ďťż
[Piłka nożna] Mistrzostwa Europy w 2012 roku



Safin - Sob Kwi 28, 2007 12:42 pm
Byłem na Śląskim na meczu Reprezentacji Polskiej gdy grali z Anglikami[oj] oraz gdy Grali z Portugalią[ach...]-było genialnie!
Na Angli siedzialem rzeczywiście daleko, góra łuku, ale jednak nie było az tak tragicznie źle. Nie jak na głównej na GieKSie, ale ok! Kilka dużych telebimów, dających zbliżenia i byłoby genialnie! Pamiętam gdy zwiedzalem stadio Nou Camp w Barcelonie-dalsze miejsca nie sa za blisko od murawy. Decyduje o tym fizyka! Nie da sie za bardzo wcisnać w taki obaszar tyle ludzi i wymagac zeby mieli wszysyc dobra widoczność...

Możemy się chwalić ze mamy świetny stadion gdzie 35 000 ludzi widzi wszytko doskonale[tak jak ci co dopiero sie buduja], a dodatkow wejdzie na niego jeszce bezpiecznie kolejne 25 000l gorących Śląskich kibiców. Myśleć pozytywnie!

A GWybiórcza prezentuje konsekwentnie niski poziom. Absurdalne zaangażowanie w sprawe burzenia Śląskiego podpierają kłamliwymi argumentami:

1. ze stadion jest dysfunkcjonalny- nie jest!

2. Ze piłkarze nie chcą tu grać!!! Okropne kłamstwo! Przypominam Wypowiedzi kadry i trenera Leo po ostatnim meczu z Portugalią, w ktorym ze ździwieniem podkreslał, ze wszyscy ujmują Śląskiemu i ponad 50 000kibiców w mecz.

3. Nie podkreslanie histori Śląskiego również trzeba traktowac jako celowe kłamstwo. Tak to już jest, że historia się liczy.

4. Omijanie atutów bezpieczeństwa Śląskiego! Halo! Gigantyczny autut!!!! Już wszyscy zapomnieli zawalenie się trybuny w Angli? Albo tragedie w argentynie? Stadiony z 'balkonowymi" trybunami mogą być niebezpieczne, sa duzo trudniejsze do dobrego zrealizowania-zatem muszą przejsc kilka testów. oddawnai ich gotowych na samo Euro to ryzyko. Śląski sprawdził sie juz setki razy!!!

5. Ekonomia. Na nowy Śląski nas[województwa, bo rząd się nie dołoży] nie stać.

5 bolesnych kłamstw GW.




kaspric - Sob Kwi 28, 2007 1:00 pm
^^ dołożę jeszcze swoje do kwestii dachu. Pieniądze wyłożone na nowy dach Śląskiego nie będą wyrzucone do końca w błoto w przypadku zburzenia go w przyszłości. To byłaby konstrukcja stalowa, a takie bardzo prosto rozebrać i przenieść w inne miejsce (np z wymaganą przeróbką) czy po prostu sprzedać.

Śląski trzeba dokończyć i przy okazji doprowadzić do wizualnego stanu jak stadion berliński.



plain - Sob Kwi 28, 2007 1:18 pm
a co powiedzielibyscie na taki pomysl zeby caly Śląski podwyzszyc wokol (mam na mysli trybuny) w taki sam sposob jak wyglada glowna. To juz by ladnie wygladalo. Do tego ciekawe zadaszenie i infrastruktura.

A tak BTW to przed taka impreza dobrze by bylo zeby nasze wesole miasteczko znalazlo chetnego na inwestowanie bo to tez szansa na zarobek...



absinth - Sob Kwi 28, 2007 1:24 pm

a co powiedzielibyscie na taki pomysl zeby caly Śląski podwyzszyc wokol (mam na mysli trybuny) w taki sam sposob jak wyglada glowna. T

jak dla mnie to koniecznosc




gilbertus86 - Sob Kwi 28, 2007 6:37 pm
a tak dla porównania wygląda stadion w Kijowie, który gościł będzie mecz finałowy...
http://stadiony.net/stadium.php?s=262

gdyby podobnie podwyższyć trybuny a wtedy dopiero zadaszyć... byłaby to alternatywa do nowego stadionu, byłby 60-cio tysięcznik w cenie nowego 35-cio tysięcznika



Tequila - Sob Kwi 28, 2007 6:43 pm
Prosimy nie hotlinkowąc- brak skali porównawczej ;(



Jastrząb - Sob Kwi 28, 2007 7:04 pm

A gdyby tak bardziej pomyśleć, to przecierz Śląski nie jest dysfunkcjonalny z powodu błędnej konstrukcji. Daliśmy się ogłupić manii Euro! Przecież to że Śląski ma bierznię lekkoatletyczną jest jego ATUTEM! Gdy skończą się mistrzostwa w piłce nożnej, to gdzie będzie się rozgrywac duże zawody lekkoatletyczne lub żużlowe? Budujmy sobie stadiony czystopiłkarskie tylko dla konkretnych drużyn, Śląski musi pozostać uniwersalny!!!

Dla tego nie chciałem go burzyć tylko zaadoptować do innych celów, a nowy stadion zbudować gdzie indziej. W obecnej formie nawet z zadaszeniem Śląski nie będzie mógł konkurować z nowoczesnymi stadionami.


a co powiedzielibyscie na taki pomysl zeby caly Śląski podwyzszyc wokol (mam na mysli trybuny) w taki sam sposob jak wyglada glowna. To juz by ladnie wygladalo. Do tego ciekawe zadaszenie i infrastruktura.


Bardzo fajny pomysł, tylko, że wykonanie tego było by chyba kosztowniejsze niż budowa nowego stadionu. A dach to bym widział podobny do tego wklejonego przez absintha, ale koszty tegoż na pewno będą ogromne w porównaniu do proponowanych ”namiotów”



plain - Sob Kwi 28, 2007 7:47 pm
hmm no nie wiem czy bylo by to az na tyle kosztowne ale cos z tym trzeba zrobic samo zadaszenie tego co jest tymi "namiotami" to porazka. Wiec w gre wchodza 2 opcje budowa nowego od podstaw (co wszyscy wiemy ze razczej jest bardzo malo prawdopodobne choc przypuszczam ze niejeden z nas chcialby stadionu na miare XXI wieku czyli funkcjonalnego a zarazem porywajacego architektonicznie no ale .....) lub modernizacja i rozbudowa jak to mowia nasi wlodarze (ale nie tylko postawienie namiotu nad stadionem bo to nie jest modernizacja)

Zobaczymy co wyjdzie choc obawiam sie ze to wszystko pojdzie po jak najmniejszej linii oporu ...



Bartek - Sob Kwi 28, 2007 7:51 pm
Ten w Berlinie jest zajefajny! Jak na nim byłem w zeszłym roku to po 10seknudach na myśl przyszedł mi nasz Śląski stadion! Gdyby wykonać modernizacje jak ten w Berlinie to będzie naprawdę piękny i nie będzie służył tylko do gry w nogę, ale również dla innych dyscyplin.

Fajnie jakby się dało go np. wykorzystywać do różnych dyscyplin jak np. rugby



Jastrząb - Nie Kwi 29, 2007 8:07 am
Tylko, żeby za bardzo nie zgapiać od tego Berlińskiego, bo zrobimy jego xerokopię. Kilka rozwiązań, jak np. konstrukcja dachu, na pewno możemy podpatrzyć, ale oprócz tego powinniśmy wlać w niego jakąś nową wartość architektoniczną, co sprawi, że Śląski będzie rozpoznawalny wśród innych stadionów.

Cokolwiek wyżej napisałem nie myślcie sobie, że wycofuję się z pomysłu budowy gdzie indziej nowego stadionu



Bartek - Nie Kwi 29, 2007 8:33 am
Z forum SCC

Kielce wchodzą w Euro 2012

- Wysłaliśmy już do premiera prośbę o zakwalifikowanie portu lotniczego w Obicach jako inwestycji związanej z piłkarskimi mistrzostwami Europy - mówi "Gazecie" prezydent Kielc Wojciech Lubawski.
Tuż po przyznaniu Polsce i Ukrainie organizacji piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku prezydent Lubawski zapowiedział "Gazecie", że pierwsze kroki w sprawie inwestycji Kielc związanych tą gigantyczną imprezą podejmie, gdy tylko zarejestruje się Komitet Organizacyjny Euro 2012. W czwartek powołał go premier Jarosław Kaczyński i stanął na jego czele. Źródła zbliżone do PiS twierdzą, że zastępcą premiera w komitecie będzie świętokrzyski poseł, minister Przemysław Gosiewski.

Rozmowa z prezydentem Kielc Wojciechem Lubawskim

Janusz Kędracki: Kielce wchodzą w organizację Euro 2012?

Wojciech Lubawski: Oczywiście. Wysłaliśmy już do premiera prośbę o zakwalifikowanie portu lotniczego w Obicach jako inwestycji związanej z piłkarskimi mistrzostwami Europy. Chcemy skorzystać z uproszczonej procedury inwestycyjnej, która ma być wprowadzona. Liczymy też na wsparcie finansowe rządu.
Jakie znaczenie mogą mieć Obice dla Euro 2012?

- Aktualne możliwości portów lotniczych nie zaspokoją potrzeb. Na mistrzostwa przyjedzie bowiem około 300 tys. kibiców, będą w ciągłym ruchu między Ukrainą a Polską. To ogromna szansa dla nas. Obice to jedyne nowe lotnisko, jakie może powstać w Polsce przed mistrzostwami. Podtrzymuję: jest szansa, aby w 2010 roku wystartował stamtąd pierwszy samolot. Bez tego lotniska nie możemy nawet marzyć, by jakaś drużyna przyjechała do Kielc. Jest nam potrzebne jak powietrze.

Rozumiem, że jeśli powstanie lotnisko, będziemy się starać o przyjęcie którejś z drużyn?

- Wystąpimy o dwie. Mamy hotele i dwa dobre stadiony, nie tylko ten przy ul. Ściegiennego, ale także przy Szczepaniaka. Piłkarze muszą gdzieś trenować, rozgrywać mecze sparingowe. Tego nie zrobią na stadionach, na których będą się odbywać mistrzostwa.



brysiu - Nie Kwi 29, 2007 8:47 am
@ Bartek

no coz - ty tu sie nabijasz, a tymczasem bardziej wierzylbym w organizacje Ojro12 w Kielcach, anizeli u nas...

pierwszy argument - oni maja Korone - NAJ-stadion we wszystkim w PL, jesli wierzyc zapewnieniom decydentow kieleckich...

drugi argument - po ch... rozbudowywac istniejace Pyrzowice, skoro mozna od zupelnie nowa wyrzucic kase na OBIce?

trzeci argument - najwazniejszy - my mamy Kopla i Uszoka, oni maja... GOSIA...

takze sorry, Panowie i Panie, mamy przeje... eee... dzone... ;-P



Jastrząb - Nie Kwi 29, 2007 9:18 am
@ Bartek Śmiej się śmiej, tylko patrzeć kiedy Ciechanów i Wejherowo wystartują do organizacji Euro



wroclawczyk - Nie Kwi 29, 2007 5:11 pm
co do tej prognozy pogody to mało widzieliście. Zubilewicz cały dzień był na Górnym śląsku i co jakiś czas łączył się z kolejnego miasta np widziałem Chorzów i Zabrze
Oczywiście mówie o TVN 24

Co do artykułów we wrocławskiej wyborczej to ta gazeta zaczyna juz działac jak fakt żerując na najniższych uczuciach.
Natomiast jaka jest prawda?
Prawda jest taka, że na ta chwile mecze będa tylko na 4 stadionach w 4 miastach a Chorzów i Kraków musza czekać na zgode UEFA na 12 stadionów. Myślę że zgoda będzie ale jest całkiem prawdopodobne ze bedzie to 10 stadionów i jako 5 miasto wejdzie Kraków.



salutuj - Nie Kwi 29, 2007 5:45 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Bartek - Nie Kwi 29, 2007 5:57 pm
Należy brać pod uwagę to że Chorzów na liście 6 miast jest ostatni i gdy UEFA zgodzi się na jeszcze jeden stadion to wejdzie Kraków mimo że stadion ich będzie mniejszy pod względem ilości miejsc od Śląskiego.

Nie oszukujmy się! Dupowatość marszałka, wojewody i prezydentów miast naszego regionu nie daje nam na dzień dzisiejszy przynajmniej małej pewności że oni coś robią!

Jedyna nadzieja w tym że zadziała silne Śląskie lobby w Warszawie i piłkarskie w UEFA. Innej opcji nie widzę.



brysiu - Pon Kwi 30, 2007 6:29 am
mala odskocznia - wlasnie kompletowalem zestaw wydarzen miesiaca z Trojmiasta i znalazlem ten, arcyciekawy artykul...
...zero podkreslen z mojej strony, bo by sie zle czytalo tyle pogrubien:


Portugalczycy o Euro 2004
Jowita Kiwnik
2007-04-19, ostatnia aktualizacja 2007-04-19 20:55

Jakie korzyści, a jakie minusy przyniosła Portugalii organizacja Euro 2004 - oceniają Rodrigo Carvalho i Humberto Ayres Pereira z uniwersytetu w Porto oraz Bruno Monteiro, dziennikarz sportowej gazety "O Jogo".

Euro to prestiż, ale i ogromne koszty

Kiedy wygraliśmy rywalizację o organizowanie Euro 2004, cieszyliśmy się jak wy teraz - mówi Rodrigo Carvalho, wykładający matematykę na uniwersytecie w Porto.

W 1999 roku, kiedy usłyszeliśmy, że za pięć lat będziemy organizować Euro, Portugalię ogarnęła euforia. Po pierwsze wygraliśmy, po drugie przegoniliśmy Hiszpanię, co cieszyło tym bardziej, że mieliśmy propozycję, żeby organizować mistrzostwa wspólnie, ale Hiszpanie się nie zgodzili. Wtedy obudziła się w nas narodowa duma. Teraz myślę, że może powinniśmy to byli robić wspólnie - przynajmniej koszty by się rozłożyły. Niewątpliwie decyzja o organizacji Euro była bardzo ważna dla państwa. Przede wszystkim chodziło o prestiż. W końcu to ogromna promocja Portugalii. Takie wydarzenia przyciągają masę ludzi. Pamiętam, że ulice były pełne turystów z całego świata. Ruszyły inwestycje. W Porto rozbudowaliśmy lotnisko, wprowadziliśmy wiele nowych połączeń, wyremontowaliśmy drogi, wybudowaliśmy metro i hotele, odrestaurowaliśmy budynki. Rozbudowała się cała baza turystyczna. Z drugiej strony chyba trochę przeliczyliśmy się z kosztami. Ciężko powiedzieć, czy to zmarnowane pieniądze, pewnie zależy, jak się na to spojrzy, ale miliony euro, które poszły na budowę stadionów, można było przeznaczyć na bardziej priorytetowe sprawy. Teraz mamy stadiony na 40 tysięcy osób, które właściwie stoją puste. Polska na szczęście współorganizuje mistrzostwa z Ukrainą, więc przynajmniej nie zostaniecie z bezużytecznymi stadionami. A u nas na zwykłe mecze chodzą głównie chuligani. Jak patrzę, że rozwalają sprzęt za takie pieniądze, słabo mi się robi. Wydaliśmy miliony w ciągu miesiąca mistrzostw. A ludzie przyjechali i wyjechali. Chyba mieliśmy trochę zbyt optymistyczne oczekiwania co do pieniędzy, które mieli zostawić u nas przyjezdni. Przeprowadzono specjalne sondaże, które prognozowały wielkie zyski, a po samych mistrzostwach okazały się nieco przesadzone. Na pewno wielu ludzi zarobiło w tym czasie wielkie pieniądze. Stworzyła się u nas mafia budowlana. Pieniądze na inwestycje płynęły właściwie w sposób niekontrolowany. Uważam, że sposób organizacji Euro w Portugalii nie był mądrze zaplanowany. Chociaż na pewno najlepsze, co zostało po mistrzostwach, to transport i rozbudowana infrastruktura.

Pokazaliśmy, że potrafimy być solidarni

Organizowanie Euro 2004 przyniosło Portugalii wiele korzyści, ale nie obyło się też bez strat - przyznaje Humberto Ayres Pereira, student informatyki i elektroniki, wykładowca fizyki na uniwersytecie w Porto.

Największą zaletą był pozytywny obraz, jaki zyskała Portugalia. Zarówno na zewnątrz, bo wiele osób do nas przyjechało, poznało nasz kraj, może postanowiło kiedyś wrócić. Jak i wewnątrz, bo Portugalczycy pokazali, że potrafią współpracować, zjednoczyć się i zrobić coś wspólnie. Wszędzie panował entuzjastyczny nastrój. Ludzie naprawdę zachowywali się wspaniale - nie było żadnych rozrób, na ulicach było bezpiecznie, co wcale nie jest takie oczywiste na co dzień. Na ulicach wystawione były telebimy, gdzie wszyscy oglądaliśmy mecze. Pamiętam, że tak samo jak teraz Polacy, wszyscy potwornie baliśmy się, że nie zdążymy z przygotowaniami, a w rezultacie okazało się, że nie było żadnych opóźnień. Dodatkowo zostały nam korzyści długoterminowe - wyremontowane drogi i budynki, zbudowane metro. Masa pieniędzy została zainwestowana w to wydarzenie. Środki płynęły zarówno z kasy unijnej, jak i zasobów rządowych. I niestety, wydaliśmy tak wiele, że nasz rząd wciąż nie jest w stanie pokryć tych wydatków. A budowa stadionów to nie powinien być priorytet państwa, bo gdyby te pieniądze mogła wziąć każda biedna osoba, to nasze społeczeństwo nie miałoby żadnych problemów finansowych.

Sukces zależy od organizacji

Euro 2004 w Portugalii było wielkim sukcesem - mówi Bruno Monteiro, dziennikarz sportowej gazety "O Jogo". - Zagraniczni respondenci chwalili naszą organizację. Jeśli Polska i Ukraina mogą zrobić coś takiego, wróżę powodzenie.

Przede wszystkim przyjechało do nas dużo ludzi, którzy podążali za swoimi drużynami piłkarskimi. Miasta stały się wielokulturowe. Turyści kupowali pamiątki, zostawiali u nas pieniądze. Przed mistrzostwami nasze stadiony nie były zbyt imponujące. Stare, zimne, bez dachu, więc jak padał deszcze, kibice nie mieli się gdzie schronić. Teraz są wygodne, obszerne. Faktycznie, te stadiony, które powstały w mniejszych miejscowościach, szczególnie takich, które nie mają swoich klubów piłkarskich, świecą pustkami. Jednak w większych miastach, np. Porto, organizowane są mecze czy inne imprezy. Myślę, że sukces Portugalii przełożył się też w jakiś sposób na kondycję naszych piłkarzy. Nasze drużyny są teraz bardziej pewne siebie, osiągają większe sukcesy. Zyskaliśmy też pod względem inwestycyjnym - do stadionów musiał być dostęp, więc wyremontowaliśmy drogi, wzrosła liczba połączeń samolotowych, wybudowaliśmy metro. To procentuje na przyszłość - dzięki remontom i renowacjom budynków nasze miasta są piękniejsze, dzięki nowym drogom, poruszamy się szybciej, jest bezpieczniej. Przyjeżdża do nas więcej turystów. Mistrzostwa były niebagatelną promocją. Oczywiście są też pewne wady. Nasz rząd zainwestował bardzo dużo pieniędzy w to przedsięwzięcie. Mieliśmy też pewne problemy z kibicami - szczególnie angielskimi, którzy znani są z tego, że bywają agresywni. Na szczęście były to tylko niewielkie incydenty. Z pewnością jedną z najważniejszych rzeczy jest bezpieczeństwo. To bardzo ważne, żeby kibice mogli czuć się u nas bezpiecznie. Wtedy znowu wrócą. Mimo bardzo dużych wydatków te pieniądze się naszym miasto przydały. Dlatego teraz, kiedy myślimy o Euro 2004 z perspektywy, stwierdzamy, że to był wielki sukces Portugalii.

===========================
z drugiej strony nie przypominam sobie, zebysmy jakichs ekspertow zapraszali celem zdobycia wiedzy jak se poradzic przy ew. orgnizacji Ojro12...



absinth - Pon Kwi 30, 2007 7:40 am


size=17]Pieniądze na dach czy na „Podium”?[/size]

Sprawa Euro 2012 w Polsce wciąż budzi ożywione dyskusje, czasem i polemiki. Toczą się one na różnych płaszczyznach. Jedną z nich jest pomysł radnego województwa śląskiego, Witolda Naturskiego (Prawo i Sprawiedliwość), by na budowę zadaszenia na Stadionie Śląskim przeznaczyć pieniądze przygotowane na wzniesienie hali "Podium" w Gliwicach. Żywo na to zareagował szef Śląskiego Związku Lekkiej Atletyki, Marek Ciuk, podkreślając jednocześnie, że jest częstochowianinem, a więc osobą spoglądającą obiektywnie na tę śląsko-śląską przepychankę o środki na inwestycje sportowe. Oto argumenty Marka Ciuka:

- Bardzo się cieszę, że Polska i Ukraina wygrały organizację Mistrzostw Europy 2012 w piłce nożnej (może wreszcie w finałach zagra nasza kadra). Sam natychmiast po wyborze gratulowałem Pani Prezes PZLA Irenie Szewińskiej, która była delegatem naszego kraju w Cardiff w czasie wyborów. Jestem za tym, by budować stadiony (nie tylko piłkarskie), autostrady, hotele... Słowem, by Polska mogła się szybciej rozwijać. Również bardzo chciałbym, aby remontowany już kilkanaście lat Stadion Śląski otrzymał szansę zorganizowania meczów lub meczu w czasie Euro 2012. Ale nie zgodzę się z tym, by ta impreza miała opóźnić rozpoczęcie budowy hali widowiskowo-sportowej "Podium" w Gliwicach.

Pomysł Witolda Naturskiego jest bardzo prosty do zrealizowania - zabrać kasę z jednej kupki i przerzucić ją na drugą kupkę. A może by tak jednak postarać się znaleźć środki na zadaszenie Stadionu Śląskiego w trochę inny sposób? Ktoś przecież starał się nie dziś, ale już wcześniej, by zrealizować projekt budowy "Podium" w Gliwicach.

Po sukcesie organizacyjnym, jakim - mam nadzieję - będzie Euro 2012, chciałbym, aby Śląsk miał możliwość cieszyć się również z organizacji innych wielkich imprez tego typu, np. w lekkiej atletyce czy innych dyscyplinach halowych.

Pan Witold Naturski powinien wiedzieć, że dziś w Polsce nie ma hali z 200-metrową bieżnią lekkoatletyczną i z widownią na 15 tysięcy miejsc, w której można przeprowadzić zawody międzynarodowe. Tak więc życzę Panu i Wszystkim innym pomysłów na miarę Euro.
(ag) - Dziennik Zachodni



babaloo - Pon Kwi 30, 2007 10:47 am
Leo Beenhakker w wywiadzie dla Gazety Wyborczej

(...)
Co powinniśmy robić, zanim z okazji Euro 2012 stworzymy odpowiednie warunki? Zbigniew Boniek stwierdził, że utalentowany zawodnik powinien natychmiast uciekać z Polski, bo inaczej zmarnuje tu talent. Może wysyłać nastolatki na Zachód, jak Wojtka Szczęsnego do Arsenalu?

- Wyjazd to kwestia indywidualna. Jeśli ktoś dostanie ciekawą ofertę, dobrze. Ale na pewno nie możecie grupowo wysyłać na siłę zawodników do innych krajów, bo skażecie się na utratę talentów. Budujcie bazę od zaraz, natychmiast, już dziś. W Holandii nie wysyłamy 16-latków Anglii, Hiszpanii czy Włoch. Wysyłamy ukształtowanych zawodników, za których Barcelony czy Reale dobrze płacą. Żaden nastolatek nie marzy o transferze, bo wie, że najlepiej rozwinie się w Holandii. Na razie szukajcie innych rozwiązań. Czemu polskie reprezentacje młodzieżowe nie przyjeżdżają do Wronek? Dlaczego przygotowują się na boiskach, które boiskami nie są? Mam pytanie, jaki klub gra na Stadionie Śląskim w Chorzowie?

Żaden. Stoi pusty. Ale w lipcu zagrają tam Red Hot Chilli Peppers.

- Ale miło! Bogaci jesteście, że pozwalacie sobie na takie marnotrawstwo. Może oprócz koncertu niech tam na tydzień przyjedzie reprezentacja do lat 21. Tam jest fantastyczna murawa, bardzo nam odpowiadała podczas meczu z Portugalią. Niech tam zagrają z Turcją. Zawsze można znaleźć jakieś rozwiązania, trzeba tylko poszukać. (...)



Bartek - Pon Kwi 30, 2007 3:31 pm
Na głównej stronie gazeta.pl w dziale sport jest temat

"Nie reanimować trupa, zbudujmy nowy stadion"

I to jest ten artykuł http://www.sport.pl/pilka/1,80056,4100693.html



Bartek - Pon Kwi 30, 2007 5:33 pm
Patrzcie na to

Olimpijska dziura budżetowa

Rząd Wielkiej Brytanii, starając się o organizację Igrzysk Olimpijskich w 2012 r., zataił dziurę budżetową w wysokości miliarda funtów - donosi brytyjska prasa. Według tygodnika "Sunday Telegraph" ministrowie wiedzieli o kłopotach finansowych, ale zataili je przed Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim.

Eksperci ostrzegali przed zaniżaniem kosztów olimpiady już na 2 miesiące przed rozstrzygnięciem konkursu. Mimo to w swej propozycji rząd brytyjski określił koszty budowy obiektów sportowych i miasteczka olimpijskiego na 3,5 miliarda funtów. Według "Sunday Telegrach" już wtedy było wiadomo, że organizacja igrzysk pochłonie miliard funtów więcej.

Pikanterii dodaje fakt, że najnowsze szacunki wymieniają kwotę 9,5 miliarda funtów. To prawie czterokrotnie więcej niż początkowo przewidywano. Rząd Wielkiej Brytanii ma więc poważne kłopoty. W związku z tym ministrowie planują m.in. ograniczyć dotacje dla kultury i sztuki na rzecz przygotowań do olimpiady. Według obserwatorów w ten sposób organizowane igrzyska mogą rozpocząć się w nienajlepszej kondycji.
czytaj dalej

Londyn był już dwukrotnie gospodarzem igrzysk - w 1908 r. i w 1948 r. 6 lipca 2005 r. MKOL zdecydował, aby po raz kolejny powierzyć Brytyjczykom organizację olimpiady. Stolica Wielkiej Brytanii pokonała Paryż, Moskwę, Nowy Jork i Madryt.

Źródło informacji: RMF



jacek_t83 - Pon Kwi 30, 2007 9:34 pm
http://www.euro2012naslaskim.pl/blog/

chłopcy sprzedają koszulki



martin13 - Pon Kwi 30, 2007 10:02 pm
^^ Jak narazie to wzięcia nie maja te koszulki na aukcji. Ale ważne, że cos prubuja robić w kierunku walki o euro na Śląskim.



Jastrząb - Wto Maj 01, 2007 6:50 am
Może lepiej by szły, jakby na nich były wizualki tego nowego stadionu



plain - Wto Maj 01, 2007 2:05 pm
Co do artykolu z gazeta.pl to w sumie kilka z ich argumentow jest sluszne napewno to ze obecny Śląski jest przestazaly i jesli powstana te 4 nowe stadiony to juz przegralismy na kazdym kroku wiec nie bedziemy mieli tutaj imprez wogole.

Teraz jest czas w ktorym trzeba podjac bardzo trudna decyzje ...
1. albo zostanie slaski jaki jest tylko dodajemy zadaszenie co jak wszczscy sobie zdaja sprawe i tak nic nie wniesie jesli chodzi o funkcjonalnosc i tymsamym skazujemy stadion na dosc szybka smierc i wyrzucamy w bloto te 350 mln krote bylo wlozone w stadion
2. albo decydujemy sie na wyrzucenie 200 mln zainwestowanych w modernizacje i budujemy nowy stadion zyskujac nowoczesna arene do rozgrywek ktora bedzie miala szanse stac sie kolejnym symbolem regionu oraz skutecznie konkurowac o organizacje imprez sportowych

Tak zle i tak niedobrze bo w kazdym przypadku musimy jakas kwote pieniedzy wyrzucic ale trzeba pomyslec dalekosieznie ktory z pomyslow bedzie bardziej korzystny dla regionu i sportu i podjac jedna trudna decyzje w czasie swojej kadencji. Po to Was wybieramy Panowie urzednicy !!!



salutuj - Wto Maj 01, 2007 2:20 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Safin - Śro Maj 02, 2007 1:30 am
Na pierwszej stronie ogólnopolskiej Gazety Wybiórczej taki oto tytuł:

Pożegnanie ze śląskim stutysięcznikiem

Waldemar Szymczyk, współpraca pzaw, pacz, tm
2007-04-30, ostatnia aktualizacja 2007-04-30 15:36


Stadion Śląski po planowanej modernizacji nadal będzie pośmiewiskiem kibiców. Dlatego trzeba znaleźć porządnego architekta, wyburzyć to, co jest, i zbudować go od nowa! - zaproponowała katowicka redakcja "Gazety". Na salonach władzy i w internecie zawrzało

Modernizacja Śląskiego trwa już grubo ponad 10 lat. Mówi się, że pochłonęła 250 mln zł! Zdaniem obecnych władz województwa brakuje mu tylko zadaszenia, na które planowano wydać kolejne 130 mln zł, ale przetarg unieważniono, bo według Urzędu Zamówień Publicznych został źle zorganizowany. Tym samym przepadło 34 mln zł z funduszy europejskich.

- Śląski należy najtańszym możliwym kosztem dokończyć - uważa Janusz Moszyński, marszałek województwa śląskiego. Prace mają rozpocząć się pod koniec 2008 r. i zakończyć w 2010 r. - Parę dni temu usłyszałem, że nie jest pewne, czy do 2012 powstanie stadion w Warszawie. Jest poważne ryzyko, że inni też nie będą mieli gotowych obiektów. A my już mamy gotowy [ok. 57 tys. kibiców - red.], który będzie miał na dwa lata przed Euro zadaszenie.

Tymczasem zdaniem wielu specjalistów najsłabszym punktem oferty Śląska jest właśnie stadion.

Kiedy porównamy wirtualne na razie obiekty w Gdańsku czy Warszawie z nawet zadaszonym Śląskim, widać przepaść. Obiekt w Chorzowie jest archaiczny (dzisiaj nie buduje się w nieckach), niefunkcjonalny (z górnych rzędów nic nie widać), niewygodny i po prostu brzydki. Niestety, kult Śląskiego okazał się jego zgubą.

Kocioł czarownic

Kibicom wydaje się, jakby Śląski miał już ze 100 lat. Tak wrósł w pamięć. To na nim polska piłka święciła największe triumfy. Dotychczas biało-czerwoni trzykrotnie zapewniali sobie tu awans do mistrzostw świata. W Chorzowie grały największe gwiazdy z Alfredo di Stefano i Johannem Cruyffem na czele.

Otwarty został z wielką pompą w 1956 r. podczas tzw. lipcowego święta, upamiętniającego rocznicę Manifestu PKWN. Po 100 tys. widzów zostało 2 tys. pustych flaszek i pół tony makulatury. Za czasów pierwszego dyrektora Tadeusza Ślusarka (1965-80) boiska nie skaziły mechaniczne kosiarki, bo mogły spalić trawę. Specjalne brygady kobiece na kolanach wybierały z trawy samosiejki - mlecze i stokrotki.

Obiekt szybko zasłynął ze wspaniałej atmosfery, angielscy dziennikarze nazwali go "Kotłem Czarownic". - Najbardziej niesamowity był moment wyjścia na boisko. Przechodziliśmy długim tunelem prowadzącym na murawę i słyszeliśmy krzyk widowni. Brzmiał jak narastający grzmot. Aż włos się na głowie jeżył... - wspomina Stanisław Oślizło, gwiazda Górnika Zabrze. Rekord frekwencji pobity został podczas pucharowego spotkania Górnika z Austrią Wiedeń (120 tys. ludzi). To także tu w 1973 r. Jerzy Szczakiel jako jedyny Polak w historii zdobył mistrzostwo świata na żużlu.

Nic dziwnego, że dla wielu kibiców i lokalnych działaczy każdy kamień jest tutaj uświęcony potem naszych piłkarzy. Wieża jest kultowa, tor żużlowy dookoła murawy też. Dlatego wszystkie projekty modernizacji przez ostatnie lata były tak przygotowywane, żeby właściwie nic nie zmienić.

Tymczasem angielskie Wembley ma jeszcze większe tradycje i nie został z niego kamień na kamieniu. Na jego miejscu stoi już supernowoczesny obiekt. To samo zamierzają zresztą zrobić władze Warszawy ze Stadionem Dziesięciolecia.

Chcemy nowego Śląskiego

Dlatego katowicka redakcja "Gazety" zaapelowała: zburzmy Śląski, zatrudnijmy porządnego architekta i zbudujmy nowy, z którego będziemy mogli być dumni!

W internecie zawrzało: "Co prawda Euro nie dostaniecie, ale jak chociaż ten wieśniacki stadion z PRL-u zniknie z powierzchni ziemi i pojawi się coś porządnego, to będziecie do przodu o parę inwestycji" - napisał "wroclawianin". "Gdynianin" opisał pobyt na meczu Polska - Austria: "Kibice super, atmosfera super, mecz emocjonujący do samego końca, ale... potrzebowałbym lornetki, aby zobaczyć piłkę. To jedyny stadion, na którym jak się siedzi, to nie wiadomo, jaki piłkarz jest przy piłce".

- Zamiast reanimować trupa, zbudujmy nowy, niepowtarzalny Stadion Śląski, który stanie się ikoną regionu - podchwycił nasz pomysł architekt Robert Konieczny, którego dom w Opolu uznano w tym roku za najlepszy na świecie. - To jak łatanie starej drogi, dach niczego nie zmieni. Gdy powstaną stadiony w Gdańsku, Wrocławiu i Warszawie, nasz Śląski będzie już przestarzały.

Konieczny jest przekonany, że Śląsk powinien ogłosić wielki, międzynarodowy konkurs architektoniczny na zupełnie nową arenę. - To będzie ikona regionu i motor do dalszego jego rozwoju. Stadion, którego świat nie widział. Mamy na Śląsku silnego ducha piłkarskiego, teraz brakuje mu tylko ciała - dodaje Konieczny.

Nie wyrzucę 200 mln zł

Władze województwa obstają przy swoim. - Nie jest łatwo teraz powiedzieć, że 200 mln zł już wydanych na stadion trzeba wyrzucić na śmietnik - wyjaśnia marszałek Moszyński. - Oprócz tego koszt rozebrania stadionu to 30 mln zł. Nie uśmiecha mi się oskarżenie o niegospodarność.

Moszyński twierdzi, że nie da się wybudować nowoczesnego stadionu za 300 mln zł: - To się w innych miastach za chwilę okaże. Realnie licząc, trzeba na to 500-600 mln zł. Załóżmy, że mamy 150 mln zł w budżecie województwa. Nie wierzę, że coś dołożą prywatni inwestorzy. Tak będzie do czasu, aż nasze zespoły zaczną grać regularnie w Lidze Mistrzów.

Źródło: Gazeta Wyborcza
=====================
Porażający upór i niedźwiedzia robota. Wmawiają Polce jaki to Śląski na dziś dzień jest ciulaty i smieszny. Używają przytym tych samych kłasmt-wymienione w postach wyżej. Tylko już o żużliu jakoś wszyscy w tym amoku zapominają. I o słowach Leo też, że to marnotrawstwo trzymac jakikolwike stadion piłkarski bez drużyny, a co dopiero 60tys!!! Niech lokalna GW weźmie go w utrzymanie jak tacy zatroskani o prestiż regionu. Jedynie lepijć Ikarowe marzenia potrafią.



absinth - Śro Maj 02, 2007 8:13 am
Wyborcza niestety robi niedzwiedza przysluge stadionowi...



salutuj - Śro Maj 02, 2007 8:16 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



kaspric - Śro Maj 02, 2007 1:16 pm
Katowicka GW zaczęła prezentować poziom gorszy od Faktu, żerują na ludzkich emocjach i nadziejach. A ta ich akcja może Śląskowi po prostu dopieprzyć i tyle.



Safin - Śro Maj 02, 2007 1:38 pm
A tytuł
Pożegnanie ze śląskim stutysięcznikiem
to kłamstwo. Nikt poza nimi się z tym stadionem nie zegna, na co sugerowałaby forma nagłówka. Delkatna manipulacja faktami, którą zwykło się nazywac kłamstwem.

A i nie podpisywanie się przez dziennikarzy imieniem i nazwiskiem tez nie jest zbytnio chwalebne.
współpraca pzaw, pacz, tm



Bartek - Śro Maj 02, 2007 1:57 pm
Ja już napisałem wczoraj e-maila do redakcji GW w Katowicach co sądzę o tym artykule i o anonimowych dziennikarzach. Banda idiotów i nic więcej.

Tak OT to u mnie w pracy zaprenumerowanych jest kilka dzienników (m.in Rzeczpospolita, Dziennik Zachodni itd) i od 1 maja zrezygnowaliśmy z prenumeraty Gazety Wyborczej bo naprawdę poziom tej gazety jest zerowy i szkoda nawet po tą gazetę sięgać.



salutuj - Śro Maj 02, 2007 4:06 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Jastrząb - Czw Maj 03, 2007 5:25 am
A ja co do tego artykułu dorzucę jeszcze spostrzeżenie, że nazywanie Śląskiego stutysięcznikiem jest takim samym bezsensem, jak nazywanie malucha autem 12-sto osobowym (bo podobno podczas bicia rekordu tylu do niego wsiadło)



plain - Czw Maj 03, 2007 10:02 am
Jak narazie to mamy ponad tydzien po ogloszeniu organizatora ME 2012 a u nas duzo szumu, gadania tysiace dyskusji i jak zwykle zadnych konkretow, jak zwykle zero informacji dla spoleczenstwa regionu same ogolniki i obiecanki czyli rozpoczynamy kolejna kampanie przedWyborcza ???



maciek - Czw Maj 03, 2007 10:25 am

Jak narazie to mamy ponad tydzien po ogloszeniu organizatora ME 2012 a u nas duzo szumu, gadania tysiace dyskusji i jak zwykle zadnych konkretow, jak zwykle zero informacji dla spoleczenstwa regionu same ogolniki i obiecanki czyli rozpoczynamy kolejna kampanie przedWyborcza ???

To nie kampania, na nią za wcześniej. To są ruchy pozorowane, które mają na celu wywołanie u obserwatora poczucie, że urzędnicy robią co mogą. W tym z góry przegranym zamieszaniu wokół Euro można przypuszczać, że będzie to dla tych panów prawdopodobnie ostatnia misja. Wyborcy im tego nie darują. Potrafią przebaczyć wiele, bo się nie interesują wieloma sprawami. Wyborca uwierzy w to, że pan Uszok sam osobiście wybudował DTŚ, uwierzą w wiele, ale akurat w brak konretów co do tej imprezy nie uwierzą, bo sprawa ma wymiar bardzo medialny. To prawdziwy sprawdzian skuteczności władź na szerszej arenie aniżeli grajdół naszych miasteczek.



Safin - Czw Maj 03, 2007 10:26 am
no a jak. Ale na szczescie mamy horror z wyłanianiem głównego koordynatora ds euro2012 za sobą :]



Bartek - Czw Maj 03, 2007 2:48 pm
Euro 2012: szansa dla Chorzowa i Krakowa

Szef Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) Michel Platini przyjął w czwartek w Nyonie prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN) Michała Listkiewicza i sekretarza związku Zdzisława Kręcinę. Tematem rozmów było przyznanie Polsce i Ukrainie organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku.
- Michel Platini po raz kolejny złożył nam gratulacje. Rozmawialiśmy między innymi o możliwości rozszerzenia listy polskich miast organizujących mecze turnieju z czterech (Gdańsk, Poznań, Warszawa, Wrocław - red.) do sześciu (dodatkowo - Chorzów i Kraków). Zapowiedział, że jest to możliwe, ale wszystko zależeć będzie od opinii fachowców - powiedział prezes Listkiewicz i dodał, że będzie poruszał tę sprawę podczas majowego kongresu UEFA.

Podczas wizyty w Nyonie PZPN przyjął zaproszenie Niemiec do wizyty i rozmów o przygotowaniach do wielkiej imprezy. 26 maja polsko-ukraińska delegacja uda się do Berlina. Gospodarze mistrzostw świata w 2006 roku zapowiedzieli, że podzielą się wszystkimi sekretami związanymi z organizacją turnieju. Goście będą mogli także obejrzeć finał Pucharu Niemiec.
- W czerwcu wizytować będziemy również Austrię i Szwajcarię. Wcześniej umówiliśmy się na rozmowy w Portugalii. W spotkaniach wezmą udział przedstawiciele PZPN, Ministerstwa Sportu, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz strona ukraińska. Tematem przewodnim tych wizyt będzie sytuacja w poszczególnych krajach na pięć lat przed turniejem - wyjaśnił Listkiewicz.

Podczas wizyty w Nyonie prezes PZPN rozmawiał z przedstawicielami węgierskiej federacji. Węgrzy wraz z Chorwacją starali się o organizację mistrzostw, ale nie otrzymali żadnego głosu. Po ogłoszeniu decyzji UEFA Węgrzy mocno ją skrytykowali - ubiegali się o turniej po raz trzeci.

- Opadły już emocje i członkowie węgierskiej delegacji złożyli nam szczere gratulacje. W Nyonie obecnych było w czwartek bardzo wiele federacji i wszyscy się cieszą, że to Polsce i Ukrainie przyznano organizację zawodów. W zgodnej opinii jest to olbrzymia szansa rozwoju piłki nożnej w tej części Europy - dodał prezes PZPN.

http://sport.onet.pl/0,1248713,1529460,wiadomosc.html



salutuj - Czw Maj 03, 2007 3:12 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Pią Maj 04, 2007 11:33 pm
hehe czytajac ten felieton Kutza wydaje sie ze przed napisaniem czytal on nasze forum

ae konkluzja jest smutna
coz trudno sie niestety nie zgodzic z Kutzem...



Kompromitacja

Kazimierz Kutz
2007-04-29, ostatnia aktualizacja 2007-04-29 12:39

Słowo "kompromitacja" nie jest jak każde inne, bo niesie złe wieści i zapowiada co najmniej "dupowatość". I tak jest tym razem, w dodatku na skalę całego Górnego Śląska. Swego czasu "dupowatością" nazwałem przywarę rodowitych Ślązaków - historycznie uwarunkowaną cechę charakterologiczną spowodowaną długotrwałą podległością innym. Słowem - kompleks poddaństwa. Dotkliwość głoszonej "dupowatości" miała na celu obruszenie krajan, a w konsekwencji obudzenie w nich ducha obywatelskości. Nie wiem, jak dalece zamierzona obelżywość odniosła skutek, ale samo pojęcie śląskiej "dupowatości" weszło w codzienny obieg. Jednak nigdy nie przyszłoby mi do głowy przenosić "dupowatości" na Ślązaków bez autochtonicznego rodowodu. Tymczasem okazało się, że jest całkiem inaczej, i to u tych, którzy rządzą wielkomiejskimi gminami w kompleksie dawnych siedlisk industrialnych. Niespodziewane przyznanie organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej Polsce wespół z Ukrainą w 2012 roku odsłoniło katastrofalny bezmiar dupowatości miast śląskich. Obliczyłem, że przy aktualnym stanie rzeczy, czyli stumiliardowym napływie kapitału na inwestycje mistrzostw, na obszar naszego województwa kapnie kropelka wielkiej sumy - wybuduje się jedynie fragment autostrady od granicy piotrkowsko-częstochowskiej do Katowic. To jest horror, jakiego jeszcze nie było. Śląsk znajdzie się z własnego niedołęstwa na zapłociu dziejowej szansy. Zaś w czterech miastach (Wrocław, Gdańsk, Poznań i Warszawa), które wygrały wewnętrzne przetargi - a co za tym idzie i w tamtejszych województwach, po 2012 roku dokona się wielki skok cywilizacyjny - ta część Polski będzie nie do rozpoznania. Śląsk będzie musiał te różnice nadrabiać co najmniej przez 20 lat!

Dupowatość śląskiej władzy samorządowej jest majstersztykiem samodegradacji, a jej skutki po 2012 roku trudne są do wyobrażenia. Rozmiar tej kompromitacji dyskwalifikuje rady samorządowe Katowic, Siemianowic, Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Mysłowic, Tychów, Chorzowa, Piekar Śląskich, Bytomia, Zabrza, Gliwic, Rudy Śląskiej, sejmik śląski, a z prezydentów miast czyni ludzi myślących w perspektywie jamników. Okazuje się, że władza samorządowa na Górnym Śląsku jest gigantyczną flądrą, z płaską głową schowaną w starych mułach myślenia postkolonialnego i zjełczałych kompleksach przygranicznych. Obce jej jest myślenie dobrem wspólnym, regionalnym czy autochtonicznym. Jest to właściwość upiorna, ale ona ujawniła się już parę lat temu za sprawą Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Jak wiadomo, park leży na terenie gminy Chorzów. Samolubność innych miast (wtedy zwłaszcza Katowic i Siemianowic) sprawiła, że park całkowicie podupadł, zmarniał i zapyział. Kiedy był bliski rozparcelowania i rozkradzenia, podjęliśmy (z dzisiejszym posłem PiS-u Wójcikiem) skomplikowaną akcję, która po wielomiesięcznych bojach przyniosła skutki. Park został uratowany, choć był już ruiną. Wtedy jednak szło o zmarnotrawienie obiektu istniejącego. Wskutek ówczesnych reform administracji park stał się własnością chorzowskiej gminy i kłopoty z jego utrzymaniem były jej sprawą. Jak długo szło zasilanie finansowe z budżetu centralnego, jakoś było. Dramat zaczął się z chwilą przykręcenia kurka państwowego. Wtedy nie narodziło się - i tak jest do dziś - myślenie w kategorii dobra regionalnego i autonomicznego! Tu każdy prezydent skrobie swoją rzepkę, a jak jest na szczycie (i jest z Sosnowca), to dba o swoich, jak jest z Gliwic, to nie jest inaczej .

Z mistrzostwami Europy wyszło podobnie. Tak się złożyło, że Stadion Śląski leży także na obszarze gminy Chorzów. I znów sprawa została na głowie prezydenta Kopla (ten to ma szczęście!). Złożona oferta do konkursu miast była na miarę możliwości Chorzowa, a więc marna. Nie ma się więc co dziwić, że przepadła w wewnętrznej licytacji. A "śląska flądra" pogrążona była w głębokim letargu. Widać nikt nie wierzył w cud, do którego doszło. Tymczasem dwa lata temu, gdy tylko Polska złożyła wniosek o przyznanie organizacji mistrzostw, we Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku i Warszawie powstały grupy robocze do opracowania swoich projektów. Miasta te podjęły ryzyko i weszły profesjonalnie w konkurs. Potem cud ziścił się, wygrali przyszłość, a u nas odsłoniło się zrogowaciałe podbrzusze "flądry". Okazało się, że Górny Śląsk pozbawiony jest całkowicie myślenia pionowego - jest jak kot przejechany przez walec.

Moje poglądy ogłaszane publicznie traktowane są jak bajki nieco sfiksowanego starca. Ostatnio jeden z moich wywiadów w ogólnopolskiej "Gazecie" nosił tytuł: "Autonomia Górnego Śląska jest sprawą życia i śmierci". Na przykładzie tu poruszanym widać, że miałem rację. Katastrofa, do której doszło, jest "sprawą życia i śmierci" społeczności śląskiej. Teraz skleca się jakiś komitet dla ratowania sprawy. Nie chcę być złym prorokiem i powiem, że jeśli nie powiększy się liczby drużyn z 18 do 24, to będzie po ptokach. Komitet będzie mógł zorganizować stypę.

Wprawdzie od jakiegoś czasu mówi się o powołaniu śląskiego supermiasta, debatuje się o jego nazwie, ale jak dotąd były to tylko medialne bajki. Sprawa nie wyszła poza sferę ględzenia i głównie trapiono się pytaniem, który z prezydentów 17 miast mógłby stanąć na czele tego stworu. A więc był to tylko problem władzy. Na dzisiejszym poziomie "świadomości flądry" wiadomo, że sprawa stoi i stać będzie w martwym punkcie. Szok, który przeżywamy, uzmysławia dobitnie, że rzecz wymaga pociągnięć rewolucyjnych. Musi zostać wyłoniona pionowa reprezentacja zarządzająca Górnym Śląskiem (jako samoistną całością) spoza grona prezydentów miast i wyłoniona w oddzielnych wyborach społeczeństwa.

To właśnie struktura naszej nieodzownej autonomii. Istniejąca struktura samorządowa i nadmiar obowiązków nałożonych przez państwo na zarządy miast, spychają je do praktyk i mentalności gigantycznej płaszczki.

Pora ocknąć się!



salutuj - Sob Maj 05, 2007 12:11 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Sob Maj 05, 2007 8:24 am

...przyznaję że cały katowicki, śląski zapał ostatnio uchodzi ze mnie jak powietrze z przebitej opony

niestety ze mnie tez...

obecnie jesli idzie o rozwoj to nie jest fast forward jak z mojej sygnaturki tylko rewind...





miglanc - Sob Maj 05, 2007 12:24 pm
No niestety bardzo latwo traci sie zapal jak sie mieszka w takim miejscu. O ile jeszcze 2 latat temu mialem jakies nadzieje ze cos sie tu ruszy, o tyle teraz widze jak abrdzo swiat nam ucieka, jak bardzo z miesiaca na miesiac tracimy w stosunku do reszty. Chyba dla samego sampoczczucia warto sie stad wyniesc - chociazby do Wroclawia.



plain - Sob Maj 05, 2007 12:53 pm
Bardzo ciekawy i sluszny artykol z ktorym teoretycznie sie zgadzam. A dlaczego teoretycznie? Bo w pewnym sensie Pan Kutz i nie tylko on ale wszyscy poslowie z naszego regionu zasiadajacy w Sejmi lub w Senacie sa odpowiedzialni poniekad za takowy stan rzeczy poniewaz nie oszukujmy sie sporo z nich odbebnia tam swoje X godzin zeby dostac niezly plik banknotow w zamian za ktory powinni walczyc o region jak lwy, powinni walczyc o inwestycje o dodatkowa kase, o promocje regionu itd

Sa poprostu dopelnieniem "dupowatosci" wladzy regionalnej na szczeblu krajowym ...

Oczywiscie nie uogolniam, ale to chyba jednak wiekszosc ... Pan Kutz wiele zrobl dla regionu ale ... ale czy to wystarcza... ale czy jedna osoba moze cos zdzialac sama...

Po czesci albo moze nawet i nie po czesci tylko glownie jest to nasza wina... nasza czyli wyborcow bo my ich wybieramy, bo dajemy sie nabrac i wybieramy tych co obiecuja zlote gory zamiast wybierac tych co obiecuja rzeczy ktore sa realne do wykonania.

Wiele pytan i malo odpowiedzi mozna by dyskutowac i sie rozwodzic czyja wina byla, czyja jest, kto zawalil itd a mozna poprostu wziasc sie do roboty zeby przynamniej jeszcze kilka tych kropelek z tej rzeki pniedzy wyssac dla naszego regionu... trzymajmy sie wkoncu razem bo jak dotychczas sami sie niszczymy ku radosci naszej "kochanej" stolicy...

Chyba dla samego sampoczczucia warto sie stad wyniesc - chociazby do Wroclawia.



bty - Sob Maj 05, 2007 1:17 pm
Nie wiem o czym aktualnie toczy się dyskusja w tym watku, bo jeszcze nie nadrobiłem długoweekednowych zaległości, ale ja jeszcze dwa słowa przeciwko budowaniu całkowicie nowego stadionu.

Finał Mistrzostw Świata w 2006 r. odbył się na całkiem potobnym stadionie do naszego, wybudowanym w latach 30-tych albo jeszcze wcześniej. Wokół boiska jest bieżnia, a widownia łagodnie się wznosi.


więcej informacji i zdjęć m.in. tutaj:
http://en.wikipedia.org/wiki/Olympic_St ... 8Berlin%29



kaspric - Sob Maj 05, 2007 1:18 pm
Spoko, ja póki co się z Gl nie wynoszę :D:D

I co do artykułu - zgadzam się, ale nie we wszystkim - i tu też odnoszę się do banera na forum. Nie można winić wszystkich, nie można winić np władz Gliwic, czy Zabrza. Bez urazy - to władze Kato, władze Chorzowa, władze województwa zapieprzyły. Nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której np Frankiewicz walczy o Euro sam z siebie - on może tylko poprzeć inicjatywę. Prawda jest taka, że takie miasto jak Gl na Euro w Chorzowie tyle samo zyska co straci (straci poprzez zwiększenie dystansu do miast w centrum czy też np pomysły jak z przesunieciem kasy). Więc zamiast rozmywać odpowiedziałność na "władze w aglomeracji" postarałbym się o wskazanie winnych i tyle.



absinth - Sob Maj 05, 2007 1:19 pm
juz podawalem ten sam przyklad wklejajac fotki jakis tydzien temu



Safin - Sob Maj 05, 2007 3:47 pm
Patrząc z miejsca gdzie robiono fotkę, ciezko bronic faktu ze na wszystkich obiektach z kazdego krzeesełka doskonale widac. Gdyby akcja gry toczyła sie pod 2 bramka to fotograf musiałby mocno zoom wysunąć lub zerknąć na telebim, by dojrzec kto strzela.



salutuj - Sob Maj 05, 2007 3:55 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



kaspric - Sob Maj 05, 2007 4:03 pm
^^ zacznijmy od tego, że fotografia a wrażenie na żywo to 2 ZUPELNIE inne sprawy - po prostu nie można mówić o widoczności na podstawie fotki.



kaspric - Sob Maj 05, 2007 4:06 pm

Frankiewicz jak i inni prezydenci też są winni, bo jak np. idąc do pracy widzisz że Twojemu bratu kradną auto to dzwonisz na policję i do niego, zamiast przypatywać się biernie lub ignorować całkowicie sprawę.To nie jest dobre porównanie. Jak idziesz z bratem i obaj widzicie, że jemu kradną auto, to nie będę dzwonił, jeśli on też to widzi. Chyba, że mnie poprosi - a sam zacznie gonić złodzieja. Tak czy siak ruch należy do niego



salutuj - Sob Maj 05, 2007 4:34 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



bty - Sob Maj 05, 2007 9:14 pm

juz podawalem ten sam przyklad wklejajac fotki jakis tydzien temu

mówiłem, że mam zaległości



Bartek - Nie Maj 06, 2007 8:57 pm
Apropo Euro2012 w Wrocławiu to oni będą budować dwa stadiony...

To UEFA zadecyduje, czy mecze we Wrocławiu będą rozgrywane na Stadionie Olimpijskim, czy na Maślicach

W Alpy po naukę

Wrocławscy urzędnicy planują wyjazd do Austrii i Szwajcarii, żeby podpatrzyć przygotowania do mistrzostw Europy, które w tych krajach zostaną rozegrane w 2008
roku.

Szefem wyprawy ma być Michał Janicki, dyrektor departamentu spraw społecznych we wrocławskim magistracie. To on odpowiadał za przygotowanie wniosku o euro i to on na razie kieruje pracami przygotowawczymi. Na razie, bo w magistracie powstaje specjalny zespół, który się tym zajmie. I który będzie miał szefa podległego Janickiemu zajmującego się tylko tym. Na razie jednak zespół powoli powstaje. I wciąż nie wiadomo, ile osób będzie w nim pracować, bo urzędnicy nie są pewni, czym będą się musieli zajmować.
– Mamy mnóstwo szczegółowych pytań – tłumaczy Michał Janicki. – Ogólna zasada brzmi, że my zapewniamy infrastrukturę, a UEFA show. Nie wiemy jednak, czy na przykład, to my mamy znaleźć wolontariuszy, czy robi to UEFA – dodaje.
Ale urzędnicy magistratu nie ograniczają się tylko do wyjazdów. Już w przyszłym tygodniu powinien być gotowy uaktualniony harmonogram prac przygotowawczych. A do zrobienia jest sporo: poszerzenie ul. Lotniczej, budowa północnego odcinka obwodnicy śródmiejskiej od mostu Milenijnego do al. Jana III Sobieskiego czy szybkiej kolejki do stadionu, który ma powstać przy ul. Drzymały. A skoro linia kolejki, to także przystanki i remont wrocławskich dworców. No i oczywiście przygotowania do budowy obu stadionów: Olimpijskiego, który został zgłoszony jako arena Euro i „Estadio de Maślice” właśnie przy ul. Drzymały.
– Oba przygotowujemy równolegle. Jak już będziemy w stanie zaprezentować konkrety, kiedy one powstaną, ile będzie na każdym z nich miejsc, wtedy postaramy się o spotkanie z ekspertami UEFA i przekonanie ich, żeby mecze we Wrocławiu rozgrywać na „Estadio de Maślice” – tłumaczy Michał Janicki.
Wrocławscy urzędnicy mówią, że nie martwi ich ta część, za którą odpowiada miasto. Są pewni, że ze stadionami i drogami zdążą. Nie powinno być także problemu z budową nowego terminalu na wrocławskim lotnisku. Gorzej z częścią, za którą odpowiada rząd. Czyli przede wszystkim budowa dróg ekspresowych do Warszawy i Poznania. A także połączeń kolejowych z pozostałą częścią kraju. Bo, jak do tej pory, pięć lat nie wystarczało na zbudowanie takich długich odcinków dróg.

Bartłomiej Knapik - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska




martin13 - Nie Maj 06, 2007 9:12 pm
^^ Też kiedys o tym czytałem, ale myślałem że to były propozycje jeden albo drugi. A tu się okazuje że szykuje się budowa 2 obiektów we Wrocławiu. Skoro oni mogą to dlaczego u nas oprócz doprowadzenia Sląskiego do wymagań, niemoglibyśmy wybudować jeszcze inny stadion o którym się tu tyle osób wypowiada.



Bartek - Nie Maj 06, 2007 9:21 pm
Bo mamy dupowatego marszałka i olewających wszystko prezydentów miast przyszłej Silesi.



kaspric - Nie Maj 06, 2007 10:54 pm
^^ bo podejrzewam, że nikomu z Was rezygnacja z Muzeum Śląskiego by się nie spodobała.



absinth - Nie Maj 06, 2007 11:04 pm

^^ bo podejrzewam, że nikomu z Was rezygnacja z Muzeum Śląskiego by się nie spodobała.

no albo rezygnacja z Podium



kaspric - Nie Maj 06, 2007 11:32 pm
^^ nie albo . Chodziło mi o to, że możemy się pokusić o 2 stadiony, czemu nie, ale zrezygnujmy z wszystkich planowanych inwestycji (i jeszcze trochę zabraknie ). A co do Wrocławia - oby się nie przejechali, bo nie pytałbym się "dlaczego u nas nie można, skoro we Wrocku się da" tylko "po jakie licho Wrocław buduje 2 stadiony". No po prostu po co?



salutuj - Pon Maj 07, 2007 12:07 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



martin13 - Pon Maj 07, 2007 8:39 am

ale swoją drogą to Wrocław jest dużo mniejszym ośrodkiem miejskim ciekawe skąd będzie miał na to pieniądze, wygląda na to że zabiorą pieniądze reszcie województwa.

Nie wiem jak to teraz ma dokładnie wyglądać, ale kiedyś była mowa że ten drugi stadion miał budować prywatny inwestor w zamian za to że przy stadionie będzie mieć swoje centrum handlowe i takie tam.



gilbertus86 - Pon Maj 07, 2007 4:58 pm
"estadio de maślice" - gryfna nazwa będzie się kojarzyć na całym świecie
a tak swoją drogą, to po co im dwa stadiony? tam nawet nie mają klubu w extraklasie (nie znam się na piłce a googlować mi sie nie chce)
z drugiej strony zaś, taki wrocław bedzie mieć dwie areny, a u nas nie można nawet jednej porządnej sklecić... w dodatku chcą uwalić inne inwestycję, by ładować w stary krater... co najmniej dziwne



martin13 - Wto Maj 08, 2007 7:36 pm

Marszałek jedzie po euro na Stadion Śląski

Przemysław Jedlecki 2007-05-08, ostatnia aktualizacja 2007-05-08 20:54

W piątek 11 maja "Gazeta" i Telewizja Katowice organizują debatę na temat EURO 2012 na Stadionie Śląskim. Tego samego dnia Janusz Moszyński jedzie do Warszawy walczyć o dodatkowe pieniądze na modernizację stadionu. Czy przywiezie dobre wiadomości?

Włodzimierz Ortyl, wiceminister w resorcie rozwoju regionalnego, zdradził w poniedziałek w Mikołowie, że w budżecie państwa jest 400 mln euro na przygotowanie stadionów do EURO 2012. Oznacza to, że Stadion Śląski ma także szansę na dodatkowy zastrzyk gotówki. Moszyński planuje zadaszyć Śląski. Potrzebuje na to około 100 mln zł. W tym celu wybiera się 11 maja do Warszawy. Chce powalczyć o dodatkowe pieniądze na stadion. Na pewno przypomni, że do tej pory, przy podziale unijnych pieniędzy Śląsk był krzywdzony, a w przeciwieństwie do innych miast - organizatorów mistrzostw mamy już gotowy stadion i najlepsze drogi w Polsce.

Tego samego dnia o godz. 18.45 Moszyński pojawi się także w Telewizji Katowice, gdzie odbędzie się organizowana wspólnie z "Gazetą" debata o EURO 2012 w Chorzowie. Czy przywiezie dobre wiadomości? Na razie nie wiadomo nawet, ile dodatkowych pieniędzy trafi na nasz stadion. Co gorsza, nikt nie wierzy, że miliony euro zostaną równo podzielone między wszystkie miasta. - Na pewno Warszawa dostanie najwięcej - przypuszcza jeden z pracowników marszałka.

Podobne obawy ma Piotr Zienc (PO), przewodniczący sejmiku województwa śląskiego. Jego klub już zastanawia się, skąd wziąć pieniądze na unowocześnienie Stadionu Śląskiego. - Zastanawiamy się, czy nie przeznaczyć na to dodatkowych 142,5 mln euro, które region już otrzymał z Unii Europejskiej na inwestycje w latach 2007-2013 - mówi Zienc. Dzięki nim mają powstać m.in. Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach, obwodnica w Bytomiu, a Bielsko-Biała chce przebudować jedną z głównych dróg w mieście. Jeśli dojdzie do realizacji pomysłu radnych PO, trzeba będzie z tego wszystkiego zrezygnować. Samorządowcy nie chcą o tym słyszeć.

Piotr Koj, prezydent Bytomia, przypomina, że inwestycje zaakceptowali już wojewoda, marszałek i i Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. - Będziemy tych inwestycji bronić jak niepodległości - zapowiada. Podobnie uważa Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego magistratu. - Droga, którą chcemy zmodernizować, prowadzi od Katowic w stronę Żywiecczyzny. To strategiczny projekt z punktu widzenia przejazdu przez miasto - mówi.

Waldemar Bojarun, rzecznik Urzędu Miejskiego w Katowicach, nie ukrywa zdenerwowania sugestiami radnego PO. - Chcemy wybudować jedyne prawdziwe centrum kongresowe w Polsce. To przecież ogromna szansa dla całej aglomeracji katowickiej. Jestem pewien, że pieniądze na Stadion Śląski i tak się znajdą - mówi.

Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice



salutuj - Wto Maj 08, 2007 7:47 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



brysiu - Wto Maj 08, 2007 7:52 pm
niech Sz. P. Marszalek nie daje nam az takiej nadziei - przecie jedzie do Wa-wy...

...a tam juz dwa tydnie temu sie okazalo, ze p. Gilowska (V-cepremier z reszta) trochi sie z tym miliardem na Ojro12 przeliczyla (w ogole kasy od niej nikt nie dostanie, "bo nie ma"), a calosc kasy pojdzie przecie na nowy Narodowy Bazarek, nomen omen "Europa" (plus dzisiaj sie dowiedzielismy, ze Arcyszanowny P. Lepper juz szykuje wielka kase zapomogi za oklaple drzewka owocowe, wiec...)...

plus trasa do Wa-wy z argumentem, ze Slask jest ten biedny i pokrzywdzony raczej sensu najmniejszego nie ma, bo przecie kazdy w PL wie, ze "ci wszyscy gornicy to tylko z calej Polski zdzieraja i maja 10.000 zeta wyplaty, a jak nie - demolka", wiec dodatkowej kasy nie bedzie, a powrot z Wa-wy na debate i kolejna falstartowa wypowiedz a'la Majchrowski tylko go osmieszy...

moze i zbytni pesymizm przeze mnie przemawia - niepodobne to do mnie - ale przede wszystkim widze tu realizm sytuacji...



absinth - Wto Maj 08, 2007 7:52 pm

ja uważam że z racji tego, że inne miasta będą ciągnąć z budżetu centralnego, to my na Śląski też powinniśmy.
żadnego ruszania Podium, Muzeum, Centrum Kongresowego, obwodnicy Bytomia, drogi w Bielsku

AMEN!


otoz to!



Kris - Śro Maj 09, 2007 7:39 pm


Dyrektor: Nie burzcie Stadionu Śląskiego
Marek Szczerbowski, dyrektor WOKiS "Stadion Śląski" w Chorzowie
2007-05-09, ostatnia aktualizacja 2007-05-09 21:01

Od momentu przyznania Polsce organizacji finałowego turnieju mistrzostw Europy w piłce nożnej EURO 2012 pojawiają się pomysły, aby wyburzyć Stadion Śląski i postawić nowy obiekt na miarę XXI wieku, bo ten istniejący rzekomo nie spełnia standardów. Już pojawiają się symulacje Nowego Stadionu Śląskiego i wirtualne w stosunku do koncepcji kalkulacje kosztów.

Warto pamiętać, że mimo wielu niedoskonałości to na Stadionie Śląskim rozgrywane są najważniejsze mecze piłkarskie reprezentacji Polski, a największe gwiazdy muzyki, jeśli nie omijają Polski, to goszczą w Chorzowie!

Stadion Śląski to nie tylko arena główna, ale także profesjonalne zaplecze z boiskami treningowymi, salami sportowymi i konferencyjnymi. To również obiekt, który mimo trwającego procesu inwestycyjnego od niedawna można zwiedzać, a w każdym miesiącu organizowane są na nim imprezy dla dzieci i młodzieży. Z każdym miesiącem otwieramy się na nowe inicjatywy środowiska sportowego. Cieszy nas, kiedy obiektywny jak się wydaje obcokrajowiec Leo Beenhakker mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" ("Gazeta Sport", 30.04.2007): "Tam jest fantastyczna murawa, bardzo nam odpowiadała podczas meczu z Portugalią".

Minione 50 lat historii Stadionu Śląskiego to okres niezapomnianych sportowych i kulturalnych spektakli. Właśnie tutaj odśpiewany hymn państwowy przez kilkadziesiąt tysięcy gardeł powoduje drżenie łydek w nogach rywali Biało-Czerwonych. Wspomnienia kibiców i uczestników wydarzeń są największym bogactwem w rękach tych, dla których Stadion Śląski jest obiektem wyjątkowym. To wszystko przeciw argumentom, że obiekt jest nienowoczesny i źle widać.

Nowe areny, jeśli powstaną, długo będą musiały nabywać praktyki związanej z imprezami masowymi, bo organizacja takich przedsięwzięć to przede wszystkim praca sztabu doświadczonych ludzi, a ci związani ze Stadionem Śląskim mogą dziś uczyć innych. Czynią to także poprzez codzienną działalność, w ramach której organizowane są obozy przygotowawcze, turnieje, konsultacje szkoleniowe, kursy i kursokonferencje dla kandydatów na trenerów i instruktorów piłkarskich. Podczas tegorocznego okresu przygotowawczego gościły u nas reprezentacje Polski kobiet - seniorek i juniorek, a także zespoły Widzewa Łódź, GKS-u Bełchatów, Lechii Gdańsk, Przyszłości Rogów, Hetmana Zamość. Mecze sparingowe rozgrywały drużyny naszego regionu ze wszystkich klas rozgrywkowych.

Decyzja o przebudowie Stadionu Śląskiego została podjęta w latach dziewięćdziesiątych, a do zakończenia procesu inwestycyjnego zostało już niewiele. Inicjatywę dotyczącą zburzenia odbieram jako inspirację do rozważań o dalszych działaniach nad dokończeniem modernizacji. Jeśli szukać słabych punktów dotyczących EURO 2012 w Chorzowie, to w porównaniu z innymi Stadion Śląski wydaje się być nieistotnym. Słusznymi są głosy różnych środowisk politycznych, poprzez intelektualne, aż do sportowych, jednoznacznie mówiące, że mimo wielu niedoskonałości mamy się czym pochwalić.

Kiedy na konferencji prasowej po meczu Polska - Portugalia Leo Beenhakker mówił pozytywnie o organizacji, byłem szczęśliwy. Ale kiedy zauważyłem, że w tym momencie warszawscy dziennikarze zamknęli swoje notatniki, wiedziałem, że w walce o EURO 2012 kandydaturze Chorzowa nie będzie łatwo.

Zastanówmy się wszyscy, czy inicjatywa wyburzenia Stadionu Śląskiego przyniesie w konsekwencji więcej korzyści, czy strat?

źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4118911.html



Safin - Śro Maj 09, 2007 7:52 pm
A kolejnym argumentem przeciwko zburzeniu stadionu Śląskiego, niech bedzie przestroga, ze od rozpoczecia wyburzenia, az po wybudowanie ktoregos z obiecanych stadionów nie bedzie mozna przeprowadzac audycji, spotów czy inforamcji w tv odnosnie Euro
Dzisiaj była transmisja w TVP1 własnie o euro, i [co mnie ucieszyło] cały czas pokazywano własnie nasze Śląski-z racji braku innych. tymsamym, TVP robi lobbing za Śląskim, mówiac o Chorzowie jako o jednym z z miast ktore ugoszcza piłkarzy na euro



martin13 - Czw Maj 10, 2007 7:03 pm

Inwestycje, które mają dać Śląskowi Euro
Przemysław Jedlecki 2007-05-10, ostatnia aktualizacja 2007-05-10 20:44

Urząd Marszałkowski i prezydent Chorzowa przygotowali listę inwestycji, które mają przekonać rząd do wybrania Stadionu Śląskiego jako miejsca rozgrywania meczów Euro 2012. W piątek trafi ona do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

Władze województwa śląskiego zamierzają starać się o dodatkowe pieniądze na modernizację Stadionu Śląskiego, tak by jak najlepiej przygotować go do rozgrywania meczów Euro 2012. Ogółem do wzięcia jest 400 mln euro, które rząd chce przeznaczyć na budowę nowych boisk. Dziś do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego pojedzie w tej sprawie wysłannik marszałka, a w poniedziałek sam Janusz Moszyński. - Chcemy przekonać decydentów, by mecze rozgrywano także w Chorzowie - mówi Krzysztof Krzemiński, rzecznik marszałka.

Na liście inwestycji jest 20 projektów. Najważniejszy obejmuje modernizację Stadionu Śląskiego za 190 mln zł. Pieniędzy ma starczyć nie tylko na dach, ale także na przebudowę wieży dyspozytorskiej, nowe toalety, telebimy i powiększenie widowni. Oprócz tego za 40 mln zł tuż przy Śląskim ma powstać wielopoziomowy parking, na którym zmieści się nawet 3 tys. samochodów.

Warszawskich urzędników do przyznania nam Euro 2012 mają też przekonać: Drogowa Trasa Średnicowa, odnowiony stadion Ruchu, GKS Katowice i Górnika Zabrze. Ten ostatni miałby być bazą treningową dla zespołów biorących udział w mistrzostwach Europy.

- Czy to wszystko wystarczy? Jesteśmy na początku drogi przekonywania organizatorów mistrzostw. Będziemy walczyć do końca, to dopiero pierwsza partia naszych argumentów - dodaje Krzemiński.

Debata w TVP Katowice

W piątek, 11 maja, o godz. 18.45 odbędzie się debata organizowana przez TVP3 Katowice oraz "Gazetę Wyborczą", na której postaramy się odpowiedzieć m.in. ma pytanie: czy Stadion Śląski należy wyburzyć, czy wystarczy go zmodernizować?

W trakcie debaty uruchomimy sondę SMS-ową. Telewidzowie mogą zagłosować, czy chcą wybudowania nowego stadionu, czy modernizacji obecnego.

Jeśli jesteś za wybudowaniem nowego stadionu - wyślij SMS o treści NOWY.

Jeśli jesteś za remontem obecnego obiektu - wyślij SMS o treści STARY.

SMS należy wysłać w godz. 18.45-19.45 na nr 70007. Cena SMS-a 0,61 zł z VAT-em.

Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice



Jastrząb - Pią Maj 11, 2007 8:06 am
No, miło, że ktoś coś robi, ale co do sondy to mam takie małe pytanie: jeśli jestem za pozostawieniem śląskiego i wybudowaniem nowego ale w innym miejscu to sesemes o jakiej treści mam wysłać



Bartek - Pią Maj 11, 2007 8:39 am
Mittal chce być sponsorem EURO 2012

Katarzyna Kapczyńska

EURO 2012? Partnerem starań o organizację piłkarskich mistrzostw Europy był Arcelor Mittal, który w Polsce jest inwestorem Mittal Steel Poland, a na Ukrainie zakładów rudy żelaza w Krzywym Rogu. Czy zostanie też patronem całej imprezy?

- Na razie nie możemy udzielać komentarzy, ponieważ trwają jeszcze analizy -mówi Andrzej Krzyształowski, rzecznik Mittal Steel Poland.

Fanem piłki nożnej jest Aditya Mittal, syn założyciela firmy i jeden z jej szefów. Trudno więc się dziwić, że koncern myśli o sponsorowaniu imprezy.

Europejski czy regionalny

- Mogę potwierdzić, że firma Mittal była naszym partnerem w staraniach o EURO 2012, a po zwycięstwie otrzymaliśmy sygnał, że są zainteresowani dalszą współpracą. W najbliższym czasie mamy spotkać się i rozmawiać na ten temat. Celowo jednak na razie wypowiadam się tylko ogólnie, nie wiadomo bowiem jeszcze, czy koncern zostanie sponsorem tylko w Polsce, tylko na Ukrainie czy też w obu krajach. Tak naprawdę myślę jednak, że przedstawiciele firmy chcieliby, aby ich partnerem w negocjacjach była UEFA, bo to ta organizacja wybiera toplistę partnerów - mówi Adam Olkowicz, przewodniczący zespołu PZPN do spraw EURO 2012.

Pracownikom polskiej firmy zależy przede wszystkim, by sponsoring Mittala przyniósł korzyści Śląskowi i Małopolsce, tam bowiem zlokalizowane są jego huty. Z pewnością koncern chętniej sypnąłby groszem, jeśli do puli miast zaangażowanych w mistrzostwa dołączyłyby Kraków i Chorzów, które obecnie są na liście rezerwowej.

- Wolałbym, aby Arcelor Mittal nie tyle angażował się w sponsorowanie całego

EURO 2012 czy naszej drużyny, ale by na przykład w ramach sponsoringu wsparł budowę własnego stadionu, wzorem Allianz Arena w Monachium - uważa jeden z pracowników koncernu w Polsce.

Ile może kosztować sportowy sponsoring EURO 2012? Takich danych nikt nie podaje. Wiadomo jednak, że chodzi o duże kwoty. Arcelor Mittal jest dziś największą firmą hutniczą na świecie. Obroty grupy wynoszą 88,6 mld USD, produkcja sięga 118 mln ton stali (10 proc. światowego rynku), a etaty ma 320 tys. osób w 60 krajach.

Rysa na stali

Pytanie tylko, jak rząd będzie zapatrywał się na sponsorską współpracę z hutniczym inwestorem. Kością niezgody między nimi są bowiem akcje polskiej spółki, które w tym roku skarb państwa ma sprzedać inwestorowi za jedyne 67 mln zł. Problem w tym, że ich wartość jest znacznie wyższa, więc strony nie mogą dojść do porozumienia. Oby tylko spór o akcje nie zmącił rozmów o partnerstwie w mistrzostwach. Z drugiej strony EURO 2012 może być pomostem do porozumienia.

Źródło: Puls Biznesu

------------------------------------------------------------------

Heh ;-) Ciekawie się zaczyna robić



Safin - Pią Maj 11, 2007 1:27 pm
To już wiem kto da kase na stadion Wisły Kraków...
no chyba ze sie obudza chłopaki ze Śląska. Żartowałem.



salutuj - Pią Maj 11, 2007 1:52 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



jacek_t83 - Pią Maj 11, 2007 1:55 pm


Droga do Eurorado
Grzegorz Rzeczkowski


Warszawa jest najmniej przygotowanym do Euro miastem. Na razie udało się zorganizować telebim w dniu ogłaszania decyzji przez Michela Platiniego, a wieczorem fajerwerki
fot. Czarek Sokołowski/AP

Po wygraniu organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku została nam „większa połowa” roboty do zrobienia

Przez najbliższe pięć lat Polska będzie wielkim placem budowy. Powstaną nowe obiekty: sześć stadionów, osiem przejść granicznych, osiem ośrodków treningowych, hotele na co najmniej 50 tysięcy miejsc noclegowych. Przyspieszona zostanie budowa 900 kilometrów autostrad i dróg ekspresowych. Rozbudowane bedą lotniska w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Szczecinie i Rzeszowie.
Pierwszy gwizdek mistrzostw za pięć lat i dwa miesiące. Na Stadionie Narodowym w Warszawie – tam, gdzie dziś rozsypuje się Stadion Dziesięciolecia i straszą metalowe budy drobnego handlu. W Gdańsku w miejscu przyszłej bursztynowej Baltic Areny działkowicze wysiewają obecnie pietruszkę. Na trasie przyszłej autostrady z Łodzi do Warszawy pasą się krowy.
Po zrozumiałej euforii i dumie narodowej, w jaką wpadliśmy w ostatnich dniach, czas na zimną kalkulację: ile przed nami raf do ominięcia, by dobić do Euro 2012 w Polsce? Dobrze, że mamy do pomocy Ukrainę, która już wielokrotnie ratowała nas w tym boju.

Pierwsza połowa: droga do Cardiff
O wspólnej organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku zdecydowali we wrześniu 2003 roku we Lwowie szefowie polskiej i ukraińskiej federacji piłkarskiej: Michał Listkiewicz i Hryhorij Surkis. Projekt jednak upadł, bo rząd Leszka Millera nie przejawiał zainteresowania. Ukraińcy rozpoczęli więc rozmowy z Rosjanami. Ale gdy usłyszeli, że Rosja sama chce organizować Euro, natychmiast wrócili do Polaków.
Nowy premier Marek Belka okazał sie bardziej przychylny. W styczniu 2005 roku w Warszawie komitety ukraiński i polski poinformowały, że zgłoszą do UEFA wspólną kandydaturę. – W ciągu trzech tygodni musieliśmy uzyskać oficjalne poparcie rządu dla idei mistrzostw. I udało się – wspomina Wiesław Wilczyński, wiceminister edukacji odpowiadający za sport w gabinecie Belki.
Listy referencyjne musieli podpisać ministrowie finansów, spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. UEFA zażyczyła sobie także poparcia na piśmie ze strony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz wszystkich klubów parlamentarnych. Otrzymała je.
Oficjalna oferta polsko-ukraińskiej kandydatury musiała być gotowa do końca maja 2005 roku. Tymczasem nie było nawet złotówki na jej przygotowanie, a nad projektem Euro w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu pracowało zaledwie trzech urzędników. Na szczęście w tym czasie Ukraińcom doradzała już firma konsultingowa KPMG. Zajęła się więc przygotowaniem i naszej dokumentacji. Problem 1,5-milionowego wynagrodzenia rozwiązano bardzo prosto. Sto tysięcy złotych zapłacono w gotówce. Resztę przekazano KPMG w postaci prawa do wykorzystywania znaczka Euro 2012 w celach reklamowych.
Do wyścigu po Euro 2012 wystartowały Włochy, Grecja, Turcja oraz wspólnie Węgry i Chorwacja. Nie byliśmy faworytem. Raport UEFA opublikowany kilka dni przed ogłoszeniem finałowej trójki w listopadzie 2005 roku naszą kandydaturę uznał za najgorszą. Wytykano nam braki wszystkiego: doświadczenia w organizowaniu imprez tej rangi, stadionów, dróg, hoteli. Mieliśmy tylko najdłuższe odległości między miastami bez infrastruktury: z Gdańska do Doniecka prawie dwa tysiące kilometrów.
Ale komitet wykonawczy UEFA niespodziewanie zakwalifikował polsko-ukraińską kandydaturę do finału. Zaraz potem nowy premier Kazimierz Marcinkiewicz w swoim exposĂŠ zapowiedział inwestycje, które dałyby nam zwycięstwo w wyścigu po Euro. Jedną z pierwszych jego decyzji było wygospodarowanie 10 milionów złotych na przygotowanie finałowej prezentacji polsko-ukraińskiej oferty. Pod koniec listopada 2005 roku powołano kilkunastoosobowy sztab złożony z urzędników Ministerstwa Sportu i działaczy PZPN. Opracowanie dokumentacji prawnej powierzono kancelarii adwokackiej Wierzbowski, analizy finansowe wykonała firma doradcza PriceWaterhouseCoopers.
W kwietniu 2006 roku po 11-miesięcznych negocjacjach z samorządami wybrano cztery miasta do rozgrywek piłkarskich: Warszawę, Gdańsk, Poznań i Wrocław. Plus dwa rezerwowe: Kraków i Chorzów. Rywalizacja była zacięta, kibice z przegranych miast odreagowywali SMS-ami z wyzwiskami i pogróżkami wysyłanymi do sztabu organizacyjnego.
W maju 2006 roku kilkanaście opasłych segregatorów z projektami stadionów, planami rozbudowy dróg, hoteli, sieci komunikacyjnej oraz rządowymi gwarancjami pojechało do Szwajcarii. Cztery miesiące później do Polski przyjechała komisja działaczy UEFA, by ocenić nasze możliwości. Nasz sztab i samorządy przygotowały się bardzo starannie. Delegaci podróżowali po Polsce samolotem salonką z błękitnymi skórzanymi fotelami. W Poznaniu spotkali się na rynku z 2012 dzieci, które krzyczały: „My chcemy mistrzostw”.
W Gdańsku zjedli kolację z Lechem Wałęsą, co wywarło na nich duże wrażenie. Od razu obiecali dodatkowe punkty za poparcie „wielkiego Polaka”. To wtedy były prezydent wypowiedział słowa, które później w Cardiff powtórzono jako uzasadnienie: „Przyznając Polsce i Ukrainie organizację mistrzostw, pomożecie Europie, zmienicie życie milionów ludzi. Sprawicie, że Europa Zachodnia i Wschodnia zacznie oddychać dwoma płucami”.

Ukraińska odsiecz
Kluczowe dla zwycięstwa były ostatnie miesiące. Pod koniec stycznia 2007 w DĂźsseldorfie odbyły się wybory nowego prezydenta UEFA. Wygrał je Michel Platini, kiedyś wybitny piłkarz Juventusu Turyn i reprezentacji Francji. Głosowali na niego szefowie polskiego i ukraińskiego związku piłkarskiego: Listkiewicz i Surkis. Obaj równie intensywnie lobbowali wśród delegatów UEFA za polsko-ukraińską organizacją mistrzostw. Surkis osobiście namawiał każdego z 12 członków komitetu wykonawczego federacji, którzy wybierają organizatora mistrzostw. – Bez Surkisa, który tyrał za czterech, nie mielibyśmy tej imprezy – twierdzi Piotr Gawron, do lutego 2007 szef sztabu organizacyjnego.
Gdy minister sportu Tomasz Lipiec na początku tego roku zawiesił prezesa PZPN Michała Listkiewicza, Hryhorij Surkis namówił prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę, by interweniował u Lecha Kaczyńskiego. Skutecznie. Na ostateczną prezentację do Cardiff Listkiewicz poleciał jako szef PZPN.
Do stolicy Walii pojechała grupa złożona ze znanych sportowców z obu krajów. I przede wszystkim prezydenci Kaczyński i Juszczenko, znów z inicjatywy Ukraińców. Jedyni w Cardiff politycy tej rangi wywarli ogromną presję psychologiczną. Działacze UEFA poczuli się wyróżnieni.
Strzałem w dziesiątkę był też osobisty list Wałęsy do Platiniego. Były prezydent przypomniał zasługi Polski w obaleniu komunizmu, prosząc o przyznanie nam organizacji mistrzostw.


Baltic Arena w Gdańsku ma powstać w 2010r.

Większa połowa przed nami
Teraz, by wszystko dopiąć na ostatni guzik, potrzeba nam co najmniej 15 miliardów złotych. Ale rząd chce wydać dużo więcej.
W 2010 roku, dwa lata przed mistrzostwami, musimy oddać do użytku cztery stadiony i osiem ośrodków treningowych. Będą kosztować ponad dwa miliardy złotych. Pieniądze muszą znaleźć we własnych budżetach rząd i samorządy. Jeśli stadionów nie będzie albo UEFA wcześniej oceni, że nie zdążymy z ich budową, może nam odebrać prawo do zorganizowania turnieju. Decyzję taką podejmuje Komitet Wykonawczy UEFA po zapoznaniu się z raportem specjalnej komisji, która na bieżąco będzie monitorować postęp prac.
Budowę dróg i lotnisk możemy natomiast zakończyć nawet w przeddzień inauguracji mistrzostw. Wbrew temu, co się powszechnie sądzi, UEFA nie wymaga od nas budowania 900 kilometrów dróg specjalnie na mistrzostwa. Bez nich jednak trudno sobie wyobrazić realizację tej imprezy. Do 2010 roku mają być gotowe autostrady A1 z Gdańska do granicy z Czechami oraz A2 od granicy niemieckiej do białoruskiej. Dwa lata później powinny zakończyć się prace przy budowie odcinka między Krakowem a granicą polsko-ukraińską, dzięki czemu autostrada połączy Ukrainę z Niemcami. W tym samym roku ma być też gotowa droga ekspresowa z Warszawy do Wrocławia.
Przed mistrzostwami musi się też zakończyć rozbudowa lotnisk w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Szczecinie i Rzeszowie. Na drogi i lotniska, a także remont tras kolejowych rząd z samych funduszy unijnych zaplanował wydanie prawie 20 miliardów euro. Sam musi dołożyć jedną trzecią tej sumy.
Ukraina na modernizację swych sześciu stadionów, w tym dwóch rezerwowych, wyda tyle co Polska – ponad dwa miliardy złotych. Jej plany drogowe są mniej ambitne, ale tylko dlatego, że ma już autostrady. Do 2012 roku chce zmodernizować odcinki z Kijowa do Charkowa i Doniecka oraz do granicy z Polską. Ukraiński rząd na inwestycje w drogi, koleje, lotniska i hotele planuje wydać mniej niż my – około 37 miliardów hrywien, czyli ponad 20 miliardów złotych.
Na drodze do Euro 2012 największe niebezpieczeństwo dla Polski kryje się dziś w procedurach związanych z wykupem gruntów i szybkim wyborem wykonawców inwestycji. Na razie mamy tylko dobre chęci, konkretnych usprawniających projektów legislacyjnych brak. Pozostaje wierzyć, że Polak potrafi.

KIJÓW
Po przebudowie, która zakończy się za trzy lata, Stadion Olimpijski będzie największą areną mistrzostw. Pomieści 83 tysiące widzów. Na niej rozegrany zostanie mecz finałowy. Planowany koszt robót wynosi prawie 590 milionów złotych. Na mecze do Kijowa polscy kibice dojadą zmodernizowaną autostradą prowadzącą od granicy polsko-ukraińskiej. Przebudowane zostaną także autostrady łączące Kijów z Donieckiem, Dniepropietrowskiem i Charkowem. Ukraińska stolica zyska też nową linię metra i nowy terminal lotniczy.

DONIECK


Projekt donieckiego stadionu na 55 tyś. widzów.

Zmodernizowany w najbliższych dwóch latach kosztem 550 milionów złotych stadion Szachtara pomieści 55 tysięcy widzów. Tu zostanie rozegrane jedno ze spotkań półfinałowych. Aby ułatwić kibicom przemieszczanie się, w mieście ma powstać nowy system kolejki podziemnej, rozbudowane zostanie również lotnisko.

DNIEPROPIETROWSK
Przebudowa stadionu Metalurga ma się zakończyć w ciągu najbliższych miesięcy i kosztować 350 milionów złotych. Obiekt pomieści 34 tysiące widzów i obok rozbudowy metra jest najważniejszą inwestycją realizowaną w Dniepropietrowsku z okazji mistrzostw Europy. Zmodernizowana zostanie również autostrada do Kijowa i Doniecka oraz miejscowy port lotniczy.

LWÓW
Lwowski stadion będzie najmniejszą areną mistrzostw Europy. Pomieści 32 tysiące widzów. Jego budowa ma się zakończyć w 2010 roku i kosztować 270 milionów złotych. Z okazji mistrzostw zmodernizowany zostanie również port lotniczy i autostrada od granicy z Polską do Kijowa.

WARSZAWA
Stadion Narodowy ma powstać do 2009 roku na miejscu wybudowanego w 1955 roku Stadionu Dziesięciolecia. Pomieści 70 tysięcy widzów, jego budowa pochłonie 630 milionów złotych. Rozegrane na nim zostaną między innymi mecz otwarcia oraz jedno ze spotkań półfinałowych. Do rozpoczęcia mistrzostw w Warszawie ma zostać wybudowana druga linia metra, którą kibice dojadą w okolice stadionu. Gotowa będzie też autostrada A2 od granicy z Niemcami przez Warszawę do granicy z Białorusią. Poza obecną rozbudową lotniska na Okęciu być może zostanie także przeprowadzona adaptacja dawnego lotniska wojskowego w Modlinie dla tanich linii lotniczych.

GDAŃSK
Baltic Arena wybudowana zostanie za 600 milionów złotych dwa lata przed mistrzostwami. Pomieści 44 tysiące widzów.W 2012 gotowa ma być autostrada A1, którą z Gdańska będzie można dojechać aż do granicy z Czechami. Rozbudowane będzie również lotnisko w Rębiechowie.

POZNAŃ
To najbardziej zaawansowane w przygotowaniach polskie miasto. Rozbudowa Stadionu Miejskiego w Poznaniu ma się zakończyć już w przyszłym roku. Kosztem 138 milionów złotych powstanie obiekt dla 46,5 tysiąca widzów. Miasto czeka jeszcze na wybudowanie odcinka autostrady A2 z Nowego Tomyśla do granicy z Niemcami i ze Strykowa przez Warszawę do granicy z Białorusią. Ma być gotowa do rozpoczęcia mistrzostw. Do tego czasu rozbudowany będzie również Port Lotniczy Poznań-Ławica.

WROCŁAW
Wybudowany jeszcze przez Niemców Stadion Olimpijski zostanie zmodernizowany tak, by mógł pomieścić 45 tysięcy kibiców. Prace mają zakończyć się w 2010 roku. Koszt – 380 milionów złotych. Rozbudowane zostanie także miejscowe lotnisko. Za 77 milionów złotych powstanie tam nowy terminal zdolny obsłużyć 2,5 miliona pasażerów rocznie. Przez Wrocław przebiega autostrada A4, która w 2012 roku połączy Niemcy z Ukrainą. Do Warszawy będzie można dojechać drogą ekspresową.

Grzegorz Rzeczkowski
17-18/2007

Przekrój, 17-18/2007



plain - Pią Maj 11, 2007 5:02 pm
W piątek, 11 maja, o godz. 18.45 odbędzie się debata organizowana przez TVP3 Katowice oraz "Gazetę Wyborczą"



winn - Pią Maj 11, 2007 5:11 pm


no to zaszaleli z ta debata przelaczam o 18.45 na tvp3 a tam na pasku informacja "PROGRAM SPOTKAJMY SIE NA ŚLĄSKIM ZOSTANIE WYEMITOWANY W INNYM TERMINIE"


tez to widzialem. pewnie nie dojechal gosc nr 1...
juz wczesniej nie chcialo mi sie wierzyc ze moszynski zdazy w 1 dzien obrocic do warsiawy i z powrotem



Bartek - Pią Maj 11, 2007 6:21 pm
Ale dziś lub wczoraj pojechał wysłannik marszałka do Warszawy, a sam Marszałek ma chyba pojechać w poniedziałek, jeśli dobrze dziś usłyszałem w radiu katowice.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 7 z 22 • Wyszukano 2300 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.