[Katowice] Promocja i wizerunek MIASTA (czesc II)
d-8 - Wto Sie 25, 2009 8:24 am
ciężko się zgodzić z większością argumentów. ponaciągane jak to zwykle u Pana Smolorza.
salutuj - Wto Sie 25, 2009 8:36 am
no tak, zapomnial o takich co lataja z Balic bo Wizza nie lubia, bo tak
miglanc - Wto Sie 25, 2009 2:40 pm
O ludzie Balice tez maja w tym roku spadek pasazerow i tez im linie lotnicze sie wycofuja. Po prostu jest kryzys. Natomiast traktowanie tych dwoch lotnisk jako konkurentow moim zdaniem jest nielogiczne. Balice czy nam sie to podba czy nie, maja lepsza lokalizacje wiec z gory daje im to duza przewage dla sciagania normalnych linii loticznych. Pyrzowice natomiast sa atrakcyjniejsze dla taniochy.
Nie przypominam sobie tez, by jakies sieci handlowe z GOP i tylko GOP sie wycofywaly. Byly raczej przejecia i rebrandingi.
Nie znam swiatowych agencji reklamowych, ktore mialyby w Polsce oddzialy w innym miescie niz Warszawa. Mniejsze firmy z branzy PR funkcjonuja w Katowicach i rozwijaja sie.
Po godzinie 18.00 zycie w Katowicach nie zamiera. Raczej pan Smolorz chyba dawno nie byl o tej porze w miescie. Widze u niego tez niekonsekwencje bo czesto pisze ze miasto ma malo wydarzen, ale jak juz sa imprezy na Muchowcu to narzeka ze glosno...
absinth - Wto Sie 25, 2009 3:25 pm
niby wszystko jest oczywiste: wielkie skupisko ludności, tętniące życiem miasta, miliony potencjalnych klientów. Niestety, śląski rynek jest bardzo ubogi, płytki i mało chłonny, przeważa tu klientela o małych wymaganiach, statyczna, nieruchliwa, konserwatywna. Wszystkie miasta śląskiej konurbacji pod względem społecznym nie są miastami, lecz gigantycznymi osadami plebejskimi, pozbawionymi klasy średniej, dobrze rozumianego mieszczaństwa, które jest głównym motorem napędzającym rynek. Dlatego o 18 w Katowicach, Bytomiu czy Chorzowie życie zamiera, szynkarze wcześnie zamykają knajpy, po zmroku nie ma szans na pulsującą aktywność kultury - i to nie jest zła wola magistratów, tylko znikome potrzeby mieszkańców.
Szczerze powiedziawszy od jakiegos czasu mam dokladnie takie same podejrzenia co do "metropolii" Silesia i jej mieszkancow. Widac to, ze byly to miasta robotnicze i stad zakres i charakter potrzeb jest taki a nie inny. To oczywiscie nie znaczy ze to sie odnosi do wszystkich, ale jak na takie olbrzymie skupisko ludzi to nasz rynek potrzeb, dobr, usług , ktore okreslilbym jako miejskie jest naprawde dosc plytki
salutuj - Wto Sie 25, 2009 4:06 pm
O ludzie Balice tez maja w tym roku spadek pasazerow i tez im linie lotnicze sie wycofuja. Po prostu jest kryzys. Natomiast traktowanie tych dwoch lotnisk jako konkurentow moim zdaniem jest nielogiczne. Balice czy nam sie to podba czy nie, maja lepsza lokalizacje wiec z gory daje im to duza przewage dla sciagania normalnych linii loticznych. Pyrzowice natomiast sa atrakcyjniejsze dla taniochy.
Wg mnie zdecydowanie lepsza lokalizacje maja Pyrzowice.
miglanc - Wto Sie 25, 2009 4:49 pm
Szczerze powiedziawszy od jakiegos czasu mam dokladnie takie same podejrzenia co do "metropolii" Silesia i jej mieszkancow. Widac to, ze byly to miasta robotnicze i stad zakres i charakter potrzeb jest taki a nie inny. To oczywiscie nie znaczy ze to sie odnosi do wszystkich, ale jak na takie olbrzymie skupisko ludzi to nasz rynek potrzeb, dobr, usług , ktore okreslilbym jako miejskie jest naprawde dosc plytkiJesli rozpatrujemy chlonnosc rynku i sobie policzymy 3,5 mln Silesia i 3,5 mln aglomeracji warszawskiej to faktycznie porownanie dla nas jest niestety miazdzace. Rynek dla kultury wyzszej u nas to poki co wylacznie studenci. W Warszawie natomiast odbiorcami takich imprez sa w duzej mierze 30 - 40 latkowie i starsze pokolenia inteligenckie.
Natomiast nie da sie tez ukryz ze Smolorz w swoim felietonie troche odlecial. W Polsce niestety zadne miasto poza Warszawa nie ma odpowiednio duzego rynku dla uslug na wyzszym poziomie, kultury itp by miec miano metropolii. Krakow i Wroclaw sa bardzo prowincjonalne i nie ma co wpadac przez te miasta w kompleksy.
W Katowicach warstwa srednia o mieszczanskich obyczajach istnieje, choc jest stosunkowo nieliczna. Gorzej natomiast pod tym wzgledem jest w pozostalych miastach konurbacji.
maciek - Wto Sie 25, 2009 6:16 pm
Szczerze powiedziawszy od jakiegos czasu mam dokladnie takie same podejrzenia co do "metropolii" Silesia i jej mieszkancow. Widac to, ze byly to miasta robotnicze i stad zakres i charakter potrzeb jest taki a nie inny. To oczywiscie nie znaczy ze to sie odnosi do wszystkich, ale jak na takie olbrzymie skupisko ludzi to nasz rynek potrzeb, dobr, usług , ktore okreslilbym jako miejskie jest naprawde dosc plytki
Przychylam się. Jest płytko, ale Wrocław parę lat temu też był płytki. To "coś" można w ludziach obudzić.
MarcoPolo - Wto Sie 25, 2009 7:51 pm
Niestety kilka lat temu doszlismy z kolega do podobnych wnioskow- ludzie tu nie pragna czegos wiecej, nie szukaja przyjemnosci zycia, lubia ten nasz smrodek i ciezkosc, rynek uslug wszelakich kuleje. Kolega byl lokalnym patriota, treaz mieszka w Opolu( w sumie daleko nie ma ale czuc roznice).
miglanc - Wto Sie 25, 2009 8:19 pm
Oj zobaczymy w najblizszy weekend czy bedzie plebejsko i gnusno czy mieszczansko. Moim zdaniem za bardzo biadolicie. Jak sobie patrze na to miasto w perspektywie ostatnich kilku lat to widze ogromna zmiane mentalna. Patrzac chociazby na to co pisalay nasze lokalne gazet 4 lata temu a co teraz pisza widac duza zmiane aspiracji.
Michał Gomoła - Wto Sie 25, 2009 9:22 pm
MarcoPolo, jeżeli uważasz że w Opolu jest bardziej rozwinięte życie miejskie niż w Katowicach to nic nie wiesz o tym mieście. To jest zabita dechami dziura, rynek może i wygląda ładnie, ale oprócz dwóch pubów i jednej budki z kebabem ( bodajże jednej z dwóch w całym centrum tak btw ) nie ma nawet gdzie usiąść..
Nie zgodzę się, że ludziom jest dobrze w naszym smrodku. Nie dziwmy się, że o 1 życie wymiera, skoro ludzie najzwyczajniej w świecie nie mają wtedy jak wrócić do domów, a Ci z ścisłego centrum zasiadają na Stawowej, gdzie zawsze można znaleźć jakąś grupkę mieszkańców. W samym Uniwersytecie Śląskim studiuje ponad 40 tys. studentów, a gdzie AE, A.Muz, ASP, część Politechniki Śl. , AWF i prywatne? Ci ludzie chcą lepszego życia, dlatego po odbyciu studiów często wyjeżdżają do Krakowa, Poznania, Wrocławia. Ciekawe eventy miejskie pokazują, że ludzie chcą spędzać czas na mieście, trzeba im tylko stworzyć do tego warunki.
Zgadzam się z micglancem - biadolicie, zgadzam się z Maćkiem - takie potrzeby można rozbudzić, takie zachowania ( miejskie ) można promować.
Co do słabego odbioru kultury wyższej - spróbujcie kupić bilet w Rozrywce albo Śląskim bezpośrednio przed sztuką, powodzenia
salutuj - Wto Sie 25, 2009 11:04 pm
Jesli rozpatrujemy chlonnosc rynku i sobie policzymy 3,5 mln Silesia i 3,5 mln aglomeracji warszawskiej to faktycznie porownanie dla nas jest niestety miazdzace. Rynek dla kultury wyzszej u nas to poki co wylacznie studenci. W Warszawie natomiast odbiorcami takich imprez sa w duzej mierze 30 - 40 latkowie i starsze pokolenia inteligenckie.
Ale warszawska specyfika jest też inna. Tam trzeba "bywać", czyli coś co dla mnie, szaraka katowickiego, jest bardzo odległe.
I to nie jest wydumane, rozmawiałem o tym z bliską koleżanką, która będąc rodowitą warszawianką mieszka obecnie w Katowicach. Tu jak nie bywasz to też istniejesz.
miglanc - Śro Sie 26, 2009 1:06 pm
MarcoPolo, jeżeli uważasz że w Opolu jest bardziej rozwinięte życie miejskie niż w Katowicach to nic nie wiesz o tym mieście. To jest zabita dechami dziura, rynek może i wygląda ładnie, ale oprócz dwóch pubów i jednej budki z kebabem ( bodajże jednej z dwóch w całym centrum tak btw ) nie ma nawet gdzie usiąść..
[...]
Zgadzam się z micglancem - biadolicie, zgadzam się z Maćkiem - takie potrzeby można rozbudzić, takie zachowania ( miejskie ) można promować.
Co do słabego odbioru kultury wyższej - spróbujcie kupić bilet w Rozrywce albo Śląskim bezpośrednio przed sztuką, powodzenia Pare lat temu Wojciech Kilar w jakism wywiadzie dla gazety wyborczej powiedzial ze lubi Katowice bo to miasto melomanow. W innych miastach do fialrmonii chodza tylko wycieczki szkolne, ktore sie na koncertach nudza. U nas zas pelno jest fanow muzyki.
absinth - Śro Sie 26, 2009 3:32 pm
Jak sobie patrze na to miasto w perspektywie ostatnich kilku lat to widze ogromna zmiane mentalna. Patrzac chociazby na to co pisalay nasze lokalne gazet 4 lata temu a co teraz pisza widac duza zmiane aspiracji.
Jesli za punkt odniesienia wezmiemy jedynie Kato to postep jest i to spory, jesli zas rozserzymy horyzont porownan to dla mnie jestesy bardzo malo miejscy/mieszczanscy
miglanc - Śro Sie 26, 2009 8:40 pm
Mysle ze w paru innych miastach GOP tez zwiekszyly sie ambicje ludzi i ich aktywnosc. Jak spada bezrobocie to ludzie maja wiecej pieniedzy na uslugi i maja tez wiecej wymagan takze od wladz. Ostatnio widac bylo fale krytyki naszych samorzadow.
absinth - Śro Sie 26, 2009 8:57 pm
chodzi o to, ze to nie jest tylko kwestia samorzadow/wladz, ale kwestia istnienia pewnych potrzeb na poziomie samych mieszkancow. Potrzeb na tyle wyraznych, ze moglyby zostac zaspokojone przez predsiebiorcow, ktorym opłacałoby się je oferować, gdyz rynek tego typu potrzeb byłby odpowiednio głeboki żeby niznes na siebie zarabiał - kluby, restauracje, sklepy na okreslonym poziomie z określonym asortymentem. Oczywiście, że w tym zakresie zachodzą zmiany, ale po każdym powrocie do Kato widzę tylko jak powoli one zachodzą.
miglanc - Śro Sie 26, 2009 9:01 pm
Moim zdaniem to powiazane rzeczy. Jesli ludzie maja pewne potrzeby dotyczace uslug to naciskaja na samorzady by je spelnialy, oczywiscie w zakresie tych uslug za ktore samorzad odpowiada (na przyklad w kwestii omawianej tu kultury samorzad ma duzo do powiedzenia). Inne uslugi to wolny rynek.
absinth - Śro Sie 26, 2009 9:23 pm
dlatego pisalem, ze "to nie jest tylko kwestia samorzadów..."
tam gdzie to nie jest sprawa wladz, ja poki co nie widze specjalnie ozywionego i glebokiego "ruchu" mieszkancow naszych miast tak po stronie popytu jak i podazy tych miejskich/mieszczanskich dobr i uslug i to boli mnie duzo bardziej niz slabosc wladz bo pokazuje, ze problem miast "metropolii" Silesia jest duzo bardziej fundamentalny, niz nam sie wydaje, ze to nie tylko tak, ze mityczny potencjal naszego regionu jest zaprzepaszczany tylko i wylacznie z powodu niekompetencji wladz, ale ze spora czesc mieszkancow az tak "wysublimowanych" potrzeb nie ma...
bardzo chce sie mylic, ale z kazdym wyjazdem i powrotem jest smutno
Michał Gomoła - Śro Sie 26, 2009 9:46 pm
Ci sami ludzie, którzy będąc w Katowicach wracają o 22 do domu w Krakowie bawią się do białego rana. U nas kuleje przestrzeń publiczna, komunikacja miejska i promocja ciekawych wydarzeń, ale myślę, że jeżeli poprawimy każdy z tych elementów to będzie dobrze.
Co do "Miasta Wielkich Wydarzeń" to dziwię się, że pominęli Mayday i Metalmanię. Nie są to co prawda imprezy, która trafiają w mój gust, ale bez wątpienia o zasięgu ogólnopolskim. Poza tym pasuję do muzycznego profilu Katowic.
mark40 - Czw Sie 27, 2009 4:18 pm
Wydaje mi się też, ze w każdym innym mieście liczącym 100-300 tys mieszkanców jest podobnie czy wręcz identycznie jak u nas. Liczba mieszkanców to jedno, dodatkowo turysci, których u nas nie ma i nigdy nie będzie w takich ilosciach jak w miastach na K czy W. Biznes też wybierze rynek w Krakowie anizeli Stawową w Katowicach.
kiwele - Czw Sie 27, 2009 5:04 pm
Wlasnie miasto na W.
Wersal jest miastem par excellence turystycznym.
Najwiekszy i moze najpiekniejszy palac w Europie, scisle zwiazany ze srodmiesciem ponad 100-tysiecznego miasta, wszystko oblepione turystami z calego swiata.
Sprobujcie jednak zablakac sie tu pozniejszym popoludniem, nie mowiac juz o wieczorze, po zamknieciu wrot palacu!
Pustynia, pustynia.
Autobusy koncza swoje kursy przed 21. Tak, wszystkie! Choc jest podobno jakis nocny. O taksowki nielatwo. Zawsze mozecie liczyc na swoje samochody albo sluchac echa stukotu wlasnych butow w pustych ulicach.
Mozecie co najwyzej zjesc dyskretnie kolacje w scisle okreslonych godzinach (Francuzi to lubia) w niewielu pustawych lokalach tylko w centrum albo pojsc do jednego z dwoch starych kin (kudy im do katowickich palacow kinowych!).
Zadnej trasy deptakowej. Teatr jakby nieobecny, reprezentacji jeszcze mniej niz na katowickiej Duzej Scenie. Zadnych kabaretow. Nie slyszalem nigdy o dyskotekach.
Niepoprawni entuzjasci probuja ozywic zycie miasta roznymi propozycjami jego przebudowy i modernizacji (cos znajomego, jak w Katowicach!). Poki co postep jest podobny - zaden.
Puste tereny kolejowe przy jednym z dworcow mialy byc dla budowy nowego i nowoczesnego srodmiescia, ale dyskusje trwaja co najmniej tyle czasu co w Katowicach. Przy okazji miano odetkac Wersal przdedluzajac Av. des Sceaux od Palacu w strone autostrady A86 i dac bardziej reprezentacyjny deptakowy wyglad Av. de l'Europe i Av. de Gaulle. Nowy dynamiczny mer, skadinad przyjaciel Polski (w stanie wojennym wozil paczki z darami do Polski!) jakos ciagle nie moze uruchomic gotowych planow.
W efekcie Wersal i Katowice maja niemalo wspolnych rysow.
Najzabawniejsze,ze atmosfera obydwu miast, co do intensywnosci zycia na zewnatrz, jest podobna.
I nie ma znaczenia, ze Katowice postrzegane sa jako miasto z dusza niejako proletariacka (z prawie 100 tysiacami studentow!!!?), a Wersal z kolei jest silnie nasaczony burzuazja z niemala domieszka hm, blekitnej krwi, tej noszacej de przed nazwiskiem.
PS. Zdradze troche tajemnice wieczornej atmosfery i nocnego zycia w Wersalu.
Paryz jest o rzut beretem i wysysa z Wersalu wszystko.
Autostrada A13, trzy dworce z trzema liniami kolejowymi prosto do centrum Paryza z pociagami kursujacymi nawet po 1 w nocy (jak nie ma strajku!) skutecznie tlumia kazda probe ozywienia Wersalu. Ten ma tylko prawo wieczorem do organizowania w lecie przy Palacu swoich spektakli son et lumiere, z feeria sztucznych ogni, oczywiscie dla zblazowanych turystow, a nie dla wlasnych mieszkancow.
bidzis004 - Nie Sie 30, 2009 11:21 pm
Moim zdaniem idzie wszystko ku lepszemu , śląskie elity wyciągną reszte ze snu poprzemysłowego , coraz więcej zauwazam ludzi podruzujących po śląsku szczególnie u mnie w całkiem malym mieście , mówie tutaj o ludziach z zewnątrz , Warszawa Wrocław Łódz Opole coraz więcej zauwazam rejstracji co jeszcze pół roku temu było na małym poziomie elity są choć jak na wielkośc Aglomeracji to jest naprawde lipa , uwazam ze powinno się reklamować miasta wokół siebie tzn w Katowicach rozreklamować np Tarnowskie Góry w Bytomiu np restauracje puby etc z np Zabrza itd , problem tkwi w tym że sami nie wiemy co posiadają takie TG Zabrze Gliwice etc i gdy np przeciętny Zabrzanin poznaje kobiete załuzmy z Opola jedzie z nią na impreze np do Wrocławia moze to i zły przykład ale zamiast poprostu wybierac z rynku Śląskich miast wybiera się te Polskie juz znane elity do których Katowicom jako temu głównemu City Silesia duzo jednak brakuje , najważniejsze jest to że Śląscy przedsiębiorcy mają duzo roboty i duzo zleceń czyli idzie ku lepszemu robota jest inwestycje wokół aglomeracji są nowe puby duzo sie zmienia wystarczy aby te śląskie elity współpracowaly z elitami z innych duzych miast i brały przykład jak zarządzać miastem i wokoło siebie (aglomeracji) zaczeły tworzyć to co juz dawno istnieje w Krakowie najlepszym przykładem ze sie da jest Wrocław i reklama miasto spotkań .
Najgorsze jest jednak to że od Katowic wychodzi główna inicjatywa która jest pózniej kopiowana a a jak juz nie raz zdązyło sie zauwazyć nie jest warta tego , dobrym przykładem jest remont katowickich ulic który rozprzestrzenił sie i samorządowcy m.in Bytomia Siemianowic Chorzowa Rudy Śląskiej i wielu miast zaczeli na masową skale remontować ulice Gdyby tak Katowice dały dobry przykład jak zarządzać miastem to by się polepszyło nietylko Katowicom ale i całej naszej Aglomeracji , aby tylko szybko na masową skale Katowice wzieły przykład z Wrocławia , a może będzie ktoś mądrzejszy i zacznie działać tak jak we Wro .
No to było by na tyle myśle ze coś z tego da się zrozumieć.
Iluminator - Śro Wrz 02, 2009 2:22 pm
Opinia idzie w świat
Lider Polski południowej
2009-08-31 16:12
Katowice jeszcze do niedawna nie były kojarzone z regionalnym centrum biznesu. Powoli zaczynają wyrastać jednak na lidera południowej Polski.
Potwierdzają to dane z wielu źródeł: agencja Fitch Ratings oceniła miasto jako najatrakcyjniejsze dla inwestowania w Polsce. Katowickie lotnisko w Pyrzowicach odnotowuje najmniejszy spadek liczby podróżnych spośród wszystkich lotnisk w kraju (jedynie 4 proc. podczas gdy Okęcie spadek o ponad 16 proc.), a władze Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej informują o wydaniu w tym roku 4 nowych pozwoleń na działalność i deklarację zainwestowania przez firmy co najmniej 76 mln zł.
Potencjał miasta docenili już także duzi, międzynarodowi deweloperzy, spodziewając się rozwoju biznesu w najbliższych latach. Swoje inwestycje biurowe realizują ty m.in. lider rynku biurowców klasy A w Polsce belgijski inwestor Ghelamco Poland (biurowiec Katowice Business Point), GTC (biurowiec Centrum Biurowe Francuska) oraz
firma CGI (budynek Atrium Katowice).
http://nieruchomosci.pb.pl/1970380,4822 ... iowej?ref=
Tequila - Czw Wrz 03, 2009 5:35 pm
TOUR DE POLOGNE W KATOWICACH?
Tomasz Brzoza, 2009-09-03 17:29
Jedna z najbardziej prestiżowych polskich imprez sportowych może zawitać na Śląsk. Organizatorzy 67-ego wyścigu kolarskiego Tour de Pologne uwzględnili na jego mapie Katowice. Dziś Czesław Lang oraz Lech Piasecki spotkali się w tej sprawie z władzami miasta. Nie była to jednak pierwsza próba. Do tej pory Katowice wyścigiem zainteresowane nie były. Dziś sytuacja się zmieniła i są realne szanse na to by w przyszłym roku właśnie przez Katowice przejechał peleton najlepszych kolarzy świata.
Mistrzowski tandem polskiego kolarstwa w Katowicach pojawia się rzadko. Czesław Lang i Lech Piasecki do Katowic przyjechali jednak nie w celach turystycznych. - Tak naprawdę już wcześniej składaliśmy jakieś propozycje tutaj do Katowic, ale takie poważne - myślę, że to jest pierwsze takie podejście i mam nadzieje, że tutaj również w Katowicach uda się zorganizować metę jednego z etapów już 67 Tour de Pologne - stwierdza Czesław Lang, dyrektor generalny Tour de Pologne. Organizatorzy największego wyścigu kolarskiego w Polsce do tej pory władz Katowic nie potrafili zarazić tym sportem. Mimo, że wiele miast zabiega o to by peleton do nich dojechał. - To nie jest promocja? A co jest promocją, jak nie sport? - pyta Bolesław Stelmach, mieszkaniec Katowic.
Bo o tym, że kolarstwo to dobra promocja, przekonały się już miasta do których peleton Tour De Pologne dojechał. W tym roku zmagania można było śledzić między innymi w Warszawie, Białymstoku, Rzeszowie, Zakopanem i Krakowie. Jak mówią organizatorzy wyścigu na tej mapie już od dawna brakuje Śląska. - Gdzieś tutaj byliśmy w tym rejonie, może nie w samych Katowicach, ale w tym rejonie i po latach wróciliśmy. Myślę, że to najwyższy czas żeby tutaj ten peleton najlepszych kolarzy świata wrócił w te rejony, wrócił do Katowic - uważa Lech Piasecki, były kolarz. Dlatego dziś postanowili ponownie o to zapytać władze miasta. I choć rozmowy nie trwały zbyt długo - to jednak zdaniem Czesława Langa widać postęp. - Teraz już będzie wszystko po stronie władz miasta, jak się do tego ustosunkuje i termin powinien być taki gdzie powinniśmy dostać taką odpowiedź do dwóch-trzech tygodni. Gdzie powinni powiedzieć: ok robimy z Wami ten wyścig, czy nie?
Raczej tak odpowiadają katowiccy urzędnicy. Od paru lat w Katowicach pieniądze rezerwowane były na inne imprezy. Takie jak chociażby finały mistrzostw Europy w koszykówce czy w siatkówce damskiej. Jednak jak zapewniają urzędnicy teraz dla wyścigu kolarskiego Tour de Pologne zapaliło się zielone światło. - Jesteśmy zainteresowani tym wydarzeniem, bo jest to duże wydarzenie. My postrzegamy Tour de Pologne nie jako imprezę stricte, ale wielkie wydarzenie promocyjne również dla miasta - wyjaśnia Sławomir Witek, UM Katowice. W to nie wątpi wieloletni dziennikarz sportowy i komentator Janusz Tychy. - Katowicom przydałaby się taka promocja, tutaj wyścigów już nie było bardzo, bardzo dawno. Jeszcze w ogóle na Śląsku trochę kolarstwo zamiera. Byłby to jakiś taki dodatkowy przy okazji impuls.
O ile z kolarstwem na Śląsku nie jest najlepiej, to jednak nie brakuje jego fanów. Dlatego wszyscy głęboko wierzą w to, że w Katowicach przeżyją wielkie kolarskie emocje. Na razie nieoficjalnie wszyscy wyścigom kolarskim mówią tak. Wersję oficjalną poznamy nie prędzej, niż za trzy tygodnie.
http://www.tvs.pl/informacje/15677/
Wit - Czw Wrz 03, 2009 5:44 pm
Jak misie to spartoczą to....
TdP w Kato!
Kris - Czw Wrz 03, 2009 5:48 pm
Super sprawa ! Jestem za ! Warto posłuchać wywiadu z Czesławem Langiem.
Wit - Czw Wrz 03, 2009 5:58 pm
Dokladnie....to co mówi pan Lang. Etap w sporej częsci jest transmitowany z helikoptera, widoki miasta na medal. Metę poprzedza najczęściej kilka rund ulicami miasta....w telewizji promocja wypas
Maciek B - Czw Wrz 03, 2009 6:16 pm
A decydujące etapy w Beskidach.
Kolo Colo - Czw Wrz 03, 2009 6:37 pm
Do tej pory Katowice wyścigiem zainteresowane nie były.
To jest jakiś koszmar...
Ostatnio oglądając relacje z Warszawy a potem z Rzeszowa, gdzie komentator wielokrotnie podkreślał medialność tej imprezy i znakomitą promocję dla miasta, ba, trudnił się nawet opisem zabytków i okolic odwiedzanych przez kolarzy, zastanawiałem się czemu u nas nie kręcą... Teraz już wiem. Chociaż w sumie mogłem się sam domyślić wcześniej.
kiwele - Czw Wrz 03, 2009 6:50 pm
Czy byloby mozliwe wypelnienie Stadionu Slaskiego z okazji zakonczenia etapu, jak to widzialem w 1958 r.?
Wit - Czw Wrz 03, 2009 6:55 pm
raczej nie
raz, sląski ma być już w przebudowie
dwa, dziś na metę nie potrzeba stadionu, wystarczą zapełnione ulice i TV
kiwele - Czw Wrz 03, 2009 7:15 pm
raczej nie
raz, sląski ma być już w przebudowie
dwa, dziś na metę nie potrzeba stadionu, wystarczą zapełnione ulice i TV
Ale przeciez wtedy ulic tez nie brakowalo.
A na Stadionie byl jeszcze jakis mecz i inne wystepy.
Przed kolarzami na mete wjechal na rowerze pokraczny Kaczmarek (ten co mo gowa)
z aplauzem i gwizdami publicznosci.
Dzisiaj moglby tego lepiej dokonac Hanke.
Nie chcecie takiej promocji?
Kris - Czw Wrz 03, 2009 8:55 pm
Tour de Pologne coraz bliżej Śląska
pzaw
2009-09-03, ostatnia aktualizacja 2009-09-03 20:37
Czesław Lang, dyrektor wyścigu Tour de Pologne, już w zeszłym roku mówił "Gazecie", że planuje powrót imprezy do naszego regionu. W czwartek rozmawiał w tej sprawie z władzami Katowic.
Największe szanse na goszczenie kolarzy ma Cieszyn, który w 2010 roku obchodzi 1200-lecie powstania. Musi się jednak znaleźć inne miasto etapowe w pobliżu Cieszyna.
Lang już w czerwcu rozmawiał z wiceburmistrzem Pszczyny Dariuszem Skrobolem. - Byłoby miło, gdyby Tour zawitał do Pszczyny, ale organizacja takiej imprezy przekracza finansowe możliwości naszej gminy - mówi Skrobol.
W czwartek Lang rozmawiał z władzami Katowic, które to miasto widziałby jako miasto etapowe. Ostateczne decyzje zapadną za kilka tygodni. Słynny wyścig po raz ostatni gościł w naszym regionie w 1998 roku.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3502 ... laska.html
Maciek B - Pią Wrz 04, 2009 9:58 am
raczej nie
raz, sląski ma być już w przebudowie
dwa, dziś na metę nie potrzeba stadionu, wystarczą zapełnione ulice i TV
Ale przeciez wtedy ulic tez nie brakowalo.
A na Stadionie byl jeszcze jakis mecz i inne wystepy.
Przed kolarzami na mete wjechal na rowerze pokraczny Kaczmarek (ten co mo gowa)
z aplauzem i gwizdami publicznosci.
Dzisiaj moglby tego lepiej dokonac Hanke.
Nie chcecie takiej promocji?
kiwele - Pią Wrz 04, 2009 10:38 am
raczej nie
raz, sląski ma być już w przebudowie
dwa, dziś na metę nie potrzeba stadionu, wystarczą zapełnione ulice i TV
Ale przeciez wtedy ulic tez nie brakowalo.
A na Stadionie byl jeszcze jakis mecz i inne wystepy.
Przed kolarzami na mete wjechal na rowerze pokraczny Kaczmarek (ten co mo gowa)
z aplauzem i gwizdami publicznosci.
Dzisiaj moglby tego lepiej dokonac Hanke.
Nie chcecie takiej promocji?
Maciek B - Pią Wrz 04, 2009 2:52 pm
Po pierwsze jestem ciekaw o jaką ciekawszą wypowiedź Ci chodziło. Coś o historii Stadionu Śląskiego, a może historii kolarstwa?
Po drugie - uważasz, że pokazywanie naszego regionu w TV, czy to w czasie TdP, czy np w "Dzień Dobry TVN" to tylko zaspokajanie własnej próżności? Takie odniosłem wrażenie.
kiwele - Pią Wrz 04, 2009 3:43 pm
Po pierwsze jestem ciekaw o jaką ciekawszą wypowiedź Ci chodziło. Coś o historii Stadionu Śląskiego, a może historii kolarstwa?
Po drugie - uważasz, że pokazywanie naszego regionu w TV, czy to w czasie TdP, czy np w "Dzień Dobry TVN" to tylko zaspokajanie własnej próżności? Takie odniosłem wrażenie.
Przyblokowales mnie lekko, ale logicznie i skutecznie.
Ja po prostu organicznie nie cierpie wszelkiej reklamy i dlatego wyskoczylem przed szereg nabijajac sie rowniez z jej nobliwszej formy nazywanej promocja, choc w istocie jakos ja uznaje.
Jesli jednak o niej mowi sie na zapas liczac juz przyszle hipotetyczne korzysci, gdy robi sie ja nachalna, to cos we mnie sie buntuje.
W moim pojeciu promocja powinna sie odbywac tak mimo woli, dyskretnie, najlepiej gdyby ja robili inni chwalac nas obiektywnie i bezinteresownie.
Co do imprez stadionowych, to szersza sprawa.
Mete kolarska na stadionie, czemu nie? Ale jako ozdoba innej ciekawszej imprezy stadionowej.
Jest blysk entuzjazmu po ostatnich wynikach lekkoatletycznych. Czy to gwarancja zapelnienia Stadionu, gdy bedzie gotowy?
Pol wieku temu, przy kolarstwie i lekkoatletyce, nie tylko pilce, Stadion pekal w szwach, a dzisiaj? Co sie zmienilo w zachowaniach ludzi? Tu tkwi moja prowokacja.
Maciek B - Nie Wrz 06, 2009 1:24 pm
Przyblokowales mnie lekko, ale logicznie i skutecznie.
Ja po prostu organicznie nie cierpie wszelkiej reklamy i dlatego wyskoczylem przed szereg nabijajac sie rowniez z jej nobliwszej formy nazywanej promocja, choc w istocie jakos ja uznaje.
Jesli jednak o niej mowi sie na zapas liczac juz przyszle hipotetyczne korzysci, gdy robi sie ja nachalna, to cos we mnie sie buntuje.
W moim pojeciu promocja powinna sie odbywac tak mimo woli, dyskretnie, najlepiej gdyby ja robili inni chwalac nas obiektywnie i bezinteresownie.
Rzeczywiście, ten typ "promocji" jest najlepszy. Tyle, że nie zawsze skuteczny. Aby ktoś dobrze o nas mówił, musi najpierw tutaj przyjechać. A po co przyjeżdżać na Śląsk, skoro tak tutaj brudno, jak się wielu ludziom wydaje? My wiemy, że mamy się czym chwalić. Trzeba tę "dobrą nowinę" przekazać innym.
I w tym kontekście promocja poprzez taką imprezę jak TdP nie jest w żadnym stopniu nachalna. Tak samo jak organizacja innych imprez, czy to sportowych, czy kulturalnych, czy jeszcze innego typu. Bo w tym wypadku jakieś konkretne wydarzenie staje się zachętą i pretekstem do przyjazdu na Śląsk. Najlepszym przykłądem sprzed paru dni jest festiwal Nowa Muzyka.
Miałem okazję parę lat temu pomagać przy organizacji pewnego rajdu przygodowego. Zazwyczaj tego typu imprezy odbywają się z dala od terenów zurbanizowanych. My nieco przekornie postanowiliśmy umiejscowić ją na terenie GOP-u. Co prawda krąg odbiorców tego typu "promocji" był stosunkowo wąski (ok. 100 osób), ale uczestnicy rajdu, którzy pochodzili z innych części Polski, byli zachwyceni tym miejscem. Być może część z nich wróciła potem na Śląsk po "cywilnemu".
Nachalną promocją zaś jest akcja billboardowa, z pretensjonalnymi hasłami w stylu "pełnia życia".
A co do TdP jeszcze. Robota, jaką wykonuje Pan Lang, budowanie renomy wyścigu, profesjonalna organizacja to powody, dla których warto być kojarzonym z tym przedsięwzięciem.
Co do imprez stadionowych, to szersza sprawa.
Mete kolarska na stadionie, czemu nie? Ale jako ozdoba innej ciekawszej imprezy stadionowej.
Meta wyścigu kolarskiego połączona z inną imprezą - bardzo dobry pomysł. Ale ze względów technicznych nie na stadionie.
Jest blysk entuzjazmu po ostatnich wynikach lekkoatletycznych. Czy to gwarancja zapelnienia Stadionu, gdy bedzie gotowy?
Pol wieku temu, przy kolarstwie i lekkoatletyce, nie tylko pilce, Stadion pekal w szwach, a dzisiaj? Co sie zmienilo w zachowaniach ludzi? Tu tkwi moja prowokacja.
Nie ma gwarancji zapełnienia stadionu na imprezie lekkoatletycznej. Cała dyscyplina przeżywa gorsze chwile, ekspansja piłki nożnej działa na jej niekorzyść. Warunkiem minimum, by stadion się zapełnił są uznane nazwiska zawodników i odpowiednie ceny biletów. Odpowiednia ranga zawodów również wiele by pomogła. No i oczywiście spore szanse Polaków na sukces.
Babcia opowiadała, że w czasie Wyścigu Pokoju zakłady pracy nakazywały opuszczać zakłady pracy i kibicować kolarzom na trasie. Obecnie ludzie robią to z własnej woli. A jak zauważył Sylwester Szmyd, ludzi na startach i metach etapów TdP jest nierzadko więcej iż we Włoszech czy Francji. A to świetnie o nas świadczy.
Z drugiej strony zaś ludzie niejednokrotnie wolą obejrzeć jakieś wydarzenie sportowe we własnym fotelu, w jakości HD. I poniekąd się im nie dziwię. Będąc na meczu piłkarskim na stadionie często umykają istotne wydarzenia na boisku, bo widz nierzadko skupia się bardziej na tym co się dzieje na trybunach. Ale to już taki urok oglądania sportu na żywo.
kiwele - Nie Wrz 06, 2009 2:10 pm
@Maciek B: Ladnie mi odpisales.
Latwo mi uderzyc w Twoj ton.
Rzeczywiscie TdP to doskonala okazja, by istotna robote robili za nas inni.
Biore przyklad TdFrance.
Tam przy kazdym etapie reporterzy przedstawiaja cale wielkie reportaze opowiadajac i prezentujac regiony, miasta, ludzi, zycie, historie, chocby jak w pigulce, a wszystko to jest zywe i ciekawe, nawet bardziej niz przebieg samego wyscigu.
Powinno sie dokonac wszelkich ulatwien, by TdP na Slasku wnosil intensywnie takie wartosci. Mysle, ze wladze slaskie beda prawidlowo wspolpracowac z organizatorami TdP.
Tobie Babcia opowiadala.
Ja tez Ci cos powiem. Bylem na Stadionie w 1958 r. na zakonczeniu ktoregos etapu Wyscigu Pokoju. Jakos tak, z wlasnej woli. Imprezy jako takie niewiele pamietam, nawet ten Kaczmarek jakos umknal mojej uwadze, bo pod parasolem bylem zajety kims. Pamietam, ze ze Stadionu szlismy pieszo do Siemianowic, a po drodze byly tylko wielkie zaorane puste pola z sadzonkami drzew.
salutuj - Śro Wrz 09, 2009 10:34 am
Katowice negatywnie ocenione przez internautów
pj2009-09-08, ostatnia aktualizacja 2009-09-09 10:55
Katowice wciąż kojarzą się z przemysłem, kopalniami i brudnym powietrzem. - To efekt 40 lat propagandy - mówi rzecznik miasta
Nadal pokutuje stereotyp "czarnego Śląska" - wynika z ogólnopolskich badań wrocławskiej firmy Imas International. - Zapytaliśmy internautów o opinie na temat 14 miast. Uznaliśmy, że zdanie użytkowników sieci może być cenne i warto je skonfrontować z akcjami promocyjnymi miast - mówi Damian Michalski, specjalista w Imas International.
Reprezentatywną grupę 502 internautów zapytano, co sądzą o Katowicach. Aż 47 proc. kojarzy miasto z przemysłem, a pytani o szczegóły najczęściej wymieniali kopalnie oraz węgiel, rzadziej huty. 10 proc. badanych twierdzi, że powietrze jest tu brudne, a nad miastem unosi się smog. Niestety, internauci nie potrafili wskazać zbyt wiele miejsc, z którymi kojarzą Katowice. Najwięcej (5 proc.) wymieniło dworzec PKP, ale z zaznaczeniem, że jest brudny i niebezpieczny.
- W przypadku Katowic dominują oceny negatywne. Inne miasta lepiej kojarzą się ludziom. Na przykład Gdańsk internauci łączyli z wypoczynkiem, a o Krakowie mówili, że jest piękny - dodaje Michalski.
Największą atrakcją turystyczną Katowic okazał się Spodek. Twierdzi tak 43 proc. pytanych.
Michalski: - Ludzie wiedzą, że jest tu Spodek, ale nie maja pojęcia, jakie imprezy się w nim odbywają, bo są za słabo wypromowane. Żadne duże wydarzenie w Spodku nie zostało zauważone przez internautów.
- To, że wielu łączy miasto z przemysłem i węglem, to efekt 40 lat propagandy dotyczącej Górnego Śląska. Jestem pewien, że za kilka lat to się zmieni na naszą korzyść i będziemy kojarzeni np. z imprezami sportowymi - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
Dowodem mają być badania, które zlecił magistrat. Mieszkańców siedmiu dużych miast (Warszawy, Krakowa, Poznania, Gdańska, Poznania, Łodzi i Lublina) zapytano m.in. o to, gdzie w Polsce odbywają się największe wydarzenia sportowe i kulturalne. - 36 proc. osób wymieniło stolicę, ale 31,5 proc. mówiło o Spodku, a kolejne 15 proc. o Katowicach - chwali się rzecznik.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... autow.html
Michał Gomoła - Czw Wrz 10, 2009 8:04 pm
Właśnie włączyłem TVP2 i leci serial, który nazywa się Tancerze, zdaje się że już od jakiegoś czasu, nie widziałem wcześniej.
Dlaczego piszę, dlatego, że jest to już drugi ogólnopolski serial ( po tym na Polsacie, "Pierwsza Miłość" na 99% się nazywa ), który w widoczny sposób promuje Wrocław. To miasto prezentuje się w tym serialu fenomenalnie, taki obraz idzie w świat.
Szkoda, że w naszym UM nie myśli się żeby w taki sposób pokazać nasze miasto. Niestety jedyne co od nas poszło w świat (Polskę) to "familoki" i "Bercik".
macu - Czw Wrz 10, 2009 8:33 pm
A co ma miasto do tego? Namów ATM na przeprowadzkę do nas albo załóż podobną firmę producencką i po kłopocie.
Michał Gomoła - Czw Wrz 10, 2009 8:40 pm
Macu, wszystko się da załatwić ( nie mówię o założenie firmy producenckiej ). Po co utrzymujemy wydział promocji, skoro tak naprawdę nic nie promuje, podejrzewam też że nie lobbuje w żadnych konkretnych sprawach, a jeżeli tak to wyjątkowo nieskutecznie?
kiwele - Czw Wrz 10, 2009 8:43 pm
Macu, wszystko się da załatwić ( nie mówię o założenie firmy producenckiej ). Po co utrzymujemy wydział promocji, skoro tak naprawdę nic nie promuje?
Wydzial Promocji -> placebo na nasze kompleksy.
macu - Czw Wrz 10, 2009 8:53 pm
Macu, wszystko się da załatwić ( nie mówię o założenie firmy producenckiej ). Po co utrzymujemy wydział promocji, skoro tak naprawdę nic nie promuje, podejrzewam też że nie lobbuje w żadnych konkretnych sprawach, a jeżeli tak to wyjątkowo nieskutecznie?
Tak, tak, wszystko da się załatwić. Tyle tylko, że ciężko sobie wyobrazić co ten wydział promocji musiałby zrobić, żeby namówić osiadłą wiele lat temu we Wrolu firmę, zapewne dopieszczaną przez władze żeby dała stamtąd dyla i ni stąd ni zowąd osiedliła się u nas. Pewnie można poteoretyzować, tylko po co? Zostaje nam czekać na naszych absolwentów produkcji filmowej. A tu już wydział promocji ma jakieś pole do popisu, wspierać lokalnych twórców licząc, że później mu się to zwróci promocyjnie, no ale kto tam myśli przyszłościowo?
Michał Gomoła - Czw Wrz 10, 2009 8:59 pm
Nie mówię konkretnie o ATM, natomiast skoro da się u nas nakręcić "Bercika" to dlaczego nie postarać się o jakiś bardziej ambitny serial. Mniejsza o to.
Naprawdę ciekawi mnie to jak wygląda normalny dzień w katowickim wydziale promocji czyli co oni tam naprawdę robią?
macu - Czw Wrz 10, 2009 9:03 pm
Byłem kiedyś na stażu w urzędzie i powiem Ci szczerze, że piją kawę
MarcoPolo - Czw Wrz 10, 2009 9:09 pm
Pomarzyc sobie, gdyby TVS przy udziale zasobów Wydziału Radia i Telewizji UŚ stworzyły taki katowicki ATM...
Michał Gomoła - Czw Wrz 10, 2009 9:10 pm
Byłem kiedyś na stażu w urzędzie i powiem Ci szczerze, że piją kawę
To by wiele tłumaczyło
brysiu - Pią Wrz 11, 2009 1:34 pm
Ekhm...
Czepiasz się Bercika i "Świętej wojny" - oki.
Chwalisz ATM za promocję Wrocławia? Też oki - mieli świetny (jak na reality show) "Bar" (wprost cudowne ujęcia miasta jako przerywniki), wciągającą kobiety (i nie tylko) "Pierwszą miłość", ale mieli też silnie podkreślaną "wrocławskość" w niemal każdym nowszym odcinku "Świata wg Kiepskich". Tylko co do "Świata..." jest jedna ważna uwaga - tam wspomnienie tego miasta przemyka jedynie przez ucho na zasadzie "no jakieś miasto wspomniane być musiało", a w "Świętej wojnie" Katowice są tylko tłem dla głównych bohaterów...
...którzy przechadzają się po ulicach z ceglanymi kamienicami, popisanymi przez ludzi wyrażających się anty-artystycznie, ale publicznie, tudzież toczą dyskursy na odrapanej klatce schodowej. Tak wyglądają Katowice i Górny Śląsk, który idzie w Polskę i który jest chętnie oglądany. Głupota Bercika jest lubiana przez polskiego widza - gdyby nie była - już dawno serial zszedłby z anteny.
Jeśli chcemy czegoś ambitnego, to mamy trzy wyjścia:
1) Zapłacić producentom, by nasze miasto było wspominane w samych superlatywach ("Londyńczycy" i Łódź);
2) Utworzyć własne studio, z kamerami, reżyserami, operatorami, scenarzystami, całą ekipą techniczną i wymyśleć coś, by koszta tego się zwróciły;
3) Wymyślić scenariusz, wysłać do jakiegoś producenta/studia/telewizji i czekać na łut szczęścia.
Wyjście bonusowe, wymyślone naprędce:
Jako pracę zaliczeniową jakiegoś przedmiotu na Wydziale Radia i Telewizji UŚ wymyślić albo cały serial, albo kilka odcinków, zebrać ekipę sztudentów i ruszyć w Śląsk realizować conieco. Świetna reklama uczelni i regionu, jeśli pomysł by wypalił i serial był spójny (lub niespójny - każdy odcinek miałby przedstawiać co innego; tych samych bohaterów w innych sytuacjach bądź... a z resztą - pomysły latają wokół - tylko się wysilić i chwycić kilka z nich). Taki serial/odcinek miałby jakąś dotację do uczelni z kasy miasta/województwa/sponsora anonimowego...
Kurczę, obojętnie - to tylko zamysł idei, którą ktoś kompetentny mógłby rozwinąć, no...;-)
PS. Nawet serial "Samo Życie" ma wstawki "jaka ta Warszawa piękna"...
PS2. A Kraków i Gdańsk nie mają miastofilnych seriali...;-P
Kris - Czw Wrz 17, 2009 5:58 pm
Co ma Kraków do urodzin Katowic? Bardzo dużo
Anna Malinowska
2009-09-17, ostatnia aktualizacja 2009-09-17 11:42
Co można zobaczyć na Jarmarku Katowickim zorganizowanym z okazji 144. rocznicy nadania Katowicom praw miejskich? Wystawę "Stare dzieje Rynku Krakowskiego". Ogromne fotografie i mapa Krakowa zdobią budki, w których można kupić rękodzieło i smażonego oscypka.
Urodziny miasta to porażka. Sobotni koncert bardziej nadawał się na osiedlowy festyn, niż święto stolicy regionu, a teraz jeszcze krakowski jarmark. Zresztą Katowice nie mają szczęścia do jarmarków. Pamiętam jak dwa lata temu władze miasta z pompą otwierały pierwszy Jarmark Bożonarodzeniowy. Prezydent Piotr Uszok jeździł wtedy na karuzeli (na słoniku), a urzędnicy chwalili się na prawo i lewo, że impreza "trwale wpisze się w krajobraz Katowic". Ale ta okazała się klapą. Atrakcji i zainteresowanych było niewiele. Na organizację kolejnych edycji sprowadzono więc firmę z Krakowa. Niestety, bardziej stylowe budki i więcej rękodzieła nadal nie przyciągały mieszkańców.
Fotografie Krakowa mają teraz załatwić sprawę? Jak na nie patrzę, to jedyne, co mi przychodzi do głowy: wsiąść w pociąg albo samochód i jechać do stolicy Małopolski.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... _duzo.html
MarcoPolo - Czw Wrz 17, 2009 7:42 pm
JA bym dał mu szanse, lepsze to niż wiatr.
maciek - Pią Wrz 18, 2009 11:58 am
^ Krakówek, hmm, kto głupi albo ma małego siusiaka to jeździ sobie go przedłużyć metalnie do krakówka Pozdro
Michał Gomoła - Pią Wrz 18, 2009 12:42 pm
Z frekwencją nie jest tak źle, wczoraj przechodziłem i naprawdę sporo osób przyglądało się jakiemuś występowi tancerzy, karuzela też cieszyła się sporym zainteresowaniem. W przyszłości ( tzn. po wyłączeniu Mielęckiego ) dobrze by było przenieść jarmark na Mariacką.
Natomiast jeżeli faktycznie na naszym katowickim jarmarku sprzedaje się krakowskie gadżety to niestety, ale jest to przykre. Takie "coś" miałoby rację bytu tylko jeśli jarmark z założenia miałby być "multikulturowy" tzn. oferował gadżety z np. Poznania, Gdańska, Krakowa, Wrocławia, Warszawy plus miast zagranicznych.
salutuj - Pią Wrz 18, 2009 12:47 pm
^ Krakówek, hmm, kto głupi albo ma małego siusiaka to jeździ sobie go przedłużyć metalnie do krakówka Pozdro
Chyba, że na krakuski, bo one lubią Ślązaków;)
MarcoPolo - Pią Wrz 18, 2009 12:54 pm
Z frekwencją nie jest tak źle, wczoraj przechodziłem i naprawdę sporo osób przyglądało się jakiemuś występowi tancerzy, karuzela też cieszyła się sporym zainteresowaniem. W przyszłości ( tzn. po wyłączeniu Mielęckiego ) dobrze by było przenieść jarmark na Mariacką.
Natomiast jeżeli faktycznie na naszym katowickim jarmarku sprzedaje się krakowskie gadżety to niestety, ale jest to przykre. Takie "coś" miałoby rację bytu tylko jeśli jarmark z założenia miałby być "multikulturowy" tzn. oferował gadżety z np. Poznania, Gdańska, Krakowa, Wrocławia, Warszawy plus miast zagranicznych.
Ciupagi są zarezerwowane dla miast i wiosek wybrzeża, ale może pierniki tor€ńskie albo pyry?
absinth - Sob Wrz 19, 2009 9:47 pm
Dworzec PKP
Tuz obok Spodka:
bidzis004 - Nie Wrz 20, 2009 4:49 am
No trzeba przyznać że sie postarali , tzn zrobiła to za nich firma za kase podatników , ale choć jedne podatki dobrze spożytkowane , gdyby tak jeszcze zarząd GZM SILESIA wypaliło taką reklame naszych miast w Gdańsku w Warszawie etc na dworcach to był bym bardzo zadowolony nie tylko ja sam zresztą myśle.
Dobrze że nie dali tylko samej atrakcji Nikisza a dodali moderne widać ze sie uczą tzn ktoś zasugerował może wkoncu zaczną normalnie rządzić tym miastem a nie pod publike i tylko wtedy działając gdy coś ktoś gdzieś im wyśle jakiś pomysł pismo etc choć i z tym było nieraz cięzko.
A teraz troche subiektywej krytyki...
Sprawia to wrażenie troche chaosu , patrząc na to i troche zlewa sie jedno z drugim zamiast ściągnać wzrok jakąs odjechaną fotką np: podświetlonej kamienicy etc .
Zdjęcie tego wiezowca tez jakieś takie bez fajerwerków z internetu zamiast samemu zlecić jakąs dobrą sesje fotograficzną ww budynku i wybrać jedno z najlepszych ujęć , ale po co skoro można wziąć z internetu pierwsze lepsze ehh.
Czy oni sami kiedyś wyjdą z jakąs dobrą alternatywą? smutne to że tak prosta sprawa sprawia im tak wiele trudności . wystarczy przejrzeć jakieś zagraniczne miasto na zdjęciach chociazby poświęcając na to tydzien pracy w magistracie zrobic notatke co gdzie i jak i następnie działać przykładów dobrych można brać całą mase , zaczynając od przestrzeni publicznych kończąc na małej architekturze .
MarcoPolo - Nie Wrz 20, 2009 8:03 am
Zgadzam sie z twoim przekazem mentalnym powyzej podanym, bidzis.
Prince - Nie Wrz 20, 2009 10:04 am
Co do zdjęcia moderny, dobrze, że pojawił się jej główny przedstawiciel czyli Drapacz Chmur. Z doświadczenia zaś wiem, że budynek nie jest zbyt fotogeniczny. Nie raz próbowałem zrobić mu fajną fote i nie wiele z tego wyszło. Przy budynku jest ciasno, a sam jest szary i brudny. Może gdyby sfocić go z dachu jakiejś kamienicy obok, to byłoby bardziej spoko, ale cudów bym się i tak nie spodziewał.
Ogólnie sam pomysł tablic godny pochwalenia. W każdym mieście powinno coś takiego być i powinno być tego sporo...
rhun - Nie Wrz 20, 2009 11:08 pm
Może przesadzam (zboczenie zawodowe), ale ciekaw jestem, ilu kibiców zna godzinę 14:00... Oznaczenia pm, am to pół biedy, ale za 14:00 ktoś powinien beknąć. Wstyd.
salutuj - Pon Wrz 21, 2009 6:14 am
Przesadzasz :-) na pewno Hiszpanie, Niemcy i jak przypuszczam także i pozostali słowianie takimi się posługują. A zdecydowanie większość poradzi sobie.
brysiu - Pon Wrz 28, 2009 1:57 pm
tak a'propos wszystkich akcji promocyjnych miast naszych przypomniała mi się jedna z odsłon Człowieka Biegunki (GIT Produkcja, takie hity jak Kapitan Bomba czy Piesek Leszek, Miś Push-Upek i Gen. Italia):
[youtube]LkaJ5x7xzkw[/youtube]
W myślach mych powstaje prowokacyjne pytanie:
skoro Górny Śląsk i jego mieszkańcy są postrzegani tak a nie inaczej, jako ci odważniejsi, może niezbyt inteligentni, ale pracowici itd., to czy wizerunek ten mamy zmieniać na "normalny" (czyt. warszawski), z ułożonymi ludźmi, mądrymi i w ogóle nie mających żadnej odmienności, czy zostać i pielęgnować to, co mamy?
Nie pytam się tu o promocję atrakcji typu budowle, krajobrazy, wydarzenia sportowo-kulturalne, ale o promocję nas, Ślązaków. Czy mamy być nieodróżnialni czy... hmm... "bercikowi"?
Może przez przypadek, ale kobieta na filmiku przedstawia trsdycyjno, ślonsko baba (jak żona Bercika). Podwórko to podwórze niemal każdego familoka na Śląsku. W tle - szyby kopalniane, dymy, spaliny, brąz i szarość.
Taki jest przerysowany wizerunek naszego regionu, ukazujący się we wszystkich żartach i opowieściach z przymrużeniem oka, jak i perfidnych komentarzach na forum (pozdrowienia dla wszystkich Dzieci Neostrady), ale w poważnych dyskusjach wszystko jest w porządku - region jest czarny już tylko z nazwy, postrzegany jako zielony.
Tu robota jest wykonana.
Atrakcje jak Spodek, Szlak Zabytków Techniki, WPKiW, rejon Pszczyny, Wisła-Ustroń-Szczyrk, Żywiec, Tychy itd. - to już znamy i fakt faktem przydałaby się ciut lepsza i wymyślniejsza promocja na zewnątrz Śląska, ale promocja jest.
A mieszkańcy?
Jak mają być postrzegani mieszkańcy, żeby się wyróżniali spośród innych mieszkańców Polski?
Bilbordy ze znanymi mieszkańcami Rudy Śląskiej pozwalały umiejscowić miasto na mapie Polski, kojarzyły znane twarze z miastem itd.
A co z regionem?
Może kultywujmy i pokazujmy to, co mamy najcenniejszego - ludzi? Ich tradycje i życie codzienne?
Najlepszym pomysłem byłoby wykorzystanie naszyj godki w ciekawy sposób, jak to Kaszubi robią ze swoim językiem (liczne tabliczki z dwujęzycznymi nazwami ulic, atrakcje turystyczne opisane w dwójnasób...). Dobrym pomysłem są również przewodnicy chcący opowiadać o Śląsku po śląsku (znam takich, świetni ludzie, wzbudzające największe zainteresowanie - najwięcej z takich wypraw się wynosi).
Inne pomysły?
Jak promować się podczas takich wydarzeń jak Eurobasket, Siatkówka czy zbliżające się EURO 2012?
maciek - Pon Wrz 28, 2009 2:51 pm
Nie wiem, jak się promować ale wiem jedno,...skorzystajmy z tego o czym tu pisze o lat - zieleń, powierzchnia lasów, WPKiW,... Ludzie tego nie wiedzą a to jest naprawdę niezły pozytywne zaskoczenie, gdybyśmy się promowali nie jako miasto wielkich wydarzeń, bo poza wystąpieniami Bojaruna przed kamerą jest mizernie, ale jako miasto zieleni... Inaczej, musimy w końcu zburzyć zły wizerunek, a tylko tak można to zrobić, Wielkie wydarzenia tego nie zmienią...
Co do warsiawy....hmm, pracuję tam od lat i powiem Wam, że od lat obeseruję to wszystko i naprawdę nie chciałbym abyśmy zaniżali poziom
salutuj - Pon Wrz 28, 2009 3:29 pm
Zdecydowanie - kazdy przyjezdny ktory pomieszka tu lub sie po prostu porozglada jest totalnie zaskoczony tym.
brysiu - Pon Wrz 28, 2009 4:58 pm
oki - w takim razie ekoturystyka, zieleń i w ogóle drzewka na plakacie. A co jeszcze?
Naprawdę drzewa i kwiaty (z całym szacunkiem) to jedyne czym mamy się chwalić?
Rozumiem, że żyjemy w eko-dobie, gdzie zielone=modne=potrzebne=styl życia, no ale samym lasem nie przekonasz ani mieszkańca Polski ani zagranicy, żeby sobie przyjechał na Śląsk. Las? Ja to mam za oknem. Puszcza Kampinoska - to dopiero zbiór drzew. Wielkopolski Park Narodowy. Puszcza Białowieska. Tak, te regiony mogą się reklamować lasami.
My musimy mieć co innego - mamy kopalnie, których potencjał turystyczny wykorzystuje Zabrze. Mamy huty, których potencjału stara się nie dostrzegać Ruda. Czy w Poznaniu znajdziemy szyb kopalniany? Nie.
Czy w Warszawie uświadczymy fabrykę zapałek? Nie.
Czy we Wrocławiu znajdziemy kogoś, kto godo? Przyjezdnych, owszem.
Tu tkwi potencjał. Chwalmy się tym, kim jesteśmy i co mamy, a nie tym, kim chcielibyśmy być i co chcielibyśmy mieć.
@ maciek:
Mówisz o zieleni - rzeczywiście, jadąc przez Katowice przyjezdny widzi peeeełno zielonych... słupów. WPKiW - owszem, jedna z naszych najlepszych i najważniejszych atrakcji - tu jest wszystko dla każdego, dosłownie i reklamowo. Tak, to jest miejsce, któremu reklamy nigdy za wiele.
Ale mamy przecież coś jeszcze. No ludzie, pomyślcie - gdzie i co?
Co jeszcze możecie pokazać przyjezdnemu, żeby się przekonał, że tu jest nowoczesność i tradycja, tu jest miejsce na biznes i wypoczynek?
...hehe - wpis przybrał formę desperackiego apelu...;-P
maciek - Pon Wrz 28, 2009 5:59 pm
^ Mam na myśi całą kampanie reklamową, ale trzeba zacząć od zieleni, bo to cholernie zaskoczy wszystkich. Oto w tym chodzi, aby zaskoczyć. A potem możemy reklamować nawet majtki Bojaruna, nie ma problemu, ale zacznijmy z głową. Wielkie Wydarzenia, jak np. puszczenie bąka medialnego przez Uszoka&Bojarauna to nie jest wielkie wydarzenie medialne.
P.S. Ja się rzadko mylę jeśli chodzi o pomysły. Zająłem II miejsce na świecie w konkursie na plakat ekologiczny UNESCO. Potem pomysł przerobiono i sprzedawano jako coś innego, ale wtedy nie miałem takiej świadomości swoich praw. Zawsze moje plakaty wygrywały Mówię wam, gdzie trzeba szukać a Wy jesteście ślepi jak dzieci we mgle Poza tym, też rzadko się mylę
absinth - Pon Wrz 28, 2009 6:07 pm
salutuj - Pon Wrz 28, 2009 6:30 pm
Myślę, ze kampania zielone Katowice nie ma na celu turystyki by pokazać las zieleńszy od innych, ale raczej że jest to miejsce dobre dla rodzin.
maciek - Pon Wrz 28, 2009 6:34 pm
Myślę, ze kampania zielone Katowice nie ma na celu turystyki by pokazać las zieleńszy od innych, ale raczej że jest to miejsce dobre dla rodzin.
Rodzin też, ale przede wszystkim to walka ze stereotypem. A mamy czym walczyć, bo drzew dużo A kółko sobie można na głowę włożyć, jak ktoś lubi.
MarcoPolo - Pon Wrz 28, 2009 7:10 pm
To jest ten plakat Maćka?
kropek - Pon Wrz 28, 2009 7:23 pm
10/10
a poważniej: pomysł Maćka wydaje mi sie byc jak najbardziej dobra droga do zmiany sposobu myslenia o Kato, Śląsku...
macu - Pon Wrz 28, 2009 7:48 pm
Tak, to odkrycie jest jak ponowne odkrycie koła Ten sposób na zmianę wizerunku regionu, czyli pokazanie "tu nie jest brudno i szaro" jest nam dobrze znany. Znają go też Bajeruny, Uszoki i inne Frankiewicze i co? I nic. Dalej jest jedno wielkie Bercikowisko.
maciek - Pon Wrz 28, 2009 8:20 pm
^ A dokładnie, jak jest znany kolego Macu i Kropku i Absinth? Śmiać się można ze wszystkiego, ale jak przychodzi do szczegółu to już nie jest tak śmiesznie.
Kolo Colo - Wto Paź 06, 2009 2:57 pm
Zaraź się katowicką Moderną!!
Stowarzyszenie Działań Nietypowych „Szatnia” i Śląskie Centrum Dziedzictwa Kulturowego zapraszają 17 października do udziału w grze miejskiej w przestrzeni katowickiej Moderny. Idea gry jest prosta: znajdź miejsce, rozwiąż zadanie, zwycięż. Warunek dodatkowy: dobra zabawa.
Na trasie gry znajdą się najważniejsze budynki katowickiego modernizmu, między innymi Drapacz Chmur. Chcemy pomóc w promowaniu moderny – mówią organizatorzy – naszym głównym celem jest pokazanie, że Katowice posiadają ciekawą i wartościową architekturę.
Umiejętności które będą potrzebne żeby zagrać to: spostrzegawczość i dobry refleks. Każdy z uczestników otrzyma kartę gry, która będzie zarazem przewodnikiem po planszy. Zasady gry są następujące: na trasie zostało zaplanowanych 10 punktów na których, gracz musi uzyskać zaliczenie wykonując zadanie. Jakie? Tego dowiemy się już 17 października – mówi Tomasz Kiełkowski główny organizator akcji – nie będą to trudne wyzwania, wystarczy otwarty umysł i chęć do zabawy.
Na koniec wśród uczestników zostaną rozlosowane nagrody – zestawy książek ufundowane przez Śląskie Centrum Dziedzictwa Kulturowego oraz nagrody niespodzianki związane katowickim modernizmem.
Gra miejska „Moderna Katowicka” rozpocznie się 17 października o godzinie 11.00 pod fontanną na placu Andrzeja w Katowicach. Wydawanie kart do gry potrwa do godziny 12.00, zaś o 14.00 odbędzie się losowanie nagród. Więcej szczegółów znajduje się na stronie internetowej: www.katowickimodernizm.pl.
Organizatorzy przewidzieli również rozgrzewkę przed grą - zwiedzanie dzielnicy modernistycznej z przewodnikiem. Oprowadzać będzie Anna Syska z Śląskiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego. Wystarczy pojawić się 10 października o godzinie 11.00,na placu Andrzeja w Katowicach.
Wstęp na obie imprezy wolny.
Zwiedzanie z przewodnikiem
10 października 2009
Start: 11.00 – Plac Andrzeja (pod fontanną)
www.katowickimodernizm.pl
Wstęp wolny
Gra miejska „Moderna Katowicka”
17 października 2009
Start: 11.00 – rozdanie kart do gry – Plac Andrzeja (pod fontanną)
Finał: 14.00 – losowanie nagród
www.katowickimodernizm.pl
Wstęp wolny
http://www.katowice.eu/artykuly/1689,26 ... ka-moderna
Czy znasz już polskie Chicago? Nie? Więc poznaj
Jeśli nie, szansę na nadrobienie tego strasznego braku będziesz miał już w najbliższą sobotę. Wystarczy stawić się o godz. 11 przy fontannie na katowickim placu Andrzeja. Polskie Chicago widać będzie już zza drzew
W przedwojennej prasie Katowice opisywano jako najbardziej amerykańskie z polskich miast. To tu stały drapacze chmur dorównujące tym za oceanem. Wstydu nie przynosili też ich niżsi o kilka pięter kuzyni. Rewolucyjne konstrukcje, fasady bulwersujące zapatrzonych w historyczne wzorce swoją oszczędną elegancją, klatki schodowe pomyślane jak dzieła sztuki - to wszystko można było tu podziwiać. - Katowice nazywano wtedy polskim Chicago - mówi Tomasz Kiełkowski ze Stowarzyszenia Działań Nietypowych "Szatnia".
Stowarzyszenie założyli parę lat temu studenci śląskich uczelni. Stwierdzili, że zamiast narzekać na to, że w Katowicach mało się dzieje, mogą sami zacząć organizować sobie atrakcje. Współorganizowali juwenalia, Festiwal Kultury Absurdalnej i Festiwal Wolnych Ludzi. Teraz zamierzają zająć się promocją katowickiego modernizmu. Na własną rękę, metodami bezczelnymi, partyzanckimi i... najprostszymi.
- Organizujemy zwiedzanie i grę miejską w przestrzeni katowickiej moderny. To najfajniejsza metoda promowania miasta, bo pozwala wciągnąć w interakcję normalnych ludzi, mieszkańców. Chcemy im pokazać, że w Katowicach są takie niesamowicie piękne miejsca. Szkoda chodzić tu po ulicach i ich nie zauważać - mówi Kiełkowski, który sam w katowickiej modernie zakochał się trzy lata temu, gdy zauważył, jak dobrze wygląda przez wizjer aparatu fotograficznego
Fotografuje od lat, najchętniej architekturę. - Trzy lata temu o modernie jeszcze tyle się nie mówiło i wszyscy patrzyli na mnie jak na wariata. Z początku niewiele o modernizmie wiedziałem, budynki wybierałem raczej "na czuja". Potem zacząłem wgłębiać się w temat i potwierdziło się, że to naprawdę wyjątkowe dzieła - mówi Kiełkowski.
Pomysł i wykonanie doczekały się uznania. Jego zdjęcia można było oglądać już na kilku wystawach. A architekturę modernistyczną fotografować niełatwo. Jej wartość tkwi między innymi w idealnych proporcjach brył i detali. Obiektyw nieuchronnie zaburza tę harmonię. Kiełkowski wyjaśnia, że to właśnie walka z tymi ograniczeniami jest najciekawsza.
- Czasem mówi się, że moderna może podobać się tylko specjalistom. Mój przykład dowodzi, że to nieprawda. Nie jestem historykiem sztuki ani architektem, tylko zwyczajnym absolwentem politologii. Oprowadzałem po Katowicach już wielu takich samych laików jak ja i wielu również się zachwyciło. Dzwonią potem do mnie i mówią, że właśnie idą przez Bytom, Gliwice czy inne miasto i widzą jakiś budynek, chyba jest modernistyczny i fajnie wygląda. O to chodzi! - mówi Kiełkowski.
Rozłożona na dwa tygodnie akcja, która ma rozkręcić modę na modernizm w Katowicach, zaczyna się już w najbliższą sobotę, 10 października. O godz. 11.00 przy fontannie na placu Andrzeja organizatorzy czekać będą na chętnych do zwiedzania modernistycznej części miasta. Rolę przewodnika zgodziła się odegrać architektka Anna Syska ze Śląskiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego w Katowicach, które włączyło się w organizację przedsięwzięcia.
Turyści zwiedzą funkcjonalistyczny kościół garnizonowy, "drapacz chmur" (najwyższy w II RP, o którym nakręcono wtedy nawet film), dzielnicę willową, budynek Sejmu Śląskiego i wiele innych perełek architektury. - Modernizm nie jest tak piękny jak secesja, może budzić kontrowersje. Należy jednak docenić fakt, że to ponadczasowa architektura. Gdyby dziś budować według tych projektów, otrzymalibyśmy nadal nowoczesne budynki. Modernizm to obok zabytków techniki najważniejszy wyróżnik regionu, trzeba w niego inwestować - mówi Syska.
Wiedza zdobyta podczas spaceru przyda się za tydzień. Spacer jest rozgrzewką przez grą miejską "Katowicka moderna. Odkryj śląskie Chicago", zaplanowaną na przyszłą sobotę, 17 października. - Znów spotkamy się przy fontannie na placu Andrzeja o godz. 11.00. Uczestnicy dostaną karty ze zdjęciami fragmentów fasad różnych budynków. Będą musieli je odnaleźć i na miejscu wykonać rozmaite zadania - wyjaśnia Kiełkowski.
Uczestnicy, prócz dobrej zabawy i potwierdzenia własnego dobrego gustu, będą mogli liczyć na nagrody książkowe od Śląskiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego. - Rozkręcimy modę na modernizm - zapowiadają organizatorzy.
Wszystkie szczegóły na specjalnie uruchomionej stronie internetowej www.katowickimodernizm.pl
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3506 ... oznaj.html
SPUTNIK - Pon Paź 19, 2009 5:17 pm
tak dla otrzeźwienia
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043 ... ID=4634145
i dwa koślawe tłumaczenia googla z holenderskiego , niemniej wymowa jest do uchwycenia
http://translate.googleusercontent.com/ ... TfxipVJr_A
http://translate.googleusercontent.com/ ... 1G2UTzaymQ
Prince - Pon Paź 19, 2009 5:49 pm
^^ pokazane przez Ciebie forum to stereotypy i głosy ludzi, którzy na niczym się nie znają (na pewno nie na architekturze, czy urbanistyce) Jak dla mnie to taki beton intelektualny, nie mówiąc o tym, czy połowa z piszących nie jest jakimiś małolatami.
SPUTNIK - Pon Paź 19, 2009 6:11 pm
A to Polska właśnie.
d-8 - Pon Paź 19, 2009 7:53 pm
a to jakies wiesniaki z holandii wlasnie.
malo co widzieli i nigdzie nie byli. niech ida kopac cebulki tulipanow ( choc zapewne nie potrafia! ha! )
maciek - Wto Paź 20, 2009 3:27 pm
Rynek w Katowicach Antycudem Województwa Śląskiego
PS
Dzisiaj 00:07:53 , Aktualizacja dzisiaj 09:37:31
Katowicki Rynek został najbrzydszym miejscem w województwie śląskim. Internauci głosujący w sondzie w serwisach polskadziennikzachodni.pl i NaszeMiasto.pl zdecydowali o przyznaniu mu tytułu Antycudu Województwa Śląskiego.
Według 32 proc. internautów (łączne wyniki głosowania w obu serwisach) najbrzydszym miejscem w województwie śląskim jest katowicki Rynek. Internauci nie mieli co do tego żadnych wątpliwości. To miejsce nie przeszło żadnej pozytywnej zmiany od kilkudziesięciu lat, a plany i projekty stworzenia prawdziwie miejskiej agory spełzły na niczym. Rynek jest tylko z nazwy, bo bardziej przypomina zajezdnię tramwajową połączoną z targowiskiem różności. Z pewnością nie odzwierciedla ambicji mieszkańców 400-tysięcznej metropolii.
Tuż za katowickim Rynkiem znalazła się estakada w Chorzowie. Głosował na nią co czwarty internauta i nic dziwnego, skoro przecina to piękne miasto na dwie części tworząc pod sobą niby miejską przestrzeń publiczną, jednak bez żadnego pomysłu na wykorzystanie.
Kolejne miejsca zajęły takie miejsca i budowle:
3. Dworzec PKP w Dąbrowie Górniczej
4. Osiedle Syberka w Będzinie
5. Kwartał przy ul. Kwietniewskiego w Bytomiu.
6. Amfiteatr w Żywcu
7. Rondo w Siemianowicach Śląskich.
Łącznie w naszej sondzie wzięło udział ponad 1,5 tysiąca internautów. Dziękujemy!
Antycuda architektury - galeria
Piotr - Pią Paź 23, 2009 8:03 pm
Ja jeszcze w kwestii zieleni i promocji. Uważam, że to jest bardzo dobry pomysł. Po pierwsze dlatego, że pokazanie Katowic jako miasta " zielonego", łamie pewien pierwotny stereotyp o wszechobecnym " brudzie i smrodzie", na którym nadbudowane są kolejne stereotypy, jako logiczna konsekwencja tego pierwszego ( nieatrakcyjność, brzydota, itp) Po wtóre dlatego, bo to jest prawda. Nie chodzi o to aby dokonywać porównań z Puszczą Białowieską, ale porównanie z innymi dużymi miastami jest jak najbardziej na miejscu, ponieważ chodzi o promocję miasta. W tym kontekście pojawia się niemalże wyjątkowość Katowic, ponieważ całe lasy Murckowskie i prawie całe Panewnickie leżą w granicach administracyjnych miasta. Na dodatek to nie są zwykłe chaszcze, albo uprawy sosnowe, jak większość lasów na nizinach, to są na prawdę cenne przyrodniczo tereny. Oczywiście, nie chodzi o to, aby ściągać tu turystów, przekonując, ze powinni pojechać do Katowic, zamiast w Bieszczady, ale z drugiej strony na prawdę, mało jest w Polsce miast, które w swych granicach administracyjnych mają aż trzy rezerwaty przyrody i całe mnóstwo terenów objętych inną formą ochrony. Dla porównania w granicach adm. miasta Opole uchodzącego przecież za bardziej "czyste" nie ma nawet użytku ekologicznego ( najniższa powierzchniowa forma ochrony przyrody). Chodzi także o to, że ta zieleń jest jeszcze jednym elementem powodującym, ze Katowice stanowią niesamowitą mozaikę. Można tu znależć przemysłowy Nikiszowiec, potem w parę minut przenieść sie do największego parku w Polsce, potem znów w parę minut znaleźć sie w centrum, albo na ruchliwej autostradzie, by w kolejne parę minut znależć sie w rezerwacie przyrody z pagórkami porośniętymi bukowym lasem i prawie górskimi szemrzącymi strumykami. To w wielu miastach uważanych za ciekawsze od Katowic byłoby rzeczą niewykonalną. Podsumowując, myślę, ze właśnie zieleń i te kontrasty, różnorodność, to wyróżnik Katowic. Nie ma tu czegoś "jednego", niepowtarzalnego ( może z wyjątkiem Nikiszowca i częściowo Giszowca), Niepowtarzalne jest raczej to, że jest tak wiele ciekawych w różnorodny sposób " rzeczy" tak blisko siebie.
maciek - Sob Paź 24, 2009 8:35 am
^ Piotr, cieszę się, że łapiesz temat. My jesteśmy na etapie fundamentów a chcemy już kłaść dachówkę. Niestety miasto i jego oficjele przespali ostatnich ponad 10 lat i niestety musimy jednak te fundamenty wybudować. To, że my wszyscy to wiemy, że u nas ładnie i zielono nie wie ponad połowa mieszkańców Katowic, GOP itd.
Wiadomo, jednak, że miasto tematu nie podchwyci bo pracuje tam elYta intelektualna. Dlatego też proponuję tak przy porannej kawce nowe hasła marketingowe dla Katowic.
"LEŚNICZY USZOK NA TROPIE MPZP", "MYŚLIWY BOJARUN I STARY DĄB".
W zasadzie same te hasła mogą być zaczynem do napisania jakiejś nudnej powieści.
Piotr - Pon Paź 26, 2009 7:06 pm
Maciek, ja proponuję rzecz następującą. Wystąpmy może z inicjatywą obywatelską pod nazwą na przykład " cały naród edukuje swoją elitę". W ramach tejże akcji mieszkańcy podejmą cykl działań promujących Katowice, wśród pracowników katowickiego magistratu. Mam tu na mysli na przykład bezpłatne oczywiście rozprowadzenie wśród pracowników Urzędu Miasta Katowice, planu miasta Katowice (ze szczególnym uwzględnieniem pracowników wydziału urbanistyki i architektury), rozprowadzenie ulotek i foderów promocyjnych, zrozumiałych i przystępnych w formie, tak aby bez trudu ich treść mogli zrozumieć pracownicy wydziału promocji miasta. W końcu proponuję zorganizować cykl pogadanek oraz wycieczek weekendowych, z przeznaczeniem szczególnie dla najwyższych władz miasta. Niechże towarzyszy im hasło przewodnie ... " nasi przezacni rajcy miejscy, oraz ty drogi nasz Waldemarze... skorzystajcie z okazji, oto proponujemy Wam cykl ciekawych prelekcji i fascynujących wycieczek do miejsc których istnienia nawet nie przeczuwacie. Spędź z nami kilka godzin w miesiącu, a obiecujemy ci,że Katowice przestaną być dla ciebie neodgadnioną tajemnicą...
maciek - Pon Paź 26, 2009 7:28 pm
Brzmi ciekawie, ale oni za to co mają robić biorą pieniądze. Zresztą z moich podatków. Ja nie jestem od ich edukowania bo na to mieli czas a od rozliczania - czy to przy urnie czy właśnie na tym forum
Piotr - Pon Paź 26, 2009 11:12 pm
To była oczywiście w sarkastyczno - ironiczny sposób nakrerślona rozpaczliwa próba dotarcia z promocją Katowic do tych, którzy za tąże promocję biorą pieniądze.
Jako natchnienie posłużył mi tekst z prasy , zamieszczony już czas jakiś temu, nie pamiętam w którym wątku, gdzie redaktor" rozpływał się" opisując, jak to katowiccy radni wizytowali katowickie parki, no i potem zgodnie orzekli, że najbardziej zadbany jest Park Kościuszki. Pomyślałem sobie wtedy - no to rzeczywiście radni odwalili "kawał dobrej roboty". Nie dość, że odnaleźli w zarządzanym przez siebie mieście nikomu przecież nieznany park o nazwie Park Kościuszki, to jeszcze na dodatek zauważyli nawet, że jest zadbany. Właściwie to jakiś taki prawie cud, no bo skoro radni miasta dopiero odkryli, że Park jest zadbany, no to kto o niego właściwie zadbał... może niewidzialna ręka...
maciek - Sob Paź 31, 2009 4:28 pm
^ Odnośnie lasu, drzew i wszystkiego tego co pojawia się w lesie, kiedy grzeczne dzieci idą spać a niegrzeczne walą browary na ławkach pod blokami:
Katowice Witch Project
Temat nam znany, jeszcze kolega autor tego wpisu z url również go zna...Katowice, miasto czarownicy? Biesłajan łapiesz, czy trzeba ci to namalować?
EDIT: Pierwsze co przychodzi mi do głowy to medialne poszukiwania studni - akcja GWK/SMM czy kogo tam. Medialne bo z obstawą ludzi, którzy o tym potem opowiedza w prasie i TV. Całkiem proste, jak ktoś z nas dysponuje wolnym czasem - na wiosnę np. 2010.
d-8 - Sob Paź 31, 2009 8:30 pm
EDIT: Pierwsze co przychodzi mi do głowy to medialne poszukiwania studni - akcja GWK/SMM czy kogo tam. Medialne bo z obstawą ludzi, którzy o tym potem opowiedza w prasie i TV. Całkiem proste, jak ktoś z nas dysponuje wolnym czasem - na wiosnę np. 2010.
no to w koncu masz okazje sie wykazac
maciek - Sob Paź 31, 2009 8:47 pm
no to w koncu masz okazje sie wykazac
Zauważyłem, że często szybko czytasz i za szybko odpowiadasz - przeczytaj i postaraj się zrozumieć.
d-8 - Sob Paź 31, 2009 8:51 pm
no to w koncu masz okazje sie wykazac
Zauważyłem, że często szybko czytasz i za szybko odpowiadasz - przeczytaj i postaraj się zrozumieć.
maciek - Sob Paź 31, 2009 8:55 pm
no to w koncu masz okazje sie wykazac
Zauważyłem, że często szybko czytasz i za szybko odpowiadasz - przeczytaj i postaraj się zrozumieć.
d-8 - Sob Paź 31, 2009 9:16 pm
tak Macku - na pewno wielu rzeczy nie rozumiem.
maciek - Pią Lis 06, 2009 4:55 pm
Z TVS.PL: NIEPOTRZEBNY ZESPÓŁ WS. PROMOCJI MIASTA?
Emenefix - Pią Lis 13, 2009 1:13 pm
Wirtualne Katowice jeszcze bardziej wirtualne
Second Katowice "nieczynne". Do odwołania?
http://www.mmsilesia.pl/8064/2009/11/13 ... egory=news
Witold Stech
Ruszyły z wielką pompą w kwietniu 2009. Wirtualne Katowice osadzone w świecie Second Poland oferowały odwiedzającym rejony Spodka i Ronda. Nie na długo. Od kilku miesięcy są niedostępne.
Oficjalnemu otwarciu Second Katowic towarzyszyło spore zainteresowanie i duże nadzieje. Mówiło się o szansie na promocję stolicy województwa, która to w wirtualnym świecie miała być dostępna dla każdego, kto posiada dostęp do Internetu.
Czytaj również: Second Katowice już otwarte! [Wideo]
Rzeczywistość okazała się nieco inna. Miasto nie jest dostępne na platformie Second Life od 20 sierpnia 2009 roku. Ponowny start, według zapewnień firmy odpowiedzialnej za Second Poland - Supremum Group miał nastąpić 1 września, tak się jednak nie stało. - Termin ponownego startu był wiecznie odwlekany. Według zapewnień firmy przerwa wynikała z przyczyn technicznych - przyznaje w rozmowie z MM Patryk Fila, opiekun Second Katowic i twórca strony o projekcie.
Tak miasto prezentowało się w dniu otwarcia
Supremum Group potwierdza, iż przyczyną wstrzymania projektu są problemy techniczne. - Taka decyzja została podjęta przez zarząd spółki - komentuje w rozmowie z MM Magdalena Zawadzka-Wojtaszek z Supremum Group. - Nie jesteśmy zobligowani do ujawniania szczegółów podjętych decyzji, ufamy, że użytkownikom to wystarczy - dodaje.
Wolontariusze czują się oszukani
- Szkoda, że to wszystko wygląda tak, jakby firmie - która w ubiegłym roku postanowiła wybudować i prowadzić wirtualne miasto - już na tym projekcie nie zależało. Od czasu wyłączenia Second Poland (a co za tym idzie także Second Katowic, którymi od czerwca oficjalnie się opiekowałem) nieustannie otrzymuję wiadomości poprzez platformę Second Life od rezydentów z pytaniami: "kiedy mogą się spodziewać kolejnego uruchomienia?" - mówi Fila.
- Po kilku miesiącach zapewnianie ich o "włączeniu w najbliższym czasie", jest uwłaczające, tym bardziej że podjęte przeze mnie interwencje nie przynoszą żadnych skutków - dodaje.
Czytaj również: Second Katowice już za tydzień! [Wywiad z menadżerką projektu]
Komunikat na stronie SecondPoland.pl
W projekt zaangażowało się sporo wolontariuszy, których starania według opiekuna Second Katowic są ignorowane.
Katowice już nie płacą. Płaciły za inne miasta? Kraków, Wrocław i Poznań?
Ignorowane czuje się również miasto, które widziało w projekcie duży potencjał, by wspomnieć tylko o ceremonii otwarcia Second Katowic, której towarzyszyło iluminowanie kopuły na katowickim Rondzie.
- Miasto weszło w ten projekt z dużym zainteresowaniem. Przez jakiś czas to wszystko bardzo fajnie funkcjonowało, żyło również dzięki wolontariuszom - przyznaje w rozmowie z MM Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
- Gdy pojawiły się problemy techniczne wstrzymaliśmy płatności. Firma obiecywała. że są przejściowe i że zostaną wyeliminowane. Jednak powróciły i od kilku dni znowu czekamy - dodaje.
Strona Second.Katowice.pl, prowadzona przez Patryka Filę
Według Patryka Fili Katowice płaciły również za pozostałe miasta biorące udział w projekcie Second Poland, tj. Kraków, Poznań i Wrocław. Chodzi o opłaty miesięczne na utrzymanie projektu.
- Do czerwca miasto Wrocław nie płaci już za swój odpowiednik z powodu dziury w budżecie. Kraków i Poznań nigdy nie były finansowane przez swoje rzeczywiste odpowiedniki. Być może Katowice się na to godzą, ale w zamian Supremum od czasu otwarcia miasta totalnie olewało wirtualne Katowice - uważa Fila. Informacja o "nadpłatach" została jednak zdementowana przez Urząd Miasta. - Nic nam na ten temat nie wiadomo - komentuje rzecznik.
Spodek zdemolowany
Jakby tego było mało - Second Katowice od pewnego czasu funkcjonują jako Second Poland START, a wirtualnym świecie doszło do... aktów wandalizmu, w wyniku których ucierpiał... wirtualny Spodek.
- Do czerwca wisiał w wirtualnym powietrzu. Dzięki interwencji udało się go sprowadzić na ziemię, ale przez to uległ sporemu zniszczeniu, a Supremum nie starało się tego naprawić. Tylko dzięki uprzejmości innych rezydentów udało się go mniej więcej poskładać "do kupy", ale bez szczegółowych planów budowniczego, nie wygląda on tak jak w oryginale (przed otwarciem). Nikt nie raczył też zmienić nazwy regionu na "Second Katowice" - komentuje Fila.
Wrocław zrezygnował z finansowania projektu w czerwcu. Źr. RMF FM
- Jest nam przykro, że użytkownicy miast nie korzystają z projektu zgodnie z regulaminem, który zaakceptowali, czego dowodem są potwierdzone i widoczne liczne próby mające na celu dewastację lub niszczenie wirtualnych miejsc. Spodek jest tu przykładem - odpowiada Zawadzka-Wojtaszek.
Supremum Group zapewnia jednak, że do końca roku 2009 wirtualny Spodek zostanie odnowiony, a nazwa regionu - zmieniona.
Co dalej?
Rzecznik Urzędu Miasta Katowice przyznaje, że nadal jest zainteresowany obecnością miasta w wirtualnym świecie, gdyż to dobry pomysł na promocję.
- Ale nasze dalsze działania stoją pod znakiem zapytania. Dlaczego nie zerwaliśmy umowy? Bo mamy świadomość tego, że to ma znaczenie, przyciąga ludzi, pozwala wypromowac miasto. Ale powinno stać się samofinansowalne, przyciągać podmioty komercyjne - mówi Bojarun.
- Wprawdzie nasze miesięczne opłaty nie były wysokie, jeśli jednak problemy nadal będą się pojawiać możliwe, że od nastepnego roku nie będziemy już finansować projektu - dodaje.
Czytaj również: Second Katowice otwarte - relacja Naszego Użytkownika
Filmik z otwarcia Second Katowic
Supremum Group zapewnia natomiast, iż projekt zostanie przywrócony jeszcze w tym roku. I to jeszcze w listopadzie. - Bardzo się cieszymy, że projekt Second Life ma tak wielu zagorzałych fanów. Zaangażowanie i poświęcenie użytkowników przeszło moje najśmielsze oczekiwania - komentuje Zbigniew Woźowski, koordynator projektu. - Jesteśmy ogromnie wdzięczni za poświęcenie i zaangażowanie osób, które wolontaryjnie opiekowały się i opiekują nadal projektem - dodaje Zawadzka-Wojtaszek.
Pytanie, czy będzie się jeszcze czym opiekować? Miejmy nadzieję, że tak, gdyż obecność Katowic w wirutalnym świecie leży na sercu wielu osobom.
salutuj - Pią Lis 13, 2009 2:24 pm
PACHNIE SKANDALEM!
piotrekb - Sob Lis 21, 2009 10:03 am
Jest szansa by na mała skalę popromować region. Chłopak z Holandii wybiera się do Katowic i Krakowa z grupą studentów architektury i urbanistyki:
http://www.skyscrapercity.com/showthrea ... 264&page=6
Oczywiście informacji jakichkolwiek o naszym mieście znaleźć nie może. Chciałem podrzucić mu stronę o przebudowie śródmieścia, ale ona NIE DZIAŁA po angielsku...
http://www.przemiana.katowice.eu/katowice.php?l=en
Chciałem poszukać jakichś informacji o urbanistyce Tychów, które byłyby jak znalazł dla nich, dużo ciekawszy przykład od Nowej Huty czy Kato, ale nic poza Wiki nie znalazłem w ichnim języku.
Jeśli macie cokolwiek ciekawego dla niego to mu podrzućcie. Macie znajomości jako GKW, jakieś kontakty do przewodników (jesli takowi istnieją).
maciek - Sob Lis 21, 2009 10:12 am
Jeśli chłopak jest odrobinę inteligentny to na pewno bardziej zainteresuje go GOP aniżeli Kraków. Tak to już jest, że obcokrajowcy odwiedzający Kraków to głównie osobniki zainteresowane życiem knajpianym lub po prostu turyści chcący poznać i ten skrawek Europy. Z informacji jakie ja mam ludziom, którzy są obyci w świecie a nie są mieszkańcami Polski Polska się po prostu nie podoba, bo nie ma tu nic czego nie było by u nich. Ostatnio nawet 2 dni temu rozmawiałem z osobą, mającą bliskie kontakty osobiste z pewnym mieszkańcem RPA i jednocześnie WGB... Za to Górny Śląsk z jego industrailnym ciekawym, czasami mrocznym klimatem interesuje, co nie oznacza, że zachwyca. Na tym industrialu można by naprawdę nieźle zarobić (firmy turystyczne), tylko trzeba się wziąć do roboty.
m20 - Sob Lis 21, 2009 10:25 am
Z informacji jakie ja mam ludziom, którzy są obyci w świecie a nie są mieszkańcami Polski Polska się po prostu nie podoba, bo nie ma tu nic czego nie było by u nich.
Nic dodac, nic ujac ! Krakow czy Wroclaw sa fajne na nasze warunki, ale nigdy nie bylem w stanie pojac co w nich moze chwytac za serce turystow z zachodu, oprocz cen.
piotrekb - Sob Lis 21, 2009 11:37 am
Gdyby w Krakowie się zastanawiali nad tym co mogą zaoferować, czego nigdzie indziej nie ma, to by dziś mieli Bojaruna za rzecznika prasowego. A tak maja kilka mln turystów i coraz bardziej rozpoznawaną markę w Europie.
Gość jedzie w konkretnym "naukowym" celu i tu rzeczywiście możemy się wykazać nad Krakowem. Ale nie mam specjalnych złudzeń, gdzie będzie się czuł lepiej.
absinth - Sob Lis 21, 2009 3:13 pm
Jest szansa by na mała skalę popromować region. Chłopak z Holandii wybiera się do Katowic i Krakowa z grupą studentów architektury i urbanistyki:
http://www.skyscrapercity.com/showthrea ... 264&page=6
Oczywiście informacji jakichkolwiek o naszym mieście znaleźć nie może. Chciałem podrzucić mu stronę o przebudowie śródmieścia, ale ona NIE DZIAŁA po angielsku...
http://www.przemiana.katowice.eu/katowice.php?l=en
Chciałem poszukać jakichś informacji o urbanistyce Tychów, które byłyby jak znalazł dla nich, dużo ciekawszy przykład od Nowej Huty czy Kato, ale nic poza Wiki nie znalazłem w ichnim języku.
Jeśli macie cokolwiek ciekawego dla niego to mu podrzućcie. Macie znajomości jako GKW, jakieś kontakty do przewodników (jesli takowi istnieją).
u mnie na blogu informacji tekstowych moze za duzo nie ma, ale z tego co mi wiadomo wsrod milosnikow architektury (zwlaszcza moderny) jest calkiem popularny - glownie zdjecia i podstawowe informacje
http://mechanofaktura.blogspot.com/sear ... l/Katowice
http://mechanofaktura.blogspot.com/search/label/Bytom
http://mechanofaktura.blogspot.com/search/label/Zabrze
miglanc - Sob Lis 21, 2009 3:24 pm
Jeśli chłopak jest odrobinę inteligentny to na pewno bardziej zainteresuje go GOP aniżeli Kraków. Tak to już jest, że obcokrajowcy odwiedzający Kraków to głównie osobniki zainteresowane życiem knajpianym lub po prostu turyści chcący poznać i ten skrawek Europy. Z informacji jakie ja mam ludziom, którzy są obyci w świecie a nie są mieszkańcami Polski Polska się po prostu nie podoba, bo nie ma tu nic czego nie było by u nich. Ostatnio nawet 2 dni temu rozmawiałem z osobą, mającą bliskie kontakty osobiste z pewnym mieszkańcem RPA i jednocześnie WGB... Za to Górny Śląsk z jego industrailnym ciekawym, czasami mrocznym klimatem interesuje, co nie oznacza, że zachwyca. Na tym industrialu można by naprawdę nieźle zarobić (firmy turystyczne), tylko trzeba się wziąć do roboty.Zeby sie jeszcze zdolwac to wlasnie Krakow i Malopolska lepiej wykorzystuja swoje atrakcje industrialne - Kopalnia Soli w Wieliczce i osiedle Nowa Huta, ktore z tego co mi wiadomo robia na turystach z zachodu duze wrazenie. Malopolska jednak ma znacznie lepiej rozwiniety przemysl turystyczny, wiec nic dziwnego ze predzej niz my odkryli potencjal tych miejsc.
Natomiast zabytki Krakowa, czy Wroclawia robia wrazenie tylko na Azjatach i Amerykanach.zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Strona 12 z 15 • Wyszukano 2809 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15
d-8 - Wto Sie 25, 2009 8:24 am
ciężko się zgodzić z większością argumentów. ponaciągane jak to zwykle u Pana Smolorza.
salutuj - Wto Sie 25, 2009 8:36 am
no tak, zapomnial o takich co lataja z Balic bo Wizza nie lubia, bo tak
miglanc - Wto Sie 25, 2009 2:40 pm
O ludzie Balice tez maja w tym roku spadek pasazerow i tez im linie lotnicze sie wycofuja. Po prostu jest kryzys. Natomiast traktowanie tych dwoch lotnisk jako konkurentow moim zdaniem jest nielogiczne. Balice czy nam sie to podba czy nie, maja lepsza lokalizacje wiec z gory daje im to duza przewage dla sciagania normalnych linii loticznych. Pyrzowice natomiast sa atrakcyjniejsze dla taniochy.
Nie przypominam sobie tez, by jakies sieci handlowe z GOP i tylko GOP sie wycofywaly. Byly raczej przejecia i rebrandingi.
Nie znam swiatowych agencji reklamowych, ktore mialyby w Polsce oddzialy w innym miescie niz Warszawa. Mniejsze firmy z branzy PR funkcjonuja w Katowicach i rozwijaja sie.
Po godzinie 18.00 zycie w Katowicach nie zamiera. Raczej pan Smolorz chyba dawno nie byl o tej porze w miescie. Widze u niego tez niekonsekwencje bo czesto pisze ze miasto ma malo wydarzen, ale jak juz sa imprezy na Muchowcu to narzeka ze glosno...
absinth - Wto Sie 25, 2009 3:25 pm
niby wszystko jest oczywiste: wielkie skupisko ludności, tętniące życiem miasta, miliony potencjalnych klientów. Niestety, śląski rynek jest bardzo ubogi, płytki i mało chłonny, przeważa tu klientela o małych wymaganiach, statyczna, nieruchliwa, konserwatywna. Wszystkie miasta śląskiej konurbacji pod względem społecznym nie są miastami, lecz gigantycznymi osadami plebejskimi, pozbawionymi klasy średniej, dobrze rozumianego mieszczaństwa, które jest głównym motorem napędzającym rynek. Dlatego o 18 w Katowicach, Bytomiu czy Chorzowie życie zamiera, szynkarze wcześnie zamykają knajpy, po zmroku nie ma szans na pulsującą aktywność kultury - i to nie jest zła wola magistratów, tylko znikome potrzeby mieszkańców.
Szczerze powiedziawszy od jakiegos czasu mam dokladnie takie same podejrzenia co do "metropolii" Silesia i jej mieszkancow. Widac to, ze byly to miasta robotnicze i stad zakres i charakter potrzeb jest taki a nie inny. To oczywiscie nie znaczy ze to sie odnosi do wszystkich, ale jak na takie olbrzymie skupisko ludzi to nasz rynek potrzeb, dobr, usług , ktore okreslilbym jako miejskie jest naprawde dosc plytki
salutuj - Wto Sie 25, 2009 4:06 pm
O ludzie Balice tez maja w tym roku spadek pasazerow i tez im linie lotnicze sie wycofuja. Po prostu jest kryzys. Natomiast traktowanie tych dwoch lotnisk jako konkurentow moim zdaniem jest nielogiczne. Balice czy nam sie to podba czy nie, maja lepsza lokalizacje wiec z gory daje im to duza przewage dla sciagania normalnych linii loticznych. Pyrzowice natomiast sa atrakcyjniejsze dla taniochy.
Wg mnie zdecydowanie lepsza lokalizacje maja Pyrzowice.
miglanc - Wto Sie 25, 2009 4:49 pm
Szczerze powiedziawszy od jakiegos czasu mam dokladnie takie same podejrzenia co do "metropolii" Silesia i jej mieszkancow. Widac to, ze byly to miasta robotnicze i stad zakres i charakter potrzeb jest taki a nie inny. To oczywiscie nie znaczy ze to sie odnosi do wszystkich, ale jak na takie olbrzymie skupisko ludzi to nasz rynek potrzeb, dobr, usług , ktore okreslilbym jako miejskie jest naprawde dosc plytkiJesli rozpatrujemy chlonnosc rynku i sobie policzymy 3,5 mln Silesia i 3,5 mln aglomeracji warszawskiej to faktycznie porownanie dla nas jest niestety miazdzace. Rynek dla kultury wyzszej u nas to poki co wylacznie studenci. W Warszawie natomiast odbiorcami takich imprez sa w duzej mierze 30 - 40 latkowie i starsze pokolenia inteligenckie.
Natomiast nie da sie tez ukryz ze Smolorz w swoim felietonie troche odlecial. W Polsce niestety zadne miasto poza Warszawa nie ma odpowiednio duzego rynku dla uslug na wyzszym poziomie, kultury itp by miec miano metropolii. Krakow i Wroclaw sa bardzo prowincjonalne i nie ma co wpadac przez te miasta w kompleksy.
W Katowicach warstwa srednia o mieszczanskich obyczajach istnieje, choc jest stosunkowo nieliczna. Gorzej natomiast pod tym wzgledem jest w pozostalych miastach konurbacji.
maciek - Wto Sie 25, 2009 6:16 pm
Szczerze powiedziawszy od jakiegos czasu mam dokladnie takie same podejrzenia co do "metropolii" Silesia i jej mieszkancow. Widac to, ze byly to miasta robotnicze i stad zakres i charakter potrzeb jest taki a nie inny. To oczywiscie nie znaczy ze to sie odnosi do wszystkich, ale jak na takie olbrzymie skupisko ludzi to nasz rynek potrzeb, dobr, usług , ktore okreslilbym jako miejskie jest naprawde dosc plytki
Przychylam się. Jest płytko, ale Wrocław parę lat temu też był płytki. To "coś" można w ludziach obudzić.
MarcoPolo - Wto Sie 25, 2009 7:51 pm
Niestety kilka lat temu doszlismy z kolega do podobnych wnioskow- ludzie tu nie pragna czegos wiecej, nie szukaja przyjemnosci zycia, lubia ten nasz smrodek i ciezkosc, rynek uslug wszelakich kuleje. Kolega byl lokalnym patriota, treaz mieszka w Opolu( w sumie daleko nie ma ale czuc roznice).
miglanc - Wto Sie 25, 2009 8:19 pm
Oj zobaczymy w najblizszy weekend czy bedzie plebejsko i gnusno czy mieszczansko. Moim zdaniem za bardzo biadolicie. Jak sobie patrze na to miasto w perspektywie ostatnich kilku lat to widze ogromna zmiane mentalna. Patrzac chociazby na to co pisalay nasze lokalne gazet 4 lata temu a co teraz pisza widac duza zmiane aspiracji.
Michał Gomoła - Wto Sie 25, 2009 9:22 pm
MarcoPolo, jeżeli uważasz że w Opolu jest bardziej rozwinięte życie miejskie niż w Katowicach to nic nie wiesz o tym mieście. To jest zabita dechami dziura, rynek może i wygląda ładnie, ale oprócz dwóch pubów i jednej budki z kebabem ( bodajże jednej z dwóch w całym centrum tak btw ) nie ma nawet gdzie usiąść..
Nie zgodzę się, że ludziom jest dobrze w naszym smrodku. Nie dziwmy się, że o 1 życie wymiera, skoro ludzie najzwyczajniej w świecie nie mają wtedy jak wrócić do domów, a Ci z ścisłego centrum zasiadają na Stawowej, gdzie zawsze można znaleźć jakąś grupkę mieszkańców. W samym Uniwersytecie Śląskim studiuje ponad 40 tys. studentów, a gdzie AE, A.Muz, ASP, część Politechniki Śl. , AWF i prywatne? Ci ludzie chcą lepszego życia, dlatego po odbyciu studiów często wyjeżdżają do Krakowa, Poznania, Wrocławia. Ciekawe eventy miejskie pokazują, że ludzie chcą spędzać czas na mieście, trzeba im tylko stworzyć do tego warunki.
Zgadzam się z micglancem - biadolicie, zgadzam się z Maćkiem - takie potrzeby można rozbudzić, takie zachowania ( miejskie ) można promować.
Co do słabego odbioru kultury wyższej - spróbujcie kupić bilet w Rozrywce albo Śląskim bezpośrednio przed sztuką, powodzenia
salutuj - Wto Sie 25, 2009 11:04 pm
Jesli rozpatrujemy chlonnosc rynku i sobie policzymy 3,5 mln Silesia i 3,5 mln aglomeracji warszawskiej to faktycznie porownanie dla nas jest niestety miazdzace. Rynek dla kultury wyzszej u nas to poki co wylacznie studenci. W Warszawie natomiast odbiorcami takich imprez sa w duzej mierze 30 - 40 latkowie i starsze pokolenia inteligenckie.
Ale warszawska specyfika jest też inna. Tam trzeba "bywać", czyli coś co dla mnie, szaraka katowickiego, jest bardzo odległe.
I to nie jest wydumane, rozmawiałem o tym z bliską koleżanką, która będąc rodowitą warszawianką mieszka obecnie w Katowicach. Tu jak nie bywasz to też istniejesz.
miglanc - Śro Sie 26, 2009 1:06 pm
MarcoPolo, jeżeli uważasz że w Opolu jest bardziej rozwinięte życie miejskie niż w Katowicach to nic nie wiesz o tym mieście. To jest zabita dechami dziura, rynek może i wygląda ładnie, ale oprócz dwóch pubów i jednej budki z kebabem ( bodajże jednej z dwóch w całym centrum tak btw ) nie ma nawet gdzie usiąść..
[...]
Zgadzam się z micglancem - biadolicie, zgadzam się z Maćkiem - takie potrzeby można rozbudzić, takie zachowania ( miejskie ) można promować.
Co do słabego odbioru kultury wyższej - spróbujcie kupić bilet w Rozrywce albo Śląskim bezpośrednio przed sztuką, powodzenia Pare lat temu Wojciech Kilar w jakism wywiadzie dla gazety wyborczej powiedzial ze lubi Katowice bo to miasto melomanow. W innych miastach do fialrmonii chodza tylko wycieczki szkolne, ktore sie na koncertach nudza. U nas zas pelno jest fanow muzyki.
absinth - Śro Sie 26, 2009 3:32 pm
Jak sobie patrze na to miasto w perspektywie ostatnich kilku lat to widze ogromna zmiane mentalna. Patrzac chociazby na to co pisalay nasze lokalne gazet 4 lata temu a co teraz pisza widac duza zmiane aspiracji.
Jesli za punkt odniesienia wezmiemy jedynie Kato to postep jest i to spory, jesli zas rozserzymy horyzont porownan to dla mnie jestesy bardzo malo miejscy/mieszczanscy
miglanc - Śro Sie 26, 2009 8:40 pm
Mysle ze w paru innych miastach GOP tez zwiekszyly sie ambicje ludzi i ich aktywnosc. Jak spada bezrobocie to ludzie maja wiecej pieniedzy na uslugi i maja tez wiecej wymagan takze od wladz. Ostatnio widac bylo fale krytyki naszych samorzadow.
absinth - Śro Sie 26, 2009 8:57 pm
chodzi o to, ze to nie jest tylko kwestia samorzadow/wladz, ale kwestia istnienia pewnych potrzeb na poziomie samych mieszkancow. Potrzeb na tyle wyraznych, ze moglyby zostac zaspokojone przez predsiebiorcow, ktorym opłacałoby się je oferować, gdyz rynek tego typu potrzeb byłby odpowiednio głeboki żeby niznes na siebie zarabiał - kluby, restauracje, sklepy na okreslonym poziomie z określonym asortymentem. Oczywiście, że w tym zakresie zachodzą zmiany, ale po każdym powrocie do Kato widzę tylko jak powoli one zachodzą.
miglanc - Śro Sie 26, 2009 9:01 pm
Moim zdaniem to powiazane rzeczy. Jesli ludzie maja pewne potrzeby dotyczace uslug to naciskaja na samorzady by je spelnialy, oczywiscie w zakresie tych uslug za ktore samorzad odpowiada (na przyklad w kwestii omawianej tu kultury samorzad ma duzo do powiedzenia). Inne uslugi to wolny rynek.
absinth - Śro Sie 26, 2009 9:23 pm
dlatego pisalem, ze "to nie jest tylko kwestia samorzadów..."
tam gdzie to nie jest sprawa wladz, ja poki co nie widze specjalnie ozywionego i glebokiego "ruchu" mieszkancow naszych miast tak po stronie popytu jak i podazy tych miejskich/mieszczanskich dobr i uslug i to boli mnie duzo bardziej niz slabosc wladz bo pokazuje, ze problem miast "metropolii" Silesia jest duzo bardziej fundamentalny, niz nam sie wydaje, ze to nie tylko tak, ze mityczny potencjal naszego regionu jest zaprzepaszczany tylko i wylacznie z powodu niekompetencji wladz, ale ze spora czesc mieszkancow az tak "wysublimowanych" potrzeb nie ma...
bardzo chce sie mylic, ale z kazdym wyjazdem i powrotem jest smutno
Michał Gomoła - Śro Sie 26, 2009 9:46 pm
Ci sami ludzie, którzy będąc w Katowicach wracają o 22 do domu w Krakowie bawią się do białego rana. U nas kuleje przestrzeń publiczna, komunikacja miejska i promocja ciekawych wydarzeń, ale myślę, że jeżeli poprawimy każdy z tych elementów to będzie dobrze.
Co do "Miasta Wielkich Wydarzeń" to dziwię się, że pominęli Mayday i Metalmanię. Nie są to co prawda imprezy, która trafiają w mój gust, ale bez wątpienia o zasięgu ogólnopolskim. Poza tym pasuję do muzycznego profilu Katowic.
mark40 - Czw Sie 27, 2009 4:18 pm
Wydaje mi się też, ze w każdym innym mieście liczącym 100-300 tys mieszkanców jest podobnie czy wręcz identycznie jak u nas. Liczba mieszkanców to jedno, dodatkowo turysci, których u nas nie ma i nigdy nie będzie w takich ilosciach jak w miastach na K czy W. Biznes też wybierze rynek w Krakowie anizeli Stawową w Katowicach.
kiwele - Czw Sie 27, 2009 5:04 pm
Wlasnie miasto na W.
Wersal jest miastem par excellence turystycznym.
Najwiekszy i moze najpiekniejszy palac w Europie, scisle zwiazany ze srodmiesciem ponad 100-tysiecznego miasta, wszystko oblepione turystami z calego swiata.
Sprobujcie jednak zablakac sie tu pozniejszym popoludniem, nie mowiac juz o wieczorze, po zamknieciu wrot palacu!
Pustynia, pustynia.
Autobusy koncza swoje kursy przed 21. Tak, wszystkie! Choc jest podobno jakis nocny. O taksowki nielatwo. Zawsze mozecie liczyc na swoje samochody albo sluchac echa stukotu wlasnych butow w pustych ulicach.
Mozecie co najwyzej zjesc dyskretnie kolacje w scisle okreslonych godzinach (Francuzi to lubia) w niewielu pustawych lokalach tylko w centrum albo pojsc do jednego z dwoch starych kin (kudy im do katowickich palacow kinowych!).
Zadnej trasy deptakowej. Teatr jakby nieobecny, reprezentacji jeszcze mniej niz na katowickiej Duzej Scenie. Zadnych kabaretow. Nie slyszalem nigdy o dyskotekach.
Niepoprawni entuzjasci probuja ozywic zycie miasta roznymi propozycjami jego przebudowy i modernizacji (cos znajomego, jak w Katowicach!). Poki co postep jest podobny - zaden.
Puste tereny kolejowe przy jednym z dworcow mialy byc dla budowy nowego i nowoczesnego srodmiescia, ale dyskusje trwaja co najmniej tyle czasu co w Katowicach. Przy okazji miano odetkac Wersal przdedluzajac Av. des Sceaux od Palacu w strone autostrady A86 i dac bardziej reprezentacyjny deptakowy wyglad Av. de l'Europe i Av. de Gaulle. Nowy dynamiczny mer, skadinad przyjaciel Polski (w stanie wojennym wozil paczki z darami do Polski!) jakos ciagle nie moze uruchomic gotowych planow.
W efekcie Wersal i Katowice maja niemalo wspolnych rysow.
Najzabawniejsze,ze atmosfera obydwu miast, co do intensywnosci zycia na zewnatrz, jest podobna.
I nie ma znaczenia, ze Katowice postrzegane sa jako miasto z dusza niejako proletariacka (z prawie 100 tysiacami studentow!!!?), a Wersal z kolei jest silnie nasaczony burzuazja z niemala domieszka hm, blekitnej krwi, tej noszacej de przed nazwiskiem.
PS. Zdradze troche tajemnice wieczornej atmosfery i nocnego zycia w Wersalu.
Paryz jest o rzut beretem i wysysa z Wersalu wszystko.
Autostrada A13, trzy dworce z trzema liniami kolejowymi prosto do centrum Paryza z pociagami kursujacymi nawet po 1 w nocy (jak nie ma strajku!) skutecznie tlumia kazda probe ozywienia Wersalu. Ten ma tylko prawo wieczorem do organizowania w lecie przy Palacu swoich spektakli son et lumiere, z feeria sztucznych ogni, oczywiscie dla zblazowanych turystow, a nie dla wlasnych mieszkancow.
bidzis004 - Nie Sie 30, 2009 11:21 pm
Moim zdaniem idzie wszystko ku lepszemu , śląskie elity wyciągną reszte ze snu poprzemysłowego , coraz więcej zauwazam ludzi podruzujących po śląsku szczególnie u mnie w całkiem malym mieście , mówie tutaj o ludziach z zewnątrz , Warszawa Wrocław Łódz Opole coraz więcej zauwazam rejstracji co jeszcze pół roku temu było na małym poziomie elity są choć jak na wielkośc Aglomeracji to jest naprawde lipa , uwazam ze powinno się reklamować miasta wokół siebie tzn w Katowicach rozreklamować np Tarnowskie Góry w Bytomiu np restauracje puby etc z np Zabrza itd , problem tkwi w tym że sami nie wiemy co posiadają takie TG Zabrze Gliwice etc i gdy np przeciętny Zabrzanin poznaje kobiete załuzmy z Opola jedzie z nią na impreze np do Wrocławia moze to i zły przykład ale zamiast poprostu wybierac z rynku Śląskich miast wybiera się te Polskie juz znane elity do których Katowicom jako temu głównemu City Silesia duzo jednak brakuje , najważniejsze jest to że Śląscy przedsiębiorcy mają duzo roboty i duzo zleceń czyli idzie ku lepszemu robota jest inwestycje wokół aglomeracji są nowe puby duzo sie zmienia wystarczy aby te śląskie elity współpracowaly z elitami z innych duzych miast i brały przykład jak zarządzać miastem i wokoło siebie (aglomeracji) zaczeły tworzyć to co juz dawno istnieje w Krakowie najlepszym przykładem ze sie da jest Wrocław i reklama miasto spotkań .
Najgorsze jest jednak to że od Katowic wychodzi główna inicjatywa która jest pózniej kopiowana a a jak juz nie raz zdązyło sie zauwazyć nie jest warta tego , dobrym przykładem jest remont katowickich ulic który rozprzestrzenił sie i samorządowcy m.in Bytomia Siemianowic Chorzowa Rudy Śląskiej i wielu miast zaczeli na masową skale remontować ulice Gdyby tak Katowice dały dobry przykład jak zarządzać miastem to by się polepszyło nietylko Katowicom ale i całej naszej Aglomeracji , aby tylko szybko na masową skale Katowice wzieły przykład z Wrocławia , a może będzie ktoś mądrzejszy i zacznie działać tak jak we Wro .
No to było by na tyle myśle ze coś z tego da się zrozumieć.
Iluminator - Śro Wrz 02, 2009 2:22 pm
Opinia idzie w świat
Lider Polski południowej
2009-08-31 16:12
Katowice jeszcze do niedawna nie były kojarzone z regionalnym centrum biznesu. Powoli zaczynają wyrastać jednak na lidera południowej Polski.
Potwierdzają to dane z wielu źródeł: agencja Fitch Ratings oceniła miasto jako najatrakcyjniejsze dla inwestowania w Polsce. Katowickie lotnisko w Pyrzowicach odnotowuje najmniejszy spadek liczby podróżnych spośród wszystkich lotnisk w kraju (jedynie 4 proc. podczas gdy Okęcie spadek o ponad 16 proc.), a władze Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej informują o wydaniu w tym roku 4 nowych pozwoleń na działalność i deklarację zainwestowania przez firmy co najmniej 76 mln zł.
Potencjał miasta docenili już także duzi, międzynarodowi deweloperzy, spodziewając się rozwoju biznesu w najbliższych latach. Swoje inwestycje biurowe realizują ty m.in. lider rynku biurowców klasy A w Polsce belgijski inwestor Ghelamco Poland (biurowiec Katowice Business Point), GTC (biurowiec Centrum Biurowe Francuska) oraz
firma CGI (budynek Atrium Katowice).
http://nieruchomosci.pb.pl/1970380,4822 ... iowej?ref=
Tequila - Czw Wrz 03, 2009 5:35 pm
TOUR DE POLOGNE W KATOWICACH?
Tomasz Brzoza, 2009-09-03 17:29
Jedna z najbardziej prestiżowych polskich imprez sportowych może zawitać na Śląsk. Organizatorzy 67-ego wyścigu kolarskiego Tour de Pologne uwzględnili na jego mapie Katowice. Dziś Czesław Lang oraz Lech Piasecki spotkali się w tej sprawie z władzami miasta. Nie była to jednak pierwsza próba. Do tej pory Katowice wyścigiem zainteresowane nie były. Dziś sytuacja się zmieniła i są realne szanse na to by w przyszłym roku właśnie przez Katowice przejechał peleton najlepszych kolarzy świata.
Mistrzowski tandem polskiego kolarstwa w Katowicach pojawia się rzadko. Czesław Lang i Lech Piasecki do Katowic przyjechali jednak nie w celach turystycznych. - Tak naprawdę już wcześniej składaliśmy jakieś propozycje tutaj do Katowic, ale takie poważne - myślę, że to jest pierwsze takie podejście i mam nadzieje, że tutaj również w Katowicach uda się zorganizować metę jednego z etapów już 67 Tour de Pologne - stwierdza Czesław Lang, dyrektor generalny Tour de Pologne. Organizatorzy największego wyścigu kolarskiego w Polsce do tej pory władz Katowic nie potrafili zarazić tym sportem. Mimo, że wiele miast zabiega o to by peleton do nich dojechał. - To nie jest promocja? A co jest promocją, jak nie sport? - pyta Bolesław Stelmach, mieszkaniec Katowic.
Bo o tym, że kolarstwo to dobra promocja, przekonały się już miasta do których peleton Tour De Pologne dojechał. W tym roku zmagania można było śledzić między innymi w Warszawie, Białymstoku, Rzeszowie, Zakopanem i Krakowie. Jak mówią organizatorzy wyścigu na tej mapie już od dawna brakuje Śląska. - Gdzieś tutaj byliśmy w tym rejonie, może nie w samych Katowicach, ale w tym rejonie i po latach wróciliśmy. Myślę, że to najwyższy czas żeby tutaj ten peleton najlepszych kolarzy świata wrócił w te rejony, wrócił do Katowic - uważa Lech Piasecki, były kolarz. Dlatego dziś postanowili ponownie o to zapytać władze miasta. I choć rozmowy nie trwały zbyt długo - to jednak zdaniem Czesława Langa widać postęp. - Teraz już będzie wszystko po stronie władz miasta, jak się do tego ustosunkuje i termin powinien być taki gdzie powinniśmy dostać taką odpowiedź do dwóch-trzech tygodni. Gdzie powinni powiedzieć: ok robimy z Wami ten wyścig, czy nie?
Raczej tak odpowiadają katowiccy urzędnicy. Od paru lat w Katowicach pieniądze rezerwowane były na inne imprezy. Takie jak chociażby finały mistrzostw Europy w koszykówce czy w siatkówce damskiej. Jednak jak zapewniają urzędnicy teraz dla wyścigu kolarskiego Tour de Pologne zapaliło się zielone światło. - Jesteśmy zainteresowani tym wydarzeniem, bo jest to duże wydarzenie. My postrzegamy Tour de Pologne nie jako imprezę stricte, ale wielkie wydarzenie promocyjne również dla miasta - wyjaśnia Sławomir Witek, UM Katowice. W to nie wątpi wieloletni dziennikarz sportowy i komentator Janusz Tychy. - Katowicom przydałaby się taka promocja, tutaj wyścigów już nie było bardzo, bardzo dawno. Jeszcze w ogóle na Śląsku trochę kolarstwo zamiera. Byłby to jakiś taki dodatkowy przy okazji impuls.
O ile z kolarstwem na Śląsku nie jest najlepiej, to jednak nie brakuje jego fanów. Dlatego wszyscy głęboko wierzą w to, że w Katowicach przeżyją wielkie kolarskie emocje. Na razie nieoficjalnie wszyscy wyścigom kolarskim mówią tak. Wersję oficjalną poznamy nie prędzej, niż za trzy tygodnie.
http://www.tvs.pl/informacje/15677/
Wit - Czw Wrz 03, 2009 5:44 pm
Jak misie to spartoczą to....
TdP w Kato!
Kris - Czw Wrz 03, 2009 5:48 pm
Super sprawa ! Jestem za ! Warto posłuchać wywiadu z Czesławem Langiem.
Wit - Czw Wrz 03, 2009 5:58 pm
Dokladnie....to co mówi pan Lang. Etap w sporej częsci jest transmitowany z helikoptera, widoki miasta na medal. Metę poprzedza najczęściej kilka rund ulicami miasta....w telewizji promocja wypas
Maciek B - Czw Wrz 03, 2009 6:16 pm
A decydujące etapy w Beskidach.
Kolo Colo - Czw Wrz 03, 2009 6:37 pm
Do tej pory Katowice wyścigiem zainteresowane nie były.
To jest jakiś koszmar...
Ostatnio oglądając relacje z Warszawy a potem z Rzeszowa, gdzie komentator wielokrotnie podkreślał medialność tej imprezy i znakomitą promocję dla miasta, ba, trudnił się nawet opisem zabytków i okolic odwiedzanych przez kolarzy, zastanawiałem się czemu u nas nie kręcą... Teraz już wiem. Chociaż w sumie mogłem się sam domyślić wcześniej.
kiwele - Czw Wrz 03, 2009 6:50 pm
Czy byloby mozliwe wypelnienie Stadionu Slaskiego z okazji zakonczenia etapu, jak to widzialem w 1958 r.?
Wit - Czw Wrz 03, 2009 6:55 pm
raczej nie
raz, sląski ma być już w przebudowie
dwa, dziś na metę nie potrzeba stadionu, wystarczą zapełnione ulice i TV
kiwele - Czw Wrz 03, 2009 7:15 pm
raczej nie
raz, sląski ma być już w przebudowie
dwa, dziś na metę nie potrzeba stadionu, wystarczą zapełnione ulice i TV
Ale przeciez wtedy ulic tez nie brakowalo.
A na Stadionie byl jeszcze jakis mecz i inne wystepy.
Przed kolarzami na mete wjechal na rowerze pokraczny Kaczmarek (ten co mo gowa)
z aplauzem i gwizdami publicznosci.
Dzisiaj moglby tego lepiej dokonac Hanke.
Nie chcecie takiej promocji?
Kris - Czw Wrz 03, 2009 8:55 pm
Tour de Pologne coraz bliżej Śląska
pzaw
2009-09-03, ostatnia aktualizacja 2009-09-03 20:37
Czesław Lang, dyrektor wyścigu Tour de Pologne, już w zeszłym roku mówił "Gazecie", że planuje powrót imprezy do naszego regionu. W czwartek rozmawiał w tej sprawie z władzami Katowic.
Największe szanse na goszczenie kolarzy ma Cieszyn, który w 2010 roku obchodzi 1200-lecie powstania. Musi się jednak znaleźć inne miasto etapowe w pobliżu Cieszyna.
Lang już w czerwcu rozmawiał z wiceburmistrzem Pszczyny Dariuszem Skrobolem. - Byłoby miło, gdyby Tour zawitał do Pszczyny, ale organizacja takiej imprezy przekracza finansowe możliwości naszej gminy - mówi Skrobol.
W czwartek Lang rozmawiał z władzami Katowic, które to miasto widziałby jako miasto etapowe. Ostateczne decyzje zapadną za kilka tygodni. Słynny wyścig po raz ostatni gościł w naszym regionie w 1998 roku.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3502 ... laska.html
Maciek B - Pią Wrz 04, 2009 9:58 am
raczej nie
raz, sląski ma być już w przebudowie
dwa, dziś na metę nie potrzeba stadionu, wystarczą zapełnione ulice i TV
Ale przeciez wtedy ulic tez nie brakowalo.
A na Stadionie byl jeszcze jakis mecz i inne wystepy.
Przed kolarzami na mete wjechal na rowerze pokraczny Kaczmarek (ten co mo gowa)
z aplauzem i gwizdami publicznosci.
Dzisiaj moglby tego lepiej dokonac Hanke.
Nie chcecie takiej promocji?
kiwele - Pią Wrz 04, 2009 10:38 am
raczej nie
raz, sląski ma być już w przebudowie
dwa, dziś na metę nie potrzeba stadionu, wystarczą zapełnione ulice i TV
Ale przeciez wtedy ulic tez nie brakowalo.
A na Stadionie byl jeszcze jakis mecz i inne wystepy.
Przed kolarzami na mete wjechal na rowerze pokraczny Kaczmarek (ten co mo gowa)
z aplauzem i gwizdami publicznosci.
Dzisiaj moglby tego lepiej dokonac Hanke.
Nie chcecie takiej promocji?
Maciek B - Pią Wrz 04, 2009 2:52 pm
Po pierwsze jestem ciekaw o jaką ciekawszą wypowiedź Ci chodziło. Coś o historii Stadionu Śląskiego, a może historii kolarstwa?
Po drugie - uważasz, że pokazywanie naszego regionu w TV, czy to w czasie TdP, czy np w "Dzień Dobry TVN" to tylko zaspokajanie własnej próżności? Takie odniosłem wrażenie.
kiwele - Pią Wrz 04, 2009 3:43 pm
Po pierwsze jestem ciekaw o jaką ciekawszą wypowiedź Ci chodziło. Coś o historii Stadionu Śląskiego, a może historii kolarstwa?
Po drugie - uważasz, że pokazywanie naszego regionu w TV, czy to w czasie TdP, czy np w "Dzień Dobry TVN" to tylko zaspokajanie własnej próżności? Takie odniosłem wrażenie.
Przyblokowales mnie lekko, ale logicznie i skutecznie.
Ja po prostu organicznie nie cierpie wszelkiej reklamy i dlatego wyskoczylem przed szereg nabijajac sie rowniez z jej nobliwszej formy nazywanej promocja, choc w istocie jakos ja uznaje.
Jesli jednak o niej mowi sie na zapas liczac juz przyszle hipotetyczne korzysci, gdy robi sie ja nachalna, to cos we mnie sie buntuje.
W moim pojeciu promocja powinna sie odbywac tak mimo woli, dyskretnie, najlepiej gdyby ja robili inni chwalac nas obiektywnie i bezinteresownie.
Co do imprez stadionowych, to szersza sprawa.
Mete kolarska na stadionie, czemu nie? Ale jako ozdoba innej ciekawszej imprezy stadionowej.
Jest blysk entuzjazmu po ostatnich wynikach lekkoatletycznych. Czy to gwarancja zapelnienia Stadionu, gdy bedzie gotowy?
Pol wieku temu, przy kolarstwie i lekkoatletyce, nie tylko pilce, Stadion pekal w szwach, a dzisiaj? Co sie zmienilo w zachowaniach ludzi? Tu tkwi moja prowokacja.
Maciek B - Nie Wrz 06, 2009 1:24 pm
Przyblokowales mnie lekko, ale logicznie i skutecznie.
Ja po prostu organicznie nie cierpie wszelkiej reklamy i dlatego wyskoczylem przed szereg nabijajac sie rowniez z jej nobliwszej formy nazywanej promocja, choc w istocie jakos ja uznaje.
Jesli jednak o niej mowi sie na zapas liczac juz przyszle hipotetyczne korzysci, gdy robi sie ja nachalna, to cos we mnie sie buntuje.
W moim pojeciu promocja powinna sie odbywac tak mimo woli, dyskretnie, najlepiej gdyby ja robili inni chwalac nas obiektywnie i bezinteresownie.
Rzeczywiście, ten typ "promocji" jest najlepszy. Tyle, że nie zawsze skuteczny. Aby ktoś dobrze o nas mówił, musi najpierw tutaj przyjechać. A po co przyjeżdżać na Śląsk, skoro tak tutaj brudno, jak się wielu ludziom wydaje? My wiemy, że mamy się czym chwalić. Trzeba tę "dobrą nowinę" przekazać innym.
I w tym kontekście promocja poprzez taką imprezę jak TdP nie jest w żadnym stopniu nachalna. Tak samo jak organizacja innych imprez, czy to sportowych, czy kulturalnych, czy jeszcze innego typu. Bo w tym wypadku jakieś konkretne wydarzenie staje się zachętą i pretekstem do przyjazdu na Śląsk. Najlepszym przykłądem sprzed paru dni jest festiwal Nowa Muzyka.
Miałem okazję parę lat temu pomagać przy organizacji pewnego rajdu przygodowego. Zazwyczaj tego typu imprezy odbywają się z dala od terenów zurbanizowanych. My nieco przekornie postanowiliśmy umiejscowić ją na terenie GOP-u. Co prawda krąg odbiorców tego typu "promocji" był stosunkowo wąski (ok. 100 osób), ale uczestnicy rajdu, którzy pochodzili z innych części Polski, byli zachwyceni tym miejscem. Być może część z nich wróciła potem na Śląsk po "cywilnemu".
Nachalną promocją zaś jest akcja billboardowa, z pretensjonalnymi hasłami w stylu "pełnia życia".
A co do TdP jeszcze. Robota, jaką wykonuje Pan Lang, budowanie renomy wyścigu, profesjonalna organizacja to powody, dla których warto być kojarzonym z tym przedsięwzięciem.
Co do imprez stadionowych, to szersza sprawa.
Mete kolarska na stadionie, czemu nie? Ale jako ozdoba innej ciekawszej imprezy stadionowej.
Meta wyścigu kolarskiego połączona z inną imprezą - bardzo dobry pomysł. Ale ze względów technicznych nie na stadionie.
Jest blysk entuzjazmu po ostatnich wynikach lekkoatletycznych. Czy to gwarancja zapelnienia Stadionu, gdy bedzie gotowy?
Pol wieku temu, przy kolarstwie i lekkoatletyce, nie tylko pilce, Stadion pekal w szwach, a dzisiaj? Co sie zmienilo w zachowaniach ludzi? Tu tkwi moja prowokacja.
Nie ma gwarancji zapełnienia stadionu na imprezie lekkoatletycznej. Cała dyscyplina przeżywa gorsze chwile, ekspansja piłki nożnej działa na jej niekorzyść. Warunkiem minimum, by stadion się zapełnił są uznane nazwiska zawodników i odpowiednie ceny biletów. Odpowiednia ranga zawodów również wiele by pomogła. No i oczywiście spore szanse Polaków na sukces.
Babcia opowiadała, że w czasie Wyścigu Pokoju zakłady pracy nakazywały opuszczać zakłady pracy i kibicować kolarzom na trasie. Obecnie ludzie robią to z własnej woli. A jak zauważył Sylwester Szmyd, ludzi na startach i metach etapów TdP jest nierzadko więcej iż we Włoszech czy Francji. A to świetnie o nas świadczy.
Z drugiej strony zaś ludzie niejednokrotnie wolą obejrzeć jakieś wydarzenie sportowe we własnym fotelu, w jakości HD. I poniekąd się im nie dziwię. Będąc na meczu piłkarskim na stadionie często umykają istotne wydarzenia na boisku, bo widz nierzadko skupia się bardziej na tym co się dzieje na trybunach. Ale to już taki urok oglądania sportu na żywo.
kiwele - Nie Wrz 06, 2009 2:10 pm
@Maciek B: Ladnie mi odpisales.
Latwo mi uderzyc w Twoj ton.
Rzeczywiscie TdP to doskonala okazja, by istotna robote robili za nas inni.
Biore przyklad TdFrance.
Tam przy kazdym etapie reporterzy przedstawiaja cale wielkie reportaze opowiadajac i prezentujac regiony, miasta, ludzi, zycie, historie, chocby jak w pigulce, a wszystko to jest zywe i ciekawe, nawet bardziej niz przebieg samego wyscigu.
Powinno sie dokonac wszelkich ulatwien, by TdP na Slasku wnosil intensywnie takie wartosci. Mysle, ze wladze slaskie beda prawidlowo wspolpracowac z organizatorami TdP.
Tobie Babcia opowiadala.
Ja tez Ci cos powiem. Bylem na Stadionie w 1958 r. na zakonczeniu ktoregos etapu Wyscigu Pokoju. Jakos tak, z wlasnej woli. Imprezy jako takie niewiele pamietam, nawet ten Kaczmarek jakos umknal mojej uwadze, bo pod parasolem bylem zajety kims. Pamietam, ze ze Stadionu szlismy pieszo do Siemianowic, a po drodze byly tylko wielkie zaorane puste pola z sadzonkami drzew.
salutuj - Śro Wrz 09, 2009 10:34 am
Katowice negatywnie ocenione przez internautów
pj2009-09-08, ostatnia aktualizacja 2009-09-09 10:55
Katowice wciąż kojarzą się z przemysłem, kopalniami i brudnym powietrzem. - To efekt 40 lat propagandy - mówi rzecznik miasta
Nadal pokutuje stereotyp "czarnego Śląska" - wynika z ogólnopolskich badań wrocławskiej firmy Imas International. - Zapytaliśmy internautów o opinie na temat 14 miast. Uznaliśmy, że zdanie użytkowników sieci może być cenne i warto je skonfrontować z akcjami promocyjnymi miast - mówi Damian Michalski, specjalista w Imas International.
Reprezentatywną grupę 502 internautów zapytano, co sądzą o Katowicach. Aż 47 proc. kojarzy miasto z przemysłem, a pytani o szczegóły najczęściej wymieniali kopalnie oraz węgiel, rzadziej huty. 10 proc. badanych twierdzi, że powietrze jest tu brudne, a nad miastem unosi się smog. Niestety, internauci nie potrafili wskazać zbyt wiele miejsc, z którymi kojarzą Katowice. Najwięcej (5 proc.) wymieniło dworzec PKP, ale z zaznaczeniem, że jest brudny i niebezpieczny.
- W przypadku Katowic dominują oceny negatywne. Inne miasta lepiej kojarzą się ludziom. Na przykład Gdańsk internauci łączyli z wypoczynkiem, a o Krakowie mówili, że jest piękny - dodaje Michalski.
Największą atrakcją turystyczną Katowic okazał się Spodek. Twierdzi tak 43 proc. pytanych.
Michalski: - Ludzie wiedzą, że jest tu Spodek, ale nie maja pojęcia, jakie imprezy się w nim odbywają, bo są za słabo wypromowane. Żadne duże wydarzenie w Spodku nie zostało zauważone przez internautów.
- To, że wielu łączy miasto z przemysłem i węglem, to efekt 40 lat propagandy dotyczącej Górnego Śląska. Jestem pewien, że za kilka lat to się zmieni na naszą korzyść i będziemy kojarzeni np. z imprezami sportowymi - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
Dowodem mają być badania, które zlecił magistrat. Mieszkańców siedmiu dużych miast (Warszawy, Krakowa, Poznania, Gdańska, Poznania, Łodzi i Lublina) zapytano m.in. o to, gdzie w Polsce odbywają się największe wydarzenia sportowe i kulturalne. - 36 proc. osób wymieniło stolicę, ale 31,5 proc. mówiło o Spodku, a kolejne 15 proc. o Katowicach - chwali się rzecznik.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... autow.html
Michał Gomoła - Czw Wrz 10, 2009 8:04 pm
Właśnie włączyłem TVP2 i leci serial, który nazywa się Tancerze, zdaje się że już od jakiegoś czasu, nie widziałem wcześniej.
Dlaczego piszę, dlatego, że jest to już drugi ogólnopolski serial ( po tym na Polsacie, "Pierwsza Miłość" na 99% się nazywa ), który w widoczny sposób promuje Wrocław. To miasto prezentuje się w tym serialu fenomenalnie, taki obraz idzie w świat.
Szkoda, że w naszym UM nie myśli się żeby w taki sposób pokazać nasze miasto. Niestety jedyne co od nas poszło w świat (Polskę) to "familoki" i "Bercik".
macu - Czw Wrz 10, 2009 8:33 pm
A co ma miasto do tego? Namów ATM na przeprowadzkę do nas albo załóż podobną firmę producencką i po kłopocie.
Michał Gomoła - Czw Wrz 10, 2009 8:40 pm
Macu, wszystko się da załatwić ( nie mówię o założenie firmy producenckiej ). Po co utrzymujemy wydział promocji, skoro tak naprawdę nic nie promuje, podejrzewam też że nie lobbuje w żadnych konkretnych sprawach, a jeżeli tak to wyjątkowo nieskutecznie?
kiwele - Czw Wrz 10, 2009 8:43 pm
Macu, wszystko się da załatwić ( nie mówię o założenie firmy producenckiej ). Po co utrzymujemy wydział promocji, skoro tak naprawdę nic nie promuje?
Wydzial Promocji -> placebo na nasze kompleksy.
macu - Czw Wrz 10, 2009 8:53 pm
Macu, wszystko się da załatwić ( nie mówię o założenie firmy producenckiej ). Po co utrzymujemy wydział promocji, skoro tak naprawdę nic nie promuje, podejrzewam też że nie lobbuje w żadnych konkretnych sprawach, a jeżeli tak to wyjątkowo nieskutecznie?
Tak, tak, wszystko da się załatwić. Tyle tylko, że ciężko sobie wyobrazić co ten wydział promocji musiałby zrobić, żeby namówić osiadłą wiele lat temu we Wrolu firmę, zapewne dopieszczaną przez władze żeby dała stamtąd dyla i ni stąd ni zowąd osiedliła się u nas. Pewnie można poteoretyzować, tylko po co? Zostaje nam czekać na naszych absolwentów produkcji filmowej. A tu już wydział promocji ma jakieś pole do popisu, wspierać lokalnych twórców licząc, że później mu się to zwróci promocyjnie, no ale kto tam myśli przyszłościowo?
Michał Gomoła - Czw Wrz 10, 2009 8:59 pm
Nie mówię konkretnie o ATM, natomiast skoro da się u nas nakręcić "Bercika" to dlaczego nie postarać się o jakiś bardziej ambitny serial. Mniejsza o to.
Naprawdę ciekawi mnie to jak wygląda normalny dzień w katowickim wydziale promocji czyli co oni tam naprawdę robią?
macu - Czw Wrz 10, 2009 9:03 pm
Byłem kiedyś na stażu w urzędzie i powiem Ci szczerze, że piją kawę
MarcoPolo - Czw Wrz 10, 2009 9:09 pm
Pomarzyc sobie, gdyby TVS przy udziale zasobów Wydziału Radia i Telewizji UŚ stworzyły taki katowicki ATM...
Michał Gomoła - Czw Wrz 10, 2009 9:10 pm
Byłem kiedyś na stażu w urzędzie i powiem Ci szczerze, że piją kawę
To by wiele tłumaczyło
brysiu - Pią Wrz 11, 2009 1:34 pm
Ekhm...
Czepiasz się Bercika i "Świętej wojny" - oki.
Chwalisz ATM za promocję Wrocławia? Też oki - mieli świetny (jak na reality show) "Bar" (wprost cudowne ujęcia miasta jako przerywniki), wciągającą kobiety (i nie tylko) "Pierwszą miłość", ale mieli też silnie podkreślaną "wrocławskość" w niemal każdym nowszym odcinku "Świata wg Kiepskich". Tylko co do "Świata..." jest jedna ważna uwaga - tam wspomnienie tego miasta przemyka jedynie przez ucho na zasadzie "no jakieś miasto wspomniane być musiało", a w "Świętej wojnie" Katowice są tylko tłem dla głównych bohaterów...
...którzy przechadzają się po ulicach z ceglanymi kamienicami, popisanymi przez ludzi wyrażających się anty-artystycznie, ale publicznie, tudzież toczą dyskursy na odrapanej klatce schodowej. Tak wyglądają Katowice i Górny Śląsk, który idzie w Polskę i który jest chętnie oglądany. Głupota Bercika jest lubiana przez polskiego widza - gdyby nie była - już dawno serial zszedłby z anteny.
Jeśli chcemy czegoś ambitnego, to mamy trzy wyjścia:
1) Zapłacić producentom, by nasze miasto było wspominane w samych superlatywach ("Londyńczycy" i Łódź);
2) Utworzyć własne studio, z kamerami, reżyserami, operatorami, scenarzystami, całą ekipą techniczną i wymyśleć coś, by koszta tego się zwróciły;
3) Wymyślić scenariusz, wysłać do jakiegoś producenta/studia/telewizji i czekać na łut szczęścia.
Wyjście bonusowe, wymyślone naprędce:
Jako pracę zaliczeniową jakiegoś przedmiotu na Wydziale Radia i Telewizji UŚ wymyślić albo cały serial, albo kilka odcinków, zebrać ekipę sztudentów i ruszyć w Śląsk realizować conieco. Świetna reklama uczelni i regionu, jeśli pomysł by wypalił i serial był spójny (lub niespójny - każdy odcinek miałby przedstawiać co innego; tych samych bohaterów w innych sytuacjach bądź... a z resztą - pomysły latają wokół - tylko się wysilić i chwycić kilka z nich). Taki serial/odcinek miałby jakąś dotację do uczelni z kasy miasta/województwa/sponsora anonimowego...
Kurczę, obojętnie - to tylko zamysł idei, którą ktoś kompetentny mógłby rozwinąć, no...;-)
PS. Nawet serial "Samo Życie" ma wstawki "jaka ta Warszawa piękna"...
PS2. A Kraków i Gdańsk nie mają miastofilnych seriali...;-P
Kris - Czw Wrz 17, 2009 5:58 pm
Co ma Kraków do urodzin Katowic? Bardzo dużo
Anna Malinowska
2009-09-17, ostatnia aktualizacja 2009-09-17 11:42
Co można zobaczyć na Jarmarku Katowickim zorganizowanym z okazji 144. rocznicy nadania Katowicom praw miejskich? Wystawę "Stare dzieje Rynku Krakowskiego". Ogromne fotografie i mapa Krakowa zdobią budki, w których można kupić rękodzieło i smażonego oscypka.
Urodziny miasta to porażka. Sobotni koncert bardziej nadawał się na osiedlowy festyn, niż święto stolicy regionu, a teraz jeszcze krakowski jarmark. Zresztą Katowice nie mają szczęścia do jarmarków. Pamiętam jak dwa lata temu władze miasta z pompą otwierały pierwszy Jarmark Bożonarodzeniowy. Prezydent Piotr Uszok jeździł wtedy na karuzeli (na słoniku), a urzędnicy chwalili się na prawo i lewo, że impreza "trwale wpisze się w krajobraz Katowic". Ale ta okazała się klapą. Atrakcji i zainteresowanych było niewiele. Na organizację kolejnych edycji sprowadzono więc firmę z Krakowa. Niestety, bardziej stylowe budki i więcej rękodzieła nadal nie przyciągały mieszkańców.
Fotografie Krakowa mają teraz załatwić sprawę? Jak na nie patrzę, to jedyne, co mi przychodzi do głowy: wsiąść w pociąg albo samochód i jechać do stolicy Małopolski.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... _duzo.html
MarcoPolo - Czw Wrz 17, 2009 7:42 pm
JA bym dał mu szanse, lepsze to niż wiatr.
maciek - Pią Wrz 18, 2009 11:58 am
^ Krakówek, hmm, kto głupi albo ma małego siusiaka to jeździ sobie go przedłużyć metalnie do krakówka Pozdro
Michał Gomoła - Pią Wrz 18, 2009 12:42 pm
Z frekwencją nie jest tak źle, wczoraj przechodziłem i naprawdę sporo osób przyglądało się jakiemuś występowi tancerzy, karuzela też cieszyła się sporym zainteresowaniem. W przyszłości ( tzn. po wyłączeniu Mielęckiego ) dobrze by było przenieść jarmark na Mariacką.
Natomiast jeżeli faktycznie na naszym katowickim jarmarku sprzedaje się krakowskie gadżety to niestety, ale jest to przykre. Takie "coś" miałoby rację bytu tylko jeśli jarmark z założenia miałby być "multikulturowy" tzn. oferował gadżety z np. Poznania, Gdańska, Krakowa, Wrocławia, Warszawy plus miast zagranicznych.
salutuj - Pią Wrz 18, 2009 12:47 pm
^ Krakówek, hmm, kto głupi albo ma małego siusiaka to jeździ sobie go przedłużyć metalnie do krakówka Pozdro
Chyba, że na krakuski, bo one lubią Ślązaków;)
MarcoPolo - Pią Wrz 18, 2009 12:54 pm
Z frekwencją nie jest tak źle, wczoraj przechodziłem i naprawdę sporo osób przyglądało się jakiemuś występowi tancerzy, karuzela też cieszyła się sporym zainteresowaniem. W przyszłości ( tzn. po wyłączeniu Mielęckiego ) dobrze by było przenieść jarmark na Mariacką.
Natomiast jeżeli faktycznie na naszym katowickim jarmarku sprzedaje się krakowskie gadżety to niestety, ale jest to przykre. Takie "coś" miałoby rację bytu tylko jeśli jarmark z założenia miałby być "multikulturowy" tzn. oferował gadżety z np. Poznania, Gdańska, Krakowa, Wrocławia, Warszawy plus miast zagranicznych.
Ciupagi są zarezerwowane dla miast i wiosek wybrzeża, ale może pierniki tor€ńskie albo pyry?
absinth - Sob Wrz 19, 2009 9:47 pm
Dworzec PKP
Tuz obok Spodka:
bidzis004 - Nie Wrz 20, 2009 4:49 am
No trzeba przyznać że sie postarali , tzn zrobiła to za nich firma za kase podatników , ale choć jedne podatki dobrze spożytkowane , gdyby tak jeszcze zarząd GZM SILESIA wypaliło taką reklame naszych miast w Gdańsku w Warszawie etc na dworcach to był bym bardzo zadowolony nie tylko ja sam zresztą myśle.
Dobrze że nie dali tylko samej atrakcji Nikisza a dodali moderne widać ze sie uczą tzn ktoś zasugerował może wkoncu zaczną normalnie rządzić tym miastem a nie pod publike i tylko wtedy działając gdy coś ktoś gdzieś im wyśle jakiś pomysł pismo etc choć i z tym było nieraz cięzko.
A teraz troche subiektywej krytyki...
Sprawia to wrażenie troche chaosu , patrząc na to i troche zlewa sie jedno z drugim zamiast ściągnać wzrok jakąs odjechaną fotką np: podświetlonej kamienicy etc .
Zdjęcie tego wiezowca tez jakieś takie bez fajerwerków z internetu zamiast samemu zlecić jakąs dobrą sesje fotograficzną ww budynku i wybrać jedno z najlepszych ujęć , ale po co skoro można wziąć z internetu pierwsze lepsze ehh.
Czy oni sami kiedyś wyjdą z jakąs dobrą alternatywą? smutne to że tak prosta sprawa sprawia im tak wiele trudności . wystarczy przejrzeć jakieś zagraniczne miasto na zdjęciach chociazby poświęcając na to tydzien pracy w magistracie zrobic notatke co gdzie i jak i następnie działać przykładów dobrych można brać całą mase , zaczynając od przestrzeni publicznych kończąc na małej architekturze .
MarcoPolo - Nie Wrz 20, 2009 8:03 am
Zgadzam sie z twoim przekazem mentalnym powyzej podanym, bidzis.
Prince - Nie Wrz 20, 2009 10:04 am
Co do zdjęcia moderny, dobrze, że pojawił się jej główny przedstawiciel czyli Drapacz Chmur. Z doświadczenia zaś wiem, że budynek nie jest zbyt fotogeniczny. Nie raz próbowałem zrobić mu fajną fote i nie wiele z tego wyszło. Przy budynku jest ciasno, a sam jest szary i brudny. Może gdyby sfocić go z dachu jakiejś kamienicy obok, to byłoby bardziej spoko, ale cudów bym się i tak nie spodziewał.
Ogólnie sam pomysł tablic godny pochwalenia. W każdym mieście powinno coś takiego być i powinno być tego sporo...
rhun - Nie Wrz 20, 2009 11:08 pm
Może przesadzam (zboczenie zawodowe), ale ciekaw jestem, ilu kibiców zna godzinę 14:00... Oznaczenia pm, am to pół biedy, ale za 14:00 ktoś powinien beknąć. Wstyd.
salutuj - Pon Wrz 21, 2009 6:14 am
Przesadzasz :-) na pewno Hiszpanie, Niemcy i jak przypuszczam także i pozostali słowianie takimi się posługują. A zdecydowanie większość poradzi sobie.
brysiu - Pon Wrz 28, 2009 1:57 pm
tak a'propos wszystkich akcji promocyjnych miast naszych przypomniała mi się jedna z odsłon Człowieka Biegunki (GIT Produkcja, takie hity jak Kapitan Bomba czy Piesek Leszek, Miś Push-Upek i Gen. Italia):
[youtube]LkaJ5x7xzkw[/youtube]
W myślach mych powstaje prowokacyjne pytanie:
skoro Górny Śląsk i jego mieszkańcy są postrzegani tak a nie inaczej, jako ci odważniejsi, może niezbyt inteligentni, ale pracowici itd., to czy wizerunek ten mamy zmieniać na "normalny" (czyt. warszawski), z ułożonymi ludźmi, mądrymi i w ogóle nie mających żadnej odmienności, czy zostać i pielęgnować to, co mamy?
Nie pytam się tu o promocję atrakcji typu budowle, krajobrazy, wydarzenia sportowo-kulturalne, ale o promocję nas, Ślązaków. Czy mamy być nieodróżnialni czy... hmm... "bercikowi"?
Może przez przypadek, ale kobieta na filmiku przedstawia trsdycyjno, ślonsko baba (jak żona Bercika). Podwórko to podwórze niemal każdego familoka na Śląsku. W tle - szyby kopalniane, dymy, spaliny, brąz i szarość.
Taki jest przerysowany wizerunek naszego regionu, ukazujący się we wszystkich żartach i opowieściach z przymrużeniem oka, jak i perfidnych komentarzach na forum (pozdrowienia dla wszystkich Dzieci Neostrady), ale w poważnych dyskusjach wszystko jest w porządku - region jest czarny już tylko z nazwy, postrzegany jako zielony.
Tu robota jest wykonana.
Atrakcje jak Spodek, Szlak Zabytków Techniki, WPKiW, rejon Pszczyny, Wisła-Ustroń-Szczyrk, Żywiec, Tychy itd. - to już znamy i fakt faktem przydałaby się ciut lepsza i wymyślniejsza promocja na zewnątrz Śląska, ale promocja jest.
A mieszkańcy?
Jak mają być postrzegani mieszkańcy, żeby się wyróżniali spośród innych mieszkańców Polski?
Bilbordy ze znanymi mieszkańcami Rudy Śląskiej pozwalały umiejscowić miasto na mapie Polski, kojarzyły znane twarze z miastem itd.
A co z regionem?
Może kultywujmy i pokazujmy to, co mamy najcenniejszego - ludzi? Ich tradycje i życie codzienne?
Najlepszym pomysłem byłoby wykorzystanie naszyj godki w ciekawy sposób, jak to Kaszubi robią ze swoim językiem (liczne tabliczki z dwujęzycznymi nazwami ulic, atrakcje turystyczne opisane w dwójnasób...). Dobrym pomysłem są również przewodnicy chcący opowiadać o Śląsku po śląsku (znam takich, świetni ludzie, wzbudzające największe zainteresowanie - najwięcej z takich wypraw się wynosi).
Inne pomysły?
Jak promować się podczas takich wydarzeń jak Eurobasket, Siatkówka czy zbliżające się EURO 2012?
maciek - Pon Wrz 28, 2009 2:51 pm
Nie wiem, jak się promować ale wiem jedno,...skorzystajmy z tego o czym tu pisze o lat - zieleń, powierzchnia lasów, WPKiW,... Ludzie tego nie wiedzą a to jest naprawdę niezły pozytywne zaskoczenie, gdybyśmy się promowali nie jako miasto wielkich wydarzeń, bo poza wystąpieniami Bojaruna przed kamerą jest mizernie, ale jako miasto zieleni... Inaczej, musimy w końcu zburzyć zły wizerunek, a tylko tak można to zrobić, Wielkie wydarzenia tego nie zmienią...
Co do warsiawy....hmm, pracuję tam od lat i powiem Wam, że od lat obeseruję to wszystko i naprawdę nie chciałbym abyśmy zaniżali poziom
salutuj - Pon Wrz 28, 2009 3:29 pm
Zdecydowanie - kazdy przyjezdny ktory pomieszka tu lub sie po prostu porozglada jest totalnie zaskoczony tym.
brysiu - Pon Wrz 28, 2009 4:58 pm
oki - w takim razie ekoturystyka, zieleń i w ogóle drzewka na plakacie. A co jeszcze?
Naprawdę drzewa i kwiaty (z całym szacunkiem) to jedyne czym mamy się chwalić?
Rozumiem, że żyjemy w eko-dobie, gdzie zielone=modne=potrzebne=styl życia, no ale samym lasem nie przekonasz ani mieszkańca Polski ani zagranicy, żeby sobie przyjechał na Śląsk. Las? Ja to mam za oknem. Puszcza Kampinoska - to dopiero zbiór drzew. Wielkopolski Park Narodowy. Puszcza Białowieska. Tak, te regiony mogą się reklamować lasami.
My musimy mieć co innego - mamy kopalnie, których potencjał turystyczny wykorzystuje Zabrze. Mamy huty, których potencjału stara się nie dostrzegać Ruda. Czy w Poznaniu znajdziemy szyb kopalniany? Nie.
Czy w Warszawie uświadczymy fabrykę zapałek? Nie.
Czy we Wrocławiu znajdziemy kogoś, kto godo? Przyjezdnych, owszem.
Tu tkwi potencjał. Chwalmy się tym, kim jesteśmy i co mamy, a nie tym, kim chcielibyśmy być i co chcielibyśmy mieć.
@ maciek:
Mówisz o zieleni - rzeczywiście, jadąc przez Katowice przyjezdny widzi peeeełno zielonych... słupów. WPKiW - owszem, jedna z naszych najlepszych i najważniejszych atrakcji - tu jest wszystko dla każdego, dosłownie i reklamowo. Tak, to jest miejsce, któremu reklamy nigdy za wiele.
Ale mamy przecież coś jeszcze. No ludzie, pomyślcie - gdzie i co?
Co jeszcze możecie pokazać przyjezdnemu, żeby się przekonał, że tu jest nowoczesność i tradycja, tu jest miejsce na biznes i wypoczynek?
...hehe - wpis przybrał formę desperackiego apelu...;-P
maciek - Pon Wrz 28, 2009 5:59 pm
^ Mam na myśi całą kampanie reklamową, ale trzeba zacząć od zieleni, bo to cholernie zaskoczy wszystkich. Oto w tym chodzi, aby zaskoczyć. A potem możemy reklamować nawet majtki Bojaruna, nie ma problemu, ale zacznijmy z głową. Wielkie Wydarzenia, jak np. puszczenie bąka medialnego przez Uszoka&Bojarauna to nie jest wielkie wydarzenie medialne.
P.S. Ja się rzadko mylę jeśli chodzi o pomysły. Zająłem II miejsce na świecie w konkursie na plakat ekologiczny UNESCO. Potem pomysł przerobiono i sprzedawano jako coś innego, ale wtedy nie miałem takiej świadomości swoich praw. Zawsze moje plakaty wygrywały Mówię wam, gdzie trzeba szukać a Wy jesteście ślepi jak dzieci we mgle Poza tym, też rzadko się mylę
absinth - Pon Wrz 28, 2009 6:07 pm
salutuj - Pon Wrz 28, 2009 6:30 pm
Myślę, ze kampania zielone Katowice nie ma na celu turystyki by pokazać las zieleńszy od innych, ale raczej że jest to miejsce dobre dla rodzin.
maciek - Pon Wrz 28, 2009 6:34 pm
Myślę, ze kampania zielone Katowice nie ma na celu turystyki by pokazać las zieleńszy od innych, ale raczej że jest to miejsce dobre dla rodzin.
Rodzin też, ale przede wszystkim to walka ze stereotypem. A mamy czym walczyć, bo drzew dużo A kółko sobie można na głowę włożyć, jak ktoś lubi.
MarcoPolo - Pon Wrz 28, 2009 7:10 pm
To jest ten plakat Maćka?
kropek - Pon Wrz 28, 2009 7:23 pm
10/10
a poważniej: pomysł Maćka wydaje mi sie byc jak najbardziej dobra droga do zmiany sposobu myslenia o Kato, Śląsku...
macu - Pon Wrz 28, 2009 7:48 pm
Tak, to odkrycie jest jak ponowne odkrycie koła Ten sposób na zmianę wizerunku regionu, czyli pokazanie "tu nie jest brudno i szaro" jest nam dobrze znany. Znają go też Bajeruny, Uszoki i inne Frankiewicze i co? I nic. Dalej jest jedno wielkie Bercikowisko.
maciek - Pon Wrz 28, 2009 8:20 pm
^ A dokładnie, jak jest znany kolego Macu i Kropku i Absinth? Śmiać się można ze wszystkiego, ale jak przychodzi do szczegółu to już nie jest tak śmiesznie.
Kolo Colo - Wto Paź 06, 2009 2:57 pm
Zaraź się katowicką Moderną!!
Stowarzyszenie Działań Nietypowych „Szatnia” i Śląskie Centrum Dziedzictwa Kulturowego zapraszają 17 października do udziału w grze miejskiej w przestrzeni katowickiej Moderny. Idea gry jest prosta: znajdź miejsce, rozwiąż zadanie, zwycięż. Warunek dodatkowy: dobra zabawa.
Na trasie gry znajdą się najważniejsze budynki katowickiego modernizmu, między innymi Drapacz Chmur. Chcemy pomóc w promowaniu moderny – mówią organizatorzy – naszym głównym celem jest pokazanie, że Katowice posiadają ciekawą i wartościową architekturę.
Umiejętności które będą potrzebne żeby zagrać to: spostrzegawczość i dobry refleks. Każdy z uczestników otrzyma kartę gry, która będzie zarazem przewodnikiem po planszy. Zasady gry są następujące: na trasie zostało zaplanowanych 10 punktów na których, gracz musi uzyskać zaliczenie wykonując zadanie. Jakie? Tego dowiemy się już 17 października – mówi Tomasz Kiełkowski główny organizator akcji – nie będą to trudne wyzwania, wystarczy otwarty umysł i chęć do zabawy.
Na koniec wśród uczestników zostaną rozlosowane nagrody – zestawy książek ufundowane przez Śląskie Centrum Dziedzictwa Kulturowego oraz nagrody niespodzianki związane katowickim modernizmem.
Gra miejska „Moderna Katowicka” rozpocznie się 17 października o godzinie 11.00 pod fontanną na placu Andrzeja w Katowicach. Wydawanie kart do gry potrwa do godziny 12.00, zaś o 14.00 odbędzie się losowanie nagród. Więcej szczegółów znajduje się na stronie internetowej: www.katowickimodernizm.pl.
Organizatorzy przewidzieli również rozgrzewkę przed grą - zwiedzanie dzielnicy modernistycznej z przewodnikiem. Oprowadzać będzie Anna Syska z Śląskiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego. Wystarczy pojawić się 10 października o godzinie 11.00,na placu Andrzeja w Katowicach.
Wstęp na obie imprezy wolny.
Zwiedzanie z przewodnikiem
10 października 2009
Start: 11.00 – Plac Andrzeja (pod fontanną)
www.katowickimodernizm.pl
Wstęp wolny
Gra miejska „Moderna Katowicka”
17 października 2009
Start: 11.00 – rozdanie kart do gry – Plac Andrzeja (pod fontanną)
Finał: 14.00 – losowanie nagród
www.katowickimodernizm.pl
Wstęp wolny
http://www.katowice.eu/artykuly/1689,26 ... ka-moderna
Czy znasz już polskie Chicago? Nie? Więc poznaj
Jeśli nie, szansę na nadrobienie tego strasznego braku będziesz miał już w najbliższą sobotę. Wystarczy stawić się o godz. 11 przy fontannie na katowickim placu Andrzeja. Polskie Chicago widać będzie już zza drzew
W przedwojennej prasie Katowice opisywano jako najbardziej amerykańskie z polskich miast. To tu stały drapacze chmur dorównujące tym za oceanem. Wstydu nie przynosili też ich niżsi o kilka pięter kuzyni. Rewolucyjne konstrukcje, fasady bulwersujące zapatrzonych w historyczne wzorce swoją oszczędną elegancją, klatki schodowe pomyślane jak dzieła sztuki - to wszystko można było tu podziwiać. - Katowice nazywano wtedy polskim Chicago - mówi Tomasz Kiełkowski ze Stowarzyszenia Działań Nietypowych "Szatnia".
Stowarzyszenie założyli parę lat temu studenci śląskich uczelni. Stwierdzili, że zamiast narzekać na to, że w Katowicach mało się dzieje, mogą sami zacząć organizować sobie atrakcje. Współorganizowali juwenalia, Festiwal Kultury Absurdalnej i Festiwal Wolnych Ludzi. Teraz zamierzają zająć się promocją katowickiego modernizmu. Na własną rękę, metodami bezczelnymi, partyzanckimi i... najprostszymi.
- Organizujemy zwiedzanie i grę miejską w przestrzeni katowickiej moderny. To najfajniejsza metoda promowania miasta, bo pozwala wciągnąć w interakcję normalnych ludzi, mieszkańców. Chcemy im pokazać, że w Katowicach są takie niesamowicie piękne miejsca. Szkoda chodzić tu po ulicach i ich nie zauważać - mówi Kiełkowski, który sam w katowickiej modernie zakochał się trzy lata temu, gdy zauważył, jak dobrze wygląda przez wizjer aparatu fotograficznego
Fotografuje od lat, najchętniej architekturę. - Trzy lata temu o modernie jeszcze tyle się nie mówiło i wszyscy patrzyli na mnie jak na wariata. Z początku niewiele o modernizmie wiedziałem, budynki wybierałem raczej "na czuja". Potem zacząłem wgłębiać się w temat i potwierdziło się, że to naprawdę wyjątkowe dzieła - mówi Kiełkowski.
Pomysł i wykonanie doczekały się uznania. Jego zdjęcia można było oglądać już na kilku wystawach. A architekturę modernistyczną fotografować niełatwo. Jej wartość tkwi między innymi w idealnych proporcjach brył i detali. Obiektyw nieuchronnie zaburza tę harmonię. Kiełkowski wyjaśnia, że to właśnie walka z tymi ograniczeniami jest najciekawsza.
- Czasem mówi się, że moderna może podobać się tylko specjalistom. Mój przykład dowodzi, że to nieprawda. Nie jestem historykiem sztuki ani architektem, tylko zwyczajnym absolwentem politologii. Oprowadzałem po Katowicach już wielu takich samych laików jak ja i wielu również się zachwyciło. Dzwonią potem do mnie i mówią, że właśnie idą przez Bytom, Gliwice czy inne miasto i widzą jakiś budynek, chyba jest modernistyczny i fajnie wygląda. O to chodzi! - mówi Kiełkowski.
Rozłożona na dwa tygodnie akcja, która ma rozkręcić modę na modernizm w Katowicach, zaczyna się już w najbliższą sobotę, 10 października. O godz. 11.00 przy fontannie na placu Andrzeja organizatorzy czekać będą na chętnych do zwiedzania modernistycznej części miasta. Rolę przewodnika zgodziła się odegrać architektka Anna Syska ze Śląskiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego w Katowicach, które włączyło się w organizację przedsięwzięcia.
Turyści zwiedzą funkcjonalistyczny kościół garnizonowy, "drapacz chmur" (najwyższy w II RP, o którym nakręcono wtedy nawet film), dzielnicę willową, budynek Sejmu Śląskiego i wiele innych perełek architektury. - Modernizm nie jest tak piękny jak secesja, może budzić kontrowersje. Należy jednak docenić fakt, że to ponadczasowa architektura. Gdyby dziś budować według tych projektów, otrzymalibyśmy nadal nowoczesne budynki. Modernizm to obok zabytków techniki najważniejszy wyróżnik regionu, trzeba w niego inwestować - mówi Syska.
Wiedza zdobyta podczas spaceru przyda się za tydzień. Spacer jest rozgrzewką przez grą miejską "Katowicka moderna. Odkryj śląskie Chicago", zaplanowaną na przyszłą sobotę, 17 października. - Znów spotkamy się przy fontannie na placu Andrzeja o godz. 11.00. Uczestnicy dostaną karty ze zdjęciami fragmentów fasad różnych budynków. Będą musieli je odnaleźć i na miejscu wykonać rozmaite zadania - wyjaśnia Kiełkowski.
Uczestnicy, prócz dobrej zabawy i potwierdzenia własnego dobrego gustu, będą mogli liczyć na nagrody książkowe od Śląskiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego. - Rozkręcimy modę na modernizm - zapowiadają organizatorzy.
Wszystkie szczegóły na specjalnie uruchomionej stronie internetowej www.katowickimodernizm.pl
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3506 ... oznaj.html
SPUTNIK - Pon Paź 19, 2009 5:17 pm
tak dla otrzeźwienia
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043 ... ID=4634145
i dwa koślawe tłumaczenia googla z holenderskiego , niemniej wymowa jest do uchwycenia
http://translate.googleusercontent.com/ ... TfxipVJr_A
http://translate.googleusercontent.com/ ... 1G2UTzaymQ
Prince - Pon Paź 19, 2009 5:49 pm
^^ pokazane przez Ciebie forum to stereotypy i głosy ludzi, którzy na niczym się nie znają (na pewno nie na architekturze, czy urbanistyce) Jak dla mnie to taki beton intelektualny, nie mówiąc o tym, czy połowa z piszących nie jest jakimiś małolatami.
SPUTNIK - Pon Paź 19, 2009 6:11 pm
A to Polska właśnie.
d-8 - Pon Paź 19, 2009 7:53 pm
a to jakies wiesniaki z holandii wlasnie.
malo co widzieli i nigdzie nie byli. niech ida kopac cebulki tulipanow ( choc zapewne nie potrafia! ha! )
maciek - Wto Paź 20, 2009 3:27 pm
Rynek w Katowicach Antycudem Województwa Śląskiego
PS
Dzisiaj 00:07:53 , Aktualizacja dzisiaj 09:37:31
Katowicki Rynek został najbrzydszym miejscem w województwie śląskim. Internauci głosujący w sondzie w serwisach polskadziennikzachodni.pl i NaszeMiasto.pl zdecydowali o przyznaniu mu tytułu Antycudu Województwa Śląskiego.
Według 32 proc. internautów (łączne wyniki głosowania w obu serwisach) najbrzydszym miejscem w województwie śląskim jest katowicki Rynek. Internauci nie mieli co do tego żadnych wątpliwości. To miejsce nie przeszło żadnej pozytywnej zmiany od kilkudziesięciu lat, a plany i projekty stworzenia prawdziwie miejskiej agory spełzły na niczym. Rynek jest tylko z nazwy, bo bardziej przypomina zajezdnię tramwajową połączoną z targowiskiem różności. Z pewnością nie odzwierciedla ambicji mieszkańców 400-tysięcznej metropolii.
Tuż za katowickim Rynkiem znalazła się estakada w Chorzowie. Głosował na nią co czwarty internauta i nic dziwnego, skoro przecina to piękne miasto na dwie części tworząc pod sobą niby miejską przestrzeń publiczną, jednak bez żadnego pomysłu na wykorzystanie.
Kolejne miejsca zajęły takie miejsca i budowle:
3. Dworzec PKP w Dąbrowie Górniczej
4. Osiedle Syberka w Będzinie
5. Kwartał przy ul. Kwietniewskiego w Bytomiu.
6. Amfiteatr w Żywcu
7. Rondo w Siemianowicach Śląskich.
Łącznie w naszej sondzie wzięło udział ponad 1,5 tysiąca internautów. Dziękujemy!
Antycuda architektury - galeria
Piotr - Pią Paź 23, 2009 8:03 pm
Ja jeszcze w kwestii zieleni i promocji. Uważam, że to jest bardzo dobry pomysł. Po pierwsze dlatego, że pokazanie Katowic jako miasta " zielonego", łamie pewien pierwotny stereotyp o wszechobecnym " brudzie i smrodzie", na którym nadbudowane są kolejne stereotypy, jako logiczna konsekwencja tego pierwszego ( nieatrakcyjność, brzydota, itp) Po wtóre dlatego, bo to jest prawda. Nie chodzi o to aby dokonywać porównań z Puszczą Białowieską, ale porównanie z innymi dużymi miastami jest jak najbardziej na miejscu, ponieważ chodzi o promocję miasta. W tym kontekście pojawia się niemalże wyjątkowość Katowic, ponieważ całe lasy Murckowskie i prawie całe Panewnickie leżą w granicach administracyjnych miasta. Na dodatek to nie są zwykłe chaszcze, albo uprawy sosnowe, jak większość lasów na nizinach, to są na prawdę cenne przyrodniczo tereny. Oczywiście, nie chodzi o to, aby ściągać tu turystów, przekonując, ze powinni pojechać do Katowic, zamiast w Bieszczady, ale z drugiej strony na prawdę, mało jest w Polsce miast, które w swych granicach administracyjnych mają aż trzy rezerwaty przyrody i całe mnóstwo terenów objętych inną formą ochrony. Dla porównania w granicach adm. miasta Opole uchodzącego przecież za bardziej "czyste" nie ma nawet użytku ekologicznego ( najniższa powierzchniowa forma ochrony przyrody). Chodzi także o to, że ta zieleń jest jeszcze jednym elementem powodującym, ze Katowice stanowią niesamowitą mozaikę. Można tu znależć przemysłowy Nikiszowiec, potem w parę minut przenieść sie do największego parku w Polsce, potem znów w parę minut znaleźć sie w centrum, albo na ruchliwej autostradzie, by w kolejne parę minut znależć sie w rezerwacie przyrody z pagórkami porośniętymi bukowym lasem i prawie górskimi szemrzącymi strumykami. To w wielu miastach uważanych za ciekawsze od Katowic byłoby rzeczą niewykonalną. Podsumowując, myślę, ze właśnie zieleń i te kontrasty, różnorodność, to wyróżnik Katowic. Nie ma tu czegoś "jednego", niepowtarzalnego ( może z wyjątkiem Nikiszowca i częściowo Giszowca), Niepowtarzalne jest raczej to, że jest tak wiele ciekawych w różnorodny sposób " rzeczy" tak blisko siebie.
maciek - Sob Paź 24, 2009 8:35 am
^ Piotr, cieszę się, że łapiesz temat. My jesteśmy na etapie fundamentów a chcemy już kłaść dachówkę. Niestety miasto i jego oficjele przespali ostatnich ponad 10 lat i niestety musimy jednak te fundamenty wybudować. To, że my wszyscy to wiemy, że u nas ładnie i zielono nie wie ponad połowa mieszkańców Katowic, GOP itd.
Wiadomo, jednak, że miasto tematu nie podchwyci bo pracuje tam elYta intelektualna. Dlatego też proponuję tak przy porannej kawce nowe hasła marketingowe dla Katowic.
"LEŚNICZY USZOK NA TROPIE MPZP", "MYŚLIWY BOJARUN I STARY DĄB".
W zasadzie same te hasła mogą być zaczynem do napisania jakiejś nudnej powieści.
Piotr - Pon Paź 26, 2009 7:06 pm
Maciek, ja proponuję rzecz następującą. Wystąpmy może z inicjatywą obywatelską pod nazwą na przykład " cały naród edukuje swoją elitę". W ramach tejże akcji mieszkańcy podejmą cykl działań promujących Katowice, wśród pracowników katowickiego magistratu. Mam tu na mysli na przykład bezpłatne oczywiście rozprowadzenie wśród pracowników Urzędu Miasta Katowice, planu miasta Katowice (ze szczególnym uwzględnieniem pracowników wydziału urbanistyki i architektury), rozprowadzenie ulotek i foderów promocyjnych, zrozumiałych i przystępnych w formie, tak aby bez trudu ich treść mogli zrozumieć pracownicy wydziału promocji miasta. W końcu proponuję zorganizować cykl pogadanek oraz wycieczek weekendowych, z przeznaczeniem szczególnie dla najwyższych władz miasta. Niechże towarzyszy im hasło przewodnie ... " nasi przezacni rajcy miejscy, oraz ty drogi nasz Waldemarze... skorzystajcie z okazji, oto proponujemy Wam cykl ciekawych prelekcji i fascynujących wycieczek do miejsc których istnienia nawet nie przeczuwacie. Spędź z nami kilka godzin w miesiącu, a obiecujemy ci,że Katowice przestaną być dla ciebie neodgadnioną tajemnicą...
maciek - Pon Paź 26, 2009 7:28 pm
Brzmi ciekawie, ale oni za to co mają robić biorą pieniądze. Zresztą z moich podatków. Ja nie jestem od ich edukowania bo na to mieli czas a od rozliczania - czy to przy urnie czy właśnie na tym forum
Piotr - Pon Paź 26, 2009 11:12 pm
To była oczywiście w sarkastyczno - ironiczny sposób nakrerślona rozpaczliwa próba dotarcia z promocją Katowic do tych, którzy za tąże promocję biorą pieniądze.
Jako natchnienie posłużył mi tekst z prasy , zamieszczony już czas jakiś temu, nie pamiętam w którym wątku, gdzie redaktor" rozpływał się" opisując, jak to katowiccy radni wizytowali katowickie parki, no i potem zgodnie orzekli, że najbardziej zadbany jest Park Kościuszki. Pomyślałem sobie wtedy - no to rzeczywiście radni odwalili "kawał dobrej roboty". Nie dość, że odnaleźli w zarządzanym przez siebie mieście nikomu przecież nieznany park o nazwie Park Kościuszki, to jeszcze na dodatek zauważyli nawet, że jest zadbany. Właściwie to jakiś taki prawie cud, no bo skoro radni miasta dopiero odkryli, że Park jest zadbany, no to kto o niego właściwie zadbał... może niewidzialna ręka...
maciek - Sob Paź 31, 2009 4:28 pm
^ Odnośnie lasu, drzew i wszystkiego tego co pojawia się w lesie, kiedy grzeczne dzieci idą spać a niegrzeczne walą browary na ławkach pod blokami:
Katowice Witch Project
Temat nam znany, jeszcze kolega autor tego wpisu z url również go zna...Katowice, miasto czarownicy? Biesłajan łapiesz, czy trzeba ci to namalować?
EDIT: Pierwsze co przychodzi mi do głowy to medialne poszukiwania studni - akcja GWK/SMM czy kogo tam. Medialne bo z obstawą ludzi, którzy o tym potem opowiedza w prasie i TV. Całkiem proste, jak ktoś z nas dysponuje wolnym czasem - na wiosnę np. 2010.
d-8 - Sob Paź 31, 2009 8:30 pm
EDIT: Pierwsze co przychodzi mi do głowy to medialne poszukiwania studni - akcja GWK/SMM czy kogo tam. Medialne bo z obstawą ludzi, którzy o tym potem opowiedza w prasie i TV. Całkiem proste, jak ktoś z nas dysponuje wolnym czasem - na wiosnę np. 2010.
no to w koncu masz okazje sie wykazac
maciek - Sob Paź 31, 2009 8:47 pm
no to w koncu masz okazje sie wykazac
Zauważyłem, że często szybko czytasz i za szybko odpowiadasz - przeczytaj i postaraj się zrozumieć.
d-8 - Sob Paź 31, 2009 8:51 pm
no to w koncu masz okazje sie wykazac
Zauważyłem, że często szybko czytasz i za szybko odpowiadasz - przeczytaj i postaraj się zrozumieć.
maciek - Sob Paź 31, 2009 8:55 pm
no to w koncu masz okazje sie wykazac
Zauważyłem, że często szybko czytasz i za szybko odpowiadasz - przeczytaj i postaraj się zrozumieć.
d-8 - Sob Paź 31, 2009 9:16 pm
tak Macku - na pewno wielu rzeczy nie rozumiem.
maciek - Pią Lis 06, 2009 4:55 pm
Z TVS.PL: NIEPOTRZEBNY ZESPÓŁ WS. PROMOCJI MIASTA?
Emenefix - Pią Lis 13, 2009 1:13 pm
Wirtualne Katowice jeszcze bardziej wirtualne
Second Katowice "nieczynne". Do odwołania?
http://www.mmsilesia.pl/8064/2009/11/13 ... egory=news
Witold Stech
Ruszyły z wielką pompą w kwietniu 2009. Wirtualne Katowice osadzone w świecie Second Poland oferowały odwiedzającym rejony Spodka i Ronda. Nie na długo. Od kilku miesięcy są niedostępne.
Oficjalnemu otwarciu Second Katowic towarzyszyło spore zainteresowanie i duże nadzieje. Mówiło się o szansie na promocję stolicy województwa, która to w wirtualnym świecie miała być dostępna dla każdego, kto posiada dostęp do Internetu.
Czytaj również: Second Katowice już otwarte! [Wideo]
Rzeczywistość okazała się nieco inna. Miasto nie jest dostępne na platformie Second Life od 20 sierpnia 2009 roku. Ponowny start, według zapewnień firmy odpowiedzialnej za Second Poland - Supremum Group miał nastąpić 1 września, tak się jednak nie stało. - Termin ponownego startu był wiecznie odwlekany. Według zapewnień firmy przerwa wynikała z przyczyn technicznych - przyznaje w rozmowie z MM Patryk Fila, opiekun Second Katowic i twórca strony o projekcie.
Tak miasto prezentowało się w dniu otwarcia
Supremum Group potwierdza, iż przyczyną wstrzymania projektu są problemy techniczne. - Taka decyzja została podjęta przez zarząd spółki - komentuje w rozmowie z MM Magdalena Zawadzka-Wojtaszek z Supremum Group. - Nie jesteśmy zobligowani do ujawniania szczegółów podjętych decyzji, ufamy, że użytkownikom to wystarczy - dodaje.
Wolontariusze czują się oszukani
- Szkoda, że to wszystko wygląda tak, jakby firmie - która w ubiegłym roku postanowiła wybudować i prowadzić wirtualne miasto - już na tym projekcie nie zależało. Od czasu wyłączenia Second Poland (a co za tym idzie także Second Katowic, którymi od czerwca oficjalnie się opiekowałem) nieustannie otrzymuję wiadomości poprzez platformę Second Life od rezydentów z pytaniami: "kiedy mogą się spodziewać kolejnego uruchomienia?" - mówi Fila.
- Po kilku miesiącach zapewnianie ich o "włączeniu w najbliższym czasie", jest uwłaczające, tym bardziej że podjęte przeze mnie interwencje nie przynoszą żadnych skutków - dodaje.
Czytaj również: Second Katowice już za tydzień! [Wywiad z menadżerką projektu]
Komunikat na stronie SecondPoland.pl
W projekt zaangażowało się sporo wolontariuszy, których starania według opiekuna Second Katowic są ignorowane.
Katowice już nie płacą. Płaciły za inne miasta? Kraków, Wrocław i Poznań?
Ignorowane czuje się również miasto, które widziało w projekcie duży potencjał, by wspomnieć tylko o ceremonii otwarcia Second Katowic, której towarzyszyło iluminowanie kopuły na katowickim Rondzie.
- Miasto weszło w ten projekt z dużym zainteresowaniem. Przez jakiś czas to wszystko bardzo fajnie funkcjonowało, żyło również dzięki wolontariuszom - przyznaje w rozmowie z MM Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
- Gdy pojawiły się problemy techniczne wstrzymaliśmy płatności. Firma obiecywała. że są przejściowe i że zostaną wyeliminowane. Jednak powróciły i od kilku dni znowu czekamy - dodaje.
Strona Second.Katowice.pl, prowadzona przez Patryka Filę
Według Patryka Fili Katowice płaciły również za pozostałe miasta biorące udział w projekcie Second Poland, tj. Kraków, Poznań i Wrocław. Chodzi o opłaty miesięczne na utrzymanie projektu.
- Do czerwca miasto Wrocław nie płaci już za swój odpowiednik z powodu dziury w budżecie. Kraków i Poznań nigdy nie były finansowane przez swoje rzeczywiste odpowiedniki. Być może Katowice się na to godzą, ale w zamian Supremum od czasu otwarcia miasta totalnie olewało wirtualne Katowice - uważa Fila. Informacja o "nadpłatach" została jednak zdementowana przez Urząd Miasta. - Nic nam na ten temat nie wiadomo - komentuje rzecznik.
Spodek zdemolowany
Jakby tego było mało - Second Katowice od pewnego czasu funkcjonują jako Second Poland START, a wirtualnym świecie doszło do... aktów wandalizmu, w wyniku których ucierpiał... wirtualny Spodek.
- Do czerwca wisiał w wirtualnym powietrzu. Dzięki interwencji udało się go sprowadzić na ziemię, ale przez to uległ sporemu zniszczeniu, a Supremum nie starało się tego naprawić. Tylko dzięki uprzejmości innych rezydentów udało się go mniej więcej poskładać "do kupy", ale bez szczegółowych planów budowniczego, nie wygląda on tak jak w oryginale (przed otwarciem). Nikt nie raczył też zmienić nazwy regionu na "Second Katowice" - komentuje Fila.
Wrocław zrezygnował z finansowania projektu w czerwcu. Źr. RMF FM
- Jest nam przykro, że użytkownicy miast nie korzystają z projektu zgodnie z regulaminem, który zaakceptowali, czego dowodem są potwierdzone i widoczne liczne próby mające na celu dewastację lub niszczenie wirtualnych miejsc. Spodek jest tu przykładem - odpowiada Zawadzka-Wojtaszek.
Supremum Group zapewnia jednak, że do końca roku 2009 wirtualny Spodek zostanie odnowiony, a nazwa regionu - zmieniona.
Co dalej?
Rzecznik Urzędu Miasta Katowice przyznaje, że nadal jest zainteresowany obecnością miasta w wirtualnym świecie, gdyż to dobry pomysł na promocję.
- Ale nasze dalsze działania stoją pod znakiem zapytania. Dlaczego nie zerwaliśmy umowy? Bo mamy świadomość tego, że to ma znaczenie, przyciąga ludzi, pozwala wypromowac miasto. Ale powinno stać się samofinansowalne, przyciągać podmioty komercyjne - mówi Bojarun.
- Wprawdzie nasze miesięczne opłaty nie były wysokie, jeśli jednak problemy nadal będą się pojawiać możliwe, że od nastepnego roku nie będziemy już finansować projektu - dodaje.
Czytaj również: Second Katowice otwarte - relacja Naszego Użytkownika
Filmik z otwarcia Second Katowic
Supremum Group zapewnia natomiast, iż projekt zostanie przywrócony jeszcze w tym roku. I to jeszcze w listopadzie. - Bardzo się cieszymy, że projekt Second Life ma tak wielu zagorzałych fanów. Zaangażowanie i poświęcenie użytkowników przeszło moje najśmielsze oczekiwania - komentuje Zbigniew Woźowski, koordynator projektu. - Jesteśmy ogromnie wdzięczni za poświęcenie i zaangażowanie osób, które wolontaryjnie opiekowały się i opiekują nadal projektem - dodaje Zawadzka-Wojtaszek.
Pytanie, czy będzie się jeszcze czym opiekować? Miejmy nadzieję, że tak, gdyż obecność Katowic w wirutalnym świecie leży na sercu wielu osobom.
salutuj - Pią Lis 13, 2009 2:24 pm
PACHNIE SKANDALEM!
piotrekb - Sob Lis 21, 2009 10:03 am
Jest szansa by na mała skalę popromować region. Chłopak z Holandii wybiera się do Katowic i Krakowa z grupą studentów architektury i urbanistyki:
http://www.skyscrapercity.com/showthrea ... 264&page=6
Oczywiście informacji jakichkolwiek o naszym mieście znaleźć nie może. Chciałem podrzucić mu stronę o przebudowie śródmieścia, ale ona NIE DZIAŁA po angielsku...
http://www.przemiana.katowice.eu/katowice.php?l=en
Chciałem poszukać jakichś informacji o urbanistyce Tychów, które byłyby jak znalazł dla nich, dużo ciekawszy przykład od Nowej Huty czy Kato, ale nic poza Wiki nie znalazłem w ichnim języku.
Jeśli macie cokolwiek ciekawego dla niego to mu podrzućcie. Macie znajomości jako GKW, jakieś kontakty do przewodników (jesli takowi istnieją).
maciek - Sob Lis 21, 2009 10:12 am
Jeśli chłopak jest odrobinę inteligentny to na pewno bardziej zainteresuje go GOP aniżeli Kraków. Tak to już jest, że obcokrajowcy odwiedzający Kraków to głównie osobniki zainteresowane życiem knajpianym lub po prostu turyści chcący poznać i ten skrawek Europy. Z informacji jakie ja mam ludziom, którzy są obyci w świecie a nie są mieszkańcami Polski Polska się po prostu nie podoba, bo nie ma tu nic czego nie było by u nich. Ostatnio nawet 2 dni temu rozmawiałem z osobą, mającą bliskie kontakty osobiste z pewnym mieszkańcem RPA i jednocześnie WGB... Za to Górny Śląsk z jego industrailnym ciekawym, czasami mrocznym klimatem interesuje, co nie oznacza, że zachwyca. Na tym industrialu można by naprawdę nieźle zarobić (firmy turystyczne), tylko trzeba się wziąć do roboty.
m20 - Sob Lis 21, 2009 10:25 am
Z informacji jakie ja mam ludziom, którzy są obyci w świecie a nie są mieszkańcami Polski Polska się po prostu nie podoba, bo nie ma tu nic czego nie było by u nich.
Nic dodac, nic ujac ! Krakow czy Wroclaw sa fajne na nasze warunki, ale nigdy nie bylem w stanie pojac co w nich moze chwytac za serce turystow z zachodu, oprocz cen.
piotrekb - Sob Lis 21, 2009 11:37 am
Gdyby w Krakowie się zastanawiali nad tym co mogą zaoferować, czego nigdzie indziej nie ma, to by dziś mieli Bojaruna za rzecznika prasowego. A tak maja kilka mln turystów i coraz bardziej rozpoznawaną markę w Europie.
Gość jedzie w konkretnym "naukowym" celu i tu rzeczywiście możemy się wykazać nad Krakowem. Ale nie mam specjalnych złudzeń, gdzie będzie się czuł lepiej.
absinth - Sob Lis 21, 2009 3:13 pm
Jest szansa by na mała skalę popromować region. Chłopak z Holandii wybiera się do Katowic i Krakowa z grupą studentów architektury i urbanistyki:
http://www.skyscrapercity.com/showthrea ... 264&page=6
Oczywiście informacji jakichkolwiek o naszym mieście znaleźć nie może. Chciałem podrzucić mu stronę o przebudowie śródmieścia, ale ona NIE DZIAŁA po angielsku...
http://www.przemiana.katowice.eu/katowice.php?l=en
Chciałem poszukać jakichś informacji o urbanistyce Tychów, które byłyby jak znalazł dla nich, dużo ciekawszy przykład od Nowej Huty czy Kato, ale nic poza Wiki nie znalazłem w ichnim języku.
Jeśli macie cokolwiek ciekawego dla niego to mu podrzućcie. Macie znajomości jako GKW, jakieś kontakty do przewodników (jesli takowi istnieją).
u mnie na blogu informacji tekstowych moze za duzo nie ma, ale z tego co mi wiadomo wsrod milosnikow architektury (zwlaszcza moderny) jest calkiem popularny - glownie zdjecia i podstawowe informacje
http://mechanofaktura.blogspot.com/sear ... l/Katowice
http://mechanofaktura.blogspot.com/search/label/Bytom
http://mechanofaktura.blogspot.com/search/label/Zabrze
miglanc - Sob Lis 21, 2009 3:24 pm
Jeśli chłopak jest odrobinę inteligentny to na pewno bardziej zainteresuje go GOP aniżeli Kraków. Tak to już jest, że obcokrajowcy odwiedzający Kraków to głównie osobniki zainteresowane życiem knajpianym lub po prostu turyści chcący poznać i ten skrawek Europy. Z informacji jakie ja mam ludziom, którzy są obyci w świecie a nie są mieszkańcami Polski Polska się po prostu nie podoba, bo nie ma tu nic czego nie było by u nich. Ostatnio nawet 2 dni temu rozmawiałem z osobą, mającą bliskie kontakty osobiste z pewnym mieszkańcem RPA i jednocześnie WGB... Za to Górny Śląsk z jego industrailnym ciekawym, czasami mrocznym klimatem interesuje, co nie oznacza, że zachwyca. Na tym industrialu można by naprawdę nieźle zarobić (firmy turystyczne), tylko trzeba się wziąć do roboty.Zeby sie jeszcze zdolwac to wlasnie Krakow i Malopolska lepiej wykorzystuja swoje atrakcje industrialne - Kopalnia Soli w Wieliczce i osiedle Nowa Huta, ktore z tego co mi wiadomo robia na turystach z zachodu duze wrazenie. Malopolska jednak ma znacznie lepiej rozwiniety przemysl turystyczny, wiec nic dziwnego ze predzej niz my odkryli potencjal tych miejsc.
Natomiast zabytki Krakowa, czy Wroclawia robia wrazenie tylko na Azjatach i Amerykanach.
Strona 12 z 15 • Wyszukano 2809 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15