ďťż
[Chorzów] Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku



mark40 - Nie Lis 29, 2009 5:47 pm
Odresturowany Duży Krag Taneczny, tutaj też oczyszczono murki z kamienia




Przy drodze do planetarium


Przystań remontują juz 2 lata, teraz przywieziono jakieś rury


Remontowany jest takze chodnik wzdłuż całego ogrodzenia zoo oraz przed wejściem głównym. Tutaj niestety kostak betonowa










Oprócz tego nowe oswietlenie zamontowano na alei Różanej oraz tej najblizej ulicy Chorzowskiej

The end.




SPUTNIK - Nie Lis 29, 2009 5:59 pm
ten szary behaton jeszcze ujdzie, najgorsze są place wyłożone tym czerwono-buraczanym



d-8 - Nie Lis 29, 2009 6:12 pm




WTF ! a ta lawka tam to co ?



mark40 - Nie Lis 29, 2009 8:00 pm
A stoi sobie

Ciekawostka. Wszystkie stawy w Parku są połączone ze sobą (zostały zaprojektowane na bazie istniejących strumyków czy potoków i mają w końcu ujście do Rawy.




kiwele - Nie Lis 29, 2009 8:48 pm
Jeziorko w Wesolym Miasteczku jest polaczone z Rawa, to oczywiste.
Ale w jaki sposob?
Na powierzchni nie ma zadnego sladu i to przynajmniej od lat 60-tych, nie widac tez doplywu do Rawy.
To musi byc chyba jakis plytki kolektor o minimalnym nachyleniu kolo cmentarza pod nowym skrzyzowaniem Chorzowska-Bracka.
Moze ma cos wspolnego z przepompownia obok skrzyzowania?



mark40 - Nie Lis 29, 2009 9:04 pm
Nie znam szczegółów



absinth - Nie Lis 29, 2009 9:17 pm




WTF ! a ta lawka tam to co ?



d-8 - Nie Lis 29, 2009 10:13 pm
w sumie to moze ktos ja tam tymczasowo sobie przeniosl bo np padal deszcz a potrzebowal scenerii z lawka... nie wiem, ale wybitnie nie pasuje jedno z drugim razem



kiwele - Pon Lis 30, 2009 2:09 pm

Jeziorko w Wesolym Miasteczku jest polaczone z Rawa, to oczywiste.
Ale w jaki sposob?
Na powierzchni nie ma zadnego sladu i to przynajmniej od lat 60-tych, nie widac tez doplywu do Rawy.
To musi byc chyba jakis plytki kolektor o minimalnym nachyleniu kolo cmentarza pod nowym skrzyzowaniem Chorzowska-Bracka.
Moze ma cos wspolnego z przepompownia obok skrzyzowania?


Tak, przy okazji:

1. Klodnica miedzy Warzywna i Nasypowa, pod Kosciuszki i petla Brynowska, na odcinku ponad 400 metrow, plynie pod ziemia, prawdopodobnie w jakims kolektorze.

2. Miedzy Imaxem i cmentarzem na Gliwickiej plynie niemaly potok, wpadajacy do Rawy przy Grundmanna. Wyplywa on spod nasypu po polnocnej stronie terenow kolejowych, niedaleko dwu starych lokomotywowni. W srodku tych terenow, obok kolejowych ogrodkow dzialkowych stare mapy pokazuja duze zalewisko, obecnie wedlug zdjec lotniczych najwyrazniej suche (a woda dalej plynie).

3. Na tylach posesji przy Sikorek i Skowronkow na Brynowie plynie uroczy potok, przy ktorym niegdys zakladano stawy rybne, topiono beczki dla lepszego kiszenia ogorkow, a nawet podobno probowano hodowli nutrii.
Ten potok ma poczatek w jeziorku tuz kolo apartamentowcow na Gawronow i musi plynac pod ziemia pod ulicami Drozdow i Jemioluszek. Ponownie jest schowany pod ziemia pod Przepiorek i Huberta oraz pod wielkim nasypem kolei, by z cala oczywistoscia wplywac do Klodnicy, przypuszczalnie na jej podziemnym odcinku.

Po co o tym tyle pisze?
Po prostu wyobrazam sobie teoretycznie konsekwencje zablokowania przeplywu wody, z jakichkolwiek powodow, na ktoryms z niekontrolowanych podziemnych odcinkow ciekow wodnych.



piotrekb - Pon Lis 30, 2009 2:23 pm


2. Miedzy Imaxem i cmentarzem na Gliwickiej plynie niemaly potok, wpadajacy do Rawy przy Grundmanna. Wyplywa on spod nasypu po polnocnej stronie terenow kolejowych, niedaleko dwu starych lokomotywowni. W srodku tych terenow, obok kolejowych ogrodkow dzialkowych stare mapy pokazuja duze zalewisko, obecnie wedlug zdjec lotniczych najwyrazniej suche (a woda dalej plynie).


Ten staw na terenach PKP został zasypany wcale nie tak dawno. Na pewno już w XXI wieku.



Wit - Pon Lis 30, 2009 9:53 pm
Koniec bujania. Karuzele z lunaparku idą pod młotek
Małgorzata Goślińska 2009-11-30, ostatnia aktualizacja 2009-11-30 20:52:48.0



Spełniły się najgorsze obawy karuzelników. Park mówi im: won z wesołego miasteczka! Mają sprzedać parkowi urządzenia albo je stąd niezwłocznie zabrać pod groźbą wysokich kar pieniężnych. Po półwieczu istnienia kończy się sentymentalna historia śląskiego lunaparku.

Z około 60 urządzeń w śląskim wesołym miasteczku do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku należy tylko 16. Reszta jest w rękach prywatnych właścicieli. Dzierżawią od parku teren, dbają o swoje urządzenia i zatrudniają pracowników, a w zamian biorą część zysku ze sprzedaży karnetów. Z końcem października skończyły im się umowy dzierżawy, które od kilku lat zawierane są tylko na jeden sezon. Przyjęło się jednak, że urządzenia bez podpisanych umów stały do rozpoczęcia następnego sezonu w kwietniu. W tym roku na karuzelników spadł grom z jasnego nieba. Park zaproponował im, że wykupi od nich urządzenia. - To jest propozycja nie do odrzucenia - mówią karuzelnicy.

Niektórzy nazywają ją wprost szantażem. Kto bowiem nie zgodzi się na sprzedaż, musi zabrać karuzelę. Inaczej za każdy dzień zwłoki zapłaci 200 zł kary. Termin upłynął wczoraj, a na decyzję było zaledwie kilka tygodni. Piotr Małecki, dyrektor wesołego miasteczka: - To nie jest ultimatum, modernizujemy naszą działalność.

Oddaj nam karuzelę albo zabierz ją do domu

Lunapark wygląda, jakby nic się nie zmieniło. Niemal wszyscy właściciele karuzel skorzystali z oferty parku. - Nie mieliśmy innego wyjścia - mówią (proszą o nie ujawnianie nazwisk z obawy przed niekorzystnym wynikiem negocjacji). Wesołe miasteczko w Chorzowie to jedyny park rozrywki w Polsce. Urządzenia mogłyby kupić tylko małe, objazdowe lunaparki, ale wiadomo, że nie dysponują one pieniędzmi. Karuzelnicy z Chorzowa są więc skazani na łaskę WPKiW. - Z roku na rok żyliśmy w niepewności, co się z nami stanie. Baliśmy się inwestować - opowiadają. - Dlaczego park nie poinformował nas wcześniej, że to nasz ostatni sezon tutaj? Będziemy zmuszeni oddać nasze karuzele za cenę, jaką park podyktuje. Jaki mamy wybór? Postawić karuzele pod blokiem albo na parkingu?

Niektórzy nie mają nawet takiej możliwości. Budowali swoje urządzenia specjalnie pod lunapark w Chorzowie, na fundamentach, mogą je tylko rozebrać na złom. Są i tacy, którzy nie mają żadnej alternatywy. Z powodu niskiej atrakcyjności urządzenia nie dostali nawet tej propozycji nie do odrzucenia. Mają się po prostu wynieść.

Za 50 zł, ile dusza zapragnie

Na ironię śląskie wesołe miasteczko obchodzi właśnie półwiecze istnienia. Wielu karuzelników związanych jest z nim od początku. Przejęli interes po rodzicach i wychowali tu swoje dzieci.

Historia lunaparku ma wymiar sentymentalny. Co to obchodzi klientów? Trochę na pewno, skoro burzyliśmy się po zamknięciu samolotów dużych (zdjętych do remontu). Przecież to przestarzała atrakcja, ani wysoka, ani szybka. A jednak jeszcze ktoś z nas pamięta, jak stał do samolotów w kolejce...

Pomińmy wspomnienia i zapomnijmy na chwilę o krzywdzie śląskich karuzelników, którzy często są w wieku powyżej 50 lat i trudno im będzie znaleźć pracę. Zapytajmy, dokąd zmierza wesołe miasteczko i jakie korzyści płyną z tego dla nas?

Od przyszłego sezonu zapłacimy tylko raz, wchodząc przez główną bramę. Karnet będzie dwa razy droższy, ale z urządzeń będziemy korzystać do woli. Do tej pory trzeba było wykupić karnet elektroniczny za 25 zł i samo wejście, a potem każda karuzela pożerała nam impulsy, od 1 do 10, każdy za złotówkę, w zależności od atrakcyjności. Najdroższy był rollercoaster, starczało na dwa przejazdy, ewentualnie ładowaliśmy dodatkowo karnet. Wyobraźmy sobie, że teraz możemy jeździć kolejką górską, ile dusza zapragnie, najwyżej poczekamy w kolejce albo ustawimy się na spływ do wody. Za jedyne 50 zł spędzamy cały dzień w wesołym miasteczku!

To oficjalny powód, dlaczego park chce przejąć wszystkie karuzele. Karnet elektroniczny miał wskazywać, które urządzenia są najbardziej pożądane i ułatwiał podział zysków. Jeden bilet ten podział utrudni.

Scenariusz karuzelników jest czarny, być może dyktowany emocjami. Przewidują: - Wesołe miasteczko ma być doprowadzone do upadku.

Nadchodzi inwestor

Lokalizacja chorzowskiego lunaparku jest atrakcyjna dla deweloperów, tego nie trzeba zgadywać. Dziwi też, że spółka WPKiW, która w jednym sezonie była w stanie kupić najwyżej jedną karuzelę, nagle chce kupić prawie 40. I jak zamierza uzyskać dochód bez opłat z dzierżawy urządzeń?

Eugeniusz Wiecha, specjalista z branży karuzelniczej z 20-letnim stażem w śląskim wesołym miasteczku, obecnie właściciel Rabkolandu i wydawca specjalistycznego pisma Interplay: - To właściwe postępowanie, skupić urządzenia w jednej ręce.

Obawia się tylko, że są to ręce państwowe. Zaobserwowaliśmy już, że zarząd parku zmienia się w zależności od panującej opcji politycznej. A właściciele karuzel niezmiennie trwali. Dbali o swój interes, więc i o urządzenia.

Obecne plany parku: ma nadejść zewnętrzny inwestor. Dla Wiechy to obiecujące. Park czyści teren, by zaprosić kogoś do współpracy. Ale kogo? Nikt jeszcze nie widział na oczy żadnego inwestora, a słychać o nim od kilku lat.

W najbliższym sezonie dowiemy się, że Gwiazda Duża, nazywana inaczej Diabelskim Młynem, jest w remoncie. Oby to była błędna prognoza.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... lotek.html
............
eh, 50 zł wjazd i zabawa do woli....dziękuję
takie cos może być w karnecie/pakiecie....podtrzymuje moj stary pomysł, wesołe bez płotu, a karuzele osobno płatne, co kto chce



d-8 - Pon Lis 30, 2009 10:19 pm

Scenariusz karuzelników jest czarny, być może dyktowany emocjami. Przewidują: - Wesołe miasteczko ma być doprowadzone do upadku.

ale ale, przeciez wesole miasteczko juz dawno sobie upadlo. powoli zdychalo az w koncu siadlo. tak wiec karezulnicy chyba cos przegapili...



mark40 - Pon Lis 30, 2009 10:39 pm
@kiwele w innym temacie pojawiła sie odpowiedź (pojawial sie mapa) na której widnieje połączenie potoku z wpkiw z rawą

http://www.mapywig.org/m/German_maps/IV ... z_1939.jpg



Maciek B - Wto Gru 01, 2009 9:06 am
Od źródła z wewnątrz WPKiW wiem, że mają na oku sporo bajeranckich atrakcji (m.in. nowiutki rollercoaster, lepszy i dłuższy od obecnego), ale brak im 6 mln zł, jakie na ten cel by potrzebowali. Marszałek pieniędzy dać nie chce i do tego jeszcze dostali od niego "zjebke" na walnym.

6 mln to chyba nie jakieś wielkie "kokosy" dla województwa? Bankowo przynajmniej całe województwo by się do Wesołego Miasteczka zjeżdżało.



heniek - Wto Gru 01, 2009 9:41 am
Jak dla mnie to dobrze że w końcu Wesołe Miasteczko pozbywa się karuzelników. Szkoda jedna,k że dalej trzeba będzie dotować ten nasz lunapark pomimo tego, że w okolicy powstają ciekawe parki tematyczne bez pomocy państwa dla przykładu:

http://www.dinozatorland.pl/
http://www.rabkoland.pl/
http://www.parkminiatur.com/

Tak w ogóle to fajnie że park się remontuje, święty czas! Co do tych cieków wodnych, przy leśniczówce w WKPIW jest takie źródełko z którego dalej biję woda



kiwele - Wto Gru 01, 2009 3:50 pm

@kiwele w innym temacie pojawiła sie odpowiedź (pojawial sie mapa) na której widnieje połączenie potoku z wpkiw z rawą

http://www.mapywig.org/m/German_maps/IV ... z_1939.jpg


Bardzo dziekuje, zawszec to nowy element znajomosci Katowic od podszewki.
Skadinad te mape, chyba z 1939, widze pierwszy raz, jest bardzo ciekawa dla naszego Forum dla roznych referencji i porownan historycznych.

Tak wlasciwie to sprawa podziemnego prowadzenia ciekow wodnych interesuje mnie troche osobiscie.
Gdyby sie zawalil taki maly stary zapomniany kolektor, to moglby byc niemaly klops. Np. zawalenie sie kolektora pod ulicami Przepiorek i Huberta to podtopienie wszystkich posesji przy ulicach Sikorek i Skowronkow.

Mialem taki przypadek.
W Kipushi, w Kongo, zwalowane skaly z glebienia wielkiego szybu (1250 m, sr. 8 m) i kolejnych kompleksow okoloszybowych na roznych poziomach przekraczaly plynacy maly potoczek. Zostal wiec on jakos obudowany, by zwalowanie moglo postepowac dalej.
Po dluzszym czasie pojawila sie niespodziewana potrzeba nowego zwalowania. Halda urosla bardzo w gore, a zamkniety potoczek byl coraz bardziej zaciskany.
W sezonie deszczowym przed halda pojawialo sie rozlewisko zatapiajace glowna droge.
Nie bylo innej rady. Trzeba bylo wyslac ekipy, by z drugiej strony od zablokowanego wyplywu z haldy, w bardzo klopotliwych warunkach drazyc nowy chodnik, z potoczkiem w srodku.



Qba70 - Wto Gru 01, 2009 5:47 pm


Bardzo dziekuje, zawszec to nowy element znajomosci Katowic od podszewki.
Skadinad te mape, chyba z 1939, widze pierwszy raz, jest bardzo ciekawa dla naszego Forum dla roznych referencji i porownan historycznych.

Wydaje mi sie, ze ta mapa w oryginale pochodzi z czasow przedplebiscytowych, przed wrzesniem '39 naniesiono na niej poprawki uwzgledniajace polskie nazwy ulic, wazniejsze budynki wybudowane w miedzyczasie (np. Sejm Slaski).
pozdrawiam



potok77 - Pią Gru 04, 2009 6:55 am
WPKiW wykupuje karuzele od prywatnych właścicieli

Śląskie Wesołe Miasteczko nie podpisało nowych umów z prywatnymi właścicielami karuzel. Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku odkupi od nich atrakcje i wprowadzi system karnetowy, który z powodzeniem funkcjonuje w większości europejskich lunaparków. Nie wszyscy "karuzelnicy" są jednak z ta-kiego obrotu sprawy zadowoleni.

Wykup urządzeń WPKiW sfinansuje z własnych środków. Podczas ostatniego sezonu na terenie Śląskiego Wesołego Miasteczka działało 59 urządzeń. Park był właścicielem tylko kilkunastu.

Umowy partnerskie, dzięki którym zyskami z korzystania z karuzel park dzielił się z prywatnymi właścicielami wygasły 25 października. Teraz obie strony negocjują.-Z dotychczasowego przebiegu tych rozmów jesteśmy zadowoleni. Większość naszych byłych partnerów już zgodziła się na nasze warunki- - mówi Piotr Małecki, dyrektor wesołego miasteczka.- Z uwagi na stan techniczny niektórymi urządzeniami nie jesteśmy zainteresowani. Na ich miejsce postaramy się sprowadzić alternatywne atrakcje.

Dla części tych właścicieli karuzel sprzedaż to okazja na pozbycie się balastu, którego nie mają komu przekazać. Inni twierdzą, że spieniężenie swoich urządzeń jest po prostu utratą miejsca zatrudnienia. - Sprzedam. Nie mam specjalnie innego wyboru. To park ustala jednak ceny. Zwykle płaci nam połowę tego co proponujemy - powiedział nam jeden z właścicieli, który z powodu trwających negocjacji woli pozostać anonimowy.

12 listopada władze parku miały dać karuzelnikom ultimatum: albo sprzedadzą karuzele, albo do końca miesiąca muszą je zabrać z lunaparku. W innym przypadku kara za jeden dzień zwłoki będzie wynosiła 200 złotych od karuzeli. Niektórzy z nich zostali wiec bez wyjścia. Mając na terenie miasteczka pięć karuzel miesiąc zwłoki kosztowałby 30 tysięcy złotych, czyli mniej więcej dorównywałby wartości jednego urządzenia.

Barbara i Piotr Modrasowie z powodu małych dochodów jakie przynosiły dwa urządzenia, które są ich własnością byli zmuszeni szukać zatrudnienia w Czechach. O wykupie karuzel dowiedzieli się za granicą.- Szkoda, że nie wiedzieliśmy o tym od początku sezonu.W czasie zimy nasze znalezienie kogoś kto wydzierżawi teren pod karuzelę jest raczej niemożliwe - denerwuje się Piotr Modras. - W tej chwili trudno nam z żoną rzucić pracę i przyjechać do Chorzowa żeby zdemontować nasze karuzele. Nie mamy ich zresztą gdzie postawić. Te kary finansowe to taka forma szantarzu.

Właściciele przekonują również, że działania WPKiW są podyktowane rozmowami z tajnym inwestorem. Do spotkania miało dojść 22 października. Dwa dni później dostali ustne wypowiedzenie. Skarżą się również na fatalną politykę marketingową i promocyjną miasteczka. - Prezes Dominiak obiecał nam, że 50 procent, które oddawaliśmy parkowi z naszych dochodów pójdzie na promocję. Gdzie w tym sezonie były te pieniądze ? - zastanawia się Modras.

Jak podkreśla dyrektor miasteczka ogromnym problem była w tym sezonie organizacja działań marketingowych. - Żeby zniweczyć jakiś ciekawy pomysł wystarczył jeden sprzeciw któregoś z naszych byłych partnerów. W tym sezonie właśnie z tego powodu nie udało nam się zorganizować żadnej weekendowej promocji - przyznaje pan dyrektor. - Byliśmy bezsilni, dlatego planujemy zmienić nieco oblicze naszego lunaparku - zapowiada.

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzen ... ,id,t.html



Kris - Sob Gru 05, 2009 12:59 pm
W chorzowskim zoo konieczna jest budowa terrarium


Gady mają ciasne terraria i tracą na tym odwiedzający (© Fot. Marzena Bugała)

Górnośląski Związek Metropolitalny, a zwłaszcza sposób jego finansowania, pobudza wyobraźnię. Cóż to jest: złotówka od mieszkańca, którą teraz miasta, w imieniu swoich mieszkańców, dają na związek?
W przypadku Chorzowa to około 110 tysięcy złotych - w zestawieniu z ponad 50-milionowym tegorocznym budżetem wygląda to jak kwota na drobne wydatki. Jednak gdy pomyśli się o wszystkich mieszkańcach metropolii, tych dwóch milionach Ślązaków, kwota staje się coraz bardziej godna uwagi. Nie rozmawiamy już o pieniądzach na drobne wydatki, ale o wielkiej sumie, o dwóch milionach złotych.
O takich właśnie pieniądzach marzy Jolanta Kopiec, dyrektorka Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Wyjaśnia, że potrzebuje około 7 mln zł na budowę terrarium.

- Teraz gady mamy rozproszone po różnych pawilonach, są choćby w pawilonie małp. Gady mają ciasne terraria, mamy problem z zapewnieniem im odpowiedniej ilości wody, także wentylacji - mówi Kopiec. - W takich warunkach, gdy widzowie czasem nie mogą odnaleźć w zoo niektórych gatunków, niemożliwe jest wyeksponowanie posiadanej przez zoo cennej kolekcji.

W zoo są gatunki zagrożone wyginięciem w swym naturalnym środowisku. - Misją zoo jest nie tylko przechowywanie tych zwierząt, ale ich rozmnażanie, co w dzisiejszych warunkach w naszym zoo nie jest możliwe - mówi Kopiec. Chorzowskie zoo na początku tego roku oddało krokodyle do sosnowieckiego egzotarium. W rodzimej placówce było im za ciasno.

Przyszłoroczny budżet ogrodu zoologicznego ma wynieść niecałe 12 milionów 300 tysięcy złotych. To przede wszystkim pieniądze na bieżące wydatki. Kopiec liczy na 14,7 mln zł, które jej zdaniem samorząd województwa będzie mógł przekazać zoo z nadwyżki budżetowej. Wystarczyłoby nie tylko na budowę terrarium, ale też na przebudowę pawilonów małp, żyraf i antylop oraz na modernizację przygotowalni pasz, czyli kuchni dla zwierząt. Marszałek Bogusław Śmigielski obiecał pieniądze na inwestycje w ogrodzie, ale ile tego będzie - nie wiadomo. Ile wyniesie nadwyżka i między kogo będzie podzielona, dowiemy się w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Stąd wziął się pomysł Kopiec, by zaprosić między innymi gminy do budowy terrarium. Zdaniem Kopiec chwałę Gliwicom, Katowicom czy Chorzowowi przyniosłyby tablice wywieszone na ścianach terrarium, informujące o inwestorach.

Marcin Michalik, dyrektor gabinetu marszałka, dobrze wypowiada się o pomyśle dyrektorki zoo: - Rozpoczął się okres modernizacji zoo, co jest bardzo kosztowne. Jeżeli gminy chcą współfinansować choć jedną inwestycję, to dobrze.

- Rozmawiałem już z panią dyrektor o budowie terrarium. I zgodzimy się, Chorzów przekaże sto tysięcy, czyli prawie złotówkę od mieszkańca - mówi Marek Kopel, prezydent Chorzowa. Zaznacza, że taki wydatek w przyszłorocznym budżecie muszą jeszcze zaakceptować miejscy radni.

Z pewną satysfakcją w głosie prezydent Chorzowa wyjaśnia niuanse, związane z przekazaniem tych pieniędzy: przez to, że zoo jest instytucją zależną od budżetu marszałka, radni przekazując pieniądze będą musieli zdecydować nie o pomocy samemu zoo, ale o pomocy samorządowi wojewódzkiemu. Kopel dodaje, że wstępną zgodę współfinansowania budowy terrarium wyraził tylko dlatego, że zoo leży na terenie Chorzowa.

Katowice pewnie nie będą tak hojne. Waldemar Bojarun, rzecznik tamtejszego urzędu miejskiego, przypomniał, że Katowice już wspomagają zoo, choć nie jest to miejska instytucja. Wzięły na siebie utrzymanie lwów - rocznie kosztuje to około 20 tysięcy złotych. W przyszłym roku miasto chce kontynuować tę pomoc.



kiwele - Sob Gru 05, 2009 1:10 pm
W tym roku, wczesniej, bylo wiele halasu i obietnic, bo francuscy specjalisci mieli za niemala kase dac nowy oddech WPKiW przedstawiajac nie tylko nowy projekt, ale starajac sie rowniez o wykonawcow dla niego.
Jakos nie dostrzegam, by byly jakies echa z tych wczesniejszych zapowiedzi.



Wit - Pon Gru 07, 2009 3:30 pm
Nowa "Elka" ruszy w sierpniu. Z kanapami i gondolami
Grzegorz Kozieł TOK FM 2009-12-07, ostatnia aktualizacja 2009-12-07 16:01:47.0

Kolejka linowa wraca do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie . Nowa kolejka , która zastąpi rozebraną już, popularną niegdyś "Elkę" ma mieć kanapy i gondole.

Przetarg na wykonanie projektu budowlanego właśnie został rozstrzygnięty. Zwyciężył Wydział Transportu Linowego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Finalny projekt wraz z pozwoleniem na budowę ma powstać do końca roku. - Po tym etapie ogłosimy przetarg na budowę i w sierpniu-wrześniu przyszłego roku pierwszy odcinek kolejki będzie funkcjonował - zapewnia Andrzej Kotala, prezes WPKiW.

Nowa kolejka będzie gondolowo-krzesełkowa. - Na 2,5-kilometrowym odcinku między Ośrodkiem Harcerskim a Wesołym Miasteczkiem krążyć będzie 12 gondoli i 36 czteroosobowych kanap - wylicza Kotala. - Kolejka będzie czynna praktycznie przez cały rok. Gondolami będą mogły podróżować rodziny z małymi dziećmi w wózkach i osoby niepełnosprawne - dodaje.

Kolejne przewidywane trasy kolejki to Ośrodek Harcerski - Planetarium i Ośrodek Harcerski - ul. Siemianowicka .

Pierwszy odcinek nowej "Elki" ma kosztować około 18 milionów złotych. 85 procent potrzebnych środków ma pochodzić z funduszy unijnych.

Jeszcze nie wiadomo jak będzie się nazywać nowa atrakcja chorzowskiego parku. - Jak ruszy budowa ogłosimy konkurs - informuje Kotala. Na razie nie wiadomo też, jaka będzie cena biletów .

Stara "Elka" przez prawie 40 lat była atrakcją Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Była też najdłuższą nizinną kolejką linową w Europie.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... olami.html



SPUTNIK - Pon Gru 07, 2009 4:09 pm

Nowa "Elka" ruszy w sierpniu. Z kanapami i gondolami
Grzegorz Kozieł TOK FM 2009-12-07, ostatnia aktualizacja 2009-12-07 16:01:47.0

Kolejka linowa wraca do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie . Nowa kolejka , która zastąpi rozebraną już, popularną niegdyś "Elkę" ma mieć kanapy i gondole.

Przetarg na wykonanie projektu budowlanego właśnie został rozstrzygnięty. Zwyciężył Wydział Transportu Linowego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Finalny projekt wraz z pozwoleniem na budowę ma powstać do końca roku. - Po tym etapie ogłosimy przetarg na budowę i w sierpniu-wrześniu przyszłego roku pierwszy odcinek kolejki będzie funkcjonował - zapewnia Andrzej Kotala, prezes WPKiW.

Nowa kolejka będzie gondolowo-krzesełkowa. - Na 2,5-kilometrowym odcinku między Ośrodkiem Harcerskim a Wesołym Miasteczkiem krążyć będzie 12 gondoli i 36 czteroosobowych kanap - wylicza Kotala. - Kolejka będzie czynna praktycznie przez cały rok. Gondolami będą mogły podróżować rodziny z małymi dziećmi w wózkach i osoby niepełnosprawne - dodaje.

Kolejne przewidywane trasy kolejki to Ośrodek Harcerski - Planetarium i Ośrodek Harcerski - ul. Siemianowicka .

Pierwszy odcinek nowej "Elki" ma kosztować około 18 milionów złotych. 85 procent potrzebnych środków ma pochodzić z funduszy unijnych.

Jeszcze nie wiadomo jak będzie się nazywać nowa atrakcja chorzowskiego parku. - Jak ruszy budowa ogłosimy konkurs - informuje Kotala. Na razie nie wiadomo też, jaka będzie cena biletów .

Stara "Elka" przez prawie 40 lat była atrakcją Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Była też najdłuższą nizinną kolejką linową w Europie.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... olami.html


to nie ten sam co wydał ekspertyzę nakazująca likwidację



mark40 - Pon Gru 07, 2009 6:15 pm
2500/48 = 52,8 metra. Troche długie odległosci między kanapami czy gondolami.



kiwele - Pon Gru 07, 2009 6:47 pm
Nie jest to zalezne od liczby osob w gondolach i na kanapach?
Ostatecznie bedzie sie liczyc przepustowosc w osobach/godz.



tremolo - Śro Gru 09, 2009 9:25 am
A jakby tak trasę kolejki rozszerzyć o fragment Katowic? Albo 2 kolejka z Nikisza zrobić takie coś alternatywa dla balkanu, który by jeździł w zyimś założeniu z Muzeum Śląskiego (nowego). Powiedzmy przez Las na Paderewskiego nad autostradą?



kiwele - Śro Gru 09, 2009 1:52 pm

A jakby tak trasę kolejki rozszerzyć o fragment Katowic? Albo 2 kolejka z Nikisza zrobić takie coś alternatywa dla balkanu, który by jeździł w zyimś założeniu z Muzeum Śląskiego (nowego). Powiedzmy przez Las na Paderewskiego nad autostradą?

Kazdemu sie moze zdarzyc troszeczke sie rozpedzic.



mark40 - Sob Gru 12, 2009 10:22 am


200 tysięcy złotych będzie kosztować projekt nowej Elki

Do końca lutego 2010 roku poznamy projekt nowej kolejki linowej, biegnącej nad Wojewódzkim Parkiem Kultury i Wypoczynku. Zrobią go naukowcy z Katedry Transportu Linowego krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej.

- To będzie pierwsze takie rozwiązanie w naszym kraju - zapowiada prof. Marian Wójcik z AGH. Chorzowska kolejka ma być pierwszą, w której będą połączone gondole i kanapy. W ciągu godziny będzie mogła przewieźć około 800 pasażerów. Będzie długa na około 1700 metrów: od ośrodka harcerskiego do wesołego miasteczka (peron ma być między lunaparkiem a zoo), będzie mogła jeździć przez cały rok i wozić niepełnosprawnych. Krakowscy projektanci mają nie tylko zrobić projekt, ale też zdobyć dokumenty potrzebne do rozpoczęcia budowy. AGH dostanie za to prawie 200 tys. zł. Była jedną z dwóch instytucji startujących w przetargu. Andrzej Kotala, prezes WPKiW, wyjaśnia, że propozycja Akademii była najtańsza i dlatego została wybrana.

Jednak fakt, że to właśnie AGH ma projektować "nową Elkę" budzi wątpliwości Gerarda Mądrego, szefa stowarzyszenia "Nasz park". - Jak to jest możliwe, że ta sama firma, która wydawała negatywne opinie o stanie technicznym starej Elki i tym samym przyczyniła się do jej rozbiórki, teraz wygrała przetarg na projekt nowej kolejki? - pyta Mądry.

Kotala broni się przed posądzeniem o stronniczość. - AGH jest jedyną w kraju instytucją z Katedrą Transportu Linowego. Poza tym AGH jedynie opiniowała stan techniczny kolejki, przygotowywała nawet plany jej naprawy. Decyzję o zamknięciu Elki wydał Urząd Dozoru Technicznego - mówi.

Kiedy stanie nowa kolejka? Kotala planuje, że w 2012 r. Pod jednym warunkiem - że zostanie uruchomiony program "Rewitalizacja - duże miasta" z unijnymi dotacjami. Śląscy urzędnicy spodziewają się, że jeszcze w tym roku Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wyda stosowne rozporządzenia, umożliwiające ogłoszenie konkursu. Witold Trólka z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego wyjaśnia, że konkursy trwają około ośmiu miesięcy. W takim razie o tym, czy WPKiW dostanie pieniądze na nową Elkę dowiemy się pod koniec 2010 roku. Ma kosztować około 18 mln zł. Kolejka linowa jest jednym z pomysłów na ożywienie WPKiW, zaproponowanych w tzw. masterplanie przez francuską firmę Horwath HTL. Do końca listopada miała przedstawić inwestorów, gotowych wyłożyć pieniądze na cztery nowe przedsięwzięcia w parku. Jak do tej pory Francuzi tego nie zrobili. Kotalę zapewnili jednak, że negocjują z firmami chcącymi wyłożyć pieniądze na wesołe miasteczko, akwarium, hotel i centrum usługowo-rekreacyjne. Kotala szacuje, że inwestorów poznamy w połowie stycznia. Francuzi za każdy dzień spóźnienia dostaną o 0,1 proc. wynagrodzenia mniej (czyli 365 zł dziennie, za 45 dni opóźnienia zapłacą ok. 16,5 tys.). Z zaplanowanych 365 tys. zł połowę już otrzymali za przygotowanie projektu modernizacji parku.

http://www.chorzow.naszemiasto.pl/artyk ... ,id,t.html

Jak czytam ile osób będzie w stanie przewieźć nowa kolejka to obawiam sie ze bezie pełnic funkcje tylko "dowozowe" a podróż potrwa 5 minut. O funkcji rekreacyjnej chyba się zapomina.



Maciek B - Sob Gru 12, 2009 10:52 am

Jak czytam ile osób będzie w stanie przewieźć nowa kolejka to obawiam sie ze bezie pełnic funkcje tylko "dowozowe" a podróż potrwa 5 minut. O funkcji rekreacyjnej chyba się zapomina.

No jak dla mnie to jest konflikt tragiczny, bo albo jedno, albo drugie. Wg mnie funkcja "dowozowa" jest bardziej dochodowa i mimo wszystko korzystniejsza dla tak dużego parku.



mark40 - Sob Gru 12, 2009 11:22 am
Tylko czy funkcja dowozowa będzie miała taki sens jak w górach? W górach ludziom nie chce sie "wchodzić pod górę", u nas takiego problemu nie ma. Zimą ludzie wjeżdżają jak najszybciej by następnie zjechać stokiem w dół, w parku zimą kolejka takiej funkcji pełnić nie będzie (pytanie czy w ogóle jakieś w tym okresie bedzie pełnić).



Maciek B - Sob Gru 12, 2009 12:00 pm
Moim zdaniem jednym z głównych zadań dla władz parku w niedalekiej przyszłości jest uporządkowanie kwestii samochodowych, przede wszystkim poprzez stworzenie paru dużych parkingów na obrzeżach parku. W momencie gdy one powstaną (np. przy Siemianowickiej w Chorzowie, gdzie planowana jest jedna ze stacji kolejki), ludzie będą musieli się w jakiś sposób dostać do centrum parku, ZOO, Wesołego Miasteczka itd. Albo zrobią to za pomocą swoich nóg, albo za pomocą kolejki. W związku z tym, że nie każdy może (niepełnosprawni) i nie każdy chce chodzić w jedną stronę kilka kilometrów, kolejka powinna służyć za środek transportu po parku, będąc jednocześnie atrakcją stricte turystyczną. Dodam jeszcze, że po co teraz ktoś miałby korzystać z kolejki, skoro może podjechać pod np. "Pelikany"? W nowej sytuacji będzie do tego dodatkowo zachęcony.
Co do zimy zaś, jeśli sprawdzą się zapowiedzi stworzenia w parku kilku całorocznych atrakcji, to i w tę porę roku kolejka będzie użyteczna. Zwłaszcza, że będą gondole.

P.S. W górach ludziom nie tyle nie chce się wchodzić pod górę, tylko nie mają zamiaru tracić godziny czasu (albo i więcej, zależy jaka góra) na wejście z nartami na barkach i w butach narciarskich, by potem zjechać na dół w 5 minut i rozpocząć "rytuał" od początku. Dla mnie taki wyjazd byłby stratą czasu i pieniędzy. No i co to za przyjemność właściwie?



mark40 - Sob Gru 12, 2009 12:39 pm
Pierwszy odcinek Elki ma łączyć wesołe/zoo z parkingiem na miejscu ośrodka harcerskiego. O ile do zoo może to byc fajne połączenie to już do wesołego niekoniecznie skoro parking jest tuż przy Złotej. W drugą stronę będzie za to można podjechać do nowego wejścia skansenu, czy planowanego hotelu. Punktów docelowych jest wiec kilka, ale nie mogą one przysłonić funkcji rekreacyjnej tzn niech ta kolejka nie jeździ za szybko i nie nastawia się tylko na ilość przewiezionych. Bedzie to na tyle krótki fragment, że nic się nie stanie jeśli pojedzie się nią ok. 15 minut (starą na dłuższym odcinku jechało się 22 minuty o ile dobrze pamiętam)

Parkingu przy Siemianowickiej już się nie planuje.



Maciek B - Sob Gru 12, 2009 1:11 pm

Nowa "Elka" ruszy w sierpniu. Z kanapami i gondolami
Grzegorz Kozieł TOK FM 2009-12-07, ostatnia aktualizacja 2009-12-07 16:01:47.0

(...)Kolejne przewidywane trasy kolejki to Ośrodek Harcerski - Planetarium i Ośrodek Harcerski - ul. Siemianowicka .(...)

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... olami.html


To, że Kopel porzucił pomysł budowy tego parkingu w związku z porażką w staraniach o EURO nie znaczy, że nie powstanie tam parking. Zresztą marszałek województwa też coś mówił o oszczędnościach i np. rezygnacji ze sky boksów, a modernizacja SŚ nastąpi w pełnym planowanym pierwotnie zakresie.

Zresztą i Kopel, i cała reszta decydentów, nie może udawać, że nie widzi, iż zarówno SŚ, jak i WPKiW potrzebują dużych parkingów. Miejsce przy Siemianowickiej bardzo się do tego nadaje.



mark40 - Sob Gru 12, 2009 1:31 pm
Parkingu na pewno tam nie będzie. Zresztą kolejka i tak nie docierałaby w jego okolice.



kiwele - Sob Gru 12, 2009 2:32 pm
Probuje zinterpretowac dane liczbowe podane w obu artykulach o nowej Elce, w DZ i w gazeta.pl.

Podano tam dlugosc odcinka Osrodek Harcerski-Wesole Miasteczko raz 1700 metrow, a drugi raz 2500 metrow.
Zakladam, ze stacje na obu koncach odcinka pozostana na swoim dotychczasowym miejscu.
Ich odleglosc wynosi ok. 2215 metrow wg Zumi.pl i te wielkosc zachowuje do dalszych rozwazan.

Wiemy jeszcze, ze przepustowosc kolejki ma wynosic 800 osob/h i ze na linie kolejki zostanie podwieszonych 36 kanap 4-osobowych i 12 gondoli, zakladam ze 12-osobowych. To znaczy, ze na calej kolejce bedzie sie moglo zmiescic rownoczesnie maksimum 288 osob.
Polowa pojedzie w jedna strone, a druga polowa w druga strone.

Calkowita dlugosc liny to 2x2215=4430 metrow, na ktorej wisi 36+12=48 naczyn.
Srednia odleglosc miedzy naczyniami (kanapy i gondole) bedzie wiec wynosic 92,3 metry.
Zeby przewiezc 800 osob/h na odcinku 2x2215 metrow kolejka musi wykonac 800:288=2,78 okrazen.
400 osob zostanie przewiezionych w jedna strone i tylez w druga strone ze srednia predkoscia 2,215x2,78=6,155 km/ h.
Sredni czas podrozy wyniesie 2215:6155x60= 21'36".
-----------------------

Mysle, ze nie powinnismy sie niepokoic.
Nowa Elka najwyrazniej zachowa spacerowy charakter starej Elki.



Maciek B - Sob Gru 12, 2009 3:26 pm

Parkingu na pewno tam nie będzie. Zresztą kolejka i tak nie docierałaby w jego okolice.

To gdzie niby na Siemianowicką miałaby docierać?



mark40 - Sob Gru 12, 2009 8:53 pm


To gdzie niby na Siemianowicką miałaby docierać?


W okolice jeziorka wokół którego ma powstać ośrodek campingowy. Ale to i tak jest drugi osobny odcinek.
http://img121.imageshack.us/img121/8080/87617695.png



Maciek B - Sob Gru 12, 2009 9:37 pm
Na tej mapie jest koncepcja stworzona przez Francuzów?



mark40 - Sob Gru 12, 2009 10:05 pm
Tak.



mark40 - Nie Gru 13, 2009 11:24 am


Za zabawę w Wesołym Miasteczku zapłacisz tylko raz

Jeden całodniowy karnet zamiast punktów, ściąganych z karty przy każdej karuzeli – oto nowy pomysł władz WPKiW na Wesołe Miasteczko. Pomysł, który ma szansę na realizację już w przyszłym roku, pod warunkiem, że sukcesem zakończą się wciąż jeszcze prowadzone negocjacje z karuzelnikami. Park chce odkupić od nich karuzele, by zostać jedynym właścicielem obiektów rozrywkowych w Wesołym Miasteczku. Nie wszystkim karuzelnikom ten pomysł się podoba.



Jeden bilet na cały dzień, za który można przejechać na dowolnej ilości karuzel – o takie rozwiązanie wielu gości Śląskiego Wesołego Miasteczka prosiło od lat. Te życzenia mają szansę na realizację już w przyszłym roku. Zamiast kart czipowych, z których dotychczas pobierana była pojedyncza opłata za każdą przejażdżkę na karuzeli, od przyszłego sezonu w Śląskim Wesołym Miasteczku mogą pojawić się całodzienne karnety. - To rozwiązanie stosowane we wszystkich większych lunaparkach w całej Europie. Byłoby zdecydowanym krokiem do przodu, niezbędnym, by Śląskie Wesołe Miasteczko przyciągało gości - mówi Piotr Małecki, dyrektor Wesołego Miasteczka.

Powodzenie całego projektu zależy od wyniku negocjacji z karuzelnikami, którzy dzierżawią od WPKiW teren śląskiego lunaparku. Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku odkupuje od karuzelników poszczególne obiekty, by jako jeden podmiot w całości zarządzać Wesołym Miasteczkiem. Pomimo protestów, większość karuzelników już zgodziła się na sprzedaż karuzel. - Kończymy rozmowy, sukces przedsięwzięcia zależy w tej chwili tak naprawdę od jednego dzierżawcy. Rozumiemy, że wiele z tych osób było z chorzowskim Wesołym Miasteczkiem związanych od pokoleń, ale te zmiany są konieczne, bez nich trudno lunapark uatrakcyjnić – tłumaczy Andrzej Kotala, prezes WPKiW.

Zmian będzie dużo. Poza projektem wprowadzenia karnetu, od przyszłego roku ma zmienić się oferta lunaparku. Znikną atrakcje uznane przez władze WPKiW za przestarzałe czy też nieopłacalne. Na pewno od przyszłego roku w Wesołym Miasteczku nie zobaczymy dwupiętrowego pałacu strachów czy też karuzeli Rainbow. - Na dom strachów wręcz przyjmowaliśmy skargi, że mami fasadą, nie oferując nic wewnątrz. W sumie wymienimy około 15 procent wszystkich karuzel. Bez wielkich nowych atrakcji, ale tak, żeby nie zrobiło się nagle w Miasteczku pusto. Na pewno zostają atrakcje kultowe: beczka śmiechu, no i oczywiście Diabelski Młyn. Wrócą odnowione po remoncie duże samoloty, odmalowane i przeżywające drugą młodość. Mamy też nadzieję, że w końcu przykre niespodzianki przestanie nam sprawiać wieża swobodnego spadania – zapowiada Małecki.

Na razie trudno powiedzieć, ile całodzienny karnet do wesołego Miasteczka będzie kosztował. - O takich rzeczach ciągle rozmawiamy. Nie wiem, skąd w innych mediach pojawiły się konkretne informacje o cenach za bilet – zastanawia się Małecki. Rąbka tajemnicy uchyla prezes Kotala. Wiadomo, że oferta karnetów ma być bardzo zróżnicowana i obejmować nie tylko zwykły bilet wstępu, ale też karnety dla rodziny, weekendowe, dla wycieczek, a nawet dla babci z wnuczkiem. Planowana jest też specjalna cena karnetu dla osób wchodzących do Wesołego Miasteczka po 16.00.

Anna Pojda
http://www.blizejchorzowa.pl/Za-zabawe-w-Wesolym-Miasteczku-zaplacisz-tylko-raz,7452



stasiu - Pon Gru 14, 2009 8:54 pm
A kto pamieta jeszcze Beczke Śmierci z wesołego misteczka



kiwele - Pon Gru 14, 2009 9:23 pm

A kto pamieta jeszcze Beczke Śmierci z wesołego misteczka

Beczke Smiechu.
Sam sie w niej turlalem, nie tylko moje dzieci.



Danziger - Pon Gru 14, 2009 9:37 pm
A kultowe filiżanki



piotrekb - Wto Gru 15, 2009 8:17 am
Beczka Śmiechu to nie Beczka Śmierci. W b. śmierci motocykliści jeździli po ścianach w kółko. Oczywiście pamiętam.



onto - Wto Gru 15, 2009 10:10 am
Co do motocyklistów atrakcja ta była nazywana ścianą śmierci a nie beczką !!

http://www.youtube.com/watch?v=GGb_qwH5SQo



kiwele - Wto Gru 15, 2009 11:08 am

Co do motocyklistów atrakcja ta była nazywana ścianą śmierci a nie beczką !!

http://www.youtube.com/watch?v=GGb_qwH5SQo


Istotnie byla Beczka Smiechu, na lewo od wejscia, za pawilonem zderzajacych sie samochodzikow elektrycznych oraz Sciana Smierci, w glebi, za wielkimi samolotami.

Sciana Smierci w porownaniu z tymi na You Tube i ktora widzialem we Francji w 1960 roku byla stosunkowo zgrzebna. Jezdzila na niej tez mloda kobieta. Wszystko tam trzeszczalo i falowalo, byl strach, ze to sie calkiem rozleci.

Sciane Smierci w Arles, na poludniu Francji, prowadzili Wlosi. Mieli oni numery jeszcze bardziej impresjonujace niz te na You Tube, np. jezdzac w piatke wykonywali mrozacy krew bogaty zespol akrobacji i wymieniajac sie przy tym motocyklami.

Wesole Miasteczko za czasow PRL bylo najwiekszym parkiem atrakcji w calej Europie Wschodniej.



stasiu - Czw Gru 17, 2009 1:02 am

Co do motocyklistów atrakcja ta była nazywana ścianą śmierci a nie beczką !!

No nie wiem czy jednak nie beczka śmierci


Waldemar Garstecki z Chorzowa chce ustanowić nowy rekord Guinnessa i skoczyć z wiślańskiej skoczni na motorze na odległość 70 metrów
.........................Garstecki wiele lat występował w wesołym miasteczku, jeździł motorem po beczce śmierci, występował też w filmach..............

jak zwał tak zwał ale było to dosyć emocjonujace przeżycie miałem wtedy kilka lat , gdy chodziłem do podstawówki przyszedł do nas nauczyciel WF który właśnie luczył kontuzje po wypadku w tej beczce śmierci i po roku znów tam poszedł jeździć.
Przed tą beczką stał tam także motor na rolkach który na nich jeździł bez żadnego zamocowania do podłoża czy lin asekuracyjnych , a wszystko to było obok dużych samolotów od strony płotu



kr0lik - Czw Gru 17, 2009 5:56 pm
Też pamiętam te motory, zawsze modliłem się żeby już skończyli i się nie zabili, ani "tor" się nie zawalił

Ze 2 tygodnie temu widziałem, jak instalatorzy montują gruby kabel (pod latarnie?) wzdłuż tylnej ściany ZOO od strony stadionu GKS.



mark40 - Pią Gru 25, 2009 11:42 am
[youtube]a_Pe1cM9lDc[/youtube]



absinth - Pią Gru 25, 2009 12:19 pm
to oficjalna propozycja?

tak czy siak, taki mix krzeselkowo-gondolowy wydaje sie miec sens, najwazniejsze beda jednak trasy, aby rzeczywiscie ludzie korzystali z tej atrakcji, w przeciwienstwie do starej ELKi ktora niestety zadko byla zapelniona w wiecej niz 50%



Wit - Pią Gru 25, 2009 12:36 pm
o widzę, że będzie można przewozić narty, ciekawe czy bedą też gondole dla cyklistów...




mark40 - Pią Gru 25, 2009 2:34 pm

to oficjalna propozycja?
tak czy siak, taki mix krzeselkowo-gondolowy wydaje sie miec sens, najwazniejsze beda jednak trasy, aby rzeczywiscie ludzie korzystali z tej atrakcji, w przeciwienstwie do starej ELKi ktora niestety zadko byla zapelniona w wiecej niz 50%
Nie wiem czy oficjalna, wygląda to na jakąś prezentacje. Na youtube zamieścił ten filmik Dziennik Zachodni.

Pierwsza trasa wzdłuż starej myślę, ze da radę, co do dwóch kolejnych mam poważne wątpliwości. Zapełnienia starej Elki wynikały też z braku promocji parku. Przykładem są też mieszkańcy naszej aglomeracji, którzy nawet nie wiedzą, że w parku była kolejka linowa To też pokazuje że "sami nie wiemy co mamy", a wszelakie kampanie promocyjne aglomeracji powinny być kierowane najpierw "do nas".

Filmik o Elce
[youtube]PCbXlX0F-0Y[/youtube]



plain - Nie Gru 27, 2009 4:08 pm
Byłem dziś w parku i zauważyłem, że powycinali drzewa wokół stawu w okolicach mostu i głownej alei. Czy to tylko porządki czy coś się szykuje ? Widziałem też, że na wyspie zostały resztki gruzu po "restauracji" czy ktoś coś wie więcej w tej sprawie?



krochmal - Nie Gru 27, 2009 7:37 pm
tak było


tak jest




kiwele - Nie Gru 27, 2009 8:57 pm

o widzę, że będzie można przewozić narty, ciekawe czy bedą też gondole dla cyklistów...



A po co?
Za pol ceny biletu kolejkowego bedziesz mogl pedalowac na wlasnym kole na sciezce rowerowej pod kolejka.



Wit - Pon Sty 04, 2010 8:30 pm
Pałacu strachu nie da się z lunaparku zabrać do domu
Małgorzata Goślińska 2010-01-04, ostatnia aktualizacja 2010-01-04 13:05:32.0



WPKiW kupuje od dzierżawców wesołego miasteczka dwadzieścia kilka karuzel. W najgorszym razie w przyszłym sezonie śląski lunapark będzie miał o prawie połowę mniej atrakcji.

Do tej pory Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku dzierżawił teren właścicielom karuzel. Teraz chce mieć wszystkie w swoich rękach, więc przed końcem sezonu postawił karuzelników pod ścianą - albo sprzedadzą parkowi swoje urządzenia, albo niech je natychmiast zabierają. Tyle że zabrać nie było dokąd, a WPKiW dał karuzelnikom za mało czasu, by mogli poszukać innego nabywcy.

Zbigniew Szuścik nie miałby zresztą szans znaleźć chętnego na pałac strachu. Pałac związany jest z gruntem fundamentami, był specjalnie budowany pod śląski lunapark. - Sprzedałem, nie miałem wyjścia - mówi. Najbardziej mu żal, że nie może w lunaparku zostać. Pracował tu w drugim pokoleniu, przejął interes po ojcu. - Gdzie ja teraz znajdę pracę w tym wieku? - martwi się.

- Dostałam połowę wartości - mówi Tatiana Wiecha, którą do branży karuzelniczej również wprowadził ojciec. Jest jedną z najbardziej stratnych. W zeszłym roku zainwestowała i kupiła piratów - nową karuzelę dla dzieci. - Nie zdążyła mi się zamortyzować - mówi.

Modrasowie, którzy poznali się w wesołym miasteczku, jeszcze nie zdecydowali, co zrobią ze swoją zjeżdżalnią do wody. - Pontonów park od nas nie chce, bo twierdzi, że są wyeksploatowane - mówią.

- Nie jesteśmy zainteresowani atrakcjami w złym stanie technicznym - mówi Piotr Małecki, dyrektor wesołego miasteczka. Ale też nie wszyscy właściciele karuzel zainteresowani są sprzedażą. Małecki nie chce zdradzać, których urządzeń nie będzie w przyszłym sezonie. - Chcemy je zastąpić nowymi. Handlowcy mogliby podbijać ceny, wiedząc, na czym nam zależy - wyjaśnia tajemnicę. Zaznacza też, by nie oczekiwać niczego spektakularnego.

Wiadomo, że nie będzie Rainbowa, bo wymaga kosztownej naprawy. Nieustannie psująca się Silesia Tower (swobodne spadanie połączone z karuzelą łańcuchową) będzie, bo należy do parku. W tej chwili działa. Kultowe samoloty duże są w trakcie remontu, po gondolach przyszedł czas na koronę, która ma być gotowa w marcu.

Do tej pory park podpisał 11 umów z dawnymi dzierżawcami. Z pewnością przejmie 20 kilka karuzel, swoich ma 16. To w sumie ponad połowa wszystkich.

Ci, którzy jeszcze nie ubili interesu z parkiem, mogą próbować z rodzinnymi parkami rozrywki. Południe Polski obfituje w takie obiekty. Po naszym pierwszym artykule o zmianach w lunaparku odezwały się dwa z propozycjami kupna urządzeń.

Pierwszy w Chorzowie dopiero powstaje, drugi działa przy trasie w Żorach od kilku lat. Jego właściciel Czesław Tomecki jest mechanikiem z wykształcenia i sam wykonuje karuzele w swoim warsztacie samochodowym. Prócz tego trzyma kozy i owce, które po sezonie oddaje na ubój. Taras widokowy urządził na wiekowym dębie odwróconym do góry korzeniami. - To jest całkiem coś innego - mówi z dumą o swoim parku. Ale nie wzgardziłby profesjonalnym sprzętem na silnik.

Lunapark dla Tomeckiego to pasja, tak jak dla chorzowskich karuzelników. Bez nich kończy się pewna epoka wesołego miasteczka. Czy dla klienta będzie lepiej, kiedy przy maszynie stanie szeregowy pracownik parku?

Wartość człowieka dostrzeżono tylko w pałacu sensacji. - Nie da się go kupić, bo nie budynek jest tu atrakcją. Walorem są ludzie, którzy za pomocą gry świateł potrafią znikać - mówi dyrektor. Iluzjoniści staną się więc bodaj jedynymi łącznikami ze starą epoką.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... _domu.html



mark40 - Pon Sty 11, 2010 9:32 pm
Nowe zwierzęta w ZOO

Jest to 11-letni słoń, urodzony w paryskim ZOO, który ostatnich 7 lat swojego życia spędził w ogrodzie zoologicznym w Płocku. Do momentu znalezienia dla niego odpowiedniej partnerki, będzie on jedynym przedstawicielem trąbowców w Chorzowie. Zastąpił on dwa słonie, które mieszkały w naszym zoologu, a zostały przeniesione do ZOO w Poznaniu.



To jednak nie koniec zmian: niedawno na świat przyszedł młody bizon. Powiększyła się także o osiem kolejnych osobników grupa sów, w tym dwa gatunki wcześniej w Chorzowie nie eksponowane. Wszystkie ptaki przyjechały do nas z ZOO w Poznaniu.

Są wśród nich: największy przedstawiciel puszczyków - puszczyk mszarny , zamieszkujący tajgę Eurazji i Ameryki Północnej, para puszczyków uralskich oraz znacznie od nich mniejszych sów jarzębatych , również zamieszkujących euroazjatycką tajgę, a także 3 osobniki ciepłolubnych i wędrownych syczków , które osiągają wielkość drozda i zamieszkują kraje południowej Europy oraz zachodniej i centralnej Azji. Wszystkie 4 gatunki objęte są w Polsce ścisłą ochroną gatunkową!

http://www.wpkiw.com.pl/serwis_informac ... d:191.html



Kris - Pon Sty 18, 2010 2:42 pm
Ziętkalia - bo bez Jerzego Ziętka nie byłoby WPKiW

Monika Pacukiewicz

2010-01-16 08:00:15, aktualizacja: 2010-01-16 08:00:15

W tym roku Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku w Chorzowie będzie odchodził 60-lat
Andrzej Kotala, prezes WPKiW, pamiętający niezbyt nieudane obchody 50-lecia Wesołego Miasteczka, już teraz zastanawia się nad tym, jak powinna wyglądać impreza z okazji urodzin największego w naszym regionie parku.

Szczegóły są co prawda wciąż ustalane, a prezes nie chce zdradzić, jaką kwotę pieniądze planuje wydać na organizację urodzin, to jedno jest jasne - dobrym duchem urodzin będzie nieżyjący już Jerzy Ziętek, peerelowski wojewoda i pomysłodawca stworzenia górnośląskiego parku. Od nazwiska wojewody nazwę ma wziąć impreza urodzinowa. To będą Ziętkalia. Jednak nie odbędą się one 22 lipca, w dawne święto Odrodzenia Polski - większość obiektów parku oddawano do użytku właśnie z tej okazji, ze Stadionem Śląskim włącznie. Andrzej Kotala jest przekonany, że w lipcu ludzie będą na wakacjach, a nie na parkowej imprezie, i dlatego planuje festyn od 11 do 13 czerwca.

Drugim ukłonem w stronę generała Ziętka mają być pamiątkowe monety, które będzie można kupić w parku. Planuje się cztery jorgi (ile będą warte w przeliczeniu na złotówki, jeszcze nie wiadomo). Automaty z nimi staną w zoo, skansenie i Wesołym Miasteczku. W każdym z tych miejsc monety będą się różnić.
- Chcemy w ten sposób upamiętnić rocznicę podjęcia decyzji o budowie parku - mówi Andrzej Kotala. Zapewnia, że pierwsze monety będzie można kupić już w lutym.

Ta akcja nie obejmie planetarium. To dlatego, że jego dyrektor, Jacek Szczepanik, już latem pomyślał o podobnej promocji. W efekcie w planetarium już teraz można kupić za 8 zł pamiątkowe medale z wizerunkiem placówki.

http://www.dziennikzachodni.pl/slask/21 ... ,id,t.html



stasiu - Pon Sty 18, 2010 4:56 pm


Ta akcja nie obejmie planetarium. To dlatego, że jego dyrektor, Jacek Szczepanik, już latem pomyślał o podobnej promocji. W efekcie w planetarium już teraz można kupić za 8 zł pamiątkowe medale z wizerunkiem placówki.


a to ciekawe bo byłem na początku roku w ZOO i też stał taki automat w słoniarni jaki stoi w Planetarium

Ostatnio rozebrano w na wysepce obok Kapelusza wszystkie budki - czyżby szykowano cos nowego



mark40 - Śro Sty 20, 2010 6:00 pm


Stawy będą atrakcją WPKiW

Podpisano umowę dotacji na rewitalizację zbiornika „Staw Hutniczy" na terenie parku.

Została ona zawarta między Wojewódzkim Parkiem Kultury i Wypoczynku im. Gen. J. Ziętka SA w Chorzowie oraz Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

Przed podpisaniem umowy Marszałek Bogusław Śmigielski zwrócił uwagę na ubiegłoroczny dodatni wynik finansowy spółki WPKiW: „Dzięki dobremu zarządzaniu oraz wsparciu samorządu województwa park może w pełni realizować swoje działania. Zwracam uwagę na dużą aktywność WFOŚiGW w zakresie ochrony naturalnego środowiska na tym obszarze. Te wszystkie działania wpisują się w realizację Masterplanu przygotowanego dla chorzowskiego parku."

„Współpraca z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej od 2005 roku pozwala na sukcesywną rewitalizację stawów parkowych, które stanowią swoisty system naczyń połączonych. Prace nad ostatnim z nich - Stawem Hutniczym przywrócą dawną funkcję akwenu, pomogą odbudować naturalne środowisko przyrodnicze oraz poprawią jego wizerunek i zewnętrzną estetykę. Całość inwestycji pochłonie 2,5 mln zł. Pozyskanie środków od WFOŚiGW na pokrycie kosztów operacji w wysokości 50% to ogromna pomoc dla parku" - powiedział prezes WPKiW Andrzej Kotala.

Gabriela Lenartowicz, prezes WFOŚiGW, dodała: „WPKiW jest przedmiotem szczególnej troski ze strony Funduszu. Wspólnie pracujemy nad tym, by chorzowski park był nie tylko miejscem rekreacji i wypoczynku dla mieszkańców regionu, ale także wizytówką ekologiczną województwa. Mamy nadzieję na kolejne udane inwestycje".

Rewitalizacja to przywrócenie zbiorników wodnych do ich naturalnych funkcji, jaką mają pełnić w ekosystemie. Poprzez inwestycje ekologiczne zostanie odtworzony między stawami tzw. „system naczyń połączonych" i małej retencji. Rewitalizacja to przede wszystkim wzbogacenie flory i fauny. Planuje się nasadzenie drzew lubiących podmokłe tereny (np. cypryśników), krzewów ozdobnych (np. hortensji, kaliny), pojawią się także lilie. Przy czystych stawach będzie także więcej ptactwa wodnego i nowe gatunki płazów czy gadów.

W obrębie Stawu Hutniczego obserwowany jest czasowy niedobór wody w okresie letnim, co prowadzi do wzrostu śmiertelności zwierząt wodnych (w roku 2006 staw wysechł całkowicie). Oczyszczenie i hydroizolacja stawu oraz zastosowanie zasuw pozwoli na regulację zasobności stawu w wodę. Po ukończeniu prac rewitalizacyjnych oczekiwany jest stopniowy wzrost zarówno liczebności populacji, jak i bioróżnorodności fauny tego obszaru.

Proces rewitalizacji zbiorników wodnych w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku rozpoczął się w 2005 roku od zbiornika wodnego w Rosarium. W 2009 roku po pięćdziesięciu latach udało się wyczyścić Kanał Regatowy. Kosztowało to 400 tys. złotych. W minionym sezonie trwały prace na stawie „Cichy Zakątek". Są już prawie zakończone, pozostały tylko kosmetyczne poprawki. W trakcie realizacji jest rewitalizacja stawu „Perkoz". Rewitalizacja zbiorników wodnych w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku to ogromna inwestycja, wymagająca przede wszystkim ogromnych nakładów finansowych. Czyszczenie Kanału Regatowego kosztowało 400 tys. zł, rewitalizacja „Cichego Zakątka" 152 tys. zł, a stawu „Perkoz" - 217 tys. zł.

Całkowity koszt planowanego zadania - rewitalizacji Stawu Hutniczego - wynosi 2,5 mln zł.

http://silesia-region.pl/zdjecia/2010/0 ... 906733.pdf

http://silesia-region.pl/strona_n.php?j ... 87&id_menu



Kris - Śro Sty 20, 2010 7:07 pm
[youtube]9jgPTfdvH28[/youtube]



mark40 - Sob Sty 30, 2010 10:54 am


Plan ożywienia WPKiW ma spore opóźnienie

To już dwa miesiące, gdy pytamy Andrzeja Kotalę, prezesa Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, o inwestorów gotowych wyłożyć pieniądze na park. Mieliśmy ich poznać na początku grudnia, potem w połowie stycznia. Styczeń mija, a o inwestorach dalej nie słychać.



Inwestorów miała przyprowadzić francuska firma konsultingowa Horwath HTL. To właśnie ona przygotowała dla WPKiW tzw. masterplan, czyli projekt ożywienia i unowocześnienia parku. Za przygotowanie koncepcji rozwoju i przyprowadzenie czterech inwestorów firma ma dostać 365 tys. zł. Na razie nie dostała nic.

Koncepcja została przedstawiona już latem zeszłego roku. Na bardzo nagłośnionej konferencji Francuzi orzekli, że konieczna jest nowa Elka, a wejście do Wesołego Miasteczka trzeba zrobić z przeciwnej strony. Ich zdaniem potrzebny jest m.in. hotel, centrum kempingowe, akwarium oraz nowoczesny system oczyszczania ścieków. Wówczas, już w trakcie kryzysu, padła zapowiedź, że inwestorów poznamy w grudniu. - Są prowadzone rozmowy z inwestorami - mówi teraz Andrzej Kotala. - Mogę zapewnić, że ani złotówka nie została zapłacona firmie konsultingowej.

To dość zaskakująca informacja. Latem, zaraz po konferencji nagłaśniającej proponowane zmiany w parku, urzędnicy wyjaśniali, że za samo przygotowanie koncepcji firma ma dostać 182,5 tys. zł. Teraz jednak Kotala wyjaśnia, że razem z koncepcją firma konsultingowa miała przedstawić wstępne biznesplany proponowanych inwestycji. I właśnie te dokumenty wciąż jeszcze są uzupełniane. Drugie tyle firma ma dostać za przyprowadzenie czterech inwestorów, gotowych wyłożyć po kilka, kilkanaście milionów (nowa Elka stawiana przez WPKiW ma kosztować 18 mln zł). Za każdego więc inwestora firma dostanie około 45 tys. zł. Dla porównania warto dodać, że projekt na nowy budynek dyrekcji i administracji skansenu w WPKiW, kosztował około 200 tys. zł.

Kotala, tłumacząc opóźnienie, przypomina, że przecież jest kryzys. To samo słyszymy od Katarzyny Bequillard z Horwath HTL.

Bequillard wyjaśnia, że rozmowy z inwestorami się toczą. Ale jeszcze nie można powiedzieć, kiedy będą podpisane listy intencyjne. Może tylko zdradzić, że inwestorzy są zainteresowani budową hotelu oraz parkiem rozrywki. Bequillard nie chce powiedzieć, jakie pieniądze chętni chcą włożyć w WPKiW. - To są trudne projekty, w których łączymy inwestora prywatnego ze sferą publiczną - tłumaczy.

Ale nie tylko to komplikuje inwestycje. - Informacja, że w Polsce jest minus dwadzieścia stopni Celsjusza, nie zachęca inwestorów do przyjazdu do Polski - żartuje Bequillard. I dlatego spodziewa się, że do tematu inwestycji w parku będzie można wrócić w marcu, gdy trochę się ociepli. Ale w tym miejscu należy przypomnieć, że jednym z podstawowych postulatów francuskiej firmy, było ożywienie parku także zimą.

Katarzyna Bequillard wyjaśnia, że plan rozwoju WPKiW jej firma traktuje priorytetowo. Dzięki temu chce zdobyć uznanie na polskim rynku turystycznym.
- My na chorzowskim projekcie nie zarabiamy - podkreśla Bequillard.

Monika Pacukiewicz



Maciek B - Sob Sty 30, 2010 7:09 pm
Misja WPKiW była, jest i pozostanie problematyczna dla każdego potencjalnego inwestora. Poza tym spójrzmy tylko ile inwestycji realizowanych jest w formie PPP. W momencie, kiedy park może inwestorowi zaoferować jedynie grunt w użytkowanie, bez jakiejkolwiek opcji nabycia nieruchomości w przyszłości, to de facto właśnie taką konstrukcję będzie przybierać każda realizowana na terenie WPKiW inwestycja.



maciek - Sob Sty 30, 2010 7:16 pm
Bo zarząd WPKiW i ta firma francuska powinni się zgłosić do prezydenta Uszoka. Tenże lubuje się w PPP i ma w tym temacie wielkie doświadczenie,...teoretyczne.



Kris - Czw Lut 04, 2010 11:11 am
ZDJĘCIA rozkradanej kolejki Elki przesłane przez naszego Czytelnika



wiecej zdjęć na :

http://www.dziennikzachodni.pl/fakty24/ ... ,id,t.html



Wit - Czw Lut 04, 2010 4:54 pm
Emeryt pilnuje parku
Monika Pacukiewicz

2010-02-04 00:21:51 , Aktualizacja 2010-02-04 09:16:00

Pan Ryszard podczas spaceru po Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku sfotografował trzech złomiarzy, rozkradających pozostałości po linowej kolejce Elka. - To było trzech nastolatków. Szkoda, że nie mieliśmy przy sobie komórki, aby jeszcze z miejsca zawiadomić policję - żałuje pan Ryszard. Jego kolega dopiero po chwili zawiadomił więc policję.

- Zawiadomienie zostało przyjęte. Na miejsce został wysłany mieszany patrol, policjant i strażnik miejski. Nikogo nie zauważyli - mówi komisarz Robert Łuszcz, wicekomendant chorzowskiej policji. W sobotę na tym skończyła się interwencja policji. Patrol faktycznie nie miał prawa nikogo zastać przy Elce. Złodzieje na zdjęciu pana Ryszarda nikną między blokami w okolicy ulicy Złotej. Kradli blachę ocynkowaną ze starej stacji kolejki przy Wesołym Miasteczku, czyli od strony Katowic.

Jeszcze w sobotę pan Ryszard wziął aparat i poszedł do komisariatu w Chorzowie. Chciał przekazać policji zdjęcia złodziei. Na jednym z nich wyraźnie widać twarz chłopaka w kapturze. - Na policji mi powiedzieli, że póki właściciel nie zgłosi kradzieży, nie ma potrzeby, aby zaczynać dochodzenie i zgrywać zdjęcia - mówi pan Ryszard. W poniedziałek poszedł do biura dyrekcji WPKiW, a zaraz potem do naszej gazety.

Dopiero po naszym telefonie policja zainteresowała się sprawą. - Musiało dojść do nieporozumienia - mówi wicekomendant Łuszcz. A jego szef, Robert Sokołów, precyzuje: - Kradzież jest ścigana z urzędu. Dlatego pan Ryszard jeszcze raz poszedł na policję i przekazał funkcjonariuszom zdjęcia. Wicekomendant Łuszcz wyjaśnia, że tę kradzież można potraktować jako dowód na skuteczność chorzowskich funkcjonariuszy. Jego zdaniem przez to, że coraz częściej funkcjonariusze wyłapują lokalnych przestępców czy np. złomiarzy utrzymujących się z dawnej Huty Batory, przestępczość przenosi się na obrzeża miasta. Czyli pod Elkę.

W środę pan Ryszard ponownie poszedł do dyrekcji WPKiW. Tu też przekazał zdjęcia złodziei i odniósł kolejny sukces. - Dzisiaj do dyrekcji parku zgłosiły się dwie osoby, które zawiadomiły dział techniczny o kradzieży na Elce. Przyniosły także zdjęcia, na których widać, jak złodzieje niosą metalowe części. Dyrekcja WPKiW po zapoznaniu się z tą informacją jeszcze dziś zgłosi sprawę policji - zapewniła nas w środę Angelika Nowicka, rzeczniczka WPKiW. - Złodzieje ukradli dwie blachy z elewacji jednej ze stacji kolejki przy Wesołym Miasteczku. Straty oszacowano na 300 zł. Kradzież na Elce zdarzyła się po raz pierwszy, jednak codziennie dochodzi do drobnych kradzieży i dewastacji na terenie WPKiW. Giną m.in. drobne metalowe części, są wyginane znaki, niszczone ławki. Pracownicy parku starają się je na bieżąco usuwać.

Pani rzecznik dodała też, że już został ogłoszony przetarg, w trakcie którego zostanie wyłoniona firma, która wreszcie rozbierze Elkę. Przypomnijmy, że kolejka nie jeździ od 2006 roku.

Teraz, gdy sprawa kradzieży złomu nabrała rumieńców i rozpędu, trzeba zadać pytanie podstawowe? Co robił w parku emeryt uzbrojony w malutki aparat cyfrowy?
- Jestem z Chorzowa Starego, mieszkam tuż obok parku. Wychowałem się w parku, chodzę tam teraz z wnukiem. I widzę co się zmienia, i na dobre, i na złe - mówi pan Ryszard.

Ale nie dajmy się zwieść - to nie jest pełne wyjaśnienie. Pan Ryszard przyznaje, że jest jednym z członków stowarzyszenia "Nasz park". To grupa przede wszystkim emerytów, którzy za punkt honoru przyjęli pilnowanie WPKiW. Do tej pory patrzyli na ręce przede wszystkim urzędnikom i Andrzejowi Kotali, prezesowi WPKiW. Większość z tych, najczęściej krytycznych, spostrzeżeń umieszczali w swym czasopiśmie o wdzięcznej nazwie "Kuklok" (na jej wydawanie zrzucają się po kilka złotych). Najpewniej od czasu ostatniego wydarzenia, każdy z członków "Naszego parku" na swoje spacery będzie miał moralny (jeśli nie statutowy) obowiązek zabrać nie tylko aparat, ale i naładowaną komórkę.

--------------------------------------------------------------------------------

300 zł na tyle Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku wycenił straty po kradzieży

http://chorzow.naszemiasto.pl/artykul/3 ... egoria=678

hmmm...smutne










mark40 - Pon Lut 08, 2010 8:35 pm
W gazecie parkowej kilka informacji dotyczących inwestycji i innych
http://www.wpkiw.com.pl/index.php?downl ... e0454b.pdf



Kris - Wto Lut 09, 2010 9:15 pm
Wystawa archiwalnych fotografii "Z historii Parku"

Fundacja dla Śląska i WPKiW serdecznie zapraszają na wystawę archiwalnych fotografii "Z historii Parku", która będzie miała miejsce w Hali Kapelusz w Chorzowie od 06.02.2010 r.

Zdjęcia z budowy Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku to niemała gratka, okazja do wspomnień dla osób starszych, a dla młodych możliwość obejrzenia jak powstawały m.in. Stadion Śląski, ZOO, Planetarium, jak zagospodarowywano teren, który do dziś służy rekreacji mieszkańcom Śląska.

Fotografie pochodzą ze zbiorów WPKiW oraz Andrzeja Batoga.

Miejsce: Hala Kapelusz WPKiW
Data: od 6 lutego 2010 roku
Wstęp wolny!

Zapraszamy!









stasiu - Nie Lut 28, 2010 7:08 pm



Tego murku wcześniej nie było


Tu też nowy murek z kamieni




Smutne ale z tych murków za wiele nie pozostatnie do wiosny w chwli obecnej (dzisiaj byłem na spacerze) albo większość zaprawy została rozsadzona lub kamienie popękały prawie na pół i wyglądają fatalnie , całe murki raczej nadają się do wyburzenia i postawienia na nowo



onto - Pon Mar 01, 2010 9:59 am

[b]






To ja się pochwale mam taki album w domu "ŚLĄSKI PARK KULTURY" Wydany nakładem Komitetu budowy wojewódzkiego parku kultury i wypoczynku w Katowicach
Przedmowa Jerzy Ziętek nakład 9233 wydany w 1963 druk Zakłady drukarskie Im Marcina Kasprzaka w Poznaniu
Zawiera zdjęcia z okresu budowy i początkowej eksploatacji a także pokazuje miejsce gdzie wyrośnie park zanim zaczęły się tam jakiekolwiek prace !! Opisy do zdjęć tłumaczone są na niemiecki rosyjski francuski i angielski !!
Zawsze jak oglądam ten album przypomina mi się dzieciństwo i spacery po parku z rodzicami !!



kiwele - Pon Mar 01, 2010 1:07 pm




Zdjecie ustawione, na pewno.
Cala jedenastka mlodych pan zawziecie pracuje takimi samymi sztychowkami.
Ubrane elegancko w jasne bluzki i przydlugie spodnice oraz.... boso!

Dzis bycie boso nalezy do zachowan ekstremistycznych i poza piaskiem plazy jest wlasciwie juz nieznane. Moze czasem na trawie w ogrodku albo na lace, by zrobic pare chwiejnych krokow.

Po wojnie gonilismy boso cale dnie, boso gralo sie w szmacianke, tak ci z familokow jak i inni z panskich, urzedniczych domow. Jakies tam buty, czesciej sandaly albo meszty (tak nazywaly sie szmaciane tenisowki) wkladalo sie do szkoly, do kosciola, ale pamietam bose stopy rowniez w szkole.
Jaka czesc lata? Nie pamietam w szczegolach. Ale wiem, ze zaczynalo sie to kolo Wielkanocy.



Wit - Wto Mar 02, 2010 9:26 pm
Albo drzewa, albo dziki. Będzie wycinka w WPKiW
Małgorzata Goślińska 2010-03-01, ostatnia aktualizacja 2010-03-01 15:23:03.0



Kruche wierzby znikły znad stawu, a przy głównym wjeździe nie ma już grusz, brzóz, dębów i klonów. To dopiero początek trzebieży. Spacerowicze protestują: - Myśmy te drzewa sadzili!

Drzewostan Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku ukształtował się pół wieku temu w czynie społecznym. Nic dziwnego, że starszym ludziom teraz pękają serca, gdy widzą, jak ich dzieło się niszczy. Pod piłę poszły najpierw wierzby kruche, których rozłożyste korony przeglądały się w stawie dużym. 22 sztuki naraz! Aleksander Stodółka, dyrektor ds. zieleni w parku, uważa, że też podchodzi do tego z sercem oraz myślą. - Drzewa zagrażały bezpieczeństwu utraty życia lub zdrowia. Były tak spróchniałe, że z pni zostały właściwie same korowiny. W środku tworzyły się śmietniki, pełno było butelek i papierów - mówi Stodółka. - Jedną z wierzb zachowaliśmy, mimo że wygląda jak inne fatalnie, ale gniazduje na niej puszczyk - dodaje.

Stodółka podkreśla, że wszystko przebiega pod kontrolą Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, dokumenty oraz zdjęcia z wycinki są do sprawdzenia w siedzibie parku. Wierzba krucha, jak sama nazwa wskazuje, należy do drzew krótkowiecznych, miękkie drewno szybko próchnieje, gałęzie, nawet zdrowe, łamią się pod ciężarem liści. Jej bliska krewna topola (oba gatunki są jedynymi w Polsce przedstawicielami rodziny wierzbowatych), rosnąca wzdłuż promenady, również zniknie z parku. - Po 25 latach zaczęła jak chwast zagrażać innym drzewom - mówi Stodółka.

Na tym wycinki nie koniec. Inspektor przyrody, jak twierdzi Stodółka, sam po wizji lokalnej nakazał usunąć 20 drzew przy głównym wjeździe do parku. Mimo że były to gatunki szlachetne. Piła wbiła się w grusze i brzozy, a także w kilka dębów i klonów. - Były tak zainfekowane, że grzyby wychodziły na zewnątrz z pni spękanych od mrozu czasem od korzeni aż po koronę. Zrzucały konary, mogły się w każdej chwili powalić - wyjaśnia Stodółka.

Najpoważniejszą trzebież spacerowicze zaobserwują jeszcze w tym roku, gdy zagłębią się w leśną część parku. Drzewa pójdą pod piłę nie tylko z powodu zagrzybienia, korników czy zachwaszczenia. - Na metrze kwadratowym może rosnąć aż 15 samosiejek - mówi Stodółka. Miejscami nie da się przejść, topole i inne chwasty nie pozwalają rozwinąć się szlachetniejszym gatunkom, lecz przede wszystkim ta dżungla przyciąga dziki, które uciekają z okolicznych lasów przed ostrzałami. Na razie w parku zadomowiła się jedna wataha licząca około 18 sztuk. Niemal codziennie zostawiają po sobie buchtowiska, ogromne połacie parku przypominają świeżo skopane pola kartofli. Wieczorem i nad ranem widywane są nawet na głównych promenadach. Stodółka obawia się nieprzyjemności, kiedy dziki odkryją, jak wielkie możliwości egzystencji w parku otwiera buszowanie w koszach na śmieci.

Równocześnie w parku trwa rewitalizacja stawów. W tym celu jest nasadzana roślinność - lubiące podmokłe tereny cypryśniki czy ozdobne hortensje i kaliny.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... WPKiW.html



stasiu - Śro Mar 03, 2010 2:43 pm
Dziennik Zachodni

Prokuratura pod wieżą w Chorzowie

Wieża swobodnego spadania, która miała być hitem Wesołego Miasteczka w Chorzowie, przez większą część zeszłego sezonu nie działała. Czy tak też będzie w tym roku? Obecnie tą nietypową karuzelą zajmują się policja i Prokuratura Rejonowa w Chorzowie.

Wieża miała bawić na trzy sposoby. Po pierwsze - klienci Wesołego Miasteczka spadali aż 50 metrów w dół. Po drugie - mieli kręcić się na karuzeli łańcuchowej. Na wieży jest też platforma widokowa. Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku, w skład którego wchodzi lunapark, wydał na tę atrakcję około 2,8 mln złotych. Niepowtarzalne urządzenie, a dokładnie - prototyp, przygotowano na Ukrainie. Z pompą oddano je do użytku pod koniec lata w 2008 roku. Pod koniec czerwca 2009, czyli tuż przed wakacjami, Urząd Dozoru Technicznego wydał decyzję w wyłączeniu wieży z eksploatacji. Teraz nieprawidłowościom, które zaniepokoiły UDT, przyglądają się prokuratorzy.

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył w imieniu obecnych władz parku adwokat. Wynika z niego, że poprzedni szefowie WPKiW i lunaparku ogłaszając przetarg i uruchamiając urządzenia nie dotrzymali zasad bezpieczeństwa. Jednak żaden z obecnych szefów WPKiW nie podpisał się pod tym doniesieniem. - Nie będę tej sprawy komentował - powiedział nam Piotr Małecki z WPKiW, odpowiedzialny za Wesołe Miasteczko.

Co w takim razie było nie tak z wieżą? Po pierwsze, w komisji przetargowej miało brakować biegłego z zakresu urządzeń rozrywkowych. Spółka, która odpowiadała za konstrukcję wieży, nie przedstawiła kilku certyfikatów gwarantujących bezpieczeństwo i jakość użytych materiałów.

W umowie między ówczesnym szefem WPKiW a ukraińską spółką zabrakło zapisu o wstępnym odbiorze technicznym. Jak czytamy w zawiadomieniu do prokuratury, potwierdzono fakt odbioru przez inspektora UDT części urządzenia związanej ze spadkiem swobodnym, a w rzeczywistości odbiór ten nie nastąpił do dnia dzisiejszego. Okazało się także, że pracownicy zauważyli nieprawidłowości w działaniu wieży. Nie można ich było potwierdzić, bo nie było dziennika konserwacji urządzenia.

Małecki zapewnia, że trwają prace nad uruchomieniem wieży. W połowie kwietnia przejdzie ona kolejną kontrolę Urzędu Dozoru Technicznego. Pierwsi klienci do Wesołego Miasteczka przyjdą pod koniec kwietnia i wtedy dowiemy się, czy będą mogli bawić się na ukraińskiej karuzeli. Andrzej Sikora, chorzowski prokurator rejonowy, sądzi, że do tego czasu także i prokuratura skończy badać tę sprawę.

http://www.dziennikzachodni.pl/slask/22 ... ,id,t.html



mark40 - Pią Mar 05, 2010 7:42 pm
XLVI sesja Rady Miasta Chorzów:

"przyjęcie zmian w tekście Lokalnego Programu Rewitalizacji Miasta Chorzów na lata 2008 – 2013, które umożliwią Wojewódzkiemu Parkowi Kultury i Wypoczynku możliwość ubiegania się o dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej dotyczące między innymi uzyskania funduszy na budowę nowej kolejki liniowej, stworzenie systemu monitoringu na terenie WPKiW S.A. w połączeniu z budową sieci umożliwiającej stały dostęp do Internetu czy też remontu Kąpieliska "Fala".



d-8 - Pią Mar 05, 2010 9:47 pm
swiat sie konczy. to na papierze. teraz czekamy na lajf



mark40 - Śro Mar 17, 2010 7:47 pm


Wesołe miasteczko: mniej karuzel i droższe bilety

Wesołe miasteczko w tym sezonie ma zwiększyć obroty. Choć karuzele są skromniejsze, bilety zdrożeją. Ale za to będzie się można bawić do woli



Dobiega końca rewolucyjne przeobrażenie w wesołym miasteczku. W półwiecze jego istnienia Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku postanowił przejąć wszystkie karuzele. Do tej pory dzielił się terenem z prywatnymi właścicielami. Płacili za dzierżawę i czerpali zysk z biletów. Pod koniec zeszłego sezonu park postawił ich pod ścianą. Zaproponował wykup atrakcji lub natychmiastowe usunięcie pod groźbą wysokiej kary. Krok wydawał się ryzykowny. Do dzierżawców należała zdecydowana większość urządzeń. Nie mogli jednak odrzucić oferty, musieli się nawet zgodzić na wycenę parku. Mieli za mało czasu, by sprzedać karuzele na wolnym rynku. Niektórych nie dałoby się złożyć, bo były budowane specjalnie pod chorzowski lunapark. Karuzelnicy poczuli się zaszantażowani, ale ostatecznie prawie wszyscy ulegli, dostając połowę oczekiwanej zapłaty.

- Proces wykupu jeszcze nie jest zamknięty, trwają negocjacje z kilkoma partnerami. Ale wiadomo już, które karuzele będą kupione. Umowy nie są tylko sfinalizowane - mówi Piotr Małecki, dyrektor wesołego miasteczka.

Pod znakiem zapytania stoi wciąż pałac sensacji. Sam budynek bez sztuczki znikania nie ma wartości. Park próbuje przejąć iluzjonistów od dotychczasowego pracodawcy, nie zamierza szukać ani szkolić nowych. Wiadomo, że zniknie Rainbow, obrotowa gondola, unosząca się na wahadle 14 m nad ziemię. Małecki twierdzi, że nie została kupiona z uwagi na koszt remontu. Nie będzie też kolejki górskiej Bizzard, bo jej holenderscy właściciele nie zgodzili się na zaniżoną ich zdaniem cenę. Małecki pociesza, że zostanie kolejka Cyklon o podobnym rodzinnym charakterze, minikolejka dla dzieci i wreszcie Tic Tac Tornado Coaster, najbardziej ekstremalna atrakcja chorzowskiego lunaparku.

Małecki zapewnia, że w tegorocznym sezonie będzie tyle samo atrakcji co w zeszłym, czyli prawie 60. Te, których nie udało się wykupić, zastąpią nowe. - Nie należy się jednak spodziewać niczego spektakularnego - dodaje dyrektor. Ciekawą zapowiedzią jest karuzela łańcuchowa, która stanie się jakby symbolem powrotu do starych czasów. Nie wiadomo tylko, czy będzie tak duża jak ta, którą zezłomowano kilka lat temu. W nowej szacie powrócą duże samoloty, kultowa atrakcja chorzowskiego lunaparku.

Oficjalnym powodem rewolucji w wesołym miasteczku jest zmiana sposobu biletowania. Dotąd obowiązywał karnet elektroniczny, którego minimalna cena gwarantowała wejście i najwyżej trzy karuzele, a potem trzeba było ewentualnie doładowywać impulsy. Tak nie ograbia się klienta bodaj w żadnym lunaparku na świecie - albo każe mu się płacić za wstęp i korzysta do woli ze wszystkich atrakcji, albo wchodzi za darmo i płaci osobno za wybrane atrakcje. Chorzów w tym sezonie sięgnie po to pierwsze rozwiązanie. Bilet będzie droższy od dotychczasowych 25 zł. Jeszcze nie ustalono wysokości, ma być średnią kwoty zostawianej dotąd w wesołym miasteczku przez jednego klienta. Można się więc spodziewać około 38 zł.

Sezon ma się rozpocząć jak zawsze w pierwszy weekend maja, urządzenia podobno już są szykowane, czego nie widać z powodu zimowej pogody. Alejki będę w tak samo opłakanym stanie. Nie było sensu wymieniać nawierzchni, bo po sezonie ma ruszyć wymiana kanalizacji.

Karuzelnicy są rozgoryczeni, wylądowali na bruku i wesołemu miasteczku nie wróżą lepszej przyszłości. Małecki przeciwnie - przewiduje, że obroty się zwiększą. - Zyski wzrosną o 2 mln zł - mówi.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ilety.html



kr0lik - Czw Mar 18, 2010 11:27 pm
Nasza zdolna młodzież kupi 1-2 bilety żeby pokazywać przy karuzeli, a reszta ekipy wejdzie przez płot (przy diabelskim młynie jest idealne, zarośnięte miejsce) i tyle będzie ze zwiększonych zysków.



onto - Pią Mar 19, 2010 8:50 am

Nasza zdolna młodzież kupi 1-2 bilety żeby pokazywać przy karuzeli, a reszta ekipy wejdzie przez płot (przy diabelskim młynie jest idealne, zarośnięte miejsce) i tyle będzie ze zwiększonych zysków.

Słuszna uwaga !! Można by zasugerować dyrekcji wprowadzenie jakiś bransoletek jednorazowych takich jak na koncertach rozdają !! Były takie bransoletki swego czasu na Fali .



salutuj - Pią Mar 19, 2010 9:25 am
lepiej pieczątki po prostu



Maciek B - Pią Mar 19, 2010 11:04 am

Nasza zdolna młodzież kupi 1-2 bilety żeby pokazywać przy karuzeli, a reszta ekipy wejdzie przez płot (przy diabelskim młynie jest idealne, zarośnięte miejsce) i tyle będzie ze zwiększonych zysków.

W takim razie propozycja w zamian?



Michał Gomoła - Pią Mar 19, 2010 11:44 am
Bransoletki (jak już zostało to wspomniane).



salutuj - Pią Mar 19, 2010 11:54 am
bransoletki da sie zdjąć, chyba ze byłyby kajdankowate;)



m20 - Pią Mar 19, 2010 1:35 pm

bransoletki da sie zdjąć, chyba ze byłyby kajdankowate;)
tylko załóż to potem z powrotem



kr0lik - Pią Mar 19, 2010 1:36 pm
Pieczątki łatwo podrobić, a tusz szybko schodzi ze spoconej (z wrażenia) skóry.
Bransoletkami można się wymieniać, no chyba że zatrudnić armię ochroniarzy którzy będą patrzyli kto nie ma bransoletki.

Ja bym się skłaniał ku 2 wyjściom (w zależności od budżetu)
1) podwyższyć płoty, zamontować zasieki, wysmarować wszystko zużytym olejem z Ikarusa
2) Wydać górę pieniędzy na system, który dedykowałby bilet do konkretnej osoby (np. odcisk palca czy zdjęcie rogówki oka). Ewentualnie bilety mogłyby być ze zdjęciem (robionym ekspresowo przy kupowaniu biletu).

PS: Byłem właśnie na rowerze w Parku, w okolicach stadniny wszystkie alejki dokumentnie obejsrane końskim klocem. Powinni zainwestować w knutplandeki.



macu - Pią Mar 19, 2010 1:47 pm
Ludzie, na całym świecie stosuje się z powodzeniem bransoletki, a Wy chcecie robić z wejścia do Wesołego Miasteczka wejście do Pentagonu.



Michał Gomoła - Pią Mar 19, 2010 3:56 pm

Pieczątki łatwo podrobić, a tusz szybko schodzi ze spoconej (z wrażenia) skóry.
Bransoletkami można się wymieniać, no chyba że zatrudnić armię ochroniarzy którzy będą patrzyli kto nie ma bransoletki.

Ja bym się skłaniał ku 2 wyjściom (w zależności od budżetu)
1) podwyższyć płoty, zamontować zasieki, wysmarować wszystko zużytym olejem z Ikarusa
2) Wydać górę pieniędzy na system, który dedykowałby bilet do konkretnej osoby (np. odcisk palca czy zdjęcie rogówki oka). Ewentualnie bilety mogłyby być ze zdjęciem (robionym ekspresowo przy kupowaniu biletu).

PS: Byłem właśnie na rowerze w Parku, w okolicach stadniny wszystkie alejki dokumentnie obejsrane końskim klocem. Powinni zainwestować w knutplandeki.


Rozumiem, że żartujesz... mam nadzieję przynajmniej. Bransoletki naprawdę bardzo trudno ściągnąć i założyć z powrotem, poza tym jedynie osoby mające bransoletkę na nadgarstku są uprawnione do przebywania na terenie parku czyli ochrona ma ułatwione zadanie, bo na pierwszy rzut oka widzi kto zapłacił, a kto wszedł na lewo.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 18 z 21 • Wyszukano 3517 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.