ďťż
[Chorzów] Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku



Wit - Śro Kwi 22, 2009 7:14 am
Światłowód, hot spot i monitoring w WPKiW
mag 2009-04-21, ostatnia aktualizacja 2009-04-21 22:17:44.0



Usiąść z laptopem pod Kapeluszem i nie bać się złodziei? Razem z hot spotem w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku pojawi się monitoring.

Zmarł Waldemar Szromek, specjalista od nagłośnienia i łączności w WPKiW, a wraz nim wiedza o kablach. Tylko Szromek wiedział, gdzie biegną, nie odnaleziono żadnej mapki i nie da się ich naprawić.

To główny powód, dlaczego w parku położone zostaną linie światłowodowe. - Wewnętrzna sieć teletechniczna też jest nieczynna. Z budynku dyrekcji nie można się dodzwonić do zoo czy wesołego miasteczka. Musimy łączyć się bezprzewodowo - mówi Andrzej Kotala, prezes WPKiW.

W ziemi pójdą więc nowe kable telefoniczne, przez kable internet, a wraz z nim pojawią się naziemne punkty darmowego dostępu radiowego dla zwiedzających park. Na razie planowane są w najbardziej uczęszczanych miejscach, w okolicy: Przystani, bramy ogrodu zoologicznego i hali wystaw Kapelusz.

Już w zeszłym roku zapowiadany był hot spot na dużej łące, nadajnik radiowy znajdował się na Kapeluszu. Internauci skarżyli się jednak, że sygnał ginie. - Dach hali to siatka drutów, która powoduje interferencje. Musimy znaleźć inny sposób, żeby nie było zakłóceń - mówi Kotala.

Ideą pomysłu jest, żeby ludzie rozsiadali się z laptopami w knajpach, na ławkach czy po prostu na trawie.

Czy to jest możliwe? Jedną z największych bolączek parku jest brak poczucia bezpieczeństwa. Statystycznie najczęściej zdarzają się włamania do samochodów, ale nie brak również napaści z kradzieżą.

Może poczujemy się lepiej, a złodzieje mniej pewnie, gdy w parku pojawi się monitoring. - Kamery pojawią się w rosarium, bo mamy problem z kradzieżą róż, przy Kapeluszu, radiowęźle i magazynie sprzętu ogrodniczego - wymienia Kotala.

Kilka, w porozumieniu z chorzowską policją, zostanie rozmieszczonych w miejscach, gdzie najczęściej dochodzi do przestępstw.

Główna nić światłowodu pójdzie wzdłuż alei Ziętka, stąd do alei Różanej, Głównej i Klonowej. - Zawsze możemy poszerzać sieć, ma kolosalne możliwości - zaznacza Kotala.

Niestety, tych dogodności nie możemy się jednak spodziewać w tym sezonie. Inwestycja jest dopiero w fazie projektu, najdalej za trzy miesiące powinien zostać wyłoniony wykonawca, prace zakończą się w październiku.




kiwele - Czw Kwi 23, 2009 1:13 pm

Światłowód, hot spot i monitoring w WPKiW
Zmarł Waldemar Szromek, specjalista od nagłośnienia i łączności w WPKiW, a wraz nim wiedza o kablach. Tylko Szromek wiedział, gdzie biegną, nie odnaleziono żadnej mapki i nie da się ich naprawić.


Pasuje tu anegdota z prowincjonalnego miasteczka, ktore mialo pretensje do wielkiego swiata:

Zaczynujacy sie nudzic przybysz pyta miejscowego, czy jest tu w miasteczku jakies nocne zycie.
Ten odpowiada, ze oczywiscie jest, a jakze, tylko cos ostatnio bola ja zeby.

Dokumentacja takiej przestrzeni publicznej mogla byc tylko w glowie (!) jednej jedynej osoby?!!!



atashe - Sob Kwi 25, 2009 5:14 am
Czy ktoś możę napisac czy dzisiaj lub jutro otwierają wesołe miasteczko? Chciałem się wybrac z synkiem. Podobno w ostatni tydzień miał być techniczny ruzruch.

Dzięki i pozdrawiam



mark40 - Sob Kwi 25, 2009 7:58 am
Tutaj odpowiedź



WPKiW chce przyciągnąć nowych gości

Już dzisiaj rusza Śląskie Wesołe Miasteczko. Osoby, którzy je odwiedzą, mogą liczyć na tańsze bilety i zabawę na prawie wszystkich karuzelach


Wesołe Miasteczko w Chorzowie to żelazny punkt na liście śląskich weekendowych atrakcji

- Jak zawsze Wesołe Miasteczko uruchamiamy tydzień przed oficjalnym otwarciem. Pełną parą ruszamy 1 maja, ale już teraz robimy rozruch techniczny. Większość naszych atrakcji będzie dostępna dla gości miasteczka - mówi Andrzej Kotala, prezes Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. I przypomina: - Jak co roku nasi goście w czasie rozruchu technicznego mają zniżki o 30 procent. Ta cena będzie obowiązywać do 30 kwietnia.

Cena biletu do Wesołego Miasteczka nie zmienia się. Najtańsze doładowanie karty magnetycznej to wydatek 25 zł, najdroższe - 200 złotych. Tak więc przy najtańszym doładowaniu zaoszczędzimy 7,5 złotego.

Jeszcze nie teraz, ale na pewno w tym sezonie pojawi się w Wesołym Miasteczku nowa karuzela. Będzie to fruwająca w powietrzu gondola.

Nowe urządzenie przyjedzie z Włoch, jednorazowo będzie mogło się w nim bawić 36 osób. Ma to być karuzela dla całej rodziny, w której usiądą i starsi, i młodsi. WPKiW zapłaci za nią około 150 tys. euro.

Ale to nie wszystkie parkowe atrakcje, które na nas w najbliższym czasie czekają. Kończą się już prace przy parkowym kanale. A od weekendu majowego wchodząc do zoo, będziemy mogli zacząć kolekcjonować bilety wstępu z podobiznami zwierząt, jak choćby tygrysa.

W 1 maja rusza też skansen w WPKiW. W nowych-starych chałupach przygotowano dla nas wystawy. Zresztą kilka budynków też będziemy mogli po raz pierwszy zwiedzić. I tak etnografowie otworzą dla zwiedzających zrekonstruowaną podwójną stodołę z Istebnej, jedyną, która w Beskidach powstała z dwóch budynków należących do różnych gospodarzy. Była nie tylko przykładem dobrej ludowej architektury ale też i rzadkiej współpracy sąsiedzkiej. W niej zaś będą wystawione stare maszyny rolnicze. W innej stodole wyeksponowane będą powozy. A niedaleko nich będzie można popatrzeć na mały gospodarski wiatraczek.

1 maja regularne kursy z Bytomia nad Chechło rozpocznie wąskotorówka. To najwcześniej od lat.

- W roku ubiegłym pierwszy regularny kurs odbył się na początku czerwca. Dzięki dotacji Urzędu Miejskiego w Bytomiu, w tym roku będziemy mogli pojechać nad Chechło już na majówkę - cieszy się Bartosz Uryga, prezes Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych. Tradycyjnie przed wakacjami kolejka będzie kursować tylko w weekendy wyjeżdżając o godz. 10.30 i 14.30 z Bytomia Głównego (powrót z Chechła do Bytomia o godz. 12 i 16). Ceny biletów w jedną stronę to 6 zł - normalny i 3 zł - ulgowy (w stosunku do ubiegłego roku zwiększyły się one o 1 zł oraz 50 gr). Codzienne kursy rozpoczną się dopiero 20 czerwca.

Wąskotorówka pojedzie w majówkę nie tylko dzięki dotacji, ale i z powodu ogromnego zainteresowania podróżnych, których nie brakowało nawet w zimie, gdy w pociągu mającym 90 miejsc siedzących jechało nawet ponad dwukrotnie więcej ludzi.

M. Pacukiewicz, B.Wnuk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://www.chorzow.naszemiasto.pl/wydar ... ecba94d624




angerfist - Sob Kwi 25, 2009 8:01 am

Dokumentacja takiej przestrzeni publicznej mogla byc tylko w glowie (!) jednej jedynej osoby?!!!

W sosnowieckich wodociągach jest podobny problem z rurami (rura się chowa do ziemi, po 4km wyłazi na powierzchnię, a Pani Jadzia, która znała jej podziemny przebieg już nie żyje albo ma sklerozę i później wielki szum się robi, jak ktoś przy budowie domku trafia na 'zgubę'). Więc chyba w czasach komuny było na porządku dziennym takie zapamiętywanie planów instalacji podziemnych



Kris - Sob Kwi 25, 2009 8:09 am
Dokumentacja takiej przestrzeni publicznej mogla byc tylko w glowie (!) jednej jedynej osoby?!!!



kiwele - Sob Kwi 25, 2009 12:05 pm


Panuje przekonanie (zwł. u niektórych pracodawców), że : "nie ma ludzi niezastąpionych"
a jednak ?


No to ja mam pomysl za ktory zadam Nobla.
Otoz proponuje utworzenie uniwersyteckich i politechnicznych Wydzialow Archeologii Nowoczesnej, ktore, kazde ze swojej strony, beda owocnie zajmowac sie takimi, zdaje sie dosc czestymi problemami.



plain - Sob Kwi 25, 2009 3:07 pm


Park Nudy i Beznadziei w Chorzowie na Śląsku

Wszystkie plany rozwojowe parku wzięły w łeb. Dominują smętna gnuśność na poziomie odpustowym, rdza przykrywana byle jak chlapaną farbą i zmagania z dozorem technicznym, by przymknął oko na felerne urządzenia

Ostał nam się po Wielkim Jorgu (czyli Jerzym Ziętku) kłopotliwy spadek: Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Jedna z tych śląskich bolączek, wobec których władza publiczna od 20 lat jest bezradna, które uparcie zamiata pod dywan, które odkłada na półkę z napisem "święty nigdy".

Przez pierwszą dekadę mieliśmy wygodną, idealną dla lokalnych polityków wymówkę: kwestia własności. Można było bezkarnie i do woli zwalać winę na mitycznych ministrów w stolicy, tłumaczyć się z nicnierobienia w najlepszy ze znanych sposobów: mamy związane ręce, dopóki kwestia prawna nie zostanie uregulowana.

Teraz to zostało uporządkowane. I co? Wszystko, co od tej chwili zdarzyło się w parku, to kilka odświętnych wypowiedzi kolejnych marszałków, prezesów i dyrektorów. Kilka bełkotów, z których nic się nie urodziło.

Inwentaryzacja

Czym jest dziś flagowy kiedyś park? Najczęściej odwiedzane Wesołe Miasteczko to złomowisko europejskich lunaparków, pod względem oferowanych atrakcji ulokowane 50 lat za współczesnością. Jako wielki sukces, trąbiony przy błyskach fleszów, traktujemy każdy zakup urządzeń młodszych niż ćwierć wieku.

Wszystkie, jakże entuzjastycznie nagłaśniane, plany rozwojowe wzięły w łeb! Dominują smętna gnuśność na poziomie odpustowym, rdza przykrywana byle jak chlapaną farbą i zmagania z urzędem dozoru technicznego, by jeszcze raz przymknął oko przy wydawaniu certyfikatów.

Śląskie zoo, dumnie witające szkolne wycieczki bramą zagrabioną ongiś pałacowi Donnersmarcków, jest muzeum jałowej smuty i beznadziei. Królestwem fetoru i ubóstwa, żebrzącym każdego roku o żarcie dla pensjonariuszy, niczym "zwierzęca caritas" pukającym do miast i przedsiębiorców o "adopcję" zwierząt. Pełnym smętnych, gasnących ciał pławiących się w brudnych i cuchnących bajorach, obijających się po ciasnych boksach i klatkach. Uparcie trwa we współczesnym świece, gdzie ton nadają Discovery Channel, Animal Planet, National Geographic, a tam w jakości HD na wielkich plazmowych telewizorach oglądamy te same zwierzęta w przestrzennych rezerwatach.

Na ich tle żałosna śląska zwierzętarnia jest jakimś anachronizmem, żywym trupem dawnego porządku, który nie znalazł sposobu na dostosowanie się do współczesności. Żadnych nowych pomysłów, żadnych atrakcji, byle przetrwać do następnego roku budżetowego, byle odroczyć kolejne rachunki za wodę i energię. Cała przestrzeń "zielona", to równie smętny kawałek z PRL-u. Nad nim ruina kolejki linowej, której ostateczna likwidacja stała się jedynym widocznym gestem władzy. Rozklekotana wąskotorówka smętnie kolebie się w letnim sezonie po starym torowisku. Estetyką ulokowana jest w epoce gomułkowskiej, brakuje tylko koszul non-iron i płaszczy ortalionowych.

Cała energia idzie na utrzymywanie przy życiu ledwo zipiącej lokomotywki, kopcącej tanim dieslem i oparami spalonego oleju. Możemy za nią ruszać ku zrujnowanym i zardzewiałym przystankom porośniętym chaszczami, zawalonym mieszaniną papierosowych petów, plastikowych butelek, puszek po piwie i zużytych prezerwatyw.

Relikt ancien rĂŠgime'u

Parkowe alejki dawno już przestały grać rolę "zielonych płuc Śląska".

Mało kto przyjeżdża tu - jak dawniej - całą rodziną na sobotni albo niedzielny wypoczynek. Jest to już wyłącznie lokalny obszar spacerowy dla mieszkańców osiedla Tysiąclecia, Dębu i Bytkowa, gdzie można wyprowadzić psa dla codziennego wypróżnienia, ewentualnie uprawiać jogging lub jazdę na rowerze. Maleje liczba imprez rozrywkowych, bo coraz mniej gości chce na nie przyjeżdżać. Zniechęcają brak miejsc parkingowych i komunikacja publiczna. W przepełnionych tramwajach króluje pijana i rozzuchwalona żulia, wrzeszcząca, paląca papierosy i szukająca okazji do demolki.

Ta sama żulia odstręcza od przebywania w parku poza głównymi traktami. Aktywność strażników parkowych ogranicza się do przeganiania samochodów, szumnie reklamowana policja konna i rowerowa pojawia się rzadko i bardziej na pokaz. Coraz większe wzięcie mają festyny dzielnicowe, na które można po prostu pójść piechotą w bliskie sąsiedztwo.

Park jest dziś upadającym reliktem minionej epoki. Jego formuła dawno się zużyła, bo adresowana była do zupełnie innego czasu i zupełnie innego społeczeństwa. Nikt nie ma pomysłu na nowe otwarcie, tym bardziej, że każde nieśmiało formułowane koncepcje natychmiast są zakrzykiwane pustymi hasłami "zachowania parku dla społeczeństwa", "zapewnienia ludziom pracy możliwości wypoczynku i rekreacji", "wyprzedaży społecznej własności" itp. Owo "lobby sprzeciwu", to głównie mieszkańcy wspomnianego osiedla Tysiąclecia, którym obecne status quo jak najbardziej odpowiada, którzy chcieliby mieć park tylko dla siebie i swoich piesków. Bez uciążliwych imprez, bez weekendowych spiętrzeń ruchu, bez parkujących wszędzie samochodów, bez przeładowanych tramwajów. Pozostałym mieszkańcom okolicznych miast, a tym bardziej reszcie województwa, jest w zasadzie obojętne, co stanie się z tą kłopotliwą przestrzenią.

Mam pomysł!

Może więc wojewódzka władza wreszcie zamknie ten problem, zamiast go przerzucać, jak gorący kartofel, zmiennikom z następnej kadencji. Może znajdzie się odważny, który albo podpisze się pod ostateczną likwidacją WPKiW, albo sięgnie po jakąś konkretną wizję na nowe czasy. Trzeciego wyjścia nie ma, utrzymywanie obecnej beznadziei to marnotrawstwo przestrzeni i pieniędzy. W Europie są dziesiątki wielkich parków rozrywki, które znakomicie egzystują, przyciągając i turystów i miejscowych. Czy nie można ich wzorem stworzyć na przykład górnośląskiego parku przemysłowego?

Mamy wiele popadających w ruinę obiektów i maszyn pamiętających minione stulecia i czasy industrialnej świetności tego kawałka świata. Są rozproszone po całym regionie i giną na naszych oczach.

Większość z nich nie ma szans na przeżycie w obecnej lokalizacji, ograniczają rozwój miast, stoją na drodze inwestycjom, gospodarze terenów najchętniej wysadziliby je w powietrze, w najlepszym razie z nadzieją czekają, aż same się rozpadną.

Można je albo przenieść, albo odtworzyć w jednym wielkim parku: wieże szybowe z parowymi maszynami, mniejsze kuźnie i walcownie (też napędzane parą), obiekty hutnictwa stali i metali kolorowych, małe elektrownie, stare tkalnie. Bez wielkich technicznych kłopotów można nawet zbudować płytko położone sztolnie kopalniane (kiedyś każda szkoła górnicza miała taką ćwiczebną sztolnię). Jednak nie może to być tylko skansen-składowisko, taki park musi żyć. Po całym jego terenie mogłaby jeździć wąskotorówka, ale taka z parowozem i stylowymi wagonami, zatrzymująca się na zabytkowych stacjach. To wszystko mogłoby cały rok być pod parą, tętnić, wytapiać, kuć, walcować, łomotać, kręcić się, słowem przenosić nas do epoki naszych pradziadków. Nawet żandarmi mogliby chodzić po parku w kajzerowskich pikielhaubach. Czy ktoś w Europie ma taki park? Nie słyszałem.

Skąd wziąć pieniądze?

Każda inwestycja w park, jakakolwiek by nie była, pochłonie miliardy, nic nie będzie za darmo. Można te miliardy spożytkować w sposób pożyteczny i z poszanowaniem naszego dziedzictwa. Przeciąganie obecnego nicnierobienia też pochłania dziesiątki i setki milionów, które w całości idą w gwizdek. Ile się tego uzbierało przez 20 lat?

Budując wielki park przemysłowy moglibyśmy upiec na jednym rożnie dwie pieczenie: rozwiązać kłopoty z WPKiW i uratować zabytki techniki, z którymi też nie wiadomo co zrobić. Wszystko wpisałoby się w historię Śląska i jego przemysłowej kultury, więc z pewnością można by znaleźć podstawę do europejskiego dofinansowania.

Zastrzegam sobie copyright do tego pomysłu. Ale jeśli znajdzie się na tyle odważny eksponent władzy publicznej, by go zrealizować, oddam prawa autorskie za darmo. I nawet nie będę się domagał nazwania parku swoim imieniem.

Michał Smolorz - POLSKA Dziennik Zachodni



angerfist - Sob Kwi 25, 2009 3:24 pm

[Może znajdzie się odważny, który albo podpisze się pod ostateczną likwidacją WPKiW

Aż mi się nóż w kieszeni otwiera. Co za defetysta nieszczęsny... Dać mu honorowe obywatelstwo polskie za to narzekanie. Do roboty - wrzucać w 'Dzienniku' reklamy WPKiW zamiast wypocin tej nędznej kreatury bez dziennikarskich zdolności

P.S.: A na park zapropowanego typu jest od groma miejsca po Baildonie. Jak już się upierać. Zamiana WPKiW na coś innego, to jak zamiana dworca pkp na galerię handlową Pomysł równie bystry...



Michał Gomoła - Sob Kwi 25, 2009 4:11 pm
To jest jakiś żart? Niekompetencja tego pisarzyny jest wręcz nieprawdopodobna heh



d-8 - Sob Kwi 25, 2009 8:07 pm
(...) Mało kto przyjeżdża tu - jak dawniej - całą rodziną na sobotni albo niedzielny wypoczynek. Jest to już wyłącznie lokalny obszar spacerowy dla mieszkańców osiedla Tysiąclecia, Dębu i Bytkowa (...)



kaspric - Sob Kwi 25, 2009 8:23 pm
Uwielbiam felietony w stylu "eureka, wpadłem na pomysł, to będę lobbował, w końcu jestem w gazjecie".
Jakby park nie był niedoinwestowany, jest zajebisty i tyle. Szczerze mówiąc, to IMO ważniejszy jest sam park niż jakieś wesołe miasteczko, duża uporządkowana przestrzeń krajobrazowa. Zazdroszczę, bo mimo wsio trochę to jednak daleko.



salutuj - Nie Kwi 26, 2009 7:25 pm
Myślę, że nie rozumiecie tego jakim skokiem była budowa(!) Parku z całym inwentarzem. Trwała dorastanie jednego pokolenia.

My młodzi, w ostatnich 20 latach nie doświadczyliśmy takiej potężnej inwestycji, dlatego nie dziwi mnie, że z punktu widzenia osoby zaawansowanej wiekowo Park niszczeje i zasadniczo jest zaniedbywany (z drobnymi wyjątkami niedawno).

Dziwią mnie natomiast wasze posty, ponieważ niektórzy byli w WPKiW przy okazji "uszaków" i mogli porównać to co było tam przed jego powstaniem, zmianę jaka zaszła wraz z powstaniem oraz relatywny do tego brak zmian teraz.

O wręczaniu kostki betonowej za Elkę nie wspominając. Trochę to niezrozumiałe krytykować autora i zachwalać jak to dobrze i jednocześnie wręczać kostkę :-)



Cuma - Pon Kwi 27, 2009 7:25 am
Ale krytyka za pomysł zlikwidowania(!) WPKiW jak najbardziej sie należy.



Piotr - Pon Kwi 27, 2009 10:55 am
[quote="salutuj"]Myślę, że nie rozumiecie tego jakim skokiem była budowa(!) Parku z całym inwentarzem. Trwała dorastanie jednego pokolenia.

My młodzi, w ostatnich 20 latach nie doświadczyliśmy takiej potężnej inwestycji, dlatego nie dziwi mnie, że z punktu widzenia osoby zaawansowanej wiekowo Park niszczeje i zasadniczo jest zaniedbywany (z drobnymi wyjątkami niedawno).

Zgadzam się w stu procentach. Ja jestem właśnie też ten zaawansowany wiekowo Parę postów wstecz narzekałem, że Park niszczeje, a raczej staje się zwyczajnym " zielonym" miejscem tyle, że dużym.
Pamiętam jak w latach 70- tych kiedyś jechałem elką z wujkiem. Po prawej stadion Śląski. potem staw - pełno ludzi pływających kajakami. dołem spacerowicze, nawyspie "kanałowej" był jakiś dancing, nieco z prawej róże, dalej wieża z wystawą kwiatów, potem wesołe miasteczko - wszystkie karuzele podświetlone , na stawie ta pływająca kawiarnia w kształcie spodka. Pamiętajcie,że to było wtedy, gdy po wyjsciu z Parku zaraz trafiało się na dymy z " Beldony", wszystkie kamienice w Kato miały kolor szary albo czarny, starówka wrocławska, prezentowała się gorzej niż teraz katowicka, a na deszcz wszyscy wskakiwali w szare ortaliony. Chcę po prostu powiedzieć, że to było wtedy coś niesamowitego, jak powiew innego świata w tej zgrzebnej polskiej i śląskiej szarzyźnie. Dlatego boli mnie to,że ten Park nie kwitnie, nie tylko przez sentyment, to na prawdę mogłaby być atrakcja na skalę przynajmniej ogólnopolską.
Natomiast co do artykułu, to mam wrażenie, że niestety nawet większość pismaków z regionu, a może własnie oni, nie przepuszczają żadnej okazji, żeby skonstruować artykuły tak, aby tak czy owak czytelnik "usłyszał", ze Śląsk to syf.
Obiektywnie jest tak, że Park to niewykorzystany potencjał, ale nawet teraz jest kapitalnym miejscem. Za sam pomysł likwidacji powinno być przewidziane dożywocie



bty - Pon Kwi 27, 2009 7:59 pm
ten artykuł to taka prowokacja (miejscami dobra, momentami kiepska) Smolorza z loży szyderców.



marianus - Pon Kwi 27, 2009 10:12 pm
Dużo w nim przesady, ale w dwóch punktach można się zgodzić, chodzi mi o "Wesołe Miasteczko" i o Zoo.....

Szczególnie "wesołe miasteczko" jest strasznym ramotem w porównaniu do parków zachodnich jak choćby Mirabilandi we Włoszech.
Do dziś pamiętam tam jazdę na rollecosterze, po którym dochodziłem do siebie przez znaczny czas...czy też pokazy akrobatyczne, jazdy figurowe na lodzie, przejażdzki górską rzeką....i wiele innych.

To nasze "Wesołe Miasteczko" trzeba by było, zamknąć, wypruć i zrobić od nowa;)



Wit - Wto Kwi 28, 2009 6:47 pm


Nowy sezon otwarty
Grzegorz Żądło, 2009-04-25 16:04

Bez nowych atrakcji, ale i bez większych podwyżek. Nowy sezon rozpoczęło dzisiaj Wesołe Miasteczko w Chorzowie. Już pierwszego dnia chętnych do skorzystania z karuzel nie brakowało. Niektórzy przyjechali nawet spoza regionu. Dyrekcja parku liczy, że mimo kryzysu, w tym roku uda się pobić rekord frekwencji, która rośnie systematycznie od trzech lat.

Sezon w chorzowskim Wesołym Miasteczku nabiera rozpędu, a tym, którzy dawno tu nie byli od ekstremalnych atrakcji może zakręcić się w głowie. - Jak byłem tu ostatni raz jako dziecko, to nie było tu wielu takich, powiedzmy, modnych atrakcji, jak ten duży rollercoaster i w ogóle jest więcej po prostu ofert - stwierdza Jan Gaber, turysta z Gorlic. Ale stałym bywalcom takie doznania już nie wystarczają. - Dużo brakuje do tych standardów na zachodzie, jak na przykład do Hyde-Park czy Mirabilandii, ale myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku - mówi Janusz Duży, mieszkaniec Katowic.

Ogólny kierunek może
i dobry, ale problemów w miasteczku nie brakuje. Tym razem, nie wszystko rozbija się o pieniądze
. - Smutną wiadomością jest to niestety, że nie ruszą na czas duże samoloty, ponieważ mamy problem z ich konstrukcją. Urząd dozoru technicznego nam w tej chwili wstrzymał uruchomienie tej karuzeli - przyznaje Andrzej Kotala, prezes WPKiW w Chorzowie. Odnowione samoloty mają się pojawić jeszcze w tym sezonie. Podobnie jak kilka innych atrakcji. - Chcemy zmodyfikować nasze podejście. W ostatnich latach były kupowane urządzenia ekstremalne. Największy w Polsce rollercoaster, wieża swobodnego spadania. W tej chwili chcemy iść w stronę urządzeń rodzinnych - podkreśla Piotr Małecki, dyrektor Wesołego Miasteczka w Chorzowie. Problem jednak w tym, że to właśnie te najbardziej ekstremalne urządzenia przynoszą parkowi największy dochód. - Jedni drugich namawiają, bo mówią, że warto. Mówią, że to jedno urządzenie, na które warto wydać te 10 punktów - oznajmia Dariusz Pisarski, pracownik Wesołego Miasteczka.

Jak się okazuje, niektórzy mogą wydać znacznie więcej, żeby tylko spróbować tego, czego nigdzie indziej w Polsce nie ma. - Ja tu jestem pierwszy raz w życiu jak mam 39 lat. Pochodzę ze wschodniej Polski i całe życie marzyłam, żeby przyjechać - wyznaje Anna Zajkowska, turystka z Łomży. Co roku takich osób jest więcej. Od trzech lat frekwencja w Wesołym Miasteczku systematycznie wzrasta. W 2006 roku odwiedziło je 210 tys. osób. Rok później było ich już 240 tysięcy, a w ubiegłym ponad ćwierć miliona. - Liczymy, że frekwencja zostanie podtrzymana mimo kryzysu. Więc tutaj staramy się podejść do tego tak, żeby jak najmniej wpłynąć na zmianę ceny korzystania z urządzeń - wyjaśnia Małecki. W porównaniu z ubiegłym rokiem nieznacznie wzrosły ceny tylko czterech urządzeń. Dyrekcja miasteczka liczy za to, że wzrosną obroty
. To mają zapewnić liczne promocje, również te dla tych najmłodszych.

http://www.tvs.pl/informacje/10566/



Wit - Wto Kwi 28, 2009 6:52 pm


Fala aquaparków
Krzysztof Bąk, 2009-04-27 21:49

Chorzowska Fala, jeden z symboli i głównych atrakcji chorzowskiego Parku Kultury i Wypoczynku
. Symbol mocno nadwyrężony zębem czasu. W przygotowywanej właśnie strategii rozwoju WPKiW znajdzie się zapis zalecający znalezienie inwestora dla kąpieliska. Jego pieniądze siłą morskiej fali mają zmienić tę chorzowską nawet w aquapark. I choć plany piękne, to trzeba zapytać, czy realne? Bo z zyskiem, najważniejszym dla inwestora, w parkach wodnych bywa krucho.

Chorzowska Fala od lat służy mieszkańcom. I trudno się dziwić, że już się wysłużyła. - Jest niezwykle kosztowna, jest tylko sezonowa, więc musimy to zmienić - mówi Bogusław Śmigielski, marszałek województwa śląskiego. Zmianę ma przynieść master plan, czyli strategia rozwoju WPKiW. Będzie gotowy w maju. Jak dowiedzieliśmy się będzie zakładał wieloletnią dzierżawę parkowych terenów. Między innymi kąpieliska Fala. - Niewątpliwie w nowej formie musi odnaleźć się również Fala, która nie spełnia już warunków XXI wieku. Kiedyś to był basen bardzo nowoczesny, w tej chwili nie przystaje on już do nowoczesnych aquaparków - oznajmia Marcin Michalik, członek Rady Nadzorczej WPKiW.

I być może
właśnie nowoczesny aquapark powstanie w miejscu zniszczonych basenów. Taki plan mają władze regionu. Tyle tylko, że w województwie śląskim od kilku lat funkcjonują dwa parki wodne. Nemo w Dąbrowie Górniczej zysk
udało się wypracować dopiero po czterech latach od otwarcia. Na plus spółka wyszła tylko dzięki temu, że spłatę kredytu na swoje barki wziął poręczyciel, czyli miasto. - Nie mieliśmy żadnych szans na wyjście na zero. Wyszlibyśmy prawdopodobnie ze stratą około miliona rocznie - mówi Stanisław Sitarski, spółka Nemo Wodny Świat w Dąbrowie Górniczej. A straty mogą rosnąć, bo mieszkańcy województwa będą mieli większy wybór. Plany budowy parków wodnych ogłosiły już władze Rudy Śląskiej i Katowic. Chcą budować od zera. Bo szkoda im kąpielisk, które są rozpoznawane przez mieszkańców. Fala jeżeli zmieni się w aqua park mocno skomplikuje wykonanie biznesplanów budowanych i już istniejących parków wodnych. - Czy wpuszczanie inwestora strategicznego jest dobrym rozwiązaniem? Nie wiem. Tak jak powiedziałem to są trudne inwestycje, obarczone ryzykiem. Bym podchodził z dużą rezerwą do tego - uważa Piotr Uszok, prezydent Katowic.

Z rezerwą do likwidacji Fali podchodza tez mieszkańcy. Michałowi Gerblichowi, Fali byłoby po prostu szkoda. - Aquaparków to już jest dużo, to lepiej, żeby ta Fala została w sumie
. Ale marszałek województwa zapewnia, że nie będzie wyrzucał publicznych
pieniędzy w błoto. - Jeżeli będzie inwestor, który wyliczy, że to będzie opłacalne, to wtedy będziemy to budowali. Ale nie za pieniądze województwa, tylko za pieniądze inwestora.

A nawet jeżeli będzie opłacalne, to być może strat związanych z utratą kolejnego symbolu, nie bedzie można wyrównac.

http://www.tvs.pl/informacje/10627/



Piotr - Śro Kwi 29, 2009 12:15 pm
Być może ktoś uzna to co napiszę za skrajny defetyzm, ale na prawdę po przeczytaniu powyższego tekstu mam wrażenie, ze jak już pisałem wyżej, odpowiedzialni za Park, chcą aby opinia publiczna uwierzyła,że to co jest w Parku jest przestarzałe, a modernizować lub budować od nowa się nie opłaca. Boję się na prawdę, że sukcesywnie życie Parku będzie sprowadzane do terenów knajpkowych + rosarium + pola marsowe. W końcu ktoś stwierdzi, że nieopłacalne jest utrzymywanie takiej dużej powierzchni ( mam na myśli powierzchnię zadrzewioną) , wpuści tam inwestorów od mieszkaniówki i sklepów i zostanie nam parczek z widokiem na kolejne "Dębowe tarasy" i sklepy. No i wtedy panowie odpowiedzialni stwierdzą z dumą - park jest ,wprawdzie "nieco mniejszy" ale za to wreszcie nie przynosi strat, i mieszkańcy apartamentowców mają fajny widok z balkonów, i jest gdzie pospacerować. Na prawdę wszystko można sobie zracjonalizować.
Może to zbyt daleko idące porównanie, ale ja pamiętam jak tow. Grudzień, burzył Giszowiec i gdyby nie wydarzenia 1980r już by Giszowca nie było. Ludzie wcale nie przykuwali się do domów, były protesty, ale 90% ludzi przyjmowało to ze zrozumieniem, - cóz wymóg czasów ludzie muszą gdzieś mieszkać. Dzisiaj wiemy, że chodziło nie tylko o to. O co chodzi ludziom odpowiedzialnym za Park - zaczynam niestety wątpić, że chodzi tylko o ich nieudolność, przepisy itd.



macu - Śro Kwi 29, 2009 12:18 pm
Eeee., możliwość protestów kiedyś i dziś to jednak dwa różne światy.



mark40 - Czw Kwi 30, 2009 6:19 pm
Ruszyła nowa strona parku http://www.wpkiw.com.pl jest bardzo OK.

Witamy Państwa na naszej nowej stronie internetowej.

Wraz z rozwojem Parku oraz dostępem do coraz nowszych technologii zmieniają się potrzeby i możliwości dotyczące prezentacji oferty oraz komunikacji z naszymi Klientami. W związku z tym podjęliśmy decyzję o gruntownej przebudowie witryny internetowej.

Została ona stworzona z myślą o naszych Klientach, aby zapewnić im pełny dostęp do informacji o funkcjonowaniu Parku. Nowa strona internetowa oparta jest na systemie wielotorowej nawigacji, ułatwiającym odnalezienie pożądanych treści. Została też wyposażona w elementy interaktywne: animowany plan parku, formularze on-line, pokazy slajdów, forum... Gorąco zachecamy do korzystania z tych narzędzi. Całość uzupełnia przejrzysta szata graficzna oraz odwołania bannerowe. Mamy nadzieję, że nowy seriws internetowy spotka się z Państwa aprobatą i ułatwi korzystanie z naszych usług.

Z myślą o dziennikarzach rozbudowana została zakładka "Serwis informacyjny" . W dziale tym znajdziecie Państwo zapowiedzi i relacje wszystkich wydarzeń oraz oficjalne komunikaty kierownictwa. Zapraszamy również do skontaktowania się z nami celem uzyskania dostepu do serwisu wymagającego zalogowania.

Do współpracy przy tworzeniu nowej witryny internetowej zaproszono Agencję Interaktywną IntraCOM.pl z Katowic. Wraz z witryną został nam zaoferowany wysokiej klasy autorski system do zarządzania treścią, który pozwoli wybranym Pracownikom WPKiW SA samodzielnie aktualizować zawartość strony WWW.

Zapraszamy do zapoznania się z zawartością nowej witryny internetowej



salutuj - Czw Kwi 30, 2009 7:16 pm
Wskazane by była jeszcze Czeska Słowacka Niemiecka, Angielska i może Rosyjska/Ukraińska wersja.



maciek - Pią Maj 01, 2009 8:15 am
Oferta noclegowa (hotele) na stronie nie zachęca. W parku musi być hotel i mam nadzieję, że francuski plan strategiczny będzie taką inwestycję zawierać. Czy 3., 4., 5. gwiazdkowy to kwestia do dyskusji, ale być musi. Być może jeden hotel to za mało. Może powinny być 2, albo 3. Miejsce jest na pewno.



Wit - Pią Maj 01, 2009 8:46 am
najnowszy plan, już bez elki czy tramwaju 12



większa wersja pod linkiem

http://www.wpkiw.com.pl/pics/park_plan_big.jpg



kr0lik - Sob Maj 02, 2009 11:13 am
Śmieszny ten plan trochę, ktoś nieobeznany zobaczy, przyjedzie, zostawi samochód na parkingu na południowy zachód od Bażanta, wyskoczy na centrum zorbingu ( ) i Falę, popływa żaglówką, a obiad zje w Sztygarce
No ale zawsze też może wypocząć w lesie na wschód od ul. Wschodniej, lub na terenach zielonych między Katowicką a Parkową (dojechać może wąskotorówką)
Szkoda tylko, że między ZOO a promenadą jest taka duża łąka, bo można by oglądać żyrafy i strusie bez wchodzenia na teren ZOO.

Edit: Duża (podłużna) łąka jest na planie parku między ZOO a Promenadą Ziętka. Cały ten post to sarkazm jakby co



mark40 - Sob Maj 02, 2009 3:29 pm
Że gdzie jest duża łąka?



absinth - Nie Maj 03, 2009 7:45 am
btw, bo nie pamietam, czy to juz gdzies bylo czy nie, jakby co to sie powtorze. Ponoc chca zeby w parku zrobic cos takiego http://www.festiwalnauki.chorzow.eu/ ale nie jako pojedyncze wydarzenie tylko obiekt w ktorym stale moznaby sie zapoznac w przystepny sposob z osiagnieciami nauki i techniki

nie mam pojecia czy to jest pomysl, jakas skonkretyzowana idea czy cos wiecej



Maciek B - Nie Maj 03, 2009 11:29 am

btw, bo nie pamietam, czy to juz gdzies bylo czy nie, jakby co to sie powtorze. Ponoc chca zeby w parku zrobic cos takiego http://www.festiwalnauki.chorzow.eu/ ale nie jako pojedyncze wydarzenie tylko obiekt w ktorym stale moznaby sie zapoznac w przystepny sposob z osiagnieciami nauki i techniki

nie mam pojecia czy to jest pomysl, jakas skonkretyzowana idea czy cos wiecej


W wytycznych dotyczących Masterplanu padła taka propozycja, by powstał taki właśnie obiekt, jako jedna z tych paru całorocznych atrakcji. Tak więc musimy jeszcze poczekać, czy nabierze ta koncepcja jakichś realnych kształtów.



Wit - Wto Maj 05, 2009 5:23 pm
Pawie straciły głowy, Ewie posypała się twarz
Iwona Sobczyk 2009-05-05, ostatnia aktualizacja 2009-05-05 14:46:23.0



To, że w WPKiW stoi wiele cennych rzeźb znanych autorów i że trzeba zrobić wszystko, żeby je uratować przed wandalami i skutkami upływającego czasu, wiadomo nie od dziś. A rzeźby, jak niszczały, tak niszczeją.

Przez kilka ostatnich lat dziura w nodze jednego z "Kolarzy" Zbigniewa Cierniaka nie zmniejszyła się ani o jotę. W ziemi, która się w niej zebrała, zaczyna już rosnąć trawa. Twarz "Ewy" Angeliny Jura-Petrucco musiała się posypać niedawno, bo kawałki nadal leżą u jej stóp. "Zakochani" Augustyna Dyrdy leżą każdy na swoim kawałku trawnika, jakby nie mieli ze sobą nic wspólnego. "Kompozycja" Zygmunta Brachmańskiego, tak jak wiele innych prac, porosła zieloną szczeciną mchu. Ktoś chce kopnąć i przewrócić wilka? Bardzo proszę, finezyjne "Wilki" słynnej na całym świecie Anny Dębskiej stoją sobie ot tak, nieprzymocowane do podłoża.

Socrealistyczny "Hutnik" nie jest w najgorszym stanie, ale za to stoi teraz pomiędzy stolikami znacznie młodszej od siebie kawiarni. "Górnik" nie miał nawet tyle szczęścia. Pod bokiem wyrosła mu budka z lodami, twarz ukryto za znakiem drogowym. Resztę zasłoniło drzewo. Jedyna metoda, żeby podziwiać "Górnika", to położyć się na chodniku obok cokołu i popatrzeć w górę.

Można by tak wyliczać jeszcze długo, bo wszystkich rzeźb w parku jest ponad 70. Cztery lata temu, gdy rozgorzała dyskusja o tym, że rzeźby są cenne z historycznego albo artystycznego punktu widzenia i trzeba je koniecznie ratować, wyliczanka mogła brzmieć podobnie.

- Nie nadążamy z remontami i sami jesteśmy zniecierpliwieni, ale, niestety, wszystko rozbija się o pieniądze. Nie tylko remonty, ale nawet przeniesienie rzeźby w inne miejsce pociąga za sobą ogromne koszty - wzdycha Henryka Żabicka, prezes Fundacji dla Śląska. W 2006 roku fundacja oficjalnie przejęła od parku pieczę nad rzeźbami.

Do tej pory udało się rzeźby zinwentaryzować, a zabezpieczyć przed dalszymi zniszczeniami siedem z nich. Cztery z tej grupy zostały poddane renowacji - trzy przy fontannach i "Pawie" Anny Dębskiej. Te ostatnie znów wymagają pomocy. Straciły głowy. Po renowacji część zgubionych szkiełek zdobiących kiedyś rzeźbę została zastąpiona tworzywem. - Nie znalazłyśmy nigdzie takich szkiełek, jakie były tam oryginalnie. Trzeba by je wyprodukować specjalnie, a na to nie było pieniędzy - żali się Irena Fugalewicz, wiceprezes fundacji. - Renowację wykonała profesjonalna firma. To, że "Pawie" nie mają głów, to wina wandali - dodaje Żabicka.

Niewesoły los spotkał ufundowane przez kopalnię Wesoła "Foki". Kilka lat temu dziury w nich połatali pracownicy kopalni. Intencja była dobra, efekty straszne. Zimą łaty wykonane z niewłaściwego materiału porozrywały kamień.

Fundacja wyjaśnia, że nie ma skąd brać środków na remonty. - Zamierzaliśmy zbierać środki na renowację rzeźb wśród prywatnych sponsorów. Wydawało nam się, że wielu będzie chciało mieć przy rzeźbie swoją tabliczkę. Rzeczywistość okazała się smutna - mówi Żabicka. Fundacja zbiera też 1 proc. podatków, ale to kropla w morzu. W ubiegłym roku dostali od podatników 18 tys. zł.

Jedyna szansa dla rzeźb to wpisanie ich do rejestru zabytków. Wtedy będzie można wystąpić o środki publiczne. Z tym też jest problem. Apele o objęcie rzeźb ochroną trwają tak samo długo jak akcja ich ratowania, a widocznych efektów nie ma. Na początku roku fundacja przekazała parkowi dokumentację, która ma posłużyć sfinalizowaniu procedur. WPKiW, właściciel rzeźb, zapowiada, że niebawem papiery przekaże urzędnikom.

Nowy chorzowski konserwator zabytków Henryk Mercik zapowiada, że tym razem efekty będą. - Mam nadzieję, że uda się rzeźby wpisać do rejestru w tym roku. Są im potrzebne działania systematyczne i zorganizowane, a nie pojedyncze akcje - mówi. Na efekty trzeba będzie jednak poczekać. - Pytaliśmy już w Ministerstwie Kultury i w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków. Niestety, nie mamy już szansy na dotację w tym roku - mówi Andrzej Kotala, prezes WPKiW. Zapowiada zorganizowanie w galerii pleneru malarskiego dla młodych artystów. Liczy, że pomoże to ponownie zainteresować rzeźbami prywatnych sponsorów.





svistu - Wto Maj 05, 2009 5:35 pm
Myślał paw i niedzieli....



Kris - Wto Maj 05, 2009 6:50 pm
^ podobny problem z rzeźbami jest w Katowickim Parku Leśnym



inne zdjęcia



Kris - Wto Maj 05, 2009 7:03 pm
Wesołe malowanie

Adam Szaja, 2009-05-04 16:21
Ma być kolorowo i interesująco. Takiemu założeniu próbują sprostać młodzi twórcy którzy dziś popołudniu zmieniają wizerunek placu przed Wesołym Miasteczkiem w Chorzowie. Uczniowie jednego z liceów plastycznych przygotowują dla najmłodszych olbrzymią grę w klasy.






Nanan - Śro Maj 06, 2009 6:50 am
A propos rzeźb w parkach
Podobnie rzecz się ma w Parku Kościuszki.
"Wiolonczelistka" rozpada się na części.



mark40 - Czw Maj 07, 2009 3:28 pm


Francuzi pracują nad WPKiW

Marszałek Bogusław Śmigielski spotkał się z francuskimi ekspertami tworzącymi plan rozwoju Parku



Thierry Coltier, szef ekspertów przebywających obecnie w Parku, przedstawił marszałkowi stan prac nad opracowaniem planu jego rozwoju. Francuzi na miejscu analizują dokumentację i plany rozwoju spółki, zwiedzają obiekty oraz analizują otoczenie Parku. Ich zdaniem mocne punkty przeważają nad słabymi. Do tych ostatnich należą m.in. zatracona czytelność pierwotnej koncepcji, brak spójnej oferty poszczególnych instytucji i obiektów na jego terenie oraz brak promocji w skali międzynarodowej. Atutem Parku jest położenie, zróżnicowana oferta wypoczynku oraz zaangażowanie mieszkańców w życie Parku.

Zdaniem Thierry Coltiera do priorytetów inwestycyjnych powinno należeć m.in. wzmocnienie głównych osi komunikacyjnych Parku poprzez ich modernizację oraz ożywienie poprzez wprowadzenie w ich najbliższe otoczenie nowych atrakcji dla zwiedzających. Sposobem na przyciągnięcie turystów z Polski powinny być duże wydarzenia sportowe czy kulturalne oraz unikalne inwestycje, jak np. duże akwarium.

Dyskutowano także nad miejscami noclegowymi oraz parkingami. Francuzi podkreślali, że powinny być one dostosowane funkcjonalnie i architektonicznie do charakteru Parku. Oferta hotelowa nakierowana powinna być na obsługę biznesmenów oraz organizację kongresów. W przyszłości powinno powstać wokół Parku wiele miejsc parkingowych. Stworzenie jednego, wielkiego parkingu nie gwarantuje dogodnego dostępu do wielu miejsc w Parku.

Firma KANOPEE Horwath HTL wygrała przetarg na sporządzenie planu zagospodarowania przestrzennego Parku. Ma on powstać do końca roku, a jego realizacja potrwa kolejne trzy lata.

http://www.silesia-region.pl/wiadomosc.php?id=3175



kiwele - Czw Maj 07, 2009 3:57 pm

Francuzi pracują nad WPKiW
Dyskutowano także nad miejscami noclegowymi oraz parkingami. Francuzi podkreślali, że powinny być one dostosowane funkcjonalnie i architektonicznie do charakteru Parku. Oferta hotelowa nakierowana powinna być na obsługę biznesmenów oraz organizację kongresów. W przyszłości powinno powstać wokół Parku wiele miejsc parkingowych. Stworzenie jednego, wielkiego parkingu nie gwarantuje dogodnego dostępu do wielu miejsc w Parku.


Oczywiscie, jeden wielki parking nie wystarczy parkowi o tak wielkiej przestrzeni, ale jest niezbedny dla wielkich imprez na Stadionie Slaskim.
Dlatego, by juz chocby zapewnic porzadek na imprezach, a takze przed nimi i po ich zakonczeniu, potrzebny jest na wolnym terenie miedzy stadionem i ulica Chorzowska wielki kilkupoziomowy parking podziemny o pojemnosci okolo 5, a moze nawet wiecej, tysiecy samochodow.
Taki parking, choc pustawy, moze funkcjonowac poza imprezami caly rok.



Kris - Pią Maj 08, 2009 8:03 pm
Moda także w ogrodzie

Wystawy Kwiatów w Chorzowskim Parku Kultury i Wypoczynku -mają swoją długoletnią tradycję oraz skupiają wielbicieli roślin i ogrodów - średnio na Wystawie pojawia się ok 25 000 osób. Hasło tegorocznej wystawy to "Wymarzone Ogrody Świata" - czyli zaproszenie do poznania bogactwa stylów ogrodów z różnych zakątków świata, nie pomijając piękna rodzimego ogrodu polskiego.

Wystawcy z całej Polski będą prezentować odwiedzającym wyprodukowane przez siebie najpiękniejsze rośliny ogrodowe: kwitnące kolorowe azalie, różaneczniki, magnolie, a także wiele odmian iglaków, krzewów o kolorowych liściach, drzew do małych i dużych ogrodów, bylin i pnączy. Prezentowane będą również prawdziwe rarytasy w świecie roślin: odmiany oryginalnie formowane.

Wiosenna Wystawa Kwiatów i Ogrodów to nie tylko kwiaty, aranżacje kwiatowe i roślinne, to przede wszystkim inspiracja do urządzenia własnego ogrodu. Na wystawie nie zabraknie także elementów zdobniczych wykonanych z drewna, gipsu, kamienia, stanowiących integralną część każdego pięknego ogrodu.

Tradycyjnie Wystawie towarzyszyć będzie wiosenny kiermasz, na którym można kupić kwiaty, narzędzia ogrodnicze, ozdoby ogrodowe i wiele wiele innych artykułów.

Wystawa potrwa do 11 maja.
http://ww6.tvp.pl/6605,20090508904779.strona



mark40 - Nie Maj 10, 2009 5:38 pm


Wąskim szlakiem

Jak w wierszu Tuwima - powoli i ociężale, ale w końcu ruszyła. Lokomotywa, a za nią cały skład wąskotorówki z Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Ruszyła choć stało się to nie bez przeszkód.



Na drodze do otwarcia sezonu kolejki wąskotorowej w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie zakrętów nie brakowało. - Byliśmy tutaj już w zeszłym tygodniu, ale niestety pociąg nie jechał. Z tego powodu był straszny płacz w domu, ale dzisiaj nam się udało, także jest super - stwierdza Anna Jagielończyk.

A żeby miłośnikom wąskotrorówki było super, mobilizacja musiała być w zupełnie innym miejscu. Renowacja zajęła pół roku i to w ramach pełnego wolontariatu. I choć nad niektórymi wagonami potrzebne są jeszcze niezliczone godziny pracy, to młodzi miłośnicy kolei wąskotorowej nie szczędzą sił ani środków. - W każdy weekend, jak mieliśmy wolne, od razu przyjeżdżaliśmy tutaj z rana i do samego wieczora siedzieliśmy, i robiliśmy przy tych wagonikach. Pieniędzy poszło dużo.Szczególnie z naszych kieszeni - przyznaje Błażej Damski, który remontował wąskotrówkę. Ale to, co wyszło z ich kieszeni, być może wróci, bo koszt przejazdu to 6 złotych od dorosłej osoby i cztery od troszkę młodszej. Musi być jednak spełniony jeden warunek - tych osób nie może brakować.

Stowarzyszenie, które dzierżawi od parku kolejkę, planuje dalszy jej rozwój. I skoro kolejka już jeżdzi, to teraz przyszła pora na otoczenie tego, co juz jeździ. - Chcemy tutaj wyremontować wszystkie przystanki. Przede wszystkim stację ZOO. Chcemy tam postawić wyremontowane tablice stacyjne i nawiązać współpracę z okolicznymi restauratorami - wyjaśnia Michał Pańczyk, naczelnik kolejki wąskotorowej.

Jak mówią ci, którzy bacznie przyglądają się temu co, w parku się robi lub nie robi, inicjatywa młodych ludzi może tylko pomóc temu miejscu i tchnąć na powrót trochę życia do parku. - To powinno być namiastką powrotu do odbudowy tej kolejki, tego srebra parkowego - uważa Jan Stanisław Błaut ze Stowarzyszenia "Nasz Park". Srebra, które mogłoby być żyłą złota, gdyby poza pasjonatami i chętnymi do przejażdżki, ktoś jeszcze je zauważył.

http://www.tvs.pl/informacje/10939/



kr0lik - Pon Maj 11, 2009 2:36 pm
Tą kolejkę powinno się przedłużyć pod SCC.
Budując 500m torów zyskałaby kilkukrotnie większe obłożenie, i mogła by się sama finansować w sezonie.

Poza tym jest świetna, a te uśmiechnięte i zdziwione in plus miny przyjezdnych (którzy przyjechali do "zasyfiałego" Chorzowa) - bezcenne.



heniek - Pon Maj 11, 2009 3:51 pm
Nie rozumiem jaki sens miało by dublowanie linii tramwajowej natomiast uważam że przydałoby się pociągnięcie tej linii bliżej przystanków tramwajowych.



mark40 - Nie Maj 17, 2009 9:39 am


WPKiW: parkingowa samowolka w weekend

Najpóźniej do 10 czerwca wzdłuż ulicy Chorzowskiej, na wysokości Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, pojawią się słupki. Ustawi ze Miejski Zarząd Ulic i Mostów w Katowicach. Powód? W weekendy setki kierowców zostawia swoje samochody właśnie przy tej ulicy, a nie na parkingach WPKiW. A to stwarza niebezpieczeństwo dla innych użytkowników drogi.



Dlaczego nie parkują w WPKiW? Bo w weekend za postój trzeba zapłacić 10 złotych. Więc sznur samochodów w soboty i niedziele stoi przy Chorzowskiej, przy torach tramwajowych czy na pobliskim os. Tysiąclecia. W godzinach szczytu od wejścia głównego do parku, w górę, aż do następnego skrzyżowania, stoi ponad dwieście samochodów! - Auta zasłaniają w tym miejscu drogę osobom, które opuszczają teren parku - mówi Tomasz Komendera, inspektor ds. ochronno-porządkowych parku. - Tramwaj, który dość szybko jedzie od strony Chorzowa, jest praktycznie niewidoczny. Trudniej również zachować bezpieczeństwo przy włączaniu się do ruchu. Na dodatek kierowcy, chcąc wydostać się z parkingowego korka i wjechać na drogę, łamią kilka przepisów naraz.

Zgodnie z przepisami, kierowcy nie powinni parkować w odległości do 10 metrów od skrzyżowania, jak również na przystanku komunikacji miejskiej i 15 m od przystanku. Chociaż kierowcom grożą mandaty w wysokości od 100 do 300 zł, w tym przypadku ta zasada jest nagminnie łamana. - To prawdziwy cud, że w tym miejscu nie doszło jeszcze do poważnego wypadku - mówi Artur Cieślak, główny specjalista ds. BHP w WPKIW. Policji i katowickim urzędnikom do tej pory sprawy nie udało się rozwiązać, zakazu postoju w tym miejscu jeszcze nie ma. Ale i jedni, i drudzy obiecują, że nie odpuszczą.

W WPKiW jest pięć parkingów: obok fontanny "Pelikan", naprzeciw bramy głównej Stadionu Śląskiego, przy Polskim Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, obok restauracji Brasiliana i obok restauracji Kamienny Kasztelan. Władze WPKiW mówią, że o parkowaniu za darmo nie ma mowy.

- Od 2003 roku park jest spółką akcyjną i głównym celem jest jego samofinansowanie - tłumaczy prezes Andrzej Kotala. - Pobieranie opłat za parkowanie jest jednym źródeł pozyskiwania funduszy na utrzymanie i remonty alejek. Gdyby tych opłat nie było, w parku stałoby zdecydowanie więcej samochodów, co byłoby sporym utrudnieniem dla zwiedzających. Biorąc pod uwagę, że w centrach dużych miast za godzinę parkowania pobiera się 2 złote, to nasza stawka i tak nie jest wygórowana - ocenia.

- Opłaty za parking bardzo mi się nie podobają. Park jest dla ludzi i powinny zostać zniesione - uważa Irena Siąkowska ze Świętochłowic. - Jestem studentką i dla mojego budżetu ta kwota za parkowanie w parku nie jest wcale niska. Najczęściej szukam miejsca pod Centrum Handlowym AKS.

Problem ciągnie się od dwóch lat. Władze parku wysłały w tej sprawie kilka pism do Komendy Wojewódzkiej Policji. Ostanie 9 kwietnia. Pismo skierowano do MZUiM w Katowicach. W zarządzie zapowiadają, że zajmą się sprawą. - Postawimy tam słupki, dzięki czemu ilość samochodów, które będą mogły stać na tym chodniku, zostanie znacznie ograniczona - zapowiada Piotr Handwerker, dyrektor MZUM.

- Problem z widocznością faktycznie istnieje - potwierdza Robert Tarapacz z Wydziału Ruchu Drogowego KWP. - Dlatego policja i straż miejska stale monitorują ten odcinek.

Łukasz Respondek - POLSKA Dziennik Zachodni
http://www.chorzow.naszemiasto.pl/wydar ... 71a6d7459b



salutuj - Nie Maj 17, 2009 10:36 am
Czcze gadanie- jak kogoś stać na samochód to i na parking stać, a jak nie to niech jeździ tramwajem albo rowerem - będzie zdrowiej dla niego.



Ruslan - Nie Maj 17, 2009 4:40 pm
Heh, dokładnie. A w zeszłym tygodniu widziałem, że samochody stały zaparkowane nawet na zatoczce przystanku autobusowego przy Żyrafie



angerfist - Pon Maj 18, 2009 8:51 am

Park jest dla ludzi i powinny zostać zniesione - uważa Irena Siąkowska ze Świętochłowic. - Jestem studentką i dla mojego budżetu ta kwota za parkowanie w parku nie jest wcale niska.

A na dojechanie ze Świętochłowic do parku i z powrotem to stać? (zwłaszcza, że w/g znanego wszystkim portalu społecznościowego pani Irena studiuje zaocznie na Ziętku, więc chyba do najbiedniejszych nie należy... )
Benzyna w obie strony nawet w Seicento ją wychodzi drożej od biletu (ulgowego, skoro to studentka).
Parkingi w takich miejscach absolutnie powinny być obciążone opłatą za smrodzenie w parku

Parkowanie w zatoczce przy żyrafie (i na całej długości tego przystanku) jest notoryczne. 3-go straż miejska kombinowała, co zrobić z gościem, który zaparkował tak, że tramwaje nie mogły podjechać na przystanek...



Cuma - Pon Maj 18, 2009 11:08 am

Parkowanie w zatoczce przy żyrafie (i na całej długości tego przystanku) jest notoryczne. 3-go straż miejska kombinowała, co zrobić z gościem, który zaparkował tak, że tramwaje nie mogły podjechać na przystanek...Co tu kombinować? Wlepić najwyzszy przewidziany mandat, wystawić kare przewidzianą w KZK GOP za zmianę przebiegu, lub zatrzymanie pojazdu, odhlować auto i nałożyć za to opłatę jak i za parking strzeżony, na który zostało odholowane. Gwarantuje, że już by nigdy tak nie zaparkował.



SPUTNIK - Pon Maj 18, 2009 11:18 am


i na prking policyjny

inwestycja zwróciłaby się policji w ciągu miesiąca



kiwele - Pon Maj 18, 2009 11:34 am

Nie rozumiem jaki sens miało by dublowanie linii tramwajowej natomiast uważam że przydałoby się pociągnięcie tej linii bliżej przystanków tramwajowych.

Oczywiscie, ze tak. Przy stadionie stalaby sie jednak kolizyjna dla calosci ruchu w tym rejonie.



mark40 - Pon Maj 18, 2009 5:01 pm


Przystanek obok WPKiW to nie parking

Strażnicy miejscy z Katowic wnikliwie przeczytali nasz ostatni tekst o problemach z parkowaniem przy Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. Efekt? Blokady na kołach samochodów zaparkowanych na przystanku autobusowym obok parku. - W niedzielę do godziny 14 nałożyliśmy osiem blokad. W sobotę ilość blokad była porównywalna - mówi Dariusz Grala, dyżurny katowickiej straży miejskiej. I zastrzega: - Co weekend prowadzimy podobne działania.

W sobotę pisaliśmy, że w weekend za postój w parku trzeba zapłacić 10 złotych. Dlatego sznur samochodów stoi przy Chorzowskiej, przy torach tramwajowych czy na pobliskim os. Tysiąclecia. Zdarza się, że w godzinach szczytu od głównego wejścia do parku, w górę, aż do następnego skrzyżowania, stoi ponad dwieście samochodów!

Andrzej Kotala, prezes WPKiW mówi o planach budowy kolejnych parkingów. - Jeden ma być przy dawnym hotelu PTTK, drugi przy hali wystawowej "Kapelusz", będzie też rozbudowany parking przy ulicy Złotej - wylicza. Największe plany wiąże jednak z parkingiem, który miałby powstać w miejscu obecnie zajmowanym przez ogródki rekreacyjne przy ul. Agnieszki. Władze parku wymówiły już działkowcom umowy najmu, ale działki zdało, według szacunków Kotali, tylko 25 proc. użytkowników.

MO, RES - POLSKA Dziennik Zachodni
http://www.chorzow.naszemiasto.pl/wydar ... f5e46181f8

Z tym parkingiem przy kapeluszu to chyba żart?



heniek - Pon Maj 18, 2009 5:13 pm
a co z tym parkingiem od południowej strony stadionu przy polach marsowych? kiedyś był zamknięty, a teraz jak?



Kamyk85 - Pon Maj 18, 2009 7:24 pm
Ale z tyłu kapelusza już jest miejsce, nie kojarzę tylko, czy typowo parkingowe, ani jak z dojazdem do tego. Mam nadzieję, że to o to chodziło, a nie, że będą tam kopać...



Wit - Czw Maj 21, 2009 7:45 pm
Od chałupy do chałupy ze słuchaweczką w uchu
Iwona Sobczyk 2009-05-21, ostatnia aktualizacja 2009-05-21 19:31:19.0



Od wtorku Górnośląski Park Etnograficzny będzie można zwiedzać z audioprzewodnikiem. To pierwszy w Polsce skansen, który przetestuje takie rozwiązanie

Dzięki audioprzewodnikom zwiedzanie skansenu ma być ciekawsze i łatwiejsze. Teraz zwiedzający mogą poprzestać na podziwianiu widoków albo wynająć sobie profesjonalnego przewodnika. - To ostatnie bywa kłopotliwe, choćby dlatego, że trzeba się wcześniej zapowiedzieć i umówić. Druga niedogodność to koszt. Żywy przewodnik kosztuje pięć razy więcej niż ten w wersji audio - mówi Maciej Droń z działu naukowo-oświatowego GPE, autor tekstu dla audioprzewodników.

Tekst miał być jasny i zwięzły, żeby słuchający dowiedział się czegoś o danym obiekcie, ale za bardzo tym się nie zmęczył. GPE zadbał też o to, żeby informacje dobrze brzmiały. Audioprzewodnik mówi głosem Antoniego Kreisa, pracownika skansenu i radiowca.

Małe, czarne pudełeczka z przyciskami i dołączonymi słuchawkami będą do odebrania w kasie. Potem wystarczy przy oznaczonym numerem zabytku nacisnąć odpowiadający mu klawisz urządzenia. Cena wypożyczenia audioprzewodnika ma być zbliżona do ceny biletu.

- Na Zachodzie w rozmaitych muzeach takie przewodniki to standard. U nas to rozwiązanie dopiero się rozpowszechnia - dodaje Droń.

Audioprzewodniki będą dostępne w skansenie od najbliższego wtorku. Na razie urządzeń jest tylko 20. Jeśli się sprawdzą, w przyszłym sezonie GPE dokupi ich więcej.



beschu - Czw Maj 21, 2009 7:56 pm

Od chałupy do chałupy ze słuchaweczką w uchu
Iwona Sobczyk 2009-05-21, ostatnia aktualizacja 2009-05-21 19:31:19.0



Od wtorku Górnośląski Park Etnograficzny będzie można zwiedzać z audioprzewodnikiem. To pierwszy w Polsce skansen, który przetestuje takie rozwiązanie

Dzięki audioprzewodnikom zwiedzanie skansenu ma być ciekawsze i łatwiejsze. Teraz zwiedzający mogą poprzestać na podziwianiu widoków albo wynająć sobie profesjonalnego przewodnika. - To ostatnie bywa kłopotliwe, choćby dlatego, że trzeba się wcześniej zapowiedzieć i umówić. Druga niedogodność to koszt. Żywy przewodnik kosztuje pięć razy więcej niż ten w wersji audio - mówi Maciej Droń z działu naukowo-oświatowego GPE, autor tekstu dla audioprzewodników.

Tekst miał być jasny i zwięzły, żeby słuchający dowiedział się czegoś o danym obiekcie, ale za bardzo tym się nie zmęczył. GPE zadbał też o to, żeby informacje dobrze brzmiały. Audioprzewodnik mówi głosem Antoniego Kreisa, pracownika skansenu i radiowca.

Małe, czarne pudełeczka z przyciskami i dołączonymi słuchawkami będą do odebrania w kasie. Potem wystarczy przy oznaczonym numerem zabytku nacisnąć odpowiadający mu klawisz urządzenia. Cena wypożyczenia audioprzewodnika ma być zbliżona do ceny biletu.

- Na Zachodzie w rozmaitych muzeach takie przewodniki to standard. U nas to rozwiązanie dopiero się rozpowszechnia - dodaje Droń.

Audioprzewodniki będą dostępne w skansenie od najbliższego wtorku. Na razie urządzeń jest tylko 20. Jeśli się sprawdzą, w przyszłym sezonie GPE dokupi ich więcej.


Fajna sprawa, pierwszy raz korzystałem z takiego rozwiązania w Norymberdze i byłem bardzo zadowolony.



kickut - Czw Maj 21, 2009 8:02 pm
Ciekawe w ilu językach będzie dostępny. Pewnie tylko w jednym...



Kris - Pią Maj 22, 2009 8:46 pm
Skate blokada

Witold Domanik, 2009-05-22 15:56
Przejąć teren skate parku. Takie polecenie dziś rano wydał prezes Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Jednak wysiłki zarządu chorzowskiego parku udaremnili skate-partyzanci. Fani sportów ekstremalnych zatrzymali robotników. Władze parku zapewniają, że chcą tylko wyremontować zepsuty obiekt, ale młodzież w to nie wierzy.

W piątek rano robotnicy mieli rozebrać rampy skate parku w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Mieli, bo na ich drodze w obronie tego miejsca murem stanęła młodzież. - To jest miejsce, w którym wiele osób się odrywa od problemów. Przyjeżdżamy tu uprawiać sport i chciano nam to zabrać. Uznaliśmy, że trzeba tego bronić - stwierdza Mateusz Golik.

Zarząd parku tłumaczy, że decyzje podjął po otrzymaniu informacji od stowarzyszenia - gospodarza skate parku. Według niej zagraża on zdrowiu i życiu. Z taką decyzją nie zgadzają się jendak fani sportów ekstremalnych, bo jak mówią opina wpłynęła ponad miesiąc temu. Ich zdaniem roboty miały ruszyć dopiero teraz tylko dlatego, że w miejscu, gdzie teraz znajduje się skate park stanie ołtarz podczas niedzielnej mszy organizowanej przez Polskie Stronnictwo Ludowe. - Można to tak interpretować, aczkolwiek uważam, że nie ma to z tym nic wspólnego. Nie zawsze decyzje podejmuje się błyskawicznie tuż po wydaniu opinii - odpiera zarzuty Andrzej Kotala, prezes WPKiW.

Mimo to w najbliższą niedzielę to w miejscu parku odbędzie się ogólnopolskie święto ludowe z udziałem premiera Waldemara Pawlaka. - Być może zostanie to odbudowane w znacznie lepszym stanie, niż było na początku, więc prosiłbym o spojrzenie z większą życzliwością - przyznaje Pawlak. Jednak stwierdzenie "być może" miłośnikom skoków na rowerach nie wystarcza. A i na ich życzliwość ciężko liczyć, bo już mało kto z nich pamięta od kiedy obiecywany jest remont.

Mimo to w piątkowe popołudnie młodzi ludzie zgodzili się na rozebranie skate parku. Roboty ruszą prawdopodobnie jutro rano. Zgoda pojawiła się po tym, jak obiecano im, że niebawem dostaną nowy obiekt. Jednak zarząd parku, mimo takich próśb, zapewnienia na złożył na piśmie
http://www.tvs.pl/informacje/11272/



kr0lik - Sob Maj 23, 2009 10:23 am
Potem jest larum, że sk8ci jeżdżą po zabytkowych pomnikach, a gdzie niby mają jeździć?



Kris - Śro Cze 03, 2009 8:34 pm
Nowa lokalizacja

Witold Domanik, 2009-06-02 17:54
Sprawa skate parku w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku ma swój dalszy ciąg. Niedawno TVS informowała, że to jedno z najlepszych miejsc do uprawiania sportów ekstremalnych zniknie. Okazuje się jednak, że po tym jak został zamknięty, skate park znajdzie nową lokalizację na terenie kąpieliska "Fala". Pozostaje jedynie pytanie: kiedy? Tu zdania są podzielone. Władze Parku mówią o kilku miesiącach. Młodzież boi się, że poczeka nawet kilka lat.

-Przed wiecem PSL-u przyszedł ktoś i powiedział, że park jest niebezpieczny, więc muszą go rozebrać! - denerwuje się Michał Kapral. I choć na początku była mowa o tym, że skate park szybko stanie na nowo, to młodzi w luźnych bluzach starszym w ciasnych kołnierzykach uwierzyć nie potrafią. - Bo szybko w znaczeniu ludzi z wyższych sfer oznacza, że zbudują to za parę lat, a to już jest nie bardzo szybko. Jeżeli to będzie za parę lat, to znaczy, że za bardzo sobie nie pojeździmy - stwierdza Aleksandra Fioł.

Władze chorzowskiego parku zapewniają, że będzie nie tylko szybko, ale i lepiej. Nowy skate park stanie najprawdopodobniej na terenie kąpieliska "Fala", gdzie będzie też pole do rolkowego golfa i tor szybkościowy. Wszystkim zająć się mają specjaliści. Władze WPKiW chcą, aby już do końca lipca elementy skate parku zostały wyremontowane i wstawione w nowe miejsce.

Według planu inwestycje ma wspierać sponsor. Jednak już wiadomo, że to łatwe nie będzie. - Oczywiście będziemy szukali sponsorów, którzy będą chcieli wesprzeć tą inicjatywę. Szanse w kryzysie są jednak mniejsze niż było by to rok temu - przyznaje Andrzej Kotala, prezes WPKiW.

I choć w dawnym miejscu wciąż są resztki skate parku, to nikt już tam nie jeździ. Wszyscy zapaleńcy wybierają inne miejsca. Teraz jednym z nich będzie to otwarte we wtorek w Bytomiu, które wyróżnia się od tego typu obiektów. A że projekt jest dobry i nawet dobrze wykonany potwierdzają rolkarze, którzy mają również nadzieję, że chorzowski, kiedy już powstanie będzie jeszcze lepszy. I choć na razie trzeba dojeżdżać to dla skateów taki problem, to nie problem. - Na dobre miejsce trzeba dojeżdżać i każdy to wie. Idealnych spotów nie ma w zasięgu ręki. Trzeba ich poszukać i trochę się napocić, żeby na nich jeździć - podkreśla Paweł Komosa. Równocześnie skejci zapewniają, że będą skrupulatnie liczyć każdy dzień bez swojego skate parku w Chorzowie.
http://www.tvs.pl/informacje/11559/



Kris - Pią Cze 05, 2009 10:42 am
Spichlerz jak nowy!
dziś


Spichlerz po remoncie prezentuje się okazale. fot. arc

Osiemnastowieczny, unikatowy spichlerz chłopski z Bojanowa, który pod koniec listopada ubiegłego roku został przetransportowany w częściach do Górnośląskiego Parku Etnograficznego w Chorzowie, jest już "gotowy" i udostępniony zwiedzającym.


We wnętrzu zabytku zwiedzający mogą oglądać m.in. dawną wialnię przywiezioną z Markowic. fot. arc

Niedawno drewniany zabytek zwany przez miejscowych gwarowo "futer szpajcher" został otynkowany i pobielony. Turyści mogą już podziwiać także przedmioty, które dawniej stanowiły jego wyposażenie.

- Spichlerz jest już kompletny. Najwięcej trudności sprawiło nam położenie tynku glinianego na jego ścianach. Musieliśmy się zmierzyć z technologią, znaną tyle wieków wcześniej. Glinę wymieszaliśmy z wodą i trocinami. Co prawda w skansenach stosuje się taką mieszankę, ale głównie do wykonania podłóg. Po raz pierwszy kładliśmy ją na pionowych ścianach - wyjaśnia Damian Adamczak z tamtejszego Górnośląskiego Parku Etnograficznego.

By niezwykły tynk utrzymał się na belkach, wbito w nie ponad 1200 drewnianych kołków. Udało się, teraz nic nie odpada! Na koniec spichlerz został jeszcze pobielony z zewnątrz. - Tradycyjnie za pomocą wapna, tak jak to było w oryginale - dodaje Adamczak.

Przypomnijmy, niezwykła, wiekowa spiżarnia znajdowała się w ogrodzie państwa Płaczków z Bojanowa.Dziennikarze Polski Dziennika Zachodniego mieli spory udział w ocaleniu niszczejącej perełki.

Po naszym artykule z grudnia 2006 roku wokół zabytku zrobiło się naprawdę głośno na całym Śląsku. Gospodarze zdając sobie sprawę z tego, że nie są w stanie sami wyremontować sypiącego się obiektu, postanowili oddać obiekt do skansenu. Fachowcy przyznają, że gdyby nie przeprowadzka, spichlerz mógłby podzielić los podobnego zabytku z pobliskiej Czernicy, który zawalił się kilka lat temu. W listopadzie ubiegłego roku spiżarnia została rozebrana. Przeprowadzka obiektu spod raciborskiej wsi do Chorzowa kosztowała aż 100 tysięcy złotych. Podczas odbudowy spichlerza trzeba było wymienić część desek, które zostały zgryzione przez korniki.

Dziś spichlerz prezentuje się znakomicie i może cieszyć oko turystów. Można zajrzeć do jego środka, a nawet wejść na schodki prowadzące na "piętro". Wewnątrz znajduje się oryginalna waga, skrzynie i "sąsieki", w których dawniej przechowywano ziarno, a także korytko do karmienia świń. - Take perełki architektoniczne powinny być zachowane od zapomnienia, cieszymy się, że akurat nam przypadło w udziale odrestaurowanie tego cuda - mówi Adamczak.

Tymczasem spichlerz nie jest jedynym zabytkiem, który sprowadzono ostatnio do chorzowskiego parku z Raciborszczyzny.

- Niedawno w Borucinie znaleźliśmy unikalną, dziewiętnastowieczną wialnię zwaną "burdakiem", która kiedyś służyła do sortowania ziarna. Zresztą urządzenie to znajdowało się w spichlerzu podobnym do tego z Bojanowa - wyjaśnia Damian Adamczak. - Zdobyliśmy też drugą, nieco starszą wialnię w Markowicach - dodaje. W jednym z tutejszych gospodarstw znaleziono też "krowi wóz". - Był wykorzystywany w biedniejszych gospodarstwach. Tam gdzie nie było koni, zaprzęgano do wozów właśnie krowy - tłumaczy Adamczak. Wszystkie urządzenia, które trafiły ostatnio do chorzowskiego parku, prezentowane są na nowej ekspozycji pt. "mechanizacja na wsi".

Pracownicy skansenu przekonują, że gospodarstwa Raciborszczyzny kryją mnóstwo tego rodzaju skarbów. - Apelujemy do mieszkańców, by nie wyrzucali starych maszyn rolniczych i innych urządzeń. Lepiej przekazać je nam - zapewnia Damian Adamczak.
Aleksander Król - POLSKA Dziennik Zachodni
http://raciborz.naszemiasto.pl/wydarzenia/1007872.html



mark40 - Sob Cze 06, 2009 10:06 pm
Dinozaury jak nowe

Dinozaury ze śląskiego zoo przechodzą właśnie lifting. Zostały już umyte i dokładnie wyczyszczone. Uzupełnione został także wszystkie ubytki. Teraz rzeźby czekają na malowanie. Jeśli pogoda będzie ładna odnowioną dolinę dinozaurów można będzie oglądać w połowie czerwca.

http://www.chorzow.info/content/view/2289/270/



Kris - Nie Cze 07, 2009 7:45 pm
Nowa "Elka" w WPKiW ma mieć kanapy i gondole
am
2009-06-07, ostatnia aktualizacja 2009-06-07 20:46

Jest już gotowy projekt nowej kolejki naziemnej w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. Z poprzedniczką ma ją łączyć tylko nazwa, bo ma kursować nowymi trasami i zupełnie inaczej wyglądać.

Rozbiórka popularnej "Elki" wzburzyła wiele osób. Marszałek województwa otrzymał nawet Betonową Kostkę za decyzję o jej likwidacji. Urzędnicy argumentowali wtedy, że remont "Elki" kosztowałby tyle co budowa nowej kolejki, i obiecywali, że to drugie może się ziścić. - Zleciliśmy opracowanie projektu nowej "Elki" studentom Akademii Górniczo-Hutniczej. Jest już gotowy i bardzo mi się podoba - mówi Andrzej Kotala, prezes WPKiW.

Nowa kolejka ma zostać wyposażona w kanapy i gondole. - Do gondoli będzie mogła wjechać matka z dzieckiem w wózku czy osoba niepełnosprawna. Dodatkowo wydłuży się czas pracy, bo gondolą podróżować będzie można również w czasie niepogody - wyjaśnia Kotala.

Według wyliczeń budowa pierwszej linii nowej "Elki" ma kosztować 20 mln zł. - Jej odcinek zaczynałby się obok głównego wejścia do zoo, a kończyłby na terenie dawnego hotelu PTTK. Z góry widać byłoby rosarium, ogród japoński i kanał regatowy. Widoki są ważne, dlatego nie chcemy uruchamiać kolejki na starych, w większości porośniętych lasami trasach - dodaje prezes.

Przed kilkoma miesiącami francuska firma Kanopee wygrała przetarg na przygotowanie planu rozwoju parku. Znajdzie się w nim również koncepcja nowej "Elki", a dokument ma zostać przedstawiony marszałkowi pod koniec czerwca. - O nowej kolejce będzie można mówić konkretnie po zapoznaniu się z planem - zastrzega Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka, pytana o pieniądze na inwestycję.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... ndole.html



Tomek - Nie Cze 07, 2009 8:10 pm
Nie przemawia do mnie ten projekt. Będę tęsknił za starą "elką"...



absinth - Nie Cze 07, 2009 8:42 pm
no to czekamy na konkrety



skimaniac - Nie Cze 07, 2009 9:48 pm
gondola to pomyłka, droga pomyłka



Michał Gomoła - Nie Cze 07, 2009 9:58 pm
Niekoniecznie. Jeżeli park rzeczywiście chce się przekształcić w całoroczną 'atrakcję' to stety/niestety gondole są jedynym racjonalnym rozwiązaniem.



heniek - Pon Cze 08, 2009 5:23 am
gondola/kanapa to ekstra pomysł, takie samo rozwiązanie funkcjonuje na wielkiej raczy na Słowacji





Prince - Pon Cze 08, 2009 7:07 am
Jeżeli rzeczywiście będzie to coś takiego jak pokazał Heniek to nie jest źle. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ktoś kto będzie chciał obcować z przyrodą i podziwiać widoczki wybierze kanapy. Ale takie gondole z przyciemnianymi szybami też znajdą amatorów, np. zakochane pary, chociaż wolałbym nie pisać tutaj w jakim celu:P



skimaniac - Pon Cze 08, 2009 8:04 am

gondola/kanapa to ekstra pomysł, takie samo rozwiązanie funkcjonuje na wielkiej raczy na Słowacji


aleś pojechał teraz...

zauważyłeś, że wielka racza to ośrodek narciarski? Są pewne różnice między parkiem a ośrodkami narciarskimi. Np. taka, że prawie wszyscy narciarze odwiedzający ośrodki narciarskie korzystają z wyciągów (gondolek) i każdy z tych narciarzy robi dziennie kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt kursów. Efekt jest taki, że przepustowość gondolek na stokach jest wykorzystywana w pełni. Mimo tego gondole nawet w alpach stawia się rzadziej niż kanapy, a jak już, to są one zazwyczaj dłuższe niż kanapy. W parku natomiast większość ludzi spaceruje/jeździ na rolkach/rowerze, a przejażdżka taką kolejką to jedynie dodatkowa atrakcja i nie wyobrażam sobie żeby ktokolwiek wykupywał w ciągu dnia jakieś karnety np.10cio przejazdowe, albo żeby codziennie było kilka tysięcy osób korzystających z gondoli.



Michał Gomoła - Pon Cze 08, 2009 1:43 pm
Kwestia jest taka, że eLka z atrakcji zmieni się w stricte środek transportu po parku. Nie uważam tego za zły pomysł, szczególnie w związku z tym, że powstaną w WPKiW atrakcje całoroczne, a spacer w zimie przy kilkustopniowym mrozie nie dla każdego jest atrakcją ( ja to akurat lubię, ale należę raczej do wyjątków ).



heniek - Pon Cze 08, 2009 1:52 pm
@skimaniac jeśli mielibyśmy się kierować opłacalnością to nie powinniśmy w ogóle budować tej elki :|

a co do gondolek, to może wreszcie znajdzie się więcej chętnych do korzystania z elki w zimie! Zresztą naprawdę nie rozumiem co złego w tym że masz dwa krzesełka i gondole i tak dalej? Każdy wybierze to co woli.



kr0lik - Pon Cze 08, 2009 3:22 pm
Nowa Kolejka powinna zaczynać się przy SCC, w innym przypadku (np. ZOO - PTTK) jej obłożenie będzie oscylowało w granicach zera.



Michał Gomoła - Pon Cze 08, 2009 4:03 pm
Ciekaw jestem na jakiej podstawie tak wnioskujesz..



skimaniac - Pon Cze 08, 2009 5:15 pm
1. ja nie widzie "zła" w samej gondoli. Chodzi o koszty powstania. Wiesz heniek, budowa kolei w schemacie kanapy + gondole nie sprowadza się tylko do tego, że w istniejącym projekcie kanapowym wymieniasz co trzecią kanapę na gondolę i na tym kończą się ekstra koszty. Przecież trzeba stworzyć zupełnie nowy projekt, specjalnie przystosowane perony mogące obsługiwać kanapy oraz gondole. To cholernie dużo kasy.

2. Piszecie o zimie: zastanówcie się jak bardzo atrakcyjne musiały by być te nowe całoroczne atrakcje w parku, tak by ludzi do nich się udających było tak dużo, by kolejka nie jeździła pusta. A przecież nie wszyscy goście atrakcji skorzystają z kolejki. Poza tym te atrakcje zapewne będą w różnych miejscach parku, niekoniecznie przy jednej ze stacji kolejki.

3. Lato:
a) piękna pogoda, słońce, przyjemny wiaterek na kanapie. I okropna duchota w gondoli, gdzie pleksi ochoczo zamienia promienie słoneczne w coraz wyższą temp w środku. Okienka w gonolach uchylają się co najwyżej na kilkadziesiąt cm^2. Można oczywiście dorzucić klimę, wszak to tylko parę dodatkowych milionów... Ale to i tak bez sensu, bo po co wychodzić z domu na świeże powietrze i do zieleni, skoro by się zamknęło w plastikowej budce?
b) deszcz, mokro, nieprzyjemnie. Na kanapie nie ma co siadać. No ale jest gondola! No tak, tylko trzeba do niej dotrzeć (wcześniej zmoknąć). A na końcu trasy? dalej na spacer w deszczu? knajpa? Ile osób tak zrobi?

4. "opłacalność"
Czy coś przegapiłem, czy problem parku-który-musi-zarabiać-na-swe-utrzymanie nie istnieje? Po co jakieś zmiany właścicielskie, umarzanie podatku od nieruchomości, jakieś masterplany rozwojowe, skoro wszystko jest ok. Tylko trzeba zadzwonić po pana Kazia, to otworzy sejf, wyjmie się te 20 baniek i postawi gondolę.



heniek - Pon Cze 08, 2009 5:26 pm
no to jak chcesz takie oszczędności robić to może lepiej zostawić to co jest, wymienić najgorsze słupy i zachwalać tą "wyremontowaną" atrakcję?



skimaniac - Pon Cze 08, 2009 6:01 pm
jestem przeciwny wydawaniu 20+ mln zł w błoto. Daleko mi do cięcia każdego złotysza. Nie mam nic przeciwko nowej kolejce krzesełkowej zamiast elki, ale raczej nie takiej hi-tech sześcioosobowej z wyczepianiem na peronach. W końcu w parku taka kolejka ma być atrakcją samą w sobie, a nie szybkim środkiem transportu. Tu nie chodzi o przepustowość, kolejki jak na stokach tworzyć się nie będą.

przyznam się, że najbardziej by mnie ucieszyła stara dobra elka w ruchu, ma swój klimat:)



Maciek B - Pon Cze 08, 2009 6:40 pm

1. ja nie widzie "zła" w samej gondoli. Chodzi o koszty powstania. Wiesz heniek, budowa kolei w schemacie kanapy + gondole nie sprowadza się tylko do tego, że w istniejącym projekcie kanapowym wymieniasz co trzecią kanapę na gondolę i na tym kończą się ekstra koszty. Przecież trzeba stworzyć zupełnie nowy projekt, specjalnie przystosowane perony mogące obsługiwać kanapy oraz gondole. To cholernie dużo kasy.

2. Piszecie o zimie: zastanówcie się jak bardzo atrakcyjne musiały by być te nowe całoroczne atrakcje w parku, tak by ludzi do nich się udających było tak dużo, by kolejka nie jeździła pusta. A przecież nie wszyscy goście atrakcji skorzystają z kolejki. Poza tym te atrakcje zapewne będą w różnych miejscach parku, niekoniecznie przy jednej ze stacji kolejki.

3. Lato:
a) piękna pogoda, słońce, przyjemny wiaterek na kanapie. I okropna duchota w gondoli, gdzie pleksi ochoczo zamienia promienie słoneczne w coraz wyższą temp w środku. Okienka w gonolach uchylają się co najwyżej na kilkadziesiąt cm^2. Można oczywiście dorzucić klimę, wszak to tylko parę dodatkowych milionów... Ale to i tak bez sensu, bo po co wychodzić z domu na świeże powietrze i do zieleni, skoro by się zamknęło w plastikowej budce?
b) deszcz, mokro, nieprzyjemnie. Na kanapie nie ma co siadać. No ale jest gondola! No tak, tylko trzeba do niej dotrzeć (wcześniej zmoknąć). A na końcu trasy? dalej na spacer w deszczu? knajpa? Ile osób tak zrobi?

4. "opłacalność"
Czy coś przegapiłem, czy problem parku-który-musi-zarabiać-na-swe-utrzymanie nie istnieje? Po co jakieś zmiany właścicielskie, umarzanie podatku od nieruchomości, jakieś masterplany rozwojowe, skoro wszystko jest ok. Tylko trzeba zadzwonić po pana Kazia, to otworzy sejf, wyjmie się te 20 baniek i postawi gondolę.


I tak źle, i tak niedobrze. Gratuluję podejścia.



skimaniac - Pon Cze 08, 2009 6:48 pm
Moje zdanie nie wynika z podejścia, tylko jest efektem pobieżnej analizy.

Uważam, że pomysł budowy gondolek w parku jest zły.

Jeśli uważasz inaczej, to wskaż proszę swoje argumenty.



kickut - Pon Cze 08, 2009 6:55 pm
jeżeli ma to mieć sens ekonomiczny to wydaje się że jedynym sensownym rozwiązaniem na tą chwile wydaje sie połączenie zagłębia knajpowego parku (czyli okolicy kapelusza) z silesią (stacja może być nawet w samym jej środku przy jakimś placu słonecznym albo tropikalnym). marzy mi sie żeby udało sie jakoś skorelować te dwa miejsca (wpółpraca promocyjna np reklamowanie tego co w kapeluszu w silesii i na odwrót). i żeby w kapeluszu co weekend była jakaś impreza typu wystawa, targi, disco...



heniek - Pon Cze 08, 2009 7:17 pm
@kickut Tylko że takie połączenie już jest i nazywa się tramwaj.



Maciek B - Pon Cze 08, 2009 7:39 pm

Moje zdanie nie wynika z podejścia, tylko jest efektem pobieżnej analizy.

Uważam, że pomysł budowy gondolek w parku jest zły.

Jeśli uważasz inaczej, to wskaż proszę swoje argumenty.


Tutaj:


jestem przeciwny wydawaniu 20+ mln zł w błoto. Daleko mi do cięcia każdego złotysza. Nie mam nic przeciwko nowej kolejce krzesełkowej zamiast elki, ale raczej nie takiej hi-tech sześcioosobowej z wyczepianiem na peronach. W końcu w parku taka kolejka ma być atrakcją samą w sobie, a nie szybkim środkiem transportu. Tu nie chodzi o przepustowość, kolejki jak na stokach tworzyć się nie będą.

przyznam się, że najbardziej by mnie ucieszyła stara dobra elka w ruchu, ma swój klimat:)


napisałeś to, czego mi we wcześniejszej twojej pobieżnej analizie brakowało, czyli oprócz nakreślenia wad wszystkich rozwiązań, także twoją opinię, jak ta kolejka powinna wyglądać. Z dużą częścią twoich spostrzeżeń można się spokojnie zgodzić, tym niemniej jak widać nie ma rozwiązania idealnego. A za kontekst trzeba brać Masterplan i pomysł na park, z którego przebija się jednak ambicja. Jeszcze nie wiadomo jakie całoroczne atrakcje zagoszczą w WPKiW, ale nie skreślałbym z góry tego, co zostanie zaproponowane. I w tym wypadku przyda się kolejka gondolowa. Drugim argumentem za są parkingi, które są lub będą wybudowane na obrzeżach parku. Gondola umożliwiłaby np. komfortową podróż wspomnianej już w artykule kobiety z dzieckiem. Z drugiej zaś strony, dla samego wrażenia obcowania z naturą lepsza byłaby kanapa. Kolejną kwestią jest rozmieszczenie przystanków. Jeszcze inną zaś to, że taka kolejka sama w sobie byłaby atrakcją, tak jak to było do tej pory z "Elką". Dlatego, po pierwsze, nie możemy rozpatrywać kwestii kolejki w oderwaniu od samego parku i musimy poczekać na ów sławetny Masterplan, po drugie zaś, nie wieszajmy psów, ani nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, dopóki nie zobaczymy projektu. Może miałyby powstać dwie linie: gondolowa i kanapowa? Tego nie wiemy.
Co do kosztów: no nie byłoby to tanie, ale chyba najwyższy czas na koniec z fuszerką i półśrodkami. Stwórzmy park, z którego będziemy dumni.



skimaniac - Pon Cze 08, 2009 8:37 pm
mnie właściwie chodzi głównie o koszty. I to nie sam wydatek, tylko o koszty bieżące kolejki już w eksploatacji. Nie chciałbym wyłożenia wielkiej kasy na budowę tylko po to by po kilku latach kolejka stanęła bo nie ma wystarczającej ilości chętnych na przejażdżkę by pokryć koszty energii i obsługi, a parku nie stać nawet na coroczną konserwację. O fuszerce czy półśrodkach można mówić w przypadku np. jakiejś lipnej niskojakościowej kostki betonowej czy zwyklego asfaltu zamiast granitowej kostki. Różnice w jednorazowym wydatku ogromne; koszty bieżące takie same.

Przykładów czy porównań mogę wymyślać więcej:) choćby takie: podaruj bezrobotnemu SL 73 AMG (R129) to się szybko zmarnuje i zniszczeje, bo nie będzie go stać na paliwo:)



kickut - Pon Cze 08, 2009 10:23 pm

@kickut Tylko że takie połączenie już jest i nazywa się tramwaj.

tramwaj to nie to samo bo:
- nie ma trasy aż tak bezpośredniej (a ludzie w dzisiejszych czasach są bardzo leniwi)
- nie ma zbyt wielu walorów widokowo-poznawczych (a taka nowa kolejka mogła by i nad wesołym i nad rosaroum i w spokoju)
- jest w nim o wiele więcej ludzi jadących w innym celu - dalej, bliżej, z pracy, a także różnej maści żuli i przybłąkańców, co ludzi, którzy odwiedzają w silesie najdroższe sklepy skutecznie odstrasza
- jest zwykłym i standardowym środkiem komunikacji charakterystycznym dla wielu miast, co ogranicza jego wyjątkowość i oryginalność



Kris - Pią Cze 12, 2009 10:48 am
Co prawda to bielskie Gondole na minusie, ale czy i u nas tak nie będzie?
Dla mnie ELKA była jedną z najważniejszych superatrakcji WPKiW (m.in. za długość i ciekawość tras i za to, że były tylko 2 osobowe)
A gondole?



mark40 - Pią Cze 12, 2009 3:41 pm


Nowości w chorzowskim ZOO. Dinozaury przeszły lifting

Dwie nowe żyrafy, ostronosy i hieny cętkowane czy też nowa woliera dla małp. To tylko niektóre nowości tego lata w chorzowskim zoo. Gruntownego odświeżenia doczekały się również słynne dinozaury.



Trwa właśnie remont woliery pokazowej dla małp, tzw "małpiarni". W wyniku robót powstaną zupełnie nowe klatki i wybiegi dla zwierząt, te będą miały również o wiele więcej miejsca. W tej chwili pracownicy ogrodu dumni są z najświeższego nabytku ZOO - na świat przyszły kilkanaście dni temu trzy ostronosy rude, ssaki drapieżne z Ameryki Południowej. A już za 2 tygodnie jedna z najbardziej skomplikowanych operacji ostatnich lat - z zoo wrocławskiego do Cekina - kilkuletniej żyrafy, przyjadą 2 nowe towarzyszki życia.

Kończy się tymczasem odnawianie Kotliny Dinozaurów, olbrzymie rzeźby odzyskają swoje kolory.

- To pierwsza tak poważna i gruntowna próba całkowitej renowacji jednej z naszych największych atrakcji. Co ciekawe, kolory konsultowaliśmy z naukowcami Polskiej Akademii Nauk, by jak najwierniej oddać realizm naszej ekspozycji - tłumaczy nam Andrzej Malec, kierownik działu hodowlanego w śląskim zoo.

- Okazy pokrywamy specjalnymi rodzajami farb, które są w stanie wytrzymać wiele lat w najgoszych warunkach atmosferycznych oraz są na tyle śliskie, by skutecznie uniemożliwić wspinanie się na nie przez dzieci - zapewnia Wiesław Garus z firmy JAWA, wykonującej roboty malarskie.

Skalna Kotlina Dinozaurów powstała w 1975 roku. W latach 1963-71 na pustyni Gobi polscy paleontolodzy prowadzili prace wykopaliskowe, których efektem są m.in. rekonstrukcje szczątków tam znalezionych. Na terenie Kotliny można zobaczyć szesnaście naturalnej wielkości dinozaurów. Są to przedstawiciele następujących gatunków: Gallimimus, Tarbosaurus, Nemegtosaurus, Protoceratops, Prenocephale, Saichania, Saurolophus.







http://www.mmsilesia.pl/5937/2009/6/11/ ... =turystyka



Michał Gomoła - Pią Cze 12, 2009 4:22 pm
ależ ten tyranozaur ma śnieżnobiałe zęby



Piotr - Pią Cze 12, 2009 8:16 pm

Co prawda to bielskie Gondole na minusie, ale czy i u nas tak nie będzie?
Dla mnie ELKA była jedną z najważniejszych superatrakcji WPKiW (m.in. za długość i ciekawość tras i za to, że były tylko 2 osobowe)
A gondole?

No wlaśnie. Elka była charakterystyczna dla tego Parku. Poza tym właśnie to jak wyglądała sprawiało, że była to kolejka typowo " spacerowa", tak na prawdę nie służyła przemieszczaniu się w sensie logistycznym, ale czemuś co można porównać do przejażdżki dorożką gdzieś po "starym mieście", tyle, że widok z góry o wiele ciekawszy. Czy kolej gondolowa jest w stanie pełnić taką funkcję. Moim zdaniem nie. Jednak, gdyby w temacie kolejki linowej nie było innej opcji, to może lepiej żeby jednak powstała, nawet w takiej postaci.



bty - Sob Cze 13, 2009 7:05 am
Mogliby jakieś ruchome dinozaury dorzucić w zoo.



koniaq - Sob Cze 13, 2009 9:28 am
Ja czekam na Muzeum Historii Naturalnej...



Michał Gomoła - Sob Cze 13, 2009 10:25 pm
Dziś w WPKiW odbył się plenerowy pokaz musicalu Jesus Christ Superstar - całkowity sukces, ciężko mi ocenić ile tysięcy ludzi było, ale naprawdę mnóstwo "GOPowiczów" się zebrało
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 15 z 21 • Wyszukano 3329 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.