ďťż
[Chorzów] Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku



absinth - Nie Cze 14, 2009 10:10 am
Polskie parki rozrywki - nie tylko dla najmłodszych!

http://przewodnik.onet.pl/38,1660,1559492,artykul.html




kr0lik - Nie Cze 14, 2009 10:43 am
Ładnie nam zareklamowali WM, link do artykułu stoi na głównej stronie Onetu w najlepszym miejscu.
Te 1m40s na Rollercoasterze to chyba mierzyli razem z czekaniem w kolejce do wejścia i całą celebracją wsiadania nań



maciek - Nie Cze 14, 2009 3:13 pm

Co prawda to bielskie Gondole na minusie, ale czy i u nas tak nie będzie?
Dla mnie ELKA była jedną z najważniejszych superatrakcji WPKiW (m.in. za długość i ciekawość tras i za to, że były tylko 2 osobowe)
A gondole?

No wlaśnie. Elka była charakterystyczna dla tego Parku. Poza tym właśnie to jak wyglądała sprawiało, że była to kolejka typowo " spacerowa", tak na prawdę nie służyła przemieszczaniu się w sensie logistycznym, ale czemuś co można porównać do przejażdżki dorożką gdzieś po "starym mieście", tyle, że widok z góry o wiele ciekawszy. Czy kolej gondolowa jest w stanie pełnić taką funkcję. Moim zdaniem nie. Jednak, gdyby w temacie kolejki linowej nie było innej opcji, to może lepiej żeby jednak powstała, nawet w takiej postaci.



heniek - Nie Cze 14, 2009 4:17 pm
Chciałem tylko zaznaczyć że nie jestem decydentem i uważam że gondole razem z krzesełkami świetnie by ze sobą współgrały.




Michał Gomoła - Nie Cze 14, 2009 8:05 pm

Ładnie nam zareklamowali WM, link do artykułu stoi na głównej stronie Onetu w najlepszym miejscu.
Te 1m40s na Rollercoasterze to chyba mierzyli razem z czekaniem w kolejce do wejścia i całą celebracją wsiadania nań


Szkoda tylko, że strona WM do popołudnia nie działała, a teraz działa jakby trochę 'gorzej'.. czyżby tyle odwiedzin, że serwer nie wyrabia?



mark40 - Sob Cze 20, 2009 8:46 pm






Wit - Pon Cze 22, 2009 4:05 pm
Uniwersytet chce tchnąć nowe życie w WPKiW
Iwona Sobczyk 2009-06-22, ostatnia aktualizacja 2009-06-22 17:26:27.0



Kilka tysięcy metrów kwadratowych interaktywnych wystaw i laboratoriów, dzięki którym młodzi i starsi przekonają się, że nauka może być świetną zabawą - oto pomysł naukowców z UŚ, który może dać nowe życie chorzowskiemu parkowi

Prof. Janusz Janeczek, były rektor UŚ i jeden z inicjatorów pomysłu powstania Śląskiego Parku Nauki, pamięta, jak kilka lat temu przygotowywał wystawę na otwarcie jednego z centrów handlowych. - Jestem mineralogiem, więc zaproponowałem ekspozycję minerałów fluorescencyjnych. Na pozór są nieefektowne, ale po oświetleniu mienią się feerią barw. Do budki, w której je prezentowaliśmy, ustawiały się kolejki! Teraz pora na uruchomienie czegoś większego niż budka z minerałami - mówi prof. Janeczek.

Śląski Park Nauki, którego projekt właśnie powstaje na UŚ, na blisko czterech tysiącach metrów kwadratowych pomieściłby interaktywne wystawy i dostępne dla wszystkich laboratoria. Reprezentowane byłyby przede wszystkim nauki ścisłe. Ekspozycja ma być zaprojektowana tak, żeby wszyscy zwiedzający, niezależnie od wieku i wykształcenia, dobrze się bawili i przy okazji czegoś nauczyli. Podobne instytucje funkcjonują w większości dużych miast na zachodzie Europy. W Polsce kolejne wyrastają jak grzyby po deszczu. Wszystkie cieszą się ogromnym powodzeniem.

- Śląski Park Nauki mógłby być unikatowy! Odróżniałby się od innych poprzez nawiązania do śląskiej specyfiki, przemysłowego dziedzictwa i oryginalnej kultury - mówi fizyk dr Jerzy Jarosz, od początku zaangażowany w projekt utworzenia parku.

Sam pomysł nie jest nowy, funkcjonuje na UŚ już od paru dobrych lat. Naukowcy są przekonani, że teraz w końcu ma szansę nabrać realnych kształtów. Do tej pory przeszkodą był brak pomysłu na lokalizację obiektu. Kiedy już było wiadomo, że ze względu na problemy lokalowe nie uda się idei zaszczepić w Katowicach, właśnie zaczynała się dyskusja o przyszłości WPKiW. - To idealne miejsce! Nikt nie ma dobrego pomysłu na WPKiW, a Śląski Park Nauki mógłby mu dać drugi oddech - mówi prof. Janeczek. Żeby pomieścić interaktywne wystawy, w WPKiW trzeba by zbudować całkiem nowy budynek. Naukowcy chcieliby też poprowadzić ścieżkę dydaktyczną przez park i tchnąć nowe życie w od lat niemodernizowane Planetarium Śląskie.

Inicjatorzy pomysłu są już po wstępnych rozmowach z marszałkiem Bogusławem Śmigielskim. - Pan marszałek wyraził zainteresowanie pomysłem - zdradza prof. Wiesław Banyś, rektor UŚ. Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka, zapewnia, że Śmigielski będzie pomysł wspierał. Sam od początku kadencji proponuje powstanie podobnej instytucji. - W najbliższym czasie planowane jest kolejne spotkanie w tej sprawie. Na konkrety trzeba będzie poczekać przynajmniej do momentu, kiedy dostaniemy masterplan dla WPKiW - mówi Marzyńska.

Naukowcy konkrety już przygotowali. Gotowy jest projekt ekspozycji. Fundacja UŚ ma wstępny projekt architektoniczny budynku Parku, pracuje nad biznesplanem. Inicjatorzy są przekonani, że powstanie Śląskiego Parku Nauki jest realne, a pomysł skazany na sukces. - To musiałoby być przedsięwzięcie biznesowe, samofinansujące się. Myślę, że mogłoby w znacznym stopniu pomóc odmienić nadal niekorzystny wizerunek regionu - dodaje rektor Banyś.







SPUTNIK - Pon Cze 22, 2009 4:57 pm

Uniwersytet chce tchnąć nowe życie w WPKiW
Iwona Sobczyk 2009-06-22, ostatnia aktualizacja 2009-06-22 17:26:27.0



Kilka tysięcy metrów kwadratowych interaktywnych wystaw i laboratoriów, dzięki którym młodzi i starsi przekonają się, że nauka może być świetną zabawą - oto pomysł naukowców z UŚ, który może dać nowe życie chorzowskiemu parkowi

Prof. Janusz Janeczek, były rektor UŚ i jeden z inicjatorów pomysłu powstania Śląskiego Parku Nauki, pamięta, jak kilka lat temu przygotowywał wystawę na otwarcie jednego z centrów handlowych. - Jestem mineralogiem, więc zaproponowałem ekspozycję minerałów fluorescencyjnych. Na pozór są nieefektowne, ale po oświetleniu mienią się feerią barw. Do budki, w której je prezentowaliśmy, ustawiały się kolejki! Teraz pora na uruchomienie czegoś większego niż budka z minerałami - mówi prof. Janeczek.

Śląski Park Nauki, którego projekt właśnie powstaje na UŚ, na blisko czterech tysiącach metrów kwadratowych pomieściłby interaktywne wystawy i dostępne dla wszystkich laboratoria. Reprezentowane byłyby przede wszystkim nauki ścisłe. Ekspozycja ma być zaprojektowana tak, żeby wszyscy zwiedzający, niezależnie od wieku i wykształcenia, dobrze się bawili i przy okazji czegoś nauczyli. Podobne instytucje funkcjonują w większości dużych miast na zachodzie Europy. W Polsce kolejne wyrastają jak grzyby po deszczu. Wszystkie cieszą się ogromnym powodzeniem.

- Śląski Park Nauki mógłby być unikatowy! Odróżniałby się od innych poprzez nawiązania do śląskiej specyfiki, przemysłowego dziedzictwa i oryginalnej kultury - mówi fizyk dr Jerzy Jarosz, od początku zaangażowany w projekt utworzenia parku.

Sam pomysł nie jest nowy, funkcjonuje na UŚ już od paru dobrych lat. Naukowcy są przekonani, że teraz w końcu ma szansę nabrać realnych kształtów. Do tej pory przeszkodą był brak pomysłu na lokalizację obiektu. Kiedy już było wiadomo, że ze względu na problemy lokalowe nie uda się idei zaszczepić w Katowicach, właśnie zaczynała się dyskusja o przyszłości WPKiW. - To idealne miejsce! Nikt nie ma dobrego pomysłu na WPKiW, a Śląski Park Nauki mógłby mu dać drugi oddech - mówi prof. Janeczek. Żeby pomieścić interaktywne wystawy, w WPKiW trzeba by zbudować całkiem nowy budynek. Naukowcy chcieliby też poprowadzić ścieżkę dydaktyczną przez park i tchnąć nowe życie w od lat niemodernizowane Planetarium Śląskie.

Inicjatorzy pomysłu są już po wstępnych rozmowach z marszałkiem Bogusławem Śmigielskim. - Pan marszałek wyraził zainteresowanie pomysłem - zdradza prof. Wiesław Banyś, rektor UŚ. Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka, zapewnia, że Śmigielski będzie pomysł wspierał. Sam od początku kadencji proponuje powstanie podobnej instytucji. - W najbliższym czasie planowane jest kolejne spotkanie w tej sprawie. Na konkrety trzeba będzie poczekać przynajmniej do momentu, kiedy dostaniemy masterplan dla WPKiW - mówi Marzyńska.

Naukowcy konkrety już przygotowali. Gotowy jest projekt ekspozycji. Fundacja UŚ ma wstępny projekt architektoniczny budynku Parku, pracuje nad biznesplanem. Inicjatorzy są przekonani, że powstanie Śląskiego Parku Nauki jest realne, a pomysł skazany na sukces. - To musiałoby być przedsięwzięcie biznesowe, samofinansujące się. Myślę, że mogłoby w znacznym stopniu pomóc odmienić nadal niekorzystny wizerunek regionu - dodaje rektor Banyś.





to by było COŚ ! trzymam kciuki i co tam jeszcze za ten projekt



Kris - Pią Cze 26, 2009 8:59 am
Kto da kasę na ruiny?
dziś

Rzeźby w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku niszczeją od lat. Fot. Marzena Bugała

Czy czterdziestoletnie rzeźby z galerii rzeźby plenerowej w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku są tyle samo warte co budynek Teatru Rozrywki? Na to pytanie już wkrótce będzie musiała odpowiedzieć Barbara Klajmon, wojewódzki konserwator zabytków.

Fundacja dla Śląska i władze WPKiW przygotowują się do złożenia wniosku o rejestrację rzeźb jako zabytków. Przypomnijmy, że fundacja od 2006 roku opiekuje się parkowymi rzeźbami. W ramach podpisanej z parkiem umowy, miała znaleźć sponsorów, którzy zdecydowaliby się wyremontować rzeźby. - Niestety, nie udało się nikogo znaleźć - mówi Irena Fugalewicz, wiceprezes fundacji.

Udało się za to przygotować dokumentację wszystkich plenerowych rzeźb i teraz na podstawie tych dokumentów fundacja chce razem z władzami parku starać się o wpisanie ich do rejestru zabytków. Przede wszystkim po to, aby dostać z urzędu pieniądze na konserwację figur.

- Rejestr zabytków nie służy temu, by ratować wszystko, ale tylko to, co najcenniejsze - mówi Klajmon. - W przypadku rzeźb, czy całego parku celowe byłoby objęcie go ochroną jako parku kulturowego.

Jednak ta forma ochrony, nie gwarantuje pieniędzy na remonty z kasy wojewódzkiego konserwatora zbytków.

Nie tylko rzeźby miałyby zostać zabytkami. Do Klajmon wpłynął też wniosek uznania za zabytek demontowanej Elki, kolejki w WPKiW.

- Rozumiem, że jest to jedna z prób ratowania kolejki przez jej miłośników. Ale kolejce bardziej by to zaszkodziło, bo uniemożliwiłoby jej techniczną modernizację - wyjaśnia Klajmon.

Miłośników kolejki wspiera Andrzej Kotala, prezes WPKiW. Daje nadzieję, że po rozbiórce Elki w parku stanie nowoczesna kolejka. Miałaby kanapy (na pogodne dni) oraz gondole (na deszcz czy nawet śnieg). Mogłaby kursować przez cały rok. Byłaby świetnym połączeniem między zaplanowanym wielkim parkingiem a choćby zoo. Więcej o nowej kolejce mamy dowiedzieć się po ogłoszeniu planu rozwoju parku już pod koniec tego miesiąca. Kotala szacuje, że jej budowa pochłonie około 20 mln zł. Te pieniądze będzie musiał wyłożyć sponsor. Park takiej sumy nie znajdzie, bo 20 mln ma w przybliżeniu na całoroczne wydatki.
Monika Pacukiewicz - POLSKA Dziennik Zachodni
http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/1016252.html



Wit - Sob Cze 27, 2009 9:37 am
Selim i Safi. Ostatnie siatkowane samce w zoo
Małgorzata Goślińska 2009-06-26, ostatnia aktualizacja 2009-06-26 21:28:50.0



Dwie żyrafy przyjechały do chorzowskiego zoo z Wrocławia. Ale nie zobaczymy więcej młodych tego podgatunku.

Chorzów nigdy nie potrzebował żyraf z innych ogrodów. To stąd ogrody brały żyrafy. Dobrze się rozmnażały w chorzowskim zoo, chociaż często cierpiało ono na niedostatek samic. Dlatego Ecik, syn Aminy, w wieku 16 lat został... ojcem jej dzieci, Jasia, Cekinka i Marczeli.

Pierwsze w Polsce narodziny żyrafy miały miejsce właśnie w Chorzowie. Cielę otrzymało imię Przecinek, a jego rodzicami byli Kreska i Wielokropek. Potomków tej słynnej pary nazywano Wykrzyknik, Średnik, Nawias itp., aż wyczerpano znaki interpunkcyjne.

W sumie od połowy lat 60. w śląskim zoo mieszkało 25 żyraf. W tym roku ostał się jeden Cekinek, gdy w lutym padła mu siostra Marczela, niedoszła matka jego dziecka.

Zoo w Chorzowie zdecydowało się sprowadzić dwie żyrafy z wrocławskiego zoo. Pierwsza przyjechała w nocy z środy na czwartek. Czekaliśmy na nią od rana, bo nie chciała wejść do skrzyni transportowej. Mimo podania leków uspokajających. - Jak żyrafa się zaprze, to nic nie pomoże. Jest czujna, ostrożna. Powinna oswajać się ze skrzynią przez tydzień - mówi Andrzej Malec, szef śląskiego ogrodu.

Drugia zjawiła się w czwartek wieczorem. Selim i Safi to samce, mają 13 i 16 lat. - Nie planujemy hodowli - mówi Malec.

Śląskie żyrafy to podgatunek zwany siatkowane. Malec: - Jest ich bardzo mało i coraz trudniej o dopływ świeżej krwi.

W naturze żyrafa dożywa nawet 30 lat. W Chorzowie umierały już siedemnastoletnie przez to, że rodziły się z blisko spokrewnionych par.

Ale to nie koniec żyraf w śląskim zoo. W przyszłości siatkowane zastąpią Rotschildy, bardziej popularne i większe.





mark40 - Sob Cze 27, 2009 12:38 pm

Uniwersytet chce tchnąć nowe życie w WPKiWUŚ upodobał coś sobie Chorzów. Najpierw CEBI a teraz park nauki.



Michał Gomoła - Sob Cze 27, 2009 2:03 pm
Tak na marginesie to WPKiW jest równie chorzowski co katowicki, jedyne co kojarzy go z Chorzowem to dziwny podział administracyjny



mark40 - Sob Cze 27, 2009 3:07 pm
Choć oczywiscie katowiczanie traktują WPKiW jako swój park to 99% wie w jakim mieście sie on znajduje. Nie bez powodu uciera sie powoli nowe okreslenie parku z dopiskiem "chorzowski".

CEBI jest daleko od granicy z Katowicami



Michał Gomoła - Sob Cze 27, 2009 3:13 pm
Ja tylko wrzuciłem wstawkę o wpkiw, nie mam wątpliwości co do tego, że CEBI będzie znajdować się w Chorzowie, bynajmniej nie mam też z tym problemu



mark40 - Sob Lip 04, 2009 2:36 pm
Fragment z



Ponad 29 milionów dla wojewódzkich instytucji kultury

W Górnośląskim Parku Etnograficznym za ponad milion złotych powstanie nowy obiekt ekspozycyjno–szkoleniowy. Blisko 300 tys. kosztować będzie wymiana instalacji elektrycznych na terenie chorzowskiego Skansenu.

http://www.silesia-region.pl/wiadomosc.php?id=3317



Wit - Pon Lip 06, 2009 7:08 pm
WPKiW to prywatny teren. Mogą go ogrodzić
Anna Malinowska 2009-07-06, ostatnia aktualizacja 2009-07-06 20:44:17.0



- Teren Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku nie jest przestrzenią publiczną - twierdzi jego prezes Andrzej Kotala. Dlatego przegonił emerytów z Chorzowa, którzy rozdawali tam swoją gazetkę

Emeryci ze Stowarzyszenia "Nasz Park" kilka miesięcy temu wpadli na pomysł wydania bezpłatnej gazety. - Wymyśliliśmy nazwę "Kuklok". Dla kogoś, kto nie zna gwary, to po polsku wizjer w drzwiach, przez który można podglądać, kto koło nich przechodzi. My w naszej gazecie chcemy patrzeć władzom WPKiW na ręce, oglądać ich poczynania - wyjaśnia Jan Błałt.

Redakcja mieści się w domu Gerarda Mądrego. - Spotykamy się najpierw, żeby podzielić się tematami: kto i o czym napisze. Potem razem czytamy teksty, poprawiamy i oddajemy koledze, który składa je na komputerze - opowiada Mądry.

"Kuklok" to dwutygodnik, ukazały się dwa wydania, każde w tysięcznym nakładzie. Gazetka ma cztery strony. O czym piszą emeryci? O historii parku, o sprzedaży pamiątek z rozbieranej wieży przy stadionie czy o tym, że starą Elkę można było jeszcze uratować.

- Często podkreślamy, że na całym świecie parki nie są dochodowe, bo niby jak mają na siebie zarabiać? Piszemy też o śmiesznostkach, jak np. o ostatnim spotkaniu PSL-u. Zapraszali bowiem do Parku Miejskiego w Chorzowie - pomyliła im się nazwa, więc my na naszych łamach to wyprostowaliśmy - mówi Błałt.

Bezpłatną gazetkę jej redaktorzy rozwozili po parku na rowerach. - Ludzie brali chętnie. Każdy dostawał gazetę do ręki. Ktoś musiał donieść, bo kilka dni po rozdaniu drugiego wydania otrzymaliśmy pismo. Dowiedzieliśmy się z niego, że park nie jest przestrzenią publiczną i że przeszkadzamy spacerowiczom. Dlatego "Kuklok" nie może być rozdawany na terenie parku - mówią emeryci.

Prezes Kotala podtrzymuje swoje stanowisko. - Park jest spółką akcyjną z prawem wieczystego użytkowania. Teoretycznie moglibyśmy go ogrodzić. To, że jest otwarty, wynika z pewnej umowy społecznej. Nie może być jednak tak, że każdy bez naszej wiedzy będzie w nim robił co chce - podkreśla.

Dr Krzysztof Łęcki, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, wyjaśnia, na czym polega przestrzeń publiczna. - Definicja jest prosta: albo coś jest publiczne, albo prywatne. Park nie jest przestrzenią pana prezesa. Dziwię się, że ktoś, kto zajmuje takie stanowisko, nie rozumie tak podstawowych pojęć. Po prostu takie pisemko jest dla władz niewygodne - kwituje.

Redaktorzy "Kukloka" z pisma prezesa na razie nic sobie nie robią. - Gazetkę będziemy rozwozić dalej. Prawa nie łamiemy. Pana prezesa odsyłam do encyklopedii do literki "p" jak przestrzeń publiczna - denerwuje się Błałt.



Kris - Pon Lip 06, 2009 7:22 pm
^chętnie bym poczytał "Kukloka"



Kris - Pią Lip 10, 2009 7:14 am
Skate park i lodowisko zamienią się miejscami
dziś

Jest już przesądzone, że do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku wróci skate park. Nowym miejscem, w którym się pojawi będzie teren po nie działającym już lodowisku w Kąpielisku "Fala". Miejsce, w którym skate park stał do tej pory prawdopodobnie już jesienią zostanie zagospodarowane. Władze parku chcą tam sprowadzić syntetyczną taflę lodową, która będzie okryta namiotem.

Remont skate parku sfinansuje WPKiW zgodnie z projektem Stowarzyszenia Kulturalno-Sportowego "Green" (opiekuna obiektu). Wykonawcą przedsięwzięcia będzie firma z Bytomia, która wyremontuje stare elementy i wyprodukuje nowe.

- Wybraliśmy to miejsce, bo powierzchnia jest tam bardzo równa, co dla tego typu atrakcji jest niezmiernie ważne - wyjaśnia Andrzej Kotala, prezes parku. - Dla osób, które będą z niej korzystały to położenie jest bardzo komfortowe. Nie ma tam tylu przechodniów i w czasie jazdy nie trzeba zwracać uwagi na ich bezpieczeństwo.
::: Reklama :::

Przypomnijmy, że kilka tygodni temu grupa protestujących osób zabarykadowała urządzenia, uniemożliwiając ich wywiezienie. Po kilku godzinach doszło jednak do porozumienia. - Demonstrowali głównie rowerzyści, bo tylko oni mogli z tego sprzętu korzystać. Rolkarze i deskarze już dawno stwierdzili, że jego stan techniczny stwarza zagrożenie dla zdrowia korzystających - tłumaczy Kotala. - To miejsce zostanie przywrócone właśnie dla nich. Rowerzyści mają swoje ścieżki, trasę przełajową przez las i tor four crossowy.

Nowymi elementami będą głównie dodatkowe najazdy. Z obiektu będzie mogło korzystać więcej osób. Znajdzie się tam również boisko do hokeja na rolkach i tor do jazdy szybkościowej. Nowy skate park zostanie otwarty za kilkanaście dni. Obecnie teren jest przygotowany do przewiezienia urządzeń. - Szukamy firmy, która zrobi to za niewygórowaną kwotę. Nie udało się nam pozyskać sponsorów i musimy zmieścić się w środkach, które park jest skłonny nam wyłożyć - mówi Paweł Komosa ze Stowarzyszenia "Green".

Stowarzyszenie obiecuje, że z atrakcji będzie można korzystać bezpłatnie. Opiekunowie skate parku zapowiadają, że kiedy zostanie on otwarty postarają się otworzyć szkółkę nauki jazdy na rolkach. W niej zajęcia będą już jednak płatne. Podkreślają też, że bardzo odpowiada im lokalizacja.

- Basen jest otwarty zaledwie przez dwa miesiące. Poza tym okresem będziemy mieli pełną swobodę, a dodatkowo będziemy mogli korzystać z szatni - cieszy się Komosa. - Mamy nadzieję, że uda nam się stworzyć miejsce spotkań młodzieży, w którym nasz ulubiony sport będzie mógł się bez przeszkód rozwijać - dodaje.

W rejonie kanału regatowego miałoby natomiast powstać lodowisko. Dzięki nowym technologiom będzie czynne przez większą część roku. - Chcemy, żeby było przykryte namiotem zrobionym z trwalszego tworzywa, w którym będzie można organizować również bardziej kameralne występy artystyczne - wyjaśnia Kotala. - Nie mamy jeszcze opracowanej dokładnej koncepcji, ale uważamy, że takie miejsce w parku jest bardzo potrzebne.
Łukasz Respondek - POLSKA Dziennik Zachodni
http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/1022201.html



m20 - Pią Lip 10, 2009 4:41 pm
Nie wiem czy nie było w innym temacie, ale news dosyć "ciekawy" :/

Czujnik ostrzeże mieszkańców przed trującą hałdą
Jacek Madeja
2009-07-09, ostatnia aktualizacja 2009-07-09 12:50

W miejscu hałdy miały stanąć parkingi dla kibiców Euro 2012. Na razie jest smród trujących oparów. - Zamontujemy czujnik, który będzie ostrzegał mieszkańców - zapowiadają chorzowscy urzędnicy.
Góra pokopalnianych odpadów przy ul. Siemianowickiej w Chorzowie od kilku miesięcy zatruwa życie okolicznym mieszkańcom. Smród dociera nawet do Siemianowic Śląskich i na katowickie osiedle 1000-lecia. Zaczęło się wiosną, gdy specjalistyczna firma rozpoczęła rozbiórkę hałdy. Chorzowski magistrat zaplanował, że w tym miejscu wybuduje parkingi dla kibiców, którzy przyjadą na Euro 2012. Teraz, kiedy okazało się, że piłkarze nie zagrają na Stadionie Śląskim, teren ma być wykorzystany pod inwestycje mieszkaniowe.

- Nasze życie to piekło. Rano za oknem biało, siwy dym, nic nie widać. A smród nie do wytrzymania. Ostatnio myślałam, że u mnie w mieszkaniu jakieś przewody elektryczne się palą - mówi Maria Buk, która mieszka przy ul. Karolinki. Jej sąsiadkę Czesławę Jakubaszek fetor przyprawia o mdłości i zawroty głowy. - Jest jeszcze gorzej niż za komuny. Wtedy truły Huta Kościuszko i Azoty, a smród był podobny. Teraz to nawet pies nie chce iść na spacer - denerwuje się Jakubaszek.

Blisko hałdy, przy ul. Kadeckiej, stoi blok. Mieszkańcy skarżą się, że mimo zamkniętych okien fetor wdziera się do mieszkań przez klatki i otwory wentylacyjne. - Przechodzi do gardła i człowiek się czuje, jakby był na ciężkim kacu. Najbardziej boimy się o dzieci, których tu mieszka bardzo dużo. Wysyłamy skargi i protesty, ale nikt się nie przejmuje naszą sytuacją - denerwuje się pani Anna, mama dwuipółletniej Oli.

Pod koniec maja obok bloku na Kadeckiej stanął ambulans pomiarowy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Aparatura na bieżąco śledzi zanieczyszczenie powietrza. - Część wskaźników jest podwyższona, a dwukrotnie przekroczona została dopuszczalna norma stężenia tlenku węgla - przyznaje Jerzy Kopyczok, zastępca śląskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska.

Elżbieta Kawalec, zastępca dyrektora ds. ekologii w firmie Haller, która zajmuje się rozbiórką zwałowiska, przyznaje, że prace w Chorzowie są bardzo trudne. - To ogromny teren, który w dużym stopniu jest objęty podziemnym pożarem. Efekt dotkliwego zapachu ostatnio potęgowały niekorzystne warunki atmosferyczne - niskie ciśnienie i silne opady. Początkowo pracowaliśmy pełną parą, żeby niedogodności, które odczuwają mieszkańcy, trwały jak najkrócej. Okazało się, że smród był zbyt dotkliwy dla robotników, dlatego od poniedziałku zdecydowaliśmy, że będziemy pracować tylko na jedną zmianę - wyjaśnia Kawalec. Zapewnia, że najbardziej uciążliwe prace powinny zakończyć się we wrześniu.

Mieszkańców w walce ze smrodem wspomaga Jacek Nowak, jeden z chorzowskich radnych, który jest z wykształcenia geologiem i naukowo zajmuje się hałdami i odpadami powęglowymi. - Prace są źle prowadzone. Hałda powinna być najpierw ugaszona, a dopiero potem rozebrana. Firma, która prowadzi prace, powinna jak najszybciej zmienić sposób prowadzenia robót - przekonuje radny.

- Podziemny pożar jest tak zaawansowany, że nie sposób go najpierw ugasić. Nie ma innego wyjścia - musimy krok po kroku rozbierać zwałowisko - odpiera zarzuty Kawalec.

Chorzowskie władze zapowiedziały, że najprawdopodobniej zamontują czujnik, który będzie wykrywał nadmierne stężenie tlenku węgla. Zostanie zainstalowany w domu przy ul. Wycieczkowej 1, który stoi najbliżej hałdy, i będzie alarmował mieszkańców o przekroczonym stężeniu. - Decyzję o ewentualnym montażu czujnika podejmiemy na początku sierpnia. Wtedy będzie wiadomo, czy hałda w tym rejonie jest zapożarowana. Nie ma natomiast potrzeby, żeby instalować takie czujniki w budynkach położonych dalej - wyjaśnia Gabriela Kardas, rzeczniczka chorzowskiego magistratu. Na razie jeszcze nie wiadomo, jak mieszkańcy mają zareagować, gdy aparat zaalarmuje ich o szkodliwym tlenku. - Takie procedury dopiero opracujemy - mówi Kardas.



absinth - Nie Lip 12, 2009 8:47 am

Uniwersytet chce tchnąć nowe życie w WPKiW
Iwona Sobczyk 2009-06-22, ostatnia aktualizacja 2009-06-22 17:26:27.0



Kilka tysięcy metrów kwadratowych interaktywnych wystaw i laboratoriów, dzięki którym młodzi i starsi przekonają się, że nauka może być świetną zabawą - oto pomysł naukowców z UŚ, który może dać nowe życie chorzowskiemu parkowi

Prof. Janusz Janeczek, były rektor UŚ i jeden z inicjatorów pomysłu powstania Śląskiego Parku Nauki, pamięta, jak kilka lat temu przygotowywał wystawę na otwarcie jednego z centrów handlowych. - Jestem mineralogiem, więc zaproponowałem ekspozycję minerałów fluorescencyjnych. Na pozór są nieefektowne, ale po oświetleniu mienią się feerią barw. Do budki, w której je prezentowaliśmy, ustawiały się kolejki! Teraz pora na uruchomienie czegoś większego niż budka z minerałami - mówi prof. Janeczek.

Śląski Park Nauki, którego projekt właśnie powstaje na UŚ, na blisko czterech tysiącach metrów kwadratowych pomieściłby interaktywne wystawy i dostępne dla wszystkich laboratoria. Reprezentowane byłyby przede wszystkim nauki ścisłe. Ekspozycja ma być zaprojektowana tak, żeby wszyscy zwiedzający, niezależnie od wieku i wykształcenia, dobrze się bawili i przy okazji czegoś nauczyli. Podobne instytucje funkcjonują w większości dużych miast na zachodzie Europy. W Polsce kolejne wyrastają jak grzyby po deszczu. Wszystkie cieszą się ogromnym powodzeniem.

- Śląski Park Nauki mógłby być unikatowy! Odróżniałby się od innych poprzez nawiązania do śląskiej specyfiki, przemysłowego dziedzictwa i oryginalnej kultury - mówi fizyk dr Jerzy Jarosz, od początku zaangażowany w projekt utworzenia parku.

Sam pomysł nie jest nowy, funkcjonuje na UŚ już od paru dobrych lat. Naukowcy są przekonani, że teraz w końcu ma szansę nabrać realnych kształtów. Do tej pory przeszkodą był brak pomysłu na lokalizację obiektu. Kiedy już było wiadomo, że ze względu na problemy lokalowe nie uda się idei zaszczepić w Katowicach, właśnie zaczynała się dyskusja o przyszłości WPKiW. - To idealne miejsce! Nikt nie ma dobrego pomysłu na WPKiW, a Śląski Park Nauki mógłby mu dać drugi oddech - mówi prof. Janeczek. Żeby pomieścić interaktywne wystawy, w WPKiW trzeba by zbudować całkiem nowy budynek. Naukowcy chcieliby też poprowadzić ścieżkę dydaktyczną przez park i tchnąć nowe życie w od lat niemodernizowane Planetarium Śląskie.

Inicjatorzy pomysłu są już po wstępnych rozmowach z marszałkiem Bogusławem Śmigielskim. - Pan marszałek wyraził zainteresowanie pomysłem - zdradza prof. Wiesław Banyś, rektor UŚ. Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka, zapewnia, że Śmigielski będzie pomysł wspierał. Sam od początku kadencji proponuje powstanie podobnej instytucji. - W najbliższym czasie planowane jest kolejne spotkanie w tej sprawie. Na konkrety trzeba będzie poczekać przynajmniej do momentu, kiedy dostaniemy masterplan dla WPKiW - mówi Marzyńska.

Naukowcy konkrety już przygotowali. Gotowy jest projekt ekspozycji. Fundacja UŚ ma wstępny projekt architektoniczny budynku Parku, pracuje nad biznesplanem. Inicjatorzy są przekonani, że powstanie Śląskiego Parku Nauki jest realne, a pomysł skazany na sukces. - To musiałoby być przedsięwzięcie biznesowe, samofinansujące się. Myślę, że mogłoby w znacznym stopniu pomóc odmienić nadal niekorzystny wizerunek regionu - dodaje rektor Banyś.





tak troche w kontekscie tego powyzej wrzucam cos co moze byc inspirujace:



Kino z pasami bezpieczeństwa
Kamilla Staszak 07-07-2009, ostatnia aktualizacja 07-07-2009 00:58

Polityk potrafi. W okolicy Poitiers powstała atrakcja turystyczna i miejsce pracy dla tysięcy osób – Futuroscope

W 1984 roku w okolicach Poitiers‚ gdzie dziś znajduje się Park Obrazu Futuroscope, hulał po polach wiatr‚ a odsetek bezrobotnych należał do najwyższych we Francji. Na abstrakcyjny pomysł wybudowania tu kompleksu kin wpadł ówczesny senator RenĂŠ Monory z departamentu la Vienne‚ do którego należy Poitiers. Miał powstać park rozrywki poświęcony najnowszym technologiom, podzielony na trzy części: edukację‚ pracę i zabawę.

Wielu pukało się w głowę, uważając‚ że „Szeryf” (tak nazywano Monary’ego) naoglądał się amerykańskich filmów. Ale on wierzył w swoją wizję i wygrał! W 2008 roku do parku przyjechało 1‚6 mln osób‚ a od momentu otwarcia w 1987 roku pierwszego kina z gigantycznym ekranem – ponad 33 mln. Dzięki turystyce w całym regionie zapanowało ożywienie gospodarcze‚ a należący do władz lokalnych kompleks zasila corocznie samorządową kasę wielomilionowymi zyskami.

W Futuroscope dzieci i młodzież‚ ale także dorośli, dają się wciągnąć w wirtualną rzeczywistość w technice dwu-, trzy- i czterowymiarowej! Przy jego budowie wykorzystano osiągnięcia techniki‚ informatyki i produkcji filmowej. Na świecie istnieje wiele podobnych kin‚ ale tak duże ich nagromadzenie w jednym miejscu jest wyjątkiem. Każdego sezonu proponowane są nowe atrakcje.

Do parku najlepiej przyjechać wiosną lub wczesną jesienią. W wakacje panuje tutaj tłok i trzeba stać w długich kolejkach. Warto zostać przez dwa dni‚ gdyż nadmiar wirtualnych obrazów może dosłownie doprowadzić do zawrotu głowy.

Najstarszą konstrukcją w parku jest Kinemax z ekranem o powierzchni 600 metrów kwadratowych, wysokim na siedem pięter. Obraz jest dziesięć razy większy niż w normalnym kinie. Pokazywany jest tu film „Les Astromouches” (Muchy kosmonautki) opowiadający dowcipnie w technice 3D historię wyprawy Apolla 11. Uzbrojeni w specjalne okulary śledzimy trzepoty skrzydeł dzielnej muchy na Księżycu‚ jakbyśmy sami obok niej się znaleźli. Gdy zdejmiemy okulary, kosmiczny czar pryska. Efekt trójwymiarowości uzyskano dzięki technice IMAX.

W kolejnym kinie pokazywany jest w technice 4D (czterowymiarowej) „La Vienne Dynamique”. Przygotowano ekspresowe zwiedzanie okolic Poitiers na ekranie wielkości 300 metrów kwadratowych‚ w ruchomych fotelach‚ do których trzeba się przypiąć pasami. Zsynchronizowane z obrazem się poruszają, nawet pędzą i podskakują. Poczujemy krople deszczu spadające na miejscową katedrę‚ zapach kadzideł i ożywczy wiatr z okolicznych pól, jakbyśmy naprawdę się po nich przechadzali.

Przyszłość jest we francuskim Futuroscope rzeczywistością. Do roku 2052 trafiamy razem z „EcoDingo”. Odsłania naszą globalnie ocieploną przyszłość i odkrywa, w jaki sposób będziemy żyć. Przy okazji można zwiedzić całkowicie ekologiczny dom i zobaczyć „Les Animaux du Futur” (Zwierzęta przyszłości)‚ które dzięki wiedzy naukowców połączonej z wyobraźnią artystów ożywiono. Animowany film 3D pokazuje, kto zamieszka na naszej planecie za pięć‚ a nawet 200 milionów lat. W kolejnym kinie z ekranem na 900 metrów kwadratowych przenosimy się znów w głęboką przeszłość i spotykamy na swojej drodze dinozaury‚ możemy niemal ich dotknąć.

Natomiast trafiając do „Les Yeux Grands FermĂŠs” (Oczy szeroko zamknięte), doświadczamy stanu znalezienia się w całkowitych ciemnościach‚ które towarzyszą niewidomym. W tym eksperymencie oni są przewodnikami.

W sercu parku, w restauracji molekularnej Le Cristal, można skosztować przysmaków przygotowanych w płynnym azocie‚ które doskonale pasują do tego miejsca (do 31 sierpnia 2009 r.).

Multimedialnych rozrywek przygotowano w parku jeszcze kilkanaście‚ a kiedy zapada noc, teren opanowuje „Le Mystere de la Note Bleue” (Tajemnica Błękitnej Nuty) – nocny spektakl świateł‚ laserów i hologramów wyświetlanych na gigantycznych fontannach wody w rytm muzyki techno-house. Bohaterem jest bowiem DJ Mike‚ który w poszukiwaniu doskonałego brzmienia spotyka swoje wirtualne alter ego – DJFX.



Więcej informacji na stronie: www.futuroscope.com
Rzeczpospolita



Safin - Nie Lip 12, 2009 8:54 am
Chorzowski magistrat leci w kulki tak samo jak katowicki. Mieszkańcy się skarżą na smród dzisiaj, to za prawdopodobnie tylko 2 miesiące podejmie się ewentualną decyzję o montażu ...czujników. Potem będzie zima, może śnieg spadnie, będzie chwila spokoju znowu. Bez krzyku się do wyborów dotrwa.

No i wraca sprawa maniakalnego zabudowywania/obudowywania parku. Akurat hałda parkiem nie jest, ale zawsze można było tanio poprawić warunki parkingowe Śląskiego. Kolejne minusy.



mark40 - Nie Lip 12, 2009 10:26 am
Przy kanale regatowym swój ogródek piwny otworzył SPIŻ (po drugiej stronie sun beach). Troche biednie wyglada, ale ludzie siedzą.



atashe - Pon Lip 13, 2009 7:28 pm
NO to co kolega absinth pisał to super sprawa by była !!!!!
Ale nie na naszą rzeczywistosc
Na śląsku właśnie cos takiego brakuje.
Zabrali nam euro 2012 wiec tym byśmy się mogli pochwalic !!!!
Warszawka bym nam zazdrościła !!!!



plain - Pią Lip 17, 2009 6:13 am
WPKiW pójdzie pod młotek. Musimy go ratować

tutaj artukul nie wklejem bo dlugi...

http://www.polskatimes.pl/dziennikzacho ... material_1



Kris - Pią Lip 17, 2009 8:46 am
Temat jest ważny , dlatego obowiązkowo trzeba wkleić ten tekst !

___

Musimy uratować WPKiW
dziś

Wesołe Miasteczko ciągle zarabia o wiele za mało. Fot. Mikołaj Suchan

WPKiW nazywane "zielonymi płucami" Śląska to 620 ha łąk, lasków, wielkie skupisko roślin i zwierząt. Teren został zagospodarowanych w latach 50. według projektu prof. Władysława Niemirskiego. To niezmiennie od kilkudziesięciu lat ulubione miejsce wypoczynku mieszkańców województwa. Największy park w Europy. Czy uda się go uratować? Czy nasze dzieci i wnuki będą miały gdzie się bawić, poznawać przyrodę? Niestety od końca lat 90. życie pisze dla WPKiW same czarne scenariusze.

- To zasmucające. Upadek parku byłby ogromną stratą dla regionu. W jego ratowanie powinni się włączyć wszyscy śląscy parlamentarzyści. Nie można dopuścić do wyprzedania go po kawałku - podkreśla senator Bronisław Korfanty z PiS.

Marszałek Bogusław Śmigielski pytany, czy do parku w przyszłym roku może wejść syndyk i wyprzedać majątek parku uspokaja: -Nie ma takiej groźby.

Dodaje, że WPKiW będzie miał w tym roku dodatni wynik finansowy. - Mogę to stwierdzić z cała pewnością, bo od pewnego czasu obserwujemy w parku tendencję wzrostowa. Mają na nią wpływ zawarte umowy, które gwarantują stałe źródło dochodów, jak i wzrastająca liczba odwiedzających park - wyjaśnia marszałek.

Problemem może okazać się podatek od nieruchomości, jaki park powinien odprowadzić do samorządu chorzowskiego. To około 5 mln zł, w tym 1,6 mln zł za tereny komercyjne.

- Nie ma powodów do obaw. Co roku zwalnialiśmy park z tego podatku. Tak jest też w tym roku - mówi Marek Kopel, prezydent Chorzowa. Wyjaśnia, że przygotowywana jest uchwała, na mocy której samorząd na trwałe zwolni park z płacenia podatku od terenów nie wykorzystywanych do celów komercyjnych.



Pozostanie tylko podatek od powierzchni na których park zarabia, czyli 1,6 mln zł rocznie.

- W tym tkwi problem. Tej kwoty może nam zabraknąć do uzyskania rentowności. Gdyby prezydent, zamiast umarzać podatek, oddał nam tę kwotę na utrzymanie zieleni, wszystko w księgowości byłoby w porządku - mówi prezes WPKiW Andrzej Kotala.

Kopel choć rolę parku dla miasta docenia takiej wirtualnej księgowości tworzyć nie chce. - Nie dam pieniędzy na utrzymanie zieleni w parku - podtrzymuje.

Prezes Kotala roztacza wizje świetności parku. Opowiada o masterplanie, według którego w parku pojawią się nowe place zabaw, zjeżdżalnie, łódeczki, żaglówki.

- Parkingi zostaną przeniesione na obrzeża parku, tak żeby ograniczyć ruch pojazdów. Będzie Elka II, czyli nowoczesna kolejka linowa, z której będą mogli korzystać także niepełnosprawni i dzieci w wózkach - podkreśla Kotala.

Te cuda mają być prezentowane na papierze 30 lipca. Wtedy francuska firma KANOPEE Horwath HTL przedstawi pierwszą część masterplanu. Marszałek Śmigielski twierdzi, że zarząd województwa zgłosił kilka uwag. Są one obecnie wprowadzane.

- Master Plan ma charakter długofalowy, toteż propozycje w nim przedstawione będą realizowane sukcesywnie - informuje marszałek.

Tyle, że te marzenia mogą pozostać jedynie na papierze, jeśli WPKiW na koniec 2009 roku nie wykaże choć złotówki zysku, albo jeśli biegły rewident nie uzna, że prognozy parku na przyszłość są zadowalające.

To z czego mogłyby być pieniądze dla parku - ciągle się opóźnia. Chodzi o Wesołe Miasteczko. Urządzenia się psują, a montaż nowych - np. sprowadzonej z Włoch gondoli za 150 tys. euro - trwa bez końca. Zamiast zarabiać od czerwca, urządzenie ruszy prawdopodobnie dopiero.... po sezonie. Dlaczego? Władze parku nie pomyślały o przygotowaniu odpowiednich fundamentów. Będą dopiero teraz wylewane. Z kolei kultowa i jedna z najstarszych karuzeli - duże samoloty - nie została dopuszczona do użytkowania przez urzędników dozoru technicznego.

Prezes WPKiW Andrzej Kotala w mediach obiecywał też powrót kajaków i tramwaju wodnego. Uruchomić miał je dzierżawca jednej z restauracji. Nic z tego nie wyszło. Sprawdziliśmy. Przystań wodna jest w opłakanym stanie, pomost zatonął, a statek zżera rdza. - Zawiódł dzierżawca. Ale już sprawę rozwiązaliśmy - mówi Kotala.

Media pisały także o parku, gdy jego obecny prezes Andrzej Kotala postanowił przepędzić z niego emerytów ze stowarzyszenia "Nasz Park" rozdających gazetę "Kuklok". Dlaczego? Oficjalnie: przeszkadzali spacerowiczom. Nieoficjalnie: krytykowali w niej zarząd parku. Zadawali niewygodne pytania. Kiedy zostanie uruchomiona kawiarnia "Przystań" i sprzęt pływający? Kto w parku odpowiada za za skup złomu z zagranicy, który był składowany przy stacji ELKA stadion? Odpowiedzi nie usłyszeli.

Historia największego parku Europy

grudzień 1950 roku - na sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej zapadła decyzja o budowie parku

1951 rok - powstaje komitet budowy parku, inicjatorem jest gen. Jerzy Ziętek

1955 rok - otwarcie pierwszego w kraju planetarium

1956 rok - zakończenie budowy stadionu

1957 rok - budowa ZOO i Wesołego Miasteczka

lata 1965-68 - powstaje Rosarium

lata 1968-69 - budowa hali "Kapelusz"

lata 1974-75 - budowa skalnej doliny dinozaurów

1995 rok - pierwsze problemy WPKiW, który był finansowany przez budżet reprezentowany przez wojewodę

1999-2000 rok - po raz pierwszy na 2000 rok nie przewidziano pieniędzy dla parku. Dyrekcja ogłasza akcję SOS dla parku. Wojewoda żąda restrukturyzacji parku.

2001 rok - WPKiW nie zostaje uwzględniony w budżecie. Dzięki pomocy śląskich posłów dostaje wsparcie - ponad 9 mln zł. Potrzebnych było - 17 mln zł. Wstrzymano wszystkie inwestycje, ograniczono remonty, zwolniono część załogi.

2002 rok - ponownie nie ma pieniędzy dla parku w budżecie. Posłowie załatwiają jednak 10 mln zł. Nie ma remontów. Pracownikom tnie się pensje.

2003 rok - brak dotacji dla parku. We wrześniu zostaje skomercjalizowany. Jest spółką Skarbu Państwa.

2004 rok - Park nie dostaje dotacji. Długi rosną. Miasto Chorzów umarza podatek od nieruchomości. Park próbuje sprzedać część terenu.

2005 rok - w lipcu 80 proc. parku otrzymuje samorząd województwa. Pozostałe 20 proc. zatrzymuje Skarb Państwa. Skarb Państwa przekazuje parkowi ponad 12 mln zł pomocy publicznej, województwo śląskie - 8 mln zł, a Chorzów kolejny raz umarza podatek od nieruchomości - 2,8 mln zł. dzięki temu WPKiW ma się zrestrukturyzować i być samowystarczalne do końca 2008 roku. Ten termin zostaje następnie przesunięty do końca 2009 roku.

2006 rok - Sejmik Województwa Śląskiego uchwala dokapitalizowanie WPKiW. Park dostaje kolejne 5 mln zł.

2007 rok - kolejne 4 mln zł z samorządu wojewódzkiego

2008 rok - z parku wydzielone zostaje ZOO, które przynosi największe straty. Samorząd staje się 100-procentowym właścicielem WPKiW.

2009 rok - 31 grudnia park musi mieć choć złotówkę zysku. Inaczej będzie musiał zwrócić pomoc publiczną, w sumie z odsetkami - około 18 mln zł. To może oznaczać koniec parku.

Aldona Minorczyk-Cichy - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1025206.html



Michał Gomoła - Pią Lip 17, 2009 11:24 am
Niestety sami są sobie winni. W tym roku zero reklamy, Silesia Tower póki co nie działa, dali ciała jeżeli chodzi o łódkę - jakim cudem Wesołe Miasteczko ma więc przynosić większe zyski niż rok temu?



Michał Gomoła - Nie Lip 19, 2009 2:09 pm
Ze strony wpkiw.com.pl:

"Nowe atrakcje w Śląskim Wesołym Miasteczku to już fakt. Nasi klienci moga już korzystać z symulatorów samochodowych. W weekend będzie też możłiwość skorzystania z water ball, czyli dużych, przezroczystych kul w których będzie można pochodzić po stawie znajdującym się w sercu chorzowskiego lunaparku."



mark40 - Nie Lip 19, 2009 7:59 pm
Na alei Głównej zamontowano słupki

Jeszcze rok temu wyglądało tu tak:

samochody po jednej i drugiej stronie

teraz nikt już nie zaparkuje




Jeszcze trzebaby zrobić porządek z dzikim parkingiem przed pelikanami




Iluminator - Pon Lip 20, 2009 7:27 am
Samochody w tamtym miejscu to była zmora. Słupki mogłyby być jednak bardziej estetyczne.



Piotr - Wto Lip 21, 2009 8:25 pm

Samochody w tamtym miejscu to była zmora. Słupki mogłyby być jednak bardziej estetyczne.
Niestety, myśle, że mała architektura w ogóle, to jeden z wiekszych mankamentów całego Parku, Rozumiem, że Park jest ogromny, a zaniedbania w tym względzie wieloletnie, jednak nawet nowe elementy małej architektury, jeżeli już się pojawiają, są najczęściej niestety "kiepskawe"



mark40 - Pon Lip 27, 2009 11:27 am


Zapraszamy do ZOOLANDII

Nowa atrakcja w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym



Śląskie ZOO wzbogaciło się o nową atrakcję. ZOOLANDIA to specyficzny tor przeszkód dla dzieci. Tor zbudowano na powierzchni 1, 5 hektara w pobliżu tzw. Mini ZOO. Na drzewach rozwieszono budki, z których dzieci mogą wychodzić na cztery trasy, składające z różnych przeszkód.

ZOOLANDIA otworzy swoje podwoje w najbliższą niedziele, 26 lipca o godz. 9:00. Bilety dla grup zorganizowanych kosztować będą 8 złotych od osoby. Klienci indywidualni zapłacą 10 złotych. Czas pobytu w ZOOLANDII jest nieograniczony.

Obok Stadionu Śląskiego, Skansenu oraz Wesołego Miasteczka, Śląski Ogród Zoologiczny należy do głównych obiektów Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku przyciągających tysiące zwiedzających.

Śląski Ogród Zoologiczny powołano do życia w 1953 roku. Pierwsze prace budowlane rozpoczęto w 1954 r. Zajmuje działkę ok. 50 ha na terenie chorzowskiego parku. Śląskie ZOO jest jednostka Samorządu Województwa Śląskiego od 2008 roku.

W 2007 roku śląskie ZOO odwiedziło 379 tys. osób. Mieszkańcami ogrodu jest 278 gatunków zwierząt (ponad 2500 osobników). Wśród nich jest: 69 gatunków ssaków, 88 gatunków ptaków, 277 sztuk gadów i 11 płazów, 59 gatunków ryb, 18 gatunków bezkręgowców. Najciekawszymi mieszkańcami ZOO są: żyrafy, słonie, nosorożce białe, hipopotamy, zebry, wiele gatunków antylop, lwy, gepardy, pantery perskie, tygrysy, gerezy abisyńskie, mandryle i lemury. Kolekcję ptaków otwierają m.in. strusie afrykańskie, emu, nandu, żurawie, pelikany, papugi, flamingi, puchacze, orły, kondory, wiele egzotycznych gatunków kaczek i gęsi. Spośród gadów zamieszkujących nasza planetę, można u nas zobaczyć pytony, boa, różne gatunki jaszczurek takie jak: kameleony, legwany, biczogony, agamy, krokodyle, żółwie. ZOO posiada również bogatą ekspozycję ryb akwariowych.

http://www.silesia-region.pl/wiadomosc.php?id=3363



mark40 - Pon Lip 27, 2009 11:44 am


Dzierżawcy ogródków przy stadionie GKS zapowiadają walkę z WPKiW

W miejscu, gdzie teraz są ogródki działkowe, obok stadionu GKS-u, miały powstać parkingi na Euro 2012. Tymczasem, mimo że turniej w Chorzowie się nie odbędzie, zdaniem władz Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, likwidacja ogródków i tak jest nieunikniona. Tereny - bagatela, 12 hektarów, są parkowi potrzebne.

- Plany dotyczące restrukturyzacji i rozwoju turystycznego województwa śląskiego zakładają, że park będzie miejscem, do którego ludzie będą przyjeżdżali z dalszych zakątków kraju na kilka dni. Mają ich tutaj przyciągać nowe inwestycje. W tym celu te tereny są nam niezbędne - tłumaczy Andrzej Kotala, prezes Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. - Miejsc, które mogłyby zostać przeznaczone np. pod budowę parku nauki czy oceanarium w naszym parku jest bardzo niewiele. Ponad połowę jego powierzchni zajmują tereny leśne - dodaje.

Tymczasem ludzie, uprawiający tu od wielu lat ogródki, choć są zdruzgotani całą sytuacją, ani myślą dawać za wygraną.

- Najbardziej boli nas, że nikt nam nie uzasadnił, dlaczego nasze ogródki muszą zostać zlikwidowane. Wychowały się tu trzy pokolenia naszych rodzin, a nikt nie czuje się zobowiązany, żeby przedstawić nam rozsądne argumenty, które sprawiły, że podjęto taką decyzję - tłumaczy Maria Janikowska, żona jednego z dzierżawców. - Ustąpimy, kiedy stanie się jasne, że w tym miejscu powstanie inwestycja pożytku publicznego, z której korzystać będzie cała aglomeracja. Pod warunkiem jednak otrzymania finansowej rekompensaty, według indywidualnej wyceny działek, bowiem w zagospodarowanie tego terenu włożyliśmy mnóstwo pracy i pieniędzy - mówią działkowcy.

Byli dzierżawcy uważają również, że ogródki należą im się przez zasiedzenie, bowiem większość gospodaruje na tym terenie już od ponad 30 lat.

Twierdzą ponadto, że WPKiW podpisując umowy odpłatnej dzierżawy w 2000 roku nie przedstawił dokumentu, który potwierdzałby prawo parku do dysponowania tym terenem, jak również nie sporządził niezbędnej inwentaryzacji, określającej, co wówczas znajdowało się na tym terenie.

Ich zadaniem to miejsce ma również niewątpliwe walory ekologiczne, a możliwość korzystania z warzyw i owoców stanowi istotne uzupełnienie skromnych dochodów działkowców.

Prośby o pomoc wystosowali m.in. do marszałka, wojewody, prezydenta Chorzowa, ministra środowiska i kancelarii premiera. Zgłosili też w Prokuraturze Rejonowej w Chorzowie wniosek o podejrzenie popełnienia przestępstwa przez kierownictwo WPKiW.

Zapowiadają też, że jeśli sprawa trafi do sądu, to będą się bronić zbiorowo, jako stowarzyszenie.

- Statut mamy już opracowany - mówi Janikowska.

Władze WPKiW mają jasno sprecyzowane plany. Działki zajmują powierzchnię 12 hektarów. Pierwotnie, w związku z Euro2012, planowano, że powstaną tu parkingi na 2200 samochodów. W obecnej sytuacji nie ma już zapotrzebowania na aż tak dużą ilość miejsc.

- Możliwości są spore, bo park może albo wydzierżawić to miejsce inwestorowi, albo zainwestować w nowe atrakcje, a do ich obsługi wynająć operatora. W tamte okolice będzie dojeżdżać nowa kolejka linowa, która będzie je łączyła z innymi atrakcjami - mówi Kotala.

Władze WPKiW są również przekonane, że prawo stoi po ich stronie, natomiast dzierżawcy działek mieli czas do 5 stycznia tego roku, żeby przekazać dzierżawione ogródki.

- Dokonało tego na razie około stu osób. Z umowy wynika, że po jej wypowiedzeniu powinni doprowadzić je do stanu pierwotnego. Poszliśmy im na rękę i zaniechaliśmy tego punktu - tłumaczy Kotala. - Najtrudniej rozstać się z ogródkami tym działkowcom, którzy nielegalnie pobudowali sobie w tym miejscu domki. Naszym kolejnym krokiem będzie wystąpienie do sądu o nakaz eksmisji. Zdaniem naszych prawników odszkodowania tym osobom się nie należą - dodaje.

Ogródki wyrosły na nieużytkach

Działki obok stadionu powstały na przełomie lat 70. i 80.

Znalazła się grupa chętnych, która za zgodą ówczesnych władz parku postanowiła zagospodarować nieużytki położone na tym obszarze.

W zamian za możliwość nieodpłatnego korzystania z tego terenu w czynie społecznym działkowicze oczyścili go i wybudowali sobie ogródki. W 2000 roku WPKiW - w obawie przed utratą tych terenów - podpisał umowy o dzierżawę na czas nieokreślony. Kiedy w 2007 okazało się, że nasz kraj będzie współorganizatorem Euro 2012, władze województwa podjęły uchwałę, że w miejscu ogródków będą parkingi. W czerwcu 2008 roku park wypowiedział dzierżawcom umowy.

Łukasz Respondek - POLSKA Dziennik Zachodni
http://www.chorzow.naszemiasto.pl/wydar ... ef7b9091e5

Zoolandia dla najmłodszych rusza w śląskim zoo

Park linowy, zwany Zoolandią, to najnowsza atrakcja Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w chorzowskim Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. Została stworzona głównie z myślą o najmłodszych gościach.

Ten specyficzny tor przeszkód dla dzieci zbudowano na powierzchni 1, 5 hektara. Na drzewach rozwieszone są budki, z których do wyjścia prowadzą cztery trasy. Każda jest inna i ma najróżniejsze przeszkody do pokonania. Jak zapewnia Jolanta Kobiec, dyrektorka śląskiego zoo, pułapki są bezpieczne, a liny wytrzymałe. Rodzice bez obawy mogą się wybrać ze swoją pociechą w tę trasę.

Zoolandia to prywatna inwestycja firmy z Bielska Białej, która podobne parki wykonała już w kilku miejscach na terenie Polski, ostatnio we Wrocławiu. Nowa atrakcja zostanie udostępniona zwiedzającym w niedzielę, 26 lipca, od godz. 9. Bilet wstępu kosztuje 10 zł, w grupie 8 zł. Czas pobytu w Zoolandii jest nieograniczony. Śląskie zoo będzie mieć zysk z dzierżawy terenu dla Zoolandii z prowizji od sprzedanych tam biletów.

Samo zoo też od ponad półwiecza przyciąga zwiedzających (w 2007 r. miało 379 tys. gości). Można tam zobaczyć 278 gatunków zwierząt (ponad 2500 osobników), w tym: 69 gatunków ssaków, 88 gatunków ptaków, 277 gadów i 11 płazów, 59 gatunków ryb oraz 18 gatunków bezkręgowców.

Teresa Semik - POLSKA Dziennik Zachodni



absinth - Pon Lip 27, 2009 4:34 pm
Agroventure w Nowej Zelandii, a konkretniej jedna z jego atrakcji Shweeb

[youtube]VXl3uK9hTWU[/youtube]

The Shweeb is a Pedal-Powered Monorail system that is "a direct response to the transportation needs of today and the future." Each capsule holds a single rider who has to pedal in order to get from point A to point B and let you go much faster than a bicycle.

From the Creator:

"Our proposal to get you safely and quickly from one point in the city to another would be to elevate you onto a network of interconnected monorails where you never have to stop at traffic lights. The ideal vehicle for such a system already exists. Fully faired recumbent cycles, because of their low aerodynamic resistance, are breaking all bicycle speed records and currently reaching speeds of 90 kph (56 mph) in sprints. Suspending these comfortable and highly efficient machines from monorail tracks has the added advantage of taking away the rolling resistance of pneumatic tyres. Trains of Shweebs can further reduce the aero drag C ten people travelling at 40 kph will each have a lot less work to do than a single rider at the same speed. A single rider requires only a fraction of the energy to achieve the same speed as a normal cyclist C thanks to the significant reductions in both aero drag and tire friction. The vehicle is completely weatherproof, you cant derail or fall out while on the cellphone or blackberry"









http://www.agroventures.co.nz/



Kris - Pon Lip 27, 2009 9:14 pm
Wieża swobodnego niedziałania

Zamiast swobodnie opadać, jest wyłączona z eksploatacji - do odwołania. Najwyższa w Polsce i zarazem najdroższa atrakcja śląskiego wesołego miasteczka w Chorzowie - 50-metrowa wieża swobodnego spadania od ponad miesiąca nie działa.



W tym sezonie karuzela, która kosztowała 3 miliony złotych zbytnio się nie napracowała. Zanim ją zamknięto zepsuła się aż 3 razy. Ukraiński producent zapewnia, że usterki usunie w ramach gwarancji, ale nie daje gwarancji, że zrobi to przed końcem sezonu. Droga inwestycja na razie na siebie nie zarabia.

Czy był to jeden z powodów odwołania kierownika Wesołego Miasteczka i osoby odpowiedzialnej za inwestycje w parku - tego nikt nie potwierdza, podobnie jak informacji, że od wieży odpadają elementy konstrukcji.

Być może usterki udałoby się szybko naprawić. Niestety ukraiński producent jako jedyny może dokonywać niezbędnych napraw gwarancyjnych. Sęk w tym, że z powodu problemów z wizą na Śląsku jego pracownicy bywają bardzo rzadko. Nie wiadomo czy słynna - nie tylko z wysokości wieża będzie uruchomiona jeszcze w tym sezonie. Jak udało nam się dowiedzieć gwarancja od Ukraińców kończy się w kwietniu przyszłego roku - później może być już niewesoło.
(Grzegorz Rudnicki TVP)
http://ww6.tvp.pl/6605,20090727921696.strona



mark40 - Pon Lip 27, 2009 10:19 pm
Kupili wieżę na Ukrainie to teraz mają. Jeszcze odpadają jakieś elementy konstrukcji... Czy na Zachodzie takiej kupic nie można było? Nowej łódki też jeszcze nie ma. W tym roku wesołe miasteczko sięgneło dna.



mark40 - Wto Lip 28, 2009 8:18 pm
WPKiW nie zbankrutuje

Dziennik Zachodni opublikował w ubiegłym tygodniu artykuł, w którym zasugerował, że Wojewódzkiemu Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie grozi bankructwo. W piątek władze parku wydały specjalne oświadczenie, w którym zaprzeczyły tym doniesieniom.

- Zapewniamy, że park po raz pierwszy od bardzo dawna ma szansę wyjść na plus i nie mieć ujemnego wyniku finansowego w tym roku – mówi Andrzej Kotala. – Jeśli pogoda dopisze to uda nam się rozliczyć pomoc publiczną w wysokości 12 milionów złotych, którą otrzymaliśmy od Skarbu Państwa. Gdyby pogoda jednak nie dopisała i do końca sezonu codziennie padałby deszcz, mamy zapewnienie od przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa, że uda się termin rozliczenia pomocy, który upływa w przyszłym roku, przesunąć. Nie wiem skąd pojawiają się w prasie takie informacje, ale chcę podziękować naszym zwiedzającym za tak ogromne wsparcie i zapewnić, że park nie pójdzie pod młotek – dodaje.

Faktem jest, że choć pogoda ma duży wpływ na przychody parku, to nie wszystko od niej zależy. - Lepsza kondycja WPKiW to także nasze działania podjęte w celu podniesienia jego rentowności – wyjaśnia Kotala.- W tym roku udało nam się zwiększyć przychód z dzierżaw Pól Marsowych i Hali Wystaw "Kapelusz" pod imprezy i wystawy. Dzięki wsparciu marszałka województwa przeznaczyliśmy już dziesięć milionów złotych na inwestycje mające na celu ograniczenie kosztów związanych z użyciem i stratami wody poprzez na przykład stworzenie zamkniętego obiegu wody na kąpielisku "Fala" czy zużyciem kosztów energii elektrycznej. To udało się dzięki wymianie oświetlenia w parku – dodaje.

Źródło: http://www.wpkiw.com.pl
http://www.chorzow.info/content/view/2405/270/



Wit - Czw Lip 30, 2009 7:12 pm


Francuskie pomysły na park w sercu Śląska
wczoraj
Dzisiaj dowiemy się, jak bardzo świetlana przyszłość czeka Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Przedstawiciele urzędu marszałkowskiego, będącego właścicielem parku, szefowie WPKiW oraz przedstawiciele francuskiej firmy Horwath HTL, przedstawią tzw. masterplan.

Co to takiego? To zbiór pomysłów, popartych analizami ekonomicznymi, które mają doprowadzić do ożywienia parku. Nam udało się poznać kilka pomysłów. Dzisiaj ma być przedstawiona lista pięciu najważniejszych, i pewnie najdroższych, atrakcji, które mają przyciągać tłumy przez cały rok. - W promieniu stu kilometrów wokół parku mieszka około 9 mln ludzi. Chcemy, aby przyszli. Chcemy wyciągnąć ich z multipleksów i galerii handlowych - mówi Andrzej Kotala, prezes Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku.

Horwath HTL na swojej stronie internetowej chwali się współpracą z UNESCO, wieloma francuskimi urzędami zajmującymi się turystyką, ma współpracować z władzami aż 50 krajów. Od lutego do czerwca specjaliści przyglądali się WPKiW. Zaproponowali kilka istotnych poprawek.

Po pierwsze, do wszystkich największych atrakcji parku: wesołego miasteczka, zoo, skansenu czy planetarium, powinniśmy móc wchodzić od strony promenady Jerzego Ziętka. Po co ta zmiana? Chodzi o to, aby idąc główną trasą widzieć wszystkie te miejsca. Będą nas kusić, jak teraz kolejne sklepy w hipermarkecie. Skoro wchodzimy do wszystkich kolejnych sklepów, jest spora szansa, że po zabawie na karuzelach, wybierzemy się jeszcze na spacer do zoo. I wszędzie wydamy pieniądze.

Po drugie, ma tu być więcej placów zabaw. A te, które już są, mają być rozbudowane. Francuzi dostrzegli, że park przyciąga przede wszystkim rodziny.

Ma być też więcej parkingów na obrzeżach parku, ale aby o tym wiedzieć nie trzeba być francuskim specjalistą od miejsc rekreacji. Specjaliści natomiast wiedzą, że nie lubimy spacerować. I dlatego proponują, by po parku przemieszczać się nową kolejką linową, łączącą najważniejsze atrakcje, wąskotorówką i wypożyczanymi rowerami. - Kolejka jest niezbędna - mówi Kotala. Dodaje, że potrzeba na nią około 18 mln zł.

Po wdrożeniu wszystkich znanych i trzymanych w tajemnicy pomysłów, park stanie się tak atrakcyjny, że konieczne będzie wybudowanie w nim nie tylko hotelu (potrzeba na to ok. 8 mln zł), ale i domków kempingowych oraz pola na namioty i przyczepy. Kotala liczy, że w parku będą chcieli zatrzymywać się na kilka dni turyści mający w planach zwiedzenie Częstochowy czy Muzeum Auschwitz-Birkenau. Wypoczywając na terenie parku, korzystaliby z centrum rekreacyjno-sportowego, jakim stałoby się kąpielisko "Fala".

Francuzi za przedstawienie realnych i wyjątkowych pomysłów dostaną 182,5 tys. zł. Drugie tyle dostaną, jeżeli do listopada znajdą inwestorów gotowych wyłożyć pieniądze na tajemnicze atrakcje. Potrzeba około 50 mln zł.

Umowa już jest

Wczoraj w sali konferencyjnej WOKiS podpisano umowę na realizację zadania "Zadaszenie widowni oraz niezbędna infrastruktura techniczna Stadionu Śląskiego w Chorzowie".

Dokument podpisali marszałek Bogusław Śmigielski, Piotr Spyra z zarządu województwa, przedstawiciele konsorcjum firm Hochtief Polska Sp. z o.o., Hochtief Construction A.G., Mostostal Zabrze-Holding S.A. i Thermoserr Sp. z o.o., a także eksperci biura Inżyniera Kontraktu, czyli nadzoru inwestorskiego. Koszt prac to 338 mln 387 tys. 353,60 zł. Zakończenie prac zaplanowano na lipiec 2011 r.

Monika Pacukiewicz, LIS - POLSKA Dziennik Zachodni

http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/1030297.html

Park w Chorzowie ma mieć elektrociepłownię
Przemysław Jedlecki2009-07-30, ostatnia aktualizacja 2009-07-30 20:58



Nowe baseny, kolejka linowa, hotele i plaża. Oprócz tego akwarium i... elektrociepłownia. To najnowszy spis pomysłów na Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku. Na najpilniejsze inwestycje trzeba 100 mln zł. Na razie nie wiadomo, skąd je wziąć

Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku od lat ma kłopoty finansowe i regularnie przynosi straty. Marszałek województwa Bogusław Śmigielski chce to zmienić. Nie on pierwszy, o cudownych receptach na park słychać było już kilka razy, za każdym kończyło się głównie na śmiałych pomysłach. Wczoraj z kolejnym planem władze województwa zapoznały dziennikarzy. Firma consultingowa Holwarth HTL, która go przygotowała, ma prawie stuletnie doświadczenie. Niedawno miała udział w renowacji paryskiego hotelu Ritz. Jak widzi przyszłość chorzowskiego parku? Najważniejszą osią ma stać się na powrót al. Jerzego Ziętka, a główne wejście zostanie usytuowane od strony ul. Złotej (już w Katowicach). Wyremontowany zostanie basen Fala. Jego część znajdzie się pod dachem, więc kąpać się będzie można nawet zimą, a nad brzegiem zostanie wytyczona plaża. Zbudowane mają być nowe place zabaw, tory zjazdowe (podobne do tych na Równicy czy górze Żar), niewielki wyciąg narciarski dla dzieci, akwarium i park nauki. Oprócz tego ma być lodowisko, hala do squasha, spa i wypożyczalnie rowerów. Z myślą o przyjezdnych - hotel i pole kempingowe, a stęsknionym dawnej świetności ma spodobać się reaktywacja kolejki linowej.

Ma też być ekologicznie i nowocześnie - woda będzie filtrowana przez rośliny, a energii dostarczać będzie opalana biomasą elektrociepłownia. Czego jak czego, ale surowca na biomasę w gęsto porośniętym parku nie brakuje.

Thierry Coltier, przedstawiciel Holwartha, który o tym opowiadał dziennikarzom, przyznał, że nie wszystko da się zrobić od razu. Proponuje, by w ciągu najbliższych kilku lat zająć się basenem, nową kolejką linową, budową hotelu, centrum sportowego i torów zjazdowych. W wesołym miasteczku na stawie mają zostać usypane dwie wyspy z atrakcjami dla dzieci.

Ile to wszystko ma kosztować? Realizacja najważniejszych punktów planu co najmniej 100 mln zł, z czego sama kolej linowa 20 mln zł. Urząd marszałkowski dopiero jesienią ma zamiar poinformować, skąd weźmie potrzebne pieniądze. Na część inwestycji urzędnicy będą chcieli zdobyć unijne dotacje. - Nie sprzedamy ani kawałka parku. Inwestorom zaproponujemy dzierżawę - obiecywał marszałek Śmigielski.

Holwarth za sporządzenie planu ma dostać 445 tys. zł: połowę teraz, a resztę, gdy znajdzie inwestorów na co najmniej cztery swoje pomysły.



morfik - Czw Lip 30, 2009 7:36 pm
Zbudowane mają być nowe place zabaw, tory zjazdowe (podobne do tych na Równicy czy górze Żar), niewielki wyciąg narciarski dla dzieci, akwarium i park nauki.



Kris - Czw Lip 30, 2009 8:39 pm
Master Plan dla WPKiW

Nowy sposób komunikacji na miarę kultowej "ELKI", całoroczne baseny, nowoczesne wesołe miasteczko, a wszystko w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. To wciąż tylko marzenia. Na razie władze parku zamówiły specjalny Master Plan dla WPKiW.

Ich zdaniem Śląsk powinien mieć miejsce rozrywki na miarę XXI wieku, a nie tylko piękny park z poprzedniej epoki.

Plan zagospodarowania parku wykonała francuska firma KANOPEE Horwarth HTL, która stworzyła takie miejsca jak "Francja w miniaturze" czy Park Asterixa pod Paryżem. Autorzy planu uważają, że chorzowski park ma ogromny potencjał.

Plan zagospodarowania parku zawiera wszystkie jego walory: edukacyjne, rekreacyjne i ekologiczne. Koszt projektu to ponad 360 tysięcy złotych.

(Radio Katowice)
http://ww6.tvp.pl/6605,922178,1.view



plain - Pią Lip 31, 2009 7:24 am
Nowe atrakcje WPKiW: baseny, kolejka, hotele
Przemysław Jedlecki
2009-07-30, ostatnia aktualizacja 2009-07-31 09:09



Nowe baseny, kolejka linowa, hotele i plaża. Oprócz tego akwarium i... elektrociepłownia. To najnowszy spis pomysłów na Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku. Na najpilniejsze inwestycje trzeba 100 mln zł. Na razie nie wiadomo, skąd je wziąć

Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku od lat ma kłopoty finansowe i regularnie przynosi straty. Marszałek województwa Bogusław Śmigielski chce to zmienić. Nie on pierwszy, o cudownych receptach na park słychać było już kilka razy, za każdym kończyło się głównie na śmiałych pomysłach.

W czwartek z kolejnym planem władze województwa zapoznały dziennikarzy. Firma consultingowa Holwarth HTL, która go przygotowała, ma prawie stuletnie doświadczenie. Niedawno miała udział w renowacji paryskiego hotelu Ritz. Jak widzi przyszłość chorzowskiego parku?

Najważniejszą osią ma stać się na powrót al. Jerzego Ziętka, a główne wejście zostanie usytuowane od strony ul. Złotej (już w Katowicach). Wyremontowany zostanie basen Fala. Jego część znajdzie się pod dachem, więc kąpać się będzie można nawet zimą, a nad brzegiem zostanie wytyczona plaża. Zbudowane mają być nowe place zabaw, tory zjazdowe (podobne do tych na Równicy czy górze Żar), niewielki wyciąg narciarski dla dzieci, akwarium i park nauki. Oprócz tego ma być lodowisko, hala do squasha, spa i wypożyczalnie rowerów. Z myślą o przyjezdnych - hotel i pole kempingowe, a stęsknionym dawnej świetności ma spodobać się reaktywacja kolejki linowej.

Ma też być ekologicznie i nowocześnie - woda będzie filtrowana przez rośliny, a energii dostarczać będzie opalana biomasą elektrociepłownia. Czego jak czego, ale surowca na biomasę w gęsto porośniętym parku nie brakuje.

Thierry Coltier, przedstawiciel Holwartha, który o tym opowiadał dziennikarzom, przyznał, że nie wszystko da się zrobić od razu. Proponuje, by w ciągu najbliższych kilku lat zająć się basenem, nową kolejką linową, budową hotelu, centrum sportowego i torów zjazdowych. W wesołym miasteczku na stawie mają zostać usypane dwie wyspy z atrakcjami dla dzieci.

Ile to wszystko ma kosztować? Realizacja najważniejszych punktów planu co najmniej 100 mln zł, z czego sama kolej linowa 20 mln zł. Urząd marszałkowski dopiero jesienią ma zamiar poinformować, skąd weźmie potrzebne pieniądze. Na część inwestycji urzędnicy będą chcieli zdobyć unijne dotacje. - Nie sprzedamy ani kawałka parku. Inwestorom zaproponujemy dzierżawę - obiecywał marszałek Śmigielski.

Holwarth za sporządzenie planu ma dostać 445 tys. zł: połowę teraz, a resztę, gdy znajdzie inwestorów na co najmniej cztery swoje pomysły.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



Kris - Pią Lip 31, 2009 7:58 am
Nowe WPKiW to m.in. kolejka, SPA, akwarium i wyspy
dziś

Idea jest prosta: by wskrzesić Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku w Chorzowie, trzeba ściągnąć do niego jak najwięcej ludzi, którzy zechcą tam wydawać swoje pieniądze. A żeby ich skusić, potrzeba jak najwięcej atrakcji. Francuzi, którzy mają "wymyślić chorzowski park od nowa", przedstawili wczoraj swoje pomysły - m.in. zbudowania wielkiego akwarium, usypania dwóch wysp na jeziorze w wesołym miasteczku (na których staną karuzele), skonstruowania małego wyciągu narciarskiego i rynien do ślizgania się przez większą część roku.

Oprócz tego w parku mają być hotele, SPA, zespół basenów (zamiast kąpieliska "Fala") i hala sportowa. Tysiące gości do tych atrakcji ma rozwozić kolejka linowa - już nie z wiszącymi twardymi ławkami, ale z wygodnymi kanapami i gondolami.

O tych wszystkich cudach opowiadał wczoraj barwnie - w plenerze i posiłkując się wielkim telebimem - Thierry Coltier, prezes francuskiej firmy Howrath HTL, która projektuje podobne miejsca rozrywki na całym świecie. Andrzej Kotala, prezes WPKiW, oraz Bogusław Śmigielski, marszałek województwa, którym Francuz przedstawił główne założenie tzw. masterplanu dla WPKiW, liczyli przede wszystkim na to, że park odzyska dawną świetność i znów będzie ściągał tłumy ludzi spragnionych rozrywki z całej Polski. Bo żeby na parku zarabiać, nie wystarczy ściągnąć do niego klientelę. Największa sztuka polega na tym, by ją tu jak najdłużej zatrzymać. Dlatego - przekonywał Coltier - trzeba na nowo zorganizować sposób poruszania się ludzi po parku: najpierw spacerowicze mają trafić na aleję Jerzego Ziętka, by dopiero z niej wyruszać do różnych zakątków parku i kolejnych atrakcji. Co bardziej leniwych będzie stamtąd rozwozić kolejka linowa.

Nie mniej ważne jest, by park zarabiał także po sezonie (choć na szczęście Francuzi nie myślą o zadaszaniu nawet najmniejszej części WPKiW). W tym właśnie ma pomóc budowa dwóch wysp z karuzelami i wielkiego drewnianego placu zabaw.

Nowy park ma być ekologiczny. Przy basenie powstanie zbiornik, w którym specjalne rośliny będą oczyszczały wodę z kąpieliska. Energię dla kompleksu wyprodukuje elektrociepłownia zasilana biomasą. Francuzi są pewni, że w tak wielkim parku liści i trawy dla tej biologicznej siłowni nie zabraknie.

Ale czy wystarczy pieniędzy, by zbudować w parku ją i inne atrakcje? Na razie nie wiadomo, boo tym, ile miałyby kosztować pomysły Francuzów i kto za nie zapłaci, Coltier nie chciał wczoraj rozmawiać za żadne skarby. Unikał też odpowiedzi na pytanie o to, jak dużą część potrzebnej sumy miałby dorzucić wojewoda. Skądinąd wiadomo, że właśnie ze środków publicznych ma powstać kolejka linowa, park nauki czy plac zabaw. Jednak z tymi pieniędzmi może być problem, bo na samą kolejkę linową potrzeba, jak się dowiedzieliśmy od Kotali, aż 18 mln zł. Czy w budżecie województwa znajdzie się taka suma? Zapytany o to wczoraj przez nas marszałek Śmigielski tylko się skrzywił. - Nie ma takiej możliwości, by dać 18 milionów na kolejkę - stwierdził.

Jeszcze bardziej cierpko skomentował zachwyty Kotali nad pomysłami Francuzów: prezesa WPKiW porównał do przedstawiciela handlowego.

- Jestem za tym, aby nie realizować wszystkich stu czy dwudziestu pomysłów, ale zrobić jeden dobrze - dodał.

I zapowiedział, że to od parku będzie zależało, na jakie inwestycje przeznaczy samorządową dotację. Ostatnia jego dotacja dla WPKiW wyniosła 10 mln zł. Można się domyślać, że na realizacje wizji Francuzów nie będzie chciał wydać dużo więcej.

Jedyną konkretną kwotą, jaką na razie znamy, jest wysokość honorarium dla francuskiej firmy za jej projekty: 365 tys. zł netto. Płatne w dwóch równych ratach: połowa teraz - za masterplan, a druga połowa za znalezienie inwestorów chcących wyłożyć kasę na hotele, akwarium czy strefę dla samochodów kempingowych.

Coltier ma czas do listopada. Jeśli się spisze, a inwestorzy zrobią swoje, nowa kolejka linowa, park rozrywki, basen, hotele i centrum sportowe powstaną za 5 lat. Ale na wielkie akwarium, elektrociepłownię i SPA trzeba będzie jego zdaniem poczekać nawet do 20 lat.

Czytelnicy Polski Dziennika Zachodniego podpowiadają, jak ratować WPKiW

W ostatnich dniach do redakcji napłynęły dziesiątki listów i maili, w których dzielą się Państwo swoimi pomysłami na ratowanie WPKiW. Oto najciekawsze opinie:

"Zgryźliwa": - [Park] to najpiękniejsze, co na Śląsku i w Polsce pozostawił PRL. Czy II RP i jej nieudolni działacze muszą ten piękny obiekt doprowadzić do upadku? Najłatwiej sprzedać te tereny pod jakiś supermarket lub apartamentowce. Nie zgadzam się z tym.
Czytelniczka proponuje wprowadzenie do parku zarządcy komisarycznego, należy także zerwać umowy z niewypłacalnymi dzierżawcami, ustalić opłatę za wejście do parku (symboliczną złotówkę), organizować koncerty, plenery fotograficzne i malarskie, do tego starać się o wpisanie parku na listę dziedzictwa przyrodniczego i zawalczyć o dotacje z Warszawy.

Anna Górska: - Nie mam cudownej recepty na uratowanie parku, ale mogę coś podpowiedzieć z własnego doświadczenia. Zaskakuje mnie sytuacja w Wesołym Miasteczku. Studiuję dziennie. Liczę każdy grosz. Wydanie jednorazowo 25 zł nie przychodzi mi lekko - podkreśla. Jej zdaniem lepiej wprowadzić tańszy (5 zł) za skorzystanie np. tylko z jednej, wybranej atrakcji.

Marta uważa, że nie ma co liczyć na państwo, tylko trzeba szukać inwestorów. - Również mieszkańcy Katowic mogliby pomóc, organizując koncerty, imprezy plenerowe, charytatywne - pisze czytelniczka.

"Ivonez" proponuje wprowadzenie opłaty za wejście do parku. - Symboliczna złotówka, tak jak w parkach krajobrazowych - pisze.

Zbigniew zachęca do zwolnienia parku z wszelkich podatków. - Wszystkie zyski trzeba skierować na modernizację, remonty i rozwój - uważa.

"Eugen" proponuje wprowadzenie okolicznościowych znaczków z WPKiW: - Taki znaczek miałem na każdym świadectwie ukończenia klasy - pisze na naszej stronie w internecie. - Wprowadzić je można obowiązkowo do wszystkich decyzji wydawanych przez wydziały ochrony środowiska różnych urzędów.

Ola Banaś, Roksana Blicharska i Monika Biedrzyńska mają takie rady dla zarządzających parkiem: zbiórka pieniędzy (taka jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy), kiermasze, zdjęcia ze sławami kina dziecięcego, jazda konna, ścianki wspinaczkowe, automaty z grami, nauka tańca dla dzieci, karaoke, koszulki, kubki i maskotki z logo parku.

Beata z Siemianowic Śląskich w chorzowskim parku szuka ciszy, spokoju, relaksu wśród zieleni. Martwi się, że ktoś mógłby przekształcić go w kiczowaty lunapark nastawiony tylko na zysk: - Skupmy się na unowocześnieniu Fali i Wesołego Miasteczka, a resztę zostawmy w spokoju - apeluje.

Joachim Otte, wiceprezydent Chorzowa: - Najgorsze, co się może przydarzyć masterplanowi, to to, że pojawią się w nim rozwiązania, które wszyscy znamy od lat (...): hotel wysokiej klasy, nowa kolejka linowa wzdłuż alei gen. Ziętka, delfinarium, zwiększenie możliwości "Fali" (utworzenie aquaparku). Otte proponuje wybudowanie amfiteatru, sceny na wolnym powietrzu (np. na pokazy kaskaderskie), hotelu wysokiej klasy oraz ekstremalnej kolejki górskiej na terenie zlikwidowanego ogrodnictwa.
Zebrała: AMC
Monika Pacukiewicz - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1031092.html

Mistrzowski plan dla WPKiW?

Park ma przyciągać klientów nie tylko latem, ale i zimą. Francuzi za 365 tys. zł wymyślili, jakich atrakcji tu trzeba. Przypominają o parkingach

Nierówny i lepiący się do butów asfalt na alejkach, kłopoty z zaparkowaniem w weekend samochodu, niewiele koszy na śmieci i brak wiedzy o atrakcjach - na to głównie narzekają osoby spacerujące po Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie.

- Kuzyn mieszka w Kanadzie i ile razy przyjeżdża do Polski, to zawsze idzie do parku. Ciągnie go tam serce , ale chciałby, aby to miejsce inaczej wyglądało - mówi Irena Kramosz. Do WPKiW przyjeżdża systematycznie. Szuka tu odpoczynku i inspiracji - fotografuje co ładniejsze klomby, by pomysły przenieść do własnego ogrodu. - Nie podoba mi się, że alejki są naprawiane w środku sezonu. Jest straszny hałas. To powinno być zrobione przed sezonem. W dni powszednie w parku jest bardzo mało osób, ale nie wiem co mogłoby przyciągnąć ludzi.

Wiedzieć będą Francuzi, którzy właśnie skończyli przygotowywać tzw. masterplan, czyli wieloletni plan rozwoju parku. Mają nie tylko doradzić jakimi dodatkowymi atrakcjami kusić Ślązaków, ale też jak sprawić, by park był samowystarczalny. W internecie francuska firma Horwath chwali się współpracą z UNESCO, francuskimi instytucjami rządowymi i władzami 50 krajów z całego świata. Andrzej Kotala, prezes WPKiW jest zadowolony z ich pomysłów. Francuzi jednak mają nie tylko wymyślać atrakcje, ale i do listopada znaleźć inwestorów, skłonnych wyłożyć na park.

Co więc się zmieni? Układ parku - do Wesołego Miasteczka, skansenu czy planetarium będziemy wchodzić z głównej alei Jerzego Ziętka. Ma przybyć parkingów na obrzeżach parku. Nie trzeba będzie jednak dreptać od Stadionu Śląskiego do Wesołego Miasteczka. Będą na nas czekały rowery, kolejka wąskotorowa i co najważniejsze - nowa kolejka linowa, łącząca najważniejsze miejsca w parku. Francuzi zaproponowali jeszcze pięć atrakcji, mają być one tak interesujące, że opłaci się zbudować nie tylko hotel, ale i nawet pole namiotowe, domki w norweskim stylu dla turystów i kemping dla przyczep.

Niestety, nie da się postawić tego na raz. Na ostatnie atrakcje trzeba będzie poczekać i dziesięć lat. Inwestorzy wspólnie mieliby wyłożyć nawet ponad 50 mln zł. Francuzi za projekt i znalezienie inwestorów mają dostać 365 tys. zł.

Monika Pacukiewicz - POLSKA Dziennik Zachodni

http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/1030582.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 16 z 21 • Wyszukano 3370 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.