ďťż
[Województwo Śląskie] Wizerunek i promocja Regionu



miglanc - Pią Wrz 05, 2008 11:42 pm


Śląsk cudem Polski
Anna Malinowska

- Górny Śląsk jest równie piękny jak Puszcza Białowieska czy bieszczadzkie połoniny - przekonuje Elżbieta Dzikowska, najsłynniejsza polska podróżniczka. W swojej najnowszej książce opisała nasz region jako jeden z siedmiu cudów Polski.

Elżbieta Dzikowska promuje właśnie czwarty tom ''Grochu i kapusty'', w którym opisuje najpiękniejsze miejsca w Polsce. Na dniach książkę będzie można kupić w księgarniach
ANNA MALINOWSKA: "Pieprz i wanilię" zamieniła Pani na "Groch i kapustę". To cykl książek i programów telewizyjnych, w których pokazuje Pani Polskę. Postanowiła Pani odpocząć od egzotycznych podróży?

ELŻBIETA DZIKOWSKA: Nie przestaję penetrować świata. Ale w pewnym momencie zorientowałam się, że Polska została zapomniana. Z Tonym Halikiem uchyliliśmy okno, przez które ostatnio uciekają z kraju miliony Polaków. Dzisiaj zdobycie paszportu czy przekroczenie granic to pestka. Poza tym coraz więcej ludzi stać na zagraniczne wyjazdy, bo nie są już takie drogie, więc latają do ciepłych krajów, a Polska leży odłogiem. Zaczęło mnie to martwić. Mamy tyle pięknych, niezauważonych albo zapomnianych miejsc. Ludzie znają mnie z programu "Pieprz i wanilia", wiedzą, że zwiedziłam cały świat, i mają do mnie zaufanie. Jak im powiem, że to i to miejsce jest piękne i warto je odwiedzić, to mi zwyczajnie uwierzą. Jeśli zaproponuję jakiś szlak, pomyślą: oho, Dzikowska tam była, ona byle gdzie nie jeździ. Oczywiście spoczywa na mnie wielka odpowiedzialność, dlatego starannie wybieram szlaki moich wędrówek. I tak zaczęłam pokazywać Polskę, jej najpiękniejsze zakątki. A jest naprawdę co!

W swojej najnowszej książce opisuje Pani siedem cudów Polski. Jednym z nich jest Górny Śląsk.

- Jestem nim zauroczona. Wszyscy kojarzą Górny Śląsk z dymem, brudem, kominami i hałdami. Nic bardziej mylnego! Niedowiarków informuję: to miejsce pełne zieleni i lasów, a jadąc leśnym duktem, można spotkać jelenia czy dzika. Jest gdzie popływać i co zwiedzać, drodzy państwo! Pod ziemią oraz na ziemi. Są zabytkowe wspaniałości, jak kopalnie w Zabrzu i Tarnowskich Górach, ale jest też dużo rzeczy nowszych, na przykład kościół św. Ducha w Tychach autorstwa Stanisława Niemczyka z wystrojem Jerzego Nowosielskiego. Nie jest to dzieło wiekowe, ale bardzo interesujące.

Tychy to również przepięknie urządzony browar! Próbowała Pani tutejszego piwa?

- Próbowałam, ale piwa nie lubię. Uwielbiam za to czerwone wytrawne wino. Nie przepadam też, i tu przepraszam wszystkich Ślązaków, za kluskami. Wolę zestaw rolada plus modro kapusta, bez kluseczek.

W jakim stanie są śląskie zabytki?

- Niestety, w różnym. Jest tu wiele ruin, zaniedbanych szczątków pałaców, niewykorzystanych obiektów poprzemysłowych, które też chylą się ku upadkowi. Ale są też wspaniale odnawiane Rudy Raciborskie z magicznym parkiem. Albo przepiękny Racibórz z kościołem św. Wawrzyńca, muzeum, w którym oglądałam sarkofag z mumią egipską. Czy pani wie, że w Raciborzu jest Muzeum Dentystyczne? Wygląda trochę jak muzeum tortur, ale to arcyciekawa ekspozycja. Są Gliwice z ładnym ratuszem, Sosnowiec z przepięknym Pałacem Dietla i słynną łazienką, w której filmowano równie znane "Dzieje grzechu".

Oszalałam na punkcie Pszczyny, a zwłaszcza pobliskich Promnic i schowanego w lesie zameczku myśliwskiego, do którego uciekała, nieszczęśliwa skądinąd, księżniczka Daisy. Dziś serwuje się tu prawdziwe przysmaki, ale, niestety, niewielu stać na ich skosztowanie.

Region tworzą też ludzie. Jak na tle innych części kraju wypadają Ślązacy?

- Można mieć do nich zaufanie. Są uczciwi i dbają o miejsce, w którym mieszkają. Lubią porządek i mają specyficzne poczucie humoru, potrafią śmiać się sami z siebie, co w Polsce jest rzadkością. Na Śląsku mam też przyjaciół, z którymi jeżdżę na wyprawy. Mój kolega, Józio Golec z Knurowa, mówi przepiękną gwarą. Kiedy jesteśmy w Meksyku albo w Indonezji, Józio krzyczy do mnie: "Dziołszka, podej mi szolka!". Jeśli nie wiem, co mówi, to zawsze pytam, więc sporo się nauczyłam. Ale tylko rozumiem sporo gwary, nigdy bym nie ośmieliła się nią posługiwać.

Co najbardziej urzekło Panią na Śląsku? Taki typ numer jeden Elżbiety Dzikowskiej.

- Uważam, że największym skarbem Polski są drewniane kościoły! W gotyku, innych stylach architektonicznych bije nas Europa Zachodnia, ale mamy wprost cudowną drewnianą architekturę sakralną. Występuje również na Śląsku: w Ostropie, albo kościół św. Jadwigi w Zabrzu, przepiękny, prowincjonalny na planie ośmioboku.

Jeśli miałabym wskazać jedną rzecz na Śląsku, to miałabym problem, bo tego po prostu jest dużo. Jak powiem o zabytkowych kopalniach, to zaraz myślę o lasach, o Pszczynie i tak w kółko. Śląsk jest przebogaty.

A Katowice? To w końcu stolica regionu.

- To nie jest najpiękniejsze miasto świata (śmiech). Na pewno ma duszę, tylko to strasznie rogata dusza. Moim zdaniem w Katowicach jest najładniejszy pomnik w Polsce - skrzydła Powstańców Śląskich. Zaprojektował je mój przyjaciel Gustaw Zemła. Do tej pory nikt nie stworzył niczego ciekawszego. Lubię też Muzeum Śląskie, w którym nieraz miałam swoje wystawy i zawsze dobrze współpracowało mi się z muzealnikami.

Byłam też w takim okrąglaku na rondzie, ale nie wiem, czy usytuowanie tego miejsca jest najszczęśliwsze. Znam również klub Spiż. Jego właściciel, Bogdan Spiż, to mój dobry znajomy, jego ojciec też był browarnikiem. W Spiżu jest przyjemnie. Raz grają heavy metal, innym razem melodie z lat 50. i wtedy mogę tam zajrzeć, też się dobrze czuć. Jak wspomniałam, piwa nie lubię, ale wiem, że na Śląsku to ważny trunek. To oczywiście efekt zaszłości historycznych, wpływ Czechów i Niemców. Tak, Śląsk to raj dla piwoszy, ale wracając do Katowic - wciąż zostawiam je sobie na deser. W przyszłości chcę przygotować książkę poświęconą metropoliom. Obok Poznania czy Gdańska nie może zabraknąć Katowic. Ich eksplorowanie zostawiam sobie na potem, na razie krążę po peryferiach.

Czym śląska prowincja różni się od tej w innych częściach kraju?

- Pod tym względem w całej Polsce jest tak samo. Drogi są po prostu fatalne. To prawdziwa zmora każdego kierowcy: dziury, koleiny, nigdy niekończące się remonty i korki. Wolę jeździć pociągiem niż samochodem. Wciąż brakuje knajpek na średnią kieszeń, choć z satysfakcją obserwuję, że zaczyna się to zmieniać. Za normalne pieniądze można już zjeść pstrąga, pierogi czy placki ziemniaczane. Bo oczywiście mówię o normalnym jedzeniu, a nie o fast foodach, których po prostu nie znoszę. Brakuje też bazy hotelowej z przystępnymi cenami, ale na prowincji rozwija się agroturystyka, co trochę ratuje sprawę noclegów. Musimy iść w kierunku przystępnych cen, bo stajemy się krajem drogim, nawet dla obcokrajowców. Zapewniam, że ludzie bogaci też sugerują się cennikiem. Pójście tylko w wielogwiazdkowe hotele i ekskluzywne restauracje to błąd.

Brakuje również kultury obsługi. Siedziałam w knajpce w jednym ze śląskich miasteczek. Stoliki obsługiwała młoda, śliczna dziewczyna, ale była smutna i robiła wszystko na odwal się. Zagaduję o specjalność kuchni, pytam, co w miasteczku można zwiedzić. A ona coś odburkuje i patrzy spode łba. A przecież byłoby przyjemniej, gdyby się uśmiechnęła i odpowiedziała. Wiem, że mógł ją rzucić narzeczony, szef pewnie mało płaci i kłopotów cała masa, ale to żadne usprawiedliwienie. Obsługa w Polsce wciąż wymaga czegoś, co ja nazywam "reformą uśmiechu".

Górny Śląsk to głównie zabytki poprzemysłowe. Większość z nich nie może doczekać się rewitalizacji. Czeka je długa droga, zanim staną się drugim Zagłębiem Ruhry.

- W Zagłębiu Ruhry nie byłam i w najbliższym czasie się tam nie wybieram. Dla mnie więc Śląsk ze Sztolnią Czarnego Pstrąga i kopalnią Luiza jest numerem jeden! Choć zjeździłam cały świat, te miejsca są dla mnie absolutnie niepowtarzalne.

Polecamy: Nikiszowiec nie potrzebuje rewolucji

* Elżbieta Dzikowska - historyk sztuki, sinolog, podróżniczka, reżyserka i operatorka filmów dokumentalnych. Autorka wielu książek, programów telewizyjnych, wystaw sztuki współczesnej. Wraz z mężem, Tonym Halikiem, nakręciła 300 filmów dokumentalnych z podróży na wszystkie kontynenty. Byli pierwszymi Polakami, którzy w 1976 roku dotarli do ruin zaginionego miasta Vilcabamba, ostatniej stolicy Inków. Przez lata Dzikowska i Halik prowadzili popularny program telewizyjny "Pieprz i wanilia".

Dzikowska pracuje teraz nad albumami o Norwegii i Mongolii. Razem z Programem Drugim TVP przygotowuje cykl "Tropem wielkich odkrywców".

Podpis pod zdjęcie: Elżbieta Dzikowska odwiedziła Bielsko-Białą, gdzie promowała czwarty tom "Grochu i kapusty", który na dniach będzie można kupić w księgarniach




MephiR - Pon Wrz 08, 2008 10:43 am
Z Bytomski.pl:

Elektrociepłownie mają monetę
W lipcu swoje monety okolicznościowe wypuściło miasto. Zespół Elektrociepłowni Bytom S.A. także zapragnął wyemitować własne pieniądze.

Megawaty - tak nazywają się monety ZEC - były atrakcją jubileuszowej Biesiady Energetycznej, odbywającej się już po raz dziesiąty w Elektrociepłowni Szombierki. Wówczas wybito średniowieczną techniką aż 1000 sztuk. Można powiedzieć, że podczas imprezy wyprodukowaliśmy tysiąc megawatów energii - żartuje Krzysztof Roman z Biura Rozwoju ZEC Bytom S.A. Okazją dla wypuszczenia okolicznościowego dukata była także 15-ta rocznica rozpoczęcia działalności ZEC Bytom S.A. jako spółki prawa handlowego, która przypada właśnie w tym roku.

Wspomniane 1000 monet wybiła dla pracowników elektrociepłowni firma Dukat z Zawiercia. ZEC zamówił jednak jeszcze 600 megawatów w specjalistycznym zakładzie z Częstochowy. Mają one większą średnicę i zostały wykonane z twardszego stopu mosiądzu, niż dukaty wybite podczas biesiady. Rewers monety przedstawia wizerunek Elektrociepłowni Szombierki opracowany wg ryciny z początku XX wieku. Na awersie widoczny jest nominał „1 MEGAWAT” oraz stylizowane fragmenty łopatek turbiny i koła zębatego. Monetę zaprojektowała Magdalena Tomal-Wichrowska z bytomskiej Galerii Stalowe Anioły.

Galeria zamierza uruchomić w Elektrociepłowni Szombierki pracownię kowalstwa artystycznego. W związku z tym Stalowe Anioły wraz z zarządem ZEC planują dalszą emisję megawatów, tym razem wybijanych przez bytomską galerię.

Jak można zdobyć Megawata? W przeciwieństwie do bytomskich Kwartników nie można ich kupić w żadnym miejscu. 600 sztuk spółka chce rozdać swoim gościom i uczestnikom wycieczek odwiedzającym industrialne wnętrza EC Szombierki. Ze względu na niewielki nakład i sporą trudność w zdobyciu, Megawaty mają znacznie wyższą wartość kolekcjonerską niż np. Kwartniki. Dwie sztuki tych wartościowych monet mogą otrzymać od nas dwie osoby, które odpowiedzą poprawnie na trzy poniższe pytania:
    - W którym roku otwarto Elektrociepłownię Szombierki?
    - Jakie nazwisko nosili projektanci kompleksu EC Szombierki?
    - Czym pierwotnie miał być kompleks EC Szombierki?
Odpowiedzi należy wysyłać na adres admin@bytomski.pl . Czekamy na nie do wtorku do godziny 20:00. Po tym czasie zostaną wylosowani dwaj szczęśliwcy, którzy otrzymają od nas i ZEC Bytom S.A. po Megawacie.

http://bytomski.pl/portal.php?act=aktua ... d_akt=1879



absinth - Pon Wrz 08, 2008 11:09 am
a j tez moge?



MephiR - Pon Wrz 08, 2008 11:30 am
Każdy może .




qlomyoth - Wto Wrz 09, 2008 8:33 pm
Wkleiłem już w temacie o Świonach ale tu też pasuje.

http://www.swietochlowice.pl/spacer/



Wit - Śro Wrz 10, 2008 11:43 pm


Rozpoczęły się śląskie dni na Expo 2008 w Saragossie
wnp.pl (Tomasz Cukiernik) - 10-09-2008 10:21

Województwo śląskie na EXPO 2008 w Saragossie zaprezentuje się od 10 do 13 września br. Tematem przewodnim tegorocznej wystawy jest "Woda, a zrównoważony rozwój".

Celem śląskich dni, jest wypromowanie wizerunku województwa jako nowoczesnego regionu europejskiego, atrakcyjnego dla turystów oraz inwestorów. Przedstawią to artyści i instytucje kultury z najwyższej światowej półki w formule, która pokaże potencjał województwa - informuje portal publiczni.pl.

Podczas tych kilku dni zobaczymy m.in. konferencję poświęconą walorom regionu, akcje artystyczne studentów Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach oraz koncert muzyki filmowej w Mozart Hall, jednej z najlepszych sal koncertowych w Hiszpanii.

Do Hiszpanii pojechało 140 osób: muzycy z tyskiej Orkiestry Aukso z dyrygentem Markiem Mosiem oraz chórzyści Camerata Silesia. Audytorium usłyszy m.in. suitę Krzysztofa Pendereckiego do filmu Wojciecha Hasa „Rękopis znaleziony w Saragossie”, muzykę filmową Wojciecha Kilara z "Draculi" F.F. Coppoli, czy kompozycje Hiszpana Roque Bańosa. Tego dnia odbędzie się prapremiera utworu "Veni Creator" na chór i orkiestrę smyczkową, bardzo osobistej kompozycji Wojciecha Kilara, dedykowanej jego zmarłej żonie - czytamy w "Polsce. Dzienniku Zachodnim".

W Saragossie obecni będą studenci Akademii Sztuk Pięknych.

- Razem z przechodniami będziemy układać z różnokolorowych kartonów plastyczną mozaikę. Studenci będą też realizować krótkie filmy z osobami zwiedzającymi targi, a później przekształcać je plastycznie - mówi Anna Kmita z ASP.

Imprezom kulturalnym towarzyszyć będą także konferencje i spotkania promujące województwo śląskie. Mają one zachęcić hiszpańskich przedsiębiorców do inwestowania w regionie - podaje serwis publiczni.pl.

W polskim pawilonie przygotowane zostaną materiały promocyjne o województwie śląskim.

Na prezentację regionu na EXPO 2008 województwo przeznaczyło ok. 900 tys. zł - informuje "Polska. Dziennik Zachodni".

http://finanse.wnp.pl/rozpoczely-sie-sl ... 1_0_0.html



MefistoTT - Czw Wrz 11, 2008 7:48 am
Właśnie na trójce trwa relacja z Saragossy i wydarzeń śląskich podczas expo.

Włączać. :-)

przed chwilą był marszałek Śmigielski.



absinth - Pią Wrz 12, 2008 7:45 am
w dzien dobry TVN wlasnie lecial material o slaskiej kuchni, gdzie zachwalano kluski slaskie i karminadle



miglanc - Sob Wrz 13, 2008 9:06 pm
Wg Finantial times Slaskie to 7 region Europy o najlepszych perspektywach:


According to the ranking the brighter economic outlook in the CEE region is in Tallinn (major Estonian city and the port), followed by Pardubice region - a very important industrial centre in Czech Republic.

Then we have Kraków - Polish Silicon Valley and 150th city on the list of the richest cities in 2020 and Southern Poland - the name anticipates Silesia region, the most industrialised region in Poland.

Na liscie najbardziej cost effective regionow znalezlismy sie na 4 miejscu:


The list of the 10 most cost-effective European regions consists only of the CEE regions/ cities as in this region costs are much lower. Poland leads the ranking with four strongest economic centres in the country, followed by Prague and Budapest.

The cost-effective ranking implies much more important fact - the most cost effective cities are likely to attract high FDI inflow, mainly off shoring companies, due to the low operational costs.

Lack of CEE regions and cities in the ranking of the most business friendly, the best infrastructure and the best human resources should not be surprising given the emerging characters of those places and the fact that they compete with more developed cities and regions in terms of free market advancement.



salutuj - Nie Wrz 14, 2008 2:36 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



caterina - Pon Wrz 15, 2008 9:10 pm
Saragossa zdobyta przez muzykę ze Śląska
Łukasz Kałębasiak, Saragossa

Gracias, gracias, gracias - dziękowała po wyjściu z koncertu "Rękopis znaleziony w Saragossie" mieszkanka Saragossy pierwszemu napotkanemu Polakowi. Wprawdzie ten nie miał z sobotnim koncertem polskiej muzyki filmowej nic wspólnego, ale była tak zachwycona, że chciała o tym komuś powiedzieć

Nie spełniły się czarne sny organizatorów, że koncert muzyki Krzysztofa Pendereckiego i Wojciecha Kilara w Auditorio Palacio De Congresos w Saragossie odbędzie się przy pustej sali. Wielka, mieszcząca prawie 2 tys. słuchaczy Mozart Hall była wypełniona ludźmi. I to nie tylko zaproszonymi gośćmi, ale zwykłymi Hiszpanami. Było ich ponad 1200, co wobec konkurencji Expo z darmowymi koncertami jest świetnym wynikiem. Ale owacji na stojąco nie spodziewali się chyba najwięksi optymiści.

Na zakończenie trzech śląskich dni w Saragossie wystąpiła Orkiestra Kameralna Miasta Tychy Aukso oraz Zespół Śpiewaków Miasta Katowice Camerata Silesia. Miejsce było prestiżowe. Auditorio Palacio De Congresos to duma Saragossy. Imponujący pałac sztuki i muzyki powstał w 1994 roku. Montserrat Caballe, Zubin Mehta z Orkiestrą Symfoniczną Izraela czy Krystian Zimmerman to tylko niektóre gwiazdy, które tam wystąpiły.

Pomysł z przypomnieniem na koncercie "Rękopisu znalezionego w Saragossie" okazał się trafiony. Powieść Jana Potockiego, choć powstała niemal 200 lat temu, oraz film Wojciecha Jerzego Hasa, żyją na świecie własnym życiem. Luis Bunuel przyznał kiedyś, że "Rękopis..." jest jedynym filmem, który obejrzał aż trzy razy. Z kolei Francis Ford Coppola podjął się remasteringu obrazu Hasa, który można teraz kupić w Stanach Zjednoczonych na płycie DVD. Fani książki spotykają się nawet co jakiś czas w Saragossie na wspólnym czytaniu powieści. Czy może więc dziwić, że "Rękopis..." po hiszpańsku można znaleźć w każdej większej księgarni miasta? Nawet album ze zdjęciami stolicy Aragonii został zatytułowany "Rękopis oddany Saragossie".

Na sukces koncertu zapracowało jednak przede wszystkim Aukso i Camerata Silesia Anny Szostak. Ale nie mniej ważny był repertuar. Utwory Pendereckiego do filmu Hasa do dziś pozostają jednymi z najmniej znanych w dorobku kompozytora. Łatwo to zrozumieć, jeśli uświadomimy sobie, że pierwsze ich wykonanie koncertowe odbyło się 20 lat po premierze filmu! Tymczasem to wyjątkowe, miniaturowe dzieło, w którym odnaleźć można choćby dalekie echa "Ody do radości" Beethovena.

Jeszcze przed koncertem w największym regionalnym dzienniku "Heraldo de Aragon" ukazał się duży artykuł zachęcający do wzięcia udziału w tym wydarzeniu. Dziennikarz szeroko pisał o nowatorstwie muzyki Pendereckiego i Wojciecha Kilara. Właśnie muzyka katowickiego kompozytora rozgrzała salę najbardziej. Najpierw było prawykonanie pełnego emocji "Veni Creator". Kompozytor napisał go po śmierci ukochanej żony. To 15-minutowy utwór na same smyczki i chór, który przypomina modlitwy wiernych do Boga. Zapewne dlatego Kilar pragnął na początku, żeby "Veni Creator" został wykonany w kościele. Sala Mozarta okazała się być jednak równie dobrym miejscem.

To przede wszystkim jednak muzyka Kilara do "Draculi" Francisa Forda Coppoli sprawiła, że Hiszpanie oszaleli. Kiedy umilkła orkiestra, z rzędów wstał starszy mężczyzna w niebieskiej koszuli i podbiegł uścisnąć rękę dyrygenta i szefa Aukso Marka Mosia. - Jestem szczęśliwy, że mogłem wysłuchać takiego koncertu. Ten chór, te smyczki! Sam jestem basem w chórze i wiem, jakie to trudne - powiedział nam Luiz Rahona, który nawet po koncercie był szczerze wzruszony.

Stany Zjednoczone uprawiały kiedyś "dyplomacje ping-pongową". Województwo Śląskie wybrało dyplomację kulturalną. Pokazaliśmy się od najlepszej strony. Dzięki sobotniemu koncertowi, zorganizowanemu przez Instytucję Kultury Ars Cameralis, przynajmniej tysiąc Hiszpanów zapytanych o Śląsk odpowie: "Śląsk? Muzyka!".

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
=============
i poza tematem ah...ci Hiszpanie



salutuj - Sob Wrz 20, 2008 7:49 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Nie Wrz 28, 2008 10:04 am


Tak przyciągamy turystów
wczoraj
Oferta turystyczna Polski zmienia się nie do poznania. Wielka w tym zasługa funduszy europejskich. Dzięki nim odnowiono wiele cennych zabytków, zrewitalizowano zaniedbane części miast i wybudowano setki kilometrów dróg rowerowych.

Co ciekawe, województwo śląskie przeobraża się szybciej od reszty regionów. Przodujemy w skutecznym wykorzystaniu europejskich pieniędzy. Efekty tych starań pokazał konkurs "Polska pięknieje - 7 cudów unijnych funduszy". Zebraliśmy w nim najwięcej nagród.

- Śląsk jest w tej dziedzinie bardzo aktywny. W ten sposób pokazuje, że turystom nie musi wyłącznie kojarzyć się z kopalniami i dymiącymi kominami - mówi Iwona Gasz, prezes fundacji Pascal organizującej konkurs, jak i poniedziałkową konferencję zatytułowaną "Zauroczyć turystę, czyli jak skutecznie promować atrakcje turystyczne", która odbędzie się w Katowicach.

Jedną z atrakcji będzie prezentacja pierwszej w kraju Żywej Galerii Designu (Design Alive!), jednej z laureatek konkursu "Polska pięknieje". Prezentacja będzie równie nietypowa, jak nietypowa jest sama galeria, działająca w Śląskim Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie. To miejsce, w którym zgromadzono większość tego, co w ostatnich latach stworzyli polscy projektanci. Nowoczesne meble, oświetlenie i naczynia służą klientom klubokawiarni i jednocześnie stanowią ekspozycję Żywej Galerii Designu. W poniedziałek galeria zaprezentuje najnowsze dzieła porcelanowego, szklanego i ceramicznego wzornictwa serwując na nich lunch.

- Na tym polega koncepcja Design Alive. Przedmioty sztuki użytkowej służą nie do oglądania, tylko używania - podkreśla szefowa galerii, Ewa Trzcionka.

Dzięki unijnemu dofinansowaniu, galeria jest dziś jedną z turystycznych symboli Cieszyna. - Gdy dostaliśmy nagrodę w konkursie "Polska pięknieje", musieliśmy dodrukować menu, które było zarazem katalogiem wystawy. Trzy tysiące kart zniknęło w ciągu kilku dni - opowiada Ewa Trzcionka.

Innych nowych lub odnowionych atrakcji turystycznych nie brakuje na Podbeskidziu i w Beskidach. W książkowym przewodniku wydanym po rozstrzygnięciu konkursu "Polska pięknieje", znalazły się również nominowane do głównych nagród: zrewitalizowany Stary Zamek i rozbudowany park Habsburgów w Żywcu, Cieszyńska Śląska Sieć na rzecz Wzornictwa - projekt promujący rzemiosło artystyczne i sztukę współczesną, odnowiona starówka w Bielsku-Białej oraz projekt Cyberfolklor, czyli beskidzka sztuka ludowa polsko-słowackiego pogranicza w internecie i na fotografiach.

Pszczyna może pochwalić się wyremontowanym kompleksem zamkowym oraz pokazową zagrodą dla żubrów, a Zabrze - szlakiem zabytków poprzemysłowych, z wyremontowanym za 3,5 mln zł skansenem górniczym Królowa Luiza. Za dwa lata szlak zostanie poszerzony o Główną Kluczową Sztolnię Dziedziczną. - Turystyka to nie tylko plaża i góry, ale również stare podziemia i maszyny. W ciągu roku nasze zabytki techniki zobaczyło ponad 60 tysięcy ludzi - podkreśla prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik.

O atrakcjach turystycznych zbudowanych, odnowionych lub wypromowanych przy pomocy unijnych funduszy będzie można usłyszeć na poniedziałkowej konferencji w Centrum Nauki i Edukacji Muzycznej "Symfonia" w Katowicach (budynek Akademii Muzycznej). Patronat objęła "Polska Dziennik Zachodni".

--------------------------------------------------------------------------------

Bogusław Śmigielski marszałek woj. śląskiego

Fundusze unijne sprawiają, że Polska z roku na rok pięknieje. W województwie śląskim zmodernizowano wiele dróg, kontynuowana była budowa DTŚ oraz wdrażany jest System Komunikacji Elektronicznej dla Administracji Publicznej. Uważam, że warto się pochwalić tymi udanymi przedsięwzięciami, wymienić doświadczenia, zaczerpnąć inspiracji do kolejnych ciekawych pomysłów. Temu służyć ma projekt "Polska pięknieje", realizowany na zlecenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

Konferencja "Zauroczyć turystę, czyli jak skutecznie promować atrakcje turystyczne" pokazuje wpływ funduszy unijnych na branżę turystyczną. Spotkanie to jest jednocześnie jednym z wydarzeń Dni Europejskich Województwa Śląskiego, organizowanych przez Urząd Marszałkowski. Chcemy podzielić się informacjami o funduszach europejskich przeznaczonych na turystykę i rewitalizację. Konferencja ma również służyć zachęcaniu do tworzenia regionalnych i ponadregionalnych produktów turystycznych, które będą przyciągać krajowych i zagranicznych turystów.

Godne podkreślenia jest to, iż spotkanie rozpoczyna cykl podobny konferencji regionalnych, a na jego miejsce nieprzypadkowo wybrano nasz region. To województwo śląskie było najliczniej reprezentowane w konkursie "Polska pięknieje - 7 cudów unijnych funduszy". Jesteśmy pierwszym regionem w Polsce, który podjął się zadania stworzenia profesjonalnej strategii promocji turystycznej, inwestycyjnej i gospodarczej. Budujemy markę naszego województwa.

Marcin Zasada - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/902844.html



Michał Gomoła - Nie Wrz 28, 2008 10:58 am
"Zagawostka":

W największej kampanii promującej turystykę w Polsce znajdź jakąkolwiek wzmiankę o Śląsku ( bez klikania 'Śląsk' na mapie ). Co prawda to wersja beta, ale nie sądzę żeby w alfie znacząco się strona zmieniła pod względem nacisku na promocję poszczególnych regionów...

I na zaostrzenie apetytu fragment notki o Krakowie:

"Dostępność hoteli i miejsc noclegowych, w tym o najwyższym standardzie, ułatwia zaplanowanie wizyty w Krakowie. Warto zostać tu dłużej, aby zapoznać się także z okolicznymi atrakcjami tego regionu. Stąd blisko jest do Zakopanego – górskiej stolicy Polski, Wrocławia i innych ciekawych miejscowości."

www.poland.travel

To a propos promocji naszego regionu



Wit - Pon Wrz 29, 2008 6:44 pm
Śląskie ma być lepsze od gór i morza
Tomasz Malkowski2008-09-29, ostatnia aktualizacja 2008-09-29 19:56



Odwiedzają nas w ciągu roku 3 mln turystów. Szybko wyjeżdżają, bo nie mamy hoteli, restauracji i sklepów z pamiątkami. O sposobach na przyciągnięcie turystów do województwa śląskiego dyskutowano w poniedziałek w Katowicach.

Nazywanie wszystkich ludzi, którzy przyjeżdżają do naszego regionu, turystami jest mocno na wyrost. Wielu z nich to pielgrzymi (głównie na Jasnej Górze) i goszczący w interesach biznesmeni: ledwo przyjechali, a już ich nie ma. Z tego powodu trzeba być niepoprawnym optymistą, by chwalić się, że pod względem liczby turystów jesteśmy na piątym miejscu w Polsce.

- Rozpoznawalna jest północ naszego województwa z sanktuarium w Częstochowie oraz południe z Beskidami i kurortami. Nasza praca musi się skupić na części środkowej, w odniesieniu do której pokutuje stereotyp zanieczyszczonego zagłębia węglowego - mówił podczas konferencji w atrium Akademii Muzycznej Tomasz Stemplewski, dyrektor wydziału promocji w urzędzie marszałkowskim.

Czy w tej sytuacji nie lepiej dać sobie spokój z turystyką? Paul Gilman, członek międzynarodowego zarządu Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego, wysoko ocenił nasz Szlak Zabytków Techniki. Przypomnijmy - od dwóch lat na tym szlaku jest 29 obiektów, kopalnie, osiedla robotnicze, a także np. Muzeum Chleba. - Turystyka przemysłowa to bardzo szybko rozwijająca się gałąź turystki. Coraz więcej ludzi chce odkrywać miejsca, w których kształtowała się nowoczesna Europa. Po otwarciu granic także śląski szlak stał się dostępną atrakcją - przekonywał Gilman. Zaraz jednak dodał, że same zabytki nie wystarczą, by w turystyce odnieść sukces. Potrzebne są hotele, restauracje i sklepy. - Szlak to inwestycja bez końca, którą ciągle trzeba udoskonalać - zachęcał.

Swoim pomysłem na rozwinięcie turystyki przemysłowej pochwaliło się Zabrze. Z połączenia zabytkowej kopalni Guido oraz Muzeum Górnictwa Węglowego chce powołać Europejski Ośrodek Kultury Technicznej i Turystyki Przemysłowej. Urząd Marszałkowski w Katowicach po tegorocznej kampanii promocyjnej dotyczącej poszczególnych miast regionu w przyszłym roku zamierza promować atrakcje turystyczne. Będzie zachęcać mieszkańców województwa śląskiego, by zamiast wyjeżdżać nad morze czy w słowackie Tatry, częściej korzystali z uroków własnego regionu.

- Nasze województwo jest najbardziej różnorodne krajobrazowo, kulturowo i etnicznie w kraju. Ale o tym wiedzą nieliczni. Pora, żeby usłyszała o tym cała Polska. Jako jedyne województwo mamy opracowaną kompleksową strategię marketingową. W przyszłym roku zaraz po kampanii regionalnej ruszymy z promocją województwa w całym kraju - wyjaśniał Stemplewski. Na kampanię w budżecie województwa zarezerwowano 5 mln zł, dodatkowym źródłem finansowania mogą być fundusze europejskie.
.............................



Polska pięknieje
Alicja Waliszewska, 2008-09-29 21:15

Śląsk pięknieje. Miejsce milknących kopalni, zastępują szklano-stalowe błyszczące i cieszące oko konstrukcje. Śląsk, to obecnie jeden z kilku regionów słynący z przełomowych inwestycji przemysłowych. Mało kto wie, że staje się również turystycznym potentatem na skalę kraju. Bo mimo, że coraz częściej słyszą o tym Ślązacy.... to niestety za mało.

W normalnych galeriach dotykać nie można. W kawiarni-galerii Presso w Cieszynie nie ma innego wyjścia. DUR|00:16100% Jeżeli ktoś nie wie, że siedzi tu w nowoczesnych fajnych przedmiotach, to siedzi normalnie, jak w kawiarni, a osoby do których dotrze taka informacja od razu zachwycają się i mogą się przyglądać, jak wystawie - mówi Adam Ozaist, stały bywalec.

To pierwsza w Polsce żywa galeria designu. W sprytny sposób zmusza ludzi do smakowania jednocześnie dobrej kawy i sztuki. Przed chwilą byli tutaj starsi państwo, którzy mówili, że słyszeli o tym miejscu, czytali i przyszli specjalnie obejrzeć - mówi Martyna Cienciała. Przyszli, ale na kawę już nie zostali. Czyli najprościej - produkt turystyczny nie został sprzedany. I mimo, że o kawiarni-galerii Presso, było w mediach głośno... to chyba jeszcze trochę za mało.

Śląsk jest nadal postrzegany, jako przemysłowy i dotarcie z naszą ofertą do świadomości Polaków i Europejczyków to nadal ciężka sprawa - tłumaczy Zbigniew Zaborowski, wicemarszałek województwa śląskiego. Ciężka sprawa, ale się walczy. Ze stereotypami brudnego i małoatrakcyjnego śląska na rzecz turystycznego zagłebia Polski, walczy m.in Andrzej Szoszkiewicz, organizator konferencji "Polska pięknieje": Śląsk w skali Polski słynie ze skali i jakości projektów turystycznych finansowanych ze środków UE. Ale mimo to w regionie nadal istnieje ogromny problem,jak skutecznie turystę zauroczyć, żeby został, wydał pieniądze i mógł się delektować. Musimy przekonać ludzi, że gdy do nas przyjadą, czeka ich niezwykle ekscytujące doświadczenie - mówi Paul Gilman, Europejski Szlak Dziedzictwa Przemysłowego - To co zobaczą to nie tylko stare maszyny i historia. To przede wszystkim życie zwykłych ludzi i to jak wpłynęło to na dzisiejszy styl życia.

Ale nawet najciekawszy zabytek wymaga odpowiedniej promocji. Zupełnie jak kawa. Nawet ta najsmaczniejsza, gdy źle podana... smakuje gorzej.

http://www.tvs.pl/informacje/5152/



Emenefix - Pon Paź 06, 2008 7:05 pm
Witam
Od ubiegłego tygodnia prowadzę w TVS program na żywo "Ok-No"

Mam piątkowe wydanie o 20.00. Tematyką piątkowych "Okien" będzie głównie turystyka, inwestycje, zabytki, przestrzeń miasta. Zapraszam do współpracy - proponujcie tematy debat

Tydzień temu było o Nikiszowcu
link

Mercik, Bojarun, Pytel, Jendroska, Jan

W ten piątek o promocji Śląska

Kolejne tematy debat to między innymi:

- przebudowa śródmieścia
- co robić z hałdami i wyrobiskami?
- nowy dworzec PKP w Katowicach
- wieże ciśnień na Śląsku

Program na żywo, telefony od widzów, smsy, maile



qlomyoth - Pon Paź 06, 2008 7:31 pm
No to jako mieszkaniec Chorzowa zaproponuje temat na debate - problem Chorzowa II.
Tak dla nakreślenia sprawy - dzielnica, która składa się na szeroko rozumiane śródmieście Chorzowa, z bardzo fajnym i jeszcze bardziej niewykorzystanym placem - Placem Mickiewicza, który wobec trwających od iluś tam lat jałowych dyskusji na temat chorzowskiego Rynku, mógłby byc miejscem, które z powodzeniem by go zastępowało. W ostatnim spacerowniku GW po Chorzowie napisali w zasadzie to samo.



Cuma - Pon Paź 06, 2008 9:03 pm
A może tak na temat by sie nadały plany przebudowy Centrum Rudy Śląskiej?



Wit - Czw Paź 09, 2008 8:55 pm
Cała Polska w CNN. Z wyjątkiem Śląska
Tomasz Malkowski2008-10-09, ostatnia aktualizacja 2008-10-09 21:00



Właśnie trwa polski tydzień w ogólnoświatowej stacji CNN International. Codziennie emitowane są reportaże z naszego kraju oraz reklamówki poszczególnych miast. Wielkim nieobecnym jest województwo śląskie. Nasze samorządy uznały, że nie ma sensu reklamować się za granicą

Amerykańska stacja CNN International, docierająca do 1,5 mld ludzi w 212 państwach, od poniedziałku emituje cykl "Eye on Poland", czyli spojrzenie na Polskę. Pokazuje reportaże z naszego kraju, kilka razy dziennie łączy się na żywo z najciekawszymi miejscami w Warszawie. Stacja zaoferowała także polskim miastom preferencyjne warunki na spoty promocyjne. Skorzystały z nich Warszawa, Łódź i Gdańsk, a na darmowe migawki załapały się Sopot, Hel i Poznań.

To niebywała gratka dla Polski, bo stacja jest niezwykle prestiżowa, a cykl "Eye on Poland" realizuje tylko raz na kwartał i poświęca go wyłącznie krajom, w których zachodzą dynamiczne zmiany. Ostatnio pokazywała m.in. Chiny, Francję, Brazylię.

Niestety, widzowie ze świata nie dowiedzą się niczego o województwie śląskim, zabrakło o nim reportaży oraz spotów miejskich. - Reportaże przygotowują brytyjscy dziennikarze, bo CNN International to brytyjska odnoga amerykańskiej stacji. Nie wiem, czemu nie powstały materiały o województwie śląskim, być może żadne miasto z waszego regionu nie zaistniało w świadomości reporterów CNN - tłumaczy Aleksandra Głuchowska z agencji First PR reprezentującej stację w Polsce.

- Oferty zareklamowania się na antenie CNN wysłaliśmy do wszystkich dużych miast w maju. Ceny były naprawdę preferencyjne, bo za solidną sześciotygodniową kampanię, czyli trzystukrotną emisję półminutowego spotu, należało zapłacić 300 tys. dolarów. Polskie stacje pobierają znacznie większe opłaty, a docierają do niepomiernie mniejszej liczby odbiorców - przekonuje Łukasz Przybycień z firmy New Communications, która zajmuje się dystrybucją spotów CNN w Polsce.

Dodaje, że reklama w CNN dociera przede wszystkim do najzamożniejszych osób. - Stacja jest dostępna w każdym hotelu na świecie. Oglądają ją biznesmeni, ludzie dużo podróżujący, opiniotwórczy. Jeśli śląskie samorządy nie zdążyły w tym roku, to wiem, że za rok stacja znów planuje tydzień polski. Warto już teraz zacząć przygotowania - mówi Przybycień.

Okazuje się jednak, że śląskie samorządy w większości po prostu odmówiły stacji. - Reklama w CNN przekraczała nasze możliwości budżetowe i nie wpisywała się w plany promocji Bytomia. Staramy się zareklamować głównie wśród mieszkańców regionu. Póki co nie szukamy też żadnych wielkich inwestorów zagranicznych, bo na największe tereny mamy już chętnych - tłumaczy Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka bytomskiego magistratu.

Podobnie uważają gliwiccy urzędnicy. - Oferta stacji do nas nie dotarła, ale i tak byśmy podziękowali. Miasto rozpoczęło właśnie kilka dużych inwestycji, a do tego idą ciężkie czasy. W przypadku światowego kryzysu musimy się dokładnie przyglądać każdej wydatkowanej złotówce - wyjaśnia Marek Jarzębowski, rzecznik Urzędu Miasta w Gliwicach.

Tomasz Stemplewski, dyrektor wydziału promocji w urzędzie marszałkowskim, przyznaje, że nie udało się zainteresować brytyjskich dziennikarzy naszymi miastami. - Wysyłaliśmy im zaproszenie do regionu, nadmieniliśmy w nim o atrakcjach, w tym o Szlaku Zabytków Techniki. Bez rezultatu. Wielka strata, że reporterzy stacji nas nie odwiedzili - mówi Stemplewski.

Jednak dodaje, że pojedyncza reklama w zagranicznej stacji niekoniecznie może przynieść pożądany efekt. - Jeśli nie idzie za nią strategia promocyjna, to taki jednorazowy wystrzał jest bez sensu. Nasze województwo jako jedyne ma wieloletnią strategię promocji, w tym roku reklamujemy się w regionie, w przyszłym robimy kampanię ogólnopolską, więc z CNN nie było nam po drodze. Reklamę międzynarodową planujemy na lata 2010-2012 - dodaje.

Tymczasem Rafał Czechowski, szef firmy public relations Imago, uważa, że straciliśmy świetną okazję do promocji. - Ale jeśli śląskie samorządy zaniechały takiej promocji, bo nie były do tego dobrze przygotowane, to postąpiły odpowiedzialnie. Powinny jednak wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski i już teraz myśleć o wykorzystywaniu takich sposobów promocji - uważa. Dodaje też, że 300 tys. dolarów to sporo nawet jak na duże miasta. Tyle wydają średnio na promocję przez cały rok.
.....................

Z drugiej strony, przez nasz ulubiony globalny kryzys, to potencjalny widz CNN raczej martwi się teraz o swoje $ niż zastanawia się nad urokami polskich miast



MephiR - Sob Paź 11, 2008 5:00 pm
Wreszcie można kupić porządne pocztówki
Osoby którym spodobał się Bytom lub po prostu go kochają i chcą pokazać jego urok swoim znajomym do tej pory miały poważny problem. Widokówki można było dostać tylko w jednym miejscu - na poczcie - i w dodatku rażące oczy brakiem pomysłu i niską jakością. Ale to już przeszłość.

Miesiąc temu poruszyliśmy temat pamiątek. Bytom promuje się jako miasto kultury i zabytków, ale turysta zwabiony XIX-wieczną architekturą nie wywiezie stąd żadnych pamiątek, prócz biletów z instytucji kultury. W naszym mieście nie można kupić żadnych figurek, długopisów, kubków, a nawet porządnych pocztówek. Okazyjnie można zdobyć ręcznie malowane filiżanki w Galerii w Szafie przy ul. Koziołka, a w Biurze Promocji Bytomia co prawda możliwe jest otrzymanie interesujących publikacji na temat miasta, lecz trzeba wpierw złożyć podanie.

Urząd Miejski szuka rozwiązania, aby móc sprzedawać pamiątki w biurze przy Rynku 7, ale sezon letni już minął, a wyjścia z tej sytuacji jak nie było, tak nie ma. Z inicjatywą wyszło Bytomskie Centrum Kultury, które zamierza wkrótce zająć się sprzedażą różnych gadżetów związanych z miastem. Pomysł na atrakcyjne pamiątki ma także fotograf, Marcin Mazurowski.

Mazurowski od dwóch lat tworzył w niewielkich ilościach przepiękne widokówki przedstawiające architekturę Bytomia dla profesora Piotra Obrączki, wykładowcy Uniwersytetu Opolskiego, a prywatnie kolekcjonera pocztówek. Profesor rozsyłał je po całej Polsce do innych znawców, którym zdjęcia Marcina Mazurowskiego wyjątkowo przypadły do gustu.

Fotograf jednak nie poprzestał na sprzedaży widokówek Piotrowi Obrączce. Stworzyłem sporo świetnego materiału, ale profesor według własnego uznania wybrał jedynie jego część - powiedział nam Mazurowski - Gdy rozejrzałem się i stwierdziłem, że w Bytomiu nie można nigdzie dostać porządnych pocztówek, uznałem że powinienem spróbować wprowadzić nową jakość na rynek.

Efektem jego postanowienia jest 18 widokówek wydanych w nakładzie 300 sztuk każda. Przedstawiają w pomysłowy sposób bytomską architekturę. Jest np. kartka z rozbarską kamienicą, na elewacji której rozciągają się smukłe cienie pobliskich drzew lub huta Bobrek wyrzucająca w powietrze ogromne ilości białego dymu kontrastującego z ciemnym, nocnym niebem. Poza tym można na nich zobaczyć m.in. willę wielkiego bytomskiego nadburmistrza - Georga BrĂźninga, kolonię Zgorzelec, szyby kopalni Bobrek-Centrum, czy iście wiejski domek przy ul. Odrzańskiej. Gdy ogląda się te pocztówki, można zakochać się w Bytomiu - stwierdziła nasza redakcyjna koleżanka, Ewa Zielińska. Marcin Mazurowski ciężko na to pracował. Aby pokazać wszystko jak należy musiał poświęcić masę czasu.

Gdzie można znaleźć te unikatowe kartki? Na razie w Bytomskim Centrum Kultury przy ul. Żeromskiego 27 oraz w Galerii w Szafie, mieszczącej się przy malutkiej uliczce w sąsiedztwie kościoła Mariackiego przy Rynku, lecz wydawca - firma Kolor Koncept - jest w dalszym ciągu otwarta na propozycje i być może w najbliższym czasie lista punktów się zwiększy. Widokówki Marcina Mazurowskiego kosztują 1,50 za sztukę.

http://bytomski.pl/portal.php?act=aktualnosci&id_akt=2000



Kris - Sob Paź 11, 2008 5:38 pm
^Pamiętam, że jakiś rok temu Echo Miasta wspólnie z Fundacją dla Śląska ogłosił konkurs na pocztówki Katowic. Nie wiem czy konkurs został do końca rozstrzygnięty?



mark40 - Pon Paź 13, 2008 10:06 am
Przed wiadomościami coś ostatnio często pojawia sie Chorzów. W sobotę był Stadion Śląski, we wrześniu Wolka

A latem pamiętam był Diabelski młyn w wesołym.



Wit - Wto Paź 14, 2008 8:03 pm


Jak po miejską pamiątkę, to podanie proszę
dziś
Kubki, breloki, widokówki, ulotki, książki, a wszystko z logo lub nazwą miasta. Gadżety i publikacje mają promować miasto.

W Bytomiu taki gadżet można dostać za darmo. Wystarczy przyjść do Biura Promocji Miasta. Jednak, żeby dostać książkę o Bytomiu, musimy złożyć wniosek z prośbą o taką publikację lub wysłać maila. Na odpowiedź klient będzie czekał dwa dni, bo taką prośbę musi podpisać szefowa Wydziału Promocji i Informacji Urzędu Miejskiego. Z drobnymi gadżetami jest łatwiej. Tu jedynie trzeba podpisać protokół w Biurze Promocji, który będzie dowodem na to, że taki gadżet dostaliśmy.

Turyści, ci z Polski i ci z zagranicy wniosku składać nie muszą. Na nich czeka tylko protokół do podpisania. A wszystko dlatego, że Urząd Miejski nie może prowadzić działalności zarobkowej, więc nie wolno mu wystawić ceny za pamiątki.

- Gadżety są i dla turystów, i dla mieszkańców. Chcemy jednak mieć kontrolę nad ich wydawaniem, dlatego prowadzimy rejestr. Dzięki temu unikniemy sytuacji, że ktoś przychodzi dwa razy po tę samą rzecz - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, szefowa Wydziału Promocji i Informacji i rzeczniczka UM w Bytomiu. - Musimy mieć nad tym kontrolę, bo gadżety są produkowane za publiczne pieniądze - dodaje.

W Pszczynie można dostać za darmo folder. Problem z resztą pamiątek rozwiązano. Tu nie ma formalności. Wystarczy przyjść do Biura Informacji Turystycznej i kupić wybrany gadżet. Jest w czym wybierać, bo na turystów czekają maskotki i figurki w kształcie żubra, breloczki i koszulki z żubrem. Pszczyna ma wszak tradycje łowieckie. Nie brakuje i albumów, grafik z krajobrazami, przewodników. Klient przychodzi, wyciąga portfel i kupuje. Biuro może zarabiać, bo podlega pod spółkę. Tą spółką jest Agencja Rozwoju i Promocji Ziemi Pszczyńskiej. Głównym udziałowcem jest gmina .

Bytom chce w przyszłym roku powierzyć sprawę rozprowadzania gadżetów wyłonionej w przetargu firmie zewnętrznej. Wówczas nie będzie już papierkowej biurokracji.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/909207.html



absinth - Nie Paź 26, 2008 6:50 pm


Śląsk w ekologicznej czołówce kraju
Krzysztof Gniewkowski 26-10-2008, ostatnia aktualizacja 26-10-2008 08:30

Wbrew stereotypom Katowice są jednym z najbardziej zielonych miejsc w Polsce.

Stolica aglomeracji górnośląskiej jako jedno z nielicznych polskich miast spełnia pod tym względem zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Na kontakt z naturą kładą także nacisk projektanci nowych osiedli mieszkaniowych w regionie. Przykładem są Planty Śląskie wykorzystujące znaną na Śląsku koncepcję miasta ogrodu.

Według zaleceń WHO na jednego mieszkańca miasta powinno przypadać 50 mkw. terenów zielonych, co gwarantuje odpowiednią jakość życia. Większość polskich miast nie spełnia tych wymagań. Katowice, gdzie wskaźnik jest czterokrotnie wyższy i wynosi 200 mkw. na osobę, są tu chlubnym wyjątkiem. Projektanci nowych osiedli, by zachować korzystną proporcję zieleni na Górnym Śląsku, nawiązują do koncepcji miasta ogrodu, która jest obecna w regionie już od XIX w., a przez architektów uważana za jedną z ciekawszych form urbanistycznych.

Pierwsze tego typu projekty pojawiły się ponad 100 lat temu w Wielkiej Brytanii (Letchworth i Welwyn). Przykładem miast ogrodów w Polsce są m.in. Karłowice we Wrocławiu, Podkowa Leśna, Milanówek oraz dzielnica Giszowiec w Katowicach.

Powrotem do najlepszych tradycji regionu jest inwestycja Planty Śląskie, zlokalizowana w bezpośrednim sąsiedztwie Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, największego miejskiego parku Europy (ok. 600 ha). Bliskość tak wielkich terenów zielonych, niska i harmonijna zabudowa, a także ogrody przy każdym z domów to cechy, które łączą Planty Śląskie z przykładami miast ogrodów z początków poprzedniego wieku. Garden city miało być złotym środkiem pomiędzy mieszkaniem w mieście i na wsi, łączyć zalety obu tych miejsc i zapewnić ludziom optymalne warunki życia.

– Nie chcieliśmy, aby osiedle było modne czy awangardowe, ale takie, które czerpie z najlepszych tradycji kultury mieszkania, ze sztuki kontynuacji – mówi Tomasz Konior, architekt osiedla Planty Śląskie. – Ważny był również komfort mieszkańców. Dzięki zieleni mogą odpocząć, a bliskość infrastruktury oszczędza czas, który można przeznaczyć dla rodziny i znajomych.

Inwestycje określane mianem miast ogrodów pojawiają się także w innych miejscach Polski. Przykładami są Twój Parzniew w Pruszkowie, gdzie docelowo ma powstać 456 lokali mieszkalnych, oraz Green Park w podwarszawskiej Zielonce, sąsiadujący z dużymi obszarami leśnymi. Na wyróżnienie zasługuje także projekt ekologicznego miasta w Siewierzu, nad którym pracuje firma TUP SA.
Rzeczpospolita



maciek - Nie Paź 26, 2008 6:56 pm
^ Ciekawe ile prezes Górski musiał zapłacić za tę reklamę w rzepie. No nic, w każdym razie Absinth rzuć linkiem do artikla, to puszczę jutro na meila korporacyjnego. Niech się dowiedzą gdzie jest zieleń a gdzie im się tylko wydaje, że jest!



absinth - Nie Paź 26, 2008 7:00 pm
prosze bardzo

http://www.rp.pl/artykul/8,210404_Slask ... kraju.html



maciek - Nie Paź 26, 2008 7:02 pm
http://tiny.pl/sf63



maciek - Nie Paź 26, 2008 7:09 pm
^ Dodałbym do tego wodę. Wiecie kumpel z krakówka mówi mi, że gdyby mógł to by się zwijał stamtąd jak tylko się da. A jest tzw. Krakusem od urodzenia. Powód? Brudne powietrze. Jego dzieci są ciągle chore na coś, mają problemy ze spojówkami itd. Mówi, że gdy tylko wyjeżdża z nimi gdziekolwiek poza to miejsce problem znika.



absinth - Czw Lis 20, 2008 9:57 am
podkreslilem slowa kluczowe, z perspektywy desygnatow ktorych moim zdaniem kampania billboardowa ma sens

a.. i nie podkreslilem sowa Katowice, bo go w tym tejscie nie ma

Miasta polubiły billboardy
Katarzyna Ostrowska 20-11-2008, ostatnia aktualizacja 20-11-2008 01:52

Pieniądze na reklamę zewnętrzną przeznaczają już nie tylko metropolie, jak Poznań czy Wrocław, ale też mniejsze miasta

Około 125 tys. zł wyda Poznań na ogólnopolską kampanię billboardową pod hasłem „Poznań – dobry klimat do rozmów”. Promuje ona miasto jako m.in. miejsce konferencji ONZ dotyczącej zmian klimatu.

– Przez dwa tygodnie grudnia nazwa miasta pojawi się we wszystkich serwisach informacyjnych świata, a zdjęcia Poznania obiegną całą kulę ziemską – mówi Katarzyna Parysek, pełnomocnik prezydenta Poznania.

W tym roku miasta szczególnie upatrzyły sobie reklamę zewnętrzną na promocję wizerunkową lub wydarzeń, które się w nich odbywają. Na reklamę miejskich imprez stawiają głównie największe miasta.

– Od tego roku nie prowadzimy już kampanii wizerunkowych na terenie Polski. Marka Krakowa jest na tyle silna, że nie ma takiej potrzeby. Prowadzimy jedynie promocje wydarzeń i na nie zapraszamy. W tym roku mieliśmy ponad dziesięć tego typu kampanii – informuje Izabela Helbin z biura promocji i marketingu Krakowa.

Największe wydarzenia artystyczne w mieście na billboardach promował też Wrocław. A obecnie startuje z promocją wymyślonego dnia życzliwości, który przypada na 21 listopada. Zielona Góra kolejny rok natomiast reklamowała winobranie.

Na billboardach reklamowały się też miasta, które ubiegają się o miano Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 r. (starają się o to m.in. Łódź, Toruń, Lublin, Szczecin, Poznań czy Warszawa). Łódź na ten cel wydała 332 tys. zł, a Lublin we wrześniu ponad 150 tys. zł. Zresztą dla stolicy województwa lubelskiego nie była to jedyna kampania billboardowa w tym roku. W kwietniu promował się jako dobre miejsce do studiowania (za 132 tys. zł), a w maju pod hasłem „Lublin. Nieziemski klimat” (194,7 tys. zł).

Oprócz reklam największych metropolii na ulicach widać coraz więcej kampanii mniejszych miast. Wizerunkowe kampanie prowadziły m.in. Włocławek, Kielce czy Skierniewice. Częstochowa reklamowała się przy polskich lotniskach (wydała ok. 76 tys. zł, a rok wcześniej – ok. 87 tys. zł).

Miasta prowadzą też często kampanie wyłącznie w regionie. Dotyczy to zwłaszcza miast Śląska, przykładem może być Ruda Śląska, Dąbrowa Górnicza czy Chorzów. – Organizowaliśmy kampanię wizerunkową „Dębowy Świat” – mówi Damian Rutkowski z Dąbrowy Górniczej.

Zdaniem Pawła Romaszkana z Wrocławia promocje billboardowe nie są drogie. – Dla miast stosowane są zdecydowanie bardziej przyjazne stawki niż np. dla firm komercyjnych – mówi Romaszkan. Zwykle koszt kampanii wynosi od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. Poza tym często się zdarza, że organizator lub sponsorzy imprez miejskich pokrywają część kosztów promocji. Miasta pozyskują też środki europejskie na promocję (np. Częstochowa). Kilka z nich zaplanowało kampanię billboardową już na przyszły rok. „Rybnik to dobry adres” – to np. hasło kampanii śląskiego miasta pod kątem turystyki. Rzeszów 100 tys. zł wyda na billboardy – „Rzeszów. To miejsce dla Ciebie”. Ogólnopolską kampanię planują też m.in. Białystok, Sosnowiec, Kalisz (w 2010 r. obchodzi 1850-lecie), Konin, Gorzów Wielkopolski, Opole (w tym ostatnim przypadku całkowite koszty wyniosą 400 tys. zł).

Oprócz billboardów miasta chętnie wykorzystują telewizję i prasę. Coraz modniejszy staje się Internet. Sporą kampanię w zagranicznych mediach przeprowadziła w tym roku Warszawa. Na spoty w CNN i BBC wydała ok. 600 tys. dolarów. Na przyszły rok podobną planuje stolica Małopolski. Reklamy Krakowa pojawią się w BBC lub CNN.
Rzeczpospolita



Michał Gomoła - Pią Lis 21, 2008 8:06 pm
Szlak Zabytków Techniki Województwa Śląskiego nagrodzony

21.11.2008, 10:59

Jest nam niezmiernie miło poinformować, iż poznaliśmy wreszcie zwycięzcę Złotego Certyfikatu Polskiej Organizacji Turystycznej na najlepszy produkt turystyczny.

Kapituła konkursu zdecydowała, że to właśnie Szlak Zabytków Techniki Województwa Śląskiego zasługuje na miano Złotego Certyfikatu i nagrodę w postaci kampanii promocyjnej za kwotę ok. 700 tys. złotych.

Do konkursu ogólnopolskiego regionalne turystyczne zgłosiły 21 produktów pretendujących do Złotego Certyfikatu POT. W gronie walczących o laur znalazło się pięć produktów turystycznych. Oprócz Szlaku Zabytków Techniki zgłoszonego przez Śląską Organizację Turystyczną, były to: Jarmark św. Dominika w Gdańsku, Oblężenie Malborka  impreza plenerowa, Opera Wrocławska, Manufaktura w Łodzi.

Oficjalne ogłoszenie wyników oraz wręczenie Certyfikatu odbyło się podczas GALI 20 listopada o godz. 19.00 w Klubie Mirage w Warszawie. Wyniki nie były nam znane do ostatniej chwili. W Gali udział wzięli Zbyszek Zaborowski - Wicemarszałek Województwa Śląskiego i Prezes Śląskiej Organizacji Turystycznej oraz Agnieszka Sikorska - dyrektor biura ŚOT.

Certyfikaty POT od kilku lat są przyznawane w celu wyłonienie i promocję najbardziej atrakcyjnych, nowatorskich i przyjaznych turystom produktów turystycznych.
Celem przedsięwzięcia jest też wspieranie inicjatyw regionalnych i lokalnych zmierzających do utworzenia popularnych ofert turystycznych. Jednak po raz pierwszy w tym roku Polska Organizacja Turystyczna przyznała wyróżnienie Złotego Certyfikatu, o który ubiegać się mogły te produkty, które w latach ubiegłych otrzymały Certyfikat POT i twórczo rozwinęły swoją działalność. Nowością jest też niebagatelna nagroda, jaka przypada w udziale zdobywcy Złotego Certyfikatu. Jest nią sfinansowana przez Polską Organizację Turystyczną kompleksowa kampania promocyjna.

źródło: www.katowice.eu



Wit - Sob Lis 22, 2008 7:40 am
i o kolejnej wizytówce naszego regionu:



Film to świetna promocja regionu
dziś
"Senność" Magdaleny Piekorz otrzymała na tegorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni nagrodę publiczności i ten sukces był powodem wczorajszego spotkania marszałka wojewódzkiego Bogusława Śmigielskiego z utalentowaną reżyserką. Była to także okazja do poważnej rozmowy o tym, jak wykorzystać fakt, że w naszym regionie pracuje wielu doskonałych filmowców, działa Wydział Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego, a śląskie plenery coraz częściej wybierane są przez reżyserów z całej Polski. - Jedną z najlepszych form promocji regionu jest zapewnienie mu obecności w dobrym filmie. Zrodził się nawet pomysł, by powstała baza dla filmowców, w której znaleźliby przydatne informacje, jak gotowe scenariusze. W ubiegłym tygodniu wraz z premierem rządu Kraju Północnej Nadrenii-Westfalii podpisaliśmy wspólne oświadczenie o współpracy, które zakłada m.in. współdziałanie w zakresie kultury. Pierwszym projektem, jaki chcę zgłosić będzie koprodukcja projektu Magdaleny Piekorz.

Pierwsze pomysły wsparcia twórców przez UM już zostały zrealizowane; m.in. właśnie "Senność" dostała 360 tys. zł ze Śląskiego Funduszu Filmowego. - Jak ważne jest takie wsparcie wie tylko reżyser, któremu brakuje pieniędzy do zamknięcia budżetu filmu - powiedziała Magdalena Piekorz. - Gdybym nie miała tej dotacji, może nie udałoby mi się zakończyć prac nad "Sennością".

Henryka Wach-Malicka - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/925808.html



qlomyoth - Pią Lis 28, 2008 11:21 pm


Wszyscy się boją, bo al Dżazira kręci kibiców
Wojciech Todur, Przemysław Jedlecki2008-11-28, ostatnia aktualizacja 2008-11-28 21:03


Ekipa telewizji Al Dżazira będzie mogła spotkać się z kibicami Ruchu Chorzów, ale tylko przed Stadionem Śląskim
Fot. GRZEGORZ CELEJEWSKI / AG

Grupę antyterrorystyczną oraz pirotechników zaangażowano w ochronę sobotniego meczu Ruchu Chorzów na Stadionie Śląskim. Wszystko przez katarską telewizję, której dziennikarze chcą nakręcić materiał podczas tego spotkania. - Nie chcemy ich tu ze względów bezpieczeństwa - usłyszeliśmy w urzędzie marszałkowskim.

Anglojęzyczna al Dżazira to telewizja informacyjna z Kataru. Nadaje od dwóch lat, a zbudowano ją na bazie arabskiej wersji stacji al Dżazira, która zasłynęła m.in. tym, że emitowała przesłania Osamy Ben Ladena, lidera al Kaidy. W wersji angielskiej stacja nadaje m.in. wiadomości, filmy dokumentalne, informacje gospodarcze i sportowe.

W grudniu stacja zamierza wyemitować cykl krótkich programów dotyczący Polski. Jeden z nich będzie dotyczył Górnego Śląska, jego odrębności i niektórych śląskich polityków, którzy myślą o autonomii regionu. Jerzy Gorzelik, lider Ruchu Autonomii Śląska, radził współpracownikowi stacji, co warto pokazać na Śląsku. - Nie chcieliśmy po raz kolejny chwalić się ludowymi występami rodem z cepelii - opowiada Gorzelik.

Stąd pomysł, by w reportażu znalazł się Ruch Chorzów i jego kibice, którzy często manifestują przywiązanie do regionu.

Działacze niebieskich o propozycji al Dżaziry dowiedzieli się w zeszłym tygodniu. - Dostaliśmy maila, którego treść można streścić jednym zdaniem: "Czy chcielibyśmy stać się na potrzeby reportażu al Dżaziry wizytówką Śląska?" - mówi Marzena Mrozik, która odpowiada w chorzowskim klubie za marketing.

Ruch poprosił o szczegółowy scenariusz reportażu. - Dowiedzieliśmy się, że dziennikarze chcą nakręcić naszych kibiców przed, jak i na stadionie. Chcieli też porozmawiać z jednym z naszych piłkarzy. Pomyśleliśmy o Wojtku Grzybie, bo to nasz kapitan, a jednocześnie Ślązak z krwi i kości. Podjęliśmy wstępną decyzję na "tak". Uznaliśmy, że taki materiał przysłuży się nie tylko klubowi, ale całemu regionowi - dodaje Mrozik.

Ale w piątek rano do klubowych działaczy zaczęły docierać plotki, że urząd marszałkowski nie zgadza się, by dziennikarze al Dżaziry kręcili materiał na Stadionie Śląskim, bo takie nagranie mogłoby zostać wykorzystane przez arabskich terrorystów! Działacze Ruchu nie chcieli komentować sprawy, podobnie jak pracownicy urzędu marszałkowskiego, do którego należy Stadion Śląski. Dopiero po południu jeden z pracowników urzędu przyznał nieoficjalnie: - Nie chcemy tej telewizji ze względów bezpieczeństwa.

Problemów zaczęło przybywać z godziny na godzinę. Najpierw na Cichą dotarły wieści, że mecz może się nie odbyć, ponieważ jeden ze stadionowych parkingów jest w fatalnym stanie. Potem Szczerbowski stwierdził, że jeśli Ruch chce w sobotę zagrać na Śląskim z Wisłą Kraków, to musi posprzątać stadion po swoim zeszłotygodniowym meczu z Legią. - Zobowiązali się i muszą posprzątać. To parę godzin pracy. Na razie meczu nie ma - mówił po południu Szczerbowski.

Działacze Ruchu w prywatnych rozmowach powtarzali, że kolejne przeszkody, które miały doprowadzić do odwołania spotkania, traktują jako pretekst, który ma uniemożliwić pracę dziennikarzom arabskiej stacji.

Nasz informator twierdzi, że upór Ruchu mógł doprowadzić do tego, że niebiescy nie zostaliby wpuszczeni na Śląski i przegrali mecz walkowerem!

Mecz ze sztabem antykryzysowym

Telewizja AJE chciała tylko podczas meczu swobodnie przemieszczać się między płytą boiska a sektorami dla kibiców. Dyrektor stadionu uznał jednak, że jest to niedopuszczalne ze względów bezpieczeństwa.

- Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Jeżeli Ruch się zgodzi, to na własną odpowiedzialność. Przypominam, że to będzie mecz podwyższonego ryzyka, kibice Ruchu i Wisły nie przepadają za sobą. Kto zapewni bezpieczeństwo ekipie telewizji? - pyta Szczerbowski.

Jak się dowiedział klub, materiał miały realizować trzy osoby. - Chcieliśmy ułatwić im pracę, potraktować tak samo jak polskich dziennikarzy - dodaje Mrozik.

Krzysztof Dzięciołowski, dziennikarz, który przygotowuje materiał dla AJE, nie zamierza polemizować z uwagami dyrektora Szczerbowskiego. - Będziemy robić to, na co nam pozwolą. Nie zamierzamy rozgrzewać kibiców. Przygotowujemy program o regionalizmie Śląska i nie ma tu żadnych politycznych zamysłów - mówi Dzięciołowski.

Wieczorem w końcu zawarto kompromis. Dziennikarze AJE będą mogli nakręcić materiał, ale tylko przed stadionem. Przedstawiciel klubu nie będzie ich odstępować nawet na krok. Niecodziennej wizycie mają towarzyszyć szczególne środki bezpieczeństwa. W ochronę spotkania zaangażowano grupę antyterrorystyczną oraz pirotechników, a ich prace ma koordynować specjalny sztab antykryzysowy. Takie środki angażuje się na spotkania reprezentacji. Nie było ich jednak podczas ostatniego meczu Ruchu z Legią.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

_____________________

W sumie to sie chyba bardziej do działu "humor" nadaje.
Co za jełopy.



Wit - Pon Gru 01, 2008 12:30 am


Al Dżazira na Śląsku
Maciej Leśnik, 2008-11-29 21:22

Ta wizyta od kilku dni elektryzowała nie tylko media, ale i władze w regionie. Bo oto na Śląsk przyjechać miała ekipa katarskiej telewizji Al Dżazira. Stacja wsławiła się między innymi tym, że emitowali odezwy terrorystów z Al-kaidy. Nic więc dziwnego że ich przyjazd i plany nagrania kibiców Ruchu Chorzów podczas meczu z Wisłą Kraków wywołały wielkie emocje.

Niewielka kamera, dwóch miłych panów i mnóstwo emocji. Bo to nie zwykła ekipa telewizyjna, a dziennikarze z Al Dżaziry. - Tworzymy tu reportaż o kulturze Śląska. O poczuciu waszej tożsamości i przywiązaniu do regionu - wyjaśnia Nadim Baba, jeden z dziennikarzy.

Ale przyjazd tej niepozornej dwójki wywołał prawdziwą burzę medialną. Aby pokazać śląską specyfikę postanowili bowiem nagrać kibiców Ruchu Chorzów podczas meczu z Wisłą Kraków. Okazało się jednak, że ze względów bezpieczeństwa kręcić na stadionie nie mogą.

Dziennikarzom pozostały więc ujęcia sprzed stadionu. Sami dziwią się rozgłosowi, jaki towarzyszy ich wizycie.

A i właśnie telewizja. I to nie religijna, czy państwowa, ale nowoczesna telewizja informacyjna. Jej dziennikarze tworzą serwisy informacyjne jak inne liczące się stacje na świecie.

Al Dżazira stara się być obiektywna i rzetelna - mówi medioznawca profesor Marian Gierula. Ale to że większość Polaków kojarzy ją z terroryzmem go nie dziwi.

Jak mówią sami zainteresiwani być może są osoby, które łącza tą telewizję z terroryzmem, ale są przekonani, że gdyby Polacy obejrzeli ich program przekonaliby się, że Al Dżazira jest po prostu kanałem informacyjnym, który chce pokazywać wszystko to, co interesującego się dzieje na świecie.

A że dziennikarz by uzyskać ciekawe materiały musi się sporo namęczyć, o tym ekipa Al Dżaziry przekonała się dobitnie. Byle tylko Polski arabscy dziennikarze nie zapamiętali jedynie jako kraj grubych krat i zakazów.

http://www.tvs.pl/informacje/6729/
...............
"hinduska...mafia..."



Wit - Pon Gru 01, 2008 8:56 pm
Jak ściągnąć Terminatora na Śląsk?
Przemysław Jedlecki2008-12-01, ostatnia aktualizacja 2008-12-01 21:38



Za sprawą rozpoczętej właśnie w Poznaniu międzynarodowej konferencji poświęconej klimatowi o stolicy Wielkopolski mówi cały świat. Śląskie stoi przed podobną szansą, ale żeby jej nie zmarnować, już dziś trzeba wziąć się do roboty
Na konferencję Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu przyjechało do Poznania ponad 10 tys. osób. To największa i najważniejsza międzynarodowa konferencja jaka kiedykolwiek odbyła się w Polsce. W poznańskim magistracie zacierają ręce z zadowolenia, bo już od paru miesięcy o mieście mówi się i pisze w zagranicznych mediach. Nazwa miasta pojawiła się nawet na transparentach demonstrujących w Waszyngtonie ekologów. "Obama do Poznania" - napisali. Głośno też o chyba największej gwieździe szczytu - gubernatorze Kalifornii Arnoldzie Schwarzeneggerze.

Takiej promocji inne nasze miasta stolicy Wielkopolski mogą tylko pozazdrościć.

Poznań do przyjęcia gości przygotowuje się od roku. O rolę gospodarza konferencji rywalizował z Wrocławiem, a wygrał dzięki obiektom Międzynarodowych Targów Poznańskich, ale też hotelom i restauracjom. Teraz wszyscy mają tu nadzieję, że politycy, naukowcy i dziennikarze wyniosą dobre wspomnienia. Bo to będzie procentować w przyszłości. Kolejna okazja przed Poznaniem za trzy lata, gdy Polska obejmie przewodnictwo w Unii Europejskiej i z tej okazji zorganizuje około 20 spotkań dla polityków z krajów wchodzących w jej skład. Co najmniej połowa z tych imprez ma się odbyć poza Warszawą. Konkurs, który wyłoni gospodarzy spotkań, ma zostać ogłoszony w grudniu. Wbrew obiegowym poglądom na temat naszego regionu, mamy spore szanse na odniesienie w tym konkursie sukcesu.

Po pierwsze, trzeba uwierzyć w siebie. Owszem, nie zbudujemy w krótkim czasie czegoś, co mogłoby się równać z Międzynarodowymi Targami Poznańskimi, ale już w tej chwili miejsc, do których bez wstydu można przyprowadzić gości, nie brakuje. Dobre sale konferencyjne znajdują się chociażby w hotelu Qubus, podobną funkcję pełnić mogą aule na Wydziale Prawa i Administracji, a także na teologii Uniwersytetu Śląskiego, czy też niedawno wybudowana sala koncertowa Akademii Muzycznej. A gdyby komuś przyszła ochota na mniej nowoczesne, a bardziej wytworne wnętrze, można pojechać np. do pszczyńskiego zamku.

Po drugie, hotele i komunikacja też już nie są naszą słabą stroną, a przecież do 2011 roku powinien być już gotowy śląski odcinek autostrady A1.

Po trzecie, warto, by urzędnicy przypomnieli sobie niedawne starania o goszczenie w Chorzowie piłkarskich mistrzostw Europy. Owszem, zakończyły się tylko połowicznym sukcesem, bo Chorzów został umieszczony na liście rezerwowej, ale mam nadzieję, że ze zdobytych wówczas doświadczeń udało się wyciągnąć wnioski.

Po czwarte, Śląskie ma europosłów - Jerzego Buzka i Jana Olbrychta, w Brukseli chyba już lepiej znanych i bardziej cenionych niż w Polsce. Grzechem byłoby nie skorzystać z nich jako ambasadorów naszej sprawy.

Podstawową korzyścią ze zorganizowania spotkań dla europejskich polityków będzie okazja do pokazania nowoczesnego, europejskiego Śląska - regionu najnowszych technologii, wyższych uczelni i nauki.

Okazuje się, że nasi politycy lobbują za zorganizowaniem w województwie śląskim któregoś ze spotkań unijnych ministrów, a ponadto dwóch konferencji - poświęconej polityce spójności oraz gospodarce i ochronie środowiska.

Z myślą o zapowiadanym konkursie urząd marszałkowski przygotowuje opis bazy noclegowej i sal kongresowych. Dr Bohdan Dzieciuchowicz, specjalista ds. public relations, nie wyobraża sobie, by śląscy samorządowcy zmarnowali taką szansę.

- To będzie fantastyczna okazja do promocji regionu i jednocześnie metoda na jego lepszą integrację. Górnośląski Związek Metropolitalny powinien w imieniu miast metropolii wystosować taką propozycję. To może się udać, pod warunkiem że prezydenci nie będą się ścigać, które miasto jest lepsze i które ważniejsze - mówi Dzieciuchowicz.

Podkreśla, że miasta regionu są w stanie razem przygotować nie tylko bazę noclegową i sale konferencyjne, ale też atrakcyjną ofertę spędzania wolnego czasu.

Problem w tym, że wskazany przez Dzieciuchowicza GZM o korzyściach z polskiej prezydencji jeszcze nie myślał. Krzysztof Krzemiński, rzecznik związku, od nas dowiedział się o zapowiadanym konkursie. Obyśmy nie dali się ubiec innym, bo kolejna okazja do promocji nieprędko się powtórzy.



absinth - Pon Gru 01, 2008 10:15 pm

Po pierwsze, trzeba uwierzyć w siebie. Owszem, nie zbudujemy w krótkim czasie czegoś, co mogłoby się równać z Międzynarodowymi Targami Poznańskimi

jesli nie na takie imprezy ma powstac MCK to juz nie wiem na jakie...

Budowa MCK ma ruszyć już w połowie 2010 roku i skończy się dwa lata później. Miasto zapewnia, że na inwestycję ma odpowiednie środki. Zawarło z Zarządem Województwa Śląskiego preumowę na dofinansowanie projektu ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Śląskiego kwotą 36 mln euro. Cała inwestycja będzie kosztować 46 mln euro.



Michał Gomoła - Pon Gru 01, 2008 10:21 pm
Właśnie na takie, ale do 2011 nie powstanie



mark40 - Pon Gru 01, 2008 10:29 pm
No mam nadzieje, ze nie zakonczy sie to tak jak w przypadku Euro2012. Szkoda tylko, ze o takiej imprezie myslą władze województwa (choc to też dobrze, ze akurat ktos już myśli), a wciąż nie myślą "władze" aglomeracji.

Tylko w jakim grudniu ma być ogłoszony konkurs na organiztaorów konferencji? Grudniu tego roku? Oby nie, bo ciężko to widze...



maciek - Wto Gru 02, 2008 9:42 am
^ W niedzielę przeszedłem się po centrum w rejonie Mariackiej, 3 Maja itd. Byłem przygnębiony, byłem załamany. To miasto bez gospodarza, to miasto brudu i wszechogarniającego syfu. Nawet na nowo oddanej Mariackiej. Powiem Wam załamany jestem a potencjał jest, tylko...no właśnie wszyscy wiemy o kim teraz myślę.

A co do Poznania to nasze władze i ich tuba w osobie Waldemara Pieprzącego Farmazony mają za krótkie rozumki, aby zrozumieć sens tego typu przedsięwzięć.



Michał Gomoła - Wto Gru 02, 2008 7:03 pm
Niestety ciężko nie przyznać racji. Najgorsze jest to, że póki co naprawdę nie ma sensownej alternatywy dla Uszoka...



Cuma - Śro Gru 03, 2008 12:18 am
Może niech ktoś z forumowiczów wystartuje w wyborach mielibyśmy fajny wtyk w UM, sam prezio



mark40 - Śro Gru 03, 2008 8:12 pm


Logo Ruchu Chorzów na Teatrze Rozrywki

Chorzowskie symbole znane w całej Polsce, czyli Teatr Rozrywki i Ruch, rozpoczynają współpracę! - To będzie wydarzenie bez precedensu - zapowiada Adam Kowalski, asystent dyrektora chorzowskiego teatru.



Pomysł niecodziennej współpracy zrodził się niezależnie na Cichej i w centrum Chorzowa, gdzie znajduje się teatralna scena. - Zapewniam, że myśleliśmy o takiej współpracy, ale pierwszy zadzwonił w tej sprawie Ruch - przyznaje Adam Kowalski, asystent dyrektora chorzowskiego teatru.

Szczegóły współpracy są na razie objęte tajemnicą. Teatr i klub chcą poinformować o nich na specjalnej konferencji prasowej. Już dziś jednak logo niebieskich znajduje się na teatralnym budynku, a kibice mogli wygrywać bilety na przedstawienia w piłkarskich konkursach, które odbywały się w przerwach meczów. Nieoficjalnie mówi się też o wspólnych wejściówkach oraz zniżkach na sportowe i kulturalne wydarzenia w Chorzowie.

- Zarówno Ruch, jak i nasz teatr są znane w całej Polsce. Fajne jest to, że nie musimy ze sobą rywalizować, tylko sobie pomagamy. Może dzięki tej współpracy poszerzymy grono odbiorców? - zastanawia się Kowalski.

Bogdan Kalus, aktor i zagorzały kibic niebieskich, jest zaskoczony pomysłem. - Nie do końca rozumiem, na czym taki mariaż miałby polegać? Każdy teatroman zna repertuar równie dobrze jak kibic terminarz swojej drużyny. Nie wierzę, że dzięki wzajemnej reklamie na premiery do Teatru Rozrywki nagle zaczną przychodzić kibole pod krawatami. No, chyba że na jubileusz klubu, tak jak to było z okazji 80-lecia - mówi pochodzący z Chorzowa aktor.

Kowalski: - Musimy walczyć ze stereotypami! Pokazać, że teatr nie jest skostniałą instytucją. Liczymy, że uda nam się połączyć marketing sportowy i kulturalny.

Marzena Mrozik, która odpowiada w chorzowskim klubie za marketing, podkreśla, że piłkę nożną i teatr łączy więcej, niż się z pozoru wydaje. - Mecz, jak i sztuka teatralna to przecież znakomity sposób na rodzinną rozrywkę - mówi.

Kalus uważa, że na takim układzie bardziej zyskuje jednak Ruch. - Na Śląsku są tylko dwa teatry, które zawsze mają komplet - Teatr Rozrywki i katowicki Korez. Im nie potrzeba reklamy na stadionie, ale już Ruch - jeżeli chodzi o zainteresowanie fanów - wciąż ma rezerwy. Myślę, że teatr może przydać klubowi splendoru - tłumaczy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://cjg.gazeta.pl/cjg_katowice/1,924 ... rywki.html



Kris - Śro Gru 03, 2008 9:56 pm
Śląsk do słuchania

TVS, 2008-12-03 15:36
W przededniu Barbórki ukazał się audiobook o Śląsku, czyli pierwsza książka do czytania i słuchania. "My som stond" to sześć godzin opowieści znanych ludzi i zwykłych mieszkańców regionu o tym jaki jest Śląsk i jaki może być. Wydany przez Radio Katowice audiobook przypomina osiągnięcia m.in. śląskiej medycyny, nauki, techniki, muzyki, czy sportu. Praca nad nim trwała rok.

http://www.tvs.pl/informacje/6833/



My som stond – dźwięki o Śląsku

Sześć godzin dźwięków o Śląsku przygotowali twórcy audiobooka My Som Stond.
Choć premiera nastąpi akurat w śląskie święto Barbórkę, autorzy chcą przełamać stereotyp Ślązaka jedzącego wyłącznie kluski z roladą , obowiązkowo w górniczym mundurze.



Na płytach możemy posłuchać o podstawowych śląskich wartościach.Religijność, kultura, dom, sport, edukacja i praca. Z takich rozdziałów składa się to nietypowe wydawnictwo.

Głosami znanych postaci miedzy innymi Jerzego Buzka, Wojciecha Killara i innych, audio książka opisuje to co najbardziej wartościowe dla śląskiej kultury. (Aktualności)
http://ww6.tvp.pl/6605,20081203839260.strona



caterina - Czw Gru 04, 2008 10:46 am

Śląsk do słuchania

TVS, 2008-12-03 15:36
W przededniu Barbórki ukazał się audiobook o Śląsku, czyli pierwsza książka do czytania i słuchania. "My som stond" to sześć godzin opowieści znanych ludzi i zwykłych mieszkańców regionu o tym jaki jest Śląsk i jaki może być. Wydany przez Radio Katowice audiobook przypomina osiągnięcia m.in. śląskiej medycyny, nauki, techniki, muzyki, czy sportu. Praca nad nim trwała rok.

http://www.tvs.pl/informacje/6833/



My som stond – dźwięki o Śląsku

Sześć godzin dźwięków o Śląsku przygotowali twórcy audiobooka My Som Stond.
Choć premiera nastąpi akurat w śląskie święto Barbórkę, autorzy chcą przełamać stereotyp Ślązaka jedzącego wyłącznie kluski z roladą , obowiązkowo w górniczym mundurze.



Na płytach możemy posłuchać o podstawowych śląskich wartościach.Religijność, kultura, dom, sport, edukacja i praca. Z takich rozdziałów składa się to nietypowe wydawnictwo.

Głosami znanych postaci miedzy innymi Jerzego Buzka, Wojciecha Killara i innych, audio książka opisuje to co najbardziej wartościowe dla śląskiej kultury. (Aktualności)
http://ww6.tvp.pl/6605,20081203839260.strona


dzis rano w radiowej Trojce promowali ww audiobook,puszczali fragmenty,zachecali do telefonow w gwarze slaskiej i w sumie bardzo przyjemnie sie audycji słuchało.bez stereotypow i na luzie.



Kris - Czw Gru 04, 2008 1:44 pm
^ powstała strona



http://www.mysomstond.pl/



mark40 - Wto Gru 09, 2008 10:49 pm
Dziś znowu Chorzów przed głównymi wiadomościami w TVP1




qlomyoth - Wto Gru 09, 2008 10:59 pm
I te samochody na Wolce.. a wystarczyłoby postawić znaki zakazu parkowania!



Wit - Czw Gru 11, 2008 8:37 pm
Śląskie atrakcyjne, ale nikt o tym nie wie
pj2008-12-11, ostatnia aktualizacja 2008-12-11 20:51



Województwo śląskie jest najbardziej atrakcyjnym miejscem na inwestycje - wynika z najnowszego raportu fachowców. Region nie potrafi się tym jednak pochwalić. - Promocję gospodarczą zaczniemy w przyszłym roku - obiecuje marszałek

Raport w sprawie atrakcyjności województw dla inwestorów przygotował na zlecenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową. Autorzy raportu uznali, że województwo śląskie jest najlepszym miejscem na inwestycje. Zalety regionu to m.in. dobre drogi, wykształceni pracownicy i duży rynek zbytu.

Choć jest się z czego cieszyć, fachowcy jednocześnie zwrócili uwagę, że śląskie nie jest zbyt aktywne wobec inwestorów. W tej dziedzinie, która polega przede wszystkim na promocji, wyprzedza nas aż siedem województw!

Tymczasem jeszcze za poprzedniego marszałka Janusza Moszyńskiego zaczęła się kampania promocyjna, którą robi krakowska Eskadra. Dzięki niej dowiedzieliśmy się, że w Katowicach są największe wice, w Rybniku są grube ryby, a w Będzinie będzie dobrze. Do tego trzeba jeszcze dołożyć hasło przewodnie: "Śląsk to pozytywna energia". O tym, że warto tu zainwestować, ani słowa. Badania IBnGR-u pokazują, że to błąd.

Marszałek Bogusław Śmigielski broni się, że pierwszy etap promocji był skierowany do mieszkańców regionu po to, by sami zaczęli być z niego dumni. - Na razie nie widać promocji gospodarczych zalet województwa, bo niestety nie udało się rozstrzygnąć przetargu w tej sprawie - mówi marszałek.

Dodaje, że taka kampania rozpocznie się dopiero w przyszłym roku. Przekonuje, że nie będzie to za późno. - Nie boję się, że stracimy szansę, jaką dał nam wynik w tym rankingu. Nam zależy bowiem na firmach, które zainwestują tu na lata.

Na razie wynikami rankingu urząd pochwalił się na swojej stronie internetowej.

Rafał Czechowski, specjalista public relations, mówi jednak, że to zdecydowanie za mało. - Informacja prasowa nie wystarczy. Kampanię reklamową, może nie na gigantyczną skalę, należało przeprowadzić natychmiast. To przecież tylko kwestia pomysłowości, jak wykorzystać dobry moment dla regionu. Za chwilę bowiem może pojawić się inny ranking, w którym już tak dobrze nie wypadniemy - zwraca uwagę.

Miliony przeszły nam koło nosa
Waldemar Szymczyk2008-12-11, ostatnia aktualizacja 2008-12-11 20:52

Kiedy cały świat inwestował na potęgę, śląskie zafundowało sobie za setki tysięcy złotych kampanię, która miała przekonywać mieszkańców regionu, że to fajne miejsce. Teraz, kiedy trwa recesja i firmy po pięć razy oglądają każde euro, zanim je wydadzą, my będziemy robić kampanię zachęcającą do inwestowania u nas. Może jest w tym jakaś logika na miarę ekonomicznego Nobla. Ja jej na razie nie widzę. Widzę natomiast utracone setki milionów złotych, które przeszły nam koło nosa. Widzę tysiące nowych miejsc pracy, które dałyby teraz zatrudnienie zwalnianym hutnikom, budowlańcom, specjalistom z przemysłu motoryzacyjnego.

Kto mógł przewidzieć, że dobra koniunktura w końcu się skończy? Każdy, kto czyta gazety, ogląda telewizję, słucha radia.



Wit - Śro Sty 07, 2009 7:18 pm
Koniec PRL-u. Katowice muszą to uczcić
Przemysław Jedlecki2009-01-07, ostatnia aktualizacja 2009-01-07 19:30



Katowice będą jednym z najważniejszych miejsc w Polsce, w których będziemy świętować 20. rocznicę wyborów z czerwca 1989 roku. Miejscy urzędnicy nie wiedzą jeszcze, kogo zaproszą i ile będą kosztować uroczystości.

Obchody 20. rocznicy pierwszych wolnych wyborów i 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej przygotowuje m.in. Ministerstwo Kultury. "Jako miejsca kluczowe w dniach 3-4 czerwca 2009 r. wyznaczono Warszawę, jako stolicę i siedzibę parlamentu, ciała szczególnie związanego z rocznicą pierwszych wolnych wyborów 1989 r., oraz Katowice, w uznaniu roli Śląska i jego mieszkańców w walce z systemem PRL-u, z najwymowniejszym symbolem w postaci wydarzeń związanych z pacyfikacją kopalni Wujek" - czytamy w ministerialnym dokumencie.

Premier Donald Tusk dodał, że obie rocznice będą obchodzone również w Gdańsku. - Umówiłem się z przywódcami państw europejskich, że 4 czerwca przyjadą do Gdańska i będziemy świętować ten początek wielkiej zmiany wolnościowej w Europie - powiedział premier. Na uroczystościach może się pojawić nowy prezydent USA Barack Obama.

W Katowicach plan obchodów dopiero powstaje. Miejscy urzędnicy nie zdecydowali jeszcze, czy uroczystości odbędą się 4 czerwca, czy może dopiero w sobotę 6 czerwca. Edyta Sytniewska, naczelniczka wydziału kultury w katowickim magistracie, nie potrafi podać nazwisk gości, których miasto chce zaprosić. - Wszystko zależy od pieniędzy - mówi. Problem w tym, że budżet uroczystości ciągle nie jest znany.

Więcej wiadomo będzie dopiero w piątek, bo wojewoda Zygmunt Łukaszczyk spotka się wtedy z prezydentem Piotrem Uszokiem i marszałkiem Bogusławem Śmigielskim. - Każdy ma już jakieś pomysły imprez, chcemy wspólnie zdecydować, co się wydarzy - mówi Marta Malik, rzeczniczka wojewody.

- Obchody w mieście na pewno się odbędą, choć nie wiemy, z jakim rozmachem. Mamy jeszcze czas, żeby się dobrze przygotować - przekonuje Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.

Do obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej dobrze przygotowane są za to Gliwice. Uroczystości odbędą się wokół gliwickiej radiostacji, gdzie 31 sierpnia 1939 r. doszło do niemieckiej prowokacji, która posłużyła Hitlerowi jako propagandowy atut w napaści na Polskę.

Gliwice chcą, żeby to miejsce stało się symbolem pokoju i pojednania. Do sierpnia teren radiostacji zostanie wysprzątany, a sama 110-metrowa wieża zyska diodową iluminację. Radiostacja ma być "miejscem światła", ostrzeżeniem przed totalitaryzmami. Miasto chce tu w sierpniu zorganizować koncert Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia oraz chórów Filharmonii Śląskiej i Cameraty Silesii. Artyści wykonają utwór "Missa pro pace" Wojciecha Kilara. Gliwicki magistrat wie też, kogo chce zaprosić: ambasadora Niemiec, przedstawicieli miast partnerskich Gliwic i premiera Tuska. Marek Jarzębowski, rzecznik gliwickiego magistratu, mówi, że miasto wyda na organizację wszystkich zdarzeń, w tym na uporządkowanie terenu wokół radiostacji, około 3 mln zł.



Wit - Śro Sty 07, 2009 8:45 pm


Matylda Sałajewska promuje nietypowo Śląsk w Warszawie
"My som stond" - wołają Ślązacy w Warszawie

Kluski śląskie jako fotel, węgiel tuszem do rzęs, a dymiące kominy widnieją zamiast palm na hawajskiej koszuli. Taka niezwykła wystawa przykuwa od kilku dni uwagę warszawiaków.

Wystawa "My som stond", stworzona przez awangardową śląską artystkę Matyldę Sałajewską, nawiązuje do specjalnego audiobooka, czyli książki do słuchania i czytania, w którym znane postacie polityki, literatury, sztuki, sportu, mediów i religii mówią o wartościach ziemi śląskiej i ich przyszłości. Piszą lub mówią w audiobooku m.in. Leszek Balcerowicz, Jerzy Buzek, Janina Ochojska, Jan Miodek, Wojciech Kilar, Kazimierz Kutz, Wojciech Kuczok, Mariusz Czerkawski.

Do stworzenia wystawy w ruch poszły głównie balony, kartony, papier. Witryna "Sezamu" jest multimedialna: pełna zdjęć, filmów i grafik. Przestrzeń wystawy została zagospodarowana przez tradycyjne śląskie gadżety w nowej roli: wygodny fotel z kluski śląskiej, obcisła, seksowna sukienka w kształcie komina, czy węgiel służący jako poduszka.

Ale to nie wszystko. W przyszłości wszystkie prezentowane gadżety, meble, kosmetyki i stroje będzie można kupić. Organizatorzy zapowiadają powstanie specjalnego śląskiego sklepu internetowego, gdzie designerzy i projektanci będą wystawiać na sprzedaż swoje prace o silesiańskim rodowodzie.

- Co to ma być? - pyta z oburzeniem starsza pani, która dostrzegła wyjątkową wystawę. - Jakieś dziwadła znów wymyślili.

Odmienne zdanie mają ludzie młodzi. - Na początku nie wiedziałam, co przedstawia się w witrynie sklepu - komentuje Agata, studenta Politechniki Warszawskiej. - Teraz widzę, że to Śląsk. Przemawia do mnie, tak powinny wyglądać też komercyjne witryny sklepowe.

- Warszawska wystawa jest elementem promocyjnym większej inicjatywy, jaką jest audiobook "My som stond" - mówi MM-ce Marta Stach, rzecznik prasowy projektu. - Młodzi artyści chcieli zainteresować Warszawę symbolami i wartościami Śląska. Wiadomo, co stolica to stolica.

Warto się spieszyć, by zobaczyć śląską witrynę "Sezamu". Projekt będzie tam widniał tylko do końca tego tygodnia. - Możliwe, że wystawa zostanie w Warszawie, może stanie się nawet stałą ekspozycją albo na kilka kolejnych miesięcy zostanie przy Marszałkowskiej - zapowiada Marta Stach. - Szczegóły są jeszcze ustalane.











MefistoTT - Śro Sty 21, 2009 8:42 pm
to już przestaje być śmieszne



Eskadra znowu wypromuje Śląsk

pj
2009-01-21, ostatnia aktualizacja 2009-01-21 20:49

Marszałek wyda około 5 milionów złotych na promocję regionu w całym kraju. Zajmie się tym Grupa Eskadra. - Tym razem nie boję się, że akcja komuś się nie spodoba - mówi dyrektor wydziału promocji w urzędzie marszałkowskim
Firma wygrała przetarg na promocję walorów turystycznych województwa śląskiego. Kampania ma się rozpocząć w kwietniu i będzie ogólnopolska. Potrwa miesiąc. W całym kraju będzie można oglądać spoty reklamowe w TV, na billboardach, w internecie i w tygodnikach. Pojawią się też spoty w ogólnopolskich stacjach radiowych.

Program kampanii reklamowej zostanie przedstawiony pod koniec marca.



Cuma - Śro Sty 21, 2009 9:37 pm
Jak tym razem znowu będzie wiocha, to trzeba będzie to maksymalnie nagłośnić aby Eskadra już nie zarobiła ani grosza na Śląsku



Kris - Śro Sty 28, 2009 8:21 pm
Pozytywna energia c.d.n.

Maciej Leśnik, 2009-01-22 17:57

Tysiące bilbordów, spotów telewizyjnych i radiowych w największych stacjach w kraju. Już niedługo ruszy największa w dziejach kampania promocyjna województwa śląskiego. 5 milionów złotych na jej przygotowanie dostanie od samorządu województwa krakowska firma Eskadra. Ta sama, która zasłynęła ostatnio stworzeniem nowego logo Białegostoku, łudząco podobnego do znaku gejowskiej organizacji z Nowego Jorku.

Wybór może i mało skomplikowany, ale zadania stojące przed zwycięzcą wyjątkowo ambitne: przygotowanie kampanii dzięki, której o śląsku usłyszą wszyscy. - Będziemy się odwoływać do atrakcyjności związanej z naszą kulturą, szlakiem zabytków techniki, architekturą sakralną. Oczywiście to wszystko podlane sosem pozytywnej energii, która z nas wszystkich emanuje - opowiada Tomasz Stemplewski, Urząd Marszałkowski w Katowicach. Przepis smakowity, trochę gorzej z kucharzem. Krakowska firma Eskadra, którą wybrał samorząd, niedawno pomagała też wypromować Białystok. Skończyło się skandalem. - Prezydent zerwał umowę z firmą. Teraz czekamy na prawne ekspertyzy czy to był plagiat - relacjonuje Martyna Zaniewska, Biuro Promocji Miasta Białystok.

Okazało się, że logo zaprojektowane przez Eskadrę jest łudząco podobne do znaku gejowskiej organizacji z Nowego Jorku. Krakowska spółka zrealizowała też poprzednią kampanię województwa śląskiego. Wówczas wymyślone przez nią bilbordy odbiły się negatywnym echem w mediach i w środowisku reklamowym. - Ta ostatnia zrealizowana kampania myślę, że nie spełniła oczekiwań. Projekty były błache, trywialne i w zasadzie bardziej tylko rozdrażniły śląząków - uważa Michał Lorenc, agencja reklamowa Media Partner. Czy podobnie będzie i w tym przypadku. Szefowie Eskadry szczegółów kampanii nie chcą zdradzić. - Nie możemy komentować kreacji, która jeszcze nie została przedstawiona. Jak się pojawi to będą mogli państwo ocenić, czy jest bardziej ożywcza, czy nie, dla mnie jest - odpowiada Mateusz Zmyślony, Eskadra.

Także władze województwa nie chcą ujawniać szczegółów kampanii. Zapewniają za to, że nadszarpnięta reputacja wykonawcy ich nie niepokoi. - Już wiemy co będzie na lejoutach, wiemy jak będą wyglądać scenariusze spotów radiowych i telewizyjnych. Zapewniam, że nic zdrożnego tam nie ma - mówi Tomasz Stemplewski, Urząd Marszałkowski w Katowicach. Tymczasem specjaliści przestrzegają, że w przypadku reklamy bardzo łatwo wielkie pieniądze wyrzucić w błoto. I dlatego ważna w takich przetargach powinna być nie tylko cena. - Z reguły pytają o dotychczasowe doświadczenia i reputacje przedsiębiorców, którzy składają oferty, to jest obszar którego się nie bada - tłumaczy Rafał Czechowski, Imago PR.

A być może powinno, bo błędy w tworzeniu wizerunku regionu mogą negatywnie procentować przez lata, czego Śląsk jest doskonałym przykładem.
http://www.tvs.pl/informacje/8039/
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 10 z 19 • Wyszukano 2053 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.