ďťż
[Województwo Śląskie] Wizerunek i promocja Regionu



maciek - Pon Gru 04, 2006 11:01 am

data: 04.12.2006

Kamery na Śląsk!



Robert Gliński, rodowity Warszawiak, wziął na filmowy warsztat Śląsk. Jego film "Benek" ma być gotowy wiosną przyszłego roku. Ciekawe, co na to powiedzą Ślązacy?

Na razie Gliński i jego kilkudziesięcioosobowa ekipa filmowa zaskarbili sobie sympatię mieszkańców Kostuchny i Murcek, dalekich dzielnic Katowic. Bo zorganizowali dla nich prawdziwy festyn. Na boisku Klubu Sportowego Górnik nie zabrakło kaszanki, żuru, piwa i górniczej orkiestry. Kilkusetosobowy tłum Ślązaków bawił się świetnie, a kamery śledziły przebieg całej tej zabawy. „Dawno już u nas tak nie było“ – ocenia poziom imprezy już nieco podchmielony jegomość i na dowód zaczyna śpiewać piosenkę „Szła dzieweczka do laseczka, do zielonego...” Wtórują mu koledzy w podobnym stanie ducha i ciała. Festyn wre w najlepsze. Co chwilę reżyser zarządza dubel. Jednak nie przeszkadza to w żaden sposób bawiacym się. Bo do ich obowiązków należy tylko i wyłącznie zabawa.

Śląsk Waszymi oczami!
Obejrzyj film "Być Ślązakiem", nadesłany na konkurs na najlepszy reportaż amatorski! Zostań sam reporterem!

„A ja mam obowiązek zrobienia film o Śląsku. Fabułę, która opowie o problemach tego regionu, jego dobrych i złych stronach, a także przedstawi Ślązaków” – tłumaczy Robert Gliński. Uważa, że nikt od czasów filmów „Perła w koronie”, „Sól ziemi czarnej” i „Paciorki jednego różańca” autorstwa Kazimierza Kutza nie zrealizował filmu o Śląsku, czyli od z górą trzydziestu lat. Od tamtej pory reżyserzy, jeżeli już decydowali się zawitać w ten rejon Polski, to robili filmy jedynie rozgrywające się na Śląsku, a nie opowiadające o nim. Film Glińskiego, zatytułowany „Benek”, ma być opowieścią o młodym górniku, który w wyniku różnych perturbacji i zmian ekonomicznych stracił pracę w kopalni. Do roli Benka reżyser zaangażował 27-letniego Marcina Tyrola, rodowitego Ślązaka, od kilku lat mieszkającego i pracującego w teatrach warszawskich.

Rola u Glińskiego to jego debiut filmowy. Tyrol świetnie mówi po śląsku, zna tamtejsze realia i łatwiej mu się identyfikować z problemami Ślązaków. „Benek to facet, który jest trochę niedorajdą. Wydaje się, że nie radzi sobie z kobietami, z pracą z życiem w ogóle. Ale to tylko pozory, bo i tak wychodzi na swoje, udowadnia, że jest wartościowym człowiekiem” – tłumaczy Tyrol. I zostaje porwany przez tłum festyniarzy. Gliński zarządza przygotowanie kolejnej sceny. Okazuje się, że mimo iż trafiliśmy do katowickiej kostochny w połowie zdjęć do filmu, to właśnie kręcone są ostatnie sceny o nieco nieudacznym Benku. Festyn to przecież najlepsza okazja do tego, by bohaterowie się pogodzili, zrozumieli swoje błędy, napili się piwa, zatańczyli i żyli długo i szczęśliwie... „Mój film skończy się happy endem. Benek wymyśli sobie nowy zawód, zacznie zarabiać pięniądze i być dumny z siebie” – mówi Gliński. Nie chce zdradzać fabuły filmu ani nawet powiedzieć, co to za tajemniczy zawód.

Apple Film, główny producent „Benka” zdradza, że miejscami fabuła przypominać będzie głośną brytyjską komedię „Goło i wesoło”. Jednak żaden filmowy polski górnik nie będzie rozbierał się w rytmie przebojów zespołu ABBA przed szalejącymi Ślązaczkami. Takiej historii nie wybaczyliby Glińskiemu Ślązacy. Jego starszy kolega po fachu, Kazimierz Kutz, też z pewnością krzywo by patrzył na takie przedstawienie swoich ziomków. „Będzie śmiesznie, momentami nawet bardzo, ale nie zamierzam nikogo urazić” – zapewnia Gliński. I dodaje: „Ślązacy to ludzie bardzo otwarci i dowcipni. Mam wielką nadzieję, że ten film będzie po części o nich i dla nich”.

Na scenę ustawioną na środku boiska wkracza zespół dziecięcy. Wszystkie dzieci ubrane są w górnicze stroje. Dziewczynki w ogromnych czapach z pióropuszem wyglądają cokolwiek egzotycznie, jednak nie przejmują się tym specjalnie i zaczynają śpiewać „Gdybym ja miała skrzydłeczka jak gąska...”. Reżyser stoi jak urzeczony, ale zarządza powtórkę. I tak jeszcze kilka razy. A dzieciakom w to graj. Nie przeszkadza im ani przeszywający chłód ani fakt, że zanosi się na burzę. Co innego ekipa. Wszyscy już czekają na przerwę obiadową. A tymczasem reżyser ogłasza, że przerwy nie będzie. „Spróbujmy zrobić dzisiaj jak najwięcej. Może zdążymy przed deszczem” – słychać jego prośbę, którą cała ekipa, choć nieco zniecierpliwiona, traktuje jak rozkaz. I praca wre nadal.

Śląscy statyści nie zauważają braku przerwy. Festynują w najlepsze. Kilkunastu z nich bierze udział w konkursach, w tym w przeciąganiu liny, co też nie umyka oku kamery... Brawa, entuzjazm i kompletny brak zainteresowania tym, że na boisku powstaje film. Te kamery, mikrofony, światła są już tylko dodatkiem do festynu... I o to chyba Glińskiemu i jego ekipie chodziło. Przecież chcieli, by statyści byli jak najbardziej naturalni, nieskrępowani widokiem kamer, zajęci sobą i świętowaniem. Na razie można powiedzieć, że to im się udało. Natomiast czy „Benek” zostanie zaliczony do udanych przedsięwzięć filmowych? Nie wiadomo. Gliński ma świadomość, że zabrał się za niezbyt łatwy temat, który pokazany z pozycji Warszawiaka może być zbyt powierzchowny albo po prostu nieprawdziwy.

----------------------------------------




maciek - Pon Gru 04, 2006 2:03 pm
No a teraz coś zdecydowanie bardziej pozytywnego również z onet.pl:

data: 04.12.2006


Łukasz Perzyna/11:29

Perła w koronie
Czy władza centralna doceni Śląsk
Śląsk - choć ponoszący największe koszty transformacji ustrojowej - pozostaje drugim pod względem zamożności regionem. Dowodzi to pracowitości mieszkańców, a nie starań władzy.

Katastrofa w Halembie, najtragiczniejsza od ponad ćwierćwiecza, zwróciła uwagę reszty kraju na śląskie problemy. Region wykazał się w czasie transformacji wielką odpornością, ale wart jest całościowej rekompensaty.

Zawsze, gdy wydarza się straszna katastrofa w kopalni, jednoczymy się i jesteśmy solidarni, ale potem wracamy do polskiego piekiełka - ubolewa Sławomir Koehler, reżyser filmu dokumentalnego "Dajcie mi jabłko", opowiadającego o losach górnika, który - zanim znaleźli go ratownicy - spędził prawie pięć dni zasypany w podziemnym chodniku po jednej z poprzednich katastrof w Halembie. - Zapomina się, w jak ciężkiej sytuacji jest Śląsk. Decydenci pamiętają o nim wtedy, gdy zawala się hala w Katowicach lub górnicy demonstrują pod sejmem - zauważa reżyser. Inaczej niż zwyczajni obywatele.

- Uratowany górnik Zbigniew Nowak pokazał mi dziesiątki pocztówek i listów od nieznanych mu ludzi z Polski i całego świata, którzy współczuli, chcieli się z nim zaprzyjaźnić, pytali czy pomóc rodzinie - wspomina Koehler. - Gdy Nowaka wyciągnięto spod zawału, ludzie modlili się w kościołach. Dziękowali za cud i trud ratowników. Jego ocalenie przypisywali św. Barbarze. Teraz w Halembie się nie udało, bo tam był metan i pył węglowy, na który nie ma ratunku - podkreśla reżyser.

Żeby ich śmierć nie była daremna

Po największej od 1979 r. tragedii nastroje zadumy i refleksji udzieliły się całemu krajowi. Politycy zaprzestali kampanii przed wyborami samorządowymi, zawieszono imprezy rozrywkowe. Dominowała powaga. Społeczeństwo znów okazało się lepsze od obrazu z popularnych mediów. Zobaczymy, czy współczucie i sympatia dla Śląska zaowocuje rozwiązaniem palących problemów regionu.

- Każdy czas jest dobry, choć ten akurat jest smutny. Najlepszy sposób, żeby ta śmierć nie poszła na marne, to żebyśmy mówili konkretnie o bezpieczeństwie pracy - podkreśla szef sekretariatu górnictwa i energetyki "S" Kazimierz Grajcarek. - Politycy drapią się po głowie, bo wiedzą, że pewne rzeczy przespali, a my dopominaliśmy się o nie od dziesięciu lat - zauważa.

Bytomski poseł PiS Wojciech Szarama spodziewa się, że teraz posłowie bez oporu rozwiążą w sposób korzystny dla górników kwestię emerytur pomostowych: - Tragedia w Halembie powinna przyczynić się do zrozumienia również przez posłów spoza Śląska, że przywileje górnicze muszą istnieć. Ludzie muszą przechodzić wcześniej na emeryturę, gdy ich praca jest tak ciężka i niebezpieczna, jak przekonaliśmy się ostatnio.

Zostanie przeprowadzona wnikliwa kontrola całego sektora górniczego i każdej kopalni; rządowa oraz NIK z inicjatywy prezydenta. - Niewykluczone, że w jej wyniku rząd uzna, że należy zwiększyć zatrudnienie, żeby wszystkie prace pod ziemią mogli wykonywać pracownicy kopalń. Chociaż w spółkach wokół kopalń pracują w większości osoby doświadczone, od dawna związane z górnictwem - waha się Szarama.

Skończyć z układem, będzie bezpieczniej

Analityk gospodarczy Marek Zuber ocenia, że należy poprawić bezpieczeństwo, żeby zapewnić warunki pracy ograniczające ryzyko wystąpienia tragedii w górnictwie, ale też skończyć z układem między kopalniami, dostawcami i hurtownikami. Dokończyć restrukturyzację i unowocześnianie. Wypadek w Halembie powinien stać się bodźcem do przyspieszenia zmian. Sprzyja bowiem polskiemu węglowi światowa koniunktura: powrót do węgla w krajach rozwiniętych, dzięki nowoczesnym technologiom gazyfikacji. Śląsk może mieć przed sobą optymistyczną przyszłość, jeśli wykorzysta tę tendencję - podkreśla ekonomista.

Stereotyp śląskiej nędzy niewątpliwie pozostaje krzywdzący wobec odnoszonych w wielu miejscach sukcesów, ale wciąż trafnie oddaje wegetację ubogich dzielnic Siemianowic Śląskich czy Bytomia oraz slumsujących familoków w katowickich Szopienicach.

Od wewnętrznej kolonii do boomu edukacyjnego

- Przed wojną standardy życia na Śląsku niewiele odbiegały od Niemiec czy innych krajów Europy Zachodniej - podkreśla były wicepremier Janusz Steinhoff. - Za to w PRL Śląsk przez wiele lat traktowany był jak wewnętrzna kolonia. Lokalizowano tu wielkie zakłady, jak Huta Katowice, niszczące środowisko. Na Śląsku poziom skolaryzacji był w poprzedniej epoce niższy niż w innych regionach, teraz to się zmienia, co mnie bardzo cieszy. Oprócz znakomitych uczelni jak Akademia Ekonomiczna, druga w Polsce Politechnika czy Uniwersytet Śląski powstają liczne szkoły prywatne.

W Gliwicach siedzibą Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości stanie się dawna kopalniana hala, rektorat mieści się teraz w budynku dyrekcji. Prace budowlane prowadzi grecka firma, która wznosiła wioskę olimpijską w Atenach. Gdy zostaną ukończone - najlepsi absolwenci uczelni będą zakładać firmy w inkubatorze przedsiębiorczości. W katowickich Szopienicach specjalizujący się w automatyce przemysłowej amerykański koncern Rockwell oprócz fabryki wznosi centrum badawcze. Niedaleko w dawnym hotelu robotniczym ulokowały się firma informatyczna oraz szkoła nowych technologii.

Silesia City Center szkodzi klasie średniej

Najwięcej jednak powstaje supermarketów. Okazały Silesia City Center - znak czasu - na terenie dawnej kopalni przy drogowej trasie średnicowej z Katowic do Chorzowa działa 24 godziny na dobę, obok marketu i sklepów mieści się w nim multikino.
- Wolałbym, by powstawało tu coś innego niż supermarkety - przyznaje bytomski poseł Wojciech Szarama. Przy takim zagęszczeniu odbierają dochody ludziom żyjącym z drobnego handlu, którzy mieli szansę stać się klasą średnią - ubolewa poseł PiS. - Powinniśmy zastanowić się, jakie powoduje to skutki społeczne.

Wedle statystyk Śląsk pozostaje najbogatszym po mazowieckim województwem w kraju. - Zważywszy, że Mazowsze w tych statystykach to tak naprawdę Warszawa, można założyć, że na Śląsku, nie mówię oczywiście, że każdemu, żyje się lepiej niż w innych regionach - podkreśla Marek Zuber. Śląsk zawdzięcza to inwestycjom zagranicznym, w tym lokowaniu tu najnowocześniejszych technologii IT. Inwestycje skupiają się też w branży motoryzacyjnej (pod względem produkcji sprzedanej wyprzedziła już górnictwo) i elektronice.

Chorzów pokrzywdzony

Region - w opinii Ślązaków - najpierw utrzymywał resztę kraju w czasach dobrej koniunktury na węgiel, a potem poniósł największe koszty transformacji ustrojowej. Ślązacy mają silnie zakorzenione poczucie krzywdy: przed laty - w czasach Edwarda Gierka i Zdzisława Grudnia - eksploatacji, dziś opuszczenia przez centralę.

Stadion Śląski w Chorzowie, chociaż odnowiony i zmodernizowany, nie został zakwalifikowany jako jedna z czterech aren Mistrzostw Europy 2012, o których organizację ubiegamy się wspólnie z Ukrainą. To trochę tak, jakby program konkursu chopinowskiego nie uwzględnił wizyty w Żelazowej Woli. Więcej uznania w oczach działaczy znalazły Warszawa, Wrocław, Poznań a nawet pozbawiony piłkarskiej tradycji Gdańsk.

Najtrudniejsze za nimi

Na Śląsku wytwarza się 13,7 proc. krajowego PKB, co daje województwu drugie miejsce w kraju. Wydobywa się tu 91 proc. polskiego węgla kamiennego i produkuje 83 proc. samochodów osobowych oraz 69 proc. stali surowej. Ale także 30 proc. piwa i 20 proc. energii elektrycznej.

- Śląsk przeżył już swoje najtrudniejsze problemy gospodarcze - uważa Janusz Steinhoff. Z górnictwa, które zatrudniało kiedyś 400 tys. ludzi przez 16 lat odeszło 300 tys. Zatrudniające na początku transformacji 130 tys. ludzi hutnictwo zostało sprywatyzowane (Mittal Steel).

Jeszcze w 1997 r. do każdej tony węgla państwo dopłacało 22 zł, dziś górnictwo nie generuje strat. - Za rządu Jerzego Buzka byliśmy krytykowani za nadmierne zabezpieczanie ludzi, odchodzących z górnictwa. Restrukturyzacja odbywała się w ramach dialogu z partnerami społecznymi. W ciągu czterech lat zlikwidowano całkowicie 13 kopalń, częściowo 10. Przy decyzjach, które z nich zamknąć, istotny był również poziom bezpieczeństwa, koncentracja górniczych zagrożeń. Tylko za Buzka dobrowolnie odeszło z zawodu 100 tys. górników, objętych pakietem socjalnym: pięcioletnie urlopy górnicze, odprawy, kursy zmiany kwalifikacji - przypomina Steinhoff. Zysk na każdej tonie węgla - to efekt restrukturyzacji - wyniósł 8 zł w 2001.

Do szczególnie burzliwych demonstracji górniczych doszło latem 2005, gdy ówczesny marszałek Włodzimierz Cimoszewicz sprzeciwił się wprowadzeniu pod obrady sejmu górniczych emerytur. Parlament otoczony został szpalerem oddziałów prewencji. Przeciwko protestującym górnikom policja użyła tak ogromnych ilości gazu łzawiącego, że - ponieważ sejmowych okien nie zdążono na czas domknąć - w samym gmachu posłowie, asystenci i pracownicy obsługi przecierali załzawione oczy. Pod wrażeniem protestu społecznego posłowie nie tylko zajęli się projektem, ale nawet wyrazili gotowość odbycia kosztem wakacji parlamentarnych dodatkowego posiedzenia w sprawie emerytur górniczych. Zabiegający o popularność i marzący wtedy o prezydenturze Cimoszewicz gasił konflikt, który sam wywołał.

Zdaniem Steinhoffa, dla przyszłości Śląska kluczowe pozostaje unowocześnienie energetyki. 20 proc. krajowej energii elektrycznej produkowane jest tutaj. Ale 60 proc. bloków energetycznych liczy ponad 30 lat i wymaga modernizacji.

Śląsk - choć ponoszący większe od innych koszty transformacji ustrojowej - pozostaje wciąż drugim pod względem zamożności regionem w Polsce (120 proc. średniej krajowej i 51 proc. średniej unijnej). Mieszkańcy zawdzięczają to swoim tradycyjnym cechom: pracowitości, odporności i sumienności, a nie trosce władzy. Los Śląska najlepiej wpisuje się w modne przekonanie, że pomagać warto tym, którzy sami potrafią pomóc sobie. Tyle że całościowego programu dla rozwoju regionu wciąż nie widać. Śląsk wart jest tego, żeby stać się znów perłą w koronie.

-----------------------------------------



Bruno_Taut - Pon Gru 04, 2006 2:12 pm
Jakoś mi wisi to, czy doceni. Kiedy słyszę władza centralna, odbezpieczam rewolwer.



miglanc - Pon Gru 04, 2006 4:45 pm
HEheh oberwalo sie Silesii City Center Ciekawe ze zwiazkowa gazeta martwi sie o klase srednia.




salutuj - Pon Gru 04, 2006 5:39 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Bruno_Taut - Pon Gru 04, 2006 5:47 pm
Biorąc kasę stajesz się zależny. Mnie wystarczy, że nasze pieniądze zostaną w większości na miejscu. "Troskę" władz centralnych już poznaliśmy i chyba wystarczy.



salutuj - Pon Gru 04, 2006 5:55 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Bruno_Taut - Pon Gru 04, 2006 6:04 pm
Były DDR przejechał się na takim myśleniu.



salutuj - Pon Gru 04, 2006 6:14 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Bruno_Taut - Pon Gru 04, 2006 6:17 pm
Nie, szybciej nauczyliby się radzić sobie samemu.



salutuj - Pon Gru 04, 2006 6:28 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



jacek_t83 - Śro Gru 06, 2006 9:57 pm

Jak zima to tylko w Beskidach
Jutro rusza kampania „Beskidy – Aleee jazda”


Reklama „Beskidy – Aleee jazda”
©

Jej celem jest promocja zimowego wypoczynku w górach w naszym regionie. W ramach multimedialnej kampanii zaplanowano 48 emisji 30-sekundowych spotów reklamowych na antenie TVN-24, 170 billboardów sponsorskich przed „Prognozą pogody” i programem „Narciarski weekend” na antenie TVP3 Katowice oraz reklamę na łamach „Gazety Wyborczej”. W pociągach Inter City obsługujących połączenia pomiędzy Śląskiem i Małopolską a Warszawą zostanie umieszczonych 350 tablic reklamowych.

Ponadto dla narciarzy przygotowano specjalny serwis interenetowy dostępny na stronie http://www.gosilesia.pl/narty/. Zawiera on informacje o ośrodkach narciarskich. Można tam znaleźć między innymi informacje dotyczące długości tras narciarskich, kategorii trudności, oświetlenia, sztucznego naśnieżania oraz przygotowywania ratrakami. Internauci uzyskają także dostęp do aktualnej prognozy pogody oraz do adresów szkółek narciarskich, wypożyczalni i serwisów sprzętu narciarskiego. Kampania potrwa do 31 grudnia br.



Wit - Śro Gru 06, 2006 10:05 pm
Super....tylko śniegu brak



babaloo - Śro Gru 06, 2006 10:10 pm
Nooo, juz się nie moge doczekać. Chociaż boję się, że jak spadnie to stopnieje w kwietniu jak w tamtym roku



jacek_t83 - Śro Gru 06, 2006 10:11 pm
dajcie spokoj, czekam na snieg jak na zbawienie i sie doczekac nie moge
choc ja akurat jezdze na slowacje na narty



salutuj - Czw Gru 07, 2006 12:21 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Czw Gru 07, 2006 7:38 am

Słyszałem że dziś 15 stopni było.

ŻĄDAM ŚNIEGU W GRUDNIU!!!


napisz do sw. Mikolaja



jacek_t83 - Czw Gru 07, 2006 6:00 pm
ja tez zadam sniegu!!! co to kurde ma byc! grudzien i nie ma sniegu!!!

btw. salutuj jak przyjedziesz a spadnie snieg, daj Boze, to jedziesz na narty??



SPUTNIK - Czw Gru 07, 2006 6:02 pm

Słyszałem że dziś 15 stopni było.

ŻĄDAM ŚNIEGU W GRUDNIU!!!


z całego serca życze Ci zimy stulecia w nottingam



salutuj - Czw Gru 07, 2006 6:57 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Czw Gru 07, 2006 7:01 pm
z tego co dzis mozna bylo przeczytac to sniegu ma jeszcze dlugo nie byc z czego sie ciesze

tzn nie mialbym nic przeciwko jakby byl w gorach ale w miesxcie srednio mi jest potrzebny



salutuj - Czw Gru 07, 2006 7:02 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



jacek_t83 - Czw Gru 07, 2006 7:27 pm

z tego co dzis mozna bylo przeczytac to sniegu ma jeszcze dlugo nie byc z czego sie ciesze

tzn nie mialbym nic przeciwko jakby byl w gorach ale w miesxcie srednio mi jest potrzebny


a na sankach bys nie chcial pojedziec

@ pawel: no to szmaruj dechy jak przyjedziesz z tym sniegiem i jadymy!



salutuj - Czw Gru 07, 2006 9:15 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



macu - Czw Gru 14, 2006 12:51 pm
Dzisiejsze wiadomości na Trójce. Materiał o góralach, którzy z oszczędności pala węglem i o pojawiającym się smogu w Zakopanem. Na koniec dziennikarz mówi "jak tak dalej pójdzie to powietrze będzie raczej śląskie niż górskie."
Świetnie :-(



Safin - Czw Gru 14, 2006 1:39 pm
też to słyszałem. Troszkę dobiło mnie to.
Przestańmy sprzedawać im węgiel, z troski o ich płuca.



SPUTNIK - Czw Gru 14, 2006 2:06 pm
e tam. sprzedawajmy im węgiel po promocyjnej cenie ,

Niech będzie to kolejny etap na drodze marginalizacji Krakowa.
Zacznijmy od miejsca gdzie regenerują siły witalne by później efektywnie konkurować z nami o inwestycje. Krakowianie(wiacy) pozbawieni swej odwiecznej ostoi staną się bezbronni niczym o. Tadeusz bez rozgłośni.



Oskar - Czw Gru 14, 2006 8:07 pm
A propos wizerunku, promocji i turystyki, to warto zainteresowac sie projektem "Turystyka - wspólna sprawa". Prowadzone sa warsztaty, na Śląsku chyba 15.

Trwają już spotkania grup roboczych, które wspólnie tworzą produkt turystyczny dla danego regionu w województwie. Warto mieć wpływ na to co się dzieje i na co będą wydawane unijne pieniądze.

Z tego co wiem, to spotkania odbyły się już w grupie obejmującej ROW i Jurę oraz w Pszczynie (to mogę potwierdzić). Spotykają się przedstawiciele branży turystycznej (hotele, gastronomia), media, a także samorządy i podmioty zainteresowane.



MarcoPolo - Czw Gru 14, 2006 10:44 pm
Wlasnie zaczely sie prace grup roboczych na zmiana wizerunku Katowic. trzeba sie wlaczyc! Moze pozbieramy nasze chasla reklamowe, wskazywane przez nas atuty i sposoby promocji?



Oskar - Czw Gru 14, 2006 10:55 pm
Trzeba wcześniej sie zgłosić, bo na spotkaniach są listy obecności. Ale warto, jak ktoś ma czas, chęć i niezbędną wiedzę, to zachęcam. Tym bardziej, że w np. w Pszczynie spotykają się w tym gronie także prywatni przedsiębiorcy. Oni nie chcą marnować czasu na byle gadanie, ale szukają rozwiązań, które należy wprowadzać.



miglanc - Czw Gru 14, 2006 11:23 pm
Prosze o wiecej szczegolow.Kiedy sa te warsztaty?



Kris - Czw Sty 04, 2007 9:13 am


Jak w podróż, to tylko po Śląsku
Anna Malinowska 2007-01-03, ostatnia aktualizacja 2007-01-03 19:35

Śląsk to wyjątkowa atrakcja. Trzeba zrobić wszystko, by przyjeżdżali do nas turyści - twierdzą urzędnicy marszałka. Właśnie wydali pierwszy przewodnik turystyczny po regionie i zapowiedzieli zmiany w śląskim portalu.


Fot. Marcin Tomalka / AG
Przewodnik po Śląsku

W portalu www.gosilesia.pl można znaleźć informacje m.in. o bazie noclegowej, zabytkach, przejściach granicznych czy trasach narciarskich. - Są to jednak informacje niepełne. Chcemy, by portal został uzupełniony i był na bieżąco aktualizowany przez pracowników terenowych biur informacji turystycznej. Z czasem też sami internauci będą mogli wpisywać informacje przydatne turystom - tłumaczy Agnieszka Sikorska ze Śląskiej Organizacji Turystycznej.

Wczoraj w Katowicach zaprezentowano też nowy, wyjątkowo bogaty przewodnik po regionie. Zawiera dwie szczegółowe mapy i sto stron z informacjami. Przewodnik podzielono na cztery kolorowe części. Barwy zaczerpnięto z logo Śląska. I tak żółty oznacza sanktuaria i miejsca kultu, zielony - turystykę aktywną, niebieski - kulturę, a czarny - szlak zabytków techniki. Jest też część poświęcona atrakcjom przyrodniczym i krajoznawczym.

Tomasz Stemplewski, szef wydziału promocji regionu w Urzędzie Marszałkowskim, zapowiada, że wszyscy ludzie związani z turystyką w województwie przejdą specjalne szkolenia. - Chcemy, by turyści byli lepiej informowani o atrakcjach. By sołtys wsi gdzieś na Jurze lub w górskiej wsi potrafił doradzić gościowi, co zwiedzić - zapowiada Stemplewski.

Przedstawiciele Śląskiej Organizacji Turystycznej zapowiadają, że przewodnik w wersji książkowej i multimedialnej będą promować na targach turystycznych i przy okazji wielkich imprez, np. w Spodku czy na Stadionie Śląskim. Można go będzie kupić w punktach informacji turystycznej i w księgarniach.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3827245.html



absinth - Czw Sty 04, 2007 4:01 pm
swietnie

tzn jeszcze tego nie widzialem ale pochwaly sie jak najbardziej naleza ze weszcie cos takiego jest



Kris - Czw Sty 04, 2007 6:41 pm


Ruszyła budowa zintegrowanego Śląskiego Systemu Informacji Turystycznej

Internetowy portal turystyczny z powszechną możliwością aktualizowania i uzupełniania informacji, ujednolicona sieć punktów informacji turystycznej i kulturalnej oraz jednolite oznakowanie atrakcji turystycznych - to najważniejsze elementy nowego Śląskiego Systemu Informacji Turystycznej, którego budowa ruszyła w tym roku.


Ruszyła budowa zintegrowanego Śląskiego Systemu Informacji Turystycznej

Zdaniem przedstawicieli twórców systemu - Śląskiej Organizacji Turystycznej oraz urzędu marszałkowskiego woj. śląskiego - zintegrowany system informacji turystycznej po raz pierwszy w Polsce obejmie cały region. Do tej pory kompletnej informacji na temat różnych atrakcji - jak na Śląsku Jasna Góra, Beskidy czy Szlak Zabytków Techniki - trzeba było szukać oddzielnie.

„Chcemy traktować informację turystyczną nie tylko jako narzędzie do kompetentnej informacji o atrakcjach Śląska, ale także jako narzędzie wspierające sprzedaż. Chodzi o zwiększenie liczby turystów w regionie i wydłużenie ich pobytu” - powiedział na środowej konferencji prasowej w Katowicach dyrektor wydziału promocji regionu i turystyki śląskiego urzędu marszałkowskiego, Tomasz Stemplewski.

Śląski System Informacji Turystycznej tworzony będzie na już istniejących podstawach. Wykorzystany zostanie m.in. portal informacji turystycznej urzędu marszałkowskiego gosilesia.pl, na podstawie którego powstanie kompletna internetowa baza danych o zasobach turystycznych i kulturalnych regionu.

Zaletą bazy będzie możliwość bieżącej aktualizacji i uzupełniania przez osoby lub instytucje bezpośrednio tym zainteresowane; np. biuro prasowe Jasnej Góry będzie mogło na bieżąco zamieszczać tam informacje o wydarzeniach w sanktuarium, a turyści w nich uczestniczący - opisać swoje wrażenia. Informacje te, po zaakceptowaniu przez administratorów serwisu, będą powszechnie dostępne.

Dotychczas istniejące samodzielne punkty informacji turystycznej zostaną połączone w jednolitą sieć. Prócz informacji o miejscowych atrakcjach, możliwe będzie uzyskanie w nich również kompletnych wiadomości o innych ciekawych miejscach regionu. „Pracownicy tych punktów zostaną wszechstronnie przeszkoleni, by w rozmowie z klientem potrafili rozpoznać jego potrzeby i polecić indywidualną, odpowiadającą mu ofertę” - tłumaczył Stemplewski.

Jednolite oznakowanie systemu obejmie nie tylko punkty informacji turystycznej. Kolory z czterobarwnego logo woj. śląskiego przyporządkowane zostaną - m.in. w materiałach promocyjnych i na oznaczeniach w terenie - głównym rodzajom atrakcji woj. śląskiego.

Kolorem żółtym oznaczone będą zabytki sakralne i miejsca kultu religijnego, np. Jasna Góra czy sanktuarium w Piekarach Śląskich. Kolor zielony oznaczać będzie atrakcje turystyki aktywnej, np. skałki Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Barwa niebieska towarzyszyć będzie miejscom turystyki kulturalnej, np. pałacowi w Pszczynie. Kolorem czarnym oznaczone będą zabytki techniczne i przemysłowe, np. Sztolnia Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach czy Skansen Górniczy „Królowa Luiza” w Zabrzu.

Równolegle z tworzeniem systemu śląski samorząd zamierza reklamować turystyczne atrakcje regionu. Wynajęto specjalistyczną firmę, która do końca marca ma zebrać dane do opracowania szeroko zakrojonej akcji marketingowej: jakimi atrakcjami najlepiej reklamować region oraz jak zorganizować i do kogo skierować kampanię reklamową.

Na środowej konferencji zaprezentowano też wydane przez Śląską Organizację Turystyczną pierwsze publikacje spełniające założenia tworzonego systemu: broszurę, która na stu stronach po raz pierwszy zbiera kompletne informacje o wszystkich atrakcjach woj. śląskiego, oraz uzupełniającą ją mapę regionu w skali 1:100 tys. Obie publikacje dostępne są w wersji komputerowej oraz drukowanej w nakładzie 20 tys. po polsku i po 5 tys. po angielsku, niemiecku i rosyjsku.

W tym roku wdrożone zostaną podstawy Śląskiego Systemu Informacji Turystycznej - powstać mają m.in. oprogramowanie dla zmodyfikowanego portalu gosilesia.pl, regionalne centrum informacji w Katowicach, a także część oznakowania atrakcji w terenie. Śląska Organizacja Turystyczna na te cele zarezerwowała w tym roku 350 tys. zł. Kilkaset tysięcy - po zatwierdzeniu budżetu na 2007 r. - ma dołożyć też urząd marszałkowski woj. śląskiego.

(PAP)

http://ww6.tvp.pl/2858,20070103440857.strona[/url]



absinth - Wto Sty 09, 2007 8:14 am
widac ze zeszloroczne wybory samorzadowe dobrze sluza urzednikom

cos sieruszylo zwlaszcza w Urzedzie Marszalkowskim



Jak związać Rosjan z Beskidami?

Zimowa Szkoła Menadżerów dla rosyjskich biur podróży

Narciarzy w Beskidach już przestaje dziwić rozbrzmiewający język rosyjski. W przyszłości może pojawić się więcej gości zza wschodniej granicy. Od 3 do 10 stycznia w Województwie Śląskim przebywa 20 osobowa grupa przedstawicieli z rosyjskich firm turystycznych, specjalizujących się w narciarskiej turystyce wyjazdowej z Rosji. Uczestniczą oni w zajęciach Zimowej Szkoły Menadżerów. Jest to jedno z najważniejszych, corocznych wydarzeń promocyjnych, jakie Ośrodek Zagraniczny Polskiej Organizacji Turystycznej w Moskwie organizuje z polskimi regionami. W tym roku organizacją Zimowej Szkoły zajmuje się Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. O wyborze zadecydował przygotowany program wizyty studyjnej oraz stale rosnące zainteresowanie rosyjskich turystów zimowym wypoczynkiem w Beskidach.

W trakcie pobytu goście z Rosji zapoznają się z ofertą turystyczną Szczyrku, Wisły, Bielska-Białej i Ustronia. Oprócz szusowania na stokach Skrzycznego, Stożka i Czantorii odwiedzą także Muzeum Browaru Żywiec i Rezydencję Prezydenta RP „Zamek w Wiśle”. Części rekreacyjnej pobytu towarzyszy cykl wykładów poświęconych specyfice polskiej turystyki oraz spotkań roboczych z przedstawicielami samorządów lokalnych i branży turystycznej.



babaloo - Wto Sty 09, 2007 7:52 pm
Rusza się, ale dla mnie nie nastąpił jeszcze przełom gdy chodzi o działania władz samorządowych ogólnie. Czekam na to co wykombinuje Miasto Katowice, a i działaniom Urzędu Marszałkowskiego brakuje trochę spektakularności, która jest w wypadku promocji mile widziana



salutuj - Wto Sty 09, 2007 8:06 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



miglanc - Wto Sty 09, 2007 8:16 pm
Tylko zeby nie bylo tak ze cala promocja wojewodztwa skupia sie na Beskidach i Jurze. Ta przemyslowa czesc tez musi byc promowana i to w sposob niestandardowy.



absinth - Wto Sty 16, 2007 8:03 pm


Dwa słowa i wszystko jasne

O to jak zmienić wizerunek województwa śląskiego Urząd Marszałkowski zapytał... mieszkańców.

Na stronie www.silesia-region.pl/wizja/ zamieszczono ankietę, składającą się z dwóch pytań: jakie dwa słowa najlepiej opisują Śląsk i w jaki sposób go promować? Na razie wypełniło ją sto osób. Śląsk kojarzy im się przede wszystkim z różnorodnością i przemysłem. Te dwa słowa powtarzały się najczęściej. Rzadziej: potencjał, nowoczesność i tradycja.
– Chcielibyśmy zachęcić mieszkańców, by więcej osób
wypowiedziało się na ten temat – mówi Tadeusz Adamski, dyrektor Wydziału Polityki Gospodarczej Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.
Wyniki ankiety zostaną uwzględnione w programie promocji gospodarczej i turystycznej regionu, zamówionym przez Urząd Marszałkowski. Skłoniły go do tego sukcesy regionów, które nie szczędziły na promocję i dobrze to robiły. Teraz, jak we Wrocławiu, inwestorzy walą do nich drzwiami i oknami. Za inwestorami idą turyści. Jedni i drudzy to dla miasta i jego mieszkańców żyła złota.
– Zależy nam też, by w promocję bardziej zaangażowały się same miasta – dodaje dyrektor Tadeusz Adamski. – Przykład innych regionów pokazuje, że bez tego skuteczna promocja na dużą skalę nie będzie możliwa – zapewnia Tadeusz Adamski. – Dziś Śląsk trochę korzysta w promocji innych regionów, które nie są w stanie skonsumować zainteresowania inwestorów i ci w ten sposób trafiają na Śląsk. To nas nie zadowala. Musimy być bardziej aktywni. Województwo śląskie pokaże, ile jest warte.
Szczegóły strategii promocji turystycznej i gospodarczej regionu poznamy pod koniec marca. Zdaniem mieszkańców, którzy w ankiecie odpowiedzieli, jak promować województwo, potrzebujemy dobrej kampanii promocyjnej, stworzenia i reklamowania produktów turystycznych. Województwo powinno być obecne wszędzie tam, gdzie są inwestorzy, na przykład na targach.

JP

======================================

zachecam wszystkich forumowiczow do wziecia udzialu w ankiecie



salutuj - Wto Sty 16, 2007 9:52 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Czw Sty 25, 2007 9:58 am
bylem bardzo pozytywnie zaskoczony tym co dzis zobaczylem wchodzac na onet

a mianowicie reklame OFF Festivalu w Myslowicach

pisze o tym tu a nie w watku koncerty bo uwazam ze przez takie wydarzenia swietnie pronmuje sie nasz region

oto link do ktorego odlysla reklama OFFu na onecie

http://muzyka.onet.pl/off.html

gratulacje dla organizatorow!



absinth - Sob Sty 27, 2007 3:21 pm


Wystawa Polska. Ikony Architektury w Niemczech

Od 10 lutego do 11 marca br. w Stadtmuseum w DĂźsseldorfie (Niemcy) będzie można oglądać wystawę Polska. Ikony Architektury, stanowiącą element oficjalnej promocji Polski za granicą. To trzecie po Warszawie i Bernie miasto, w którym jest ona prezentowana. Wystawa powstała w wyniku współpracy miesięcznika "Architektura-murator" z Departamentem Promocji Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Za prezentację w Niemczech odpowiada Instytut Polski w DĂźsseldorfie.

Celem wystawy Polska. Ikony Architektury jest zaprezentowanie najbardziej charakterystycznych, znaczących obiektów architektonicznych, zrealizowanych po 1989 roku i będących swoistymi znakami w przestrzeni. Są to zarówno budynki, które powstały na terenie naszego kraju, jak i te symbolizujące Polskę na arenie międzynarodowej.

Dwadzieścia prezentowanych na wystawie obiektów to zaledwie drobny ułamek z tysięcy powstających realizacji; niewielka próbka tego, co dzieje się w architekturze we współczesnej Polsce. Zależało nam na takim ich doborze, by pokazać jak najszersze spektrum architektonicznych tendencji, stylów oraz rozległy obszar zainteresowań i twórczych możliwości projektantów - powiedziała Ewa P. Porębska, kurator wystawy Polska. Ikony Architektury.

Atrakcyjna forma ekspozycji, zaprojektowanej przez młodą śląską pracownię medusa group, ma przybliżyć najwybitniejsze budynki powstałe w ostatnich 15 latach, ukazać ich wyjątkowość, edukować i zachęcać do bliższego zainteresowania dorobkiem architektów tworzących w Polsce. Sposób przedstawienia akcentuje najważniejsze cechy obiektów poprzez specjalnie dobrane zdjęcia, schematy i opisy. Uniwersalna formuła wystawy przyciąga nie tylko architektów, ale też szerszą publiczność.

Wystawa Polska. Ikony Architektury, nazywana też "wystawą w drodze", po DĂźsseldorfie ma już zaplanowane kolejne miejsca ekspozycji. Jeszcze w tym roku planowane są prezentacje w Karlstadt a następnie w Luksemburgu oraz inne miasta europejskie.

====================================

dodam ze wsrod 20 obiektow 4 znajduja sie w wojewodztwie Slaskim:

Dom z Ziemi Śląskiej Katowice



Autorzy: KWK Promes Architekci, architekci Robert Konieczny, Marlena Wolnik-Konieczny

nwestor: prywatny
Projekt: 2000
Realizacja: 2001-2002
Nagroda: Nominacja do Europejskiej Nagrody Architektonicznej Fundacji Miesa van der Rohe w 2002 roku przyznawanej co dwa lata, Nagroda Prezydenta Katowic za najlepszą realizację Katowic w konkursie Architektura Roku Województwa Śląskiego w 2003 roku

Bolko_Loft / Mh1 - modernizacja i adaptacja budynku lampiarni zakładów górniczo-hutniczych na przestrzeń mieszkalną Bytom, ul. Kruszcowa



Autorzy: medusa group architects, architekt Przemo Łukasik
Inwestor: Joanna i Przemo Łukasik
Projekt: 2000-2001
Realizacja: 2002-2003
Nagrody: Nominacja do Europejskiej Nagrody Architektonicznej Fundacji Miesa van der Rohe w 2004 roku przyznawanej co dwa lata

Sala Zgromadzeń, klasztor oo. Paulinów Częstochowa, Jasna Góra



Autorzy: Atelier 2 Kucza-Kuczyński, Miklaszewski sp. z o.o.; architekci Konrad Kucza-Kuczyński, Andrzej Miklaszewski, Piotr Kudelski z zespołem
Inwestor: Ojcowie Paulini, Jasna Góra
Projekt: 1992-1993
Realizacja: 1993-1998 (stan surowy), 1998-2002 (prace wykończeniowe)

Kościół p.w. Jezusa Chrystusa Odkupiciela Czechowice-Dziedzice, ul. Pocztowa 12



Autor: architekt Stanisław Niemczyk z zespołem
Inwestor: Parafia rzymskokatolicka p.w. Jezusa Chrystusa Odkupiciela
Projekt: 1995
Realizacja: 1995-1998

Nagrody: Wyróżnienie specjalne przyznane w 1998 roku przez Stowarzyszenie Architektów Polskich w corocznie organizowanym konkursie Nagroda Roku na najlepszy budynek na terenie Polski; Nagroda Wojewody - Grand Prix za najlepszy obiekt oraz Nagroda Marszałka Województwa Śląskiego za najlepszą przestrzeń publiczną przyznane w 1999 roku przez Śląski Oddział Stowarzyszenia Architektów Polskich w konkursie "Architektura Roku Województwa Śląskiego 1999"

zas kolejny obiekt na liscie 20 ikon polskiej architektury wspolczesnej to zaprojektowany przez Tomasza Koniora, nazywanego przez Marco Polo rzemieslnikiem, budynek gimnazjum i LO w Warszawie:

Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące im. Zbigniewa Herberta, dzielnicowy ośrodek kultury i zespół sportowy im. Charlesa de Gaulle'a Warszawa-Białołęka, ul. Van Gogha 1



Autor: Konior Studio, architekt Tomasz M. Konior z zespołem
Inwestor: Miasto Stołeczne Warszawa
Projekt: 2001-2002
Realizacja: 2004-2005



jacek_t83 - Śro Sty 31, 2007 8:25 am
w archibarze mozna dostac cos takiego jak "Mapa polskiego dizajnu"
sa zaznaczone Katowice (ASP) i Cieszyn (Biuletyn "i" przedsiebiorczosc i design", i ten caly zamek sztuki)



[/youtube]



absinth - Pon Lut 05, 2007 8:06 am


Promocja regionu jednym głosem

Marszałek Województwa Śląskiego zaprasza samorządy do wspólnej promocji regionu

„Chcemy razem pokazać potencjał województwa, mówić jednym głosem, aby osiągnąć dobry efekt promocyjny” – tak określił ideę współpracy marszałek Janusz Moszyński podczas spotkania z przedstawicielami samorządów dużych miast oraz Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Gospodarz regionu nie ukrywał także, iż w ciągu ostatnich dziesięciu lat potencjał promocyjny województwa został zmarnowany. Nie wykorzystano bowiem należycie efektu lokalizacji inwestycji takich potentatów branży motoryzacyjnej jak Opel czy ISUZU. Ponadto przegrywamy rywalizację o inwestora z innymi regionami położonymi przy autostradzie A4, które prowadzą bardzo aktywną politykę promocyjną. W 2007 roku budżet województwa śląskiego na ten cel wynosi 1,3 mln zł, dolnośląskiego 1,4 mln zł a małopolskiego 2,3 mln. Jeszcze więcej wydadzą stolice regionów: Katowice 1,7 mln zł, Wrocław 8,5 mln zł oraz Kraków 6,4 mln zł. Konkurencyjne województwa upowszechniły już wszędzie pozytywny przekaz na temat regionu a teraz wchodzą w etap działań mających na celu podtrzymanie dobrego wizerunku.

Marszałek zapowiedział także jakościowy skok wadzeniu polityki promocyjnej przez Samorząd Województwa oraz zwiększenie budżetu na ten cel. Obecnie rozpoczęto prace nad strategią komunikacji marketingowej w zakresie atrakcyjności gospodarczej i inwestycyjnej oraz turystycznej Województwa Śląskiego. Do końca marca b.r., powstaną dwa powiązane ze sobą strategie marketingowe, które określą produkt marketingowy regionu oraz sposoby dotarcia z nim do jak najszerszego kręgu potencjalnych inwestorów oraz turystów. Zdaniem ekspertów zajmujących się marketingiem regionów, stworzenie i realizacja strategii marketingowej pozwoli odrobić straty w tej dziedzinie w ciągu dwóch lat.



PIO - Śro Lut 21, 2007 5:57 pm


Katowice to miasto wielkiej szansy
Wojciech Zaremba*

Lubię Katowice. Są tu idealne warunki do prowadzenia firmy, można skończyć dobre studia i spędzić wolny czas w wielu fantastycznych miejscach

Katowice stają się miastem coraz bardziej znanym w Polsce. Nawet zagranicznym kontrahentom przyjeżdżającym do nas na rozmowy nie muszę tłumaczyć, gdzie to jest - mówi Wojciech Zar
Znani i nieznani mieszkańcy regionu o tekście Darka Kortko i o swoim Śląsku
Od razu zaznaczę, że pochodzę z Bielska-Białej. Kiedy pod koniec lat 90. dostałem pracę w jednej z katowickich firm handlowych, codziennie dojeżdżałem pociągiem na Śląsk. Spodobały mi się wtedy katowickie knajpy z muzyką na żywo, kina, ciekawe wystawy. To tutaj poznałem Asię, rodowitą katowiczankę, która została moją żoną. Wtedy podjąłem decyzję: przeprowadzam się do Katowic.

Wspólnie z kolegą założyłem firmę sprowadzającą do Polski preparaty farmaceutyczne z Francji i Danii. Nie bez powodu zdecydowaliśmy się właśnie na Katowice. To przecież największe skupisko firm farmaceutycznych na Śląsku łatwo stąd dojechać do Wrocławia, Warszawy i w inne regiony Polski. No i blisko na lotnisko w Pyrzowicach.

Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Dzisiaj nasza firma zatrudnia 17 przedstawicieli handlowych w całej Polsce, każdy z nich ma służbowy samochód, zarabia niezłe pieniądze. Asia, która na początku pomagała nam w rozkręceniu firmy, mogła zrezygnować z pracy. Założyła fundację, robi to, co lubi - pomaga bezdomnym zwierzętom.

Katowice stają się miastem coraz bardziej znanym w Polsce. Nawet zagranicznym kontrahentom przyjeżdżającym do nas na rozmowy nie muszę tłumaczyć, gdzie to jest. Zapraszam ich właśnie do Katowic, bo tutaj nie mam najmniejszego problemu z ich ulokowaniem - w okolicy nie brakuje odpowiednich hoteli. Nasi goście mieszkają m.in. w Monopolu i Cubusie. Zawsze mówią, że nie spodziewali się tak wysokich usług za niezbyt wygórowaną cenę. Goście nocujący w Cubusie są zachwyceni tym, że wieczorem w kapciach mogli pójść do kina.

Katowice dały mi nie tylko szansę na dobrą pracę. Mieszkamy z żoną w samym centrum miasta, tuż obok Akademii Ekonomicznej. Wreszcie przestałem być wiecznym żakiem i skończyłem studia. Nie miałem już wymówki, że brak mi czasu na dalekie dojazdy na uczelnię. Akademia Ekonomiczna nie jest jedyną dobrą szkołą wyższą w Katowicach. Dlatego zastanawiam się, czy nie wrócić do nauki. Myślę m.in. nad stomatologią, a może spróbuję zdobyć dyplom technika weterynarii? To już we Wrocławiu, ale można tam przecież szybko dojechać autostradą.

Lubię spędzać wolne chwile z przyjaciółmi w którymś z katowickich pubów lub klubów. Podoba mi się, że jest gdzie pojeździć na rowerze, na rolkach, latem mam blisko nad stawy w Dąbrowie Górniczej. Poza tym bardzo niedaleko są góry.

Katowice to także bardzo dobra komunikacja. Niepotrzebny mi samochód by dotrzeć nawet na drugi koniec miasta - wszędzie dojadę autobusem albo tramwajem. Od chwili przebudowy ronda korki w centrum są znacznie mniejsze.

Podoba mi się, że w Katowicach mieszkają przede wszystkim ludzie podobni do mnie - przyjezdni. Łatwo znaleźć z nimi wspólny język. Moi nowi znajomi poznani w Katowicach też chwalą sobie mieszkanie w tym mieście. Mówią, że chociaż pod względem imprez kulturalnych Katowicom daleko do Krakowa, na nudę nikt nie może tutaj narzekać - w teatrach i galeriach ciągle coś się dzieje.

Są jednak rzeczy, które chciałbym zmienić. Nie podoba mi się, że w mieście buduje się tyle supermarketów. Jeśli już mają być, niech powstają na obrzeżach, a nie pchają się do centrum. Brakuje mi też dobrych restauracji. Eleganckich, z klasą, do których mógłbym zaprosić na obiad swoich zagranicznych gości, i tańszych, do "codziennego użytku", gdzie można zjeść niedrogo, ale smacznie.

Chętnie zmieniłbym też stosunek katowickich urzędników do bezdomnych zwierząt. W Bielsku-Białej osoby karmiące bezpańskie koty dostają od magistratu karmę na całą zimę, w Katowicach nie ma mowy o takim rozwiązaniu, choć obrońcy zwierząt starają się o to.

Miasto ma jednak na pewno więcej zalet niż wad. Widzę, że tutaj ludziom naprawdę coraz lepiej się żyje. Gdy daję ogłoszenia o pracy w Lublinie, Rzeszowie, zgłaszają się setki chętnych, a z Katowic garstka. W tym mieście ludzie po prostu mają pracę.

*Wojciech Zaremba ma 31 lat, jest współwłaścicielem firmy farmaceutycznej



Bartek - Śro Lut 21, 2007 6:06 pm


Tu wracam, to mój teren ochronny

Artur Rojek 2007-02-21, ostatnia aktualizacja 2007-02-21 16:03

Dla mnie ten Śląsk wciąż jest magiczny. Piękny. Ludzie mogą czuć się tutaj szczęśliwi, tak samo jak na przykład mieszkańcy Mediolanu - pisze w Przystanku Śląsk Artur Rojek, lider zespołu Myslovitz.

Lubię to miejsce, bo z nim wiążą się wszystkie ważne chwile mojego życia. W Mysłowicach po raz pierwszy wsiadłem na rower, tu się pierwszy raz topiłem. Tu nauczyłem się chodzić, potem pływać. Uczyłem się świata, żyjąc tutaj. Wciąż patrzę oczami dziecka, które żyło tu kiedyś. Dla mnie ten Śląsk nadal jest magiczny. Piękny. Ale równocześnie to miejsce bardzo zaniedbane i, niestety, wciąż zaniedbywane. W Mysłowicach od niedawna czyści się kamienice. Nagle okazuje się, że wcale nie są szare, brudne i wszystkie takie same. Po prostu nie było widać, że są piękne, kolorowe. Jeśli to miejsce będzie inaczej wyglądało, to może też zmienią się wrażenia, uczucia ludzi i ich nastawienie do siebie.

Identyfikuję się z tym miejscem, ale jestem też mocno związany z tym, co robię poza Śląskiem. Gdy tu wracam, to tracę perspektywę. Bo wracam do domu, to jest mój teren ochronny. Wracam, żeby odreagować to, co mnie spotkało poza Śląskiem. Tracę ogląd krytyczny, dla mnie ten Śląsk cały czas jest piękny.

Ale widzę, że są ludzie, którzy patrzą na Śląsk z zupełnie innej perspektywy. Oni doświadczają go każdego dnia, są z nim związani przez pracę, codzienne życie. Tak analityczne spojrzenie powoduje, że nagle widzisz, jak wiele tu można zrobić, jak wielkie są tu perspektywy, i jak dużo czasu straciliśmy - bo nic się tutaj przez długi czas nie stało. A potencjał jest ogromny. Tak zresztą jak potencjał całego naszego kraju w stosunku do Europy. Wiele rzeczy dopiero się rodzi. I wielu rzeczy wciąż brakuje: np. dobrych miejsc, gdzie można spędzić czas. Jest ich zaledwie kilka, a dokładniej - może ze dwa. W Mysłowicach niektórzy ludzie tłumaczą, że nie ma nic, bo ludzie nie mają kasy. Nie mają kasy, więc nie chodzą do lokali, więc nie ma lokali. Ale inna część tej prawdy jest taka, że nie wszyscy ludzie, którzy chodzą do lokali, mają kasę. Jeden człowiek pójdzie do delikatesów i kupi sobie na wieczór trzy piwa, a inny pójdzie do klubu, gdzie kupi dwa piwa, ale spędzi czas przy fajnej muzyce z fajnymi ludźmi. Dobry lokal przyciąga atmosferą i tym, co tam się dzieje - wtedy konsumpcja staje się elementem drugorzędnym, towarzyszącym. Kluby powoli zyskują sobie stałych gości. Człowiek nie idzie tam tylko dlatego, że nie ma co robić w domu. Idzie, bo wie, że przez długi czas tyle się tam działo i że fajnie jest tam być, bo można tam kogoś ciekawego poznać czy zobaczyć. Takie miejsce mogłoby powstać nie tylko w Katowicach. To kwestia pomysłu, programu, właściciela, wszystkich drobnych elementów, które mogłyby spowodować, że np. do klubu w Mysłowicach przyjeżdżaliby też ludzie z innych miast. Bo jeśli miejsce jest fajne, to mało ważne staje się to, że akurat w tym mieście status ekonomiczny młodych ludzi nie jest najwyższy.

W przyszłości zmieni się każde miejsce w tym kraju. A tym bardziej Śląsk, gdzie mieszka tylu tak różnych ludzi. Tutaj ludzie pracują w kopalniach i firmach informatycznych. Są artyści, wybitni muzycy i malarze. Odbywa się tu dużo imprez, ale trzeba to rozkręcić. Potrzebna jest seria wydarzeń, które zwrócą na Śląsk uwagę. Mamy zasłużone festiwale bluesowe, folkowe, jazzowe - trzeba o nie dbać. Świetnie działa klub Hipnoza, ruszył mój Off Festival. Potrzebne są następne wydarzenia i mądrzy decydenci - to napędzi inne sektory rynku.

Przez wiele lat byłem sceptycznie nastawiony do gwary. Jako dziecko bardziej jej unikałem, niż z niej korzystałem. Im jestem starszy, tym bardziej mi tej gwary brakuje. Ale mam ją w sobie i bardzo to lubię. Kiedy oglądam "Angelusa", to jest to dla mnie jak wspomnienie z dzieciństwa, choć tam pokazane są bardziej odległe czasy. Ale pewna kultura rodzinna, sposób opisywania rzeczywistości w tym filmie są mi bardzo bliskie. Kiedyś widziałem w telewizyjnej "Trójce" program, w którym cały czas mówiono śląską gwarą. Dawniej pomyślałbym: Boże, co oni w tej telewizji puszczają? A teraz myślę: fajnie, że coś takiego jest. O takie rzeczy trzeba dbać. Więc nie tylko blues, jazz, rock czy folk, ale też festiwale promujące rdzenną kulturę tego regionu.

Jest tu świetnie działająca grupa Będzin Beat, która kultywuje Śląsk, górników, pozostałości kopalń i fabryk poprzez nową działalność, jak wycieczki industrialne albo turbogolf - mam zamiar zaprosić ich do stworzenia oferty dla uczestników Off Festivalu. Jest Medusa Group, która zwraca uwagę na wyjątkowość śląskiej architektury i przestrzeni postindustrialnej. Są prywatni inwestorzy, jak Johann Bros i jego galeria Wilson - oni nie niszczą, by postawić nowe, ale mądrze odbudowują.

To miejsce ma ogromny potencjał. Trzeba czekać na mądre pomysły, na ludzi, którzy tym miejscem się zainteresują. Stwarzać im warunki. Trzeba dbałości, uczucia i konsekwencji. Myślę, że tutaj ludzie mogą czuć się szczęśliwi, tak samo jak ci, który żyją np. w Mediolanie. Ja odpowiadam za siebie, pracuję w swoim przysłowiowym ogródku i zachęcam do tego każdego. To miejsce jest zgłodniałe fajnych wydarzeń. Jeśli ludzie nie będą się bali ich realizować, to nie spotkają się z niepowodzeniem.



Bartek - Czw Lut 22, 2007 6:25 pm


Proszę mnie nie wkurzać

Krystyna Bochenek 2007-02-22, ostatnia aktualizacja 2007-02-22 16:49

Patrzę na moje miasto przez szyby odlotowego baru na szczycie Altusa i z każdą chwilą lepiej rozumiem, dlaczego redaktor Kortko tak bardzo je kocha. Bo że kocha, to nie ulega wątpliwości - gdyby mu na nim i na całym Śląsku nie zależało, to nie pisałby z taką swadą o niedostatkach obiektu swej miłości - pisze dla Przystanku Śląsk senator Krystyna Bochenek


Krystyna Bochenek na ostatnim piętrze Altusa

Są na świecie mężczyźni, którzy kochają, ale wydaje im się, iż kochaliby jeszcze bardziej, gdyby ta jedyna łączyła w sobie powab Claudii Schiffer, tajemniczość Giocondy, przebojowość Martyny Wojciechowskiej, sprawność Otylii Jędrzejczak, intelekt Marii Janion, subtelność Krzysi Drohojowskiej i umiejętności kulinarne Roberta Makłowicza.

Panie Redaktorze! Zapewniam, że z tej fikcyjno-realnej mieszanki wyszedłby Quasimodo.

Katowice nie są i nigdy nie były tak ponętne jak Kraków, tak wielkomiejskie jak Warszawa czy tak metropolitalne jak Nowy Jork. A jednak jeszcze na początku ubiegłego wieku Józefowi Lompie tutejsze tempo i rozmach przywodziły na myśl Amerykę. To tempo utrzymywało się do II wojny światowej. Może nie bywało tu zbyt wielu turystów, ale działało kilkanaście konsulatów, bez liku było knajpek, których ci brak dzisiaj, zaś z "Wysokich Obcasów" dowiedziałam się niedawno, że było to miasto modne i szykowne, a w tutejszych sklepach instalowano jedyne w kraju wklęsłe szyby panoramiczne (to z wywiadu z Barbarą Hoff).

Po wojnie wszystko się skończyło: cała aglomeracja wraz z jej stolicą zamieniła się w sypialnię wielkoprzemysłowej klasy robotniczej. Dziś powoli budzi się z tego snu. Ale ponieważ to jest Śląsk, budzi się po to, by iść do pracy, a nie rozpoczynać kolejną rundę rozrywkową - od tego mamy Kraków albo Wrocław, ewentualnie Warszawę. Takich miast i regionów, w których życie nocne toczy się w "katowickim" rytmie, znalazłoby się w Europie sporo. Czy ktoś oczekuje turystycznych atrakcji w Dortmundzie, Hanowerze, Lille albo w Leicester? W Londynie można podziwiać dom-jajo (a właściwie dom-ogórek) Normana Fostera, ale poza tym to hektary nudziarstwa, z którego młodzi wylatują zabawić się w Krakowie. Jest to ten rodzaj turystyki, którego krakowianie zaczynają mieć dość, bo miejscowych pijaków przecież nie brakuje pod Sukiennicami.

Nie zmienia to faktu, że patrząc z góry na Rondo Sztuki, chciałabym tu widzieć więcej takich inwestycji jak trasa średnicowa i jej otoczenie. Nie wiem, czy Libeskind pasowałby do tego krajobrazu, skoro na łamach "GW" czytam, że Henryk Waniek reaguje alergicznie nawet na skromną - ale jedyną w swoim rodzaju - szklaną kopułę w centrum. Nawiasem mówiąc, te śląskie budynki, które znawcy wciąż podziwiają, były nowoczesne, ale bez specjalnych fajerwerków.

Redaktor Kortko pisze o braku wizji, ale z wizjami trzeba uważać. Wizjonerska jest stolica Brazylii Brasilia, w której wszędzie jest daleko, z wizji Le Corbusiera wzięły się blokowiska. W wizji trudno mieszkać i żyć. A tu się jednak da, zaś migracja jest dwukierunkowa. Koronnym przykładem jest Wojciech Kilar, który mieszka w Katowicach z tych samych powodów, dla których niektórzy je opuszczają: brak zgiełku, spokój. Krótko mówiąc, prowincja też ma swoje uroki. Zwłaszcza jeśli ktoś, jak Kilar, nie musi szukać potwierdzenia swej klasy w Warszawie czy Wrocławiu. On z Pyrzowic leci bezpośrednio w świat, nie musi przesiadać się na Okęciu, może to zrobić we Frankfurcie.

Ważniejsze jednak od polemiki z redaktorem Kortko jest dla mnie pytanie, do kogo właściwie kieruje on swoje żale? Dopóki aglomeracja nie będzie traktowana jako całość, o łącznym budżecie przewyższającym łódzki czy poznański, to wszelkie projekty publiczne będą musiały być szyte na miarę miast średniej wielkości. A miasta średniej wielkości rozwijają się nie tak szybko, jakby tego chcieli lokalni patrioci.

Wiara w to, że światły prezydent zarządzi otwarcie restauracji po 21, uruchomienie wesołego miasteczka po zmroku czy dostarczy innych atrakcji, przypomina mi czytankę z mego podręcznika do języka rosyjskiego. Tam wszystko było cudownie zaplanowane i zarządzane przez światły gorsowiet (rada miasta).

W życiu pozaczytankowym jest trochę bardziej skomplikowanie. Gdyby rzeczywiście było zapotrzebowanie na gastronomię nocą, to zapewniam, że nikt nie zamykałby knajpy przed czwartą rano. Czyżby naczelny katowickiej "GW" nie wierzył w niewidzialną rękę rynku? Być może zbyt wielu Ślązaków balanguje pod Wawelem, ale z czasem i to się zmieni. "Ogórek" Fostera stoi w londyńskim City i jest własnością towarzystwa ubezpieczeniowego. Zaczną Szwajcarzy inwestować u nas, może zbudują jajo. Jeszcze parę lat temu dziwiono się, dlaczego w Katowicach powstało kilka biurowców: "Titanic" przy Chorzowskiej 50, Altus, budynek przy Górnośląskiej. Po co tyle biur? Kto je wynajmie? Dziś okazuje się, że powierzchni biurowej brakuje, a ci, którzy inwestowali, mieli nosa. Albo głęboką wiedzę, która nie jest zarezerwowana tylko dla przedstawicieli władzy. Z wyjątkiem powojennego półwiecza o wyglądzie Śląska decydowały pieniądze, które tu, jak mówią Amerykanie, "robiono" i wydawano. Jednym z głównych zadań władz powinno być ponowne uruchomienie tej fabryki pieniędzy, jaką był nowoczesny przemysł. Reszta przyjdzie sama.

Do kogo kieruje dziennikarz pretensje, pisząc, że nie potrafimy się chwalić naszymi osiągnięciami? Owszem, mogłyby władze sypnąć groszem na promocję (byle tylko powierzyć ją profesjonalistom, a nie krewnym i znajomym królika, którzy akurat mają czas. Na świecie istnieją firmy zawodowo zajmujące się budową wizerunku miast - to kosztuje, ale się opłaci). Jednak "czarny piar" i milczenie można też zneutralizować informacją w lokalnych mediach. Póki nie nauczymy się (to piszę jako dziennikarka) równie przekonująco pisać i mówić o tutejszych osiągnięciach, jak potrafimy o katastrofach i patologiach, póty nie powinniśmy jako pierwsi rzucać kamieniem w No właśnie, w kogo? Kto jest winien naszemu niedowartościowaniu? A może to trochę nasz kompleks?

Kilka dni temu czytałam wspomnienie o zmarłym niedawno wybitnym matematyku. Prof. Andrzej Lasota spędził tu 30 lat, przyjechał z Krakowa, regularnie bywał w Warszawie. Studentom mawiał: "Są dwie rzeczy, które bardzo mi się tu spodobały - kiedy na UJ o coś prosiłem w administracji, słyszałem: "Tak, tak, panie profesorze, my to zaraz załatwimy!" - i wiedziałem, że na pół roku mam święty spokój - nikt nic nie zrobi. A tutaj: "O, wie pan, to jest trudna sprawa, niech pan za dwa dni zajrzy albo my zadzwonimy, zobaczymy, co da się zrobić" - i z reguły sprawę po dwóch dniach pomyślnie załatwiano. To jest właśnie przykład słynnej śląskiej solidności. Tutaj też po raz drugi spotkałem się z żądzą wiedzy. Studenci ze Śląska podchodzili do nauki z ogromnym entuzjazmem. Kiedy przychodziłem na wykład, to wiedziałem, że oni czekają, żebym im coś ciekawego i ważnego powiedział. Musiałem się więc naprawdę solidnie przygotować, aby spełnić te oczekiwania" (cytat za "Gazetą Uniwersytecką UŚ", luty 2007 r.).

Panie Redaktorze! Gdy się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. I niech pan nie wyjeżdża ze Śląska; wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Żeby to skonstatować, proponuję panu w wolnej chwili wdrapać się na szczyt Altusa. Stąd więcej widać.

O grzechach Śląska słuchaj także w radiu Złote Przeboje Karolina




d-8 - Czw Lut 22, 2007 7:58 pm
w sumie o tym co mowi Pani Senator odnosnie knajp nie sposob sie nie zgodzic ale jakos ciezko mi mimo wszystko uwierzyc



Safin - Czw Lut 22, 2007 8:10 pm
Pani Senator mówi mądrze, w większość spraw się z nią zgadzam. Jednak rozmijamy się w pewnych wnioskach. Jak dla mnie zapotrzebowanie na knajpy juz jest teraz. To ze 3 maja miknie po 20 to wina w ogromenj mierze komunikacji oraz promocji + estetyka tej ulicy. Gdyby poprawić te kwestie sadze ze poprawiła by sie tez bardzo sytuacja knajp.

Winę za to ponosza też media które nijak nie promują wydarzeń kulturalnych w regionie. Dalej można by obwiniać wladze, ze nie promuja i nies taraja sie tworzyc klimatu...itd.

Z caloście tej wypowiedzi wyciagam jeden ogromny pozytyw-wrecz pewnosc w to, ze bedzie lepiej.



miglanc - Czw Lut 22, 2007 10:06 pm


Bo jest to region zasadniczo inny. Na temat jakiego regionu jest najwięcej stereotypów? W jakim regionie pojmowanie historii najbardziej odbiega od lansowanego ogólnopolskiego standardu?
Stereotypow jest sporo o Warszawie. W Slasku jest bardzo malo i tak naprawde malo kto sie Slaskiem interesuje i zna jakies slaskie stereotypy. A pojmowanie historii tez jest nijakie. Slazacy generlanie wiedza tylko ze wszyscy ich okradali. Reszta wie ze musialo sie przez 60 do Slaska doplacac. KAzdy Wroclawianin wie ze warszawiacy ich okradli z cegiel,. Kazdy krakus wie ze Krakow byl niszcozny w PRL, kazdy Poznaniak wie ze to wielkoposlak utrzymuje caly kraj, kazdy Warszawiak wie ze wszyscy okradaja Warszawe(co jest czesciowo prawda), mieszkancy wschodniej Poslki wiedza ze wszyscy na nich pasozytuja. Nie ma wiec zadnej istotnej roznicy w postrzeganiu historii.

A to co napisał Miglanc jest potwierdzeniem śląskich kompleksów niższości. Dla mnie tłumaczenie śląskich spraw laikom z Polski to zbożne dzieło misyjne. )Co tu tlumaczyc? Nie widze zadnych istotnych roznic w zyciu mieszkancow Slaska, a innych regionow.

Bo to Polska jest egzotyczna, a nie Śląsk. Śląsk jest właśnie normalny. Tak więc sytuację, o której pisze Miglanc, postrzegam dokładnie odwrotnie. Tego pogladu nie da sie w zaden sposob obronic. Ja pisalem co pokazuja media, a media to nas pokazuja jako egzotyke. I bynajmiej nie jest to mowa ani o epoce brazu ani o imperium Hunow. To jest mowa o wspolczesnym zyciu miast i regionow.



SPUTNIK - Czw Lut 22, 2007 10:13 pm

Co tu tlumaczyc? Nie widze zadnych istotnych roznic w zyciu mieszkancow Slaska, a innych regionow.


ciekawe , bo ja jestem w stanie dostrzec istotne róznice pomiedzy mieszkańcem polski wschodniej a przeciętnym mieszkańcem Katowic



miglanc - Czw Lut 22, 2007 10:26 pm
A ja nie widze zadnych roznic miedzy zyciem mieszkanca Katowic, a mieszkanca Warszawy. "Polska Wschodnia" to nie ta sama kategoria znaczeniowa.



SPUTNIK - Czw Lut 22, 2007 10:34 pm

A ja nie widze zadnych roznic miedzy zyciem mieszkanca Katowic, a mieszkanca Warszawy. "Polska Wschodnia" to nie ta sama kategoria znaczeniowa.

Polska to nie tylko Warszawa ale również Olsztyn , Białystok, Suwałki, Rzeszów , Lublin , Przemyśl etc.



MarcoPolo - Pią Lut 23, 2007 6:52 am

A ja nie widze zadnych roznic miedzy zyciem mieszkanca Katowic, a mieszkanca Warszawy. "Polska Wschodnia" to nie ta sama kategoria znaczeniowa.

Polska to nie tylko Warszawa ale również Olsztyn , Białystok, Suwałki, Rzeszów , Lublin , Przemyśl etc.



absinth - Pią Lut 23, 2007 8:25 am
na wstepie przypomne tylko ze w tym watku dyskutujemy i wizerunku i promocji calego wojewodztwa
o proomocji i wizerunku samych Katowic dyskutujemy w osobnym temu poswieconym watku...



Śląska wstęga

Energia – to słowo, z którym region może się kojarzyć w Polsce i na świecie

W oparciu o ideę, która kryje się za tym słowem, firma Grupa Eskadra zamierza budować strategię marketingową w dziedzinie atrakcyjności gospodarczej, inwestycyjnej oraz turystycznej Województwa Śląskiego. W kolejnym spotkaniu konsultacyjnym poświęconym promocji regionu, które odbyło się w gmachu Sejmu Śląskiego, uczestniczył wicemarszałek Sławomir Kowalski.

„Śląsk to zadowoleni i energiczni ludzie, bogate życie kulturalne oraz gospodarka, która kojarzy się ze stylem życia oraz przedsiębiorczością, zwłaszcza w small biznesie. Jesteśmy energetycznym kręgosłupem Europy, czego potwierdzeniem jest Śląsk widziany z kosmosu. To jarząca się wstęga, a nie czarna dziura” – tak Mateusz Zmyślony z Grupy Eskadra przedstawiał ideę wykorzystania skojarzeń związanych z energią w promocji regionu. Na dowód prawdziwości swych ostatnich słów przedstawił nocne zdjęcie satelitarne Europy z kosmosu, na którym widoczny był pas światła, ciągnący się od południowej Anglii przez kraje Beneluxu i Niemcy po województwo śląskie.

Zdaniem twórców projektu strategii słowo „energia” najlepiej przystaje do wizerunku regionu. To nie tylko wytwarzany tutaj prąd, ale także mieszkańcy - zadowoleni i energiczni, którzy kipią pomysłami. Region także promieniuje energią duchową, która wynika z żywego dziedzictwa kultury. Najlepszym przykładem tego jest Jasna Góra. „Nie jesteśmy Bahrajnem lub Dubajem. Musimy mieć swoją markę, gdyż takie regiony najlepiej sobie radzą. Najczęściej tworzy ją wykształcenie mieszkańców oraz sposób spędzania wolnego czasu” - argumentował Zmyślony.

Taki scenariusz promocji, służący przyciągnięciu inwestorów do regionu kojarzonego z górnictwem, zastosowano z powodzeniem w Zagłębiu Ruhry oraz Lille. Naszym niewykorzystanym atutem w promocji gospodarczej jest etos pracy, duch przedsiębiorczości oraz wręcz przysłowiowe zamiłowanie do porządku. Jest to najlepsza zachęta dla inwestorów. W opinii autorów strategii najtrudniejsze będzie dotarcie z tym przekazem do jak najszerszych grup odbiorców w Polsce i na świecie, a także przekonanie do niej mieszkańców regionu. Naszym problemem jest bowiem często niewiara w swoje możliwości.

Śląsk dysponuje licznymi atutami, które nie w pełni są wykorzystywane w promocji turystycznej. Należą do nich, oprócz Beskidu Śląskiego i Jury Krakowsko-Częstochowskiej, m.in.: szlaki zabytków techniki, architektury drewnianej i miejsca pielgrzymkowe. Mankamentem jest stosunkowo słabo rozwinięta baza hotelowa. Przekaz o wyjątkowo atrakcyjnych walorach turystycznych regionu powinien być adresowany do poszczególnych grup docelowych, jak np. turystów zainteresowanych wypoczynkiem weekendowym, zabytkami kultury miejskiej, wypoczynkiem agroturystycznym itp.



MarcoPolo - Pią Lut 23, 2007 8:44 am
Potezne poklady energii *! Miejmy nadzieje ze tez spolecznej.

Kopirajts by Magda F. z centrum Katowic.



miglanc - Pią Lut 23, 2007 11:14 am

Polska to nie tylko Warszawa ale również Olsztyn , Białystok, Suwałki, Rzeszów , Lublin , Przemyśl etc.A Slask to nie tylko Katowice, choc katowiczanie ostatnio bardzo zadzieraja nosa. Czyzby zle sluzyly wam imprezowanie... w Krakowie?

Niestety ale jesli wezmiesz pod uwage co biedniejsze miasta GOP jak Bytom, czy Siemianowice to juz tak zamoznie nie jest.



Bruno_Taut - Pią Lut 23, 2007 11:42 am
Miglanc, nie żartuj sobie. Mało sterotypów o Śląsku? Chłopie, w jakim Ty świecie żyjesz. Śląsk = ciężki przemysł i katastrofa ekologiczna, Ślązak = górnik, Ślązak = Niemiec lub a rebours potomek powstańca. Mam wymieniać dalej?

A dla mnie to, że media z siedzibą w stolicy jakiegoś agrarnego państwa pokazują Górny Śląsk jako egzotykę to żaden argument. Media kubańskie pokazują USA jako kraj egzotyczny.



Safin - Pią Lut 23, 2007 1:11 pm
z tą Energią to serio trafione i dobre hasło!

=======================

Bierność nie jest śląską cechą
Janusz Janeczek*
2007-02-23, ostatnia aktualizacja 2007-02-23 11:41
Mnie Śląsk nie wkurza. Zgódźmy się, Górny Śląsk atrakcyjną krainą nigdy nie był. Trzysta milionów lat temu rozpościerały się tutaj bagniska, nad którymi w dusznym, wilgotnym i stęchłym powietrzu unosiły się gigantyczne ważki, a po ziemi stąpały krocionogi wielkości dorosłego człowieka. Mało sympatyczne miejsce na wieczorny spacer. I takoż pozostało do dzisiaj - pisze dla Przystanku Śląsk prof. Janusz Janeczek, rektor Uniwersytetu Śląskiego

Konsekwencją tamtego prehistorycznego krajobrazu była trudna historyczna przeszłość tej ziemi, wielokrotnie gwałconej w imię zysku lub ideologii. I o tym punkcie startowym dzisiejszego Śląska należy pamiętać, zwłaszcza wtedy, kiedy przyrównuje się go do miast czy regionów, których rozwój był korzystniej uwarunkowany.

Zgadzam się z senatorem Kazimierzem Kutzem, iż na Śląsk warto spojrzeć z dystansu, ale nie zgadzam się z tym, że ze Śląska trzeba uciec. Przynajmniej dwa razy miałem okazję zrejterować ze Śląska. Kilkanaście lat spędzonych we Wrocławiu (to co prawda też Śląsk, ale jakby bardziej europejski) i w Nowym Meksyku, gdzie niebo jest tak błękitne jak rzeka Rawa w herbie (i tylko w herbie) Katowic, nie zachwiało mojej chęci powrotu na Śląsk. I choć było mi tam dobrze i nikt mnie z tamtych miejsc nie wypraszał, to jednak wracałem tutaj w przeświadczeniu, że dobrze robię.

Patrzę dookoła i utwierdzam się w tym przekonaniu. Bo choć trudno w wielu sprawach nie podzielić irytacji redaktora Dariusza Kortko, to równie trudno nie dostrzec zmian na lepsze i symptomów zmian na dużo lepsze. Lepsze i czystsze niż kiedyś jest powietrze, lepsza woda do picia (dużo lepsza niż w miastach stawianych nam za wzór!), coraz lepsze rozwiązania komunikacyjne, a najlepsze jest to, że jeszcze jest bardzo dużo do zrobienia, czyli że jest szansa dla ambitnych i przedsiębiorczych ludzi. Nic mnie tak nie wkurza, jak jałowe biadolenie, użalanie się, wieczne utyskiwanie i wskazywanie winnych naszych niepowodzeń wszędzie tylko nie u nas. To jest alibi dla bierności. A bierność nie jest cechą śląską.

Nie wkurza mnie Śląsk, ale wkurza mnie jego medialny jednostronnie szaroczarny wizerunek. W ostatnim czasie zbiegły mi się dwa fotograficzne wizerunki Śląska. Jeden tradycyjnie przygnębiający, przedstawiony w znakomitym skądinąd fotoreportażu Małgorzaty Goślińskiej i Aleksandra Prugara na łamach "Dużego Formatu", pokazujący przez pryzmat dziecięcych doświadczeń i zabaw nędzę śląskich podwórek zamkniętych perspektywą szaroburych familoków.

Drugi, utrwalony przez młodych śląskich badaczy, na fotografiach eksponowanych niedawno w Muzeum Śląskim na wystawie "Śląsk okiem naukowca". Nasz region widziany przez humanistów i przyrodników nie przystaje do stereotypowych wyobrażeń. Na fotogramach nie znajdziemy zdawałoby się nieodzownych atrybutów kojarzonych z tą ziemią: kopalnianych wież wyciągowych, hałd czy dymiących kominów. Jeśli pojawia się fragment familoka lub ruiny przemysłowego obiektu, to najczęściej jako tło dla ludzi. Wszelako nie są to ludzie wielkoprzemysłowej ciężkiej pracy, ale ładne dzieci i piękne kobiety. Oczami młodych naukowców podziwiamy bogatą i różnorodną przyrodę, piękne śląskie pejzaże, a familoki oświetlone słońcem mają wymiar nostalgiczno-optymistyczny.

Obydwa wizerunki są prawdziwe. Śląsk jest różnorodny i jest to stwierdzenie tyleż oczywiste, co banalne. Ale jest jeszcze trzeci wizerunek. Najbardziej optymistyczny. Jest to wizerunek największego bogactwa tej ziemi: młodych ludzi twórczych i przedsiębiorczych. Nawet nie wiemy, ile talentów rodzi się na Śląsku! Ci wszyscy laureaci stypendiów ministra, laureaci różnych nagród, prymusi ogólnopolskiej akademii Artes Liberales, młodzi wynalazcy i twórcy, oni powinni stanowić o przyszłości Śląska. Region przeżywa bezprecedensowy boom edukacyjny. Pod względem liczby studentów w Polsce ustępujemy tylko województwu mazowieckiemu. Wyzwalają się aspiracje i talenty na masową skalę. To musi zaowocować i już owocuje znaczącymi osiągnięciami w wielu dziedzinach niekojarzonych zwykle ze Śląskiem.

Zagłębie surowcowe staje się także zagłębiem intelektualnym. I tym powinniśmy się chwalić, to pokazywać, o tym pisać na pierwszych stronach gazet, choćby z pragmatycznego powodu zachęcenia inwestorów, aby do nas przyjechali i przyczynili się do rozwoju naszego regionu. Wszelako, jeśli tym młodym talentom pozwolimy na zawsze uciec ze Śląska tylko dlatego, że nie będą mogli się tutaj rozwijać, to będziemy winni grzechu zaniechania i głupoty. I wtedy na pewno się wkurzę.

*prof. Janusz Janeczek jest rektorem Uniwersytetu Śląskiego



miglanc - Pią Lut 23, 2007 1:27 pm

Miglanc, nie żartuj sobie. Mało sterotypów o Śląsku? Chłopie, w jakim Ty świecie żyjesz. Śląsk = ciężki przemysł i katastrofa ekologiczna, Ślązak = górnik, Ślązak = Niemiec lub a rebours potomek powstańca. Mam wymieniać dalej?Tylko ten o katastrofie ekologicznej jest zywy, zreszta IMO to nie jest stereotyp ale ciagle prawda. Natomiast nie slyszalem nigdy stereotypu o Niemcu czy synu powstanca, a troche innych regionow poznalem.

Sterotypow to najwiecej dotyka warszawiakow.

A dla mnie to, że media z siedzibą w stolicy jakiegoś agrarnego państwa pokazują Górny Śląsk jako egzotykę to żaden argument. Media kubańskie pokazują USA jako kraj egzotyczny. Tylko ze poza mediami polskimi nikt sie Slaskiem nie interesuje. W mediach europejskich nasz region zupelnie nie istnieje.



SPUTNIK - Pią Lut 23, 2007 2:04 pm

A Slask to nie tylko Katowice, choc katowiczanie ostatnio bardzo zadzieraja nosa. Czyzby zle sluzyly wam imprezowanie... w Krakowie?


Nie rozumieć o co chciec napisac ? ? Co katowiczanie i jakie imprezowanie ?

Niestety ale jesli wezmiesz pod uwage co biedniejsze miasta GOP jak Bytom, czy Siemianowice to juz tak zamoznie nie jest.



miglanc - Pią Lut 23, 2007 2:07 pm
W Katowicach to akurat jest sporo osob przyjezdnych wiec raczej ciezko dostrzec jaka wyjatkowosc miasta.

Troche specyfiki regionalnej jest, ale to mozna powiedziec o kazdym miescie.



SPUTNIK - Pią Lut 23, 2007 2:21 pm

W Katowicach to akurat jest sporo osob przyjezdnych wiec raczej ciezko dostrzec jaka wyjatkowosc miasta.

Troche specyfiki regionalnej jest, ale to mozna powiedziec o kazdym miescie.


miglanc , przeprowadź eksperyment socjologiczno - psychologiczy.

zaproś na któryś łikend do Orzesza jakąś przeciętną rodzinę z Katowic bo już nie karze CI wyrywać ich z Lipin i rodzinę z Lublina .

Przygotuj jakąś inteligentną ankietę w której znajdą się pytania dotyczące stosunku i poglądnu na temat tzw Ojczyzny , praktyk religijnych , rodziny , integracji euorpejskiej , roli stolicy oraz formy państwowości , literatury , podejścia do histori z szczególnym uwzględnieniem zrywów narodowych oraz interpretacji II Wojny Światowej oraz ustaleń powojennych, roli mieszczaństwa czy opinii odnośnie sprzedaży gruntów/nieruchomości innym nacjom/Niemcom/Czechom

kiedy uzyskasz powyższe dane powrócimy do dyskusji.



miglanc - Pią Lut 23, 2007 2:28 pm
Takie ankiety byly robione wielokrotnie, sam bralem udzial w "obrabianiu statystycznym" wynikow jednej z nich. Nie wykazaly te ankiety zadnych roznic miedzy Gornym Slaskiem a Wielkopolska, Pomorzem itp.

Kazdy region ma swoja specyfike ale dotyczy to folkloru nie jakis spraw zasadniczych. Jest tez pewien podzial na Polske A i B jesli chodzi o kwestie eurpejskie i preferencje polityczne. Ale to nie jest roznica Slask vs reszta Polski tylko Polska Zachodnia vs Polska Wschodnia.



SPUTNIK - Pią Lut 23, 2007 2:30 pm
gdzie mogę obejrzeć wyniki tych wielokrotnych ankiet ?



miglanc - Pią Lut 23, 2007 2:35 pm
W Bibliotece WNS USl.

Wlasciwie jedyna specyfika regionu poza folklorem jaka mozna stwierdzic jest stosunek do narodowosci. Slazacy sa mniej zideologizowani.

Jesli chodzi o religijnosc, prace, role rodziny itp To tu roznic nie ma. Co do zrywow narodowych to akurat sporo Polakow uwaza je za glupote. Kewstie europejskie, czy kwestia sprzedazy ziemii innym nacjom to jak wspomnialem jest podzial Polska A vs Polska B.



SPUTNIK - Pią Lut 23, 2007 2:40 pm
Muszę to sprawdzić , możesz podac mi jakies tyuły opracowań itp. ?

Interesuje mnie jeszcze jak "swieże" sa te materiały , ponieważ w ostatnich latach kwestie te rozwijają sie /zmieniaj się dość dynamicznie.



Bruno_Taut - Pią Lut 23, 2007 2:43 pm
Niestety Miglanc, ale zalewasz. Ja ankiet sam nie przeprowadzałem, ale przestudiowałem niejedną pracę, oparta na tego typu badaniach. I mylisz się, że nie ma różnic np. jeśli chodzi o religijność. Pos względem udziału w praktykach religijnych Górny Śląsk i Małopolska zdecydowanie przodują, a jeżeli uwzględnić stopień urbanizacji, który uznaje się za wpływający ujemnie na ów udział, to Górny Śląsk wyróżnia się jeszcze silniej. Zwłaszcza, jeżeli porównac to do sąsiedniego Zagłębia. Pomijam juz typ religijności, bo ten można określić raczej na podstawie badań jakościowych.

By spotkać stereotyp - Ślązak to Niemiec wystarczy prześledzić dyskusje na onecie i innych forach. Podobnie ze stereotypem przeciwnym. Ile to razy różni mądrale na podkreślanie ślaskiej odrębności reagują stwierdzeniem, że Slazacy walczyli o przylaczenie do Polski itp., nie pamietajac, ze robila to zdecydowana mniejszosc i ze niekoniecznie o polskosc w tym chodzilo (przynajmniej nie kazdemu).



MarcoPolo - Pią Lut 23, 2007 2:55 pm
Bruno probujac zaznaczyc odrebnosc od mesjanizmu polskiego, wpadasz w jakis slaski mesjanizm. Nie widze jakiejs wyjatkowosci i nie rozumiem znaczenia "specjalnej religijnosci". Nie wypowiadam sie tu przeciw religijnosci wogole ale przeciw poczuciu ze "tylko religijnosc naszego narodu jest najlepsza!"
Uwazam takze , ze warto sie wyrozniac w naszym kregu kulturowym wlasnie brakiem mesjanizmow -wiary w cuda, poczucia "wyjatkowej misji " to niepowazne.



Safin - Pią Lut 23, 2007 2:59 pm
Przeklejcie te posty do watku o narodowsci śląskiej :]



miglanc - Pią Lut 23, 2007 3:03 pm
Frekwencja we Mszy sw u nas nie jest wcale tak wysoka.



Bruno_Taut - Pią Lut 23, 2007 3:04 pm

Bruno probujac zaznaczyc odrebnosc od mesjanizmu polskiego, wpadasz w jakis slaski mesjanizm. Nie widze jakiejs wyjatkowosci i nie rozumiem znaczenia "specjalnej religijnosci". Nie wypowiadam sie tu przeciw religijnosci wogole ale przeciw poczuciu ze "tylko religijnosc naszego narodu jest najlepsza!"
Uwazam takze , ze warto sie wyrozniac w naszym kregu kulturowym wlasnie brakiem mesjanizmow -wiary w cuda, poczucia "wyjatkowej misji " to niepowazne.


Wybacz, pretensje kieruj do socjologow. Ja nie wartosciuje zjawiska. Wspominam o wynikach badan dotyczacych nie uczuc religijnych, ale udzialu w praktykach, oraz o badaniach, ktore trzeba by przeprowadzic w celu scharakteryzowania typu religijnosci. Religijnosc katolica w Bawarii jest inna niz np. w Muenster w Westfalii, choc i w Muenster wiele osob praktykuje.



MarcoPolo - Pią Lut 23, 2007 3:05 pm
Jakie pretensje?
Jesli chodzi o to, ze tu zaznaczaja sie roznice to ja sie pytam i co w zwiazku z tym?
A z drugiej strony jesli Polska jest oceniana za hiperkatolicki kraj to czym jest Slask?
Dla mnie dobrym przykladem jest to co kiedys podales, solidnosc cegly kiedys stosowanej. Nie wiem jak sie to ma do dnia dzisiejszego, czy Slask od reszty Polski nadal rozni inwestowanie w solidnosc czy "osz...czedzaja na kosztach". Czy przypadkiem ta cecha solidnosci nie odeszla razem z Niemcami? Inna kwestia czy solidnosc nie wiaze sie tez z pewnym poziomem dobrobytu?



miglanc - Pią Lut 23, 2007 3:10 pm
Znam pare takich prac i uwazam ze ich podstawa empiryczna jest marna. Bazuja na wyobrazeniach autora, czy jakis dawnych stereotypach, a raczej autostereotypach.



Bruno_Taut - Pią Lut 23, 2007 3:15 pm
Masz do mnie pretensje o jakis rzekomy mesjanizm. Ja przywoluje wyniki badan. Nie twierze, ze Slazacy to narod wybrany do zbawienia swiata.
No i nie mowie tu o tym, za co kto uchodzi, ale o pewnych faktach. Polska sobiemoze uchodzic za kraj hieprkatolicki, ale regul;arnie w niedzielnej mszy uczestniczy juz poniej 50% obywateli.



MarcoPolo - Pią Lut 23, 2007 3:18 pm
Po prostu nie umiem docenic zasadniczego znaczenia jakiejs mglistej roznicy w religijnosci.



Bruno_Taut - Pią Lut 23, 2007 3:23 pm
Co to znaczy mglistej? Udzial w praktykach religijnych jest wymierna wartoscia - wyraza sie go w procentach.
A typ religijnosci? Porownaj zwolennikow ojca Rydzyka z innymi katolikami, to moze docenisz roznice.



MarcoPolo - Pią Lut 23, 2007 3:25 pm
Mgliste jest dla mnie znaczenie tych procentow. Ale moze rzeczywiscie socjologowie znaja przelozenie tego na jakosc kultury, cywilizacji.
I nawet moge dac sie przekonac tylko musialby to byc konkretny wyklad.



Bruno_Taut - Pią Lut 23, 2007 3:28 pm
My dyskutujemy tu o roznicach miedzyregionalnych, a nie o tym jak jedne roznice implikuja inne.[/list]



absinth - Pią Lut 23, 2007 3:31 pm
tia dyskusja zeszla na manowce retoryki



Safin - Pią Lut 23, 2007 3:55 pm
Gdy edytowałem tematy [udało się ] Bruno napisał kolejny post:


Zapanowala jakas dziwna moda na negowanie roznic miedzy grupami etnicznym czy regionalnymi, lokalnej specyfiki itp. Dosc zaskakujace spotkac sie z takimi postawami w tym wlasnie miejscu.
A na to Absinth rzecze:

wiesz co bo niestety ale taka etniczna czy regionalna specyfika powoli sie po prostu zaciera



Bruno_Taut - Pią Lut 23, 2007 8:08 pm
Na Zachodzie w ostatnich kilkudziesieciu latach wskrzeszano zapomniane jezyki, wyciagano sztandary regionow i ludow, ktore wydawaly sie juz martwe. Dlaczego u nas mialoby byc inaczej?



d-8 - Pią Lut 23, 2007 8:50 pm

np. jeśli chodzi o religijność. Pos względem udziału w praktykach religijnych Górny Śląsk i Małopolska zdecydowanie przodują, a jeżeli uwzględnić stopień urbanizacji, który uznaje się za wpływający ujemnie na ów udział, to Górny Śląsk wyróżnia się jeszcze silniej.(...)

to sie akurat zgadza. jeszcze nalezy dodac Podkarpacie do tych dwoch wyzej wymienionych, jesli chodzi o praktyki religijne



Bruno_Taut - Pią Lut 23, 2007 8:54 pm
Podkarpacie potraktowalem jako czesc Malopolski - oczywiscie tam ten wskaznik jest tez wysoki.[/list]



koniaq - Pią Lut 23, 2007 11:23 pm
Czasem mam wrazenie, ze pan Bruno Taut to odpowiednik Adolfa warskiego z SSC



absinth - Pon Mar 05, 2007 8:06 pm


Śląsk pełen zabytków

Najnowszy numer ogólnopolskiego dwumiesięcznika "Zabytki" w całości poświęcony jest Górnemu Śląskowi. Na kilkudziesięciu stronach można poczytać o nieznanym obliczu regionu, pełnym drewnianych kościółków, secesyjnych kamienic, unikatowych zabytków techniki.[/b]

Dwumiesięcznik "Zabytki" od kilku numerów prezentuje różne regiony Polski, eksponując bogactwa ich kulturowego dziedzictwa. - Ten numer pomaga przełamywać stereotyp Śląska, funkcjonującego w świadomości wielu Polaków jako region szary, pełen kopalnianych szybów i familoków. Tu także jest wiele piękna i bogactwa. Trzeba tylko umieć je dostrzec - mówi Grzegorz B. Mazur, redaktor naczelny dwumiesięcznika.

Na kilkudziesięciu kolorowych stronach udało się przedstawić różnorodność krajobrazu kulturowego Śląska, niespotykaną nigdzie indziej w kraju. Bo jest tu i krajobraz dawny, którego pozostałościami są romańska rotunda w Cieszynie czy klasztor cysterki w Rudach, i krajobraz warowny, o którym można przeczytać w artykule o zamku w Ogrodzieńcu. Jest również krajobraz przemysłowy, który dzięki nowemu Szlakowi Zabytków Techniki ma szansę stać się wizytówką regionu. Pejzaż miejski przenosi nas w kreślony kolorem świat świeckich witraży, fundowanych przez wielkich przemysłowców w szkołach czy we własnych, pełnych przepychu willach. Nie brakuje też sensacyjnych epizodów z historii - jak choćby o śląskim Kopciuszku, czyli Joannie Grycik, córce ubogiej służącej, która odziedziczyła olbrzymią fortunę po królu cynku - jak nazywano Karola Godulę - i stała się z dnia na dzień milionerką.

Autorami tekstów są śląscy historycy sztuki, konserwatorzy zabytków, architekci, którzy w sposób przystępny opisują świetnie im znaną materię.

Jedno wydanie "Zabytków" nie jest w stanie przedstawić wszystkich aspektów górnośląskiego dziedzictwa, pozostawia pewien niedosyt. Jednak przede wszystkim pobudza apetyt na poznanie historii i zabytków tego najbardziej uprzemysłowionego i zarazem zalesionego regionu w kraju. Dołączona mapa zabytków całego województwa śląskiego ma zachęcić do zobaczenia na własne oczy opisywanych atrakcji.

tm
2007-03-05, ostatnia aktualizacja 2007-03-05 20:26

a to okladka:

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 4 z 19 • Wyszukano 1669 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.