ďťż
[Gospodarka] Kryzys czyli końca nie widać



absinth - Pon Lut 16, 2009 10:34 am


W Łuczniku przymusowe urlopy
aft 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 16-02-2009 10:46

Fabryka Broni "Łucznik" w Radomiu wstrzymała produkcję. Zarząd zakładu chce w ten sposób ograniczyć koszty związane m.in. z opłatą za ogrzewanie czy prąd

[...]
Pracownicy zostali wysłani na dwutygodniowy urlop. Prezes zarządu fabryki Tomasz Nita, powiedział agencji PAP, że przerwa potrwa do końca lutego: - Liczymy na to, że do tego czasu pojawią się jakieś konkrety na temat ewentualnych zamówień ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej czy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Prezes "Łucznika" powiedział, że na razie zarząd fabryki nie planuje znacznych ograniczeń zatrudnienia. - Mamy nadzieję, że podpiszemy kontrakt i zakład będzie kontynuował produkcję - podkreślił.
http://www.rp.pl/artykul/19417,264099__ ... rlopy.html

Japonia: Spadek PKB największy od 35 lat
j.a. , pap 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 16-02-2009 09:52

PKB w IV kwartale 2008 r. obniżył się najbardziej od 1974 r. Produkcja przemysłu w grudniu spadła aż o 20,8 proc.

Japońska gospodarka kurczy się w zawrotnym tempie. Dane o dynamice PKB wskazują, że w IV kwartale 2008 r. Produkt Krajowy Brutto zmniejszył się aż o 12,7 proc. w skali roku i o 3,3 proc. w ujęciu kwartalnym.

Jest to najgorszy wynik od 35 lat.

Wobec listopada produkcja przemysłu spadła o 9,8 proc., a spadek w skali roku wynosi 20,8 proc. Spadek roczny produkcji szacowano na 20,6 proc., a miesięczny na 9,6 proc.

- Gospodarka jest w strasznej formie, a najgorsze jest to, że podobny spadek zaobserwujemy i w tym kwartale - mówi Seiji Adachi, starszy ekonomista w Deutsche Securities w Tokio.

Dane o grudniowej produkcji Japonii przebiły rekord z listopada, kiedy to przemysł japoński wyprodukował najmniej od 55 lat.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/19420,264069_J ... 5_lat.html

Czechy: 3,3 miliarda dolarów na pomoc gospodarce
j.a. 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 16-02-2009 10:21

Czeski minister finansów Miroslav Kalouszek porozumiał się z doradcami rządowymi w sprawie wartego 3,3 miliarda dolarów pakietu stymulacyjnego dla gospodarki

Węgry: Pierwszy roczny spadek produkcji przemysłu od 1992 r.
j.a. 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 16-02-2009 09:42

Produkcja przemysłu na Węgrzech w 2008 r. spadła o 1,1 proc. - podał w komunikacie centralny urząd statystyczny w Budapeszcie

To pierwszy roczny spadek produkcji przemysłu od 1992 r., gdy produkcja spadła o 9,7 proc.

W grudniu 2008 r. produkcja przemysłowa na Węgrzech spadła aż o 23,3 proc. w skali roku, po spadku o 9,9 proc. w listopadzie, po uwzględnieniu dni roboczych.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/175210,264098_ ... 92_r_.html

Złoty zanurkował do poziomów z 2004 roku
j.a. 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 16-02-2009 09:36

Złoty traci wraz z węgierskim forintem, a wspólna europejska wlauta konsekwentnie się umacnia. Za jedna euro płacimy tyle co 5 lat temu, czyli powyżej 4,7 zł, a frank szwajcarski kosztuje około 3,17 zł

[...]
http://www.rp.pl/artykul/215270,264087_ ... _roku.html

General Motors na skraju bankructwa
Agnieszka Stefańska 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 16-02-2009 02:18

Koncern z Detroit zbankrutuje, jeżeli nie otrzyma kolejnej pomocy finansowej od państwa – twierdzi „The Wall Street Journal”

Do wtorku największa amerykańska spółka z branży motoryzacyjnej ma przedstawić plan naprawczy, który ma przekonać Kongres, że dalsza pomoc to być albo nie być dla GM.

Władze spółki mają przedstawić rządowi dwa warianty. GM rozważa bankructwo, co dałoby jej częściową ochronę przed wierzycielami i pozwoliło na bazie części majątku powołać nową spółkę. Alternatywą jest kolejne wsparcie finansowe firmy.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/240264,263984_ ... uctwa.html

Spółki z USA odczuły kryzys
Cezary Adamczyk , Wojciech Iwaniuk 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 16-02-2009 02:04

Czarny scenariusz się sprawdził – wyniki finansowe firm zza oceanu są bardzo słabe. Zdaniem większości analityków amerykańskie przedsiębiorstwa mogą liczyć na poprawę dopiero za dwa lata

Właśnie dobiega końca sezon publikacji wyników finansowych w USA. Czwarty kwartał, tak jak oczekiwano, okazał się dla amerykańskich gigantów słaby. Zyski 30 spółek tworzących indeks DJI spadły w porównaniu z IV kw. 2007 r. o prawie 40 proc.
[...]
Znacznie gorzej sytuacja wygląda na szerszym rynku. Spośród 500 spółek tworzących indeks S&P 500 poznaliśmy już wyniki 80 proc. firm. W czwartym kwartale łączna strata znacznie przekroczyła 33 mld dol., podczas gdy przed rokiem było to prawie 130 mld dol. zysku. Wśród nich in minus wyróżnił się koncern paliwowy ConocoPhilips, który z uwagi na spadek cen ropy zanotował prawie 32 mld dolarów straty. W czwartym kwartale prawie 1/4 firm poniosła straty. Przed rokiem odsetek nierentownych firm stanowił zaledwie 8 proc.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/259197,263969_ ... ryzys.html




Cuma - Pon Lut 16, 2009 3:14 pm
W tym General Motors to niezły bajzel musi być, skoro drugi najpotężniejszy koncern motoryzacyjny, jako pierwszy może zbankrutoać...



Iluminator - Pon Lut 16, 2009 3:44 pm
GM już miał kłopoty finansowe przed kryzysem, więc teraz dodatkowo dobiło.



salutuj - Pon Lut 16, 2009 7:01 pm
A przecież oni już dostali pieniądze ukradzione przyszłym podatnikom zdaje się.




Cuma - Pon Lut 16, 2009 7:39 pm

GM już miał kłopoty finansowe przed kryzysem, więc teraz dodatkowo dobiło.No tak i to jest tym bardziej dziwne! Jeszcze chyba 3 lata temu był to najpotężniejszy koncern a teraz jest 2!! nie 5 czy 8 tylko 2!!



Iluminator - Wto Lut 17, 2009 7:52 am
Dlaczego dziwne? Mieli kłopoty, chcieli z nich wyjść ale tym czasem przyszedł kryzys i mają jeszcze większe kłopoty i mogą paść. Cóż w tym dziwnego, że jeden z oligopolistów może zbankrutować?



salutuj - Wto Lut 17, 2009 8:36 am
Btw tak pół żartem, pół serio ;-)

"Posiadacze kapitału będą stymulować popyt klasy robotniczej na coraz większą ilość towarów, mieszkań i wytworów techniki. Jednocześnie będą udzielać coraz więcej coraz droższych kredytów na zakup tych dóbr, aż rzeczone kredyty nie będą mogły być spłacane. Niespłacane kredyty doprowadzą do bankructwa banków, które z kolei zostaną znacjonalizowane. To w rezultacie doprowadzi do powstania komunizmu". Karol Marks, 1867 rok.



salutuj - Wto Lut 17, 2009 8:50 am
http://www.fdic.gov/bank/individual/fai ... klist.html



salutuj - Wto Lut 17, 2009 9:03 am
http://www.zbp.pl/site.php?s=MDAyNjE4&a=MTMwOTk4Njc=

Krew zaczyna płynąć o drugiej w nocy
Gazeta Wyborcza, str. 5/Duży Format

CIRS-y- przejechani przez jeny
Zaufałem bankowi i pani Magdzie - straciłem 4,5 mln

Palec Piotra sunie na ekranie komputera wzdłuż wykresu japońskiego jena. I zatrzymuje się na samej górze: - Tu dałem się namówić.
Palec idzie w dół, gdzie zaczyna się spadek: -Tu przestałem spać. Wpołowie spadku: -Tu 800 tysięcy straciłem. Ciut niżej, tuż nad dnem: - Tu milion.
Piotr odchyla się w fotelu iwciąga głęboko powietrze: - Ten człowiek był dla mnie jak rodzina. Pracował w potężnym banku. Kto by mu nie zaufał?

Bank zapewnia: można tylko zyskać Piotr

Firma Piotra - spod Poznania - zatrudnia 55 osób, sprzedaje lakiery przemysłowe wPolsce i świecie. Założył ją ze wspólnikiem 12 lat temu z własnych oszczędności.

Od pięciu lat kilka razy wmiesiącu Piotr wizytował zaprzyjaźniony bank. Woził tam gotówką walutę -zapłatę za swoje lakiery. Jeździł do Krzysztofa, swojego opiekuna ze strony Raiffeisen Banku.

Od kiedy się znają? Piotr nawet nie pamięta. Ale będzie dobre sześć-siedemlat. Poznali się na imprezach integracyjnych, które bank urządzał dla najlepszych klientów. Bankier zwierzał się Piotrowi ze spraw rodzinnych: problemów z czwórką dzieci, zakupów, chrztów, komunii. A że bankier jest pobożny, to Piotr myśli: taki człowiek w interesach to skarb.

Wmarcu zeszłego roku Krzysztof dzwoni do Piotra ze świetną - jak przedstawia - ofertą. - Jest interes do zrobienia - zaczyna. -Wyjątkowy. Tylko dla wybranych klientów. I można tylko zyskać. I tych słów Piotr jest pewien.
Ale Krzysztof nie potrafi wytłumaczyć, o co dokładnie chodzi w tej wyjątkowości, dlatego na spotkanie bankier przyjeżdża z kolegą, innym bankierem. Pokazują Piotrowi plansze zwykresami kursów walut. Ipowtarzają, że to świetny interes, mówią o wieloletniej udanej współpracy i zaufaniu, i że wszyscy klienci kupują tego za miliony złotych.
I jeszcze raz Piotr słyszy: nie można nic stracić. Wtedy Piotr pierwszy raz w życiu usłyszał o CIRS-achwalutowych. A co to? To "instrument do wirtualnej zamiany sumy zobowiązań z jednej waluty na drugąĂ˘��.

Piotr miał 900 tys. euro kredytu w Raiffeisen. Bank powiedział mu: przewalutujemy ci kredyt z euro na jeny. Gdzie korzyść? Kredyt weuro był opracowany na 3,5 proc. W jenach tylko na 1 proc. Każdego miesiąca miał płacić ratę mniejszą o 2 tysiące złotych.

Piotr tak to pamięta: -Wytłumaczyli mi, że to czysty zysk, bo oprocentowanie się nie zmieni. Ale nie było mowy, że na kredyt ma wpływ zmiana w kursach jena lub euro.
Nic nie mówili? - upewniamy się.
Piotr się zaklina: - Ani słowa. Zresztą tu są umowy, proszę mi znaleźć coś o ryzyku albo zagrożeniach, na jakie narażony jest klient - i rzuca na biurko 15 stron dokumentów.

Szukamy w "Umowie ramowej owspółpracy w zakresie transakcji terminowych i pochodnychâ��. Znajdujemy: "Klientbędzie dokonywał transakcji wyłącznie na podstawie własnych, podjętych niezależnie od banku decyzji, na własne ryzyko i odpowiedzialność, na podstawie analiz i oceny zasadności i celowości zawarcia iwyboru rodzaju transakcjiâ��.

Z"Umowy dodatkowej transakcji zamianyâ�� dowiadujemy się w 40 punktach, jak można realizować transakcje, m.in.przez telefon. W jednym punkcie "klientoświadcza, że pracownik banku wyjaśnił mu sposób zawierania i rozliczania transakcji określony wumowieâ��. I podpis Piotra. -No iwyjaśnili. Że to pewny interes i czysty zysk.
Stanisław

Wmarcu Stanisław je w ekskluzywnej restauracji w centrum Szczecina obiad z bankowcami z BRE. Stanisław 15 lat temu zerwał z morzem. Pływał pod różnymi banderami, a że oszczędzał, to kupił samochód ciężarowy i zajął się transportem. Dorobił się jednej z największych firm spedycyjnych na Pomorzu Zachodnim: 40 samochodów, 60 pracowników.

Na wystawny obiad zaprosił Stanisława jego opiekun bankowy Marcin, którego Stanisław zna od pięciu lat. Marcin przyszedł z kolegą znającym się na CIRS-ach.

No i siedzi Stanisław w restauracji, i słucha tych bankowców, drapie się po tatuażu z żaglówką na przedramieniu, ale niewiele rozumie. Mówią mu coś o japońskim jenie, że procenty jakieś dla niego będą, że nic nie straci, bo się nie da. Że najpierw podpisze umowę ramową, a jak jen będzie na dobrym kursie, to nawet gotówki nie musi wykładać, tylko kasa sama mu zleci na konto.

- A oni o moich kontach wszystko wiedzieli, bo od lat mi prowadzili i to firmowe, i to prywatne. Wiedzieli, że mam 2 miliony oszczędności, kredyty, jakie przelewy robię, z kim interesy. Stanisław pyta jeszcze Marcina: skoro ja mogę tylko zyskać, to kto traci? Bo przecież pieniądze nie wezmą się zpowietrza. I słyszy: -Spoko, to pewny interes, bo Żydzi wymyślili.

I Stanisław podpisuje umowę ramową. A czytał ją? -Aco tam czytać? Że jakieś transakcje, forwardy czy coś. Panie, ja nie jestem ekonomistą, tylko ochmistrzem i kierowcą.

To dlaczego ją podpisał? Bo na spotkaniu była jeszcze Magda. Też jego opiekunka bankowa z BRE Banku, która kiwała głową imówiła, że to bezpieczne, że żadnego ryzyka nie ma. - Ale nie dlatego jej ufałem. To córka mojego przyjaciela z żeglugi i przyjaciółka mojej córki, do szkoły razem chodziły. No i sąsiadka nasza. Na tej samej ulicy mieszka, kilka domów dalej. No, pan by nie zaufał? - pyta Stanisław i strzepuje papierosa do pełniuśkiej popielniczki, a drugą ręką wyciąga tabletkę na nadciśnienie.

Bank mówi: przykro nam Piotr

Wsierpniu ub. roku Piotr jedzie z rodziną na wakacje. Gdy wraca - 27 sierpnia - odwiedza go Krzysztof zRaiffeisen Banku i doradza: czas otworzyć transakcję na CIRS-y. A dlaczego akurat teraz? Piotr słyszy, że jen jest na idealnym poziomie i trzeba to koniecznie wykorzystać. No to Piotr dzwoni i łączy się z jakimś maklerem wWarszawie. -Traktowałem wtedy Krzysztofa jak zaufanego doradcę. On mówi: warto. To ja mówię: OK.

Automat telefoniczny wydukał, że będzie nagrywanie, a Piotr podaje poufne hasło i otwiera transakcję.

Kilka dni później gra w koszykówkę z kumplami. Jest tam dyrektor jednego zpoznańskich banków. I mówi mu tak: -Uważaj, człowieku. To jest gra z bankiem. Można dużo stracić.

I Piotr po raz pierwszy wchodzi na stronę internetową z indeksami kursów walut. Patrzy na kurs jena na rynkach azjatyckich. Liczby niewiele mówią, ale otwiera wykres.

Gdy otwierał transakcję, euro wobec jena stało 1:162. Teraz jest 1:155. I przypomniał sobie, jak bankowcy mówili: gwarancją zysku jest to, że jen będzie tracił na wartości. A właśnie zyskał. Co to znaczy? Szybko liczy w głowie: na każdym euro stracił właśnie 7 jenów. A co to z kolei znaczy? Rzuca się do telefonu i dzwoni do tego maklera zWarszawy.

Znowu automat, że rozmowa nagrywana, że musi podać hasło i jest makler. - To znaczy, że na razie stracił pan 140 tysięcy złotych - słyszy. Na razie? - pyta Piotr.
- Spokojnie, zalecałbym cierpliwość, bo może być lepiej, kurs odbije i pan zyska - radzi makler. Piotr jest wściekły, makler uspokaja, ale Piotr ciśnie: -Jak mnie namawialiście, to opiekun bankowy mi z biura prawie nie wychodził. A jak tracę, to nawet telefonu od was nie ma. Dlaczego nikt nie dzwoni i nie doradza zatrzymania transakcji?

Ale makler spokojnie: - Bo po otwarciu transakcji musi pan sam śledzić kurs waluty.

Piotr: -Wtedy dopiero zdałem sobie sprawę, że siedzę przy stoliku pokerowym. Wartość jena wzrasta, karta odchodzi. Kurs w dół, karta wraca.

I zmienia się Piotrowi plan dnia. Wcześniej wdzień dbał o firmę, w nocy spał. Teraz dzień i noc siedzi w internecie i śledzi kurs jena.

Zaczyna jeszcze w domu o drugiej w nocy, gdy otwiera się rynek azjatycki i są pierwsze kursy jena. I siedzi tak z czerwonymi oczami jak narkoman, i czeka. Ale kurs jest dla niego coraz gorszy. Nad ranem włącza jeszcze telewizję, gdzie leci plansza z paskiem, a na niej kursy i indeksy walut. I co kilka dni telefon do maklera.

- Chce pan stracić te 240 tysięcy? - słyszy po tygodniu ton zdziwienia.
- 300 tysięcy? - dziesięć dni od otwarcia transakcji. - Pół miliona? Spokojnie, może odbić - to po kilku tygodniach.

Wkońcu Piotr jest stratny milion złotych. I od razu zmienia się podejście banku, który uważa, że ryzyko jest duże i interesy banku są zagrożone. I żąda, by Piotr zdeponował 100 procent straty w depozycie banku. Piotr nie ma takich pieniędzy, a ponieważ jen dalej się umacnia, zamyka transakcję. Bank blokuje mu konta, grozi windykacją.
Stanisław

Stanisław swoją transakcję na CIRS-ywBRE Banku otworzył 13 sierpnia. Na 10 mln zł. To pięć razy więcej niż jego oszczędności i obroty firmy.

Zadzwonił Marcin, opiekun bankowy, i doradza, że jest dobry kurs jena. Stanisław myśli sobie, że 13 to trochę pechowo, ale dzwoni Magda, sąsiadka, przyjaciółka córki. I znowu Stanisław słyszy, że dobrze, by tę transakcję już otworzył.

No to otwiera, aMarcin w słuchawce uprzedza, że rozmowa będzie nagrywana. Transakcja na 10 mln złotych, bo Marcin mówi, że to standardowa kwota. Większość klientów z taką wychodzi. No jak tak, to zgoda.

Ale już po kilku dniach jen umacnia się. Stanisław pierwszy raz siada do kalkulatora. Iwychodzi mu 100 tys. złotych straty. Telefon do Marcina.

- Spokojnie. Jen spadnie i będzie zysk - słyszy Stanisław.

Po tygodniu jen wzmacnia się jeszcze bardziej. I Stanisław stracił kolejne 100 tysięcy, a pracownicy donoszą mu do gabinetu po trzy paczki papierosów. Sprawy firmy schodzą na dalszy plan, bo szef jest w hipnozie śledzenia kursu jena na azjatyckich rynkach.

Gdy Stanisław nie śpi kolejną noc z rzędu, a żona mu mówi, że "cośtu nie gra z tym pewnym interesemâ��, dzwoni do Marcina, by przerwać transakcję, bo właśnie stracił cały milion. Po zaledwie dwóch tygodniach.

Ale Marcin mówi tak: - Nie milion, ale dwa miliony, bo jest milion kary za przerwanie transakcji przed czasem. A pan ją podpisał na pięć lat.

- Co jest, do cholery? Dlaczego nikt mi tego nie mówił?! - krzyczy Stanisław. AMarcin spokojnie: - Przecież wszystko jest wumowie.

I szuka Stanisław na 20 stronach drobnym maczkiem zapisanych tego paragrafu, który mówi, że jest kara.

AMarcin dalej uspokaja: lepiej przeczekać, wróci dobry kurs i będzie zysk.

I Stanisław czeka: miesiąc - 3 miliony straty, dwa miesiące - 4 miliony. A jen się wzmacnia i wzmacnia.

11 października przychodzi do niego Magda. I namawia, by grał dalej, bo jen może jeszcze odbić. -Aprzecież widziała, że już ze mnie wrak człowieka.

Ale żona mówi mu: Staszek, wykończysz się. I 12 października mąż wali się na podłogę bez tchu, więc szybko na pogotowie, a tam diagnoza, że zawał tuż-tuż.

Stanisław tego samego dnia zamyka transakcję. W ciągu dwóch miesięcy stracił 4,3 mln zł. I już Magda dzwoni, że bank musi ściągnąć jego oszczędności z konta - 2 miliony złotych. Ale brakuje jeszcze drugie tyle. -Więc słyszę, że bank da mi 2,5 mln kredytu, który od razu zabierze na resztę długu.

Bank pyta: kiedy będzie kasa?
Piotr

Gdy Piotr zamknął transakcję i był winien Raiffeisenowi 1,3 mln zł, diler walutowy od razu zapytał, czy spłaci to następnego dnia.

Wkońcu do biura Piotra przyszedł Krzysztof. Prawie ze łzami w oczach. Mówi mu, że Watykan chyba ma rację, że banki to tylko o zyskach myślą, a ludźmi pogardzają. - On chyba to szczerze mówił - zastanawia się Piotr. -Widać było, że sumienie go gryzie, że gdy przed lustrem staje, to głowę odwraca.

Ale Krzysztof przyszedł też, by dobić. - Powiedział, że bank zamyka mój stary kredyt na milion złotych. I powiedział: "Przepraszam, stary, ale bank potrzebuje pieniędzy, potrzebuje krwi i musi ją ściągnąć, gdzie się daâ��. Czyli byłem im już winien 2,3 mln zł.

Piotr się znowu wściekł i pyta swojego bankowego opiekuna: dlaczego mu sprzedał te cholerne CIRS-y?Krzysztof głowę zwiesił i nie odpowiedział. Rzucił tylko, że bank kazał, więc on sprzedawał. Swoim najlepszym klientom. -Arok temu Krzysztof mi pokazywał zdjęcie, jak wRaiffeisen banku odbiera nagrodę "Sprzedawca rokuâ��.

Ostatni kontakt zKrzysztofem? Tydzień temu zadzwonił i pyta: kiedy będą pieniądze?

Piotr liczy straty, ale już wie, że firma przetrwa. Bo dostał kredyt z innego banku.

By porozmawiać z Krzysztofem, poszedłem do centrali Raiffeisen Banku wPoznaniu. Przedstawiłem się: firma Kasyno sp. z o.o. Mam dużo waluty do sprzedania. Usiedliśmy wpokoju konferencyjnym. - Kto mnie polecił? - pyta uśmiechnięty Krzysztof. 35 lat, wysoki, szczupły, włosy zaczesane do góry, okulary wdrucianej oprawce. Miła twarz.

Odpowiadam, że Piotr, ipodaję nazwę firmy. Krzysztof bąka tylko zdziwione: - O!

Agdy się przedstawiam, kończy rozmowę. -No bo co ja mam panu powiedzieć? -pyta iwychodzi. Stanisław

Stanisław siedzi nad grubą teczką, gdzie trzyma bilans strat: prawie 5 mln zł.

I pisze żale. Do prezydenta Lecha Kaczyńskiego: "...mam60 lat i jestem w dużym kłopocie, system bankowy mnie pogrążył, proszę o radęâ��. Do wicepremiera Waldemara Pawlaka. Awszystkim to samo: że nic nie rozumiał, że ufał bankom, że to jego sąsiadka go namówiła, a on od małego ją znał.

Biuro prezydenta odpisało, że rozumieją, ale musi się poskarżyć wKomisji Nadzoru Finansowego, która sprawuje nadzór nad bankami. No to pisze, a KNF odpisuje, że "zwrócilisię do BRE Banku ownikliwe zbadanie sprawyâ��. BRE zbadał i odpisał, że "klientna własną odpowiedzialność dokonuje wszelkich analiz związanych z ryzykiemâ��. A na pocieszenie dodał, że bank nie ma jego pieniędzy, bo był tylko pośrednikiem. - Za to Magda dzwoni teraz co kilka dni i pogania, żebym zrobił wycenę majątku firmy. Bo to jest zabezpieczeniem tego 2,5 mln kredytu, który mi BRE da na spłatę długu.

Awumowie kredytowej Stanisław przeczytał jeszcze, że teraz każda złotówka jego firmy musi iść przez bank Magdy. - Raz zapytałem ją, czy ma wyrzuty sumienia. A ona, że jej przykro. Ale biznes, to biznes. Tak powiedziała...

Magda nie chciała z nami rozmawiać. Jadę do Szczecina, do siedziby BRE Banku. Znów jestem z firmy Kasyno i mam walutę. Pytam oMarcina. Wjeżdżam windą, Marcin czeka: 30 lat, szczupły, pod krawatem. Lekki uśmiech. Kto go polecił? Stanisław. I Marcin też mówi tylko: -O!

- Stanisław ma pretensje, że nie poradził mu pan najlepiej - mówię iwyjawiam, że jestem z "Gazetyâ��.

- Nic nie powiem. To tajemnica bankowa - mówi Marcin.
- A uprzedzał go pan owszystkich zagrożeniach? - Tajemnica bankowa.
- Stanisław jest ciekaw, czy ma pan wyrzuty sumienia?

Tu Marcin zwleka kilka sekund dłużej: - Tajemnica bankowa.

Bank wciąga, a klienta pcha chciwość

Na czym stracili Piotr i Stanisław? CIRS to skrót od Currency Interest Rate Swap. Bankowcy mówią o nich krótko: swapy walutowe. Jak to działa? Sprawę Piotra i Stanisława przedstawiliśmy Markowi Rogalskiemu, niezależnemu ekspertowi rynku walut. Nie jest związany zżadnym bankiem, ale na wszelki wypadek nie wymieniliśmy nazw zamieszanych banków. Wnioski: Sprawa Piotra iRaiffeisen Banku Miał 900 tys. euro kredytu w banku, który zaproponował mu jego zamianę na japońskiego jena.

Aponieważ kredyt w jenie jest niżej oprocentowany, to założenie będzie takie, że Piotr spłacałby co miesiąc mniejszą kwotę raty. Ale to mogło się opłacać, gdy jen był słaby. Gdy Piotr zaczynał transakcję, to za 1 euro można było kupić 162 jeny. Gdy zaczął się jego krach, już tylko 114. Te 48 jenów różnicy pomnożone przez 900 tysięcy euro to strata Piotra, której teraz domaga się bank. Tak działa CIRS.

Wnioski Rogalskiego: - Bank powinien był uprzedzić Piotra o ryzyku, jakie wiąże się z taką transakcją, bo nie jest prawdą, że na rynku tylko się zarabia. Ale takie transakcje jak CIRS ocierają się o spekulację, zwłaszcza w sytuacji, kiedy druga strona, czyli Piotr, nie obraca jenami. Klienci tacy jak Piotr powinni także skorzystać z usług niezależnych doradców walutowych, niepowiązanych z bankami, którzy objaśniliby mechanizmy działania rynku walutowego. Asprawa Stanisława i BRE Banku? Tu jest jeszcze ciekawiej.

Mechanizm działania CIRS ten sam. Tyle że Stanisławowi dano limit transakcji na 10 mln zł i zamieniono ten limit na jena. Taki wirtualny kredyt. Nie miało to związku z jakimkolwiek kredytem ani zabezpieczeniem ryzyka kursowego, bo Stanisławowi za usługi jego firmy nikt nie płacił w jenach.
Wnioski Rogalskiego: -Wygląda na to, że bank namówił swojego klienta na zwykłą spekulację. A Stanisława zgubiła chciwość, a także brak świadomości ryzyka, na jakie się wystawia. A po co banki oferowały klientom tego CIRS-a?

Rogalski: - CIRS jest produktem, który wykorzystują banki i duże przedsiębiorstwa. Służy zabezpieczaniu i lepszej optymalizacji przyszłych płatności, a nie mniej lub bardziej świadomej spekulacji. Błędem było zaproponowanie tej oferty małym i średnim firmom.

Aco na tym banki zarobiły? Rogalski: - Tak jak na każdym produkcie wynagrodzeniem banku jest prowizja. Jeszcze silniej motywowani są sprzedawcy na dole, którzy przecież muszą wykonać bankom roczne budżety. Awdrugiej połowie 2008 roku zaczynało już być krucho, nadciągał kryzys zza oceanu, banki zaczęły szukać nowych produktów, które mogą zaoferować klientom. I znalazły choćby CIRSy. Zarobek banków okazuje się tu jednak niewielki. Teraz będą musiały stworzyć duże rezerwy pod niewypłacalność swoich klientów, których nie będzie stać na opłacenie strat z CIRS-ów. To smuci, bo na rynkach walutowych naprawdę można zarabiać duże pieniądze. Trzeba mieć tylko głowę na karku. Największym kosztem może okazać się jednak drastyczny spadek zaufania do instytucji finansowych.

Dyrektywa MIFID: Nie sprzedawać skomplikowanych produktów

Pytam w BRE Banku o sprawę Stanisława. Odpowiedź Romana Jamiołkowskiego, rzecznika banku: -Zuwagi na tajemnicę bankową nie możemy komentować indywidualnych przypadków klientów. Chciałbym jednak podkreślić, że przy sprzedaży tego typu produktów bank kładzie szczególny nacisk na udzielenie klientowi wyczerpującej informacji, a co za tym idzie, wskazanie mu również zagrożeń, jakie potencjalnie one ze sobą niosą.

Ajak odpowiada Raiffeisen? Jego rzecznik Marcin Jedliński: - Przedstawiciel banku zawsze przedstawiał scenariusze możliwych zysków i strat dla transakcji.

IJedliński dodaje, że dla zysku z jednej transakcji bank nie narażałby przecież na szwank "wieloletnich związków z klientem i reputacji całej instytucjiâ��.
Co na to Piotr? Właśnie zmienił bank.
A niezależny ekspert rynku walut Marek Rogalski twierdzi, że banki nie sprzedawałyby klientom CIRS-ów,gdyby Polska miała obowiązującą dyrektywę europejską o nazwie MIFID. To dokument, który leży w poczekalni Trybunału Konstytucyjnego. Co reguluje? W uproszczeniu: bank nie może sprzedawać klientom produktów finansowych, które wymagają specjalistycznej wiedzy ekonomicznej.

Opcje to inna bajka

Premier Waldemar Pawlak twierdzi, że specjalistycznej wiedzy ekonomicznej trzeba było już przy opcjach walutowych. I ma już gotową ustawę: unieważnić umowy na opcje z bankami lub zmusić banki, by umorzyły firmom straty na tych transakcjach.
A co to opcja? Spece tłumaczą tak: banki robiły z firmami zakłady, że euro będzie np. po 3,5 zł. Ale złotówka osłabła i euro jest po 4,6 zł. Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie zbadał pięć umów na opcje i znalazł w nich jeszcze mały hak na klienta: gdy ten tracił, musiał płacić bankowi dwa razy więcej, niż wynosił ewentualny zysk, który bank wypłacał klientowi. Nazwano to asymetrycznością umowy, a transakcję na opcje - wirusem.
Za premierem Pawlakiem stoi już ponad 100 firm zjednoczonych w Stowarzyszeniu na rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorstw, które potraciły na opcjach od kilku do kilkunastu milionów złotych. Wśród nich są też państwowe tuzy, których straty mogą iść w setki milionów - jak spółki węglowe.
Ryszard Petru, znany ekspert finansowy, zarzuca Pawlakowi zwykły populizm: - To próba podkopania porządku prawnego, gdzie dwie strony zawierają pełnoprawne umowy. Winą obarcza firmy - że nie czytały umów z bankami. - Sądy są od rozstrzygania takich sporów, a nie politycy - dodaje.
Nieformalnym doradcą Pawlaka okazuje się Zbigniew Jakubas - jeden z najbogatszych Polaków, prezes Polskiej Rady Biznesu. To on donosi Pawlakowi amunicję do walki z bankami. Jak twierdzi Jakubas, nawet 10 tysięcy firm utopiło na opcjach nawet 50 mld zł. I grozi im upadek.
A dlaczego Jakubas walczy z bankami? Bo zarząd jednej z jego firm - Feroco - zainwestował w opcje ponad 160 mln euro. I już stracił ponad 100 mln zł.

Przepraszam panią Monikę, bohaterkę mojego reportażu "Realityślubâ�� ("DFâ��z2.02.09) za pomyłkowe przypisanie jej wykształcenia zawodowego.
Pani Monika skończyła szkołę średnią.
MAŁGORZA TAGOŚLIŃSKA

Sprostowanie

Wartykule "Telewizja:po pierwsze, przetrwaćâ�� ("GazetaWyborczaâ�� z 26 stycznia 2009 r.) znalazło się następujące stwierdzenie: " (...) podróżnik i filmowiec Tomasz Rudomino z... Poprzestańmy na tym, że niegdyś z Samoobronyâ��.
Stwierdzenie to jest nieprawdziwe. Pan Tomasz Rudomino nigdy nie był członkiem partii Samoobrona RP.
DANIEL JABŁOŃSKI p.o.rzecznik prasowy TVP SA

Foto popis| Wcześniej w dzień Piotr dbał o firmę, w nocy spał. Teraz dzień i noc siedzi w internecie i śledzi kurs jena

MARCIN KĄCKI



absinth - Wto Lut 17, 2009 10:23 am


Fedak: Nie wykluczam wyższej stopy bezrobocia
ksta 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 10:01

Stopa bezrobocia w Polsce w połowie roku może zwiększyć się do 12 proc. – uważa minister pracy, Jolanta Fedak

- To byłby bardzo wysoki poziom, ale tego nie wykluczam - powiedziała Fedan w TVN CNBC. W styczniu stopa bezrobocia wzrosła z 9,5 do 10,5 proc. Był to najwyższy bezwzględny i względny wzrost bezrobocia w porównaniu do analogicznych okresów od 2000 r.

Nowy rekord kursu franka do złotego
ksta 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 09:53

Rano złoty przejściowo osłabił się do poziomu 4,93 za euro, frank kosztował 3,32 zł, a dolar amerykański 3,91. Powodem dalszego osłabiania się naszej waluty jest znów wzrost awersji do ryzyka

Psychologiczne poziomy 5 zł za euro i 4 zł za dolara są już na wyciągnięcie ręki. Dolar od lipcowego umocnienia się złotego zdążył podrożeć już o 94 proc.
http://www.rp.pl/artykul/215270,264562_ ... tego_.html

Euro stabilizuje Słowację
Andrzej Niewiadowski , i.t. 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 09:34

Nasi sąsiedzi nie narzekają na ceny towarów i usług. Rosną one mniej, niż oczekiwano. Władze liczą, że euro przyspieszy tempo wzrostu

– Zysk z wejścia do strefy euro przewyższył nasze oczekiwania. Gospodarka Słowacji podczas narastającego kryzysu finansowego jest bardziej stabilna i chroniona – mówi „Rz” pełnomocnik rządu do spraw wprowadzenia euro Igor Barat.

[...]

Nowe dno bessy
Cezary Adamczyk 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 03:38

Inwestorzy coraz bardziej boją się ryzyka i sprzedają akcje. Warszawski parkiet spadł do poziomów najniższych od 2003 roku. Traciły głównie banki

Nowy tydzień na krajowym rynku finansowym rozpoczął się od drastycznej przeceny akcji. Ceny papierów największych firm na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie poleciały w dół aż o 3,8 proc., wyznaczając nowe minimum bessy. Indeks największych spółek – WIG20, spadł do poziomu najniższego od listopada 2003 roku.

Negatywny wpływ na całą giełdę ma sektor bankowy. Wczoraj ceny akcji dwóch największych banków, PKO BP i Pekao, spadły po około 8 proc., skupiając na sobie prawie połowę obrotów całego parkietu. Inwestorzy coraz bardziej obawiają się o kondycję sektora. Największe banki jeszcze nie opublikowały swoich rocznych wyników, a te, które już to uczyniły, raczej nie miały się czym pochwalić.

[...]
http://www.rp.pl/artykul/19421,264489_N ... bessy.html

Dramatyczne załamanie japońskiej gospodarki
Aneta Stabryła , pap 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 03:35

W pierwszym kwartale tego roku druga co do wielkości gospodarka świata może się skurczyć nawet o 5 proc. Tak źle w Japonii nie było od czasów wojny

Dane za ostatni kwartał ubiegłego roku są dużo gorsze od oczekiwanych. W porównaniu z IV kw. 2007 r. produkt krajowy brutto Japonii zmniejszył się aż o 4,6 proc. W odniesieniu do trzeciego kwartału 2008 r. spadł o 3,3 proc., a w ujęciu annualizowanym (czyli liczonym jako czterokrotność kwartalnej zmiany) spadek wyniósł 12,7 proc. To najgorsze dane od 35 lat. Pojawiają się głosy, że rząd zapłaci za obecną sytuację wysoką cenę – może nawet zostać zmuszony do dymisji

[...]
http://www.rp.pl/artykul/259197,264488_ ... darki.html

Mocno spadły wpływy podatkowe państwa od firm
aft 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 03:34

Budżet miał prawie 3 mld zł nadwyżki po pierwszym miesiącu tego roku

[...]
Według podanych wczoraj przez resort finansów szacunkowych danych o wykonaniu budżetu za styczeń nadwyżka wyniosła 2,91 mld zł. Wydatki państwa wyniosły 24,756 mld zł. To 7,7 proc. z kwoty 321,221 mld zł wszystkich wydatków planowanych na 2009 rok. Dochody budżetu wyniosły 27,670 mld zł, czyli 9,1 proc. planu rocznego wynoszącego 303,035 mld zł.

Z danych MF wynika, że mamy znacznie gorsze niż rok temu dochody z podatku od osób prawnych – sięgnęły one 0,9 proc. wpływów rocznych (w styczniu 2008 r. – 2,1 proc.). Podobne jak rok temu są wpływy z PIT – 7,5 proc. rocznych.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/132586,264487_ ... firm_.html

Kolej odkłada debiut na warszawskim parkiecie
ais 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 03:16

KNF zatwierdziła prospekt emisyjny PCC Intermodal. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, spółka nie wybiera się na razie na giełdę

Obserwujemy sytuację na giełdzie. Ofertę przeprowadzimy w najdogodniejszym dla nas terminie – mówi Dariusz Stefański, prezes PCC Intermodal.

[...]
http://www.rp.pl/artykul/19470,264478_K ... iecie.html

GM zamknie fabryki?
mak , mz , reuters 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 03:06

GM będzie nadal ciął produkcję i zatrudnienie w Europie. Czy dotknie to także polskiego zakładu w Gliwicach, na razie nie wiadomo

Ze względu na poważne spadki sprzedaży europejski oddział GM będzie rozszerzał restrukturyzację – zapowiedział wczoraj Nelson Silveira, rzecznik GM Europe. Nie chciał jednak skomentować doniesień prasy, że zamknięcie grozi czterem europejskim zakładom, gdyż firma szuka 1,5 mld dol. oszczędności.

Jako potencjalnie do zamknięcia wymieniane są dwie niemieckie fabryki – w Eisenach i Bochum, w belgijskiej Antwerpii, brytyjskim Ellesmere Port albo szwedzki oddział Saaba w Trollhaettan, który także może zostać sprzedany.Silveira zapewnił, że koncern zrobi wszystko, by utrzymać jak najwięcej miejsc pracy. W planach restrukturyzacji nie pojawiają się na razie informacje o polskim zakładzie koncernu.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/240264,264471_ ... yki__.html

Mniej nowych aut w Rosji
i.t. 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 16-02-2009 17:25

W styczniu Rosjanie kupili o prawie 30 proc. nowych aut zagranicznych mniej niż rok wcześniej, choć ceny były niższe o 10-20 proc.

Według agencji Awtostat, zakupy aut zagranicznych spadną w połowie roku dwa, trzy razy, do 70-90 tys. miesięcznie. Z badań agencji wynika, że ci, którzy w końcu minionego roku deklarowali wymianę samochodu na nowy po 2-3 latach, teraz przedłużyli ten czas do 4-5 lat.

Kryzys zmienił przyzwyczajenia konsumenckie i Rosjanie rezygnują z drogich zakupów, chowając pieniądze na czarną godzinę - prognozuje Awtostat.
http://www.rp.pl/artykul/240264,264257_ ... Rosji.html

Pliva Kraków zwolni 40 proc. załogi w Krakowie i Warszawie
j.a. 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 16-02-2009 16:37

Producent farmaceutyków Pliva Kraków zwolni 613 pracowników. Zwolnienia dotkną zarówno osoby zatrudnione przy produkcji w fabryce w Krakowie, jak i w dziale badań i rozwoju oraz administracji w Krakowie i Warszawie

[...]
Według prezes, zmiany w strukturze firmy wiążą się także z koniecznością optymalizacji zatrudnienia. Obejmie ona pracowników produkcji, działu badań i rozwoju, działów wsparcia i administracji Plivy w Krakowie i Warszawie, jak również pracujących w całym kraju konsultantów i przedstawicieli medycznych. W sumie w całej spółce pracę straci 613 osób.
[..]
http://www.rp.pl/artykul/19417,264235_P ... zawie.html

Fatalne wyniki rosyjskiego przemysłu
i.t. 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 16-02-2009 12:48

W styczniu produkcja przemysłowa z Rosji była o prawie 20 proc. mniejsza niż w grudniu. Spadki zanotowały wszystkie branże, oprócz produkcji energii cieplnej

Produkcja cukru była niższa o 70 proc.; mąki i kasz o 19 proc.; węgla o 15 proc.; mięsa o 11 proc. chleba o 10 proc.; benzyny o 8 proc.; wydobycie gazu spadło o 4 proc.

W grudniu rosyjska produkcja była o ponad 10 proc. niższa od listopadowej, a w całym 2008 r. rosyjski przemysł zyskał tylko 2 proc.
http://www.rp.pl/artykul/175210,264134_ ... myslu.html



salutuj - Wto Lut 17, 2009 10:35 am
Słaby złoty pozwoli wielu przedsiębiorstwom produkującym na eksport na konkurencyjność, a to z kolei pomoże przetrwać kryzys osobom zatrudnionym w tych firmach. Także firmy zagraniczne w ostatniej kolejności będą u nas cięcia robić, ze względu na niższe koszta przy słabym złotym.

Ciekawostka: ponoć jabłka są już tańsze od chińskich ;-)



absinth - Wto Lut 17, 2009 10:43 am

Słaby złoty pozwoli wielu przedsiębiorstwom produkującym na eksport na konkurencyjność, a to z kolei pomoże przetrwać kryzys osobom zatrudnionym w tych firmach.

w "normalnych czasach" jest rzeczywiscie tak jak piszesz, ale przy kurczacej sie konsumpcji i inwestycjach u glownych odbiorcow polskiego eksportu, a wiec de facto jego spadku jak to ujal prezes Forte "Jak nie ma zamówień, to i słaby złoty nie pomoże"


Także firmy zagraniczne w ostatniej kolejności będą u nas cięcia robić, ze względu na niższe koszta przy słabym złotym.

imo kwestia nie jest slaby zloty, ale niestablilnosc kursu, zwiekszajaca znacznie ryzyko



salutuj - Wto Lut 17, 2009 2:41 pm


w "normalnych czasach" jest rzeczywiscie tak jak piszesz, ale przy kurczacej sie konsumpcji i inwestycjach u glownych odbiorcow polskiego eksportu, a wiec de facto jego spadku jak to ujal prezes Forte "Jak nie ma zamówień, to i słaby złoty nie pomoże"

imo kwestia nie jest slaby zloty, ale niestablilnosc kursu, zwiekszajaca znacznie ryzyko


Powodem spadku konsumpcji jest głównie brak pieniędzy i oszczędność u konsumentów, zwłaszcza, gdy ludzie tracą pracę. Oznacza to jednak że przede wszystkim towary luksusowe nie bedą kupowane, a w przypadku artykułów potrzebnych, rolę będzie grać cena - dlatego polskie produkty nadal pozostaną konkurencyjne.

Zdaje się, że 25% eksportu to artykuły spożywcze oraz chemiczne - to towary potrzebne zawsze.



Iluminator - Wto Lut 17, 2009 7:07 pm
Specyfika branży meblarskiej jest inna niż spożywczej ale łączy je jedno: za mocny wzrost złotego nie wróży nic dobrego (aż się zrymowało)

Eksporterzy również pośrednio czy bezpośrednio importują do Polski towary i usługi, po wyższych kursach. To wpływa na wzrost kosztów, na wzrost cen u producenta i na końcu wzrost presji inflacyjnej. Wzrost inflacji w końcu trzeba będzie zbijać stopami procentowymi co odbije się na dostępności do bieżącego i inwestycyjnego finansowania przedsiębiorstw.

Kolejną kwestią jest to, że eksporterzy (również ci sprzedający art. spożywcze i chemiczne) często mają kredyty w obcych walutach, przez co ich zadłużenie rośnie.

Co do kwestii ryzyka o której wspomniał Łukasz, warto by tutaj doprecyzować, o jaki rodzaj ryzyka chodzi. Jeśli miałeś na myśli stricte ryzyko walutowe, to znakomita większość eksporterów się tu chroni opcjami walutowymi (lub powinna tak robić, a nie spekulować ale to zupełnie inna bajka).

Podsumowując, kurs złotego na poziomie 4,7 zł za euro jest dobry dla eksportu. Kurs na poziomie 5,7 zł za euro jest zły dla eksportu i dla całej gospodarki.



salutuj - Wto Lut 17, 2009 10:09 pm
Na razie mamy 4,7 a nie 5,7. Osobiście obstawiam że w grudniu będzie 3,9 jeśli NBP nie dodrukuje za wiele.

Póki co dziś Tusk obiecał że podatnik nie zapłaci za opcje, a to że firmy wtopiły to nie ma większego znaczenia, bo w ich miejsce wyrosną inne.

Myslę, że większym zagrożeniem dla branży meblarskiej jest spadek konsumpcji niż wzrost cen importowanego drewna. Ale o spadku konsumpcji było wcześniej.



salutuj - Wto Lut 17, 2009 11:37 pm
Tusk powiedział dziś (chwała buddzie) NIE, ale okradzeni eksporterzy umoczeni głęboko w opcje dalej próbują okraść podatników:

http://www.pb.pl/images/files/2009/02/8 ... 43b257.pdf



Iluminator - Śro Lut 18, 2009 6:03 am
Słaby złoty pozwoli wielu (...)



salutuj - Śro Lut 18, 2009 7:12 am
Dołącz swój wrześniowy komentarz o końcu kryzysu



Iluminator - Śro Lut 18, 2009 7:58 am
Nie pisałem o "końcu" lecz o "początku końca". Wprowadzenie pakietu stymulacyjnego w USA może być na przykład początkiem końca. Nikt tego nie wie Pewnie będzie mogła to jedynie ocenić historia.

To tak jak, w przypadku Twojej słabej złotówki, czyli twór bliżej nieokreślony.

Oto inne początki końca:

Widać początki końca kryzysu finansowego
2008-09-10
http://www.bankier.pl/wiadomosc/DB-Wida ... 28632.html

Amerykanie uważają, że kryzys się skończył
02.10.2007
Akcje Citigroup nawet rosły o więcej niż dwa procent. Ten sam Citigroup rekomendował kupno akcji deweloperów twierdząc, że ich akcje są już atrakcyjnie wycenione, a obniżki stóp wkrótce zakończą kryzys. Kursy akcji spółek w sektorze budowlanym szybko rosły. To nawet jest dobry pomysł - podnieść rekomendację sektorowi, który stał u źródeł kryzysu, który spółce rekomendującej przyniósł straty… Generalnie analitycy twierdzili, że słabe wyniki spółek sektora finansowego są wydarzeniem jednorazowym, a w czwartym kwartale ich zyski znowu będą bardzo duże. Dosyć to odważne stwierdzenie skoro takie wielkie jest prawdopodobieństwo wejścia gospodarki w recesję.

http://pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=b4 ... b82dc4fc00

itp, itd.



Wit - Śro Lut 18, 2009 12:55 pm
Śląski zespół antykryzysowy chce monitorować rynek
PAP, ot2009-02-17, ostatnia aktualizacja 2009-02-17 16:08

Zmianę niektórych przepisów, służących wspieraniu zatrudnienia oraz szczegółowy monitoring rynku pracy postuluje powołany przez wojewodę śląskiego specjalny zespół antykryzysowy.

Członkowie zespołu proponują także poprawę sposobu informowania bezrobotnych o świadczeniach, z których mogą skorzystać. We wtorek zespół, monitorujący sytuację społeczno-gospodarczą w woj. śląskim, spotkał się na pierwszym posiedzeniu.

Priorytetem działań antykryzysowych w regionie ma być ochrona miejsc pracy i pracowników - zarówno zagrożonych zwolnieniem, jak i tych, którzy już stracili pracę. We wtorek zespół pracował m.in. nad uszczegółowieniem tych zamiarów.

Powołanie stałego zespołu było efektem zwołanego przez wojewodę okrągłego stołu, podczas którego regionalni politycy, przedsiębiorcy, ekonomiści i związkowcy zastanawiali się, jak łagodzić skutki kryzysu.

- Postulujemy np. pilną zmianę przepisów dotyczących zatrudniania bezrobotnych przy wsparciu Funduszu Pracy. Dziś, aby pracodawca mógł skorzystać z tego funduszu, musi zatrudnić osobę zarejestrowaną jako bezrobotną od co najmniej sześciu miesięcy - powiedział wojewoda śląski, Zygmunt Łukaszczyk.

Jego zdaniem, taki przepis jest nieżyciowy i utrudnia wspieranie zatrudnienia. Pracodawca chcący zatrudnić np. fachowca bezrobotnego od trzech miesięcy, nie może tego zrobić korzystając ze wsparcia funduszu.

Zespół będzie też wnioskował o zmiany w sposobie monitorowania rynku pracy. Chodzi o to, by urzędy pracy więcej wiedziały o sytuacji i zamiarach przedsiębiorców, ale także o to, by wśród zarejestrowanych bezrobotnych wyodrębnić grupę tych, którzy naprawdę zainteresowani są szukaniem pracy, a nie rejestrują się jedynie po to, by mieć ubezpieczenie zdrowotne.

- Chcemy, aby urzędy pracy w większym stopniu stały się ośrodkami służącymi aktywizacji osób bezrobotnych i czynnie pomagały w zdobyciu nowego zatrudnienia. Dziś są one bardziej rejestratorami bezrobotnych - ocenił wojewoda.

Urzędy pracy i współpracujące z nimi instytucje, a także placówki pomocy społecznej, mają wypracować nowe metody docierania do osób zagrożonych utratą pracy i bezrobotnych z informacją o swojej ofercie. Chodzi o to, by pracownik jeszcze przed zwolnieniem, wiedział, gdzie i jaką pomoc może otrzymać.

Wojewoda Łukaszczyk chciałby, by efektem prac zespołu był program gospodarczy dla regionu, łączący w spójną całość najważniejsze potrzeby i sugestie różnych branż i środowisk. Jego zdaniem, tylko kompleksowe podejście może dać dobry efekt, w postaci łagodzenia skutków kryzysu.

Sposobem na pobudzenie regionalnej gospodarki ma być m.in. szybsze wydatkowanie unijnych środków. Samorząd województwa zapowiada rozdysponowanie części z nich w konkursach otwartych, w których preferowane będą projekty najbardziej zaawansowane i gotowe do realizacji. Chodzi o to, by nie blokować środków na projekty, które mogą rozpocząć się np., za 2-3 lata, ale przeznaczyć je na inwestycje, mogące ruszyć wkrótce.

Według danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach, w styczniu tego roku liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła w woj. śląskim o ponad 15 tys. osób (ponad 12 proc.) i zbliżyła się ogółem do 138 tys. osób. Pracodawcy zapowiedzieli w styczniu zwolnienia grupowe 1970 osób, a wypowiedzenia wręczono w tym miesiącu 995 osobom.
.........................


Emisariusze złych wieści
13.02.2009

Zagłębiowscy hutnicy z Brukseli, a pracownicy gliwickiego Opla z Berlina przywieźli niepokojące informacje na temat przyszłości swych zakładów. Związkowcy pojechali tam na spotkanie ze swoimi europejskimi kolegami i na manifestację. Obawiają się, że czarny scenariusz zdarzeń dopiero przed nimi.

Ponad 5 tysięcy pracowników może stracić pracę w fabrykach General Motors w Europie. Z gliwickich zakładów Opla ma odejść około 250 osób. Z Isuzu w Tychach, które robi silniki dla Opla - 50. Co dalej? Tego chcieli się dowiedzieć w minioną środę w Berlinie związkowcy z Solidarności, którzy spotkali się z innymi przedstawicielami zakładów General Motors w Europie.

- Wszędzie panuje stan oczekiwania. Wszystko się wyjaśni już 17 lutego - mówi Mirosław Rzeźniczek, wiceprzewodniczący Solidarności w General Motors Manufacturing Poland. - Wówczas zarząd GM w USA ogłosi program naprawczy firmy. Jeśli zostanie zaakceptowany przez władze amerykańskie, otrzyma pomoc z kieszeni podatnika. Na razie więc wróżymy z fusów, ale wszystkie scenariusze są możliwe.

W gliwickim Oplu czekało na wieści 2.850 pracowników, w tym około 1.200 związkowców z "S". Wiedzą, że nie jest dobrze, firma zwalnia ludzi wszędzie. Tyle że w fabrykach GM w Niemczech odprawy przekraczają 100 tys. euro. U nas pracowników osłania tylko Kodeks pracy.

- Wielu z nich to osoby młode, o krótkim stażu. Nie wyobrażamy sobie, by mogli odejść z jednomiesięczną odprawą - mówi Rzeźniczek. Na razie zakład pracuje na dwie zmiany i związkowcy mają nadzieję, że przetrwa kryzys w branży samochodowej. Ich los jest jednak w rękach amerykańskiego podatnika.

Z kolei hutnicy z ArcelorMittal Poland właśnie dowiedzieli się od syna Mittala, członka dyrekcji generalnej, że zwolnienia obejmą w Europie 6 tysięcy osób, z czego 1.250 to pracownicy zatrudnieni w Polsce.

Tymczasem do końca kwietnia mają Program Odejść Pracowniczych (POP) dla 980 osób zgłoszonych do zwolnień grupowych. W styczniu skorzystało z niego 500 osób. Od nowego roku wygasa pakiet osłonowy wynegocjowany przy prywatyzacji polskich hut.

- Próby rozmów z zarządem na temat odnowienia pakietu osłon dla pracowników spełzły na niczym, a w końcówce rządów Prawa i Sprawiedliwości skwitowano działania właściciela naszej firmy uznając, że wypełnił obietnice prywatyzacyjne. Teraz robi, co chce - mówi Lech Majchrzak, wiceprzewodniczący hutniczej "S" w ArcelorMittal Poland w Dąbrowie Górniczej.

W minioną środę zarząd wypłacił jednak światowym akcjonariuszom firm Lakshmi Mittala 3 miliardy dolarów tytułem zaliczki na poczet dywidendy - w tym około 1,72 mld USD z firm w Polsce. Dlatego zbulwersowani związkowcy z ArcelorMittal z całej Europy zorganizowali tego dnia wielką manifestację w Brukseli.

- Uważamy, że to niemoralne: w czasie kryzysu wypłacać wysoką dywidendę akcjonariuszom i zwalniać ludzi - mówi wiceprzewodniczący hutniczej "S" w Dąbrowie Górniczej, Lech Majchrzak.

Dlatego związkowcy zapowiadają, że tanio skóry swoich ludzi nie sprzedadzą.

Beata Sypuła - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/960675.html



absinth - Śro Lut 18, 2009 8:36 pm


GM i Chrysler wyciągają rękę do rządu po kolejne 22 mld doalrów
j.a. 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 17:26

Dwa koncerny samochodowe zagrożone bankructwem: General Motors i Chrysler zwróciły się do rządu o kolejne, dodatkowe pożyczki na łączną kwotę 21,6 mld dolarów, niezbędne - jak twierdzą - dla uzdrowienia swej sytuacji finansowej

[...]
GM otrzymał już pożyczkę rządową w wysokości 13,4 miliarda dolarów, a obecnie domaga się dalszych 16,6 mld dolarów (w sumie zatem 30 mld dol.). Dodatkowo stara się jeszcze o co najmniej7,7 mld dol. od Ministerstwa Energetyki na rozwój technologii zapewniających większą oszczędność paliwa.

Chrysler dostał już 4 miliardy dolarów, ale chce kolejnych 5miliardów. W przedstawionym planie uzdrowienia sytuacji stwierdził, że jeśli nie otrzyma nowej pożyczki i nie uzyska ustępstw ze strony związków zawodowych i wierzycieli będzie musiał ogłosić upadłość.

W swoim planie naprawy GM zapowiada zamknięcie kolejnych pięciu fabryk - poza tymi, które już planuje zamknąć - oraz zwolnienie w tym roku 47 000 pracowników w fabrykach na całym świecie. Chce też zlikwidować tysiące zakładów dealerskich.Planuje poza tym stopniowo zaprzestać produkcji kilku modeli Hummera jeszcze w tym roku, Saturna w 2011 r. i zmniejszenie produkcji Pontiaca. Planuje też sprzedaż Saaba. Chrysler, którego sytuacja jest najtrudniejsza, zapowiada zmniejszenie produkcji o 100 000 pojazdów. W Kongresie nasilają się głosy, aby koncernowi temu odmówić dalszych kredytó

[...]
http://www.rp.pl/artykul/240264,265249_ ... alrow.html

Goodyear stracił, chce zwolnić 5 tys. pracowników
j.a. 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 16:03

Goodyear Tire & Rubber, największy producent opon w USA miał w IV kw. 2008r. 330 mln dolarów starty. Firma planuje zwolnienie 5 tys. pracowników

Wynik jest gorszy od prognoz.

Sprzedaż koncernu spadła o 21 proc. do 4,1 mld dol. Spółka zdecydowała się na cięcie zatrudnienia o ok. 7 proc. Goodyear planuje zmniejszyć moce produkcyjne o 15-25 mln opon do 2010 r.
http://www.rp.pl/artykul/19417,265204_G ... nikow.html

USA: Kolejny miesiąc spadku produkcji w przemyśle
j.a. 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 15:26

Produkcja przemysłowa w USA spadła w styczniu o 1,8 procent miesiąc do miesiąca wobec spadku o 2,4 procent po korekcie miesiąc wcześniej - podał zarząd Rezerwy Federalnej

Wykorzystanie mocy produkcyjnych wyniosło zaś 72 procent.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/175210,265190_ ... mysle.html

USA: Najmniej rozpoczętych budów w historii
j.a. 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 14:46

Liczba nowych inwestycji budowlanych w USA spadła w styczniu o 16,8 procent licząc miesiąc do miesiąca, do 466 tys. - podał Departament Handlu

W ubiegłym miesiącu rozpoczęto 466 tys. nowych inwestycji budowlanych wobec 560 tys. po korekcie miesiąc wcześniej.

Analitycy prognozowali, że w styczniu rozpoczęto 530 tys. nowych budów.

Liczba pozwoleń na budowę spadła w styczniu o 4,8 procent do 521 tys.
http://www.rp.pl/artykul/19420,265174_U ... torii.html

Strata ING BSK dużo większa od przewidywań
j.a. , pap 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 13:06

Strata netto grupy ING BSK w IV kwartale 2008 r. wyniosła 128,9 mln zł, czyli ponad 30 mln zł więcej niż prognozowano. Rok wcześniej bank miał 97,4 mln zł zysku netto

Wyniki banku okazały się słabsze od oczekiwań rynkowych oraz od wcześniejszych wstępnych szacunków banku.

Analitycy przewidywali, że ING BSK miał w IV kwartale 2008 roku 94 mln zł straty netto.
[...]
- Wyniki są słabe. Mamy bardzo duże koszty ryzyka jeśli chodzi o kredyty i opcje. Wydawało się, że bank nie jest aż tak bardzo aktywny na tym rynku. Dodatkowo spadły w czwartym kwartale depozyty o 8 procent, gdy większa część banków je zdobywała, choć bank ma nadal silną bazę depozytową - powiedział analityk Deutsche Banku Marcin Jabłczyński.

ING BSK ma obawy o przyszłość

- Depozyty korporacyjne zaczną spadać, bo firmy mają większe koszty finansowania. W 2009 roku będzie potężny kryzys po stronie korporacji, pierwszy-drugi kwartał to będą gigantyczne problemy. Będziemy tworzyć rezerwy, bo sytuacja klientów będzie się pogarszać. Saldo rezerw na należności kredytowe wzrośnie - powiedział Mirosław Boda, wiceprezes banku.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/67572,265045_S ... dywan.html

Commerzbank zaskoczył mniejszą stratą
ais , j.a. 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 12:39

Właściciel BRE Banku miał w IV kw. 2008 r. 809 mln euro straty netto, wobec prognozowanych przez analityków 852 mln euro

Jednak rok wcześniej w analogicznym okresie bank miał ponad 200 mln euro zysku.

[...]
http://www.rp.pl/artykul/67572,265122_C ... trata.html

Rośnie inflacja i bezrobocie w Rosji
IT 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 12:25

Od początku roku inflacja w Rosji osiągnęła już 3,3 proc., a bezrobocie poziom sprzed pięciu lat. Najszybciej przybywa bezrobotnych w graniczącym z Polską Obwodzie Kaliningradzkim

Dzisiaj w rosyjskim parlamencie (Duma) Tatiana Golikowa minister zdrowia i socjalnego rozwoju podała, że od października przybyło w Rosji ponad milion zarejestrowanych bezrobotnych. Teraz jest ich 1,8 mln (tyle co 5 lat temu), ale bez pracy pozostaje tak naprawdę ok. 6 mln ludzi. Takie wzrostu bezrobocia nie przewidziało ministerstwo finansów tworząc budżet. Są w nim pieniądze na pomoc tylko 1,6 mln bezrobotnych.

Sytuację społeczną pogarszają też szybko rosnące koszty życia. Najbardziej rosną ceny żywności: np. od początku roku cukier zdrożał o 16 proc., herbata - 5,6 proc., ryby i mięso - 4,2 proc.
http://www.rp.pl/artykul/19420,265115_R ... Rosji.html

Frank po 3,42 zł
Bloomberg , ais 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 12:21

Za tyle kupią franka klienci MBanku i PKO BP, którym dzisiaj przypada spłata raty kredytu zaciągniętego w szwajcarskiej walucie. Kurs w BZ WBK o 10:20 wynosił o 20 groszy mniej

Na foreksie szwajcarska waluta kosztowała rano 3,33 zł, to spadek o 0,36 proc. Rósł za to dolar o 0,026 proc, który kosztuje już 3,91 zł i euro za które trzeba zapłacić 4,91 zł.

Po dwunastej w notowaniach ciągłych złotówka zaczęła się umacniać. W stosunku do Franka o ponad 2 proc. Szwajcarska waluta kosztuj 3,27 zł. Euro w sprzedaży już 4,83 zł, o 1,5 proc. mniej niż dzienne maksimum.
[...]
Od rekordu siły z końca lipca 2008 roku złoty stracił około 35 procent.
http://www.rp.pl/artykul/215270,265106_ ... 42_zl.html

Niemcy: Rząd jest gotowy do nacjonalizacji banków
j.a. 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 12:09

Rząd Niemiec przyjął projekt ustawy, która umożliwia nacjonalizację banków, które znajdą się w poważnych trudnościach w związku z kryzysem finansowym

Ustawa o tzw. przejęciu ratunkowym ma pozwolić na uzyskanie przez państwo kontroli nad bankiem Hypo Real Estate, który - choć otrzymał dotąd poręczenia od rządu i innych banków na łączną sumę 102 mld euro - nadal jest w trudnej kondycji finansowej.
[...]
Znacjonalizowaną spółkę będzie można ponownie sprywatyzować, gdy poprawi się jej kondycja finansowa.

Przymusowy wykup udziałów w bankach zastosowały w trakcie obecnego kryzysu inne kraje, w tym Wielka Brytania i Irlandia, ale w Niemczech budzi on złe skojarzenia w związku z rabunkiem mienia żydowskiego w latach 30. ubiegłego stulecia.

By wykluczyć podobne praktyki, powojenna konstytucja Niemiec zakazała wywłaszczania mienia prywatnego poza przypadkami uzasadnionymi interesem publicznym.
http://www.rp.pl/artykul/19420,265110_N ... ankow.html

Greenspan: Raz na sto lat trzeba znacjonalizować część banków
j.a. 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 11:44

Rząd USA być może będzie musiał tymczasowo znacjonalizować niektóre banki, żeby naprawić system finansowy i przywrócić przepływ kredytów - powiedział Alan Greenspan, były prezes Fed w wywiadzie Financial Timesa

Greenspan, który - jak pisze "FT" - przez całe dziesięciolecia był postrzegany jako guru leseferyzmu przyznał, że nacjonalizacja może być najmniej szkodliwym rozwiązaniem.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/19420,265091_G ... ankow.html

Mocne spadki giełdy w Rosji, wstrzymano notowania
j.a. 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 11:40

Rosyjska giełda Micex wstrzymała handel z powodu mocnego spadku indeksu - poinformowała rzeczniczka prasowa giełdy Anna Czerjomuszkina

- Micex wstrzymał notowania na godzinę o 13.05 lokalnego czasu po tym, gdy tzw. indeks techniczny spadł o ponad 5 proc.- powiedziała.
http://www.rp.pl/artykul/19421,265088_M ... wania.html

Coraz więcej polskich firm nie płaci pracownikom pensji
Adam Woźniak , Józef Matusz , ma.go 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 11:24

Przedsiębiorstwa tracą płynność i nie mają na wypłatę wynagrodzeń. Zjawisko będzie się nasilać – alarmują inspektorzy pracy.

Dopiero we wtorek zakończyła się wypłata grudniowej pensji dla pracowników Krośnieńskich Hut Szkła. Wcześniej dostawali tylko zaliczki – najpierw po 400 zł, potem po 200 zł.
[...]
Tylko trochę lepiej jest w gliwickich zakładach Bumar-Łabędy. Pensję w styczniu wypłacono w dwóch ratach – po 50 proc. wynagrodzenia. W lutym opóźnienie będzie jednak większe.

Takich przypadków będzie coraz więcej – alarmują inspektorzy pracy. – Zjawisko się nasila, i to bez względu na wielkość firmy – mówi Teresa Różańska, okręgowy inspektor pracy w Katowicach. Do inspekcji pracy we Wrocławiu w styczniu napłynęły w tej sprawie 103 skargi na pracodawców. W 2008 r. przyjmowano ich średnio 74 miesięcznie. To wzrost o blisko 40 proc. Na Mazowszu liczba przypadków niewypłacenia wynagrodzeń wzrosła z 84 w 2007 r. do 131 w 2008 r., czyli o prawie 56 proc.

Te dane pokazują, że już w 2008 r. pracodawcy zaczęli mieć kłopoty z wypłaceniem pensji, choć kryzys dopiero się zaczynał. Teraz, gdy spowolnienie stało się wyraźne, może dojść do prawdziwej plagi opóźnień.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/175207,264902_ ... ensji.html

Pół miliona Rosjan bez pensji
Iwona Trusewicz 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 10:57

Pół miliona Rosjan czeka na zaległe pensje. Firmy są im winne już prawie 200 mln dolarów. W styczniu zaległości wzrosły o połowę
[...]

Ponad 85 proc. długów powstało w 2008 r szczególnie w ostatnim kryzysowym kwartale, gdy z braku środków obrotowych zakłady i firmy wstrzymywały produkcję lub bankrutowały.
W Rosji nie ma systemu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, więc załogi takich firm muszą czekać dopóki kapitał spółki nie zostanie sprzedany. Często jednak okazuje się, że długi przedsiębiorstwa wobec państwa (podatki i obowiązkowe opłaty) przewyższają wartość majątku. Wtedy wszystko zagarnia państwo.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/19420,265064_P ... ensji.html

Milczenie Tymoszenko
Tatiana Serwetnyk 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 03:19

Dwadzieścia procent – rekordowy spadek Produktu Krajowego Brutto. Sekretariat prezydenta Juszczenki krytykuje rząd za ukrywanie prawdy o gospodarce

Chodzi o ujawnienie oficjalnych danych dotyczących dynamiki PKB w styczniu. W poniedziałek ukraiński Państwowy Komitet Statystyki podał, że nie opublikuje tej informacji. [...]

Informację o spadku produktu krajowego brutto w styczniu ujawnił Narodowy Bank Ukrainy (NBU). – Jest on mniejszy o blisko 20 procent w porównaniu z analogicznym okresem 2008 roku – oświadczył Walery Łytwycki, szef grupy doradców prezesa NBU. – To historyczne maksimum spadku.

Według Łytwyckiego do najbardziej dotkniętych gałęzi przez kryzys należy budownictwo i przemysł. – Na początku ubiegłego roku recesja dotknęła tylko jedną branżę – budownictwo. Wszystkie pozostałe były w dobrym stanie. Dziś w pozytywnej sytuacji znajduje się tylko rolnictwo: wzrost wynosi tu 0,5 proc., co mieści się w granicach błędu statystycznego. Wszystkie pozostałe branże bazowe, które formują około 80 proc. PKB, są w strefie ujemnej – dodał. Wczorajsza informacja Państwowego Komitetu Statystyki mówi o spadku produkcji przemysłowej na Ukrainie o ponad 34 proc.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/259197,264952_ ... nko__.html

Miliardy dla gospodarki, Kalifornia nad przepaścią
Piotr Rudzki , k.o. 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 03:17

Prezydenta USA Barack Obama podpisał wczoraj plan pomocy dla amerykańskiej gospodarki wart 789 mld dolarów.

[...]
Jedną trzecią planu, ok. 286 mld, stanowią ulgi podatkowe mające pobudzić popyt konsumpcyjny. Reszta to wydatki publiczne, dzięki którym pracę ma znaleźć do 2010 roku od 3 do 4 mln osób. Jest to tym ważniejsze, że od grudnia 2007 r., gdy rozpoczęła się recesja w USA, pracę straciło 3,6 mln osób. Jest to największy spadek miejsc pracy od 1945 r.
[...]
Potężne problemy ma także stan Kalifornia. Jest na skraju bankructwa. Zwolnionych zostało około 20 tys. pracowników, wstrzymano finansowanie inwestycji o wartości 3 mld dol. Dla ratowania się przed niewypłacalnością władze planują m.in. emisję obligacji, tymczasową podwyżkę podatków.
http://www.rp.pl/artykul/259197,264951_ ... ascia.html

Kryzys rosyjskiej gospodarki
Agnieszka Łakoma 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 03:12

Według analityków możliwy jest spadek PKB w tym roku nawet o 20 proc.

[...]Choć wielu analityków spodziewa się pogorszenia sytuacji ekonomicznej kraju w tym roku, to jednak ocena agencji jest wyjątkowo niekorzystna. W ubiegłym roku wzrost PKB Rosji wyniósł 6,3 proc. Ale ostatnio nawet przedstawiciele władz w Moskwie otwarcie mówią o poważnym kryzysie. Jeden z doradców prezydenta Rosji Igor Jurgens stwierdził, że rząd planuje różne scenariusze dotyczące poziomu tegorocznego PKB – od zerowego wzrostu do minus 10 proc.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/259197,264949_ ... omoca.html

Dobry czas dla wielkich banków już minął
Eliza Więcław 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 03:00

Bankowe usługi będą w tym roku drożały. Instytucje finansowe będą szukały dodatkowych źródeł przychodów

[...]
Eksperci BCG twierdzą, że skończył się już czas uniwersalnych banków gigantów, takich jak amerykański Citi. Kryzys pokazał bowiem, że trudno skutecznie zarządzać takim molochem. Ich zdaniem należy się spodziewać dalszych fuzji i przejęć. Nie będą to jednak szybko przeprowadzane transakcje, których celem jest znalezienie dodatkowych środków, ale konsekwencja zmiany strategii danego banku.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/67572,264936_D ... inal_.html

Popyt na materiały budowlane spada
Beata Drewnowska , Piotr Mazurkiewicz 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 18-02-2009 00:35

Kryzys zagląda na rynek materiałów budowlanych. W części hurtowni i sieci już zmniejszyła się sprzedaż. Firmy tną koszty, bo boją się, że będzie gorzej

– W styczniu 2009 r. popyt na oferowane przez nas produkty był o ok. 10 proc. mniejszy niż w grudniu 2008 r. – mówi Marzena Mysior-Syczuk z Polskich Składów Budowlanych, największej sieci hurtowni materiałów budowlanych w Polsce. W pierwszych tygodniach tego roku o ok. 12 proc. zmniejszyła się natomiast sprzedaż sieci DDD Dobre Dla Domu.

Sygnały o spadku popytu docierają także od producentów materiałów budowlanych. – Od początku roku wielkość sprzedaży stolarki otworowej w Polsce jest o ok. 20 proc. niższa niż rok temu – szacuje Mikołaj Placek, prezes Oknoplastu z Krakowa.
[...]
Zmniejszył się także popyt na cement. Stowarzyszenie Producentów Cementów podaje, że w styczniu 2009 r. jego sprzedaż na rynku krajowym przekroczyła nieznacznie 541 tys. ton. Rok wcześniej była o ok. 44 proc. wyższa.
[...]
Jednak chłodna zima to nie jedyny powód spadku popytu na materiały budowlane. – Od drugiego półrocza 2008 r. gwałtownie malej liczba wydawanych pozwoleń na budowę i rozpoczynanych inwestycji – mówi Marzena Mysior-Syczuk. Mikołaj Placek zwraca natomiast uwagę, że spadła także dostępność do kredytów dla osób budujących systemem gospodarczym oraz tych, którzy chcą przeprowadzić niewielkie remonty.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/237965,264767_ ... spada.html

Rosja: Gospodarka może skurczyć się o 2,2 proc.
j.a. 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 16:36

Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego Rosji skorygowało swoją prognozę dynamiki produktu krajowego brutto Rosji w 2009 roku z minus 0,2 proc. na minus 2,2 proc.

Prognoza PKB pogorszyła się do minus 2,2 proc. -poinformował wiceszef tego resortu Andriej Klepacz.

Produkcja przemysłowa według niego spadnie o 7,4 proc., a inwestycje - o 14 proc.

Poprzednia prognoza ministerstwa przewidywała skurczenie się gospodarki o 0,2 proc. Produkcja przemysłowa - jak szacował resort - miała spaść o 5,7 proc.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/19420,264698_R ... proc_.html

Płace w styczniu spadły o ponad dwieście złotych
ksta 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 14:19

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w styczniu o 8,1 proc. rocznie. Ale względem grudnia spadek wyniósł już ponad 204 złote, choć to i tak mniej niż zakładały prognozy
http://www.rp.pl/artykul/175207,264648_ ... tych_.html

Całe pokolenie nie widziało recesji takiej jak ta
ksta 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 13:36

Produkt krajowy brutto Holandii zmniejszy się w 2009 r o 3,5 proc. – to oficjalna rządowa prognoza. Poprzednia, grudniowa zakładała spadek tylko o 0,75 proc.

- Od dawna Holandia nie doświadczała takiego załamania, a szybkość, z jaką ono nastąpiło, jest bezprecedensowa. Całe pokolenie nigdy nie widziało recesji takiej jak ta, która staje się poważnym wyzwaniem"- skomentował szacunki premier Jan Peter Balkenende.
[...]
Umiarkowane dotąd w Holandii bezrobocie ma wzrosnąć w bieżącym roku do 5,5 proc., zaś w roku 2010 do 8,75 proc. Inflacja spadnie natomiast do 1 proc., pozostając na tym poziomie do końca przyszłego roku. Mimo ujemnego wzrostu gospodarczego, siła nabywcza Holendrów zwiększy się w bieżącym roku o 2,25 proc.
http://www.rp.pl/artykul/175204,264630_ ... ak_ta.html

116,4 miliona strat Krośnieńskich Hut Szkła
ksta 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 11:32

Wycena opcji walutowych oraz radykalna przecena zapasów i wyrobów gotowych spowodowały, że Huty Szkła w Krośnie zanotowały po IV kwartale ponad 116 mln zł strat wobec 2 mln zł zysku rok temu

[...]
http://www.rp.pl/artykul/19417,264614_1 ... Szkla.html



absinth - Czw Lut 19, 2009 10:22 am


Złoty łapie oddech
Mirosław Kuk 18-02-2009, ostatnia aktualizacja 19-02-2009 10:24

Polska może wejść do mechanizmu ERM2 poprzedzającego przyjęcie euro i potem zmienić konstytucję – zadeklarował premier. Polska waluta się umocniła, gdy rząd zaczął wymieniać na rynku unijne euro

[...]
Choć formalnie dopiero wejście do strefy euro wymaga zmiany konstytucji, to ekonomiści zalecali taki krok jeszcze przed przystąpieniem do mechanizmu ERM2. W nim wahania waluty zostają ograniczone do plus minus 15 proc. od wcześniej wyznaczonego poziomu.

Po porannym osłabieniu złoty zaczął się wyraźnie umacniać i po południu euro kosztowało już 4,77 zł. Złotemu pomogła wypowiedź premiera, a także dokonana na rynku walutowym przez resort finansów sprzedaż euro pochodzących z funduszy unijnych. – To może chwilowo zatrzymać proces osłabiania się złotego. Wśród inwestorów nadal jest dużo niepewności – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/84416,265327_Z ... ddech.html

Polska nie sprzeda obligacji?
ksta 19-02-2009, ostatnia aktualizacja 19-02-2009 10:07

- W 2009 r. Polsce nie będzie łatwo sprzedać obligacji Skarbu Państwa - powiedział podczas sejmowej debaty o kryzysie minister finansów Jacek Rostowski

W kolejce do sprzedaży obligacji stoją kraje o znacznie lepszej wiarygodności kredytowej - ostrzegł Rostowski. - Rząd jest zdeterminowany do utrzymania deficytu na założonym w ustawie budżetowej poziomie 18,2 mld zł - dodał.

- Tylko w 2009 r., żeby zrealizować nasz budżet, musimy pożyczyć 155 mld zł. Nasze potrzeby pożyczkowe są 8 razy większe niż nasz deficyt. Te pieniądze musimy zdobyć, sprzedając obligacje Skarbu Państwa – mówił minister finansów.

- Istnieje niebezpieczeństwo, że idąc drogą większego deficytu, doszlibyśmy do sytuacji, w której są Węgry. Wpadlibyśmy wtedy w pułapkę zagrożenia, zmuszeni bylibyśmy zaciągać coraz większe długi, żeby spłacić wcześniejsze zobowiązania. Nigdy nie dopuścimy do takiej sytuacji - mówił.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/19420,265545_P ... cji__.html

Fortis Bank Polska stracił 104 mln zł
ksta 19-02-2009, ostatnia aktualizacja 19-02-2009 09:32

Jednostkowa strata netto Fortis Banku Polska w IV kwartale wyniosła 104,6 mln zł wobec 45,3 mln zł zysku netto rok temu

[...]
- Pogarszająca się sytuacja na rynkach finansowych i słabnący złoty spowodowały, że część klientów, z którymi grupa zawarła terminowe kontrakty walutowe, nie będzie w stanie wywiązać się ze zobowiązań wynikających z transakcji instrumentami pochodnymi – podał bank.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/67572,265529_F ... n_zl_.html

Zysk Banku BPH w IV kwartale to 2,5 mln zł
ksta 19-02-2009, ostatnia aktualizacja 19-02-2009 09:20

Skonsolidowany zysk netto Banku BPH SA wyniósł w ostatnim kwartale 2,5 miliona zł. W całym 2008 r. zysk netto grupy to 114 mln zł
[...]
http://www.rp.pl/artykul/67572,265525_Z ... ln_zl.html

W 2009 r. polski rynek reklamy czeka stagnacja
Magdalena Lemańska 19-02-2009, ostatnia aktualizacja 19-02-2009 04:37

Według firmy ZenithOptimedia Group Polska (ZOG) tegoroczne wydatki na reklamę w Polsce zwiększą się w porównaniu z 2008 r. zaledwie o 0,2 proc. (w ubiegłym roku było to 11 proc.) i – tak jak w 2008 r. – wyniosą 7,8 mld zł netto, czyli już po odliczeniu rabatów, jakich media udzielają reklamodawcom.

[...]
Firma się obawia, że dopiero w drugiej połowie 2009 r., kiedy największe światowe koncerny ostatecznie zatwierdzą budżety reklamowe, okaże się, jaki jest faktyczny wymiar gospodarczego kryzysu. Przy zerowym wzroście PKB w tym roku rynek reklamy w Polsce się skurczy.

Już odczuwalne cięcia wydatków odbiją się negatywnie przede wszystkim na prasie – wydatki na reklamę w magazynach skurczą się w tym roku w porównaniu z ubiegłym o

10 proc., a w gazetach – o 9 proc. Jak podały wczoraj Wirtualnemedia.pl, z danych Expert Monitora wynika, że cennikowe wpływy reklamowe dzienników w styczniu 2009 r. w porównaniu ze styczniem 2008 r. spadły o 11 proc. Spadki odnotowała większość dzienników opiniotwórczych. Wpływy ”Gazety Wyborczej” spadły o prawie 20 proc., do 60,1 mln zł, a ”Dziennika” o prawie 23 proc., do 9,7 mln zł. ”Rz” udało się poprawić wynik o 6 proc., do 13,4 mln zł. Dwucyfrowy wzrost wpływów z reklam (nawet o 21 proc.) w tym roku utrzyma tylko Internet.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/67344,265470_W ... acja_.html

Spadnie wartość inwestycji w nieruchomości
Piotr Mazurkiewicz 19-02-2009, ostatnia aktualizacja 19-02-2009 04:30

W tym roku na świecie właściciela zmienią centra handlowe, biurowce i magazyny warte 412 mld dol., ponad 5 proc. mniej niż w 2008 r. – prognozuje firma doradcza Cushman & Wakefield

Sytuacja na rynku jest coraz gorsza. C&W niedawno informowała, że w ubiegłym roku wartość transakcji na rynku nieruchomości komercyjnych wyniosła 435 mld dol. i była o 59 proc. mniejsza niż w rekordowym 2007 r. Jak podają analitycy, to najniższa wartość od 2004 r., a w 2009 r. będzie jeszcze gorzej, choć faktycznie spadek będzie już stosunkowo niewielki.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/158168,265478_ ... osci_.html

Rok 2009 będzie bardzo trudny dla Commerzbanku
Mirosław Kuk 19-02-2009, ostatnia aktualizacja 19-02-2009 04:30

Właściciel BRE Banku miał 809 mln euro straty w IV kwartale. Słabe wyniki są efektem złej koniunktury oraz kosztów połączenia z Dresdner Bankiem

[...]
– Nie byliśmy w stanie uniknąć negatywnych skutków pogarszającej się sytuacji na świecie. Czwarty kwartał był dla nas jednym z najtrudniejszych w historii – mówił wczoraj Martin Blessing, szef Commerzbanku. Ale i tak wynik okazał się lepszy od przewidywań analityków, którzy oczekiwali straty większej o ponad 40 mln euro.
[...]
89 procent wartości straciły akcje Commerzbanku od początku 2008 r. Wczoraj zdrożały o ponad 6 proc.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/67572,265469_R ... banku.html

Czarne chmury nad rajem
Beata Kopyt , Ewa Wysocka 19-02-2009, ostatnia aktualizacja 19-02-2009 04:29

Życie ponad stan, napompowane sztucznie ceny, pożyczki bankowe na jeden podpis. Hulaj dusza, piekła nie ma. I nagle w Hiszpanii pokazało się samo dno

[...]
Teraz dobrze nie jest. Tysiące hiszpańskich rodzin dotknął kryzys. Już nie tylko nie szastają pieniędzmi na wyprzedażach, ale także nie spłacają rat i ograniczają podstawowe zakupy. Bardzo szybko uświadamiają sobie, że jest źle. Choć dotychczas cały świat huczał o kryzysie, a Unia ostrzegała, że najpoważniej dotknie on Hiszpanię, Półwysep Iberyjski żył sobie swoim rytmem. Dopiero w styczniu przez usta polityków przecisnęło się słowo „kryzys”, a Banco de Espana, odpowiednik polskiego NBP, użył słowa „recesja”. W telewizyjnym wywiadzie premier Jose Luis Zapatero upierał się, że do 2009 r. nie było zagrożenia. – Nic nie wiedzieliśmy – mówił, rozkładając ręce.
[...]
Trudno się dziwić, że nie wszyscy wierzą w słowa premiera. Zwłaszcza że niektóre instytucje przewidziały nadejście złych czasów. Santander, największy hiszpański bank, już trzy lata temu wyzbył się nieruchomości, które teraz może odkupić za bezcen. Podobnie zachowała się kasa oszczędności La Caixa, która dyskretnie zlikwidowała biura nieruchomości. Takie posunięcia nie przeszkadzały bankom w prowadzeniu najbardziej liberalnej w Unii polityki kredytowej. Hiszpania była głucha na apele Europejskiego Banku Centralnego, który ostrzegał o niebezpieczeństwie. Bez stałej pracy, bez żyrantów każdy, kto chciał, mógł dostać kredyt, najlepiej hipoteczny. I chętnych nie brakowało, bo na nieruchomościach zarabiało się trzy raz lepiej niż na lokatach. Teraz problem mają i obywatele, i banki. Na rynku jest ponad dwa miliony pustych mieszkań i cała armia osób niepłacących hipotek.
[...]
Zadłużenie społeczeństwa sięga 90 proc. PKB. To po USA najbardziej zadłużony naród na świecie. Ci w najgorszej sytuacji – firmy i osoby prywatne, ogłaszają niewypłacalność – banki przejmują ich dobra, których potem nikt nie kupuje. Koło się zamyka.
[...]
Po raz pierwszy w historii Barcelony, mieście 40 tysięcy restauracji i barów, więcej lokali jest zamykanych niż otwieranych. Do końca roku zniknąć może co piąty z nich. Zarobki barów, nawet w najmodniejszych częściach Barcelony, spadły o 40 proc. Ich właściciele robią, co mogą, by uratować biznes. Bar Marrison przygotował ofertę za 1 euro. Nie jest to oszałamiające jedzenie: lampka wina i gorąca kanapka albo sałata. Ale pierwszego dnia, w którym właściciele odważyli się podać takie menu, zarobili 600 euro.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/259197,265472_ ... rajem.html

Porty morskie zaczynają zaciskać pasa
Agnieszka Stefańska 19-02-2009, ostatnia aktualizacja 19-02-2009 04:08

Kryzys dotarł już do polskich portów. W 2008 r. straciły 5 proc. ładunków. Teraz liczą się z 25-proc. spadkiem

Najwięcej, bo o prawie 10,3 proc., mniej towarów przeładował w 2008 r. port w Gdańsku – podają analitycy Actia Consulting. Spadek w gdyńskim porcie wyniósł 9,15 proc. W 2008 r. większe przeładunki były jedynie w zespole portów Szczecin i Świnoujście. Wzrost wyniósł 3 proc. Ale to one już zapowiadają ograniczenie inwestycji.
[...]
– Nie ma dobrych perspektyw wzrostu przeładunków – mówi Maciej Matczak, ekspert Actia Consulting. – Część ładunków w polskich portach, jak np. rosyjska ropa, jest obciążona bagażem politycznym. Może pojawić się tendencja do przenoszenia części towarów z portów pozarosyjskich do rosyjskich. Jak dodaje, szansą na utrzymanie przeładunków na niezmienionym poziomie jest dla portów import węgla.

– Wolniej niż dotychczas może rosnąć przeładunek kontenerów, co jest związane m.in. ze spadkiem konsumpcji wynikającej z trudności gospodarczych czy niekorzystnych kursów walutowych – wyjaśnia Maciej Matczak.
http://www.rp.pl/artykul/19417,265465_P ... _pasa.html

Rosja musi dodrukowywać ruble, by finansować deficyt
Iwona Trusewicz 19-02-2009, ostatnia aktualizacja 19-02-2009 03:40

Trzy biliony rubli na pokrycie deficytu budżetowego ma wydrukować bank centralny. Część z nich trafi na rynek. Grozi to wyższą inflacją

O emisji przez Bank Rosji 3,2 bln rubli (92 mld dol.) na pokrycie deficytu budżetowego poinformował wczoraj wiceprezes banku Aleksiej Ulukajew. Według szacunków banku tegoroczny deficyt wyniesie 8 proc. PKB, czyli właśnie 3,2 bln rubli.

[...]
– Gratuluję Rosjanom pomysłu na zniwelowanie deficytu. Muszą się jednak liczyć, że zagranica nie będzie kupować ich obligacji. Ogromne jest też ryzyko inflacyjne związane z takim manewrem. Jeżeli ten cały pieniądz trafi tylko na rynek wewnętrzny, to tak zwiększy podaż, że gospodarka tego nie wytrzyma - powiedział prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PricewaterhouseCoopers w Warszawie. Dodaje, że w krajach demokratycznych obniża się deficyt tnąc wydatki, a rządzący nie obawiają się niepopularnych społecznie decyzji. – Ale Rosja jest krajem, który inaczej buduje swoje finanse – mówi Orłowski.

Inflacja w Rosji będzie w tym roku raczej wyższa niż 14 proc. prognozowane przez resort finansów – szacują eksperci. W środę rubel znów zaliczył historyczny spadek, tracąc w ciągu doby 60 kopiejek do dolara. W kantorach Moskwy za dolara żądano 36,3 rubla.
http://www.rp.pl/artykul/215270,265447_ ... ruble.html



kiwele - Czw Lut 19, 2009 1:54 pm
Kryzys dotyka forum GKW.
Trudno to policzyc, ale przy pewnym uporze mozliwe byloby oparcie sie na cyfrach.
Dawniej dominowaly informacje o nowych przedsiewzieciach, o architekturze, budownictwie mieszkaniowym i komunikacyjnym, krzyzowaly sie na ich temat pelne optymizmu dyskusje. Dzis trwa tam wszelkie wygaszanie, a uwaga przenosi sie na problemy dawniej peryferyjne, bo jakby nie bylo, jakies zycie musi trwac.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 10 z 15 • Wyszukano 774 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.