ďťż
[Komunikacja] KZK GOP



Wit - Sob Lut 07, 2009 9:39 pm


Po skargach pasażerów KZK GOP wypowiedział umowę Henzago
31.01.2009
Liczne skargi pasażerów, interwencje piekarskich radnych i wyniki kontroli przeprowadzonej przez Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego przyniosły skutek.

Jak się dowiedzieliśmy w KZK GOP, firmie Henzago obsługującej linie autobusowe w Rudzie Śląskiej i Piekarach Śląskich została wypowiedziana umowa.

- Od jutra linie nr 230, 255 oraz 860 przejęte zostaną przez innych przewoźników - mówi Alodia Ostroch, rzecznik prasowy KZK GOP.

Wiadomo już, że rudzkie linie 230 i 255 obsługiwać będą firmy Nowak Transport i Transcom Piekary. Na piekarskich przystankach zatrzymywać się będą pojazdy PKM Świerklaniec. Oznacza to, że na drogi Piekar Śląskich wyjadą te same pojazdy co kilka miesięcy temu, przed wystąpieniem miasta z Międzygminnego Związku Komunikacji Pasażerskiej!

Świerklaniecki przewoźnik na zlecenie KZK GOP będzie jeździć jedynie do końca maja. Natomiast Nowak Transport i Transcom Piekary komunikację w Rudzie zapewnią tylko do końca czerwca.

- Niebawem zostanie rozpisany przetarg, który pozwoli wyłonić nowe firmy - tłumaczy rzeczniczka.

KZK GOP podkreśla, że przeprowadzone przez pracowników związku kontrole potwierdziły nieprawidłowości, do jakich dochodziło.

Przypomnijmy, że od 1 grudnia, gdy przewoźnikiem została rudzka firma posypała się lawina zażaleń ze strony piekarzan. Pasażerowie byli zbulwersowani nierzetelnym wykonywaniem zleceń. Narzekali też na fatalny stan techniczny taboru. Autobusy linii 860 spóźniały się o około 20 minut albo w ogóle nie przyjeżdżały. Jeden z naszych Czytelników wyliczył, że w ciągu jednego tygodnia nie wykonano aż 40 kursów!

Po opublikowaniu przez nas artykułu dotyczącego chaosu w komunikacji w redakcji rozdzwoniły się telefony.

Pan Grzegorz (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkaniec Rudy Śląskiej potwierdza rewelacje na temat firmy Henzago. - Codzienne jeżdżę autobusami obsługiwanymi przez tego przewoźnika. Sposób wykonywania kursów w Rudzie Śląskiej woła o pomstę do nieba. To, co ujawniliście na łamach gazety to wierzchołek góry lodowej! - denerwuje się rudzianin.

Z jego relacji wynika, że na porządku dziennym było niezatrzymywanie się na przystankach i kilkunastominutowe spóźnienia.

Niestety nie udało nam się uzyskać od rudzkiego przewoźnika komentarza. Przedstawiciel firmy stwierdził, że nie ma zamierza udzielać nam żadnych informacji.

--------------------------------------------------------------------------------

W artykule "Komunikacyjny chaos w mieście" z 15 stycznia 2009 r. na podstawie informacji uzyskanych w KZK GOP napisaliśmy, że firma Henzago była kilkakrotnie pozywana przez tę instytucję do sądu. Alodia Ostroch, rzecznik KZK GOP informuje jednak: Rzeczywiście przewoźnik ten jest trudnym partnerem i niestety wielokrotnie spotykamy się z nim w sądzie, jednak zazwyczaj to on pozywa KZK GOP. Sami też nieraz rozważaliśmy takie rozwiązanie, ale zawsze udawało nam się wyegzekwować swoje roszczenia korzystając z praw, jakie daje nam zawarta z nim umowa.

Zamiast "12"

W niedzielę o godzinie 5.01 z przystanku Chorzów Miasto ruszy autobus nr 190, który będzie kursować trasą zlikwidowanej 31 grudnia linii tramwajowej nr 12.

Łączyła ona centrum Chorzowa z Siemianowicami. O linię walczyli niezadowoleni pasażerowie, którzy narzekali na wydłużenie czasu przejazdu między miastami.

W KZK GOP tłumaczą, że takie rozwiązanie będzie tańsze.

Autobus nr 190 będzie jeździł średnio co pół godziny z pl. Skargi w Siemianowicach do dworca PKP w Chorzowie Batorym.

Katarzyna Nylec, SEK - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/954787.html
....................
Po fali protestów KZKGOP ustąpiło - 190 zamiast 663
06.02.2009
Autobus numer 190, który jedzie tą samą trasą która jeździła zlikwidowana 'dwunastka' kursuje już od niedzieli

Zamiast autobusu nr 663 już jeździ ...autobus nr 190, który pokonuje tę samą trasą, co zlikwidowany tramwaj.

W niedzielę o 5. 01 z przystanku Chorzów Miasto odjechał autobus nr 190. Pojechał dokładnie tą samą trasą po której kursował tramwaj nr 12. O zlikwidowaną linię przez kilkanaście tygodni walczyli niezadowoleni pasażerowie. Tym samym autobus nr 663, który do tej pory zastępował "dwunastkę" wrócił do swojej starej trasy. Zmianę decyzji KZK GOP tłumaczy tym, że... stworzenie nowej linii autobusowej i tak jest tańsze niż eksploatacja tramwaju.

"Dwunastka" była jedną z najstarszych linii tramwajowych na Śląsku. W nowy Rok pojechała ostatni raz. Decyzja o jej likwidacji wywołała falę protestów.

- Jesteśmy ludźmi urodzonymi w trakcie i po II wojnie światowej. Uważamy, że osoby odpowiedzialne za likwidację "dwunastki" nie mają zrozumienia dla ludzi po 60., ponieważ posiadają własne samochody, są zdrowi i pełnosprawni. Nie rozumieją cierpienia chorych ludzi. A my tym tramwajem jeździliśmy na przykład na rehabilitację. Czy ktoś o tym pomyślał? - pyta pani Urszula z Chorzowa, która wystosowała nawet w tej sprawie specjalne pismo do urzędników.

Pokrzywdzeni czuli się też niewidomi z Domu Pomocy Społecznej w Chorzowie. To dla nich strata "dwunastki" była największą przeszkodą w samodzielnym poruszaniu się.

- Byliśmy nie tylko przyzwyczajeni do tych przystanków, ale i do okolicy, która je otacza - przekonuje Anna Gajewska, przewodnicząca rady mieszkańców DPS. - Mogliśmy samodzielnie odnajdywać drogę. Autobus jeżdżący tą samą trasą byłby mniejszym problemem - dodaje.

Interweniował nawet prezydent miasta.

- Mieszkańcy wskazali dwa poważne utrudnienia w funkcjonowaniu autobusu, który zastępował "dwunastkę" - wyjaśnia Gabriela Kardas, rzecznik prasowy magistratu. - Na przykład nie było połączenia z Pętlą Tramwajową "Alferda", która leży w Katowicach na granicy z Siemianowicami Śląskimi.

To właśnie też takie argumenty przekonały KZKGOP, że trzeba się dostosować do potrzeb pasażerów.

- Po zmianach obserwowaliśmy jak to wszystko funkcjonuje - informuje Alodia Ostroch, rzecznik prasowy KZKGOP. - Było dużo skarg, dlatego zdecydowaliśmy się stworzyć nowa linię autobusową.

Powodem były także pieniądze: koszt rocznej eksploatacji autobusu to około milion złotych, a tramwaju - około dwa i pół miliona złotych.

Autobus nr 190 będzie jeździł średnio co pół godziny po trasie "dwunastki" to znaczy od Placu Skargi w Siemianowicach Śląskich do - i tu nowość - dworzec PKP w Chorzowie Batorym.

- Postanowiliśmy także, że nowa linia będzie też obsługiwać siemianowickie osiedle Tuwima - dodaje Ostroch.

Pierwszy kurs nowego autobusu będzie rozpoczynał się około piątej rano. Ostatni wjedzie do zajezdni około północy.

- Przypomnijmy, że tramwaj nr dwanaście jeździł co czternaście minut - podsumowuje decyzje KZKGOP Marek Borys ze Stowarzyszenia Moje Miasto, które także protestowało podczas likwidowania linii tramwajowej. - Nowy autobus nie będzie kursował w godzinach późnonocnych, a tramwaj w nocy jeździł. Dlatego nie rozumiem, po co likwidowano linię tramwajową, żeby stworzyć nowa linię autobusową, która jeździ rzadziej.

Pasażerowie sceptycznie podchodzą do nowego autobusu.

- Zobaczymy jak to będzie wyglądało - mówi Zofia Wójtowicz z Centrum. - Ale nadal nie rozumiem po co likwidować tramwaj, skoro za chwilę tworzy się nowy autobus?

Magdalena Sekuła - POLSKA Dziennik Zachodni

http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/956663.html




Cuma - Nie Lut 08, 2009 7:42 pm
Henzago znikło i pojawiły się na 255 super elagnckie, luksusowe i nowoczesne.... Ikarusy 280



Reds - Nie Lut 08, 2009 8:47 pm

Henzago znikło i pojawiły się na 255 super elagnckie, luksusowe i nowoczesne.... Ikarusy 280

Ale punktualnie jezdzi? nic nie wypada z rozkładu?



Cuma - Pon Lut 09, 2009 6:39 am
nie widze różnicy bo osobiście mi nie wypadały busy na 255 może raz w zeszłym roku.




D.S. - Pon Lut 09, 2009 2:32 pm

Henzago znikło i pojawiły się na 255 super elagnckie, luksusowe i nowoczesne.... Ikarusy 280

Przecież Transkom jeździ tam ikarusami tymczasowo. Trzeba spokojnie poczekać na przetarg...

Zresztą co za różnica, czy jeździ ikar, czy równie "nowoczesny" mercedes z lat 80-tych?



Cuma - Pon Lut 09, 2009 6:20 pm
Merce, Noplany czy Many przynajmniej lepiej wygladają no i jak dla mnie są wygodniejsze jednak nie zaprzeczam że to przestarzałe złomy, ale lepsze od Ikarów



D.S. - Wto Lut 10, 2009 7:14 am
Pff, czy np. ten lepiej wygląda? :
http://www.phototrans.eu/14,293514,0.html

Jedyną niepodważalną zaletą zachodnich używek jest niska podłoga. Natomiast w firmie Henzago akurat nie brakuje wysokopodłogowych używek (heuliezy, renaulty, czy właśnie merce z Autotramu). Pomijając już zaplecze techniczne (a właściwie jego brak) w tej firmie. Nie ma więc czego żałować.



Jastrząb - Wto Lut 10, 2009 9:13 pm
Ja raczej nie dam się przekonać, że równoroczne Ikarus i Mercedes (niezależnie od modelu) prezentują ten sam poziom. To tak samo jakby powiedzieć, że równoroczne BMW i Maluch to to samo. Zdecydowanie nie fetyszyzuję zachodnich używek, ale z punktu widzenia pasażera są o niebo lepsze niż Ikarusy, w których pełno jest nieszczelności (latem to akurat plus), miejsca są nieergonomiczne, ogrzewanie nie grzeje, od 50km/h hałas i wibracje są niedoniesienia. Te banalne problemy, w pojazdach z zachodu rozwiązano znacznie wcześniej niż w Węgierskich.



D.S. - Śro Lut 11, 2009 8:06 am

Ja raczej nie dam się przekonać, że równoroczne Ikarus i Mercedes (niezależnie od modelu) prezentują ten sam poziom. To tak samo jakby powiedzieć, że równoroczne BMW i Maluch to to samo.

Akurat porównanie nie do końca trafne. Bo na owe czasy ikarus to była marka.

Zdecydowanie nie fetyszyzuję zachodnich używek



Kamyk85 - Śro Lut 11, 2009 8:45 am
Zaczynasz wymieniać oczywiste wady ikarusów, a zapominasz o wadach zachodnich używek. Ot, chociażby o tej, że większość przegubowców jest 3-drzwiowa



heniek - Śro Lut 11, 2009 9:24 am

To jest przecież autobus miejski, a na obszarze zabudowanym przecież i tak mamy ograniczenie do 50 km/h Wink

Np. 632 jedzie z Batorego do Katowic A4, gdyby mógł rozwijać normalną prędkość z pewnością pasażerowie by na tym zyskali.



D.S. - Śro Lut 11, 2009 12:35 pm

To akurat, uważam, żadna wada. Prawie codziennie jeżdżę 3-drzwiowym przegubem Neoplana i nigdy nie zauważyłem, żeby brak 4-tych drzwi z tyłu w jakimkolwiek stopniu utrudniał wsiadanie/wysiadanie z pojazdu.

No, ja miałem "przyjemność" widzieć jak to wygląda przy większych napełnieniach...



Ruslan - Śro Lut 11, 2009 1:05 pm

To jest przecież autobus miejski, a na obszarze zabudowanym przecież i tak mamy ograniczenie do 50 km/h

Na drodze ekspresowej Katowice-Sosnowiec, średnicówce albo wzdłuż A4 też? Bo tam bardzo często można odnieść wrażenie, że parę km/h więcej, i Ikarus się posypie



Kamyk85 - Śro Lut 11, 2009 5:46 pm

To akurat, uważam, żadna wada. Prawie codziennie jeżdżę 3-drzwiowym przegubem Neoplana i nigdy nie zauważyłem, żeby brak 4-tych drzwi z tyłu w jakimkolwiek stopniu utrudniał wsiadanie/wysiadanie z pojazdu.

No, ja miałem "przyjemność" widzieć jak to wygląda przy większych napełnieniach...



D.S. - Czw Lut 12, 2009 8:32 am

Na drodze ekspresowej Katowice-Sosnowiec, średnicówce albo wzdłuż A4 też? Bo tam bardzo często można odnieść wrażenie, że parę km/h więcej, i Ikarus się posypie

Abstrahując od głównego tematu, to żaden autobus miejski nie jest przystosowany do śmigania po drodze ekspresowej czy autostradzie. Z prostej przyczyny: względy bezpieczeństwa.

Np. takie 870 to przecież paranoja.



Cuma - Czw Lut 12, 2009 3:21 pm
121 już nie raz śmigał po Piotra Skargi(!) predkością 80-100 (dokładnie nie wiem ale już odcinało zapłon). I to osiągają Many i Neoplany



Tequila - Czw Lut 12, 2009 6:32 pm


CAPACITY W GLIWICACH

W poniedziałek, 16 lutego, o godz. 11.00 w zajezdni autobusowej Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Gliwicach (ul. Chorzowska 150) zostanie zaprezentowany nowy autobus Mercedes-Benz CapaCity, który przyjechał do naszego miasta na testy. To niezwykle długi, bo prawie 20-metrowy przegubowiec. Może on pomieścić około 190 osób. Będzie jeździł przez tydzień na liniach obsługiwanych przez gliwickiego przewoźnika.

– To pierwszy tak długi autobus, jaki będziemy testować. Sprawdzimy go między innymi na trasie z Gliwic do Katowic, którą podróżuje bardzo dużo osób i gdzie linie są szczególnie obciążone. Spróbujemy pojeździć nim także po śródmieściu, żeby zobaczyć, czy faktycznie jest tak zwrotny, jak twierdzą producenci – informuje Henryk Szary, prezes PKM. (bom)
Informacje : Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej Gliwice, tel. 032-330-46-00
12 lutego 2009

http://www.um.gliwice.pl/index.php?id=8 ... =1748#6442]





Cuma - Czw Lut 12, 2009 9:23 pm
Że tak powiem: za***isty!!



Michał Gomoła - Czw Lut 12, 2009 9:25 pm
Przydałby się taki na linii 149



Cuma - Czw Lut 12, 2009 9:33 pm
Jo chca takie na mojej ukochanej 255/155!!



kropek - Czw Lut 12, 2009 9:46 pm
fajny jest, tylko jeżeli na trasach Katowice - Gliwice padróżuje tak wielu pasażerów to może warto pomyśleć o np. szybkiej kolei (chyba, że duuuża większość korzysta z przystanków pośrednich i pociąg nie byłby dla nich żadną alternatywą)...

kiedyś były chyba plany, żeby takie autobusy jeździły na trasie Katowice - Gliwice, ale po autostradzie A4... (?)



kiwele - Czw Lut 12, 2009 9:54 pm

fajny jest, tylko jeżeli na trasach Katowice - Gliwice padróżuje tak wielu pasażerów to może warto pomyśleć o np. szybkiej kolei (chyba, że duuuża większość korzysta z przystanków pośrednich i pociąg nie byłby dla nich żadną alternatywą)...

kiedyś były chyba plany, żeby takie autobusy jeździły na trasie Katowice - Gliwice, ale po autostradzie A4... (?)

Oczywiscie, ze najpierw musi byc uwzgledniona komunikaja kolejowa i to w calym ukladzie regionalnym, a gdyby autobusy, to DTS, bardziej niz A4, powinna byc znacznie dogodniejsza (oczywiscie po jej przedluzeniu do Gliwic).



D.S. - Pią Lut 13, 2009 8:25 am

121 już nie raz śmigał po Piotra Skargi(!) predkością 80-100 (dokładnie nie wiem ale już odcinało zapłon). I to osiągają Many i Neoplany

Źle mnie zrozumiałeś. Oczywiście, że taką prędkość się osiągnie.
Tylko wyobrażasz sobie wypadek rozpędzonego autobusu miejskiego załadowanego pasażerami na ekspresówce?



Cuma - Pią Lut 13, 2009 1:43 pm
No tak ale jak jest dozwolona wyższa prędkość to można ją osiągnąć

A co do kolei, już mówiłem: jeżeli powstanie SKM Gliwice-Kato, przez Wirek i tam przy stacji powstanie parking, to już nigdy w życiu nie pojade autem do centrum Katowic, ale także i Gliwic czy Zabrza. Jest to potrzebne, tylko działań w tym kierunku nie widać



kiwele - Pią Lut 13, 2009 2:04 pm


Tylko wyobrażasz sobie wypadek rozpędzonego autobusu miejskiego załadowanego pasażerami na ekspresówce?

Fakt, trudno sobie wyobrazic, ale takie wypadki sie zdarzaja, nawet kilka razy rocznie, z roznych przyczyn.
Nigdy jednak nie bylo zakusow, by wycofac autobusy z autostrad, z drog ekspresowych.
Zreszta na tych drogach wypadki zdarzaja sie relatywnie najrzadziej.

Watpie, by jakies blizej nieznane wzgledy techniczne mogly oddzielic autobusy miejskie od wycieczkowych i dalekobieznych co do prawa poruszania sie po roznych drogach.



Jastrząb - Nie Lut 15, 2009 10:03 pm
@ D.S. Nie sądziłem, że z mojego w sumie krótkiego posta, można wyciąć tyle cytatów

Ogólnie nie mówię Ci "nie" bo czasami masz rację, po prostu definiując to innymi słowami niż ja. Używka używce nie równa a Ikarus Ikarusowi też nie. Sprowadzaniu trupów z zachodu mówimy nie, ale wymianę Ikarusów na porządne używki śmiało można zaakceptować.



kaspric - Pon Lut 16, 2009 7:37 pm
O Capacity http://www.itv.gliwice.pl/artykul.php?id=1319

PS jednak będzie tylko w Gliwicach, bo na inne miasta potrzebne byłoby kilka pozwoleń, a tak wystarczy jedno



Wit - Wto Lut 17, 2009 11:45 pm


Dżdżownica pomknie śląskimi ulicami
wczoraj
Jeżeli zobaczycie podjeżdżający do przystanku autobusowego bardzo długi, srebrzystoszary przegubowiec, wsiadajcie bez wahania - to mercedes-benz CapaCity, ponad dwudziestometrowy autobus, który przyjechał od producenta do Gliwic na testy.

Jego walory w codziennym użytkowaniu sprawdzą i kierowcy, i śląscy pasażerowie. Do zakupu superdługiego autobusu przymierza się Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej Sp. z o.o w Gliwicach.

CapaCity będzie można spotkać przez tydzień na liniach obsługiwanych przez gliwicki PKM. Gliwice są czwartym miastem - po Warszawie, Wrocławiu i Krakowie - w którym sprawdzane są możliwości tego pojazdu.

Autobus ma blisko 20 metrów. Może pomieścić nawet 190 osób. Jak przekonują specjaliści - ma kosztować tylko ok. 20 proc. więcej, niż "normalny" przegubowiec - czyli ok. 1 mln 300 tys. zł.

- Jeszcze nie testowaliśmy tak długiego autobusu. Sprawdzimy go między innymi na trasie z Gliwic do Katowic, którą podróżuje bardzo dużo osób i gdzie linie są szczególnie obciążone. Spróbujemy pojeździć nim także po śródmieściu, żeby zobaczyć, czy faktycznie jest tak zwrotny, jak twierdzą producenci - zapowiadał Henryk Szary, prezes PKM. I już wczoraj autobus wyruszył w trasę. Jak obiecuje producent, dzięki nowatorskim rozwiązaniom autobus jest nie tylko długi i pojemny, ale także zapewnia wysoki komfort jazdy. Jest także przyjazny dla niepełnosprawnych ruchowo oraz podróżujących z dziecięcymi wózkami.

Józef Zentlik pracuje w gliwickim przedsiębiorstwie jako kierowca od ponad dwudziestu lat. Doskonale zna także specyfikę przegubowców, którymi jeździ śląskimi trasami na co dzień. Wczoraj poprowadził CapaCity ulicami Gliwic, trasą torów tramwajowych - od zajezdni do pętli na Wójtowej Wsi. Jak powiedział, wrażenia z jazdy są bardzo dobre. - Przyznam, że prowadzi się go super - przyznał Józef Zentlik.

Już wczoraj również, pod czas testowej jazdy, w której uczestniczyli dziennikarze, władze Gliwic, przedstawiciele KZK GOP oraz śląskich miast zainteresowanych takim pojazdem, autobus wzbudzał zainteresowanie potencjalnych pasażerów. Pierwszy przystanek zrobił na wysokości Willi Caro.

- Fajny, tak sunie zgrabnie, cicho, no, jak dżdżownica - komentował jeden z oczekujących na tramwaj. - Można już wsiadać?

Czy przegubowce zastąpią więc tramwaje? Decyzje jeszcze nie zapadły. Ale nawet tak długi autobus radzi sobie na ich trasie i mieści na wąskich ulicach. O wyborze zadecyduje rachunek ekonomiczny - zwłaszcza że za jeden tramwaj (kosztuje ok. 4 mln zł) można kupić cztery nowoczesne autobusy.

Dotychczas we flocie PKM przeważały solarisy. Szesnaście autobusów tej marki przedsiębiorstwo kupiło pod koniec roku. W najbliższych tygodniach PKM będzie testować także pojazd z napędem hybrydowym. Po co PKM-owi taki autobus? Prezes Szary mówił wprawdzie, że jego ewentualny zakup to melodia przyszłości, ale wcale nie tak odległej, bo związanej również z budową w Gliwicach centrum sportowo-rozrywkowego Podium.

Marlena Polok-Kin - POLSKA Dziennik Zachodni



http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/961872.html
...................
ha....czyli możemy się powoli żegnać z tramwajami w GL



absinth - Śro Lut 18, 2009 12:12 am

Czy przegubowce zastąpią więc tramwaje? Decyzje jeszcze nie zapadły. Ale nawet tak długi autobus radzi sobie na ich trasie i mieści na wąskich ulicach. O wyborze zadecyduje rachunek ekonomiczny - zwłaszcza że za jeden tramwaj (kosztuje ok. 4 mln zł) można kupić cztery nowoczesne autobusy.

Takie pytanie mi sie nasuwa, czy we wladzach Gliwic zasiadaja analfabeci?

W Regionalnym Programie Operacyjnym Województw Śląskiego w Priorytecie VI Transpoert stoi czarno na białym:

"Przejawem równoważenia rozwoju systemu transportowego są inwestycje w czyste formy transportu publicznego, wspierające rozwój przyjaznych środowisku zbiorowych form przemieszczania. Poprawa jakości transportu publicznego ma być osiągnięta dzięki realizacji projektów maksymalizujących integrację różnych form transportu, dzięki którym nastąpi
optymalizacja międzygałęziowa w transporcie publicznym, w szczególności w miastach stanowiących bieguny wzrostu. Inwestycje obejmą infrastrukturę liniową dedykowaną dla transportu publicznego (przede wszystkim transportu szynowego)



mark40 - Śro Lut 18, 2009 9:38 pm
Gliwice mogą sobie podać rękę z Bedzinem w kwestii tramwajów, choć ten to ogranicza tramwaje z powodu kosztów, Gliwice z powodu widzimisię władz miasta. 14 mln rocznie dopłaca 70 tysięczny Bedzin do KZK GOP, 12 mln 190 tysieczne Gliwice, więc na czym te Gliwice chcą jeszcze oszczędzać? Takie autobusy są fajne, choć moim zdaniem zbyteczne, jednak jeśli już to powinny zastępować stare autobusy (których w Gliwicach jest jeszcze sporo), a nie tramwaje.



kaspric - Śro Lut 18, 2009 10:01 pm
Klasyczna fałszywa alternatywa. Pokazuje się "supernowoczesny autobus" zamiast starego tramwaju. Tylko ofkoz, jakby zlikwidowali, kursy będą 2x rzadziej i nie takimi bajerkami.

Jednak wyniki podobnych sond mimo wszystko nastrajają mniej pesymistycznie (po prawej):
http://www.rynkowy.com.pl/wiadomosci/?cat=9



kaspric - Czw Lut 19, 2009 7:12 pm
Wspólny bilet odjeżdża nam na cztery lata

Kto marzył o szybkim wprowadzeniu wspólnego biletu w autobusach, tramwajach i pociągach, mocno się rozczaruje. Przedsięwzięcie okazało się bowiem bardziej skomplikowane, niż sądzono.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, Komunikacyjny Związek Komunalny GOP w Katowicach nie zdoła w tym roku ogłosić przetargu na wdrożenie Śląskiej Karty Usług Publicznych. To oznacza, że z najważniejszego jej elementu, czyli wspólnego biletu, pasażerowie będą mogli korzystać najwcześniej za cztery lata. Przypomnijmy, że pierwsze rozmowy o karcie rozpoczęły się cztery lata temu...

Okazuje się, że przedsięwzięcie jest bardziej skomplikowane, niż w KZK sądzono. Karta będzie bowiem nie tylko wspólnym biletem, ale elektroniczną portmonetką umożliwiającą wejście do kin, teatrów, na stadiony czy nawet przechowywanie danych identyfikacyjnych. Chodzi głównie o podpis elektroniczny, który ma w przyszłości pozwolić na załatwienie wielu spraw urzędowych bez wychodzenia z domu.

- Musimy porozumieć się z dwudziestoma siedmioma gminami, by ustalić, gdzie postawić terminale i na jakie usługi będą mogli liczyć mieszkańcy. To wszystko musi potrwać. System nie może być przestarzały już na starcie - wyjaśnia Grzegorz Dydkowski, zastępca dyrektora ds. rozwoju KZK GOP. Specjalne terminale muszą pojawić się także w tramwajach, autobusach i pociągach, by na bieżąco rozliczać opłaty za przejazd.

Jak obiecuje dyrektor Dydkowski, gotowy projekt Śląskiej Karty Usług Publicznych wiosną tego roku trafi do władz województwa. Jeżeli zaakceptuje go marszałek, przetarg zostanie ogłoszony w pierwszej połowie 2010 roku. To oznacza, że pierwsze karty mogłyby trafić do pasażerów nie wcześniej niż w 2013 roku. - W pierwszym etapie planujemy wyemitować 500-700 tysięcy kart. Docelowo ma ich być 2,5 miliona - ujawnia Dydkowski.

Ponieważ Karta ma być najbardziej skomplikowaną elektroniczną portmonetka w Polsce, będzie też sporo kosztować. Według obliczeń, będzie to 115 mln zł, z czego 80 mln KZK planuje pozyskać z funduszy unijnych. Resztę obiecały dołożyć gminy i KZK GOP.

Przypomnijmy, że wspólny bilet to powrót do idei biletu ATP (autobus - tramwaj - pociąg), który z powodzeniem funkcjonował w aglomeracji przez trzy lata, do stycznia 2004 roku. Spór o jego dofinansowywanie sprawił, że został wycofany ze sprzedaży, a władze województwa tłumaczyły, że ATP był jedynie czasową reklamą PKP Przewozów Regionalnych.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

_________________________________




SPUTNIK - Czw Lut 19, 2009 7:28 pm
kolejny którego przerosło ?



martin13 - Pią Lut 20, 2009 8:43 pm



Dżdżownica pomknie śląskimi ulicami
wczoraj
Jeżeli zobaczycie podjeżdżający do przystanku autobusowego bardzo długi, srebrzystoszary przegubowiec, wsiadajcie bez wahania - to mercedes-benz CapaCity, ponad dwudziestometrowy autobus, który przyjechał od producenta do Gliwic na testy.

Jego walory w codziennym użytkowaniu sprawdzą i kierowcy, i śląscy pasażerowie. Do zakupu superdługiego autobusu przymierza się Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej Sp. z o.o w Gliwicach.

CapaCity będzie można spotkać przez tydzień na liniach obsługiwanych przez gliwicki PKM. Gliwice są czwartym miastem - po Warszawie, Wrocławiu i Krakowie - w którym sprawdzane są możliwości tego pojazdu.

Autobus ma blisko 20 metrów. Może pomieścić nawet 190 osób. Jak przekonują specjaliści - ma kosztować tylko ok. 20 proc. więcej, niż "normalny" przegubowiec - czyli ok. 1 mln 300 tys. zł.

- Jeszcze nie testowaliśmy tak długiego autobusu. Sprawdzimy go między innymi na trasie z Gliwic do Katowic, którą podróżuje bardzo dużo osób i gdzie linie są szczególnie obciążone. Spróbujemy pojeździć nim także po śródmieściu, żeby zobaczyć, czy faktycznie jest tak zwrotny, jak twierdzą producenci - zapowiadał Henryk Szary, prezes PKM. I już wczoraj autobus wyruszył w trasę. Jak obiecuje producent, dzięki nowatorskim rozwiązaniom autobus jest nie tylko długi i pojemny, ale także zapewnia wysoki komfort jazdy. Jest także przyjazny dla niepełnosprawnych ruchowo oraz podróżujących z dziecięcymi wózkami.

Józef Zentlik pracuje w gliwickim przedsiębiorstwie jako kierowca od ponad dwudziestu lat. Doskonale zna także specyfikę przegubowców, którymi jeździ śląskimi trasami na co dzień. Wczoraj poprowadził CapaCity ulicami Gliwic, trasą torów tramwajowych - od zajezdni do pętli na Wójtowej Wsi. Jak powiedział, wrażenia z jazdy są bardzo dobre. - Przyznam, że prowadzi się go super - przyznał Józef Zentlik.

Już wczoraj również, pod czas testowej jazdy, w której uczestniczyli dziennikarze, władze Gliwic, przedstawiciele KZK GOP oraz śląskich miast zainteresowanych takim pojazdem, autobus wzbudzał zainteresowanie potencjalnych pasażerów. Pierwszy przystanek zrobił na wysokości Willi Caro.

- Fajny, tak sunie zgrabnie, cicho, no, jak dżdżownica - komentował jeden z oczekujących na tramwaj. - Można już wsiadać?

Czy przegubowce zastąpią więc tramwaje? Decyzje jeszcze nie zapadły. Ale nawet tak długi autobus radzi sobie na ich trasie i mieści na wąskich ulicach. O wyborze zadecyduje rachunek ekonomiczny - zwłaszcza że za jeden tramwaj (kosztuje ok. 4 mln zł) można kupić cztery nowoczesne autobusy.

Dotychczas we flocie PKM przeważały solarisy. Szesnaście autobusów tej marki przedsiębiorstwo kupiło pod koniec roku. W najbliższych tygodniach PKM będzie testować także pojazd z napędem hybrydowym. Po co PKM-owi taki autobus? Prezes Szary mówił wprawdzie, że jego ewentualny zakup to melodia przyszłości, ale wcale nie tak odległej, bo związanej również z budową w Gliwicach centrum sportowo-rozrywkowego Podium.

Marlena Polok-Kin - POLSKA Dziennik Zachodni



http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/961872.html
...................
ha....czyli możemy się powoli żegnać z tramwajami w GL


Autobusik fajny, ale widziałem już dłuższe, które kursują w Niemczech Na pewno przydałby się na linii 870, która jest dość oblegana. Ale na pewno nie jest to rozwiązanie na zajmowanie miejsca tramwajów tymi długimi busami. Bo skoro jest tańsze, to za niedługo znajdzie się więcej amatorów likwidacji linii tramwajowych.



Cuma - Pią Lut 20, 2009 10:58 pm
kurde jak byda kiedyś mioł zbędne fundusze i niy bydzie jeszcze za puźno, to słowo daja, zrobia kampania pokazująca jak mogą wygladać tramwaje, bo pokazywanie nowoczesnych busów i porównywanie ze starymi bankami jest jawnym oszustwem!



mark40 - Nie Lut 22, 2009 12:41 pm


Mercedes CapaCity w Gliwicach

W poniedziałek 16 lutego br. tygodniowe testy w PKM Gliwice rozpoczął najdłuższy z oferowanych przez koncern EVOBUS autobus miejski Mercedes CapaCity. Posiada on prawie 20 metrów długości i aż cztery osie, z czego pierwsza i ostatnia są skrętne. Autobus będzie testowany przede wszystkim na najbardziej obciążonych liniach, na których do tej pory jeździły standardowe autobusy przegubowe, m.in. na trasie Gliwice –Katowice.

Podstawą do stworzenia Mercedesa CapaCity były dwa modele Citaro. Pierwszy człon pochodzi od przegubowego autobusu Citaro G natomiast drugi człon to tył 15-metrowego Citaro L. W zależności od zamówienia dostępne są dwie wersje wykonania nadwozia. Testowany w Gliwiach egzemplarz to wersja standardowa. Dostępny jest również CapaCity w oryginalnej wersji Metro-Design-Kit, która zawiera między innymi: zmienioną przednią część z klinowym panelem przednim, boczne osłony dla zabudowy w części dachowej, zakryte koła tylnej osi, optycznie powiększone okna boczne oraz zmieniony tył.

W obu wersjach nadwozia może podróżować aż 193 pasażerów, w tym w zależności od kompletacji około 37 na miejscach siedzących. Czworo drzwi rozmieszczonych równomiernie na całej długości autobusu gwarantuje swobodny przepływ zwiększonych o około 20% potoków pasażerskich. W testowanym egzemplarzu dodatkową wentylację przestrzeni pasażerskiej gwarantuje podwójna klimatyzacja zamontowana w każdym z członów autobusu oraz uchylne okna boczne.

W tylnej części CapaCity zamontowany jest sprawdzony, leżący, sześciocylindrowy, dwunastolitrowy silnik rzędowy Mercedes-Benz OM 457 hLA. Jest to oszczędny i ekologiczny turbodiesel z technologią Blue-Tec, stworzoną na bazie techniki SCR napędzający trzecią oś. Dzięki mocy silnika 260 kW (354 KM) CapaCity osiąga pomimo swojej większej wagi wysoką dynamikę trakcyjną.

Od momentu rozpoczęcia produkcji seryjnej w Europie sprzedano ponad 150 sztuk Mercedesów CapaCity. Najwięcej tego typu autobusów jest obecnie eksploatowanych w tureckim Istambule. Wg ostatnich informacji w najbliższym czasie turecki przewoźnik zwiększy swoją flotę o kolejne 100 sztuk CapaCity.

W Polsce CapaCity był do tej pory testowany m.in. przez MZA Warszawa, MPK Wrocław oraz MPK Kraków.

Niestety przed wprowadzeniem do stałej eksploatacji tego typu autobusów w polskich przedsiębiorstwach komunikacji miejskiej w pierwszej kolejności konieczne byłoby uregulowanie przepisów umożliwiających zarejestrowanie autobusu o większej długości niż 18,75 m. Obecnie jest to maksymalna długość jaką może posiadać autobus miejski zarejestrowany w naszym kraju.

Kolejnym ważnym zadaniem dla potencjalnego przewoźnika byłby właściwy dobór linii, na których możliwa byłaby eksploatacja tak długich autobusów. Polskie miasta są pełne krętych i wąskich ulic, przez które niejednokrotnie muszą przeciskać się autobusy miejskie. Nie można również zapomnieć o przystosowaniu zatok przystankowych i pętli do nowego typu autobusów. Dłuższy autobus oznacza również wzrost ceny o ponad 20% od ceny bazowego Mercedesa 0530G Citaro.

Warto sobie zadać pytanie, czy środek komunikacji miejskiej ma być tylko urządzeniem, dzięki któremu będziemy mogli jednorazowo przewieźć jak największą liczbę pasażerów (bez względu na komfort jazdy) czy nie lepiej zoptymalizować częstotliwość kurowania autobusów w godzinach szczytu na najbardziej obciążonych liniach tak by przewieźć opłacalną (dla przewoźnika) liczbę pasażerów przy jednocześnie wysokim komforcie podróżowania każdego pasażera. Nie ważne czy autobus będzie miał 10, 12, 18 czy 20 metrów. Jeżeli będzie on źle dobrany do danej linii a co za tym idzie napełniony w 100% swoich możliwości to z punktu widzenia pasażera nie można mówić o komforcie podróżowania i nawet pozłacane elementy wyposażenia wnętrza tego nie zmienią. Niestety takimi rozwiązaniami nie przekonamy właścicieli samochodów osobowych by w drodze do centrum miasta przesiedli się do komunikacji zbiorowej.

---------------------------------------------------------------
Tak sobie pomyślałem znowu w kwestii zastąpienia takim autobusem tramwaju w Gliwicach. Autobus ma 20 m, skład wagonów 105Na 27m. Autobus ma 37 miejsc siedzących, tramwaj podwójny 40 (w wersji krakowskiej 46). Nie mówiąc już o tym, że nowe niskopodłogowe tramwaje miejsc siedzących mają jeszcze więcej. Nie ma to jak polepszenie komfortu podróży, poprzez upchniecie pasażerów do mniej pojemnego autobusu



d-8 - Pon Lut 23, 2009 9:26 pm
czyli jak zwykle -zamienił stryjek siekierke na kijek. wkurzające jest coraz bardziej czytanie informacji dotyczących transportu zbiorowego w GOP



absinth - Śro Lut 25, 2009 5:37 pm
btw. na dzisiejszej konferencji "Metropolie rządzą światem" rozdawano uczestnikom m.in mapy Katowic, gdzie z tylu zamieszczony byl taki schemat lini komunikacyjnych:





imo calkiem spoko tzn wreszcie normalnie

btw takie schmematy powinny byc na najwazniejszych przystankach (a w zasadzie na kazdym) i dotyzyc calego GOP



kiwele - Śro Lut 25, 2009 5:44 pm
Bardzo mi to jest znajome.
W pierwszym momencie bylbym sie przysiagl, ze to jakis francuski schemat komunikacyjny.
Coby nie rzec, z takim designem schematu schodzimy na poziom normalnosci.
Powinien byc powszechnie dostepny.
Ci co sie na tym znaja troche beda mogli latwiej przeanalizowac jak sie ma ten schemat do rzeczywistych potrzeb Katowic.
Nigdy nie jest tak zeby nie moglo byc lepiej.

NB. Rownolegle powinny byc skonstruowane podobne schematy komunikacji w konurbacji (Aglomeracji, Metropolii, jak ktos chce) i dalekobiezne.



martin13 - Śro Lut 25, 2009 7:29 pm
Ten schemat naprawdę świetny i powinien być w powiększeniu wywieszony na wszystkich większych przystankach w Katowicach. Ogólne udostępnienie i rozpowszechnienie go znacznie ułatwiłoby podróżowanie po mieście osobom co nie do końca są obcykane w komunikacji.
I zgadzam się z przedmówcą, że powinien być też zrobiony taki schemat dla aglomeracji, który można byłoby przyklejać na przykład na sufitach w autobusach i tramwajach.



kiwele - Śro Lut 25, 2009 8:18 pm
W cywilizowanym swiecie*), na kazdym przystanku autobusowym i tramwajowym, wewnatrz wiaty przystankowej, norma jest dysponowanie mapa pelnego schematu polaczen komunikacyjnych w miescie czy regionie, obok tabliczka dla danej linii z nazwami wszystkich przystankow i oczywiscie minutowym rozkladem jazdy w dni robocze, swiateczne i wakacyjne oraz ewentualnie innymi informacjami administracyjnymi.

W autobusach i tramwajach powinny byc co najmniej tablice dla danej linii np. nad drzwiami, z wyszczegolnieniem wszystkich przystankow. Idealnie by bylo, by w miare podrozy zapalaly sie i gasly informacje o kolejnych przystankach (uwazam to za lepsze od zapowiedzi glosowych).

*) To bardzo brzydki zwrot, oby sie nie cisnal mimowolnie na usta, sorry.



Cuma - Śro Lut 25, 2009 8:32 pm
Wrażenie to robi ale niektóre "pozawijane" linie IMO aż się proszą o "wyprostowanie"



adas3 - Śro Lut 25, 2009 9:01 pm
Witam,

Może to nie do końca ten wątek, ale napiszę A co...

Jeżeli ktoś byłby zainteresowany powalczeniem o wspólny bilet w GOP-ie to zachęcam do wysyłania listów w tej sprawie.

Na stronie:
http://kolej.wikidot.com/blog:wspolny-b ... odpowiedzi - znajdziecie odpowiedzi z PR i KZK GOP w tej sprawie (głównie dotyczą ŚKUP). No i został przygotowany już drugi list w tej sprawie Więc programy pocztowe w dłoń



kiwele - Śro Lut 25, 2009 9:05 pm

Wrażenie to robi ale niektóre "pozawijane" linie IMO aż się proszą o "wyprostowanie"

Tez tak kiedys myslalem. Mozna dokonac nawet wielu "wyprostowan". Jednak z mojego doswiadczenia odczytywania podobnych schematow francuskich widze, ze wzrok jakby latwiej sie slizgal wlasnie po tych diagonalnych komplikacjach. Dajmy spokoj, niech na razie rozpowszechniaja to wlasnie w takiej formie, a pozniej zobaczymy.

NB. Tu w rejonie paryskim to jest dopiero unifikacja biletowa! Nie mam uniwersalnego biletu okresowego jak moja zona, ale jak sie zdarzy, to biletem z metra paryskiego posluguje sie w zupelnie innej firmie komunikacyjnej, np. w autobusach w Wersalu.



Wit - Czw Lut 26, 2009 7:31 am
Informacje Biura Prasowego KZK GOP:

W sprawie wspólnego biletu

W nawiązaniu do zadanych pytań na temat tempa wdrażania Śląskiej Karty Usług Publicznych uprzejmie informujemy, że obecnie wykonywana jest dokumentacja Śląskiej Karty Usług Publicznych, tj. projekt techniczny systemu, studium wykonalności, wstępny kosztorys oraz czynione są niezbędne uzgodnienia z urzędami miast. Zgodnie z umową zawartą z wykonawcą dokumentacji, zakończenie prac przewiduje się za około 4 miesiące (tj. etap II - przygotowanie szczegółowego projektu funkcjonalno-technicznego, szczegółowego kosztorysu oraz harmonogramu z opisem koncepcji wdrożenia danych - trwa 6 miesięcy, etap III - wykonanie studium wykonalności i sporządzenie wniosku koniecznego do wystąpienia o środki unijne z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego, a także przygotowanie specyfikacji istotnych warunków zamówienia na realizację i wdrażanie projektu z drugiego etapu - trwa 6 miesięcy, po każdym etapie KZK GOP ma 3 tygodnie na wskazanie braków, pomyłek, lub innych niedociągnięć, zaś wykonawca przez następne 2 tygodnie musi dokonać poprawek zgodnie z tymi wskazaniami).

Po wykonaniu dokumentacji kompletny wniosek zostanie złożony do Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego, który ma przyznać środki unijne na ten cel.

Natomiast niezależnie od prac nad ŚKUP prowadzone są rozmowy na temat wspólnego biletu KZK GOP i PKP PR. W naszej ocenie mógłby on być wprowadzony jeszcze przed powstaniem ŚKUP.

Zawierająca w sobie różne rodzaje usług, nie tylko bilet elektroniczny, Śląska Karta Usług Publicznych jest projektem nowatorskim i skomplikowanym, dlatego jej wdrożenie wymaga czasu, natomiast wprowadzenie wspólnego biletu na autobus, tramwaj i pociąg wymaga jedynie dobrej woli i współpracy, dlatego zależy nam na tym, by udało się go wprowadzić jeszcze przed pojawieniem się karty.

Zainteresowanie pasażerów tym projektem jest ogromne, czego dowodem są także przesyłane do KZK GOP maile w tej sprawie. Wszystkim dziękujemy serdecznie za ich nadesłanie, gdyż będzie to dla nas argumentem w rozmowach z innymi partnerami, zaangażowanymi w działania na rzecz wspólnego biletu.

Komunikacyjny Związek Komunalny GOP

http://www.kzkgop.pl/start/?type=html



absinth - Czw Lut 26, 2009 9:20 am

W cywilizowanym swiecie*), na kazdym przystanku autobusowym i tramwajowym, wewnatrz wiaty przystankowej, norma jest dysponowanie mapa pelnego schematu polaczen komunikacyjnych w miescie czy regionie, obok tabliczka dla danej linii z nazwami wszystkich przystankow i oczywiscie minutowym rozkladem jazdy w dni robocze, swiateczne i wakacyjne oraz ewentualnie innymi informacjami administracyjnymi.

czywli Warszawa juz w cywilizowanym swiecie jest od oaru lat

a teraz w lepszej jakosci ;




Cuma - Czw Lut 26, 2009 2:28 pm
Mi nie chodziło tylko o wyprostowanie linii na schemacie, tylko linii autobusowych, które niekiedy krążą 20 minut po jednym osiedlu...



salutuj - Czw Lut 26, 2009 4:16 pm
no ale o to chodzi żeby autobusy dojeżdżały w miarę wszędzie. W Anglii nawet pamiętam, że w jednym miejscu przystanki były co 100m



absinth - Czw Lut 26, 2009 5:25 pm

no ale o to chodzi żeby autobusy dojeżdżały w miarę wszędzie

that's the point!

ze zacytuje fragment artykulu z wczorajszej Rzeczpospolitej;

"Hamburg może pochwalić się faktem, że z 1,8 mln mieszkańców prawie wszyscy mają zapewniony transport publiczny w odległości do 300 m."
http://www.rp.pl/artykul/172423,267905_ ... ropy_.html

A nieco tylko gorszymi wskaznikami wczoraj na koferencji "metroopolie rzadza swiatem' chwalil sie przedstawiciel Koloni



Cuma - Czw Lut 26, 2009 6:11 pm


that's the point!

ze zacytuje fragment artykulu z wczorajszej Rzeczpospolitej;

"Hamburg może pochwalić się faktem, że z 1,8 mln mieszkańców prawie wszyscy mają zapewniony transport publiczny w odległości do 300 m."
http://www.rp.pl/artykul/172423,267905_ ... ropy_.html

A nieco tylko gorszymi wskaznikami wczoraj na koferencji "metroopolie rzadza swiatem' chwalil sie przedstawiciel Koloni

Ale strzelam że tam mają rozbudowaną sieć szynowa(?) a jak mam jechać kilka kilometrów półtora godziny to raczej to zbyt dobre nie jest.



mark40 - Czw Lut 26, 2009 7:34 pm
Fajna ta mapa, ale jakby miała obejmowac cały GOP to jej wymiary wynosiłyby conajmniej 2 na 3 metry, wiec podreczna by nie była Ale na wiatach przystankowych miejsca jest dość.



Targi Transportu Miejskiego
24 - 25 czerwca 2009
SilesiaKOMUNIKACJA

Centrum targowo - wystawiennicze Expo Silesia, w którym odbędą się targi, znajduje się w samym sercu aglomeracji śląskiej zamieszkiwanej przez ponad 3 miliony osób. Taka lokalizacja sprawia, iż problematyka transportu publicznego i sprawnej komunikacji jest tematem numer jeden zarówno wśród mieszkańców jak i władz regionu. Zwłaszcza, że w zasięgu kilkudziesięciu kilometrów leżą, po stronie czeskiej i słowackiej duże regiony przemysłowe - Ostrawa (Czechy) i Żylina (Słowacja) zamieszkane przez kolejne kilka milionów osób.

Codziennie linie KZK GOP obsługuje około 1400 autobusów i ponad 300 tramwajów. To najgęstsza sieć transportu publicznego w Polsce (równa połączonym potencjałom aglomeracji Warszawy, Poznania i Trójmiasta). Łącząc te dane z danymi pozostałych organizatorów transportu publicznego można powiedzieć, że w samej aglomeracji śląskiej codziennie na ulice wyjeżdża około dwóch tysięcy autobusów komunikacji miejskiej i prawie 400 tramwajów

Śląski transport miejski w liczbach:
ponad 3 000 000 mieszkańców korzystających codziennie z transportu miejskiego
ponad 2000 autobusów obsługujących transport miejski
ponad 400 tramwajów i 23 trolejbusy

Targom będzie towarzyszyć konferencja poruszająca problematykę transportu miejskiego. Konferencja zostanie podzielona na bloki tematyczne obejmujące transport:
autobusowy
tramwajowy
trolejbusowy



http://www.exposilesia.pl/targi.php?tar ... ja&lang=pl



salutuj - Czw Lut 26, 2009 10:11 pm
Na przystankach powinny być dwie mapy.
Mapa szczegółowa miasta oraz mapa przybliżona Silesii.

Na mapie przybliżonej byłyby np tylko międzymiastowe linie oraz ważne węzły przesiadkowe na lokalne międzydzielnicowe busy.



salutuj - Czw Lut 26, 2009 10:12 pm
Inna rzecz że na tych przesiadkowych węzłach dobrze by było żeby była właśnie taka duża mapa z całością szczegółową też.



mark40 - Pią Lut 27, 2009 4:32 pm


Szczyt impotencji: 20 lat tworzenia biletu

Zacni Czytelnicy w wieku +50! Czy pamiętacie opowiadane w latach 60. i 70. zagadki towarzyskie z serii "Szczyt"? Jaki jest szczyt bezpłodności? 25 lat stosunków polsko-radzieckich. Jaki jest szczyt dokuczliwości? Ziarnko piasku w prezerwatywie. A jaki jest szczyt głupoty? Za ostatnie pieniądze kupić skórzany portfel. I tak dalej.

Zagadki pojawiały się, znikały, jedne weszły do kanonu, o innych szybko zapomniano. Dotyczyły wszystkich dziedzin życia - od polityki do seksu. Na urodzinowych przyjęciach biesiadnicy prześcigali się w wynajdywaniu kolejnych "szczytów" .

Odkurzam tę tradycję. Wpisuję na listę nową, autorską zagadkę: jaki jest szczyt impotencji? 20 lat tworzenia wspólnego biletu komunikacyjnego na Śląsku. Ledwie cztery miesiące temu nasi "metropoliści" z obu Towarzystw Wzajemnej Adoracji (czyli GZM i KZK GOP) zapowiedzieli z fanfarami, że już w zasięgu ręki jest Śląska Karta Usług Publicznych. To ona miała rozwiązać ten gordyjski węzeł, już nadjeżdżał Aleksander Macedoński z mieczem, by raz na zawsze przeciąć wrzód. Na wiosnę 2009 roku projekt miał być gotowy, a potem błyskawicznie dzieło miało wejść w życie. Wiosna się zbliża (został miesiąc), więc nasi "metropole" właśnie oznajmili, ze nic z tego, że "ni ma tak einfach", że potrzebują jeszcze minimum czterech lat, aby stworzyć projekt. Cztery lata, czyli przysłowiowy Święty Nigdy...

Kochani Ziomkowie, czy ktoś jest w stanie ogarnąć niemoc płciową tej zgrai nieudaczników, którzy od prawie 20 lat siedzą nad tym zagadnieniem? Przecież na tym już można robić doktoraty i habilitacje, w opasłych opracowaniach znalazłyby się tysiące dokumentów wyprodukowanych przez tę żałosną drużynę zuchową. A oni bawią się z nami w podchody, wieczorami chowają rączki pod kołdrą i zabawiają się ptaszkami. Toć to żadna publiczna działalność, to jest jakaś wielka zbiorowa onania uprawiana przez mitomanów i szalbierzy, którzy drugą dekadę wciskają nam kit. 20 lat!!! I jeszcze cztery!!! A potem jeszcze pięć, i jeszcze 10, a czemu nie od razu 50?

Czy nie przyszedł czas, aby pójść z kijami na tych, pożal się Boże, "metropolitańczyków" i przegnać ich na cztery wiatry? Przecież oni przez ten czas każą sobie płacić sute pensje, organizują konferencje i bankiety, tuczą opasłe zady, chodzą w sławie wielkich magów ofiarnie pracujących ku naszej szczęśliwości. Pot im z czółek kapie z tej ofiarności, rękawy wycierają się na łokciach, życie im upływa na naradach, operatywkach, posiedzeniach. I nic. Moc nie przychodzi. Padają na klęczki w świątyniach, baldachimy noszą na procesjach, w Piekarach na kalwaryjskim wzgórzu siadają w honorowych lożach. Mają dni skupienia w Częstochowie, piją wody z cudownych źródełek, czytają święte księgi na ambonach, pielgrzymują do Stolicy Apostolskiej. Zero efektu. Cud się nie zdarza. Sromotna niemoc nie chce ustąpić. Może jeszcze wyjazd służbowy do Lourdes i Fatimy? Co? Już byli? Przepraszam, nie wiedziałem.

Autonomiczne województwo śląskie w 17 lat od podstaw zorganizowało się i wzorowo działało, mimo kilku politycznych przesileń i wielkiego kryzysu gospodarczego. Powstały wspaniałe gmachy publiczne, radio, szpitale, muzea, uzdrowiska, drogi i koleje. Gdynię zbudowano w 12 lat, włącznie z portem, który jest najlepszym polskim oknem na świat do dziś. Centralny Okręg Przemysłowy powstał w ciągu ośmiu lat.

A ta drużyna partyzantów gajowego Maruchy za życia całego pokolenia nie jest w stanie stworzyć wspólnego biletu komunikacji publicznej. Jednego małego bileciku, który pozwoli szaremu obywatelowi Wielkiej Metropolii pojeździć sobie tramwajem, autobusem, pociągiem, rikszą, kolejką linową, dorożką, promem przez Brynicę i windą na Altus.

O Panie, skoro moc odebrałeś, to i chęci zabierz...

Michał Smolorz
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... iletu.html



piotrekb - Nie Mar 08, 2009 2:08 pm


Jedna karta miejska dla całej Polski?

Pomysł stworzenia karty miejskiej, która umożliwi korzystanie z komunikacji miejskiej w całym kraju padł wczoraj na konferencji "Państwo w mikro i makroskali" - informuje idg.pl

- Stwórzmy zatem ogólnopolską, wielofunkcyjną kartę miejską - taki pomysł przedstawili skarbnik Miasta Katowice Danuta Kamińska i wiceprezydent Miasta Katowice Arkadiusz Godlewski. Wspólna karta miejska pozwoliłaby na swobodne podróżowanie po polskich miastach, bez konieczności kupowania oddzielnych biletów. Inicjatywę katowiczan wspiera Koalicja na rzecz Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności przy Związku Banków Polskich. Koalicja zamierza wprowadzić ogólnopolską kartę do końca 2010 r. Mają jej w tym pomóc m.in. samorządy największych polskich miast, operatorzy transportu miejskiego i środowiska bankowe.

Jednakże samorządy do idei wspólnej ogólnopolskiej kart miejskiej podchodzą sceptycznie. - Nigdzie na świecie nie ma takiej karty! Jakby to było takie proste i opłacalne, dawno zostałoby to wdrożone - przekonuje główny specjalista w Biurze Drogownictwa i Komunikacji Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Piotr Krukowski.

--

No proszę. Wizjonerzy w tym naszym urzędzie. Parafrazując prezesa Stefana:

Jeśli sam nie potrafisz czegoś zrobić, poproś tych, którzy o tym nie wiedzą, przyjdą i to zrobią.



Tequila - Nie Mar 08, 2009 2:12 pm
Tylko im się chyba daty posmyrały - znając wydajność katowickich urzędników to realny termin to rok 2100 a nie 2010 skoro nie wielokrotnie mniejszym terenie chcą wprowadzić kartę około 2012 roku .



piotrekb - Nie Mar 08, 2009 2:15 pm
Nie, nie. Zadanie katowickich urzedników już się skończyło. Przedstawili wizję. Teraz niech inni działają.



SPUTNIK - Nie Mar 08, 2009 2:29 pm
a w 2010 główny specjalista w Biurze Drogownictwa i Komunikacji Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Piotr Krukowski przedstawi pomysł ogólnoeuropejskiej , wielofunkcyjnej karty miejskiej i mimo kryzysu jakoś sie będzie kręcić bo kolejni specjaliści, naczelnicy , pełnomocnicy etc. będą mieli zajęcie



Tequila - Nie Mar 08, 2009 2:30 pm


Maciej Makula*
2009-03-08, ostatnia aktualizacja 2009-03-08 13:51

Dlaczego autobus ściga się u nas z tramwajem

Doniesienia prasowe oraz codziennie odczucia pasażerów w temacie komunikacji miejskiej w ostatnich miesiącach (a nawet latach) można skwitować trzema słowami: cięcia, cięcia, cięcia Tnie się linie tramwajowe, ogranicza kursowanie autobusów, wyrzuca z rozkładu kolejne pociągi. Wszystko pod pozorem oszczędności i w fałszywie pojętym interesie społecznym.

Jednocześnie organizuje się kolejne spotkania i konferencje, wydatkuje publiczne pieniądze, zatrudnia fachowców, jednak od tego wszystkiego los górnośląskich pasażerów się nie poprawia. Nie ulega bowiem wątpliwości, że spośród wszystkich możliwych elementów układanki zwanej komunikacją miejską włodarzom naszych gmin, powiatów i regionu najbardziej brakuje jednego - spójnej wizji.

Żeby nie wędrować daleko przyjrzyjmy się sytuacji śląskich tramwajów. Zewsząd dochodzą wieści o kolejnych miastach, które nie życzą sobie linii tramwajowych w swoim mieście: Chorzów, Będzin, Ruda Śląska, Gliwice Bo tramwaje są stare, bo są drogie, bo się tłuką i hałasują. W związku z tym kolejne linie się zawiesza (stworzony przez KZK GOP zwrot, który uzasadnia pozbycie się linii bez jednoczesnej potrzeby wypłaty odszkodowania przewoźnikowi), likwiduje lub skraca.
Nasi włodarze nie zauważają jednak, że tramwaj to coś więcej niż tylko metalowe pudło na krzywych szynach, ale jeden z elementów systemu transportu publicznego. Transport - podobnie jak np. wywóz nieczystości - jest jednym z zadań, do którego realizacji gmina jest ustawowo zobowiązana. Nikomu jednak nie przyszło do głowy, aby z określonego rejonu miasta wyrzucić śmieciarki tylko dlatego, bo są stare, głośne, śmierdzą i kosztują, aby w to miejsce ewentualnie puścić nowe i kolorowe, ale jeżdżące o połowę rzadziej.

Tyle tylko, że usunięcie starych śmieciarek nie rozwiąże problemu śmieci! Ludzie nadal będą bowiem je produkować, a problemy z wywozem załatwią w inny sposób - wrzucą do zbiorowego kontenera na najbliższym osiedlu (zapłacą mieszkańcy osiedla) albo po prostu wywiozą do lasu (za którego czyszczenie zapłacimy wszyscy). W ostatecznym rozrachunku i tak będzie trzeba za utylizację zapłacić tyle samo, jeśli nie więcej.

Podobnie jest z komunikacją - od likwidacji tramwaju nie zmienią się bowiem potrzeby pasażerów w zakresie transportu w regionie, nastąpi jednak zmiana sposobu ich realizacji. Część osób przesiądzie się do innego środka transportu zbiorowego, a część po prostu kupi samochód i do komunikacji nie wróci. Odczujemy to wszyscy stojąc w ciągle powiększających się korkach lub płacąc coraz wyższe składki na leczenie ofiar wypadków drogowych.

Władze to wiedzą, ale dopuszczają taki scenariusz! Wystarczy spojrzeć na tramwajową linię 12, która odeszła w niebyt niecałe dwa miesiące temu. KZK GOP szacuje, że uruchomiona w zamian linia autobusowa 190 przejmie 90% pasażerów. Oznacza to jednocześnie, że pozostałe 10% zmieni swoje przyzwyczajenia komunikacyjne i najpewniej postawi na transport indywidualny. Według badań Związku z kwietnia minionego roku w dni robocze linia przewoziła ok. 4200 pasażerów. Likwidacja samej 12 powoduje, że 420 osób przestaje korzystać z usług KZK GOP.

Należy przy tym zauważyć, że osoby te nie przestają korzystać z linii 12, ale w ogóle usuwają się z systemu. Każda linia (autobusowa i tramwajowa) jest bowiem elementem większej całości, który ma zaspokoić potrzeby mieszkańców. Mamy więc do czynienia z sytuacją, gdy również na kolejnych liniach zmniejsza się obłożenie, co w krótkim czasie doprowadzić może do kolejnych redukcji (bo nikt nie jeździ). Bo jak pasażer ma jeździć innym autobusem czy tramwajem, skoro nie ma czym dojechać na miejsca przesiadki, a następnie wrócić do domu z tego samego miejsca.

Jest to klasyczna oznaka krótkowzroczności naszych włodarzy, dla których każda linia kursuje tylko w ich gminie i zgodnie z tym myśleniem porządki komunikacyjne robione są tylko na własnym podwórku. Szkoda tylko, że brudy z tego sprzątania trafiają na posesje wszystkich sąsiadów.

Najczęściej w takim miejscu pojawia się pokrętne tłumaczenie dotyczące kosztów transportu ("dostosowanie oferty przewozowej do potrzeb pasażerów"), a konkretnie wskazanie na koszt mitycznego już wozokilometra (stawka dla przewoźnika za przejechanie 1 kilometra trasy), który gmina musi ponieść i który - zdaniem gmin - jest wyjątkowo wysoki.

To prawda, ale tylko na pierwszy rzut. W pierwszej kolejności należy wskazać, że koszt wozokilometra na Śląsku jest i tak niski w porównaniu z resztą kraju. Przypominam sobie zeszłoroczną rozmowę z jednym z przedstawicieli szczecińskich przewoźników, który słysząc rozstrzygnięcia odbywających się wówczas przetargów tylko się zaśmiał i stwierdził, że tak niskie stawki są po prostu niemożliwe. To też częściowo tłumaczy stan i poziom naszego taboru. Po drugie udział gminy w zapłacie za wykonaną usługę (swoisty udział) i tak jest niski, o czym było głośno w połowie zeszłego roku po apelach KZK GOP o większe dofinansowanie.

Niemniej jednak sam związek też nie jest bez winy, bo szczelność systemu biletowego i "pro pasażerskie" podejście do realizacji zadań powoduje tylko odpływ pasażerów, a w związku z tym także środków finansowych.

Po trzecie - nikt nie zauważa (lub nie chce), że komunikacja to nie same wozokilometry, ale także funkcje społeczne (aktywizacja rejonów objętych komunikacją) i okołotransportowe (rezygnacja z transportu indywidualnego na rzecz zbiorowego, korki, koszty wypadków i leczenia, ochrona środowiska itp.). Trudno te wielkości wyliczyć i przypisać do konkretnego pojazdu, ale nie oznacza to, że ich nie ma! Łatwo oczywiście zrozumieć, że otwarcie 300 m nowej drogi jest bardziej spektakularne niż uruchomienie linii tramwajowej czy autobusowej jeżdżącej "znikąd donikąd".

Kolejny błąd śląskich władz to kreowanie konkurencyjności pomiędzy różnymi środkami transportu - autobusem, tramwajem i pociągiem. Wystarczy porównać tylko trasy na rozkładach by odkryć, że u nas autobus ściga się z tramwajem, aby ostatecznie zostać wyprzedzonym przez pociąg. Po co? Tego nikt nie wie i nie próbuje nawet wytłumaczyć. Gdyby się przy tym zastanowić nad ekonomicznymi konsekwencjami tego postępowania, to aż włos zjeżyłby się na głowie na wieść jakie środki można by zaoszczędzić i uruchomić za to nowe relacje.

Najnowszy objaw tego to pomysł władz Gliwic, aby w zamian za zlikwidowane linie tramwajowe uruchomić kolej lokalną na trasie Łabędy-Sośnica. Pomysł sam w sobie dobry, jednak jako pojedynczy klocek nie pasuje do reszty układanki. Trudno w ten sposób zastąpić kursującą w zupełnie innej relacji linię tramwajową, a nadto nikt nie odpowiedział do tej pory na podstawowe pytanie nurtujące pasażerów - co z biletem? Do tej pory nie dorobiliśmy się w naszym regionie dokumentu umożliwiającego korzystanie ze wszystkich środków transportu.

Jest to problem nabrzmiały i społecznie istotny, który winien być już dawno rozwiązany z korzyścią dla wszystkich. Tymczasem kolejne lata "wytężonych prac" nad wspólnym biletem trwają. I władza na każdym szczeblu tłumaczy się, że w zasadzie to ona by chciała, ale Tych "ale" jest już za dużo i słychać je od wielu lat, chociaż w innych aglomeracjach po prostu wzięto się do pracy. W naszym regionie brakuje woli, a nie pieniędzy czy przepisów.

Odstępstwo w tym zakresie, które ma miejsce w Tychach wcale nie zmienia obrazu sytuacji i nie pozwala przysiąść z zadowolenia, czego chcieliby niektórzy. Program ten bowiem - obok wielu zalet - ma jednak także istotne wady, wskazywane przez korzystających. Przypadek ten można porównać do wejścia na babciny zagracony strych - jeden krok można zrobić, ale dalej już nie pójdziemy bez porządnych porządków na całym strychu. Bo właśnie zagracony strych (czy może raczej stajnię Augiasza) przypomina obecnie śląska komunikacja.

To właśnie wskazany na początku brak wizji leży u podstaw preferencji komunikacyjnych władz, czyli forsowaniu nowych linii autobusowych. Je można bowiem szybko wprowadzić i jeszcze szybciej zlikwidować, a pasażerom wmówić, że cięcia zostało dokonane na ich prośbę. Wprowadzając bowiem zrównoważony system komunikacji ze wszystkimi jego elementami (autobus, tramwaj, kolej) trzeba bowiem umieć przewidzieć rozwój wydarzeń na wiele lat naprzód. Tak umieli zrobić nasi przodkowie, którzy budowali sieć tramwajową w początkach poprzedniego wieku i która - pomimo upływu lat - nadal jest w znacznym stopniu wykorzystywania. Tymczasem wizja najnowszych władz skończyła się we wczesnych latach 90. poprzedniego stulecia - od tego momentu nie wybudowano żadnego nowego toru na osiedla czy do innych skupisk ludzkich - ale czy w roku 1990 zakończył się rozwój śląskich gmin?

Apeluję zatem do władz, aby czasem spojrzały nieco dalej niż poza swoją kadencję i swoimi odważnymi decyzjami w dziedzinie komunikacji przywracały świetność regionowi, który nie może stać się komunikacyjnym skansenem na mapie Polski i Europy. Przy czym perspektywa ta nie może się ograniczać do Euro 2012 i powinna sięgać dalej - a historia odważnego prezydenta czy marszałka na pewno nie zapomni.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... wajem.html



Cuma - Nie Mar 08, 2009 4:54 pm
Z wymienionych miast akurat Ruda nie chce sie pozbywać tramwajów bo sa drogie, ale to szczegół
Dobre podejście ma facet do tego, ale niestety chyba nasi włodarze sie tym nie dadzą przekonać :/ Fajnie że już ktoś robi akcje mailingowe co do wspólnego biletu i karty usług publicznych, ale przydały by sie akcje na rzecz SKM i tramwajów.



absinth - Nie Mar 08, 2009 4:56 pm
Bo u nas podstawowa funkcja komuikacji publicznej czyt. KZK GOP jest to, aby mogli w niej pracowac byli prezydenci etc, a nie zeby wozila paszerow.

Przy tym zalozeniu dziala swietnie



Cuma - Nie Mar 08, 2009 4:59 pm
No niestety :/ przydałby sie sposób na zmianę tego ale to rzucanie sie z motyką na słońce.



adas3 - Nie Mar 08, 2009 11:11 pm

Fajnie że już ktoś robi akcje mailingowe co do wspólnego biletu i karty usług publicznych, ale przydały by sie akcje na rzecz SKM i tramwajów.
Gdy się coś uda ze wspólnym biletem to wtedy można walczyć o SKM... W innym wypadku co nam po SKM jak nie na autobus nie będzie bilet ważny?

A co do tramwajów to jest ratujmytramwaje.pl

A więcej o akcji mejlingowej w sprawie wspólnego biletu tutaj: http://kolej.wikidot.com/blog:piszemy-l ... ego-biletu (chociaż chyba gdzieś o tym już tu pisałem )



Wit - Wto Mar 10, 2009 9:50 pm
Wspólny bilet ponad głową marszałka
Tomasz Głogowski2009-03-10, ostatnia aktualizacja 2009-03-10 21:59



KZK GOP ogłosił: chcemy jednego biletu miesięcznego na pociąg, autobus i tramwaj w aglomeracji. Do rozmów zachęca dyrekcję PKP. Tym razem obie firmy chcą się dogadać ponad głową marszałka województwa. I może im się udać!
Komunikacyjny Związek Komunalny GOP ściągnął na siebie gniew pasażerów, gdy postanowił niedawno zlikwidować kilka ważnych linii tramwajowych. Ale jeśli urzędnikom z KZK uda się przeforsować pomysł, z którym zgłosił się ostatnio do Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP, winy zostaną im odpuszczone. Chodzi bowiem o sprawę niezwykle istotną dla mieszkańców regionu - o wspólny bilet na pociąg, autobus i tramwaj.

Taki bilet funkcjonował w aglomeracji już pięć lat temu. Nazywał się ATP, ale szybko zniknął. Poszło o pieniądze. Między samorządem województwa, a KZK GOP wybuchł spór, kto ma za bilet ATP płacić. Wpływy ze sprzedaży trafiały do PKP, a na mocy porozumienia KZK GOP z zarządem województwa, za honorowanie biletów kolejowych w autobusach i tramwajach, związek otrzymywał od samorządu województwa pieniądze. Ówczesny sejmik uznał jednak, że dotacje to nic innego jak zasilanie kasy Przewozów Regionalnych i wycofał się z pomysłu. Tak się skończyła krótka historia wspólnego biletu.

Wydawałoby się, że prosta z pozoru sprawa już nigdy nie znajdzie szczęśliwego finału. Aż nagle pojawiło się światełko w tunelu.

"Gazeta" dowiedziała się, że KZK GOP zaproponował niedawno PKP podpisanie umowy o wzajemnych rozliczeniach bez oglądania się - tak jak przed laty - na dotacje z Urzędu Marszałkowskiego.

Wspólny bilet byłby propozycją dla podróżnych, którzy teraz muszą kupować osobny bilet miesięczny na pociąg i osobny na tramwaj i autobus. Sprzedawałyby go kasy PKP, ale obowiązywałby także w autobusach i tramwajach. Kosztami wprowadzenia wspólnego biletu obie instytucje musiałyby się podzielić po połowie. Cena nowego biletu nie byłaby już tak atrakcyjna, jak kiedyś. Nabywcy biletu ATP z powodu dotacji jaką zapewniały władze województwa mogli liczyć na 80 proc. upustu. Teraz, gdy marszałek nie dołoży do wspólnego biletu ani złotówki, rabat może wynieść zaledwie 20, a maksymalnie 40 proc. W zamian za rezygnację z części zysków zarówno KZK jak i PKP miałyby szansę pozyskać nowych pasażerów, którzy do tej pory nie byli w ogóle zainteresowani ani pociągami, ani autobusami.

- Pasażerowie od dawna upominają się o wspólny bilet, a takie rozwiązanie wydało się nam najprostsze i najtańsze - mówi Janusz Tyran, naczelnik wydziału kontroli biletów w KZK GOP.

Pytanie czy znajdą się chętni, którzy kupią wspólny bilet. Gdy umierał ATP, korzystało z niego około 10 tys. osób w naszym regionie, głównie uczniowie i studenci. Dziś tak wysoka sprzedaż byłaby marzeniem. Odkąd zniknął bilet ATP wiele osób kupiło samochody i przestało korzystać z komunikacji publicznej. - Realnie liczymy, że wspólny bilet mogłoby kupić jakiś 5-6 tys. pasażerów. Tyle wystarczy, żeby przedsięwzięcie było opłacalne - mówi naczelnik Tyran.

Jeśli KZK GOP dojdzie do porozumienia z PKP Przewozy Regionalne, wspólny bilet mógłby się pojawić w aglomeracji już latem tego roku. - Zawsze byliśmy za wprowadzeniem takiego rozwiązania, bo wiemy, jak ułatwiłoby to życie pasażerom. Musimy jednak wszystko dokładnie przeliczyć. Niedawno wprowadziliśmy w aglomeracji bilet strefowy, tańszy o 40 proc. od normalnego i wprowadzenie kolejnych rabatów nie będzie takie proste. Ale nie mówimy nie. Poważnie podchodzimy do tego pomysłu - deklaruje Barbara Szczerek, rzecznik Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP. Pierwsze oficjalne spotkanie w sprawie nowego biletu odbędzie się jeszcze w tym tygodniu.



wolff - Śro Mar 11, 2009 7:16 am
Czy wszyscy mają klapki na oczach? Jeżeli ja mam wejść na obskurny, śmierdzący dworzec, ocierać się o zawszonych, brudnych bezdomnych i innych meneli, być przez nich zaczepiany to nawet gdyby bilety były za darmo to nikt mnie nie przekona żebym z Zabrza do Katowic jeździł pociągiem zamiast własnym samochodem, nawet wtedy gdy wiem że będę później godzinę krążył po centrum Katowic zanim znajdę miejsce do parkowania. Jak oni chcą zdobyć klientów? Czym? Tanimi biletami? A co z całą resztą?



salutuj - Śro Mar 11, 2009 9:04 am
Przesadzasz. Pociągiem np do Gliwic jest o wiele lepiej i taniej. Przekonała sie o tymjedna moja znajoma, która pracuje w Gliwicach a mieszka w centrum Katowic. Szukała najpierw chętnych do auta, ale powstaje problem z umawianiem się, brakiem możliwości wyjścia z pracy później/wcześniej. Alternatywnie koszta stają się dużo większe. Natomiast w pociągu elegancko można sobie poczytać coś albo na lapie coś porobić. Dojazd jest nie dłuższy niż samochodem.

I jeszcze nigdy z menelami nie byłem tak blisko by się otrzeć. Jednak w ogóle już ich w Gliwicach i Katowicach nie było. A jeździłem ostatatnio trochę.

Mi natomiast brakuje spojrzenia na publiczną funkcję transportu. Czytając artykuł znowu widać, ze priorytetem jest opłacalność. Ręce opadają !!



beschu - Śro Mar 11, 2009 10:05 am
- Stwórzmy zatem ogólnopolską, wielofunkcyjną kartę miejską - taki pomysł przedstawili skarbnik Miasta Katowice Danuta Kamińska i wiceprezydent Miasta Katowice Arkadiusz Godlewski.



macu - Śro Mar 11, 2009 10:09 am
Mogliby, mogliby ale tu wystarczy rzucić hasło i dalej nic nie robić.



beschu - Śro Mar 11, 2009 10:30 am
Parę lat temu istniał bilet KSC, a więc wspólny MZK Tychy i KZK GOP(można było podróżować wszystkimi autobusami i tramwajami KZK GOP oraz wszystkimi autobusami i trolejbusami MZK Tychy na dowolnych trasach).
Był też wspólny bilet ATP, który obowiązywał w pojazdach KZK GOP i PKP.
Obecnie MZK Tychy ma bilet wspólny z PKP na trasie do Katowic.

Ciekawe, kiedy ta trójka jednocześnie się dogada(KZK GOP, MZK Tychy i PKP)?

MZK Tychy mogłoby też przyłączyć się do KZK GOP, ale nie byłoby to raczej dla Tychów korzystne- teraz mają całkiem niezły tabor(jak na nasz region), np. zdołały wymienić wszystkie Ikarusy na nowocześniejsze pojazdy.



cin - Śro Mar 11, 2009 11:14 am
Pociagi w obecnej formie moga pasowac tylko tym, ktorzy mieszkaja blisko dworca (dojda z "buta") i pracuja tez w centrum lub blisko dworca. Niestety wiekszosc mieszka w dzielnicach/na osiedlach, z ktorych najpierw musialaby dojechac autobusem do centrum miasta na pociag a i potem z pociagu do pracy drugim autobusem dotrzec. I tak bez wspolnego biletu i synchronizacji polaczen kolej-dzielnice nikt o zdrowych zmyslach nie pojedzie 3 srodkami lokomocji bez synchronizacji jesli ma mozliwosc samochodem. Te 3 srodki cenowo i czasowo wyjda nawet 3 razy gorzej.



Jastrząb - Śro Mar 11, 2009 11:48 am



Odkąd zniknął bilet ATP wiele osób kupiło samochody i przestało korzystać z komunikacji publicznej.


A ogromny udział w tym miało KZK GOP, ich wieczne likwidacje, cięcia ,skracania, nieudolność i brak planu rozwoju. Więc niech teraz nie płaczą, że ludzie uciekają. Ucieknie jeszcze więcej, każdy kto tylko może, bo to co robią wespół z urzędami miast to kpina.


Pociagi w obecnej formie moga pasowac tylko tym, ktorzy mieszkaja blisko dworca (dojda z "buta") i pracuja tez w centrum lub blisko dworca. Niestety wiekszosc mieszka w dzielnicach/na osiedlach, z ktorych najpierw musialaby dojechac autobusem do centrum miasta na pociag a i potem z pociagu do pracy drugim autobusem dotrzec. I tak bez wspolnego biletu i synchronizacji polaczen kolej-dzielnice nikt o zdrowych zmyslach nie pojedzie 3 srodkami lokomocji bez synchronizacji jesli ma mozliwosc samochodem. Te 3 srodki cenowo i czasowo wyjda nawet 3 razy gorzej.

Nawet bez wspólnego biletu i mieszkając na Osiedlu Witosa, moja Mama stwierdziła, że po stokroć woli jechać z Centrum Katowic do centrum Zabrza pociągiem (20 - 25min) niż niż (40min - 1,5h) autobusem.



kiwele - Śro Mar 11, 2009 12:01 pm

Pociagi w obecnej formie moga pasowac tylko tym, ktorzy mieszkaja blisko dworca (dojda z "buta") i pracuja tez w centrum lub blisko dworca. Niestety wiekszosc mieszka w dzielnicach/na osiedlach, z ktorych najpierw musialaby dojechac autobusem do centrum miasta na pociag a i potem z pociagu do pracy drugim autobusem dotrzec. I tak bez wspolnego biletu i synchronizacji polaczen kolej-dzielnice nikt o zdrowych zmyslach nie pojedzie 3 srodkami lokomocji bez synchronizacji jesli ma mozliwosc samochodem. Te 3 srodki cenowo i czasowo wyjda nawet 3 razy gorzej.

Dokladnie!
Jesli juz potrafilismy siegnac do doswiadczen francuskich z instalowaniem fotoradarow i sciaganiu mandatow drogowych (choc niezbyt doskonale!), to czemu nie moglibysmy siegnac do wzoru jakim jest funkcjonowanie karty Navigo w rejonie paryskim?
Czemu kolej, tramwaje, autobusy istnieja wlasciwie kazdy dla siebie albo sie kopia wzajemnie?



adas3 - Śro Mar 11, 2009 1:26 pm
Pociagi w obecnej formie moga pasowac tylko tym, ktorzy mieszkaja blisko dworca (dojda z "buta") i pracuja tez w centrum lub blisko dworca.



absinth - Śro Mar 11, 2009 3:57 pm
kazdy bilet powinien byc ATP

W Pradze sie da, w Warszawie zdaje sie tez...



wolff - Śro Mar 11, 2009 5:13 pm

Pociagi w obecnej formie moga pasowac tylko tym, ktorzy mieszkaja blisko dworca (dojda z "buta") i pracuja tez w centrum lub blisko dworca. Niestety wiekszosc mieszka w dzielnicach/na osiedlach, z ktorych najpierw musialaby dojechac autobusem do centrum miasta na pociag a i potem z pociagu do pracy drugim autobusem dotrzec.

Niekoniecznie tylko Ci którzy mieszkają blisko dworca. Załóżmy że mieszkam np w Pawłowie (dzielnica Zabrza) Niby z tej dzielnicy mozna dojechać bezpośrednio do Katowic linią autobusową nr 7, ale jazda trwa ponad godzinę. Jestem w stanie jechać autem do centrum Zabrza. Zaparkować samochód niedaleko dworca (jakiś tani parking strzeżony) i dalej w 20 minut dojechać pociągiem do Katowic. Byłbym chętny tylko .......
1. W pobliżu dworca musi być tani parking strzeżony.
2. Przejście z parkingu bezpośrednio na dworzec też by sie przydało.
3. Na pociąg nie muszę czekać dłużej niż 15-20 minut.
4. W kieszeni mam bilet miesięczny aby nie stać w kolejkach przy kasie.
itd itp



kiwele - Śro Mar 11, 2009 5:36 pm
Kiedys, za PRL-u, jak jechalem w ciagu dnia pociagiem przez Polske, zwlaszcza przez Opolszczyzne, to na malych przystankach kolejowych widywalem nieraz pozostawione wielkie ilosci rowerow.
Teraz, ciezko jest zaparkowac w Paryzu, ale jeszcze ciezej w ciagu dnia wokol niektorych przystankow linii kolejowych prowadzacych do Paryza. Dopiero jak sie leci awionetka widac jak wiele jest tu zamieszkiwania na zupelnym uboczu, w miejscach niewidocznych z publicznych drog.
Nie bardzo wyczuwam, by takie zjawisko pozostawiania samochodow mozna bylo szerzej obserwowac u nas.



salutuj - Śro Mar 11, 2009 8:56 pm

Pociagi w obecnej formie moga pasowac tylko tym, ktorzy mieszkaja blisko dworca (dojda z "buta") i pracuja tez w centrum lub blisko dworca. Niestety wiekszosc mieszka w dzielnicach/na osiedlach, z ktorych najpierw musialaby dojechac autobusem do centrum miasta na pociag a i potem z pociagu do pracy drugim autobusem dotrzec. I tak bez wspolnego biletu i synchronizacji polaczen kolej-dzielnice nikt o zdrowych zmyslach nie pojedzie 3 srodkami lokomocji bez synchronizacji jesli ma mozliwosc samochodem. Te 3 srodki cenowo i czasowo wyjda nawet 3 razy gorzej.

Niekoniecznie - KAtowice mają dworce także na Zawodziu, Załężu, Brynowie Ligocie Piotrowicach...

Np ja mieszkając wkrótce najpewniej na Ligocie, chcę móc podjechać busem 2-3 przystanki do dworca w Ligocie i stamtąd zugiem do centrum.



Osek - Czw Mar 12, 2009 10:21 am
z tego co widzę, to ten wspólny bilet będzie kosztował tyle co: bilet PKP + bilet KZK GOP i...
jeśli KZK GOP da 20% rabatu, a PKP nie, to zniżka na całym bilecie wyniesie ok 10%.
Zwracam uwagę, że PKP już zaznacza, że obniżyło ceny połączeń, a stwierdzenie ze strony PKP, że dużo łatwiej byłoby się dogadać przy wprowadzaniu owej obniżki, sugeruje, że PKP nie da rabatu lub będzie on symboliczny.

PS. w mojej sytuacji (mieszkam 100m od stacji kolejowej, pociągiem jadę na trasie Tychy Miasto-Katowice i potem muszę jeszcze podjechać 3 przystanki autobusem KZK GOP), żebym korzystał z pociągu i autobusu cena musi być zbliżona do ceny dzisiejszego biletu miesięcznego. Jeśli będę musiał płacić 180% ceny dzisiejszego biletu, to generalnie taniej i szybciej mam samochodem. Pomijam fakt, ze na 99% oferta wspólnego biletu nie będzie obowiązywała przy biletach jednorazowych.



salutuj - Czw Mar 12, 2009 11:02 am
w Skandynawii jest tak, ze na jednorazowym kolejowym, można jeszcze przez godzinę jeździć autobusem/tramwajem/metrem a nawet promem miejskim.

Choć to bardziej dotyczy takich pociągów jak np Częstochowa-Katowice albo Bielsko-Katowice

Ci goście powinni wyjść od tego, ze najpierw określają ofertę dla pasażera, potem dzielą koszty, a potem rozliczają sie w sprawie dotacji, tymczasem jest dokładnie odwrotnie - najpierw określaja wysokość dotacji, potem jak "wiedzą ile dostaną" to przerzucają się kosztami, a na koniec wynika im z tego cena biletu i stwierdzają że nikt nie będzie jeździł.

Powinno być tak:

- ustalamy strefy
- najpierw zakładamy że miesięczny kosztuje np 100zł i 150zł na dwie strefy, jednorazowy 4zł i 5, dobowy 8zł i 10zł
- następnie ustalamy liczbę połączeń i ich organizację, by lokalnie wiele autobusów podjeżdżało pod stacje
- Rezygnujemy z autobusów przyspieszonych dublujących linię, z wyjątkiem nocnych połaczeń - wtedy zastępujemy pociągi.
- Szacujemy wpływy z biletów
- określamy róznicę do dopłacenia, ponieważ wpływy powinny iść do jednej kasy to każdy dostanie proporcjonalnie wg niedoboru.
- jeśli różnica jest zbyt duża, to poprawiamy siatkę połączeń, bo na pewno wcześniej nie zrobiliśmy tego idealnie
- jeśli jest zbyt duża nadal to zwiększamy cenę o 2%
- powtarzamy czynności aż do skutku, jakkolwiek zakładajac, że wpływy się zwiekszą jak dobra i konkretna oferta jest przedstawiona.



cin - Czw Mar 12, 2009 11:41 am
No wlasnie... A ja bym musial miec bus z Poremby do centrum Zabrza, szybko potem pociag do centrum Gliwic a pozniej nasteony bus na strefe. Przy idealnych polaczeniach (gora 5-10 minut na przejscie z jednego srodka do nastepnego) moze bym w 60 minut dotarl. Ale wszystkie busy i pociagi musialyby max co 15 minut jezdzic i do tego byc zsynchronizowane. U nas to niemozliwe.



Tequila - Czw Mar 12, 2009 11:55 am
Bo pociągi na strefę powinny jeździć do Łabęd i stamtąd busy w kierunku SSE. Przepychanie się autobusem do centrum miasta może i trwać z godzinę (wiem z doświadczenia co się działo przy remoncie ul.Andersa czy Kozielskiej. Czemu nie ma połączenia kolejowego Gliwice-Tychy (przez Kochłowice/Ligotę/Piotrowice?). Synchronizacja rozkładów jazdy to już interkosmos - bo albo np. masz autobus że strefy o takiej godzinie że ni w ząb na niego nie zdążysz - a późniejszy jest o tyle za późno że autobus np. do Katowic odjeżdza sobie w najlepsze 3 minuty wcześniej.
Dlatego też pomimo wielkiej kwoty (to około 400 zł) to będę wolał jeździć samochodem do SSE w Gliwicach, niż targać się nawet i 3 godzinny w jedną stronę.



beschu - Czw Mar 12, 2009 12:38 pm

Czemu nie ma połączenia kolejowego Gliwice-Tychy (przez Kochłowice/Ligotę/Piotrowice?).

Też brakuje mi takiego połączenia. Jazda autobusem na tej trasie w godzinach szczytu zajmuje grubo ponad godzinę. Miejmy nadzieję, że kiedyś uda się uruchomić tę linie(o ile nie rozbiorą torów, jak np. było z torami z Tychów do Mysłowic z przystankiem Tychy Czułów).



Void - Czw Mar 12, 2009 2:27 pm
O, to ja się zapytam odnośnie tej trasy z Mysłowic. Wczoraj byłem na Wesołem i widac w lesie nasyp kolejnowy po tym połączeniu i co mnie zaciekawiło, to wchodząc na nasyp w las przy kopalni Wesoła widac, że niedawno ktoś powycinał krzaki i drzewka tam rosnące na ok 100m odcinku - czyżby jakieś przymiarki? A przy okazji, kiedy tę linię zlikwidowano? O powód nie pytam, bo pewnie uznano ją za nierentowną...



beschu - Czw Mar 12, 2009 3:17 pm

A przy okazji, kiedy tę linię zlikwidowano?
Prawdopodobnie w połowie lat dziewięćdziesiątych.



MefistoTT - Czw Mar 12, 2009 10:21 pm
Przechodząc, jak co dzień, estakadą zobaczyłem dzikie tłumy na jednym z przystanków, poniżej zamieszczam fote zrobioną telefonem. Zastanawiałem się gdzie Ci ludzie jadą. Podjechał autobus linii numer 10
Trasa mniej więcej wygląda tak: Brynów, Ligota, Piotrowice...



Szedłem na FLIRTA, który i tu zaskoczenie jedzie przez Brynów Ligote i Piotrowice, wyglądał on w tym dniu tak...



Co do wypowiedzi Cina dotyczącej tego iż dla ludzi nie mieszkających w okolicy dworca dojazd pociągiem jest nieopłacalny.

Jeśli w tychach dało się stworzyć system trolejbusowo-autobusowych dojazdów do stacji PKP to nie widzę przeszkód aby w Katowicach w obrębie każdej dzielnicy jeździły regularnie autobusy dojeżdżające na dworzec np na ligocie czy piotrowicach.

Dojazd z ligoty zajmuje FLIRTEM około 7 minut, z informacji od koleżanki, dojazd na terenie ligoty do dworca to okolo 5-10 minut.
Autobus na ligotę jedzie około 40 minut.
Myślę, że warunki w których się podróżuje i czas powinny wystarczyć dla pasażerów jako zachęta. Niestety chyba nie ma czegoś takiego jak kampania reklamowa zapraszająca do podróżowania Flirtem zamiast autobusem, w tychach jak w tychach, ale w Katowicach.

Dodatkowo wtedy trzeba kupić bilet MZK a nie KZK GOP i wracamy do punktu wyjścia.



salutuj - Czw Mar 12, 2009 10:36 pm
ATP który był miał zasadniczy minus - kolejowa część biletu obowiazywała tylko na trasie Katowice Gliwice.

Teraz są strefy w PKP i na pewno ludzie by aktywniej jeździli. Choć dla zachęty uważam, ze PKP mogłoby wprowadzić jeszcze 3 strefę samego miasta np Katowic. oczywiście spuszczając z istniejącej kwoty, a nie podwyższając je a ograniczając istniejącą.

W ogóle - porównywano powierzchniowo Silesię i Londyn. W Londynie jest 6 stref...



daroslav - Pią Mar 13, 2009 10:36 pm

Przechodząc, jak co dzień, estakadą zobaczyłem dzikie tłumy na jednym z przystanków, poniżej zamieszczam fote zrobioną telefonem. Zastanawiałem się gdzie Ci ludzie jadą. Podjechał autobus linii numer 10
Trasa mniej więcej wygląda tak: Brynów, Ligota, Piotrowice...



Szedłem na FLIRTA, który i tu zaskoczenie jedzie przez Brynów Ligote i Piotrowice, wyglądał on w tym dniu tak...



Co do wypowiedzi Cina dotyczącej tego iż dla ludzi nie mieszkających w okolicy dworca dojazd pociągiem jest nieopłacalny.

Jeśli w tychach dało się stworzyć system trolejbusowo-autobusowych dojazdów do stacji PKP to nie widzę przeszkód aby w Katowicach w obrębie każdej dzielnicy jeździły regularnie autobusy dojeżdżające na dworzec np na ligocie czy piotrowicach.

Dojazd z ligoty zajmuje FLIRTEM około 7 minut, z informacji od koleżanki, dojazd na terenie ligoty do dworca to okolo 5-10 minut.
Autobus na ligotę jedzie około 40 minut.
Myślę, że warunki w których się podróżuje i czas powinny wystarczyć dla pasażerów jako zachęta. Niestety chyba nie ma czegoś takiego jak kampania reklamowa zapraszająca do podróżowania Flirtem zamiast autobusem, w tychach jak w tychach, ale w Katowicach.

Dodatkowo wtedy trzeba kupić bilet MZK a nie KZK GOP i wracamy do punktu wyjścia.


Codziennie pokonuję trasę Piotrowice Centrum i dla mnie jak i dla wielu innych znajomych, ktorzy tak dojezdzaja, przeszkoda z koszytania z Flirt'a jest brak uni biletowej z KZK tylko z MZK. Z MZK z Piotrowic jada tylko dwa Busy do centrum, a KZK o wiele więcej. Znaczna wiekszosc pasazerow to ci z biletem miesiecznym, a oni nie maja duzego wyboru(czesto w centrum przesiadaja sie na innego pojazdy KZK albo poprostu KZK ma wieksza oferte przewozowa w mieście). Drugim problem to bardzo slaba kampania informacyjna o tym polaczeniu. Np na uczelni GWSH (Na ktroa zmierzaja Hordy Ludzi) nie ma ani jednego plakatu informujacego, tak samo brak ich na przystankach, nie mowiac juz o ulotkach. A nie wszyscy czytaja to forum i prase. A Kupno Biletu jest poprostu w Piotrowicach nie mozliwe w zadnym kiosku!



Wit - Pią Mar 13, 2009 11:46 pm


Razem lepiej
Maciej Leśnik, 2009-03-11 16:03

Długie kolejki i zszargane nerwy. Tak teraz wygląda sytuacja pasażerów korzystających w aglomeracji zarówno z komunikacji miejskiej jak i kolejowej. Problem mógłby rozwiązać wspólny bilet. Pięć lat temu podobna inicjatywa zakończyła się fiaskiem. Ale pomysł powrócił. My spytaliśmy pasażerów czy słusznie?
Trasa Sosnowiec-Gliwice, niecałe 40 kilometrów. podróż zaczynamy autobusem, następnie przesiadamy sie na pociąg. Ale nie od razu, bo przecież musimy kupić bilet, stojąc w kolejce. W końcu cel osiągnięty: niecałe 40 kilometrów w prawie dwie godziny. A mogłoby być zupełnie inaczej. Powinno być tak, że jest jeden bilet na całą trasę - uważają pasażerowie. Takie rozwiązanie funkcjonowało już kilka lat temu, ale zakończyło się spektakularną klapą. Od tego czasu PKP i KZK GOP kasują osobno.

Zdaniem Janusza Starzyka, sprzedawcy klienci narzekają na ilość biletów, które muszą kupować. Teraz znów jest szansa by mogli kupować tylko jeden i jeździć tak pociągami jak i autobusami. Władze KZK GOP i PKP wróciły bowiem do koncepcji wspólnego biletu. Uzgodnione jest już spotkanie i w najbliższym czasie będziemy przygotowywali taki projekt - deklaruje Barbara Szczerek PKP. Obie strony zapewniają, że zależy im na jak najszybszym wprowadzeniu nowego, wspólnego biletu miesięcznego. Cena jeszcze nie jest znana, ale ma być około 20 procent taniej niż obecnie.

Kalkulacje byłyby łatwiejsze, gdyby do biletu dopłacał samorząd, tak jak było właśnie pięć lat temu. Ale wtedy po kilku miesiącach władze województwa zdecydowały, że nie będą pakować pieniędzy do kieszeni przewoźników. Zwłaszcza że urząd dotuje już przewozy PKP i PKS.

Tomasz Głogowski, dziennikarz zajmujący się na co dzień transportem publicznym, nie wierzy, by w najbliższym czasie ambitne plany zamieniły się w konkrety: W wielu krajach Europy Zachodniej taki bilet funkcjonuje już od lat, a u nas, moim zdaniem, nie pojawi się w przeciągu najbliższych lat.

http://www.tvs.pl/informacje/9350/



szpic - Nie Mar 15, 2009 10:21 pm

Dojazd z ligoty zajmuje FLIRTEM około 7 minut, z informacji od koleżanki, dojazd na terenie ligoty do dworca to okolo 5-10 minut.
Autobus na ligotę jedzie około 40 minut.

40 minut ?
to chyba tylko w 2 szczytach.
tak to max 15-20 minut....

flirt tez potrafi jechac 30 minut na Ligote. bo z niewiadomych przyczyn lubi sobie stawac i czekac czasami na wysokosci starej ligoty



mark40 - Nie Mar 22, 2009 6:40 pm


Autobus hybrydowy jest za drogi dla Śląska

W Gliwicach kończą się w poniedziałek testy autobusu hybrydowego wyprodukowanego przez firmę Solaris. Czy Śląsk będzie drugim po Poznaniu regionem w kraju, gdzie pojawi się to ekologiczne cacko? Wygląda na to, że nieprędko tak się stanie.

Przez 10 dni po ulicach Gliwic jeździł Solaris Urbino 18 Hybrid, autobus hybrydowy wyposażony w dwa silniki: tradycyjny spalinowy oraz elektryczny zasilany bateriami. To nie jest zwykły autobus, ale pojazd przyszłości spalający o ponad 20 proc. mniej paliwa i emitujący mniej dwutlenku węgla. Do tej pory na kupno tego cacka zdecydował się tylko Poznań, jako pierwsze miasto w Polsce i ósme w Europie. Pozostałych odstrasza głównie cena. Hybryda kosztuje około 1,5 mln zł, czyli o 500 tys. więcej niż tradycyjny autobus.

Pasażerowie i szefowie przedsiębiorstw komunikacyjnych mogli na własne oczy przekonać się, czy warto zainwestować w ten ekologiczny autobus, bo producent, firma Solaris Bus & Coach, postanowił wysłać hybrydę na testy w całej Polsce. Autobus trafił też na Śląsk, a pierwsze testy przeprowadziło Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Gliwicach. Hybryda kursowała między osiedlami Sikornik a Obrońców Pokoju oraz od Trynku do Łabęd, przez os. Kopernika i śródmieście. Jazdy próbne kończą się dzisiaj, a za kilka dni ma być gotowy szczegółowy raport, jak solaris urbino 18 hybrid zachowywał się w Gliwicach.

Czy jest szansa, że autobus hybrydowy niebawem pojawi się na ulicach naszego regionu? Wygląda na to, że nie. Hybryda zainteresowała szefów gliwickiego PKM-u, ale nie powaliła ich na kolana. - Nie zauważyliśmy, by spalała mniej paliwa niż tradycyjny autobus, ale z ostatecznym podsumowaniem trzeba poczekać, aż cały raport będzie gotowy. To niewątpliwie ciekawa nowinka technologiczna. Autobus ma dobrą dynamikę, łatwo się prowadzi i jest ekologiczny. Niestety, jest też drogi - mówi Henryk Szary, prezes PKM-u w Gliwicach, i przyznaje, że ewentualna decyzja o kupnie hybrydy zapadnie nieprędko.

Mateusz Figaszewski, rzecznik prasowy firmy Solaris Bus & Coach, potwierdza, że podczas pierwszych testów nie zawsze oszczędności są widoczne, ale w dużej mierze wynika to z techniki jazdy. Cała tajemnica tkwi w hamowaniu. Należy robić to umiejętnie, bo zastosowana w hybrydzie technologia pozwala odzyskiwać energię podczas hamowania autobusu, która jest następnie magazynowana w bateriach i ponownie wykorzystywana do przyspieszenia. - W ten sposób nic się nie marnuje, a autobus hybrydowy spłaca się po siedmiu latach - mówi Figaszewski.

To sporo, więc przedsiębiorstwo komunikacyjne, decydując się na kupno hybrydy, musi mieć pewność, że autobus przez ten czas będzie jeździł, a nie stał w zajezdni. - KZK GOP musiałoby zaznaczyć w specyfikacji przetargowej, że chce, aby na jakiejś trasie jeździła właśnie hybryda. Inaczej nie ma sensu inwestować w tę technologię - mówi prezes Szary.

Tymczasem w KZK GOP przypominają, że byłoby to pogwałceniem zasad ustawy o zamówieniach publicznych. - Nie możemy faworyzować jednego konkretnego napędu w autobusach - potwierdza Alodia Ostroch, rzeczniczka KZK GOP.

Cała nadzieja w gminach, które mogłyby dopłacić różnicę w cenie. Tak zrobiły władze Poznania. - Jeżeli PKM zdecyduje, że taki autobus się przyda, to rozważymy sprawę współfinansowania - deklaruje Marek Jarzębowski, rzecznik gliwickiego magistratu.

Prezes Szary chce spotkać się jeszcze z szefami Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Poznaniu, by dopytać o zalety hybrydy. - Autobus hybrydowy na pewno oszczędza paliwo, ale o szczegółach będziemy mówić dopiero pod koniec roku, gdy zakończymy 12-miesięczne testy. Przeprowadza je Politechnika Poznańska - mówi Krzysztof Konik, zastępca dyrektora do spraw promocji MPK w Poznaniu, i dodaje, że od wyników tej obserwacji będzie zależało, czy Poznań kupi kolejne hybrydy.

Najwcześniej, bo trzy lata temu, autobusy hybrydowe pojawiły się w Dreźnie, później m.in. w Bochum, Lipsku, Bremie i Monachium.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... laska.html



beschu - Nie Mar 22, 2009 9:18 pm
Czy Śląsk będzie drugim po Poznaniu regionem w kraju, gdzie pojawi się to ekologiczne cacko?



Jastrząb - Pon Mar 23, 2009 8:13 pm
No pewnie ta hybryda po to aby zademonstrować, że i autobusy mogą być ekologiczne i aby pozyskać zwolenników likwidacji tramwajów. Obstawiam, że to prolog.

Na marginesie z tą hybrydą to więcej mody niż faktycznego pożytku. Taki napęd został już jakiś czas temu określony ślepą ścieżką motoryzacji.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 17 z 23 • Wyszukano 4124 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.