ďťż
[Piłka nożna] Ekstraklasa, I i II liga



Kris - Czw Kwi 03, 2008 2:01 pm




Biznes ma dosyć brudnej piłki
Grzegorz Nawacki
03.04.2008 07:26

Kolporter już wycofał się ze sponsorowania piłki, kilka innych firm to rozważa. Są też takie, które zostają, bo sytuacja się zmienia na lepsze.

Polska piłka przegrywa z korupcją. Kolporter to pierwszy z wielkich sponsorów, który wycofuje się w związku z korupcją w lidze. Krzysztof Klicki, właściciel i prezes, powiedział, że stracił zaufanie po tym, jak Dariusz Wdowczyk, były trener, i inni działacze przyznali się do kupowania meczów Korony Kolporter Kielce.

— Nie mam pewności, że za kilka miesięcy znów nie będę targany w mediach za jakieś kombinacje ligowe lub np. ustawianie wyników w zakładach piłkarskich. Nic też nie wskazuje na to, by w polskiej piłce nożnej zmierzano do generalnych porządków. Nie mogę sobie pozwolić na narażanie na szwank mojej osoby i wizerunku firmy Kolporter — mówi Krzysztof Klicki.

Grupa zniechęconych

Niestety, coraz więcej firm, które zaangażowały się w polską piłkę, ma dość skandali korupcyjnych.

— Poważnie zastanawiamy się nad sensem dalszego sponsorowania ekstraklasy. Nie udało się zwalczyć korupcji. Tego zjawiska nie akceptują ani kibice, ani piłkarze, działacze czy sponsorzy — mówi Wojciech Jabczyński, szef biura prasowego grupy TP, do której należy Orange, tytularny sponsor ekstraklasy.

— Atmosfera wokół piłki jest rzeczywiście zniechęcająca. Nasza umowa sponsorska z Widzewem Łódź wygasa w połowie tego roku. Będziemy się wtedy poważnie zastanawiać, czy kontynuować współpracę — mówi Leszek Siwecki, menedżer ds. komunikacji z Carlsberg Polska.

Poważne wątpliwości ma też sponsor Polonii Warszawa.

— Moja decyzja jest uzależniona od wyników klubu. Jeśli klub nie będzie wygrywał i nie będzie miał sukcesów, zostanę zmuszony do rezygnacji z dalszej współpracy. Myślę, że sprawa rozstrzygnie się w ciągu trzech miesięcy — zapowiada Józef Wojciechowski, szef rady nadzorczej i główny akcjonariusz JW Construction.

Zostają, bo jest lepiej

Na szczęście dla ligi nie wszystkie firmy myślą tak samo. Zdaniem części z nich, aresztowania kolejnych zamieszanych w korupcję, mimo że psują atmosferę, są dobrym sygnałem.

— ITI nie zamierza wycofywać się i w dalszym ciągu traktuje Legię Warszawa jako długoterminową inwestycję. Sytuacja w 2008 r. jest dużo lepsza niż cztery lata temu. Aresztowania to wynik czyszczenia polskiej piłki, a to oznacza, że idziemy w dobrą stronę. Warto pamiętać, że mają związek z wydarzeniami sprzed kilku lat. W polskiej piłce wciąż jest sporo do zrobienia, ale jest już dużo lepiej. Podobne problemy przechodziły inne kraje europejskie — zapewnia Wojciech Kostrzewa, prezes ITI.

— Gdy angażowaliśmy się w Górnika, proces oczyszczania polskiej piłki już trwał. Wówczas ocenialiśmy, że działania idą w dobrym kierunku. Wciąż tak uważamy, a aresztowania osób uwikłanych w korupcję są dobrym sygnałem, mimo że na pewno nie wpływają pozytywnie na atmosferę wokół ligi — tłumaczy Marek Baran, rzecznik Allianz Polska.

Nawet optymiści wiedzą jednak, że skandale osłabiają rezultaty inwestycji w sport.

— Jako Comarch zainwestowaliśmy w Cracovię ponad 20 mln zł i miała to być dźwignia marketingowa. Teraz nie z własnej winy znaleźliśmy się w środku bałaganu. Skandale korupcyjne nie przekładają się na negatywny odbiór Comarchu, ale na pewno efekt marketingowy będzie mniejszy, niż oczekiwaliśmy, bo mniej ludzi będzie się interesowało piłką — przyznaje Janusz Filipiak, prezes Comarchu.

Ryzykowne, ale działa

Wiele osób zastanawia się, po co znane polskie i zagraniczne firmy pchają się do sponsorowania ligi, w której grają słabe kluby, na trybunach rządzą chuligani, a na dodatek mecze są ustawiane. Odpowiedź jest prosta: to się opłaca.

— Sponsorowanie Górnika przynosi nam korzyści. Wyniki badań pokazują, że Allianz stał się bardziej rozpoznawalny na Śląsku i ma lepszy wizerunek. Lokalna społeczność jest wdzięczna, że uratowaliśmy legendę Górnika, który był w tarapatach finansowych. Teraz postaramy się wykorzystać to biznesowo. Otwieramy filię w Zabrzu, wprowadzamy specjalne oferty dla kibiców. Jestem pewien, że korzyści, które mamy ze sponsoringu, są większe niż negatywny wpływ skandali korupcyjnych — mówi Marek Baran.

— Dzięki piłce Comarch zaczął być postrzegany jak duża firma. Wcześniej mimo dużej skali działalności uznawano nas za małą firmę. To się zmieniło, bo przeważyła opinia, że jeśli firma ma klub piłkarski, to musi być duża — mówi Janusz Filipiak.

Wejście do polskiego klubu jest inwestycją o podwyższonym ryzyku.

— Rozpoczęcie sponsorowania klubu wiąże się z ryzykiem. Prokuratura bada sprawy sprzed lat i ich ujawnienie teraz może być dla klubu i nowych właścicieli czy sponsorów niekorzystne, mimo że nie mieli z nimi nic wspólnego — przyznaje Marek Baran.

Najpierw uzdrowić, potem promować

Jerzy Ciszewski, właściciel agencji Ciszewski PR, były minister sportu

Ta sytuacja na pewno bije w wizerunek firm, które zaangażowały się w sponsorowanie klubu. Marketing sportowy opiera się na łączeniu emocji sportowych z produktem. Jeśli emocje są pozytywne, to przekłada się na produkt. Choć działa to też w drugą stronę. Widać to na przykładzie firm sponsorujących olimpiadę w Pekinie. Krytyka poczynań władz chińskich w Tybecie przekłada się na apele wzywające do bojkotu sponsorów igrzysk. Niestety, sytuacja wokół piłki przełoży się na cały polski sport. Sportowcom będzie trudniej pozyskiwać sponsorów.

Nie da się dziś przeprowadzić kampanii PR, która zmieniłaby odbiór naszej ligi. Najpierw trzeba ją uzdrowić, a dopiero potem można myśleć o promowaniu.

Mamy dołek, będzie odbicie

Wojciech Szymon Kowalski, analityk Biura Analiz i Koniunktur WS Kowalski

Skandale korupcyjne mają negatywny wpływ na postrzeganie firm zaangażowanych w polskie kluby. Z drugiej strony osiągnęliśmy już dołek i teraz nastąpi odbicie. Gorzej już być nie może, nawet jeśli aresztowano by kolejne znane osoby. Wygląda na to, że powoli nasza liga się oczyszcza. W Polsce jest około 30 klubów z tradycją i marką, które mają potencjał biznesowy. Jeśli pojawiliby się w nich sponsorzy — dawałoby to szansę na sukcesy. Jakąś receptą byłoby wprowadzenie klubów na giełdę, bo to wymusza przejrzystość, a przez to zwiększa wiarygodność. Warto sponsorować piłkę nożną, bo nie ma innej dyscypliny, która wyzwala tyle emocji, a przez to tak silnie oddziałuje na postrzeganie marki. Nie wszystkim firmom wejście w polską piłkę się opłaciło. Niektórym zabrakło konsekwencji czy pomysłu. Ale przykład Amiki pokazuje, że to doskonała metoda promocji marki.

Piłka i pieniądze

47 mln EUR (180 mln zł) - Takie przychody miała Orange Ekstraklasa w 2006 r.

257 mln EUR (984,6 mln zł) - ...takie liga portugalska…

2 mld EUR (7,66 mld zł) - …a takie angielska.

823 mln EUR (3,153 mld zł) - Taki potencjał przychodów drzemie w Orange Ekstraklasie (biorąc pod uwagę liczbę ludności Polski, według Deloitte).

5,69 mln EUR (21,8 mln zł) - Takie przychody miał w 2006 r. najbardziej dochodowy polski klub — Zagłębie Lubin…

111,8 mln EUR (1,345 mld zł) - takie Celtic Glasgow…

351 mln EUR (1,345 mld zł) - …a takie Real Madryt.

(przeliczenia według kursu z 31 grudnia 2006 r.)

878.825 - Tylu kibiców obejrzało mecze rundy jesiennej w 2007 r…

6658 - ... a taka była średnia widownia na meczu

http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleI ... 2&open=sec




19duGens64 - Pią Kwi 11, 2008 4:02 pm





salutuj - Sob Kwi 12, 2008 9:10 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Bruno_Taut - Sob Kwi 12, 2008 9:15 am
Może jakieś dane zamiast domysłów? Na przykład na temat sympatii piłkarskich w Olkuszu?




salutuj - Sob Kwi 12, 2008 12:37 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



jacek_t83 - Sob Kwi 12, 2008 1:32 pm


To takie domysły jak to że np Ligota idzie za Ruchem, jesli masz na to dane to pewnie możesz z tego samego źródła statystycznego zaprzeczyć moim stwierdzeniom.

jakie znowu domysły?? zapraszam w szaliku Gieksy w rejon ul. Grunwaldzkiej



Mies - Sob Kwi 12, 2008 3:44 pm
No Jacek co ty? Nie wiem jak teraz, ale w moich czasach licealnych, wszyscy kumple z Ligoty chodzili na Bukową Ostatnio zresztą pisali w gazetach, że jakiś policjant dostał od Gieksiarzy łomot pod moim blokiem.



salutuj - Sob Kwi 12, 2008 4:38 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Bruno_Taut - Sob Kwi 12, 2008 4:56 pm


To takie domysły jak to że np Ligota idzie za Ruchem, jesli masz na to dane to pewnie możesz z tego samego źródła statystycznego zaprzeczyć moim stwierdzeniom.

W Trzebinii są sympatycy GieKSy. Olkusz jest "rozdzielony" pomiędzy GieKSe i Wisłę Kraków.
Na niektórych osiedlach za Gieksa idzie szacunkowo nawet 80%.


O Olkuszu masz pojęcie mniej więcej takie, jak niektórzy kibice Górnika o Mikołowie. Ostatnio czytałem gdzieś, że jest tam wg nich 50% KSG.
Kibice GKS z Trzebini wsytępują jako ... FC Małopolska.
Olkusz jest zdecydowanie związany z Krakowem. Trzebinia, gdzie procentowo więcej osób napłynęło w czasie przynalezności do województwa katowickiego, jest zapewne mniej prokrakowska, co nie znaczy, że śląska.



qlomyoth - Sob Kwi 12, 2008 4:57 pm


To takie domysły jak to że np Ligota idzie za Ruchem, jesli masz na to dane to pewnie możesz z tego samego źródła statystycznego zaprzeczyć moim stwierdzeniom.

jakie znowu domysły?? zapraszam w szaliku Gieksy w rejon ul. Grunwaldzkiej



salutuj - Sob Kwi 12, 2008 5:30 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



salutuj - Sob Kwi 12, 2008 5:34 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Bruno_Taut - Sob Kwi 12, 2008 5:41 pm

O Olkuszu masz pojęcie mniej więcej takie, jak niektórzy kibice Górnika o Mikołowie. Ostatnio czytałem gdzieś, że jest tam wg nich 50% KSG.
Kibice GKS z Trzebini wsytępują jako ... FC Małopolska.
Olkusz jest zdecydowanie związany z Krakowem. Trzebinia, gdzie procentowo więcej osób napłynęło w czasie przynalezności do województwa katowickiego, jest zapewne mniej prokrakowska, co nie znaczy, że śląska.


Lepszy niż Ty.

Procent który podałem pochodzi z... jakiegoś forum Wisły. Sami kibice Wisły stwierdzili że słabna w Olkuszu i napisali o tym 80%.

Kibice z Trzebinii i nie tylko występują jako: Fan Club Małopolska GieKSa:

Małopolska GieKSa, to kibice z takich miast jak Bachowice, Bukowno, Chełmek, Chrzanów, Klucze, Libiąż, Olkusz, Trzebina, Wolbrom oraz miejscowosci przyleglych do wymienionych miast.
Jako wspolny fan club dzialaja od 2006 roku, lecz swój oficjalny debiut mogą zapisać na zorganizowanym przez siebie meczu charytatywnym "dla Daniela" z Górnikiem Libiąż w marcu 2007r na stadionie Górnika

Ogółem związki z Katowicami są coraz większe. Co nie znaczy że ze Śląskiem (zwłaszcza rozumianym w kontekście narodowości), ale akurat mi to w zupełności nie przeszkadza.



salutuj - Sob Kwi 12, 2008 5:49 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



jacek_t83 - Sob Kwi 12, 2008 6:27 pm

No Jacek co ty? Nie wiem jak teraz, ale w moich czasach licealnych, wszyscy kumple z Ligoty chodzili na Bukową Ostatnio zresztą pisali w gazetach, że jakiś policjant dostał od Gieksiarzy łomot pod moim blokiem.
jak chodzilem do 34 to wiekszosc moich kumpli chodzila na Cichą.
a z tym policjantem byl jeszcze niewidomu i nie dostal lomotu od Gieksiarzy ale tez od Gieksiary



Safin - Sob Kwi 12, 2008 7:33 pm
MOD info: przykleiłem tutaj dywagacje na temat sympatii piłkarskich. Wątek o promocji województwa zostawmy w spokoju.
I że to jeszcze moderatorzy tak mieszają



rasgar - Nie Kwi 13, 2008 3:57 pm

Nie znam ani jednej osoby dojeżdżającej z Trzebini i Olkusza do Katowic do roboty.

Ja osobiście znam - i to conajmniej kilka. Z kilkoma nawet pracuje, zresztą pod okiem kilku porządnych manager'ów - z których każdy dojeżdża codziennie do Katowic z Krakowa



Wit - Śro Kwi 16, 2008 8:55 pm
Górnicy z Brynowa walczą o drugą ligę
Rozmawiał Wojciech Todur2008-04-16, ostatnia aktualizacja 2008-04-16 21:02



- Moi piłkarze przychodzą na treningi prosto z kopalni. Czasami są tak zmęczeni, że mam wyrzuty sumienia i im odpuszczam - mówi Piotr Stach, trener Rozwoju Katowice, który wiosną wygrał wszystkie mecze.

35-letni szkoleniowiec przejął zespół po rundzie jesiennej. Z przeciętnej drużyny Rozwój stał się postrachem trzeciej ligi. Zespół z dzielnicy Katowic wygrał wiosną pięć kolejnych meczów, czyli tyle samo, co podczas całej rundy jesiennej.

Stach, który bierze właśnie udział w trenerskiej kursokonferencji na Stadionie Śląskim, żartuje, że od przyjmowania gratulacji już go boli ręka! Obok niego w ławce siedzi Robert Olbiński, trener Rakowa Częstochowa - zdecydowanego lidera trzeciej ligi, z którym Rozwój zmierzy się w najbliższej kolejce.

Wojciech Todur: Przed Waszymi drużynami mecz rundy, a trenerzy zamiast z zespołem postawili na naukę?

Piotr Stach: I tak to wygląda przez cały tydzień. Śmiejemy się z Robertem, że w sobotę okaże się, kto ma bardziej profesjonalnych piłkarzy, bo przecież przygotowują się sami. To oczywiście żart. Plan treningu przygotowałem wcześniej i nad wszystkim mam kontrolę.

W krótkim okresie z przeciętnej drużyny Rozwój stał się kandydatem do awansu do zreformowanej drugiej ligi. Co takiego stało się zimą w Brynowie?

- Największa zmiana dotyczy taktyki. Zrezygnowaliśmy z gry trzema obrońcami na rzecz czterech. To trudne. Starsi piłkarze powtarzali mi, że już tego próbowali, ale po kilku wpadkach wracali do starych nawyków. Postanowiłem jednak sprawę jasno - albo gramy czterema z tyłu albo wcale. I udało się! Straciliśmy dotąd raptem jednego gola.

Większość piłkarzy normalnie pracuje i to w kopalni. Jaki to ma wpływ na grę, na treningi?

- Duży. Dwunastu, czternastu zawodników regularnie zjeżdża pod ziemię. Nie pracują przez całą dniówkę, ale i tak wyjeżdżają na górę zmęczeni. Czasami to mam wyrzuty sumienia, że ich jeszcze zmuszam do treningu. Kiedy widzę, że ledwo powłóczą nogami, to im zwyczajnie odpuszczam. Planuję lżejsze ćwiczenia.

Na Wasze mecze przychodzi garstka kibiców. Czy może po ostatniej serii to się zmieniło?

- Nasi kibice są wierni, ale nieliczni. To raptem sto, dwieście osób. Są z nami na dobre i złe. Zwycięstwa ich cieszą, a porażki nie odstraszają od przyjścia na stadion. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że piłkarze nie chcieliby grać przy pełnych trybunach. Tak sobie myślę, że nasz sobotni mecz z Rakowem zobaczy na żywo ponad trzy tysiące osób. Już się nie możemy doczekać!

Na stadionie Rozwoju jest właśnie demontowany zegar. Służył 22 lata, teraz ma go zastąpić nowe urządzenie. Wie Pan, jaki był jeden z najwyższych wyników jaki wyświetlił? Nie? 7:0 z Rakowem!

- Oj, byłoby super wygrać w takich rozmiarach. Tyle, że to mało realne. Siła obu drużyn jest bardzo zbliżona. Więcej, Raków wiosną nie stracił nawet gola. Jeżeli wygra, będzie już jedną nogą w zreformowanej pierwszej lidze.

Jaka będzie przyszłość Rozwoju? Czy klub stawia na szkolenie młodzieży?

- Pewnie, że stawia. Mamy u siebie Młodzieżową Kadrę Rozwoju, do której trafiają najbardziej utalentowani piłkarze z poszczególnych roczników. Mamy wiele perełek. Taki 14-letni Arek Milik strzelił w ostatnim meczu dziewięć bramek!

Tego jedynego gola tej wiosny Rozwój stracił w meczu z Koszarawą Żywiec, Pana byłym klubem. Im dla odmiany idzie jak po grudzie. Wiosną zdobyli raptem punkt...

- Fajny zespół, fajni piłkarze, ale fatalni działacze. Nie dorośli do tego, żeby prowadzić zespół w trzeciej lidze. Zresztą po tym, co teraz się tam dzieje, to myślę, że i A-klasa to byłoby dla nich za wysoko! Nie wywiązują się ze swoich obietnic, zapominają, że za pracę należy się płaca. Na razie czekam na to, co mi się należy. Jeżeli o mnie zapomną, to oddam sprawę do PZPN-u.

Piotr Stach

kluby - jako zawodnik: Fablok Chrzanów, Sokół Ostróda, Jeziorak Iława, Wisłoka Dębica, Stal Stalowa Wola, Hutnik Kraków, Zagłębie Sosnowiec, Cracovia, Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska, Beskidy Andrychów, Unia Skierniewice, Przebój Wolbrom, Koszarawa Żywiec, Soła Oświęcim

jako trener: Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska, Beskidy Andrychów, Unia Skierniewice, Koszarawa Żywiec (wszędzie jako grający trener), Rozwój Katowice
..........................................
Nie mam nic przeciwko, by nas (GKS) zastąpili w tej klasie rozgrywek, po naszym awansie wyżej oczywiście



_PM_ - Czw Kwi 17, 2008 1:18 pm
Tylko, zę nowa II-a liga to coś co mniej więcej teraz jest III-ą ligą...więc walczą nei o awans, a raczej o utrzymanie się na szczeblu na którym są....



Wit - Sob Maj 24, 2008 7:56 pm
podsumowując dobrą grę ekipy z Bielska-Białej w tym sezonie:

Podbeskidzie wygrało dla Piasta ekstraklasę
Piotr Płatek2008-05-24, ostatnia aktualizacja 2008-05-24 20:15



W Bielsku-Białej kolejny wielki mecz Podbeskidzia. Bielszczanie bez porażki zakończyli ten rok na własnym stadionie i pozbawili szans na awans rewelacyjnego beniaminka z Pruszkowa. Dzięki nim do ekstraklasy awansuje za to Piast Gliwice

Po meczu na trybunach wybuchła radosna wrzawa. To był najlepszy sezon w historii bielskiego klubu. Piłkarze przebrali się w koszulki z okolicznościowym nadrukiem: "Kocham i Podbeskidzie... idzie, idzie" i tańczyli na środku boiska. Obok zawodnicy z Pruszkowa leżeli załamani na murawie. Niektórzy płakali, inni kręcili z niedowierzania głowami, inni wygrażali sędziemu. Byli o krok od awansu, przed meczem robili nawet pamiątkowe zdjęcie, ale porażka pozbawiła ich pierwszej ligi!

To był mecz na szczycie II ligi. Znicz przyjechał jako wicelider, Podbeskidzie wywalczyło tylko o punkt mniej. Pruszkowianom wystarczył remis, by zapewnić sobie awans do ekstraklasy, miejscowi bez względu na wynik kończyli sezon dopiero na szóstym miejscu. To efekt 6 ujemnych punktów (kara za korupcję) na starcie sezonu.

Gospodarze, którzy w tym roku u siebie wygrali wszystkie mecze, od początku ruszyli do ataku. Niewątpliwie na motywację gospodarzy dodatkowy wpływ mogła mieć wypowiedź rzecznika PZPN, która ukazała się w "Gazecie" w dniu meczu. - Nawet szóste miejsce może oznaczać awans do ekstraklasy - przyznał Zbigniew Koźmiński.

Znicz przez całą pierwszą połowę był w cieniu "Górali". Bramkę gości bombardowali Martin Matus, Dariusz Kołodziej, Krzysztof Chrapek. Przyjezdni schowani za podwójną gardą, supersnajper Robert Lewandowski próbuje kontrataków, ale bez skutku.

Po przerwie ataki Podbeskidzia (wprowadzony kolejny napastnik - Krzysztof Zaremba) się nasiliły. W 58 minucie wydaje się, że gości już nic nie uratuje, bo w polu karnym ręką zagrał jeden z ich obrońców. Sędzia Paweł Gil, mimo protestów i tumultu wśród kibiców, nakazuje jednak grać dalej. Siedzący na trybunach obserwator zapisuje w swoim kajecie: "rzut karny dla Podbeskidzia".

Szturm bielszczan nie ustaje, w 82 minucie znowu ręka w polu karnym (Maciej Rybaczuk po strzale Chrapka), tym razem arbiter po chwili namysłu wskazuje na jedenastkę. Rzut karny pewnie wykonuje Słowak Matus. W tym momencie Znicz spada na czwarte miejsce w tabeli, bo na innych boiskach wygrywali Piast, Arka i Śląsk.

Do końca meczu nic się nie zmienia. - Szkoda, że to nie jest mój szczęśliwy dzień. Jest mi bardzo, bardzo smutno - trener Jacek Grembocki był wyraźnie podłamany. - Jakiś pech się za nami ciągnie. Z trzech ostatnich meczów, dwa przegrywamy po karnych - denerwuje się szkoleniowiec. - Szkoda, bo było tak blisko - cicho rzuca obrońca Igor Lewczuk.

Piłkarze z Bielska-Białej w zupełnie odmiennych nastrojach. - Chcieliśmy się dobrze pożegnać z kibicami i się udało. Czy myślimy jeszcze o awansie? Czekamy na decyzje piłkarskich władz. Nadzieja umiera ostatnia - przekonywał szczęśliwy Dariusz Kołodziej, który niebawem może zostać zawodnikiem Górnika Zabrze. - Nic jeszcze nie jest przesądzone. Jeśli Podbeskidzie by grało w ekstraklasie, to tu bym pozostał - dodał.

Podbeskidzie zajęło szóste miejsce w drugoligowej tabeli. W Bielsku czekają na ostateczne ustalenia centrali PZPN w sprawie degradacji z ekstraklasy i licencji. To mogłoby jeszcze zapewnić ewentualny awans. Mało kto jednak wierzy w taką ewentualność...

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Znicz Pruszków 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Matus (82., karny)

Podbeskidzie: Merda - Górkiewicz, Szmatiuk, Odrzywolski, Dancik - Kołodziej (70. Pater), Jarosz, Gorszkow (46. Zaremba), Żmudziński - Matus (90. Świerblewski), Chrapek Ż.

Znicz: Bieniek - Lewczuk, Kokosiński, Kowalski, Maciej Rybaczuk - Mikołaj Rybaczuk (64. Florian Ż), Grzeszczyk (55. Grzeszczyk), Zawistowski, Herman - Feliksiak (38. Paluchowski), Lewandowski.

Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 4000.



Safin - Śro Cze 11, 2008 10:33 pm

Jednak nie będzie fuzji Śląska i Groclinu
Artur Brzozowski, komentarz Mirosław Maciorowski
2008-06-11, ostatnia aktualizacja 2008-06-11 21:49

Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz wycofał się z tego pomysłu po środowych konsultacjach z szefami klubów w radzie miejskiej. - To moja decyzja, wszystko biorę na siebie - stwierdził. Oba kluby w nowym sezonie zagrają w piłkarskiej ekstraklasie osobno

- Podkreślałem, że do fuzji nie doprowadzę na siłę, bez porozumienia i zgody największych klubów w radzie. Okazało się, że w tej kwestii nie ma politycznego porozumienia, dlatego rezygnuję. Za chwilę zadzwonię do Zbigniewa Drzymały oraz prezesa PZPN i poinformuję ich o wszystkim. Równocześnie z czwartkowej sesji rady miasta wycofujemy uchwałę o przeznaczeniu 25 mln zł na dofinansowanie Śląska - powiedział Dutkiewicz po wieczornym spotkaniu z szefami klubów.

Wcześniej za fuzją, oprócz radnych Dutkiewicza, opowiedziały się kluby PiS oraz lewicy. Klub Platformy Obywatelskiej swoje stanowisko ogłosił w środę. Radni tej partii stwierdzili, że zagłosują za przeznaczeniem przez miasto na Śląsk 25 mln zł. Pieniądze miały być przeznaczone na wykup większości akcji w spółce, której udziały miał mieć Drzymała. Jednak Dutkiewicz chciał zdecydowanej deklaracji od wszystkich sił politycznych, że są za fuzją, a od PO takiej nie usłyszał.

Tomasz Hanczarek z PO: - W sprawie fuzji podkreślaliśmy, że poprzemy ją tylko wtedy, gdy prezydent powie, że jest do niej przekonany.

Wszystko wskazuje na to, że trenerem zespołu pozostanie Ryszard Tarasiewicz. Klub ma dostać pieniądze na wzmocnienia. Głosowanie w tej sprawie zostanie przeprowadzone podczas lipcowej sesji rady miasta.

- Pan Tarasiewicz przedstawił wizję wielkiego Śląska i zapewnił, że wie, jak to uczynić - opowiadał Dutkiewicz. - Dlatego szybko przekażemy klubowi od 5 do 7 mln zł na transfery, aby wzmocnić skład. Chcemy, aby zespół po pierwszej części sezonu zajął miejsce w górnej części tabeli, nie gorsze niż siódme-ósme. Jeśli tak się nie stanie, będziemy chcieli, aby pan Tarasiewicz sam odszedł.

Negocjacje miasta z właścicielem Groclinu Zbigniewem Drzymałą trwały od kilku miesięcy. Podpisano już nawet umowę wstępną o połączeniu Śląska i Groclinu. Drzymała miał zostać prezesem klubu, przenieść tu swoich graczy i zainwestować pieniądze. Pod presją wrocławskich kibiców biznesmen wycofał już nawet swój zespół z rozgrywek Pucharu UEFA. W jego miejsce zagra w nim Lech Poznań. Zapowiedział też, że w przypadku fiaska rozmów we Wrocławiu na jeden sezon zostanie jeszcze w małym Grodzisku, ale i tak przeniesie się do innego dużego miasta, bo tylko w takich ośrodkach jest szansa na zbudowanie silnego zespołu piłkarskiego.

Nie udało nam się skontaktować z Drzymałą. Nieoficjalnie wiemy, że był zszokowany decyzją prezydenta Wrocławia i nie chciał w nią uwierzyć.

Komentarz: Porażka prezydenta Wrocławia

Rezygnacja z fuzji z Groclinem to wielki wstyd dla miasta i prezydenta Rafała Dutkiewicza.

Nie chodzi tylko o to, że w skandaliczny sposób potraktowano biznesmena, który przecież nie jest właścicielem jakiejś tam firmy Krzak, tylko przedsiębiorcą o określonej pozycji i sukcesach także na polu sportowym.

Ale głównie dlatego, że historia z Drzymałą pokazała drugą, nieznaną dotąd twarz prezydenta Dutkiewicza. Dotychczas znaliśmy go jako operatywnego gospodarza miasta i wizjonera, zawsze jednak działającego w warunkach zgody i politycznego konsensusu.

Gdy pierwszy raz przyszło mu podejmować decyzję w warunkach politycznej polaryzacji, zawiódł na całej linii. Pokazał niezdecydowanie i brak wiary w pomysł, do którego tak długo sam przekonywał.

=====================

Fuzja rozbija się o stadion i miliony
pele
2008-05-13, ostatnia aktualizacja 2008-05-13 20:41

Decyzja w sprawie połączenia Śląska Wrocław z Groclinem-Dyskobolia Grodzisk zapadnie w ciągu najbliższych dni. Dojdzie do niego, jeśli obie strony pójdą na poważne ustępstwa

Rozmowy w sprawie fuzji szły jak z płatka, ale utknęły w martwym punkcie. Zgodnie z ustalanym harmonogramem prac, umowa o połączeniu klubów miała zostać podpisana na dniach. Teraz nie wiadomo jednak, czy do połączenia w ogóle dojdzie.

Pojawił się nawet scenariusz, że Zbigniew Drzymała porzuci plany wyprowadzki z Grodziska i w przyszłym sezonie piłkarze Dyskobolii będą grali w ekstraklasie i w Pucharze UEFA w wielkopolskim miasteczku.

Taki plan wydarzeń wciąż jest jednak mało prawdopodobny. Drzymałę do porzucenia Grodziska i przenosin do Wrocławia pchają sprawy osobiste. Mogą one sprawić, że prezes Groclinu nie będzie już tak twardym negocjatorem z władzami stolicy Dolnego Śląska jak dotychczas.

A jest co negocjować. Kością niezgody jest wkład finansowy obu stron w powstanie nowej spółki. Podział akcji został już ustalony - miasto Wrocław, które jest właścicielem drugoligowego obecnie Śląska, ma mieć 80 proc. akcji. Reszta przypadnie Drzymale. - Sytuacja, w której miasto ma pakiet większościowy, jest dla nas naturalna. To gwarantuje Wrocławiowi przywiązanie klubu do miasta. To bezdyskusyjna sprawa i nie jest przedmiotem rozmów - mówi rzecznik prasowy Groclinu Jerzy Pięta.

Chodzi jednak o to, jak doprowadzić do wspomnianego podziału akcji, skoro grający w ekstraklasie klub Groclin Dyskobolia jest wart kilka, jeśli nie kilkanaście razy więcej od Śląska.

Drzymała i prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz dyskutują właśnie nad tym problemem. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że miasto gotowe jest zapłacić prezesowi Groclinu nawet kilkanaście milionów złotych za przejęcie jego udziałów w przyszłej spółce. To byłoby spore ustępstwo ekipy prezydenta Dutkiewicza, który jest wielkim orędownikiem fuzji.

Jednak nie tak wielkim, by przekonać radnych miasta do kolejnego, o wiele większego wydatku. Zgodnie z ustaleniami Wrocław miałby, przy okazji fuzji, kupić od spółki Drzymały hotel i obiekty piłkarskie, które ten wybudował w Grodzisku. Dziś baza sportowa 12-tysięcznego miasteczka należy do najlepszych w kraju. - Z szacunku dla swojej pracy, którą w to włożyłem, musiałem przyjąć rozwiązanie dające temu obiektowi właściwą przyszłość - mówił Drzymała w marcu, gdy tłumaczył, że stadion ma być już wkrótce własnością wrocławskiego klubu. Teraz okazuje się, że będzie musiał znaleźć dla tego obiektu nowe przeznaczenie albo do fuzji nie dojdzie...

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań

==============================

SZOK. Wrocław zalicza bardzo powazną wpadkę [poczytajcie komentarze na forum, nie pamietam by kiedykolwiek taki tłum beształ włodarzy dawnej stolicy Śląska]
Drzymała stracił ładne pieniądze na wycofaniu się w pucharu UEFA.

Może Katowice wyrwą Groclin?



Wit - Śro Cze 11, 2008 10:38 pm
Safin...wypluj te słowa
Drzymała niech się trzyma z dala od naszych klubów...a swój tabor przewoźny niech stawia w kolejnej wiosce, jak się Grodzisk nie podoba



Kris - Wto Lip 01, 2008 3:50 pm
Korona Kielce zdegradowana!

1 godz. 23 minuty temu

Korona Kielce została zdegradowana z piłkarskiej ekstraklasy - poinformował prezes Korony Adam Żak.

"Wydział Dyscypliny postanowił ukarać Koronę degradacją o jedną klasę rozgrywkową i 70 tys. zł grzywny, a nowy sezon rozpoczniemy dodatkowo z 7 punktami ujemnymi" - powiedział Żak.

Korona - szósty zespół rozgrywek pierwszej ligi w sezonie 2007/2008, została ukarana za ustawianie wyników meczów ligowych gdy grała jeszcze w trzeciej lidze (2003/2004).

"Odroczone zostało natomiast wydanie orzeczenia w sprawie innego klubu - Jagiellonii Białystok" - poinformował przewodniczący WD Adam Gilarski.

Śledztwo dotyczące korupcji w polskim futbolu toczy się od maja 2005 r. Do tej pory prokuratura postawiła zarzuty już ponad 120 osobom - w tym działaczom sportowym, sędziom, trenerom, obserwatorom PZPN, m.in. dwóm członkom zarządu PZPN Witowi Ż. i Kazimierzowi F.

Wcześniej WD PZPN zdegradował do niższych klas rozgrywkowych KGHM Zagłębie Lubin, Arkę Gdynia, Górnika Łęczna, Górnika Polkowice, KSZO Ostrowiec Św., Zagłębie Sosnowiec i Widzew Łódź.

Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ora ... na,1138662

czyżby znalazła się szansa dla Polonii?



Wit - Wto Lip 01, 2008 4:02 pm
Formalnie ma wejść zespół z II ligi czyli Znicz Pruszków. Koronę i tak musieli zdegradować, dobrze, że teraz, bo zrobili furtkę w swoich decyzjach i jutro może dadzą Polonii szansę.
Aha...pewnie będzie jeszcze odwołanie się Korony....burdel i tyle.



Wit - Czw Lip 03, 2008 6:45 am
GKS Tychy chce być jak Adam Małysz
Wojciech Todur2008-07-03, ostatnia aktualizacja 2008-07-03 00:10



W Tychach nie powstanie wprawdzie drugie San Siro, ale kibice na pewno przestaną czuć się jak małpy w klatkach. Działacze liczą, że drugoligowe mecze będą gromadzić na trybunach i pięć tysięcy widzów.

Tyscy piłkarze rozpoczęli wczoraj przygotowania do rozgrywek - najpóźniej ze wszystkich śląskich drużyn, którym przyjdzie rywalizować na szczeblu centralnym. - Ale też przecież najdłużej walczyliśmy o awans - przypomina trener Damian Galeja, który odpoczywał raptem sześć dni. Krótki urlop spędził w Toskanii.

- Przede wszystkim chciałem się dobrze wyspać. Wystarczyły dwa dni i już chciałem wracać do Tychów - żartował.

Nowy drugoligowiec nie planuje kadrowej rewolucji. - Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze. Co pół roku wzmacniamy zespół i tak będzie i teraz. Cele? Chcemy być jak Adam Małysz - on myśli tylko o najbliższym skoku, a my meczu - zapowiedział młody szkoleniowiec.

Na pierwszych zajęciach pojawiło się kilku nowych graczy. Najbardziej znanym był Marcin Suchański, 31-letni bramkarz Polonii Bytom. - Nie mówię, że będzie pierwszym, ale liczę na zaciętą rywalizację - przyznał Galeja.

Gdy zawodnicy przygotowywali się do zajęć, działacze podpuszczali dziennikarzy, by zajrzeli do szatni, gdzie miał się przebierać "słynny Buchwald". Były reprezentant Niemiec Guido Buchwald rzecz jasna nie wznowi kariery w tyskim klubie, ale takie aspiracje ma Paweł Buchwald. 22-latek pochodzi z Pyskowic, ale od czwartego roku życia mieszka w Niemczech. Ostatnio był zawodnikiem trzecioligowego klubu SC Paderborn. - To będzie nasz drugi Lukas Podolski - uśmiechał się Łukasz Jachym, prezes GKS-u.

Buchwald, student drugiego roku prawa, sam zgłosił się do GKS-u, klub znalazł w internecie. - To dobre miejsce, bo blisko domu. Chcę grać w Polsce - deklaruje obrońca lub defensywny pomocnik. Franciszek Buchwald, ojciec piłkarza, twierdzi, że Paweł ma też szansę na grę w Polonii Bytom i Rozwoju Katowice. - Rzecz jasna jeżeli nie powiedzie mu się w Tychach - podkreślał.

Inni nowi to m.in.: Tobiasz Stokłosa z BKS-u Bochnia, Jarosław Luty z Górnika Wesoła, Jan Zachariasz z Cracovii i Tomasz Matysek z MKS-u Lędziny.

- Nie chcemy tworzyć armii zaciężnej - to byłby początek... końca dobrej atmosfery. W Tychach i okolicy jest mnóstwo utalentowanych młodych piłkarzy. Na takich będziemy stawiać - podkreślał Jachym.

Z drużyną trenował też Krzysztof Bizacki, który nie grał w meczach barażowych z powodu urazu kolana. - Teraz wygląda to lepiej, ale pewności, że kolano wytrzyma, nie ma. Zacznę trenować i potem przekonamy się co dalej. Może skończyć się operacją - wzdychał "Bizak". Z doświadczonych zawodników brakowało m.in. Jarosława Zadylaka i Tomasza Kasprzyka, którzy wciąż są na urlopach. Z zespołem trenuje za to Marcin Kuzak, który był przymierzany do Rozwoju.

Druga liga to wyzwanie nie tylko dla piłkarzy, ale i działaczy. Na obiekcie przy ulicy Edukacji trwają prace, które mają przystosować stadion do wymogów licencyjnych. Zaczęto od wymiany siedzisk w sektorze rodzinnym. - Mamy do dyspozycji ok. 270 tys. zł, z czego 200 tys. to dotacja miasta. Pewnie, że w kilka dni nie zrobimy drugiego San Siro, ale zapewniam, że będzie czysto i schludnie. W sektorze rodzinnym zniknie płot okalający boisko. Kibice nie będą się już czuć jak małpy za kratkami - mówił Jachym, który pochwalił się, że wniosek licencyjny GKS-u został oceniony bardzo wysoko.

Po awansie na pewno wzrośnie budżet klubu. - Jest grupa sponsorów, która uzależniała swoją pomoc od awansu. To teraz ich przyciśniemy. Są i tacy, którzy są z nami od dawna i już zapowiedzieli, że nie będą się wygłupiać z tysiącem złotych na miesiąc, bo to przecież nie okręgówka. Do trzeciej grupy zaliczam te firmy, które jeszcze o nas nie wiedzą. W Tychach jest ich mnóstwo, zapukamy do ich drzwi - zapowiedział Jachym, który zdradził, że jedno po awansie na pewno się nie zmieni. - Nadal będę podawał piłki podczas meczu - uśmiechał się prezes, który stara się, by na dzisiejszym treningu GKS-u pojawił się jego dobry znajomy Łukasz Kadziewicz i inni siatkarze z reprezentacji Polski.



Wit - Wto Lip 08, 2008 10:11 am


PIŁKA NOŻNA Tyskie ma zastąpić Orange
dziś
Tyskie jest najpoważniejszym kandydatem do zostania sponsorem tytularnym piłkarskiej Ekstraklasy. Udało nam się dowiedzieć, że w przypadku niedogadania się z PTK Centertelem (właścicielem Orange) Ekstraklasa przez najbliższe trzy lata będzie mieć w nazwie Tyskie.

To najpilniej strzeżona tajemnica zarówno w spółce Ekstraklasa, jak i w Kompanii Piwowarskiej, która jest właścicielem marki jednego z najpopularniejszych piw w Polsce.

Od paru miesięcy toczą się negocjacje Orange z Ekstraklasą w sprawie podpisania nowej umowy na sponsorowanie ligi. Poprzedni trzyletni kontrakt opiewał na 35 mln zł. Orange dzięki tej kwocie znakomicie wypromowała się przy ligowej piłce, mimo iż w tym okresie mówiono głównie o jej czarnej stronie, czyli korupcji toczącej rodzimy futbol.

Orange, chcąc wykorzystać czarny PR wokół polskiej piłki, zaproponowała nową umowę na identycznych z poprzednimi warunkach, co nie spotkało się z aprobatą klubów.

Ekstraklasa żądała więcej, wiedząc, że produkt, jakim jest ligowa piłka, z czasem będzie zyskiwał na wartości. PTK Centertel najpierw szantażował zerwaniem negocjacji (po sławetnym oblaniu winem pani prezes Orange przez prezesa Ekstraklasy SA Andrzeja Ruskę), by w końcu zaproponować 45 mln za trzyletni kontrakt.

Ta kwota również nie zadowoliła klubów, albowiem uzyskanie jej obwarowane jest spełnieniem pewnych warunków (m.in. wykorzystaniem części środków na poprawę bezpieczeństwa na stadionach).

- Zarząd Ekstraklasy przedstawił Orange kontrofertę i do końca tego tygodnia czeka na jej akceptację. W przeciwnym wypadku podejmie wiążące rozmowy z nowym kontrahentem. A przyznam, że poważny koncern jest zainteresowany tym pakietem - mówi rzecznik Ekstraklasy Adrian Skubis.

Tym koncernem - co udało nam się ustalić - jest właśnie Tyskie, które gwarantuje wyższą kwotę, czyli 50 mln zł za trzyletni kontrakt, ale bez obwarowań Orange.

- Nie mogę powiedzieć, czy prowadzimy rozmowy w sprawie sponsorowania Ekstraklasy. To tajemnica handlowa - twierdzi menedżer ds. sponsoringu sportowego Tys-kiego Bartosz Dobrzyński.

Nie jest jednak tajemnicą, że marka Tyskie dzięki sponsorowaniu reprezentacji Polski i selekcjonera Leo Beenhakkera, a także akcji flagowej wśród kibiców wiele zyskała, co bardzo korzystnie wpłynęło na wyniki sprzedaży piwa choćby podczas Euro 2008.

Tyskie niegdyś sponsorowało Wisłę Kraków, przeznaczając na to 1 mln euro rocznie. Teraz Kompania Piwowarska ze swoją sprawdzoną marką chce wrócić na ligowe stadiony.

Nie wszystkim jednak ten pomysł odpowiada. Chociażby Lechowi i Legii, związanymi z Grupą Żywiec (Warka i Królewskie), które nie zamierzają reklamować piwnej konkurencji. Stąd chyba pomysł podjęcia przez Legięrozmów indywidualnych z Orange.

Pikanterii dodaje fakt, że sponsorem technicznym ligowych rozgrywek przez najbliższe trzy sezony ma właśnie zostać konkurencyjny dla Tyskiego - Żywiec, który już dogadał się z Ekstraklasą SA. Ciekawe tylko, kto wypije piwo, którego nawarzą te dwa koncerny.

Jacek Kmiecik - POLSKA Dziennik Zachodni
................
Tyska Ekstraklasa



Kris - Pią Lip 11, 2008 5:06 pm
Wreszcie pozbył się klubu

Piątek, 11 lipca (16:33)

W piątkowe popołudnie w Warszawie doszło do połączenia klubów piłkarskich - stołecznej Polonii i Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. W wyniku fuzji "Czarne Koszule" mają zająć miejsce Groclinu w ekstraklasie w sezonie 2008/09.

W ten sposób milioner Zbigniew Drzymała ( właściciel i prezes wielkopolskiego klubu) pozbył się klubu. W jego imieniu porozumienie z Polonią podpisała córka, menedżer Groclinu Joanna Drzymała. Drzymała przyznał, że "w takim wymiarze jak dotychczas nie zaangażuje się już w futbol".

"Buduję na Ukrainie trzy fabryki i stamtąd odbieram sygnały z klubów, które zabiegają o moje wsparcie finansowe. W tym gronie jest m.in. Karpatia Użgorod" - powiedział biznesmen, który wcześniej bezskutecznie próbował przenieść Groclin do Wrocławia (fuzja ze Śląskiem), a następnie do Szczecina (z Pogonią).

Nowym właścicielem klubu ekstraklasy został Józef Wojciechowski, przewodniczący rady nadzorczej J.W. Construction Holding S.A. - sponsora Polonii.

Połączony zespół piłkarski, pod nazwą Polonia Warszawa, będzie występował w ekstraklasie, o ile otrzyma stosowną licencję. "O godzinie 15 zostały złożone w PZPN dokumenty niezbędne do przyznania licencji" - poinformował reprezentujący Groclin mecenas Jacek Masiota.

W czwartek drużyna Groclinu (obecnie Polonii) zakończyła zgrupowanie w austriackim Seefeld. "W piątek piłkarze przeprowadzili rozruch, a weekend mają wolny. Od poniedziałku trenować będą na minizgrupowaniu w Grodzisku Wlkp. Tutaj mamy znakomitą bazę i warunki do przygotowań. Na wtorek zaplanowany jest sparing z Zagłębiem Lubin" - powiedział Tadeusz Fajfer, który w Groclinie pełnił funkcję dyrektora sportowego.

Fajfer dodał, że podczas rozgrywek ligowych zawodnicy będą trenowali i grali na obiekcie Polonii. "Potrzebujemy trochę czasu na takie sprawy jak np. znalezienie dla wszystkich mieszkań w Warszawie. W dwa-trzy dni nie sposób tego zorganizować" - wyjaśnił.

Na obozie w Austrii w barwach Groclinu występowali piłkarze, którzy jeszcze parę tygodni temu grali w Polonii, m.in. Krzysztof Michalski, Daniel Mąka i Jacek Kosmalski.

Fajfer dodał także, iż zespół Polonii w Młodej Ekstraklasie oparty będzie w większości na obecnych graczach z Konwiktorskiej i wsparty zostanie najlepszymi zawodnikami młodego pokolenia z Groclinu.

Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
http://sport.interia.pl/news/wraca-2-kl ... cy,1144891



qlomyoth - Pią Lip 11, 2008 5:08 pm
DyskoPolo W-wa



Wit - Wto Lip 15, 2008 4:46 pm
Spór między Ruchem a Górnikiem o Wielkie Derby Śląska
Wojciech Todur2008-07-14, ostatnia aktualizacja 2008-07-14 21:45



Działacze Ruchu w prywatnych rozmowach przyznają, że zastanawiają się nad zastrzeżeniem na wyłączność określenia, które kibicom jednoznacznie kojarzy się z meczem z Górnikiem Zabrze. Rzecznicy patentowi mają jednak wątpliwości

Marcowe spotkanie śląskich drużyn nieoczekiwanie urosło do rangi wydarzenia, o którym dyskutowano nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Gdy piłkarze z Chorzowa i Zabrza wybiegali na murawę Stadionu Śląskiego w obecności 40 tysięcy widzów, mecz wymieniano na równi z takimi hitami jak Real - Atletico w Madrycie czy Milan - Inter w Mediolanie.

Okazało się też, że WDŚ może być nie tylko wielkim sportowym widowiskiem, ale i rozpoznawalną marką - doskonałym sposobem na zarabianie pieniędzy.

Pierwsi dostrzegli to spece od marketingu Górnika Zabrze, którzy jeszcze w trakcie sezonu wydali album "Nasze Wielkie Derby Śląska" zawierający kilkadziesiąt zdjęć dokumentujących to wydarzenie oraz płytę DVD "Wielkie Derby Górnego Śląska".

- Czy było nam żal, że nie wpadliśmy na taki pomysł? Ale rzecz w tym, że... wpadliśmy! Niestety nasza spółka wciąż spłaca nie swoje długi i na dodatek musi to robić w terminie. Czasami mamy po prostu związane ręce, na wszystko jeszcze nie wystarcza. Górnik ma jednak większy komfort finansowy i szybko to wykorzystał - tłumaczy Danuta Drabik, rzecznik prasowy niebieskich.

Chorzowskich działaczy zirytowało posługiwanie się przez Górnika stwierdzeniem "nasze" derby, chociaż to na Ruchu spoczywał ciężar ich organizacji. - Już tłumaczę, dlaczego użyliśmy określenia "nasze". Album obrazował to, co działo się na trybunach, a tam zdaniem większości obserwatorów wygraliśmy bezsprzecznie. To po naszej stronie było bardziej barwnie, głośno i pomysłowo. Doceniamy wielką pracę działaczy Ruchu przy organizacji tego spotkania, ale przecież derbów nie byłoby bez Górnika. Unikajmy szowinizmu! - podkreśla Ryszard Szuster, prezes Górnika.

Czy zastrzeżenie hasła "Wielkie Derby Śląska" jest w ogóle możliwe? Włodzimierz Caban, dziekan śląskiego okręgu Polskiej Izby Rzeczników Patentowych, ma wątpliwości. - Pewność można uzyskać dopiero po przeprowadzeniu badań, analizie orzecznictwa. Już teraz wydaje się jednak, że takie hasło nie miałoby dostatecznych znamion wyróżniających. Poza tym określenie jest w powszechnym użyciu. Przecież Wielkie Derby Śląska mogą odnosić się też do innych meczów, a nawet dyscyplin, a to kolejna skuteczna przeszkoda na drodze do rejestracji. Takie hasło powinno się też kojarzyć jednoznacznie z jednym podmiotem. A czym byłyby Wielkie Derby bez Górnika albo bez Ruchu? - pyta Caban.

- Zgadzam się. Derby nie są dobrem Ruchu czy Górnika, tylko całej europejskiej piłki. Jeżeli już ktoś miałby zarejestrować takie hasło - to wspólnie Ruch i Górnik. To jednak melodia przyszłości - uważa Szuster.

Na Cichej powtarzają jednak, że Wielkie Derby Śląska są jedne i chodzi o te, których organizatorem jest Ruch, a piłkarze rywalizują na Stadionie Śląskim. Według terminarza ekstraklasy spotkanie Ruch - Górnik ma być meczem trzeciej kolejki rundy rewanżowej. Jeżeli dwa mecze - wzorem poprzednich sezonów - odbędą się już jesienią, to WDŚ zainauguruje ligowy sezon w lutym 2009 roku.

- Nie ukrywam, że zależy nam, by na początek każdej rundy wytypować mecz, którym będzie żyła cała piłkarska Polska. Wielkie Derby Śląska są właśnie takim hitem. To motor, który napędza rozgrywki na długie tygodnie. Taki, a nie inny termin spotkania, to także ukłon wobec telewizji i sponsorów. Ruch wykonał kawał dobrej roboty, tak udanie promując wiosenny mecz z Górnikiem. Dzięki temu jednemu spotkaniu istotnie wzrosła średnia kibiców na trybunach, a to także bardzo ważny wskaźnik - podkreśla Adrian Skubis, z Ekstraklasy SA, która zarządza ligą.

Z terminarza na nowy sezon są również zadowoleni na Cichej. - Prosiliśmy Ekstraklasę tylko o to, by mecz, którego będziemy gospodarzem, nie odbył się na początku sezonu. Po pierwsze na Śląskim nie zdążyłaby tak szybko wyrosnąć nowa trawa, a po drugie to jednak wakacje - ciężko byłoby zapełnić tak duży stadion. Teraz uważamy w klubie, że terminarz jest bardzo trafiony - dodaje Drabik.

Derby w Zabrzu bez kibiców Ruchu?

Mecz Górnik - Ruch odbędzie się w Zabrzu - już w trzeciej kolejce (8-10 sierpnia). - Już teraz wiem, że zainteresowanie tym spotkaniem przekroczy dwu, trzykrotnie pojemność stadionu. Dlatego tak ważne jest, by w Zabrzu jak najszybciej powstał nowy stadion - mówi prezes Ryszard Szuster.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że trybunach zabraknie fanów Ruchu, którzy mają oglądać to spotkanie na specjalnym telebimie - podczas "niebieskiego festynu" w Świętochłowicach. Na Cichej powiedziano nam, że ma to związek ze śmiercią fana Ruchu. - Druga sprawa to liczba biletów. Pięćset wejściówek jest zupełnie nie do przyjęcia. Minimum to trzy tysiące - mówią fani Ruchu. Co, jeżeli w ramach rewanżu kibice Górnika nie przyjadą na Śląski? Jak wtedy uda się zapełnić olbrzymi stadion? - Na razie aż tak daleko w przyszłość nie wybiegamy. Wierzymy, że tak nie będzie. W ostateczności zrobimy wielką mobilizację. Podstawimy autobusy we wszystkich "niebieskich miastach" i spróbujemy zapełnić trybuny sami - kończy Danuta Drabik, rzecznik Ruchu.



Wit - Śro Lip 23, 2008 6:06 pm
Kto zagra w Ekstraklasie? Wszelkie decyzje dopiero jutro!
dsz, PAP2008-07-23, ostatnia aktualizacja 2008-07-23 19:48

Komisja ds. Nagłych Polskiego Związku Piłki Nożnej, która zebrała się w środę, by podjąć decyzję w sprawie rozgrywek ligowych w sezonie 2008/09, po godzinie obrad uznała, że wszelkie decyzje ogłosi dopiero w czwartek. Nadal zatem nie wiadomo, kto zagra w Ekstraklasie i kiedy tak naprawdę rozgrywki się rozpoczną

Wcześniej jednak komisja zadecydowała, że Zagłębie Lubin może być pewne miejsca w Ekstraklasie, a Widzew i Arka występować będą w pierwszej lidze. Decyzja PZPN ma związek z wyrokiem Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy PKOl, który przychylił się do skargi Widzewa Łódź i uchylił karę degradacji nałożoną na ten klub przez organy dyscyplinarne związku. Wstrzymano również wykonanie kary degradacji wobec Zagłębia Lubin.

Jednocześnie biorąc pod uwagę, że decyzja Trybunału w sprawie odwołania Korony Kielce może być identyczna, uznano że konieczne jest rozegranie spotkań barażowych o prawo gry w ekstraklasie między Jagiellonią Białystok a Piastem Gliwice. Odbędą się one 26 i 30 lipca.

Ostateczna decyzja w sprawie terminu rozpoczęcia rozgrywek ligowych w sezonie 2008/09 zapadnie w czwartek, po porozumieniu z TVP oraz stacją Canal Plus.

W zaistniałej sytuacji można jednak dojść do wniosku, że skoro baraże, o których głośno mówi komisja, dojdą do skutki, start Ekstraklasy będzie musiał zostać przełożony. Prawda jest jednak taka, że wszelkie decyzje, jakie zapadną w sprawie terminu rozegrania pierwszej kolejki Ekstraklasy i tego, kto w tym sezonie w niej wystąpi, poznamy dopiero jutro. Komisja bowiem po godzinie rozmów zdecydowała się przerwać obrady i wszelkie postanowienie odwlec o jeden dzień.

http://www.sport.pl/pilka/1,65050,54851 ... wszej.html
............................

Tego już się nie da komentować...



Tequila - Śro Lip 23, 2008 6:24 pm
Zrobić na jeden sezon 18 zespołową Ekstraklasę co rozwiązałoby problem, baraży, licencji etc.
Zdegradować z automatu 4, + piąta od końca baraż a z I ligi awans dwie najlepsze i 3 baraż z 14 drużyną Ekstraklasy.



kaspric - Śro Lip 23, 2008 6:57 pm
buahahahah :|



19duGens64 - Śro Lip 23, 2008 9:16 pm

Zrobić na jeden sezon 18 zespołową Ekstraklasę co rozwiązałoby problem, baraży, licencji etc.
Zdegradować z automatu 4, + piąta od końca baraż a z I ligi awans dwie najlepsze i 3 baraż z 14 drużyną Ekstraklasy.


Po kiego degradować zostawić 18, jak w innych podobnej wielkości krajach. Tzn. - gwoli ścisłości - w Anglii jest 20, Hiszpanii 20, Francji 20, Włoszech 20 (Serie B - 22) w Niemczech 18, Turcji 18, na Ukrainie, w Polsce, w Szwecji i Rosji 16. Osiemnaście to optymalna liczba. Zwłaszcza, że wychodzą z cienia takie drużyny jak GieKSa, GKS Jastrzymbie, czy Tyski GKS , czy Polonia W-wa (będą 2-ie silne drużyny z Warszawy), Piast, Śląsk, Lechia, Arka, Sosnowiec (tak bo zaczynali od B-klasy i w końcu awansują co najmniej do 1 ligi), Zawisza Bydgoszcz (awans do 2-giej, nie biorę pod uwagę hydrobudowy), Pogoń Szczecin (awans do 2-giej), Polonia Bytom (3 lata temu jeszcze chyba 3 liga), Górnik Łęczna (powrót na szczebel centralny po banicji), Korona Kielce (4 lata temu 3 liga) zlikwidowano wreszcie Amicę i Groclin, zrobiono dwie grupy 3-ligi, to w zamian można zwiększyć Ekstraklasę o 2 drużyny i zakończyć już te reorganizacje.

Ekstraklasa: 18 zespołów.
I liga: 18 zespołów.
II liga: 18 zespołów (x2).

Kappa Polska sponsorem technicznym I ligi piłkarskiej

http://90minut.pl/news.php?id=755321

W środę w Warszawie podpisana została umowa o współpracy pomiędzy Polskim Związkiem Piłki Nożnej i firmą Kappa Polska, która będzie przez najbliższe dwa lata sponsorem technicznym I ligi i oficjalnym dostawcą piłek dla zespołów występujących w tej klasie rozgrywkowej.

- Postanowiliśmy zainwestować w I ligę, gdyż widzimy w niej duży potencjał. Pierwszoligowa rywalizacja budzi ogromne emocje i cieszy się znaczącym zainteresowaniem kibiców i mediów. Wierzę, że wprowadzenie na wzór najsilniejszych lig europejskich oficjalnej piłki rozgrywek, przyczyni się do podnoszenia ich prestiżu i budowania silnej marki - powiedział Dariusz Świtkowski, dyrektor Kappa Polska.

Piłkami Kappa grają na co dzień zawodnicy ponad 40 europejskich klubów, których włoska firma sportowa jest oficjalnym partnerem technicznym.

- Zamierzamy w najbliższym czasie mocniej zaistnieć na polskim rynku i przypomnieć nasze charakterystyczne logo kibicom. Jednym z elementów tej strategii jest wspieranie rywalizacji w I lidze piłkarskiej - dodał dyrektor Kappa Polska.

Futbolówka, którą pierwszoligowcy rozgrywać będą swoje mecze wykonana została w najnowocześniejszej technologii. Zastosowane w procesie produkcji specjalne materiały sprawiają, iż nie jest narażona na oddziaływanie warunków atmosferycznych. Jej sprężystość przypadnie z pewnością do gustu zawodnikom z pola. Testy laboratoryjne nie wypadły z kolei zbytnio optymistycznie dla bramkarzy, którzy mogą mieć sporo problemów po precyzyjnych strzałach.

- Mam nadzieję, że nasza piłka będzie w tym sezonie wyjątkowo często wpadała do bramek na pierwszoligowych boiskach, co z pewnością ucieszyłoby licznie odwiedzających stadiony kibiców i podniosło atrakcyjność rywalizacji. Życzę wszystkim wspaniałych rozgrywek i wielu udanych kopnięć futbolówką Kappa - zakończył Dariusz Świtkowski.



Tequila - Wto Lip 29, 2008 3:34 pm


Ekstraklasa: 16 drużyn w Ekstraklasie. Start ligi przełożony

Zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej nie podjął we wtorek decyzji w sprawie rozpoczęcia rozgrywek piłkarskiej Ekstraklasy w sezonie 2008/09. Zdecydowano tylko, że w rozgrywkach będzie uczestniczyło 16 zespołów. Start ligi został przełożony

Decyzja o składzie Ekstraklasy zostanie podjęta po czwartkowym posiedzeniu Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy PKOl, który wyda orzeczenie w sprawie dwóch klubów - Zagłębia Lubin i Korony Kielce. PZPN i Ekstraklasa w porozumieniu z Canal Plus zdecydowali, że liga nie ruszy w ten weekend.

Zaplanowana na najbliższą sobotę i niedzielę druga kolejka piłkarskiej ekstraklasy nie odbędzie się. Mamy nadzieję, że rozgrywki rozpoczniemy w przyszłym tygodniu (9-10 sierpnia) - poinformował prezes Ekstraklasy S.A. Andrzej Rusko. W przyjętej jednogłośnie uchwale Rada Nadzorcza podkreśliła, że w świetle przepisów zmiana liczby drużyn z 16 do 18, co rozważał Polski Związek Piłki Nożnej, nie jest możliwa bez zgody Ekstraklasy SA.
Ekstraklasa SA przeprowadziła analizę konsekwencji prawnych i ekonomicznych ewentualnego powiększenia ligi. Bilans okazał się zdecydowanie niekorzystny. Jak oceniła Rada Nadzorcza, zwiększenie liczby drużyn do 18 mogłoby skutkować: możliwością zaistnienia sporów, destabilizacją budżetów i pracy organizacyjno-sportowej w klubach oraz utratą wiarygodności Ekstraklasy S.A. jako spółki zarządzającej ligą zawodową.

18 drużyn to dodatkowy koszt 20 milionów złotych, których na razie nie ma kto pokryć.

http://www.sport.pl/pilka/1,65050,55020 ... lasie.html

----------------------
Opłaca się handlować - bo jest wielce prawdopodobna zamiana Piasta i Arki na oszustów z Lubina i Kielc.



Wit - Czw Lip 31, 2008 12:52 pm
PIŁKA NOŻNA W Tychach wrócili do historycznej nazwy klubu
24.07.2008
Podczas zebrania sprawozdawczo-wyborczego Górnośląskiego Klubu Sportowego Tychy '71 wybrano nowy zarząd klubu. Jednak jednym z najważniejszych punktów obrad było głosowanie nad przywróceniem historycznej nazwy klubu. Wniosek poparł komplet osób uprawionych do głosowania, dzięki czemu wrócono do starej nazwy. Górniczy Klub Sportowy Tychy, bo taką oficjalną nazwę przyjęto, wraca także do historycznego herbu.

Dokonano również wyboru nowych władz. Prezesem tyskiego klubu ponownie został Łukasz Jachym, a jego zastępcą został Grzegorz Morkis, który będzie pełnił rolę wiceprezesa do spraw sportowych. W nowy zarządzie znalazł się także Dariusz Bajorek, który będzie odpowiedzialny za sprawy organizacyjne. Za sprawy finansowe odpowiadać będzie natomiast Marek Żywicki.

Wczoraj odbyła się natomiast oficjalna prezentacja drugoligowego zespołu. Jeszcze raz trener Damian Galeja miał okazję przedstawić kibicom zawodników, którzy wywalczyli awans i teraz będą walczyć o ligowe punkty w II lidze. Oprócz tego szkoleniowiec zaprezentował nowych zawodników, którzy mają wzmocnić skład tyskiego GKS.

- Teraz możemy już spokojnie przystąpić do rozgrywek - przyznał szkoleniowiec.

Leszek Jaźwiecki - POLSKA Dziennik Zachodni

http://tychy.naszemiasto.pl/sport/878753.html
..............

PIŁKA NOŻNA Odra Wodzisław - Niełatwe rozmowy
26.07.2008
Zanosiło się na to, że w nowym sezonie stadion Odry Wodzisław będzie się znajdował w centrum uwagi kibiców. Na obiekcie wodzisławskiego klubu, oprócz gospodarzy, mieli jeszcze grać jeszcze Piast Gliwice i Polonia Bytom. Jesienią w Wodzisławiu miało być rozegrane aż 23 spotkania ligowe.

Bytomianie ostatecznie uzyskali zgodę na rozgrywanie meczów na swoim obiekcie, z kolei gliwiczanie, niezadowoleni z wysokości opłat z tytułu użyczenia, chcieli wycofać się z układui grać także w Bytomiu.

- Gliwiczanie uzyskali aprobatę prezydenta naszego miasta, bo to ono jest właścicielem obiektu przy ulicy Bogu-mińskiej, ale przy tym pomięli zupełnie klub - uważa prezes wodzisławskiej Odry Ireneusz Serwotka.

- Zgodnie z naszą umową z MOSiR mamy priorytet. Wynajęcie stadionu to nie wszystko. Do tego dochodzą pomieszczenia, szatnie, różnego rodzaju urządzenia, które są nasze. Chcieliśmy za to jakiś ekwiwalent pieniężny.

Prezes Odry przypomniał, że w podobnej sytuacji znalazło się rok temu sosnowieckie Zagłębie. - Zagłębie grało u nas prawie całą rundę, rozliczyło się co do grosza, przysłało nawet podziękowanie - mówi prezes Serwotka.

Rozmowy z ramienia gliwickiego klubu prowadził dyrektor Józef Drabicki. W negocjacje włączył się także prezes beniaminka Ekstraklasy Jacek Krzyżanowski. Ostatecznie osiągnięto porozumienie: Piast rozegra pierwsze trzy spotkania na stadionie Odry, potem być może ze względów przede wszystkim logistycznych gliwicka drużyna przeniesie się do Bytomia.

- To wszystko, dla postronnego obserwatora wygląda bardzo prosto, ale tak nie jest - zapewnia prezes Odry. - Wyrażając zgodę na mecze na naszym stadionie musieliśmy wynająć obiekt dla naszej drużyny Młodej Ekstraklasy. Doszliśmy do porozumienia z Polonią Marklowice, aby nasza młoda drużyna na ich obiekcie rozgrywała swoje mecze. Choć rozmowy nie były łatwe w końcu osiągnięty został także konsensus. Umowa mówi o trzech meczach Piasta na naszym stadionie, z możliwością przedłużenia do końca rundy. Mam nadzieję, że obie strony są z tego zadowolone - wyjaśnia prezes Odry.

Piast swój pierwszy mecz z Polonią Bytom miał rozegrać w Wodzisławiu już dzisiaj, ale decyzję Ekstraklasy SA została odroczona. Odbędzie się na przełomie października i listopada, ale nie wiadomo dzisiaj, czy obie drużyny zagrają wówczas w Wodzisławiu.

- To dla mnie skandal, że podejmuje się taką decyzję bez rozmów i uzgodnień z klubami - złości się sternik Odry. - Nikt nie obliczył ile w związku z tym poniesiemy strat.

Wodzisławianie pierwszy mecz mieli rozegrać w Poznaniu z Lechem. Zagrają wewnętrzny sparing.

Leszek Jaźwiecki - POLSKA Dziennik Zachodni

http://wodzislawslaski.naszemiasto.pl/sport/879790.html



Wit - Śro Sie 20, 2008 6:08 pm


Podbeskidzie walczy o awans i ciężko trenuje

Podbeskidzie Bielsko-Biała po pięciu kolejkach I. ligi zajmuje w tabeli pozycję lidera. Już w sobotę "Górali" czeka ciężki mecz z Zagłębiem Lubin. Sprawdziliśmy przygotowania drużyny do tego spotkania.
Drużyna Podbeskidzia była bliska awansu do Ekstraklasy już w poprzednim sezonie. Sześć punktów ujemnych za udział w aferze korupcyjnej nie pozwoliło jednak na zajęcie miejsca w pierwszej trójce.

W ostatniej kolejce "czerwono-biało-niebiescy" pokonali na własnym stadionie szósty zespół poprzedniego sezonu Ekstraklasy, Koronę Kielce 2:1. Tym zwycięstwem potwierdzili, że są jednym z głównych kandydatów do awansu. Wcześniej wyższość bielskiej drużyny musiały uznać: Wisła Płock, Odra Opole i Warta Poznań. Podopieczni Marcina Brosza stracili punkty jedynie w spotkaniu z Motorem Lublin.

Dotychczasowe wyniki:

Podbeskidzie - Wisła Płock 1:0
Odra Opole - Podbeskidzie 0:2
Podbeskidzie - Warta Poznań 1:0
Motor Lublin - Podbeskidzie 0:0
Podbeskidzie - Korona Kielce 2:1

Warto zaznaczyć, że "Górale" w obecnych rozgrywkach bardzo dobrze radzą sobie w defensywie. Bramkarz Podbeskidzia dopiero w piątej kolejce musiał wyciągać piłkę z siatki. - Cieszy nas fakt, że dobrze spisujemy się w obronie. Niestety straciliśmy bramkę z Kielczanami, ale najważniejsze jest przecież zwycięstwo i trzy punkty - powiedział Łukasz Merda, golkiper Podbeskidzia.

W piątkowy wieczór bielską drużynę czeka ciężki sprawdzian. Na stadionie w Polkowicach zmierzą się z Zagłębiem Lubin, które jeszcze dwa lata temu świętowało Mistrzostwo Polski. Zamieszanie w aferę korupcyjną i degradacja spowodowały, że w tym sezonie Lubinianie występują w niższej klasie rozgrywkowej. Trener Podbeskidzia, Marcin Brosz nie obawia się jednak rywala: - Mecz z Zagłębiem jest jak każdy inny. Trzeba wygrać i zdobyć trzy punkty, a przede wszystkim pokazać dobry futbol. Chcemy aby na nasz stadion przychodziło jak najwięcej kibiców, a tak będzie tylko wtedy, gdy będziemy wygrywać.

Zagłębie Lubin - Podbeskidzie Bielsko-Biała
22 sierpnia (piątek), godz. 19.00

Przemysław Styrna
dodane 19-08-2008 19:15



Wit - Śro Wrz 03, 2008 12:34 pm
fragment za GW:

"Nowością ma być też zgoda na sprzedaż piwa podczas meczów. Paprocka nie ukrywa, że pomysł ma związek z Euro 2012. Wiadomo, że kibice podczas zawodów potrafią wypić morze piwa, a UEFA zawsze wybiera jedną firmę piwowarską, która jest oficjalnym sponsorem mistrzostw. - Chcemy przygotować naszych kibiców na to, że podczas takich imprez można kupić piwo. Są przecież ludzie, którzy chcą się wypić jedno czy dwa piwa i spokojnie obejrzeć mecz - dodaje rzeczniczka.

Zbigniew Koźmiński, rzecznik PZPN chwali plany MSWiA: - Zakaz stadionowy jest nieskuteczny. A jeżeli chuligan w czasie meczu jest na policji, mamy pewność, że nie wejdzie na stadion. Podpisujemy się pod tym obiema rękami.

Chwali też plan zezwolenia na sprzedaż piwa podczas meczów. - Sprzedaje się je w całej Unii, a kibice się nie upijają i nie dochodzi do bijatyk. U nas też tak będzie. Samymi zakazami nie zbudujemy żadnej kultury - dodaje Koźmiński.

MSWiA ma nadzieję, że projekt nowych przepisów trafi do Sejmu jeszcze w tym roku."

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... licji.html
..............
Europa nadchodzi



Wit - Pon Wrz 22, 2008 7:49 am
Łódzkie harnasie wygrały w Bielsku-Białej
Piotr Płatek2008-09-20, ostatnia aktualizacja 2008-09-20 20:24



W meczu zespołów aspirujących do gry w ekstraklasie wygrał Widzew. Podbeskidzie w trzech ostatnich grach zdobyło punkt!
Dla wielu kibiców to najważniejsze spotkanie całego sezonu - napisała przed meczem z Widzewem oficjalna strona Podbeskidzia. Telewizyjna transmisja, pełne trybuny mimo fatalnej pogody, w loży kandydat na prezesa PZPN Grzegorz Lato (w ramach kampanii wyborczej rozdawał kartki ze swoim zdjęciem i autografem).

W składzie bielszczan niespodzianka - w osiemnastce w ogóle nie było duetu napastników - Martina Matusa i Krzysztofa Zaremby! Powód? Zwłaszcza Słowak zawodzi ostatnio na całej linii. W wyjściowej jedenastce pojawił się Czech Adam Brzezina, a w rezerwie - po raz pierwszy Nigeryjczyk Bernard Ocholeche.

Jasne było, że wygrają Harnasie. Tak mówią na zespól gospodarzy, tymczasem łodzianie pojawili się w kurtkach z takim logo, który oznacza jednego ze sponsorów klubu.

Zamiast wielkiego widowiska futbolowego kibice oglądać musieli... piłkę wodną. Deszcz nad Bielskiem pada od kilku tygodni, boisko pełne było kałuż, w których piłka co rusz się zatrzymywała, a zawodnicy wywracali. Komu będą sprzyjać takie warunki? - zastanawiali się widzowie.

Miejscowi zaczęli od akcji Mariusza Sachy, którego groźny strzał na róg wybił golkiper Widzewa. Potem jednak groźniejsi byli goście. Dwie niezłe okazje miał bardzo aktywny Marcin Robak, który za trzecim razem w końcu pokonał Łukasza Merdę. - W trzech ostatnich meczach trzy razy zdobywaliśmy gole po stałych fragmentach gry. Teraz też był taki plan i powiodło się - przekonywał potem Waldemar Fornalik, trener Widzewa.

Po przerwie gospodarze ruszyli do szturmu, a Widzew jakby uspokojony prowadzeniem grał bezbarwnie i przeciętnie. Miejscowi trafili w poprzeczkę (Krzysztof Chrapek), minimalnie obok słupka (Damian Świerblewski) i wreszcie do siatki (ponownie Chrapek). Przy tej ostatniej akcji był jednak spalony i gol nie mógł zostać uznany.

W końcówce znów przewaga była po stronie gości, którzy po kontratakach mogli strzelić kolejne gole. - Ciężko, ciężko wywalczone punkty w tych trudnych warunkach - podkreślał po spotkaniu trener Fornalik.

Bielscy piłkarze opuszczali grząską murawę mocno zmęczeni i ze spuszczonymi głowami. - Wiedzieliśmy, że w tym meczu sama dobra gra nie wystarczy. Trzeba było włożyć serce. Daliśmy jedno i drugie, ale punkty jadą do Łodzi - kręcił głową Łukasz Merda, bramkarz Podbeskidzia.

Warto zauważyć, że w trzech ostatnich meczach Podbeskidzie zdobyło ledwie punkt. - Punkty uciekają, nikt nam ich zwróci. Tragedii jednak nie robimy - skomentował trener Marcin Brosz.

Mecz z Widzewem był pożegnaniem bielskich piłkarzy ze Stadionem Miejskim, na którym od poniedziałku ruszają prace modernizacyjne. Podbeskidzie dwa kolejne mecze gra na wyjazdach, a 8 października jako gospodarz podejmować będzie GKS Jastrzębie w Czechowicach-Dziedzicach.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Widzew Łódź 0:1 (0:1)

Bramka: Robak (23.)

Podbeskidzie: Merda - Cienciała, Szmatiuk, Dancik, Osiński - Sacha, Matusiak (82. Ziajka), Gorszkow (58. Pater), Świerblewski - Brzezina (71. Żmudziński), Chrapek

Widzew: Mielcarz Ż - Broź, Ukah, Stawarczyk, Lisowski Ż - Budka (90. Bednar), Juszkiewicz, Panka, Napoleoni (63. Mierzejewski), Oziębała (90. Kowalczyk) - Robak Ż.

Sędziował: Mariusz Trofimiec (Kielce). Widzów: 3500.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



Wit - Czw Paź 02, 2008 7:31 pm


PIŁKA NOŻNA Podbeskidziu nie można odmówić charakteru i serca do walki. Ale czasem to za mało
26.09.2008
Tragedii nie robimy - powiedział po porażce z Widzewem Marcin Brosz, trener Podbeskidzia. Niedosyt jednak pozostał, bo jeśli bielszczanie chcą być w czołówce, powinni przynajmniej urwać punkty zespołom klasy Zagłębia Lubin czy Widzewa Łódź. Zwłaszcza na własnym boisku.

W trzech ostatnich meczach Podbeskidzie zdobyło tylko punkt. - Czkawką obija się nam mecz z GKP. Gdybyśmy go wygrali, sytuacja byłaby zupełnie inna. A tak, przegraliśmy w Łęcznej, a Widzew nas "poprawił" - przekonywał Łukasz Merda, bramkarz Podbeskidzia.

Po 11 kolejkach Podbeskidzie zajmuje trzecie miejsce w tabeli I ligi. W porównaniu do ubiegłego sezonu jest progres - wówczas w 11 kolejkach bielszczanie na boisku zdobyli 17 punktów (w tabeli mieli sześć mniej). Teraz po 11 kolejkach Podbeskidzie ma na koncie 20 punktów. Nieco gorsza jest za to statystyka strzelonych i straconych goli. Rok temu po 11 kolejkach piłkarze Podbeskidzia strzelili rywalom 14 goli tracąc 8. Teraz zdobyli jednego gola mniej (13) i stracili jednego więcej (9) niż wtedy. Ciekawostką jest, że gole dla Podbeskidzia strzelało dotąd siedmiu graczy - Maciej Szmatiuk, Martin Matus, Krzysztof Chrapek, Damian Świerblewski, Łukasz Matusiak i Paweł Żmudziński (wszyscy po dwie bramki) i Krzysztof Zaremba (jeden gol).

Podbeskidziu nie można odmówić charakteru i serca do walki. Ale czasem to za mało. W meczu z Widzewem bielszczanie wypracowali sobie przewagę (zwłaszcza w drugiej połowie) i okazje bramkowe, ale nie potrafili tego wykorzystać. A brak Matusa i Zaremby był tylko konsekwencją ich sportowej dyspozycji (obaj zagrali w meczu rezerw przeciwko Cukrownikowi). Przenosiny do Czechowic sytuacji nie ułatwią - stadion jest w końcu obcy dla piłkarzy z Bielska. Ci jednak przekonują, że atutem będzie publiczność, która jak dotąd nie zawodzi.

Bilety na mecze Podbeskidzia w Czechowicach

W poniedziałek na Stadionie Miejskim rozpoczęły się prace związane z wykonaniem podgrzewanej płyty boiska. W związku z tym mecze I ligi z udziałem Podbeskidzia będą rozgrywane w Czechowicach-Dziedzicach na stadionie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji:

* 8 października o 15.00 z GKS Jastrzębie

* 18 października o 15.00 z GKS Katowice

* 15 listopada o 13.00 z Odrą Opole

W związku z ograniczoną ilością miejsc na czechowickim MOSiR bilety na mecze Podbeskidzia będzie można nabyć tylko w siedzibie klubu w formie przedsprzedaży.

Na mecz z GKS Jastrzębie przedsprzedaż będzie prowadzona od 1 do 3 października w godz. 10.00 - 18.00 dla kibiców posiadających Kartę Kibica. Wszyscy pozostali (i w dalszym ciągu posiadacze Kart Kibica) będą mogli kupić bilety od 6 do 7 października od 10.00 do 18.00, a w dniu meczu od 10.00 do 13.00.

Uwaga! Przy zakupie biletów na mecz z GKS Jastrzębie będzie możliwość kupienia wejściówek na mecz z GKS Katowice. Cena jednego biletu na mecz 20 zł.

Spotkania w Czechowicach-Dziedzicach ze względów bezpieczeństwa będą odbywały się bez udziału kibiców drużyn przyjezdnych.

(klm) - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bielskobiala.naszemiasto.pl/sport/902084.html



Wit - Pon Paź 06, 2008 9:39 pm
W Jastrzębiu też niewesoło, jeżeli chodzi o kasę:

Piłkarze GKS-u Jastrzębie oskarżają prezesa klubu o kłamstwo
Marcin Fejkiel 2008-10-03, ostatnia aktualizacja 2008-10-03 18:12



Zawodnikom pierwszoligowego GKS-u Jastrzębie puszczają nerwy. Zobowiązania finansowe klubu wobec nich sięgają początków zeszłego sezonu.
- Zaległe premie meczowe można jeszcze przeboleć, ale żeby nie dostać na czas pensji, to jest nie do przyjęcia. Mamy przecież raty, kredyty, rachunki do spłacenia. Nasze rodziny już tego nie wytrzymują - żalą się piłkarze.

Najlepszy zawodnik klubu, czeski bramkarz Jakub Kafka, za pośrednictwem "Gazety" apeluje do prezesa GKS-u Joachima Langera:

- Proszę napisać: ja, Jakub Kafka, chcę, aby prezes Joachim Langer sprostował słowa, których użył w jednym z artykułów prasowych, że pensje w klubie wypłacane są na bieżąco. Jest 3 października, a ja nadal nie otrzymałem wypłaty za sierpień, która powinna się znaleźć na moim koncie do 10 września. Jeśli jest inaczej, to niech pan prezes pokaże mi jakieś dokumenty. Jest mi przykro, że moje słowa ukazują się w "Gazecie", ale jeśli prezes kłamie w żywe oczy, to muszę na to stanowczo zareagować.

- Pod tym apelem podpisujemy się wszyscy! - dodają gracze GKS-u.

Finansowy problem GKS-u ciągnie się już długo, ale dotąd zawodnicy powstrzymywali się od komentowania pod nazwiskiem tej sprawy w mediach. - Spadają na nas gromy ze strony kibiców, którym naopowiadano bajek, jak my to się mamy dobrze. Ludzie w Jastrzębiu kompletnie nie zdają sobie sprawy, jak jest naprawdę. Ciekawe, co by zrobili, gdyby ich pracodawcy regularnie spóźniali się z wypłatami. Sytuacja jest dramatyczna. Doszło do tego, że zapożyczamy się u innych kolegów w drużynie! - denerwuje się Kafka.

Piłkarze skarżą się, że prezes Langer od dłuższego czasu całkowicie ich ignoruje. - Kiedyś to jeszcze spotykał się z nami, zwodził obiecankami, a teraz nic, bez jakiegokolwiek odzewu - ironizują zawodnicy. Nam także nie udało się wczoraj skontaktować z prezesem GKS-u.

Wielu piłkarzy GKS-u potwierdza, że chętnie zmieni klub, nawet na grający w niższej klasie rozgrywkowej, byleby regularnie otrzymywać wynagrodzenie.

W sobotę o godz. 20 jastrzębianie zmierzą się w lidze ze Stalą Stalowa Wola. Obiecują, że kłopoty finansowe w żaden sposób nie wpłyną na ich postawę w meczu.

- Te sprawy zostawiamy w szatni. Trzeba zdobyć kolejne trzy punkty i tyle - mówi Witold Wawrzyczek.

Co się należy piłkarzom GKS-u

Klub z Jastrzębia zalega piłkarzom z:

- częścią premii za awans do II ligi w 2007 roku

- premiami za dwa spotkania z jesieni 2007 roku

- premiami za wszystkie punkty w rundzie wiosennej 2008 roku

- premiami za 16 punktów w obecnym sezonie

- wynagrodzeniem za sierpień 2008 roku.



Wit - Wto Paź 07, 2008 9:58 pm
Ekstraklasa pauzuje, więc zobaczmy, co słychać w niższych ligach:

Czechowice-Dziedzice debiutują w I lidze
pp, feli2008-10-07, ostatnia aktualizacja 2008-10-07 20:48



Podbeskidzie ma aspiracje na awans, a Jastrzębie gra ostatnio znakomicie. W Czechowicach zapowiada się w środę bardzo ciekawy mecz, który transmitować będzie telewizja.

30-tysięczne Czechowice-Dziedzice będą w środę po raz pierwszy w historii gościć pierwszoligową piłkę. W roli gospodarza na tamtejszym Stadionie Miejskim wystąpi Podbeskidzie, które rozegra mecz z GKS-em Jastrzębie.

Do debiutu w Czechowicach przygotowywano się solidnie przez ostatnie tygodnie. - Dzień w dzień po sześć godzin grupa pracowników przygotowywała murawę i jest ona w niezłym stanie. We wtorek odbyła się też próba monitoringu. Wszystko poszło sprawnie - mówi Adam Leśnik, szef miejscowego MOSiR-u.

Bilety wyprzedane zostały wcześniej, kto nie kupił ich w Bielsku, nie ma po co się zjawiać przed stadionem w Czechowicach. - Zainteresowanie było większe niż liczba biletów. Chętni, którym nie udało się kupić biletów, mogą obejrzeć spotkanie w telewizji - dodaje dyrektor Leśnik.

Na obiekcie zjawi się dwa tysiące widzów, wśród gości spodziewani są burmistrz Czechowic i prezydent Bielska-Białej. Podbeskidzie liczy na dobry wynik. - Chcielibyśmy wygrać. Gramy w roli gospodarza, jednak nie na swoim obiekcie. Dobrze byłoby zacząć mecze w Czechowicach od trzech punktów - uważa Jerzy Wolas, szef Podbeskidzia.

Po kontuzji do składu Podbeskidzia wraca Rafał Jarosz. "Baton" w ostatnim meczu w Zabierzowie zagrał kilka minut, niewykluczone, że teraz pojawi się w podstawowym składzie. Wydaje się, że mało realny jest natomiast występ Martina Matusza. Słowak doznał kontuzji nogi w spotkaniu w Stalowej Woli i od tego czasu nie trenował.

GKS Jastrzębie, pomimo ciągłych kłopotów finansowych, w lidze łatwo punktów nie oddaje. Ostatnie dwa mecze wygrane do zera (w tym z Widzewem w Łodzi) pozwoliły bardziej uwierzyć w siebie głównie mocno dziurawej dotąd formacji obronnej zespołu. - Wreszcie można na tę naszą grę patrzeć z przyjemnością. Ja od początku apelowałem o cierpliwość, o czas. Uważam nawet, że jeszcze nie wszystkie karty odkryliśmy - mówi trener GKS-u Jerzy Wyrobek.

Czyżby szkoleniowiec Jastrzębia liczył na komplet punktów z faworyzowanym Podbeskidziem? - A dlaczego nie? My jesteśmy w stanie każdemu spłatać figla. Poza tym gramy na neutralnym terenie i nie zamierzamy się tam bronić. Bielszczanie ostatnio troszkę się zacięli i oby się przełamali, ale jeszcze nie w środę - dodaje Wyrobek. W środowym meczu na pewno nie wystąpi kontuzjowany od dłuższego czasu pomocnik Michał Chrabąszcz. Do pełni sił wracają natomiast Marcin Narwojsz oraz Bartłomiej Grabczyński.

Początek spotkania o godz. 15. Mecz będzie transmitować TVP Sport.
............................................

Bizacki i Zadylak przesunięci do rezerw GKS-u Tychy!
tod2008-10-07, ostatnia aktualizacja 2008-10-07 23:02

Ukarani zostali też inni piłkarze GKS-u Tychy, ale doświadczona dwójka najbardziej.
Tyski zespół to beniaminek drugiej ligi. GKS jest na razie średniakiem - dobre mecze przeplata gorszymi. Po rozegraniu trzynastu spotkań plasuje się na 10. pozycji (na 18 drużyn).

O sile drużyny mieli stanowić doświadczeni piłkarze. Wiele obiecywano sobie po 35-letnich Jarosławie Zadylaku i Krzysztofie Bizackim. Ci jednak - zdaniem działaczy i trenerów - grają poniżej oczekiwań. - Jestem zawiedziony. Myślałem, że będą motorem napędowym drużyny. Tymczasem coraz częściej mam wrażenie, że im nie zależy. Nie mówię tylko o Bizackim i Zadylaku... wielu piłkarzy nie angażuje się w grę, a to przecież ich obowiązek. Nie tak to sobie wyobrażałem - smuci się Łukasz Jachym, prezes klubu.

Decyzję o przesunięciu Bizackiego i Zadylaka do rezerw podjął sztab szkoleniowy, ale Jachym ją akceptuje. - Ukaranych piłkarzy jest więcej, ale kary - w zależności od winy - są stopniowe. Reszta zawodników jest do dyspozycji trenera. Mam nadzieję, że to przykre zdarzenie wstrząśnie zespołem - dodaje.

Czy tak sroga kara dla dwójki weteranów ma związek z ich zachowaniem także poza boiskiem? - Nie chcę prać brudów w gazetach. Powiem tylko: zachowali się tak, jak nie powinni. Mam nadzieję, że zrozumieją swój błąd, zabiorą się do pracy i szybko wrócą do pierwszej drużyny - mówi Jachym.

- Jest mi przykro, że tak się stało. Trener uznał, że jesteśmy najstarsi, to i najbardziej winni. Muszę się z tym pogodzić. Mam nadzieję, że okres zesłania nie będzie trwał długo - mówi Bizacki.

O tym, czy kary przyniosły zamierzony skutek, będzie się można przekonać w środę - rywalem GKS-u będzie bowiem Gawin Królewska Wola, lider drugiej ligi.

Drugi nasz zespół, czyli Zagłębie Sosnowiec, gra na wyjeździe z MKS-em Kluczbork. Początek obu spotkań o godzinie 15.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



Wit - Wto Paź 14, 2008 8:22 pm
Mała wizyta w III lidze, gdzie rządzi i dzieli Ruch Radzionków...życzę Cidrom powrotu do rozgrywek centralnych



Pogromcy
Marcin Tadus, 2008-10-14 18:30

Przed sezonem postawiono przed nimi jasny cel - awans do II ligi. Piłkarze Ruchu Radzionków mają za sobą już 10 ligowych spotkań i można powiedzieć, że celu tego trudno im będzie... nie zrealizować.

Sezon rozpoczęli fatalnie, bo od niespodziewanej porażki z Orłem Babienica-Psary. Potem jednak radzionkowianie wygrali 9 kolejnych spotkań! - Widocznie potrzebne nam było takie przebudzenie i dobrze, że nastąpiło tak szybko. Że chłopacy doszli do równowagi po tej porażce i też sobie uświadomili, że ta liga to nie będzie spacerek - mówi Rafał Górak, trener Ruchu Radzionków.

Spacerek może i nie, ale czy przypadkiem nie przebieżka? Piłkarze Rafała Góraka w ostatni weekend gładko rozprawili się z Koszarawą Żywiec. Dla "Cidrów" był to mecz szczególny. Dwa lata temu Ruch walczył z Koszarawą o 3 ligę. - Odpadliśmy wtedy z walki o 3 ligę. Ale teraz wygraliśmy 3:0 i oni zapewne będą chcieli rewanżu na wiosnę. Ale nie damy im tej przyjemności, żeby wygrali - stwierdza Tomasz Stranc, Ruch Radzionków.

Póki co przyjemności tej doświadczyli tylko we wspomnianych Babienicach. Przyjemność w sobotę sprawił sobie za to Sebastian Gielza, który dotychczas dla Ruchu zdobywał bramki tylko w spotkaniach wyjazdowych. - Dla mnie też mecz był taki, że udało mi się wreszcie tutaj strzelić bramki. Myślę, że będzie tak już dalej - mówi Sebastian Gielza, Ruch Radzionków.

"Cidry" zamierzają wygrywać kolejne spotkania. Pytanie, czy w III lidze jest ktoś w stanie zatrzymać Ruch? - Jestem zwolennikiem nie obracania się za siebie i robienia swojego. Czy jest nam w stanie ktoś zagrozić? W każdym meczu jest drużyna, która jest w stanie nam zagrozić. To zależy od nas jak jesteśmy nastawieni, jeżeli będziemy tak jak do tej pory, to rywalom na pewno będzie ciężko - uważa trener Górak

W następnych kolejkach o sile Ruchu przekonają się zespoły z dołu tabeli - Rozwój Katowice i Skalnik Gracze. Do kiedy potrwa zwycięska passa?

http://www.tvs.pl/informacje/5571/



Wit - Śro Paź 22, 2008 9:58 am
Prezes GKS-u Jastrzębie rezygnuje i chce pozwać kibiców!
Marcin Fejkiel2008-10-21, ostatnia aktualizacja 2008-10-21 23:21



Po dziewięciu latach szefowania piłkarskiemu klubowi z Jastrzębia Joachim Langer mówi dość. Chce odejść, ale zamierza także pozwać do sądu osoby odpowiedzialne za prowadzenie dopingu podczas ostatniego meczu, kiedy został zwyzywany przez kibiców

W Jastrzębiu wrze: Joachim Langer zamierza oddać władzę w klubie. Sprawujący od 1999 roku funkcję prezesa GKS-u Langer (jednocześnie wiceprzewodniczący związku zawodowego NSZZ "Solidarność" kopalni Jas-Mos) ugiął się pod zmasowaną krytyką jastrzębskich kibiców. Publika już od dłuższego czasu właśnie jego wini za wszelkie problemy klubu i domaga jego rezygnacji. Powodów jest kilka. Pierwszy to słabe wyniki zespołu, drugi to zła sytuacja finansowa. Klub ma długi wobec piłkarzy (nie wypłacił im premii za niektóre wygrane i zremisowane mecze w tym i poprzednim sezonie, a nawet za awans do II ligi w zeszłym roku) oraz wobec firm świadczących różne usługi (firmie transportowej, agencji ochroniarskiej).

50-letniemu Langerowi na pewno nie było przyjemnie, kiedy dowiedział się o wydarzeniach podczas sobotniego meczu ligowego w Jastrzębiu, pomiędzy GKS-em a Turem Turek. Wówczas tysiąc obecnych na stadionie kibiców, sfrustrowanych beznadziejną grą piłkarzy i ich dziewiątą w tym sezonie porażką, w końcówce spotkania ubliżało nieobecnemu na meczu prezesowi, żądając jego dymisji.

Langer nie chciał nam niczego skomentować, ale nieoficjalnie z kilku źródeł dowiedzieliśmy się, że incydentów na stadionie nie zamierza zostawić bez reakcji. Korzystając z zapisu wideo chce skierować sprawę na drogę sądową i wytoczyć procesy cywilne osobom odpowiedzialnym za prowadzenie dopingu na stadionie.

- Decyzja prezesa o rezygnacji jest dobra, ale podjęta o wiele za późno. Trzy lata pracowałem w tym klubie, ale tak złej sytuacji jak teraz jeszcze nie było. Są to jednak logiczne konsekwencje decyzji podejmowanych przez niego w ciągu ostatniego roku. W Jastrzębiu skończył się dobry klimat dla piłki, a klub znalazł się w fatalnej sytuacji organizacyjnej i finansowej - mówi jeden z byłych członków zarządu, który nie chce podać nazwiska. - Pan Langer nigdy nie liczył się ze zdaniem innych, zawsze wolał podejmować decyzje sam, bez konsultowania z nami, dlatego też w czerwcu odeszliśmy z zarządu - dodaje.

Faktem jest, że wielu kibiców ma Langerowi za złe zaniechanie przekształcenia klubu w sportową spółkę akcyjną, nieprzedłużenie umowy z uwielbianym w Jastrzębiu trenerem Piotrem Rzepką (to właśnie on po 17 latach przerwy zapewnił GKS-owi awans i pewnie utrzymał go w II lidze) oraz ustanowienie prezesem honorowym klubu Andrzeja Cioka, przełożonego Langera z pracy - przewodniczącego kopalnianej "Solidarności".

Z dwóch źródeł dowiedzieliśmy się, że Langer w środę zamierza poinformować o swojej rezygnacji w specjalnie przygotowanym oświadczeniu. Formalnie jego odejście nastąpi prawdopodobnie po zakończeniu obecnej rundy - 21 listopada, podczas walnego zebrania zarządu klubu.
......................
PIŁKA NOŻNA Prezes ma dość
23.10.2008
Joachim Langer, prezes pierwszoligowego GKS Jastrzębie, zamierza złożyć dymisję. Z tego powodu w klubie na 21 listopada zwołano nadzwyczajne zebranie sprawozdawczo-wyborcze. Właśnie wtedy rządzący od 1999 roku prezes oficjalnie poinformuje o swojej decyzji.

- Ona już zapadła i nic jej nie zmieni - potwierdza Langer. - Poświęciłem klubowi 10 lat, nawet kosztem rodziny, a teraz słyszę z trybun obelgi. Nie wiem komu na tym zależy, ale cel został osiągnięty: odchodzę.

Jastrzębie znajduje się w trudnej sytuacji: w kasie widać dno, narastają długi wobec piłkarzy oraz firm świadczących usługi na rzecz GKS, a działania Langera są rzeczywiście dobitnie krytykowane z trybun.

- W czwartek spotykam się z potencjalnym sponsorem klubu. Zrobię wszystko, żeby pozostawić po sobie czysty bilans i wypłacić chłopakom należne im pieniądze - deklaruje Langer.

Na razie w Jastrzębiu nie widać oficjalnie chętnych do przejęcia schedy po 50-letnim prezesie.

- Na pewno się znajdą, wystarczy trochę posłuchać, co się mówi "na mieście" - tajemniczo mówi obecny szef klubu.

Na kibicowskim forum internetowym pojawiła się propozycja, by jego fotel przejęli działacze, którzy rządzą klubem hokejowym.

Można znaleźć także sugestie, że obecna sytuacja GKS to wynik działań obecnego prezesa, a także konfliktu pomiędzy dyrekcją kopalni Jas-Mos i związkami zawodowymi (Langer jest wiceprzewodniczącym tamtejszej Solidarności, a swojego szefa, Andrzeja Cioka, mianował prezesem honorowym Jastrzębia - przyp. red.).

Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni

http://jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl/sport/913325.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 3 z 18 • Wyszukano 672 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.