ďťż
[Piłka nożna] Ekstraklasa, I i II liga



Wit - Wto Maj 25, 2010 9:18 pm
"Cidry" nie patrzcie na tabelę!
tod2010-05-25, ostatnia aktualizacja 2010-05-25 18:14

Ruchowi Radzionków brakuje już tylko jednego punktu by wywalczyć upragniony awans do pierwszej ligi
W środę wieczorem może być już po sprawie. Przed Ruchem spotkanie z Turem Turek, które może spełnić marzenia radzionkowskich kibiców. Trener zespołu Rafał Górak jest jednak ostrożny i prosi piłkarzy, by nie patrzeli na tabelę drugiej ligi.

- Naszym celem jest zwycięstwo. Ani słowa o awansie - apeluje szkoleniowiec.

Do składu Ruchu wraca Piotr Gierczak, który pauzował ostatnio z powodu żółtych kartek. Początek spotkania o godzinie 17.

W pozostałych spotkaniach grupy zachodniej Zagłębie Sosnowiec gra z Rakowem Częstochowa (g.18.), a GKS Tychy w Polkowicach (g.19.).

W grupie wschodniej broniące się przed spadkiem i przeżywające ogromne kłopoty finansowe GKS Jastrzębie zmierzy się na wyjeździe z LKS-em Nieciecza (g.16.)

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,10 ... bele_.html

Wieczór awansów

TVP Katowice przygotowała niespodziankę dla kibiców. Już jutro przeprowadzi transmisje ze spotkań Górnik Zabrze - Warta Poznań (godz. 18) i Ruch Radzionków - Tur Turek (20).
Pierwsze z nich może decydować o powrocie Górnika do ekstraklasy, a drugie zakończyć awansem "Cidrów" do pierwszej ligi.

W Radzionkowie mrożą się szampany
Leszek Jaźwiecki

Wczoraj 05:01:04

W Radzionkowie szykuje się wielkie święto. Prowadzący w tabeli Ruch dzisiaj (godz. 17) zmierzy się na własnym stadionie z Turem Turek i jeśli wygra przypieczętuje swój awans do I ligi. Radzionkowianom wystarczy nawet remis.

- Jesteśmy świadomi przed jaką szansą stajemy i nie ukrywam, że w naszej ekipie można odczuć dreszczyk emocji, wyczekiwania - mówi trener "Cidrów" Rafał Górak. - Nie kalkulujemy, chcemy to spotkanie wygrać, remis nas na zadowoli. Na razie nie myślimy o awansie, skupiamy się wyłącznie na najbliższym meczu.

Kontuzja wyeliminowała z tego spotkania Marcina Dziewiulskiego, pozostali są gotowi do gry. Po pauzie za żółte kartki wraca także Piotr Gierczak. Walczący o utrzymanie Tur nie powinien sprawić kłopotów drużynie Ruchu. Dzisiejszy rywal "Cidrów" do tej poryna wyjeździe wygrał zaledwie raz. - Musimy być jednak czujni, na mecze z liderami zespoły potrafią się mobilizować - przestrzega trener Ruchu.

W Sosnowcu, bez udziału publiczności, Zagłębie powalczy o zachowanie twarzy po ostatnich słabych występach, które pozbawiły ich szansy na awans. Rywalem podopiecznych Marka Chojnackiego będzie Raków Częstochowa (g. 18). GKS Tychy wyjeżdża do wicelidera Górnika Polkowice (godz. 19.00).

Trudne zadanie czeka także walczącego nie tylko o utrzymanie, ale przede wszystkim o przetrwanie GKS Jastrzębie, który zmierzy się na wyjeździe z liderem LZS Nieciecza (g. 16). Po rozmowach z prezesem Jerzym Woźniakiem w ostatnich pięciu spotkaniach drużynę prowadzić będzie nadal Wojciech Borecki.

- Chciałem zasygnalizować problem z jakim boryka się ten klub, dlatego zapowiedziałem rezygnację - mówi trener, z którym do Niecieczy jedzie tylko 14 graczy. - Ciągniemy ten wózek dalej, zobaczymy co będzie.

http://tarnowskiegory.naszemiasto.pl/ar ... egoria=679




Wit - Wto Maj 25, 2010 9:25 pm
Podbeskidzie coraz bliżej utrzymania w I lidze
pp2010-05-25, ostatnia aktualizacja 2010-05-25 18:15



Trzy kolejne wygrane powinny zagwarantować klubowi Podbeskidziu utrzymanie w I lidze. Bielszczanie mają dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.
Na razie drużyna wykonała pierwszą część planu, pokonując w Katowicach "Gieksę". W ciągu czterech najbliższych dni zespół trenera Roberta Kasperczyka czekają dwa spotkania na własnym stadionie, oba ze stosunkowo łatwymi przeciwnikami. W środę ze znajdującym się w środku tabeli zespołem z Gorzowa, a w sobotę z Motorem Lublin, którego spadek z ligi jest już przesądzony. - Chcemy zdobyć sześć punktów u siebie. Nie lubię bawić się w kalkulacje, ale te dwa zwycięstwa zdecydowanie przybliżyłyby nas do utrzymania - mówi Jacek Broniewicz, lider bielskiej defensywy. Na zakończenie sezonu Podbeskidzie czeka jeszcze wyjazdowy mecz z Flotą Świnoujście.

GKP Gorzów w trzech ostatnich meczach zanotował dwa zwycięstwa i remis. w zespole grają m.in. znani z występów w ekstraklasie Grzegorz Jakosz i Artur Andruszczak. - Może być ciężko przebić się przez ich szyki obronne, spodziewam się trudnego meczu, ale jestem przekonany, że wygramy - zapewnia Broniewicz.

Statystyka przemawia za góralami. GKP jeszcze nigdy nie wygrał z Podbeskidziem. Nawet w obecnym słabym sezonie bielszczanie ograli jesienią na wyjeździe rywali 2:1.

W zespole z Bielska-Białej z powodu kontuzji nie zagrają Sławomir Cienciała i Bartłomiej Konieczny.

Początek meczu o godzinie 19.

GKS Katowice gra dziś na wyjeździe z Flotą Świnoujście.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,36 ... lidze.html



Wit - Śro Maj 26, 2010 9:39 pm
Gratuluje Ciderkom

"Cidry" doliczyły do końca. Jest awans!
Wojciech Todur 2010-05-26, ostatnia aktualizacja 2010-05-26 23:10:01.0



"Śpiewają miasta, śpiewają wioski - pierwszoligowy Ruch radzionkowski!". Wielkie brawa dla "Cidrów", które drugi rok z rzędu kończą sezon klasę wyżej.

Piłkarze żółto-czarnych wychodzili na boisko przy dźwiękach przeboju "The Final Countdown" szwedzkiej grupy Europe. Dla nich mecz z Turem był właśnie końcowym odliczaniem dziewięćdziesięciu minut, które dzieliły ich od pierwszej ligi. Po ostatnim gwizdku strzeliły szampany! Piłkarze zawzięcie polewali się słodką pianą. Inni podrzucali na rękach trenera Rafała Góraka. - Oj ciężko zapracowaliśmy na ten sukces. Ale co? Lepszych nie było! A teraz idziemy na gorzałę - żartował Jacek Wiśniewski, doświadczony obrońca "Cidrów".

Ruch wraca na zaplecze ekstraklasy po siedmiu latach. Od ostatniego meczu "Cidrów" w tej klasie rozgrywkowej - wyjazdowego spotkania z Arką Gdynia (2:2) - minęło długie 2545 dni! Sytuacja w Radzionkowie była wtedy zgoła inna. Po chwili uniesienia - trzech sezonach w ekstraklasie i pamiętnych meczach z Widzewem czy Wisłą - klub tonął w długach i braku perspektyw. Z tamtego Ruchu złe czasy przetrwał tylko Marek Zorzycki. 41-letni masażysta który, w czasach, gdy "Cidry" spadły do czwartej ligi wkładał do meczowej torby butelkę wody i podarowane przez znajomych lekarzy plastry z opatrunkiem. - Niezwykła sprawa. Byliśmy na dnie, a teraz znowu idziemy w górę - uśmiechał się Zorzycki, który jest związany z Ruchem od 1987 (przez pierwsze cztery lata jako piłkarz). "Cidry" znowu są dumne za sprawą lokalnego biznesmena Tomasza Barana. Prezes klubu obserwował wczorajsze spotkanie zza linii bocznej boiska, gdzie katowicka telewizja zorganizowała punkt komentatorski. - Jestem wzruszony - łamał mu się głos, gdy kibice skandowali jego nazwisko. - Rok w rok powtarzałem, że interesuje nas tylko awans, ale teraz to chyba przyjdzie nam zwolnić - mówił.

Za Ruch kciuki trzymał też Marian "Ecik" Janoszka - jeden z piłkarskich symboli klubu. - Serce się cieszy. Wracają dobre czasy - uśmiechał się.

Trener Górak dziękował piłkarzom. - Za ciszę na treningu. Za to, że nigdy się na nich nie zawiodłem. Przegraliśmy tylko dwa mecze. To jednak nie były porażki tylko okazje do wyciągania cennych wniosków - podkreślał.

W Radzionkowie radość miesza się z obawą czy klub sprosta wymogom pierwszej ligi. "Duma Radzionkowa bez własnego domu" - napisali na jednym z transparentów sympatycy "Cidrów", którzy nie chcą się wstydzić za swój obiekt.

- W czwartek siadamy do rozmów i zastanawiamy się co dalej ze stadionem. Wierzę, że Ruch będzie rozgrywał pierwszoligowe mecze w Radzionkowie - komentował Gabriel Tobor, burmistrz miasta, które liczy niespełna 17 tysięcy mieszkańców.

Ruch Radzionków 4 (1)

Tur Turek 0

Bramki: 1:0 Jarka (33.), 2:0 Manelski (78.), 3:0 Manelski (79.), 4:0 Gierczak (86.)

Ruch: Kiełpin - Farkas, Rzepka, Wiśniewski, Kowalski (90. Trzcionka) - Mielec (76. Manelski), Paweł Giel, Gierczak, Kompała (88. Przybecki), Foszmańczyk - Jarka (65. Gielza).

Sędziował: Piotr Lewandowski (Kraków)

Widzów: 1 500.

Dwie pozostałe drużyny z naszego regionu grające w grupie zachodniej w środę nie zdobyły gola. GKS Tychy wysoko, bo aż 0:4 przegrał na wyjeździe z rozpędzonym Górnikiem Polkowice, który może znaleźć się w I lidze w... czwartek - pod warunkiem, że trzeci w tabeli Zawisza przegra w Zielonej Górze. Natomiast żadnych szans na awans nie ma już Zagłębie, które na pustym Stadionie Ludowym bezbramkowo zremisowało z Rakowem Częstochowa. Sosnowiczan, którzy od minut 485 nie strzelili gola, przed porażką uratował bramkarz Mateusz Prus, który na początku tygodnia został powołany na konsultację kadry do lat 20.

Zagłębie Sosnowiec 0

Raków Częstochowa 0

Zagłębie: Prus - Strojek (81. Ryndak), Marek, Hosić, Łuczywek (46. Pietrzak) - Lilo, Kłus, Flejterski (69. Bednar), Pajączkowski - Lachowski, Myśliwy (46. Jaromin).

Górnik Polkowice 4 (1)

GKS Tychy 0

Bramki: 1:0 Grzybowski (35.), 2:0 Opałacz (49.), 3:0 Grzybowski (58.), 4:0 Salamoński (90.).

Tychy: Suchański - Odrobiński, Kopczyk, Masternak, Dębowski - Feruga (74. Sieniawski), Babiarz, Czupryna (46. Kasprzyk), Furczyk - Bizacki Ż (61. Mańka), Wesecki Ż (46. Nowak).

Grupa wschodnia

To, co działo się w pierwszej połowie na boisku w podtarnowskiej Niecieczy, wskazywało, że GKS Jastrzębie może sprawić sporą niespodziankę. Dość szybko, po strzale z dystansu Artura Łacioka, nasza drużyna objęła bowiem prowadzenie i dobrze się broniąc utrzymała je do przerwy. Niestety, zdecydowany lider rozgrywek wyrównał zaraz na początku drugiej części gry. Podział punktów nie zadowalał ani zagrożonych spadkiem jastrzębian, ani walczących o awans gospodarzy. Sytuacje do zmiany wyniku mieli jedni i drudzy, ale gola udało się zdobyć tylko podopiecznym Marcina Jałochy.

W odmiennym nastroju od srebrnego medalisty olimpijskiego z Barcelony był po meczu trener GKS-u Wojciech Borecki, który ostatecznie dał się przekonać prezesowi Jerzemu Woźniakowi i pozostał na swoim stanowisku, ale nie doczekał na ławce końca spotkania, bo wcześniej sędzia wyrzucił go na trybuny.

LKS Nieciecza 2 (0)

GKS Jastrzębie 1 (1)

Bramki: 0:1 Łaciok (7.), 1:1 Kwiek (49.), 2:1 Czarny (65.).

Jastrzębie: Sławik - Chrabąszcz, Smarduch Ż, Szwarga (81. Jadach), Filipe - A. Kopacz, Wawrzyczek, Kostecki, Milkowski (78. Horubała), Hajczuk (53. Gorzała) - Łaciok.




http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,10 ... wans_.html

"Cidry" pierwszoligowe!
Leszek Jaźwiecki

Dzisiaj 04:01:03 , Aktualizacja dzisiaj 07:21:43



"Cidry" w I lidze! Na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek piłkarze Ruchu Radzionków zapewnili sobie awans do I ligi. To drugi z rzędu awans podopiecznych Rafała Góraka. Przed rokiem zajęli bezapelacyjnie pierwsze miejsce w trzeciej lidze, teraz okazali się najlepsi w drugiej.

- Po wielu latach Ruch Radzionków wraca na zaplecze ekstraklasy i mam nadzieję, że w I lidze również godnie będzie reprezentować nasze miasto - cieszył się po meczu szkoleniowiec "Cidrów". - To duży sukces tej drużyny, to głównie zasługa piłkarzy, że możemy już dzisiaj świętować ten awans.

Ruchowi do postawienia kropki nad "i" wystarczył remis z Turem, ale takie rozwiązanie nie interesowało piłkarzy. - Chcieliśmy to spotkanie wygrać i to jak najwyżej - zapewniał Piotr Gierczak. - Wiedzieliśmy, że awans jest w zasięgu ręki, podeszliśmy do tego spotkania tak samo jak do poprzednich. Rywal długo stawiał opór, w końcu zdołaliśmy go złamać - dodał lider "Cidrów".

Gospodarze mogli objąć prowadzenie już w ... 15 sekundzie, jednak po strzale Dawida Jarki piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców gości. Po raz drugi Ruch, a właściwie Tomasz Foszmańczyk, stanął przed szansą pokonania bramkarza Tura w 24 min. Po faulu Bartosza Grabowskiego na Marcinie Kowalskim sędzia podyktował jedenastkę. "Fosa" uderzył jednak mało precyzyjnie i Dawid Kręt zdołał obronić jego strzał.

W końcu konto bramkowe Ruchu otworzył Jarka, wykorzystując podanie Foszmańczyka. Autorem dwóch następnych goli był Maciej Manelski. Pierwszą filigranowy piłkarz Ruchu strzelił zaledwie 120 sekund po tym jak zameldował się na boisku.

- Cieszę się z tych bramek, mam nadzieję, że tymi trafieniami przekonałem trenera do siebie - przyznał wychowanek SKS Poznań.

Wynik ustalił Gierczak mocnym strzałem po którym piłka odbiła się najpierw od poprzeczki, a potem wpadła do siatki. Po ostatnim gwizdku na stadionie Ruchu zapanowała euforia. Trener Górak wylądował najpierw na murawie przewrócony przez Jacka Wiśniewskiego, a potem na ramionach swoich podopiecznych.

- Wracają dobre czasy - nie krył radości Marian Janoszka, ikona radzionkowskiego Ruchu.

Ruch Radzionków - Tur Turek 4:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Dawid Jarka (33), 2:0 Maciej Manelski (77), 3:0 Maciej Manelski
(80), 4:0 Piotr Gierczak (85),

Widzów 1800
Sędziował Artur Lewandowski (Kraków)

Ruch Kiełpin - Farkasz, Rzepka, Wiśniewski, Kowalski - Mielec (76. Manelski), Kompała (87. Przybecki), Paweł Giel, Gierczak, Foszmańczyk - Jarka (65. Gielza)
Tur KrętI - Grabowski, Imiorowicz, Niedźwiedź, Paczkowski - Sędziak, Przybylski, Łazar (61. Kalu), Bieniek (77. Kiczyński) - Hirsz (81. M. Kowalczyk), R. Kowalczyk

http://tarnowskiegory.naszemiasto.pl/ar ... egoria=679



Wit - Śro Maj 26, 2010 9:43 pm
Podbeskidzie znów bez wygranej u siebie
Piotr Płatek2010-05-26, ostatnia aktualizacja 2010-05-26 23:03



Podbeskidzie ledwie zremisowało u siebie z drużyną z Gorzowa. Teraz Górali czeka dramatyczny finisz rozgrywek

W Bielsku chyba pora zawiesić odtwarzanie przed meczami melodii z popularnego Janosika. Miejscowi piłkarze w niczym nie przypominają zbójów, którzy bez litości łupią rywali z punktów. W tym sezonie kolejne zespoły wyjeżdżają spod Klimczoka z kompletem punktów lub choćby remisem. W tej sytuacji bohaterami wieczoru byli w środę w Bielsku ...chłopcy do podawania piłek. Boisko otaczało bajoro, które powstało w wyniku ulewnych deszczy, a maluchy musiały brnąć w wodzie, by zdobywać wykopywane podczas treningu i meczu piłki. Murawa także była w opłakanym stanie, grząska i śliska. W dodatku wyraźnie zniszczone są okolice środka boiska oraz pod obiema bramkami.

Piłkarzom grało się ciężko, gospodarzom brakowało pomysłu na sprytnie grających gości z Gorzowa. Goście mogli prowadzić, ale przy strzale Michał Ilkowa-Gołębia znakomitą robinsonadą popisał się Słowak Richard Zajac.

W przerwie okazało się, że sytuacja bielszczan w tabeli robi się coraz bardziej zagmatwana. Walczący o utrzymanie bezpośredni rywale zdobyli punkty - Dolcan wygrał w Pruszkowie, a Kluczbork pokonał KSZO Ostrowiec.

Po zmianie stron oba zespoły miały swoje okazje do zdobycia gola. Miejscowi najlepszą okazje mieli tuż po wznowieniu gry, gdy piłka po strzale Dariusza Kołodzieja uderzyła w słupek. Ale potem groźniejsi byli goście. Mateusz Piątkowski w 75 minucie minął Jacka Broniewicza, ale jego strzał szczęśliwie poszybował tuż przy słupku. Kibice byli coraz bardziej rozzłoszczeni. - Dajcie nam wygrać - słychać było rozpaczliwy okrzyk z trybun w końcówce meczu. Goście jednak wygrać nie dali. Uśmiechnięci od ucha do ucha schodzili z murawy. - Przyjechaliśmy po trzy punkty, z tego jednego też jesteśmy zadowoleni. Gramy o piąte miejsce w tabeli. Nie patrzymy za siebie, chcemy nazbierać jak najwięcej punktów - przekonywał Adam Topolski, szkoleniowiec zespołu z Gorzowa.

Zupełnie inna atmosfera panowała wśród gospodarzy. Miejscowi opuszczali boisko wyraźnie przygnębieni. Rywale zamurowali boisko, nie mogliśmy się przebić - kręcił głową Sylwester Patejuk. - Murawa była fatalna, ciężko było cokolwiek zrobić - mówił obrońca Jacek Broniewicz. Od uwagi o stanie boiska wypowiedź zaczął też trener. - Byliśmy pełni niepokoju, gdy zobaczyliśmy murawę. Kompletnie nie mogliśmy pokazać swojej gry - przyznał Robert Kasperczyk.

W przedostatniej kolejce Podbeskidzie zagra z Motorem Lublin, którego spadek jest już dawno przesądzony. - Ten mecz wygrać musimy - zapowiada trener Kasperczyk. - Punktów stracić z Motorem nie możemy - potakuje obrońca Broniewicz. Sęk w tym, ze mecz znów odbędzie się w Bielsku, gdzie miejscowi w tym sezonie kompletnie sobie nie radzą...

Podbeskidzie Bielsko-Biała 0

GKP Gorzów 0

Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz Ż, Broniewicz, Dancik, Osiński - Malinowski, Matusiak, Kołodziej Ż (78. Jarosz), Matawu (73. Żyła) - Patejuk, Ncube (52. Bagnicki).

GKP: Janicki - Andruszczak, Truszczyński, Wojciechowski, Jakosz - Janusiński, Łuszkiewicz Ż, Piątkowski, Białożyt (70. Obem) - Ilków-Gołąb (62. Machaj), Drozdowicz (90. Grocholski).

Sędzia: Jacek Walczyński z Lublina; widzów: 1000

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iebie.html

Podbeskidzie - GKP Gorzów 0:0
Jacek Sroka

Wczoraj 04:01:03

Piłkarze Podbeskidzia tylko zremisowali u siebie z GKP i bardzo skomplikowali sobie sytuację w tabeli. "Górale" zdołali co prawda utrzymać pozycję "nad kreską", ale mają już tylko punkt przewagi nad strefą spadkową i do utrzymania się w I lidze może nie wystarczyć im wygrana 1 czerwca u siebie ze zdegradowanym już Motorem.

Bielszczanie chcąc uchronić się przed najgorszym będą musieli także w ostatniej kolejce zdobyć punkty w Świnoujściu.

We wczorajszym meczu sędzia powinien podyktować dwa rzuty karne. Jacek Walczyński z Lublina najpierw nie dostrzegł jednak zagrania ręką w polu karnym stopera Podbeskidzia Jacka Broniewicza, a później nie odgwizdał podobnego przewinienia obrońcy GKP Pawła Wojciechowskiego.

Gospodarze szansę na objęcie prowadzenia mieli zaraz na początku gry po akcji Ndabenkulu Ncube i dobitce Dariusza Kołodzieja. Goście odpowiedzieli strzałem głową Mateusza Piątkowskiego obronionym przez Richarda Zająca. Tuż po przerwie Kołodziej z dystansu trafił w słupek. Pod drugą bramką minimalnie chybił celu Piątkowski.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKP Gorzów Wielkopolski 0:0

Widzów 1000
Sędziował Jacek Walczyński (Lublin)

Podbeskidzie Zajac - GórkiewiczI, Danczik, Broniewicz, Osiński - Matusiak, Matawu (73. Żyła), KołodziejI (78. Jarosz), Malinowski - Patejuk, Ncube (52. Bagnicki).

GKP Gorzów Janicki - Truszczyński, Wojciechowski, Jakosz, ŁuszkiewiczI - Andruszczak, Białożyt (70. Obem), Drozdowicz (90. Drozdowicz), Piątkowski - Ilków-Gołąb (62. Machaj), Janusiński.

http://bielskobiala.naszemiasto.pl/arty ... egoria=679




Wit - Czw Maj 27, 2010 9:00 pm
Prezes Jastrzębia namawia miasto na spółkę
Marcin Fejkiel2010-05-27, ostatnia aktualizacja 2010-05-27 20:57



- Jedynym wyjściem, mogącym uratować piłkę w Jastrzębiu, jest przekształcenie klubu ze stowarzyszenia w sportową spółkę akcyjną - przekonuje Jerzy Woźniak
Szef drugoligowca gościł w czwartek na sesji rady miasta poświęconej sportowi. Sytuacja finansowa GKS-u jest dramatyczna. Prezes ujawnił radnym stan zadłużenia klubu, apelując o debatę, dotyczącą modelu pomocy piłkarskiemu klubu.

Z przedstawionych danych wynika, że kiedy przejmował w styczniu GKS, długi wynosiły 1,4 mln zł. - Przez ten czas udało mi się zniwelować zobowiązania o 400 tys. Taniej niż teraz tego klubu nie można już prowadzić - zapewniał. Przypomnijmy, że w trakcie sezonu piłkarska centrala zawiesiła klubowi licencję na grę, ale orzeczenie Wydziału Dyscypliny PZPN nie miało rygoru natychmiastowej wykonalności.

Woźniak pytał więc radnych, czy chcą piłki w profesjonalnym wydaniu? Ci replikowali, że debata ma sens tylko wtedy, kiedy prezes przygotuje program naprawczy ujmujący składniki kosztów. Jak się okazało, Woźniak taki dokument złożył prezydentowi miasta już w...styczniu! - Przykro mi, że nie został on przekazany radnym - rozkładał ręce prezes. - Program został przyjęty, są w nim elementy pozytywne. Dlatego m.in. podjęliśmy uchwałę o dotacji, ale nie została ona wypłacona ze względów formalnych - bronił się wiceprezydent Krzysztof Baradziej. Przypomnijmy, że publiczne pieniądze nie mogą być przelane na konto klubu, bo zajął je komornik w związku z nieregulowanym zadłużeniem wobec urzędu skarbowego. Naczelniczka urzędu nie wyraziła zgody na spłatę długu w ratach, stąd dotacja pozostaje zamrożona. - Decyzję odmowną dostałem dlatego, bo przedstawiłem rzetelną informację o stanie zadłużenia. Jeśli się z tym nie uporam, wylądujemy w IV lidze z długami - podkreślał Woźniak.

Oczekiwania włodarzy miasta w stosunku do niego były jednak inne. - W styczniu zapewniał nas pan, że rozumie, iż miasto nie może spłacać długów klubu. Potem obarczył nas pan winą za to, że nie kontrolowaliśmy finansów klubu za pana poprzednika. Na jakiej podstawie mieliśmy to robić? Przecież macie w stowarzyszeniu komisję rewizyjną - dziwił się wiceprezydent Franciszek Piksa.

Jeden z radnych ripostował, że pomocną dłoń winny wyciągnąć przede wszystkim władze piłkarskie. -PZPN mi pomógł, pozwalając na rozegranie meczu, w czasie kiedy prezydent wydał zakaz organizowania imprezy masowej - odparł Woźniak. Zdaniem szefa GKS-u jedyną szansą na uratowanie piłki na szczeblu centralnym jest zawiązanie spółki akcyjnej z udziałem miasta. - Mam chętnych udziałowców, ale nikt nie będzie spłacał czyichś długów - twierdzi.

Przedstawiciele miasta nie zapalili się do tego pomysłu. - Kapitał potrzebny do założenia spółki wynosi 500 tys. zł. Miasto może wnieść aportem do spółki obiekty, ale przecież zawodnikom trzeba będzie płacić gotówką, a nie... stadionem - wyjaśniał Baradziej.

Opuszczając salę obrad Woźniak był rozczarowany. - Bicie piany i tyle... - machnął ręką na odchodne.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,82 ... polke.html

Porażka GKS Jastrzębie

Dzisiaj 08:52:57

Goście z Jastrzębia nadal prowadzeni przez trenera Wojciecha Boreckiego objęli prowadzenie po strzale z 20 m Artura Łacioka.
Po przerwie do głosu doszedł jednak lider tabeli i zdobywając szybko dwa gole wygrał mecz.

LKS Nieciecza - GKS Jastrzębie 2:1 (0:1)
0:1 Artur Łaciok (7), 1:1 Dawid Kwiek (49), 2:1 Michał Czarny (65)

Widzów 500

Sędziował Rafał Sawicki (Tarnobrzeg)

Nieciecza Budka - Jacek, Czarny, Cios, Wójcik, Kot, Metz, Prokop (90. Cygnar), Kwiek (87. Smółka), Szczoczarz (73. Leśniowski), Szałęga

GKS Sławik - Chrabąszcz, Szwarga (81. Jadach), SmarduchI, Filipe, Wawrzyczek, Kostecki, Kopacz, Hajczuk (53. Gorzała), Milkowski (78. Horubała), Łaciok

http://jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl/a ... egoria=679



Wit - Czw Maj 27, 2010 9:33 pm
Gdzie zagrają Cidry? Lepiej w Szczecinie, niż w Bytomiu
Wojciech Todur 2010-05-27, ostatnia aktualizacja 2010-05-27 21:02:31.0



Ruch Radzionków cieszy się z awansu do pierwszej ligi. Czy niespełna 18-tysięczne miasteczko stać na utrzymanie drużyny w tej klasie rozgrywkowej? A co, jeżeli ambicje sięgają wyżej

Na przełomie wieków "Cidry" grały już z najlepszymi drużynami w Polsce, a kameralny stadion w Stroszku z trudem mieścił wszystkich chętnych. To były jednak inne czasy. Sukces zbudowano głównie na górniczych pieniądzach, a przecież dziś z tą branżą kojarzą się tylko żółto-czarne barwy klubu. Przestarzały obiekt też nie spełni wymogów licencyjnych. W Radzionkowie obawiają się, czy uda się na nim organizować mecze w I lidze.

Szukają kolejnych "wariatów"

- Chciałem przywrócić dumę mieszkańcom naszego miasta i myślę, że to się udało - mówi Tomasz Baran, prezes klubu i lokalny przedsiębiorca. W Radzionkowie mieszka niespełna 18 tys. osób, a wśród dorosłych pewnie trudno byłoby znaleźć osobę, która nie słyszałaby o prezesie Baranie. - Bez niego nie było żadnych awansów. To nazwisko trzeba powtarzać w każdym miejscu i po kilka razy - podkreśla burmistrz Gabriel Tobor.

- Piłkarze nazywają takich ludzi "szaleńcami". Poświęcił swój czas i pieniądze, żebyśmy mogli wspólnie przeżyć tak piękne chwile. Ale teraz muszą znaleźć się kolejni "wariaci", którzy mu pomogą. Prezes Baran sam tego dłużej nie pociągnie. Ma rodzinę, musi żyć - mówi Jacek Wiśniewski, obrońca "Cidrów".

Wiosną, gdy pojawiło się opóźnienie w wypłatach pensji, piłkarze nie byli tacy mili i wyrozumiali, tylko zakleili na koszulkach nazwę sponsora - firmy Barana. - Nawet jeżeli były poślizgi, to niewielkie. Nie ma co do tego wracać. Prezes zawsze robił, co mógł - zapewnia "Wiśnia".

Po środowym meczu z Turem Turek, który przypieczętował awans, Baran wymownie spojrzał na klubowy balkon. - Tam siedzą ludzie, którzy mogą pomóc klubowi. Widzę spory potencjał - uśmiechał się i zdradził, że efekt rozmów był uzależniany od wyniku sportowego.

Najważniejszym wyzwaniem, przed jakim stanie teraz klub, jest sprostanie wymogom licencyjnym. Na stadionie musi powstać zadaszona trybuna, przybędzie też krzesełek. To będą siedziska zdemontowane ze Stadionu Śląskiego. Na razie jest z nimi problem, bo - jak mówią dobrze poinformowani - nie mają atestu przeciwpożarowego! Zmienić muszą się też szatnie. Kto poniesie koszty inwestycji?

Baran z nadzieją patrzy na burmistrza Tobora, ale ten nie ma dla niego dobrych wieści. Stadion Ruchu leży w dzielnicy Bytomia, więc Radzionków nie będzie inwestował w nie swój obiekt.

- Nie możemy sfinalizować tej inwestycji. Możemy jednak pomóc w inny sposób: zwiększając stypendia, kwoty za promocję. Klub w dalszym ciągu może liczyć na wpływy z zarządzania miejskim targowiskiem. Doceniamy to, co Ruchu robi dla miasta. Gdy rozmawiam z innym samorządowcami, przedsiębiorcami, to większość kojarzy Radzionków właśnie z Ruchem. To nasza wizytówka - zapewnia burmistrz.

Będzie atak na Himalaje

Jedyną szansą na rozwój klubu jest nowy stadion. 10-hektarowa działka pod tę inwestycję jest już wyznaczona. - Nie wierzę, że Ruch zatrzyma się w pierwszej lidze. Przydałoby się jednak, żeby atak na piłkarskie Himalaje wstrzymano o dwa, trzy lata - uśmiecha się Tobor. Według optymistycznego planu Ruch ma już wtedy dysponować nowym obiektem. Kto wyłoży pieniądze na budowę?

Burmistrz liczy na PPP, czyli partnerstwo publiczno-prywatne. - Byliśmy pierwszym polskim miastem, który skorzystało z dobrodziejstw PPP. To doświadczenie chcemy wykorzystać przy budowie stadionu. Obiekt zajmie przecież tylko część działki. Potencjalny inwestor może wykorzystać resztę terenu i dzięki temu zarabiać - wyjaśnia Tobor, którego plan maksimum zakłada, że inwestor wyłoży 100 procent środków. - Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli, to pierwsza łopata zostanie wbita w ziemię jesienią przyszłego roku. Może być jednak tak, że prace zaczną się za dwa lata - mówi.

Na tę chwilę rozwiązaniem mogłyby być przenosiny na inny obiekt. Najbliższy czeka w Bytomiu, ale kibice Ruchu woleliby już raczej grać w Szczecinie. - Nie mam obaw. Sprężymy się i spełnimy wymogi licencyjne - zapewnia Baran.

Zmieni się też zespół. - Rewolucji nie będzie. Cieszę się z postępów piłkarzy, których mam w kadrze - podkreśla trener Rafał Górak. Działacze myślą jednak o nowym napastniku. Zupełnie nie sprawdził się sprowadzony zimą Martin Matusz. Słowak nie strzelił nawet gola. W klubie obawiają się też, czy snajperami na miarę pierwszej ligi będą Dawid Jarka i Sebastian Gielza. Mówi się też o zwiększeniu rywalizacji wśród obrońców.

Największy problem może być jednak z zastąpieniem 37-letniego Adama Kompały, który uparcie powtarza, że po sezonie kończy karierę.

Jeżeli Kompała będzie twardo obstawał przy swoim, to jednym z liderów drugiej linii może zostać Tomasz Foszmańczyk, który już teraz jest wielkim wsparciem dla kolegów. - Pierwsza liga to inna półka. Postaramy się jednak pokazać, że chłopcy ze Śląska mają charakter - podkreśla Górak.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,10 ... tomiu.html

Po siedmiu latach Ruch Radzionków zagra znowu w I lidze
Leszek Jaźwiecki

2010-05-28 05:01:14



W Radzionkowie odżyły wspomnienia, kiedy maleńki klub był na ustach całej Polski, a mecze z Widzewem Łódź, Wisłą Kraków czy Legią Warszawa gromadziły na kameralnym stadionie tłumy kibiców. Na razie jednak Ruch po siedmiu latach zagra na zapleczu ekstraklasy.

- Szkoda, że to nie awans do ekstraklasy, z tym musimy jeszcze poczekać , ale i tak jesteśmy szczęśliwi - z dumą mówił po meczu z Turem Turek najlepszy strzelec drużyny Piotr Gierczak. - Z Ruchem przeżywam pierwszy awans, mam nadzieję, że nie ostatni - dodał 34-letni snajper.

Awans do I ligi "Cidry" osiągnęły w imponującym stylu przegrywając zaledwie dwa spotkania. - Te porażki były dla nas dobrą lekcją, okazją do wyciągnięcia wniosków - broni swoich piłkarzy trener Rafał Górak.

Kiedy Górak obejmował zespół w klubie panowała bieda. Młody, stawiający pierwsze kroki szkoleniowiec nie bał się podjąć ryzyka. - Cieszyłem się, że dostałem szansę w Ruchu, bo akurat kończyłem karierę i stałem na rozdrożu - wspomina i dodaje, że solidną pracą zachęcili prezesa Tomasza Barana do współpracy. - Teraz to przynosi efekty. To już jest zupełnie inny klub kiedy tutaj przychodziłem - uważa trener Górak.

Z awansu "Cidrów" cieszy się były piłkarz, ikona radzionkowskiego klubu Marian Janoszka, którego można było spotkać prawie na każdym meczu.

- Łza się w oku kręci kiedy wspomina się czasy, gdy sam biegałem po tej murawie - przyznał "Ecik". - Może te dobre czasy teraz wracają.

Po awansie przed klubem stają nowe wyzwania. Najważniejsze są związane z wymogami licencyjnymi.

- Procedury licencyjne są nieubłagane i po chwili radości musimy zacząć działać, bo czasu nie jest duży - zapewnia prezes Baran. - Największy obawy budzi stadion - uważa prezes.

Gabriel Tobor, burmistrz Radzionkowa:

Ten sukces nie zrodził się od razu, to konsekwentna praca od kilku lat takich zapaleńców jakim jest np. Tomek Baran. Ruch to nasza wizytówka. Miasto pomoże klubowi. Planujemy zwiększyć pulę na promocję, utrzymamy stypendia dla sportowców. Klub nadal będzie czerpał zyski z targowiska. Być może jeszcze w tym roku ruszy przetarg na budowę nowego stadionu.

http://tarnowskiegory.naszemiasto.pl/ar ... egoria=861



Wit - Pon Maj 31, 2010 8:30 pm
Rezerwowi też potrafią. "Cidry" mistrzem II ligi
TOD2010-05-30, ostatnia aktualizacja 2010-05-30 22:48



Po wywalczeniu awansu do pierwszej ligi piłkarze z Radzionkowa nie zwalniają tempa. Remis w meczu z Elaną Toruń zapewnił Ruchowi triumf w rozgrywkach.
To było trzecie podejście do potyczki z drużyną z Torunia. W pierwszym terminie mecz nie odbył się z powodu tragedii w Smoleńsku, za drugim razem spotkanie przełożono z powodu opadów deszczu. Bramkę na wagę punktu zdobył z rzutu karnego Martin Matusz. Dla napastnika ze Słowacji było to pierwsze ligowe trafienie w barwach "Cidrów".

Do zakończenia sezonu pozostały jeszcze dwie kolejki, ale drugi w tabeli Górnik Polkowice (ma sześć punktów straty) Ruchu już nie dogoni. O remis powalczyli piłkarze, którzy nie zawsze mieli miejsce w meczowej kadrze. Trener Rafał Górak postawił m.in. na bramkarza Jacka Jankowskiego, napastnika Marka Sukera czy obrońcę Piotra Łopucha. W drugiej linii zabrakło Adama Kompały, który po wywalczeniu awansu chce odejść na piłkarską emeryturę.

W Radzionkowie myślą już o nowych wyzwaniach. Stąd testy Andrzeja Niewulisa, 21-letniego obrońcy Jagielloni Białystok, czy pomysł, by na Śląsk ściągnął Łukasza Gikiewicza, 23-letniego napastnika ŁKS-u. Na ostatnim meczu plotkowano też, że opcją na pierwszą ligę mógłby również być Hubert Jaromin, były piłkarz "Cidrów", a dziś zawodnik Zagłębia Sosnowiec.

Ruch Radzionków 1 (0)

Elana Toruń 1 (0)

Bramki: 0:1 Grube (62. - rzut karny), 1:1 Matusz (90. - rzut karny)

Ruch: Jankowski - Trzcionka, Rzepka, Zioło, Łopuch - Mielec Ż, Paweł Giel Ż, Foszmańczyk (76. Mateusz Mak) - Przybecki (80. Michał Mak), Suker (46. Matusz), Piotr Giel (46. Gielza).

Elana: Kryszak Ż - Zamiatowski, Sobolewski Ż, Więckowski, Dreszler - Trojanowski (14. Poczwardowski), Świderek, Grube Ż, Młodzieniak - Zamara Ż (79. Kassian), Onyekachi (90. Regulski)

Sędziował: Mariusz Śledź (Biała Podlaska)

Tur Turek 1 (0)

GKS Tychy 1 (0)

Bramki: 0:1 Kopczyk (67.), 1:1 Niedźwiedź (84. karny).

Tychy: Góra - Odrobiński, Kopczyk, Masternak, Mańka - Feruga (46. Wesecki), Czupryna, Babiarz, Furczyk - Bizacki Ż (90. Sieniawski), Wojsyk (46. Kasprzyk).

Grupa wschodnia

Resovia Rzeszów 1 (1)

GKSJastrzębie 1 (1) Bramki: 1:0 Zawiślan (21.), 1:1 Hajczuk (34.).

Jastrzębie: Paś - Chrabąszcz (85. Horubała Ż ), Smarduch, Szwarga, Filipe - A. Kopacz Ż, Kostecki, Gorzała, Hajczuk - Łaciok, Wawrzyczek.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,10 ... _ligi.html

Ruch Radzionków - Elana Toruń 1:1
Patryk Trybulec

Wczoraj 09:09:36



"Frajerstwo", głupota i nieodpowiedzialność. Takimi słowami sztab szkoleniowy Elany Toruń przywitał w szatni po zakończonym spotkaniu swoich podopiecznych. Głównym adresatem gorzkich słów, z których tylko niektóre są odpowiednie do publikacji, był rezerwowy Mateusz Poczwardowski. To za jego sprawą walcząca o utrzymanie drużyna gości nie wywiozła z boiska lidera kompletu punktów.

W doliczonym czasie gry pomocnik Elany faulował w pozornie niegroźnej sytuacji jednego z zawodników Ruchu i arbiter bez namysłu wskazał na "wapno". Rzut karny na gola zamienił Martin Matus.

Wcześniej do wyrównania mógł doprowadzić debiutujący w ekipie trenera Rafała Góraka Mateusz Mak, ale jego silne uderzenie doskonale wybronił Przemysław Kryszak.

- Powinienem strzelać w długi róg bramki - ubolewał zawodnik, który wraz z bratem bliźniakiem po raz pierwszy zaprezentował się przed radzionkowską publicznością.

Nie wiele jednak brakowało, by zmiennicy drużyny, która wywalczyła już awans do I ligi (w pierwszej drużynie zabrakło 9 podstawowych zawodników), schodzili z boiska w gorszych humorach. Przez większą część spotkania to Elana dominowała na boisku. Również rywale pierwsi zdobyli bramkę. Podobnie jak gol dla Radzionkowa, również trafienie dla Elany padło po rzucie karnym. W tym wypadku sędzia dopatrzył się jednak zagrania ręką jednego z najbardziej doświadczonych piłkarzy występujących wczoraj w drużynie Ruchu, Tomasza Rzepki. Skutecznym ekgzekutorem jedenastki okazał się Łukasz Grube. Ten sam zawodnik mógł jeszcze raz wpisać się na listę strzelców w 75. minucie, ale piłkę po jego silnym strzale z rzutu wolnego z największym trudem wybił nad poprzeczkę Jacek Jankowski.

- Mimo remisu jestem zadowolony z postawy naszych młodych zawodników. Dzisiaj zagrał Ruch przyszłości, który na tle silnej Elany zaprezentował się całkiem nieźle - podsumował spotkanie trener Ruchu Rafał Górak.

--------------------------------------------------------------------------------

Bramki: 0:1 Łukasz Grube (62 karny), 1:1 Martin Matus (90+3 karny).

Widzów: 750

Sędziował:
Mariusz Śledź (Biała Podlaska)

Ruch: Jankowski - Trzcionka, Rzepka, Zioło, Łopuch - Przybecki (82. Michał Mak), Foszmańczyk (76. Mateusz Mak), Mielec, Paweł Giel I- Piotr Giel (46. Gielza), Suker (46. Matus).

Elana: Kryszak - Zamiatowski, Więckowski, Sobolewski, Dreszer - Młodzieniak, Grube, Świderek, Trojanowski (14. Poczwardowski) - Onyekachi, Zamara I (79. Kassian).

http://tarnowskiegory.naszemiasto.pl/ar ... egoria=679



Wit - Wto Cze 01, 2010 9:21 am
Podbeskidzie gotowe na mecz z Motorem: emocje w Dzień Dziecka
Piotr Płatek2010-05-28, ostatnia aktualizacja 2010-05-28 22:10



W Bielsku-Białej trwają przygotowania do meczu sezonu. Wtorkowy pojedynek może przesądzić o utrzymaniu zespołu w I lidze.
To będzie najważniejsze spotkanie w tym nieudanym dla Podbeskidzia sezonie. Górale podejmują Motor Lublin. - Zwycięstwo gwarantuje nam utrzymanie. Brak trzech punktów oznacza, że w ostatniej kolejce czeka nas bardzo ciężki wyjazd do Świnoujścia - twierdzi Janusz Okrzesik, prezes Podbeskidzia.

Piłkarze szykują się do meczu o życie, tymczasem władze klubu robią, co mogą, by ściągnąć na trybuny jak najwięcej fanów. Działacze wymyślili projekt "Rodzinny Stadion. Dzień Dziecka z Podbeskidziem". Organizatorzy przygotowali sporo atrakcji dla dzieci i ich rodziców, którzy tego dnia wybiorą się na mecz - maluchy dostaną bilety do kina, będzie malowanie twarzy i słodycze dla każdego dziecka. Podczas meczu na stadionie ma być młodzież z miejscowych świetlic środowiskowych, jednej z bielskich podstawówek oraz z gimnazjum w Kozach. - Liczymy na to, że piłkarze sprawią radość dorosłym, a my postaramy się zorganizować zabawę dla dzieci - zapewnia prezes Podbeskidzia.

Niewiadoma to stan murawy Stadionu Miejskiego. W trakcie ostatniego meczu Podbeskidzia z GKP Gorzów boisko było mokre, śliskie, pełne błota. - Murawa wyglądała fatalnie. To niewątpliwie była jedna z przyczyn tego, że nie wygraliśmy. W błocie taki zawodnik jak Matawu nie może zademonstrować swoich atutów. Na szczęście murawa nie została trwale zniszczona. Liczymy na to, że we wtorek będzie w dobrym stanie - mówi prezes Okrzesik.

W razie utrzymania Podbeskidzie chce w kolejnym sezonie zaatakować ekstraklasę. W przerwie letniej w kadrze można spodziewać się sporych zmian. - Drużynę trzeba wzmocnić. Do rozmów dojdzie zaraz po ostatnim meczu sezonu. Między 7 i 10 czerwca jesteśmy umówieni na negocjacje z piłkarzami. Pewnych zawodników chcemy zatrzymać, oferty przedstawiliśmy ich menedżerom - wyjaśnia szef bielskiego klubu. Umowy kończą się m.in. Clemencowi Matawu, Ndabenculu Ncube i Dariuszowi Kołodziejowi. Matawu interesują się kluby ekstraklasy i właśnie tego zawodnika zatrzymać pod Klimczokiem będzie najtrudniej.

Nie jest przesądzone, czy w nowym sezonie trenerem będzie nadal Robert Kasperczyk. - Rozgrywki się nie skończyły. Szkoleniowiec ma zadanie do wykonania, trzeba utrzymać drużynę - wymijająco odpowiada prezes klubu. Niewykluczone, że dwie wygrane w ostatnich meczach podreperują nadszarpnięte zaufanie kibiców do szkoleniowca.

Na razie zakontraktowano pierwszego poważnego sparingpartnera na lato - 30 czerwca bielszczanie zagrają u siebie z mistrzem Słowacji MSK Żilina.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,36 ... Dzien.html

Podbeskidzie czeka na rywala i prognozę pogodę
pp2010-05-31, ostatnia aktualizacja 2010-05-31 15:59

Trzy punkty w meczu z Motorem przesądzą o utrzymaniu Podbeskidzia w pierwszej lidze.
Podbeskidzie gra mecz "o życie" z Motorem Lublin. Rywal to jedna z najsłabszych drużyn I ligi, już od dawna przesądzony jest jego spadek. Motor przez dwa miesiące nie potrafi wygrać meczu, w ośmiu spotkaniach miał sześć porażek i dwa remisy. Jeśli Podbeskidzie wygra, zapewni sobie utrzymanie w przedostatniej kolejce. w przeciwnym razie dopiero spotkanie w Świnoujściu z Flotą będzie rozstrzygać o pierwszoligowym bycie górali.

- Liczę, że wygramy z Motorem i będzie po strachu. Zwycięstwo, niezależne od rozmiarów, gwarantuje nam cel minimum, czyli utrzymanie. Choć faktem jest, że runda jest nieudana - przyznaje Janusz Okrzesik, prezes Podbeskidzia.

W składzie górali nie zagrają rekonwalescenci Sławomir Cienciała i Bartłomiej Konieczny. Z powodu kontuzji nie wystąpi też rezerwowy bramkarz Paweł Linka, jego miejsce w meczowej osiemnastce powinien zająć Grzegorz Burandt.

W Bielsku-Białej z niepokojem spoglądają na stan boiska. Przed tygodniem piłkarze grali z GKP na murawie w bardzo złym stanie. Grząska, pełna wody nawierzchnia, miała wpływ na przebieg meczu. W poniedziałek na Podbeskidziu znowu padało, w dodatku prognozy nie są najlepsze.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,36 ... ogode.html



Wit - Wto Cze 01, 2010 8:44 pm
Beskidy chcą zlecieć chyba....

Piłkarze Podbeskidzia wciąż niepewni ligowego bytu
Piotr Płatek2010-06-01, ostatnia aktualizacja 2010-06-01 22:16



Podbeskidzie nie potrafiło wygrać z najsłabszym w tabeli Motorem. Trener opuszczał murawę pod osłoną ochroniarzy. Dopiero ostatnia kolejki przesądzi o losie klubu spod Klimczoka.

Bielszczanie potrzebowali kompletu punktów. Motor nie grał już o nic, to najsłabszy zespół ligi, którego spadek od dawna jest przesadzony. Drużyna do Bielska-Białej pojechała w dniu meczu, na boisko zawodnicy wyszli zmęczeni wielogodzinną podróżą autokarem.

Podbeskidzie w pierwszej połowie przewagę miało może przez 20 minut. W tym czasie po akcji Sylwestra Patejuka bramkarz gości kapitalna paradą zachował czyste konto, wart wspomnienia jest jeszcze niezły strzał Dariusza Kołodzieja, po którym piłka minimalnie minęła słupek.

Mokre i grząskie boisko paraliżowało możliwość technicznych zagrań. Goście przeżywali kolejne kłopoty - już w 36. min boisko opuścił ich jedyny napastnik, a w przerwie musieli dokonać zmiany bramkarza. Mimo to dzielnie sobie radzili. Rezerwowy bramkarz świetnie obronił strzał Clemence'a Matawu, w odpowiedzi Marek Fundakowski omal nie zdobył sensacyjnego gola dla Motoru. Obronił Słowak Richard Zajac. - Niech pan robi zmiany! Mecz się kończy, liga się kończy - rozpaczliwie krzyknął do miejscowego trenera jeden z kibiców. Zmiany nastąpiły, ale nie pomogły. - Chłopcy zagrali o swój honor. I spisali się bardzo dobrze - uśmiechał się po meczu trener gości Bogusław Baniak.

W ostatniej kolejce Podbeskidzie zagra w Świnoujściu. Bielszczanom do utrzymania wystarczy remis. - Musimy zdobyć ten punkt - zapowiedział trener Robert Kasperczyk, który do szatni musiał schodzić pod osłoną tarcz ochroniarzy.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Motor Lublin 0:0

Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Dancik Ż, Broniewicz, Osiński - Malinowski (75. Żyła), Jarosz, Kołodziej, Matawu Ż - Ncube (61. Matusiak), Patejuk (85. Bagnicki).

Motor: Gieresz (46. Dłoniak) - Syroka, Ptaszyński, Maciejewski, Żmuda - Falisiewicz, Król (78. Białek), Adamiec, Kursa, Popławski - Płaza (36. Fundakowski).

Sędziował: Jacek Zygmunt (Jarosław). Widzów: 800.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... _bytu.html

Podbeskidzie - Motor Lublin 0:0
Łukasz Klimaniec

Wczoraj 09:36:27



Rozczarowanie i rozgoryczenie kibiców w Bielsku-Białej sięgnęło wczoraj zenitu - po raz pierwszy w historii tego klubu trener musiał schodzić do szatni pod parasolem tarcz chroniących go przed fanami.

- Gdzie są nasze punkty?! - krzyczeli rozżaleni ludzie. Zamiast zwycięstwa gwarantującego utrzymanie w lidze, kibice zobaczyli bieganinę po bardzo grząskiej murawie okraszoną czterema zmarnowanymi przez gospodarzy okazjami, po których piłka powinna wpaść do bramki Motoru.

- Sytuacja jest zła. Utrzymanie daje nam remis w Świnoujściu, dlatego trzeba grać do końca. Nie dopuszczam do siebie myśli o spadku, ale nie wiem, co jeszcze można zrobić - wyznał po meczu Janusz Okrzesik, prezes Podbeskidzia.

Być może popularni Górale powinni wziąć przykład z zespołu Motoru i na swój ostatni mecz dotrzeć ledwie 45 minut przed pierwszym gwizdkiem. Trudna sytuacja finansowo-organizacyjna poprzedzona jeszcze informacją o rezygnacji zarządu klubu, podziałała na piłkarzy z Lublina niezwykle mobilizująco.

- Przyjechaliśmy do Bielska za późno. Praktycznie prosto z autokaru poszliśmy na boisko. Tym bardziej remis nas cieszy - podkreślił Marek Fundakowski, napastnik Motoru.

- Rozegraliśmy najlepszy mecz za mojej kadencji - przyznał trener przyjezdnych Bogusław Baniak.

Ale szkoleniowiec Motoru nie miał wątpliwości, że Podbeskidzie było zespołem zdecydowanie lepszym.

Biorąc pod uwagę przewagę i ilość stworzonych sytuacji pod bramką rywala, Górale powinni wygrać przynajmniej różnicą dwóch goli. Do siatki mogli trafić Dariusz Kołodziej i Sylwester Patejuk, który popisał się efektownym uderzeniem, ale piłkę z linii bramkowej wybił golkiper. Gdy po zmianie stron Clemens Matawu i Patejuk spudłowali w jeszcze lepszych sytuacjach, wiara w zwycięstwo szybko zgasła wśród kibiców.

- Dlaczego pan nie robi zmian?! Mecz się kończy, liga się kończy, wszystko się kończy! - krzyknął w kierunku trenera Roberta Kasperczyka zdesperowany kibic.

Ale i zmiany nie pomogły, podobnie jak oblężenie pola karnego rywali. Bielszczanie w ciągu dwóch minut potrafili wykonać aż pięć rzutów rożnych, z których jednak kompletnie nic nie wyniknęło. Mieli też sporo szczęścia, bo po błędzie Jacka Broniewicza Richard Zajac tylko w sobie znany sposób zatrzymał piłkę po uderzeniu Fundakowskiego.

- Za wszelką cenę nie chcieliśmy dopuścić do takiej sytuacji - podkreślił po spotkaniu Dariusz Kołodziej, pomocnik Podbeskidzia. - Zawaliliśmy, bo nie strzeliliśmy gola. Dlaczego? Nie da się tego wytłumaczyć. Dochodzą kolejne mecze, których się nie wygrywa. To siedzi w głowie, przecież zespół nie zapomniał, jak grać w piłkę. Trudno spojrzeć kibicom w oczy po takim meczu, ale wierzę, że te plamy zmażemy w Świnoujściu - zapowiedział piłkarz.

Tylko dzieci, mimo kiepskiego wyniku, mogły mieć powody do zadowolenia wychodząc ze stadionu. W ramach Dnia Dziecka klub zorganizował akcję podczas której najmłodsi kibice, którzy przyszli z rodzicami na mecz otrzymywali m.in. bilety do kina, baloniki, a także mogły pomalować sobie twarz w barwach bielskiego zespołu.

http://bielskobiala.naszemiasto.pl/arty ... egoria=679



Wit - Wto Cze 01, 2010 8:56 pm
GKS Jastrzębie nie chce mieć licencji?
tod2010-06-01, ostatnia aktualizacja 2010-06-01 21:13



Komisja do spraw drugoligowych licencji rozpoczęła sprawdzanie klubowych wniosków.
- Nie wygląda to za dobrze. Przed działaczami jeszcze masa pracy - podkreśla Krzysztof Smulski, przewodniczący komisji.

Kluby miały czas na złożenie wniosków do 15 maja. Pierwsze licencje mają zostać przyznane 11 czerwca.

- Na dziś trzy kluby zachowują się tak, jakby w ogóle nie były zainteresowane grą w drugiej lidze. Nie otrzymaliśmy dokumentacji od GKS-u Jastrzębie, Czarnych Żagań i Ślęzy Wrocław - wyjaśnia Smulski.

Po awansie Ruchu Radzionków o drugoligową licencję starają się jeszcze Zagłębie Sosnowiec i GKS Tychy. - Dokumentacja tych klubów nie jest zła, ale także do poprawy. Atutem Zagłębia jest stadion. Wiele osób narzeka na ten obiekt, ale w porównaniu z innymi drugoligowymi stadionami Ludowy prezentuje się naprawdę dobrze. Przecież jeszcze kilka miesięcy temu odbywały się na nim mecze ekstraklasy. Zagłębie musi za to uporządkować swoje sprawy finansowe - mówi Smulski.

GKS Tychy ma z kolei problem ze stadionem.

- Obiekt jest zaniedbany i niewiele się na nim dzieje, by zmienić ten stan rzeczy. Brakuje m.in. zadaszonej trybuny na przynajmniej 500 miejsc. Niedopuszczalne jest też krzyżowanie się dróg dojścia na sektory dla kibiców gospodarzy i gości. Jeżeli działacze temu nie zaradzą, to GKS w Tychach nie zagra - ostrzega Smulski.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,82 ... ncji_.html

II liga - Niby wszystko jasne, a nikt nic nie wie

Wczoraj 23:15:16



Zasady awansu i spadku z II ligi wydają się bardzo proste - według regulaminu do I ligi awansują dwie najlepsze drużyny, a degradacja dotknie cztery ostatnie zespoły. Wszystko wygląda tak jednak tylko w teorii, bo ze spadkiem sprawa nie jest wcale taka prosta.

- To, ile drużyn spadnie ostatecznie z każdej z grup zależy od tego, kto opuści I ligę. Generalnie obowiązuje klucz geograficzny, ale nie jesteśmy zwolennikami dołączenia czterech drużyn do grupy wschodniej, co oznaczałoby w niej maksymalną strefę spadku, a żadnej do zachodniej. Dlatego w tamtym ro-ku GKS Jastrzębie trafiło na Wschód - przypomina zastępca dyrektora Wydziału Gier PZPN Janusz Kowalski. - Istotne będą także decyzje komisji licencyjnej. Kłopoty może mieć np. mistrz III ligi lubelsko-podkarpackiej Spartakus Szarowola. W takim przypadku byt w II lidze zachowałaby drużyna najwyżej sklasyfikowana z grona spadkowiczów w grupie wscho-dniej - zaznacza Kowalski.

Na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek bez szans na utrzymanie są Ślęza (grupa zachodnia) oraz Hetman Zamość i Przebój Wolbrom (grupa wschodnia). W strefie zagrożenie znajduje się m.in. Jastrzębie (Wschód). - Gdyby zdołało się utrzymać, to na pewno w nowym sezonie zagra w grupie zachodniej - zapewnia Kowalski, ale jednocześnie nie jest w stanie określić, ile drużyn ostatecznie spadnie z każdej z grup.
- Musimy poczekać do końca rozgrywek - powtarza raz po raz.

Nie ma wniosku

Dzisiaj zbiera się komisja do spraw licencji drugiej ligi. - Będziemy przeglądać wnioski, ale na pierwszym posiedzeniu nie zapadną żadne wiążące de-cyzje. W ubiegłym tygodniu, wbrew wymogom, nie mieliśmy jeszcze żadnego dokumentu z GKS Jastrzębie - informuje przewodniczący komisji Krzysztof Smulski

http://jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl/a ... egoria=679
.......................
Czyli wygląda na to, że tracimy jedną ekipę ze szczebla centralnego....Jastrzębie ma małe szanse na utrzymanie sportowo, a organizacyjnie leżą na łopatkach



Wit - Pon Cze 07, 2010 11:09 am
W Bielsku-Białej nadal będzie pierwsza liga
Jakub Lisowski, Świnoujście2010-06-06, ostatnia aktualizacja 2010-06-06 21:53



Podbeskidzie, które przed występem w Świnoujściu nie mogło być pewne utrzymania w I lidze - zagrało średnio, ale i tak wygrało 3:0.
- Nie pozostaje mi nic innego niż przeprosić kibiców, bo nigdy by mi do głowy nie przyszło, że moi zawodnicy są w stanie zaprezentować coś takiego - złościł się trener Floty Petr Nemec.

Mocne słowa nie mogą dziwić, bo gospodarze robili wszystko, by tylko nie zagrozić bramce rywala. - Widać, że w polskiej piłce nic się nie zmienia, a wszystko idzie tymi samymi drogami. Z całym szacunkiem dla Podbeskidzia - dziś nie grał zespół Floty! Niech wszyscy to sobie przemyślą po swojemu, ale ja - jeśli miałbym jeszcze raz oglądać takie widowiska - to wolę pozostać na plaży i obserwować wpływające okręty do portu - mówił Nemec.

Jedyny celny strzał na bramkę Podbeskidzia Flota oddała w 81. min, ale Wojciech Jarmuż uderzył słabo i w środek bramki.

Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzia, po meczu tryskał za to humorem. - Cieszy mnie, że chłopcy pokazali dziś charakter. Wiedzieli, że stawka spotkania jest dla nich duża i zagrali bardzo odpowiedzialnie i konsekwentnie. Widać było większą determinację w naszej grze, ale przecież to można zrozumieć, bo Flota utrzymanie miała już pewne od kilku kolejek. My nie przegraliśmy 10. meczu z rzędu, w sześciu ostatnich spotkaniach wyjazdowych nie straciliśmy bramki. Jest jakimś paradoksem, że mimo to do ostatniej kolejki nie byliśmy pewni utrzymania. Źle graliśmy na własnym boisku, nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji strzeleckich i stąd nasz problem. Na szczęście, wszystko dobrze się skończyło - powiedział.

Flota Świnoujście - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:3 (0:1)

Bramki: Patejuk (18., 63.), Górkiewicz (60.).

Flota: Żukowski - Fechner, Mazurkiewicz Ż, Piszczek Ż, Rygielski Ż, Czapko (57. Krajanowski), Niewiada (57. Skwara), Pruchnik Ż, Jarmuż, Arifović Ż, Nwaogu (46. Ciarkowski).

Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Ganowicz (29. Konieczny), Broniewicz, Osiński, Malinowski (87. Żyła), Jarosz, Matusiak, Matawu, Bagnicki, Patejuk (74. Kołodziej).

Sędziował: Tomasz Garbowski (Opole). Widzów: 1000.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,36 ... _liga.html

Utrzymanie Podbeskidzia w rękach Richarda Zajaca
Piotr Płatek 2010-06-04, ostatnia aktualizacja 2010-06-04 20:58:04.0

Jeśli w Świnoujściu Richard Zajac przedłuży swoją niesamowita serię bez puszczonego gola, Podbeskidzie na pewno utrzyma się w lidze. - Umiesz liczyć, licz na siebie - powtarzają w Bielsku-Białej przed ostatnim meczem sezonu.

Bielszczanie wciąż są zagrożeni spadkiem. Jednak tylko bardzo niekorzystny układ wyników mógłby pozbawić ich gry w I lidze: Wisła Płock musiałaby wygrać w Szczecinie z Pogonią, a Dolcan zdobyć punkty w Łęcznej. To przy jednoczesnej porażce górali oznaczałoby ich degradację. Bielszczanom wystarczy jednak tylko punkt z Flotą do utrzymania.

- Nie kalkulujemy, nie patrzymy na rywali. Liczymy na siebie. chcemy przywieźć ze Świnoujścia minimum jeden punkt. W tym sezonie lepiej gramy na wyjazdach, więc czemu nie myśleć o wygranej? - przekonuje Władysław Szypuła, dyrektor klubu.

W Podbeskidziu na koniec sezonu rekord śrubuje bramkarz Richard Zajac. Słowak nie przepuścił piłki do siatki już od 445 minut. Jeśli w Świnoujściu przedłuży serie bez gola, Podbeskidzie na pewno utrzyma się w lidze. Doświadczony Słowak to jeden z niewielu zawodników, którzy nie muszą się martwić o kolejny kontrakt.

Co o meczu mówi trener ekipy z Bielska-Białej? - Flota ma nietypowe boisko, ciasne, bardzo nierówne. Zawodnicy Floty są bardzo wysocy. Walka będzie się toczyła na stałe fragmenty gry - zapowiada trener Robert Kasperczyk.

Górale zagrają bez kontuzjowanych Sławomira Cienciały i Ndabenculu Ncube. Trenerowi sytuację dodatkowo utrudnia pauza za kartki kolejnego obrońcy Juraja Dancika.

Wszystkie I-ligowe mecze ostatniej kolejki rozpoczynają się w sobotę o godzinie 17.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,36 ... ajaca.html

Flota Świnoujście - Podbeskidzie 0:3 (0:1)
Rafał Musioł

Wczoraj 08:41:13 , Aktualizacja dzisiaj 08:50:11



Stało się to, czego chciałem uniknąć, czyli jedziemy na ostatni mecz nie mając pewnego utrzymania - mówił pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała, Dariusz Kołodziej, któremu tym razem przypadła rola rezerwowego.

Jego koledzy też nie byli tym faktem zachwyceni, ale dość szybko uspokoili nerwy strzelając Flocie pierwszą bramkę, popartą świadomością, że uniknięcie degradacji gwarantował im nawet remis. To pierwsze koło ratunkowe rzucił Góralom Sylwester Patejuk, finalizując kontrę, w której główną rolę odegrał Piotr Bagnicki.

- Zależało nam na jak najszybszym strzeleniu gola, żeby nie przejmować się wynikami z innych boisk - nie ukrywał autor trafienia.

Zadowoleni bielszczanie skupili swoją uwagę na defensywie, która zresztą od kilkunastu tygodni jest ich mocną stroną. Flota nie ostrzeliwała jednak bramki Richarda Zajaca z jakąś szczególną zawziętością, więc kolejne minuty mijały bez większych emocji, a najbardziej wyrazistym momentem była kontuzja, jakiej doznał Łukasz Ganowicz.

Po zmianie stron ekipa ze Świnoujścia zaczęła biegać nieco szybciej, ale nie tak szybko jak Piotr Malinowski, który próbował strzelać i podawać podczas większości akcji swojej drużyny. Drugi gol padł jednak bez jego udziału: Michał Osiński dośrodkował z rzutu wolnego, a Tomasz Górkiewicz głową skierował piłkę do siatki.

Od tej chwili było już jasne, że Góralom nie stanie się już krzywda w tym meczu, a więc i w całych rozgrywkach. Stempel na utrzymaniu próbował postawić Łukasz Matusiak, ale trafił w poprzeczkę, więc chwilę później wyręczył go Patejuk, czyli główny ratownik Podbeskidzia.

Ponieważ główna misja została już zrealizowana, goście postanowili także wypełnić zadania poboczne i utrzymać czyste konto strat. Zapewnił im to Bartłomiej Konieczny, wybijając piłkę sprzed bramki, gdy Ensar Arifović minął już nawet Zajaca.

Gra gospodarzy wyraźnie wzburzyła ich trenera.

- Jakim cudem Flota zagrała tak słaby mecz? W polskiej lidze nic się nie zmienia. Jeżeli mam prowadzić zespół w takich meczach, lepiej już posiedzieć na plaży i poobserwować pływające okręty - stwierdził Petr Nemec.

Flota Świnoujście - Podbeskidzie 0:3 (0:1)

0:1 Sylwester Patejuk (18), 0:2 Tomasz Górkiewicz (59), 0:3 Sylwester Patejuk (64)
Widzów 1.000
Sędziował Tomasz Garbowski (Kluczbork)
Flota Żukowski - Fechner, MazurkiewiczI, PiszczekI, RygielskiI, - Chapko (58. Krajanowski), Pruchnik, Jarmuż, Niewiada (58. Skwara) - Nwaogu (46. Ciarkowski), ArifovićI
Podbeskidzie Zajac - Górkiewicz, Ganowicz (30. Konieczny), Broniewicz, Osiński - Malinowski (87. Żyła), Jarosz, MatusiakI, Matawu - Bagnicki, Patejuk (74. Kołodziej)

Opinia trenera

Robert Kasperczyk, (Podbeskidzie)

Wystarczał nam remis, ale graliśmy o zwycięstwo. Cieszy mnie też fakt, że był to szósty z rzędu mecz, w którym nie straciliśmy gola.

http://bielskobiala.naszemiasto.pl/arty ... egoria=861

Czy remis da im I ligę
Jacek Sroka

2010-06-04 09:15:49

Przed ostatnią kolejką I ligi wiadomo, że do ekstraklasy awansowały Widzew Łódź i Górnik Zabrze, a do II ligi zdegradowano Stal Stalową Wolę, Motor Lublin i Znicz Pruszków. Do wyjaśnienia pozostała już tylko jedna niewiadoma - kto będzie czwartym spadkowiczem. Zagrożone degradacją są jeszcze trzy zespoły - Wisła Płock mająca 39 pkt oraz Dolcan Ząbki i Podbeskidzie Bielsko-Biała, które zgromadziły po 41 pkt.
Kibiców w naszym regionie najbardziej interesuje los popularnych "Górali". Bielszczanie w sobotę grają na wyjeździe z Flotą i do pozostania w I lidze wystarczy im remis w Świnoujściu. Nawet gdyby bowiem wszystkie trzy zespoły skończyły sezon z dorobkiem 42 pkt (stałoby się tak w przypadku remisu Dolcanu w Łęcznej z Górnikiem i zwycięstwa Wisły w Szczecinie z Pogonią), to i tak podopieczni trenera Roberta Kasperczyka mogą spać spokojnie, bo mają lepszy bezpośredni bilans spotkań z obydwoma rywalami, a także są liderem tzw. małej tabeli dla trzech zagrożonych drużyn. Podbeskidzie może utrzymać się też w przypadku porażki, ale pod warunkiem, że swojego meczu nie wygra Wisła lub przegra też Dolcan.

Utrzymanie bielszczan niemal automatycznie oznacza natomiast spadek z II ligi GKS Jastrzębie. Wszystkie zdegradowane z I ligi zespoły przynależeć będą bowiem terytorialnie do grupy wschodniej II ligi i tę klasę rozgrywkową opuści wówczas nie 4, a aż 6 zespołów. W Jastrzębiu też doskonale zdają sobie z tego sprawę, bo klub nawet nie ubiegał się w PZPN o przyznanie mu licencji na grę w II lidze.

http://bielskobiala.naszemiasto.pl/arty ... ,id,t.html

Kołodziej: Nie chcieliśmy tej nerwówki

2010-06-04 23:14:23

Z Dariuszem Kołodziejem piłkarzem Podbeskidzia Bielsko-Biała rozmawia Łukasz Klimaniec

Ostatni mecz sezonu zdecyduje o utrzymaniu Podbeskidzia w I lidze. Remis wystarczy?

Nie możemy liczyć na jeden punkt, ale na zwycięstwo. I z takim nastawieniem jedziemy do Świnoujścia. Za wszelką cenę nie chcieliśmy dopuścić do takiej nerwowej sytuacji. Ale teraz trzeba mobilizować się do samego końca i walczyć o utrzymanie w wyjazdowym meczu.

Co się dzieje z Podbeskidziem? Jesienią, mimo słabych wyników, zespół potrafił stworzyć w meczu kilka świetnych sytuacji bramkowych. Teraz nawet tego brakuje.

Sytuacja jest złożona, nie da się tego łatwo wytłumaczyć. Dochodzą kolejne mecze, których się nie wygrywa, aspekt psychologiczny, gdzieś to siedzi w głowach. Tutaj upatrywałbym przyczyny niepowodzeń, a nie w tym, że nam nie idzie, bo jesteśmy słabi. Skoro została część zespołu, który grał świetnie, to nie jest tak, że ktoś zapomniał, jak grać w piłkę. Sytuacja układa się tak, a nie inaczej. Ale trzeba wyjść z dołka i patrzeć w przyszłość.

A jaka będzie przyszłość Podbeskidzia? Co dalej z zespołem?

Za wcześnie na odpowiedź na takie pytania. Przede wszystkim mamy najważniejszy mecz w sezonie, na Flocie. Do niego trzeba się przygotować, o nim myśleć.

W zespole mało jest zawodników z Bielska-Białej i z regionu Beskidów. Może dlatego nie widać takiego hartu ducha?

Nie wyobrażam sobie, by profesjonalny zawodnik związany z klubem kontraktem, obojętnie czy jest z Bielska, z Gdańska czy z innej części Polski, nie angażował się na sto procent. To nasz zawód i jeśli ktoś wiąże z nim przyszłość, musi dawać z siebie maksimum. Bez względu na to skąd jest, jakiej jest narodowości i jaki ma kolor skóry. To nie ma znaczenia. Wierzę mocno, że w naszym zespole nie ma osoby, która nie odda serca za Podbeskidzie, bo akurat nie jest stąd.

Po takim meczu, jak z Motorem, ciężko spojrzeć kibicom w oczy?

Trudno, ale wierzę, że te plamy zmażemy w Świnoujściu.

http://bielskobiala.naszemiasto.pl/arty ... egoria=861



Wit - Pon Cze 07, 2010 11:22 am
Cidry awansowały i już się zbroją na I ligę
Wojciech Todur 2010-06-04, ostatnia aktualizacja 2010-06-04 20:38:54.0



Działacze Ruchu znaleźli już firmę, która zadaszy część siedzisk na stadionie. Wciąż szukają za to piłkarzy na pierwszą ligę. Postawią na Adriana Paluchowskiego z Legii?

"Cidry" kończą rywalizację w drugiej lidze (do końca sezonu pozostały dwa mecze), ale myślami są już na zapleczu ekstraklasy. Ruch znalazł firmę, która zadaszy część trybun na stadionie, to jeden z wymogów licencyjnych na pierwszą ligę. - Pomoże nam Rimsa plus, która tym samym zostanie naszym sponsorem technicznym - mówi prezes klubu Tomasz Baran.

Pod dachem mają znaleźć się także siedziska, które klub odkupił od Stadionu Śląskiego. Z krzesełkami jest jednak problem, bo - jak już informowaliśmy - nie mają atestu przeciwpożarowego. Klub zapłacił za siedziska 3 tysiące złotych, a atest mógłby kosztować nawet 8 tysięcy! - Taka kwota jest nie do przyjęcia - dodaje działacz. Ruch zgłosi we wniosku licencyjnym stadion w Radzionkowie, ale w dokumentach będzie też musiał wskazać obiekt rezerwowy. Tym ma być stadion Górnika Zabrze. - Wyprowadzki z Radzionkowa w ogóle nie bierzemy pod uwagę. Na naszą korzyść przemawia fakt, że jesteśmy beniaminkiem, który nie uchyla się od problemów, tylko remontuje obiekt. Na dodatek miasto daje gwarancję budowy nowego stadionu - podkreśla prezes.

Ruch szykuje też skład na nowy sezon. Przedłużona została umowa z obrońcą Jackiem Wiśniewskim, a w kolejce czekają już następni kluczowi piłkarze. - W poniedziałek jestem umówiony z Piotrem Gierczakiem. Czekają mnie też rozmowy Tomaszem Rzepką i Marcinem Kowalskim - wylicza prezes Baran.

Znaków zapytania jest jednak zdecydowanie więcej. Wypożyczenie kończy się bramkarzowi Sewerynowi Kiełpinowi (Polonia Bytom). Nie wiadomo też czy w Radzionkowie pozostanie Dawid Jarka (Górnik Zabrze). - Damian Bartyla [prezes Polonii - przyp. red.] poprosił o kilka dni do namysłu. Polonia szuka bramkarza, więc powrót Kiełpina pewnie byłby im na rękę. Czy jednak warto trzymać go na rezerwie skoro u nas będzie miał pewne miejsce w pierwszej lidze? Z Jarką jest podobnie. Będę mądrzejszy po rozmowie z prezesem Górnika Łukaszem Mazurem - mówi działacz.

Mimo słabej rundy jest szansa, że w Radzionkowie pozostanie wypożyczony z Legii Łukasz Małkowski. - To fajny chłopak. W sparingach prezentował się super. Potem, niestety, gnębiły go kontuzje. Jeżeli Legia będzie stawiać warunki, to prawdopodobnie odejdzie. Chciałbym, żeby został. Tak naprawdę jeszcze nie pokazał, na co go stać - uważa Baran, który przesądza, że w Ruchu nadal będzie też grał nieskuteczny wiosną Słowak Martin Matusz. - Ma przecież ważny kontrakt - dodaje.

Ruch szuka piłkarzy do każdej formacji poza bramką. - Musimy zwiększyć rywalizację w linii ataku. Myślałem o sprowadzeniu Łukasza Gikiewicza z ŁKS-u lub Przemysława Pitrego z Górnika, ale to już nieaktualne. Nie ma też tematu Huberta Jaromina z Zagłębia. Może postawimy na Adriana Paluchowskiego [piłkarz Legii wypożyczony do Piasta - przyp. red.]? - zastanawia się prezes.

Pierwszym nowym piłkarzem "Cidrów" ma być Andrzej Niewulis z Jagiellonii Białystok. - Szukamy solidnego środkowego obrońcy, a trener Michał Probierz bardzo go chwali. Jesteśmy zainteresowani rocznym wypożyczeniem - podkreśla Baran, który chce jeszcze zakontraktować lewego pomocnika.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,10 ... _lige.html

Ruch Radzionków - Awans zobowiązuje
Rafał Musioł

Dzisiaj 09:00:04 , Aktualizacja dzisiaj 09:00:24

Unia Janikowo - Ruch Radzionków 2:5

Ruch Radzionków ma już wszystko w kieszeni - awans do I ligi i wygranie grupy zachodniej. Ekipa Rafała Góraka nie zwalnia jednak tempa, nie ma też zamiaru czerwienić się po kompromitacjach. Nic więc dziwnego, że podczas wizyty w Janikowie, gdzie pachnie już trzecią ligą, "Cidry" zaaplikowały rywalom aż pięć trafień. Gospodarze podjęli jednak rękawicę, strzelali gole na 1:2 i 2:3, ale i tak nie uniknęli pogromu, chociaż radzionkowianie nie grali na pełnych obrotach.
Sezon dobiegnie końca w środę - o godzinie 17 Ruch rozpocznie spotkanie z Miedzią Legnica, potem piłkarzy czekają urlopy, a działaczy rozmowy transferowe z nowymi zawodnikami. "Cidry" złożyły ofertę... Piotrowi Reissowi, którego chce też Polonia Bytom.

Unia Janikowo - Ruch Radzionków 2:5 (0:2)

0:1 Paweł Giel (41), 0:2 Mateusz Mak (42), 1:2 Adam Lisiecki (51), 1:3 Sebastian Gielza (57-karny), 2:3 Jakub Poznański (58), 2:4 Miłosz Przybecki (61), 2:5 Martin Matus (75)
Widzów 800

Sędziował Artur Aluszyk (Szczecin)

Unia HołubiecI - Poznański, Cuper, Nowosielski, ŚlifirczykI (90. Gabrych) - Lisiecki, Mądrzejewski (78. Komsta), Brzykcy (80. Jelonek), Hulisz - Ettinger, Dettlaff (87. Sirko)
Ruch Adamek - Trzcionka, Zioło, Wiśniewski, Łopuch - Mateusz Mak (46. Piotr Giel), Paweł Giel, Gierczak - Przybecki (81. Kowalski), GielzaI (70. Matúť), Mielec (75. Foszmańczyk)

http://tarnowskiegory.naszemiasto.pl/ar ... egoria=679



Wit - Pon Cze 07, 2010 11:37 am
GKS Jastrzębie - Wygrali i spadli
Rafał Musioł

Dzisiaj 09:01:20



GKS Jastrzębie - Ruch Wysokie M. 4:1

Dopełnił się los GKS Jastrzębie. Piłkarze Wojciecha Boreckiego pożegnali się ze swoimi kibicami efektownym zwycięstwem, ale niekorzystne dla nich rozstrzygnięcia w pierwszej lidze (w efekcie poszerzyła się strefa spadku w grupie wschodniej) oraz punkty zdobyte przez najgroźniejszych konkurentów sprawiły, że na kolejkę przed końcem rozgrywek Jastrzębie może już analizować mapę trzeciej ligi. Biorąc pod uwagę organizacyjną i finansową zapaść klubu trudno to jednak uznać za niespodziankę. Wciąż aktualne pozostaje przecież pytanie, czy jastrzębian stać będzie na występy w trzeciej lidze.

Rozgromienie Ruchu Wysokie Mazowieckie nie na wiele się więc gospodarzom przydało, ale przynajmniej zachowali twarz. A sam Borecki popisał się przy okazji niezłym wyczuciem wpuszczając na murawę Kamila Gorzałę, który zdobył dwie ostatnie bramki dla GKS.

GKS Jastrzębie - Ruch Wysokie Mazowieckie 4:1 (0:1)

0:1 Michał Twardowski (31), 1:1 Mateusz Milkowski (62), 2:1 Michał Chrabąszcz (68), 3:1 Kamil Gorzała (85), 4:1 Kamil Gorzała (90)
Widzów 1.000
Sędziował Grzegorz Jabłoński (Kraków)

Jastrzębie Paś - Chrabąszcz, Smarduch B. Kopacz, Filipe - Wawrzyczek, Kostecki Szwarga (41. Horubała), A. Kopacz (28. Milkowski) - Hajczuk (82. Gorzała), Łaciok (88. Jadach)
Ruch Rakowiecki - Kołłątaj, Zitka, Galiński, Bartkiewicz -Trzaskalski, Jegliński, (79. Ambrożewicz), Strózik, (70. Filipek), Kołodziejczyk - Łukasik
(78. Łukaszewski), Twardowski

http://jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl/a ... egoria=679



Wit - Wto Cze 08, 2010 11:52 am
GKS Jastrzębie: Na równi pochyłej
Leszek Jaźwiecki

Dzisiaj 00:09:00



Już tylko jedna kolejka pozostała do zakończenia ligowych rozgrywek piłkarzom w drugiej lidze. Wydawało się, że bez względu na wynik ostatniego meczu z Pelikanem Łowicz degradacji nie uniknie już GKS Jastrzębie.

- Wracam z Warszawy i doszły mnie słuchy, że z obu grup spadają po cztery zespoły, więc my w tej chwili jesteśmy na bezpiecznym miejscu - informuje trener Wojciech Borecki. - Problemem może być jedynie to, że klub nie złożył wniosku licencyjnego.

Nie tak dawno upłynął termin składania wniosków licencyjnych na grę w II lidze. Jednym z niewielu klubów, które nie złożyły wniosków był właśnie GKS Jastrzębie. Piłkarze, kiedy się o tym dowiedzieli, nie kryli swojego oburzenia. - Po co nam się stawia za cel utrzymanie, jeśli potem nie spełnia się podstawowego wymogu - zadawali pytania. - Nie było sensu składania wniosku, ponieważ my nie spełniamy ani jednego z 12 punktów licencyjnych - tłumaczył w szatni piłkarzom GKS Jastrzębie prezes Jerzy Woźniak.

Piłkarze GKS Jastrzębie pogodzili się już chyba z degradacją, ale przede wszystkim z fatalną sytuacją w jakiej znalazł się obecnie klub.- Walczyliśmy do samego końca, w ostatnich meczach pokazaliśmy, że stać nas na wiele - uważa Piotr Paś, który w GKS Jastrzębie spędził 7 lat. - Wywiązaliśmy się z zadania, choć było trudne. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale że aż tak, to nie - dodał 27-letni bramkarz.

Od początku sezonu sytuacja w jastrzębskim klubie była trudna. Brakowało pieniędzy prawie na wszystko. Będący wtedy u władzy prezes Joachim Langer obiecywał, ale były to jak mawiali piłkarze " obiecywanki, cacanki". Wszystko miało się zmienić od momentu przyjścia do klubu Jerzego Woźniaka, byłego zawodnika GKS Jastrzębie, działającego ostatnio w Oławie. Nowy prezes górniczego klubu ostro wziął się do pracy, szybko jednak napotkał na opór, na ten sam z którym zetknął się wcześniej Langer. Miasto nie jest zainteresowane w inwestowanie w klub, taką samą strategię przyjęła Jastrzębską Spółka Węglowa. Woźniak został sam na placu boju.

- Zawirowania w tym klubie były zawsze, to co się stało w ostatnim półroczu przechodzi jednak ludzkie pojęcie - twierdzi Paś. - Tak źle jeszcze nie było. Po raz ostatni wypłatę mieliśmy w marcu, a za ostatnie dwa mecze dostaliśmy od prezesa po 100 złotych - wylicza.

Piłkarze chcą dograć do końca rozgrywek, potem większość z nich odejdzie. Już wcześniej uczynił to masażysta Piotr Wesoły, któremu nie wystarczyły skromne diety na dojazd z Katowic. Po konflikcie z prezesem Woźniakiem z klubu odszedł także lekarz. - Kilku chłopaków się wypromowało i nie będzie miało problemu ze znalezieniem nowego pracodawcy - przekonuje bramkarz GKS. - Bartosz Kopacz trafił nawet do młodzieżowej reprezentacji. Ja też nie zamierzam kończyć kariery i liczę na jakieś oferty. Nie wiem co by się musiało stać w tym klubie, abym zmienił decyzję - zapewnia.

Takiego bałaganu jaki panuje w jastrzębskim klubie nie zamierza firmować trener Wojciech Borecki. Szkoleniowiec już kilka tygodni temu chciał odejść, uległ jednak namowom piłkarzy.

- W takich warunkach trudno pracować - wyjaśniał trener. - Nie wiadmo co zastanie się w klubie po ostatnim meczu.
Przyszłość GKS Jastrzębie jawi się w ciemnych kolorach. Bez jakiegokolwiek wsparcia finansowego trudno będzie im będzie wystartować nawet w A-klasie.

http://jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl/a ... ia=679&t=4



Wit - Śro Cze 09, 2010 1:21 pm
Czy dziś jeszcze ktoś pamięta Podbeskidzie sprzed sezonu?
Łukasz Klimaniec

Dzisiaj 09:03:23



Drużynę wygrywającą w sparingach z Ruchem Chorzów, Cracovią, zapowiedzi trzeciej z rzędu próby szturmowania bram ekstraklasy, rozbudzone transferami nadzieje kibiców? W Bielsku-Białej takie wspomnienia w tym roku są wyjątkowo bolesne.

Popularni "Górale" dopiero w ostatniej kolejce zapewnili sobie utrzymanie w I lidze. Jednak w przekroju całego sezonu dostarczyli fachowcom i trenerskim analitykom solidny materiał do studiowania i znalezienia odpowiedzi na podstawowe pytanie "co się stało z Podbeskidziem? ".

O "Góralach" śmiało można powiedzieć, że są mistrzami remisów. Żaden inny zespół I ligi tak często nie dzielił się punktami z rywalami (aż 14 razy!). Jesienią zdecydowała o tym fatalna skuteczność piłkarzy Podbeskidzia, wiosną - ponoć - ciążąca na nich presja.

- Przez ostatnie dwa lata bardzo eksploatowaliśmy naszych zawodników i to po nich widać. Głowa chce, serce chce, ale nogi nie nadążają - tłumaczył zespół trener Marcin Brosz. Ale szefów klubu nie przekonał. Skończyło się najpierw na wysłaniu trenera na urlop, a ostatecznie na rozwiązaniu z nim umowy.

Zmiana na ławce trenerskiej zbiegła się ze zmiana w zarządzie klubu. Jerzego Wolasa zastąpił Janusz Okrzesik. Nowy zarząd postanowił powierzyć zespół Robertowi Kasperczykowi, pracującemu wcześniej w KSZO Ostrowiec.

Nowy trener zadanie wykonał, utrzymał zespół w lidze, ale gra Podbeskidzia nie zachwycała bielskiej publiczności. Zespół tracił punkty z outsiderami (Stal Stalowa
Wola, Motor Lublin), ale potrafił też urywać je faworytom (remisy z Widzewem i ŁKS-em.)

- Zespół grał zdecydowanie lepiej na wyjazdach, niż u siebie - zaznacza Janusz Okrzesik. - To fatalne dla klubu rozwiązanie, bo kibice oceniają zespół i trenera po tym, co zobaczą na własnym stadionie.

Efekt jest taki, że wiosną "Górale" aż cztery razy wygrywali na obcych boiskach, a w Bielsku tylko raz. Za to pięciokrotnie remisowali...

Okrzesik zwraca uwagę, że w tabeli rundy wiosennej zespół jest na siódmym miejscu, a biorąc pod uwagę tylko mecze wyjazdowe, na trzecim. - Nie ma się czego wstydzić. Jeśli u siebie będziemy tak skuteczni, jak na wyjazdach, w przyszłym sezonie będziemy mogli grać o najwyższe cele - uważa. Przyznaje jednak, że cały sezon był nieudany.

- Dwunaste miejsce nie zaspokaja naszych ambicji - mówi.

Wczoraj rozpoczęły się pierwsze rozmowy z zawodnikami na temat dalszej gry w Bielsku. Na razie nie wiadomo, kto z klubu odejdzie, a kto zostanie.

To był paradoks
Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzia

W ostatnich dziesięciu kolejkach przegraliśmy tylko mecz w Ostrowcu, więc paradoksem był fakt, że do ostatniej kolejki musieliśmy bić się o utrzymanie w I lidze. Zazdrościliśmy takim drużynom, jak Flota, które już na kilka kolejek przed końcem rozgrywek zapewniły sobie pierwszoligowy byt. Chwała chłopakom, że nie oglądali się na rywali i zapewnili sobie utrzymanie własnym sumptem

http://bielskobiala.naszemiasto.pl/arty ... egoria=679
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 14 z 18 • Wyszukano 910 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.