ďťż
[Piłka nożna] Ekstraklasa, I i II liga



Wit - Czw Lut 18, 2010 8:45 pm
Prezes Ruchu Radzionków: nie stać nas na drugą ligę
Rozmawiał Wojciech Todur 2010-02-17, ostatnia aktualizacja 2010-02-17
18:25:35.0



I dlatego "Cidry" chcą jak najszybciej awansować do ligi pierwszej! Wiosną zmienią się koszulki piłkarzy i stadion Ruchu. Klubowy budżet "dogrzeje" Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej.

Piłkarze lidera II ligi rozpoczęli zgrupowanie w Dzierżoniowie. Obóz miał być ostatnim szlifem przed wznowieniem rozgrywek (6 marca), ale że zima nie chce ustąpić, to PZPN zadecydował, że drugoligowcy rozpoczną zmagania tydzień później.

Wojciech Todur: Zaniepokoiło Pana opóźnienie startu sezonu?

Tomasz Baran, prezes Ruchu: Nie mogło być inaczej. Zabieraliśmy się do odśnieżania boiska, ale gdy przeanalizowaliśmy prognozę pogodę na najbliższe dni, to uznaliśmy, że to nie ma większego sensu. Czekają nas kolejne opady śniegu, temperatury wciąż będą się utrzymywać poniżej zera. Jak mamy rywalizować na zmrożonym boisku, gdzie grą rządzi przypadek, to już lepiej nie grać wcale. Najwyżej rozegramy dodatkowy sparing.

Kadrę macie już zamkniętą?

- Na ostatni guzik! Udało się zrobić ciut więcej, niż oczekiwałem. Myślę przede wszystkim o zakontraktowaniu Dawida Jarki, na którego w pewnym momencie już nie liczyłem. Teraz trenerzy muszą tylko scalić piłkarzy w zespół i o awans jestem spokojny.

Działacze Zawiszy Bydgoszcz i Zagłębia - z którymi przyjdzie wam rywalizować o premiowane awansem miejsca - wskazują na terminarz i powtarzają, że przed Ruchem najtrudniejsza droga.

- Bo tak jest. Po przełożeniu pierwszej kolejki zaczynamy od niezwykle trudnego wyjazdu do Polkowic. Zaraz potem przyjeżdża do nas Zagłębie, a chwilę potem mamy ciężki mecz w Bydgoszczy. Trzeba się będzie przyłożyć, ale przecież nie tylko na początku rundy. Tak jak mówiłem - kadrę mamy liczną i wyrównaną, musimy sobie poradzić.

Zmienił Pan strategię budowy drużyny? Wcześniej chętnie sięgał Pan po piłkarskich weteranów, a teraz do kadry Ruchu dołączyli głównie zawodnicy młodzi.

- Przy podpisywaniu kontraktu nigdy nie kieruję się wiekiem piłkarza, tylko umiejętnościami i finansami. Uzupełniliśmy zespół na pozycjach, które tego wymagały, czyli przede wszystkim na skrzydłach i w ataku. Maciej Manelski czy Tomasz Foszmańczyk to wciąż zawodnicy na dorobku. Gole mają strzelać Martin Matus, Jarka, a przecież nikt nie zapomina o Sebastianie Gielzie, który już teraz jest w dobrej formie. Oby tylko utrzymał ją na ligę.

Często Pan powtarza, że liczy się tylko awans. Skąd ten pośpiech? Jesteście przecież beniaminkiem.

- Nas nie stać na kolejny sezon w drugiej lidze. Gra w pierwszej lidze to zupełnie inny prestiż i możliwości. Już teraz wokół klubu kręcą się sponsorzy, którzy uzależniają swoją pomoc od awansu. Oni czekają na transmisje telewizyjne, kibice na dodatkowe emocje. Kibicowi szybko przeje się drugoligowe granie, bo jednak, poza kilkoma markowymi drużynami, trudno o rywali, którzy ściągają na stadion tłumy. Ewentualne podwyżki dla piłkarzy nie będą wielkim problem - bo to będzie korekta, a nie rewolucja. Pierwsza liga to jeszcze nie ekstraklasa, gdzie można liczyć na znaczne wpływy z Canal+.

Mówi Pan, że sponsorzy czekają na awans. Nie ma szans na nowe reklamy na koszulkach piłkarzy już wiosną?

- Są i będą. Dzięki zaangażowaniu burmistrza Radzionkowa nasz budżet dogrzeje Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. I to nie będzie mała suma! Zmieni się też nasz stadion. Gdy tylko puszczą mrozy, chcemy zabrać się za montowanie trzech tysięcy krzesełek pozyskanych ze Stadionu Śląskiego.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,10 ... _lige.html

Dawid Jarka już strzela dla "Cidrów"
tod 2010-02-14, ostatnia aktualizacja 2010-02-14 19:07:14.0

Były napastnik Górnika Zabrze zdobył gola w meczu z LKS-em Nieciecza

To był sparing liderów, bowiem Ruch przewodzi grupie zachodniej drugiej ligi, a Nieciecza jest najlepsza w grupie wschodniej. Tomasz Baran, prezes Ruchu, podkreśla, że Jarka to nie jest piłkarz do testowania. Ruch chce zdecydowanie wypożyczyć 23-letniego zawodnika do końca sezonu. Teraz zespół z Radzionkowa będzie się przygotowywał do sezonu na zgrupowaniu w Dzierżoniowie.

Ruch Radzionków - LKS Nieciecza 1:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Jarka (48.), 1:1 Kwiek (70.)

Ruch: Kiełpin (68. Widawski) - Trzcionka (46. Małkowski), Dziewulski (46. Wiśniewski), Zioło, Kaciczak (46. Łopuch) - Gierczak (61. Mateusz Mak), Paweł Giel, Kompała (46. Mielec) - Przybecki (46. Foszmańczyk), Matusz (46. Jarka), Manelski (70. Przybecki).

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,10 ... drow_.html

Zawodnik Górnika będzie wielkim wzmocnieniem Ruchu
Tod 2010-02-10, ostatnia aktualizacja 2010-02-10 23:35:33.0

Piłkarzem klubu z Radzionkowa zostanie Dawid Jarka

23-letni napastnik Górnika Zabrza jeszcze we wtorek był zdecydowany na grę w Wiśle Płock, w środę jednak zmienił zdanie. - To chłopak ze Śląska, więc będzie grał na Śląsku - żartuje Tomasz Baran, prezes lidera drugiej ligi. - W czwartek czekamy na Jarkę na treningu. Finalizacja transferu powinna być formalnością - zapewnia działacz.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,10 ... Ruchu.html




Wit - Pon Mar 01, 2010 10:07 pm
Piękne były igrzyska, aż zapomniałem, że już koniec zimy i wraca piłka. W weekend ruszyła ekstraklasa. Czas nadrobić piłkarskie zaległości.
Zapowiedz rundy wiosennej:

Wraca ekstraklasa! Śląskie zespoły w różnych rolach
Maciej Blaut, Marcin Fejkiel, Wojciech Todur 2010-02-24, ostatnia aktualizacja 2010-02-24 19:52:22.0



Ruch bije się o europejskie puchary, Odra o pozostanie w ekstraklasie, Polonia i Piast chcą już po kilku kolejkach mieć święty spokój i pracować na miano solidnych ligowców. Co się komu uda?

Tuż przed startem wiosennej rundy (premierowy mecz już w piątek w Wodzisławiu) "Gazeta" sprawdziła aspiracje śląskiej czwórki, koncentrując się na następujących problemach:

1. Aktywność na rynku transferowym.

2. Którzy gracze mogą trafić do kadry.

3. Sytuacja finansowa klubu.

4. Kontrowersje, czyli co może budzić niepokój.

5. Czy zespół jest w stanie czymś nas zaskoczyć.

Ruch Chorzów

4. miejsce po 17 kolejkach, 32 punkty

1. Słabo. Ruch skupił się głównie na tym, żeby skład utrzymać. I to się niemal udało, bo z Cichą pożegnał się tylko Tomasz Brzyski (Polonia Warszawa). Przez całą zimę działacze bezskutecznie szukali piłkarza, który na lewej obronie mógłby zastąpić "Brzytwę". Wygląda jednak na to, że trenerzy będą musieli postawić na Krzysztofa Nykiela, który najlepiej czuje się na stronie prawej.

2. Maciej Sadlok, Artur Sobiech, a dlaczego nie Andrzej Niedzielan? Jeżeli napastnik Ruchu będzie grał wiosną równie mądrze i skutecznie co jesienią, to do kadry trafić musi! Piłkarz stwierdził na łamach "Gazety", że nie czuje się "stary" ani "za stary". Nie musi mówić - na boisku świetnie to widać.

3. Pieniądze w Ruchu są jak sznurek do snopowiązałki w czasach PRL-u - zawsze ich brakuje. Dobra wiadomość jest taka, że audytorzy PZPN-u, którzy badali finanse klubu, potwierdzili, że Ruch nie jest zadłużony wobec piłkarzy, którzy grali na Cichej, gdy niebiescy byli jeszcze stowarzyszeniem. Za wygraną nie daje za to ZUS. Zawodnicy z obecnej kadry też czekają na premie i wypłaty. Wielki plus dla działaczy, że nie sprzedali Sadloka czy Sobiecha, by zbilansować budżet. To jasny sygnał, że Ruch chce się bić o miejsce na pudle.

4. Zimą najbardziej iskrzyło na linii Ruch - Polonia Warszawa. Zaczęło się od Brzyskiego. Działacze z Warszawy chwalili się, że ten jest już ich piłkarzem, a Ruch zrywał rozmowy i pytał: "A gdzie pieniądze?". Polonia była też bliska wyrwania z Chorzowa Niedzielana. Ten jednak odrzucił intratny kontrakt i postanowił zostać. Piłkarz naraził się przez to na ataki działaczy Polonii, które tak naprawdę kompromitowały ich samych.

5. Ruch nie musi zaskakiwać, wystarczy, że będzie grał równie dobrze co jesienią. Celem drużyny na pewno będzie walka o miejsce premiowane awansem do europejskich pucharów. Ruch może tego dokonać dzięki skutecznej grze w lidze, ale i przez rozgrywki o Puchar Polski. Niebiescy są już przecież w ćwierćfinale Pucharu Polski, gdzie zmierzą się z Legią.

Polonia Bytom

7. miejsce, 24 punkty

1. Polonia potwierdziła tej zimy, że jest mistrzynią w... testowaniu piłkarzy, głównie tych zza południowej granicy. O dziwo, tym razem klub nie postawił na Słowaków, choć w Bytomiu było ich w minionych tygodniach mnóstwo, ale na Bośniaka (Vladimir Karalić) i Serba (Vladimir Milenković). O ile z uzupełnieniem braków w obronie i ataku poradzono sobie dość sprawnie, to dziurę w środku pola działacze łatają do ostatnich chwil okienka transferowego. Pochwały należą się za to, że tradycyjnie ściągnięto też kilka talentów z niższych lig.

2. Najbliżej reprezentacji kraju jest Tomasz Nowak. Gracz wypożyczony z Korony Kielce zagrał już nawet w kadrze podczas rozgrywek o Puchar Króla w Tajlandii. Tylko czy wiosną Nowak będzie miał miejsce w składzie? Trenerzy Polonii uznali, że na defensywnego pomocnika piłkarz się nie nadaje, a o wygranie rywalizacji z ofensywnie nastawionym Markiem Bażikiem będzie mu ciężko. W Bytomiu żartują, że największą nadzieją Polonii na udział w Euro 2012 niezmiennie pozostaje 38-letni kapitan zespołu Jacek Trzeciak.

3. Po raz pierwszy od wielu lat piłkarze Polonii zimą... nie strajkowali. To znak, że z sytuacją finansową klubu jest o wiele lepiej. Klub wciąż nie znalazł jednak dużego sponsora.

4. Polonia będzie musiała sobie radzić wiosną bez dotychczasowego lidera Rafała Grzyba. Okoliczności, w jakich zawieszono najlepszego bytomskiego pomocnika, może budzić niezadowolenie jego kolegów z zespołu. Jeśli Polonia źle rozpocznie wiosenne rozgrywki, to wielu kibiców może zacząć narzekać, że decyzja o pozbyciu się kluczowego zawodnika była pochopna.

5. Udaną jesienią Polonia wysoko ustawiła sobie poprzeczkę. Od zespołu kibice oczekują już czegoś więcej niż tylko walki o utrzymanie. Z drugiej strony pamiętajmy, że Polonia nie wygrała siedmiu poprzednich meczów ligowych. Wyniki uzyskiwane w sparingach też były dalekie od ideału.

Piast Gliwice

11. miejsce, 16 punktów

1. Działacze tradycyjnie poruszali się na rynku transferowym z chirurgiczną precyzją. W Gliwicach nie było masowego testowania, ale pojedyncze, celne ruchy kadrowe. Nowi piłkarze Bartosz Iwan, Mariusz Zganiacz i Adrian Paluchowski to potencjalnie gwiazdy Piasta. W tym gronie brakuje tylko dobrego defensora. Może warto było sypnąć groszem na wyróżniającego się w sparingach Kostarykańczyka Roya Smitha Lewisa?

2. Powołanie dla Kamila Glika na mecz z Bułgarią to jasny sygnał, że najzdolniejszy piłkarz Piasta na dłużej zagości w reprezentacji. Być może wiosną selekcjonerowi przypomni się Maciej Nalepa. Doświadczony bramkarz wreszcie przepracował sumiennie cały okres przygotowawczy, co może zwiastować powrót do dawnej, reprezentacyjnej formy.

3. Z pieniędzmi w Piaście jest chyba aż za dobrze. Gdy miasto dekapitalizowało ostatnio klub kwotą 3 mln zł, stało się to powodem do... awantury. Dziesiątki innych klubów z naszego regionu o takiej dotacji mogą tylko pomarzyć.

4. Klauzula Paluchowskiego. Przypomnijmy, że gracz został wypożyczony do Piasta z Legii Warszawa. Stołeczny klub zastrzegł sobie, że Piast będzie musiał mu zapłacić po 20 tys. zł za każdy mecz, w którym Paluchowski zagra mniej niż jedną połowę. Na szczęście zawodnik doskonale spisuje się w sparingach, więc nikt nie zarzuci trenerowi Dariuszowi Fornalakowi, że wystawiając go w składzie, dba o... budżet klubu.

5. Kibice Piasta po raz ostatni cieszyli się z wygranej swojego zespołu 4 października. Potem zespół wpadł w dołek, a jego początkiem był pamiętny atak grypy, który dopadł gliwickich piłkarzy i trenerów. Teraz wirusy trzymają się z dala od szatni Piasta, więc i o formę zespołu można być spokojnym. Dodajmy, że Piast nie przegrał zimą żadnego sparingu!

Odra Wodzisław

16. miejsce, 11 punktów

1. Działacze poszli na całość. Klub pozyskał aż ośmiu piłkarzy (a może być ich nawet 10) - najwięcej obok Polonii Bytom i Korony Kielce ze wszystkich zespołów ekstraklasy. Tylko za jednego zawodnika (Jakub Grzegorzewski) Odra zapłaciła. Wydaje się, że tym razem ilość przeszła w jakość. Mauro Cantoro, "Brasilia" czy Arkadiusz Onyszko to realne wzmocnienia, a Stanislav Velicky i Robert Kolendowicz mogą być odkryciami tej rundy.

2. Nowa drużyna została zbudowana z myślą o realizacji konkretnego zadania, czyli ratowania ekstraklasy dla Wodzisławia. Większość z najemników zawarła krótkoterminowy kontrakt. W kadrze próżno dziś szukać graczy, z których w najbliższych latach mogłaby czerpać kadra narodowa.

3. Autorski plan działacza Odry Dariusza Kozielskiego, by utrzymać ekstraklasę siłami lokalnych gwiazd, jest podobno w finansowym zasięgu klubu, a kilka rekordowych kontraktów nie powinno zrujnować kasy. Klub odchodzi też od tradycyjnego systemu premiowania na rzecz nagrody za powodzenie misji. Wyłom w budżecie powoduje brak miliona złotych z tytułu umowy marketingowej z czeską firmą Albresa SA, co już spowodowało poślizg w wypłacie poborów za styczeń.

4. O tym, że klubowe relacje polsko-czeskie są napięte do granic możliwości, wie każdy. Czy obie strony zdołają zdobyć się na umiar i rozsądek? Wydarzenia ostatniego roku każą przypuszczać, że jest to mocno wątpliwe. Oby Odra nie musiała tego doświadczyć, ale prawdziwym testem czystości intencji dla obu stron konfliktu byłaby ich postawa w przypadku ewentualnego spadku z ekstraklasy.

5. Trenera Marcina Brosza czeka piekielnie trudne zadanie. Szkoleniowiec miał siedem tygodni na zgranie nowej jedenastki. A udany start na wiosnę z psychologicznego punktu widzenia może ustawić całą rundę. Należy zgodzić się z opinią władz klubu, że ściągając głośne nazwiska, przynajmniej dano sobie szansę. Drużyna z jesieni, nawet najlepiej przygotowana, nie sprostałaby wyzwaniu.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... olach.html



Wit - Sob Mar 06, 2010 5:15 pm
Podbeskidzie kusi piękniejszą twarzą futbolu
Piotr Płatek 2010-03-05, ostatnia aktualizacja 2010-03-05 21:03:49.0



Podbeskidzie pierwszy mecz wiosennej rundy I ligi zagra w sobotę z wiceliderem tabeli. Czy bielszczanie pod wodzą nowego trenera będą grali lepiej niż jesienią?

Bielszczanie, którzy w przedsezonowych założeniach mieli walczyć o awans, po rundzie jesiennej zajmują dopiero 13. miejsce w tabeli i mają tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową. Do nowej rundy Podbeskidzie przystępuje z nowym prezesem, nowym trenerem oraz kilkoma pozyskanymi niedawno piłkarzami. Janusz Okrzesik szefem klubu jest od kilku miesięcy, ale debiutancki mecz w tej roli czeka go dopiero w sobotę. Nowy szkoleniowiec Robert Kasperczyk dotarł do Bielska-Białej z Ostrowca jeszcze na początku grudnia, teraz wprowadzone przez niego pomysły zostaną poddane ocenie przez rywali i kibiców.

Wrażenia z gry zespołu w sparingach były przeciętne. W meczu z rezerwami Banika Ostrawa zabrakło skuteczności, a to była jedna z największych bolączek Podbeskidzia jesienią. W innych spotkaniach także nie brakowało błędów, niedokładności.

W pierwszej rundzie bielszczanie stracili aż 28 goli i zimą właśnie defensywa została poważnie wzmocniona. Najważniejszym zakupem był bramkarz Richard Zajac. 34-letni zawodnik będzie jednym z najbardziej doświadczonych graczy Podbeskidzia. W lidze słowackiej rozegrał ponad 170 meczów, ma za sobą powołania do reprezentacji Słowacji oraz występ w kadrze w 2003 roku przeciw Kuwejtowi. Zajac ma zagrać w sobotę przeciwko Pogoni Szczecin. Zakontraktowano również doświadczonego obrońcę Jacka Broniewicza, który ostatnio grał w Polonii Bytom. W ramach wzmacniania defensywy trener Kasperczyk przeprowadził eksperyment i przekwalifikował pomocnika Łukasza Matusiaka na stopera. Szkoleniowiec jest zadowolony, piłkarz także, ale dopiero liga zweryfikuje ten pomysł. Do Chorzowa odszedł przebojowy pomocnik Damian Świerblewski, sprowadzono za to Krzysztofa Świątka, którego trener znał z występów w Hutniku Kraków. Trzon drużyny jednak nie zmienił się, jej liderem będzie Clemence Matawu, na którego zakusy czynią już kluby ekstraklasy.

Sobotni mecz z Pogonią zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Faworytem będą szczecinianie, którzy mają na koncie 13 punktów więcej. Oni grają o awans. Podbeskidzie przegrało pięć kolejnych meczów u siebie. Teraz gra o przerwanie fatalnej passy. - Szczecinianie chcą pewnych trzech punktów. Gdzie szukamy swojej szansy? Czasami w piłce jest tak, że monolit zwycięża zespół złożony z gwiazd i na to właśnie liczymy. Jeżeli zagramy bardzo konsekwentnie z tyłu, nie będzie jakichś głupich strat, wtedy mamy szanse na sukces - zapowiada trener Kasperczyk. Szkoleniowca mogą martwić urazy obrońców. Do ostatniej chwili kontuzje leczyli Sławomir Cienciała, Juraj Dancik i Michał Osiński.

Bielszczanie chcą podbić region marketingiem. Na oficjalnej prezentacji wystąpili w efektownych czarnych strojach i góralskich kapeluszach, dodatkowo na sobotni mecz organizatorzy szykują prezenty dla wszystkich kobiet, które pojawią się na stadionie. To element przygotowanej przez klub akcji "Piękniejsza twarz futbolu". Początek meczu o godzinie 17.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... tbolu.html



Wit - Śro Mar 10, 2010 8:40 pm
II liga: Ruch czy Zagłębie? A może awansują razem!
Wojciech Todur 2010-03-09, ostatnia aktualizacja 2010-03-10 17:13:07.0



O takim rozwiązaniu nawet nie chcą słyszeć Zawisza Bydgoszcz i Górnik Polkowice. Drugoligowcy wracają na boiska, a walka o punkty zapowiada się pasjonująco.

Piotr Pierścionek, trener zespołu z Sosnowca, wyciszenia i inspiracji szuka w muzyce poważnej. "Cztery pory roku" Antonia Vivaldiego to dla młodego szkoleniowca dzieło doskonałe. - Teraz w duszy gra mi "Wiosna". Czuję olbrzymią dawkę nadziei - uśmiecha się.

Rafał Górak, trener "Cidrów", po ostatnim, słabym sparingu z Ruchem Zdzieszowice wiosny w powietrzu nie czuje. - Nasza gra była jak pogoda. Wróciła zima - żartuje.

W najbliższą sobotę drugoligowcy rozegrają pierwsze mecze. Liderem jest Ruch, ale Zagłębie i Zawisza tracą do zespołu z Radzionkowa tylko trzy punkty. - To żadna przewaga. Musimy piekielnie uważać. I to nie tylko na drużyny z czołówki! Będziemy szanować każdego rywala - zapewnia Górak.

Ruch ma wiosną osaczać przeciwników skrzydłami. - Analizując nasze zimowe transfery, rzeczywiście można zauważyć, że wzmocniliśmy boki pomocy i atak. Teraz mogę opowiadać, że pracowaliśmy jak nigdy, ale zacznie się mecz i słowa stracą na znaczeniu. Pewnie, że chciałbym, żebyśmy zaczęli rundę równie skutecznie jak Lech Poznań. Ale czy Wisła Kraków też na to nie liczyła? Piłka jest nieobliczalna - mówi szkoleniowiec.

Piłkarze Ruchu powinni być w najwyższej formie już na początku rundy, bo to właśnie wtedy czekają ich hitowe spotkania z Górnikiem, Zawiszą i Zagłębiem. - To będzie niezła piguła emocji. Nie wiem, czy to gorzej, czy lepiej? Jesienią terminarz był taki sam i to nie przeszkadzało nam punktować - przypomina Górak.

Zagłębie na terminarz nie patrzy, ale ten akurat powinien być sprzymierzeńcem zespołu z Sosnowca, który wiosną rozegra na Ludowym aż dziewięć z piętnastu spotkań. A warto dodać, że Zagłębie nie przegrało jesienią żadnego domowego meczu. - Stadion, oddani kibice to ważne atuty, ale prawdziwa moc kipi w naszej szatni. Czy trener może usłyszeć od piłkarzy piękniejsze pytanie niż: "Czy możemy potrenować jeszcze ciężej?". Takie jest właśnie teraz Zagłębie. Ambitny zespół, który wiosną będzie się wspinał na dwie góry. Pierwszą jest awans do pierwszej ligi - przed nami jeszcze piętnaście kroków na szczyt, a drugim Puchar Polski, gdzie od wierzchołka dzieli nas pięć kroków. To jest nasza piłkarska korona Himalajów i chcemy ją zdobyć! - podkreśla Pierścionek.

Awansują dwa zespoły, ale w Bydgoszczy i Polkowicach (pięć punktów straty do "Cidrów") nie dopuszczają myśli, że oba miejsca przypadną śląsko-zagłębiowskiej parze. Górnik działa po cichu i nie chwali się tym, że prawdopodobnie ma najwyższy budżet w drugiej lidze (nieoficjalnie mówi się, że powyżej 3 mln zł). Zawisza ma potężne wsparcie miasta (prawie 97 proc. udziałów), a działacze powtarzają, że lada chwila w drużynę zainwestuje Zbigniew Boniek. Klub z Kujaw straszy też transferami. Do zespołu dołączyli Jacek Kosmalski (Polonia Warszawa), Andrzej Rybski (Lechia Gdańsk), Tomasz Podgórski (Piast Gliwice) i Batata (118 spotkań w ekstraklasie, m.in. w Widzewie, GKS-ie Katowice i Pogoni).

Dariusz Kłus, chociaż kusił go Zawisza, wybrał ofertę Zagłębia. - Świetny facet i uczciwy człowiek. Dołączył do grupy naszych liderów, takich jak Arek Kłoda, Marcin Lachowski, Dzenan Hosić czy Tomasz Łuczywek - zapewnia Pierścionek.

W grupie zachodniej drugiej ligi o punkty powalczy też GKS Tychy. Zespół jest jednak w trakcie przebudowy i trudno przypuszczać, żeby włączył się do walki o awans. Na razie traci do premiowanego miejsca sześć punktów.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... azem_.html




Wit - Śro Mar 10, 2010 8:51 pm
I liga: Koniec ze sponsorem i piłkarskimi poniedziałkami
Piotr Płatek, Maciej Blaut 2010-03-10, ostatnia aktualizacja 2010-03-10 19:30:32.0



Zawieszenie umowy z Unibetem uderzyło w pierwszoligowe kluby z Górnego Śląska i z Bielska-Białej. To jednocześnie koniec z poniedziałkowymi meczami, transmitowanymi przez telewizję.

We wrześniu 2009 roku firma bukmacherska Unibet została sponsorem tytularnym rozgrywek piłkarskiej pierwszej ligi. Zgodnie z umową zawartą z PZPN-em Unibet w ciągu dwóch lat miał przekazać 15 milionów złotych, które w dużej części trafiłyby do kas wszystkich klubów ligi.

Tymczasem w styczniu, po zaledwie kilku miesiącach trwania sponsoringu, weszła w życie ustawa o grach hazardowych, której konsekwencją stało się zawieszenie umowy.

Dla trzech klubów z naszego regionu zamieszanie wokół tytularnego sponsora ligi również okazuje się sporym problemem. Co gorsza, wraz ze sponsorem z części transmisji wycofała się telewizja. I kto wie, czy to nie większy cios. Trwa przemeblowanie ligowego terminarza, znikają z niego mecze poniedziałkowe, które miały być transmitowane na żywo.

- Umowa odrębna między telewizją i Unibetem zakładała finansowanie dodatkowych transmisji oraz ligowego magazynu. Obecnie, gdy Unibetu nie ma, zniknął magazyn, a telewizja transmitować będzie tylko jeden mecz w kolejce, podczas gdy wcześniej były nawet trzy - mówi Władysław Szypuła, szef Piłkarskiej Ligi Polskiej. Niewykluczone, że poniedziałek sporadycznie będzie jednak pojawiał się w terminarzu. Dwa kwietniowe mecze Górnika (z MKS-em Kluczbork u siebie i Pogonią Szczecin na wyjeździe) wstępnie podano jako rozgrywane w ten dzień. Nie jest przesądzone, że daty już na pewno nie ulegną zmianie.

W miniony weekend GKS Katowice mógł sporo zarobić na Śląskim Klasyku. - PZPN i PLP poinformowały nas, że umowa z Unibetem została tylko zawieszona. Dla nas okazał się to problem. Na derby z Górnikiem Zabrze mieliśmy bowiem załatwionego innego sponsora z branży bukmacherskiej, którego logo miało się pojawić na specjalnie ustawionych elektronicznych banerach reklamowych. Niejasna sytuacja ze sponsorem ligi oraz - co oczywiste - nowa ustawa uniemożliwiła nam zawarcie umowy z tą firmą - mówi Piotr Hyla, rzecznik GKS-u.

Na wycofaniu Unibetu najbardziej ucierpiały mniejsze kluby. - Potentaci nie narzekają, ale dla klubów z niskimi budżetami to duży problem - przyznaje prezes Szypuła. W Zabrzu specjalnie się tym rzeczywiście nie przejęli. - Dla nas nie stanowi to problemu. Na stadionie są jeszcze dwie reklamy Unibetu, ale do najbliższego meczu zostaną one zdemontowane - zapowiada Łukasz Mazur, prezes Górnika.

Już wiadomo, że brak poniedziałkowych transmisji uderzył w Podbeskidzie Bielsko-Biała. - Za półtora tygodnia rozgrywamy mecz z Górnikiem Zabrze, który zaplanowany był na poniedziałek. Dzięki transmisji mieliśmy już załatwionych sponsorów, ale kiedy okazało się, że telewizji nie będzie mecz, czterech z nich już się wycofało. Mecz zagramy w sobotę. Dla nas to strata około 150 tysięcy złotych - mówi Szypuła, który jednocześnie jest dyrektorem i wiceprezesem Podbeskidzia.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... lkami.html



Wit - Pon Mar 22, 2010 5:59 pm
II liga: Jastrzębie wygrało, wreszcie nie straciło gola
feli 2010-03-21, ostatnia aktualizacja 2010-03-21 19:23:42.0



Udany start rundy wiosennej w Jastrzębiu. Po golach debiutantów drugoligowcy z GKS-u pewnie pokonali Stal Rzeszów

Zaledwie jednej ligowej kolejki na wiosnę potrzebowali piłkarze GKS-u Jastrzębie, by opuścić zajmowane po jesieni ostatnie miejsce w grupie wschodniej II ligi. Gospodarze odnieśli zwycięstwo w przekonującym stylu, a korzystny dla nich wynik ani przez moment nie był zagrożony.

W drużynie Wojciecha Boreckiego, prowadzonej przez niego dopiero od środy, prym wiedli debiutanci, których aż czterech znalazło się w podstawowej jedenastce. Dwóm z nich udało się trafić do bramki Stali.

Sposób na pokonanie Tomasza Wietechy, jastrzębianie dwukrotnie znaleźli po stałych fragmentach gry. Precyzyjne dośrodkowania Mariusza Adaszka oraz Witolda Wawrzyczka, na gole strzelane głową zamieniali Wojciech Smarduch i Bartosz Kopacz. - Ogólnie ten mecz nieźle nam wyszedł. W następnych też powalczymy o zwycięstwa - zapewniał 17-letni Kopacz, junior pozyskany ze szkółki piłkarskiej jastrzębskiego MOSiR-u.

- Pierwszy mecz w tym sezonie zagraliśmy "na zero z tyłu"! Bardzo długo czekaliśmy na ten moment - odetchnął z ulgą pomocnik Kamil Kostecki.

- Wygraliśmy wojenkę, ale jeszcze sporo pracy przed nami, żeby wydostać się ze strefy spadkowej. Tym bardziej, że wciąż nie wiadomo, czy tylko cztery zespoły będą spadały z tej klasy rozgrywkowej - podsumował szkoleniowiec GKS-u.

GKS Jastrzębie - Stal Rzeszów 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Smarduch (41.), 2:0 B. Kopacz (50.)

GKS: Paś - Chrabąszcz, Smaduch Ż, B. Kopacz, Filipe - Miły, Adaszek (89. A. Kopacz), Kostecki, Wawrzyczek, Milkowski Ż (90.+3. Hajczuk) - Łaciok (83. Horubała).

Stal: Wietecha - Tomasik (90.+2. Hus), Duda, Rzucidło Ż, Chałas - Orzechowski, Kiema (46. Kloc), Iwanicki, Solecki (60. Sikorski) - Wójcik Ż (67. Wolański), Gryboś.

Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin)

Widzów: 2000

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,82 ... acilo.html
....................

i informacje przedsezonowe z Jastrzębia:

Wojciech Borecki trenerem w Jastrzębiu
feli2010-03-18, ostatnia aktualizacja 2010-03-18 10:27

55-letni szkoleniowiec związał się z drugoligowym klubem półtorarocznym kontraktem. To już drugie podejście do GKS-u Jastrzębie w karierze tego trenera.
Wojciech Borecki pracował w GKS-ie także w sezonie 2005/2006, a prowadzonej przez niego drużynie zabrakło wówczas punktu, by awansować do II ligi. Ostatnio szkolił czwartoligowy Rekord Bielsko-Biała.

- GKS znalazł się na zakręcie, ale znów coś drgnęło i chyba idzie ku lepszemu. Zdążyłem się już przyzwyczaić do pracy w trudnych warunkach. W tym mieście są piłkarskie tradycje, jest potencjał, dlatego kupiłem ten temat. Przede mną ciężkie zadanie, ale wierzę, że mój poprzednik dobrze przygotował pod względem motorycznym zespół do walki o utrzymanie w II lidze - mówi Borecki.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,82 ... zebiu.html

Jastrzębie bez trenera. Nazwiska następców robią wrażenie
feli 2010-03-16, ostatnia aktualizacja 2010-03-16 22:12:53.0

Jan Furlepa rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z drugoligowym klubem i został asystentem Ryszarda Wieczorka w Piaście Gliwice.

Jeszcze w poniedziałek szkoleniowiec zaprzeczał, jakoby miał opuścić Jastrzębie. Następnego dnia zdał sprzęt w klubie i udał się z gliwickim zespołem na zgrupowanie do Dzierżoniowa. Dlaczego w rozmowie z "Gazetą" kłamał? - Przed wieczorną rozmową z prezesem Jerzym Woźniakiem nie mogłem puścić pary z ust. Obowiązywał mnie kontrakt - tłumaczy się Furlepa, który pracował już w Piaście jako asystent Jacka Zielińskiego.

Prezes GKS-u nie ma pretensji do Furlepy, który zostawił zespół na kilka dni przed inauguracją rozgrywek. - Na siłę nie będę nikogo zatrzymywał. Niech się chłop rozwija - uważa Woźniak i dodaje: - Pracą w GKS-ie są zainteresowani naprawdę poważni trenerzy. Chęć pracy u nas zgłosił np. Wojciech Stawowy, a także kontaktował się z nami ktoś w imieniu Marka Wleciałowskiego - twierdzi prezes.

Woźniak spotkał się już z jednym z kandydatów - młodym szkoleniowcem IV-ligowej Polonii Łaziska Piotrem Mrozkiem. Dziś ma usiąść do rozmów z byłym trenerem GKS-u Wojciechem Boreckim (obecnie Rekord Bielsko-Biała). Nieoficjalnie to w nim upatruje się faworyta.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,82 ... zenie.html

PZPN wyrozumiały dla GKS-u Jastrzębie
feli 2010-03-11, ostatnia aktualizacja 2010-03-11 20:19:03.0

Wydział Dyscypliny PZPN prowadzący przeciw drugoligowemu klubowi postępowanie dyscyplinarne z wniosku jego byłych piłkarzy, wydłużył GKS-owi termin realizacji ugód dotyczących spłaty zadłużenia wobec nich o kolejne dwa tygodnie

WD obradował w czwartek w sprawie drugoligowca. - Prezes jastrzębskiego klubu przedstawił nam dokumenty wskazujące na to, że zaczął wykonywać ugody z zawodnikami oraz solennie zapewnił, że do 20 marca przedłoży wszystkie brakujące porozumienia z piłkarzami, wobec których klub jest dłużnikiem. Uznaliśmy, że dwa tygodnie więcej czasu nie robią nam wielkiej różnicy. Daliśmy mu szansę i przełożyliśmy nasze posiedzenie w sprawie GKS-u do 25 marca. Wzięliśmy pod uwagę to, że sternik GKS-u wykazuje dobrą wolę, chęci i wdraża plan naprawczy. Wierzymy, że jego deklaracje się ziszczą. Nie mamy przecież zamiaru unicestwić klubu - wyjaśnia przewodniczący WD PZPN Artur Jędrych.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,82 ... zebie.html

PZPN dał Jastrzębiu tydzień na ugodę z piłkarzami
feli 2010-03-04, ostatnia aktualizacja 2010-03-04 19:14:44.0

Wydział Dyscypliny nie podjął wczwartek żadnej decyzji w sprawie drugoligowego klubu. Powód? Absencja prezesa GKS-u Jerzego Woźniaka na posiedzeniu wydziału

WD PZPN-u prowadzi postępowanie dyscyplinarne w sprawie Jastrzębia z wniosku byłych zawodników, wobec których ma zadłużenie. Chodzi o Jacka Wiśniewskiego, Roberta Żbikowskiego oraz Marcina Bednarka. Klub zalega piłkarzom łącznie ponad 80 tys. zł. Byli gracze nie godzą się na spłatę zadłużenia w ratach, stąd brak porozumienia władz klubu z nimi.

Prezes GKS-u miał się wczoraj stawić na posiedzeniu WD, ale nie dotarł do Warszawy. - Prezes lekko nas zdenerwował. W zasadzie nie usprawiedliwił swojej nieobecności i dał wyraźny sygnał, że gra na zwłokę. Z uwagi na jego zapewnienie, że przedstawi dowody na realizację ugód, okazaliśmy wyrozumiałość i odroczyliśmy sprawę do przyszłego czwartku - informuje Artur Jędrych, przewodniczący WD.

A jeśli w wyznaczonym terminie Woźniak nie wypełni zobowiązań? - Będziemy orzekać w sprawie. Klub powinien się liczyć z surowymi sankcjami, nawet z zawieszeniem lub pozbawieniem licencji. O tym, czy ewentualnie nadamy temu rygor natychmiastowej wykonalności, uznamy stosownie do okoliczności - wyjaśnia Jędrych.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,82 ... rzami.html



Wit - Pon Mar 22, 2010 6:35 pm
II liga: W Tychach łatwiej głową niż z karnego
tod 2010-03-21, ostatnia aktualizacja 2010-03-21 19:22



GKS Tychy bez większych problemów ograł słaby Raków
Zwycięskiego gola zdobył strzałem głową Krzysztof Kozłowski. Wygrana mogła być bardziej okazała, ale w 70. minucie rzut karny zmarnował (strzelił obok bramki) Łukasz Kopczyk. Goście kończyli mecz w dziesiątkę, ale Dawid Jankowski został ukarany drugą żółtą kartką już w doliczonym czasie gry.

GKS Tychy - Raków Częstochowa 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 Kozłowski (40.)

GKS: Kojdecki - Kozłowski, Kopczyk, Masternak, Dębowski - Feruga (87. Furczyk), Odrobiński Ż, Babiarz, Bizacki, Kasprzyk (66. Sieniawski) - Wesecki Ż.

Raków: Szramowiat - Mastalerz, P. Kowalczyk Ż, Gajos (69. Brondel), Jankowski Ż,CZ, Witczyk (63. Nocuń), A. Pluta Ż, Kmieć Ż (79. Hyra), Ogłaza, Lenartowski, Zachara.

Sędziował: Michał Woś (Zamość)

Widzów: 1200

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,92 ... rnego.html

Niemcy zaniedbali nowego piłkarza GKS-u
tod 2010-02-27, ostatnia aktualizacja 2010-02-27 00:14:22.0

Tyszanie kończą kompletowanie kadry na rundę wiosenną. - To prawdziwa przebudowa - przyznaje Mirosław Smyła, trener drugoligowca.

GKS konsekwentnie realizuje plan odmładzania drużyny. Przedłużenie kontraktów z Bartłomiejem Babiarzem (21 lat) i Damianem Furczykiem (23), pozyskanie Dominika Kruczka (19), Łukasza Skrobacza (21), Artura Nowaka (24), Pawła Góry (21) - są tego najlepszymi przykładami. A w kolejce czeka jeszcze przecież Daniel Feruga (22) z Ruchu. To oni zastąpią 37-letniego Jarosława Zadylaka czy 31-letniego Wojciecha Ankowskiego.

- Jedni powiedzą, że stawiamy na młodzież. Inni, że szukamy oszczędności. Prawda pewnie leży po środku. Dobieramy piłkarzy tak, żeby zespół nie stracił na wartości, a w przyszłości miał z tych zawodników wielką pociechę. Nie stać nas na piłkarzy za 6, 7 tysięcy złotych miesięcznie. Nie szukamy piłkarzy, którzy chcą odcinać kupony od kariery. Kiedyś podobnie budowała zespół Polonia Bytom i w konsekwencji trafiła do ekstraklasy. Młodzi mi imponują - zaangażowaniem, ambicją. Taki Feruga od razu poprosił o indywidualne treningi, bo stwierdził, że ma wiele do poprawienia. Super! Właśnie o taką postawę mi chodzi - chwali Smyła.

Szkoleniowca martwi uraz Kruczka, któremu krótko po podpisaniu kontraktu odnowiła się kontuzja lewej kostki. Tej samej, którą miał wcześniej dwa razy złamaną, gdy był zawodnikiem Borussii Moenchengladbach - Oj zaniedbali go Niemcy. Spojrzałem na tę jego nogę, a tam chudziutka łydeczka. Słabe to, bez mięśni. Teraz Dominik wykonuje codziennie serię ćwiczeń, które na pewno wzmocnią ten feralny staw - dodaje Smyła.

Kruczek zapewnia, że z nogą jest już lepiej. - Ostatnio nawet zagrałem kilka minut w sparingu rezerw. Aż się palę do gry! Wolę jednak poczekać kilka dni dłużej niż znowu trafić do lekarza. Mam nadzieję, że to już koniec kontuzji - mówi.

- Musi na siebie uważać, bo jeszcze jeden poważny uraz tej kostki i będzie po karierze. A to byłaby wielka szkoda, bo ten chłopak ma talent. Nie wiem czy już wiosną wywalczy sobie miejsce na boisku, ale to na pewno nasza nadzieja na przyszłość. Niech tylko spokojnie potrenuje - mówi Smyła, który faworytów do awansu widzi w klubach z Sosnowca i Radzionkowa. - Ale łatwo im nie będzie - zaznacza. - Silny będzie Zawisza Bydgoszcz. Nie rezygnuje Górnik Polkowice, a i Olimpia Grudziądz ma wielkie ambicje - kończy.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,92 ... GKS_u.html



Wit - Pon Mar 22, 2010 8:30 pm
II liga: "Cidry" znowu liderem tabeli!
Wojciech Todur 2010-03-21, ostatnia aktualizacja 2010-03-21 19:24:58.0



Słaby sędzia, nędzne boisko, ale dobry mecz. Ruch ograł Zagłębie, a zaważył na tym niezwykły początek meczu.

- Nie może być tak, że będziemy uzależnieni od nieudolnych decyzji sędziów. Za duże pieniądze zostały wpompowane w obie drużyny - irytował się trener Zagłebia Piotr Pierścionek.

Gdy Artur Ciecierski schodził z boiska, sympatycy Zagłębia pokrzykiwali do niego - "Jak się z tym czujesz "Laguna"?" Ciecierskiemu jeszcze daleko do sędziego z "Piłkarskiego pokera", ale na początku spotkania rzeczywiście się pogubił.

Najpierw puścił płazem bardzo brzydki faul Tomasza Balula na Adamie Kompale, a potem w ciągu kilku minut ukarał sosnowiczan trzema żółtymi kartkami za przewinienia zdecydowanie mniejszej wagi.

Był też i rzut karny. - Gdy zobaczyłem, że na prawej obronie Zagłębia gra rosły Tomasz Balul to pomyślałem "dobrze, dla nas". Ciężkie boisko to atut dla szybkich, zwrotnych zawodników - takich jak ja. Gdy minąłem Balula i wpadłem w pole karne to już miałem jeden cel - wywalczyć jedenastkę. Adrian Marek zostawił nogę, to się o nią przewróciłem - opowiadał obrońca Ruchu Marcin Kowalski.

- Jedenastka kontrowersyjna, kartki dołujące i rozkładające zespół. To daje do myślenia - komentował Dariusz Kłus, pomocnik Zagłębia, który strzelił jedyną bramkę dla zespołu z Sosnowca.

Ruch grał dobrze i skutecznie tylko w pierwszej połowie. Pomysł, by grę napędzać skrzydłami okazał się trafiony. Maciej Manelski w debiucie strzelił gola. Dawid Jarka, który miał trafiać jak na zawołanie, nawet nie wszedł na boisko.

Rafał Górak, trener Ruchu docenił też frekwencję. - Gdy zaczynałem pracę w Radzionkowie to na niektóre mecze przychodziło 100 czy 50 widzów. To miłe, że teraz dopinguje nas tylu kibiców - uśmiechał się.

Ruch Radzionków - Zagłębie Sosnowiec 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Dziewulski (5. karny), 2:0 Manelski (38.), 2:1 Kłus (63.)

Ruch: Kiełpin - Farkas (86. Trzcionka), Rzepka, Wiśniewski, Kowalski - Manelski (77. Mielec Ż), Dziewulski Ż, Kompała, Gierczak, Foszmańczyk - Matus (68. Gielza Ż)

Zagłębie: Bensz Ż - Balul, Hosić, Marek, Łuczywek (60. Pajączkowski), Kłoda (46. Jaromin Ż), Kłus Ż, Pach Ż, Pietrzak (83. Szatan) - Myśliwy, Lachowski Ż (76. Lilo)

Sędziował: Artur Ciecierski (Warszawa)

Widzów: 2500

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,10 ... beli_.html

Hit w Radzionkowie. "Przegra ten, co się posr..."
Rozmawiał Wojciech Todur 2010-03-19, ostatnia aktualizacja 2010-03-19 21:20:56.0

Po ponad czterech miesiącach przerwy "Cidry" znowu zagrają o drugoligowe punkty. Do Radzionkowa przyjeżdża Zagłębie - to będzie bój o pozycję lidera!

Po ponad czterech miesiącach przerwy "Cidry" znowu zagrają o drugoligowe punkty. Do Radzionkowa przyjeżdża Zagłębie - to będzie bój o pozycję lidera!

Sosnowiczanie mają już w nogach dwa spotkania. Dzięki wygranej z Miedzią Legnica zepchnęli "Cidry" na drugie miejsce. W sobotę o godzinie 14. przyjdzie czas, by wyrównać rachunki.

Wojciech Todur: To dla was dobrze, że już na początek gracie mecz, który dla kibiców jest wydarzeniem wiosny?

Jacek Wiśniewski, obrońca Ruchu: Ja to się przede wszystkim cieszę, że gramy. Ile można było czekać?! To przekładanie kolejnych spotkań z powodu zimy, te treningi na okropnej sztucznej trawie. Proszę mi wierzyć, że mamy już tego dosyć. Nie ważne z kim, ważne, że w końcu gramy!

W Sosnowcu cieszą się, że "przetarli się" w dwóch spotkaniach i powtarzają, że wam będzie towarzyszyć niepewność.

- A niech sobie mówią. Zobaczymy na boisku. Oglądaliśmy dwa ostatnie mecze Zagłębia i rzeczywiście wyglądają dobrze. Przegrali co prawda z Pogonią Szczecin w Pucharze Polski, ale wynik nie odzwierciedla tego co działo się na boisku. Błąd bramkarza, potem dwie kontry i było po meczu. Nie obawiamy się Zagłębia. Czujemy się mocni. Opóźniająca się inauguracja sprawiła, że do zdrowia wróciło kilku kontuzjowanych kolegów. Nastroje dopisują.

Jak może przebiegać sobotni mecz?

- Lekko nie będzie żadnej z drużyn. Nie mamy podgrzewanej płyty jak w Sosnowcu, więc boisko będzie ciężkie. Zadecyduje dyspozycja dnia, może stały fragment gry. Niezwykle kosztowny może się okazać nawet najmniejszy błąd.

Czy Ruch bardzo się zmienił w trakcie przerwy zimowej?

- Chyba nie zdradzę wielkiej tajemnicy, gdy powiem, że więcej będziemy grać skrzydłami. Nasza taktyka będzie płynnie zmieniać się z ustawienia 4-5-1 na 4-3-3. Zagęszczenie środka pola, a po chwili agresywny atak. Może się też zmienić ustawienie obrony, bo do zdrowia wrócił Tomek Rzepka. Jeżeli ktoś go nie zna, to powiem, że stylem gry przypomina Dzenana Hosicia z Zagłębia. Twardy gość.

Kto awansuje?

- Trudno sobie wyobrazić, żeby w dwójce zabrakło Ruchu, Zawiszy Bydgoszcz, Zagłębia czy Górnika Polkowice. A przecież tak będzie! Nie mamy takiego zaplecza, infrastruktury, jak kluby z Sosnowca czy Bydgoszczy. Ale to nic nie szkodzi, na boisku tego nie widać. Jak my to mówimy w piłkarskim żargonie - "Przegra ten co się pierwszy posr...".

Rozmawiał Wojciech Todur

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,10 ... r____.html



Wit - Śro Mar 24, 2010 8:03 pm
I liga. Coś nie tak z meldunkiem? Sorry, meczu nie obejrzysz!
Piotr Płatek, tod 2010-03-22, ostatnia aktualizacja 2010-03-23 17:12:52.0



Meldunek w dowodzie osobistym decydował o zdobyciu biletu na piłkarski mecz Podbeskidzia Bielsko-Biała z Górnikiem Zabrze. - Nie ma podstaw do takiego działania - przekonuje Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Wielu kibiców z Zabrza wybrało się na sobotni mecz Górnika w Bielsku-Białej, na miejscu dowiedziało się jednak, nie wejdzie na stadion Podbeskidzia. Ochroniarze przy wejściu na obiekt żądali od nich okazania biletu i... dowodu osobistego. Regułą było, że osoby, które w dowodzie miały wpisany inny meldunek niż Bielsko-Biała lub jego okolice, nie mogły wejść na stadion. Prawie 200-osobowa grupa fanów Górnika oglądała mecz zza płotu.

Władysław Szypuła, wiceprezes i dyrektor bielskiego klubu, tylko rozkłada ręce. - Pewne absurdalne obowiązki nakłada na organizatorów ustawa o imprezach masowych. Jesteśmy związani nieżyciowymi przepisami. To nie wynika z naszej złej woli. Stadion jest w przebudowie i nie mamy warunków, by podjąć kibiców Górnika. Za dwa lata, gdy nowy obiekt będzie gotowy, serdecznie zapraszamy ich do Bielska - mówi Szypuła.

"To wielki skandal. Mamy konstytucyjne prawo do swobodnego przemieszczania się i do wolności. Jednak zarząd Podbeskidzia nie potrafił tego uszanować" - grzmią na internetowych forach fani Górnika. - Podbeskidzie ma zgodę PZPN-u na rozgrywanie meczów bez kibiców gości. Chodzi o grupy zorganizowane. Myślę, że jeśli indywidualny kibic chce kupić bilet, to nie jest to problem - mówi Agnieszka Olejkowska, rzeczniczka PZPN-u.

Mimo drobiazgowej kontroli dowodów osobistych na trybunach i tak znalazło się co najmniej kilkadziesiąt osób, które głośno kibicowały Górnikowi. W jaki sposób im się to udało? Jeden z internautów wylicza: "Członek Torcidy Germany miał meldunek za granicą, kilka osób weszło stosunkowo wcześnie, by uniknąć restrykcji, kilka osób miało akredytacje, kilka posiadało niepodpadający ochronie meldunek, kilka weszło jako pracownicy i piłkarze Górnika Zabrze, reszta weszła w sobie tylko znany sposób".

To nie pierwsza taka sytuacja. Niedawno działacze hokejowej Unii Oświęcim przed meczami z GKS-em Tychy przypominali, że na ich lodowisko wejdą tylko kibice z powiatów chrzanowskiego, wadowickiego i oświęcimskiego.

Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka bierze w obronę kibiców. - Nie ma podstaw do takiego działania. Wyobraźmy sobie, że w kawiarni obsługa nie poda nam kawy, bo mamy niebieskie oczy, a nie brązowe. W Polsce istnieje zasada swobody zawierania umów. Klub nie może legitymować, a potem za sprawą selekcji eliminować kibiców ze względu na miejsce ich zamieszkania. Wyjątkami mogą być zakazy klubowe czy zakazy stadionowe. Poszkodowanym kibicom polecam złożenie skargi do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - radzi Bodnar.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... u_nie.html



Wit - Śro Mar 24, 2010 8:53 pm
ŚLĄSKIE STADIONOWE WIZJE
Adam Szaja, 2010-03-22 18:03

Prawie sto milionów złotych - tyle ma kosztować modernizacja stadionu w Tychach. Modernizacja, po której obiekt będzie nie do poznania dla kibiców. Zmieni się praktycznie wszystko. Na nowoczesnym obiekcie mecze będzie mogło oglądać ponad osiemnaście tysięcy fanów. Stadiony porównywalne do tych z Europy Zachodniej mają powstać też w Zabrzu, Bytomiu czy Gliwicach. Jak będą wyglądały i kiedy będzie można na nich zasiąść?

Wizja nowego stadionu w Tychach nabiera wyraźnych kształtów. Na zmodernizowanym obiekcie zmagania piłkarzy będzie mogło oglądać ponad osiemnaście tysięcy osób. Będzie to stadion w pełni zadaszony i co ważne w trakcie modernizacji starego obiektu nadal będzie można rozgrywać na nim mecze. Projektanci stadionu nie ukrywają, że wzorowali się na obiektach holenderskich - i przekonują, że jak na polskie realia - będzie to obiekt z najwyższej półki. - To jest stadion już, raczej na tę kwotę i na tę ilość zaangażowanych środków. To będzie taki naprawdę... nie Mercedes, ale dobra Toyota - zaznacza Andrzej Smarzewski, PERBO-PROJEKT. Jednak taki stadion - podobnie jak dobry samochód będzie dość drogi w utrzymaniu. Mimo, że obiekt ma być gotowy najwcześniej pod koniec 2012 roku, to mające świadomość kosztów
władze miasta już teraz dokładnie oglądają każdą budżetową złotówkę. - Myślę, że wielkość naszego budżetu, nadwyżka operacyjna, którą posiadamy, stwarza bardzo dobre rokowania na następne lata. I dlatego z taką pewnością, z pełną odpowiedzialnością powiedziałem, że stać nas na utrzymanie tego stadionu - wyjaśnia Andrzej Dziuba, prezydent Tychów.

Nie na utrzymanie, a na wybudowanie nowego - zbierali pieniądze
kibice w Bytomiu. Udało im się zebrać ponad sześćdziesiąt tysięcy złotych. Kibice Polonii Bytom zjawili się też na sesji rady miasta, gdy ta przegłosowała redukcję wydatków przeznaczonych na modernizację stadionu z dziesięciu do półtora miliona złotych. Przedstawiciele urzędu przekonują, że ta decyzja - była konieczna. - Ze względu na zmniejszone dochody miasta, z tytułu podatków i tutaj to są odczuwalne skutki kryzysu gospodarczego w naszym mieście - tłumaczy Katarzyna Krzemińska - Kruczek, rzecznik UM w Bytomiu.

W Zabrzu kibice również czekają na nowy, 30-tysięczny stadion. Podpisano już umowę na wykonanie jego projektu, który miał być przedstawiony w połowie tego roku. Miał. - Projekt powinien być gotowy zgodnie z tą umową w czerwcu. Jednak wiemy, że będzie drobne opóźnienie, w związku z czym w sierpniu będziemy mogli rozmawiać o przetargu na wykonawstwo - rozwiewa wątpliwości Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza.

Rozmawiać o nowych stadionach nie tylko można, ale nawet trzeba. Bo o ile do piłkarskiej Europy polscy piłkarze próbują wejść, o tyle stadiony na europejskim poziomie wciąż są tylko wirtualną rzeczywistością.

http://www.tvs.pl/informacje/sport/22711/

Czyli na chwilę obecną sytuacja stadionowa w miastach ligowców wygląda tak:

Chorzów (Ruch): Śląski w przebudowie, Cicha - konkretnych planów modernizacji brak
Bytom (Polonia): plany przebudowy są, brak terminów, pieniędzy
Gliwice (Piast): przetarg na budowe ogłoszony
Wodzisław (Odra): konkretnych planów na modernizacje brak
Zabrze (Górnik): projekt budowlany w sierpniu?
Katowice (GKS): czekamy na ostateczny projekt (koniec kwietnia?)
Bielsko Biała (Podbeskidzie): przetarg na budowę na wiosnę
Radzionków (Ruch): obecny modernizowany do wymogów ligi, plany zupełnie nowego już w Radzionkowie
Sosnowiec (Zagłębie): przedstawiono projekt i cisza
Tychy (GKS): przedstawiono projekt, plany wybudowania w ciągu 2 lat
Jastrząbie (GKS): ?

Poprawcie, jak gdzieś się mylę



Wit - Pon Mar 29, 2010 4:37 pm
Co za sprint! Uciekał przed zmianą
Wojciech Todur 2010-03-28, ostatnia aktualizacja 2010-03-28 18:50



Po meczu w Tychach rozgorzała dyskusja o zagraniach "nie fair". Maciej Murawski, trener drużyny z Zielonej Góry pouczał tyszan, ale sam przyznał, że kazał swojemu piłkarzowi by zachował się jak kiepski aktor.

Murawski miał pretensje do tyskich zawodników oto, że nie oddawali piłki w "bezpieczny sposób", gdy sędzia przerywał akcje z powodu kontuzji jego piłkarzy. - Stare niepisane prawo mówi, że w takiej sytuacji nie naciska się na rywala - mówił trener, który miał m.in. żal do Bartłomieja Babiarza. - A gdzie Babiarz miał kopnąć tą piłkę? Po prostu rzucił ją przed siebie czyli w kierunku obrońców Lechii. A, że konsekwencją tego zagrania był gol... - rozkładał ręce Mirosław Smyła, szkoleniowiec GKS-u. Murawski narzekał, ale to jego zawodnik w kompromitującym stylu ukradł kilkanaście cennych sekund.

Gdy Wojciech Okińczyc zorientował się, że to on zejdzie z boiska zdobył się na ostatni wysiłek i ruszył sprintem, ale w przeciwnym kierunku. Okińczyc nie biegał wcześniej tak szybko nawet, gdy miał okazję na strzelenie gola. - A co w tym dziwnego? To element taktyki. Sam mu kazałem, żeby się przesunął jak najdalej od strefy zmian. Co w tym nieuczciwego? - dziwił się Murawski.

Tyszanie byli faworytem spotkania, ale jeden punkt wydarli dzięki bramce zdobytej w doliczonym czasie gry. - Plus tego spotkania jest taki, że pokazaliśmy charakter. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Chwilami graliśmy tylko dwoma obrońcami. Po raz pierwszy odkąd jestem trenerem GKS-u dokonałem aż czterech zmian. Szukałem piłkarzy, którzy odmienią losy tej potyczki i w końcu znalazłem - podkreślał Smyła.

Na jeden punkt mocno zapracowali debiutant Artur Nowak - po akcji, którego sędzia podyktował rzut karny oraz Maciej Mańka, który strzałem głową doprowadził do wyrównania. - Poszedłem do tego dośrodkowania trochę w ciemno, ale czułem, że piłka może trafić akurat do mnie. Nie cieszę się z remisu. To nasza porażka - mówił Mańka. Smutny był też Smyła. - Coś się oddaliło. Coś uciekło. Oby nie bezpowrotnie - potakiwał głową.

Po meczu zdenerwowany był napastnik GKS-u Łukasz Wesecki, bowiem w czasie spotkania jego córka została pechowo trafiona piłką wystrzeloną w trybuny. Dziewczynkę odwieziono do szpitala. - Chyba trzeba pomyśleć o nowej lokalizacji dla sektora rodzinnego. Dzieci siedzą za blisko boiska - komentował Smyła.

GKS Tychy - Lechia Zielona Góra 2:2 (0:0)

Bramki: 0:1 Okińczyc (66.), 0:2 Kojder (75.), 1:1 Bizacki (77. - karny), 2:2 Mańka (90.)

GKS: Kojdecki - Kozłowski (70. Nowak), Kopczyk, Masternak, Dębowski (77. Mańka) - Feruga (46. Furczyk), Odrobiński, Bizacki Ż, Babiarz, Sieniawski (46. Kasprzyk) - Wesecki

Lechia: Dobroliński Ż - Zawadzki, Galdino, Wojtysiak, Pawliczak - Topolski, Figiel (75. Sztonuk), Głowania, Dorniak Ż (85. Kaczorowski) - Okińczyc (86. Sucharek Ż), Kojder (90. Szymański Ż)

Sędziował: Artur Mital (Mława)

Widzów: 1 200

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,92 ... miana.html



Wit - Pon Mar 29, 2010 4:39 pm
Ruch Radzionków zwycięski dzięki Adamowi Kompale
tod2010-03-29, ostatnia aktualizacja 2010-03-29 11:55

Ruch dopiero w samej końcówce - choć mógł zrobić to znacznie wcześniej - zapewnił sobie wygraną w Wągrowcu i tym samym utrzymał przewagę nad najgroźniejszymi rywalami, którzy w weekend również zgarnęli komplet punktów.
Zwycięstwo Cidrom dał Adam Kompała. Kapitan Ruchu głową skierował piłkę do bramki Nielby po dośrodkowaniu debiutanta Łukasza Małkowskiego, który wszedł na boisko dwie minuty wcześniej. Niedługo wcześniej na murawie pojawił się inny rezerwowy Dawid Jarka, który także zaliczył pierwszy oficjalny mecz w radzionkowskim zespole.

Nielba Wągrowiec - Ruch Radzionków 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 Kompała (90. + 2.)

Ruch: Kiełpin - Farkasz, Rzepka, Wiśniewski, Kowalski - Kompała, Dziewulski, Gierczak - Manelski Ż (68. Piotr Giel), Matusz (87. Jarka), Foszmańczyk (90. Małkowski).

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,10 ... mpale.html



Wit - Pon Mar 29, 2010 5:11 pm
Porażka Podbeskidzia w Łęcznej
Tomasz Puszka 2010-03-28, ostatnia aktualizacja 2010-03-28 22:59:57.0



Podbeskidzie nie dało rady Górnikowi Łęczna. Na słowa uznania zasłużył bramkarz gospodarzy Sergiusz Prusak, który kilka razy ratował kolegom skórę.

Od pierwszego gwizdka optycznie przeważali gospodarze z Łęcznej, jednak nie miało to żadnego przełożenia na sytuacje bramkowe. Dopiero w końcówce pierwszej połowy piłkę w bramce Podbeskidzia umieścił ten, po którym najmniej się tego spodziewano. Veljko Nikitović, dla którego było to pierwsze trafienie w tych rozgrywkach, na dwie minuty przed przerwą zachował się niczym rasowy snajper i nie dał Zajacowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Serb celnie uderzył z kilkunastu metrów, a piłkę zgrał mu Janusz Surdykowski, swego czasu zawodnik Podbeskidzia.

Po zmianie stron znów przycisnęli podopieczni trenera Tadeusza Łapy, ale bliżsi zdobycia gola byli piłkarze z Bielska-Białej. W 60 minucie z uderzeniem Clemence'a Matawu znakomicie poradził sobie Sergiusz Prusak. Pod bramką byłego golkipera Floty zakotłowało się jeszcze kilka razy, jednak nic z tego zamieszania nie wynikało. Inaczej było po przeciwległej stronie boiska. Na 20 minut przed końcem meczu na stadionie w Łęcznej zadebiutował sprowadzony zimą Nildo. Brazylijczyk najpierw strzałem głową posłał piłkę obok słupka, a w 80. minucie spotkania był jednym ze współautorów bramki na 2:0, którą zaledwie pięć minut po wejściu na boisko zdobył Rafał Niżnik. Już w doliczonym czasie gry blisko strzelenia honorowego gola dla gości był Juraj Dancik, jednak górą w pojedynku jeden na jednego był Prusak.

Górnik 2 (1)

Podbeskidzie 0

Bramki: 1:0 Nikitović (42.), 2:0 Niżnik (80.)

Łęczna: Prusak - Tomczyk, Benevente, Bartkowiak, G. Bronowicki - Nazaruk (84. Szymanek), Bartoszewicz, Nikitović, Kazimierczak (75. Niżnik Ż) - Nakoulma, Surdykowski (71. Nildo Ż).

Podbeskidzie: Zajac - Ganowicz Ż, Matusiak, Dancik Ż, Osiński - Cieluch (46. Patejuk), Kanik (77. Świątek), Kołodziej (55. Rocki), Jarosz, Matawu - Bagnicki.

Sędziował: Rafał Greń (Rzeszów). Widzów: 1500

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,36 ... cznej.html

Górale w Łęcznej z wyszczerbioną obroną
Piotr Płatek 2010-03-26, ostatnia aktualizacja 2010-03-26 21:00:46.0

Poobijana defensywa Górali musi w sobotę powstrzymać ataki zawsze groźnych Prejuce Nakoulmy i Sławomira Nazaruka.

Tego jeszcze nie było. Z siedmiu obrońców w Podbeskidziu w pełni sił jest tylko jeden, w dodatku to ten, który jeszcze kilka miesięcy temu był ...pomocnikiem.

- Długo gram w Podbeskidziu, ale takiej sytuacji z defensywą to nie pamiętam - kreci głową Sławomir Cienciała, kapitan bielskiego klubu. On jest po zabiegu artroskopii i wiele wskazuje na to, że tej wiosny już się na boisku nie pojawi.- Jeszcze dwa i pól tygodnia czeka mnie chodzenie o kulach, potem będę mógł powoli stawać na nogę. Czy zagram wiosną? Trudno powiedzieć, chciałbym, ale lekarze mówią, żebym wszystko robił bez pośpiechu, spokojnie - wyjaśnia.

Sprowadzony zimą z Bytomia Jacek Broniewicz także w Łęcznej nie zagra. Piłkarz odczuwa ból w kolanie i najprawdopodobniej jego też czeka zabieg artroskopii.

Z kolei środkowego obrońcę Bartłomieja Koniecznego z gry w sobotę wykluczyły żółte kartki. Z konieczności w pierwszej jedenastce zagra Słowak Juraj Dancik, dla którego to będzie pierwszy taki występ w lidze w tym roku, bo wcześniej długo kurował się po urazie. Mocno poobijani są też dwaj kolejni defensorzy - Michał Osiński przed czasem musiał opuścić murawę w meczu z Górnikiem, utykając z boiska schodził też Łukasz Ganowicz. Oni najpewniej w Łęcznej zagrają. Z konieczności. - Nie zamierzamy płakać. Będziemy kombinować - uśmiecha się trener Robert Kasperczyk, któremu kłopoty z zestawieniem defensywy spędzają sen z powiek.

Jedynym zdrowym zawodnikiem tej formacji jest Łukasz Matusiak, który w minionej rundzie był pomocnikiem, a zimą w ramach eksperymentu trener postawił go na środku obrony. - Nie jest proste przejść ze środka pomocy na stopera. Jak na to wszystko, Łukasz spisuje się naprawdę dobrze - chwali kolegę Cienciała.

Sobotni mecz w Łęcznej to dla obu klubów mecz "o sześć punktów". Przegrany będzie miał znacznie bliżej do strefy spadkowej...

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,36 ... brona.html



Wit - Pon Kwi 05, 2010 9:49 pm
Cidry ciągną do I ligi aż miło...za tydzień mecz prawdy w Bydgoszczy,
przy okazji wyjazdowe wyniki Sosnowca i Tychów

II liga: Ruch Radzionków powiększył przewagę
Wojciech Todur, gak 2010-04-05, ostatnia aktualizacja 2010-04-05 19:34:08.0



- Ruszcie się! Stoicie jak p ! - słowa Jacka Wiśniewskiego, obrońcy zespołu z Radzionkowa nie nadają się do cytowania w "Gazecie". Reprymenda poskutkowała. Ruch wygrał i umocnił się na pozycji lidera.

Jarota uchodzi za ligowego średniaka, ale w Radzionkowie zespół z Wielkopolski pokazał dobrą piłkę i długo nie pozwalał faworytowi podnieść głowy. - Mieliśmy ich zepchnąć do obrony, tymczasem to oni spokojnie dyktowali warunki - komentował Seweryn Kiełpin. W czasie meczu spiker zachęcał do wzięcia udziału w konkursie w którym główną nagrodą jest obiad z bramkarzem Ruchu. Zwycięzca mógłby zapytać Kiełpina, jakim cudem odbił piłkę po bombowym uderzeniu z kilku metrów! - Dobrze stałem i mnie trafił - uśmiechał się bramkarz.

Trener Rafał Górak stawią wiosną na grę jednym napastnikiem, ale może zmieni zdanie, bowiem drużyna z Jarocina pogubiła się dopiero wtedy, gdy do Sebastiana Gielzy dołączył Dawid Jarka. Snajper z Zabrza podpisując kontrakt z Ruchem na pewno liczył na grę w pierwszym składzie.

- Jeżeli chcę zaczynać grę od pierwszej minuty, to nie mogę przeplatać dobrych zagrań słabymi. Co z tego, że po moim dośrodkowaniu padł gol, skoro potem z kilku metrów nie trafiłem do pustej bramki, tylko w nogi obrońcy. Takie sytuacje mogą zaważyć na awansie do pierwszej ligi! - nie szczędził samokrytyki Jarka.

Jedynego gola zdobył Maciej Manelski, który w poprzedniej rundzie grał jeszcze w Jarocie. Skrzydłowy mógł zakończyć spotkanie z dwoma trafieniami. Przypadkowo nabity piłką przez bramkarza długo obserwował jak ta wieeelkim łukiem spada tuż za poprzeczkę. - No, blisko było - uśmiechał się. - Raz już taką bramkę zdobyłem, ale to było w sparingu. To tylko pokazuje, że warto walczyć nawet o z pozoru przegrane piłki - dodał.

Górak po meczu był tak zadowolony, że nie chciał dochodzić jak to się stało, że po wejściu na boisku Jarki Ruch grał zupełnie bez prawego skrzydła. - Czy to ważne? Za długo musiałbym tłumaczyć - bronił się. - To była moja pozycja, ale w sumie częściej zastępowali mnie tam koledzy - wyjaśnił Jarka.

Ruch Radzionków - Jarota Jarocin 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Manelski (65.)

Ruch: Kiełpin - Farkas, Rzepka Ż, Wiśniewski, Kowalski (90. Trzcionka) - Małkowski (56. Manelski), Dziewulski Ż, Kompała, Gierczak, Foszmańczyk (59. Jarka) - Matus (46. Gielza)

Jarota: Brzostowski - Oczkowski, Piróg, Garbarek, Śliwa Ż - Matuszewski (77. Łagiewka), Idzikowski, Czabański (65. Danielak Ż), Pacyński, Juracki - Gościniak

Sędziował: Mariusz Jasina (Wrocław)

Widzów: 1 200

Zagłębie bezbramkowo zremisowało w Grudziądzu, gdzie w tym sezonie wygrywały tylko lider i ... ostatnia drużyna rozgrywek. W sosnowieckiej bramce udanie w meczu ligowym zadebiutował 20-letni Mateusz Prus.

Olimpia Grudziądz - Zagłębie Sosnowiec 0:0

Zagłębie: Prus - Bednar Ż, Marek, Hosić, Pietrzak (46. Łuczywek Ż) - Kłoda Ż (80. Lilo), Kłus, Pach, Pajączkowski - Lachowski, Jaromin (68. Filipowicz).

W Żaganiu pierwsze od przeszło pół roku wyjazdowe zwycięstwo odniósł GKS Tychy. Największy udział miał w nim 37-letni Krzysztof Bizacki, który strzelił pierwszego gola i zaliczył asystę przy drugim.

Czarni Żagań - GKS Tychy 1:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Bizacki (38.), 0:2 Kasprzyk (76.), 1:2 Piechowiak (78.)

GKS Tychy: Kojdecki - Mańka, Masternak Ż, Kopczyk, Dębowski - Furczyk (85. Feruga), Babiarz, Odrobiński, Bizacki, Kasprzyk (88. Kozłowski) - Wesecki (75. Nowak).

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ewage.html

1. Radzionków 22 49 40:18
2. Zagłębie 23 44 33:13
3. Zawisza 22 42 40:16
4. Polkowice 22 42 35:23
5. GKS Tychy 22 38 29:21
6. Jarocin 22 36 32:24



Wit - Pon Kwi 05, 2010 9:55 pm
Jastrzębie wygrywa i powoli wygrzebuje się z dna tabeli ...oby tak dalej

W Jastrzębiu jak trwoga, to do... Wawrzyczka
Marcin Fejkiel, gak
2010-04-05, ostatnia aktualizacja 2010-04-05 19:38



Mimo 37 lat, pomocnik GKS-u nie traci nic z piekielnej mocy w lewej nodze. Co równie istotne, jego wiek pozostaje też bez wpływu na precyzję strzałów i skuteczność zawodnika. Weteran Jastrzębia musiał w sobotę wyręczyć nieporadnych w ataku młodszych kolegów i zapewnił swojej drużynie cenne zwycięstwo w meczu z Sokołem Aleksandrów Łódzki.
O tym, jak wielki atut Witold Wawrzyczek zrobił ze swoich atomowych uderzeń z dystansu, w Jastrzębiu wiedzą nawet dzieci. Niezależnie od tego, czy znajduje się on z piłką w okolicach pola karnego rywala, czy też bliżej linii środkowej boiska, bramkarz drużyny przeciwnej powinien mieć się na baczności.

Arkadiusz Sima z drugoligowego Sokoła Aleksandów Łódzki, albo nic na ten temat nie słyszał, albo zbyt dużym zaufaniem obdarzył swoich obrońców, którzy w 53. min dopuścili doświadczonego pomocnika GKS-u do strzału. I pożałował. Piłka z siłą pocisku pomknęła w kierunku bramki i wbiła się w siatkę za plecami Simy.

To była bomba na wagę kolejnej wygranej, która pozwoliła jastrzębskiemu zespołowi wydrapać się z zajmowanego po jesieni ostatniego o cztery lokaty wyżej. - Biorąc pod uwagę układ w tabeli pierwszej ligi, dla nas każde zwycięstwo jest na wagę złota. Na dziś, nawet sześć drużyn może spaść do drugiej ligi, więc musimy walczyć w każdym meczu o pełną pulę. Ważne, że znów daliśmy radę - cieszył się bramkarz GKS-u Piotr Paś.

Pomimo tego, że gra jastrzębian nie wyglądała tak dobrze, jak na inaugurację wiosny, trener Wojciech Borecki chwalił podopiecznych. - Mamy młody zespół, a moje uwagi padają na podatny grunt. Nie tylko determinacja i zaangażowanie, ale i akcenty piłkarskie były po naszej stronie - uznał szkoleniowiec.

Starcie z Sokołem było bodaj najłatwiejszym meczem wyjazdowym w tym sezonie, bo GKS rozegrał je...u siebie. Powodem niecodziennej sytuacji okazał się remont obiektu w Aleksandrowie.

Sokół Aleksandrów Łódzki - GKS Jastrzębie 0:1 (0:0)

Bramka: Wawrzyczek (53.) Sokół: Sima (59. Chachuła) - Kuklis Ż, Cyran (63. Sessou), Słyścio, Noga - Karp Ż(77. Kukiełka), Białek, Turek Ż, Woźniczak Ż(68. Bartos) - Ocanu, Świętosławski. GKS: Paś - Chrabąszcz, Smarduch, Kopacz, Filipe - Miły Ż (83. Kopacz), Wawrzyczek, Adaszek (90. Szwarga), Kostecki Ż, Milkowski - Łaciok (71. Horubała). Sędziował: Robert Marciniak (Kraków). Widzów: 2000

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... yczka.html



Wit - Pon Kwi 05, 2010 9:59 pm
Idzie idzie Podbeskidzie ...ale do II ligi

Górale w kryzysie. Tylko remis z outsiderem
Piotr Płatek
2010-04-03, ostatnia aktualizacja 2010-04-03 20:30



Gol Dariusza Kołodzieja z rzutu karnego uratował Podbeskidziu remis w meczu z ostatnią w tabeli Stalą Stalowa Wola.

Zespół z Bielska-Białej nie potrafił wygrać w ósmym kolejnym meczu na własnym stadionie. W sobotę gospodarze z trudem uratowali punkt w pojedynku z ostatnią w tabeli Stalą Stalowa Wola, która spotkanie kończyła w dziesiątkę!

Na pomeczowej konferencji trener Robert Kasperczyk narzekał na presję. - Przed meczem ze Stalową Wolą nadmuchano ogromny balon, piłkarze musieli wygrać, niektórych chyba na początku to przerosło - mówił Kasperczyk.

Za to Stal, która ma już tylko teoretyczne szanse na utrzymanie, zagrała pod Klimczokiem bardzo mądrze. Goście postawili na obronę, próbowali swoich szans w kontratakach. - My tak zwykle gramy, schowani, z kontry. W Bielsku moim drużynom zawsze grało się dobrze, teraz to się potwierdziło - mówił po spotkaniu Janusz Białek, trener "Stalówki".

W sobotę goście długo prowadzili, bo piękna bramkę już w 16 minucie zdobył Daniel Treściński. - To było jak nokdaun, ale podnieśliśmy się - kręcił głową Dariusz Kołodziej.

Podbeskidzie ma ogromny kłopot ze zdobywaniem goli. W sobotę miejscowi strzelili co prawda dwa gole (pierwsze w tym roku na własnym stadionie), ale oba ze stałych fragmentów gry - pierwszy z dobitki Patejuka po strzale Kołodzieja z rzutu wolnego, drugi z rzutu karnego. W pozostałych sytuacjach gra bielszczan przypominała bicie głową w mur. - Szkoda, bo mogliśmy tu wygrać. Brakło koncentracji w ostatnich minutach. Remis nas jednak w miarę zadowala - przyznał Treściński.

Podbeskidzie w trzech kolejnych meczach zdobyło ledwie punkt. Zespół jest na krawędzi strefy spadkowej, przy solidarnych wygranych zespołów z dołu tabeli położenie bielszczan robi się dramatyczne.

W nadchodzącym po świętach tygodniu piłkarze mogą spodziewać się reakcji władz klubu. Najpewniej wstrząs zawodnikami będzie polegał na uderzeniu w ich zarobki. Zawodnicy Podbeskidzia mogą spodziewać się kar finansowych.

Czy to pomoże? Ligowy terminarz pokazuje, że sytuacja Podbeskidzia jest wyjątkowo trudna. Z pięciu najbliższych meczów bielszczanie aż cztery muszą rozegrać na boiskach rywali, m.in. w Łodzi z Widzewem i ŁKS-em.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Stal Stalowa Wola 2:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Treściński (16.), 1:1 Patejuk (70.), 1:2 Wasilewski (79.), 2:2 Kołodziej (83., karny)

Podbeskidzie: Zajac - Dancik (84. Cieluch), Matusiak, Konieczny Ż (65. Bagnicki), Osiński Ż - Malinowski, Kołodziej, Ocholeche, Rocki (46. Matawu) - Świątek, Patejuk

Stal: Zarzycki - Szymiczek, Maciorowski, Treściński, Myszka Ż, CZ - Gilar (59. Łętocha), Trela (75. Gęśla Ż), Litwiniuk (60. Czpak), Lebioda, Wasilewski Ż, Salami

Sędziował: Włodzimierz Bartos (Łódź). Widzów: 1500.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... derem.html



Wit - Pon Kwi 12, 2010 5:47 pm
Sport wraca najwcześniej w niedzielę:

Nowe terminy meczów śląskich klubów w ekstraklasie
iob2010-04-12, ostatnia aktualizacja 2010-04-12 16:36

Ekstraklasa SA w związku z żałobą narodową wyznaczyła nowe terminy meczów 24. i 25. kolejki Ekstraklasy.

Zaległe mecze 24. kolejki: 22 kwietnia (czwartek): Piast Gliwice - Polonia Warszawa (19); 27 kwietnia (wtorek): Ruch Chorzów - Odra Wodzisław (19), Lechia Gdańsk - Polonia Bytom (16.45)

Nowe terminy 25. kolejki: 18 kwietnia (niedziela): Polonia Bytom - Cracovia (12.30), Odra Wodzisław - Polonia Warszawa (19.15), Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (14.45)

19 kwietnia (poniedziałek): Legia Warszawa - Piast Gliwice (20)

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... lasie.html

Ligowcy nie mają teraz głowy do grania
ksb, feli, pp2010-04-12, ostatnia aktualizacja 2010-04-12 19:32

Ekstraklasa SA w związku z żałobą narodową wyznaczyła nowe terminy meczów. W niższych ligach kalendarz gier również uległ zmianie.
Z czwórki śląskich klubów ekstraklasy tylko ekipa Polonii Bytom przebywała podczas weekendu daleko od domu. Informacja o katastrofie w Smoleńsku piłkarzy Polonii zastała nad morzem. Poloniści szykowali się do sobotniego popołudniowego meczu z Lechią Gdańsk.

- Nawet nie wyszliśmy na poranny rozruch. W drogę powrotną ruszyliśmy jednak dopiero wtedy, gdy nasz prezes oficjalnie potwierdził odwołanie kolejki. Wiadomo, że atmosfera podczas podróży nie była najlepsza - mówi Jurij Szatałow, trener Polonii.

Bytomski szkoleniowiec doniesienia ze Smoleńska uważnie śledził na rosyjskich kanałach telewizyjnych. - Rosjanie są naprawdę przybici tą katastrofą i bardzo ją przeżywają. Wszystkie gesty z ich strony to nie jest kurtuazja. Dodam, że relacje pomiędzy zwykłymi Polakami a Rosjanami zawsze były dobre. Może teraz poprawi się też "u góry"? - zastawia się szkoleniowiec pochodzący z rosyjskiego Dalniegorska.

Działacze Polonii zapowiadają, że przed najbliższym meczem na pewno uczczą pamięć ofiar minutą ciszy, a bytomscy zawodnicy zagrają z czarnymi opaskami na rękach.

W poniedziałek wszystkie zespoły ekstraklasy dowiedziały się, jak będzie wyglądał terminarz ich spotkań w najbliższych dniach (szczegóły w ramce obok).

Najbliższa kolejka I ligi prawdopodobnie w całości odbędzie się w niedzielę.

- To wynik naszych uzgodnień z Ekstraklasą SA. Zaległe mecze z ostatniego weekendu zostaną rozegrane jeszcze w kwietniu. We wtorek Wydział Gier PZPN-u ma ustalić zmiany w terminarzu - mówi Wojciech Jugo, szef wydziału. Przy odrabianiu zaległości w grę wchodzą dwa terminy środowe - 21 lub 28 kwietnia.

Przypomnijmy, że w piątek miał się odbyć hitowy mecz I ligi GKS-u Katowice z Widzewem Łódź. Sprzedaż biletów została wstrzymana. - Jesteśmy w stanie przenieść organizację tego meczu na niedzielę - zapewnia Andrzej Zowada, rzecznik "Gieksy".

Pod znakiem zapytania stoi mecz Górnika Zabrze w Szczecinie. Termin niedzielny lub poniedziałkowy nie pasuje Pogoni, która na przyszły wtorek ma zaplanowany rewanżowy mecz Pucharu Polski z Ruchem Chorzów.

W II lidze nie doszły do skutku sobotnie mecze, odwołane zostały także zaplanowane na środę zaległe mecze. - Nie znamy dokładnych terminów zaległych meczów. Teraz nikt nie ma do tego głowy. Myślę, że dowiemy się dopiero około czwartku - mówi kierownik GKS-u Jastrzębie Jan Śleziak.

Co z niższymi klasami w naszym regionie? Na razie wszystkie zaplanowane na weekend spotkania mają zostać rozegrane planowo. Śląski Związek Piłki Nożnej zawiesił mecze tylko do piątku, czyli dnia zakończenia żałoby narodowej. - W sobotę może być pogrzeb? Hmmm... Przełożenie drugiej kolejnej kolejki byłoby dla nas sporym problemem. Przypominam, że są kluby, które mają po kilka drużyn, a tylko jedno boisko. Nie da się więc wszystkiego rozegrać tylko w niedzielę. Ale może pogrzeb będzie w sobotę rano? Wówczas po południu można by grać bez przeszkód - analizuje Teodor Wawoczny, szef Wydziału Gier Śl.ZPN-u. - W czwartek mamy posiedzenie naszego wydziału i wtedy podejmiemy decyzję co do gry w ten weekend. Tego dnia zadecydujemy też, kiedy mają odbyć się zaległe mecze z ostatniej soboty i niedzieli - dodaje Wawoczny.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... rania.html



Wit - Wto Kwi 13, 2010 8:03 pm
Chaos w terminarzu, ale żadnych pretensji
Maciej Blaut, Piotr Płatek 2010-04-13, ostatnia aktualizacja 2010-04-13 21:07:20.0



Ustalony w poniedziałek przez Ekstraklasę SA terminarz spotkań najbliższej kolejki ligowej przestał być aktualny w ciągu niespełna doby. Kluby mają kłopot, ale do piłkarskich władz nie zgłaszają żadnych zastrzeżeń. - Nasze zmartwienia to nic wobec wielkiej tragedii - uważają piłkarscy działacze

Ekstraklasa SA planowała, że najbliższe spotkania ligowe odbędą się w niedzielę i poniedziałek. Wczoraj rano okazało się jednak, że w niedzielę ma odbyć się pogrzeb prezydenckiej pary. Od razu stało się jasne, że w nowo ustalonym terminarzu trzeba będzie dokonać poprawek.

Bilety bez informacji o dacie

- We wtorek rano mieliśmy spotkanie robocze z policją. Przygotowywaliśmy się do organizacji spotkania z Cracovią, które mieliśmy zagrać w niedzielę o 12.30. Niedługo po spotkaniu dostałem informację, że meczu w niedzielę też nie będzie - mówi Damian Bartyla, prezes Polonii. Bytomski klub zdążył już wydrukować bilety na ten mecz, ale - na szczęście - poza nazwą przeciwnika nie ma na nich informacji o dacie i godzinie meczu. W ostatniej chwili wstrzymano natomiast druk plakatów reklamujących spotkanie.

- Pewnie, że nagłe zmiany w terminarzu to jakiś kłopot, ale na pewno nie mamy do nikogo pretensji. Nie ma w tym przecież niczyjej złej woli. Dobrze byłoby, gdyby ten mecz udało się rozegrać przynajmniej w poniedziałek, choć wiadomo, że nie pomoże to frekwencji - dodaje Bartyla.

Przypomnijmy, że w niedzielę miały się też odbyć mecze Ruchu Chorzów (na wyjeździe z Lechią Gdańsk) i Odry Wodzisław (u siebie z Polonią Warszawa).

Na nowe ustalenia Ekstraklasy SA czekają też w Gliwicach. Piast miał zagrać na wyjeździe z Legią Warszawa w poniedziałek o godz. 20. Nie wiadomo, czy odwołanie niedzielnych spotkań nie spowoduje przesunięcia także tego spotkania. - Nie ma co dyskutować i narzekać. Nasze problemy to nic wobec ostatniej tragedii. Trzeba to przyjąć z pokorą. A jeśli piłkarzom przyjdzie grać co trzy dni, to nawet dobrze, bo może wreszcie się tego nauczą - mówi Zbigniew Koźmiński, wiceprezes Piasta.

Konieczność sparingów

W niedzielę na pewno nie odbędą się mecze organizowane przez PZPN. Wydział Gier związku ustalił, że odwołana w ostatni weekend kolejka pierwszej ligi obligatoryjnie odbędzie się w środę 28 kwietnia, a spotkania planowane na najbliższą sobotę i niedzielę zostaną przeniesione na środę 12 maja.

Jeszcze we wtorkowe południe wszystko wskazywało na to, że Górnik ma rozegrać trzy spotkania z rzędu w krótkim czasie i w dość odległych od siebie punktach. - Na początku maja czekają nas dwa kolejne wyjazdy na Lubelszczyznę, gramy z Motorem i Górnikiem Łęczna. Jeśli w środek wstawiony zostanie mecz w Szczecinie, to trzeba będzie zagrać na dwa składy, bo trasa Lublin - Szczecin - Łęczna logistycznie do wykonania w tydzień będzie zabójcza - kręcił głową prezes Łukasz Mazur.

Ostatecznie mecz z Pogonią odbędzie się 12 maja. Oznacza to, że zabrzan i tak czeka wyjazdowy maraton - w półtora tygodnia mecze w Lublinie, Łęcznej i Szczecinie. Spokojnie do sprawy podchodzi trener Adam Nawałka. - Przygotowujemy plan gier kontrolnych, czekamy na rozwój sytuacji - mówi szkoleniowiec.

Długa przerwa powoduje, że część kontuzjowanych zawodników wraca do zdrowia. Normalnie trenuje z zespołem Grzegorz Bonin, którego występ w planowanym na niedzielę meczu z MKS-em Kluczbork stał pod dużym znakiem zapytania.

Wszystko wskazuje więc na to, że Górnik po raz pierwszy po przerwie zagra dopiero 24 kwietnia, gdy podejmie w Zabrzu drużynę Znicza Pruszków. To oznacza aż trzytygodniową przerwę. - Mam nadzieję, ze tak długa przerwa dobrze wpłynie na zespół. Jednak takie długie okresy mogą też wybijać zespół z rytmu. Stąd konieczność sparingów - uważa prezes Mazur. Wczoraj zabrzanie wygrali więc na wyjeździe z GKS-em Tychy 3:1 (2:0). Gole dla Górnika zdobyli Bonin (dwa) i Mariusz Przybylski. Dla gospodarzy honorowego gola strzelił Łukasz Wesecki.

Ustalony nowy terminarz I ligi oznacza trudne wyzwanie do walczącego o utrzymanie Podbeskidzia. Bielszczanie zagrają cztery kolejne mecze na wyjeździe. W najbliższej kolejce bielszczanie zagrają w Ząbkach z Dolcanem. Potem przed zespołem dwa kolejne wyjazdy - do walczących o ekstraklasę zespołów z Łodzi - ŁKS-u i Widzewa. Wreszcie czwarty kolejny występ na boisku rywali - w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Na swoim stadionie w Bielsku-Białej ekipa trenera Roberta Kasperczyka stawi się dopiero 12 maja. Rywalem będzie Warta Poznań.

Uwaga na stosowność opraw

Poznaliśmy również nowe terminy kolejek II ligi (20. kolejka - 21 kwietnia, 25. kolejka - 12 maja, 26. kolejka - 19 maja).

Wiadomo już też, że rewanżowy mecz półfinału Pucharu Polski między Pogonią Szczecin a Ruchem odbędzie się 21 kwietnia o godz. 17.45.

Dodajmy, że PZPN zwrócił się z prośbą o uczczenie pamięci ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku minutą ciszy przed rozpoczęciem meczów najbliższej kolejki, a także o zakładanie czarnych opasek przez piłkarzy na znak solidarności i żałoby do końca sezonu. Władze Ekstraklasy SA zwracają też uwagę klubów na współpracę z kibicami w sferze przygotowywanych przez nich opraw meczowych.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ensji.html
................
generalnie pasztet



Wit - Czw Kwi 22, 2010 5:31 pm
PZPN zawiesił licencję GKS-u Jastrzębie
feli 2010-04-16, ostatnia aktualizacja 2010-04-16 19:17:04.0



- Niech to będzie sygnał dla wszystkich zadłużonych klubów, że licencje na grę to nie żadna lipa - argumentują w piłkarskiej centrali.

Orzeczeniu Wydziału Dyscypliny dotyczącemu jastrzębskiego drugoligowca nie nadano rygoru natychmiastowej wykonalności.

- Zespół nadal, bez przeszkód będzie rozgrywał swoje mecze w grupie wschodniej ligi - wyjaśnia Krzysztof Smulski, przewodniczący komisji licencyjnej dla klubów drugoligowych. - Z tego, co przekazał mi przewodniczący WD Artur Jędrych, Jastrzębie do dwóch tygodni otrzyma oryginał postanowienia, a następnie będzie miało dwa tygodnie czasu na złożenie odwołania do Związkowego Trybunału Piłkarskiego. Wszystko trochę przeciągnie się w czasie, ale 15 maja upływa termin składania wniosków licencyjnych na przyszły sezon. W przypadku GKS-u jest to więc błędne koło - dodaje Smulski.

Kara wobec GKS-u jest konsekwencją nieuregulowanych zobowiązań wobec byłych zawodników: Jacka Wiśniewskiego, Marcina Bednarka oraz Roberta Żbikowsiego. - WD długo przymykał oczy na obietnice prezesa klubu, ale cierpliwość się skończyła. Mają szczęście, że nie potraktowano ich bardziej surowo. Dostali sygnał ostrzegawczy - uważa Smulski.

Prezes Jerzy Woźniak nie chce komentować sprawy. - Wolałbym poznać najpierw treść orzeczenia, bo mimo wszystko jestem trochę zaskoczony. Od czasu, kiedy pojawiłem się w klubie, nie wsparto nas nawet złotówką. Sam tego w tak krótkim czasie nie ogarnę - mówi.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,82 ... zebie.html

Dotacja z miasta czeka na GKS. Do czerwca
Marcin Fejkiel 2010-04-13, ostatnia aktualizacja 2010-04-13 21:03:49.0

Pieniądze z kasy miejskiej potrzebne jak tlen klubowi z Jastrzębia zostały mu przyznane, ale... nie mogą zostać przelane na konto GKS-u. Powód? Brak wymaganych zaświadczeń o niezaleganiu w urzędzie skarbowym oraz ZUS-ie

Chodzi o kwotę 350 tysięcy złotych, o którą w drodze konkursu starają się władze drugoligowca. Przypomnijmy, że w lutym radni Jastrzębia jednogłośnie przegłosowali uchwałę o zmianach w budżecie, na podstawie której mogli przyznać miejscowym klubom piłkarskim dotację. Oprócz GKS-u po środki z miejskiej kasy wystąpiły A-klasowa Granica Ruptawa oraz C-klasowy Zryw Bzie.

Faworytem konkursu był - co oczywiste - GKS. Warunkiem udzielenia finansowego wsparcia z miasta jest jednak brak zobowiązań publiczno-prywatnych. I tu pojawił się problem, bo władze GKS-u nie dołączyły do wniosku konkursowego wymaganych zaświadczeń o niezaleganiu z płatnościami w US oraz ZUS-ie.

W zeszłym roku były szef klubu Joachim Langer porozumiał się ze skarbówką co do spłaty w ratach zaległości za 2008 rok (to był warunek uzyskania licencji na grę w II lidze), ale jednocześnie... przestał regulować zobowiązania za rok 2009. Z naszych informacji wynika, że dług wobec tej instytucji wynosi obecnie 220 tys. zł!

- Nas, zgodnie z regulaminem, nie interesuje nawet kwota zadłużenia, tylko samo zaświadczenie o zawartym układzie ratalnym. Spotkałem się we wtorek z prezesem Jerzym Woźniakiem. Zapewnił mnie, że będzie czynił starania, by brakujące dokumenty uzyskać - informuje Krzysztof Baradziej, wiceprezydent Jastrzębia.

Czy istnieje ryzyko, że pieniądze przejdą klubowi koło nosa? - Dotacja jest udzielana na pół roku. Pieniądze trzeba wydać do końca czerwca i potem je rozliczyć. Czasu tylko pozornie jest dużo, bo do rozliczenia przyjmujemy wyłącznie faktury wystawione po dniu przelania dotacji - precyzuje przedstawiciel władz miasta.

Woźniak: - Nie mam pretensji do miasta za to służbowe podejście. Najważniejsze, że chcą dać. Nie powiem, że skaczę z radości pod sufit, ale wiedziałem czego się podejmuję - twierdzi prezes, który w przerwie zimowej zafundował piłkarzom GKS-u dwa obozy przygotowawcze (w tym zagraniczny w Turcji), a z większością wierzycieli zawarł ugody dotyczące spłaty zadłużenia. Odmówiło mu kilku byłych piłkarzy, którzy dochodzą swych praw na drodze sądowej.

Gracze obecnej kadry o komforcie finansowym mogą na razie zapomnieć. W ramach oszczędności ich kontrakty zostały obniżone do sum nieprzekraczających 2,5 tys. zł. Posunięcia prezesa Woźniaka można by uznać za racjonalne, tyle że nawet z wypełnianiem tych zobowiązań jest krucho! - Od grudnia dostaliśmy drobne zaliczki poniżej tysiąca złotych - skarżą się piłkarze.

Dodajmy, że ze sponsorowania GKS-u wycofała się Jastrzębska Spółka Węglowa. Zespół występuje w koszulkach, na których nie ma logo żadnego sponsora. - Tylko herb z przodu i nazwisko na plecach. Na zakup koszulek zrzuciliśmy się sami - podkreślają gracze, ale mimo trudności nie składają broni. - Kiedy wreszcie coś drgnęło i wygrywamy mecze [po jesieni GKS zajmował ostatnie miejsce w tabeli II ligi grupy wschodniej, na wiosnę jest niepokonany - przyp. red.], pojawiają się kolejne problemy. Bez pieniędzy z miasta leżymy. Były prezes narobił bajzlu, a nowemu ciężko po nim posprzątać - załamuje ręce jeden z nich.

Prezes Woźniak w przyszły wtorek pozna decyzję urzędu skarbowego (wczoraj złożył stosowne wnioski). - Wówczas wiele się wyjaśni. Cały czas uważam, że chaos jest do opanowania, ale nie dam rady ugasić pożaru sikawką, na dodatek w miesiąc! Niestety, tak to jest: jak się wcześniej nie prowadziło klubu normalnie, to teraz pewne rzeczy wychodzą - kończy Woźniak.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,82 ... erwca.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 12 z 18 • Wyszukano 871 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.