ďťż
[Chorzów] Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku



Wit - Śro Cze 11, 2008 4:59 pm
Do kogo należy Park? Tylko do marszałka!
Anna Malinowska2008-06-11, ostatnia aktualizacja 2008-06-11 18:26



Minister Skarbu przekazał samorządowi województwa akcje Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. - Znika niebezpieczeństwo, że jakaś jego część zostanie sprzedana - cieszy się Bogusław Śmigielski, marszałek województwa.

Kilka miesięcy temu resort skarbu wymienił WPKiW wśród firm, które miały być jak najszybciej sprywatyzowane. Przedstawiciele resortu tłumaczyli, że park nie jest przedsiębiorstwem strategicznym, więc nie ma żadnych powodów, by posiadanych w nim udziałów nie sprzedać. Wiele osób bało się, że park dostanie się komuś, kto zapłaci najwięcej, ale wcale o jego interes nie zadba. Wśród śląskich parlamentarzystów zawrzało. Obiecali bronić parku przed sprzedażą. W ministerstwie interweniował też marszałek Śmigielski. Wysłał wniosek o nieodpłatne przekazanie mu akcji WPKiW. Minister skarbu przystał na jego propozycję. W środę Śmigielski poinformował o tym na konferencji prasowej. Obiecał, że na najbliższym zgromadzeniu wspólników kapitał WPKiW zostanie podwyższony o 400 tys. zł. Pieniądze będą przeznaczone na opracowanie planu modernizacji Parku. - Wielu inwestorów z Londynu czy Niemiec jest zainteresowanych parkiem. Podkreślam jednak: będzie to dzierżawa i ani kawałeczek Parku nie zostanie sprzedany! - zapewnia Śmigielski.

Z przekazania akcji samorządowi zadowolone są organizacje pozarządowe. - Od dawna słychać o zakusach na parkową ziemię. Niejedna firma jest zainteresowana budową eleganckich rezydencji na terenach Parku. Dobrze się stało, że Park jest w jednych rękach. Ważne jest jednak to, kto je reprezentuje. Obecny zarząd jest przeciwny sprzedaży gruntów. Nie mamy jednak gwarancji, czy takie same stanowisko zajmie kolejny. Władza się zmienia, a Park powinien służyć mieszkancom regionu - mówiła nam Henryka Żabicka z Fundacji dla Śląska.

W podobnym tonie wypowiedział się też wnuk twórcy Parku, poseł Jerzy Ziętek. - Wszystkie akcje w rękach samorządu to najlepsze rozwiązanie dla parku. Oczywiście to jeszcze nie załatwia wszystkich problemów. Teraz trzeba pilnować harmonijnego rozwoju WPKiW. Jego funkcji leśnej, czy utrzymania kolejki Elka - mówi poseł.




SPUTNIK - Śro Cze 11, 2008 5:36 pm



ten pomnik to powinno wykorzystywać greenpeace jako alegorię sytuacji fok w kanadzie

http://www.tvn24.pl/2115097,12691,0,0,1,wideo.html



Wit - Śro Cze 11, 2008 6:37 pm


Zlikwidują ogródki kultury i wypoczynku
dziś
Ponad 300 rodzin ma do końca bieżącego roku zlikwidować swoje ogródki, które od lat uprawiają na terenie Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Na 12 ha, które teraz zajmują działkowcy, zarząd woj. śląskiego planuje zbudować parkingi oraz miejsca postojowe w związku z Mistrzostwami Europy w piłce nożnej Euro 2012. Działkowicze już protestują.

Wczoraj do Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach trafił list podpisany przez ponad 100 działkowców, którzy nie przyjmują wezwania do uporządkowania parkowych gruntów.

- Ogródki powstały pod koniec lat 70. w rejonie boiska GKS-u za zgodą ówczesnej dyrekcji parku - twierdzi katowiczanin Bogdan Zombek. - Zbudowane zostały altany, posadzono drzewa. Nie zgadzamy się na ich wyrąb i likwidację.

Województwo śląskie jest już właścicielem wszystkich akcji spółki WPKiW, więc do niego należą decyzje dotyczące przyszłości tego miejsca. To właśnie zarząd woj. śląskiego wystąpił do kierownictwa chorzowskiego parku, by przygotować teren pod nowe inwestycje.

Od lat nikt w parku nie miał wątpliwości, że ogródki powstały na "dziko". Pisaliśmy o tym wielokrotnie. Jest ich 340, niektóre rodziny mają po dwie działki. Nie zachowała się żadna dokumentacja, z której wynika, że samowola została kiedykolwiek zalegalizowana.

- Nie ma w naszej dokumentacji śladu świadczącego o tym, by wydano zgodę na budowę altan - dodaje Cezary Dominiak, prezes WPKiW.

Kilka lat temu status ogródków został niejako usankcjonowany - kierownictwo parku spisało z działkowcami umowy dzierżawy. Stało się tak, bo zachodziła poważna obawa, że użytkownicy nabędą parkowe grunty przez... zasiedzenie. Park zaczął pobierać czynsz dzierżawny od użytkowników - 70 gr. za m kw., potem stawka nieco podskoczyła i do kasy WPKiW wpływało co roku z tego tytułu 30 tys. zł. Powinno być 100 tys. zł, ale czynsz płacili tylko niektórzy działkowcy.

Bogdan Zombek wspomina, że na miejscu dzisiejszych ogrodów, kiedyś był nielegalny śmietnik.

- Najpierw użytkownicy wywieźli ziemię z gruzem, rekultywowali teren pod przyszłe ogródki - dodaje. - Za przyzwoleniem dyrekcji wytyczono także działki. W ten sposób stworzony został dodatkowy pas zieleni wzdłuż parku. I nikomu to nie przeszkadzało przez tyle lat!

Już poprzednie kierownictwo WPKiW z prezesem Andrzejem Włoszkiem mówiło, że "dzikie ogródki" to żadna korzyść dla spółki, planowano je sprzedać. Zmienił się właściciel WPKiW - minister skarbu państwa przekazał część akcji województwu śląskiemu i wyprzedaż majątku upadła.

Program modernizacji parku, uchwalony w 2006 roku przez Sejmik, nie przewiduje żadnych ogródków w tym miejscu. Grunty mają mieć charakter komercyjny. Planowano tu wznieść zaplecze dla centrum kongresowo-hotelowego albo kemping z bazą noclegową.

Prezes Dominiak twierdzi, że od początku planowania przyszłości parku mowa była o miejscach parkingowych na terenie dzisiejszych "dzikich ogródków".

- Zamierzaliśmy przeznaczyć na to 5 ha - dodaje.

Co z resztą obszaru? Nie wiadomo. Na przełomie czerwca i lipca ogłoszony zostanie przetarg na prace projektowe.

Użytkownicy ogródków czekają na inne rozwiązanie. Jedna osoba zmarła - podobno ze zgryzoty, gdy otrzymała wypowiedzenie dzierżawy.

- Dyrekcja parku wzywa nas, byśmy przywrócili grunty do pierwotnego stanu. To znaczy mamy wyrąbać drzewa, zburzyć altany, rozebrać chodniki i ogrodzenie, a w to miejsce nawieź gruz, śmieci, żeby było jak dawniej? - dywaguje Bogdan Zombek.

Użytkownicy liczą na odszkodowania za drzewa i altanki. Biedny park nie zamierza za nic płacić. Sumy byłyby olbrzymie, sięgające nawet kilkuset tysięcy złotych.

- W umowach jest zapis, że wypowiedzenie dzierżawy w odpowiednim czasie nie daje działkowcom prawa domagania się zwrotu poniesionych przez nich nakładów - twierdzi Cezary Dominiak, prezes WPKiW.

Teresa Semik - POLSKA Dziennik Zachodni
............................
Trochę daleko te miejsca parkingowe...pod GieKSę raczej. Również sposób załatwienia na szybko miejsca pod parking budzi moje wątpliwości.



bty - Śro Cze 11, 2008 7:27 pm

No to Elce, mozemy powiedzieć bye bye. Oto e-mail jaki otrzymalem od marszałka:

Szanowny Panie,

W odpowiedzi na Pana e-mail dotyczący Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku im. gen. J. Ziętka SA w Chorzowie uprzejmie informuję, że po skomercjalizowaniu Parku przez Ministra Skarbu Państwa w lipcu 2003r. ma on status prawny spółki akcyjnej. Niestety ta forma organizacyjna obliguje go do „zarabiania na siebie”.

Natomiast jeżeli chodzi o kolejkę ELKĘ to pomimo pełnego zrozumienia społecznego znaczenia kolejki dla mieszkańców regionu należy kierować się również wymogami bezpieczeństwa i ekonomii. Decyzja o likwidacji Elki oparta jest na opiniach wydanych przez instytucje i osoby merytorycznie zajmujące się tymi zagadnieniami.

Początkowo zgodnie z decyzją Transportowego Dozoru Technicznego w Warszawie wydaną na początku lipca 2006r. nie dopuszczono do dalszej eksploatacji jednego odcinka ELKI a pozostałe dwa odcinki dopuszczono do ruchu jedynie do końca sezonu tj. do 30.10.2006r. Pomimo przeprowadzonych w 2007r. napraw i wykonaniu wszystkich zaleceń Transportowy Dozór Techniczny nie wyraził zgody na uruchomienie kolejki, domagając się jednocześnie od właściciela tj. WPKiW przeprowadzenia dodatkowych badań i ekspertyz

Koszt modernizacji podpór oszacowano bardzo wysoko (kilkaset tysięcy zł) a należałoby jeszcze uwzględnić remont peronów i wież sterowniczych oraz dodatkowych badań czy ekspertyz zleconych przez TDT. W lutym 2008r. Spółka zleciła Katedrze Transportu Linowego AGH w Krakowie wykonanie ekspertyzy celem oceny możliwości bezpiecznej eksploatacji kolejki.

W opinii techniczno-ekonomicznej podkreślono przede wszystkim zagrożenie bezpieczeństwa stabilności podpór. ”Należałoby wykonać praktycznie nowe konstrukcje - 62 szt. podpór z bateriami krążków wraz z ich fundamentami. Koszty tego przedsięwzięcia byłyby olbrzymie (ok. 6 mln zł) a co za tym idzie ekonomicznie i technicznie nieuzasadnione”.

„ELKA nie powinna być obiektem dalszego inwestowania (eksploatacja kolei o dłuższym okresie niż 25-30 lat staje się nieopłacalna )”. ELKA ma 40 lat.

Opierając się na powyższym likwidacja kolejki pod względem zarówno ekonomicznym jak i technicznym jest niestety w pełni uzasadniona.

Mogę tylko wyrazić ubolewanie, że stało się to w okresie kiedy większość akcji WPKiW jest w posiadaniu Województwa Śląskiego.

Proszę mi wierzyć, że decyzja w tym zakresie była bardzo trudna tym bardziej, że jeszcze przed jej podjęciem spotkała się z negatywną reakcją mieszkańców.

Sprawa była dogłębnie analizowana. Niestety czasem rozwaga musi wziąć górę nad sentymentem.

Gwarantuję Panu, że Zarząd Województwa wraz z Zarządem WPKiW zrobią wszystko ze swej strony, aby znaleźć rozwiązanie rekompensujące społeczeństwu likwidację w/w kolejki.

----------


bla bla bla

W tym parku to się nic nie opłaca poza budami z piwem.

Żyrafy w z o.o. też są technicznie i ekonomicznie nieuzasadnione trzeba dla nich budować wysokie pawilony!

Degradacja parku postępuje. Żałosne.

Przyjmuję zakłady kiedy zaczną rozsprzedawać park pod ,,apartamentowce'', bo to będzie ekonomicznie uzasadnione. Stawiam 100 złotych, że w ciągu najbliższych 5 lat.




salutuj - Śro Cze 11, 2008 8:23 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



maciek - Śro Cze 11, 2008 8:30 pm
^ Te działki powstały nielegalnie. Wiem, bo moi rodzice mieli jedną z tych działek. A jak to wyglądało? Poszedłem z tatą w latach osiemdziesiątych ze sznurkiem i wytyczyliśmy działkę na wolnym terenie. Częściowo na jej terenie znajdował się dawny biedaszyb, który miesiącami zasypywaliśmy. No i dbaliśmy o nią, ale co z tego, skoro zrobiliśmy to na lewo, jak i każdy z działkowców obecnie tam urzędujących? To wyglądało jak za czasów zasiedlania Australii tylko na mniejszą skalę



Kris - Czw Cze 12, 2008 7:53 am


Disneyland w parku chorzowskim?
dziś

Zmiany w WPKiW już widać, klienci polubili rollercoaster.

Amerykanie, Niemcy, Anglicy wykazują zainteresowanie inwestycjami w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Proponują rozbudowę parkowej infrastruktury począwszy od usług hotelarskich po egzotyczny lunapark - plany nie są jeszcze skonkretyzowane. Poinformował o nich wczoraj marszałek województwa śląskiego, Bogusław Śmigielski.

- Wszystkie akcje spółki WPKiW są już w naszych rękach, a to ułatwi planowanie inwestycji - dodał marszałek. Jednak inwestorzy nie mają co liczyć na prawo własności do parkowych gruntów. Ziemia pod budowle zostanie im wydzierżawiona.

Marszałek zapowiedział także, że jeszcze w tym miesiącu zapadnie decyzja o pod-wyższeniu kapitału spółki WPKiW o 400 tys. zł. Pieniądze przeznaczone zostaną na opracowanie planu generalnej modernizacji parku. Będą to pewnie kolejne propozycje, czego w parku oczekujemy i jak powinien być finansowany. Urzędnicy marszałka od lat się tym zajmują. Program modernizacji WPKiW uchwalił też Sejmik w 2006 roku.

Nieoficjalnie wiemy, że zagraniczni inwestorzy proponują budowę superkomfortowego hotelu dla VIP-ów, o jaki dopomina się FIFA w związku z meczami piłki nożnej na Stadionie Śląskim. Są propozycje wymiany urządzeń w Wesołym Miasteczku, by przestało straszyć tandetnymi budami. Są też inwestorzy zainteresowani zbudowaniem w parku (poza Wesołym Miasteczkiem) miniatury Disneylandu. Założenie na dziś jest jedno %07- WPKiW musi zachować swój charakter, ale jednocześnie stać się atrakcją na miarę XXI wieku.

Park odegra też swoją rolę w przygotowaniach do organizacji Euro 2012. Na jego terenie muszą zostać zbudowane parkingi. Zaplanowano je w miejscu "dzikich ogródków".

- Użytkownicy zajęli ten teren bezprawnie i muszą go opuścić - mówił marszałek Śmigielski. - Poza tym minister skarbu państwa przekazując nam akcje WPKiW zastrzegł, że majątek parku nie może być prywatyzowany, więc żadnych prywatnych ogródków tam być nie może.
Teresa Semik - POLSKA Dziennik Zachodni
http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/863341.html



jacek_t83 - Śro Cze 18, 2008 2:41 pm


Marszałek województwa włada Wojewódzkim Parkiem Kultury i Wypoczynku od końca maja. My pytamy śląskich samorządowców, co z parkiem zrobią.

Pytamy Urząd Marszałkowski o przyszłość WPKiW

MM Silesia: - Czy wiadomo już, jakie plany wobec WPKiW ma zarząd województwa śląskiego?

Daniel Tresenberg, rzecznik marszałka śląskiego: - Jeszcze w tym miesiącu, na zgromadzeniu wspólników, zapadnie decyzja o podwyższeniu kapitału spółki o 400 tys. zł. Pieniądze te przeznaczone zostaną na opracowanie planu generalnego modernizacji parku.

- Czy są jacyś inwestorzy, którzy będą chcieli dofinansować ewentualne pomysły władz województwa?

- Obiektem tym zainteresowani są inwestorzy krajowi i zagraniczni, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Ich propozycje zmierzają w kierunku uatrakcyjnienia infrastruktury parku.

- Czy pojawiły się już jakieś konkretne oferty?

- Tak, ale nie możemy ich ujawniać. Jest to pytanie do Zarządu parku.

- Czy zmiany w WPKiW będą rewolucją, czy też raczej spokojną i przemyślaną ewolucją?

- Opowiadamy się za ewolucją, ale niektóre propozycje inwestorów mają – przynajmniej w naszym odczuciu – charakter rewolucyjny. Ich wprowadzenie zależeć będzie od Zarządu WPKiW. Zarząd Województwa dbać będzie o to, aby park nie stracił dotychczasowego charakteru, tj. miejsca relaksu i wypoczynku dla mieszkańców regionu. Niewątpliwie jednak jego infrastruktura musi być dostosowana do oczekiwań współczesnych odbiorców, a więc unowocześniona. To ma być atrakcyjny park, przyciągający nie tylko zielenią, ale również atrakcyjnymi miejscami.

- Czy zgodzicie się Państwo na przeprowadzenie przez fragment WPKiW obwodnicy Chorzowa?

- Nie znamy jej przebiegu przez teren parku, a więc trudno nam się do tego odnosić.



salutuj - Śro Cze 18, 2008 3:04 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



mark40 - Śro Cze 18, 2008 3:12 pm
Nie ma chyba żadnych dotacji. Poza tym obwodnica nie będzie przebiegać przez fragment WPKiW. Jedynie inna droga prowadząca z obwodnicy do parkingów i dalej do Chorzowa Starego ma troszkę uciąć skansen ale tylko trochę.

Ciekawe co z tymi rewolucyjnymi inwestorami.



Wit - Śro Cze 18, 2008 10:10 pm


Zarząd parku podniósł cenę za parking, najdrożej jest w weekendy
MM ujawnia: 10 zł za niestrzeżony parking w WPKiW

10 zł za parking w piątki, soboty, niedziele i święta. W dni powszednie połowę taniej. Kto musi tyle zapłacić? Wszyscy ci, którzy mają ochotę pospacerować po Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie.
Przy bramie wjazdowej obok Stadionu Śląskiego spotykamy pana Tomasza z Gliwic, który wraz z rodziną przyjechał do parku. Jest niedzielne popołudnie, więc za pozostawienie samochodu na niestrzeżonym parkingu zapłaci 10 zł. - Tyle pieniędzy za parking? Pan chyba żartuje! Rozumiem, że za te pieniądze będę mógł zaparkować samochód w miejscu, w którym ktoś go będzie pilnował? W innym przypadku cena ta jest niesamowicie przesadzona i zakrawa na kpinę – mówi oburzony.

Cezary Dominiak, prezes WPKiW w podwyżce cen nie widzi niczego złego. - Musieliśmy podwyższyć cenę, ponieważ na teren parku wjeżdżało zbyt wiele samochodów. Dostawaliśmy wiele skarg od osób wypoczywając w parku, że więcej jest tam samochodów niż ludzi – tłumaczy.

Prezes Dominiak już obwieścił sukces swojego pomysłu - w ostatnim czasie ilość samochodów parkujących w WPKiW spadła o połowę.

Czy nie można było jednak zastosować innych metod, by ograniczyć ilość aut na terenie parku? - Po pierwsze, wjazdu nie możemy zamknąć, bo na terenie WPKiW funkcjonują też inne podmioty. Po drugie, nie możemy ograniczyć ilości miejsc parkingowych, ponieważ nie mamy uprawnień do kierowania ruchem – mówi prezes Dominiak.

Tak wysokie ceny obowiązują na wszystkich parkingach oprócz tych przy Planetarium (tam pozostał stary cennik) oraz przy ulicy Złotej, obok Wesołego Miasteczka – tam płaci się za czas parkowania. Pierwsza godzina kosztuje 5 zł, każda kolejna – 2 zł.

Jaka jest alternatywa dla kierowców? Wielu z nich swoje samochody pozostawia pod blokami przy Osiedlu 1000-lecia lub w innych, niedozwolonych miejscach, tworząc przy okazji utrudnienia na drogach.

Aleksander Glowania



mark40 - Wto Cze 24, 2008 12:11 pm
Wczoraj w aktualnościach był materiał o tym, że wkrótce bedzie podświetlony Diabelski młyn (gwiazda) w całosci, pokazli, ze na razie swieci w połowie. Dodatkowo podświetlony bedzie Kęciok, który stanie obok i coś tam jeszcze.

Podobno w weekendy wesołe jest czynne do 22 a przejeżdzajac niedzielnym wieczorem obok płotu słyszałem z głośnikó "przypominamy panstwu ze dizś wesołe... jest czynne do 20" W najdłuzszy dzień czy tam weekend w roku oni zamykają o 20



Piotreq - Wto Cze 24, 2008 5:27 pm



Zarząd parku podniósł cenę za parking, najdrożej jest w weekendy
MM ujawnia: 10 zł za niestrzeżony parking w WPKiW

10 zł za parking w piątki, soboty, niedziele i święta. W dni powszednie połowę taniej. Kto musi tyle zapłacić? Wszyscy ci, którzy mają ochotę pospacerować po Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie.
Przy bramie wjazdowej obok Stadionu Śląskiego spotykamy pana Tomasza z Gliwic, który wraz z rodziną przyjechał do parku. Jest niedzielne popołudnie, więc za pozostawienie samochodu na niestrzeżonym parkingu zapłaci 10 zł. - Tyle pieniędzy za parking? Pan chyba żartuje! Rozumiem, że za te pieniądze będę mógł zaparkować samochód w miejscu, w którym ktoś go będzie pilnował? W innym przypadku cena ta jest niesamowicie przesadzona i zakrawa na kpinę – mówi oburzony.

Cezary Dominiak, prezes WPKiW w podwyżce cen nie widzi niczego złego. - Musieliśmy podwyższyć cenę, ponieważ na teren parku wjeżdżało zbyt wiele samochodów. Dostawaliśmy wiele skarg od osób wypoczywając w parku, że więcej jest tam samochodów niż ludzi – tłumaczy.

Prezes Dominiak już obwieścił sukces swojego pomysłu - w ostatnim czasie ilość samochodów parkujących w WPKiW spadła o połowę.

Czy nie można było jednak zastosować innych metod, by ograniczyć ilość aut na terenie parku? - Po pierwsze, wjazdu nie możemy zamknąć, bo na terenie WPKiW funkcjonują też inne podmioty. Po drugie, nie możemy ograniczyć ilości miejsc parkingowych, ponieważ nie mamy uprawnień do kierowania ruchem – mówi prezes Dominiak.

Tak wysokie ceny obowiązują na wszystkich parkingach oprócz tych przy Planetarium (tam pozostał stary cennik) oraz przy ulicy Złotej, obok Wesołego Miasteczka – tam płaci się za czas parkowania. Pierwsza godzina kosztuje 5 zł, każda kolejna – 2 zł.

Jaka jest alternatywa dla kierowców? Wielu z nich swoje samochody pozostawia pod blokami przy Osiedlu 1000-lecia lub w innych, niedozwolonych miejscach, tworząc przy okazji utrudnienia na drogach.

Aleksander Glowania


Więc może komuś przyjdzie do głowy zainwestować w piętrowe parkingi pomiędzy Chorzowską a stadionem i zarabiać na tym że jest dużo ludzi??

Wypowiedz przedstawiciela parku cuchnie komunizmem!!



johny90 - Wto Cze 24, 2008 5:49 pm
Bylem w niedziele w WPKiW i jesli teraz jest mniej aut to boje sie co bylo przedtem. Samochody staly od aksu i stadionu az po ta niby plaze, a bylo ich tyle ze ledwo rowerem przejechalem. I nie rozumiem co to za argument ze w parku sa inne podmioty?
naprzeciwko aksu za przystankiem Stadion Śląski zdecydowanie powinien powstac pietrowy parking, tak jak w planach jest to na dzialkach kolo stadionu GieKSy, to by odciazylo park.



atashe - Nie Cze 29, 2008 6:51 pm
A co tam slychac z tą nową atrakcją w wesołym miasteczku (keciokiem)
Coś tam już robią? na kiedy jest przewidziane uruchomienie ?



mark40 - Nie Cze 29, 2008 8:55 pm
Kęciok ma sie pojawić dopiero w połowie sierpnia



caterina - Nie Cze 29, 2008 9:03 pm

Wczoraj w aktualnościach był materiał o tym, że wkrótce bedzie podświetlony Diabelski młyn (gwiazda) w całosci, pokazli, ze na razie swieci w połowie. Dodatkowo podświetlony bedzie Kęciok, który stanie obok i coś tam jeszcze.


ostatnio widziałam iluminacje Diabelskiego Młynu,wygladało to bardzo,bardzo ok
fajnie ,ze zdazyli przed koncertem Police,tzn ze zdazyli przynajmniej w połowie.



johny90 - Nie Cze 29, 2008 9:38 pm
Ma ktos zdejcia tej iluminacji?



kropek - Nie Cze 29, 2008 9:43 pm

Wczoraj w aktualnościach był materiał o tym, że wkrótce bedzie podświetlony Diabelski młyn (gwiazda) w całosci, pokazli, ze na razie swieci w połowie. Dodatkowo podświetlony bedzie Kęciok, który stanie obok i coś tam jeszcze.


ostatnio widziałam iluminacje Diabelskiego Młynu,wygladało to bardzo,bardzo ok
fajnie ,ze zdazyli przed koncertem Police,tzn ze zdazyli przynajmniej w połowie.



mark40 - Pon Cze 30, 2008 3:36 pm
Od wczorajszego weekendu po parku kursują ryksze, wożąc spacerowiczów. Wypowiadała się jakaś turystka z Pomorza, ze to świetny pomysł. Zgadzam sie z nią.



Michał Gomoła - Pon Cze 30, 2008 5:13 pm
Ja też się zgadzam, że WPKiW to świetne miejsce na spędzenie wolnego czasu. W weekendy widuję tam raczej rodziny i pary niż meneli.

Na marginesie: wie ktoś co z platformą widokową, którą zapowiadali? Mówiąc szczerze bardzo czekałem na tą atrakcję, a jak widzę najprawdopodobniej temat upadł :/



Kris - Pon Cze 30, 2008 7:19 pm
Park(ing) na działkach

Do działkowiczów z Katowic kilka miesięcy temu dotarła nieoficjalna informacja o likwidacji ogródków działkowych. Dziś informacja ta potwierdziła się. Działkowicze muszą opuścić ogródki rekreacyjne, które należą do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Powód? Budowa m.in. parkingu na potrzeby Euro 2012.

Pierwotnie było tutaj m.in. wysypisko śmieci. Później teren zagospodarowali działkowicze Decyzja zapadła - zamiast ogródków będzie m.in parking na 3 tysiące samochodów. Działkowicze już protestują. Petycję w tej sprawie wysłali do zarządu województwa. Liczyli na pomoc, ale się przeliczyli.

Teraz pomocy szukać będą u ministra skarbu. I choć kolejna petycja powstała zaledwie kilka dni temu - lista podpisów jest coraz dłuższa.

Działkowicze muszą opuścić ten teren do 7 stycznia. Ale już dziś zapowiadają, że swoich ogródków nie opuszczą.

http://ww6.tvp.pl/6605,20080630744923.strona



photoman - Pon Cze 30, 2008 7:28 pm
Choćby sie i do drzew przykuli to parking i tak tam powstanie...



absinth - Pon Cze 30, 2008 10:54 pm
oby



d-8 - Wto Lip 01, 2008 8:43 am

Park(ing) na działkach

Do działkowiczów z Katowic kilka miesięcy temu dotarła nieoficjalna informacja o likwidacji ogródków działkowych. Dziś informacja ta potwierdziła się. Działkowicze muszą opuścić ogródki rekreacyjne, które należą do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Powód? Budowa m.in. parkingu na potrzeby Euro 2012.

Pierwotnie było tutaj m.in. wysypisko śmieci. Później teren zagospodarowali działkowicze Decyzja zapadła - zamiast ogródków będzie m.in parking na 3 tysiące samochodów. Działkowicze już protestują. Petycję w tej sprawie wysłali do zarządu województwa. Liczyli na pomoc, ale się przeliczyli.

Teraz pomocy szukać będą u ministra skarbu. I choć kolejna petycja powstała zaledwie kilka dni temu - lista podpisów jest coraz dłuższa.

Działkowicze muszą opuścić ten teren do 7 stycznia. Ale już dziś zapowiadają, że swoich ogródków nie opuszczą.

http://ww6.tvp.pl/6605,20080630744923.strona


taaaa
działkowcy zawsze protestują - co innego mają robic...

tyle, ze w niektorych miejscach ich lokalizacja jest albo kuriozalna albo nie do zaakceptowania. tak jak w tym przypadku.
no i te teksty o tym ze do ministra z tym pojdą... szkoda słów. niech budują czym prędzej te parkingi tam.



ARTURO - Wto Lip 01, 2008 9:37 am
No,niestety...działkowcy mają chyba wrodzony dar do blokowania wszelkiego rodzaju inwestycji



Kolo Colo - Śro Lip 02, 2008 4:51 pm
Dzisiaj w Parku Róż aka Rosarium postawiono coś na wzór starego kiosku Ruchu. Widziałem jedynie z daleka, zza płotu, bo Rosarium zamknięte do odwołania z powodu "oprysku chemicznego", ale chyba nie trzeba pisać jak to wygląda w odniesieniu do otoczenia...



Wit - Czw Lip 03, 2008 7:25 am
ECHO MIASTA

Takie kanapy na kółkach 2008.07.03

Riksze od lat są atrakcją w Łodzi, Amsterdamie czy Barcelonie, a od kilku dni także w chorzowskim parku. Z nami masz okazję wypróbować kondycję rikszarzy za darmo!

Rikszarze muszą się wykazać nie tylko kondycją, ale też wiedzą na temat parku. Poznasz ich po czerwonych koszulkach i czapkach
Z tyłu wygląda jak rower. Tylko z przodu zamiast jednego koła są dwa, a na nich czerwone, wygodne siedzenie, mała kanapa. Do tego zadaszenie, w razie gdyby padało. Czerwone riksze jeżdżą już po Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku i od pierwszej chwili budzą uzasadnioną sensację. Są to bowiem jedyne riksze na Śląsku i jedne z nielicznych w Polsce.

Ekologiczne podróżowanie
Na pomysł wpadli Bartek Kurowski i Piotr Bursztyka. Szukali tylko dobrego miejsca. - Wtedy przyszło nam do głowy, że mamy coś tak niepowtarzalnego, jak park chorzowski. Trzeba by końskiego zdrowia, żeby zwiedzić 600 ha na piechotę, a jest się czym chwalić! - mówi Kurowski.
Wystarczyło do pomysłu przekonać dyrekcję parku, kupić riksze i znaleźć "kierowców". Dyrekcji pomysł się spodobał. - To ekologiczny, cichy sposób na podróżowanie po parku - uważa Marek Warzecha, dyrektor marketingu WPKiW. - Tak się składa, że właśnie zadbaliśmy o nowe oznakowanie ścieżek rowerowych - dodaje dyrektor.

Rikszarz przewodnik
Spodobało mu się jeszcze coś - rikszarze nie tylko wożą ludzi, ale są też przewodnikami po atrakcjach, od tych typowych, jak: planetarium, wesołe miasteczko, zoo czy skansen, po mniej znane np. bylinarium i nowe, jak: quady, paintball, czy park linowy. Znają godziny otwarcia i ceny, a kiedy trzeba doradzą restaurację. - To ważne, bo chcemy też ściągnąć nowych turystów, którzy nie znają parku tak dobrze, jak miejscowi - mówi Kurowski.
Rikszarze przeszli ostrą selekcję. Jeden z nich, Krzysztof Nowak, wygrał mistrzostwa rowerowe w WPKiW. - Można porównać to do jazdy na rowerze, ale jest dużo ciężej. Rower zawodniczy waży 10 kg, riksza ok. 60 kg, do tego pasażerowie mogą ważyć np. 180. Po płaskim jeździ się fajnie, ale podjechać pod górę do planetarium to już jest wyzwanie - przyznaje Nowak.

Następne Katowice?
Ludziom się podoba. Natalia Grzybowska i Aleksandra Grabińska, studentki z Katowic, często spędzają czas w parku. Jako jedne z pierwszych wypróbowały nową atrakcję. - Jeździ się bardzo wygodnie, świetny pomysł! - oceniły.
Na razie to atrakcja na sezon, ale gdy się przyjmie, riksze będą jeździły także w cieplejsze dni jesieni. - A mogą przez cały rok, o ile mieszkańcy wyrażą taką potrzebę - dodaje Bursztyka. Z czasem ma ich być także coraz więcej.
- W Łodzi w sezonie po samej Piotrkowskiej jeździ 100 riksz. Tak się tam przyjęły, że służą jako normalny środek transportu. Zdarzają się kursy, że pasażer wsiada na Piotrkowskiej, a wysiada w Aleksandrowie pod Łodzią - zapewnia Kurowski.
Zapytaliśmy, czy nie myśleli, żeby riksze jeździły po Katowicach. - Myślimy, nawet podjęliśmy pewne kroki, ale nie zamierzamy na razie nic zdradzać - mówi tajemniczo Bursztyka.

Gdzie szukać rikszy
Postoje znajdują się w czterech punktach wzdłuż alei Ziętka - wejście do wesołego miasteczka, wejście do zoo, kapelusz i parking przy stadionie.
Rikszę można złapać na postoju, albo zamówić z dowolnego miejsca w parku pod numerem: 722 86 96 36. Maksymalne obciążenie to trzech dorosłych mężczyzn, albo małżeństwo z dwójką małych dzieci. Cena: od 10 zł (jeden przystanek) do 30 zł (objazd po parku)

Przejedź się z "Echem Miasta"!
Na naszych Czytelników, czeka 30 darmowych kursów rikszą po Alei Ziętka. Wystarczy podejść do jednego z rikszarzy w czwartek (3 lipca), w godzinach od 10 do 21, z aktualnym wydaniem Echa Miasta. I jazda!

Wioleta Niziołek





Tomek - Czw Lip 03, 2008 9:48 am
A z mojej strony: wielkie Ch.W.D. jeżdżącym po parkowych alejkach na quadach. Przedwczoraj widziałem jak jeden taki burak mało nie rozjechał trzech dziewczynek jeżdżących na rolkach; wszyscy musieli burakowi schodzić/zjeżdżać/odskakiwać jak jechał środkiem....



mark40 - Czw Lip 03, 2008 10:30 am
Jeszcze raz powtórze, ze pomysł z rikszami jest świetny. Zawsze mi sie podobało w Krakowie jechac taką rikszą, a teraz to mamy u nas.

Za to martwi mnie co innego. W tym roku nic nie slychać o kampanii Tyskiego w parku. Czyżby juz sobie odpuścili?



photoman - Czw Lip 03, 2008 10:56 am
A ile kosztuje taki przejazd w parku. Wiem, ze w Krakowie cena to 100 za godzinę.



mark40 - Czw Lip 03, 2008 11:02 am
W artykule pisze:
Cena: od 10 zł (jeden przystanek) do 30 zł (objazd po parku).



mark40 - Nie Lip 06, 2008 6:43 pm


W Chorzowie mają park dla cyklistów w zbroi

Bodaj pierwszy raz w Polsce urzędnicy sypnęli groszem na zwariowaną rozrywkę i powierzyli szczegóły samym zainteresowanym. Dzięki temu w chorzowskim parku powstał tor dla najbardziej odważnych rowerzystów

- Była górka w lesie, albo zwalone drzewo - Dawid Rotkegel z Mysłowic, znany w kręgach rowerzystów ekstremalnych jako Roki opowiada, po czym się jeździło w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. - Wykorzystywaliśmy naturalne warunki, nie niszczyliśmy przyrody, dlatego nikt nie miał do nas pretensji. Ludzie pukali się w czoło, mówili na nas wariaci, ale częściej patrzyli z podziwem.

Roki pamięta, że kiedyś takich jak on było w parku 50. Przez ostatnie trzy lata ta liczba wzrosła pięciokrotnie. - Próbowaliśmy urządzić legalne tory w Dolinie Trzech Stawów w Katowicach. Skończyło się na projektach. Dlaczego? W trosce o nasze bezpieczeństwo. Urzędnicy twierdzili, że tym sportem możemy sobie zrobić krzywdę.

Przyjrzyjmy się szybko dyscyplinom rowerowym, które uprawiają koledzy Rokiego. Na trasie zawsze są przeszkody, korzenie, kamienie, uskoki, lub usypane hopy i dropy czy zbite z desek kładki. Four Cross polega na tym, żeby pokonać ją czwórkami jak najszybciej, podobnie w downhill, tyle że pojedynczo i w dół. W dirt nie liczy się czas. Trzeba wybić się pionowo jak najwyżej i wykonać w locie triki. Fikołek, obrót dookoła własnej osi, odrzucenie nóg do tyłu i wyprostowanie sylwetki. Im więcej trików, im trudniejsze, tym lepiej. Starczy?

Dlatego mało kto wierzył, gdy dwa lata temu spółka WPKiW za 900 tys. zł od marszałka postanowiła uporządkować starą trasę rowerową (tzw. dużą pętlę), w tym dzikie ścieżki ekstremalne. W dodatku oddała sprawę w ręce użytkowników. Zaprosiła ich do dyskusji na specjalnie utworzonym forum, a projekt zleciła Piotrkowi "Frutis" Solarskiemu z Rybnika, jednemu z najlepszych w Polsce zawodników Four Cross. Frutis sześć lat temu tory w swoim mieście tworzył za darmo własnymi rękami. W chorzowskim parku pokazywał tylko operatorowi koparki, gdzie ma być dół, a gdzie górka.

Efekt wszyscy mogli obejrzeć w miniony weekend, gdy po czterech miesiącach pracy otwarto w WPKiW nowe tory do jazdy ekstremalnej. Znajdują się powyżej skansenu, jeden za sankodromem, zaś dwa w pobliżu Góry Oziębały. Wyglądają jak leje po bombie. Spacerowicze ze zdziwieniem przystawali na mostach, które urywają się na wysokości 2 m. Nie powinni tam wchodzić. Pagórki mają porosnąć trawą, choć mało prawdopodobne, że będą leżały odłogiem. W sobotę i niedzielę były oblężone przez rowerzystów z całej Polski. Odbyły się tu mistrzostwa Polski w Four Crossie.

- Warto przyjechać do parku, żeby się rozwijać. Tory miejscami są trudne nawet dla średnio zaawansowanych - oceniają Kuba, Masakrator, Skrzypu i Maciek z Cherry Hill Rider w Rybniku.

Frutis twierdzi, że trasa w chorzowskim parku jest najlepsza w Polsce. W sumie ma ponad tysiąca metrów długości, ponad 40 przeszkód. - I gwarantuje lot na 13 metrów - dodaje Frutis.

Przy torach stoją tabliczki z zakazem wjazdu bez kasku i ochraniaczy na łokcie, kolana, kręgosłup. - Ja bez tego nie skaczę. W zbroi jest gorąco, ale szkoda zdrowia. Widziałem takich odważniaków, którzy przelecieli przez kierownicę i złamali szczękę - ostrzega Roki.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... zbroi.html



mark40 - Pon Lip 07, 2008 1:20 pm

Na marginesie: wie ktoś co z platformą widokową, którą zapowiadali? Mówiąc szczerze bardzo czekałem na tą atrakcję, a jak widzę najprawdopodobniej temat upadł :/
Dzwonilem dziś do WPKiW i przy okazji zapytałem o to. Platformy widokowej nie bedzie



kiwele - Pon Lip 07, 2008 1:54 pm

ECHO MIASTA

Takie kanapy na kółkach 2008.07.03

Riksze od lat są atrakcją w Łodzi, Amsterdamie czy Barcelonie, a od kilku dni także w chorzowskim parku. Z nami masz okazję wypróbować kondycję rikszarzy za darmo!

Rikszarze muszą się wykazać nie tylko kondycją, ale też wiedzą na temat parku. Poznasz ich po czerwonych koszulkach i czapkach
Z tyłu wygląda jak rower. Tylko z przodu zamiast jednego koła są dwa, a na nich czerwone, wygodne siedzenie, mała kanapa. Do tego zadaszenie, w razie gdyby padało. Czerwone riksze jeżdżą już po Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku i od pierwszej chwili budzą uzasadnioną sensację. Są to bowiem jedyne riksze na Śląsku i jedne z nielicznych w Polsce.

Ekologiczne podróżowanie
Na pomysł wpadli Bartek Kurowski i Piotr Bursztyka. Szukali tylko dobrego miejsca. - Wtedy przyszło nam do głowy, że mamy coś tak niepowtarzalnego, jak park chorzowski. Trzeba by końskiego zdrowia, żeby zwiedzić 600 ha na piechotę, a jest się czym chwalić! - mówi Kurowski.
Wystarczyło do pomysłu przekonać dyrekcję parku, kupić riksze i znaleźć "kierowców". Dyrekcji pomysł się spodobał. - To ekologiczny, cichy sposób na podróżowanie po parku - uważa Marek Warzecha, dyrektor marketingu WPKiW. - Tak się składa, że właśnie zadbaliśmy o nowe oznakowanie ścieżek rowerowych - dodaje dyrektor.

Rikszarz przewodnik
Spodobało mu się jeszcze coś - rikszarze nie tylko wożą ludzi, ale są też przewodnikami po atrakcjach, od tych typowych, jak: planetarium, wesołe miasteczko, zoo czy skansen, po mniej znane np. bylinarium i nowe, jak: quady, paintball, czy park linowy. Znają godziny otwarcia i ceny, a kiedy trzeba doradzą restaurację. - To ważne, bo chcemy też ściągnąć nowych turystów, którzy nie znają parku tak dobrze, jak miejscowi - mówi Kurowski.
Rikszarze przeszli ostrą selekcję. Jeden z nich, Krzysztof Nowak, wygrał mistrzostwa rowerowe w WPKiW. - Można porównać to do jazdy na rowerze, ale jest dużo ciężej. Rower zawodniczy waży 10 kg, riksza ok. 60 kg, do tego pasażerowie mogą ważyć np. 180. Po płaskim jeździ się fajnie, ale podjechać pod górę do planetarium to już jest wyzwanie - przyznaje Nowak.

Następne Katowice?
Ludziom się podoba. Natalia Grzybowska i Aleksandra Grabińska, studentki z Katowic, często spędzają czas w parku. Jako jedne z pierwszych wypróbowały nową atrakcję. - Jeździ się bardzo wygodnie, świetny pomysł! - oceniły.
Na razie to atrakcja na sezon, ale gdy się przyjmie, riksze będą jeździły także w cieplejsze dni jesieni. - A mogą przez cały rok, o ile mieszkańcy wyrażą taką potrzebę - dodaje Bursztyka. Z czasem ma ich być także coraz więcej.
- W Łodzi w sezonie po samej Piotrkowskiej jeździ 100 riksz. Tak się tam przyjęły, że służą jako normalny środek transportu. Zdarzają się kursy, że pasażer wsiada na Piotrkowskiej, a wysiada w Aleksandrowie pod Łodzią - zapewnia Kurowski.
Zapytaliśmy, czy nie myśleli, żeby riksze jeździły po Katowicach. - Myślimy, nawet podjęliśmy pewne kroki, ale nie zamierzamy na razie nic zdradzać - mówi tajemniczo Bursztyka.

Gdzie szukać rikszy
Postoje znajdują się w czterech punktach wzdłuż alei Ziętka - wejście do wesołego miasteczka, wejście do zoo, kapelusz i parking przy stadionie.
Rikszę można złapać na postoju, albo zamówić z dowolnego miejsca w parku pod numerem: 722 86 96 36. Maksymalne obciążenie to trzech dorosłych mężczyzn, albo małżeństwo z dwójką małych dzieci. Cena: od 10 zł (jeden przystanek) do 30 zł (objazd po parku)

Przejedź się z "Echem Miasta"!
Na naszych Czytelników, czeka 30 darmowych kursów rikszą po Alei Ziętka. Wystarczy podejść do jednego z rikszarzy w czwartek (3 lipca), w godzinach od 10 do 21, z aktualnym wydaniem Echa Miasta. I jazda!

Wioleta Niziołek


Swietnie! Cos przecudownego: piekna awangardowa nowoczesna riposta na likwidacje kolejki ELKA.
Bardzo to ekologiczne i nawet konwiwialne: kazdy ma cos za cos.
Mala podpowiedz: gdyby kiedys brakowalo kandydatow do pchania riksz to moznaby dobrac ze skazanych na prace spoleczne.



macu - Pon Lip 07, 2008 2:05 pm
Ale to nie jest praca społeczna tylko prywatny biznes.



kiwele - Pon Lip 07, 2008 2:22 pm

Ale to nie jest praca społeczna tylko prywatny biznes.
Masz racje. Ratuje swoj poprzedni post tylko stwierdzeniem, ze ten biznes znajduje pozywke wlasnie w utworzonej niszy rynkowej.
Riksze sa malownicze i egzotyczne, pomoga niejednej babci i niejednemu silnemu w nogach chlopakowi, tylko ELKA nad glowami jest nieobecna, juz zapomniana ale awangardowo zrekonstytuowana.



plain - Pon Lip 14, 2008 10:29 am
Ostatni weekend byłem w parku i zauważyłem, że osoba która nie zna parku, czyli ktos kto nie interesuje się tym co się tam dzieje na bieżąco, ktos kto bywa tam stosunkowo rzadko przychodzi w okolice kapelusza i to by było na tyle. Niczego sie nie dowie o atrakcjach jakie sie w WPKiW znajdują. Ani jednego drogowskazu, tablicy informacyjnej, że istnieje cos takiego jak park linowy, paintball, quady, skansen itp zero informacji .... czy to az taki duzy koszt zrobic tablice infromacyjne w tym "centrum" parku ?



mark40 - Pon Lip 14, 2008 4:15 pm
Tablice z mapami i objaśnieniami oczywiscie były w kilku miejscach (przy wesołym, kapeluszu, pelikanach, przystani, planetarium). Zostały poniszczone/ukradzione i ostała się chyba ostatnia przy żyrafie, możliwe, ze jeszcze przy planetarium też jest ale nie byłem tam ostatnio wiec nie wiem. To samo z nazwami alejek, które zostały postawione kilka lat temu i też od tego czasu są mocno wybrakowane.

Jednak to, ze zostały poniszczone nie zwalnia parku z obowiazku postawiania nowych. Ale nie należy wymagać od zarzadu wpkiw takiej domyślności.



Wit - Czw Lip 17, 2008 8:10 pm


Niebezpieczne studzienki
Katrzyna Tomczyk, 2008-07-17 20:07:04

W Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku mieszkańcy regionu wypoczywają spacerując całymi rodzinami. Zamiast skupić się na otaczającej ich przyrodzie muszą uważnie patrzeć pod nogi. Dlaczego? Bo studzienki kanalizacyjne na ścieżkach są niezabezpieczone.

Urazy głowy, połamane ręce i nogi, a w najgorszych wypadkach - długa i bolesna śmierć. To nie skutki wypadków drogowych, ale obraz tego, co może się stać z dzieckiem, które wpadnie do pozbawionej pokrywy studzienki kanalizacyjnej.

Takie obrazki w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku szokują, ale nie wszystkich. Zdaniem niektórych odwiedzających, park pełen jest nieprzyjemnych niespodzianek. Dlatego beztrosko bawiących się dzieci trzeba nieustannie pilnować. Zwłaszcza, gdy próbują uciec z zasięgu wzroku.

Ta studzienka ma trzy metry wysokości. Wystarczy chwila nieuwagi podczas zabawy w chowanego, aby wakacyjna wycieczka do parku zamieniła się w koszmar.

To są głównie obrażenia kończynowe, czaszkowo-mózgowe, obrażenia kręgosłupa - te najniebezpieczniejsze. Jednak najczęściej na ortopedii leczy się złamania kończyn. Czas leczenia takiego złamania zwykle to jest około pół roku. A ewentualne konsekwencje zaniedbań z pewnością poniesie zarząd parku.

Administrator placu, obiektu, terenu jest odpowiedzialny za stan techniczny nawierzchni, odpowiada także za wszystkie szkody, które powstaną na jego terenie.

Dyrekcja parku twierdzi, że jeszcze dwa miesiące temu pokrywy były na swoich miejscach i tłumaczy ich zniknięcie nieustannymi kradzieżami.Jak mówi przegląd przeprowadzany jest raz na kwartał. Przeglądu nie było jedynie w miejsach rzadko uczęszczanych.

Jednak w centrum parku, tuż obok stadionu śląskiego też brakuje kratki. Jak mówią opiekunowie takich miejsc jest więcej i jeden ruch wystarczy, a wypadku trudno będzie uniknąć, a za wszystkim stoją złomiarze, którzy te kratki kradną.

Jak twierdzi Marcin Blachnik w tych przypadkach nie zawinili złomiarze, ale niefrasobliwość zarządu WPKiW. - Od ponad roku chodzę do parku regularnie z psem na spacery. Chodzę po różnych miejscach, między innymi po tych laskach i widzę, jak te studzienki są cały czas otwarte. No i to jest tylko kwestia czasu, kiedy tam jakaś osoba może wpaść - mówi Blachnik.

Park obiecuje, że jeszcze w tym tygodniu studzienki zostaną zakryte. Szkoda tylko, że aby zapobiec tragedii potrzebna była obecność telewizyjnych kamer.

http://www.tvs.pl/informacje/3093/



MARIQ_1985 - Czw Lip 17, 2008 9:14 pm
Miałem nieprzyjemnośc wpaśc do takowej w WPKiW dwa lata temu ;/ do dzis odczuwam skutki tego w stawie barkowym...



Wit - Pią Lip 18, 2008 8:56 pm


Nowa atrakcja przyciągnie nowych gości do Wesołego Miasteczka
Ekscytujące spadanie w wesołym miasteczku!

Ułamki sekund, wyrzut w górę i szybki spadek w dół. W chorzowskim wesołym miasteczku powstaje właśnie nowa atrakcja. Będzie to najwyższa w Polsce - 50 metrowa - karuzela.

Warta kilka milionów karuzela w formie wieży, to najnowszy zakup wesołego miasteczka w Chorzowie. - Będzie to jedyna taka atrakcja w Polsce, a nawet Europie, zapewnia w rozmowie z portalem MMSilesia.pl kierownik WPKiW w Chorzowie - Dariusz Pradela. - Będzie to swoiste połączenie kilku atrakcji w jednek. Karuzela, wieża widokowa, moment nieważkości i spadanie z dużej wysokości - dodaje Pradela. Jednak na wieżę przyciągać ma głównie właśnie swobodne spadanie z wysokości ponad 50 metrów na krzesełkach zamontowanych wokół wieży. Przy wjeździe na wieżę przeciążenie wynosi mniej więcej tyle, ile przy starcie wojskowego odrzutowca.

– Jeszcze nigdy nie byłem w „wesołym”, ale jeśli będzie takie cudo, to na pewno się wybiorę – zapewnia podekscytowany Mateusz Sobiepanek, mieszkaniec Katowic.

Zupełnie nową karuzelę buduje firma z Ukrainy. O jej kosztach kierownik nie chce mówić, zasłaniając się tajemnicą handlową. Według naszych szacunków, koszt budowy takiej wieży, musi wynosić kilka milionów złotych. Karuzela ma ruszyć w połowie sierpnia. Skorzystanie z niej będzie kosztowało ok. 10 zł, czyli 10 pkt na karnecie. Najwyższe tego typu obiekty w Europie sięgają 65 metrów. Podobna wieża działa już w Rzgowie koło Łodziale ma wysokość "tylko" 40 metrów.

Aron Guzy





salutuj - Pią Lip 18, 2008 10:37 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Michał Gomoła - Sob Lip 19, 2008 9:29 pm

Szklarnia wieżowa - nieistniejąca już szklarnia wybudowana w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku położonym pomiędzy Chorzowem a Katowicami.

Szklarnia wieżowa w parku powstała w 1968 roku. Otwarcie nastąpiło 23 czerwca 1968 roku z okazji Ogólnopolskiej Wystawy Ogrodniczej. Na otwarcie zjawił się m.in. Edward Gierek oraz Jerzy Ziętek. Wznosiła się na wysokość 54 metrów, będąc najwyższym tego typu obiektem na świecie. Średnica wynosiła 11 metrów. Powierzchnia użytkowa szklarni wynosiła około 1000 m². Przy wieży wzniesiono pomieszczenia gospodarcze. W jednym z nich znajdowało się laboratorium zajmujące się badaniem gleby. Konstrukcję szklarni wieżowej wykonała firma Konstal, natomiast firma Elektroprojekt Katowice opracowała zasilanie i sterowanie urządzeniami, w tym ogrzewaniem i klimatyzacją. W 1983 roku wieżę zdemontowała firma Mostostal. Głównym powodem rozebrania konstrukcji było ściemnienie z upływem lat poliestrowej powłoki, która była wykorzystywana zamiast szkła. Z tego to powodu do roślin docierało co raz mniej światła. Obecnie na miejscu szklarni stoi tzw. "dom ogrodnika" (budynek położony obok hali wystawowej "Kapelusz"). Z konstrukcji wieży pozostały tylko fundamenty oraz metalowe słupy.

Rośliny w szklarni wieżowej znajdowały się na 285 półkach wprawianych w pionowy ruch w ten sposób, aby w ciągu doby wszystkie rośliny zostały równomiernie doświetlone i ogrzane. W trakcie pracy urządzeń rośliny były również nawożone. Cały system był zautomatyzowany i do obsługi wystarczyły dwie osoby. Zimą szklarnię ogrzewano gazem, natomiast latem pracowała klimatyzacja.


Już jakiś czas temu o szklarni czytałem, ale teraz przy okazji szukania ciekawych miejsc w GOPie temat mi się przypomniał. Jestem niestety za młody by szklarnię pamiętać, stąd prośba. Gdyby ktoś posiadał zdjęcie/pocztówkę zawierającą szklarnię to byłbym naprawdę wdzięczny za udostępnienie ( wystarczy w necie oczywiście ). Niesamowicie jestem ciekaw jak to wyglądało.

Swoją drogą wielka szkoda, że ją rozebrali. Byłaby to ogromna atrakcja turystyczna i budynek rozpoznawczy WPKiW.



qlomyoth - Sob Lip 19, 2008 9:45 pm






Michał Gomoła - Sob Lip 19, 2008 9:51 pm
Na tych pocztówkach park wydaje się jakby bardziej uporządkowany, ale może to przez "korektę".

Sama szklarnia wygląda na bardzo fajną, ciekawa i klimatyczna architektura. Szkoda, że nie było mi dane zobaczyć jej na własne oczy Może kiedyś z inicjatywy UŚ i GOPu zrekonstruują to cacko...

Niemniej wielkie dzięki qlomyoth!



qlomyoth - Sob Lip 19, 2008 9:53 pm
Nie ma za co, ja tylko skopiowałem to co było na chorzowskim forum



Wit - Sob Lip 19, 2008 9:58 pm
widać maszt telewizyjny, kiedy był bardzo wysoki na Bytkowie



artursiwy91 - Sob Lip 19, 2008 10:01 pm
Co do wieży to jest zdjecie z internetu


A to moje pocztówki





qlomyoth - Sob Lip 19, 2008 10:01 pm

Zwróćcie uwagę na latarnię po lewej



Michał Gomoła - Sob Lip 19, 2008 10:06 pm
dzięki Artur za kolejne zdjęcia. Coraz bardziej żałuję, że nie dane mi było zobaczyć parku za czasów PRL-u, bo na zdjęciach sprawia wrażenie lepiej utrzymanego niż jest dzisiaj ( tym bardziej, że "teraźniejszy WPKiW" bardzo lubię ).

Na latarnię od razu zwróciłem uwagę



artursiwy91 - Sob Lip 19, 2008 10:09 pm
na mojej drugiej pocztówce widac jeszcze stare wejscie do kapelusza, niewiem czemu je zmienili



artursiwy91 - Sob Lip 19, 2008 10:10 pm




Michał Gomoła - Sob Lip 19, 2008 10:20 pm
Kapelusz rewelacja. Tzn. teraz też mi się podoba, ale wydaje mi się, że nowa koncepcja dachu + stare wejście dałoby genialny efekt.

Obecnie nam panujący marszałek zobowiązał się zadbać przede wszystkim o park, co jest dość zrozumiałe ze względu na ewentualne Euro 2012. Mam nadzieję, że będzie to przemyślane "zadbanie", bo wg mnie park nie tyle potrzebuje inwestycji co porządnego uporządkowania i rewitalizacji. Oczywiście marzeniem byłoby odbudowanie szklarni, ale to niestety niezwykle mało prawdopodobne



mark40 - Czw Lip 24, 2008 1:43 pm


Wirowanie i spadanie

Jedyna w Polsce i na świecie wieża swobodnego spadania "3 w 1" ruszy od sierpnia w chorzowskim wesołym miasteczku!

Wesołe miasteczko w Chorzowie otworzyło ten sezon kilkoma nowymi atrakcjami, na największą trzeba jednak będzie poczekać do sierpnia. W lunaparku rozpoczął się już jej montaż. Będzie to pierwsza taka karuzela w Polsce i jedyna na świecie wieża swobodnego spadania typu "3 w 1", która oprócz możliwości spadania, posiada także karuzelę łańcuchową i platformę widokową. Wieża będzie unosiła ludzi na wysokość 50 metrów.

Siła grawitacji
- W tej chwili stoi stalowy maszt wysokości 26 metrów; do końca tygodnia powinien być gotowy cały maszt - mówi Dariusz Pradela. Montuje go ekipa ukraińskiego producenta. Na górę będzie wciągany dwufunkcyjny segment. Najpierw będzie odczepiana i uruchamiana sekcja spadania z 18 miejscami. Działać będzie siła grawitacji, powstrzymywana tuż nad ziemią przez hamulce magnetyczne. Dopiero później zacznie się kręcić 12-krzesełkowa karuzela. Dla tych, którzy nie potrzebują aż tylu wrażeń, jest możliwość skorzystania z wieży jako platformy widokowej. Wtedy wyłącznie siedzi się w fotelach i wolno obraca dookoła.

Ekstrema na stres
Wieża swobodnego spadania może się okazać hitem tego lata.
- Rok temu największym zainteresowaniem cieszył się rollercoaster, wyciągnęliśmy stąd wniosek, że jest zapotrzebowanie na ekstrema. Ludzie potrzebują coraz więcej adrenaliny, może to jest sposób na rozładowanie stresu? - zastanawia się Pradela.
- Powiem uczciwie, że jak jestem spięty i pojeżdżę sobie ekstremalnie w wesołym miasteczku, to mi jest lepiej - zapewnia.
Karuzela została zakupiona w przetargu od ukraińskiej firmy, specjalizującej się w produkcji urządzeń rozrywkowych do lunaparków i jest całkowicie nowa.
- Nie są to tanie zabawki. Nowe atrakcje kosztują od kilku do kilkunastu milionów euro lub dolarów, ale na razie żadna nasza inwestycja nie była chybiona - mówi Pradela.
Dzięki nowościom frekwencja w lunaparku rośnie. W ubiegłym roku odwiedziło go 241 tys. ludzi, w tym roku tylko do tej pory już 140 tys. Trwa konkurs na nazwę dla nowej atrakcji. Propozycje można wysyłać pod adresem: marketing@wpkiw.com.pl.

To może być hit lata w wesołym miasteczku

Wioleta Niziołek
http://echomiasta.pl/index.php?option=com_content&task=view&city=katowice&id=12846&Itemid=46#





19duGens64 - Czw Lip 24, 2008 7:45 pm
Ja chcę to!

http://pl.youtube.com/watch?v=NpEZffSZV ... re=related



mark40 - Sob Lip 26, 2008 9:33 pm
Z dołu to wygląda tak


Myślałem, ze będzie wyższe, ale 50 metrów to 50 metrów



Iluminator - Nie Lip 27, 2008 8:00 am
Nie no, 50 metrów to już całkiem nieźle.



MephiR - Nie Lip 27, 2008 10:16 am
50 m - prawie jak Silesia Office Towers



mark40 - Wto Lip 29, 2008 11:17 am


W WPKiW powstaje miasteczko skautów

W chorzowskim parku powstaje harcerskie miasteczko. Już w najbliższy weekend zamieszka w nim 2 tys. skautów z około 30 państw.

Wczoraj na placu budowy oprócz Polaków pracowali też m.in. Czesi, Słowacy, Węgrzy, Serbowie, Rumuni, Słoweńcy. - Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik - mówi harcmistrzyni Anna Peterko, komendantka Zlotu.

IX Zlot Skautów Środkowoeuropejskich Silesia 2008 rozpocznie się 1 sierpnia o godz. 20. Wtedy skauci otrzymają klucz do województwa śląskiego. W naszym regionie pojawią się m.in. skauci z Europy, ale także z Jordanii, Zimbabwe, Ghany, Omanu czy Nigerii.

Skauci zwiedzą Jurę Krakowsko-Częstochowską, kopalnię srebra w Tarnowskich Górach, Kraków, Wieliczkę, w planie są także górskie wędrówki po Beskidach. 9 sierpnia na ulicy Wolności w Chorzowie zaplanowano Międzynarodowy Jarmark Skautowy. W imprezie ma wziąć udział minister Radek Sikorski. Jarmark zakończy wspólne odtańczenie trojaka przez 2 tys. osób.

Organizacją imprezy zajmuje się Śląska Chorągiew ZHP. Przygotowania do niej trwały od kilku miesięcy. Skauci będą zjadać posiłki w naczyniach, które ulegają biodegradacji, wezmą udział w wielu programach i projektach nastawionych na ekologię.

Monika Krężel - POLSKA Dziennik Zachodni
http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/880560.html

Do zoo, albo wesołego miasteczka zabrać tych skautów co na miejscu jest, a nie do jakiegoś Krakowa



MephiR - Wto Lip 29, 2008 12:42 pm

Do zoo, albo wesołego miasteczka zabrać tych skautów co na miejscu jest, a nie do jakiegoś Krakowa
A tam do zoo... Najlepiej na piwo do Bytomia. Przecież doskonale wiadomo co harcerze mają w głowach . Co mają pić na Rynku w Krakowie jak mogą na miejscu.



Michał Gomoła - Wto Lip 29, 2008 5:24 pm
a propos zoo - byłem dzisiaj i frekwencja ( mimo, że wtorek ) była naprawdę niezła. Bardzo ( i pozytywnie oczywiście ) mnie to zaskoczyło.



absinth - Wto Lip 29, 2008 6:18 pm

A tam do zoo... Najlepiej na piwo do Bytomia. Przecież doskonale wiadomo co harcerze mają w głowach . Co mają pić na Rynku w Krakowie jak mogą na miejscu.

no offence, ale ja bym jeszcze przez najblizsze kilka lat kogos kto nie jest oblatany w architekturze poki co do Bytomia nie zabieral.
no moze procz Kraftwerk Oberschlesien.

ale w pozostalych przypadkach moze to raczej spowodowac wrazenie dosc odlegle od zamierzonego.

pisze o tym z autopsji



mark40 - Wto Lip 29, 2008 7:03 pm

a propos zoo - byłem dzisiaj i frekwencja ( mimo, że wtorek ) była naprawdę niezła. Bardzo ( i pozytywnie oczywiście ) mnie to zaskoczyło.

Ja byłem w sobotę i też było dużo ludzi, troche mniej niż normalnie na alejkach poza zoo.
Ale zastanawia mnie co innego. Na co poszło tych 12 mln pomocy publicznej??? W parku nie widać żadnych większych inwestycji. Owszem rollercoaster, kęciok, remont kapelusza, park linowy, park rowerowy i... no wlasnie coś jeszcze powstalo? Myślałem, ze jakies większe inwestycje powstały w zoo, ale tam tylko dwie klatki do ptaków wybudowali (takie większe). Miało byc nowe oswietlenie, sciezki rowerowe a tu cisza. Nie wiem, moze to jeszcze powstanie ale póki co wydaje sie że "park" przejada pieniądze. Dodatkowo jeszcze park zarobił 9 mln ze sprzedaży GKSu. Gdzie sie podziało 21 mln?



Michał Gomoła - Wto Lip 29, 2008 7:19 pm
21 mln zł to wcale nie taka duża kwota. Sam "kręciok" kosztował podobno 8 mln zł ( dokładnie nie pamiętam ile, wiem, że kiedyś taka kwota się przewinęła ). Choć fakt faktem park dużą część dofinansowania przejadał, a dokładniej zwierzęta przejadały

Przy okazji inwestycji w park i zoo przypomnę:

Zwiedzający będą mogli podziwiać ekspozycję m.in. z Morza Czerwonego z fragmentem rafy koralowej, a także wielkich akwenów. Brzegi basenów będą imitować wybrzeża afrykańskich rzek i jezior.

- Afryka jest unikatowa pod względem rzek. Dwie z nich, Nil i Kongo, są miejscami zamieszkiwanymi przez ogromną liczbę zwierząt, które żyją tylko tam. Podobnie jak afrykańskie jeziora Malawi i Tanganika. Są one tyglami ewolucji, czyli takimi miejscami, w których żyją określone gatunki niewystępujące nigdzie indziej na świecie. W naszym afrikarium zwiedzający będą mogli je zobaczyć.

W afrikarium, z tunelu poprowadzonego pod wodą, będzie można oglądać rekiny, hipopotamy, a także uchatki i afrykańskie pingwiny w otoczeniu naturalnej roślinności. W ekspozycji rzeki Kongo będzie można chodzić obok krokodyli i tropikalnej flory równikowej. Korytarzem w formie wnętrza wraku statku osadzonego na skałach odwiedzający będą mogli przejść na platformy widokowe. W pobliżu znajdzie się też restauracja na 150 osób, z której będzie można obserwować zwierzęta.

Afrikarium będzie mogło zwiedzać jednocześnie 1500 osób. Jego budowa ma kosztować nie więcej niż 120 mln zł. Miasto sfinansuje 30 proc. inwestycji, resztę przekaże Unia Europejska. Do 21 marca 2008 roku architekci mają czas na przesłanie gotowych projektów. Nagroda dla najlepszego wynosi 35 tys. zł. Ratajszczak: - W ciągu dwóch tygodni od tej daty ogłosimy wyniki. Wtedy zacznie się procedura przetargowa, potem budowa obiektu. Planujemy, że pierwsi odwiedzający przyjdą do nas na przełomie 2011 i 2012 roku.



mark40 - Śro Lip 30, 2008 7:00 pm

Już zamontowane to coś co bedzie wjezdzać do góry



Wit - Pon Sie 18, 2008 5:19 pm
Niedźwiedzie nie mają dyrektora
Małgorzata Goślińska2008-08-17, ostatnia aktualizacja 2008-08-18 09:56



Zobaczymy sympatyczne misie, pięć sztuk. Na tym koniec. Kto po takiej informacji na stronie internetowej wybierze się do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego? Tym bardziej że drapieżniki nie mają szefa?

Na stronie internetowej śląskiego zoo zobaczymy sympatyczne misie, pięć sztuk. Na tym koniec. Czy ktoś po takiej informacji da się namówić na wizytę w ogrodzie?

Tymczasem nigdzie nie ma informacji np. o pumie, która niedawno tu się urodziła. W pierwszą sobotę sierpnia odbyły się pokazy lotów orłów i sokołów. Można było sobie zrobić zdjęcie z ptakiem drapieżnym na ręce. Podobna impreza zapowiadana jest na 23 sierpnia. Gdzie? W chorzowskich portalach. W portalu WPKiW - ani słowa. W dziale aktualności ogrodu zoologicznego ostatnia i jedyna informacja dotyczy powstania nowej strony.

- To słaby punkt naszego zoo - przyznaje Kazimierz Dul, zastępca dyrektora wydziału ochrony środowiska w śląskim urzędzie marszałkowskim. Tymczasowo zarządza ogrodem - odkąd został wydzielony z parku. Od 1 sierpnia zoo jest jednostką budżetową samorządu śląskiego.

Dul obiecuje, że wirtualny ogród zoologiczny się zmieni. Na razie ma większe kłopoty w realu: nie może znaleźć dyrektora.

Dwa lata temu do stołka po legendarnym Antonim Gucwińskim we wrocławskim zoo startowali m.in. szef ogrodu w Łodzi i dwaj lekarze weterynarii - ostatecznie w trudnej walce pokonał ich Radosław Ratajszczak, wicedyrektor zoo w Poznaniu. Przedstawił 82-stronicową koncepcję prowadzenia obiektu. Na początek zaczął likwidować kraty i poszerzać wybiegi o niezagospodarowane tereny (których w naszym zoo też nie brakuje).

Tymczasem śląski marszałek nie ma spośród kogo wybierać. Na konkurs wpłynęło pięć ofert, z których tylko dwie spełniały podstawowe wymogi, ale kandydaci na pytanie o rozwój zoo odpowiadali enigmatycznie: "będziemy szkolić pracowników". Nie mieli pojęcia o ogrodach zoologicznych.

A wystarczyło podpatrzyć, co się dzieje w sąsiednim Opolu. Tam robią atrakcję z karmienia. Koszt? Wywieszenie tabliczek przy wejściu do ogrodu i do pawilonów z informacjami, kiedy jedzenie dostaną goryle, kiedy lemury, wydry, pelikany; uchatki dodatkowo możemy podpatrzyć na treningach. A w Dzień Dziecka pielęgniarze nie karmią zwierząt w minizoo. W koszach wystawiają poszatkowane marchewki i jabłka, które owcom i kozom mogą podać dzieci.

"Na świat przyszły dwie mary patagońskie oraz samiczka wikunii. Młode są bardzo samodzielne od pierwszych godzin życia. Mary lubią przebywać w wykopanej przez rodziców norze, którą opuszczają w okresie karmienia. Wikunia nie odstępuje mamy ani na krok" - czytamy na stronie opolskiego zoo o zdarzeniach z 8 sierpnia. W dziale hodowlanym dodatkowe informacje, że mara przypomina zająca szaraka, jest płochliwa i żyje w parach, a wielbłądowata wikunia po 45 dniach będzie galopować, a potem stanie się częścią haremu. W śląskim zoo narodziny zawsze owiane były tajemnicą, bo a nuż zwierzę padnie?

W tym tygodniu powinien zostać rozstrzygnięty drugi konkurs na dyrektora śląskiego zoo. Dul dopisał warunek - trzeba mieć wykształcenie weterynaryjne. Najchętniej mianowałby na to stanowisko Andrzeja Malca, wicedyrektora śląskiego zoo. - Wspaniały człowiek, zootechnik, ma 30-letnie doświadczenie w pracy w ogrodzie i zna jego każdy zakamarek. Niestety, brakuje mu doświadczenia w administracji. Kierownik jednostki budżetowej musi mieć co najmniej dwuletnie, takie są przepisy - ubolewa Dul.

Bez względu na wybór samodzielne zoo dostanie więcej pieniędzy. Kwota 6 mln zł, do tej pory roczny budżet ogrodu, teraz będzie przeznaczona tylko na bieżące utrzymanie. Dul: - Do końca roku przeprowadzimy przegląd techniczny obiektów zoo i ustalimy, ile potrzeba na remonty i inwestycje. Na razie wiemy, że w przyszłym roku trzeba odremontować małpiarnię.



atashe - Wto Sie 19, 2008 2:58 pm
Witam.
No i jak tam przygotowania do uruchomienia nowej atrakcji ? Czy juz wiadomo kiedy ruszy?



Iluminator - Wto Sie 19, 2008 3:23 pm
W Echu pisało, że lada dzień. Podobno mieli opóźnienia przez ostatnie deszcze.



drzewko - Wto Sie 19, 2008 9:00 pm
"Odchodzi" dyrektor. Może coś w końcu ruszy w sprawie elki.



Michał Gomoła - Wto Sie 19, 2008 9:19 pm
Którego dyrektora? I dlaczego jego odejście miałoby coś zmienić w sprawie eLki?



drzewko - Śro Sie 20, 2008 8:44 am
Chodzi o odejście dyrektora parku. Elka jest sprawna i znajduje się w lepszym stanie niż niejedna kolejka linowa w Polsce. Mogła by się też samofinansować.



kiwele - Śro Sie 20, 2008 11:53 am

Chodzi o odejście dyrektora parku. Elka jest sprawna i znajduje się w lepszym stanie niż niejedna kolejka linowa w Polsce. Mogła by się też samofinansować.
Skad drzewko po swoim dluzszym letargu ma tak kontrowersyjne informacje?
Anonsowane z roznych stron przerdzewiale slupy kolejki same zresorbowaly rdze?



Wit - Śro Sie 20, 2008 4:07 pm
Marszałek rozbierze Elkę
pj2008-08-20, ostatnia aktualizacja 2008-08-20 17:45



Nie ma ratunku dla Elki. We wrześniu zapadnie ostateczne decyzja o rozebraniu popularnej kolejki w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku
Przez czterdzieści lat Elka była jedną z największych atrakcji parku. Od roku nie przewozi pasażerów, bo jest w fatalnym stanie. Urząd Dozoru Technicznego nie zgodził się, by ją ponownie uruchomić. Władze województwa przesądziły właśnie o jej losie.

- Kolejka zostanie rozebrana - mówi Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka. Na nic zdały się protesty mieszkańców regionu. Niemal 12 proc. mieszkańców regionu uznało Elkę za najlepszą letnią atrakcję WPKiW. Zgodnie z planem modernizacji parku kolejka miała zostać wyremontowana. Dlaczego urzędnicy marszałka zmienili decyzję?

- Moglibyśmy się narazić na zarzut niegospodarności. Remont kosztowałby tyle, ile budowa nowej Elki. Na samą naprawę podpór kolejki trzeba by wydać około 6 mln zł. Eksploatacja kolejki takiej jak Elka jest opłacalna przez 25-30 lat. Ta jeździła czterdzieści - mówi Marzyńska.

- W parku na pewno pojawi się inny środek komunikacji. Nie wiadomo jednak, co to będzie - dodaje rzeczniczka. Ostateczna decyzja o likwidacji Elki ma zapaść we wrześniu, podczas zgromadzenia wspólników spółki, czyli przedstawicieli marszałka i Skarbu Państwa.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



salutuj - Śro Sie 20, 2008 4:09 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



kiwele - Śro Sie 20, 2008 4:25 pm

Marszałek rozbierze Elkę
pj2008-08-20, ostatnia aktualizacja 2008-08-20 17:45



Nie ma ratunku dla Elki. We wrześniu zapadnie ostateczne decyzja o rozebraniu popularnej kolejki w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku
Przez czterdzieści lat Elka była jedną z największych atrakcji parku. Od roku nie przewozi pasażerów, bo jest w fatalnym stanie. Urząd Dozoru Technicznego nie zgodził się, by ją ponownie uruchomić. Władze województwa przesądziły właśnie o jej losie.

- Kolejka zostanie rozebrana - mówi Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka. Na nic zdały się protesty mieszkańców regionu. Niemal 12 proc. mieszkańców regionu uznało Elkę za najlepszą letnią atrakcję WPKiW. Zgodnie z planem modernizacji parku kolejka miała zostać wyremontowana. Dlaczego urzędnicy marszałka zmienili decyzję?

- Moglibyśmy się narazić na zarzut niegospodarności. Remont kosztowałby tyle, ile budowa nowej Elki. Na samą naprawę podpór kolejki trzeba by wydać około 6 mln zł. Eksploatacja kolejki takiej jak Elka jest opłacalna przez 25-30 lat. Ta jeździła czterdzieści - mówi Marzyńska.

- W parku na pewno pojawi się inny środek komunikacji. Nie wiadomo jednak, co to będzie - dodaje rzeczniczka. Ostateczna decyzja o likwidacji Elki ma zapaść we wrześniu, podczas zgromadzenia wspólników spółki, czyli przedstawicieli marszałka i Skarbu Państwa.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

To nieprawda, bo fundamenty, istotny skladnik kosztow, wedlug wszelkiego prawdopodobienstwa, moznaby przeciez wykorzystac przy stawianiu nowych slupow trakcyjnych i tym samym zachowac caly uklad obecnej kolejki: trase z 3 odcinkow i stacje przesiadkowe.



Wit - Czw Sie 21, 2008 1:33 pm


Swobodne spadanie w chorzowskim lunaparku
wczoraj
Najwyższa w Polsce i jedyna tak duża w Europie wieża swobodnego spadania ruszy w Wesołym Miasteczku na terenie Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie.

Amatorzy mocnych wrażeń mogą z niej "polecieć na łeb, na szyję" z wysokości aż 50 metrów. Na tym samym poziomie zainstalowana została również karuzela łańcuchowa, na Śląsku tzw. keciok. Tym, którym braknie odwagi, by szybować w górze lub swobodnie spadać, pozostaje taras widokowy i panorama regionu.

Właśnie trwa odbiór techniczny wieży spadania, którą wyprodukowała i zainstalowała w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku firma z Ukrainy. Sprawdzana jest sama dokumentacja oraz zgodność budowli z jej planami. Kilkakrotnie na krzesełkach jeździć będą w górę i w dół worki z piaskiem.

- Jeśli wszystko pójdzie jak z płatka, wieża przyjmie pierwszych gości spragnionych silnych wrażeń prawdopodobnie 23 sierpnia - zapowiada Dariusz Pradela, kierownik Śląskiego Wesołego Miasteczka.

Platforma z krzesełkami wciągnie na górę jednocześnie trzydzieści osób. Te, które wybiorą swobodne spadanie, po zwolnieniu zaczepu polecą na swoich krzesełkach prawie do ziemi. - Na końcu zadziałają hamulce magnetyczne i platforma delikatnie wyhamuje. Nic złego nie może się stać - zapewnia kierownik Pradela.

Dla swobodnego spadania przeznaczonych jest osiemnaście krzesełek, pozostałe dwanaście osób zacznie w tym czasie wirować w górze, 50 metrów nad ziemią.

Nowa wieża pod względem wysokości konkuruje w Śląskim Wesołym Miasteczku z diabelskim młynem i jest zlokalizowana w jego sąsiedztwie.

Na jeden wjazd na górę trzeba mieć na karcie magnetycznej dziewięć punktów. Jeden punkt kosztuje złotówkę.

Teresa Semik - POLSKA Dziennik Zachodni





salutuj - Pią Sie 22, 2008 12:30 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



mark40 - Pią Sie 22, 2008 9:03 pm
W parku wytyczono ścieżki rowerowe. Ludzie nawet idą po swojej stronie dla pieszych ale zobaczymy jak przyjdzie weekend


W parku można by też postawić takie zjeżdżalnie (jak ta w Krynicy na górze Parkowej). Ta pierwsza z lewej jest najlepsza, żołądek w gardle Tylko, no właśnie musiały by one byc na jakimś terenie ogrodzonym. Jakieś propozycje?




Iluminator - Sob Sie 23, 2008 8:15 am
^^^ Zwolnił się teren po letnim torze saneczkowym. Miejsce wydaje się idealne



Wit - Śro Sie 27, 2008 7:31 pm


Kosmiczna zamiana
dziś
Wszystko wskazuje na to, że Planetarium Śląskie od pierwszego stycznia przyszłego roku zmieni właściciela. Po wczorajszym spotkaniu zarządu województwa Urząd Marszałkowski potwierdził, że chce przejąć obiekt, współfinansowany do tej pory przez miasto Chorzów. Wniosek w tej sprawie już niebawem trafi do Komisji Edukacji i Kultury Urzędu Marszałkowskiego.

- W czwartek marszałek podpisze też decyzję o przejęciu od Ministerstwa Skarbu pozostałych akcji Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Jedynym właścicielem stanie się Urząd Marszałkowski - wyjaśnia Daniel Tresenberg, rzecznik marszałka.

Marszałek weźmie planetarium, a w zamian odda Chorzowowi kino "Panorama". Prezydent miasta Marek Kopel wstępnie wyraził na to zgodę. Miasto chce pozbyć się planetarium. Trudno się dziwić: gmina rocznie łoży jego utrzymanie pół miliona złotych. Na dodatek obiekt wymaga gruntownego remontu.

- Rocznie planetarium zarabia około miliona złotych. Wszystkie pieniądze są jednak przeznaczane na bieżące wydatki. A przecież trzeba jeszcze znaleźć pieniądze na inwestycje - przyznaje Jacek Szczepanik, dyrektor planetarium. - Wymiany wymaga aparatura projekcyjna, która kosztuje około trzech i pół miliona euro. Trzeba także zainwestować w wymianę ekranów, foteli w sali projekcyjnej, zmodernizować windy, by dostosować obiekt do potrzeb niepełnosprawnych. Na to wszystko potrzeba prawie pięciu milionów euro - wylicza.

Gminy Chorzów nie stać na takie inwestycje. Urzędnicy marszałka także zdają sobie sprawę z tego, że po przejęciu obiektu ktoś będzie musiał za modernizację zapłacić.

- Zastanawialiśmy się nad tym i wiemy, że środki dla planetarium będą musiały się znaleźć - przyznaje Daniel Tresenberg. - Ale dopiero wtedy, kiedy zostaną uregulowane wszystkie sprawy dotyczące własności.

- Planetarium, jako typowo regionalna instytucja, powinno zostać przejęte przez Urząd Marszałkowski - uważa Kopel. - Do tej pory tylko miasto musiało wspierać je finansowo, a nie było to sprawiedliwe rozwiązanie. Z tego obiektu korzystają przecież ludzie nie tylko z całego regionu, ale i kraju.

Co roku planetarium odwiedza 200 tys. osób. To nie tylko szkolne wycieczki, ale też wielu astronomów-amatorów.

- To największy tego tego typu obiekt w kraju - mówi Janusz Drewniowski z Chorzowa. - Trzeba go zmodernizować i zadbać o promocję. Myślę, że w rękach marszałka ten obiekt ożyje, bo to większa szansa za zastrzyk gotówki.

To największy i najstarszy taki obiekt w kraju

Planetarium Śląskie jest największym i najstarszym tego typu obiektem w Polsce. Powstało w 1955 roku dla uczczenia pamięci Mikołaja Kopernika. Zostało wyposażone w aparaturę projekcyjną, umieszczoną pod 23-metrową kopułą stanowiącą ekran sztucznego nieba. Widownia mieści jednocześnie prawie 400 osób. Obserwatorium astronomiczne jest wyposażone w największą w Polsce lunetę o 30-centymetrowym obiektywie. Zwiedzający mogą oglądać słońce, a w nocy obiekty na niebie nawet w 750-krotnym powiększeniu!

Magdalena Sekuła - POLSKA Dziennik Zachodni



Wit - Czw Sie 28, 2008 8:52 pm


Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku należy w pełni do województwa śląskiego. Relacja naszego obywatelskiego reportera - Krzysztofa Kramarza z Warszawy
WPKiW niezależny od stolicy

Dziś w Ministerstwie Skarbu Państwa miało miejsce oficjalne przejęcie Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku im. Gen. Jerzego Ziętka przez samorząd województwa śląskiego. Co to oznacza dla odwiedzających park?
Od dzisiaj 100% akcji parku należy do województwa śląskiego. Ze strony samorządu województwa umowę podpisali marszałek Bogusław Śmigielski i członek Zarządu Województwa Mariusz Kleszczewski .

Zdaniem marszałka, park czekają gruntowne przemiany które dostrzeże każdy zwiedzający. - Fakt, że park należy w 100% do naszego województwa, oznacza przede wszystkim większą swobodę podejmowania decyzji. To z kolei oznacza zmiany na lepsze. Jesteśmy w trakcie opracowywania nowej strategii rozwoju parku. Zgodnie z umową, teren parku nie może zostać sprzedany, może natomiast zostać wydzierżawiony, co umożliwi pozyskanie nowych inwestorów. Oferty inwestycyjne można składać do 29 września. Zmiany powinny być widoczne już w przyszłym roku. Województwo zobowiązuje się do usprawnienia parku - powiedział marszałek Bogusław Śmigielski specjalnie dla MMSilesia .

- Zamierzamy sprawić aby park był ważnym punktem nie tylko w skali miasta, ale całego województwa. Chcemy aby był jedną z wizytówek naszego regionu - dodał.

Niestety, mimo ogólnego optymizmu, dobrych wiadomości nie ma dla fanów popularnej kolejki Elka. Nie oznacza to jednak że będziemy musieli zwiedzać park wyłącznie pieszo.

- Kolejka musi zostać zlikwidowana ze względu na swój kiepski stan techniczny. Wprowadzimy jednak inny środek transportu, nie wykluczamy alternatywnego transportu "powietrznego" - obiecał marszałek.

Zwolennikom wypoczynku na łonie natury pozostaje więc jedynie czekać na praktyczne rezultaty dzisiejszego przejęcia parku.

Krzysiek Kramarz



bty - Czw Sie 28, 2008 9:00 pm



- Kolejka musi zostać zlikwidowana ze względu na swój kiepski stan techniczny. Wprowadzimy jednak inny środek transportu, nie wykluczamy alternatywnego transportu "powietrznego" - obiecał marszałek.

Krzysiek Kramarz


Idę o zakład, że będzie to bardzo gustowny ,,pociąg'' z wagonikami rodem z nadmorskich miejscowości typu Pobierowo.



heniek - Pią Sie 29, 2008 9:02 am
Moim zdaniem, najważniejsze w tej chwili dla parku jest odtworzenie jego pierwotnego stanu, a przede wszystkim odlesienie go. Co z tego że była Elka skoro na dwóch z trzech linii widać było głównie tylko korony drzew? Najpierw należałoby, cały teren wyczyścić, stworzyć trawniki, a dopiero potem myśleć nad nowymi krzesełkami... swoją drogą można by jakąś kolejkę linową puścić nad Śląskim, skansenem, wesołym i zoo, zrobić ją tak, aby również była formą transportu po parku, czyli jak ja chce iść na piwo do leśniczówki, to mogę złapać elkę spod Śląskiego i wysiąść gdzieś niedaleko (duża ilość przystanków...) a tak w ogóle to ktoś z Siemianowic, gdyby chciał się dostać na Tauzen, na przykład, to też mógłby wsiąść w Elkę...



Iluminator - Pią Sie 29, 2008 12:00 pm
Zamiast odlesić, można kolejkę poprowadzić po prostu powyżej koron drzew. W niektórych miejscach parku można się poczuć prawie jak w lesie i jak dla mnie jest to świetna sprawa.



kiwele - Pią Sie 29, 2008 12:17 pm

Zamiast odlesić, można kolejkę poprowadzić po prostu powyżej koron drzew. W niektórych miejscach parku można się poczuć prawie jak w lesie i jak dla mnie jest to świetna sprawa.
Oczywiscie. I tak sa potrzebne nowe slupy. Co najwyzej trzeba by bylo wzmocnic istniejace fundamenty dla wiekszych podpor.
A w parku niech sie mnozy zwierzyna, moze bedzie safari-zoo.



heniek - Pią Sie 29, 2008 12:59 pm
no ale tutaj trzeba się zastanowić, czy chcemy mieć park czy las? Na dzień dzisiejszy jakieś 60-70% parku jest baaardzo rzadko uczęszczane (np teren pod planetarium) wynika to chyba z faktu, że te miejsca ze względu na ilość krzaków i zarośli są dość niebezpieczne...



kiwele - Pią Sie 29, 2008 1:26 pm

no ale tutaj trzeba się zastanowić, czy chcemy mieć park czy las? Na dzień dzisiejszy jakieś 60-70% parku jest baaardzo rzadko uczęszczane (np teren pod planetarium) wynika to chyba z faktu, że te miejsca ze względu na ilość krzaków i zarośli są dość niebezpieczne...
To juz jest prawdziwa puszcza z Planetarium w srodku. A pamietam ten teren jako wielkie puste pofalowane pola az po horyzont, obsadzone wiecej niz tysiacami malych sadzonek.
Jeszcze zubrow sie tam doczekamy. Poki co sa to juz pluca dla Slaska.



Wit - Pią Sie 29, 2008 5:10 pm
Hmmm....w sumie zamiast Elki móglby być jednak coś ala ten MISTER:



Zalety:
- dowolne kształtowanie trasy i docieranie do wszelkich atrakcji parku ( a nie tylko linia prosta)
- dowolna ilość przystanków

Wady:
- spore i rzucające się w oczy podpory i nadziemna szyna
- zamknięte wagoniki, chyba że była by jakaś otwarta wersja letnia

.....................................



Cały park w ręce marszałka
dziś
100 proc. akcji Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku im. Gen. Jerzego Ziętka jest już w rękach województwa śląskiego. Wczoraj w Ministerstwie Skarbu Państwa odbyła się uroczystość nieodpłatnego przejęcia przez samorząd województwa akcji parku w Chorzowie.

- Jest to uwieńczenie naszych starań oraz wyraz akceptacji dla planów modernizacji parku przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Posiadając pełen portfel akcji, będzie nam łatwiej zarządzać tym obiektem - powiedział nam marszałek Bogusław Śmigielski.

Minister Skarbu Państwa uznał, że decyzja ta służyć będzie realizacji strategii rozwoju województwa śląskiego oraz wpłynie na możliwość kreowania polityki regionalnej przez władze samorządowe. Dotychczas w posiadaniu samorządu województwa znajdowało się 74 proc. akcji, natomiast w rękach Skarbu Państwa - 26 proc. Akcje Skarbu Państwa wynikały z udzielonej przed laty WPKiW pomocy publicznej w wysokości 12 mln 200 tys. zł.

Przypomnijmy, że 16 kwietnia radni wojewódzcy podjęli uchwałę o wydzieleniu ogrodu zoologicznego ze struktur WPKiW i utworzeniu jednostki budżetowej. Ograniczyć to ma straty spółki. WPKiW odgrywa także ważną rolę w przygotowaniach do organizacji EURO 2012. Przygotowywany jest obecnie program modernizacji parku. Zarząd województwa śląskiego zlecił opracowanie koncepcji takiego zagospodarowania niekomercyjnej części WPKiW, aby przynosiła dochody. Planowane są przede wszystkim nowe inwestycje w wesołym miasteczku, tak aby uczynić z tej części parku "maszynkę" do zarabiana pieniędzy dla całego obiektu. Na pewno jednak - jak twierdzi marszałek Śmigielski - władze województwa nie zdecydują się na wprowadzenie opłat za sam wstęp na teren WPKiW. Taką koncepcję lansowały poprzednie ekipy zarządzające parkiem.

Ze wstępnych wyliczeń wynika, że na renowację starzejącego się największego parku śródmiejskiego w Europie, w najbliższych latach trzeba bądzie wydawać po kilka milionów rocznie. Stan zieleni, infrastruktury i dróg dojazdowych wymaga natychmiastowych, wielkich inwestycji.

Witold Pustułka - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/891515.html



Iluminator - Sob Sie 30, 2008 7:47 am
MISTER akurat jest projektowany pod miasta. Jest już zamówienie na instalację w Dubaju, a Opole się ciągle zastanawia i zbiera fundusze.

Można jednak na szkielecie MISTERa stworzyć coś fajnego w WPKiW.



kiwele - Sob Sie 30, 2008 1:42 pm

MISTER akurat jest projektowany pod miasta. Jest już zamówienie na instalację w Dubaju, a Opole się ciągle zastanawia i zbiera fundusze.

Można jednak na szkielecie MISTERa stworzyć coś fajnego w WPKiW.


Dla WPKiW ciagle widze Elke w starym miejscu i w nowej formie oraz male pociagi elektryczne myszkujace niezmordowanie po wszystkich odwiedzanych miejscach w Parku.

Mister tak, ale raczej jako ciekawostka podnoszaca atrakcyjnosc Parku i bardziej jako instalacja pilotowa dla miasta, do alternatywnego zastosowania z tramwajami na nowych trasach.



Wit - Nie Sie 31, 2008 8:09 pm


Czy jedzie z nami prezes WPKiW?!
Małgorzata Goślińska2008-08-31, ostatnia aktualizacja 2008-08-31 20:08

Gdzie na świecie stoi wieża, na której można się pokręcić i z której można swobodnie spaść? Tylko w Chorzowie!

Karuzela łańcuchowa - symbol lunaparków - w naszym, śląskim wesołym miasteczku bawiła niemal od początku jego istnienia, aż zardzewiała i pięć lat temu poszła na złom. Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku kupił nową. Nazywa się Silesia Tower. Uroczyste otwarcie nastąpiło w sobotę z czynnym udziałem władz spółki oraz samorządów województwa i ościennych miast. - Czy jedzie z nami prezes parku?! - rozejrzeliśmy się wokół i zaczęliśmy się wznosić.

Wzbijaliśmy się i wzbijaliśmy, obejmując wzrokiem coraz więcej koron drzew. Wieża kościoła w Dębiu, wieża Mariackiego, ulica Chorzowska przeszła w Katowicką. Ludzie zrobili się mali jak chrabąszcze. Wiatr wzmagał się, a maszyneria skrzypiała - dociera się, przyjechała prosto z fabryki zbrojeniowej na Ukrainie.

Wreszcie stanęliśmy, zrównując się z ostatnimi piętrami wieżowców na osiedlu Tysiąclecia. 50 metrów nad ziemią. I zakręciło nami. Powolutku, bo prezes się bał. Dozował nam adrenalinę.

Silesia Tower to prototyp. Nie ma na świecie drugiej karuzeli, która łączy dwie atrakcje. Pionowy dźwig wyciąga w górę dwie obręcze. Wyższa trzyma krzesełka na łańcuchach, do tej pod nią przymocowane są fotele.

Zasiedliśmy w fotelach. - Co z okularami? Nie zlecą mi? A buty? Długo będziemy spadać? - dopytywał marszałek.

- Półtorej sekundy - uspokoił pan z obsługi.

Znowu znaleźliśmy się na szczycie dźwigu. Obręcz obróciła się o 180 stopni. Ślimacze tempo wygasło zupełnie, zastygnęliśmy na chwilę... i nagle! Półtorej sekundy starczyło, by ryknąć, nogi wyrzucić w niebo, a kto nie zamknął oczu, zobaczył srebrzysty pył. Gwiazdy? Nie, jesteśmy z powrotem na ziemi, a to woda po deszczu. W czasie spadania odpadła od maszynerii, rozbiła się na tysiące drobniutkich kropelek i dogoniła nas, gdy zahamowaliśmy.

Silesia Tower kosztowała park ok. 3 mln zł. Goście lunaparku w sobotę mogli używać jej do woli za darmo. Do końca tego sezonu będą płacić promocyjną cenę - siedem impulsów z karnetu, czyli 7 zł. Niestety, kręcenie się i swobodne spadanie liczone są osobno.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 11 z 21 • Wyszukano 3018 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.