ďťż
[Chorzów] Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku



Wit - Czw Cze 03, 2010 11:34 pm
WPKIW - Każdy ma prawo do wypoczynku, ale park nie kusi atrakcjami
Monika Pacukiewicz

Dzisiaj 23:48:55



Ci, którzy liczyli na atrakcje w WPKiW w długi weekend czerwcowy, przeliczyli się. Park zbiera siły na 11, 12 i 13 czerwca - wtedy będzie świętował swoje urodziny.

Na razie trwa remont wejścia głównego do parku. Kamienne cokoły są czyszczone i impregnowane. Dzięki temu laicy mogą przekonać się, że wcale nie są zrobione z ciemnego bazaltu, a z jasnego piaskowca. Dzięki czyszczeniu znacznie lepiej będą widoczne umieszczone na nich napisy. - Informują o tym, w którym roku powstał park, i że "powstanie parku jest wyrazem troski rządu PRL o potrzeby zdrowotne i kulturalne człowieka pracy. Obywatele PRL mają prawo do korzystania ze zdobyczy kultury i udziału w rozwoju kultury narodowej" - cytuje Anna Znamirowska, rzeczniczka WPKiW. - Na pylonach wyryto też odpowiedni fragment z konstytucji PRL mówiący, iż "każdy obywatel PRL ma prawo do wypoczynku". Zobaczymy na nich także dawny herb Polski i herb Katowic (choć park znajduje się w granicach administracyjnych Chorzowa).

W archiwalnych dokumentach zachowała się informacja, że wjazd zbudowano według projektu Władysława Niemca z 1952 roku. W 1960 roku przebudowano go, wtedy też pojawiła się znana nam i dziś fontanna. Jednak zachowany w parkowych dokumentach podpis projektanta przebudowy jest nieczytelny. Czyszczenie wjazdu kosztuje 23 tysiące złotych i ma zakończyć się 10 czerwca, tuż przed zaplanowanymi obchodami 60-lecia parku.

Do tego samego dnia ma być odnowiona rzeźba fok na głównej alei, prowadzącej do ogrodu zoologicznego. Rzeźba była już w tak złym stanie, że znacznie łatwiej było odcyfrować napis "Dar kopalni Wesoła", niż w plątaninie żelaznych drutów i fragmentów betonu dopatrzyć się fok. Postument murowany jest prawie od nowa, a sama rzeźba będzie odlewana w Warszawie na podstawie starych zdjęć. Niestety, nie zachowały się projekty rzeźby ani nazwisko jej twórcy. Nowe foki mają być montowane w parku w pierwszej połowie przyszłego tygodnia. Ich renowacja będzie kosztować 39 tysięcy złotych. Znamirowska zapowiada, że szefowie WPKiW rozważają możliwość zamontowania wokół rzeźby neonu, który je pierwotnie oświetlał. Niestety, przed jubileuszem nie ma na to ani pieniędzy, ani czasu. - Wjazd i foki są remontowane, bo są w miejscach kluczowych dla parku i były bardzo zniszczone - wyjaśnia Znamirowska.

Oba te remonty budzą wielkie zainteresowanie zwłaszcza starszych spacerowiczów. Robotnikom nieustannie ktoś patrzy na ręce. Czy jednak mają to być główne atrakcje długiego weekendu w parku? Wydaje się, że tak. Park szykuje się do świętowania swoich urodzin. Zaplanowano je na weekend 11, 12 i 13 czerwca i wtedy będzie tu wiele festynowych atrakcji. Wystawa starych fotografii z parku, prezentacje archiwalnych filmów, koncerty, między innymi Nocnej Zmiany Bluesa i Skaldów, możliwość tańszego wejścia do zoo czy planetarium.



http://slask.naszemiasto.pl/artykul/438 ... egoria=680




Jastrząb - Pią Cze 04, 2010 7:59 am
Mnie ciekawi ta impregnacja cokołów. Mam nadzieję, że to je zabezpieczy przed powrotem do kolorów czerni. W takim miejscu, przy ruchliwej drodze, biel nie jest możliwa do utrzymania zbyt długo. Jeśli są tam stosowane jakieś dobre metody zabezpieczające, to uważam, że powinny być użyte przy renowacji wszystkich powierzchni piaskowcowych w mieście. Materiał ten, jest bardzo ładny ale szybko chłonie bród i potem wiadomo jak wygląda.



plain - Pią Cze 04, 2010 9:46 am
A mnie ciekawi dlaczego fontanny na alei zientka jeszcze nie dzialaja. Przeciez juz czerwiec.



Maciek B - Pią Cze 04, 2010 1:58 pm
Dobrze, że mamy kalendarze, bo patrząc za okno trzy dni temu nie wpadłbym, że jest Dzień Dziecka. Więc może dobrze, że nie marnowali energii na te fontanny w tak beznadziejną pogodę, jaka była.




stasiu - Pią Cze 04, 2010 4:37 pm
fontanny ruszają miedzy 15 - 30 czerwca tak było co roku



stasiu - Sob Cze 05, 2010 9:18 pm

Co do motocyklistów atrakcja ta była nazywana ścianą śmierci a nie beczką !!
w tle właśnie ściana śmierci http://fotopolska.eu/18430,foto.html
w ogóle polecam tą stronkę dużo zdjęć (pocztówek) z WPKIW http://fotopolska.eu/Chorzow/b197,Wojew ... WPKiW.html



Wit - Nie Cze 06, 2010 4:25 pm
ZMIANY W CHORZOWSKIM ZOO. PRACE REMONTOWE JUŻ RUSZYŁY
Marcin Pawlenka, 2010-06-05 20:01

Przebudowa małpiarni, nowe i większe wybiegi dla zwierząt, a także nowoczesny
budynek przygotowalni pasz. To tylko część inwestycji, które w tym roku mają zmienić na plus Śląski Ogród Zoologiczny w Chorzowie. Za prawie pięć milionów złotych, część zwierząt zyska znacznie lepsze warunki bytowania niż dotychczas. Ale na tym nie koniec. Nowoczesnych obiektów ma w chorzowskim zoo powstać więcej. Między innymi nowy pawilon dla gadów, wybieg dla lemurów oraz salonik dydaktyczny, w którym będą odbywać się zajęcia i wystawy.

Mini Zoo po przebudowie to pierwszy zwiastun dużo poważniejszych remontów, których od lat brakuje w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym. - Potrzeby ogrodu zoologicznego są bardzo duże, bo jak pamiętamy powstał on ponad 50 lat temu. W związku z czym większość wybudowanej wtedy infrastruktury całkowicie się zdekapitalizowała - mówi Jolanta Kopiec, dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego.

Pawilon dla żyraf będzie wyremontowany najpóźniej za rok. Póki co często staje się łakomym kąskiem dla tych zwierząt. - To jest już przestarzały budynek, zawiera elementy metalowe, które są na wysokości poniżej ich głów, dlatego są do dostania i one sobie pomalutku rozbierają rynny - przyznaje Wojciech Matejczyk, opiekun żyraf.

W planach
jest też nowoczesny wybieg dla lemurów.

Ruszył już natomiast remont małpiarni. Wnętrze pawilonu będzie gotowe na początku lata. - Przede wszystkim zwierzęta będą miały lepsze warunki życia. Będą to większe, nowocześniejsze ekspozycje, dużo bardziej zbliżone do warunków ich naturalnych - wyjaśnia Maciej Frądczak, pracownik Śląskiego Ogrodu Zoologicznego.

Remonty to jedno, ale na plus zmieni się też menu. Wszystko za sprawą nowej kuchni dla zwierząt. Obecny budynek, w którym znajduje się przygotowalnia pasz, zostanie wyburzony. W zamian już powstaje nowy. - W końcu wyżywienie jest podstawowym źródłem utrzymania. W związku z czym musi być podawane w odpowiednich warunkach - stwierdza dyrektor chorzowskiego zoo.

Kapitalny remont ma już za sobą budynek akwarium. Dzięki temu nie tylko jest na czym zawiesić oko, ale poczuć się tak samo jak ryba w wodzie.

http://www.tvs.pl/informacje/25404/



Wit - Wto Cze 08, 2010 8:51 pm
WOJEWÓDZKI PARK KULTURY I WYPOCZYNKU MA JUŻ 60 LAT
Tomasz Brzoza, 2010-06-08 18:10

Żyrafa, żółte samoloty, beczka śmiechu i rosarium - to symbole Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie, którym w tym roku stuknęła sześćdziesiątka. I choć wiekowe, to wciąż wzbudzają sporo zainteresowania - mówią Ci, którzy przepracowali tu mniej więcej tyle lat, ile mają niektóre atrakcje. I choć tych nowych wciąż brakuje, podobnie jak chętnych do ich zwiedzania, to władze parku liczą, że jubileuszowy sezon będzie tym przełomowym.

Już niebawem minie 60 lat, odkąd żyrafa stała się symbolem chorzowskiego parku. Te czasy doskonale pamięta Piotr Zieliński, który przepracował w WPKiW ponad trzydzieści lat. - Pamiętam jeszcze jak do parku przyjeżdżał jego założyciel, czyli generał Ziętek, jego ulubionym miejscem było tak zwane nasze obecne rozarium. Z tym, że teraz park przechodził i przechodzi różne chwile - wspomina. Raz gorsze, raz lepsze. I choć zdecydowanie więcej było tych pierwszych - pan Piotr postanowił zostać. - Dziś chyba nie zamieniłbym tej pracy na żadną inną - wyznaje.

Na pewno nie zamieniłby jej Ryszard Denis - mistrz mechanik. To m.in. od niego zależy, by wszystko w Wesołym Miasteczku latało, jeździło i kręciło się. To, że takie atrakcje znalazły się w Chorzowie, to jednak nie zasługa pana Ryszarda, a inżyniera Husara. - Ten pan już co prawda nie żyje, ale rozmawiałem z nim i wtedy mi powiedział, że generał Ziętek pewnego razu po prostu wziął go na Węgry i tam właśnie powstała myśl, idea tego na wzór jakiegoś tam urządzenia, które było dużo mniejsze.

Pierwsze karuzele w Wesołym Miasteczku doskonale pamięta także Ryszard Starowski. - Te czasy budowy całego parku, to było dużo czynu społecznego, jak to się robiło w tamtych czasach.

Od tego czasu minęło właśnie 60 lat. - Myślę, że mamy taką wolę bawienia się i odpoczywania jak w tamtym okresie, czyli jest w nas dużo energii - uważa Andrzej Kotala, prezes WPKiW.

Może niezupełnie tyle samo. Ale trudno się dziwić skoro od wielu już lat spotkać można tutaj wciąż te same atrakcje. Choć jak zapewniają
władze parku niebawem ma się to zmienić. - To są kroki bardzo powolne, bo niestety nie da się tego zrobić w ciągu jednego roku, to jest techniczne i fizycznie niemożliwe, to trzeba robić stopniowo i partiami - wyjaśnia Kotala. Na przykład wprowadzając zamiast biletów na każde urządzenie całodniowy karnet.

Zmiany widać również w chorzowskim zoo. - Park nie może być postrzegany tylko jako wesołe miasteczko, przyjeżdżamy do wesołego miasteczka albo przyjeżdżamy do zoo i nigdzie indziej, tymczasem mamy tutaj spędzić trochę czasu i połączyć te wydarzenia - stwierdza Bogusław Śmigielski, marszałek województwa śląskiego.

Urodzinowa feta już w piątek. Chętnych nie powinno zabraknąć, bo chorzowski park jakby złapał teraz głębszy oddech. Pytanie czy zaczerpniętego powietrza wystarczy na kolejne 60 lat?

http://www.tvs.pl/informacje/25501/



bidzis004 - Pią Cze 11, 2010 1:27 am
Wracając jeszcze do "Elki" , czy inaczej kolejek podwieszanych i innych tego typu obiektów , chce wam zaprezentować coś z rozmachem z północnej części Aglomeracji a dokładnie z Radzionkowa.





mark40 - Pią Cze 11, 2010 4:24 pm


WPKiW: Foki i cokół jak nowe

39 tysięcy złotych kosztuje odnowienie rzeźby na alei prowadzącej do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Foki odlano na podstawie starych fotografii. Każda waży ok. 900 kilogramów



Białe, czyściutkie, gładziutkie. Takie są dwie foki, które stanęły w środę na cokole w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. To jedna z najbardziej znanych rzeźb parku, stoi w jednym z najpopularniejszych miejsc - w centrum alei prowadzącej od "Żyrafy" do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego.

Dzisiaj powinno się już kończyć porządkowanie terenu wokół rzeźby.

Nowe foki zastąpiły rozpadającą się już rzeźbę z lat 60. poprzedniego wieku. Rzeźba była już w tak złym stanie, że znacznie łatwiej było odcyfrować napis "Dar kopalni Wesoła", niż w plątaninie żelaznych drutów i fragmentów betonu dopatrzeć się fok. Starą rzeźbę zniszczyli w dużej mierze zwiedzający, którzy chętnie się na nią wdrapywali.

Postument rzeźby murowany jest praktycznie od nowa, a ona sama była odlana w Warszawie na podstawie starych zdjęć. Niestety, nie zachowały się projekty rzeźby ani nazwisko jej twórcy. Ich renowacja będzie kosztować 39 tysięcy złotych. Anna Znamirowska, rzecznik WPKiW zapowiada, że szefowie parku rozważają możliwość zamontowania wokół rzeźby neonów, które je pierwotnie oświetlały. Niestety, przed jubileuszem nie ma na to ani pieniędzy, ani już czasu.

- Nad fokami były neony w kolorach wrzosu, żółtym, niebieskim i zielonym. Miały one sprawiać wrażenie piłek podrzucanych przez foki - wyjaśnia Anna Znamirowska.

Bogdan Wójcik z firmy odnawiającej foki przypuszcza, że zamiast neonów będą tu zamontowane stalowe obręcze. Spacerowicze mogliby odnieść wrażenie, że foki trzymają je w mordkach.

Remont budzi wielkie zainteresowanie zwłaszcza starszych spacerowiczów. Robotnikom nieustannie ktoś patrzy na ręce.

Choć rzeźbę postawiono praktycznie od nowa, nadal na niej widnieje tabliczka informująca, że foki ufundowała kopalnia Wesoła. Można mieć nadzieję, że nowe foki będą cieszyły nas przez długi czas. Zrobione są z bardzo odpornego materiału, na który firma odlewnicza z Warszawy daje piętnaście lat gwarancji. Każda z fok waży od 800 do 900 kilogramów.

Inne parkowe rzeźby, a jest ich kilkadziesiąt, nie mają tyle szczęścia co foki. Na remont będą musiały jeszcze poczekać. Większość z nich, część bardzo cennych można zobaczyć w galerii rzeźby plenerowej przy restauracji Łania. Wiele jest już bardzo zniszczonych.

Pieczę nad rzeźbami sprawuje Fundacja dla Śląska. I to ona, w porozumieniu z władzami WPKiW, stara się o uznanie ich za zabytki. Procedura rozpoczęła się w zeszłym roku, ale nie wiadomo kiedy się zakończy. Obecnie, jak informuje Anna Znamirowska, poprawiana jest dokumentacja rzeźb.

Los uśmiechnął się jeszcze jedynie do perkoza przy jednym ze stawów w parku. Przy okazji prac przy stawie odnowiono także i tę rzeźbę.

http://www.chorzow.naszemiasto.pl/artyk ... ,id,t.html



mark40 - Pią Cze 11, 2010 5:05 pm
I jeszcze zdjecie fok z neonami


Uploaded with ImageShack.us



absinth - Pią Cze 11, 2010 5:18 pm
tylko z neonami!



d-8 - Nie Cze 13, 2010 8:56 am
wow ! mega foto!



Wit - Nie Cze 13, 2010 9:33 am
by Wojtas-28





Jastrząb - Nie Cze 13, 2010 10:54 am

Wracając jeszcze do "Elki" , czy inaczej kolejek podwieszanych i innych tego typu obiektów , chce wam zaprezentować coś z rozmachem z północnej części Aglomeracji a dokładnie z Radzionkowa.



Rozumiem, że w Radzionkowie można się tym już przejechać.
No to muszę się tam kopnąć, obadać to organoleptycznie.




Wit - Nie Cze 13, 2010 11:22 am
Śląskie zoo dostanie słonia, a Bangladesz konsulat
Małgorzata Goślińska 2010-06-13, ostatnia aktualizacja 2010-06-13 00:34:51.0



Pierwszym zadaniem jedynego w Polsce konsulatu bengalskiego, który wkrótce zostanie otwarty w Sosnowcu, będzie sprowadzenie słonia do śląskiego zoo. Bo Bangladesz to kraj, gdzie słoń to jak u nas koń

Bengalczyk Omar Faruque mieszka w Polsce od 19 lat, prowadzi restaurację indyjską w Sosnowcu. Pod koniec marca został mianowany konsulem bengalskim. Placówka zostanie oficjalnie otwarta 18 czerwca w Sosnowcu. Po zamknięciu Ambasady Bengalskiej w Warszawie w 2004 roku będzie to jedyne przedstawicielstwo tego kraju w Polsce. Faruque ubolewa, że stało się to w pełni rozkwitu współpracy gospodarczej między oboma państwami. Osobiście zajmował się importem odzieży, Bangladesz eksportował też do nas herbatę, wyroby skórzane i worki jutowe, słynie bowiem na świecie z produkcji juty. Jego rodacy stawiają na rozwój przemysłu górniczego u siebie, przymierzają się do budowy pierwszej elektrowni węglowej i liczą na pomoc doświadczonych w tej branży Ślązaków. Stąd pomysł powołania konsulatu w naszym województwie.

Nie elektrownia jednak zaprząta teraz umysł nowego konsula. Nim objął to stanowisko, usłyszał, że Ślązacy zainteresowani są bengalskimi słoniami. Pierwsza szepnęła mu o tym dyrektorka śląskiego zoo Jolanta Kopiec. Było to po tym, gdy nasze jedyne dwie słonice pojechały do zoo w Poznaniu, by stworzyć tam populację. Tak zdecydował koordynator Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, który nadzoruje hodowlę dzikich zwierząt. Kopiec twierdzi, że wyraziła na to zgodę.

W Chorzowie z dwóch samic nic by się nie urodziło, a dla większej liczby słoni nie było warunków, Poznań tymczasem otworzył nową, zapierającą dech w piersiach słoniarnię. Ale słoń, zdaniem Kopiec, to w zoo główny punkt atrakcji. Dlatego sprowadziła już z płockiego ogrodu Thisiama, samca rodem z Paryża, i chciała dla niego samicę. Liczyła przy tym na pozyskanie świeżej krwi.

- Na słonie afrykańskie jest embargo, bo żyją tam na wolności. A w Bangladeszu używane są jako zwierzęta pociągowe - dodała, tłumacząc, że w klatce nie będzie im gorzej.

O słonia Omara Faruque wypytywał też konsul Słowenii w Katowicach Mirosław Barański, który gościł Bengalczyków na organizowanym przez swoją placówkę pikniku pszczyńskim. Barański zaangażował się w sprawę osobiście.

- Z tego co się orientowałem, kupienie słonia w Bangladeszu to żaden problem. Kosztuje 2 tys. dolarów i każdy może go mieć. Transport to dopiero są koszty! Musiałby lecieć samolotem z opiekunem. Słyszałem, że za jednego trzeba by dać 40 tys. zł, a trzeba wziąć dwa, bo słonie przywiązują się do siebie, nie potrafią żyć samotnie - mówi Barański.

Faruque jest zaskoczony tymi rewelacjami. - Wie pani, ja nigdy nie kupowałem słonia. I z tego co wiem, nie handluje się u nas słoniami. Żyją u nas tylko dziko, w dżungli - mówi zmieszany..

- Jak to?! - pytam. - Nie służą do transportu?

- Proszę pani - konsul śmieje się, kryjąc poirytowanie, które musieli czuć kiedyś Polacy, gdy o wschodniej Europie mówiło się: tam, gdzie grasują białe niedźwiedzie. - Mamy bardzo dobrze rozwinięty transport rzeczny dzięki gęstej sieci rzek, poza tym drogi i lotniska, transportujemy tirami.

- A my wciąż końmi - próbuję wybrnąć dyplomatycznie.

Faruque obiecuje, że dołoży wszelkich starań, by dostarczyć słonie do śląskiego zoo, chociaż będzie to trudne ze względu na przepisy weterynaryjne, które w Bangladeszu również obowiązują. Rozmawiał już o tym z ambasadorem swojego kraju w Holandii, któremu podlega Polska. - Był zdziwiony, nigdy się tego typu sprawami nie zajmował - mówi konsul.

Barański: - Wojewoda już wystąpił z oficjalnym pismem w tej sprawie. Może słoń przyniesie nam szczęście?

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... sulat.html



Kris - Nie Cze 13, 2010 2:43 pm
Wódka zdrożała o złotówkę. W zamian powstał piękny park
Małgorzata Goślińska
2010-06-11, ostatnia aktualizacja 2010-06-12 13:20


Chorzów,1977 r. W 1977 roku na terenie WPKiW przeprowadzono 4 akcje czynów społecznych. Wzięlo w nich udział każdorazowo 60 proc. załogi. Akcje przyniosły dochód ponad 124 tys. zł
fot. archiwum WPKiW

"Obywatele PRL-u mają prawo do wypoczynku. Powstanie Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku jest wyrazem troski rządu PRL-u o potrzeby zdrowotne i kulturalne człowieka pracy" - można przeczytać na cokołach przy głównym wejściu do największego parku w Polsce.




Chorzów, 27.10.1976 Wizyta premiera Danii Anker Joergensa z małżonką w WPKiW

Kto nigdy nie był w parku?! Można by pewnie takie osoby policzyć na palcach jednej ręki. Zdecydowana większość ma związane z tym miejscem wspomnienia: wyprawy z rodzicami do zoo, wagary w wesołym miasteczku, pierwsze pocałunki, spacery. Z okazji 60. urodzin park poprosił mieszkańców, by opowiedzieli swoje historie związane z parkiem. Wystarczyło tylko przysłać zdjęcie. Obok plon tej prośby.

W rzeczywistości rząd kategorycznie przeciwstawiał się budowie. Był rok 1950. Jak można wkładać pieniądze w tereny rekreacyjne, gdy celem nadrzędnym są osiedla?! - grzmiała władza. Ale gen. Jerzy Ziętek, ówczesny wicewojewoda śląsko-dąbrowski, postawił na swoim. Znalazł pieniądze gdzie indziej. Wódka zdrożała o złotówkę. Na park szła złotówka od każdej sprzedanej butelki, a także zyski z loterii Karolinka.

Nad projektem parku pracowało 40 architektów. Budowa ruszyła natychmiast.

"Rósł tu kiedyś las, niewielki, ale cienisty, który spłonął 35 lat temu. Nieużytki pokrył drobny kwiat wrzosu, przyprószony wiecznie pyłem węglowym. Część terenu zajmowały grunty orne, stanowiące własność wielkich koncernów. Dzieci biegały po polu, na próżno szukając kwiatków. Teren zapadał się tutaj, nawet trawa lękliwie wyglądała z ziemi" - pisała "Trybuna Ludu".

Park wyrósł na biedaszybach, hałdach, wyrobiskach, wysypiskach śmieci, w krajobrazie iście księżycowym, kiedy nie było mowy o rekultywacji terenów. Wywieziono 3,5 miliona metrów sześciennych ziemi, w zamian nawieziono żyzną glebę oraz torf i założono szkółkę leśną na potrzeby parku. Za układem zieleni stał rozmyślny i szczegółowy projekt autorstwa profesora Władysława Niemirskiego. W części południowej, od strony ul. Chorzowskiej miały być polany widokowe, otwarte przestrzenie, przez które wnikałoby zanieczyszczone powietrze aglomeracji i oczyszczało się w części południowej, tej leśnej. Park miał spełniać funkcje rekreacyjną i bioklimatyczną.

"W parku pracuje cały Śląsk" - zachwycał się warszawski dziennikarz. - "Poszczególne zakłady pracy dają ekipy fachowców do robót fachowych, dają szoferów wraz z samochodami". A poeta Aleksander Baumgardten w przedmowie do książki "Śląski Park Kultury" wyliczał dokładnie: "Roczna wartość tych robót społecznych wynosi milion złotych. Można by długo mówić o świadczeniach zakładów pracy w robotnikach, transporcie, materiałach, w gotówce, przysyłanej zamiast trudnej do zrealizowania robocizny, w darmowej dokumentacji poszczególnych prac, w bezpłatnych remontach wozów, w dostarczaniu przez huty żelaza żużlu z wielkich pieców".

Generał Ziętek, mimo wyraźnego zakazu rządu, załatwił nawet ciężki sprzęt. Poszedł na wymianę z Czechami, którzy potrzebowali rąk do pracy w Ostrawie. Spychacze za ludzi.

Na stadionie zatrudniono dozorcę, by strzegł murawy - ziarno specjalnej trawy na boisko zdobyto z trudem. Pewnego dnia nad ranem dozorca wypatrzył, że ktoś się wdarł na świeżo obsianą płytę i dalej, gonić intruza! Jakże się musiał przerazić, gdy w intruzie rozpoznał Ziętka. Generał przyszedł pomacać, czy aby trawa dobrze rośnie. Pojawiał się w parku codziennie w najmniej oczekiwanych momentach i zwoływał narady. Co gdzie się buduje, pytał, i: "wy mi tam nie godejcie, bo jo już tam boł" - groził. Nie dało się go oszukać. Dozorcy za ściganie własnej osoby dał pięćset złotych nagrody.

Obiekty oddawano od 1952 roku przez kolejnych 16 lat. Na 600 hektarach powierzchni powstało zielone miasteczko z 80 km ścieżek i dróg, kolejką liniową i naziemną, wesołym miasteczkiem i ogrodem zoologicznym, restauracjami, kawiarniami, barami, basenami i posterunkiem milicji. Na drzewach wisiały głośniki, przez które transmitowano audycje radiowe i przekazywano komunikaty.

W Parku urządzano też plenery malarskie, których zazdrościła Śląskowi cała artystyczna Polska. Ich efektem jest Galeria Rzeźby Śląskiej.

Pierwsze były taneczne kręgi, potem kultowa knajpa z podświetlanym pomostem zwana Przystanią, w której gościli Fidel Castro i Walentyna Tierieszkowa (knajpa upadła wraz z komunizmem), planetarium o kształcie Saturna, najstarsze i największe w Polsce - nigdzie nie ma tak ogromnego refraktora. Najkrócej stała wieża szklarniowa. Generał Ziętek zobaczył takie wieże w Austrii i Szwajcarii i postawił ją obok Hali Wystaw Kapelusz. Wykonana z płyt poliestrowych, miała 54 metry wysokości, 11 metrów średnicy, oparta na idei maksymalnej produkcji na minimalnej powierzchni. Zamiast ziemi - torf i woda z pierwiastkami mineralnymi. Rośliny na półkach krążyły z góry na dół, przechodząc przez trzy różne poziomy temperatury, wilgotności, nasłonecznienia, zanurzając się w odpowiednim pokarmie. Zakładano, że cykl wzrostu będzie szybszy o 30 procent w stosunku do normalnych warunków. Wieża miała produkować sałatę dla całego Śląska. Po pół roku dawała tylko paprotki. Siarka, której wtedy było bardzo dużo w śląskim powietrzu uszkodziła poliester, szyby zmatowiały, w środku robiło się coraz ciemniej i koszt energii dziesięciokrotnie przekraczał zyski. W dodatku zrobiło się niebezpiecznie, bo wiatr zrywał płyty. Podjęto decyzję, by wieżę rozebrać.

Ziętek miał skłonność do zrzynania. Sztuczną falę podpatrzył na basenie cesarza Franciszka Józefa na węgierskiej Wyspie Małgorzaty, projektanci rozgryźli ją, licząc cykle falowania, w dokumentacji bowiem były błędy, celowo wprowadzone przez carskich inżynierów.

Podobna historia była z samolotami dużymi, pierwszą karuzelą w wesołym miasteczku. Wymyślone w biurze projektów górniczych, zamiast po kole, latały w górę i w dół. Trzeba było sprowadzić przedwojennego specjalistę z chorzowskich Zakładów Doskonalenia Zawodowego. Projektanci byli oburzeni, że jakiś stary majster ich poprawia. Kazał wszystkim pójść w diabły, podumał, pogrzebał i samoloty zaczęły się obracać wedle prawa siły odśrodkowej.

Na końcu oddano rosarium, uznane za jedno z 35 najpiękniejszych ogrodów różanych na świecie przez Hinduskie Towarzystwo Miłośników Róż. 374 ogromnych kwietników o kształcie plastra miodu. Kiedyś w każdym rosła inna odmiana róż, po 30 sztuk. Opiekował się nimi stary ogrodnik, który uczył się sztuki ogrodniczej w majątkach na wschodzie, karmił mączką kostną i sproszkowaną krwią. W 1990 roku odbyła się tu wielka feta. Hodowcy z Lionu, w zamian Chopina o kremowo-białym, dużym pąku, podarowali inną różę, nazwaną stąd Lion. O wydarzeniu donosiła prasa. Lion wyglądała skromnie. Jasnoróżowa, niewielka, za to bardzo długo trzymała się w wazonie - przy temperaturze 18 stopni i częstym zmienianiu wody nawet do 14 dni. Każdy więc zapragnął mieć Liona w swoim ogródku. Ale róży nie można było sprzedawać, bo Francuzi opatentowali odmianę. Do jej pilnowania zatrudniono zaufanych ogrodników, ale kradzieże i tak się zdarzały. Trzeba było zrezygnować z tabliczek, opisujących róże. Co gdzie rośnie, wiedzą dziś tylko specjaliści.

Czasy współczesne to rollercoaster - największa w Polsce kolejka górska, a najbliższa przyszłość to kolejka liniowa kabinowo-krzesełkowa i jako taka najnowocześniejsza w Polsce. Na drzewach, zamiast głośników radiowych, zawisną kamery.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iekny.html



Jastrząb - Nie Cze 13, 2010 9:28 pm
Czyli reasumując mamy jedyny w Polsce konsulat Bangladeszu? Fajnie



BEZETWU - Nie Cze 13, 2010 11:33 pm
Niesamowite jest to zdjęcie z fokami sprzed kilkudziesięciu lat. Boże, aż bym chciał się na chwilę przenieść do tak dalekiej przeszłości, w której nigdy nie było mi dane żyć



Jastrząb - Pon Cze 14, 2010 8:44 am
Ciocho
Bo zaraz wpadnie tu Bruno i Ci wytłumaczy jakie te czasy były wstrętne



Bruno_Taut - Pon Cze 14, 2010 11:26 am
Ależ po co? Wystarczy wykupić wycieczkę na Kubę i opuścić zamknięte strefy dla turystów. Jeżeli komuś się spodoba, to proponuję niezwłocznie poprosić o azyl.



Piotr - Wto Cze 15, 2010 7:39 am
Niesamowite jest to zdjęcie z fokami sprzed kilkudziesięciu lat. Boże, aż bym chciał się na chwilę przenieść do tak dalekiej przeszłości, w której nigdy nie było mi dane żyć



mark40 - Pon Cze 21, 2010 8:50 pm
Trwa remont alei Klonowej


















absinth - Pon Cze 21, 2010 8:58 pm
Damn, znow ta syfiata kostka.

Nie jest ona specjalnie wygodna, mogliby dac ta, ktpra zastosowali w Kato na Jagiellonskiej i Kochanowskiego



Kris - Pon Cze 21, 2010 9:33 pm
Zakwitły róże w największym polskim rosarium
21.06.2010
Zakwitły róże w rosarium Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie, uznawanym za największe w Polsce. Miłośnicy tych królewskich kwiatów mogą tam podziwiać 30 tys. róż w 280 odmianach.
„Najpiękniej kwitną właśnie teraz i wspaniale pachną, zwłaszcza rano. Kolejne kwitnienie przypada w sierpniu” - powiedział w poniedziałek PAP mistrz sekcji pielęgnacyjnej rosarium Łukasz Drozd.

Odwiedzający rosarium goście mogą podziwiać wszystkie rodzaje róż, najwięcej jest wielokwiatowych i wielkokwiatowych. Krzewy o pąsowych, różowych, żółtych, białych czy herbacianych kwiatach są umieszczone w kwietnikach, wytyczonych na planie plastra miodu oraz rabatach w kształcie soczewek. W tym sezonie można podziwiać nowe róże pienne.

Jak podkreślił Drozd, chorzowski ogród różany odwiedzają nie tylko mieszkańcy Śląska, ale również turyści z odległych rejonów Polski i zagranicy. „Niektórzy mają je specjalnie wpisane w plan wycieczki. To również bardzo lubiane miejsce na sesje zdjęciowe” - powiedział.

Rosarium powstało w 1968 r. z okazji Międzynarodowej Wystawy Róż. Międzynarodowe Towarzystwo Miłośników Róż uznało je swego czasu za jedno z 30 najpiękniejszych na świecie. Zajmuje powierzchnię 7,5 hektarów, nasadzenia - hektar. Projekt wykonał zespół Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie pod kierunkiem prof. Władysława Niemirskiego.

W ogrodzie różanym pracuje stale 13 pracowników. Najwięcej pracy mają przy odchwaszczaniu, za pomocą środków chemicznych trzeba też dbać, by krzewów nie atakowały groźne choroby grzybowe.

620-hektarowy Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku w Chorzowie to największy park miejski w Polsce. Prócz rosarium mieszczą się w nim m.in. Stadion Śląski, Śląski Ogród Zoologiczny, Śląskie Wesołe Miasteczko oraz planetarium.

(PAP)
http://www.tvp.pl/katowice/aktualnosci/ ... um/2011676



angerfist - Pon Cze 28, 2010 10:55 am
Właśnie otrzymałem maila o treści:

Gratulacje!

Chorzów wygrał Plażę Radości Redd's!!

Dziękujemy za Twoje głosy! Już za chwilę pod palmami, razem z Redd's, poczujesz owocowy smak zwycięstwa.

2. lipca podczas gorącej imprezy będziemy świętować otwarcie plaży.

Przyjdź na imprezę i przekonaj się, że nie musisz wyjeżdżać z miasta, by spotkać się z przyjaciółmi na plaży.

Czas na Wielką Radość spotkania z Redd's!



mark40 - Sob Lip 03, 2010 6:05 pm


Ekipa "Mam Talent" kręciła program w Śląskim Wesołym Miasteczku

Mają talent do zabawy! Ekipa programu "Mam talent" gościła w Śląskim Wesołym Miasteczku nagrywając program, który we wrześniu ukaże się w TVN.



Prowadzący Szymon Hołownia i Marcin Prokop jeździli m.in. na rollercoasterze, samolotach i.... konikach, w przerwach rozdawali autografy i pozowali do zdjęć.

Nagranie programu trwało dłużej niż planowano, ponieważ znany duet chciał skorzystać z większej liczby atrakcji niż przewidziano wcześniej.

- Zabawa była świetna, choć jeden z prowadzących "Mam talent", nie zdradzimy który, czasem z przerażeniem w oczach krzyczał "stop" - mówi Anna Znamirowska, rzecznik prasowy WPKiW.

Hołownia i Prokop przyznali: żeby się kręcić na Flic Flacu trzeba mieć silne nerwy i niewzruszony błędnik.

Realizujący słynny program zwrócili się z prośbą o umożliwienie zdjeć w Wesołym Miasteczku, jako jednym z najbardziej charakterystycznych i ładnych miejsc regionu, z którego pochodzi zwycięzca poprzedniej edycji "Mam talent".









http://www.mmsilesia.pl/10919/2010/7/1/ ... egory=news



mark40 - Wto Lip 06, 2010 7:23 pm
Odremontowane foki


Aleja Klonowa




Kostka... betonowa











Na skrzyżowaniach alejek kostka jest inna






Kostka kostce nierówna




Jest już woda w stawie perkoz


Na koniec palety z takimi kamieniami




Kris - Pią Lip 16, 2010 6:20 am
Kolejka linowa w WPKiW, czyli nowa Elka, ma spóźnienie

Dziennik Zachodni Monika Pacukiewicz

2010-07-16 07:15:06, aktualizacja: 2010-07-16 07:15:06

Urząd Miasta w Chorzowie wciąż nie wydał pozwolenia na budowę nowej kolejki linowej w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. Pracownicy parku wycofali wniosek o pozwolenie i uzupełniają dokumentację.
Bez pozwolenia miasta nie ma co myśleć o budowie nowej Elki. W maju szefowie WPKiW chwalili się projektem nowej kolejki, przygotowanym przez pracowników Katedry Transportu Linowego krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Wtedy też podkreślano, że projekt przygotowywano współpracując z chorzowskim wydziałem architektury. Andrzej Kotala, prezes WPKiW, spodziewał się wówczas, że park otrzyma pozwolenie
na budowę na przełomie czerwca i lipca. Na podstawie tych wyliczeń zapewniał, że nowa Elka zacznie kursować już na początku przyszłego roku!

- Teraz już nie chcę tak konkretnie mówić o terminach - przyznaje Kotala.
Co stoi na drodze do uzyskania pozwolenia na budowę?

- Wniosek był niekompletny - nie zawierał m.in. oświadczenia o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. Po sprawdzeniu zgodności projektu z miejscowym planem ogólnym zagospodarowania miasta Chorzowa, inwestor został dodatkowo poinformowany, że projekt nie spełnia wymogów planu, gdyż przewiduje lokalizację klatki schodowej wraz z windą i kładką na głównej osi spacerowej WPKiW - promenadzie gen. Ziętka, a zapis planu zakazuje lokalizacji takich obiektów na osiach widokowych i na osiach ciągów pieszych - informuje biuro prasowe chorzowskiego urzędu.

Klatka schodowa i winda miały prowadzić na taras przesiadkowej stacji kolejki. Jak w maju wyjaśniali projektanci, budowę stacji przesiadkowej sugerował właśnie chorzowski wydział architektury. Mariusz Cup, naczelnik tegoż wydziału, tłumaczy teraz, że rozmawiał o stacji przesiadkowej, a nie o tarasie widokowym, który zaburza oś widokową.

Oprócz tego WPKiW musi się postarać o opinię wyjaśniającą, jak kolejka wpłynie na środowisko. Ile potrwa zebranie wszystkich wymaganych dokumentów, tego nie wiadomo. Minimum miesiąc. Mniej więcej drugie tyle potrzeba miejskim urzędnikom na sprawdzenie wniosku.

Anna Znamirowska, rzeczniczka WPKiW, przyznaje jednak, że nie wiadomo, czy kolejny wniosek o pozwolenie na budowę będzie składany od razu po skompletowaniu dokumentów. Pojawiła się bowiem szansa na... przeprojektowanie kolejki, co obniżyłoby koszty jej budowy o około 5 milionów złotych. Niedawne jeszcze szacunki mówiły, że liczący niecałe dwa kilometry odcinek kolejki z trzema stacjami (początkową, końcową i przesiadkową) ma kosztować nawet 5,5 miliona euro, czyli ponad 22 miliony złotych.

Te 5 milionów złotych można by oszczędzić rezygnując ze stacji przesiadkowej. Będzie to realne, jeśli jedną ze stacji będzie można zrobić bliżej Stadionu Śląskiego niż to wcześniej planowano. Taka opcja właśnie się pojawiła, bo podczas remontu stadionu zrezygnowano z robienia przy nim lądowiska dla helikopterów. Jak na razie projektanci przebudowy stadionu i projektanci kolejki dyskutują. Marcin Michalik, dyrektor biura marszałka śląskiego, który nadzoruje i stadion, i WPKiW, zapewnia, że z pewnością do porozumienia dojdzie szybko. Nie chce sugerować dat.

http://www.dziennikzachodni.pl/slask/28 ... ,id,t.html



stasiu - Sob Lip 31, 2010 7:46 pm
znalazłem ciekawe forum z pocztówkami z WPKIW http://fotopolska.eu/Chorzow/b197,Wojew ... WPKiW.html



SPUTNIK - Nie Sie 01, 2010 8:39 am

Kolejka linowa w WPKiW, czyli nowa Elka, ma spóźnienie

Dziennik Zachodni Monika Pacukiewicz

2010-07-16 07:15:06, aktualizacja: 2010-07-16 07:15:06

Urząd Miasta w Chorzowie wciąż nie wydał pozwolenia na budowę nowej kolejki linowej w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. Pracownicy parku wycofali wniosek o pozwolenie i uzupełniają dokumentację.
Bez pozwolenia miasta nie ma co myśleć o budowie nowej Elki. W maju szefowie WPKiW chwalili się projektem nowej kolejki, przygotowanym przez pracowników Katedry Transportu Linowego krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Wtedy też podkreślano, że projekt przygotowywano współpracując z chorzowskim wydziałem architektury. Andrzej Kotala, prezes WPKiW, spodziewał się wówczas, że park otrzyma pozwolenie
na budowę na przełomie czerwca i lipca. Na podstawie tych wyliczeń zapewniał, że nowa Elka zacznie kursować już na początku przyszłego roku!

- Teraz już nie chcę tak konkretnie mówić o terminach - przyznaje Kotala.
Co stoi na drodze do uzyskania pozwolenia na budowę?

- Wniosek był niekompletny - nie zawierał m.in. oświadczenia o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. Po sprawdzeniu zgodności projektu z miejscowym planem ogólnym zagospodarowania miasta Chorzowa, inwestor został dodatkowo poinformowany, że projekt nie spełnia wymogów planu, gdyż przewiduje lokalizację klatki schodowej wraz z windą i kładką na głównej osi spacerowej WPKiW - promenadzie gen. Ziętka, a zapis planu zakazuje lokalizacji takich obiektów na osiach widokowych i na osiach ciągów pieszych - informuje biuro prasowe chorzowskiego urzędu.

Klatka schodowa i winda miały prowadzić na taras przesiadkowej stacji kolejki. Jak w maju wyjaśniali projektanci, budowę stacji przesiadkowej sugerował właśnie chorzowski wydział architektury. Mariusz Cup, naczelnik tegoż wydziału, tłumaczy teraz, że rozmawiał o stacji przesiadkowej, a nie o tarasie widokowym, który zaburza oś widokową.

Oprócz tego WPKiW musi się postarać o opinię wyjaśniającą, jak kolejka wpłynie na środowisko. Ile potrwa zebranie wszystkich wymaganych dokumentów, tego nie wiadomo. Minimum miesiąc. Mniej więcej drugie tyle potrzeba miejskim urzędnikom na sprawdzenie wniosku.

Anna Znamirowska, rzeczniczka WPKiW, przyznaje jednak, że nie wiadomo, czy kolejny wniosek o pozwolenie na budowę będzie składany od razu po skompletowaniu dokumentów. Pojawiła się bowiem szansa na... przeprojektowanie kolejki, co obniżyłoby koszty jej budowy o około 5 milionów złotych. Niedawne jeszcze szacunki mówiły, że liczący niecałe dwa kilometry odcinek kolejki z trzema stacjami (początkową, końcową i przesiadkową) ma kosztować nawet 5,5 miliona euro, czyli ponad 22 miliony złotych.

Te 5 milionów złotych można by oszczędzić rezygnując ze stacji przesiadkowej. Będzie to realne, jeśli jedną ze stacji będzie można zrobić bliżej Stadionu Śląskiego niż to wcześniej planowano. Taka opcja właśnie się pojawiła, bo podczas remontu stadionu zrezygnowano z robienia przy nim lądowiska dla helikopterów. Jak na razie projektanci przebudowy stadionu i projektanci kolejki dyskutują. Marcin Michalik, dyrektor biura marszałka śląskiego, który nadzoruje i stadion, i WPKiW, zapewnia, że z pewnością do porozumienia dojdzie szybko. Nie chce sugerować dat.

http://www.dziennikzachodni.pl/slask/28 ... ,id,t.html


No tak;) I Kopel i Kotala startują w jesiennych wyborach.



Kris - Nie Sie 01, 2010 8:58 am
^ czy kogoś to jeszcze dziwi?
Zamknąć , zniszczyć to moment. Gorzej w drugą stronę.



mark40 - Nie Sie 01, 2010 12:40 pm
Budowa parkingów przy ul Złotej










Ciekawe, czy powycinają drzewa, czy moze wybudują miejsca parkingowe miedzy nimi. Teren jak widać wymaga uporządkowania. Rosną chaszcze na 1,5 metra.



mark40 - Śro Sie 04, 2010 8:02 pm
W parku pojawiły sie rowery wodne. Można je wypożyczyć w cenie 20 zł/h

Niestety postawiona kaso-buda pozostawia wiele do życznia. Stara, brudna a może nawet zardzewiała




absinth - Śro Sie 04, 2010 8:21 pm
Wniosek parku o dofinansowanie (refinamsowanie?) projektu "Organizacja obchodów jubileuszu 60-lecia Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku im. gen. Jerzego Ziętka S.A." zostal negatywnie oceniony formalnie, co oznacza, ze nie dostanie kasy z RPO
http://www.rpo.silesia-region.pl/index. ... 89&s=1#p89

zreszta nie tylko park odlecial



Piotr - Czw Sie 05, 2010 9:44 am

W parku pojawiły sie rowery wodne. Można je wypożyczyć w cenie 20 zł/h

Niestety postawiona kaso-buda pozostawia wiele do życznia. Stara, brudna a może nawet zardzewiała
o kurcze, myślałem ( z powodu tej budy), ze to zdjęcie archiwalne



mark40 - Pią Sie 06, 2010 7:34 pm


+ dwa moje zdjecia




Ludzie, rzeczywiście przystają i czytają tablice



mark40 - Śro Sie 18, 2010 4:24 pm
Ruch to zdrowie!

O tym, że trzeba się ruszać wiedzą wszyscy. Większą wartość ten ruch ma wtedy, kiedy ćwiczymy na świeżym powietrzu. Już niebawem dodatkową możliwość uprawiania sportu w Wojewódzkim Parku Kultury o Wypoczynku będą mieć miłośnicy ... ćwiczenia w siłowni.

Ruszyły już prace. Całoroczna siłownia powstaje na Dużej Łące w okolicach tak zwanego "szkieletora". O terminie oddania siłowni do użytku poinformujemy na stronie internetowej.

Oto lista urządzeń których można będzie korzystać:

1. Biegacz
2. Drabinka
3. ławka
4. Orbitrek
5. Podciąg
6. Podciąg nóg
7. Prasa nożna
8. Prostownik pleców
9. Podwójny twister
10. Podwójne wahadło
11. Wioślarz
12. Wyciąg górny
13. Wyciskanie siedząc





sambuca - Pią Sie 27, 2010 5:41 pm
Gepardzica z Niemiec przyjechała do zoo w Chorzowie

Monika Pacukiewicz 2010-08-27 18:19:22, aktualizacja: 2010-08-27 18:19:22



Gepardzica ma na imię Yathi. Ma sześć lat i do tej pory mieszkała w Niemczech. Niedawno przyjechała do chorzowskiego zoo, wreszcie ośmieliła się wreszcie wyjść na wybieg. Zresztą wybieg dla niej przygotowano nowy, tuż przy budynku dyrekcji ogrodu zoologicznego.

W nowej gepardzicy, bo to o niej mowa, Jolanta Kopiec, dyrektorka zoo, pokłada wielkie nadzieje. - W zoo mamy już samca i mam nadzieję, że wkrótce doczekamy się potomstwa - mówi Kopiec.
Yathi przyjechała do Chorzowa z ogrodu zoologicznego w Bernburgu.

Samiec ma na imię Orion, ale i tak wszyscy wołają na niego Iwan. Mieszka w Chorzowie już osiem lat. Przyjechał tu z Warszawy. Jak na razie od Yathi oddziela go płot.

Gepardy jako gatunek zagrożony wyginięciem podlegają ścisłej ochronie.

- W ogrodach zoologicznych rozmnażają się z wielkim trudem, bowiem przebywając na jednym wybiegu traktują się jak brat z siostrą - wyjaśnia Kopiec. - Cała sztuka w hodowli polega na tym, aby połączyć je w parę wyłącznie w okresie godowym. Dlatego też przebywają na oddzielnych wybiegach pod ścisłą obserwacją opiekunów.



Kris - Nie Wrz 19, 2010 7:01 am
Kultura i wypoczynek wyszły. Został kicz i tandeta
Jacek Madeja
2010-09-18, ostatnia aktualizacja 2010-09-18 11:53

Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku jest jak stół zastawiony zbyt dużą ilością kolorowych trunków. Ich zmieszanie grozi bólem głowy i ciężką niestrawnością - pisze


Znów wygrał styl wiejsko-zakopiański. Restaurator, który otworzył w dawnym budynku stacji kolejki wąskotorowej punkt z przekąskami, zabudował poczekalnię, ściany obłożył kamienną niby-podmurówką i drewnianymi deskami
Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta

z przekąskami, zabudował poczekalnię, ściany obłożył kamienną niby-podmurówką i drewnianymi deskami
Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta

Wyprawa do chorzowskiego parku to więcej niż zwykły spacer. To karuzela wrażeń, która pozostawia niesmak w ustach. Wszystko za sprawą restauratorów i knajpiarzy, którzy ostatnimi czasy zdają się przejmować tu władzę. Parasole i stoliczki zagarniają coraz większe połacie parku. Ale spokojnie, w tym wielkim knajpianym kombinacie nie będziemy się nudzić.

Najczęściej wygrywa swojskość, czyli drewniane ściany nawiązujące do wiejsko-góralskiego krajobrazu. W wersji bardziej ekskluzywnej to pseudodworek wyłożony kamienną okładziną albo imitacją muru pruskiego. Niektórzy znudzeni "swojskością" uderzają w egzotykę i plastikowe palmy. Od nadmiaru tandety i pstrokacizny boli głowa? No to może dla relaksu trochę nadmorskiego krajobrazu z latarnią morską i drewnianym żaglowcem?

Czy ktoś w ogóle nad tym panuje? Czy pamięta jeszcze, że park to nie tylko jeden wielki lokal gastronomiczny, do którego dodatkiem jest przyroda i inne atrakcje? Mam nieodparte wrażenie, że sytuacja dawno wymknęła się spod kontroli. Najlepszym przykładem jest budynek stacji kolejki wąskotorowej "Przystań". Niewielki pawilon z zadaszoną poczekalnią zdobiły socrealistyczne malowidła. Nic dziwnego, w końcu powstał na przełomie lat 50. i 60. Nie pamiętam, czy ściany były pomarańczowe czy różowe. W każdym razie miały taki sam kolor, jak elewacja pobliskiej restauracji Przystań. Można to już sprawdzić jedynie na archiwalnych zdjęciach, bo znów wygrał styl wiejsko-zakopiański. Restaurator, który otworzył tu punkt z przekąskami, zabudował poczekalnię, ściany obłożył kamienną niby-podmurówką i drewnianymi deskami.

Społecznicy, którzy opiekują się parkową kolejką, nie mają wątpliwości, że stacja została bezpowrotnie zniszczona. Wspominają czasy poprzedniego dzierżawcy, który też prowadził tu knajpkę. Jemu nie przeszkadzał budynek stacji.

Kto więc nowemu ajentowi pozwolił na zniszczenie miejsca, które przez lata współtworzyło część unikatowego założenia parkowego?

Okazuje się, że niszczenie parku odbywa się w świetle prawa. Przedstawiciele WPKiW podkreślają, że nad wszystkim czuwają fachowcy, a restauracyjne inwestycje wymagają zgody chorzowskiego wydziału architektury. - Dziwne, że panu się nie podoba. Wszyscy chwalą, że stacja ładnie teraz wygląda. Dzierżawca przeprowadził remont na własny koszt. Teraz jest ładny kamień i eleganckie drewniane ściany - usłyszałem w dyrekcji parku.

Tuż obok na remont czeka dawna restauracja Przystań. Aż strach pomyśleć, na jaką tutaj "renowację" zgodzą się fachowcy od architektury, którzy czuwają nad parkiem.

Więcej... http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... z0zxLzGbSn



Kris - Nie Wrz 19, 2010 7:29 am
GODLEWSKI OBIECUJE PRZYŁĄCZENIE WPKIW DO KATOWIC
TVS, 2010-09-18 17:23

Nowa władza i nowe granice stolicy Górnego Śląska. Jedną z wyborczych obietnic kandydata PO na prezydenta Katowic jest przyłączenie chorzowskiego Parku Kultury i Wypoczynku do Katowic. Powód? Potencjał parku nie jest w pełni wykorzystany i dopiero po wchłonięciu go przez stolicę aglomeracji jest szansa, na to, że naprawdę będzie tętnił życiem.

http://www.tvs.pl/informacje/29032/



Silesian - Nie Wrz 19, 2010 9:18 am
Tereny Parku kiedyś chyba należały do Katowic?



Fabiano - Nie Wrz 19, 2010 9:32 am
czy to w ogóle jest możliwe ? tak samo jak pojawiające się pomysły przyłączenia do Katowic Mysłowic



Michał Gomoła - Nie Wrz 19, 2010 11:11 am
ja się z Godlewskim zgadzam, inna sprawa na ile to jest realne. Z czysto teoretycznego i prawnego pkt widzenia jest, ale jakoś nie widzę żeby Chorzów dobrowolnie oddał WPKiW wraz ze Stadionem Śląskim...



GoldBoy - Nie Wrz 19, 2010 11:19 am
Odważna deklaracja. Chorzów nie ma pieniędzy na park, województwo nie ma pomysłu i obecnie rozwój to w zasadzie łatanie dziur - poza Stadionem Śląskim. O ile województwo park pewnie odda o tyle Chorzów będzie chciał go zatrzymać w swoich granicach. Inna sprawa, że nawet jeśli Katowice przejmą park to w urzędzie miasta będzie musiał powstać sensowny, spójny i realny plan co do zagospodarowania, inwestycji, itp. i to przy założeniu, że nie przyjdzie inwestor chętny wydać duże pieniądze.



mark40 - Nie Wrz 19, 2010 12:51 pm
Z punktu widzenia chorzowianina jest to debilny pomysł

Dwie odrębne kwestie, które Katowice musiałyby załatwić by park mógł się "wspaniale" rozwijać to:
1. Przejęcie akcji wpkiw od marszałka województwa (mozliwe do zrobienia jeśli obiema jednostkami zarządzac bedzie PO)
2. Wystąpienie do Prezesa Rady Ministrów o zmianę granic administracyjnych (o te zmianę bedzie bardzo trudno).

Przy okazji Godlowski wyswiadczył niedzwiedzią przysługę swojemu koledze Kotali:


To jakaś masakra jest. :sciana:
Godlewski zdaje się jest sojusznikiem Kopla, bo właśnie oddał niedźwiedzia przysługę Kotali!! , który teraz będzie się mysiał tłumaczyć, że nie jest jeleniem!
Godlewski zamiast przed bramą ZOO, mógł swoje pomysły ogłosić przy klatkach z małpami, bo osłów tam chyba nie ma! :]

W wyborach prezydenckich, ale nie tylko, PO w Chorzowie miało największe poparcie w województwie. Godlewski najwyraźniej chce to zmienić "w nagrodę" zabierając park do Katowic. :sciana:




szymon_k-ce - Nie Wrz 19, 2010 1:07 pm

GODLEWSKI OBIECUJE PRZYŁĄCZENIE WPKIW DO KATOWIC
TVS, 2010-09-18 17:23

Nowa władza i nowe granice stolicy Górnego Śląska. Jedną z wyborczych obietnic kandydata PO na prezydenta Katowic jest przyłączenie chorzowskiego Parku Kultury i Wypoczynku do Katowic. Powód? Potencjał parku nie jest w pełni wykorzystany i dopiero po wchłonięciu go przez stolicę aglomeracji jest szansa, na to, że naprawdę będzie tętnił życiem.

http://www.tvs.pl/informacje/29032/


Ulica Wolności dla Katowic! A na następną kadencją dokładam do tego wrocławski Rynek!



Michał Gomoła - Nie Wrz 19, 2010 1:35 pm
Wiesz Szymon, to trochę inna kwestia. Jeżeli dobrze się przypatrzysz to przy wejściu głównym do parku zobaczysz płaskorzeźby herbu... Katowic. Ot zwyczajnie park kiedyś był w administracyjnych granicach Kato, teraz Godlewski postuluje żeby do tego wrócić. Ulica Wolności czy wrocławski rynek to nie jest analogiczna sytuacja.



mark40 - Nie Wrz 19, 2010 1:48 pm
To dla Chorzowa cały Tauzen Górny.



qlomyoth - Nie Wrz 19, 2010 1:52 pm
Facet kompromituje się takimi tekstami. Jak po czymś takim można go brać za poważnego polityka. Czekam na kawałek plaży w Sopocie dla Katowic.



michael_siberia - Nie Wrz 19, 2010 1:56 pm
Niech raczej zajmie się problemami trapiącymi Katowice, a w szczególności centrum. Potem, gdy sprawy będą miały już swój pozytywny bieg, powinien martwić się o resztę i brać się za nowe rzeczy (takie, jak ta, o której tu mówimy).



mark40 - Nie Wrz 19, 2010 2:12 pm
Ciekaw jestem reakcji Kotali i chorzowskiej PO. Godlewski twierdząc, że "park sobie nie radzi "kopie dołki" przede wszystkim (nieświadomie?) pod PO z Urzędu Marszałkowskiego? Cóż, chyba przesadził.



szymon_k-ce - Nie Wrz 19, 2010 6:27 pm

Wiesz Szymon, to trochę inna kwestia. Jeżeli dobrze się przypatrzysz to przy wejściu głównym do parku zobaczysz płaskorzeźby herbu... Katowic. Ot zwyczajnie park kiedyś był w administracyjnych granicach Kato, teraz Godlewski postuluje żeby do tego wrócić. Ulica Wolności czy wrocławski rynek to nie jest analogiczna sytuacja.

Uważam, że to zagranie Godlewskiego jest obliczone na zdobycie taniego poklasku wśród niezbyt rozgarniętych katowiczan. Samo włączenie parku w granice stolicy województwa nic nie zmieni, może zamiast rzucać tak bzdurne hasła, Godlewski przedstawiłby choć zdawkowy plan na poprawienie sytuacji parku ( która nota bene nie jest wcale katastrofalna. Tak dużo ostatnio mówi się o kształtowaniu metropolii i współpracy miast Górnego Śląska, a tu wiceprezydent Katowic bez konsultacji z władzami Chorzowa ( przypuszczam, że tak właśnie było) postuluje odebranie mu części terytorium.
Żenada!



Michał Gomoła - Nie Wrz 19, 2010 6:35 pm
Wszyscy robicie tutaj wielkie halo jakby nie było oczywiste, że Godlewski robi tak żeby podbić sobie słupki. Całkowicie inną sprawą jest fakt, że dla parku lepiej by było, aby kojarzono go z Katowicami, stolicą aglomeracji. Mówię to jako osoba bezstronna, mieszkaniec Mysłowic



mark40 - Nie Wrz 19, 2010 7:00 pm
Nie zgodzę się, że dla parku zmiana nazwy miasta by coś dała. Co na przykład? Odwrotnie tak. Katowicom ta zmiana wyszłaby na dobre, bo obecnie ten wizerunek jest nie najlepszy, z parkiem może udałoby się go zmienić. Tak jak Chorzów nie jest jest już postrzegany jako miasto przemysłu ciężkiego, tylko zielonego parku i wszystkich atrakcji w nim.



salutuj - Nie Wrz 19, 2010 7:10 pm

Ciekaw jestem reakcji Kotali i chorzowskiej PO. Godlewski twierdząc, że "park sobie nie radzi "kopie dołki" przede wszystkim (nieświadomie?) pod PO z Urzędu Marszałkowskiego? Cóż, chyba przesadził.
Urząd Marszałkowski (PO) niedawno się popisał wystarczająco, by stracił zaufanie.
Pomysł przeniesienia właściciela Parku na szczebel miasta (obojętnie czy Chorzowa, czy Katowic) lub GZM jest bardzo dobry.
Istnieje konflikt między PO chorzowskim i katowickim, a wojewódzkim, w którym głośne skrzypce grają przeciepy z PiS i LPR.



mark40 - Nie Wrz 19, 2010 7:39 pm
Tylko jedynie przeniesienie na szczebel aglomeracyjny miałby sens. Na szczebel miasta nie. Chyba, ze Katowice naprawdę chcą dopłacać po kilkanaście mln rocznie do parku, bo Chorzowa oficjalnie na to nie stać (poza darowaniem co rok kilku mln podatku od nieruchomości). Mało to inwestycji w mieście (Chorzowie czy Katowicach) czeka na realizację? Dobrym rozwiązaniem póki co jest że finansowaniem parku zajmuje się województwo. A to, ze potencjał parku nie jest wykorzystywany jak należy... To zależy od zarządzających, nie od tego na jakim terenie administracyjnym leży park lub czyją jest własnością.



salutuj - Nie Wrz 19, 2010 7:50 pm

Tylko jedynie przeniesienie na szczebel aglomeracyjny miałby sens. Na szczebel miasta nie. Chyba, ze Katowice naprawdę chcą dopłacać po kilkanaście mln rocznie do parku, bo Chorzowa oficjalnie na to nie stać (poza darowaniem co rok kilku mln podatku od nieruchomości). Mało to inwestycji w mieście (Chorzowie czy Katowicach) czeka na realizację? Dobrym rozwiązaniem póki co jest że finansowaniem parku zajmuje się województwo. A to, ze potencjał parku nie jest wykorzystywany jak należy... To zależy od zarządzających, nie od tego na jakim terenie administracyjnym leży park lub czyją jest własnością.
Najwyraźniej władze województwa, rekrutujący się z odległych jego części jak np Częstochowa, nie rozumieją roli jaką Park i jego elementy stanowią dla ludności lokalnej, aglomeracji a zwłaszcza miast przyległych i popadają w skrajności albo "dobra ogólnonarodowego" albo w "zaniebaniewnosiemanie", dlatego pomysł Godlewskiego jest wg mnie dobry.



mark40 - Nie Wrz 19, 2010 8:04 pm
Przecież prezesem parku jest Kotala - chorzowianin. Pieniądze póki co do parku płyną strumieniem. Inna sprawa, ze zoo, planetarium, skansen, stadion śląski są osobnymi jednostkami. Samo przejecie WPKiW czyli drzew, stawów i trawy niewiele by wiec dało. Reszta byłaby dalej w rękach samorządu województwa. Tzn Katowice mogą przejąć i te jednostki, wykładając od razu 250 mln na dokończenie modernizacji śląskiego.



kiwele - Nie Wrz 19, 2010 8:37 pm

Najwyraźniej władze województwa, rekrutujący się z odległych jego części jak np Częstochowa, nie rozumieją roli jaką Park i jego elementy stanowią dla ludności lokalnej, aglomeracji a zwłaszcza miast przyległych i popadają w skrajności albo "dobra ogólnonarodowego" albo w "zaniebaniewnosiemanie", dlatego pomysł Godlewskiego jest wg mnie dobry.
Można tylko parsknąć śmiechem, gdy się odczyta właściwe intencje tego postu.
A skądinąd, wszelkie próby zmiany granic administracyjnych jednostek składowych GOP-u, GZM-u, Aglomeracji Śląsko-Dąbrowskiej, czy czego tam jeszcze, i tak skazanych na harmonijne współistnienienie, to typowe działania biurokratyczne, pozorowanie, albo kolokwialnie mówiąc bicie piany.
W aglomeracji paryskiej jednostki terytorialne mają swoje granice nie korygowane chyba od XIX wieku i nie tylko z tym żyją, ale jeszcze nienajgorzej współistnieją, co nie zmienia, ze wcale nie są wolne od popełniania różnych innych bzdur.



Bartek - Nie Wrz 19, 2010 8:44 pm

Tylko jedynie przeniesienie na szczebel aglomeracyjny miałby sens. Na szczebel miasta nie. Chyba, ze Katowice naprawdę chcą dopłacać po kilkanaście mln rocznie do parku, bo Chorzowa oficjalnie na to nie stać (poza darowaniem co rok kilku mln podatku od nieruchomości). Mało to inwestycji w mieście (Chorzowie czy Katowicach) czeka na realizację? Dobrym rozwiązaniem póki co jest że finansowaniem parku zajmuje się województwo. A to, ze potencjał parku nie jest wykorzystywany jak należy... To zależy od zarządzających, nie od tego na jakim terenie administracyjnym leży park lub czyją jest własnością.
Najwyraźniej władze województwa, rekrutujący się z odległych jego części jak np Częstochowa, nie rozumieją roli jaką Park i jego elementy stanowią dla ludności lokalnej, aglomeracji a zwłaszcza miast przyległych i popadają w skrajności albo "dobra ogólnonarodowego" albo w "zaniebaniewnosiemanie", dlatego pomysł Godlewskiego jest wg mnie dobry.



szymon_k-ce - Nie Wrz 19, 2010 8:48 pm

Najwyraźniej władze województwa, rekrutujący się z odległych jego części jak np Częstochowa, nie rozumieją roli jaką Park i jego elementy stanowią dla ludności lokalnej, aglomeracji a zwłaszcza miast przyległych i popadają w skrajności albo "dobra ogólnonarodowego" albo w "zaniebaniewnosiemanie", dlatego pomysł Godlewskiego jest wg mnie dobry.
Można tylko parsknąć śmiechem, gdy się odczyta właściwe intencje tego postu.
A skądinąd, wszelkie próby zmiany granic administracyjnych jednostek składowych GOP-u, GZM-u, Aglomeracji Śląsko-Dąbrowskiej, czy czego tam jeszcze, i tak skazanych na harmonijne współistnienienie, to typowe działania biurokratyczne, pozorowanie, albo kolokwialnie mówiąc bicie piany.
W aglomeracji paryskiej jednostki terytorialne mają swoje granice nie korygowane chyba od XIX wieku i nie tylko z tym żyją, ale jeszcze nienajgorzej współistnieją, co nie zmienia, ze wcale nie są wolne od popełniania różnych innych bzdur.



mark40 - Nie Wrz 19, 2010 8:56 pm


Kandydat PO: Marszałku, oddaj WPKiW Katowicom!

Arkadiusz Godlewski, kandydat PO na prezydenta Katowic chce by miasto zostało właścicielem Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Zgodzić by się musiał na to marszałek województwa

O swoich planach Godlewski opowiedział dziennikarzom w sobotę. Przekonywał, że obowiązkiem gminy jest utrzymywanie parków i Katowice powinny zająć się Wojewódzkim Parkiem Kultury i Wypoczynku, ponieważ to katowiczanie najczęściej spędzają tu wolny czas. - Na spacery przychodzą tu nie tylko mieszkańcy dzielnic przylegających do parku, takich jak Tysiąclecie, Wełnowiec i Dąb, ale również z innych części miasta. Utrzymanie i rozwój parku będzie jednym z najważniejszych zadań miasta, tymczasem dla samorządu wojewódzkiego, do którego teraz należy, jest tylko jednym z wielu - argumentował kandydat PO na prezydenta. Obiecywał, że gdy wygra wybory będzie się starał o nieodpłatne przejęcie akcji WPKiW od marszałka województwa. Jego zdaniem, Katowice stać na utrzymanie parku i nie ma sensu by zajmował się nim marszałek, który odpowiada za cały region.

Wybudowany w czasach PRL-u WPKiW przez wiele lat był państwowy. Po 1989 roku coraz głośniej było o jego problemach finansowych, w efekcie największy park w Europie zaczął podupadać. Przez wiele lat politycy szukali pomysłów na jego utrzymanie. W 2004 roku marszałek województwa było o krok od rozwiązania tego problemu. Chciał podzielić się utrzymaniem WPKiW z władzami Katowic i Chorzowa, przy czym. 70 proc. obowiązków miał wziąć na siebie samorząd województwa, 20 proc. Katowice, a pozostałe 10 proc. Chorzów. Dzięki temu park, po skomercjalizowaniu pozbawiony dotacji z budżetu państwa, miałby stałe źródło utrzymania. Ostatecznie do porozumienia jednak nie doszło, a jedynym właścicielem parku jest marszałek.

Godlewski chce także przedstawić radzie miasta projekt uchwały w sprawie zmiany granic Katowic. Chodzi o to, by WPKiW, który dziś jest na terenie Chorzowa, w całości był w Katowicach.

- Park nie może być też tylko pomnikiem przyrody, lecz miejscem do aktywnego wypoczynku i rozrywki - twierdzi Godlewski. Chce by organizowano tu więcej koncertów i by oprócz barów piwnych powstały również kawiarnie, a także pięciogwiazdkowy hotel. - Ten ostatni jest potrzebny, jeżeli chcemy na Stadionie Śląskim organizować imprezy sportowe o światowej randze. Zwłaszcza, że w tej chwili na Śląsku jest tylko jeden hotel tej klasy - mówi.

Takie pomysły nie podobają się prezydentowi Chorzowa. Marek Kopel podkreśla, że WPKiW ma przede wszystkim charakter regionalny i dlatego jego gospodarzem jest marszałek. - A jeśli chodzi o zmianę granic, to pomyślałbym o tym, jeśli do Chorzowa powróci teren osiedla Tysiąclecia. To źródło kilkudziesięciu milionów złotych dochodu rocznie z tytułu podatków - wyśmiewa plany Godlewskiego Kopel.

Mniej surowo o tym samym mówi się w Urzędzie Marszałkowskim. - Jeśli Katowice chcą weprzeć finansowo park, to nie mamy nic przeciwko temu. Jest przecież możliwe, by zostały udziałowcem - mówi Marcin Michalik, dyrektor gabinetu marszałka i członek rady nadzorczej WPKiW.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... icom_.html



kiwele - Nie Wrz 19, 2010 9:55 pm

Kandydat PO: Marszałku, oddaj WPKiW Katowicom!
Arkadiusz Godlewski, kandydat PO na prezydenta Katowic chce by miasto zostało właścicielem Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku.
............................................................
............................................................
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... icom_.html



Cuma - Pon Wrz 20, 2010 8:20 am
Zgadzam się z kiwele.
Samo przejęcie części lub nawet wszystkich akcji ok. Ale pakowanie się w próbę zmiany granic to już by mógł darować. I nie sposób sie tu nie zgodzić z Koplem...



MephiR - Pon Wrz 20, 2010 8:22 am
Propozycja przyłączenia parku do Katowic, to czysty populizm. Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, jakby pan Godlewski nie miał poważnych pomysłów, które naprawdę usprawniłyby działanie miasta, dlatego posiłkuje się głupotami. Jeszcze kilka takich propozycji, a Uszok zostanie na kolejną kadencję. Godlewski pozbawił się właśnie poparcia chorzowian, którzy choć nie są jego wyborcami, to mają wpływ na katowiczan.



salutuj - Pon Wrz 20, 2010 10:18 am
Myślę że może zyskać poparcie mieszkańców Tauzena.

Moje jako mieszkańca nietauzenowego tez ma, bo zostawić Śmigłu i temu drugiemu na S. to jak z frazami o zegarku.



salutuj - Pon Wrz 20, 2010 10:26 am

Przecież prezesem parku jest Kotala - chorzowianin. Pieniądze póki co do parku płyną strumieniem. Inna sprawa, ze zoo, planetarium, skansen, stadion śląski są osobnymi jednostkami. Samo przejecie WPKiW czyli drzew, stawów i trawy niewiele by wiec dało. Reszta byłaby dalej w rękach samorządu województwa. Tzn Katowice mogą przejąć i te jednostki, wykładając od razu 250 mln na dokończenie modernizacji śląskiego.
Nie wiadomo co miał na myśli.
Mi się rozchodzi oczywiście o stadion :-)



kr0lik - Pon Wrz 20, 2010 12:12 pm
Ten Godlewski to chyba piąta kolumna w PO, świadcząca tajne usługi wizerunkowe dla duetu Uszok- Kopel, na zasadzie 'ej, patrzcie jaki jestem poryty, tamci dwaj to przy mnie pikuś'



maciek - Pon Wrz 20, 2010 12:26 pm
To co próbuje osiągnąć A. Godlewski to efekt:
1. nieudolności GZM, tzw. Metroloplii Silesia.
2. słabego wizerunku Katowic.
3. chwyt wyborczy.

Ad 1. Żadnej metropolii nie ma i długo nie będzie bo to całe GZM to jakaś komedia na kółkach.
Ad 2. Katowice poptrzebują spektakularnych rzeczy a do takich należy WPKiW. Prawda jest taka, że Chorzów jest wsią a Katowice tylko niewiele większą wsią. Zabieg z czysto strategicznego punktu widzenia byłby korzystny dla Katowic, gdyby adresem PWKiW były Katowice, bo niestety patrz 1.
ad 3. Rozumie się samo przez siĘ.



qlomyoth - Pon Wrz 20, 2010 12:42 pm
Prawda jest taka, że w Katowice jest w trzy i trochę ważniejszych spraw, a Godlewski wyskakuje jak Filip po konopiach z jakimś absurdalnym pomysłem, w dodatku na fejsie pisze, że będzie to jedna z pierwszych rzeczy jakimi się zajmie.

Miło wiedzieć, że pan Godlewski uważa swoich potencjalnych wyborców za debili.

Teraz tylko patrzeć jak Kopel wykorzysta to do swoich celów.

Następna częścią akcji z cyklu nie ważne jak mówią, ważne by mówili powinien być postulat inkoporacji Batorego i dalej. Kopel/Kotala - by nie pozostać dłużnym, powinien zaproponować przejęcie Siemianowic, Świon i podziału z Zabrzem Rudy Śląskiej, a następnie jako Wielki Chorzów wysunąć żądania terytorialne względem Katowic. Stąd już tylko krok do założenia bazy na Marsie.



informer - Pon Wrz 20, 2010 1:50 pm
^^^
No i ten zamęt oraz wywołanie ogolnej kłotni oddali skutecznie połaczenie miast w jeden organizm a nasi urzędnicy, prezydenci i v-ce prezydenci (z p. Godlewskim na czele) itp. będa mogli spac spokojnie, bez obaw o swoje stolki. A winni będa chorzowianie, ktorzy nie chca oddac WPKiW, za chwile bytomianie ktorzy nie chca oddac opery i muzeum itp.



salutuj - Pon Wrz 20, 2010 2:55 pm
Nie wiem, czy to jest pretekst do kłótni mieszkańców. Najlepiej chyba gdyby GZM się zajął tym, bo Urzad Marszałkowski jest podmiotem zbyt dalekim kompetencjami wobec roli jaką pełni WPKiW, mimo swej nazwy, która była nadana zanim przyłączono Częstochowe.



mark40 - Pon Wrz 20, 2010 4:10 pm
A co wpkiw ma wspólnego z przyłączeniem Częstochowy?

Wybierzcie mnie, a dam wam w prezencie chorzowski park

Arkadiusz Godlewski, kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Katowic, w weekend przed wejściem do ogrodu zoologicznego oznajmił, że jedną z pierwszych jego prezydenckich decyzji będzie wszczęcie procedury zmiany granic Katowic i... poszerzenie miasta o WPKiW.

Kolejnym krokiem będzie wystąpienie do marszałka o przekazanie Katowicom 100 procent akcji w spółce WPKiW. Skąd taki pomysł?

- Ze statystyk parku wynika, że najwięcej tutaj jest spacerowiczów właśnie z Katowic. Potem z Siemianowic, dopiero na trzecim miejscu z Chorzowa - mówi Godlewski.

Chciałby, by w parku przestała królować kostka betonowa, a na alejkach pojawiły się szlachetniejsze materiały, by zniknęła stąd chińska tandeta, a pojawiły się eleganckie restauracje, w których biznesmeni umawialiby się na lancze. Życzyłby sobie tu pięciogwiazdkowego hotelu i miejsc do grillowania. Jak dokładnie zmieni się park, pokaże plan rozwoju, którego zrobienie Godlewski zleci zaraz po wygranych wyborach. Jego zdaniem, Katowice stać na utrzymanie parku. - Park zakończył poprzedni rok na lekkim plusie - przypomina Godlewski.

- To prawda. Park zarabia na swoje koszty - przyznaje Andrzej Kotala, prezes WPKiW. - Ale problemem są pieniądze na inwestycje. W tym roku marszałek dokapitalizował park kwotą 10 milionów złotych, w przyszłym roku planowane jest 5,2 mln.

Kotala jest zaskoczony pomysłem Godlewskiego, choć także jest z PO. - Mnie się ten pomysł nie podoba i jako mieszkańcowi Chorzowa, i jako kandydatowi na prezydenta Chorzowa - mówi.

Także Marek Kopel, obecny prezydent Chorzowa i kandydat w najbliższych wyborach, na pomyśle Godlewskiego nie zostawia suchej nitki.

- To temat wymyślony na wybory - kwituje Kopel. - Jestem zaniepokojony tym pomysłem, bo z wielkim trudem udało się ustabilizować sytuację parku, zajęło to 10 lat - kontynuuje Kopel. - Park jest w dobrych rękach, w rękach bogatego właściciela, jakim jest samorząd wojewódzki.

- Urząd marszałkowski jest otwarty na współpracę z samorządami lokalnymi - mówi Marcin Michalik, dyrektor biura marszałka. - Jeśli samorządy chcą współpracować, są mile widziane. Rozmowy o strukturze własności są możliwe, ale na pewno nie jest możliwe, by był to park tylko dla jednego miasta.

Jest nadzieja, że w parku pojawi się monitoring

Trwają przygotowania do budowy monitoringu.

Obecne władze przygotowują się do postawienia kilku masztów, na których będą zamieszczone kamery. Okazuje się, że wcale nie jest to takie łatwe. Pierwszy wniosek o pozwolenie na budowę władze WPKiW wycofały, bo okazało się, że maszty stoją w osi widokowej parku.

- Przecież nie będziemy chować masztów w krzakach - mówi Andrzej Kotala, prezes WPKiW. Ponowny wniosek do Urzędu Miasta w Chorzowie o wydanie stosownej zgody poparto wizualizacją.

- Musimy wiedzieć, jak dana rzecz ma wyglądać - tłumaczy konieczność uzgadniania koncepcji Mariusz Cup, naczelnik wydziału architektury w Chorzowie. Zapewnia, że zgoda na monitoring już jest. - Ja jeszcze niczego nie dostałem - zastrzega Kotala. I wyjaśnia, że jeśli nawet teraz ogłosi przetarg, kamery pojawią się w parku dopiero w przyszłym roku.

Monitoring to tylko jeden ze sposobów wykorzystania sieci internetowej w parku. Będą pilnowały nie tylko alejek, ale także wnętrza choćby hali wystawowej Kapelusz. Będą tu także infokioski, które mają informować choćby o najbliższych imprezach w parku, a być może i sprzedawać na nie bilety.
Wszystko to ma kosztować około 800 tys. złotych.

http://www.dziennikzachodni.pl/slask/30 ... material_2



Bartek - Pon Wrz 20, 2010 4:29 pm
Od siebie dodam że bliska mi osoba która chciała głosować na Godlewskiego po przeczytaniu o jego pomyśle jednoznacznie stwierdziła, że głosowała na niego nie będzie. Cóż pewnie takich osób jest wiele, myślę że więcej niż zwolenników.



mark40 - Pon Wrz 20, 2010 4:56 pm
Wcześniej nic nie miałem do Godlewskiego. Natomiast teraz mi podpadł, jeszcze bardziej niż Frankiewicz . I nie chciałbym by taka osoba rządziła w ten sposób stolicą aglomeracji. Miałbym uraz do Katowic gdyby ten facet został prezydentem . Uszok jak to Uszok. Przynajmniej perfidnie nie szkodzi innym miastom. Kurczę, jeszcze przez takich Godlewskich, Uszok i Kopel będą naszą jedyną nadzieją na przynajmniej zachowanie normalności.



budziq - Pon Wrz 20, 2010 8:22 pm
Świetnie, widzę że zanosi się na reelekcję... w zasadzie to nic strasznego się nie stanie - będzie tak jak jest. Za 10 lat będziemy mieć rynek, parę nowych dróg, wiele wyremontowanych. Wszystko było by ok, tylko że przez ten czas inne miasta postawią na spektakulane inwestycje, stworzą doskonały transport publiczny, przygotują tereny inwestycyjne. W polsce powstaną wszystkie autostrady, drogi ekspresowe, kolej wielkich prędkości. Już Śląsk nie będzie miał atutu dobrej infrastruktury. W tym mieście (mówię o Katowicach) nie ma jakichkolwiek planów na przyszłość, no może poza paroma nowymi drogami/skrzyżowaniami, budynkami itp. Załóżmy, że jednak będzie dobrze i coraz więcej firm będzie lokowalo swoje placówki w katowicach, co dalej? Czemu nie ma planów budowy nowych lini tramwajowych/autobusowych. Stacje dla koleji regionalnej, drogi po to by udrożnić nowo powstające "rejony biznesowe". Co z tego, że teraz nie ma na to pieniędzy? Katowice to miasto bez jakiejkolwiek prespektywy skoro nie ma żadnych planów na rozwój. Ja osobiście mam dość, myślę że ktokolwiek inny będzie lepszy od obecnego prezydenta, który w mojej opini nawet nie próbuje udawać, że ma jakąś wizje. A jeszcze jedno: czemu od dłuższego czasu w Katowicach żadnej dużej firmy, która by otworzyła jakieś większe centrum badawczo-rozwojowe? Nie wierzę, że nie da się zachęcić nikogo do takiej inwestycji. Tym bardziej, że przydałaby się do promocji chociaż jedna duża prestiżowa inwestycja.



kiwele - Pon Wrz 20, 2010 9:39 pm

Świetnie, widzę że zanosi się na reelekcję... w zasadzie to nic strasznego się nie stanie - będzie tak jak jest. Za 10 lat będziemy mieć rynek, parę nowych dróg, wiele wyremontowanych. Wszystko było by ok, tylko że przez ten czas inne miasta postawią na spektakulane inwestycje, stworzą doskonały transport publiczny, przygotują tereny inwestycyjne. W polsce powstaną wszystkie autostrady, drogi ekspresowe, kolej wielkich prędkości. Już Śląsk nie będzie miał atutu dobrej infrastruktury. W tym mieście (mówię o Katowicach) nie ma jakichkolwiek planów na przyszłość, no może poza paroma nowymi drogami/skrzyżowaniami, budynkami itp. Załóżmy, że jednak będzie dobrze i coraz więcej firm będzie lokowalo swoje placówki w katowicach, co dalej? Czemu nie ma planów budowy nowych lini tramwajowych/autobusowych. Stacje dla koleji regionalnej, drogi po to by udrożnić nowo powstające "rejony biznesowe". Co z tego, że teraz nie ma na to pieniędzy? Katowice to miasto bez jakiejkolwiek prespektywy skoro nie ma żadnych planów na rozwój. Ja osobiście mam dość, myślę że ktokolwiek inny będzie lepszy od obecnego prezydenta, który w mojej opini nawet nie próbuje udawać, że ma jakąś wizje. A jeszcze jedno: czemu od dłuższego czasu w Katowicach żadnej dużej firmy, która by otworzyła jakieś większe centrum badawczo-rozwojowe? Nie wierzę, że nie da się zachęcić nikogo do takiej inwestycji. Tym bardziej, że przydałaby się do promocji chociaż jedna duża prestiżowa inwestycja.
Nie jesteś ani pierwszy, ani jedyny, ani najbardziej odczuwający, którego ten ciągle rosnący robal tak mocno kąsa.



mark40 - Pią Wrz 24, 2010 3:26 pm

Odważna deklaracja. Chorzów nie ma pieniędzy na park, województwo nie ma pomysłu i obecnie rozwój to w zasadzie łatanie dziur - poza Stadionem Śląskim.Hmm, ale to łatanie jest najbardziej konieczne. Trudno by teraz inwestować setki mln w megaatrakcje podczas gdy obecna infrastruktura parku się sypie i wygląda beznadziejnie. Marszałek województwa przekazał od przejęcia akcji wpkiw juz około 40 mln. Osobne kwoty przekazywane są dla pozostałych jednostek (SŚ, Zoo, itd). A Chorzów, co roku umarzał podatek parkowi a są to kwoty 5-6 mln rocznie. Nie wiem czy umarzanie dalej jest w tym roku kontynuowane, ale raczej tak, inaczej trudno byłoby wyjść parkowi na plus. Dlatego wypowiedź Godlewskiego na temat tego, ze Katowice mogą przejąć akcje parku bo park jest samofinansujący się, są nie na miejscu.


Ad 2. Katowice poptrzebują spektakularnych rzeczy a do takich należy WPKiW. Prawda jest taka, że Chorzów jest wsią a Katowice tylko niewiele większą wsią. Zabieg z czysto strategicznego punktu widzenia byłby korzystny dla Katowic, gdyby adresem PWKiW były Katowice, bo niestety patrz 1.
Swego czasu w kuluarach mówiło się, że Katowice odczuwają kompleks WPKiW, tego że te wszystkie miejsca należące do czołówki miejsc i atrakcji aglomeracji i województwa śląskiego nie znajdują się w stolicy, ale w Chorzowie. Kompleks tego, że katowiczanie przyjeżdżają wypoczywać, przyjeżdżają po rozrywkę do miasta obok, nie mają jej zapewnionej "u siebie". Oczywiscie dla wielu z nich granice nie mają żadnego znaczenia, ale pan Godlewski raczej wpisuje się tę opinie.

Tymczasem na SCC dodałem zdjecia prac prowadzonych w parku, budowy parkingów (czyżby piętrowych, podziemnych?) oraz renowacje bramy i ogrodzenia głównego zoo ufundowanej przez Chorzów. Sa też zdjecia rewitalizowanego stawu Hutnik http://www.skyscrapercity.com/showthrea ... 51&page=30



GoldBoy - Pią Wrz 24, 2010 8:01 pm

Odważna deklaracja. Chorzów nie ma pieniędzy na park, województwo nie ma pomysłu i obecnie rozwój to w zasadzie łatanie dziur - poza Stadionem Śląskim.Hmm, ale to łatanie jest najbardziej konieczne. Trudno by teraz inwestować setki mln w megaatrakcje podczas gdy obecna infrastruktura parku się sypie i wygląda beznadziejnie. Marszałek województwa przekazał od przejęcia akcji wpkiw juz około 40 mln. Osobne kwoty przekazywane są dla pozostałych jednostek (SŚ, Zoo, itd).[...]



mark40 - Sob Wrz 25, 2010 8:26 am

Jak nie teraz to kiedy? Czas leci. Łatanie było konieczne przed przejęciem przez województwo akcji. Teraz przydałaby się długofalowa strategia tak by w kolejnej kadencji można było realizować konsekwentnie kolejne projekty przez samorząd oraz przez prywatnych inwestorów.Łatanie było konieczne wtedy jak piszesz, ale niemożliwe. Dopiero po przejęciu akcji stało się możliwe. Zgadza się, czas leci. Strategia została opracowana przez firmę francuską ale nie została przyjęta przez wpkiw. Co nie znaczy, że pewne założenia z niej nie będą realizowane bo niektóre pomysły będą wdrażane. Najlepiej byłoby gdyby udziały parku zostały rozdzielone podobnie jak planowano kiedyś: śląskie - 65%, Katowice - 20%, Chorzów - 10%, Siemianowice - 5%. Wtedy każdy samorząd (a nie jeden) mógłby pomagać przy renowacji parku. Modernizacja parku by w każdym miejscu wyglądał dobrze czy reprezentacyjnie w obecnej sytuacji własnościowej potrwa jeszcze co najmniej z 10 lat. Można by szybciej przy współudziale kilku samorządów. Szukanie inwestorów spoczywa na władzach spółki.



GoldBoy - Sob Wrz 25, 2010 10:33 am

[...] Strategia została opracowana przez firmę francuską ale nie została przyjęta przez wpkiw. Co nie znaczy, że pewne założenia z niej nie będą realizowane bo niektóre pomysły będą wdrażane. Najlepiej byłoby gdyby udziały parku zostały rozdzielone podobnie jak planowano kiedyś: śląskie - 65%, Katowice - 20%, Chorzów - 10%, Siemianowice - 5%. Wtedy każdy samorząd (a nie jeden) mógłby pomagać przy renowacji parku. Modernizacja parku by w każdym miejscu wyglądał dobrze czy reprezentacyjnie w obecnej sytuacji własnościowej potrwa jeszcze co najmniej z 10 lat. Można by szybciej przy współudziale kilku samorządów. Szukanie inwestorów spoczywa na władzach spółki.

No właśnie 10 lat to dużo, ale i tak wątpię by w tym tempie udało się zrewitalizować cały park z ZOO, wesołym miasteczkiem, falą itd. Poza samorządami szansą mogły by być fundusze europejskie z kolejnego rozdania.

Samo wesołe miasteczko też nie wiadomo jak będzie się rozwijać....
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 20 z 21 • Wyszukano 3675 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.