ďťż
[Województwo Śląskie] Wizerunek i promocja Regionu



absinth - Wto Wrz 25, 2007 6:31 pm


Zagraniczni dziennikarze zwiedzają Śląsk

Kilkudziesięciu dziennikarzy z zagranicy przez dwa dni zwiedza Górny Śląsk. Zaproszono ich, by na własne oczy przekonali się, że region nie jest już czarną dziurą wypełnioną kopalniami i hutami.

Łukasz Zimnoch, rzecznik firmy Vattenfall, jednego z organizatorów przyjazdu dziennikarzy, tłumaczy, że zaproszono ich po to, by zobaczyli, jak Śląsk się zmienia. - Problemem jest wciąż wizerunek regionu, który wielu osobom nadal kojarzy się tylko z górnikami i hutnikami. Panuje błędne przeświadczenie, że nic ciekawego się tu nie dzieje - mówi Zimnoch.

Barbara Bartel, korespondentka Radia Chicago, uważa jednak, że na Śląsku jeszcze wiele musi się zmienić. - Autostrady ani nawet chodniki nie są takie, jakie mogłyby być. Wasze pociągi się spóźniają, a inwestorzy zwracają uwagę na takie detale - mówi Bartel. Przyznaje jednak, że ogromną wartością Śląska są młodzi ludzie. - Wielu z nich dobrze mówi po angielsku, mają wielki entuzjazm. Wierzę, że nie wyjadą do Irlandii, tylko tu zostaną - dodaje.

Ekke Overbeek z holenderskiej gazety "Trouw" przyjechał na Śląsk po raz pierwszy w 1992 roku. - Wtedy wasze powietrze można było kroić nożem - śmieje się. - Teraz jest inaczej, aglomeracja to dla was ogromna szansa. Myślę, że rozwój ekonomiczny Śląska to tylko kwestia czasu. Pod warunkiem, że postawicie na nowoczesne technologie - mówi Overbeek.

Tymczasem w ciągu ostatnich lat Górny Śląsk bardzo się zmienił. Z krajobrazu powoli znikają kopalnie i huty, zamiast nich pojawiają się nowoczesne fabryki, centra handlowe, a wkrótce w miejscu kopalni Katowice dzięki wsparciu Unii Europejskiej zostanie wybudowana nowa siedziba Muzeum Śląskiego.

Jacek Wan, dziennikarz telewizji japońskiej, który już wcześniej był na Śląsku, uważa jednak, że zmiany zachodzą zbyt powoli.

Wan: - W zeszłym roku zrobiłem sobie wycieczkę po Katowicach, krążąc w okolicach dworca PKP. Już wtedy mówiło się o zmianach w mieście, więc chciałem zobaczyć jego nowe oblicze. Byłem rozczarowany.

Zimnoch ma nadzieję, że goście zmienią swoje zdanie o Śląsku. W poniedziałek dziennikarze odwiedzili katowicki Nikiszowiec i Muzeum Piwa przy Browarze Książęcym w Tychach. We wtorek zwiedzą Kopalnię Węgla Kamiennego "Pokój" i Kopalnię Zabytkową "Guido".

Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski, podczas spotkania w katowickim Rondzie Sztuki przekonywał gości, że wizerunek mało przyjaznego Śląska to już przeszłość. Mówił, że Górnośląski Związek Metropolitalny ma ogromny potencjał. Mieszka tu 2,2 mln osób, czyli więcej niż w Warszawie, Krakowie czy nawet Wrocławiu. - Mamy już autostradę A4, która będzie przebiegać od zachodniej do wschodniej granicy kraju, a niedługo powstanie autostrada A1 od południowej granicy aż po Bałtyk - mówił wojewoda. Podkreślał, że w Katowicach jest niskie bezrobocie. - Dziś wynosi 4 proc., co oznacza, że w praktyce nie ma go wcale - dodał Pietrzykowski.

Janusz Moszyński, marszałek województwa, przypomniał z kolei, że Śląskie to region, gdzie można nie tylko pracować, ale również wypoczywać. Chwalił m.in. śląskie zabytki, góry i jeziora.

Organizatorami dwudniowej wizyty dziennikarzy są: Vattenfall, marszałek województwa śląskiego, wojewoda śląski, śląskie samorządy, "Gazeta Wyborcza" i Telewizja Katowice.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice




babaloo - Wto Wrz 25, 2007 8:09 pm
Z powyższych wypowiedzi widać, że trudno się zaraża wizją dynamicznego rozwoju Śląska. Ale liczę na kilka materiałów bądź artyjułów w zagranicznych mediach.

Nie wiem tylko po co praktycznie cały jutrzejszy dzień szacowni goście spędzają pod ziemią



absinth - Wto Wrz 25, 2007 8:14 pm
dla mnie troche dziwne jest to, ze mowiac o tym, ze Slask to juz nie wegiel i stal jednoczesnie spora czesc w programie promowania tego "nowego wizerunku" stanowia kopalnie...



absinth - Wto Wrz 25, 2007 9:18 pm
Zabrze reklamuje sie na onet.pl






Safin - Wto Wrz 25, 2007 10:25 pm
nieźle.
Szkoda ze nie ma light motywu [Śląsk-pozytywna energia]



mark40 - Pon Paź 01, 2007 1:40 pm


Internetowy Plebiscyt na Letnią Stolicę Regionu 2007 rozstrzygnięty. Wygrał Chorzów!

Zwycięzcą w naszym internetowym rankingu został Chorzów, który w czasie ostatnich dwóch miesięcy objął prowadzenie w i ostatecznie pokonał pretendentów do tytułu Racibórz i Milówkę.

Przypominamy, że w plebiscycie "Dziennika Zachodniego" najwięcej głosów uzyskał Ustroń. Tak więc naprawdę to mamy dwóch liderów.

Druga część naszego konkursu polegała na wymyśleniu sloganu reklamującego uroki zwycięskiej miejscowości. I chociaż Chorzów zdobył miażdżącą przewagę w głosowaniu, to z wymyśleniem interesującego sloganu było dużo gorzej. Przyszło do nas bardzo mało e-maili z propozycjami.

Po burzliwej dyskusji wśród członków jury największe poparcie zdobyło hasło autorstwa Sabiny Frankowskiej: "Chorzów - miejsce, gdzie można wypocząć, pozwiedzać, zakosztować rozmaitych sportów i czuć się wspaniale!". Ciekawe jak Wam się spodoba?

Zwycięzca naszego konkursu otrzyma możliwość zaprezentowania własnego regionu wraz z materiałem zdjęciowym na stronach turystycznych serwisu NaszeMiasto.pl.

Dziękujemy wszystkim za aktywny udział zarówno w głosowaniu, jak i konkursie. Poniżej przedstawiamy wyniki.

Wyniki głosowania:

12029 głosów - Chorzów

6326 głosów - Racibórz
2338 głosów - Milówka
1758 głosów - Dąbrowa Górnicza
1183 głosów - Lubliniec
973 głosów - Jeleśnia
962 głosów - Rybnik
909 głosów - Ustroń
747 głosów - Siemianowice Śląskie
452 głosów - Pszczyna
395 głosów - Będzin
246 głosów - Żywiec
180 głosów - Korbielów
138 głosów - Cieszyn
132 głosów - Tychy
95 głosów - Bytom
65 głosów - Mikołów
56 głosów - Sosnowiec
53 głosów - Częstochowa
51 głosów - Piekary Śląskie
44 głosów - Gliwice
42 głosów - Zabrze
42 głosów - Wisła
36 głosów - Bielsko-Biała
30 głosów - Ruda Śląska
29 głosów - Koniaków
27 głosów - Ogrodzieniec
24 głosów - Brenna
22 głosów - Węgierska Górka
19 głosów - Zawoja
18 głosów - Szczyrk
15 głosów - Jastrzębie Zdrój
13 głosów - Katowice
13 głosów - Czeladź
12 głosów - Mysłowice
11 głosów - Czechowice-Dziedzice
9 głosów - Zawiercie
8 głosów - Chudów
6 głosów - Góra Żar
4 głosów - Istebna



mark40 - Wto Paź 02, 2007 1:40 pm
http://www.mojchorzow.pl/388012_200274_ ... orzow.html

„Śląskie. Pozytywna energia.”

Rozpoczyna się akcja znakowania samochodów służbowych szkół i placówek oświatowych hasłem „Śląskie. Pozytywna energia.”

Już niebawem rozpocznie się znakowanie służbowych samochodów szkół i placówek oświatowych prowadzonych przez Województwo Śląskie. Zarząd Województwa podjął decyzję w sprawie umieszczenia na nich logo województwa i hasła „Śląskie. Pozytywna energia.” promującego nasz region.

Szkoły i jednostki oświatowe prowadzone przez Województwo Śląskie korzystają z 14 samochodów służbowych. Są to auta wykorzystywane przez placówki doskonalenia nauczycieli, młodzieżowe ośrodki wychowawcze, Specjalny Ośrodek Szkolno – Wychowawczy dla Niesłyszących i Słabosłyszących w Raciborzu oraz Kolegium Nauczycielskie w Bielsku – Białej. Przygotowaniem naklejek i ozdobieniem nimi wszystkich samochodów zajmie się Regionalny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli „WOM” w Katowicach. Planuje się, że tak oznakowane samochody będą jeździć już od 1 listopada br.

Oznakowanie samochodów placówek oświatowych to początek jednej z szerszych akcji, w ramach „Strategii Promocji Województwa Śląskiego”. Jej kluczowe przesłanie brzmi „Śląskie. Pozytywna energia.”. Działania adresowane są głównie do mieszkańców województwa, inwestorów i przedsiębiorców, turystów oraz środowisk opiniotwórczych. Będzie ona realizowana przez pięć kolejnych lat.





Wit - Wto Paź 16, 2007 8:12 pm
Wiceprezydent USA pomylił Śląsk z Wieliczką?
Jarosław Piwowar2007-10-16, ostatnia aktualizacja 2007-10-16 21:36


Laureat tegorocznego pokojowego Nobla jest przekonany, że na Śląsku nie da się żyć. - Serdecznie zapraszam Ala Gore'a, żeby osobiście przekonał się, że zanieczyszczony Śląsk to już przeszłość - mówi Łukasz Zimnoch z Vattenfalla.

Al Gore, piątkowy laureat Pokojowej Nagrody Nobla za walkę z efektem cieplarnianym, poświęcił fragment książki "Earth in the Balance" naszemu regionowi: "Jak tylko opadł polityczny kurz z rewolucji antykomunistycznej w Europie Wschodniej, świat zaniemówił z przerażenia, patrząc na niewiarygodny poziom zanieczyszczeń, zwłaszcza powietrza, w świecie komunistycznym. Dowiedzieliśmy się więc na przykład, że na pewnych obszarach w Polsce dzieci są regularnie zabierane do głębokich kopalni, by odetchnęły od zanieczyszczeń i gazów różnego rodzaju w powietrzu. Można sobie niemal wyobrazić, jak nauczyciele tych dzieci ostrożnie wychodzą z kopalni, niosąc kanarki, które mają ostrzec dzieci, że zanieczyszczenie jest zbyt duże, by przebywać na powierzchni" - pisze były wiceprezydent USA.

- To są jakieś pomieszane bajki. Pewnie Gore'owi kopalnie na Śląsku pomyliły się z kopalnią w Wieliczce, gdzie leczą się astmatycy. Niestety, to pokazuje, że Amerykanie mają niewielką wiedzę o Polsce i Śląsku - mówi senator Kazimierz Kutz.

Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, z przekąsem dodaje o ogromnej wyobraźni byłego wiceprezydenta: - Szkoda, że do osiągnięcia celów ekologicznych używa tak skrajnych i nieprawdziwych przykładów.

Śląscy ekolodzy, którzy podziwiają Amerykanina za jego walkę z ociepleniem klimatu, dziwią się, że w taki sposób postrzega nasz region. - Nie wiem, kto panu Gore'owi dostarczył tego typu informacji. W latach 70. na Śląsku zostały przeprowadzone badania pod okiem Światowej Organizacji Zdrowia. Powietrze badali wtedy zagraniczni naukowcy m.in. ze Stanów Zjednoczonych i żaden z nich nie stwierdził, że nie da się tutaj żyć. Obecnie powietrze na Śląsku nie jest bardziej zanieczyszczone niż w innych dużych miastach Polski. Jest na pewno czystsze niż w Krakowie - zauważa dr Janina Fudała z katowickiego Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych.

- Ja mam dwoje dzieci, ale żadne nie musi szukać czystego powietrza w kopalni - uśmiecha się Łukasz Zimnoch, rzecznik firmy Vattenfall, która we wrześniu wraz z "Gazetą Wyborczą", Telewizją Katowice i władzami Katowic zaprosiła kilkudziesięciu zagranicznych dziennikarzy na Górny Śląsk. - Chcieliśmy im pokazać, że ten Śląsk jednak się zmienia. Byli zdziwieni, że dokonała się tak gwałtowna transformacja. Pytali skąd w przemysłowym regionie tak dużo zieleni. Dlatego serdecznie zapraszam Ala Gore'a, żeby osobiście przekonał się, że zanieczyszczony Śląsk to już przeszłość - podkreśla Zimnoch.



miglanc - Wto Paź 30, 2007 5:39 pm


Śląsk przyciąga młodych Europejczyków
Magdalena Warchala

Na Śląsk przyjeżdża coraz więcej studentów z Unii Europejskiej. Wielu z nich nie wraca po dyplomie do ojczyzny. Zostają, żeby robić karierę w śląskich firmach
Zobacz powiekszenie
Fot. Grzegorz Celejewski / AG
Alvaro Cerezo Aguilar zostaje po studiach na Śląsku, bo tu jest łatwiejszy start
Zobacz powiekszenie
Fot. Grzegorz Celejewski / AG
Juan Santos (z lewej), Luca Cattaneo i Maria Rodriguez Diaz polubili Śląsk, naszą kuchnię i sposób bycia
Jeszcze 8 lat temu na Akademii Ekonomicznej uczył się jeden obcokrajowiec, dziś jest ich ponad 100 (w tym 70 z krajów unijnych). Wzrost liczby zagranicznych studentów notują też inne uczelnie. Coraz więcej absolwentów decyduje się zostać w naszym regionie. Świadczą o tym dane Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, który w zeszłym roku udzielił 658 zezwoleń na pobyt obywatelom Unii Europejskiej, a w pierwszej połowie tego roku - aż 265.

Dlaczego młodzi Europejczycy wybierają Śląsk, chociaż mogliby pojechać do Krakowa czy Warszawy? - Na Śląsku nie ma jeszcze tak wielu obcokrajowców jak w większych miastach. Tam cudzoziemiec nie jest niczym szczególnym. Tutaj możemy liczyć na większe wsparcie, mamy łatwiejszy start - mówi Alvaro Cerezo Aguilar z Hiszpanii, który zrobił licencjat na katowickiej Akademii Ekonomicznej, a teraz studiuje w Warszawie. Jego zdaniem na śląskich uczelniach jest łatwiej, bo nie mają aż tak wysokich wymagań jak uniwersytety Warszawski czy Jagielloński. Można się więcej bawić i poznawać miejscową kulturę. Dlatego Alvaro polubił Śląsk i zamierza tu wrócić, kiedy będzie rozkręcał własny biznes.

Jego rodak, Juan Santos, już znalazł dla siebie miejsce na śląskim rynku pracy. Na studia do Katowic przyjechał pięć lat temu, bo przekonali go znajomi. - Mówili, że Śląsk jest ciekawszy niż Warszawa. Jeśli chcesz poznać kraj, więcej dowiesz się o nim w innych miastach niż w stolicy - mówi Juan. Zanim dostał pracę, przez pięć miesięcy po studiach udzielał korepetycji z hiszpańskiego. Później zatrudniła go firma produkująca w Gliwicach regały i systemy magazynowania. Dziś jest jej dyrektorem generalnym.

Juan uważa, że w Śląsku najfajniejsze jest to, że łatwo tutaj cieszyć się życiem. - Praca kończy się o 16, a nie o 20, jak w Hiszpanii. Jest mnóstwo czasu, żeby wyjść z przyjaciółmi na obiad czy do pubu. W restauracjach jest tanio. Mając te same zarobki w Hiszpanii, mógłbym jadać na mieście najwyżej raz w miesiącu - mówi Santos, który zasmakował w kapuście i pierogach.

Jego zdaniem i w Hiszpanii, i w większych polskich miast życie płynie zbyt szybko, ludzie mają coraz więcej obowiązków. Na Śląsku jest spokojniej, łatwiej zachować proporcje między pracą a rozrywką.

Podwładnym Juana jest jego erazmusowy przyjaciel, Włoch Luca Cattaneo, który pracuje w dziale eksportu. Wyjazd na studia traktował jak krótkotrwałą przygodę, ale... zakochał się w Śląsku. - Rewelacyjne jest życie w takiej wielkiej aglomeracji. Miasto koło miasta, wiele się dzieje, nie ma granic - zachwyca się Luca. W Polsce zatrzymała go też... Hiszpanka, Marta Rodriguez Diaz. Studiowali razem na Akademii Ekonomicznej. Teraz Marta pracuje w Gliwicach, w firmie zajmującej się dystrybucją stali. Wspólnie z Lucą kupili w Gliwicach mieszkanie, planują założyć rodzinę.

Cała trójka rozumie młodych Polaków, którzy wyjeżdżają z ojczyzny na Zachód. Wiedzą, że wielu z nich szuka lepszych zarobków. Jednak - ich zdaniem - Polacy powinni traktować wyjazdy nie jak ucieczkę w nowe, lepsze miejsce, ale jako sposób na rozwijanie siebie i zdobywanie doświadczeń.

To, że młodzi mieszkańcy Unii Europejskiej coraz częściej wybierają Śląsk jako miejsce do życia, nie dziwi socjologa prof. Jacka Wodza. - Ludzie migrują do miejsc, gdzie mają coś do zrobienia. Śląsk daje takie możliwości, bo jest dobrym miejscem do inwestowania i prowadzania działalności w dziedzinach, które dopiero zaczynają się tu rozwijać. Dlatego obcokrajowców będzie wciąż u nas przybywać - przekonuje.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Wyślij Wydrukuj Podyskutuj na forum



Kris - Nie Lis 04, 2007 5:24 pm
IV Forum Turystyki Polska- Rosja

70 przedstawicieli biur podróży z Rosji i 10 dziennikarzy z tego kraju bierze udział w Śląskim IV Forum Turystyki Polska -Rosja. Samorząd chce w ten sposób przyciągnąć do regionu więcej turystów ze Wschodu.


(fot. arch.)

Według Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach, to największa w kraju impreza turystyczna poświęcona rynkowi rosyjskiemu. Goście przyjechali do Polski m.in. z Moskwy i St. Petersburga.

"Chodzi o to, by touroperatorzy zamieścili w swoich katalogach oferty dotyczące wypoczynku w naszym województwie, a dziennikarze napisali, że warto tutaj przyjechać - bo jest wiele atrakcji, jak np. szlak zabytków techniki, a ludzie gościnni" -powiedział w piątek PAP dyrektor Wydziału Promocji Regionu, Turystyki i Sportu w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach Tomasz Stemplewski.

Podczas kilkudniowego pobytu w regionie goście z Rosji zobaczą między innymi: zabytkową kopalnię "Gudio" w Zabrzu, zamek w Pszczynie, muzeum piwowarstwa w tychach i browar w Żywcu, kopalnię zabytkową w Tarnowskich Górach. Odwiedzą też bazę narciarską i hotelową w Szczyrku, Wiśle, Ustroniu i Bielsku-Białej.

Podsumowaniem forum będą warsztaty, które odbędą się w poniedziałek w hotelu Klimczok w Szczyrku. Udział w nich zapowiedziało blisko dwustu przedstawicieli branży turystycznej z obu krajów. Wtedy będą mogli nawiązać już konkretne kontakty.

Organizatorami IV Forum Turystycznego Polska-Rosja są: Polska Organizacja Turystyczna, Województwo Śląskie, Śląska Organizacja Turystyczna oraz Śląska Izba Turystyki.

Według Polskiej Organizacji Turystycznej, w ubiegłym roku Polskę odwiedziło ponad 800 tys. Rosjan - chodzi o osoby, które spędziły w naszym kraju choć jedną noc.

Szacunkowe dane, dotyczące samego woj. śląskiego, mają być podane za kilka tygodni. Niezależnie od tego widać gołym okiem, że rosyjskich, a także ukraińskich turystów w regionie z roku na rok przybywa, zwłaszcza w Beskidach. "W naszych górach zwykle uczą się jeździć na nartach i dobierają sprzęt, zanim wybiorą się w Alpy" - mówi Stemplewski.(PAP)

tvp3katowice
http://ww6.tvp.pl/3122,20071102593033.strona



Kris - Nie Lis 04, 2007 6:18 pm
Śląsk będzie mekką turystyczną dla Rosjan?
Tomasz Malkowski
2007-11-02, ostatnia aktualizacja 2007-11-02 20:05

Sąsiedzi zza wschodniej granicy coraz częściej odwiedzają nasz region. W tym roku może przyjechać ich jeszcze więcej. Przez kilka następnych dni przedstawiciele 70 rosyjskich biur podróży będą zwiedzać Śląsk.
Wszystko w ramach Polsko-Rosyjskiego Forum Turystycznego, które potrwa do wtorku. - Termin jest nieprzypadkowy. Zbliża się sezon zimowy, a Rosjanie uwielbiają nasze Beskidy - wyjaśnia Agnieszka Sikorska, dyrektorka Śląskiej Organizacji Turystycznej, która razem z Polską Organizacją Turystyczną i śląskim urzędem marszałkowskim organizowała imprezę.

Rosjanie to coraz liczniejsza grupa turystyczna w regionie, są zamożnymi klientami. - Interesuje ich bogata oferta, ta z górnej półki. Jeżeli przylatują do Polski, to po to, by odpocząć w najlepszych hotelach, centrach SPA - dodaje Sikorska.

Oprócz Beskidów goście z Rosji zobaczą także przemysłową twarz regionu. - Śląsk to przecież nie tylko góry. Chcemy turystów zainteresować Szlakiem Zabytków Techniki, który jest prawdziwym unikatem - mówi Sikorska.

Rosyjscy touroperatorzy zwiedzą zabytkową kopalnię Guido w Zabrzu oraz Tyskie Muzeum Piwowarstwa.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4637228.html



Wit - Pon Lis 26, 2007 12:07 am
Zapraszamy na debatę: co dalej ze Śląskiem?
Jacek Madeja2007-11-25, ostatnia aktualizacja 2007-11-25 20:28



Czy Śląsk musi być prowincjonalnym grajdołem i czy wciąż musimy się za niego wstydzić? Co zrobić, żeby mieszkało się tutaj lepiej? O recepcie na nasz region porozmawiamy podczas poniedziałkowej debaty o godz. 16 w katowickim kinoteatrze Rialto. Zapraszamy Czytelników.

Przez ostatnie dwa tygodnie opisywaliśmy, jak wygląda życie w niemieckim Zagłębiu Ruhry. Regionie, który jeszcze kilkanaście lat temu przypominał nasz Śląsk. Dawna kraina węgla i stali to dziś miejsce znane ze spektakularnych imprez kulturalnych i sportowych, z nowoczesnymi stadionami i salami koncertowymi w dawnych hutach i kopalniach. To kilkumilionowa aglomeracja, po której poruszanie się miejską komunikacją nie zamienia się w podróżniczy koszmar. To wreszcie miejsce zielone i czyste, gdzie wodę można pić z kranu. To po prostu Śląsk naszych marzeń, w jakim chcielibyśmy żyć.

Im się udało, dlaczego my nie potrafimy? Od lat słyszymy, że Śląsk to region o ogromnych możliwościach, tylko musimy je wykorzystać. Ale powoli stajemy się starzejącym się sportowcem, który dobrze się zapowiadał, miał potencjał, ale lata minęły i przespał swoją szansę.

Tak jest np. z zabytkami poprzemysłowymi. Dziś są, ale już jutro może ich nie być. Każdego dnia mała cząstka dawnego górniczego Śląska znika wyniesiona na plecach złomiarzy czy zniszczona przez naturę. O tym, że warto stanąć na głowie, żeby je ocalić, przekonuje Ruhra. Może trudno nam w to uwierzyć, ale nieczynne kopalnie naprawdę mogą przyciągnąć tłumy turystów, a hale fabryczne zamienione na sale koncertowe - artystów z najwyższej półki.

Tamtejsze centra miast w niczym nie przypominają naszych. Wieczorami tętnią życiem setki knajp, ogródki i uliczne kramy. Jest zimno? Żaden problem - wystarczy przy stolikach ustawić gazowe piecyki i już ulice zapełniają się piwnymi ogródkami.

Zagłębie Ruhry to kilkadziesiąt miast i kilka milionów mieszkańców. Mimo to podróżni nie mają problemów z dojazdem do pracy czy na uczelnię. Jeden bilet na pociąg, autobus i tramwaj załatwia sprawę, a kolejka podmiejska sprawia, że podróżuje się szybko i wygodnie. Na Śląsku, który ma najgęstszą sieć linii kolejowych w Polsce, szynobusy to wciąż tylko pobożne życzenie.

I wreszcie pomysł na region. W Zagłębiu Ruhry poszli pod prąd i postawili na kulturę. Sceptycy pukali się w głowę, ale udało się. Essen - przed laty kojarzone z hutami i kopalniami - w 2010 roku będzie europejską stolicą kultury. Czy my wiemy, jaki ma być Śląsk za kilkanaście lat?

Do dyskusji zaprosiliśmy posła Kazimierza Kutza, marszałka Janusza Moszyńskiego, prezydenta Piotra Uszoka, prof. Marka Szczepańskiego, szefa KZK GOP Romana Urbańczyka i dr. Jerzego Gorzelika. Liczymy także na Czytelników - może macie pomysły, co zrobić, żeby na Śląsku żyło się lepiej. Na debatę zapraszamy w poniedziałek o godz. 16 do kinoteatru Rialto przy ul. św. Jana 24 w Katowicach.



jacek_t83 - Pon Lis 26, 2007 8:32 am
ktos sie wybiera?
ja bede



Kris - Pon Lis 26, 2007 6:44 pm
Wizytówka Bytomia

Bytom chce udowodnić wszystkim, że nie trzeba wydawać grubych milionów, by zareklamować miasto. Obędzie się bez spotów w radiu i telewizji, reklam w prasie czy billboardów. Wystarczy dobry pomysł, by w Krakowie, gdzie jest prowadzona akcja promocyjna, wszyscy dowiedzieli się co Bytom ma do zaoferowania. Jednak czy przy małych kosztach można mówić o skuteczności reklamy ?


Promujące miasto wizytówki pojawiły się w kilkudziesięciu krakowskich hotelach

Nie tylko hejnał i gołębie na rynku łączą Bytom z Krakowem. Teraz Bytom rusza z promocją w stolicy Małopolski. Sami Bytomianie jednak nie wyobrażają sobie, jak wypromować swoje miasto pod Sukiennicami.
"Bytom w Krakowie? nie mam pojęcia...chyba nie bardzo." A jednak można. Miejscy Urzędnicy kładą karty na stół.
Promujące miasto wizytówki pojawiły się w kilkudziesięciu krakowskich hotelach. Niebawem znajdą się także w punktach informacji turystycznej. "Nasza akcja jest głównie skierowana w stronę inwestorów. Natomiast jeśli turyści się też zainteresują, to też będziemy się z tego cieszyć" - mówi Arkadiusz Janocha z Urzędu Miejskiego w Bytomiu.
Ale według medioznawcy doktora Mariana Gieruli z radością trzeba poczekać, bo same ulotki na pewno nie są promocyjnym "asem w rękawie".
"Miasto oczywiście jest specyficznym produktem na rynku, ale należy go przede wszystkim promować wieloaspektowo w różnych środowiskach, a z pewnością małe ulotki mogą być pewnym uzupełnieniem."
Kraków. Tu do bytomskiej promocji miasta turyści i mieszkańcy podchodzą sceptycznie.
"Oczywiście każde miasto powinno się promować, ale jednak takiej atmosfery jak Kraków wydaje mi się, że nie ma żadne miasto."
"Szczerze mówiąc to nie wiem gdzie jest Bytom, ale może się dowiem z ulotki."
Ale śląskie miasta potrafią już skutecznie promować się w Polsce i zagranicą. "Katowice, miasto wielkich wydarzeń" - to hasło obecne jest nie tylko w telewizji i na plakatach, ale też między innymi na autobusach w wielu miastach Polski. Ale taka akcja kosztuje kilkadziesiąt razy więcej niż promocyjne wizytówki Bytomia.
"Przeznaczenie kilku czy kilkunastu tysięcy złotych to niestety za mało, żeby na prawdę uzyskać konkretny efekt. Trzeba zainwestować - wówczas ten efekt będzie można zmierzyć, będzie można go postrzegać jako konkretny sukces miasta" - tłumaczy Waldemar Bojarun z Urzędu Miejskiego w Katowicach. W sukces Bytomia nie wierzą nawet sami Bytomianie.
"Tu się nic nie zmieni, kto tu przyjdzie coś zainwestować."
Ale miejscy urzędnicy są pełni wiary, że jakiś inwestor podejmie tę "grę w karty".

Paweł Gregorczyk
http://ww6.tvp.pl/2858,20071126608556.strona



Safin - Pon Lis 26, 2007 8:35 pm

Zapraszamy na debatę: co dalej ze Śląskiem?
Jacek Madeja2007-11-25, ostatnia aktualizacja 2007-11-25 20:28



Czy Śląsk musi być prowincjonalnym grajdołem i czy wciąż musimy się za niego wstydzić? Co zrobić, żeby mieszkało się tutaj lepiej? O recepcie na nasz region porozmawiamy podczas poniedziałkowej debaty o godz. 16 w katowickim kinoteatrze Rialto. Zapraszamy Czytelników.

Przez ostatnie dwa tygodnie opisywaliśmy, jak wygląda życie w niemieckim Zagłębiu Ruhry. Regionie, który jeszcze kilkanaście lat temu przypominał nasz Śląsk. Dawna kraina węgla i stali to dziś miejsce znane ze spektakularnych imprez kulturalnych i sportowych, z nowoczesnymi stadionami i salami koncertowymi w dawnych hutach i kopalniach. To kilkumilionowa aglomeracja, po której poruszanie się miejską komunikacją nie zamienia się w podróżniczy koszmar. To wreszcie miejsce zielone i czyste, gdzie wodę można pić z kranu. To po prostu Śląsk naszych marzeń, w jakim chcielibyśmy żyć.

Im się udało, dlaczego my nie potrafimy? Od lat słyszymy, że Śląsk to region o ogromnych możliwościach, tylko musimy je wykorzystać. Ale powoli stajemy się starzejącym się sportowcem, który dobrze się zapowiadał, miał potencjał, ale lata minęły i przespał swoją szansę.

Tak jest np. z zabytkami poprzemysłowymi. Dziś są, ale już jutro może ich nie być. Każdego dnia mała cząstka dawnego górniczego Śląska znika wyniesiona na plecach złomiarzy czy zniszczona przez naturę. O tym, że warto stanąć na głowie, żeby je ocalić, przekonuje Ruhra. Może trudno nam w to uwierzyć, ale nieczynne kopalnie naprawdę mogą przyciągnąć tłumy turystów, a hale fabryczne zamienione na sale koncertowe - artystów z najwyższej półki.

Tamtejsze centra miast w niczym nie przypominają naszych. Wieczorami tętnią życiem setki knajp, ogródki i uliczne kramy. Jest zimno? Żaden problem - wystarczy przy stolikach ustawić gazowe piecyki i już ulice zapełniają się piwnymi ogródkami.

Zagłębie Ruhry to kilkadziesiąt miast i kilka milionów mieszkańców. Mimo to podróżni nie mają problemów z dojazdem do pracy czy na uczelnię. Jeden bilet na pociąg, autobus i tramwaj załatwia sprawę, a kolejka podmiejska sprawia, że podróżuje się szybko i wygodnie. Na Śląsku, który ma najgęstszą sieć linii kolejowych w Polsce, szynobusy to wciąż tylko pobożne życzenie.

I wreszcie pomysł na region. W Zagłębiu Ruhry poszli pod prąd i postawili na kulturę. Sceptycy pukali się w głowę, ale udało się. Essen - przed laty kojarzone z hutami i kopalniami - w 2010 roku będzie europejską stolicą kultury. Czy my wiemy, jaki ma być Śląsk za kilkanaście lat?

Do dyskusji zaprosiliśmy posła Kazimierza Kutza, marszałka Janusza Moszyńskiego, prezydenta Piotra Uszoka, prof. Marka Szczepańskiego, szefa KZK GOP Romana Urbańczyka i dr. Jerzego Gorzelika. Liczymy także na Czytelników - może macie pomysły, co zrobić, żeby na Śląsku żyło się lepiej. Na debatę zapraszamy w poniedziałek o godz. 16 do kinoteatru Rialto przy ul. św. Jana 24 w Katowicach.


Wiec byliśmy dzisiaj na "debacie"
Skład jak wyżej. Na wstępie podziękowania dla GW za inicjatywę, choć niestety forma przerosła treść

Całośc była podzielona na bloki tematyczne: komunikacja, centra miast[czyli Katowic], itp-ale dyskusja toczyła się jakby "obko tematu".

Moje, wybitnie subiektywne spostrzeżenia:

Kazimierza Kutza- miły starszy pan, który emocjonalnie ocenia wszytko bardzo trafnie, ale nie jest człowiekiem czynu. Wskazywał, że dzisiejszym włodarzom bardzo brakuje polotu i wyobraźni-pełna zgoda-ze unikają odpowiedzialności, ze zasłaniają sie brakiem kasy. Podkreslił, że Katowice są szpetne, ze bywało duzo lepiej, oraz wskazał na śmieszną kwestię; ostatni dwaj lepsi gospodarze Katowic to Ziętkek i Grudzień

marszałka Janusza Moszyńskiego-sprawił na mnie absolutnie najlepsze wrażenie: nie tylko mówił z sensem, ale też wszytko trzymało sie kupy [ u innych te dwie rzeczy potrafiły sie rozmijać]. Wskazywał: potrzeby zmiany prawa-ale konkretnie: prawa wywłaszczeń[niezbędne, jesli szybko chcemy uporządkować centra miast]. Wspominał o Szlaku Zabytków Techniki, po części jego dziele, ktory co prawda nie zmienił bardzo polityki regionu odnośnie zabytków, ale jednak był krokiem w dobrą stronę. Wskazywał na konkretne obiekty które można by rekapitalizować, oraz na niekonwencjonalne sposoby myślenia o regionie-np poprzez budowe duzego oceanarium. Wypowiadał się na prawdę na poziomie.

prezydenta Piotra Uszoka- ograniczył się do odburkiwania na pytania innych. głównie zapewniał, że jest świetnie. Inwestycje sa, przebudowa centrum to proces, o zabytki sie dba. Kilka razy z opresji ratował złotousty Bojarun. W sprawie dworca, powiało konkretami-przetarg będzie jeszcze raz napisany, gdyz prezydent dogadał się z koleją, by do przetargu wpisac opcje zachowania kielichów. Prezydent wspomniał, że choć sam by je zburzył, to jednak szanuje zdanie innych-co należy podkreślić i pochwalić. Poza tym, konkretów nie pamiętam.

prof. Marka Szczepańskiego(autor np tego-kilka fajnych teoretycznych wypowiedzi. O potrzebnych zmianach w strukturze społeczeństwa- z mieszkańców w mieszczan.

szefa KZK GOP Romana Urbańczyka - i wszytko jasne przez takich twardogłowych mamy komunikacją jaką każdy sam widzi. Nie dość że ton wypowiedzi był arogancki i gburowaty, to jeszcze od strony merytorycznej-tragedia! Zapewnienia że jest świetnie+ totalna głuchota na pytania: dziennikarz pytał się kiedy i czy wogóle będą wprowadzone bilety czasowe -odpowiedz była mniej wiecej nastepujaca: nie bedzie, choc moze kiedys, ale ogolnie bilety czasowe sa bezsensowne, bywają bardzo zle, bo co jesli komus sie cos stanie-wtedy mu bilet przepadnie! Argumenty, ze dla pasażerów takie bilety[szczególnie u nas, gdzie strefy sa co chwile] lepsze dla pasażera, trafialy na wręcz agresywne odpowiedzi. Poza tym, jakieś głupoty o tym jakie to rózne szerokości torów tramwajowych są w zagłębiu Ruhry.

i dr. Jerzego Gorzelika.-konkretna, wyważona odpowiedź- doktor wspominał o problemach z identyfikacją regionalną i brakiem radości z życia na Śląsku, o pomysłach na rozwój, o możliwościach zaadoptowania wielu obiektów-od Nikiszowca po EC Szombierki. Wskazywał na potrzebę poprawy tych kwestii. podawał-razem z dziennikarzami-przykłady rozwiązań z zagłębia R które możnaby przenieść do nas, oraz lokalne czyli z Wrocławia. Obok Marszałka Moszyńskiego, najlepsza wypowiedź, najwięcej wnosząca.

Dodatkowo wypowiedział się jeszcze Prezydent Bytomia Piotr Koj, który wspominał o problemach miast z rewitalizacją poprzemysłowego dziedzictwa oraz był zaskoczony faktem, ze w Bytomiu po godzinie 22 na rynku,sami od siebie siedzą mieszkańcy Ale wypowiedź w porządku.
-----------
niestety, nie byłem an całej debacie. Zachęcam innych by zdali relację, oraz by wszyscy zawsze zdawali relacje
pozdrawiam
Wasz Safin



Bartek - Pon Lis 26, 2007 8:41 pm
prezydenta Piotra Uszoka- W sprawie dworca, powiało konkretami-przetarg będzie jeszcze raz napisany, gdyz prezydent dogadał się z koleją, by do przetargu wpisac opcje zachowania kielichów. Prezydent wspomniał, że choć sam by je zburzył, to jednak szanuje zdanie innych-co należy podkreślić i pochwalić. Poza tym, konkretów nie pamiętam.



salutuj - Pon Lis 26, 2007 8:56 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Safin - Pon Lis 26, 2007 8:59 pm
A teraz już sam nie wiem, czy wpsominał o przetargu czy o umowie czy o czymśtam
zapytaj brata!



Bartek - Pon Lis 26, 2007 9:03 pm
Jeśli to prawda to już wiem dlaczego ogłosili parę dni temu że w Poznaniu jednak będą budować nowy dworzec kolejowy + linia tramwajowa i ogólny wypas.



salutuj - Pon Lis 26, 2007 9:09 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Bartek - Pon Lis 26, 2007 9:13 pm
Tylko że jeśli cała procedura została zawieszona i będzie przeprowadzona od nowa to ja się mogę założyć że do roku 2015 nie powstanie nowy dworzec PKP w Katowicach.

Macie to co chcieliście, teraz dystans pomiędzy Katowicami a Wrocławiem, Poznaniem czy Gdańskiem będzie zatrważająca i nawet remont ul. Mariackiej nic tu nie da

Mam nadzieję że Uszok się pomylił i PKP dalej przeciągnie procedurę.



absinth - Pon Lis 26, 2007 9:37 pm
widze, ze dyskusja troche sie oderwala od realiow

Jedyne co powiedzial Preydent Uszok to to, ze pierwotnie wogole nie przejmowano sie kiielichami, natomiast Prezydent zauwazyl, ze jednak jest calkiem silna grupa ktore traktuja dworzec jako wartosciowe dzielo i chc sam sie z tym nie zgadza to w rozmowach z wiceprezesem PKP zwrocil na to uwage.
Mowil tez ze 2 czy 3 inwestorow samych z wlasnej wli przyjelo taki projejkt, ktory zakladal ich zachowanie. Obecnie zas PKP wskazalo pozostalym ze istnieje pewna spoleczna presja w tym temacie, co jednak niczego nie przesadza. Prezydent powiedzial, ze sprawa kielichow nie byla uwgledniania na etapie skladania ofet przez podmioty zainteresowane. Czesc jak juz napisalem je uwzgldnila, zdecydowana zas wiekszosc nie. Sugestia zeby w jakis sposob to uwzglednic moze opoznic prcedure o jakies 1,5 miesiaca do masymalnie dwoch. Przy czym nie jest wiazaca. Prezydent zwroil uwage, na to, ze inwestori musi sie inwestycja oplacac i nie powinno sie dopuscic do sytuacji, ze tak sie broni kielichow iz inwestorowi nie oplaca sie intersowac dworcem o wowczas zostaja zachowany obecny status quo, co zrozmiale jest sytuacja nieporzadana. i Tu sie zgadzam



mark40 - Pon Lis 26, 2007 10:18 pm
Uszok i Urbańczyk to dwie największe zakały aglomeracji. Wywalić ich Tylko szkodzą nam, mieszkańcom



absinth - Pon Lis 26, 2007 10:24 pm
Powiem tak:
KZK GOP jest takie jak Urbanczyk, a jakie jest KZK GOP kazdy wie, a jesli nie to niech po 23 sprobuje sie poruszac komunikacja miejska



salutuj - Pon Lis 26, 2007 10:43 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Pon Lis 26, 2007 11:08 pm
Czy mamy już gotowy przepis na Górny Śląsk?
Przemysław Jedlecki, Jacek Madeja2007-11-26, ostatnia aktualizacja 2007-11-26 23:49



Tylko świadomi mieszczanie i moc kultury mogą zmienić nasz region - to wnioski z debaty "Mój kawałek Europy", którą zorganizowaliśmy w poniedziałek w katowickim kinoteatrze Rialto.
Do dyskusji o przyszłości regionu zaprosiliśmy naszych Czytelników, posła Kazimierza Kutza, marszałka województwa Janusza Moszyńskiego, prezydenta Katowic Piotra Uszoka, a także historyka sztuki dr. Jerzego Gorzelika, socjologa prof. Marka Szczepańskiego i Romana Urbańczyka, szefa KZK GOP.

Zadaliśmy im pytanie: jaki powinien być Śląsk? Czy wzorem dla niego może być Zagłębie Ruhry, gdzie dbają o zabytki poprzemysłowe? Zamieniono je w muzea, galerie, kluby i sale koncertowe. Świetnie działa też komunikacja miejska, a centra miast tętnią życiem do późna w nocy. Czy tak jak Zagłębie Ruhry powinniśmy postawić na kulturę? Gospodarze tego regionu uznali, że ma ona wielką moc. I wygrali.

Podczas debaty pojawiało się mnóstwo drobnych pomysłów. Zdaniem prezydenta Katowic Piotra Uszoka sposobem na ożywienie centrum miasta jest wyeliminowanie zeń ruchu samochodów. Obiecał też, że zorganizuje w śródmieściu jarmark świąteczny. Marszałek Moszyński zaproponował z kolei, by samorządowcy nie bali się otwierać w centrach miast ogródków piwnych. - Pewnie, że czasem wzbudza to protesty, ale dzięki temu ożywił się rynek w Gliwicach. Musi być też mnóstwo restauracji - mówił.

Tymczasem prof. Marek Szczepański uważa, że problem jest głębszy. Jego zdaniem śląskie miasta potrzebują przede wszystkim mieszczan, a nie tylko mieszkańców. To mieszczanie są wpisani w historię miasta od pokoleń. Znają ją i szanują. - Prawdziwym mieszczaninem Katowic jest np. doc. Andrzej Rożanowicz. Mieszczanie mają też wysokie aspiracje kulturalne - wyjaśniał profesor. Tymczasem mieszkaniec tylko mieszka, śpi, robi zakupy i je. Mieszkańcy nie zamienią się w mieszczan z dnia na dzień. Zdaniem prof. Szczepańskiego trzeba na to lat.

- To trudny proces. Przede wszystkim w mieście muszą powstać miejsca, gdzie można przyjść, usiąść i porozmawiać. To nie może być świecka świątynia typu centrum handlowe, a raczej kafejki, muzea, galerie. To może być nawet uniwersytet trzeciego wieku - dodaje prof. Szczepański. Apeluje, by zmienić sposób myślenia o wolnym czasie. Ludzie muszą chcieć spędzać czas poza domem, właśnie w centrum miasta.

Wszyscy zgodzili się, że Śląsk musi postawić na kulturę. Ale czy chodzi o wielkie wydarzenia sportowe, jak chce prezydent Uszok? Czy wizerunek naszego regionu są w stanie zmienić kolejne festiwale, takie jak np. Rawa Blues, i koncerty na Stadionie Śląskim, jak chce marszałek Moszyński? A może - tak jak apeluje prof. Szczepański - powinniśmy postawić na coś niepowtarzalnego i wielkiego? Zrobić coś, żeby o Śląsku mówiła cała Europa?

Senator Krystyna Bochenek jest przekonana, że kolejne imprezy kulturalne, choć bardzo cenne, nie zbudują wizerunku regionu. - Podtrzymajmy tradycję festiwali, ale zastanówmy się nad tym, co już mamy i czego nie potrafimy wykorzystać - zwraca uwagę. Jako przykład słabo wykorzystanego skarbu regionu podaje śląską medycynę.

- Mamy świetną onkologię w Gliwicach, oparzeniówkę w Siemianowicach i urazówkę w Piekarach. Wreszcie mamy wybitnych kardiologów i nic z tego nie wynika, ponieważ nie potrafimy dobrze tego sprzedać. Szukamy skarbu, który już mamy. Trzeba tylko pomyśleć, jak to pokazać - mówi Bochenek.



salutuj - Pon Lis 26, 2007 11:12 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Pon Lis 26, 2007 11:22 pm
tia np emeryci na Florydzie

oczywiscie jesli sie patrzy tylko w skali co najwyzej krajowej, to tak sie moze wydawac, tylko, ze jesli patrzec na to w skali europejskiej i nawet tylko z perpektywy ekonomicznej to da sie na tym zarobic i to sporo



salutuj - Pon Lis 26, 2007 11:26 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Safin - Pon Lis 26, 2007 11:36 pm

to chyba byliśmy na innej debacie. Słowa zebranych na pewno ocierały się o tezy jakie przypisuje im redaktor Jedlecki, jednak jeśli idzie o samą wartość merytoryczną czy wizję proponowanych rozwiązań, to byliśmy na innych debatach.

Prezydent Uszok zrobi mini [sam tak go określił] Jarmark pilotażowy. O żadnych wiekszych wizjach przekonująco nie mówił.

Pominięto oczywiście słowa dr Gorzelika, co samo w sobie potwierdza jego tezy: jeśli nie będziemy potrafili otwarcie dyskutować [wysłuchując tezy wszystkich] na każdy temat, łącznie z przeszłością czy tożsamością, to jak mamy budować szerokie społeczeństwo ludzi silnie związanych z regionem-związanych w jakimkolwiek pozytywnym stopniu.

Zastanawiający jest też notoryczny brak refleksji w GW. Wysłano jakiegos kolesia na dwa tygodnie, by natchnął się wielkim światem, ten napisał kilka depesz ze strefy cudów, poczym ochoczo wydrukowano zapewnienia ze nie jest źle, i ze w sumie to may z czego bys dumni
Z wielkie chmury mały tekst.



Bruno_Taut - Wto Lis 27, 2007 7:32 am
Mnie w całej dyskusji mierził bra pewnej dyscypliny intelektualnej, co chyba trzeba przypisac pewnemu niezdecydowaniu gospodarzy. Skoro punktem odniesienia ma być Zagłębie Ruhry, to należy najpierw zdefiniować model przemian, który został tam zastsowany, a następnie zastanowić się czy przystaje on do naszych realiów. Tymczasem na koniec debaty okazało się, że niektórzy nie mają pojęcia o tym, na czym ów model polega. Padł głos z sali o tym, że Zagłebie Ruhry nie kojarzy się już z ciężkim przemysłem i że to dziedzictwo zostało odrzucone. Błąd! ZR jak najbardziej kojarzy się i chce być kojarzone z kopalniami i hutami, tyle że wykorzystanymi w nowy sposób. To przykład przewartościowania dawnych atrybutów, a nie ich odrzucenia. Inny model zasygnalizował marszałek Moszyński, kiedy wspomniał o Chatanooga, gdzie postawiono na całkowicie nową jakość w miejsce zakładów budując wielkie oceanarium.
Gdyby zacząć od zderzenia takich dwóch koncepcji, dyskusja mogłaby się rozwijać płynnie od ogółu do szczegółu, a tak skakano po problemach, co musiało wywołać chaos w głowach słuchaczy.



babaloo - Wto Lis 27, 2007 8:50 am

ZR jak najbardziej kojarzy się i chce być kojarzone z kopalniami i hutami, tyle że wykorzystanymi w nowy sposób. To przykład przewartościowania dawnych atrybutów, a nie ich odrzucenia. Inny model zasygnalizował marszałek Moszyński, kiedy wspomniał o Chatanooga, gdzie postawiono na całkowicie nową jakość w miejsce zakładów budując wielkie oceanarium.


Może taki podział na modele byłby dobry na użytek dyskusji, ale moim zdaniem trzeba robić i to i to (tzn realizować oba te modele).

Nie byłem na debacie, ale moim zdaniem, poza tym o czym sie mówi i do czegą są przymiarki(park technologiczny, centrum kongresowe, rewitalizacja centrum) tak konkretnie potrzebujemy:
- spektakularnego budynku publicznego w centrum miasta o funkcji przyjaznej dla gawiedzi (może być egzotarium, ogród w mieście, jeżeli marszałek Moszyński chce oceanarium, proszę bardzo)
- zagranicznego wiceprezydenta (kogoś, kto ma doświadczenia w samorządzie wyniesione z takich państw jak Niemcy, Holandia itp.)
- ubiegania się o organizowanie jakiejś międzynarodowej cyklicznej imprezy (stolica kultury, expo itd. itp)
- głośnego festiwalu międzynarodowego (który nie jest zbyt niszowy)

Coś musi się dziać co ludzie będą oglądać, za co będą trzymać kciuki z czym będą sie utożsamiać. Dobrze też robi gdy ludzie czują, że władze działają dobrze. Uważam, że przysłużyłoby się temu zderzenie naszych realiów z kimś doświadczonym z krajów o większym doświadczeniu.



Bruno_Taut - Wto Lis 27, 2007 12:44 pm
To o czym piszesz to projekty flagowe, które moim zdaniem powinny być podstawą tworzenia nowego wizerunku regionu. Niestety do dyskusji o takich konkretach nie dosżło, poniekąd z winy prowadzących, poświęcono natomiast sporo uwagi bezdomnym z dworca.



SilesianSkyscraper - Wto Lis 27, 2007 4:55 pm
Za kilkadziesiąt lat dzieci będą się w szkole uczyć o nowej katastrofie naturalnej - Piotrze Uszok, przez którego codziennie będą mijać niedokończony szkielet Silesia Towers, rozkopane drogi w centrum i zawalony Drapacz Chmur.



Bartek - Wto Lis 27, 2007 5:15 pm
Może warto założyć stronę internetową na której umieszczane będą wszystkie zawalone inwestycje, decyzje, a także nie wykorzystane szanse przez prezydenta Katowic Piotra Uszoka?

Byłby to wspaniały zbiór na przyszłą kampanię wyborczą, że Uszok jest jednym z najgorszych prezydentów w Polsce!!!



koniaq - Wto Lis 27, 2007 5:26 pm
^^ jest najgorszym, skoro nawet w Łodzi wiecej sie buduje niz u nas.



Bartek - Wto Gru 04, 2007 9:45 am
Dzisiaj od rana na antenie TVN24 mówią o Śląsku, Barbórce etc. Wypowiadał się już Artur Rojek z Myslovitz, Pan Stasiak z programu "Nauka Jazdy" i ktoś jeszcze ma być, ale teraz hot news to podpalenie auta pani Pitery.

Wszystko co do Śląska w sposób pozytywny i że Śląsk się bardzo zmienił



macu - Wto Gru 04, 2007 10:06 am
Rano wypowaiadał się też m.in. Zubilewicz, który był na Barbórce w Luizie. Wszystko bardzo pozytywnie.



Wit - Pią Sty 04, 2008 8:22 pm
Śląsk to dobre miejsce na spędzenie urlopu
Przemysław Jedlecki2008-01-04, ostatnia aktualizacja 2008-01-04 19:38



Mieszkańcy województwa uważają, że śląskie to sztuczny twór administracji. Cenią jednak region, w którym mieszkają.

Jaki jest wizerunek województwa śląskiego, postanowili sprawdzić pracownicy urzędu marszałkowskiego i Śląskiej Organizacji Turystycznej. Wszystko po to, by akcja promocyjna regionu, która rozpocznie się 2 kwietnia, była jak najlepsza i by nikt nie zarzucił urzędnikom, że niepotrzebnie wydali pieniądze.

Z badań wynika, że zdecydowana większość mieszkańców województwa uważa, że jest ono sztucznym tworem administracyjnym. Ale fakt, że gołym okiem widać różnice między Zagłębiem, Górnym Śląskiem, okolicami Częstochowy i Podbeskidziem, jest jego wartością. To właśnie patriotyzm lokalny, zdaniem mieszkańców województwa, jest jego największym atutem. Problem jednak w tym, że dla ludzi ważne jest tylko to, co blisko ich domów. Efekt? Często nie wiemy, jakie atrakcje turystyczne czekają np. na katowiczan w Zagłębiu czy na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Tomasz Stemplewski, dyrektor wydziału promocji w urzędzie marszałkowskim, podkreśla, że marzy, by każdy dowiedział się o tym, co warto zobaczyć w innych częściach województwa.

- Dlatego kampania, która rozpocznie się w kwietniu, będzie skierowana do mieszkańców regionu. To, co zobaczymy na plakatach, będzie zależało od miejsca, gdzie będą wisiały, ale wszystkie będzie łączyło jedno hasło o wartości województwa śląskiego. Chodzi o to, byśmy sobie mówili, co warto tu zwiedzić, gdzie pojechać - wyjaśnia Stemplewski. Więcej szczegółów kampanii nie chce ujawniać przed jej rozpoczęciem. Wiadomo tylko, że będzie kosztowała 1,1 mln zł i poprowadzi ją krakowska firma Eskadra.

Wiadomo też, jaki jest wizerunek regionu. Większość respondentów (zarówno mieszkańców śląskiego, jak i innych województw) uważa, że jego zaletami są piękne góry i krajobrazy. Ponad 80 proc. Polaków, którzy już odwiedzili nasze województwo, uważa również, że warto je polecić jako miejsce spędzenia wolnego czasu. Co ważne, okazuje się, że tylko 35 proc. turystów twierdzi, że Śląsk jest bardzo zanieczyszczonym miejscem. Jego mieszkańcy są bardziej sceptyczni - aż 60 proc. z nich jest tego samego zdania.

Pocieszające może być to, że tylko 39 proc. turystów uważa, że nasz region kojarzy się tylko z przemysłem i szkodami górniczymi. Aż 77 proc. z nich dodaje, że to dobre miejsce na spędzenie urlopu. Tak samo myśli 70 proc. mieszkańców województwa.

- Województwo śląskie co roku odwiedza około 2,8 mln z turystów. Osoby, które tu przyjechały, są bardziej zadowolone z wizyty, niż myślały - cieszy się Stemplewski.



mark40 - Pon Sty 07, 2008 6:22 pm


Śląsk rusza na targi...

W 2008 roku Województwo Śląskie planuje udział w 19 krajowych i zagranicznych imprezach promocyjnych. W dniach 14 – 15 maja br. nasz region przedstawi swoją ofertę na największych w Europie Środkowo – Wschodniej targach nieruchomości i inwestycji CEPIF 2008.

W ciągu minionych czterech lat CEPIF zmienił się z regionalnych targów w międzynarodowy cykl imprez poświęconych szeroko rozumianemu rynkowi nieruchomości. Skierowane są one do inwestorów i deweloperów, właścicieli nieruchomości, miast, gmin i regionów. Podobny charakter mają odbywające się w Monachium Międzynarodowe Targi Nieruchomości Inwestycyjnych EXPO REAL, w których Województwo Śląskie przedstawi m.in. swoją ofertę inwestycyjną. Do stolicy Bawarii przyjadą w pierwszych dniach października br. wystawcy i odwiedzający niemal z całego świata. Bogaty program towarzyszący oferuje liczne konferencje, przegląd aktualnych trendów i innowacji na rynku nieruchomości.

Jedną z największych i najbardziej prestiżowych imprez promocyjnych świata jest EXPO, którego w tym roku organizatorem jest Saragossa. Będzie trwało od 14 czerwca do 14 września 2008 roku. Udział Województwa Śląskiego zaplanowano w dniach od 9 do 12 września . Ideą przewodnią EXPO 2008 jest „Woda - a zrównoważony rozwój”. Już tradycyjnie nasz region uczestniczył będzie także poznańskiej POLAGRZE. W pawilonie zorganizowanym przez Polską Izbę Produktu Regionalnego i Lokalnego zaprezentujemy nasze produkty tradycyjne i regionalne.

Województwo Śląskie uczestniczyć będzie także w licznych targach turystycznych, m.in. w Bratysławie, Strasburgu, Brukseli, Pradze, Brnie, Berlinie i Moskwie. Przy wyborze miejsca tych imprez brano m.in. pod uwagę umowy o współpracy z regionami partnerskimi, które pozwalają na bezpłatne uzyskanie powierzchni wystawienniczych i pomoc w organizacji wystawy. W pozostałych przypadkach związane z tym koszty ponosić będzie Śląska Organizacja Turystyczna.



Wit - Pią Sty 18, 2008 11:11 am
O kopalniach i malarstwie, ale w sumie wszystko sprowadza się do promocji naszego regionu

Artyści ciągną do kopalń

Postindustrialny krajobraz Śląska przyciąga artystów z Francji i Niemczech. Tym razem w ramach międzynarodowego projektu C.O.A.L.

18 artystów z Francji, Niemiec i Polski odbywa dziesięciodniowe podróże do każdego z tych krajów, zapoznając się ze specyfiką krajobrazu postindustrialnego danego regionu, jego historią, tradycją, kulturą i aktualnymi problemami. Artyści goszczą właśnie na Śląsku, gdzie mieli m.in. możliwość zjazdu na kopalniany przodek.

We wtorek w Rondzie Sztuki w Katowicach otwarto wystawę malarstwa Erwina Sówki - słynnego śląskiego malarza prymitywisty, jedynego żyjącego przedstawiciela Grupy Janowskiej. - Twórczość Erwina Sówki jest najlepszym przykładem na to, jak Śląsk może inspirować. Dlatego zdecydowaliśmy się przedstawić jego prace tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze Śląskiem - powiedział rzecznik Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, Mirosław Rusecki.
Na bazie wykonanej podczas wyjazdów dokumentacji powstaną prace, wykonane w różnych technikach artystycznych - grafika, fotografia, malarstwo, multimedia. Złożą się one na wystawę, która

zostanie zaprezentowana kolejno we wszystkich trzech krajach - najpierw w maju tego roku w Katowicach.

Wydarzeniem artystycznym kończącym projekt będzie "sound-bridge", swoisty most dźwiękowy łączący przez internet Katowice i Lille. Podczas imprezy każdy z krajów będzie miał okazję do 30-

minutowej prezentacji swojego regionu. Oprócz Górnego Śląska są to Pas-de-Calais we Francji i niemieckie Zagłębie Ruhry.

Projekt, realizowany w ramach programu KULTURA 2007-2013, dostał dofinansowanie ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu operacyjnego Promesa Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Erwin Sówka - malarz wizjoner, emerytowany górnik kopalni "Wieczorek" w Katowicach, jedyny żyjący twórca z Grupy Janowskiej, mieszka i pracuje w Katowicach. Jego prace prezentowane były w bardzo wielu prestiżowych wystawach w kraju i za granicą, m.in. we Francji, Włoszech, i Chorwacji. O jego twórczości powstało też kilka filmów dokumentalnych. Natomiast Lech Majewski nakręcił pełnometrażową opowieść o Grupie Janowskiej pt. "Angelus".

Źródło informacji: PAP/INTERIA.PL
http://turystyka.interia.pl/news/artysci-do-kopaln,1042853



Kris - Pią Sty 18, 2008 6:53 pm
Śląska ambasada w stolicy
dziś


Zbieramy opinie o projekcie - mówi Rafał Fulczyk

Gościniec Śląski powstanie w stolicy. Tęskniący za swoim regionem mieszkańcy, będą mogli w nim przenocować i zjeść - jak w domu - kluski z roladą i modrą kapustą, a śląscy politycy i biznesmeni będą tam przyjmować swoich zagranicznych gości.

Fundusz Górnośląski zbuduje hotel, centrum konferencyjne, ale i śląską wizytówkę w Warszawie.

- To będzie nasza "ambasada" w stolicy - taką wizję roztacza Rafał Fulczyk, wiceprezes zarządu Funduszu.

Ostateczne decyzje w tej sprawie zapadną wkrótce. Już trwają prace nad konkretnymi planami. Pracownicy Funduszu szukają odpowiedniej, ale i (relatywnie) niedrogiej działki.

- Mamy już na oku kilka lokalizacji. Skłaniamy się ku południowej części miasta, położonej wzdłuż linii metra. Być może wybierzemy Ursynów - dodaje Fulczyk.

Skąd w instytucji, która do tej pory trudniła się tylko wspieraniem lokalnej przedsiębiorczości, taki pomysł? Rafał Fulczyk wyjaśnia, że wbrew powszechnym opiniom decyzje dzielące większą część unijnych pieniędzy zapadają nie w regionach, ale w stolicy.

- I właśnie dlatego musimy tam być. A wiem, że mamy problem ze sprawnym poruszaniem się po warszawskim rynku - podkreśla Fulczyk.

Funkcja reprezentacyjna to jedno, a biznesowa to drugie. Według zapewnień pracowników Funduszu po ukończeniu tej spektakularnej inwestycji powinno okazać się, że hotel na siebie zarobi. Zysk będzie więc podwójny - bo promocja w stolicy będzie darmowa.

Jeżeli pomysł uda się zrealizować, to województwo śląskie będzie pierwszym regionem, który będzie się w ten sposób promować w stolicy kraju.

Jeżeli chodzi o promocję naszego regionu, to śmiało można powiedzieć, że jesteśmy pionierami w tej dziedzinie. Sześć lat temu nasze województwo jako pierwsze z Polski otwarło swoje biuro w Brukseli.

Fundusz Górnośląski chce zainwestować i wybudować w Warszawie hotel z restauracją i centrum konferencyjnym, który będzie śląską wizytówką. Jeżeli uda się zrealizować te zamierzenia, to będziemy pierwszym województwem, które w ten sposób będzie się promowało. Co o tym pomyśle myślą inni?

Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego województwa kujawsko-pomorskiego jest zaskoczona, gdy przedstawiamy jej założenia projektu. - To zupełnie nowy pomysł - mówi. - Mamy w Brukseli swoje biuro, ale w stolicy nie. Jej zdaniem w promocji regionu każdy oryginalny pomysł jest dobry, ale przynosi korzyści tylko, gdy jest dobrze realizowany.

Wstępne założenia Gościńca Śląskiego podobają się znanemu reżyserowi i parlamentarzyście Kazimierzowi Kutzowi. - Bardzo dobry pomysł - ocenia Kutz. Gościniec Śląski mógłby w jego ocenie pełnić również funkcję naszego zaplecza kulturalnego w Warszawie. - Może być miejscem, gdzie pokazywalibyśmy rzeczy, które się na Śląsku urodziły lub urodzą - dodaje Kutz.

Sześć lat temu województwo śląskie okazało się liderem w innym promocyjnym wyścigu. Jako pierwsi z Polski otworzyliśmy swoje przedstawicielstwo w Brukseli. Nastąpiło to dwa lata przed przystąpieniem Polski do UE. Za tą decyzją stał ówczesny marszałek województwa śląskiego, a dziś eurodeputowany - dr Jan Olbrycht. Dzisiaj nie dziwi go, że to my wpadliśmy na taki pomysł.

Olbrycht pozytywnie ocenia pomysł stworzenia dla biznesmenów i polityków ze Śląska swoistej "bazy wypadowej". Ale takiej, która służyłaby wsparciem eksperckim i logistycznym. %07- Sam chętnie bym z takiego zaplecza skorzystał - mówi Jan Olbrycht. Jednak sceptycznie odnosi się do kwestii prowadzenia hotelu, czy działalności gospodarczej opracowanej przez Fundusz Górnośląski, czyli instytucję finansowaną z pieniędzy publicznych. Sugeruje, że lepiej byłoby zawiązać spółkę z jakąś firmą. Wtedy to ona ponosiłaby ryzyko, gdyby inwestycja nie wypaliła. - Baza logistyczna dawałaby możliwość obsługi polityków, biznesmenów - uważa Olbrycht. - Ale gdyby miało się to opierać również na działalności komercyjnej, to tylko w połączeniu z podmiotami prywatnymi. Nie słyszałem, żeby władza publiczna i jej agendy angażowały się w działalność gospodarczą.

Rafał Fulczyk, wiceprezes zarządu Funduszu Górnośląskiego odpowiada, że obecnie trwa sporządzanie studium wykonalności Gościńca Śląskiego. Odpowie ono na pytania jakim celom ma służyć, kto będzie z niego korzystał, jakie cechy użytkowe powinno mieć i - przede wszystkim - jakie będą jego koszty.
Krzysztof P. Bąk - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/809291.html



Wit - Pią Sty 18, 2008 7:51 pm
Hehe...bardzo dobry pomysł
poza tym "ambasada śląska" miło brzmi



Kris - Sob Sty 19, 2008 10:57 am
Promuj Śląsk na szyldach
dziś


Nazwy rodem z PRL już dawno powinny zniknąć, dlatego popieram pomysł RAŚ - mówi Stanisław Nikiel

Na Śląsku ciągle jest wiele ulic i palców, które mają nazwy kojarzące się jednoznacznie z PRL. W wielu przypadkach są to główne miejskie arterie.

- Tymczasem ludzie zasłużeni dla danego miasta czy regionu, są pomijani lub ich imieniem są nazywane małe, boczne dróżki. Chcemy to zmienić - mówi Jerzy Gorzelik, szef Ruchu Autonomii Śląska.

Podaje też jeden z bardziej kuriozalnych przypadków. Od wielu lat RAŚ podejmuje starania, aby zmienić nazwę ulicy Erenburga w Opolu. Ilia Erenburg to radziecki pisarz, który nawoływał do mordowania Niemców.

- Delikatnie mówiąc, to niezbyt szczęśliwy patron dla jednej z największych ulic Opola - mówi Gorzelik.

Nazwy ulicy do tej pory nie udało się zmienić, bo zbyt wiele mieści się przy niej posesji. To wiązałoby się z ogromnymi kosztami, jakich wymaga wymiana dokumentów.

- Miedzy innymi z powodu tych kosztów radni nie zmienili nazwy - mówi Mirosław Pietrucha, rzecznik opolskiego magistratu.

RAŚ nie poddaje się i bierze pod lupę nazwy ulic w innych miastach. W Żorach działacze ruchu chcą zmienić nazwę Alei Armii Ludowej na Aleję Księdza Augustina Weltzela, autora pierwszej książki o historii miasta.

- W tym roku mija 120 lat od ukazania się jego monografii "Historia miasta Żory na Górnym Śląsku". To doskonała okazja, aby zamienić nazwę ulicy, która kojarzy się z komunizmem - mówi Krzysztof Gawliczek, wiceszef wodzisławsko-żorskiego koła RAŚ.

Propozycja zmiany nazwy trafiła do przewodniczącego rady miasta, Piotra Kosztyły, który przekazał pismo do miejskiego zespołu, który od wielu lat zajmuje się nadawaniem lub zmianą nazw ulic. Termin posiedzenia zespołu nie został jeszcze wyznaczony, ale już teraz wiadomo, że propozycja RAŚ raczej nie spotka się z przychylnością.

- Dla ks. Weltzela znajdziemy inną ulicę - mówi Tomasz Górecki, członek zespołu. Później sprawą zajmą się miejscy radni.

Członkowie RAŚ obawiają się, że może się powtórzyć sytuacja, jak z żorskim noblistą Otto Sternem, którego imieniem nazwano jeden z małych osiedlowych deptaków. - Naszym zdaniem takie postaci powinny patronować największym traktom - mówi Krzysztof Gawliczek.

Tymczasem mieszkańcy są w tej sprawie podzieleni.

- Szkoda pieniędzy na wymianę szyldów i dokumentów - mówi Bernadeta Paszek.

Inny żorzanin, Stanisław Nikiel uważa, że to całkiem dobry pomysł.

- Nie znam historii dotyczącej Augustina Weltzela, ale skoro jest zasłużonym człowiekiem dla miasta, to nie widzę żadnego problemu. Może już czas, by takie postaci mieszkańcy mogli lepiej poznać - dodaje.

Członkowie RAŚ zapewniają, że nie chcą nowych zmian wprowadzać "na siłę".

Lekcja regionalizmu

Członkowie Ruchu Autonomii Śląska zabiegają również o to, aby sześć rond w Wodzisławiu Śląskim nosiło nazwy ludzi związanych ze Śląskiem.

Nazwy (do tej pory ronda są bezimienne) mają proponować sami mieszkańcy i przesyłać do urzędu miasta. Później RAŚ - wraz z prezydentem miasta - wybiorą najlepsze propozycje.

Przedstawiciele Ruchu zapowiadają również, że będą się starać nadawać śląskie nazwy wszystkim nowym ulicom powstającym w całym województwie. Ale na tym nie koniec. Oprócz propozycji nowych patronów ulic, RAŚ proponuje zorganizowanie wykładów, podczas których mieszkańcy mogliby się dowiedzieć wszystkiego o proponowanym patronie ulicy. - Byłaby to doskonała lekcja historii i jeden z pomysłów na krzewienie wśród mieszkańców lokalnego patriotyzmu - uważa Jerzy Gorzelik.
Tomasz Siemieniec - POLSKA Dziennik Zachodni
http://zory.naszemiasto.pl/wydarzenia/809653.html



absinth - Sob Sty 19, 2008 11:03 am
imo bardzo dobry pomysl, choc trzeba to wprowadza stopniowo, zeby i opor byl mniejszy i koszty



SilesianSkyscraper - Sob Sty 19, 2008 11:10 am
Wracając do "Śląskiej Ambasady".
Mój sąsiad, który jest działaczem RAŚ stwierdził, że to pierwszy krok do niepodległości



Kris - Sob Sty 19, 2008 11:16 am

Wracając do "Śląskiej Ambasady".
Mój sąsiad, który jest działaczem RAŚ stwierdził, że to pierwszy krok do niepodległości


A może takie Ambasady z czasem będą otwierane w Krakowie, Poznaniu, Trójmieście. Wrocławiu a nawet czemu nie w Pradze



absinth - Sob Sty 19, 2008 11:47 am

Wracając do "Śląskiej Ambasady".
Mój sąsiad, który jest działaczem RAŚ stwierdził, że to pierwszy krok do niepodległości


to moze niech najbardziej znany działacz RAŚ i jednoczesnie dyskutant na tym forum sie wypowie...



absinth - Śro Sty 30, 2008 10:44 pm


Górnicy z Wieczorka jak z kalendarza Pirelli
Anna Malinowska
2007-12-27, ostatnia aktualizacja 2007-12-28 14:37

Górnicy z katowickiej kopalni Wieczorek pozują na tle emanujących erotyką obrazów Erwina Sówki. Ich zdjęcia są ozdobą niezwykłego kalendarza, stworzonego przez agencję reklamową Kuc na 180. urodziny kopalni.

Krzysztof Kuc, właściciel agencji nie ukrywa, że inspiracją do stworzenia kalendarza była twórczość ostatniego żyjącego twórcy z Grupy Janowskiej. - Erwin Sówka jest mistykiem. Namalowane przez niego akty na tle nikiszowieckich krajobrazów to nie tylko uosobienie erotyki, ale też przedstawienie roli i pozycji śląskich kobiet - mówi wydawca.

Początkowo Kuc chciał, by na zdjęciach pojawili się górnicy na tle roznegliżowanych modelek. Pomysł jednak upadł, bo nie znaleziono chętnych. - W przyszłym roku będziemy się starali, by do zdjęć pozowały nam autentyczne śląskie pary czy małżeństwa - dodaje Kuc.

Modeli udało się za to znaleźć wśród górników z kopalni Wieczorek. Do fotografii pozowali Tomaszowi Kempie zaraz po szychcie. Brudni, znużeni, spracowani tworzą niezwykły kontrast dla wizerunków z obrazów Sowki: śląskich kobiet czekających na swych mężczyzn.

Kalendarza nie można kupić. Ukazał się w wersji limitowanej - wzorem słynnego Pirelli - renomowanego kalendarza, dla którego zdjęcia robią najlepsi fotografowie mający za modelki najpiękniejsze kobiety świata. - Przez kalendarz chcemy promować Śląsk. Pokazać piękno i tajemniczość regionu. Do tej pory nikt nie pokazywał Śląska w taki sposób - cieszy się Kuc.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice















jacek_t83 - Czw Sty 31, 2008 7:56 am
Przez kalendarz chcemy promować Śląsk. Pokazać piękno i tajemniczość regionu. Do tej pory nikt nie pokazywał Śląska w taki sposób - cieszy się Kuc



absinth - Czw Sty 31, 2008 9:18 am
ja powiem tak, sam pomysl jest imo fajny, natomoast realizacja jakos mnie nie powalila, co nie zmienia faktu, ze Grupe Janowska mozna by bylo wypromowac tak aby byla to jedna z marek regionu, bo imo jest to wrecz idealne na produkt marketingowy, tylko trzeba to odpowiednio sprzedac... zdaje sie ze z babaloo kiedys o tym rozmawialismy, Grupa Janowska, promień z Saturna Angelus etc...

[youtube]2yc8ZkrdsZ4[/youtube]



bty - Czw Sty 31, 2008 9:35 am
Mi się kalendarz podoba, przez jakiś czas miałem listopad na pulpicie.



babaloo - Czw Sty 31, 2008 2:18 pm
Mnie też się ten kalendarz podoba. I pomysł i realizacja

Hehe, kiedyś rozmawialiśmy o tym, że Grupa Janowska ma niesamowity potencjał promocyjny. Trzeba to tylko umiejetnie wykorzystać.

Tak przy okazji, to fajnie by było gdyby ktoś się kiedys pokusił o zbadanie historii tego rodzaju grup hmm wyznaniowych w Katowicach i okolicach. Moja pobieżna wiedza wskazuje, że było u nas sporo wolnomularzy, różokrzyżowców, okultystów itp. W czasach komuny byliśmy też chyba do pewnego momentu pionierami (do spółki z Trójmiastem) gdy chodzi o tzw. nowe ruchy religijne (przez konkurencję nazywane sektami ) . Ciekawa sprawa



SilesianSkyscraper - Czw Sty 31, 2008 4:18 pm
Na TVN Meteo i TVN24 przed i po każdej prognozie dla narciarzy jest dosyć fajna reklama śląskiego. Najlepsza jest muzyka



absinth - Czw Sty 31, 2008 4:58 pm

Mnie też się ten kalendarz podoba. I pomysł i realizacja

Hehe, kiedyś rozmawialiśmy o tym, że Grupa Janowska ma niesamowity potencjał promocyjny. Trzeba to tylko umiejetnie wykorzystać.

Tak przy okazji, to fajnie by było gdyby ktoś się kiedys pokusił o zbadanie historii tego rodzaju grup hmm wyznaniowych w Katowicach i okolicach. Moja pobieżna wiedza wskazuje, że było u nas sporo wolnomularzy, różokrzyżowców, okultystów itp. W czasach komuny byliśmy też chyba do pewnego momentu pionierami (do spółki z Trójmiastem) gdy chodzi o tzw. nowe ruchy religijne (przez konkurencję nazywane sektami ) . Ciekawa sprawa


a mnie sie podoba bardziej co do pomyslu niz realizacji, moze dlatego, ze juz widzialem zdjecia gornikow, ktore mnie sie bardziej podobaly, a pisze tu o zdjeciach Romana Hryciów, ktore byly m.in w "-grafii"



a co do Grupy Janowskiej to jak juz pisalem ja i babaloo, potencjalna petarda promocyjna



Wit - Czw Sty 31, 2008 11:41 pm
Biznesmen zobaczy kopalnię i zje śląski obiad
Anna Malinowska2008-02-01, ostatnia aktualizacja 2008-02-01 00:03



Prywatne biuro podróży od 9 lutego oprowadzać będzie turystów po opracowanym przez urząd marszałkowski Szlaku Zabytków Techniki. W ciągu kilku godzin można będzie zobaczyć m.in. kopalnie węgla i srebra oraz stary browar.

Wycieczki pod hasłem "Śląska podróż w czasie" to wspólna inicjatywa Silesia City Center i biura podróży Abraksas. Wczoraj szefowie tych firm opowiadali o szczegółach przedsięwzięcia.

Zaplanowano trzy trasy. Jedna prowadzić będzie przez Nikiszowiec, zabytkową kopalnię Guido w Zabrzu aż do gliwickiej Radiostacji, druga - z Nikiszowca do Centralnego Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach oraz Tyskiego Muzeum Piwowarstwa, zaś trzecia - od zabytkowej kopalni srebra w Tarnowskich Górach do Muzeum Chleba w Radzionkowie i kolonii robotniczej Ficinus w Rudzie Śląskiej.

Każdy z uczestników musi się liczyć z wydatkiem od 89 do 99 zł, w zależności od wybranej trasy. Cena obejmuje przejazd autokarem, przewodnika, bilety wstępu, materiały informacyjne i tradycyjny śląski obiad w restauracji. - Wycieczki są w naszym wspólnym interesie. Dla centrum handlowego oznaczają dopływ nowych klientów, bo turystom chętniej otwiera się portfel - mówił o powodach zaangażowania w to przedsięwzięcie Dariusz Rudziński, dyrektor Silesia City Center. - Mamy na Śląsku lotnisko, dobre drogi, hotele, Stadion Śląski i Spodek, a oprócz tego zabytki, których do tej pory nie miał kto pokazać. Dlaczego ludzie, którzy do Katowic przyjeżdżają na biznesowe spotkania, mają po ich zakończeniu nudzić się w hotelowych pokojach? - pytał retorycznie. Ulotki informujące o wycieczkach w najbliższych dniach mają pojawić się w hotelach i punktach informacji turystycznej w regionie.

Pomysł wsparł wydział promocji i współpracy międzynarodowej urzędu marszałkowskiego, który opracował Szlak Zabytków Techniki i umieścił na nim 31 obiektów. Z ich odnalezieniem nikt już nie powinien mieć kłopotów, bo urzędnicy zadbali o ustawienie przy głównych trasach dojazdowych dużych brązowych tablic.

- Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystko jest jeszcze doskonałe. Na Nikiszowcu np. nie ma punktu informacji turystycznej czy kramu z pamiątkami, ale być może takie wycieczki pobudzą prywatną inicjatywę? - zastanawia się Tomasz Stemplewski, dyrektor wydziału promocji w urzędzie marszałkowskim.

Tomasz Turek, szef Abraksasa, nie nastawia się na natychmiastowy sukces, ale - jak mówił - liczy, że zainteresowanie wycieczkami po Śląsku będzie wzrastać.

Dla Gazety

Krystyna Papiernik, prezes Śląskiej Izby Turystycznej

Pomysł absolutnie dobry i potrzebny. Podróżnych na Śląsku przybywa: mamy lotnisko, dużo połączeń tanich linii lotniczych, drogi szybkiego ruchu i autostrady. Wielu turystów przyjeżdża też na wypoczynek w Beskidy. Choć tej zimy śnieg nie dopisuje, to jednak takie ośrodki, jak Szczyrk czy Wisła znane są narciarzom w całym kraju. Dlaczego ci sami ludzie nie mieliby przyjeżdżać, by zwiedzać zabytki poprzemysłowe? Bo to, że mamy się czym pochwalić, jest raczej poza dyskusją.

Problem tkwi tylko w tym, że oni muszą wiedzieć, co na Śląsku zobaczyć można. Trzeba promocji i jeszcze raz promocji. Organizatorów wycieczek czeka więc wiele pracy i nakładów finansowych, by informacja o zabytkach poprzemysłowych dotarła do jak najszerszej grupy odbiorców.

Janina Olejniczak, od 20 lat oprowadza zagraniczne wycieczki po Nikiszowcu

Turyści uwielbiają to miejsce. Długo by mówić o wyrażanych zachwytach i zauroczeniu dzielnicą. Kłopot w tym, że ludzie chcieliby kupić w niej pamiątki, pocztówki, zabrać foldery o Nikiszowcu napisane w ich rodzimych językach. Ba, posiedzieć na ławeczkach, wypić kawę lub drinka, ale nie ma gdzie I to jest ten problem: zainteresowanie zabytkami jest, a ich zaplecze turystyczne zupełnie kuleje i nieraz przed ludźmi z zagranicy trzeba po prostu świecić oczami.


Kolonia robotnicza Ficinus w Rudzie Śląskiej będzie jedną z atrakcji wycieczek po Śląsku

.......................................................
Super



Emenefix - Pią Lut 01, 2008 8:01 am


Kultura: Wycieczki Szlakiem Zabytków Techniki
Śląsk zabytkami stoi

Jacek Tomaszewski 31-01-08

Rusza projekt jednodniowych wycieczek po Szlaku Zabytków Techniki. Do wyboru 3 trasy i różne atrakcje, wśród nich Nikiszowiec, Kopalnia „Guido” w Zabrzu czy muzeum piwowarstwa w Tychach. Koszt od 89 złotych.



W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono specjalne badanie w 2006 roku i wyliczono, że średnio co minutę turyści w Stanach wydają 1.250.000 dolarów – mówi Dariusz Rudziński, dyrektor SCC – Nasz region jest dobrze przystosowany do celów turystycznych jeśli chodzi o infrastrukturę, więc dlaczego nie mielibyśmy tego wykorzystać? – dodaje.

Wszystkie wycieczki będą się zaczynały i kończyły pod więżą wyciągową na terenie centrum handlowego Silesia City Center w Katowicach. Uruchomienie tych wycieczek to wspólna inicjatywa SCC, biura podróży Abraksas w Katowicach i Wydziału Promocji i Współpracy Międzynarodowej Urzędu Marszałkowskiego.

To pierwszy taki program w regionie, do tej pory Szlak można było zwiedzać wyłącznie indywidualnie. – Spełniło się nasze marzenie. Szlak Zabytków Techniki stał się prawdziwym produktem turystycznym – mówi Tomasz Stemplewski z Urzędu Marszałkowskiego.

Według badań przeprowadzonych przez MillwardBrown SMG/KRC liczba turystów krajowych podróżujących w ciągu roku po województwie śląskim to 2,8 mln ludzi. To między innymi dla nich stworzono Szlak Zabytków Techniki oraz wycieczki autokarowe. Ale nie tylko. – Nie chcemy żeby podróż na Śląsk kończyła się tylko na rozmowach biznesowych, chcemy ludzi , którzy przyjeżdżają tu w interesach jakoś zatrzymać, coś im pokazać. To również z myślą o takich ludziach powstał pomysł organizacji tych wycieczek – mówi Dariusz Rudziński.

Wycieczki ruszą już na początku lutego – pierwsza w sobotę 9 lutego o godz. 9:00. Przygotowano trzy trasy zwiedzania – czarną, srebrną i czerwoną. Na trasie czarnej będzie można zwiedzić Nikiszowiec, Zabytkową Kopalnię Węgla Kamiennego „Guido” w Zabrzu oraz gliwicką radiostację. Na trasie czerwonej znalazły się takie obiekty jak – Nikiszowiec, Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach oraz Tyskie Muzeum Piwowarstwa. Najdłuższa trasa – srebrna – obejmuje Zabytkową Kopalnie Srebra w Tarnowskich Górach, Muzeum Chleba w Radzionkowie, Zabytkową Stację Wodociągową „Zawada” w Krachowicach oraz Kolonię Robotniczą „Ficinus” w Rudzie Śląskiej.

Jakie atrakcje czekają na zwiedzających? Na Nikiszu oprócz charakterystycznych budynków z czerwonej cegły i czerwonych okien będzie możliwość zwiedzenia neobarokowego kościoła św. Anny oraz Galerii Szyb Wilson, która mieści się w budynku cechowni i łaźni dawnego szybu „Richthofen” kopalni „Giesche” (obecnie „Wieczorek) z 1918 roku. Mysłowickie muzeum pożarnictwa oferuje unikalną kolekcję pojazdów pożarniczych a w tyskim browarze można poznać tajniki ważenia piwa, którego degustacja będzie ostatnim punktem programu. Kopalnia srebra to 1700 metrów trasy na głębokości 40 metrów, której 270 metrowy odcinek pokonuje się łodziami.

Niestety, nie zostanie uruchomiony punkt widokowy na wieży przy centrum handlowym. – To problem z którym zmagamy się od ponad roku. Bardzo byśmy chcieli taki punkt otworzyć, ale nie jest to takie proste jakby się wydawało – tłumaczy Dariusz Rudziński – To są milionowe koszty związane z uzyskaniem odpowiednich pozwoleń, ubezpieczeń i zapewnieniem odpowiedniej infrastruktury. Nie mogę powiedzieć kiedy nam się uda to osiągnąć.

Bilety na wycieczki kosztują 89 PLN (trasa czerwona) oraz 99 PLN (trasa czarna i srebrna). W cenie zawarty jest wstęp do wszystkich obiektów zwiedzanych na trasie, opieka przewodnika na trasie wycieczki oraz wynajem przewodnika każdego z obiektów, ubezpieczenia, materiały informacyjne oraz obiad w regionalnje restauracji. – Podczas takiego obiadu nie może oczywiście zabraknąć klusek, rolady i modrej kapusty – mówi Tomasz Turek z biura podróży.

Program wycieczek to po uruchomieniu stoiska Kolekcja Silesia ze śląskimi pamiątkami kolejna propozycja SCC adresowana dla turystów. – Każda inicjatywa mająca na celu rozwój turystyki na Śląsku może liczyć na naszą pomoc – zapewniał dyrektor SCC, Dariusz Rudziński.

Harmonogram pierwszych wycieczek:
Sobota, 9 lutego – TRASA CZARNA
Niedziela, 10 lutego - TRASA SREBRNA
Piątek, 15 lutego - TRASA CZERWONA
Niedziela, 17 lutego - TRASA SREBRNA
Piątek, 22 lutego - TRASA CZARNA
Sobota, 23 lutego - TRASA CZERWONA
Sobota, 1 marca - TRASA CZARNA
Niedziela, 2 marca - TRASA SREBRNA
Sobota, 15 marca - TRASA CZERWONA
Niedziela, 16 marca - TRASA SREBRNA
Sobota, 22 marca – TRASA CZARNA
Sobota, 29 marca - TRASA CZERWONA

Początek każdej wycieczki o godz.: 9:00, powrót około godz.: 17:00/18:00



Wit - Pią Lut 01, 2008 8:45 am
Pozostaje przyklasnąć i życzyć powodzenia tej inicjatywie.
Trzeba podkreślić, że jest to przedsięwzięcie prywatnych podmiotów i tylko odpowiednie zainteresowanie będzie gwarancją jego funkcjonowania.
Mam nadzieję, że się uda i w przyszłości oferta będzie zwiększana o kolejne atrakcje. Może jest to początek "city bus sightseeing " w naszej aglomeracji, tak powszechnego w innych metropoliach



Kris - Pią Lut 01, 2008 10:20 am
Kopalnia z roladą 2008.01.31
Od lutego zabytki techniki na Śląsku można będzie zwiedzać z biurem podróży. - Wierzymy, że na turystyce industrialnej da się zarobić - mówią pomysłodawcy


Na jednej z tras wycieczek można zwiedzić m.in. Kopalnię Węgla Kamiennego "Guido" w Zabrzu (fot. Joanna Nowicka)
Rano zbiórka pod wieżą górniczą przy Silesia City Center i wyjazd komfortowym autokarem w kierunku Nikiszowca, jednego z największych zabytków postindustrialnych w Katowicach, lubianej przez filmowców, typowo śląskiej dzielnicy z początku XX wieku. Tam oglądamy m.in. familoki i Galerię Szyb Wilson, odrestaurowaną cechownię i łaźnię dawnego szybu Kopalni "Giesche". Dalej Zabrze, zabytkowa Kopalnia Węgla Kamiennego "Guido". Tu zjeżdżamy na poziom 170, poczuć "klimat" przełomu XIX i XX wieku.
Po takich wrażeniach czas na obiad. Oczywiście śląski: kluski, rolada, modra kapusta albo: pieczeń, karminadel - co kto lubi. Na koniec Radiostacja Gliwicka, miejsca hitlerowskiej prowokacji z 1939 roku, poprzedzającej wybuch drugiej wojny światowej.
To scenariusz jednej z wycieczek w ramach Podróży w Czasie (trasa czarna). Do wyboru są jeszcze dwie trasy: "czerwona" m.in. z Tyskim Muzeum Piwowarstwa, gdzie jedną z atrakcji jest degustacja piwa i "srebrna" z Zabytkową Kopalnią Srebra w Tarnowskich Górach i Muzeum Chleba w Radzionkowie - tutaj z kolei każdy może upiec własnoręcznie chleb.

Dzień pięknie zagospodarowany
Pomysł "Podróży w czasie" narodził się w... centrum handlowym Silesia City Center, które wyrosło na miejscu dawnej Kopalni Kleofas. SCC co miesiąc odwiedza milion ludzi, głównie z regionu, ale też wielu cudzoziemców.
- Pomyśleliśmy, że można by wykorzystać ten potencjał i wypromować nasz region, tym bardziej że drugiej takiej inicjatywy nie ma - mówią w SCC.
Centrum zainteresowało tematem zaprzyjaźnione biuro podróży i Urząd Marszałkowski. Trasy wycieczek mają bowiem prowadzić stworzonym przez urząd Szlakiem Zabytków Techniki.
- Wszyscy jeżdżą po dzikim świecie, nie znając najbliższych okolic - tłumaczy Tomasz Turek, właściciel biura podróży Abraksas.- Śląsk kojarzy się z techniką, przyrody mamy dużo, owszem, ale są regiony, które nas pod tym względem wyprzedzają - mówi. Chce pomóc promować nasz region, a dopiero potem czerpać profity. Na razie ceny są więc promocyjne (od 89 do 99 zł). W tym przewodnik, obiad, transport i bilety wstępu. - Cały dzień jest pięknie zagospodarowany. Świetna zabawa dla całej rodziny - chwali Turek. Wszystko to z przewodnikiem, architektem Romualdem Wróblewskim, znawcą regionu i gawędziarzem.

W interesie regionu
- To pierwsza taka znana nam inicjatywa, która objęłaby wszystkie zabytki na naszym szlaku - mówi dr Adam Hajduga z Urzędu Marszałkowskiego.
Do tej pory Szlak Zabytków Techniki istniał właściwie na papierze. - To była idea. A "produkt turystyczny" jak sama nazwa wskazuje, jest produktem, kiedy ma konkretną cenę i jest dostępny na rynku. Nie wystarczy oznakować szlaku tablicami i zrobić stronę internetową czy wydawnictwo, jeśli tego nie można kupić. Turystyka jest biznesem - mówi dr Hajduga.
Teraz Urząd Marszałkowsk, promując szlak, może już kierować turystów do biura podróży.- Wsparliśmy ten pomysł, bo jest to w interesie całego województwa, wesprzemy też kolejne. To krok milowy, jeśli chodzi o rozwój turystyki industrialnej. Wierzymy, że na tej turystyce można zarobić i jest to w interesie nas wszystkich - mówi dr Hajduga.
Mieszkańcy Śląska (prawie 4 mln 800 tys.) i osoby przyjeżdżające to niemały potencjał. Województwo śląskie co roku odwiedza 2 mln 800 tys. turystów (dane Śląskiej Organizacji Turystycznej), z czego ponad 70 proc. turystów krajowych mieszka w naszym województwie. Reszta, ok. 600 tys., to turyści zagraniczni, ponad połowa z Niemiec.

http://www.echomiasta.pl/index.php?opti ... &Itemid=46



caterina - Pią Lut 01, 2008 5:39 pm
swietny pomysł i cena
dziekujemy Ci SSC



Emenefix - Śro Lut 06, 2008 1:42 pm
[press=mms]604[/press]



jacek_t83 - Pon Lut 11, 2008 1:47 pm
[press=mms]662[/press]



Mies - Pon Lut 11, 2008 2:37 pm
Z 2 strony dzisiejszego Stołka.
---

Warszawa ma oznakować kierunek na Katowice
Krzysztof Śmietana
2008-02-10



Trasa katowicka znana powszechnie jako gierkówka, a drogowskazy w podwarszawskich Jankach kierują nią do... Wrocławia. Kierowcy się gubią, a wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk interweniuje w stolicy u drogowców

Ci, którzy rzadko jeżdżą między Warszawą a Górnym Śląskiem, rzeczywiście mogą mieć problemy na rozstaju dróg przed wielkim centrum handlowym w Jankach. To jeden z najbardziej ruchliwych odcinków w Polsce. Na drogowskazie zaznaczono, że w lewo prowadzi trasa w kierunku Krakowa, a w prawo odbija dwupasmówka na Wrocław. A co z Katowicami? - Niektórzy myślą, że trzeba jechać w stronę Krakowa, który jest bliżej Katowic niż Wrocław. Dopiero gdzieś koło Kielc uświadamiają sobie, że skręcili źle. Uznaliśmy, że tak dłużej być nie może - mówi Marta Malik, rzeczniczka wojewody śląskiego.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ustawia drogowskazy zgodnie z numeracją tras krajowych, którą sama ustaliła. W drodze do Katowic na 140-kilometrowym odcinku z Warszawy do Piotrkowa Trybunalskiego najpierw jedziemy ósemką, która prowadzi z Suwałk przez Białystok do Wrocławia i dalej do Kudowy. Dopiero pod Piotrkowem wjeżdżamy na jedynkę wytyczoną z Gdańska przez Łódź w stronę Górnego Śląska i granicy w Cieszynie.



- Katowic długo nie było na wielu mapach pogody. To się udało zmienić. Miejmy nadzieję, że uda się też ustawić odpowiednie drogowskazy na trasie na Górny Śląsk - dodaje rzeczniczka wojewody śląskiego.

A sam wojewoda uważa, że drogowskazy powinny być przede wszystkim użyteczne. Wyniki badań ruchu wykazały, że dwa razy więcej kierowców jedzie z Warszawy na Górny Śląsk niż do Wrocławia. Dziwne oznaczenia mogą tez powodować niebezpieczne sytuacje na drodze, bo kierowca będzie się zastanawiał w czasie jazdy, gdzie ma skręcić.

Drogowcy obiecują poprawę. - Za kilka tygodni Katowice pojawią się na drogowskazach na trasie wylotowej z Warszawy. Nie wiemy tylko jeszcze, czy nazwę miasta wystarczy dolepić, czy trzeba będzie zmieniać cały drogowskaz - usłyszeliśmy od Andrzeja Maciejewskiego, rzecznika Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad.

Zapowiedział też weryfikację drogowskazów w całym kraju i nowe podejście w informowaniu kierowców. Przyznaje, że obecne zasady są nieżyciowe. - Wynikają jednak z obowiązujących przepisów więc trzeba będzie zmienić rozporządzenie w sprawie oznakowań. Sądzę, że nowe drogowskazy, które bardziej pomogą kierowcom poruszać się po kraju, będą ustawiane w 2009 r. - przewiduje rzecznik Maciejewski.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4915786.html



miglanc - Pon Lut 11, 2008 2:46 pm
Dla mnie najwiekszy kretynizm jest oznakowanie dwupasmowek wychodzacych z Katowic. Droga z Katowic do Bielska-Bialej znakowana jest jako droga na Cieszyn, a droga z Katowic do Cieszyna znakowana jest jako droga do Skoczowa. Moi znajomi z Waraszwy ktorzy do mnie przyjezdzaja zawsze sie przez to gubia, bo nie kazdy musi wiedziec co to jest ten Skoczow.



Mies - Pon Lut 11, 2008 3:07 pm
Dokładnie. Kiedyś jacyś Czesi pytali mnie przed tablicą na Skoczów jak dojechać do Cieszyna.
Jadąc na północ jest podobnie. Wszędzie są drogowskazy na Łódź, która raczej miastem docelowym zbyt często nie jest, w przeciwieństwie do Gdańska i Warszawy.



d-8 - Pon Lut 11, 2008 3:11 pm

Dla mnie najwiekszy kretynizm jest oznakowanie dwupasmowek wychodzacych z Katowic. Droga z Katowic do Bielska-Bialej znakowana jest jako droga na Cieszyn, a droga z Katowic do Cieszyna znakowana jest jako droga do Skoczowa. Moi znajomi z Waraszwy ktorzy do mnie przyjezdzaja zawsze sie przez to gubia, bo nie kazdy musi wiedziec co to jest ten Skoczow.

chyba nie do konca tak...

- droga na Bielsko S86 jest oznaczona na wylotach na: Tychy/Bielsko/Cieszyn poniewaz w Tychach zmienia nazwę na DK1 a później z Bielsku odbija na Cieszyn dalej rowniez jako DK1 oraz pozniej za Skoczowem w S1

- druga droga to nie droga na Cieszyn tylko na Skoczów/Wisłę - stąd takie a nie inne oznaczenie i numer tej drogi to DK81

jeśli jakikolwiek kumaty kierowca "nie stąd" zerknie tylko raz na mapę to układ jest tak przejrzysty i łatwy że nie powinien miec problemów i oznakowanie powinno mu co najwyżej pomóc.

koniec OT
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 7 z 19 • Wyszukano 1867 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.