[Województwo Śląskie] Wizerunek i promocja Regionu
kiwele - Czw Maj 07, 2009 11:59 am
Ale badziewie. Najbardziej śmieszy ten koncert pieśni narodowo-patriotycznych w Paryżu. Promocja po byku. To lepiej by jakąś rock-operę zamówili.
Wszystko będzie znowu pomnikowe, więc niestrawne. Jedyna nadzieja, że w komiksie pojawią się seks i przemoc.
Bylem zaproszony wczoraj wieczorem do Instytutu Polskiego w Paryzu na konferencje poswiecona 5-leciu Polski w UE i w tym kontekscie integracji europejskiej widzianej polskimi oczami.
Imprezie towarzyszy wystawa, w tymze Instytucie Polskim (Institut Polonais, 31,rue Jean Goujon, 75008 Paris, mĂŠtro Alma- ligne 9) zatytulowana "Wojciech Korfanty - paryskie slady" w postaci pieciu wielkich plansz.
Przemowienie okolicznosciowe wyglosil ambasador RP we Francji p. Tomasz Orlowski (historyk z wyksztalcenia), w ktorym na kanwie spraw europejskich pewien dodatkowy akcent polozyl na drodze zyciowej Wojciecha Korfantego zwiazanego przejsciowo takze i z Paryzem.
Od katowickich studentow Ambasador otrzymal ladnie oprawione reprodukcje znanych nam historycznych widokow Katowic.
Gosciem honorowym i nie tylko honorowym byl znany nam niegdys marszalek slaski, obecnie europosel, dr Jan Olbrycht.
Glownymi punktami wieczoru byl wywiad-rzeka na tematy europejskie i polskie, a incydentalnie rowniez na tematy slaskie skoncentrowane wokol Wojciecha Korfantego, prowadzony przez Stowarzyszenie Studentow i Absolwentow Polskich (Paryz) z europoslem Janem Olbrychtem, a nastepnie wystep 50-osobowego choru Akademii Muzycznej w Katowicach pod dyrekcja Aleksandry Paszek-Trefon, zasilony zdaje sie studentami USl, zorganizowany przez Fundacje Musica Pro Bono (Katowice).
W zdecydowanie prawicowym srodowisku starej Polonii w Paryzu glos Olbrychta wyrazajacy umiarkowane, zdroworozsadkowe postawy centroprawicowe brzmial bardzo swiezo i przekonywujaco. Byl tez wiec przyjmowany z duzym uznaniem i sympatia.
Dyskusja byla bardzo zywa, odzwierciedlalo sie w niej zainteresowanie sprawami polskimi w kontekscie europejskim, pytano m. inn. jak zwiekszyc uznanie dla Polakow na Zachodzie Europy, zwlaszcza w Niemczech, gdzie podobno odnotowywuje sie spadek naszej popularnosci, jakie sa jeszcze szanse dla naszych stoczni, jak obecny kryzys odbije sie na Polsce, czy konsekwentnie wykorzystujemy pomoc unijna, byly poruszane klopotliwe sprawy dwuwladzy, itp.
Wystep choru katowickiej Akademii Muzycznej byl na zaskakujaco wysokim poziomie wykonawczym.
Publicznosc odpowiedziala bardzo zywym aplauzem, a moja duma rosla, bo moglem sie chelpic znajomym, ze przez muzyke Katowice stoja w kraju bardzo wysoko. Wsrod wielu roznych utworow wyroznialy sie te pozornie proste, gdzie chor blyszczal niespotykana bogata maestria, jak prawdziwa wielka orkiestra symfoniczna. Nie znam sie na tym blizej, ale rozdziawialem gebe sluchajac np. nieprawdopodobnie rozbudowanej polifonicznie "Miala baba Michala" czy cos kolo tego, daleko bardziej niz znane nam jury w przypadku Susan Boyle. Byl rowniez odkrywczo interpretowany repertuar francuski jak chocby popularny dawny utwor "Sur le pont d'Avignon". Wystep byl zakonczony, zgodnie z dniem, bethovenowska "Oda do mlodosci", bardzo monumentalna i dynamiczna, jak nigdy wczesniej jej nie slyszalem.
Organizacje studenckie, i z Paryza i z Katowic, zebraly wiele slow uznania ze strony wladz oficjalnych, glownie konsulatu polskiego w Paryzu, za zorganizowanie tej imprezy.
Po koncercie mialem okazje porozmawiac dluzsza chwile z p. Olbrychtem, ciagle zywo zainteresowanym katowickimi i slaskimi sprawami. Podoba mi sie Jego umiarkowany rozsadny sposob podejscia do nich. Nie budzily naszego entuzjazmu pojawiajace sie incydentalnie w sprawach slaskich przekorne postawy, co gorsza wyrazane przez osoby o nader zywej skadinad inteligencji.
P. Olbrycht zainteresowal sie wyraznie istnieniem naszego Forum, o czym wspomnialem Mu przy okazji.
--------------------------------------------------
NB.
Winien jestem kilka slow wyjasnienia, bo nie chcialbym mimowolnie przemycac tu falszywych wyobrazen na temat Instytutu Polskiego w Paryzu.
Otoz wcale nie jest z nim obecnie tak ladnie.
Trzeba bylo wiele uporu ze strony studentow i odrobine dobrej woli ze strony wladz, by impreza, o ktorej pisze wyzej, w ogole sie odbyla.
Instytut Polski w Paryzu spelnial swoje zadania jeszcze jakies 4-5 lat temu. Odbywaly sie tam ciagle jakies imprezy, mowiac najogolniej, promujace kulture polska. Cala pelna gama, nawet 3-4 razy w tygodniu.
Spotkania ze znanymi i mniej znanymi pisarzami roznych odcieni, rezyserami, aktorami, ludzmi polityki, kultury i nauki (choc te ostatnie sa bardziej wlasciwe dla imprez odbywajacych sie w Stacji Naukowej PAN na Lauriston), wystepy kabaretowe, profesjonalne i amatorskie, koncerty muzyczne, pianistyczne i muzyki kameralnej, jazzowe i jam session, kameralne wystepy teatralne,spotkania dyskusyjne z przedstawicielami innych krajow i kultur, obchody rocznicowe, wystawy plastyczne, malarskie i fotograficzne, i co jeszcze, a to wszystko utkane ciaglymi prelekcjami calych cykli filmow polskich, fabularnych i dokumentalnych.
Jesli dodac do tego, ze ludzie ze zwyklej publicznosci mogli sie tam po prostu spotkac i porozmawiac ze soba przy okazji, tym bardziej, ze imprezy konczyly sie zwykle jakims bufetem, chocby skromnym, ale zawsze z winem, ta nasza przyslowiowa lampka, to nie mam co wiecej zmudnie klecic obrazu tego Instytutu.
Niestety to wszystko dzisiaj jest juz tylko przeszloscia.
Prawde mowiac, nie wiem dlaczego i niewiele tu rozumiem.
W ostatnich latach Instytut wiadl powoli, ale konsekwentnie.
Za czasow dyrekcji p. Strozynskiego wydawalo sie, ze mogloby byc lepiej (a bylo jak wspomnialem wyzej).
Gdy dyrekcje objela p. Jadwiga Czartoryska nadzieje zostaly rozbudzone, ale realizacja okazywala sie coraz wiekszym zawodem, bo dzialalnosc Instytutu po prostu coraz bardziej wiedla. Imprezy odbywaly sie coraz bardziej rzadko, ich znaczenie malalo.
By pokrywac "lysiny" dzialalnosci ucieknieto sie do prostego zabiegu, umieszczajac w programie imprezy organizowane calkiem gdzie indziej, przez calkiem inne podmioty.
Mialo to sprawiac wrazenie, ze Instytut temu jakby patronuje, ale bylo to szyte gruba nicia.
Obecnie, mniej wiecej od dwu lat Instytut Polski w Paryzu jest faktycznie w likwidacji.
Wszystkie miejscowe srodowiska polonijne podniosly protest, ale mimo zebrania w petycjach podobno ponad dwu tysiecy podpisow nic sie nie zmienilo co do jego losu.
Budynek Instytutu Polskiego, wielopietrowy, z pomieszczeniami dla imprez i publicznosci na trzech poziomach, tak bardzo przystosowany do swoich zadan, przeszedl na potrzeby Ambasady i Konsulatu, bo podobno nie ma pieniedzy, by rozwiazac inaczej te sprawe.
Na naszym Forum pojawiaja sie czesto rozne narzekania, ktorych ostrze skierowane jest przeciwko glupoci i zlej woli takich czy innych wladz.
Co jednak powiedziec, gdy ma sie do czynienia z przykladem jaki opisuje?
Tu nie chodzi tylko o uszczuplenie dla publicznosci paryskiej, polonijnej i nie tylko polonijnej, tej gamy imprez, jakie sie tam odbywaly. Bynajmniej! W Paryzu mozna je miec z nawiazka, oczywiscie nie polskie, w ktora strone sie nie obrocic.
Rzecz jest w czym innym.
Wraz ze strata Instytutu wzrosly niezmiernie wysoko progi dla wszystkich, zwlaszcza z dziedziny kultury, ktorzy by chcieli miec swoj "pierwszy raz" wlasnie w Paryzu. Ten Instytut ulatwial niezmiernie droge wszystkim z Polski, ktorzy dopiero zaczynaja swoja kariere artystyczna za granica.
Dzieki uporowi studentow, katowickich i paryskich, znalazlem sie pierwszy raz w tym roku w tym zamknietym juz od pewnego czasu zapomnianym przybytku transmisji naszej kultury polskiej.
Choc to moze najmniejsza rzecz, ale to wspaniale, ze taka impreza pozwolila w tak piekny sposob znalezc sie w Paryzu tak duzej grupie katowickiej mlodziezy u progu lata.
Moze kilka takich przypadkow i co poniektorzy zastanowia sie jeszcze czy w sprawie Instytutu Polskiego w Paryzu nie zarzadzic manewru: cala wstecz!
PS. Nie komentuje krytycznych komentarzy, jakie sie pojawialy w zwiazku z wyjazdem katowickich studentow do Paryza.
Piotr - Czw Maj 07, 2009 5:48 pm
Tego chóru Akademii Muzycznej miałem okazję kiedyś słuchać na koncercie w kościele klasztornym w Rudach i wtedy szczęka opadła mi aż na kolana tzn. są w "swoje klocki " na prawdę dobrzy.
Wit - Czw Maj 07, 2009 7:35 pm
Dwudniowe zwiedzanie w nagrodę za klikanie
dziś
Nie inaczej, jak o wielkiej przygodzie, mówiły już pierwszego dnia o swojej wizycie na Śląsku Anna Żuchelkowska z Bydgoszczy i Aleksandra Majdak z Tomaszowa Mazowieckiego. Od wczoraj zwiedzają ciekawe miejsca w naszym regionie.
Wycieczkę zawdzięczają Jadwidze Męczarskkiej-Łapie z Gliwic - zwyciężczyni internetowego konkursu pn. "Prostujemy obraz Śląska" .
- Jestem prawdziwym internetowym maniakiem- mówi z uśmiechem pani Jadwiga - Codziennie dostaje newsy z okolicznych miast i zaciekawił mnie konkurs polegający na budowaniu obrazka z fragmentów zdjęć. To fajna zabawa, ale w wygraną nie wierzyłam -dodaje.
To właśnie gliwiczanka wysłała najwięcej internetowych kartek z obrazkiem promującym Śląsk do swoich znajomych. A popularność gry przerosła oczekiwania organizatorów.
-W sumie wysłano około 5 tysięcy kartek i do końca nie było wiadomo kto zwycięży. Najbardziej jednak cieszą nas same pozytywne komentarze internautów - podkreśla Artur Kępa z kolektywu Partyzatz, pomysłodawca akcji.
Zgodnie z regulaminem, zwycięzca konkursu miał prawo zaprosić na dwudniową wycieczkę po Śląsku dwie osoby spoza naszego regionu, by te mogły na własne oczy się przekonać , że Ślask to nie czarna dziura z kominami i hałdami.
- Przyznam się , że dla mnie to mało znany region. Odległość ponad 400 km sprawia, że niełatwo się zdecydować na podróż - przyznała zaproszona mieszkanka Bydgoszczy. - Dodatkowym przeżyciem była możliwość spotkania się z Jadwigą w tzw. "realu".
Panie znały się bowiem od pół roku, ale tylko z internetowego forum.
Dwudniowy pobyt z atrakcjami zafundowała im Ruda Śląska, która wspierała akcję.
- Program wycieczki został tak ułożony, by pokazać gościom różnorodność turystyczną i kulturową Śląska, jego różne klimaty - mówi Renata Młynarczuk z wydziału Rozwoju Miasta rudzkiego magistratu. -Konkurs to nasz wkład w obchody Dni Województwa Śląskiego- dodaje.
Wczorajszy dzień uczestniczki zabawy rozpoczęły od śniadania w pensjonacie w zabytkowej willi Florianka w Nowym Bytomiu i spotkania w ratuszu z prezydentem Andrzejem Stanią. Potem pojechały do Pszczyny i zwiedziły tamtejszy kompleks pałacowy oraz hodowlę żubrów. W drodze powrotnej zobaczyły także zameczek w Promnich. Po południu odbyły spacer odrestaurowaną ul. Kubiny (dawna kolonia Ficinus, będącą częścią szlaku zabytków techniki) w Rudzie Ślaskiej -Wirku, a wieczorem wybrały się na spektakl do chorzowskiego Teatru Rozrywki. Dziś czeka je wizyta w kopalni srebra w Tarnowskich Górach oraz wyjazd do Ustronia.
Organizatorzy nie ukrywali, że liczą, że mieszkanka Bydgoszczy i Tomaszowa Mazowiskiego, będą propagować Śląsk w swoich regionach.
- Na pewno pochwalimy się zdjęciami na forum i opowiemy o atrakcjach znajomym. Śląsk jest naprawde bardzo ładny - zapewniały obie turystki.
Zabawa, która łamie streotypy
www.prostujemyobrazslaska.pl to portal na, którym nieformalna grupa pod nazwą Kolektyw Partyzantz zamieściła gre zręcznościową. Polega ona na klikaniu w pojawiające się fragmenty zdjęcia. Poprawne kliknięcie sprawia, że początkowo szary, brudny i krzywy obraz Śląska staje się prosty i kolorowy. Zamiast hałd, ruin zakładów pojawią się tak charakterystyczne miejsca jak: Stadion Śląski, czy Spodek. Powstały obrazek można wysłać jako internetową pocztówkę. Gra nadal jest dostępna.
Agnieszka Widera - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/996014.html
..........................
10 tysięcy zł za pokazanie fajnego miejsca
am2009-05-07, ostatnia aktualizacja 2009-05-07 22:39
Pierwsza ogólnopolska kampania promująca województwo śląskie przeszła do historii. Na czwartkowej konferencji próbowano ją podsumować. - Mam wrażenie, że mnie również udzieliło się to pozytywne nakręcenie - mówił Zbyszek Zaborowski, wicemarszałek województwa.
Przygotowana przez krakowską grupę Eskadra kampania kosztowała 5 mln zł. 2 mln zł pochodziły z unijnego dofinansowania, reszta z budżetu województwa. Pieniądze wydano m.in. na 30-sekundowy film, który ponad 500 razy był emitowany w ogólnopolskich stacjach telewizyjnych. Pokazywał migawki z beskidzkich stoków, zabytkowej kopalni Luiza, skałek na Jurze i rollercoastera w chorzowskim parku. Wszystkie te miejsca pokazano na plakatach.
Również w czwartek rozstrzygnięto konkurs, który towarzyszył kampanii. Chodziło o nakręcenie filmu, który - podobnie jak profesjonalny spot - reklamuje miejsca w regionie. Wygrała 12-letnia Marta Pastwa z Bielska-Białej, która razem ojcem Grzegorzem nakręciła film "Przystanek Szyndzielnia". - Trenuję karate. Nie tylko na sali gimnastycznej, ale też w plenerze. Stąd pomysł, żeby pokazać, jak można aktywnie korzystać z fajnego miejsca - mówi Marta. Zwycięzcy dostali 10 tys. zł.
Urząd marszałkowski zapowiada, że w przyszłym roku województwo będzie promowało się w Północnej Nadrenii i Westfalii. W kraju reklamowany będzie Szlak Zabytków Techniki. Jesienią tego roku województwo przygotuje kampanię gospodarczą.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... ejsca.html
Kris - Czw Maj 07, 2009 7:46 pm
Kampania promująca region dotarła do milionów
Władze woj. śląskiego są przekonane, że prowadzona przez 6 tygodni kosztem 5 mln zł pierwsza ogólnopolska kampania promocyjna regionu dotarła do milionów odbiorców. Samorząd rozpoczął teraz kolejną kampanię, tym razem skierowaną głównie do mieszkańców województwa.
W czwartek samorządowcy podczas konferencji prasowej podsumowali kampanię pod hasłem "Pozytywnie nakręceni polecają - Śląskie. Pozytywna energia", trwającą od 23 marca do 4 maja. Złożyły się na nią m.in. reklamy w mediach, zachęcające turystów z całej Polski do odwiedzenia woj. śląskiego.
Eksperci z domów mediowych oszacowali, że ze spotem telewizyjnym Śląskiego trzy i więcej razy zetknęło się blisko 18 mln widzów, a podobna liczba odbiorców usłyszała reklamę w radiu co najmniej raz. Sprzedano ponad 3,7 mln egzemplarzy gazet z reklamą regionu.
- Kampania była zauważana, angażująca i zapamiętywana. Uważam, że swój pierwszy egzamin z dojrzałości kreacji zdała już na etapie wstępnych badań pre-testowych. Teraz zaliczyła test na zauważalność. - Na maturze z promocji dałbym jej pięć - ocenił dyrektor wydziału promocji i współpracy międzynarodowej w katowickim urzędzie marszałkowskim, Tomasz Stemplewski.
Kampania promocyjna opierała się na przedstawieniu różnego rodzaju zainteresowań i pasji, które można realizować w woj. śląskim. Tytułowi "pozytywnie nakręceni" to ludzie w rożnym wieku, dający upust swoim aktywnym, a nawet ekstremalnym zainteresowaniom. Przekaz reklam koncentrował się na pozytywnych, wyrazistych emocjach.
- To właśnie bohaterowie naszych dynamicznych zdjęć polecali turystom odwiedzenie województwa. Dziś już wiemy, że robili to dobrze, bo pierwsze napływające do nas z domów mediowych wyniki kampanii są naprawdę obiecujące - uważa wicemarszałek woj. śląskiego Zbyszek Zaborowski.
W ramach kampanii rozstrzygnięto ogłoszony w marcu konkurs dla internautów, adresowany do twórców amatorskich filmów, rejestrujących wyczyny pasjonatów i wielbicieli mocnych wrażeń. Główną nagrodę dostała autorka filmu "Przystanek Szyndzielnia", w którym bohaterka, ćwicząc elementy karate Shotokan, polecała turystom tytułową Szyndzielnię w Beskidach oraz swoje miasto - Bielsko-Białą.
Za strategię, kreację i realizację kampanii odpowiedzialne były firmy z krakowskiej grupy Eskadra. 2 mln zł w wynoszącym w sumie 5 mln zł budżecie kampanii pochodziło ze środków unijnych.
5 maja ruszyła kolejna kampania reklamowa zachwalająca ofertę turystyczną woj. śląskiego, tym razem skierowana głównie do mieszkańców tego regionu. Kampania pod hasłem "Śląskie. Na wyciągnięcie ręki" ma ich przekonać do aktywnego poznania atrakcji województwa - by stali się ich ambasadorami na zewnątrz. Ta forma promocji potrwa do 4 czerwca.
Głównym elementem graficznym kampanii są zdjęcia - zabytkowej kopalni "Guido" w Zabrzu, pałacu w Pszczynie, paralotniarza na Górze Żar w Międzybrodziu Żywieckim i bazyliki w Piekarach Śląskich. Obiekty te skomponowano z postaciami młodych uśmiechniętych ludzi, którzy pozując do zdjęć, obejmują je, podnoszą czy opierają się o nie. Tematy zdjęć mają symbolizować cztery rozwijane w Śląskim gałęzie turystyki: przemysłową, kulturową, aktywną i sakralną.
Nośniki wykorzystane w najnowszej kampanii to 80 większych i 160 mniejszych billboardów, 90 citylightów i 40 autobusów komunikacji miejskiej, a także łącznie 28 emisji reklam w trzech regionalnych gazetach, 451 8-sekundowych spotów przed prognozą pogody w dwóch telewizjach i 1085 30-sekundowych spotów w 10 stacjach radiowych.
Pierwszą kampanię wizerunkową, z hasłem "Śląskie. Pozytywna energia" przeprowadzono kosztem ok. 880 tys. zł w maju ubiegłego roku wewnątrz woj. śląskiego.
(PAP)
http://ww6.tvp.pl/6605,20090507904536.strona
plain - Pią Maj 08, 2009 7:38 am
Dziś w "Dzień dobry TVN" relacja i promocja WPKiW wraz z jego atrakcjami. Rozmawiają również o innych atrakcjach woj. śląskiego, o kuchni, wspominali o euro i Stadionie, zoo, wesołym miasteczku. Fajnie, że ktoś wkońcu wpada na takie pmysły promocji naszego województwa. Przy okazji nazwali WPKiW "central parkiem"
Iluminator - Pią Maj 08, 2009 7:49 am
Większość ludzi teraz jest w pracy, więc nie wiem kto to będzie oglądał
Mogliby takie coś zrobić w sobotę lub niedzielę.
Kris - Pią Maj 08, 2009 7:54 am
dobrze, że w piątek najlepszy dzień w tygodniu -
w soboty to ludzie albo śpią albo "olewają" telewizje
Rzeczywiście, z WPKIW tryska pozytywną energią Zieleń aż bije po oczach
jest OK
Piotr - Pią Maj 08, 2009 10:17 am
dobrze, że w piątek najlepszy dzień w tygodniu -
w soboty to ludzie albo śpią albo "olewają" telewizje
Rzeczywiście, z WPKIW tryska pozytywną energią Zieleń aż bije po oczach
jest OK
No wlaśnie merytorycznie było " tak sobie", ale ta panorama, którą cały czas pokazywali, z tym morzem zieleni i zerem kominów, to chyba był dla wielu widzów -"nietubylców" porządny szok. Były też małe wpadki, na przykład Marszałek Województwa Sląskiego stwierdził, że przed reformą sprzed dziesięciu lat ówczesne Województwo Katowickie miało w swoich granicach Opolszczyznę, a to jest bzdura. Według mnie jednak całość na duży plus. Aha no i wreszcie trafiła super pogoda, był błękicik aż po horyzont i nie mogło być nawet mowy o mitycznym śląskim "smogu".
Kris - Pią Maj 08, 2009 11:40 am
dobrze, że w piątek najlepszy dzień w tygodniu -
w soboty to ludzie albo śpią albo "olewają" telewizje
Rzeczywiście, z WPKIW tryska pozytywną energią Zieleń aż bije po oczach
jest OK
No wlaśnie merytorycznie było " tak sobie", ale ta panorama, którą cały czas pokazywali, z tym morzem zieleni i zerem kominów, to chyba był dla wielu widzów -"nietubylców" porządny szok. Były też małe wpadki, na przykład Marszałek Województwa Sląskiego stwierdził, że przed reformą sprzed dziesięciu lat ówczesne Województwo Katowickie miało w swoich granicach Opolszczyznę, a to jest bzdura. Według mnie jednak całość na duży plus. Aha no i wreszcie trafiła super pogoda, był błękicik aż po horyzont i nie mogło być nawet mowy o mitycznym śląskim "smogu".
absinth - Pią Maj 08, 2009 3:07 pm
Region ma potencjał (my to wiemy)
tak, potencjal...
Kris - Pią Maj 08, 2009 8:43 pm
Kto nie widział: Dzień dobry Śląsk
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 1(1:44 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 2(4:24 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 3(3:11 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 4(4:25 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 5(6:10 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 6(1:28 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Kuchnia śląska
http://dziendobrytvn.plejada.pl/27,1932 ... l#autoplay
Bartek - Pią Maj 08, 2009 9:04 pm
Zajebiste widoczki z tego wysięgnika!
mark40 - Pią Maj 08, 2009 9:47 pm
Dobry materiał, widoki i w ogóle park chorozwski wyglada super (z kukurydzami w tle )
maciek - Sob Maj 09, 2009 6:35 am
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,19336,wideo,,97338,dzien_dobry_slask,aktualnosci_detal.html
Cytuję Śmigielskiego: "Bielsko to nie Śląsk". Przecież to cymbał. Nie mam słów na brak wiedzy takich ludzi. Gdzie Łowcy Felerów?
absinth - Sob Maj 09, 2009 8:25 am
Wyszlo calkiem spoko
qlomyoth - Nie Maj 10, 2009 9:12 am
Brak słów, że taki cymbał, który nie zna się na geografii województwa śląskiego jest jego marszałkiem.
salutuj - Nie Maj 10, 2009 5:42 pm
pół biedy to nie wiedzieć, w końcu nie wszystko trzeba wiedzieć - ale wtedy się trzyma język za zębami.
beschu - Nie Maj 10, 2009 6:51 pm
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,19336,wideo,,97338,dzien_dobry_slask,aktualnosci_detal.html
Cytuję Śmigielskiego: "Bielsko to nie Śląsk". Przecież to cymbał. Nie mam słów na brak wiedzy takich ludzi. Gdzie Łowcy Felerów?
Jak już nie miał gdzie to nawet na Wikipedii znalazłby hasło Śląsk i sprawa Bielska byłaby dla niego jaśniejsza. Na takim stanowisku to już wstyd.
Kris - Śro Maj 13, 2009 8:34 pm
Irlandczycy zainwestują na Śląsku?
Górny Śląsk to gospodarcze serce Europy - powiedział dziś w Katowicach ambasador Irlandii w Polsce Declan O'Donovan. Między innymi z tego powodu kilkudziesięciu przedsiębiorców z tego kraju przyjechało na Górny Śląsk, aby poznać możliwości inwestowania w naszym regionie.
Jak podkreślił ambasador O'Donovan - nadal jeszcze jest na tym polu wiele do zrobienia. Zdaniem wojewody śląskiego Zygmunta Łukaszczyka - spotkanie przedsiębiorców obu krajów powinno służyć nie tylko inwestowaniu w Polsce, ale także zakładaniu wspólnych przedsięwzięć polsko - irlandzkich.
Gościom z Irlandii przedstawione zostaną możliwości inwestycyjne na terenie Górnego Śląska, duże projekty infrastrukturalne, na które niebawem będą ogłaszane przetargi, dotyczące inwestycji drogowych, ochrony środowiska czy przebudowy centrum Katowic. (Radio Katowice)
http://ww6.tvp.pl/6605,20090511905462.strona
tvpkatowice
Cuma - Czw Maj 14, 2009 9:15 am
Mam nadzieje że nie tylko pokażą KSSE ale też SPPT czy Technopark i może tam jakieś inwestycje trafia
Wit - Wto Maj 19, 2009 10:21 am
Z województwem czuje się związana co 10 osoba
Józef Krzyk 2009-05-18, ostatnia aktualizacja 2009-05-19 09:21:08.0
Młodzi mieszkańcy województwa śląskiego częściej przyznają się do związku ze swoją miejscowością niż z Polską, ale uważają się za patriotów. Cenią Wojciecha Korfantego i piłkarskie gwiazdy. A także solidną i uczciwą pracę.
To najważniejsze z wniosków po przeprowadzonych w grudniu zeszłego roku badaniach w 140 gimnazjach i szkołach średnich naszego województwa. Zrobili je, w oparciu o odpowiedzi prawie 4 tys. uczniów, Adam Bartoszek, Justyna Kijonka-Niezabitowska i Tomasz Nawrocki, a wczoraj, podczas konferencji zorganizowanej z inicjatywy Kazimierza Kutza i Fundacji dla Śląska, złożyli raport.
Socjologowie chcieli dowiedzieć się, czym dla młodego pokolenia w naszym województwie jest patriotyzm, za kogo siebie samych uważają, z kim oraz z czym czują się związani i gdzie szukają autorytetów. Zdając sobie sprawę z tego, że Śląskie powstało z połączenia kilku różniących się od siebie części, miejscowości, w których przeprowadzono badania zostały wylosowane w taki sposób, aby pokazać jak największy przekrój regionu. I rzeczywiście, uczniowie w Jaworznie lub Żywcu odpowiadali na wiele pytań zupełnie inaczej niż ci z Chorzowa lub Rudy Śląskiej. Przykład?
W Rudzie Śląskiej najbardziej cenioną postacią jest zupełnie nieznany, jak się okazało, poza tym miastem, przemysłowiec Karol Godula, a w Chorzowie pytani o to samo uczniowie bardzo często wskazywali Gerarda Cieślika, legendę futbolu. Najbardziej cenioną postacią w całym województwie okazał się jednak Wojciech Korfanty, a w czołówce znaleźli się jeszcze m.in. Jerzy Dudek i Adam Małysz. Z kolei pytani o miejsca związane z historią i kulturą, które już zwiedzili, uczniowie wymieniali najczęściej Wawel i Auschwitz-Birkenau, a zachwalane przez media i władze województwa Nikiszowiec oraz Giszowiec widziało mniej osób niż Muzeum Powstania Warszawskiego czy Westerplatte.
Komentujący w poniedziałek te wyniki uczestnicy konferencji załamywali ręce: - Młodzi mało wiedzą o przeszłości Śląska. To wina szkoły, bo jest nastawiona polonocentrycznie, całkowicie oderwana od gleby, nie ma w niej miejsca dla edukacji regionalnej - mówił Kazimierz Kutz, na co prof. Ryszard Kaczmarek, historyk z Uniwersytetu Śląskiego pytał retorycznie: A niby dlaczego miałoby to inaczej wyglądać, skoro wszystko jest na głowie nauczycieli? Gdzie są filmy, z których młodzież mogłaby czerpać wiedzę?
Jakby na przekór temu szkolnemu polonocentryzmowi, młodzi mieszkańcy naszego województwa najczęściej identyfikują się z lokalną społecznością (39,7 proc.) i regionem (29,3 proc.), ale z całym województwem czuje się związana tylko co dziesiąta osoba. Tyle samo czuje się związanych z całym krajem, niewiele więcej niż z Europą (6,1 proc.). Tutaj też są duże różnice między miejscowościami. Młodzi mieszkańcy żywiecczyzny najrzadziej (1,4 proc.) deklarowali związek z województwem śląskim i najczęściej (19 proc.) z całym krajem, a gliwiczanie najczęściej (10,6 proc.) przyznają się do związków z Europą.
Jeśli jednak ktoś na podstawie tych badań by pomyślał, że patriotyzm i Polska to dla młodych ludzi w naszym województwie nic nieznaczące słowa, mocno by się pomylił. 45,1 proc. ankietowanych określiło siebie jako Polaków, 42 proc. uważa się za Polaków-Ślązaków, a tylko 6,5 proc. za Ślązaków. Najwięcej uczniów zadeklarowało tę opcję w Piekarach Śląskich (23,1 proc.), Siemianowicach Śląskich i Rudzie Śląskiej (po 15 proc.), ale w sąsiednim Zabrzu tylko 4,4 proc, a w powiecie bielsko-bialskim nikt. Za opcją Polak-Zagłębianin opowiedziało się 58,7 proc. ankietowanych w Dąbrowie Górniczej i tylko jeden w pobliskim Będzinie.
Socjologowie zapytali również uczniów o to, jakie są kryteria śląskości. Najwięcej, bo ponad trzy czwarte, odpowiedziało, że do tego, aby kogoś uznać za Ślązaka, wystarczy samoidentyfikacja, czyli poczucie, że jest się Ślązakiem. Tylko co drugi odpowiedział, że trzeba dobrze znać gwarę, mieszkać na stałe na Śląsku i mieć przynajmniej jednego z rodziców pochodzenia śląskiego. Dla co drugiego ankietowanego cechy dobrego Polaka i dobrego obywatela są takie same: uczciwa i solidna praca.
Wyniki badań podsumował Kazimierz Kutz: - Mam nadzieję, że będą inspiracją do działań władz i urzędników, by do szkół wprowadzono historię Śląska. Dopiero wtedy będziemy żyli w normalnym kraju.
Sabino Arana - Wto Maj 19, 2009 11:17 am
Ja rozumiem ze mozna byc idiota i Pan Krzyk nim jest,ale dlaczego korektor w Wyborczej przepuścił takiego byka jak ''Zagłębianin"?
Prawie 60 % zaglebiakow identyfikuje sie z regionem w DG a w Będzinie jeden i żadnego komentarza od dziennikarzyny nie bylo,wogole go to nie zdziwilo , luz najbardziej porażające jest to ze Nikiszowiec jest malo znany,straszne
To sie w pale nie miesci jak nisko nasza prasa upadla.
miglanc - Wto Maj 19, 2009 11:43 am
Tak zachwalany przez media Nikiszowiec
kiwele - Wto Maj 19, 2009 12:08 pm
Ja rozumiem ze mozna byc idiota i Pan Krzyk nim jest,ale dlaczego korektor w Wyborczej przepuścił takiego byka jak ''Zagłębianin"?
Prawie 60 % zaglebiakow identyfikuje sie z regionem w DG a w Będzinie jeden i żadnego komentarza od dziennikarzyny nie bylo,wogole go to nie zdziwilo , luz najbardziej porażające jest to ze Nikiszowiec jest malo znany,straszne
To sie w pale nie miesci jak nisko nasza prasa upadla.
Zupelnie niepotrzebnie sie zoladkujesz.
Ten dziennikarz od tego artykulu jest zupelnie bez znaczenia.
Najpierw, by trzeba bylo wiedziec z jakim sianem w efekcie mieli do czynienia grzebiacy w nim autorzy ankiety o Slasku, a jeszcze wczesniej z jakimi rygorami ta ankieta byla przygotowana, jesli wziac pod uwage ze jej adresem byla mlodziez gimnazjalna, a cele dosc abstrakcyjne dla niej.
Wojewodztwo nazywa sie slaskie, ale przeciez ono nie jest slaskie. To jest co najwyzej wojewodztwo katowickie, twor administracyjny, a nie kraina etniczna.
A sama kraina etniczna slaska od dawna zostala liczebnie zdominowana przez nie-Slazakow, ktorzy najczesciej nie maja nic przeciwko temu by byc Slazakami, ale tak na drugim planie.
Ogolne wyniki ankiety wiec mnie nie dziwia za bardzo, choc sa w nim curiosa. Obok tego z Bedzina jest jeszcze curiosum z powiatu bielsko-bialskiego, o zywiecczyznie nie wspominajac, co tylko potwierdza rozsypywanie sie wiezow etnicznych. Zaglebiacy, ze slabym stosunkowo odczuciem swojej etnicznosci przestepuja z nogi na noge, by sie dopasowac do slaskosci i trzeba przyznac ida czasem w tym daleko.
W calym kontekscie coraz mniej sa dla mnie przekonywajace usilowania Ruchu Autonomii Slaska, ktorego efekty sa przeciwne jakiejkolwiek integracji, a jego liderzy sa postrzegani jako dzialacze nawiedzeni typu Jurek czy Zawisza.
bty - Wto Maj 19, 2009 1:18 pm
,,45,1 proc. ankietowanych określiło siebie jako Polaków, 42 proc. uważa się za Polaków-Ślązaków, a tylko 6,5 proc. za Ślązaków. Najwięcej uczniów zadeklarowało tę opcję w Piekarach Śląskich (23,1 proc.), Siemianowicach Śląskich i Rudzie Śląskiej (po 15 proc.), ale w sąsiednim Zabrzu tylko 4,4 proc, a w powiecie bielsko-bialskim nikt. Za opcją Polak-Zagłębianin opowiedziało się 58,7 proc. ankietowanych w Dąbrowie Górniczej i tylko jeden w pobliskim Będzinie.''
Trochę dziwne to wyniki. Z czego miałaby wynikać taka różnica, że w DG 1/2 to zagłębiacy, a w Będzinie 1 osoba (pytanie też na ilu ankietowanych, ale zakładam, że na więcej niż dwóch).
Opublikowano gdzieś kompletne wyniki badań?
Sabino Arana - Wto Maj 19, 2009 3:40 pm
Ja rozumiem ze mozna byc idiota i Pan Krzyk nim jest,ale dlaczego korektor w Wyborczej przepuścił takiego byka jak ''Zagłębianin"?
Prawie 60 % zaglebiakow identyfikuje sie z regionem w DG a w Będzinie jeden i żadnego komentarza od dziennikarzyny nie bylo,wogole go to nie zdziwilo , luz najbardziej porażające jest to ze Nikiszowiec jest malo znany,straszne
To sie w pale nie miesci jak nisko nasza prasa upadla.
Zupelnie niepotrzebnie sie zoladkujesz.
Ten dziennikarz od tego artykulu jest zupelnie bez znaczenia.
Najpierw, by trzeba bylo wiedziec z jakim sianem w efekcie mieli do czynienia grzebiacy w nim autorzy ankiety o Slasku, a jeszcze wczesniej z jakimi rygorami ta ankieta byla przygotowana, jesli wziac pod uwage ze jej adresem byla mlodziez gimnazjalna, a cele dosc abstrakcyjne dla niej.
Wojewodztwo nazywa sie slaskie, ale przeciez ono nie jest slaskie. To jest co najwyzej wojewodztwo katowickie, twor administracyjny, a nie kraina etniczna.
A sama kraina etniczna slaska od dawna zostala liczebnie zdominowana przez nie-Slazakow, ktorzy najczesciej nie maja nic przeciwko temu by byc Slazakami, ale tak na drugim planie.
Ogolne wyniki ankiety wiec mnie nie dziwia za bardzo, choc sa w nim curiosa. Obok tego z Bedzina jest jeszcze curiosum z powiatu bielsko-bialskiego, o zywiecczyznie nie wspominajac, co tylko potwierdza rozsypywanie sie wiezow etnicznych. Zaglebiacy, ze slabym stosunkowo odczuciem swojej etnicznosci przestepuja z nogi na noge, by sie dopasowac do slaskosci i trzeba przyznac ida czasem w tym daleko.
W calym kontekscie coraz mniej sa dla mnie przekonywajace usilowania Ruchu Autonomii Slaska, ktorego efekty sa przeciwne jakiejkolwiek integracji, a jego liderzy sa postrzegani jako dzialacze nawiedzeni typu Jurek czy Zawisza.
kiwele - Wto Maj 19, 2009 4:35 pm
@Sabino Arana: Po co Ty piszesz, ze sie ze mna nie zgadzasz, i to skrajnie, jak w dalszym tekscie piszesz inaczej.
W punkcie 3, o dziwo, bardzo zgodnie i szeroko uzupelniasz, co ja napisalem w zwiazku z Zaglebiakami, a o "zeslaszczeniu" przeciez nie pisalem.
Za dziennikarza nie chcialem sie brac, bo juz chocby dzis widze inne nielepsze przyklady.
Z tym sianem to metna sprawa. Chcialem tylko zaznaczyc, ze nie jest latwo wkladac do wspolnego mianownika odpowiedzi na te same specyficzne pytania pochodzacych z tak roznych miejsc jak np. Zywiec, Jaworzno i Ruda Slaska.
Co do poziomu prasy to szkoda energii, zawsze jednak, np. w Polityce, znajde jeden-dwa artykuly, ktore starcza, by byly wystarczajaca przeciwwaga dla tej gorszej reszty.
absinth - Wto Maj 19, 2009 4:57 pm
Socjologowie zapytali również uczniów o to, jakie są kryteria śląskości. Najwięcej, bo ponad trzy czwarte, odpowiedziało, że do tego, aby kogoś uznać za Ślązaka, wystarczy samoidentyfikacja, czyli poczucie, że jest się Ślązakiem.
i ten fragment jest naprawde pocieszajacy.
A co do identyfikacji z wojewodztwem hmm. Wojewodztwo Slaskie w takich granicach w jakich jest i przy tej nazwie jest tworem nieidentyfikowalnym. Ja nigdy nie bede identyfikowal sie z Czestochowa i kolocami, zawsze bedzie to dla mnie cos obcego przyczepiobego na sile. Podobnie beda zreszta uwazac mieszkancy tamtych okolic o Slaskim "co ja robie tu?"
miglanc - Wto Maj 19, 2009 5:02 pm
@Kiwele, Sabino Adama A czy ktos z was chociaz widzial te ankiete ze ja tak komentujecie czy to efekt siana? Zapewniam was ze autorzy tej ankiety doskonale wiedza jaka jest roznica miedzy regionem administracyjnym, a historycznym.
Wyniki dotyczace identyfikacji byly do przewidzenia, z wyjatkiem tego zaskakujacego "zaglebianina" w DG. Ciekawsze natomiast byly wyniki dotyczace postaci historycznych. Nie sadzilem, ze Godula bedzie tak znany. Swiadczy to dobrze o rudzkich nauczycielach. Ankieta dotyczyla pojecia patriotyzmu u tej grupy wiekowej, u ktorej takie postawy sie ksztaltuja, jako ze to szkola jest glownym indoktrynatorem patriotyzmu i nacjonalizmu. Jestem pewny ze bylo tam znacznie wiecej ciekawych pytan i odpowiedzi.
Bogas - Wto Maj 19, 2009 5:08 pm
Problem jezeli chodzi o nasze wojewodztwo jest podstawowy, ze nazywa się Śląskie. Jest po równo i goroli i ślązakow, ktorzy zarówno jedni jak i drudzy, dziela sie na kolejne mniejsze, zróżnicowane pod wzgledem swojego pochodzenia i przywiazania do regionu, grupy. Jako przyklad dam telewizje silesia, a dokladnie Remigiusza Rączke. Chociaż uważam sie w pelni za ślązaka jak i moja cala rodzina i po śląsku sie w domu rozmawia naturalnie, to słuchajac "Gotowania po śląsku" niekiedy nie mam pojecia o czym on mowi ( z tego co wiem pochodzi z Rybnika ).
Dlatego o uogólnienia nie ma co sie droczyć, bo one zawsze sie znajda. Widac jedynie to, ze bajtlom nie ma kto pokazać dlaczego mają być dumni, że są ślązakami
Wit - Wto Maj 19, 2009 5:19 pm
Dusza śląska wśród młodych ludzi jest uśpiona
dziś
Młodzi ludzie ze Śląska uważają, że skoczek Adam Małysz najlepiej reprezentuje ich region. Tuż za nim są bohaterowie telewizyjnej "Świętej Wojny" - Krzysztof Hanke i jego partnerka, Joan- na Bartel. Najbardziej rozpoznawalny polityk - Kazimierz Kutz - znalazł się dopiero na 10. miejscu, tuż za piłkarzem Jerzym Dudkiem z Knurowa, ale przed metropolitą katowickim abp. Damianem Zimoniem. Uczniowie śląskich szkół częściej bywali też na placu św. Piotra w Watykanie niż w Giszowcu czy Nikiszowcu - unikatowych na skalę europejską robotniczych osiedlach Katowic z początku XX wieku.
Wyniki badań nad tożsamością regionalną gimnazjalistów i licealistów woj. śląskiego są druzgoczące. Przeprowadzili je pracownicy Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego wśród 4 tys. uczniów 200 szkół i wczoraj zaprezentowali w Katowicach na specjalnej konferencji "Ja, Ślązak, ja Polak, ja Europejczyk". Okazuje się, że znajomość historii Śląska ogranicza się w zasadzie do banałów, że były jakieś powstania śląskie. Na pytanie o cenione postaci z przeszłości, zdecydowana większość uczniów nie potrafi wskazań nawet jednego nazwiska. Co trzeci wymienia Wojciecha Korfantego.
Edukacja regionalna poniosła na Śląsku całkowitą klęskę.
- Szkoła nie przekazuje młodzieży żadnych śląskich i regionalnych idei - uważa dr hab. Adam Bartoszek, współautor badań.
Pewnie dlatego pośród cenionych postaci historycznych, zdaniem uczniów, najwięcej jest... sportowców. Wysoką, trzecią pozycję zajmuje legendarny piłkarz Ruchu Chorzów Gerard Cieślik, dalej jest Ernest Wilimowski, występujący w barwach Polski (i III Rzeszy), a nawet pływaczka Otylia Jędrzejczak.
- Jezus Maria, to jest przerażające! Szkoła została całkowicie oderwana od gleby - grzmiał Kazimierz Kutz, który patronował wczorajszej konferencji. - Ten raport to oskarżenie współczesnego państwa i systemu edukacji.
Trawestując nieco "Katechizm polskiego dziecka" Władysława Bełzy można by spytać: Kto ty jesteś? Ślązak mały. Jaki znak twój? Zapomniałem!
Katastrofalna jest wśród uczniów woj. śląskiego świadomość historyczna Śląska, znajomość postaci ważnych dla tego regionu w przeszłości i teraźniejszości. Dowiodły tego badania socjologiczne zainicjowane przez Fundację dla Śląska w związku z obchodami Roku Wojciecha Korfantego i 90. rocznicy wybuchu I powstania śląskiego. W świadomości licealistów istnieje właściwie tylko Wojciech Korfanty, 30 proc. uczniów wskazało właśnie na niego (gimnazjaliści wymieniali na pierwszym miejscu Józefa Piłsudskiego). Następny w kolejności był Karol Godula, niemiecki przemysłowiec, który budował na Śląsku przemysł hutniczy i górniczy. Pamiętały o nim głównie dzieci z Rudy Śląskiej, gdzie ma swoje zasługi dla miasta i pamięć o nim zaczyna być pielęgnowana. Na trzecim miejscu wymieniano legendarnego piłkarza Ruchu Chorzów Gerarda Cieślika, dalej Jerzego Ziętka, Karola Miarkę, bramkarza Jerzego Dudka.
- Szkoła nie przekazuje młodzieży żadnych śląskich i regionalnych idei. Unika powrotów zwłaszcza do tej przeszłości, która dotyczy tworzenia się przemysłu i tradycji pruskiego Górnego Śląska. Śladowa jest również w programie nauczania przedwojenna tradycja polska - mówi dr hab. Adam Bartoszek, współautor badań.
Pewnie dlatego pośród cenionych postaci historycznych zdaniem uczniów najwięcej jest właśnie sportowców - Ernest Wilimowski występujący kiedyś w barwach Polski a potem Niemiec, pływaczka Otylia Jędrzejczak. Nieliczni wskazują na Horsta Bienka, niemieckiego pisarza rodem z Gliwic, autora m.in. "Pierwszej polki" czy Johna Baildona, szkockiego przemysłowca, który pod koniec XVIII wieku rozwijał hutnictwo na Śląsku i zbudował tu pierwszy na kontynencie europejskim wielki piec. Niektórzy wśród cenionych postaci wymieniają jednym tchem prof. Jana Miodka, Lecha Wałęsę i piosenkarkę Monikę Brodkę.
- Dziś w każdej śląskiej gminie żyją historycy, którzy piszą książki o swoim mieście, a większość uczniów nie potrafi wymienić postaci reprezentatywnych dla swojego środowiska. Dlaczego wiedza o tej historii nie jest upowszechniana - pytał Kazimierz Kutz podczas wczorajszej konferencji w Katowicach, na której podsumowano badania dotyczące śląskiej tożsamości ludzi młodych.
Badania przeprowadzili w grudniu ub. roku pracownicy Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego na dość reprezentatywnej grupie 4 tys. uczniów z dwustu szkół losowo dobranych. 70 proc. gimnazjów i liceów mieści się w śląskiej części województwa, pozostałe w powiatach m.in.: żywieckim, cieszyńskim, myszkowskim, częstochowskim. Wniosek najważniejszy to ten, że edukacja regionalna poniosła klęskę. Młodzi ludzie nie znają losów swojego regionu ani ludzi, którzy tu tworzyli, walczyli, budowali miasta, przemysł.
- Dlaczego mamy do czynienia z kompletną niewiedzą uczniów na temat historycznych postaci śląskich? Czy tylko szkoła jest winna? Nie sądzę - uważa prof. Ryszard Kaczmarek, historyk. - Pamiętam ogromny entuzjazm sprzed 20 lat, kiedy do programów włączano edukację regionalną. I nic z tego nie wyszło. Edukacja regionalna nie jest wiedzą obowiązkową, nie jest to przedmiot lubiany. Została więc garstka pasjonatów, którzy najczęściej bez wsparcia merytorycznego i finansowego próbują coś dobrego robić. Potrzebny jest system, który to zmieni i świadomość, że edukacja regionalna jest jednym z tych czynników, od których zależy rozwój regionalnej tożsamości.
Wtórował mu dr Jerzy Gorzelik, historyk sztuki: - Do obowiązkowego programu nauczania musi zostać wprowadzona edukacja regionalna.
Gdy ankieterzy pytali uczniów, jakie miejsca związane z polską historią i współczesnością zwiedzali, okazało się, że częściej wyjeżdżali do Watykanu niż do Giszowca czy Nikiszowca w Katowicach, częściej też wybierali Wawel a nie Górę św. Anny.
Ankieta była długa, a pytania o patriotyzm, ich śląskość, na przykład w szkołach żywieckich czy częstochowskich, mogły budzić nawet zdziwienie. Kto jest dziś Ślązakiem? Zdecydowana większość odpowiadała, że ten, kto się nim czuje, ale dla co czwartego ucznia ważne były jednak więzy krwi. Z kim lub z czym czujesz się najbardziej związany? Odpowiadali, że ze społecznością lokalną, rodziną, a na szarym końcu z Europą.
Najlepiej wypadli w tej ankiecie uczniowie z Rudy Śląskiej. Nie tylko znają historię Karola Goduli, znają też nazwisko swojego prezydenta Andrzeja Stani. Na pisarza Horsta Bienka wskazywała młodzież z Gliwic. Tam, gdzie samorządy włączyły się w edukację regionalną, widać efekty.
Interesujące są również obserwacje dotyczące identyfikacji narodowo-regionalnej, zwłaszcza w kontekście toczących się od lat sporów o tzw. narodowość śląską. Jako Polak-Ślązak określiło się 42 proc. uczniów. Deklarację: "Jestem Ślązakiem" wybrało zaledwie 6,5 proc. badanych. Częściej byli to chłopcy niż dziewczynki. Co ciekawsze, większą popularnością wybór śląskiej opcji cieszył się wśród uczniów słabych. Jako Ślązacy Niemcy definiowało się - ku zaskoczeniu samych socjologów - zaledwie 1,8 proc badanych, a jako zdecydowani Niemcy - 0,8 proc. Pytano o to młodych ludzi także z tych środowisk, gdzie organizacje mniejszościowe uznaje się za szczególnie aktywne: w powiatach raciborskim, wodzisławskim i gliwickim. Co ciekawe, nie chcą wyjeżdżać z Polski.
Dusza śląska wśród młodych ludzi jest uśpiona, uznali socjolodzy. Czy się zbudzi? Nie wiadomo.
4000
uczniów z dwustu losowo dobranych szkół w województwie śląskim wzięło udział w badaniach Fundacji dla Śląska
30,9 proc.
uczniów wskazało Wojciecha Korfantego w odpowiedzi na pytanie o cenioną postać z historii Śląska
9,5 proc.
uczniów odwiedziło Nikiszowiec lub Giszowiec. Ale za to aż 77,5 proc. uczniów woj. śląskiego było na Wawelu
4,6 proc.
uczniów uznało plebiscyt na Górnym Śląsku za ważne wydarzenie z przeszłości naszego regionu
Teresa Semik - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1001162.html
miglanc - Wto Maj 19, 2009 5:37 pm
Karol Godula niemiecki przemyslowiec eh...
A symbolem regionu oczywicie kopalnia. Ale ten tekst i tak lepiej napisany od poprzedniego. Przynajmiej jest Zaglebiak.
Michał Gomoła - Wto Maj 19, 2009 6:01 pm
Niech liderzy RAŚ wyciągną wnioski..
salutuj - Wto Maj 19, 2009 6:34 pm
wnioski są oczywiste :-)
młode pokolenie daje większą nadzieję.
Sabino Arana - Wto Maj 19, 2009 6:54 pm
@ kiwele
"Zaglebiacy, ze slabym stosunkowo odczuciem swojej etnicznosci przestepuja z nogi na noge, by sie dopasowac do slaskosci i trzeba przyznac ida czasem w tym daleko. "
To cytat z Ciebie a propos pisania o ześląszczaniu, ale niewazne skoro myslimy podobnie
@Miglanc
Ja krytykowalem nie tyle sama ankiete co artykul.To Krzyk napisal glupoty ; pierwsza-Zagłębianin,druga-ikwestie procentow przy DG i Bedzinie oraz wyciagal dziecinne wnioski.
maciek - Wto Maj 19, 2009 7:34 pm
Zgadzam się z Jurkiem. Obowiązkowa edukacja. Dziś w związku z uroczystością rodzinną, tą raczej nieprzyjemną, miałem okazję pogadać chwilę z kuzynem kuzynki. Pracuje w warsiawie i coś tam, coś tam, że ktoś tam jest z Będzina. A on, że "przynajmniej ze Śląska" :| Dodam, że kolo genetycznie Górnoślązak na "maksa". No, ale widać to trochę za mało :/ Poprosiłem go, ażeby nie wypowiadał się będąc w warsiawie na tematy lokalne i najlepiej, żeby dziś wieczorem zaczął na przykład od wikipedi bo pomimo prób tłumaczenia nie skumał, że Będzin i Czeladź to Zagłębie. Ale wstyd :|
No, ale tak się kończy uniformizacja na modłę warsiawsko-krakowską.
Bogas - Wto Maj 19, 2009 8:22 pm
Deklarację: "Jestem Ślązakiem" wybrało zaledwie 6,5 proc. badanych. Częściej byli to chłopcy niż dziewczynki. Co ciekawsze, większą popularnością wybór śląskiej opcji cieszył się wśród uczniów słabych.
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1001162.html
Może mi ktoś powiedzieć jaka wartość merytoryczna kryje sie za tą informacją?
Nie ma to jak liść w twarz RAŚ-owi kosztem mlodych ludzi
Mlodych malo interesuje historia, ktorej nigdzie sie nie pielegnuje. Co dalaby nauka regionalna jezeli oprocz szkoly nigdzie, oprocz sporadycznych akcji nie dowiadywaliby sie ciekawostek o swoim regionie. Trudno tu mowic o nauce od deski do deski historii Ślaska, bo sam puscilbym pawia. Jednak nie brakuje ludzi zwiazanych z roznymi regionami Polski, ktorzy napewno maja dobre i swieze pomysly jak troche mlodziez zainteresowac. Zamiast tego dyktuje sie ogolna historie Polski, ktora bez pokazywania podstaw regionalnych i zroznicowania kulturowego naszego kraju jest jak papka, ktorą trzeba przełknąc, zeby w szkole dostac dobrą ocene i zapomniec.
bty - Wto Maj 19, 2009 8:22 pm
,,Dusza śląska wśród młodych ludzi jest uśpiona, uznali socjolodzy. Czy się zbudzi? Nie wiadomo.''
Nie wiem jak wy, ale ja te wyniki odczytuje dokładnie na odwrót. Skoro 50% deklaruje się jako szeroko pojęci Ślązacy (Ślązacy- Polacy, Ślązacy, Ślązacy - Niemcy i Niemcy) w województwie, w którym blisko połowa terytorium to ziemie niegórnośląskie, a pewnie więcej niż połowa ludności nie jest etnicznie śląska, to wynik jest rewelacyjny.
Bruno_Taut - Wto Maj 19, 2009 9:39 pm
Taki wniosek wynika z odpowiedzi na inne pytania. Ponad 90% uczniów nie było w stanie wskazać jakiejkolwiek postaci z historii regionu.
W śląskiej części województwa 8.4% respondentów zadeklarowało się jako Ślązacy bezprzymiotnikowi. To procent znacznie wyższy niż w spisie powszechnym, a należy wziąć pod uwagę, że zwrot ku tak pojmowanej śląskości dokonuje się często po ukończeniu szkoły średniej.
kropek - Wto Maj 19, 2009 9:47 pm
Chodzę do LO i prawdę mówiąc nie wydaje mi się, żeby uczniowie mięli... hmm.. zaburzone poczucie tozsamości regionalnej..
Wiedza historyczne na pewno wymaga doszlifowania, ale nie dramatyzujmy.
Większośc znajomych utożsamia się z regionem. Wielu jest dumnych, że mieszka właśnie tu.
I jeszcze jedno - gdybym sam taką ankietę wypełniał, nie widziałbym co wpisać... Urodziłem się na Górym Śląsku. Mieszkam tu od dziecka. Rodzice są z różnych stron Polski.. Jeden dziadek urodził się na Górnym Śląsku, drugi był Niemcem (ale nie ze Śląska) - tak gdyby wzięlo mi się na jakies więzy krwi itp.
Europejczykiem też się czuję...
Problem
Mogę uważać się za Ślązaka.. (?)
Z regionami, z których pochodzi moja rodzina nie jest związany emocjonalnie nawet w najmniejszym stopniu.
Bruno_Taut - Wto Maj 19, 2009 10:14 pm
Powtórzę - 90% nie jest w stanie wskazać ani jednej postaci z przeszłości regionu, 85% nie zna żadnego wydarzenia. To jest dramat.
Prince - Wto Maj 19, 2009 10:23 pm
Tak to jest dramat, że młodzi ludzie nie znają wielkich i zasłużonych Ślązaków. Przez to też nie znają historii Śląska. Poza Korfantym o którym uczą się w szkole to kompletnie nie wiedzą nic. Wątpie czy ktokolwiek z młodych zna Donnersmarcków, Uthemana, Gieshego, Grażyńskiego, Ligonia, nie mówiąc już o Redenie, o którym każdy Ślązak wiedzieć powinien.
Moim zdaniem potrzebna jest edukacja i wytworzenie społecznej potrzeby tej wiedzy. Jak bez niej mamy czuć się Ślązakami.
Martwi mnie przedewszystkim zacieranie śladów po Niemieckich korzeniach. Nigdzie nie mówi się o wielkich rodach które budowały Śląski przemysł. Może nie byli to ludzie bez skazy, ale wiele w te ziemie wnieśli. Dlatego potrzebujemy edukacji i to jak najszybciej puki duch tej ziemi jeszcze nie odszedł w zapomnienie.
Piotr - Śro Maj 20, 2009 9:37 am
Powtórzę - 90% nie jest w stanie wskazać ani jednej postaci z przeszłości regionu, 85% nie zna żadnego wydarzenia. To jest dramat.
Masz rację, trzeba robić wszystko, aby to zmienić. Jednak myślę, że pocieszające jest to, iż po wielu latach niszczenia wszelkich oznak Śląskości, poza wątkami " kominowo - szybowymi", mimo niepochlebnych opinii i stereotypów ukazujących wciąż przecież Śląsk, jako totalne zadupie, w ogóle mamy jeszcze o czym rozmawiać.
Po drugie co do identyfikowalności mlodzieży. Myślę, że po prostu nikt nie chce być "burakiem", a to o czym napisałem wyżej sprawiło, że w dużym uproszczeniu śląskość dla wielu to jakiś dziwaczny folklor. Cenię np. Kutza za całokształt, ale w jego filmach Sląsk jest zawsze zadymiony, czarny, brudny, a po śląsku mówią tylko bardzo bohaterscy, ale zarazem prości do bólu ludzie. Jacy są bohaterowie " Świętej wojny"- wszyscy wiemy, dlaczego śląski język pasuje tylko do " śląsko - bawarskiego disco polo". To wszystko przecież tworzy karykaturalny - nieprawdziwy obraz Śląska. Z czego młodzież ma być dumna, skoro ciągle w tzw. przekazie masowym widzi Śląsk jako region, z którego wszyscy robią sobie jaja.( na Opolszczyźnie istnieje wręcz w świadomości jasny podział, po śląsku mówią "wieśniaki", po polsku "miastowi" i wszyscy , łącznie ze Ślązokami, są przekonani, że tak właśnie jest) Od kogo ma się uczyć historii Sląska, skoro nauczyciele w większości sami są przekonani, że czegoś takiego w ogóle nie ma. Myślę, że najpierw ci którzy Śląsk pokazują, piszą o nim, robią felietony i reportaże, uczą w szkołach, powinni poznać prawdziwy obraz Sląska i zrozumieć, że jest to miejsce wyjątkowe z dynamiczną i fascynującą historią, wielokulturowością na poziomie etnicznym oraz socjologicznym, miejsce gdzie żywy tradycjonalizm i barwna religijność koegzystuje z nowoczesnością i kulturą typowo mieszczańską, gdzie mamy zarówno zabytki techniki, zabytki architektury i tereny zurbanizowane, ale także ogromne obszary lasów, rezerwaty przyrody. Jednym słowem, że jest to miejsce wyjątkowe nie dlatego, że archaicznie dziwaczne, ale dlatego, że wyjątkowo dynamiczne i fascynujące w swym przekazie. Dopiero wówczas będą mogli tą wiedzą, a najlepiej pasją edukować innych.
Jeszcze odnośnie filmów i działań Kutza, żeby było jasne. Super, że takie filmy powstały, pokazują pewną część śląskiego etosu i w swoim gatunku są the best, szkoda tylko,że nikt nie pokazał innych aspektów Śląskiej rzeczywistości.
P.S. Może to durne pocieszenie , ale myślę, że niestety w innych rejonach Polski, młodzież również w ogromnej większości niewiele wie o swoim regionie.
Kris - Śro Maj 20, 2009 10:17 am
Żółto-niebiescy?
Katarzyna Tomczyk, 2009-05-19 16:57
Murawa Stadionu Śląskiego, na której gra reprezentacja Górnego Śląska - to najnowszy pomysł na to, jak "kotłowi czarownic" zapewnić niegasnący - nawet bez Euro 2012 - splendor. Genialny pomysł - mówi Ruch Autonomii Śląska. Mrzonki bez możliwości realizacji - twierdzą piłkarscy działacze. Czy powstanie reprezentacja grająca w żółto-niebieskich barwach. Na to pytanie próbowaliśmy znaleźć odpowiedź.
Peter Lang marzy o regularnych meczach piłkarskiej reprezentacji Górnego Śląska. Bez klubowych waśni. - To by było coś takiego, co by nas zjednoczyło. Nie mówię, żebyśmy się bratali, ani żebyśmy się kochali, ale żeby chociaż ten jeden szpil albo taki oficjalny Górnego Śląska nas zjednoczył. Żebyśmy razem poszli pod jednym sztandarem - wyznaje Lang. W to, że się uda nie wątpią pomysłodawcy śląskiej drużyny. Mają już zarówno wizję, jak i misję. - Produkujemy śląskie gadżety, a to jest jakiś sposób raz na promocję regionu, dwa na źródło dochodu. Ponadto ogrywamy młodych oraz bardziej doświadczonych piłkarzy na poziomie innym niż ligowy - wyjaśnia Alan Zych, pomysłodawca utworzenia reprezentacji Górnego Śląska.
Niestety ten dobry PR prosty nie będzie, bo choć idea niezła - może dzielić nie łączyć. Zwłaszcza, że nijak ma się do kampanii "Śląskie. Pozytywna energia". - Jeżeli chodzi o promocję całego województwa, to widziałbym tu pewne zagrożenie, ponieważ te działania, które do tej pory są prowadzone przez urząd marszałkowski, w szczególności pod marką "Śląskie. Pozytywna energia" dotyczą całego województwa - podkreśla Marcin Tutaj z Prime Public Relations.
Ale na tym nie koniec problemów z tworzeniem takiej regionalnej drużyny, bowiem piłkarze mają przeważnie mecze zakontraktowane na dwa lata do przodu. Zatem górnośląską jedenastkę znaleźć będzie trudno. - To piłkarze nie tylko z tego regionu - to po pierwsze, a po drugie są to piłkarze kontraktowi. Są na kontraktach, mają określony rytm meczowy. Kończą się rozgrywki i każdy ma swoje plany - tłumaczy Rudolf Bugdoł, prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Mimo to część piłkarzy już dziś deklaruje chęć bezinteresownej gry. - Na warunkach występu na boisku. Dla kibiców - stwierdza Adam Kompała, zawodnik Ruchu Radzionków.
Pewnie dlatego Ruch Autonomii Śląska nie zamierza stać z założonymi rękami
stać. Jak przekonuje Jerzy Gorzelik, można zagrać w czerwcu, a czasami i w maju. - Znacząca część zawodników myślę, że zrezygnowałaby z gigantycznych honorariów za udział w takich spotkaniach. Oczywiście moglibyśmy pomyśleć o tym, żeby ściągnąć Podolskiego i Miroslava Klose, którzy byliby ozdobą drużyny - przekonuje Gorzelik. Jednak Adam Zydorowicz ma wątpliwości, czy taka górnośląska miałaby z kim zagrać. - Z Kaszubami na przykład, których powiedzie do boju premier Donald Tusk? Może tego rodzaju pomysły da się zrealizować. Myślę, że tak, bo hasło jest dobre, ale na razie to jest tylko hasło - zaznacza Zydorowicz.
http://www.tvs.pl/informacje/11192/
bty - Czw Maj 21, 2009 9:15 am
Powtórzę - 90% nie jest w stanie wskazać ani jednej postaci z przeszłości regionu, 85% nie zna żadnego wydarzenia. To jest dramat.
Pewnie 50% nie wie kto to JPII
70% nie ma pojęcia o tym kto jest prezydentem Polski
i tak dalej.
Pewnie to 90% to dramat, ale takich dramatów jest pełno na każdym poziomie.
Iluminator - Czw Maj 21, 2009 10:28 am
A ja napiszę troszeczkę przekornie: głupimi ludźmi łatwiej się kieruje. Naszym obywatelom potrzeba teraz wina i igrzysk!
salutuj - Czw Maj 21, 2009 11:16 am
Pewnie 50% nie wie kto to JPII
70% nie ma pojęcia o tym kto jest prezydentem Polski
i tak dalej.
Pewnie to 90% to dramat, ale takich dramatów jest pełno na każdym poziomie.
Ale to ze 90% bylo na Wawelu a malo kto np na Nikiszu to jest akurat powazny problem, gdyz Wawel (Krakow) jest z gory lansowany w mlodym pokoleniu jako "super" a GOP nie.
Potem miliony ida w promocje, a mozna by zaczac u podstaw, by szkola w pierwszej kolejnosci jechala w region a dopiero potem jakies pierdy jak Krakow i Warszawa.
maciek - Czw Maj 21, 2009 11:50 am
Pewnie 50% nie wie kto to JPII
70% nie ma pojęcia o tym kto jest prezydentem Polski
i tak dalej.
Pewnie to 90% to dramat, ale takich dramatów jest pełno na każdym poziomie.
Ale to ze 90% bylo na Wawelu a malo kto np na Nikiszu to jest akurat powazny problem, gdyz Wawel (Krakow) jest z gory lansowany w mlodym pokoleniu jako "super" a GOP nie.
Potem miliony ida w promocje, a mozna by zaczac u podstaw, by szkola w pierwszej kolejnosci jechala w region a dopiero potem jakies pierdy jak Krakow i Warszawa.
Kris - Czw Maj 21, 2009 12:48 pm
Potem miliony ida w promocje, a mozna by zaczac u podstaw, by szkola w pierwszej kolejnosci jechala w region a dopiero potem jakies pierdy jak Krakow i Warszawa.
Racja, tyle było gadania o edukacji regionalnej od szkoły podstawowej.
A zresztą sami wiecie jak wyglądają przewodniki po Polsce. jak jest podział na regiony, to ze śląskich atrakcji występuje jedynie Zamek w Pszczynie ...
Natomiast inne regiony opisuje się wszystkie skanseny, pałace itp. I powstaje wrażenie,że na Górnym Śląsku nic nie ma.
bty - Czw Maj 21, 2009 1:39 pm
W dziedzinie przewodników jest jednak postęp, ale fakt faktem zdarzają się takie, że nawet o Pszczynie są 3 zdania.
Kris - Czw Maj 21, 2009 2:49 pm
lepiej jest, co nie znaczy, ze jest postęp zadowalający - niestety.
Rzadko pisze się o pałacach śląskich np. Pławnowice
d-8 - Czw Maj 21, 2009 3:01 pm
"się pisze" ? Panowie !
nic się nie pisze samo. ile przewodników i informatorów wydały ostatnio nasze miasta - choćby takie promujące zabytki przemysłowe, pokopalniane, nikisz itp ? no ile i jakie ? potraficie coś polecić ?
zanim zaczniemy marudzić co inni o nas piszą ( co też nie jest bez znaczenia oczywiście ) to co sami w tej kwestii robimy ? przykłady z podwórka poproszę.
Kris - Czw Maj 21, 2009 3:34 pm
Nie umiem - niestety - polecić ostatnio, jakiegoś nowego przewodnika o G. Śląsku
Może -
Turystyczny atlas samochodowy. Polska niezwykła. Śląsk / oprac. Anna Leśniak, Wojciech Leśniak i [in.]. - Warszawa : DEMART, 2007 ;
Śląsk / Adam Dylewski. - Warszawa : Świat Książki, 2007. ;
Górny Śląsk - przewodnik po regionie Marek Szołtysek (2006)
OK. Z własnego podwórka - mój drobny wkład w promocję to prowadzenie strony www o regionie Jeśli komuś , dzięki tej mojej pasji spodoba się i zaciekawi go nasz region, to będzie mi bardzo miło.
bobtrebor - Czw Maj 21, 2009 8:25 pm
sami wiecie jak wyglądają przewodniki po Polsce. jak jest podział na regiony, to ze śląskich atrakcji występuje jedynie Zamek w Pszczynie ...
czyją jest winą np ogrodzenie i niedostępność wielu bardzo ciekawych miejsc ? ostatnio zrobiłem sobie rundkę po okolicach Raciborza, wnioski smutne, np ruiny zamku w Tworkowie są ogrodzone i niedostępne dla zwiedzających, a taki Ogrodzieniec trzepie kasę za wstęp na ruiny, wiele się tam dzieje i są ludzie, zamek w Krowiarkach podobnie, dobrze, że chociaż jest remontowany, coś mamy ale nie potrafimy tego zagospodarować
Kris - Wto Cze 09, 2009 9:25 pm
Kampania poprawiła wizerunek regionu
Zakończona w maju ogólnopolska miesięczna kampania reklamowa "Śląskie - pozytywnie nakręceni polecają" poprawiła wizerunek woj. śląskiego, zwiększając o kilkanaście procent odsetek Polaków, którym ten region kojarzy się pozytywnie.
Z badań oceniających skuteczności kampanii, przeprowadzonych na zlecenie władz regionu, wynika też, że odsetek osób, którym Śląskie kojarzy się raczej dobrze lub zdecydowanie dobrze, wzrósł dzięki kampanii z 50 proc. do 64 proc. - poinformował w poniedziałek Paweł Niziński z koordynującej badania firmy doradczej GoodBrand&Company.
Zmniejszyła się przy tym liczba respondentów wskazujących na stosunek obojętny - z 30 do 23 proc. Wzrósł natomiast odsetek badanych dostrzegających walory turystyczne województwa - z 33 proc. do 41 proc.
Rozpoczęta 23 marca kampania przedstawiała "pozytywnie nakręconych" pasjonatów m.in. bungee jumping nad Jeziorem Żywieckim, jazdę na rowerze przez Beskidy czy przejażdżkę rollercoasterem w chorzowskim wesołym miasteczku. Przekaz reklamowy trafił do ogólnopolskich telewizji, stacji radiowych, gazet oraz na nośniki zewnętrzne.
Reklamówki miały pokazywać potencjał turystyczny województwa wciąż postrzeganego w Polsce przez pryzmat negatywnych stereotypów: m.in. problemów gospodarczych i społecznych związanych z górnictwem i przemysłem ciężkim, a bogatego w atrakcje turystyczne i potencjał 5 mln mieszkańców.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej marszałek woj. śląskiego Bogusław Śmigielski podkreślał, że kampania miała przewartościować wizerunek regionu. "Lepsze postrzeganie województwa, jego walorów krajobrazowych, przyniesie efekty ekonomiczne w postaci większej liczby turystów pragnących poznawać nasz region" - ocenił.
Kampanię przygotowały Grupa Eskadra oraz domy mediowe U2 Media i Metropolis. Z danych Eskadry wynika, że reklamówki telewizyjne Śląskiego co najmniej trzy razy widziało 18 mln osób, podobna liczba odbiorców usłyszała co najmniej raz spot radiowy. Sprzedano również 3,7 mln egzemplarzy gazet z reklamą prasową.
W badaniach GoodBrand&Co reklamy kampanii dotarły do 33 proc. respondentów. 63 proc. z nich widziało reklamówki w telewizji, 17 proc. na nośnikach reklamy zewnętrznej, po kilka proc. zetknęło się z nimi w prasie lub radiu. Dwie trzecie osób, które zetknęły się z reklamami zadeklarowało, że kiedyś skorzysta z oferty turystycznej Śląskiego.
Według wyliczeń GoodBrand&Co, koszt poprawienia wizerunku Śląskiego wśród Polaków wyniósł około 1,22 zł na osobę. Koszt zauważenia kampanii to 1,90 zł na osobę, natomiast koszt zachęcenia Polaków do skorzystania z oferty turystycznej regionu to 0,80 zł na osobę, a wśród tych, którzy skorzystają z niej z dużym prawdopodobieństwem - 2,43 zł na osobę.
Badanie i analizę efektywności przekazów reklamowych wartej ok. 5 mln kampanii woj. śląskiego przeprowadzono w dwóch falach, przed i po prowadzonej w mediach kampanii reklamowej, na reprezentatywnej próbie 1 tys. osób. Wykonawcą badań był instytut SMG KRC.
(PAP)
http://ww6.tvp.pl/6605,20090608911978.strona
Wit - Czw Cze 11, 2009 3:03 pm
Pozytywnie nakręceni pozytywnie nakręcili Polaków
am 2009-06-10, ostatnia aktualizacja 2009-06-10 22:15:18.0
Śląskie to miejsce przyjazne, nowoczesne, atrakcyjne turystycznie i ładne - po najnowszej kampanii promocyjnej wzrosła liczba Polaków, którzy w ten sposób postrzegają nasz region
Kampania pod hasłem "Pozytywnie nakręceni polecają" trwała od 23 marca do 7 maja. Jej głównym elementem był 30 sekundowy film emitowany w największych stacjach telewizyjnych. Szybko zmieniające się sekwencje pokazywały m.in. szalony zjazd rowerem po beskidzkim stoku, wycieczkę do kopalni czy spacer po jurajskich skałkach. Podobne sceny prezentowane były też na plakatach, które pojawiły się w całej Polsce.
Kampania kosztowała 5 mln zł. Bogusław Śmigielski, marszałek województwa postanowił sprawdzić, czy pieniądze nie zostały zmarnowane. - Bez oceny kampanii nasze dalsze działania promocyjne mogłyby być ułomne - wyjaśnia.
Badania wśród tysiąca respondentów w całym kraju przeprowadzono przed i po kampanii. Przed obejrzeniem spotu telewizyjnego większości ankietowanych województwo kojarzyło się tylko z kopalniami i węglem. Po nim - badani docenili środowisko naturalne i zabytki. Okazało się też, że teraz ludzie bardziej kojarzą z województwem różne atrakcje. Najwięcej zyskała Jura Krakowsko-Częstochowska i uzdrowiska Ustroń oraz Goczałkowice Zdrój. - 66 proc. badanych zadeklarowało, że w przyszłości skorzysta z oferty turystycznej regionu. O kilkanaście procent wzrósł odsetek osób uważających, że śląskie to miejsce przyjazne, nowoczesne, atrakcyjne turystycznie i ładne. Kampania wpłynęła też na pozytywną opinię Polaków o województwie jako miejscu do zamieszkania - mówi Paweł Niziński z GoodBrand&Company Polska.
Z wyników cieszy się marszałek Śmigielski. Już zapowiedział, że na przyszłoroczną kampanię być może wyda nawet 12 mln zł.
maciek - Czw Cze 11, 2009 3:20 pm
Mam nadzieję pójdą za ciosem dalej i nie spoczną na tym co według kampanii osiągnięto.
bidzis004 - Czw Cze 11, 2009 5:02 pm
del
Kris - Pon Cze 15, 2009 8:21 am
Kilkugodzinny program telewizyjny na żywo pod hasłem "Noc dla Śląska"
dziś
Czegoś takiego jeszcze w naszym regionie nie było! W środę, 24 czerwca, wieczorem w katowickim Rondzie Sztuki rozpocznie się kilkugodzinny program telewizyjny na żywo pod hasłem "Noc dla Śląska".
Konkurujący ze sobą na co dzień dziennikarze telewizyjni, radiowi i prasowi, przedstawiciele najważniejszych mediów w regionie, tym razem postanowili się zjednoczyć i zrobić coś dobrego dla Śląska. Co konkretnie? Wypromować Katowice jako Europejską Stolicę Kultury i EuroFun 2012, czyli mistrzostwa Europy kibiców na Stadionie Śląskim.
Autorami pomysłu są Wojciech Majewski, Andrzej Stefański i Jan Matuszyński, a organizatorami TVP Katowice i Radio Katowice. Mecenasami tego projektu zostali marszałek województwa śląskiego, prezydent Katowic i Górnośląski Związek Metropolitalny.
"Noc dla Śląska" rozpocznie się na antenie Telewizji Katowice o godz. 20.00 i potrwa do północy. Równolegle będzie trwała transmisja w Radiu Katowice oraz na portalach internetowych iTVP i www.wyborcza.pl, więc Ślązacy i sympatycy Śląska będą mogli nas oglądać na żywo na całym świecie. Inne media elektroniczne także włączyły się do inicjatywy, więc program będzie słyszany i widziany w Telewizji Silesia, Radiu Piekary i Radiu eM. A co z gazetami? Oczywiście będą również w Rondzie Sztuki. Zobaczycie i usłyszycie dziennikarzy i ich gości z "Polski Dziennika Zachodniego", "Gazety Wyborczej", "Sportu", "Gościa Niedzielnego". Idea jest bowiem taka, że dziennikarze każdego śląskiego medium zaproszą znamienite postaci do zaaranżowanego w Rondzie Sztuki studia i będą z nimi prowadzić frapujące rozmowy, m.in. o kulturze i rozrywce w regionie, nowych technologiach, religijności śląskiej, transplantologii, gwarze i kuchni śląskiej, gospodarce i sporcie. Całość moderować będą dziennikarka TVP3 Aneta Chwalba oraz aktor i dyrektor Teatru Korez Mirosław Neinert.
Niektórzy nasi goście będą także rozmawiać przez skype'a ze swoimi przyjaciółmi z zagranicy na stanowiskach komputerowych. Niewykluczone, że wśród "wirtualnych" uczestników programu będą światowej sławy pianista Krystian Zimerman, zakonnik ze Śląska zaszyty głęboko w afrykańskim buszu i wizjoner-urbanista, były burmistrz brazylijskiej Kurytyby. A wszystko w znakomitej oprawie muzycznej (smooth jazz i nie tylko), wśród pięknych obrazów studentów katowickiej ASP (rektor uczelni, prof. Marian Oslislo, jest autorem znaku naszego programu) i telebimów transmitujących obraz na zewnątrz Ronda Sztuki. Już teraz warto zarezerwować sobie czas na "Noc dla Śląska".
Stanisław Bubin - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1012023.html
mark40 - Śro Cze 17, 2009 7:52 pm
Wkleje artykuł sprzed tygodnia, bo nie każdy chyba wiedział (ja też nie ) o tym, że spektakl w parku wiązał sie też z promocją regionu:
Rock-opera będzie promować Silesię w chorzowskim parku
W tę sobotę odbędzie się niezwykłe widowisko: Teatr Rozrywki wystawi rock-operę Jesus Christ Superstar na Polach Marsowych Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. To pierwsza taka współpraca pomiędzy teatrem, parkiem i Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią Silesia. Teatr chce wyjść do widza, park promować więcej kultury, a GZM poprzez kulturę całą Silesię.
Musical Jesus Christ Superstar, niekwestionowany przebój Teatru Rozrywki, zobaczymy w sobotę, 13 czerwca, o godz. 21 na Polach Marsowych. Wstęp jest wolny. W teatrze spektakl od dziewięciu lat gromadzi komplety na widowni. Opowiada o ostatnich dniach życia Jezusa Chrystusa w oprawie rockowej muzyki, kreując go na pierwszego młodzieżowego idola w dziejach świata.
Widowisko w reżyserii Marcela Kochańczyka ma wspaniałą choreografię Jarosława Stańka i ogromny rozmach: bogate dekoracje, kostiumy, światła. W plenerze tego wszystkiego nie zabraknie. - To wielkie przedsięwzięcie logistyczne - przyznał Michał Biliński, zastępca dyrektora Teatru Rozrywki, podczas wtorkowej konferencji prasowej. Prace nad spektaklem pod gwiazdami trwają od ponad pół roku. Na Polach Marsowych trzeba przygotować estradę o wymiarach 14 na 14 metrów, na której grać, śpiewać, tańczyć będzie kilkudziesięciu aktorów. Będzie profesjonalne nagłośnienie i oświetlenie.
W tej hipisowskiej wersji Ewangelii główne role zagrają Janusz Kruciński (Jezus Chrystus), Maria Meyer (Maria Magdalena) i Janusz Radek (Judasz Iskariota), który otrzymał za nią Złotą Maskę 2001, a ostatnio Nagrodę Publiczności na Festiwalu Teatrów Muzycznych w Gdyni (wyróżniono tam także grającą w spektaklu Martę Tadlę). Rock-operę czterdzieści lat temu napisali Tim Rice i Andrew Lloyd Webber. Polski przekład zawdzięczamy Wojciechowi Młynarskiemu i Piotrowi Szymanowskiemu.
Widowisko to kolejny pomysł na promocję chorzowskiego teatru (m.in. współpraca z Ruchem Chorzów). - Chcemy wyjść poza mury teatru, otworzyć się na widza, nowe pomysły. Mamy nadzieję, że ta forma wejdzie do cyklu imprez - dodaje Biliński.
Przedstawienie współorganizuje GZM Silesia. - Często nie doceniamy potencjału kulturalnego tej metropolii - zauważył Piotr Popiel, dyrektor biura GZM Silesia. - Niedawno powstała strategia promocji Silesii, uzgodniono jej nazwę, znaki, hasła, teraz chcemy rozpocząć działania promocyjne na większą skalę, to pierwsze z nich. Prowadzimy też rozmowy z kilkoma instytucjami kultury na terenie metropolii - mówił Popiel.
Z kolei WPKiW liczy na to, że kultura uatrakcyjni park. - Spektakl jest częścią większej wizji przemian w parku, bo dotychczasowa oferta już nie spełnia oczekiwań społeczeństwa. Chcemy przyciągnąć mieszkańców, ale też odwiedzających region turystów - podkreślił Andrzej Kotala, dyrektor WPKiW. W czerwcu gotowy będzie masterplan dla WPKiW (plan zagospodarowania na lata 2009-12), który zostanie przedstawiony do konsultacji społecznych. Ma zaproponować nowe atrakcje i odpowiedzieć m.in. na pytania: czym zastąpić Elkę, czy budować amfiteatr z prawdziwego zdarzenia, stworzyć w parku Galerię Sztuki Współczesnej.
Marta Żabińska
http://blizejchorzowa.pl/Rock-opera-bed ... arku-,4685
Wit - Pon Cze 22, 2009 6:06 pm
Warto spędzić noc ze Śląskiem
pj 2009-06-21, ostatnia aktualizacja 2009-06-22 08:28:06.0
Politycy, naukowcy i artyści będą rozmawiać w Rondzie Sztuki o najważniejszych dla Śląska sprawach. Do nocnej rozmowy o regionie przyłączyć się będzie można z każdego zakątka świata
"Noc dla Śląska" odbędzie się w środę między godz. 19.30 a północą w katowickim Rondzie Sztuki. Goście będą rozmawiać m.in. kulturze, rozrywce, nowych technologiach, religijności, medycynie, gwarze i kuchni śląskiej. Za każdym razem będą szukać elementów, które mogą promować Śląsk.
"Gazeta Wyborcza" do rozmowy zaprosiła śląskiego kardiochirurga prof. Mariana Zembalę i dr Sebastiana Giebela, naukowca ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. O nadziejach i perspektywach śląskiej transplantologii rozmawiać będzie z nimi nasza redakcyjna koleżanka Judyta Watoła.
- Działając w myśl zasady: "Nie pytaj, co kraj może zrobić dla Ciebie, zapytaj, co Ty możesz zrobić dla swojego kraju", podejmujemy inicjatywę, mającą na celu promocję Śląska. Każdy, komu nasz region jest bliski, może śledzić w internecie, co będzie się działo podczas "Nocy dla Śląska". Może też za pomocą bezpłatnych wideorozmów połączyć się z kimś internetowo i sam opowiadać o Śląsku - zachęca Andrzej Stefański, jeden z pomysłodawców przedsięwzięcia.
„Noc dla Śląska” rozpocznie się na antenie TVP Katowice. Równolegle będzie trwała transmisja na żywo w Radiu Katowice oraz w portalu www.wyborcza.pl. Autorami pomysłu są dziennikarze: Andrzej Stefański, Jan Matuszyński (TVP Katowice) oraz reżyser Wojciech Majewski.
Całość organizują wspólnie TVP Katowice i Radio Katowice. W projekcie biorą udział dziennikarze śląskich mediów, m.in. TV Silesia, "Gazety Wyborczej", "Polski Dziennika Zachodniego", "Gościa Niedzielnego", Radia Em, Radia Piekary, "Sportu". Mecenasami projektu są: marszałek województwa śląskiego, wojewoda śląski, prezydent Katowic i Górnośląski Związek Metropolitalny.
"Noc dla Śląska", czyli jakie mamy atuty
not. Jacek Madeja 2009-06-22, ostatnia aktualizacja 2009-06-23 16:12:06.0
W środowy wieczór oczy wszystkich będą zwrócone na Rondo Sztuki. W kopule podczas "Nocy dla Śląska" zbiorą się najtęższe śląskie umysły: naukowcy, politycy, artyści i sportowcy. Będą się zastanawiać, jak najlepiej wypromować nasz region. My już teraz zapytaliśmy gości, co jest największym atutem Śląska i Ślązaków
Prof. Jerzy Buzek, eurodeputowany: - Tradycja dobrej pracy i tradycja kultury, która została wypracowana przez osiem pokoleń żyjących w wielkoprzemysłowych dużych miastach. Otwartość mieszkańców na innych ukształtowana przez historię. Nauczyliśmy się nie tylko z tym żyć, ale doskonale naszą wielokulturowość wykorzystywać.
Mamy też fantastyczne położenie. Ze Śląska jest niedaleko do Niemiec, Czech czy Krakowa. Pomaga w tym najlepsza infrastruktura drogowa w kraju i bliskość dużych lotnisk. Mamy też doskonałe uniwersytety i uczelnie. To wszystko sprawia, że Śląsk jest najlepszym miejscem dla inwestycji.
Joanna Wnuk-Nazarowa, dyrektorka Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia: - Tutaj mieszkają najlepsi muzycy i kompozytorzy. Śląsk to najsilniejszy ośrodek muzyczny w całej Polsce. Od lat katowicka Akademia Muzyczna jest w czołówce uczelni, mamy najlepszą orkiestrę w kraju i wspaniałe zespoły kameralne. Tutaj mieszkają Wojciech Kilar, Henryk Mikołaj Górecki, Eugeniusz Knapik, Julian Gembalski i Andrzej Jasiński. Poza tym Śląsk to chyba ostatni region, gdzie przetrwał amatorski ruch muzyczny. I to procentuje, bo dzieci od małego widzą, że dziadek gra na akordeonie, a ojciec wali w bęben w orkiestrze górniczej.
Priorytetem jest budowa nowej siedziby NOSPR, która będzie ewenementem w kraju i prestiżowym miejscem. Wtedy do Katowic zaczną przyjeżdżać najlepsi artyści z całego świata.
Krystyna Bochenek, wicemarszałek Senatu: - Pierwsze skojarzenie to ludzie. To może zabrzmi banalnie, ale naszą wartością jest rzetelność, pracowitość, uczciwość i przywiązanie do tradycji. Często to wszystko jest skrywane pod zasłoną takiej lekkiej szorstkości. Jestem Ślązaczką z wyboru, moją rodzinę przygnały tutaj typowe dla Polaków skomplikowane losy. Dlatego dla mnie szczególnie ważna jest otwartość tutejszych mieszkańców. Najlepiej oddają to słowa Wojciecha Kilara, który porównał Śląsk do Ameryki. Tutaj każdy może przyjechać i realizować swoje pomysły, a obok siebie żyją ludzie z różnych stron Polski. I ta różnorodność jest również ogromnym plusem. Obok Śląska nie można przejść obojętnie. Ta ziemia w każdym zostawia jakiś ślad, nawet gdy jest się tu przez krótką chwilę.
Antoni Piechniczek, trener: - Nie ma takiej jednej wybranej rzeczy. Największym naszym atutem jest po prostu śląskość, a tego nie da się wyrazić w kilku zdaniach. To tak, jakby sprowadzić piłkę nożną do strzału i bramki. Niby o to chodzi, ale przecież to nie jest istota meczu. Dla mnie śląskość to klimat i cała otoczka, w której wyrastałem, specyficzne więzi rodzinne i cała paleta wartości.
Prof. Marian Zembala, szef Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu: - Najważniejsza sprawa to stosunek do pracy i kult pracy. Tutaj ocenia się człowieka nie po tym, co mówi, ale po tym, co robi, a właściwie już zrobił. Pod tym względem jesteśmy podobni do Holendrów i Niemców. To jest ważny czynnik, który gwarantuje postęp. Na Śląsku wciąż obowiązuje dane słowo i widać, że ludzie go dotrzymują. Kolejna sprawa to europejskość rozumiana jako wielokulturowość. Pod tym względem Śląsk jest najbardziej europejskim regionem w Polsce. Tutaj od laty żyły obok siebie różne narody, była mieszanka etniczna i religijna. Dlatego Ślązakami nie da się np. manipulować, strasząc ich Niemcami.
Prof. Marian Oslislo, rektor Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach: - To wciąż jest tradycja. W wielu przypadkach zdeformowana, ale ciągle żywa na Śląsku. Budowanie nowego i udoskonalanie opiera się na tym, co było, a my mamy z czego czerpać. Tak jest z więzią, która łączy ludzi. Na Śląsku to jest rodzaj specyficznego porozumienia, ludzie mają dobry kontakt ze sobą. I wcale nie przeszkadza, że wielu mieszkańców jest przyjezdnych - oni się w to doskonale wpisali. Obserwuję to w Zabrzu, gdzie mieszkam. Tutaj czuje się, że ludzie tworzą wspólnotę, i to jest fajne.
Wit - Śro Cze 24, 2009 6:06 pm
Noc dla Śląska już leci
http://wyborcza.pl/1,75402,6738167,Noc_dla_Slaska.html
transmisja mms://ml2.gazeta.pl/agora
jacek_t83 - Śro Cze 24, 2009 7:26 pm
urodziny mojej babci są ciekawsze
Sabino Arana - Śro Cze 24, 2009 8:15 pm
No obejrzalem to w tv . Cienizna . Klimat mocno prowincjonalny , począwszy od prowadzących i ich ubioru , telewizyjne wstawki , na nudzących , opowiadajacych banaly gosciach konczac . Jedynie Bochenek i Wnuk-Nazarowa mowily ciekawie , babki z klasa jakich malo . Dominowala ''elyta'' dziennikarska -tvp , tv silesia , radio piekary , gość niedzielny . Podobno jeszcze Stadion Slaski ma szanse na Euro....tak mowili....
Juz sama idea tej imprezy była niepomyslana , debatowanie o wszelkich sprawach dotyczacych Śląska w tak krotkim czasie to nieporozumienie .
urodziny mojej babci są ciekawsze
Nie znam twojej babci ale na pewno.
bidzis004 - Śro Cze 24, 2009 11:21 pm
Skoro nie lubisz Śląskiego folkloru , i radia Piekary to przynajmniej zachowaj to dla własnej wiadomości.
Tak to pózniej jest jak sie sprowadzają tu nie swoi , przykro mi że tak mówie ale zawsze byliście nietutejsi , baa jesteście typowymi ptakami latającymi za dobrym chlebem , juz nie raz Zagłębiacy to udowodnili , ośiedlając sie spokojnie w Zagłębiu.
Nic nie mam do was ale oczekuje tego samego w stosunku do Piekar chociazby jaki kolwiek szacunek by sie nalezał , nie lubisz hanysów to uciekaj do siebie bo nie jesteś u siebie byś mógł oszczerstwami sypac na naszą ziemie.
jacek_t83 - Czw Cze 25, 2009 5:23 am
^^ a utrzymuje się na tym forum, że animozje śląsko-gorolskie nie istnieją
Sabino Arana - Czw Cze 25, 2009 6:04 am
Ja tylko sceptycznie ocenilem realizacje tego ciekawego pomyslu jakim byla Noc dla Slaska . Jako prezenterow zaproszono dziennikarzy z mediow ktore dzialaja ale zle-radio katowice,tvp , albo takie media ktore prezentuja przaśny czy wrecz prostacki charakter . Mozna to przeciez bylo zrobic inaczej.
Tak to jest , dziecka za mlodu nasluchaja sie discopolowo bawarskich szlagrow z radia piekary, naogladaja tv silesii a pojmowanie tolerancji i swiatopoglad ksztaltuje im Gosc Niedzielny i pozniej wyrastaja takie męczykichy jak bidzis .
ARTURO - Czw Cze 25, 2009 6:28 am
Dla mnie takie inicjatywy jak Noc dla Śląska są bardzo potrzebne i dobrze by było je kontynuować.
maciek - Czw Cze 25, 2009 6:39 am
Oglądałem do 22, ale później sobie darowałem. Sielankowo jest na tym G. Śląsku. Taki obraz się wyłania zwłaszcza z wypowiedzi ludzi związanych z biznesem, np. Pan Wojaczek i jego tekst o Capgemini, jakie to wielkie rzeczy robią w tym Altusie np. Ha ha ha - grupa ludzi rozwiązująca problemy z MS Wrod innych ludzi, którym się czcionka przestawiła na niezgodną z korporacyjnym standardem. Proszę Was, fajnie, że Capgemini jest, ale to nie do końca o to tu chodzi
Bruno_Taut - Czw Cze 25, 2009 8:04 am
Skoro nie lubisz Śląskiego folkloru , i radia Piekary to przynajmniej zachowaj to dla własnej wiadomości.
Tak to pózniej jest jak sie sprowadzają tu nie swoi , przykro mi że tak mówie ale zawsze byliście nietutejsi , baa jesteście typowymi ptakami latającymi za dobrym chlebem , juz nie raz Zagłębiacy to udowodnili , ośiedlając sie spokojnie w Zagłębiu.
Nic nie mam do was ale oczekuje tego samego w stosunku do Piekar chociazby jaki kolwiek szacunek by sie nalezał , nie lubisz hanysów to uciekaj do siebie bo nie jesteś u siebie byś mógł oszczerstwami sypac na naszą ziemie.
Bidzis, rozumiem Twoją irytację. Sam nie lubię protekcjonalnego traktowania Ślązaków i staram się na jego przejawy reagować stanowczo. Tu jednak problem polega nie na stosunku do śląskiego folkloru jako takiego, ale na ocenie jakości tego co serwuje Radio Piekary czy inne media. Także wielu Ślązaków uważa, że stylizacja szlagrów jest nieznośnie tandetna i z autentycznym folklorem śląskim nie ma już nic wspólnego. W wielu przypadkach trudno się z tym twierdzeniem nie zgodzić. Bawarskopodobna heimatmelodie, "wzbogacona" elektronicznymi dźwiękami i pretensjonalnie słodkim głosem fikuśnie oblyczonego wokalisty tyle ma wspólnego z Górnym Śląskiem co gra na okarynie.
d-8 - Czw Cze 25, 2009 8:19 am
a ja zapytam panów forumowiczów niezadowolonych z tej imprezy - to czego oczekujecie ? ale konkretnie. nie komentarz w stylu "żeby było fajnie". konkretnie. bo powiem wam, że wczorajsza impreza dla niektórych "była fajna" ( żeby była jasność- ja nie oglądałem jej, tylko wysłuchiwałem dziś komentarzy - o dziwo ogólnie przychylnych, a komentatorami byli "mieszkańcy katowic"
a może sami macie jakieś pomysły i może spróbujecie coś sami zorganizować ? coś ciekawego, medialnego, coś co odbije się szerokim echem w mediach ? fajnie by było gdyby działy się imprezy różnego sortu, przeróżnego.
macie jakieś pomysły i możliwości żeby je zorganizować ?
bo z tego co czytam o tej imprezy, to tragedii nie było.
Bruno_Taut - Czw Cze 25, 2009 8:29 am
Doceniam wysiłki pana Stefańskiego, który stara się promować region na różne sposoby. Gdyby takich prób podejmowano więcej, na pewno wizerunek regionu byłby lepszy. Jedna rzecz, która nie trafia w moje gusta, to zbyt establishmentowy charakter imprezy. Wydaje mi się, że potrzebujemy czegoś bardziej wyrazistego, nawet agresywnego.
Prince - Czw Cze 25, 2009 8:46 am
Ja oglądałem od 22 do 24 z przemową "wszechwładnego Ptaka-Uszaka". Powiem szczerze zabrakło mi konkretów. Praktycznie nie mówiono o problemach. Cała impreza to jedna jałowa "godka" o tym jaki to ten Śląsk fajny i jakie to ma możliwości.
Zabrakło mi dotknięcia realnych problemów, pokazania realnych dróg rozwoju. Zgodzę się też z forumowiczami, całość sprawiała wrażenie chaotyczności i braku dopracowania. Widz niczym nie został przyciągnięty do programu, nie było tu "Show".
Ja oglądałem bo jestem zainteresowany sprawami Śląska a i mnie czasem program nużył. Podejrzewam, że widz który ma te sprawy w 4 literach nawet nie poświęcił programowi 4 minut.
Oczywiście dobrze, że inicjatywa powstała, może w przyszłości ktoś to dopracuje. Aha moim zdaniem impreza powinna mieć charakter bardziej otwarty, ponieważ to była zabawa tylko dla wybranych „elit” i to tak wybranych by pewne problemy nadal były tłumione w zarodku i by ich nie wyciągać na światło dzienne.
Na koniec zabrakło mi tam młodych ludzi. Wypowiadali się sami faceci po 40-stce, może na Śląsku rzeczywiście już nie ma młodych, tylko w takim razie kto wypowiada się na forum?
maciek - Czw Cze 25, 2009 8:47 am
a ja zapytam panów forumowiczów niezadowolonych z tej imprezy - to czego oczekujecie ? ale konkretnie. nie komentarz w stylu "żeby było fajnie". konkretnie. bo powiem wam, że wczorajsza impreza dla niektórych "była fajna" ( żeby była jasność- ja nie oglądałem jej, tylko wysłuchiwałem dziś komentarzy - o dziwo ogólnie przychylnych, a komentatorami byli "mieszkańcy katowic"
a może sami macie jakieś pomysły i może spróbujecie coś sami zorganizować ? coś ciekawego, medialnego, coś co odbije się szerokim echem w mediach ? fajnie by było gdyby działy się imprezy różnego sortu, przeróżnego.
macie jakieś pomysły i możliwości żeby je zorganizować ?
bo z tego co czytam o tej imprezy, to tragedii nie było.
Ja nie krytykuję ja tylko zwracam uwagę, że było cukierkowo w pewnych miejscach. Jako obserwator tego co się dzieje od dawna nie przemawiają do mnie peany pochwalne na temat tego czy tamtego. Oczekiwałem z jednej strony pochwały tam, gdzie się ona należy oraz nagany tam gdzie ta nagana jest wymagana. Wiecie, pieprzenie jak to u nas jest super i jak za chwile staniemy się potęgą czystych energii podczas gdy w GW w tym samym momencie czytam jak to UŚ i PlŚl dały ciała w walce o kasę jakoś się ze sobą kłócą.
Mam nadzieję, że rozumiemy się dobrze, a że takie inicjatywy są potrzbne odpowiadam TAK, TAK, TAK. Tylko niech będą rzetelne.
d-8 - Czw Cze 25, 2009 8:52 am
a ja uważam, że takie gadanie o regionie też jest potrzebne. jak Bruno napisał - formułę można dopracować.
a poza tym taka impreza może być jedną z wielu różnych. jedną z wielu. ktoś był pierwszy - rozpoczął pewien cykl ( bo planowane są następne ) i super.
fajnie by było niebawem mieć wybór różnych tego typu programów programo-imprez połączonych z dyskusjami i innymi atrakcjami.
i fajnie by było też, gdyby w tych kolejnych następnych wypowiadali się np 'młodzi' i 'konkretniej' ( co przecież wcale nie jest nierealne )
ciekawe jak by wyszło i jaki by był odbiór 'nie-młodych' heh
Bruno_Taut - Czw Cze 25, 2009 9:13 am
I na jedno chciałem zwrócić uwagę. Zarzut, że ktoś gada zamiast robić, choć poczęty w głębi śląskiej duszy, jest absurdalny i niebezpieczny. Od gadania się zaczyna. Pojawiają się pomysły, koncepcje, dochodzi do wymiany myśli. Z mojego doświadczenia działacza różnych stowarzyszeń wynika, że często przez długi czas wydaje się, że to gadanie jest jałowe i nic z niego nie wynika. Potem jednak pojawiają się ludzie, którzy potrafią dać pomysłom praktyczny wymiar.zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Strona 13 z 19 • Wyszukano 2245 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19
kiwele - Czw Maj 07, 2009 11:59 am
Ale badziewie. Najbardziej śmieszy ten koncert pieśni narodowo-patriotycznych w Paryżu. Promocja po byku. To lepiej by jakąś rock-operę zamówili.
Wszystko będzie znowu pomnikowe, więc niestrawne. Jedyna nadzieja, że w komiksie pojawią się seks i przemoc.
Bylem zaproszony wczoraj wieczorem do Instytutu Polskiego w Paryzu na konferencje poswiecona 5-leciu Polski w UE i w tym kontekscie integracji europejskiej widzianej polskimi oczami.
Imprezie towarzyszy wystawa, w tymze Instytucie Polskim (Institut Polonais, 31,rue Jean Goujon, 75008 Paris, mĂŠtro Alma- ligne 9) zatytulowana "Wojciech Korfanty - paryskie slady" w postaci pieciu wielkich plansz.
Przemowienie okolicznosciowe wyglosil ambasador RP we Francji p. Tomasz Orlowski (historyk z wyksztalcenia), w ktorym na kanwie spraw europejskich pewien dodatkowy akcent polozyl na drodze zyciowej Wojciecha Korfantego zwiazanego przejsciowo takze i z Paryzem.
Od katowickich studentow Ambasador otrzymal ladnie oprawione reprodukcje znanych nam historycznych widokow Katowic.
Gosciem honorowym i nie tylko honorowym byl znany nam niegdys marszalek slaski, obecnie europosel, dr Jan Olbrycht.
Glownymi punktami wieczoru byl wywiad-rzeka na tematy europejskie i polskie, a incydentalnie rowniez na tematy slaskie skoncentrowane wokol Wojciecha Korfantego, prowadzony przez Stowarzyszenie Studentow i Absolwentow Polskich (Paryz) z europoslem Janem Olbrychtem, a nastepnie wystep 50-osobowego choru Akademii Muzycznej w Katowicach pod dyrekcja Aleksandry Paszek-Trefon, zasilony zdaje sie studentami USl, zorganizowany przez Fundacje Musica Pro Bono (Katowice).
W zdecydowanie prawicowym srodowisku starej Polonii w Paryzu glos Olbrychta wyrazajacy umiarkowane, zdroworozsadkowe postawy centroprawicowe brzmial bardzo swiezo i przekonywujaco. Byl tez wiec przyjmowany z duzym uznaniem i sympatia.
Dyskusja byla bardzo zywa, odzwierciedlalo sie w niej zainteresowanie sprawami polskimi w kontekscie europejskim, pytano m. inn. jak zwiekszyc uznanie dla Polakow na Zachodzie Europy, zwlaszcza w Niemczech, gdzie podobno odnotowywuje sie spadek naszej popularnosci, jakie sa jeszcze szanse dla naszych stoczni, jak obecny kryzys odbije sie na Polsce, czy konsekwentnie wykorzystujemy pomoc unijna, byly poruszane klopotliwe sprawy dwuwladzy, itp.
Wystep choru katowickiej Akademii Muzycznej byl na zaskakujaco wysokim poziomie wykonawczym.
Publicznosc odpowiedziala bardzo zywym aplauzem, a moja duma rosla, bo moglem sie chelpic znajomym, ze przez muzyke Katowice stoja w kraju bardzo wysoko. Wsrod wielu roznych utworow wyroznialy sie te pozornie proste, gdzie chor blyszczal niespotykana bogata maestria, jak prawdziwa wielka orkiestra symfoniczna. Nie znam sie na tym blizej, ale rozdziawialem gebe sluchajac np. nieprawdopodobnie rozbudowanej polifonicznie "Miala baba Michala" czy cos kolo tego, daleko bardziej niz znane nam jury w przypadku Susan Boyle. Byl rowniez odkrywczo interpretowany repertuar francuski jak chocby popularny dawny utwor "Sur le pont d'Avignon". Wystep byl zakonczony, zgodnie z dniem, bethovenowska "Oda do mlodosci", bardzo monumentalna i dynamiczna, jak nigdy wczesniej jej nie slyszalem.
Organizacje studenckie, i z Paryza i z Katowic, zebraly wiele slow uznania ze strony wladz oficjalnych, glownie konsulatu polskiego w Paryzu, za zorganizowanie tej imprezy.
Po koncercie mialem okazje porozmawiac dluzsza chwile z p. Olbrychtem, ciagle zywo zainteresowanym katowickimi i slaskimi sprawami. Podoba mi sie Jego umiarkowany rozsadny sposob podejscia do nich. Nie budzily naszego entuzjazmu pojawiajace sie incydentalnie w sprawach slaskich przekorne postawy, co gorsza wyrazane przez osoby o nader zywej skadinad inteligencji.
P. Olbrycht zainteresowal sie wyraznie istnieniem naszego Forum, o czym wspomnialem Mu przy okazji.
--------------------------------------------------
NB.
Winien jestem kilka slow wyjasnienia, bo nie chcialbym mimowolnie przemycac tu falszywych wyobrazen na temat Instytutu Polskiego w Paryzu.
Otoz wcale nie jest z nim obecnie tak ladnie.
Trzeba bylo wiele uporu ze strony studentow i odrobine dobrej woli ze strony wladz, by impreza, o ktorej pisze wyzej, w ogole sie odbyla.
Instytut Polski w Paryzu spelnial swoje zadania jeszcze jakies 4-5 lat temu. Odbywaly sie tam ciagle jakies imprezy, mowiac najogolniej, promujace kulture polska. Cala pelna gama, nawet 3-4 razy w tygodniu.
Spotkania ze znanymi i mniej znanymi pisarzami roznych odcieni, rezyserami, aktorami, ludzmi polityki, kultury i nauki (choc te ostatnie sa bardziej wlasciwe dla imprez odbywajacych sie w Stacji Naukowej PAN na Lauriston), wystepy kabaretowe, profesjonalne i amatorskie, koncerty muzyczne, pianistyczne i muzyki kameralnej, jazzowe i jam session, kameralne wystepy teatralne,spotkania dyskusyjne z przedstawicielami innych krajow i kultur, obchody rocznicowe, wystawy plastyczne, malarskie i fotograficzne, i co jeszcze, a to wszystko utkane ciaglymi prelekcjami calych cykli filmow polskich, fabularnych i dokumentalnych.
Jesli dodac do tego, ze ludzie ze zwyklej publicznosci mogli sie tam po prostu spotkac i porozmawiac ze soba przy okazji, tym bardziej, ze imprezy konczyly sie zwykle jakims bufetem, chocby skromnym, ale zawsze z winem, ta nasza przyslowiowa lampka, to nie mam co wiecej zmudnie klecic obrazu tego Instytutu.
Niestety to wszystko dzisiaj jest juz tylko przeszloscia.
Prawde mowiac, nie wiem dlaczego i niewiele tu rozumiem.
W ostatnich latach Instytut wiadl powoli, ale konsekwentnie.
Za czasow dyrekcji p. Strozynskiego wydawalo sie, ze mogloby byc lepiej (a bylo jak wspomnialem wyzej).
Gdy dyrekcje objela p. Jadwiga Czartoryska nadzieje zostaly rozbudzone, ale realizacja okazywala sie coraz wiekszym zawodem, bo dzialalnosc Instytutu po prostu coraz bardziej wiedla. Imprezy odbywaly sie coraz bardziej rzadko, ich znaczenie malalo.
By pokrywac "lysiny" dzialalnosci ucieknieto sie do prostego zabiegu, umieszczajac w programie imprezy organizowane calkiem gdzie indziej, przez calkiem inne podmioty.
Mialo to sprawiac wrazenie, ze Instytut temu jakby patronuje, ale bylo to szyte gruba nicia.
Obecnie, mniej wiecej od dwu lat Instytut Polski w Paryzu jest faktycznie w likwidacji.
Wszystkie miejscowe srodowiska polonijne podniosly protest, ale mimo zebrania w petycjach podobno ponad dwu tysiecy podpisow nic sie nie zmienilo co do jego losu.
Budynek Instytutu Polskiego, wielopietrowy, z pomieszczeniami dla imprez i publicznosci na trzech poziomach, tak bardzo przystosowany do swoich zadan, przeszedl na potrzeby Ambasady i Konsulatu, bo podobno nie ma pieniedzy, by rozwiazac inaczej te sprawe.
Na naszym Forum pojawiaja sie czesto rozne narzekania, ktorych ostrze skierowane jest przeciwko glupoci i zlej woli takich czy innych wladz.
Co jednak powiedziec, gdy ma sie do czynienia z przykladem jaki opisuje?
Tu nie chodzi tylko o uszczuplenie dla publicznosci paryskiej, polonijnej i nie tylko polonijnej, tej gamy imprez, jakie sie tam odbywaly. Bynajmniej! W Paryzu mozna je miec z nawiazka, oczywiscie nie polskie, w ktora strone sie nie obrocic.
Rzecz jest w czym innym.
Wraz ze strata Instytutu wzrosly niezmiernie wysoko progi dla wszystkich, zwlaszcza z dziedziny kultury, ktorzy by chcieli miec swoj "pierwszy raz" wlasnie w Paryzu. Ten Instytut ulatwial niezmiernie droge wszystkim z Polski, ktorzy dopiero zaczynaja swoja kariere artystyczna za granica.
Dzieki uporowi studentow, katowickich i paryskich, znalazlem sie pierwszy raz w tym roku w tym zamknietym juz od pewnego czasu zapomnianym przybytku transmisji naszej kultury polskiej.
Choc to moze najmniejsza rzecz, ale to wspaniale, ze taka impreza pozwolila w tak piekny sposob znalezc sie w Paryzu tak duzej grupie katowickiej mlodziezy u progu lata.
Moze kilka takich przypadkow i co poniektorzy zastanowia sie jeszcze czy w sprawie Instytutu Polskiego w Paryzu nie zarzadzic manewru: cala wstecz!
PS. Nie komentuje krytycznych komentarzy, jakie sie pojawialy w zwiazku z wyjazdem katowickich studentow do Paryza.
Piotr - Czw Maj 07, 2009 5:48 pm
Tego chóru Akademii Muzycznej miałem okazję kiedyś słuchać na koncercie w kościele klasztornym w Rudach i wtedy szczęka opadła mi aż na kolana tzn. są w "swoje klocki " na prawdę dobrzy.
Wit - Czw Maj 07, 2009 7:35 pm
Dwudniowe zwiedzanie w nagrodę za klikanie
dziś
Nie inaczej, jak o wielkiej przygodzie, mówiły już pierwszego dnia o swojej wizycie na Śląsku Anna Żuchelkowska z Bydgoszczy i Aleksandra Majdak z Tomaszowa Mazowieckiego. Od wczoraj zwiedzają ciekawe miejsca w naszym regionie.
Wycieczkę zawdzięczają Jadwidze Męczarskkiej-Łapie z Gliwic - zwyciężczyni internetowego konkursu pn. "Prostujemy obraz Śląska" .
- Jestem prawdziwym internetowym maniakiem- mówi z uśmiechem pani Jadwiga - Codziennie dostaje newsy z okolicznych miast i zaciekawił mnie konkurs polegający na budowaniu obrazka z fragmentów zdjęć. To fajna zabawa, ale w wygraną nie wierzyłam -dodaje.
To właśnie gliwiczanka wysłała najwięcej internetowych kartek z obrazkiem promującym Śląsk do swoich znajomych. A popularność gry przerosła oczekiwania organizatorów.
-W sumie wysłano około 5 tysięcy kartek i do końca nie było wiadomo kto zwycięży. Najbardziej jednak cieszą nas same pozytywne komentarze internautów - podkreśla Artur Kępa z kolektywu Partyzatz, pomysłodawca akcji.
Zgodnie z regulaminem, zwycięzca konkursu miał prawo zaprosić na dwudniową wycieczkę po Śląsku dwie osoby spoza naszego regionu, by te mogły na własne oczy się przekonać , że Ślask to nie czarna dziura z kominami i hałdami.
- Przyznam się , że dla mnie to mało znany region. Odległość ponad 400 km sprawia, że niełatwo się zdecydować na podróż - przyznała zaproszona mieszkanka Bydgoszczy. - Dodatkowym przeżyciem była możliwość spotkania się z Jadwigą w tzw. "realu".
Panie znały się bowiem od pół roku, ale tylko z internetowego forum.
Dwudniowy pobyt z atrakcjami zafundowała im Ruda Śląska, która wspierała akcję.
- Program wycieczki został tak ułożony, by pokazać gościom różnorodność turystyczną i kulturową Śląska, jego różne klimaty - mówi Renata Młynarczuk z wydziału Rozwoju Miasta rudzkiego magistratu. -Konkurs to nasz wkład w obchody Dni Województwa Śląskiego- dodaje.
Wczorajszy dzień uczestniczki zabawy rozpoczęły od śniadania w pensjonacie w zabytkowej willi Florianka w Nowym Bytomiu i spotkania w ratuszu z prezydentem Andrzejem Stanią. Potem pojechały do Pszczyny i zwiedziły tamtejszy kompleks pałacowy oraz hodowlę żubrów. W drodze powrotnej zobaczyły także zameczek w Promnich. Po południu odbyły spacer odrestaurowaną ul. Kubiny (dawna kolonia Ficinus, będącą częścią szlaku zabytków techniki) w Rudzie Ślaskiej -Wirku, a wieczorem wybrały się na spektakl do chorzowskiego Teatru Rozrywki. Dziś czeka je wizyta w kopalni srebra w Tarnowskich Górach oraz wyjazd do Ustronia.
Organizatorzy nie ukrywali, że liczą, że mieszkanka Bydgoszczy i Tomaszowa Mazowiskiego, będą propagować Śląsk w swoich regionach.
- Na pewno pochwalimy się zdjęciami na forum i opowiemy o atrakcjach znajomym. Śląsk jest naprawde bardzo ładny - zapewniały obie turystki.
Zabawa, która łamie streotypy
www.prostujemyobrazslaska.pl to portal na, którym nieformalna grupa pod nazwą Kolektyw Partyzantz zamieściła gre zręcznościową. Polega ona na klikaniu w pojawiające się fragmenty zdjęcia. Poprawne kliknięcie sprawia, że początkowo szary, brudny i krzywy obraz Śląska staje się prosty i kolorowy. Zamiast hałd, ruin zakładów pojawią się tak charakterystyczne miejsca jak: Stadion Śląski, czy Spodek. Powstały obrazek można wysłać jako internetową pocztówkę. Gra nadal jest dostępna.
Agnieszka Widera - POLSKA Dziennik Zachodni
http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/996014.html
..........................
10 tysięcy zł za pokazanie fajnego miejsca
am2009-05-07, ostatnia aktualizacja 2009-05-07 22:39
Pierwsza ogólnopolska kampania promująca województwo śląskie przeszła do historii. Na czwartkowej konferencji próbowano ją podsumować. - Mam wrażenie, że mnie również udzieliło się to pozytywne nakręcenie - mówił Zbyszek Zaborowski, wicemarszałek województwa.
Przygotowana przez krakowską grupę Eskadra kampania kosztowała 5 mln zł. 2 mln zł pochodziły z unijnego dofinansowania, reszta z budżetu województwa. Pieniądze wydano m.in. na 30-sekundowy film, który ponad 500 razy był emitowany w ogólnopolskich stacjach telewizyjnych. Pokazywał migawki z beskidzkich stoków, zabytkowej kopalni Luiza, skałek na Jurze i rollercoastera w chorzowskim parku. Wszystkie te miejsca pokazano na plakatach.
Również w czwartek rozstrzygnięto konkurs, który towarzyszył kampanii. Chodziło o nakręcenie filmu, który - podobnie jak profesjonalny spot - reklamuje miejsca w regionie. Wygrała 12-letnia Marta Pastwa z Bielska-Białej, która razem ojcem Grzegorzem nakręciła film "Przystanek Szyndzielnia". - Trenuję karate. Nie tylko na sali gimnastycznej, ale też w plenerze. Stąd pomysł, żeby pokazać, jak można aktywnie korzystać z fajnego miejsca - mówi Marta. Zwycięzcy dostali 10 tys. zł.
Urząd marszałkowski zapowiada, że w przyszłym roku województwo będzie promowało się w Północnej Nadrenii i Westfalii. W kraju reklamowany będzie Szlak Zabytków Techniki. Jesienią tego roku województwo przygotuje kampanię gospodarczą.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... ejsca.html
Kris - Czw Maj 07, 2009 7:46 pm
Kampania promująca region dotarła do milionów
Władze woj. śląskiego są przekonane, że prowadzona przez 6 tygodni kosztem 5 mln zł pierwsza ogólnopolska kampania promocyjna regionu dotarła do milionów odbiorców. Samorząd rozpoczął teraz kolejną kampanię, tym razem skierowaną głównie do mieszkańców województwa.
W czwartek samorządowcy podczas konferencji prasowej podsumowali kampanię pod hasłem "Pozytywnie nakręceni polecają - Śląskie. Pozytywna energia", trwającą od 23 marca do 4 maja. Złożyły się na nią m.in. reklamy w mediach, zachęcające turystów z całej Polski do odwiedzenia woj. śląskiego.
Eksperci z domów mediowych oszacowali, że ze spotem telewizyjnym Śląskiego trzy i więcej razy zetknęło się blisko 18 mln widzów, a podobna liczba odbiorców usłyszała reklamę w radiu co najmniej raz. Sprzedano ponad 3,7 mln egzemplarzy gazet z reklamą regionu.
- Kampania była zauważana, angażująca i zapamiętywana. Uważam, że swój pierwszy egzamin z dojrzałości kreacji zdała już na etapie wstępnych badań pre-testowych. Teraz zaliczyła test na zauważalność. - Na maturze z promocji dałbym jej pięć - ocenił dyrektor wydziału promocji i współpracy międzynarodowej w katowickim urzędzie marszałkowskim, Tomasz Stemplewski.
Kampania promocyjna opierała się na przedstawieniu różnego rodzaju zainteresowań i pasji, które można realizować w woj. śląskim. Tytułowi "pozytywnie nakręceni" to ludzie w rożnym wieku, dający upust swoim aktywnym, a nawet ekstremalnym zainteresowaniom. Przekaz reklam koncentrował się na pozytywnych, wyrazistych emocjach.
- To właśnie bohaterowie naszych dynamicznych zdjęć polecali turystom odwiedzenie województwa. Dziś już wiemy, że robili to dobrze, bo pierwsze napływające do nas z domów mediowych wyniki kampanii są naprawdę obiecujące - uważa wicemarszałek woj. śląskiego Zbyszek Zaborowski.
W ramach kampanii rozstrzygnięto ogłoszony w marcu konkurs dla internautów, adresowany do twórców amatorskich filmów, rejestrujących wyczyny pasjonatów i wielbicieli mocnych wrażeń. Główną nagrodę dostała autorka filmu "Przystanek Szyndzielnia", w którym bohaterka, ćwicząc elementy karate Shotokan, polecała turystom tytułową Szyndzielnię w Beskidach oraz swoje miasto - Bielsko-Białą.
Za strategię, kreację i realizację kampanii odpowiedzialne były firmy z krakowskiej grupy Eskadra. 2 mln zł w wynoszącym w sumie 5 mln zł budżecie kampanii pochodziło ze środków unijnych.
5 maja ruszyła kolejna kampania reklamowa zachwalająca ofertę turystyczną woj. śląskiego, tym razem skierowana głównie do mieszkańców tego regionu. Kampania pod hasłem "Śląskie. Na wyciągnięcie ręki" ma ich przekonać do aktywnego poznania atrakcji województwa - by stali się ich ambasadorami na zewnątrz. Ta forma promocji potrwa do 4 czerwca.
Głównym elementem graficznym kampanii są zdjęcia - zabytkowej kopalni "Guido" w Zabrzu, pałacu w Pszczynie, paralotniarza na Górze Żar w Międzybrodziu Żywieckim i bazyliki w Piekarach Śląskich. Obiekty te skomponowano z postaciami młodych uśmiechniętych ludzi, którzy pozując do zdjęć, obejmują je, podnoszą czy opierają się o nie. Tematy zdjęć mają symbolizować cztery rozwijane w Śląskim gałęzie turystyki: przemysłową, kulturową, aktywną i sakralną.
Nośniki wykorzystane w najnowszej kampanii to 80 większych i 160 mniejszych billboardów, 90 citylightów i 40 autobusów komunikacji miejskiej, a także łącznie 28 emisji reklam w trzech regionalnych gazetach, 451 8-sekundowych spotów przed prognozą pogody w dwóch telewizjach i 1085 30-sekundowych spotów w 10 stacjach radiowych.
Pierwszą kampanię wizerunkową, z hasłem "Śląskie. Pozytywna energia" przeprowadzono kosztem ok. 880 tys. zł w maju ubiegłego roku wewnątrz woj. śląskiego.
(PAP)
http://ww6.tvp.pl/6605,20090507904536.strona
plain - Pią Maj 08, 2009 7:38 am
Dziś w "Dzień dobry TVN" relacja i promocja WPKiW wraz z jego atrakcjami. Rozmawiają również o innych atrakcjach woj. śląskiego, o kuchni, wspominali o euro i Stadionie, zoo, wesołym miasteczku. Fajnie, że ktoś wkońcu wpada na takie pmysły promocji naszego województwa. Przy okazji nazwali WPKiW "central parkiem"
Iluminator - Pią Maj 08, 2009 7:49 am
Większość ludzi teraz jest w pracy, więc nie wiem kto to będzie oglądał
Mogliby takie coś zrobić w sobotę lub niedzielę.
Kris - Pią Maj 08, 2009 7:54 am
dobrze, że w piątek najlepszy dzień w tygodniu -
w soboty to ludzie albo śpią albo "olewają" telewizje
Rzeczywiście, z WPKIW tryska pozytywną energią Zieleń aż bije po oczach
jest OK
Piotr - Pią Maj 08, 2009 10:17 am
dobrze, że w piątek najlepszy dzień w tygodniu -
w soboty to ludzie albo śpią albo "olewają" telewizje
Rzeczywiście, z WPKIW tryska pozytywną energią Zieleń aż bije po oczach
jest OK
No wlaśnie merytorycznie było " tak sobie", ale ta panorama, którą cały czas pokazywali, z tym morzem zieleni i zerem kominów, to chyba był dla wielu widzów -"nietubylców" porządny szok. Były też małe wpadki, na przykład Marszałek Województwa Sląskiego stwierdził, że przed reformą sprzed dziesięciu lat ówczesne Województwo Katowickie miało w swoich granicach Opolszczyznę, a to jest bzdura. Według mnie jednak całość na duży plus. Aha no i wreszcie trafiła super pogoda, był błękicik aż po horyzont i nie mogło być nawet mowy o mitycznym śląskim "smogu".
Kris - Pią Maj 08, 2009 11:40 am
dobrze, że w piątek najlepszy dzień w tygodniu -
w soboty to ludzie albo śpią albo "olewają" telewizje
Rzeczywiście, z WPKIW tryska pozytywną energią Zieleń aż bije po oczach
jest OK
No wlaśnie merytorycznie było " tak sobie", ale ta panorama, którą cały czas pokazywali, z tym morzem zieleni i zerem kominów, to chyba był dla wielu widzów -"nietubylców" porządny szok. Były też małe wpadki, na przykład Marszałek Województwa Sląskiego stwierdził, że przed reformą sprzed dziesięciu lat ówczesne Województwo Katowickie miało w swoich granicach Opolszczyznę, a to jest bzdura. Według mnie jednak całość na duży plus. Aha no i wreszcie trafiła super pogoda, był błękicik aż po horyzont i nie mogło być nawet mowy o mitycznym śląskim "smogu".
absinth - Pią Maj 08, 2009 3:07 pm
Region ma potencjał (my to wiemy)
tak, potencjal...
Kris - Pią Maj 08, 2009 8:43 pm
Kto nie widział: Dzień dobry Śląsk
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 1(1:44 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 2(4:24 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 3(3:11 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 4(4:25 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 5(6:10 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Dzień dobry Chorzów - 6(1:28 min)
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,1933 ... detal.html
Kuchnia śląska
http://dziendobrytvn.plejada.pl/27,1932 ... l#autoplay
Bartek - Pią Maj 08, 2009 9:04 pm
Zajebiste widoczki z tego wysięgnika!
mark40 - Pią Maj 08, 2009 9:47 pm
Dobry materiał, widoki i w ogóle park chorozwski wyglada super (z kukurydzami w tle )
maciek - Sob Maj 09, 2009 6:35 am
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,19336,wideo,,97338,dzien_dobry_slask,aktualnosci_detal.html
Cytuję Śmigielskiego: "Bielsko to nie Śląsk". Przecież to cymbał. Nie mam słów na brak wiedzy takich ludzi. Gdzie Łowcy Felerów?
absinth - Sob Maj 09, 2009 8:25 am
Wyszlo calkiem spoko
qlomyoth - Nie Maj 10, 2009 9:12 am
Brak słów, że taki cymbał, który nie zna się na geografii województwa śląskiego jest jego marszałkiem.
salutuj - Nie Maj 10, 2009 5:42 pm
pół biedy to nie wiedzieć, w końcu nie wszystko trzeba wiedzieć - ale wtedy się trzyma język za zębami.
beschu - Nie Maj 10, 2009 6:51 pm
http://dziendobrytvn.plejada.pl/30,19336,wideo,,97338,dzien_dobry_slask,aktualnosci_detal.html
Cytuję Śmigielskiego: "Bielsko to nie Śląsk". Przecież to cymbał. Nie mam słów na brak wiedzy takich ludzi. Gdzie Łowcy Felerów?
Jak już nie miał gdzie to nawet na Wikipedii znalazłby hasło Śląsk i sprawa Bielska byłaby dla niego jaśniejsza. Na takim stanowisku to już wstyd.
Kris - Śro Maj 13, 2009 8:34 pm
Irlandczycy zainwestują na Śląsku?
Górny Śląsk to gospodarcze serce Europy - powiedział dziś w Katowicach ambasador Irlandii w Polsce Declan O'Donovan. Między innymi z tego powodu kilkudziesięciu przedsiębiorców z tego kraju przyjechało na Górny Śląsk, aby poznać możliwości inwestowania w naszym regionie.
Jak podkreślił ambasador O'Donovan - nadal jeszcze jest na tym polu wiele do zrobienia. Zdaniem wojewody śląskiego Zygmunta Łukaszczyka - spotkanie przedsiębiorców obu krajów powinno służyć nie tylko inwestowaniu w Polsce, ale także zakładaniu wspólnych przedsięwzięć polsko - irlandzkich.
Gościom z Irlandii przedstawione zostaną możliwości inwestycyjne na terenie Górnego Śląska, duże projekty infrastrukturalne, na które niebawem będą ogłaszane przetargi, dotyczące inwestycji drogowych, ochrony środowiska czy przebudowy centrum Katowic. (Radio Katowice)
http://ww6.tvp.pl/6605,20090511905462.strona
tvpkatowice
Cuma - Czw Maj 14, 2009 9:15 am
Mam nadzieje że nie tylko pokażą KSSE ale też SPPT czy Technopark i może tam jakieś inwestycje trafia
Wit - Wto Maj 19, 2009 10:21 am
Z województwem czuje się związana co 10 osoba
Józef Krzyk 2009-05-18, ostatnia aktualizacja 2009-05-19 09:21:08.0
Młodzi mieszkańcy województwa śląskiego częściej przyznają się do związku ze swoją miejscowością niż z Polską, ale uważają się za patriotów. Cenią Wojciecha Korfantego i piłkarskie gwiazdy. A także solidną i uczciwą pracę.
To najważniejsze z wniosków po przeprowadzonych w grudniu zeszłego roku badaniach w 140 gimnazjach i szkołach średnich naszego województwa. Zrobili je, w oparciu o odpowiedzi prawie 4 tys. uczniów, Adam Bartoszek, Justyna Kijonka-Niezabitowska i Tomasz Nawrocki, a wczoraj, podczas konferencji zorganizowanej z inicjatywy Kazimierza Kutza i Fundacji dla Śląska, złożyli raport.
Socjologowie chcieli dowiedzieć się, czym dla młodego pokolenia w naszym województwie jest patriotyzm, za kogo siebie samych uważają, z kim oraz z czym czują się związani i gdzie szukają autorytetów. Zdając sobie sprawę z tego, że Śląskie powstało z połączenia kilku różniących się od siebie części, miejscowości, w których przeprowadzono badania zostały wylosowane w taki sposób, aby pokazać jak największy przekrój regionu. I rzeczywiście, uczniowie w Jaworznie lub Żywcu odpowiadali na wiele pytań zupełnie inaczej niż ci z Chorzowa lub Rudy Śląskiej. Przykład?
W Rudzie Śląskiej najbardziej cenioną postacią jest zupełnie nieznany, jak się okazało, poza tym miastem, przemysłowiec Karol Godula, a w Chorzowie pytani o to samo uczniowie bardzo często wskazywali Gerarda Cieślika, legendę futbolu. Najbardziej cenioną postacią w całym województwie okazał się jednak Wojciech Korfanty, a w czołówce znaleźli się jeszcze m.in. Jerzy Dudek i Adam Małysz. Z kolei pytani o miejsca związane z historią i kulturą, które już zwiedzili, uczniowie wymieniali najczęściej Wawel i Auschwitz-Birkenau, a zachwalane przez media i władze województwa Nikiszowiec oraz Giszowiec widziało mniej osób niż Muzeum Powstania Warszawskiego czy Westerplatte.
Komentujący w poniedziałek te wyniki uczestnicy konferencji załamywali ręce: - Młodzi mało wiedzą o przeszłości Śląska. To wina szkoły, bo jest nastawiona polonocentrycznie, całkowicie oderwana od gleby, nie ma w niej miejsca dla edukacji regionalnej - mówił Kazimierz Kutz, na co prof. Ryszard Kaczmarek, historyk z Uniwersytetu Śląskiego pytał retorycznie: A niby dlaczego miałoby to inaczej wyglądać, skoro wszystko jest na głowie nauczycieli? Gdzie są filmy, z których młodzież mogłaby czerpać wiedzę?
Jakby na przekór temu szkolnemu polonocentryzmowi, młodzi mieszkańcy naszego województwa najczęściej identyfikują się z lokalną społecznością (39,7 proc.) i regionem (29,3 proc.), ale z całym województwem czuje się związana tylko co dziesiąta osoba. Tyle samo czuje się związanych z całym krajem, niewiele więcej niż z Europą (6,1 proc.). Tutaj też są duże różnice między miejscowościami. Młodzi mieszkańcy żywiecczyzny najrzadziej (1,4 proc.) deklarowali związek z województwem śląskim i najczęściej (19 proc.) z całym krajem, a gliwiczanie najczęściej (10,6 proc.) przyznają się do związków z Europą.
Jeśli jednak ktoś na podstawie tych badań by pomyślał, że patriotyzm i Polska to dla młodych ludzi w naszym województwie nic nieznaczące słowa, mocno by się pomylił. 45,1 proc. ankietowanych określiło siebie jako Polaków, 42 proc. uważa się za Polaków-Ślązaków, a tylko 6,5 proc. za Ślązaków. Najwięcej uczniów zadeklarowało tę opcję w Piekarach Śląskich (23,1 proc.), Siemianowicach Śląskich i Rudzie Śląskiej (po 15 proc.), ale w sąsiednim Zabrzu tylko 4,4 proc, a w powiecie bielsko-bialskim nikt. Za opcją Polak-Zagłębianin opowiedziało się 58,7 proc. ankietowanych w Dąbrowie Górniczej i tylko jeden w pobliskim Będzinie.
Socjologowie zapytali również uczniów o to, jakie są kryteria śląskości. Najwięcej, bo ponad trzy czwarte, odpowiedziało, że do tego, aby kogoś uznać za Ślązaka, wystarczy samoidentyfikacja, czyli poczucie, że jest się Ślązakiem. Tylko co drugi odpowiedział, że trzeba dobrze znać gwarę, mieszkać na stałe na Śląsku i mieć przynajmniej jednego z rodziców pochodzenia śląskiego. Dla co drugiego ankietowanego cechy dobrego Polaka i dobrego obywatela są takie same: uczciwa i solidna praca.
Wyniki badań podsumował Kazimierz Kutz: - Mam nadzieję, że będą inspiracją do działań władz i urzędników, by do szkół wprowadzono historię Śląska. Dopiero wtedy będziemy żyli w normalnym kraju.
Sabino Arana - Wto Maj 19, 2009 11:17 am
Ja rozumiem ze mozna byc idiota i Pan Krzyk nim jest,ale dlaczego korektor w Wyborczej przepuścił takiego byka jak ''Zagłębianin"?
Prawie 60 % zaglebiakow identyfikuje sie z regionem w DG a w Będzinie jeden i żadnego komentarza od dziennikarzyny nie bylo,wogole go to nie zdziwilo , luz najbardziej porażające jest to ze Nikiszowiec jest malo znany,straszne
To sie w pale nie miesci jak nisko nasza prasa upadla.
miglanc - Wto Maj 19, 2009 11:43 am
Tak zachwalany przez media Nikiszowiec
kiwele - Wto Maj 19, 2009 12:08 pm
Ja rozumiem ze mozna byc idiota i Pan Krzyk nim jest,ale dlaczego korektor w Wyborczej przepuścił takiego byka jak ''Zagłębianin"?
Prawie 60 % zaglebiakow identyfikuje sie z regionem w DG a w Będzinie jeden i żadnego komentarza od dziennikarzyny nie bylo,wogole go to nie zdziwilo , luz najbardziej porażające jest to ze Nikiszowiec jest malo znany,straszne
To sie w pale nie miesci jak nisko nasza prasa upadla.
Zupelnie niepotrzebnie sie zoladkujesz.
Ten dziennikarz od tego artykulu jest zupelnie bez znaczenia.
Najpierw, by trzeba bylo wiedziec z jakim sianem w efekcie mieli do czynienia grzebiacy w nim autorzy ankiety o Slasku, a jeszcze wczesniej z jakimi rygorami ta ankieta byla przygotowana, jesli wziac pod uwage ze jej adresem byla mlodziez gimnazjalna, a cele dosc abstrakcyjne dla niej.
Wojewodztwo nazywa sie slaskie, ale przeciez ono nie jest slaskie. To jest co najwyzej wojewodztwo katowickie, twor administracyjny, a nie kraina etniczna.
A sama kraina etniczna slaska od dawna zostala liczebnie zdominowana przez nie-Slazakow, ktorzy najczesciej nie maja nic przeciwko temu by byc Slazakami, ale tak na drugim planie.
Ogolne wyniki ankiety wiec mnie nie dziwia za bardzo, choc sa w nim curiosa. Obok tego z Bedzina jest jeszcze curiosum z powiatu bielsko-bialskiego, o zywiecczyznie nie wspominajac, co tylko potwierdza rozsypywanie sie wiezow etnicznych. Zaglebiacy, ze slabym stosunkowo odczuciem swojej etnicznosci przestepuja z nogi na noge, by sie dopasowac do slaskosci i trzeba przyznac ida czasem w tym daleko.
W calym kontekscie coraz mniej sa dla mnie przekonywajace usilowania Ruchu Autonomii Slaska, ktorego efekty sa przeciwne jakiejkolwiek integracji, a jego liderzy sa postrzegani jako dzialacze nawiedzeni typu Jurek czy Zawisza.
bty - Wto Maj 19, 2009 1:18 pm
,,45,1 proc. ankietowanych określiło siebie jako Polaków, 42 proc. uważa się za Polaków-Ślązaków, a tylko 6,5 proc. za Ślązaków. Najwięcej uczniów zadeklarowało tę opcję w Piekarach Śląskich (23,1 proc.), Siemianowicach Śląskich i Rudzie Śląskiej (po 15 proc.), ale w sąsiednim Zabrzu tylko 4,4 proc, a w powiecie bielsko-bialskim nikt. Za opcją Polak-Zagłębianin opowiedziało się 58,7 proc. ankietowanych w Dąbrowie Górniczej i tylko jeden w pobliskim Będzinie.''
Trochę dziwne to wyniki. Z czego miałaby wynikać taka różnica, że w DG 1/2 to zagłębiacy, a w Będzinie 1 osoba (pytanie też na ilu ankietowanych, ale zakładam, że na więcej niż dwóch).
Opublikowano gdzieś kompletne wyniki badań?
Sabino Arana - Wto Maj 19, 2009 3:40 pm
Ja rozumiem ze mozna byc idiota i Pan Krzyk nim jest,ale dlaczego korektor w Wyborczej przepuścił takiego byka jak ''Zagłębianin"?
Prawie 60 % zaglebiakow identyfikuje sie z regionem w DG a w Będzinie jeden i żadnego komentarza od dziennikarzyny nie bylo,wogole go to nie zdziwilo , luz najbardziej porażające jest to ze Nikiszowiec jest malo znany,straszne
To sie w pale nie miesci jak nisko nasza prasa upadla.
Zupelnie niepotrzebnie sie zoladkujesz.
Ten dziennikarz od tego artykulu jest zupelnie bez znaczenia.
Najpierw, by trzeba bylo wiedziec z jakim sianem w efekcie mieli do czynienia grzebiacy w nim autorzy ankiety o Slasku, a jeszcze wczesniej z jakimi rygorami ta ankieta byla przygotowana, jesli wziac pod uwage ze jej adresem byla mlodziez gimnazjalna, a cele dosc abstrakcyjne dla niej.
Wojewodztwo nazywa sie slaskie, ale przeciez ono nie jest slaskie. To jest co najwyzej wojewodztwo katowickie, twor administracyjny, a nie kraina etniczna.
A sama kraina etniczna slaska od dawna zostala liczebnie zdominowana przez nie-Slazakow, ktorzy najczesciej nie maja nic przeciwko temu by byc Slazakami, ale tak na drugim planie.
Ogolne wyniki ankiety wiec mnie nie dziwia za bardzo, choc sa w nim curiosa. Obok tego z Bedzina jest jeszcze curiosum z powiatu bielsko-bialskiego, o zywiecczyznie nie wspominajac, co tylko potwierdza rozsypywanie sie wiezow etnicznych. Zaglebiacy, ze slabym stosunkowo odczuciem swojej etnicznosci przestepuja z nogi na noge, by sie dopasowac do slaskosci i trzeba przyznac ida czasem w tym daleko.
W calym kontekscie coraz mniej sa dla mnie przekonywajace usilowania Ruchu Autonomii Slaska, ktorego efekty sa przeciwne jakiejkolwiek integracji, a jego liderzy sa postrzegani jako dzialacze nawiedzeni typu Jurek czy Zawisza.
kiwele - Wto Maj 19, 2009 4:35 pm
@Sabino Arana: Po co Ty piszesz, ze sie ze mna nie zgadzasz, i to skrajnie, jak w dalszym tekscie piszesz inaczej.
W punkcie 3, o dziwo, bardzo zgodnie i szeroko uzupelniasz, co ja napisalem w zwiazku z Zaglebiakami, a o "zeslaszczeniu" przeciez nie pisalem.
Za dziennikarza nie chcialem sie brac, bo juz chocby dzis widze inne nielepsze przyklady.
Z tym sianem to metna sprawa. Chcialem tylko zaznaczyc, ze nie jest latwo wkladac do wspolnego mianownika odpowiedzi na te same specyficzne pytania pochodzacych z tak roznych miejsc jak np. Zywiec, Jaworzno i Ruda Slaska.
Co do poziomu prasy to szkoda energii, zawsze jednak, np. w Polityce, znajde jeden-dwa artykuly, ktore starcza, by byly wystarczajaca przeciwwaga dla tej gorszej reszty.
absinth - Wto Maj 19, 2009 4:57 pm
Socjologowie zapytali również uczniów o to, jakie są kryteria śląskości. Najwięcej, bo ponad trzy czwarte, odpowiedziało, że do tego, aby kogoś uznać za Ślązaka, wystarczy samoidentyfikacja, czyli poczucie, że jest się Ślązakiem.
i ten fragment jest naprawde pocieszajacy.
A co do identyfikacji z wojewodztwem hmm. Wojewodztwo Slaskie w takich granicach w jakich jest i przy tej nazwie jest tworem nieidentyfikowalnym. Ja nigdy nie bede identyfikowal sie z Czestochowa i kolocami, zawsze bedzie to dla mnie cos obcego przyczepiobego na sile. Podobnie beda zreszta uwazac mieszkancy tamtych okolic o Slaskim "co ja robie tu?"
miglanc - Wto Maj 19, 2009 5:02 pm
@Kiwele, Sabino Adama A czy ktos z was chociaz widzial te ankiete ze ja tak komentujecie czy to efekt siana? Zapewniam was ze autorzy tej ankiety doskonale wiedza jaka jest roznica miedzy regionem administracyjnym, a historycznym.
Wyniki dotyczace identyfikacji byly do przewidzenia, z wyjatkiem tego zaskakujacego "zaglebianina" w DG. Ciekawsze natomiast byly wyniki dotyczace postaci historycznych. Nie sadzilem, ze Godula bedzie tak znany. Swiadczy to dobrze o rudzkich nauczycielach. Ankieta dotyczyla pojecia patriotyzmu u tej grupy wiekowej, u ktorej takie postawy sie ksztaltuja, jako ze to szkola jest glownym indoktrynatorem patriotyzmu i nacjonalizmu. Jestem pewny ze bylo tam znacznie wiecej ciekawych pytan i odpowiedzi.
Bogas - Wto Maj 19, 2009 5:08 pm
Problem jezeli chodzi o nasze wojewodztwo jest podstawowy, ze nazywa się Śląskie. Jest po równo i goroli i ślązakow, ktorzy zarówno jedni jak i drudzy, dziela sie na kolejne mniejsze, zróżnicowane pod wzgledem swojego pochodzenia i przywiazania do regionu, grupy. Jako przyklad dam telewizje silesia, a dokladnie Remigiusza Rączke. Chociaż uważam sie w pelni za ślązaka jak i moja cala rodzina i po śląsku sie w domu rozmawia naturalnie, to słuchajac "Gotowania po śląsku" niekiedy nie mam pojecia o czym on mowi ( z tego co wiem pochodzi z Rybnika ).
Dlatego o uogólnienia nie ma co sie droczyć, bo one zawsze sie znajda. Widac jedynie to, ze bajtlom nie ma kto pokazać dlaczego mają być dumni, że są ślązakami
Wit - Wto Maj 19, 2009 5:19 pm
Dusza śląska wśród młodych ludzi jest uśpiona
dziś
Młodzi ludzie ze Śląska uważają, że skoczek Adam Małysz najlepiej reprezentuje ich region. Tuż za nim są bohaterowie telewizyjnej "Świętej Wojny" - Krzysztof Hanke i jego partnerka, Joan- na Bartel. Najbardziej rozpoznawalny polityk - Kazimierz Kutz - znalazł się dopiero na 10. miejscu, tuż za piłkarzem Jerzym Dudkiem z Knurowa, ale przed metropolitą katowickim abp. Damianem Zimoniem. Uczniowie śląskich szkół częściej bywali też na placu św. Piotra w Watykanie niż w Giszowcu czy Nikiszowcu - unikatowych na skalę europejską robotniczych osiedlach Katowic z początku XX wieku.
Wyniki badań nad tożsamością regionalną gimnazjalistów i licealistów woj. śląskiego są druzgoczące. Przeprowadzili je pracownicy Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego wśród 4 tys. uczniów 200 szkół i wczoraj zaprezentowali w Katowicach na specjalnej konferencji "Ja, Ślązak, ja Polak, ja Europejczyk". Okazuje się, że znajomość historii Śląska ogranicza się w zasadzie do banałów, że były jakieś powstania śląskie. Na pytanie o cenione postaci z przeszłości, zdecydowana większość uczniów nie potrafi wskazań nawet jednego nazwiska. Co trzeci wymienia Wojciecha Korfantego.
Edukacja regionalna poniosła na Śląsku całkowitą klęskę.
- Szkoła nie przekazuje młodzieży żadnych śląskich i regionalnych idei - uważa dr hab. Adam Bartoszek, współautor badań.
Pewnie dlatego pośród cenionych postaci historycznych, zdaniem uczniów, najwięcej jest... sportowców. Wysoką, trzecią pozycję zajmuje legendarny piłkarz Ruchu Chorzów Gerard Cieślik, dalej jest Ernest Wilimowski, występujący w barwach Polski (i III Rzeszy), a nawet pływaczka Otylia Jędrzejczak.
- Jezus Maria, to jest przerażające! Szkoła została całkowicie oderwana od gleby - grzmiał Kazimierz Kutz, który patronował wczorajszej konferencji. - Ten raport to oskarżenie współczesnego państwa i systemu edukacji.
Trawestując nieco "Katechizm polskiego dziecka" Władysława Bełzy można by spytać: Kto ty jesteś? Ślązak mały. Jaki znak twój? Zapomniałem!
Katastrofalna jest wśród uczniów woj. śląskiego świadomość historyczna Śląska, znajomość postaci ważnych dla tego regionu w przeszłości i teraźniejszości. Dowiodły tego badania socjologiczne zainicjowane przez Fundację dla Śląska w związku z obchodami Roku Wojciecha Korfantego i 90. rocznicy wybuchu I powstania śląskiego. W świadomości licealistów istnieje właściwie tylko Wojciech Korfanty, 30 proc. uczniów wskazało właśnie na niego (gimnazjaliści wymieniali na pierwszym miejscu Józefa Piłsudskiego). Następny w kolejności był Karol Godula, niemiecki przemysłowiec, który budował na Śląsku przemysł hutniczy i górniczy. Pamiętały o nim głównie dzieci z Rudy Śląskiej, gdzie ma swoje zasługi dla miasta i pamięć o nim zaczyna być pielęgnowana. Na trzecim miejscu wymieniano legendarnego piłkarza Ruchu Chorzów Gerarda Cieślika, dalej Jerzego Ziętka, Karola Miarkę, bramkarza Jerzego Dudka.
- Szkoła nie przekazuje młodzieży żadnych śląskich i regionalnych idei. Unika powrotów zwłaszcza do tej przeszłości, która dotyczy tworzenia się przemysłu i tradycji pruskiego Górnego Śląska. Śladowa jest również w programie nauczania przedwojenna tradycja polska - mówi dr hab. Adam Bartoszek, współautor badań.
Pewnie dlatego pośród cenionych postaci historycznych zdaniem uczniów najwięcej jest właśnie sportowców - Ernest Wilimowski występujący kiedyś w barwach Polski a potem Niemiec, pływaczka Otylia Jędrzejczak. Nieliczni wskazują na Horsta Bienka, niemieckiego pisarza rodem z Gliwic, autora m.in. "Pierwszej polki" czy Johna Baildona, szkockiego przemysłowca, który pod koniec XVIII wieku rozwijał hutnictwo na Śląsku i zbudował tu pierwszy na kontynencie europejskim wielki piec. Niektórzy wśród cenionych postaci wymieniają jednym tchem prof. Jana Miodka, Lecha Wałęsę i piosenkarkę Monikę Brodkę.
- Dziś w każdej śląskiej gminie żyją historycy, którzy piszą książki o swoim mieście, a większość uczniów nie potrafi wymienić postaci reprezentatywnych dla swojego środowiska. Dlaczego wiedza o tej historii nie jest upowszechniana - pytał Kazimierz Kutz podczas wczorajszej konferencji w Katowicach, na której podsumowano badania dotyczące śląskiej tożsamości ludzi młodych.
Badania przeprowadzili w grudniu ub. roku pracownicy Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego na dość reprezentatywnej grupie 4 tys. uczniów z dwustu szkół losowo dobranych. 70 proc. gimnazjów i liceów mieści się w śląskiej części województwa, pozostałe w powiatach m.in.: żywieckim, cieszyńskim, myszkowskim, częstochowskim. Wniosek najważniejszy to ten, że edukacja regionalna poniosła klęskę. Młodzi ludzie nie znają losów swojego regionu ani ludzi, którzy tu tworzyli, walczyli, budowali miasta, przemysł.
- Dlaczego mamy do czynienia z kompletną niewiedzą uczniów na temat historycznych postaci śląskich? Czy tylko szkoła jest winna? Nie sądzę - uważa prof. Ryszard Kaczmarek, historyk. - Pamiętam ogromny entuzjazm sprzed 20 lat, kiedy do programów włączano edukację regionalną. I nic z tego nie wyszło. Edukacja regionalna nie jest wiedzą obowiązkową, nie jest to przedmiot lubiany. Została więc garstka pasjonatów, którzy najczęściej bez wsparcia merytorycznego i finansowego próbują coś dobrego robić. Potrzebny jest system, który to zmieni i świadomość, że edukacja regionalna jest jednym z tych czynników, od których zależy rozwój regionalnej tożsamości.
Wtórował mu dr Jerzy Gorzelik, historyk sztuki: - Do obowiązkowego programu nauczania musi zostać wprowadzona edukacja regionalna.
Gdy ankieterzy pytali uczniów, jakie miejsca związane z polską historią i współczesnością zwiedzali, okazało się, że częściej wyjeżdżali do Watykanu niż do Giszowca czy Nikiszowca w Katowicach, częściej też wybierali Wawel a nie Górę św. Anny.
Ankieta była długa, a pytania o patriotyzm, ich śląskość, na przykład w szkołach żywieckich czy częstochowskich, mogły budzić nawet zdziwienie. Kto jest dziś Ślązakiem? Zdecydowana większość odpowiadała, że ten, kto się nim czuje, ale dla co czwartego ucznia ważne były jednak więzy krwi. Z kim lub z czym czujesz się najbardziej związany? Odpowiadali, że ze społecznością lokalną, rodziną, a na szarym końcu z Europą.
Najlepiej wypadli w tej ankiecie uczniowie z Rudy Śląskiej. Nie tylko znają historię Karola Goduli, znają też nazwisko swojego prezydenta Andrzeja Stani. Na pisarza Horsta Bienka wskazywała młodzież z Gliwic. Tam, gdzie samorządy włączyły się w edukację regionalną, widać efekty.
Interesujące są również obserwacje dotyczące identyfikacji narodowo-regionalnej, zwłaszcza w kontekście toczących się od lat sporów o tzw. narodowość śląską. Jako Polak-Ślązak określiło się 42 proc. uczniów. Deklarację: "Jestem Ślązakiem" wybrało zaledwie 6,5 proc. badanych. Częściej byli to chłopcy niż dziewczynki. Co ciekawsze, większą popularnością wybór śląskiej opcji cieszył się wśród uczniów słabych. Jako Ślązacy Niemcy definiowało się - ku zaskoczeniu samych socjologów - zaledwie 1,8 proc badanych, a jako zdecydowani Niemcy - 0,8 proc. Pytano o to młodych ludzi także z tych środowisk, gdzie organizacje mniejszościowe uznaje się za szczególnie aktywne: w powiatach raciborskim, wodzisławskim i gliwickim. Co ciekawe, nie chcą wyjeżdżać z Polski.
Dusza śląska wśród młodych ludzi jest uśpiona, uznali socjolodzy. Czy się zbudzi? Nie wiadomo.
4000
uczniów z dwustu losowo dobranych szkół w województwie śląskim wzięło udział w badaniach Fundacji dla Śląska
30,9 proc.
uczniów wskazało Wojciecha Korfantego w odpowiedzi na pytanie o cenioną postać z historii Śląska
9,5 proc.
uczniów odwiedziło Nikiszowiec lub Giszowiec. Ale za to aż 77,5 proc. uczniów woj. śląskiego było na Wawelu
4,6 proc.
uczniów uznało plebiscyt na Górnym Śląsku za ważne wydarzenie z przeszłości naszego regionu
Teresa Semik - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1001162.html
miglanc - Wto Maj 19, 2009 5:37 pm
Karol Godula niemiecki przemyslowiec eh...
A symbolem regionu oczywicie kopalnia. Ale ten tekst i tak lepiej napisany od poprzedniego. Przynajmiej jest Zaglebiak.
Michał Gomoła - Wto Maj 19, 2009 6:01 pm
Niech liderzy RAŚ wyciągną wnioski..
salutuj - Wto Maj 19, 2009 6:34 pm
wnioski są oczywiste :-)
młode pokolenie daje większą nadzieję.
Sabino Arana - Wto Maj 19, 2009 6:54 pm
@ kiwele
"Zaglebiacy, ze slabym stosunkowo odczuciem swojej etnicznosci przestepuja z nogi na noge, by sie dopasowac do slaskosci i trzeba przyznac ida czasem w tym daleko. "
To cytat z Ciebie a propos pisania o ześląszczaniu, ale niewazne skoro myslimy podobnie
@Miglanc
Ja krytykowalem nie tyle sama ankiete co artykul.To Krzyk napisal glupoty ; pierwsza-Zagłębianin,druga-ikwestie procentow przy DG i Bedzinie oraz wyciagal dziecinne wnioski.
maciek - Wto Maj 19, 2009 7:34 pm
Zgadzam się z Jurkiem. Obowiązkowa edukacja. Dziś w związku z uroczystością rodzinną, tą raczej nieprzyjemną, miałem okazję pogadać chwilę z kuzynem kuzynki. Pracuje w warsiawie i coś tam, coś tam, że ktoś tam jest z Będzina. A on, że "przynajmniej ze Śląska" :| Dodam, że kolo genetycznie Górnoślązak na "maksa". No, ale widać to trochę za mało :/ Poprosiłem go, ażeby nie wypowiadał się będąc w warsiawie na tematy lokalne i najlepiej, żeby dziś wieczorem zaczął na przykład od wikipedi bo pomimo prób tłumaczenia nie skumał, że Będzin i Czeladź to Zagłębie. Ale wstyd :|
No, ale tak się kończy uniformizacja na modłę warsiawsko-krakowską.
Bogas - Wto Maj 19, 2009 8:22 pm
Deklarację: "Jestem Ślązakiem" wybrało zaledwie 6,5 proc. badanych. Częściej byli to chłopcy niż dziewczynki. Co ciekawsze, większą popularnością wybór śląskiej opcji cieszył się wśród uczniów słabych.
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1001162.html
Może mi ktoś powiedzieć jaka wartość merytoryczna kryje sie za tą informacją?
Nie ma to jak liść w twarz RAŚ-owi kosztem mlodych ludzi
Mlodych malo interesuje historia, ktorej nigdzie sie nie pielegnuje. Co dalaby nauka regionalna jezeli oprocz szkoly nigdzie, oprocz sporadycznych akcji nie dowiadywaliby sie ciekawostek o swoim regionie. Trudno tu mowic o nauce od deski do deski historii Ślaska, bo sam puscilbym pawia. Jednak nie brakuje ludzi zwiazanych z roznymi regionami Polski, ktorzy napewno maja dobre i swieze pomysly jak troche mlodziez zainteresowac. Zamiast tego dyktuje sie ogolna historie Polski, ktora bez pokazywania podstaw regionalnych i zroznicowania kulturowego naszego kraju jest jak papka, ktorą trzeba przełknąc, zeby w szkole dostac dobrą ocene i zapomniec.
bty - Wto Maj 19, 2009 8:22 pm
,,Dusza śląska wśród młodych ludzi jest uśpiona, uznali socjolodzy. Czy się zbudzi? Nie wiadomo.''
Nie wiem jak wy, ale ja te wyniki odczytuje dokładnie na odwrót. Skoro 50% deklaruje się jako szeroko pojęci Ślązacy (Ślązacy- Polacy, Ślązacy, Ślązacy - Niemcy i Niemcy) w województwie, w którym blisko połowa terytorium to ziemie niegórnośląskie, a pewnie więcej niż połowa ludności nie jest etnicznie śląska, to wynik jest rewelacyjny.
Bruno_Taut - Wto Maj 19, 2009 9:39 pm
Taki wniosek wynika z odpowiedzi na inne pytania. Ponad 90% uczniów nie było w stanie wskazać jakiejkolwiek postaci z historii regionu.
W śląskiej części województwa 8.4% respondentów zadeklarowało się jako Ślązacy bezprzymiotnikowi. To procent znacznie wyższy niż w spisie powszechnym, a należy wziąć pod uwagę, że zwrot ku tak pojmowanej śląskości dokonuje się często po ukończeniu szkoły średniej.
kropek - Wto Maj 19, 2009 9:47 pm
Chodzę do LO i prawdę mówiąc nie wydaje mi się, żeby uczniowie mięli... hmm.. zaburzone poczucie tozsamości regionalnej..
Wiedza historyczne na pewno wymaga doszlifowania, ale nie dramatyzujmy.
Większośc znajomych utożsamia się z regionem. Wielu jest dumnych, że mieszka właśnie tu.
I jeszcze jedno - gdybym sam taką ankietę wypełniał, nie widziałbym co wpisać... Urodziłem się na Górym Śląsku. Mieszkam tu od dziecka. Rodzice są z różnych stron Polski.. Jeden dziadek urodził się na Górnym Śląsku, drugi był Niemcem (ale nie ze Śląska) - tak gdyby wzięlo mi się na jakies więzy krwi itp.
Europejczykiem też się czuję...
Problem
Mogę uważać się za Ślązaka.. (?)
Z regionami, z których pochodzi moja rodzina nie jest związany emocjonalnie nawet w najmniejszym stopniu.
Bruno_Taut - Wto Maj 19, 2009 10:14 pm
Powtórzę - 90% nie jest w stanie wskazać ani jednej postaci z przeszłości regionu, 85% nie zna żadnego wydarzenia. To jest dramat.
Prince - Wto Maj 19, 2009 10:23 pm
Tak to jest dramat, że młodzi ludzie nie znają wielkich i zasłużonych Ślązaków. Przez to też nie znają historii Śląska. Poza Korfantym o którym uczą się w szkole to kompletnie nie wiedzą nic. Wątpie czy ktokolwiek z młodych zna Donnersmarcków, Uthemana, Gieshego, Grażyńskiego, Ligonia, nie mówiąc już o Redenie, o którym każdy Ślązak wiedzieć powinien.
Moim zdaniem potrzebna jest edukacja i wytworzenie społecznej potrzeby tej wiedzy. Jak bez niej mamy czuć się Ślązakami.
Martwi mnie przedewszystkim zacieranie śladów po Niemieckich korzeniach. Nigdzie nie mówi się o wielkich rodach które budowały Śląski przemysł. Może nie byli to ludzie bez skazy, ale wiele w te ziemie wnieśli. Dlatego potrzebujemy edukacji i to jak najszybciej puki duch tej ziemi jeszcze nie odszedł w zapomnienie.
Piotr - Śro Maj 20, 2009 9:37 am
Powtórzę - 90% nie jest w stanie wskazać ani jednej postaci z przeszłości regionu, 85% nie zna żadnego wydarzenia. To jest dramat.
Masz rację, trzeba robić wszystko, aby to zmienić. Jednak myślę, że pocieszające jest to, iż po wielu latach niszczenia wszelkich oznak Śląskości, poza wątkami " kominowo - szybowymi", mimo niepochlebnych opinii i stereotypów ukazujących wciąż przecież Śląsk, jako totalne zadupie, w ogóle mamy jeszcze o czym rozmawiać.
Po drugie co do identyfikowalności mlodzieży. Myślę, że po prostu nikt nie chce być "burakiem", a to o czym napisałem wyżej sprawiło, że w dużym uproszczeniu śląskość dla wielu to jakiś dziwaczny folklor. Cenię np. Kutza za całokształt, ale w jego filmach Sląsk jest zawsze zadymiony, czarny, brudny, a po śląsku mówią tylko bardzo bohaterscy, ale zarazem prości do bólu ludzie. Jacy są bohaterowie " Świętej wojny"- wszyscy wiemy, dlaczego śląski język pasuje tylko do " śląsko - bawarskiego disco polo". To wszystko przecież tworzy karykaturalny - nieprawdziwy obraz Śląska. Z czego młodzież ma być dumna, skoro ciągle w tzw. przekazie masowym widzi Śląsk jako region, z którego wszyscy robią sobie jaja.( na Opolszczyźnie istnieje wręcz w świadomości jasny podział, po śląsku mówią "wieśniaki", po polsku "miastowi" i wszyscy , łącznie ze Ślązokami, są przekonani, że tak właśnie jest) Od kogo ma się uczyć historii Sląska, skoro nauczyciele w większości sami są przekonani, że czegoś takiego w ogóle nie ma. Myślę, że najpierw ci którzy Śląsk pokazują, piszą o nim, robią felietony i reportaże, uczą w szkołach, powinni poznać prawdziwy obraz Sląska i zrozumieć, że jest to miejsce wyjątkowe z dynamiczną i fascynującą historią, wielokulturowością na poziomie etnicznym oraz socjologicznym, miejsce gdzie żywy tradycjonalizm i barwna religijność koegzystuje z nowoczesnością i kulturą typowo mieszczańską, gdzie mamy zarówno zabytki techniki, zabytki architektury i tereny zurbanizowane, ale także ogromne obszary lasów, rezerwaty przyrody. Jednym słowem, że jest to miejsce wyjątkowe nie dlatego, że archaicznie dziwaczne, ale dlatego, że wyjątkowo dynamiczne i fascynujące w swym przekazie. Dopiero wówczas będą mogli tą wiedzą, a najlepiej pasją edukować innych.
Jeszcze odnośnie filmów i działań Kutza, żeby było jasne. Super, że takie filmy powstały, pokazują pewną część śląskiego etosu i w swoim gatunku są the best, szkoda tylko,że nikt nie pokazał innych aspektów Śląskiej rzeczywistości.
P.S. Może to durne pocieszenie , ale myślę, że niestety w innych rejonach Polski, młodzież również w ogromnej większości niewiele wie o swoim regionie.
Kris - Śro Maj 20, 2009 10:17 am
Żółto-niebiescy?
Katarzyna Tomczyk, 2009-05-19 16:57
Murawa Stadionu Śląskiego, na której gra reprezentacja Górnego Śląska - to najnowszy pomysł na to, jak "kotłowi czarownic" zapewnić niegasnący - nawet bez Euro 2012 - splendor. Genialny pomysł - mówi Ruch Autonomii Śląska. Mrzonki bez możliwości realizacji - twierdzą piłkarscy działacze. Czy powstanie reprezentacja grająca w żółto-niebieskich barwach. Na to pytanie próbowaliśmy znaleźć odpowiedź.
Peter Lang marzy o regularnych meczach piłkarskiej reprezentacji Górnego Śląska. Bez klubowych waśni. - To by było coś takiego, co by nas zjednoczyło. Nie mówię, żebyśmy się bratali, ani żebyśmy się kochali, ale żeby chociaż ten jeden szpil albo taki oficjalny Górnego Śląska nas zjednoczył. Żebyśmy razem poszli pod jednym sztandarem - wyznaje Lang. W to, że się uda nie wątpią pomysłodawcy śląskiej drużyny. Mają już zarówno wizję, jak i misję. - Produkujemy śląskie gadżety, a to jest jakiś sposób raz na promocję regionu, dwa na źródło dochodu. Ponadto ogrywamy młodych oraz bardziej doświadczonych piłkarzy na poziomie innym niż ligowy - wyjaśnia Alan Zych, pomysłodawca utworzenia reprezentacji Górnego Śląska.
Niestety ten dobry PR prosty nie będzie, bo choć idea niezła - może dzielić nie łączyć. Zwłaszcza, że nijak ma się do kampanii "Śląskie. Pozytywna energia". - Jeżeli chodzi o promocję całego województwa, to widziałbym tu pewne zagrożenie, ponieważ te działania, które do tej pory są prowadzone przez urząd marszałkowski, w szczególności pod marką "Śląskie. Pozytywna energia" dotyczą całego województwa - podkreśla Marcin Tutaj z Prime Public Relations.
Ale na tym nie koniec problemów z tworzeniem takiej regionalnej drużyny, bowiem piłkarze mają przeważnie mecze zakontraktowane na dwa lata do przodu. Zatem górnośląską jedenastkę znaleźć będzie trudno. - To piłkarze nie tylko z tego regionu - to po pierwsze, a po drugie są to piłkarze kontraktowi. Są na kontraktach, mają określony rytm meczowy. Kończą się rozgrywki i każdy ma swoje plany - tłumaczy Rudolf Bugdoł, prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Mimo to część piłkarzy już dziś deklaruje chęć bezinteresownej gry. - Na warunkach występu na boisku. Dla kibiców - stwierdza Adam Kompała, zawodnik Ruchu Radzionków.
Pewnie dlatego Ruch Autonomii Śląska nie zamierza stać z założonymi rękami
stać. Jak przekonuje Jerzy Gorzelik, można zagrać w czerwcu, a czasami i w maju. - Znacząca część zawodników myślę, że zrezygnowałaby z gigantycznych honorariów za udział w takich spotkaniach. Oczywiście moglibyśmy pomyśleć o tym, żeby ściągnąć Podolskiego i Miroslava Klose, którzy byliby ozdobą drużyny - przekonuje Gorzelik. Jednak Adam Zydorowicz ma wątpliwości, czy taka górnośląska miałaby z kim zagrać. - Z Kaszubami na przykład, których powiedzie do boju premier Donald Tusk? Może tego rodzaju pomysły da się zrealizować. Myślę, że tak, bo hasło jest dobre, ale na razie to jest tylko hasło - zaznacza Zydorowicz.
http://www.tvs.pl/informacje/11192/
bty - Czw Maj 21, 2009 9:15 am
Powtórzę - 90% nie jest w stanie wskazać ani jednej postaci z przeszłości regionu, 85% nie zna żadnego wydarzenia. To jest dramat.
Pewnie 50% nie wie kto to JPII
70% nie ma pojęcia o tym kto jest prezydentem Polski
i tak dalej.
Pewnie to 90% to dramat, ale takich dramatów jest pełno na każdym poziomie.
Iluminator - Czw Maj 21, 2009 10:28 am
A ja napiszę troszeczkę przekornie: głupimi ludźmi łatwiej się kieruje. Naszym obywatelom potrzeba teraz wina i igrzysk!
salutuj - Czw Maj 21, 2009 11:16 am
Pewnie 50% nie wie kto to JPII
70% nie ma pojęcia o tym kto jest prezydentem Polski
i tak dalej.
Pewnie to 90% to dramat, ale takich dramatów jest pełno na każdym poziomie.
Ale to ze 90% bylo na Wawelu a malo kto np na Nikiszu to jest akurat powazny problem, gdyz Wawel (Krakow) jest z gory lansowany w mlodym pokoleniu jako "super" a GOP nie.
Potem miliony ida w promocje, a mozna by zaczac u podstaw, by szkola w pierwszej kolejnosci jechala w region a dopiero potem jakies pierdy jak Krakow i Warszawa.
maciek - Czw Maj 21, 2009 11:50 am
Pewnie 50% nie wie kto to JPII
70% nie ma pojęcia o tym kto jest prezydentem Polski
i tak dalej.
Pewnie to 90% to dramat, ale takich dramatów jest pełno na każdym poziomie.
Ale to ze 90% bylo na Wawelu a malo kto np na Nikiszu to jest akurat powazny problem, gdyz Wawel (Krakow) jest z gory lansowany w mlodym pokoleniu jako "super" a GOP nie.
Potem miliony ida w promocje, a mozna by zaczac u podstaw, by szkola w pierwszej kolejnosci jechala w region a dopiero potem jakies pierdy jak Krakow i Warszawa.
Kris - Czw Maj 21, 2009 12:48 pm
Potem miliony ida w promocje, a mozna by zaczac u podstaw, by szkola w pierwszej kolejnosci jechala w region a dopiero potem jakies pierdy jak Krakow i Warszawa.
Racja, tyle było gadania o edukacji regionalnej od szkoły podstawowej.
A zresztą sami wiecie jak wyglądają przewodniki po Polsce. jak jest podział na regiony, to ze śląskich atrakcji występuje jedynie Zamek w Pszczynie ...
Natomiast inne regiony opisuje się wszystkie skanseny, pałace itp. I powstaje wrażenie,że na Górnym Śląsku nic nie ma.
bty - Czw Maj 21, 2009 1:39 pm
W dziedzinie przewodników jest jednak postęp, ale fakt faktem zdarzają się takie, że nawet o Pszczynie są 3 zdania.
Kris - Czw Maj 21, 2009 2:49 pm
lepiej jest, co nie znaczy, ze jest postęp zadowalający - niestety.
Rzadko pisze się o pałacach śląskich np. Pławnowice
d-8 - Czw Maj 21, 2009 3:01 pm
"się pisze" ? Panowie !
nic się nie pisze samo. ile przewodników i informatorów wydały ostatnio nasze miasta - choćby takie promujące zabytki przemysłowe, pokopalniane, nikisz itp ? no ile i jakie ? potraficie coś polecić ?
zanim zaczniemy marudzić co inni o nas piszą ( co też nie jest bez znaczenia oczywiście ) to co sami w tej kwestii robimy ? przykłady z podwórka poproszę.
Kris - Czw Maj 21, 2009 3:34 pm
Nie umiem - niestety - polecić ostatnio, jakiegoś nowego przewodnika o G. Śląsku
Może -
Turystyczny atlas samochodowy. Polska niezwykła. Śląsk / oprac. Anna Leśniak, Wojciech Leśniak i [in.]. - Warszawa : DEMART, 2007 ;
Śląsk / Adam Dylewski. - Warszawa : Świat Książki, 2007. ;
Górny Śląsk - przewodnik po regionie Marek Szołtysek (2006)
OK. Z własnego podwórka - mój drobny wkład w promocję to prowadzenie strony www o regionie Jeśli komuś , dzięki tej mojej pasji spodoba się i zaciekawi go nasz region, to będzie mi bardzo miło.
bobtrebor - Czw Maj 21, 2009 8:25 pm
sami wiecie jak wyglądają przewodniki po Polsce. jak jest podział na regiony, to ze śląskich atrakcji występuje jedynie Zamek w Pszczynie ...
czyją jest winą np ogrodzenie i niedostępność wielu bardzo ciekawych miejsc ? ostatnio zrobiłem sobie rundkę po okolicach Raciborza, wnioski smutne, np ruiny zamku w Tworkowie są ogrodzone i niedostępne dla zwiedzających, a taki Ogrodzieniec trzepie kasę za wstęp na ruiny, wiele się tam dzieje i są ludzie, zamek w Krowiarkach podobnie, dobrze, że chociaż jest remontowany, coś mamy ale nie potrafimy tego zagospodarować
Kris - Wto Cze 09, 2009 9:25 pm
Kampania poprawiła wizerunek regionu
Zakończona w maju ogólnopolska miesięczna kampania reklamowa "Śląskie - pozytywnie nakręceni polecają" poprawiła wizerunek woj. śląskiego, zwiększając o kilkanaście procent odsetek Polaków, którym ten region kojarzy się pozytywnie.
Z badań oceniających skuteczności kampanii, przeprowadzonych na zlecenie władz regionu, wynika też, że odsetek osób, którym Śląskie kojarzy się raczej dobrze lub zdecydowanie dobrze, wzrósł dzięki kampanii z 50 proc. do 64 proc. - poinformował w poniedziałek Paweł Niziński z koordynującej badania firmy doradczej GoodBrand&Company.
Zmniejszyła się przy tym liczba respondentów wskazujących na stosunek obojętny - z 30 do 23 proc. Wzrósł natomiast odsetek badanych dostrzegających walory turystyczne województwa - z 33 proc. do 41 proc.
Rozpoczęta 23 marca kampania przedstawiała "pozytywnie nakręconych" pasjonatów m.in. bungee jumping nad Jeziorem Żywieckim, jazdę na rowerze przez Beskidy czy przejażdżkę rollercoasterem w chorzowskim wesołym miasteczku. Przekaz reklamowy trafił do ogólnopolskich telewizji, stacji radiowych, gazet oraz na nośniki zewnętrzne.
Reklamówki miały pokazywać potencjał turystyczny województwa wciąż postrzeganego w Polsce przez pryzmat negatywnych stereotypów: m.in. problemów gospodarczych i społecznych związanych z górnictwem i przemysłem ciężkim, a bogatego w atrakcje turystyczne i potencjał 5 mln mieszkańców.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej marszałek woj. śląskiego Bogusław Śmigielski podkreślał, że kampania miała przewartościować wizerunek regionu. "Lepsze postrzeganie województwa, jego walorów krajobrazowych, przyniesie efekty ekonomiczne w postaci większej liczby turystów pragnących poznawać nasz region" - ocenił.
Kampanię przygotowały Grupa Eskadra oraz domy mediowe U2 Media i Metropolis. Z danych Eskadry wynika, że reklamówki telewizyjne Śląskiego co najmniej trzy razy widziało 18 mln osób, podobna liczba odbiorców usłyszała co najmniej raz spot radiowy. Sprzedano również 3,7 mln egzemplarzy gazet z reklamą prasową.
W badaniach GoodBrand&Co reklamy kampanii dotarły do 33 proc. respondentów. 63 proc. z nich widziało reklamówki w telewizji, 17 proc. na nośnikach reklamy zewnętrznej, po kilka proc. zetknęło się z nimi w prasie lub radiu. Dwie trzecie osób, które zetknęły się z reklamami zadeklarowało, że kiedyś skorzysta z oferty turystycznej Śląskiego.
Według wyliczeń GoodBrand&Co, koszt poprawienia wizerunku Śląskiego wśród Polaków wyniósł około 1,22 zł na osobę. Koszt zauważenia kampanii to 1,90 zł na osobę, natomiast koszt zachęcenia Polaków do skorzystania z oferty turystycznej regionu to 0,80 zł na osobę, a wśród tych, którzy skorzystają z niej z dużym prawdopodobieństwem - 2,43 zł na osobę.
Badanie i analizę efektywności przekazów reklamowych wartej ok. 5 mln kampanii woj. śląskiego przeprowadzono w dwóch falach, przed i po prowadzonej w mediach kampanii reklamowej, na reprezentatywnej próbie 1 tys. osób. Wykonawcą badań był instytut SMG KRC.
(PAP)
http://ww6.tvp.pl/6605,20090608911978.strona
Wit - Czw Cze 11, 2009 3:03 pm
Pozytywnie nakręceni pozytywnie nakręcili Polaków
am 2009-06-10, ostatnia aktualizacja 2009-06-10 22:15:18.0
Śląskie to miejsce przyjazne, nowoczesne, atrakcyjne turystycznie i ładne - po najnowszej kampanii promocyjnej wzrosła liczba Polaków, którzy w ten sposób postrzegają nasz region
Kampania pod hasłem "Pozytywnie nakręceni polecają" trwała od 23 marca do 7 maja. Jej głównym elementem był 30 sekundowy film emitowany w największych stacjach telewizyjnych. Szybko zmieniające się sekwencje pokazywały m.in. szalony zjazd rowerem po beskidzkim stoku, wycieczkę do kopalni czy spacer po jurajskich skałkach. Podobne sceny prezentowane były też na plakatach, które pojawiły się w całej Polsce.
Kampania kosztowała 5 mln zł. Bogusław Śmigielski, marszałek województwa postanowił sprawdzić, czy pieniądze nie zostały zmarnowane. - Bez oceny kampanii nasze dalsze działania promocyjne mogłyby być ułomne - wyjaśnia.
Badania wśród tysiąca respondentów w całym kraju przeprowadzono przed i po kampanii. Przed obejrzeniem spotu telewizyjnego większości ankietowanych województwo kojarzyło się tylko z kopalniami i węglem. Po nim - badani docenili środowisko naturalne i zabytki. Okazało się też, że teraz ludzie bardziej kojarzą z województwem różne atrakcje. Najwięcej zyskała Jura Krakowsko-Częstochowska i uzdrowiska Ustroń oraz Goczałkowice Zdrój. - 66 proc. badanych zadeklarowało, że w przyszłości skorzysta z oferty turystycznej regionu. O kilkanaście procent wzrósł odsetek osób uważających, że śląskie to miejsce przyjazne, nowoczesne, atrakcyjne turystycznie i ładne. Kampania wpłynęła też na pozytywną opinię Polaków o województwie jako miejscu do zamieszkania - mówi Paweł Niziński z GoodBrand&Company Polska.
Z wyników cieszy się marszałek Śmigielski. Już zapowiedział, że na przyszłoroczną kampanię być może wyda nawet 12 mln zł.
maciek - Czw Cze 11, 2009 3:20 pm
Mam nadzieję pójdą za ciosem dalej i nie spoczną na tym co według kampanii osiągnięto.
bidzis004 - Czw Cze 11, 2009 5:02 pm
del
Kris - Pon Cze 15, 2009 8:21 am
Kilkugodzinny program telewizyjny na żywo pod hasłem "Noc dla Śląska"
dziś
Czegoś takiego jeszcze w naszym regionie nie było! W środę, 24 czerwca, wieczorem w katowickim Rondzie Sztuki rozpocznie się kilkugodzinny program telewizyjny na żywo pod hasłem "Noc dla Śląska".
Konkurujący ze sobą na co dzień dziennikarze telewizyjni, radiowi i prasowi, przedstawiciele najważniejszych mediów w regionie, tym razem postanowili się zjednoczyć i zrobić coś dobrego dla Śląska. Co konkretnie? Wypromować Katowice jako Europejską Stolicę Kultury i EuroFun 2012, czyli mistrzostwa Europy kibiców na Stadionie Śląskim.
Autorami pomysłu są Wojciech Majewski, Andrzej Stefański i Jan Matuszyński, a organizatorami TVP Katowice i Radio Katowice. Mecenasami tego projektu zostali marszałek województwa śląskiego, prezydent Katowic i Górnośląski Związek Metropolitalny.
"Noc dla Śląska" rozpocznie się na antenie Telewizji Katowice o godz. 20.00 i potrwa do północy. Równolegle będzie trwała transmisja w Radiu Katowice oraz na portalach internetowych iTVP i www.wyborcza.pl, więc Ślązacy i sympatycy Śląska będą mogli nas oglądać na żywo na całym świecie. Inne media elektroniczne także włączyły się do inicjatywy, więc program będzie słyszany i widziany w Telewizji Silesia, Radiu Piekary i Radiu eM. A co z gazetami? Oczywiście będą również w Rondzie Sztuki. Zobaczycie i usłyszycie dziennikarzy i ich gości z "Polski Dziennika Zachodniego", "Gazety Wyborczej", "Sportu", "Gościa Niedzielnego". Idea jest bowiem taka, że dziennikarze każdego śląskiego medium zaproszą znamienite postaci do zaaranżowanego w Rondzie Sztuki studia i będą z nimi prowadzić frapujące rozmowy, m.in. o kulturze i rozrywce w regionie, nowych technologiach, religijności śląskiej, transplantologii, gwarze i kuchni śląskiej, gospodarce i sporcie. Całość moderować będą dziennikarka TVP3 Aneta Chwalba oraz aktor i dyrektor Teatru Korez Mirosław Neinert.
Niektórzy nasi goście będą także rozmawiać przez skype'a ze swoimi przyjaciółmi z zagranicy na stanowiskach komputerowych. Niewykluczone, że wśród "wirtualnych" uczestników programu będą światowej sławy pianista Krystian Zimerman, zakonnik ze Śląska zaszyty głęboko w afrykańskim buszu i wizjoner-urbanista, były burmistrz brazylijskiej Kurytyby. A wszystko w znakomitej oprawie muzycznej (smooth jazz i nie tylko), wśród pięknych obrazów studentów katowickiej ASP (rektor uczelni, prof. Marian Oslislo, jest autorem znaku naszego programu) i telebimów transmitujących obraz na zewnątrz Ronda Sztuki. Już teraz warto zarezerwować sobie czas na "Noc dla Śląska".
Stanisław Bubin - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1012023.html
mark40 - Śro Cze 17, 2009 7:52 pm
Wkleje artykuł sprzed tygodnia, bo nie każdy chyba wiedział (ja też nie ) o tym, że spektakl w parku wiązał sie też z promocją regionu:
Rock-opera będzie promować Silesię w chorzowskim parku
W tę sobotę odbędzie się niezwykłe widowisko: Teatr Rozrywki wystawi rock-operę Jesus Christ Superstar na Polach Marsowych Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. To pierwsza taka współpraca pomiędzy teatrem, parkiem i Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią Silesia. Teatr chce wyjść do widza, park promować więcej kultury, a GZM poprzez kulturę całą Silesię.
Musical Jesus Christ Superstar, niekwestionowany przebój Teatru Rozrywki, zobaczymy w sobotę, 13 czerwca, o godz. 21 na Polach Marsowych. Wstęp jest wolny. W teatrze spektakl od dziewięciu lat gromadzi komplety na widowni. Opowiada o ostatnich dniach życia Jezusa Chrystusa w oprawie rockowej muzyki, kreując go na pierwszego młodzieżowego idola w dziejach świata.
Widowisko w reżyserii Marcela Kochańczyka ma wspaniałą choreografię Jarosława Stańka i ogromny rozmach: bogate dekoracje, kostiumy, światła. W plenerze tego wszystkiego nie zabraknie. - To wielkie przedsięwzięcie logistyczne - przyznał Michał Biliński, zastępca dyrektora Teatru Rozrywki, podczas wtorkowej konferencji prasowej. Prace nad spektaklem pod gwiazdami trwają od ponad pół roku. Na Polach Marsowych trzeba przygotować estradę o wymiarach 14 na 14 metrów, na której grać, śpiewać, tańczyć będzie kilkudziesięciu aktorów. Będzie profesjonalne nagłośnienie i oświetlenie.
W tej hipisowskiej wersji Ewangelii główne role zagrają Janusz Kruciński (Jezus Chrystus), Maria Meyer (Maria Magdalena) i Janusz Radek (Judasz Iskariota), który otrzymał za nią Złotą Maskę 2001, a ostatnio Nagrodę Publiczności na Festiwalu Teatrów Muzycznych w Gdyni (wyróżniono tam także grającą w spektaklu Martę Tadlę). Rock-operę czterdzieści lat temu napisali Tim Rice i Andrew Lloyd Webber. Polski przekład zawdzięczamy Wojciechowi Młynarskiemu i Piotrowi Szymanowskiemu.
Widowisko to kolejny pomysł na promocję chorzowskiego teatru (m.in. współpraca z Ruchem Chorzów). - Chcemy wyjść poza mury teatru, otworzyć się na widza, nowe pomysły. Mamy nadzieję, że ta forma wejdzie do cyklu imprez - dodaje Biliński.
Przedstawienie współorganizuje GZM Silesia. - Często nie doceniamy potencjału kulturalnego tej metropolii - zauważył Piotr Popiel, dyrektor biura GZM Silesia. - Niedawno powstała strategia promocji Silesii, uzgodniono jej nazwę, znaki, hasła, teraz chcemy rozpocząć działania promocyjne na większą skalę, to pierwsze z nich. Prowadzimy też rozmowy z kilkoma instytucjami kultury na terenie metropolii - mówił Popiel.
Z kolei WPKiW liczy na to, że kultura uatrakcyjni park. - Spektakl jest częścią większej wizji przemian w parku, bo dotychczasowa oferta już nie spełnia oczekiwań społeczeństwa. Chcemy przyciągnąć mieszkańców, ale też odwiedzających region turystów - podkreślił Andrzej Kotala, dyrektor WPKiW. W czerwcu gotowy będzie masterplan dla WPKiW (plan zagospodarowania na lata 2009-12), który zostanie przedstawiony do konsultacji społecznych. Ma zaproponować nowe atrakcje i odpowiedzieć m.in. na pytania: czym zastąpić Elkę, czy budować amfiteatr z prawdziwego zdarzenia, stworzyć w parku Galerię Sztuki Współczesnej.
Marta Żabińska
http://blizejchorzowa.pl/Rock-opera-bed ... arku-,4685
Wit - Pon Cze 22, 2009 6:06 pm
Warto spędzić noc ze Śląskiem
pj 2009-06-21, ostatnia aktualizacja 2009-06-22 08:28:06.0
Politycy, naukowcy i artyści będą rozmawiać w Rondzie Sztuki o najważniejszych dla Śląska sprawach. Do nocnej rozmowy o regionie przyłączyć się będzie można z każdego zakątka świata
"Noc dla Śląska" odbędzie się w środę między godz. 19.30 a północą w katowickim Rondzie Sztuki. Goście będą rozmawiać m.in. kulturze, rozrywce, nowych technologiach, religijności, medycynie, gwarze i kuchni śląskiej. Za każdym razem będą szukać elementów, które mogą promować Śląsk.
"Gazeta Wyborcza" do rozmowy zaprosiła śląskiego kardiochirurga prof. Mariana Zembalę i dr Sebastiana Giebela, naukowca ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. O nadziejach i perspektywach śląskiej transplantologii rozmawiać będzie z nimi nasza redakcyjna koleżanka Judyta Watoła.
- Działając w myśl zasady: "Nie pytaj, co kraj może zrobić dla Ciebie, zapytaj, co Ty możesz zrobić dla swojego kraju", podejmujemy inicjatywę, mającą na celu promocję Śląska. Każdy, komu nasz region jest bliski, może śledzić w internecie, co będzie się działo podczas "Nocy dla Śląska". Może też za pomocą bezpłatnych wideorozmów połączyć się z kimś internetowo i sam opowiadać o Śląsku - zachęca Andrzej Stefański, jeden z pomysłodawców przedsięwzięcia.
„Noc dla Śląska” rozpocznie się na antenie TVP Katowice. Równolegle będzie trwała transmisja na żywo w Radiu Katowice oraz w portalu www.wyborcza.pl. Autorami pomysłu są dziennikarze: Andrzej Stefański, Jan Matuszyński (TVP Katowice) oraz reżyser Wojciech Majewski.
Całość organizują wspólnie TVP Katowice i Radio Katowice. W projekcie biorą udział dziennikarze śląskich mediów, m.in. TV Silesia, "Gazety Wyborczej", "Polski Dziennika Zachodniego", "Gościa Niedzielnego", Radia Em, Radia Piekary, "Sportu". Mecenasami projektu są: marszałek województwa śląskiego, wojewoda śląski, prezydent Katowic i Górnośląski Związek Metropolitalny.
"Noc dla Śląska", czyli jakie mamy atuty
not. Jacek Madeja 2009-06-22, ostatnia aktualizacja 2009-06-23 16:12:06.0
W środowy wieczór oczy wszystkich będą zwrócone na Rondo Sztuki. W kopule podczas "Nocy dla Śląska" zbiorą się najtęższe śląskie umysły: naukowcy, politycy, artyści i sportowcy. Będą się zastanawiać, jak najlepiej wypromować nasz region. My już teraz zapytaliśmy gości, co jest największym atutem Śląska i Ślązaków
Prof. Jerzy Buzek, eurodeputowany: - Tradycja dobrej pracy i tradycja kultury, która została wypracowana przez osiem pokoleń żyjących w wielkoprzemysłowych dużych miastach. Otwartość mieszkańców na innych ukształtowana przez historię. Nauczyliśmy się nie tylko z tym żyć, ale doskonale naszą wielokulturowość wykorzystywać.
Mamy też fantastyczne położenie. Ze Śląska jest niedaleko do Niemiec, Czech czy Krakowa. Pomaga w tym najlepsza infrastruktura drogowa w kraju i bliskość dużych lotnisk. Mamy też doskonałe uniwersytety i uczelnie. To wszystko sprawia, że Śląsk jest najlepszym miejscem dla inwestycji.
Joanna Wnuk-Nazarowa, dyrektorka Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia: - Tutaj mieszkają najlepsi muzycy i kompozytorzy. Śląsk to najsilniejszy ośrodek muzyczny w całej Polsce. Od lat katowicka Akademia Muzyczna jest w czołówce uczelni, mamy najlepszą orkiestrę w kraju i wspaniałe zespoły kameralne. Tutaj mieszkają Wojciech Kilar, Henryk Mikołaj Górecki, Eugeniusz Knapik, Julian Gembalski i Andrzej Jasiński. Poza tym Śląsk to chyba ostatni region, gdzie przetrwał amatorski ruch muzyczny. I to procentuje, bo dzieci od małego widzą, że dziadek gra na akordeonie, a ojciec wali w bęben w orkiestrze górniczej.
Priorytetem jest budowa nowej siedziby NOSPR, która będzie ewenementem w kraju i prestiżowym miejscem. Wtedy do Katowic zaczną przyjeżdżać najlepsi artyści z całego świata.
Krystyna Bochenek, wicemarszałek Senatu: - Pierwsze skojarzenie to ludzie. To może zabrzmi banalnie, ale naszą wartością jest rzetelność, pracowitość, uczciwość i przywiązanie do tradycji. Często to wszystko jest skrywane pod zasłoną takiej lekkiej szorstkości. Jestem Ślązaczką z wyboru, moją rodzinę przygnały tutaj typowe dla Polaków skomplikowane losy. Dlatego dla mnie szczególnie ważna jest otwartość tutejszych mieszkańców. Najlepiej oddają to słowa Wojciecha Kilara, który porównał Śląsk do Ameryki. Tutaj każdy może przyjechać i realizować swoje pomysły, a obok siebie żyją ludzie z różnych stron Polski. I ta różnorodność jest również ogromnym plusem. Obok Śląska nie można przejść obojętnie. Ta ziemia w każdym zostawia jakiś ślad, nawet gdy jest się tu przez krótką chwilę.
Antoni Piechniczek, trener: - Nie ma takiej jednej wybranej rzeczy. Największym naszym atutem jest po prostu śląskość, a tego nie da się wyrazić w kilku zdaniach. To tak, jakby sprowadzić piłkę nożną do strzału i bramki. Niby o to chodzi, ale przecież to nie jest istota meczu. Dla mnie śląskość to klimat i cała otoczka, w której wyrastałem, specyficzne więzi rodzinne i cała paleta wartości.
Prof. Marian Zembala, szef Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu: - Najważniejsza sprawa to stosunek do pracy i kult pracy. Tutaj ocenia się człowieka nie po tym, co mówi, ale po tym, co robi, a właściwie już zrobił. Pod tym względem jesteśmy podobni do Holendrów i Niemców. To jest ważny czynnik, który gwarantuje postęp. Na Śląsku wciąż obowiązuje dane słowo i widać, że ludzie go dotrzymują. Kolejna sprawa to europejskość rozumiana jako wielokulturowość. Pod tym względem Śląsk jest najbardziej europejskim regionem w Polsce. Tutaj od laty żyły obok siebie różne narody, była mieszanka etniczna i religijna. Dlatego Ślązakami nie da się np. manipulować, strasząc ich Niemcami.
Prof. Marian Oslislo, rektor Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach: - To wciąż jest tradycja. W wielu przypadkach zdeformowana, ale ciągle żywa na Śląsku. Budowanie nowego i udoskonalanie opiera się na tym, co było, a my mamy z czego czerpać. Tak jest z więzią, która łączy ludzi. Na Śląsku to jest rodzaj specyficznego porozumienia, ludzie mają dobry kontakt ze sobą. I wcale nie przeszkadza, że wielu mieszkańców jest przyjezdnych - oni się w to doskonale wpisali. Obserwuję to w Zabrzu, gdzie mieszkam. Tutaj czuje się, że ludzie tworzą wspólnotę, i to jest fajne.
Wit - Śro Cze 24, 2009 6:06 pm
Noc dla Śląska już leci
http://wyborcza.pl/1,75402,6738167,Noc_dla_Slaska.html
transmisja mms://ml2.gazeta.pl/agora
jacek_t83 - Śro Cze 24, 2009 7:26 pm
urodziny mojej babci są ciekawsze
Sabino Arana - Śro Cze 24, 2009 8:15 pm
No obejrzalem to w tv . Cienizna . Klimat mocno prowincjonalny , począwszy od prowadzących i ich ubioru , telewizyjne wstawki , na nudzących , opowiadajacych banaly gosciach konczac . Jedynie Bochenek i Wnuk-Nazarowa mowily ciekawie , babki z klasa jakich malo . Dominowala ''elyta'' dziennikarska -tvp , tv silesia , radio piekary , gość niedzielny . Podobno jeszcze Stadion Slaski ma szanse na Euro....tak mowili....
Juz sama idea tej imprezy była niepomyslana , debatowanie o wszelkich sprawach dotyczacych Śląska w tak krotkim czasie to nieporozumienie .
urodziny mojej babci są ciekawsze
Nie znam twojej babci ale na pewno.
bidzis004 - Śro Cze 24, 2009 11:21 pm
Skoro nie lubisz Śląskiego folkloru , i radia Piekary to przynajmniej zachowaj to dla własnej wiadomości.
Tak to pózniej jest jak sie sprowadzają tu nie swoi , przykro mi że tak mówie ale zawsze byliście nietutejsi , baa jesteście typowymi ptakami latającymi za dobrym chlebem , juz nie raz Zagłębiacy to udowodnili , ośiedlając sie spokojnie w Zagłębiu.
Nic nie mam do was ale oczekuje tego samego w stosunku do Piekar chociazby jaki kolwiek szacunek by sie nalezał , nie lubisz hanysów to uciekaj do siebie bo nie jesteś u siebie byś mógł oszczerstwami sypac na naszą ziemie.
jacek_t83 - Czw Cze 25, 2009 5:23 am
^^ a utrzymuje się na tym forum, że animozje śląsko-gorolskie nie istnieją
Sabino Arana - Czw Cze 25, 2009 6:04 am
Ja tylko sceptycznie ocenilem realizacje tego ciekawego pomyslu jakim byla Noc dla Slaska . Jako prezenterow zaproszono dziennikarzy z mediow ktore dzialaja ale zle-radio katowice,tvp , albo takie media ktore prezentuja przaśny czy wrecz prostacki charakter . Mozna to przeciez bylo zrobic inaczej.
Tak to jest , dziecka za mlodu nasluchaja sie discopolowo bawarskich szlagrow z radia piekary, naogladaja tv silesii a pojmowanie tolerancji i swiatopoglad ksztaltuje im Gosc Niedzielny i pozniej wyrastaja takie męczykichy jak bidzis .
ARTURO - Czw Cze 25, 2009 6:28 am
Dla mnie takie inicjatywy jak Noc dla Śląska są bardzo potrzebne i dobrze by było je kontynuować.
maciek - Czw Cze 25, 2009 6:39 am
Oglądałem do 22, ale później sobie darowałem. Sielankowo jest na tym G. Śląsku. Taki obraz się wyłania zwłaszcza z wypowiedzi ludzi związanych z biznesem, np. Pan Wojaczek i jego tekst o Capgemini, jakie to wielkie rzeczy robią w tym Altusie np. Ha ha ha - grupa ludzi rozwiązująca problemy z MS Wrod innych ludzi, którym się czcionka przestawiła na niezgodną z korporacyjnym standardem. Proszę Was, fajnie, że Capgemini jest, ale to nie do końca o to tu chodzi
Bruno_Taut - Czw Cze 25, 2009 8:04 am
Skoro nie lubisz Śląskiego folkloru , i radia Piekary to przynajmniej zachowaj to dla własnej wiadomości.
Tak to pózniej jest jak sie sprowadzają tu nie swoi , przykro mi że tak mówie ale zawsze byliście nietutejsi , baa jesteście typowymi ptakami latającymi za dobrym chlebem , juz nie raz Zagłębiacy to udowodnili , ośiedlając sie spokojnie w Zagłębiu.
Nic nie mam do was ale oczekuje tego samego w stosunku do Piekar chociazby jaki kolwiek szacunek by sie nalezał , nie lubisz hanysów to uciekaj do siebie bo nie jesteś u siebie byś mógł oszczerstwami sypac na naszą ziemie.
Bidzis, rozumiem Twoją irytację. Sam nie lubię protekcjonalnego traktowania Ślązaków i staram się na jego przejawy reagować stanowczo. Tu jednak problem polega nie na stosunku do śląskiego folkloru jako takiego, ale na ocenie jakości tego co serwuje Radio Piekary czy inne media. Także wielu Ślązaków uważa, że stylizacja szlagrów jest nieznośnie tandetna i z autentycznym folklorem śląskim nie ma już nic wspólnego. W wielu przypadkach trudno się z tym twierdzeniem nie zgodzić. Bawarskopodobna heimatmelodie, "wzbogacona" elektronicznymi dźwiękami i pretensjonalnie słodkim głosem fikuśnie oblyczonego wokalisty tyle ma wspólnego z Górnym Śląskiem co gra na okarynie.
d-8 - Czw Cze 25, 2009 8:19 am
a ja zapytam panów forumowiczów niezadowolonych z tej imprezy - to czego oczekujecie ? ale konkretnie. nie komentarz w stylu "żeby było fajnie". konkretnie. bo powiem wam, że wczorajsza impreza dla niektórych "była fajna" ( żeby była jasność- ja nie oglądałem jej, tylko wysłuchiwałem dziś komentarzy - o dziwo ogólnie przychylnych, a komentatorami byli "mieszkańcy katowic"
a może sami macie jakieś pomysły i może spróbujecie coś sami zorganizować ? coś ciekawego, medialnego, coś co odbije się szerokim echem w mediach ? fajnie by było gdyby działy się imprezy różnego sortu, przeróżnego.
macie jakieś pomysły i możliwości żeby je zorganizować ?
bo z tego co czytam o tej imprezy, to tragedii nie było.
Bruno_Taut - Czw Cze 25, 2009 8:29 am
Doceniam wysiłki pana Stefańskiego, który stara się promować region na różne sposoby. Gdyby takich prób podejmowano więcej, na pewno wizerunek regionu byłby lepszy. Jedna rzecz, która nie trafia w moje gusta, to zbyt establishmentowy charakter imprezy. Wydaje mi się, że potrzebujemy czegoś bardziej wyrazistego, nawet agresywnego.
Prince - Czw Cze 25, 2009 8:46 am
Ja oglądałem od 22 do 24 z przemową "wszechwładnego Ptaka-Uszaka". Powiem szczerze zabrakło mi konkretów. Praktycznie nie mówiono o problemach. Cała impreza to jedna jałowa "godka" o tym jaki to ten Śląsk fajny i jakie to ma możliwości.
Zabrakło mi dotknięcia realnych problemów, pokazania realnych dróg rozwoju. Zgodzę się też z forumowiczami, całość sprawiała wrażenie chaotyczności i braku dopracowania. Widz niczym nie został przyciągnięty do programu, nie było tu "Show".
Ja oglądałem bo jestem zainteresowany sprawami Śląska a i mnie czasem program nużył. Podejrzewam, że widz który ma te sprawy w 4 literach nawet nie poświęcił programowi 4 minut.
Oczywiście dobrze, że inicjatywa powstała, może w przyszłości ktoś to dopracuje. Aha moim zdaniem impreza powinna mieć charakter bardziej otwarty, ponieważ to była zabawa tylko dla wybranych „elit” i to tak wybranych by pewne problemy nadal były tłumione w zarodku i by ich nie wyciągać na światło dzienne.
Na koniec zabrakło mi tam młodych ludzi. Wypowiadali się sami faceci po 40-stce, może na Śląsku rzeczywiście już nie ma młodych, tylko w takim razie kto wypowiada się na forum?
maciek - Czw Cze 25, 2009 8:47 am
a ja zapytam panów forumowiczów niezadowolonych z tej imprezy - to czego oczekujecie ? ale konkretnie. nie komentarz w stylu "żeby było fajnie". konkretnie. bo powiem wam, że wczorajsza impreza dla niektórych "była fajna" ( żeby była jasność- ja nie oglądałem jej, tylko wysłuchiwałem dziś komentarzy - o dziwo ogólnie przychylnych, a komentatorami byli "mieszkańcy katowic"
a może sami macie jakieś pomysły i może spróbujecie coś sami zorganizować ? coś ciekawego, medialnego, coś co odbije się szerokim echem w mediach ? fajnie by było gdyby działy się imprezy różnego sortu, przeróżnego.
macie jakieś pomysły i możliwości żeby je zorganizować ?
bo z tego co czytam o tej imprezy, to tragedii nie było.
Ja nie krytykuję ja tylko zwracam uwagę, że było cukierkowo w pewnych miejscach. Jako obserwator tego co się dzieje od dawna nie przemawiają do mnie peany pochwalne na temat tego czy tamtego. Oczekiwałem z jednej strony pochwały tam, gdzie się ona należy oraz nagany tam gdzie ta nagana jest wymagana. Wiecie, pieprzenie jak to u nas jest super i jak za chwile staniemy się potęgą czystych energii podczas gdy w GW w tym samym momencie czytam jak to UŚ i PlŚl dały ciała w walce o kasę jakoś się ze sobą kłócą.
Mam nadzieję, że rozumiemy się dobrze, a że takie inicjatywy są potrzbne odpowiadam TAK, TAK, TAK. Tylko niech będą rzetelne.
d-8 - Czw Cze 25, 2009 8:52 am
a ja uważam, że takie gadanie o regionie też jest potrzebne. jak Bruno napisał - formułę można dopracować.
a poza tym taka impreza może być jedną z wielu różnych. jedną z wielu. ktoś był pierwszy - rozpoczął pewien cykl ( bo planowane są następne ) i super.
fajnie by było niebawem mieć wybór różnych tego typu programów programo-imprez połączonych z dyskusjami i innymi atrakcjami.
i fajnie by było też, gdyby w tych kolejnych następnych wypowiadali się np 'młodzi' i 'konkretniej' ( co przecież wcale nie jest nierealne )
ciekawe jak by wyszło i jaki by był odbiór 'nie-młodych' heh
Bruno_Taut - Czw Cze 25, 2009 9:13 am
I na jedno chciałem zwrócić uwagę. Zarzut, że ktoś gada zamiast robić, choć poczęty w głębi śląskiej duszy, jest absurdalny i niebezpieczny. Od gadania się zaczyna. Pojawiają się pomysły, koncepcje, dochodzi do wymiany myśli. Z mojego doświadczenia działacza różnych stowarzyszeń wynika, że często przez długi czas wydaje się, że to gadanie jest jałowe i nic z niego nie wynika. Potem jednak pojawiają się ludzie, którzy potrafią dać pomysłom praktyczny wymiar.
Strona 13 z 19 • Wyszukano 2245 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19