[Województwo Śląskie] Wizerunek i promocja Regionu
absinth - Pią Paź 16, 2009 11:32 pm
Gdyby pójść o kroczek dalej całą Metropolię moznaby kreować jako miejsce świetnych architektów. Poza katowickimi gwiazdami Konieczny, Konior mamy w Bytomiu Medusagroup, która renomą nie odstępuje. Dodatkowo jest tutaj mnóstwo mniejszych wartościowych pracowni. Będzie tego spora gromadka. Wojciechowski, aim architekci, Venit, NXD i wiele innych.
Wojciechowski to w mojej opinii raczej srednia krajowa akurat
miglanc - Sob Paź 17, 2009 12:33 am
Pochopne sa troche te wasze wnioski. Rozwijanie gospodarki poprzez prace dla architektow to nic innego jak nabijanie baniek spekulacyjnych.
Pracy dla architektow u nas teraz jest relatywnie duzo przez te wszystkie publiczne inwestycje ktore byly odkladane przez wiele lat. W innych miastach zas siadlo budownictwo, wiec i pracy dla architektow mniej.
Ja osobiscie nie wiem w jakim miescie mieszkaja Liebeskind, Gehry, Zaha, czy Piano i nie obchodzi mnie to. Watpie tez czy po ewentualnym uzyskaniu statusu swiatowego celebryty architektonicznego przez Roberta Koniecznego (czego mu szczerze zycze) jego ewentualne pomieszkiwanie w Katowicach mogloby miec wiekszy wplyw na PR miasta.
bidzis004 - Sob Paź 17, 2009 1:46 am
Nie ma w Sopocie bobrka i lipin ok , ale do jasnej anielki czy Ci aktorzy filmowcy i cała ta świta nie widzą że Ślask zyje dzis innym zyciem niz zył 15 lat temu? czy do jasnej anielki nie można kręcic tutaj chodzby własnie na lipinach jakiegos kryminału typu w11 co tam naprawde pasuje? tylko musi byc kopalnia górnik i gwara? , my jako mieszkańcy 80% Śląska swoja tradycje mamy dalej i nie musimy robic na grubie by umieć godać.
... a tam na lipinach to takie tradycje Ślońskie ze az strach , wiekszosc to same złodzieje i złomiorze z kieleckigo , tako prowda prowdziwo Ślońsko tradycjo to miol np Tusk jak przijechoł na bobrek sie zjes rolada do Śloński familyli kaj dzin w dziyn majom cysto w doma i gardiny cyste zadbane a niy taki syf i melina jak na lipinach , i trza chyba bydzie im pokozac ze Ślonzoki som tyz cywilizowani tak jak i poloki som i meliniorze i hasiokorze a som i bankowcy i szychy , bo inaczj to dali bydom miec nos za cystych ciuli kerzy sie niyumiom zebrac po ustroju zawarcio slońskich kopaln , rozwalo mie i jak sie wnerwia to pojada na plan i rozdupca tyn cyrk ! co to sie juz ze noszym Ślońskiym niy robiyło to mie juz biere jak słysza , filmy kryncom kasa zbijajom opinio niszczom stereotypy utwiyrdzajom pierońskie gizdy niy popusca i załatwia im jak chcom sie przekonac co to som lipiny.
Tela w temacie bo niy szczimia zaros
m20 - Sob Paź 17, 2009 10:42 am
Trochę się jednak dziwie temu waszemu podejsciu, mimo ze po czesci rozumiem.
Moze tak to poprostu jest, ze Slask wywoluje w rezyserach takie emocje i klimaty a po drugie przyciaga tych ktorzy takich klimatow szukaja.
nie za bardzo jednak wiem czego oczekujecie ?- 100 odcinkow magdy m na mairackiej i przed kopułą na rondzie ?
to, że ten film może utwierdzać wiele osób w stereotypowym myśleniu o Śląsku ? pewnie macie racje, ale trudno od artysty by sugerował się takimi rzeczami- równie dobrze mógłby robić filmy na zlecenie urzędu miasta, tyle że to z artystycznym podejsciem chyba juz nie wiele ma wspólnego .
aha, i pocieszę was trochę na koniec, jak znam życie to ten film kasowym sukcesem nie będzię ;-), a osoby które wybierają takie kino, powinny mieć większe rozeznanie o otaczającym ich świecie niż na podstawie stereotypów
Emenefix - Sob Paź 17, 2009 12:42 pm
Nie kolego. Trochę spłycasz...
Dyskutujemy tu o TENDENCYJNOSCI w "rzekomym" wyczuciu artystycznym
Kręcą o tym bo tak jest łatwiej. Scenariusz pisze niby "zycie", wiec i nie trzeba usiąść rok nad dobrym scenariuszem
Zawsze bede uważał, że sztuką jest zrobić coś z niczego niż z czegoś nic:
"Ewa" - powstaje kolejny trudny film o Śląsku i Ślązakach. Słusznie?
Za rok na ekrany polskich kin trafi film "Ewa" z Barbarą Lubos-Swięs oraz bielską aktorką Anna Guzik czyli słynną "Helą w opałach". Temat? Śląsk, Ślązacy, Ślązaczki, prostytucja...
On traci pracę na kopalni, ona wszelkimi sposobami stara się utrzymać rodzinę. To oś fabularna "Ewy" najnowszej śląskiej produkcji filmowej według scenariusza i w reżyserii Adama Sikory oraz Ingmara Villqista. Zdjęcia rozpoczęły się właśnie w Katowicach i Świętochłowicach.
Film opowiada historię Gizy, żony górnika, która po tym jak mąż traci pracę sama musi zacząć zarabiać. Zaczyna od sprzątania domów, a kończy... No właśnie - tego dowiedzą się widzowie, którzy za rok wybiorą się do kina.
"Ewa" to historia rodziny, której w jednej chwili wali się świat. Przykładna matka i żona po tym, jak mąż traci pracę w kopalni, zaczyna pracę jako prostytutka.
- Jest tam wiele trudnych scen, emocjonalnie bardzo silnych, ale ucieszyłam się, kiedy dostałam tę propozycję i oczywiście się nie wahałam, ale był taki moment zawahania, czy poradzę sobie z tą rolą - wspomina Barbara Lubos-Święs, która gra w filmie główną bohaterkę Gizę.
Nie wahali się natomiast Ci, którzy tej produkcji jako jednej z ośmiu przyznali 400 tysięcy złotych ze Śląskiego Funduszu Filmowego.
- Myśmy w tym roku mieli ponad 40 tytułów. To jest bardzo dużo tytułów. Wszystkie produkcje wydają się być bardzo dobre, ale to właśnie oceny ekspertów o tym decydują - tłumaczy Patrycja Młynarczyk, Centrum Sztuki Filmowej.
Jak twierdzi Villquist twócy walczyli o lokalne dofinansowanie ponad 3 lata. Część internautów sceptycznie przyjęła zapowiedzi nowego dzieła śląskich artystów. - "Świetnie! Znów brud smród i ubóstwo". "Jeśli zawsze w filmach będziemy pokazywać albo Bercika, albo patologie w naszym regionie, będziemy uskrajniać rzeczywistość. To nie jest prawdziwy obraz Śląska!" - grzmi Paweł
mmsilesia.pl
m20 - Sob Paź 17, 2009 1:01 pm
Nie jestem kinomanem, ale jak dobrze kojarze, to w 90% polskich filmów w ostatniej dekadzie to albo "ciężkie" historie, właśnie coś w deseń tego filmu albo tzw. komedie romantyczne tudzież poprostu komedie.
jak ktoś chce robić ten pierwszy gatunek to wybiera Łódź,Śląsk, jakaś dziure, jak ten drugi to nowoczesna Warszawa, Kraków, morze, góry- na prawdę was to dziwi ?;-)
m20 - Sob Paź 17, 2009 1:03 pm
Nie jestem kinomanem, ale jak dobrze kojarze, to 90% polskich filmów w ostatniej dekadzie to albo "ciężkie" historie, właśnie coś w deseń tego filmu albo tzw. komedie romantyczne tudzież poprostu komedie.
jak ktoś chce robić ten pierwszy gatunek to wybiera Łódź,Śląsk, jakaś dziure, jak ten drugi to nowoczesna Warszawa, Kraków, morze, góry- na prawdę was to dziwi ?;-)
Piotr - Sob Paź 17, 2009 2:01 pm
Nie jestem kinomanem, ale jak dobrze kojarze, to 90% polskich filmów w ostatniej dekadzie to albo "ciężkie" historie, właśnie coś w deseń tego filmu albo tzw. komedie romantyczne tudzież poprostu komedie.
jak ktoś chce robić ten pierwszy gatunek to wybiera Łódź,Śląsk, jakaś dziure, jak ten drugi to nowoczesna Warszawa, Kraków, morze, góry- na prawdę was to dziwi ?;-)Odpowiem tak- nie dziwi nas to i właśnie w tym cały problem. Otóż w Krakowie , Wrocławiu i wszystkich innych miastach są również miejsca " syfiate". Wiem bo mieszkałem w wielu miastach i znam tam miejsca przy których "Pekin" to" pikuś", - wychowałem się na " Pekinie" a do 2008 roku, póki żyła moja ciocia jeździłem tam co tydzień. Po drugie Śląsk był i jest nadal jednym z bogatszych a na pewno jednym z najbardziej interesujących regionów w tym Kraju i ma na prawdę tysiące bardziej interesujących miejsc i wątków do pokazania niż ciągłe pokazywanie syfu, który jest w 90 % miast na 90% podwórek. Mówisz o nowoczesnej Warszawie,Krakowie. Czy myślisz, że największy w Polsce śródmiejski park, unikatowe zabytki techniki, osiedlach robotnicze, jedyna w swoim rodzaju katowicka moderna, ciekawa historia, drugie co do wartości eksponatów po Wilanowie muzeum wnętrz pałacowych w Pszczynie, albo światowej sławy architekci , kompozytorzy ,mieszkający na Śląsku, to złe tematy na ambitny reportaż. Ile widziałeś takich reportaży, filmów w ogólnopolskim przekazie. I jeszcze jedno nie uważam, że kręcenie reportaży pokazujących ludzi z marginesu na tle odrapanych tynków, albo fotografowanie pijaków z " hasiokami " w tle późną jesienią podczas gradobicia to wyjątkowo wysublimowane artystyczne przedsięwzięcia. No i już na koniec, ja nie mam nic przeciwko pokazywaniu także takiej smutnej wersji ludzkiej egzystencji, natomiast protestuję przeciwko temu, że wiekszość z owych " dzieł" jest robiona na tyle tendencyjnie, że widz nabiera przekonania, że to co ogląda to nie enklawy biedy, które bywają wszędzie, ale obraz całego Śląska, a zwłaszcza GOP-u. Efekt jest taki, że na przykład w mieście w którym mieszkam, czyli Kędzierzynie, ktory w porównaniu z Katowicami jest dziurą zabitą dechami, pod każdym możliwym względem, 90 % ludzi którzy nie byli w Katowicach jest przekonanych, że Kędzierzyn to dziura, ale Katowice i "okolica", to już w ogóle prawie " armagedon". Właśnie o to chodzi o ten PR budowany na stereotypach także poprzez taki właśnie przekaz o Śląsku, pokazujący w sposób nieuprawniony mały fragment rzeczywistości, jako prawdę o całej rzeczywistości tego miejsca.
m20 - Sob Paź 17, 2009 2:34 pm
yy ale tu chyba nie mówimy o reportażu tylko o pełnometrażowym filmie fabularnym...
powiedz mi jak chcesz sprzedać Zamek w Pszczynie, moderne i inne cuda w filmie tego typu?
maciek - Sob Paź 17, 2009 2:39 pm
Trochę z boku, trochę w innym temacie, ale jednak trochę w tym temacie:
http://wiadomosci.onet.pl/forum.html#forum:MSwxNSwxMSw2MTcyNjc5NywxNjQyMTU3MjgsNzM4MDk1OCwwLGZvcnVtMDAxLmpz
Piotr - Sob Paź 17, 2009 8:15 pm
yy ale tu chyba nie mówimy o reportażu tylko o pełnometrażowym filmie fabularnym...
powiedz mi jak chcesz sprzedać Zamek w Pszczynie, moderne i inne cuda w filmie tego typu?Masz rację, w tym wypadku chodzi o film, ale ja napisałem raczej o tym, że bez względu na rodzaj szeroko pojętego przekazu medialnego, a więc bez względu na to czy jest to film , reportaż, fotografia, czy nawet zwyczajne " wiadomości", Śląsk, bez względu na to czy stanowi temat bezpośredni czy jest tylko tłem dla głównego wątku, najczęściej pojawia się jako nieprzyjazna, odpychająca, brudna i śmierdząca kraina zamieszkiwana przez prymitywnych prostaków zdolnych jedynie do pracy fizycznej,którzy nie mogąc sobie poradzić z zachodzącymi przemianami, stają się masowo degeneratami. Przez lata bytności na Pekinie w Bogucicach mogłem sie zresztą przekonać jak powstają, kolejne tak zwane ambitne materiały o tym miejscu, mianowicie tak, że im większy syf w obiektywie tym lepiej, im głupszy , albo bardziej pijany rozmówca tym ciekawiej. Albo inne sceny które udawało mi się zaobserwować przez lata łażenia po Katowicach z aparatem. Oto grupa młodych ludzi w południowym śródmieściu uzbrojona w wypasione aparaty mija kolejne perełki moderny za to myszkuje po podwórkach by znależć jakiś " artystyczny" syf. Albo jeszcze epizod z forum fotograficznego- ktoś zwykły zachód słońca podpisał Katowice - i komentarze typu: " o nawet w Katowicach może być ladnie"
Wiesz myślę, że się nie do końca rozumiemy, bo Tobie, jak napisałeś chodzi o film, mnie zaś o szersze zjawisko stereotypowego postrzegania Sląska, biorące się z uprzedzeń, ignorancji i złośliwości. To typowy mechanizm, podobny do tego który powoduje,że wiele osób na świecie postrzega Polskę, jako kraj z przysłowiowymi już bialymi niedźwiedziami na ulicach. Patrzę na to i piszę o tym w ten sposób bo to wątek właśnie o promocji regionu.
Co zaś do Twego pytania o to jak chciałbym pokazać ciekawe rzeczy w tego typu filmach odpowiem tak, po pierwsze chciałbym oglądać nie tylko tego typu filmy, ze Śląskiem w tle, po wtóre można je pokazać normalnie, jako tło, kontekst, scenografię, na przykład zamiast śmietników, kominów, i meneli.
Cuma - Sob Paź 17, 2009 8:48 pm
Nawet "Tryptyk Śląski" z "Kryminalnych" na siłę pokazywał te bardziej syfiate i zaniedbane miejsca. Scena krecona na Kaufhauzie była krecona akurat przy nie odnowionych familokach a 20m dalej były już odnowione. Scena na Nowym Bytomiu oczywiście przy familokach na Parkowej zamiast przy kamienicach na Niedurnego. Nawet scena przy budce z pieczywem zaraz obok ładnej wiezy ciśnień i pięknego "domu słonecznego" była krecona tylko pod takimi kątami, aby było widać tylko familoki z Parkowej a nie te łądne obiekty. Na Rudzie oczywiście też wybrali najbrzydszy wiezowiec jaki mogli. Naprawde zmienić miejsca kręcenia dosłownie o kilkanaście-kilkadziesiąd metrów a niekiedy tylko obrócić kamere w innym kierunku i już mamy inny obraz.
bidzis004 - Nie Paź 18, 2009 7:26 am
Wydaje mi się a może i mam racje ze głównie chodzi o możliwości jakie stwarzają owi architekci a że miasto z tego nie korzysta ani z promocji ani w realizacji patrz chociazby na znienawidzony projekt przebudowy centrum Katowic zrobiony przez Konior studio , pozatym dobrze jest wiedzieć że dany wieżowiec w prz: Londynie zaprojektowało biuro architektoniczne z np Katowic , chociażby wrzrośnie zainteresowanie inwestorów Katowicami , z pewnością więcej można zyskać , ale z takim podejściem władz wiele też stracić.
d-8 - Nie Paź 18, 2009 8:05 am
Pochopne sa troche te wasze wnioski. Rozwijanie gospodarki poprzez prace dla architektow to nic innego jak nabijanie baniek spekulacyjnych.
Pracy dla architektow u nas teraz jest relatywnie duzo przez te wszystkie publiczne inwestycje ktore byly odkladane przez wiele lat. W innych miastach zas siadlo budownictwo, wiec i pracy dla architektow mniej.
Ja osobiscie nie wiem w jakim miescie mieszkaja Liebeskind, Gehry, Zaha, czy Piano i nie obchodzi mnie to. Watpie tez czy po ewentualnym uzyskaniu statusu swiatowego celebryty architektonicznego przez Roberta Koniecznego (czego mu szczerze zycze) jego ewentualne pomieszkiwanie w Katowicach mogloby miec wiekszy wplyw na PR miasta.
mysle, ze to nie sa zadne pochopne wnioski tylko konkretna propozycja do rozpracowania i rozwiniecia. i w dodatku dobra propozycja.
to, ze pracy dla architektow sie zapowiada duzo - to fakt i atut dla nas!
to, ze nie wiesz gdzie mieszka Zaha czy inni starchitekci to nic, ja tez nie wiem , ale! przy pierwszych lepszych skrotowych info mogacych sie teorytcznie pojawic o takowych osobach w jakichs programach np w jakims reportazu w BBC o dobrej architekturze czy nawet w TVN w jakims sniadaniu i bedzie troche biograficznie o tej osobie z aglo czy z kato - to wlasnie wtedy pojawi sie info, ze sa stad, ze tu mieszkaja, pracuja i szukaja inspiracj. i o to wlasnie chodzi - a nie o to zeby kazdy pamietal gdzie kto mieszka, kaman...
Cuma - Nie Paź 18, 2009 9:27 am
Tych architektów powinniśmy jeszcze w iny sposób wykorzystywać. Do kazdej miejskiej inwestycji (no dość dużej oczywiście) robić konkurs architektoniczny. W Rudzie jak narazie rozkręca się to ze studentami. W/g projektu studentek powstał inkubator "architektura i budownictwo". Natomiast nowe budynki na Kaufhauzie też powstaną w/g proj. studenta (choć mam nadzieje troche zmienia to, głównie dachy z płaskich na spadziste jak w "starych" budynkach). I to jest dobre ale też można by kierować konkursy dla biur projektowych i "dorosłych" architektów z konurbacji
W końcu doszło by do tego, że mielibyśmy sporo ładnych architektonicznie przestrzeni publicznych, budynków instytucji miejskich itp., no i zaprojektowane przez "naszych"
Oczywiście musi to być robione dobrze a ztym już różnie bywa niestety
Prince - Nie Paź 18, 2009 10:53 am
Nie wiem czy jest to w ogóle możliwe z punktu widzenia prawa o jakie ogłasza się przetargi na zamówienie publiczne. Obawiam się, że nie...
Cuma - Nie Paź 18, 2009 11:41 am
Ale dlaczego nie? Ogłasza sie konkurs architektoniczny, wybiera się najlepszy projekt i potem przetarg na wykonawce. Jeżeli było by to niemożliwe to nie było by tych przykładów jakie podałem, jak i nie było by konkursu na centrum Katowic czy pseudo-konkursu na dworzec Katowicki (choć tu już na zupełnie innych zasadach to działało).
absinth - Nie Paź 18, 2009 1:34 pm
Ale dlaczego nie?
dlatego ze
Tych architektów powinniśmy jeszcze w iny sposób wykorzystywać. Do kazdej miejskiej inwestycji (no dość dużej oczywiście) robić konkurs architektoniczny.[...]
I to jest dobre ale też można by kierować konkursy dla biur projektowych i "dorosłych" architektów z konurbacji
W końcu doszło by do tego, że mielibyśmy sporo ładnych architektonicznie przestrzeni publicznych, budynków instytucji miejskich itp., no i zaprojektowane przez "naszych"
to co wyrozniolem w tekscie jest niezgodne z ustawa prawo zamowien publicznych
Art. 7. 1. Zamawiający przygotowuje i przeprowadza postępowanie o udzielenie zamówienia w sposób zapewniający zachowanie uczciwej konkurencji oraz równe traktowanie wykonawców.
co oznacza, ze zamawiający ma obowiązek równego traktowania wszystkich potencjalnych wykonawców ubiegających o udzielenie zamówienia. Zamawiający nie może w jakikolwiek sposób preferować wykonawców, ze względu na jakieś właściwości tego wykonawcy, które nie sa istotne z punktu widzenia przedmiotu zamowienia tj. np na "pochodzenie" wykonawcy.
Cuma - Nie Paź 18, 2009 5:07 pm
Właśnie dlatego nie robimy zamówienia publicznego, którego kryterium jest projekt, a robimy konkurs, zastrzegamy (jako miasto) że mamy pełne prawa autorskie do zwycięskich projektów i dopiero robimy zamówienie na zrealizowanie konkretnego projektu. Inaczej przcież Ruda nie zrealizowała by projektu bedacego wynikiem konkursu skierowanego tylko dla studentów Polibudy. Zabrzański Kwartał Sztuki chyba też jest wynikiem konkursu. Trzeba tylko wyznaczyć odpowiednią nagrode pieniężną żeby opłacało się tym architektom starać Studenci mają motywacje inne, jak pokazanie się jeszcze przed zakonczeniem edukacji.
absinth - Nie Paź 18, 2009 7:14 pm
Właśnie dlatego nie robimy zamówienia publicznego, którego kryterium jest projekt, a robimy konkurs,
gdyby to wszystko bylo takie proste
ale niestety nie jest bo konkursy tez podlegają pod ustawę prawo zamówień publicznych:
Art. 110. Konkurs jest przyrzeczeniem publicznym, w którym przez publiczne ogłoszenie zamawiający przyrzeka nagrodę za wykonanie i przeniesienie prawa do wybranej przez sąd konkursowy pracy konkursowej, w szczególności z zakresu planowania przestrzennego, projektowania urbanistycznego, architektoniczno-budowlanego oraz przetwarzania danych.
Art. 111. 1. Nagrodami w konkursie mogą być:
1) nagroda pieniężna lub rzeczowa;
2) zaproszenie do negocjacji w trybie negocjacji bez ogłoszenia co najmniej dwóch autorów wybranych prac konkursowych lub
3) zaproszenie do negocjacji w trybie zamówienia z wolnej ręki autora wybranej pracy konkursowej.
2. W przypadkach, o których mowa w ust. 1 pkt 2 i 3, przedmiotem zamówienia jest szczegółowe opracowanie pracy konkursowej.
3. Wartością konkursu jest wartość nagród.
SPUTNIK - Pon Paź 19, 2009 1:39 pm
Mamy ruch autonomii śląskiej... architektury. Świetnej!
Iwona Sobczyk
2009-10-18, ostatnia aktualizacja 2009-10-18 23:46
Czy istnieje coś takiego jak Śląska Szkoła Architektury i czy można zrobić z niej rozpoznawalną na świecie markę? Odpowiedzi na te pytania szukają organizatorzy wystawy "Śląska Szkoła Architektury", którą można oglądać w Galerii Architektury katowickiego SARP-u.
Organizatorzy wystawy "Śląska Szkoła Architektury" przyznają, że wybieranie projektów było długie i niełatwe. Członkowie katowickiego Stowarzyszenia Architektów Polskich konsultowali się z całym sztabem specjalistów. Żeby choć trochę ułatwić sobie sprawę, ograniczyli się do projektów powstałych po 1989 roku i zrealizowanych. Autorzy większości z nich są absolwentami Politechniki Śląskiej. - To nie jest przegląd najlepszych projektów powstałych w regionie w ostatnich latach. Wybraliśmy takie, które są wybitne, ale mają też cechy charakterystyczne dla śląskiej szkoły architektury - wyjaśnia Andrzej Duda, jeden z inicjatorów wystawy.
W Galerii Architektury zawisły zdjęcia budynków, które pozornie nie mają ze sobą wiele wspólnego. Jest między innymi wzniosłe i eleganckie Centrum Nauki i Edukacji Muzycznej "Symfonia" projektu Tomasza Koniora i Krzysztofa Barysza, Dom Ekologiczny Piotra Kuczii, którego forma całkowicie podporządkowana jest ekologicznej funkcji, wewnątrz komfortowy, z zewnątrz ekstrawagancko odpychający Dom Bezpieczny KWK Promes Roberta Koniecznego czy idealnie wpisany w teren wykopalisk Pawilon Paleontologiczny w Krasiejowie autorstwa zespołu w składzie: Beata Goczoł, Witold Goczoł, Oskar Grąbczewski, Katarzyna Chobot, Maciej Grychowski.
Gdy spojrzy się na nie wszystkie zestawione w jednej sali i przeczyta dołączone do zdjęć autorskie opisy, pojęcie "szkoła" zaczyna nabierać sensu. I wyrasta na nasz poważny atut. - Projekty architektów ze śląskiej szkoły są racjonalne i zakorzenione w tradycji architektury przemysłowej i modernistycznej. Nie ulegają architektonicznym modom i pragnieniu taniej spektakularności. Rodzą się z konsekwentnie realizowanej idei - mówi Duda. Odrębność śląskiej szkoły jeszcze lepiej widać z odległości. - Mówi się o niej w innych ośrodkach akademickich. Można o niej przeczytać nawet w Encyklopedii PWN w haśle "współczesna architektura polska" - dodaje Duda.
Terminu nie kwestionują architekci, których projekty trafiły na wystawę. - Tego, co reprezentują śląscy architekci, nie ma w innych rejonach kraju. Wystarczy spojrzeć na takie chybione fajerwerki, jak nowa siedziba telewizji w Warszawie. Od razu widać, że tego nie projektował ktoś kształcony u nas - mówi Robert Konieczny. Dodaje jednak, że śląska szkoła ma też drugie oblicze. - Może dodać ci skrzydeł albo je podciąć. Większość ludzi myli pragmatyzm i prostotę, których uczą wykładowcy w Gliwicach, ze schematyzmem. Zostają porządnymi rzemieślnikami, ale nigdy nie nauczą się latać - mówi.
Na szczęście tych, którzy są dużo więcej niż rzemieślnikami, też nie brakuje. Dowodzą tego liczne krajowe i zagraniczne nagrody. "Symfonia" znalazła się w gronie 40 najlepszych ceglanych budynków świata. Dom Ekologiczny "World Architecture News" uznał za jeden z 25 najlepszych domów świata, a Dom Aatrialny Roberta Koniecznego za najlepszy. Dom Bezpieczny był nominowany do nagrody Miesa van der Rohe. Beata Goczoł i OVO Grąbczewscy Architekci znaleźli się w grupie 40 najbardziej obiecujących młodych architektów europejskich. Ci ostatni dopiero co wrócili z wyróżnieniem z Międzynarodowego Biennale Architektury w Mińsku.
- W Polsce mówi się bardzo głośno o tym, że śląska szkoła architektury jest dobra, mocna. Wielokrotnie spotkałem się ze zdaniem, że najlepsza w Polsce - mówi Tomasz Studniarek, prezes katowickiego SARP-u.
Wystawa ma pomóc to wykorzystać. Jej organizatorzy chcą, żeby śląska szkoła architektury stała się marką rozpoznawalną na świecie. Wystawa ma być naszym towarem eksportowym. - Chcemy pokazać ją szerzej w Polsce i w Europie. W pierwszej kolejności trafi prawdopodobnie do Brukseli. Są też możliwości wyeksponowania jej w Paryżu i Wiedniu - mówi Studniarek.
W katowickim SARP-ie wystawę "Śląska Szkoła Architektury" będzie można oglądać do końca listopada.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... tnej_.html
Wit - Śro Paź 28, 2009 10:15 pm
Mamy potencjał. I ty możesz zostać lokalnym bohaterem
Iwona Sobczyk 2009-10-19, ostatnia aktualizacja 2009-10-19 23:40:38.0
W holu Biblioteki Śląskiej stanął w poniedziałek stojak z ulotkami miast, imprez, instytucji kulturalnych i restauracji z całej aglomeracji. Na Zachodzie taka forma promocji to norma. Pomysł właśnie został przeniesiony na Śląsk.
Stojak nie jest duży, ale trudno go nie zauważyć. Na ciężkich stalowych ramionach, wykutych w warsztatach artystów z bytomskiej galerii Stalowe Anioły, dźwiga kilka tysięcy kolorowych ulotek promujących miasta, muzea, galerie, restauracje i imprezy w województwie śląskim. Każda z nich ma ujednoliconą formę wizytówki o dwujęzycznej, polsko-angielskiej treści. Zmieści się w portfelu, opatrzona z tyłu mapka doprowadzi na miejsce, zostanie na pamiątkę. Czasem zadziała jak karta rabatowa. Dzięki niej dostaniesz zniżkę w Bytomskim Centrum Kultury i jednym ze śląskich salonów spa, a w katowickim BWA i cieszyńskim punkcie informacji turystycznej odbierzesz prezent niespodziankę.
Podobne stojaki można obejrzeć już w kilkunastu miejscach w regionie. Stoją w hotelach, instytucjach kultury, centrach informacji turystycznej. Czasem zamiast nich są przymocowane do ściany tablice. Każdy z tych tajemniczych obiektów opatrzony jest wielkim różowym napisem "Local Heroes".
- Lokalni bohaterowie to właśnie wszystkie te instytucje i miejsca, których wizytówki zostały umieszczone na stojakach i tablicach. Nie znajdziesz tam żadnych sieciowych kin czy restauracji. Jest tylko to co najlepsze i unikalne w województwie - wyjaśniają Karolina i Piotr Jakoweńko, organizatorzy śląskiej edycji przedsięwzięcia. Swoje wizytówki mają Nikiszowiec, kopalnia Guido, Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości czy teatr Korez.
Projekt "Local Heroes" został przeniesiony na śląski grunt z Krakowa. Tam z powodzeniem funkcjonuje już od dwóch lat. Jego twórczynią jest Tamara Romaniuk, krakowska graficzka. To ona wymyśliła, jak mają wyglądać standy i wizytówki. - Mnie z kolei zainspirowały przedsięwzięcia realizowane za granicą - mówi Romaniuk.
W całej Europie w miejscach odwiedzanych przez turystów można spotkać stojaki z ulotkami znajdujących się w pobliżu miejsc, które też warto byłoby odwiedzić. To samonapędzająca się akcja promocyjna. Dlaczego nie miałyby stanąć na Górnym Śląsku?
- Przecież między Krakowem i Wrocławiem nie zieje na mapie czarna dziura. Tu turyści też się zatrzymują. Jeśli jest ich mniej niż w innych miejscach w kraju, to tylko dlatego że jesteśmy kiepsko przygotowani - mówi Piotr, który na co dzień zajmuje się projektowaniem grafiki użytkowej. O tym, że Górny Śląsk ma turystyczny potencjał, jest przekonana Karolina, jego żona. Dowody na to zbiera codziennie, jest przewodniczką po województwie. - Mamy tu gości hotelowych, którzy wieczorami chcą zobaczyć coś wartego zapamiętania. Są studenci, którzy przyjeżdżają z rozmaitych miejsc i nie chcą się nudzić. No i są mieszkańcy, którzy też nie zawsze wiedzą, co ciekawego jest w najbliższej okolicy. "Local Heroes" jest dla nich wszystkich - mówi Karolina.
Na razie na przystąpienie do akcji zdecydowało się 30 instytucji i firm. Miejsc na stojakach jest na 70. Stojaki i tablice staną na razie w 50 punktach aglomeracji. W poniedziałek organizatorzy ustawili jeden w Bibliotece Śląskiej. - Rozwożenie wszystkich zajmie nam pewnie czas do końca miesiąca, a już trzeba wracać do tych postawionych wcześniej - mówią organizatorzy. Prosto z biblioteki zamierzali udać się do GCK. Po ostatnim spektaklu w Korezie tamtejszy stojak został ogołocony z wizytówek.
Wszystkie informacje na www.localheroes.pl
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... terem.html
absinth - Sob Paź 31, 2009 10:01 am
super! nareszcie...
fajnie, ze materialu sa zestadaryzowane - ta sama wielkosc, ten sam uklad. Teraz wazne zeby byly tam gdzie powinny byc i zeby byly aktualizowane
jak widac jeszcze troche punktow dystrybucji mogloby byc ;0
d-8 - Sob Paź 31, 2009 12:40 pm
z tego co wiem, to oni dopiero zaczynaja i sami rozwozili jakies 2 tygodnie temu te stendy po miejscowkach i rozstawiali.
pomimo tego, ze to najtansza rzecz nie jest to jest wg mnie mega fajna i licze na to, ze sie im to odpowiednio rozkreci i spopularyzuje
maciek - Sob Paź 31, 2009 2:32 pm
Znalezione na głównej stronie na onet.pl:
Podziemne dziedzictwo
brysiu - Śro Lis 11, 2009 10:48 am
Do poczytania - wywiad sponsorowany z Tomaszem Tomaszewskim, który o Śląsku i Ślązakach opowiada oraz jak to kolory i ludzie Śląska go zachwycili:
National Geographic: Śląsk oczami Tomasza Tomaszewskiego
Wyczytać można, iż szykuje się książka TT o Śląsku, głównie fotograficzna, więc z niecierpliwością czekam co i jak.
...jak również wystawa zdjęć, która ma jeździć po polskich miastach. Moim skromnym zdaniem - arcyznakomita inicjatywa, która promuje Śląsk za (chyba) darmo, bo z pieniędzy NG i sponsorów pana TT.
UWAGA!! SPOILERY WYWIADU!!
Dla niezainteresowanych pierwsze dwa-trzy pytania można pominąć, bo wspomina o technicznych rzeczach przy fotografowaniu oraz kłania się sponsorom; cała radość zaczyna się później, jak opowiada o swoich spostrzeżeniach i różnicach w dotychczasowym postrzeganiu naszego regionu. Rola kobiet dominująca nad rolą mężczyzn, atrakcje kulinarno-krajobrazowe no i najważniejsze - ludzkie charaktery...
...plus zapowiedź książki i wystawy - oj, NG i pan TT odwalają kawał dobrej roboty!!
KONIEC SPOILERU!!
Tequila - Śro Lis 11, 2009 11:24 am
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
SPUTNIK - Śro Lis 11, 2009 11:43 am
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
zdjęcia piękne tyle że w znakomitej większości zupełnie nieodkrywcze. zwyczajna kalka.
wystarczy przejść do galerii "cyganie" gdzie widać niemal identyczne ujęcia w nieco innej scenerii.
można wnioskować że autor pomysł na reportaż miał już dawno i jedyne czego brakowało to zdjęcia
absinth - Śro Lis 11, 2009 11:51 am
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
WOW! Swietne zdjecia!
szkoda, ze tylko przez pryzmat przemyslu czyli raczej sporzjrzenie wstecz, choc... tak sobie mysle, ze to jest w zasadzie jedyna rzecz jaka nas jeszcze wyroznia tak naprawde. Smutne jest to ze oprocz przemysku w regionie nie powstalo nic co by na wyroznialo na tle innych miast, po prostu mialkosc...
d-8 - Śro Lis 11, 2009 12:32 pm
nieodkrywcze ale rzeczywiscie fajne
salutuj - Śro Lis 11, 2009 1:13 pm
mdli mnie to już
Piotr - Śro Lis 11, 2009 9:01 pm
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
WOW! Swietne zdjecia!
szkoda, ze tylko przez pryzmat przemyslu czyli raczej sporzjrzenie wstecz, choc... tak sobie mysle, ze to jest w zasadzie jedyna rzecz jaka nas jeszcze wyroznia tak naprawde. Smutne jest to ze oprocz przemysku w regionie nie powstalo nic co by na wyroznialo na tle innych miast, po prostu mialkosc...
absinth - Śro Lis 11, 2009 9:33 pm
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
WOW! Swietne zdjecia!
szkoda, ze tylko przez pryzmat przemyslu czyli raczej sporzjrzenie wstecz, choc... tak sobie mysle, ze to jest w zasadzie jedyna rzecz jaka nas jeszcze wyroznia tak naprawde. Smutne jest to ze oprocz przemysku w regionie nie powstalo nic co by na wyroznialo na tle innych miast, po prostu mialkosc...
Piotr - Śro Lis 11, 2009 10:09 pm
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
WOW! Swietne zdjecia!
szkoda, ze tylko przez pryzmat przemyslu czyli raczej sporzjrzenie wstecz, choc... tak sobie mysle, ze to jest w zasadzie jedyna rzecz jaka nas jeszcze wyroznia tak naprawde. Smutne jest to ze oprocz przemysku w regionie nie powstalo nic co by na wyroznialo na tle innych miast, po prostu mialkosc...
miglanc - Śro Lis 11, 2009 10:17 pm
ale nie sadze zeby ktos zrobil fotoreportaz do NG o normalnym, zwyczajnym miescie/miastach, ktore niczym sie nie wyrozniaja na tle innych miast. To co nas jeszcze wyroznia jest efektem dzialan w przeszosci (przemysl i szeroko rozumiane pochodne), obecnie miasta GOP nie wyksztalcily niczego charakterystycznego, niczego nowego co byloby czyms co nas odroznia od innych. To tyle a propos zdjec do NG.
Kwestia prostowania wizerunku to co innegoAle czy mogly cos wyksztalcic? Przeciez wszystkie te miasta powstaly dzieki przemyslowi. Gdyby te miasta rozwinely sie wczesniej to by mialy jakies ciekawe zabytki barokowe czy gotyckie.
Zreszta tak naprawde miasta i to nie tylko u nas nie skladaja sie z tych wyrozniajacych sie "unikatowych" rzeczy, ale wlasnie ze swej zwyczajnej, nudnej, takiejsamejjakwszedzienaswiecie masy miejskiej. Ja tez mozna ciekawie pokazac co NG wielokrotnie udowadnial.
Cuma - Czw Lis 12, 2009 9:05 am
A to, co nas wyróżnia to nasza policentryczność. Od pewnego czasu zastanawiam się nad tym jak by mozna to wykorzystać. Jak by tak każde miasto zrobiło fajne, ale każde bardziej lub mniej inne centrum, to każdy mieszkaniec miałby blisko do kilku centrów, a troche dalej do kolejnych kilkunastu. Może na tym się oprzeć? Może to było by "atrakcją" przyciagającą gości, a nawet nowych mieszkańców?
Co o tym sądzicie? (tylko bądźcie delikatni )
rasgar - Czw Lis 12, 2009 9:34 am
A to, co nas wyróżnia to nasza policentryczność. Od pewnego czasu zastanawiam się nad tym jak by mozna to wykorzystać. Jak by tak każde miasto zrobiło fajne, ale każde bardziej lub mniej inne centrum, to każdy mieszkaniec miałby blisko do kilku centrów, a troche dalej do kolejnych kilkunastu. Może na tym się oprzeć? Może to było by "atrakcją" przyciagającą gości, a nawet nowych mieszkańców?
Co o tym sądzicie? (tylko bądźcie delikatni )
Umiejętność przekształcenia wad w zalety jest jedną z najcenniejszych...
Problem polega na tym, że za tą policentrycznością musiałaby iść wola wspólnego działania, a z tym - jak dobrze wiemy - jest u nas kiepsko.
Mamy malutkie grupy własnych interesów, własne piaskownice, i długą tradycję budowania kapitału politycznego na bronieniu tychże.
Same sny o metropolii są ciągle mżonką, a to z tego względu właśnie, że nie potrzeba nam jednej władzy dla wielu miast, potrzeba nam takiego podziału mocy i obowiązków - pomiędzy władze "centralne"/wspólne/metropolitalne a władze poszczególnych miast (minimializując w miarę możliwości władzę tych pierwszych) - żeby móc stymulować wspólne działania.
Truizm? Z pewnością, bo niestety w tym temacie brak mi i doświadczenia i pomysłu.
Prince - Czw Lis 12, 2009 9:39 am
Ja mam wręcz odruchy wymiotne widząc takie zdjęcia. Odbiorca z zewnątrz znów zobaczy Śląsk pokazany przez pryzmat furmanki na tle familoków, czy dzieci bawiące się w brudzie i zanieczyszczonym przemysłowym powietrzu.
Jeden wielki kicz i sory za wyrażenie "GÓWNO".
A teraz pytanie do Absintha, czy naprawdę uważasz, że nic poza krajobrazem przemysłowym nie wyróżnia nas od miast pozostałych?
Ktoś tutaj dobrze napisał, że autor raczej powinien się skupić na adaptacjach budynków poprzemysłowych i moim zdaniem to jest strona w jaką trzeba pójść.
Kopalnia Guido, wieża w Gliwicach, szyb Krystyna, elektrownia szombierki, Nikiszowiec, lofty, a do tego moderna, to są rzeczy, które nas wyróżniają i je trzeba o wiele silniej eksponować.
Te zdjęcia są nudne, stereotypowe, nic nieodkrywcze - zwykła komercha pod publike. W ogóle jak są zrobione - na moje oko więcej tu photoshopu niż umiejętności - chociaż to niby NG :/
Wkurza mnie już strasznie tego typu pokazywanie Śląska....
brysiu - Czw Lis 12, 2009 10:02 am
Ja znowuż staram się Was przekonać, że zabieramy się do tego troszkę od d*py strony. Szukamy na siłę jakichś odmienności, zamiast pielęgnować to, co mamy.
@Cuma: Słusznie prawisz, że policentryczność i że atut (?), ale powiem Ci w ten sposób: byłem dwa lata temu na wycieczce we Włoszech i m.in. przejeżdżaliśmy przez Neapol. Brud, smród i w ogóle apokalipsa, ale ogólnie miasto zacne. Przewodnik, w ramach ciekawostki przyrodniczej, zaznaczył i pokazał, że miasteczka okołoneapolitańskie są tak blisko siebie, że znaki z wjazdem do nowej miejscowości są... na domach. Ale przewodnik powiedział, niektórzy zrobili zdjęcie i puf! - się zapomniało się, aż do tego momentu, jak dałeś swój argument.
Inna sprawa, że jak znajomi kiedyś do mnie jechali z Poznania, to rozmowa przez telefon wyglądała m/w tak:
- Hej, jesteśmy już w Zabrzu przy kopalni Gwidona.
- ...Guido?
- No coś w tym guście. Tak za godzinę będziemy.
- Jak to za godzinę? To jakieś 5-10 minut ode mnie!
- No ale Ty przecież w innym mieście mieszkasz!!
Tak to wyglądało, także może coś w tym jest...
...ale nie na długo, tylko na chwilowy szok, zaskoczenie i 5-10 minut rozmowy. Jako uzupełnienie, ciekawostka.
Natomiast zamiast wyżywać się (@Prince) na naszych, śląskich stereotypach może byśmy je... pielęgnowali? Oswajali?
Pan TT i NG odwalają kawał dobrej roboty, dając ludziom z zewnątrz te same obrazy, które oni mają w swoich głowach, okraszone dobrymi opisami i profesjonalizmem samego wykonania.
Śląsk = górnictwo - po co to niszczyć? Starczy dodać conieco po znaku równości.
(tak na marginesie: cały czas od niektórych z Was wychodzi pomysł wrzucenia tej czy innej ulicy pod ziemię; gdyby czytali nas ludzie z zewnątrz od razu co sprytniejszy powiedziałby: "no, wykopali se pod ziemią tunele to teraz je jakoś wykorzystają;-)"... ot, spostrzeżenie;-P)
Poza tym jakie my, jako konurbacja, mamy propozycje dla turystów?
Kopalnia Guido, kopalnia Królowa Luiza, kolonia górnicza Nikiszowiec, kolonia górnicza Giszowiec, szyb kopalniany przy SCC, wpuszczenie Muzeum Śląskiego pod ziemię (rotfl - cios dla wszystkich antygórniczych;-D)...
Niby chcemy coś zmieniać, ale cały czas wracamy do punktu wyjścia. To nieuniknione - to jest ta specyfika, którą widać od razu, na pierwszy rzut oka. Wątpię, żeby dzieciak kilkuletni jadący przez Śląsk z rodzicami z Gdańska czy Białegostoku zakrzyknąłby w zachwycie "Mamusiu, jakie piękne rokokowe kamienice! Jaki strzelisty wieżowiec w stylu modernistycznym! Cóż za brutalizm Dworca!"
Już bardziej zainteresuje go właśnie ta wieża przy SCC ("Mamo, a co to jest?") czy nałożenie kasku na Guido ("Jaaaa... Powiem Marcinowi, że byłem górnikiem!"), o widoku Spodka nie wspominając. Modernizm, lofty (z szybów górniczych - a jakże;-P) czy inne, "elitarne" atrakcje - przeciętnego człowieka to nie zainteresuje. Każdy ma u siebie czy to blokowisko, czy to budynki bez żadnych fikuśności na zewnątrz itd. Piękno w tym zobaczy dopiero początkujący koneser (od razu zaznaczam - nie jest to powód, by się tym nie chwalić - absolutnie).
Nie wiem, czy się udało, ale miałem na celu choć lekko nakreślić swój punkt widzenia. Wszystko piękne, ładne i coraz barwniejsze na tym Śląsku. Ale trzeba pamiętać, że najczęstszą barwą w umysłach myślących o Śląsku jest czerń i tą czerń trzeba oswajać i z niej wyprowadzać inne barwy, a nie całkowicie próbować wybielić i potem używać pryzmatu...
Cuma - Czw Lis 12, 2009 12:09 pm
^^^ Mówisz że jest zaleta ale na chwilowa rozmowę. tymczasem uż w tym roku biura turystyczne donosiły o rozchwytywanych wycieczkach do Nas. I teraz tak pojedzie sobie rodzinka do Krakówka na weekend, pierwszy dzień Wawel i ogólnie starówka, drugi dzień sukiennice i ogólnie starówka, trzeci dzień starówka... PRzyjedzie do Nas, wielkomiejskie centrum w Katowicach + poogladanie moderny, mało miejskie centrum w innym mieście z łądnymi kamieniczkami, a na trzeci dzień może zaplanować wycieczke do pałacu w Pszczynie albo np. w lato nad jedno z licznych jezior. Po drodze pochodzi jeszcze po centrum Bytomia z pięknymi odnowiuonymi kamienicami (oby tak kiedys to wygladało) i fajna galerią handlową na jednym z dawnych placów. Tak to widze
Co do reszty jak najbardziej się zgadzam z Tobą, ale nie można pokazywać tylko i wyłącznie tego obrazu.
EDIT: Aha mam jeszcze przykład mojego kuzyna, mieszkającego od ~8 roku życia w Niemczech. Jak przyjeżdża do dziadka w wakacje co roku to część dni przeznacza na pochodzenie po Silesii, każdy dzień inne miasto (centrum)
Piotr - Czw Lis 12, 2009 8:36 pm
Natomiast zamiast wyżywać się (@Prince) na naszych, śląskich stereotypach może byśmy je... pielęgnowali? Oswajali?
Pan TT i NG odwalają kawał dobrej roboty, dając ludziom z zewnątrz te same obrazy, które oni mają w swoich głowach, okraszone dobrymi opisami i profesjonalizmem samego wykonania.
Prince - Czw Lis 12, 2009 10:18 pm
^^ w 100% się zgadzam wspaniale powiedziane.
A co do Brysia czy Twoim zdaniem należy pielegnować stereotypy o brudnym, brzydkim, zanieczyszczonym i szarym Śląsku. Jeśli tak to życzę powodzenia. Ja z takimi stereotypami będę walczył ile sił.
Nie wiem co Twoim zdaniem pielęgnują te zdjęcia, moim zdaniem kompletnie nic. Dla mnie Ślązaka, Śląsk to miejsce naprawdę magiczne. Znam tutaj tyle pięknych i ciekawych miejsc, że takie foty są wręcz profanacją i obrzydzeniem.
I zobacz sobie, że wcale nie chce niszczyć wizerunku Śląska jako obszaru przemysłowego, czy wręcz górniczego. Chodzi o to, że ten region ma do zaoferowania coś znacznie więcej ponad to. Moim zdaniem dobry artysta znajdzie to i wyeksponuje, byle jaki artysta, czy tam rzemieślnik nawet tego nie potrafi dostrzec. Gdzie więc w tym rozumowaniu panowie z NG?
Michał Gomoła - Czw Lis 12, 2009 10:45 pm
Zgadzam się z Princem, te zdjęcia artystycznie są fajne, ale motywy powielane po raz enty. Nie miałbym nic przeciwko gdyby to był taki smaczek, ot pokazanie Śląska od innej strony. Natomiast problem jest taki, że większość Polaków (to nie jest przesada ani moje wyobrażenie) widzi Śląsk takim jaki jest na tych zdjęciach, a jeżeli gdzieś pokazany jest las to właśnie jest dla nich owa marginalna i 'druga' strona Śląska ("gdzieś tam między tymi hałdami przecież musi coś rosnąć, nie?").
Cuma - Pią Lis 13, 2009 9:09 am
Dobrze godocie nie ogladałem wcześniej dokładnie tych zdjęć. Teraz ogladam i sie wk**wiam. Wątek industrialny ok. Ale co tam robi furmanka z węglem? Co tam robi podwórko kaj piaskownica to... piasek wysypany na ziemia? Bajtle sie bawią przy hasioku na klopsztandze, ok jo sie tyż tak bawił jak byłch mały. Ale kurde ile mamy takich podwórek względem ogólnej ich liczby? Chyba kilka procent. Nie mozna pokazać pięknie zagospodarowanych podwórek w Chorzowie? Nie można pokazać odrestaurowanych kolonii robotniczych? (Ficinus, Karmańskie) Jak familok to zawsze musi być brudny i pijaczkiem w tle? Brysiu przemysl to jeszcze raz Bo statystyczny ślązak to nie bidno babuniua patrząca przez rozlatujace się okno na bajtli bawiących sie w górce piachu. Nie jest to też gostek z furmanką rozwozacy wegiel. A statystyczny śląski budynek to nie familok z 50% okien "zaklejonymi" sklejkami czy deskami. A tu sie taki obraz utrwala. Syf, plac zabaw rodem z getta, meliniorze, pijoki, potem gorole sie myślą że nic poza tym u nas nie ma!
Edit: O kuźwa!! A co tam robią ruchające sie świnie????? No comment...
macu - Pią Lis 13, 2009 9:35 am
Przecież to jasne, że najlepiej się sprzedają bieda, krew i łzy. Jak ktoś idzie na łatwiznę to zapuści taki właśnie obrazek i ma luz. A ten gość włąsnie idzie na łatwiznę, każde jego zdjęcie, niezależnie od kategorii jest podobne - bieda, brud, syf i temu podobne. Nie ma się co wściekać i pisać petycji, lepiej wziąć aparat do ręki i samemu zmieniać wizerunek.
Cuma - Pią Lis 13, 2009 9:58 am
Przecież to jasne, że najlepiej się sprzedają bieda, krew i łzy. Jak ktoś idzie na łatwiznę to zapuści taki właśnie obrazek i ma luz. A ten gość włąsnie idzie na łatwiznę, każde jego zdjęcie, niezależnie od kategorii jest podobne - bieda, brud, syf i temu podobne. Nie ma się co wściekać i pisać petycji, lepiej wziąć aparat do ręki i samemu zmieniać wizerunek.Genau! A więc ludzie, z pasja fotograficzną - do roboty
Prince - Pią Lis 13, 2009 10:00 am
Tylko wiecie co jest smutne, że tak poważne pismo jak NG pokazuje w taką samą prawdę jak rodzime superexpres, czy fakt.
Czyli gównoprawdę...
brysiu - Pią Lis 13, 2009 1:18 pm
Tak, oczywiście. Moim zdaniem najlepiej zrobić zdjęcie śmietnika i kupy węgla - to najlepiej wypromuje Śląsk...
Najlepiej sprowadzić sprawę do absurdu, co nie?
Pierwsza sprawa - same zdjęcia.
Czy się podobają czy nie - cóż, sprawa gustu.
Czy spowodują, że o Śląsku zacznie się mówić? Na tym forum i owszem, już to zrobiły.
Czy zmienią podejście do Ślązaków? Same zdjęcia - niekoniecznie, ale już podpisy pod nimi... Na to przyjdzie czas.
Jak będzie wyglądać wystawa zdjęć czy album? To wie już sam TT.
Przeglądałem sobie nasz Fototopic, od razu przyznam szczerze, że wybiórczo sobie wziąłem kilkanaście stron, celem wyrobienia sobie opinii i nauczenia się jaka fotografia jest dobra, a jaka nie.
Czy przeważają zdjęcia ponure, czy szczęśliwe. Czy zdjęcia ludzi, czy tzw. katalog inwestycyjny. Czy kolory, czy odcienie szarości/sepia.
Wniosek?
Znakomita większość pokazuje tzw. "katalog inwestycyjny" (moja nazwa na zdjęcia, jakich nie powstydziłby się folder jakiejś firmy celem pokazania swojej siedziby), dużo jest zdjęć ciekawych, na moje totalnie amatorskie oko nawet profesjonalnych, ale...
...no właśnie, jest to "ale"...
Niezwykle mało jest tutaj ludzi. Zbyt mało historii. Obrazków i owszem, jest sporo, ale gdzie tu miejsce na opowieść?
W swoim wywiadzie pan TT podkreśla, że "nadredaktor" kazała mu zrobić zdjęcia w kolorze (już sobie wyobrażam to larum, jakby zrobił w sepii lub, apokalipsa, w odcieniach szarości). P. Wojciechowska tu strzeliła w dziesiątkę, co sam p. Tomaszewski przyznaje.
Nie dążę do tego, żeby Wasze amatorskie lub profesjonalne zdjęcia porównywać do fotografii p. TT - każdy fotograf idący z narzędziem pracy ma jakiś cel i go realizuje - czy to opowieść, czy prospekt czy też uchwycenie chwili, czy też czysta, niczym nieskrępowana przyjemność samego fotografowania. Cel jest tu najważniejszy: "Zrobię reportaż o Ślązakach, jako o ludziach pracy. Skupię się na górnictwie i wartościach, bo to ewidentnie kojarzy mi się ze Śląskiem i taki Śląsk, jaki widzę ja i oko mojego obiektywu, chcę pokazać wszystkim" - tak zrozumiałem ten fotoreportaż, wywiad i sam tekst dołączony do fotoreportażu.
Nie czepiam się gościa - fotografował to, co widzi. Czy to furmankę, czy to bajtli w błocie (dzisiaj jechałem przez Zabrze w korku, bo nie dało się wyminąć konika z wozem z kartoflami). Poza tym, jak mówiłem, miał gościu cel - opowiedzieć historię. Ale nie historię budynku, miasta czy chociażby kopalni. On opowiada historię o ludziach regionu, typowych, tradycyjnych. Nie dostał grantu z Województwa czy Miasta, żeby miała być laurka. W NG nigdy nie ma laurki na zamówienie - jest to, co widać, zarówno z wierzchu jak i lekko zdrapując farbę z zamalowanego okna autobusu.
Czy dobrze pan TT opowiada swoją historię czy źle - nie wiem, tak go odebrałem i nie chcę nikogo przekonywać, że tak właśnie jest, bo nie wiem.
Ale jeśli oburzacie się, że jedne i te same obrazy, że znowu przedstawiani jesteśmy jako zapóźnieni i zapluci, brudni i zapijaczeni - nic nie stoi na przeszkodzie założyć fotobloga i zamieszczać tam swoje lub - za zgodą autorów - nieswoje zdjęcia.
Kolejna sprawa - promocja.
Nigdy nie twierdziłem, żeby furmanka lub zapijaczone towarzystwo wokół świni przedłużającej swój gatunek jest dobrą reklamą. Ale czy to miała być reklama?
Twierdzę cały czas, od początku, że mamy się wyróżniać tym, co mamy szczególnego!
Z resztą - nasze władze cały czas to robią (Szlak Zabytków Techniki, wtrykanie gdzie się da wizerunku szybu kopalnianego, odnawianie tych szybów, inwestycje w ich zachowanie itd.), my cały czas to robimy (fototopiki o kopalniach, wątki o odnawianiu zabudowy poprzemysłowej ogólnie rozumianej itd.) i będziemy to robić! Nie chcecie się z tym zgodzić, to po co w takim razie znaczna część tematów na tym Forum?
Chcemy, żeby postrzegano Śląsk jako nowoczesny i w ogóle fajny i zielony.
JAK TO ZROBIĆ? - to jest pytanie, które zadaję.
Moją drogą jest, jak napisałem w ostatnim akapicie swojej wcześniejszej wypowiedzi (nieładnie tak, ale zacytuję):
Wszystko piękne, ładne i coraz barwniejsze na tym Śląsku. Ale trzeba pamiętać, że najczęstszą barwą w umysłach myślących o Śląsku jest czerń i tą czerń trzeba oswajać i z niej wyprowadzać inne barwy, a nie całkowicie próbować wybielić i potem używać pryzmatu...
Teraz dokończę metaforę:
Słoneczko zajdzie, światło zgaśnie, pryzmat ucichnie, kolory znikną. Czerń wróci do czerni. Tymczasem, jak napisałem, z tej czerni mają się brać nasze kolory: czerwień cegły, błękit nieba, zieleń lasu, róż uśmiechu, biel pudelka przy Rondzie w Katowicach... O to mi chodzi, stwierdzam po prostu to, co cały czas robimy jako MY, a nie jako REGION. Prowadząc grupy miałem kilka komentarzy niedowierzających, że ten Śląsk taki czy owaki. Utwierdzałem w przekonaniu, że warto tu wrócić, niekoniecznie znowu na biznes (choć miło by tez było), ale żeby zostać na chwilę, przyprowadzić szanowne małżonki z dziećmi, pójść tu czy tam, zobaczyć to czy owo, poznać tego czy tamtą - bogactwo wrażeń dla każdego!
Jak się osiągnie ten etap, gdzie zainteresujemy sobą ludzi - wtedy zaczyna się prawdziwa robota. Jak, co i gdzie - nie jestem od tego, by mówić komuś konkretnie co i jak - sam na pewno tego nie wymyślę i na teraz nie mam gotowej recepty. Receptę wystawia lekarz. Co stoi na przeszkodzie, by lekarzem była tutaj zbiorowość?...
Cuma - Pią Lis 13, 2009 6:04 pm
O typowych ślązakach robił reportaż? O ludziach pracy? Dobra te industrialne sa o ludziach pracy. Ale kurna co ma pijaczek przy obdartym familoku do typowego ślązaka? A co dopiero do człowieka pracy? Czy naprawde myślisz że typowy slązak to gosciu na furmance i koleś pijący Tyskie na sieni? A typowe śląskie dziecko bawi sie w kupce piasku po środku błota tak?
Piotr - Pią Lis 13, 2009 6:12 pm
Brysiu, szkoda, że nie czytasz wszystkich postów, a jeżeli już to chyba mało dokładnie. Powtórzę wiec jeszcze raz. Można pokazywać Śląsk od strony przemysłu, ale to nie jest przemysłowy Śląsk tylko to co na całym świecie odbierane jst jako coś ponurego, brzydkiego, szarego, odpychającego, a ponieważ zdjęcia zostały podpisane "Śląsk ", więc logiczne wnioskowanie średnio rozgarnietego obserwatora jest takie: Zdjęcia przedstawiają syf. Zdjęcia podpisane są Śląsk, a zatem Śląsk to syf. To się w logice nazywa implikacja czyli wynikanie i jest jedną z najprostszych operacji. Jeżeli na zdjęciu będzie piękna dziewczyna i podpis pod zdjęciem będzie : pani X, to wniosek dla obserwatora jest prosty:X jest piękną dziewczyną. Dla mnie to proste.
I jeszcze jedno pytanie, czy uważasz, że Amerykanin mógłby się wkurzyć, gdyby pokazano folder zawierający obrazki naćpanych kolesi z Bronxu na tle jakichś ruder z podpisem " Tak wygląda Ameryka". Czy przeciętny Grek mógłby się wkurzyć gdyby pokazano zdjecie jakiegoś " dziadka" ciągnącego osiołka" z podpisem: Taka jest Grecja. Czy wreszcie przeciętny Polak miałby prawo się wkurzyć gdyby wydano album pod tytułem "Oto Polska" w którym byłyby tylko wyszukane na ścianie wschodniej pozostałe jeszcze drewniane chałupy, zapuszczone poPGR- owskie rudery i goście w gumofilcach. Przecież to nie byłby fotomontaż. Zdjęcia byłyby prawdziwe. Pytanie tylko, czy przekaz byłby prawdziwy.
Wiem, że będziesz bronić swego zdania jak niepodległości, ale przemyśl czy rzeczywiście chciałbyś aby ktoś na przykład zrobił reportaż o twoim domu wyszukując na siłę miejsca najmniej atrakcyjne, moze nawet chwilowo zaniedbane, a nie to co masz najlepszego do pokazania i podpisał swoją fotorelację : " Tak mieszka Brysiu"
brysiu - Pią Lis 13, 2009 7:57 pm
^^^Generalnie tabloidy robią tak na codzień, nieprawdaż?;-)
Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości - jeśli na siłę czegoś wyszukujemy, to na pewno to znajdziemy.
Pytanie zatem brzmi: czy pan TT na siłę szukał furmanki, pijaczków, syfu, kiły i mogiły?
Czy po prostu się przeszedł na jedno z "Patologicznych śląskich osiedli, jakich w okolicy pełno" (cytat z dzisiejszej relacji reportera RMF FM o zabójstwie nastolatka przez nastolatka w RŚl) i popstrykał tu i tam?
Nie będę oceniał tego jako całości, dopóki nie zobaczę książki i wystawy, co po Polsce będzie jeździć. W sumie i tak, jakbym się przyjrzał dokładnie, to zobaczę minusy warsztatowe, silesiofobię i ogólny wstręt.
Może i naiwnością z mojej strony jest wiara w zdolności pana TT, ale wierzyć będę, dopóki w księgarni nie dostanę w łapy wydania książkowego.
Tym bardziej, że ponoć gościu spędził tu pół roku. Dajmy mu szansę, ok?
Z (nie)miłą chęcią przyznam Wam wtedy rację, jeśli książka okaże się niezwykle tendencyjna i obrazoburcza, ale nie będzie to chyba zwycięstwo którejkolwiek ze stron...
Myślę, że na tym możemy zamknąć ten wątek.
Jeszcze tylko malutkie ad vocem zdjęć ze stronki:
dałem linka ojcu, pokazałem foty matce i Babuni. Rezultat? Babunia się wzruszyła, że przecie tak dalij mieszko Wera łod Alojza, a kaj to mosz, bo anuż tu jej okno bydzie... Matka stwierdziła, że zdjęcia fajne i jak byda mieć okazja to mom sie przynść do Matrasa czy już tam nie wiedzom kedy bydzie...
...a ojciec wysyła wszystkim znajomym linka, że "w końcu ktoś się nami zainteresowoł, a nie ino ta Warszawa i inne wiochy z Cyntralnyj Polski".
A brata w ogóle to nie zainteresowało.
Jak widzimy, gusta są różne - my patrzymy na te zdjęcia pod innym kątem, moim rodzice i Babunia pod innym, a inni przejdą koło nich jakby w ogóle ich nie było.
Jeszcze tylko odnośnie implikacji - wiem coś o tym - ostatnio zrobiłem chaje w centrali mojej firmy o sposób dokumentowania naszych produktów, które, jak się okazało, nie były robione przez nas, tylko firmę zewnętrzną, która to firma spartoliła sprawę, a żeby było miło i ładnie - wszędzie było nasze logo. Ot, ciekawostka natury klachy...;-)
Jeszcze @Cuma:
Lepiej chyba, że pił Tyskie z Naszej Ziemi, a nie np. Królewskie, co nie?;-P
Cuma - Pią Lis 13, 2009 10:52 pm
Jeszcze @Cuma:
Lepiej chyba, że pił Tyskie z Naszej Ziemi, a nie np. Królewskie, co nie?;-P
No nie wiem, antyreklama Tyskiego
Patologicznych osiedli w cale u nas nie ma więcej jak w reszcie Polski. I założe się że tak w Łodzi, Gdańsku, Krakówku, Wrocku itp. można znaleźć bez problemu takie osiedle. Dlaczego tylko u nas muszą je ciagle wygrzebywać?
Piotr - Sob Lis 14, 2009 9:41 am
Myślę, że na tym możemy zamknąć ten wątek
Piotr - Sob Lis 14, 2009 10:02 am
Aha, oczywiście wiekszość forumowiczów zna ten artykuł i genezę jego powstania. Dla mniej zorientowanych objaśniam, że po wpisaniu podanego adresu trzeba poszukać w dziale Newsweeka " społeczeństwo", artykuł nazywa się " Cołko prowda o Katowicach" i na prawdę warto go sobie przypomnieć , działa prawie terapeutycznie
Piotr - Sob Lis 14, 2009 10:42 am
Patologicznych osiedli w cale u nas nie ma więcej jak w reszcie Polski. I założe się że tak w Łodzi, Gdańsku, Krakówku, Wrocku itp. można znaleźć bez problemu takie osiedle. Dlaczego tylko u nas muszą je ciagle wygrzebywać?
absinth - Sob Lis 14, 2009 11:44 am
Tymczasem można pokazać Śląsk inaczej ( w tym wypadku napisać) jako przykład przypominam tekst Filipa Łobodzińskiego z 2005 r
Tak, ten tekst powstał w połowie przy naszym udziale tj. Stowarzyszenia Moje Miasto (Nikiszowiec i moderna miedzywojenna) a w połowie przy udziale Panów i Pań z Kabaretu Mumio
Piotr - Sob Lis 14, 2009 11:57 am
Tak, ten tekst powstał w połowie przy naszym udziale tj. Stowarzyszenia Moje Miasto (Nikiszowiec i moderna miedzywojenna) a w połowie przy udziale Panów i Pań z Kabaretu Mumio Wiem, wiem, ale fajnie że to przypomniałeś,bo takie przedsięwzięcia, a co najważniejsze efekty tych przedsięwzięć to na prawdę "balsam na skołatane serca" dla nas wszystkich żyjących w epoce " późnego Uszoka" ( kurde, mam nadzieję, że późnego...)
absinth - Sob Lis 14, 2009 12:05 pm
no to teraz łyżka dziegciu
Wybrano najbardziej odpychające polskie miasta
"Dziennik Polski": Jak wynika z raportu "Magnetyzm polskich miast", przygotowanego przez międzynarodową agencję Young@Rubicam, w którym zmierzono i porównano siły prawie 100 miejscowości w Polsce, za najbardziej odpychające miasta uznano Bytom, Wałbrzych i Rudę Śląską.
Na drugim biegunie znalazła się stolica Małopolski. Kraków został uznany za miasto o najbardziej pociągającym dziedzictwie historycznym, najlepszym komforcie życia w Polsce i najbardziej atrakcyjne turystycznie. Kraków, jak podaje "Dziennik Polski", postrzegane jest także jako najbardziej bezpieczne.
Na drugim miejscu uplasowało się kolejne miasto z Małopolski - Zakopane. Zostało one docenione za największą unikalność i atrakcyjność turystyczno-sportową.
Kolejne miejsca w rankingu zajęły: Warszawa (magnes biznesowy, kulturalny, sportowy i historyczny), Częstochowa (najbardziej godne zaufania miejsce w Polsce) i Wrocław (dobre połączenie wysoko postrzeganego komfortu życia i dziedzictwa historycznego).
- Zaskakujące było to, że respondenci za najbardziej znane polskie miasto na świecie uznali... Zakopane - mówi "Dziennikowi Polskiemu" Marek Staniszewski, współautor raportu, członek zarządu Y&R.
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Dziennika Polskiego".
Prince - Sob Lis 14, 2009 12:13 pm
Ten ranking jest śmieszny. Przecież Bytom to doskonała architektura śródmieścia - niestety bardzo zaniedbana. Mimo wszystko, znam to miasto bardzo dobrze i osobiście nie widze w nim nic odpychającego.
Inna sprawda rozbawiło mnie to:
Częstochowa (najbardziej godne zaufania miejsce w Polsce)
Nie będę nawet tego komentować, bo szkoda moich słów...
Piotr - Sob Lis 14, 2009 12:14 pm
Smuci, - Ruda Śląska i Bytom na końcu
Cieszy - wreszcie Katowice nie na końcu
Śmieszy - Częstochowa, jako najbardziej godne zaufania miejsce w Polsce. ( No cóż Matka Boska pomaga nawet w rankingach)
Cuma - Sob Lis 14, 2009 12:16 pm
Ruda z mnóstwem zielenii też odpychająca nie jest
Piotr - Sob Lis 14, 2009 12:29 pm
Ten ranking jest śmieszny. Przecież Bytom to doskonała architektura śródmieścia - niestety bardzo zaniedbana. Mimo wszystko, znam to miasto bardzo dobrze i osobiście nie widze w nim nic odpychającego.
absinth - Sob Lis 14, 2009 12:34 pm
Panowie ( i Panie )
Spojrzmy prawdzie w oczy, Bytom wyglada naprawde fatalnie, po mojej ostatniej wycieczce do tego miasta (nota bene mojego ulubionego po Katowicach w GOP) bylem lekko przerazony, Bytom niestety ale robi bardzo przygnebiajace wrazenie, sam wjazd tramwajem przez Rozbark, wysiadka i spacer po Katowickiej, Pilsudskiego i okolicach...
obraz jest tym bardziej tragiczny jesli patrzy sie na to przez pryzmat tego jak to miasto wygladalo kiedys
i to powyzej to nie sa jakies ujecia na sile, gdyby czlowiek chcial to moglby wydac opasly album z takimi zdjeciami.
Piotr - Sob Lis 14, 2009 12:50 pm
to nie sa jakies ujecia na sile, gdyby czlowiek chcial to moglby wydac opasly album z takimi zdjeciami.
Mr. Frog - Sob Lis 14, 2009 2:23 pm
miesiąc temu byłem pierwszy raz po bardzo długiej przerwie w Bytomiu w teatrze tańca. Okolica wygląda jakby było to miasto gdzieś w Bośni i Hercegowinie.
Ale jadąc z Bytomia przez Tarnowskie Góry niewiele się zmieniło Tarnowskie Góry też sprawiają wrażenie odpychającego i obleśnego.
Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, i będzie wyglądać jakby leżało w Austrii.
Kris - Sob Lis 14, 2009 6:05 pm
W atrakcyjności biznesowej prym wiodą aglomeracje - poza Krakowem i Warszawą - Wrocław, Gdańsk i Poznań, które zostawiają daleko w tyle tradycyjne centra przemysłu (np. Górny Śląsk).
jaka gazeta taki ranking
absinth - Sob Lis 14, 2009 7:08 pm
a nie jest tak z ta atrakcyjnoscia bizmesowa? Wytarczy zajrzec do innych watkow na tym forum, np ostatnia sprawa IBM, ktory wybral Wroclaw...
Kris - Sob Lis 14, 2009 8:50 pm
PB atrakcyjność biznesu w Polsce opisywał kiedyś inaczej aniżeli Dziennik Polski
W tym rankingu opisywana - zresztą jak zwykle - jest "cudowna 5"
co się tyczy IBM i jeszcze kilku innych spraw to masz całkowitą rację
Prince - Sob Lis 14, 2009 10:06 pm
Ten ranking jest śmieszny. Przecież Bytom to doskonała architektura śródmieścia - niestety bardzo zaniedbana. Mimo wszystko, znam to miasto bardzo dobrze i osobiście nie widze w nim nic odpychającego.
Prince masz rację, ale rozejrzyj się wkoło na ten styropianowo - akrylowy " świat" mieniący się wszystkimi kolorami tęczy, a będziesz miał pełną jasność, jak większość ludzi rozumie estetykę, przynajmniej w temacie architektury. Wiesz gdyby w Bytomiu zburzyć wszystkie wartościowe, aczkolwiek brudne budynki i nastawiać kolorowych "potworków" ze styropka, to w następnym rankingu Bytom byłby pewnie w czołówce, na szczęście nie oto chyba chodzi, a rankingi, cóż...
MarcoPolo - Nie Lis 15, 2009 10:28 am
To co, moze aglomeracyjna akcja obywatelska:ocalmy dziedzictwo, ratujmy Bytom, ratujmy Rudę! Zawalidrogi a reszta aglomeracji nie wiele lepsza
Prince - Nie Lis 15, 2009 11:22 am
Może, i mówię to na prawdę poważnie, na prawdę byłby to jakiś sposób, aby zrobić taki album, pokazać to gdzieś , pozyskać jakieś środki. ..
Wydaje mi się, że lepiej byłoby pokazać jak Bytom wyglądał kiedyś - bo tak na prawdę prócz garstki ludzi, mało kto zdaje sobie sprawdę z jego ówczesnego piękna.
Albo jeszcze lepiej retrospekcja oj to byłaby masakra. Bytom kiedyś i dzisiaj - jak bardzo komuna i 3rp zniszczyły to miasto...
Wit - Nie Lis 15, 2009 3:04 pm
dwa pozytywne przykłady:
Kolektyw Haja przełamuje obraz Śląska
Anna Malinowska 2009-11-13, ostatnia aktualizacja 2009-11-13 22:16:16.0
Kanapa w kształcie kluski. Koszula hawajska, na której widać kominy. Komoda w kształcie superjednostki. Kończymy z cepeliadą! Studenci ASP szukają nowych pomysłów na promocję Śląska.
Joanna Sowula na pracę dyplomową zaprojektowała ubrania. - Chciałam, by nawiązywały do regionu, w którym mieszkam i tworzę. Zależało mi na symbolice, więc zrobiłam np. rękawiczki w kształcie serca, w nawiązaniu do powiedzenia "Serce na dłoni". Ślązacy są otwarci, gościnni i bardzo pomocni - wyjaśnia artystka. Po obronie zorientowała się, że wielu jej kolegów myśli podobnie. Ktoś zaprojektował seksowną sukienkę w kształcie komina, ktoś inny koc, który przypominał hałdę. - Pomyślałam, że dobrze byłoby skrzyknąć ludzi i założyć stowarzyszenie. W ten sposób łatwiej zdobywać pieniądze na projekty. Poza tym w jedności siła - mówi Sowula.
Pomysłem zaraziła siedmiu artystów. Nazwali się po śląsku: Kolektyw Haja, bo kłótnia w przyjacielskim gronie może przynieść najbardziej zaskakujące pomysły.
- Swoimi projektami chcemy promować Śląsk jako miejsce niesztampowe, otwarte na odważne pomysły - mówi Matylda Sałajewska. Zaprojektowała już m.in. poduszki - węgielki i kanapę - kluskę śląską, z której wylewa się sos, co symbolizuje dywanik. - Poduszki i kanapa są miłe w dotyku, idealnie miękkie. Są symbolami regionu - mówi artystka.
Kolekcja śląskich przedmiotów użytkowych już zyskuje sympatyków. - Na zachodzie Europy oprócz tradycyjnych gadżetów czy pamiątek od lat powstają podobne rzeczy. U nas, niestety, wciąż pokutuje myślenie stereotypowe. Boimy się nowości, nie potrafimy się otworzyć na nowe idee. Ci młodzi ludzie wreszcie zaczynają to zmieniać. Nie boją się buntu. Jednak trzeba czasu, żeby ich koncepcje przekonały urzędników w instytucjach, które zajmują się kulturą i promocją regionu. Nie można wykonać żadnych gwałtownych ruchów, bo się ich zrazi i na dobre okopią się w swoich gabinetach - przestrzega Marek Zieliński, dyrektor Ars Cameralis.
Tomasz Stemplewski, dyrektor wydziału promocji Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego, bardzo ostrożnie przyznaje, że sztukę nowoczesną lubi. - To nie jest jakieś silne uczucie, ale doceniam, że nowoczesne rozwiązania budzą emocje. Nawet jeśli są negatywne, to zawsze jest dobre, bo o tym się mówi. Koło klasycznych rzeczy przechodzimy bez reakcji - mówi. Jego zdaniem w regionie rzeczywiście dominują projekty tradycyjne, brakuje świeżości. Projektów Kolektywu Haja jeszcze nie widział. - W przyszłym roku będziemy obchodzić pierwsze święto Szlaku Zabytków Techniki, być może postindustrialne przestrzenie będą dobrym tłem do prezentacji tych prac - dodaje.
Sami artyści 11 grudnia organizują wystawę w Rondzie Sztuki. - Tworzymy też stronę internetową ze sklepikiem. Na wynajęcie pomieszczenia na galerię na razie nas nie stać - mówi Sowula.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... laska.html
Wynajmij przewodnika po metropolii nawet dla jednej osoby
Przemysław Jedlecki 2009-11-04, ostatnia aktualizacja 2009-11-04 10:08:00.0
Co zrobić z krewnymi, którzy przyjechali z wizytą i chcieliby zobaczyć kawałek Górnego Śląska? Zaproponować wycieczkę po miastach metropolii. Przewodnik oprowadzi nawet jedną osobę.
Karolina Jakoweńko z Będzina na co dzień kieruje fundacją Brama Cukermana, ale jej najnowszym pomysłem jest firma Silesya. Karolina jest przewodnikiem po województwie i nie ukrywa, że chce, by jej zainteresowania stały się sposobem na życie. Dlatego chce oprowadzać turystów po miastach Górnego Śląska i Zagłębia.
- Na pewno nie zabraknie chętnych, region chce się promować jako atrakcyjny turystycznie i wiele osób zechce to sprawdzić. Powstał już np. Szlak Zabytków Techniki, ale nie wszystkie obiekty można dokładnie zwiedzić, czasem brakuje też po prostu informacji - mówi Jakoweńko.
Wycieczki chce oprowadzać po kilku trasach. Na pewno będzie szlak industrialny, szlak wielkich rodów (pałace w Pszczynie, Pławniowicach i innych miejscach), szlak osiedli przemysłowych (m.in. Nikiszowiec, Giszowiec) i trasy w pojedynczych miastach, takich jak Będzin, Sosnowiec czy Bytom. Właścicielka firmy zapowiada, że już niedługo na stronie internetowej pojawią się dokładne opisy tras.
Silesya nie jest pierwszą firmą, która oferuje wycieczki po atrakcjach regionu. W zeszłym roku pojawiła się oferta jednodniowych wycieczek Szlakiem Zabytków Techniki. To wspólna inicjatywa biura podróży Abraksas i Silesii City Center. Za 89 lub 99 zł turyści mogą wybrać się w jedną z trzech proponowanych tras, ale trzeba poczekać, aż zbierze się grupa co najmniej 15 osób.
Jakoweńko obiecuje, że oprowadzi nawet jedną osobę, a w razie potrzeby wystara się o tłumacza z języka angielskiego czy niemieckiego. - Niedawno oprowadzałam grupę ukraińskich studentów. Wiem, że takie wycieczki są też potrzebne mieszkańcom regionu. Zdarza się, że nie wiemy, gdzie żyjemy - mówi Jakoweńko. Wycieczka to koszt ok. 40 zł za godzinę.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... ednej.html
salutuj - Wto Lis 17, 2009 11:52 am
Polecam lekturę ... komentarzy.
http://wiadomosci.onet.pl/2699,2077981, ... kalne.html
macu - Wto Lis 17, 2009 12:19 pm
Cały ten ranking jest przygotowany przez jakiegoś kretyna. Trzy najgorsze miasta są najgorsze bo jest w nich spore bezrobocie. Tylko tyle. Nikt nie patrzy na inne kategorie, bezrobocie i koniec. Tak jakby nie bylo innych miast z równie ciężką sytuacją z rynkiem pracy. Pierwsze miejsca to unikalność, atrakcyjność, magnes biznesowy, zaufanie (hahahaha żałosne), a ostatnie po prostu bieda. Proste. Jako rodowity wałbrzyszanin nie mogę się nie wk... Wałbrzych, jaka by nie była jego sytuacja gospodarcza jest, wg mnie, jednym z najpiękniej położonych miast w Polsce. Tego oczywiście się nie bierze pod uwagę, bo bieda. Odpychające to są miasta, które nie mają nic ciekawego do zaoferowania, dla mnie takie bezbarwne miasta to Sieradz, Radom i im podobne. Nuda i tyle. Ich się nie da zmienić, żadne pieniądze im nie pomogą, a Wałbrzych, Rada i Bytom kiedyś wyjdą na prostą. Odpychający ranking.
Cuma - Wto Lis 17, 2009 5:49 pm
No to dodatkowo zaskakujące jest to że Ruda nie ma wysokiego bezrobocia...
macu - Śro Lis 18, 2009 8:02 pm
Cuma, jak zwał tak zwał, ogólnego dobrobytu to tam jakoś na ulicy nie widać. I nie zmienia to faktu, że ranking jest beznadziejny.
macu - Śro Lis 18, 2009 8:08 pm
Pierwsza strona gazeta.pl.
Śląsk polską stolicą architektury? Tych projektów nie znajdziesz w katalogu
Aleksandra Klich
Śląska rada na kicz w architekturze
Tych projektów nie znajdziesz w katalogach. Najpiękniejsze domy w Polsce powstają na Śląsku
*Architekt jest inżynierem, nie designerem. *Ważne jest budowanie przestrzeni, nie forma. *Architekt ma wymyślać, nie naśladować. *Ważna jest tradycja. *Trzeba umieć doceniać to, co szare. Szare jest piękne. Śląsk jest piękny.
To podstawowe zasady, jakie przekazują swoim uczniom profesorowie Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach. To dzięki nim nie tylko wyrastają takie architektoniczne cuda jak nowa ceglana aula Akademii Muzycznej w Katowicach czy oprawiony w szkło modernistyczny Teatr Rozrywki w Chorzowie, ale także powstają najpiękniejsze jednorodzinne domy w Polsce. To całkiem nowa architektura, daleka od tej, która zalewa katalogi gotowych projektów, silna tradycją, z której wyrasta, pragmatyzmem odziedziczonym po robotniczych pokoleniach i sprawdzona w trudnym terenie, w jakim powstaje.
Po pierwsze, tradycja
Zapomnij o różowych i pistacjowych elewacjach. Wieżyczkach, wykuszach, kolumienkach, spiętrzonych balkonikach. Tapetach, firankach, panelach i gładziach.
W śląskich projektach szarość betonu sąsiaduje z czerwienią ceglanych murów, z drewnem na elewacjach. Jeśli coś w nich błyszczy, to tylko szkło. Bo architekci ze Śląska nie wdzięczą się ani do tradycji szlacheckich dworków, ani niemieckich pałacyków. Wolą własną estetykę - trochę familokową (to robotnicze domy, które pojawiają się w filmach Kazimierza Kutza), trochę postindustrialną. Powściągliwie korzystają ze zdobyczy współczesnego designu. Nad feerię kształtów i barw przekładają czystą kolorystykę i proste firmy. Dom ma być naturalnym uzupełnieniem miejsca, w którym powstaje. Prostota form i minimalizm wykończenia powoduje, że śląskie domy nie są drogie w budowie, za to są energooszczędne i łatwe w utrzymaniu.
Przybywa ich nie tylko na Górnym Śląsku - w Katowicach, Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Pszczynie, Mikołowie, ale i w Małopolsce. Powstają w Niemczech i pod Warszawą. Są nagradzane na światowych konkursach architektonicznych (szczególnie podobają się domy Roberta Koniecznego, budynek zwany Domem Aatrialnym, który wzniósł pod Opolem otrzymał tytuł Domu Roku 2006 na Świecie). Jeszcze nie dały rady urbanistycznemu i architektonicznemu kiczowi miast (również śląskich) i deweloperskiemu bezguściu, ale już wypowiedziały mu wojnę.
Jak piękne w swej skromności osiedle zaprojektowane przez Jana Pallado i Aleksandra Skupina w Rudzie Śląskiej. Czerwone ściany i zielone dachy. Dziesięć domów po szesnaście mieszkań, każda rodzina ma swój ogródek. Niby wszyscy mieszkają razem, ale oddzielnie, bo każda rodzina ma prawo do swojej przestrzeni. Podobnie jak w wybudowanym na początku XX wieku katowickim osiedlu Giszowiec opisanym mistrzowsko przez Małgorzatę Szejnert w uhonorowanej rok temu nagrodą Cogito książce "Czarny ogród".
Albo jak fantastyczny w swej prostocie "Dom Śląski" Małgorzaty Pilinkiewicz i Tomasz Studniarka, który pięć lat temu wyrósł w miejscu starego robotniczego domu w Katowicach. Niby ten sam, ale zupełnie inny. Zachowano czerwoną cegłę, z której XIX-wieczny murarz wzniósł ściany, formę łukowych okien i drewniany strop. Ale podniesiono dachy, wzmocniono stalową konstrukcję nośną, dzięki czemu można było zrezygnować z wewnętrznych ścian nośnych i otworzyć przestrzeń.
Przestrzeń to wolność
Architekci po gliwickiej uczelni nie znoszą klitek. Dlatego namawiają swoich klientów do budowania parterowych domów w formie prostopadłościanów albo na planie kwadratu, w dodatku otwartych - jeśli to tylko możliwe na ciasnym Śląsku - na krajobraz. Las, lasek lub choćby zagajnik. Jak w Ornontowicach pod Gliwicami, gdzie Przemo Łukasik i Łukasz Zagała wybudowali piękny dom, w którym ściana południowa jest całkowicie oszklona, tylko nocą osłania ją drewniana żaluzja. Takie rozwiązania można zobaczyć w Ameryce, w Polsce to rzadkość, bo prostopadłościan kojarzy się z ciągle lekceważonym przez Polaków bungalowem. Wolimy piętro z mieszkalnym poddaszem - ze względów estetycznych i ekonomicznych. Domy parterowe ciągle zresztą uchodzą za droższe w realizacji od piętrowych.
Ale śląscy architekci je uwielbiają - są bezpretensjonalne, wtapiają się w krajobraz. Otwierają się nań, uzupełniają go zamiast nad nim dominować. Jak dom w Mikołowie projektu Roberta Skitka i Roberta Wilczoka: prosty, otwarty na las ogromnymi oknami i drewnianym tarasem.
Domy parterowe są idealne dla starszych ludzi - jak choćby Dom z Kapsułą, który Robert Konieczny zaprojektował - z czułością i rozsądnie - dla swoich rodziców i babci w Rudzie Śląskiej. Na stu metrach domku wzniesionego kilka lat temu za 250 tys. wszystko jest na wyciągnięcie ręki, nikt nie wspina się po schodach. A w centrum - właśnie w kapsule - jest najważniejsze miejsce w śląskim domu: kuchnia z jadalnią, spiżarką i kominkiem. Drewno do niego nie leży za węgłem, tylko w ścianach-siatkach, stanowiących jednocześnie ażurową ozdobę tarasu.
Podstawowa zasada projektowania domu to respekt dla miejsca, w którym stanie. Łatwo jest wybudować dom na pięknej kwadratowej działce, pod lasem, z widokiem na góry. Znacznie trudniej w pagórkowatym terenie, w dodatku zniszczonym przez pracę kopalni, w sąsiedztwie ruchliwej drogi albo w gęstej zabudowie. Takie kłopoty to dla śląskich architektów chleb powszedni. Czasem stają na głowie, żeby zbudować niezwykłe w swej prostocie domy na niewielkich, nawet pochyłych działkach, skutecznie odcinając mieszkańców od niedogodności otoczenia, a jednocześnie eksponując zalety miejsca.
Dom Z Ziemi Śląskiej w Katowicach autorstwa Marleny Wolnik i Roberta Koniecznego, który powstał na szkodach górniczych sprawia wrażenie, jakby rzeczywiście wyłaniał się z ziemi. Jego kondygnacje piętrzą się na uskokach terenu, idealnie się doń dopasowując. Ten sam duet zaprojektował Dom Trójkątny - nie dość, że na niewielkiej działce, to jeszcze przeciętej w poprzek żyłą wodną. Ceglana, klinkierowa ściana odcina od drogi dom zaprojektowany przez Tomasza Studniarka w Bytomiu. Z drugiej strony budynek otwiera się na ogród przez wielką ścianę okno.
Na najbardziej hardkorowy minimalizm postawił architekt Przemo Łukasik, urządzając własne mieszkanie w starej lampiarni - jego dom wisi na ośmiu betonowych palach tuż obok kopalni w Bytomiu. Z okna łazienki widać kopalniany szyb.
Ma być tanio, praktycznie i przyjemnie. Bez niepotrzebnych udziwnień. Prosto, jak najprościej. To dlatego - jak opowiadał dziennikarzowi Robert Konieczny - lubi duże szklane okna bez firan ("łatwo przez nie patrzeć na ogród"), betonowe podłogi ("lejemy beton, przejeżdżamy specjalną maszyną, raz dwa gotowe, fajne i tanie, wielki kamień bez fug"), stalowe konstrukcje ("po co żelbet gładzić, gipsować, przecież można zostawić tak jak jest?").
Wyrzuć firanki
Czy w takich domach - ze szkła, betonu, z płaskimi dachami i czerwoną cegłą - jest mniej ciepło i przytulnie niż w pseudoszlacheckich dworkach? Okazuje się, że nie. Rodzice Koniecznego przekonywali go, że w dużych, wychodzących na ogród oknach Domu z Kapsułą trzeba powiesić firanki. Nie zgodził się. Po dwóch miesiącach życia w nowym domu przyznali, że miał rację. Firanki tylko zasłaniałyby widok na ogród.
Warto byłoby wydać katalog z gotowymi projektami śląskich domów jednorodzinnych. Wtedy zobaczylibyśmy całkiem nowe perspektywy polskiej architektury. Nie przysłonięte dworkami, kolumienkami i wieżyczkami.
Domy jednorodzinne, ale również stację benzynową, ośrodek sportowy, filharmonię, osiedla i muzea zaprojektowane przez absolwentów Politechniki Śląskiej można oglądać do końca listopada w galerii SARP w Katowicach (ul. Dyrekcyjna 9). Autorem tekstu towarzyszącego wystawie, z którego zaczerpnęłam zasady "jak uczyć architektury", jest Andrzej Duda
d-8 - Śro Lis 18, 2009 9:19 pm
i superancko ! cala Polska czyta
mark40 - Śro Lis 18, 2009 9:26 pm
Żeby pierwsza strona gazety pozostała nam tu na dłuzej
kaspric - Śro Lis 18, 2009 10:24 pm
I to jest promocja Dominiku! Nawiązując do dyskusji, którą tu kiedyś przeprowadziliśmy, w tym artykule nie ma jakichś debilnych stwierdzeń w stylu "architekci nauczeni śląskim etosem pracy" czy "architektura mająca korzenie w śląskich kopalniach". Brawo za wydźwięk artykułu!:)
PS A mnie jako gliwiczanina bardzo cieszy, że autorka nie zapomniała kilka razy podkreślić, gdzie ci architekci się kształcą (chociaż Konior z tego, co się orientuję, akurat jest absolwentem Pol.Krakowskiej)
Cuma - Czw Lis 19, 2009 12:18 am
Cuma, jak zwał tak zwał, ogólnego dobrobytu to tam jakoś na ulicy nie widać. I nie zmienia to faktu, że ranking jest beznadziejny.Nie widać bo niestety w sektorze prywatnym dominują nisko płatne prace. Jednak ŚPPT i GIT dają szanse na korzystne zmiany w tym wzgledzie. Ogólnego dobrobytu nie widać, nie widac też ogólnej biedy społecznej....
Co do artykułu o domach i architekturze... super!!!
Fajna jest też wzmianka o tym że śląskie domy powstaja też np. pod Warszawą a nawet w niemczech (pewnie gorole bydom sie ciepać o coś w stylu germanizacji )
Piotr - Czw Lis 19, 2009 9:33 pm
Bardzo mnie sie ten artykuł podoba przede wszystkim dlatego,że jest o architekturze. Właściwie to przecież nie jest żaden tekst " reklamowy", a jedynie artykuł opisujący obiektywną prawdę o tym ,że na Śląsku zawsze była i mimo wielu lat zaniedbań wciaż jest i wciąż powstaje dobra , jak na polskie warunki architektura. Caly paradoks polega na tym, że pewnie dla wielu czytelników spoza Regionu będzie szokiem to, że ktoś piszac artykuł sugeruje, jakoby na Śląsku powstawała najlepsza, a nie jak " podają" stereotypy, najgorsza architektura, a przecież nie byłoby szoku i nie byłoby wielu stereotypów, gdyby cześciej ukazywały się właśnie tego typu obiektywne artykuły( i nie tylko), pokazujące po prostu Śląsk w rzetelny sposób, a od czasu do czasu zwracające także uwagę na to , co na Śląsku godne jest wyjątkowej uwagi.
kaspric - Pią Lis 20, 2009 10:50 am
Nie lubią naszych miast
http://gliwice.naszemiasto.pl/wydarzeni ... ,id,t.html
Raport w wielu punktach potwierdza niestety negatywne wnioski płynące z tegorocznej Diagnozy Społecznej prof. Janusza Czapińskiego. Także z tego opracowania wynika, że gdyby mogli wybierać, mieszkańcy woj. śląskiego najchętniej osiedliliby się w Gliwicach.
maciek - Sob Lis 21, 2009 8:34 am
Do poczytania - wywiad sponsorowany z Tomaszem Tomaszewskim, który o Śląsku i Ślązakach opowiada oraz jak to kolory i ludzie Śląska go zachwycili:
National Geographic: Śląsk oczami Tomasza Tomaszewskiego
Wyczytać można, iż szykuje się książka TT o Śląsku, głównie fotograficzna, więc z niecierpliwością czekam co i jak.
...jak również wystawa zdjęć, która ma jeździć po polskich miastach. Moim skromnym zdaniem - arcyznakomita inicjatywa, która promuje Śląsk za (chyba) darmo, bo z pieniędzy NG i sponsorów pana TT.
UWAGA!! SPOILERY WYWIADU!!
Dla niezainteresowanych pierwsze dwa-trzy pytania można pominąć, bo wspomina o technicznych rzeczach przy fotografowaniu oraz kłania się sponsorom; cała radość zaczyna się później, jak opowiada o swoich spostrzeżeniach i różnicach w dotychczasowym postrzeganiu naszego regionu. Rola kobiet dominująca nad rolą mężczyzn, atrakcje kulinarno-krajobrazowe no i najważniejsze - ludzkie charaktery...
...plus zapowiedź książki i wystawy - oj, NG i pan TT odwalają kawał dobrej roboty!!
KONIEC SPOILERU!!
Wreszcie udało mi się obejrzeć i przeczytać artykuł w tym wydaniu NG. Z uwagi na problem z zaśnięciem około 1:30 dziś w nocy otwarłem NG i zacząłem czytać. Sam tytuł był przygnębiający a z każdym podpunktem artykułu było już tylko gorzej. Co z tego, że autor wspomniał, że 200 lat temu cywilizacja była tu a nie w Warszawie skoro wydźwięk całości jest raczej smutny. Po przeczytaniu ostatniego akapitu artykłu odłożyłem NG i zacząłem się zastanawiać, czy na pewno ten region ma szansę na pozywyną zmianę. Może to ta pora nocna, a może nie, ale naprawdę niczego pozytywnego w artykule nie znalazłem. Zdjęcia pana Tomaszewskiego, hmm to tylko wycinek tych dostępnych na stronie - ani oryginalne, ani wybitne. Po prostu zdjęcia. Nikogo w Polsce nie zaskoczą, wręcz ugruntują w umysłach przeświadczenie o brudnym G. Śląsku.
P.S. W omawianym wydaniu NG nr 10 zdecydowanie najciekawszy jest artykuł o pochodzeniu Słowian a nie o doli górnika na G.Śląsku w ujęciu oka aparatu pana Tomasza Tomaszewskiego.
Prince - Sob Lis 21, 2009 8:47 am
Czy ma ktoś możliwość zrobić skana i wrzucić ten artykuł??zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Strona 16 z 19 • Wyszukano 2467 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19
absinth - Pią Paź 16, 2009 11:32 pm
Gdyby pójść o kroczek dalej całą Metropolię moznaby kreować jako miejsce świetnych architektów. Poza katowickimi gwiazdami Konieczny, Konior mamy w Bytomiu Medusagroup, która renomą nie odstępuje. Dodatkowo jest tutaj mnóstwo mniejszych wartościowych pracowni. Będzie tego spora gromadka. Wojciechowski, aim architekci, Venit, NXD i wiele innych.
Wojciechowski to w mojej opinii raczej srednia krajowa akurat
miglanc - Sob Paź 17, 2009 12:33 am
Pochopne sa troche te wasze wnioski. Rozwijanie gospodarki poprzez prace dla architektow to nic innego jak nabijanie baniek spekulacyjnych.
Pracy dla architektow u nas teraz jest relatywnie duzo przez te wszystkie publiczne inwestycje ktore byly odkladane przez wiele lat. W innych miastach zas siadlo budownictwo, wiec i pracy dla architektow mniej.
Ja osobiscie nie wiem w jakim miescie mieszkaja Liebeskind, Gehry, Zaha, czy Piano i nie obchodzi mnie to. Watpie tez czy po ewentualnym uzyskaniu statusu swiatowego celebryty architektonicznego przez Roberta Koniecznego (czego mu szczerze zycze) jego ewentualne pomieszkiwanie w Katowicach mogloby miec wiekszy wplyw na PR miasta.
bidzis004 - Sob Paź 17, 2009 1:46 am
Nie ma w Sopocie bobrka i lipin ok , ale do jasnej anielki czy Ci aktorzy filmowcy i cała ta świta nie widzą że Ślask zyje dzis innym zyciem niz zył 15 lat temu? czy do jasnej anielki nie można kręcic tutaj chodzby własnie na lipinach jakiegos kryminału typu w11 co tam naprawde pasuje? tylko musi byc kopalnia górnik i gwara? , my jako mieszkańcy 80% Śląska swoja tradycje mamy dalej i nie musimy robic na grubie by umieć godać.
... a tam na lipinach to takie tradycje Ślońskie ze az strach , wiekszosc to same złodzieje i złomiorze z kieleckigo , tako prowda prowdziwo Ślońsko tradycjo to miol np Tusk jak przijechoł na bobrek sie zjes rolada do Śloński familyli kaj dzin w dziyn majom cysto w doma i gardiny cyste zadbane a niy taki syf i melina jak na lipinach , i trza chyba bydzie im pokozac ze Ślonzoki som tyz cywilizowani tak jak i poloki som i meliniorze i hasiokorze a som i bankowcy i szychy , bo inaczj to dali bydom miec nos za cystych ciuli kerzy sie niyumiom zebrac po ustroju zawarcio slońskich kopaln , rozwalo mie i jak sie wnerwia to pojada na plan i rozdupca tyn cyrk ! co to sie juz ze noszym Ślońskiym niy robiyło to mie juz biere jak słysza , filmy kryncom kasa zbijajom opinio niszczom stereotypy utwiyrdzajom pierońskie gizdy niy popusca i załatwia im jak chcom sie przekonac co to som lipiny.
Tela w temacie bo niy szczimia zaros
m20 - Sob Paź 17, 2009 10:42 am
Trochę się jednak dziwie temu waszemu podejsciu, mimo ze po czesci rozumiem.
Moze tak to poprostu jest, ze Slask wywoluje w rezyserach takie emocje i klimaty a po drugie przyciaga tych ktorzy takich klimatow szukaja.
nie za bardzo jednak wiem czego oczekujecie ?- 100 odcinkow magdy m na mairackiej i przed kopułą na rondzie ?
to, że ten film może utwierdzać wiele osób w stereotypowym myśleniu o Śląsku ? pewnie macie racje, ale trudno od artysty by sugerował się takimi rzeczami- równie dobrze mógłby robić filmy na zlecenie urzędu miasta, tyle że to z artystycznym podejsciem chyba juz nie wiele ma wspólnego .
aha, i pocieszę was trochę na koniec, jak znam życie to ten film kasowym sukcesem nie będzię ;-), a osoby które wybierają takie kino, powinny mieć większe rozeznanie o otaczającym ich świecie niż na podstawie stereotypów
Emenefix - Sob Paź 17, 2009 12:42 pm
Nie kolego. Trochę spłycasz...
Dyskutujemy tu o TENDENCYJNOSCI w "rzekomym" wyczuciu artystycznym
Kręcą o tym bo tak jest łatwiej. Scenariusz pisze niby "zycie", wiec i nie trzeba usiąść rok nad dobrym scenariuszem
Zawsze bede uważał, że sztuką jest zrobić coś z niczego niż z czegoś nic:
"Ewa" - powstaje kolejny trudny film o Śląsku i Ślązakach. Słusznie?
Za rok na ekrany polskich kin trafi film "Ewa" z Barbarą Lubos-Swięs oraz bielską aktorką Anna Guzik czyli słynną "Helą w opałach". Temat? Śląsk, Ślązacy, Ślązaczki, prostytucja...
On traci pracę na kopalni, ona wszelkimi sposobami stara się utrzymać rodzinę. To oś fabularna "Ewy" najnowszej śląskiej produkcji filmowej według scenariusza i w reżyserii Adama Sikory oraz Ingmara Villqista. Zdjęcia rozpoczęły się właśnie w Katowicach i Świętochłowicach.
Film opowiada historię Gizy, żony górnika, która po tym jak mąż traci pracę sama musi zacząć zarabiać. Zaczyna od sprzątania domów, a kończy... No właśnie - tego dowiedzą się widzowie, którzy za rok wybiorą się do kina.
"Ewa" to historia rodziny, której w jednej chwili wali się świat. Przykładna matka i żona po tym, jak mąż traci pracę w kopalni, zaczyna pracę jako prostytutka.
- Jest tam wiele trudnych scen, emocjonalnie bardzo silnych, ale ucieszyłam się, kiedy dostałam tę propozycję i oczywiście się nie wahałam, ale był taki moment zawahania, czy poradzę sobie z tą rolą - wspomina Barbara Lubos-Święs, która gra w filmie główną bohaterkę Gizę.
Nie wahali się natomiast Ci, którzy tej produkcji jako jednej z ośmiu przyznali 400 tysięcy złotych ze Śląskiego Funduszu Filmowego.
- Myśmy w tym roku mieli ponad 40 tytułów. To jest bardzo dużo tytułów. Wszystkie produkcje wydają się być bardzo dobre, ale to właśnie oceny ekspertów o tym decydują - tłumaczy Patrycja Młynarczyk, Centrum Sztuki Filmowej.
Jak twierdzi Villquist twócy walczyli o lokalne dofinansowanie ponad 3 lata. Część internautów sceptycznie przyjęła zapowiedzi nowego dzieła śląskich artystów. - "Świetnie! Znów brud smród i ubóstwo". "Jeśli zawsze w filmach będziemy pokazywać albo Bercika, albo patologie w naszym regionie, będziemy uskrajniać rzeczywistość. To nie jest prawdziwy obraz Śląska!" - grzmi Paweł
mmsilesia.pl
m20 - Sob Paź 17, 2009 1:01 pm
Nie jestem kinomanem, ale jak dobrze kojarze, to w 90% polskich filmów w ostatniej dekadzie to albo "ciężkie" historie, właśnie coś w deseń tego filmu albo tzw. komedie romantyczne tudzież poprostu komedie.
jak ktoś chce robić ten pierwszy gatunek to wybiera Łódź,Śląsk, jakaś dziure, jak ten drugi to nowoczesna Warszawa, Kraków, morze, góry- na prawdę was to dziwi ?;-)
m20 - Sob Paź 17, 2009 1:03 pm
Nie jestem kinomanem, ale jak dobrze kojarze, to 90% polskich filmów w ostatniej dekadzie to albo "ciężkie" historie, właśnie coś w deseń tego filmu albo tzw. komedie romantyczne tudzież poprostu komedie.
jak ktoś chce robić ten pierwszy gatunek to wybiera Łódź,Śląsk, jakaś dziure, jak ten drugi to nowoczesna Warszawa, Kraków, morze, góry- na prawdę was to dziwi ?;-)
Piotr - Sob Paź 17, 2009 2:01 pm
Nie jestem kinomanem, ale jak dobrze kojarze, to 90% polskich filmów w ostatniej dekadzie to albo "ciężkie" historie, właśnie coś w deseń tego filmu albo tzw. komedie romantyczne tudzież poprostu komedie.
jak ktoś chce robić ten pierwszy gatunek to wybiera Łódź,Śląsk, jakaś dziure, jak ten drugi to nowoczesna Warszawa, Kraków, morze, góry- na prawdę was to dziwi ?;-)Odpowiem tak- nie dziwi nas to i właśnie w tym cały problem. Otóż w Krakowie , Wrocławiu i wszystkich innych miastach są również miejsca " syfiate". Wiem bo mieszkałem w wielu miastach i znam tam miejsca przy których "Pekin" to" pikuś", - wychowałem się na " Pekinie" a do 2008 roku, póki żyła moja ciocia jeździłem tam co tydzień. Po drugie Śląsk był i jest nadal jednym z bogatszych a na pewno jednym z najbardziej interesujących regionów w tym Kraju i ma na prawdę tysiące bardziej interesujących miejsc i wątków do pokazania niż ciągłe pokazywanie syfu, który jest w 90 % miast na 90% podwórek. Mówisz o nowoczesnej Warszawie,Krakowie. Czy myślisz, że największy w Polsce śródmiejski park, unikatowe zabytki techniki, osiedlach robotnicze, jedyna w swoim rodzaju katowicka moderna, ciekawa historia, drugie co do wartości eksponatów po Wilanowie muzeum wnętrz pałacowych w Pszczynie, albo światowej sławy architekci , kompozytorzy ,mieszkający na Śląsku, to złe tematy na ambitny reportaż. Ile widziałeś takich reportaży, filmów w ogólnopolskim przekazie. I jeszcze jedno nie uważam, że kręcenie reportaży pokazujących ludzi z marginesu na tle odrapanych tynków, albo fotografowanie pijaków z " hasiokami " w tle późną jesienią podczas gradobicia to wyjątkowo wysublimowane artystyczne przedsięwzięcia. No i już na koniec, ja nie mam nic przeciwko pokazywaniu także takiej smutnej wersji ludzkiej egzystencji, natomiast protestuję przeciwko temu, że wiekszość z owych " dzieł" jest robiona na tyle tendencyjnie, że widz nabiera przekonania, że to co ogląda to nie enklawy biedy, które bywają wszędzie, ale obraz całego Śląska, a zwłaszcza GOP-u. Efekt jest taki, że na przykład w mieście w którym mieszkam, czyli Kędzierzynie, ktory w porównaniu z Katowicami jest dziurą zabitą dechami, pod każdym możliwym względem, 90 % ludzi którzy nie byli w Katowicach jest przekonanych, że Kędzierzyn to dziura, ale Katowice i "okolica", to już w ogóle prawie " armagedon". Właśnie o to chodzi o ten PR budowany na stereotypach także poprzez taki właśnie przekaz o Śląsku, pokazujący w sposób nieuprawniony mały fragment rzeczywistości, jako prawdę o całej rzeczywistości tego miejsca.
m20 - Sob Paź 17, 2009 2:34 pm
yy ale tu chyba nie mówimy o reportażu tylko o pełnometrażowym filmie fabularnym...
powiedz mi jak chcesz sprzedać Zamek w Pszczynie, moderne i inne cuda w filmie tego typu?
maciek - Sob Paź 17, 2009 2:39 pm
Trochę z boku, trochę w innym temacie, ale jednak trochę w tym temacie:
http://wiadomosci.onet.pl/forum.html#forum:MSwxNSwxMSw2MTcyNjc5NywxNjQyMTU3MjgsNzM4MDk1OCwwLGZvcnVtMDAxLmpz
Piotr - Sob Paź 17, 2009 8:15 pm
yy ale tu chyba nie mówimy o reportażu tylko o pełnometrażowym filmie fabularnym...
powiedz mi jak chcesz sprzedać Zamek w Pszczynie, moderne i inne cuda w filmie tego typu?Masz rację, w tym wypadku chodzi o film, ale ja napisałem raczej o tym, że bez względu na rodzaj szeroko pojętego przekazu medialnego, a więc bez względu na to czy jest to film , reportaż, fotografia, czy nawet zwyczajne " wiadomości", Śląsk, bez względu na to czy stanowi temat bezpośredni czy jest tylko tłem dla głównego wątku, najczęściej pojawia się jako nieprzyjazna, odpychająca, brudna i śmierdząca kraina zamieszkiwana przez prymitywnych prostaków zdolnych jedynie do pracy fizycznej,którzy nie mogąc sobie poradzić z zachodzącymi przemianami, stają się masowo degeneratami. Przez lata bytności na Pekinie w Bogucicach mogłem sie zresztą przekonać jak powstają, kolejne tak zwane ambitne materiały o tym miejscu, mianowicie tak, że im większy syf w obiektywie tym lepiej, im głupszy , albo bardziej pijany rozmówca tym ciekawiej. Albo inne sceny które udawało mi się zaobserwować przez lata łażenia po Katowicach z aparatem. Oto grupa młodych ludzi w południowym śródmieściu uzbrojona w wypasione aparaty mija kolejne perełki moderny za to myszkuje po podwórkach by znależć jakiś " artystyczny" syf. Albo jeszcze epizod z forum fotograficznego- ktoś zwykły zachód słońca podpisał Katowice - i komentarze typu: " o nawet w Katowicach może być ladnie"
Wiesz myślę, że się nie do końca rozumiemy, bo Tobie, jak napisałeś chodzi o film, mnie zaś o szersze zjawisko stereotypowego postrzegania Sląska, biorące się z uprzedzeń, ignorancji i złośliwości. To typowy mechanizm, podobny do tego który powoduje,że wiele osób na świecie postrzega Polskę, jako kraj z przysłowiowymi już bialymi niedźwiedziami na ulicach. Patrzę na to i piszę o tym w ten sposób bo to wątek właśnie o promocji regionu.
Co zaś do Twego pytania o to jak chciałbym pokazać ciekawe rzeczy w tego typu filmach odpowiem tak, po pierwsze chciałbym oglądać nie tylko tego typu filmy, ze Śląskiem w tle, po wtóre można je pokazać normalnie, jako tło, kontekst, scenografię, na przykład zamiast śmietników, kominów, i meneli.
Cuma - Sob Paź 17, 2009 8:48 pm
Nawet "Tryptyk Śląski" z "Kryminalnych" na siłę pokazywał te bardziej syfiate i zaniedbane miejsca. Scena krecona na Kaufhauzie była krecona akurat przy nie odnowionych familokach a 20m dalej były już odnowione. Scena na Nowym Bytomiu oczywiście przy familokach na Parkowej zamiast przy kamienicach na Niedurnego. Nawet scena przy budce z pieczywem zaraz obok ładnej wiezy ciśnień i pięknego "domu słonecznego" była krecona tylko pod takimi kątami, aby było widać tylko familoki z Parkowej a nie te łądne obiekty. Na Rudzie oczywiście też wybrali najbrzydszy wiezowiec jaki mogli. Naprawde zmienić miejsca kręcenia dosłownie o kilkanaście-kilkadziesiąd metrów a niekiedy tylko obrócić kamere w innym kierunku i już mamy inny obraz.
bidzis004 - Nie Paź 18, 2009 7:26 am
Wydaje mi się a może i mam racje ze głównie chodzi o możliwości jakie stwarzają owi architekci a że miasto z tego nie korzysta ani z promocji ani w realizacji patrz chociazby na znienawidzony projekt przebudowy centrum Katowic zrobiony przez Konior studio , pozatym dobrze jest wiedzieć że dany wieżowiec w prz: Londynie zaprojektowało biuro architektoniczne z np Katowic , chociażby wrzrośnie zainteresowanie inwestorów Katowicami , z pewnością więcej można zyskać , ale z takim podejściem władz wiele też stracić.
d-8 - Nie Paź 18, 2009 8:05 am
Pochopne sa troche te wasze wnioski. Rozwijanie gospodarki poprzez prace dla architektow to nic innego jak nabijanie baniek spekulacyjnych.
Pracy dla architektow u nas teraz jest relatywnie duzo przez te wszystkie publiczne inwestycje ktore byly odkladane przez wiele lat. W innych miastach zas siadlo budownictwo, wiec i pracy dla architektow mniej.
Ja osobiscie nie wiem w jakim miescie mieszkaja Liebeskind, Gehry, Zaha, czy Piano i nie obchodzi mnie to. Watpie tez czy po ewentualnym uzyskaniu statusu swiatowego celebryty architektonicznego przez Roberta Koniecznego (czego mu szczerze zycze) jego ewentualne pomieszkiwanie w Katowicach mogloby miec wiekszy wplyw na PR miasta.
mysle, ze to nie sa zadne pochopne wnioski tylko konkretna propozycja do rozpracowania i rozwiniecia. i w dodatku dobra propozycja.
to, ze pracy dla architektow sie zapowiada duzo - to fakt i atut dla nas!
to, ze nie wiesz gdzie mieszka Zaha czy inni starchitekci to nic, ja tez nie wiem , ale! przy pierwszych lepszych skrotowych info mogacych sie teorytcznie pojawic o takowych osobach w jakichs programach np w jakims reportazu w BBC o dobrej architekturze czy nawet w TVN w jakims sniadaniu i bedzie troche biograficznie o tej osobie z aglo czy z kato - to wlasnie wtedy pojawi sie info, ze sa stad, ze tu mieszkaja, pracuja i szukaja inspiracj. i o to wlasnie chodzi - a nie o to zeby kazdy pamietal gdzie kto mieszka, kaman...
Cuma - Nie Paź 18, 2009 9:27 am
Tych architektów powinniśmy jeszcze w iny sposób wykorzystywać. Do kazdej miejskiej inwestycji (no dość dużej oczywiście) robić konkurs architektoniczny. W Rudzie jak narazie rozkręca się to ze studentami. W/g projektu studentek powstał inkubator "architektura i budownictwo". Natomiast nowe budynki na Kaufhauzie też powstaną w/g proj. studenta (choć mam nadzieje troche zmienia to, głównie dachy z płaskich na spadziste jak w "starych" budynkach). I to jest dobre ale też można by kierować konkursy dla biur projektowych i "dorosłych" architektów z konurbacji
W końcu doszło by do tego, że mielibyśmy sporo ładnych architektonicznie przestrzeni publicznych, budynków instytucji miejskich itp., no i zaprojektowane przez "naszych"
Oczywiście musi to być robione dobrze a ztym już różnie bywa niestety
Prince - Nie Paź 18, 2009 10:53 am
Nie wiem czy jest to w ogóle możliwe z punktu widzenia prawa o jakie ogłasza się przetargi na zamówienie publiczne. Obawiam się, że nie...
Cuma - Nie Paź 18, 2009 11:41 am
Ale dlaczego nie? Ogłasza sie konkurs architektoniczny, wybiera się najlepszy projekt i potem przetarg na wykonawce. Jeżeli było by to niemożliwe to nie było by tych przykładów jakie podałem, jak i nie było by konkursu na centrum Katowic czy pseudo-konkursu na dworzec Katowicki (choć tu już na zupełnie innych zasadach to działało).
absinth - Nie Paź 18, 2009 1:34 pm
Ale dlaczego nie?
dlatego ze
Tych architektów powinniśmy jeszcze w iny sposób wykorzystywać. Do kazdej miejskiej inwestycji (no dość dużej oczywiście) robić konkurs architektoniczny.[...]
I to jest dobre ale też można by kierować konkursy dla biur projektowych i "dorosłych" architektów z konurbacji
W końcu doszło by do tego, że mielibyśmy sporo ładnych architektonicznie przestrzeni publicznych, budynków instytucji miejskich itp., no i zaprojektowane przez "naszych"
to co wyrozniolem w tekscie jest niezgodne z ustawa prawo zamowien publicznych
Art. 7. 1. Zamawiający przygotowuje i przeprowadza postępowanie o udzielenie zamówienia w sposób zapewniający zachowanie uczciwej konkurencji oraz równe traktowanie wykonawców.
co oznacza, ze zamawiający ma obowiązek równego traktowania wszystkich potencjalnych wykonawców ubiegających o udzielenie zamówienia. Zamawiający nie może w jakikolwiek sposób preferować wykonawców, ze względu na jakieś właściwości tego wykonawcy, które nie sa istotne z punktu widzenia przedmiotu zamowienia tj. np na "pochodzenie" wykonawcy.
Cuma - Nie Paź 18, 2009 5:07 pm
Właśnie dlatego nie robimy zamówienia publicznego, którego kryterium jest projekt, a robimy konkurs, zastrzegamy (jako miasto) że mamy pełne prawa autorskie do zwycięskich projektów i dopiero robimy zamówienie na zrealizowanie konkretnego projektu. Inaczej przcież Ruda nie zrealizowała by projektu bedacego wynikiem konkursu skierowanego tylko dla studentów Polibudy. Zabrzański Kwartał Sztuki chyba też jest wynikiem konkursu. Trzeba tylko wyznaczyć odpowiednią nagrode pieniężną żeby opłacało się tym architektom starać Studenci mają motywacje inne, jak pokazanie się jeszcze przed zakonczeniem edukacji.
absinth - Nie Paź 18, 2009 7:14 pm
Właśnie dlatego nie robimy zamówienia publicznego, którego kryterium jest projekt, a robimy konkurs,
gdyby to wszystko bylo takie proste
ale niestety nie jest bo konkursy tez podlegają pod ustawę prawo zamówień publicznych:
Art. 110. Konkurs jest przyrzeczeniem publicznym, w którym przez publiczne ogłoszenie zamawiający przyrzeka nagrodę za wykonanie i przeniesienie prawa do wybranej przez sąd konkursowy pracy konkursowej, w szczególności z zakresu planowania przestrzennego, projektowania urbanistycznego, architektoniczno-budowlanego oraz przetwarzania danych.
Art. 111. 1. Nagrodami w konkursie mogą być:
1) nagroda pieniężna lub rzeczowa;
2) zaproszenie do negocjacji w trybie negocjacji bez ogłoszenia co najmniej dwóch autorów wybranych prac konkursowych lub
3) zaproszenie do negocjacji w trybie zamówienia z wolnej ręki autora wybranej pracy konkursowej.
2. W przypadkach, o których mowa w ust. 1 pkt 2 i 3, przedmiotem zamówienia jest szczegółowe opracowanie pracy konkursowej.
3. Wartością konkursu jest wartość nagród.
SPUTNIK - Pon Paź 19, 2009 1:39 pm
Mamy ruch autonomii śląskiej... architektury. Świetnej!
Iwona Sobczyk
2009-10-18, ostatnia aktualizacja 2009-10-18 23:46
Czy istnieje coś takiego jak Śląska Szkoła Architektury i czy można zrobić z niej rozpoznawalną na świecie markę? Odpowiedzi na te pytania szukają organizatorzy wystawy "Śląska Szkoła Architektury", którą można oglądać w Galerii Architektury katowickiego SARP-u.
Organizatorzy wystawy "Śląska Szkoła Architektury" przyznają, że wybieranie projektów było długie i niełatwe. Członkowie katowickiego Stowarzyszenia Architektów Polskich konsultowali się z całym sztabem specjalistów. Żeby choć trochę ułatwić sobie sprawę, ograniczyli się do projektów powstałych po 1989 roku i zrealizowanych. Autorzy większości z nich są absolwentami Politechniki Śląskiej. - To nie jest przegląd najlepszych projektów powstałych w regionie w ostatnich latach. Wybraliśmy takie, które są wybitne, ale mają też cechy charakterystyczne dla śląskiej szkoły architektury - wyjaśnia Andrzej Duda, jeden z inicjatorów wystawy.
W Galerii Architektury zawisły zdjęcia budynków, które pozornie nie mają ze sobą wiele wspólnego. Jest między innymi wzniosłe i eleganckie Centrum Nauki i Edukacji Muzycznej "Symfonia" projektu Tomasza Koniora i Krzysztofa Barysza, Dom Ekologiczny Piotra Kuczii, którego forma całkowicie podporządkowana jest ekologicznej funkcji, wewnątrz komfortowy, z zewnątrz ekstrawagancko odpychający Dom Bezpieczny KWK Promes Roberta Koniecznego czy idealnie wpisany w teren wykopalisk Pawilon Paleontologiczny w Krasiejowie autorstwa zespołu w składzie: Beata Goczoł, Witold Goczoł, Oskar Grąbczewski, Katarzyna Chobot, Maciej Grychowski.
Gdy spojrzy się na nie wszystkie zestawione w jednej sali i przeczyta dołączone do zdjęć autorskie opisy, pojęcie "szkoła" zaczyna nabierać sensu. I wyrasta na nasz poważny atut. - Projekty architektów ze śląskiej szkoły są racjonalne i zakorzenione w tradycji architektury przemysłowej i modernistycznej. Nie ulegają architektonicznym modom i pragnieniu taniej spektakularności. Rodzą się z konsekwentnie realizowanej idei - mówi Duda. Odrębność śląskiej szkoły jeszcze lepiej widać z odległości. - Mówi się o niej w innych ośrodkach akademickich. Można o niej przeczytać nawet w Encyklopedii PWN w haśle "współczesna architektura polska" - dodaje Duda.
Terminu nie kwestionują architekci, których projekty trafiły na wystawę. - Tego, co reprezentują śląscy architekci, nie ma w innych rejonach kraju. Wystarczy spojrzeć na takie chybione fajerwerki, jak nowa siedziba telewizji w Warszawie. Od razu widać, że tego nie projektował ktoś kształcony u nas - mówi Robert Konieczny. Dodaje jednak, że śląska szkoła ma też drugie oblicze. - Może dodać ci skrzydeł albo je podciąć. Większość ludzi myli pragmatyzm i prostotę, których uczą wykładowcy w Gliwicach, ze schematyzmem. Zostają porządnymi rzemieślnikami, ale nigdy nie nauczą się latać - mówi.
Na szczęście tych, którzy są dużo więcej niż rzemieślnikami, też nie brakuje. Dowodzą tego liczne krajowe i zagraniczne nagrody. "Symfonia" znalazła się w gronie 40 najlepszych ceglanych budynków świata. Dom Ekologiczny "World Architecture News" uznał za jeden z 25 najlepszych domów świata, a Dom Aatrialny Roberta Koniecznego za najlepszy. Dom Bezpieczny był nominowany do nagrody Miesa van der Rohe. Beata Goczoł i OVO Grąbczewscy Architekci znaleźli się w grupie 40 najbardziej obiecujących młodych architektów europejskich. Ci ostatni dopiero co wrócili z wyróżnieniem z Międzynarodowego Biennale Architektury w Mińsku.
- W Polsce mówi się bardzo głośno o tym, że śląska szkoła architektury jest dobra, mocna. Wielokrotnie spotkałem się ze zdaniem, że najlepsza w Polsce - mówi Tomasz Studniarek, prezes katowickiego SARP-u.
Wystawa ma pomóc to wykorzystać. Jej organizatorzy chcą, żeby śląska szkoła architektury stała się marką rozpoznawalną na świecie. Wystawa ma być naszym towarem eksportowym. - Chcemy pokazać ją szerzej w Polsce i w Europie. W pierwszej kolejności trafi prawdopodobnie do Brukseli. Są też możliwości wyeksponowania jej w Paryżu i Wiedniu - mówi Studniarek.
W katowickim SARP-ie wystawę "Śląska Szkoła Architektury" będzie można oglądać do końca listopada.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... tnej_.html
Wit - Śro Paź 28, 2009 10:15 pm
Mamy potencjał. I ty możesz zostać lokalnym bohaterem
Iwona Sobczyk 2009-10-19, ostatnia aktualizacja 2009-10-19 23:40:38.0
W holu Biblioteki Śląskiej stanął w poniedziałek stojak z ulotkami miast, imprez, instytucji kulturalnych i restauracji z całej aglomeracji. Na Zachodzie taka forma promocji to norma. Pomysł właśnie został przeniesiony na Śląsk.
Stojak nie jest duży, ale trudno go nie zauważyć. Na ciężkich stalowych ramionach, wykutych w warsztatach artystów z bytomskiej galerii Stalowe Anioły, dźwiga kilka tysięcy kolorowych ulotek promujących miasta, muzea, galerie, restauracje i imprezy w województwie śląskim. Każda z nich ma ujednoliconą formę wizytówki o dwujęzycznej, polsko-angielskiej treści. Zmieści się w portfelu, opatrzona z tyłu mapka doprowadzi na miejsce, zostanie na pamiątkę. Czasem zadziała jak karta rabatowa. Dzięki niej dostaniesz zniżkę w Bytomskim Centrum Kultury i jednym ze śląskich salonów spa, a w katowickim BWA i cieszyńskim punkcie informacji turystycznej odbierzesz prezent niespodziankę.
Podobne stojaki można obejrzeć już w kilkunastu miejscach w regionie. Stoją w hotelach, instytucjach kultury, centrach informacji turystycznej. Czasem zamiast nich są przymocowane do ściany tablice. Każdy z tych tajemniczych obiektów opatrzony jest wielkim różowym napisem "Local Heroes".
- Lokalni bohaterowie to właśnie wszystkie te instytucje i miejsca, których wizytówki zostały umieszczone na stojakach i tablicach. Nie znajdziesz tam żadnych sieciowych kin czy restauracji. Jest tylko to co najlepsze i unikalne w województwie - wyjaśniają Karolina i Piotr Jakoweńko, organizatorzy śląskiej edycji przedsięwzięcia. Swoje wizytówki mają Nikiszowiec, kopalnia Guido, Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości czy teatr Korez.
Projekt "Local Heroes" został przeniesiony na śląski grunt z Krakowa. Tam z powodzeniem funkcjonuje już od dwóch lat. Jego twórczynią jest Tamara Romaniuk, krakowska graficzka. To ona wymyśliła, jak mają wyglądać standy i wizytówki. - Mnie z kolei zainspirowały przedsięwzięcia realizowane za granicą - mówi Romaniuk.
W całej Europie w miejscach odwiedzanych przez turystów można spotkać stojaki z ulotkami znajdujących się w pobliżu miejsc, które też warto byłoby odwiedzić. To samonapędzająca się akcja promocyjna. Dlaczego nie miałyby stanąć na Górnym Śląsku?
- Przecież między Krakowem i Wrocławiem nie zieje na mapie czarna dziura. Tu turyści też się zatrzymują. Jeśli jest ich mniej niż w innych miejscach w kraju, to tylko dlatego że jesteśmy kiepsko przygotowani - mówi Piotr, który na co dzień zajmuje się projektowaniem grafiki użytkowej. O tym, że Górny Śląsk ma turystyczny potencjał, jest przekonana Karolina, jego żona. Dowody na to zbiera codziennie, jest przewodniczką po województwie. - Mamy tu gości hotelowych, którzy wieczorami chcą zobaczyć coś wartego zapamiętania. Są studenci, którzy przyjeżdżają z rozmaitych miejsc i nie chcą się nudzić. No i są mieszkańcy, którzy też nie zawsze wiedzą, co ciekawego jest w najbliższej okolicy. "Local Heroes" jest dla nich wszystkich - mówi Karolina.
Na razie na przystąpienie do akcji zdecydowało się 30 instytucji i firm. Miejsc na stojakach jest na 70. Stojaki i tablice staną na razie w 50 punktach aglomeracji. W poniedziałek organizatorzy ustawili jeden w Bibliotece Śląskiej. - Rozwożenie wszystkich zajmie nam pewnie czas do końca miesiąca, a już trzeba wracać do tych postawionych wcześniej - mówią organizatorzy. Prosto z biblioteki zamierzali udać się do GCK. Po ostatnim spektaklu w Korezie tamtejszy stojak został ogołocony z wizytówek.
Wszystkie informacje na www.localheroes.pl
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... terem.html
absinth - Sob Paź 31, 2009 10:01 am
super! nareszcie...
fajnie, ze materialu sa zestadaryzowane - ta sama wielkosc, ten sam uklad. Teraz wazne zeby byly tam gdzie powinny byc i zeby byly aktualizowane
jak widac jeszcze troche punktow dystrybucji mogloby byc ;0
d-8 - Sob Paź 31, 2009 12:40 pm
z tego co wiem, to oni dopiero zaczynaja i sami rozwozili jakies 2 tygodnie temu te stendy po miejscowkach i rozstawiali.
pomimo tego, ze to najtansza rzecz nie jest to jest wg mnie mega fajna i licze na to, ze sie im to odpowiednio rozkreci i spopularyzuje
maciek - Sob Paź 31, 2009 2:32 pm
Znalezione na głównej stronie na onet.pl:
Podziemne dziedzictwo
brysiu - Śro Lis 11, 2009 10:48 am
Do poczytania - wywiad sponsorowany z Tomaszem Tomaszewskim, który o Śląsku i Ślązakach opowiada oraz jak to kolory i ludzie Śląska go zachwycili:
National Geographic: Śląsk oczami Tomasza Tomaszewskiego
Wyczytać można, iż szykuje się książka TT o Śląsku, głównie fotograficzna, więc z niecierpliwością czekam co i jak.
...jak również wystawa zdjęć, która ma jeździć po polskich miastach. Moim skromnym zdaniem - arcyznakomita inicjatywa, która promuje Śląsk za (chyba) darmo, bo z pieniędzy NG i sponsorów pana TT.
UWAGA!! SPOILERY WYWIADU!!
Dla niezainteresowanych pierwsze dwa-trzy pytania można pominąć, bo wspomina o technicznych rzeczach przy fotografowaniu oraz kłania się sponsorom; cała radość zaczyna się później, jak opowiada o swoich spostrzeżeniach i różnicach w dotychczasowym postrzeganiu naszego regionu. Rola kobiet dominująca nad rolą mężczyzn, atrakcje kulinarno-krajobrazowe no i najważniejsze - ludzkie charaktery...
...plus zapowiedź książki i wystawy - oj, NG i pan TT odwalają kawał dobrej roboty!!
KONIEC SPOILERU!!
Tequila - Śro Lis 11, 2009 11:24 am
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
SPUTNIK - Śro Lis 11, 2009 11:43 am
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
zdjęcia piękne tyle że w znakomitej większości zupełnie nieodkrywcze. zwyczajna kalka.
wystarczy przejść do galerii "cyganie" gdzie widać niemal identyczne ujęcia w nieco innej scenerii.
można wnioskować że autor pomysł na reportaż miał już dawno i jedyne czego brakowało to zdjęcia
absinth - Śro Lis 11, 2009 11:51 am
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
WOW! Swietne zdjecia!
szkoda, ze tylko przez pryzmat przemyslu czyli raczej sporzjrzenie wstecz, choc... tak sobie mysle, ze to jest w zasadzie jedyna rzecz jaka nas jeszcze wyroznia tak naprawde. Smutne jest to ze oprocz przemysku w regionie nie powstalo nic co by na wyroznialo na tle innych miast, po prostu mialkosc...
d-8 - Śro Lis 11, 2009 12:32 pm
nieodkrywcze ale rzeczywiscie fajne
salutuj - Śro Lis 11, 2009 1:13 pm
mdli mnie to już
Piotr - Śro Lis 11, 2009 9:01 pm
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
WOW! Swietne zdjecia!
szkoda, ze tylko przez pryzmat przemyslu czyli raczej sporzjrzenie wstecz, choc... tak sobie mysle, ze to jest w zasadzie jedyna rzecz jaka nas jeszcze wyroznia tak naprawde. Smutne jest to ze oprocz przemysku w regionie nie powstalo nic co by na wyroznialo na tle innych miast, po prostu mialkosc...
absinth - Śro Lis 11, 2009 9:33 pm
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
WOW! Swietne zdjecia!
szkoda, ze tylko przez pryzmat przemyslu czyli raczej sporzjrzenie wstecz, choc... tak sobie mysle, ze to jest w zasadzie jedyna rzecz jaka nas jeszcze wyroznia tak naprawde. Smutne jest to ze oprocz przemysku w regionie nie powstalo nic co by na wyroznialo na tle innych miast, po prostu mialkosc...
Piotr - Śro Lis 11, 2009 10:09 pm
Tutaj do obejrzenia cały fotoreportaż |:
http://www.tomasztomaszewski.com/gallery.html
WOW! Swietne zdjecia!
szkoda, ze tylko przez pryzmat przemyslu czyli raczej sporzjrzenie wstecz, choc... tak sobie mysle, ze to jest w zasadzie jedyna rzecz jaka nas jeszcze wyroznia tak naprawde. Smutne jest to ze oprocz przemysku w regionie nie powstalo nic co by na wyroznialo na tle innych miast, po prostu mialkosc...
miglanc - Śro Lis 11, 2009 10:17 pm
ale nie sadze zeby ktos zrobil fotoreportaz do NG o normalnym, zwyczajnym miescie/miastach, ktore niczym sie nie wyrozniaja na tle innych miast. To co nas jeszcze wyroznia jest efektem dzialan w przeszosci (przemysl i szeroko rozumiane pochodne), obecnie miasta GOP nie wyksztalcily niczego charakterystycznego, niczego nowego co byloby czyms co nas odroznia od innych. To tyle a propos zdjec do NG.
Kwestia prostowania wizerunku to co innegoAle czy mogly cos wyksztalcic? Przeciez wszystkie te miasta powstaly dzieki przemyslowi. Gdyby te miasta rozwinely sie wczesniej to by mialy jakies ciekawe zabytki barokowe czy gotyckie.
Zreszta tak naprawde miasta i to nie tylko u nas nie skladaja sie z tych wyrozniajacych sie "unikatowych" rzeczy, ale wlasnie ze swej zwyczajnej, nudnej, takiejsamejjakwszedzienaswiecie masy miejskiej. Ja tez mozna ciekawie pokazac co NG wielokrotnie udowadnial.
Cuma - Czw Lis 12, 2009 9:05 am
A to, co nas wyróżnia to nasza policentryczność. Od pewnego czasu zastanawiam się nad tym jak by mozna to wykorzystać. Jak by tak każde miasto zrobiło fajne, ale każde bardziej lub mniej inne centrum, to każdy mieszkaniec miałby blisko do kilku centrów, a troche dalej do kolejnych kilkunastu. Może na tym się oprzeć? Może to było by "atrakcją" przyciagającą gości, a nawet nowych mieszkańców?
Co o tym sądzicie? (tylko bądźcie delikatni )
rasgar - Czw Lis 12, 2009 9:34 am
A to, co nas wyróżnia to nasza policentryczność. Od pewnego czasu zastanawiam się nad tym jak by mozna to wykorzystać. Jak by tak każde miasto zrobiło fajne, ale każde bardziej lub mniej inne centrum, to każdy mieszkaniec miałby blisko do kilku centrów, a troche dalej do kolejnych kilkunastu. Może na tym się oprzeć? Może to było by "atrakcją" przyciagającą gości, a nawet nowych mieszkańców?
Co o tym sądzicie? (tylko bądźcie delikatni )
Umiejętność przekształcenia wad w zalety jest jedną z najcenniejszych...
Problem polega na tym, że za tą policentrycznością musiałaby iść wola wspólnego działania, a z tym - jak dobrze wiemy - jest u nas kiepsko.
Mamy malutkie grupy własnych interesów, własne piaskownice, i długą tradycję budowania kapitału politycznego na bronieniu tychże.
Same sny o metropolii są ciągle mżonką, a to z tego względu właśnie, że nie potrzeba nam jednej władzy dla wielu miast, potrzeba nam takiego podziału mocy i obowiązków - pomiędzy władze "centralne"/wspólne/metropolitalne a władze poszczególnych miast (minimializując w miarę możliwości władzę tych pierwszych) - żeby móc stymulować wspólne działania.
Truizm? Z pewnością, bo niestety w tym temacie brak mi i doświadczenia i pomysłu.
Prince - Czw Lis 12, 2009 9:39 am
Ja mam wręcz odruchy wymiotne widząc takie zdjęcia. Odbiorca z zewnątrz znów zobaczy Śląsk pokazany przez pryzmat furmanki na tle familoków, czy dzieci bawiące się w brudzie i zanieczyszczonym przemysłowym powietrzu.
Jeden wielki kicz i sory za wyrażenie "GÓWNO".
A teraz pytanie do Absintha, czy naprawdę uważasz, że nic poza krajobrazem przemysłowym nie wyróżnia nas od miast pozostałych?
Ktoś tutaj dobrze napisał, że autor raczej powinien się skupić na adaptacjach budynków poprzemysłowych i moim zdaniem to jest strona w jaką trzeba pójść.
Kopalnia Guido, wieża w Gliwicach, szyb Krystyna, elektrownia szombierki, Nikiszowiec, lofty, a do tego moderna, to są rzeczy, które nas wyróżniają i je trzeba o wiele silniej eksponować.
Te zdjęcia są nudne, stereotypowe, nic nieodkrywcze - zwykła komercha pod publike. W ogóle jak są zrobione - na moje oko więcej tu photoshopu niż umiejętności - chociaż to niby NG :/
Wkurza mnie już strasznie tego typu pokazywanie Śląska....
brysiu - Czw Lis 12, 2009 10:02 am
Ja znowuż staram się Was przekonać, że zabieramy się do tego troszkę od d*py strony. Szukamy na siłę jakichś odmienności, zamiast pielęgnować to, co mamy.
@Cuma: Słusznie prawisz, że policentryczność i że atut (?), ale powiem Ci w ten sposób: byłem dwa lata temu na wycieczce we Włoszech i m.in. przejeżdżaliśmy przez Neapol. Brud, smród i w ogóle apokalipsa, ale ogólnie miasto zacne. Przewodnik, w ramach ciekawostki przyrodniczej, zaznaczył i pokazał, że miasteczka okołoneapolitańskie są tak blisko siebie, że znaki z wjazdem do nowej miejscowości są... na domach. Ale przewodnik powiedział, niektórzy zrobili zdjęcie i puf! - się zapomniało się, aż do tego momentu, jak dałeś swój argument.
Inna sprawa, że jak znajomi kiedyś do mnie jechali z Poznania, to rozmowa przez telefon wyglądała m/w tak:
- Hej, jesteśmy już w Zabrzu przy kopalni Gwidona.
- ...Guido?
- No coś w tym guście. Tak za godzinę będziemy.
- Jak to za godzinę? To jakieś 5-10 minut ode mnie!
- No ale Ty przecież w innym mieście mieszkasz!!
Tak to wyglądało, także może coś w tym jest...
...ale nie na długo, tylko na chwilowy szok, zaskoczenie i 5-10 minut rozmowy. Jako uzupełnienie, ciekawostka.
Natomiast zamiast wyżywać się (@Prince) na naszych, śląskich stereotypach może byśmy je... pielęgnowali? Oswajali?
Pan TT i NG odwalają kawał dobrej roboty, dając ludziom z zewnątrz te same obrazy, które oni mają w swoich głowach, okraszone dobrymi opisami i profesjonalizmem samego wykonania.
Śląsk = górnictwo - po co to niszczyć? Starczy dodać conieco po znaku równości.
(tak na marginesie: cały czas od niektórych z Was wychodzi pomysł wrzucenia tej czy innej ulicy pod ziemię; gdyby czytali nas ludzie z zewnątrz od razu co sprytniejszy powiedziałby: "no, wykopali se pod ziemią tunele to teraz je jakoś wykorzystają;-)"... ot, spostrzeżenie;-P)
Poza tym jakie my, jako konurbacja, mamy propozycje dla turystów?
Kopalnia Guido, kopalnia Królowa Luiza, kolonia górnicza Nikiszowiec, kolonia górnicza Giszowiec, szyb kopalniany przy SCC, wpuszczenie Muzeum Śląskiego pod ziemię (rotfl - cios dla wszystkich antygórniczych;-D)...
Niby chcemy coś zmieniać, ale cały czas wracamy do punktu wyjścia. To nieuniknione - to jest ta specyfika, którą widać od razu, na pierwszy rzut oka. Wątpię, żeby dzieciak kilkuletni jadący przez Śląsk z rodzicami z Gdańska czy Białegostoku zakrzyknąłby w zachwycie "Mamusiu, jakie piękne rokokowe kamienice! Jaki strzelisty wieżowiec w stylu modernistycznym! Cóż za brutalizm Dworca!"
Już bardziej zainteresuje go właśnie ta wieża przy SCC ("Mamo, a co to jest?") czy nałożenie kasku na Guido ("Jaaaa... Powiem Marcinowi, że byłem górnikiem!"), o widoku Spodka nie wspominając. Modernizm, lofty (z szybów górniczych - a jakże;-P) czy inne, "elitarne" atrakcje - przeciętnego człowieka to nie zainteresuje. Każdy ma u siebie czy to blokowisko, czy to budynki bez żadnych fikuśności na zewnątrz itd. Piękno w tym zobaczy dopiero początkujący koneser (od razu zaznaczam - nie jest to powód, by się tym nie chwalić - absolutnie).
Nie wiem, czy się udało, ale miałem na celu choć lekko nakreślić swój punkt widzenia. Wszystko piękne, ładne i coraz barwniejsze na tym Śląsku. Ale trzeba pamiętać, że najczęstszą barwą w umysłach myślących o Śląsku jest czerń i tą czerń trzeba oswajać i z niej wyprowadzać inne barwy, a nie całkowicie próbować wybielić i potem używać pryzmatu...
Cuma - Czw Lis 12, 2009 12:09 pm
^^^ Mówisz że jest zaleta ale na chwilowa rozmowę. tymczasem uż w tym roku biura turystyczne donosiły o rozchwytywanych wycieczkach do Nas. I teraz tak pojedzie sobie rodzinka do Krakówka na weekend, pierwszy dzień Wawel i ogólnie starówka, drugi dzień sukiennice i ogólnie starówka, trzeci dzień starówka... PRzyjedzie do Nas, wielkomiejskie centrum w Katowicach + poogladanie moderny, mało miejskie centrum w innym mieście z łądnymi kamieniczkami, a na trzeci dzień może zaplanować wycieczke do pałacu w Pszczynie albo np. w lato nad jedno z licznych jezior. Po drodze pochodzi jeszcze po centrum Bytomia z pięknymi odnowiuonymi kamienicami (oby tak kiedys to wygladało) i fajna galerią handlową na jednym z dawnych placów. Tak to widze
Co do reszty jak najbardziej się zgadzam z Tobą, ale nie można pokazywać tylko i wyłącznie tego obrazu.
EDIT: Aha mam jeszcze przykład mojego kuzyna, mieszkającego od ~8 roku życia w Niemczech. Jak przyjeżdża do dziadka w wakacje co roku to część dni przeznacza na pochodzenie po Silesii, każdy dzień inne miasto (centrum)
Piotr - Czw Lis 12, 2009 8:36 pm
Natomiast zamiast wyżywać się (@Prince) na naszych, śląskich stereotypach może byśmy je... pielęgnowali? Oswajali?
Pan TT i NG odwalają kawał dobrej roboty, dając ludziom z zewnątrz te same obrazy, które oni mają w swoich głowach, okraszone dobrymi opisami i profesjonalizmem samego wykonania.
Prince - Czw Lis 12, 2009 10:18 pm
^^ w 100% się zgadzam wspaniale powiedziane.
A co do Brysia czy Twoim zdaniem należy pielegnować stereotypy o brudnym, brzydkim, zanieczyszczonym i szarym Śląsku. Jeśli tak to życzę powodzenia. Ja z takimi stereotypami będę walczył ile sił.
Nie wiem co Twoim zdaniem pielęgnują te zdjęcia, moim zdaniem kompletnie nic. Dla mnie Ślązaka, Śląsk to miejsce naprawdę magiczne. Znam tutaj tyle pięknych i ciekawych miejsc, że takie foty są wręcz profanacją i obrzydzeniem.
I zobacz sobie, że wcale nie chce niszczyć wizerunku Śląska jako obszaru przemysłowego, czy wręcz górniczego. Chodzi o to, że ten region ma do zaoferowania coś znacznie więcej ponad to. Moim zdaniem dobry artysta znajdzie to i wyeksponuje, byle jaki artysta, czy tam rzemieślnik nawet tego nie potrafi dostrzec. Gdzie więc w tym rozumowaniu panowie z NG?
Michał Gomoła - Czw Lis 12, 2009 10:45 pm
Zgadzam się z Princem, te zdjęcia artystycznie są fajne, ale motywy powielane po raz enty. Nie miałbym nic przeciwko gdyby to był taki smaczek, ot pokazanie Śląska od innej strony. Natomiast problem jest taki, że większość Polaków (to nie jest przesada ani moje wyobrażenie) widzi Śląsk takim jaki jest na tych zdjęciach, a jeżeli gdzieś pokazany jest las to właśnie jest dla nich owa marginalna i 'druga' strona Śląska ("gdzieś tam między tymi hałdami przecież musi coś rosnąć, nie?").
Cuma - Pią Lis 13, 2009 9:09 am
Dobrze godocie nie ogladałem wcześniej dokładnie tych zdjęć. Teraz ogladam i sie wk**wiam. Wątek industrialny ok. Ale co tam robi furmanka z węglem? Co tam robi podwórko kaj piaskownica to... piasek wysypany na ziemia? Bajtle sie bawią przy hasioku na klopsztandze, ok jo sie tyż tak bawił jak byłch mały. Ale kurde ile mamy takich podwórek względem ogólnej ich liczby? Chyba kilka procent. Nie mozna pokazać pięknie zagospodarowanych podwórek w Chorzowie? Nie można pokazać odrestaurowanych kolonii robotniczych? (Ficinus, Karmańskie) Jak familok to zawsze musi być brudny i pijaczkiem w tle? Brysiu przemysl to jeszcze raz Bo statystyczny ślązak to nie bidno babuniua patrząca przez rozlatujace się okno na bajtli bawiących sie w górce piachu. Nie jest to też gostek z furmanką rozwozacy wegiel. A statystyczny śląski budynek to nie familok z 50% okien "zaklejonymi" sklejkami czy deskami. A tu sie taki obraz utrwala. Syf, plac zabaw rodem z getta, meliniorze, pijoki, potem gorole sie myślą że nic poza tym u nas nie ma!
Edit: O kuźwa!! A co tam robią ruchające sie świnie????? No comment...
macu - Pią Lis 13, 2009 9:35 am
Przecież to jasne, że najlepiej się sprzedają bieda, krew i łzy. Jak ktoś idzie na łatwiznę to zapuści taki właśnie obrazek i ma luz. A ten gość włąsnie idzie na łatwiznę, każde jego zdjęcie, niezależnie od kategorii jest podobne - bieda, brud, syf i temu podobne. Nie ma się co wściekać i pisać petycji, lepiej wziąć aparat do ręki i samemu zmieniać wizerunek.
Cuma - Pią Lis 13, 2009 9:58 am
Przecież to jasne, że najlepiej się sprzedają bieda, krew i łzy. Jak ktoś idzie na łatwiznę to zapuści taki właśnie obrazek i ma luz. A ten gość włąsnie idzie na łatwiznę, każde jego zdjęcie, niezależnie od kategorii jest podobne - bieda, brud, syf i temu podobne. Nie ma się co wściekać i pisać petycji, lepiej wziąć aparat do ręki i samemu zmieniać wizerunek.Genau! A więc ludzie, z pasja fotograficzną - do roboty
Prince - Pią Lis 13, 2009 10:00 am
Tylko wiecie co jest smutne, że tak poważne pismo jak NG pokazuje w taką samą prawdę jak rodzime superexpres, czy fakt.
Czyli gównoprawdę...
brysiu - Pią Lis 13, 2009 1:18 pm
Tak, oczywiście. Moim zdaniem najlepiej zrobić zdjęcie śmietnika i kupy węgla - to najlepiej wypromuje Śląsk...
Najlepiej sprowadzić sprawę do absurdu, co nie?
Pierwsza sprawa - same zdjęcia.
Czy się podobają czy nie - cóż, sprawa gustu.
Czy spowodują, że o Śląsku zacznie się mówić? Na tym forum i owszem, już to zrobiły.
Czy zmienią podejście do Ślązaków? Same zdjęcia - niekoniecznie, ale już podpisy pod nimi... Na to przyjdzie czas.
Jak będzie wyglądać wystawa zdjęć czy album? To wie już sam TT.
Przeglądałem sobie nasz Fototopic, od razu przyznam szczerze, że wybiórczo sobie wziąłem kilkanaście stron, celem wyrobienia sobie opinii i nauczenia się jaka fotografia jest dobra, a jaka nie.
Czy przeważają zdjęcia ponure, czy szczęśliwe. Czy zdjęcia ludzi, czy tzw. katalog inwestycyjny. Czy kolory, czy odcienie szarości/sepia.
Wniosek?
Znakomita większość pokazuje tzw. "katalog inwestycyjny" (moja nazwa na zdjęcia, jakich nie powstydziłby się folder jakiejś firmy celem pokazania swojej siedziby), dużo jest zdjęć ciekawych, na moje totalnie amatorskie oko nawet profesjonalnych, ale...
...no właśnie, jest to "ale"...
Niezwykle mało jest tutaj ludzi. Zbyt mało historii. Obrazków i owszem, jest sporo, ale gdzie tu miejsce na opowieść?
W swoim wywiadzie pan TT podkreśla, że "nadredaktor" kazała mu zrobić zdjęcia w kolorze (już sobie wyobrażam to larum, jakby zrobił w sepii lub, apokalipsa, w odcieniach szarości). P. Wojciechowska tu strzeliła w dziesiątkę, co sam p. Tomaszewski przyznaje.
Nie dążę do tego, żeby Wasze amatorskie lub profesjonalne zdjęcia porównywać do fotografii p. TT - każdy fotograf idący z narzędziem pracy ma jakiś cel i go realizuje - czy to opowieść, czy prospekt czy też uchwycenie chwili, czy też czysta, niczym nieskrępowana przyjemność samego fotografowania. Cel jest tu najważniejszy: "Zrobię reportaż o Ślązakach, jako o ludziach pracy. Skupię się na górnictwie i wartościach, bo to ewidentnie kojarzy mi się ze Śląskiem i taki Śląsk, jaki widzę ja i oko mojego obiektywu, chcę pokazać wszystkim" - tak zrozumiałem ten fotoreportaż, wywiad i sam tekst dołączony do fotoreportażu.
Nie czepiam się gościa - fotografował to, co widzi. Czy to furmankę, czy to bajtli w błocie (dzisiaj jechałem przez Zabrze w korku, bo nie dało się wyminąć konika z wozem z kartoflami). Poza tym, jak mówiłem, miał gościu cel - opowiedzieć historię. Ale nie historię budynku, miasta czy chociażby kopalni. On opowiada historię o ludziach regionu, typowych, tradycyjnych. Nie dostał grantu z Województwa czy Miasta, żeby miała być laurka. W NG nigdy nie ma laurki na zamówienie - jest to, co widać, zarówno z wierzchu jak i lekko zdrapując farbę z zamalowanego okna autobusu.
Czy dobrze pan TT opowiada swoją historię czy źle - nie wiem, tak go odebrałem i nie chcę nikogo przekonywać, że tak właśnie jest, bo nie wiem.
Ale jeśli oburzacie się, że jedne i te same obrazy, że znowu przedstawiani jesteśmy jako zapóźnieni i zapluci, brudni i zapijaczeni - nic nie stoi na przeszkodzie założyć fotobloga i zamieszczać tam swoje lub - za zgodą autorów - nieswoje zdjęcia.
Kolejna sprawa - promocja.
Nigdy nie twierdziłem, żeby furmanka lub zapijaczone towarzystwo wokół świni przedłużającej swój gatunek jest dobrą reklamą. Ale czy to miała być reklama?
Twierdzę cały czas, od początku, że mamy się wyróżniać tym, co mamy szczególnego!
Z resztą - nasze władze cały czas to robią (Szlak Zabytków Techniki, wtrykanie gdzie się da wizerunku szybu kopalnianego, odnawianie tych szybów, inwestycje w ich zachowanie itd.), my cały czas to robimy (fototopiki o kopalniach, wątki o odnawianiu zabudowy poprzemysłowej ogólnie rozumianej itd.) i będziemy to robić! Nie chcecie się z tym zgodzić, to po co w takim razie znaczna część tematów na tym Forum?
Chcemy, żeby postrzegano Śląsk jako nowoczesny i w ogóle fajny i zielony.
JAK TO ZROBIĆ? - to jest pytanie, które zadaję.
Moją drogą jest, jak napisałem w ostatnim akapicie swojej wcześniejszej wypowiedzi (nieładnie tak, ale zacytuję):
Wszystko piękne, ładne i coraz barwniejsze na tym Śląsku. Ale trzeba pamiętać, że najczęstszą barwą w umysłach myślących o Śląsku jest czerń i tą czerń trzeba oswajać i z niej wyprowadzać inne barwy, a nie całkowicie próbować wybielić i potem używać pryzmatu...
Teraz dokończę metaforę:
Słoneczko zajdzie, światło zgaśnie, pryzmat ucichnie, kolory znikną. Czerń wróci do czerni. Tymczasem, jak napisałem, z tej czerni mają się brać nasze kolory: czerwień cegły, błękit nieba, zieleń lasu, róż uśmiechu, biel pudelka przy Rondzie w Katowicach... O to mi chodzi, stwierdzam po prostu to, co cały czas robimy jako MY, a nie jako REGION. Prowadząc grupy miałem kilka komentarzy niedowierzających, że ten Śląsk taki czy owaki. Utwierdzałem w przekonaniu, że warto tu wrócić, niekoniecznie znowu na biznes (choć miło by tez było), ale żeby zostać na chwilę, przyprowadzić szanowne małżonki z dziećmi, pójść tu czy tam, zobaczyć to czy owo, poznać tego czy tamtą - bogactwo wrażeń dla każdego!
Jak się osiągnie ten etap, gdzie zainteresujemy sobą ludzi - wtedy zaczyna się prawdziwa robota. Jak, co i gdzie - nie jestem od tego, by mówić komuś konkretnie co i jak - sam na pewno tego nie wymyślę i na teraz nie mam gotowej recepty. Receptę wystawia lekarz. Co stoi na przeszkodzie, by lekarzem była tutaj zbiorowość?...
Cuma - Pią Lis 13, 2009 6:04 pm
O typowych ślązakach robił reportaż? O ludziach pracy? Dobra te industrialne sa o ludziach pracy. Ale kurna co ma pijaczek przy obdartym familoku do typowego ślązaka? A co dopiero do człowieka pracy? Czy naprawde myślisz że typowy slązak to gosciu na furmance i koleś pijący Tyskie na sieni? A typowe śląskie dziecko bawi sie w kupce piasku po środku błota tak?
Piotr - Pią Lis 13, 2009 6:12 pm
Brysiu, szkoda, że nie czytasz wszystkich postów, a jeżeli już to chyba mało dokładnie. Powtórzę wiec jeszcze raz. Można pokazywać Śląsk od strony przemysłu, ale to nie jest przemysłowy Śląsk tylko to co na całym świecie odbierane jst jako coś ponurego, brzydkiego, szarego, odpychającego, a ponieważ zdjęcia zostały podpisane "Śląsk ", więc logiczne wnioskowanie średnio rozgarnietego obserwatora jest takie: Zdjęcia przedstawiają syf. Zdjęcia podpisane są Śląsk, a zatem Śląsk to syf. To się w logice nazywa implikacja czyli wynikanie i jest jedną z najprostszych operacji. Jeżeli na zdjęciu będzie piękna dziewczyna i podpis pod zdjęciem będzie : pani X, to wniosek dla obserwatora jest prosty:X jest piękną dziewczyną. Dla mnie to proste.
I jeszcze jedno pytanie, czy uważasz, że Amerykanin mógłby się wkurzyć, gdyby pokazano folder zawierający obrazki naćpanych kolesi z Bronxu na tle jakichś ruder z podpisem " Tak wygląda Ameryka". Czy przeciętny Grek mógłby się wkurzyć gdyby pokazano zdjecie jakiegoś " dziadka" ciągnącego osiołka" z podpisem: Taka jest Grecja. Czy wreszcie przeciętny Polak miałby prawo się wkurzyć gdyby wydano album pod tytułem "Oto Polska" w którym byłyby tylko wyszukane na ścianie wschodniej pozostałe jeszcze drewniane chałupy, zapuszczone poPGR- owskie rudery i goście w gumofilcach. Przecież to nie byłby fotomontaż. Zdjęcia byłyby prawdziwe. Pytanie tylko, czy przekaz byłby prawdziwy.
Wiem, że będziesz bronić swego zdania jak niepodległości, ale przemyśl czy rzeczywiście chciałbyś aby ktoś na przykład zrobił reportaż o twoim domu wyszukując na siłę miejsca najmniej atrakcyjne, moze nawet chwilowo zaniedbane, a nie to co masz najlepszego do pokazania i podpisał swoją fotorelację : " Tak mieszka Brysiu"
brysiu - Pią Lis 13, 2009 7:57 pm
^^^Generalnie tabloidy robią tak na codzień, nieprawdaż?;-)
Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości - jeśli na siłę czegoś wyszukujemy, to na pewno to znajdziemy.
Pytanie zatem brzmi: czy pan TT na siłę szukał furmanki, pijaczków, syfu, kiły i mogiły?
Czy po prostu się przeszedł na jedno z "Patologicznych śląskich osiedli, jakich w okolicy pełno" (cytat z dzisiejszej relacji reportera RMF FM o zabójstwie nastolatka przez nastolatka w RŚl) i popstrykał tu i tam?
Nie będę oceniał tego jako całości, dopóki nie zobaczę książki i wystawy, co po Polsce będzie jeździć. W sumie i tak, jakbym się przyjrzał dokładnie, to zobaczę minusy warsztatowe, silesiofobię i ogólny wstręt.
Może i naiwnością z mojej strony jest wiara w zdolności pana TT, ale wierzyć będę, dopóki w księgarni nie dostanę w łapy wydania książkowego.
Tym bardziej, że ponoć gościu spędził tu pół roku. Dajmy mu szansę, ok?
Z (nie)miłą chęcią przyznam Wam wtedy rację, jeśli książka okaże się niezwykle tendencyjna i obrazoburcza, ale nie będzie to chyba zwycięstwo którejkolwiek ze stron...
Myślę, że na tym możemy zamknąć ten wątek.
Jeszcze tylko malutkie ad vocem zdjęć ze stronki:
dałem linka ojcu, pokazałem foty matce i Babuni. Rezultat? Babunia się wzruszyła, że przecie tak dalij mieszko Wera łod Alojza, a kaj to mosz, bo anuż tu jej okno bydzie... Matka stwierdziła, że zdjęcia fajne i jak byda mieć okazja to mom sie przynść do Matrasa czy już tam nie wiedzom kedy bydzie...
...a ojciec wysyła wszystkim znajomym linka, że "w końcu ktoś się nami zainteresowoł, a nie ino ta Warszawa i inne wiochy z Cyntralnyj Polski".
A brata w ogóle to nie zainteresowało.
Jak widzimy, gusta są różne - my patrzymy na te zdjęcia pod innym kątem, moim rodzice i Babunia pod innym, a inni przejdą koło nich jakby w ogóle ich nie było.
Jeszcze tylko odnośnie implikacji - wiem coś o tym - ostatnio zrobiłem chaje w centrali mojej firmy o sposób dokumentowania naszych produktów, które, jak się okazało, nie były robione przez nas, tylko firmę zewnętrzną, która to firma spartoliła sprawę, a żeby było miło i ładnie - wszędzie było nasze logo. Ot, ciekawostka natury klachy...;-)
Jeszcze @Cuma:
Lepiej chyba, że pił Tyskie z Naszej Ziemi, a nie np. Królewskie, co nie?;-P
Cuma - Pią Lis 13, 2009 10:52 pm
Jeszcze @Cuma:
Lepiej chyba, że pił Tyskie z Naszej Ziemi, a nie np. Królewskie, co nie?;-P
No nie wiem, antyreklama Tyskiego
Patologicznych osiedli w cale u nas nie ma więcej jak w reszcie Polski. I założe się że tak w Łodzi, Gdańsku, Krakówku, Wrocku itp. można znaleźć bez problemu takie osiedle. Dlaczego tylko u nas muszą je ciagle wygrzebywać?
Piotr - Sob Lis 14, 2009 9:41 am
Myślę, że na tym możemy zamknąć ten wątek
Piotr - Sob Lis 14, 2009 10:02 am
Aha, oczywiście wiekszość forumowiczów zna ten artykuł i genezę jego powstania. Dla mniej zorientowanych objaśniam, że po wpisaniu podanego adresu trzeba poszukać w dziale Newsweeka " społeczeństwo", artykuł nazywa się " Cołko prowda o Katowicach" i na prawdę warto go sobie przypomnieć , działa prawie terapeutycznie
Piotr - Sob Lis 14, 2009 10:42 am
Patologicznych osiedli w cale u nas nie ma więcej jak w reszcie Polski. I założe się że tak w Łodzi, Gdańsku, Krakówku, Wrocku itp. można znaleźć bez problemu takie osiedle. Dlaczego tylko u nas muszą je ciagle wygrzebywać?
absinth - Sob Lis 14, 2009 11:44 am
Tymczasem można pokazać Śląsk inaczej ( w tym wypadku napisać) jako przykład przypominam tekst Filipa Łobodzińskiego z 2005 r
Tak, ten tekst powstał w połowie przy naszym udziale tj. Stowarzyszenia Moje Miasto (Nikiszowiec i moderna miedzywojenna) a w połowie przy udziale Panów i Pań z Kabaretu Mumio
Piotr - Sob Lis 14, 2009 11:57 am
Tak, ten tekst powstał w połowie przy naszym udziale tj. Stowarzyszenia Moje Miasto (Nikiszowiec i moderna miedzywojenna) a w połowie przy udziale Panów i Pań z Kabaretu Mumio Wiem, wiem, ale fajnie że to przypomniałeś,bo takie przedsięwzięcia, a co najważniejsze efekty tych przedsięwzięć to na prawdę "balsam na skołatane serca" dla nas wszystkich żyjących w epoce " późnego Uszoka" ( kurde, mam nadzieję, że późnego...)
absinth - Sob Lis 14, 2009 12:05 pm
no to teraz łyżka dziegciu
Wybrano najbardziej odpychające polskie miasta
"Dziennik Polski": Jak wynika z raportu "Magnetyzm polskich miast", przygotowanego przez międzynarodową agencję Young@Rubicam, w którym zmierzono i porównano siły prawie 100 miejscowości w Polsce, za najbardziej odpychające miasta uznano Bytom, Wałbrzych i Rudę Śląską.
Na drugim biegunie znalazła się stolica Małopolski. Kraków został uznany za miasto o najbardziej pociągającym dziedzictwie historycznym, najlepszym komforcie życia w Polsce i najbardziej atrakcyjne turystycznie. Kraków, jak podaje "Dziennik Polski", postrzegane jest także jako najbardziej bezpieczne.
Na drugim miejscu uplasowało się kolejne miasto z Małopolski - Zakopane. Zostało one docenione za największą unikalność i atrakcyjność turystyczno-sportową.
Kolejne miejsca w rankingu zajęły: Warszawa (magnes biznesowy, kulturalny, sportowy i historyczny), Częstochowa (najbardziej godne zaufania miejsce w Polsce) i Wrocław (dobre połączenie wysoko postrzeganego komfortu życia i dziedzictwa historycznego).
- Zaskakujące było to, że respondenci za najbardziej znane polskie miasto na świecie uznali... Zakopane - mówi "Dziennikowi Polskiemu" Marek Staniszewski, współautor raportu, członek zarządu Y&R.
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Dziennika Polskiego".
Prince - Sob Lis 14, 2009 12:13 pm
Ten ranking jest śmieszny. Przecież Bytom to doskonała architektura śródmieścia - niestety bardzo zaniedbana. Mimo wszystko, znam to miasto bardzo dobrze i osobiście nie widze w nim nic odpychającego.
Inna sprawda rozbawiło mnie to:
Częstochowa (najbardziej godne zaufania miejsce w Polsce)
Nie będę nawet tego komentować, bo szkoda moich słów...
Piotr - Sob Lis 14, 2009 12:14 pm
Smuci, - Ruda Śląska i Bytom na końcu
Cieszy - wreszcie Katowice nie na końcu
Śmieszy - Częstochowa, jako najbardziej godne zaufania miejsce w Polsce. ( No cóż Matka Boska pomaga nawet w rankingach)
Cuma - Sob Lis 14, 2009 12:16 pm
Ruda z mnóstwem zielenii też odpychająca nie jest
Piotr - Sob Lis 14, 2009 12:29 pm
Ten ranking jest śmieszny. Przecież Bytom to doskonała architektura śródmieścia - niestety bardzo zaniedbana. Mimo wszystko, znam to miasto bardzo dobrze i osobiście nie widze w nim nic odpychającego.
absinth - Sob Lis 14, 2009 12:34 pm
Panowie ( i Panie )
Spojrzmy prawdzie w oczy, Bytom wyglada naprawde fatalnie, po mojej ostatniej wycieczce do tego miasta (nota bene mojego ulubionego po Katowicach w GOP) bylem lekko przerazony, Bytom niestety ale robi bardzo przygnebiajace wrazenie, sam wjazd tramwajem przez Rozbark, wysiadka i spacer po Katowickiej, Pilsudskiego i okolicach...
obraz jest tym bardziej tragiczny jesli patrzy sie na to przez pryzmat tego jak to miasto wygladalo kiedys
i to powyzej to nie sa jakies ujecia na sile, gdyby czlowiek chcial to moglby wydac opasly album z takimi zdjeciami.
Piotr - Sob Lis 14, 2009 12:50 pm
to nie sa jakies ujecia na sile, gdyby czlowiek chcial to moglby wydac opasly album z takimi zdjeciami.
Mr. Frog - Sob Lis 14, 2009 2:23 pm
miesiąc temu byłem pierwszy raz po bardzo długiej przerwie w Bytomiu w teatrze tańca. Okolica wygląda jakby było to miasto gdzieś w Bośni i Hercegowinie.
Ale jadąc z Bytomia przez Tarnowskie Góry niewiele się zmieniło Tarnowskie Góry też sprawiają wrażenie odpychającego i obleśnego.
Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, i będzie wyglądać jakby leżało w Austrii.
Kris - Sob Lis 14, 2009 6:05 pm
W atrakcyjności biznesowej prym wiodą aglomeracje - poza Krakowem i Warszawą - Wrocław, Gdańsk i Poznań, które zostawiają daleko w tyle tradycyjne centra przemysłu (np. Górny Śląsk).
jaka gazeta taki ranking
absinth - Sob Lis 14, 2009 7:08 pm
a nie jest tak z ta atrakcyjnoscia bizmesowa? Wytarczy zajrzec do innych watkow na tym forum, np ostatnia sprawa IBM, ktory wybral Wroclaw...
Kris - Sob Lis 14, 2009 8:50 pm
PB atrakcyjność biznesu w Polsce opisywał kiedyś inaczej aniżeli Dziennik Polski
W tym rankingu opisywana - zresztą jak zwykle - jest "cudowna 5"
co się tyczy IBM i jeszcze kilku innych spraw to masz całkowitą rację
Prince - Sob Lis 14, 2009 10:06 pm
Ten ranking jest śmieszny. Przecież Bytom to doskonała architektura śródmieścia - niestety bardzo zaniedbana. Mimo wszystko, znam to miasto bardzo dobrze i osobiście nie widze w nim nic odpychającego.
Prince masz rację, ale rozejrzyj się wkoło na ten styropianowo - akrylowy " świat" mieniący się wszystkimi kolorami tęczy, a będziesz miał pełną jasność, jak większość ludzi rozumie estetykę, przynajmniej w temacie architektury. Wiesz gdyby w Bytomiu zburzyć wszystkie wartościowe, aczkolwiek brudne budynki i nastawiać kolorowych "potworków" ze styropka, to w następnym rankingu Bytom byłby pewnie w czołówce, na szczęście nie oto chyba chodzi, a rankingi, cóż...
MarcoPolo - Nie Lis 15, 2009 10:28 am
To co, moze aglomeracyjna akcja obywatelska:ocalmy dziedzictwo, ratujmy Bytom, ratujmy Rudę! Zawalidrogi a reszta aglomeracji nie wiele lepsza
Prince - Nie Lis 15, 2009 11:22 am
Może, i mówię to na prawdę poważnie, na prawdę byłby to jakiś sposób, aby zrobić taki album, pokazać to gdzieś , pozyskać jakieś środki. ..
Wydaje mi się, że lepiej byłoby pokazać jak Bytom wyglądał kiedyś - bo tak na prawdę prócz garstki ludzi, mało kto zdaje sobie sprawdę z jego ówczesnego piękna.
Albo jeszcze lepiej retrospekcja oj to byłaby masakra. Bytom kiedyś i dzisiaj - jak bardzo komuna i 3rp zniszczyły to miasto...
Wit - Nie Lis 15, 2009 3:04 pm
dwa pozytywne przykłady:
Kolektyw Haja przełamuje obraz Śląska
Anna Malinowska 2009-11-13, ostatnia aktualizacja 2009-11-13 22:16:16.0
Kanapa w kształcie kluski. Koszula hawajska, na której widać kominy. Komoda w kształcie superjednostki. Kończymy z cepeliadą! Studenci ASP szukają nowych pomysłów na promocję Śląska.
Joanna Sowula na pracę dyplomową zaprojektowała ubrania. - Chciałam, by nawiązywały do regionu, w którym mieszkam i tworzę. Zależało mi na symbolice, więc zrobiłam np. rękawiczki w kształcie serca, w nawiązaniu do powiedzenia "Serce na dłoni". Ślązacy są otwarci, gościnni i bardzo pomocni - wyjaśnia artystka. Po obronie zorientowała się, że wielu jej kolegów myśli podobnie. Ktoś zaprojektował seksowną sukienkę w kształcie komina, ktoś inny koc, który przypominał hałdę. - Pomyślałam, że dobrze byłoby skrzyknąć ludzi i założyć stowarzyszenie. W ten sposób łatwiej zdobywać pieniądze na projekty. Poza tym w jedności siła - mówi Sowula.
Pomysłem zaraziła siedmiu artystów. Nazwali się po śląsku: Kolektyw Haja, bo kłótnia w przyjacielskim gronie może przynieść najbardziej zaskakujące pomysły.
- Swoimi projektami chcemy promować Śląsk jako miejsce niesztampowe, otwarte na odważne pomysły - mówi Matylda Sałajewska. Zaprojektowała już m.in. poduszki - węgielki i kanapę - kluskę śląską, z której wylewa się sos, co symbolizuje dywanik. - Poduszki i kanapa są miłe w dotyku, idealnie miękkie. Są symbolami regionu - mówi artystka.
Kolekcja śląskich przedmiotów użytkowych już zyskuje sympatyków. - Na zachodzie Europy oprócz tradycyjnych gadżetów czy pamiątek od lat powstają podobne rzeczy. U nas, niestety, wciąż pokutuje myślenie stereotypowe. Boimy się nowości, nie potrafimy się otworzyć na nowe idee. Ci młodzi ludzie wreszcie zaczynają to zmieniać. Nie boją się buntu. Jednak trzeba czasu, żeby ich koncepcje przekonały urzędników w instytucjach, które zajmują się kulturą i promocją regionu. Nie można wykonać żadnych gwałtownych ruchów, bo się ich zrazi i na dobre okopią się w swoich gabinetach - przestrzega Marek Zieliński, dyrektor Ars Cameralis.
Tomasz Stemplewski, dyrektor wydziału promocji Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego, bardzo ostrożnie przyznaje, że sztukę nowoczesną lubi. - To nie jest jakieś silne uczucie, ale doceniam, że nowoczesne rozwiązania budzą emocje. Nawet jeśli są negatywne, to zawsze jest dobre, bo o tym się mówi. Koło klasycznych rzeczy przechodzimy bez reakcji - mówi. Jego zdaniem w regionie rzeczywiście dominują projekty tradycyjne, brakuje świeżości. Projektów Kolektywu Haja jeszcze nie widział. - W przyszłym roku będziemy obchodzić pierwsze święto Szlaku Zabytków Techniki, być może postindustrialne przestrzenie będą dobrym tłem do prezentacji tych prac - dodaje.
Sami artyści 11 grudnia organizują wystawę w Rondzie Sztuki. - Tworzymy też stronę internetową ze sklepikiem. Na wynajęcie pomieszczenia na galerię na razie nas nie stać - mówi Sowula.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... laska.html
Wynajmij przewodnika po metropolii nawet dla jednej osoby
Przemysław Jedlecki 2009-11-04, ostatnia aktualizacja 2009-11-04 10:08:00.0
Co zrobić z krewnymi, którzy przyjechali z wizytą i chcieliby zobaczyć kawałek Górnego Śląska? Zaproponować wycieczkę po miastach metropolii. Przewodnik oprowadzi nawet jedną osobę.
Karolina Jakoweńko z Będzina na co dzień kieruje fundacją Brama Cukermana, ale jej najnowszym pomysłem jest firma Silesya. Karolina jest przewodnikiem po województwie i nie ukrywa, że chce, by jej zainteresowania stały się sposobem na życie. Dlatego chce oprowadzać turystów po miastach Górnego Śląska i Zagłębia.
- Na pewno nie zabraknie chętnych, region chce się promować jako atrakcyjny turystycznie i wiele osób zechce to sprawdzić. Powstał już np. Szlak Zabytków Techniki, ale nie wszystkie obiekty można dokładnie zwiedzić, czasem brakuje też po prostu informacji - mówi Jakoweńko.
Wycieczki chce oprowadzać po kilku trasach. Na pewno będzie szlak industrialny, szlak wielkich rodów (pałace w Pszczynie, Pławniowicach i innych miejscach), szlak osiedli przemysłowych (m.in. Nikiszowiec, Giszowiec) i trasy w pojedynczych miastach, takich jak Będzin, Sosnowiec czy Bytom. Właścicielka firmy zapowiada, że już niedługo na stronie internetowej pojawią się dokładne opisy tras.
Silesya nie jest pierwszą firmą, która oferuje wycieczki po atrakcjach regionu. W zeszłym roku pojawiła się oferta jednodniowych wycieczek Szlakiem Zabytków Techniki. To wspólna inicjatywa biura podróży Abraksas i Silesii City Center. Za 89 lub 99 zł turyści mogą wybrać się w jedną z trzech proponowanych tras, ale trzeba poczekać, aż zbierze się grupa co najmniej 15 osób.
Jakoweńko obiecuje, że oprowadzi nawet jedną osobę, a w razie potrzeby wystara się o tłumacza z języka angielskiego czy niemieckiego. - Niedawno oprowadzałam grupę ukraińskich studentów. Wiem, że takie wycieczki są też potrzebne mieszkańcom regionu. Zdarza się, że nie wiemy, gdzie żyjemy - mówi Jakoweńko. Wycieczka to koszt ok. 40 zł za godzinę.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... ednej.html
salutuj - Wto Lis 17, 2009 11:52 am
Polecam lekturę ... komentarzy.
http://wiadomosci.onet.pl/2699,2077981, ... kalne.html
macu - Wto Lis 17, 2009 12:19 pm
Cały ten ranking jest przygotowany przez jakiegoś kretyna. Trzy najgorsze miasta są najgorsze bo jest w nich spore bezrobocie. Tylko tyle. Nikt nie patrzy na inne kategorie, bezrobocie i koniec. Tak jakby nie bylo innych miast z równie ciężką sytuacją z rynkiem pracy. Pierwsze miejsca to unikalność, atrakcyjność, magnes biznesowy, zaufanie (hahahaha żałosne), a ostatnie po prostu bieda. Proste. Jako rodowity wałbrzyszanin nie mogę się nie wk... Wałbrzych, jaka by nie była jego sytuacja gospodarcza jest, wg mnie, jednym z najpiękniej położonych miast w Polsce. Tego oczywiście się nie bierze pod uwagę, bo bieda. Odpychające to są miasta, które nie mają nic ciekawego do zaoferowania, dla mnie takie bezbarwne miasta to Sieradz, Radom i im podobne. Nuda i tyle. Ich się nie da zmienić, żadne pieniądze im nie pomogą, a Wałbrzych, Rada i Bytom kiedyś wyjdą na prostą. Odpychający ranking.
Cuma - Wto Lis 17, 2009 5:49 pm
No to dodatkowo zaskakujące jest to że Ruda nie ma wysokiego bezrobocia...
macu - Śro Lis 18, 2009 8:02 pm
Cuma, jak zwał tak zwał, ogólnego dobrobytu to tam jakoś na ulicy nie widać. I nie zmienia to faktu, że ranking jest beznadziejny.
macu - Śro Lis 18, 2009 8:08 pm
Pierwsza strona gazeta.pl.
Śląsk polską stolicą architektury? Tych projektów nie znajdziesz w katalogu
Aleksandra Klich
Śląska rada na kicz w architekturze
Tych projektów nie znajdziesz w katalogach. Najpiękniejsze domy w Polsce powstają na Śląsku
*Architekt jest inżynierem, nie designerem. *Ważne jest budowanie przestrzeni, nie forma. *Architekt ma wymyślać, nie naśladować. *Ważna jest tradycja. *Trzeba umieć doceniać to, co szare. Szare jest piękne. Śląsk jest piękny.
To podstawowe zasady, jakie przekazują swoim uczniom profesorowie Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach. To dzięki nim nie tylko wyrastają takie architektoniczne cuda jak nowa ceglana aula Akademii Muzycznej w Katowicach czy oprawiony w szkło modernistyczny Teatr Rozrywki w Chorzowie, ale także powstają najpiękniejsze jednorodzinne domy w Polsce. To całkiem nowa architektura, daleka od tej, która zalewa katalogi gotowych projektów, silna tradycją, z której wyrasta, pragmatyzmem odziedziczonym po robotniczych pokoleniach i sprawdzona w trudnym terenie, w jakim powstaje.
Po pierwsze, tradycja
Zapomnij o różowych i pistacjowych elewacjach. Wieżyczkach, wykuszach, kolumienkach, spiętrzonych balkonikach. Tapetach, firankach, panelach i gładziach.
W śląskich projektach szarość betonu sąsiaduje z czerwienią ceglanych murów, z drewnem na elewacjach. Jeśli coś w nich błyszczy, to tylko szkło. Bo architekci ze Śląska nie wdzięczą się ani do tradycji szlacheckich dworków, ani niemieckich pałacyków. Wolą własną estetykę - trochę familokową (to robotnicze domy, które pojawiają się w filmach Kazimierza Kutza), trochę postindustrialną. Powściągliwie korzystają ze zdobyczy współczesnego designu. Nad feerię kształtów i barw przekładają czystą kolorystykę i proste firmy. Dom ma być naturalnym uzupełnieniem miejsca, w którym powstaje. Prostota form i minimalizm wykończenia powoduje, że śląskie domy nie są drogie w budowie, za to są energooszczędne i łatwe w utrzymaniu.
Przybywa ich nie tylko na Górnym Śląsku - w Katowicach, Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Pszczynie, Mikołowie, ale i w Małopolsce. Powstają w Niemczech i pod Warszawą. Są nagradzane na światowych konkursach architektonicznych (szczególnie podobają się domy Roberta Koniecznego, budynek zwany Domem Aatrialnym, który wzniósł pod Opolem otrzymał tytuł Domu Roku 2006 na Świecie). Jeszcze nie dały rady urbanistycznemu i architektonicznemu kiczowi miast (również śląskich) i deweloperskiemu bezguściu, ale już wypowiedziały mu wojnę.
Jak piękne w swej skromności osiedle zaprojektowane przez Jana Pallado i Aleksandra Skupina w Rudzie Śląskiej. Czerwone ściany i zielone dachy. Dziesięć domów po szesnaście mieszkań, każda rodzina ma swój ogródek. Niby wszyscy mieszkają razem, ale oddzielnie, bo każda rodzina ma prawo do swojej przestrzeni. Podobnie jak w wybudowanym na początku XX wieku katowickim osiedlu Giszowiec opisanym mistrzowsko przez Małgorzatę Szejnert w uhonorowanej rok temu nagrodą Cogito książce "Czarny ogród".
Albo jak fantastyczny w swej prostocie "Dom Śląski" Małgorzaty Pilinkiewicz i Tomasz Studniarka, który pięć lat temu wyrósł w miejscu starego robotniczego domu w Katowicach. Niby ten sam, ale zupełnie inny. Zachowano czerwoną cegłę, z której XIX-wieczny murarz wzniósł ściany, formę łukowych okien i drewniany strop. Ale podniesiono dachy, wzmocniono stalową konstrukcję nośną, dzięki czemu można było zrezygnować z wewnętrznych ścian nośnych i otworzyć przestrzeń.
Przestrzeń to wolność
Architekci po gliwickiej uczelni nie znoszą klitek. Dlatego namawiają swoich klientów do budowania parterowych domów w formie prostopadłościanów albo na planie kwadratu, w dodatku otwartych - jeśli to tylko możliwe na ciasnym Śląsku - na krajobraz. Las, lasek lub choćby zagajnik. Jak w Ornontowicach pod Gliwicami, gdzie Przemo Łukasik i Łukasz Zagała wybudowali piękny dom, w którym ściana południowa jest całkowicie oszklona, tylko nocą osłania ją drewniana żaluzja. Takie rozwiązania można zobaczyć w Ameryce, w Polsce to rzadkość, bo prostopadłościan kojarzy się z ciągle lekceważonym przez Polaków bungalowem. Wolimy piętro z mieszkalnym poddaszem - ze względów estetycznych i ekonomicznych. Domy parterowe ciągle zresztą uchodzą za droższe w realizacji od piętrowych.
Ale śląscy architekci je uwielbiają - są bezpretensjonalne, wtapiają się w krajobraz. Otwierają się nań, uzupełniają go zamiast nad nim dominować. Jak dom w Mikołowie projektu Roberta Skitka i Roberta Wilczoka: prosty, otwarty na las ogromnymi oknami i drewnianym tarasem.
Domy parterowe są idealne dla starszych ludzi - jak choćby Dom z Kapsułą, który Robert Konieczny zaprojektował - z czułością i rozsądnie - dla swoich rodziców i babci w Rudzie Śląskiej. Na stu metrach domku wzniesionego kilka lat temu za 250 tys. wszystko jest na wyciągnięcie ręki, nikt nie wspina się po schodach. A w centrum - właśnie w kapsule - jest najważniejsze miejsce w śląskim domu: kuchnia z jadalnią, spiżarką i kominkiem. Drewno do niego nie leży za węgłem, tylko w ścianach-siatkach, stanowiących jednocześnie ażurową ozdobę tarasu.
Podstawowa zasada projektowania domu to respekt dla miejsca, w którym stanie. Łatwo jest wybudować dom na pięknej kwadratowej działce, pod lasem, z widokiem na góry. Znacznie trudniej w pagórkowatym terenie, w dodatku zniszczonym przez pracę kopalni, w sąsiedztwie ruchliwej drogi albo w gęstej zabudowie. Takie kłopoty to dla śląskich architektów chleb powszedni. Czasem stają na głowie, żeby zbudować niezwykłe w swej prostocie domy na niewielkich, nawet pochyłych działkach, skutecznie odcinając mieszkańców od niedogodności otoczenia, a jednocześnie eksponując zalety miejsca.
Dom Z Ziemi Śląskiej w Katowicach autorstwa Marleny Wolnik i Roberta Koniecznego, który powstał na szkodach górniczych sprawia wrażenie, jakby rzeczywiście wyłaniał się z ziemi. Jego kondygnacje piętrzą się na uskokach terenu, idealnie się doń dopasowując. Ten sam duet zaprojektował Dom Trójkątny - nie dość, że na niewielkiej działce, to jeszcze przeciętej w poprzek żyłą wodną. Ceglana, klinkierowa ściana odcina od drogi dom zaprojektowany przez Tomasza Studniarka w Bytomiu. Z drugiej strony budynek otwiera się na ogród przez wielką ścianę okno.
Na najbardziej hardkorowy minimalizm postawił architekt Przemo Łukasik, urządzając własne mieszkanie w starej lampiarni - jego dom wisi na ośmiu betonowych palach tuż obok kopalni w Bytomiu. Z okna łazienki widać kopalniany szyb.
Ma być tanio, praktycznie i przyjemnie. Bez niepotrzebnych udziwnień. Prosto, jak najprościej. To dlatego - jak opowiadał dziennikarzowi Robert Konieczny - lubi duże szklane okna bez firan ("łatwo przez nie patrzeć na ogród"), betonowe podłogi ("lejemy beton, przejeżdżamy specjalną maszyną, raz dwa gotowe, fajne i tanie, wielki kamień bez fug"), stalowe konstrukcje ("po co żelbet gładzić, gipsować, przecież można zostawić tak jak jest?").
Wyrzuć firanki
Czy w takich domach - ze szkła, betonu, z płaskimi dachami i czerwoną cegłą - jest mniej ciepło i przytulnie niż w pseudoszlacheckich dworkach? Okazuje się, że nie. Rodzice Koniecznego przekonywali go, że w dużych, wychodzących na ogród oknach Domu z Kapsułą trzeba powiesić firanki. Nie zgodził się. Po dwóch miesiącach życia w nowym domu przyznali, że miał rację. Firanki tylko zasłaniałyby widok na ogród.
Warto byłoby wydać katalog z gotowymi projektami śląskich domów jednorodzinnych. Wtedy zobaczylibyśmy całkiem nowe perspektywy polskiej architektury. Nie przysłonięte dworkami, kolumienkami i wieżyczkami.
Domy jednorodzinne, ale również stację benzynową, ośrodek sportowy, filharmonię, osiedla i muzea zaprojektowane przez absolwentów Politechniki Śląskiej można oglądać do końca listopada w galerii SARP w Katowicach (ul. Dyrekcyjna 9). Autorem tekstu towarzyszącego wystawie, z którego zaczerpnęłam zasady "jak uczyć architektury", jest Andrzej Duda
d-8 - Śro Lis 18, 2009 9:19 pm
i superancko ! cala Polska czyta
mark40 - Śro Lis 18, 2009 9:26 pm
Żeby pierwsza strona gazety pozostała nam tu na dłuzej
kaspric - Śro Lis 18, 2009 10:24 pm
I to jest promocja Dominiku! Nawiązując do dyskusji, którą tu kiedyś przeprowadziliśmy, w tym artykule nie ma jakichś debilnych stwierdzeń w stylu "architekci nauczeni śląskim etosem pracy" czy "architektura mająca korzenie w śląskich kopalniach". Brawo za wydźwięk artykułu!:)
PS A mnie jako gliwiczanina bardzo cieszy, że autorka nie zapomniała kilka razy podkreślić, gdzie ci architekci się kształcą (chociaż Konior z tego, co się orientuję, akurat jest absolwentem Pol.Krakowskiej)
Cuma - Czw Lis 19, 2009 12:18 am
Cuma, jak zwał tak zwał, ogólnego dobrobytu to tam jakoś na ulicy nie widać. I nie zmienia to faktu, że ranking jest beznadziejny.Nie widać bo niestety w sektorze prywatnym dominują nisko płatne prace. Jednak ŚPPT i GIT dają szanse na korzystne zmiany w tym wzgledzie. Ogólnego dobrobytu nie widać, nie widac też ogólnej biedy społecznej....
Co do artykułu o domach i architekturze... super!!!
Fajna jest też wzmianka o tym że śląskie domy powstaja też np. pod Warszawą a nawet w niemczech (pewnie gorole bydom sie ciepać o coś w stylu germanizacji )
Piotr - Czw Lis 19, 2009 9:33 pm
Bardzo mnie sie ten artykuł podoba przede wszystkim dlatego,że jest o architekturze. Właściwie to przecież nie jest żaden tekst " reklamowy", a jedynie artykuł opisujący obiektywną prawdę o tym ,że na Śląsku zawsze była i mimo wielu lat zaniedbań wciaż jest i wciąż powstaje dobra , jak na polskie warunki architektura. Caly paradoks polega na tym, że pewnie dla wielu czytelników spoza Regionu będzie szokiem to, że ktoś piszac artykuł sugeruje, jakoby na Śląsku powstawała najlepsza, a nie jak " podają" stereotypy, najgorsza architektura, a przecież nie byłoby szoku i nie byłoby wielu stereotypów, gdyby cześciej ukazywały się właśnie tego typu obiektywne artykuły( i nie tylko), pokazujące po prostu Śląsk w rzetelny sposób, a od czasu do czasu zwracające także uwagę na to , co na Śląsku godne jest wyjątkowej uwagi.
kaspric - Pią Lis 20, 2009 10:50 am
Nie lubią naszych miast
http://gliwice.naszemiasto.pl/wydarzeni ... ,id,t.html
Raport w wielu punktach potwierdza niestety negatywne wnioski płynące z tegorocznej Diagnozy Społecznej prof. Janusza Czapińskiego. Także z tego opracowania wynika, że gdyby mogli wybierać, mieszkańcy woj. śląskiego najchętniej osiedliliby się w Gliwicach.
maciek - Sob Lis 21, 2009 8:34 am
Do poczytania - wywiad sponsorowany z Tomaszem Tomaszewskim, który o Śląsku i Ślązakach opowiada oraz jak to kolory i ludzie Śląska go zachwycili:
National Geographic: Śląsk oczami Tomasza Tomaszewskiego
Wyczytać można, iż szykuje się książka TT o Śląsku, głównie fotograficzna, więc z niecierpliwością czekam co i jak.
...jak również wystawa zdjęć, która ma jeździć po polskich miastach. Moim skromnym zdaniem - arcyznakomita inicjatywa, która promuje Śląsk za (chyba) darmo, bo z pieniędzy NG i sponsorów pana TT.
UWAGA!! SPOILERY WYWIADU!!
Dla niezainteresowanych pierwsze dwa-trzy pytania można pominąć, bo wspomina o technicznych rzeczach przy fotografowaniu oraz kłania się sponsorom; cała radość zaczyna się później, jak opowiada o swoich spostrzeżeniach i różnicach w dotychczasowym postrzeganiu naszego regionu. Rola kobiet dominująca nad rolą mężczyzn, atrakcje kulinarno-krajobrazowe no i najważniejsze - ludzkie charaktery...
...plus zapowiedź książki i wystawy - oj, NG i pan TT odwalają kawał dobrej roboty!!
KONIEC SPOILERU!!
Wreszcie udało mi się obejrzeć i przeczytać artykuł w tym wydaniu NG. Z uwagi na problem z zaśnięciem około 1:30 dziś w nocy otwarłem NG i zacząłem czytać. Sam tytuł był przygnębiający a z każdym podpunktem artykułu było już tylko gorzej. Co z tego, że autor wspomniał, że 200 lat temu cywilizacja była tu a nie w Warszawie skoro wydźwięk całości jest raczej smutny. Po przeczytaniu ostatniego akapitu artykłu odłożyłem NG i zacząłem się zastanawiać, czy na pewno ten region ma szansę na pozywyną zmianę. Może to ta pora nocna, a może nie, ale naprawdę niczego pozytywnego w artykule nie znalazłem. Zdjęcia pana Tomaszewskiego, hmm to tylko wycinek tych dostępnych na stronie - ani oryginalne, ani wybitne. Po prostu zdjęcia. Nikogo w Polsce nie zaskoczą, wręcz ugruntują w umysłach przeświadczenie o brudnym G. Śląsku.
P.S. W omawianym wydaniu NG nr 10 zdecydowanie najciekawszy jest artykuł o pochodzeniu Słowian a nie o doli górnika na G.Śląsku w ujęciu oka aparatu pana Tomasza Tomaszewskiego.
Prince - Sob Lis 21, 2009 8:47 am
Czy ma ktoś możliwość zrobić skana i wrzucić ten artykuł??
Strona 16 z 19 • Wyszukano 2467 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19