[Piłka nożna] Mistrzostwa Europy w 2012 roku
martin13 - Pią Maj 11, 2007 8:28 pm
Skąd wziąć pieniądze na Stadion Śląski?
Jerzy Łukaszczyk, czytelnik "Gazety" 2007-05-11, ostatnia aktualizacja 2007-05-11 21:39
Niespodziewane przyznanie Polsce i Ukrainie Euro 2012 rozpaliło namiętności organizacyjne w naszym kraju. Miasta, które je dostały, zacierają ręce, a te, które przegrały (Chorzów, Kraków) rozcierają skronie z powodu bólu głowy przez straconą szansę. Teraz po decyzji okazało się, że wystarczył wirtualny pomysł na stadion, by otrzymać zgodę na organizację meczów grupowych. Ale na Śląsku nie mamy stadionów wirtualnych. Stadion Śląski już stoi. Jednak zgadzam się ze wszystkimi publicystami, że na tym stadionie nie można dzisiaj rozgrywać meczów rangi mistrzostw Europy (i nie tylko). Jego ciągła modernizacja nic nie da (moi dziadkowie zawsze powtarzali, że "ze starego nigdy nie będzie nowe"). Dlatego też jestem za jak najszybszą budową nowego Stadionu Śląskiego. Jego centralne położenie w aglomeracji na dziesiątki lat zapewni bogaty repertuar imprez, nie tylko sportowych. Będzie to znowu miejsce spotkań kibiców, miłośników muzyki, wypoczynku, wszystkich mieszkańców Śląska i całej Polski.
Do przedstawionych wcześniej na Waszych łamach propozycji finansowych (dobrowolne składki mieszkańców województwa, przerzucenie pieniędzy z projektowanej hali widowiskowo-sportowej w Gliwicach, wstrzymanie zadaszenia starego stadionu) zgłaszam następne propozycje "szukania" pieniędzy na budowę:
1) Ufundowanie przez kibiców miejsc na stadionie z zapewnieniem trwałego zapisu fundatora w miejscu widocznym (np. oparcie krzesełka, galeria fundatorów itp.).
2) Zapewnienie kibicowi przekazującemu określoną kwotę na budowę nowego stadionu prawa pierwszeństwa przy nabyciu biletu na Euro 2012.
3) Sponsorowanie przez duże firmy budowy całych sektorów z umieszczonymi na nich własnymi logo i zapewnieniu tym firmom, np. przez 20 lat, bezpłatnej reklamy na stadionie.
4) Dla budowniczych stadionu ufundować pamiątkowe medale (całe rodziny będą w przyszłości się tym szczycić).
5) Ufundowanie przez Vattenfall oświetlenia stadionu (ze stałą reklamą firmy).
6) Z pobieranych opłat na śląskich odcinkach autostrad od każdej opłaty przeznaczyć złotówkę na budowę nowego stadionu.
7) Przekazanie przez wszystkie śląskie gminy pieniędzy z rocznych wpływów za sprzedaż alkoholu, przeznaczanych na zwalczanie alkoholizmu - na budowę stadionu.
8 ) Koncerty, spektakle, imprezy na terenie całego województwa pn. "Artyści Śląska na rzecz budowy stadionu".
9) Rozpropagować ideę przekazania przez mieszkańców województwa śląskiego 1% z podatku dochodowego z rozliczenia rocznego na budowę stadionu. Śląscy parlamentarzyści zagwarantują podstawy prawne, by ten cel był w ramach "fundacji pożytku publicznego".
10) Rozgłosić ideę wśród wszystkich kibiców, którzy przeżyli niezapomniane sportowe emocje na Stadionie Śląskim, o dobrowolne wpłaty.
11) Przed Euro 2012 organizować jak największą ilość imprez sportowych i kulturalnych na nowo powstałym stadionie, z których dochód zasili koszty związane z budową.
12) Zaapelować do wybitnych (i nie tylko) sportowców, którzy tworzyli historię Stadionu Śląskiego o wsparcie finansowe przy budowaniu nowego obiektu.
13) Osobom, których nie stać na jakąkolwiek pomoc materialną, a chciałyby wspomóc ideę budowy nowego stadionu, zorganizować możliwość pracy przy budowie. Jako rekompensatę można by tym osobom zapewnić darmowe wejściówki na obiekt po Euro 2012 na dowolnie wybrany mecz przez okres 3 lat.
14) Przed rozbiórką starego Stadionu Śląskiego przygotować historyczny album, a z jego wpływów zasilić konto budowy.
15) Zatrudnić więźniów z wyrokami "niskiej szkodliwości społecznej" (np. niepłacenie alimentów itp.) przy budowie stadionu w zamian za skrócenie wyroku.
16) Zaangażować ochotników przy pracach związanych z kosmetyką, pielęgnacją małej architektury (szczególnie młodzież).
17) Po zakończeniu budowy Stadionu Śląskiego organizować wycieczki szkolne, pracownicze, rodzinne, w cenie, np. symbolicznej złotówki od uczestnika po terenach nowego obiektu.
18 ) Sprzedaż cegiełek na budowę nowego stadionu.
19) Biura podróży ze swoich wpływów niech modernizują dworce (kolejowy i autobusowy), bo to one przywiozą turystów krajowych i zagranicznych nie tylko na Euro 2012, ale i wiele lat potem (turyści tu na pewno powrócą).
Ta historyczna okazja dla regionu nie może zostać zmarnowana. Takiej imprezy Polska nie będzie miała przez następne 50 lat. A Śląsk przez 100 lat. To trzeba wykorzystać i w jak najkrótszym czasie wybudować nowy Stadion Śląski. A wtedy nikt Śląska nie ominie.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice
salutuj - Sob Maj 12, 2007 12:41 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
winn - Nie Maj 13, 2007 7:30 am
21:42, 12.05.2007 /Wprost
EPA/tvn24.pl
Euro 2012 dzięki plagiatowi?
PORÓWNAJ POLSKO-UKRAIŃSKĄ PREZENTACJĘ Z REKLAMĄ IPODA
Prezentacja Euro 2012: plagiat reklamy Apple?
Czy polsko-ukraińska prezentacja pokazana w Cardiff podczas wyborów gospodarza Euro 2012 była plagiatem? Jak dowiedział się "Wprost", firma Apple uważa, że tak. I rozważa wytoczenie procesu w sądzie.
W multimedialnej prezentacji, pokazanej 27 kwietnia w Cardiff, miały znaleźć się elementy splagiatowane z reklamy odtwarzacza mp3 Apple - iPoda. Użyto w niej łudząco podobnego pomysłu z tańczącymi sylwetkami oraz niemal identycznego motywu muzycznego. Według "Wprost", plagiat zauważył polski oddział Apple, a sprawa trafiła już do centrali firmy w USA.
salutuj - Nie Maj 13, 2007 7:38 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
winn - Nie Maj 13, 2007 8:05 am
mysle ze moze chca sie upewnic zeby te motywy nie byly wykorzystywane pozniej
tylko pozniej to wlasciwie nie wiadomo kiedy (oprocz 2012 roku, kiedy to reklama apple bedzie conajmniej nieaktualna...)
Jastrząb - Pon Maj 14, 2007 6:31 pm
W sumie to jest pierdoła zapewne jakaś, ale zawsze można troszkę kasiury wysępić.
Safin - Pon Maj 14, 2007 6:48 pm
Dzisiaj ogladałem Aktualnosci -było tam o tym ze jacyś bezimienni samorzadowcy zregionu [bezskutecznie] "walczą" w warszafce o kase na euro.
mały +
potem fakty, tam cisza
A w Wiadomosciach to dowalili równo: przeplatali watki huliganów i zadymiarzy stadionowych z Cracovi oraz Wisełki, razem z próbami krakowa o Euro 2012.
Wiekszej przysługi nam wyświadczyc nie mogli.
Euro nie dla nożowników z Krakowa!!!
absinth - Wto Maj 15, 2007 2:40 pm
Partnerstwo Publiczno- Prywatne dla Stadionu Śląskiego
Zarząd Województwa Śląskiego zwrócił się do firm z propozycją realizacji wspólnych inwestycji na Stadionie Śląskim i wokół niego w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego
Stadion Śląski dotychczas był modernizowany ze środków Samorządu Województwa. Zarząd Województwa gotów jest do podjęcia dużych inwestycji – na poziomie 200 mln złotych – w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego i oddania Stadionu Śląskiego na określony czas w zarząd podmiotu prywatnego. Śląsk stoi bowiem przed realną możliwością rozgrywania na tym obiekcie meczy w ramach organizowanych przez Polskę i Ukrainę Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 r. Stwarza to niepowtarzalną szansę na przyspieszenie rozwoju naszego regionu.
„W tym przypadku partnerstwo publiczno - prywatne miałoby formę długoterminowej współpracy sektora prywatnego i publicznego, której celem byłoby osiągnięcie obopólnych korzyści zarówno w wymiarze społecznym, jak i komercyjnym. Takie nowatorskie – w skali naszego kraju - podejście do procesu inwestycyjnego i zarządzania powstałym w ten sposób majątkiem, z dużym powodzeniem realizowane jest w krajach Europy Zachodniej, czego przykładem są stadiony między innymi w Niemczech i Wielkiej Brytanii„ – tłumaczy intencje Zarządu Województwa jego członek Jarosław Kołodziejczyk.
W liście do kierownictw firm Zarząd Województwa Śląskiego zwraca się z prośbą o wyrażenie wstępnej opinii o tym przedsięwzięciu i zachęca przedsiębiorstwa do współuczestnictwa w jego realizacji.
W Ustawie z dnia 28 lipca 2005 roku o Partnerstwie Publiczno-Prywatnym czytamy: „Partnerstwo Publiczno-Prywatne może stanowić sposób realizacji przedsięwzięcia, jeżeli przynosi to korzyści dla interesu publicznego przeważające w stosunku do korzyści wynikających z innych sposobów realizacji tego przedsięwzięcia.”. Wcześniej, bo w marcu 2005 roku, Rada Europejska wezwała Unię Europejską i państwa członkowskie do popierania Partnerstwa Publiczno-Prywatnego.
Bartek - Wto Maj 15, 2007 8:40 pm
Będzie kasa - zbudujemy nowy Śląski!
Przemysław Jedlecki
2007-05-15, ostatnia aktualizacja 2007-05-15 22:10
Jeżeli prywatni inwestorzy zadeklarują wyłożenie 300-400 mln zł, to będziemy rozmawiać o budowie nowego Stadionu Śląskiego - obiecuje marszałek Janusz Moszyński. Już wysłał pisma do największych koncernów. "Gazeta" od miesiąca apeluje o budowę nowego obiektu na Euro 2012. Teraz okazuje się, że jest to możliwe
Jeszcze niedawno marszałek Moszyński mówił: - Dla mnie racjonalny scenariusz jest taki, że Stadion Śląski należy najtańszym możliwym kosztem dokończyć. Jeżeli mamy mówić o dobrej arenie piłkarskiej, to powinniśmy się do tego przymierzyć w perspektywie kilku lat. I gdzieś zbudować stadion na 30 tys. ludzi, typowo piłkarski. Patrząc realnie na frekwencję na stadionach, to wystarczy.
Zapewniał, że za 100 mln zł da się zadaszyć obiekt.
Tymczasem "Gazeta", odkąd okazało się, że mamy szansę na zorganizowanie u nas meczów Euro, apelowała: zburzmy Stadion Śląski, zatrudnijmy najlepszych architektów i zbudujmy ultranowoczesny obiekt, przypominający Alianz Arena w Monachium czy stadion olimpijski w Pekinie. Nawet po modernizacji nasz obiekt będzie bowiem przestarzały w porównaniu z tymi, które planują budować Warszawa, Gdańsk czy Wrocław. Może nas to pozbawić szans na Euro, a w przyszłości także na oglądanie meczów kadry i koncertów gwiazd rocka.
Na szczęście Moszyński zmienił zdanie. Teraz chce, by inwestycje w stadion wyniosły ok. 200 mln zł. Za kolejne 40 mln zł tuż przy nim ma powstać olbrzymi parking na parę tysięcy samochodów. Część potrzebnych pieniędzy na pewno nasz region dostanie od rządu, ale nadal nie wiadomo, na ile dokładnie możemy liczyć.
Dlatego marszałek już zaczął szukać dodatkowych pieniędzy. Wczoraj władze województwa rozesłały do 59 największych firm z regionu oferty w sprawie zainwestowania w Stadion Śląski. Z naszych informacji wynika, że trafiły one m.in. do Opla, Kompanii Węglowej, Mittal Steel Poland czy Południowego Koncernu Energetycznego. W zamian za pieniądze marszałek gotowy jest oddać go im w zarząd, tak by mogły się zwrócić poniesione koszty. Nieoficjalnie wiadomo, że władze województwa nie wykluczają nawet możliwości zmiany nazwy stadionu, by zadowolić inwestora. To normalna praktyka, często stosowana w Anglii czy Niemczech.
Teraz śląski samorząd czeka na deklaracje firm, ile są skłonne wyłożyć na stadion. - Jeżeli do 200 mln zł, które sami chcemy wyłożyć, ktoś się dorzuci, to będzie można rozbudować otoczenie Śląskiego - mówi marszałek. Nie wyklucza także, że mógłby zostać zrealizowany pomysł "Gazety": - Jeżeli będą deklaracje prywatnych inwestorów na 300-400 mln zł, to będziemy rozmawiać o nowym obiekcie.
Krzysztof Krzemiński, rzecznik marszałka, przyznaje, że zmiana nastawiania władz województwa to także efekt publikacji "Gazety". - Jesteśmy otwarci na sugestie. Marszałek nie jest z betonu - mówi.
Marek Szczerbowski, dyrektor stadionu, cieszy się z decyzji marszałka. - Każda złotówka wydana na Śląski zwiększy jego atrakcyjność. To kompleks, który zawsze można rozbudować. Przypominam też, że UEFA będzie chciała, by mecze rozgrywano na jak największej liczbie stadionów - mówi.
- Śląsk stoi przed możliwością rozgrywania na tym obiekcie meczów Euro 2012. Stwarza to niepowtarzalną szansę na przyspieszenie rozwoju naszego regionu - dodaje Krzemiński. Przypomnijmy, że dotąd Stadion Śląski w Chorzowie był jedynie na liście rezerwowej miejsc, gdzie będą rozgrywane mecze Euro. Ale ostateczną decyzję podejmie UEFA w 2010-11 roku, dlatego wszystkie sześć miast ma takie same szanse. Zadecydują: nowoczesny stadion, dobre drogi i hotele oraz możliwość zapewnienia bezpieczeństwa kibicom.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice
SPUTNIK - Wto Maj 15, 2007 8:44 pm
no i co o tym sądzicie ?
Mittal Arena ?
edit.
Myślę , że to dobry ruch ze strony Moszyńskiego . Tak na wszelki wypadke zeby kasy koncernu nie przejął Kraków a może rzeczywiście da się coś w ten sposób ugrać.
Dobre posunięcie ze strony marszałka.
Bartek - Wto Maj 15, 2007 8:49 pm
Mittal Arena na 40tyś ludzi byłoby jak dla mnie mega wypasem!!!
Do tego oświetlenie od PKE, systemy informatyczne jak telebimy itd z firmy PRONOX etc Ehh marzenia
salutuj - Wto Maj 15, 2007 8:51 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
martin13 - Wto Maj 15, 2007 9:09 pm
Pomysł nie jest zły, tylko niech się jak najszybciej bogaci przedsiębiorcy się zadeklarują na wyłożenie kasy. Napewno nowy stadion mocno podwyższyłby szanse na rozgrywanie meczów Euro u nas. Jestem bardzo ciekaw, co z tego wyniknie.
absinth - Wto Maj 15, 2007 9:12 pm
no musze przyznac ze Moszynski ma glowe na karku (szkoda tyklko ze nie z Kato jest )
jak dla mnie brawa dla niego za ten ruch niezaleznie od tego co wyjdzie z samego pomyslu
mark40 - Wto Maj 15, 2007 9:15 pm
Ale czy stadion na 30 000 to trochę nie za mały? Jaki koncert odbędzie sie na takim stadionie? Mecze reprezentacji Polski i tak będą rozgrywane bardzo rzadko czy to na nowym czy starym.
Można wybudować nowy na taką ilość miejsc w innym miejscu, a Śląski także modernizować. W końcu Silesia może sobie pozwolić na 2 stadiony. Poza tym obecny Śląski moze być asekuracją w przypadku niepowodzenia z budową nowego.
Powiem krótko. Dokończyć modernizacje ślaskiego z kasy województwa i państwa. Budować nowy z kasy sponsora.
salutuj - Wto Maj 15, 2007 9:15 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Śro Maj 16, 2007 8:08 am
Wizja meczów Euro 2012 na Stadionie Śląskim jest coraz bardziej złudna
Miesiąc po ogłoszeniu decyzji o przyznaniu Polsce i Ukrainie organizacji piłkarskich Mistrzostw Europy w 2012 roku, śląskie elity nie uczyniły nic, aby przybliżyć wizję organizacji meczów Euro 2012 na Stadionie Śląskim. Najważniejsze osoby w naszym regionie liczą na to, że "nie ma innego wyjścia", a Chorzów i tak stanie się za pięć lat areną rozgrywek walki o tytuł mistrza Europy w piłce nożnej. Tymczasem nasze szanse topnieją z dnia na dzień.
Na razie jedynym pomysłem władz naszego województwa było zorganizowanie wspólnej konferencji prasowej marszałka Janusza Moszyńskiego, wojewody Tomasza Pietrzykowskiego, oraz prezydentów Katowic - Piotra Uszoka, Chorzowa - Marka Kopla oraz najsłynniejszego żyjącego polskiego trenera Antoniego Piechniczka. Nic jednak z tego spotkania nie wynikało. Opinia publiczna dowiedziała się jedynie, że Stadion Śląski wymaga zadaszenia, a środki na ten cel - według marszałka Moszyńskiego - na pewno się znajdą.
W ciągu minionego miesiąca, tylko oddaliliśmy się od perspektywy organizacji Euro 2012 na Śląsku. Marszałkowi nie przyszło do głowy, aby zwołać spotkanie wszystkich 69 posłów i senatorów województwa śląskiego i poprosić ich o wsparcie. Może po prostu nie wie o tym, że niektórzy śląscy parlamentarzyści mają doskonałe kontakty w PZPN i w europejskich władzach piłkarskich. Cały czas nic nie wiadomo o powołaniu komitetu honorowego organizacji Euro 2012 na Śląsku. Z naszych informacji wynika, że część osób wprost czeka na zaproszenie do wsparacia Stadionu Śląskiego, ale nikt się do nich zwraca. Chodzi nam konkretnie o Henryka Mikołaja Góreckiego, Wojciech Kilara, Kazimierza Kutza czy Kamila Durczoka.
Osobną kwestią jest współpraca z Krakowem, który podobnie jak Chorzów trafił na listę rezerwową. Nie od rzeczy byłoby spotkanie naszych przedstawicieli z prezydentem stolicy Małopolski Jackiem Majchrowskim. Majchrowski to rodowity sosnowiczanin, absolwent liceum im. Stanisława Staszica, który chętnie włączyłby się we wspólną akcję Śląska i Małopolski. Niestety, nikt spośród śląskich elit nie ma jego numeru komórkowego, bo go nie zna. Nasi liderzy to ludzie z przypadkowego rozdania politycznego, którzy w opiniotwórczych gremiach nie są znani, a pozy tym nie mają w nich nic do powiedzenia.
Jeśli w najbliższym czasie zapadnie decyzja o organizacji Euro 2012 na Stadionie Śląskim, to będzie to kwestia szczęścia i przypadku. Nasze elity, wybrane przez nas w wolnych, demokratycznych wyborach nie rozumieją bowiem, jaką szansą jest organizacja u nas tak wielkiej imprezy i ile nasze województwo może na tym zyskać. •
Witold Pustułka - Dziennik Zachodni
bty - Śro Maj 16, 2007 2:22 pm
Najlepiej by było gdyby Euro się odbyło we Wrocławiu, Chorzowie, Krakowie i Warszawie.
Jakby się koszty obniżyły! U nas stadion jest w Krakowie też.
Autostrady: A4 brakuje tylko odcinka od Krakowa do granicy, A2 od Łodzi do Warszawy, A1 od granicy do Łodzi. A na upartego to do granicy ukraińskiej nie trzeba budować.
absinth - Śro Maj 16, 2007 2:28 pm
najbardziej nie po drodze jest Gdansk...
martin13 - Śro Maj 16, 2007 3:12 pm
Nie będzie nowego Stadionu Śląskiego
13 minut temu
Całkowita rozbiórka modernizowanego od 13 lat Stadionu Śląskiego i budowa w jego miejsce nowoczesnego obiektu nie jest możliwa ze względu na wysokie koszty oraz długi czas trwania takiej budowy.
Zamiast tego należy zadaszyć widownię i zastanowić się nad kształtem nieprzebudowanej jeszcze części trybun - uważa marszałek woj. śląskiego Janusz Moszyński.
Władze regionu zabiegają, aby Stadion Śląski stał się jedną z aren piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku. Wskazują, że dokończenie modernizacji obiektu to jedyna możliwość, by były na nim rozgrywane mecze tej imprezy. Jednak - zdaniem kibiców - nawet po modernizacji stadion nie będzie nowoczesny - zapewniłoby to tylko zbudowanie nowego obiektu. Za takim wariantem opowiedziały się już m.in. niektóre regionalne media.
czytaj dalej
"Nie ma mowy, by teraz zaczynać od rozbierania tego co jest i budowy nowego stadionu - dlatego, że nas na to nie stać, ale też, że nie dotrzymalibyśmy wtedy terminów" - powiedział w środę Moszyński. Wyjaśnił, że chodzi o przyjęty w podpisanej z PZPN i UEFA tzw. umowie stadionowej termin zakończenia modernizacji obiektu w czerwcu 2010 r. - w przypadku budowy nowego stadionu jego dotrzymanie nie byłoby możliwe.
Podkreślił, że w tej sytuacji widownię stadionu należy - zgodnie z aktualnymi planami - zadaszyć. Natomiast ewentualna dyskusja może dotyczyć tylko zakresu dalszej modernizacji, m.in. większej części trybun, które nie zostały przebudowane.
Zdaniem byłego trenera piłkarskiej reprezentacji Polski, jednego z radnych sejmiku woj. śląskiego Antoniego Piechniczka, kolejne prace na Stadionie Śląskim da się poprowadzić tak, by zniwelować uznawaną za najpoważniejszą wadę obiektu - stosunkowo słabą widoczność wynikającą z przestarzałej konstrukcji trybun na wałach ziemnych.
"Modernizacja może pójść w takim kierunku, że (...) w tej olbrzymiej ziemnej niecce z czterech stron postawimy pionowe trybuny i zbudujemy stadion z doskonałą widocznością - w podobny sposób przebudowano stadion Dynama Drezno. Można też przesunąć płytę stadionu do przebudowanej już trybuny znajdującej się naprzeciwko wieży i tylko z trzech stron dobudować nowe trybuny" - powiedział Piechniczek.
Moszyński w rozmowie z dziennikarzami przytoczył dane z których wynika, że koszt zbudowania nowego stadionu w Gdańsku wyniesie ok. 700 mln zł, a szacowany koszt dalszej modernizacji Stadionu Śląskiego - ok. 200 mln zł. "Cała zdolność kredytowa woj. śląskiego to ok. 600 mln zł. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zadłuży województwa do ustawowo dopuszczalnej granicy po to, by zbudować jeden stadion" - ocenił marszałek.
Oszacował również, że obok wartej ok. 200 mln zł planowanej modernizacji, ewentualna przebudowa trybun może kosztować dalsze kilkadziesiąt mln zł. Zarząd województwa ma nadzieję pozyskać te pieniądze w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. Propozycję prowadzenia wspólnych inwestycji na stadionie wysłał w wtorek do największych firm z regionu - m.in. spółek węglowych, hut, koncernów energetycznych, banków i browarów.
W tegorocznym budżecie woj. śląskiego na modernizację stadionu przewidziano 12 mln zł, a na prace związane z budową zadaszenia widowni oraz przebudową wieży i jej otoczenia - 90 mln zł. Tymczasem budowa zadaszenia ma kosztować co najmniej ok. 130 mln zł, a modernizacja płyty boiska - ok. 34 mln zł. Do tego dochodzą szacowane na ok. 50 mln zł koszty dostosowania infrastruktury stadionu do wymogów UEFA. Chodzi m.in. o względy bezpieczeństwa, drogi dojazdowe, parkingi czy toalety.
Stadion Śląski ma 51 lat. W swojej historii był areną widowisk sportowych, koncertów oraz wieców i kongresów. Kilkakrotnie mecze rozegrane na tym stadionie dawały polskim piłkarzom awans do mistrzostw świata. W latach 60. obiekt mieścił nawet 120 tys. widzów. Z czasem liczbę miejsc zmniejszono w związku z rygorystycznymi wymogami bezpieczeństwa. Obecnie na widowni może zasiąść blisko 50 tys. kibiców.
Źródło informacji: PAP/INTERIA.PL
Safin - Śro Maj 16, 2007 4:08 pm
dobry [ i bolesny] tekst redaktora Witolzd Pustułki.
a ja obawiam sie prowokacji GW. Otóż GW juz od bardzo dawna dyskredytowała Śląski. Teraz rzucając skrajnie nie realny pomysł-jak na nasze warunki- tylko robim nam szkodę. Nie promuje przy tym zadnych realnych, konkretnych rozwiazan, jak np ten art z DZ [nie ma nikogo bliskiego w tej czy innych gazetach ] a jedynie kłamliwie obsmarowywuje Śląski.
dojdzie do tego, ze Śląsk ominie Euro, ale nie z powodu braku czegokolwiek, tylkoz powodu renomy i stanu niepewnosci wywolanego prze GW.
absinth - Śro Maj 16, 2007 4:22 pm
w dzisiejszym Echu jest bardziej optymistyczny tekst, ale nie ma go jeszcze na ich stronie...
pisze w nim ze komitet honorowy jest tworzony i ze sa w trakcie zapraszania "osobistosci
Artur Rojek "wsparl juz inicjatywe" koniec cytatu
reszte jak bedzie na necie
kaspric - Śro Maj 16, 2007 4:46 pm
Rzeczywiście ten art. z DZ przynajmniej daje jakieś pomysły.
A poziom GW cały czas stacza się do rynsztoka. Pękłem ze śmiechu, jak zobaczyłem ten tytuł "Będzie kasa - zbudujemy nowy Śląski!". Już hurra, już "nasza akcja przyniosła skutek" etc.
Prawda taka, że NIE będzie kasy na nowy Śląski. Żadna firma nie sypnie takiej kasy na "jednorazowy" stadion. Na pewno możliwe jest znalezienie sponsorów dla przebudowy, ale budowy nowego? W życiu.
Bartek - Śro Maj 16, 2007 4:59 pm
Szczególnie że Mittal chce podobno zostać sponsorem Ruchu Chorzów to może być tak że wyłożą kasę, ale później stadion ten ma być przekazany dla tego klubu sportowego.
Tak sobie gdybam...
Kris - Śro Maj 16, 2007 5:57 pm
Katowice - Stadion - debata
Stadion śląski będzie jak nowy do czerwca 2010 roku - zapewnia Marszałek Województwa śląskiego Janusz Moszyński.
Debata na temat organizacji EURO 2012 w Chorzowie jest jednym z punktów sesji Sejmiku śląskiego. Marszałek zaprzeczył jednocześnie jakoby istniały plany budowy nowego stadionu.
Szukanie nowego miejsca dla takiego obiektu były trener i radny Antoni Piechniczek nazwał utopijnym. Niewiele stadionów ma taką lokalizację jak Stadion śląski - dodał.
Jeszcze w maju ma być ogłoszony przetarg na inżyniera kontraktu. Zarząd Województwa śląskiego zwrócił się także do kilkudziesięciu firm z propozycją realizacji wspólnych inwestycji na Stadionie śląskim i wokół niego w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego.
Modernizacja obiektu będzie kosztować około dwustu milionów złotych.
PR Katowice
http://ww6.tvp.pl/2858,20070516498783.strona
++++++++++++++
dzieki Martin
już poprawiam
martin13 - Śro Maj 16, 2007 6:04 pm
^^ ten sam artykuł był już wczoraj wrzucony i komentowany tylko bez tych fotek
kaspric - Śro Maj 16, 2007 9:35 pm
Stadion Śląski czeka na sponsorów
Małgorzata Goślińska
2007-05-16, ostatnia aktualizacja 2007-05-16 22:15
Przedsiębiorcy przyznają, że Euro 2012 może również im przynieść korzyści. Daliby na budowę stadionu. Jeśli Euro będzie na Śląsku.
Fot. Grzegorz Celejewski / AG
O Stadionie Śląskim debatuje się w mediach, odkąd Polska wylosowała organizację Euro 2012
ZOBACZ TAKŻE
Zbudujmy nowy Śląski! (16-05-07, 22:16)
- Pierwsze słyszę - odpowiadają zaskoczeni rzecznicy firm, gdy pytamy o udział w budowie nowego stadionu w województwie śląskim na Euro 2012. Marszałek Janusz Moszyński rozesłał takie zaproszenia do 59 potencjalnych inwestorów.
Większość jest luźno związana z naszym regionem. Banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, firmy motoryzacyjne, telefonii komórkowej, które na Śląsku mają jedynie filie. Nawet General Motors, kojarzony z Gliwicami przez fabrykę Opla, o mistrzostwach myśli bardziej globalnie. - Zastanawiamy się nad sponsoringiem całej imprezy - mówi Przemysław Byszewski.
Bank Śląski odcina się od sprawy inaczej. - Wspieramy dzieci w formie jedzenia, edukacji, w domach dziecka, szpitalach, więc raczej nie - dziękuje Piotr Utrata.
Żaden z zapytanych jeszcze nie zdążył otworzyć pisma - wysłane dwa, trzy dni temu.
Ale o Stadionie Śląskim debatuje się w mediach, odkąd Polska wylosowała organizację Euro 2012. Czy wystarczy go zadaszyć, czy lepiej wyburzyć i postawić nowy? Opcja numer dwa to wydatek rzędu 600 mln zł, z czego marszałek może wyłożyć najwyżej trzecią część.
"Gazeta", odkąd okazało się, że mamy szansę na organizowanie u nas meczów Euro, apelowała: zburzmy Stadion Śląski, zatrudnijmy najlepszych architektów i zbudujmy nowoczesny obiekt, przypominający Allianz Arena w Monachium czy stadion olimpijski w Pekinie. Nawet po modernizacji Śląski będzie bowiem przestarzały w porównaniu ze stadionami tymi, które planują wybudować Warszawa, Gdańsk czy Wrocław. Może nas to pozbawić szans nie tylko na Euro, ale także oglądanie w przyszłości meczów kadry czy koncertów wielkich gwiazd.
- Myśleliśmy o jakiejś promocji na meczach - mówi ostrożnie Paweł Gniadek z Południowego Koncernu Energetycznego, który obejmuje mecenatem Teatr Śląski i Muzeum Śląskie. Obecnie firma ma na co wydawać pieniądze. W ciągu najbliższych 13 lat planuje postawić trzy elektrownie. W Będzinie już zaczęła, następne będą w Rudzie Śląskiej i Kędzierzynie-Koźlu. - Polsce grozi deficyt energii. Chcemy dostarczyć 2260 megawatów mocy, co będzie nas kosztować 11 mld zł - wylicza Gniadek. I zaraz dodaje: - To nie znaczy, że odpowiadamy marszałkowi "nie". Tłumaczę tylko, jakie są priorytety.
Zbigniew Madej z Kompanii Węglowej mówi wprost: - To niemożliwe. Wszyscy wiedzą, że sami mamy długi do spłacenia. Ponad miliard złotych, gdzie tu jeszcze myśleć o budowie stadionu.
Zaproszenia marszałka trafią do kilku firm węglowych. Mają lepszą sytuację finansową niż Kompania, są na plusie. Ale jest z nimi inny problem. - Jako spółka Skarbu Państwa nie możemy przekazywać pieniędzy na inne cele. Wspieramy przedsięwzięcia, zamieszczając swoje logo na obiektach czy w wydawnictwach, poprzez własną promocję - tłumaczy Ryszard Fedrowski z Katowickiego Holdingu Węglowego. - Chyba że minister gospodarki podejmie stosowną uchwałę. Jeszcze czegoś takiego nie było, ale też nie było takich wydarzeń jak Euro 2012.
Vattenfall, hojny dla Śląska, chociażby w ekologicznych projektach ochrony bociana białego czy oczyszczania rzeki Kłodnica, czeka na konkretne propozycje od marszałka. "Gazecie" Muszyński powiedział, że gotów jest oddać sponsorowi zarząd czy nazwę stadionu.
- Euro 2012 to szansa dla wszystkich, każda strona może mieć korzyści - przyznają rzecznicy. W Mittal na przykład już zaczęły się rozmowy o udziale w budowie stadionu. - Ale czy Euro w ogóle będzie na Śląsku? - studzi zapał Łukasz Zimnoch z Vattenfall. W przeciwnym razie 400 mln zł tak szybko się sponsorom nie zwróci.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice
___________________________
oni są coraz bardziej żałośni
salutuj - Śro Maj 16, 2007 11:56 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
marianus - Pią Maj 18, 2007 1:58 pm
Śląsk jest słabo przygotowany do Euro 2012
Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski2007-05-18, ostatnia aktualizacja 2007-05-18 12:47
Próba samodzielnego poruszania się przy pomocy KZK GOP przez nieznającego ani Śląska, ani języka polskiego obcokrajowca może zakończyć się wyleczeniem go na długie lata z jakichkolwiek pokus turystycznych związanych z naszym regionem. Perspektywa Euro 2012 musi zmienić nasze myślenie o województwie - pisze dla "Gazety" Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski
Pierwszą euforię po wyborze Polski i Ukrainy do organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku z wolna zastępuje nieco chłodniejsza i bardziej racjonalna refleksja. Co, kiedy i jak musimy zrobić, aby tę ogromną szansę dla aglomeracji śląskiej i całego regionu wykorzystać? Mecze piłkarskie, jakie najprawdopodobniej zostaną rozegrane na Stadionie Śląskim, nie są imprezami, których skala stanowiłaby w realiach naszego regionu rzecz niespotykaną. Już chociażby w nadchodzących tygodniach będziemy mieli na stadionie chorzowskim serię koncertów gromadzących większą widownię niż rozgrywki Euro. Jednak to mistrzostwa Europy bezdyskusyjnie stanowią znakomitą okazję, aby Śląsk wypromować.
Stajemy przed szansą dotarcia z pozytywnym przekazem na temat atrakcyjności naszego regionu do kilkuset milionów ludzi na całym świecie, spośród których wielu możemy skutecznie Śląskiem zainteresować, skłonić do odwiedzin czy powrotu po zakończeniu mistrzostw. Jednocześnie trzeba pamiętać, że tych samych kilka milionów ludzi możemy także od Śląska solidnie odstraszyć. Rok 2012 jest więc dla nas szansą, ale i ogromnym wyzwaniem, mogącym w istotnej mierze uwieńczyć sukcesem bądź spektakularną klęską podejmowane od pewnego czasu wysiłki, zmierzające do zmiany oblicza i wizerunku naszego regionu.
Nim ocenią nas kibice
W odróżnieniu od wielu dobiegających na ten temat głosów uważam, że do takiego wyzwania jesteśmy przygotowani bardzo słabo. Jakością dróg górujemy nad większością innych regionów, w których odbywać się mają rozgrywki, jednak pod jednym ważnym względem wypadamy na ich tle zdecydowanie najgorzej. Spośród bodaj wszystkich miejsc-gospodarzy Euro 2012 jesteśmy bodaj najmniej „tourist-friendly”, co dotkliwie odbija się na postrzeganiu nas przez tych nielicznych śmiałków, którzy mimo to decydują się do nas przyjeżdżać. Nie licząc ewentualnej bezpośredniej pomocy ze strony uprzejmych gospodarzy, turysta na Śląsku jest zwykle pozostawiony na pastwę losu, a jeśli bywa tak zdeterminowany, aby spróbować coś jednak zobaczyć, niejednokrotnie fundujemy mu prawdziwą szkołę przetrwania. Większość atrakcji jest turystycznie po prostu niedostępna. Nie ma jakiejkolwiek informacji o ich istnieniu, żadnego sposobu, aby w sposób względnie niekłopotliwy do nich się dostać. Jeżeli nawet hipotetyczny turysta np. z Portugalii jakimś cudem samodzielnie dowie się, że w Tychach można zobaczyć interesujące Muzeum Piwowarstwa, a w Zabrzu zwiedzić zabytkową kopalnię, można mu tylko szczerze współczuć, jeśli zdecyduje się spróbować dotrzeć tam o własnych siłach komunikacją publiczną z Chorzowa, Katowic czy Mysłowic. Brak nie tylko szybkich, wygodnych połączeń pomiędzy miastami aglomeracji, ale nawet jakichkolwiek poręcznych, zrozumiałych, schematycznych mapek komunikacyjnych, jakie powinny być na każdym przystanku, w każdym tramwaju, a w formie papierowej w każdym hotelu. Próba zaś samodzielnego poruszania się przy pomocy KZK GOP przez nieznającego ani Śląska, ani języka polskiego obcokrajowca może zakończyć się wyleczeniem go na długie lata z jakichkolwiek pokus turystycznych związanych z naszym regionem. Jeżeli zaś wieczór postanowi spędzić w jakimś miłym ogródku, na którymś z deptaków w centrum stolicy województwa, najprawdopodobniej otrzyma spektakl pod tytułem: puste ulice, zaniedbane zaułki i grupki podpitych, hałaśliwych klientów sąsiadującego z hotelem Monopol okienka nocnego sklepu. O kupnie pamiątki z wizyty na Śląsku: gadżetu, koszulki czy kubeczka - rzecz jasna mowy być nie może. Znanych każdemu turyście, świadczących o uczestnictwie miasta w światowym obiegu, miejsc takich, jak chociażby kawiarnie znanych światowych sieci, próżno byłoby szukać w centrum 2,5-milionowej aglomeracji. Pod tym względem mamy wiele, naprawdę bardzo wiele do zrobienia. Co więcej, będziemy oceniani przez kibiców poruszających się między Krakowem, Wrocławiem, Warszawą, Kijowem czy Lwowem, a więc siłą rzeczy - na ich tle.
Nic dla turystów
Dlatego właśnie w żaden sposób nie mogę zaakceptować poglądu, że najważniejszym problemem przed Euro 2012 jest wykonanie jak największej liczby ulepszeń na Stadionie Śląskim. To oczywiście ważne, ale nie mniej, a nawet znacznie bardziej istotna jest widziana z perspektywy kilkudniowego pobytu rzeczywistość pozastadionowa. Dla wszystkich innych miast w Polsce, mających przyzwoitą i szybko rozwijającą się infrastrukturę turystyczną, najbardziej oczywistą bolączką przed Euro jest brak stadionów. My jesteśmy w sytuacji zasadniczo odwrotnej. Mamy przyzwoity i stosunkowo łatwy to dokończenia Stadion Śląski, natomiast dramatycznie brakuje nam niemal wszystkiego innego, czego oczekują i oczekiwać mają prawo odwiedzający nas turyści. Stąd też priorytety naszych przygotowań muszą być inne, poniekąd nawet odwrotne niż w innych miastach. To, co w ich sytuacji jest oczywiste - koncentracja na budowie stadionu, w naszym przypadku byłoby nonsensem. Łatwym do przewidzenia efektem byłby wyjazd ze Śląska tysięcy kibiców, gości i dziennikarzy z przekonaniem: „stadion mają może i przyzwoity, ale cała reszta to koszmar”. Pamiętać trzeba także o jednym. Stadion jest obecnie wykorzystywany rzadko, a po Euro 2012 będzie - czy nam się to podoba, czy nie - jeszcze rzadziej. W Polsce będzie kilka dobrych nowoczesnych obiektów sportowo-widowiskowych z Narodowym Centrum Sportu w Warszawie na czele. Trzeba przyjąć do wiadomości i pogodzić się z tym, że nigdy nie będzie już tak, jak dotychczas, gdy Stadion Śląski był jedynym tego typu obiektem z prawdziwego zdarzenia w Polsce i naturalnym niejako monopolistą. Po 2012 roku to se już ne vrati. Dlatego trzeba myśleć o wykorzystaniu tych atutów, które mamy i mieć jeszcze długo będziemy tylko my.
Postawić na WPKiW i komunikację
Pierwszą tego rodzaju atrakcją, dla której Euro na Stadionie Śląskim może być idealną okazją do promocji, jest Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku. Gigantyczny obszar kilkuset hektarów terenów rekreacyjnych i rozrywkowych w samym centrum miasta - tego nie ma i mieć nie będzie nie tylko Kraków, Wrocław czy Warszawa, ale także Praga, Florencja czy Amsterdam. Panie Marszałku - niech Pan przed 2012 rokiem nie burzy i nie odbudowuje na nowo stadionu, niech Pan sprowadzi poważnego, światowego inwestora i dokona prawdziwej transformacji parku! Wtedy być może bardzo wielu kibiców po miesiącu wróci na Śląsk nie na kolejny mecz, którego nie będzie, ale z dziećmi i rodziną do jednego z największych w Europie parków rozrywki. Do tego, oprócz poważnego potraktowania sprawy przyszłości samego WPKiW, potrzebne są nowoczesne, pojemne i wygodne parkingi w pobliżu i Stadionu i Parku. Panowie Prezydenci Katowic i Chorzowa - to inwestycje, które nie tylko mogą okazać się rentowne i służyć na co dzień mieszkańcom obydwu miast, ale także w istotnej części zostać sfinansowane przez prywatny biznes. Trzeba tylko zakasać rękawy, podjąć inicjatywę i w przemyślany sposób zająć się sprawą. A przede wszystkim potraktować ją jako własną. Turyści często, wie to każdy z nas, kto odwiedza różne miejsca na świecie, nie przepadają za tym, aby poruszać się wszędzie własnym samochodem. Potrzebne jest nowoczesne podejście do struktury komunikacji publicznej w aglomeracji. Jest to warunek nie tylko formułowania jakiejkolwiek wspólnej oferty, ale także paląca konieczność zwiększenia mobilności mieszkańców śląskich miast. Jeśli dziś dysproporcje w poziomie bezrobocia w poszczególnych częściach aglomeracji sięgają kilkuset procent, to także z powodu tego, że podróż autobusami czy tramwajami pomiędzy Tarnowskimi Górami a Dąbrową Górniczą, Gliwicami a Siemianowicami Śląskimi czy Rudą Śląską a Jaworznem trwa długo i jest kosztowna. Pierwszym krokiem, w sam raz na 2012 rok, mogłoby być stworzenie choć kilku szybkich i wygodnych połączeń tramwajowych lub autobusowych intercity, na najbardziej kluczowych korytarzach spinających aglomerację w możliwą do ogarnięcia całość. Wszyscy wiemy, jak autostrada czy drogowa trasa średnicowa przybliżyła do siebie połączone nią miasta. Rzecz w tym, że nie wszyscy chcą i powinni poruszać się po aglomeracji samochodami. Zwłaszcza dotyczy to odwiedzających nas turystów, gości, kibiców, studentów etc. Ale także tłumów mieszkańców aglomeracji, dla których oznaczałoby to faktyczną multiplikację bezpośrednio dostępnych życiowych możliwości.
KZK GOP do boju!
KZK GOP kończy właśnie sukcesem długoletnie starania o przejęcie spółki Tramwaje Śląskie. Odtąd nie ma już żadnych wykrętów Panowie. Komunikacja miejska w 2,5-milionowej aglomeracji w XXI wieku nie może działać według starych, dobrych XIX-wiecznych wzorców. Jeden z najważniejszych aspektów przygotowań do Euro 2012 spoczywa na waszych barkach. Przygotowań wartych każdych pieniędzy, bo oprócz kilku dni, kiedy z ich efektów skorzystają kibice, na co dzień korzystać z nich będą setki tysięcy mieszkańców Śląska. Euro 2012 jest też doskonałą okazją do wypełnienia innej dotkliwej luki, mogącej istotnie wpłynąć na styl i jakość życia nas samych. Mianowicie stworzenia w naszych miastach sieci punktów informacyjnych, w których można dowiedzieć się, co dzieje się w całej aglomeracji śląskiej (od repertuaru kin, teatrów, przez galerie, festiwale, kluby czy obiekty sportowe). Może to być zarówno połączona informatycznie sieć elektronicznych infoboxów, ulokowanych w miejscach publicznych, jak i ujednolicona pod wspólnym szyldem ("Aglomeracja Śląska"?, "Silesia-Info"?), kolorystyką i wystrojem sieć dotychczas istniejących w poszczególnych miastach punktów informacji o mieście. Zaczątkiem tego rodzaju sieci mógłby się stać planowany w Katowicach na ulicy Dworcowej pawilon informacyjny. Tego rodzaju punkty byłyby doskonałym miejscem dystrybucji informatorów, folderów, materiałów promocyjnych, mapek ułatwiających nie tylko turystom, ale przede wszystkim mieszkańcom każdego z miast korzystanie z tego, co oferuje cały potencjał obszaru aglomeracji śląskiej. Opracowanie i wdrożenie koncepcji takiej sieci w znakomity sposób zainaugurowałoby działalność Górnośląskiego Związku Metropolitalnego.
Niech stanie się rynek
I wreszcie - żadna przestrzeń miejska nie może obejść się bez salonu, najbardziej reprezentacyjnego centrum. Bez wątpienia w naszym przypadku rolę tę pełnić może tylko odnowione i przebudowane centrum Katowic. I nie wystarczy do tego korowód najpiękniejszych nawet nowych szklanych biurowców w alei Korfantego. Chodzi o przestrzeń publiczną służącą spotykaniu się ludzi i wspólnemu spędzaniu czasu, stanowiących o istocie miasta. Tego rodzaju rolę w każdej europejskiej metropolii spełniają tętniące życiem deptaki i place zapełnione kafejkami i sklepami. Trudno w to uwierzyć, ale główną tego rodzaju przestrzenią w centrum 2,5-milionowej aglomeracji jest ulica Stawowa, krótki i wąski łącznik dworca kolejowego z autobusowym, na której wciąż zachowało się jeszcze niemało reliktów późnego PRL-u. Skala przestrzeni publicznej, mającej stanowić centrum miasta aspirującego do roli lidera aglomeracji, jest w najbardziej oczywisty sposób groteskowa.
Panie Prezydencie Katowic - tego rodzaju przestrzeń obejmować musi co najmniej obszar ulic: 3 Maja, Szopena, Dworcowej, Mariackiej, Teatralnej, Jana, Pocztowej, Młyńskiej, Gliwickiej czy Warszawskiej! Dopiero to dawałoby szanse na powstanie salonu w godziwy i przekonujący sposób symbolizującego dynamikę, rozwój i perspektywy aglomeracji i regionu. Nie miejmy złudzeń, bez tego nasze tłumaczenia, że Śląsk jest miejscem atrakcyjnym, mającym fantastyczną gospodarkę, kulturę, naukę, liczące się uniwersytety i tłumy studentów, zostaną empirycznie obalone jednym wieczornym spacerem po połatanych kawałkach asfaltu, będącego "centrum" tego eldorado. A na Euro będą po nim spacerować ludzie będący w drodze z Krakowa do Wrocławia. Wrażenia, jakie to porównanie może na nich wywrzeć, nie zatrze najbardziej nawet fantazyjne zadaszenie Stadionu Śląskiego. Oczywiście poza prezydentami, KZK GOP, marszałkiem wiele do zrobienia jest także po stronie wielu innych aktorów tego przedstawienia. Jednym z istotniejszych jest m.in. PKP, które do tego czasu musi doprowadzić do wyremontowania i zagospodarowania budynku starego dworca, spowodować, aby straszyć przestała wreszcie odrażająca i brudna wysoka buda, w jaką przekształcił się "biurowiec" DOKP w alei Roździeńskiego, stający przed oczami każdemu, kto przemierza drogę z Warszawy do Chorzowa. Najpoważniejszym wyzwaniem dla PKP jest zakończenie, wreszcie, wlokącej się sprawy przebudowy strategicznego dla wizerunku nie tylko Katowic, ale całego regionu, Dworca Głównego w Katowicach. Myślę, że te trzy przedsięwzięcia do roku 2012 to absolutny plan minimum wobec wielu dekad zaniedbań tej firmy nie tylko wobec pasażerów, ale także otoczenia, które tak uparcie dewastowała.
Niech muzeum do mnie przyjdzie
Perspektywa Euro powinna także skłonić do pewnej refleksji ogromną liczbę osób kierujących różnego rodzaju miejscami, które chciałyby stanowić śląskie places of interest - galerii, muzeów, zabytków itp. do tej pory niezbyt aktywnie i skutecznie zachęcających nawet nas - mieszkańców Śląska - do tego, aby spędzić tam kilka godzin w sobotę czy niedzielę. Mam kilka tego rodzaju ulubionych miejsc na Śląsku, które traktuję jako papierek lakmusowy naszej otwartości, tego jacy jesteśmy naprawdę tourist friendly. Nigdy w nich nie byłem, choć skądinąd (na ogół ze słyszenia) wiem, że byłoby warto. Ale nie pojadę tam, dopóki moja wiedza na ich temat będzie zdobywana przypadkiem, pokątnie, z drugiej lub trzeciej ręki. Dopóki sami nie dotrą do mnie, swojego przeciętnego potencjalnego klienta, z informacją - dlaczego warto je odwiedzić, kiedy można to zrobić, jak tam dotrzeć (niekoniecznie własnym samochodem) itp. Pewną nową jakość pod tym względem, choć wciąż nieśmiało i niepewnie, zdaje się wprowadzać katowickie Rondo Sztuki. Cóż, miejmy nadzieję, że do roku 2012 skuteczność kierujących tymi placówkami menedżerów pozwoli choć na to, aby ich istnienie uświadamiali sobie mieszkańcy Górnego Śląska. Wtedy będzie szansa, że choć niektórzy odwiedzający nas kibice dostrzegą, że poza stadionem na Śląsku nie brakuje interesujących, atrakcyjnych i wartych odwiedzin miejsc. Dobrze byłoby, gdyby jedynym sposobem pozyskania tej wiedzy nie było przestudiowanie odpowiedniego dodatku do „Gazety Wyborczej”.
Koniec.
Tytuł artykułu jest nieco dyplomatyczny bo ja uważam że Śląsk nie jest w ogóle obecnie przygotowany.
IMO jak nic w śląskim grajdole się nie zmieni to lepiej żeby w Chorzowie nic nie było bo przynajmniej będzie mniejszy wstyd przed obcokrajowcami.
absinth - Pią Maj 18, 2007 3:13 pm
bardzo dobry tekst
chocby dlatego ze powiela to o czym wszyscy piszemu od lat na tym forum
ale nie ma sie co silic na oryginalnosc skoro pomysly istnieja od dawna tylko ciagle w ich realizacji przeszkadza a to kanalizacja, a to siec gazownicza...
d-8 - Pią Maj 18, 2007 3:39 pm
jesteśmy bodaj najmniej „tourist-friendly”
miglanc - Pią Maj 18, 2007 5:11 pm
Jestesmy regionem zbudowanym dla wydobycia wegla a nie dla uslug. I mam wrazenie ze mentalnosc zarzadzajacych i planuajcych tu inwestycje dlaje jest kierowana myslniem o priorytecie przemyslu.
Bartek - Pią Maj 18, 2007 5:42 pm
Na TVP3 była debata z wojewodą, marszałkiem, prezydentami Chorzowa i Katowic, a także szefem policji i kimś jeszcze. Widziałem tylko z 2min Ciekawe czy będzie powtórka.
Safin - Sob Maj 19, 2007 3:35 pm
Jastrzebia trzeba zapytać o powtórke albo o materiał, czesc jest tez dostepna na stronie tvp3
salutuj - Sob Maj 19, 2007 6:34 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
martin13 - Czw Maj 24, 2007 7:20 pm
Kto powalczy o Euro 2012?
Przemysław Jedlecki 2007-05-24, ostatnia aktualizacja 2007-05-24 20:53
Marszałek Janusz Moszyński i wojewoda Tomasz Pietrzykowski tworzą sztab, który ma sprowadzić na Stadion Śląski mecze Euro 2012.
Honorowym przewodniczącym sztabu organizacyjnego został Antoni Piechniczek, radny wojewódzki PO i były trener piłkarskiej reprezentacji Polski. Jacek Stumpf, na co dzień dyrektor wydziału komunikacji i transportu w Urzędzie Marszałkowskim, zajmie się koordynacją prac. Będzie się kontaktował m.in. z innymi pracownikami urzędu, prezydentami Chorzowa, Katowic, Sosnowca, Gliwic i dyrektorem Stadionu Śląskiego Markiem Szczerbowskim. W sumie sztab tworzą 24 osoby. - W razie potrzeby będą zapraszane kolejne osoby - zapowiada Krzysztof Krzemiński, rzecznik marszałka.
Jednocześnie marszałek chce powołać honorowy komitet Euro 2012. Zaproszono do niego ok. 200 osób ze świata kultury, mediów, sportu i sztuki, a także śląskich parlamentarzystów. Jednak już na początku zdarzyła się urzędnikom marszałka wpadka, którą wytknął im Sergiusz Karpiński, radny sejmiku. - Radni dostali zaproszenie do tego komitetu, ale nie były to zaproszenia imienne. To niezręczność - mówi Karpiński.
Krzemiński zapewnia, że błąd już naprawiono i pozostałe pisma są adresowane imiennie.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
salutuj - Czw Maj 24, 2007 7:23 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Safin - Czw Maj 24, 2007 7:38 pm
No szybciutko się panowie uwineli.
Powinni zabrać do tego sztabu Jurka Dudka!
Kris - Czw Maj 24, 2007 9:17 pm
Lepiej późno niź wcale.
Ale teraz trzeba zająć się sprawą poważnie
martin13 - Pon Maj 28, 2007 8:39 pm
Katowiccy radni poparli organizację Euro 2012 Polsce
Anna Malinowska 2007-05-28, ostatnia aktualizacja 2007-05-28 22:24
Katowiccy radni przegłosowali jednogłośnie w poniedziałek uchwałę popierającą organizację piłkarskich mistrzostw Europy w Polsce. Nie wiadomo po co
Uchwała to kilka zdań, w których radni wyrażają radość z powodu przyznania imprezy Polsce. Deklarują w niej też pełną solidarność z miastem Chorzów oraz przypominają, że Śląsk jest gotowy do włączenia się w organizację mistrzostw. Tekst w najbliższych dniach prześlą do kancelarii premiera, szefa PZPN-u oraz śląskich parlamentarzystów.
- Lepiej późno niż wcale. Wcześniej od nas obudziły się takie miasta w regionie, jak Rybnik czy Częstochowa. Trzeba było to uchwalić wcześniej, gdy o Euro mówiło się najwięcej - komentuje z przekąsem Andrzej Zydorowicz, radny i wieloletni dziennikarz sportowy.
Jeszcze bardziej sceptyczny jest inny radny, Stefan Gierlotka. - Nie wiem, do kogo adresowana jest ta uchwała. I tak my o niczym nie decydujemy. Nie sądzę też, żeby Warszawa była zainteresowana naszym poparciem. Taka uchwała nic nie da, nie przyniesie żadnych skutków - stwierdza, ale też głosował za uchwałą.
A co na to rządzący Katowicami Piotr Uszok? - Bez względu na to, czy Śląsk Euro dostanie, miasto będzie realizować inwestycje. Baza hotelowa, dworzec PKP, stadion treningowy. Zapewniam, że to powstanie bez względu na wszystko - mówi prezydent.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Kris - Pon Maj 28, 2007 9:07 pm
bla,bla,bla
Jeszcze bardziej sceptyczny jest inny radny, Stefan Gierlotka. - Nie wiem, do kogo adresowana jest ta uchwała. I tak my o niczym nie decydujemy. Nie sądzę też, żeby Warszawa była zainteresowana naszym poparciem. Taka uchwała nic nie da, nie przyniesie żadnych skutków - stwierdza, ale też głosował za uchwałą.
babaloo - Pon Maj 28, 2007 9:12 pm
Niby lepsze to niż nic, ale podjęcie takiej uchwały to jest kropla w morzu spraw, które miasto Katowice powinno zrobic w związku z Euro.
Bartek - Pon Maj 28, 2007 9:34 pm
No ale co Katowice i cały region mają robić? Trzeba czekać na decyzję UEFA czy zwiększa ilość stadionów z 4 do 6, co ma być znane pod koniec tego roku.
U nas nie kuluje infrastruktura jak w Wrocławiu, Warszawie, Gdańsku czy Poznaniu, ale nie mamy tego co mają te 4 miasta tj. klimat, puby, knapy, restauracje etc etc etc i tym muszą myśleć.
Kris - Pon Maj 28, 2007 9:45 pm
No właśnie, czyli róbmy swoje.
Rynek, Dworcowa, modernizacja dworca czy budowa dworca autobusowego i tak musi powstać. Niekoniecznie czy Euro bedzie rozgrywane czy nie na Sląskim.
Przecież mieszkanie sprzątamy dla siebie, a nie , że kiedyś odwiedzą nas goście
babaloo - Pon Maj 28, 2007 9:47 pm
Sama promocja stadionu to jest kupa roboty: zgłoszenie się do organizacji pucharu UEFA, starania o organizację meczu Polska - Ukraina (dziękczynnego za mistrzostwa), starania o mecz Polska - Belgia żeby przypięczętować ew. awans Polski do nadchodzącego Euro na stadionie Śląskim.
Do tego szeroko zakrojona kampania promocyjna stadionu. Będą trzy wielkie koncerty. Wystarczyłoby dodawać każdemu do biletu taką broszurke reklamującą Stadion Śląski, opisującą jego historię (że zawsze szczęścliwy itp.)
Ponadto, konieczne jest obalenie mitu, że trybuny Stadionu Śląskiego są daleko od boiska i ten stadion sie do niczego nie nadaje. To jest gadanie tych, którzy nie chcą Euro na Śląsku, a sami nie maja stadionów. Oststnio byłem na Śląskim na murawie i zwłaszcza nowe trybuny są w bardzo przyzwoitej odległości. Ogólnie zrobił na mnie duże wrażenie. Więc ten mit trzeba obalać chociażby przykładem z Berlina.
Ponadto, kampania promocyjna Śląska dla Euro. Piłkarskie tradycje, dużo ludzi, dobra infrstruktura itp. Wszystko to trzeba zestawić z Euro.
W te i wiele innych rzeczy powinny się zaangazować władze Katowic. Podjąć uchwałe potrafi każdy głupi.
Safin - Pon Maj 28, 2007 10:07 pm
Dokładnie Babaloo!
No ale co Katowice i cały region mają robić? Trzeba czekać na decyzję UEFA czy zwiększa ilość stadionów z 4 do 6, co ma być znane pod koniec tego roku.
U nas nie kuluje infrastruktura jak w Wrocławiu, Warszawie, Gdańsku czy Poznaniu, ale nie mamy tego co mają te 4 miasta tj. klimat, puby, knapy, restauracje etc etc etc i tym muszą myśleć.
Lobbować! Skutecznie!
Bartek - Pon Maj 28, 2007 10:15 pm
BTW. Sorry za moje złe składnie gramatyczne, ale nie śpię od niedzieli :/
Praca, praca hehe
Tomek - Śro Maj 30, 2007 4:11 pm
Euro 2012 nam zaszkodzi?
Najgorszy scenariusz wygląda tak: jest rok 2012, w świetle jupiterów na murawę stadionu narodowego w Warszawie wybiegają piłkarze. Pod supernowoczesnym dachem, nad sztuczną murawą huczy doping 60 tysięcy kibiców. Polska do przerwy prowadzi z Anglią 1:0, potem dokłada jeszcze dwa gole. Brytyjczycy zrozpaczeni, Narodowy eksploduje z radości.
To najnowocześniejszy stadion w Europie, zbudowany za kilkaset milionów euro z Unii. Podobne powstały w Gdańsku, Poznaniu, we Wrocławiu. Po fecie kibice rozjeżdżają się do domów autostradami zbudowanymi za unijne dotacje specjalnie na Euro, pociągami, które były finansowane z UE specjalnie na tę okazję.
Pięknie, prawda?
Pięknie, ale bez sensu.
Kiedy kibice obudzą się dzień po mistrzostwach Europy, okaże się, że ruch na autostradach zbudowanych tylko na potrzeby mistrzostw jest niewielki; lepiej było zainwestować w inne drogi, które co prawda nie łączyły ze sobą miast Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie, ale byłyby wykorzystywane w tranzycie towarów przez Polskę.
Okaże się też, że utrzymanie supernowoczesnych stadionów to ciężar, z którym nie mogą sobie poradzić samorządy. Lepiej chyba było wcześniej zbudować stadiony nie wyłącznie za unijne dotacje, ale w partnerstwie z prywatnym inwestorem. To było trudne, więc wydano na stadiony wielkie pieniądze tylko z UE - a teraz samorządy muszą płacić.
Superszybkie pociągi mkną puste, a spółka PKP Intercity, od dawna na giełdzie, balansuje na krawędzi wypłacalności - bo nikt nie policzył, czy polskie TGV będzie się opłacać. Za to z Krakowa do Katowic pociągi nadal się wloką - bo na remont tego odcinka pieniędzy nie wystarczyło.
Na dodatek stopa bezrobocia wróciła do 20 proc., bo po spowolnieniu gospodarczym, które dotknęło całą Europę w roku 2013 większość Polaków wróciła z zagranicy w rodzinne strony - nie było już dla nich pracy. A ponieważ cała energia rządu była skierowana na dobre zorganizowanie Euro 2012, nie miał się kto zająć dobrym wydaniem dotacji z UE na aktywizację zawodową najbiedniejszych regionów Polski.
Takie właśnie mogą być skutki bezmyślnego wydania dotacji unijnych na organizację jednorazowej imprezy sportowej, zamiast na rozwój całego kraju. To czarny scenariusz, i nie osłodzi go nawet 3:0 z Anglią.
Taki scenariusz musiał powstać, bo dziś w debacie o organizacji mistrzostw nawet najbardziej rozsądne umysły mają bowiem przed oczami piłkę, a nie chłodną kalkulację.
Szkoda, bo powinny zrozumieć, że 67 mld euro, które Polska ma do wykorzystania w latach 2007-13, to nie są pieniądze tylko na zorganizowanie Euro 2012.
Fundusze unijne mogą wesprzeć Euro 2012, ale przede wszystkim mają pomóc w zamknięciu luki cywilizacyjnej, którą odziedziczyliśmy po latach niedorozwoju. Jak? Przez inwestycje w drogi, oczyszczalnie i stadiony, ale również - a może przede wszystkim - w ludzi (szkolenia, walka z bezrobociem), a także przez wsparcie dla nowoczesnych technologii.
Jeżeli skoncentrujemy się tylko na wylewaniu betonu na autostrady na Euro 2012, a zapomnimy o tym, że państwo leżące w Europie nie może sobie pozwolić na tak niską stopę zatrudnienia, jaka jest w Polsce (nieco ponad 50 proc.), przegramy 67 mld euro. Na razie wszystko wskazuje na to, że autostrady i stadiony przyćmiły całą resztę.
A jeśli taki stan się utrzyma, to jego efektem będzie miesięczne show i infrastruktura, którą później trzeba będzie utrzymywać za spore pieniądze.
Tymczasem za unijne dotacje do 2013 roku mamy szansę na dokonanie cywilizacyjnego skoku; wykształcenie inżynierów, wsparcie dla firm, które mogą unowocześnić naszą gospodarkę, całkowitą społeczno-gospodarczą rewolucję. Podobną do tej, jakiej dokonała Irlandia, która z najbiedniejszego państwa Unii w latach 80. przekształciła się dziś w jedno z najbogatszych.
Jeśli natomiast nie będziemy się przejmować takimi detalami jak wsparcie dla innowacyjnych firm czy inwestycje w wiedzę, skończymy jak Portugalia. Tam rząd zainwestował większość pieniędzy unijnych w drogi, zbudował też nowoczesne stadiony na mistrzostwa. Dziś z tych stadionów naprawdę w pełni wykorzystany jest jeden - w Lizbonie. Do utrzymania reszty trzeba dopłacać. Są fantastyczne drogi, to fakt, ale Portugalia nie jest liderem nowoczesnych technologii.
Polski nie stać na to, by te błędy powtórzyć; nie tylko dlatego, że na portugalskich plażach jest więcej turystów niż u nas. Przede wszystkim dlatego, że 67 mld euro dostaniemy raz - w latach 2007-13, a potem pomoc będą dostawać biedniejsi od nas.
Co więc trzeba zrobić? Przypilnować, żeby problemy budowy autostrad w latach 2007-13 nie przyćmiły problemów ze szkoleniami bezrobotnych i rozwoju regionów, które dziś w Polsce ciągną się w ogonie.
Trzeba tez przypilnować, by dotacje z UE pomogły firmom, które będą liderami globalnymi w swojej branży - i żeby to nie była tylko branża wytwarzania gadżetów piłkarskich, bo nie zawojujemy nią świata.
I jeszcze żeby politycy za każdym razem, kiedy mówią: "Zrobimy wszystko, żeby Euro 2012 się udało", dodawali: "Ale przede wszystkim wydamy dotacje z Unii na rozwój tak efektywnie, jak to tylko możliwe".
Wtedy stać nas będzie na każdy stadion, jaki sobie wymarzymy, nie tylko z okazji Euro 2012.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Jastrząb - Czw Maj 31, 2007 10:41 am
No, ja rozumiem, ciekawy artykuł, ale żeby go aż 3x wklejać to już przesada
Ciekawe czy takie postawienie sprawy przemówi do rozdzielających unijne dotacje. Chyba mnóstwo osób zachłysnęło się perspektywą Euro 2012 i tym czego to nie możemy zbudować za te pieniądze. A prawda, że zbudować możemy prawie wszystko, tylko nie wszystko będzie nam potem potrzebne i nie wszystko będziemy w stanie utrzymać. I znów najmądrzejszym głosem mówi Pietrzykowski. Ktoś mnie może posądzać o jakieś sympatie polityczne, ale ten jego artykuł wydawał się najmądrzejszym głosem wśród tych które słyszałem (czytałem).
brysiu - Nie Cze 03, 2007 8:57 am
mam takie mini-hobby: jest sobie w kulminacyjnym momencie pokoju mojego na scianie duza tablica korkowa, na niej ciekawostki prasowe, w wiekszosci z GW i wiekszosc z nich to rysunki-karykatury Mistrza Gawłowskiego; ale jest tez pare niezwykle trafnych felietonow (m.in. Tomasza Lisa czy Michała Ogórka), wiec bez zbednego komentarza oto felieton Rafała Kalukina, ktory okazal sie w dzien po slynnym "blablabla Pologne & Ukraine [JEEEEEEEE!!!!]":
absinth - Pon Cze 04, 2007 8:28 am
Czy czeka nas Eurokompromitacja 2012
Od decyzji o przyznaniu Polsce organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej minęło sporo czasu, a my dalej się pławimy w chętnie rzucanych obietnicach. Tymczasem, patrząc na miasta, w których mają się rozgrywać mecze, można śmiało powiedzieć, że wybrano te najgorsze - pisze Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR
Debata nad Euro utknęła na powołaniu komitetu organizacyjnego. Brak koordynacji widać gołym okiem. Minister transportu rzuca pomysł wybudowania dróg przez wojsko, minister obrony jest zaskoczony. Prezydent Warszawy przenosi kupców ze Stadionu Dziesięciolecia na działkę, która nie należy do miasta.
Patrząc na miasta, w których mają się rozgrywać mecze, można śmiało powiedzieć, że wybrano te najgorsze - pod względem komunikacji. Między Wrocławiem a Warszawą nie ma dobrej drogi, a pociągiem jedzie się pięć godzin. Modernizacja linii kolejowej Wrocław - Poznań ma się zakończyć w 2014 r. Modernizacja linii Warszawa - Gdynia tak samo. Wszystko pod warunkiem, że proces inwestycyjny nie będzie blokowany. Połączenia z Ukrainą przez Medykę i przez Dorohusk nie znalazły się na nawet na liście głównych inwestycji, lecz tkwią sobie jako zadania rezerwowe. W latach posuchy inwestycyjnej na kolei zlikwidowano większość biur projektowych i dzisiaj przy wzroście zapotrzebowania na projekty nie ma ich komu wykonać. O jeździe w dwie godziny za dwa lata pociągami TGV nad morze możemy więc zapomnieć. Stosunkowo najmniej obaw budzi infrastruktura lotniskowa, bo z wyprzedzeniem podjęto decyzje, choćby o rozbudowie terminali. Konieczne będzie lepsze skomunikowanie lotnisk z infrastrukturą transportową.
Pod względem dostosowanych do przepisów UEFA stadionów, powiązanej ze sobą sieci autostrad i dróg ekspresowych oraz zmodernizowanej sieci kolejowej jesteśmy zaściankiem infrastrukturalnym Europy. Zapowiedź wybudowania 900 km autostrad i 2000 km ekspresówek musi być traktowana w sposób ostrożny, skoro w tym roku przybędzie nam aż 7 km autostrady koło Szczecina. Niestety, tak to już u nas jest, że co rząd, to nowa koncepcja. Według ministra transportu system koncesyjnego budowania dróg zawiódł. To nieprawda. Cała Europa buduje drogi zgodnie z prostą zasadą: tam, gdzie możliwy jest zwrot kapitału, angażuje się inwestora prywatnego, tam gdzie ten zwrot jest trudny, ciężar inwestycji bierze na siebie państwo. Kluczową dla Euro 2012 autostradę A1 na odcinku Gdańsk - Grudziądz buduje Gdańsk Transport Company. Na odcinku do Torunia minister transportu odebrał spółce koncesję, uważając, że proponowana kwota 5,6 mln euro za kilometr jest wygórowana - państwo wybuduje taniej. Pobożne życzenia. GTC rozpoczął spór sądowy, co oznacza kilkuletnie zablokowanie inwestycji. Nie są rozstrzygnięte od dwóch lat przetargi na doprowadzenie A1 i A2 spod Łodzi na Śląsk i do Warszawy. Nie ma więc szans przejechać autostradą z południa na północ w 2010 r. Na końcowym odcinku autostrady A2 Nowy Tomyśl - Świecko od półtora roku nic się nie dzieje, bo resort nie podjął negocjacji z Autostradą Wielkopolską odnośnie do warunków wybudowania ostatniego połączenia z Niemcami.
W Polsce nie buduje się w tempie europejskim. Zanim zostanie wbita pierwsza łopata, uzyskiwanie zezwoleń administracyjnych zajmuje 8 - 9 lat. Zdecydowanie poniżej europejskich standardów. Proces inwestycyjny narażony jest na liczne blokady wynikające z fatalnie napisanych ustaw, zwłaszcza o zamówieniach publicznych, zagospodarowaniu przestrzennym czy o ochronie środowiska. Dotychczas przegłosowane w Sejmie zmiany to czysta kosmetyka, która w żadnym stopniu nie przyspiesza dużych inwestycji. Wadliwe przepisy zamówień publicznych blokowały w 2006 r. 80 inwestycji GDDKiA. Główne grzechy to nadmierny formalizm przy ocenie kwalifikacji i ofert, przeciągające się procedury, brak elastyczności w opisie przedmiotu zamówienia. Niejasne zapisy prawa ochrony środowiska blokowały ponad 50 robót na drogach krajowych. W tym przypadku zawiniły dowolność interpretacji przepisów, nieokreślone terminy uzgadniania i wydawania decyzji środowiskowych czy zakres raportów o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. Uzyskanie uzgodnień środowiskowych dla remontu (a nie budowy całkiem nowej drogi) Trasy Armii Krajowej w Warszawie trwało dwa lata. Dochodzą do tego problemy z Naturą 2000. Unia Europejska najpierw wybudowała sobie drogi, a dopiero potem zaczęła się troszczyć o przyrodę. W przypadku Polski na nieistniejące rozwiązania drogowo-kolejowe nałożono nowe wymogi ochronne. Rząd polski nie zabiegał o okres przejściowy na wykonanie inwentaryzacji środowiskowej do wytyczenia obszarów chronionych. Nie postarał się, aby dla firm będących w toku przygotowań inwestycji obowiązywały dotychczasowe zasady i nie pomyślał wreszcie, aby remonty linii kolejowych, skądinąd proekologicznego środka transportu, nie wymagały szczegółowych decyzji środowiskowych jak w przypadku nowych inwestycji drogowych. Dzisiaj mamy rządową listę tego, co należy w Polsce chronić, i listę zrobioną przez ekologów, do której bardziej przychyla się Bruksela. Brak wiedzy, co jest chronione, a co nie, każe przypuszczać, że problemów takich jak przy okazji Rospudy będzie przybywać. W latach 2007 - 2013 na 300 dużych inwestycji drogowych, aż 80 może wejść w konflikt z regulacjami Natura 2000. Na autostradzie A4 będą trzy konflikty, a przy remoncie linii z Warszawy do Białegostoku aż 11! Potrzebny jest przełom. Bez natychmiastowych zmian w 20 ustawach nie można go ogłosić. Założeń ustaw nie ma. Chcąc zdążyć na Euro, inwestycje musimy przyspieszyć o cztery lata. Naprawdę trudno uwierzyć, że się uda, podczas gdy Sejm funduje sobie dwa miesiące wakacji.
Galopują ceny materiałów budowlanych. Może to załamać program budowy dróg i autostrad. Trudno jest dzisiaj precyzyjnie projektować inwestycje nawet w perspektywie dwóch, trzech lat. Budowa drogi S5 (Wrocław - Poznań - Gdańsk), kluczowej z punktu widzenia Euro 2012, miała w 2002 r. kosztować 5 mld zł. Dzisiaj trzeba na nią wydać już 9,2 mld zł. W ciągu dwóch lat kruszywa zdrożały o 25 proc., asfalt o 40, stal o 55, a beton o 65 proc. Nikt nie wie, gdzie jest górny pułap wzrostu cen. Ratunkiem może być import, choć z większości krajów, na skutek budowlanego boomu, nie jest on możliwy. Produkcję ograniczą ponadto przyjęte przez Komisję Europejską limity emisji CO. Dramatycznie odczują to producenci cementu czy stali. Ucierpi zresztą cała gospodarka, a PKB może spaść nawet o 1,5 proc. Dwa lata temu wydawało się, że z pomocą unijną nadrobimy zaległości w infrastrukturze. Dzisiaj z każdym dniem realna wartość tej pomocy maleje ze względu na wspomnianą drożyznę i kurs euro do złotego. Prowadzi to do unieważniania przetargów. Wykonawcy chcą średnio więcej o 30 proc. Uproszczone wyliczenia pokazują, że z przyznanych 11 mld euro na drogi, przy ich wykorzystaniu sięgającym 80 proc., zabraknie 3 mld euro na realizację zamierzonych planów. Zrezygnować z inwestycji nie można. Konieczne będą zmiany w budżecie i większy wkład krajowy. Oby ministrowi finansów nie przyszło do głowy podwyższanie podatków.
Warto wspomnieć o deficycie rąk do pracy. W ciągu dwu lat o 1/3 zwiększyły się koszty robocizny i dalsze podnoszenie pensji jest nieuniknione. Brakuje fachowców, bo szkolnictwo niemal całkowicie pozbyło się specjalizacji drogowo-kolejowych. W sektorze budownictwa brakuje przynajmniej 150 tys. pracowników. Problem będzie narastał, a organizacja Euro nie zatrzyma emigracji zarobkowej. W roku 2008 pensja robotnika budowlanego wzrośnie do 800 euro. Tyle samo, tylko że w 9 dni, będzie on mógł zarobić na budowie w Londynie, gdzie akurat rozpoczęły się poszukiwania pracowników do budowy obiektów sportowych w związku z zaplanowaną w tym samym czasie olimpiadą letnią. Na ogłoszenie tylko jednej z firm odpowiedziało 10 tys. Polaków. Konieczne będzie więc ściągnięcie robotników z Indii czy Chin.
Zrealizujemy ambitne plany w 60 proc. Nie ma na razie podstaw twierdzić, że będzie lepiej. Rozwój infrastruktury jest jednym z przykładów tego, czego po 1989 r. nam się nie udało zrobić. Szansą są fundusze unijne (pomimo opisanych problemów), a dopingiem do sprawniejszej pracy powinno stać się Euro 2012. Coraz częściej słychać, niestety, głosy, że jakoś to będzie. Może i będzie, ale kompromitacja.
Adrian Furgalski
Kris - Wto Cze 05, 2007 7:37 pm
ING Bank Śląski zainwestuje w Stadion Śląski?
Przemysław Jedlecki
2007-06-05, ostatnia aktualizacja 2007-06-05 21:18
ING Bank Śląski jest zainteresowany przebudową Stadionu Śląskiego! To odpowiedź na list władz województwa do wielkich koncernów w sprawie udziału w finansowaniu tej inwestycji. Urzędnicy są przekonani, że chętnych będzie więcej.
- Nie wykluczamy, że zainwestujemy w Stadion Śląski - mówi Grzegorz Konieczny, zastępca dyrektora departamentu finansowania strukturalnego w ING Banku Śląskim. Od razu zastrzega: - To nie ma nic wspólnego z faktem, że nasz bank wywodzi się z Katowic. Traktujemy to jak każdy inny projekt ekonomiczny. Jeżeli jest na tyle mocny, żeby udźwignąć koszty i je spłacić, to jest to w sferze naszych zainteresowań.
"Gazeta" od momentu przyznania Polsce organizacji Euro 2012 apeluje, żeby zburzyć przestarzały Stadion Śląski i wybudować w tym miejscu nowoczesny obiekt. Jednak marszałek Janusz Moszyński uważał, że należy jak najmniejszym kosztem dokończy remont. Argumentował, że naszym największym atutem jest to, iż mamy już stadion, a w innych polskich miastach budowa nawet się nie rozpoczęła. Nie wierzył, że zostaną one oddane na czas i wówczas UEFA, chcąc nie chcąc, i tak będzie musiała dać Śląskiemu kilka meczów.
- Nie powinniśmy liczyć tylko na to, że innym powinie się noga - sugerowała "Gazeta". Śląski jest już przestarzałym obiektem i jego kolejne modernizacje tego nie zmienią. Jeśli w Warszawie, Gdańsku czy Wrocławiu zostaną wybudowane nowoczesne areny, będą nas omijać ważne imprezy sportowe i kulturalne. Kibice w całym kraju śmieją się, że do biletów na Śląskim powinny być dołączane lornetki, żeby było coś widać.
Moszyński stopniowo zmieniał zdanie. Ze 100 mln zł na zadaszenie zrobiło się ok. 200 mln zł plus kolejne 40 mln zł na ogromny parking. Ale nadal uważał, że budowa nowego stadionu to wydatek 600-700 mln zł i województwa na to nie stać.
Zaproponowaliśmy więc, aby zaprosić do finansowania wielkie koncerny. Na Zachodzie to często stosowana praktyka.
Marszałek wreszcie zrobił to, od czego powinien zacząć. Napisał do blisko 60 największych firm list z propozycją zainwestowania w Śląski. W zamian mogłyby nim zarządzać, tak by wyłożone pieniądze się zwróciły. Możliwa byłaby nawet zmiana nazwy stadionu, według życzeń inwestora. - Jeżeli zadeklarują wyłożenie 300-400 mln zł, to będziemy rozmawiać o budowie nowego Stadionu Śląskiego - obiecał Moszyński.
Ale jak bardzo był sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, świadczy inna jego wypowiedź: - Dopóki nasze kluby nie będą grały systematycznie w Lidze Mistrzów, nikt poważny nie zainwestuje w stadion.
Tymczasem okazało się, że na list Moszyńskiego odpowiedziała już pierwsza firma - ING Bank Śląski. - To bardzo ciekawy projekt - nie ukrywa Konieczny.
Na razie nie wiadomo, ile ING Bank Śląski jest gotowy wyłożyć. Najpierw chce się dowiedzieć szczegółów dotyczących tego obiektu. Interesuje ich m.in. na jakim etapie jest modernizacja, czy jest już gotowy projekt zadaszenia stadionu, kto zajmie się przebudową. Wyjątkowo ważne dla finansistów jest też to, czy marszałek ma zamiar współpracować z niezależnymi doradcami finansowymi.
Z naszych informacji wynika, że z tym ostatnim postulatem nie będzie problemu. Urzędnicy marszałka już spotkali się z przedstawicielami firmy audytorskiej Deloite, która chce doradzać przy wyborze inwestorów dla Śląskiego. - Dziś spotkamy się z kolejną firmą, która chce z nami rozmawiać o stadionie i WPKiW - mówi Krzysztof Krzemiński, rzecznik marszałka.
- Taki doradca to pierwszy krok w tego typu przedsięwzięciach, bo to właśnie on powinien opracować niezależne studium wykonalności - mówi Konieczny.
Urzędnicy poważnie potraktowali zainteresowanie ING i jeszcze wczoraj przygotowali odpowiedź. To cztery strony szczegółowego opisu, co ma się przed Euro 2012 zmienić na stadionie. Powstanie drugie boisko treningowe, murawa Śląskiego będzie podgrzewana, będą też boiska do siatkówki, koszykówki, korty tenisowe oraz gabinety odnowy biologicznej. Na widowni zostaną wybudowane loże honorowe na 900 miejsc. W kwietniu przyszłego roku ma być gotowy projekt nowego dachu. Wszystkie prace mają się zakończyć w 2010 r.
- Myślę, że list ING Banku Śląskiego to dopiero początek zainteresowania naszym stadionem - uważa Krzemiński.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4205813.html
Kris - Wto Cze 05, 2007 7:41 pm
Jak Śląsk walczy o Euro 2012
pj
2007-06-05, ostatnia aktualizacja 2007-06-05 21:22
Kiedy w kwietniu okazało się, że Polska i Ukraina razem zorganizują w 2012 r. piłkarskie mistrzostwa Europy, politycy i urzędnicy rozpoczęli zabiegi, by mecze rozgrywano także na Stadionie Śląskim. Radni Katowic i Chorzowa przyjęli specjalne uchwały, w których popierają Stadion Śląski, podobnie zrobili radni sejmiku. Marszałek Janusz Moszyński zaprezentował plan prac na stadionie i razem z wojewodą Tomaszem Pietrzykowskim powołał sztab, który ma przygotować stadion do mistrzostw. Oprócz tego postanowiono powołać sztab honorowy złożony ze znanych osób świata polityki, sportu i sztuki. Moszyński o meczach w Chorzowie rozmawiał także z Michałem Listkiewiczem, szefem PZPN-u. Ma on przyjechać obejrzeć stadion 21 czerwca. Zaproszono też wicepremiera Przemysława Gosiewskiego, który jest wiceprzewodniczącym polskiego komitetu organizacyjnego Euro 2012.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4205829.html
Komentarz Waldemara Szymczyka
Waldemar Szymczyk
2007-06-05, ostatnia aktualizacja 2007-06-05 21:20
Starając się o budowę nowego Stadionu Śląskiego, przysporzyliśmy niechcący roboty urzędnikom marszałka. Teraz będą musieli odpowiadać na pisma zainteresowanych firm, przygotowywać profesjonalne biznes plany, negocjować warunki inwestycji. A mogło być tak pięknie. Płócienny daszek nad przestarzałymi trybunami, jakaś drobna kosmetyka murawy i szatni... A że nikt już by nie zajrzał na taki Śląski po 2012 roku, kiedy staną nowoczesne obiekty w innych miastach Polski? Co z tego, to byłby problem nowego marszałka i nowych prezydentów Chorzowa i Katowic. Obecnym już się wtedy skończą kadencje i nikt by ich z tego nie rozliczał.
Tymczasem mamy pierwszego chętnego do wejścia w Śląski i - jak mawiał genialny trener reprezentacji Polski Kazimierz Górski - "Dopóki piłka w grze...".
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4205826.html
ING Bank Śląski
pj
2007-06-05, ostatnia aktualizacja 2007-06-05 21:20
ING Bank Śląski to jeden z największych polskich banków. Ma ponad 340 oddziałów. Jego główna siedziba mieści się w Katowicach. Tu też spółka jest zarejestrowana. Bank należy do grupy ING. W Polsce tworzą ją m.in. towarzystwo emerytalne, fundusz inwestycyjny, towarzystwo ubezpieczeń na życie a także ING Real Estate, która buduje biurowce i mieszkania. Wiele lat temu właśnie ta firma chciała przebudować katowicki dworzec. Do tego jednak nie doszło, ponieważ władze miasta odmówiły wejścia z nią w spółkę. Najbardziej znaną inwestycją ING Real Estate jest centrum handlowo-usługowe Złote Tarasy w Warszawie tuż przy Dworcu Centralnym. Działa w nim ponad dwieście sklepów i punktów usługowych, kawiarnie, bary i restauracje, multipleks.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4205819.html
zabriskie_point - Wto Cze 05, 2007 7:41 pm
i brawo jasiu
martin13 - Wto Cze 05, 2007 8:41 pm
ING Bank Śląski zainwestuje w Stadion Śląski?
Ciekawe co z tego wyjdzie i ile będzie chcieć kasy wyłożyć ten bank.
Ale jak bardzo był sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, świadczy inna jego wypowiedź: - Dopóki nasze kluby nie będą grały systematycznie w Lidze Mistrzów, nikt poważny nie zainwestuje w stadion.
Myślę, że nawet jakby nasze kluby grały w LM, to ich właściciele raczej nie myśleliby o tym żeby mecze rozgrywać na Śląskim i w niego wkładać kasy, tylko woleliby sami wybudować własne stadiony klubowe.
bty - Śro Cze 06, 2007 6:26 pm
a wyborcza dalej swoje, chłopaki są niezmordowane
gilbertus86 - Śro Cze 06, 2007 6:35 pm
ING Stadion Śląski...
hmm ciekawe...
oby zdecydowali się na jakąś większą modernizację a nie tylko na płachtę nad trybunami
martin13 - Śro Cze 06, 2007 6:42 pm
oby zdecydowali się na jakąś większą modernizację a nie tylko na płachtę nad trybunami
Tylko, że na Śląskim oprócz tego zadaszenia (płachty ), bez naruszania wałów ziemnych chyba już niewiele można zrobić. Niestety przestarzałe wały to główna wada Śląskiego. Jest jeszcze mowa o budowei wielopoziomowego parkingu obok stadionu, który jest bardzo potrzebny.
salutuj - Śro Cze 06, 2007 7:03 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
jacek_t83 - Śro Cze 06, 2007 7:15 pm
Pawel skoncz te bzdury o wspolnym stadionie Gieksy i Ruchu! tego sie juz czytac nie da.
salutuj - Śro Cze 06, 2007 7:36 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
salutuj - Śro Cze 06, 2007 11:32 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Kris - Pią Cze 08, 2007 9:56 pm
Modernizacja Śląskiego trwa
iob
2007-06-08, ostatnia aktualizacja 2007-06-08 19:01
Zarząd Województwa Śląskiego zaakceptował dodatkowy zakres robót na Stadionie Śląskim.
Obejmują one zagospodarowanie wschodniego przedpola stadionu oraz rozbudowę kompleksu odnowy biologicznej wraz z zespołem szatni. Zostanie wykonany system automatycznego nawadniania murawy boiska treningowego, co pozwoli na jego prawidłową pielęgnację. Boiska do siatkówki, koszykówki i kortów tenisowych zyskają betonowe obrzeża. Kompleks odnowy biologicznej wzbogacony zostanie z kolei o wannę do hydromasażu. Koszt prac wyniesie 489 tys. zł.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4212174.html
martin13 - Pon Cze 11, 2007 8:30 pm
Śląskie Wembley bardzo się ślimaczy
Przemysław Jedlecki 2007-06-11, ostatnia aktualizacja 2007-06-11 22:16
Marian Ormaniec z zarządu województwa pojechał do Londynu oglądać oddany właśnie do użytku stadion Wembley. Nie przywiózł żadnych konkretów. Po co był ten wyjazd, skoro marszałek Janusz Moszyński nowego stadionu budować nie zamierza?
Urząd Marszałkowski, który odpowiada za przygotowania Stadionu Śląskiego do Euro 2012, informację o wyjeździe Ormańca zatytułował bardzo obiecująco: "Śląskie Wembley?". Ormaniec był bowiem w Wielkiej Brytanii kilka dni, żeby zobaczyć m.in. nowy stadion Wembley.
To jeden z najdroższych obiektów sportowych świata. Anglicy zdecydowali, że nie ma sensu modernizować przestarzałego stadionu, chociaż dla kibiców był on miejscem kultowym. Wszystko zrównali z ziemią i wybudowali całkowicie nowy obiekt. Kosztował grubo ponad 700 mln funtów i może pomieścić 90 tys. widzów. Na jego budowę zużyto 23 tys. ton stali. Tylko na sam dach potrzebne było 7 tys. ton różnych stalowych elementów. Otwarto go zaledwie kilka miesięcy temu.
Tymczasem marszałek Moszyński, wbrew nawoływaniom "Gazety", zapowiada, że nigdy nie zgodzi się, żeby Śląski podzielił los Wembley. Chce kosztem 200 mln zł tylko zadaszyć obiekt, położyć instalację podgrzewającą murawę, zmodernizować trybuny, które mają pomieścić 40-50 tys. widzów.
Po co więc był ten wyjazd? Tym bardziej że - jak wiadomo - budowa Wembley trwała cztery lata, a opracowywanie jego koncepcji - dziesięć lat. A my do 2010 roku musimy mieć gotowy stadion!
Kiedy spytaliśmy Urząd Marszałkowski o konkretne rezultaty podróży, usłyszeliśmy, że Ormaniec z Londynu przywiózł wizytówki firm, które pracowały nad budową Wembley. Chciałyby one współpracować także przy modernizacji Śląskiego.
Krzysztof Krzemiński, rzecznik marszałka, od razu zaznaczył, że za wyjazd Ormańca zapłaciła ambasada brytyjska. Urząd pokrył tylko 100 funtów za jego przelot. I mimo wszystko przekonuje, że wyprawa może się przydać. - Tam były także firmy, które zajmowały się przebudową stadionów, mediami i nagłośnieniem. Na pewno dowiedział się czegoś ciekawego i dowiemy się, co można przenieść do nas - dodaje Krzemiński.
Okazja do podzielenia się wrażeniami z podróży będzie 26 czerwca, kiedy to mają się wreszcie spotkać członkowie sztabu organizacyjnego Euro 2012 na Śląsku. - Nie tak łatwo zebrać wszystkich w jednym czasie - tłumaczy Marta Malik, rzeczniczka wojewody i jednocześnie członkini sztabu.
Tymczasem Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO, alarmuje, że przygotowania do Euro 2012 w naszym regionie ślimaczą się. - W tej sprawie panuje bezruch. Jak tak dalej pójdzie, to czeka nas katastrofa. W dodatku szefem sztabu został dyrektor wydziału komunikacji i transportu Urzędu Marszałkowskiego, który ma wiele innych ważnych spraw na głowie - mówi Tomczykiewicz. Apeluje, aby wreszcie powstało specjalne biuro, które zajmie się modernizacją stadionu i jednocześnie zadba o profesjonalny lobbing Śląskiego.
Nie zgadza się z nim Marek Kopel, prezydent Chorzowa. - To nie jest tak, że nic się do tej pory nie działo. Cały czas pracujemy, wyznaczono też reprezentantów miasta i województwa do pracy w zespołach przy Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, które dyskutują o wsparciu inwestycji przy organizacji Euro - mówi Kopel.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
kaspric - Pon Cze 11, 2007 9:36 pm
a Ci znowu swoje...
Kris - Pon Cze 11, 2007 9:48 pm
Kosztował grubo ponad 700 mln funtów i może pomieścić 90 tys. widzów. Na jego budowę zużyto 23 tys. ton stali. Tylko na sam dach potrzebne było 7 tys. ton różnych stalowych elementów.
kaspric - Pon Cze 11, 2007 9:50 pm
Właściwie ja tego nie rozumiem. Sami piszą, że od pomysłu do oddania Wembley minęło 15 lat, a tu nawołują do budowy nowego Śląskiego? Kupy mi się to nie trzyma.
Safin - Pon Cze 11, 2007 10:12 pm
Nowe Wembley kosztowało cos 750 milonów funtów.
Budzet woj Śląskiego: około miliard złotych polskich.
z czego realne srodki mozliwe na przekazanie to pewnie własnie z 200m co roku, sciskaja pasa, ograniczajac rozwoj we wszytkich dziedzinach.
Wiec o czym ta dyskusja.
salutuj - Pon Cze 11, 2007 11:12 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Mies - Wto Cze 12, 2007 6:56 am
Gdyby nie ten łuk, to ten stadion wyglądałby tak sobie. Chyba, że tak wyszło na zdjęciach;)
absinth - Wto Cze 12, 2007 8:00 am
no rzeczywiscie ten Wembley nie wyglada jakos ciekawie...
na tej fotce to bym powiedzial, ze wyglada jak jakas kolejna wroclawska galeria handlowa z multiplexem
http://img260.imageshack.us/img260/11/img9356pi3.jpg
Mies - Wto Cze 12, 2007 12:54 pm
na tej fotce to bym powiedzial, ze wyglada jak jakas kolejna wroclawska galeria handlowa z multiplexem
http://img260.imageshack.us/img260/11/img9356pi3.jpg
Też przyszło mi to na myśl, ale nie miałem tyle śmiałości żeby to napisać
bty - Wto Cze 12, 2007 4:08 pm
ten Wemblay to finezyjny nie jest, projektowana tzw. płachta nad śląskim wygląda lepiej.
Też się pochwalę, w czwartek byłem na Stadionie Olimpijskim w Berlinie, może się zmobilizuję i wrzucę zdjęcia. Tam np. konstrukcję zadaszenia postawili na trybunach i kibicom w ostatnich rzędach słupy przysłaniają trochę widok.
salutuj - Wto Cze 12, 2007 4:49 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dzieckozanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Strona 8 z 22 • Wyszukano 2374 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22
martin13 - Pią Maj 11, 2007 8:28 pm
Skąd wziąć pieniądze na Stadion Śląski?
Jerzy Łukaszczyk, czytelnik "Gazety" 2007-05-11, ostatnia aktualizacja 2007-05-11 21:39
Niespodziewane przyznanie Polsce i Ukrainie Euro 2012 rozpaliło namiętności organizacyjne w naszym kraju. Miasta, które je dostały, zacierają ręce, a te, które przegrały (Chorzów, Kraków) rozcierają skronie z powodu bólu głowy przez straconą szansę. Teraz po decyzji okazało się, że wystarczył wirtualny pomysł na stadion, by otrzymać zgodę na organizację meczów grupowych. Ale na Śląsku nie mamy stadionów wirtualnych. Stadion Śląski już stoi. Jednak zgadzam się ze wszystkimi publicystami, że na tym stadionie nie można dzisiaj rozgrywać meczów rangi mistrzostw Europy (i nie tylko). Jego ciągła modernizacja nic nie da (moi dziadkowie zawsze powtarzali, że "ze starego nigdy nie będzie nowe"). Dlatego też jestem za jak najszybszą budową nowego Stadionu Śląskiego. Jego centralne położenie w aglomeracji na dziesiątki lat zapewni bogaty repertuar imprez, nie tylko sportowych. Będzie to znowu miejsce spotkań kibiców, miłośników muzyki, wypoczynku, wszystkich mieszkańców Śląska i całej Polski.
Do przedstawionych wcześniej na Waszych łamach propozycji finansowych (dobrowolne składki mieszkańców województwa, przerzucenie pieniędzy z projektowanej hali widowiskowo-sportowej w Gliwicach, wstrzymanie zadaszenia starego stadionu) zgłaszam następne propozycje "szukania" pieniędzy na budowę:
1) Ufundowanie przez kibiców miejsc na stadionie z zapewnieniem trwałego zapisu fundatora w miejscu widocznym (np. oparcie krzesełka, galeria fundatorów itp.).
2) Zapewnienie kibicowi przekazującemu określoną kwotę na budowę nowego stadionu prawa pierwszeństwa przy nabyciu biletu na Euro 2012.
3) Sponsorowanie przez duże firmy budowy całych sektorów z umieszczonymi na nich własnymi logo i zapewnieniu tym firmom, np. przez 20 lat, bezpłatnej reklamy na stadionie.
4) Dla budowniczych stadionu ufundować pamiątkowe medale (całe rodziny będą w przyszłości się tym szczycić).
5) Ufundowanie przez Vattenfall oświetlenia stadionu (ze stałą reklamą firmy).
6) Z pobieranych opłat na śląskich odcinkach autostrad od każdej opłaty przeznaczyć złotówkę na budowę nowego stadionu.
7) Przekazanie przez wszystkie śląskie gminy pieniędzy z rocznych wpływów za sprzedaż alkoholu, przeznaczanych na zwalczanie alkoholizmu - na budowę stadionu.
8 ) Koncerty, spektakle, imprezy na terenie całego województwa pn. "Artyści Śląska na rzecz budowy stadionu".
9) Rozpropagować ideę przekazania przez mieszkańców województwa śląskiego 1% z podatku dochodowego z rozliczenia rocznego na budowę stadionu. Śląscy parlamentarzyści zagwarantują podstawy prawne, by ten cel był w ramach "fundacji pożytku publicznego".
10) Rozgłosić ideę wśród wszystkich kibiców, którzy przeżyli niezapomniane sportowe emocje na Stadionie Śląskim, o dobrowolne wpłaty.
11) Przed Euro 2012 organizować jak największą ilość imprez sportowych i kulturalnych na nowo powstałym stadionie, z których dochód zasili koszty związane z budową.
12) Zaapelować do wybitnych (i nie tylko) sportowców, którzy tworzyli historię Stadionu Śląskiego o wsparcie finansowe przy budowaniu nowego obiektu.
13) Osobom, których nie stać na jakąkolwiek pomoc materialną, a chciałyby wspomóc ideę budowy nowego stadionu, zorganizować możliwość pracy przy budowie. Jako rekompensatę można by tym osobom zapewnić darmowe wejściówki na obiekt po Euro 2012 na dowolnie wybrany mecz przez okres 3 lat.
14) Przed rozbiórką starego Stadionu Śląskiego przygotować historyczny album, a z jego wpływów zasilić konto budowy.
15) Zatrudnić więźniów z wyrokami "niskiej szkodliwości społecznej" (np. niepłacenie alimentów itp.) przy budowie stadionu w zamian za skrócenie wyroku.
16) Zaangażować ochotników przy pracach związanych z kosmetyką, pielęgnacją małej architektury (szczególnie młodzież).
17) Po zakończeniu budowy Stadionu Śląskiego organizować wycieczki szkolne, pracownicze, rodzinne, w cenie, np. symbolicznej złotówki od uczestnika po terenach nowego obiektu.
18 ) Sprzedaż cegiełek na budowę nowego stadionu.
19) Biura podróży ze swoich wpływów niech modernizują dworce (kolejowy i autobusowy), bo to one przywiozą turystów krajowych i zagranicznych nie tylko na Euro 2012, ale i wiele lat potem (turyści tu na pewno powrócą).
Ta historyczna okazja dla regionu nie może zostać zmarnowana. Takiej imprezy Polska nie będzie miała przez następne 50 lat. A Śląsk przez 100 lat. To trzeba wykorzystać i w jak najkrótszym czasie wybudować nowy Stadion Śląski. A wtedy nikt Śląska nie ominie.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice
salutuj - Sob Maj 12, 2007 12:41 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
winn - Nie Maj 13, 2007 7:30 am
21:42, 12.05.2007 /Wprost
EPA/tvn24.pl
Euro 2012 dzięki plagiatowi?
PORÓWNAJ POLSKO-UKRAIŃSKĄ PREZENTACJĘ Z REKLAMĄ IPODA
Prezentacja Euro 2012: plagiat reklamy Apple?
Czy polsko-ukraińska prezentacja pokazana w Cardiff podczas wyborów gospodarza Euro 2012 była plagiatem? Jak dowiedział się "Wprost", firma Apple uważa, że tak. I rozważa wytoczenie procesu w sądzie.
W multimedialnej prezentacji, pokazanej 27 kwietnia w Cardiff, miały znaleźć się elementy splagiatowane z reklamy odtwarzacza mp3 Apple - iPoda. Użyto w niej łudząco podobnego pomysłu z tańczącymi sylwetkami oraz niemal identycznego motywu muzycznego. Według "Wprost", plagiat zauważył polski oddział Apple, a sprawa trafiła już do centrali firmy w USA.
salutuj - Nie Maj 13, 2007 7:38 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
winn - Nie Maj 13, 2007 8:05 am
mysle ze moze chca sie upewnic zeby te motywy nie byly wykorzystywane pozniej
tylko pozniej to wlasciwie nie wiadomo kiedy (oprocz 2012 roku, kiedy to reklama apple bedzie conajmniej nieaktualna...)
Jastrząb - Pon Maj 14, 2007 6:31 pm
W sumie to jest pierdoła zapewne jakaś, ale zawsze można troszkę kasiury wysępić.
Safin - Pon Maj 14, 2007 6:48 pm
Dzisiaj ogladałem Aktualnosci -było tam o tym ze jacyś bezimienni samorzadowcy zregionu [bezskutecznie] "walczą" w warszafce o kase na euro.
mały +
potem fakty, tam cisza
A w Wiadomosciach to dowalili równo: przeplatali watki huliganów i zadymiarzy stadionowych z Cracovi oraz Wisełki, razem z próbami krakowa o Euro 2012.
Wiekszej przysługi nam wyświadczyc nie mogli.
Euro nie dla nożowników z Krakowa!!!
absinth - Wto Maj 15, 2007 2:40 pm
Partnerstwo Publiczno- Prywatne dla Stadionu Śląskiego
Zarząd Województwa Śląskiego zwrócił się do firm z propozycją realizacji wspólnych inwestycji na Stadionie Śląskim i wokół niego w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego
Stadion Śląski dotychczas był modernizowany ze środków Samorządu Województwa. Zarząd Województwa gotów jest do podjęcia dużych inwestycji – na poziomie 200 mln złotych – w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego i oddania Stadionu Śląskiego na określony czas w zarząd podmiotu prywatnego. Śląsk stoi bowiem przed realną możliwością rozgrywania na tym obiekcie meczy w ramach organizowanych przez Polskę i Ukrainę Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 r. Stwarza to niepowtarzalną szansę na przyspieszenie rozwoju naszego regionu.
„W tym przypadku partnerstwo publiczno - prywatne miałoby formę długoterminowej współpracy sektora prywatnego i publicznego, której celem byłoby osiągnięcie obopólnych korzyści zarówno w wymiarze społecznym, jak i komercyjnym. Takie nowatorskie – w skali naszego kraju - podejście do procesu inwestycyjnego i zarządzania powstałym w ten sposób majątkiem, z dużym powodzeniem realizowane jest w krajach Europy Zachodniej, czego przykładem są stadiony między innymi w Niemczech i Wielkiej Brytanii„ – tłumaczy intencje Zarządu Województwa jego członek Jarosław Kołodziejczyk.
W liście do kierownictw firm Zarząd Województwa Śląskiego zwraca się z prośbą o wyrażenie wstępnej opinii o tym przedsięwzięciu i zachęca przedsiębiorstwa do współuczestnictwa w jego realizacji.
W Ustawie z dnia 28 lipca 2005 roku o Partnerstwie Publiczno-Prywatnym czytamy: „Partnerstwo Publiczno-Prywatne może stanowić sposób realizacji przedsięwzięcia, jeżeli przynosi to korzyści dla interesu publicznego przeważające w stosunku do korzyści wynikających z innych sposobów realizacji tego przedsięwzięcia.”. Wcześniej, bo w marcu 2005 roku, Rada Europejska wezwała Unię Europejską i państwa członkowskie do popierania Partnerstwa Publiczno-Prywatnego.
Bartek - Wto Maj 15, 2007 8:40 pm
Będzie kasa - zbudujemy nowy Śląski!
Przemysław Jedlecki
2007-05-15, ostatnia aktualizacja 2007-05-15 22:10
Jeżeli prywatni inwestorzy zadeklarują wyłożenie 300-400 mln zł, to będziemy rozmawiać o budowie nowego Stadionu Śląskiego - obiecuje marszałek Janusz Moszyński. Już wysłał pisma do największych koncernów. "Gazeta" od miesiąca apeluje o budowę nowego obiektu na Euro 2012. Teraz okazuje się, że jest to możliwe
Jeszcze niedawno marszałek Moszyński mówił: - Dla mnie racjonalny scenariusz jest taki, że Stadion Śląski należy najtańszym możliwym kosztem dokończyć. Jeżeli mamy mówić o dobrej arenie piłkarskiej, to powinniśmy się do tego przymierzyć w perspektywie kilku lat. I gdzieś zbudować stadion na 30 tys. ludzi, typowo piłkarski. Patrząc realnie na frekwencję na stadionach, to wystarczy.
Zapewniał, że za 100 mln zł da się zadaszyć obiekt.
Tymczasem "Gazeta", odkąd okazało się, że mamy szansę na zorganizowanie u nas meczów Euro, apelowała: zburzmy Stadion Śląski, zatrudnijmy najlepszych architektów i zbudujmy ultranowoczesny obiekt, przypominający Alianz Arena w Monachium czy stadion olimpijski w Pekinie. Nawet po modernizacji nasz obiekt będzie bowiem przestarzały w porównaniu z tymi, które planują budować Warszawa, Gdańsk czy Wrocław. Może nas to pozbawić szans na Euro, a w przyszłości także na oglądanie meczów kadry i koncertów gwiazd rocka.
Na szczęście Moszyński zmienił zdanie. Teraz chce, by inwestycje w stadion wyniosły ok. 200 mln zł. Za kolejne 40 mln zł tuż przy nim ma powstać olbrzymi parking na parę tysięcy samochodów. Część potrzebnych pieniędzy na pewno nasz region dostanie od rządu, ale nadal nie wiadomo, na ile dokładnie możemy liczyć.
Dlatego marszałek już zaczął szukać dodatkowych pieniędzy. Wczoraj władze województwa rozesłały do 59 największych firm z regionu oferty w sprawie zainwestowania w Stadion Śląski. Z naszych informacji wynika, że trafiły one m.in. do Opla, Kompanii Węglowej, Mittal Steel Poland czy Południowego Koncernu Energetycznego. W zamian za pieniądze marszałek gotowy jest oddać go im w zarząd, tak by mogły się zwrócić poniesione koszty. Nieoficjalnie wiadomo, że władze województwa nie wykluczają nawet możliwości zmiany nazwy stadionu, by zadowolić inwestora. To normalna praktyka, często stosowana w Anglii czy Niemczech.
Teraz śląski samorząd czeka na deklaracje firm, ile są skłonne wyłożyć na stadion. - Jeżeli do 200 mln zł, które sami chcemy wyłożyć, ktoś się dorzuci, to będzie można rozbudować otoczenie Śląskiego - mówi marszałek. Nie wyklucza także, że mógłby zostać zrealizowany pomysł "Gazety": - Jeżeli będą deklaracje prywatnych inwestorów na 300-400 mln zł, to będziemy rozmawiać o nowym obiekcie.
Krzysztof Krzemiński, rzecznik marszałka, przyznaje, że zmiana nastawiania władz województwa to także efekt publikacji "Gazety". - Jesteśmy otwarci na sugestie. Marszałek nie jest z betonu - mówi.
Marek Szczerbowski, dyrektor stadionu, cieszy się z decyzji marszałka. - Każda złotówka wydana na Śląski zwiększy jego atrakcyjność. To kompleks, który zawsze można rozbudować. Przypominam też, że UEFA będzie chciała, by mecze rozgrywano na jak największej liczbie stadionów - mówi.
- Śląsk stoi przed możliwością rozgrywania na tym obiekcie meczów Euro 2012. Stwarza to niepowtarzalną szansę na przyspieszenie rozwoju naszego regionu - dodaje Krzemiński. Przypomnijmy, że dotąd Stadion Śląski w Chorzowie był jedynie na liście rezerwowej miejsc, gdzie będą rozgrywane mecze Euro. Ale ostateczną decyzję podejmie UEFA w 2010-11 roku, dlatego wszystkie sześć miast ma takie same szanse. Zadecydują: nowoczesny stadion, dobre drogi i hotele oraz możliwość zapewnienia bezpieczeństwa kibicom.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice
SPUTNIK - Wto Maj 15, 2007 8:44 pm
no i co o tym sądzicie ?
Mittal Arena ?
edit.
Myślę , że to dobry ruch ze strony Moszyńskiego . Tak na wszelki wypadke zeby kasy koncernu nie przejął Kraków a może rzeczywiście da się coś w ten sposób ugrać.
Dobre posunięcie ze strony marszałka.
Bartek - Wto Maj 15, 2007 8:49 pm
Mittal Arena na 40tyś ludzi byłoby jak dla mnie mega wypasem!!!
Do tego oświetlenie od PKE, systemy informatyczne jak telebimy itd z firmy PRONOX etc Ehh marzenia
salutuj - Wto Maj 15, 2007 8:51 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
martin13 - Wto Maj 15, 2007 9:09 pm
Pomysł nie jest zły, tylko niech się jak najszybciej bogaci przedsiębiorcy się zadeklarują na wyłożenie kasy. Napewno nowy stadion mocno podwyższyłby szanse na rozgrywanie meczów Euro u nas. Jestem bardzo ciekaw, co z tego wyniknie.
absinth - Wto Maj 15, 2007 9:12 pm
no musze przyznac ze Moszynski ma glowe na karku (szkoda tyklko ze nie z Kato jest )
jak dla mnie brawa dla niego za ten ruch niezaleznie od tego co wyjdzie z samego pomyslu
mark40 - Wto Maj 15, 2007 9:15 pm
Ale czy stadion na 30 000 to trochę nie za mały? Jaki koncert odbędzie sie na takim stadionie? Mecze reprezentacji Polski i tak będą rozgrywane bardzo rzadko czy to na nowym czy starym.
Można wybudować nowy na taką ilość miejsc w innym miejscu, a Śląski także modernizować. W końcu Silesia może sobie pozwolić na 2 stadiony. Poza tym obecny Śląski moze być asekuracją w przypadku niepowodzenia z budową nowego.
Powiem krótko. Dokończyć modernizacje ślaskiego z kasy województwa i państwa. Budować nowy z kasy sponsora.
salutuj - Wto Maj 15, 2007 9:15 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Śro Maj 16, 2007 8:08 am
Wizja meczów Euro 2012 na Stadionie Śląskim jest coraz bardziej złudna
Miesiąc po ogłoszeniu decyzji o przyznaniu Polsce i Ukrainie organizacji piłkarskich Mistrzostw Europy w 2012 roku, śląskie elity nie uczyniły nic, aby przybliżyć wizję organizacji meczów Euro 2012 na Stadionie Śląskim. Najważniejsze osoby w naszym regionie liczą na to, że "nie ma innego wyjścia", a Chorzów i tak stanie się za pięć lat areną rozgrywek walki o tytuł mistrza Europy w piłce nożnej. Tymczasem nasze szanse topnieją z dnia na dzień.
Na razie jedynym pomysłem władz naszego województwa było zorganizowanie wspólnej konferencji prasowej marszałka Janusza Moszyńskiego, wojewody Tomasza Pietrzykowskiego, oraz prezydentów Katowic - Piotra Uszoka, Chorzowa - Marka Kopla oraz najsłynniejszego żyjącego polskiego trenera Antoniego Piechniczka. Nic jednak z tego spotkania nie wynikało. Opinia publiczna dowiedziała się jedynie, że Stadion Śląski wymaga zadaszenia, a środki na ten cel - według marszałka Moszyńskiego - na pewno się znajdą.
W ciągu minionego miesiąca, tylko oddaliliśmy się od perspektywy organizacji Euro 2012 na Śląsku. Marszałkowi nie przyszło do głowy, aby zwołać spotkanie wszystkich 69 posłów i senatorów województwa śląskiego i poprosić ich o wsparcie. Może po prostu nie wie o tym, że niektórzy śląscy parlamentarzyści mają doskonałe kontakty w PZPN i w europejskich władzach piłkarskich. Cały czas nic nie wiadomo o powołaniu komitetu honorowego organizacji Euro 2012 na Śląsku. Z naszych informacji wynika, że część osób wprost czeka na zaproszenie do wsparacia Stadionu Śląskiego, ale nikt się do nich zwraca. Chodzi nam konkretnie o Henryka Mikołaja Góreckiego, Wojciech Kilara, Kazimierza Kutza czy Kamila Durczoka.
Osobną kwestią jest współpraca z Krakowem, który podobnie jak Chorzów trafił na listę rezerwową. Nie od rzeczy byłoby spotkanie naszych przedstawicieli z prezydentem stolicy Małopolski Jackiem Majchrowskim. Majchrowski to rodowity sosnowiczanin, absolwent liceum im. Stanisława Staszica, który chętnie włączyłby się we wspólną akcję Śląska i Małopolski. Niestety, nikt spośród śląskich elit nie ma jego numeru komórkowego, bo go nie zna. Nasi liderzy to ludzie z przypadkowego rozdania politycznego, którzy w opiniotwórczych gremiach nie są znani, a pozy tym nie mają w nich nic do powiedzenia.
Jeśli w najbliższym czasie zapadnie decyzja o organizacji Euro 2012 na Stadionie Śląskim, to będzie to kwestia szczęścia i przypadku. Nasze elity, wybrane przez nas w wolnych, demokratycznych wyborach nie rozumieją bowiem, jaką szansą jest organizacja u nas tak wielkiej imprezy i ile nasze województwo może na tym zyskać. •
Witold Pustułka - Dziennik Zachodni
bty - Śro Maj 16, 2007 2:22 pm
Najlepiej by było gdyby Euro się odbyło we Wrocławiu, Chorzowie, Krakowie i Warszawie.
Jakby się koszty obniżyły! U nas stadion jest w Krakowie też.
Autostrady: A4 brakuje tylko odcinka od Krakowa do granicy, A2 od Łodzi do Warszawy, A1 od granicy do Łodzi. A na upartego to do granicy ukraińskiej nie trzeba budować.
absinth - Śro Maj 16, 2007 2:28 pm
najbardziej nie po drodze jest Gdansk...
martin13 - Śro Maj 16, 2007 3:12 pm
Nie będzie nowego Stadionu Śląskiego
13 minut temu
Całkowita rozbiórka modernizowanego od 13 lat Stadionu Śląskiego i budowa w jego miejsce nowoczesnego obiektu nie jest możliwa ze względu na wysokie koszty oraz długi czas trwania takiej budowy.
Zamiast tego należy zadaszyć widownię i zastanowić się nad kształtem nieprzebudowanej jeszcze części trybun - uważa marszałek woj. śląskiego Janusz Moszyński.
Władze regionu zabiegają, aby Stadion Śląski stał się jedną z aren piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku. Wskazują, że dokończenie modernizacji obiektu to jedyna możliwość, by były na nim rozgrywane mecze tej imprezy. Jednak - zdaniem kibiców - nawet po modernizacji stadion nie będzie nowoczesny - zapewniłoby to tylko zbudowanie nowego obiektu. Za takim wariantem opowiedziały się już m.in. niektóre regionalne media.
czytaj dalej
"Nie ma mowy, by teraz zaczynać od rozbierania tego co jest i budowy nowego stadionu - dlatego, że nas na to nie stać, ale też, że nie dotrzymalibyśmy wtedy terminów" - powiedział w środę Moszyński. Wyjaśnił, że chodzi o przyjęty w podpisanej z PZPN i UEFA tzw. umowie stadionowej termin zakończenia modernizacji obiektu w czerwcu 2010 r. - w przypadku budowy nowego stadionu jego dotrzymanie nie byłoby możliwe.
Podkreślił, że w tej sytuacji widownię stadionu należy - zgodnie z aktualnymi planami - zadaszyć. Natomiast ewentualna dyskusja może dotyczyć tylko zakresu dalszej modernizacji, m.in. większej części trybun, które nie zostały przebudowane.
Zdaniem byłego trenera piłkarskiej reprezentacji Polski, jednego z radnych sejmiku woj. śląskiego Antoniego Piechniczka, kolejne prace na Stadionie Śląskim da się poprowadzić tak, by zniwelować uznawaną za najpoważniejszą wadę obiektu - stosunkowo słabą widoczność wynikającą z przestarzałej konstrukcji trybun na wałach ziemnych.
"Modernizacja może pójść w takim kierunku, że (...) w tej olbrzymiej ziemnej niecce z czterech stron postawimy pionowe trybuny i zbudujemy stadion z doskonałą widocznością - w podobny sposób przebudowano stadion Dynama Drezno. Można też przesunąć płytę stadionu do przebudowanej już trybuny znajdującej się naprzeciwko wieży i tylko z trzech stron dobudować nowe trybuny" - powiedział Piechniczek.
Moszyński w rozmowie z dziennikarzami przytoczył dane z których wynika, że koszt zbudowania nowego stadionu w Gdańsku wyniesie ok. 700 mln zł, a szacowany koszt dalszej modernizacji Stadionu Śląskiego - ok. 200 mln zł. "Cała zdolność kredytowa woj. śląskiego to ok. 600 mln zł. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zadłuży województwa do ustawowo dopuszczalnej granicy po to, by zbudować jeden stadion" - ocenił marszałek.
Oszacował również, że obok wartej ok. 200 mln zł planowanej modernizacji, ewentualna przebudowa trybun może kosztować dalsze kilkadziesiąt mln zł. Zarząd województwa ma nadzieję pozyskać te pieniądze w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. Propozycję prowadzenia wspólnych inwestycji na stadionie wysłał w wtorek do największych firm z regionu - m.in. spółek węglowych, hut, koncernów energetycznych, banków i browarów.
W tegorocznym budżecie woj. śląskiego na modernizację stadionu przewidziano 12 mln zł, a na prace związane z budową zadaszenia widowni oraz przebudową wieży i jej otoczenia - 90 mln zł. Tymczasem budowa zadaszenia ma kosztować co najmniej ok. 130 mln zł, a modernizacja płyty boiska - ok. 34 mln zł. Do tego dochodzą szacowane na ok. 50 mln zł koszty dostosowania infrastruktury stadionu do wymogów UEFA. Chodzi m.in. o względy bezpieczeństwa, drogi dojazdowe, parkingi czy toalety.
Stadion Śląski ma 51 lat. W swojej historii był areną widowisk sportowych, koncertów oraz wieców i kongresów. Kilkakrotnie mecze rozegrane na tym stadionie dawały polskim piłkarzom awans do mistrzostw świata. W latach 60. obiekt mieścił nawet 120 tys. widzów. Z czasem liczbę miejsc zmniejszono w związku z rygorystycznymi wymogami bezpieczeństwa. Obecnie na widowni może zasiąść blisko 50 tys. kibiców.
Źródło informacji: PAP/INTERIA.PL
Safin - Śro Maj 16, 2007 4:08 pm
dobry [ i bolesny] tekst redaktora Witolzd Pustułki.
a ja obawiam sie prowokacji GW. Otóż GW juz od bardzo dawna dyskredytowała Śląski. Teraz rzucając skrajnie nie realny pomysł-jak na nasze warunki- tylko robim nam szkodę. Nie promuje przy tym zadnych realnych, konkretnych rozwiazan, jak np ten art z DZ [nie ma nikogo bliskiego w tej czy innych gazetach ] a jedynie kłamliwie obsmarowywuje Śląski.
dojdzie do tego, ze Śląsk ominie Euro, ale nie z powodu braku czegokolwiek, tylkoz powodu renomy i stanu niepewnosci wywolanego prze GW.
absinth - Śro Maj 16, 2007 4:22 pm
w dzisiejszym Echu jest bardziej optymistyczny tekst, ale nie ma go jeszcze na ich stronie...
pisze w nim ze komitet honorowy jest tworzony i ze sa w trakcie zapraszania "osobistosci
Artur Rojek "wsparl juz inicjatywe" koniec cytatu
reszte jak bedzie na necie
kaspric - Śro Maj 16, 2007 4:46 pm
Rzeczywiście ten art. z DZ przynajmniej daje jakieś pomysły.
A poziom GW cały czas stacza się do rynsztoka. Pękłem ze śmiechu, jak zobaczyłem ten tytuł "Będzie kasa - zbudujemy nowy Śląski!". Już hurra, już "nasza akcja przyniosła skutek" etc.
Prawda taka, że NIE będzie kasy na nowy Śląski. Żadna firma nie sypnie takiej kasy na "jednorazowy" stadion. Na pewno możliwe jest znalezienie sponsorów dla przebudowy, ale budowy nowego? W życiu.
Bartek - Śro Maj 16, 2007 4:59 pm
Szczególnie że Mittal chce podobno zostać sponsorem Ruchu Chorzów to może być tak że wyłożą kasę, ale później stadion ten ma być przekazany dla tego klubu sportowego.
Tak sobie gdybam...
Kris - Śro Maj 16, 2007 5:57 pm
Katowice - Stadion - debata
Stadion śląski będzie jak nowy do czerwca 2010 roku - zapewnia Marszałek Województwa śląskiego Janusz Moszyński.
Debata na temat organizacji EURO 2012 w Chorzowie jest jednym z punktów sesji Sejmiku śląskiego. Marszałek zaprzeczył jednocześnie jakoby istniały plany budowy nowego stadionu.
Szukanie nowego miejsca dla takiego obiektu były trener i radny Antoni Piechniczek nazwał utopijnym. Niewiele stadionów ma taką lokalizację jak Stadion śląski - dodał.
Jeszcze w maju ma być ogłoszony przetarg na inżyniera kontraktu. Zarząd Województwa śląskiego zwrócił się także do kilkudziesięciu firm z propozycją realizacji wspólnych inwestycji na Stadionie śląskim i wokół niego w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego.
Modernizacja obiektu będzie kosztować około dwustu milionów złotych.
PR Katowice
http://ww6.tvp.pl/2858,20070516498783.strona
++++++++++++++
dzieki Martin
już poprawiam
martin13 - Śro Maj 16, 2007 6:04 pm
^^ ten sam artykuł był już wczoraj wrzucony i komentowany tylko bez tych fotek
kaspric - Śro Maj 16, 2007 9:35 pm
Stadion Śląski czeka na sponsorów
Małgorzata Goślińska
2007-05-16, ostatnia aktualizacja 2007-05-16 22:15
Przedsiębiorcy przyznają, że Euro 2012 może również im przynieść korzyści. Daliby na budowę stadionu. Jeśli Euro będzie na Śląsku.
Fot. Grzegorz Celejewski / AG
O Stadionie Śląskim debatuje się w mediach, odkąd Polska wylosowała organizację Euro 2012
ZOBACZ TAKŻE
Zbudujmy nowy Śląski! (16-05-07, 22:16)
- Pierwsze słyszę - odpowiadają zaskoczeni rzecznicy firm, gdy pytamy o udział w budowie nowego stadionu w województwie śląskim na Euro 2012. Marszałek Janusz Moszyński rozesłał takie zaproszenia do 59 potencjalnych inwestorów.
Większość jest luźno związana z naszym regionem. Banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, firmy motoryzacyjne, telefonii komórkowej, które na Śląsku mają jedynie filie. Nawet General Motors, kojarzony z Gliwicami przez fabrykę Opla, o mistrzostwach myśli bardziej globalnie. - Zastanawiamy się nad sponsoringiem całej imprezy - mówi Przemysław Byszewski.
Bank Śląski odcina się od sprawy inaczej. - Wspieramy dzieci w formie jedzenia, edukacji, w domach dziecka, szpitalach, więc raczej nie - dziękuje Piotr Utrata.
Żaden z zapytanych jeszcze nie zdążył otworzyć pisma - wysłane dwa, trzy dni temu.
Ale o Stadionie Śląskim debatuje się w mediach, odkąd Polska wylosowała organizację Euro 2012. Czy wystarczy go zadaszyć, czy lepiej wyburzyć i postawić nowy? Opcja numer dwa to wydatek rzędu 600 mln zł, z czego marszałek może wyłożyć najwyżej trzecią część.
"Gazeta", odkąd okazało się, że mamy szansę na organizowanie u nas meczów Euro, apelowała: zburzmy Stadion Śląski, zatrudnijmy najlepszych architektów i zbudujmy nowoczesny obiekt, przypominający Allianz Arena w Monachium czy stadion olimpijski w Pekinie. Nawet po modernizacji Śląski będzie bowiem przestarzały w porównaniu ze stadionami tymi, które planują wybudować Warszawa, Gdańsk czy Wrocław. Może nas to pozbawić szans nie tylko na Euro, ale także oglądanie w przyszłości meczów kadry czy koncertów wielkich gwiazd.
- Myśleliśmy o jakiejś promocji na meczach - mówi ostrożnie Paweł Gniadek z Południowego Koncernu Energetycznego, który obejmuje mecenatem Teatr Śląski i Muzeum Śląskie. Obecnie firma ma na co wydawać pieniądze. W ciągu najbliższych 13 lat planuje postawić trzy elektrownie. W Będzinie już zaczęła, następne będą w Rudzie Śląskiej i Kędzierzynie-Koźlu. - Polsce grozi deficyt energii. Chcemy dostarczyć 2260 megawatów mocy, co będzie nas kosztować 11 mld zł - wylicza Gniadek. I zaraz dodaje: - To nie znaczy, że odpowiadamy marszałkowi "nie". Tłumaczę tylko, jakie są priorytety.
Zbigniew Madej z Kompanii Węglowej mówi wprost: - To niemożliwe. Wszyscy wiedzą, że sami mamy długi do spłacenia. Ponad miliard złotych, gdzie tu jeszcze myśleć o budowie stadionu.
Zaproszenia marszałka trafią do kilku firm węglowych. Mają lepszą sytuację finansową niż Kompania, są na plusie. Ale jest z nimi inny problem. - Jako spółka Skarbu Państwa nie możemy przekazywać pieniędzy na inne cele. Wspieramy przedsięwzięcia, zamieszczając swoje logo na obiektach czy w wydawnictwach, poprzez własną promocję - tłumaczy Ryszard Fedrowski z Katowickiego Holdingu Węglowego. - Chyba że minister gospodarki podejmie stosowną uchwałę. Jeszcze czegoś takiego nie było, ale też nie było takich wydarzeń jak Euro 2012.
Vattenfall, hojny dla Śląska, chociażby w ekologicznych projektach ochrony bociana białego czy oczyszczania rzeki Kłodnica, czeka na konkretne propozycje od marszałka. "Gazecie" Muszyński powiedział, że gotów jest oddać sponsorowi zarząd czy nazwę stadionu.
- Euro 2012 to szansa dla wszystkich, każda strona może mieć korzyści - przyznają rzecznicy. W Mittal na przykład już zaczęły się rozmowy o udziale w budowie stadionu. - Ale czy Euro w ogóle będzie na Śląsku? - studzi zapał Łukasz Zimnoch z Vattenfall. W przeciwnym razie 400 mln zł tak szybko się sponsorom nie zwróci.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Katowice
___________________________
oni są coraz bardziej żałośni
salutuj - Śro Maj 16, 2007 11:56 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
marianus - Pią Maj 18, 2007 1:58 pm
Śląsk jest słabo przygotowany do Euro 2012
Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski2007-05-18, ostatnia aktualizacja 2007-05-18 12:47
Próba samodzielnego poruszania się przy pomocy KZK GOP przez nieznającego ani Śląska, ani języka polskiego obcokrajowca może zakończyć się wyleczeniem go na długie lata z jakichkolwiek pokus turystycznych związanych z naszym regionem. Perspektywa Euro 2012 musi zmienić nasze myślenie o województwie - pisze dla "Gazety" Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski
Pierwszą euforię po wyborze Polski i Ukrainy do organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku z wolna zastępuje nieco chłodniejsza i bardziej racjonalna refleksja. Co, kiedy i jak musimy zrobić, aby tę ogromną szansę dla aglomeracji śląskiej i całego regionu wykorzystać? Mecze piłkarskie, jakie najprawdopodobniej zostaną rozegrane na Stadionie Śląskim, nie są imprezami, których skala stanowiłaby w realiach naszego regionu rzecz niespotykaną. Już chociażby w nadchodzących tygodniach będziemy mieli na stadionie chorzowskim serię koncertów gromadzących większą widownię niż rozgrywki Euro. Jednak to mistrzostwa Europy bezdyskusyjnie stanowią znakomitą okazję, aby Śląsk wypromować.
Stajemy przed szansą dotarcia z pozytywnym przekazem na temat atrakcyjności naszego regionu do kilkuset milionów ludzi na całym świecie, spośród których wielu możemy skutecznie Śląskiem zainteresować, skłonić do odwiedzin czy powrotu po zakończeniu mistrzostw. Jednocześnie trzeba pamiętać, że tych samych kilka milionów ludzi możemy także od Śląska solidnie odstraszyć. Rok 2012 jest więc dla nas szansą, ale i ogromnym wyzwaniem, mogącym w istotnej mierze uwieńczyć sukcesem bądź spektakularną klęską podejmowane od pewnego czasu wysiłki, zmierzające do zmiany oblicza i wizerunku naszego regionu.
Nim ocenią nas kibice
W odróżnieniu od wielu dobiegających na ten temat głosów uważam, że do takiego wyzwania jesteśmy przygotowani bardzo słabo. Jakością dróg górujemy nad większością innych regionów, w których odbywać się mają rozgrywki, jednak pod jednym ważnym względem wypadamy na ich tle zdecydowanie najgorzej. Spośród bodaj wszystkich miejsc-gospodarzy Euro 2012 jesteśmy bodaj najmniej „tourist-friendly”, co dotkliwie odbija się na postrzeganiu nas przez tych nielicznych śmiałków, którzy mimo to decydują się do nas przyjeżdżać. Nie licząc ewentualnej bezpośredniej pomocy ze strony uprzejmych gospodarzy, turysta na Śląsku jest zwykle pozostawiony na pastwę losu, a jeśli bywa tak zdeterminowany, aby spróbować coś jednak zobaczyć, niejednokrotnie fundujemy mu prawdziwą szkołę przetrwania. Większość atrakcji jest turystycznie po prostu niedostępna. Nie ma jakiejkolwiek informacji o ich istnieniu, żadnego sposobu, aby w sposób względnie niekłopotliwy do nich się dostać. Jeżeli nawet hipotetyczny turysta np. z Portugalii jakimś cudem samodzielnie dowie się, że w Tychach można zobaczyć interesujące Muzeum Piwowarstwa, a w Zabrzu zwiedzić zabytkową kopalnię, można mu tylko szczerze współczuć, jeśli zdecyduje się spróbować dotrzeć tam o własnych siłach komunikacją publiczną z Chorzowa, Katowic czy Mysłowic. Brak nie tylko szybkich, wygodnych połączeń pomiędzy miastami aglomeracji, ale nawet jakichkolwiek poręcznych, zrozumiałych, schematycznych mapek komunikacyjnych, jakie powinny być na każdym przystanku, w każdym tramwaju, a w formie papierowej w każdym hotelu. Próba zaś samodzielnego poruszania się przy pomocy KZK GOP przez nieznającego ani Śląska, ani języka polskiego obcokrajowca może zakończyć się wyleczeniem go na długie lata z jakichkolwiek pokus turystycznych związanych z naszym regionem. Jeżeli zaś wieczór postanowi spędzić w jakimś miłym ogródku, na którymś z deptaków w centrum stolicy województwa, najprawdopodobniej otrzyma spektakl pod tytułem: puste ulice, zaniedbane zaułki i grupki podpitych, hałaśliwych klientów sąsiadującego z hotelem Monopol okienka nocnego sklepu. O kupnie pamiątki z wizyty na Śląsku: gadżetu, koszulki czy kubeczka - rzecz jasna mowy być nie może. Znanych każdemu turyście, świadczących o uczestnictwie miasta w światowym obiegu, miejsc takich, jak chociażby kawiarnie znanych światowych sieci, próżno byłoby szukać w centrum 2,5-milionowej aglomeracji. Pod tym względem mamy wiele, naprawdę bardzo wiele do zrobienia. Co więcej, będziemy oceniani przez kibiców poruszających się między Krakowem, Wrocławiem, Warszawą, Kijowem czy Lwowem, a więc siłą rzeczy - na ich tle.
Nic dla turystów
Dlatego właśnie w żaden sposób nie mogę zaakceptować poglądu, że najważniejszym problemem przed Euro 2012 jest wykonanie jak największej liczby ulepszeń na Stadionie Śląskim. To oczywiście ważne, ale nie mniej, a nawet znacznie bardziej istotna jest widziana z perspektywy kilkudniowego pobytu rzeczywistość pozastadionowa. Dla wszystkich innych miast w Polsce, mających przyzwoitą i szybko rozwijającą się infrastrukturę turystyczną, najbardziej oczywistą bolączką przed Euro jest brak stadionów. My jesteśmy w sytuacji zasadniczo odwrotnej. Mamy przyzwoity i stosunkowo łatwy to dokończenia Stadion Śląski, natomiast dramatycznie brakuje nam niemal wszystkiego innego, czego oczekują i oczekiwać mają prawo odwiedzający nas turyści. Stąd też priorytety naszych przygotowań muszą być inne, poniekąd nawet odwrotne niż w innych miastach. To, co w ich sytuacji jest oczywiste - koncentracja na budowie stadionu, w naszym przypadku byłoby nonsensem. Łatwym do przewidzenia efektem byłby wyjazd ze Śląska tysięcy kibiców, gości i dziennikarzy z przekonaniem: „stadion mają może i przyzwoity, ale cała reszta to koszmar”. Pamiętać trzeba także o jednym. Stadion jest obecnie wykorzystywany rzadko, a po Euro 2012 będzie - czy nam się to podoba, czy nie - jeszcze rzadziej. W Polsce będzie kilka dobrych nowoczesnych obiektów sportowo-widowiskowych z Narodowym Centrum Sportu w Warszawie na czele. Trzeba przyjąć do wiadomości i pogodzić się z tym, że nigdy nie będzie już tak, jak dotychczas, gdy Stadion Śląski był jedynym tego typu obiektem z prawdziwego zdarzenia w Polsce i naturalnym niejako monopolistą. Po 2012 roku to se już ne vrati. Dlatego trzeba myśleć o wykorzystaniu tych atutów, które mamy i mieć jeszcze długo będziemy tylko my.
Postawić na WPKiW i komunikację
Pierwszą tego rodzaju atrakcją, dla której Euro na Stadionie Śląskim może być idealną okazją do promocji, jest Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku. Gigantyczny obszar kilkuset hektarów terenów rekreacyjnych i rozrywkowych w samym centrum miasta - tego nie ma i mieć nie będzie nie tylko Kraków, Wrocław czy Warszawa, ale także Praga, Florencja czy Amsterdam. Panie Marszałku - niech Pan przed 2012 rokiem nie burzy i nie odbudowuje na nowo stadionu, niech Pan sprowadzi poważnego, światowego inwestora i dokona prawdziwej transformacji parku! Wtedy być może bardzo wielu kibiców po miesiącu wróci na Śląsk nie na kolejny mecz, którego nie będzie, ale z dziećmi i rodziną do jednego z największych w Europie parków rozrywki. Do tego, oprócz poważnego potraktowania sprawy przyszłości samego WPKiW, potrzebne są nowoczesne, pojemne i wygodne parkingi w pobliżu i Stadionu i Parku. Panowie Prezydenci Katowic i Chorzowa - to inwestycje, które nie tylko mogą okazać się rentowne i służyć na co dzień mieszkańcom obydwu miast, ale także w istotnej części zostać sfinansowane przez prywatny biznes. Trzeba tylko zakasać rękawy, podjąć inicjatywę i w przemyślany sposób zająć się sprawą. A przede wszystkim potraktować ją jako własną. Turyści często, wie to każdy z nas, kto odwiedza różne miejsca na świecie, nie przepadają za tym, aby poruszać się wszędzie własnym samochodem. Potrzebne jest nowoczesne podejście do struktury komunikacji publicznej w aglomeracji. Jest to warunek nie tylko formułowania jakiejkolwiek wspólnej oferty, ale także paląca konieczność zwiększenia mobilności mieszkańców śląskich miast. Jeśli dziś dysproporcje w poziomie bezrobocia w poszczególnych częściach aglomeracji sięgają kilkuset procent, to także z powodu tego, że podróż autobusami czy tramwajami pomiędzy Tarnowskimi Górami a Dąbrową Górniczą, Gliwicami a Siemianowicami Śląskimi czy Rudą Śląską a Jaworznem trwa długo i jest kosztowna. Pierwszym krokiem, w sam raz na 2012 rok, mogłoby być stworzenie choć kilku szybkich i wygodnych połączeń tramwajowych lub autobusowych intercity, na najbardziej kluczowych korytarzach spinających aglomerację w możliwą do ogarnięcia całość. Wszyscy wiemy, jak autostrada czy drogowa trasa średnicowa przybliżyła do siebie połączone nią miasta. Rzecz w tym, że nie wszyscy chcą i powinni poruszać się po aglomeracji samochodami. Zwłaszcza dotyczy to odwiedzających nas turystów, gości, kibiców, studentów etc. Ale także tłumów mieszkańców aglomeracji, dla których oznaczałoby to faktyczną multiplikację bezpośrednio dostępnych życiowych możliwości.
KZK GOP do boju!
KZK GOP kończy właśnie sukcesem długoletnie starania o przejęcie spółki Tramwaje Śląskie. Odtąd nie ma już żadnych wykrętów Panowie. Komunikacja miejska w 2,5-milionowej aglomeracji w XXI wieku nie może działać według starych, dobrych XIX-wiecznych wzorców. Jeden z najważniejszych aspektów przygotowań do Euro 2012 spoczywa na waszych barkach. Przygotowań wartych każdych pieniędzy, bo oprócz kilku dni, kiedy z ich efektów skorzystają kibice, na co dzień korzystać z nich będą setki tysięcy mieszkańców Śląska. Euro 2012 jest też doskonałą okazją do wypełnienia innej dotkliwej luki, mogącej istotnie wpłynąć na styl i jakość życia nas samych. Mianowicie stworzenia w naszych miastach sieci punktów informacyjnych, w których można dowiedzieć się, co dzieje się w całej aglomeracji śląskiej (od repertuaru kin, teatrów, przez galerie, festiwale, kluby czy obiekty sportowe). Może to być zarówno połączona informatycznie sieć elektronicznych infoboxów, ulokowanych w miejscach publicznych, jak i ujednolicona pod wspólnym szyldem ("Aglomeracja Śląska"?, "Silesia-Info"?), kolorystyką i wystrojem sieć dotychczas istniejących w poszczególnych miastach punktów informacji o mieście. Zaczątkiem tego rodzaju sieci mógłby się stać planowany w Katowicach na ulicy Dworcowej pawilon informacyjny. Tego rodzaju punkty byłyby doskonałym miejscem dystrybucji informatorów, folderów, materiałów promocyjnych, mapek ułatwiających nie tylko turystom, ale przede wszystkim mieszkańcom każdego z miast korzystanie z tego, co oferuje cały potencjał obszaru aglomeracji śląskiej. Opracowanie i wdrożenie koncepcji takiej sieci w znakomity sposób zainaugurowałoby działalność Górnośląskiego Związku Metropolitalnego.
Niech stanie się rynek
I wreszcie - żadna przestrzeń miejska nie może obejść się bez salonu, najbardziej reprezentacyjnego centrum. Bez wątpienia w naszym przypadku rolę tę pełnić może tylko odnowione i przebudowane centrum Katowic. I nie wystarczy do tego korowód najpiękniejszych nawet nowych szklanych biurowców w alei Korfantego. Chodzi o przestrzeń publiczną służącą spotykaniu się ludzi i wspólnemu spędzaniu czasu, stanowiących o istocie miasta. Tego rodzaju rolę w każdej europejskiej metropolii spełniają tętniące życiem deptaki i place zapełnione kafejkami i sklepami. Trudno w to uwierzyć, ale główną tego rodzaju przestrzenią w centrum 2,5-milionowej aglomeracji jest ulica Stawowa, krótki i wąski łącznik dworca kolejowego z autobusowym, na której wciąż zachowało się jeszcze niemało reliktów późnego PRL-u. Skala przestrzeni publicznej, mającej stanowić centrum miasta aspirującego do roli lidera aglomeracji, jest w najbardziej oczywisty sposób groteskowa.
Panie Prezydencie Katowic - tego rodzaju przestrzeń obejmować musi co najmniej obszar ulic: 3 Maja, Szopena, Dworcowej, Mariackiej, Teatralnej, Jana, Pocztowej, Młyńskiej, Gliwickiej czy Warszawskiej! Dopiero to dawałoby szanse na powstanie salonu w godziwy i przekonujący sposób symbolizującego dynamikę, rozwój i perspektywy aglomeracji i regionu. Nie miejmy złudzeń, bez tego nasze tłumaczenia, że Śląsk jest miejscem atrakcyjnym, mającym fantastyczną gospodarkę, kulturę, naukę, liczące się uniwersytety i tłumy studentów, zostaną empirycznie obalone jednym wieczornym spacerem po połatanych kawałkach asfaltu, będącego "centrum" tego eldorado. A na Euro będą po nim spacerować ludzie będący w drodze z Krakowa do Wrocławia. Wrażenia, jakie to porównanie może na nich wywrzeć, nie zatrze najbardziej nawet fantazyjne zadaszenie Stadionu Śląskiego. Oczywiście poza prezydentami, KZK GOP, marszałkiem wiele do zrobienia jest także po stronie wielu innych aktorów tego przedstawienia. Jednym z istotniejszych jest m.in. PKP, które do tego czasu musi doprowadzić do wyremontowania i zagospodarowania budynku starego dworca, spowodować, aby straszyć przestała wreszcie odrażająca i brudna wysoka buda, w jaką przekształcił się "biurowiec" DOKP w alei Roździeńskiego, stający przed oczami każdemu, kto przemierza drogę z Warszawy do Chorzowa. Najpoważniejszym wyzwaniem dla PKP jest zakończenie, wreszcie, wlokącej się sprawy przebudowy strategicznego dla wizerunku nie tylko Katowic, ale całego regionu, Dworca Głównego w Katowicach. Myślę, że te trzy przedsięwzięcia do roku 2012 to absolutny plan minimum wobec wielu dekad zaniedbań tej firmy nie tylko wobec pasażerów, ale także otoczenia, które tak uparcie dewastowała.
Niech muzeum do mnie przyjdzie
Perspektywa Euro powinna także skłonić do pewnej refleksji ogromną liczbę osób kierujących różnego rodzaju miejscami, które chciałyby stanowić śląskie places of interest - galerii, muzeów, zabytków itp. do tej pory niezbyt aktywnie i skutecznie zachęcających nawet nas - mieszkańców Śląska - do tego, aby spędzić tam kilka godzin w sobotę czy niedzielę. Mam kilka tego rodzaju ulubionych miejsc na Śląsku, które traktuję jako papierek lakmusowy naszej otwartości, tego jacy jesteśmy naprawdę tourist friendly. Nigdy w nich nie byłem, choć skądinąd (na ogół ze słyszenia) wiem, że byłoby warto. Ale nie pojadę tam, dopóki moja wiedza na ich temat będzie zdobywana przypadkiem, pokątnie, z drugiej lub trzeciej ręki. Dopóki sami nie dotrą do mnie, swojego przeciętnego potencjalnego klienta, z informacją - dlaczego warto je odwiedzić, kiedy można to zrobić, jak tam dotrzeć (niekoniecznie własnym samochodem) itp. Pewną nową jakość pod tym względem, choć wciąż nieśmiało i niepewnie, zdaje się wprowadzać katowickie Rondo Sztuki. Cóż, miejmy nadzieję, że do roku 2012 skuteczność kierujących tymi placówkami menedżerów pozwoli choć na to, aby ich istnienie uświadamiali sobie mieszkańcy Górnego Śląska. Wtedy będzie szansa, że choć niektórzy odwiedzający nas kibice dostrzegą, że poza stadionem na Śląsku nie brakuje interesujących, atrakcyjnych i wartych odwiedzin miejsc. Dobrze byłoby, gdyby jedynym sposobem pozyskania tej wiedzy nie było przestudiowanie odpowiedniego dodatku do „Gazety Wyborczej”.
Koniec.
Tytuł artykułu jest nieco dyplomatyczny bo ja uważam że Śląsk nie jest w ogóle obecnie przygotowany.
IMO jak nic w śląskim grajdole się nie zmieni to lepiej żeby w Chorzowie nic nie było bo przynajmniej będzie mniejszy wstyd przed obcokrajowcami.
absinth - Pią Maj 18, 2007 3:13 pm
bardzo dobry tekst
chocby dlatego ze powiela to o czym wszyscy piszemu od lat na tym forum
ale nie ma sie co silic na oryginalnosc skoro pomysly istnieja od dawna tylko ciagle w ich realizacji przeszkadza a to kanalizacja, a to siec gazownicza...
d-8 - Pią Maj 18, 2007 3:39 pm
jesteśmy bodaj najmniej „tourist-friendly”
miglanc - Pią Maj 18, 2007 5:11 pm
Jestesmy regionem zbudowanym dla wydobycia wegla a nie dla uslug. I mam wrazenie ze mentalnosc zarzadzajacych i planuajcych tu inwestycje dlaje jest kierowana myslniem o priorytecie przemyslu.
Bartek - Pią Maj 18, 2007 5:42 pm
Na TVP3 była debata z wojewodą, marszałkiem, prezydentami Chorzowa i Katowic, a także szefem policji i kimś jeszcze. Widziałem tylko z 2min Ciekawe czy będzie powtórka.
Safin - Sob Maj 19, 2007 3:35 pm
Jastrzebia trzeba zapytać o powtórke albo o materiał, czesc jest tez dostepna na stronie tvp3
salutuj - Sob Maj 19, 2007 6:34 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
martin13 - Czw Maj 24, 2007 7:20 pm
Kto powalczy o Euro 2012?
Przemysław Jedlecki 2007-05-24, ostatnia aktualizacja 2007-05-24 20:53
Marszałek Janusz Moszyński i wojewoda Tomasz Pietrzykowski tworzą sztab, który ma sprowadzić na Stadion Śląski mecze Euro 2012.
Honorowym przewodniczącym sztabu organizacyjnego został Antoni Piechniczek, radny wojewódzki PO i były trener piłkarskiej reprezentacji Polski. Jacek Stumpf, na co dzień dyrektor wydziału komunikacji i transportu w Urzędzie Marszałkowskim, zajmie się koordynacją prac. Będzie się kontaktował m.in. z innymi pracownikami urzędu, prezydentami Chorzowa, Katowic, Sosnowca, Gliwic i dyrektorem Stadionu Śląskiego Markiem Szczerbowskim. W sumie sztab tworzą 24 osoby. - W razie potrzeby będą zapraszane kolejne osoby - zapowiada Krzysztof Krzemiński, rzecznik marszałka.
Jednocześnie marszałek chce powołać honorowy komitet Euro 2012. Zaproszono do niego ok. 200 osób ze świata kultury, mediów, sportu i sztuki, a także śląskich parlamentarzystów. Jednak już na początku zdarzyła się urzędnikom marszałka wpadka, którą wytknął im Sergiusz Karpiński, radny sejmiku. - Radni dostali zaproszenie do tego komitetu, ale nie były to zaproszenia imienne. To niezręczność - mówi Karpiński.
Krzemiński zapewnia, że błąd już naprawiono i pozostałe pisma są adresowane imiennie.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
salutuj - Czw Maj 24, 2007 7:23 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Safin - Czw Maj 24, 2007 7:38 pm
No szybciutko się panowie uwineli.
Powinni zabrać do tego sztabu Jurka Dudka!
Kris - Czw Maj 24, 2007 9:17 pm
Lepiej późno niź wcale.
Ale teraz trzeba zająć się sprawą poważnie
martin13 - Pon Maj 28, 2007 8:39 pm
Katowiccy radni poparli organizację Euro 2012 Polsce
Anna Malinowska 2007-05-28, ostatnia aktualizacja 2007-05-28 22:24
Katowiccy radni przegłosowali jednogłośnie w poniedziałek uchwałę popierającą organizację piłkarskich mistrzostw Europy w Polsce. Nie wiadomo po co
Uchwała to kilka zdań, w których radni wyrażają radość z powodu przyznania imprezy Polsce. Deklarują w niej też pełną solidarność z miastem Chorzów oraz przypominają, że Śląsk jest gotowy do włączenia się w organizację mistrzostw. Tekst w najbliższych dniach prześlą do kancelarii premiera, szefa PZPN-u oraz śląskich parlamentarzystów.
- Lepiej późno niż wcale. Wcześniej od nas obudziły się takie miasta w regionie, jak Rybnik czy Częstochowa. Trzeba było to uchwalić wcześniej, gdy o Euro mówiło się najwięcej - komentuje z przekąsem Andrzej Zydorowicz, radny i wieloletni dziennikarz sportowy.
Jeszcze bardziej sceptyczny jest inny radny, Stefan Gierlotka. - Nie wiem, do kogo adresowana jest ta uchwała. I tak my o niczym nie decydujemy. Nie sądzę też, żeby Warszawa była zainteresowana naszym poparciem. Taka uchwała nic nie da, nie przyniesie żadnych skutków - stwierdza, ale też głosował za uchwałą.
A co na to rządzący Katowicami Piotr Uszok? - Bez względu na to, czy Śląsk Euro dostanie, miasto będzie realizować inwestycje. Baza hotelowa, dworzec PKP, stadion treningowy. Zapewniam, że to powstanie bez względu na wszystko - mówi prezydent.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Kris - Pon Maj 28, 2007 9:07 pm
bla,bla,bla
Jeszcze bardziej sceptyczny jest inny radny, Stefan Gierlotka. - Nie wiem, do kogo adresowana jest ta uchwała. I tak my o niczym nie decydujemy. Nie sądzę też, żeby Warszawa była zainteresowana naszym poparciem. Taka uchwała nic nie da, nie przyniesie żadnych skutków - stwierdza, ale też głosował za uchwałą.
babaloo - Pon Maj 28, 2007 9:12 pm
Niby lepsze to niż nic, ale podjęcie takiej uchwały to jest kropla w morzu spraw, które miasto Katowice powinno zrobic w związku z Euro.
Bartek - Pon Maj 28, 2007 9:34 pm
No ale co Katowice i cały region mają robić? Trzeba czekać na decyzję UEFA czy zwiększa ilość stadionów z 4 do 6, co ma być znane pod koniec tego roku.
U nas nie kuluje infrastruktura jak w Wrocławiu, Warszawie, Gdańsku czy Poznaniu, ale nie mamy tego co mają te 4 miasta tj. klimat, puby, knapy, restauracje etc etc etc i tym muszą myśleć.
Kris - Pon Maj 28, 2007 9:45 pm
No właśnie, czyli róbmy swoje.
Rynek, Dworcowa, modernizacja dworca czy budowa dworca autobusowego i tak musi powstać. Niekoniecznie czy Euro bedzie rozgrywane czy nie na Sląskim.
Przecież mieszkanie sprzątamy dla siebie, a nie , że kiedyś odwiedzą nas goście
babaloo - Pon Maj 28, 2007 9:47 pm
Sama promocja stadionu to jest kupa roboty: zgłoszenie się do organizacji pucharu UEFA, starania o organizację meczu Polska - Ukraina (dziękczynnego za mistrzostwa), starania o mecz Polska - Belgia żeby przypięczętować ew. awans Polski do nadchodzącego Euro na stadionie Śląskim.
Do tego szeroko zakrojona kampania promocyjna stadionu. Będą trzy wielkie koncerty. Wystarczyłoby dodawać każdemu do biletu taką broszurke reklamującą Stadion Śląski, opisującą jego historię (że zawsze szczęścliwy itp.)
Ponadto, konieczne jest obalenie mitu, że trybuny Stadionu Śląskiego są daleko od boiska i ten stadion sie do niczego nie nadaje. To jest gadanie tych, którzy nie chcą Euro na Śląsku, a sami nie maja stadionów. Oststnio byłem na Śląskim na murawie i zwłaszcza nowe trybuny są w bardzo przyzwoitej odległości. Ogólnie zrobił na mnie duże wrażenie. Więc ten mit trzeba obalać chociażby przykładem z Berlina.
Ponadto, kampania promocyjna Śląska dla Euro. Piłkarskie tradycje, dużo ludzi, dobra infrstruktura itp. Wszystko to trzeba zestawić z Euro.
W te i wiele innych rzeczy powinny się zaangazować władze Katowic. Podjąć uchwałe potrafi każdy głupi.
Safin - Pon Maj 28, 2007 10:07 pm
Dokładnie Babaloo!
No ale co Katowice i cały region mają robić? Trzeba czekać na decyzję UEFA czy zwiększa ilość stadionów z 4 do 6, co ma być znane pod koniec tego roku.
U nas nie kuluje infrastruktura jak w Wrocławiu, Warszawie, Gdańsku czy Poznaniu, ale nie mamy tego co mają te 4 miasta tj. klimat, puby, knapy, restauracje etc etc etc i tym muszą myśleć.
Lobbować! Skutecznie!
Bartek - Pon Maj 28, 2007 10:15 pm
BTW. Sorry za moje złe składnie gramatyczne, ale nie śpię od niedzieli :/
Praca, praca hehe
Tomek - Śro Maj 30, 2007 4:11 pm
Euro 2012 nam zaszkodzi?
Najgorszy scenariusz wygląda tak: jest rok 2012, w świetle jupiterów na murawę stadionu narodowego w Warszawie wybiegają piłkarze. Pod supernowoczesnym dachem, nad sztuczną murawą huczy doping 60 tysięcy kibiców. Polska do przerwy prowadzi z Anglią 1:0, potem dokłada jeszcze dwa gole. Brytyjczycy zrozpaczeni, Narodowy eksploduje z radości.
To najnowocześniejszy stadion w Europie, zbudowany za kilkaset milionów euro z Unii. Podobne powstały w Gdańsku, Poznaniu, we Wrocławiu. Po fecie kibice rozjeżdżają się do domów autostradami zbudowanymi za unijne dotacje specjalnie na Euro, pociągami, które były finansowane z UE specjalnie na tę okazję.
Pięknie, prawda?
Pięknie, ale bez sensu.
Kiedy kibice obudzą się dzień po mistrzostwach Europy, okaże się, że ruch na autostradach zbudowanych tylko na potrzeby mistrzostw jest niewielki; lepiej było zainwestować w inne drogi, które co prawda nie łączyły ze sobą miast Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie, ale byłyby wykorzystywane w tranzycie towarów przez Polskę.
Okaże się też, że utrzymanie supernowoczesnych stadionów to ciężar, z którym nie mogą sobie poradzić samorządy. Lepiej chyba było wcześniej zbudować stadiony nie wyłącznie za unijne dotacje, ale w partnerstwie z prywatnym inwestorem. To było trudne, więc wydano na stadiony wielkie pieniądze tylko z UE - a teraz samorządy muszą płacić.
Superszybkie pociągi mkną puste, a spółka PKP Intercity, od dawna na giełdzie, balansuje na krawędzi wypłacalności - bo nikt nie policzył, czy polskie TGV będzie się opłacać. Za to z Krakowa do Katowic pociągi nadal się wloką - bo na remont tego odcinka pieniędzy nie wystarczyło.
Na dodatek stopa bezrobocia wróciła do 20 proc., bo po spowolnieniu gospodarczym, które dotknęło całą Europę w roku 2013 większość Polaków wróciła z zagranicy w rodzinne strony - nie było już dla nich pracy. A ponieważ cała energia rządu była skierowana na dobre zorganizowanie Euro 2012, nie miał się kto zająć dobrym wydaniem dotacji z UE na aktywizację zawodową najbiedniejszych regionów Polski.
Takie właśnie mogą być skutki bezmyślnego wydania dotacji unijnych na organizację jednorazowej imprezy sportowej, zamiast na rozwój całego kraju. To czarny scenariusz, i nie osłodzi go nawet 3:0 z Anglią.
Taki scenariusz musiał powstać, bo dziś w debacie o organizacji mistrzostw nawet najbardziej rozsądne umysły mają bowiem przed oczami piłkę, a nie chłodną kalkulację.
Szkoda, bo powinny zrozumieć, że 67 mld euro, które Polska ma do wykorzystania w latach 2007-13, to nie są pieniądze tylko na zorganizowanie Euro 2012.
Fundusze unijne mogą wesprzeć Euro 2012, ale przede wszystkim mają pomóc w zamknięciu luki cywilizacyjnej, którą odziedziczyliśmy po latach niedorozwoju. Jak? Przez inwestycje w drogi, oczyszczalnie i stadiony, ale również - a może przede wszystkim - w ludzi (szkolenia, walka z bezrobociem), a także przez wsparcie dla nowoczesnych technologii.
Jeżeli skoncentrujemy się tylko na wylewaniu betonu na autostrady na Euro 2012, a zapomnimy o tym, że państwo leżące w Europie nie może sobie pozwolić na tak niską stopę zatrudnienia, jaka jest w Polsce (nieco ponad 50 proc.), przegramy 67 mld euro. Na razie wszystko wskazuje na to, że autostrady i stadiony przyćmiły całą resztę.
A jeśli taki stan się utrzyma, to jego efektem będzie miesięczne show i infrastruktura, którą później trzeba będzie utrzymywać za spore pieniądze.
Tymczasem za unijne dotacje do 2013 roku mamy szansę na dokonanie cywilizacyjnego skoku; wykształcenie inżynierów, wsparcie dla firm, które mogą unowocześnić naszą gospodarkę, całkowitą społeczno-gospodarczą rewolucję. Podobną do tej, jakiej dokonała Irlandia, która z najbiedniejszego państwa Unii w latach 80. przekształciła się dziś w jedno z najbogatszych.
Jeśli natomiast nie będziemy się przejmować takimi detalami jak wsparcie dla innowacyjnych firm czy inwestycje w wiedzę, skończymy jak Portugalia. Tam rząd zainwestował większość pieniędzy unijnych w drogi, zbudował też nowoczesne stadiony na mistrzostwa. Dziś z tych stadionów naprawdę w pełni wykorzystany jest jeden - w Lizbonie. Do utrzymania reszty trzeba dopłacać. Są fantastyczne drogi, to fakt, ale Portugalia nie jest liderem nowoczesnych technologii.
Polski nie stać na to, by te błędy powtórzyć; nie tylko dlatego, że na portugalskich plażach jest więcej turystów niż u nas. Przede wszystkim dlatego, że 67 mld euro dostaniemy raz - w latach 2007-13, a potem pomoc będą dostawać biedniejsi od nas.
Co więc trzeba zrobić? Przypilnować, żeby problemy budowy autostrad w latach 2007-13 nie przyćmiły problemów ze szkoleniami bezrobotnych i rozwoju regionów, które dziś w Polsce ciągną się w ogonie.
Trzeba tez przypilnować, by dotacje z UE pomogły firmom, które będą liderami globalnymi w swojej branży - i żeby to nie była tylko branża wytwarzania gadżetów piłkarskich, bo nie zawojujemy nią świata.
I jeszcze żeby politycy za każdym razem, kiedy mówią: "Zrobimy wszystko, żeby Euro 2012 się udało", dodawali: "Ale przede wszystkim wydamy dotacje z Unii na rozwój tak efektywnie, jak to tylko możliwe".
Wtedy stać nas będzie na każdy stadion, jaki sobie wymarzymy, nie tylko z okazji Euro 2012.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Jastrząb - Czw Maj 31, 2007 10:41 am
No, ja rozumiem, ciekawy artykuł, ale żeby go aż 3x wklejać to już przesada
Ciekawe czy takie postawienie sprawy przemówi do rozdzielających unijne dotacje. Chyba mnóstwo osób zachłysnęło się perspektywą Euro 2012 i tym czego to nie możemy zbudować za te pieniądze. A prawda, że zbudować możemy prawie wszystko, tylko nie wszystko będzie nam potem potrzebne i nie wszystko będziemy w stanie utrzymać. I znów najmądrzejszym głosem mówi Pietrzykowski. Ktoś mnie może posądzać o jakieś sympatie polityczne, ale ten jego artykuł wydawał się najmądrzejszym głosem wśród tych które słyszałem (czytałem).
brysiu - Nie Cze 03, 2007 8:57 am
mam takie mini-hobby: jest sobie w kulminacyjnym momencie pokoju mojego na scianie duza tablica korkowa, na niej ciekawostki prasowe, w wiekszosci z GW i wiekszosc z nich to rysunki-karykatury Mistrza Gawłowskiego; ale jest tez pare niezwykle trafnych felietonow (m.in. Tomasza Lisa czy Michała Ogórka), wiec bez zbednego komentarza oto felieton Rafała Kalukina, ktory okazal sie w dzien po slynnym "blablabla Pologne & Ukraine [JEEEEEEEE!!!!]":
absinth - Pon Cze 04, 2007 8:28 am
Czy czeka nas Eurokompromitacja 2012
Od decyzji o przyznaniu Polsce organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej minęło sporo czasu, a my dalej się pławimy w chętnie rzucanych obietnicach. Tymczasem, patrząc na miasta, w których mają się rozgrywać mecze, można śmiało powiedzieć, że wybrano te najgorsze - pisze Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR
Debata nad Euro utknęła na powołaniu komitetu organizacyjnego. Brak koordynacji widać gołym okiem. Minister transportu rzuca pomysł wybudowania dróg przez wojsko, minister obrony jest zaskoczony. Prezydent Warszawy przenosi kupców ze Stadionu Dziesięciolecia na działkę, która nie należy do miasta.
Patrząc na miasta, w których mają się rozgrywać mecze, można śmiało powiedzieć, że wybrano te najgorsze - pod względem komunikacji. Między Wrocławiem a Warszawą nie ma dobrej drogi, a pociągiem jedzie się pięć godzin. Modernizacja linii kolejowej Wrocław - Poznań ma się zakończyć w 2014 r. Modernizacja linii Warszawa - Gdynia tak samo. Wszystko pod warunkiem, że proces inwestycyjny nie będzie blokowany. Połączenia z Ukrainą przez Medykę i przez Dorohusk nie znalazły się na nawet na liście głównych inwestycji, lecz tkwią sobie jako zadania rezerwowe. W latach posuchy inwestycyjnej na kolei zlikwidowano większość biur projektowych i dzisiaj przy wzroście zapotrzebowania na projekty nie ma ich komu wykonać. O jeździe w dwie godziny za dwa lata pociągami TGV nad morze możemy więc zapomnieć. Stosunkowo najmniej obaw budzi infrastruktura lotniskowa, bo z wyprzedzeniem podjęto decyzje, choćby o rozbudowie terminali. Konieczne będzie lepsze skomunikowanie lotnisk z infrastrukturą transportową.
Pod względem dostosowanych do przepisów UEFA stadionów, powiązanej ze sobą sieci autostrad i dróg ekspresowych oraz zmodernizowanej sieci kolejowej jesteśmy zaściankiem infrastrukturalnym Europy. Zapowiedź wybudowania 900 km autostrad i 2000 km ekspresówek musi być traktowana w sposób ostrożny, skoro w tym roku przybędzie nam aż 7 km autostrady koło Szczecina. Niestety, tak to już u nas jest, że co rząd, to nowa koncepcja. Według ministra transportu system koncesyjnego budowania dróg zawiódł. To nieprawda. Cała Europa buduje drogi zgodnie z prostą zasadą: tam, gdzie możliwy jest zwrot kapitału, angażuje się inwestora prywatnego, tam gdzie ten zwrot jest trudny, ciężar inwestycji bierze na siebie państwo. Kluczową dla Euro 2012 autostradę A1 na odcinku Gdańsk - Grudziądz buduje Gdańsk Transport Company. Na odcinku do Torunia minister transportu odebrał spółce koncesję, uważając, że proponowana kwota 5,6 mln euro za kilometr jest wygórowana - państwo wybuduje taniej. Pobożne życzenia. GTC rozpoczął spór sądowy, co oznacza kilkuletnie zablokowanie inwestycji. Nie są rozstrzygnięte od dwóch lat przetargi na doprowadzenie A1 i A2 spod Łodzi na Śląsk i do Warszawy. Nie ma więc szans przejechać autostradą z południa na północ w 2010 r. Na końcowym odcinku autostrady A2 Nowy Tomyśl - Świecko od półtora roku nic się nie dzieje, bo resort nie podjął negocjacji z Autostradą Wielkopolską odnośnie do warunków wybudowania ostatniego połączenia z Niemcami.
W Polsce nie buduje się w tempie europejskim. Zanim zostanie wbita pierwsza łopata, uzyskiwanie zezwoleń administracyjnych zajmuje 8 - 9 lat. Zdecydowanie poniżej europejskich standardów. Proces inwestycyjny narażony jest na liczne blokady wynikające z fatalnie napisanych ustaw, zwłaszcza o zamówieniach publicznych, zagospodarowaniu przestrzennym czy o ochronie środowiska. Dotychczas przegłosowane w Sejmie zmiany to czysta kosmetyka, która w żadnym stopniu nie przyspiesza dużych inwestycji. Wadliwe przepisy zamówień publicznych blokowały w 2006 r. 80 inwestycji GDDKiA. Główne grzechy to nadmierny formalizm przy ocenie kwalifikacji i ofert, przeciągające się procedury, brak elastyczności w opisie przedmiotu zamówienia. Niejasne zapisy prawa ochrony środowiska blokowały ponad 50 robót na drogach krajowych. W tym przypadku zawiniły dowolność interpretacji przepisów, nieokreślone terminy uzgadniania i wydawania decyzji środowiskowych czy zakres raportów o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. Uzyskanie uzgodnień środowiskowych dla remontu (a nie budowy całkiem nowej drogi) Trasy Armii Krajowej w Warszawie trwało dwa lata. Dochodzą do tego problemy z Naturą 2000. Unia Europejska najpierw wybudowała sobie drogi, a dopiero potem zaczęła się troszczyć o przyrodę. W przypadku Polski na nieistniejące rozwiązania drogowo-kolejowe nałożono nowe wymogi ochronne. Rząd polski nie zabiegał o okres przejściowy na wykonanie inwentaryzacji środowiskowej do wytyczenia obszarów chronionych. Nie postarał się, aby dla firm będących w toku przygotowań inwestycji obowiązywały dotychczasowe zasady i nie pomyślał wreszcie, aby remonty linii kolejowych, skądinąd proekologicznego środka transportu, nie wymagały szczegółowych decyzji środowiskowych jak w przypadku nowych inwestycji drogowych. Dzisiaj mamy rządową listę tego, co należy w Polsce chronić, i listę zrobioną przez ekologów, do której bardziej przychyla się Bruksela. Brak wiedzy, co jest chronione, a co nie, każe przypuszczać, że problemów takich jak przy okazji Rospudy będzie przybywać. W latach 2007 - 2013 na 300 dużych inwestycji drogowych, aż 80 może wejść w konflikt z regulacjami Natura 2000. Na autostradzie A4 będą trzy konflikty, a przy remoncie linii z Warszawy do Białegostoku aż 11! Potrzebny jest przełom. Bez natychmiastowych zmian w 20 ustawach nie można go ogłosić. Założeń ustaw nie ma. Chcąc zdążyć na Euro, inwestycje musimy przyspieszyć o cztery lata. Naprawdę trudno uwierzyć, że się uda, podczas gdy Sejm funduje sobie dwa miesiące wakacji.
Galopują ceny materiałów budowlanych. Może to załamać program budowy dróg i autostrad. Trudno jest dzisiaj precyzyjnie projektować inwestycje nawet w perspektywie dwóch, trzech lat. Budowa drogi S5 (Wrocław - Poznań - Gdańsk), kluczowej z punktu widzenia Euro 2012, miała w 2002 r. kosztować 5 mld zł. Dzisiaj trzeba na nią wydać już 9,2 mld zł. W ciągu dwóch lat kruszywa zdrożały o 25 proc., asfalt o 40, stal o 55, a beton o 65 proc. Nikt nie wie, gdzie jest górny pułap wzrostu cen. Ratunkiem może być import, choć z większości krajów, na skutek budowlanego boomu, nie jest on możliwy. Produkcję ograniczą ponadto przyjęte przez Komisję Europejską limity emisji CO. Dramatycznie odczują to producenci cementu czy stali. Ucierpi zresztą cała gospodarka, a PKB może spaść nawet o 1,5 proc. Dwa lata temu wydawało się, że z pomocą unijną nadrobimy zaległości w infrastrukturze. Dzisiaj z każdym dniem realna wartość tej pomocy maleje ze względu na wspomnianą drożyznę i kurs euro do złotego. Prowadzi to do unieważniania przetargów. Wykonawcy chcą średnio więcej o 30 proc. Uproszczone wyliczenia pokazują, że z przyznanych 11 mld euro na drogi, przy ich wykorzystaniu sięgającym 80 proc., zabraknie 3 mld euro na realizację zamierzonych planów. Zrezygnować z inwestycji nie można. Konieczne będą zmiany w budżecie i większy wkład krajowy. Oby ministrowi finansów nie przyszło do głowy podwyższanie podatków.
Warto wspomnieć o deficycie rąk do pracy. W ciągu dwu lat o 1/3 zwiększyły się koszty robocizny i dalsze podnoszenie pensji jest nieuniknione. Brakuje fachowców, bo szkolnictwo niemal całkowicie pozbyło się specjalizacji drogowo-kolejowych. W sektorze budownictwa brakuje przynajmniej 150 tys. pracowników. Problem będzie narastał, a organizacja Euro nie zatrzyma emigracji zarobkowej. W roku 2008 pensja robotnika budowlanego wzrośnie do 800 euro. Tyle samo, tylko że w 9 dni, będzie on mógł zarobić na budowie w Londynie, gdzie akurat rozpoczęły się poszukiwania pracowników do budowy obiektów sportowych w związku z zaplanowaną w tym samym czasie olimpiadą letnią. Na ogłoszenie tylko jednej z firm odpowiedziało 10 tys. Polaków. Konieczne będzie więc ściągnięcie robotników z Indii czy Chin.
Zrealizujemy ambitne plany w 60 proc. Nie ma na razie podstaw twierdzić, że będzie lepiej. Rozwój infrastruktury jest jednym z przykładów tego, czego po 1989 r. nam się nie udało zrobić. Szansą są fundusze unijne (pomimo opisanych problemów), a dopingiem do sprawniejszej pracy powinno stać się Euro 2012. Coraz częściej słychać, niestety, głosy, że jakoś to będzie. Może i będzie, ale kompromitacja.
Adrian Furgalski
Kris - Wto Cze 05, 2007 7:37 pm
ING Bank Śląski zainwestuje w Stadion Śląski?
Przemysław Jedlecki
2007-06-05, ostatnia aktualizacja 2007-06-05 21:18
ING Bank Śląski jest zainteresowany przebudową Stadionu Śląskiego! To odpowiedź na list władz województwa do wielkich koncernów w sprawie udziału w finansowaniu tej inwestycji. Urzędnicy są przekonani, że chętnych będzie więcej.
- Nie wykluczamy, że zainwestujemy w Stadion Śląski - mówi Grzegorz Konieczny, zastępca dyrektora departamentu finansowania strukturalnego w ING Banku Śląskim. Od razu zastrzega: - To nie ma nic wspólnego z faktem, że nasz bank wywodzi się z Katowic. Traktujemy to jak każdy inny projekt ekonomiczny. Jeżeli jest na tyle mocny, żeby udźwignąć koszty i je spłacić, to jest to w sferze naszych zainteresowań.
"Gazeta" od momentu przyznania Polsce organizacji Euro 2012 apeluje, żeby zburzyć przestarzały Stadion Śląski i wybudować w tym miejscu nowoczesny obiekt. Jednak marszałek Janusz Moszyński uważał, że należy jak najmniejszym kosztem dokończy remont. Argumentował, że naszym największym atutem jest to, iż mamy już stadion, a w innych polskich miastach budowa nawet się nie rozpoczęła. Nie wierzył, że zostaną one oddane na czas i wówczas UEFA, chcąc nie chcąc, i tak będzie musiała dać Śląskiemu kilka meczów.
- Nie powinniśmy liczyć tylko na to, że innym powinie się noga - sugerowała "Gazeta". Śląski jest już przestarzałym obiektem i jego kolejne modernizacje tego nie zmienią. Jeśli w Warszawie, Gdańsku czy Wrocławiu zostaną wybudowane nowoczesne areny, będą nas omijać ważne imprezy sportowe i kulturalne. Kibice w całym kraju śmieją się, że do biletów na Śląskim powinny być dołączane lornetki, żeby było coś widać.
Moszyński stopniowo zmieniał zdanie. Ze 100 mln zł na zadaszenie zrobiło się ok. 200 mln zł plus kolejne 40 mln zł na ogromny parking. Ale nadal uważał, że budowa nowego stadionu to wydatek 600-700 mln zł i województwa na to nie stać.
Zaproponowaliśmy więc, aby zaprosić do finansowania wielkie koncerny. Na Zachodzie to często stosowana praktyka.
Marszałek wreszcie zrobił to, od czego powinien zacząć. Napisał do blisko 60 największych firm list z propozycją zainwestowania w Śląski. W zamian mogłyby nim zarządzać, tak by wyłożone pieniądze się zwróciły. Możliwa byłaby nawet zmiana nazwy stadionu, według życzeń inwestora. - Jeżeli zadeklarują wyłożenie 300-400 mln zł, to będziemy rozmawiać o budowie nowego Stadionu Śląskiego - obiecał Moszyński.
Ale jak bardzo był sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, świadczy inna jego wypowiedź: - Dopóki nasze kluby nie będą grały systematycznie w Lidze Mistrzów, nikt poważny nie zainwestuje w stadion.
Tymczasem okazało się, że na list Moszyńskiego odpowiedziała już pierwsza firma - ING Bank Śląski. - To bardzo ciekawy projekt - nie ukrywa Konieczny.
Na razie nie wiadomo, ile ING Bank Śląski jest gotowy wyłożyć. Najpierw chce się dowiedzieć szczegółów dotyczących tego obiektu. Interesuje ich m.in. na jakim etapie jest modernizacja, czy jest już gotowy projekt zadaszenia stadionu, kto zajmie się przebudową. Wyjątkowo ważne dla finansistów jest też to, czy marszałek ma zamiar współpracować z niezależnymi doradcami finansowymi.
Z naszych informacji wynika, że z tym ostatnim postulatem nie będzie problemu. Urzędnicy marszałka już spotkali się z przedstawicielami firmy audytorskiej Deloite, która chce doradzać przy wyborze inwestorów dla Śląskiego. - Dziś spotkamy się z kolejną firmą, która chce z nami rozmawiać o stadionie i WPKiW - mówi Krzysztof Krzemiński, rzecznik marszałka.
- Taki doradca to pierwszy krok w tego typu przedsięwzięciach, bo to właśnie on powinien opracować niezależne studium wykonalności - mówi Konieczny.
Urzędnicy poważnie potraktowali zainteresowanie ING i jeszcze wczoraj przygotowali odpowiedź. To cztery strony szczegółowego opisu, co ma się przed Euro 2012 zmienić na stadionie. Powstanie drugie boisko treningowe, murawa Śląskiego będzie podgrzewana, będą też boiska do siatkówki, koszykówki, korty tenisowe oraz gabinety odnowy biologicznej. Na widowni zostaną wybudowane loże honorowe na 900 miejsc. W kwietniu przyszłego roku ma być gotowy projekt nowego dachu. Wszystkie prace mają się zakończyć w 2010 r.
- Myślę, że list ING Banku Śląskiego to dopiero początek zainteresowania naszym stadionem - uważa Krzemiński.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4205813.html
Kris - Wto Cze 05, 2007 7:41 pm
Jak Śląsk walczy o Euro 2012
pj
2007-06-05, ostatnia aktualizacja 2007-06-05 21:22
Kiedy w kwietniu okazało się, że Polska i Ukraina razem zorganizują w 2012 r. piłkarskie mistrzostwa Europy, politycy i urzędnicy rozpoczęli zabiegi, by mecze rozgrywano także na Stadionie Śląskim. Radni Katowic i Chorzowa przyjęli specjalne uchwały, w których popierają Stadion Śląski, podobnie zrobili radni sejmiku. Marszałek Janusz Moszyński zaprezentował plan prac na stadionie i razem z wojewodą Tomaszem Pietrzykowskim powołał sztab, który ma przygotować stadion do mistrzostw. Oprócz tego postanowiono powołać sztab honorowy złożony ze znanych osób świata polityki, sportu i sztuki. Moszyński o meczach w Chorzowie rozmawiał także z Michałem Listkiewiczem, szefem PZPN-u. Ma on przyjechać obejrzeć stadion 21 czerwca. Zaproszono też wicepremiera Przemysława Gosiewskiego, który jest wiceprzewodniczącym polskiego komitetu organizacyjnego Euro 2012.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4205829.html
Komentarz Waldemara Szymczyka
Waldemar Szymczyk
2007-06-05, ostatnia aktualizacja 2007-06-05 21:20
Starając się o budowę nowego Stadionu Śląskiego, przysporzyliśmy niechcący roboty urzędnikom marszałka. Teraz będą musieli odpowiadać na pisma zainteresowanych firm, przygotowywać profesjonalne biznes plany, negocjować warunki inwestycji. A mogło być tak pięknie. Płócienny daszek nad przestarzałymi trybunami, jakaś drobna kosmetyka murawy i szatni... A że nikt już by nie zajrzał na taki Śląski po 2012 roku, kiedy staną nowoczesne obiekty w innych miastach Polski? Co z tego, to byłby problem nowego marszałka i nowych prezydentów Chorzowa i Katowic. Obecnym już się wtedy skończą kadencje i nikt by ich z tego nie rozliczał.
Tymczasem mamy pierwszego chętnego do wejścia w Śląski i - jak mawiał genialny trener reprezentacji Polski Kazimierz Górski - "Dopóki piłka w grze...".
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4205826.html
ING Bank Śląski
pj
2007-06-05, ostatnia aktualizacja 2007-06-05 21:20
ING Bank Śląski to jeden z największych polskich banków. Ma ponad 340 oddziałów. Jego główna siedziba mieści się w Katowicach. Tu też spółka jest zarejestrowana. Bank należy do grupy ING. W Polsce tworzą ją m.in. towarzystwo emerytalne, fundusz inwestycyjny, towarzystwo ubezpieczeń na życie a także ING Real Estate, która buduje biurowce i mieszkania. Wiele lat temu właśnie ta firma chciała przebudować katowicki dworzec. Do tego jednak nie doszło, ponieważ władze miasta odmówiły wejścia z nią w spółkę. Najbardziej znaną inwestycją ING Real Estate jest centrum handlowo-usługowe Złote Tarasy w Warszawie tuż przy Dworcu Centralnym. Działa w nim ponad dwieście sklepów i punktów usługowych, kawiarnie, bary i restauracje, multipleks.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4205819.html
zabriskie_point - Wto Cze 05, 2007 7:41 pm
i brawo jasiu
martin13 - Wto Cze 05, 2007 8:41 pm
ING Bank Śląski zainwestuje w Stadion Śląski?
Ciekawe co z tego wyjdzie i ile będzie chcieć kasy wyłożyć ten bank.
Ale jak bardzo był sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, świadczy inna jego wypowiedź: - Dopóki nasze kluby nie będą grały systematycznie w Lidze Mistrzów, nikt poważny nie zainwestuje w stadion.
Myślę, że nawet jakby nasze kluby grały w LM, to ich właściciele raczej nie myśleliby o tym żeby mecze rozgrywać na Śląskim i w niego wkładać kasy, tylko woleliby sami wybudować własne stadiony klubowe.
bty - Śro Cze 06, 2007 6:26 pm
a wyborcza dalej swoje, chłopaki są niezmordowane
gilbertus86 - Śro Cze 06, 2007 6:35 pm
ING Stadion Śląski...
hmm ciekawe...
oby zdecydowali się na jakąś większą modernizację a nie tylko na płachtę nad trybunami
martin13 - Śro Cze 06, 2007 6:42 pm
oby zdecydowali się na jakąś większą modernizację a nie tylko na płachtę nad trybunami
Tylko, że na Śląskim oprócz tego zadaszenia (płachty ), bez naruszania wałów ziemnych chyba już niewiele można zrobić. Niestety przestarzałe wały to główna wada Śląskiego. Jest jeszcze mowa o budowei wielopoziomowego parkingu obok stadionu, który jest bardzo potrzebny.
salutuj - Śro Cze 06, 2007 7:03 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
jacek_t83 - Śro Cze 06, 2007 7:15 pm
Pawel skoncz te bzdury o wspolnym stadionie Gieksy i Ruchu! tego sie juz czytac nie da.
salutuj - Śro Cze 06, 2007 7:36 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
salutuj - Śro Cze 06, 2007 11:32 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Kris - Pią Cze 08, 2007 9:56 pm
Modernizacja Śląskiego trwa
iob
2007-06-08, ostatnia aktualizacja 2007-06-08 19:01
Zarząd Województwa Śląskiego zaakceptował dodatkowy zakres robót na Stadionie Śląskim.
Obejmują one zagospodarowanie wschodniego przedpola stadionu oraz rozbudowę kompleksu odnowy biologicznej wraz z zespołem szatni. Zostanie wykonany system automatycznego nawadniania murawy boiska treningowego, co pozwoli na jego prawidłową pielęgnację. Boiska do siatkówki, koszykówki i kortów tenisowych zyskają betonowe obrzeża. Kompleks odnowy biologicznej wzbogacony zostanie z kolei o wannę do hydromasażu. Koszt prac wyniesie 489 tys. zł.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4212174.html
martin13 - Pon Cze 11, 2007 8:30 pm
Śląskie Wembley bardzo się ślimaczy
Przemysław Jedlecki 2007-06-11, ostatnia aktualizacja 2007-06-11 22:16
Marian Ormaniec z zarządu województwa pojechał do Londynu oglądać oddany właśnie do użytku stadion Wembley. Nie przywiózł żadnych konkretów. Po co był ten wyjazd, skoro marszałek Janusz Moszyński nowego stadionu budować nie zamierza?
Urząd Marszałkowski, który odpowiada za przygotowania Stadionu Śląskiego do Euro 2012, informację o wyjeździe Ormańca zatytułował bardzo obiecująco: "Śląskie Wembley?". Ormaniec był bowiem w Wielkiej Brytanii kilka dni, żeby zobaczyć m.in. nowy stadion Wembley.
To jeden z najdroższych obiektów sportowych świata. Anglicy zdecydowali, że nie ma sensu modernizować przestarzałego stadionu, chociaż dla kibiców był on miejscem kultowym. Wszystko zrównali z ziemią i wybudowali całkowicie nowy obiekt. Kosztował grubo ponad 700 mln funtów i może pomieścić 90 tys. widzów. Na jego budowę zużyto 23 tys. ton stali. Tylko na sam dach potrzebne było 7 tys. ton różnych stalowych elementów. Otwarto go zaledwie kilka miesięcy temu.
Tymczasem marszałek Moszyński, wbrew nawoływaniom "Gazety", zapowiada, że nigdy nie zgodzi się, żeby Śląski podzielił los Wembley. Chce kosztem 200 mln zł tylko zadaszyć obiekt, położyć instalację podgrzewającą murawę, zmodernizować trybuny, które mają pomieścić 40-50 tys. widzów.
Po co więc był ten wyjazd? Tym bardziej że - jak wiadomo - budowa Wembley trwała cztery lata, a opracowywanie jego koncepcji - dziesięć lat. A my do 2010 roku musimy mieć gotowy stadion!
Kiedy spytaliśmy Urząd Marszałkowski o konkretne rezultaty podróży, usłyszeliśmy, że Ormaniec z Londynu przywiózł wizytówki firm, które pracowały nad budową Wembley. Chciałyby one współpracować także przy modernizacji Śląskiego.
Krzysztof Krzemiński, rzecznik marszałka, od razu zaznaczył, że za wyjazd Ormańca zapłaciła ambasada brytyjska. Urząd pokrył tylko 100 funtów za jego przelot. I mimo wszystko przekonuje, że wyprawa może się przydać. - Tam były także firmy, które zajmowały się przebudową stadionów, mediami i nagłośnieniem. Na pewno dowiedział się czegoś ciekawego i dowiemy się, co można przenieść do nas - dodaje Krzemiński.
Okazja do podzielenia się wrażeniami z podróży będzie 26 czerwca, kiedy to mają się wreszcie spotkać członkowie sztabu organizacyjnego Euro 2012 na Śląsku. - Nie tak łatwo zebrać wszystkich w jednym czasie - tłumaczy Marta Malik, rzeczniczka wojewody i jednocześnie członkini sztabu.
Tymczasem Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO, alarmuje, że przygotowania do Euro 2012 w naszym regionie ślimaczą się. - W tej sprawie panuje bezruch. Jak tak dalej pójdzie, to czeka nas katastrofa. W dodatku szefem sztabu został dyrektor wydziału komunikacji i transportu Urzędu Marszałkowskiego, który ma wiele innych ważnych spraw na głowie - mówi Tomczykiewicz. Apeluje, aby wreszcie powstało specjalne biuro, które zajmie się modernizacją stadionu i jednocześnie zadba o profesjonalny lobbing Śląskiego.
Nie zgadza się z nim Marek Kopel, prezydent Chorzowa. - To nie jest tak, że nic się do tej pory nie działo. Cały czas pracujemy, wyznaczono też reprezentantów miasta i województwa do pracy w zespołach przy Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, które dyskutują o wsparciu inwestycji przy organizacji Euro - mówi Kopel.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
kaspric - Pon Cze 11, 2007 9:36 pm
a Ci znowu swoje...
Kris - Pon Cze 11, 2007 9:48 pm
Kosztował grubo ponad 700 mln funtów i może pomieścić 90 tys. widzów. Na jego budowę zużyto 23 tys. ton stali. Tylko na sam dach potrzebne było 7 tys. ton różnych stalowych elementów.
kaspric - Pon Cze 11, 2007 9:50 pm
Właściwie ja tego nie rozumiem. Sami piszą, że od pomysłu do oddania Wembley minęło 15 lat, a tu nawołują do budowy nowego Śląskiego? Kupy mi się to nie trzyma.
Safin - Pon Cze 11, 2007 10:12 pm
Nowe Wembley kosztowało cos 750 milonów funtów.
Budzet woj Śląskiego: około miliard złotych polskich.
z czego realne srodki mozliwe na przekazanie to pewnie własnie z 200m co roku, sciskaja pasa, ograniczajac rozwoj we wszytkich dziedzinach.
Wiec o czym ta dyskusja.
salutuj - Pon Cze 11, 2007 11:12 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Mies - Wto Cze 12, 2007 6:56 am
Gdyby nie ten łuk, to ten stadion wyglądałby tak sobie. Chyba, że tak wyszło na zdjęciach;)
absinth - Wto Cze 12, 2007 8:00 am
no rzeczywiscie ten Wembley nie wyglada jakos ciekawie...
na tej fotce to bym powiedzial, ze wyglada jak jakas kolejna wroclawska galeria handlowa z multiplexem
http://img260.imageshack.us/img260/11/img9356pi3.jpg
Mies - Wto Cze 12, 2007 12:54 pm
na tej fotce to bym powiedzial, ze wyglada jak jakas kolejna wroclawska galeria handlowa z multiplexem
http://img260.imageshack.us/img260/11/img9356pi3.jpg
Też przyszło mi to na myśl, ale nie miałem tyle śmiałości żeby to napisać
bty - Wto Cze 12, 2007 4:08 pm
ten Wemblay to finezyjny nie jest, projektowana tzw. płachta nad śląskim wygląda lepiej.
Też się pochwalę, w czwartek byłem na Stadionie Olimpijskim w Berlinie, może się zmobilizuję i wrzucę zdjęcia. Tam np. konstrukcję zadaszenia postawili na trybunach i kibicom w ostatnich rzędach słupy przysłaniają trochę widok.
salutuj - Wto Cze 12, 2007 4:49 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Strona 8 z 22 • Wyszukano 2374 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22