ďťż
[Kolej] Pociągi podmiejskie/regionalne



heniek - Wto Paź 12, 2010 11:57 am

nasz ELF

Właśnie taki układ foteli marzył mi się w SKMie, a nie czwórki integracyjne jak w Flircie czy "Kiblu". W dotychczasowym rozwiązaniu efekt jest taki, że na czterech miejscach siedzi jeden lub dwóch, bo nie każdy chce się ocierać (tudzież zazębiać) kolanami o współpasażera.




comodore64 - Śro Paź 13, 2010 11:55 am
Kolej likwiduje połączenia, bo pociągi się popsuły

Dwa składy kursujące między Katowicami i Gliwicami są w tak złym stanie technicznym, że czeka je długotrwała naprawa. Dlatego od czwartku cztery połączenia pomiędzy miastami zostaną zawieszone.
Od 14 października z rozkładu wypadną połączenia z Katowic o 14.35 i 17.05 oraz Gliwic o 6.42 i 7.41. Przyczyną jest awaria dwóch składów, które obsługują trasę. - Zdecydowaliśmy, że czasowo zawiesimy te połączenia. W godzinach szczytu pociągi kursują na tej trasie bardzo często, więc pasażerowie nie powinni odczuć utrudnień - mówi Teres Ćwięk ze śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

Według zapewnień kolejarzy pociągi wrócą na tory 10 grudnia, kiedy zostanie wprowadzony nowy rozkład jazdy.

Więcej... http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... z12EswydZt



kropek - Śro Paź 13, 2010 11:58 am
z nadzieją czekam na Koleje Śląskie



wojteks86 - Śro Paź 13, 2010 3:21 pm
nie dosc ze prawie wszystkie sklady w godzinach kiedy najwiecej ludzi chce nimi jechac to pojedyncze kible, to teraz jeszcze ten o 17:05 wyleci i te 2 z Gliwic... swietnie! jezdzilismy jak sardynki a teraz jak co? bo nie mam innego porownania...




Jastrząb - Pon Paź 18, 2010 7:19 pm

Moim zdaniem skoro tak jest to po prostu za mało pasażerów dany pociąg przewozi - widocznie wystarczy mniejszy skład lub szynobus. Spróbuj np. w warszawskim SKMie rano znaleźć choć jedno miejsce siedzące wolne w pociągu do centrum - każde jest zajęte. Mało kto woli stać. Myślę, że w pociągach SKM ważne jest, żeby było odpowiednio dużo miejsca i uchwytów dla osób stojących. Poza tym, żeby się pocierać kolanami to obie osoby siedzące naprzeciwko musiałyby być bardzo wysokie.

Wiadomo, że jak jest ciasno to się ludzie upychają, ale w czwórkę siedzieć na przeciwko siebie nie jest tak wygodnie jak w dwie dwójki. Ja nie jestem jakoś szczególnie wysoki (180cm) i siedząc czy to w EZTku, czy innym nie mogę wyprostować nóg gdy ktoś siedzi na przeciwko. Oczywiście 10 czy 20 minut można się "przemęczyć", ale np, do Częstochowy wolałbym móc się wygodnie "wyciągnąć". Tym bardziej, że fotele ustawione jeden za drugim zapewniają wygodniejszą pozycję przy tej samej lub mniejszej ilości zajmowanej powierzchni.



Wit - Czw Paź 28, 2010 8:53 pm
Będzie premiera, choć elfy przyjadą z małym poślizgiem
Tomasz Głogowski 2010-10-28, ostatnia aktualizacja 2010-10-28 22:00:10.0

Pierwsze pociągi Elf bydgoskiej Pesy, które miały pojawić się u nas w październiku, mają lekkie opóźnienie. - Zadebiutują w połowie listopada, bo przeciągnęły się testy bezpieczeństwa - mówią władze województwa

Wielu pasażerów nie może się już doczekać, by na własne oczy zobaczyć pociągi, które kilka tygodni temu zrobiły furorę na targach w Berlinie. Ponieważ przesunęły się testy na torze w Żmigrodzie, gdzie specjaliści zbadają zachowanie pociągów na łukach, dwie pierwsze maszyny dotrą do nas ostatecznie w listopadzie. - Oficjalną premierę zaplanowaliśmy pomiędzy 12 a 15 listopada. Będzie to jeszcze uzależnione od sytuacji na katowickim dworcu, na którym trwa właśnie przebudowa - mówi Łukasz Czopik, sekretarz województwa. Przy okazji Czopik potwierdza oficjalnie, że elfy będą jeździć na najpopularniejszej trasie z Katowic do Częstochowy. Niewykluczone, że w przyszłości będą kursować także do Bielska-Białej, ale w tym przypadku ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły.

Wiele wskazuje na to, że na początku elfy nie będą jeździć pod szyldem powołanych przez marszałka Kolei Śląskich. Spółka prawdopodobnie nie zdąży skompletować dokumentów potrzebnych do debiutu jeszcze w tym roku. Musiałaby to zrobić do 12 listopada, czyli na miesiąc przed wejściem w życie nowego rozkładu jazdy. Z naszych informacji wynika, że spółka ma już co prawda licencję na przewozy pasażerskie, ale nie dysponuje jeszcze certyfikatem bezpieczeństwa przyznawanym przez Urząd Transportu Kolejowego. Do momentu jego otrzymania elfy będą więc dzierżawione przez Przewozy Regionalne.

Przypomnijmy, że elfy mają ponad 75 m długości i nowoczesną opływową sylwetkę, która była testowana w specjalnym aerodynamicznym tunelu. Wnętrze wyposażono w 250 częściowo rozkładanych foteli, jest też około 200 miejsc stojących. Pojazd ma przestronną i estetyczną toaletę, klimatyzację, system kamer oraz elektroniczne wyświetlacze informacji. Dla osób niepełnosprawnych, które poruszają się na wózkach, przygotowano dwa stanowiska, są też pomieszczenia do przewijania niemowlaków.

Województwo śląskie kupiło osiem tego typu maszyn, zapłaciło za nie 187 mln zł.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... zgiem.html



Jastrząb - Sob Paź 30, 2010 12:25 pm

Wnętrze wyposażono w 250 częściowo rozkładanych foteli

O właśnie jeszcze o tym małym plusiku tego układu siedzeń zapomniałem napisać. Fotele ustawione jeden za drugim w przeciwieństwie do przeciwległych, mogą się rozkładać.



Luki_SL - Pon Lis 08, 2010 8:38 am
Źródło : http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,8627739,Wine_za_brak_miejsc_w_pociagu_ponosza_pasazerowie.html

Winę za brak miejsc w pociągu ponoszą pasażerowie



Piątkowy poranek, na peron na bielskim dworcu PKP podjeżdża pociąg do Katowic. Tłum pasażerów rusza do drzwi. Nic dziwnego, bo pociąg na tej ruchliwej trasie ma tylko trzy wagony. To i tak dobrze, bo często jeżdżą dwa. A wtedy - jak opowiadają pasażerowie - trzeba całą drogę stać.

Jechałam porannym pociągiem do Katowic i wiem, że narzekania pasażerów nie są przesadzone. Gdy w Czechowicach-Dziedzicach do pociągu wsiedli ludzie z dzieckiem w wózku i bagażami, konduktor miał problem, żeby sprawdzać w tym tłumie bilety.

Dariusz Pajor z działu marketingu Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych jest zaskoczony pretensjami pasażerów. Podobno z analiz PKP nie wynika, żeby pociągi na tej trasie były szczególnie zatłoczone. Jeżeli któryś pasażer w pociągu stoi, to zdaniem Pajora jest to wyłączenie wina podróżujących. Np. wsiadają wszyscy do jednego wagonu i tłoczą się, choć w drugim są wolne miejsca. Poza tym podobno zdarzają się takie osoby, które dla własnej wygody zajmują po dwa siedzenia. Tyle w sprawie tłoku ma do powiedzenia PKP.

Jadąc pociągiem do Katowic, nie zauważyłam pasażerów zajmujących po dwa siedzenia. Zauważyłam za to mamę kilkuletniego chłopca, która wzięła syna na kolana po to, żeby jeszcze choć jedna osoba mogła usiąść. Z Bielska-Białej do Katowic autobusy jeżdżą rzadko. Jesteśmy więc skazani na zatłoczony pociąg. Chyba że jednak kolejarze zrozumieją, że analizy analizami, ale narzekania pasażerów mają swoje podstawy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Bielsko-Biała




heniek - Pon Lis 08, 2010 10:10 am
Te analizy to chyba są robione po pijaku. Na trasie z Żywca do Bielska, pociągi są najbardziej zatłoczone, chociaż oczywiście zdarzają się kursy kiedy pociąg jest prawie pusty.



Petelicki - Pon Lis 15, 2010 9:20 pm
Dla ciekawskich informuję, że w środę o godzinie 11:00 w Katowicach odbędzie sie prezentacja Elfa.



Wit - Śro Lis 17, 2010 1:10 pm
Pociągów mniej, więc "jedziemy ściśnięci jak bydło"
Jacek Madeja 2010-11-15, ostatnia aktualizacja 2010-11-15 13:22:45.0

- Jedziemy ściśnięci jak bydło - skarżą się pasażerowie, którzy rano dojeżdżają z Gliwic do Katowic. Wszystko przez zlikwidowane połączenia na tej trasie.

O korekcie w rozkładzie jazdy pisaliśmy w październiku. Wtedy koleje zlikwidowały cztery połączenia pomiędzy Katowicami i Gliwicami, bo zepsuły się dwa składy, który jeździły na trasie. Okazało się, że pociągi muszą przejść długą naprawę, a kolejarze nie mają składów, które mogłyby je zastąpić. Dlatego z rozkładu wypadły połączenia z Gliwic o 6.42 i 7.41 oraz Katowic o 14.35 i 17.05. Kolejarze uspokajali, że pasażerowie nie odczują utrudnień, bo pociągi na tej trasie jeżdżą bardzo często.

Ale pasażerowie alarmują, że szczególnie dał im się we znaki brak porannych pociągów. Efekt jest taki, że w tych, które zostały, jest tłok nie do opisania. - Serdecznie zapraszam tych, którzy to wymyślili, na przejażdżkę pociągiem z Gliwic do Katowic o godzinie 6.56. Na poranny kurs na jednej z najbardziej obleganych tras w województwie podstawiana jest tylko jedna jednostka, tzw. elektryczny zespół trakcyjny. Już w Gliwicach skład jest przepełniony, a w Zabrzu kolejni pasażerowie z trudem znajdują kawałek podłogi na miejsce stojące - opisuje podróż na trasie jeden z naszych Czytelników (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Identyczna sytuacja ma miejsce w godzinach popołudniowych, gdy studenci i ludzie pracujący w Katowicach wracają do Gliwic. Konduktorzy nawet nie sprawdzają biletów, bo po pierwsze, nie mają się jak przecisnąć przez zatłoczony pociąg, a po drugie, boją się chyba w ogóle pokazywać pasażerom na oczy. Czy naprawdę awaria dwóch składów musi prowadzić do tego, żeby ludzi traktować dosłownie jak bydło?

Kolejarze wyjaśniają, że wybierając trasę, na której zlikwidowano połączenia, wybrali "mniejsze zło". - Tu i tak połączenia są najczęstsze. Zlikwidowane zostały połączenia poranne i popołudniowe, bo tylko takie zmiany były technicznie możliwe - wyjaśnia Dariusz Pajor ze Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Dodaje, że na razie sytuacja nie poprawi się, bo stan taboru na to nie pozwala. - Połączenia wrócą w podobnych godzinach od 12 grudnia, kiedy będzie obowiązywał nowy rozkład - zapewnia Pajor.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ydlo_.html



wojteks86 - Śro Lis 17, 2010 1:39 pm
juz drugi artykul jaki czytalem gdzie pan Pajor z uporem maniaka twierdzi ze wszystko to wina pasazerow i ze jestesmy przewrazliwieni.... niezbyt mnie to bawi szczegolnie z tego powodu ze dojezdzam do pracy pociagiem i spowrotem tez
mniejsze zlo? nie dla mnie...



Petelicki - Sob Lis 20, 2010 12:26 am
Źródło: Rynek Kolejowy http://www.rynek-kolejowy.pl/19837/Ciec ... Slasku.htm

Cięcia w rozkładzie pociągów regionalnych na Śląsku?

Jak nieoficjalnie dowiedział się ‼Rynek Kolejowy”, nowy rozkłady jazdy pociągów regionalnych na Śląsku, który w grudniu wejdzie w życie, może być uboższy wobec pierwotnej wersji nawet o 100 połączeń. Wszystko przez spór o wysokość dotacji, jaki toczy się obecnie na linii UMWŚ – PR.

Do dnia dzisiejszego marszałek województwa śląskiego, Bogusław Śmigielski, nie podpisał z Przewozami Regionalnymi umowy rocznej na świadczenie usług publicznych w zakresie wykonywania kolejowych regionalnych przewozów pasażerskich. Województwo jest gotowe zapłacić 110 mln zł, PR żądają ok. 130 mln zł. Nie oznacza to jednak, że województwo śląskie całkowicie nie płaci Przewozom Regionalnym za wykonywane usługi. W 5-letniej umowie ramowej zawartej pomiędzy PR a UMWŚ, obowiązującej od 1 stycznia 2008 r. do 31 grudnia 2012 r. jest następujący zapis (paragraf 3, pkt. 5): "W przypadku nie zawarcia Umowy rocznej przed rozpoczęciem kolejnego nowego roku Organizator przewozów może przekazywać na rachunek bankowy Przewoźnika dotację w formie comiesięcznych rat jako zaliczkę w wysokości określonej w Umowie rocznej roku poprzedniego". Jednocześnie w dokumencie zapisano, iż łączna dotacja dla Przewozów Regionalnych w okresie obowiązywania umowy ramowej może wynosić nie więcej, niż 510 mln zł.

12 marca br. zarząd województwa podjął uchwałę w sprawie przyjęcia założeń do prac nad planem kolejowych połączeń regionalnych w nowym rozkładzie jazdy pociągów 2010/2011. W uchwale zapisano, iż podstawą do opracowania nowego rozkładu jazdy jest rozkład obowiązujący na dzień 1 marca 2010 r. Wyraźnie stwierdzono zarazem, iż rozszerzenie oferty przewozowej powinno wynikać z udokumentowanej frekwencji, bądź badań ruchu określających spodziewany potok podróżnych oraz znajdować potwierdzenie w prognozowanym zwiększeniu przychodów. Z kolei zmniejszenie oferty może nastąpić jedynie w przypadku udokumentowanego pomiarem frekwencji brakiem zainteresowania danym pociągiem. Ponadto tekst uchwały mówi o ‼utrzymaniu dofinansowania co najmniej na tegorocznym poziomie, tj. ok. 110 mln złâ€ oraz ‼czynnym udziale społeczności regionu w procesie opracowywania rozkładu jazdy”.

9 listopada zarząd województwa podjął uchwałę w sprawie przyjęcia projektu budżetu województwa śląskiego na 2011 rok. Na dotowanie regionalnych kolejowych przewozów osób organizowanych przez Przewozy Regionalne przewidziano 110 mln zł. Na dotację dla powołanej w tym roku spółki Koleje Śląskie (jej debiut na torach miał mieć miejsce w grudniu tego roku, jednak ze względu na procedury związane z uzyskaniem certyfikatu bezpieczeństwa, spółka wystartuje najprawdopodobniej dopiero w marcu przyszłego roku) założono 6 mln zł.

Czy pasażerów na Śląsku czeka kolejna ‼rzeźâ€ pociągów regionalnych? Warto przypomnieć, iż 10 stycznia 2009 r., przy akceptacji urzędu marszałkowskiego, ponad 50 połączeń regionalnych zostało zlikwidowanych, a kolejne 50 zawieszonych w weekendy. W wielu wypadkach dokonano kasacji kursów cieszących się ogromnym zainteresowaniem wśród podróżnych. Skutkiem takich działań był duży spadek liczby pasażerów oraz liczne protesty społeczne. Dzięki inicjatywie centrali spółki PR i jej ówczesnego prezesa, Tomasz Moraczewskiego, postanowiono poprawić sytuację przewozów na Śląsku. W grudniu ubiegłego roku wszedł w życie nowy rozkład jazdy autorstwa Stanisława Biegi, przez wielu określany mianem rewolucyjnego. Liczba pociągów wzrosła z 527 do 627.

- Wciąż negocjujemy nowy rozkład jazdy z Przewozami Regionalnymi, więc nie możemy w chwili obecnej potwierdzić jakichkolwiek zmian w tym rozkładzie. Jeżeli chodzi o dofinansowanie, to ono także jest negocjowane, ale trzeba zaznaczyć że zwiększenie dofinansowania musiałby zatwierdzić sejmik województwa, a w chwili obecnej nie ma takiej inicjatywy, Zmieniona musiałaby także zostać pięcioletnia umowa ramowa. Zgodnie z nią, do wykorzystania w kolejnych 2 latach pozostanie 216,8 mln zł - powiedziano nam w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego

- Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego przekazuje Przewozom Regionalnym dotację w formie zaliczek na poziomie kwoty z 2009 r., czyli 100 mln zł. Umowa na 2010 r. nie została do tej pory zawarta. Trwają również negocjacje w sprawie rozkładu jazdy 2010/2011 oraz rozmowy dotyczące wysokości dofinansowania pociągów zamówionych przez organizatora przewozów – potwierdza Piotr Olszewski, rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych. PR również nie potwierdzają na razie, jak będzie wyglądać nowy rozkład jazdy. Jego publikacja jest obowiązkowa dopiero na tydzień przed wprowadzeniem w życie.

Z kolei nasi informatorzy, pragnący zachować anonimowość twierdzą, że lista pociągów przeznaczonych do likwidacji jest już praktycznie gotowa. Cięcia miałyby dotyczyć m.in. trasy Katowice – Oświęcim, Gliwice – Katowice, a także Bytom – Gliwice.




Maciek B - Sob Lis 20, 2010 4:36 pm
Likwidacja Przewozów Regionalnych to moim zdaniem tylko kwestia czasu. Co raz więcej województw tworzy, lub przymierza się do utworzenia regionalnych spółek kolejowych. Po wejściu w życie przepisów o dopuszczalności upadłości tychże spółek jest to tym bardziej prawdopodobne.



SPUTNIK - Sob Lis 20, 2010 5:14 pm
J.W.

Liczę po cichu na szybki rozwój Kolei Śląskich, bez bagażu związków zawodowych i przerostu zatrudnienia.



Petelicki - Sob Lis 20, 2010 7:15 pm
KŚ to mają narazie problem z taborem. 8 Elfów i 4 Flirty to za mało. Żeby mogło to normalnie funkcjonować tylko 8 pojazdów będzie czynnych średnio. Przeglądy, awarie wieku dziecięcego czy przepychanki kto ma zabulić np. za zniszczony pantograf. To uziemia tabor. KŚ musiałyby zakupić znaczną ilość używanych jednostek, najpewniej EN57 i zmodernizować je tak jak województwo łódzkie . http://www.rynek-kolejowy.pl/19822/Zmod ... zkiego.htm
Zmoderenizowane EN57 mają prędkość podwyższoną do 120km/h i na obecnych liniach bez problemu wyrobią rozkład np. dla FLIRTa. Koleje Mazowieckie używają znaczną ilość tych jednostek, modernizują kolejne. Jeżeli nastąpiło by takie coś, plus zakup mniejszych dwuczłonowych jednostek które UMWŚ zapowiada KŚ mają szansę na pokaźny rozwój. W chwili obecnej to mogą co najwyżej obsłużyć część połączeń na linii średnicowej.



Wit - Nie Lis 21, 2010 8:40 pm
Katowice wciąż czekają na upragnionego ELF-a
2010-11-21, Aktualizacja: dzisiaj 10:11
Michał Wroński
W ostatnim momencie odwołany został debiutancki przejazd ELF-a przez katowicki dworzec PKP. Nowoczesny pociąg - jeden z ośmiu, jakie samorząd województwa zamówił w bydgoskich zakładach PESA - miał zatrzymać się w Katowicach w drodze na kontrolę do Krakowa.

W ostatnim momencie odwołany został debiutancki przejazd ELF-a przez katowicki dworzec PKP. Nowoczesny pociąg - jeden z ośmiu, jakie samorząd województwa zamówił w bydgoskich zakładach PESA - miał zatrzymać się w Katowicach w drodze na kontrolę do Krakowa.

Z powodu kłopotów technicznych przejazd odwołano i nie wiadomo, kiedy będzie kolejna szansa, by zobaczyć ELF-a. Nie wiadomo też, kiedy pierwsze takie pociągi w ogóle wejdą do ruchu. Jeszcze niedawno urzędnicy marszałka zapowiadali, że dwa ELF-y wyjadą na nasze tory pod koniec listopada.

- Do końca miesiąca czekamy na informację od producenta - mówi Witold Trólka z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego. Zapytany o termin dostawy ELF-ów Michał Żurowski, rzecznik PESY, unikał deklaracji.

- Wywiążemy się z terminu dostawy zapisanej w umowie - podkreśla. Zgodnie z nią wszystkie ELF-y powinny trafić na Śląsk w listopadzie 2011 r.
Tyle, że prezes PESY obiecał, że dwa składy dostaniemy rok wcześniej.

http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=678



Petelicki - Wto Lis 23, 2010 12:39 pm
Biega: Potrzeba programu naprawczego, nie likwidacji połączeń

- Zawieszenia pociągów na Śląsku są krokiem, który nie da praktycznie żadnych oszczędności. Likwidacja pociągów, w sytuacji, w której zakład śląski nie ogranicza znacząco zatrudnienia, dają praktycznie niewielkie ograniczenia kosztów, które dotyczą kosztów zmiennych, głównie PLK i Energetyki. De facto oznacza to oszczędności na poziomie ok. 8-10 zł/km - uważa Stanisław Biega z Centrum Zrównoważonego Transportu.

- Przypomnę, że na Górnym Śląsku rozbieżność należnej rekompensaty dotyczy kwoty 20 mln zł (samorząd ma 110 mln zł, PR wykazuje 130 mln zł deficytu), czyli w praktyce przy fałszywym założeniu (likwidacja pociągów zmniejsza przychody), że likwidacja pociągów nie ogranicza przychodów, oznacza to konieczność ograniczenia na Śląsku oferty o 2 mln pockm, a więc ponad 20%. W praktyce nawet likwidacja najsłabszych pociągów spowoduje spadek przychodów o 5-10 mln zł, choćby z tego powodu, że kolejarze przestaną kupować uprawnienia skoro i tak nie dojadą do pracy np. z Oświęcimia, czy Tarnowskich Gór, czy Wodzisławia. Czyli likwidując 1/5 oferty dalej nam się oferta nie zamknie. Dalej będzie deficyt do pokrycia, może 5, może 10 milionów - uważa Biega.

- Zauważmy, że likwidacja pociągu np. Wodzisław-Rybnik da ok. 90 zł oszczędności w dobie, gdy przy zaledwie 20 osobach średni przychód z tego pociągu wynosi ok. 60 zł. Jak zatem można w ten sposób oszczędzić 20 mln zł? To jest fikcja, której skutki obserwujemy na PKP od 20 lat. Likwiduje się pociągi, a potem zdziwienie, że straty rosną - twierdzi.

- Niestety w woj. śląskim deficyt przewozów PR wynosi ok. 130 mln zł i de facto nie da się go ograniczyć do 110 mln zł oprócz bardzo restrykcyjnego programu naprawczego, głównie obejmującego zwolnienia. Po prostu koszty stałe w PR Katowice są zbyt wysokie. I nie jest to wyjątek - ten problem jest taki sam od Tatr do Bałtyku, od Odry do Bugu - dotyczy obecnie i PR i Kolei Mazowieckich i PKP Inter City. Wydajność kolejarza w spółkach przewozowych w Polsce jest 2-5 razy niższa niż u przewoźników europejskich. I bez poprawy wydajności (czytaj wzrostu liczby uruchamianych pociągów lub drastycznych zwolnień) nic się tu nie zmieni. Głównym winowajcą jest tu "ukochany przez wielu" prof. Engelhardt, który podczas reformy zrobił wszystko, by oszukać samorządy i samych kolejarzy, że przy tak wysokim zatrudnieniu przewozy nie będą deficytowe. Przypomnę zapewnienia wiceministra wobec kolejarzy, że mają się domagać wieloletnich gwarancji zatrudnienia i podwyżek, gdyż samorządy im to zagwarantują. De facto było to mydlenie oczu pracowników ówczesnych PKP PR, co do złej sytuacji przewoźnika. Teraz samorządy de facto nie mają wyjścia - jako udziałowcy muszą pokrywać straty PR - twierdzi Stanislaw Biega.

- Oczywiście samorząd śląski może nie zapłacić pełnej kwoty rekompensaty, do czego zobowiązuje go rozporządzenie UE 1370/07. Ale niestety obejmując udziały w PR tak naprawdę wziął na siebie obowiązek ich pokrycia. I ucieczka w Koleje Śląskie tu nic nie da - przewoźnik (PR) jest zbyt słaby kadrowo, aby przeprowadzić drastyczną reformę zatrudnienia, a bez tego nie ograniczy swojego deficytu. Gdyby chociaż Koleje Ślaskie w całości nowych pracowników (drużyny pociągowe) przejęły z PR Katowice, to część kosztów by została przeniesiona z jednej do drugiej spółki, tak się nie dzieje. Zanim Centrala PR na jesieni 2009 wkroczyła do zakładu z moim udziałem, by dokonać korekty oferty - deficyt oferty przygotowanej pod nadzorem dyr. Radomskiego wynosił ok. 130 mln zł. Rozszerzenie oferty o 100 kursów dało po raz pierwszy od lat poprawę oferty na bardziej perspektywicznym segmencie rynku w Polsce - na obszarze KZK GOP, ale nie zmieniło kwoty deficytu. Pozostaje ona ciągle na podobnym poziomie 130 mln zł. I zejście z deficytem do 110 mln zł jest praktycznie niewykonalne!!! Likwidacja pociągów ogranicza tylko koszty zmienne, które na liniach lokalnych przy niskich stawkach PLK są też niskie. Likwidując pociągi ograniczamy także przychody im należne. W efekcie, aby uzyskać stosunkowo niewielkie oszczędności musimy ciąć ofertę o ok. 1/3. Chyba, że marszałek Śmigielski na dyrektora PR Katowice wyznaczy kogoś takiego jak Margaret Thatcher, która to osoba zacznie ciąć koszty stałe. Bo bez równoległych cięć kosztów stałych - zatrudnienia, wynajmu lokali, wyzbycia się majątku (EZT i wagony etc.) deficyt nie spadnie - uważa Biega.

- Czy PR Katowice planuje od 12 grudnia wynajmowanie, sprzedaż 10-20% taboru itd. itd. Jeśli nie, za pół roku dowiemy się, że deficyt jest na poziomie 130 mln zł lub. ... UWAGA. ... jeszcze wyższym. Paradoksem jest to, że nawet jeśli ktoś wpadłby na pomysł likwidacji wszystkich pociągów bez ograniczenia zatrudnienia - likwidując tylko koszty zmienne jak koszty zewnętrzne (PLK, Energetyka), kilometrówki maszynistów, części zamienne do ezt itp. to deficyt zakładu (nie tylko śląskiego) wcale by nie spadł, lecz by jeszcze wzrósł! W przypadku PR Katowice szacunkowo do ok. 140-160 mln zł. Dlatego kroki idące w tym kierunku, jak masowe cięcia pociągów nic choremu pacjentowi nie pomogą. Chyba, że pacjent ma umrzeć - kończy ekspert CZT.
(źródło: Stanisław Biega, 22 listopada 2010)



carmel - Wto Lis 23, 2010 7:02 pm
130mln zł deficytu - takie są skutki prowadzenia działalności gospodarczej przez ciała publiczne.



miglanc - Wto Lis 23, 2010 8:07 pm
Mnie natomiast coraz bardziej irytuje postawa naszego wojewodztwa wobec kolei pasazerskich. Mam nadzieję, że po wyborach wyłoni sie nowy zarząd, któy uda się na korepetycje do pana Całbeckiego lub Struzika. Na Mazowszu, Kujawa, w Wielkopolsce, Dolnym Ślasku da się nie tylko utrzymac stare połączenia, ale uruchamiac nowe, oferowac sensowne wspólne bilety na kolej i komunikacje miejską, tak układac rozkład jazdy by był wygodny. organizowac przetargi i wprowadzac prywatnych przewozników.

U nas jest jedno wielkie niedasię i mrzonki o Kolejach Górnośląskich.



adas3 - Wto Lis 23, 2010 8:21 pm

Mam nadzieję, że po wyborach wyłoni sie nowy zarząd
Nie ma za wielu zmian w składzie sejmiku, więc wielkich zmian pewnie nie bedzie...



Petelicki - Wto Lis 23, 2010 9:57 pm
Na Dolny Śląsk nie ma co patrzeć. Utworzenie Kolei Dolnośląskich to jedna wielka fuszerka. Awarie taboru, brak rezerwy taborowej i częste wprowadzanie KKA. Do tego dość duży deficyt spółki. W Mazowieckim się udało, w Dolnośląskim nie. To trzeba zrobić raz a porządnie, czyli wszystkie połączenia przejąć od PR a nie powoli niestety. Tak jak zrobili w Mazowieckim.



miglanc - Wto Lis 23, 2010 10:26 pm

Na Dolny Śląsk nie ma co patrzeć. Utworzenie Kolei Dolnośląskich to jedna wielka fuszerka. Awarie taboru, brak rezerwy taborowej i częste wprowadzanie KKA. Do tego dość duży deficyt spółki. W Mazowieckim się udało, w Dolnośląskim nie. To trzeba zrobić raz a porządnie, czyli wszystkie połączenia przejąć od PR a nie powoli niestety. Tak jak zrobili w Mazowieckim.Dolnoslaskie przywrocilo polaczenia na zlikwidowanych trasach wiec poczatkowo byl maly ruch ale odnotowuja staly wzrost liczby pasazerow (w I półroczu tego roku ponad dwukrotny) i to jest pozytyw utworzenia tej spolki. Spolka ta w zalozeniu nie miala przynosic zysku Awarie taboru sa zmora wszystkich przewoznikow w Polsce.

Koleje mazowieckie to najlepszy przykład i na tym powinien sie wzorowac zarzad - przejeli wszystkie połączenia, odtworzyli kilka dawniej zawieszonych, zwiekszyli liczbe kurswo a rownoczesnie zracjonalizowali zatrudnienie.



Wit - Śro Lis 24, 2010 8:14 pm
Szykuje się rzeź regionalnych połączeń kolejowych
Tomasz Głogowski 2010-11-23, ostatnia aktualizacja 2010-11-23 21:57:39.0

Z nowego rozkładu może zniknąć nawet 100 pociągów! Wszystko dlatego, że marszałek i Przewozy Regionalne spierają się o pieniądze. - Bez zmian w Przewozach, nawet gdyby na Śląsku jeździło tylko 10 pociągów, i tak byłby to najdroższy transport publiczny w aglomeracji - uważa Stanisław Biega z Centrum Zrównoważonego Transportu.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że zagrożone są reaktywowana w 2008 roku linia Gliwice - Bytom oraz pociągi na trasach Katowice - Oświęcim oraz Rybnik - Wodzisław. Niewykluczone, że zmniejszy się też liczba kursów pomiędzy Katowicami a Gliwicami oraz Katowicami z Bielskiem-Białą. W sumie z nowego rozkładu jazdy, który ma zacząć obowiązywać od 12 grudnia, może wypaść nawet 100 pociągów. To jedna piąta wszystkich połączeń lokalnych.

Całe zamieszanie to pokłosie sporu między Przewozami Regionalnymi i Urzędem Marszałkowskim Województwa Śląskiego. Marszałek jest skłonny przeznaczyć w przyszłym roku na przewozy pasażerskie 110 mln zł (tyle samo marszałek chce wydać na kolej w tym roku) i ani złotówki więcej. Przewozy domagają się co najmniej 20 mln zł więcej. Wyjaśniają, że koszty uruchomienia pociągów, w tym dostęp do infrastruktury, rosną.

Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych, przypomina, że zgodnie z pięcioletnią umową województwo zagwarantowało Przewozom na ten czas 510 mln zł. W umowie znalazła się klauzula o możliwości negocjowania rocznych wydatków. I na to liczą Przewozy. Marszałek twardo obstaje jednak przy swoim. - W tej sytuacji wciąż negocjujemy nowy rozkład jazdy pociągów i za wcześnie mówić o jego ostatecznym kształcie - mówi Olszewski i dodaje, że Przewozy Regionalne będą musiały dostosować ofertę do zamówienia z samorządu.

Jeżeli dotacja nie zostanie zwiększona, cięcia są raczej przesądzone. - To byłoby cofnięcie się o kilka lat - ubolewa Krzysztof Kuś, pasażer i miłośnik transportu, który od dawna walczy o zwiększenie liczby połączeń w województwie śląskim.

Kuś przypomina 10 stycznia 2009 roku, gdy zlikwidowanych zostało 50 połączeń regionalnych, a kolejnych 50 zawieszono. To był czarny dzień dla transportu kolejowego na Śląsku. - Jeżeli rzeź pociągów znów się powtórzy, będzie to ostateczny dowód na to, że marszałek nie ma pomysłu na kolej i transport pasażerski w regionie - uważa Kuś.

Biega uważa, że likwidacja kolejnych pociągów dla ograniczania kosztów to absurd. Jego zdaniem, aby myśleć o realnych oszczędnościach, w Przewozach Regionalnych potrzebne są radykalne cięcia: ograniczenie zatrudnienia, pozbycie się niepotrzebnego majątku, w tym starych i zdezelowanych wagonów. - No i zatrudnienie prawdziwych menedżerów. Bez tego, nawet gdyby po śląskich torach jeździło tylko 10 pociągów obsługiwanych przez Przewozy Regionalne, i tak byłby to najdroższy transport publiczny w aglomeracji - mówi Biega.

Na razie dla Przewozów Regionalnych nie ma alternatywy, w tym roku na tory na pewno nie wyjadą pociągi pod szyldem powołanych przez marszałka Kolei Śląskich. Kolejom nie udało się skompletować wszystkich pozwoleń i certyfikatów, więc zadebiutują dopiero wiosną, a może nawet latem przyszłego roku.

Janusz Pogoda, kierownik referatu transportu kolejowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, nie chce mówić o szczegółach nowego rozkładu jazdy. Przekonuje, że Przewozy Regionalne nie przedstawiły jeszcze województwu ostatecznej wersji. - Będziemy rozmawiać, gdy rozkład będzie gotowy - ucina.

Ostateczna wersja rozkładu musi zostać podana do publicznej wiadomości do 5 grudnia, czyli na tydzień przed datą jego wejścia w życie.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... owych.html



Wit - Pią Lis 26, 2010 1:05 pm
RMF właśnie podał, że wielkich cięć w połączeniach nie będzie. Przewozy i marszałek się dogadali

Nie będzie rewolucji na śląskich torach
Dzisiaj, 26 listopada (14:15)

PKP Przewozy Regionalne wycofały się z planów drastycznych cięć w kolejowym rozkładzie jazdy na Śląsku. Zlikwidowanych zostanie kilka, a nie kilkadziesiąt połączeń. Znikną między innymi pociągi kursujące pomiędzy Bielskiem-Białą, a Wadowicami oraz pomiędzy Myszkowem, a Częstochową.
Głównym argumentem przemawiającym za likwidacją tych połączeń było małe zainteresowanie ze strony podróżnych. Spać spokojnie mogę natomiast pasażerowie pociągów, które jeżdżą z Katowic do Bielska-Białej, Rybnika czy Gliwic - na tych trasach cięć nie będzie.
Dobrych wiadomości jest jednak więcej. Wprowadzono bowiem tzw. taktowy rozkład jazdy. Oznacza to, że pociągi do tych samych miast będą odjeżdżać w równych odstępach czasu. Taki nagły zwrot w tej sprawie to między innymi efekt interwencji reporterów RMF FM. Co ciekawe, samorząd i Przewozy Regionalne nie dogadały się jeszcze w kwestii finansowej. Skoro jednak zapowiedziano już brak rewolucji, to pieniądze na nowy rozkład na pewno się znajdą.

http://www.rmf24.pl/news-nie-bedzie-rew ... nId,309855



miglanc - Nie Gru 05, 2010 11:26 am
Ten nowy rozkłąd jazdy dla linii Rybnik - Katowice to jakaś (...) cisną sie na język same przekleństwa! Godziny odjazdu z Katowic są teraz zupełnie bezsensowne - poziągi odjeżdzają 6 minut przez każdą pełna godziną. Oznacza to że ludzie konczacy pracę o 16.00 lub 17.00 muszą albo zwalniac się z roboty 20 minut wcześniej by zdazyc na 15.54 i 16.54 i 17.54, albo czekac 50 minut na pociąg.

Że też w urzędzie marszałkowskim nikt tego debilizmu kolejarzom nie wyperswadował! (na to że Pzewozy Regionalne się samo zorientuje jak wygląda czas pracy w kapitalistycznej gospodarce nie liczę - w tym burdelu na torach nie mają poczucia czasu).

W dodatku rano wypadło jedno połączenie z Rybnika - między 6.00, a 800 teraz jeżdzą 3 przepełnione pociągi za tydzien będą jeżdzić tylko 2. Nie wyobrazam sobie tego ścisku.



nrm3 - Nie Gru 05, 2010 1:46 pm

Oznacza to że ludzie konczacy pracę o 16.00 lub 17.00 muszą albo zwalniac się z roboty 20 minut wcześniej by zdazyc na 15.54 i 16.54 i 17.54, albo czekac 50 minut na pociąg.

Nie każdy pracuje pod dworcem Jak ja kończę o 17 to ledwo co zdążę na busa o 17:40. Tak więc jakbym miał jeździć takim do Rybnika to były idealny



miglanc - Nie Gru 05, 2010 1:48 pm
No to sobie policz ile jest biur i uczleni w centrum Katowic, a ile na peryferiach.

W ogóle tak godzinny na tej linii mnie osłabia.



absinth - Nie Gru 05, 2010 2:32 pm
ale system pracy jest bardzo rozny, czesc osob pracuje do rownej czesc do 30 po, a czesc ma elastyczny system w ramach np 2 godzin. Dodatkowo czym innym jest powiedzmy dojscie z Matejki a czym innym z Altusa, Francuskiej itp, a to wszystko centrum.



miglanc - Nie Gru 05, 2010 2:48 pm
Z Altusa, Francuskiej itp idzie się 15 minut. Poza tym powtarzam na tak obleganej linii powinien być tak półgodzinny w godzinach szczytu. Teraz mniejwięcej półgodzinny takt jest rano i między 14.00 a 16.00 a pociągi o tej porze i tak są przepełnione. Odjazdy pociągów co 30 minut to jest standard w cywilizowanej Europie. Takt godzinowy powoduje ze dla wielu ludzi pociag staje sie mało atrakcyjny.



absinth - Nie Gru 05, 2010 3:22 pm

Z Altusa, Francuskiej itp idzie się 15 minut.

mam watpliwosci czy z okolic Francuskiej 70 i Tepsy idzie sie na dworzec tyle samo czasu co z Altusa

a co do komunikacji kolejowej takt 20 minutowy w godzinach szczytu na najbardziej obleganych trasach wydaje mi sie czyms zasadnym



miglanc - Nie Gru 05, 2010 3:40 pm
Z Tepsy na pewno dłuzej, ale z Francuskiej do placu Andrzeja jest blisko. Poza tym wiele biur jest przeciez w kamienicach wokół dworca i to one generuja więcej ruchu.

Mam nadzieję ze jak wojewodztwo dostanie elfy, to odstąpia ze dwa stare składy by zrobic dodatkowe połączenia z Rybnikiem tak zeby od 14.00 do 18.00 były odjazdy co półgodziny. To skłoniłoby pewnie wielu mikołowian do przesiadki z autobusów na pociąg.



Maciek2207 - Nie Gru 05, 2010 4:30 pm
Mnie już przekonało...
I bardzo się cieszę, że pociągi będą jeździć 54 po każdej godzinie. Lekcje w wielu szkołach kończą się 30 po 14 lub 15.
Tylko szkoda, że czas przejazdu wydłuży się do 26 minut.



nrm3 - Nie Gru 05, 2010 5:13 pm

No to sobie policz ile jest biur i uczleni w centrum Katowic, a ile na peryferiach.

Mamy w centrum Na wojewódzkiej Ale przecież nikt nie wybiega :00 z biura Zanim człowiek zakończy prace, zanim zamknie co trzeba, zbierze sie etc. to właśnie zejdzie mu na tyle aby spokojnie piechotą dojść na dworzec.

Dodam, że z naszego biura 2 osoby codziennie dojeżdżają koleją



Petelicki - Pon Gru 06, 2010 12:14 am
Ta, najlepiej tak 15 minutowy na tej linii... Znacie przyczyny wycięcia tego pomiedzy 6 a 8? Zapewne nie. Pociąg miał tak długie oczekiwanie na mijanki, że z tego powodu go wycięto. To jest linia jednotorowa. Wystarczy że jeden skład jest opóźnioniony i reszta już się wali. Takty 30 minutowy już rzeczą trudną do zrobienia na tej linii. Do Mikołowa mogliby trochę par szczytowych dodać, ale nie dalej bo nie ma tego gdzie zmieścić. Fajnie się gada, ale technicznie to nie jest linia Gliwice-Zawiercie gdzie masz SBL i składy mogą lecieć za sobą w sumie co 2 minuty.



adas3 - Pon Gru 06, 2010 1:24 pm
http://www.przewozyregionalne.pl/img_in ... 202011.pdf

W skrócie: na miesiac znika całe (chyba) Gliwice-Bytom oraz połowa (tak około) Sosnowiec/Katowice-Tychy... Gratulacje... Chyba, że czegoś nie rozumiem w tym zestawieniu...



1976_darek - Pon Gru 06, 2010 1:58 pm
To chyba jakiś żart...

Tego po prostu nie da się skomentować...

Napiszę tylko tyle: właśnie wróciłem z W-wy z kolejnego wyjazdu służbowego. Ilekroć stamtąd wracam na Śląsk, to mam doła, gdy porównuję tamtejszą ofertę dla transportu zbiorowego (autobusy, tramwaje, metro, pociągi, oferta taryfowa) z tym, co jest w GOP. To po prostu przepaść. A gdy przeczytałem to, co zlinkował adas, to mnie zamurowało... Określenie "czwarty świat" to za mało, żeby wyrazić, co czuję...



wojteks86 - Pon Gru 06, 2010 2:11 pm
bo Wwa ma nasza kase.... nam zostaja ochlapy
autonomia plz



salutuj - Pon Gru 06, 2010 2:19 pm
czas pozbyć się udziałów w Przewozach Regionalnych, nawet za przysłowiowe "pół ceny".



kickut - Wto Gru 07, 2010 12:33 am
Pasowałoby, aby PKP w końcu ogłosiło upadłość i abdykacje i zabrałby sie za to ktoś komu zależy na pieniądzach (bo są np jego). To tak jak Poczta Polska, na którą zawsze jest kolejka i reszta poPRLowskiego bajzlu....



bidzis004 - Wto Gru 07, 2010 1:01 am
Coś mi się zdaje że za tą sprawą stoją "inne interesy" , inne zagadnienia i nieco więcej polityki konflikt władz centralnych z władzami PO-SLD_RAŚ , resztę się domyślicie.

Poza tym same wagony Śląskie ze Śląskiej blachy pojadą pewnie na Mazofsze.../znowu nas okradają)

Komuchy czerwone gnidy centralistyczne , tak ja to określam , nosz ku..tak dalej być nie może

Czas najwyższy pokazać naszym braciom z Vaterlandu co robią ze Śląskiem w Polsce...
...i co wyprawiają tu centralistyczne władze z nami , z największą Aglomeracją w Polsce ,
niema co liczyć na Buzka i innych przychlastów warszawskich , bo to już nie są żarty.. to co się tu dzieję (bo tylko tu są takie cięcia w medycynie w przewozach i w wielu innych sprawach) , np ostatnie "nieprzyznane fundusze od prezydenta dla tylko śląskiego oddziału GOPR , było o tym w "prosto z Polski" , to wszystko ma inne podłoże i to jak widać nie przypadek , to nie kwestia złego zarządzania PKP , (dziwnym trafem wszędzie pozostają tylko u nas jest "bezpodstawna likwidacja" , obudźcie się w końcu to prawdziwa okupacja... , grabienie technologii sprzętu (pociągi) , nie przyznania funduszy na to i tamto.. , złego traktowania Ślązaków , pomijania Śląskich miast czy wyszydzania np z ostatnich dni.. "czarny lud , B.Komorowski"

I żeby nie było , również bywam w różnych regionach , ale takiej zapaści jak tu , to nigdzie nie widziałem , pomijam syf wokół i wszechobecny bród bo tego nie da się ukryć , chodzi mi o samą infrastrukturę kolejową , jak zniknie Gliwice-Bytom , to wyobrażcie sobie że praktycznie Bytom jest już praktycznie odcięty od świata , jedynie bodaj pociąg do Kutna pozostanie , więcej linii ma jakiś wipizdów z 5tyś mieszkańców niż 200tyś Bytom w 3mln Aglomeracji , nawet w Łódzkim jest dużo lepiej pod względem infrastrukturalnym , widać wyremontowane chociaż perony praktycznie wszystkie od Radomska aż po Łódz , o innych czy to Kujawsko-Pomorskich czy Pomorskich niema co pisać bo tam jest dużo lepiej niż w Łódzkim , a w Łódzkim dużo lepiej niż w Śląskim , u nas praktycznie jedyne dworce wyremontowane i perony to Sosnowiec , Będzin i Tarnowskie Góry , ew dodać trzeba Bielsko , oprócz tego wszędzie wszeobecny syf i malaria , pociągów i linii mamy tyle co kot napłakał , jak na najludniejsze województwo to jest BARDZO ZLE.

Warszawa pokazała że dla nich liczy się tylko węgiel , i pociągi towarowe , praktycznie co rusz jedzie pociąg z węglem , polityka centralizmu do tego doprowadziła że dziś jest taka zapaść pomiędzy jednym a drugim regionem , pomiędzy traktowaniem Mazowsza jako zasób ludzki i inwestowania w niego , i pomiędzy Śląskiem gdzie liczyć ma się zasób węgla a nie ludzi.., dziś chcąc się dostać gdzieś w Polske trzeba jechać do Katowic bo stamtąd jedynie można się gdzieś wydostać...reszta jest traktowana z góry jako przemysł który trzeba zrabować a ludzi zdegradować bądz wywieść w "lepsze strony" , nie bez kozery tak się właśnie dzieje , zauważcie że wszystkie Śląskie stare dzielnice "bobrek , załęze , szopienice itd" są wysiedlane , chodzi im głównie o to by wysiedlić ludzi a resztę zaorać i rozpocząć wydobycie" , dziwnym trafem tak się właśnie dzieje.

Jeśli zaś to wynik tego że koleje chcą odłączyć się od warszawy i utworzyć "koleje śląskie" i stąd te cięcia regionalnego "przewozów regionalnych" w ramach protestu przeciw działaniom województwa i utworzeniu w nim koleleji śląskich , aczkolwiek śląski oddział "przewozów regionalnych" podporządkowanych centralistycznemu PKP
, w takim wypadku zgadzam się dość kasy dla dziadostwa pkp , chcemy nowego , niech kupują te pociągi , niech miasta szybko wykupują swoje dworce , jestem pewien że pod tym względem koleje śląskie winny być wielkim przewożnikiem , i powinno być tak że pociągi jeżdzą też na małych odległościach powiedzmy wschód zachód Gliwice-Zabrze-Ruda Śląska- Mikołów-Tychy druga linia Bytom-Zabrze-Gliwice Katowice-Siemianowice-Piekary-Tarnowskie Góry , Katowice-Mysłowice-Sosnowiec -Jaworzno , Tarnowskie Góry - Bytom - Piekary-Chorzów-Katowice-Tychy , oprócz tego mnóstwo linii do Wisły , Szczyrku , BB , Cieszyna , Raciborza , Rybnik , do Częstochowy można puścić jedną linie Ktw-C-wa , oni i tak częściej jadą z C-wy do Krk czy W-wy niż do Katowic , Bytomia czy Zabrza , także niema potrzeby komunikowania ich na tyle z nami , choć przydało by się skorzystać z potencjału tamtejszych ludzi których można by przyciągnąć do GOPu łatwymi krokami tak samo ludzi z _Wodzisławia , i całego Południa , oprócz tego ze dwie (conajmniej) linie osobne w ROW łączące poszczególne miasta.

Potrzebujemy systemu który , wszystkie duże miasta a nie tylko Katowice zintegruje z całą Aglomeracją i nie tylko z Sosnowcem , Katowicami i Gliwicami , ale i Bytomiem , Zabrzem , czy Mysłowicami , nie może być tak że Katowice będą obsługiwać ruch pociągów 5 pozostałych "zapóżnionych miast" , Bytom już dziś jest dość mocnym ośrodkiem , TG zresztą też a dworzec ma już dawno wyremontowany społeczność zdecydowanie bardziej normalna porównałbym ją do tej Rybnickiej.

Sory za ot częściowo



ahorcado - Wto Gru 07, 2010 9:20 am
Im więcej czytam o zmianach w Przewozach Regionalnych w naszym województwie tym bardziej rośnie we mnie wściekłość i wstręt do tej spółki. Niestety mimo mojego bijącego dla Śląska i Autonomii serca, nie mogę się zgodzić z teorią spiskową, że jesteśmy okradani.

Sami jesteśmy sobie winni - o rozkładach, wszystkich tych śmiesznych decyzjach oraz o nieudolności komunikacji w chwilach kryzysowych decydują lokalni specjaliści ze Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Najlepiej pokazał to zeszłoroczny spór o rozkład, który zakończył się ułożeniem rozkładu w centrali i nagle okazało, że niemożliwe stało się możliwe - otrzymaliśmy stały takt na głównej linii do Gliwic i kilka innych perełek. Później było też widać, jak rozkład powoli jest demontowany przez lokalnych kolejowych bonzów, a w tym roku patologia znów w pełni - pseudoeksperci ze Śląskiego Zakładu PR znowu mogli poszaleć, więc wycięto kolejną linię kolejową, tym razem do Oświęcimia. Moim zdaniem dopóki nie wytniemy tego nowotworu, lub nie powierzymy całkowicie przewozów nowej spółce - będzie tylko gorzej.



1976_darek - Wto Gru 07, 2010 11:24 am
Nie ma co zrzucać winę na Warszawę. Problem leży TUTAJ, a nie tam. Przykład pierwszy z brzegu - KZK GOP - jest NASZ, Warszawa nie ma nic do niego. I jak wygląda komunikacja organizowana przez ten NASZ podmiot? Lepiej nie mówić...
To co się dzieje na naszym kolejowym śląsko-dąbrowskim podwórku, to moim zdaniem wina m.in. Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego, który zleca przewozy kolejowe - i jak to wygląda? Dlaczego przez lata nic nie zrobił, a dopiero teraz zaczął myśleć o stworzeniu Kolei Śląskich? Dlaczego, skoro zarówno transport kolejowy zlecany przez Marszałka jest opłacany z naszych podatków jak i komunikacja miejska organizowana przez KZK jest opłacana z naszych podatków, przez tyle lat nie doczekaliśmy się spójnej wspólnej taryfy? O Bilecie Metropolitalnym nie wspominam, bo to jest kpina... Proponowałbym odczepić się od W-wy, a spojrzeć bliżej - tutaj panuje NIEDASIZM pełną gębą, a jak robi się już naprawdę nieciekawie, to zawsze można sobie ponarzekać na stolicę. Bardzo wygodne... Może zamiast tego trzeba wziąć stamtąd choć trochę przykładu?



Bartek - Wto Gru 07, 2010 11:45 am

Nie ma co zrzucać winę na Warszawę. Problem leży TUTAJ, a nie tam. Przykład pierwszy z brzegu - KZK GOP - jest NASZ, Warszawa nie ma nic do niego. I jak wygląda komunikacja organizowana przez ten NASZ podmiot? Lepiej nie mówić...
To co się dzieje na naszym kolejowym śląsko-dąbrowskim podwórku, to moim zdaniem wina m.in. Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego, który zleca przewozy kolejowe - i jak to wygląda? Dlaczego przez lata nic nie zrobił, a dopiero teraz zaczął myśleć o stworzeniu Kolei Śląskich? Dlaczego, skoro zarówno transport kolejowy zlecany przez Marszałka jest opłacany z naszych podatków jak i komunikacja miejska organizowana przez KZK jest opłacana z naszych podatków, przez tyle lat nie doczekaliśmy się spójnej wspólnej taryfy? O Bilecie Metropolitalnym nie wspominam, bo to jest kpina... Proponowałbym odczepić się od W-wy, a spojrzeć bliżej - tutaj panuje NIEDASIZM pełną gębą, a jak robi się już naprawdę nieciekawie, to zawsze można sobie ponarzekać na stolicę. Bardzo wygodne... Może zamiast tego trzeba wziąć stamtąd choć trochę przykładu?


Litości... Przecież on nie czepia się Warszawy, wręcz odwrotnie.



1976_darek - Wto Gru 07, 2010 11:50 am

Litości... Przecież on nie czepia się Warszawy, wręcz odwrotnie.

Ale przecież to nie jest odpowiedź na post @ahorcado, który jest bezpośrednio nad moim...



salutuj - Wto Gru 07, 2010 1:02 pm

Nie ma co zrzucać winę na Warszawę. Problem leży TUTAJ, a nie tam. Przykład pierwszy z brzegu - KZK GOP - jest NASZ, Warszawa nie ma nic do niego. I jak wygląda komunikacja organizowana przez ten NASZ podmiot? Lepiej nie mówić...
To co się dzieje na naszym kolejowym śląsko-dąbrowskim podwórku, to moim zdaniem wina m.in. Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego, który zleca przewozy kolejowe - i jak to wygląda? Dlaczego przez lata nic nie zrobił, a dopiero teraz zaczął myśleć o stworzeniu Kolei Śląskich? Dlaczego, skoro zarówno transport kolejowy zlecany przez Marszałka jest opłacany z naszych podatków jak i komunikacja miejska organizowana przez KZK jest opłacana z naszych podatków, przez tyle lat nie doczekaliśmy się spójnej wspólnej taryfy? O Bilecie Metropolitalnym nie wspominam, bo to jest kpina... Proponowałbym odczepić się od W-wy, a spojrzeć bliżej - tutaj panuje NIEDASIZM pełną gębą, a jak robi się już naprawdę nieciekawie, to zawsze można sobie ponarzekać na stolicę. Bardzo wygodne... Może zamiast tego trzeba wziąć stamtąd choć trochę przykładu?


hola, hola a od kiedy tramwaje są nasze to nie pamiętasz? 10 lat później przejelismy od skarbu panstwa niż tramwaje w innych miastach jesli się nie pomyliłem.



Bartek - Wto Gru 07, 2010 1:11 pm

Litości... Przecież on nie czepia się Warszawy, wręcz odwrotnie.

Ale przecież to nie jest odpowiedź na post @ahorcado, który jest bezpośrednio nad moim...



1976_darek - Wto Gru 07, 2010 2:44 pm

hola, hola a od kiedy tramwaje są nasze to nie pamiętasz? 10 lat później przejelismy od skarbu panstwa niż tramwaje w innych miastach jesli się nie pomyliłem.

Oczywiście, że pamiętam. Nie uważam jednak, że usprawiedliwia to organizatorów komunikacji. Taryfa, częstotliwość kursowania itp. pozostawia wiele do życzenia. Praktycznie nic się w tej kwestii nie zmienia od lat.

@Bartek, postaram się cytować, żeby nie wprowadzać w przyszłości nikogo w błąd



mark40 - Wto Gru 07, 2010 3:17 pm

hola, hola a od kiedy tramwaje są nasze to nie pamiętasz? 10 lat później przejelismy od skarbu panstwa niż tramwaje w innych miastach jesli się nie pomyliłem.Na własne życzenie. To nie jest wina Warszawy, że przejecie tramwajów w 1991 roku nam "nie wyszło" (podczas gdy wszystkim innym miastom w Polsce się udało).



salutuj - Wto Gru 07, 2010 5:12 pm

hola, hola a od kiedy tramwaje są nasze to nie pamiętasz? 10 lat później przejelismy od skarbu panstwa niż tramwaje w innych miastach jesli się nie pomyliłem.Na własne życzenie. To nie jest wina Warszawy, że przejecie tramwajów w 1991 roku nam "nie wyszło" (podczas gdy wszystkim innym miastom w Polsce się udało).



mark40 - Wto Gru 07, 2010 6:46 pm

hola, hola a od kiedy tramwaje są nasze to nie pamiętasz? 10 lat później przejelismy od skarbu panstwa niż tramwaje w innych miastach jesli się nie pomyliłem.Na własne życzenie. To nie jest wina Warszawy, że przejecie tramwajów w 1991 roku nam "nie wyszło" (podczas gdy wszystkim innym miastom w Polsce się udało).



miglanc - Wto Gru 07, 2010 9:33 pm

Ta, najlepiej tak 15 minutowy na tej linii... Znacie przyczyny wycięcia tego pomiedzy 6 a 8? Zapewne nie. Pociąg miał tak długie oczekiwanie na mijanki, że z tego powodu go wycięto. To jest linia jednotorowa. Wystarczy że jeden skład jest opóźnioniony i reszta już się wali. Takty 30 minutowy już rzeczą trudną do zrobienia na tej linii. Do Mikołowa mogliby trochę par szczytowych dodać, ale nie dalej bo nie ma tego gdzie zmieścić. Fajnie się gada, ale technicznie to nie jest linia Gliwice-Zawiercie gdzie masz SBL i składy mogą lecieć za sobą w sumie co 2 minuty.Do Mikołowa to wystarczaja busiki. Takt 30 minutowy konieczny jest na trasie Rybnik - Katowice. Do Raciborza może być co godzinę. Między Rybnikiem a Katowicami jest tyle miejsc na mijanki (częściowo to jest nawet linia dwutorowa), że co 30 minut spokojnie da sie wyrobić.

Ten pociąg co wycięto akurat stał zawsze w Katowicach jakieś 500 metrów od dworca.



Wit - Wto Gru 07, 2010 10:26 pm
Trasa szybkiej kolei zostanie przedłużona do Sosnowca
Tomasz Głogowski 2010-12-06, ostatnia aktualizacja 2010-12-06 11:19:42.0

Z nowego rozkładu jazdy pociągów, który wejdzie w życie 12 grudnia, zniknie ostatecznie 29 połączeń. Jest też dobra informacja. Trasa Szybkiej Kolei Regionalnej zostanie przedłużona z Tychów - przez Katowice - do Sosnowca.

Nowy rozkład powstawał w bólach, bo - jak pisaliśmy w "Gazecie" - województwo wciąż nie podpisało umowy w sprawie finansowania połączeń regionalnych ze Śląskim Zakładem Przewozów Regionalnych. Choć porozumienia nie ma, ustalono przynajmniej, jak od 12 grudnia będą kursowały pociągi.

Z rozkładu zniknie ostatecznie 29 połączeń, m.in. z Bielska-Białej do Wadowic, z Żywca do Jeleśni czy z Katowic do Oświęcimia. O ile można się zgodzić z kolejarzami, że niektóre połączenia rzeczywiście miały słabą frekwencję, to naprawdę niezrozumiałe są cięcia na popularnych liniach: z Tychów do Katowic, z Sosnowca do Gliwic, czy z Katowic do Rybnika.

Przedstawiciele Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych przekonują, że zlikwidowano tylko połączenia, które cieszyły się słabą popularnością, a na niektórych trasach pojawią się w zamian pociągi Regio i komunikacja autobusowa. Pasażerowie nic na tym nie stracą.

Miłośnicy kolei nie wierzą. - Zlikwidowano wiele pociągów na liniach "górskich", gdzie zimą autobusy się nie sprawdzają. Na niektóre trasy, gdzie miała kursować komunikacja zastępcza, autobusy od trzech dni nie wyjeżdżają - ubolewa Krzysztof Kuś, pasażer i współpracownik specjalistycznego pisma "Rynek Kolejowy". Zwraca też uwagę, że tracimy większość połączeń pomiędzy Śląskiem a Małopolską.

Plusem nowego rozkładu jest przedłużenie Szybkiej Kolej Regionalnej z Tychów Miasta - przez Katowice - do Sosnowca. Na tej trasie mają kursować aż 54 pociągi. Niestety, nie będą to już nowoczesne flirty, bo cztery maszyny tego typu mają obsługiwać najbardziej obleganą trasę z Gliwic do Częstochowy. Pasażerowie będą musieli się zadowolić starymi pociągami typu EN 57 i cierpliwie czekać, aż województwo kupi sześć obiecanych szynobusów. Nie nastąpi to jednak wcześniej niż za dwa lata.

Pozostaje pocieszać się, że w nowym rozkładzie pojawią się też nowe pociągi: po dwa na trasie z Rybnika przez Chałupki do Kędzierzyna-Koźla, z Opola do Częstochowy oraz z Wrocławia do Gliwic. Jak zapewnia Śląski Urząd Marszałkowski, na głównych liniach województwa pociągi będą kursowały w stałym takcie - co godzinę, a na najbardziej obleganych trasach, m.in. z Gliwic do Katowic - co 15 minut.

Choć nowy rozkład jazdy jest lepszy, niż można było oczekiwać (groziło nam nawet, że z tras zniknie ponad sto pociągów), wciąż nierozwiązana pozostaje sprawa dotacji na kolej. Jeżeli w najbliższym czasie województwo i Przewozy Regionalne nie podpiszą umowy na finansowanie transportu w 2011 roku, to w marcu, a kto wie, czy nie wcześniej, możemy się spodziewać kolejnych cięć.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... nowca.html



Wit - Wto Gru 07, 2010 10:27 pm
Szybka kolej jeszcze nie wyjechała, a już ją zawiesili
Tomasz Głogowski 2010-12-07, ostatnia aktualizacja 2010-12-07 20:42:30.0

Nowy rozkład jazdy pociągów nie wszedł jeszcze w życie, a już jest nieaktualny! Z powodu ataku zimy zawieszono kursowanie około 10 proc. pociągów, które przewidział w rozkładzie Śląski Zakład Przewozów Regionalnych.

Ledwie kilka dni temu służby prasowe marszałka z dumą poinformowały, że zarząd województwa zaakceptował nowy rozkład jazdy pociągów, który zacznie obowiązywać od 12 grudnia. Śląski Zakład Przewozów Regionalnych ma uruchomić 622 pociągi, czyli tylko o 29 mniej niż w starym rozkładzie.

Pasażerów pocieszano, że nie jest źle, bo rozkład ma plusy: dwa nowe pociągi z Rybnika do Chałupek oraz przedłużenie Szybkiej Kolej Regionalnej z Tychów Miasta przez Katowice do Sosnowca. Na tej trasie miały kursować 54 pociągi.

Teraz okazuje się, że zamiast szybkiej kolei mamy kompromitację. Przewozy Regionalne ogłosiły już bowiem, że od 12 grudnia do 16 stycznia w województwie śląskim zawieszą kursowanie blisko 10 proc. pociągów regionalnych! W tym czasie nie tylko nie będzie większości kursów między Tychami Miastem a Sosnowcem, ale także dwóch trzecich pociągów relacji Bytom - Gliwice. Jakby tego było mało, na niektórych trasach, m.in. Gliwice - Częstochowa, Rybnik - Katowice i Katowice - Kraków, zamiast dwóch składów na trasę wyjedzie jeden.

Przedstawiciele Przewozów Regionalnych przekonują, że zamieszaniu winien jest nagły atak zimy. Minusowe temperatury powodują, że szlaki kolejowe są nieprzejezdne, a stary i wysłużony tabor często się psuje. Z naprawy do Katowic nie wróciło jeszcze osiem EZT (elektrycznych zespołów trakcyjnych) oraz flirt, który wykoleił się kilka miesięcy temu. - Lepiej zawiesić teraz niektóre kursy, niż nagle odwoływać pociągi - usłyszeliśmy w Przewozach Regionalnych.

Irytacji nie kryją pasażerowie, miłośnicy kolei oraz samorządowcy. Andrzej Dziuba, prezydent Tychów, mówi, że "ręce mu opadają". - Ta decyzja może pogrzebać Szybką Kolej Regionalną, w którą zainwestowaliśmy masę pieniędzy i serca. Gdy na tory nie wyjadą kolejne pociągi, ludzie w końcu się zniechęcą i przesiądą do autobusów i samochodów - mówi Dziuba. Prezydent przypomina, że Tychy właśnie odnowiły dworzec PKP i przymierzają się do budowy trzech nowych przystanków dla SKR za 50 mln zł.

Jak nam powiedziała Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka Adama Matusiewicza, władze województwa są zaskoczone zamieszaniem i zażądały już wyjaśnień od Przewozów Regionalnych. Łukasz Czopik, sekretarz województwa, uważa, że Przewozy Regionalne faktycznie wybrały mniejsze zło. Stan taboru jest tak fatalny, że lepiej, by o odwołaniu pociągów pasażerowie dowiedzieli się wcześniej, niż gdy stoją już na peronach.

Wcale nie jest pewne, czy zawieszone pociągi będą kursować po 16 stycznia. Przypomnijmy, że województwo i Przewozy Regionalne wciąż nie podpisały umowy na finansowanie transportu w 2011 roku, bo spierają się o wysokość dotacji.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... esili.html



Maciek2207 - Wto Gru 07, 2010 10:54 pm

Do Mikołowa to wystarczaja busiki. Takt 30 minutowy konieczny jest na trasie Rybnik - Katowice. Do Raciborza może być co godzinę. Między Rybnikiem a Katowicami jest tyle miejsc na mijanki (częściowo to jest nawet linia dwutorowa), że co 30 minut spokojnie da sie wyrobić.

Ten pociąg co wycięto akurat stał zawsze w Katowicach jakieś 500 metrów od dworca.

Busiki....
Nie na tym ma się komunikacja miejska opierać. Dworzec w Mikołowie powinien stać się centrum przesiadkowym do którego ludzie są dowożeni busikami. Dzisiaj jazda pociągiem to 21min,a autobusem 40.
Niestety PR pie***li to i zamknęło dworzec w Mikołowie, co zniechęciło wiele osób do P&R i ogólnie podróży pociągiem.
Stojąc na tej stacji można zauważyć że więcej osób jedzie do Rybnika niż do Katowic co jest trochę dziwne...



Wit - Wto Gru 07, 2010 10:59 pm
Z Katowic do Oświęcimia już tylko busem

Michał Wroński
2010-12-07 08:05:03, aktualizacja: 2010-12-07 08:05:03
Od przyszłej niedzieli między Katowicami a Oświęcimiem przestaną jeździć pociągi. Ich miejsce zajmą autobusy. - Tak będzie taniej - tłumaczą przedstawiciele śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych.

Zysk kolejarzy nie idzie jednak w parze z zyskiem pasażerów. Ci ostatni stracą czas. Autobusy będą bowiem kursować rzadziej niż pociągi, a na pokonanie tego samego dystansu potrzebować będą o kwadrans więcej. Trasa będzie przebiegać przez te same miejscowości, przez które dziś jeździ pociąg, tyle tylko, że wciąż jeszcze nie wiadomo, w których konkretnie miejscach pasażerowie powinni oczekiwać na przyjazd autobusu. Renata Rogowska, naczelnik działu marketingu śląskich Przewozów Regionalnych obiecuje, że wszystkie niejasności powinny zostać rozstrzygnięte w ciągu najbliższych dni.

- Zależy nam, by autobus zatrzymywał przy dworcach i przystankach kolejowych. Zastanawiamy się jednak, czy nie zrezygnować z obsługi stacji w Katowicach - Zawodziu i Katowicach - Szopienicach - mówi.

Choć w zamian za osiem par pociągów (każdy zdolny jest pomieścić 400 osób) kolejarze proponują tylko pięć par autobusów, to są przekonani, że pomieszczą w nich wszystkich podróżnych.

- Tylko z porannego połączenia do Katowic korzysta po 60-70 osób i dlatego do obsługi tego kursu wyznaczone będą dwa autobusy - zapewnia Rogowska.

Te obietnice nie przekonują jednak wszystkich podróżnych. - Drogi są coraz bardziej zapchane, jeździ się coraz dłużej, więc dotarcie do pracy czy na studia z rejonu Oświęcimia będzie trudniejsze niż obecnie - alarmuje Teresa Sowa, jedna z pasażerek.

Z Katowic do Oświęcimia autobusy będą odjeżdżać o godzinach: 6.22, 8.22, 14.22, 15.22, 16.22. Z Oświęcimia do Katowic pojedziemy o 5.36, 6.36, 8.36, 12.36, 14.35.

Od marca przyszłego roku do obsługi trasy skierowany ma zostać szynobus.

Zima kontra Przewozy Regionalne

Zima położyła rozkład jazdy śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych. Od 12 grudnia do 16 stycznia z powodu awarii składów zostaje zawieszonych 56 spośród 622 połączeń. Kolejne 24 pociągi obsługiwane będą przez jedną, a nie, jak miało być, dwie jednostki. Szczegółową listę zmian znaleźć można na stronie www.przewozyregionalne.pl. MIW

http://www.dziennikzachodni.pl/slask/34 ... ,id,t.html



maniak - Wto Gru 07, 2010 11:07 pm
30 listopada PKP Polskie Linie Kolejowe SA zawarły umowę na zaprojektowanie i wykonanie robót budowlanych, w ramach modernizacji linii kolejowej E30, na dwóch odcinkach: Sosnowiec Jęzor - Jaworzno Szczakowa oraz Jaworzno Szczakowa - Trzebinia. Jest to pierwsza z czterech umów, jakie zostaną podpisane w ramach projektu obejmującego odcinek Zabrze - Katowice - Kraków. Modernizacja rozpocznie się w przyszłym roku.

Więcej:
http://www.przelom.pl/komunikacja/2448/ ... -szybciej/

źródło: przelom.pl



kickut - Śro Gru 08, 2010 12:27 am

Szybka kolej jeszcze nie wyjechała, a już ją zawiesili
Tomasz Głogowski 2010-12-07, ostatnia aktualizacja 2010-12-07 20:42:30.0

Nowy rozkład jazdy pociągów nie wszedł jeszcze w życie, a już jest nieaktualny! Z powodu ataku zimy zawieszono kursowanie około 10 proc. pociągów, które przewidział w rozkładzie Śląski Zakład Przewozów Regionalnych.

Ledwie kilka dni temu służby prasowe marszałka z dumą poinformowały, że zarząd województwa zaakceptował nowy rozkład jazdy pociągów, który zacznie obowiązywać od 12 grudnia. Śląski Zakład Przewozów Regionalnych ma uruchomić 622 pociągi, czyli tylko o 29 mniej niż w starym rozkładzie.

Pasażerów pocieszano, że nie jest źle, bo rozkład ma plusy: dwa nowe pociągi z Rybnika do Chałupek oraz przedłużenie Szybkiej Kolej Regionalnej z Tychów Miasta przez Katowice do Sosnowca. Na tej trasie miały kursować 54 pociągi.

Teraz okazuje się, że zamiast szybkiej kolei mamy kompromitację. Przewozy Regionalne ogłosiły już bowiem, że od 12 grudnia do 16 stycznia w województwie śląskim zawieszą kursowanie blisko 10 proc. pociągów regionalnych! W tym czasie nie tylko nie będzie większości kursów między Tychami Miastem a Sosnowcem, ale także dwóch trzecich pociągów relacji Bytom - Gliwice. Jakby tego było mało, na niektórych trasach, m.in. Gliwice - Częstochowa, Rybnik - Katowice i Katowice - Kraków, zamiast dwóch składów na trasę wyjedzie jeden.

Przedstawiciele Przewozów Regionalnych przekonują, że zamieszaniu winien jest nagły atak zimy. Minusowe temperatury powodują, że szlaki kolejowe są nieprzejezdne, a stary i wysłużony tabor często się psuje. Z naprawy do Katowic nie wróciło jeszcze osiem EZT (elektrycznych zespołów trakcyjnych) oraz flirt, który wykoleił się kilka miesięcy temu. - Lepiej zawiesić teraz niektóre kursy, niż nagle odwoływać pociągi - usłyszeliśmy w Przewozach Regionalnych.

Irytacji nie kryją pasażerowie, miłośnicy kolei oraz samorządowcy. Andrzej Dziuba, prezydent Tychów, mówi, że "ręce mu opadają". - Ta decyzja może pogrzebać Szybką Kolej Regionalną, w którą zainwestowaliśmy masę pieniędzy i serca. Gdy na tory nie wyjadą kolejne pociągi, ludzie w końcu się zniechęcą i przesiądą do autobusów i samochodów - mówi Dziuba. Prezydent przypomina, że Tychy właśnie odnowiły dworzec PKP i przymierzają się do budowy trzech nowych przystanków dla SKR za 50 mln zł.

Jak nam powiedziała Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka Adama Matusiewicza, władze województwa są zaskoczone zamieszaniem i zażądały już wyjaśnień od Przewozów Regionalnych. Łukasz Czopik, sekretarz województwa, uważa, że Przewozy Regionalne faktycznie wybrały mniejsze zło. Stan taboru jest tak fatalny, że lepiej, by o odwołaniu pociągów pasażerowie dowiedzieli się wcześniej, niż gdy stoją już na peronach.

Wcale nie jest pewne, czy zawieszone pociągi będą kursować po 16 stycznia. Przypomnijmy, że województwo i Przewozy Regionalne wciąż nie podpisały umowy na finansowanie transportu w 2011 roku, bo spierają się o wysokość dotacji.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... esili.html


Coś mi się wydaje, że to taka ściemka z tą zimą...

Zwyczajnie 5-6 osób na obsługę jednego pociągu to trochę za dużo - spokojnie dwie osoby (maszynista + konduktor) na skład by wystarczyły. Pewnie w administracji PKP również istnieje taka piąta kolumna znajomych znajomych, których jedynym zadaniem każdego dnia jest uparzenie sobie jak najsmaczniejszej herbatki... Myślę, że np. taką obsługę szlabanów też można by odchudzić do 1 osoby patrzącej w obraz przekazywany z kamer na np 5 przejazdach. Przecież taka technologia już dzisiaj nic nie kosztuje, w porównaniu z opłacaniem 5 (albo więcej bo zmiany) indywidualnych osób co miesiąc. Niestety władza wciąż obawia się związkowego blokowania torów. Za niedługo nie będzie czego blokować...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 9 z 9 • Wyszukano 1208 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.