ďťż
[Kolej] Pociągi podmiejskie/regionalne



Wit - Czw Sie 20, 2009 12:33 pm


PESA tłumaczy skąd wzięły się różnice w cenach pociągów zamówionych przez śląski urząd marszałkowski
dziś
Wiemy, dlaczego zamówione przez śląski urząd marszałkowski w zakładach PESA pociągi są droższe o pięć milionów złotych za sztukę aniżeli składy oferowanego przez tego samego producenta w Krakowie. Ich cenę miały wywindować badania, które pozwalają zorientować się, jak pojazd będzie zachowywać się w razie wypadku. O sprawie napisaliśmy we wtorek 18 sierpnia.

Oferta PESY dla Małopolski to nie zamówiony przez nasz region ELF (jak podejrzewaliśmy), ani też model Acatus w wersji znanej z torów województwa łódzkiego. To zmodernizowana wersja tego drugiego pojazdu - w stosunku do pierwowzoru ma obniżoną podłogę, tak więc spełnia wymogi przetargu. Nie testowano jej jednak w celu sprawdzenia, jak będzie się zachowywać w razie wypadku. Cztery takie tzw. scenariusze zderzeniowe, czyli komputerowe symulacje wypadków, opracowano natomiast w przypadku naszego ELF-a. - To kluczowa różnica między oboma modelami, która ma decydujący wpływ na różnicę w cenie - twierdzi rzecznik PESY, Michał Żurowski. Jak przyznaje, firma proponowała ELF-y małopolskim samorządowcom, ale ci nie byli zainteresowani. - W Krakowie ze względu na inne wymagania i niższy niż w Katowicach budżet przetargu zaproponowaliśmy więc inny pojazd - mówi Żurowski.

Tymczasem po naszych ostatnich publikacjach, wskazujących na wcześniejsze niejasności wokół tej sprawy, w śląskim urzędzie marszałkowskim wrze. O ile jeszcze tydzień temu urzędnicy niemal w ogóle nie chcieli odnosić się do tematu, to teraz ochoczo zabrali się za "demaskowanie" przyczyn, dla których go podjęliśmy. Ich zdaniem, nasze teksty "oparte zostały na nieprawdziwych danych i kłamliwych oskarżeniach ze strony firmy niedopuszczonej do przetargu" i stanowić mają "pozasądową próbę wywarcia presji na zamawiających". O jakie nieprawdziwe dane i nieaktualne dokumenty chodzi? Tego już sygnowane przez Daniela Tresenberga z biura prasowego marszałka pismo nie wyjaśnia. Sugestiami takimi zdziwieni są urzędnicy z Krakowa. To od nich otrzymaliśmy specyfikację tamtejszego przetargu, a także kwoty, jakich żądają startujący w nim producenci. - Nie ma możliwości, by przesłane dane były nieaktualne - zapewniła nas wczoraj Anna Rudzka z małopolskiego UM. Lista przedstawionych przez naszych urzędników konkretów sprowadza się do różnicy w ilości miejsc dla pasażerów, określonych w obu zamówieniach (u nas ma ich być min. 450, w Małopolsce o sto mniej - tyle, że w Krakowie założono mniejszą, dopuszczalną ilość osób na m.kw. powierzchni) i większej liczby kryteriów stosowanych w ocenie ofert (m.in. awaryjność czy zużycie energii). O dodatkowych normach bezpieczeństwa wspomnieli jednym zdaniem.

Myśl przewodnia

Z pisma, które przysłali urzędnicy marszałka wnioskuję, iż mam problem z czytaniem ze zrozumieniem. Może mają rację. Kilka razy czytałem ich wywody i dalej nie rozumiem, jak to możliwe, że gdy przez trzy dni sygnalizowałem niejasności związane z cenami pociągów palcem nie kiwnęli, by się odnieść do sprawy, a dziś zarzucają mi niestaranność i posługiwanie się nieaktualnymi (jakimi?) dokumentami. Nie rozumiem, dlaczego gospodarzący publicznym groszem urzędnik może nie mieć nic do powiedzenia, gdy zachodzi podejrzenie, że ów grosz będzie pochopnie wydany tylko dlatego, że punktem odniesienia jest sąsiednie województwo.

Nie rozumiem, dlaczego pytanie o kompetencje jest powodem do obrazy.

Rozumiem natomiast, że sugestia jakoby teksty stanowiły "pozasądową próbę wywarcia presji na zamawiających" oznacza, że mam tajny układ z konkurencją PESY.

Stosując terminologię urzędników pozostaje mi odpowiedzieć, że "myśl przewodnia autora (...) jest wręcz bzdurna".

Michał Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1038274.html




Wit - Wto Sie 25, 2009 7:50 pm
Nie było zaliczki, więc kupujemy pociągi widmo
Tomasz Głogowski 2009-08-25, ostatnia aktualizacja 2009-08-25 13:18:58.0



Czy przetarg na dostawę ośmiu nowoczesnych pociągów dla woj. śląskiego został przygotowany nieprofesjonalnie? Potentaci do przetargu w ogóle nie przystąpili, więc o warte 187 mln zł zamówienie ubiegały się tylko dwie firmy, z których jedna odpadła już w przedbiegach.

Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego, w lutym tego roku z dumą wypowiadał się o planowanym zakupie: - Zatwierdziliśmy już specyfikację przetargową. Jest uniwersalna, więc o to zamówienie będą się mogli starać wszyscy najwięksi gracze na rynku. Oprócz Stadlera również Bombardier, Pesa czy Siemens. Jestem przekonany, że zainteresowanie będzie spore. Nieczęsto zdarza się tak duże zamówienie od jednego klienta.

Po pięciu miesiącach okazało się, że o zamówienie ubiegają się tylko dwie firmy: bydgoska Pesa i należąca do Zbigniewa Jakubasa firma Newag z Nowego Sącza. Ofertę Newagu odrzucono, bo nie spełniała wymogów formalnych [firmie nie pomogło nawet odwołanie do sądu - przyp. red.]. Wygrała więc Pesa, która zaproponowała województwu osiem maszyn typu Elf, czyli unowocześnione wersje pociągu ED 74, który w 2005 roku zadebiutował na trasie Warszawa - Łódź. Za pociągi zapłacimy 187 mln zł, czyli ponad 23 mln zł za sztukę.

Eksperci byli zaskoczeni, że w przetargu nie wziął udziału żaden liczący się europejski producent pociągów. Jeszcze większe zdziwienie wywołało to, że o zamówienie w ogóle nie ubiegała się firma Stadler, która wcześniej dostarczyła województwu flirty kursujące na trasie Tychy Miasto - Katowice. Podstawą specyfikacji przetargowej była bowiem wcześniejsza umowa na dostawę właśnie flirtów. - Dzięki konkurencji być może udałoby się osiągnąć niższą cenę za pociąg? - zastanawia się Krzysztof Kuś z Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei Województwa Śląskiego.

Stanisław Skalski, dyrektor ds. handlowych Stadler Polska, potwierdził "Gazecie", że jego firma była zainteresowana dostawą pociągów, ale ostatecznie nie wzięła udziału w przetargu. Dlaczego? Jak napisał Skalski w specjalnym oświadczeniu, kilka ważnych zapisów specyfikacji odbiegało od ogólnie przyjętych norm w tym zakresie. Nie było np. mowy o wypłacie zaliczki. "Przy projektowaniu i produkcji pojazdów szynowych - co jest procesem trwającym ponad rok - powstają od samego początku duże koszty. Zamawiający zwykle partycypują w tych kosztach poprzez wypłatę zaliczki. W tym przypadku nie było to przewidziane" - napisał Skalski.

Łukasz Czopik, sekretarz województwa śląskiego i zarazem wiceprzewodniczący komisji przetargowej, zapewnia, że specyfikacja została skonstruowana profesjonalnie, a wymagania stawiane przez władze województwa śląskiego nie wzięły się z sufitu. Dlaczego więc najwięksi gracze na rynku nie stanęli do przetargu? - Tego nie wiem - mówi Czopik, ale zaznacza, że ma swoją subiektywną teorię na ten temat. - Oferta Pesy była po prostu najtańsza i konkurencja od początku wiedziała, że nie jest w stanie jej przebić - mówi.

Czopik przypomina, że wcześniej Stadler uczestniczył w przetargu na dostawę 20 pociągów, które zamawiało województwo mazowieckie: - I zaproponował cenę wyższą o kilka milionów złotych na sztuce. U nas już nie wystartował, bo wiedział, że nie jest w stanie zaproponować konkurencyjnej ceny, a narazi się jedynie na stratę czasu i koszty związane z przygotowaniem oferty.

Czopik odpiera też zarzut, że województwo zdecydowało się na zakup pociągów widmo, które istnieją tylko na papierze, bo nie zostały jeszcze zbudowane. - Tego typu pociągi przygotowywane i projektowane są często na zamówienie i nawet kupując flirty, otrzymaliśmy pojazd dostosowany do indywidualnych potrzeb - dodaje.



mark40 - Śro Sie 26, 2009 5:02 am
Miejmy nadzieję, że pociągi PESy to nie bedzie takie dno jak pociągi i tramwaje w Warszawie. Będą to prototypy wiec moze być podobnie.

Tramwaje z Warszawy po dwóch latach wracaja do Bydgoszczy na ponowne malowanie (w ramach gwarancji) bo lakier z nich odpada



Wit - Czw Sie 27, 2009 8:15 pm
Po cięciach w rozkładzie kolej traci pasażerów
Tomasz Głogowski 2009-08-27, ostatnia aktualizacja 2009-08-27 20:22:49.0



Aż o 160 tys. spadła w ostatnim czasie liczba pasażerów pociągów osobowych w naszym regionie! Wojewódzcy urzędnicy i PKP Przewozy Regionalne nie mają sobie nic do zarzucenia. - To wszystko przez coraz lepsze drogi - odpowiadają.

Na początku tego roku doszło do prawdziwej rzezi pociągów regionalnych w naszym województwie. Z dnia na dzień z rozkładu zniknęło 140 połączeń, wśród nich nie tylko te składy, które woziły jedynie powietrze, ale także pociągi, z których korzystało mnóstwo pasażerów.

Obywatelski Komitet Obrony Kolei Województwa Śląskiego postanowił sprawdzić, jak te cięcia odbiły się na kondycji PKP Przewozów Regionalnych, i poprosił Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego finansujący przewozy regionalne o dane dotyczące liczby pasażerów.

Okazuje się, że w ciągu ostatniego roku liczba podróżnych w naszym regionie spadła aż o 160 tys.! Tego nikt się nie spodziewał. - Transport nie znosi próżni. Większość pasażerów rozczarowana ofertą PKP przesiadła się do autobusów i prywatnych samochodów. Kolej już nigdy ich nie odzyska - alarmuje Krzysztof Kuś z OKOKWŚ.

Tymczasem wojewódzcy urzędnicy bagatelizują problem. Zapewniają, że mniejsza frekwencja to nie wina cięć w rozkładzie jazdy, ale splot "kilku czynników". Jakich? Tego, niestety, nie wyjaśniają. - Pewnie Marsjanie, halny w górach albo krasnoludki - kpią miłośnicy kolei i dodają, że wystarczy porównać dane z poszczególnych kwartałów, by zobaczyć, że to cięcia pociągów spowodowały spadek liczby podróżnych.

Krzysztof Radomski, zastępca dyrektora do spraw handlowych Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP, przyznaje, że liczba pasażerów w naszym regionie spadła, ale zapewnia, że to tendencja ogólnopolska. - Zmiany w rozkładzie jazdy nie miały z tym nic wspólnego, bo zlikwidowaliśmy tylko nierentowne pociągi, w których jeździło po siedmiu, ośmiu pasażerów - przekonuje dyrektor Radomski. Twierdzi też, że na odpływ pasażerów wpływ miał głównie kryzys gospodarczy, bo mniej ludzi rusza się z domów, a także rozwój dróg w naszym regionie. - Powstaje DTŚ, jest autostrada A4, za chwilę będzie autostrada A1. Część podróżnych zrezygnowała z naszych usług i przesiadła się do samochodów - uważa dyrektor.

Kolej nie zamierza jednak tanio skóry sprzedać. W staraniach o nowych pasażerów chce wykorzystać specyfikę aglomeracji katowickiej. - Tylko my docieramy tak szybko do centrów miast, dlatego wspólnie z KZK GOP chcemy zsynchronizować rozkłady jazdy pociągów i autobusów. Tak żeby łatwo było się przesiadać - wyjaśnia dyrektor Radomski.

Co na to podróżni? Wszyscy, którym opowiadaliśmy o tych planach, uważają, że to tylko czcze obietnice. Bo aby taka operacja się udała, kolej musiałaby stworzyć nowy rozkład jazdy od podstaw. Tymczasem, jak niedawno informowała "Gazeta", nowy rozkład jazdy, który zacznie obowiązywać od grudnia, będzie tylko powieleniem istniejącego rozkładu. Jedyną nowością będzie wprowadzenie stałego taktu, czyli równych odstępów czasu w kursowaniu pociągów na trasie Tychy Miasto - Katowice, gdzie jeżdżą nowoczesne flirty. W dni robocze flirty mają jeździć co 30 minut, w dni wolne od pracy - co godzinę.




kaspric - Czw Sie 27, 2009 11:17 pm
"Krzysztof Radomski, zastępca dyrektora do spraw handlowych Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP, przyznaje, że liczba pasażerów w naszym regionie spadła, ale zapewnia, że to tendencja ogólnopolska. - Zmiany w rozkładzie jazdy nie miały z tym nic wspólnego, bo zlikwidowaliśmy tylko nierentowne pociągi, w których jeździło po siedmiu, ośmiu pasażerów"

Jakim d*** trzeba być, lub po prostu jak można nie znać się na komunikacji, by coś takiego w ogóle powiedzieć. Kiedy do tych pustych łbów dojdzie, że likwidacja połączenia, w którym na codzień jeździ 10 pasażerów, może oznaczać również utratę innych pasażerów z kursu w szczycie? Kiedy do nich dojdzie to, że to, że na przykład mam pociąg o 23 jest dla mnie ważne nawet, jeśli codziennie wracam o 18? Ważne tylko dlatego, że jeśli musze zostać po godzinach, to wtedy mogę dotrzeć do domu inaczej, niż taksówką?



MefistoTT - Czw Sie 27, 2009 11:23 pm
najbardziej mi się podoba argument - to nie przez cięcia, drogi się polepszyły.
Piękne i w stu procentach bezczelne



Wit - Śro Wrz 02, 2009 8:03 am
Niech pociągi na Śląsku kursują stałym taktem
Tomasz Głogowski 2009-09-01, ostatnia aktualizacja 2009-09-01 19:53:18.0



Śląski Urząd Marszałkowski wysłucha uwag pasażerów do nowego rozkładu jazdy pociągów. Ale nawet jeśli urzędnicy przyjmą pewne sugestie, zmiany w rozkładzie będą co najwyżej kosmetyczne.

Obowiązujący jeszcze do grudnia rozkład wprowadzano w atmosferze sporego wrzenia. Po likwidacji ponad 140 połączeń lokalnych na urzędników i PKP sypały się gromy, strajkiem grozili kolejarze. Nawet marszałek Bogusław Śmigielski żądał wyjaśnień w sprawie likwidacji tak wielu kursów.

W tym roku urzędnicy chcą się zabezpieczyć i przed wprowadzeniem w grudniu nowego rozkładu na rok 2010, chcą jeszcze przeprowadzić konsultacje społeczne. Na środowe spotkanie w urzędzie marszałkowskim zaproszono miłośników kolei, przedstawicieli stowarzyszeń zrzeszających pasażerów oraz związkowców. - Wspólnie zastanowimy się co zrobić, by nowy rozkład był bardziej przyjazny i użyteczny - mówi Jacek Stumpf z wydziału zamówień publicznych i nadzoru właścicielskiego w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim.

W przyszłym roku województwo śląskie zamierza przeznaczyć na pociągi regionalne około 100 mln zł, czyli tyle samo co w tym roku. To oznacza, że rozkład nie powinien być groszy, ale też nie będzie, niestety, lepiej. - Jeżeli ktoś zgłosi pomysł uruchomienia nowych linii, to niestety nie będzie na to pieniędzy. Możemy natomiast zgodzić się na niewielkie zmiany - przyznaje Stumpf.

Krzysztof Kuś z Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei Województwa Śląskiego mówi, że cieszy się z zaproszenia do dyskusji o rozkładzie. Dodaje jednak, że powinno się ono odbyć kilka miesięcy wcześniej. - Teraz jest już za późno, bo rozkład jest praktycznie gotowy. Mamy wrażenie, że urzędnicy chcą mieć czyste sumienie i stąd to spotkanie - uważa Kuś. Zapowiada jednak, że komitet do końca będzie zabiegał o zmiany na lepsze. Przede wszystkim o pojemniejsze składy na trasie Katowice - Bielsko-Biała, bo teraz pasażerowie tłoczą się w pociągach jak sardynki. I o uratowanie "Cieszynki" relacji Katowice - Cieszyn, która od grudnia ma zniknąć z rozkładu.

Na tym nie koniec. Kolejny pomysł to wprowadzenie stałego taktu w kursowaniu pociągów Gliwice - Zawiercie - Częstochowa. Co 30 min w dni robocze i co godzinę w dni wolne miałyby jeździć flirty na trasie Tychy Miasto - Katowice.

Już wiadomo, że ten ostatni postulat wzbudzi opór urzędników, bo zdaniem Stumpfa, stałe godziny kursowania pociągów nie są lekiem na całe zło. - Już na przykładzie flirtów widzimy, że największe znaczenie mają nie równe odstępy czasu, ale kwestie - nazwijmy je - społeczne. Flirty są zapełnione, gdy pasażerowie jadą do pracy czy szkoły. Potem jest już gorzej. Wieczorami frekwencja jest fatalna - przekonuje Stumpf.

Z tego też powodu zapewne upadnie pomysł pasażerów, by przynajmniej część flirtów kursowała po północy. - Dla trzech czy czterech osób, które mogłyby podróżować o tej porze, taniej byłoby już wynająć taksówkę - mówią urzędnicy.



ZbeeGin - Śro Wrz 02, 2009 6:03 pm
Dziś to wogóle na dworcu w Katowicach było "10 plenum Spółdzielni Zenum". Pociągi poopóźniane, przekładane odjazdy z jednego peronu na drugi w ostatniej chwili...



Wit - Czw Wrz 10, 2009 11:00 pm
Nowoczesne pociągi dla Śląska są za tanie?
Tomasz Głogowski 2009-09-06, ostatnia aktualizacja 2009-09-07 10:26:57.0



Nie cichną kontrowersje wokół kupna przez województwo śląskie ośmiu nowoczesnych pociągów pasażerskich. Przetarg wygrała bydgoska Pesa, ale konkurenci sugerują, że specjalnie zaniżyła ceny, aby zdobyć to zamówienie.

Pesa zaproponowała naszemu województwu osiem maszyn typu Elf, czyli unowocześnione wersje pociągu ED 74, który w 2005 roku zadebiutował na trasie Warszawa - Łódź. Za każdy z ośmiu pociągów zapłacimy niewiele ponad 23 mln zł, w sumie 187 mln zł. Ale przetarg od początku wzbudzał kontrowersje. - Po pierwsze, Pesa nie miała konkurentów, bo do rywalizacji nie przystąpiła żadna z firm produkujących pociągi, po drugie kupiliśmy pociągi - "widmo". Bo Elfy to prototypy, istniejące tylko na papierze - argumentują sceptycy. Teraz do swej listy dorzucają kolejny w ślad za "Gazetą Prawną": konkurenci skarżą się, że bydgoski producent specjalnie zaniżył ceny, aby tylko zdobyć to intratne zamówienie. Pesa w ostatnim czasie wygrała przetargi nie tylko na Śląsku, ale także w Warszawie i Krakowie. Wszędzie zaoferowała znacznie tańsze pociągi niż konkurencja. - Szkoda pieniędzy na kosztowne przygotowania oferty, która i tak nie ma szans na przebicie Bydgoszczy. PESA zgadza się na wszystkie warunki. Idzie w ciemno i proponuje nierealne terminy dostaw za cenę wziętą z kapelusza. Chyba według zasady, że jak się uda to dobrze, a jak nie, to zobaczymy - powiedział "Gazecie Prawnej" dyrektor jednego z dużych koncernów w branży producentów wagonów.

Okazuje się, że na Śląsku do przetargu na osiem nowych pociągów, w ogóle nie stanął Stadler, który wcześniej dostarczył nam flirty kursujące na trasie Tychy Miasto - Katowice. Jest to o tyle dziwne, że szwajcarski producent wycofał się z rywalizacji, chociaż podstawą specyfikacji przetargowej była umowa na dostawę flirtów. Stadler miałby więc spore szanse na wygranie śląskiego przetargu, a mimo to nie złożył oferty.

Początkowo Stadler wyjaśniał, że województwo śląskie nie przewidziało zaliczki dla zwycięskiej firmy i dlatego wycofał się z przetargu. Teraz przyznaje, że była też druga przyczyna: oferta Pesy była znacznie tańsza niż to, co mógłby sam zaproponować.

- Dokładnie odpowiadała kwocie, którą Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego zamierza przeznaczyć na zakup pojazdów. Myślę, że jest to albo duży przypadek, że kalkulacja kosztów dała akurat taką sumę, albo decyzja strategiczna naszego konkurenta - mówi Stanisław Skalski, dyrektor do spraw handlowych Stadler Polska.

Michał Żurowski, rzecznik Pesy, przekonuje, że rozgoryczonym konkurentom po prostu puszczają nerwy. Jego zdaniem nie ma mowy o żadnym zaniżaniu cen, tylko o normalnej grze rynkowej. Pesa okazała się lepsza, bo już dawno przestała być raczkującą firmą na rynku kolejowym i dziś ma różnorodne produkty: od tramwajów, przez szynobusy po pociągi. Rzecznik zapewnia, że mieszkańcy Śląska nie mają się czego bać. Firma na pewno wywiąże się z terminów i nowe Elfy dotrą do nas na czas.



mark40 - Śro Wrz 16, 2009 8:42 pm


Projekt rozkładu jazdy wylądował w koszu!

Będzie nowy rozkład jazdy pociągów, bo projekt przygotowany przez Śląski Zakład Przewozów Regionalnych w Katowicach wylądował w koszu! Województwo nie chce płacić 130 mln zł za coś, co jest tylko powieleniem istniejących rozwiązań.

Czyżby po latach zupełnej stagnacji i likwidowania pociągów regionalnych na Śląsku i w Zagłębiu dla pasażerów zaświeciło wreszcie światełko w tunelu? "Gazeta" dowiedziała się, że województwo odrzuciło właśnie projekt nowego rozkładu jazdy, który przygotował Śląski Zakład Przewozów Regionalnych w Katowicach, i... poprosiło specjalistów z centrali PKP PR w Warszawie o przygotowanie nowych rozwiązań.

Przypomnijmy: projekt przygotowany przez Przewozy Regionalne w Katowicach zakładał, że w latach 2009/2010 na przewozy pasażerskie wydamy w naszym regionie 130 mln zł, czyli o 30 mln zł więcej niż do tej pory. Ale bynajmniej za te pieniądze nie mieliśmy otrzymać więcej! Liczba połączeń miała pozostać mniej więcej na tym samym poziomie co teraz, nie mówiąc już o kilku spektakularnych cięciach, jak na przykład planowana od grudnia likwidacja "Cieszynki", czyli dość popularnego pociągu relacji Katowice - Cieszyn, a także ograniczenie kursów pociągów na trasie Katowice - Sędziszów.

Tymczasem projekt przygotowany przez specjalistów z centrali PKP PR nie dość, że jest o 30 mln zł tańszy niż "katowicki", to jeszcze zakłada, że - po raz pierwszy w historii - zwiększy się liczba kursów na prawie wszystkich kierunkach. Udało się tego dokonać przez lepsze zsynchronizowanie połączeń i wprowadzenie równych odstępów czasu w kursowaniu pociągów.

Łukasz Czopik, sekretarz województwa, potwierdza, że nowa propozycja rozkładu jazdy jest dużo korzystniejsza dla pasażerów, ale nie chce jeszcze ujawnić szczegółów. - Rozkład jazdy nie został ostatecznie zatwierdzony. Mogę tylko powiedzieć, że propozycje, które otrzymaliśmy, są lepsze od tych, jakie do tej pory przedstawiał nam Śląski Zakład Przewozów Regionalnych - mówi Czopik.

Tymczasem projekt nowego rozkładu jazdy chwalą ci, którzy mieli już okazję go widzieć. - Po raz pierwszy mam wrażenie, że przygotowano go z myślą o pasażerach, a nie kolejarzach. Jeżeli wejdzie w życie, to będzie naprawdę nowa jakość - mówi Kuś.

Szansą na lepsze mają być też zmiany personalne w urzędzie wojewódzkim. Jacek Stumpf, dotychczasowy kierownik wydziału zamówień publicznych i nadzoru właścicielskiego, a wcześniej dyrektor wydziału transportu, który odpowiadał ostatnio za stworzenie rozkładu jazdy, odszedł na własną prośbę ze stanowiska. Przez swoich przeciwników był nazywany "głównym hamulcowym kolei".

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... oszu_.html



qlomyoth - Śro Wrz 16, 2009 9:11 pm
Ta pierońsko Warszawa!



Maciek B - Śro Wrz 16, 2009 9:18 pm

Tymczasem projekt nowego rozkładu jazdy chwalą ci, którzy mieli już okazję go widzieć. - Po raz pierwszy mam wrażenie, że przygotowano go z myślą o pasażerach, a nie kolejarzach. Jeżeli wejdzie w życie, to będzie naprawdę nowa jakość - mówi Kuś.


Kto to jest "Kuś"?



qlomyoth - Śro Wrz 16, 2009 9:22 pm

Tymczasem projekt nowego rozkładu jazdy chwalą ci, którzy mieli już okazję go widzieć. - Po raz pierwszy mam wrażenie, że przygotowano go z myślą o pasażerach, a nie kolejarzach. Jeżeli wejdzie w życie, to będzie naprawdę nowa jakość - mówi Kuś.


Kto to jest "Kuś"?



Maciek B - Śro Wrz 16, 2009 9:41 pm

Tymczasem projekt nowego rozkładu jazdy chwalą ci, którzy mieli już okazję go widzieć. - Po raz pierwszy mam wrażenie, że przygotowano go z myślą o pasażerach, a nie kolejarzach. Jeżeli wejdzie w życie, to będzie naprawdę nowa jakość - mówi Kuś.


Kto to jest "Kuś"?



nrm3 - Czw Wrz 17, 2009 11:08 am

Kto to jest "Kuś"?

Miglanc.



SPUTNIK - Czw Wrz 17, 2009 1:18 pm

Kto to jest "Kuś"?

Miglanc.



Prince - Śro Wrz 23, 2009 6:49 am


Skandal?! Marszałek zabierze Tychom flirta

- Skandal! - tak prezydent Tychów komentuje wtorkową decyzję marszałka województwa, który uzna,ł że między Tychami i Katowicami będą jeździły tylko trzy nowoczesne flirty. Czwarty ma kursować po innej trasie.

Flirty obsługują trasę Tychy Miasto - Katowice od grudnia zeszłego roku. Za wyprodukowane przez szwajcarską firmę Stadler pociągi województwo śląskie zapłaciło 88 mln zł. Zdaniem wielu pasażerów, było warto: pociągi są czyste, ciche, klimatyzowane i wygodne. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko bezprzewodowego internetu, ale nawet o tym zaczęły ostatnio myśleć władze Tychów.

Przede wszystkim miasto przygotowało tzw. pomarańczowe bilety, dzięki którym za 3 zł (bilet normalny) można podróżować pociągiem, a potem i komunikacją miejską w Tychach. To opłacalne, więc sporo osób podróżujących na trasie Tychy - Katowice wybiera pociąg zamiast autobusu. Władze Tychów ograniczyły więc kursowanie autobusów.

Marszałek województwa postanowił jednak we wtorek, że jeden z czterech flirtów trafi od grudnia na inną trasę. Liczba połączeń pozostanie najpewniej bez zmian, a flirta zastąpi inny skład. - Trasa Katowice - Tychy Miasto - Katowice nie jest na tyle oblegana, by konieczne było kursowanie na niej aż czterech flirtów - wyjaśnia Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka urzędu marszałkowskiego.

Marzyńska przekonuje też, że wysłanie jednego flirta na inną trasę pozwoli lepiej wykorzystać pociągi. Na jaką, jeszcze nie wiadomo. W urzędzie wymienia się trzy: Katowice - Gliwice, Katowice - Bielsko-Biała i najbardziej prawdopodobną - Katowice - Częstochowa.

Decyzja władz województwa zirytowała władze Tychów. Andrzej Dziuba, prezydent Tychów, podchodzi do sprawy emocjonalnie. - To bezsens i głupota. Dostosowaliśmy całą komunikację miejską do flirtów, a teraz ktoś psuje to jedną decyzją! - denerwuje się Dziuba.

Prezydent zapowiada, że będzie się domagał odszkodowania od marszałka. - Podpisaliśmy z nim umowę, że na swój koszt zainstalujemy we flirtach kasowniki przystosowane do pomarańczowych biletów. Po co pociąg z naszymi kasownikami ma jeździć do Częstochowy? - pyta Dziuba.

Na tym nie koniec. Władze Tychów przymierzają się do wydłużenia trasy pociągu, która dziś kończy się na stacji Tychy Miasto.

Dzięki unijnej dotacji dwie nowa stacje mają powstać przy lodowisku i ul. Grota Roweckiego. - To projekt kluczowy. Mamy dostać pieniądze bez konkursu. Zgodził się na to ten sam zarząd województwa, który teraz zabiera nam tabor, który ma obsługiwać tę trasę - mówi Dziuba. I zapowiada, że z decyzją władz regionu łatwo się nie pogodzi. Na początek zaapeluje do mieszkańców Tychów o pisanie listów protestacyjnych do marszałka.

Krzysztof Kuś z Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei Województwa Śląskiego decyzję marszałka przyjął z mieszanymi uczuciami. - Flirt poza godzinami szczytu mógłby się lepiej sprawdzić na bardziej zatłoczonych trasach. Zdarza się, że do Tychów jedzie tym pociągiem raptem trzydzieści osób - mówi. - Pamiętajmy jednak, że województwo kupi niedługo osiem nowych pociągów. Wtedy wszyscy będą pogodzeni - dodaje Kuś.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... gn=1077751



Prince - Śro Wrz 23, 2009 6:51 am
Szlag mnie trafia jak widze takie coś!

Miasta aglomeracji nie są ze sobą jakoś super skomunikowane, ale oni będą wysyłać pociąg do Częstochowy. Idiotyzm maksymalny...



heniek - Śro Wrz 23, 2009 7:41 am
Ale czy Tychy kupiły te Flirty czy województwo? Jak się weźmie jednego Flirta i rzuci na inną trasę to chyba żadna wielka strata się nie stanie.



Prince - Śro Wrz 23, 2009 7:44 am
Wporządku, tylko czemu do Częstochowy????????

Chyba wewnątrz aglomeracji bardziej się przyda...



heniek - Śro Wrz 23, 2009 8:00 am
No ja już wcześniej pisałem że najważniejsza w naszej aglomeracji powinna być trasa Gliwice - Zawiercie.

Bardzo dużo pociągów jeździ na trasie Gliwice - Częstochowa, a nie słyszałem aby w ogóle, w PKP PR, była trasa Katowice - Częstochowa, tak więc wydaje mi się, że dziennikarz się tutaj pomylił i ten flirt będzie jeździł z Gliwic do Częstochowy właśnie btw dobrze by było gdyby PKP PR przedłużyło trasę Żywiec-Katowice do Dąbrowy Górniczej czy Zawiercia, PKP tylko by na tym zyskało.



qlomyoth - Śro Wrz 23, 2009 8:59 am
Tak wogóle, to te flirty mogliby puscić na trasę Tychy-Kato-Gliwice.. Tylko znowu stajemy przed barierą z betonu umysłowego KZK GOP.



heniek - Śro Wrz 23, 2009 9:19 am
Z tym że pociąg jadący z Tychów do Gliwic musiałby zmieniać kierunek jazdy w Katowicach, domyślam się że trzeba by tam przestawiać zwrotnice, a to przy zaawansowaniu technologicznym PKP mogłoby sparaliżować działalność katowickiego dworca.

Tym niemniej widziałbym drugą linię (zakładając że pierwsza linia naszego pseudo metra to ta z Gliwic przez Zabrze i Rudę do Katowic i dalej do Dąbrowy czy Zawiercia) tak: Tychy/Mysłowice - Katowice - Chorzów Batory - Chorzów Miasto - Bytom - Gliwice, świetnie by takowa linia uzupełniała transport kolejowy w aglo.

Linie 800 (autobusowe) powinny być wtedy zlikwidowane.

Tak w ogóle to linia Częstochowa/Zawiercie/Katowice - Gliwice jest całkiem dobrze obłożona, pociągi na tej trasie są prawie pełne i w szczycie jeżdżą co 20 minut, a poza nim co godzinę aż do północy.



beschu - Śro Wrz 23, 2009 9:20 am

Tak wogóle, to te flirty mogliby puscić na trasę Tychy-Kato-Gliwice.. Tylko znowu stajemy przed barierą z betonu umysłowego KZK GOP.

Fajnie by było. Rzeczywiście coś z KZK i ogólnie miastami tego związku jest nie tak- MZK Tychy i miasto Tychy jakoś dogadały się z marszałkiem oraz PKP i są wspólne bilety autobusowo-kolejowe. Można na jednym bilecie dojechać z domu do stacji kolejowej autobusem/trolejbusem, a później przesiąść się do pociągu do Katowic, podobnie jak po powrocie koleją do Tychów można na wspólnym bilecie dojechać do domu komunikacją miejską. Szkoda, że w Katowicach to nie działa, pewnie sporo katowiczan korzystałoby z połączenia Katowice - Katowice Ligota/Piotrowice(przynajmniej w godzinach szczytu), gdyby był bilet KZK/PKP. Skoro na tak krótkim odcinku Katowice, KZK i PKP nie są w stanie się dogadać(co jest oczywiście wręcz śmieszne!), to nie ma nawet co mówić o przedłużaniu tras.



salutuj - Śro Wrz 23, 2009 9:25 am
Mysle ze Czestochowa nie potrzbuje flirtow. Im szybciej sie odlacza tym lepiej dla nas i trzeba im w tym pomoc.



beschu - Śro Wrz 23, 2009 9:30 am

Z tym że pociąg jadący z Tychów do Gliwic musiałby zmieniać kierunek jazdy w Katowicach, domyślam się że trzeba by tam przestawiać zwrotnice, a to przy zaawansowaniu technologicznym PKP mogłoby sparaliżować działalność katowickiego dworca.



Z Tychów do Gliwic pociąg może jechać przez Kochłowice, tzn. za stacją Katowice Ligota skręcać w lewo(na zachód)- wtedy nie ma potrzeby zmiany kierunku jazdy.



qlomyoth - Śro Wrz 23, 2009 9:33 am

Z tym że pociąg jadący z Tychów do Gliwic musiałby zmieniać kierunek jazdy w Katowicach, domyślam się że trzeba by tam przestawiać zwrotnice, a to przy zaawansowaniu technologicznym PKP mogłoby sparaliżować działalność katowickiego dworca.

Przecież flirty mają (chyba) dwie kabiny maszynisty?
Trasa Tychy-Kato-Gliwice byłaby imo optymalna.



beschu - Śro Wrz 23, 2009 9:51 am


Przecież flirty mają (chyba) dwie kabiny maszynisty?
Trasa Tychy-Kato-Gliwice byłaby imo optymalna.


Stare EN57 i EN71 też mają dwie kabiny.

Gdyby wyremontowali tory z Katowic do Gliwic to może by coś z tego było- jak na razie z tyskiego dworca PKP zwykłym autobusem MZK Tychy 33 do Placu Piastów w Gliwicach jedzie się 62 minuty(wg rozkładu), autobusem ekspresowym MZK Tychy E2 z przystanku w okolicach dworca PKP Tychy na Plac Piastów w Gliwicach dojedzie się w 39 minut(wg rozkładu, gdy nie ma korków). Autobusy mają tę przewagę, że zatrzymują się przy Politechnice(E2 nawet na Łużyckiej obok RAu).



heniek - Śro Wrz 23, 2009 9:53 am
Salutuj: Wątpię żeby kiedykolwiek się odłączyli, raczej dostaniemy jeszcze Opole

beschu: te tyskie linie jadą przez Mikołów? A co do wcześniejszego posta - chyba nie byłoby ekonomiczne omijanie największego dworca w aglo, a ta mapka to przecież z przed wojny



beschu - Śro Wrz 23, 2009 10:08 am

beschu: te tyskie linie jadą przez Mikołów? A co do wcześniejszego posta - chyba nie byłoby ekonomiczne omijanie największego dworca w aglo, a ta mapka to przecież z przed wojny

Tak, jadą po DK44(przy czym zjeżdżają z niej od wschodu do Mikołowa i później na nią wracają koło mikołowskiego Auchan), a do Gliwic wjeżdżają przez Sośnicę(ul. Pszczyńska).

>>Tutaj<< można obejrzeć połączenia MZK Tychy na Google Maps.



heniek - Śro Wrz 23, 2009 10:18 am
@beschu: jeśli ten autobus jest w stanie przejechać tą trasę w 39minut to ja chyba śnie

Osobówka z młodym, lekko szalonym kierowcą, nie zatrzymującym się na przystankach nie osiągnie takiego czasu na tej trasie.



beschu - Śro Wrz 23, 2009 10:27 am

@beschu: jeśli ten autobus jest w stanie przejechać tą trasę w 39minut to ja chyba śnie

Osobówka z młodym, lekko szalonym kierowcą, nie zatrzymującym się na przystankach nie osiągnie takiego czasu na tej trasie.


Jak nie ma korków to daje radę(swego czasu puszczali na E2 klimatyzowany autokar Mercedesa). E2 po wyjeździe z Tychów zatrzymuje się tylko na jednym przystanku w Mikołowie, poza tym jedzie jak osobówka i zatrzymuje się dopiero przy RAu na Kujawskiej w Gliwicach, na Placu Krakowskim i na Placu Piastów.



heniek - Śro Wrz 23, 2009 10:46 am
@beschu: nie chcę się kłócić ale wydaje mi się, że tam są zawsze korki, Pszczyńska w Gliwicach jest teraz zamknięta ale na niej samej traciłem 15minut na dojazd na polsl, mikołowska w Tychach też się bardzo korkuje.



mark40 - Śro Wrz 23, 2009 2:55 pm
Proste wyliczenie.
Pociąg trasę Katowice-Tychy pokonuje w 25 minut. Tam i z powrotem 50 min. Od grudnia pociągi maja kursować co 30 minut. Zakłądajac, ze kurowac bedą 3 daje to obieg 90 minut (3x30). 40 minut pozostaje na przerwy (20 w Tychach i 20 w Katowicach). Tyle na pewno maszyniscie wystarczy. 4 pociąg jest zbedny. Moze kursować gdzie indziej.



brendpit - Śro Wrz 23, 2009 5:42 pm
Zdaje mi się że trasę katowice- tychy specjalnie pod flirty remontowano ,nowe tory i trakcja aby mogły szybciej jeżdzic .Jak pojeżdżą troche w kierunku na Częstochowę to mogą częściej stać w warsztacie .Jaki jest sens puszczania tych pociągów tam po starych torach. Przecież tutaj chodzi o skrócenie czasu przejazdu ,co im po nowym składzie wlekącym się po staremu



nrm3 - Śro Wrz 23, 2009 6:54 pm
no i skończyło się. czas wrócić do autobusów.



Osek - Śro Wrz 23, 2009 10:15 pm
choć moja codzienna przygoda z Flirtami dobiegła końca, to uważam, że te pociągi powinny jeździć na tej trasie nadal. Należy zwrócić uwagę, że spośród miast Silesii i reszty województwa, TYLKO Tychy wyszły z inicjatywą, aby połączeni ekolejowe uatrakcyjnić.
Stworzono wspólny bilet PKP-autobus-trolejbus, dostosowano rozkład komunikacji miejskiej do pociągów, zmniejszono częstotliwość kursów autobusowych dublujących pociąg, miasto dopłaca "żywą" gotówkę do połączeń kolejowych i podjęło realne kroki aby rozbudować infrastrukturę kolejową na terenie miasta.
A teraz proszę to wszytko porównać z działaniami pozostałych miast, które reprezentowane są np. przez KZK GOP, a które to nowe połączenie kolejowe Bytom-Gliwice potraktowało jako nowa konkurencja, której nota bene sie nie boją. Kiedyś marszałek w pewnym, wywiadzie zaznaczył, że czeka na oferty innych miast co do rozszerzania oferty kolejowej dotowanej przez Urząd Marszałkowski, ale dodał, że oferty te mają cos proponować, a nie tylko prosić o całkowite finansowanie połączeń i całych kosztów.



salutuj - Śro Wrz 23, 2009 10:19 pm
najgorsze jest to że PKP PR to 1 spółka która jest dzielona przez 16 samorządów. mam nadzieję że Zaczną się marszałkowie wyłamywać z tego i zacznie to należeć do 1 samorządu przynajmniej u nas.

bez tego nie ma jak myśleć o fuzji PKP PR i KZKGOPu która jak widać jest konieczna



heniek - Czw Wrz 24, 2009 6:01 am
@salutuj: chyba tylko 15 samorządów, koleje mazowieckie nie należą do PKP PR



Podlesianin - Czw Wrz 24, 2009 6:33 pm
Jeśli chodzi remont torów to fakt był wykonany na trasie Katowice Tychy, tylko od paru ładnych tygodni pociągi z Katowic aż po same Piotrowice poruszają się z małą prędkością .Nie wiem co jest tego przyczyną najgorsze miejsce to odcinek Brynów Ligota i do tego trzeba dodać jeszcze jedno ciekawe miejsce a mianowicie okolice przejazdu kolejowego uszkodzonego od paru ładnych tygodni w Katowicach Podlesiu. gdzie pociąg praktycznie staje i tam też się nic nie dzieje albo praktycznie nic wcelu naprawy tego uszkodzonego przejazdu.



szpic - Sob Wrz 26, 2009 7:49 am
Flirty juz na trasie Katowice - Czestochowa jezdzily wiec poprostu wroca na swoja stara trase.



kropek - Sob Wrz 26, 2009 8:06 am
^ ^ ^ Flirty na początku były chyba na każdej trasie w tym województwie. PKP chciało się pochwalić nowym nabytkiem, stąd przez pierwsze tygodnie Flirty jeździły na dłuższych trasach z Katowic.



Wit - Nie Lis 15, 2009 3:18 pm
Kolej odzyskać pasażerów. Będzie się reklamować
tg 2009-11-13, ostatnia aktualizacja 2009-11-13 22:13:54.0



Śląski Zakład Przewozów Regionalnych będzie reklamował nowy rozkład jazdy oraz dziewięć najpopularniejszych tras pasażerskich w naszym regionie.

Gdy kilka tygodni temu nowym dyrektorem PKP Przewozów Regionalnych w Katowicach został Przemysław Gardoń, na jednym z portali poświęconych kolei pojawiło się pełne nadziei pytanie: "Czy to koniec z betonem w śląskim PKP?". Na odpowiedź jeszcze za wcześnie, ale nowi szefowie (powołano też nową zastępczynię dyrektora) PKP PR w Katowicach ostro wzięli się do pracy.

Jak dowiedziała się "Gazeta", po raz pierwszy w swojej historii spółka będzie promowała nowy rozkład jazdy (zacznie obowiązywać 13 grudnia) oraz dziewięć najpopularniejszych tras pasażerskich w regionie, m.in. z Katowic do Gliwic, Rybnika, Chorzowa oraz Częstochowy. - Chcemy pokazać, że pociąg może być alternatywą dla zatłoczonych autobusów i zakorkowanych ulic - przekonuje Gardoń. Reklamy mają pojawić się m.in. na przystankach i w radiu. - Będziemy przekonywać, że pociąg jest wygodniejszy, punktualniejszy i szybszy, szczególnie w docieraniu do centrów miast - dodaje dyrektor.

Kolejarze chcą się też pochwalić nowym rozkładem - pierwszy raz w historii PKP PR zwiększyć się ma liczba kursów na prawie wszystkich kierunkach (o około 10 proc.). Na części tras udało się też wprowadzić stały takt kursowania pociągów, co godzinę, pół, a nawet co kwadrans. Dlatego ceny papierowego wydania nowego rozkładu mają spaść do 1-2 zł. Być może będą za darmo dodawane do biletów miesięcznych.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... mowac.html

.....
Przewozy Regionalne się zmieniają, ale dług pozostaje
lez, PAP 2009-11-13, ostatnia aktualizacja 2009-11-13 15:03:53.0

Zmiana nazwy, nowe barwy przewoźnika i system informatyczny - to niektóre nowinki, które zapowiada samorządowa spółka PKP Przewozy Regionalne. Cały czas jednak jest winna ponad 300 mln zł spółkom z Grupy PKP

Spółka prawie rok po wydzieleniu ze struktur Grupy PKP zmieni nazwę z PKP Przewozy Regionalne na Przewozy Regionalne. - Za używanie nazwy PKP musielibyśmy zapłacić Grupie do 2015 r. aż 35 mln zł. Tymczasem koszty związane ze zmianą nazwy i logo szacujemy na 2,7 mln zł, czyli oszczędzimy ponad 30 mln zł - wyjaśnił na konferencji prasowej Tomasz Moraczewski, prezes spółki.

To nie koniec zmian. Nowa nazwa i nowe barwy korporacyjne - zieleń, błękit i granat - w pierwszej kolejności pojawią się na okienkach kasowych na dworcach. Spółka pracuje też nad opracowaniem nowej strony internetowej. Ma ona umożliwić m.in. śledzenie pociągów i ich ewentualnych opóźnień. W tym celu pociągi spółki mają być wyposażone w nadajniki GPS - już teraz posiada je około 200 składów głównie na Śląsku.

Zmiany w Przewozach Regionalnych nie oznaczają końca kłopotów spółki. Zarząd PKP Przewozy Regionalne szacuje, że zobowiązania firmy na koniec września wynosiły 620 mln zł. Według informacji Grupy PKP spółka jest winna spółkom z Grupy około 313 mln zł (stan na 5 listopada) m.in. za prąd, opłaty za dostęp do torów, czy wzajemną sprzedaż biletów. Najwięcej, bo 125 mln zł jest winna PKP Intercity. To z tego powodu w październiku komornik na pewien czas zablokował konta Przewozów Regionalnych.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,725 ... staje.html



Cuma - Nie Lis 15, 2009 3:41 pm
czuej sie jak bym miał w tym zasługe (chociaż wiem że tak nie jest)



Podlesianin - Nie Lis 15, 2009 8:46 pm
A może nowa dyrekcja coś zrobi w sprawie wspólnego biletu.



Cuma - Nie Lis 15, 2009 8:48 pm

A może nowa dyrekcja coś zrobi w sprawie wspólnego biletu.było by poprostu swietnie!



Ruslan - Pon Lis 16, 2009 8:30 pm
Hmm, ciekawa rzecz, dzisiaj na Gazecie pojawił się artykuł o tym, że Województwo Śląskie nie kupi nowych 5 pociągów (tych w ramach niedawno ogłoszonego RPO), ale jeden, bo pozostałe 4 to rzekomo już jeżdżące Flirty. Po czym artykuł zniknął



macu - Pon Lis 16, 2009 8:33 pm
Nie zniknął na stałe.

Jak nowe pociągi okazały się "starymi" flirtami
Tomasz Głogowski 2009-11-16, ostatnia aktualizacja 2009-11-17 00:31:51.0

Do tej pory Śląski Urząd Marszałkowski unikał nachalnej propagandy sukcesu, ale w przypadku transportu publicznego ta sztuka się nie udała. Odtrąbiono, że kupimy pięć nowych pociągów. Okazało się, że nie pięć, tylko jeden, bo cztery już dawno jeżdżą po śląskich torach. To znane wszystkim flirty.

Marszałek województwa rozstrzygnął konkurs na unijne fundusze dla transportu publicznego. Z dumą poinformowano, że w Śląskiem przybędzie 4,6 km linii tramwajowych, siedem tramwajów, 132 autobusy oraz pięć tzw. Elektrycznych Zespołów Trakcyjnych, czyli nowoczesnych pociągów.

Przypuszczam, że radości mieszkańców aglomeracji katowickiej nie zmącił fakt, że nowa linia tramwajowa oraz siedem nowoczesnych tramwajów przypadną Częstochowie, gdzie ostatnie wagony kupowano w 1989 roku. Część pasażerów i miłośników kolei zwróciła natomiast uwagę na nowe pociągi. Informacja brzmiała sensacyjnie, bo zaledwie kilka miesięcy temu województwo ogłosiło, że kupi od bydgoskiej Pesy osiem nowych pociągów typu elf. Biorąc pod uwagę, że mamy już cztery flirty, będziemy mieli osiem elfów i jeszcze teraz kupimy pięć równie nowoczesnych maszyn, wyrastalibyśmy na kolejową potęgę w kraju: "To będzie coś"! - pisali wczoraj uradowani internauci.

Niestety, gdy próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś więcej na temat nowych pociągów, sytuacja przestała już być tak różowa. Na początku urzędnicy nie mieli nawet pojęcia, czy rzeczywiście chodzi o nowe pociągi, czy być może tylko o dotację na zapowiadane elfy. Ale później było jeszcze gorzej. Okazało się, że pod wielce optymistycznym komunikatem o "dotacji na pięć nowoczesnych pociągów" kryje się zaledwie... spłata czterech flirtów, które od dawna jeżdżą po naszych torach. Pieniądze na ich kupno wyłożyło województwo, a teraz - rozstrzygając konkurs na unijne fundusze - może starać się o zwrot wyłożonej kasy. Niestety, oprócz ośmiu elfów możemy więc liczyć tylko na jeden nowy pociąg, i to nie wiadomo nawet jaki. To musi dopiero szczegółowo określić przetarg.

Niby nie ma wielkiej tragedii, bo każdy dodatkowy skład to radość dla pasażerów. Ale warto zapytać: po co ta propaganda sukcesu? Spłata czterech starych flirtów i kupno jednego nowego składu to przecież nie to samo co "pięć nowych Elektrycznych Zespołów Trakcyjnych". No, chyba że chodzi o wprowadzenie pasażerów kolei w dobry nastrój przed zbliżającym się wejściem nowego rozkładu jazdy (13 grudnia). Ale wszystkie wróble ćwierkają, że ma być najlepszy od lat, więc chyba nie ma sensu robić sobie aż takiego PR-u? Chyba że skończy się jak z tymi pięcioma pociągami...



Ruslan - Pon Lis 16, 2009 8:52 pm
Ehh, miałem głupią nadzieję, że zniknął, bo okazał się pomyłką, i jednak będzie 5 kolejnych nowych EZT :s



beschu - Śro Lis 18, 2009 2:46 pm
Wreszcie coś ruszyło w sprawie trasy Tychy - Tychy Miasto - Tychy Urbanowice - Bieruń Stary - Bieruń Nowy - Oświęcim! W tej chwili z tyskiego dworca do Oświęcimia jeżdżą jedynie oświęcimskie autobusy.

Do Małopolski brakuje 2 km

Polska Dziennik Zachodni Adrian Ołdak
Dzisiaj 01:08:22 , Aktualizacja dzisiaj 08:35:30

Wraca pomysł stworzenia połączenia kolejowego Tychy-Bieruń Stary-Bieruń Nowy-Oświęcim. Aby było ono możliwe, należy odnowić niewielki, mierzący zaledwie dwa kilometry odcinek torowiska w okolicach kopalni Piast w Bieruniu Nowym.
Tychy, jeżeli chodzi o kolej, to miasto szczególne. Przez jego środek biegnie wykop, a na jego dnie szlak kolejowy. Ruch pociągów zamarł na nim jeszcze w latach 90. Wznowiono go hucznie rok temu uruchamiając połączenie Tychy-Katowice obsługiwane przez nowoczesne Flirty. Jednak w przeciwnym kierunku, na wschód, w stronę Bierunia i Oświęcimia można udać się tylko autobusami lub koleją z przesiadkami. Podróż zajmuje nawet dwie godziny, podczas gdy w linii prostej między Tychami a Oświęcimiem jest zaledwie 25 km. - Liczymy, że za unijne pieniądze uda się to połączenie otworzyć - mówi Karol Trzoński, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Katowicach nie ukrywając, że samej kolei na to nie stać i że pomysł wyszedł od samorządowców.

Trasa wiodłaby ze stacji Tychy Miasto przez Tychy Urbanowice, Bieruń Stary, Bieruń Nowy do Oświęcimia.

Pomysłodawcy liczą na zaangażowanie się w sprawę biznesu energetycznego. Otwarcie nowego szlaku kolejowego ułatwiłoby transport węgla do elektrowni w Woli w gminie Miedźna.

Jej budowa zaplanowana jest do roku 2015. Na razie trudno powiedzieć, czy powołana do tego celu spółka RWE Elektrownia Czeczott przyłączy się do pomysłu, bo nikt w firmie nie chciał komentować sprawy. Podobnie jak rzecznik Kompanii Węglowej.

W ciągu miesiąca ma być podpisany list intencyjny. Datę uruchomienia połączenia trudno jednak określić.



Wit - Śro Lis 18, 2009 3:50 pm
Ciekawie co na to władze Oświęcimia i ile jego mieszkańców jest poprzez pracę czy szkołę jest związany z naszym regionem. W sumie Oświęcim to czarna dziura na naszym forum, zero informacji, a tak blisko naszej aglomeracji



bty - Śro Lis 18, 2009 8:02 pm
@ Wit

Jeżeli chodzi o powiązania Tychów z Oświęcimiem, a jeszcze bardziej Oświęcimia z Bieruniem i Lędzinami, to są one dosyć intensywne. Wspomnę tylko, że pomiędzy Oświęcimiem a Tychami kursuje kilkadziesiąt busów na dobę.

Inicjatywa jest wspólna dla samorządów Oświęcimia, Tychów i Bierunia.

Z tych artykułow prasowych to nie można się dowiedzieć któręty ta linia ma tak naprawdę biec. Czy przez Wolę (brakuje ok. 2 km torów), czy przez Piasta (wg mnie to są tory, tyle tylko, że pewnie należą do kopalni).

Ponadto wg mojej wiedzy to nigdy nie było połączenia kolejowego Tychy - Oświęcimi. Więc nie można mówić o jego odtworzeniu.



bobtrebor - Czw Lis 19, 2009 9:06 am
Było , kiedyś popularne połączenie, Tychy Miasto - Oświęcim, przez Katowice .



kiwele - Czw Lis 19, 2009 1:15 pm

Było , kiedyś popularne połączenie, Tychy Miasto - Oświęcim, przez Katowice .

Mnie raczej tkwi w glowie, ze byla niegdys linia Oswiecim- Raciborz przez Katowice, a potem zdaje sie do Wodzislawia.
Kiedys miedzy Katowicami i Oswiecimiem bylo kilkanascie polaczen na dobe, a niedawno bylo juz tylko piec i jazda jest znacznie wolniejsza. Ludzie uciekaja na busy.
Z samego Oswiecimia odchodzi obecnie okolo 25 pociagoiw dziennie, a kiedys byl to wazny wezel kolejowy.
Negatywny wplyw na pasazerski ruch kolejowy przez Oswiecim ma na pewno fakt, ze dworzec tam jest polozony zbyt peryferyjnie w stosunku do centrum miasta.



Wit - Pon Lis 23, 2009 11:01 pm
Rozkład? Po co on komu, skoro pociągi jeżdżą jak chcą
Judyta Watoła 2009-11-20, ostatnia aktualizacja 2009-11-21 00:37:58.0

Śląski Zakład Przewozów Regionalnych ogłosił, że będzie reklamował nowy rozkład jazdy, między innymi rozdając go pasażerom. Pytam tylko po co, skoro pociągi i tak nie jeżdżą według rozkładu!

Poza rozkładem reklamowanych ma być dziewięć najpopularniejszych tras pasażerskich w naszym regionie. Jeżdżę codziennie do pracy właśnie na jednej z nich - z Zabrza do Katowic. Wiem, że za czasów PRL-u było fajnie. Pociągi odjeżdżały co dziesięć minut. Rozkład naprawdę nie był nikomu potrzebny.

Dziś? Szkoda gadać! Pominę oczywistości: pociągów jest kilka razy mniej, a do tego z biletem miesięcznym nie wolno wsiadać do pospiesznego. To już dawno ludzie przeboleli. Ale codziennego robienia w konia przeboleć się nie da.

Rano jest jeszcze jako tako, ale popołudnie i wieczór to sajgon. Nad kasami wisi rozkład jazdy, ale codziennie trzeba sprawdzać, co pojawiło się w tzw. zmienionym rozkładzie jazdy. Zmieniony wisi pod oficjalnym. Jest w nim napisane np., że pociąg do Gliwic, powiedzmy ten z 17.43, w ciągu czterech najbliższych dni będzie odjeżdżał 5 minut wcześniej, potem "normalnie", potem przez dwa dni 10 minut później. Można by tak o dziesiątkach innych pociągów. Zdezorientowani ludzie krążą po peronach, nasłuchując komunikatów, bo "zmieniony rozkład jazdy" traktowany jest przez kolejarzy na luzie. Kwadrans wte czy wewte nie robi im różnicy. Ludziom robi, więc w końcu wsiadają do pierwszego lepszego pociągu do Zabrza, z którego chwilę później wyprasza ich konduktor. Pociąg wygląda jak lokalny, ale taryfa w nim specjalna. Ze zwykłym biletem wypad, i już.

Inny obrazek. Gromada ludzi grzecznie czeka na pociąg do Gliwic o 18.09. Są przekonani, że nadjedzie, bo informacja wyświetliła się na tablicy nad wejściem na perony. W zmienionym rozkładzie też ani słowa o zmianie. A jednak pociąg nie przyjeżdża. Zdenerwowana pasażerka pyta dyżurnego ruchu na peronie. Dyżurny siedzi do niej plecami i woła, że "18.09 odwołany". - Ale nigdzie nie ma o tym informacji! - dziwi się pasażerka. - A co mnie to obchodzi! - rzuca dyżurny gbur.

Drodzy kolejarze, wciąż wam nie wychodzi. Pociągi brudne, spóźniają się albo wcale nie jadą. Wiem, że pracujecie w trudnych warunkach. No, ale w końcu co mnie to obchodzi! Błagam was tylko o jedno: swoich rozkładów lepiej nie rozdawajcie pasażerom, bo ich szlag trafi.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... _chca.html



Wit - Śro Lis 25, 2009 8:59 pm
Na torach nie będzie lepiej. Sami się na to skazaliśmy
Tomasz Głogowski2009-11-25, ostatnia aktualizacja 2009-11-25 20:40



Czy podpisanie pięcioletniej umowy z Przewozami Regionalnymi było błędem? Tak, i to poważnym. Po przejęciu kolejowej spółki przez samorząd województwa praktycznie zamknęliśmy prywatnym przewoźnikom drogę na śląskie tory.
Śląski Urząd Marszałkowski 19 października 2007 roku podpisał umowę z PKP Przewozami Regionalnymi (od niedawna spółka zmieniła nazwę i odcięła się od PKP). Firma miała się zająć organizacją transportu pasażerskiego w naszym regionie. Kontraktu nie można zerwać przez pięć lat.

Umowa miała być lekiem na wszystkie kolejowe kłopoty regionu. Samorząd zobowiązał się dać Przewozom Regionalnym 510 mln zł, czyli prawie o 20 proc. więcej niż w ostatnich latach. W zamian za to mieliśmy mieć punktualne pociągi, większą liczbę połączeń, nowocześniejsze składy, a w perspektywie spore szanse na pojawienie się prywatnej konkurencji. Urzędnicy tłumaczyli, że umowa z Przewozami Regionalnymi pozwoli wreszcie na rzetelną weryfikację pasażerskich potrzeb. Tam, gdzie nie wyrobi się PKP, będziemy mogli z czystym sumieniem wpuścić prywatne szynobusy - słyszeliśmy zapewnienia.

Minęły dwa lata i rzeczywistość skrzeczy. Nikt nie ma już chyba wątpliwości, że skazanie się na usługi Przewozów Regionalnych okazało się błędem. Spółka zdążyła już zbankrutować i zmierzyć się z problemem zablokowanych przez wierzycieli kont. Przetrwała tylko dlatego, że przejęły ją samorządy w całej Polsce. Musieliśmy objąć drugi co do wielkości pakiet udziałów. Bez entuzjazmu i niejako pod przymusem rządu, który postanowił pozbyć się kłopotu.

Ale i tak najtrudniejsze dopiero przed nami. Aby przetrwać, Przewozy Regionalne muszą teraz zredukować zatrudnienie i "wygonić" część kolejarzy zza biurek do pracy w pociągach. Już szykują się związkowe protesty. Spadną na głowę marszałka, który będzie musiał uporać się z tym problemem. Jakoś nie wierzę, że będzie jeszcze czas na walkę o poprawę komfortu pasażerów.

Najgorsze jednak, że możemy zapomnieć o prywatnej konkurencji na torach, bo podpisując pięcioletnią umowę, niejako sami skazaliśmy się na usługi Przewozów Regionalnych. Gdyby marszałek chciał teraz znaleźć prywatnego partnera, działałby na szkodę własnej spółki! Przez trzy następne lata ma związane ręce. Marszałek Bogusław Śmigielski doskonale zdaje sobie sprawę z pułapki, w jaką wpadł. - W obecnej sytuacji nie szukamy alternatywnych przewoźników, bo musimy skupić się na restrukturyzacji Przewozów Regionalnych - powiedział ostatnio "Gazecie".

Szkoda, bo np. w województwie kujawsko-pomorskim od 1,5 roku mieszkańców wożą także pociągi polsko-brytyjskiego konsorcjum Arriva PCC. Wszyscy na tym korzystają. W budżecie marszałka zostało niemal 30 mln zł, a pasażerowie jeżdżą wygodnymi szynobusami, choć początki były trudne. Pociągi Arrivy spóźniały się na potęgę, rozkład jazdy przestał praktycznie funkcjonować, a pasażerowie przeklinali, na czym świat stoi. Ale okres prób i błędów minął. I jakoś nie słychać, że władze chcą zrezygnować z usług prywatnego przewoźnika. Nad podobnym rozwiązaniem zastanawiają się w Łodzi. Na torach też ma się pojawić prywatna konkurencja, która ma wspomagać tradycyjną kolejową spółkę. Ale tam władze nie podpisały z Przewozami Regionalnymi cyrografu. Taki błąd zrobiliśmy tylko my.

W tej całej sytuacji jest tylko jeden plus. Przez cale lata to kolejarze dyktowali nam, na jakich zasadach i gdzie będą jeździć, a właściwie dokąd nie będą jeździć. Marszałek miał tylko płacić. Teraz mamy realny wpływ na to, jak nasze pieniądze zostaną wydane. A skoro tak, to musimy zacząć też wymagać. I wytrzymać z Przewozami Regionalnymi jeszcze przez trzy lata. Byle do końca umowy.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... lismy.html



Krzysztof Kuś - Czw Lis 26, 2009 1:50 pm
Dobry rozkład jazdy niczym magnes skłania pasażerów do korzystania z usług kolei. To sprzężenie zwrotne. Proste. Jak wygląda obecny rozkład pociągów regionalnych w woj. śląskim każdy dobrze wie. Po gigantycznych cięciach z 10 stycznia 2009 r. ten region o ogromnym potencjale przewozowym znalazł się po prostu w dołku. Dane liczbowe, jakie otrzymałem z UMWŚ wcale mnie nie zaskakują. Przewidziałem, że tak będzie. Nawet więcej powiem: uważam, że dane te są i tak trochę zaniżone.

W I kwartale 2009 r. Przewozy Regionalne przewiozły aż o 160 000 pasażerów mniej w stosunku do analogicznego kwartału 2008 r. W II kwartale 2009 przewieziono zaś o 305 620 pasażerów mniej w stosunku do tego samego kwartału 2008 roku! Szczegóły tutaj: http://kolejbeskidzka.wikidot.com/szpr-ii-kwartal-2009

Na koniec cytat z mojej strony internetowej tytułem krótkiego komentarza:

Czyli w II kwartale 2009 r. aż 305 620 osób zrezygnowało z usług kolei regionalnej w woj. śląskim. Liczba ta poraża. Jest to ewidentna kompromitacja organizatora przewozów: Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy? Od razu mówię, że w żadne mityczne kryzysy nie wierzę. To nie żaden kryzys zniechęcił ludzi do korzystania z usług regionalnego przewoźnika. Przyczyną -właściwe jedyną- jest fatalny rozkład jazdy i gigantyczne cięcia pociągów, jakie miały miejsce przede wszystkim 10 stycznia 2009 r. To wszystko działo się oczywiście za zgodą i przyzwoleniem Marszałka Województwa Śląskiego, Pana Bogusława Śmigielskiego. Warto o tym pamiętać w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nowy rozkład jazdy opracowany przez centralę warszawską spółki Przewozy Regionalne zahamuje tendencję spadkową i -przy odpowiedniej promocji i koniecznych poprawkach- przyczyni się w odpowiednim okresie czasu do wzrostu liczy pasażerów w pociągach.



kiwele - Czw Lis 26, 2009 2:05 pm

Dobry rozkład jazdy niczym magnes skłania pasażerów do korzystania z usług kolei. To sprzężenie zwrotne. Proste. Jak wygląda obecny rozkład pociągów regionalnych w woj. śląskim każdy dobrze wie. Po gigantycznych cięciach z 10 stycznia 2009 r. ten region o ogromnym potencjale przewozowym znalazł się po prostu w dołku. Dane liczbowe, jakie otrzymałem z UMWŚ wcale mnie nie zaskakują. Przewidziałem, że tak będzie. Nawet więcej powiem: uważam, że dane te są i tak trochę zaniżone.

W I kwartale 2009 r. Przewozy Regionalne przewiozły aż o 160 000 pasażerów mniej w stosunku do analogicznego kwartału 2008 r. W II kwartale 2009 przewieziono zaś o 305 620 pasażerów mniej w stosunku do tego samego kwartału 2008 roku! Szczegóły tutaj: http://kolejbeskidzka.wikidot.com/szpr-ii-kwartal-2009

Na koniec cytat z mojej strony internetowej tytułem krótkiego komentarza:

Czyli w II kwartale 2009 r. aż 305 620 osób zrezygnowało z usług kolei regionalnej w woj. śląskim. Liczba ta poraża. Jest to ewidentna kompromitacja organizatora przewozów: Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy? Od razu mówię, że w żadne mityczne kryzysy nie wierzę. To nie żaden kryzys zniechęcił ludzi do korzystania z usług regionalnego przewoźnika. Przyczyną -właściwe jedyną- jest fatalny rozkład jazdy i gigantyczne cięcia pociągów, jakie miały miejsce przede wszystkim 10 stycznia 2009 r. To wszystko działo się oczywiście za zgodą i przyzwoleniem Marszałka Województwa Śląskiego, Pana Bogusława Śmigielskiego. Warto o tym pamiętać w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nowy rozkład jazdy opracowany przez centralę warszawską spółki Przewozy Regionalne zahamuje tendencję spadkową i -przy odpowiedniej promocji i koniecznych poprawkach- przyczyni się w odpowiednim okresie czasu do wzrostu liczy pasażerów w pociągach.


Poza ta koncowa uwaga, bezradnie bezbronna w stosunku do wczesniejszego tekstu, bardzo istotne spostrzezenia.

Bysmy jasniej widzieli, przydalyby sie jakies powazne analizy, chocby dziennikarskie (w Polityce?), ktore by klarownie przedstawily co wlasciwie sie dzieje z PKP w ogolnosci i z transportem kolejowym w szczegolnosci.
Jeszcze lepiej gdyby to bylo rzucone szerzej na tle miedzynarodowym, europejskim.

Ile sa winne samochody i TIR-y i nasza ogolnie wzrosla tendencja do wygody?
Czy to tak musi byc?



1976_darek - Czw Lis 26, 2009 2:31 pm

(...) Czyli w II kwartale 2009 r. aż 305 620 osób zrezygnowało z usług kolei regionalnej w woj. śląskim (...)

Liczby są porażające. Ale cóż, kompletny brak strategii dotyczącej transportu publicznego w GOP (a praktycznie w całym województwie) zbiera swoje żniwo

PS. Oczywiście nie 305 tys. osób zrezygnowało z usług kolei regionalnej w woj. śląskim w kwartale, tylko o 305 tys. osobo-przejazdów było mniej, tak to przynajmniej rozumiem. Rezygnacja jednej osoby, która zwykle jeździła przez cały kwartał codziennie do pracy i z powrotem w dni robocze generuje w takich statystykach ponad 120 osobo-przejazdów. Ale tak czy inaczej trzeba liczyć, że co kwartał z usług kolei regionalnych w naszym regionie rezygnuje niestety kilka tysięcy osób...



beschu - Sob Lis 28, 2009 1:43 pm
Kolejny artykuł na ten temat.
Do Bierunia powrócą pociągi?
18:34, 18.11, autor: Piotr Filas

Jest szansa na reaktywację połączenie kolejowego na trasie Tychy - Oświęcim. Oznaczałoby to, że z Tychów do Bierunia będzie można dojechać nie tylko autobusem, ale i pociągiem.
Burmistrz Bierunia Ludwik Jagoda wielokrotnie podkreślał, że pociągi na tej trasie ułatwiłyby dojazd do pracy zatrudnionym w tyskiej fabryce Fiata.

Impulsem do rozmów w sprawie wznowienia ruchu kolejowego na linii Tychy-Oświęcim stały się jednak potrzeby Kompanii Węglowej oraz powołanej w sierpniu spółki RWE Elektrownia Czeczott. W Woli ma zostać wybudowana elektrownia węglowa, tymczasem obecnie dojazd do tej miejscowości jest utrudniony.
Pociągi, którymi do elektrowni ma dotrzeć węgiel, na tej trasie nie kursują, a most Bronisław łączący Wolę z Oświęcimiem zamknięto. Najpoważniejszy problem polega na tym, że tory na 1,5-kilometrowym odcinku zostały rozebrane - mówi wójt gminy Miedźna Bogdan Taranowski.

O wznowieniu połączeń kolejowych na trasie z Tychów do Oświęcimia rozmawiali z przedstawicielami Polskich Linii Kolejowych prezydenci Tychów, Oświęcimia oraz burmistrz Bierunia.
Wkrótce ma nastąpić podpisanie listu intencyjnego, planowane jest także spotkanie z przedstawicielami Kompanii Węglowej.




Wit - Pon Lis 30, 2009 10:10 pm
W nowym rozkładzie jazdy przybędzie sto pociągów
Tomasz Głogowski 2009-11-30, ostatnia aktualizacja 2009-11-30 19:12:55.0



Nie boję się powiedzieć, że dokonaliśmy rewolucji na torach - powiedział w poniedziałek Przemysław Gardoń, nowy dyrektor Przewozów Regionalnych w Katowicach. Rzeczywiście, będzie nieco lepiej, niż było i od 13 grudnia na tory w woj. śląskim wyjedzie 651 pociągów. O 100 pociągów więcej niż obecnie.

Nowy rozkład idealny nie jest, ale zmiany na lepsze widać gołym okiem. Po pierwsze, liczba połączeń na najbardziej popularnych trasach zwiększy się od 10 do 12 proc. Zmiany najbardziej odczują pasażerowie podróżujący na odcinku Gliwice - Katowice - Częstochowa, gdzie od 13 grudnia pojawi się 27 dodatkowych połączeń, w tym 6 pośpiesznych obsługiwanych flirtem (pociąg zostanie przesunięty z trasy Tychy Miasto - Katowice).

22 pociągi przybędą na trasie Katowice - Rybnik - Racibórz oraz Katowice - Chałupki, sześć więcej będzie jeździć między Bytomiem a Gliwicami. Cieszyć mogą się mieszkańcy Zwardonia, bo Przewozy Regionalne wycofały się z planów skrócenia niektórych relacji do Rajczy.

Plusem w nowym rozkładzie będzie stały takt (co 15 i 30 minut) kursowania pociągów na 11 trasach. Ta sztuka udała się m.in. pomiędzy Katowicami a Rybnikiem, Tychami Miastem - Katowicami, Gliwicami i Bytomiem oraz Katowicami i Krakowem.

Z powodu przeniesienia jednego z czterech flirtów na inną trasę, liczba połączeń Tychów Miasto z Katowicami zmniejszy się o osiem kursów dziennie. Przewozy Regionalne zapewniają, że pasażerowie tego nie odczują, bo siatkę połączeń skonstruowano tak, by najwięcej kursów było rano i wieczorem, gdy ludzie jadą do pracy i z niej wracają.

Ograniczenie kursowania flirtów to pewne zaskoczenie, bo do tej pory Szybka Kolej Miejska z Tychów do Katowic stawiana było za wzór nowoczesnego myślenia o transporcie publicznym. Marszałek Bogusław Śmigielski przekonuje jednak, że zaważyła ekonomia. Pasażerów na tej trasie jest mniej, niż się spodziewano.

Jeśli chodzi o złe informacje, najgorsza jest ta o spodziewanej w przyszłym roku podwyżce cen biletów. Nieoficjalnie wiadomo, że PKP SA domaga się od władz województwa wzrostu od 6 do 8 proc. - Na razie nie zamierzamy ulegać. Chyba, że nowy rozkład nie przyniesie spodziewanych rezultatów, wtedy będziemy musieli przemyśleć sprawę - przyznaje marszałek Bogusław Śmigielski.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... iagow.html

Pociągi walczą o życie, przygotuj się na mobilną kasę
Tomasz Głogowski 2009-11-30, ostatnia aktualizacja 2009-11-30 11:03:32.0

W śląskich pociągach pojawią się wkrótce nowinki: mobilne kasy, specjalne bramki liczące pasażerów oraz nadajniki GPS. Przewozy Regionalne zapowiadają poprawę jakości usług i prawdziwą walkę o pasażerów. Pytanie tylko, co z tego wyjdzie.

Marszałek województwa zaprezentuje w poniedziałek nowy rozkład jazdy pociągów (wchodzi w życie od 13 grudnia), który wedle obietnic urzędników i kolejarzy ma być lepszy niż wszystkie dotychczasowe. Zwiększy się podobno liczba połączeń, a na niektórych trasach wprowadzony zostanie stały takt kursowania składów - co 15 i 30 minut.

Przewozy Regionalne zapowiadają, że to nie koniec zmian na lepsze. Jeszcze w grudniu konduktorzy wyposażeni zostaną w mobilne kasy, dzięki którym będą mogli błyskawicznie wydrukować bilet za przejazd (takie kasy mają na przykład inkasenci wystawiający rachunek za wodę czy gaz). Dziś kupno biletu w pociągu regionalnym to kabaret. Konduktor musi długopisem wypisać na specjalnym kartoniku m.in. taryfę, cenę oraz trasę, którą się poruszamy. A na koniec jeszcze się podpisać!

Wprowadzenie mobilnych kas oznacza, że z większości mniejszych i średnich dworców znikną kasy biletowe. Mają zostać tylko na dużych stacjach, m.in. w Katowicach, Rybniku czy Gliwicach. Ta zmiana nie będzie wielką rewolucją, bo większość kas biletowych od dawna już nie działa, a bilet (jeżeli nie mamy miesięcznego) i tak trzeba kupować u konduktora.

Na pocieszenie: w siedmiu miastach Śląska i Zagłębia Przewozy Regionalne zainstalują specjalne automaty z biletami. Nie wiadomo jednak, czy eksperyment się powiedzie, bo obsługa automatu - przynajmniej na pierwszy rzut oka - nie jest łatwa. A to - przyznają sami kolejarze - może odstraszyć ewentualnych nabywców.

Przemysław Gardoń, nowy dyrektor Przewozów Regionalnych w Katowicach, nie traci jednak optymizmu i wiary w słuszność zapowiadanych zmian. - Musimy stoczyć bitwę o nowych pasażerów, przede wszystkim z właścicielami małych busów. Wygrać możemy, poprawiając jakość usług i punktualność pociągów - przekonuje.

Dlatego już niebawem we wszystkich pociągach w naszym regionie zainstalowane zostaną nadajniki GPS. Na początek po to, by dyżurni ruchu mogli na bieżąco obserwować, gdzie dany pociąg się znajduje (ma to zmobilizować maszynistów i sprawić, by było mniej spóźnień). W przyszłości nadajniki mają być zalążkiem systemu elektronicznej informacji kolejowej. Na wzór tablic wykorzystywanych w komunikacji autobusowej, gdzie dzięki GPS-owi wyświetlane są rzeczywiste godziny przyjazdu autobusów. Pierwsze tablice wprowadził już Rybnik, przymierzają się też Tychy i inne miasta w regionie. Teraz o czymś podobnym marzą Przewozy Regionalne i chcą, aby w przyszłości na takich tablicach wyświetlane były też godziny przyjazdu i odjazdu pociągów.

Dowiedzieliśmy się, że w niektórych pociągach zainstalowane zostaną elektroniczne bramki liczące pasażerów, co pozwoli wreszcie stwierdzić, które trasy cieszą się popularnością, a które nie. Do tej pory pasażerów liczyli kolejarze, ale nikt nigdy nie poznał metody, jaką się posługiwali. Efekt był taki, że często z rozkładów znikały popularne pociągi oblegane wręcz przez pasażerów, a zostawały puste składy kursujące o 4 nad ranem. Tymi drugimi kolejarze dojeżdżali jednak do pracy na poranną zmianę

Czy te wszystkie zmiany przyniosą jakiś efekt? Oby tak się stało, bo ostatnio wielokrotnie opisywaliśmy w "Gazecie", że zmienia się wszystko, tylko nie kolej. Pociągi regionalne jeżdżą jak chcą, nie trzymają się rozkładu, nie ma rzetelnej informacji pasażerskiej ani dobrej woli, by coś zmienić. Przewozy Regionalne spod skrzydeł PKP przeszły jednak w ręce władz wojewódzkich. Muszą przeprowadzić rewolucję, bo grają o życie.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... _kase.html



bty - Wto Gru 01, 2009 11:01 am
,,Ograniczenie kursowania flirtów to pewne zaskoczenie, bo do tej pory Szybka Kolej Miejska z Tychów do Katowic stawiana było za wzór nowoczesnego myślenia o transporcie publicznym. Marszałek Bogusław Śmigielski przekonuje jednak, że zaważyła ekonomia. Pasażerów na tej trasie jest mniej, niż się spodziewano. ''

Genialne!



adas3 - Wto Gru 01, 2009 12:36 pm
W przypadku SKR troszkę lepiej rozplanowano kursy pociągów. Znikły te ogryzki Tychy-Tychy Miasto. No i sensowniej rozplanowano takt. Obecnie zdarza się tak, że poza szczytem masz SKR częściej niż w szczycie (co jest średnio zrozumiałe). W nowym rozkładzie będzie stały takt. Więc jakoś strasznie źle nie będzie... (no i jest poimprezowy pociąg po północy )

A te usunięte pociagi to te ogryzki T-TM oraz kilka kursów późnowieczornych. Sądze, że wiele to nie zmieni na gorsze (a takt powinien polepszyć postrzeganie SKR-ki wśród pasażerów).



aliveinchains - Wto Gru 01, 2009 3:20 pm
A na trasie Katowice-BB-Żywiec-Zwardoń...dalej po staremu...odjazdy z BB do Katowic nawet w h szczytu porannych co 1 h...z zywca jeszcze rzadziej...a niby BB i Kato to dwa pręznie rozwijajace się miasta tworzące jeden ślaski region odległe raptem 55 km od siebie (centra miast)...alternatywy w postaci PKSu brak...



heniek - Wto Gru 01, 2009 3:44 pm
Ma ktoś ten nowy rozkład?



adas3 - Wto Gru 01, 2009 10:41 pm
http://nowy.rozklad-pkp.pl/



angerfist - Śro Gru 02, 2009 9:50 am

(...) 22 pociągi przybędą na trasie Katowice - Rybnik - Racibórz oraz Katowice - Chałupki (...)

Wreszcie będzie można na weekendy do Ostravy częściej śmigać
26zł + 35kC w obie strony to skrajnie mało, a właśnie pociągów brakowało (zwłaszcza powrotnych).

Tak trzmać PKP!



Maciek2207 - Śro Gru 02, 2009 12:13 pm
Przecież kursuje para pociągów do Ostravy: 5:10 z Katowic i 16:40 z Ostravy.
Dzięki nim można bardzo łatwo dostać się do Pragi osobowym i potem Pendolino.



m20 - Śro Gru 02, 2009 12:48 pm
Co do Tychy -Katowice to chyba nie jest nieprawda mowienie, ze kiepsko z frekwencja. Nie wiem ile osob wybiera autobus/auto i czemu, ale na te kilka razy kiedy korzystalem z flirtow to moze raz czy dwa bylo oblozenie w normie- reszta pustki.

Fajnie ze pojawilo sie troche nowych pociagow do Gliwic, zdaje sie ze zniknely wszystkie przerwy ok. godzinne. Inna sprawa to dobor taboru, bo puszczanie jednego krotkiego skladu o 15 z Gliwic do Zawiercia to lekka pomylka.



heniek - Śro Gru 02, 2009 1:05 pm

Fajnie ze pojawilo sie troche nowych pociagow do Gliwic, zdaje sie ze zniknely wszystkie przerwy ok. godzinne. Inna sprawa to dobor taboru, bo puszczanie jednego krotkiego skladu o 15 z Gliwic do Zawiercia to lekka pomylka.

Na trasie z Gliwic do Katowic czasami powinny jeździć nawet potrójne składy, raz już takim na tej trasie jechałem ale podstawiane są zbyt rzadko.



adas3 - Śro Gru 02, 2009 1:18 pm
Ja często jeżdżę pociągiem o 15:07 z Batorego (czyli przed 15 startuje z Katowic) do Gliwic. Jedna jednostka, a mimo to nie zdarzyło mi się stać (miejsca pojedyncze są zawsze).



m20 - Śro Gru 02, 2009 1:54 pm

Ja często jeżdżę pociągiem o 15:07 z Batorego (czyli przed 15 startuje z Katowic) do Gliwic. Jedna jednostka, a mimo to nie zdarzyło mi się stać (miejsca pojedyncze są zawsze).
Miałem na myśli drogę w odwrotnym kierunku- okolice 15 z Gliwic do Kato. W piątek, kiedy te wszystkie bielska żywce i milówki wracają do siebie puszczony jest krótki skład. Ostatnio sporo ludzi stało w przedziale bo przy drzwiach nie było miejsca.

A czasami o 11,12 - w kierunku gliwic lub z powrotem jedą 2 składy, ale to się chyba bierze po części z tego że jedne jadą do Zawiercia inne do Czestochowy, a tych Gl-Kat obecnie nie ma chyba w ogole.



Bartek - Śro Gru 02, 2009 1:58 pm
Ciekawe o której godzinie jeździł będzie flirt do Częstochowy...



angerfist - Śro Gru 02, 2009 3:27 pm
Na trasie Czewa-Gliwice chyba żadna ilość składów nie będzie wystarczająca... a z tą Ostravą, to mi chodziło bardziej o wyjazd w sobotę wieczorem i powrót w niedzielę rano
Samą trasę przemierzam często do Brna, ale właśnie takiego połączenia 'na imprezę' brakowało. Teraz się pojawił bezpośredni o 6 z groszami z Chałupek i jest idealnie... Z Bohumina na nogach pół godzinki dla przetrzeźwienia i do pociągu



Podlesianin - Śro Gru 02, 2009 7:21 pm
Ja sobie sprawdziłem ten nowy rozkład jazdy i niestety rezygnuje z podroży PKP. Podam przykład i jestem ciekawy kto to te rozkład pisał. Więc autobus przyjeżdża na przystanek w Katowicach Podlesiu o godzinie 6:25 a odjazd pociągu następuje o 6:24, następny pociąg w kierunku Katowic odjeżdża o 6:54 a autobus pojawia się na przystanku o 6:55 nie wiem kto to napisał czy to jest złośliwość dla tych osób które właśnie wpadły na pomysł jak to szybko i sprawnie dostać się do centrum Katowic korzystając również z autobusu.Z resztą można by podawać następne przykłady tym razem z powrotem, no ale szkoda pisać na ten temat bo jest dokładnie tak samo tylko że tym razem autobus odjeżdża przed przyjazdem pociągu.



beschu - Śro Gru 02, 2009 7:35 pm

jest dokładnie tak samo tylko że tym razem autobus odjeżdża przed przyjazdem pociągu.

Napisz pisemko do KZK GOP - rozkład autobusu o kilka minut można przecież poprawić.



Podlesianin - Śro Gru 02, 2009 7:47 pm
W cuda związane z KZK GOPem to raczej nie wierzę, bo oni nie zajmują się takimi problemami . Przecież to jest likwidator komunikacji w regionie, zresztą ile lat walczyliśmy z KZK GOpem o pewna linię a może inaczej zmianę ich super przewoźnika, a teraz żeby usprawnili rozkład jazdy nierealne.



Wit - Śro Gru 02, 2009 7:57 pm
Czy Czesi będą wozić pasażerów po polskich torach?
Ewa Furtak 2009-12-01, ostatnia aktualizacja 2009-12-02 11:35:38.0



Od 1 stycznia na polskich torach będą mogły się pojawiać pociągi zagranicznych przewoźników. Czy Czeskie Koleje uratują linię z Czeskiego Cieszyna, przez Cieszyn, do Bielska-Białej? Na razie odmawiają. Mało tego, likwidują połączenie z Czeskiego Cieszyna do Cieszyna.

Od 1 stycznia 2010 roku zacznie obowiązywać unijna dyrektywa o liberalizacji w kolejowych połączeniach międzynarodowych. Na polskich torach będą się mogły pojawić pociągi zagranicznych przewoźników. Jest zainteresowanie obsługą najpopularniejszych tras, takich jak Warszawa - Katowice czy Warszawa - Kraków. Jednak z powodu kryzysu zagraniczni przewoźnicy odłożyli na razie konkretyzację tych planów.

Tymczasem niektóre miasta regionu są niemal odcięte od połączeń kolejowych. Dzieje się tak np. Skoczowie i Cieszynie. W dni robocze na cieszyńskim dworcu zatrzymują się dwa pociągi z Zebrzydowic, jeden z Katowic i jeden z Czeskiego Cieszyna. Tyle samo stąd odjeżdża. Jeszcze gorzej jest w weekendy. A zainteresowanie dotarciem do Cieszyna jest duże. Wystarczy przejechać się zatłoczonym autobusem np. z Bielska-Białej do tego miasta.

W nowym rozkładzie PKP ma się pojawić więcej połączeń, ale mieszkańcy twierdzą, że to niewiele pomoże.

Zgoła odmienna sytuacja jest za Olzą. Z dworca w Czeskim Cieszynie odjeżdża codziennie 90 pociągów w różnych kierunkach, tyle samo przyjeżdża. Dlatego pasjonaci z portalu Koleje Śląska Cieszyńskiego wystąpili do Kolei Czeskich z prośbą o rozważenie pomysłu wejścia tej spółki z ofertą na linie Śląska Cieszyńskiego. Zaproponowali, by Koleje Czeskie przedłużyły swoją linię 322 Czeski Cieszyn - Frydek Mistek aż do Bielska-Białej.

"Naszym zdaniem linia kolejowa nr 190 łącząca ze sobą mający 36 tys. mieszkańców Cieszyn, 15 tys. mieszkańców Skoczów z mającym 180 tys. mieszkańców Bielskiem-Białą, przebiegająca m.in. przez szlaki turystyczne, osiedla mieszkaniowe, umożliwiająca dojazd do zakładów pracy i szkół - na przekór prowadzonej od kilku lat polityce polskiej kolei - ma spory potencjał i w rękach profesjonalnie działającego przewoźnika kolejowego jest w stanie generować przyzwoite potoki podróżnych" - piszą w liście do czeskich kolejarzy. Proponują, żeby ze względu na stan torów kursowały na tej linii np. lekkie pojazdy szynowe.

Odpowiedź od Czechów przyszła bardzo szybko. Nie dość, że na razie nie są zainteresowani przedłużeniem linii, to jeszcze informują, że od 13 grudnia przestaną kursować pociągi z Czeskiego Cieszyna do Cieszyna. Czesi argumentują, że spada liczba chętnych na tej trasie, a to wszystko m.in. przez długoterminowe zaniedbania infrastruktury, a co za tym idzie, niskie prędkości pociągów i długi czas podróży.

Jak mówi Mateusz Penkala z portalu Koleje Śląska Cieszyńskiego, odpowiedź czeskich kolejarzy to koniec marzeń o tym, że lokalne połączenia uratują zagraniczni przewoźnicy.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... rach_.html



adas3 - Śro Gru 02, 2009 8:38 pm

W cuda związane z KZK GOPem to raczej nie wierzę, bo oni nie zajmują się takimi problemami . Przecież to jest likwidator komunikacji w regionie, zresztą ile lat walczyliśmy z KZK GOpem o pewna linię a może inaczej zmianę ich super przewoźnika, a teraz żeby usprawnili rozkład jazdy nierealne.
Ale napisać możesz... A nuż coś poprawią... Adres: kzkgop@kzkgop.com.pl



d-8 - Śro Gru 02, 2009 9:29 pm

W cuda związane z KZK GOPem to raczej nie wierzę, bo oni nie zajmują się takimi problemami . Przecież to jest likwidator komunikacji w regionie, zresztą ile lat walczyliśmy z KZK GOpem o pewna linię a może inaczej zmianę ich super przewoźnika, a teraz żeby usprawnili rozkład jazdy nierealne.

napisz maila.
i sasiedzi oraz inne osoby z dzielnicy tez niech napisza. takie zmiany sa mozliwe.



Podlesianin - Czw Gru 03, 2009 7:32 am
Tylko że ja jak zobaczyłem nowy projekt rozkładu jazdy z tymi odjazdami pociągów minuta przed i minuta po autobusie . To napisałem do przewozów regionalnych plus do marszałka i do tej pory nie otrzymałem żadnej odpowiedzi zresztą za namową forumowiczu to zrobiłem.



d-8 - Czw Gru 03, 2009 7:45 am
hmmm oczekujesz zmian rozkladu autobusow czy pociagow ?

bo ja zrozumialem, ze autobusow.
wiec trzeba do KZK. mozna do wydzialu Komunikacji ( nie jestem pewien do konca ale chyba oni sa w UM od tego tez ? ) rowniez opisz dokladnie przyklady odjazdow i 'synchronizacji' rozkladow i wyslij do Dziennika Zachodniego, Wyborczej , TVS itd.

i jeszcze jedno - to, ze wyslales jednego maila, nie oznacza ze zdzialasz cuda. i to od razu. oczywiscie bardzo dobrze, ze to poszlo. skoro nie otrzymales odpowiedzi to trzeba jeszcze raz albo i trzy. i skrzykuj znajomych z dzielnicy zeby robili to samo!

ostatnio rozmawialem z dziewczyna z jednego ze stowarzyszen, opowiedziala ze tez chcieli zmiany rozkladu jazdy na dzielnice, wyslali maila i KZK im odpisal "ze sie nie da".
i co ? i oni sa oburzeni! malo tego - najgorsze jest to, ze temat jest dla nich zamkniety! zdawkowa odpowiedz od KZK przyjeli za koncowa i ostateczna. nic z tym wiecej nie zrobili. uznali, ze skoro wyslali maila ( jednego!!! ) to kazdy ich od razu poslucha i zrobi tak jak napisali w prosbie. z takim podejsciem rzeczywiscie idzie daleko zajechac...



Podlesianin - Czw Gru 03, 2009 8:05 am
Tylko w obowiązującym rozkładzie jazdy PKP akurat dało się podjeżdżać autobusem pod dworzec, cztery minuty się czekało i był pociąg lub autobus wracając do domu. Więc nie pisałem do KZK GOPu bo przecież to nie KZK GOP zmienił rozkład jazdy, tylko PKP. Ja w każdym bądź razie dziękuje za usługi PKP . A jak napisze do KZK GOPu i opisze tą sytuacje to już nawet jak mi raczą odpisać w co nie wierzę, to odpowiedź będzie pewno taka, to nie my to PKP zmieniło rozkład jazdy no i czy w tym przypadku nie będą mieli racji ? Wiadomo KZK GOP i przewozy regionalne to się bardzo lubią widać to po wspólnym bilecie ile czasu się dogadują a i tak się nie dogadają.



salutuj - Czw Gru 03, 2009 9:09 am
to nie tak łatwo - tylko ściezka rowerowa która jest na ulicy Jagiellońskiej w centrum Katowic jest efektem m.in. mojej półrocznej batalii w której wysłałem dziesiątki listów do róznych podmiotów.
A przypuszczam, że nie tylko ja pisałem w tej sprawie..



adas3 - Czw Gru 03, 2009 10:31 am
Zmienić rozkład autobusów jest prościej niż rozkład pociągów. Wczoraj w tej sprawie wysłałem mejla do kzk... Jeżeli wyślesz jeszcze ty to już będą dwa listy.

Lepiej przyjmowane są listy podpisane imieniem i nazwiskiem. Mejlem powinni odpisać. I nie zrażać się...



Podlesianin - Sob Gru 05, 2009 10:16 am
Ja już chyba znalazłem przyczynę tego zamieszania po porostu na stacji Katowice Podlesie będzie się w nowym rozkładzie jazdy zatrzymywać mniej pociągów. Nawet żaden pociąg do Wisły nie będzie się zatrzymywał. Dużo pociągów z tego co oglądałem jest po prostu przelotowych tak to określę. Więc nie ma co pisać do KZK GOpu bo widać że to jest ewidentnie sprawa szanownych państwa z PKP. A tak było miło i sprawnie no cóż historia.



m966 - Nie Gru 06, 2009 11:44 am
Na Podlesiu co 30 minut zatrzymuje się SKM z Tychów. To chyba wystarczająca częstotliwość, jak na niewielką w sumie dzielnicę.



krochmal - Nie Gru 06, 2009 3:46 pm

to nie tak łatwo - tylko ściezka rowerowa która jest na ulicy Jagiellońskiej w centrum Katowic jest efektem m.in. mojej półrocznej batalii w której wysłałem dziesiątki listów do róznych podmiotów.
A przypuszczam, że nie tylko ja pisałem w tej sprawie..


Salutuj to może nie staraj się już o więcej, bo te ścieżki są po prostu bez sensu.
I to nie, dlatego że jestem ich przeciwnikiem, ale według mnie tak jak są zrealizowane te, które są nie spełniają swojej roli a tylko ładnie będą wyglądać w statystykach. Same w sobie są za wąskie utrudniają ruch pieszych. Na Jagiellońskiej trzeba mieć oczy dokoła głowy, aby poruszać się tym wąskim chodnikiem próbując nie wejść na ścieżkę a równocześnie uniknąć wpadnięcia na schody do sklepów umieszczonych w piwnicach. Jedyny dobry odcinek ścieżki jest naprzeciwko katedry. Inne twoje pomysły na ogół mi się podobają. Pozdrawiam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 7 z 9 • Wyszukano 1040 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.