ďťż
[Kolej] Pociągi podmiejskie/regionalne



heniek - Sob Sie 30, 2008 8:24 pm
Tylko że PKP samej w sobie się to nie opłaca, komunikacja miejska na całym świecie jest dotowana (osobiście nie znam żadnych wyjątków od tej reguły) i trzeba by to PKP dotować (znacznie bardziej niż dzisiaj), wtedy pewnie bardziej by się postarali. Moim zdaniem przewozy regionalne powinny być rozdrapane przez województwa i aglomeracje, tak by np nasza aglomeracja miała część PKP która jest odpowiedzialna za transport ludzi w aglo i jej najbliższej okolicy, wtedy należałoby to włączyć do KZK GOP i było by super...




salutuj - Sob Sie 30, 2008 10:29 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



heniek - Nie Sie 31, 2008 7:24 am
no tak, tylko że chciałem mocno zaakcentować że należałoby taką spółkę z PKP wydzielić zupełnie... może źle wczoraj zrozumiałem twojego posta, miałem ciężki dzień...



Jastrząb - Nie Wrz 07, 2008 8:40 pm


Dowiedzieliśmy się, że Śląski Zakład Przewozów Regionalnych chce jedynie w przyszłorocznym rozkładzie jazdy zmniejszyć liczbę pociągów z 42 do 32 dziennie.


Moja ulubiona metoda na ratowanie połączeń: obcinanie kursów. Oczywiście obcięte rozkłady będą znacznie bardziej atrakcyjne dla pasażerów i problem nierentowności linii zostanie definitywnie rozwiązany...
Kapitalne pomysły, PKP nadal trzyma poziom bruku, a ja myślałem, że wyszli już na krawężnik.




kris_61 - Pią Wrz 12, 2008 9:03 am
Zgodnie z nowym rozkładem jazdy zmniejszy się ilość kursów na trasie Bytom-Gliwicedziś
Na ten pociąg mieszkańcy Bytomia i Gliwic czekali siedem lat. Kiedy w styczniu tego roku wznowiono połączenie, prognozy były dobre. Niestety, po ośmiu miesiącach wyniki wciąż nie są najlepsze. Linia okazuje się być nierentowna.

- Frekwencja na linii Bytom-Gliwice rzeczywiście jest niższa niż zakładała to pierwotna koncepcja funkcjonowania połączenia. Linia nie przynosi spodziewanych rezultatów, dlatego w tej sytuacji, po otrzymaniu dokładnych informacji z PKP, rozważymy kilka rozwiązań, m.in. redukcję połączeń lub ogłoszenie nowego przetargu na obsługę tej linii. Likwidacja połączenia to ostateczność - zapewnia Aleksandra Marzyńska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego.

Już dziś wiadomo, że liczba pociągów kursujących na 20-kilometrowym odcinku będzie znacznie niższa. - Obecnie między Bytomiem a Gliwicami mamy czterdzieści dwa połączenia w ciągu doby. Od 13 grudnia liczba ta zmniejszy się do trzydziestu dwóch kursów - informuje Anna Lenarczyk, dyrektor biura marketingu PKP Przewozy Regionalne.
Pomysł na ponowne uruchomienie połączenia zrodził się kilka lat temu w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach. Przetarg na obsługę linii wygrała spółka PKP Przewozy Regionalne. Urząd przedsięwzięcie dofinansował, jednak teraz rodzi się pytanie, czy pieniądze zainwestowano właściwie.

Reaktywację nieczynnej od 2001 roku linii chwalili przede wszystkim pasażerowie. Tych nie ma jednak zbyt wielu. Aby połączenie miało sens, dziennie z każdego pociągu musi korzystać blisko trzydziestu pasażerów. Tymczasem z badań przeprowadzonych przez samą kolej wynika, że jest ich mniej. - Jednym pociągiem jeździ od kilkunastu do dwudziestu kilku osób. Zdajemy sobie sprawę, że nie są to zadowalające wyniki, ale mamy nadzieję, że wkrótce ta sytuacja się zmieni. Z doświadczenia wiemy, że potrzeba czasu, aby mieszkańcy ponownie przekonali się do podróży koleją. Jednak to do władz Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach należą ostateczne decyzje, co do dalszych losów tego połączenia - tłumaczy Anna Lenarczyk.

Dagmara Gębczyk - POLSKA Dziennik Zachodni



salutuj - Pią Wrz 12, 2008 9:12 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Cuma - Pią Wrz 12, 2008 4:51 pm
Puscic tam szynobusy takie jak kursują z Opola do Kluczborku, jednocześnie zwiększając częstotliwość kursowania.

Poza tym w/g mnie takie krótkie linie to głupota. Nie wiem jak tam biegną tory, ale wydłużyłbym linię powiedzmy do TG albo przez Chorzów do Kato. Nie tylko w kolei takie zabiegi bym robił. Ile jest przypadków kiedy to do dzielnicy na obrzeżu miasta dojeżdża x linii a dalej w kierunku następnego miasta tylko, powiedzmy, 20% z x (np do Orzegowa T9, 121, 146, 147, 215, 982 z czego dalej do Bytomia jadą tylko T9 i 146). Wydłużenie takich linii spowodowało by ogromne ułatwienia w komunikacji miejskiej, a przynajmniej mi się tak wydaje.



kiwele - Pią Wrz 12, 2008 5:04 pm
Dziwi mnie ten brak frekwencji na linii Bytom-Gliwice.
Jak pamietam, to z Bytomia przybywaly codziennie chocby setki studentow na Politechnike.
Wszyscy przerzucili sie teraz na Mercedesy?



Wit - Pon Wrz 29, 2008 6:50 pm
Flirty są, ale nie ma kto ich prowadzić
Tomasz Głogowski2008-09-29, ostatnia aktualizacja 2008-09-29 19:34



Trzy z czterech nowoczesnych pociągów Flirt zamówionych przez województwo śląskie są już w Katowicach. Ale na trasę wyjedzie na razie tylko jeden superpociąg, bo nie udało się na czas wyszkolić maszynistów

Jeden z Flirtów zostanie oficjalnie pokazany we wtorek na dworcu w Katowicach, dwa składy stoją już w zajezdni koło ul. Raciborskiej, a ostatni dojedzie za dwa tygodnie. Zgodnie z umową podpisaną między PKP Przewozami Regionalnymi, a Śląskim Urzędem Marszałkowskim, który na zakup pociągów dał 90 mln zł, wszystkie pociągi miały wyjechać na trasę 1 października. Ba! Początkowe plany zakładały, że dojdzie do tego już w czerwcu, ale nic z tego nie wyszło, bo pierwszy skład wyprodukowany w siedleckiej fabryce Stadlera przyjechał na Śląsk dopiero w połowie tego miesiąca. Coraz bardziej zniecierpliwionych pasażerów kolej zapewniała, że Flirty będą jeździły na jak największej ilości tras: do Gliwic, Częstochowy, Bielska-Białej, a nawet Krakowa.

Tymczasem "Gazeta" dowiedziała się, że 1 października na tory prawdopodobnie wyjedzie tylko jeden z Flirtów. Wszystko dlatego, że nie udało się na czas wyszkolić maszynistów.

- Rzeczywiście mamy tylko trzech maszynistów zdolnych prowadzić Flirty, a potrzebujemy ich ponad dziesięciu. Potrzeba nam jeszcze dwóch tygodni na wyszkolenie ludzi - przyznaje Jarosław Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Katowicach.

Dyrektor Kołodziejczyk wyjaśnia, że zawiniła skrupulatność Urzędu Transportu Kolejowego, który prowadził testy dopuszczające Flirty do ruchu. Procedura przeciągnęła się i Flirty zamiast dwa tygodnie temu, dotarły do Katowic dopiero teraz. - Normalnie nie byłoby takiego problemu, ale Flirt to nowoczesna maszyna naszpikowana elektroniką. Maszynista musi dobrze ją poznać i zaliczyć m.in. kilka kursów w nocy - tłumaczy Kołodziejczyk.

Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego, na wiadomość o zwłoce z trudem zachowuje spokój. Przypomina, że umowa obowiązuje od 1 października i liczy, że kolej wywiąże się z tego terminu. - Kolejarze mieli wystarczająco dużo czasu na wyszkolenie ludzi i naprawdę nie wiem, skąd to opóźnienie - denerwuje się Spyra.

Pasażerom pozostaje tylko pocieszenie, że Flirty to nowoczesne pociągi. Zbudowano je ze stopów aluminium, dzięki czemu są wyjątkowo lekkie, dynamiczne i energooszczędne. Mogą osiągać prędkość do 160 km na godzinę. Wewnątrz są wygodne fotele, klimatyzacja, podjazdy dla niepełnosprawnych, a z myślą o bezpieczeństwie pasażerów - kamery. - To będzie całkiem inny komfort jazdy niż ten, który teraz kojarzy się nam z państwową koleją - zapewnia dyrektor Kołodziejczyk. Przypomina, że takie same maszyny jeżdżą po torach m.in. Włoch, Austrii i Niemiec





mark40 - Pon Wrz 29, 2008 7:17 pm
Kule bele, ale o której to już nie napisali na tym dworcu będzie ta prezentacja.



Wit - Wto Wrz 30, 2008 8:46 pm
Podróż Flirtem jest naprawdę przyjemnością
Tomasz Głogowski2008-09-30, ostatnia aktualizacja 2008-09-30 19:10



W środku jest czysto, cicho, wygodnie i bardzo przestronnie. Kolejarze zapewniają też, że nowe pociągi są "wandaloodporne" - nie mają żadnych zakamarków, a pasażerów będą śledzić kamery

Pomalowane na żółto-niebieskie kolory dwa nowe "Flirty" pojawiły się we wtorek na dworcu w Katowicach, gdzie uroczyście przekazano je samorządowcom. Potem przyszedł czas na pierwszą przejażdżkę: do Sosnowca i z powrotem.

Podróż "Flirtem" to naprawdę przyjemność. Siedzenia w żółte, niebieskie i czerwone kropki są twarde, ale bardzo wygodne. Pociąg jest cichy i dzięki bardzo dużym oknom widny. Wewnątrz znajdują się 212 miejsca siedzące oraz 284 stojące. W środkowym wagonie umieszczono specjalne pomieszczenie na wózki dziecięce, rowery czy duży bagaż. Przygotowano też stanowiska dla wózków inwalidzkich oraz składane siedzenia dla osób niepełnosprawnych. Nie zabrakło oczywiście toalety i niemal bezgłośnej klimatyzacji.

Ale jadąc, a właściwie sunąc po szynach nowym "Flirtem", zastanawiałem się, jak ten pociąg będzie wyglądał za kilka tygodni, gdy dostaną go w swoje ręce wandale. Czy przemieni się w obskurne składy tak dobrze nam znane z dworców PKP? Jarosław Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, uspokaja, że nie będzie tak źle, bo w środku "Flirtów" zamontowano kamery (niewielkie "klosze" umieszczone pod sufitem). Transmitują obraz bezpośrednio do kokpitu maszynisty. - Będziemy reagować na każde, nawet najmniejsze zniszczenia - obiecuje dyrektor Kołodziejczyk.

Nieprzypadkowo też nowe "Flirty" to jednolita konstrukcja pozbawiona przedziałów. Stając z tyłu, możemy dostrzec, co dzieje się w środku i z przodu pociągu. Nie ma zakamarków, szczelin i wewnętrznych drzwi. - Pasażerowie czują się pewniej, gdy widzą się nawzajem - mówi Stanisław Skalski, zastępca dyrektora ds. sprzedaży firmy Stadler, która wyprodukowała "Flirty".

Niestety, na wyposażeniu i komforcie jazdy można skończyć dobre informacje o "Flirtach". Wczoraj do Katowic dotarły dwa pojazdy (kolejne dwa mają być gotowe do połowy października), ale póki co na trasę wyjedzie tylko jeden. Okazuje się, że na drugim przez miesiąc będą szkolić się maszyniści, których nie udało się przygotować na czas. Śląski Zakład Przewozów Regionalnych ma dziś tylko trzech maszynistów potrafiących obsługiwać "Flirty", a potrzebuje co najmniej 20.

Od środy do 6 października "Flirt" będzie jeździł na trasie Katowice - Zwardoń. Potem ma jeździć do Częstochowy, a gdy pojawią się kolejne maszyny, będą obsługiwać połączenia Częstochowy z Gliwicami i Bielskiem-Białą. "Flirty" mają jeździć też do Rybnika. - Chcemy, by odwiedziły wszystkie subregiony województwa śląskiego - tłumaczy Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego.

Docelowo wszystkie cztery nowe pociągi mają obsługiwać szybkie połączenie Katowice - Tychy Miasto, które rusza 14 grudnia.

Śląscy kolejarze mają też inne zmartwienie. W trzech z sześciu "Flirtów", które firma Stadler dostarczyła województwu mazowieckiemu, zauważono zbyt szybkie ścieranie się kół. Niewykluczone, że ten sam problem będą miały nasze pojazdy. Mają to dopiero sprawdzić specjaliści. - Na pociągi mamy trzyletnią gwarancję - uspokaja dyrektor Kołodziejczyk.

"Flirt" zadebiutował w 2004 roku. Od tego czasu firma Stadler sprzedała 514 pojazdów do 10 krajów. Śląsk był - obok Mazowsza - pierwszym regionem w Polsce, który zmówił te pociągi. W przyszłym roku województwo śląskie chce ogłosić przetarg na dostawę ośmiu kolejnych nowoczesnych składów. Samorząd zamierza przeznaczyć na to ok. 150 mln zł
..................................................................


Flirt z koleją
Maciej Leśnik, 2008-09-30 18:55

Mają 74 metry długości i mogą przewieźć po pięciuset pasażerów. Są klimatyzowane i poruszają się z prędkością do stu sześćdziesięciu kilometrów na godzinę. Nowe niskopodłogowe zestawy wagonów, wyprodukowane w Szwajcarii wjechały na katowicki dworzec. Flirty są zbudowane ze stopów aluminium, dzięki czemu są wyjątkowo lekkie, dynamiczne i energooszczędne. Wewnątrz są wygodne fotele, klimatyzacja, podjazdy dla niepełnosprawnych, a z myślą o bezpieczeństwie pasażerów - kamery. To całkiem inny komfort jazdy, jednak problemem jest to, że brakuje maszynistów, którzy potrafią Flirty prowadzić.

Były zapowiedzi, były długie miesiące oczekiwania i wreszcie jest. Na śląskie tory wyjedzie pierwszy supernowoczesny pociąg o wdzięcznej nazwie - Flirt. Na katowickim dworcu dwa nowe składy przy dźwiękach orkiestry witały władze województwa, zarząd PKP i dziennikarze. No i powiało nowoczesnością.

Oto jest. Na katowicki dworzec wjechał punktualnie o 13.52. Wzbudził zachwyt, pożądanie, momentami zazdrość. - Chciałoby się w luksusach jeździć. Teraz jest dobrze, a będzie lepiej - mówi Mirosław Bartela, kierownik starego pociągu.

I właśnie to jest to lepiej - 74 metry długości, najnowocześniejsza technologia. Jednym słowem cacko.

Jako pierwszy Flirta poprowadził Jan Blacha. Maszynista z ponad dwudziestoletnim stażem, na starych wysłużonych składach. - Tu jest pomieszczenie klimatyzowane i dla pasażerów. W starym pociągu można było o tym jedynie pomarzyć - stwierdza Jan Blacha, prowadzi Flirta.

Filrt jednorazowo zabierze pół tysiąca pasażerów. W pociągu jest 212 miejsc siedzących i 284 stojące. Skład może się rozpędzić do 120 kilometrów na godzinę, ale gdy PKP upora się z remontem torowisk pojedzie nawet 160 na godzinę. - Pojazd jest bardzo cichy, klimatyzacja jest prawie niesłyszalna, wobec czego pojazd jest bardzo komfortowy - mówi Stanisław Skalski, Stadler Polska.

Nic dziwnego, że dla Flirtu można stracić głowę. I równie szybko ją odzyskać. Bo gdy notable fetowali zakup dwóch nowych składów, kilkaset innych, średnio trzydziestoletnich jeździło po śląskich torach. A tu ani cichego podwozia, ani bezszelestnej klimatyzacji, za to inne wątpliwe atrakcje. - Najbardziej nie podobają mi się toalety. To stanie, ta chwiejność i zasikane podłogi. To jest tragedia - stwierdza Izabela Sobczyk. - Niestety mamy tutaj chyba trzeci świat, jeśli chodzi o komfort i bezpieczeństwo podróży - uważa Paulina Polan.

I nic nic nie wskazuje by trzeci świat szybko się skończył. Bo choć do końca roku po torach będą jeździć cztery takie pociągi, to na kolejnych osiem będzie trzeba poczekać. Co gorsza nie wiadomo ile. - To jest kwestia jeszcze przetargu, długości procedury, to trudno jednoznacznie określić - mówi Bogusław Śmigielski, Marszałek Województwa Śląskiego.

Ale nawet jeśli wedle zapowiedzi władz kolejne składy uda się zakupić do końca 2011 roku, to na tory województwa śląskiego wyjedzie w sumie dwanaście supernowoczesnych pociągów. By coś zmienić potrzeba ich znacznie więcej.

Trasy podmiejskie obsługuje teraz prawie dwieście tradycyjnych składów. Droga do nowoczesności więc daleka, mało komfortowa, a i sami kolejarze zdają się powątpiewać w jej sens. - W elektronice więcej jest usterek, a tu jak się dobrze naprawi, to jakoś jeździ - stwierdza Mieczysław Zasępa, maszynista.

I tak jakoś się jeździ i maszynistom, i pasażerom, i dobrze, że od jutra chociaż na chwilę ze smutnej rzeczywistości, będzie się można przenieść w dwudziesty pierwszy wiek.

http://www.tvs.pl/informacje/5174/



Wit - Śro Paź 01, 2008 1:54 pm
i jeszcze o Flirtach



Szybki Flirt połączył Katowice z Sosnowcem
dziś
Klimatyzowane, czyste, ciche - takie są wagony Flirtu, czyli najnowocześniejszego polskiego pociągu, który wczoraj po raz pierwszy odjechał z katowickiego dworca PKP do Sosnowca. Od dziś skład zostanie ujęty w normalnym rozkładzie jazdy i kursować będzie z Katowic do Zwardonia, a od poniedziałku - do Częstochowy.

Śląskie szlagiery, zamknięte perony, tłum dziennikarzy i przypatrujący się z oddali całemu zamieszaniu podróżni- tak wyglądał wczorajszy debiut pociągu Flirt w naszym regionie. Dziś szansę na przejazd nowoczesnym składem dostaną pierwsi pasażerowie.

Na Flirty czekaliśmy od ponad dwóch lat - wtedy to samorząd województwa zamówił w szwajcarskiej firmie Stadler cztery niskopodłogowe pociągi. Pierwsze dwa zaprezentowały się wczoraj na katowickim dworcu. Kolejne dwa dotrą na Śląsk w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

Nic dziwnego więc, że hucznie świętowano nowe nabytki. Z Katowic do Sosnowca podróżowali wczoraj VIP-y i dziennikarze. Podróżni mogli więc patrzeć, ale z daleka. Otwierane na klawisz drzwi, nad każdym wejściem tablica wyświetlająca nazwy przystanków, obok monitor, na którym emitowane mogą być reklamy lub komunikaty dla podróżnych. Nie ma drzwi dzielących poszczególne wagony - wszystkie cztery moduły praktycznie tworzą jedną całość.

W środku składu znajduje się pomieszczenie na rowery, wózki dziecięce i duże bagaże. Są w nim również składane siedzenia dla osób niepełnosprawnych i stanowiska dla wózków inwalidzkich. Wnętrza są klimatyzowane i non stop monitorowane. Flirt rusza bez wstrząsów - to zasługa poduszek powietrznych.

- Mam 27 lat stażu, ale nigdy wcześniej takiej maszyny nie prowadziłem. Jeśli ktoś ma odpowiednią wiedzę i wiadomości, to prowadzi się ją dużo łatwiej niż stare lokomotywy - śmieje się Andrzej Wójcik, jeden z czterech instruktorów, którzy przeszli szkolenie w Siedlcach, gdzie produkowane są Flirty, a teraz uczy maszynistów w Katowicach.

- Liczę, że nowy tabor przyciągnie podróżnych. Trzeba ich jednak odpowiednio zachęcić. Układamy więc rozkład jazdy w taki sposób, by pociąg nie stał w "wąskich gardłach". Dlatego właśnie do czasu ukończenia remontu nie puszczę go do Tychów, bo to byłaby antyreklama. Będą wyremontowane perony, będzie można tam jeździć z odpowiednią prędkością, to wtedy Flirt wyruszy na tę trasę - wyjaśnia Jarosław Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Katowicach. Nie ukrywa, że marzy mu się flota 24 Flirtów. Na razie na przestrzeni najbliższych pięciu lat może liczyć na kolejne osiem nowoczesnych składów. Tyle bowiem gotów jest kupić samorząd województwa.

- Pewnie, że chcielibyśmy dać więcej, ale to sporo kosztuje. A w naszym regionie jeździ w sumie dwieście składów - przypomina Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego.

Od dziś do niedzieli Flirty kursować będą na trasie Katowice - Zwardoń (do piątku docierać będą jednak tylko do Soli). Od poniedziałku o zaletach pociągu przekonać będą się mogli podróżni jadący z Katowic do Częstochowy. Na razie kolejarze w żaden sposób nie wyróżniają w rozkładzie konkretnych połączeń, które będą obsługiwać Flirty.

- To byłby jednak niezły pomysł. Są przecież podróżni, którzy będą "polować" na taką przejażdżkę. Może dałoby się wstawić jakieś dodatkowe oznaczenia do internetowego rozkładu jazdy - zastanawiał się Jarosław Kołodziejczyk.

Gdy tylko Zakład będzie miał do dyspozycji wszystkie Flirty, będą one kursować do wszystkich subregionów województwa: na Podbeskidzie, do Częstochowy, Rybnika oraz w centralnej części GOP-u.

Kolejarzom marzy się też wysłanie Flirtów na inne trasy, np. do Krakowa.

Na noc ze względów bezpieczeństwa Flirty wracać będą do Katowic, gdzie pilnować będą ich ochroniarze. Przezornie pokryto je specjalną farbą, umożliwiającą zmycie ewentualnych graffiti.

Ma możliwości, ale ich nie pokaże

Pociąg, zbudowany ze stopów aluminium, może osiągnąć prędkość 160 kilometrów na godz. Kto jednak liczy na taką ekspresową przejażdżką po śląskich trasach, zawiedzie się. U nas takich prędkości nie rozwinie, nie pozwala na to stan torowisk. Za to jednak czeka nas podróż w nieznanych dotąd warunkach.

Michał Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni



http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/904296.html



Wit - Wto Paź 07, 2008 5:14 pm


Pasażerów pociągów regionalnych PKP zaskoczyła zmianami w przepisach
wczoraj
Obowiązują od kilku dni i nie wszystkie są korzystne dla podróżujących.

- Są to zmiany kosmetyczne, mające ułatwiać podróżnym przejazdy pociągami regionalnymi - wyjaśnia tymczasem Barbara Szczerek, rzecznik prasowy PKP Przewozów Regionalnych w Katowicach.

Co się zmieniło? Nie powinny na przykład zdziwić podróżnego zadawane w kasie pytania o konkretną godzinę wyjazdu bądź powrotu. Warto na to zwrócić uwagę, jeśli nie chcemy dwa razy płacić za bilet.

Ten nowy przepis już wzbudził sporo kontrowersji wśród naszych Czytelników. Najczęściej tak komentowali wprowadzenie wymogu określenia konkretnej godziny, od której pasażer ma kolejne trzy godziny na rozpoczęcie podróży: jeśli komuś ma być z tym wygodnie, to chyba kolei.

- Ta zmiana jest śmieszna. Jeszcze tydzień temu nie musiałem deklarować żadnej godziny powrotu. Kupowałem bilet, i tyle. Teraz, jeśli chcę wracać wcześniej niż planowałem, muszę kupić nowy bilet. Jest też inne wyjście - tracić czas i czekać do wyznaczonej przez PKP godziny - mówi oburzony Janusz Borowicz, który często jeździ pociągiem na trasie Gliwice - Katowice.

- Ograniczenie czasu wyjazdu do trzech godzin jest spowodowane zmianą w przepisach, dotyczącą możliwości przesiadania się na trasach pociągów regionalnych, na odcinkach do 100 kilometrów. Wcześniej na trasach, gdzie można było podróżować bezpośrednio, nie można było robić przystanków i kontynuować podróży kolejnym pociągiem tej samej trakcji, na ten sam bilet. Teraz jest to możliwe, ale za to ograniczono czas rozpoczęcia podróży, żeby utrudnić niezgodne z przepisami wielokrotne używanie biletu - tłumaczy główne przyczyny tej zmiany Barbara Szczerek.

Utrudnieniu uległa także legalizacja (kasowanie) biletów abonamentowych. Wcześniej można było jej dokonać na każdej stacji. Teraz bezpłatnie tylko na stacji początkowej lub docelowej, bądź u konduktora, co jednak kosztuje 3 zł (wcześniej 4,5 zł).

Nadal obowiązują stare przepisy dotyczące czasu dokonywania legalizacji, która możliwa jest do 60 dni przed planowaną podróżą.

W obowiązujących od kilku dni przepisach zmieniono również minimalną liczbę uczestników przejazdów w ramach oferty "Przejazdy dzieci (młodzieży) na wypoczynek", z 8 osób na 10 osób.

Zmiany zyskają zapewne uznanie amatorów białego szaleństwa. Wcześniej za przewóz deski snowboardowej trzeba było bowiem zapłacić jak za przewóz bagażu, teraz - jak się dowiedzieliśmy - jest to bezpłatne.

Dla rowerzystów wprowadzono natomiast sieciowe bilety miesięczne na przewóz rowerów, obowiązujące na terenie całej Polski (kosztują 55 zł). Szerzej o zmianach taryfy i regulaminu przewozu osób, rzeczy i zwierząt PKP Przewozów Regionalnych podróżni mogą dowiedzieć się z tablic informacyjnych na dworcach kolejowych. Szczegółowych informacji można szukać także na www.pr.pkp.pl/przepisy.

Marcin Szczepański - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/906215.html
.......................
Faktycznie, zwróciłem w sobotę uwagę na 3godzinny czas odjazdu na bilecie



Wit - Czw Paź 16, 2008 10:38 am


Zamiast pociągiem jedziemy... busem
dziś
Jazda ekspresem wcale nie musi być ekspresowa, a z peronu zamiast do wagonu wsiądziemy... do busa. Nowości w rozkładzie jazdy Polskich Kolei Państwowych nie brakuje. Pewne są opóźnienia, stare, czyli wysokie ceny biletów oraz to, że kolejne zmiany przyjdą w grudniu.

Teraz podróż ze stacji Bielsko-Biała, przez Katowice, do Warszawy, odbywa się najpierw podstawionym busem, a dopiero później - dwoma pociągami z przesiadką. To jeszcze nie koniec. Bilet kolejowy, który uprawnia do przejazdu z Katowic Piotrowic do Orzesza skasuje nam… kierowca podstawionego autokaru, a dopiero na stacji w Jaśkowicach konduktor, który będzie towarzyszył podróżnym w kilkunastominutowej jeździe.

Wszystko za sprawą remontów, które Polskie Linie Kolejowe prowadzą w całym kraju w ramach projektu "Poprawa stanu infrastruktury kolejowej w Polsce". Inwestycje nie ominęły naszego regionu.

Tylko w tym roku na modernizację linii kolejowych w województwie PLK przeznaczą 280 mln zł, podobne pieniądze mają trafić na Śląsk w przyszłym roku. Pokryją koszty między innymi naprawy nawierzchni, czy przebudowy sieci trakcyjnych oraz unowocześnienia układów sterowania ruchem. W sumie, zarówno na trasach pasażerskich, jak i towarowych, wymieniono ponad 33 km nawierzchni, przebudowano 17 rozjazdów i 11 przejazdów, a także sieć trakcyjną na odcinku 35 km. - Remonty mają zlikwidować ograniczenia prędkości na tych odcinkach. Do tej pory, ze względu na zły stan techniczny nawierzchni, pociągi mogły jeździć z prędkością 30 albo 50 km na godz. Szybszy przejazd to również zmniejszenie zagrożenia kradzieżami - tłumaczy Jacek Karniewski, rzecznik oddziału regionalnego PLK w Katowicach.

Zanim pasażerowie odczują zmiany, muszą uzbroić się w cierpliwość. Aktualnie prowadzone remonty będą ukończone dopiero pod koniec roku. Do najbardziej rozkopanych odcinków należy między innymi ten między centrum Katowic a Ligotą i dalej w kierunku Tychów. Kolejny na linii od stacji w Czechowicach-Dziedzicach do Bielska-Białej. Z powodu robót ruch został całkowicie wstrzymany między Ligotą a Orzeszem. Pociągi do i ze stacji w Chałupkach, Rybniku, Raciborzu i Wodzisławiu kursują drogą okrężną przez Tychy albo Gliwice. Prace prowadzone są także w Kobiórze. W niektórych miejscach ruch odbywa się jednym torem.

Utrudnienia oznaczają nawet kilkudziesięcio minutowe spóźnienia, obowiązkowe przesiadki do komunikacji zastępczej i mniejszą liczbę połączeń. Ułatwieniem dla pasażerów miało być wprowadzenie tymczasowego rozkładu jazdy, aktualny będzie obowiązywał tylko do 13 grudnia. Wykreślono z niego kilkanaście połączeń. Z Katowic trudniej teraz dostać się na przykład do Warszawy, Wodzisławia, Gliwic i Zawiercia. Godziny odjazdów i przyjazdów zmieniają się prawie każdego dnia.

Taniej jednak nie będzie

Niewygody, na które narażeni są podróżni, nie wpłyną jednak na ceny biletów.

Beata Czemerajda ze spółki Intercity zapowiada, że taniej nie będzie. Niezadowoleni klienci mogą co najwyżej składać reklamacje, jednak każda skarga
będzie rozpatrywana indywidualnie.

Justyna Przybytek - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/910402.html



absinth - Pią Paź 17, 2008 1:33 pm
Wie ktoś może jakie polaczenia obsluguje Flirt albo jeszcze lepiej w jakich godzinach mozna go spotkc w Katowicach na dworcu glownym?



mark40 - Pią Paź 17, 2008 2:37 pm
Kilka dni temu jezdził z Bielska do Częstochowy (odjazd o 8:20 z Dworca Głównego w Katowicach) ale czy jeszcze jezdzi nie wiem. To sie zmienia bo jeszcze wczesniej jezdził do Zwardonia o 12:10 z Katowic, ale jak ja sie chciałem załapać to zmienili juz na ten do Czestochowy



Wit - Sob Paź 25, 2008 9:52 am


Tańsza jazda pociągiem
dziś
Od 16 listopada podróżni będą mogli kupić bilet nawet z 30-procentowym upustem. Kolejarze znów kuszą pasażerów.

Po niedawnym wprowadzeniu biletu strefowego dla aglomeracji szykują kolejną ofertę, mającą przyciągnąć podróżnych. Bilety na wybranych trasach regionu będą tańsze.

Wszystko za sprawą oferty "Połączenie w dobrej cenie". Od dwóch lat funkcjonuje na liniach województwa zachodniopomorskiego, we wrześniu pojawiła się na Dolnym Śląsku. Od drugiej połowy listopada korzystać z niej będą mogli podróżni na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie, Małopolsce, Warmii i Mazurach oraz w woj. śląskim. W całej Polsce ofertą zostanie objętych łącznie 74 połączeń, obsługiwanych przez pociągi osobowe (tylko i wyłącznie jednak w wagonach 2 klasy). Siedem z nich w naszym regionie.

Ceny będą o prawie jedną trzecią niższe od dotychczasowych. Dziś za bilet z Katowic do Wisły trzeba zapłacić 15,5 zł. Po 16 listopada wystarczy 11 zł.

- Oferta dotyczy wszystkich stacji, znajdujących się na terenie objętych nią miejscowości. Nie dotyczy natomiast stacji pośrednich: po niższej cenie nie będzie zatem pojechać do Wisły z Tychów - tłumaczy Barbara Szczerek, rzecznik Śląskiego Zakładu PKP Przewozy Regionalne.

Oferta dotyczy zarówno połączeń w jedną stronę, jak i przejazdów "tam i z powrotem". Tańsze bilety będzie można kupić w kasie i u konduktora. Obowiązywać będą na nie wszelkie dotychczasowe ulgi.

Kursy objęte ofertą to: Rybnik - Wodzisław Śląski, Bielsko-Biała - Czechowice-Dziedzice, Cieszyn - Zebrzydowice, Częstochowa - Herby Stare, Bielsko-Biała - Żywiec, Katowice - Wisła, Katowice - Ustroń.

Michał Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/914218.html



Kris - Śro Paź 29, 2008 2:37 pm
PKP obiecuje tańsze trasy

Na siedmiu trasach w województwie śląskim będzie można podróżować taniej. PKP rozszerza swoją ofertę "połączenie w dobrej cenie" także o Śląsk.
Rzeczniczka śląskich przewozów regionalnych, Barbara Szczerek poinformowała, że od połowy listopada w całym kraju funkcjonowały będą 74 tańsze połączenia.


fot. arch.

Połączenie w dobrej cenie - to uzupełnienie biletu strefowego, który już funkcjonuje w województwie - dodaje.
Taniej podróżować będzie można pomiędzy: Rybnikiem i Wodzisławiem, Bielsko Białą i Czechowicami- Dziedzicami, Bielsko-Białą i Żywcem, Cieszynem i Zebrzydowicami, Katowicami i Wisłą oraz Katowicami i Ustroniem. Od 14-tego grudnia PKP wprowadza także nowe połączenie pomiędzy Katowicami a Tychami Miasto. Obsługiwały będą je nowoczesne pociągi FLIRT. /PR Katowice/

tvpkatowice
http://ww6.tvp.pl/6605,20081028817778.strona



Wit - Czw Lis 06, 2008 1:19 pm
ECHO MIASTA

Koleją taniej w Beskidy 2008.11.06

Planujesz spędzić święta lub sylwestra w górach? PKP przygotowało dla ciebie niespodziankę i od 16 listopada wprowadza obniżki cen biletów

Połączenie w dobrej cenie, pod takim hasłem od 16 listopada spółka PKP Przewozy Regionalne wprowadza nowe taryfy połączeń na ponad 70 liniach w całej Polsce. W naszym regionie taniej zapłacimy m.in. za podróż w Beskidy.

Zastąpić busy
- Niższe ceny mają na celu zachęcenie pasażerów, którzy podróżują samochodami, autobusami lub minibusami, aby przesiedli się do pociągów. Chcemy konkurować z komunikacją drogową. To zresztą rozszerzenie oferty, którą po raz pierwszy przed dwoma laty wprowadzono w województwie zachodniopomorskim - mówi Barbara Szczerek.
W naszym regionie wybrano głównie linie prowadzące w Beskidy, które w okresie świąteczno-sylwestrowym są szczególnie oblegane.
- Mniej zapłacimy m.in. za przejazd do Wisły, Bielska-Białej czy Ustronia - dodaje Szczerek.
Promocyjne ceny będą obowiązywały na odcinkach: Katowice - Wisła, Katowice - Ustroń, Bielsko-Biała - Żywiec, Bielsko-Biała - Czechowice-Dziedzice, Cieszyn - Zebrzydowice, Rybnik - Wodzisław Śląski oraz Częstochowa - Herby Stare. Nowa taryfa dotyczy biletów jednorazowych za przejazd w drugiej klasie pociągów osobowych.

Ważne szczegóły
Tańsze bilety będą obowiązywać na wszystkich stacjach w danym mieście, więc za podróż do Wisły tyle samo zapłacimy z centrum Katowic, jak i Ligoty.
- Ważne jest, by pamiętać, że bilety w ramach akcji będą ważne 1 dzień (od godz. 00 do godz. 24) i będzie je można kupić najwyżej tydzień przed wyjazdem - radzi Szczerek.
Na wszystkich trasach objętych promocją ujednolicone zostały także opłaty za przewóz roweru (4,50 zł) i psa (4 zł).

Nowe taryfy od połowy listopada

Tańsze przejazdy
O ile mniej zapłacisz za przejazd?
- Katowice - Wisła - zamiast 15,50 zł zapłacisz 11 zł;
- Katowice - Ustroń - zamiast 14 zł zapłacisz 11 zł;
- Bielsko-Biała - Żywiec - zamiast 6,50 zł zapłacisz 4 zł;
- Bielsko-Biała - Czechowice-Dziedzice - zamiast 4 zł zapłacisz 3 zł;
- Cieszyn - Zebrzydowice - zamiast 4,50 zł zapłacisz 3 zł;
- Rybnik - Wodzisław Śląski - zamiast 4 zł zapłacisz 3 zł;
- Częstochowa - Herby Stare - zamiast 6,50 zł zapłacisz 4 zł.

Łukasz Buszman,



Wit - Czw Lis 06, 2008 2:53 pm


Przejazd z Rybnika do Katowic zajmuje 3 godziny
dziś
Trzy, a nawet cztery godziny zajmuje podróż pociągiem z Rybnika do Katowic.

Pasażerowie nie zostawiają na PKP suchej nitki i donoszą nam, że dojazd do oddalonych o 40 kilometrów Katowic staje się prawdziwym koszmarem.

- Żeby dojechać do Katowic na ósmą rano do pracy, muszę wyjeżdżać już o piątej rano. Pociągi kursują, jak im się podoba. Szybciej bym na rowerze dojechała do Katowic. Nasza kolej jest chyba ze sto lat do tyłu za resztą świata - żali się Katarzyna Piekara z Rybnika. Problemy z dojazdem do Katowic pojawiły się w sierpniu tego roku, kiedy ruszył kolejny już remont na tej trasie. Tym razem ekipy remontowe wzięły się do roboty na odcinku od Katowic Ligoty do Orzesza Jaśkowic. W efekcie pokonanie zaledwie 50 km rodzi wiele problemów. Zamiast godziny, przejazd trwa dwa razy tyle, a pasażerowie muszą przesiadać się do autobusów lub jeździć objazdem przez Tychy i tam przesiadać się do innego pociągu. - Coraz częściej zdarza się, że przyjeżdżamy do Tychów, gdzie powinien na nas czekać pociąg z Bielska. A na stacji okazuje się, że ten już odjechał i na następny musimy czekać kolejne długie minuty - nie kryje oburzenia Mateusz Góralczyk, student Uniwersytetu Śląskiego.

Przedstawiciele PKP są zdziwieni doniesieniami pasażerów. - Ja też dojeżdżam do Katowic do pracy z Tychów i wiem, że pociąg zawsze czeka na ten jadący z Rybnika. Rozkład jazdy został odpowiednio zmieniony. Pociągi odjeżdżające ze stacji są opóźnione o kilkanaście minut tak, żeby pasażerowie z Rybnika zdążyli się przesiąść - mówi Barbara Szczerek, rzecznik prasowy PKP Przewozy Regionalne. - Jeśli rzeczywiście pojawiają się problemy, to są to incydenty jednorazowe. Ostatnio mogły być spowodowane na przykład tym, że na trasie pod pociąg wpadł przechodzień i trasa była zablokowana przez kilka godzin. Czasem pociągi pasażerskie muszą też przepuścić opóźnione ekspresy, bo te mają pierwszeństwo - dodaje.

Remont torów ma się zakończyć pod koniec listopada. Pasażerowie nie mogą jednak odetchnąć z ulgą, bo w przyszłym roku ruszą roboty na odcinku od Rybnika do Orzesza.

Barbara Kubica - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/918778.html



oio154 - Czw Lis 06, 2008 3:07 pm
Dodam tylko, tak dla ścisłości, że problem z pociągiem relacji Katowice - Rybnik nie zaczął się w sierpniu tego roku - jak napisał autor powyższego artykułu - tylko, chyba, zaraz po II wojnie, bo wcześniej przejazd tą trasą zajmował 1.5 godziny. Żeby być dokładnym to dodam jeszcze, że to zaledwie 45 kilometrów.



miglanc - Czw Lis 06, 2008 5:32 pm
Remont trasy Rybnik - Katowice to rekord opieszalosci. Ja widze jak PKSy z Rybnika woza coraz to wiecej pasazerow. Za niedlugeo bedzie tak jak wszedzie - przez nieudolnosc PKP ludzie zrezygnuja z kolei i linie zlikwiduja.



Tequila - Sob Lis 08, 2008 7:43 am


Osobowe na bocznicy

W decydują fazę weszły trwające od lat przymiarki do przekazania samorządom Przewozów Regionalnych.



Wiele wskazuje na to, że intencyjne porozumienie między rządem, a przedstawicielami samorządów wojewódzkich zostanie podpisane już w niedzielę podczas Walnego Zgromadzenia Związku Województw (później przyjąć je muszą jeszcze zarządy i sejmiki województw). Jeśli tak się stanie, każde z 16 województw dostanie swój udział w spółce (nam przypaść ma 9 procent). Śląscy samorządowcy bez entuzjazmu podchodzą do tego "podarunku" nie kryjąc, iż woleliby jego podziału na szereg mniejszych spółek regionalnych.

- Nie mam pojęcia jak będzie funkcjonować spółka, mająca 16 właścicieli z których na dodatek jeden - województwo mazowieckie - ma swoją własną spółkę, realizującą przewozy regionalne. Jedynym plusem takiego kroku będzie największy od lat zastrzyk finansowy na tabor kolejowy. Liczę, iż dzięki temu uda się wymienić dwieście mocno zużytych już składów, obsługujących podróżnych w naszym regionie - ocenia Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego.
::: Reklama :::

Sposób zarządzania spółką to nie jedyne zmartwienie samorządowców. Jak tłumaczą może pojawić się problem z komunikacją między regionami. Pociągi pośpieszne przejmie od Przewozów Regionalnych PKP Intercity, bo jak tłumaczy Michał Wrzosek, rzecznik PKP S.A. pozwoli to na uporządkowanie oferty, lepsze skomunikowanie połączeń oraz ich skuteczniejszą promocję. Reszta czyli wszystkie pociągi przyśpieszone i osobowe przejdą na garnuszek samorządów. Do tej pory finansowały one wprawdzie "osobówki", ale wyłącznie te kursujące w obrębie zarządzanych przez nie województw. - Pociągi osobowe, kursujące między województwami finansowane były przez Ministerstwo Infrastruktury, aczkolwiek ustawa o transporcie kolejowym dawała również samorządom możliwość dofinansowywania tych połączeń. Tak stało się chociażby w przypadku tzw. Pociągu Słonecznego z Warszawy do Trójmiasta, który współfinansowany był przez samorząd województwa mazowieckiego -mówi Paweł Ney, rzecznik PKP Przewozy Regionalne.

W przypadku naszego regionu większość osobowych połączeń poza jego granice finansował dotychczas Skarb Państwa. Teraz samorządowcy nie będą mieli wyboru. Muszą znaleźć pieniądze.

- Ze względu na czas, budżety i ofertę PKP Przewozy Regionalne może to być jednak niemożliwe i obawiam się, że te pociągi znikną z rozkładów. Zagrożone może być na przykład połączenie z Raciborza do Kędzierzyna - wskazuje Piotr Spyra.

Podobnych obaw nie mają przedstawiciele PKP. Ich zdaniem skarżący się samorządowcy w gruncie rzeczy chcą tym sposobem wywalczyć od Skarbu Państwa większe pieniądze w kontekście mającego nastąpić przejęcia przez nich Przewozów Regionalnych, a sam problem jest zgoła marginalny (na około trzy tysiące pociągów osobowych, wypuszczanych codziennie przez PKP Przewozy Regionalne zaledwie około czterdziestu pokonuje dystans powyżej 100 kilometrów, co kwalifikuje je do miana międzywojewódzkich). W PKP są przekonani, że samorządowcy wspólnymi siłami znajdą sposób na utrzymanie połączeń między regionami.

- Oczywiście będziemy próbować takich negocjacji, ale trudno cokolwiek obiecywać - replikuje Piotr Spyra.

Jak dodaje obiecane przez rząd zwiększenie udziału województw w podatku dochodowym od osób prawnych nie pomoże w tej chwili w rozwiązaniu kłopotu.

- W przyszłym roku te środki zostaną przeznaczone na pokrycie strat związanych z przekształceniem spółki. Dopiero od roku 2010 będzie możliwe wykorzystanie ich na finansowanie połączeń między regionami - argumentuje.

Żądania

Samorządy chcą od strony rządowej m.in.

- Zagwarantowania ok. 1,935 mld zł na zakup taboru do 2015 r.

- Pokrycia straty bilansowej spółki z lat ubiegłych (1,188 mld zł).

- Zobowiązania do pokrycia straty operacyjnej od 2009 roku poprzez dotację z budżetu państwa w wysokości 208,3 mln zł. oraz zwiększenia o dwa punkty (z 14 do 16) udziału województw w podatku dochodowym od osób prawnych (CIT).

Michał Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni



Wit - Pią Lis 14, 2008 9:18 pm


Od niedzieli tanieją bilety w pociągach osobowych
15.11.2008
Obniżka cen biletów kolejowych dotyczy pięćdziesięciu połączeń obsługiwanych przez spółkę PKP Przewozy Regionalne. Korzystający z nich podróżni, będą mogli zaoszczędzić nawet 30 procent na biletach!

Skąd pomysł na obniżki? Kolejarze mówią wprost: chcemy w ten sposób skusić klientów, by zamiast autobusów częściej wybierali pociągi.

Tańsze połączenia zostały eksperymentalnie wprowadzone dwa lata temu na trzech liniach województwa zachodniopomorskiego. Od tego czasu promocja objęła niemal wszystkie połączenia regionu. We wrześniu oferta pojawiła się na Dolnym Śląsku, a od jutra z tańszych połączeń skorzystać będą mogli mieszkańcy Lubelszczyzny, Podkarpacia, Górnego Śląska, Warmii, Mazur i Małopolski. W sumie w całym kraju tańsze bilety będzie można kupić na 74 liniach.

-Robiliśmy badania wśród podróżnych, którzy korzystali do tej pory z autobusów. Pytaliśmy ich, czy byliby skłonni przesiąść się do pociągów. Okazało się, że tak, ale pewną przeszkodą była cena. Zdecydowaliśmy się zatem obniżyć ją na wybranych połączeniach - tłumaczy Paweł Ney, rzecznik prasowy PKP Przewozy Regionalne. Jak dodaje, w województwie zachodniopomorskim tylko na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy liczba podróżnych korzystających z kolei regionalnych wzrosła średnio o ponad dwieście procent przy niemal niezmienionym rozkładzie.

- Widać zatem, że ten pomysł się sprawdził. Niewykluczone, że będziemy dalej rozszerzać naszą ofertę - zapowiada Paweł Ney.

Dla śląskich kolei regionalnych obniżka cen biletów na wybranych połączeniach jest kolejnym sposobem na przyciągnięcie pasażerów. Od 1 września na trasach aglomeracji zaczął obowiązywać bilet strefowy. Centralną część regionu podzielono na trzy strefy. W ramach każdej z nich można przez dwie godziny, wykorzystując nieograniczoną liczbę połączeń, podróżować jedynie za 3 złote. Przejazd przez dwie strefy kosztuje 4 złote, natomiast jazda przez wszystkie trzy strefy to wydatek 7 złotych. Oznacza to, iż na niektórych połączeniach ceny biletów w porównaniu do wcześniejszego stanu spadły nawet o 60 procent! Ilu pasażerów przekonało się dzięki tej ofercie do kolei %07- okaże się to za kilka tygodni, gdy śląski oddział spółki podsumuje ten rok.

Kolejarze kuszą ceną, ale też bardziej przyjaznym podejściem do pasażera - około 1200 pracowników PKP Przewozy Regionalne uczestniczy we współfinansowanych z unijnych funduszy szkoleniach z zakresu obsługi klientów (wcześniej z podobnych lekcji, prowadzonych przez zatrudnionych w spółce trenerów personalnych skorzystało około 3500 jej pracowników).

- Uczą się, jakiego słownictwa używać w kontaktach z klientami, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach, ale też udzielania pierwszej pomocy - wylicza Paweł Ney, zapewniając równocześnie, iż prowadzony przez spółkę monitoring wykazuje rosnący z roku na rok odsetek zadowolonych klientów. Zdaniem ekspertów nowa polityka kolei to krok w dobrym kierunku, ale to wciąż za mało.

- Trzeba zwiększyć ilość połączeń, poprawić standard i bezpieczeństwo podróżowania. Co z tego, że bilet będzie tańszy, skoro na danej linii kursować będzie jeden pociąg dziennie? Klient wybierze kolej jeśli pociągi jeździć będą często i regularnie. W Czechach, liczących ponad trzy razy mniej mieszkańców niż Polska kursuje trzy razy więcej pociągów - mówi prof. dr hab. inż. Marek Sitarz, kierownik katedry transportu szynowego Politechniki Śląskiej.

Tańsze trasy

Kursy objęte ofertą "Połączenia w dobrej cenie" na terenie województwa śląskiego:

Rybnik - Wodzisław Śląski, Bielsko Biała - Czecho-wice Dziedzice, Cieszyn - Zebrzydowice, Częstochowa - Herby Stare, Bielsko Biała - Żywiec, Katowice - Wisła, Katowice - Ustroń.

Oferta dotyczy zarówno połączeń w jedną stronę, jak i przejazdów "tam i z powrotem", realizowanych przez pociągi osobowe (tylko 2 klasa). Tańsze bilety będzie można kupić zarówno w kasie na dworcu, ale też u konduktora. Obowiązywać będą na nie wszelkie dotychczasowe ulgi. Bilety będą ważne jeden dzień - trzeba wykorzystać je bądź w dniu zakupu, bądź we wskazanym podczas kupna terminie (obowiązuje tygodniowy okres przedsprzedaży).

Michał Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/922718.html
..............................
Pociąg Bytom-Gliwice do likwidacji
Tomasz Głogowski2008-11-14, ostatnia aktualizacja 2008-11-14 22:01



Urząd marszałkowski nie chce już finansować pociągów na trasie Bytom - Gliwice i reaktywowana w marcu linia zostanie prawdopodobnie zlikwidowana. Znaleziono już nawet kozła ofiarnego, który odpowiada za to zamieszanie. - To autobusy KZK GOP, które zaczęły ścigać się z pociągami - wskazują władze województwa i kolejarze.
Już latem alarmowaliśmy, że nad przywróconym po siedmiu latach przerwy kolejowym połączeniem Bytomia z Gliwicami zbierają się czarne chmury. Zakładano, że dziennie z każdego pociągu będzie korzystać co najmniej 30 pasażerów, ale w rzeczywistości jest ich kilkakrotnie mniej. Zazwyczaj w każdym składzie jedzie ośmiu, dziesięciu pasażerów, a zdarza się, że jest ich jeszcze mniej.

Urząd marszałkowski w Katowicach, który finansuje to połączenie, stracił cierpliwość. - Rozważamy całkowite zamknięcie tej linii. Nie ma sensu utrzymywać połączenia, z którego korzysta garstka ludzi - przyznaje Piotr Spyra, członek zarządu województwa.

Z naszych informacji wynika, że pociągi mogą zniknąć wraz z nowym rozkładem jazdy, który wchodzi w życie od 14 grudnia. Jest tylko cień szansy na to, że zamiast likwidacji wprowadzone zostanie ograniczenie liczby połączeń. Za tym drugim rozwiązaniem opowiada się kolej. - Każde nowe połączenie potrzebuje co najmniej rok, by zaistnieć w świadomości pasażerów. Apeluję do marszałka, by dał tej linii jeszcze szansę. Oceńmy ją w maju przyszłego roku - przekonuje Jarosław Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

Co ciekawe, zarówno samorząd województwa, jak i przedstawiciele kolei są przekonani, że do klęski połączenia Bytom - Gliwice przyczynił się... Komunikacyjny Związek Komunalny GOP. Gdy uruchamiano pociągi, próbowano przekonać Romana Urbańczyka, przewodniczącego KZK GOP, aby zrezygnował z konkurencji i zlikwidował bezpośrednie połączenia autobusowe na trasie z Bytomia do Gliwic. - Zamiast tego autobusy zaczęły ścigać się z pociągami - żali się dyrektor Kołodziejczyk.

- Próbowaliśmy przekonać KZK GOP, że warto tak zsynchronizować rozkład jazdy, by autobusy zabierały pasażerów z osiedli i dowoziły ich na dworce kolejowe, gdzie kursują szybsze pociągi. Niestety, związek - zamiast pomagać w rozwoju połączenia kolejowego - zaczął z nim konkurować - wtóruje Spyra.

Według Urbańczyka zarzuty kolejarzy i samorządowców to absurd. Jego zdaniem kolejowe połączenie Bytomia z Gliwicami od początku było skazane na klęskę, bo na tej trasie nie zadbano o ani jeden przystanek pośredni. Zdewastowanych dworców nie odnowiły ani samorządy lokalne, ani kolej. Remont przystanku przy Centrum Handlowym M1 zapowiedziało na przykład Zabrze, ale nic z tego nie wyszło. Efekt jest taki, że pasażerowie mogą tylko wsiąść w Bytomiu i wysiąść na dworcu w Gliwicach (albo odwrotnie). - A co z tymi, którzy mieszkają po drodze, na osiedlach, wszędzie tam, gdzie są przystanki autobusowe? Mamy ich teraz zostawić tylko po to, by zrobić przyjemność kolei? - pyta zdenerwowany Urbańczyk i dodaje, że większość pasażerów to również klienci hipermarketów powstałych pomiędzy Bytomiem a Gliwicami. - Oni mogą liczyć tylko na nasze autobusy, bo pociągiem na zakupy się nie dostaną - przekonuje szef KZK GOP.
...............
To co się dzieje w naszej aglomeracji jeżeli chodzi o komunikacje jest chore. Tramwaj konkuruje z autobusem, autobus z pociągiem...kompletny brak zorganizowania.
Nie mniej trzeba przyznać rację Urbańczykowi....ta trasa bez przystanków pośrednich raczej była skazana na porażkę.



Jastrząb - Pią Lis 14, 2008 10:37 pm
Kolej nie powinna mieć za dużo przystanków pośrednich. Raczej powinna stawiać na najszybsze przewiezienie z centrum jednego miasta do drugiego, ewentualnie z innych miejsc o największym nagromadzeniu pasażerów.
Niemniej, jak wycinać kursy tramwajów 12 i 18 to KZK GOP wie, natomiast jak faktycznie potrzeba wycięcia, to walczą o linie jak lwy.



kaspric - Sob Lis 15, 2008 12:37 am
Po prostu ręce opadają. Racja jest po środku (bo przystanek przynajmniej jeden na wysokości M1 powinien być), a stracą jak zwykle pasażerowie. Natomiast problem dublujących się busów jest bardziej złożony, bo po pierwsze busy po osiedlach mogą być, ale nie powinno być bezpośredniego połączenia Bytom-Gliwice (zamiast tego np 2 osobne linie) i przede wszystkim wspólny bilet KZK-GOP i na tę linię. Problem w tym, że U. to nigdy nie będzie na rękę, a władze woj. na taki pomysł też nie wpadną.



Jastrząb - Sob Lis 15, 2008 11:05 pm
Oczywiście nie twierdzę, że przystanków pośrednich nie powinno być wcale. Po prostu powinny być tylko tam, gdzie na prawdę skorzysta z nich sporo ludzi. Na pewno nie gęściej niż co 1km.



Wit - Sob Lis 22, 2008 11:11 pm
Pociągi przyspieszą nawet o dwadzieścia minut
mac2008-11-22, ostatnia aktualizacja 2008-11-22 23:15



Od nowego rozkładu jazdy szybciej dojedziemy ze Zwardonia do Katowic. Dzięki wyremontowanym torowiskom pociągi będą mogły przyśpieszyć.

Niemiłosiernie wlokące się pociągi to zmora pasażerów na Podbeskidziu. Dla przykładu: pokonanie 20-kilometrowej trasy z Bielska-Białej do Żywca zajmuje średnio trzy kwadranse. - Jeżeli ktoś jedzie raz, w celach krajoznawczych, to może być zadowolony. Ale codzienna podróż w takim tempie jest naprawdę denerwująca - mówi Kazimierz Jurasz z Żywca.

Karol Trzoński, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Katowicach, tłumaczy, że na niektórych odcinkach podbeskidzkich torów obowiązywało ograniczenie prędkości do 20-30 km na godzinę. - Takie regulacje wprowadzono ze względów bezpieczeństwa. Po prostu w niektórych miejscach tory były w złym stanie, nie posiadały odwodnienia i były podtapiane - wyjaśnia Trzoński.

Aby poprawić stan torów, przez ostatnie półtora roku PKP Polskie Linie Kolejowe prowadziły ich remonty. Ekipy pracowały m.in. na odcinkach między Łodygowicami, Wilkowicami, Bielskiem i Czechowicami-Dziedzicami. Wymieniano m.in. szyny, podkłady i tłuczeń pod nimi. Dla pasażerów oznaczało to utrudnienia. Pociągi jeździły spóźnione, miejscami obowiązywała komunikacja zastępcza. Teraz prace są już na ukończeniu.

- Dzięki temu od nowego rozkładu jazdy, który zacznie obowiązywać z 14 na 15 grudnia, pociągi znacznie przyspieszą. Między Czechowicami a Zwardoniem będą jeździły z prędkością 70 km na godzinę - wyjaśnia Trzoński.

Dodaje, że dzięki temu skróci się podróż na poszczególnych odcinkach. Na przykład z Bielska do Żywca pasażerowie pojadą teraz około 12 minut krócej, z Bielska do Czechowic o 10 minut krócej, a cała podróż ze Zwardonia do Katowic może być nawet 20 minut krótsza. To ważne m.in. dla turystów i narciarzy, którzy w sezonie korzystają z takiego połączenia.

Remonty kosztowały około 5 mln zł.



nrm - Nie Lis 23, 2008 12:23 am
wow, 70km/h, zawrotna prędkość jak oni to robią?



Kris - Pią Gru 05, 2008 9:30 am


Podmiejska kolej w Mikołowie?
dziś

Wsiąść do pociągu byle jakiego, tak marzyła Maryla Rodowicz w ref-renie "Remedium". Coś na tę nutę chętnie zaśpiewałoby pewnie wielu mieszkańców powiatu mikołowskiego, ale ich życzenia nie wytrzymałyby konkurencji z melodią rzeczywistości. Ponieważ nawet na pociąg "byle jaki" musieliby na dworcu mikołowskim czekać kilka godzin.

- Nie jeżdżę pociągami, bo nigdzie bym nie zdążyła - żali się mikołowianka Regina Węgierska. - Autobusy nie dojeżdżają wszędzie, ale są przynajmniej dość tanie i kursują częściej.

Za to zdarza im się utknąć w korkach. Dlatego Mikołów postanowił zrewidować negatywne podejście mieszkańców do podróży koleją i zdecydował się... wykupić od PKP dodatkowe kursy pociągów do Katowic. Na razie trwają rozmowy gospodarzy ze Śląskim Zakładem Przewozów Regionalnych, ale gdyby przedsięwzięcie się udało, Mikołów byłby pierwszym miastem w regionie, które zdecydowało się na takie posunięcie.

- Śląsk jest pod tym względem zapóźniony - twierdzi burmistrz Marek Balcer. - Warszawa ma metro, Trójmiasto ma Szybką Kolej Miejską. Powinniśmy też brać przykład z miast europejskich, gdzie takich problemów komunikacyjnych nie ma od dawna.

Najpierw jednak władze musiałyby odwrócić świadomość ludzi, uprzedzonych do PKP. Przekonać, że to czysty, bezpieczny i punktualny środek transportu. Jak to zrobią, jeszcze nie wiadomo.

- Jest pełno wariantów, które musimy przemyśleć. Bierzemy nawet pod uwagę wykupienie nowego taboru - wylicza burmistrz Mikołowa Marek Balcer. - Ale pamiętamy, że nie jesteśmy wyspą i Katowice musiałyby zostać naszym partnerem w przedsięwzięciu. Chcemy wrócić do rozmów z jego władzami na ten temat i może pomyśleć także o jednolitym bilecie.

- Na razie trudno wyciągać jakiekolwiek wnioski, wszystko jest dopiero w fazie wstępnego planowania - zaznacza Barbara Szczerek, pełnomocnik dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. - To może gminę kosztować ok. 1.500.000 zł rocznie, ale wszystko zależy od tego, ilu będzie podróżnych, jaka będzie długość odcinka i jaki tabor będzie tam się poruszał.

Urzędnicy próbują kalkulować, czy gminę będzie stać na zrealizowanie tych planów.

- Na chwilę obecną to dla nas zbyt kosztowna inwestycja - podsumowuje burmistrz. - Chcemy jednak dać jaskółkę, że coś takiego przynajmniej w skali mikro da się zrobić. Sądzimy, że na starym taborze dodatkowe kursy można by już uruchomić w II kwartale 2009 roku i w godzinach szczytu jeździłyby co pół godziny.

Mikołów ma sporą szansę zrewidować negatywne podejście mieszkańców do komunikacji regionalnej
Katarzyna Grygierczyk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://mikolow.naszemiasto.pl/wydarzenia/930833.html



Kris - Pią Gru 05, 2008 8:00 pm
Linia zostaje

Grzegorz Żądło, Adam Sierak, 2008-12-05 19:03
Dla pasażerów pociągów lokalnych i regionalnych mamy dwie wiadomości. Zła jest taka, że z nowego rozkładu jazdy zniknie kilkadziesiąt dotychczasowych połączeń. Dobra - cięcia będą zdecydowanie mniejsze, niż wcześniej planowano. Ponadto linia Bytom-Gliwice, która miała zostać zlikwidowana, nadal będzie kursować. Dodatkowo zostanie uruchomione zupełnie nowe połączenie Tychy-Katowice. To efekt porozumienia PKP i Urzędu Marszałkowskiego, który do przewozów regionalnych w przyszłym roku dopłaci prawie 100 milionów złotych.

Za nieco ponad tydzień nawet w najlepszych okularach pasażerom trudno będzie dostrzec niektóre połączenia. W nocy z 14 na 15 grudnia zmieni się rozkład jazdy pociągów lokalnych i regionalnych. Zmian najbardziej obawiają się ci, którzy pociągiem dojeżdżają z Bytomia do Gliwic. - Tutaj mam 20 minut. To jest połowę krócej prawie że. Tak samo jakbym chciała jechać z Bytomia autobusem do Gliwic. To jest ponad godzinę, bo w Gliwicach są straszne korki przy wjeździe. Ten pociąg to jest rewelacyjna rzecz - uważa Maria Sławańska.

To co dla pasażerów jest rewelacją, dla urzędników - poważnym obciążeniem budżetu. Dlatego jeszcze kilka tygodni temu likwidacja linii Bytom-Gliwice wydawała się przesądzona. Zaprotestowali jednak pasażerowie. I o dziwo, urzędnicy się ugięli. Choć w przeciwieństwie do pasażerów... ekonomicznego sensu w funkcjonowaniu linii Bytom- Gliwice nie widzą. - Utrzymywanie tej linii było co najmniej dyskusyjne. Natomiast ze względu na interesy społeczne, głosy różnych środowisk lokalnych, zdecydowaliśmy się utrzymać część tych połączeń - wyjaśnia Piotr Spyra, członek Zarządu Województwa Śląskiego.

Utrzymanie linii nie obyło się jednak bez strat. Od połowy grudnia z Bytomia do Gliwic połączeń będzie o połowę mniej. Zmniejszona zostanie też m.in. liczba pociągów relacji Katowice - Sławków - Sędziszów, Cieszyn - Zebrzydowice oraz Oświęcim - Zebrzydowice.

Kiedy jedni stracą, inni na zmianach w rozkładzie zyskają. Najbardziej - mieszkańcy Tychów i Katowic. Bowiem tam przybywa sporo pociągów i nie jest to tania rzecz. Cztery nowoczesne pociągi o nazwie Flirt, które będą kursować na tej trasie, kosztowały prawie 90 mln zł.

Codziennie na tej trasie będą jeździć 78 razy. Minimalnie zwiększy się też liczba połączeń z Katowic do Lublińca i z Żywca do Suchej Beskidzkiej. Na razie więc rewolucji w rozkładzie jazdy nie będzie, co wcale nie oznacza, że połączenia, które udało się uratować teraz, nie znikną za kilka miesięcy. Za ich utrzymaniem pewnie nieświadomie zagłosują pasażerowie. - Liczenie podróżnych jest zawsze jesienią i wiosną. Także liczymy dwa razy w roku i sprawdzamy czy pasażerów jest tylu, ilu powinno być, ilu zakładaliśmy, i wtedy ewentualnie wprowadzamy ograniczenia w kursowaniu pociągów - stwierdza Jarosław Kołodziejczyk, PKP Przewozy Regionalne.

Ale o tym być może będzie już decydować Urząd Marszałkowski, który w ciągu kilku najbliższych tygodni ma stać się współwłaścicielem regionalnych kolei. I na razie trudno przewidywać czym ten flirt marszałka z PKP zakończy się dla pasażerów.
http://www.tvs.pl/informacje/6870/



Reds - Sob Gru 06, 2008 10:06 am

Linia zostaje
Ponadto linia Bytom-Gliwice, która miała zostać zlikwidowana, nadal będzie kursować. [/b]



Jak miała zostać zlikwidowana jeśli UM podpisał umowę z PR, że będą ją obsługiwać przez dwa lata?



MephiR - Sob Gru 06, 2008 10:15 am
Ciekaw jestem jaki będzie rozkład jazdy pociągów Bytom - Gliwice.



Wit - Sob Gru 06, 2008 10:24 am


Za kilka dni - zamieszanie na torach
dziś
Znamy już nowy rozkład jazdy pociągów, który zacznie obowiązywać 14 grudnia. Od tego dnia na tory w naszym województwie codziennie wyjeżdżać będzie 550 pociągów osobowych, obsługiwanych przez PKP Przewozy Regionalne. To o 26 połączeń więcej niż do tej pory (w tym roku było ich dotąd 524). 78 z nich kursować będzie na otwartej właśnie trasie z Katowic do Tychów. Według szacunków, w 2009 roku z tych kursów ma skorzystać nieco ponad 935 tys. pasażerów. Ale z rozkładu znikną 52 "stare" połączenia. Największe cięcia czekają trasę Gliwice-Bytom. Ważne dla pasażerów jest także to, że - wbrew zapowiedziom - te kursy nie zostaną całkowicie zlikwidowane.

Przypomnijmy, zlikwidowane w 2001 roku połączenie Gliwice-Bytom (było niedochodowe) reaktywowano 31 stycznia tego roku. Trzy lata temu Urzędzie Marszałkowskim pojawił się pomysł jego ponownego uruchomienia. Na reaktywację połączenia Urząd Marszałkowski w Katowicach wydał 4 mln zł. A wcześniej specjaliści analizowali, czy linia jest bezpieczna. W tej analizie brali udział studenci i pracownicy PKP. Ostatecznie połączenie Bytom-Gliwice ruszyło. Od stycznia na trasie kursowały 42 pociągi. W godzinach szczytu - co pół godziny. Poza nimi - co godzinę. Teraz tych pociągów będzie tylko 16. Pierwszy rusza o godz. 6.00 z Bytomia, ostatni o godz. 21.18 z Gliwic.

Liczba pociągów na trasie Bytom-Gliwice została zmniejszona, bo połączenie znów oceniono jako nierentowne. Z danych Urzędu Marszałkowskiego wynika, że w jednym pociągu podróżuje od siedmiu do 30. osób. Tymczasem w założeniach powinno być ich 30. Najwięcej pasażerów jest z Bytomia, bo aż 95 proc. W przyszłym roku dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego do połączenia Bytom-Gliwice wyniesie 2 mln zł.

- W tym roku było to 3,5 mln zł - mówi Witold Trólka z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.

Zmniejszenie liczby połączeń na trasie Bytom-Gliwice to wynik porozumienia między Urzędem Marszałkowskim w Katowicach a PKP Przewozy Regionalne. W wyniku negocjacji wypracowano aneks do umowy zawartej między województwem a Przewozami Regionalnymi. Samorządowcy zobowiązali się w niej do dofinansowania kolejowych przewozów regionalnych na terenie naszego województwa kwotą 510 mln zł. Umowa zaczęła obowiązywać 1 stycznia tego roku i wygaśnie 31 grudnia 2012 roku. Kwota dofinansowania na dany rok jest uzgadniania w drodze negocjacji. W tym roku zarząd województwa na regionalne koleje wyłożył 85 milionów złotych. W przyszłym roku pieniędzy będzie więcej, bo 98 mln zł. Ale na starych połączeniach pociągów będzie mniej. W tym roku jeździ ich 482. W przyszłym będzie 456. Liczba pociągów będzie większa tylko na dwóch trasach (Żywiec-Sucha Beskidzka i Katowice-Tarnowskie Góry-Lubliniec/Janinów). Na pozostałych 19 pociągów będzie mniej lub tyle samo. Np. mniej pociągów jeździć będzie z Cieszyna i Oświęcimia do Zebrzydowic, a także z Katowic do Chałupek i Raciborza.

- To jest kompromis między tym, co mogliśmy dać z budżetu, a tym, co oferowała PKP. Spadła przede wszystkim ilość połączeń weekendowych, z których korzystało najmniej podróżnych. Udało się natomiast większość połączeń międzywojewódzkich. Mimo że było naprawdę mało czasu, zdążyliśmy się dogadać z samorządami sąsiednich województw - mówi Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego.

Najbliższy rok będzie pierwszym, w którym samorząd województwa będzie prawdziwym gospodarzem przewozów regionalnych. Po długich negocjacjach z Ministerstwem Infrastruktury ustalono wreszcie zasady przekazania samorządom udziałów w spółce. Województwo śląskie dostanie 9,2 procenta udziałów - mniej niż Mazowsze i Wielkopolska, choć właśnie u nas jeździ najwięcej pociągów osobowych.

- Wolę tego nie komentować. Nie jestem zadowolony ani z finansowych warunków przekazania kolei regionalnych samorządom, ani z samego modelu, w jakim ma funkcjonować ta spółka - narzeka Piotr Spyra.

A. Klich, M. Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/932148.html

Bilet na Flirt
05.12.2008
W przyszłą niedzielę na trasie Tychy-Katowice mają się pojawić zapowiadane od dawna pociągi typu Flirt. Rozkład jazdy czeka od 1 września. Teraz jest też wzór biletu w charakterystycznym, pomarańczowym kolorze.

Będzie on ważny zarówno na autobus lub trolejbus, którym trzeba będzie dojechać na którąś ze stacji Szybkiej Kolei Regionalnej w Tychach, jak i na pociąg do Katowic. Miasto postawiło sobie za cel do roku 2011 zmienić przyzwyczajenia swoich mieszkańców dojeżdżających do Katowic do pracy lub do szkoły. Chce, by przesiedli się na pociąg. Na razie magnesem ma być cena: tylko 3 zł (ulgowy 1,50 zł) za jednorazowy przejazd do Katowic! Bilet miesięczny będzie kosztować jedyne 95 zł (ulgowy 47,50 zł). Przyciągać ma też czas przejazdu: 25 minut, podczas gdy jazda autobusem na zatłoczonej DK 1 i w nieustannych korkach na trasie Tychy-Katowice oraz przy wjazdach do Tychów wydłuża się czasem nawet do godziny.

W kasie miasta przygotowane są pieniądze na pomoc dla woj. śląskiego na utrzymanie nowej linii kolejowej. Na ten rok jest to 78 tys. 330 zł, na przyszły - blisko 1,3 mln zł.

- Zdajemy sobie bowiem sprawę z tego, że wpływy z biletów początkowo będą znikome - mówi Henryk Borczyk, zastępca prezydenta Tychów. - Ale jesteśmy zdecydowani na rozwijanie takiego połączenia z Katowicami.

Także kosztem ograniczenia kursów w tym kierunku.

Jolanta Pierończyk - POLSKA Dziennik Zachodni

http://tychy.naszemiasto.pl/wydarzenia/930776.html



Wit - Nie Gru 07, 2008 7:56 pm
Pociągi z Bytomia do Gliwic uratowane
Tomasz Głogowski2008-12-07, ostatnia aktualizacja 2008-12-07 18:58



Linia Bytom - Gliwice nie zostanie zlikwidowana, ale na tory zamiast 32 będzie wyjeżdżać codziennie tylko 16 pociągów. Czy w przyszłym roku na tej trasie pojawi się prywatny przewoźnik?

Niedawno napisaliśmy, że urząd marszałkowski zastanawia się nad zamknięciem reaktywowanego po siedmiu latach przerwy połączenia kolejowego między Bytomiem a Gliwicami. Gdy wydawało się, że los linii jest przesądzony, w jej obronie stanęli pasażerowie. Rozdzwoniły się telefony, a na adres urzędu zaczęły docierać maile z prośbami, by nie zamykać połączenia.

Akcja okazała się skuteczna, bo w nowym rozkładzie jazdy, który wejdzie w życie w nocy z 14 na 15 grudnia, połączenie Bytom - Gliwice zostaje! Niestety, zamiast 32 pociągów na trasę będzie wyjeżdżać zaledwie 16 - rano i po południu, gdy pasażerowie wracają z pracy i uczelni. - Dalej uważamy, że utrzymywanie tej linii jest dyskusyjne, ale postanowiliśmy wziąć pod uwagę głosy pasażerów. W jej obronie stanęli też samorządowcy - mówi Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego.

Choć połączenie nie znika z rozkładu, władze województwa nadal uważają, że korzysta z niego zbyt mała liczba pasażerów, ale Śląski Zakład Przewozów Regionalnych uspokaja, że potrzeba co najmniej roku, by trasa zaistniała w świadomości pasażerów.

Tymczasem część podróżnych, którzy nie zamieniliby już pociągu na autobus, uważa, że kolej po prostu źle skonstruowała rozkład jazdy. - Wielu ludzi zaczyna pracę w Gliwicach o 7 rano, tymczasem pociąg jest na dworcu o 7.05 i za skarby nie można zdążyć. Nie mogę korzystać z tego połączenia, bo nie zdążyłabym do pracy - mówi pani Elwira. Podobnie jest z pociągiem, który do Gliwic dociera godzinę później. Wyjeżdża z Bytomia o 7.45, w Gliwicach jest o 8.05. - A wystarczyłoby, żeby pociągi docierały na dworzec kwadrans przed pełnymi godzinami, i nie byłoby problemu - przekonuje pasażerka.

Być może wiosną przyszłego roku kolej będzie miała jeszcze jeden twardy orzech do zgryzienia. Kto wie, czy na torach z Bytomia do Gliwic nie pojawi się bowiem prywatny przewoźnik. Władze województwa coraz poważniej zastanawiają się nad takim rozwiązaniem. - To tylko jeden z rozpatrywanych przez nas wariantów - przyznaje Spyra. Dodaje, że kolej nie ma np. szynobusów, które idealnie sprawdziłyby się na tej linii, a prywatni przewoźnicy dysponują już takim taborem.

Utrzymani linie z Bytomia do Gliwic to niejedyna nowość w nowym rozkładzie jazdy. 14 grudnia - jak już wcześniej informowała "Gazeta" - ruszy Szybka Kolei Regionalna łącząca Tychy Miasto z Katowicami. Na ponaddwudziestokilometrowej trasie będzie dziesięć przystanków, a nowoczesne pociągi "Flirt" będą kursować średnio co 25 minut. Podróż z centrum Tychów do centrum Katowic ma trwać nie dłużej niż pół godziny. Pasażerowie będą korzystać ze specjalnego pomarańczowego biletu, ważnego zarówno w pociągach, jak i autobusach tyskiego PKM-u.

W nowym rozkładzie nie obędzie się też bez cięć. Od połowy grudnia będzie mniej pociągów na trasach Katowice - Sławków - Sędziszów, Cieszyn - Zebrzydowice oraz Oświęcim - Zebrzydowice.



MephiR - Nie Gru 07, 2008 10:11 pm
Bilet ATP jest potrzebny! Dzięki temu na linii Bytom - Gliwice pojawiłoby się znacznie więcej podróżnych.



d-8 - Pon Gru 08, 2008 12:28 pm
zamiast o połowię zmniejszyc kursy - powinno się ZWIĘKSZYĆ ich ilość żeby więcej ludzi miało ochotę korzystać z tego środka.
obcinanie rozkładu nic nie da.

poza tym skoro pasażerowie wnioskują o zmiany rozkładu jazdy to rzeczywiście mozna by to brać pod uwagę. wtedy jest szansa na zwiększenie liczby pasażerów.



Jastrząb - Pon Gru 08, 2008 8:40 pm
Nie znasz się - cięcia rozkładów są dobre na wszystko



Kris - Wto Gru 09, 2008 8:02 pm


Zmiany w PKP

W Ministerstwie Infrastruktury podpisano w środę umowę o przejęciu spółki PKP Przewozy Regionalne przez samorządy województw. Do województwa śląskiego trafi ponad dziewięć procent udziałów w spółce. Ma być lepiej, ładniej i szybciej... ale dopiero za kilka lat.
Przejęcie nadzoru nad spółką PKP Przewozy Regionalne przez samorządy pozwoli na szybszą restrukturyzację firmy - twierdzi profesor Robert Tomanek. Dodaje jednak, że może mieć także negatywne skutki.



Te obawy są bezzasadne - odpowiadają samorządowi urzędnicy - bo wszystkich obowiązuje to samo prawo.

Na razie jednak prywatne firmy nie wykazują zainteresowania organizacją regionalnych przewozów kolejowych. Trudno się dziwić, bo jest to działalność deficytowa. Do jednego biletu na trasach lokalnych trzeba dopłacić prawie połowę. (Maciej Poloczek, Aktualności)
http://ww6.tvp.pl/6485,20081209842720.strona



Wit - Wto Gru 16, 2008 12:13 am


Szybki Flirt już na torach
wczoraj
Wygodny, cichy, ładny i tani. Tak komplementowali ty-szanie nowoczesny pociąg Szybkiej Kolei Regionalnej, która od wczorajszego popołudnia rozpoczęła obsługę trasy Tychy-Katowice-Tychy. Na dworcu Tychy Miasto był tłum. Zanim oficjalne nożyce ciachnęły żółto-niebieską wstęgę i kolejka wyruszyła w swój pierwszy przejazd (o godz. 13.53), wiele osób było zainteresowanych budową, wyposażeniem, a nawet parametrami technicznymi Flirtu.

Alinie Zielińskiej, która przyszła na otwarcie z wnuczkiem Wojtkiem, podobały się niebieskie fotele w ciapki i to, że wagony są bardziej przestronne niż w zwykłych pociągach. Alojzy Ryguła, emerytowany kolejarz, z uznaniem kiwał głową nad elektroniką w kabinie maszynisty.

Dwaj młodzi ludzie obok mnie głośno zastanawiali się czy będą mieli gdzie zaparkować rowery. Bo o parkingach dla samochodów obok przyszłych przystanków wiceprezydent Elżbieta Kania mówiła, o rowerowych nic. Prezes MZK zapewniał o "przegrupowaniu" niektórych przystanków komunikacji miejskiej oraz takiej modyfikacji rozkładu jazdy, by pasażerowie zdążyli się przesiąść z autobusu czy trolejbusu na kolejkę i odwrotnie.

Zintegrowany system autobusowo-kolejowy ma bowiem zachęcać tyszan do bardziej powszechnego korzystania z komunikacji publicznej, zamiast wożenia się w samochodach, których strumienia nasze ciasne drogi nie są już w stanie przepuścić bez korków.

- Dwa lata trwały prace w gabinetach, przy komputerach. Od dnia dzisiejszego zaczynamy pracę, którą państwo będziecie mogli oceniać - zwróciła się do zebranych Elżbieta Kania.

SKR jest efektem współpracy Tychów, Katowic i samorządu województwa w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Wypuszczenie na trasę pociągów (z poślizgiem, bo miały ruszyć od września), to dopiero część przedsięwzięcia.

Na wykonanie czeka jeszcze cała infrastruktura: przebudowa dworców, modernizacja peronów, budowa nowych przystanków. Na to inwestorzy mają czas do 2011 roku.

Dla ułatwienia podróży do Katowic, Tychy wprowadziły pomarańczowy bilet, który można kupić w każdym kiosku gazetowym. Normalny kosztuje 3 zł, ulgowy 1,50 zł. Możemy na nie podróżować autobusem lub trolejbusem przez 30 minut od momentu skasowania, po czym przesiąść się do kolejki i bilet nadal będzie ważny - o ile od skasowania nie upłynęła godzina. Jadąc z Katowic do Tychów kasujemy bilet najpierw u konduktora, potem po raz drugi w autobusie lub trolejbusie. Reżim czasowy obowiązuje ten sam.

Taryfa pomarańczowa oferuje także bilety miesięczne o symbolu T-K. Koszt jest tu nieco większy niż biletu miesięcznego na jedną gminę, bo wynosi 95 zł (ulgowy 47,50). Za to uprawnia on posiadacza do nieograniczonej ilości przesiadek i jazd kolejką oraz trolejbusami lub autobusami MZK.

Docelowo na trasie 20,43 km, jakie dzielą śródmieście Tychów od dworca w Katowicach, Flirt będzie sie zatrzymywał na 10 przystankach. Na pewno nieco wydłuży się przez to czas przejazdu. Obecnie wynosi on niecałe pół godziny. Ale komfortem kolejka zdecydowanie przewyższa autobusy.

Sylwia Plucińska - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/935805.html



Wit - Śro Gru 17, 2008 4:34 pm
Kolej tnie pociągi. Pasażerów czeka szok
Tomasz Głogowski2008-12-17, ostatnia aktualizacja 2008-12-17 17:11



Kupiłeś nowy rozkład jazdy pociągów? To możesz go wyrzucić do kosza. Od 1 stycznia będzie już nieaktualny, bo w naszym regionie zniknie aż 58 pociągów, a prawie drugie tyle będzie jeździć tylko w dni robocze. Takich cięć nie było od lat. Kolejarze żądają, by urząd marszałkowski uratował chociaż część połączeń

Już niedługo Przewozy Regionalne nie będą należeć do PKP, tylko do urzędów marszałkowskich w całej Polsce. Ponad 10 proc. udziałów w spółce przejmie województwo śląskie. Jako jedyni podpisaliśmy ze Śląskim Zakładem Przewozów Regionalnych PKP aż pięcioletnią umowę na finansowanie pociągów pasażerskich.

Miało być lepiej, ale niestety wyszło jak zawsze. "Gazeta" dowiedziała się, że od 1 stycznia przyszłego roku z rozkładu jazdy w naszym regionie zniknie aż 58 pociągów, a 52 będą kursować tylko w dni robocze! Problem w tym, że cztery dni temu, czyli 14 grudnia, wszedł w życie nowy rozkład jazdy, z którego już wycięto 28 połączeń. W sumie ograniczenia dotkną więc aż 140 linii. Takiej rzezi połączeń nie było od lat.

- To aż 10 proc. całej oferty przewozowej w regionie - grzmi Jan Lalik, przewodniczący Związku Zawodowego Kolejarzy Śląskich, który domaga się, by urząd marszałkowski uratował przynajmniej część linii. - Nie zgodzimy się, by z powodu likwidacji połączeń pracę straciło kilkuset kolejarzy - mówi związkowiec.

Z zestawienia, do którego dotarliśmy, wynika, że będzie mniej pociągów m.in. z Katowic do Zwardonia, Wodzisławia Śląskiego i Bielska-Białej. Zniknie też część kursów na trasie Rybnik - Racibórz, Gliwice - Zawiercie czy Gliwice - Częstochowa. Duże zmiany dotkną również linię z Dąbrowy Górniczej do Jaworzna, bo pociągi będą kursować tylko w dni robocze. Całkowicie wycięte zostanie połączenie Bielska-Białej z Cieszynem. W zamian kolej ma zapewnić tam komunikację autobusową. - Przecież to są jakieś kpiny - irytuje się Lalik.

Zawierucha nie ominęła nawet uruchomionej w minioną niedzielę... Szybkiej Kolei Regionalnej z Tychów do Katowic, gdzie codziennie kursuje 78 pociągów. Okazuje się, że od stycznia 14 z nich będzie jeździć tylko w dni robocze. - To już zupełny idiotyzm, żeby otwierać linię, na której po dwóch tygodniach wprowadza się ograniczenia - pukają się w głowę związkowcy.

- Przecież w sobotę człowiek też chciałby pojechać do Katowic, na przykład do pubu czy restauracji. Tym bardziej że ostatni pociąg jest przed północą i bardzo mi pasował. Ale widzę, że kolej wraca do starych nawyków, czyli dojeżdżamy tylko do szkoły i pracy - mówi Andrzej Milbauer, mieszkaniec Tychów.

Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego, mówi, że w tym roku województwo przekaże na finansowanie przewozów pasażerskich ponad 100 mln zł, to o 15 mln więcej niż przed rokiem. - To wszystko, na co nas w tej chwili stać. Faktycznie, część pociągów zniknie, ale w zamian pojawiły się przecież nowe, chociażby z Tychów do Katowic - uspokaja Spyra.

Jakby problemów było mało, planowanych na początek stycznia likwidacji pociągów nie ujęto w nowym rozkładzie, więc... trzeba będzie go ponownie wydrukować. - Wyrzucono w błoto ogromne pieniądze. Zmian jest tak dużo, że nie można tego załatwić za pomocą jednej czy drugiej erraty - denerwuje Lalik.

Zdaniem Spyry samorząd nie ponosi winy za zamieszanie z rozkładem. - Negocjując przejęcie Przewozów Regionalnych, ustaliśmy, że wszystkie zmiany w naszym regionie będą obowiązywać od 14 grudnia. Nie wiem, dlaczego kolej się z tego nie wywiązała i naraziła pasażerów na chaos. Dla nas to też skandal - zapewnia Spyra.

Jarosław Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, mówi, że nowy rozkład jazdy trzeba było złożyć do druku w październiku, a negocjacje z urzędem marszałkowskim w sprawie finansowania połączeń przeciągnęły się aż do 8 grudnia. Dopiero wtedy było wiadomo, które pociągi zostają, a które wylatują z oferty. - Nie mogliśmy czekać, bo coś przecież musieliśmy wydrukować. Teraz wprowadzimy tylko niezbędne zmiany - uspokaja dyrektor Kołodziejczyk. - Jest mi przykro, że naraziliśmy pasażerów na zamieszanie, ale do samego końca ważyły się losy kilkunastu połączeń. Negocjacje były ciężkie - tłumaczy dyrektor Kołodziejczyk.

Nie chce jednak zdradzić, ile będzie kosztować przygotowanie nowego rozkładu jazdy.



Tequila - Śro Gru 17, 2008 6:19 pm
Obcięcie pociągów z Gliwic, przy jednoczesnym zamknięciu Pszczyńskiej oznaczać będzie albo kupno auta i jazdę po wszystkich okolicach wiochach do Mikołowa, albo zamieszkanie na rubieżach po innych rozsądnych mozliwości w powrocie do Katowic nie widać.



absinth - Śro Gru 17, 2008 6:33 pm

Jan Lalik, przewodniczący Związku Zawodowego Kolejarzy Śląskich, który domaga się, by urząd marszałkowski uratował przynajmniej część linii. - Nie zgodzimy się, by z powodu likwidacji połączeń pracę straciło kilkuset kolejarzy - mówi związkowiec.

kolej nie jest po to zeby kilkuset kolejarzy mialo prace, tylko po to zeby zapewnic transport

to taka mala uwaga, bo co do meritum sie zgadzam, ale nie co do uzasadnienia...


- Przecież w sobotę człowiek też chciałby pojechać do Katowic, na przykład do pubu czy restauracji. Tym bardziej że ostatni pociąg jest przed północą i bardzo mi pasował. Ale widzę, że kolej wraca do starych nawyków, czyli dojeżdżamy tylko do szkoły i pracy - mówi Andrzej Milbauer, mieszkaniec Tychów.

ot co!


Faktycznie, część pociągów zniknie, ale w zamian pojawiły się przecież nowe, chociażby z Tychów do Katowic - uspokaja Spyra.

hmm.. troche marne to pocieszenie. Jezeli ktos codziennie dojezdza z Cieszyna do Bielska to srednio go obchodzi, ze po likiwidacji kursow na tym polaczeniu teraz bedzie mogl codziennie sprawniej dojezdzac z Tych do Katowic...



mark40 - Śro Gru 17, 2008 7:02 pm

Obcięcie pociągów z Gliwic, przy jednoczesnym zamknięciu Pszczyńskiej oznaczać będzie albo kupno auta i jazdę po wszystkich okolicach wiochach do Mikołowa, albo zamieszkanie na rubieżach po innych rozsądnych mozliwości w powrocie do Katowic nie widać.
Jest jeszcze 870 KZK już pewnie zaciera rece, taki prezent noworoczny mu zrobiono.

Potwierdziły się też informacje dot. tego, że nowa trasa do Tychów także zostanie pocięta. Heh, potem się okaże, ze transport szynowy jest znowu nieopłacalny...



Osek - Czw Gru 18, 2008 10:49 am
przypominam, że liczbę kursów na trasie Katowice-Tychy Miasto zmniejszono jeszcze przed uruchomieniem tej linii. Kiedy wszem i wobec chwalono się, że linia zostanie uruchomiona 1 września 2008r. Urząd Marszałkowski informował o zaklepanych pieniądzach na 90 kursów. W grudniu okazało się że będzie 78 kursów, a teraz nowe info o dalszych cięciach. Już pominę fakt, ze w największym szczycie pociągi te mają ponad 40 minutowe przerwy. Wczoraj po pociągu 15.08 na który nie zdążyłem następny jechał o 15.50. Wsiadłem w samochód i pomimo korków dojechałem dużo wcześniej. Tak to właśnie działa.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 4 z 9 • Wyszukano 877 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.