ďťż
[Chorzów] Stadion Śląski



Bruno_Taut - Wto Gru 15, 2009 12:28 pm


1. Czyich praw autorskich?
2. NIKT nie postawi nowego stadionu, jeśli miałby być posądzony o niegospodarność.
3. Kto miałby zapłacić za budowę nowego stadionu? Ledwo "wydrapaliśmy" z Warszawy ok 100 mln na modernizację.
4. Kilkanaście lat temu można było Śląski zburzyć, ale ta wizja przerosła umysły rządzących. Dopiero Anglicy pokazali jak można nie być uwiązanym symbolami. Ale Śląskiego nie zburzono i mamy co mamy. W chwili obecnej rozbiórka SŚ byłaby stratą publicznych pieniędzy.

@Bruno_Taut
Jeszcze jedno pytanie: pomstujesz na władze Katowic, że marnują pieniądze na niepołączenie MCK z gmachem NOSPR, a lekką ręką wyrzucisz masę pieniędzy na lifting?

Notabene budowa dachu na Olympiastadion kosztowała 100 mln zł, a przypomnę, że zakres modernizacji Śląskiego jest dużo szerszy. Ponadto ten berliński "trup" gościł lekkoatletyczne Mistrzostwa Świata. Dlaczego mi nie mielibyśmy, skoro po modernizacji SŚ będzie na pewno w TOP 20 największych i najlepszych lekkoatletycznych stadionów świata. Jeśli nie wyżej.

Ponadto nie rozumiem twojego argumentu, że finał LE byłby wielką promocją, wypowiadany w tonie, jakbyśmy już bezpowrotnie stracili na niego szansę. Spokojnie. Parę finałów jeszcze się odbędzie, mamy szansę się na jakiś załapać.


Prosta sprawa. Na finał Ligi Europejskiej był szanse przy braku polskiej konkurencji. Tak więc starania trzeba było rozpocząć, kiedy tylko padł taki pomysł. I wtedy wydatki na lifting byłyby uzasadnione - atut stanowiłby realnie istniejący stadion, który w stosunkowo krótkim czasie można by dostosować do wymogów UEFA. Teraz wiadomo, że powstanie kilka znacznie lepiej przystosowanych do goszczenia wielkich imprez piłkarskich aren i jestem przekonany, że ich gospodarze skorzystają z okazji, by zgłosić je do organizacji takiego meczu.
I jak pisze Salutuj - alternatywą było rozwalić stadion od razu i wziąć się za budowę nowego.

Różnica między sytuacją stadionu a salą kocertową/centrum kongresowym jest oczywista. W przypadku stadionu można było działania i związane z nimi wydatki podporządkować konkretnemu celowi (organizacja wielkiej imprezy transmitowanej do ponad 100 państw świata), uzasadniającemu poniesione koszty. Pomysł osobnych centrum i sali zaowocuje dodtakowymi kosztami przez wiele lat i żadnymi zyskami. Jest bezcelowy.




masaccio - Wto Gru 15, 2009 2:40 pm
żółto-niebieski TAK

dlaczego: Stadion Śląski potem na doczepkę z braku laku Narodowy

SŚ - biało-czerwony tylko wtedy gdy wszystkie inne też tak będą scentralizowanie unarodowione,

P.S tow. Mao "dał" każdemu takie samo ubranko i taką samą miseczkę na ryż



Maciek B - Wto Gru 15, 2009 3:07 pm

Stadion był przebudowywany przez m.in katowickie biuro wcześniej przed wyborami miast euro. Nagle pojawiła się spreparowana ekspertyza dachu i przy okazji wykolegowano autorów przebudowy która już trwała i przebudowuje teraz go GMP architekten wg własnego projektu. sprawa JEST w sadzie od raptem paru lat.

O tym nie wiedziałem, ale jak dla mnie sprawa przypomina mi roszczenia Buszki i Franty wobec budujących nowe bloki na Tauzenie.
Powstała trybuna wschodnia parę lat temu. Po czym obowiązywały wizualizacje dwóch dachów Saturn (ale czy mamy do czynienia z ciągłością modernizacji? w sumie czy ma to znaczenie, jeśli ktoś rezygnuje z czyichś usług projektowych?). Ponadto, ci twórcy, których ponoć "wykolegowano", mieli wystarczająco dużo fantazji, by tylko przykryć ówczesny stadion brzydkim dachem, co ze względów funkcjonalnych i bezpieczeństwa oznaczałoby jego śmierć. Byłby niczym sarkofag.


ad2. Stadion miał być stawiany nowy w zeszłej dekadzie. tylko brakowało jaj by postawić się pzpnowi/Polakom, którzy nie mieli reprezentacyjnego obiektu.

Nie wiem czy brakowało jaj, by się postawić PZPN/Polakom (notabene masz niezłe "polskie" kompleksy), natomiast brakowało jaj, by rozstać się np ze "świętym żużlem", czy trybunami, "które widziały najlepszych piłkarzy świata". Sentymentalizm zwyciężył.


Obecnie zrobiono jedną renowację stadionu po czym robi się druga z kompletnie nowym biurem

Po pierwsze to budowy nowej trybuny nie można nazwać renowacją stadionu (całego). Dopiero teraz mamy do czynienia z renowacją, a może raczej jej dokończeniem. I jeśli nowe biuro proponuje lepsze rozwiązania, to dlaczego nie skorzystać z jego usług?


A stadion nadal nie będzie tak nowoczesny jak gdyby był zbudowany od nowa. dla mnie to jest mega niegospodarność.

Tyle, że tamtych błędów już nie jesteśmy w stanie naprawić. Pozostaje nam ratować sytuację jak tylko się da.


ad3. skads pieniądze idą jak widac na obydwie.

Suma, jak trafiła na modernizację Śląskiego płynęła przez 20 lat. Przy budowie nowego obiektu taka sama suma musiałaby trafić do nas w ciągu 2. Poza tym tamte pieniądze trafiły na Śląsk tak dawno temu, że w Warszawie już nikt nie pamięta, że je wydano. Dlatego ciężko je liczyć tan na prawdę.


Prosta sprawa. Na finał Ligi Europejskiej był szanse przy braku polskiej konkurencji. Tak więc starania trzeba było rozpocząć, kiedy tylko padł taki pomysł. I wtedy wydatki na lifting byłyby uzasadnione - atut stanowiłby realnie istniejący stadion, który w stosunkowo krótkim czasie można by dostosować do wymogów UEFA. Teraz wiadomo, że powstanie kilka znacznie lepiej przystosowanych do goszczenia wielkich imprez piłkarskich aren i jestem przekonany, że ich gospodarze skorzystają z okazji, by zgłosić je do organizacji takiego meczu.
I jak pisze Salutuj - alternatywą było rozwalić stadion od razu i wziąć się za budowę nowego.


A teraz szans na finał LE nie ma? Poza tym dostosować stadion do jakich wymogów UEFA? Może bezpieczeństwa, gdzie ludzie z pierwszych rzędów musieliby wbiec na samą górę "korony", a następnie zbiec na sam dół (kilkaset stopni do przebycia) w razie ewakuacji stadionu?

W odniesieniu zaś do stwierdzenia "powstanie kilka znacznie lepiej przystosowanych do goszczenia wielkich imprez piłkarskich aren", lista gospodarzy ważnych piłkarskich finałów w ostatnich latach:

LM 2009 - Olimpico Rzym
PUEFA 2009 - Ataturk Stambuł
ME 2008 - Ernst Happel Wiedeń
LM 2008 - Łużniki Moskwa
LM 2007 - Olympiakó Spyros Louis Ateny
PUEFA 2007 - Hampden Park Glasgow
MŚ 2006 - Olympiastadion Berlin
LM 2006 - Stade de France Saint-Denis
LM 2005 - Ataturk Stambuł (drugi finał w ciągu 4 lat; pięć finałów LM na stadionach lekkoatletycznych z rzędu!)
PUEFA 2004 - Nya Ullevi Goteborg
PUEFA 2003 - Olimpico de la Cartuja Sewilla
MŚ 2002 - Nissan Yokohama
LM 2002 - Hampden Park Glasgow (drugi finał w ciągu 5 lat)

A teraz sprawdź ile z tych stadionów ma bieżnię lekkoatletyczną, kiedy niektóre zostały wybudowane itd. Potem zastanów się, jak będzie miał się do nich np. stadion Lecha. I czy rzeczywiście zmodernizowany SŚ będzie bez szans.


Różnica między sytuacją stadionu a salą kocertową/centrum kongresowym jest oczywista. W przypadku stadionu można było działania i związane z nimi wydatki podporządkować konkretnemu celowi (organizacja wielkiej imprezy transmitowanej do ponad 100 państw świata), uzasadniającemu poniesione koszty. Pomysł osobnych centrum i sali zaowocuje dodtakowymi kosztami przez wiele lat i żadnymi zyskami. Jest bezcelowy.

Celem byłaby impreza, która trwa 3 tygodnie. Uzasadniony koszt by pokazać się w czterech meczach w telewizji? Wolne żarty. Tak na marginesie, to nadal nie podałeś mi zakresu i kosztów owego liftingu, za którym optujesz. Sprawa kluczowa w naszej dyskusji.

Notabene potencjalnie to siedziba NOSPR będzie częściej wykorzystywana niż SŚ.



worektrader - Wto Gru 15, 2009 4:22 pm
a budując nowoczesne areny w innych miastach pozbawia się Ślązakom możliwości oglądania dobrych meczów.

fatalnie to brzmi w tym artykule... to nasz problem ze nasi radni czy ktokolwiek nie potrafil zmodernizowac/zbudowac nowoczesnego stadionu. nie psioczmy wiec na inne miasta, bo to my jestesmy w kaczej... i to nasza wina




Bruno_Taut - Wto Gru 15, 2009 10:28 pm


O tym nie wiedziałem, ale jak dla mnie sprawa przypomina mi roszczenia Buszki i Franty wobec budujących nowe bloki na Tauzenie.
Powstała trybuna wschodnia parę lat temu. Po czym obowiązywały wizualizacje dwóch dachów Saturn (ale czy mamy do czynienia z ciągłością modernizacji? w sumie czy ma to znaczenie, jeśli ktoś rezygnuje z czyichś usług projektowych?). Ponadto, ci twórcy, których ponoć "wykolegowano", mieli wystarczająco dużo fantazji, by tylko przykryć ówczesny stadion brzydkim dachem, co ze względów funkcjonalnych i bezpieczeństwa oznaczałoby jego śmierć. Byłby niczym sarkofag.

ad2. Stadion miał być stawiany nowy w zeszłej dekadzie. tylko brakowało jaj by postawić się pzpnowi/Polakom, którzy nie mieli reprezentacyjnego obiektu.


Nie wiem czy brakowało jaj, by się postawić PZPN/Polakom (notabene masz niezłe "polskie" kompleksy), natomiast brakowało jaj, by rozstać się np ze "świętym żużlem", czy trybunami, "które widziały najlepszych piłkarzy świata". Sentymentalizm zwyciężył.


Obecnie zrobiono jedną renowację stadionu po czym robi się druga z kompletnie nowym biurem

Po pierwsze to budowy nowej trybuny nie można nazwać renowacją stadionu (całego). Dopiero teraz mamy do czynienia z renowacją, a może raczej jej dokończeniem. I jeśli nowe biuro proponuje lepsze rozwiązania, to dlaczego nie skorzystać z jego usług?


A stadion nadal nie będzie tak nowoczesny jak gdyby był zbudowany od nowa. dla mnie to jest mega niegospodarność.

Tyle, że tamtych błędów już nie jesteśmy w stanie naprawić. Pozostaje nam ratować sytuację jak tylko się da.


ad3. skads pieniądze idą jak widac na obydwie.

Suma, jak trafiła na modernizację Śląskiego płynęła przez 20 lat. Przy budowie nowego obiektu taka sama suma musiałaby trafić do nas w ciągu 2. Poza tym tamte pieniądze trafiły na Śląsk tak dawno temu, że w Warszawie już nikt nie pamięta, że je wydano. Dlatego ciężko je liczyć tan na prawdę.


Prosta sprawa. Na finał Ligi Europejskiej był szanse przy braku polskiej konkurencji. Tak więc starania trzeba było rozpocząć, kiedy tylko padł taki pomysł. I wtedy wydatki na lifting byłyby uzasadnione - atut stanowiłby realnie istniejący stadion, który w stosunkowo krótkim czasie można by dostosować do wymogów UEFA. Teraz wiadomo, że powstanie kilka znacznie lepiej przystosowanych do goszczenia wielkich imprez piłkarskich aren i jestem przekonany, że ich gospodarze skorzystają z okazji, by zgłosić je do organizacji takiego meczu.
I jak pisze Salutuj - alternatywą było rozwalić stadion od razu i wziąć się za budowę nowego.


A teraz szans na finał LE nie ma? Poza tym dostosować stadion do jakich wymogów UEFA? Może bezpieczeństwa, gdzie ludzie z pierwszych rzędów musieliby wbiec na samą górę "korony", a następnie zbiec na sam dół (kilkaset stopni do przebycia) w razie ewakuacji stadionu?

W odniesieniu zaś do stwierdzenia "powstanie kilka znacznie lepiej przystosowanych do goszczenia wielkich imprez piłkarskich aren", lista gospodarzy ważnych piłkarskich finałów w ostatnich latach:

LM 2009 - Olimpico Rzym
PUEFA 2009 - Ataturk Stambuł
ME 2008 - Ernst Happel Wiedeń
LM 2008 - Łużniki Moskwa
LM 2007 - Olympiakó Spyros Louis Ateny
PUEFA 2007 - Hampden Park Glasgow
MŚ 2006 - Olympiastadion Berlin
LM 2006 - Stade de France Saint-Denis
LM 2005 - Ataturk Stambuł (drugi finał w ciągu 4 lat; pięć finałów LM na stadionach lekkoatletycznych z rzędu!)
PUEFA 2004 - Nya Ullevi Goteborg
PUEFA 2003 - Olimpico de la Cartuja Sewilla
MŚ 2002 - Nissan Yokohama
LM 2002 - Hampden Park Glasgow (drugi finał w ciągu 5 lat)

A teraz sprawdź ile z tych stadionów ma bieżnię lekkoatletyczną, kiedy niektóre zostały wybudowane itd. Potem zastanów się, jak będzie miał się do nich np. stadion Lecha. I czy rzeczywiście zmodernizowany SŚ będzie bez szans.

Celem byłaby impreza, która trwa 3 tygodnie. Uzasadniony koszt by pokazać się w czterech meczach w telewizji? Wolne żarty. Tak na marginesie, to nadal nie podałeś mi zakresu i kosztów owego liftingu, za którym optujesz. Sprawa kluczowa w naszej dyskusji.

Notabene potencjalnie to siedziba NOSPR będzie częściej wykorzystywana niż SŚ.



Wit - Wto Gru 15, 2009 11:02 pm
Krzesełka ze Stadionu Śląskiego pójdą po złotówce
pj 2009-12-13, ostatnia aktualizacja 2009-12-13 13:25:06.0

Pomysł sprzedaży starych krzesełek z modernizowanego Stadionu Śląskiego spotkał się z olbrzymim zainteresowaniem. Znaleźli się już chętni na prawie 60 tys. krzesełek, ale do rozdania jest ich tylko 44 tys.

Choć marszałek województwa, właściciel Stadionu Śląskiego, nigdy oficjalnie nie ogłosił, że chce je sprzedawać, do urzędu trafiło już kilkadziesiąt próśb o krzesełka. Najwięcej, bo aż 8 tys., chce zabrzański MOSiR. Miałyby trafić na trybuny Górnika.

- Zarząd postanowił, że krzesełka będziemy sprzedawać po złotówce. Do wszystkich wysłaliśmy informację w tej sprawie i czekamy na odpowiedź, czy są zainteresowani takim rozwiązaniem - mówi Witold Trólka z biura prasowego urzędu marszałkowskiego. Dodaje, że w przyszłym tygodniu zarząd województwa zdecyduj, jak podzielić krzesełka między chętnych.

Marszałek zdecydował już, że nie dostaną ich kluby i gminy spoza województwa. Ale musi się zastanowić, jak odpowiedzieć na inne prośby. Są bowiem chętni na głośniki i reflektory.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... towce.html

zimowe foty z silesia-region.pl



















kr0lik - Śro Gru 16, 2009 4:51 pm
Ostatnio często tam przechodzę i wygląda to tak, że maszyny ostro pracują, a 90% szeregowych budowlańców gapi się na dźwig, albo szwenda po całym parku.
Niemniej cieszę się że remont ruszył, jeszcze pół roku temu byłem przekonany że nie będzie żadnej przebudowy.



heniek - Śro Gru 16, 2009 5:07 pm
Mnie się wydaje, że obecnie prowadzone są takie prace, które w 90% wykonywane są przez maszyny. Wczoraj o 3 w nocy, pomimo mrozu i chyba nawet opadów śniegu, widać było pracującą koparkę! Jestem pod wrażeniem tego, że roboty ziemne są prowadzone w taką pogodę.



Wit - Czw Gru 17, 2009 9:16 pm
RAŚ: Niech Stadion Śląski będzie żółto-niebieski
Wojciech Todur 2009-12-17, ostatnia aktualizacja 2009-12-17 21:45:32.0



Bogusław Śmigielski, marszałek województwa śląskiego, wyglądał na zaskoczonego prezentem, który otrzymał od działaczy Ruchu Autonomii Śląska. Wizualizacja żółto-niebieskiego Śląskiego i petycja, pod którą podpisało się 5 tys. zwolenników takiej kolorystyki, trafiły do władz województwa.

Stadion po gruntownej przebudowie ma przypominać gigantyczną flagę. Dach ma być biały, a 55 tys. siedzisk w różnych odcieniach koloru czerwonego. Marek Nowak, główny projektant firmy GMP Architekten, zdradził, że do tego pomysłu zainspirował go koncert irlandzkiej grupy U2, podczas którego widownia była właśnie biało-czerwona.

Jednak koncepcja architektoniczna nie wszystkim przypadła do gustu. Pierwszy zaprotestował Ryszard Sadłoń, chorzowski radny. Zgłosił w tej sprawie interpelację podczas sesji rady miasta. - W sytuacji, kiedy odebrano nam szansę na organizację mistrzostw Europy, robienie biało-czerwonego stadionu uważam za skrajny przejaw śląskiej dupowatości. Manifestujemy swoją polskość, a tak naprawdę w Warszawie mają nas za nic - mówił "Gazecie" Sadłoń.

Szybko wsparł go Ruch Autonomii Śląska. Jego aktywiści pojawili się podczas wczorajszej sesji rady sejmiku. Przynieśli ze sobą baner z napisem "Żółto-niebieski Stadion Śląski", który zawisł na galerii, petycję oraz wizualizację Śląskiego.

- Nie możemy podporządkować się decyzji projektanta, któremu spodobała się oprawa koncertu U2. Decyzja o tym, by pozbawić nas szansy na organizację Euro 2012, zepchnęła nas na margines. W sytuacji, gdy w Warszawie powstaje nowoczesny stadion narodowy, powinniśmy się zatroszczyć przede wszystkim o nasz region. A nasze barwy są żółto-niebieskie. Pokażmy je na Śląskim! - podkreślał Karol Sikora, członek rady naczelnej ruchu.

Pod inicjatywą RAŚ podpisało się dotąd 5 tys. osób. - Przede wszystkim mieszkańcy Śląska, ale wsparli nas też sympatycy ze Stanów Zjednoczonych i Niemiec - zdradził Sikora.

Śmigielski do pomysłu zmiany kolorystki podszedł z rezerwą. - Rezygnując z narodowego charakteru stadionu, sami skazujemy się na to, że wielkie imprezy będą omijać nasz region - zauważył.

Sikora nie dawał jednak za wygraną. - Przecież sama barwa krzesełek nie spowoduje, że reprezentacja przestanie grać na Śląskim. Przegramy, bo inne obiekty będą po prostu dużo nowocześniejsze.

W pewnym momencie marszałek pogubił się w kolorach i stwierdził, że Śląski to przecież nie jest klubowy stadion Ruchu Chorzów. - A kto mówi o barwach Ruchu? Te są przecież niebiesko-białe. Powtarzam - to nie jest próba odcięcia się od Polski, tylko szansa na wyeksponowanie jednego z historycznych symboli Górnego Śląska - odpowiedział Sikora.

Przypomnijmy, że podobny spór miał miejsce w Gdańsku, gdzie spierali się zwolennicy zieleni i różnych odcieni bursztynu. W debacie głos zabrał nawet premier Donald Tusk. W swoim liście do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zasugerował, że kolor krzesełek powinien nawiązywać do barw Lechii Gdańsk, które są zielone. I tak się stało. Po kilku tygodniach dyskusji mieszkańcy regionu i politycy postawili na zielone.

- Na pewno rozważymy ewentualną zmianę kolorystyki Śląskiego. Na razie mówimy tylko o propozycji projektanta. Decyzja o zakupie krzesełek zapadnie pod koniec 2010 roku, a może dopiero w roku 2011. Jeszcze wszystko jest możliwe - zapewnił marszałek.

- To dopiero początek naszej akcji. Zapewniam, że poparcie dla tej inicjatywy będzie rosło. Politycy powinni pamiętać, że w przyszłym roku znowu są wybory... - postraszył Sikora.



http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ieski.html
.............

W sali sejmowej pojawił się żółto-niebieski banner
Śląski żółto-niebieski? RAŚ apelował u marszałka

Nie milkną echa pomysłu chorzowskiego radnego Ryszarda Sadłonia. Sprawę ujawniła MM już ponad 3 tygodnie temu. Za żółto-niebieską kolorystyką modernizowanego Stadionu Śląskiego opowiada się Ruch Autonomii Śląska, który zamanifestował to w czwartek w Urzędzie Marszałkowskim.
Członkowie Ruchu Autonomii Śląska pojawili się na czwartkowej sesji Sejmiku i zaakcentowali swą obecność i poparcie dla idei Stadionu Śląskiego w żółto-niebieskich barwach rozwieszając banner.

- Mamy nadzieję, że transparent, który zawisnął podczas obrad sejmiku zwróci uwagę nie tylko Zarządu Województwa, ale także radnych, którzy sami będą lobbowac za nadaniem barw promujących region - tłumaczy MM Silesii Karol Sikora z RAŚ-u.

- Popieramy tę inicjatywę, wychodząc z założenia, że chorzowski gigant powinien służyć promocji regionu i jego piłkarskich tradycji. W całej Polsce powstają nowoczesne areny piłkarskie. W Warszawie trwa budowa nowego Stadionu Narodowego, który przejmie większośc funkcji, które dotychczas spełniał Stadion Śląski. Ten powinien słuzyć przede wszystkim górnośląskiej piłce. Wielkie derby, europejskie puchary, ale także organizacja
innych imprez będzie promowała nie tylko sam stadion ale także sam region, dlatego tak ważne jest by prezentował i promował górnośląską symbolikę - dodaje.

W tym celu RAŚ apelowalł również do mieszkańców regionu, z prośbą o poparcie petycji. Podpisało ją przeszło 5 tysięcy osób.

"Kocioł czarownic", jak zwykło się mówić o największej arenie sportowej Górnego Śląska ma, według projektu, mieć biało-czerwone barwy. Projektantów zainspirował występ irlandzkiej grupy U2, podczas którego fani utworzyli z tysięcy kartek wielką flagę.

W czwartek, oprócz wywieszenia banneru, RAŚ wręczył marszałkowi, Bogusławowi Śmigielskiemu podpisaną petycję oraz pamiątkową wizualizację żółto-niebieskiego stadionu.

Czy tak może wyglądać Stadion Śląski? - wizualizacja mmsilesia

- Podczas spotkania marszałek obiecał, że sprawa kolorystyki stadionu zostanie jeszcze omówiona. Trzymamy go za słowo i liczymy na pozytywne rozpatrzenie naszej propozycji - komentuje Sikora.

http://www.mmsilesia.pl/8621/2009/12/18 ... anged=true



mark40 - Pią Gru 18, 2009 5:34 pm

W przerwie obrad wręczono marszałkowi petycję oraz grafikę, pokazującą stadion w barwach regionalnych.



A podobno nie chodziło o zmianę barw krzesełek, tylko "czegos innego".



Wszystko na żółto-niebiesko! Niech góruje ideologia?

Kilka lat temu "Gazeta" zaczęła krytykować miejskiego architekta w Katowicach, że wszystkie kamienice każe malować na żółto. Wydawało nam się, że ten kolor po prostu nie pasuje do miasta, gdzie przed wojną na modernistycznych kamienicach dominowała elegancka szarość - komentuje akcję RAŚ Waldemar Szymczyk.

Dopiero teraz, po akcji Ruchu Autonomii Śląska, olśniło mnie. Przecież żółty to jeden z kolorów Śląska! Gdyby nakazać wszystkim malować parapety i drzwi na niebiesko, mielibyśmy flagę naszego regionu.

Można by pójść jeszcze dalej - żeby pokazać całej Polsce, jak bardzo jesteśmy ciemiężeni, chodniki też powinny być wybrukowane żółto-niebieską kostką. Bez sensu są czerwone tramwaje, różnokolorowe taksówki, zielone ławki i czarny asfalt. Wszystko na żółto-niebiesko! Oczywiście aktywiści RAŚ powinni dać dobry przykład i od dziś nosić się tylko w tych barwach.

Panie marszałku, niech pan nie da się ogłupić. Był już kiedyś czas, że ideologia górowała nad estetyką. Wiadomo, co z tego wyszło. Niech więc pan da dokończyć architektom swoją robotę i nie pozwoli, żeby polityka decydowała o kolorze krzesełek. W końcu przecież i tak zakryją je nasze d...

http://katowice.gazeta.pl/katowice/3292 ... ogia_.html



SPUTNIK - Pią Gru 18, 2009 6:58 pm

Bez sensu są czerwone tramwaje, różnokolorowe taksówki, zielone ławki i czarny asfalt.

różnokolorowe taksówki to akurat są bez sensu i mogły by być żółte albo żółte z niebieskim paskiem



szymon_k-ce - Pią Gru 18, 2009 7:23 pm
Co do powyższego artykułu GW, to instalowanie biało-czerwonych krzesełek nie jest czasem podszyte ideologią? Nie rozumiem dlaczego w niektórych kręgach wywieszanie żółto- niebieskich flag jest wyznacznikiem zniemczenia, a eksponowanie biało-czerwonych ma być nośnikiem szlachetnych wartości. Parafrazując tytuł artykułu: wszystko na biało-czerwono!!



Kris - Pią Gru 18, 2009 8:06 pm





Wszystko na żółto-niebiesko! Niech góruje ideologia?

Kilka lat temu "Gazeta" zaczęła krytykować miejskiego architekta w Katowicach, że wszystkie kamienice każe malować na żółto. Wydawało nam się, że ten kolor po prostu nie pasuje do miasta, gdzie przed wojną na modernistycznych kamienicach dominowała elegancka szarość - komentuje akcję RAŚ Waldemar Szymczyk.

Dopiero teraz, po akcji Ruchu Autonomii Śląska, olśniło mnie. Przecież żółty to jeden z kolorów Śląska! Gdyby nakazać wszystkim malować parapety i drzwi na niebiesko, mielibyśmy flagę naszego regionu.

Można by pójść jeszcze dalej - żeby pokazać całej Polsce, jak bardzo jesteśmy ciemiężeni, chodniki też powinny być wybrukowane żółto-niebieską kostką. Bez sensu są czerwone tramwaje, różnokolorowe taksówki, zielone ławki i czarny asfalt. Wszystko na żółto-niebiesko! Oczywiście aktywiści RAŚ powinni dać dobry przykład i od dziś nosić się tylko w tych barwach.

Panie marszałku, niech pan nie da się ogłupić. Był już kiedyś czas, że ideologia górowała nad estetyką. Wiadomo, co z tego wyszło. Niech więc pan da dokończyć architektom swoją robotę i nie pozwoli, żeby polityka decydowała o kolorze krzesełek. W końcu przecież i tak zakryją je nasze d...

http://katowice.gazeta.pl/katowice/3292 ... ogia_.html


taki komentarz, że nie ma co komentować. Szkoda rubryki w gazecie



Wit - Pią Gru 18, 2009 8:15 pm
i sondaż pod art pokazuje co pokazuje, na chwilę obecną:

SONDAŻ
Jakie barwy powinien mieć zmodernizowany Stadion Śląski?
65%
Żółto-niebieskie, jak proponuje RAŚ (235)

24%
Biało-czerwone, jak proponują architekci (86)

12%
Jest mi wszystko jedno (43)

Liczba oddanych głosów: 364

...........
jak dla mnie neutarlne (szare) z elementami żółto-niebieskimi, po śląsku i estetycznie



Bruno_Taut - Pią Gru 18, 2009 8:16 pm

Co do powyższego artykułu GW, to instalowanie biało-czerwonych krzesełek nie jest czasem podszyte ideologią? Nie rozumiem dlaczego w niektórych kręgach wywieszanie żółto- niebieskich flag jest wyznacznikiem zniemczenia, a eksponowanie biało-czerwonych ma być nośnikiem szlachetnych wartości. Parafrazując tytuł artykułu: wszystko na biało-czerwono!!

Dokładnie. A co do wizualizacji, wiadomo, że to tylko gadżet. Projektanci niech się głowią jak najlepiej połączyć barwy żółte i niebieskie - za to im płacą.



a_z - Pią Gru 18, 2009 9:09 pm
Też uważam, że artykuł (jeśli w ogóle można to tak nazwać, bo to raczej brzmi jak luźna uwaga wypowiedziana między znajomymi, po kilku godzinach imprezy) nie zasłużył na komentarz. Za to dorzucę swoje zdanie na temat kolorystyki: wolę żółto-niebieską. Może coś podobnego do Bydgoszczy (tzn. generalnie niebieski, z żółtymi detalami, żółtymi górnymi rzędami krzesełek i lansiarskim przejściem kolorów):





Kolo Colo - Pią Gru 18, 2009 9:39 pm

Co do powyższego artykułu GW, to instalowanie biało-czerwonych krzesełek nie jest czasem podszyte ideologią? Nie rozumiem dlaczego w niektórych kręgach wywieszanie żółto- niebieskich flag jest wyznacznikiem zniemczenia, a eksponowanie biało-czerwonych ma być nośnikiem szlachetnych wartości. Parafrazując tytuł artykułu: wszystko na biało-czerwono!!

Krzesełka mają być w różnych odcieniach koloru czerwonego.



szymon_k-ce - Pią Gru 18, 2009 10:16 pm


Krzesełka mają być w różnych odcieniach koloru czerwonego.


Masz rację, pisząc w pośpiechu dopuściłem się nieścisłości. Natomiast nie zmienia to faktu, że, w zamyśle projektanta, czerwone krzesełka wraz z bielą dachu mają odzwierciedlać kolorystykę polskiej flagi. A to ma jak najbardziej podłoże ideologiczne.



Siny Knur - Nie Gru 20, 2009 5:47 pm
Czerwone krzesełka są fajne, będą ładnie współgrać z białym dachem. Nie musimy robić sobie ze stadionu błękitno-złotej świątyni śląskiej opatrzności i obciążać go symbolicznie (zwłaszcza swoimi kompleksami).

To jest najbardziej prymitywny i, poza idiotycznymi szalikami z napisem "Oberschlesien" oraz Oktoberfestami z quasi-bawarskim zapiewajłą w tle, zdecydowanie najgłupszy pomysł na pokazanie tradycji i specyfiki kulturowej Górnego Śląska. W jaki sposób udowadnia on dbałość o region, o której mówią ludzie RAŚ?

Estetycznie jest on na poziomie tablic "Katowice - Witamy, Welcome, Willkommen", którymi obklejone są drogi wjazdowe do miasta. Fakt, że udało się działaczom podciągnąć tak paskudny pomysł pod ideologię pielęgnowania symboli historycznych, świadczy tylko o poziomie dyskusji w regionie. Biedni jesteśmy, a tacy zadufani w sobie.



Bruno_Taut - Nie Gru 20, 2009 6:09 pm
No popatrz, popatrz.
Barwy biało-czerwone i szale z napisem "Polska" nie są ideologicznym obciążeniem?
A sama reprezentacja Polski, czy jakiegokolwiek innego państwa, to nie instrument ideologii?
Pytania te są oczywiście retoryczne. A wniosek jest taki: krytykom pomysłu nie przeszkadza ideologia jako taka - boli ich ideologia górnośląskiego regionalizmu.
A ideologia jest ludziom potrzebna i od dawna sport jest z nią ściśle spleciony.



szymon_k-ce - Nie Gru 20, 2009 6:57 pm

Czerwone krzesełka są fajne, będą ładnie współgrać z białym dachem. Nie musimy robić sobie ze stadionu błękitno-złotej świątyni śląskiej opatrzności i obciążać go symbolicznie (zwłaszcza swoimi kompleksami).

To jest najbardziej prymitywny i, poza idiotycznymi szalikami z napisem "Oberschlesien" oraz Oktoberfestami z quasi-bawarskim zapiewajłą w tle, zdecydowanie najgłupszy pomysł na pokazanie tradycji i specyfiki kulturowej Górnego Śląska. W jaki sposób udowadnia on dbałość o region, o której mówią ludzie RAŚ?

Estetycznie jest on na poziomie tablic "Katowice - Witamy, Welcome, Willkommen", którymi obklejone są drogi wjazdowe do miasta. Fakt, że udało się działaczom podciągnąć tak paskudny pomysł pod ideologię pielęgnowania symboli historycznych, świadczy tylko o poziomie dyskusji w regionie. Biedni jesteśmy, a tacy zadufani w sobie.


1. Można zestawić estetycznie kolor żółty z niebieskim, czego dowody były podane parę postów wyżej.
2. Dlaczego kultywowanie polskości jest mniej "ideologiczne" ( bądź w ogóle nim nie jest) od kultywowania śląskiej tradycji?
3. Nie rozumiem też dlaczego kultywowanie tradycji regionalnej stoi w sprzeczności z polską racją stanu lub z dobrym gustem, co stara się udowodnić autor powyższego postu.



salutuj - Nie Gru 20, 2009 7:04 pm

Czerwone krzesełka są fajne, będą ładnie współgrać z białym dachem. Nie musimy robić sobie ze stadionu błękitno-złotej świątyni śląskiej opatrzności i obciążać go symbolicznie (zwłaszcza swoimi kompleksami).

To jest najbardziej prymitywny i, poza idiotycznymi szalikami z napisem "Oberschlesien" oraz Oktoberfestami z quasi-bawarskim zapiewajłą w tle, zdecydowanie najgłupszy pomysł na pokazanie tradycji i specyfiki kulturowej Górnego Śląska. W jaki sposób udowadnia on dbałość o region, o której mówią ludzie RAŚ?

Estetycznie jest on na poziomie tablic "Katowice - Witamy, Welcome, Willkommen", którymi obklejone są drogi wjazdowe do miasta. Fakt, że udało się działaczom podciągnąć tak paskudny pomysł pod ideologię pielęgnowania symboli historycznych, świadczy tylko o poziomie dyskusji w regionie. Biedni jesteśmy, a tacy zadufani w sobie.


Kompleks Śląska to ty chyba masz. Biały dach ktory szybko zszarzeje o ile w ogóle będzie myty niewątpliwie dobrze odda polską myśl na Śląsku i o Śląsku.



Kris - Wto Gru 22, 2009 11:00 pm





Wszystko na żółto-niebiesko! Niech góruje ideologia?

Kilka lat temu "Gazeta" zaczęła krytykować miejskiego architekta w Katowicach, że wszystkie kamienice każe malować na żółto. Wydawało nam się, że ten kolor po prostu nie pasuje do miasta, gdzie przed wojną na modernistycznych kamienicach dominowała elegancka szarość - komentuje akcję RAŚ Waldemar Szymczyk.

Dopiero teraz, po akcji Ruchu Autonomii Śląska, olśniło mnie. Przecież żółty to jeden z kolorów Śląska! Gdyby nakazać wszystkim malować parapety i drzwi na niebiesko, mielibyśmy flagę naszego regionu.

Można by pójść jeszcze dalej - żeby pokazać całej Polsce, jak bardzo jesteśmy ciemiężeni, chodniki też powinny być wybrukowane żółto-niebieską kostką. Bez sensu są czerwone tramwaje, różnokolorowe taksówki, zielone ławki i czarny asfalt. Wszystko na żółto-niebiesko! Oczywiście aktywiści RAŚ powinni dać dobry przykład i od dziś nosić się tylko w tych barwach.

Panie marszałku, niech pan nie da się ogłupić. Był już kiedyś czas, że ideologia górowała nad estetyką. Wiadomo, co z tego wyszło. Niech więc pan da dokończyć architektom swoją robotę i nie pozwoli, żeby polityka decydowała o kolorze krzesełek. W końcu przecież i tak zakryją je nasze d...

http://katowice.gazeta.pl/katowice/3292 ... ogia_.html


Stadion Śląski mógłby być, jak Camp Nou i Baltic Arena
Bartłomiej Świderek, Katowice
2009-12-22, ostatnia aktualizacja 2009-12-22 13:44

Zastanawia mnie, dlaczego nie podniósł pan lamentu, kiedy w imię artystycznej wizji po koncercie Irlandczyków z U2 zaproponowano narodowe, biało-czerwone barwy dla stadionowych krzesełek? Czyżby regionalne były ideologiczne, ale państwowe już nie? - Bartłomiej Świderek z Katowic w liście do "Gazety" odpowiada Waldemarowi Szymczykowi.

W swoim komentarzu do artykułu opisującego inicjatywę Ruchu Autonomii Śląska dotyczącą pomalowania krzesełek na Stadionie Śląskim w barwy górnośląskie, Waldemar Szymczyk zarzuca organizacji stawianie ideologii ponad estetyką. Nie uzasadnia jednak swojej tezy w żaden racjonalny sposób, ograniczając się jedynie do sarkazmu.

Bo oto członkowie RAŚ mają jawić się czytelnikom jako cenzorzy regionalnej kolorystyki, wciskający gdzie tylko się da swoje modre i żółte barwy, oczywiście w imię stawiania ideologii ponad estetyką. Zastanawia mnie, dlaczego nie podniósł pan lamentu, kiedy w imię artystycznej wizji po koncercie Irlandczyków z U2 zaproponowano narodowe, biało-czerwone barwy dla stadionowych krzesełek? Czyżby regionalne były ideologiczne, ale państwowe już nie?

Zastanawiam się, gdzie pan był, kiedy GZM postanowił o promowaniu nazwiska Wojciecha Korfantego jako patrona pyrzowickiego lotniska? Czy granie do znudzenia na nucie dyktatora III Powstania nie jest ideologiczne? Rozumiem, że są symbole, które z definicji ideologiczne nie są, w przeciwieństwie do takich, które z natury rzeczy są wredne i zideologizowane. A przecież wystarczy trochę się rozejrzeć, aby dostrzec stadiony, których barwy nawiązują chociażby do kolorystyki klubowej, za którą optowali kibice (Camp Nou czy gdańska Baltic Arena). Panie redaktorze - 66 proc. respondentów (na katowice.gazeta.pl) jest za kolorami żółtym i niebieskim dla Stadionu Śląskiego!

Korzystając jednak z okazji, jaką są zbliżające się Święta Bożego Narodzenia, chciałbym życzyć panu trochę więcej spokoju i mówiąc po młodzieżowemu "luzu". Trochę mniej podejrzliwości, a więcej życzliwości dla bliźnich, bo wbrew starej rzymskiej maksymie nie każdy człowiek drugiemu musi być wilkiem.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... Arena.html



kickut - Śro Gru 23, 2009 8:35 am
Niechaj więc będzie różnokolorowa mieszanka. Amen



a_z - Śro Gru 23, 2009 9:10 pm
A najlepiej jakaś podobna do Bigbird Pitch w Korei Południowej;)

Na chwilę obecną głosy pod "artykułem" p. Szymczyka wyglądają następująco:

69% - Żółto-niebieskie, jak proponuje RAŚ (425)
22% - Biało-czerwone, jak proponują architekci (134)
9% - Jest mi wszystko jedno (57)

Myślę, że powinna być jakaś forma ankiety/sondy internetowej wśród mieszkańców, w której mogliby zdecydować jakie chcą barwy. Bo to chyba trochę nie fair wobec mieszkańców, że wersja oficjalna mówi o biało-czerwonym, a lud (w internecie, ale np. wśród moich znajomych też zdecydowana większość) krzyczy: chcemy żółto-niebieskiego! No i jest jeszcze jeden plus takiego rozwiązania. Jeśli kolor się przestanie podobać za parę lat, to władza będzie kryta:P



m20 - Śro Gru 23, 2009 9:13 pm
brakuje mi w tej ankiecie odp : nie jest mi wszystko jedno, chciałbym kolor(y) apolityczne



Ruslan - Śro Gru 23, 2009 9:41 pm
Tylko dlaczego ciągle pisze się o biało czerwonych barwach, skoro krzesełka będą czerwone? :|



a_z - Śro Gru 23, 2009 9:47 pm
Bo dach będzie biały, czyli barwy będą biało-czerwone



Bruno_Taut - Czw Gru 24, 2009 12:46 pm
Odnoszę wrażenie, że na barwach biało-czerwonych tak naprawdę mało komu zależy. To wystarczający powód, by ten wariant odpuścić i zastanowić się nad alternatywą żółto-niebieskie - inne (tzw. miłe dla oka bez podtekstów).



Kris - Wto Gru 29, 2009 9:00 pm
ciekawy dzisiaj był materiał o finansowaniu stadionów po Euro 2012
Był też przykład Atlas areny w łodzi.
Sprawy również ważne dla Stadionu Śląskiego i Spodka i w przyszłości dla Podium
Myślę, że te aspekty też warto mieć już dziś na uwadze !

http://www.tvn24.pl/28377,1635776,0,1,w ... omosc.html



heniek - Śro Gru 30, 2009 1:34 pm
Wieści z budowy:

-1/3 wału jest już zlikwidowana
-tawa wyburzanie pozostałości po wierzy telewizyjnej
-prace w nocy trwają



Tequila - Śro Gru 30, 2009 7:02 pm
Niech pracują i to na maxa:



Wrocław zrywa umowę z wykonawcą stadionu na Euro

Wojciech Szymański, Jacek Harłukowicz, jak
2009-12-30, ostatnia aktualizacja 2009-12-30 19:31

Powód: opóźnienia w harmonogramie prac szacowane na około 3-4 miesiące. - Gdyby w tym tempie budować stadion, to powstałby on za osiem lat - mówił prezydent Rafał Dutkiewicz na konferencji prasowej.

Wrocławski stadion na Euro 2012, na 42 tys. widzów za 725 mln zł miało wybudować grecko-polskie konsorcjum, na które składają się firmy Mostostal i J&P Avax. Wykonawca obiecywał, że obiekt będzie gotowy na przełomie 2010 i 2011 roku. Po zerwaniu umowy raczej nie będzie dotrzymany.

Stadion za osiem lat

- Dziś rano wysłaliśmy dokumenty wypowiadające umowę z Mostostalem. Od września dopominaliśmy się u wykonawcy, żeby przyspieszył tempo prac. Obiecywał, że to zrobi, ale nie dotrzymał słowa - mówił prezydent Dutkiewicz na specjalnie zwołanej konferencji. - Gdyby w tym tempie posuwały się prace, stadion powstałby za osiem lat. Po ogłoszeniu decyzji akcje Mostostalu Warszawa spadły na Giełdzie Papierów Wartościowych o 7 procent.
W czwartek rano miasto rozpocznie negocjacje z niemiecka firma Max BĂśgl, która ma kończyć stadion. Była ona konkurentem Mostostalu i pierwotnie okazała się zwycięzcą przetargu. Takie rozstrzygnięcie oprotestował jednak Mostostal i sąd przyznał mu rację.

Max BĂśgl oferował, że wybuduje stadion za 755 mln zł. Dutkiewicz liczy, że po dogadaniu się z nowym wykonawcą koszt stadionu nie będzie większy od tego, jaki proponował Mostostal.

Dziś trudno oszacować jakie będzie opóźnienie inwestycji. Miasto zakłada jednak, że mimo perturbacji wrocławska arena na Euro 2012 będzie gotowa późną wiosną 2011 roku. - Jestem po rozmowach z przedstawicielami UEFA i PZPN, którzy zapewnili mnie, że nie jest to dla nich problem.

Decyzją władz miejskich zaniepokojony jest Rafał Jurkowlaniec, wojewoda dolnośląski. Na poniedziałek zwołuje on nadzwyczajne posiedzenie dolnośląskiego komitetu d.s. Euro 2012, na którym chce poprosić prezydenta Dutkiewicza o wyjaśnienia.

Czy będzie nowy przetarg?

Przedstawiciele władz Wrocławia twierdzą, że nie będą musieli rozpisywać nowego przetargu. - Mamy ekspertyzy prawne. W przypadku rozpoczętych inwestycji, które trzeba zakończyć, w krótkim czasie, możemy nowego wykonawcę wybrać z "wolnej ręki" - tłumaczy Michał Janicki, odpowiadający w Urzędzie Miasta za przygotowania do Euro.

Dotąd było wszystko ok

Zerwanie umowy z Mostostalem to duże zaskoczenie. Bo nic nie wskazywało, że z dotrzymywaniem terminów są kłopoty. Na stronie miejskiej spółki, która nadzoruje wrocławskie przygotowania do Euro, pisano, że Wrocław jest prymusem, a harmonogram prac nie jest zakłócony. Na placu budowy widać zarys stadionu, cały czas pracują tam dźwigi.
Jeszcze w lipcu podczas wizyty we Wrocławiu szefa UEFA Michela Platiniego, prezydent Dutkiewicz zapewniał, że prace idą zgodnie z planem. A w raporcie dotyczącym przygotować do Euro sporządzonym przez spółkę PL.2012 Wrocław chwalono za tempo przygotowań.
Ledwie tydzień temu, 22 grudnia, konsorcjum firm Mostostal Warszawa (jako lider), Acciona Infraestructuras, Wrobis i PHU IWA podpisało z Urzędem Miasta Wrocławia kolejną umowę - na realizację Narodowego Forum Muzyki. W ciągu 30 miesięcy ma ono powstać na pl. Wolności, kilkaset metrów od wrocławskiego rynku. Kontrakt jest wart 301 mln zł.

W Narodowym Forum Muzyki powstanie m.in. sala koncertowa na 1800 osób, trzy sale kameralne, pomieszczenia konferencyjno-biurowe, biblioteka i przestrzeń wystawiennicza. Obiekt zaprojektowała Autorska Pracownia Architektury Kuryłowicz & Associates.

Jak wyglądają inne stadiony na Euro:

Gdańsk

Poznań

Warszawa

A tak mają wyglądać:

Stadiony na Euro 2012

Komentuje Mirosław Maciorowski: Czy w tym basenie jest woda?

Rezygnując z usług firmy, która buduje jeden z najważniejszych po wojnie obiektów w mieście, władze Wrocławia dużo ryzykują. Jeśli szybko nowy wykonawca nie rozpocznie prac, możemy nie zdążyć z budową stadionu do Euro. Wrocław straci wiarygodność i reputację.

Sytuacja nie jest łatwa, ale przestrzegałbym przed czarnowidztwem i pochopną krytyką wczorajszej decyzji. W końcu to nie miasto budowało stadion, tylko Mostostal. A posunięcie, na które się zdecydowano, prawdopodobnie musiało nastąpić właśnie po to, żeby wiarygodności, reputacji, a może nawet prawa do organizacji Euro nie stracić. W tym sensie decyzja jest racjonalna i sensowna.

Mam tylko nadzieję, że to nie był skok do basenu przed sprawdzeniem, czy jest w nim woda, i ten odwrót jakoś sobie zabezpieczono. Odpowiedzią na to pytanie będą wyniki rozmów z nowym wykonawcą. Jeśli zakończą się one szybko i pomyślnie, będzie to oznaczało, że w basenie była woda.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław



Bartek - Śro Gru 30, 2009 7:16 pm
Swoją drogą dzisiaj Tusk powiedział coś takiego, że jeśli Wrocławiowi się nie uda to jest jeszcze Kraków. Czyżby o Stadionie Śląskim szanowny Premier zapomniał?



heniek - Śro Gru 30, 2009 7:26 pm
Czyżby premier tak poważnie pokłócił się ze Schetyną że ukręci rodziny Schetynowy Wrocław ?

Dwa ostatnie rządy zapomniały o Śląskim...



Kris - Sob Sty 02, 2010 9:45 pm
HUTA "POKÓJ" PRZYGOTOWUJE KONSTRUKCJĘ DLA STADIONU ŚLĄSKIEGO
Adam Szaja, 2010-01-02 20:06

Co łączy Republikę Południowej Afryki z Chorzowem i Rudą Śląską? Huta "Pokój", a właściwe jej działalność. Bo właśnie ta huta z Rudy Śląskiej stworzyła konstrukcję stadionu w Kapsztadzie, a teraz przygotowuje się do budowy słupów i elipsy, na której spocznie dach Stadionu Śląskiego. O Śląskim, o którym w świetle rozwiązania umowy przez Wrocław z wykonawcą tamtejszego stadionu znów jest głośno, i znów odżywają nadzieję na Euro 2012.

Konstrukcja, którą dla Stadionu Śląskiego przygotowuje Huta "Pokój" będzie ważyła ponad siedem tysięcy ton. Poza "kotłem czarownic" stal z rudzkiej huty wykorzystana jest też na stadionie w Kapsztadzie, na którym zostanie rozegrany między innymi półfinał piłkarskich Mistrzostw Świata w 2010 roku. I właśnie po takiej inwestycji władze huty stwierdziły, że skoro można w Afryce, to tym bardziej należy zaangażować się w modernizację śląskiego giganta. - Naszym honorem jest, że Huta "Pokój" łącznie z Mostostalem była realizatorem tego projektu w sąsiednim mieście. Byłoby to jakimś dyshonorem dla huty, która by nie wygrała tego kontraktu - uważa Henryk Sławik, prezes Huty "Pokój".

Kontraktu jest wykonywany zgodnie z planem, i jak zapewniają przedstawiciele śląskiego urzędu marszałkowskiego nie ma powodów, by szukać dziury w całym. - W chwili obecnej jest to wykonywane w 100%, bez poślizgów. Wykonujemy wszystko zgodnie z założeniami harmonogramu - zapewniał w grudniu Wojciech Gardas z urzędu marszałkowskiego. I tak ma być aż do lipca 2011 roku, bo wtedy Stadion Śląski ma być już zmodernizowany i zadaszony.

Tak będzie - mówią wykonawcy, bo na razie problemów nie ma. - Nie ma zasadniczo niespodzianek w ziemi, nie ma min, różnych takich elementów, które by powodowały nasze wstrzymanie, nasze wielkie problemy - podkreślał w grudniu Henryk Loba z Hochtief Polska.

Problemy są natomiast we Wrocławiu, gdzie władze miasta wypowiedziały umowę wykonawcy stadionu. Minister sportu zapowiedział, że jeśli Wrocław z budową stadionu nie zdąży, to zostaje opcja rozegrania meczów Euro 2012 w Chorzowie i Krakowie.

Dla Zbigniewa Cieńciały, najlepszego sportowego dziennikarza prasowego mijającego roku, to czy w Chorzowie Euro zagości - jest wciąż niewiadomą. Wiadomo natomiast, że stolica Dolnego Śląska znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. - Wrocław rzeczywiście stanął w dużym rozkroku i mówiąc językiem futbolowym sytuacja jest podbramkowa - przyznaje dziennikarz "Sportu". Co nie znaczy, że bez wyjścia.

Faktem jest, że na koniec roku, w którym Górnemu Śląskowi Euro 2012 nie przyznano - wlano optymizm w serca tych - którzy wciąż wierzą, że zagości w Chorzowie.
http://www.tvs.pl/informacje/19952/



salutuj - Nie Sty 03, 2010 1:14 am
jaaaaaaaasne



Maciek B - Nie Sty 03, 2010 9:46 am
Bezsensowne dmuchanie balonika od nowa. Nie należy nam się to EURO.



m20 - Nie Sty 03, 2010 9:53 am
Co na to Antek Piechniczek ?



heniek - Nie Sty 03, 2010 11:04 am
Co na to Jurek Buzek ?



salutuj - Nie Sty 03, 2010 12:19 pm

Bezsensowne dmuchanie balonika od nowa. Nie należy nam się to EURO.
EURO nam się należy jak Warszawie i jak Warszawie centrum kongresowe



jacek_t83 - Nie Sty 03, 2010 12:48 pm

EURO nam się należy jak Warszawie i jak Warszawie centrum kongresowe
ja, a mi się należy podwyżka a jakoś się nie zanosi



Maciek B - Nie Sty 03, 2010 2:56 pm

EURO nam się należy jak Warszawie i jak Warszawie centrum kongresowe

Ze względu na marność naszych rządzących - nie należy się. Wtedy, kiedy trzeba było się wykazać, g---- zrobili. Potem była już "musztarda po obiedzie". Myśleli, że sie nam należy za zasługi, tradycje i inne takie.

A tak poza tym oszczędź nam tu na forum uzewnętrzniania swoich warszawskich kompleksów.



heniek - Nie Sty 03, 2010 3:17 pm
Bynajmniej nie uważam aby euro nam się należało ale ciągłe obwinianie za to prezydentów naszych miast uważam za przesadne. Decyzje zostały podjęte przez władze państwowe, a nie lokalne, a trudno obwiniać Uszoka i Kopla, że nie zakładali Platformy Obywatelskiej razem z Donaldem Tuskiem czy Prawa i Sprawiedliwości razem z Kaczyńskimi.



Bruno_Taut - Nie Sty 03, 2010 3:27 pm
Niektórzy się zachowują, jakby wczoraj wyszli z lasu i nie utracili jeszcze wiary w to, że w tym państwie decydują względy merytoryczne.
Nie wzięliśmy udziału w podziale politycznych łupów (a tak potraktowano Euro2012), bo nasi reprezentanci nie mają siły przebicia. I to oczywiście należy im wypominać. Nie powinniśmy jednak przy tym zapominać, że grali z szulerami, a nie mistrzami szkata.
A inna sprawa, że jakiekolwiek próby rozbudzenia nadziei na Euro, kiedy jest już po ptokach, to nieporozumienie.



a_z - Nie Sty 03, 2010 3:32 pm
Chyba trzeba skończyć z podejściem "nam się należy". Bo z takim nastawieniem na razie przegrywamy walkę o duże imprezy, inwestycje i instytucje z innymi miastami, którym się nie należy, ale za to próbują je wywalczyć i zdecydowanie (a przynajmniej skutecznie) w tym kierunku działają.

A na stolicę, niestety, praktycznie zawsze "składa się" reszta kraju, więc niestety musimy się od Warszawy bardziej starać. Dużo bardziej.

@heniek
Nasi posłowie/działacze partyjni też nie byli skuteczni. A prezydenci miast powinni skuteczniej "lobbować", bo nie wierzę że to nie miało żadnego wpływu. Polityka to polityka.



salutuj - Nie Sty 03, 2010 5:37 pm

EURO nam się należy jak Warszawie i jak Warszawie centrum kongresowe

Ze względu na marność naszych rządzących - nie należy się. Wtedy, kiedy trzeba było się wykazać, g---- zrobili. Potem była już "musztarda po obiedzie". Myśleli, że sie nam należy za zasługi, tradycje i inne takie.

A tak poza tym oszczędź nam tu na forum uzewnętrzniania swoich warszawskich kompleksów.



salutuj - Nie Sty 03, 2010 5:44 pm

Chyba trzeba skończyć z podejściem "nam się należy". Bo z takim nastawieniem na razie przegrywamy walkę o duże imprezy, inwestycje i instytucje z innymi miastami, którym się nie należy, ale za to próbują je wywalczyć i zdecydowanie (a przynajmniej skutecznie) w tym kierunku działają.

A na stolicę, niestety, praktycznie zawsze "składa się" reszta kraju, więc niestety musimy się od Warszawy bardziej starać. Dużo bardziej.

@heniek
Nasi posłowie/działacze partyjni też nie byli skuteczni. A prezydenci miast powinni skuteczniej "lobbować", bo nie wierzę że to nie miało żadnego wpływu. Polityka to polityka.


Podejście "nam sie należy" jest stosowane przez warszawę (w warszawskim artykule) i jak mniemam jest skuteczne- nam sie należy narodowy wiec finansujmy w całości z budżetu, nam się należy tamto więc siamto.

Podejście obwiniania siebie i wybielania innych z zewnątrz jest typowe dla ofiar toksycznych zalezności. Od lat już słyszymy o narzekaniach na Uszoków i co? Też z tego rezultat żaden.



kiwele - Nie Sty 03, 2010 6:06 pm

EURO nam się należy jak Warszawie i jak Warszawie centrum kongresowe

Ze względu na marność naszych rządzących - nie należy się. Wtedy, kiedy trzeba było się wykazać, g---- zrobili. Potem była już "musztarda po obiedzie". Myśleli, że sie nam należy za zasługi, tradycje i inne takie.

A tak poza tym oszczędź nam tu na forum uzewnętrzniania swoich warszawskich kompleksów.



Kris - Nie Sty 03, 2010 6:09 pm
Nikt nie będzie krzyczał: "nam się należy" jeżeli sprawy dot. Śląska będą rozpatrywane wspólnie ze mieszkańcami tego regionu. ( i znów powrócę do przykładu z kolorem krzesełek na SŚL. Nie chodzi o kolor, tylko o pewną formę narzucenia. Nie chciał Wrocław a ni Gdańsk (wybrały barwy klubowe) więc dajmy na Śląski. Nie, nie tędy droga!)



salutuj - Nie Sty 03, 2010 6:11 pm

EURO nam się należy jak Warszawie i jak Warszawie centrum kongresowe

Ze względu na marność naszych rządzących - nie należy się. Wtedy, kiedy trzeba było się wykazać, g---- zrobili. Potem była już "musztarda po obiedzie". Myśleli, że sie nam należy za zasługi, tradycje i inne takie.

A tak poza tym oszczędź nam tu na forum uzewnętrzniania swoich warszawskich kompleksów.



Maciek B - Nie Sty 03, 2010 7:22 pm

Zajmij się psychoanalizą swoich kompleksów, bo na razie to nic innego nie robisz tylko chrzanisz o kompleksach polskich, warszawskich, sralskich.

A jak tak kochasz Warszawę to się tam wyprowadź i masturbuj pod pałacem kultury.


Ciężko jest mi odnieść się do tych inwektyw, zważywszy na fakt, że nie masz zielonego pojęcia czym się zajmuję na co dzień, a jeśli rozmawiamy o mojej forumowej aktywności, to najwidoczniej nie czytasz moich postów. Ponadto powyższy, negatywny emocjonalnie post zdaje się tylko potwierdzać słuszność moich spostrzeżeń. Dodam tylko, że to nie ja napisałem parę postów wcześniej: "EURO nam się należy jak Warszawie i jak Warszawie centrum kongresowe". Czemu nie napisałeś o Wrocławiu, Poznaniu albo Gdańsku (zważywszy na fakt, że wymogiem UEFA jest "obecność" EURO w stolicy danego państwa, to do tych miast powinieneś mieć większe pretensje)? I co ma do EURO na Śląskim i kłopotów z wykonawcą stadionu we Wrocławiu centrum kongresowe w Warszawie?


To już kolejny raz kiedy Maciej B uprawia przestarzały trolling pt. "ty masz kompleks abc". Dlatego służę mu dobrą radą, co zrobić by inaczej czerpać przyjemność, a odstosunkowując sie ode mnie i moich poglądów na różne kwestie.

Nie przypominam sobie, bym użył słowa "kompleks" częściej niż w 5 spośród niemal 500 postów, jakie do tej pory napisałem na tym forum. Ale nawet jeśli, to były to wypowiedzi skierowane do osób, w których wychodzi on wręcz na pierwszy plan i nie sposób go przeoczyć. Ponadto nie potrafię traktować go inaczej jak pobłażliwie, bo dla mnie jest to szukanie powodów niepowodzeń właśnie tam w stolicy, a nie u siebie. Raz, że jest to dość niezdrowe, dwa - nie prowadzi do poprawy sytuacji. Wolę nie oglądać się na innych.

Jeśli zaś nie zgadzasz się z moimi poglądami, zignoruj mnie lub podejmij dyskusje na argumenty, a nie inwektywy.



salutuj - Nie Sty 03, 2010 7:46 pm

Zajmij się psychoanalizą swoich kompleksów, bo na razie to nic innego nie robisz tylko chrzanisz o kompleksach polskich, warszawskich, sralskich.

A jak tak kochasz Warszawę to się tam wyprowadź i masturbuj pod pałacem kultury.


Ciężko jest mi odnieść się do tych inwektyw, zważywszy na fakt, że nie masz zielonego pojęcia czym się zajmuję na co dzień, a jeśli rozmawiamy o mojej forumowej aktywności, to najwidoczniej nie czytasz moich postów. Ponadto powyższy, negatywny emocjonalnie post zdaje się tylko potwierdzać słuszność moich spostrzeżeń. Dodam tylko, że to nie ja napisałem parę postów wcześniej: "EURO nam się należy jak Warszawie i jak Warszawie centrum kongresowe". Czemu nie napisałeś o Wrocławiu, Poznaniu albo Gdańsku (zważywszy na fakt, że wymogiem UEFA jest "obecność" EURO w stolicy danego państwa, to do tych miast powinieneś mieć większe pretensje)? I co ma do EURO na Śląskim i kłopotów z wykonawcą stadionu we Wrocławiu centrum kongresowe w Warszawie?

Nie przypominam sobie, bym użył słowa "kompleks" częściej niż w 5 spośród niemal 500 postów, jakie do tej pory napisałem na tym forum. Ale nawet jeśli, to były to wypowiedzi skierowane do osób, w których wychodzi on wręcz na pierwszy plan i nie sposób go przeoczyć. Ponadto nie potrafię traktować go inaczej jak pobłażliwie, bo dla mnie jest to szukanie powodów niepowodzeń właśnie tam w stolicy, a nie u siebie. Raz, że jest to dość niezdrowe, dwa - nie prowadzi do poprawy sytuacji. Wolę nie oglądać się na innych.

Jeśli zaś nie zgadzasz się z moimi poglądami, zignoruj mnie lub podejmij dyskusje na argumenty, a nie inwektywy.



Maciek B - Nie Sty 03, 2010 8:04 pm

Rozumiem, że ciężko Ci przeoczyć, że mam swoje zdanie i jest ono dalekie od piania z zachwytu i pokory wobec stołeczności Warszawy, jednak to nie Ty jesteś od wyznaczania czy to są kompleksy. Możesz co najwyżej zająć się swoimi. I to nie jest zadna inwektywa, tylko po prostu przypomnienie Ci, dokąd Twoje przemyślenia o kompleksach mogą sięgać.

Nie krępuj się, jeśli chcesz wytykać mi moje kompleksy. Czasem jest tak, że sami pewnych rzeczy nie zauważamy i potrzebny jest pewien "sygnał" od osób bardziej lub mniej życzliwych. Nie będę się bał ewentualnej polemiki z twoimi spostrzeżeniami, ani wstydził przyznać Ci racji, gdyż potrafię pewne rzeczy "przyjąć na klatę" i nie uważam tego za inwektywy. Natomiast jeśli wyrażenie "chrzanić" nie jest inwektywą, to nie chciałbym czytać na tym forum słów, których za inwektywy uważasz.


Wbrew temu co piszesz, na innych oczywiście należy się oglądać - jest to podstawa np. w wyciąganiu wniosków z cudzych doświadczeń. Jakkolwiek, rzecz jasna, masz prawo zamknąć się w sobie i uważać, że sam wiesz wszystko lepiej.

Pudło mój drogi. Korzystanie z doświadczeń drugich to co innego niż szukanie w działaniach innych powodów własnych niepowodzeń.


Zdanie, że "nam sie należy" w obliczu wytknięcia Warszawie postawy "nam się należy" ma bardzo specyficzny i wymowny charakter. Do Wrocławia i pozostałych wymienionych miast nie mam takich pretensji, z uwagi na to, że póki co społeczeństwie rzadko pojawia się głos, że "im się należy bo to oni". Możliwe, że Twój stolicocentryzm jaki zaprezentowałeś nie ani dostrzega tego, ani własnie sensu wspomnianego stwierdzenia "nam EURO się należy".

1. Wymowność nie ma nic do rzeczy, jeśli mecze w Warszawie są warunkiem sine qua non EURO w Polsce.
2. Pisząc, że EURO nam się nie należy, nie miałem na myśli żadnego z miast, które będą je gościć. Dlaczego? Bo koncentruję się na tym CZEGO MY NIE ZROBILIŚMY, by mecze odbywały się u nas. Tak samo jak nie piszę, że Euro "nam się nie należy bo to my".



salutuj - Nie Sty 03, 2010 8:27 pm

Pudło mój drogi. Korzystanie z doświadczeń drugich to co innego niż szukanie w działaniach innych powodów własnych niepowodzeń.

Zauważ, że póki co pozostajemy w niemałej zależności od decyzji drugich. Oczywiście nalezy się od tego uwolnić samemu.

1. Wymowność nie ma nic do rzeczy, jeśli mecze w Warszawie są warunkiem sine qua non EURO w Polsce.
.



kr0lik - Nie Sty 03, 2010 9:13 pm
Nie zapominajcie, że koplowski wniosek Chorzowa liczył 6 stron, ja w liceum dłuższe wypracowania na 'podwójnym polskim' pisywałem. Uszok w ogóle nic nie zrobił w tym kierunku.
Ja już się pogodziłem z brakiem meczy, najważniejsze że zaczęli przebudowę. I tak gola nawet nie strzelimy, nie mówiąc o wyjściu z grupy.
Ostatnio widziałem w TV wywiad ze Szczerbowskim i mówił, że bardzo zaawansowane są rozmowy na temat dużych imprez towarzyszących w czasie Euro, choć spytany o konkrety zdębiał, poczerwieniał i przez 50 sekund (z zegarkiem w ręku) beblał, że U2 u nas zagrali.
Jedyne co siedzi mi na głowie to te przeklęte krzesełka, wierzę jednak że będą w regionalnych barwach, a cała sprawa to jedynie sprytny plan herosa, który triumfalnie ogłosi, że swą krwawicą wybił oprawcom (firmie projektowej?) z głowy biel z czerwienią.



Maciek B - Nie Sty 03, 2010 9:44 pm

Zauważ, że póki co pozostajemy w niemałej zależności od decyzji drugich. Oczywiście nalezy się od tego uwolnić samemu.

No właśnie! Trzeba brać sprawy w swoje ręce, nie oglądając się na innych. Warszawiacy czy mieszkańcy innych miast nie wybierają za nas prezydentów, posłów, senatorów itd, którzy nie potrafią zawalczyć o EURO dla aglomeracji. Sam początkowy brak współpracy między nimi, by powalczyć jako cała aglomeracja, jest dla mnie karygodny.
W ogóle dziwię się, że akurat w tej kwestii z tobą dyskutuję.


Znów nieprawda. Wg regulaminu http://www.uefa.com/newsfiles/279728.pdf turniej może odbyć się poza stolicą.

To co podlinkowałeś to regulamin zgłaszania kandydatur do EURO 2012. Punkt wyjścia dla zainteresowanych krajów. Np zamiast wymaganych 8 stadionów, zaproponowaliśmy 6 sami, a razem z Ukrainą 12. Czy stanowiło to jakiś problem dla UEFA? Nie, gdyż były to elastyczne wytyczne. Dla mnie kluczowe jest to oświadczenie: http://www.uefa.com/competitions/euro20 ... 54203.html



salutuj - Pon Sty 04, 2010 8:22 am

No właśnie! Trzeba brać sprawy w swoje ręce, nie oglądając się na innych. Warszawiacy czy mieszkańcy innych miast nie wybierają za nas prezydentów, posłów, senatorów itd, którzy nie potrafią zawalczyć o EURO dla aglomeracji. Sam początkowy brak współpracy między nimi, by powalczyć jako cała aglomeracja, jest dla mnie karygodny.
W ogóle dziwię się, że akurat w tej kwestii z tobą dyskutuję.

Ale zależność wynika z tego że podatki i decyzje zapadają w Warszawie. dopóki nie ma autonomii w sprawach istotntych ta zależnośc bedzie zawsze i z całą odwaga mozna powiedziec, że winę ponoszą też "ci drudzy".
Natomiast to co my mamy wziąć w swoje ręce, to doprowadzenie do autonomizacji, bo tego nikt za nas nie zrobi, zwłaszcza gdy my jesteśmy płatnikiem netto jako region.

To co podlinkowałeś to regulamin zgłaszania kandydatur do EURO 2012. Punkt wyjścia dla zainteresowanych krajów. Np zamiast wymaganych 8 stadionów, zaproponowaliśmy 6 sami, a razem z Ukrainą 12. Czy stanowiło to jakiś problem dla UEFA? Nie, gdyż były to elastyczne wytyczne. Dla mnie kluczowe jest to oświadczenie: http://www.uefa.com/competitions/euro20 ... 54203.html



Maciek B - Pon Sty 04, 2010 9:21 am

Ale zależność wynika z tego że podatki i decyzje zapadają w Warszawie. dopóki nie ma autonomii w sprawach istotntych ta zależnośc bedzie zawsze i z całą odwaga mozna powiedziec, że winę ponoszą też "ci drudzy".
Natomiast to co my mamy wziąć w swoje ręce, to doprowadzenie do autonomizacji, bo tego nikt za nas nie zrobi, zwłaszcza gdy my jesteśmy płatnikiem netto jako region.


1. Podatki - zgoda.
2. Decyzje - chyba jednak przeceniasz wpływ Warszawy na nasze sprawy. O ile w kwestii Wrocławia sprawa jest jasna (Gdańska poniekąd także), o tyle z Poznaniem dało się o Euro powalczyć. Oni pewnie też narzekają na Warszawę (z tego co mi wiadomo oni nie lubią ich bardziej niż my). Jeśli nasze elity polityczne nie potrafią się nawet zorganizować i współpracować w sprawach niewymagających lobbingu w Warszawie, jak komunikacja publiczna czy wspólna kandydatura do ESK, to żadna "zła Warszawa" nie ma znaczenia. W sprawie EURO nie konkurowaliśmy tylko i wyłącznie z Warszawą.
Notabene ciekaw jestem jak będzie funkcjonować autonomia z obecną elitą polityczną. Pokładanie nadziei w nowym pokoleniu może być nieco zdradliwe (vide czym różni się Świerczewski, Hajto czy Koźmiński od "leśnych dziadków" w PZPN?). Chyba, że masz inną koncepcję.


Uważam, że oświadczenie wynika z tego jak Polska i PZPN zaprezentowali ofertę (z Warszawą jako "koniecznością") a nie z widzimisię Platiniego. Lansowanie przez cały kraj Warszawy musi skutkować takim, a nie innym postrzeganiem (Warszawa i wiochy). Przy czym wychodzac już poza EURO to pół biedy z Platinim, a większa bieda z tym, ze sami mieszkańcy tego kraju, spoza Warszawy, bywają nasączeni jakimś nieuzasadnionym kultem konieczności jej dominacji.

Nie no jasne, byłeś przecież przy rozmowach na linii Rząd/PZPN - UEFA, wiesz jak to wyglądało od środka.
I ten "cały kraj" uwielbiający Warszawę, zaślepiony jej wielkością. Na bank. "Cała Polska kocha stolicę."

Po pierwsze interpretujesz informacje w jeden sposób - by pasowały to skonstruowanej przez ciebie koncepcji. Ponadto tworzysz niczym nie poparte tezy, które tę koncepcję mają popierać, bo nie wiem skąd przeświadczenie, że cały kraj pragnie mistrzostw w Warszawie. Ok, twoja sprawa, ale ja nie mam chęci i czasu, żeby kopać się z koniem. Aha! Jeśli to i parę powyższych postów nie świadczy o warszawskim kompleksie, to wybacz, że źle zinterpretowałem twoje słowa. Marny widocznie ze mnie psychoanalityk.

P.S. Jakby co nie denerwuj się. Już więcej o kompleksach nie napiszę. Kolejny raz takie spostrzeżenia zachowam dla siebie. Serio.



Bruno_Taut - Pon Sty 04, 2010 9:49 am
A skąd przypuszczenie, że obecna elita utrzyma się w warunkach autonomii? To tak jakby założyć, że ludzie kolarzowi powierzą zadanie prowadzenia samochodu rajdowego.



Maciek B - Pon Sty 04, 2010 10:32 am

A skąd przypuszczenie, że obecna elita utrzyma się w warunkach autonomii? To tak jakby założyć, że ludzie kolarzowi powierzą zadanie prowadzenia samochodu rajdowego.

Skąd zaś przypuszczenie, że obecna elita się nie utrzyma? Luc Alphand, zdobywca alpejskiego Pucharu Świata w 1997. roku, wygrał Dakar w 2006.

To takie "na dwoje babka wróżyła". Patrząc na to, jak elity polityczne PRL dopasowały się do III RP, myślę, że nasi włodarze nie będą mieli problemów by odnaleźć się w autonomicznej rzeczywistości. Czego, zaznaczam, nam nie życzę.



Bruno_Taut - Pon Sty 04, 2010 10:49 am
Nie utrzyma się, jeśli nie będzie w stanie wykonywać powierzonych jej zadań. Coby nie powiedzieć, obecni samorządowcy z większości swoich zadań się wywiązują. W obowiązującym systemie prezydent miasta, burmistrz, starosta, wójt czy marszałek województwa, to administratorzy. Tacy gospodarze domu. I niemal wszyscy pełniący te funkcje na tle rządu centralnego prezentują się bardzo korzystnie. Wodociągi działają? Działają. Szkoły funkcjonują? Funkcjonują. Komunikacja miejska działa? Z problemami, ale działa. A teraz weźmy to, co leży w gestii władz centralnych. Policja działa? Wyłącznie dzięki wsparciu samorządów i to i tak ledwo. Służba zdrowia? Przemilczę.
Wymagasz od obecnych elit inwencji, samodzielności itp. podczas gdy system obliczony jest na wyleiminowanie takich cech na szczeblu regionalnym i lokalnym.



Maciek B - Pon Sty 04, 2010 11:19 am
Przykład braku aglomeracyjnej współpracy przy kandydaturach do EURO i ESK pokazuje, że działalność samorządowców nie ogranicza się tylko do administracji oraz, że istnieje duże pole owej inwencji i samodzielności. Co do kwestii finansowych zaś, Katowice mają sporo pieniędzy na przebudowę centrum, a ta mimo to od paru dobrych lat stoi niemalże w martwym punkcie. Ponadto np inwestor nie może postawić czegoś tu i tam, bo mu MPZP na to nie pozwala. To też wina systemu?

Żeby nie było wątpliwości - jestem umiarkowanym zwolennikiem autonomii, zwłaszcza ze względów finansowych, ale nie byłbym taki pewien, czy będzie ona stanowić remedium na niemoc naszych lokalnych polityków, a także, że będzie stanowić gwarancję ich nieobecności w jej władzach. Uszok, mimo wielu potrzebnych narzędzi, trzyma Katowice w stagnacji, a mimo to pewnie zmierza po kolejną kadencję.

A może to właśnie autonomia uwolni z nich wszystkich te ukryte talenty organizacyjno-kreacyjne? Wyrwie z kajdan?

P.S. Jeśli to władze centralne mają pełnię władzy i wykonują ją w sposób nieudolny, dlaczego sondaże poparcia PO ani drgną? To pytanie retoryczne, bo obaj znamy na nie odpowiedź, ale jak widać można nie robić nic lub robić niewiele i utrzymywać się pewnie przy władzy.



Bruno_Taut - Pon Sty 04, 2010 11:53 am
Katowice nie mają sporo pieniędzy na przebudowę centrum. Samorządy w Polsce obracają groszami. I w dodatku nie są pewne dnia ani godziny. Nie dość, że subwencja oświatowa nie pokrywa wydatków, które ponoszone są na utrzymanie placówek oświatowych, to jeszcze w każdej chwili centrala może wymyślić np. posyłania sześciolatków do szkół i obciążyć kosztami realizacji swoich pomysłów gminy. Podobnie każda ulga podatkowa odbija się na samorządzie (któego dochody własne pochodzą głównie z PIT i CIT, VAT-em się centrala nie dzieli). To jasno pokazuje, że system sprzyja ograniczaniu ryzyka do minimum.
A kto wprowadził nakaz uchwalania MPZP? Kto określa prawne ramy procedury przetargowej? Prezydent miasta?
Ja mam do samorządowców jedno zasadnicze zastrzeżenie. Brak odpowiedniej polityki informacyjnej. Będąc członkami partii ogólnopolskich lub bojąc się szantażu ze strony rządu centralnego nie wskazują na wady systemu, biorąc tym samym za nie współodpowiedzialność.



Maciek B - Pon Sty 04, 2010 12:31 pm

A kto wprowadził nakaz uchwalania MPZP? Kto określa prawne ramy procedury przetargowej? Prezydent miasta?

Ej ej. Kto każe dzieciom chodzić do szkoły? Kto każe jeździć mi prawą stroną ulicy? Kto... Czysta demagogia. Może i ogranicza to samorządy, ale po pierwsze one znają zasady gry, a po drugie - jak widać są miasta, którym MPZP nie przeszkadza.



Bruno_Taut - Pon Sty 04, 2010 12:44 pm
A pytałeś władze tych miast? Wiesz, jak długo trwa procedura zmiany MPZP? Jeżeli to Twoim zdaniem nie są ograniczenia nałożone przez władze centralne na samorządy, to osobliwie analizujesz rzeczywistość.

PS. Przypomniało mi się właśnie, kto to zwykł używać pojęcia "demagogia" na określenie niewygodnych poglądów i ostrych ocen - był to niejaki Jerzy Urban, rzecznik rządu PRL. Jak widać na tym forum, znalazł godnych kontynuatorów.



Maciek B - Pon Sty 04, 2010 1:46 pm
Wiem, że uchwalanie MPZP trwa długo, tym niemniej wiele miast już się z tym problemem uporało.


Może i ogranicza to samorządy

Jeżeli to Twoim zdaniem nie są ograniczenia nałożone przez władze centralne na samorządy

Notabene jeśli ze mną dyskutujesz, bądź łaskaw czytać moje posty ze zrozumieniem.

Sytuacje polskich samorządów można porównać do sytuacji polskich przedsiębiorców. Przeszkody fiskalne, z zakresu ubezpieczeń pracowniczych, biurokratycznych itd. Mimo to wiele z nich radzi sobie w tych warunkach znakomicie. Bo zamiast narzekać na władzę, biorą się do roboty. Kto nie daje rady, wypada z rynku. Samorządy ze swej istoty nie mogą, więc musimy oglądać męki lokalnych polityków.
Koncentrując się na naszym kręgu wpływu, systematycznie go powiększamy, w efekcie uzyskując dostęp (bądź przynajmniej zbliżając się do niego) do możliwości zmian, które wcześniej były nieosiągalne. Jak sądzę RAS właśnie w ten sposób działa prawda? Działacie w rejonach, na które macie realny wpływ?


PS. Przypomniało mi się właśnie, kto to zwykł używać pojęcia "demagogia" na określenie niewygodnych poglądów i ostrych ocen - był to niejaki Jerzy Urban, rzecznik rządu PRL. Jak widać na tym forum, znalazł godnych kontynuatorów. Laughing

Haha! Brunonie - w tej kwestii nikt z forum nie jest w stanie nawet Ci butów wyczyścić.



Bruno_Taut - Pon Sty 04, 2010 2:20 pm
No to zdecyduj się. Ogranicza, czy nie przeszkadza. Bo wydaje mi się, że popadłeś w sprzeczność. Ponadto wymagaj od siebie tego, czego wymagasz od innych. Pisałem o zmianie MPZP, a nie o uchwaleniu. Wprawdzie porcedura jest identyczna, ale skoro mowa o zmianach (które zawsze są w takich przypadkach potrzebne), to nie moża twierdzić, że jakiekolwiek miasta się z tym uporały. Będą się zmagać z problemem wielokrotnie.

Żadne polskie duże miasto nie radzi sobie znakomicie. Ani przereklamowany Wrocław, ani Poznań, ani Katowice. Radzić sobie mogą niewielkie mieściny przyciagające bogatych ludzi, którzy postawią sobie tam dom, zameldują się i będą płacić PIT. To dziś najlepsza recepta na prosperity w gminie.
Możliwość zmian w demokratycznym społeczeństwie pojawia się wtedy, kiedy nie tylko udaje się przekonać do jakiegoś pomysłu większość, ale dodatkowo jakaś część tej większości uznaje dany pomysł za szczególnie ważny. Do jednej i drugiej grupy dociera się za pośrednictwem mediów. Dlatego właśnie obowiązkiem obywatela, a zwłaszcza samorządowca, który reprezentuje grono bywateli, jest publicznie narzekać na władzę. I nie jest to żadna alternatywa dla "wzięcia się do roboty". Samorządy pracują non stop. Sprawdź sam - masz wodę w kranie, ulice są w miarę przejezdne, a dziatwa szkolna pospieszyła dziś po naukę.

Twierdzisz, że nagminnie zarzucam adwersarzom demagogię? Jakoś sobie nie przypominam.



heniek - Pon Sty 04, 2010 7:17 pm
Ja dorzucę swoje trzy grosze: uważam że Maciek ma racje pisząc (poniekąd), że każdy region w Polsce ma takie same możliwości wpływu na decyzje w stolicy. Gdybyśmy mieli drugiego Buzka pewnie dostalibyśmy Euro. Jednakże wolałbym aby na więcej spraw miały wpływ samorządy, ale wszystkie, a nie tylko nasz. Dlatego jestem zwolennikiem systemu administracji publicznej zbliżonego do tego panującego obecnie w Niemczech.

Tak czy owak odrobinę zeszliście z tematu, a już dyskusje na temat kompleksów moglibyście prowadzić przez priv-a



Bruno_Taut - Pon Sty 04, 2010 7:23 pm
Regiony nie mają prawie żadnych oficjalnych możliwości wpływania na decyzję centrali. Parlamentarzyści ani w teorii, ani w praktyce nie reprezentują regionów czy własnych wyborców. Maciek B uważa za najcięższy grzech to, że nieudacznicy dali się wyrolować szulerom, a ja to, że szulerzy określają reguły gry (przy milczącej zgodzie nieudaczników).
A dyskusja faktycznie offtopowa i można by ją przenieść.



kiwele - Pon Sty 04, 2010 7:38 pm

Przypomniało mi się właśnie, kto to zwykł używać pojęcia "demagogia" na określenie niewygodnych poglądów i ostrych ocen - był to niejaki Jerzy Urban, rzecznik rządu PRL. Jak widać na tym forum, znalazł godnych kontynuatorów.

Pioro "niejakiego" Jerzego Urbana mialem okazje poznac troche ponad pol wieku temu, gdy byl jedna z glownych sil napedowych "po prostu", tygodnika studenckiego.
Za tym pismem rozbijalismy sie po calym miescie, by nie umknal nam zaden jego numer.
Zadne inne pozniejsze pismo nie wnioslo relatywnie tyle swiezego powiewu do naszego zycia co wlasnie "po prostu".
Od tamtych czasow pozostal przykladem kogos, nie tylko inteligentnego, ale rowniez umiejacego do wszelkiego bolu patrzec trzezwo i rozsadnie na zycie i podjeta sluzba reprezentowania upadajacego rezimu niewiele w tym zmienila.
Fakt, ze jak na moj gust zbyt czesto holduje wulgarnosci roznych rodzajow, wolalbym by przynajmniej w tym wzgledzie byl mniej wyrazisty.



Bruno_Taut - Pon Sty 04, 2010 7:47 pm
Dla mnie pozostaje natomiast przykładem niezrównanego skurwysyństwa i jego język nie ma tu nic do rzeczy. I bynajmniej nie zarzucam tu nikomu rozwijania Urbanowych przymiotów charakteru. Wręcz przeciwnie - jestem przekonany, że to, co on głosił cynicznie i z pełną premedytacją, niektórzy powtarzają bezrefleksyjnie i bez cienia złej woli.



kiwele - Pon Sty 04, 2010 7:59 pm

Dla mnie pozostaje natomiast przykładem niezrównanego skurwysyństwa i jego język nie ma tu nic do rzeczy. I bynajmniej nie zarzucam tu nikomu rozwijania Urbanowych przymiotów charakteru. Wręcz przeciwnie - jestem przekonany, że to, co on głosił cynicznie i z pełną premedytacją, niektórzy powtarzają bezrefleksyjnie i bez cienia złej woli.

Nie wiem czy musze przepraszac ze z calym macchiavellizmem prowokowalem ten cytowany wyzej post, odgadywany juz przed jego napisaniem, po to tylko bym mogl sie usmiechnac troche z poblazliwa ironia.
Calkiem mozliwe, ze jest on sk..., ale takim wlasciwym, dobrym do przytulenia do kazdej nawet rany. Oczywiscie nie u oszolomow.



Bruno_Taut - Pon Sty 04, 2010 8:04 pm
Nawiałeś z Polski wystarczająco wcześnie, by nie słuchać jego popisów na konferencjach prasowych? Jeśli tak, to możesz sobie pozwolić na pobłażliwość. Ach, jak łatwo wybacza się w cudzym imieniu, prawda?
Urban to inteligentny cynik. Takich ludzi można cenić, kiedy idą pod prąd. Kiedy trzymają z władzą, jak Urban, są po prostu kreaturami.



Maciek B - Pon Sty 04, 2010 8:33 pm

No to zdecyduj się. Ogranicza, czy nie przeszkadza. Bo wydaje mi się, że popadłeś w sprzeczność. Ponadto wymagaj od siebie tego, czego wymagasz od innych. Pisałem o zmianie MPZP, a nie o uchwaleniu. Wprawdzie porcedura jest identyczna, ale skoro mowa o zmianach (które zawsze są w takich przypadkach potrzebne), to nie moża twierdzić, że jakiekolwiek miasta się z tym uporały. Będą się zmagać z problemem wielokrotnie.

1. Ogranicza samorządy, ale jak widać nie przeszkadza pozyskiwać więcej inwestycji niż Katowice. Poza tym spójna strategia miasta, a co za tym idzie stabilne MPZP, nie wymagają częstych zmian. W końcu nie bez powodu jest to plan.
2. Ty napisałeś o zmianie, ja - o uchwaleniu, bo też wzdłuż Korfantego w Katowicach nie ma póki co czego zmieniać.


Żadne polskie duże miasto nie radzi sobie znakomicie. Ani przereklamowany Wrocław, ani Poznań, ani Katowice. Radzić sobie mogą niewielkie mieściny przyciagające bogatych ludzi, którzy postawią sobie tam dom, zameldują się i będą płacić PIT. To dziś najlepsza recepta na prosperity w gminie.
Możliwość zmian w demokratycznym społeczeństwie pojawia się wtedy, kiedy nie tylko udaje się przekonać do jakiegoś pomysłu większość, ale dodatkowo jakaś część tej większości uznaje dany pomysł za szczególnie ważny. Do jednej i drugiej grupy dociera się za pośrednictwem mediów. Dlatego właśnie obowiązkiem obywatela, a zwłaszcza samorządowca, który reprezentuje grono bywateli, jest publicznie narzekać na władzę. I nie jest to żadna alternatywa dla "wzięcia się do roboty". Samorządy pracują non stop. Sprawdź sam - masz wodę w kranie, ulice są w miarę przejezdne, a dziatwa szkolna pospieszyła dziś po naukę.


1. Nie napisałem, że radzą sobie znakomicie. Uważam, że radzą sobie lepiej niż np Katowice bądź GOP jako GZM. Czego przykładem brak EURO u nas.
2. W takim razie masz jakiekolwiek zastrzeżenia wobec np Piotra Uszoka? No bo w końcu woda z kranu leci, autobus jedzie, dzieciom nie zamknięto drzwi do szkoły...


Twierdzisz, że nagminnie zarzucam adwersarzom demagogię? Jakoś sobie nie przypominam.

Wyraziłem się nieprecyzyjnie: Brunonie - w kwestii demagogii używanej tu na forum (bo nie wiem jak "w realu") nie masz sobie równych. I nie dotyczy to tylko naszej dyskusji. Nawet przede wszystkim nie dotyczy.


Regiony nie mają prawie żadnych oficjalnych możliwości wpływania na decyzję centrali. Parlamentarzyści ani w teorii, ani w praktyce nie reprezentują regionów czy własnych wyborców.

Masz rację. Jednocześnie znaczy to, że mają takie same szanse rozwoju. Czy Katowice dają rade na tle innych? Wiem, że dobrze jest tam, gdzie nas nie ma, ale akurat w przypadku tego miasta nie potrafię znaleźć nawet zbyt wielu światełek w tunelu.


Maciek B uważa za najcięższy grzech to, że nieudacznicy dali się wyrolować szulerom, a ja to, że szulerzy określają reguły gry (przy milczącej zgodzie nieudaczników).

W sumie dobrze to ująłeś. Moje pytanie brzmi: mamy większy wpływ na tych tutaj, czy tamtych?
Odnoszę także wrażenie, że nie wymagasz niczego innego od samorządowców jak tylko administrowania. Bo i tak "Warszawa" na więcej nie pozwala. (oczywiście oceniając ich działania spoglądam przez pryzmat możliwości, kompetencji itd; nie neguję ograniczeń).



kiwele - Pon Sty 04, 2010 8:34 pm

Nawiałeś z Polski wystarczająco wcześnie, by nie słuchać jego popisów na konferencjach prasowych? Jeśli tak, to możesz sobie pozwolić na pobłażliwość. Ach, jak łatwo wybacza się w cudzym imieniu, prawda?
Urban to inteligentny cynik. Takich ludzi można cenić, kiedy idą pod prąd. Kiedy trzymają z władzą, jak Urban, są po prostu kreaturami.


Bardzo ladny post. Masz prawo tak pisac, choc sila rzeczy zgadujesz po swojemu.

Niestety musze Ci troche odpuscic. W latach osiemdziesiatych martwilem sie bardzo, ale fakt, ze widzialem sprawy i z daleka i z wysoka i ze nie moge reczyc za siebie, gdybym po prostu byl w nich unurzany bezposrednio jak prawie wszyscy w kraju.
Przypuszczam, ze zachowanie Urbana w krotkim okresie moglo byc jedna z mozliwych opcji opowiedzenia sie za jakims porzadkiem na tonacym statku w interesie bardziej ogolnym. On nigdy nie byl nawet zwiazany z jakakolwiek wladza i motywy jego postawy nie sa tak oczywiste do okreslenia.
W kazdym badz razie dobrze przyjmuje ironiczne "rzad sie sam wyzywi" jak i wysylke spiworow do Nowego Jorku.



krochmal - Pon Sty 04, 2010 8:36 pm
Zgadzam się z tobą Kiwele, co do Urbana. A to, że jego konferencje jak pisze Bruno Taut były cyniczne to przecież wszyscy wiedzieli i na pewno nie robiło to dobrze ekipie, której był rzecznikiem. Jak dla mnie był to jeden z lepszych programów tamtego czasu.
A jak już piszę w tym temacie dotyczącym stadionu to uważam, że krzesełka powinny być przede wszystkim wygodne a kolor estetyczny. Ale gdyby już były czerwone to przecież zacietrzewieni przeciwnicy mogliby na nie napierdzieć z prawdziwą satysfakcją Zaś zwolennicy niebieskich musieliby się wstrzymywać, co mogło by się skończyć u nich wzdęciem.



Kris - Pon Sty 04, 2010 8:43 pm
Krzesełka ze Stadionu Śląskiego mają nowych właścicieli

PS

2010-01-04 18:08:45, aktualizacja: 2010-01-04 18:08:45

46 tys. krzesełek ze Stadionu Śląskiego za symboliczną złotówkę trafi do 70 klubów i ośrodków sportowych oraz gmin w województwie.
Po rozpoczęciu remontu Stadionu Śląskiego do Marszałka Województwa zaczęły trafiać wnioski dotyczące przekazania demontowanych krzesełek. Zarząd za każde z nich wyznaczył cenę - symboliczną złotówkę. Po przeanalizowaniu potrzeb okazało się, że należałoby rozdać 54 tys. krzesełek, podczas gdy rzeczywista liczba wynosi 46 tys.

W tej sytuacji zdecydowano, że zostaną one rozdzielone wśród wnioskujących z województwa śląskiego. Pierwszeństwo będą miały małe amatorskie kluby sportowe potrzebujące większego wsparcia.

Najwięcej krzesełek otrzymają m.in. MOSIR Zabrze - 3,5 tys., KS Polonia Bytom - 3,3 tys., gmina Dąbrowa Górnicza i KS Ruch Radzionków po 3 tys., KS Skra Częstochowa - 2,5 tys., natomiast gmina Lubliniec, LKS Sparta Lubliniec i gmina Blachownia po 2 tys.

Rozstrzygnięto także wnioski Klubu Sportowego Rozwój Katowice oraz Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Świętochłowicach. Dotyczą one nieodpłatnego przekazania około 200 reflektorów i 30 sterowników elektrycznych ze zdemontowanych słupów oświetleniowych, metalowych elementów do równania likwidowanego toru żużlowego oraz elementów urządzenia startowego do organizacji zawodów żużlowych.
http://www.dziennikzachodni.pl/slask/20 ... ,id,t.html



Bruno_Taut - Pon Sty 04, 2010 9:19 pm
@ Maciek B., napisałeś, że wiele z samorządów radzi sobie znakomicie. Ale nie zamierzam czepiać się słów.
Rozwoju miasta i zagospodarowania przestrzeni nie da się zaplanować w szczegółach. Dlatego zmiany są konieczne. Nawet w małych gminach, gdzie występują o nie sami mieszkańcy.
O swoich zastrzeżeniach wobec Piotra Uszoka pisałem niejednokrotnie. O generalnych zastrzeżeniach wobec samorządowców także w tym wątku. Poddają się wadliwemu systemowi, zamiast starać się go zmieniać, a mają odpowiednie możliwości. I nie zauważyłem, by narzekali na władzę, zamiast coś robić. Wręcz przeciwnie. Na spotkaniu z mieszkańcami prezydent naszego miasta chwalił się, że postawił remizę państwowej straży pożarnej, wspomógł państwowy uniwersytet i państwową policję. I ani słowa skargi. A przecież pieniędzmi samorządu łata w ten sposób dziury w centralnym budżecie.
Brak instytucjonalnych możliwości wpływania na władzew centralne nie oznacza równych szans rozwoju, bowiem nie każdy startuje z podobnego etapu. Tak np. rekultywacja terenów poprzemysłowych pod inwestycję znacząco zwiększa koszt tej ostatniej.
Od samorządowców wymagam więcej, natomiast władza centralna nie. "Nasi" samorządowcy w skali państwa nie wyróżniają się negatywnie ani pozytywnie. Są przeciętni. A tych którzy w Polsce wyrastają ponad przeciętność jest naprawdę niewielu. System nie wymaga inwencji.
Demagogia to schlebianie ludowi, gra na jego emocjach przez głoszenie tego, co lud chce usłyszeć. I teraz pytanie za sto punktów. Co jest bliższe demagogii - banialuki o tym, że "trzeba skończyć narzekać na władzę i wziąć się do roboty" (typowa "ludowa mądrość") czy zachowanie w krytyce umiaru i rozróżnienie wad systemowych oraz indywidualnej niekompetencji? Dodam, że w każdej dyskusji na tym forum, w której ku mojej uciesze spotkałem się z zarzutem demagogii, to oponent głosił "gazetowe" poglądy. Tak więc warto znać znaczenie słów, których się używa.

@Kiwele, wybacz, nie dojdziemy do porozumienia. Twoje próby usprawiedliwienia działań Urbana przypominają mi tak modne dziś wybielanie Jaruzelskiego czy Kiszczaka. Dla mnie sprawa jest jednoznaczna. Ci ludzie wiernie i do samego końca służyli systemowi i nigdy nie wyrazili skruchy. Nie interesują mnie ich motywy, oceniam ich czyny. Upiekło im się i gdyby zachowali minimum przyzwoitości po prostu zeszliby z oczu.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 13 z 15 • Wyszukano 2104 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.