ďťż
[Bytom] Plany, inwestycje, etc...



Wit - Nie Lip 20, 2008 6:43 pm


Fazaniec, Ludowy, a może Park Miejski?
18.07.2008
Tu można wypocząć na łonie natury i pospacerować. Bytomianie na brak parków narzekać nie mogą. Czekają na nich Park Miejski w Centrum, Ludowy w Miechowicach i Fazaniec w Szombierkach. Wszystkie trzy są zabytkowe i każdy ma inny charakter.

W Parku Miejskim są dwa stawy, nad którymi można posiedzieć. - Jednym z nich opiekuje się sekcja wędkarska - mówi Robert Białas, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Bytomiu. Po parku można pospacerować. Jest i muszla koncertowa. Park Ludowy w Miechowicach był parkiem przypałacowym. To tu stoją ruiny pałacu Wincklerów, którego historia rozpoczęła się w 1812 roku, kiedy to wieś Miechowice kupił Ignatz Domes, kupiec z Czeladzi. Nie chciał mieszkać w starym drewnianym dworku, więc rozpoczął budowę małego klasycystycznego pałacu. Prace ukończył w 1817 roku. W 1945 roku pałac zniszczyły dwa pożary. Dzisiaj ruiny są w bardzo złym stanie. Dla bezpieczeństwa zostały ogrodzone. - Park Ludowy jest parkiem bukowym. Jeżeli ktoś lubi spacery w spokojnym miejscu, może się tam wybrać - mówi Białas. To tu rośnie platan klonolistny, który jest pomnikiem przyrody. Najbardziej dziki jest Fazaniec. - I właśnie dlatego zagnieździło się tu mnóstwo ptaków. Wcześnie rano można tu usłyszeć niesamowitą symfonię - opowiada dyrektor. - Rewitalizując ten park chcemy tę dzikość zachować - dodaje.

Bo rzeczywiście szykuje się rewitalizacja bytomskich parków. Cały czas trwają do niej przygotowania. - Rewitalizacja to przywrócenie pierwotnego stanu parków. Nie zawsze jest to jednak możliwe. Ze względu na to, że w wielu miejscach, na przestrzeni lat zmiany, jakie wprowadzono, są tak duże, że nie da się ich już cofnąć - tłumaczył Białas. Dlatego trzeba odbudować te tereny, które się da. Na pierwszy ogień pójdzie Park Miejski. Miejski Zarząd Dróg i Mostów cały czas zbiera dokumentację historyczną, która ma pomóc w odtworzeniu pierwotnego wyglądu parków. - Mieszkańcy dostarczyli nam już kilkadziesiąt starych zdjęć Parku Miejskiego. Firma, która będzie przygotowywała projekt, na pewno będzie miała obraz tego, jak park kiedyś wyglądał - mówi Białas.

Koncepcja zagospodarowania obiektu będzie obejmowała przebudowę zieleni, alejek, budowę ławek, koszy na śmieci, oświetlenia, monitoringu. Ponadto, dwa parkowe stawy mają zostać oczyszczone i obsadzone roślinnością. A jeżeli znajdą się pieniądze, powstanie też przystań dla kajaków i amfiteatr. Póki co, MZDiM jest na etapie wyboru firmy, która zrobi inwentaryzację zieleni w parku.

Na przywrócenie świetności trzem parkom potrzeba 20 mln zł. Gmina będzie się ubiegała o pieniądze na inwestycję między innymi z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i z programów unijnych. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, prace w Parku Miejskim rozpoczną się już w przyszłym roku.

Park Miejski to 34 ha. Został założony w 1840 roku, a w 1992 wpisano go do rejestru zabytków. Fazaniec liczy 18,1 ha. Został założony w połowie XIX wieku. Na listę zabytków trafił w 1987 roku. Park Ludowy jest najmniejszy. Ma 13,95 ha. Założono go w 1817 roku. Zabytkiem jest od 1995 roku.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni




kris_61 - Pią Lip 25, 2008 7:43 pm
Zabytkowa górnicza wieża zmieni przeznaczenie

Perła modernistycznej architektury przemysłowej - zabytkowa wieża szybu "Krystyna" w Bytomiu - w ciągu kilku lat zmieni się w luksusowy hotel, biura lub w tzw. lofty - apartamenty mieszkalne. Wokół powstaną m.in. domy i obiekty handlowe. Spoiwem całości ma być pole golfowe.

Zagospodarowaniem terenu po byłych kopalniach i hucie, na pograniczu Bytomia, Rudy Śląskiej i Świętochłowic, zajmuje się spółka Armada Development. Na razie należy do niej ok. 13 hektarów w pobliżu „Krystyny"; firma myśli jednak o wykorzystaniu dalszych ok. 300 hektarów, wartych ponad 23 mln zł. Przetarg w tej sprawie zostanie wkrótce rozstrzygnięty.

Charakterystyczna, ceglana wieża "Krystyny" widoczna jest z wielu punktów Śląska. Ma 57 metrów - tyle co 15-piętrowy wieżowiec. Pochodzi z końca lat 20. ubiegłego wieku. Kształtem przypomina olbrzymi górniczy młot (tzw. pyrlik), bo jej szczyt jest szerszy od podstawy. Inwestor chciałby, by w przyszłości z restauracji na szczycie można było podziwiać panoramę Śląska.

Chcemy, by pieczołowicie odnowiona wieża była wizytówką całego terenu. Gotowa jest ekspertyza techniczna, która potwierdza, że jej konstrukcja jest w zadowalającym stanie. Jednak poza nią wymienić trzeba będzie wszystko, nawet cegły - powiedział w piątek prezes spółki, Marek Mutke.

Ostateczny sposób zagospodarowania wieży zależy od wskazań konserwatora zabytków. Kluczowa będzie jego opinia w sprawie możliwości wyniesienia na zewnątrz resztek maszyny wyciągowej, zajmujących przestrzeń mniej więcej pięciu kondygnacji. Inwestor chciałby np. wyeksponować te elementy na zewnątrz. Jeżeli uzyska na to zgodę, chce zamienić wieżę w 5-gwiazdkowy hotel, który miałby ruszyć przez piłkarskimi mistrzostwami Europy Euro 2012. Jeżeli nie, wykorzysta ją na biura lub mieszkania.

Niezależnie od ostatecznego przeznaczenia, zachowany zostanie historyczny kształt wieży. Drugiego takiego obiektu nie ma nie tylko w Polsce, to unikat w skali europejskiej, kawałek przemysłowej historii tej ziemi. Chcemy zachować tradycję i ducha tej budowli - deklaruje Mutke.

W sąsiedztwie wieży mają powstać dwa centra handlowo-usługowe. Jednak największe plany, których realizacja ma zająć ok. 10 lat, inwestor ma wobec znacznie większego obszaru, rozpoczynającego się za "Krystyną". Na ponad 300 hektarach terenów, w dużej części poprzemysłowych, mają powstać domy i mieszkania, biura oraz tereny rekreacyjne. W zamyśle ma to być nowa dzielnica miasta.

Nasza koncepcja zakłada stworzenie czegoś, czego jeszcze w Polsce na taką skalę nie było. Spoiwem całego obszaru, z zachowaniem jego naturalnego ukształtowania, mają być tereny zielone, m.in. otwarte pole golfowe, stanowiące przestrzeń publiczną między obiektami - wyjaśnił Mutke, przywołując podobne przykłady z wielu krajów świata. Koncepcji inwestora sprzyja samorząd Bytomia, który podpisał z nim list intencyjny.

Jak powiedziała rzeczniczka magistratu, Katarzyna Krzemińska-Kruczek, w planie zagospodarowania miasto zamierza pójść inwestorowi na rękę, godząc się na łączenie na tym terenie funkcji handlowych, mieszkaniowych, hotelowych, biurowych i rekreacyjnych.

Spółka Armada Development należy do znanego śląskiego biznesmena Michała Goli, którego spółka kupiła wieżę "Krystyna" i położone w pobliżu tereny, oraz wrocławskiej spółki Toya (dostawca m.in. elektronarzędzi), która m.in. tworzy osiedle i pole golfowe pod Wrocławiem. Goli, znany na Śląsku głównie jako diler samochodów, kupił "Krystynę" w ubiegłym roku za ok. 2,8 mln zł. "Liczę, że wkrótce nasze plany przestaną być jedynie wizją, wkroczymy w fazę realizacji. Zamierzamy stworzyć coś, co będzie wizytówką regionu i zachęci nie tylko do odwiedzania, ale i zamieszkania w Bytomiu. Zachowamy przy tym klimat starego Śląska" - zapewnił Goli, zapowiadając więcej szczegółów na temat projektu na wrzesień. Inwestycje w Bytomiu mają być realizowane we współpracy z partnerami branżowymi - deweloperami, sieciami handlowymi, operatorami hoteli itp. Zainteresowanie projektem Mutke ocenił jako duże, nie zdradził jednak szczegółów prowadzonych rozmów. Koszt całości szacowany jest na setki milionów złotych.

(PAP)

tvpkatowice



Wit - Czw Lip 31, 2008 10:09 am
Sucha Góra - Labirynt pod ochroną
25.07.2008
Specjalnie powołany w bytomskim Urzędzie Miejskim zespół nadal bada sprawę budowy osiedla domków jednorodzinnych pod rezerwatem Segiet w Suchej Górze. - Do końca miesiąca zespół chce zająć stanowisko w tej sprawie - mówi Bożena Jeleń-Kurowska z Wydziału Promocji i Informacji UM.

Tymczasem inwestycjami na terenie przylegającym do rezerwatu interesują się nie tylko mieszkańcy Suchej Góry. W zeszłym tygodniu pod rezerwat przyjechali ekolodzy. Wśród nich byli między innymi członkowie kół tarnogórskiego i gliwickiego Polskiego Klubu Ekologicznego. - Oglądaliśmy wyrobiska dolomitowe od strony Tarnowskich Gór i inwestycję pod Segietem. Mamy fatalne wrażenia. To, co robi Bytom, jest karygodne. Proszę zobaczyć, jak ta inwestycja niszczy przyrodę. A przecież jest tyle nieużytków, na których można budować całe osiedla - mówi Bolesław Miśków, prezes koła Polskiego Klubu Ekologicznego w Tarnowskich Górach. Ekolodzy też chcą zająć stanowisko w sprawie podsegieckiej inwestycji. - Będziemy interweniować. Sto metrów od budowy są otwory wlotowe do podziemi, w których zbierają się nietoperze. Na 12 gatunków żyjących w Polsce, tam można spotkać ich aż osiem. Ale mamy informacje, że podobno już kilka gatunków się wyniosło. Prace inwestycyjne są prowadzone na terenie objętym programem Natura 2000, który wprawdzie nie zabrania inwestowania, ale mówi, że działalność nie może zmieniać charakteru danego obszaru - tłumaczy Gustaw Szczęsny, sekretarz tarnogórskiego Polskiego Klubu Ekologicznego.

Sprawą nadal też interesuje się radny Henryk Bonk, do którego docierały interwencje okolicznych mieszkańców. Towarzyszył ekologom w wizji lokalnej. - Chcę, żeby sprawę inwestycji zbadała prokuratura - mówi. Jedno zawiadomienie już złożył. Chciał, by prokurator sprawdził, czy pracownikom pracującym przy budowie nie grozi niebezpieczeństwo w związku z tym, że skarpa, pod którą trwają prace, osuwa się. Póki co nie dostał żadnej odpowiedzi.

Przypomnijmy. Sprawa wypłynęła wiosną, a chodzi o osiedle "Zielone Wzgórza". Inwestycję prowadzi firma deweloperska Expedite. Ta sama, która wybudowała ośrodek Dolomity Sportowa Dolina. Inwestor chce postawić w Suchej Górze 19 domków jednorodzinnych, mają też powstać jeszcze dwa osiedla domów jedno- i wielorodzinnych. Bytomianie boją się, że inwestycja niszczy cenny przyrodniczo teren.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/878440.html



MephiR - Pon Sie 04, 2008 1:27 pm
Wiadomo już więcej na temat budowy przy Plejadzie:
W zachodniej części regionu katowickiego znajduje się prosperujące Centrum Handlowe Plejada Bytom, które zostanie wkrótce wzmocnione przez park handlowy. Nowe budynki powstaną po przeciwnej stronie centrum handlowego, dzieląc tę samą infrastrukturę. Dzięki temu cały obszar stanie się bardziej atrakcyjny dla klientów chcących zrobić wszystkie zakupy w jednym miejscu. Projekt będzie realizowany wieloetapowo, jednocześnie z wynajmem powierzchni. Stosowne procedury już trwają, a budowa rozpocznie się, gdy zostaną zawarte umowy najmu.

Powierzchnia całkowita: 25,800 m²
Ilość miejsc parkingowych: 850

http://www.tk-development.com/Default.aspx?ID=1083&M=Shop&PID=1862&ProductID=285




d-8 - Pon Sie 04, 2008 1:43 pm
spore !

na ile są szanse że to powstanie a projekt nie trafi do szuflady ?



MephiR - Pon Sie 04, 2008 1:55 pm
Szanse są na tyle spore, że ogrodzono już teren pod pierwszy etap budowy:



Zdjęcia zrobił Kris_61 z forum Bytomski.pl



mark40 - Pon Sie 04, 2008 2:19 pm
Coś tu sie nie zgadza. Ten ogrodzony teren jest po drugiej stronie plejady niż to narysowano na tej małej wizualizacji. Tzn teraz sie dokłądnie przypatrzyłem i drugie zdjecie sie zgadza, trzecie jest po drugiej stronie.



MephiR - Pon Sie 04, 2008 2:39 pm
Jeszcze nie byłem tego zobaczyć, ale będą tam dwie inwestycje: wspomniany park handlowy, we wskazanym miejscu i "coś" ogrodniczego po drugiej stronie.

Nie wiem, co oznacza to "coś", ale podejrzewam, że będą przenosić to centrum ogrodnicze, które znajduje się przy południowo-zachodnim skrzydle Plejady. Zaznaczam, że w kwestii tego "cosia" są to jedynie moje domniemania niepodparte żadnymi konkretnymi informacjami.

Muszę się przejechać do Plejady załatwić pewną sprawę, więc przy okazji dokładnie obejrzę te tereny do zabudowy.



kris_61 - Pon Sie 04, 2008 6:32 pm
podejrzewam, że będą przenosić to centrum ogrodnicze, które znajduje się przy południowo-zachodnim skrzydle Plejady.



MephiR - Śro Sie 06, 2008 3:10 pm
Dziś dzwoniłem do Medusa Group. Wszedłem na ich stronę, by znaleźć numer, patrzę na adres, a tam ul. Józefczaka 35 Bytom. Przy okazji uzyskiwania pewnych informacji, zapytałem kiedy firma przeniosła się do Bytomia i z jakiego powodu opuściła Gliwice. Podobno już od miesiąca działają przy Józefczaka. Pracownia się rozrosła i potrzebowali nowe lokum, więc kupili budynek w Bytomiu. Super że tak dobre biuro architektoniczne ma swoją siedzibę w Bytomiu. Może odmieni to trochę trendy w najnowszych bytomskich inwestycjach...



kris_61 - Czw Sie 07, 2008 11:46 am
^^^
To super. Na Józefczaka jest sporo podupadłych kamienic, które proszą się wzięcie
Natomiast coś cicho jest na temat bazarku przy Józefczaka. Rzekomo ten teren miał juz miec nabywcę, sklepikarze mieli się skludzić na jarmark prz ul. Matejki. Nie wiesz co w tej materii się dzieje?

Dzisiaj oglądałęłm budowe - co prawda należącej do ul Gliwickiej ale wyburzona część od Józefczaka we wstępnej fazie była zasypanan gruzem, natomiast teraz jest wybrana dziura, wktórej zabite są kołki niwelacyjne - pokazujące, że ta kamienica będzie odtworzona aż do ul. Józefczaka



MephiR - Czw Sie 07, 2008 1:38 pm
Medusa Group przeprowadziła się do Bytomia
Przed miesiącem jedna z najlepszych śląskich pracowni architektonicznych - Medusa Group - porzuciła Gliwice na rzecz Bytomia.

Medusa Group to firma założona przez Przemysława Łukasika, twórcę i mieszkańca pierwszego polskiego loftu, mieszczącego się w starej kopalnianej lampiarni w Bytomiu przy ulicy Kruszcowej. Budynek ten w 2004 roku nominowano do prestiżowej nagrody Miesa van der Rohe, a 2006 roku pismo "Murator-Architektura" i Ministerstwo Spraw Zagranicznych uznały go za jedną z polskich ikon architektury, natomiast podczas II Międzynarodowego Konkursu Młodych Architektów "Leonardo 2007" w Mińsku otrzymał pierwszą nagrodę w kategorii restauracji istniejącego obiektu. Rozpoczął także w kraju modę na mieszkania w obiektach poprzemysłowych.

Pracownia Łukasika specjalizuje się w projektach rewitalizacji budynków i terenów po zakładach przemysłowych. Jeżeli pojawia się w mediach temat adaptacji obiektów postindustrialnych, to najczęściej jest także mowa o Medusa Grup. Może się ona pochwalić projektami m.in. przebudowy dawnej łaźni kopalnianej w sąsiedztwie Bolko Loftu, starych koszar i spichlerza w Gliwicach oraz budowy czterech dziesięciopiętrowych biurowców na terenie Huty Baildon w Katowicach. Lokale w budynkach projektowanych przez biuro Łukasika zazwyczaj rozchodzą się w błyskawicznym tempie po bardzo wysokich cenach nim jeszcze rozpoczną się prace budowlane. Sprawia to, że klientami pracowni są najwięksi developerzy działający na terenie Polski. Mowa m.in. o ING Real Estate, Skanska Property Poland i Hollybrook. Wszystko to dowodzi, że Medusa Group mimo młodego wieku doskonale odnalazła niszę w Rynku, znakomicie ją wypełniła i tworząc własny, bardzo charakterystyczny styl odpowiadający architekturze przemysłowej.

Dotychczas Medusa Gropu działała w Gliwicach, lecz z powodu rozwoju biura firma stanęła przed koniecznością znalezienia nowej siedziby. Padło na Bytom, lecz właściciele nie chcą być kojarzeni tylko z jednym miastem - My się przede wszystkim utożsamiamy ze Śląskiem - powiedział nam Łukasik - Bytom jednak ma unikalny klimat i nie ukrywam, że to też wpłynęło na naszą decyzję. Pomimo opinii większości mieszkańców, widzimy w tym mieście potencjał, na wykorzystanie którego trzeba jeszcze poczekać. Innymi powodami były też nieco bardziej przyziemne sprawy. W Bytomiu ceny nieruchomości jeszcze są niższe niż w okolicy, dzięki czemu Medusa mogła pozwolić sobie na zakup budynku w centralnej lokalizacji, nieopodal Rynku. Nowa siedziba mieści się przy ul. Józefczaka 35 w typowym dla pracowni budynku o bardzo surowym charakterze.

Czy obecność w Bytomiu tak dobrej pracowni jak Medusa Group wpłynie na architekturę naszego miasta? Bardzo możliwe, że tak. W najbliższym czasie wizerunek okolic ulicy Kruszcowej w Rozbarku może się zmienić dzięki projektowi przebudowy dawnej łaźni szybu Bolko. Sprawa ciągnie się jednak już od długiego czasu, ponieważ konieczne do rozpoczęcia inwestycji jest stworzenie i uchwalenie przez Radę Miejską planu zagospodarowania przestrzennego dla tego miejsca, co zawsze jest bardzo mozolne. Firma Łukasika i Zagały może także znacznie wpłynąć na wizerunek Szombierek. Nazwa ich pracowni pojawia się w kontekście adaptacji wieży szybu "Krystyna" do funkcji hotelowej i gastronomicznej, ale ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Pewny natomiast jest projekt budowy hali sportowej w sąsiedztwie stadionu GKS-u Szombierki. Łukasik bowiem sędziował w konkursie na projekt budowy hali sportowej w Szombierkach i także jego zasługą jest zachęcenie do udziału dwóch dobrych biur. Zwraca on przy tym także uwagę na małą częstotliwość takich praktyk - Poważnym problemem Bytomia jest brak konkursów architektonicznych - stwierdził Przemo Łukasik - Poprzednie władze w ogóle ich nie organizowały. Obecne już coś w tej kwestii robią, choć niestety niewiele. Medusa wykazała się również podczas projektowania nowego lokalu gastronomicznego "Cofeina" przy ulicy Dworcowej, który w bardzo szybkim czasie zaskarbił sobie uznanie bytomian dzięki nietypowemu designowi jak na Bytomskie warunki.

http://bytomski.pl/portal.php?act=aktualnosci&id_akt=1833



Wit - Czw Sie 07, 2008 4:39 pm


Korty Górnika wymagają remontu - potrzeba 300 tys. zł
01.08.2008
Mają już przeszło sześćdziesiąt lat. Należą do trzech największych kortów tenisowych w Polsce. I choć powinny być dumą Bytomia, szpecą. M. in. budynkiem administracyjnym i ogrodzeniem. A to na kortach tenisowych Górnika Bytom odbywają się międzynarodowe zawody. - Od pięciu lat remont stał się koniecznością. Przede wszystkim musimy wymienić okna i instalację elektryczną. Trzeba wyremontować dach i zmienić elewację - mówi Jacek Widawski, dyrektor klubu. Funduszy na gruntowny remont na razie jednak nie ma. Potrzeba około 300 tys. zł. Dotychczas udało się zgromadzić jedynie jedną trzecią pieniędzy. A klub chciałby przeprowadzić remont jeszcze w tym roku. - Jeżeli znajdziemy sponsora, remont będzie gruntowny. Jeśli nie zdobędziemy dodatkowych funduszy, na remont przeznaczymy własne środki. Mamy 100 tys. zł. To jednak wystarczy jedynie na małą renowację - dodaje Widawski. Zarząd klubu chciałby, aby budynek był okazały i przystawał do rangi zawodów, jakie są tu rozgrywane. - Ten budynek pamięta chyba jeszcze poprzedni ustrój. Przydałby się więc jakiś lifting. Jedynie wewnątrz widać zmiany - komentuje Krzysztof Roman z Zespołu Elektrociepłowni Bytom, który na korty przychodzi pograć. Budynek jeszcze nigdy nie przeszedł gruntownego remontu.

O tym, że remont by się przydał wie także Michał Maziarski, który swoją przygodę z tenisem dopiero zaczyna. - Powinni powiększyć tę ścianę do treningów, bo piłka często przelatuje na drugą stronę. Poza tym asfalt jest krzywy i piłka odbija się w innym kierunku niż powinna - stwierdza11-letni Michał.

Pomysłów na zmiany jest wiele, niestety na razie tylko w głowach zarządu i bytomian. - Chcielibyśmy dorobić się stacjonarnej hali z trzema kortami. Przydałoby się wyremontować także trybunę centralnego kortu - mówi dyrektor klubu. - Można byłoby rozwinąć ofertę, na przykład zorganizować zabiegi fizykoterapii - uważa Krzysztof Roman. A tymczasem na miesięczne utrzymanie obiektu potrzeba około 60 tys. złotych. Kwota ta znacznie przekracza własne środki finansowe klubu. I gdyby nie sponsorzy Górnik Bytom dawno przestałby istnieć.

Kamil Niesłony - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/881225.html

UMszuka firmy, która opracuje Bytomiowi długoterminową strategię promocyjną
01.08.2008
Urząd Miejski szuka firmy, która opracuje Bytomiowi długoterminową strategię promocyjną. Wszystko ma kosztować 100 tysięcy złotych.

Drogi wyboru firmy mogą być dwie. Konkurs i tryb negocjacji z ogłoszeniem. Bytom wybrał tę drugą opcję. - To wydłużona droga, ale dzięki negocjacjom możemy uzyskać od firmy dokładnie to, o co nam chodzi, a chcemy, by firma spełniła wszystkie nasze oczekiwania - tłumaczy Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Bytomiu. Bo nie chodzi o to, by stworzyć kolejny dokument, ale by powstała strategia, która będzie promowała Bytom jako markę. Najpierw więc firma będzie musiała przeprowadzić analizy, które pokażą, czym miasto może się pochwalić. Firmy już zgłosiły swoje kandydatury. Teraz rozpoczną się negocjacje ofert.

Po co miastu strategia promocyjna? - To będzie strategia zarządzania marką miasta. Często słyszymy, że Bytom źle kojarzy się na zewnątrz, że nie mamy nic do zaoferowania. A przecież to u nas są na przykład Zakłady Odzieżowe Bytom, dzięki którym nazwę miasta można znaleźć we wszystkich dużych miastach Polski, to tu powstał pierwszy loft. Jeżeli miasto będzie się dobrze kojarzyło, ludzie będą tu chętnie przyjeżdżali, będą kupowali działki pod budowę domów, inwestorzy będą otwierali firmy. Chętnie przyjadą też artyści - mówi Krzemińska-Kruczek. Póki co, przed urzędnikami wybór jak najlepszej oferty.

(ka) - POLSKA Dziennik Zachodni



MephiR - Wto Sie 12, 2008 3:45 pm
Nowy kompleks sportowy w Bytomiu
Do grudnia tego roku w Parku im. Adama Mickiewicza przy ul. Chorzowskiej w Rozbarku ma powstać kompleks sportowy w ramach programu "Moje Boisko - Orlik 2012".

Pierwszego sierpnia nastąpiło rozstrzygnięcie przetargu na budowę obiektu. Wygrało konsorcjum firm, którego liderem jest spółka Synkret z Chorzowa, stawiająca obecnie zadaszenie jednej z trybun stadionu miejskiego przy ul. Olimpijskiej. Gmina na budowę nowego kompleksu wyda 384 tys. zł. Z racji tego, iż jest to projekt realizowany w ramach programu "Orlik 2012", do tej kwoty dołoży się także rząd i województwo śląskie. Warunkiem dofinansowania jest oddanie obiektu do użytku przed końcem roku, dlatego termin zakończenia budowy jest wyznaczony na 1 grudnia 2008.

Program "Orlik 2012" przewiduje budowę dwóch boisk: piłkarskiego szerokiego na 30 m i długiego na 62 m ze sztuczną murawą oraz wielofunkcyjnego do gry w koszykówkę i siatkówkę o wymiarach 19.1 x 32.1 m z nawierzchnią poliuretanową. Wraz z nimi ma powstać zaplecze sanitarne, a wszystko ma zostać ogrodzone 4-metrowym płotem i oświetlone lampami zamontowanymi na ośmiu masztach.

Kompleks powstanie w miejscu istniejących, lecz zapuszczonych boisk piłkarskich za szkołą podstawową nr 42 w parku im. Adama Mickiewicza w pobliżu internatu Kolegium Nauczycielskiego.

http://bytomski.pl/portal.php?act=aktualnosci&id_akt=1839



kaspric - Czw Sie 14, 2008 9:29 pm
Nie wiem, czy już nie było, ale natrafiłem na coś takiego na stronie pracowni rsplus:

http://www.rsplus.com.pl/projekty/bytom ... index.html









mark40 - Pią Sie 22, 2008 6:47 pm


Ponad 23 mln zł zapłaciła prywatna firma za pokopalniany teren

Rozmowy dotyczące przejęcia terenów po byłej kopalni Rozbark dobiegają końca. Do końca roku nieruchomość ma przejść na własność gminy. Przejęcie kopalni otworzy drogę inwestycjom. Ale nie tylko Rozbark to raj dla inwestorów. Prywatna firma kupiła także teren po kopalni Szombierki. Będzie budowała tu osiedle domków i nie tylko.

Bytom chce przejąć Rozbark za zobowiązania podatkowe, jakie wobec gminy ma Bytomska Spółka Restrukturyzacji Kopalń, córka Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Ile tych długów jest? To tajemnica skarbowa.

Sprawa przejęcia Rozbarku ciągnie się od wiosny zeszłego roku. A wszystko przez procedury, bo przekazanie nieruchomości nie jest takie proste. Najpierw SRK musiała wnieść teren do BSRK aportem i to dopiero od BSRK gmina go przejmie. SRK musiała jednak dopełnić szeregu formalności i podjąć odpowiednie decyzje. Potem trzeba było czekać na to, aż zgodę na aport wyda minister skarbu. Zgoda ministra była potrzebna, bo tereny po Rozbarku należą do Skarbu Państwa. Minister zgodę wydał w tym roku. Wiadomo, że SRK już przekazała nieruchomość BSRK. - Czekamy na zgodę zgromadzenia wspólników - mówi Józef Banasik, zastępca dyrektor biura zagospodarowania i sprzedaży majątku BSRK. Potem trzeba będzie sporządzić akt notarialny i znów czekać, aż zaakceptuje go minister skarbu. Teren po Rozbarku jest już wyceniony. Jego wartość to 7 mln 200 tys. zł.

73,5 ha terenu po kopalni Szombierki też już zostało sprzedane. Nieruchomość od Bytomskiej Spółki Restrukturyzacji Kopalń kupiła spółka Armada Development z Bytomia. Teraz trzeba czekać na odpowiednią decyzję ministra skarbu. - Myślę, że formalności zostaną zakończone do końca października - mówi Marek Mutke, prezes spółki. Spółka ma w planach kupienie od gminy, w drodze przetargu jeszcze jednego terenu podobnej wielkości w Bytomiu. - Chcemy, by przedsięwzięcie, które planujemy wprowadzić w życie objęło teren wielkości 200 ha. Planujemy kupić także nieruchomości w Rudzie Śląskiej i Świętochłowicach - mówi Mutke. W większości są to tereny pogórnicze.

Plany są ambitne. Na 200 ha mają powstać dwa centra handlowe wielkości Silesii City Center. Będzie też osiedle budynków wielorodzinnych. - Chcemy, by mieszkania były ładne i porządne, ale dostępne dla przeciętnego śmiertelnika - mówi prezes. Spółka wybuduje także osiedle domków jednorodzinnych i obiekty rekreacyjno-sportowe. Całość połączy pole golfowe. - Ktoś powie, że z pola golfowego nie można się utrzymać, ale ten obiekt ma podnieść atrakcyjność terenu. Przecież miło jest mieć widok z okna właśnie na takie pole. Będzie ono wpisane w krajobraz Śląska. Pole nie musi przecież być proste jak stół. Im bardziej pofalowane, tym bardziej atrakcyjne - tłumaczy Mutke. - Teren, który kupiliśmy, jet bardzo ładny. Na przykład na granicy Bytomia i Świętochłowic są piękne oczka wodne, rośnie sosnowy las. Nieruchomość wystarczy uporządkować.

Na tereny po Szombierkach spółka wydała ponad 23 mln zł. Częścią potężnego kompleksu będzie także Szyb Krystyna, który w zeszłym roku kupił prywatny przedsiębiorca Michał Goli. Zapłacił za niego 2 mln 800 tys. zł. Szyb Krystyna jest jedną z ostatnich pozostałości po kopalni Szombierki. Goli jest właścicielem spółki GC Investment i współwłaścicielem Armady. W Krystynie ma mieścić się albo hotel, albo centrum kongresowe, albo lofty. - Na razie takie mamy pomysły. Czas nie oszczędził szybu. Do wymiany jest praktycznie wszystko. Dobrze zachowana jest jedynie konstrukcja. Zrobimy wszystko, by ją zachować - mówi Mutke. Remont Krystyny trzeba będzie robić w porozumieniu z konserwatorem zabytków. Prace ruszą już wkrótce.

Mieszkańcy Szombierek popierają inwestycje. - Pracowałem na kopalni Szombierki przez piętnaście lat. Słyszałem, że na terenach pokopalnianych mają powstać domki jednorodzinne. Dobrze, że ktoś będzie tu inwestował, bo na razie wszystko stoi i niszczeje - mówi Józef Kubów z Szombierek. - Przydałoby się, żeby inwestor pomyślał o wybudowaniu czegoś dla dzieci, bo w Szombierkach nie ma nic. Nawet porządnego placu zabaw - dodaje Bożena Bastek. Podobnego zdania są Patrycja Kopiec, mama półtorarocznego Pawełka i Elżbieta Szymańska z Szombierek. - Inwestycje się przydadzą. Powstanie coś nowego, będą miejsca pracy. Ale chciałabym, żeby wybudowano jakieś atrakcje dla najmłodszych dzieci, bo naprawdę w dzielnicy nie ma jak spędzać wolnego czasu - mówi pani Patrycja. - Na pewno dzieci chętnie by korzystały z takich obiektów - dodaje pani Elżbieta.

Jeżeli pogoda dopisze, prace na terenie po kopalni Szombierki ruszą zimą.

Była kopalnia, będzie osiedle
W zeszłym roku gruchnęła wiadomość o inwestycji, jaka szykuje się na terenach byłej kopalni Rozbark. Inwestorem jest brytyjska spółka Mayfield. Plany są ambitne. Spółka chce w Rozbarku wybudować mieszkania, obiekty handlowe, rozrywkowe i kulturalne, biura i restauracje. Być może będą też szkoły. - Tuż za terenem kopalni są obiekty sportowe, boisko. Może i je uda się wykorzystać. Wtedy mieszkańcy mieliby także dostęp do rekreacji. My nie chcemy wybudować kolejnego centrum handlowego. Chcemy stworzyć nową dzielnicę, w której mieszkańcy będą chcieli mieszkać i wypoczywać - mówił wtedy Jerzy Hańczewski, prezes spółki. Na razie nie wiadomo, ile dokładnie pieniędzy pochłonie inwestycja, bo aby to określić potrzebne są projekty. Ale na pewno będą to setki milionów euro. Do zagospodarowania jest 9 hektarów terenu. Inwestycja ma trwać kilkanaście lat. Firma Mayfield inwestuje w Europie. Na polskim rynku jest od ponad roku. Chce się zajmować rewitalizacją części miast.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/888816.html[/b]



kris_61 - Pon Wrz 01, 2008 7:20 pm
Z UM W Bytomiu
Bytom w remoncie
W ramach przyjętego przez Zakład Budynków Miejskich spółkę z o. o. w Bytomiu planu remontów budynków mieszkalnych w tym roku, trwają prace skupione wokół realizacji decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Na remonty budynków objętych nakazami PINB przeznaczono w tym roku łącznie 3,7 mln zł.

ZBM skupia się obecnie na wykonaniu prac remontowych, których celem jest likwidacja zagrożenia bezpieczeństwa mieszkańców. Należą do nich przede wszystkim remonty dachów budynków gminnych finansowane ze środków spółki oraz środków pochodzących z kieszeni gminy. Natomiast remonty w budynkach wspólnot mieszkaniowych finansowane są w ramach uzyskanego przez nie kredytu bankowego. Koszt realizowanych dotychczas przez ZBM robót wynosi ponad 2 mln zł. W ramach tych środków sfinansowane zostały roboty dekarskie m. in. przy ul. Piłsudskiego 70, 72, na które przeznaczono 208 tys. zł, ul. Smolenia 29, gdzie prace na dachu pochłoną 104 tys. zł, przy ul. Żeromskiego 32 czy ul. Witczaka 20, gdzie każdy z remontów kosztował ok. 70 tys. zł.

Ponadto ZBM może pochwalić się tym, iż oprócz realizacji najpilniejszych remontów, w tym wypadku dachów, których nie widać, stara się również o poprawę estetyki zarządzanych przez siebie budynków. Przykładem takiego działania jest renowacja elewacji budynku wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Dworcowej 11.

To jedna z najpoważniejszych prac remontowych realizowanych przez spółkę. Po ich ukończeniu bytomski deptak z pewnością zyska na atrakcyjności i przyczyni się do poprawy komfortu życia mieszkańców – informuje rzecznik prasowy ZBM-u Maciej Wąsowicz.
Prace przebiegają pod czujnym okiem służb konserwatorskich. Choć to kropla w morzu bytomskich potrzeb remontowych, Zakład Budynków Miejskich zapewnia, że obiecywany wzrost aktywności w zakresie remontów w naszym mieście nie jest „obiecanką” a faktem, o czym świadczą 22 remontowane w tym samym czasie kamienice.

16 remontów w budynkach gminnych obejmuje głównie prace dekarskie o wartości ponad 1,2 mln zł, a prace w budynkach wspólnot mieszkaniowych finansowane z kredytu prowadzone są w pozostałych 6 kamienicach. Ich kwota to ponad 800 tys. zł. Do tej pory ze środków finansowych spółki i gminy na remonty dachów i towarzyszących im robót Zarząd Budynków Miejskich przeznaczył kwotę ok. 465 tys. zł.



MephiR - Wto Wrz 02, 2008 1:12 pm
Plac Sobieskiego nie do poznania
Od miesięcy plac Sobieskiego zmienia swe oblicze. Z parkingu strzeżonego zmieni się w miejsce do organizacji imprez i punkt spotkań mieszkańców.

Obecnie na placu trwają prace przy termomodernizacji budynku Miejskiej Biblioteki Publicznej, czyszczeniu elewacji Muzeum Górnośląskiego oraz odkrywaniu granitowego bruku ukrytego przez lata pod asfaltem.

Pierwszy rozpoczął się remont biblioteki, który trwa już od jesieni zeszłego roku i jest już na ukończeniu. W ramach tego przedsięwzięcia zdemontowano elementy elewacji zawierające azbest, docieplono ściany budynku i przebudowano wnętrze w celu umożliwienia poruszania się niepełnosprawnym w gmachu. Jednym z ważnych celów inwestycji było dostosowanie elewacji budynku do sąsiednich gmachów technikum samochodowego i muzeum. Aby to osiągnąć zabarwiono tynk w ceglany kolor. Sporej części mieszkańców podoba się uzyskany efekt, jednak wielu przedstawicieli środowiska architektonicznego nie pozostawia na projekcie modernizacji MBP suchej nitki. W modernizmie, który reprezentują budynki technikum i muzeum, obowiązywała tzw. zasada "szczerości materiałów". Oznaczało to, iż nic nie powinno niczego udawać, czyli jeśli coś miało być np. ceglane, to miało być wykonane z cegły, a nie płytek ceramicznych lub takiego tynku jak na elewacji MBP. Jeżeli budynek biblioteki ma nawiązywać do modernistycznych sąsiadów, to powinien zostać obłożony prawdziwą cegłą. - tłumaczy Łukasz Brzenczek, prezes stowarzyszenia Moje Miasto, organizującego co roku plebiscyt "Betonowej kostki". Po chwili dodaje - W każdym mieście są miejsca, którymi należy się opiekować z największą dbałością. W Bytomiu takim miejscem jest plac Sobieskiego i jego przedwojenne założenie urbanistyczne. Gmach biblioteki wybudowany po wojnie zaburzył to założenie i miasto powinno dołożyć starań, aby jeszcze bardziej go nie niszczyć.

Zaraz po rozpoczęciu prac w bibliotece, na murach Muzeum Górnośląskiego pojawiły się rusztowania. To przedsięwzięcie jest nieco skromniejsze, bo obejmuje jedynie czyszczenie ceglanej elewacji i płyt piaskowca od frontu oraz adaptację pomieszczeń zajmowanych przez Bibliotekę Śląską do funkcji świetlicy dla dzieci, w której muzeum chce zarażać dzieci miłością do sztuki i zabytków. Efekt czyszczenia jest świetny - mówi Katarzyna Piątek, mieszkanka Miechowic - Wcześniej muzeum było okropnie brudne. Dopiero teraz widać, jaki ten budynek jest ładny.

Od maja trwają roboty związane z odkryciem zabytkowego bruku na płycie placu Sobieskiego. Początkowo chciano wyremontować dotychczasową nawierzchnię, lecz po zerwaniu części asfaltu okazało się, że granitowa kostka spoczywająca poniżej zachowała się w doskonałym stanie. Zadecydowano o odkryciu całości oraz przeprowadzeniu renowacji. Obecnie trwa uzupełnianie ubytków i niebawem rozpocznie się czyszczenie nawierzchni. Bruk na placu zostanie wyczyszczony tą samą techniką, co elewacja muzeum - powiedział nam Robert Białas, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów - Następnie zostaną nasadzone drzewa wzdłuż ul. Żołnierza Polskiego oraz ustawione ławki od strony ul. Piłsudskiego. Nie jest to jeszcze koniec zmian, bowiem miasto zamierza ogłosić konkurs architektoniczny na projekt przebudowy płyty placu Sobieskiego. Władze po konsultacjach z dyrekcją muzeum i biblioteki oraz architektami uznały, że takie rozwiązanie będzie najlepsze dla tego miejsca. Chcielibyśmy aby konkurs został ogłoszony jeszcze w tym roku - powiedział Białas.

Zmiany czekają też budynek Zespołu Szkół Mechaniczno-Samochodowych. Pod koniec lipca rada miejska przyznała 215 tys. zł na czyszczenie elewacji od strony pl. Sobieskiego, wraz z wymianą stolarki okiennej. Chcieliśmy aby gmach technikum nie odstawał od wyremontowanych budynków biblioteki i muzeum - stwierdził prezydent Piotr Koj na jednej z konferencji prasowych. Niestety od strony ul. Korfantego szkoła nadal będzie wyglądać tak jak wcześniej.

Plac Sobieskiego kulturalnym sercem Bytomia
W okresie międzywojennym ówczesny Moltkeplatz był ogromnym pustym placem w środku miasta. Odbywały się na nim targi i musztry wojsk stacjonujących w koszarach przy dzisiejszej ulicy Smolenia. W latach 30. XX wieku władze miejskie postanowiły zagospodarować ten plac i uczynić go miejscem kojarzonym z kulturą. Według projektu architekta Oskara Goltza z Opola miały tam stanąć nowoczesne gmachy muzeum oraz technikum budowlanego i uniwersytetu, które poprzez kształty i budulec miały nawiązywać do sąsiednich koszarów. Niestety z powodu kryzysu gospodarczego nie udało się do końca zrealizować projektu. Wybudowano jedynie budynki muzeum, technikum i jedno skrzydło uniwersytetu. Jeszcze po wojnie ściana północna wspomnianego skrzydła była otwarta, jednak władze komunistyczne nie postanowiły dokończyć "poniemieckiego" projektu i zaślepiły ścianę. Następnie aby zaburzyć poniemieckie założenie postawiono budynek biblioteki na środku placu.

http://bytomski.pl/portal.php?act=aktua ... d_akt=1873



kris_61 - Pią Wrz 05, 2008 6:03 am
Gmina stara się o 2 miliony złotych z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska
dziś
Bytomscy radni przyjęli uchwałę dotyczą "Programu ograniczenia niskiej emisji dla zabudowy indywidualnej na terenie miasta Bytomia". To oznacza, że miasto może ubiegać się o dofinansowanie do programu z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

Chętnych do zamontowania w domku jednorodzinnym ekologicznego ogrzewania nie brakuje. Na razie ankiety złożyło ponad dwustu bytomian. Na wprowadzenie programu w życie dla takiej liczby mieszkańców potrzeba 3 mln 300 tys. zł. 2 mln miasto chce pozyskać z WFOŚ. Wniosek o dofinansowanie zostanie złożony najpóźniej 15 września. Milion złotych pożyczki gmina będzie musiała oddać, drugi zostanie umorzony. - Jest wielu mieszkańców, którzy chcą zamontować ekologiczne ogrzewanie jeszcze przed rozpoczęciem zimy - mówi Andrzej Panek, naczelnik Wydziału Ekologii Urzędu Miejskiego w Bytomiu.

W ramach programu właściciele domków jednorodzinnych mogą ubiegać się o dofinansowanie do wymiany instalacji grzewczej na ekologiczną. 60 procent kosztów inwestycji pokryje gmina, resztę będzie musiał wyłożyć mieszkaniec. Ale żeby to dofinansowanie móc dostać, w domu będzie trzeba zainstalować solar, czyli takie urządzenie, dzięki któremu możemy ogrzewać domy korzystając z energii słonecznej. Solar jest montowany na dachu domu. Jego baterie przejmują energię słoneczną, kumulują ją, a potem oddają. Oprócz solara będzie można zainstalować energooszczędny piec grzewczy. Koszt takiej inwestycji to szacunkowo około 15-20 tys. zł. Bytomianie będą musieli zainwestować zatem około 6 tys. zł. Dofinansowanie zostanie przyznane tym osobom, które złożą wniosek. - W pierwszej kolejności otrzymają je osoby, które w ankiecie zadeklarowały chęć wzięcia udziału w programie - mówi Panek.
W Bytomiu projekt rusza, ale u sąsiadów, w Piekarach Śląskich, program niskiej emisji jest realizowany od 2004 roku. Ekologiczne instalacje to oszczędność dla mieszkańców. - Ja piec założyłam cztery lata temu. Mam solar i dom po termomodernizacji. Ekologiczny piec to oszczędność, bo przed jego instalacją spalałam rocznie 6-7 ton węgla, teraz spalam niecałe 4 tony ekogroszku - mówi Joanna Firlej z Piekar Śląskich. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, Bytom dostanie pieniądze z WFOŚ do końca października.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni



kris_61 - Pią Wrz 05, 2008 7:47 pm
Ze strony UM w BYtomiu

Jest oficjalne porozumienie w sprawie lwa!
Warszawa przekazuje Bytomiowi zabytkową rzeźbę śpiącego lwa autorstwa Theodora Kalidego! Oficjalne porozumienie w tej sprawie podpisali dziś: prezydent Bytomia Piotr Koj i prezydent miasta stołecznego Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Rzeźba w chwili obecnej znajduje się w odlewni Staliwa „Łabędy” w Gliwicach, gdzie została odrestaurowana, dzięki ING Bankowi Śląskiemu SA, który przekazał na ten cel pieniądze. Ze środków tych, została także wykonana kopia rzeźby, która stanie w Warszawie. Bytom zobowiązał się do umieszczenia na cokole rzeźby tabliczki informującej o mecenacie rzeźby ING Banku Śląskiego.

Porozumienie zawiera również punkt, w którym strony ustalają: „że w związku z nieustalonym stanem prawnym rzeźby, jej przekazanie miastu Bytom ma charakter depozytu, w którym Bytom zobowiązuje się wydać na żądanie każdej osoby, która wykaże swoje bezsporne prawa do rzeźby, a nadto zobowiąże się do zachowania dbałości o należyty stan i warunki, z uwzględnieniem zabytkowego charakteru obiektu.”

Podpisane dziś porozumienie mówi także o tym, iż w najbliższym czasie w Bytomiu oba miasta zorganizują sesję naukową na temat historii pomników miejskich. Obecnie opracowywana jest publikacja na temat rzeźby, której egzemplarze będą nieodpłatnie rozpowszechniane w Bytomiu i Warszawie.

Gipsowe modele rzeźb „Lwa śpiącego” i „Lwa czuwającego” zostały wykonane w latach 20-tych XIX w. przez wybitnego rzeźbiarza śląskiego Teodora Erdmana Kalidego (1801-1863), autora m.in. dzieł takich jak: nagrodzona na wystawie w Londynie w 1851 r. brązowa rzeźba - fontanna „Chłopiec z łabędziem” z 1834 r.; brązowa rzeźba „Dziewczyna z Lirą”; marmurowa „Bachantka na panterze” z 1844 r., obecnie w Berlińskiej Galerii Narodowej i marmurowa figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem z 1860 r. w kościele św. Krzyża w Bytomiu.

Rzeźby „Lwa śpiącego” i „Lwa czuwającego”, mimo iż wykonane w młodzieńczym okresie życia artysty są dziełami wybitnymi, docenionym przez współczesnych, którzy zamawiali odlewy rzeźb do dekoracji pomników, pałaców, parków i grobowców. Odlewy z brązu, żeliwa i cynku wykonywały Królewskie Odlewnie w Berlinie i Gliwicach oraz odlewnia Hermana Gladenbecka w Berlinie i odlewnia F.Kahle & Sohn w Poczdamie. Obecnie w Polsce zachowało się tylko kilka egzemplarzy tych rzeźb. Stojącą przed warszawskim ZOO rzeźbę „Lwa śpiącego” wykonał z brązu w 1873 r. warsztat Hermana Gladenbecka w Berlinie. Obiekt od 1954 r. znajduje się w spisie inwentarza warszawskiego ZOO.



ARTURO - Sob Wrz 06, 2008 7:36 am
Czy ktoś ma info,co powstaje pod mostem na terenie byłej kopalni Szombierki?
Od dwóch dni widać tam pracujące koparki.



MephiR - Sob Wrz 06, 2008 8:45 am
Mógłbyś wskazać na zdjęciu satelitarnym o jakie dokładnie miejsce chodzi?



kris_61 - Pon Wrz 08, 2008 8:32 am
Gazeta wyborcza napisała;
Bytom: Lew to czy ogrodowy krasnal?
Przemysław Jedlecki2008-09-07, ostatnia aktualizacja 2008-09-08 09:30

Na razie lew śpi w Gliwickich Zakładach Urządzeń Technicznych. Niebawem znajdzie się w Bytomiu Fot. Grzegorz Celejewski / AG
Po ponad 50 latach do Bytomia wraca zabytkowa rzeźba lwa. Urzędnicy chcą ją postawić na rynku w tajemniczo brzmiącym na razie "otoczeniu wody". - Boję się, że zamiast lwa będziemy mieli ogrodowego krasnala - mówi Jerzy Gorzelik, historyk sztuki.
Władze Warszawy i Bytomia podpisały w piątek umowę w sprawie przenosin rzeźby lwa ze stolicy do Bytomia. Zabiegi o to trwały dwa lata.

Przy warszawskim zoo odnalazł ją dr Zdzisław Jedynak, historyk z Archiwum Państwowego w Katowicach. Zorientował się, że to ten sam lew, który był ozdobą pomnika mieszkańców powiatu bytomskiego poległych w czasie wojny francusko-pruskiej. Monument pierwotnie stał na bytomskim rynku. Potem w niejasnych okolicznościach zniknął z miasta. Sygnatura na pomniku w Warszawie zgadzała się z miejscem i czasem odlania bytomskiego lwa. Powstał on w 1873 roku w berlińskiej odlewni Gladenbecka, autorem był Theodor Kalide. Serwis Bytom poleca: Otwarto kolejny fragment obwodnicy Bytomia
Początkowo urzędnicy z Warszawy chcieli, by Bytom dostał jedynie kopię, ale tutejsi samorządowcy nie zgodzili się na to. Wreszcie ustalono, że Bytom dostanie lwa w depozyt i będzie musiał go wydać każdej osobie, która udowodni, że ma prawa do pomnika. - Warszawa uznała bowiem, że nasze dowody na to, że to na pewno lew bytomski, są zbyt słabe. Dlatego dostajemy rzeźbę na bezterminowe przechowanie - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka bytomskiego magistratu.

Urzędnicy już postanowili, że rzeźba stanie na rynku. Najpierw lew pojawi się przed biurem promocji miasta, a później, już na stałe, będzie można go podziwiać w miejscu fontanny. - Ekspozycji lwa będzie nadal towarzyszyła woda. Nie mamy jednak jeszcze gotowego projektu - dodaje Krzemińska-Kruczek.

Plany urzędników nie wszystkim się podobają. Jerzy Gorzelik, historyk sztuki, który zabiegał o powrót lwa do Bytomia, wolałby odbudować cały pomnik, którego elementem był lew. - Przecież polegli Ślązacy zasługują na pamięć. Tymczasem zamiast pomnika z lwem będziemy mieli tu krasnala ogrodowego - mówi.

Miasto jednak nie chce odbudowywać pomnika. - Uznaliśmy, że historia lwa jest bogatsza niż tylko wojna prusko-francuska - odpowiada rzeczniczka.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



Wit - Pią Wrz 12, 2008 5:55 pm


Wielkie otwarcie najpewniej w maju przyszłego roku
dziś
Będzie bardziej funkcjonalna, przyjazna czytelnikom i nowoczesna. Na pewno nie modernistyczna i absolutnie nie na pokaz. Zamiast tego wygodna, przestronna i na miarę naszych czasów. Czy faktycznie Miejska Biblioteka Publiczna spełni oczekiwania amatorów słowa pisanego, przekonamy się już niedługo, najpóźniej podczas obchodów Dnia Bibliotekarza, w maju przyszłego roku.

Bytomianie czekali wystarczająco długo, aż ich biblioteka przejdzie lifting. Remont ruszył jesienią zeszłego roku. Całość kosztowała prawie 6 mln zł, 30 proc. tej sumy wykłada miasto, reszta kasy pochodzi z unijnych dotacji.

Co mieszkańcy zobaczą przy placu Sobieskiego w przyszłym roku? - Przebudowaną fasadę. Szkło i aluminium zostaną zdemontowane. W ich miejscu pojawi się czerwony klinkier. Gmach będzie więc dostosowany architekturą do wyglądu sąsiadującego z biblioteką Muzeum Górnośląskiego i Zespołu Szkół Mechaniczno-Samochodowych - mówi Dariusz Kot, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bytomiu.

O tym, że remont gmachu biblioteki dobiega końca, wiemy już od środy. Wtedy ruszyły procedury związane z odbiorem obiektu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, oficjalnie pierwszą książkę będziemy mogli wypożyczyć 8 maja. Właśnie na Dzień Bibliotekarza planowane jest huczne otwarcie biblioteki. Okres jesienno-zimowy zostanie poświęcony na zaadaptowanie wyremontowanych pomieszczeń, zakup nowych mebli i to, co najważniejsze, czyli przeniesienie księgozbiorów z tymczasowej siedziby - Muzeum Górnośląskiego - z powrotem na plac Sobieskiego.

A do przeniesienia jest sporo, bo około 121 tys. woluminów. I to nie koniec. - Będziemy uzupełniać nasze zbiory. Jak bardzo, zależy od pieniędzy. To samo z czasopismami i gazetami. Zbiory będziemy uzupełniać na pewno o numery, które były wydawane w czasie, gdy biblioteka była nieczynna. Pojawi się wiele ciekawych pozycji - obiecuje Kot.

Zmian w bibliotecznym gmachu będzie więcej. Począwszy od koloru ścian, które zamiast niebieskiego zyskają piaskowy, bardziej przyjemny odcień, przez nowe kafelki na podłodze, lepszej jakości oświetlenie, nowe sufity. Całość będzie też ocieplona.

Czytelnikom na pewno większą frajdę sprawi nowe pomieszczenie przeznaczone do czytania na miejscu, klimatyzowane i wentylowane. Dla osób niepełnosprawnych i starszych przygotowano szereg udogodnień. Od windy, której zawsze brakowało bibliotece, po podjazdy dla wózków inwalidzkich. W przyszłości biblioteka ma być jeszcze bardziej nowoczesna. - Liczymy na komputeryzację. Już obecnie czynimy kroki w tym kierunku, ale jeszcze nie spełniają one oczekiwań czytelników, którzy chcieliby mieć pełny dostęp do księgozbiorów za pomocą komputera - tłumaczy Kot.

Wśród dobrych informacji związanych z kończącym się remontem, jedna może zakłócić spokój ducha korzystających z zasobów bibliotecznych. Wyprowadzka, trwający prawie rok remont oraz powrót do wyremontowanej siedziby są, jak zapewnia dyrektor, świetnie zorganizowane. To znaczy, że recydywiści, którzy myśleli, że nie oddane pozycje oraz nie opłacone kary zostaną im zapomniane, mogą czuć się rozczarowani.

Nie ma takiej możliwości. Jesteśmy bardzo skrupulatni, nic nam nie zginie. Ten rok był dla wszystkich pracowników poważnym testem, ale wygląda na to, że spisaliśmy się na ocenę bardo dobrą - twierdzi Kot.


Tak wyglądała biblioteka z zewnątrz przed remontem.


A tak prezentowała się pod koniec sierpnia.



Justyna Przybytek - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/896171.html



MephiR - Pią Wrz 12, 2008 11:06 pm
Moim zdaniem to murowany kandydat do Betonowej Kostki. Pytanie tylko który rok można uznać za zakończenie remontu - 2008, czy 2009?



kris_61 - Czw Wrz 18, 2008 11:38 am
Na Śpiącego Lwa już czas!

Słynny Śpiący Lew wraca po dwóch z górą latach starań. Bytomianie powitają go 3 października z wielką pompą.
Jednak porozumienie, które zawarły Warszawa i Bytom zakłada, że Bytom wprawdzie dostanie rzeźbę, ale nie na własność, tylko na przechowanie. Jeżeli kiedyś któreś z miast udowodni, że rzeźba należy do niego, wtedy dopiero będzie mogło otrzymać ją na własność.

Rzeźba lwa stanie docelowo na bytomskim Rynku. Co do tego, że powinna tam wrócić, nie ma wątpliwości prof. Jan Drabina. Na razie figura ma być umieszczona na podwyższeniu przed Biurem Promocji Bytomia. Tam będzie czekała, aż zostanie dla niej przygotowane właściwe miejsce.
Koncepcja już jest. - Lew zostanie umieszczony tam, gdzie teraz jest fontanna - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Bytomiu. Bo to właśnie tu było jego miejsce w XIX wieku. Teraz trzeba stworzyć projekt całego pomnika. Kiedy rzeźba stanie w należnym jej miejscu? - W tym roku nie, bo zbliża się zima i prowadzenie prac budowlanych będzie trudne - mówi Krzemińska-Kruczek.
Rzeźba zostanie przywitana w Bytomiu z wielką pompą. Ma być sesja naukowa dotycząca lwa z udziałem konserwatorów zabytków. Ponadto Bytom wspólnie z Warszawą i Śląskim Centrum Dziedzictwa Kulturowego wyda broszurę o lwie. Pracują nad nią architekci Anna Syska i Agnieszka Woźniakowska ze Śląskiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego w Katowicach oraz kulturoznawca Piotr Jeleśniański. - Broszura, jak dodają, będzie rozdawana 3 października, w dniu przyjazdu figury - mówi Anna Syska.
Będzie tam można przeczytać między innymi o historii rzeźby. Wiadomo już też, jaka informacja pojawi się na tabliczce przy rzeźbie. Będzie widniała nazwa mecenasa. Przypomnijmy. Odlew lwa, który stanie w Warszawie został wykonany w Gliwickich Zakładach Urządzeń Technicznych. Tam też przeprowadzono konserwację rzeźby, która przyjedzie do Bytomia.

Koszty związane z wykonaniem kopii i odrestaurowaniem oryginału to razem ponad 120 tys. zł. Pieniądze wyłożył ING Bank Śląski. Bank zainteresował się figurą, bo w swoim logo też ma lwa.

Na tabliczce nie będzie natomiast informacji o autorze rzeźby. Dlaczego? Do tej pory mówiono o tym, że Śpiącego Lwa stworzył wybitny śląski rzeźbiarz Teodor Kalide. Dzisiaj nie jest to już takie pewne. - Opracowania raz mówią, że autorem jest Kalide. Innym razem, że Christian Rauch, u którego Kalide terminował. To znów, że obaj są jej autorami - mówi Anna Syska.

Informacja o mecenasie będzie, a Ruch Autonomii Śląska chciałby, by pojawiły się także nazwiska bytomian, którym pomnik był pierwotnie poświęcony. - Byli to mieszkańcy powiatu bytomskiego, który w XIX wieku obejmował także między innymi teren dzisiejszych Katowic, Chorzowa, Rudy Śląskiej, Bytomia, a także część powiatu tarnogórskiego. Lew symbolizował poległych żołnierzy i uważamy, że nie powinien pełnić wyłącznie funkcji ozdobnych.

- Pomnik sfinansowali sami bytomianie. Wyłożyli pieniądze, by upamiętnić swoich krewnych i sąsiadów - mówi Jerzy Gorzelik, szef Ruchu Autonomii Śląska. Póki co bytomski Urząd Miejski twierdzi, że listy nazwisk przy pomniku nie będzie.

Gorzelik nie wyklucza jednak pójścia na kompromis i mówi o tym, że przy rzeźbie mógłby pojawić się napis upamiętniający wszystkich bytomian poległych także w późniejszych konfliktach, nie tylko tym francusko-pruskim.

Ten pomysł popiera też profesor Drabina. Chodzi o to, by lew zachował swoją pierwotną funkcję. Bytomski Urząd Miejski obiecuje, że jeżeli tylko taka propozycja wpłynie, to na pewno zostanie rozpatrzona.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni



Wit - Czw Wrz 18, 2008 9:24 pm


Czar starych samochodów
wczoraj
Galeria Motoryzacji i Techniki w Bytomiu otworzyła podwoje - na razie nieoficjalnie. Rafał Siech jest członkiem bytomskiego Klubu Motorowego Górników i Energetyków oraz pasjonatem motoryzacji. Ma w swojej kolekcji 20 zabytkowych aut. To właśnie on razem z innymi hobbystami postanowił uruchomić Muzeum Motoryzacji.

- Najpierw miało być w Zabrzu, ale kiedy Zabrze odmówiło, Bytom przyjął mnie z otwartymi ramionami - tłumaczy Siech. Po raz pierwszy fani motoryzacji z myszką mogli podziwiać eksponaty w miniony weekend.

Uruchomienie muzeum nie jest proste. Potrzebne są pieniądze. Dlatego właściciele liczą na pomoc samorządów. Bytom pomysłowi przyklasnął, bo takie muzeum to dla miasta okazja do stworzenia nowej atrakcji, przyciągnięcia turystów oraz promocji miasta na mapie zabytków techniki.

- Nie chcieliśmy po raz drugi stracić takiej szansy. Już raz ktoś powiedział "nie" Muzeum Chleba i dzisiaj zamiast w Bytomiu, funkcjonuje w Radzionkowie. To w naszym mieście odbywają się Ogólnopolski Zlot Pojazdów Militarnych i parada zabytkowych pojazdów. Muzeum będzie się wpisywało w ten nurt - mówi Piotr Koj, prezydent Bytomia.

Gmina obiecuje, że zadba o pokrycie kosztów związanych z przygotowaniem projektu aranżacji hal dla muzeum i zatrudnieniem pracowników. Na razie miasto przekazało 150 tysięcy złotych. W przedsięwzięcie włączył się też Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego z Katowic i użyczył pomieszczeń, w oddziale WORD przy ulicy Strzelców Bytomskich 98. To dwie hale. Zmieści się tu nawet 50 pojazdów. - Postanowiliśmy wesprzeć muzeum, bo będą tam też prowadzone działania związane z propagowaniem bezpieczeństwa w ruchu drogowym - mówi Roman Bańczyk, dyrektor WORD w Katowicach.

Poczynaniom pasjonatów w Bytomiu przyglądał się Adam Grządziel. Od 30 lat interesuje się zabytkowymi autami. Prowadzi Muzeum Motoryzacji w Katowicach. - Stoi tam 10 samochodów, a mam w swojej kolekcji 30. Moi znajomi też chętnie udostępnią swoje auta. Moje muzeum mieści się w budynku po byłym kinie Piast. Przydałoby się większe pomieszczenie, ale miasto nie chce mi pomóc. Wiele razy pisałem do urzędu pisma z propozycjami, ale nawet nie odpisują - mówi Grządziel. - Jestem pewny, że bytomskie muzeum odniesie sukces, bo to gratka dla hobbystów.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/898670.html



MephiR - Czw Wrz 18, 2008 9:28 pm
Mam nadzieję, że gdy Muzeum Motoryzacji na dobre rozpocznie działalność, to władze zadbają o jakieś duże tablice reklamowe przy obwodnicy i autostradzie, by kierowcy przejeżdżający przez miasto zjechali trochę z trasy i zatrzymali się na chwilę w Bytomiu.



kris_61 - Sob Wrz 20, 2008 5:36 pm
Ekopol rozbudowuje sieć mikrostacji
Data: 2008-09-09

Notowana na NewConnect Spółka Ekopol Górnośląski Holding SA, zgodnie z założeniami długofalowej strategii rozwoju, zawarła nową znaczącą umowę dotyczącą posadowienia i obsługi paliwowo - logistycznej mikrostacji paliw w miejscowości Bytom. Wartość kontraktu wynosi 3,3 mln złotych, umowa została zawarta na 48 miesięcy z możliwością jej przedłużenia po upływie tego okresu. Spółka jako jedyna w Polsce świadczy usługę przechowania paliw, która polega na bezpłatnym zlokalizowaniu u odbiorcy mikrostacji Fuelmaster o pojemności od 2 500 do 20 000 litrów, które pozostają własnością Ekopolu, a użytkują je odbiorcy.

Konsekwentnie realizujemy założenia strategiczne zmierzające do finalizacji budowy sieci 250 mikrostacji do końca 2010 roku. Obecnie negocjujemy z Klientami kolejne umowy dotyczące naszej oferty - powiedział Andrzej Piecuch Prezes Ekopolu Górnośląskiego Holding SA - Jesteśmy zadowoleni z faktu, że działania podejmowane przez Spółkę utwierdzają Inwestorów w przekonaniu, że inwestycja w nasze przedsiębiorstwo to trafna decyzja - kontynuuje Prezes.

Podpisana umowa znajdzie odbicie w naszych wynikach finansowych - mówi Andrzej Piecuch - Zobowiązaliśmy się do miesięcznego raportowania podstawowych wyników finansowych, co pozwoli Inwestorom na bieżąco oceniać efekty naszej pracy - dodaje. 27 sierpnia 2009 roku Ekopol Górnośląski Holding SA dołączył do podmiotów notowanych na rynku alternatywnym GPW. Realizację celów strategicznych Ekopol rozpoczął jeszcze przed debiutem na NewConnect stale inwestując w rozwój przedsiębiorstwa. W ostatnim okresie Spółka złożyła zamówienie na zakup nowej cysterny na podwoziu MAN, która poszerzy obecną flotę i zwiększy miesięczne możliwości dostaw paliw do kontrahentów o dodatkowe 1 250 000 litrów oraz podpisała umowę z firmą Orlen Petro Tank w sprawie sprzedaży BIOESTRU - biopaliwa produkowanego na bazie olejów roślinnych.

Źródło: Ekopol Górnosląski Holding SA



Wit - Nie Wrz 21, 2008 12:10 pm


Dworzec zostanie odnowiony, ale nie powiększony
19.09.2008
Nowe zadaszenia, chodniki i ławki staną do połowy listopada na dworcu autobusowym. Po kilkudziesięciu latach bytomski dworzec doczekał się remontu. Prace rozpoczęto na początku września od malowania słupów podtrzymujących zadaszenia, ale do renowacji pozostało jeszcze wiele. - W sumie musimy wyremontować 16 wiat przystankowych. Odmalujemy je, wymienimy stare, zardzewiałe blachy, zamontujemy nowe rynny - zapowiada Marek Jarosz, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Bytomiu. Na dworcu wybrukowane zostaną także nowe chodniki i postawione nowe ławki.

- Na rozpoczęcie tych prac musimy jednak jeszcze zaczekać, ponieważ nadal szukamy wykonawców i negocjujemy ceny - tłumaczy Jarosz. Właśnie z tego powodu koszt remontu nie jest jeszcze znany. Poznamy go w połowie listopada, po zakończeniu prac. Wiadomo jednak, że pieniądze będą pochodziły z budżetu gminy.

Z bytomskiego dworca odjeżdżają 42 linie autobusowe, kursujące m.in. do Katowic, Tarnowskich Gór, lotniska w Pyrzowicach i innych śląskich miast. Bytomianie uważają, że bytomski dworzec jest zbyt mały na obecne potrzeby. - Ten remont upiększy dworzec, ale nie poprawi jego funkcjonalności. Za kilka lat to miejsce będzie wyglądało tak samo źle jak teraz. Zadaszenia są zbyt małe i podczas deszczu pasażerowie mokną. Poza tym w godzinach szczytu jest tu tak wiele autobusów, że kierowcy mają wielki problem z wyjazdem. Przydałoby się więc powiększyć dworzec - uważa Janusz Szen z Wojkowic, który na bytomskim dworcu bywa kilka razy w tygodniu. Są i tacy, którzy remont chwalą. - Nigdy nie widziałem tu żadnego remontu, a był potrzebny już od wielu lat. Zadaszenia przeciekały, wygląd był okropny. Teraz wizerunek tak bardzo uczęszczanego miejsca w mieście niewątpliwie się poprawi - mówi Michał Pielok z Bytomia, który codziennie z dworca autobusem jedzie do pracy.

Kamil Niesłony - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/898858.html



Prince - Pon Wrz 22, 2008 10:57 am
Czy ktoś wie gdzie dokładnie jest ta galeria i od kiedy to rusza, ewentualnie ile za wstęp itd...
Jak zobaczyłem te fotki to stwierdziłem, że musze to zobaczyć:)


[/list]



MephiR - Pon Wrz 22, 2008 11:45 am
Znajdziesz ją w halach Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego przy ul. Strzelców Bytomskich w okolicy centrum handlowego M1 (nieopodal zjazdu z obwodnicy).



ARTURO - Pon Wrz 22, 2008 8:30 pm
Kolejny powód żeby zwiedzić Bytom



martin13 - Pon Wrz 22, 2008 8:44 pm
No ładnie dla tego mustanga tez się chyba pofatyguję tam zajżeć



kris_61 - Wto Wrz 23, 2008 6:27 am
Dzisiaj, 23 września 2008

Zaczarować podwórka

BYTOM: Kolorowe podwórka zastąpią te, które są zniszczone i na których oprócz odrapanej "klopsztangi" trudno szukać atrakcji dla dzieci.
Potrzeba na to 5 mln zł. Urzędnicy będą się starać o nie w Unii Europejskiej. Teraz jest opracowywana dokumentacja techniczna. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wniosek zostanie złożony na przełomie grudnia i stycznia. Nowych podwórek będzie dziesięć. Mają zawisnąć na nich kosze do koszykówki, mają być ściany aktywności twórczej, małpie gaje, stoły do ping-ponga. To tu planowane są ciekawe zajęcia plastyczne. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, prace rozpocząną się na wiosnę.

- Wprawdzie projekt przewiduje, że kolorowe podwórka mają być przeznaczone dla młodzieży powyżej 15 roku życia, ale to nie znaczy, że inne dzieci nie będą miały tam wstępu - mówi Halina Bieda, wiceprezydent Bytomia.

Dzieci i młodzież urzędnicy chcą pytać o to, czego od takich podwórek oczekują. W realizację pomysłu zaangażowali się także artyści. Na przykład Magdalena Wichrowska, szefowa bytomskiej Galerii Sztuki Użytkowej "Stalowe Anioły". - Chciałabym tworzyć takie podwórko razem z dziećmi - mówi Wichrowska.

Zdobyć pieniądze i zrobić podwórka to jedno, ale sprawić, by nie zostały zdewastowane, jak np. plac zabaw na osiedlu D w Tychach, który zafundowała jedna z firm przetwórstwa mlecznego, to już inna bajka.

W Tychach wandale raz dwa poradzili sobie z ogrodzeniem wokół placu. Co zrobić, by i w Bytomiu nowiutkie sprzęty nie zostały zniszczone?

- Chcemy, by dzieci brały udział w tworzeniu podwórek. Wtedy będą czuły się za nie odpowiedzialne - mówi Bieda.

Zdaniem specjalistów, to może się udać. - Nauka odpowiedzialności od najmłodszych lat procentuje w przyszłości. Dziecko zaangażowane w przedsięwzięcie czuje się za nie odpowiedzialne. Dojrzewa i potem to zachowanie przenosi na inne sfery życia społecznego. Np. do szkoły. Dziecko, które brało udział w tworzeniu czegoś na pewno nie będzie tego niszczyło i nie pozwoli, by niszczyli to inni - mówi Wojciech Żywczok, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Bytomiu.

Bytomianie kolorowym podwórkom przyklaskują.

- Mieszkam w Centrum. Mam dwie córeczki. Trzyletnią i dwuletnią. Nie pracuję, więc nie zostały przyjęte do przedszkola. Na pewno przychodziłabym z nimi na takie podwórko. Mogłybyśmy pomóc je tworzyć, a potem i przypilnować - mówi Ewa Romanek.

Bytomskich urzędników zainspirowała warszawska dzielnica Praga-Północ, borykająca się z wieloma społecznymi problemami. - Przed wojną Praga była dzielnicą, w której mieszkała inteligencja. Po wojnie zaczęto tu kwaterować już nie elity, a mieszkańców, którzy mieli kłopoty z prawem, nie mieli zapewnionego bytu, o niskim statusie materialnym - mówi Beata Bielińska-Jacewicz, rzeczniczka Urzędu Dzielnicy Praga-Północ. Mimo problemów, na ulicy Brzeskiej powstało boisko do piłki nożnej i plac zabaw. Jest i mural, czyli ściana kamienicy pomalowana przez warszawską artystkę. A zaczęło się od dzieci, które z własnej inicjatywy o to boisko poprosiły urzędników. Ci znaleźli 40 tys. zł i obiekty powstały. - Służą już ponad rok. Nikt nie zniszczył nawet murala. Mieszkańcy tego pilnują, bo wiedzą, że to wszystko ma właśnie im służyć - mówi Bielińska-Jacewicz.

Na Pradze trwa walka o zaktywizowanie mieszkańców. Na spotkania przychodzi raz 60 osób, raz 200. Na ich boisku wystąpił Ebi Smolarek.

Dzisiaj, 23 września 2008

Zaczarować podwórka

© Agencja Fotograficzna DZ
BYTOM: Kolorowe podwórka zastąpią te, które są zniszczone i na których oprócz odrapanej "klopsztangi" trudno szukać atrakcji dla dzieci.

Potrzeba na to 5 mln zł. Urzędnicy będą się starać o nie w Unii Europejskiej. Teraz jest opracowywana dokumentacja techniczna. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wniosek zostanie złożony na przełomie grudnia i stycznia. Nowych podwórek będzie dziesięć. Mają zawisnąć na nich kosze do koszykówki, mają być ściany aktywności twórczej, małpie gaje, stoły do ping-ponga. To tu planowane są ciekawe zajęcia plastyczne. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, prace rozpocząną się na wiosnę.

- Wprawdzie projekt przewiduje, że kolorowe podwórka mają być przeznaczone dla młodzieży powyżej 15 roku życia, ale to nie znaczy, że inne dzieci nie będą miały tam wstępu - mówi Halina Bieda, wiceprezydent Bytomia.

Dzieci i młodzież urzędnicy chcą pytać o to, czego od takich podwórek oczekują. W realizację pomysłu zaangażowali się także artyści. Na przykład Magdalena Wichrowska, szefowa bytomskiej Galerii Sztuki Użytkowej "Stalowe Anioły". - Chciałabym tworzyć takie podwórko razem z dziećmi - mówi Wichrowska.

Zdobyć pieniądze i zrobić podwórka to jedno, ale sprawić, by nie zostały zdewastowane, jak np. plac zabaw na osiedlu D w Tychach, który zafundowała jedna z firm przetwórstwa mlecznego, to już inna bajka.

W Tychach wandale raz dwa poradzili sobie z ogrodzeniem wokół placu. Co zrobić, by i w Bytomiu nowiutkie sprzęty nie zostały zniszczone?

- Chcemy, by dzieci brały udział w tworzeniu podwórek. Wtedy będą czuły się za nie odpowiedzialne - mówi Bieda.

Zdaniem specjalistów, to może się udać. - Nauka odpowiedzialności od najmłodszych lat procentuje w przyszłości. Dziecko zaangażowane w przedsięwzięcie czuje się za nie odpowiedzialne. Dojrzewa i potem to zachowanie przenosi na inne sfery życia społecznego. Np. do szkoły. Dziecko, które brało udział w tworzeniu czegoś na pewno nie będzie tego niszczyło i nie pozwoli, by niszczyli to inni - mówi Wojciech Żywczok, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Bytomiu.

Bytomianie kolorowym podwórkom przyklaskują.

- Mieszkam w Centrum. Mam dwie córeczki. Trzyletnią i dwuletnią. Nie pracuję, więc nie zostały przyjęte do przedszkola. Na pewno przychodziłabym z nimi na takie podwórko. Mogłybyśmy pomóc je tworzyć, a potem i przypilnować - mówi Ewa Romanek.

Bytomskich urzędników zainspirowała warszawska dzielnica Praga-Północ, borykająca się z wieloma społecznymi problemami. - Przed wojną Praga była dzielnicą, w której mieszkała inteligencja. Po wojnie zaczęto tu kwaterować już nie elity, a mieszkańców, którzy mieli kłopoty z prawem, nie mieli zapewnionego bytu, o niskim statusie materialnym - mówi Beata Bielińska-Jacewicz, rzeczniczka Urzędu Dzielnicy Praga-Północ. Mimo problemów, na ulicy Brzeskiej powstało boisko do piłki nożnej i plac zabaw. Jest i mural, czyli ściana kamienicy pomalowana przez warszawską artystkę. A zaczęło się od dzieci, które z własnej inicjatywy o to boisko poprosiły urzędników. Ci znaleźli 40 tys. zł i obiekty powstały. - Służą już ponad rok. Nikt nie zniszczył nawet murala. Mieszkańcy tego pilnują, bo wiedzą, że to wszystko ma właśnie im służyć - mówi Bielińska-Jacewicz.

Na Pradze trwa walka o zaktywizowanie mieszkańców. Na spotkania przychodzi raz 60 osób, raz 200. Na ich boisku wystąpił Ebi Smolarek.

Agnieszka Klich źródło
http://www.dz.com.pl/?tekst,2994



kiwele - Wto Wrz 23, 2008 11:36 am
5 mln PLN. Do wydebienia od ciotki Unii, dla 10 podworek.
Pol miliona na podworko.
Za to beda na nim kosze do koszykowki, stoly do ping ponga, malpie gaje, sciany aktywnosci tworczej (bohomazy tagowe?) i ciekawe zajecia plastyczne.
Niezle. I jak ladnie.
Niegdys mawial Urban: rzad sie sam wyzywi. Nihil novi sub sole.



MarcoPolo - Wto Wrz 23, 2008 1:46 pm
Na moje oko za 500 tys daloby sie zrobic z 3 podworka wiec w sumie byloby za ta kase 30 podworek.



kris_61 - Śro Wrz 24, 2008 7:59 pm
Verdi w Elektrociepłowni Szombierki
Termin:
początek 25.09.2008 19:00
koniec 25.09.2008 22:00

Fundacja dla Śląska zaprasza na niesamowity koncert w hali Elektrociepłowni Szombierki. "Gala Verdiego" to muzyczna podróż w świat oper wybitnego włoskiego kompozytora Giuseppe Verdiego. Proponowany program zawiera zarówno niezwykle lubiane i popularne fragmenty z oper: "Nabucco", "Rigoletto","Trubadur”, "Traviata”, jak i oper rzadziej prezentowanych, takich jak "Don Carlos", "Moc przeznaczenia” czy "Ernani".

Prezentacja powyższa ma na celu popularyzację muzyki operowej wśród publiczności nie obcującej na co dzień z operą, jak i dostarczenia wielu wzruszeń i wrażeń artystycznych dla miłośników tej muzyki.

Niecodzienne wnętrze zabytkowej "Elektrociepłowni Szombierki” stwarza dodatkowe walory akustyczne i estetyczne wzmacniające odbiór muzyki G. Verdiego, dzięki którym pozornie nieco archaiczna sztuka nabywa współczesnego wymiaru i świeżości.

Muzykę Verdiego wykona Orkiestra Festiwalowa Camerata IMPULS w składzie 55 muzyków pod dyrekcją Małgorzaty Kaniowskiej. Wystąpi Chór "Resonans con Tutti” a w partiach solowych :

Tomasz Kuk - tenor
Alicja Węgorzewska - Whiskerd- mezzosopran
Agnieszka Bochenek - Osiecka - sopran

Koncert poprowadzi Wiesław Ochman.

wstęp wolny

PROGRAM

część I

1. Uwertura do op. „Nabucco”
2. Aria Violetty „Addio del passato” z op. „Traviata”
3. Scena i Aria Alfreda “Lunge da lei” z op. „Traviaty”
4. Scena i Duet Violetty i Alfreda „Parigi o cara” z op. „Traviata”
5. Chór „Il figlio della Zingare” z op. Trubadur
6. Scena i Aria Hrabiego Luny „Tutto e deserto” z op. „Trubadur”
7. Scena i Duet Azuceny i Manrica „Non son tuo figlio” z op. „Trubadur”
8. Chór „E l’Assiria una regina” z op. „Nabucco”
9. Aria Nabucca „Chi mi toglie il regio scetro” z op. „Nabucco”
10. Chór „Va, pensiero, sull’ali dorate” z op. „Nabucco”

część II
1. Wstęp do op. „Traviata”
2. Scena i Aria Violetty „E strano!.. e strano!...” z op. „Traviata”
3. Aria Rigoletta „Cortigiani” z op. „Rigoletto”
4. Canzona Księcia „La donna e mobile” z op. Rigoletto
5. Chór Cyganów i Canzona Azuceny „Vedi le fosche notturne”, „Stride la vampa” z op. „Trubadur”
6. Aria Manrica „Ah si, ben mio, coll’essere io tuo” z op. „Trubadur”
7. Recytatyw i Duet Rigoletta i Gildy „Parla siam soli” z op. „Rigoletto”
8. Kwartet „Bella figlia dell’amore” z op. „Rigoletto”
9. Finał „Libiamo” z op. „Traviata”

Lokalizacja:
Elektrociepłownia Szombierki



kris_61 - Czw Wrz 25, 2008 7:47 am
Tylko w Bytomiu wytańczą magistra

W mieście rusza szkoła kształcąca aktorów teatru tańca. Będzie to zamiejscowy wydział krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Jego koncepcję przygotowano za pieniądze z programu "Leonardo da Vinci".

- To będzie jedyny taki wydział nie tylko w Polsce, ale i w Europie - mówi Jacek Łumiński, dziekan wydziału oraz dyrektor i choreograf bytomskiego Śląskiego Teatru Tańca.

W przyszłości mają się tu kształcić choreografowie teatru tańca, pedagodzy i krytycy. Będą też zajęcia dla osób, które chciałyby zarządzać tą niszową dziedziną sztuki i promować ją. Już teraz ma rozpocząć się współpraca wykładowców nowego wydziału z adeptami reżyserii. Pewnie to właśnie oni będą nadawali nowy kierunek polskiemu teatrowi. - Do tej pory w teatrach tańca często tańczyli amatorzy. Dzięki szkole, za kilka lat pojawią się na polskich scenach profesjonaliści - zapowiada Łumiński. - Problemem polskiego teatru jest to, że nie rozumie ciała. W innych krajach teatr poszedł dalej, łącząc słowo z ciałem.

Krzysztof Globisz, prorektor krakowskiej PWST, mówił o tym samym. - W naszym kraju aktorstwo, wykorzystujące pracę z ciałem, dopiero się zaczyna, na Zachodzie jest rozpowszechnione - komentował starania zdających na pierwszy rok.

Pasjonaci, którzy do tej pory zjeżdżali do Bytomia na warsztaty w trakcie Międzynarodowych Konferencji Tańca Współczesnego, tłumnie stawili się na egzaminy wstępne. W zeszłym roku przeprowadzono je po raz pierwszy. Z setki chętnych wybrano 20 osób. - Zostało 13. W tym roku zdecydowaliśmy się przyjąć 18 osób. Tylko tyle zdołaliśmy wybrać. Ale chętnych było tyle samo, co rok temu %07- mówi Łumiński.

Pierwszy rocznik studiował jeszcze w Krakowie. Dopiero w tym roku udało się znaleźć siedzibę szkoły w Bytomiu. - Czasem zajęcia kończyły się o godzinie 22. Zajęcia fizyczne były codziennie - mówi Magdalena Bartczak, jedna ze studentek. Twardo trzyma się szkoły. - Od początku wiedziałam, że to kierunek dla mnie. Już od 2002 roku przyjeżdżałam do Bytomia na konferencje tańca.

Wszystkie zajęcia, nie tylko te prowadzone przez tancerzy ŚTT, mają się odbywać w Bytomiu. Dlatego studenci szukają mieszkań do wynajęcia. - Jest problem ze stancjami, rynek jeszcze nie jest przygotowany na studentów. Ale to się pewnie zmieni - mówi Magda.

Ale obecność studentów to nie tylko zyski biur nieruchomości i sklepów. Władze Bytomia, które pomagają przy rozruchu wydziału (przekazały szkole budynek wart 5 mln zł), mają nadzieję, że dzięki PWST wzrośnie prestiż miasta. Liczą, że w zabytkowej cechowni zrównanej już z ziemią kopalni Rozbark ruszy centrum tańca współczesnego. Tutaj miałby mieć swoją scenę Śląski Teatr Tańca (teraz dzieli się budynkiem z domem kultury), tu łączyłyby się działania bytomskiej opery i szkoły baletowej. A gazety pisałyby o Bytomiu jako centrum kulturalnym, a nie o rujnujących go szkodach pogórniczych.

Monika Pacukiewicz - POLSKA Dziennik Zachodni



MarcoPolo - Czw Wrz 25, 2008 8:32 am
Bingo!
Bytom musi isc za ciosem. Jesli ma byc miastem kultury( tanca i spiewu)z prawdziwego zdarzenia, to trzeba wiecej i wiecej inwestycji w tym profilu, mocniej i mocniej.



Wit - Czw Wrz 25, 2008 8:39 am
Super sprawa, pisałem już kiedyś w temacie "tanecznym", że chciałbym, by w przyszłości powstała w Bytomu samodzielna wyższa uczelnia teatralna...w końcu np nasza ASP też zaczynała jako filia krakowskiej szkoły
I liczę oczywiście na rewitalizację cechowni Rozbarka i okolic w związku z tym



MephiR - Czw Wrz 25, 2008 12:13 pm
Wszystko super, tylko pani dziennikarka chamsko potraktowała BeCeK. To nie jest jakiś tam "dom kultury" tylko poważna instytucja kultury, posiadająca spore ambicje, co widać po repertuarze i podejmowanych przedsięwzięciach.

Przy okazji - polecam nową stronę BeCeKu. Niewiele instytucji kultury w kraju może poszczycić się takim serwisem. Sami się przekonajcie - www.becek.pl



martin13 - Pią Wrz 26, 2008 8:43 am

Słynna rzeźba stanie tam, gdzie teraz stoi fontanna
dziś
Termin przyjazdu rzeźby Śpiącego Lwa został ustalony. Figura przyjedzie do nas 3 października. Zostanie hucznie powitana. Przyjazdowi będzie towarzyszyła sesja naukowa dotycząca lwa. Ponadto Bytom wspólnie z Warszawą i Śląskim Centrum Dziedzictwa Kulturowego wyda broszurę o lwie. Póki co rzeźba stanie na specjalnym podwyższeniu przed Biurem Promocji Bytomia na Rynku. To tu lew będzie czekał na to, aż zostanie przygotowane właściwe dla niego miejsce. Sprzed Biura Promocji rzeźba zostanie przeniesiona tam, gdzie teraz stoi fontanna, bo to tu stał w XIX wieku.

To miejsce wskazali między innymi historycy. Jednym z nich jest profesor Jan Drabina. - Był spór wokół lokalizacji. Pojawiały się głosy, by figura stanęła na przykład na placu Sobieskiego. Ja byłem za tym, że skoro tak długo walczyliśmy o rzeźbę, to trzeba ją postawić w pierwotnym miejscu - mówi Drabina. Wiadomo już, że ta fontanna, która teraz stoi na Rynku zniknie. - Na pewno nie zostanie w takim kształcie, jak jest teraz. A jak będzie wyglądał pomnik, to będzie zależało o propozycji, jakie przedstawią nam pracownie projektowe - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Bytomiu. Na tabliczce przy rzeźbie pojawi się informacja o tym, kto jest mecenasem rzeźby. Przypomnijmy, że koszty związane z wykonaniem kopii i odrestaurowaniem oryginału, to ponad 120 tys. zł. Pieniądze wyłożył ING Bank Śląski. Nie będzie informacji o autorze, bo nie wiadomo do końca, kto tak naprawdę lwa wyrzeźbił. - Opracowania mówią, że autorem jest Kalide, to znów, że Christian Rauch, u którego Kalide terminował, to znów, że obaj - mówi Anna Syska ze Śląskiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego. Przypomnijmy, że Bytom nie dostaje figury na własność, ale na przechowanie.
(ka) - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/901504.html



MephiR - Pią Wrz 26, 2008 9:38 am
Kolejna gazeta pisze bzdury na temat lokalizacji pomnika. Lew nie stanie w miejscu fontanny, lecz na niej. Wodotrysk zostanie przebudowany, żeby można było na nim umieścić postument z lwem. Nikt fontanny z Rynku nie usunie.



Wit - Sob Wrz 27, 2008 1:12 am


Przeniesienie targowiska w Bytomiu
Witold Domanik, 2008-09-24 19:58

Ponad dwieście ludzi straci pracę tylko po to, żeby w mieście było ładniej. Tak oceniają decyzje o zamknięciu bazaru na ulicy Rostka w Bytomiu okoliczni mieszkańce. Jednak miasto tłumaczy, że chce wreszcie uporządkować handel w mieście i nie zamyka, tylko przenosi do nowego lepszego obiektu na oddaloną o kilometr ulicę Matejki. Jeśli prezydent nie zmieni zdania to do końca tego miesiąca bazar z kilkudziesięcioletnią tradycją zniknie.

Choć bazar ma być zlikwidowany, to mieszkańcy nie mogą się z tym pogodzić. Mają żal do prezydenta miasta. - Moim zdaniem prezydent powinien zrobić tak, żeby ludzie byli zadowoleni. My, ludzie starsi nie pójdziemy na zakupy aż na Matejki - denerwuje się Krystyna Szreter.

I choć klienci jakoś sobie dadzą radę, to w o wiele cięższej sytuacji są sprzedawcy. - Ja mam żonę i dwoje dzieci na utrzymaniu, z tego handlu żyję. Handluję na tym placu już dwanaście lat. A teraz chcą odebrać miejsca pracy nie tylko mnie, ale ponad 250 ludziom - stwierdza Adam Sulewski, kupiec.

Te dachy miały zniknąć do końca września. Ale liczne protesty sprawiły, że prezydent jeszcze raz rozważy sprawę. - Po wczorajszych rozmowach prezydent zapowiedział, że jeszcze raz rozważy wszystkie argumenty i podejmie decyzję do końca tygodnia - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzecznik prasowy UM w Bytomiu.

Miasto podjęło decyzje o likwidacji bazaru, bo chce, żeby kupcy wypełnili to wolne miejsce w nowym kompleksie przy ulicy Matejki, oddalonym od kilometr od starego bazaru. Umowy są już podpisane i sprzedawcy wiedzą mniej więcej, gdzie będą stać. Handlowcy z Matejki oczekują, że w Bytomiu będzie jedno miejsce do handlu. I co ważne tu nikt się nie boi konkurencji. Jak będzie więcej sprzedawców to i klientów przybędzie. - Nie mam nic przeciwko temu, żeby tu przyszli. Na tych zasadach co tam są, żeby czynsze były takie jak tam są. Miejsca jest dużo - stwierdza Barbara Żaleńska.

Jednak na nowy plac nie będzie chodzić Krystyna Szreter, bo jak mówi w jej wieku człowiek nie ma siły na 20 minut marszu.

Ludzie na bazarze mówią, że miasto chce ich zlikwidować, bo szpecą wizerunek centrum Bytomia. Dlatego pytają czemu prezydent im odbiera chleb, a nic nie robi z ruderami?

http://www.tvs.pl/informacje/5044/



MephiR - Sob Wrz 27, 2008 9:06 am
Jak oglądałem ten materiał, to miałem ochotę rozwalić telewizor. TVS dla sensacji wsparło medialnie niesłuszną akcję, dodatkowo robiąc kilka błędów.

W ścisłym Śródmieściu, zaledwie kilkaset metrów od Rynku są trzy place targowe! Dwa z nich zajmują wyrwy w zabudowie, które należałoby jak najszybciej zabudować, a z kolei trzecie (rzeczone "nowe" wg. TVS, które działa od kiedy pamiętam) zostało niedawno gruntownie wyremontowane i zadaszone. Na czas wspomnianego remontu handlarze zostali przeniesieni na pobliskie targowiska, a gdy prace się zakończyły, to oni już nie wrócili. Teraz nie chcą wrócić tam gdzie są lepsze warunki i gdzie wcześniej handlowali i robią awanturę. Mam nadzieję, że UM się nie ugnie. Nie po to miasto wyłożyło grubą kasę na modernizację targowiska przy ul. Matejki, by stało puste!



bidzis004 - Nie Wrz 28, 2008 12:08 am
Ludzie na bazarze mówią, że miasto chce ich zlikwidować, bo szpecą wizerunek centrum Bytomia. Dlatego pytają czemu prezydent im odbiera chleb, a nic nie robi z ruderami?

http://www.tvs.pl/informacje/5044/[/quote]

I Bardzo dobrze mówią

Pewnie zaraz zostane zmieszany z błotem bo sie nie zgadzam.

Niech Bytom Panie Mephirze zajmie sie lepiej innymi sprawami bo są wazniejsze niz wyrzucaniem z bazarów ludzi , najpierw trzeba odbudowac tą ruine zwaną Bytom a pozniej niech biorą sie za estetyke bo przerzucenie na drugie miejsce nic nie da.
Chyba mi nie wmówisz ze w planie UM w Bytomiu jest remont całej pierzeji która znajduje sie przy pobliskim Targowisku , i że trzeba ich z tąd eksmitowac po to aby zaczeli remonty no nie zartujmy , Panie Mephirze ja wiem ze masz Pan duze udziały w UM i starasz sie Pan poprawiac wizerunek Bytomia aby stal sie lepszym miastem czyściejszym i przedewszystkim normalnym , ale robicie wszytko od ... strony i tyle odemnie , nie długo sie zawali te pechowe miasto i nic nie będzie.

Nie zebym był anty Bytom czy cos w tym rodzaju ale wszytko jest robione na kocią łape tak to mozna nazwac.
Uporali sie z dłuznikami lokatorów kamienic w centrum to teraz biorą sie za inne rzeczy wyszli z dołka i dołki nadal pod sobą kopią ah ten przeklęty Bytom !

A pozatym tak dla rozładowania ten materiał jest tak bekowy ze poprostu zal , ale miałem beke jak to oglądałem , "Nie oddamy Nie oddamy" "No co on niy mo rozumu tyn facet" "Bo my stare ludzie nie polecymy na matejki"
pozatym ten gościu na pierwszym planie w czerwonej bluzie na początku to normalnie az zal patrzec na takich pajaców. Jak małpy dosłownie
Mephirze nie dziwie Ci sie , ale trzeba wziąc dwa aspekty pod uwage remonty przede wszystkim .



MephiR - Nie Wrz 28, 2008 9:00 am
Żeby mieć pieniądze na remonty, trzeba je skądś wziąć. Jednym z takich sposobów jest sprzedaż niepotrzebnych miastu nieruchomości. W ścisłym centrum w promieniu 100 metrów od Rynku są trzy targi. W Bytomiu nie ma aż takiego zapotrzebowania na targowiska, że musiałyby być tak gęsto i licznie usiane po mieście.

A propos marnowania kasy - miasto kilka lat temu za grubą kasę przeprowadziło modernizację targowiska przy ul. Matejki. Na czas przebudowy przeniesiono sprzedawców na inne place. Po modernizacji wróciło niewielu z nich i większość targowiska jest puste. Chodzi tam teraz niewielu ludzi, bo jest niewielu sprzedawców. Jeśli targ znowu się nimi zapełni, to klientów automatycznie będzie więcej. Wtedy zainwestowane pieniądze wreszcie dadzą efekt.

Warunki na Rostka są straszne. Ciasno, brudno, nierówna nawierzchnia itd. Na Matejki jest czysto, targ jest ogrodzony i zadaszony. Nie ma żadnych argumentów za tym, żeby zostawiać targ na Rostka.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 7 z 12 • Wyszukano 1274 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.