[Urząd Miasta - Katowice] Prezydent Uszok
Hebel - Śro Lip 07, 2010 3:53 pm
Oprócz miejsca urodzenia, to niewiele ma wspólnego z Katowicami i wątpie, czy chce mieć.
Przeżyjemy to jakoś
http://wyborcza.pl/1,75248,8109008,Kluz ... odzi_.html
[...]
Gdyby PiS wystawił Kluzik-Rostkowską, miałaby bardzo duże szanse. Dlaczego? Bo była dobrą szefową sztabu, ma świetny PR. Bo jest kompetentna i medialna. Bo w Łodzi - mieście kobiet - wyborcy dają dodatkowe punkty kandydującym kobietom. Bo od trzech lat jest łódzką posłanką i angażowała się w sprawy Łodzi, m.in. likwidację szpitala Korczaka.
[...]
maciek - Pią Lip 09, 2010 1:35 pm
Za GW:
Walka o Katowice na razie odbywa się bez polityków
Przemysław Jedlecki (2010-07-08, ostatnia aktualizacja 2010-07-08 21:22)
Kampania o zwycięstwo w jesiennych wyborach samorządowych już się rozpoczęła. Niektórzy prezydenci i kandydaci zdążyli ogłosić, że w nich wystartują, inni jeszcze się wahają albo boją się ujawnić swoje plany.
Ich strata, bo dyskusji o swoich miastach chcą sami mieszkańcy.
Gdy politycy milczą, nie zostaje nic innego jak prowadzić kampanię bez nich. Tak się dzieje w Katowicach. Na portalu Facebook powstał profil pt. "Nie oddam głosu na Piotra Uszoka w wyborach 2010". Na dzień dobry prezydent dostaje ostre cięgi, bo autor twierdzi, że Uszok zawsze będzie mu się kojarzył z betonową kostką, która w Katowicach stała się już niemalże synonimem tandety. Inny zarzut to częsta chaotyczność działań i zwykła prowizorka. Na razie profil nie ma zbyt wielu fanów, ale sprawa jest świeża.
Prezydent Piotr Uszok pewnie internetowymi przeciwnikami się nie przejmie. W ostatnich dniach spotkał się z mieszkańcami Zawodzia, Szopienic i Załęża oraz z dawcami krwi. Oficjalnie z wyborami te spotkania nie mają nic wspólnego. Mają jednak tę wielką zaletę, że odbywają się w realu.
Z drugiej jednak strony po raz pierwszy w historii katowickich wyborów na społecznościowym portalu młodzi ludzie zakładają profil z myślą o prezydencie Uszoku. Nie wiadomo, co z tego wyniknie, ale już dziś widać, że katowiczanie mają coraz większe wymagania w stosunku do władz i nie każdy potrafi im sprostać.
Problem w tym, że krytycy Uszoka wciąż mogą najwyżej ogłosić, że na niego nie zagłosują, ale nie mogą powiedzieć, kto powinien go zastąpić. Brak zadeklarowanej konkurencji to największa siła Uszoka. W efekcie ludzie głosują nogami i miastu ubywa mieszkańców. To cena za lenistwo wielu zadowolonych z siebie katowickich polityków. Wiele widzą, ale milczą w imię świętego spokoju oraz towarzysko-partyjnych układów. Te ostatnie, jak widać, na szczęście nie sięgają internetu. Politycy powinni wyciągnąć z tego naukę, bo czy im się to podoba czy nie, internauci też pójdą głosować.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Link do strony na Facebook tu.
nrm3 - Sob Lip 10, 2010 9:54 am
"W Katowicach niemal na pewno wystartuje pełniący funkcję prezydenta tego miasta już trzecią kadencję i wciąż legitymujący się najwyższym poparciem z potencjalnych kandydatów Piotr Uszok. W ostatnich dwóch wyborach startował na czele własnego komitetu. Przed tegorocznymi prowadził rozmowy dotyczące poparcia jego kandydatury przez PO, ale - według sygnałów z obu stron - nie przyniosły one efektu.
Spośród członków regionalnej PO jako potencjalni kandydaci wymieniani są wicewojewoda Adam Matusiewicz, obecny wiceprezydent miasta Arkadiusz Godlewski i poseł Jerzy Ziętek. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, tym bardziej, że politycy tej partii wciąż rozważają możliwość wyłonienia kandydata w prawyborach. Nie wiadomo jednak nawet czy ewentualne prawybory miałyby zostać przeprowadzone tylko wśród członków partii czy też wśród mieszkańców.
Kandydatem PiS na prezydenta Katowic być może zostanie obecny poseł, b. szef NFZ Andrzej Sośnierz, który kandydując już w wyborach 2002 r. zajął drugie miejsce za Uszokiem. Regionalni politycy tej partii czekają tu jednak na stanowisko partyjnego kierownictwa. Wśród możliwych kandydatów lewicy wymieniany jest m.in. dyrektor Stadionu Śląskiego, radny Marek Szczerbowski."
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... &startsz=x
MarcoPolo - Sob Lip 10, 2010 1:34 pm
Gdyby zapewnić Uszokowi nieśmiertelność rozwój Katowic byłby zabezpieczony po wsze czasy...
Hebel - Czw Lip 15, 2010 5:52 pm
Robert Konieczny: Prezydent Piotr Uszok musi odejść
Rozmawiał Przemysław Jedlecki 2010-07-15, ostatnia aktualizacja 2010-07-15 19:27:49.0
Architekt Robert Konieczny zrezygnował z pracy w radzie programowej Europejskiej Stolicy Kultury Katowice 2016. - Nie zgadzam się z tym, co robi prezydent Uszok. Uważam, że jest szkodnikiem i niszczy miasto. Czekam na wybory, bo jego czas już się skończył - mówi architekt.
Przemysław Jedlecki: Zrezygnował Pan z pracy przy ESK dość niespodziewanie. Co się stało?
Robert Konieczny, katowiczanin, architekt: To narastało we mnie od dłuższego czasu. Właśnie piszę oficjalną rezygnację z udziału w radzie programowej. Wyślę ją do Piotra Uszoka, prezydenta Katowic. Nie mogę dłużej z nim współpracować. To rosło we mnie, a teraz mówię dość.
Co się Panu nie podoba? Przygotowaniami do ESK kieruje Marek Zieliński, ostatnio wszystko jest na dobrej drodze.
- Kibicuję radzie i ESK. Moja decyzja nie ma z tym nic wspólnego. Chodzi mi o Katowice, o to, jak są rządzone, co się tu dzieje. Nie mogę swoim nazwiskiem firmować działań Uszoka. Pierwszy raz czerwona lampka zapaliła mi się, gdy "Gazeta" pisała o dworcu. Okazało się, że betonowe kielichy nie są w tak złym stanie, jak się mówi, i mogłyby jeszcze długo stać. Mimo to znikną. Władze Katowic nie powinny się na to godzić. Z powodu budowy centrum handlowego nie można niszczyć tego, co cenne. Najgorsze jednak było to, co prezydent Piotr Uszok chciał zrobić ze Spodkiem. Wtedy miarka się przebrała.
Dlaczego?
- Z powodu jego bezmyślności. To, co on robi, to nie gospodarność czy troska o miasto. Nie pyta fachowców o opinię, tylko urządza przetarg na najtańszą ofertę. W specyfikacji nie było ani słowa, że ma nad tym czuwać ktoś, kto się naprawdę na tym zna. W dodatku okazało się, że Spodek już jest remontowany. Z tyłu okładają beton styropianem i rozwalają barierki!!!
Ciekawe, kto podjął taką decyzję?
- Jak to kto? Jestem przekonany, że prezydent Uszok i dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Dwaj wybitni znawcy architektury. Szlag mnie trafił, gdy zrobiliśmy konferencję w obronie Spodka. Waldemar Bojarun, rzecznik magistratu, mówił, że od dłuższego czasu trwają konsultacje z JEMS Architekci, którzy mieli rzekomo czuwać nad pracami. Rzecznik skłamał. Oni zostali zapytani o współpracę z miastem w przeddzień naszej konferencji i w dodatku zrezygnowali z niej, bo nie mieli żadnego wpływu na gotową już specyfikację.
Usłyszeliśmy to co zawsze: że będą konsultacje i prezydent zapyta fachowców o zdanie.
- Ile razy można coś konsultować, składać zapewnienia, ogłaszać projekty!!! Raz na rynku jest tunel, raz go nie ma, raz są łuski stalowe na Spodku, raz nie... i tak w koło Macieju z każdą ważną sprawą.
Co ma z tym wspólnego ESK?
- Na takich fundamentach nie można budować tego projektu. To są kpiny. Jako architekt nie mogę popierać takich działań. Do rady nominował mnie Piotr Uszok, ale nie zgadzam się z nim, więc nie mogę do niej dłużej należeć. Powiem wprost, uważam, że prezydent jest szkodnikiem, który niszczy Katowice. Wszystko, co się dzieje w mieście, jest chaotyczne i tworzone bez sensownego planu. To jeden wielki zbiór przypadków. Nie ma architekta miasta ani biura planowania przestrzennego z prawdziwego zdarzenia, takiego na przykład, jakie ma Wrocław. Pracuje tam bezustannie ponad sto osób.
Przykłady proszę.
- Południe Katowic. Powstało tam wiele nowych domów i mieszkań, brakuje jednak dróg i dobrej komunikacji. Tworzą się korki. Nie ma infrastruktury, nie powstały nowe szkoły, przedszkola, żłobki, przychodnie zdrowia... Teraz to samo zagraża Szopienicom. Albo kostka na Nikiszu: najpierw ją rozbierają, wywożą, potem ma niby wrócić, ale też nie wiadomo niczego na pewno. Przykłady można mnożyć.
Wyjściem z rady raczej niczego Pan nie zmieni.
- Ale w tym roku są wybory samorządowe. Uważam, że trzeba zmienić prezydenta. Mówię to z pełnym przekonaniem: Piotr Uszok nie powinien być dłużej prezydentem mojego miasta. Czas na kogoś innego. Trzeba ludziom uświadomić, co się dzieje z tym miastem. Tracimy nasze szanse na rozwój, i ta polityka musi się skończyć.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... dejsc.html
Coraz bardziej lubię tego Pana.
Kris - Czw Lip 15, 2010 6:06 pm
Rozwój Wrocławia planuje 110 osób. Katowic... jedna (czyżby pan PU ?)
Tymczasem prezydent Piotr Uszok przed mnożeniem urzędniczych stanowisk się nie wzbrania. Ma już sześciu pełnomocników, dwóch koordynatorów, tyluż kierowników i jednego doradcę.
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... ,id,t.html
i wszystko jasne
kickut - Czw Lip 15, 2010 7:30 pm
Przypominam wszem i wobec że PU zajmuje stanowisko Prezydenta Miasta wojewódzkiego, a organizuje swój urząd tak jakby był co najwyżej burmistrzem. ...taa przewijające się tu i ówdzie określenie Sołtys wcale nie jest aż tak mocno przerysowane.
Kris - Pią Lip 16, 2010 6:17 am
bardzo dobry wywiad z R. Koniecznym
" ... Piotr Uszok nie powinien być dłużej prezydentem mojego miasta. Czas na kogoś innego. Trzeba ludziom uświadomić, co się dzieje z tym miastem. Tracimy nasze szanse na rozwój, i ta polityka musi się skończyć."
Święta prawda - czas na zmiany
Cuma - Pią Lip 16, 2010 11:51 am
Ten cytat powinien być na bilbordach w całym miescie!!!!
nrm3 - Pią Lip 16, 2010 1:42 pm
raczej ten "jest szkodnikiem i niszczy miasto"
Cuma - Sob Lip 17, 2010 1:34 am
Obydwa!! Sciepa na bilbordy?
Serio widziałbym bilbordy w miescie z cytatem Koniecznego, a także z cytatami niedorzecznika i samego oszuka, oczywiscie tymi pogrążającymi tego lebra!
Wit - Pon Lip 19, 2010 7:54 pm
Prezydent Katowic: Podjąłem współpracę z architektami
Piotr Uszok, Prezydent Miasta Katowice2010-07-19, ostatnia aktualizacja 2010-07-19 12:33
Ze zdziwieniem przyjąłem rezygnację pana Roberta Koniecznego z uczestnictwa w Radzie Programowej ESK 2016. Moim zdaniem, żeby z czegoś rezygnować, trzeba najpierw w tym czymś uczestniczyć, angażować się, wkładać myśl twórczą, być zaangażowanym - napisał prezydent Katowic Piotr Uszok.
Po przeanalizowaniu zaangażowania pana Koniecznego na rzecz kandydowania Katowic do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury muszę stwierdzić, że na 18 posiedzeń Rady, które miały miejsce, uczestniczył w trzech, ostatni raz na posiedzeniu Rady Programowej pan Konieczny był obecny w miesiącu listopadzie 2009 roku. Co zatem ma znaczyć rezygnacja z czegoś, w czym nie uczestniczył?
Warto zaznaczyć, że to ja poprosiłem pana Koniecznego o uczestnictwo w tym gremium, mając nadzieję, że wniesie on wiele ciekawych propozycji do dalszego rozwoju naszego miasta, jednak tak się moim zdaniem nie stało.
Co do kierunków dalszego rozwoju naszego miasta, nie rozumiem jego rozgoryczenia, warto jednak zaznaczyć, że podjąłem współpracę ze środowiskiem architektów i urbanistów (moim zdaniem owocną) po to, by miasto rozwijało się przy ich udziale. Powołałem Miejską Komisję Urbanistyczno-Architektoniczną, wiele znaczących inwestycji odbywa się w oparciu o przeprowadzane konkursy architektoniczne przy udziale SARP-u. Można tu wymienić m.in. Międzynarodowe Centrum Kongresowe, salę koncertową NOSPR-u, budynek przy ul. Mariackiej, zagospodarowanie obszaru Mariacka-Dworcowa czy obszaru Rondo - Rynek, przygotowywany konkurs na budowę Wydziału Radia i Telewizji. Zagospodarowanie terenów po KWK "Katowice" także opracowano przy udziale SARP-u.
Po to, by być otwartym na sugestie pana Koniecznego, udostępniłem mu mój telefon komórkowy, jak i mój osobisty e-mail. Niestety, nie korzystał z tej formy komunikacji, z wyjątkiem poinformowania mnie o rezygnacji z uczestnictwa w Radzie Programowej. Przykre to, ale rozumiem, że pan Konieczny woli komunikować się ze mną za pomocą mediów.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ktami.html
kiwele - Pon Lip 19, 2010 8:09 pm
Jakoś nie umiem sobie przypomnieć jak w innnych językach brzmi odpowiednik naszego przysłowia: "Wart Pac pałaca....".
Maciek B - Pon Lip 19, 2010 8:12 pm
Abstrahując od akapitu czwartego, to jak dla mnie 1:1.
SPUTNIK - Pon Lip 19, 2010 9:02 pm
niestety biegnąc z rezygnacją do gazety zamiast do Zielińskiego Konieczny wiele stracił w oczach innych aktywnych ludzi z tego miasta
Wit - Pon Lip 19, 2010 9:49 pm
Narzekacie na Piotra Uszoka? A macie jakąś alternatywę?
Rozmawiała Anna Malinowska 2010-07-19, ostatnia aktualizacja 2010-07-19 22:50:32.0
Piotr Uszok szkodnikiem? Robert Konieczny pieniaczem? Kto ma rację w sporze między prezydentem a architektem? Z dr. Tomaszem Nawrockim, socjologiem z Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Anna Malinowska.
Przeczytaj: Robert Konieczny: Prezydent Uszok musi odejść i Piotr Uszok: Podjąłem współpracę z architektami
Robert Konieczny zrezygnował z pracy w radzie programowej Europejskiej Stolicy Kultury Katowice 2016. Zarzucił prezydentowi, że jest szkodnikiem i niszczy Katowice. Piotr Uszok zapewnia, że współpracuje ze środowiskiem architektów i zależy mu, by miasto rozwijało się przy ich udziale.
Anna Malinowska: Remont Spodka, zatkane południowe dzielnice miasta, zamieszanie z nikiszowiecką kostką. Czy to najbardziej palące problemy Katowic?
Dr Tomasz Nawrocki, socjolog miasta: Na pierwszy rzut oka to rzeczy mało istotne, ale zarzuty Koniecznego ilustrują pewną drogę, którą podąża Piotr Uszok. Ta droga to, niestety, chaos, brak wizji rozwoju miasta. Wystarczy prześledzić proces decyzji związany z przebudową centrum. Weźmy choćby ów nieszczęsny tunel pod rynkiem: najpierw miał być, później z pomysłu się wycofano. Trzeba niezwykłego samozaparcia, by na bieżąco śledzić aktualne plany.
Brak wizji to wytrych. O co dokładnie chodzi?
- Trzeba wiedzieć, jakie ma być miasto, jaką rolę mają pełnić centrum i dzielnice. W Katowicach dominuje logika transportu kołowego, a nie zwraca się uwagi na transport miejski. Czy myśli się o tym, jak połączyć dzielnice, co zrobić, by ludzie rezygnowali z jazdy autem?. Organizm miejski jest jak puzzle, trzeba je umiejętnie poukładać. W Katowicach elementy układane są w sposób przypadkowy, na zasadzie: zróbmy sobie deptak na ul. Mariackiej, a czas pokaże, czy ktoś będzie chciał z niego korzystać.
Czy Piotr Uszok jest właściwym adresatem tych pretensji?
- Jest prezydentem miasta. Nie zapominajmy jednak, że nie działa sam, są jeszcze radni. Tylko, że w mieście nie działa konstruktywna opozycja. A przecież prezydent powinien czuć jej oddech na plecach. Musi mieć kogoś, kto zapyta, skontroluje, a nawet zaprezentuje własne rozwiązanie. W Katowicach tego nie ma!
Żeby było sprawiedliwie, to denerwuje mnie też wieczne utyskiwanie i narzekanie na Uszoka, bez próby przedstawienia alternatywy. Tak jest najłatwiej. Zbliżają się wybory samorządowe i nie słyszałem, by jakieś stowarzyszenia czy partie polityczne przedstawiły swojego kandydata.
Jaki błąd popełnił prezydent Uszok, że architekt wycofał się z prac rady programowej?
- Konieczny po prostu przestał legitymizować wszelkie działania prezydenta. Powiedział wyraźnie, że jego decyzja nie ma związku z ESK i przygotowaniom Katowic będzie gorąco kibicował. Nie sądzę, żeby przy tym mieszał prezydenta z błotem, decyzję uzasadnia racjonalnie.
Ale nazywa Uszoka szkodnikiem.
- To określenie, które bardziej prowokuje do podjęcia działań, niż obraża. Dobrym posunięciem prezydenta było zaproszenie do rady programowej ludzi o innych poglądach. Tylko, że to wszystko gdzieś się gubi. W innych sprawach prezydent też potrafi zaprosić przedstawicieli organizacji pozarządowych, różnych środowisk i na tym zwykle się kończy. To pokazuje, że prezydentowi brakuje umiejętności nawiązania dialogu, wypracowania kompromisu między różniącymi się stronami i wreszcie umiejętności słuchania drugiej strony. Tomasz Konior zaprojektował przecież przebudowę centrum i co? Urząd i tak wszystko będzie robił po swojemu.
Prezydent zarzuca Koniecznemu, że nie brał udziału w posiedzeniach rady.
- Aktywności człowieka nie można przeliczać na ilość posiedzeń, przemówień czy nawet wypowiedzi w mediach. Znam kilku posłów, którzy rzadko zabierają głos na sejmowej mównicy, nie występują w telewizji, a ciężko pracują w komisjach, odpowiadają za przygotowania ustaw. Bywanie i praca nie zawsze idą w parze. Nie jest ważne, gdzie człowiek bywa, ale co konkretnie robi. Mnie zastanowił inny zarzut prezydenta. Ma żal do Koniecznego, że dał mu swoją komórkę i osobisty e-mail, a architekt zadzwonił do niego tylko raz, przy okazji złożenia rezygnacji. Taki zarzut jest zabawny, nawet nie wypada tego komentować.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... tywe_.html
Kris - Pią Lip 23, 2010 8:30 pm
Katowice to nie wieś. "Fanatycy terroryzują miasto"
Opracowała Iwona Sobczyk
2010-07-22, ostatnia aktualizacja 2010-07-23 12:26
"Potrzebujemy prezydenta otwartego, z chęcią realizowania śmiałych wizji, otaczającego się fachowcami z różnych dziedzin i słuchającego ich rad. Niestety, prezydent Uszok jest raczej zaprzeczeniem tych cech. W ten sposób można zarządzać niewielką wsią, ale nie stolicą aglomeracji - napisał w liście otwartym architekt Robert Konieczny.
Protesty przeciwko wyburzeniu hali głównej katowickiego dworca trwają już kilka lat. W pewnym momencie wydawało się nawet, że odniosły skutek i kielichy uda się uratować. Jesienią zeszłego roku firma Neinver wróciła jednak do projektu ich wyburzenia. Na osłodę obiecała je zrekonstruować. Zgodził się na to wojewódzki konserwator zabytków, a wojewoda wydał firmie pozwolenie na budowę.
Architekt Robert Konieczny zaapelował w środę na łamach "Gazety", żeby o zachowanie hali głównej katowickiego dworca walczyć do końca. Rozpętał burzę. Dyskusja dotyczy jednak już nie tylko sprawy samego dworca, lecz także ładu przestrzennego w mieście, katowickiej architektury i odpowiedzialności za nie prezydenta Piotra Uszoka.
W czwartek Konieczny wysłał mediom list otwarty. Publikujemy go w piątkowej w "Gazecie" wraz z opiniami innych osób. W przyszłym tygodniu oficjalne stanowisko w sprawie dworca ma zająć katowicki SARP.
Robert Konieczny, architekt: Kiedy jednak w grudniu 2009 r. dowiedziałem się, jak wyglądały kulisy przetargu na dworzec (...), zawiodłem się na Piotrze Uszoku. Z moich informacji wynika, że w specyfikacji przetargowej nie było żadnego zapisu mającego chronić kielichy, co więcej, było przyzwolenie na wyburzenie hali dworcowej i postawienie nowego budynku. Przeżyłem szok! Przecież 4 kwietnia 2008 r. prezydent Uszok na łamach katowickiego wydania "Gazety" zapewniał, że zachowanie hali dworcowej było warunkiem przejścia do drugiego etapu przetargu i nie ma zgody na wyburzenie dworca!
(...) W tej chwili wmawia się opinii publicznej, że to jedyne wyjście, by powstały galeria handlowa i nowy dworzec, w przeciwnym wypadku hala pozostanie w obecnej postaci bez żadnych zmian. Wystarczyłoby przecież skorygować projekt i mielibyśmy galerię wraz z oryginalną konstrukcją hali i całkowicie zmodernizowanym wnętrzem! Wilk syty i owca cała. Wszyscy zostają pogodzeni. Banalne. (...)
Krzysztof Gorgoń, prezes katowickiego oddziału SARP: Nikt lepiej niż architekci nie wie, że miasto powinno się rozwijać i rozbudowywać. Protesty środowiska architektonicznego dotyczące dworca i wcześniej Spodka nie mają więc na celu zamrożenia inwestycji. Uważamy po prostu, że obiekty takie jak dworzec i Spodek na trwałe wpisały się w pejzaż miasta i stanowią o dziedzictwie minionych czasów - możemy snuć różne dywagacje polityczne na ich temat, ale pozostawiły po sobie wartościową architekturę.
Uważamy, że uzasadnione jest domaganie się, żeby dworzec został potraktowany z szacunkiem. Jego konstrukcja jest unikatowa w skali świata, a działania kolei i miasta prowadzą do jego dewastacji. Dopóki nie wbito pierwszej łopaty i prace przy jego rozbiórce się nie rozpoczęły, protesty będą miały sens. Fragmenty dworca, których nie obejmuje plan wyburzenia, już odzyskują blask. Jestem przekonany, że gdyby cały dworzec poddano porządnej renowacji, wszystkim spadłyby łuski z oczu. Okazałoby się, że w centrum miasta mamy świetny dworzec.
Dr Ryszard Nakonieczny, wykładowca na Politechnice Śląskiej, redaktor naczelny kwartalnika "Archivolta": Konieczny ma dużo racji. Musimy sobie tylko wszyscy wspólnie odpowiedzieć na pytanie, przeciwko czemu protestujemy. Plac Szewczyka wymaga zmian. Powzięto kiedyś złą decyzję o wyburzeniu kwartału zabudowy i trzeba tę dziurę urbanistyczną załatać. Jakimś wyjściem jest wprowadzenie tu zabudowy o funkcji handlowo-biurowej.
Nie najlepszym pomysłem byłoby zablokowanie tej inwestycji w całości i nieprzedstawienie żadnej alternatywy. Musimy precyzyjnie określić, o co nam chodzi. Najlepszym pomysłem byłby powrót do pierwotnych planów - kielichy poddać tylko renowacji, a zagospodarować plac Szewczyka.
Michał Smolorz, publicysta: Mamy do czynienia z intelektualnym terroryzmem. Nieliczna, ledwie kilkudziesięcioosobowa grupa fanatycznych wielbicieli mitycznych kielichów katowickiego dworca terroryzuje trzystutysięczne miasto, podpierając się nikomu nieznanymi "autorytetami". Wmawia nam, że to "arcydzieło", które u każdego normalnego człowieka wywołuje chęć natychmiastowego podłożenia dynamitu, w istocie jest jakimś zapoznanym cudem architektury, a kto tego nie docenia, ten jest głupi, prowincjonalny, niedouczony i ma zły gust.
Po raz kolejny polecam lekturę baśni Hansa Christiana Andersena "Nowe szaty króla", gdzie dwóch szalbierzy wmawiało całemu królestwu, że szyją cudowną odzież dla władcy, a każdy, kto jej nie widzi, jest głupi i nie nadaje się na swój urząd. I wszyscy się zachwycali, póki małe dziecko nie krzyknęło, że król jest nagi. Więc ja stawiam się w roli tego dziecka i wrzeszczę ile sił, że to paskudztwo dawno już należało usunąć z krajobrazu Katowic.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... asto_.html
Wit - Nie Lip 25, 2010 8:51 pm
Zmieńmy prezydenta Katowic na kogoś z wizją i chęciami
...
Anna Adamus-Matuszyńska* 2010-07-25, ostatnia aktualizacja 2010-07-25 22:03:50.0
Zgadzam się z Robertem Koniecznym, że nastał czas na zakończenie władzy prezydenta Piotra Uszoka w naszym mieście. Nie chcę go rozliczać za to, do czego się przyczynił, a czego nie zrobił, choć mógł. Dla mnie osobiście problem tkwi w tym, że brak mu umiejętności zarządzania miastem, które aspiruje do miana Europejskiej Stolicy Kultury, do stolicy Metropolii Śląskiej
Robert Konieczny, znany architekt, ma prawo do publicznego wyrażania swojej opinii w kwestii dworca. Będąc osobą publiczną, z pewnością ma wpływ na zdanie innych, dlatego jego głos w tej sprawie jest bardzo istotny, a ja za ten głos dziękuję.
Konieczny wychodzi poza problem dworca, jego wypowiedź to głos przeciwko prezydentowi Piotrowi Uszokowi i krzyk osoby, która po prostu się martwi, bo nie wie, dokąd Katowice zmierzają pod trwającymi już 12 lat rządami.
Osobiście lubię budynek katowickiego dworca i zgadzam się z wszystkimi, którzy uważają, że powinien zostać zachowany po odbudowie albo po prostu po porządnym umyciu. Ale także zgadzam się z Koniecznym, że nadszedł czas na zakończenie władzy Piotra Uszoka w naszym mieście. Nie chcę go rozliczać za to, do czego się przyczynił, a czego nie zrobił, choć mógł.
Dla mnie osobiście problem tkwi w tym, że Uszokowi brak umiejętności zarządzania miastem, które aspiruje do miana Europejskiej Stolicy Kultury, do stolicy Metropolii Śląskiej, a nawet do tego, aby być traktowane jako samodzielna metropolia. Prezydent od początku nie ma na to miasto pomysłu, myśli przewodniej, nie ma celu, który byłby dla niego drogowskazem i pozwalał dobierać odpowiednie środki. Inaczej toczyłaby się dyskusja, gdyby np. chciał budować Katowice jako miasto dbające o zabytki architektury XX wieku. Wówczas nie byłoby problemu z budynkiem dworca czy Spodka, nie mówiąc o wielu wspaniałych secesyjnych domach w centrum miasta ulegających stopniowej degradacji, bo ze strategii wynikałoby, że trzeba je odrestaurować i zachować.
Inaczej by było, gdyby prezydent chciał budować Katowice jako miasto nowoczesne. Wówczas burzyłby wszystko, na co pozwala konserwator, zachęcając inwestorów do wznoszenia strzelistych, ultranowoczesnych budynków szokujących starsze pokolenie, a zachwycających młodzież.
Nie byłoby problemu, gdyby chciał zbudować Katowice jako miasto postprzemysłowe, wówczas nie miałaby miejsca nieco prostacka dyskusja o logo centrum handlowego na szybie dawnej kopalni, a wprost przeciwnie - inwestorzy czuliby się zobowiązani do odbudowywania dawnych obiektów ciężkiego przemysłu w tym mieście, a wzdłuż alei Korfantego nie straszyłyby przez lata niszczejące budynki starej huty (na szczęście dzisiaj częściowo odbudowanej).
Jakże ciekawa byłaby także koncepcja Katowic jako miejsca najbardziej zielonego w Polsce, na przekór wszystkim stereotypom funkcjonującym w świadomości wielu Polaków. A przecież szczycimy się tym, że teren naszego miasta jest w 60 proc. zielony! Ale takiej idei nie ma, choć tereny zielone na szczęście są w miarę zadbane.
Pewnie można pokazać jeszcze mnóstwo pomysłów na Katowice, gdyż mają one nieograniczone możliwości. Jednak włodarze tego miasta, wybrani w demokratycznych wyborach, miotają się od koncepcji miasta wielkich wydarzeń, przez miasto ogrodów, do miasta w centrum przemian. I tu mamy problem. Jako mieszkanka tego miasta nie wiem, dokąd to miasto zmierza, jakim miastem chce być, w jakim kierunku ma się rozwijać. A przez to nie wiem też, co ja dla tego miasta mogę zrobić.
Wiem za to, w jakich Katowicach chciałabym mieszkać. Katowicach postprzemysłowych z zachowanymi budynkami dawnego przemysłu, z odrestaurowanymi familokami, nie tylko w Nikiszowcu, ale także wzdłuż Rawy, odrestaurowanymi szybami dawnych kopalń, wież ciśnień itd. Takie budowle można zaadaptować do współczesnych potrzeb mieszkańców. Wiem, to kosztuje, ale gdy ma się pomysł, to przez 12 lat można wiele zrobić, małymi krokami, sukcesywnie, realizując pośrednie cele.
To moja wizja, przy której się nie upieram. Dziś w czasach demokracji, dialogu społecznego i zalecanych przez Unię konsultacji społecznych można wypracować wizję miasta, na którą zgodzi się większość. Ale trzeba taką wizję mieć, trzeba ją zaproponować, dyskutować nad nią, modyfikować w celu udoskonalenia i dopasowania do potrzeb mieszkańców. Inaczej - trzeba mieć cel - konkretny, mierzalny, osiągalny, realny i określony w czasie. Czy Pan Prezydent Uszok miał taki cel? Czy 12 lat temu wiedział, dokąd on, jako prezydent Katowic, zmierza? Nie wiem, a szkoda, bo może gdybym wiedziała, tobym go dzisiaj broniła. Mogę się nie zgadzać z jego wizją, ale chcę ją znać, chcę nad nią dyskutować, chcę mieć swój udział w tworzeniu mojego miasta. I właśnie dlatego, że Uszok nie dał mi takiej szansy, popieram Koniecznego. Zmieńmy prezydenta Katowic na kogoś z wizją i chęcią jej realizacji, współpracującego ze specjalistami, korzystającego z mądrości mieszkańców Katowic, słuchającego tych, którzy obdarzyli go swoim poparciem, bo chcieli rzeczowych zmian, dostosowanych do XXI wieku!
*Anna Adamus-Matuszyńska jest wykładowcą, specjalistką public relations
Tytuł i skróty od redakcji
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ciami.html
Kto powinien rządzić Katowicami? Przemysław Jedlecki
Z listów do redakcji
2010-07-25, ostatnia aktualizacja 2010-07-25 22:39
Jestem czytelnikiem "Gazety" od dnia powstania i w tym czasie mieliście wiele dobrych pomysłów na Śląsk: "Przystanek Śląsk", "Nikiszowiec", "Najpiękniejsze Śląskie Słowo", itp. Dlatego ze zdziwieniem przyjąłem akcję przeciwko panu Uszokowi (nie jest bez win) i wyburzeniu dworca katowickiego oraz Supersamu. Mam propozycję zakończenia tej jałowej dyskusji, może trochę sarkastyczną, ale myślę, że realną.
"Gazeta" jako najbardziej opiniotwórcze medium powinna poprzeć pana red. Jedleckiego w najbliższych wyborach samorządowych na stanowisko prezydenta Katowic. Kiedy zostanie prezydentem, a myślę, że jego zwycięstwo jest pewne, dobierze sobie kompetentnych współpracowników: wiceprezydent - wybitna znawczyni Śląska, red. Małgorzata Goślińska; rzecznik prasowy - pani Iwona Sobczyk; główny architekt - pan Robert Konieczny; jego zastępca - pan Tomasz Malkowski, naczelny konserwator - pan Henryk Mercik wypożyczony z Chorzowa (był łaskaw kiedyś porównać Supersam z Wawelem). Urzędnikami w magistracie powinni zostać członkowie stowarzyszenia Moje Miasto. Gdy to się już stanie, będziemy mieli "Miasto ogrodów", miasto pięknego dworca i funkcjonalnego rynku. Na ulicach będą stały betonowe kielichy, które będą pełnić rolę tarasów widokowych, na głównym placu powstanie pomnik-instalacja wykonany z konstrukcji stalowych Supersamu, połączonych światowej klasy spawami. Wszyscy będą szczęśliwi, a "Gazeta" będzie się mogła zająć sprawami, które są istotne dla mieszkańców miasta.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... lecki.html
Wit - Pon Lip 26, 2010 10:52 pm
IBM radzi to, czego prezydent Uszok nie chciał zrobić
Przemysław Jedlecki 2010-07-26, ostatnia aktualizacja 2010-07-26 12:28:35.0
Najlepsi specjaliści z IBM przyjechali do Katowic, żeby poszukać recepty na przemianę miasta. Piotr Uszok, prezydent Katowic, deklaruje, że chce skorzystać z wniosków przygotowanych przez ekspertów. Tylko że rady specjalistów mogły być już dawno zrealizowane, ale prezydent nie chciał o nich słyszeć.
Fachowcy z IBM pojawili się w Katowicach kilka miesięcy temu. Dokładnie prześwietlili miasto i przedstawili receptę, co zrobić, by było "inteligentniejsze". Kiedy w czwartek IBM przedstawiał swoje wnioski, prezydent Piotr Uszok kiwał głową. Nie zabrakło też wzajemnych komplementów. Było miło i sympatycznie. IBM stawał na głowie, by zbyt mocno nie krytykować władz Katowic. Usłyszeliśmy, że najbliższe trzy, pięć lat będzie krytyczne dla przebiegu przemian w mieście i że stolicy regionu potrzebny jest "widoczny sukces" dla wzmocnienia zaufania i utrzymania tempa zmian. Zapewniono nas przy okazji kilkakrotnie, że nie jest to żadna krytyka. Uprzejmość dla gospodarza to w końcu rzecz święta.
Piotr Uszok tym chętniej wysłuchał ekspertów z IBM i zapewnił, że wnioski, które przedstawili, na pewno będą wdrażane. - Myślę, że miasto finansowo z tym sobie poradzi - mówił.
Co zauważyli eksperci z IBM? Po pierwsze, trzeba stworzyć strategię transportu, by miasto było dobrze zaplanowane. W Katowicach, które nie mają nawet planu zagospodarowania przestrzennego, brzmi to jak nieosiągalne marzenie.
Niewiele osób jednak wie, że projekt polityki transportowej miasta jest już dawno gotowy! Leży sobie... w szufladzie i czeka na lepsze czasy, a miejscy urzędnicy udają, że go nie ma. Prezydent przyznaje, że dokument jest, ale powstał kilka lat temu, a od tego czasu zmienił się układ komunikacyjny Katowic. Właśnie teraz jest czas, by nad strategią transportu zacząć prace od nowa. Oznacza to, że na nowy dokument przyjdzie poczekać co najmniej dwa lata.
Fakty są jednak dla władz miejskich niewygodne. Projekt polityki transportowej ma datę: "maj 2008". To nie kilka lat, a raptem dwa. Czy w tym czasie powstała w mieście jakaś ważna droga, która zrewolucjonizowała sposób poruszania się po Katowicach? A może w godzinach szczytu zniknęły korki w południowych dzielnicach i na Mikołowskiej? Wybudowano jakąś nową linię tramwajową? Nie. A IBM radzi, żebyśmy zrobili to, co zostało zrobione i schowane do szuflady. Ten przykład pokazuje poziom zarządzania miastem.
Specjaliści z IBM proponują, by w mieście zbudować Inteligentny System Zarządzania Ruchem. Zdaniem prezydenta to konieczne i po przebudowie centrum taki system powinien w Katowicach działać. To rzeczywiście bardzo dobry pomysł, ale w poniedziałek radni na wniosek władz Katowic zmniejszą wydatki miasta m.in. o 3 mln zł z powodu "rezygnacji z realizacji zadania" o nazwie... "Studium wykonalności dla zintegrowanego systemu zarządzania ruchem drogowym w Katowicach". Jednego dnia prezydent mówi: fajny pomysł, a drugiego z niego po cichu rezygnuje! Gdzie tu sens, gdzie logika?
Uszok broni się, że nad tym pomysłem trzeba się jeszcze raz pochylić, a wcześniej musi powstać "masterplan" dla transportu. Kiedy powstanie drugi plan, skoro pierwszy kurzy się w szufladzie? Trzeba będzie poczekać kolejne dwa lata. W ten sposób wpadamy w pułapkę. Drobne pomyłki, zaniechania, niedopatrzenia kumulują się i zaczynają z szuflad wyłazić. Specjaliści z IBM podpowiadają nam oczywiste rozwiązania, które już dawno powinny być zrealizowane. Słuchając niektórych rad ekspertów, prezydent Uszok, zamiast się uśmiechać i potakiwać ze zrozumieniem głową, powinien płonąć ze wstydu.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... robic.html
lyr - Wto Lip 27, 2010 8:07 pm
UM Katowice zbudował ostatnio droge do osiedla POD Debem pod pozorem
robienia łacznika miedzy ulicami Kaskady i Staropodleską .Taki
łacznik a raczej ciągła ulica była tam zawsze!! Rok temu zbudowała
za 1,5 miliona dojazd do salonu Porche Lelek jako "przygotowanie
terenów przy ul. Kochłowickiej i A4 pod obszary inwestycyjne" .Nawet
na dokumentacji zapisany był jako inwestor Porche Lelek . To
ewidentne przekrety .Czas z tym skończyć !!
Iluminator - Śro Lip 28, 2010 7:33 am
Przed powstaniem masterplanu proponuję zrobić jakieś konsultacje społeczne i sondaż wśród mieszkańców
salutuj - Śro Lip 28, 2010 8:06 am
UM Katowice zbudował ostatnio droge do osiedla POD Debem pod pozorem
robienia łacznika miedzy ulicami Kaskady i Staropodleską .Taki
łacznik a raczej ciągła ulica była tam zawsze!! Rok temu zbudowała
za 1,5 miliona dojazd do salonu Porche Lelek jako "przygotowanie
terenów przy ul. Kochłowickiej i A4 pod obszary inwestycyjne" .Nawet
na dokumentacji zapisany był jako inwestor Porche Lelek . To
ewidentne przekrety .Czas z tym skończyć !!
Ale o co chodzi? Że miasto buduje drogi mieszkańcom i przedsiębiorstwom? Miasto m.in. od tego jest przecież.
Wit - Czw Sie 05, 2010 9:44 pm
Tuż przed wyborami Katowice będą miały architekta
Iwona Sobczyk 2010-08-05, ostatnia aktualizacja 2010-08-05 11:39:50.0
Piotr Uszok, prezydent Katowic, obiecał powołać miejskiego architekta. Czy postanowił wreszcie wyjść naprzeciw postulatom architektów i urbanistów? A może tylko prowadzi z nimi grę na przeczekanie?
Apele do prezydenta Katowic o powołanie miejskiego architekta od lat padały ze strony organizacji zrzeszających śląskich architektów i urbanistów. Ten temat, podobnie jak postulat opracowania planu zagospodarowania przestrzennego, bywał poruszany w trakcie niemal każdego spotkania o problemach miasta. Dwa lata temu organizacje architektoniczne i urbanistyczne wysłały nawet w tej sprawie do Uszoka list. Architekci nigdy nie dostali odpowiedzi.. Wypominali to z żalem kilka dni temu na konferencji, podczas której sprzeciwili się planom wyburzenia hali dworca. Utrzymywali, że gdyby w Katowicach powołano miejskiego architekta, podobny pomysł nie miałby szans się zmaterializować. Nie byłoby też, według nich, powodów do bicia na alarm, że przy renowacji Spodka może zniszczy się część z zamysłu jego twórców, bo miejski architekt musiałby wpierw zaopiniować proponowane zmiany w wyglądzie obiektu.
Działacze stowarzyszenia Moje Miasto szykowali się już do napisania kolejnego listu w sprawie miejskiego architekta, gdy we wtorek okazało się, że Uszok wyszedł im naprzeciw. Podczas spotkania z architektami i urbanistami zadeklarował rozpoczęcie starań w kierunku powołania architekta miasta. Co nie mniej ważne, ma się też zmienić skład i sposób funkcjonowania miejskiej komisji urbanistyczno-architektonicznej, a o to również od dawna postulowali ludzie, którym leży na sercu wygląd Katowic. Zwracali uwagę, że komisja w obecnej formie jest dość tajemniczym tworem złożonym z urzędników, a kierowanym przez wiceprezydenta. Zbiera się rzadko, a efektów pracy nie widać. Teraz ma się to zmienić. Wiceprezydenta i urzędników mają zastąpić np. architekci, urbaniści i historycy.
Skąd ta odmiana w stanowisku Uszoka? Trudno się nie zgodzić z Dominikiem Tokarskim ze stowarzyszenia Moje Miasto, gdy mówi, że w roku wyborów zdarzają się cuda. Do tego samego poglądu skłaniają się też zresztą Krzysztof Gorgoń, prezes katowickiego SARP-u, i Robert Konieczny, który wcześniej bez skutku upominał się o zmiany w sposobie zarządzania przestrzenią miasta. Ten ostatni uważa, że prezydent przestraszył się reakcji swoich wyborców. Nie bez znaczenia pewnie było i to, że w głośnej krytyce jego poczynań zjednoczyło się, jak rzadko kiedy, środowisko architektów.
Jeśli źródła decyzji Uszoka rzeczywiście były takie, to żałować tylko trzeba, że stało się dopiero pod koniec, a nie na początku prezydenckiej kadencji.
Niezależnie od tego, co stało za zmianą stanowiska prezydenta Katowic, architekci są gotowi z nim współpracować. Pierwszym sprawdzianem intencji Uszoka może stać się zakres kompetencji miejskiego architekta. Prezes Gorgoń uważa, że nie może być mowy o sztucznym bycie, nominat powinien podlegać bezpośrednio prezydentowi i mieć przynajmniej rangę naczelnika wydziału w magistracie.
O tym, czy nadzieje na współpracę się spełnią, przekonamy się być może jeszcze w sierpniu, wtedy po raz pierwszy spotkać się ma miejska komisja urbanistyczno-architektoniczna w zmienionym składzie.
Ale chyba jeszcze za wcześnie na odtrąbienie zwycięstwa. Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu, uprzedza, że powołanie miejskiego architekta będzie wymagało zmian organizacyjnych. I przypomina, że z 12 dużych polskich miast takie stanowisko powołało tylko siedem.
Konieczny nie kryje niepokoju. Mówi, że wcale by się nie zdziwił, gdyby to była tylko gra wyborcza, a sprawa powołania architekta zupełnie się rozmyła, o ile Uszok wygra kolejne wybory.
Oby nie miał racji.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... tekta.html
Wit - Śro Sie 25, 2010 10:26 pm
Dobry gospodarz z Piotra Uszoka. By żyło się lepiej
Przemysław Jedlecki 2010-08-22, ostatnia aktualizacja 2010-08-22 02:28:38.0
Piotr Uszok się zmienił. Ostatnimi decyzjami prezydent Katowic zyskuje aprobatę, a nawet poklask różnych środowisk. Kilka przykładów:
- miasto najpewniej sprzeda w końcu swoje udziały w Międzynarodowych Targach Katowickich (Katowice są jednym z założycieli spółki i były jej współwłaścicielem, gdy w 2006 roku zawaliła się hala wystawowa. Zginęło wtedy 65 osób. Urzędnicy po tej tragedii zaczęli mówić o sprzedaży udziałów i podkreślać, że nie mają wielkiego wpływu na to, co się dzieje w firmie).
- zostanie utworzone stanowisko architekta miejskiego, który będzie czuwał nad wyglądem stolicy regionu.
- ugodą zostaną zakończone spory o zadośćuczynienie dla dziewczynek, które były molestowane przez nauczyciela w jednej z miejskich szkół.
- władze chętnie uwzględnią liczne krytyczne uwagi mieszkańców do powstającego właśnie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.
- prezydent znalazł czas, żeby pokazać Kazimierzowi Kutzowi nowe inwestycje w jego rodzinnych Szopienicach i pobliskim Nikiszowcu (wiadomo, że senator Kutz fanem prezydenta Uszoka nigdy nie był, ale prezydent widocznie uznał, że ma się czym chwalić).
- lada chwila dowiemy się też o kolejnym konkursie architektonicznym. Tym razem prezydent chce upiększyć plac przed Spodkiem (to nic, że pewna ceniona firma architektoniczna już dawno przygotowała stosowny projekt, ale widocznie wtedy prezydentowi się nie spodobał).
Oczywiście prezydent nie robi tego wszystkiego po to, żeby przed końcem kadencji wytrącić przeciwnikom argumenty z rąk, podciąć skrzydła krytykom, zatrzeć swoje błędy. Robi to dlatego, żeby nam wszystkim żyło się lepiej, a ludzie mieli wpływ na swoje miasto. I żeby do dnia wyborów ludzie mogli powtarzać: jaki dobry gospodarz z tego Piotra Uszoka.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... epiej.html
Wit - Śro Lis 03, 2010 12:09 pm
Wszyscy ludzie prezydenta Piotra Uszoka
Przemysław Jedlecki 2010-11-03, ostatnia aktualizacja 2010-11-03 12:30:45.0
Piotr Uszok rządzi Katowicami już 12 lat. Słynie z tego, że wiele decyzji podejmuje samodzielnie, ale ma też wokół siebie grono zaufanych współpracowników. I to oni, a nie architekci decydują np. o kolorze miejskich budynków.
Na pierwszej linii od lat pozostaje Waldemar Bojarun, rzecznik urzędu miasta. Lubi powtarzać, że Uszok jest najlepszym prezydentem w Polsce. Było to sympatyczne tak długo, jak mówił to z uśmiechem, ale dziś powtarza to zupełnie serio. Nieprzekonanych lubi postraszyć, że sami zmienią zdanie za wiele lat, gdy porównają dokonania Uszoka i jego ewentualnych następców.
- Bojarun pożartuje, kiedy trzeba, poklepie po plecach, rzuci dowcip. Problem polega na tym, że lubi narzucać otoczeniu swoje pomysły i ciężko mu wytłumaczyć, że niekoniecznie są najlepsze - mówi jeden z urzędników.
Niektórzy zarzucają mu, że jest kiepskim strategiem i nie radzi sobie w sytuacjach kryzysowych. Wtedy ma zwyczaj odmawiania komentarza albo wręcz unika dziennikarzy. Tak było, gdy dziennikarze Radia Katowice próbowali go zapytać, dlaczego nie wszystkie media otrzymały informację o wręczeniu Kazimierzowi Kutzowi tytułu Honorowego Obywatela Katowic. "Waldemarze, odbierz" - słychać było na antenie prośby prowadzącego audycję.
Trudno jednak przecenić rolę Bojaruna, niektórzy pracownicy magistratu twierdzą nawet, że de facto pełni rolę wiceprezydenta miasta. Miarą jego wpływów pozostanie np. to, że jako rzecznik zdecydował o... kolorze hali sportowej w Szopienicach. Jest niebiesko-żółta.
Drugą bliską prezydentowi osobą jest Krystyna Siejna. Zawodową karierę rozpoczynała w katowickim Remagu, była radną z Podlesia, dziś jest pierwszym wiceprezydentem Katowic. - Jest jak żołnierz, którego Uszok wysyła do najtrudniejszych zadań. To ona zajmuje się czarną robotą, na nią spada odium tej "złej" strony władzy - mówi jeden z urzędników. To ona broniła np. pomysłów likwidacji klas w gimnazjum numer 10, próbowała też wyjaśniać, jak doszło do zniszczenia obrazu Leona Tarasewicza w Centrum Kultury Katowice, broniła też wysokich stawek za miejskie przedszkola.
- Wie o wszystkim i cieszy się gigantycznym zaufaniem prezydenta Uszoka. Z drugiej strony czasem między nimi iskrzy. Siejnej zdarza się promować własne pomysły, których wcześniej nie konsultuje z Uszokiem. A ten tego bardzo nie lubi - mówi pracownik magistratu. Dodaje jednak, że Siejna potrafi przekonać Uszoka do swoich racji. To ona np. storpedowała plan połączenia Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji z inną miejską spółką związaną z kanalizacją, czyli z Katowicką Infrastrukturą Wodociągowo-Kanalizacyjną.
Rośnie pozycja Bogumiła Sobuli. Kiedyś był komendantem straży miejskiej, potem szefem wydziału zarządzania kryzysowego, a dziś stoi na czele wydziału organizacyjnego. - To on tak naprawdę kieruje na co dzień pracą magistratu. To bardzo sprawny urzędnik, z dystansem do siebie i otoczenia - mówi jeden z urzędników.
Z osób, na których prezydent Katowic może też polegać w każdym wypadku, warto też wspomnieć Jerzego Forajtera, przewodniczącego rady miasta. To konsekwentny i sprawny wykonawca pomysłów Uszoka na forum rady miasta. Dba o to, by proponowane przez prezydenta uchwały przechodziły bez problemów, stara się też tonować zbędne dyskusje. Ma poczucie humoru, ale obserwatorzy nie mają wątpliwości po czyjej jest stronie. Gdy radni PO odrzucili ostatnio propozycję Uszoka, by w przyszłym roku posiadacze psów płacili miastu 48 zł podatku, skomentował ją krótko: - Nie lubicie państwo piesków?
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... szoka.html
Wit - Wto Gru 07, 2010 9:45 pm
Obiecałeś, prezydencie. Gdzie jest architekt miasta?
Iwona Sobczyk 2010-12-07, ostatnia aktualizacja 2010-12-07 21:27:23.0
Stowarzyszenie Moje Miasto i grupa Napraw Sobie Miasto zamierzają przypomnieć prezydentowi Katowic o przedwyborczej obietnicy powołania architekta miasta.
Organizacje architektoniczne i urbanistyczne od lat starają się przekonać prezydenta Katowic Piotra Uszoka do powołania w strukturze magistratu architekta miasta. W sierpniu Uszok niespodziewanie odpowiedział w końcu na te apele. I to pozytywnie. Zadeklarował, że zmieni skład miejskiej komisji urbanistyczno-architektonicznej (do tej pory na jej czele stał wiceprezydent) i rozpocznie starania o powołanie stanowiska architekta miasta. Pierwsze zobowiązanie spełnił natychmiast - ze składu komisji, która ma mu doradzać, wyrzucił urzędników i zastąpił ich specjalistami. Na jej czele stanął ceniony w środowisku architekt Stanisław Podkański.
O to, kiedy spełniona zostanie druga deklaracja, chcą zapytać prezydenta stowarzyszenie Moje Miasto i grupa Napraw Sobie Miasto. Ich członkowie przygotowali list otwarty, w którym apelują o powołanie architekta miasta, i właśnie zbierają pod nim podpisy autorytetów. Za kilka dni złożą go w magistracie. - To jest stanowisko, które w mieście być musi. Prezydent obiecał je utworzyć i chcemy mu o tym przypomnieć - mówi Dominik Tokarski z SMM.
Krzysztof Gorgoń, prezes katowickiego oddziału SARP, przyznaje, że od czasu sierpniowej deklaracji prezydenta nikt z urzędu z SARP o powołaniu architekta miasta nie dyskutował, nie radził się co do zakresu jego przyszłych kompetencji i obowiązków. - Może i dobrze, że tej dyskusji do tej pory nie było. Trwała przecież kampania wyborcza. Ale teraz jesteśmy już po wyborach i czas do tematu wrócić - mówi Gorgoń.
Waldemar Bojarun, rzecznik magistratu, inicjatywy komentować nie chce. - Odniesiemy się do niej, kiedy dotrze do nas oficjalne pismo - mówi. Zapewnia jednak, że przygotowania do powołania architekta miasta trwają.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... asta_.htmlzanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Strona 9 z 9 • Wyszukano 1644 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Hebel - Śro Lip 07, 2010 3:53 pm
Oprócz miejsca urodzenia, to niewiele ma wspólnego z Katowicami i wątpie, czy chce mieć.
Przeżyjemy to jakoś
http://wyborcza.pl/1,75248,8109008,Kluz ... odzi_.html
[...]
Gdyby PiS wystawił Kluzik-Rostkowską, miałaby bardzo duże szanse. Dlaczego? Bo była dobrą szefową sztabu, ma świetny PR. Bo jest kompetentna i medialna. Bo w Łodzi - mieście kobiet - wyborcy dają dodatkowe punkty kandydującym kobietom. Bo od trzech lat jest łódzką posłanką i angażowała się w sprawy Łodzi, m.in. likwidację szpitala Korczaka.
[...]
maciek - Pią Lip 09, 2010 1:35 pm
Za GW:
Walka o Katowice na razie odbywa się bez polityków
Przemysław Jedlecki (2010-07-08, ostatnia aktualizacja 2010-07-08 21:22)
Kampania o zwycięstwo w jesiennych wyborach samorządowych już się rozpoczęła. Niektórzy prezydenci i kandydaci zdążyli ogłosić, że w nich wystartują, inni jeszcze się wahają albo boją się ujawnić swoje plany.
Ich strata, bo dyskusji o swoich miastach chcą sami mieszkańcy.
Gdy politycy milczą, nie zostaje nic innego jak prowadzić kampanię bez nich. Tak się dzieje w Katowicach. Na portalu Facebook powstał profil pt. "Nie oddam głosu na Piotra Uszoka w wyborach 2010". Na dzień dobry prezydent dostaje ostre cięgi, bo autor twierdzi, że Uszok zawsze będzie mu się kojarzył z betonową kostką, która w Katowicach stała się już niemalże synonimem tandety. Inny zarzut to częsta chaotyczność działań i zwykła prowizorka. Na razie profil nie ma zbyt wielu fanów, ale sprawa jest świeża.
Prezydent Piotr Uszok pewnie internetowymi przeciwnikami się nie przejmie. W ostatnich dniach spotkał się z mieszkańcami Zawodzia, Szopienic i Załęża oraz z dawcami krwi. Oficjalnie z wyborami te spotkania nie mają nic wspólnego. Mają jednak tę wielką zaletę, że odbywają się w realu.
Z drugiej jednak strony po raz pierwszy w historii katowickich wyborów na społecznościowym portalu młodzi ludzie zakładają profil z myślą o prezydencie Uszoku. Nie wiadomo, co z tego wyniknie, ale już dziś widać, że katowiczanie mają coraz większe wymagania w stosunku do władz i nie każdy potrafi im sprostać.
Problem w tym, że krytycy Uszoka wciąż mogą najwyżej ogłosić, że na niego nie zagłosują, ale nie mogą powiedzieć, kto powinien go zastąpić. Brak zadeklarowanej konkurencji to największa siła Uszoka. W efekcie ludzie głosują nogami i miastu ubywa mieszkańców. To cena za lenistwo wielu zadowolonych z siebie katowickich polityków. Wiele widzą, ale milczą w imię świętego spokoju oraz towarzysko-partyjnych układów. Te ostatnie, jak widać, na szczęście nie sięgają internetu. Politycy powinni wyciągnąć z tego naukę, bo czy im się to podoba czy nie, internauci też pójdą głosować.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Link do strony na Facebook tu.
nrm3 - Sob Lip 10, 2010 9:54 am
"W Katowicach niemal na pewno wystartuje pełniący funkcję prezydenta tego miasta już trzecią kadencję i wciąż legitymujący się najwyższym poparciem z potencjalnych kandydatów Piotr Uszok. W ostatnich dwóch wyborach startował na czele własnego komitetu. Przed tegorocznymi prowadził rozmowy dotyczące poparcia jego kandydatury przez PO, ale - według sygnałów z obu stron - nie przyniosły one efektu.
Spośród członków regionalnej PO jako potencjalni kandydaci wymieniani są wicewojewoda Adam Matusiewicz, obecny wiceprezydent miasta Arkadiusz Godlewski i poseł Jerzy Ziętek. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, tym bardziej, że politycy tej partii wciąż rozważają możliwość wyłonienia kandydata w prawyborach. Nie wiadomo jednak nawet czy ewentualne prawybory miałyby zostać przeprowadzone tylko wśród członków partii czy też wśród mieszkańców.
Kandydatem PiS na prezydenta Katowic być może zostanie obecny poseł, b. szef NFZ Andrzej Sośnierz, który kandydując już w wyborach 2002 r. zajął drugie miejsce za Uszokiem. Regionalni politycy tej partii czekają tu jednak na stanowisko partyjnego kierownictwa. Wśród możliwych kandydatów lewicy wymieniany jest m.in. dyrektor Stadionu Śląskiego, radny Marek Szczerbowski."
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... &startsz=x
MarcoPolo - Sob Lip 10, 2010 1:34 pm
Gdyby zapewnić Uszokowi nieśmiertelność rozwój Katowic byłby zabezpieczony po wsze czasy...
Hebel - Czw Lip 15, 2010 5:52 pm
Robert Konieczny: Prezydent Piotr Uszok musi odejść
Rozmawiał Przemysław Jedlecki 2010-07-15, ostatnia aktualizacja 2010-07-15 19:27:49.0
Architekt Robert Konieczny zrezygnował z pracy w radzie programowej Europejskiej Stolicy Kultury Katowice 2016. - Nie zgadzam się z tym, co robi prezydent Uszok. Uważam, że jest szkodnikiem i niszczy miasto. Czekam na wybory, bo jego czas już się skończył - mówi architekt.
Przemysław Jedlecki: Zrezygnował Pan z pracy przy ESK dość niespodziewanie. Co się stało?
Robert Konieczny, katowiczanin, architekt: To narastało we mnie od dłuższego czasu. Właśnie piszę oficjalną rezygnację z udziału w radzie programowej. Wyślę ją do Piotra Uszoka, prezydenta Katowic. Nie mogę dłużej z nim współpracować. To rosło we mnie, a teraz mówię dość.
Co się Panu nie podoba? Przygotowaniami do ESK kieruje Marek Zieliński, ostatnio wszystko jest na dobrej drodze.
- Kibicuję radzie i ESK. Moja decyzja nie ma z tym nic wspólnego. Chodzi mi o Katowice, o to, jak są rządzone, co się tu dzieje. Nie mogę swoim nazwiskiem firmować działań Uszoka. Pierwszy raz czerwona lampka zapaliła mi się, gdy "Gazeta" pisała o dworcu. Okazało się, że betonowe kielichy nie są w tak złym stanie, jak się mówi, i mogłyby jeszcze długo stać. Mimo to znikną. Władze Katowic nie powinny się na to godzić. Z powodu budowy centrum handlowego nie można niszczyć tego, co cenne. Najgorsze jednak było to, co prezydent Piotr Uszok chciał zrobić ze Spodkiem. Wtedy miarka się przebrała.
Dlaczego?
- Z powodu jego bezmyślności. To, co on robi, to nie gospodarność czy troska o miasto. Nie pyta fachowców o opinię, tylko urządza przetarg na najtańszą ofertę. W specyfikacji nie było ani słowa, że ma nad tym czuwać ktoś, kto się naprawdę na tym zna. W dodatku okazało się, że Spodek już jest remontowany. Z tyłu okładają beton styropianem i rozwalają barierki!!!
Ciekawe, kto podjął taką decyzję?
- Jak to kto? Jestem przekonany, że prezydent Uszok i dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Dwaj wybitni znawcy architektury. Szlag mnie trafił, gdy zrobiliśmy konferencję w obronie Spodka. Waldemar Bojarun, rzecznik magistratu, mówił, że od dłuższego czasu trwają konsultacje z JEMS Architekci, którzy mieli rzekomo czuwać nad pracami. Rzecznik skłamał. Oni zostali zapytani o współpracę z miastem w przeddzień naszej konferencji i w dodatku zrezygnowali z niej, bo nie mieli żadnego wpływu na gotową już specyfikację.
Usłyszeliśmy to co zawsze: że będą konsultacje i prezydent zapyta fachowców o zdanie.
- Ile razy można coś konsultować, składać zapewnienia, ogłaszać projekty!!! Raz na rynku jest tunel, raz go nie ma, raz są łuski stalowe na Spodku, raz nie... i tak w koło Macieju z każdą ważną sprawą.
Co ma z tym wspólnego ESK?
- Na takich fundamentach nie można budować tego projektu. To są kpiny. Jako architekt nie mogę popierać takich działań. Do rady nominował mnie Piotr Uszok, ale nie zgadzam się z nim, więc nie mogę do niej dłużej należeć. Powiem wprost, uważam, że prezydent jest szkodnikiem, który niszczy Katowice. Wszystko, co się dzieje w mieście, jest chaotyczne i tworzone bez sensownego planu. To jeden wielki zbiór przypadków. Nie ma architekta miasta ani biura planowania przestrzennego z prawdziwego zdarzenia, takiego na przykład, jakie ma Wrocław. Pracuje tam bezustannie ponad sto osób.
Przykłady proszę.
- Południe Katowic. Powstało tam wiele nowych domów i mieszkań, brakuje jednak dróg i dobrej komunikacji. Tworzą się korki. Nie ma infrastruktury, nie powstały nowe szkoły, przedszkola, żłobki, przychodnie zdrowia... Teraz to samo zagraża Szopienicom. Albo kostka na Nikiszu: najpierw ją rozbierają, wywożą, potem ma niby wrócić, ale też nie wiadomo niczego na pewno. Przykłady można mnożyć.
Wyjściem z rady raczej niczego Pan nie zmieni.
- Ale w tym roku są wybory samorządowe. Uważam, że trzeba zmienić prezydenta. Mówię to z pełnym przekonaniem: Piotr Uszok nie powinien być dłużej prezydentem mojego miasta. Czas na kogoś innego. Trzeba ludziom uświadomić, co się dzieje z tym miastem. Tracimy nasze szanse na rozwój, i ta polityka musi się skończyć.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... dejsc.html
Coraz bardziej lubię tego Pana.
Kris - Czw Lip 15, 2010 6:06 pm
Rozwój Wrocławia planuje 110 osób. Katowic... jedna (czyżby pan PU ?)
Tymczasem prezydent Piotr Uszok przed mnożeniem urzędniczych stanowisk się nie wzbrania. Ma już sześciu pełnomocników, dwóch koordynatorów, tyluż kierowników i jednego doradcę.
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... ,id,t.html
i wszystko jasne
kickut - Czw Lip 15, 2010 7:30 pm
Przypominam wszem i wobec że PU zajmuje stanowisko Prezydenta Miasta wojewódzkiego, a organizuje swój urząd tak jakby był co najwyżej burmistrzem. ...taa przewijające się tu i ówdzie określenie Sołtys wcale nie jest aż tak mocno przerysowane.
Kris - Pią Lip 16, 2010 6:17 am
bardzo dobry wywiad z R. Koniecznym
" ... Piotr Uszok nie powinien być dłużej prezydentem mojego miasta. Czas na kogoś innego. Trzeba ludziom uświadomić, co się dzieje z tym miastem. Tracimy nasze szanse na rozwój, i ta polityka musi się skończyć."
Święta prawda - czas na zmiany
Cuma - Pią Lip 16, 2010 11:51 am
Ten cytat powinien być na bilbordach w całym miescie!!!!
nrm3 - Pią Lip 16, 2010 1:42 pm
raczej ten "jest szkodnikiem i niszczy miasto"
Cuma - Sob Lip 17, 2010 1:34 am
Obydwa!! Sciepa na bilbordy?
Serio widziałbym bilbordy w miescie z cytatem Koniecznego, a także z cytatami niedorzecznika i samego oszuka, oczywiscie tymi pogrążającymi tego lebra!
Wit - Pon Lip 19, 2010 7:54 pm
Prezydent Katowic: Podjąłem współpracę z architektami
Piotr Uszok, Prezydent Miasta Katowice2010-07-19, ostatnia aktualizacja 2010-07-19 12:33
Ze zdziwieniem przyjąłem rezygnację pana Roberta Koniecznego z uczestnictwa w Radzie Programowej ESK 2016. Moim zdaniem, żeby z czegoś rezygnować, trzeba najpierw w tym czymś uczestniczyć, angażować się, wkładać myśl twórczą, być zaangażowanym - napisał prezydent Katowic Piotr Uszok.
Po przeanalizowaniu zaangażowania pana Koniecznego na rzecz kandydowania Katowic do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury muszę stwierdzić, że na 18 posiedzeń Rady, które miały miejsce, uczestniczył w trzech, ostatni raz na posiedzeniu Rady Programowej pan Konieczny był obecny w miesiącu listopadzie 2009 roku. Co zatem ma znaczyć rezygnacja z czegoś, w czym nie uczestniczył?
Warto zaznaczyć, że to ja poprosiłem pana Koniecznego o uczestnictwo w tym gremium, mając nadzieję, że wniesie on wiele ciekawych propozycji do dalszego rozwoju naszego miasta, jednak tak się moim zdaniem nie stało.
Co do kierunków dalszego rozwoju naszego miasta, nie rozumiem jego rozgoryczenia, warto jednak zaznaczyć, że podjąłem współpracę ze środowiskiem architektów i urbanistów (moim zdaniem owocną) po to, by miasto rozwijało się przy ich udziale. Powołałem Miejską Komisję Urbanistyczno-Architektoniczną, wiele znaczących inwestycji odbywa się w oparciu o przeprowadzane konkursy architektoniczne przy udziale SARP-u. Można tu wymienić m.in. Międzynarodowe Centrum Kongresowe, salę koncertową NOSPR-u, budynek przy ul. Mariackiej, zagospodarowanie obszaru Mariacka-Dworcowa czy obszaru Rondo - Rynek, przygotowywany konkurs na budowę Wydziału Radia i Telewizji. Zagospodarowanie terenów po KWK "Katowice" także opracowano przy udziale SARP-u.
Po to, by być otwartym na sugestie pana Koniecznego, udostępniłem mu mój telefon komórkowy, jak i mój osobisty e-mail. Niestety, nie korzystał z tej formy komunikacji, z wyjątkiem poinformowania mnie o rezygnacji z uczestnictwa w Radzie Programowej. Przykre to, ale rozumiem, że pan Konieczny woli komunikować się ze mną za pomocą mediów.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ktami.html
kiwele - Pon Lip 19, 2010 8:09 pm
Jakoś nie umiem sobie przypomnieć jak w innnych językach brzmi odpowiednik naszego przysłowia: "Wart Pac pałaca....".
Maciek B - Pon Lip 19, 2010 8:12 pm
Abstrahując od akapitu czwartego, to jak dla mnie 1:1.
SPUTNIK - Pon Lip 19, 2010 9:02 pm
niestety biegnąc z rezygnacją do gazety zamiast do Zielińskiego Konieczny wiele stracił w oczach innych aktywnych ludzi z tego miasta
Wit - Pon Lip 19, 2010 9:49 pm
Narzekacie na Piotra Uszoka? A macie jakąś alternatywę?
Rozmawiała Anna Malinowska 2010-07-19, ostatnia aktualizacja 2010-07-19 22:50:32.0
Piotr Uszok szkodnikiem? Robert Konieczny pieniaczem? Kto ma rację w sporze między prezydentem a architektem? Z dr. Tomaszem Nawrockim, socjologiem z Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Anna Malinowska.
Przeczytaj: Robert Konieczny: Prezydent Uszok musi odejść i Piotr Uszok: Podjąłem współpracę z architektami
Robert Konieczny zrezygnował z pracy w radzie programowej Europejskiej Stolicy Kultury Katowice 2016. Zarzucił prezydentowi, że jest szkodnikiem i niszczy Katowice. Piotr Uszok zapewnia, że współpracuje ze środowiskiem architektów i zależy mu, by miasto rozwijało się przy ich udziale.
Anna Malinowska: Remont Spodka, zatkane południowe dzielnice miasta, zamieszanie z nikiszowiecką kostką. Czy to najbardziej palące problemy Katowic?
Dr Tomasz Nawrocki, socjolog miasta: Na pierwszy rzut oka to rzeczy mało istotne, ale zarzuty Koniecznego ilustrują pewną drogę, którą podąża Piotr Uszok. Ta droga to, niestety, chaos, brak wizji rozwoju miasta. Wystarczy prześledzić proces decyzji związany z przebudową centrum. Weźmy choćby ów nieszczęsny tunel pod rynkiem: najpierw miał być, później z pomysłu się wycofano. Trzeba niezwykłego samozaparcia, by na bieżąco śledzić aktualne plany.
Brak wizji to wytrych. O co dokładnie chodzi?
- Trzeba wiedzieć, jakie ma być miasto, jaką rolę mają pełnić centrum i dzielnice. W Katowicach dominuje logika transportu kołowego, a nie zwraca się uwagi na transport miejski. Czy myśli się o tym, jak połączyć dzielnice, co zrobić, by ludzie rezygnowali z jazdy autem?. Organizm miejski jest jak puzzle, trzeba je umiejętnie poukładać. W Katowicach elementy układane są w sposób przypadkowy, na zasadzie: zróbmy sobie deptak na ul. Mariackiej, a czas pokaże, czy ktoś będzie chciał z niego korzystać.
Czy Piotr Uszok jest właściwym adresatem tych pretensji?
- Jest prezydentem miasta. Nie zapominajmy jednak, że nie działa sam, są jeszcze radni. Tylko, że w mieście nie działa konstruktywna opozycja. A przecież prezydent powinien czuć jej oddech na plecach. Musi mieć kogoś, kto zapyta, skontroluje, a nawet zaprezentuje własne rozwiązanie. W Katowicach tego nie ma!
Żeby było sprawiedliwie, to denerwuje mnie też wieczne utyskiwanie i narzekanie na Uszoka, bez próby przedstawienia alternatywy. Tak jest najłatwiej. Zbliżają się wybory samorządowe i nie słyszałem, by jakieś stowarzyszenia czy partie polityczne przedstawiły swojego kandydata.
Jaki błąd popełnił prezydent Uszok, że architekt wycofał się z prac rady programowej?
- Konieczny po prostu przestał legitymizować wszelkie działania prezydenta. Powiedział wyraźnie, że jego decyzja nie ma związku z ESK i przygotowaniom Katowic będzie gorąco kibicował. Nie sądzę, żeby przy tym mieszał prezydenta z błotem, decyzję uzasadnia racjonalnie.
Ale nazywa Uszoka szkodnikiem.
- To określenie, które bardziej prowokuje do podjęcia działań, niż obraża. Dobrym posunięciem prezydenta było zaproszenie do rady programowej ludzi o innych poglądach. Tylko, że to wszystko gdzieś się gubi. W innych sprawach prezydent też potrafi zaprosić przedstawicieli organizacji pozarządowych, różnych środowisk i na tym zwykle się kończy. To pokazuje, że prezydentowi brakuje umiejętności nawiązania dialogu, wypracowania kompromisu między różniącymi się stronami i wreszcie umiejętności słuchania drugiej strony. Tomasz Konior zaprojektował przecież przebudowę centrum i co? Urząd i tak wszystko będzie robił po swojemu.
Prezydent zarzuca Koniecznemu, że nie brał udziału w posiedzeniach rady.
- Aktywności człowieka nie można przeliczać na ilość posiedzeń, przemówień czy nawet wypowiedzi w mediach. Znam kilku posłów, którzy rzadko zabierają głos na sejmowej mównicy, nie występują w telewizji, a ciężko pracują w komisjach, odpowiadają za przygotowania ustaw. Bywanie i praca nie zawsze idą w parze. Nie jest ważne, gdzie człowiek bywa, ale co konkretnie robi. Mnie zastanowił inny zarzut prezydenta. Ma żal do Koniecznego, że dał mu swoją komórkę i osobisty e-mail, a architekt zadzwonił do niego tylko raz, przy okazji złożenia rezygnacji. Taki zarzut jest zabawny, nawet nie wypada tego komentować.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... tywe_.html
Kris - Pią Lip 23, 2010 8:30 pm
Katowice to nie wieś. "Fanatycy terroryzują miasto"
Opracowała Iwona Sobczyk
2010-07-22, ostatnia aktualizacja 2010-07-23 12:26
"Potrzebujemy prezydenta otwartego, z chęcią realizowania śmiałych wizji, otaczającego się fachowcami z różnych dziedzin i słuchającego ich rad. Niestety, prezydent Uszok jest raczej zaprzeczeniem tych cech. W ten sposób można zarządzać niewielką wsią, ale nie stolicą aglomeracji - napisał w liście otwartym architekt Robert Konieczny.
Protesty przeciwko wyburzeniu hali głównej katowickiego dworca trwają już kilka lat. W pewnym momencie wydawało się nawet, że odniosły skutek i kielichy uda się uratować. Jesienią zeszłego roku firma Neinver wróciła jednak do projektu ich wyburzenia. Na osłodę obiecała je zrekonstruować. Zgodził się na to wojewódzki konserwator zabytków, a wojewoda wydał firmie pozwolenie na budowę.
Architekt Robert Konieczny zaapelował w środę na łamach "Gazety", żeby o zachowanie hali głównej katowickiego dworca walczyć do końca. Rozpętał burzę. Dyskusja dotyczy jednak już nie tylko sprawy samego dworca, lecz także ładu przestrzennego w mieście, katowickiej architektury i odpowiedzialności za nie prezydenta Piotra Uszoka.
W czwartek Konieczny wysłał mediom list otwarty. Publikujemy go w piątkowej w "Gazecie" wraz z opiniami innych osób. W przyszłym tygodniu oficjalne stanowisko w sprawie dworca ma zająć katowicki SARP.
Robert Konieczny, architekt: Kiedy jednak w grudniu 2009 r. dowiedziałem się, jak wyglądały kulisy przetargu na dworzec (...), zawiodłem się na Piotrze Uszoku. Z moich informacji wynika, że w specyfikacji przetargowej nie było żadnego zapisu mającego chronić kielichy, co więcej, było przyzwolenie na wyburzenie hali dworcowej i postawienie nowego budynku. Przeżyłem szok! Przecież 4 kwietnia 2008 r. prezydent Uszok na łamach katowickiego wydania "Gazety" zapewniał, że zachowanie hali dworcowej było warunkiem przejścia do drugiego etapu przetargu i nie ma zgody na wyburzenie dworca!
(...) W tej chwili wmawia się opinii publicznej, że to jedyne wyjście, by powstały galeria handlowa i nowy dworzec, w przeciwnym wypadku hala pozostanie w obecnej postaci bez żadnych zmian. Wystarczyłoby przecież skorygować projekt i mielibyśmy galerię wraz z oryginalną konstrukcją hali i całkowicie zmodernizowanym wnętrzem! Wilk syty i owca cała. Wszyscy zostają pogodzeni. Banalne. (...)
Krzysztof Gorgoń, prezes katowickiego oddziału SARP: Nikt lepiej niż architekci nie wie, że miasto powinno się rozwijać i rozbudowywać. Protesty środowiska architektonicznego dotyczące dworca i wcześniej Spodka nie mają więc na celu zamrożenia inwestycji. Uważamy po prostu, że obiekty takie jak dworzec i Spodek na trwałe wpisały się w pejzaż miasta i stanowią o dziedzictwie minionych czasów - możemy snuć różne dywagacje polityczne na ich temat, ale pozostawiły po sobie wartościową architekturę.
Uważamy, że uzasadnione jest domaganie się, żeby dworzec został potraktowany z szacunkiem. Jego konstrukcja jest unikatowa w skali świata, a działania kolei i miasta prowadzą do jego dewastacji. Dopóki nie wbito pierwszej łopaty i prace przy jego rozbiórce się nie rozpoczęły, protesty będą miały sens. Fragmenty dworca, których nie obejmuje plan wyburzenia, już odzyskują blask. Jestem przekonany, że gdyby cały dworzec poddano porządnej renowacji, wszystkim spadłyby łuski z oczu. Okazałoby się, że w centrum miasta mamy świetny dworzec.
Dr Ryszard Nakonieczny, wykładowca na Politechnice Śląskiej, redaktor naczelny kwartalnika "Archivolta": Konieczny ma dużo racji. Musimy sobie tylko wszyscy wspólnie odpowiedzieć na pytanie, przeciwko czemu protestujemy. Plac Szewczyka wymaga zmian. Powzięto kiedyś złą decyzję o wyburzeniu kwartału zabudowy i trzeba tę dziurę urbanistyczną załatać. Jakimś wyjściem jest wprowadzenie tu zabudowy o funkcji handlowo-biurowej.
Nie najlepszym pomysłem byłoby zablokowanie tej inwestycji w całości i nieprzedstawienie żadnej alternatywy. Musimy precyzyjnie określić, o co nam chodzi. Najlepszym pomysłem byłby powrót do pierwotnych planów - kielichy poddać tylko renowacji, a zagospodarować plac Szewczyka.
Michał Smolorz, publicysta: Mamy do czynienia z intelektualnym terroryzmem. Nieliczna, ledwie kilkudziesięcioosobowa grupa fanatycznych wielbicieli mitycznych kielichów katowickiego dworca terroryzuje trzystutysięczne miasto, podpierając się nikomu nieznanymi "autorytetami". Wmawia nam, że to "arcydzieło", które u każdego normalnego człowieka wywołuje chęć natychmiastowego podłożenia dynamitu, w istocie jest jakimś zapoznanym cudem architektury, a kto tego nie docenia, ten jest głupi, prowincjonalny, niedouczony i ma zły gust.
Po raz kolejny polecam lekturę baśni Hansa Christiana Andersena "Nowe szaty króla", gdzie dwóch szalbierzy wmawiało całemu królestwu, że szyją cudowną odzież dla władcy, a każdy, kto jej nie widzi, jest głupi i nie nadaje się na swój urząd. I wszyscy się zachwycali, póki małe dziecko nie krzyknęło, że król jest nagi. Więc ja stawiam się w roli tego dziecka i wrzeszczę ile sił, że to paskudztwo dawno już należało usunąć z krajobrazu Katowic.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... asto_.html
Wit - Nie Lip 25, 2010 8:51 pm
Zmieńmy prezydenta Katowic na kogoś z wizją i chęciami
...
Anna Adamus-Matuszyńska* 2010-07-25, ostatnia aktualizacja 2010-07-25 22:03:50.0
Zgadzam się z Robertem Koniecznym, że nastał czas na zakończenie władzy prezydenta Piotra Uszoka w naszym mieście. Nie chcę go rozliczać za to, do czego się przyczynił, a czego nie zrobił, choć mógł. Dla mnie osobiście problem tkwi w tym, że brak mu umiejętności zarządzania miastem, które aspiruje do miana Europejskiej Stolicy Kultury, do stolicy Metropolii Śląskiej
Robert Konieczny, znany architekt, ma prawo do publicznego wyrażania swojej opinii w kwestii dworca. Będąc osobą publiczną, z pewnością ma wpływ na zdanie innych, dlatego jego głos w tej sprawie jest bardzo istotny, a ja za ten głos dziękuję.
Konieczny wychodzi poza problem dworca, jego wypowiedź to głos przeciwko prezydentowi Piotrowi Uszokowi i krzyk osoby, która po prostu się martwi, bo nie wie, dokąd Katowice zmierzają pod trwającymi już 12 lat rządami.
Osobiście lubię budynek katowickiego dworca i zgadzam się z wszystkimi, którzy uważają, że powinien zostać zachowany po odbudowie albo po prostu po porządnym umyciu. Ale także zgadzam się z Koniecznym, że nadszedł czas na zakończenie władzy Piotra Uszoka w naszym mieście. Nie chcę go rozliczać za to, do czego się przyczynił, a czego nie zrobił, choć mógł.
Dla mnie osobiście problem tkwi w tym, że Uszokowi brak umiejętności zarządzania miastem, które aspiruje do miana Europejskiej Stolicy Kultury, do stolicy Metropolii Śląskiej, a nawet do tego, aby być traktowane jako samodzielna metropolia. Prezydent od początku nie ma na to miasto pomysłu, myśli przewodniej, nie ma celu, który byłby dla niego drogowskazem i pozwalał dobierać odpowiednie środki. Inaczej toczyłaby się dyskusja, gdyby np. chciał budować Katowice jako miasto dbające o zabytki architektury XX wieku. Wówczas nie byłoby problemu z budynkiem dworca czy Spodka, nie mówiąc o wielu wspaniałych secesyjnych domach w centrum miasta ulegających stopniowej degradacji, bo ze strategii wynikałoby, że trzeba je odrestaurować i zachować.
Inaczej by było, gdyby prezydent chciał budować Katowice jako miasto nowoczesne. Wówczas burzyłby wszystko, na co pozwala konserwator, zachęcając inwestorów do wznoszenia strzelistych, ultranowoczesnych budynków szokujących starsze pokolenie, a zachwycających młodzież.
Nie byłoby problemu, gdyby chciał zbudować Katowice jako miasto postprzemysłowe, wówczas nie miałaby miejsca nieco prostacka dyskusja o logo centrum handlowego na szybie dawnej kopalni, a wprost przeciwnie - inwestorzy czuliby się zobowiązani do odbudowywania dawnych obiektów ciężkiego przemysłu w tym mieście, a wzdłuż alei Korfantego nie straszyłyby przez lata niszczejące budynki starej huty (na szczęście dzisiaj częściowo odbudowanej).
Jakże ciekawa byłaby także koncepcja Katowic jako miejsca najbardziej zielonego w Polsce, na przekór wszystkim stereotypom funkcjonującym w świadomości wielu Polaków. A przecież szczycimy się tym, że teren naszego miasta jest w 60 proc. zielony! Ale takiej idei nie ma, choć tereny zielone na szczęście są w miarę zadbane.
Pewnie można pokazać jeszcze mnóstwo pomysłów na Katowice, gdyż mają one nieograniczone możliwości. Jednak włodarze tego miasta, wybrani w demokratycznych wyborach, miotają się od koncepcji miasta wielkich wydarzeń, przez miasto ogrodów, do miasta w centrum przemian. I tu mamy problem. Jako mieszkanka tego miasta nie wiem, dokąd to miasto zmierza, jakim miastem chce być, w jakim kierunku ma się rozwijać. A przez to nie wiem też, co ja dla tego miasta mogę zrobić.
Wiem za to, w jakich Katowicach chciałabym mieszkać. Katowicach postprzemysłowych z zachowanymi budynkami dawnego przemysłu, z odrestaurowanymi familokami, nie tylko w Nikiszowcu, ale także wzdłuż Rawy, odrestaurowanymi szybami dawnych kopalń, wież ciśnień itd. Takie budowle można zaadaptować do współczesnych potrzeb mieszkańców. Wiem, to kosztuje, ale gdy ma się pomysł, to przez 12 lat można wiele zrobić, małymi krokami, sukcesywnie, realizując pośrednie cele.
To moja wizja, przy której się nie upieram. Dziś w czasach demokracji, dialogu społecznego i zalecanych przez Unię konsultacji społecznych można wypracować wizję miasta, na którą zgodzi się większość. Ale trzeba taką wizję mieć, trzeba ją zaproponować, dyskutować nad nią, modyfikować w celu udoskonalenia i dopasowania do potrzeb mieszkańców. Inaczej - trzeba mieć cel - konkretny, mierzalny, osiągalny, realny i określony w czasie. Czy Pan Prezydent Uszok miał taki cel? Czy 12 lat temu wiedział, dokąd on, jako prezydent Katowic, zmierza? Nie wiem, a szkoda, bo może gdybym wiedziała, tobym go dzisiaj broniła. Mogę się nie zgadzać z jego wizją, ale chcę ją znać, chcę nad nią dyskutować, chcę mieć swój udział w tworzeniu mojego miasta. I właśnie dlatego, że Uszok nie dał mi takiej szansy, popieram Koniecznego. Zmieńmy prezydenta Katowic na kogoś z wizją i chęcią jej realizacji, współpracującego ze specjalistami, korzystającego z mądrości mieszkańców Katowic, słuchającego tych, którzy obdarzyli go swoim poparciem, bo chcieli rzeczowych zmian, dostosowanych do XXI wieku!
*Anna Adamus-Matuszyńska jest wykładowcą, specjalistką public relations
Tytuł i skróty od redakcji
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ciami.html
Kto powinien rządzić Katowicami? Przemysław Jedlecki
Z listów do redakcji
2010-07-25, ostatnia aktualizacja 2010-07-25 22:39
Jestem czytelnikiem "Gazety" od dnia powstania i w tym czasie mieliście wiele dobrych pomysłów na Śląsk: "Przystanek Śląsk", "Nikiszowiec", "Najpiękniejsze Śląskie Słowo", itp. Dlatego ze zdziwieniem przyjąłem akcję przeciwko panu Uszokowi (nie jest bez win) i wyburzeniu dworca katowickiego oraz Supersamu. Mam propozycję zakończenia tej jałowej dyskusji, może trochę sarkastyczną, ale myślę, że realną.
"Gazeta" jako najbardziej opiniotwórcze medium powinna poprzeć pana red. Jedleckiego w najbliższych wyborach samorządowych na stanowisko prezydenta Katowic. Kiedy zostanie prezydentem, a myślę, że jego zwycięstwo jest pewne, dobierze sobie kompetentnych współpracowników: wiceprezydent - wybitna znawczyni Śląska, red. Małgorzata Goślińska; rzecznik prasowy - pani Iwona Sobczyk; główny architekt - pan Robert Konieczny; jego zastępca - pan Tomasz Malkowski, naczelny konserwator - pan Henryk Mercik wypożyczony z Chorzowa (był łaskaw kiedyś porównać Supersam z Wawelem). Urzędnikami w magistracie powinni zostać członkowie stowarzyszenia Moje Miasto. Gdy to się już stanie, będziemy mieli "Miasto ogrodów", miasto pięknego dworca i funkcjonalnego rynku. Na ulicach będą stały betonowe kielichy, które będą pełnić rolę tarasów widokowych, na głównym placu powstanie pomnik-instalacja wykonany z konstrukcji stalowych Supersamu, połączonych światowej klasy spawami. Wszyscy będą szczęśliwi, a "Gazeta" będzie się mogła zająć sprawami, które są istotne dla mieszkańców miasta.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... lecki.html
Wit - Pon Lip 26, 2010 10:52 pm
IBM radzi to, czego prezydent Uszok nie chciał zrobić
Przemysław Jedlecki 2010-07-26, ostatnia aktualizacja 2010-07-26 12:28:35.0
Najlepsi specjaliści z IBM przyjechali do Katowic, żeby poszukać recepty na przemianę miasta. Piotr Uszok, prezydent Katowic, deklaruje, że chce skorzystać z wniosków przygotowanych przez ekspertów. Tylko że rady specjalistów mogły być już dawno zrealizowane, ale prezydent nie chciał o nich słyszeć.
Fachowcy z IBM pojawili się w Katowicach kilka miesięcy temu. Dokładnie prześwietlili miasto i przedstawili receptę, co zrobić, by było "inteligentniejsze". Kiedy w czwartek IBM przedstawiał swoje wnioski, prezydent Piotr Uszok kiwał głową. Nie zabrakło też wzajemnych komplementów. Było miło i sympatycznie. IBM stawał na głowie, by zbyt mocno nie krytykować władz Katowic. Usłyszeliśmy, że najbliższe trzy, pięć lat będzie krytyczne dla przebiegu przemian w mieście i że stolicy regionu potrzebny jest "widoczny sukces" dla wzmocnienia zaufania i utrzymania tempa zmian. Zapewniono nas przy okazji kilkakrotnie, że nie jest to żadna krytyka. Uprzejmość dla gospodarza to w końcu rzecz święta.
Piotr Uszok tym chętniej wysłuchał ekspertów z IBM i zapewnił, że wnioski, które przedstawili, na pewno będą wdrażane. - Myślę, że miasto finansowo z tym sobie poradzi - mówił.
Co zauważyli eksperci z IBM? Po pierwsze, trzeba stworzyć strategię transportu, by miasto było dobrze zaplanowane. W Katowicach, które nie mają nawet planu zagospodarowania przestrzennego, brzmi to jak nieosiągalne marzenie.
Niewiele osób jednak wie, że projekt polityki transportowej miasta jest już dawno gotowy! Leży sobie... w szufladzie i czeka na lepsze czasy, a miejscy urzędnicy udają, że go nie ma. Prezydent przyznaje, że dokument jest, ale powstał kilka lat temu, a od tego czasu zmienił się układ komunikacyjny Katowic. Właśnie teraz jest czas, by nad strategią transportu zacząć prace od nowa. Oznacza to, że na nowy dokument przyjdzie poczekać co najmniej dwa lata.
Fakty są jednak dla władz miejskich niewygodne. Projekt polityki transportowej ma datę: "maj 2008". To nie kilka lat, a raptem dwa. Czy w tym czasie powstała w mieście jakaś ważna droga, która zrewolucjonizowała sposób poruszania się po Katowicach? A może w godzinach szczytu zniknęły korki w południowych dzielnicach i na Mikołowskiej? Wybudowano jakąś nową linię tramwajową? Nie. A IBM radzi, żebyśmy zrobili to, co zostało zrobione i schowane do szuflady. Ten przykład pokazuje poziom zarządzania miastem.
Specjaliści z IBM proponują, by w mieście zbudować Inteligentny System Zarządzania Ruchem. Zdaniem prezydenta to konieczne i po przebudowie centrum taki system powinien w Katowicach działać. To rzeczywiście bardzo dobry pomysł, ale w poniedziałek radni na wniosek władz Katowic zmniejszą wydatki miasta m.in. o 3 mln zł z powodu "rezygnacji z realizacji zadania" o nazwie... "Studium wykonalności dla zintegrowanego systemu zarządzania ruchem drogowym w Katowicach". Jednego dnia prezydent mówi: fajny pomysł, a drugiego z niego po cichu rezygnuje! Gdzie tu sens, gdzie logika?
Uszok broni się, że nad tym pomysłem trzeba się jeszcze raz pochylić, a wcześniej musi powstać "masterplan" dla transportu. Kiedy powstanie drugi plan, skoro pierwszy kurzy się w szufladzie? Trzeba będzie poczekać kolejne dwa lata. W ten sposób wpadamy w pułapkę. Drobne pomyłki, zaniechania, niedopatrzenia kumulują się i zaczynają z szuflad wyłazić. Specjaliści z IBM podpowiadają nam oczywiste rozwiązania, które już dawno powinny być zrealizowane. Słuchając niektórych rad ekspertów, prezydent Uszok, zamiast się uśmiechać i potakiwać ze zrozumieniem głową, powinien płonąć ze wstydu.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... robic.html
lyr - Wto Lip 27, 2010 8:07 pm
UM Katowice zbudował ostatnio droge do osiedla POD Debem pod pozorem
robienia łacznika miedzy ulicami Kaskady i Staropodleską .Taki
łacznik a raczej ciągła ulica była tam zawsze!! Rok temu zbudowała
za 1,5 miliona dojazd do salonu Porche Lelek jako "przygotowanie
terenów przy ul. Kochłowickiej i A4 pod obszary inwestycyjne" .Nawet
na dokumentacji zapisany był jako inwestor Porche Lelek . To
ewidentne przekrety .Czas z tym skończyć !!
Iluminator - Śro Lip 28, 2010 7:33 am
Przed powstaniem masterplanu proponuję zrobić jakieś konsultacje społeczne i sondaż wśród mieszkańców
salutuj - Śro Lip 28, 2010 8:06 am
UM Katowice zbudował ostatnio droge do osiedla POD Debem pod pozorem
robienia łacznika miedzy ulicami Kaskady i Staropodleską .Taki
łacznik a raczej ciągła ulica była tam zawsze!! Rok temu zbudowała
za 1,5 miliona dojazd do salonu Porche Lelek jako "przygotowanie
terenów przy ul. Kochłowickiej i A4 pod obszary inwestycyjne" .Nawet
na dokumentacji zapisany był jako inwestor Porche Lelek . To
ewidentne przekrety .Czas z tym skończyć !!
Ale o co chodzi? Że miasto buduje drogi mieszkańcom i przedsiębiorstwom? Miasto m.in. od tego jest przecież.
Wit - Czw Sie 05, 2010 9:44 pm
Tuż przed wyborami Katowice będą miały architekta
Iwona Sobczyk 2010-08-05, ostatnia aktualizacja 2010-08-05 11:39:50.0
Piotr Uszok, prezydent Katowic, obiecał powołać miejskiego architekta. Czy postanowił wreszcie wyjść naprzeciw postulatom architektów i urbanistów? A może tylko prowadzi z nimi grę na przeczekanie?
Apele do prezydenta Katowic o powołanie miejskiego architekta od lat padały ze strony organizacji zrzeszających śląskich architektów i urbanistów. Ten temat, podobnie jak postulat opracowania planu zagospodarowania przestrzennego, bywał poruszany w trakcie niemal każdego spotkania o problemach miasta. Dwa lata temu organizacje architektoniczne i urbanistyczne wysłały nawet w tej sprawie do Uszoka list. Architekci nigdy nie dostali odpowiedzi.. Wypominali to z żalem kilka dni temu na konferencji, podczas której sprzeciwili się planom wyburzenia hali dworca. Utrzymywali, że gdyby w Katowicach powołano miejskiego architekta, podobny pomysł nie miałby szans się zmaterializować. Nie byłoby też, według nich, powodów do bicia na alarm, że przy renowacji Spodka może zniszczy się część z zamysłu jego twórców, bo miejski architekt musiałby wpierw zaopiniować proponowane zmiany w wyglądzie obiektu.
Działacze stowarzyszenia Moje Miasto szykowali się już do napisania kolejnego listu w sprawie miejskiego architekta, gdy we wtorek okazało się, że Uszok wyszedł im naprzeciw. Podczas spotkania z architektami i urbanistami zadeklarował rozpoczęcie starań w kierunku powołania architekta miasta. Co nie mniej ważne, ma się też zmienić skład i sposób funkcjonowania miejskiej komisji urbanistyczno-architektonicznej, a o to również od dawna postulowali ludzie, którym leży na sercu wygląd Katowic. Zwracali uwagę, że komisja w obecnej formie jest dość tajemniczym tworem złożonym z urzędników, a kierowanym przez wiceprezydenta. Zbiera się rzadko, a efektów pracy nie widać. Teraz ma się to zmienić. Wiceprezydenta i urzędników mają zastąpić np. architekci, urbaniści i historycy.
Skąd ta odmiana w stanowisku Uszoka? Trudno się nie zgodzić z Dominikiem Tokarskim ze stowarzyszenia Moje Miasto, gdy mówi, że w roku wyborów zdarzają się cuda. Do tego samego poglądu skłaniają się też zresztą Krzysztof Gorgoń, prezes katowickiego SARP-u, i Robert Konieczny, który wcześniej bez skutku upominał się o zmiany w sposobie zarządzania przestrzenią miasta. Ten ostatni uważa, że prezydent przestraszył się reakcji swoich wyborców. Nie bez znaczenia pewnie było i to, że w głośnej krytyce jego poczynań zjednoczyło się, jak rzadko kiedy, środowisko architektów.
Jeśli źródła decyzji Uszoka rzeczywiście były takie, to żałować tylko trzeba, że stało się dopiero pod koniec, a nie na początku prezydenckiej kadencji.
Niezależnie od tego, co stało za zmianą stanowiska prezydenta Katowic, architekci są gotowi z nim współpracować. Pierwszym sprawdzianem intencji Uszoka może stać się zakres kompetencji miejskiego architekta. Prezes Gorgoń uważa, że nie może być mowy o sztucznym bycie, nominat powinien podlegać bezpośrednio prezydentowi i mieć przynajmniej rangę naczelnika wydziału w magistracie.
O tym, czy nadzieje na współpracę się spełnią, przekonamy się być może jeszcze w sierpniu, wtedy po raz pierwszy spotkać się ma miejska komisja urbanistyczno-architektoniczna w zmienionym składzie.
Ale chyba jeszcze za wcześnie na odtrąbienie zwycięstwa. Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu, uprzedza, że powołanie miejskiego architekta będzie wymagało zmian organizacyjnych. I przypomina, że z 12 dużych polskich miast takie stanowisko powołało tylko siedem.
Konieczny nie kryje niepokoju. Mówi, że wcale by się nie zdziwił, gdyby to była tylko gra wyborcza, a sprawa powołania architekta zupełnie się rozmyła, o ile Uszok wygra kolejne wybory.
Oby nie miał racji.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... tekta.html
Wit - Śro Sie 25, 2010 10:26 pm
Dobry gospodarz z Piotra Uszoka. By żyło się lepiej
Przemysław Jedlecki 2010-08-22, ostatnia aktualizacja 2010-08-22 02:28:38.0
Piotr Uszok się zmienił. Ostatnimi decyzjami prezydent Katowic zyskuje aprobatę, a nawet poklask różnych środowisk. Kilka przykładów:
- miasto najpewniej sprzeda w końcu swoje udziały w Międzynarodowych Targach Katowickich (Katowice są jednym z założycieli spółki i były jej współwłaścicielem, gdy w 2006 roku zawaliła się hala wystawowa. Zginęło wtedy 65 osób. Urzędnicy po tej tragedii zaczęli mówić o sprzedaży udziałów i podkreślać, że nie mają wielkiego wpływu na to, co się dzieje w firmie).
- zostanie utworzone stanowisko architekta miejskiego, który będzie czuwał nad wyglądem stolicy regionu.
- ugodą zostaną zakończone spory o zadośćuczynienie dla dziewczynek, które były molestowane przez nauczyciela w jednej z miejskich szkół.
- władze chętnie uwzględnią liczne krytyczne uwagi mieszkańców do powstającego właśnie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.
- prezydent znalazł czas, żeby pokazać Kazimierzowi Kutzowi nowe inwestycje w jego rodzinnych Szopienicach i pobliskim Nikiszowcu (wiadomo, że senator Kutz fanem prezydenta Uszoka nigdy nie był, ale prezydent widocznie uznał, że ma się czym chwalić).
- lada chwila dowiemy się też o kolejnym konkursie architektonicznym. Tym razem prezydent chce upiększyć plac przed Spodkiem (to nic, że pewna ceniona firma architektoniczna już dawno przygotowała stosowny projekt, ale widocznie wtedy prezydentowi się nie spodobał).
Oczywiście prezydent nie robi tego wszystkiego po to, żeby przed końcem kadencji wytrącić przeciwnikom argumenty z rąk, podciąć skrzydła krytykom, zatrzeć swoje błędy. Robi to dlatego, żeby nam wszystkim żyło się lepiej, a ludzie mieli wpływ na swoje miasto. I żeby do dnia wyborów ludzie mogli powtarzać: jaki dobry gospodarz z tego Piotra Uszoka.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... epiej.html
Wit - Śro Lis 03, 2010 12:09 pm
Wszyscy ludzie prezydenta Piotra Uszoka
Przemysław Jedlecki 2010-11-03, ostatnia aktualizacja 2010-11-03 12:30:45.0
Piotr Uszok rządzi Katowicami już 12 lat. Słynie z tego, że wiele decyzji podejmuje samodzielnie, ale ma też wokół siebie grono zaufanych współpracowników. I to oni, a nie architekci decydują np. o kolorze miejskich budynków.
Na pierwszej linii od lat pozostaje Waldemar Bojarun, rzecznik urzędu miasta. Lubi powtarzać, że Uszok jest najlepszym prezydentem w Polsce. Było to sympatyczne tak długo, jak mówił to z uśmiechem, ale dziś powtarza to zupełnie serio. Nieprzekonanych lubi postraszyć, że sami zmienią zdanie za wiele lat, gdy porównają dokonania Uszoka i jego ewentualnych następców.
- Bojarun pożartuje, kiedy trzeba, poklepie po plecach, rzuci dowcip. Problem polega na tym, że lubi narzucać otoczeniu swoje pomysły i ciężko mu wytłumaczyć, że niekoniecznie są najlepsze - mówi jeden z urzędników.
Niektórzy zarzucają mu, że jest kiepskim strategiem i nie radzi sobie w sytuacjach kryzysowych. Wtedy ma zwyczaj odmawiania komentarza albo wręcz unika dziennikarzy. Tak było, gdy dziennikarze Radia Katowice próbowali go zapytać, dlaczego nie wszystkie media otrzymały informację o wręczeniu Kazimierzowi Kutzowi tytułu Honorowego Obywatela Katowic. "Waldemarze, odbierz" - słychać było na antenie prośby prowadzącego audycję.
Trudno jednak przecenić rolę Bojaruna, niektórzy pracownicy magistratu twierdzą nawet, że de facto pełni rolę wiceprezydenta miasta. Miarą jego wpływów pozostanie np. to, że jako rzecznik zdecydował o... kolorze hali sportowej w Szopienicach. Jest niebiesko-żółta.
Drugą bliską prezydentowi osobą jest Krystyna Siejna. Zawodową karierę rozpoczynała w katowickim Remagu, była radną z Podlesia, dziś jest pierwszym wiceprezydentem Katowic. - Jest jak żołnierz, którego Uszok wysyła do najtrudniejszych zadań. To ona zajmuje się czarną robotą, na nią spada odium tej "złej" strony władzy - mówi jeden z urzędników. To ona broniła np. pomysłów likwidacji klas w gimnazjum numer 10, próbowała też wyjaśniać, jak doszło do zniszczenia obrazu Leona Tarasewicza w Centrum Kultury Katowice, broniła też wysokich stawek za miejskie przedszkola.
- Wie o wszystkim i cieszy się gigantycznym zaufaniem prezydenta Uszoka. Z drugiej strony czasem między nimi iskrzy. Siejnej zdarza się promować własne pomysły, których wcześniej nie konsultuje z Uszokiem. A ten tego bardzo nie lubi - mówi pracownik magistratu. Dodaje jednak, że Siejna potrafi przekonać Uszoka do swoich racji. To ona np. storpedowała plan połączenia Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji z inną miejską spółką związaną z kanalizacją, czyli z Katowicką Infrastrukturą Wodociągowo-Kanalizacyjną.
Rośnie pozycja Bogumiła Sobuli. Kiedyś był komendantem straży miejskiej, potem szefem wydziału zarządzania kryzysowego, a dziś stoi na czele wydziału organizacyjnego. - To on tak naprawdę kieruje na co dzień pracą magistratu. To bardzo sprawny urzędnik, z dystansem do siebie i otoczenia - mówi jeden z urzędników.
Z osób, na których prezydent Katowic może też polegać w każdym wypadku, warto też wspomnieć Jerzego Forajtera, przewodniczącego rady miasta. To konsekwentny i sprawny wykonawca pomysłów Uszoka na forum rady miasta. Dba o to, by proponowane przez prezydenta uchwały przechodziły bez problemów, stara się też tonować zbędne dyskusje. Ma poczucie humoru, ale obserwatorzy nie mają wątpliwości po czyjej jest stronie. Gdy radni PO odrzucili ostatnio propozycję Uszoka, by w przyszłym roku posiadacze psów płacili miastu 48 zł podatku, skomentował ją krótko: - Nie lubicie państwo piesków?
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... szoka.html
Wit - Wto Gru 07, 2010 9:45 pm
Obiecałeś, prezydencie. Gdzie jest architekt miasta?
Iwona Sobczyk 2010-12-07, ostatnia aktualizacja 2010-12-07 21:27:23.0
Stowarzyszenie Moje Miasto i grupa Napraw Sobie Miasto zamierzają przypomnieć prezydentowi Katowic o przedwyborczej obietnicy powołania architekta miasta.
Organizacje architektoniczne i urbanistyczne od lat starają się przekonać prezydenta Katowic Piotra Uszoka do powołania w strukturze magistratu architekta miasta. W sierpniu Uszok niespodziewanie odpowiedział w końcu na te apele. I to pozytywnie. Zadeklarował, że zmieni skład miejskiej komisji urbanistyczno-architektonicznej (do tej pory na jej czele stał wiceprezydent) i rozpocznie starania o powołanie stanowiska architekta miasta. Pierwsze zobowiązanie spełnił natychmiast - ze składu komisji, która ma mu doradzać, wyrzucił urzędników i zastąpił ich specjalistami. Na jej czele stanął ceniony w środowisku architekt Stanisław Podkański.
O to, kiedy spełniona zostanie druga deklaracja, chcą zapytać prezydenta stowarzyszenie Moje Miasto i grupa Napraw Sobie Miasto. Ich członkowie przygotowali list otwarty, w którym apelują o powołanie architekta miasta, i właśnie zbierają pod nim podpisy autorytetów. Za kilka dni złożą go w magistracie. - To jest stanowisko, które w mieście być musi. Prezydent obiecał je utworzyć i chcemy mu o tym przypomnieć - mówi Dominik Tokarski z SMM.
Krzysztof Gorgoń, prezes katowickiego oddziału SARP, przyznaje, że od czasu sierpniowej deklaracji prezydenta nikt z urzędu z SARP o powołaniu architekta miasta nie dyskutował, nie radził się co do zakresu jego przyszłych kompetencji i obowiązków. - Może i dobrze, że tej dyskusji do tej pory nie było. Trwała przecież kampania wyborcza. Ale teraz jesteśmy już po wyborach i czas do tematu wrócić - mówi Gorgoń.
Waldemar Bojarun, rzecznik magistratu, inicjatywy komentować nie chce. - Odniesiemy się do niej, kiedy dotrze do nas oficjalne pismo - mówi. Zapewnia jednak, że przygotowania do powołania architekta miasta trwają.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... asta_.html
Strona 9 z 9 • Wyszukano 1644 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9