[Bytom] Plany, inwestycje, etc...
Wit - Sob Mar 28, 2009 10:37 pm
Medusa, pożeraczka ruin, opanowuje Bytom
Iwona Sobczyk2009-03-28, ostatnia aktualizacja 2009-03-28 14:56
Stare, opustoszałe wiele lat temu magazyny w centrum Bytomia nie są już pozostawione na pastwę losu i wandali. Rozgościła się tam pracownia architektoniczna Medusa Group. I zamierza do podobnego kroku zachęcać innych
Tuż obok bytomskiego rynku, na skrzyżowaniu ulic Józefczaka i Przechodniej jeszcze niedawno niewiele się działo. Zabudowania starych magazynów i warsztatów, otaczające z trzech stron małe podwórko, od lat były opuszczone i się rozpadały. Pewnie tylko czasem zjawiał się tam jakiś człowiek, z nieustającą nadzieją, że może jest jeszcze w pobliżu coś, co mogłoby mu się przydać.
Niedawno podwórko od reszty świata odcięła wysoka czarna brama, połać blachy pozbawiona jakichkolwiek dekoracji i prześwitów. Za nią mogło kryć się wszystko. Pewnie nic z tych rzeczy, na które powinien patrzeć porządny człowiek. Może jakieś ciemne interesy? Takie przynajmniej słuchy krążyły wśród mieszkańców i bywalców Józefczaka, kiedy brama się pojawiła. U pań z pobliskiego zakładu fryzjerskiego zjawili się kiedyś postawni mężczyźni, informując, że są ochroniarzami wynajętymi przez nowych właścicieli magazynów. Ochraniać będą właśnie otwierany tam klub nocny. Taką przynajmniej historię ktoś opowiadał. Ktoś inny, kto podwórko za bramą widzi przez okno, ujrzał wyładowywane tam z ciężarówki i wnoszone do środka dwie okazałe białe kanapy. Czyli nie żaden poczciwy klub nocny, a zwyczajna agencja towarzyska! Takie przynajmniej można było wyciągnąć wnioski.
Wszystko stało się jasne, gdy u szczytu czarnej bramy pojawił się napis. Ale spore białe litery ucięto w połowie, żeby nie było za łatwo. Jeśli ktoś wie, czego szuka, odczyta bez problemu - Medusa Group. Oto nowa siedziba jednego z najbardziej znanych śląskich biur architektonicznych.
Medusa Group powstała w 1998 roku. Manifestem grupy był powstały pięć lat później Bolko_Loft - pierwszy śląski loft, stworzony w przeznaczonym do wyburzenia budynku starej lampiarni Zakładów Górniczo-Hutniczych Orzeł Biały w Bytomiu. Zamieszkał w nim Przemo Łukasik, który razem z Łukaszem Zagałą prowadzi pracownię. Do tej pory Medusa działała w Gliwicach, zajmowała pomieszczenia na ostatnim piętrze domu handlowego Ikar. Przez dziesięć lat grupa się rozrosła. W Gliwicach cały, dwudziestoosobowy dziś zespół, nadal pracował i żył na stu metrach kwadratowych.
- Jako mieszkaniec Bytomia budynki po magazynach obserwowałem już od dłuższego czasu. Próbowałem nawet zainteresować nimi jakiegoś inwestora, ale nikt nie miał ochoty się w to pakować. W końcu udało mi się zachęcić mojego wspólnika. Od dawna szukaliśmy miejsca na siedzibę firmy, utrzymanego w przemysłowym klimacie - mówi Łukasik.
W Bytomiu, na każdym z trzech pięter, mają teraz po 400 metrów kwadratowych. Nie potrzebują aż tyle. Biuro urządzili na samej górze. Reszta jest w trakcie remontu. Mają się tu wprowadzić inne firmy. - Może kawiarnia, butik, studio fotograficzne, nagraniowe albo atelier dizajnerskie. Przed kryzysem myśleliśmy, że może dałoby się otworzyć tutaj sklep z dizajnerskimi meblami. Prowadzimy rożne nieformalne rozmowy, za wcześnie na konkrety, ale mamy milion pomysłów na minutę - mówi Łukasik.
Magazyn zaadaptowany na nowe funkcje ma nie tylko stanowić żywą, twórczą enklawę w zniszczonym centrum Bytomia. - Nie chcę używać wielkich słów, ale marzy nam się, żeby to miejsce mogło pozytywnie oddziaływać na całe otoczenie - dodaje architekt.
W budynku starają się nie zmieniać więcej, niż to konieczne. Nowe okna dalej chronią stare, zardzewiałe kraty. Ściany zostały wzmocnione, a powstałe wskutek szkód górniczych i zaniedbań ubytki w elewacji uzupełnione. Połączeń starego z nowym nie próbowano maskować. Architekci nie zamierzają też ukrywać istnienia przeróżnych instalacji (trzeba było zamontować przeciwpożarową, alarmową i poprawić grzewczą). Wszystkie pomieszczenia udekorowane są plątaniną kabli i rur.
Betonowa podłoga w biurze Medusy została pomalowana na biało. Białe są też deski sufitu - wcześniej ukryte pod warstwą słomy i tynku. Lampy podwieszone pod sufitem architekci już tu zastali. Trzeba je było tylko wyczyścić i wstawić nowe świetlówki. - Niektórzy pewnie chcieliby to wszystko przykryć, zmienić. My odwrotnie. Dlaczego? Bo tak właśnie lubimy. Interesuje nas autentyczna substancja tej przestrzeni. Podobają nam się te krzywe sufity, betonowa podłoga i okna, które nie są prostokątami tylko rombami - mówi Łukasik.
Biuro zostało podzielone na trzy główne moduły. Prawe skrzydło zajął zespół Medusy, lewe sala konferencyjna i pracownia założycieli firmy. Środek to przestrzeń wspólna, z kuchnią, szatnią, łazienkami, dwiema białymi kanapami (to te, przez które grupa zdobyła przelotną złą sławę w okolicy) i niskim stolikiem.
Stolik pasuje tu świetnie, bo jest zrobiony z drewnianej magazynowej palety. To pamiątka po wystawie, w jakiej Medusa brała udział, obok takich sław jak Odile Decq i Peter Cook. Artyści zostali poproszeni wtedy o zaprezentowanie współczesnej wersji szałasu. - Obrabialiśmy temat przy użyciu takiej jednostki, jak europaleta. Wystawa miała krążyć po całej Europie, a taka paleta to parasymbol naszej wspólnoty. Można ją znaleźć w każdym dużym mieście i mieć pewność, że będzie miała dokładnie taki sam wymiar i kolor. Nie musieliśmy transportować naszej części wystawy. Wystarczyło w nowym miejscu kupić nowe palety, a potem poddać je recyklingowi, czyli sprzedać za tyle samo - mówi Łukasik.
Najbardziej widoczna ingerencja nowych właścicieli w zastaną przestrzeń, to duże przeszklenie przy wejściu i czarne elementy wystroju wnętrza. Na wewnętrznych ścianach walczy o pierwszeństwo czarna blacha i takie same miękkie połacie wełny mineralnej. Wełna ociepla i wygłusza, zwykle stosuje się ją na elewacjach i pokrywa okładziną. Tu nikt nie zamierza jej ukrywać. Na jej powierzchni w regularnych odstępach rozmieszczone są rozetki kołków, którymi wełna przymocowana jest do ściany. To jedyna ścienna biżuteria.
Za jakiś czas pracownia ma zyskać jeszcze jeden poziom. Na dachu powstanie taras z ogrodem, w nowojorskim klimacie. Najprawdopodobniej będzie tam można wjechać windą. W starym magazynie jeździł kiedyś towarowy dźwig. - Winda nadal tam jest, ale wandale wykradli kilka podzespołów, więc na razie nie możemy jej uruchomić. Trzeba będzie zamontować nowy mechanizm - mówi Łukasik.
Tarasy mają też powstać na dachu nad parterem i na dziedzińcu. Ten ostatni już wiosną. - A na elewacji parteru, tam gdzie teraz jest pomalowany na biało tynk, położymy zardzewiałą blachę. Będzie świetnie pasowała do całości - dodaje Łukasik.
Bartek - Sob Mar 28, 2009 10:44 pm
Powala na kolana Oby więcej takich inwestycji w Bytomiu i innych miastach Silesii
Wit - Sob Mar 28, 2009 10:47 pm
ta biała drewniana podłoga mnie rozbroiła...Przemo & co robią wszystko z niczego
ARTURO - Nie Mar 29, 2009 8:40 am
Mam podobne odczucia
Brawo panowie za odwagę,oby więcej takich śmiałych przedsięwzięć
kris_61 - Nie Mar 29, 2009 7:11 pm
Normalnie szok.Ale klimat. Trzeba mieć nie tylko fantazje, ale odwagę i trochę kasy
MephiR - Czw Kwi 02, 2009 2:39 pm
Z Bytomski.pl:
Dobudówka zmieni oblicze
Gmach Urzędu Miejskiego jest wizytówką miasta. Po jego wyglądzie można domyślić się w jakiej kondycji jest gmina. Bytomski ratusz wskazuje, że nasze miasto nie za dobrze sobie radzi. Choć niedawno wyremontowano wnętrza, to od zewnątrz urząd prezentuje się bardzo niekorzystnie.
Problemem jest nie tylko brudna elewacja, ale także budynek znajdujący się na tyłach ratusza. Widzą go wszyscy pasażerowie tramwajów jadących w stronę Stroszka i Politechniki Śląskiej oraz kierowcy przejeżdżający ulicą Chrzanowskiego. Obecnie mieszczą się w nim biura Rady Miejskiej, sala sesyjna i restauracja. Jest to ważna część Urzędu Miejskiego, bowiem to w tej dobudówce co miesiąc zapadają kluczowe decyzje dla Bytomia i jego mieszkańców. Pełni ona także funkcję reprezentacyjną podczas różnych konferencji i spotkań z zagranicznymi gośćmi.
12 marca miasto ogłosiło konkurs architektoniczny na koncepcję przebudowy budynku bocznego Urzędu Miejskiego. Zgodnie z założeniami ma on zostać poddany termomodernizacji oraz dostosowanie go do nowych funkcji. Po przebudowie w środku znajdzie się Sala Obsługi Klienta, w której będzie można m.in. zarejestrować pojazd, uiścić należne opłaty i uzyskać pomoc. Zmiany nie ominą także sali sesyjnej. Zostanie wyposażona w klimatyzację, systemy elektronicznego głosowania prezentacji multimedialnych i nagłośnienia. Być może zostanie podzielona na odrębne pomieszczenia umożliwiające niezależne ich wykorzystanie. Na przebudowę szpecącego budynku miasto zamierza przeznaczyć 5,6 mln zł. Realizacja zadania ma przypaść na lata 2009 - 2010.
Termin składania zgłoszeń do konkursu minął 24 marca. Wnioski złożyło w sumie 13 pracowni architektonicznych. Wśród nich znaleźli się m.in. Archistudio, które zaprojektowało niedawno wybudowany gmach Sądu Okręgowego w Katowicach przy ul. Francuskiej oraz dawny wiceprezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich i laureat nagrody "Piękna Polska", architekt Bogdan Kulczyński.
Do 28 kwietnia uczestnicy mają składać swoje propozycje przebudowy budynku bocznego Urzędu Miejskiego. Nie wiadomo jeszcze kiedy konkurs zostanie rozstrzygnięty. Zależy to od ilości złożonych prac.
http://bytomski.pl/portal.php?act=aktualnosci&id_akt=2538
kris_61 - Czw Kwi 02, 2009 4:48 pm
wnp.pl (Jerzy Dudała) - 02-04-2009 09:09, aktualizacja: 02-04-2009 14:16 Od 1 kwietnia Spółka Restrukturyzacji Kopalń i Bytomska Spółka Restrukturyzacji Kopalń funkcjonuje jako jeden organizm - dowiedział się portal wnp.pl.
Obecna nazwa brzmi: Spółka Restrukturyzacji Kopalń.
Celem połączenia było usprawnienie organizacyjne.
Do tej pory funkcjonowały dwie spółki, które zajmowały się de facto tym samym. Teraz jest już jeden podmiot.
Zarząd pozostaje bez zmian, funkcję prezesa SRK ma dalej pełnić Marek Tokarz.
Przedmiotem działalności spółki pozostaje prowadzenie likwidacji kopalń, które zakończyły wydobycie, zagospodarowanie majątku likwidowanych kopalń oraz tworzenie na bazie majątku likwidowanych kopalń nowych miejsc pracy.
Może jakoś prędzej dojdzie do zagospodarowania terenu po kop. Rozbark.
Wit - Pią Kwi 03, 2009 6:37 pm
i już jest odpowiedź Kris
Rozbark dla tańca
Maciej Leśnik, 2009-04-03 16:19
Od lat jest szpetną wizytówką Bytomia. Jej opuszczone, zrujnowane budynki straszą wjeżdżających do miasta od strony Katowic. Ale wygląda na to, że nieczynna kopalnia Rozbark wreszcie doczeka się ratunku. Dziś władze miasta oficjalnie przejęły kopalniane nieruchomości, a to otwiera drogę do rewitalizacji tego terenu. Być może w po-kopalnianych budynkach swoją siedzibę znajdzie Śląski Teatr Tańca.
Do kopalni "Rozbark" w Bytomiu nawet pies z kulawą nogą boi się zaglądać. Trudno się dziwić, bo choć kiedyś kopalnia tętniła życiem, teraz z tego życia nie pozostało już nic. - To jest ruina całkowita, to konserwator na tym trzyma łapę i nikt nie chce tego remontować - stwierdza Józef Gazdecki, mieszkaniec Bytomia,
W zasadzie to nie chciał. Teraz bowiem za przywrócenie kopalni, czy raczej tego, co z niej zostało do życia wzięło się miasto. Na razie prezydent Bytomia symbolicznie przejął kopalniane budynki i grunty. - Dzisiaj machamy chorągiewką z napisem "start" i rozpoczyna się kolejny wyścig z czasem na rzecz ratowania tego miejsca - przyznaje Piotr Koj, prezydent Bytomia. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że ratowanie potrwa co najmniej kilka lat. Miasto chce bowiem w kopalni stworzyć centrum tańca.
Franciszek Zastawnik w kopalni "Rozbark" przepracował pół życia. Pomysł by teraz górników zastąpili tancerze bardzo mu się podoba. - W tej chwili to, co stoi, budzi smętne skojarzenia, a jakby tu miał być teatr tańca, to to jest świetny pomysł - uważa Zastawik
Miasto liczy, że szybko
znajdzie inwestora i rozpocznie remont. - Myślę, że powinniśmy tutaj przyjmować wzorce europejskie, krajowe, gdzie się zachowuje jak najwięcej autentycznej substancj - wyjaśnia Dominika Kściuczyj, konserwator zabytków w Bytomiu.
Wzorców nie trzeba jednak daleko szukać. W maszynownia byłej kopalni "Siemianowice" prace renowacyjne już się rozpoczęły. Za dwa lata zamiast ruiny ma być park tradycji. - Trzeba zacząć od pomysłu, wiedzieć co się chce zrobić i przekonać do tego społeczność - stwierdza Jacek Guzy, prezydent Siemianowic Śląskich.
Przed Bytomiem stoi więc nie lada wyzwanie, bo jeśli się nie uda, trudno będzie przekonać mieszkańców, że zadanie było niewykonalne.
http://www.tvs.pl/informacje/9986/
....................
Logo Bytomia odwołuje się do osiągnięć Śląskiego Teatru Tańca
Bytom zatańczy w "Rozbarku". Z nowym logo
W dawnej cechowni kopalni "Rozbark" prezydent Bytomia zaprezentował plany, według których miasto w najbliższych latach zostanie "kulturalną stolicą regionu". Przy tej okazji poznaliśmy nowe logo Bytomia...
W budynkach na terenie dawnej kopalni "Rozbark" w Bytomiu znów zatętni życie. Miasto po wielu latach starań stało się właścicielem obszaru, który dziś poza ruinami kuźni i zachowaną w całości kopalnianą cechownią przywodzi na myśl krajobraz księżycowy. Już wkrótce ma się to zmienić.
"Bytom. Energia kultury"
Zgodnie z zapowiedzią Piotra Koja, prezydenta Bytomia nowym gospodarzem rekultywowanego terenu ma zostać między innymi Śląski Teatr Tańca oraz szkoła baletowa.
- Od tej chwili uruchamiamy trzystopniowy plan promocji miasta, w ramach którego "Rozbark" zmieni się w centrum kulturalne - mówił podczas prezentacji Koj. Poszczególne etapy planu mają zamykać się do 2010, 2014 i po 2014 roku.
Miasto ma zamiar powołać w tym celu spółkę, która zapewni rozwój pokopalnianego obszaru. Znajdzie się tu miejsce zarówno dla sztuki, jak i obiektów handlowo-usługowych, które zapewnią pieniądze na utrzymanie.
Roztańczone logo Bytomia
Przy tej samej okazji przedstawiciele władz miasta pochwalili się nowym logo miasta. Roztańczona litera "y" w słowie "Bytom" ma symbolizować to, co dla miasta najważniejsze. - Chcemy się promować poprzez kulturę, to dla nas bardzo ważne. Jedynie tym sposobem zmienimy wizerunek miasta poprzemysłowego, trzeba zerwać ze stereotypem miasta szkód górniczych - twierdzi Koj. Prezydentowi Bytomia marzy się, by miasto stało się kulturalną stolicą regionu.
Władze jeszcze w tym roku ogłoszą konkurs na pomysł na zagospodarowanie cechowni, kotłowni i innych obiektów na terenie dawnej kopalni "Rozbark". Czekają na to pracownie architektoniczne. Sprawą zainteresowało się już Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
- Wiemy doskonale, jak długa droga przed nami w pozyskaniu pieniędzy na realizację naszych planów, ale wiemy także, jak wiele trudności udało nam się już pokonać - powiedziała MM Silesii Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzecznik bytomskiego magistratu.
Póki co terenu po dawnej kopalni "Rozbark" pilnuje kilku ochroniarzy z psami. I nikt nie ma wątpliwości, że najważniejszym zadaniem obecnie jest zabezpieczenie terenu przed złodziejami złomu. Prezydent Bytomia osobiście rozmawiał na ten temat z ochroniarzami.
- Jest wiele zadań, które miasto musi nadrobić, ale wierzymy, że uda nam się to zgodnie z założeniami nowego planu - podsumował prezydent.
.................
pięknie
tylko tych charakterystycznych wież wyciągowych żal...a było by idealnie
bidzis004 - Pią Kwi 03, 2009 11:55 pm
O jakie wieze wyciągowe chodzi? moze ktos zapodac fotke takowej?
Wit - Sob Kwi 04, 2009 7:11 am
o te
fotki by MGL
wieże Rozbarka genialnie wyglądały przy wjeździe do Bytomia. Bardzo mi ich żal, dlatego marudzę
MephiR - Sob Kwi 04, 2009 7:46 am
A ja mam nadzieję, że ten napis wróci. Był bardzo charakterystyczny i wiele osób spoza miasta na jego podstawie było naprowadzanych gdzie mają wysiąść... Mi się on zawsze kojarzył z napisem Hollywood . Po zrewitalizowaniu obiektów kopalni mógłby się tam pojawić napis "Bytom", co byłoby świetną i nietypową wizytówką miasta.
absinth - Sob Kwi 04, 2009 8:20 am
iPrzy tej samej okazji przedstawiciele władz miasta pochwalili się nowym logo miasta. Roztańczona litera "y" w słowie "Bytom" ma symbolizować to, co dla miasta najważniejsze. - Chcemy się promować poprzez kulturę, to dla nas bardzo ważne.
Logo to polski standard czyli jest kiepskie, ale fajnie, ze miasto idzie w kierunku kultury, to w zasadzie dla Bytomia na chwile obecna jedyna szansa, a i samo miasto wydaje sie byc stworzone, zeby stac sie w GOP/Silesii takim wlasnie osrodkiem skuopiajacym ciekawe smaczkui z dziedziny kultury
koniaq - Sob Kwi 04, 2009 11:37 am
swietna inicjatywa z ta siedzibą teatru tanca. Szczegolnie gdy staramy sie o ESK 2016
ARTURO - Sob Kwi 11, 2009 2:28 pm
Z radością oznajmiam,iż na ul.Karpackiej ruszyła budowa TBSu.
caterina - Czw Kwi 23, 2009 9:21 am
w ramach przypomnienia:
================================
BędzinBeat i Galeria Kronika zapraszają na
otwarcie ALTERNATIF TURISTIK
18.04-20.05 BYTOM
23.04 (czwartek) godz. 10.00 (spod Kroniki) wycieczka kolejowo-rowerowa „Węzeł” Bytom – Tarnowskie Góry – Miasteczko Śląskie (przewodnicy: Marcin Doś, Stanisław Ruksza)
wytapia się powoli w czeluściach wielkich hal
i duszę nam niewoli, mocna jak stal
fabryczna miłość
Kapitan Nemo
ALTERNATIF TURISTIK to interdyscyplinarne przedsięwzięcie, na które składa się książka „Indunature” Marcina Dosia - wizualny przewodnik, będący próbą lifestylowego researchu regionu z jego subkulturowym potencjałem oraz wystawy, wycieczki z przewodnikami i artystami po Górnym Śląsku, spotkania, koncerty, warsztaty, pikniki. Położono nacisk na stworzenie nowej, równoległej mapy Śląska, wykorzystującej miejsca na co dzień niezauważane, tropiącej postindustrialną architekturę oraz jej „cichych” użytkowników. Alternatif Turistik jest projektem mobilnym, w którym publiczność miejscowa może wcielać się w rolę gospodarzy wydarzenia.
Wystawa w bytomskiej Kronice złożona z prac artystów: Będzin Beat (Dominik Cymer, Marcin Doś), Krzysztofa Franaszka, Łukasza Jastrubczaka, Szymona Kobylarza, Wojtka Kucharczyka, Pawła Kulczyńskiego, Jerzego Lewczyńskiego, Romana Łuszczki, Anny Molskiej, Tomasza Mzyka, Laury Paweli, Roberta Rumasa, Wilhelma Sasnala, Andrzeja Tobisa, a także śląskich komiksów z kultowego pisma "Relax", projekcji filmowych, alternatywnych map. Wszystkie prace powstawały na Śląsku, najczęściej w wyniku współpracy z Kroniką, zaś część z nich przygotowano specjalnie na wystawę.
ALTERNATIF TURISTIK rozpoczyna zarazem długofalowy, multidyscyplinarny program MADE IN BYTOM (architektura, sztuki wizualne, muzyka, moda, sporty ekstremalne, chill-out), oswajający alternatywny styl życia, strategie kulturowe dla miasta oraz kształtowanie nowej i odważnej wizji tożsamościowej Bytomia. W planach Kroniki (wspólnie z Medusa Group) są m. in.: plaża, gazeta, pole namiotowe, lofty, postindustrialny hostel...
kurator: Marcin Doś, współpraca: Stanisław Ruksza
© projekt MADE IN BYTOM, 2009: Dominik Cymer, Marcin Doś, Przemo Łukasik – Medusa Group, Stanisław Ruksza
PROGRAM
18.04 (sobota) godz. 19.00-21.00 – otwarcie wystawy (czynna do 20 maja), projektu + koncert Paracetamol; after party po 21.00 w Jazz Clubie „Fantom” – koncert 8 rolek (Bartka Kujawskiego) „Fat Pigs” i dj set Bartka Hilszczańskiego
21.04 (wtorek) godz. 11.00 (spod Kroniki) wycieczka : „Przecieranie alternatywnych szlaków rowerowych” Bytom – Stolarzowice * (przewodnik: Marcin Doś)**
23.04 (czwartek) godz. 10.00 (spod Kroniki) wycieczka kolejowo-rowerowa „Węzeł” Bytom – Tarnowskie Góry – Miasteczko Śląskie (przewodnicy: Marcin Doś, Stanisław Ruksza)**
23.04 (czwartek) godz. 21.30 - Kronika poleca: Psychocukier w Klubie Cogitatur w Katowicach
24.04 (piątek) godz. 17.00 - K4K: spotkanie z Anną Molską
25.04 (sobota) godz. 19.00 – otwarcie wystawy Anny Molskiej „Tkacze” i koncert „Połącz punkty” (Łukasz Jastrubczak i Grzesiek Augustyniak)
26.04 (niedziela) godz. 11.00 (zbiórka na Placu Szpitalnym w Miechowicach) „Niedzielny spacer po Bytomiu” (przewodnik: Roman Łuszczki)
28.04 (wtorek) godz. 11.00 (wyjazd busem spod Kroniki)– wspólne „badanie” ROWu (Rybnicki Okręg Węglowy) + hałdy „stożkowe” w Czerwionce-Leszczynach * (przewodnicy: Marcin Doś + Wy)
30.04 (czwartek) ok. godz. 21.00 (w okolicy koksowni „Jadwiga” w Zabrzu) – koncert Tropajn
2.05 (sobota) godz. 13.00 – Piknik industrialny na hałdach w Brzezinach Śląskich: „Świetlica sztuki”: zamki na hałdzie, warsztaty dźwiękowe i koncert Tomka Gwincińskiego (ok. godz. 16.00), plotkowanie, leniuchowanie, crossgolf non stop, koncert Brudne Dzieci Sida (ok. godz. 18.00)**
5.05 (wtorek) godz. 10.00 (wyjazd busem spod Kroniki ) – wycieczka Zagłębie (Cementownia „Grodziec” - Będzin „Szlak żydowskiego przemysłu” - Czeladź – Sosnowiec...)* (przewodnicy: Marcin Doś i Fundacja Brama Cukermana)
7.05 (czwartek) godz. 12.00 (spod Kroniki) wycieczka: Szyb Krystyna w Bytomiu + turbogolf (przewodnicy: Marcin Doś, Przemo Łukasik – Medusa Group)
8.05 (piątek) godz. 11.00 (spod Kroniki) wycieczka: Elektrociepłownia Szombierki w Bytomiu* (przewodnicy: pracownicy Elektrociepłowni)
12.05 (wtorek) godz. 11.00 (spod Kroniki) wycieczka tramwajowa: Huta Kościuszko – Bar Tempo w Chorzowie – WPKiW * (przewodnik: Marcin Doś)
14.05 (czwartek) – warsztaty z Marcinem „Emiterem” Dymiterem
15.05 (piątek)godz. 17.00 – K4K: spotkanie z Marcinem „Emiterem” Dymiterem; godz. 20:00 – after party w Jazz Clubie „Fantom”: „Łódź w Bytomiu” - koncerty COBULA (CO+DEUCE) + MC PERSONA GRATA
16.05 (sobota) godz. 12.00-14.00 - warsztaty „Świetlicy sztuki” z Marcinem „Emiterem” Dymiterem
14-16.05 (czwartek-sobota) – realizacja projektu Marcina „Emitera” Dymitera „możemorze”
17.05 (niedziela) godz. 11.00 (spod Kroniki) - „Spacer z dziećmi – miejskie podchody” (przewodnik: Roman Łuszczki)
19.05 (wtorek) godz. 11.00 (spod Kroniki) – tramwajowa wycieczka: Zabrze + skansen górniczy „Kopalnia Luiza” * (przewodnicy: Marcin Doś i pracownicy Luizy)
20.05 (środa) godz. 11.00 (wyjazd busem spod Kroniki) wycieczka do Huty Katowice* (przewodnicy: pracownicy Huty Katowice)
* ilość osób ograniczona (zapisy w Kronice)
** ekspozycja w Kronice nieczynna
http://architektura.muratorplus.pl/aktu ... 4_7939.htm
ARTURO - Śro Kwi 29, 2009 7:54 pm
Dzisiaj na placu budowy TBSu na Szombierkach pojawił się żuraw
W tym tygodniu postaram się wkleić zdjęcia z placu budowy.
Kris - Wto Maj 05, 2009 7:14 pm
Kontener i basta!
Witold Domanik, 2009-05-04 18:43
Kontenery...ponad wszystko, a może i ponad prawem? Bytomski magistrat za wszelką cenę chce osiedla dla najuboższych przy ulicy Składowej, nawet wbrew ekspertyzie zagospodarowania przestrzennego, która blokuje jego budowę. Plan przygotowali urzędnicy z Rudy Ślaskiej, ale władze Bytomia nie chcą się z nim zgodzić. Sami wynajęli firmę, która od nowa stworzyła plan...i w nim już miejsce na kontenery się znalazło.
Żeby rozpoczynać budowę trzeba mieć papiery. A Bytom z pozwoleniem na budowę słynnego już osiedla kontenerowego wciąż ma kłopoty. - Miało być postawione, ale do tej pory nic nie robili. No to wszyscy chyba myślą, że już nic nie będzie robione. Ale nic bardziej mylnego. Miasto się zawzięło i jak mówią przeciwnicy tej inwestycji - robi aż za dużo. - Zastanawiamy się nad złożeniem zapytania czy też doniesienia do prokuratury w sprawie budowy osiedla kontenerowego - mówi Adrian Król, który mieszka w sąsiedztwie planowanego osiedla kontenerowego.
Wątpliwości wzbudziła strona formalna. Bytom o przygotowanie tzw. warunków zabudowy poprosił Rude Śląską, bo tak nakazuje prawo. Rudzcy urzędnicy decyzję wydali. Po trzech miesiącach dokumenty trafiły do pracowni architektonicznych. Te jednak stwierdziły, że z takimi warunkami nie sposób zaprojektować osiedla. I to mógłby być koniec tej inwestycji. Ale miasto wymyśliło ''plan B''. Do gry wszedł TBS. A ekspertyza z Rudy Śląskiej trafiła do kosza. - Władze miejskie pokazują jak można obejść prawo. I to jest kwintesencja tej sprawy - uważa Mariusz Wołosz, bytomski radny. Ale miasto tłumaczy, że wszystko dzieje się zgodnie z prawem. - Prezydent te problemy zdecydował się rozciąć. W trosce o fundusze unijne, o nasze wspólne mienie i o nie nawarstwianie się problemów - odpowiada Katarzyna Krzemińska- Kruczek, UM w Bytomiu.
Tymczasem postępowaniu władz Bytomia dziwią się urzędnicy z Rudy Sląskiej. Zaskakujące jest zwłaszcza to, ze ich opinia została zlekceważona. - My dokładnie to sprawdziliśmy i tam takie kontenery jak oni chcieli nie mogą powstać. I już - uzasadnia Tadeusz Kostoń, UM w Rudzie Śląskiej.
Mimo to kontenery powstaną. To dziwi wiceprezydenta Rudy Śląskiej. Bo jak mówi takie problemy można rozwiązywać zupełnie inaczej. - W ramach prac społecznych osoby, które nie miały miejsca zamieszkania wyremontowały 10 mieszkań socjalnych, w których potem same zamieszkały - opowiada Aleksandra Skowronek, wiceprezydent Rudy Śląskiej.
W Bytomiu jednak o takich rozwiązaniach władze na razie nie chcą słyszeć.
http://www.tvs.pl/informacje/10810/
Wit - Pią Maj 08, 2009 2:01 am
Biblioteka z rotundą i kopułą
30.04.2009
Wszechstronnie uzdolniony Wyspiański wypowiadając ponad sto lat temu zdanie: "Teatr mój widzę ogromny" miał na myśli połączenie wielu gatunków sztuk w jednym, monumentalnym spektaklu. Czy wyremontowany gmach spełnia wymogi eklektyzmu? Dyrektor Kot już teraz zaprosił nas na spacer po wnętrzach budynku, które zostaną otwarte dla czytelników dopiero 18 maja.
Pierwsze zmiany we wnętrzu gmachu głównego widać tuż po przekroczeniu progu budynku. W miejscu dawnej portierni i szatni stanęła nowa, elegancka drewniana lada. W tle nie ma już wieszaków. Ich miejsce zajęło około 40 metalowych szafek, w których czytelnicy biblioteki będą mogli zostawić kurtki i plecaki. Za ladą portierni spotykamy Dorotę Grelińską, która na co dzień sprząta gmach biblioteki, a do czasu zakończenia remontu pilnuje również portierni. - Po remoncie, miejsce kamiennych posadzek zajęły chropowate kafelki, których nie da się dokładnie wyczyścić bez użycia specjalnego sprzętu. Wcześniej wystarczyło wiadro i mop - wspomina pani Dorota, która chwilowo pełni również pieczę nad monitoringiem gmachu, który tworzą 32 kamery. Choć podłoga to podstawa, to nie ona jawi się jako główna bohaterka dokonanych zmian. Nie jest nią też winda osobowa, która wespół z widocznym od pl. Sobieskiego podjazdem dla niepełnosprawnych uczyniła gmach biblioteki przyjaznym dla osób poruszających się na wózkach.
Największym osiągnięciem remontu, którego koszt to prawie 5,5 mln zł. Jest nim komputeryzacja Miejskiej Biblioteki Publicznej, której od wielu lat dopraszali się bytomianie.
- 64 nowe komputery, w tym kiosk internetowy tuż przy wejściu do machu, oraz serwerownia to tylko widoczne na pierwszy rzut oka przejawy komputeryzacji. Najważniejsze kryje się na twardych dyskach - mówi dyrektor Dariusz Kot. Sednem modernizacji biblioteki jest bowiem warte ponad 130 tys. zł. oprogramowanie Prolib, czyli system zarządzania biblioteką, z którego korzystają m.in. Biblioteka Śląska w Katowicach i Biblioteka Główna Uniwersytetu Śląskiego. To właśnie za sprawą systemu, widoczne już dziś na biurkach bibliotekarzy drukarki do kart elektronicznych dla czytelników będą za kilka miesięcy rozgrzewać się do czerwoności, tak jak niegdyś (przed zamontowaniem klimatyzacji) rozgrzewały się parapety na najwyższym piętrze gmachu od strony południowej, na których, według relacji pracowników, można było usmażyć jajecznicę.
- W systemie znajdą się wszystkie nasze zbiory. Ich opracowywanie przez pracowników biblioteki potrwa przynajmniej kilka miesięcy. Czytelnicy, którzy odwiedzą nas 18 maja nie otrzymają więc jeszcze nowych kart z kodem kreskowym - wyjaśnia Dariusz Kot. Póki co, zostaje więc tradycyjne przeszukiwaniu katalogów w trzydziestoletnich szafkach, które według pierwotnych planów miały ożyć 8 maja - w Dzień Bibliotekarza. Konieczność doprowadzenia drobnych prac do końca, sprawiła, że otwarcie gmachu głównego MBP przesunięto w porozumieniu z Urzędem Miasta w Bytomiu o 10 dni.
- Kiedy w 1974 roku wybudowano bibliotekę, wszyscy spieszyli się, aby zdążyć z uroczystym otwarciem na 22 lipca. Pośpiech sprawił, że znajdująca się w piwnicy maszyna służąca m.in. do utrzymywania odpowiedniej wilgotności powietrza nigdy w historii gmachu nie została włączona. Choć podczas remontu, pozbyliśmy się tej maszyny, to aby uniknąć podobnej sytuacji postanowiliśmy zrezygnować z symboliki na rzecz dopracowania szczegółów - tłumaczy Dariusz Kot.
Czy więc bibliotekę, której dyrektoruje Kot ujrzymy 18 maja ogromną? Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w połowie miesiąca obejrzymy prawdziwie monumentalne widowisko, w którego centrum, staną nowoczesny czytelnik oraz stara i poczciwa książka.
Bartłomiej Wnuk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/992863.html
Palililumpa - Pią Maj 15, 2009 1:52 pm
Może nie w dokładnym temacie ale odnośnie Bytomia - Wszystko ładnie i pięknie ... codziennie jestem w Bytomiu i uważam ze jest to bardzo piękne miasto niestety jedno co mnie dobija ze jest ono takie zaniedbane ... poprostu serce mi sie kraja jak widze te opustoszała prawie rozpadające sie choć tak piękne kamiennice. Uważam ze Miasto Bytom powinno coś z tym zrobić ponieważ nie da sie ukryć, że takich kamiennic jest za wiele. Dlaczego w Niemczech czy gdziekolwiek indziej nie spotyka sie czegoś takiego dlaczego Oni umieją zadbać o swoje a Bytom poprostu nie potrafi sobie z tym poradzić.
Ja rozumie ze te kamiennice są nieuregulowane prawnie ale chyba lepiej zmienić prawo niż pozwolić im zniszczec do końca ....
absinth - Pią Maj 15, 2009 2:47 pm
Dlaczego w Niemczech czy gdziekolwiek indziej nie spotyka sie czegoś takiego dlaczego Oni umieją zadbać o swoje a Bytom poprostu nie potrafi sobie z tym poradzić.
dlatego
Ja rozumie ze te kamiennice są nieuregulowane prawnie ale chyba lepiej zmienić prawo niż pozwolić im zniszczec do końca ....
?
Cuma - Pią Maj 15, 2009 5:42 pm
@Palililumpa, obawiam się że Bytom tego prawa raczej nie da rady zmienić...
MarcoPolo - Sob Maj 16, 2009 4:40 am
Bytom rzeczywiscie znacznie odstaje od sredniej aglomeracyjnej. Ciekawe zagadnienie społeczne, polityczne, prawne być może też karnoprawne.
kris_61 - Nie Maj 17, 2009 8:41 am
Poniższy artykuł jest dowodem na to, że nie wszystkie miasta podobne będą do sąsiednich
Zyczył bym sobie- jako mieszkaniec, by było więcej kolorowych domów, ale utrzymanych w dobrym guście, a nie tylko tyle, że pomalowanych, których pełno w małych miastach i miasteczkach;)
Ogółowi ludzi pasuje muzyka disco-polo i ogólnie przyjety pop oraz na różowo ubrane dziewczyny w szpilkach, natomiast jest wiele miej populrna moda, która znajduje swoich nabywców z wyboru
Osobiście wolał bym, by Bytom różnił się od innych miast i zachował swą niepowtarzalność. Niemniej zgadzam się z tym, że powojenny krajobraz nie przynosi miastu chwały, dlatego to duzo zależy od samych mieszkańców i ich mentalności. Choc mam na dzieję, że imprezy mające na celu pokazać mieszkońcom oraz przyjezdnym wartościowe rzeczy zmienią nastawienie ludzi do Bytomia- miasta innego od pozozstałych:)
http://www.ultramaryna.pl/magazyny/6/4.jpg
http://www.ultramaryna.pl/magazyny/6/5.jpg
Kris - Śro Maj 27, 2009 10:08 am
Bytomianie nie zobaczą zabytkowych pojazdów!
Miała być galeria a jest… kokieteria, bałagan, konflikt i brak efektów. Tak wyglądają niemal trzyletnie „starania” bytomskich urzędników o stworzenie w mieście muzeum motoryzacji.
Do naszej redakcji zgłosił się Rafał Siech, kolekcjoner zabytkowych samochodów, który jako pierwszy przyszedł do bytomskiego magistratu z pomysłem i planem stworzenia muzeum motoryzacji w tym mieście. Przed trzema laty otrzymał zgodę, zorganizował 30 samochodów i w każdej wolnej chwili pracował nad galerią. Wraz z nim pojawił się Klub Motorowy Górników i Energetyków oraz Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego, który miłośnikom starych aut udostępnił swoje hale w Bytomiu. W grudniu 2008 roku Siecha usunięto jednak z klubu i nakazano zabrać samochody, pod groźbą odholowania na pierwszy parking z brzegu. Bez podania racjonalnej przyczyny. Komu przeszkadzał inicjator galerii?
Oby prezydent dał pieniądze!
- Gra pozorów trwała przez blisko trzy lata. Urzędnicy o galerii przypominali sobie raz do roku, z okazji wrześniowej parady zabytkowych samochodów, bo to doskonała okazja, by poprawić swój wizerunek. Teraz, nagle okazuje się, że nie potrzebują moich samochodów, planów i pracy, którą wykonałem – mówi w rozmowie z MM Silesią Siech.
Oficjalnie, kolekcjoner został usunięty z klubu motorowego, bo jego członkowie zorientowali się, że od dziesięciu lat należy do Automobilklubu Śląskiego... – To sprzeczne z naszym regulaminem – komentuje Krzysztof Wieczorek, prezes klubu motorowego.
- Problemy powstały, kiedy pojawiły się samorządowe pieniądze – moim zamiarem było urządzenie galerii z własnymi eksponatami, niemal bez kosztowo. Chodziło nie tylko o pojazdy, ale także o aranżację wnętrza hal wystawowych, na którą teraz miasto ma wydać setki tysięcy złotych - tak stałem się niewygodny. Kiedy wybiera się ludzi a nie samochody powstaje towarzystwo wzajemnej adoracji – nie szczędzi krytyki Siech.
Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że miasto zdecydowało się na aranżację galerii według pomysłu forsowanego między innymi przez Krzysztofa Grzelczaka, członka klubu motorowego. Chodzi o projekt tzw. rafy koralowej, która uczyni wystawę dwupoziomową, ale jednocześnie pociągnie za sobą spore wydatki z miejskiej kasy. Decyzja o ewentualnym dofinansowaniu zależy od prezydenta miasta.
Chcą galerii, ale jej nie potrzebują?
- Nam tu naprawdę nie potrzeba zamieszania. Wszyscy jesteśmy pasjonatami, swoje auta składamy po godzinach, często kosztem życia rodzinnego i innych ważnych spraw – mówi Krzysztof Grzelczak, rzecznik galerii. – Gdy tylko zrobi się wokół naszej ekspozycji szum, WORD na pewno nie będzie nam dłużej przychylny i wycofa się z przedsięwzięcia. Proszę mi wierzyć, że nam ta galeria nie jest potrzebna! Stać nas na to, by swoją pasją zajmować się prywatnie. W naszym pomyśle chodziło jednak o coś innego, by nasze samochody pokazać mieszkańcom, nie chować ich jedynie dla siebie – przekonuje Grzelczak, ale nie widzi problemu w tym, że pojazdów od oficjalnego otwarcia galerii we wrześniu 2008 roku nikt w Bytomiu oglądać nie mógł...
Siech twierdzi, że za bałagan i brak organizacji odpowiada naczelnik wydziału komunikacji w bytomskim urzędzie miasta, Lidia Maj, która pamięta o galerii jedynie, gdy ma się to przysłużyć promocji miasta. Naczelnik początkowo mocno popierała pomysły Siecha, ale dziś nie zostawia na nim suchej nitki. Wyjaśnia także, dlaczego kolekcjoner został zmuszony do zabrania z Bytomia swoich samochodów.
- W halach udostępnianych przez WORD mogą być prezentowane pojazdy zakwalifikowane przez Komisję Kwalifikacyjną powołaną spośród członków sekcji pojazdów zabytkowych działających w ramach Klubu Górników i Energetyków. Komisja kieruje się przyjętymi kryteriami, sam fakt zarejestrowania jako pojazd zabytkowy nie jest czynnikiem gwarantującym zakwalifikowanie – wyjaśnia Lidia Maj. - Pan Rafał Siech bezpodstawnie rości sobie prawa organizatora, a nawet właściciela galerii – dodaje Maj. Dowodem na słowa naczelnik mają być publikacje prasowe, w których pojawiło się stwierdzenie, że „Siech stworzył galerię od podstaw”. Maj twierdzi także, że galerię tworzą jedynie prezydent Bytomia, dyrektor WORD-u oraz prezes Klubu Górników i Energetyków.
- Na wszystko mam dowody. Czuję się okradziony z praw autorskich, to swoisty plagiat mojego projektu – ripostuje Siech, który w swej kolekcji posiada takie unikaty jak Lincoln Town Car i AMC Pacer „X”. Ten ostatni należał do tragicznie zmarłego Bogdana Łyszkiewicza, lidera zespołu Chłopcy z Placu Broni.
Zaskoczony prezydent, cierpliwy WORD
Wydaje się, że organizatorzy galerii, kimkolwiek by nie byli zapomnieli o jednej ważnej kwestii – interesie społecznym. Hale WORD-u zamiast przyjmować zwiedzających, huczą od emocji, kłótni i personalnych przepychanek. Na dzień przed wrześniowym „otwarciem” galerii doszło nawet do pobicia, jednak urząd miasta zadbał o wyciszenie sprawy.
W rozmowie z Piotrem Kojem, prezydentem Bytomia usłyszeliśmy: - Nie miałem pojęcia, że wokół galerii są jakieś spory. Informacje te przyjmuję jako zgłoszenie problemu i obiecuję wnikliwie go zbadać – zadeklarował Piotr Koj.
Prezydent był przekonany, że proces powstawania galerii nie jest niczym zagrożony. Pochwalił się nawet, że wybrano już nowy projekt aranżacji galerii, wspomnianą rafę koralową.
Szefowie WORD-u w Katowicach również nie mieli pojęcia o bałaganie wokół galerii. – W dobrej wierze przekazaliśmy kolekcjonerom jedną z naszych hal, nie zamierzamy mieszać się w konflikty personalne i kłótnie. Jeśli sytuacja zaogni się i urzędnicy nie dojdą do porozumienia z klubem motorowym, podejmiemy decyzję o wycofaniu się z współtworzenia galerii. Choć minęły już dwa lata, wciąż nie wiemy, który z podmiotów miałby z nami podpisać stosowną umowę najmu hal, a to podstawa naszego uczestnictwa w tym przedsięwzięciu – kwituje Wojciech Mikołajec, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach.
W zamieszaniu wokół powstającej już trzeci rok „Galerii Motoryzacji i Techniki”, pojawia się obawa, że bytomianie, owszem, zabytkowe pojazdy zobaczą, ale jedynie raz do roku, podczas tradycyjnej parady. To jedyne, co dotąd kłócącym się urzędnikom i kolekcjonerom wyszło.
http://www.mmsilesia.pl/4576/2009/3/5/b ... egory=news
Ogólnie to głupota aż boli! To miało być wspaniałe miejsce które wszyscy by z chęcią odwiedzali. Stracono szanse na naprawde wspaniałą wizytówkę miasta. Moim zdaniem Tragedia...
Nie ma miejsca
Krzysztof Bąk, 2009-05-26 20:54
Legendarne osy, cieszące się uznaniem lambretty to tylko część kolekcji skuterów Grzegorza Sojki z Mysłowic. Cieszą nie tylko jego, ale i zwiedzający miejskie muzeum. Do września, bo wtedy motory zostaną wyparte przez makietę średniowiecznych Mysłowic. Zabytkowe skutery utkną na powrót w garażach, bo trudno znaleźć dla nich inne atrakcyjne miejsce.
Niegdyś marzenie wielu mężczyzn, a i obecnie obiekt pożądania. Jednak nie dla wszystkich. Choć skutery stoją miejskim muzeum w Mysłowicach od dwóch lat, we wrześniu będą musiały zrobić miejsce innej wystawie. - Kolekcja, jak i cała wystawa jest niekomercyjna, niezarobkowa i w tym momencie, żeby znaleźć jakiś lokal, najlepiej gdyby był on udostępniony przez miasto - tłumaczy Grzegorz Sojka, kolekcjoner skuterów. W urzędzie jednak nikt nie potrafił powiedzieć czy miasto znajdzie miejsce, gdzie ta imponująca kolekcja będzie mogła stanąć.
Grzegorzowi Sojce udało się zgromadzić ponad czterdzieści pojazdów, między innymi legendarne osy i lambretty. - Głównym celem jest zebranie jak największej liczby pojazdów oryginalnych, w stanie takim jakim wyjechały z fabryki - stwierdza Sojka. Teraz tak jak wyjechały z fabryki, będą musiały wyjechać z muzeum. Wszystko dlatego, że obok figur najsłynniejszego zespołu z tego miasta, śląskiej izby i wykopanych na Rynku starych garnków, ma tu stanąć makieta ukazująca średniowieczne Mysłowice. - Po prostu jest za ciasno. I tylko dlatego. Jest to atrakcyjna wystawa, atrakcyjna ekspozycja, wzbudza zainteresowanie. Ale nasze muzeum się rozwija i brakuje nam miejsca - podkreśla dr Helena Witecka z Muzeum Miasta Mysłowic.
Teraz trudno znaleźć inne, równie atrakcyjne miejsce dla kolekcji skuterów. - W najgorszej opcji trafią do swojego pierwotnego miejsca skąd pochodziły, czyli do garaży i niestety kolekcja zostanie rozdzielona i nie zostanie pokazane publicznie - przyznaje Sojka.
Skutery być może mogłyby stanąć w galerii motoryzacji, która właśnie powstaje w Bytomiu. - Kolejne edycje, coraz więcej uczestników, coraz więcej kolekcjonerów i coraz większe zainteresowanie tymi imprezami, spowodowało właśnie to, że Bytom poparł pomysł tworzenia galerii motoryzacji i techniki - oznajmia Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka UM w Bytomiu.
Na taką pomoc zabrzańskiego magistratu liczył Rafał Siech, gdy zawalił się dach hali, w której trzymał swoje okazy. Pomocną rękę wyciągnął wtedy również Bytom, ale na razie w obu przypadkach skończyło się tylko na słowach. - Nie jesteśmy po to, żeby kisić samochody w garażach oddzielnych i by nie udostępniać tych aut
. Można to upublicznić, można udostępnić to mieszkańcom miast, gościom, bo jest to fajny haczyk marketingowy dla miast - uważa Rafał Siech, kolekcjoner starych samochodów.
http://www.tvs.pl/informacje/11369/
MephiR - Śro Maj 27, 2009 6:11 pm
Na skutery na pewno znalazłoby się miejsce. Jest to kwestia dogadania się z osobami tworzącymi galerię motoryzacji. Kolekcja Rafała Siecha to inna sprawa, która nie jest prosta i ciężko stanąć po jednej ze stron konfliktu.
Wit - Pią Maj 29, 2009 11:26 am
Mimo protestów osiedle kontenerów powstanie
Jacek Madeja2009-05-28, ostatnia aktualizacja 2009-05-28 13:15
Socjalnych kontenerów będzie tylko 20, ale obok staną dwa bloki. Mimo protestów mieszkańców, Bytom nie wycofuje się ze swoich planów.
Zamieszanie z budową kontenerów przy ul. Składowej zaczęło się pod koniec zeszłego roku. Miasto zaplanowało, że postawi ich w tym miejscu 90. W barakach mieli znaleźć lokum ci, którzy nie płacą czynszu.
Wtedy zaczęły się problemy. Plany nie spodobały się okolicznym mieszkańcom. W proteście zaczęli zbierać podpisy, założyli stowarzyszenie i zorganizowali pikietę pod magistratem. - Pod oknami będziemy mieć pijacką melinę, a na ulicy zapanuje kradzież i gwałt - protestowali ludzie.
Bytomskie władze nie wycofały się jednak z pomysłu. Zgodnie z prawem, gdy inwestorem jest gmina, warunki zabudowy musi określić inny samorząd. Padło na Rudę Śląską. Urzędnicy zza miedzy wylali jednak Bytomiowi kubeł wody na głowę. Zastrzegli, że kontenery mogą stanąć, pod warunkiem że będą miały m.in. dachy pokryte dachówkami i otynkowane ściany. Te wymogi z przyczyn technicznych okazały się nie do zrealizowania. Ale Bytom w końcu postawił na swoim.
Inwestorem zastępczym został miejski TBS, a dla gminnej spółki warunki zabudowy mogli wydać bytomscy urzędnicy. Stanęło na tym, że przy Składowej powstaną dwa piętrowe bloki (dla rodzin z dziećmi) i 20 kontenerów, a inwestycja będzie w końcu miejska. W ten sposób Bytom uniknął zapłacenia podatku VAT, który musiałby rozliczyć od kwoty przekazanej aportem TBS-owi.
Skąd taka determinacja w magistracie? - Nie mamy innego wyjścia. Miastu brakuje około 1000 lokali socjalnych, a każdego roku musimy spółdzielniom płacić kilka milionów złotych odszkodowania za lokatorów, którzy nie płacą czynszu - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka bytomskiego magistratu i dodaje, że w mieście nie ma lepszego miejsca na socjalne osiedle niż Składowa. - Miejsce jest oddalone od najbliższych zamieszkanych domów, ale nie na tle, żeby stworzyć jakieś socjalne getto i odciąć tych ludzi od normalnego życia - przekonuje Krzemińska-Kruczek. Pierwszy z bloków (mający 20 mieszkań) i 20 kontenerów mają stanąć do końca tego roku.
Do tej pory mieszkańcy, którzy nie chcą dopuścić do budowy osiedla socjalnego, zebrali około 1,5 tys. podpisów. - Urzędnicy z Rudy Śląskiej dali wyraźny sygnał, że nie tędy droga. Doświadczenie innych miast pokazało, że to zły pomysł. Takie kontenerowo to będzie zwyczajne getto, a jak człowiek raz trafi w takie miejsce, trudno mu będzie wydobyć się z biedy - podkreśla Adrian Król, przewodniczący Stowarzyszenia dla Bytomia. Król zapowiada, że jeśli miasto nie zrezygnuje z planów, mieszkańcy są gotowi zablokować budowę.
- Boimy się, że wśród tych ludzi będą też przestępcy. Zacznie się złodziejstwo, pod sklepami będą pić wino, a z ulic zaczną znikać pokrywy kanałów. To się raz-dwa rozleje na całą dzielnicę - dodaje Jolanta Nowak.
kiwele - Pią Maj 29, 2009 1:02 pm
Dam glowe, ze w tych kontenerach zamieszkaja zwykli ludzie, dzielnie walczacy ze swoim ubostwem.
Tacy ktorzy beda przykro przyjmowac, ze na zapas sie im przypisuje wszystko co zle.
MephiR - Pią Maj 29, 2009 1:52 pm
Kwiele, z tym może być różnie. Na pewno te kontenery mogą pomóc wielu ludziom, którzy obecnie np. mieszkają na Bobrku w zagrzybiałych lokalach z powybijanymi szybami. Byłem w kontenerach na stadionie Polonii Bytom i jest tam całkiem przyzwoity standard. Co prawda latem można tam zapocić, ale poza tą małą niedogodnością jest tam niemal jak w normalnym mieszkaniu.
Zmieniając temat - Dziś przechodząc ul. Jainty zauważyłem, że ogrodzono płotem działkę po wyburzonej kamienicy na rogu ul. Orląt Lwowskich i Jainty (naprzeciw Alior Banku). Wygląda jakby przymierzano się do jakieś budowy, bo już jakiś czas temu zdemontowano stelaż reklamy na sąsiedniej kamienicy. Niestety nie miałem aparatu ze sobą :/.
tien - Sob Cze 13, 2009 1:36 pm
W końcu troche wolnego no i znalazł się czas na mały objazd po Śródmieściu.
Dombud na Sandomierskiej:
Rycerska. Po podwórzu można domyślać się że elewacja 1 kamienicy będzie żółta:
tu rusztowania jeszcze nie ma ale wewnątrz wszystkie stropy są już nowe
Józefczaka:
Katowicka (2 kamienice remontowane równocześnie):
róg Katowicka/Jagiellońska
Siemianowicka (tu w zasadzie już na ukończeniu)
SIemianowicka przy wiadukcie Obwodnicy
2 kamienice bez lokatorów:
Kolejne 2 kamienice po przeciwnej stronie wiaduktu Obwodnicy - lokatorzy się już wprowadzili choć prace wykończeniowe jeszcze trwają. Od strony podwórza styropian ale z tego co mi wiadomo właściciel szuka kogoś kto w miarę tanio oczyści front...
Brzezińska
Piłsudskiego (po oknach widać, że prywatny właściciel)
Piekarska:
Lechbud przy Powstańców Warszawskich:
Piłsudskiego:
Na ukończeniu willa przy Wrocławskiej:
Moja perełka - willa Bruninga przy Al. Legionów:
To tyle jeśli chodzi o kamienice. Na pewno jeszcze 1 remontują na Katowickiej (wszystkie okna już wstawione) ale jakoś nie zrobiłem fotki... Napawa optymizmem fakt, iż kamienice komunalna jest pod ciągłą ochroną - dzisiaj widziałem tam ochroniarza.
Na ul. Murarskiej odkryto zabytkowy bruk (w końcu!). Ciekawe czy w końcu zabiorą się za resztę okolicy - jest czym się chwalić.
Trwają również prace wykończeniowe przy Pl. Sobieskiego. Odkryto oczywiście na całym placu zabytkowy bruk. Z boku gdzie do niedawna był postój taksówek wydzielono "strefę komercyjną" pewnie pod ogródki piwne. W zasadzie jest to ostatni plac w mieście - wszystkie najważniejsze i największe są już po remoncie dlatego ten kto twierdzi, iż po zabudowie Kościuszki nie ma gdzie usiąść ma coś z głową...
(zdjęcie słabe więc wybaczcie )
kris_61 - Sob Cze 13, 2009 3:23 pm
Ten bruk na Muraskiej chyba jest troche poprawiony, bo idąc tydzień temu mozna było zauważyć uskoki. Pewnie na wskutek szkód górniczych. Ciekawe czy chodniki zechca zgrac z ta odkryt ą kostką? Ale juz to wyglada nieźle, żeby tak zadbać trochę o te kąty, było by całkiem przytulnie, ok "Gorywody"
bidzis004 - Pon Cze 15, 2009 4:40 pm
Czerwona kartka dla specjalisty od układania bruku , jak to mozna tak spartaczyc to ja wysiadam do poprawy natychmiast póki nie będziemy wyśmiani , popatrzcie dobrze i widac że stary bruk ułozony jest w pewną myśl natomiast ten ułozony wyglada jak kostka wstyd.
Ulica o takim potencjale i spartaczona jak tak mają sie brac za remonty i brukowanie to niech nabiorą wprawy w układaniu klocków lego a pózniej sie biorą za bruk.
wrrr
kris_61 - Wto Cze 16, 2009 9:54 am
Czerwona kartka dla specjalisty od układania bruku , wrrr
Muszę się temu przyjrzeć, bo wyglada to nieciekawie;
Kris - Pią Cze 26, 2009 8:57 am
Bytomskie sukcesy
dziś
Skoro będzie szybka kolej do Pyrzowic, to być może będzie dworzec zintegrowany w Bytomiu
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego pozostawiło na liście najważniejszych inwestycji połączenie kolejowe z Pyrzowicami. Dzięki temu, Unia Europejska przeznaczy na ten cel 30 milionów euro. - Bardzo cieszymy się z decyzji ministerstwa. Istniała bowiem obawa, że zabraknie pieniędzy na połączenie z Pyrzowicami - mówi prezydent Bytomia Piotr Koj. Niepokój, o którym mówi prezydent, zrodził się w chwili, w której stało się jasne, że na Górnym Śląsku nie będą rozgrywane mecze Euro 2012.
Szybka kolej ma jeździć po dwóch torach. Jej trasa ma prowadzić z Katowic-Załęża, przez Chorzów, Bytom, Piekary Śląskie, Bobrowniki, Dobieszowice, aż do lotniska w Przyrzowicach. Długość całej trasy to 38 km. Przejazd nią, razem z postojami na pięciu przystankach, zajmie 29 min. Od granicy Bytomia do
- Teraz, nasze działania będą się koncentrowały na forsowaniu pomysłu utworzenia w Bytomiu dworca zintegrowanego - zapowiada Piotr Koj. Dworzec zintegrowany to taki, na którym pasażerowie mogliby przesiadać się z jednego środka transportu na drugi. - Na przykład z autobusu na pociąg lub z jednego pociągu na drugi - tłumaczył w roku ubiegłym prof. Sylwester Markusik, szef Katedry Transportu Przemysłowego Politechniki Śląskiej. Dworzec mógłby stanąć w Bytomiu, między obwodnicą prowadzącą do Piekar Śląskich a ulicą Chorzowską.
Oprócz dobrej wiadomości z ministerstwa, pozytywne wieści napłynęły do Bytomia również z redakcji Gazety Prawnej, według której Bytom już po raz drugi jest najlepszym miastem na Śląsku w pozyskiwaniu i wykorzystywaniu funduszy unijnych. - To nie tylko sukces władz miasta, ale nasz wspólny. W rankingu "Europejska Gmina - Europejskie Miasto" uwzględnione są wszystkie programy unijne, których beneficjentami są nie tylko władze samorządowe i podległe im jednostki organizacyjne, ale także przedsiębiorcy i organizacje społeczne - cieszy się prezydent Koj. Entuzjazm prezydenta studzi fakt, że mimo wielu sukcesów w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych miasto musi się zapożyczyć na finansowanie przebudowy ulic Świętochłowickiej i Łagiewnickiej.
Bartłomiej Wnuk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/1016108.html
Palililumpa - Wto Cze 30, 2009 9:00 am
tu rusztowania jeszcze nie ma ale wewnątrz wszystkie stropy są już nowe
Ciekawe jak komuś kalkuluje się tak zdewastowaną kamiennice remontować.
Co nie oznacza, że się z tego powodu nie ciesze.
MephiR - Wto Cze 30, 2009 10:53 am
Jeżeli kupił ją wraz z działką za grosze, to pewnie mu się kalkuluje...
maciek - Wto Cze 30, 2009 12:39 pm
Bytomskie sukcesy
dziś
Skoro będzie szybka kolej do Pyrzowic, to być może będzie dworzec zintegrowany w Bytomiu ....
Oprócz dobrej wiadomości z ministerstwa, pozytywne wieści napłynęły do Bytomia również z redakcji Gazety Prawnej, według której Bytom już po raz drugi jest najlepszym miastem na Śląsku w pozyskiwaniu i wykorzystywaniu funduszy unijnych. - ...
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/1016108.html
Dodałbym tylko, że w tej kategorii KATOWICE w woj. śląskim zajęły zaszczytne i honorowane 13. miejsce.. Brawo dla Bytomia. Widać, że zmiana prezydenta była dobrym krokiem. Oby i Katowice poszły tą drogą.
bidzis004 - Wto Cze 30, 2009 6:34 pm
[QUOTE=MephiR;38982362]W ofercie inwestycyjnej gminy pojawiło się sporo nowych nieruchomości z ścisłego centrum miasta:
- Moniuszki 20
- ul. Krakowska 28 - ul. Korfantego 13
- ul. Krakowska 14
- Szymanowskiego 1 !!!!!!!!!!!!!!
- ul. Piłsudskiego 43
- ul. Gliwicka 33
Same smakowite kąski. Na Gliwicką 23 ogłoszono teraz przetarg. To co prawda malutka kamieniczka, ale w ofercie miasta jest jeszcze działka zaraz za nią, przy ul. Józefczaka. Tak więc można by ją podobnie rozbudować jak budynek kilkanaście metrów obok. Takich kąsków jest tam więcej . Ciekaw jestem czy skuszą się na nie nowi inwestorzy...[/QUOTE]
Z mojej strony szczere gratulacje oby tylko nie pod banki , a coś co naprawde bedzie dobra inwestycją dla ludzi i miasta , obyśmy sie doczekali w szybkim tempie prac remontowych , mam nadzieje równiez że miasto sprzedając te nieruchomości zapisało jakis kompromis na remont przez przyszłego własciciela , tak aby te nieruchomości naprawde zostały w dobre ręce sprzedane i dobrze zagospodarowane.
Oby więcej takich !! te przy Moniuszki i Sikorskiego gdyby tak ten plac zrewitalizowac caly to był by naprawde dobry koncek miasta...
Kris - Śro Lip 08, 2009 8:47 am
Pejzaże, które zmieniają ludzi
Łukasz Kałębasiak
2009-07-07, ostatnia aktualizacja 2009-07-07 18:49
Kiedy Jean-Paul Ganem zaczynał tworzyć pejzaże, wycinając je na polach, wielu ludzi pukało się w czoło. Szybko stał się we Francji prekursorem "rolniczych pejzaży" i sztuki ekologicznej
Urodzony w Tunisie Francuz był na początku po prostu malarzem pejzażystą. - Pewnego razu miałem okazję uczestniczyć w rezydencji artystycznej na prowincji. Malowałem krajobraz, ale on bardzo szybko zmieniał kolory. Nie zdążyłem skończyć obrazu, gdy kolor pejzażu był już całkowicie inny - wspominał wczoraj w Bytomiu Ganem. Wtedy pomyślał, że zamiast zmagać się z tą tymczasowością na płótnie, może ją wykorzystać. - Tym bardziej że fascynowały mnie tagi, czyli podpisy, jakie grafficiarze robią na murach. Tymczasowe kompozycje w zbożu były takimi tagami - mówił.
Pierwszy pejzaż stworzył w 1992 roku na polach wokół małego miasteczka MĂŠru na północ od Paryża. Rok później powtórzył eksperyment w tym samym miejscu. O Francuzie zaczęło być głośno. W 1996 roku dostał zaproszenie od Narodowego Instytutu Badań Rolniczych w Tuluzie, żeby stworzyć na ich polach dzieło z okazji 50-lecia instytucji. W 2000 roku pokrył swoimi rysunkami w zbożu pola wokół Lotniska im. Charles'a de Gaulle'a w Paryżu. Pasażerowie tego jednego z największych portów lotniczych Europy oglądali je z okien lądujących i startujących tam samolotów.
Z czasem Ganem zaczął sobie uświadamiać, że jego prace kształtują nie tylko pejzaż, ale i ludzi. Jako przykład podaje zawsze pewnego rolnika z miejscowości PĂŠrigueux, gdzie pracował dwa lata temu. - Rolnicy zwykle nie są zbytnio zainteresowani sztuką. Ale jeden z rolników, z którym tam współpracowałem, jeździ teraz na wszystkie wystawy sztuki współczesnej. To go pasjonuje! - uśmiecha się Francuz.
Ganem jest na Śląsku od poniedziałku. Przyleciał, żeby, jak sam mówił, "poczuć" miejsce, w którym miałby założyć swój ogród. Zjadł obiad w karczmie na Giszowcu, potem obejrzał wystawę sztuki naiwnej na festiwalu Nikisz-For w Galerii Szyb Wilson w Janowie. Oglądał obrazy, gdy nagle w rogu galerii dostrzegł ułożone jedne na drugim pnie drzew - instalację polskiego artysty tworzącego w Niemczech Jana de Weryhy-Wysoczańskiego. Od razu zaczął się dopytywać o autora, delikatnie dotknął drzewa. Bo nie można uprawiać land-artu, nie będąc wrażliwym na naturę. Najbardziej ekologiczne dzieło Ganema - "Jardin de capteurs" ("Ogród łapaczy") w Montrealu powstało na dawnym wysypisku śmieci. Ganem wziął zniszczony teren, a oddał kwitnący ogród, który można oglądać z pobliskiego pagórka.
Jeszcze bardziej "dla ludzi" będzie jego ogród w dzielnicy faweli w brazylijskim Sao Paulo. - Kiedy powstanie, chcę, żeby przypominał przejeżdżającym tamtędy mieszkańcom "normalnego" miasta o istnieniu slumsów - mówi artysta. W Bytomiu zaproponował wstępnie szkółkę drzew i kwiatów, bo byłoby to miejsce nie tylko piękne, ale i dające zatrudnienie. - Zwykle to biznes zamawia coś u artysty. Teraz to artysta mógłby stworzyć biznes - śmieje się. Poważnie dodaje, że w ten sposób pomógłby choć w małym stopniu zmienić coś w Bytomiu. - Ale jeśli można zmienić coś choć trochę, to często udaje się potem zmienić dużo - mówi Ganem.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... ludzi.html
ARTURO - Śro Lip 08, 2009 8:18 pm
Na co komu jakieś ekologiczne pejzaże,i to w tak newralgicznym punkcie miasta.
W Bytomiu są potrzebne nowe miejsca pracy,a takie cuda można budować na obrzeżach miasta,ale nie w centrum
Jestem zdegustowany tą informacją.
Kris - Czw Lip 16, 2009 4:35 pm
BYTOMSKA KŁADKA NA ZŁOM
Maciej Leśnik, 2009-07-16 16:56
Od ponad dwudziestu lat straszy mieszkańców Bytomia. Teraz władze postawiły na niej krzyżyk. Stara, rdzewiejąca kładka dla pieszych w samym centrum miasta - zniknie z bytomskiego krajobrazu. Konstrukcja zostanie rozebrana. Zamiast niej powstaną dwa naziemne przejścia dla pieszych. Przebudowana zostanie też - biegnąca pod kładką - ulica Kolejowa. Powstanie tu dodatkowy pas ruchu, co powinno rozładować korki. Miasto wyda na przebudowę cztery miliony złotych.
http://www.tvs.pl/informacje/12981/
i bardzo dobrze: niech jeszcze znikną estakady chorzowska i katowicka
MephiR - Czw Lip 16, 2009 4:49 pm
i bardzo dobrze: niech jeszcze znikną estakady chorzowska i katowicka
W tej sprawie można by powiedzieć, że w Katowicach i Chorzowie się tylko gada, a w Bytomiu się działa. I rzeczywiście, bo chyba nie minął jeszcze rok od zapowiedzi zamiaru jej likwidacji, a do końca sierpnia ma jej już nie być. W dodatku jeszcze miasto przebuduje końcówkę ul. Dworcowej robiąc z niej plac z ławkami.
Ciekaw jestem co się stanie z dworcem kolejowym, bo przecież wejścia na pierwszym piętrze będzie trzeba zlikwidować, co będzie się wiązać z koniecznością ingerencji w elewację stacji. Dyrektor MZDiM mówił mi, że chcieliby podświetlić jego bryłę, ale póki dworzec nie zostanie wyremontowany, nie widzę sensu pakowania pieniędzy w iluminację.
bidzis004 - Czw Lip 16, 2009 10:03 pm
Mnie natomiast ciekawi jak zostanie zrobiona ta przyszła kładka? , sa juz jakies koncepcje projekty? jak to ma wyglądac , często tamtędy chasam i cięzko sobie to wyobrażic jak to mogło by tam funkcjonowac w kazdym bądz razie chwała za przejście do działania .
Ciekaw jestem czy by się pokusili o jakiś nowatorski projekt , tak aby ta przyszła kładka byla na europejskim poziomie i spełniała również walory zarówno architektoniczne jak i najwyzszej estetyki w śródmieściu , tak aby się komponowała z całościa traktu worzec PKS PKP i całą tkanką sródmieścia.
Wiadomo już coś o nabyciu pewnych kamienic w śródmieściu , nowych inwestycjach w m.in kamienicach ? , nie mam aktualnie czasu czytac BIP etc dlatego pytam otwarcie kogoś kto tym się zajmuje na codzień.
Ulica Piekarska , czy jej remont wiąże się z przywróceniem bruku? , czy przy kamienicach będzie kostka brukowa czy jak to będzie zastosowane?
Może się myle i jej remont to jedynie zalanie jej asfaltem.
Oj gdyby tak ją na całej rozciągłości wyremontowac z drzewkami w koło i sklepami wokoło to mielibyśmy naprawde wielkomiejski klimat śródmieścia , to pewnie tam by sie skupiała głównie np imprezownia a dworcowa by pełniła trakt przejściowy od dworca , z drugiej zaś strony przydalo by się połączenie tramwajowe które nota bene istnieje zabytkowe , tóz za cmentarzem przy jakiejs (hali?) jest koniec torowiska czy tam czasem nie biegła linia na Piekary? cóz mozna gdybac w nieskończonośc szkoda że jak narazie nie myślą takimi kategoriami.
Gdyby mógł ktoś zarzucic jakimś wiarygodnym żródłem co do rewitalizacji śródmieścia wg tego nowego planu byłbym wdzięczny.
Michał Gomoła - Czw Lip 16, 2009 10:39 pm
Pytanie:
Mnie natomiast ciekawi jak zostanie zrobiona ta przyszła kładka? , sa juz jakies koncepcje projekty?
Jastrząb - Pią Lip 17, 2009 10:27 pm
przydalo by się połączenie tramwajowe które nota bene istnieje zabytkowe , tóz za cmentarzem przy jakiejs (hali?) jest koniec torowiska czy tam czasem nie biegła linia na Piekary?
Jeśli dobrze kojarzę z ostatniej wizyty w Bytomiu i "obserwacji satelitarnych" Koniec torowiska o którym piszesz to końcówka linii 38. Zdaje się, że tam kiedyś była zajezdnia tramwajowa. Natomiast linia na Piekary, biegła na wschód od niej, równolegle do ulicy Witczaka.
Wit - Śro Lip 22, 2009 7:06 pm
Bytomianie znów będą się spotykać na Górze Miłości
Iwona Sobczyk2009-07-22, ostatnia aktualizacja 2009-07-22 19:29
Do końca sierpnia ma być wiadomo, jak będzie wyglądał po rewitalizacji zabytkowy bytomski Park Miejski im. Kachla. Kiedyś był uważany za najpiękniejszy na Śląsku. Ma wrócić do dawnej świetności.
Budowę parku miejskiego w centrum Bytomia rozpoczęto w 1840 roku. Krajobrazowy park pełen uroczych zakątków i wypielęgnowanych roślin, który powstał na terenach dawnych wyrobisk górniczych, należał do najpiękniejszych takich miejsc na Śląsku. Z dawnej świetności zachowało się jednak niewiele. Romantyczna Góra Miłości zarosła drzewami, sztuczny strumyk wysechł, a Grota Krasnoludków została zdewastowana. Władze Bytomia postanowiły przywrócić parkowi oryginalny kształt i dawny czar. Administrujący nim Miejski Zarząd Dróg i Mostów ogłosił konkurs na koncepcję zagospodarowania jego powierzchni. - Koncepcja ma dotyczyć całego parku, ale wyznaczyliśmy kilka charakterystycznych punktów, na których architekci powinni się skupić najmocniej i przedstawić ich wizualizacje - mówi Robert Białas, zastępca dyrektora MZDiM. Uczestnicy konkursu mają wymyślić, jak bez naruszania zabytkowych walorów parku Kachla zagospodarować Górę Miłości, okolice stawów, muszli koncertowej i fontanny. W planach jest odbudowanie układu ścieżek w ich historycznym kształcie i zbudowanie kortów tenisowych przy ul. Tarnogórskiej. Teraz znajduje się tam największy w mieście plac zabaw. - Dzieci nie ucierpią. Trzy nowe place zabaw dla różnych grup wiekowych powstaną tuż obok. Najpierw zrobimy to, dopiero później zaczniemy prace przy budowie kortów - zapewnia Białas.
Ogłoszenie wyników konkursu zaplanowano na koniec sierpnia.
...............
Masz pomysł na park? 24.07.2009
Urzędnicy z Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Bytomiu ogłosili konkurs na przygotowanie koncepcji zagospodarowania zabytkowego parku miejskiego im. Franciszka Kachla. Oznacza to, że do 15 sierpnia w MZDiM można zgłaszać prace, na podstawie których zostanie ogłoszony przetarg na projekt parku miejskiego. - Przetarg prawdopodobnie może zostać ogłoszony już we wrześniu. Rozstrzygnięcie konkursu ma bowiem nastąpić już 24 sierpnia - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzecznik Urzędu Miasta w Bytomiu.
- Konkurs spotkał się z dużym zainteresowaniem profesjonalnych firm, projektujących przestrzenie zielone oraz studentów architektury krajobrazu i budownictwa, którzy dzwonią z rozmaitymi pytaniami do MZDiM - relacjonuje Robert Białas, zastępca dyrektora MZDiM. Wśród wytycznych konkursowych zagospodarowania terenu można znaleźć takie punkty jak m.in. przebudowa stawów i Góry Miłości wraz z odbudowaniem dawnego cieku wodnego zakończonego oczkiem wodnym.
Właśnie na Górze Miłości spotkaliśmy Piotra Szołtysika z wnuczką Magdaleną. Pan Piotr jest zachwycony pomysłem odnowienia parku, który jak wspomina - jeszcze kilkanaście lat temu był zdecydowanie bardziej zadbany niż dzisiaj. Mimo to, pan Piotr ma sentyment do parku, po którym niemal codziennie urządza sobie półtoragodzinne spacery. - 35 lat temu podczas spaceru na Górze Miłości po raz pierwszy pocałowaliśmy się z żoną. Dzisiaj dostałem buziaka od mojej wnuczki! - cieszy się Piotr Szołtysik. Chciałby, aby władze ogrodziły miejscowy wybieg dla psów.
Inne pomysły mieli pozostali napotkani przez nas w parku bytomianie, którzy przy okazji przebudowy chętnie wyrzuciliby z niego "alkoholików", czyli izbę wytrzeźwień, a także sprowadzili na jego teren zwierzęta, z pawiami na czele, najlepiej jutro lub pojutrze. Słowem: nacisk społeczny na natychmiastowe rozpoczęcie prac jest ogromny. - Cztery-pięć lat to realna perspektywa czasowa, w której ujrzymy odnowiony park - studzi emocje Białas zwracając uwagę, że widać już pierwsze efekty prac prowadzonych w parku im. Kachla. - Mam na myśli teren wokół Urzędu Miasta, który już teraz traktowany jest przez mieszkańców jako miejsce rekreacyjne - wyjaśnia. I wskazuje na nową fontannę, parking oraz trawniki.
"Polska Dziennik Zachodni" pragnie zachęcić Czytelników do nadsyłania propozycji na przebudowę parku. Urzędnicy nie zawsze wiedzą bowiem najlepiej, czego potrzeba mieszkańcom. Jeśli więc często spacerujesz, biegasz lub jeździsz na rowerze w parku miejskim, napisz do nas, o czym nie mogą zapomnieć architekci przygotowujący ostateczny projekt jego przebudowy. Najciekawsze pomysły przekażemy bytomskiemu MZDiM, a także opublikujemy na łamach naszej gazety.
Bartłomiej wnuk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/1027264.html
Wit - Sob Lip 25, 2009 4:14 am
TENIS Wielki tenis na stałe? 17.07.2009
Dotychczas wielki tenis gościł w Bytomiu tylko przez kilka dni w roku, podczas corocznego Challengera ATP. Janusz Borek, prezes Klubu Sportowego Górnik Bytom twierdzi jednak, że istnieje realna szansa na utworzenie w naszym mieście oficjalnego ośrodka szkoleniowego Polskiego Związku Tenisowego i tym samym zatrzymanie najlepszych polskich tenisistów na stałe w Bytomiu.
- Jesteśmy w przededniu wiążących rozmów z PZT - informuje prezes Borek, który bieżący rok nazywa wyśmienitym dla bytomskiego tenisa. Zdobycie drużynowego mistrzostwa Polski przed dwoma tygodniami przez Jerzego Janowicza, Grzegorza Panfila, Mateusza Kowalczyka, Bojana Szumańskiego, Mateusza Szmigiela i Michała Sekułę, jest tylko jednym z kilku powodów.
- Od dawna staraliśmy się o możliwość utworzenia kortów tenisowych na terenie dzisiejszego placu zabaw, co byłoby zgodne z niemieckim projektem bytomskiego parku. Warunki drogowe przedstawione przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, na którego liście znajduje się park, otwierają nam furtkę do tej inwestycji - mówi Janusz Borek, zdradzając, że ma już czterech potencjalnych inwestorów, którzy przy współudziale kapitału publicznego wybudowaliby hotel z parkingiem, cztery korty zadaszone i sześć odkrytych. - Realizacja takiej inwestycji uczyniłaby nas największym centrum tenisowym w Polsce - dodaje prezes.
Pierwszym krokiem ku temu będzie budowa hali z dwoma kortami, na którą klub pozyskał 1,7 mln zł w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007-2013. W hali, która ma stanąć w miejscu kortu numer 18 i letniej kawiarenki, oprócz kortów znajdą się szatnie i toalety, a także kawiarenka z tarasem widokowym. W prawdzie inwestycja pochłonie 2,8 mln zł, ale zdaniem władz klubu, 1,7 mln to maksymalna kwota, którą Górnik mógł uzyskać. Pozostałe środki będą pochodziły z kredytów bankowych zaciągniętych przez klub.
Z powodzenia Górnika cieszy się Robert Białas, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Bytomiu i jednocześnie uspokaja dzieci i młodzież, które regularnie korzystają z obiektów rekreacyjnych stojących na dzisiejszym placu zabaw. - Zamiast jednego placu zabaw powstaną trzy, zlokalizowane w różnych częściach parku imienia Franciszka Kachla. Będą przeznaczone dla dzieci i młodzieży w trzech różnych grupach wiekowych - informuje Robert Białas.
Entuzjazm bytomian studzi nieco Karol Stopa, rzecznik Polskiego Związku Tenisowego, według którego stworzenie ośrodka szkoleniowego PZT w naszym mieście nie oznacza, że centrum polskiego życia tenisowego przeniesie się z Sopotu do Bytomia. - Nie zmienia to jednak faktu, że na południu Polski bardzo przydałby się ośrodek szkoleniowy z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście, pod warunkiem, że znajdą się pieniądze na jego funkcjonowanie. - mówi Stopa.
Bartłomiej Wnuk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/sport/1024517.html
bidzis004 - Sob Lip 25, 2009 10:00 pm
Co powstaje na Krakowskiej na wysokości skrzyżowania z Jana Matejki zaraz na przeciwko NFZ ?? , miejsce wręcz idealne np na taką rogową galerie coś ala renoma we Wro , a jak wiadomo na Śląsku , wiele kiedys powstawało tego typu (domów handlowych) .
edit , matko jedyna kto pozwolił na styropian na tej kamienicy na piekarskiej , tam były 4 zabytkowe balkony które zlikwidowano elewacja była z zółtej cegły często stosowanej na Śląsku zdobienia usuneli bo i po co przeciez będzie ładny blok w centrum przerobiony z zabytkowej kamienicy , jasna cholera , pilnie trzeba działac i natychmiast wysłac pismo bo takie cos nie moze byc tolerowane styropian na zabytkowej kamienicy czy oni do reszty zgłupieli? ,
Gdzie jest do jasnej cholery osoba która sprawuje funkcje konserwatora w bytomskim UM , go to mało powiedziane.
sory ale nie moge lekzewazyc niszczenia tak pięknego miasta które samo zle jest zarządzane przez złych ludzi mieszkaniówki im sie zachciało w centrum miasta .
Jezeli tak ma byc wyremontowane centrum bytomia wg nowego rewitalizacyjnego planu to ja wysiadam , a miało byc tak pięknie inwestorzy sciągali ze wszystkich stron , prawda Mephir?
edit: mark40
MephiR - Pon Lip 27, 2009 8:46 am
Bidzis, to jest kulturalne forum. Tu się nie przeklina. To raz. A dwa, nie wiem gdzie ty widziałeś tam zabytkowe balkony. Chyba że za zabytek uznajesz góra 50-letnie balustrady wykonane w czasach głębokiej komuny.
Poczekaj na efekt końcowy. Też mnie nie cieszy zastosowanie styropianu, ale prace na pewno są prowadzone pod okiem konserwatora zabytków, bo jest to obszar ścisłej ochrony konserwatorskiej.
bidzis004 - Pon Lip 27, 2009 1:03 pm
Bidzis, to jest kulturalne forum. Tu się nie przeklina. To raz. A dwa, nie wiem gdzie ty widziałeś tam zabytkowe balkony. Chyba że za zabytek uznajesz góra 50-letnie balustrady wykonane w czasach głębokiej komuny.
Poczekaj na efekt końcowy. Też mnie nie cieszy zastosowanie styropianu, ale prace na pewno są prowadzone pod okiem konserwatora zabytków, bo jest to obszar ścisłej ochrony konserwatorskiej.
Wiem ze jest to kulturalne forum , natomiast widząc co się dzieje nie można byc obojętnym , zauwaz że to nie ja jestem wyjątkiem w używaniu wulgaryzmów.
Stare balustrady za komuny? , tłumaczysz tym zdaniem dezycje podejmowane przez inwestorów nagminnie na oczach konserwatora robią co chcą .
Fajnego macie konserwatora skoro pozwala na kładzenie styropianu na zabytkowej kamienicy w centrum miasta z dobrymi zdobieniami które poprostu wyrzucili na oczach konserwatora , nic tylko pogratulować podejmowanych decyzji rujnując przy tym miasto. .
Efekt końcowy przeciez juz widac ze to będzie wyglądac jak blok czego oczekujesz od styropianu? , nic nie moze w tym wypadku usprawiedliwić decyzji które podejmuje ten idiota .
edit: mark40
MephiR - Wto Lip 28, 2009 9:36 am
Z elewacji tej kamienicy już dawno skuto większość zdobień, bo były w złym stanie i zagrażały przechodniom. Na pewno zostaną odtworzone. Natomiast styropian nie jest kładziony na klinkier, tylko na otynkowane fragmenty ściany.
A co do balkonów - przypatrz się dokładnie:
Balustrady nie są zabytkowe, a półki były w katastrofalnym stanie technicznym.
bidzis004 - Wto Lip 28, 2009 2:56 pm
Dokładnie widac gdzie kładą tynk mianowicie na zółtej cegle , skoro Ty tam nie widzisz zdobień , trudno lepszy pogląd na sprawe mam z serwisu norc.pl.
Skoro mówisz ze maja być odtworzone to poczekajmy do końcowego efektu może jednak coś z tego wyjdzie.
Kris - Wto Lip 28, 2009 7:12 pm
Hostel na Bobrku? Kto tu będzie nocował!
Małgorzata Goślińska
2009-07-28, ostatnia aktualizacja 2009-07-28 20:37
Bobrek uważany jest za najgorszą dzielnicę na Śląsku, a Pasteura za najgorszą ulicę na Bobrku. I właśnie tu powstanie hostel!
- Urodziłam się tu i krzywda mi się nie działa - mówi Irena Różańska z dzielnicy Bobrek w Bytomiu. Ale pamięta lepsze czasy. Była suwnicową w dawnej hucie, mieszka między dawnym domem kultury na Piecucha a dawną przychodnią zdrowia na Pasteura, na spacery z psem chodzi do dawnego parku za domem. Wszystko, co dobre na Bobrku, jest dawne i zostało tylko we wspomnieniach. Pani Irena pamięta 1 maja, 22 lipca, Dzień Hutnika. Na budynkach wisiały klachule, leciała z nich muzyka i aż chciało się wyjść z domu. Przyjeżdżało kino, grała orkiestra, były tańce. Święta jak święta, komunistyczne, ale szykowano się na nie, sadzono kwiaty, malowano barierki, poprawiano murki i Bobrek był piękny. Pani Irena sama sprzątała dzielnicę w czynie społecznym. Teraz, jak coś się przewróci, to leży. Niszczeje, ginie. Po muszli koncertowej w parku nie zostało śladu, a park zamienił się w śmietnisko. Z instytucji zostały szkoła podstawowa i kościół. Jakby wszyscy bali się tego Bobrka.
- Dzielnica ma sławę niebezpiecznej. Zamknięte zabudowania familoków, człowiek czuje się obco w tych kwartałach - mówi architekt i bytomianin Przemo Łukasik z pracowni Medusa Group, który zamierza w dawnej przychodni na Pasteura urządzić hostel.
- Kto tu będzie nocował? - nie dowierza pani Irena.
Kwartał między Pasteura a Piecucha uchodzi za najbardziej niebezpieczny na Bobrku, zwłaszcza w nocy. Tak twierdzą tutejsi. Rządzi tu grupa kilkunastu młodzików. Mają od 18 do dwudziestu paru lat. Schodzą się wieczorami i ścigają skuterami, motorami, quadami, autami. Na razie tylko hałasują. Ludzie boją się zwrócić im uwagę, bo szyby z okien polecą. Co odważniejszy dzwoni na policję czy straż miejską. - Zanim przyjadą, chuligani zdążą się rozbiec i schować. Policjanci ich nie znajdą, nie wychodzą z aut - opowiadają bobrkowianie.
W dawnej przychodni na początek powstaną cztery pokoje z kuchnią i łazienką, wyposażone w sprzęt używany, łóżka mają być piętrowe. Łukasik będzie czuwać nad stylem wnętrz. Wielkich remontów - wymiany dachu czy okien - nie przewiduje, nie ma na to funduszy. Niski wkład pójdzie w parze z tanimi noclegami i zachowa specyficzny klimat.
- W Bytomiu tyle się dzieje, zjeżdżają ludzie z całego świata, a bazy hotelowej nie ma i nikt nie chce jej w tym mieście tworzyć - mówi architekt. Nie z konieczności jednak czy z przypadku wybrał na hostel właśnie Bobrek. Chce ożywić tę dzielnicę i pokazać ją obcym. - Dla jednych to brzydka, brutalna, zrujnowana architektura. Dla mnie wybitna.
Hostel na Bobrku to część projektu "Made in Bytom", który z Medusa Group realizują bytomska Kronika i BędzinBeat. Zaczęło się od Alternatif Turistik. Po wycieczkach do kopalń i hut, piknikach na hałdach i turbogolfie, koncertach i wystawach w fabrycznych halach miłośnicy kultury industrialu muszą gdzieś spać. Na wypady do miasta będą mieli rowery.
Nie staną przed hostelem ochroniarze, żeby strzec gości przed miejscowymi. Wręcz przeciwnie - miejscowi są w dawnej przychodni mile widziani. Razem z hostelem w budynku będą działać dzienny dom pomocy dla starszych i niepełnosprawnych, mieszkania chronione, filia Bytomskiego Centrum Kultury z warsztatami artystycznymi i biuro Projektu Aktywności Lokalnej, w skrócie PAL.
To od PAL-u na Bobrku zaczęło iść ku lepszemu. Mirek Kurek, animator lokalny z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, zebrał 30 najaktywniejszych mieszkańców. Spotykają się i przekazują swoje problemy radzie możnych, czyli dyrektorce szkoły, proboszczowi, mundurowym, urzędnikom. Pani Irena widziała ostatnio na Pasteura strażników miejskich na rowerach!
Palowicze nie tylko się skarżą, ale działają. Posprzątali dzielnicę, posadzili klony, będą budować boisko, remontować swoje klatki schodowe, a we wrześniu organizują festyn. Pani Irena: - Niechby się znowu coś działo na tym Bobrku!
Architekt Łukasik już widzi taksówki, które jadą na Bobrek z dworca kolejowego i lotniska. Na Pasteura mijają dawną hutę. Widać ją z okien hotelu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... owal_.html
Wit - Śro Sie 05, 2009 8:59 am
Kładka zniknie, będą pasy. Oj, ale będą korki...
Jacek Madeja2009-08-05, ostatnia aktualizacja 2009-08-05 00:40
Od środy zaczyna się przebudowa ul. Kolejowej i pl. Wolskiego w Bytomiu. W samym centrum miasta powstaną dwa nowe przejścia dla pieszych, a kładka, która prowadziła do dworca kolejowego, zostanie rozebrana. - To będzie komunikacyjny horror - boją się kierowcy.
Los nadziemnego przejścia przesądził fatalny stan techniczny. Gołym okiem widać, że przerdzewiała konstrukcja nie budzi zaufania.
- Kładka jest w takim stanie, że zagraża bezpieczeństwu. Modernizacja byłaby zbyt kosztowna, a wraz z jej rozebraniem zlikwidujemy też architektoniczną barierę, która utrudniała dostęp do dworca osobom niepełnosprawnym i mamom z wózkami - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka bytomskiego magistratu.
Zamiast kładki powstaną dwa przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną: na wysokości ul. Dworcowej i Powstańców Warszawskich. O takim rozwiązaniu kierowcy nie chcą nawet słyszeć. Już teraz jest to jedno z najbardziej zakorkowanych miejsc.
- To wąskie gardło miasta. Dwa dodatkowe przejścia wydłużą tylko korki - uważa Piotr Franielczyk, taksówkarz i prezes bytomskiej korporacji Tele-Taxi.
- Nic podobnego. Po zakończeniu remontu sytuacja się poprawi. Podczas modernizacji skrzyżowania dobudujemy też dodatkowy pas ruchu dla skręcających w prawo w stronę Szombierek i Łagiewnik, a sygnalizacja na kolejnych skrzyżowaniach będzie tak zsynchronizowana, żeby kierowcy mieli "zieloną falę". Z przeprowadzonych symulacji wynika, że korki będą mniejsze - argumentuje Krzemińska-Kruczek.
Jak jednak przyznaje, samochody będą stały w długich kolejkach podczas samego remontu. Prace potrwają do października i będą kosztowały 4,5 mln zł. Już od środy robotnicy, którzy zaczną rozbierać kładkę, zajmą połowę jezdni. Przejazd w kierunku Wrocławia i Tarnowskich Gór będzie zablokowany, trzeba będzie jechać objazdem ulicami Witczaka, Piłsudskiego i Kwietniewskiego. Ruch w stronę Katowic będzie odbywał się normalnie.
- Później, w miarę jak będą postępować prace, sytuacja się odwróci. Dlatego kierowcy na bieżąco powinni uważnie śledzić informacje, które przekazujemy. Te trzy miesiące rzeczywiście będą gorące dla kierowców, tym bardziej że trwa już remont ul. Łagiewnickiej. Korków w tej sytuacji nie da się uniknąć. Najgorszy będzie wrzesień, kiedy ludzie wrócą z urlopów - dodaje Krzemińska-Kruczek.
Kierowcy nie mają wątpliwości, że w najbliższych tygodniach czeka ich komunikacyjny horror.
- To będzie masakra. Zastanawialiśmy się nawet z kolegami, czy na ten czas nie zawiesić działalności, żeby nie tracić pieniędzy i nerwów - mówi Franielczyk.
Dworzec będzie nagi 07.08.2009
Rozpoczął się demontaż 30-letniej kładki, znajdującej się nad placem Wolskiego, a więc czas korków i objazdów
W środę rozpoczął się demontaż kładki, którą piesi przechodzili na dworzec kolejowy i autobusowy z ulic Dworcowej i Powstańców Warszawskich. Miasto podjęło decyzję o likwidacji, ponieważ stan techniczny kładki pozostawiał wiele do życzenia - metalowa konstrukcja zardzewiała, a w kasie Urzędu Miasta zabrakło pieniędzy na kompleksowy remont konstrukcji, budzącej spore kontrowersje pod względem estetycznym.
- Kładka nie zagraża bezpieczeństwu przechodniów, bo gdyby tak było, zamknęlibyśmy ją natychmiast - mówił na początku tego roku Polsce Dziennikowi Zachodniemu Marek Jarosz, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów.
Rozebranie liczącej około 30 lat konstrukcji odsłoni fasadę bytomskiego dworca PKP. Zanim jednak ten stanie się nagi, przejeżdżających przez centrum Bytomia kierowców czekają spore utrudnienia. Nie tylko z powodu demontażu kładki, ale i za sprawą tego, co pojawi się przy placu Wolskiego zamiast niej.
- Kładkę zastąpią dwa przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Jedno na wysokości ulicy Powstańców Warszawskich, drugie prowadzące na ulicę Dworcową. Powstanie też dodatkowy pas ruchu od wjazdu na dworzec komunikacji miejskiej aż do istniejącego pasa ruchu do ulicy Zabrzańskiej - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzecznik Urzędu Miasta w Bytomiu, dodając, że wraz z likwidacją kładki zniknie jedna z największych barier architektonicznych dla niepełnosprawnych w naszym mieście.
Metalowa konstrukcja powstała przed kilkudziesięcioma laty dla bezpieczeństwa pieszych oraz po to, aby piesi nie zakłócali płynności ruchu samochodowego. Zdaniem władz miasta, odpowiednie skoordynowanie sygnalizacji świetlnej nie spowolni ruchu na jednej z głównych arterii komunikacyjnych w Bytomiu.
Do czasu zakończenia demontażu kładki oraz remontu placu Wolskiego, a więc do października, trzeba się jednak będzie liczyć z objazdami w centrum. Na razie w stronę pl. Wolskiego zamknięty zostanie ruch z Szombierek (ruch w stronę Szombierek i Łagiewnik nie ulegnie zmianie). Siłą rzeczy, zmienionymi trasami pojadą autobusy linii 146, 183 i 127.
Bartłomiej Wnuk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/1032845.html
Kris - Śro Sie 05, 2009 4:10 pm
Koniec bytomskiej kładki
Od trzydziestu lat niepodzielnie związana z bytomskim dworcem. Już wkrótce kładka dla pieszych zniknie z centrum miasta. A w jej miejscu powstaną dwa przejścia dla pieszych. Przechodnie się cieszą, a kierowcy boją... że korki będą jeszcze dłuższe. Przejście dla pieszych w całości będzie rozebrane do końca października.
Przerdzewiała konstrukcja nie budzi zaufania, bo przejście ma już 30 lat. W tym czasie kładka była remontowana tylko dwa razy. O likwidacji blisko 300-metrowej kładki mówiło się od dawna. Przesądził stan techniczny.
- Jest bardzo stara, zagraża przechodniom, remont jest nieopłacalny i jest poważna barierą dla niepełnosprawnych - mówie rzecznik UM w Bytomiu, Katarzyna Krzemińska-Kruczek.
Demontaz kładki oznacza jednak problemy drogowe. Dzisiaj został zamknięty jeden pas ruchu. Wkrótce rozpoczną się prace rozbiórkowe, a konstrukcję zastąpi tańsze rozwiązanie, czyli dwa przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Zdaniem policji, pasy - to dobre rozwiązanie. Ale zanim to nastąpi, kierowców czeka komunikacyjny horror.
(Joanna Karwot, Aktualności)
http://ww6.tvp.pl/6605,20090805923241.strona
Wit - Pon Sie 17, 2009 3:46 pm
kładki brak (foto Tien)
ARTURO - Pon Sie 17, 2009 8:58 pm
Wraz z wyburzeniem kładki powinno się zrobić przynajmniej mały lifting dworca,gdyż dopiero teraz dworzec ukazuje całą swoją brzydotę i wieloletnie zaniedbania.
MephiR - Wto Sie 18, 2009 1:55 pm
Gdyby należał do miasta, to pewnie prędzej czy później zostałby wyremontowany. Na władze jest bowiem bat w postaci opinii publicznej, ale niestety na PKP nie ma bata :/.
absinth - Wto Sie 18, 2009 2:01 pm
Najlepiej by bylo powrocic do oryginalnej ceglanej elewacji. Bedzinowi ze swoim modernistycznym dworcem w sumie sie udalo z PKP
mark40 - Wto Sie 18, 2009 2:04 pm
Bedzin wydzierżawił budynek dworca na 29 lat, jest to sposób na remont.zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Strona 10 z 12 • Wyszukano 1413 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12
Wit - Sob Mar 28, 2009 10:37 pm
Medusa, pożeraczka ruin, opanowuje Bytom
Iwona Sobczyk2009-03-28, ostatnia aktualizacja 2009-03-28 14:56
Stare, opustoszałe wiele lat temu magazyny w centrum Bytomia nie są już pozostawione na pastwę losu i wandali. Rozgościła się tam pracownia architektoniczna Medusa Group. I zamierza do podobnego kroku zachęcać innych
Tuż obok bytomskiego rynku, na skrzyżowaniu ulic Józefczaka i Przechodniej jeszcze niedawno niewiele się działo. Zabudowania starych magazynów i warsztatów, otaczające z trzech stron małe podwórko, od lat były opuszczone i się rozpadały. Pewnie tylko czasem zjawiał się tam jakiś człowiek, z nieustającą nadzieją, że może jest jeszcze w pobliżu coś, co mogłoby mu się przydać.
Niedawno podwórko od reszty świata odcięła wysoka czarna brama, połać blachy pozbawiona jakichkolwiek dekoracji i prześwitów. Za nią mogło kryć się wszystko. Pewnie nic z tych rzeczy, na które powinien patrzeć porządny człowiek. Może jakieś ciemne interesy? Takie przynajmniej słuchy krążyły wśród mieszkańców i bywalców Józefczaka, kiedy brama się pojawiła. U pań z pobliskiego zakładu fryzjerskiego zjawili się kiedyś postawni mężczyźni, informując, że są ochroniarzami wynajętymi przez nowych właścicieli magazynów. Ochraniać będą właśnie otwierany tam klub nocny. Taką przynajmniej historię ktoś opowiadał. Ktoś inny, kto podwórko za bramą widzi przez okno, ujrzał wyładowywane tam z ciężarówki i wnoszone do środka dwie okazałe białe kanapy. Czyli nie żaden poczciwy klub nocny, a zwyczajna agencja towarzyska! Takie przynajmniej można było wyciągnąć wnioski.
Wszystko stało się jasne, gdy u szczytu czarnej bramy pojawił się napis. Ale spore białe litery ucięto w połowie, żeby nie było za łatwo. Jeśli ktoś wie, czego szuka, odczyta bez problemu - Medusa Group. Oto nowa siedziba jednego z najbardziej znanych śląskich biur architektonicznych.
Medusa Group powstała w 1998 roku. Manifestem grupy był powstały pięć lat później Bolko_Loft - pierwszy śląski loft, stworzony w przeznaczonym do wyburzenia budynku starej lampiarni Zakładów Górniczo-Hutniczych Orzeł Biały w Bytomiu. Zamieszkał w nim Przemo Łukasik, który razem z Łukaszem Zagałą prowadzi pracownię. Do tej pory Medusa działała w Gliwicach, zajmowała pomieszczenia na ostatnim piętrze domu handlowego Ikar. Przez dziesięć lat grupa się rozrosła. W Gliwicach cały, dwudziestoosobowy dziś zespół, nadal pracował i żył na stu metrach kwadratowych.
- Jako mieszkaniec Bytomia budynki po magazynach obserwowałem już od dłuższego czasu. Próbowałem nawet zainteresować nimi jakiegoś inwestora, ale nikt nie miał ochoty się w to pakować. W końcu udało mi się zachęcić mojego wspólnika. Od dawna szukaliśmy miejsca na siedzibę firmy, utrzymanego w przemysłowym klimacie - mówi Łukasik.
W Bytomiu, na każdym z trzech pięter, mają teraz po 400 metrów kwadratowych. Nie potrzebują aż tyle. Biuro urządzili na samej górze. Reszta jest w trakcie remontu. Mają się tu wprowadzić inne firmy. - Może kawiarnia, butik, studio fotograficzne, nagraniowe albo atelier dizajnerskie. Przed kryzysem myśleliśmy, że może dałoby się otworzyć tutaj sklep z dizajnerskimi meblami. Prowadzimy rożne nieformalne rozmowy, za wcześnie na konkrety, ale mamy milion pomysłów na minutę - mówi Łukasik.
Magazyn zaadaptowany na nowe funkcje ma nie tylko stanowić żywą, twórczą enklawę w zniszczonym centrum Bytomia. - Nie chcę używać wielkich słów, ale marzy nam się, żeby to miejsce mogło pozytywnie oddziaływać na całe otoczenie - dodaje architekt.
W budynku starają się nie zmieniać więcej, niż to konieczne. Nowe okna dalej chronią stare, zardzewiałe kraty. Ściany zostały wzmocnione, a powstałe wskutek szkód górniczych i zaniedbań ubytki w elewacji uzupełnione. Połączeń starego z nowym nie próbowano maskować. Architekci nie zamierzają też ukrywać istnienia przeróżnych instalacji (trzeba było zamontować przeciwpożarową, alarmową i poprawić grzewczą). Wszystkie pomieszczenia udekorowane są plątaniną kabli i rur.
Betonowa podłoga w biurze Medusy została pomalowana na biało. Białe są też deski sufitu - wcześniej ukryte pod warstwą słomy i tynku. Lampy podwieszone pod sufitem architekci już tu zastali. Trzeba je było tylko wyczyścić i wstawić nowe świetlówki. - Niektórzy pewnie chcieliby to wszystko przykryć, zmienić. My odwrotnie. Dlaczego? Bo tak właśnie lubimy. Interesuje nas autentyczna substancja tej przestrzeni. Podobają nam się te krzywe sufity, betonowa podłoga i okna, które nie są prostokątami tylko rombami - mówi Łukasik.
Biuro zostało podzielone na trzy główne moduły. Prawe skrzydło zajął zespół Medusy, lewe sala konferencyjna i pracownia założycieli firmy. Środek to przestrzeń wspólna, z kuchnią, szatnią, łazienkami, dwiema białymi kanapami (to te, przez które grupa zdobyła przelotną złą sławę w okolicy) i niskim stolikiem.
Stolik pasuje tu świetnie, bo jest zrobiony z drewnianej magazynowej palety. To pamiątka po wystawie, w jakiej Medusa brała udział, obok takich sław jak Odile Decq i Peter Cook. Artyści zostali poproszeni wtedy o zaprezentowanie współczesnej wersji szałasu. - Obrabialiśmy temat przy użyciu takiej jednostki, jak europaleta. Wystawa miała krążyć po całej Europie, a taka paleta to parasymbol naszej wspólnoty. Można ją znaleźć w każdym dużym mieście i mieć pewność, że będzie miała dokładnie taki sam wymiar i kolor. Nie musieliśmy transportować naszej części wystawy. Wystarczyło w nowym miejscu kupić nowe palety, a potem poddać je recyklingowi, czyli sprzedać za tyle samo - mówi Łukasik.
Najbardziej widoczna ingerencja nowych właścicieli w zastaną przestrzeń, to duże przeszklenie przy wejściu i czarne elementy wystroju wnętrza. Na wewnętrznych ścianach walczy o pierwszeństwo czarna blacha i takie same miękkie połacie wełny mineralnej. Wełna ociepla i wygłusza, zwykle stosuje się ją na elewacjach i pokrywa okładziną. Tu nikt nie zamierza jej ukrywać. Na jej powierzchni w regularnych odstępach rozmieszczone są rozetki kołków, którymi wełna przymocowana jest do ściany. To jedyna ścienna biżuteria.
Za jakiś czas pracownia ma zyskać jeszcze jeden poziom. Na dachu powstanie taras z ogrodem, w nowojorskim klimacie. Najprawdopodobniej będzie tam można wjechać windą. W starym magazynie jeździł kiedyś towarowy dźwig. - Winda nadal tam jest, ale wandale wykradli kilka podzespołów, więc na razie nie możemy jej uruchomić. Trzeba będzie zamontować nowy mechanizm - mówi Łukasik.
Tarasy mają też powstać na dachu nad parterem i na dziedzińcu. Ten ostatni już wiosną. - A na elewacji parteru, tam gdzie teraz jest pomalowany na biało tynk, położymy zardzewiałą blachę. Będzie świetnie pasowała do całości - dodaje Łukasik.
Bartek - Sob Mar 28, 2009 10:44 pm
Powala na kolana Oby więcej takich inwestycji w Bytomiu i innych miastach Silesii
Wit - Sob Mar 28, 2009 10:47 pm
ta biała drewniana podłoga mnie rozbroiła...Przemo & co robią wszystko z niczego
ARTURO - Nie Mar 29, 2009 8:40 am
Mam podobne odczucia
Brawo panowie za odwagę,oby więcej takich śmiałych przedsięwzięć
kris_61 - Nie Mar 29, 2009 7:11 pm
Normalnie szok.Ale klimat. Trzeba mieć nie tylko fantazje, ale odwagę i trochę kasy
MephiR - Czw Kwi 02, 2009 2:39 pm
Z Bytomski.pl:
Dobudówka zmieni oblicze
Gmach Urzędu Miejskiego jest wizytówką miasta. Po jego wyglądzie można domyślić się w jakiej kondycji jest gmina. Bytomski ratusz wskazuje, że nasze miasto nie za dobrze sobie radzi. Choć niedawno wyremontowano wnętrza, to od zewnątrz urząd prezentuje się bardzo niekorzystnie.
Problemem jest nie tylko brudna elewacja, ale także budynek znajdujący się na tyłach ratusza. Widzą go wszyscy pasażerowie tramwajów jadących w stronę Stroszka i Politechniki Śląskiej oraz kierowcy przejeżdżający ulicą Chrzanowskiego. Obecnie mieszczą się w nim biura Rady Miejskiej, sala sesyjna i restauracja. Jest to ważna część Urzędu Miejskiego, bowiem to w tej dobudówce co miesiąc zapadają kluczowe decyzje dla Bytomia i jego mieszkańców. Pełni ona także funkcję reprezentacyjną podczas różnych konferencji i spotkań z zagranicznymi gośćmi.
12 marca miasto ogłosiło konkurs architektoniczny na koncepcję przebudowy budynku bocznego Urzędu Miejskiego. Zgodnie z założeniami ma on zostać poddany termomodernizacji oraz dostosowanie go do nowych funkcji. Po przebudowie w środku znajdzie się Sala Obsługi Klienta, w której będzie można m.in. zarejestrować pojazd, uiścić należne opłaty i uzyskać pomoc. Zmiany nie ominą także sali sesyjnej. Zostanie wyposażona w klimatyzację, systemy elektronicznego głosowania prezentacji multimedialnych i nagłośnienia. Być może zostanie podzielona na odrębne pomieszczenia umożliwiające niezależne ich wykorzystanie. Na przebudowę szpecącego budynku miasto zamierza przeznaczyć 5,6 mln zł. Realizacja zadania ma przypaść na lata 2009 - 2010.
Termin składania zgłoszeń do konkursu minął 24 marca. Wnioski złożyło w sumie 13 pracowni architektonicznych. Wśród nich znaleźli się m.in. Archistudio, które zaprojektowało niedawno wybudowany gmach Sądu Okręgowego w Katowicach przy ul. Francuskiej oraz dawny wiceprezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich i laureat nagrody "Piękna Polska", architekt Bogdan Kulczyński.
Do 28 kwietnia uczestnicy mają składać swoje propozycje przebudowy budynku bocznego Urzędu Miejskiego. Nie wiadomo jeszcze kiedy konkurs zostanie rozstrzygnięty. Zależy to od ilości złożonych prac.
http://bytomski.pl/portal.php?act=aktualnosci&id_akt=2538
kris_61 - Czw Kwi 02, 2009 4:48 pm
wnp.pl (Jerzy Dudała) - 02-04-2009 09:09, aktualizacja: 02-04-2009 14:16 Od 1 kwietnia Spółka Restrukturyzacji Kopalń i Bytomska Spółka Restrukturyzacji Kopalń funkcjonuje jako jeden organizm - dowiedział się portal wnp.pl.
Obecna nazwa brzmi: Spółka Restrukturyzacji Kopalń.
Celem połączenia było usprawnienie organizacyjne.
Do tej pory funkcjonowały dwie spółki, które zajmowały się de facto tym samym. Teraz jest już jeden podmiot.
Zarząd pozostaje bez zmian, funkcję prezesa SRK ma dalej pełnić Marek Tokarz.
Przedmiotem działalności spółki pozostaje prowadzenie likwidacji kopalń, które zakończyły wydobycie, zagospodarowanie majątku likwidowanych kopalń oraz tworzenie na bazie majątku likwidowanych kopalń nowych miejsc pracy.
Może jakoś prędzej dojdzie do zagospodarowania terenu po kop. Rozbark.
Wit - Pią Kwi 03, 2009 6:37 pm
i już jest odpowiedź Kris
Rozbark dla tańca
Maciej Leśnik, 2009-04-03 16:19
Od lat jest szpetną wizytówką Bytomia. Jej opuszczone, zrujnowane budynki straszą wjeżdżających do miasta od strony Katowic. Ale wygląda na to, że nieczynna kopalnia Rozbark wreszcie doczeka się ratunku. Dziś władze miasta oficjalnie przejęły kopalniane nieruchomości, a to otwiera drogę do rewitalizacji tego terenu. Być może w po-kopalnianych budynkach swoją siedzibę znajdzie Śląski Teatr Tańca.
Do kopalni "Rozbark" w Bytomiu nawet pies z kulawą nogą boi się zaglądać. Trudno się dziwić, bo choć kiedyś kopalnia tętniła życiem, teraz z tego życia nie pozostało już nic. - To jest ruina całkowita, to konserwator na tym trzyma łapę i nikt nie chce tego remontować - stwierdza Józef Gazdecki, mieszkaniec Bytomia,
W zasadzie to nie chciał. Teraz bowiem za przywrócenie kopalni, czy raczej tego, co z niej zostało do życia wzięło się miasto. Na razie prezydent Bytomia symbolicznie przejął kopalniane budynki i grunty. - Dzisiaj machamy chorągiewką z napisem "start" i rozpoczyna się kolejny wyścig z czasem na rzecz ratowania tego miejsca - przyznaje Piotr Koj, prezydent Bytomia. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że ratowanie potrwa co najmniej kilka lat. Miasto chce bowiem w kopalni stworzyć centrum tańca.
Franciszek Zastawnik w kopalni "Rozbark" przepracował pół życia. Pomysł by teraz górników zastąpili tancerze bardzo mu się podoba. - W tej chwili to, co stoi, budzi smętne skojarzenia, a jakby tu miał być teatr tańca, to to jest świetny pomysł - uważa Zastawik
Miasto liczy, że szybko
znajdzie inwestora i rozpocznie remont. - Myślę, że powinniśmy tutaj przyjmować wzorce europejskie, krajowe, gdzie się zachowuje jak najwięcej autentycznej substancj - wyjaśnia Dominika Kściuczyj, konserwator zabytków w Bytomiu.
Wzorców nie trzeba jednak daleko szukać. W maszynownia byłej kopalni "Siemianowice" prace renowacyjne już się rozpoczęły. Za dwa lata zamiast ruiny ma być park tradycji. - Trzeba zacząć od pomysłu, wiedzieć co się chce zrobić i przekonać do tego społeczność - stwierdza Jacek Guzy, prezydent Siemianowic Śląskich.
Przed Bytomiem stoi więc nie lada wyzwanie, bo jeśli się nie uda, trudno będzie przekonać mieszkańców, że zadanie było niewykonalne.
http://www.tvs.pl/informacje/9986/
....................
Logo Bytomia odwołuje się do osiągnięć Śląskiego Teatru Tańca
Bytom zatańczy w "Rozbarku". Z nowym logo
W dawnej cechowni kopalni "Rozbark" prezydent Bytomia zaprezentował plany, według których miasto w najbliższych latach zostanie "kulturalną stolicą regionu". Przy tej okazji poznaliśmy nowe logo Bytomia...
W budynkach na terenie dawnej kopalni "Rozbark" w Bytomiu znów zatętni życie. Miasto po wielu latach starań stało się właścicielem obszaru, który dziś poza ruinami kuźni i zachowaną w całości kopalnianą cechownią przywodzi na myśl krajobraz księżycowy. Już wkrótce ma się to zmienić.
"Bytom. Energia kultury"
Zgodnie z zapowiedzią Piotra Koja, prezydenta Bytomia nowym gospodarzem rekultywowanego terenu ma zostać między innymi Śląski Teatr Tańca oraz szkoła baletowa.
- Od tej chwili uruchamiamy trzystopniowy plan promocji miasta, w ramach którego "Rozbark" zmieni się w centrum kulturalne - mówił podczas prezentacji Koj. Poszczególne etapy planu mają zamykać się do 2010, 2014 i po 2014 roku.
Miasto ma zamiar powołać w tym celu spółkę, która zapewni rozwój pokopalnianego obszaru. Znajdzie się tu miejsce zarówno dla sztuki, jak i obiektów handlowo-usługowych, które zapewnią pieniądze na utrzymanie.
Roztańczone logo Bytomia
Przy tej samej okazji przedstawiciele władz miasta pochwalili się nowym logo miasta. Roztańczona litera "y" w słowie "Bytom" ma symbolizować to, co dla miasta najważniejsze. - Chcemy się promować poprzez kulturę, to dla nas bardzo ważne. Jedynie tym sposobem zmienimy wizerunek miasta poprzemysłowego, trzeba zerwać ze stereotypem miasta szkód górniczych - twierdzi Koj. Prezydentowi Bytomia marzy się, by miasto stało się kulturalną stolicą regionu.
Władze jeszcze w tym roku ogłoszą konkurs na pomysł na zagospodarowanie cechowni, kotłowni i innych obiektów na terenie dawnej kopalni "Rozbark". Czekają na to pracownie architektoniczne. Sprawą zainteresowało się już Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
- Wiemy doskonale, jak długa droga przed nami w pozyskaniu pieniędzy na realizację naszych planów, ale wiemy także, jak wiele trudności udało nam się już pokonać - powiedziała MM Silesii Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzecznik bytomskiego magistratu.
Póki co terenu po dawnej kopalni "Rozbark" pilnuje kilku ochroniarzy z psami. I nikt nie ma wątpliwości, że najważniejszym zadaniem obecnie jest zabezpieczenie terenu przed złodziejami złomu. Prezydent Bytomia osobiście rozmawiał na ten temat z ochroniarzami.
- Jest wiele zadań, które miasto musi nadrobić, ale wierzymy, że uda nam się to zgodnie z założeniami nowego planu - podsumował prezydent.
.................
pięknie
tylko tych charakterystycznych wież wyciągowych żal...a było by idealnie
bidzis004 - Pią Kwi 03, 2009 11:55 pm
O jakie wieze wyciągowe chodzi? moze ktos zapodac fotke takowej?
Wit - Sob Kwi 04, 2009 7:11 am
o te
fotki by MGL
wieże Rozbarka genialnie wyglądały przy wjeździe do Bytomia. Bardzo mi ich żal, dlatego marudzę
MephiR - Sob Kwi 04, 2009 7:46 am
A ja mam nadzieję, że ten napis wróci. Był bardzo charakterystyczny i wiele osób spoza miasta na jego podstawie było naprowadzanych gdzie mają wysiąść... Mi się on zawsze kojarzył z napisem Hollywood . Po zrewitalizowaniu obiektów kopalni mógłby się tam pojawić napis "Bytom", co byłoby świetną i nietypową wizytówką miasta.
absinth - Sob Kwi 04, 2009 8:20 am
iPrzy tej samej okazji przedstawiciele władz miasta pochwalili się nowym logo miasta. Roztańczona litera "y" w słowie "Bytom" ma symbolizować to, co dla miasta najważniejsze. - Chcemy się promować poprzez kulturę, to dla nas bardzo ważne.
Logo to polski standard czyli jest kiepskie, ale fajnie, ze miasto idzie w kierunku kultury, to w zasadzie dla Bytomia na chwile obecna jedyna szansa, a i samo miasto wydaje sie byc stworzone, zeby stac sie w GOP/Silesii takim wlasnie osrodkiem skuopiajacym ciekawe smaczkui z dziedziny kultury
koniaq - Sob Kwi 04, 2009 11:37 am
swietna inicjatywa z ta siedzibą teatru tanca. Szczegolnie gdy staramy sie o ESK 2016
ARTURO - Sob Kwi 11, 2009 2:28 pm
Z radością oznajmiam,iż na ul.Karpackiej ruszyła budowa TBSu.
caterina - Czw Kwi 23, 2009 9:21 am
w ramach przypomnienia:
================================
BędzinBeat i Galeria Kronika zapraszają na
otwarcie ALTERNATIF TURISTIK
18.04-20.05 BYTOM
23.04 (czwartek) godz. 10.00 (spod Kroniki) wycieczka kolejowo-rowerowa „Węzeł” Bytom – Tarnowskie Góry – Miasteczko Śląskie (przewodnicy: Marcin Doś, Stanisław Ruksza)
wytapia się powoli w czeluściach wielkich hal
i duszę nam niewoli, mocna jak stal
fabryczna miłość
Kapitan Nemo
ALTERNATIF TURISTIK to interdyscyplinarne przedsięwzięcie, na które składa się książka „Indunature” Marcina Dosia - wizualny przewodnik, będący próbą lifestylowego researchu regionu z jego subkulturowym potencjałem oraz wystawy, wycieczki z przewodnikami i artystami po Górnym Śląsku, spotkania, koncerty, warsztaty, pikniki. Położono nacisk na stworzenie nowej, równoległej mapy Śląska, wykorzystującej miejsca na co dzień niezauważane, tropiącej postindustrialną architekturę oraz jej „cichych” użytkowników. Alternatif Turistik jest projektem mobilnym, w którym publiczność miejscowa może wcielać się w rolę gospodarzy wydarzenia.
Wystawa w bytomskiej Kronice złożona z prac artystów: Będzin Beat (Dominik Cymer, Marcin Doś), Krzysztofa Franaszka, Łukasza Jastrubczaka, Szymona Kobylarza, Wojtka Kucharczyka, Pawła Kulczyńskiego, Jerzego Lewczyńskiego, Romana Łuszczki, Anny Molskiej, Tomasza Mzyka, Laury Paweli, Roberta Rumasa, Wilhelma Sasnala, Andrzeja Tobisa, a także śląskich komiksów z kultowego pisma "Relax", projekcji filmowych, alternatywnych map. Wszystkie prace powstawały na Śląsku, najczęściej w wyniku współpracy z Kroniką, zaś część z nich przygotowano specjalnie na wystawę.
ALTERNATIF TURISTIK rozpoczyna zarazem długofalowy, multidyscyplinarny program MADE IN BYTOM (architektura, sztuki wizualne, muzyka, moda, sporty ekstremalne, chill-out), oswajający alternatywny styl życia, strategie kulturowe dla miasta oraz kształtowanie nowej i odważnej wizji tożsamościowej Bytomia. W planach Kroniki (wspólnie z Medusa Group) są m. in.: plaża, gazeta, pole namiotowe, lofty, postindustrialny hostel...
kurator: Marcin Doś, współpraca: Stanisław Ruksza
© projekt MADE IN BYTOM, 2009: Dominik Cymer, Marcin Doś, Przemo Łukasik – Medusa Group, Stanisław Ruksza
PROGRAM
18.04 (sobota) godz. 19.00-21.00 – otwarcie wystawy (czynna do 20 maja), projektu + koncert Paracetamol; after party po 21.00 w Jazz Clubie „Fantom” – koncert 8 rolek (Bartka Kujawskiego) „Fat Pigs” i dj set Bartka Hilszczańskiego
21.04 (wtorek) godz. 11.00 (spod Kroniki) wycieczka : „Przecieranie alternatywnych szlaków rowerowych” Bytom – Stolarzowice * (przewodnik: Marcin Doś)**
23.04 (czwartek) godz. 10.00 (spod Kroniki) wycieczka kolejowo-rowerowa „Węzeł” Bytom – Tarnowskie Góry – Miasteczko Śląskie (przewodnicy: Marcin Doś, Stanisław Ruksza)**
23.04 (czwartek) godz. 21.30 - Kronika poleca: Psychocukier w Klubie Cogitatur w Katowicach
24.04 (piątek) godz. 17.00 - K4K: spotkanie z Anną Molską
25.04 (sobota) godz. 19.00 – otwarcie wystawy Anny Molskiej „Tkacze” i koncert „Połącz punkty” (Łukasz Jastrubczak i Grzesiek Augustyniak)
26.04 (niedziela) godz. 11.00 (zbiórka na Placu Szpitalnym w Miechowicach) „Niedzielny spacer po Bytomiu” (przewodnik: Roman Łuszczki)
28.04 (wtorek) godz. 11.00 (wyjazd busem spod Kroniki)– wspólne „badanie” ROWu (Rybnicki Okręg Węglowy) + hałdy „stożkowe” w Czerwionce-Leszczynach * (przewodnicy: Marcin Doś + Wy)
30.04 (czwartek) ok. godz. 21.00 (w okolicy koksowni „Jadwiga” w Zabrzu) – koncert Tropajn
2.05 (sobota) godz. 13.00 – Piknik industrialny na hałdach w Brzezinach Śląskich: „Świetlica sztuki”: zamki na hałdzie, warsztaty dźwiękowe i koncert Tomka Gwincińskiego (ok. godz. 16.00), plotkowanie, leniuchowanie, crossgolf non stop, koncert Brudne Dzieci Sida (ok. godz. 18.00)**
5.05 (wtorek) godz. 10.00 (wyjazd busem spod Kroniki ) – wycieczka Zagłębie (Cementownia „Grodziec” - Będzin „Szlak żydowskiego przemysłu” - Czeladź – Sosnowiec...)* (przewodnicy: Marcin Doś i Fundacja Brama Cukermana)
7.05 (czwartek) godz. 12.00 (spod Kroniki) wycieczka: Szyb Krystyna w Bytomiu + turbogolf (przewodnicy: Marcin Doś, Przemo Łukasik – Medusa Group)
8.05 (piątek) godz. 11.00 (spod Kroniki) wycieczka: Elektrociepłownia Szombierki w Bytomiu* (przewodnicy: pracownicy Elektrociepłowni)
12.05 (wtorek) godz. 11.00 (spod Kroniki) wycieczka tramwajowa: Huta Kościuszko – Bar Tempo w Chorzowie – WPKiW * (przewodnik: Marcin Doś)
14.05 (czwartek) – warsztaty z Marcinem „Emiterem” Dymiterem
15.05 (piątek)godz. 17.00 – K4K: spotkanie z Marcinem „Emiterem” Dymiterem; godz. 20:00 – after party w Jazz Clubie „Fantom”: „Łódź w Bytomiu” - koncerty COBULA (CO+DEUCE) + MC PERSONA GRATA
16.05 (sobota) godz. 12.00-14.00 - warsztaty „Świetlicy sztuki” z Marcinem „Emiterem” Dymiterem
14-16.05 (czwartek-sobota) – realizacja projektu Marcina „Emitera” Dymitera „możemorze”
17.05 (niedziela) godz. 11.00 (spod Kroniki) - „Spacer z dziećmi – miejskie podchody” (przewodnik: Roman Łuszczki)
19.05 (wtorek) godz. 11.00 (spod Kroniki) – tramwajowa wycieczka: Zabrze + skansen górniczy „Kopalnia Luiza” * (przewodnicy: Marcin Doś i pracownicy Luizy)
20.05 (środa) godz. 11.00 (wyjazd busem spod Kroniki) wycieczka do Huty Katowice* (przewodnicy: pracownicy Huty Katowice)
* ilość osób ograniczona (zapisy w Kronice)
** ekspozycja w Kronice nieczynna
http://architektura.muratorplus.pl/aktu ... 4_7939.htm
ARTURO - Śro Kwi 29, 2009 7:54 pm
Dzisiaj na placu budowy TBSu na Szombierkach pojawił się żuraw
W tym tygodniu postaram się wkleić zdjęcia z placu budowy.
Kris - Wto Maj 05, 2009 7:14 pm
Kontener i basta!
Witold Domanik, 2009-05-04 18:43
Kontenery...ponad wszystko, a może i ponad prawem? Bytomski magistrat za wszelką cenę chce osiedla dla najuboższych przy ulicy Składowej, nawet wbrew ekspertyzie zagospodarowania przestrzennego, która blokuje jego budowę. Plan przygotowali urzędnicy z Rudy Ślaskiej, ale władze Bytomia nie chcą się z nim zgodzić. Sami wynajęli firmę, która od nowa stworzyła plan...i w nim już miejsce na kontenery się znalazło.
Żeby rozpoczynać budowę trzeba mieć papiery. A Bytom z pozwoleniem na budowę słynnego już osiedla kontenerowego wciąż ma kłopoty. - Miało być postawione, ale do tej pory nic nie robili. No to wszyscy chyba myślą, że już nic nie będzie robione. Ale nic bardziej mylnego. Miasto się zawzięło i jak mówią przeciwnicy tej inwestycji - robi aż za dużo. - Zastanawiamy się nad złożeniem zapytania czy też doniesienia do prokuratury w sprawie budowy osiedla kontenerowego - mówi Adrian Król, który mieszka w sąsiedztwie planowanego osiedla kontenerowego.
Wątpliwości wzbudziła strona formalna. Bytom o przygotowanie tzw. warunków zabudowy poprosił Rude Śląską, bo tak nakazuje prawo. Rudzcy urzędnicy decyzję wydali. Po trzech miesiącach dokumenty trafiły do pracowni architektonicznych. Te jednak stwierdziły, że z takimi warunkami nie sposób zaprojektować osiedla. I to mógłby być koniec tej inwestycji. Ale miasto wymyśliło ''plan B''. Do gry wszedł TBS. A ekspertyza z Rudy Śląskiej trafiła do kosza. - Władze miejskie pokazują jak można obejść prawo. I to jest kwintesencja tej sprawy - uważa Mariusz Wołosz, bytomski radny. Ale miasto tłumaczy, że wszystko dzieje się zgodnie z prawem. - Prezydent te problemy zdecydował się rozciąć. W trosce o fundusze unijne, o nasze wspólne mienie i o nie nawarstwianie się problemów - odpowiada Katarzyna Krzemińska- Kruczek, UM w Bytomiu.
Tymczasem postępowaniu władz Bytomia dziwią się urzędnicy z Rudy Sląskiej. Zaskakujące jest zwłaszcza to, ze ich opinia została zlekceważona. - My dokładnie to sprawdziliśmy i tam takie kontenery jak oni chcieli nie mogą powstać. I już - uzasadnia Tadeusz Kostoń, UM w Rudzie Śląskiej.
Mimo to kontenery powstaną. To dziwi wiceprezydenta Rudy Śląskiej. Bo jak mówi takie problemy można rozwiązywać zupełnie inaczej. - W ramach prac społecznych osoby, które nie miały miejsca zamieszkania wyremontowały 10 mieszkań socjalnych, w których potem same zamieszkały - opowiada Aleksandra Skowronek, wiceprezydent Rudy Śląskiej.
W Bytomiu jednak o takich rozwiązaniach władze na razie nie chcą słyszeć.
http://www.tvs.pl/informacje/10810/
Wit - Pią Maj 08, 2009 2:01 am
Biblioteka z rotundą i kopułą
30.04.2009
Wszechstronnie uzdolniony Wyspiański wypowiadając ponad sto lat temu zdanie: "Teatr mój widzę ogromny" miał na myśli połączenie wielu gatunków sztuk w jednym, monumentalnym spektaklu. Czy wyremontowany gmach spełnia wymogi eklektyzmu? Dyrektor Kot już teraz zaprosił nas na spacer po wnętrzach budynku, które zostaną otwarte dla czytelników dopiero 18 maja.
Pierwsze zmiany we wnętrzu gmachu głównego widać tuż po przekroczeniu progu budynku. W miejscu dawnej portierni i szatni stanęła nowa, elegancka drewniana lada. W tle nie ma już wieszaków. Ich miejsce zajęło około 40 metalowych szafek, w których czytelnicy biblioteki będą mogli zostawić kurtki i plecaki. Za ladą portierni spotykamy Dorotę Grelińską, która na co dzień sprząta gmach biblioteki, a do czasu zakończenia remontu pilnuje również portierni. - Po remoncie, miejsce kamiennych posadzek zajęły chropowate kafelki, których nie da się dokładnie wyczyścić bez użycia specjalnego sprzętu. Wcześniej wystarczyło wiadro i mop - wspomina pani Dorota, która chwilowo pełni również pieczę nad monitoringiem gmachu, który tworzą 32 kamery. Choć podłoga to podstawa, to nie ona jawi się jako główna bohaterka dokonanych zmian. Nie jest nią też winda osobowa, która wespół z widocznym od pl. Sobieskiego podjazdem dla niepełnosprawnych uczyniła gmach biblioteki przyjaznym dla osób poruszających się na wózkach.
Największym osiągnięciem remontu, którego koszt to prawie 5,5 mln zł. Jest nim komputeryzacja Miejskiej Biblioteki Publicznej, której od wielu lat dopraszali się bytomianie.
- 64 nowe komputery, w tym kiosk internetowy tuż przy wejściu do machu, oraz serwerownia to tylko widoczne na pierwszy rzut oka przejawy komputeryzacji. Najważniejsze kryje się na twardych dyskach - mówi dyrektor Dariusz Kot. Sednem modernizacji biblioteki jest bowiem warte ponad 130 tys. zł. oprogramowanie Prolib, czyli system zarządzania biblioteką, z którego korzystają m.in. Biblioteka Śląska w Katowicach i Biblioteka Główna Uniwersytetu Śląskiego. To właśnie za sprawą systemu, widoczne już dziś na biurkach bibliotekarzy drukarki do kart elektronicznych dla czytelników będą za kilka miesięcy rozgrzewać się do czerwoności, tak jak niegdyś (przed zamontowaniem klimatyzacji) rozgrzewały się parapety na najwyższym piętrze gmachu od strony południowej, na których, według relacji pracowników, można było usmażyć jajecznicę.
- W systemie znajdą się wszystkie nasze zbiory. Ich opracowywanie przez pracowników biblioteki potrwa przynajmniej kilka miesięcy. Czytelnicy, którzy odwiedzą nas 18 maja nie otrzymają więc jeszcze nowych kart z kodem kreskowym - wyjaśnia Dariusz Kot. Póki co, zostaje więc tradycyjne przeszukiwaniu katalogów w trzydziestoletnich szafkach, które według pierwotnych planów miały ożyć 8 maja - w Dzień Bibliotekarza. Konieczność doprowadzenia drobnych prac do końca, sprawiła, że otwarcie gmachu głównego MBP przesunięto w porozumieniu z Urzędem Miasta w Bytomiu o 10 dni.
- Kiedy w 1974 roku wybudowano bibliotekę, wszyscy spieszyli się, aby zdążyć z uroczystym otwarciem na 22 lipca. Pośpiech sprawił, że znajdująca się w piwnicy maszyna służąca m.in. do utrzymywania odpowiedniej wilgotności powietrza nigdy w historii gmachu nie została włączona. Choć podczas remontu, pozbyliśmy się tej maszyny, to aby uniknąć podobnej sytuacji postanowiliśmy zrezygnować z symboliki na rzecz dopracowania szczegółów - tłumaczy Dariusz Kot.
Czy więc bibliotekę, której dyrektoruje Kot ujrzymy 18 maja ogromną? Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w połowie miesiąca obejrzymy prawdziwie monumentalne widowisko, w którego centrum, staną nowoczesny czytelnik oraz stara i poczciwa książka.
Bartłomiej Wnuk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/992863.html
Palililumpa - Pią Maj 15, 2009 1:52 pm
Może nie w dokładnym temacie ale odnośnie Bytomia - Wszystko ładnie i pięknie ... codziennie jestem w Bytomiu i uważam ze jest to bardzo piękne miasto niestety jedno co mnie dobija ze jest ono takie zaniedbane ... poprostu serce mi sie kraja jak widze te opustoszała prawie rozpadające sie choć tak piękne kamiennice. Uważam ze Miasto Bytom powinno coś z tym zrobić ponieważ nie da sie ukryć, że takich kamiennic jest za wiele. Dlaczego w Niemczech czy gdziekolwiek indziej nie spotyka sie czegoś takiego dlaczego Oni umieją zadbać o swoje a Bytom poprostu nie potrafi sobie z tym poradzić.
Ja rozumie ze te kamiennice są nieuregulowane prawnie ale chyba lepiej zmienić prawo niż pozwolić im zniszczec do końca ....
absinth - Pią Maj 15, 2009 2:47 pm
Dlaczego w Niemczech czy gdziekolwiek indziej nie spotyka sie czegoś takiego dlaczego Oni umieją zadbać o swoje a Bytom poprostu nie potrafi sobie z tym poradzić.
dlatego
Ja rozumie ze te kamiennice są nieuregulowane prawnie ale chyba lepiej zmienić prawo niż pozwolić im zniszczec do końca ....
?
Cuma - Pią Maj 15, 2009 5:42 pm
@Palililumpa, obawiam się że Bytom tego prawa raczej nie da rady zmienić...
MarcoPolo - Sob Maj 16, 2009 4:40 am
Bytom rzeczywiscie znacznie odstaje od sredniej aglomeracyjnej. Ciekawe zagadnienie społeczne, polityczne, prawne być może też karnoprawne.
kris_61 - Nie Maj 17, 2009 8:41 am
Poniższy artykuł jest dowodem na to, że nie wszystkie miasta podobne będą do sąsiednich
Zyczył bym sobie- jako mieszkaniec, by było więcej kolorowych domów, ale utrzymanych w dobrym guście, a nie tylko tyle, że pomalowanych, których pełno w małych miastach i miasteczkach;)
Ogółowi ludzi pasuje muzyka disco-polo i ogólnie przyjety pop oraz na różowo ubrane dziewczyny w szpilkach, natomiast jest wiele miej populrna moda, która znajduje swoich nabywców z wyboru
Osobiście wolał bym, by Bytom różnił się od innych miast i zachował swą niepowtarzalność. Niemniej zgadzam się z tym, że powojenny krajobraz nie przynosi miastu chwały, dlatego to duzo zależy od samych mieszkańców i ich mentalności. Choc mam na dzieję, że imprezy mające na celu pokazać mieszkońcom oraz przyjezdnym wartościowe rzeczy zmienią nastawienie ludzi do Bytomia- miasta innego od pozozstałych:)
http://www.ultramaryna.pl/magazyny/6/4.jpg
http://www.ultramaryna.pl/magazyny/6/5.jpg
Kris - Śro Maj 27, 2009 10:08 am
Bytomianie nie zobaczą zabytkowych pojazdów!
Miała być galeria a jest… kokieteria, bałagan, konflikt i brak efektów. Tak wyglądają niemal trzyletnie „starania” bytomskich urzędników o stworzenie w mieście muzeum motoryzacji.
Do naszej redakcji zgłosił się Rafał Siech, kolekcjoner zabytkowych samochodów, który jako pierwszy przyszedł do bytomskiego magistratu z pomysłem i planem stworzenia muzeum motoryzacji w tym mieście. Przed trzema laty otrzymał zgodę, zorganizował 30 samochodów i w każdej wolnej chwili pracował nad galerią. Wraz z nim pojawił się Klub Motorowy Górników i Energetyków oraz Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego, który miłośnikom starych aut udostępnił swoje hale w Bytomiu. W grudniu 2008 roku Siecha usunięto jednak z klubu i nakazano zabrać samochody, pod groźbą odholowania na pierwszy parking z brzegu. Bez podania racjonalnej przyczyny. Komu przeszkadzał inicjator galerii?
Oby prezydent dał pieniądze!
- Gra pozorów trwała przez blisko trzy lata. Urzędnicy o galerii przypominali sobie raz do roku, z okazji wrześniowej parady zabytkowych samochodów, bo to doskonała okazja, by poprawić swój wizerunek. Teraz, nagle okazuje się, że nie potrzebują moich samochodów, planów i pracy, którą wykonałem – mówi w rozmowie z MM Silesią Siech.
Oficjalnie, kolekcjoner został usunięty z klubu motorowego, bo jego członkowie zorientowali się, że od dziesięciu lat należy do Automobilklubu Śląskiego... – To sprzeczne z naszym regulaminem – komentuje Krzysztof Wieczorek, prezes klubu motorowego.
- Problemy powstały, kiedy pojawiły się samorządowe pieniądze – moim zamiarem było urządzenie galerii z własnymi eksponatami, niemal bez kosztowo. Chodziło nie tylko o pojazdy, ale także o aranżację wnętrza hal wystawowych, na którą teraz miasto ma wydać setki tysięcy złotych - tak stałem się niewygodny. Kiedy wybiera się ludzi a nie samochody powstaje towarzystwo wzajemnej adoracji – nie szczędzi krytyki Siech.
Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że miasto zdecydowało się na aranżację galerii według pomysłu forsowanego między innymi przez Krzysztofa Grzelczaka, członka klubu motorowego. Chodzi o projekt tzw. rafy koralowej, która uczyni wystawę dwupoziomową, ale jednocześnie pociągnie za sobą spore wydatki z miejskiej kasy. Decyzja o ewentualnym dofinansowaniu zależy od prezydenta miasta.
Chcą galerii, ale jej nie potrzebują?
- Nam tu naprawdę nie potrzeba zamieszania. Wszyscy jesteśmy pasjonatami, swoje auta składamy po godzinach, często kosztem życia rodzinnego i innych ważnych spraw – mówi Krzysztof Grzelczak, rzecznik galerii. – Gdy tylko zrobi się wokół naszej ekspozycji szum, WORD na pewno nie będzie nam dłużej przychylny i wycofa się z przedsięwzięcia. Proszę mi wierzyć, że nam ta galeria nie jest potrzebna! Stać nas na to, by swoją pasją zajmować się prywatnie. W naszym pomyśle chodziło jednak o coś innego, by nasze samochody pokazać mieszkańcom, nie chować ich jedynie dla siebie – przekonuje Grzelczak, ale nie widzi problemu w tym, że pojazdów od oficjalnego otwarcia galerii we wrześniu 2008 roku nikt w Bytomiu oglądać nie mógł...
Siech twierdzi, że za bałagan i brak organizacji odpowiada naczelnik wydziału komunikacji w bytomskim urzędzie miasta, Lidia Maj, która pamięta o galerii jedynie, gdy ma się to przysłużyć promocji miasta. Naczelnik początkowo mocno popierała pomysły Siecha, ale dziś nie zostawia na nim suchej nitki. Wyjaśnia także, dlaczego kolekcjoner został zmuszony do zabrania z Bytomia swoich samochodów.
- W halach udostępnianych przez WORD mogą być prezentowane pojazdy zakwalifikowane przez Komisję Kwalifikacyjną powołaną spośród członków sekcji pojazdów zabytkowych działających w ramach Klubu Górników i Energetyków. Komisja kieruje się przyjętymi kryteriami, sam fakt zarejestrowania jako pojazd zabytkowy nie jest czynnikiem gwarantującym zakwalifikowanie – wyjaśnia Lidia Maj. - Pan Rafał Siech bezpodstawnie rości sobie prawa organizatora, a nawet właściciela galerii – dodaje Maj. Dowodem na słowa naczelnik mają być publikacje prasowe, w których pojawiło się stwierdzenie, że „Siech stworzył galerię od podstaw”. Maj twierdzi także, że galerię tworzą jedynie prezydent Bytomia, dyrektor WORD-u oraz prezes Klubu Górników i Energetyków.
- Na wszystko mam dowody. Czuję się okradziony z praw autorskich, to swoisty plagiat mojego projektu – ripostuje Siech, który w swej kolekcji posiada takie unikaty jak Lincoln Town Car i AMC Pacer „X”. Ten ostatni należał do tragicznie zmarłego Bogdana Łyszkiewicza, lidera zespołu Chłopcy z Placu Broni.
Zaskoczony prezydent, cierpliwy WORD
Wydaje się, że organizatorzy galerii, kimkolwiek by nie byli zapomnieli o jednej ważnej kwestii – interesie społecznym. Hale WORD-u zamiast przyjmować zwiedzających, huczą od emocji, kłótni i personalnych przepychanek. Na dzień przed wrześniowym „otwarciem” galerii doszło nawet do pobicia, jednak urząd miasta zadbał o wyciszenie sprawy.
W rozmowie z Piotrem Kojem, prezydentem Bytomia usłyszeliśmy: - Nie miałem pojęcia, że wokół galerii są jakieś spory. Informacje te przyjmuję jako zgłoszenie problemu i obiecuję wnikliwie go zbadać – zadeklarował Piotr Koj.
Prezydent był przekonany, że proces powstawania galerii nie jest niczym zagrożony. Pochwalił się nawet, że wybrano już nowy projekt aranżacji galerii, wspomnianą rafę koralową.
Szefowie WORD-u w Katowicach również nie mieli pojęcia o bałaganie wokół galerii. – W dobrej wierze przekazaliśmy kolekcjonerom jedną z naszych hal, nie zamierzamy mieszać się w konflikty personalne i kłótnie. Jeśli sytuacja zaogni się i urzędnicy nie dojdą do porozumienia z klubem motorowym, podejmiemy decyzję o wycofaniu się z współtworzenia galerii. Choć minęły już dwa lata, wciąż nie wiemy, który z podmiotów miałby z nami podpisać stosowną umowę najmu hal, a to podstawa naszego uczestnictwa w tym przedsięwzięciu – kwituje Wojciech Mikołajec, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach.
W zamieszaniu wokół powstającej już trzeci rok „Galerii Motoryzacji i Techniki”, pojawia się obawa, że bytomianie, owszem, zabytkowe pojazdy zobaczą, ale jedynie raz do roku, podczas tradycyjnej parady. To jedyne, co dotąd kłócącym się urzędnikom i kolekcjonerom wyszło.
http://www.mmsilesia.pl/4576/2009/3/5/b ... egory=news
Ogólnie to głupota aż boli! To miało być wspaniałe miejsce które wszyscy by z chęcią odwiedzali. Stracono szanse na naprawde wspaniałą wizytówkę miasta. Moim zdaniem Tragedia...
Nie ma miejsca
Krzysztof Bąk, 2009-05-26 20:54
Legendarne osy, cieszące się uznaniem lambretty to tylko część kolekcji skuterów Grzegorza Sojki z Mysłowic. Cieszą nie tylko jego, ale i zwiedzający miejskie muzeum. Do września, bo wtedy motory zostaną wyparte przez makietę średniowiecznych Mysłowic. Zabytkowe skutery utkną na powrót w garażach, bo trudno znaleźć dla nich inne atrakcyjne miejsce.
Niegdyś marzenie wielu mężczyzn, a i obecnie obiekt pożądania. Jednak nie dla wszystkich. Choć skutery stoją miejskim muzeum w Mysłowicach od dwóch lat, we wrześniu będą musiały zrobić miejsce innej wystawie. - Kolekcja, jak i cała wystawa jest niekomercyjna, niezarobkowa i w tym momencie, żeby znaleźć jakiś lokal, najlepiej gdyby był on udostępniony przez miasto - tłumaczy Grzegorz Sojka, kolekcjoner skuterów. W urzędzie jednak nikt nie potrafił powiedzieć czy miasto znajdzie miejsce, gdzie ta imponująca kolekcja będzie mogła stanąć.
Grzegorzowi Sojce udało się zgromadzić ponad czterdzieści pojazdów, między innymi legendarne osy i lambretty. - Głównym celem jest zebranie jak największej liczby pojazdów oryginalnych, w stanie takim jakim wyjechały z fabryki - stwierdza Sojka. Teraz tak jak wyjechały z fabryki, będą musiały wyjechać z muzeum. Wszystko dlatego, że obok figur najsłynniejszego zespołu z tego miasta, śląskiej izby i wykopanych na Rynku starych garnków, ma tu stanąć makieta ukazująca średniowieczne Mysłowice. - Po prostu jest za ciasno. I tylko dlatego. Jest to atrakcyjna wystawa, atrakcyjna ekspozycja, wzbudza zainteresowanie. Ale nasze muzeum się rozwija i brakuje nam miejsca - podkreśla dr Helena Witecka z Muzeum Miasta Mysłowic.
Teraz trudno znaleźć inne, równie atrakcyjne miejsce dla kolekcji skuterów. - W najgorszej opcji trafią do swojego pierwotnego miejsca skąd pochodziły, czyli do garaży i niestety kolekcja zostanie rozdzielona i nie zostanie pokazane publicznie - przyznaje Sojka.
Skutery być może mogłyby stanąć w galerii motoryzacji, która właśnie powstaje w Bytomiu. - Kolejne edycje, coraz więcej uczestników, coraz więcej kolekcjonerów i coraz większe zainteresowanie tymi imprezami, spowodowało właśnie to, że Bytom poparł pomysł tworzenia galerii motoryzacji i techniki - oznajmia Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka UM w Bytomiu.
Na taką pomoc zabrzańskiego magistratu liczył Rafał Siech, gdy zawalił się dach hali, w której trzymał swoje okazy. Pomocną rękę wyciągnął wtedy również Bytom, ale na razie w obu przypadkach skończyło się tylko na słowach. - Nie jesteśmy po to, żeby kisić samochody w garażach oddzielnych i by nie udostępniać tych aut
. Można to upublicznić, można udostępnić to mieszkańcom miast, gościom, bo jest to fajny haczyk marketingowy dla miast - uważa Rafał Siech, kolekcjoner starych samochodów.
http://www.tvs.pl/informacje/11369/
MephiR - Śro Maj 27, 2009 6:11 pm
Na skutery na pewno znalazłoby się miejsce. Jest to kwestia dogadania się z osobami tworzącymi galerię motoryzacji. Kolekcja Rafała Siecha to inna sprawa, która nie jest prosta i ciężko stanąć po jednej ze stron konfliktu.
Wit - Pią Maj 29, 2009 11:26 am
Mimo protestów osiedle kontenerów powstanie
Jacek Madeja2009-05-28, ostatnia aktualizacja 2009-05-28 13:15
Socjalnych kontenerów będzie tylko 20, ale obok staną dwa bloki. Mimo protestów mieszkańców, Bytom nie wycofuje się ze swoich planów.
Zamieszanie z budową kontenerów przy ul. Składowej zaczęło się pod koniec zeszłego roku. Miasto zaplanowało, że postawi ich w tym miejscu 90. W barakach mieli znaleźć lokum ci, którzy nie płacą czynszu.
Wtedy zaczęły się problemy. Plany nie spodobały się okolicznym mieszkańcom. W proteście zaczęli zbierać podpisy, założyli stowarzyszenie i zorganizowali pikietę pod magistratem. - Pod oknami będziemy mieć pijacką melinę, a na ulicy zapanuje kradzież i gwałt - protestowali ludzie.
Bytomskie władze nie wycofały się jednak z pomysłu. Zgodnie z prawem, gdy inwestorem jest gmina, warunki zabudowy musi określić inny samorząd. Padło na Rudę Śląską. Urzędnicy zza miedzy wylali jednak Bytomiowi kubeł wody na głowę. Zastrzegli, że kontenery mogą stanąć, pod warunkiem że będą miały m.in. dachy pokryte dachówkami i otynkowane ściany. Te wymogi z przyczyn technicznych okazały się nie do zrealizowania. Ale Bytom w końcu postawił na swoim.
Inwestorem zastępczym został miejski TBS, a dla gminnej spółki warunki zabudowy mogli wydać bytomscy urzędnicy. Stanęło na tym, że przy Składowej powstaną dwa piętrowe bloki (dla rodzin z dziećmi) i 20 kontenerów, a inwestycja będzie w końcu miejska. W ten sposób Bytom uniknął zapłacenia podatku VAT, który musiałby rozliczyć od kwoty przekazanej aportem TBS-owi.
Skąd taka determinacja w magistracie? - Nie mamy innego wyjścia. Miastu brakuje około 1000 lokali socjalnych, a każdego roku musimy spółdzielniom płacić kilka milionów złotych odszkodowania za lokatorów, którzy nie płacą czynszu - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka bytomskiego magistratu i dodaje, że w mieście nie ma lepszego miejsca na socjalne osiedle niż Składowa. - Miejsce jest oddalone od najbliższych zamieszkanych domów, ale nie na tle, żeby stworzyć jakieś socjalne getto i odciąć tych ludzi od normalnego życia - przekonuje Krzemińska-Kruczek. Pierwszy z bloków (mający 20 mieszkań) i 20 kontenerów mają stanąć do końca tego roku.
Do tej pory mieszkańcy, którzy nie chcą dopuścić do budowy osiedla socjalnego, zebrali około 1,5 tys. podpisów. - Urzędnicy z Rudy Śląskiej dali wyraźny sygnał, że nie tędy droga. Doświadczenie innych miast pokazało, że to zły pomysł. Takie kontenerowo to będzie zwyczajne getto, a jak człowiek raz trafi w takie miejsce, trudno mu będzie wydobyć się z biedy - podkreśla Adrian Król, przewodniczący Stowarzyszenia dla Bytomia. Król zapowiada, że jeśli miasto nie zrezygnuje z planów, mieszkańcy są gotowi zablokować budowę.
- Boimy się, że wśród tych ludzi będą też przestępcy. Zacznie się złodziejstwo, pod sklepami będą pić wino, a z ulic zaczną znikać pokrywy kanałów. To się raz-dwa rozleje na całą dzielnicę - dodaje Jolanta Nowak.
kiwele - Pią Maj 29, 2009 1:02 pm
Dam glowe, ze w tych kontenerach zamieszkaja zwykli ludzie, dzielnie walczacy ze swoim ubostwem.
Tacy ktorzy beda przykro przyjmowac, ze na zapas sie im przypisuje wszystko co zle.
MephiR - Pią Maj 29, 2009 1:52 pm
Kwiele, z tym może być różnie. Na pewno te kontenery mogą pomóc wielu ludziom, którzy obecnie np. mieszkają na Bobrku w zagrzybiałych lokalach z powybijanymi szybami. Byłem w kontenerach na stadionie Polonii Bytom i jest tam całkiem przyzwoity standard. Co prawda latem można tam zapocić, ale poza tą małą niedogodnością jest tam niemal jak w normalnym mieszkaniu.
Zmieniając temat - Dziś przechodząc ul. Jainty zauważyłem, że ogrodzono płotem działkę po wyburzonej kamienicy na rogu ul. Orląt Lwowskich i Jainty (naprzeciw Alior Banku). Wygląda jakby przymierzano się do jakieś budowy, bo już jakiś czas temu zdemontowano stelaż reklamy na sąsiedniej kamienicy. Niestety nie miałem aparatu ze sobą :/.
tien - Sob Cze 13, 2009 1:36 pm
W końcu troche wolnego no i znalazł się czas na mały objazd po Śródmieściu.
Dombud na Sandomierskiej:
Rycerska. Po podwórzu można domyślać się że elewacja 1 kamienicy będzie żółta:
tu rusztowania jeszcze nie ma ale wewnątrz wszystkie stropy są już nowe
Józefczaka:
Katowicka (2 kamienice remontowane równocześnie):
róg Katowicka/Jagiellońska
Siemianowicka (tu w zasadzie już na ukończeniu)
SIemianowicka przy wiadukcie Obwodnicy
2 kamienice bez lokatorów:
Kolejne 2 kamienice po przeciwnej stronie wiaduktu Obwodnicy - lokatorzy się już wprowadzili choć prace wykończeniowe jeszcze trwają. Od strony podwórza styropian ale z tego co mi wiadomo właściciel szuka kogoś kto w miarę tanio oczyści front...
Brzezińska
Piłsudskiego (po oknach widać, że prywatny właściciel)
Piekarska:
Lechbud przy Powstańców Warszawskich:
Piłsudskiego:
Na ukończeniu willa przy Wrocławskiej:
Moja perełka - willa Bruninga przy Al. Legionów:
To tyle jeśli chodzi o kamienice. Na pewno jeszcze 1 remontują na Katowickiej (wszystkie okna już wstawione) ale jakoś nie zrobiłem fotki... Napawa optymizmem fakt, iż kamienice komunalna jest pod ciągłą ochroną - dzisiaj widziałem tam ochroniarza.
Na ul. Murarskiej odkryto zabytkowy bruk (w końcu!). Ciekawe czy w końcu zabiorą się za resztę okolicy - jest czym się chwalić.
Trwają również prace wykończeniowe przy Pl. Sobieskiego. Odkryto oczywiście na całym placu zabytkowy bruk. Z boku gdzie do niedawna był postój taksówek wydzielono "strefę komercyjną" pewnie pod ogródki piwne. W zasadzie jest to ostatni plac w mieście - wszystkie najważniejsze i największe są już po remoncie dlatego ten kto twierdzi, iż po zabudowie Kościuszki nie ma gdzie usiąść ma coś z głową...
(zdjęcie słabe więc wybaczcie )
kris_61 - Sob Cze 13, 2009 3:23 pm
Ten bruk na Muraskiej chyba jest troche poprawiony, bo idąc tydzień temu mozna było zauważyć uskoki. Pewnie na wskutek szkód górniczych. Ciekawe czy chodniki zechca zgrac z ta odkryt ą kostką? Ale juz to wyglada nieźle, żeby tak zadbać trochę o te kąty, było by całkiem przytulnie, ok "Gorywody"
bidzis004 - Pon Cze 15, 2009 4:40 pm
Czerwona kartka dla specjalisty od układania bruku , jak to mozna tak spartaczyc to ja wysiadam do poprawy natychmiast póki nie będziemy wyśmiani , popatrzcie dobrze i widac że stary bruk ułozony jest w pewną myśl natomiast ten ułozony wyglada jak kostka wstyd.
Ulica o takim potencjale i spartaczona jak tak mają sie brac za remonty i brukowanie to niech nabiorą wprawy w układaniu klocków lego a pózniej sie biorą za bruk.
wrrr
kris_61 - Wto Cze 16, 2009 9:54 am
Czerwona kartka dla specjalisty od układania bruku , wrrr
Muszę się temu przyjrzeć, bo wyglada to nieciekawie;
Kris - Pią Cze 26, 2009 8:57 am
Bytomskie sukcesy
dziś
Skoro będzie szybka kolej do Pyrzowic, to być może będzie dworzec zintegrowany w Bytomiu
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego pozostawiło na liście najważniejszych inwestycji połączenie kolejowe z Pyrzowicami. Dzięki temu, Unia Europejska przeznaczy na ten cel 30 milionów euro. - Bardzo cieszymy się z decyzji ministerstwa. Istniała bowiem obawa, że zabraknie pieniędzy na połączenie z Pyrzowicami - mówi prezydent Bytomia Piotr Koj. Niepokój, o którym mówi prezydent, zrodził się w chwili, w której stało się jasne, że na Górnym Śląsku nie będą rozgrywane mecze Euro 2012.
Szybka kolej ma jeździć po dwóch torach. Jej trasa ma prowadzić z Katowic-Załęża, przez Chorzów, Bytom, Piekary Śląskie, Bobrowniki, Dobieszowice, aż do lotniska w Przyrzowicach. Długość całej trasy to 38 km. Przejazd nią, razem z postojami na pięciu przystankach, zajmie 29 min. Od granicy Bytomia do
- Teraz, nasze działania będą się koncentrowały na forsowaniu pomysłu utworzenia w Bytomiu dworca zintegrowanego - zapowiada Piotr Koj. Dworzec zintegrowany to taki, na którym pasażerowie mogliby przesiadać się z jednego środka transportu na drugi. - Na przykład z autobusu na pociąg lub z jednego pociągu na drugi - tłumaczył w roku ubiegłym prof. Sylwester Markusik, szef Katedry Transportu Przemysłowego Politechniki Śląskiej. Dworzec mógłby stanąć w Bytomiu, między obwodnicą prowadzącą do Piekar Śląskich a ulicą Chorzowską.
Oprócz dobrej wiadomości z ministerstwa, pozytywne wieści napłynęły do Bytomia również z redakcji Gazety Prawnej, według której Bytom już po raz drugi jest najlepszym miastem na Śląsku w pozyskiwaniu i wykorzystywaniu funduszy unijnych. - To nie tylko sukces władz miasta, ale nasz wspólny. W rankingu "Europejska Gmina - Europejskie Miasto" uwzględnione są wszystkie programy unijne, których beneficjentami są nie tylko władze samorządowe i podległe im jednostki organizacyjne, ale także przedsiębiorcy i organizacje społeczne - cieszy się prezydent Koj. Entuzjazm prezydenta studzi fakt, że mimo wielu sukcesów w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych miasto musi się zapożyczyć na finansowanie przebudowy ulic Świętochłowickiej i Łagiewnickiej.
Bartłomiej Wnuk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/1016108.html
Palililumpa - Wto Cze 30, 2009 9:00 am
tu rusztowania jeszcze nie ma ale wewnątrz wszystkie stropy są już nowe
Ciekawe jak komuś kalkuluje się tak zdewastowaną kamiennice remontować.
Co nie oznacza, że się z tego powodu nie ciesze.
MephiR - Wto Cze 30, 2009 10:53 am
Jeżeli kupił ją wraz z działką za grosze, to pewnie mu się kalkuluje...
maciek - Wto Cze 30, 2009 12:39 pm
Bytomskie sukcesy
dziś
Skoro będzie szybka kolej do Pyrzowic, to być może będzie dworzec zintegrowany w Bytomiu ....
Oprócz dobrej wiadomości z ministerstwa, pozytywne wieści napłynęły do Bytomia również z redakcji Gazety Prawnej, według której Bytom już po raz drugi jest najlepszym miastem na Śląsku w pozyskiwaniu i wykorzystywaniu funduszy unijnych. - ...
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/1016108.html
Dodałbym tylko, że w tej kategorii KATOWICE w woj. śląskim zajęły zaszczytne i honorowane 13. miejsce.. Brawo dla Bytomia. Widać, że zmiana prezydenta była dobrym krokiem. Oby i Katowice poszły tą drogą.
bidzis004 - Wto Cze 30, 2009 6:34 pm
[QUOTE=MephiR;38982362]W ofercie inwestycyjnej gminy pojawiło się sporo nowych nieruchomości z ścisłego centrum miasta:
- Moniuszki 20
- ul. Krakowska 28 - ul. Korfantego 13
- ul. Krakowska 14
- Szymanowskiego 1 !!!!!!!!!!!!!!
- ul. Piłsudskiego 43
- ul. Gliwicka 33
Same smakowite kąski. Na Gliwicką 23 ogłoszono teraz przetarg. To co prawda malutka kamieniczka, ale w ofercie miasta jest jeszcze działka zaraz za nią, przy ul. Józefczaka. Tak więc można by ją podobnie rozbudować jak budynek kilkanaście metrów obok. Takich kąsków jest tam więcej . Ciekaw jestem czy skuszą się na nie nowi inwestorzy...[/QUOTE]
Z mojej strony szczere gratulacje oby tylko nie pod banki , a coś co naprawde bedzie dobra inwestycją dla ludzi i miasta , obyśmy sie doczekali w szybkim tempie prac remontowych , mam nadzieje równiez że miasto sprzedając te nieruchomości zapisało jakis kompromis na remont przez przyszłego własciciela , tak aby te nieruchomości naprawde zostały w dobre ręce sprzedane i dobrze zagospodarowane.
Oby więcej takich !! te przy Moniuszki i Sikorskiego gdyby tak ten plac zrewitalizowac caly to był by naprawde dobry koncek miasta...
Kris - Śro Lip 08, 2009 8:47 am
Pejzaże, które zmieniają ludzi
Łukasz Kałębasiak
2009-07-07, ostatnia aktualizacja 2009-07-07 18:49
Kiedy Jean-Paul Ganem zaczynał tworzyć pejzaże, wycinając je na polach, wielu ludzi pukało się w czoło. Szybko stał się we Francji prekursorem "rolniczych pejzaży" i sztuki ekologicznej
Urodzony w Tunisie Francuz był na początku po prostu malarzem pejzażystą. - Pewnego razu miałem okazję uczestniczyć w rezydencji artystycznej na prowincji. Malowałem krajobraz, ale on bardzo szybko zmieniał kolory. Nie zdążyłem skończyć obrazu, gdy kolor pejzażu był już całkowicie inny - wspominał wczoraj w Bytomiu Ganem. Wtedy pomyślał, że zamiast zmagać się z tą tymczasowością na płótnie, może ją wykorzystać. - Tym bardziej że fascynowały mnie tagi, czyli podpisy, jakie grafficiarze robią na murach. Tymczasowe kompozycje w zbożu były takimi tagami - mówił.
Pierwszy pejzaż stworzył w 1992 roku na polach wokół małego miasteczka MĂŠru na północ od Paryża. Rok później powtórzył eksperyment w tym samym miejscu. O Francuzie zaczęło być głośno. W 1996 roku dostał zaproszenie od Narodowego Instytutu Badań Rolniczych w Tuluzie, żeby stworzyć na ich polach dzieło z okazji 50-lecia instytucji. W 2000 roku pokrył swoimi rysunkami w zbożu pola wokół Lotniska im. Charles'a de Gaulle'a w Paryżu. Pasażerowie tego jednego z największych portów lotniczych Europy oglądali je z okien lądujących i startujących tam samolotów.
Z czasem Ganem zaczął sobie uświadamiać, że jego prace kształtują nie tylko pejzaż, ale i ludzi. Jako przykład podaje zawsze pewnego rolnika z miejscowości PĂŠrigueux, gdzie pracował dwa lata temu. - Rolnicy zwykle nie są zbytnio zainteresowani sztuką. Ale jeden z rolników, z którym tam współpracowałem, jeździ teraz na wszystkie wystawy sztuki współczesnej. To go pasjonuje! - uśmiecha się Francuz.
Ganem jest na Śląsku od poniedziałku. Przyleciał, żeby, jak sam mówił, "poczuć" miejsce, w którym miałby założyć swój ogród. Zjadł obiad w karczmie na Giszowcu, potem obejrzał wystawę sztuki naiwnej na festiwalu Nikisz-For w Galerii Szyb Wilson w Janowie. Oglądał obrazy, gdy nagle w rogu galerii dostrzegł ułożone jedne na drugim pnie drzew - instalację polskiego artysty tworzącego w Niemczech Jana de Weryhy-Wysoczańskiego. Od razu zaczął się dopytywać o autora, delikatnie dotknął drzewa. Bo nie można uprawiać land-artu, nie będąc wrażliwym na naturę. Najbardziej ekologiczne dzieło Ganema - "Jardin de capteurs" ("Ogród łapaczy") w Montrealu powstało na dawnym wysypisku śmieci. Ganem wziął zniszczony teren, a oddał kwitnący ogród, który można oglądać z pobliskiego pagórka.
Jeszcze bardziej "dla ludzi" będzie jego ogród w dzielnicy faweli w brazylijskim Sao Paulo. - Kiedy powstanie, chcę, żeby przypominał przejeżdżającym tamtędy mieszkańcom "normalnego" miasta o istnieniu slumsów - mówi artysta. W Bytomiu zaproponował wstępnie szkółkę drzew i kwiatów, bo byłoby to miejsce nie tylko piękne, ale i dające zatrudnienie. - Zwykle to biznes zamawia coś u artysty. Teraz to artysta mógłby stworzyć biznes - śmieje się. Poważnie dodaje, że w ten sposób pomógłby choć w małym stopniu zmienić coś w Bytomiu. - Ale jeśli można zmienić coś choć trochę, to często udaje się potem zmienić dużo - mówi Ganem.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... ludzi.html
ARTURO - Śro Lip 08, 2009 8:18 pm
Na co komu jakieś ekologiczne pejzaże,i to w tak newralgicznym punkcie miasta.
W Bytomiu są potrzebne nowe miejsca pracy,a takie cuda można budować na obrzeżach miasta,ale nie w centrum
Jestem zdegustowany tą informacją.
Kris - Czw Lip 16, 2009 4:35 pm
BYTOMSKA KŁADKA NA ZŁOM
Maciej Leśnik, 2009-07-16 16:56
Od ponad dwudziestu lat straszy mieszkańców Bytomia. Teraz władze postawiły na niej krzyżyk. Stara, rdzewiejąca kładka dla pieszych w samym centrum miasta - zniknie z bytomskiego krajobrazu. Konstrukcja zostanie rozebrana. Zamiast niej powstaną dwa naziemne przejścia dla pieszych. Przebudowana zostanie też - biegnąca pod kładką - ulica Kolejowa. Powstanie tu dodatkowy pas ruchu, co powinno rozładować korki. Miasto wyda na przebudowę cztery miliony złotych.
http://www.tvs.pl/informacje/12981/
i bardzo dobrze: niech jeszcze znikną estakady chorzowska i katowicka
MephiR - Czw Lip 16, 2009 4:49 pm
i bardzo dobrze: niech jeszcze znikną estakady chorzowska i katowicka
W tej sprawie można by powiedzieć, że w Katowicach i Chorzowie się tylko gada, a w Bytomiu się działa. I rzeczywiście, bo chyba nie minął jeszcze rok od zapowiedzi zamiaru jej likwidacji, a do końca sierpnia ma jej już nie być. W dodatku jeszcze miasto przebuduje końcówkę ul. Dworcowej robiąc z niej plac z ławkami.
Ciekaw jestem co się stanie z dworcem kolejowym, bo przecież wejścia na pierwszym piętrze będzie trzeba zlikwidować, co będzie się wiązać z koniecznością ingerencji w elewację stacji. Dyrektor MZDiM mówił mi, że chcieliby podświetlić jego bryłę, ale póki dworzec nie zostanie wyremontowany, nie widzę sensu pakowania pieniędzy w iluminację.
bidzis004 - Czw Lip 16, 2009 10:03 pm
Mnie natomiast ciekawi jak zostanie zrobiona ta przyszła kładka? , sa juz jakies koncepcje projekty? jak to ma wyglądac , często tamtędy chasam i cięzko sobie to wyobrażic jak to mogło by tam funkcjonowac w kazdym bądz razie chwała za przejście do działania .
Ciekaw jestem czy by się pokusili o jakiś nowatorski projekt , tak aby ta przyszła kładka byla na europejskim poziomie i spełniała również walory zarówno architektoniczne jak i najwyzszej estetyki w śródmieściu , tak aby się komponowała z całościa traktu worzec PKS PKP i całą tkanką sródmieścia.
Wiadomo już coś o nabyciu pewnych kamienic w śródmieściu , nowych inwestycjach w m.in kamienicach ? , nie mam aktualnie czasu czytac BIP etc dlatego pytam otwarcie kogoś kto tym się zajmuje na codzień.
Ulica Piekarska , czy jej remont wiąże się z przywróceniem bruku? , czy przy kamienicach będzie kostka brukowa czy jak to będzie zastosowane?
Może się myle i jej remont to jedynie zalanie jej asfaltem.
Oj gdyby tak ją na całej rozciągłości wyremontowac z drzewkami w koło i sklepami wokoło to mielibyśmy naprawde wielkomiejski klimat śródmieścia , to pewnie tam by sie skupiała głównie np imprezownia a dworcowa by pełniła trakt przejściowy od dworca , z drugiej zaś strony przydalo by się połączenie tramwajowe które nota bene istnieje zabytkowe , tóz za cmentarzem przy jakiejs (hali?) jest koniec torowiska czy tam czasem nie biegła linia na Piekary? cóz mozna gdybac w nieskończonośc szkoda że jak narazie nie myślą takimi kategoriami.
Gdyby mógł ktoś zarzucic jakimś wiarygodnym żródłem co do rewitalizacji śródmieścia wg tego nowego planu byłbym wdzięczny.
Michał Gomoła - Czw Lip 16, 2009 10:39 pm
Pytanie:
Mnie natomiast ciekawi jak zostanie zrobiona ta przyszła kładka? , sa juz jakies koncepcje projekty?
Jastrząb - Pią Lip 17, 2009 10:27 pm
przydalo by się połączenie tramwajowe które nota bene istnieje zabytkowe , tóz za cmentarzem przy jakiejs (hali?) jest koniec torowiska czy tam czasem nie biegła linia na Piekary?
Jeśli dobrze kojarzę z ostatniej wizyty w Bytomiu i "obserwacji satelitarnych" Koniec torowiska o którym piszesz to końcówka linii 38. Zdaje się, że tam kiedyś była zajezdnia tramwajowa. Natomiast linia na Piekary, biegła na wschód od niej, równolegle do ulicy Witczaka.
Wit - Śro Lip 22, 2009 7:06 pm
Bytomianie znów będą się spotykać na Górze Miłości
Iwona Sobczyk2009-07-22, ostatnia aktualizacja 2009-07-22 19:29
Do końca sierpnia ma być wiadomo, jak będzie wyglądał po rewitalizacji zabytkowy bytomski Park Miejski im. Kachla. Kiedyś był uważany za najpiękniejszy na Śląsku. Ma wrócić do dawnej świetności.
Budowę parku miejskiego w centrum Bytomia rozpoczęto w 1840 roku. Krajobrazowy park pełen uroczych zakątków i wypielęgnowanych roślin, który powstał na terenach dawnych wyrobisk górniczych, należał do najpiękniejszych takich miejsc na Śląsku. Z dawnej świetności zachowało się jednak niewiele. Romantyczna Góra Miłości zarosła drzewami, sztuczny strumyk wysechł, a Grota Krasnoludków została zdewastowana. Władze Bytomia postanowiły przywrócić parkowi oryginalny kształt i dawny czar. Administrujący nim Miejski Zarząd Dróg i Mostów ogłosił konkurs na koncepcję zagospodarowania jego powierzchni. - Koncepcja ma dotyczyć całego parku, ale wyznaczyliśmy kilka charakterystycznych punktów, na których architekci powinni się skupić najmocniej i przedstawić ich wizualizacje - mówi Robert Białas, zastępca dyrektora MZDiM. Uczestnicy konkursu mają wymyślić, jak bez naruszania zabytkowych walorów parku Kachla zagospodarować Górę Miłości, okolice stawów, muszli koncertowej i fontanny. W planach jest odbudowanie układu ścieżek w ich historycznym kształcie i zbudowanie kortów tenisowych przy ul. Tarnogórskiej. Teraz znajduje się tam największy w mieście plac zabaw. - Dzieci nie ucierpią. Trzy nowe place zabaw dla różnych grup wiekowych powstaną tuż obok. Najpierw zrobimy to, dopiero później zaczniemy prace przy budowie kortów - zapewnia Białas.
Ogłoszenie wyników konkursu zaplanowano na koniec sierpnia.
...............
Masz pomysł na park? 24.07.2009
Urzędnicy z Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Bytomiu ogłosili konkurs na przygotowanie koncepcji zagospodarowania zabytkowego parku miejskiego im. Franciszka Kachla. Oznacza to, że do 15 sierpnia w MZDiM można zgłaszać prace, na podstawie których zostanie ogłoszony przetarg na projekt parku miejskiego. - Przetarg prawdopodobnie może zostać ogłoszony już we wrześniu. Rozstrzygnięcie konkursu ma bowiem nastąpić już 24 sierpnia - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzecznik Urzędu Miasta w Bytomiu.
- Konkurs spotkał się z dużym zainteresowaniem profesjonalnych firm, projektujących przestrzenie zielone oraz studentów architektury krajobrazu i budownictwa, którzy dzwonią z rozmaitymi pytaniami do MZDiM - relacjonuje Robert Białas, zastępca dyrektora MZDiM. Wśród wytycznych konkursowych zagospodarowania terenu można znaleźć takie punkty jak m.in. przebudowa stawów i Góry Miłości wraz z odbudowaniem dawnego cieku wodnego zakończonego oczkiem wodnym.
Właśnie na Górze Miłości spotkaliśmy Piotra Szołtysika z wnuczką Magdaleną. Pan Piotr jest zachwycony pomysłem odnowienia parku, który jak wspomina - jeszcze kilkanaście lat temu był zdecydowanie bardziej zadbany niż dzisiaj. Mimo to, pan Piotr ma sentyment do parku, po którym niemal codziennie urządza sobie półtoragodzinne spacery. - 35 lat temu podczas spaceru na Górze Miłości po raz pierwszy pocałowaliśmy się z żoną. Dzisiaj dostałem buziaka od mojej wnuczki! - cieszy się Piotr Szołtysik. Chciałby, aby władze ogrodziły miejscowy wybieg dla psów.
Inne pomysły mieli pozostali napotkani przez nas w parku bytomianie, którzy przy okazji przebudowy chętnie wyrzuciliby z niego "alkoholików", czyli izbę wytrzeźwień, a także sprowadzili na jego teren zwierzęta, z pawiami na czele, najlepiej jutro lub pojutrze. Słowem: nacisk społeczny na natychmiastowe rozpoczęcie prac jest ogromny. - Cztery-pięć lat to realna perspektywa czasowa, w której ujrzymy odnowiony park - studzi emocje Białas zwracając uwagę, że widać już pierwsze efekty prac prowadzonych w parku im. Kachla. - Mam na myśli teren wokół Urzędu Miasta, który już teraz traktowany jest przez mieszkańców jako miejsce rekreacyjne - wyjaśnia. I wskazuje na nową fontannę, parking oraz trawniki.
"Polska Dziennik Zachodni" pragnie zachęcić Czytelników do nadsyłania propozycji na przebudowę parku. Urzędnicy nie zawsze wiedzą bowiem najlepiej, czego potrzeba mieszkańcom. Jeśli więc często spacerujesz, biegasz lub jeździsz na rowerze w parku miejskim, napisz do nas, o czym nie mogą zapomnieć architekci przygotowujący ostateczny projekt jego przebudowy. Najciekawsze pomysły przekażemy bytomskiemu MZDiM, a także opublikujemy na łamach naszej gazety.
Bartłomiej wnuk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/1027264.html
Wit - Sob Lip 25, 2009 4:14 am
TENIS Wielki tenis na stałe? 17.07.2009
Dotychczas wielki tenis gościł w Bytomiu tylko przez kilka dni w roku, podczas corocznego Challengera ATP. Janusz Borek, prezes Klubu Sportowego Górnik Bytom twierdzi jednak, że istnieje realna szansa na utworzenie w naszym mieście oficjalnego ośrodka szkoleniowego Polskiego Związku Tenisowego i tym samym zatrzymanie najlepszych polskich tenisistów na stałe w Bytomiu.
- Jesteśmy w przededniu wiążących rozmów z PZT - informuje prezes Borek, który bieżący rok nazywa wyśmienitym dla bytomskiego tenisa. Zdobycie drużynowego mistrzostwa Polski przed dwoma tygodniami przez Jerzego Janowicza, Grzegorza Panfila, Mateusza Kowalczyka, Bojana Szumańskiego, Mateusza Szmigiela i Michała Sekułę, jest tylko jednym z kilku powodów.
- Od dawna staraliśmy się o możliwość utworzenia kortów tenisowych na terenie dzisiejszego placu zabaw, co byłoby zgodne z niemieckim projektem bytomskiego parku. Warunki drogowe przedstawione przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, na którego liście znajduje się park, otwierają nam furtkę do tej inwestycji - mówi Janusz Borek, zdradzając, że ma już czterech potencjalnych inwestorów, którzy przy współudziale kapitału publicznego wybudowaliby hotel z parkingiem, cztery korty zadaszone i sześć odkrytych. - Realizacja takiej inwestycji uczyniłaby nas największym centrum tenisowym w Polsce - dodaje prezes.
Pierwszym krokiem ku temu będzie budowa hali z dwoma kortami, na którą klub pozyskał 1,7 mln zł w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007-2013. W hali, która ma stanąć w miejscu kortu numer 18 i letniej kawiarenki, oprócz kortów znajdą się szatnie i toalety, a także kawiarenka z tarasem widokowym. W prawdzie inwestycja pochłonie 2,8 mln zł, ale zdaniem władz klubu, 1,7 mln to maksymalna kwota, którą Górnik mógł uzyskać. Pozostałe środki będą pochodziły z kredytów bankowych zaciągniętych przez klub.
Z powodzenia Górnika cieszy się Robert Białas, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Bytomiu i jednocześnie uspokaja dzieci i młodzież, które regularnie korzystają z obiektów rekreacyjnych stojących na dzisiejszym placu zabaw. - Zamiast jednego placu zabaw powstaną trzy, zlokalizowane w różnych częściach parku imienia Franciszka Kachla. Będą przeznaczone dla dzieci i młodzieży w trzech różnych grupach wiekowych - informuje Robert Białas.
Entuzjazm bytomian studzi nieco Karol Stopa, rzecznik Polskiego Związku Tenisowego, według którego stworzenie ośrodka szkoleniowego PZT w naszym mieście nie oznacza, że centrum polskiego życia tenisowego przeniesie się z Sopotu do Bytomia. - Nie zmienia to jednak faktu, że na południu Polski bardzo przydałby się ośrodek szkoleniowy z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście, pod warunkiem, że znajdą się pieniądze na jego funkcjonowanie. - mówi Stopa.
Bartłomiej Wnuk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/sport/1024517.html
bidzis004 - Sob Lip 25, 2009 10:00 pm
Co powstaje na Krakowskiej na wysokości skrzyżowania z Jana Matejki zaraz na przeciwko NFZ ?? , miejsce wręcz idealne np na taką rogową galerie coś ala renoma we Wro , a jak wiadomo na Śląsku , wiele kiedys powstawało tego typu (domów handlowych) .
edit , matko jedyna kto pozwolił na styropian na tej kamienicy na piekarskiej , tam były 4 zabytkowe balkony które zlikwidowano elewacja była z zółtej cegły często stosowanej na Śląsku zdobienia usuneli bo i po co przeciez będzie ładny blok w centrum przerobiony z zabytkowej kamienicy , jasna cholera , pilnie trzeba działac i natychmiast wysłac pismo bo takie cos nie moze byc tolerowane styropian na zabytkowej kamienicy czy oni do reszty zgłupieli? ,
Gdzie jest do jasnej cholery osoba która sprawuje funkcje konserwatora w bytomskim UM , go to mało powiedziane.
sory ale nie moge lekzewazyc niszczenia tak pięknego miasta które samo zle jest zarządzane przez złych ludzi mieszkaniówki im sie zachciało w centrum miasta .
Jezeli tak ma byc wyremontowane centrum bytomia wg nowego rewitalizacyjnego planu to ja wysiadam , a miało byc tak pięknie inwestorzy sciągali ze wszystkich stron , prawda Mephir?
edit: mark40
MephiR - Pon Lip 27, 2009 8:46 am
Bidzis, to jest kulturalne forum. Tu się nie przeklina. To raz. A dwa, nie wiem gdzie ty widziałeś tam zabytkowe balkony. Chyba że za zabytek uznajesz góra 50-letnie balustrady wykonane w czasach głębokiej komuny.
Poczekaj na efekt końcowy. Też mnie nie cieszy zastosowanie styropianu, ale prace na pewno są prowadzone pod okiem konserwatora zabytków, bo jest to obszar ścisłej ochrony konserwatorskiej.
bidzis004 - Pon Lip 27, 2009 1:03 pm
Bidzis, to jest kulturalne forum. Tu się nie przeklina. To raz. A dwa, nie wiem gdzie ty widziałeś tam zabytkowe balkony. Chyba że za zabytek uznajesz góra 50-letnie balustrady wykonane w czasach głębokiej komuny.
Poczekaj na efekt końcowy. Też mnie nie cieszy zastosowanie styropianu, ale prace na pewno są prowadzone pod okiem konserwatora zabytków, bo jest to obszar ścisłej ochrony konserwatorskiej.
Wiem ze jest to kulturalne forum , natomiast widząc co się dzieje nie można byc obojętnym , zauwaz że to nie ja jestem wyjątkiem w używaniu wulgaryzmów.
Stare balustrady za komuny? , tłumaczysz tym zdaniem dezycje podejmowane przez inwestorów nagminnie na oczach konserwatora robią co chcą .
Fajnego macie konserwatora skoro pozwala na kładzenie styropianu na zabytkowej kamienicy w centrum miasta z dobrymi zdobieniami które poprostu wyrzucili na oczach konserwatora , nic tylko pogratulować podejmowanych decyzji rujnując przy tym miasto. .
Efekt końcowy przeciez juz widac ze to będzie wyglądac jak blok czego oczekujesz od styropianu? , nic nie moze w tym wypadku usprawiedliwić decyzji które podejmuje ten idiota .
edit: mark40
MephiR - Wto Lip 28, 2009 9:36 am
Z elewacji tej kamienicy już dawno skuto większość zdobień, bo były w złym stanie i zagrażały przechodniom. Na pewno zostaną odtworzone. Natomiast styropian nie jest kładziony na klinkier, tylko na otynkowane fragmenty ściany.
A co do balkonów - przypatrz się dokładnie:
Balustrady nie są zabytkowe, a półki były w katastrofalnym stanie technicznym.
bidzis004 - Wto Lip 28, 2009 2:56 pm
Dokładnie widac gdzie kładą tynk mianowicie na zółtej cegle , skoro Ty tam nie widzisz zdobień , trudno lepszy pogląd na sprawe mam z serwisu norc.pl.
Skoro mówisz ze maja być odtworzone to poczekajmy do końcowego efektu może jednak coś z tego wyjdzie.
Kris - Wto Lip 28, 2009 7:12 pm
Hostel na Bobrku? Kto tu będzie nocował!
Małgorzata Goślińska
2009-07-28, ostatnia aktualizacja 2009-07-28 20:37
Bobrek uważany jest za najgorszą dzielnicę na Śląsku, a Pasteura za najgorszą ulicę na Bobrku. I właśnie tu powstanie hostel!
- Urodziłam się tu i krzywda mi się nie działa - mówi Irena Różańska z dzielnicy Bobrek w Bytomiu. Ale pamięta lepsze czasy. Była suwnicową w dawnej hucie, mieszka między dawnym domem kultury na Piecucha a dawną przychodnią zdrowia na Pasteura, na spacery z psem chodzi do dawnego parku za domem. Wszystko, co dobre na Bobrku, jest dawne i zostało tylko we wspomnieniach. Pani Irena pamięta 1 maja, 22 lipca, Dzień Hutnika. Na budynkach wisiały klachule, leciała z nich muzyka i aż chciało się wyjść z domu. Przyjeżdżało kino, grała orkiestra, były tańce. Święta jak święta, komunistyczne, ale szykowano się na nie, sadzono kwiaty, malowano barierki, poprawiano murki i Bobrek był piękny. Pani Irena sama sprzątała dzielnicę w czynie społecznym. Teraz, jak coś się przewróci, to leży. Niszczeje, ginie. Po muszli koncertowej w parku nie zostało śladu, a park zamienił się w śmietnisko. Z instytucji zostały szkoła podstawowa i kościół. Jakby wszyscy bali się tego Bobrka.
- Dzielnica ma sławę niebezpiecznej. Zamknięte zabudowania familoków, człowiek czuje się obco w tych kwartałach - mówi architekt i bytomianin Przemo Łukasik z pracowni Medusa Group, który zamierza w dawnej przychodni na Pasteura urządzić hostel.
- Kto tu będzie nocował? - nie dowierza pani Irena.
Kwartał między Pasteura a Piecucha uchodzi za najbardziej niebezpieczny na Bobrku, zwłaszcza w nocy. Tak twierdzą tutejsi. Rządzi tu grupa kilkunastu młodzików. Mają od 18 do dwudziestu paru lat. Schodzą się wieczorami i ścigają skuterami, motorami, quadami, autami. Na razie tylko hałasują. Ludzie boją się zwrócić im uwagę, bo szyby z okien polecą. Co odważniejszy dzwoni na policję czy straż miejską. - Zanim przyjadą, chuligani zdążą się rozbiec i schować. Policjanci ich nie znajdą, nie wychodzą z aut - opowiadają bobrkowianie.
W dawnej przychodni na początek powstaną cztery pokoje z kuchnią i łazienką, wyposażone w sprzęt używany, łóżka mają być piętrowe. Łukasik będzie czuwać nad stylem wnętrz. Wielkich remontów - wymiany dachu czy okien - nie przewiduje, nie ma na to funduszy. Niski wkład pójdzie w parze z tanimi noclegami i zachowa specyficzny klimat.
- W Bytomiu tyle się dzieje, zjeżdżają ludzie z całego świata, a bazy hotelowej nie ma i nikt nie chce jej w tym mieście tworzyć - mówi architekt. Nie z konieczności jednak czy z przypadku wybrał na hostel właśnie Bobrek. Chce ożywić tę dzielnicę i pokazać ją obcym. - Dla jednych to brzydka, brutalna, zrujnowana architektura. Dla mnie wybitna.
Hostel na Bobrku to część projektu "Made in Bytom", który z Medusa Group realizują bytomska Kronika i BędzinBeat. Zaczęło się od Alternatif Turistik. Po wycieczkach do kopalń i hut, piknikach na hałdach i turbogolfie, koncertach i wystawach w fabrycznych halach miłośnicy kultury industrialu muszą gdzieś spać. Na wypady do miasta będą mieli rowery.
Nie staną przed hostelem ochroniarze, żeby strzec gości przed miejscowymi. Wręcz przeciwnie - miejscowi są w dawnej przychodni mile widziani. Razem z hostelem w budynku będą działać dzienny dom pomocy dla starszych i niepełnosprawnych, mieszkania chronione, filia Bytomskiego Centrum Kultury z warsztatami artystycznymi i biuro Projektu Aktywności Lokalnej, w skrócie PAL.
To od PAL-u na Bobrku zaczęło iść ku lepszemu. Mirek Kurek, animator lokalny z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, zebrał 30 najaktywniejszych mieszkańców. Spotykają się i przekazują swoje problemy radzie możnych, czyli dyrektorce szkoły, proboszczowi, mundurowym, urzędnikom. Pani Irena widziała ostatnio na Pasteura strażników miejskich na rowerach!
Palowicze nie tylko się skarżą, ale działają. Posprzątali dzielnicę, posadzili klony, będą budować boisko, remontować swoje klatki schodowe, a we wrześniu organizują festyn. Pani Irena: - Niechby się znowu coś działo na tym Bobrku!
Architekt Łukasik już widzi taksówki, które jadą na Bobrek z dworca kolejowego i lotniska. Na Pasteura mijają dawną hutę. Widać ją z okien hotelu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... owal_.html
Wit - Śro Sie 05, 2009 8:59 am
Kładka zniknie, będą pasy. Oj, ale będą korki...
Jacek Madeja2009-08-05, ostatnia aktualizacja 2009-08-05 00:40
Od środy zaczyna się przebudowa ul. Kolejowej i pl. Wolskiego w Bytomiu. W samym centrum miasta powstaną dwa nowe przejścia dla pieszych, a kładka, która prowadziła do dworca kolejowego, zostanie rozebrana. - To będzie komunikacyjny horror - boją się kierowcy.
Los nadziemnego przejścia przesądził fatalny stan techniczny. Gołym okiem widać, że przerdzewiała konstrukcja nie budzi zaufania.
- Kładka jest w takim stanie, że zagraża bezpieczeństwu. Modernizacja byłaby zbyt kosztowna, a wraz z jej rozebraniem zlikwidujemy też architektoniczną barierę, która utrudniała dostęp do dworca osobom niepełnosprawnym i mamom z wózkami - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka bytomskiego magistratu.
Zamiast kładki powstaną dwa przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną: na wysokości ul. Dworcowej i Powstańców Warszawskich. O takim rozwiązaniu kierowcy nie chcą nawet słyszeć. Już teraz jest to jedno z najbardziej zakorkowanych miejsc.
- To wąskie gardło miasta. Dwa dodatkowe przejścia wydłużą tylko korki - uważa Piotr Franielczyk, taksówkarz i prezes bytomskiej korporacji Tele-Taxi.
- Nic podobnego. Po zakończeniu remontu sytuacja się poprawi. Podczas modernizacji skrzyżowania dobudujemy też dodatkowy pas ruchu dla skręcających w prawo w stronę Szombierek i Łagiewnik, a sygnalizacja na kolejnych skrzyżowaniach będzie tak zsynchronizowana, żeby kierowcy mieli "zieloną falę". Z przeprowadzonych symulacji wynika, że korki będą mniejsze - argumentuje Krzemińska-Kruczek.
Jak jednak przyznaje, samochody będą stały w długich kolejkach podczas samego remontu. Prace potrwają do października i będą kosztowały 4,5 mln zł. Już od środy robotnicy, którzy zaczną rozbierać kładkę, zajmą połowę jezdni. Przejazd w kierunku Wrocławia i Tarnowskich Gór będzie zablokowany, trzeba będzie jechać objazdem ulicami Witczaka, Piłsudskiego i Kwietniewskiego. Ruch w stronę Katowic będzie odbywał się normalnie.
- Później, w miarę jak będą postępować prace, sytuacja się odwróci. Dlatego kierowcy na bieżąco powinni uważnie śledzić informacje, które przekazujemy. Te trzy miesiące rzeczywiście będą gorące dla kierowców, tym bardziej że trwa już remont ul. Łagiewnickiej. Korków w tej sytuacji nie da się uniknąć. Najgorszy będzie wrzesień, kiedy ludzie wrócą z urlopów - dodaje Krzemińska-Kruczek.
Kierowcy nie mają wątpliwości, że w najbliższych tygodniach czeka ich komunikacyjny horror.
- To będzie masakra. Zastanawialiśmy się nawet z kolegami, czy na ten czas nie zawiesić działalności, żeby nie tracić pieniędzy i nerwów - mówi Franielczyk.
Dworzec będzie nagi 07.08.2009
Rozpoczął się demontaż 30-letniej kładki, znajdującej się nad placem Wolskiego, a więc czas korków i objazdów
W środę rozpoczął się demontaż kładki, którą piesi przechodzili na dworzec kolejowy i autobusowy z ulic Dworcowej i Powstańców Warszawskich. Miasto podjęło decyzję o likwidacji, ponieważ stan techniczny kładki pozostawiał wiele do życzenia - metalowa konstrukcja zardzewiała, a w kasie Urzędu Miasta zabrakło pieniędzy na kompleksowy remont konstrukcji, budzącej spore kontrowersje pod względem estetycznym.
- Kładka nie zagraża bezpieczeństwu przechodniów, bo gdyby tak było, zamknęlibyśmy ją natychmiast - mówił na początku tego roku Polsce Dziennikowi Zachodniemu Marek Jarosz, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów.
Rozebranie liczącej około 30 lat konstrukcji odsłoni fasadę bytomskiego dworca PKP. Zanim jednak ten stanie się nagi, przejeżdżających przez centrum Bytomia kierowców czekają spore utrudnienia. Nie tylko z powodu demontażu kładki, ale i za sprawą tego, co pojawi się przy placu Wolskiego zamiast niej.
- Kładkę zastąpią dwa przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Jedno na wysokości ulicy Powstańców Warszawskich, drugie prowadzące na ulicę Dworcową. Powstanie też dodatkowy pas ruchu od wjazdu na dworzec komunikacji miejskiej aż do istniejącego pasa ruchu do ulicy Zabrzańskiej - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzecznik Urzędu Miasta w Bytomiu, dodając, że wraz z likwidacją kładki zniknie jedna z największych barier architektonicznych dla niepełnosprawnych w naszym mieście.
Metalowa konstrukcja powstała przed kilkudziesięcioma laty dla bezpieczeństwa pieszych oraz po to, aby piesi nie zakłócali płynności ruchu samochodowego. Zdaniem władz miasta, odpowiednie skoordynowanie sygnalizacji świetlnej nie spowolni ruchu na jednej z głównych arterii komunikacyjnych w Bytomiu.
Do czasu zakończenia demontażu kładki oraz remontu placu Wolskiego, a więc do października, trzeba się jednak będzie liczyć z objazdami w centrum. Na razie w stronę pl. Wolskiego zamknięty zostanie ruch z Szombierek (ruch w stronę Szombierek i Łagiewnik nie ulegnie zmianie). Siłą rzeczy, zmienionymi trasami pojadą autobusy linii 146, 183 i 127.
Bartłomiej Wnuk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/1032845.html
Kris - Śro Sie 05, 2009 4:10 pm
Koniec bytomskiej kładki
Od trzydziestu lat niepodzielnie związana z bytomskim dworcem. Już wkrótce kładka dla pieszych zniknie z centrum miasta. A w jej miejscu powstaną dwa przejścia dla pieszych. Przechodnie się cieszą, a kierowcy boją... że korki będą jeszcze dłuższe. Przejście dla pieszych w całości będzie rozebrane do końca października.
Przerdzewiała konstrukcja nie budzi zaufania, bo przejście ma już 30 lat. W tym czasie kładka była remontowana tylko dwa razy. O likwidacji blisko 300-metrowej kładki mówiło się od dawna. Przesądził stan techniczny.
- Jest bardzo stara, zagraża przechodniom, remont jest nieopłacalny i jest poważna barierą dla niepełnosprawnych - mówie rzecznik UM w Bytomiu, Katarzyna Krzemińska-Kruczek.
Demontaz kładki oznacza jednak problemy drogowe. Dzisiaj został zamknięty jeden pas ruchu. Wkrótce rozpoczną się prace rozbiórkowe, a konstrukcję zastąpi tańsze rozwiązanie, czyli dwa przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Zdaniem policji, pasy - to dobre rozwiązanie. Ale zanim to nastąpi, kierowców czeka komunikacyjny horror.
(Joanna Karwot, Aktualności)
http://ww6.tvp.pl/6605,20090805923241.strona
Wit - Pon Sie 17, 2009 3:46 pm
kładki brak (foto Tien)
ARTURO - Pon Sie 17, 2009 8:58 pm
Wraz z wyburzeniem kładki powinno się zrobić przynajmniej mały lifting dworca,gdyż dopiero teraz dworzec ukazuje całą swoją brzydotę i wieloletnie zaniedbania.
MephiR - Wto Sie 18, 2009 1:55 pm
Gdyby należał do miasta, to pewnie prędzej czy później zostałby wyremontowany. Na władze jest bowiem bat w postaci opinii publicznej, ale niestety na PKP nie ma bata :/.
absinth - Wto Sie 18, 2009 2:01 pm
Najlepiej by bylo powrocic do oryginalnej ceglanej elewacji. Bedzinowi ze swoim modernistycznym dworcem w sumie sie udalo z PKP
mark40 - Wto Sie 18, 2009 2:04 pm
Bedzin wydzierżawił budynek dworca na 29 lat, jest to sposób na remont.
Strona 10 z 12 • Wyszukano 1413 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12