ďťż
[Bytom] Plany, inwestycje, etc...



MephiR - Pon Gru 29, 2008 6:02 pm
Sprawa nie jest taka prosta jak się Wam wydaje. Postaram się to jak najlepiej wyjaśnić. Poprzedni prezydent, który rządził Bytomiem przez 8 - a właściwie 12 - lat, oddawał rocznie do użytku nie więcej niż 85 mieszkań socjalnych (w 2002 oddano ich zaledwie 27!). W wyniku tych zaniedbań liczba osób z wyrokami eksmisji oczekującymi na takowe lokum urosła do ok. 1000. Zarządcy nieruchomości przez nich zajmowanych mają prawo ubiegać się o odszkodowanie od gminy, z czego skrzętnie korzystają. Dziś miasto ma już zasądzone ponad 4 mln zł odszkodowań!

Problemu nie da się szybko zażegnać, bo jest to fizycznie niemożliwe. W zeszłym roku gmina oddała do użytku 271 lokali socjalnych, a w tym roku ok. 200. Więcej nie jest w stanie, a musicie zauważyć, że wiele z tych mieszkań już po roku nadaje się do ponownego remontu. Kontenery są sposobem, aby w krótkim czasie zapewnić locum dla osób z nakazami eksmisji i tym samym zmniejszyć narastanie odszkodowań.

Władze rozważały kilka lokalizacji - nawet w środku lasu - ale ta okazała się najlepsza. Jest oddalona od innych zabudowań mieszkalnych, a mimo to osoby zamieszkujące te kontenery będą miały dostęp do sklepów i komunikacji miejskiej.




kris_61 - Pon Gru 29, 2008 6:26 pm
Zależy na jak długo zaplanowano byt tego osiedla?
Natomiast w kolejnych latach planuje się wybudowac obok nową drogę, która ma udostępnić w szerszym zakresię dojazd do Elektrociepłowni Szombierki. Jeśli plany wypalą, to otoczenie i widok z tego obiektu satysfakcjonujący raczej nie będzie.
Nie krytykuję nikogo i niczego, starm się tylko zrozumić dlaczego tak i tutaj?



Wit - Pon Sty 05, 2009 10:24 pm
Bytom ma trójwymiarową mapę
Iwona Sobczyk 2009-01-04, ostatnia aktualizacja 2009-01-05 09:19



Między wirtualnymi budynkami w centrum Bytomia mogą na razie spacerować jedynie urzędnicy. Ale za kilka miesięcy będzie to mógł zrobić każdy. Magistrat ma też w planach stworzenie trójwymiarowej mapy dla całego miasta

Na razie dostęp do wirtualnego Bytomia odwzorowanego w trójwymiarze jest ograniczony. Na stronie internetowej magistratu umieszczone są tylko nieruchome obrazki. Spacerować między wirtualnymi budynkami mogą jedynie urzędnicy. - Nie mamy jeszcze narzędzia, które umożliwia szersze udostępnienie tego modelu. To bardzo szczegółowe odwzorowanie, w takiej postaci zbyt obciążałoby sieć i komputery użytkowników - wyjaśnia Wojciech Jeszka z wydziału geodezji bytomskiego magistratu. Na stronie internetowej technologia ma być dostępna najwcześniej za kilka miesięcy.

To, co powstało teraz, to i tak tylko wstęp do większego projektu. Model 3D obejmuje 10 km kw. powierzchni w centrum miasta. - Jeśli pomysł się sprawdzi i znajdziemy na to środki, będziemy go rozwijać, tworząc podobną mapę dla całego miasta - zapowiada Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka magistratu. Pilotażowy projekt kosztował budżet 65 tys. zł. Stworzenie pełnej wersji to koszt około 200 tys. zł.

Zdaniem Jeszki szanse na poszerzenie modelu są jednak spore. Podstawa do jego stworzenia już bowiem jest. Obraz powstaje przez przetworzenie zdjęć lotniczych terenu, a Bytom został dokładnie obfotografowany z wysokości wiosną ubiegłego roku, kiedy powstawała dostępna już w internecie ortofotomapa miasta.

Poza tym model 3D jest - jak podkreślają urzędnicy - bardzo użyteczny. - To nie tylko ciekawy gadżet służący promocji miasta, choć niewątpliwie takie znaczenie też ma, ale przede wszystkim znakomite narzędzie dla zarządzających miastem i dla inwestorów, którzy mogą sprawdzić, jak ich przedsięwzięcie wpisze się w tkankę miejską - mówi Jeszka.

Model przyda się służbom zajmującym się sytuacjami kryzysowymi, umożliwiając im na przykład przeprowadzenie symulacji klęsk żywiołowych czy ustalenie dróg ewakuacji, ułatwi stworzenie mapy akustycznej i pomoże obliczyć powierzchnię dachów, gdyby kiedyś miasto zdecydowało się na wprowadzenie podatku deszczowego.

Niewiele mamy takich zabytków. Będzie remont?
Iwona Sobczyk 2009-01-04, ostatnia aktualizacja 2009-01-05 08:46

Mieszcząca się w zabytkowym modernistycznym budynku największa kryta pływalnia w Bytomiu została zamknięta. W fatalnym stanie jest cała konstrukcja dachu. Specjaliści przyznają, że to wina długoletnich zaniedbań, a magistrat złym stanem technicznym basenu jest zaskoczony.

Pływalnia jest zamknięta od miesiąca i nie zapowiada się na to, by szybko miała zostać udostępniona mieszkańcom. Ekspertyza zlecona przez inspektorat nadzoru budowlanego wykazała, że dalsze korzystanie z basenu mogłoby być niebezpieczne. Konstrukcja dachu jest przeżarta przez rdzę, a ogromne szyby, którym budynek zawdzięcza swoją wyjątkową urodę, ledwo się w niej trzymają. Przestarzała jest instalacja, popękana misa zbiornika i niezagrażające bezpieczeństwu użytkowników pęknięcia ścian całego budynku to przy tym mały kłopot.

Kosztorys i projekt koniecznego do wykonania remontu ma być gotowy w lutym. Za prace projektowe Ośrodek Sportu i Rekreacji w Bytomiu zapłacił z własnego budżetu dotąd 230 tys. zł. Remont może kosztować nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Koszty podnosi fakt, że powstały na przełomie lat 20. i 30. ubiegłego wieku budynek jest zabytkowy, wszystkie prace trzeba wykonywać pod kontrolą konserwatorską, przy użyciu odpowiednich materiałów.

Rzeczniczka magistratu Katarzyna Krzemińska-Kruczek przyznaje, że w budżecie na ten rok miasto nie zaplanowało takiego wydatku. - Wiadomo było, że budynek wymaga remontu, ale nikt nie podejrzewał, że aż tak kompleksowego - tłumaczy.

Specjaliści przyznają, że modernizacji basen wymagał od dawna. I nie było to żadną tajemnicą. - Od wielu lat budynek jest głównie ratowany przed katastrofą - mówi Barbara Klajmon, wojewódzki konserwator zabytków. Podobnego zdania jest Elżbieta Kwiecińska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Bytomiu. - Takie zniszczenia to zwykle efekt wieloletnich zaniedbań. Konstrukcja nie nadaje się już nawet do remontu, trzeba ją po prostu rozebrać i wymienić - mówi. Dodaje, że na zły stan konstrukcji miał też wpływ brak wentylacji. - Działała na początku, potem się zepsuła i nigdy jej nie naprawiono. Jeśli chcemy mieć basen, musimy wziąć się do roboty - mówi.

Damian Gaweł, dyrektor bytomskiego OSiR-u, sam prosił, żeby podczas kontroli specjaliści szczególnie bacznie przyjrzeli się konstrukcji. - Gołym okiem było widać rzeczy napawające przerażeniem. Nie mogło być inaczej, skoro przez całe lata nie było w budżecie środków na solidną naprawę uszkodzeń - mówi, nie kryjąc irytacji. Basen to największa atrakcja OSiR-u, rocznie korzystało z niego 100 tys. osób.

Na razie nie wiadomo, czy miasto znajdzie pieniądze na remont pływalni. - Dopóki nie ma kosztorysu, nie ma o czym rozmawiać - mówi Krzemińska-Kruczek.

- Miasto potrzebuje takiego basenu, a przecież budowa nowego byłaby pewnie jeszcze kosztowniejsza niż remont naszego. O ten budynek i tak trzeba zadbać, bo jest zabytkowy - dodaje Gaweł.

Klajmon też nie ma wątpliwości, że środki na remont muszą się znaleźć. - Kryta pływalnia to świetny przykład niemieckiego modernizmu, innego od tego znanego z Katowic. Niewiele mamy takich zabytków - mówi.





MephiR - Wto Sty 06, 2009 8:58 am
Po tym pierwszym newsie można zażartować, że gdy Katowice dopiero o czymś myślą, to Bytom już to zrobił . Szkoda, że w rzeczywistości takie sytuacje zdarzają się rzadko...




MephiR - Pią Sty 09, 2009 7:27 am
Jeszcze do niedawna na witrynie DK Development przy dacie budowy parku handlowego przy Plejadzie widniał napis w rodzaju "gdy wszystkie powierzchnie zostaną wynajęte". Dziś zauważyłem, że zaktualizowano stronę i wstawiono datę 2009 rok. Wygląda więc na to, że pewnie na wiosnę przy Plejadzie pojawią się koparki .



Prince - Pią Sty 09, 2009 7:38 am

Jeszcze do niedawna na witrynie DK Development przy dacie budowy parku handlowego przy Plejadzie widniał napis w rodzaju "gdy wszystkie powierzchnie zostaną wynajęte". Dziś zauważyłem, że zaktualizowano stronę i wstawiono datę 2009 rok. Wygląda więc na to, że pewnie na wiosnę przy Plejadzie pojawią się koparki .

Czy możesz wrzucić tą stronke chętnie bym sobie zobaczył jak to będzie wyglądać, a na necie wyskakują DK development, ale tylko domy i apartamenty...



kris_61 - Pią Sty 09, 2009 8:04 am
Bardzo proszę, link poniżej.
http://www.tk-development.com/Default.a ... ductID=285

W zachodniej części regionu katowickiego znajduje się prosperujące Centrum Handlowe Plejada Bytom, które zostanie wkrótce wzmocnione przez park handlowy. Nowe budynki powstaną po przeciwnej stronie centrum handlowego, dzieląc tę samą infrastrukturę. Dzięki temu cały obszar stanie się bardziej atrakcyjny dla klientów chcących zrobić wszystkie zakupy w jednym miejscu. Projekt będzie realizowany wieloetapowo, jednocześnie z wynajmem powierzchni. Stosowne procedury już trwają, a budowa rozpocznie się, gdy zostaną zawarte umowy najmu.

Powierzchnia całkowita 25,800 m²

Ilość miejsc parkingowych 850

Rozpoczęcie budowy 2009
A tak to ma wyglądać.





m20 - Pią Sty 09, 2009 8:44 am
Z tego co napisano i pokazano będą to budynki wolnostojące, pewnie w stylu Media, Praktiker, etc- w sumie szkoda bo tylko się przez to parking zapcha



Prince - Pią Sty 09, 2009 8:46 am
Dzięki:)
Czyli ma się rozumieć, że w Bytomiu w niedalekiej przyszłości mamy szanse na 3 dosyć pokaźne ośrodki handlowe:
-Plejada
-Agora
-to co powstanie obok Krystyny

Trzeba powiedzieć, że to sporo, ale dla nas konsumentów to tylko lepiej, poza tym to spora szansa na nowe miejsca pracy:)



kris_61 - Pią Sty 09, 2009 10:48 am

Z tego co napisano i pokazano będą to budynki wolnostojące, pewnie w stylu Media, Praktiker, etc- w sumie szkoda bo tylko się przez to parking zapcha
Dodatkowo ma powstać 850 miejsc do parkowania. W tej chwili jest ok 1500 i wokresie przedświatecznym były zajete wszystkie, ludzie parkowali wzdłuz drogi lu b gdzie sie tylko dało. Oczywiście tak, by zapewnic bezpieczny przejazd.



Prince - Pią Sty 09, 2009 12:24 pm

Z tego co napisano i pokazano będą to budynki wolnostojące, pewnie w stylu Media, Praktiker, etc- w sumie szkoda bo tylko się przez to parking zapcha

Tych budynków trochę jest więc może w jednym powstanie coś na kształt gelerii handlowej...



MephiR - Pią Sty 09, 2009 2:23 pm
Galeria handlowa jest w Plejadzie. Klienci poza hipermarketem Carrefour mają do dyspozycji ok. 85 sklepów.

A co do parkingów - w normalne dni zajęte jest mniej niż 30% miejsc parkingowych, więc klienci nowych obiektów spokojnie się odnajdą. Poza tym jak napisał Kris_61, powstanie jeszcze plac na 850 samochodów, w efekcie czego przy Plejadzie będzie 2350 miejsc.

Po drugiej stronie centrum ma zostać wybudowany jeszcze market ogrodniczy (budowlany?). Teren pod budowę jest już ogrodzony od ostatnich wakacji.

Szkoda tylko, że sama bryła Plejady nie zostanie dokończona. Nadal będzie straszyć ogromna ściana szczytowa. Mogliby powiększyć galerię o miejsce, gdzie miało powstać kino.



kris_61 - Pią Sty 09, 2009 4:35 pm
^^^
Po otwarciu autostrady A-4 ruch się zmniejszyło blisko 60% dlatego właściciel trochę zmienił plany. Były bardziej ambitne. Natomiast, po wybudowaniu A 1 i wprowadzeniu opłat za obydwie autostrady DK 88 nabierze większego znaczenia. Tym bardziej kiedy zostanie oddany do uzytku trzeci odcinek obwodnicy. W kilka minut będzie można sie dostac z Bytomia, Piekar i okolicznych miejscowości w kierunku A4 lub dróg alternatywnych prowadzących z Gliwic. Automatycznie zainteresowanie całym parkiem handlowym napewno wzrośnie.
Co więcej, pojawia się sklepy i hale, które przyciągna wiecej klientów. Wtedy inwestor może zdecyduje sie na rozbudowę CH Plejada



Wit - Nie Sty 11, 2009 12:06 pm


Już za kilka tygodni rozwiązanie będzie udostępnione internautom
Bytom pochwali się nowoczesną, trójwymiarową mapą

Gdy inne miasta chwalą się interaktywnymi mapami w 2D, Bytom za 200 tys. zł funduje nie tylko mapę ale i wirtualne spacery po śródmieściu. - To z myślą o inwestorach - tłumaczą urzędnicy.
W czasie, gdy inne miasta w opracowaniu interaktywnych map, korzystają z GIS-owych rozwiązań w 2D, Bytom poszedł krok dalej i na podstawie wykonanej niedawno ewidencji lotniczej zafunduje sobie ruchomą mapę w trójwymiarze. Już za kilka miesięcy internauci będą mogli się poruszać po śródmieściu Bytomia tak samo jak po Nowym Jorku w programie Google Earth czy Google SketchUp. Ortofotomapa (mapa lotnicza) stała się podkładem symulacji, resztę wykonali informatycy.

- Prace, wykonywała dla nas firma zewnętrzna i trwały kilka miesięcy. Dzięki temu możemy w atrakcyjny sposób przedstawić bytomskie śródmieście a także te tereny miasta, którymi w zamyśle chcemy zainteresować inwestorów - wyjaśnia MM Silesii Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka prasowa UM w Bytomiu.

Urzędnicy odpowiedzialni za projekt chwalą się, że taki model znacznie ułatwi im pracę. Korzystać z niego będą wszystkie instytucje, zajmujące się sytuacjami kryzysowymi i urbanistyką. - Od teraz zagadnienia związane z drogami ewakuacyjnymi, pożarowymi, akustyką i hałasem w mieście, ewidencją nieruchomościową czy konserwacją zabytków będą z pewnością łatwiejsze - twierdzą w magistracie.

Mapa jest zgodna z planem zagospodarowania przestrzennego, dodatkowo przyda się przy pracach nad rewitalizacją obszarów zdegradowanych.
Co ciekawe twórcy mapy chcą zainteresować miastem również zwykłych internautów, zwłaszcza tych, którym nie są obce zabytki Bytomia.

- Bytom to stare miasto z wyraźnie widoczną tkanką średniowieczną. Jest tu mnóstwo zabytków i przestrzeni, interesujących dla turystów. Nie ukrywam, układ ulic i uliczek, nierzadko bardzo wąskich i krótkich skomplikował wizualizację przestrzenną budynków. Ale dzięki temu w spacerze 3D - zapewnia Krzemińska Kruczek.

Mapa za kilka miesięcy trafi na witrynę Urzędu Miasta. Inwestorzy będą mogli dokonać symulacji, dotyczących gdzie i w jakim sąsiedztwie można wkomponować inwestycję. Jeśli pomysł się sprawdzi projekt być może zostanie rozszerzony na całe miasto.








.......................


Odsłonięcie już w maju
09.01.2009
Jest słynny Śpiący Lew na Rynku, jest też Pomnik Ofiar Terroru Komunistycznego przed Urzędem Miejskim w Bytomiu. W maju w mieście stanie statua płetwonurka. Data uroczystego odsłonięcia jest już ustalona. Uroczystość odbędzie się 9 maja.

Z inicjatywą wyszło Stowarzyszenie Kultury Fizycznej działające przy Centrum Działalności Podwodnej "Nurek" w Bytomiu. - Statua będzie stała przy ulicy Chorzowskiej. 30 metrów od wejścia do głównej bramy Centrum Działalności Podwodnej - mówi Stanisław Lempart, prezes stowarzyszenia. - Nasze centrum jest jednym z 300 tego typu w kraju. Pod względem jakości usług i bezpieczeństwa jesteśmy na siódmym miejscu. Mamy specjalny certyfikat jakości. Takich certyfikatów jest w kraju tylko osiem - dodaje Lempart.

Wszystko zaczęło się w 1956 roku. - Grupa osób, w tym ja, pracujących na kopalni Rozbark interesowała się nurkowaniem. Spotykaliśmy się, a pływanie to była nasza pasja - mówi Lempart. To na podstawie tej grupy powstało Centrum Działalności Podwodnej i stowarzyszenie. Dzisiaj liczy około 50 osób.

- Wniosek o pozwolenie wzniesienia statui złożyliśmy w lipcu zeszłego roku. Pomyśleliśmy, że trzeba coś zrobić - mówi pan Stanisław.

Podczas grudniowej sesji bytomscy radni uchwałą wydali na nią zgodę. Statua stanie z okazji 50-lecia działalności podwodnej w Polsce. Będzie miała siedem metrów wysokości. Pięć metrów podstawa, dwa postać płetwonurka. Na obelisku znajdzie się napis "Nurkuj bezpiecznie". - Zostanie wykonany z kamieni pochodzących z zalanych kamieniołomów, w których uczyliśmy się nurkować - mówi Lempart. Czyli z kamieniołomu koło Strzegomia i z Zakrzówka koło Krakowa. - Sami sfinansujemy statuę - mówi pan Stanisław. - Przy tej okazji chcemy zaproponować, by patronem płetwonurków został Karol Wojtyła, bo do tej pory patrona nie mamy. Karol Wojtyła pracował w okresie drugiej wojny światowej właśnie w kamieniołomie w Zakrzówku.

Figura Śpiącego Lwa została odsłonięta w październiku. Miasto walczyło o nią ponad dwa lata. Pomnik Ofiar Terroru Komunistycznego odsłonięto w listopadzie. Przez ponad 11 lat zabiegało o niego Towarzystwo Miłośników Bytomia.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/944660.html



Wit - Pią Sty 23, 2009 9:43 pm


I co z basenem?
23.01.2009
Nie wiadomo, kiedy znów będziemy pływać w basenie przy Parkowej. Pływalnia jest nieczynna od 1 grudnia. Na razie gotowa jest dokumentacja techniczna termomodernizacji budynku. Teraz na jej podstawie gmina będzie się ubiegała o dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska oraz u wojewódzkiego konserwatora ochrony zabytków, bo budynek jest wpisany do rejestru zabytków.

Projekt remontu nieczynnego od grudnia basenu obejmuje także remont dachu budynku. Dokumentacja jest potrzebna do tego, by sporządzić wniosek do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

Do 28 lutego ma być także gotowy drugi projekt - remontu misy basenu i tak zwanej plaży, czyli terenu otaczającego pływalnię oraz systemu filtracji wody. To właśnie ta część, w której jest basen, została zamknięta.

- Chcemy kompleksowo wyremontować pomieszczenia basenu - mówi Damian Gaweł, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji. Na razie nie wiadomo, ile pieniędzy potrzeba na wprowadzenie w życie wszystkich planów remontowych. - Koszty są szacowane - mówi Gaweł. A gdyby nawet kwoty były już znane, to nie można ich ujawniać przed ogłoszeniem przetargów. Najpierw trzeba będzie wyremontować to, co najważniejsze. Między innymi właśnie dach i pomieszczenie, w którym jest basen. - Przede wszystkim trzeba uruchomić basen - mówi Gaweł. - Remontu wymaga cały budynek, ale pozostałe prace będzie można wykonywać sukcesywnie, etapami.

Przypomnijmy. Basen przy Parkowej jest nieczynny od 1 grudnia. Zamknął go powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, bo stan techniczny dachu zagrażał bezpieczeństwu kąpiących. - Sam budynek jest stabilny, ale konstrukcja dachu jest przerdzewiała. Mieliśmy ekspertyzę, w której jednoznacznie wynikało, że nie można dłużej korzystać z basenu. Dach nadaje się tylko do wymiany - tłumaczyła Elżbieta Kwiecińska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Dach trzeba rozebrać i wykonać generalny remont.

Budynek, w którym mieści się basen, jako zakład kąpielowy został wpisany do rejestru zabytków 19 czerwca 1987 r. Jest przykładem nowoczesnej architektury lat 20. XX wieku. Powstał w latach 1929-32 według projektu Carla Schmidta.

- Takich obiektów już dzisiaj się nie buduje. Trzeba to wykorzystać i zająć się basenem, bo efekt niezajmowania się nim przez lata obserwujemy właśnie dzisiaj - mówi Gaweł. - Basen ma bardzo dobre położenie. W centrum miasta, przy urzędzie miejskim, na skraju zabytkowego parku - dodaje. Rocznie korzysta z niego 100 tys. ludzi.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/950654.html

Jest koncepcja zagospodarowania Galerii Motoryzacji
16.01.2009
Jest koncepcja zagospodarowania Galerii Motoryzacji, która powstanie przy Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego, przy Strzelców Bytomskich 98. Projekt nazywa się "Rafa Koralowa". Stworzyło go bytomskie biuro projektowe Molecules.

- Zależy nam na tym, by do hali wprowadzić jak największą liczbę samochodów i by jeszcze było miejsce na funkcje dodatkowe - mówi Sebastian Stajno z Molecules. Hala ma powierzchnię 850 m kw. Projekt zakłada stworzenie drugiej kondygnacji, dzięki której zyska jeszcze 350 metrów. Samochody będą stały na dole. W trzech rzędach, między którymi będą biegły aleje, po których będą spacerowali zwiedzający. Zostaną ustawione tak, by tworzyły strefy tematyczne. - Na przykład samochody sportowe, potem amerykańskie... - wymienia Stajno. Przy drzwiach będzie można kupić bilety, otrzymać foldery reklamowe. Przy recepcji będzie także wejście na antresolę. Będzie w niej część konferencyjna, część zorganizowana tak, jak warsztat samochodowy. - To tu będzie można zobaczyć, jak wygląda silnik, nauczyć się zmieniać koło - mówi Stajno. W antresoli będzie można usiąść i wypić kawę, poczytać, obejrzeć prezentację multimedialną. - Zabytkowe samochody to także gadżety, literatura, kierownice, apteczki, trójkąty ostrzegawcze. To właśnie na antresoli można by je oglądać. I będzie można patrzeć na wystawione samochody z góry. - Jak na rafie koralowej właśnie. Stąd nazwa - mówi Stajno. O kosztach szacunkowych wprowadzenia koncepcji w życie będzie można mówić, kiedy powstanie projekt.

Teraz trzeba podpisać czwórporozumienie między bytomskim urzędem miejskim, Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego który udostępnił halę, Bytomskim Centrum Kultury, pod które galeria będzie podlegała i kolekcjoneram starych samochodów z sekcji pojazdów zabytkowych Klubu Motorowego Górników i Energetyków w Bytomiu. - Kolekcjonerzy często to tacy ludzie, którzy gdzieś coś ciekawego mają, coś odbudowują, ale nie bardzo wiedzą, jak się tym pochwalić. Zaczęliśmy od wspólnych wycieczek. Spotykaliśmy się, przejeżdżaliśmy trzema, czterema samochodami gdzieś na kawę i to była frajda. Potem okazało się, że tych samochodów na terenie miasta jest trochę. Zaczęły się parady samochodów zabytkowych w Bytomiu. Uznano, że może warto by je gdzieś zademonstrować na stałe - mówi Krzysztof Grzelczak, jeden z kolekcjonerów starych samochodów.

Zabytkowe samochody zostaną udostępnione zwiedzającym już w tym roku. W przyszłości funkcje galerii rozszerzą się. Będzie stanowiła także centrum edukacyjne i ośrodek propagujący bezpieczeństwo na drodze.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/947251.html
..................
Halę w Szombierkach wybuduje firma warszawska
16.01.2009
Wczoraj gmina podpisała umowę z wykonawcą, który postawi w Szombierkach, przy ulicy Frycza-Modrzewskiego, tuż za Zespołem Szkół Technicznych wielofunkcyjną halę sportową.

Wykonawca, którym jest warszawska firma Skanska został wybrany w drodze przetargu ogłoszonego 26 listopada. Zgłosiło się do niego siedem firm. Otwarcie ofert odbyło się 29 grudnia.

- W ciągu siedmiu dni od dnia podpisania umowy wykonawca wejdzie na plac budowy - mówi Halina Bieda, wiceprezydent Bytomia. Po wejściu na plac wykonawca musi się zainstalować. Czyli... - Pociągnąć przyłącza wody, energetyczne - mówi Barbara Zachara z wydziału inwestycji UM.

Warszawska firma, w swojej ofercie na budowę hali podała kwotę 17 mln 288 tys. 435 zł brutto. Na realizację inwestycji gmina przeznaczyła z budżetu 18 mln 359 tys. 404 zł. Założenie jest takie, że hala będzie gotowa w grudniu tego roku.

To będzie jedyny tego typu obiekt w mieście. W budynku znajdzie się boisko sportowe o długości 44 metrów i szerokości 24 metrów. Będzie można prowadzić na nim rozgrywki z siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej, piłki nożnej halowej. Będzie widownia na 996 osób, szatnie, ścianka wspinaczkowa za szklaną ścianą. Ponadto w budynku znajdą się sala kondycyjna i sauna. Szombierską halę będzie można także wykorzystywać do organizacji imprez masowych. Kubatura hali to 45 tys. 150 metrów sześciennych.

Do godzin południowych hala będzie służyła jako sala gimnastyczna uczniom Zespołu Szkół Technicznych.

- Ponieważ szkoła nie ma sali gimnastycznej - mówi Halina Bieda.

Potem będzie dostępna dla każdego. Zespół Szkół Technicznych liczy 580 uczniów. To duża szkoła. 70 proc. to chłopcy. - W szkole nie ma sali, więc wu-ef jest prowadzony na szkolnym korytarzu. Sala bardzo nam się przyda - mówi mówi Marcin Popławski, dyrektor ZST.

Budowę obiektu popiera Jacek Hałczyński z Szombierek. - Kiedyś stała tu już hala sportowa. Dwa, trzy lata temu zburzono ją. Odbywały się w niej imprezy, były rozgrywki koszykarskie, boks. Teraz nie ma nic. Nawet basen odkryty, który sąsiadował z halą, jest zamknięty. Została tylko niecka. Oczywiście, że nowa hala jest potrzebna, bo i sport jest potrzebny, ale oprócz niej powinni zająć się też terenem po basenie i parkiem, który jest tuż tuż - mówi bytomianin.

Boisko szombierskiej hali będzie można podzielić dwoma przegrodami. W ten sposób powstaną trzy mniejsze boiska, na których zajęcia będą mogły mieć trzy klasy jednocześnie.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/947256.html



kris_61 - Pią Sty 30, 2009 7:56 am


Środki pozyskane z zewnątrz mają pomóc w zalepieniu dziury finansowej, która powstała przy unijnej inwestycji


Aż 30 mln euro brakuje na dokończenie inwestycji "Poprawa gospodarki wodno-ściekowej na terenie gminy Bytom" prowadzonej przez Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne. - Przyczyn tego jest wiele i są one niezależne od nas - mówi Piotr Bramorski, nowy prezes BPK. - W 2004 roku, kiedy tworzono studium wykonalności projektu, były inne ceny materiałów budowlanych i inny kurs złotego. W ostatnich latach kurs mocno zmienił się, a ceny usług budowlanych i materiałów wzrosły. Zatem koszty brane pod uwagę na początku były dużo niższe od tych, które są teraz. Ponadto, przez szkody górnicze, należało w niektórych przypadkach skorygować dokumentację i wykonać dodatkowe prace - tłumaczy prezes. Pieniędzy brakuje, ale Bramorski zapewnia, że mieszkańcy nie muszą się martwić o inwestycję. - Dołożymy wszelkich starań, aby dalsza realizacja projektu przebiegała jak najsprawniej i aby cały projekt został ukończony w terminie - obiecuje. Teraz BPK, aby pokryć braki w funduszach inwestycji będzie starało się pozyskać pieniądze z zewnątrz. Na razie największe szanse są na pozyskanie preferencyjnej pożyczki.

"Poprawa gospodarki wodno-ściekowej" ma między innymi uporządkować gospodarkę ściekami. W ramach inwestycji jest budowana kanalizacja tam, gdzie jej nie było. Całkowity koszt projektu to 61 mln 998 tys. 707 euro. 80 procent tych środków wyłożyła Unia. Prace muszą zostać zakończone i rozliczone do końca 2010 roku.

- Ten rok będzie przełomowy. W pierwszym półroczu zakończymy siedem kontraktów, w drugim dziesięć. A to oznacza, że efekty będą bardzo widoczne dla mieszkańców. Potem zostaną jeszcze tylko prace w dwóch dzielnicach. W Górnikach i Stolarzowicach - mówi Bramorski, który objął stanowisko prezesa 12 grudnia. Zastąpił Tomasza Górskiego, który złożył rezygnację. Bramorski jest absolwentem Akademii Ekonomicznej w Katowicach oraz Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Jak mówi, ma spore doświadczenie.

- Do BPK przyszedłem z górnictwa. Pracowałem tam ponad 22 lata, od stażysty do prezesa. - mówi Bramorski. Ma 41 lat.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni[/b]



Wit - Czw Lut 19, 2009 8:15 am
Bytom ma listę budynków groźnych dla ludzi
Iwona Sobczyk2009-02-11, ostatnia aktualizacja 2009-02-12 09:36



Urzędnicy bytomskiego magistratu mają pomysł, jak sobie poradzić z walącymi się kamienicami. Ułożyli listę budynków niebezpiecznych dla zdrowia i życia. Spis ma mobilizować ich samych i prywatnych właścicieli do remontowania tego, co się da naprawić i rozbierania tego, czego uratować nie można

Pomysł na stworzenie listy obiektów niebezpiecznych urodził się w magistracie przy okazji dyskusji o przyszłości zabudowań dawnej spółdzielni "Milkos". Kilka miesięcy temu bawiąca się w ruinach 13-latka spadła z wysokości i doznała poważnych obrażeń. Opracowanie spisu zlecił prezydent miasta. Wydział zarządzania kryzysowego zebrał informacje od Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, policji, straży miejskiej i pożarnej.

Na listę trafiły 64 budynki przeznaczone do rozbiórki lub wymagające pilnego remontu. Są rozsiane po całym mieście, ale najwięcej jest ich w centrum. 29 należy do prywatnych właścicieli, 19 do Zakładu Budynków Miejskich, pozostałe mają nieuregulowany stan prawny albo jeszcze bardziej skomplikowaną sytuację. Niektóre z nich są zamieszkałe.

Kompendium wiedzy o bytomskich ruinach (co gdzie stoi, w jakim jest stanie i do kogo należy) zostało rozesłane wszystkim miejskim służbom, które zostały zobowiązane do monitorowania stanu tych obiektów. - Zwróciliśmy się do PINB z prośbą o bardziej skuteczne działania i do ZBM o rozsądne administrowanie swoimi budynkami - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka bytomskiego magistratu. Lista ma zmobilizować do działania także prywatnych właścicieli. - Możemy się teraz do nich zwrócić z pytaniem o plan działań, jakie zamierzają podjąć wobec swoich budynków - mówi rzeczniczka.

Lista ma być aktualizowana co kwartał, ale aktualizacja przydałaby się jej już teraz. Chcieliśmy porozmawiać z mieszkańcami - widniejących na spisie jako zamieszkałe - kamienic przy Rostka 5, Katowickiej 29 i 52. Wszystkie te budynki mają zamurowane drzwi i okna. Nikt tam nie mieszka.

Mieszkańcy domów sąsiadujących z pustostanami kręcą z niedowierzania głowami. - Lista ma tylko 64 pozycje? Na całe miasto? Jest pani pewna? - uśmiecha się Erlend Janson, sprzedawca w sklepie modelarskim przy Katowickiej 54.

Na liście obiektów niebezpiecznych znaleźliśmy także kamienicę przy Piłsudskiego 39. Zegarmistrz Wojciech Stasik, który od 1968 r. prowadzi na parterze swój zakład, nic o spisie nie słyszał. Wie za to, że kamienica jest groźna dla zdrowia. - Mniej więcej od czterdziestu lat - śmieje się. Cały czas w piwnicy stoi woda, a mieszkańcy czekają na pomoc. - Od tej wilgoci podłoga przegniła, wszystkie meble się wypaczyły. Chodzi się do administracji, prosi. Oni co jakiś czas wodę wypompowują, ale nic to nie daje. A na usunięcie problemu i remont, ZBM nie ma pieniędzy - wzdycha Stasik. Pamięta, jak lata temu żartował, że zdąży przejść na emeryturę, a tu nic się nie zmieni. Na emeryturę przeszedł rok temu. - Teraz to już myślę, że tego remontu nie dożyję - mówi.
.....................
Zrobili czarną listę niebezpiecznych budynków w mieście
13.02.2009
63 budynki z całego miasta znalazły się w spisie Wydziału Zarządzania Kryzysowego. Wszystkie są niebezpieczne i zagrażają bezpieczeństwu. Fot. Marzena Bugała

Ruder w Bytomiu nie brakuje. Sypią się tynki, lecą dachówki i kawałki gzymsów. Wiele budynków świeci pustymi oknami. Kasy na to, żeby wszystkich ruder się pozbyć, nie ma. Jest za to lista. Taka, na której jeden po drugim urzędnicy wpisali budynki, które są w tak złym stanie technicznym, że zagrażają bezpieczeństwu ludzi. Znalazły się na niej 63 pozycje. 27 z nich to budynki prywatne.

Na listę wpisano różne obiekty. Te poprzemysłowe, pohandlowe, ale i domy, w których wciąż mieszkają ludzie. Spis zrobił wydział zarządzania kryzysowego Urzędu Miejskiego w Bytomiu. Żeby dowiedzieć się, które obiekty trzeba wpisać, urzędnicy kontaktowali się ze strażą miejską, policją, Powiatowym Inspektoratem Nadzoru Budowlanego.

Po co taka lista?

- Powstała na polecenie prezydenta. Żeby zebrać wszystkie informacje dotyczące tych budynków, które zagrażają bezpieczeństwu, żeby tymi informacjami się wymienić. PINB będzie się zwracał do właścicieli tych obiektów - tłumaczy Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka bytomskiego UM. Bo to właśnie do bytomskiego PINB gotowa lista trafiła. Tyle, że dla inspektora budynki ze spisu to nie nowość. - Prowadzimy postępowania w ich sprawie - mówi Elżbieta Kwiecińska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Bytomiu. PINB będzie co miesiąc czarną listę aktualizował. - Będą wykreślane te budynki, w których zarządca usunął przyczyny zagrożenia - mówi Kwiecińska. I dopisywane te, w których zagrożenie się pojawiło. Lista powstawała od jesieni zeszłego roku.

Zdaniem Krzemińskiej-Kruczek lista trafiła do zarządców. Tyle, że w "późniejszym czasie". Tymczasem Zakład Budynków Miejskich, który jest spółką miejską, w środę jeszcze żadnej listy nie miał. - Jeżeli ją dostaniemy, podejdziemy do niej z należytą starannością. Sprawdzimy, co to za nieruchomości, jaki jest ich stan, do kogo należą i podejmiemy odpowiednie kroki. Przede wszystkim, żeby uspokoić mieszkańców - mówi Adam Wajda, rzecznik Zakładu Budynków Miejskich.

Dla ZBM taka lista to też nic nowego. - Spodziewamy się, co na tej liście może być, bo stan swoim zasobów mamy zewidencjonowany - dodaje Wajda.

Listy na oczy nie widział też Ryszard Osadczow, naczelnik Rejonu Administrowania Nieruchomościami PKP w Tarnowskich Górach. To ta administracja ma pod opieką budynek przy ulicy Kopalnianej 5 w Rozbarku. Kopalniana 5 w spisie też figuruje.

- Żadnej listy nie dostaliśmy - mówi Osadczow.

Przy Kopalnianej 5 mieszka Pelagia Nowak. Od lat nie może doprosić się remontu budynku, w którym mieszka. - W budynku są zalewane piwnice, cieknie z dachu, w mieszkaniach jest wilgoć. Ale najgorszy jest dach, z którego spadają dachówki i rynny - mówi pani Pelagia. - Tu mieszkają sami starsi ludzie. Prosiliśmy o remont, ale zawsze nam mówiono, że nie ma na to pieniędzy. Ja regularnie płacę czynsz, czy naprawdę zasłużyłam sobie na to, by żyć w takich warunkach? Przecież tu nigdy nie wiadomo, co człowiekowi spadnie na głowę - dodaje.

Czy to, że dom, w którym mieszka trafił na czarną listę coś zmieni?

- Czy ja wiem? Ja już jestem zrezygnowana - pyta retorycznie lokatorka.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/960345.html



bidzis004 - Czw Lut 19, 2009 11:42 pm
Ja tak wtrące jeszcze swoje 3 grosze , co do budynków z zamurowanymi oknami drzwiami etc , z pewnością jest ich duzo więcej jadąc komunikacją miejską w rejonie Pogody , zal mi na to patrzec , tóz obok placu na ul. Wałowej całe dwie pierzeje są zamurowane , ok 20kamienic z pięknymi zdobieniami nie remontowane od ich postawienia za Niemca , ostatnio idąc tamtędy widziałem jak zamurowali kolejną , ależ piękną kamienice , mam nadzieje ze sie zdziwie i za niedługo te kamienice odzyją na nowo nie same fasady które pomalują Ci pseudo prywatni inwestorzy na zółto i zielono , gdy dalej będzie taka opiętrzałosc w renowacjach to ja niewiem czy w ciągu roku nie zawalą sie same , całe Śródmieście Bytomia ulice główne przy drodze , gdy sie wjezdza od strony Chorzowa straszą stanem w jakich są. , Zal poprostu na to patrzec , nie wspominając juz o stanie kamienic w innych dzielnicach gdzie są w równie podobnym stanie z zamurowanymi oknami drzwiami zabitymi dechami i ukradzionymi zdobieniami , Szombierki Bobrek Karb tam wygląda to podobnie . Załanczam zdjęcia...
Tak wygląda rejon ul Wałowej , ale i większośc Bytomskiego Śródmiescia z rynku to jakieś 50 metrów

ta otóz az prosi sie o renowacje...(fasada baa cała kamienice która stoi obok równiez potrzebuje generalnego remontu..., az mi sie na myśl nasuwa _mieszka tu kto? jak nie to wuburzyc to na co nam taki klocuch ludzi wyrzucic okna zabic dyktą i gruu...


ta kolejna kamienica nie doczekała sie niestety renowacji...

kolejna obok wyburzonej kamienicy ona tez juz chyba idzie pod młotek , zdobienia wykradli co widac na wyzej zamienionym zdjęciu .

Tak oto wyglądają Śląskie Kamienice w Bytomiu! a niech to szlag...



MephiR - Czw Lut 26, 2009 1:34 pm
Z Bytomski.pl:

Becekowe inwestycje
Jako pierwsi informujemy o planach inwestycyjnych Bytomskiego Centrum Kultury na najbliższe cztery lata. Zmieni się bardzo dużo. Przeczytajcie co takiego!

Becek na pewno nie jest zwykłym domem kultury, bo jego repertuar jest wyraźnie ambitniejszy od tego typu placówek gdzie na ogół serwuje się widzom rozrywki najniższych lotów. Bytomskie Centrum Kultury podąża z duchem czasu i w żaden sposób nie daje się zaszufladkować. Jego oferta znacznie odstaje od konkurencji. To właśnie budynek przy Żeromskiego jest jedynym miejscem na Śląsku, gdzie można obejrzeć spektakle teatrów offowych, a od roku jest również jedynym kinem w mieście. Poza tym w Beceku dzieci mogą uczestniczyć w niekonwencjonalnych warsztatach rozwijających ich kreatywność i wprowadzających w świat kultury. Ku zdziwieniu wszystkich, okazuje się że lepiej rozumieją sztukę współczesną niż dorośli!

Niestety budynek Bytomskiego Centrum Kultury nie zachęca do wizyt w środku. Zabytkowa siedziba bractwa kurkowego, kilkakrotnie przebudowywana w swojej historii, dziś wygląda jak nieudany eksperyment chorego architekta. W dodatku naznaczony zębem czasu. Po modernizacji sali ToTu i gruntownym remoncie wnętrz kilka lat temu, przyszedł wreszcie czas na doprowadzenie reszty budynku do należytego stanu. Pierwsze prace już wykonano, bowiem wszystkie okna zostały wymienione na nowe i sporządzono dokumentację techniczną pozwalającą na dalsze zmiany.

Pracownia An Archi Group przygotowała dla Beceku projekt rozbudowy całego budynku oraz jego kompleksowej termomodernizacji. Najciekawszym elementem będzie baszta, która do tej pory była niedostępna dla zwykłych śmiertelników. Na jej szczycie powstanie taras widokowy, a we wnętrzu znajdzie się szklana winda poruszająca się w dwóch prędkościach. Pozwoli to na wygodne oglądanie zdjęć wywieszanych na ścianach, bowiem mieścić się tam będzie jedyna w swoim rodzaju galeria fotografii. Baszta będzie też pełnić bardziej przyziemne funkcje, ponieważ osoby niepełnosprawne będą mogły za jej pomocą dostać się na imprezy w sali ToTu. Tylna część budynku od strony ul. Prusa zostanie nadbudowana, dzięki czemu powstaną nowe pomieszczenia, które otrzyma Śląski Teatr Tańca lub zostaną przeznaczone pod wynajem, natomiast pod salą Akwarium, gdzie obecnie znajdują się podcienia, znajdzie się garaż. Z kolei na dachu pojawią się baterie solarne, podgrzewające w lecie wodę w Beceku.

Zmiany nie ominą też otoczenia budynku. W trakcie przygotowania jest projekt przebudowy parkingu, który powstanie na trawnikach wzmocnionych specjalną siatką. Dzięki temu przed Becekiem będzie można realizować projekty na świeżym powietrzu, zawłaszczając na pewien czas część parkingu.

Przebudowa i modernizacja siedziby Bytomskiego Centrum Kultury ma kosztować od 3,5 do 5 mln zł. - Do końca marca będzie znany dokładny koszt, ponieważ aktualnie czekamy na ekspertyzy przeciw pożarowe dopuszczające pewne rozwiązania architektoniczne - tłumaczy Mariusz Wróbel, dyrektor BCK. Całe przedsięwzięcie, będzie finansowane z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w formie dotacji i pożyczki z możliwością umorzenia jej części po osiągnięciu zakładanego efektu ekologicznego oraz z funduszy europejskich. Becek czeka jeszcze na wyniki aplikacji do Regionalnego Programu Operacyjnego. Gmina przeznaczy na przebudowę budynku jedynie 400 tysięcy złotych, które zostały już zabezpieczone w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym. - Pozostała część inwestycji zostanie sfinansowana ze środków pozyskanych - stwierdził dyrektor Wróbel. Całe przedsięwzięcie ma zakończyć się do 2013 roku.

To nie wszystko
W najbliższym czasie zmiany dosięgną także filię Beceku, sławne Centrum Sztuki Współczesnej Kronika przy Rynku. W marcu nastąpi wymiana szyldów Kroniki, biura podróży i klubu Platforma wiszące na fasadzie kamienicy. Zostaną zamienione reklamami zaprojektowanymi przez znane, bytomskie biuro architektoniczne Medusa Group, w wyniku czego zamiast gryźć się ze sobą, zaczną współgrać. Na parterze budynku zostanie zamontowana dodatkowa kamera monitoringu i niewielki kiosk z prasą. Ma to na celu powstrzymanie fali dewastacji zabytkowej klatki schodowej, nasilającej się za każdym razem, gdy na Rynku rozkładane jest lodowisko. - Monitoring oraz stała obecność pracownika kiosku powinna skutecznie odstraszyć potencjalnych wandali - tłumaczy Wróbel.

Także w marcu ma odbyć się sesja Rady Miejskiej, podczas której radni będą głosować nad przekazaniem Becekowi pomieszczeń kina Gloria. W związku z tym trwają przygotowania do opracowania kompleksowej dokumentacji modernizacji kultowego, bytomskiego kina. W pierwszej kolejności zostaną poddane renowacji oba neony znajdujące się na fasadzie budynku od strony Rynku oraz uporządkowany ma zostać hol, aby fundacja mogła tam organizować swoje pokazy, nim widownia nie będzie gotowa. W witrynie kina powstanie Wolna Galeria Jednego Obrazu, polegająca na prezentowaniu codziennie innego obrazu, rzeźby, bądź instalacji.

http://bytomski.pl/portal.php?act=aktualnosci&id_akt=2434

Wizualki można zobaczyć pod powyższym linkiem (kiedy wreszcie zaktualizujecie phpBB?!).



Wit - Wto Mar 03, 2009 11:30 pm
Bytom będzie mieć wieżę widokową
Iwona Sobczyk2009-03-03, ostatnia aktualizacja 2009-03-03 20:45



Siedziba Bytomskiego Centrum Kultury przy ulicy Żeromskiego ma zostać rozbudowana o dodatkowe piętro.

O tym, że postawiony pod koniec XIX wieku dla bractwa kurkowego budynek był piękny, świadczą dziś tylko stare zdjęcia, które w swoim gabinecie przechowuje Mariusz Wróbel, dyrektor Centrum. Skośny dach, wysokie arkadowe podcienia, a w rogu reprezentacyjna baszta, trudno się domyślić, że to ten sam budynek, który utonął w chaosie przybudówek. Ale wkrótce wszystko ma się zmienić.

Architekci obiecują, że gmach nabierze spójnej, nowoczesnej formy. Zostanie podwyższony o jedną kondygnację, a baszta ma być udostępniona dla odwiedzających. - Teraz na jej szczyt można wyjść tylko ciągnącymi się spiralnie schodami. Zamierzamy dodać szklaną windę - mówi dyrektor Wróbel. Ściany wieży posłużą jako przestrzeń ekspozycyjna galerii fotografii współczesnej, a na szczycie powstanie przeszklona platforma widokowa. Dzięki windzie niepełnosprawni wreszcie będą się mogli dostać się bez problemu do sali widowiskowej.

Całkowicie zmieni się elewacja budynku. Całość będzie utrzymana w szarej tonacji. - Prócz tynku, wykorzystamy także przeszklenia i elementy drewniane - mówi Tomasz Kacprowicz z An Archi Group.

Najważniejszych zmian odwiedzający nie zauważą. Budynek przejdzie termomodernizację, a na dachu zostaną zamontowane baterie słoneczne. Dzięki temu ma być dużo tańszy w utrzymaniu. Unowocześnione i uzupełnione ma być wyposażenie sceny.

Wszystkie prace pochłoną od 3,5 do 5 mln zł. Miasto obiecało na razie 400 tys. zł. Dyrektor Wróbel ma nadzieję, że resztę uda się zdobyć z funduszy europejskich.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



Marek Stańczyk - Śro Mar 04, 2009 5:28 am
W Bytomiu powinno się o fundusze starać lata temu.. Tak jak to zrobiło Zabrze czy Ruda Śląska. Zobaczymy co z tego wyjdzie...



Prince - Czw Mar 05, 2009 3:23 pm


Bytomianie nie zobaczą zabytkowych pojazdów!

Miała być galeria a jest… kokieteria, bałagan, konflikt i brak efektów. Tak wyglądają niemal trzyletnie „starania” bytomskich urzędników o stworzenie w mieście muzeum motoryzacji.

Do naszej redakcji zgłosił się Rafał Siech, kolekcjoner zabytkowych samochodów, który jako pierwszy przyszedł do bytomskiego magistratu z pomysłem i planem stworzenia muzeum motoryzacji w tym mieście. Przed trzema laty otrzymał zgodę, zorganizował 30 samochodów i w każdej wolnej chwili pracował nad galerią. Wraz z nim pojawił się Klub Motorowy Górników i Energetyków oraz Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego, który miłośnikom starych aut udostępnił swoje hale w Bytomiu. W grudniu 2008 roku Siecha usunięto jednak z klubu i nakazano zabrać samochody, pod groźbą odholowania na pierwszy parking z brzegu. Bez podania racjonalnej przyczyny. Komu przeszkadzał inicjator galerii?

Oby prezydent dał pieniądze!

- Gra pozorów trwała przez blisko trzy lata. Urzędnicy o galerii przypominali sobie raz do roku, z okazji wrześniowej parady zabytkowych samochodów, bo to doskonała okazja, by poprawić swój wizerunek. Teraz, nagle okazuje się, że nie potrzebują moich samochodów, planów i pracy, którą wykonałem – mówi w rozmowie z MM Silesią Siech.

Oficjalnie, kolekcjoner został usunięty z klubu motorowego, bo jego członkowie zorientowali się, że od dziesięciu lat należy do Automobilklubu Śląskiego... – To sprzeczne z naszym regulaminem – komentuje Krzysztof Wieczorek, prezes klubu motorowego.

- Problemy powstały, kiedy pojawiły się samorządowe pieniądze – moim zamiarem było urządzenie galerii z własnymi eksponatami, niemal bez kosztowo. Chodziło nie tylko o pojazdy, ale także o aranżację wnętrza hal wystawowych, na którą teraz miasto ma wydać setki tysięcy złotych - tak stałem się niewygodny. Kiedy wybiera się ludzi a nie samochody powstaje towarzystwo wzajemnej adoracji – nie szczędzi krytyki Siech.

Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że miasto zdecydowało się na aranżację galerii według pomysłu forsowanego między innymi przez Krzysztofa Grzelczaka, członka klubu motorowego. Chodzi o projekt tzw. rafy koralowej, która uczyni wystawę dwupoziomową, ale jednocześnie pociągnie za sobą spore wydatki z miejskiej kasy. Decyzja o ewentualnym dofinansowaniu zależy od prezydenta miasta.

Chcą galerii, ale jej nie potrzebują?

- Nam tu naprawdę nie potrzeba zamieszania. Wszyscy jesteśmy pasjonatami, swoje auta składamy po godzinach, często kosztem życia rodzinnego i innych ważnych spraw – mówi Krzysztof Grzelczak, rzecznik galerii. – Gdy tylko zrobi się wokół naszej ekspozycji szum, WORD na pewno nie będzie nam dłużej przychylny i wycofa się z przedsięwzięcia. Proszę mi wierzyć, że nam ta galeria nie jest potrzebna! Stać nas na to, by swoją pasją zajmować się prywatnie. W naszym pomyśle chodziło jednak o coś innego, by nasze samochody pokazać mieszkańcom, nie chować ich jedynie dla siebie – przekonuje Grzelczak, ale nie widzi problemu w tym, że pojazdów od oficjalnego otwarcia galerii we wrześniu 2008 roku nikt w Bytomiu oglądać nie mógł...

Siech twierdzi, że za bałagan i brak organizacji odpowiada naczelnik wydziału komunikacji w bytomskim urzędzie miasta, Lidia Maj, która pamięta o galerii jedynie, gdy ma się to przysłużyć promocji miasta. Naczelnik początkowo mocno popierała pomysły Siecha, ale dziś nie zostawia na nim suchej nitki. Wyjaśnia także, dlaczego kolekcjoner został zmuszony do zabrania z Bytomia swoich samochodów.

- W halach udostępnianych przez WORD mogą być prezentowane pojazdy zakwalifikowane przez Komisję Kwalifikacyjną powołaną spośród członków sekcji pojazdów zabytkowych działających w ramach Klubu Górników i Energetyków. Komisja kieruje się przyjętymi kryteriami, sam fakt zarejestrowania jako pojazd zabytkowy nie jest czynnikiem gwarantującym zakwalifikowanie – wyjaśnia Lidia Maj. - Pan Rafał Siech bezpodstawnie rości sobie prawa organizatora, a nawet właściciela galerii – dodaje Maj. Dowodem na słowa naczelnik mają być publikacje prasowe, w których pojawiło się stwierdzenie, że „Siech stworzył galerię od podstaw”. Maj twierdzi także, że galerię tworzą jedynie prezydent Bytomia, dyrektor WORD-u oraz prezes Klubu Górników i Energetyków.

- Na wszystko mam dowody. Czuję się okradziony z praw autorskich, to swoisty plagiat mojego projektu – ripostuje Siech, który w swej kolekcji posiada takie unikaty jak Lincoln Town Car i AMC Pacer „X”. Ten ostatni należał do tragicznie zmarłego Bogdana Łyszkiewicza, lidera zespołu Chłopcy z Placu Broni.

Zaskoczony prezydent, cierpliwy WORD

Wydaje się, że organizatorzy galerii, kimkolwiek by nie byli zapomnieli o jednej ważnej kwestii – interesie społecznym. Hale WORD-u zamiast przyjmować zwiedzających, huczą od emocji, kłótni i personalnych przepychanek. Na dzień przed wrześniowym „otwarciem” galerii doszło nawet do pobicia, jednak urząd miasta zadbał o wyciszenie sprawy.

W rozmowie z Piotrem Kojem, prezydentem Bytomia usłyszeliśmy: - Nie miałem pojęcia, że wokół galerii są jakieś spory. Informacje te przyjmuję jako zgłoszenie problemu i obiecuję wnikliwie go zbadać – zadeklarował Piotr Koj.

Prezydent był przekonany, że proces powstawania galerii nie jest niczym zagrożony. Pochwalił się nawet, że wybrano już nowy projekt aranżacji galerii, wspomnianą rafę koralową.

Szefowie WORD-u w Katowicach również nie mieli pojęcia o bałaganie wokół galerii. – W dobrej wierze przekazaliśmy kolekcjonerom jedną z naszych hal, nie zamierzamy mieszać się w konflikty personalne i kłótnie. Jeśli sytuacja zaogni się i urzędnicy nie dojdą do porozumienia z klubem motorowym, podejmiemy decyzję o wycofaniu się z współtworzenia galerii. Choć minęły już dwa lata, wciąż nie wiemy, który z podmiotów miałby z nami podpisać stosowną umowę najmu hal, a to podstawa naszego uczestnictwa w tym przedsięwzięciu – kwituje Wojciech Mikołajec, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach.

W zamieszaniu wokół powstającej już trzeci rok „Galerii Motoryzacji i Techniki”, pojawia się obawa, że bytomianie, owszem, zabytkowe pojazdy zobaczą, ale jedynie raz do roku, podczas tradycyjnej parady. To jedyne, co dotąd kłócącym się urzędnikom i kolekcjonerom wyszło.

http://www.mmsilesia.pl/4576/2009/3/5/b ... egory=news

Ogólnie to głupota aż boli! To miało być wspaniałe miejsce które wszyscy by z chęcią odwiedzali. Stracono szanse na naprawde wspaniałą wizytówkę miasta. Moim zdaniem Tragedia...



Kris - Czw Mar 05, 2009 3:43 pm
Jeśli nie Bytom...
to może jakieś inne miasta śląskie na tym skorzysta?

A takie Muzeum Starych Samochodów jest w Katowicach-Piotrowicach



MephiR - Czw Mar 05, 2009 4:34 pm
Powyższy tekst jest bardzo stronniczy. Rozumiem rozgoryczenie Rafała Siecha, ale samo wystawienie samochodów w halach to za mało. Zapoznałem się z projektem Rafy Koralowej i uważam, że jest to bardzo interesujące rozwiązanie, które lepiej wykorzystuje przestrzeń w halach. Jeśli miasto ma zamiar zrobić coś porządnie, a nie "po łebkach, bo taniej", to należy mu tylko przyklasnąć. Szkoda tylko, że to wszystko tak długo się ciągnie... Poza tym Rafał Siech, to nie jedyny kolekcjoner samochodów w okolicy.



MarcoPolo - Czw Mar 05, 2009 8:10 pm
To znaczy co- UM kogos pobiło?



Wit - Czw Mar 05, 2009 10:19 pm
Kładkę w Bytomiu zastąpi zebra. Będą korki?
Iwona Sobczyk 2009-03-05, ostatnia aktualizacja 2009-03-05 21:46



Już niedługo z pejzażu centrum Bytomia ma zniknąć szpecąca je kładka dla pieszych nad placem Wolskiego. Magistrat zdecydował, że zniszczoną konstrukcję zastąpi tańsze rozwiązanie - dwa przejścia z sygnalizacją świetlną

O planach zdemontowania kładki nad placem Wolskiego, łączącej dworzec autobusowy i kolejowy z centrum miasta, mówiło się w Bytomiu od dawna. Ostatni poważny remont konstrukcja przeszła sześć lat temu, teraz cała się sypie. Powierzchnia popękała, tu i ówdzie wyglądają spod niej zbrojenia, poręcze straszą rdzą.

- Kładka stanowi potencjalne zagrożenie. Nie ma sensu jej remontować, łatwiej i taniej ją zdemontować i zastąpić innymi rozwiązaniami. W budżecie są już zabezpieczone na to środki - mówi Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzeczniczka bytomskiego magistratu. Podkreśla, że nie chodzi wyłącznie o ekonomię. Ciąg schodów stanowi barierę nie do pokonania dla niepełnosprawnych i rodziców z wózkami. Zasłania też budynek dworca kolejowego, świetny, choć mocno zaniedbany przykład architektury modernistycznej.

Kładkę zastąpią dwa przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną, jedno na wysokości ul. Powstańców Warszawskich, drugie prowadzące na Dworcową. Plac Wolskiego to jeden z najbardziej ruchliwych punktów miasta, już teraz często zakorkowany, ale zdaniem urzędników nowe rozwiązanie nie utrudni życia ani pieszym, ani kierowcom. Korki się nie powiększą, a może nawet zmaleją. Tak wynika z symulacji przeprowadzonych przez Miejski Zarząd Dróg i Mostów. - Poszerzymy drogę o dodatkowy pas na odcinku od wjazdu na dworzec PKM do skrętu w Zabrzańską. A sygnalizacja świetlna już tam jest - trochę wcześniej, na wysokości ulicy Wyczółkowskiego i kawałek dalej, przed Zabrzańską. Na całym tym odcinku zostanie zsynchronizowana - mówi Krzemińska-Kruczek.

Mieszkańcy miasta mają mieszane uczucia. Użytkownicy miejskich forów internetowych, którzy już od dawna apelowali o usunięcie kładki, teraz protestują. Liczyli, że miasto wyłoży pieniądze na przejście podziemne. "To szukanie oszczędności kosztem mieszkańców. Już widzę te tłumy biegnące na autobus. Może pomyślą nad tunelem, jak będą wypadki?" - pisze jeden z nich. Innym nie podoba się, że poszerzoną drogą przez centrum miasta będzie przejeżdżać jeszcze więcej samochodów, a to oznacza hałas i zanieczyszczenia. Wszyscy spodziewają się korków.

Daniel Lekszycki, mieszkaniec i miłośnik Bytomia, też wolałby, żeby ruch w centrum był mniejszy. - Za to sam plan usunięcia kładki bardzo mnie cieszy, przede wszystkim dlatego, że daje szansę na ożywienie dworca. Budynek co prawda od tego nie wypięknieje, ale może jego odsłonięcie da trochę do myślenia PKP i w końcu znajdą się środki na jego remont. To piękna modernistyczna architektura - mówi Lekszycki. Liczy na to, że w odkrytym dworcu chętniej będą się lokować przeróżne sklepiki i punkty usługowe. Jeszcze w tym miesiącu ma zostać ogłoszony przetarg na wykonanie prac. Dopiero po jego rozstrzygnięciu będą znane dokładne koszty i terminy ich wykonania. Na razie wiadomo, że miasto zamierza przeznaczyć na przebudowę kilkaset tysięcy złotych, a wszystko ma być gotowe w tym roku.


....................



Dziury i rdza to obraz kładki nad ulicą Kolejową
20.02.2009
Kładka prowadząca na dworce PKP i autobusowy jest w fatalnym stanie. Fot. Marzena Bugała

Jeszcze w tym roku zniknie kładka, którą piesi przechodzą na dworce kolejowy i autobusowy. Kładka prowadzi z ulicy Powstańców Warszawskich i ulicy Dworcowej.

Miasto podjęło decyzję o jej likwidacji, bo stan techniczny budowli pozostawia wiele do życzenia. - Kładka nie zagraża bezpieczeństwu przechodniów, bo gdyby tak było, zamknęlibyśmy ją. Ale jest w fatalnym stanie. Stalowa konstrukcja zardzewiała - mówi Marek Jarosz, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów. Tymczasem remont nie opłaca się, bo rozebranie kładki kosztuje tyle samo, ile remont. Jakie to koszty? Tego na razie dyrektor MZDiM nie zdradza. - O kosztach będzie można mówić, kiedy będziemy znali wyniki przetargu na firmę, która zajmie się demontażem kładki - mówi Jarosz. A przetarg ma ruszyć w marcu.

Kładka ma już 30 lat. W tym czasie była remontowana dwa razy. - Powstała, w czasach, kiedy takie kładki były modne. Jedną mieliśmy na ulicy Zabrzańskiej, drugą na Siemiano-wickiej. Obie już nie istnieją - mówi Jarosz. Ale że jakoś przez ulicę Kolejową na dworce trzeba przechodzić, kładkę zastąpią przejścia dla pieszych. Szykuje się też przebudowa jezdni. - Kierowca skręcając w prawo z ulicy Wrocławskiej wjeżdża w ulicę Kolejową, która ma trzy pasy. Te trzy pasy, na wysokości wyjazdu z dworca kolejowego przechodzą w dwa pasy i nagle na jezdni robi się bardzo tłoczno. Przebudujemy jezdnię. Trzy pasy będą prowadziły aż do mostu na skrzyżowaniu z Zabrzańską - tłumaczy Jarosz. Taka inwestycja oznacza też, że znikną "kocie łby", których na wysokości dworca autobusowego nie brakuje.

- A płynność ruchu samochodowego poprawi się - zapewnia dyrektor. Ruch będzie regulowała sygnalizacja świetlna.

Piesi, żeby dostać się na drugą stronę jezdni będą mieli do dyspozycji trzy przejścia. Dwa będą prowadziły z ulicy Powstańców Warszawskich, jedno z Dworcowej. Zostaną także wyremontowane chodniki.

- Kiedy kładka zniknie, zniknie też kolejna bariera dla niepełnosprawnych - mówi Jarosz. Na razie jednak nie wiadomo dokładnie, kiedy przebudowa ruszy i kiedy przechodnie będą mogli korzystać z nowy przejść.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni



http://bytom.naszemiasto.pl/wydarzenia/963467.html



Prince - Pią Mar 06, 2009 10:54 am
No dzisiejszy dzień to obfituje w genialne pomysły:/ zwykłe przejście dla pieszych na jednej z najbardziej ruchliwych ulic miasta.
Posumowaniem jest jedno słowo
GŁUPOTA!!!



MarcoPolo - Pią Mar 06, 2009 11:21 am
Jest materiał by zorganizowac u nas konkurs na aglomeracyjną nagrodę Darwina. Kandydaci dwoją się i troją. Ledwo Uszok zaatakuje inny prezio wyskakuje z blyskawiczna rekontra.



Prince - Pią Mar 06, 2009 12:14 pm
To może przyznawać taką nagrodę zbiorowo, lub w 10 różnych kategoriach, chociaż i to może się okazać za mało



MephiR - Pią Mar 06, 2009 1:38 pm
A ja w pełni popieram likwidację tej kładki. To takie samo szkaradztwo jak kładka przed dworcem w Katowicach. U nas dodatkowo zasłania nie tylko sam dworzec, ale też kamienice. Pod nią natomiast nie ma życia. Zawsze jest ciemno, martwo i wilgotno.

Jej likwidacja to w pewnym sensie szansa dla dworca. Jeśli ktoś w PKP ma odrobinę oleju w głowie, to postanowi wykorzystać te potoki ludzkie, które niebawem będą przewijać się pod dworcem. W jaki sposób? Powinni wykuć bezpośrednie wejścia do lokali użytkowych w przyziemiu i od razu więcej kasy wpadnie kolei do kieszeni, a sama stacja ożyje. Teraz było to niemożliwe, bo pod kładkę mało kto docierał...

Z ruchem samochodowym w tym miejscu nic się nie stanie. Jeśli sygnalizacja zostanie odpowiednio zsynchronizowana, to kierowcy - tak jak do tej pory - będą zatrzymywać się tylko na jednych światłach, bo dalej będą mieć już zielone. Podobnie jest na początku ul. Chorzowskiej w Bytomiu (3 światła na odcinku 200 metrów) i nigdy nie widziałem, aby powstawały tam korki. Poza tym na pl. Wolskiego ma powstać jeszcze jeden pas i wcale nie trzeba żadnych symulacji, aby wiedzieć że ruch powinien się jeszcze rozrzedzić...

Natomiast jeśli chodzi o ofiary wypadków, to na 3 maja w Katowicach też są światła, na których zawsze czeka spora grupka pieszych. Tam przecież jest mini dworzec autobusowy, a jeszcze nigdy nie byłem świadkiem, żeby ktokolwiek wybiegał na pasy na czerwonym. Moim zdaniem ludzie w Bytomiu przyzwyczają się do tego przejścia i za kilka miesięcy nikt nie będzie płakać.



kiwele - Pią Mar 06, 2009 2:28 pm
@MpehiR, tym razem przybywam Ci au secours czy tez w sukurs. Tez jestem za likwidacja tej kladki, szkaradnej dla calego otoczenia.
Mimo, ze poruszam sie tam tylko samochodem, jestem za zwyklymi zebrami dla pieszych, bez budowy przejscia podziemnego.

Skad ta nietypowa moja postawa?
Otoz ja chodze wiele po Paryzu i dopiero teraz uswiadamiam sobie ze Paryz nie ma prawie podziemnych przejsc ulicznych poza tymi, ktore sa jednoczesnie wejsciami do metra.
Przez tak ruchliwe ulice jak Champs ElysĂŠes, Rivoli, Grands Boulevards (nawet w okolicy wielkich sklepow jak Au Printemps czy GalĂŠries Lafayette) i wlasciwie wszedzie gdzieindziej przechodzi sie na plasko!
Prawda, Rivoli samochodem to udreka, ale przez Champs ElysĂŠes przejezdza sie dosc gladko.
Bardzo pomocna jest synchronizacja swiatel, a piesi sa tolerowani na czerwonych swiatlach, jesli akurat nie ma samochodow, to ich tolerowane ryzyko.
Zdaje sie, ze to bardzo swiadoma polityka wladz paryskich, by zmniejszyc pieszym uciazliwosc miasta przez te wszystkie swiatla i zwlaszcza schody (mimo, ze rownolegle pelno jest schodow ruchomych).

Zwrocmy uwage, ze w Katowicach mamy przyklad dosc udanego mariazu ludzi i samochodow na skrzyzowaniu Mickiewicza i Stawowej - w obu rolach czuje sie znosnie. Lazenie tunelem byloby tam udreka.
Nie mam jednak najmniejszej watpliwosci co do niezbednosci pieszych tunelow podziemnych na Rondzie czy tez na Korfantego przy Spodku, gdzie masy samochodow sa rozpedzone.

NB. Ten post przypomina mi, ze pora bedzie wyruszyc z filipika za przywroceniem ruchu samochodowego na Rynku, dopoki nie bedzie tam jakiejs radykalnej przebudowy. Jestem przekonany, ze byloby to rozwiazanie typu rozciecie wezla gordyjskiego dla komunikacji w Centrum Katowic.



absinth - Pią Mar 06, 2009 4:27 pm

A ja w pełni popieram likwidację tej kładki.

tez uwazam to za sluszne rozwiazanie


@MpehiR, tym razem przybywam Ci au secours czy tez w sukurs. Tez jestem za likwidacja tej kladki, szkaradnej dla calego otoczenia.
Mimo, ze poruszam sie tam tylko samochodem, jestem za zwyklymi zebrami dla pieszych, bez budowy przejscia podziemnego.

Skad ta nietypowa moja postawa?
Otoz ja chodze wiele po Paryzu i dopiero teraz uswiadamiam sobie ze Paryz nie ma prawie podziemnych przejsc ulicznych poza tymi, ktore sa jednoczesnie wejsciami do metra.
Przez tak ruchliwe ulice jak Champs ElysĂŠes, Rivoli, Grands Boulevards (nawet w okolicy wielkich sklepow jak Au Printemps czy GalĂŠries Lafayette) i wlasciwie wszedzie gdzieindziej przechodzi sie na plasko!
Prawda, Rivoli samochodem to udreka, ale przez Champs ElysĂŠes przejezdza sie dosc gladko.
Bardzo pomocna jest synchronizacja swiatel, a piesi sa tolerowani na czerwonych swiatlach, jesli akurat nie ma samochodow, to ich tolerowane ryzyko.
Zdaje sie, ze to bardzo swiadoma polityka wladz paryskich, by zmniejszyc pieszym uciazliwosc miasta przez te wszystkie swiatla i zwlaszcza schody (mimo, ze rownolegle pelno jest schodow ruchomych).

Zwrocmy uwage, ze w Katowicach mamy przyklad dosc udanego mariazu ludzi i samochodow na skrzyzowaniu Mickiewicza i Stawowej - w obu rolach czuje sie znosnie. Lazenie tunelem byloby tam udreka.
Nie mam jednak najmniejszej watpliwosci co do niezbednosci pieszych tunelow podziemnych na Rondzie czy tez na Korfantego przy Spodku, gdzie masy samochodow sa rozpedzone.

NB. Ten post przypomina mi, ze pora bedzie wyruszyc z filipika za przywroceniem ruchu samochodowego na Rynku, dopoki nie bedzie tam jakiejs radykalnej przebudowy. Jestem przekonany, ze byloby to rozwiazanie typu rozciecie wezla gordyjskiego dla komunikacji w Centrum Katowic.

We wspolczesnej urbamnistyce przejscia podziemne kladki sa mocno krytykowane, z tego co mialem okazje poczytac. Nalezy je budowac tylko wtedy kiedy jest to konieczne, gdy niue da sie budowac pasow t/j na drogach szybkiego ruchu, autostradach etc. Na ulicach w zasadzie nigdy nie powinno sie tego typu obiektow inzynieryjnych stawiac.

To przyklad raczej kosmiczny Avenida 9 de Julio w Buenos Aires. Ponoc najszersza srodmiejska aleja na swiecie a na niej... pasy





i juz mniej kosmiczny przyklad, ale pokazujacy, ze wlasnie "zebry'




Wit - Śro Mar 11, 2009 9:49 pm
odnośnie konfliktu w Suchej Górze:

Stanęli w obronie nietoperzy
04.03.2009
Wiadomo już, że w Suchej Górze nie powstanie osiedle domów wielorodzinnych. Projekt firmy Expedite II wywołał ogromne kontrowersje. Powód? Inwestor chciał, by nowoczesne budynki stanęły w bezpośrednim sąsiedztwie głównego wlotu do miejsc zimowisk i bytowania nietoperzy. W tarnogórsko-bytomskich pogórniczych chodnikach i sztolniach schronienie znalazło bowiem kilkanaście tysięcy nietoperzy, w tym aż 8 gatunków chronionych. Zamiarowi dewelopera sprzeciwiła się Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach. Nie wyraziła zgody na budowę osiedla.

- Naszym obowiązkiem jest niedopuszczenie do utraty jego wartości poprzez realizację kolejnych inwestycji mogących wpłynąć na

zaburzenia siedliskowe i śmiertelność nietoperzy - mówi Iwona Kukowka ze stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot.

KN - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/968722.html



MephiR - Wto Mar 17, 2009 5:11 pm
Miasto ogłosiło konkurs architektoniczny na przebudowę budynku bocznego Urzędu Miejskiego, w którym znajdują się biura Rady Miejskiej, sala sesyjna, a po przebudowie ma tam działać także sala obsługi klientów. Termin składania zgłoszeń do 24 marca 2009. Więcej info w Biuletynie Informacji Publicznej.

Ciekaw jestem co z tego wyniknie. Ta dobudówka strasznie szpeciła gmach urzędu. Teraz jest szansa aby kierowcy przejeżdżający ulicą Chrzanowskiego pomiędzy DK11 i DK94 widzieli coś lepszego.



Wit - Pon Mar 23, 2009 8:27 pm
wrzucę tu, choć i w dziale kulrura-rozrywka pasuje...

Made in Bytom poznasz wkrótce na rowerze
Iwona Sobczyk2009-03-23, ostatnia aktualizacja 2009-03-23 20:52



Już niedługo turyści wyposażeni w specjalne przewodniki będą wspinać się na hałdy, żeby posłuchać koncertu albo pograć w golfa. A centrum industrialnej turystyki będzie w Bytomiu. Niemożliwe? Ależ skąd! Projekt Made in Bytom rozpocznie się w kwietniu.

Przemo Łukasik, współzałożyciel znanej pracowni architektonicznej Medusa Group, mieszka w Bytomiu od zawsze i dobrze wie, że miasto cierpi na specyficzne rozdwojenie wizerunku. Kojarzy się, na szczęście, nie tylko ze zdegradowaną przestrzenią poprzemysłową i zrujnowanymi pustostanami, które grożą zawaleniem.

- Jakiś czas temu byłem w Nowym Jorku. Powiedziałem pewnym Amerykanom, że jestem z Bytomia, a oni na to: "Bytom? Śląski Teatr Tańca i Kronika. Znamy!". To miasto ma sporo bardzo znanych instytucji kultury i przyciąga artystów - podkreśla Łukasik. Sam kilka miesięcy temu przeniósł pracownię z Gliwic do Bytomia.

Festiwal industrialny Made in Bytom ma uwypuklić atrakcyjność i unikalność tego przemysłowo-kulturalnego koktajlu. Całkiem możliwe, że zamierzenie się powiedzie, bo nad projektem pracuje nie byle kto. Zaczęło się od Przemo Łukasika i bytomskiego magistratu. Do inicjatywy dołączył Stanisław Ruksza, dyrektor programowy galerii Kronika i Marcin Doś, współzałożyciel grupy kreatywnej Będzin Beat, prekursor industrialnych wycieczek.

Projekt rozpoczyna się już niebawem. Zacznie się w połowie kwietnia, trwającym ponad miesiąc przedsięwzięciem "Alternatif Turistik, czyli uśmiech z destrukcją w tle". Będą wystawy, koncerty, warsztaty, pikniki i wyruszające z Bytomia wycieczki po Śląsku i Zagłębiu. Oprócz wydarzeń oficjalnych i odpowiednio nagłośnionych, organizatorzy zapowiadają też szereg działań nieomal partyzanckich. Żeby wziąć w nich udział, trzeba się będzie trochę postarać. Częścią projektu jest też książka Marcina Dosia "Indunature". - "Indunature", bo otacza nas industrialna natura. Książka to taki niby-przewodnik, w którym prócz map będą też opowieści różnych ludzi o naszej przestrzeni, zdjęcia i rysunki - mówi autor.

Na wycieczkę będzie można pojechać na dwóch kółkach, bo specjalnie na potrzeby projektu w centrum miasta zostanie uruchomiona wypożyczalnia rowerów. - Kupił je urząd miasta, teraz my zajmiemy się ich indywidualizacją - zapowiada Łukasik.

Przewodnicy nie zamierzają zabierać turystów do muzeów. Jedna z tras powiedzie ich za to na hałdy w Brzezinach Śląskich. Podczas pikniku industrialnego będzie można tam posłuchać punkowych Brudnych Dzieci Sida, wziąć udział w warsztatach muzycznych prowadzonych przez legendę polskiej sceny yassowej Tomasza Gwincińskiego i pograć w crossgolfa.

- To taka specjalna odmiana, golf na hałdach. Jest też turbogolf - golf w starych halach przemysłowych. Interesuje nas to, co można zrobić z przestrzenią poprzemysłową, co z niej odzyskać. Nie zamierzamy powielać stereotypowego obrazu zmitologizowanego Śląska. Chcemy zbudować nowy, opierając się na aspekcie lifestylowym, subkulturowym - mówi Ruksza.

Made in Bytom ma być programem ciągłym, łączącym przeróżne, pojawiające się w ciągu całego roku inicjatywy industrialno-kulturalne. W przyszłości organizatorzy planują między innymi uruchomić w Bytomiu plażę i otworzyć postindustrialny hostel. Dokładny program Alternatif Turistik już w tym tygodniu pojawi się na stronie www.kronika.org.pl. W galerii Kronika można się też zapisywać na wycieczki.



d-8 - Pon Mar 23, 2009 9:31 pm
no to Bytom nie ma aż tak do końca pecha :-) świetna inicjatywa! nic tylko pogratulować.

na stronie www medusy można obejrzeć jak wygląda ich nowa, bytomska siedziba - ogólnie nie mam pytań. poziom 'made in world' :-)

vivat bytom!



mark40 - Pon Mar 23, 2009 9:43 pm





absinth - Pon Mar 23, 2009 9:50 pm

wrzucę tu, choć i w dziale kulrura-rozrywka pasuje...

Made in Bytom poznasz wkrótce na rowerze
Iwona Sobczyk2009-03-23, ostatnia aktualizacja 2009-03-23 20:52



Już niedługo turyści wyposażeni w specjalne przewodniki będą wspinać się na hałdy, żeby posłuchać koncertu albo pograć w golfa. A centrum industrialnej turystyki będzie w Bytomiu. Niemożliwe? Ależ skąd! Projekt Made in Bytom rozpocznie się w kwietniu.

Przemo Łukasik, współzałożyciel znanej pracowni architektonicznej Medusa Group, mieszka w Bytomiu od zawsze i dobrze wie, że miasto cierpi na specyficzne rozdwojenie wizerunku. Kojarzy się, na szczęście, nie tylko ze zdegradowaną przestrzenią poprzemysłową i zrujnowanymi pustostanami, które grożą zawaleniem.

- Jakiś czas temu byłem w Nowym Jorku. Powiedziałem pewnym Amerykanom, że jestem z Bytomia, a oni na to: "Bytom? Śląski Teatr Tańca i Kronika. Znamy!". To miasto ma sporo bardzo znanych instytucji kultury i przyciąga artystów - podkreśla Łukasik. Sam kilka miesięcy temu przeniósł pracownię z Gliwic do Bytomia.

Festiwal industrialny Made in Bytom ma uwypuklić atrakcyjność i unikalność tego przemysłowo-kulturalnego koktajlu. Całkiem możliwe, że zamierzenie się powiedzie, bo nad projektem pracuje nie byle kto. Zaczęło się od Przemo Łukasika i bytomskiego magistratu. Do inicjatywy dołączył Stanisław Ruksza, dyrektor programowy galerii Kronika i Marcin Doś, współzałożyciel grupy kreatywnej Będzin Beat, prekursor industrialnych wycieczek.

Projekt rozpoczyna się już niebawem. Zacznie się w połowie kwietnia, trwającym ponad miesiąc przedsięwzięciem "Alternatif Turistik, czyli uśmiech z destrukcją w tle". Będą wystawy, koncerty, warsztaty, pikniki i wyruszające z Bytomia wycieczki po Śląsku i Zagłębiu. Oprócz wydarzeń oficjalnych i odpowiednio nagłośnionych, organizatorzy zapowiadają też szereg działań nieomal partyzanckich. Żeby wziąć w nich udział, trzeba się będzie trochę postarać. Częścią projektu jest też książka Marcina Dosia "Indunature". - "Indunature", bo otacza nas industrialna natura. Książka to taki niby-przewodnik, w którym prócz map będą też opowieści różnych ludzi o naszej przestrzeni, zdjęcia i rysunki - mówi autor.

Na wycieczkę będzie można pojechać na dwóch kółkach, bo specjalnie na potrzeby projektu w centrum miasta zostanie uruchomiona wypożyczalnia rowerów. - Kupił je urząd miasta, teraz my zajmiemy się ich indywidualizacją - zapowiada Łukasik.

Przewodnicy nie zamierzają zabierać turystów do muzeów. Jedna z tras powiedzie ich za to na hałdy w Brzezinach Śląskich. Podczas pikniku industrialnego będzie można tam posłuchać punkowych Brudnych Dzieci Sida, wziąć udział w warsztatach muzycznych prowadzonych przez legendę polskiej sceny yassowej Tomasza Gwincińskiego i pograć w crossgolfa.

- To taka specjalna odmiana, golf na hałdach. Jest też turbogolf - golf w starych halach przemysłowych. Interesuje nas to, co można zrobić z przestrzenią poprzemysłową, co z niej odzyskać. Nie zamierzamy powielać stereotypowego obrazu zmitologizowanego Śląska. Chcemy zbudować nowy, opierając się na aspekcie lifestylowym, subkulturowym - mówi Ruksza.

Made in Bytom ma być programem ciągłym, łączącym przeróżne, pojawiające się w ciągu całego roku inicjatywy industrialno-kulturalne. W przyszłości organizatorzy planują między innymi uruchomić w Bytomiu plażę i otworzyć postindustrialny hostel. Dokładny program Alternatif Turistik już w tym tygodniu pojawi się na stronie www.kronika.org.pl. W galerii Kronika można się też zapisywać na wycieczki.


Supa Dupa Fly!

Nie dalej jak w piatek narzekalem, ze Bytom nie wykorzystuje swojej szansy polegajacej na kolapsie miasta, co zazwyczaj jest impulsem dla takich nieco andergrandowych inicjatyw alternatyw, a tu prosze



MarcoPolo - Wto Mar 24, 2009 10:53 am
Nie mów, ze zapaść jest szansą bo utwierdzasz przekonanie u Waadz Miast i Wiosek Aglomeracji, ze generuja szanse dla tychze miast i wsi.



kris_61 - Wto Mar 24, 2009 11:34 am
Bardzo dobry pomysł, choc trochę wirtualany. W mieście właściwie nie ma lokalnych oznakowanych ścieżek rowerowych, oprócz kilku kilometrów, które prowadzą do nikąd. Osobiście wykorzystuje turystyczne szlaki piesze. I tu równiez kończa się mozliwości. Szlaki zarastają, bądź są zdegradowane przez przyszłą autostrade A1. Miasto juz od dobrych pieciu lat obiecuj budowe dróg rowerowych, jednak efektów brak.
Dlatego, nie wyobrażam sobie turystów zwiedzajacych Bytom na "kole" bez oznakowanych tras.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 9 z 12 • Wyszukano 1354 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.