[Koszykówka] Eurobasket 2009/reprezentacja
Wit - Sob Maj 23, 2009 6:53 am
Wizytacja Spodka przed finałem EuroBasket
dziś
Przedstawiciele kilku europejskich federacji i dziennikarze z niektórych krajów, które wezmą udział w mistrzostwach Europy koszykarzy odwiedzili wczoraj remontowany Spodek. Arena finałów wrześniowego EuroBasketu przypomina jeszcze prawdziwe pole bitwy.
- Widzę po waszych minach, że jesteście wystraszeni, czy zdążymy na czas. Nie ma żadnych obaw! - przekonywał gości Roman Ludwiczuk, prezes Polskiego Związku Koszykówki.
Do katowickiej hali wybrali się goście z Chorwacji, Rosji, Serbii, Niemiec, Łotwy i Litwy. Nasze hotele sprawdzili też Turcy, Słoweńcy i Macedończycy. Litwę reprezentował Mindaugas Spokas, zajmujący się w swej federacji przygotowaniami do ME w 2011 r., które odbędą się w tym kraju.
- Właśnie dlatego zadaję tyle pytań - uśmiechał się Spokas. - Interesował mnie budżet waszych mistrzostw, ilość potrzebnej ochrony w takiej hali jak w Katowicach, jej planowana pojemność. Według mnie, dziś najlepiej przygotowana jest Łódź. Są tam dobre hotele i świetna, nowa hala. Czy mnie też wystraszył obecny stan Spodka? To normalne, że tak to wszystko wygląda w czasie remontu. Myślę, że zdążycie bez problemu, dlatego nie pytałem o koniec prac, tylko o pierwsze planowane imprezy w tej hali.
- Wszystkie prace prowadzone są zgodnie z zaleceniami FIBA. W sierpniu przewidujemy tu mecze testowe - informował Ludwiczuk, który wczoraj na rondzie przy Spodku miał stłuczkę samochodową, jednak nie stracił humoru. - Z Bydgoszczy do Katowic przewidujemy lot czarterowy dla ekip i dziennikarzy. Możliwe, że uda się zapewnić dla nich atrakcję w postaci rządowego TU 154 - mówił z uśmiechem.
Goście pytali o odległości od hali do hoteli i stref dla kibiców, o to czy trybuny będą pełne. Prezes Ludwiczuk przypomniał, że Spodek gościł już wiele dużej rangi imprez sportowych, w tym finał siatkarskiej Ligi Światowej. W tej słownej reklamie zabrakło jednak przypomnienia o finale ME koszykarek w 1999 roku wygranego przez Polki...
- Chcemy, aby budżet naszej imprezy zamknął się w 10 milionach euro. 60 procent wzięły na siebie miasta organizujące mistrzostwa w Polsce. W dwa dni sprzedaliśmy bilety na mecze w Katowicach i we Wrocławiu, ale mamy jeszcze pulę i czekamy na propozycje z federacji krajowych. Hale będą u nas pełne w stu procentach - zapewniał szef polskiego basketu.
- Ta hala przypomina statek kosmiczny, jest symbolem naszego miasta. Koszt remontu to ponad 15 mln euro. Wszystko będzie gotowe na początku sierpnia - mówił Piotr Uszok, prezydent Katowic, dodając, że obecnie w Spodku pracuje ponad 400 osób. - Jak rozpocznie się wymiana stolarki okiennej i drzwiowej, pracowników będzie jeszcze więcej - dodał.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1003173.html
Koszykarski weekend
wczoraj
Przygotowanie do Eurobasket 2009 nabierają tempa. Najlepsi koszykarze Starego Kontynentu zjadą do Katowic we wrześniu, ale już teraz stolica Górnego Śląska zaczyna żyć koszykówką. Część imprez towarzyszących, promujących rundę finałową Mistrzostw Europy w Koszykówce Mężczyzn, zaplanowano na najbliższe dni.
W w szopienickiej hali odbyły się zajęcia pokazowe dla młodzieży z amerykańskimi koszykarzami z zespołu Athletes in Action, którzy do Katowic przyjechali już we wtorek. - Amerykanie byli u nas już w ubiegłym roku, ale rozpoznałem tylko dwóch zawodników z tamtej grupy. W Athletes in Action gra nawet jeden Polak - relacjonował Mirosław Stawowski, trener AZS AWF Katowice oraz współorganizator przedsięwzięcia.
Amerykanie rozegrają w Katowicach trzy pokazowe spotkania. Już dzisiaj w nowej hali AWF o godzinie 19.00 zmierzą się z Reprezentacją Śląska. Wszystko za sprawą Gali Koszykówki Mężczyzn organizowanej przez AZS AWF Katowice. Impreza potrwa dwa dni, a jej finałem będzie mecz Athletes in Action z beniaminkiem ekstraklasy Polonią 2011 Warszawa. Początek zaplanowano też na godzinę 19.00.
- Poza meczami pokazowymi odbędzie się również konferencja szkoleniowo-licencyjna dla trenerów i instruktorów koszykówki. Ta część będzie jednak zamknięta dla kibiców - powiedział Mirosław Stawowski.
Dostępna dla wszystkich chętnych będzie natomiast część pokazowa. - Poziom sportowy na pewno będzie wysoki, a wstęp jest bezpłatny - zachęcał trener Stawowski. Amerykanie zaprezentują się publiczności również w niedzielę. Tym razem areną zmagań będzie obiekt w Szopienicach. Rywal będzie jednak ten sam. Początek niedzielnego meczu o godz. 16.00.
KYRTAP - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1002544.html
Kris - Sob Maj 23, 2009 8:57 pm
W TVP Info była informacja o kontroli gości w Katowicach. Prace trwają, ale generalnie wszystkim się podobał Spodek.
Obserwatorka z Rosji była zaniepokojona stanem w Bydgoszczy (tam ma grać ponoć Rosja) A Katowice bardzo jej się podobały
Wit - Wto Cze 16, 2009 5:21 pm
Polska pobije koszykarski rekord Guinnessa?
dziś
Siedem miast gospodarzy wrześniowych mistrzostw Europy koszykarzy Eurobasket 2009, aż 170 tysięcy piłek dla młodzieży z polskich szkół, występy muzyczne, bezpośrednia relacja telewizyjna w TVP Info (od godz. 12.35), a przede wszystkim kilkanaście tysięcy dzieci kozłujących równocześnie piłkę. Tak ma wyglądać najbliższe środowe południe.
Pobicie koszykarskiego rekordu Guinnessa w liczbie osób jednocześnie kozłujących piłkę to jeden z pomysłów Polskiego Związku Koszykówki i Komitetu Organizacyjnego Eurobasket 2009 mających na celu promocję mistrzostw w naszym kraju. We Wrocławiu, Łodzi, Bydgoszczy, Gdańsku, Poznaniu, Warszawie oraz w Katowicach (tam stanie scena główna) pojawią się znani polscy koszykarze (m.in. Adam Wójcik), znani artyści - Piotr Kupicha, wokalista grupy Feel, aktorzy - z Anną Przybylską na czele i politycy (m.in. wicepremier Grzegorz Schetyna oraz minister Sportu Mirosław Drzewiecki).
Podczas trzygodzinnej imprezy nie zabraknie koszykarskich konkursów i zabaw, także z udziałem zaproszonych gwiazd. Ale głównym punktem programu - relacjonowanym na żywo przez TVP Info, będzie próba pobicia rekordu.
Kluczowy moment zaplanowano na 12.45. Wówczas to, równocześnie w siedmiu miastach, rozpocznie się pięciominutowe kozłowanie piłki. Próba będzie nadzorowana przez przedstawicieli organizacji zatwierdzającej rekord.
- Mam nadzieję, że będzie to kolejna impreza, która pokaże, że koszykówka w naszym kraju jest naprawdę dyscypliną popularną, a przede wszystkim ma szerokie perspektywy - podkreśla Roman Ludwiczuk, prezes PZKosz.
Koszykarska środa w 7 miastach
GDAŃSK, pl. Zebrań Ludowych
Zagrają Ziemianie, a wśród gości jest Ania Przybylska.
BYDGOSZCZ, pod Spichlerzem
Kibiców wspierać będą Róże Europy oraz rozgrywający Krzysztof Szubarga.
POZNAŃ, Hala Arena.
Gwiazdami będą Eugeniusz Kijewski oraz Norbi.
ŁÓDŹ, Centrum handlowe M1.
Grupie Pudzian Band towarzyszył będzie Robert Skibniewski.
WARSZAWA, ul. Agrykola
Wystąpi Exaited, a goście to m.in. wicepremier Schetyna, minister Drzewiecki i rozgrywający kadry Łukasz Koszarek.
WROCŁAW, Rynek
Zaśpiewa Kasia Nova, będą też Maciej Zieliński, Dominik Tomczyk i Kamil Chanas.
KATOWICE, Spodek
Zagrają Classic i Massey, a goście to m.in. Piotr Kupicha i Adam Wójcik.
Michał Lizak - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1012503.html
Kozłowanie pod Spodkiem
dziś
Dziś o godz. 12.45 w Katowicach pod Spodkiem podjęta zostanie próba pobicia rekordu Guinnessa w ilości osób kozłujących równocześnie piłkę. W zabawie promującej wrześniowy turniej finałowy mistrzostw Europy koszykarzy weźmie udział wszystkie siedem polskich miast będących gospodarzami EuroBasketu 2009.
- Już od godz. 8 w Spodku zaczniemy wydawać wszystkim chętnym piłki (przygotowano ich aż 15 tys. i można je będzie zatrzymać - red.) oraz certyfikaty uczestnictwa w tym wydarzeniu. Od godz. 10 na scenie przed Spodkiem rozpoczną się konkursy i zabawy, a na telebimach będzie można zobaczyć zwiastuny EuroBasketu 2009 - powiedziała Ewelina Kajzerek z Urzędu Miasta w Katowicach.
Gwiazdami katowickiej imprezy będą lider grupy Feel Piotr Kupicha oraz jeden z najlepszych polskich koszykarzy Adam Wójcik. Przed biciem rekordu odbędzie się turniej miast w rzutach do kosza.
JAC - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1013177.html
Wit - Śro Cze 17, 2009 8:20 pm
Piotr Uszok pokonał Piotr Kupichę
Koszykarski rekord Guinessa pod Spodkiem
Ponad 6,5 tys. ludzi zebrało się pod Spodkiem, by razem z Piotrami: Kupichą i Uszokiem przez 5 minut kozłować pomarańczową piłką. - W koszykówce widzę szansę dla Katowic - mówił prezydent.
- Nie spodziewałem się, że pod Spodek przyjdzie tylu ludzi. Cieszy mnie to bardzo. Może powinniśmy częściej wykorzystywać to miejsce? - powiedział MM Silesii Piotr Uszok, prezydent Katowic. - Myślę, że można by na stałe ustawić tu kosze, by można było codziennie grać w koszykówkę - rzucił pomysłem prezydent.
Na placu pojawiło się ponad 6 500 osób, które wspólnie postanowiły dołączyć do 6 innych miast bijąc Koszykarski Rekord Guinnessa w kozłowaniu piłką przez 5 minut.
- W 2009 roku postawiliśmy na koszykówkę, siatkówkę i biegi. Ciągle w mieście się coś dzieje i mam nadzieję, że dzięki temu Katowice zostaną zapamiętane - powiedział MM Silesii Sławomir Witek, Naczelnik Wydziału Sportu i Turystyki Urzędu Miasta w Katowicach. - Powstają nowe sekcje, zespoły a nawet kluby, więc wyraźnie widać, że koszykówka się w Katowicach odradza - dodał Witek.
Słowa Sławomira Witka mogą okazać się prorocze, gdyż we wszystkich 7 miastach w biciu rekordu uczestniczyło 28 364 osób. Ale właśnie najwięcej pojawiło się dziś przed Spodkiem. "Rekordowi" uczestnicy mieli okazję zobaczyć na żywo również nową twarz miasta - Piotra Kupichę z zespołu Feel. Też kozłował...
- Przyjechałyśmy zobaczyć Piotra Kupichę i zdobyć autograf, ale przede wszystkim dla tego, że mogłyśmy uczestniczyć w biciu Rekordu Guinnessa. Koszykówka to fajny sport i warto, by w mieście było jej więcej - wykrzyczały nam z entuzjazmem Klaudia, Dominika, Asia i Magda.
W ciągu pięciu minut wszyscy zgromadzeni jednocześnie kozłowali otrzymanym od organizatorów piłkami. Przypatrywali się temu jurorzy z Księgi Rekordów Guinnessa, którzy zadecydują, czy dzisiejsza polska próba na stałe wpisze się do historii.
Ponadto w konkursie rzutów do kosza Piotr Kupicha pokonał Piotra Uszoka, na scenie przygotowano wiele nie tylko muzycznych atrakcji.
[youtube]0TDR-i2X3wo[/youtube]
http://www.mmsilesia.pl/6021/2009/6/17/ ... anged=true
........................
Rekordowe kozłowanie
Przemysław Białkowski, 2009-06-17 17:08
Jordan, Kupicha, Uszok - co łączy tych trzech panów? Umiejętność kozłowania pomarańczową gumową kulą. Lider zespołu Feel i prezydent Katowic swoje koszykarskie umiejętności zaprezentowali podczas próby bicia nietypowego rekordu. Konkurs rozgrywany był jednocześnie w siedmiu polskich miastach, w samych Katowicach jednocześnie przez pięć minut piłkę kozłowało ponad sześć i pół tysiąca osób.
Swoje koszykarskie umiejętności mógł sprawdzić dziś każdy - chętni? 6507 osób przed katowickim Spodkiem przez równe 5 minut wykozłowało rekord Guinnessa. Jednak ambicje uczestników sięgają wyżej. - Trzeba wygrać wszystkie mistrzostwa świata. Świata nieprędko, ale do wygrania mistrzostw Europy okazja już we wrześniu. W siedmiu miastach gospodarzach mistrzostw piłkę kozłowało dziś jednocześnie blisko 30 tysięcy osób. - Rewelacja - impreza świetna i Katowice pobiły Warszawę przede wszystkim - mówił uczestnik.
Pobiły, bo w swoich szeregach miały takie gwiazdy jak Piotr Kupicha. - Myślę, że to było bardzo podobne do emocji, które wytwarzają się podczas koncertu, tak samo ludzie bardzo pozytywnie i żywo reagują. I pozytywnie oceniają umiejętności swojego idola. Ale tak dynamicznych i rozrywkowych podwładnych jak Piotr Uszok, nie ma nikt. Wsparcie likwiduje wszelkie opory. - W ogóle tutaj przyszedłem bez absolutnie żadnego treningu, więc było trochę obaw, ale jak się okazało kapitalna zabawa, relaks. Bez problemu tutaj pięć minut przekozłowałem, prawdopodobnie kolejne też bym przekozłował bez problemu.
Przy tak świetnej dyspozycji, a i podzielności uwagi pan prezydent przekozłowałby pewnie cały dzień. Ale wystarczyło pięć minut. - Trochę było ciężko, tłoczno, ale ustawiliśmy tutaj z kumplem kółeczko wzajemnej adoracji i było ok. Wszystko się znalazło i było wszystko cacy - mówił uczestnik. Cacy, jak bum cyk cyk, zapewnia Dariusz Łyczko z komitetu organizacyjnego Eurobasket 2009. - Bardzo jestem zadowolony. Liczyliśmy ze zgłoszeń wynikało, że będziemy mieli o wiele mniej osób, naprawdę ten wynik został podwojony, w związku z tym pełna satysfakcja.
Satysfakcja gwarantowana, bo kozłować może każdy. - Fajnie się czuję, że ja jestem taką babcią już, ale jeszcze umiem to robić - podsumowała Joanna Paruch. A jeśli to coś robi się z dużym zaangażowaniem... rekord ustanawia się sam.
http://www.tvs.pl/informacje/11961/
Michał Gomoła - Śro Cze 17, 2009 9:46 pm
Myślę, że można by na stałe ustawić tu kosze, by można było codziennie grać w koszykówkę - rzucił pomysłem prezydent.
Jakkolwiek bardzo się cieszę, że event wypalił to takie wypowiedzi rozwalają mnie na łopatki.. No chyba, że to nieporozumienie i chodziło o 'przenaszalne kosze' na czas ME, to byłby rzeczywiście niezły pomysł.
salutuj - Śro Cze 17, 2009 9:50 pm
a dlaczego, by nie - mogłyby powstać takie kosze w róznych miejscach w centrum - na próbę z okazji eurobasketu a jak młodzi by grali wieczorami i ożywiali centrum to na stałe
Michał Gomoła - Śro Cze 17, 2009 10:36 pm
No cóż, nie będę ukrywał, że postawienie koszy na placu, który to prowadził będzie do siedziby NOSPR i Muzeum Śląskiego, przy którym stać będzie Międzynarodowe Centrum Kongresowe i wieżowce Hines, a także stoi Spodek wydaje mi się dość hmm egzotycznym pomysłem
salutuj - Czw Cze 18, 2009 6:03 am
nic tylko wyobrazić sobie altusa i bloki przy uniwersyteckiej zamiast, ale ja wolałbym żeby to było bez płotów. poza tym jak mówię na razie na próbę. kosz nie behaton można łatwo zdemontować.
macu - Czw Cze 18, 2009 7:27 am
Tylko, że to jest blokowisko, a nie najbardziej eksponowane miejsce w mieście.
Kolo Colo - Czw Cze 18, 2009 9:13 am
Pomysł z koszami do gry na placu przed Spodkiem - super! Ja bym do tego jeszcze dołożył rampy dla rolkarzy i bikerowców. Plac jest na tyle duży, że spokojnie się to zmieści. Oczywiście, o ile nie będzie przeszkadzało w renowacji Spodka.
A za jakieś 20-30 lat, jak powstaną Hinesy, Nospry i inne muzea, to pomyśli się, co dalej. Trzeba działać póki mamy jeszcze młodych ludzi w mieście i sprzyjającą porę roku.
Wczoraj w WPKiW i na Tauzenie dużo młodych z tymi darmowymi piłkami się lansowało i ogólnie widać było u nich poruszenie całą akcją! Jestem naprawdę w szoku, że tak dobrze to wyszło, i że mieliśmy największą frekwencję. Bałem się, że zostaniemy w tyle w tej kwestii. Szacunek!
Kris - Czw Cze 18, 2009 10:04 am
To jest bardzo dobry pomysł, niedroga promocja zdrowia, miasta, basketu, mistrzostw ... jednym zdaniem miasto wielkich wydarzeń.
Poza tym można to podpiąć pod akcję Lato-Wakacje dla dzieci i młodzieży w mieście Katowice
Michał Gomoła - Czw Cze 18, 2009 12:28 pm
Ja nie mam nic przeciwko koszom i skate parkom w mieście np. na jakimś placyku przy alei Korfantego, ale na 'Miłość Boską' ( ) tamten kawałek miasta ma nosić nazwę 'Śląskiej Alei Kultury' ( czy jakoś tak ), zarzucacie miastu brak uporządkowania przestrzeni miejskiej, a sami widząc pozytywne odebranie JEDNORAZOWEJ akcji wszędzie powstawialibyście kosze. Nie jestem przeciwko koszom, a nawet bardzo za, ale nie w tym miejscu, a jeżeli w tym miejscu to nie na stałe.
absinth - Czw Cze 18, 2009 2:00 pm
Mysle ze pomysl nie jest zly, zwlaszcza ze zblizaja sie wakacje
Pamietam, ze w samym centrum Berlina tez bylo boisko do kosza do czasu, az nie zajeto dzialki pod budowe domu handlowego czy czegos takiego
Co do rolek desek itp juz w 1996 roku (tj przed rozpoczeciem urzedowania przez obecnego prezydenta) na placu kolo Spodka byl taki skromny skatepark, ludzi zawsze bylo tam pelno
Wit - Czw Cze 18, 2009 5:31 pm
Brak sponsorów na Eurobasket 2009 i mistrzostwa Europy siatkarek
dziś
Na trzy miesiące przed rozpoczęciem dwóch wielkich międzynarodowych imprez sportowych, które odbędą się w naszym kraju, obie wciąż nie mają głównych sponsorów. O obu za wiele też nie słychać w mediach. Powód jest jeden - brak pieniędzy na promocję. Czy koszykarski Eurobasket 2009 i mistrzostwa Europy siatkarek, które we wrześniu i październiku odbędą się w Polsce, padną ofiarą kryzysu?
Najlepsze męskie drużyny koszykówki w Europie z gwiazdami NBA w składzie zaprezentują się polskim kibicom od 7 do 20 września. Marcin Gortat zadeklarował, że na pewno wystąpi w biało-czerwonych barwach. Niemcom pomoże jak zwykle Dirk Nowitzki, a Turkom kolega Gortata z Orlando Magic Hedo Turkoglu.
Siatkarki przystąpią do rywalizacji 5 dni po zakończeniu Eurobasketu. Ich występy potrwają do 4 października. Przez prawie miesiąc oczy niemal całej Europy będą więc zwrócone na Polskę. Rywalizację koszykarzy pokaże TVP, siatkarek - Polsat.
Tylko ostatni Eurobasket, który rozegrano w Hiszpanii, obejrzało 172 mln widzów w 30 krajach. Lepszej okazji do promocji być więc nie może. Tymczasem jedyni sponsorzy, jakich można dziś znaleźć na stronach internetowych obu imprez, to głównie techniczni partnerzy federacji europejskich w siatkówce i koszykówce. A przecież takie imprezy w normalnych czasach głównych sponsorów pozyskują czasami nawet rok przed pierwszym gwizdkiem.
- Lada dzień podpiszemy dwie duże umowy sponsorskie, ale nawet bez nich nie ma już żadnego zagrożenia. Budżet mamy zapięty. Jestem pewien, że zarobimy na mistrzostwach - deklaruje prezes Polskiego Związku Koszykówki Roman Ludwiczuk.
Budżet jego imprezy jest gigantyczny - 38 mln zł. Jeszcze niedawno mówiło się, że może z tego zabraknąć nawet 10-12 mln.
- Te dane były mocno przesadzone, ale rzeczywiście kryzys spowodował, że mieliśmy problemy - przyznaje Ludwiczuk.
Do niedawna jedynym, realnym prywatnym i dużym sponsorem Eurobasketu był portal wp.pl, który mocno reklamuje imprezę, pomaga w sprzedaży biletów i wyłożył gotówkę.
- Od momentu podpisania umowy z wp.pl pozyskaliśmy kolejnych partnerów, którzy pieniędzy nie dają, ale ich świadczenia warte są fortunę. Mamy zapewniony catering, transport i wodę, każda z tych umów to ponad milion złotych - mówi Ludwiczuk.
Na dziś najpoważniejszymi sponsorami obu imprez są jednak miasta gospodarze. Katowice, które będą gościć koszykarskie starcia o medale i dwie fazy grupowe rozgrywek siatkarek, wyłożą najwięcej, ok.6 mln zł. Trochę mniej musiał wydać Wrocław, gdzie będą rywalizować polscy koszykarze, i Łódź, która będzie gościć mecze Złotek oraz finały siatkarskiego Euro. Minimalna kwota, jaką miasta musiały wyłożyć, to 2 mln zł.
Wielkimi sponsorami polskich mistrzostw okazali się też nasi kibice. Fani ratują zwłaszcza budżet koszykarzy. Bilety na Eurobasket sprzedają się świetnie, mimo że kosztują sporo. Na ostatni dzień rywalizacji, czyli na mecz o brązowy i złoty medal, aż 300 zł. Ludwiczuk mówi, że to mało, bo w Hiszpanii kosztowały 300, ale euro.
- Sprzedaliśmy już ok. 70 tys. wejściówek. Gdybyśmy nie wstrzymali dystrybucji, hale we Wrocławiu i Katowicach mielibyśmy już zapełnione, ale postanowiliśmy zostawić trochę biletów dla środowiska koszykarskiego. Spodziewam się, że sprzedamy 80-90 proc. wszystkich wejściówek, a jest ich 130 tys., co będzie oznaczało dochód z biletów w wysokości 10-11 mln zł - wylicza szef PZKosz.
Siatkarze mają nadzieję na wpływy z biletów w wysokości 4,5 mln zł. Ale i budżet ich imprezy jest niższy - 11-12 mln zł.
- Wszystkie koszty mamy zabezpieczone. Wciąż brakuje nam 3-4 mln zł, ale to są pieniądze, które chcieliśmy przeznaczyć na specjalną promocję imprezy. Planowaliśmy wykupić billboardy i spoty telewizyjne za granicą. Marzyło mi się, by nasze Euro stało się imprezą, o której dowie się każdy mieszkaniec Starego Kontynentu - mówi prezes PZPS Janusz Przedpełski.
Jego impreza też wciąż nie ma głównego sponsora, ale ponoć wszystkie miejsce reklamowe na bandach wokół boisk są już sprzedane.
- Prawo do dysponowania tytułem sponsora tytularnego imprezy ma federacja europejska. Gdybyśmy to my je sprzedawali, zapewniam, że dawno byłoby po sprawie. Zresztą lada dzień podpiszemy umowę, bo zaproponowaliśmy CEV, że odkupimy od nich prawa marketingowe - dodaje Przedpełski i zapewnia, że tym sponsorem wcale nie będzie Plus, który od lat wspiera siatkówkę, ale całkiem nowy podmiot.
- Mam żal do polskich władz, że nie pomogły nam, gdy szukaliśmy pieniędzy na promocję za granicą. Gdy idzie o piłkę nożną, jest kasa na infrastrukturę, promocję, powstała spółka, która koordynuje przygotowania. My musimy radzić sobie sami ze wszystkim - dodaje Przedpełski.
Ludwiczuk ze współpracy z rządem jest bardzo zadowolony, jednak dla nikogo nie jest tajemnicą, że Eurobasket bardzo wspiera wicepremier Schetyna, który był kiedyś właścicielem koszykarskiego Śląska Wrocław. Sponsorami imprezy, o której mówi prezes Ludwiczuk, mają być ponoć spółki Skarbu Państwa, najpewniej Orlen i PGE. Na rynku komercyjnym żadnego partnera z dużą gotów-ką nie udało się pozyskać.
Ludwiczuk zdradził też nam, że związek może mieć jednak kłopot z ubezpieczeniem Marcina Gortata. - Jeśli to będzie standardowa umowa, problemu nie widzę, bo to koszt 20-30 tys. euro. Ale gdyby się okazało, że Marcin podpisze umowę na kilkanaście milionów dolarów za trzy lata, a ubezpieczyć trzeba będzie np. jakąś konkretną część jego ciała, wartość polisy może wzrosnąć wielokrotnie. Dirk Nowitzki ma np. ubezpieczone kostki. Kosztuje to 200 tys. euro. Na taką sumę na pewno związku nie będzie stać - kończy Ludwiczuk.
Robert Małolepszy - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1013679.html
KOSZYKÓWKA W Katowicach odbijało piłkę aż 6507 osób
dziś
Wczoraj w Polsce pobity został rekord osób równocześnie kozłujących piłkę do koszykówki. O godz. 12.45 w siedmiu miastach, które we wrześniu będą gospodarzami turnieju finałowego mistrzostw Europy w koszykówce, równocześnie przez pięć minut odbijało piłkę ponad 31 tys. ludzi. Najlepszą frekwencją próba trafienia do Księgi Guinnessa cieszyła się w Katowicach, bo właśnie tutaj odbędą się finały Eurobasketu 2009.
Pod Spodkiem zgromadziło się aż 6507 osób i już to wystarczyłoby do poprawienia dotychczasowego rekordu (5 tys.). Gwiazdą imprezy był lider zespołu Feel - Piotr Kupicha, a jej gospodarzem prezydent Katowic Piotr Uszok. Obaj panowie rozegrali m.in. konkurs w rzutach do kosza, w którym wyraźnie lepszy był Kupicha.
- W kosza grałem w szkole, ale teraz zdecydowanie wolę sporty motorowe - powiedział wokalista Feela, który pod Spodek przyjechał na motocyklu Harley-Davidson.
- Niestety przed konkursem nie trenowałem, bo częściej grywam w siatkówkę - tłumaczył się ze słabej skuteczności prezydent Katowic.
Obaj byli jednak pod dużym wrażeniem frekwencji.
- Bardzo się cieszę, że przyszło tu dzisiaj tyle młodzieży. Do tej pory na placu przed Spodkiem odbywały się głównie wydarzenia kulturalne, ale teraz zawładnął nim sport. Koszykówka jest wspaniałą dyscypliną zarówno dla tych, którzy w nią grają jak i dla tych, którzy oglądają te zmagania. Postanowiłem dzisiaj, że ustawimy w tym miejscu kilka par koszów, aby dzieci i młodzież mogły uprawiać tutaj w swoją ulubioną grę przez całe wakacje -powiedział Piotr Uszok.
- Jestem w szoku, że przyszło tu dzisiaj tyle młodych osób. Okazało się, że jesteśmy najlepszą koszykarską drużyną w kraju, a widok ponad 6 tysięcy podrzucanych w górę piłek był naprawdę niesamowity. Jeśli tylko czas mi pozwoli, to na pewno przyjdę we wrześniu do Spodka na jakiś mecz Eurobasketu - stwierdził Piotr Kupicha.
Każda z osób uczestniczących w biciu rekordu Guinnessa dostał na pamiątkę piłkę i certyfikat potwierdzający udział w tym historycznym wydarzeniu. W ramach promocji Eurobasketu 2009 do polskich szkół trafi aż 170 tysięcy piłek do koszykówki. W tym czasie w modernizowanym na tę imprezę Spodku trwała wytężona praca.
- W tej chwili przy remoncie naszej słynnej hali pracuje 250 osób. Roboty posuwają się zgodnie z planem i na pewno zdążymy na czas, a Spodek będzie jeszcze wspanialszym obiektem - dodał prezydent Uszok.
Jacek Sroka - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1013698.html
Kris - Czw Cze 18, 2009 5:34 pm
Ja nie mam nic przeciwko koszom i skate parkom w mieście np. na jakimś placyku przy alei Korfantego, ale na 'Miłość Boską' ( ) tamten kawałek miasta ma nosić nazwę 'Śląskiej Alei Kultury' ( czy jakoś tak ), zarzucacie miastu brak uporządkowania przestrzeni miejskiej, a sami widząc pozytywne odebranie JEDNORAZOWEJ akcji wszędzie powstawialibyście kosze. Nie jestem przeciwko koszom, a nawet bardzo za, ale nie w tym miejscu, a jeżeli w tym miejscu to nie na stałe.
Kosze nie byłyby na stałe, są np. takie zestawy jezdne. Ale można rozpropagować (podgrzać atmosferę przed mistrzostwami) koszykówkę, Katowice jako organizatora oraz zrobić letnią atrakcję dla dzieci i młodzieży w wakacje.
Latem (zwł. w weekendy) jest mało ludzi w centrum. "Można byłoby upiec kilka pieczeni na jednym ruszcie" Do końca sierpnia, wiadomo, że potem będzie to dobre miejsce dla telebimu (poza tym miały być jakieś miejsca dla kibiców)
Kris - Czw Cze 18, 2009 5:54 pm
Jeszcze o wczorajszym rekordzie. Fajnie, że w Katowicach to wypaliło i że byliśmy najlepsi. Super
______________________________________________
17.06.2009
Rekord Guinnessa pobity!
Ponad 31 tysięcy osób kozłowało jednocześnie w środowe popołudnie piłki do koszykówki w siedmiu miastach Polski, ustanawiając w ten sposób Światowy Rekord Guinnessa. Była to impreza zorganizowana przez Polski Związek Koszykówki, promująca odbywające się w Polsce w dniach 7-20 września 2009 mistrzostwa Europy koszykarzy - EuroBasket 2009.
Według danych zebranych przez organizatorów 31 004 osób przeszło pozytywnie próbę bicia Rekordu Guinnessa. Piłki kozłowano w siedmiu miastach: Katowicach, Łodzi, Bydgoszczy, Warszawie, Poznaniu, Gdańsku i Wrocławiu. To właśnie tu we wrześniu grać będą najlepsi koszykarze Europy. Końcowa liczba uczestników podlegać jeszcze będzie weryfikacji Guinness World Records. Bicie rekordu rozpoczęło akcję rozdawania 170 tysięcy piłek do koszykówki, które znajdą się w rękach polskiej młodzieży w najbliższych tygodniach. Każdy z uczestników środowej próby bicia rekordu zabrał swoją piłkę do domu.
Gratulacje od premiera
Transmisję na żywo z tego wydarzenia we wszystkich siedmiu miastach przeprowadziła stacja TVP Info. Centralnym punktem akcji była Warszawa. Kozłowanie odbyło się tam w malowniczej scenerii - na ulicy Agrykola, przylegającej do parku łazienkowskiego. Tutaj była centrala akcji, tutaj odliczanie do rozpoczęcia kozłowania poprowadził Wicepremier Rzeczpospolitej Polskiej i Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Grzegorz Schetyna. Obecni byli również między innymi Minister Sportu i Turystyki Mirosław Drzewiecki, Nar Zanolin, Sekretarz Generalny FIBA Europe oraz oczywiście prezes Polskiego Związku Koszykówki i główny organizator bicia Rekordu Guinnessa Roman Ludwiczuk. Nie mogło zabraknąć również koszykarza, był nim w Warszawie reprezentant Polski Łukasz Koszarek. Na scenie wystąpił zespół Excited.
- Cieszę się bardzo, że zgromadziliśmy się tu, by promować koszykówkę w tak fantastyczny sposób, jakim jest bicie rekordu. Gratuluje PZKoszowi wspaniałej inicjatywy, a we wrześniu trzymam kciuki za naszych koszykarzy podczas EuroBasketu - mówił wicepremier Schetyna.
Prezes PZKosz Roman Ludwiczuk był również bardzo zadowolony. - To niesamowite wydarzenie, cieszę się, że promujemy koszykówkę i turniej EuroBasket w siedmiu miastach. 170 tysięcy piłek do koszykówki dla polskich szkół to ważne wydarzenie - stwierdził.
- Jako minister sportu cieszę się, że tyle dzieci dzięki tej akcji zajmie się sportem. Weźcie te piłki i przyjdźcie na Orliki, by tam grać w koszykówkę! - nawoływał minister sportu i turystyki, Mirosław Drzewiecki.
Sekretarz generalny europejskiej części Międzynarodowej Federacji Koszykówki (FIBA Europe) Nar Zanolin był pod wrażeniem tego, co zobaczył. - Wszyscy jesteśmy koszykówką. Nigdy jeszcze nie uczestniczyłem w tak wspaniałym wydarzeniu. To niesamowite, jak koszykówka łączy. Jesteście wspaniali! - mówił do uczestników akcji bicia rekordu.
Godziny pompowania, tysiące kozłujących
Pierwsza runda mistrzostw Europy obok Warszawy odbędzie się w Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu (7-9 września). We wszystkich tych miastach pierwsze grupy dzieci zaczęły pojawiać się w wyznaczonych miejscach tuż po godzinie 9. Na wrocławski Rynek 5 tysięcy piłek przywiózł miejski autobus. Jak poinformowali organizatorzy, 5 osób pompowało je przez ponad 20 godzin przy pomocy specjalnego agregatu i sprężarki.
Obok blisko 5 tysięcy dzieci na wrocławskim Rynku pojawiły się wiele znanych osobistości. Władze miasta reprezentowali prezydent Rafał Dutkiewicz, dyrektor departamentu spraw społecznych Michał Janicki oraz szef sportu rady miasta Maciej Zieliński.
- Nie jest wcale tak łatwo kozłować przez 5 minut. Choć jeśli człowiek troszkę się skoncentruje, to jest to do zrobienia. Bicie Rekordu Guinnessa to olbrzymia promocja koszykówki. Po tłumie, jaki zgromadził się we wszystkich miastach widać, że zainteresowanie było ogromne. Oby wśród tych tysięcy dzieci znalazły się w przyszłości jakieś koszykarskie diamenty - powiedział wielokrotny reprezentant Polski, Maciej Zieliński.
Znani koszykarze, którzy we Wrocławiu pomagali w biciu Rekordu Guinnessa to Mieczysław Łopatka, Adam Wójcik, Michał Ignerski, Dominik Tomczyk i Kamil Chanas. Na scenie występowali raper Massey i wrocławskie cheerleaders.
W Gdańsku kozłowanie odbyło się na Placu Zebrań Ludowych. Ponad 2,5 tysiąca uczestników bawiło się przy muzyce zespołu Ziemianie, który - jak można było zaobserwować - ma w Trójmieście swoje wierne fanki. W kozłowaniu uczestniczyli także między innymi prezydent miasta Gdańska Paweł Adamowicz, wiceprezes Polskiego Związku Koszykówki i prezes klubu Lotos Gdynia Mieczysław Krawczyk, rektor Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu profesor Tadeusz Huciński oraz znana aktorka Anna Przybylska.
- Z koszykówką miałam wcześniej do czynienia na szkolnym wf, ale kibicuję, zwłaszcza koszykarzom z Sopotu. Nie wiem jeszcze, czy będę na EuroBaskecie, plany na jesień mam jeszcze niesprecyzowane - mówiła Przybylska, która była długo oblegana przez dzieci i podpisała setki piłek. Podobnie zresztą jak prezydent Adamowicz, który wcześniej osobiście zagrzewał tłum do kozłowania, wznosząc okolicznościowe okrzyki.
W Poznaniu przed Halą Arena zarejestrowało się 3024 uczestników bicia Rekordu Guinnessa. Organizatorzy przeprowadzali próbę generalną przed tym wydarzeniem i dlatego o godzinie 12.45 nikt nie popełnił błędów w kozłowaniu. We wszystkich miastach wolontariusze mieli bowiem za zadanie wykluczać osoby, które albo odbijały piłkę oburącz lub też nie wzięły czynnego udziału w przedsięwzięciu.
W próbie bicia rekordu uczestniczył zastępca prezydenta Poznania Jerzy Stępień. Minutą ciszy uczczono z kolei pamięć zmarłego dzień wcześniej wiceprezydenta Poznania i wielkiego miłośnika sportu Macieja Frankiewicza.
Na poznańskiej scenie wystąpił Norbi, a furorę wśród najmłodszych robił wielokrotny reprezentant Polski w koszykówce, a obecnie trener PBG Basketu Poznań Eugeniusz Kijewski.
- Rozdałem dzisiaj setki autografów, każdy chciał mieć podpis na piłce, ale jak można było tego odmówić dzieciom. Aż się oczy i dusza radowały gdy tyle młodych osób kozłowało piłkami. To była bardzo dobra promocja koszykówki. Myślę, że cała akcja odbije się echem nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie - ocenił Eugeniusz Kijewski.
Odbijanie w Łodzi i o barkę
W Łodzi przy centrum handlowym M1 na Bałutach kozłowało prawie 6000 dzieci, a wśród nich w próbie bicia rekordu pomagali między innymi wiceprezydent miasta Łodzi Włodzimierz Tomaszewski, były znany bramkarz piłkarski Jan Tomaszewski, medalista olimpijski w skoku wzwyż Artur Partyka oraz mistrzyni Europy w koszykówce z 1999 roku Elżbieta Trześniewska. Reprezentację Polski koszykarzy reprezentował Robert Skibniewski, a grał Pudzian Band.
- Zapraszam na EuroBasket w Łodzi. To będzie piękna impreza, bo mamy najpiękniejszą halę w Polsce. Łódź będzie żyła koszykówką podczas EuroBasketu - mówił wiceprezydent Tomaszewski.
Kozłujących do gry w koszykówkę zachęcała także Alicja Gortat, mama naszego reprezentanta, wicemistrza NBA z Orlando Magic.
- Marcin żałuje, że nie mógł tu dzisiaj być, ale jest z nami sercem. Już niedługo przyjedzie do Polski i spotka się z kibicami tutaj, w Łodzi, gdzie się wychował - mówiła Alicja Gortat.
W Bydgoszczy bito Rekord Guinnessa pod Spichlerzem. 6 tysięcy piłek przypłynęło tu rzeką Brdą na barce. Także na niej odbywała się próba bicia rekordu. W sumie wzięło w niej udział ponad 3 tysiące osób.
- Myślę, że uderzenia piłką o barkę było słychać w całej Polsce - żartował prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz. - To niesamowite jak wiele osób wzięło udział w biciu rekordu. Jestem dumny, że bydgoszczanie stawili się tak licznie pod Spichlerzem - triumfował prezydent Dombrowicz.
Oprócz prezydenta, pod Spichlerzem stawili się także reprezentant kraju w koszykówce Krzysztof Szubarga, rekordzista Polski w dziesięcioboju Sebastian Chmara oraz znany z występów w Astorii Bydgoszcz Przemysław Gierszewski. Na scenie zagrał zespół rockowy Róże Europy, przy którego przebojach wszyscy świetnie się bawili.
Katowice liderują Polsce
W Katowicach odbędzie się runda finałowa wrześniowych mistrzostw Europy. Nic dziwnego, że to właśnie w tym mieście najwięcej osób wzięło udział w biciu Rekordu Guinnessa. Pod halę Spodek przyszło 6536 osób. Tylko 29 z nich nie przeszło pozytywnie próby.
- Bardzo się cieszę, że aż tyle osób odpowiedziało na nasze zaproszenie. Okazało się, że Katowice liderują całej Polsce. To wielki zaszczyt. Zapraszam wszystkich na EuroBasket do naszego miasta - powiedział prezydent Katowic Piotr Uszok.
- Cieszę się, że wziąłem udział w tym fantastycznym wydarzeniu - stwierdził z kolei Piotr Kupicha, lider zespołu Feel, który kozłował piłką w Katowicach. - To były piękne emocje, kiedy po udanej próbie wszystkie dzieci wyrzuciły w niebo kilka tysięcy piłek. Ja jestem chyba za niski na koszykarza. Ewentualnie mogę być rozgrywającym - żartował muzyk.
Kto i gdzie kozłował?
Liczba uczestników bicia rekordu w poszczególnych miastach:
Katowice 6507
Łódź 5978
Warszawa 5207
Wrocław 4618
Bydgoszcz 3042
Poznań 3024
Gdańsk 2628
Suma: 31004
http://www.eurobasket2009.org/pl/coid_3 ... de_on.html
absinth - Czw Cze 18, 2009 9:04 pm
foto ze strony um
Wit - Śro Lip 01, 2009 6:53 pm
Marcin Gortat zagra w kosza pod Spodkiem
tod 2009-06-30, ostatnia aktualizacja 2009-06-30 22:07:55.0
Wicemistrz NBA będzie w ten sposób promował wrześniowe mistrzostwa Europy w koszykówce.
W ramach tournĂŠe po Polsce Gortat, w ostatnim sezonie środkowy Orlando Magic, odwiedzi też Łódź, Poznań, Wrocław, Warszawę, Bydgoszcz i Gdańsk. Na Śląsk dotrze 16 lipca. - Impreza odbędzie się pod katowickim Spodkiem i potrwa około trzech godzin. Na początek Gortat, a wraz z nim pięciu trenerów ze Śląska i okolic, poprowadzi trening. Później będzie czas na pogadankę. Marcin opowie o życiu sportowca - mówi Piotr Kwiatkowski z Polskiego Związku Koszykówki.
- Pod Spodkiem będzie trenować około 100 dzieci. Oczywiście, że w zabawie mogłoby wziąć udział więcej młodych koszykarzy, ale wtedy zamiast treningu byłby bałagan - dodaje Kwiatkowski. Impreza odbędzie się pod patronatem "Gazety".
Mistrzostwa Europy rozpoczną się 7 września. Rywalizacja przeniesie się do Katowic dziesięć dni później. Bilety można rezerwować za pośrednictwem strony internetowej www.eventim.pl
Wit - Śro Lip 15, 2009 7:33 pm
Olbrzym pod Spodkiem
Wojciech Todur 2009-07-15, ostatnia aktualizacja 2009-07-15 21:16:00.0
Marcin Gortat - nasz najlepszy koszykarz, którego zwą w NBA "polskim młotem" - zagra na Śląsku w niezwykłej drużynie! W czwartek poprowadzi zespół dzieci z najbiedniejszych rodzin w Katowicach.
Cztery kosze pod Spodkiem już stoją. Białą farbą nakreślono też linie boiska. Środowe przedpołudnie, straszny upał, kilka osób rozkłada barierki ograniczające plac gry. Z boku przygląda im się 15-letni Michał z Wełnowca. - Czy te obręcze wytrzymają? Pan widział, z jaką on siłą potrafi zrobić wsad? - niepokoi się. Michał nie zagra w czwartek ze środkowym Orlando Magic. Po pierwsze - jest za stary (w zabawie mogą brać udział dzieci z rocznika 1996 i młodsze), po drugie - nie wysłał maila ze zgłoszeniem. Z Gortatem będzie trenować tylko 105 szczęściarzy. - Chętnych było zdecydowanie więcej. Chcieliśmy jednak, żeby to był trening, a nie zabawa. Już nad tak dużą grupą trudno zapanować - podkreśla Piotr Kwiatkowski z Polskiego Związku Koszykówki.
Gortat ma za sobą świetny sezon w barwach drużyny z Florydy, z którą wywalczył wicemistrzostwo NBA - najlepszej ligi świata. Polski olbrzym - ma 214 cm wzrostu - dostał właśnie propozycję podpisania nowego kontraktu. Niewiarygodnie wysokiego kontraktu! Zarobi 34 mln dolarów za pięć lat gry.
25-latek od kilku dni podróżuje po Polsce, promując wrześniowe mistrzostwa Europy. Był już w rodzinnej Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu, wybiera się jeszcze do Warszawy, Bydgoszczy i Gdańska. - Lubi spotkania z dziećmi, ale też dzień ma wypełniony po same brzegi - mówi Robert Gortat, starszy brat Marcina, który mieszka w Jaworznie. Robert Gortat to wielokrotny mistrz Polski w boksie, ale na życie zarabia teraz jako strażnik miejski. - Nie dostanę w czwartek wolnego. Pracę kończę o godz. 15 i dopiero wtedy wybiorę się do Katowic, żeby porozmawiać z bratem - uśmiecha się.
W organizację spotkania jest też zaangażowany katowicki urząd miejski. - Śląski dzień z Gortatem będzie pod wieloma względami niepowtarzalny - zapewnia Sławomir Witek, naczelnik wydziału sportu i turystyki.
- Nie będziemy zamykać Marcina Gortata w hali z garstką dzieciaków. Chcemy, żeby to było spotkanie z mieszkańcami naszego regionu. Po treningu każdy będzie mógł do niego podejść, poprosić o wspólne zdjęcie, autograf, a jeżeli starczy mu śmiałości, to i porozmawiać - wyjaśnia Witek. Organizatorzy przygotowali scenę, na którą zaproszą koszykarza, oraz telebim, na którym będzie można śledzić zabawę pod Spodkiem.
Katowice będą jedynym miejscem podczas podróży po Polsce, gdzie Gortat nie poprowadzi treningu w klimatyzowanej hali. - Czy to prawda, że w czwartek ma być na Śląsku 34 stopnie Celsjusza? Zanosi się na ciężki dzień - przyznaje Kwiatkowski.
Upał na pewno będzie doskwierał uczestnikom treningu, tym bardziej że zajęcia rozpoczną się o godz. 11 i potrwają trzy godziny. Ważnym punktem wydarzenia ma być niecodzienny mecz. - Zaprosiliśmy do zabawy dzieci z najbiedniejszych rodzin w Katowicach. Marcin Gortat wzmocni właśnie ich drużynę! - podkreśla Witek. Uczestnicy zabawy otrzymają strój sportowy i piłki do koszykówki z autografem koszykarza.
Tomasz Służałek - najbardziej utytułowany trener z naszego regionu - podkreśla, że wizyta Gortata to świetny pomysł na promocję wrześniowych mistrzostw Europy, a przypomnijmy, że najważniejsze mecze turnieju odbędą się właśnie w Spodku (17-20 września). - Pomysł doskonały, ale wielka szkoda, że jeden z nielicznych. Polski Związek Koszykówki śpi. Zachowuje się tak, jakby zapomniał, że tej rangi impreza zdarza się raz na pokolenie. Może PZKosz jeszcze weźmie przykład z Marcina Gortata, który też zaczął trenować późno, bo w wieku 18 lat, a już siedem lat później wspiął się na sam szczyt? Prowadziłem Marcina w młodzieżowej reprezentacji Polski. By nadrobić stracony czas, pracował i po sześć godzin dziennie. Do dziś mam przed oczami obrazek z obozu w Cetniewie. Przyszedł do mojego pokoju z walizkami i powiedział, że ma dosyć i wyjeżdża. Nawet go nie słuchałem. Już wtedy mówiłem, że kiedyś trafi do NBA! - przypomina Służałek.
Ważna informacja - po spotkaniu z Gortatem boiska do koszykówki pozostaną pod Spodkiem co najmniej do końca września. - Każdy chętny będzie mógł przyjść i porzucać. Będą nawet czekały piłki. W czasie mistrzostw Europy pod Spodkiem będzie tzw. strefa kibica. Chcemy, żeby to miejsce żyło sportem - kończy Witek.
KOSZYKÓWKA Dziś przed Spodkiem Marcin Gortat pouczy dzieci koszykówki 16.07.2009
Dziś o godzinie 11. pod katowickim Spodkiem rozpocznie się show z Marcinem Gortatem, jedynym Polakiem w NBA. Setka dzieci będzie miała jedyną okazję, by potrenować pod okiem mistrza.
W czasach, gdy Robert Kubica ma wolny sezon, Radwańskie wciąż nie mają szans z siostrami Williams, a nasi piłkarze nie grają, a raczej katują futbol - za oceanem narodził nam się prawdziwy sportowy idol: Marcin Gortat.
Nasz człowiek w NBA udowadnia, że biali nie tylko potrafią skakać, ale są w stanie zarabiać gigantyczne pieniądze w najlepszej koszykarskiej lidze świata. I choć Marcina można w Polsce oglądać wyłącznie nocami w kodowanej telewizji, liczba jego fanów nad Wisłą rośnie równie szybko, jak uznanie, które zasłużenie zdobywa w Stanach Zjednoczonych.
Lepszą okazję do podziwiania umiejętności polskiego giganta będziemy mieli podczas wrześniowych mistrzostw Europy, których najważniejsze mecze (miejmy nadzieję, że z udziałem Polaków) odbędą się w Katowicach. Przedsmakiem tych emocji są na razie miniobozy koszykarskie dla dzieci, które pochodzący z Łodzi Marcin organizuje w całej Polsce. Dziś sprawi frajdę młodym fanom basketu ze Śląska, pokazując im triki rodem z Harlem Globetrotters na placu przed katowickim Spodkiem. Jutro przystanek Warszawa, pojutrze Bydgoszcz, w niedzielę Gdańsk.
Obwoźne przedstawienie z Gortatem w roli głównej pokazuje, jak wielki i jak bardzo niewykorzystany jest w naszym kraju popyt na koszykówkę na wysokim poziomie. Gwiazda tej dyscypliny doskonale to rozumie i wykorzystuje, jak przystało na sportowca wyedukowanego w perfekcyjnie zorganizowanym medialnie świecie amerykańskich show. Bo pomysł uczenia dzieci koszykówki przez zawodników NBA w sezonie ogórkowym, to nie nowość. Amerykańska liga, dbająca o swój pozytywny wizerunek, od lat bierze udział w charytatywnych przedsięwzięciach. Bo NBA to wielowątkowy, atrakcyjny produkt, którego częścią są też kolejni Gortatowie, promujący wielką koszykówkę w swoich krajach.
Do Polski Marcin przyleciał opromieniony sukcesami, na które zapracował ogromnym zaangażowaniem, wytrwałością i pokorą. Choć w NBA jest ledwie od dwóch sezonów i dopiero stawia pierwsze kroki w koszykarskim Disneylandzie, już osiągnął więcej niż jakikolwiek inny Polak. W Orlando Magic wywalczył sobie miejsce solidnego zmiennika Dwighta Howarda, najlepszego na świecie zawodnika na pozycji środkowego.
Z drużyną z Florydy awansował do finału ligi, zbierając pochwały od ekspertów w Ameryce. Z każdym tygodniem ubiegłego sezonu komentatorzy NBA musieli coraz częściej radzić sobie z wymową jego nazwiska. "Marczin Guortat! Polish Hammer!" - krzyczeli, gdy Polak znakomitą grą w defensywie powstrzymywał w półfinałowej rywalizacji w play-off gwiazdora ligi, LeBrona Jamesa. "Polski Młot" dokonał za oceanem tego, co wcześniej nie udało się choćby Cezaremu Trybańskie- mu czy Maciejowi Lampe, którzy z różnych względów w NBA w ogóle nie zagrzali miejsca.
Gortat nie dość, że przebił się wśród setek często bardziej utalentowanych zawodników, to jeszcze potrafił utrzymać swoją pozycję, co dla wielu polskich sportowców - marzących o zagranicznych podbojach - stanowi zadanie niewykonalne.
Lada dzień Marcin podpisze nowy, pięcioletni kontrakt z Orlando wart blisko 34 miliony dolarów. Latem o polskiego koszykarza biło się kilka innych mocnych klubów, na czele z Dallas Mavericks, które pierwsze zaproponowało Gortatowi lukratywną umowę. Analitycy NBA podkreślali, że Polak jest jednym ze zwycięzców obecnego okresu transferowego.
Jak to się ma do piłkarzy znad Wisły, którzy po sezonie niezłej gry w przeciętnych zagranicznych ligach gasną i wracają "odbudowywać się" do kraju? Czy od czasów Bońka mieliśmy futbolistę, o którego licytowały się potęgi z najsilniejszych lig?
W sytuacji, gdy naszym kopaczom brakuje charakteru, Marcin zawsze był właśnie diabelnie "charakterny". Zupełnie jak jego ojciec Janusz - jeden z najlepszych polskich bokserów. Gortat senior dwukrotnie zdobywał brązowe medale olimpijskie (Monachium 1972 i Montreal 1976), był wicemistrzem Europy i wielokrotnym mistrzem Polski. W jednej z walk pokonał Leona Spinksa, późniejszego pogromcę Muhammada Aliego.
Marcin ma też innych sportowców w rodzinie: mama Alicja grała w siatkówkę w ŁKS-ie Łódź i w kadrze narodowej; starszy brat Robert poszedł w ślady ojca i zajął się pięściarstwem.
Marcin zaczynał od lekkoatletyki, potem próbował grać w piłkę, a gdy w technikum samochodowym trudno było mu łączyć naukę ze sportem, podjął najważniejszą w życiu decyzję - zapisał się na koszykówkę, bo... trener zaoferował mu pomoc w szkole. Wcześniej, przez siedemnaście lat, chłopak z łódzkich Bałut basketu nawet nie spróbował. Jego pierwsi szkoleniowcy wspominają, że gdy rozpoczął treningi, biegał po sali z piłką pod pachą, bo nie wiedział, że trzeba kozłować. Amerykanie do dziś nie mogą wyjść z podziwu, że człowiek, który grać w kosza zaczął tuż przed osiągnięciem pełnoletności, w ciągu siedmiu lat (dziś ma 25) był w stanie osiągnąć poziom najlepszych zawodników.
Droga Gortata do NBA to zresztą dobry materiał na film. W Hollywood zrobiliby z tej historii wzruszającą superprodukcję o wierze w siebie i pokonywaniu własnych słabości. Bo Marcin zaledwie po roku ćwiczeń znalazł się w reprezentacji Polski! Później wylądował w niemieckim Rhein Energie Kolonia - to dlatego, że w kraju nie było nikogo, kto zainwestowałby w surowego, mierzącego 214 cm olbrzyma. Jego postępy w Niemczech w końcu zwróciły uwagę wysłanników NBA, ale zanim Marcin zadebiutował na amerykańskich parkietach, przez kilka lat sam przedzierał się do najlepszej ligi świata.
Po sezonie w Europie, w wakacje przylatywał do USA na rozgrywki ligi letniej, w której kluby testują młode talenty. Gdy odsyłano go do domu, zaciskał zęby i wracał po kolejnym roku. W końcu szansę dało mu Orlando Magic. Zanim dostał się do składu "Magików", miesiącami poświęcał się katorżniczym treningom. Jak sam wspomina, po zajęciach wymiotował z nadludzkiego wysiłku, a często musiał nawet prosić o tlen. Podczas meczów początkowo zajmował się głównie podawaniem ręczników bardziej znanym kolegom, ale cierpliwie czekał aż przyjdzie jego kolej i walczył ze swoimi wątpliwościami.
Dziś Gortat jest szansą dla mocno podupadłej polskiej koszykówki - bo bez idoli i wzorców, z którymi mogliby identyfikować się młodzi sportowcy, nie ma co marzyć o wydobyciu naszego basketu z marazmu i medialnego niebytu. Marcin na idola nadaje się jak mało kto - przykładając do jego historii siebie, każdy początkujący koszykarz ma prawo wierzyć, że i jemu też się uda. Jeśli wystarczy mu woli, sił i talentu.
Podglądaj mistrza!
Dziś Marcin Gortat zawita do Katowic na pokazowy trening z dziećmi przed Spodkiem (od godz. 11).
To kolejny etap akcji "Marcin Gortat Camp 2009", promującej wrześniowe mistrzostwa Europy w Polsce.
Ze względu na remont Spodka, trening i spotkanie odbędą się przed halą, gdzie stanie siedem koszy. Gdyby pogoda uniemożliwiła zajęcia pod chmurką, impreza przeniesie się do małej hali przy Spodku.
Marcin Zasada - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1024628.html
Kris - Czw Lip 16, 2009 11:01 am
Katowice zaskoczyły Gortata
i /PAP
37 minut temu
- Możecie być dumni z Katowic, w żadnym innym mieście nie ma tak dobrej promocji wrześniowych mistrzostw Europy - podkreślał przed treningiem z młodymi koszykarzami środkowy Orlando Magic, Marcin Gortat.
Czwartkowe spotkanie w Katowicach było kolejnym z cyklu Marcin Gortat Camp 2009. Przypomnijmy, że nasz jedynak z NBA odwiedza kolejne miasta-gospodarzy ME promując wrześniowy turniej.
Gortat podkreślał, że z takim zaangażowaniem władz miasta w promocję imprezy spotkał się po raz pierwszy.
- Możecie być dumni ze swojego miasta. Przy wjeździe do Katowic przywitały mnie trzy olbrzymie banery reklamujące EuroBasket, w innych miastach nie jest tak dobrze - przyznał finalista ostatnich rozgrywek NBA.
Spore zainteresowania koszykówką widać także wśród mieszkańców miasta, którzy owacyjnie powitali lidera polskiej reprezentacji i do ostatniego miejsca wypełnili boczną halę Spodka (główna jest w remoncie). - Takiego powitania nigdzie nie miałem - powiedział pozytywnie zaskoczony Gortat.
W treningu z Marcinem udział wzięło 105 młodych adeptów koszykówki. Środkowemu Orlando Magic w prowadzeniu zajęć pomagał m.in. były reprezentant Polski i czołowy zawodnik polskiej ekstraklasy, Tomasz Jankowski.
Przed rozpoczęciem zajęć Gortat dokonał oficjalnego otwarcia "katowickiej strefy koszykówki", czyli kompleksu boisk zlokalizowanych w okolicach Spodka, które będą udostępnione wszystkim chętnym, aż do początku wrześniowych ME.
Do Katowic przyjadą tylko najlepsze ekipy EuroBasketu. - Zrobimy wszystko, żeby dotrzeć tutaj z reprezentacją. Mogę wam obiecać, że do Katowic zawita koszykówka z najwyższej półki i wiele gwiazd NBA - rekomendował finałowy turniej Gortat.
Dariusz Jaroń, Łukasz Piątek, Katowice
źródło informacji: INTERIA.PL
http://sport.interia.pl/koszykowka/aktu ... ta,1339750
d-8 - Czw Lip 16, 2009 12:33 pm
w sumie fajna promocja miasta :-) muzyka i sport + kultura - tak powinno się promować to miasto
Wit - Czw Lip 16, 2009 4:46 pm
Marcin Gortat Camp w Katowicach. Dzieci trenowały pod okiem mistrza
Marcin Gortat w Katowicach
Marcin Gortat trenował z dziećmi w Katowicach. Hala treningowa w Spodku pękała w szwach. Takiej publiczności nie było jeszcze na żadnym z trzech poprzednich campów!
Katowice były czwartym miastem, w którym nasz jedyny koszykarz występujący w NBA pojawił się, aby promować EuroBasket 2009. Marcin Gortat Camp wcześniej zawitał do Łodzi, Poznania i Wrocławia. To jednak w Katowicach pojawiło się najwięcej chętnych do treningu z zawodnikiem Orlando Magic.
- Możemy tutaj nauczyć się rzeczy, których nie ma w Polsce, a jest w NBA. Jest to zupełnie inny styl grania koszykówki - powiedział Bartłomiej Kuna z Dąbrowy Górniczej, uczestnik campu.
Zajęcia odbyły się w hali treningowej w Spodku, a nie jak wcześniej planowano na placu przed Spodkiem. - Przepraszam, że zmieniliśmy lokalizację, ale wczoraj gdy spojrzałem na ten plac, uznaliśmy, że nie jest możliwe by tutaj trenować. Dzieci bardzo mocno angażują się w ćwiczenia, często upadają, a na betonie byłoby to dla nich zbyt niebezpieczne. Dlatego zdecydowaliśmy przenieść się do środka – tłumaczył Marcin Gortat.
Marcin oficjalnie otworzył też strefę koszykówki w Katowicach, która będzie istniała aż do wrześniowego EuroBasketu w Polsce. - Katowice są czwartym miastem, które odwiedzam w związku z campem i muszę przyznać, że promocja EuroBasketu 2009 jest tu najlepsza. W drodze z hotelu na halę widziałem trzy ogromne reklamy EuroBasketu. Od razu wiadomo, że w Katowicach będą mistrzostwa Europy - podsumował Gortat.
Polski jedynak w NBA zagości jeszcze w Warszawie, Bydgoszczy i Gdańsku, czyli w mistach, w których odbywać się będzie EuroBasket 2009.
[youtube]VdM4sb7DjBQ[/youtube]
http://www.mmsilesia.pl/6503/2009/7/16/ ... anged=true
KOSZYKÓWKA Ponad setka dzieci oczarowana gwiazdą z NBA 17.07.2009
- Macie nade mną wielką przewagę, bo ja zaczynałem grać w kosza, dopiero gdy miałem 18 lat. Jesteście młodsi, wykorzystajcie więc tę szansę - apelował wczoraj w Katowicach do adeptów koszykówki nasz jedynak w NBA - Marcin Gortat.
Ponad setka dzieci wzięła udział w treningu przeprowadzonym przez zawodnika Orlando Magic. Pokazowe zajęcia miały odbyć się na placu przed Spodkiem, jednak zostały przeniesione do małej hali, w której można było poczuć się jak w saunie. Trybunki pękały w szwach, a ponad setka dzieciaków z trudem mieściła się na parkiecie.
- Przepraszam, że zmieniliśmy lokalizację, ale w środę, gdy spojrzałem na ten plac, uznaliśmy, że nie jest możliwe, by tutaj trenować. Dzieci bardzo mocno angażują się w ćwiczenia, często upadają, a na betonie byłoby to dla nich zbyt niebezpieczne - tłumaczył Gortat, który oficjalnie otworzył Katowicką Strefę Koszykówki, trafiając do kosza dopiero za trzecim razem. - Gdy mieszkałem w Łodzi, nie miałem takich miejsc do grania. To kapitalny pomysł - dodał koszykarz.
Bohaterem dnia stał się ten, który... wywrócił mierzącego 214 cm koszykarza z NBA- Wojtek Mordal z Gliwic. Gortat zahaczył o stopę biegającego obok niego sześciolatka i z hukiem upadł na parkiet! Przejęty chłopczyk starał się podnieść koszykarza, potem pomagali mu koledzy, co ubawiło Gortata.
- Ale on jest ciężki, nie dało rady go podnieść. Wywrócił się, bo trafił w moją nogę - tłumaczył nam Wojtek.
Wśród uczestników "Marcin Gortat Camp 2009" były też dzieci ze świetlic środowiskowych MOPS z Szopienic i Ligoty.
- Nie wiedziałam, że ludzie mogą być tacy wielcy - zachwycała się 11-letnia Marta. - Marcina Gortata znam z... plakatu. Jest bardzo fajny, taki przyjazny, i ładnie się uśmiecha - dodała. - Ja przyjechałem z Gliwic, bo oglądam mecze NBA w telewizji - mówił 12-letni Jacek Baczkowski. - Koszykówki uczył mnie dziadek. Grał kiedyś w kadrze Śląska. Moimi idolami są Bryant, Iverson. Gortat też!
- Jestem z osiedla Odrodzenia w Katowicach - powiedziała 13-letnia Sandra Górka. - Chciałam się czegoś nauczyć od kogoś tak bardzo sławnego. Muszę go zapytać, jak długo trzeba trenować, żeby być tak dobrym jak on.
--------------------------------------------------------------------------------
Chcę do was jeszcze wrócić!
Z Marcinem Gortatem, jedynym Polakiem w lidze NBA, rozmawia Tomasz Kuczyński
Jak panu się podoba w Katowicach?
Świetnie się tu czuję. Już w środę wieczorem na jednej ze stacji benzynowych zostałem rozpoznany. Podeszli do mnie kibice, życzyli, żeby mi nadal dobrze szło w NBA. W nocy nieźle się spało, choć może byłoby lepiej bez tej burzy i ulewy (śmiech).
We wrześniu w Spodku zagrają najlepsze drużyny Europy. Będzie wśród nich Polska?
Zrobię wszystko, żeby tak się stało, musimy jednak przejść grupy eliminacyjne we Wrocławiu i Łodzi. Chcę tutaj wrócić, chociażby dlatego, że niedaleko mieszka mój brat (w Jaworznie - red). Jestem pod wrażeniem, bo z tych miast, w których do tej pory byłem, EuroBasket jest najlepiej promowany właśnie w Katowicach. Już przy wjeździe do tego miasta widziałem trzy duże banery reklamujące mistrzostwa. Czeka was kapitalna impreza, przyjedzie mnóstwo kibiców i turystów. Szczególnie Hiszpanów będzie wszędzie pełno na ulicach, w nocnych klubach, dyskotekach.
Czy pana spotkania z dziećmi, to też promocja mistrzostw Europy?
To przede wszystkim akcja promująca koszykówkę oraz styl życia z nią związany. Może w ten sposób uda mi się kogoś zainspirować, zmienić życie któregoś z tych dzieciaków. Gdyby tak się stało, to byłbym szczęśliwy.
Pan zachęci dzieci do gry w kosza, a u nas tymczasem brakuje trenerów zawodowo zajmujących się szkoleniem narybku.
Powtarzam to jak z taśmy magnetofonowej: wszystko zależy od was, od ludzi tu mieszkających, od władz i przedstawicieli mediów. Gortat sam niczego nie załatwi, mogę natomiast wspierać wasze działania. Chcę, aby za rok do Polski przyjechali trenerzy-asystenci z NBA i przeprowadzili zajęcia dla polskich szkoleniowców koszykówki.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1025202.html
Wit - Czw Lip 16, 2009 6:41 pm
Gortat wyłożył się na spotkaniu w Katowicach
Wojciech Todur2009-07-16, ostatnia aktualizacja 2009-07-16 20:12
Koszykarski olbrzym odwiedził Śląsk. 214 centymetrów Marcina Gortata robiło kolosalne wrażenie. - Nie sądziłam, że ludzie mogą być aż tacy wysocy - zadzierała głowę 11-letnia Marta ze świetlicy środowiskowej w Szopienicach.
Mijała godzina 11, gdy co bardziej niecierpliwe dzieci zaczęły przestępować z nogi na nogę. - No i gdzie on jest? Może nie przyjedzie? - poirytowany malec szarpał za rękę swoją mamę. Najlepszy polski koszykarz dotarł na Śląsk już w środę wieczorem. - Co to była za noc! Takiej burzy dawno nie przeżyłem, ale spało mi się dobrze - uśmiechał się Gortat, który podróżuje po Polsce i promuje wrześniowe mistrzostwa Europy w koszykówce.
Najważniejsze są jednak treningi z dziećmi. Szczęśliwców jest zawsze około setki - najstarsi nie mogą mieć więcej niż 13 lat. Informowaliśmy, że śląskie spotkanie ma być inne niż pozostałe. Urząd Miejski w Katowicach ustawił kosze na otwartym powietrzu, tuż przed Spodkiem. Gdy jednak Gortat dowiedział się, że ma grać na brukowej kostce, pochmurniał. - Kontrakt z klubem zabrania mi skakać po betonie. Przenieśmy się do hali, to będzie też bezpieczniejsze dla dzieciaków - zaproponował.
I wykrakał! W czasie zabawy Gortat nagle stracił równowagę i z wielkim impetem runął na parkiet. Ziemia zadrżała, kibice jęknęli z bólu. Olbrzyma położył metrowy malec w przydługich spodenkach.
Wystraszony chłopiec podbiegł do koszykarza. Podał mu rękę i próbował postawić do pionu. Roześmiany Gortat przez chwilę poprzeciągał się z chłopcem, ale wstał o własnych siłach.
Chłopcem, który przewrócił środkowego Orlando Magic, był Wojtek Mordal z Gliwic. - Nie chciałem. Przez przypadek podłożyłem mu nogę. Próbowałem go podnieść, ale był straaaasznie ciężki. A ile ja mam lat? Pięć? Nie, już sześć! - opowiadał rezolutny malec.
Chociaż w małej hali Spodka był ścisk jak w autobusie w godzinach szczytu dzieci i tak były szczęśliwe. Dobrego humoru nie zburzył nawet napis na drzwiach wejściowych: "prosimy wycierać ładnie buty". Gortat miałby co wycierać, już w wieku 15 lat jego stopa osiągnęła rozmiar 49! - Rodzice mieli olbrzymi problem, żeby kupić mi nowe buty, a para wystarczała mi na dwa, trzy miesiące - uśmiechał się.
Jakub Jaworski też ma stopę niczego sobie. 11-latek z Katowic już osiągnął rozmiar 43. - Nie wiem, czy będę wyższy od Marcina. Moi rodzice nie są zbyt wysocy. Mamę już dogoniłem - mówił Jakub, który kibicował Gortatowi podczas nocnych finałów ligi NBA.
W treningu wzięła też udział 11-letnia Karolina ze świetlicy środowiskowej w Szopienicach. - Do tej pory widziałam go tylko na plakacie - zdradziła. - Nie sądziłam, że ludzie mogą być aż tacy wysocy - wtórowała jej koleżanka Marta.
Dziewczynami opiekował się Krzysztof Łącki, kierownik ośrodka z Szopienic. - Są też z nami dzieci z Ligoty. Razem 10 osób. Zainteresowanie było zdecydowanie większe. Poszczęściło się tym, którzy mieli najlepsze wyniki w nauce - podkreślał wychowawca.
Gortat też świetnie bawił się na Śląsku. - Trenujcie koszykówkę. Kiedyś myślałem, że będę bokserem [w ringu walczyli ojciec i brat koszykarza - przyp.red.], ale jaka to przyjemność budzić się każdego dnia z bólem głowy - żartował.
Koszykarz chwalił również Katowice. - Z miast, które dotąd odwiedziłem, promocja mistrzostw Europy jest u was na najwyższym poziomie. Zrobimy wszystko, by razem z reprezentacją przyjechać do Spodka [eliminacje odbędą się w innych miastach - przyp.red.] i walczyć o medale - zapewniał Gortat, który miał oficjalnie zapoczątkować w czwartek działalność tzw. strefy kibica. Miejsce znajduje się tuż przed Spodkiem. W czasie mistrzostw zaroi się tutaj od turystów z całego świata, a na razie można tam wpaść, by pograć w koszykówkę.
.......................
MAGICZNY OLBRZYM
Tomasz Brzoza, 2009-07-16 17:26
Polska gwiazda amerykańskiej koszykówki w Katowicach. Marcin Gortat koszykarz Orlando Magic zagrał dziś w Spodku. To kolejne spotkanie z cyklu Marcin Gortat Camp 2009. Koszykarz odwiedza miasta-gospodarzy Mistrzostw Europy promując wrześniowy turniej, którego najważniejsze mecze odbędą się właśnie w Spodku. W dzisiejszym treningu z Marcinem udział wzięło ponad stu młodych adeptów koszykówki. Przed rozpoczęciem zajęć zawodnik NBA dokonał oficjalnego otwarcia "katowickiej strefy koszykówki", czyli kompleksu boisk zlokalizowanych w okolicach Spodka. Pozostaną tam one co najmniej do końca września, czekając na wszystkich chętnych.
Gdy się ma tyle wzrostu co pan Marcin biegać na parkiecie wcale nie jest łatwo. Wystarczy jednak odpowiednie wsparcie i można biec dalej. Dziś Marcin Gortat jest najlepszym polskim koszykarzem. - Uznana marka
już w NBA. Człowiek, którym zaczynają się poważne kluby interesować, który naprawdę ''liznął'' koszykówki na poważnie, zagrał zresztą przecież w finale NBA - zachwala Adam Wilkin, koszykarz, MKKS Zabrze. Jako jedyny Polak w historii. Dlatego dziś niemal wszystkie oczy skierowane są właśnie na niego. - Głównie zacięcie moje sprawiło, że doszedłem do tego poziomu i nie zamierzam teraz zatrzymać się na nim. Chcę dalej kontynuować moją ciężką prace i zapisać się w historii.
Po udanym sezonie w barwach zespołu z Florydy - olbrzym z Orlando wrócił do Polski. Od kilku dni podróżuje po kraju promując wrześniowe mistrzostwa Europy w koszykówce. - Jesteśmy w sytuacji kiedy mamy ogromną imprezę przed nami i należy zrobić tutaj wszystko żeby ta impreza powiodła się. Oczywiście bardzo duże znaczenie będzie miał wynik naszej reprezentacji, ale trzeba przygotować kibiców, organizatorów, żeby pomogli nam jak najbardziej - mówi Marcin Gortat. Jednak wizyta i trening z młodzieżą to jednak coś więcej niż tylko promocja dużej imprezy. Bo tak naprawdę polska koszykówka od dawna nie miała swojego idola, a jej obecna kondycja pozostawia wiele do życzenia. - To wszystko sprawi, że po prostu koszykówka polska pójdzie w górę i podniesie się z tych kolan, na których, że tak powiem jest - uważa Tomasz Jankowski, były kapitan reprezentacji Polski. - Nigdy nie wiązałem swojej przyszłości z tym, bo po pierwsze nie jestem tak zawzięty i ambitny jak Marcin Gortat, poza tym jednak nie mam takiego talentu jak Marcin i warunków fizycznych - mówi uczestnik imprezy.
Ale jak przekonuje "polski młot" z Orlando - by odnieść sukces nie to jest najważniejsze, a ciężka praca
. - Jest dużo wyrzeczeń, jest dużo rzeczy, które muszą niestety ominąć. Muszą zrezygnować z wielu rzeczy i tak naprawdę jeśli będą bardzo chcieli, to jest wszystko do osiągnięcia. A grać i trenować będzie gdzie. Bo to właśnie przed Spodkiem powstała specjalna strefa katowickiej koszykówki. Każdy chętny może przyjść i porzucać. Nawet bez swojej piłki. - Aby już te 63 dni do rozpoczęcia Eurobasketu odbywały się pod takim coraz bardziej mocno budowanym napięciem do przyjęcia tych najlepszych drużyn koszykarskich - wyznaje Krystyna Siejna, wiceprezydent Katowic.
Ci, którzy przyszli dziś na spotkanie wierzą, że wśród tych najlepszych za 63 dni znów zobaczą olbrzyma tym razem nie z koszulką Orlando Magic, a z orłem na piersi.
http://www.tvs.pl/informacje/12979/
Wit - Śro Lip 22, 2009 7:22 pm
Król Hiszpanii chce przyjechać do Spodka
dziś
Jeżeli koszykarze Hiszpanii zagrają 20 września w finale mistrzostw Europy, to wielce prawdopodobna jest wizyta w Katowicach ich... króla, wielkiego fana sportu - Juana Carlosa. Kibice z Półwyspu Iberyjskiego są tak pewni sukcesu swej drużyny, że zarezerwowali już restaurację w przeszklonej kopule na katowickim rondzie. - Zażyczyli sobie szampany, więc chcą u nas fetować mistrzostwo! - mówi szef restauracji, Marek Szkaradek.
EuroBasket koszykarzy to druga pod względem wielkości impreza rangi ME, zaraz po piłkarskich mistrzostwach. Katowice mogą się spodziewać najazdu kibiców i turystów.
- Hiszpanie zamówili u nas imprezę na 300 osób. Już dwa razy był u mnie ich przedstawiciel - dodaje Szkaradek. - Pod koniec sierpnia mają potwierdzić rezerwację. Mieliśmy też wizytę ambasadora Hiszpanii, który zapowiadał, że w fecie chce wziąć udział król Juan Carlos. Zawsze znajdziemy dla niego odpowiednie miejsce.
Najlepszy polski koszykarz, Marcin Gortat, na wieść, że Hiszpanie są pewni wygranej w ME nie krył zdziwienia: - Wynajęli salę na fetowanie? To dla nas wręcz obraza! Postaramy się im popsuć święto i ich pokonać. Wiem, że są faworytami mistrzostw, ale na boisku wszystko jest możliwe - podkreśla nasz jedynak w lidze NBA. - Najpierw jednak musimy awansować z grup we Wrocławiu i w Łodzi.
Tomasz Kuczyński , - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1026850.html
m20 - Sob Sie 01, 2009 8:40 pm
Ktos kiedys pytal kiedy 2 tura biletow- no to sa od dzisiaj, rzucili to co im zostalo (eventim.pl)
Wit - Śro Sie 05, 2009 5:27 pm
KOSZYKÓWKA Gortat: Polska awansuje do finału Eurobasketu 03.08.2009
- Liczę, że w mistrzostwach Europy Polska będzie grać do samego końca. Stać nas na awans do finału - powiedział koszykarz Orlando Magic Marcin Gortat na konferencji prasowej w Warszawie. Reprezentacja biało-czerwonych przyjechała do stolicy ze Spały, gdzie ponad tydzień temu rozpoczęła zgrupowanie przed wrześniowymi mistrzostwami Europy.
- Do piątku dalej trenować będziemy w Spale, skąd przeniesiemy się do Łodzi. Tam zaczniemy zajęcia czysto koszykarskie, gdyż do tej pory skupialiśmy się głównie na ćwiczeniu siły i kondycji - relacjonuje przebieg przygotowań trener reprezentacji Muli Katzurin.
W Łodzi nasi koszykarze zmierzą się w dwóch towarzyskich meczach z Chorwacją (11 i 12.08), która także wystąpi w Eurobaskecie na polskich parkietach. Rok temu w igrzyskach olimpijskich ta reprezentacja doszła do ćwierćfinału. Będzie to dopiero początek zmagań z trudnymi sparingpartnerami. W drugiej połowie sierpnia zagramy jeszcze m.in. z Anglią i Turcją, a na koniec przygotowań z aktualnymi wicemistrzami olimpijskimi i mistrzami świata - Hiszpanami.
Te mecze po części dadzą odpowiedź, na jak wiele możemy liczyć w mistrzostwach Europy. Optymiści wskazują, że nasza kadra, z Gortatem, Maciejem Lampe i Davidem Loganem (we wtorek w Gdańsku Amerykanin odebrał akt nadania polskiego obywatelstwa), dawno nie była tak mocna. Dodatkowo grać będziemy we własnych halach, wspierani przez polską publiczność.
Realiści twierdzą z kolei, że inne reprezentacje mają w swoich składach dużo więcej gwiazd z NBA i najsilniejszych klubów Starego Kontynentu, a więc walka o medale jest daleko poza zasięgiem Gortata i spółki.
Na pewno nie przemawiają za nami wyniki. Ostatni raz w mistrzostwach Europy graliśmy w 2007 roku, ale w Hiszpanii przegraliśmy wszystkie mecze. Ubiegły sezon przyniósł jeszcze gorsze rezultaty.
- Jest za wcześnie, by typować nasze szanse we wrześniowych mistrzostwach. Do faworytów nie należymy, ale w koszykówce często zdarzają się niespodzianki. Może jedną sprawimy właśnie my - uważa świeżo upieczony Polak David Logan.
- Mamy ponad miesiąc, by popracować nad zgraniem. Wiadomo, że w takim składzie reprezentacja zebrała się po raz pierwszy. Najważniejsze, że wszyscy przykładają się do treningów. Także Logan, z którego zaangażowania jestem bardzo zadowolony - mówił dziennikarzom trener Katzurin.
Osoba Logana na razie wzbudza sporo kontrowersji. W wywiadzie da "Przeglądu Sportowego" zawodnik stwierdził, że o nadaniu polskiego obywatelstwa nie powiedział nawet rodzinie i nie ma dla niego różnicy, czy gra dla nas, czy na przykład dla Afganistanu.
- Nie będę tego komentował - rzucił kapitan kadry Adam Wójcik zapytany o postawę nowego kolegi.
- Na razie współpraca z Davidem przebiega normalnie. Nie mamy z nim żadnych problemów. Musi jednak pamiętać, że to on ma dostosować się do nas, a nie my do niego. Czy nauczymy go hymnu? Jak będzie miał ochotę, to pewnie, że tak - dodał 39-letni lider polskiej kadry.
- Na pewno zaopiekuję się Loganem, bo wiem jak to jest przebywać w otoczeniu, które mówi innym językiem - zapewnił z kolei Gortat, który stwierdził też, że zawsze marzył o grze z Adamem Wójcikiem i poprosił go o pamiątkową koszulkę.
Kontrowersje wzbudza też nasz bodaj najbardziej utalentowany koszykarz ostatnich lat - Maciej Lampe. Skrzydłowy Maccabi Tel Awiw ostatnio wiele razy odmawiał gry w reprezentacji. Teraz spóźnia się z przyjazdem na zgrupowanie, gdyż czekał na narodziny dziecka.
- Bez obaw, Maciek dołączy do nas na sto procent. Dokładnie 7 sierpnia stawi się na zgrupowaniu. Jestem z nim w stałym kontakcie. Cały czas trenuje indywidualnie. Na czas mistrzostw powinien osiągnąć dobrą formę - zapewnił na konferencji prezes Polskiego Związku Koszykówki Roman Ludwiczuk.
Na razie z kadrą nie może trenować także Gortat. "Polski Młot" czeka na zakończenie ostatnich formalności związanych z jego kontraktem z Orlando Magic i ubezpieczeniem.
- Ćwiczę więc indywidualnie. Mam nadzieję, że do drużyny dołączę już dziś, a najpóźniej jutro - kończy nasz jedynak w NBA.
Szeroka kadra Polski na mistrzostwa Europy:
Rozgrywający: Łukasz Koszarek (Eldo Caserta, 187 cm, 25 lat); Michał Chyliński (Unicaja Malaga, 195 cm, 23); Robert Skibniewski (Prostejov, 183cm, 26); Krzysztof Szubarga (Anwil Włocławek, 178cm, 25).
Środkowi: Szymon Szewczyk (Lokomotiw Rostow, 209cm, 27); Adam Wójcik (Turów Zgorzelec, 209cm, 39); Maciej Lampe (Maccabi Tel Awiw, 211cm, 24); Marcin Gortat (Orlando Magic, 213cm, 25).
Skrzydłowi: Filip Dylewicz (Air Avellino, 202cm, 29); Michał Ignerski (San Sebastian, 207cm, 29); Krzysztof Roszyk (200cm, 31); Robert Witka %07(obaj Turów Zgorzelec, 207cm, 28).
Rzucający: Paweł Kikowski (Kotwica Kołobrzeg, 193cm, 23); Iwo Kitzinger (Turów Zgorzelec, 188, 23); Wojciech Szawarski (Basket Poznań, 195cm, 33); David Logan (Asseco Gdynia, 184cm, 25).
Maciej Stolarczyk, Antoni J. Bohdanowicz - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1031687.html
m20 - Śro Sie 05, 2009 9:37 pm
Skład z Loganem na prawdę solidny, bez dwóch zdań najmocniejszy od lat, chyba od pamiętnego (dla mnie troche jak przez mgłę:) ) '97 .
Finał to abstrakcja ale o ćwierćfinał można przy sprzyjających warunkach powalczyć - w grupie powinno wystarczyć wygranie 1 meczu (Bułgaria ), w następnej rundzie trójka z grupy C- najprawdopodbniej Hiszpania, Serbia, Słowenia hmm... trzeba szukać przynajmniej jednego zwycięstwa do awansu do ćwierćfinałów.
Generalnie sporo będzie zalażało od presji i przede wszystkim zgrania - bo ta drużyna w takim skłądzie jeszcze w żadnym meczu o stawkę nie grała, ale na dzisiaj i "na jutro" ja silniejszego składu (+ solidny trener) nie widzę.
Wit - Czw Sie 06, 2009 7:49 am
Na Gortata biletów brak. Euro siatkarek daleko w tyle za Eurobasketem
Przemysław Iwańczyk, Michał Owczarek 2009-08-04, ostatnia aktualizacja 2009-08-03 19:58:37.0
Nie ma już nawet jednego biletu na mecze Polaków we wrześniowych mistrzostwach Europy koszykarzy. Wejściówki zostały tylko na najmniej ciekawe spotkania. W euro siatkarek poza meczami Polek kibice prawie w ogóle nie są zainteresowani biletami
- Sprzedaliśmy 90 proc. wejściówek na spotkania we Wrocławiu, w Łodzi oraz na rundę finałową w Katowicach - mówi Marcin Świetlik z Polskiego Związku Koszykówki.
Ogromna większość biletów na mecze Polaków (40-100 zł), którzy we Wrocławiu zagrają w grupie z Bułgarią, Turcją i Litwą, rozeszła się już kilka miesięcy temu w pierwszym dniu sprzedaży. Jeśli Polacy wyjdą z grupy, będą grać w Łodzi. - Druga tura ruszyła 1 sierpnia i wejściówek już nie ma - informuje Świetlik.
Na rundę finałową w Katowicach zostały tylko bilety trzeciej kategorii, czyli na najmniej atrakcyjne miejsca, które kosztują 120 zł (za dwa mecze). Nie ma już wejściówek najdroższych, czyli po 300 zł za finał i mecz o trzecie miejsce.
W sumie ze 132 tys. biletów sprzedano już około 80 tys. Połowę kupili kibice z zagranicy - najwięcej Litwini, Słoweńcy oraz Łotysze. Najmniej fani faworytów turnieju - Hiszpanów.
Poza Wrocławiem, Łodzią i Katowicami nieliczne wejściówki zostały na mecze w Warszawie, gdzie zagra najsilniejsza grupa C (Hiszpania, Serbia, Słowenia i Wielka Brytania), potencjalni rywale Polaków w drugiej rundzie. - Miejsca na Torwarze rozeszły się bardzo szybko. To w zasadzie jedyna rzecz, jaka nas zaskoczyła. Na ligową koszykówkę w stolicy rzadko przychodzi powyżej tysiąca osób, teraz z pewnością hala zostanie zapełniona - mówi Świetlik. Najmniejszym zainteresowaniem cieszą się mecze w Bydgoszczy, gdzie rozegrana zostanie druga faza bez udziału Polaków.
Są dwa powody, dla których bilety się tak dobrze sprzedają - uważa Mirosław Noculak, trener i ekspert TVP Sport. - Po pierwsze, Marcin Gortat. Swoją grą w finałach NBA zrobił strasznie dużo dobrego pod względem marketingowym. Media i telewizja rozdmuchały to wydarzenie. Drugi powód to ranga imprezy. Wytrawni kibice to doceniają i nawet jeśli kilka gwiazd nie przyjedzie, nie będzie to miało wpływu na frekwencję. Zainteresowanie koszykówką na poziomie lokalnym nie słabnie, hale na meczach są pełne, gorzej jest na poziomie globalnym. Sukces reprezentacji na Eurobaskecie, a takim moim zdaniem będzie miejsce w ósemce, może pomóc całej dyscyplinie.
Ze 121 tys. biletów (od 20 do 60 zł) na rozpoczynające się kilka dni po finale koszykarzy mistrzostwa Europy w siatkówce kobiet sprzedano około 24 tys. Najwięcej na mecze w Łodzi, gdzie będzie można obejrzeć mecze Polek, półfinały i finał. - Kibice z zagranicy kupują bilety sporadycznie. Mniejsze jest też zainteresowanie w miastach, gdzie Złotka nie zagrają. Ale liczymy, że sprzedaż jeszcze się rozkręci - mówi Magda Śmiecińska z PZPS. - W miastach, gdzie nie grają Polki, trzeba będzie coś wymyślić - twierdzi Mirosław Przedpełski, prezes związku.
Wyniki sprzedaży na obie imprezy wydają się zaskakujące, bo siatkówka, nawet kobieca, jest w Polsce o wiele bardziej popularna niż koszykówka, która dopiero ostatnio pnie się do góry po występach Marcina Gortata w finale NBA. Przedpełski: - Zupełnie inaczej rzecz się ma w Europie. Z całym szacunkiem dla siatkarek, to za koszykarzami jeżdżą tłumy kibiców z innych krajów, u nas tego nie ma.
Siatkarki w ostatnich latach dwukrotnie były mistrzyniami kontynentu, koszykarze dwa lata temu zagrali w turnieju finałowym dopiero po 10 latach błąkania się po europejskich nizinach. Porównanie oglądalności koszykarskiej ligi z siatkarską dla tej pierwszej wypada druzgocąco.
- Nie możemy dopuścić do tego, by hale były puste. W Katowicach zaprosiliśmy dwa tysiące dzieciaków, które w przerwach między meczami będą grać w minisiatkówkę. A do innych miast ściągniemy szkoły, żeby wypełniły trybuny. W końcu mistrzostwa Europy to nasza wizytówka - kończy Przedpełski.
Mecz Gwiazd młodych koszykarzy w Katowicach
Środa, 5 sierpnia (19:27)
Po raz pierwszy w historii europejskiej koszykówki podczas finałów mistrzostw Europy odbędzie się Mecz Gwiazd zawodników do lat 18. Spotkanie zostanie rozegrane w katowickim Spodku 18 września przed meczami ćwierćfinałowymi Eurobasketu.
W gronie 30 zawodników nominowanych do udziału w Meczu Gwiazd U18 przez renomowanego serbskiego trenera Svetislava Pesicia jest reprezentant Polski Sebastian Szymański (Turów Zgorzelec). Szymański był czołowym zawodnikiem polskiej drużyny juniorskiej w turnieju Dywizji B w Sarajewie, który zakończył się sukcesem biało-czerwonych. Polacy w półfinale turnieju pokonali Czarnogórę 65:63 i wywalczyli awans do Dywizji A - mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej.
Większość z nominowanych koszykarzy stanowią uczestnicy mistrzostw Europy do lat 18 (Dywizja A), które zakończyły się 2 sierpnia w Metzu zwycięstwem Serbii nad Francją 78:72.
Ostateczny skład Meczu Gwiazd U18 zostanie podany 24 sierpnia. Koszty pobytu młodych zawodników w Katowicach oraz ich ubezpieczenie pokryje Międzynarodowa Federacja Koszykówki strefy europejskiej (FIBA-Europe).
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
http://sport.interia.pl/koszykowka/aktu ... ch,1349001
Tequila - Pią Sie 07, 2009 7:39 am
Wielka koszykowa kampania
Prawie 135 tysięcy złotych będzie kosztowała zewnętrzna kampania promocyjna Mistrzostw Europy w koszykówce mężczyzn, czyli EuroBasket 2009. W przetargu, ogłoszonym przez miasto, zwyciężyła jedyna zainteresowana tym przedsięwzięciem firma - Stroer Media.
Koszykarskie rozgrywki będą się odbywały od 7 do 20 września w Katowicach. Imprezy towarzyszące i promujące to wydarzenie w Katowicach odbywały się już od kilku tygodni.
- Przy głównych ciągach komunikacyjnych zawisły także banery. Będą wisiały co najmniej do końca mistrzostw. Koszt tych działań to kilka tysięcy złotych - wyjaśnia Katarzyna Włodarczyk z Wydziału Informacji i Promocji Urzędu Miasta w Katowicach.
Kampania zewnętrzna ruszy dopiero 15 sierpnia i zakończy się miesiąc później.
Dzięki nim, o katowickiej imprezie, dowiedzą się ludzie w Bydgoszczy, Łodzi, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu, Warszawie i Krakowie.
Obligatoryjnie przynajmniej jeden nośnik reklamy w Trójmieście i Krakowie musi znajdować się w ścisłym centrum tych miast. Najwięcej billboardów będzie w Bydgoszczy i Łodzi - po piętnaście. Najmniej, bo tylko pięć - w Krakowie i w Warszawie.
Wedle wstępnego projektu, zaproponowanego przez miasto, do udziału w koszykarskim święcie kusić ma reklama - czerwony plakat, naturalnie z informacją już w nagłówku, że chodzi o Katowice - miasto wielkich wydarzeń i rozgrywek EuroBasket 2009.
Dodatkowo o wydarzeniu będą informowały filmy promocyjne, wyświetlane jednak tylko w Warszawie na dwudziestu tak zwanych infoscreenach, czyli specjalnych ekranach. Film ma być wyświetlany przez czternaście dni, do znudzenia, bo minimum... sto razy dziennie.
LOTA - POLSKA Dziennik Zachodni
http://www.katowice.naszemiasto.pl/wyda ... 33483.html
Wit - Śro Sie 19, 2009 12:51 pm
Piętnaście tysięcy monet nie tylko dla koszykarzy
wczoraj
Miejska Poczta Doręczeniowa z Rybnika wybije na Mistrzostwa Europy w Koszykówce Mężczyzn Eurobasket 2009 15 tysięcy okolicznościowych monet o nominale 10 basketów. Imprezę zaplanowano od 17 do 20 września w katowickim Spodku. - Do tych mistrzostw miasto przygotowywało się już od kilku lat. My też chcemy jakoś uczcić to wielkie wydarzenie sportowe. Do każdej monety, wybitej w tombaku, będziemy dodawać folder informacyjny polsko-angielski - mówi Tomasz Bodach, szef prywatnej rybnickiej poczty. Na awersie monety będzie przedstawiony herb Katowic z nominałem 10 basketów i napisem informującym o tym, w jakim okresie moneta ma się znajdować w obiegu. Rewers ma przedstawiać grę w kosza. - Będzie sześć różnych scen, a więc sześć różnych monet. Każdą serię wydamy w nakładzie 2,5 tysiąca sztuk. Kolekcjonerzy będą mogli kupić cały komplet sześciu monet lub pojedyncze egzemplarze - mówi Bodach.
Monety są przeznaczone dla kibiców i turystów, którzy zjadą do stolicy Śląska na koszykarskie mistrzostwa. Za 10 basketów trzeba będzie zapłacić 10 zł. Monety zastępcze będą w obiegu od 1 do 20 września. - Będą do nabycia choćby w Punkcie Informacji Urzędu Miasta w Katowicach przy Rynku, a płacić nimi można za przesyłki w naszej poczcie doręczeniowej i w kilku sklepach - dodaje Bodach.
W katowickim Urzędzie Miasta popierają inicjatywę prywatnej poczty z Rybnika, ale podkreślają, że miasto nie ma z nią nic wspólnego. - Pan Bodach zwrócił się do nas jedynie z prośbą o udostępnienie herbu miasta. Ale herb jest własnością wszystkich mieszkańców, nie musieliśmy specjalnej zgody wyrażać - mówi Jakub Jarząbek z biura informacji UM.
Miesiąc temu miasto Katowice wydało swoją oficjalną monetę okolicznościową o nominale 10 balkanów. Na jej awersie są nominał i herb miasta, a na rewersie wizerunek Spodka i napis: "Katowice - miasto wielkich wydarzeń". - To moneta kolekcjonerska, nie może być używana jako środek płatniczy - zaznacza Jarząbek.
Mira Suchodolska - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1037473.html
KOSZYKÓWKA Młoda kadra za Big Stara
dziś
W Spodku trwają ostatnie przygotowania do sobotniego "dnia otwartego", podczas którego będzie można zobaczyć efekty remontu wnętrza hali przed mistrzostwami Europy koszykarzy.
W próbie generalnej Euro-Basketu miały wziąć udział pierwszoligowe drużyny AZS AWF Katowice i Big Star Tychy. Zagrają jednak tylko "akademicy" ponieważ wczoraj okazało się, że Polski Związek Koszykówki postanowił podnieść prestiż imprezy.
- Otrzymaliśmy informację, że w Spodku wystąpi kadra Polski do lat 18 i właśnie z tą reprezentacją kraju zagra nasza drużyna AZS AWF - informuje Ewelina Kajzerek z UM w Katowicach.
Jednym ze spikerów na finały EuroBasketu (17-20 września) został były koszykarz Baildonu, Bobrów i Zagłębia Sosnowiec, Maciej Guzik. Również on poprowadzi "spikerkę" w czasie meczu pokazowego w sobotę.
TOK - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1037763.htmlzanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Strona 2 z 4 • Wyszukano 229 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4
Wit - Sob Maj 23, 2009 6:53 am
Wizytacja Spodka przed finałem EuroBasket
dziś
Przedstawiciele kilku europejskich federacji i dziennikarze z niektórych krajów, które wezmą udział w mistrzostwach Europy koszykarzy odwiedzili wczoraj remontowany Spodek. Arena finałów wrześniowego EuroBasketu przypomina jeszcze prawdziwe pole bitwy.
- Widzę po waszych minach, że jesteście wystraszeni, czy zdążymy na czas. Nie ma żadnych obaw! - przekonywał gości Roman Ludwiczuk, prezes Polskiego Związku Koszykówki.
Do katowickiej hali wybrali się goście z Chorwacji, Rosji, Serbii, Niemiec, Łotwy i Litwy. Nasze hotele sprawdzili też Turcy, Słoweńcy i Macedończycy. Litwę reprezentował Mindaugas Spokas, zajmujący się w swej federacji przygotowaniami do ME w 2011 r., które odbędą się w tym kraju.
- Właśnie dlatego zadaję tyle pytań - uśmiechał się Spokas. - Interesował mnie budżet waszych mistrzostw, ilość potrzebnej ochrony w takiej hali jak w Katowicach, jej planowana pojemność. Według mnie, dziś najlepiej przygotowana jest Łódź. Są tam dobre hotele i świetna, nowa hala. Czy mnie też wystraszył obecny stan Spodka? To normalne, że tak to wszystko wygląda w czasie remontu. Myślę, że zdążycie bez problemu, dlatego nie pytałem o koniec prac, tylko o pierwsze planowane imprezy w tej hali.
- Wszystkie prace prowadzone są zgodnie z zaleceniami FIBA. W sierpniu przewidujemy tu mecze testowe - informował Ludwiczuk, który wczoraj na rondzie przy Spodku miał stłuczkę samochodową, jednak nie stracił humoru. - Z Bydgoszczy do Katowic przewidujemy lot czarterowy dla ekip i dziennikarzy. Możliwe, że uda się zapewnić dla nich atrakcję w postaci rządowego TU 154 - mówił z uśmiechem.
Goście pytali o odległości od hali do hoteli i stref dla kibiców, o to czy trybuny będą pełne. Prezes Ludwiczuk przypomniał, że Spodek gościł już wiele dużej rangi imprez sportowych, w tym finał siatkarskiej Ligi Światowej. W tej słownej reklamie zabrakło jednak przypomnienia o finale ME koszykarek w 1999 roku wygranego przez Polki...
- Chcemy, aby budżet naszej imprezy zamknął się w 10 milionach euro. 60 procent wzięły na siebie miasta organizujące mistrzostwa w Polsce. W dwa dni sprzedaliśmy bilety na mecze w Katowicach i we Wrocławiu, ale mamy jeszcze pulę i czekamy na propozycje z federacji krajowych. Hale będą u nas pełne w stu procentach - zapewniał szef polskiego basketu.
- Ta hala przypomina statek kosmiczny, jest symbolem naszego miasta. Koszt remontu to ponad 15 mln euro. Wszystko będzie gotowe na początku sierpnia - mówił Piotr Uszok, prezydent Katowic, dodając, że obecnie w Spodku pracuje ponad 400 osób. - Jak rozpocznie się wymiana stolarki okiennej i drzwiowej, pracowników będzie jeszcze więcej - dodał.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1003173.html
Koszykarski weekend
wczoraj
Przygotowanie do Eurobasket 2009 nabierają tempa. Najlepsi koszykarze Starego Kontynentu zjadą do Katowic we wrześniu, ale już teraz stolica Górnego Śląska zaczyna żyć koszykówką. Część imprez towarzyszących, promujących rundę finałową Mistrzostw Europy w Koszykówce Mężczyzn, zaplanowano na najbliższe dni.
W w szopienickiej hali odbyły się zajęcia pokazowe dla młodzieży z amerykańskimi koszykarzami z zespołu Athletes in Action, którzy do Katowic przyjechali już we wtorek. - Amerykanie byli u nas już w ubiegłym roku, ale rozpoznałem tylko dwóch zawodników z tamtej grupy. W Athletes in Action gra nawet jeden Polak - relacjonował Mirosław Stawowski, trener AZS AWF Katowice oraz współorganizator przedsięwzięcia.
Amerykanie rozegrają w Katowicach trzy pokazowe spotkania. Już dzisiaj w nowej hali AWF o godzinie 19.00 zmierzą się z Reprezentacją Śląska. Wszystko za sprawą Gali Koszykówki Mężczyzn organizowanej przez AZS AWF Katowice. Impreza potrwa dwa dni, a jej finałem będzie mecz Athletes in Action z beniaminkiem ekstraklasy Polonią 2011 Warszawa. Początek zaplanowano też na godzinę 19.00.
- Poza meczami pokazowymi odbędzie się również konferencja szkoleniowo-licencyjna dla trenerów i instruktorów koszykówki. Ta część będzie jednak zamknięta dla kibiców - powiedział Mirosław Stawowski.
Dostępna dla wszystkich chętnych będzie natomiast część pokazowa. - Poziom sportowy na pewno będzie wysoki, a wstęp jest bezpłatny - zachęcał trener Stawowski. Amerykanie zaprezentują się publiczności również w niedzielę. Tym razem areną zmagań będzie obiekt w Szopienicach. Rywal będzie jednak ten sam. Początek niedzielnego meczu o godz. 16.00.
KYRTAP - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1002544.html
Kris - Sob Maj 23, 2009 8:57 pm
W TVP Info była informacja o kontroli gości w Katowicach. Prace trwają, ale generalnie wszystkim się podobał Spodek.
Obserwatorka z Rosji była zaniepokojona stanem w Bydgoszczy (tam ma grać ponoć Rosja) A Katowice bardzo jej się podobały
Wit - Wto Cze 16, 2009 5:21 pm
Polska pobije koszykarski rekord Guinnessa?
dziś
Siedem miast gospodarzy wrześniowych mistrzostw Europy koszykarzy Eurobasket 2009, aż 170 tysięcy piłek dla młodzieży z polskich szkół, występy muzyczne, bezpośrednia relacja telewizyjna w TVP Info (od godz. 12.35), a przede wszystkim kilkanaście tysięcy dzieci kozłujących równocześnie piłkę. Tak ma wyglądać najbliższe środowe południe.
Pobicie koszykarskiego rekordu Guinnessa w liczbie osób jednocześnie kozłujących piłkę to jeden z pomysłów Polskiego Związku Koszykówki i Komitetu Organizacyjnego Eurobasket 2009 mających na celu promocję mistrzostw w naszym kraju. We Wrocławiu, Łodzi, Bydgoszczy, Gdańsku, Poznaniu, Warszawie oraz w Katowicach (tam stanie scena główna) pojawią się znani polscy koszykarze (m.in. Adam Wójcik), znani artyści - Piotr Kupicha, wokalista grupy Feel, aktorzy - z Anną Przybylską na czele i politycy (m.in. wicepremier Grzegorz Schetyna oraz minister Sportu Mirosław Drzewiecki).
Podczas trzygodzinnej imprezy nie zabraknie koszykarskich konkursów i zabaw, także z udziałem zaproszonych gwiazd. Ale głównym punktem programu - relacjonowanym na żywo przez TVP Info, będzie próba pobicia rekordu.
Kluczowy moment zaplanowano na 12.45. Wówczas to, równocześnie w siedmiu miastach, rozpocznie się pięciominutowe kozłowanie piłki. Próba będzie nadzorowana przez przedstawicieli organizacji zatwierdzającej rekord.
- Mam nadzieję, że będzie to kolejna impreza, która pokaże, że koszykówka w naszym kraju jest naprawdę dyscypliną popularną, a przede wszystkim ma szerokie perspektywy - podkreśla Roman Ludwiczuk, prezes PZKosz.
Koszykarska środa w 7 miastach
GDAŃSK, pl. Zebrań Ludowych
Zagrają Ziemianie, a wśród gości jest Ania Przybylska.
BYDGOSZCZ, pod Spichlerzem
Kibiców wspierać będą Róże Europy oraz rozgrywający Krzysztof Szubarga.
POZNAŃ, Hala Arena.
Gwiazdami będą Eugeniusz Kijewski oraz Norbi.
ŁÓDŹ, Centrum handlowe M1.
Grupie Pudzian Band towarzyszył będzie Robert Skibniewski.
WARSZAWA, ul. Agrykola
Wystąpi Exaited, a goście to m.in. wicepremier Schetyna, minister Drzewiecki i rozgrywający kadry Łukasz Koszarek.
WROCŁAW, Rynek
Zaśpiewa Kasia Nova, będą też Maciej Zieliński, Dominik Tomczyk i Kamil Chanas.
KATOWICE, Spodek
Zagrają Classic i Massey, a goście to m.in. Piotr Kupicha i Adam Wójcik.
Michał Lizak - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1012503.html
Kozłowanie pod Spodkiem
dziś
Dziś o godz. 12.45 w Katowicach pod Spodkiem podjęta zostanie próba pobicia rekordu Guinnessa w ilości osób kozłujących równocześnie piłkę. W zabawie promującej wrześniowy turniej finałowy mistrzostw Europy koszykarzy weźmie udział wszystkie siedem polskich miast będących gospodarzami EuroBasketu 2009.
- Już od godz. 8 w Spodku zaczniemy wydawać wszystkim chętnym piłki (przygotowano ich aż 15 tys. i można je będzie zatrzymać - red.) oraz certyfikaty uczestnictwa w tym wydarzeniu. Od godz. 10 na scenie przed Spodkiem rozpoczną się konkursy i zabawy, a na telebimach będzie można zobaczyć zwiastuny EuroBasketu 2009 - powiedziała Ewelina Kajzerek z Urzędu Miasta w Katowicach.
Gwiazdami katowickiej imprezy będą lider grupy Feel Piotr Kupicha oraz jeden z najlepszych polskich koszykarzy Adam Wójcik. Przed biciem rekordu odbędzie się turniej miast w rzutach do kosza.
JAC - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1013177.html
Wit - Śro Cze 17, 2009 8:20 pm
Piotr Uszok pokonał Piotr Kupichę
Koszykarski rekord Guinessa pod Spodkiem
Ponad 6,5 tys. ludzi zebrało się pod Spodkiem, by razem z Piotrami: Kupichą i Uszokiem przez 5 minut kozłować pomarańczową piłką. - W koszykówce widzę szansę dla Katowic - mówił prezydent.
- Nie spodziewałem się, że pod Spodek przyjdzie tylu ludzi. Cieszy mnie to bardzo. Może powinniśmy częściej wykorzystywać to miejsce? - powiedział MM Silesii Piotr Uszok, prezydent Katowic. - Myślę, że można by na stałe ustawić tu kosze, by można było codziennie grać w koszykówkę - rzucił pomysłem prezydent.
Na placu pojawiło się ponad 6 500 osób, które wspólnie postanowiły dołączyć do 6 innych miast bijąc Koszykarski Rekord Guinnessa w kozłowaniu piłką przez 5 minut.
- W 2009 roku postawiliśmy na koszykówkę, siatkówkę i biegi. Ciągle w mieście się coś dzieje i mam nadzieję, że dzięki temu Katowice zostaną zapamiętane - powiedział MM Silesii Sławomir Witek, Naczelnik Wydziału Sportu i Turystyki Urzędu Miasta w Katowicach. - Powstają nowe sekcje, zespoły a nawet kluby, więc wyraźnie widać, że koszykówka się w Katowicach odradza - dodał Witek.
Słowa Sławomira Witka mogą okazać się prorocze, gdyż we wszystkich 7 miastach w biciu rekordu uczestniczyło 28 364 osób. Ale właśnie najwięcej pojawiło się dziś przed Spodkiem. "Rekordowi" uczestnicy mieli okazję zobaczyć na żywo również nową twarz miasta - Piotra Kupichę z zespołu Feel. Też kozłował...
- Przyjechałyśmy zobaczyć Piotra Kupichę i zdobyć autograf, ale przede wszystkim dla tego, że mogłyśmy uczestniczyć w biciu Rekordu Guinnessa. Koszykówka to fajny sport i warto, by w mieście było jej więcej - wykrzyczały nam z entuzjazmem Klaudia, Dominika, Asia i Magda.
W ciągu pięciu minut wszyscy zgromadzeni jednocześnie kozłowali otrzymanym od organizatorów piłkami. Przypatrywali się temu jurorzy z Księgi Rekordów Guinnessa, którzy zadecydują, czy dzisiejsza polska próba na stałe wpisze się do historii.
Ponadto w konkursie rzutów do kosza Piotr Kupicha pokonał Piotra Uszoka, na scenie przygotowano wiele nie tylko muzycznych atrakcji.
[youtube]0TDR-i2X3wo[/youtube]
http://www.mmsilesia.pl/6021/2009/6/17/ ... anged=true
........................
Rekordowe kozłowanie
Przemysław Białkowski, 2009-06-17 17:08
Jordan, Kupicha, Uszok - co łączy tych trzech panów? Umiejętność kozłowania pomarańczową gumową kulą. Lider zespołu Feel i prezydent Katowic swoje koszykarskie umiejętności zaprezentowali podczas próby bicia nietypowego rekordu. Konkurs rozgrywany był jednocześnie w siedmiu polskich miastach, w samych Katowicach jednocześnie przez pięć minut piłkę kozłowało ponad sześć i pół tysiąca osób.
Swoje koszykarskie umiejętności mógł sprawdzić dziś każdy - chętni? 6507 osób przed katowickim Spodkiem przez równe 5 minut wykozłowało rekord Guinnessa. Jednak ambicje uczestników sięgają wyżej. - Trzeba wygrać wszystkie mistrzostwa świata. Świata nieprędko, ale do wygrania mistrzostw Europy okazja już we wrześniu. W siedmiu miastach gospodarzach mistrzostw piłkę kozłowało dziś jednocześnie blisko 30 tysięcy osób. - Rewelacja - impreza świetna i Katowice pobiły Warszawę przede wszystkim - mówił uczestnik.
Pobiły, bo w swoich szeregach miały takie gwiazdy jak Piotr Kupicha. - Myślę, że to było bardzo podobne do emocji, które wytwarzają się podczas koncertu, tak samo ludzie bardzo pozytywnie i żywo reagują. I pozytywnie oceniają umiejętności swojego idola. Ale tak dynamicznych i rozrywkowych podwładnych jak Piotr Uszok, nie ma nikt. Wsparcie likwiduje wszelkie opory. - W ogóle tutaj przyszedłem bez absolutnie żadnego treningu, więc było trochę obaw, ale jak się okazało kapitalna zabawa, relaks. Bez problemu tutaj pięć minut przekozłowałem, prawdopodobnie kolejne też bym przekozłował bez problemu.
Przy tak świetnej dyspozycji, a i podzielności uwagi pan prezydent przekozłowałby pewnie cały dzień. Ale wystarczyło pięć minut. - Trochę było ciężko, tłoczno, ale ustawiliśmy tutaj z kumplem kółeczko wzajemnej adoracji i było ok. Wszystko się znalazło i było wszystko cacy - mówił uczestnik. Cacy, jak bum cyk cyk, zapewnia Dariusz Łyczko z komitetu organizacyjnego Eurobasket 2009. - Bardzo jestem zadowolony. Liczyliśmy ze zgłoszeń wynikało, że będziemy mieli o wiele mniej osób, naprawdę ten wynik został podwojony, w związku z tym pełna satysfakcja.
Satysfakcja gwarantowana, bo kozłować może każdy. - Fajnie się czuję, że ja jestem taką babcią już, ale jeszcze umiem to robić - podsumowała Joanna Paruch. A jeśli to coś robi się z dużym zaangażowaniem... rekord ustanawia się sam.
http://www.tvs.pl/informacje/11961/
Michał Gomoła - Śro Cze 17, 2009 9:46 pm
Myślę, że można by na stałe ustawić tu kosze, by można było codziennie grać w koszykówkę - rzucił pomysłem prezydent.
Jakkolwiek bardzo się cieszę, że event wypalił to takie wypowiedzi rozwalają mnie na łopatki.. No chyba, że to nieporozumienie i chodziło o 'przenaszalne kosze' na czas ME, to byłby rzeczywiście niezły pomysł.
salutuj - Śro Cze 17, 2009 9:50 pm
a dlaczego, by nie - mogłyby powstać takie kosze w róznych miejscach w centrum - na próbę z okazji eurobasketu a jak młodzi by grali wieczorami i ożywiali centrum to na stałe
Michał Gomoła - Śro Cze 17, 2009 10:36 pm
No cóż, nie będę ukrywał, że postawienie koszy na placu, który to prowadził będzie do siedziby NOSPR i Muzeum Śląskiego, przy którym stać będzie Międzynarodowe Centrum Kongresowe i wieżowce Hines, a także stoi Spodek wydaje mi się dość hmm egzotycznym pomysłem
salutuj - Czw Cze 18, 2009 6:03 am
nic tylko wyobrazić sobie altusa i bloki przy uniwersyteckiej zamiast, ale ja wolałbym żeby to było bez płotów. poza tym jak mówię na razie na próbę. kosz nie behaton można łatwo zdemontować.
macu - Czw Cze 18, 2009 7:27 am
Tylko, że to jest blokowisko, a nie najbardziej eksponowane miejsce w mieście.
Kolo Colo - Czw Cze 18, 2009 9:13 am
Pomysł z koszami do gry na placu przed Spodkiem - super! Ja bym do tego jeszcze dołożył rampy dla rolkarzy i bikerowców. Plac jest na tyle duży, że spokojnie się to zmieści. Oczywiście, o ile nie będzie przeszkadzało w renowacji Spodka.
A za jakieś 20-30 lat, jak powstaną Hinesy, Nospry i inne muzea, to pomyśli się, co dalej. Trzeba działać póki mamy jeszcze młodych ludzi w mieście i sprzyjającą porę roku.
Wczoraj w WPKiW i na Tauzenie dużo młodych z tymi darmowymi piłkami się lansowało i ogólnie widać było u nich poruszenie całą akcją! Jestem naprawdę w szoku, że tak dobrze to wyszło, i że mieliśmy największą frekwencję. Bałem się, że zostaniemy w tyle w tej kwestii. Szacunek!
Kris - Czw Cze 18, 2009 10:04 am
To jest bardzo dobry pomysł, niedroga promocja zdrowia, miasta, basketu, mistrzostw ... jednym zdaniem miasto wielkich wydarzeń.
Poza tym można to podpiąć pod akcję Lato-Wakacje dla dzieci i młodzieży w mieście Katowice
Michał Gomoła - Czw Cze 18, 2009 12:28 pm
Ja nie mam nic przeciwko koszom i skate parkom w mieście np. na jakimś placyku przy alei Korfantego, ale na 'Miłość Boską' ( ) tamten kawałek miasta ma nosić nazwę 'Śląskiej Alei Kultury' ( czy jakoś tak ), zarzucacie miastu brak uporządkowania przestrzeni miejskiej, a sami widząc pozytywne odebranie JEDNORAZOWEJ akcji wszędzie powstawialibyście kosze. Nie jestem przeciwko koszom, a nawet bardzo za, ale nie w tym miejscu, a jeżeli w tym miejscu to nie na stałe.
absinth - Czw Cze 18, 2009 2:00 pm
Mysle ze pomysl nie jest zly, zwlaszcza ze zblizaja sie wakacje
Pamietam, ze w samym centrum Berlina tez bylo boisko do kosza do czasu, az nie zajeto dzialki pod budowe domu handlowego czy czegos takiego
Co do rolek desek itp juz w 1996 roku (tj przed rozpoczeciem urzedowania przez obecnego prezydenta) na placu kolo Spodka byl taki skromny skatepark, ludzi zawsze bylo tam pelno
Wit - Czw Cze 18, 2009 5:31 pm
Brak sponsorów na Eurobasket 2009 i mistrzostwa Europy siatkarek
dziś
Na trzy miesiące przed rozpoczęciem dwóch wielkich międzynarodowych imprez sportowych, które odbędą się w naszym kraju, obie wciąż nie mają głównych sponsorów. O obu za wiele też nie słychać w mediach. Powód jest jeden - brak pieniędzy na promocję. Czy koszykarski Eurobasket 2009 i mistrzostwa Europy siatkarek, które we wrześniu i październiku odbędą się w Polsce, padną ofiarą kryzysu?
Najlepsze męskie drużyny koszykówki w Europie z gwiazdami NBA w składzie zaprezentują się polskim kibicom od 7 do 20 września. Marcin Gortat zadeklarował, że na pewno wystąpi w biało-czerwonych barwach. Niemcom pomoże jak zwykle Dirk Nowitzki, a Turkom kolega Gortata z Orlando Magic Hedo Turkoglu.
Siatkarki przystąpią do rywalizacji 5 dni po zakończeniu Eurobasketu. Ich występy potrwają do 4 października. Przez prawie miesiąc oczy niemal całej Europy będą więc zwrócone na Polskę. Rywalizację koszykarzy pokaże TVP, siatkarek - Polsat.
Tylko ostatni Eurobasket, który rozegrano w Hiszpanii, obejrzało 172 mln widzów w 30 krajach. Lepszej okazji do promocji być więc nie może. Tymczasem jedyni sponsorzy, jakich można dziś znaleźć na stronach internetowych obu imprez, to głównie techniczni partnerzy federacji europejskich w siatkówce i koszykówce. A przecież takie imprezy w normalnych czasach głównych sponsorów pozyskują czasami nawet rok przed pierwszym gwizdkiem.
- Lada dzień podpiszemy dwie duże umowy sponsorskie, ale nawet bez nich nie ma już żadnego zagrożenia. Budżet mamy zapięty. Jestem pewien, że zarobimy na mistrzostwach - deklaruje prezes Polskiego Związku Koszykówki Roman Ludwiczuk.
Budżet jego imprezy jest gigantyczny - 38 mln zł. Jeszcze niedawno mówiło się, że może z tego zabraknąć nawet 10-12 mln.
- Te dane były mocno przesadzone, ale rzeczywiście kryzys spowodował, że mieliśmy problemy - przyznaje Ludwiczuk.
Do niedawna jedynym, realnym prywatnym i dużym sponsorem Eurobasketu był portal wp.pl, który mocno reklamuje imprezę, pomaga w sprzedaży biletów i wyłożył gotówkę.
- Od momentu podpisania umowy z wp.pl pozyskaliśmy kolejnych partnerów, którzy pieniędzy nie dają, ale ich świadczenia warte są fortunę. Mamy zapewniony catering, transport i wodę, każda z tych umów to ponad milion złotych - mówi Ludwiczuk.
Na dziś najpoważniejszymi sponsorami obu imprez są jednak miasta gospodarze. Katowice, które będą gościć koszykarskie starcia o medale i dwie fazy grupowe rozgrywek siatkarek, wyłożą najwięcej, ok.6 mln zł. Trochę mniej musiał wydać Wrocław, gdzie będą rywalizować polscy koszykarze, i Łódź, która będzie gościć mecze Złotek oraz finały siatkarskiego Euro. Minimalna kwota, jaką miasta musiały wyłożyć, to 2 mln zł.
Wielkimi sponsorami polskich mistrzostw okazali się też nasi kibice. Fani ratują zwłaszcza budżet koszykarzy. Bilety na Eurobasket sprzedają się świetnie, mimo że kosztują sporo. Na ostatni dzień rywalizacji, czyli na mecz o brązowy i złoty medal, aż 300 zł. Ludwiczuk mówi, że to mało, bo w Hiszpanii kosztowały 300, ale euro.
- Sprzedaliśmy już ok. 70 tys. wejściówek. Gdybyśmy nie wstrzymali dystrybucji, hale we Wrocławiu i Katowicach mielibyśmy już zapełnione, ale postanowiliśmy zostawić trochę biletów dla środowiska koszykarskiego. Spodziewam się, że sprzedamy 80-90 proc. wszystkich wejściówek, a jest ich 130 tys., co będzie oznaczało dochód z biletów w wysokości 10-11 mln zł - wylicza szef PZKosz.
Siatkarze mają nadzieję na wpływy z biletów w wysokości 4,5 mln zł. Ale i budżet ich imprezy jest niższy - 11-12 mln zł.
- Wszystkie koszty mamy zabezpieczone. Wciąż brakuje nam 3-4 mln zł, ale to są pieniądze, które chcieliśmy przeznaczyć na specjalną promocję imprezy. Planowaliśmy wykupić billboardy i spoty telewizyjne za granicą. Marzyło mi się, by nasze Euro stało się imprezą, o której dowie się każdy mieszkaniec Starego Kontynentu - mówi prezes PZPS Janusz Przedpełski.
Jego impreza też wciąż nie ma głównego sponsora, ale ponoć wszystkie miejsce reklamowe na bandach wokół boisk są już sprzedane.
- Prawo do dysponowania tytułem sponsora tytularnego imprezy ma federacja europejska. Gdybyśmy to my je sprzedawali, zapewniam, że dawno byłoby po sprawie. Zresztą lada dzień podpiszemy umowę, bo zaproponowaliśmy CEV, że odkupimy od nich prawa marketingowe - dodaje Przedpełski i zapewnia, że tym sponsorem wcale nie będzie Plus, który od lat wspiera siatkówkę, ale całkiem nowy podmiot.
- Mam żal do polskich władz, że nie pomogły nam, gdy szukaliśmy pieniędzy na promocję za granicą. Gdy idzie o piłkę nożną, jest kasa na infrastrukturę, promocję, powstała spółka, która koordynuje przygotowania. My musimy radzić sobie sami ze wszystkim - dodaje Przedpełski.
Ludwiczuk ze współpracy z rządem jest bardzo zadowolony, jednak dla nikogo nie jest tajemnicą, że Eurobasket bardzo wspiera wicepremier Schetyna, który był kiedyś właścicielem koszykarskiego Śląska Wrocław. Sponsorami imprezy, o której mówi prezes Ludwiczuk, mają być ponoć spółki Skarbu Państwa, najpewniej Orlen i PGE. Na rynku komercyjnym żadnego partnera z dużą gotów-ką nie udało się pozyskać.
Ludwiczuk zdradził też nam, że związek może mieć jednak kłopot z ubezpieczeniem Marcina Gortata. - Jeśli to będzie standardowa umowa, problemu nie widzę, bo to koszt 20-30 tys. euro. Ale gdyby się okazało, że Marcin podpisze umowę na kilkanaście milionów dolarów za trzy lata, a ubezpieczyć trzeba będzie np. jakąś konkretną część jego ciała, wartość polisy może wzrosnąć wielokrotnie. Dirk Nowitzki ma np. ubezpieczone kostki. Kosztuje to 200 tys. euro. Na taką sumę na pewno związku nie będzie stać - kończy Ludwiczuk.
Robert Małolepszy - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1013679.html
KOSZYKÓWKA W Katowicach odbijało piłkę aż 6507 osób
dziś
Wczoraj w Polsce pobity został rekord osób równocześnie kozłujących piłkę do koszykówki. O godz. 12.45 w siedmiu miastach, które we wrześniu będą gospodarzami turnieju finałowego mistrzostw Europy w koszykówce, równocześnie przez pięć minut odbijało piłkę ponad 31 tys. ludzi. Najlepszą frekwencją próba trafienia do Księgi Guinnessa cieszyła się w Katowicach, bo właśnie tutaj odbędą się finały Eurobasketu 2009.
Pod Spodkiem zgromadziło się aż 6507 osób i już to wystarczyłoby do poprawienia dotychczasowego rekordu (5 tys.). Gwiazdą imprezy był lider zespołu Feel - Piotr Kupicha, a jej gospodarzem prezydent Katowic Piotr Uszok. Obaj panowie rozegrali m.in. konkurs w rzutach do kosza, w którym wyraźnie lepszy był Kupicha.
- W kosza grałem w szkole, ale teraz zdecydowanie wolę sporty motorowe - powiedział wokalista Feela, który pod Spodek przyjechał na motocyklu Harley-Davidson.
- Niestety przed konkursem nie trenowałem, bo częściej grywam w siatkówkę - tłumaczył się ze słabej skuteczności prezydent Katowic.
Obaj byli jednak pod dużym wrażeniem frekwencji.
- Bardzo się cieszę, że przyszło tu dzisiaj tyle młodzieży. Do tej pory na placu przed Spodkiem odbywały się głównie wydarzenia kulturalne, ale teraz zawładnął nim sport. Koszykówka jest wspaniałą dyscypliną zarówno dla tych, którzy w nią grają jak i dla tych, którzy oglądają te zmagania. Postanowiłem dzisiaj, że ustawimy w tym miejscu kilka par koszów, aby dzieci i młodzież mogły uprawiać tutaj w swoją ulubioną grę przez całe wakacje -powiedział Piotr Uszok.
- Jestem w szoku, że przyszło tu dzisiaj tyle młodych osób. Okazało się, że jesteśmy najlepszą koszykarską drużyną w kraju, a widok ponad 6 tysięcy podrzucanych w górę piłek był naprawdę niesamowity. Jeśli tylko czas mi pozwoli, to na pewno przyjdę we wrześniu do Spodka na jakiś mecz Eurobasketu - stwierdził Piotr Kupicha.
Każda z osób uczestniczących w biciu rekordu Guinnessa dostał na pamiątkę piłkę i certyfikat potwierdzający udział w tym historycznym wydarzeniu. W ramach promocji Eurobasketu 2009 do polskich szkół trafi aż 170 tysięcy piłek do koszykówki. W tym czasie w modernizowanym na tę imprezę Spodku trwała wytężona praca.
- W tej chwili przy remoncie naszej słynnej hali pracuje 250 osób. Roboty posuwają się zgodnie z planem i na pewno zdążymy na czas, a Spodek będzie jeszcze wspanialszym obiektem - dodał prezydent Uszok.
Jacek Sroka - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1013698.html
Kris - Czw Cze 18, 2009 5:34 pm
Ja nie mam nic przeciwko koszom i skate parkom w mieście np. na jakimś placyku przy alei Korfantego, ale na 'Miłość Boską' ( ) tamten kawałek miasta ma nosić nazwę 'Śląskiej Alei Kultury' ( czy jakoś tak ), zarzucacie miastu brak uporządkowania przestrzeni miejskiej, a sami widząc pozytywne odebranie JEDNORAZOWEJ akcji wszędzie powstawialibyście kosze. Nie jestem przeciwko koszom, a nawet bardzo za, ale nie w tym miejscu, a jeżeli w tym miejscu to nie na stałe.
Kosze nie byłyby na stałe, są np. takie zestawy jezdne. Ale można rozpropagować (podgrzać atmosferę przed mistrzostwami) koszykówkę, Katowice jako organizatora oraz zrobić letnią atrakcję dla dzieci i młodzieży w wakacje.
Latem (zwł. w weekendy) jest mało ludzi w centrum. "Można byłoby upiec kilka pieczeni na jednym ruszcie" Do końca sierpnia, wiadomo, że potem będzie to dobre miejsce dla telebimu (poza tym miały być jakieś miejsca dla kibiców)
Kris - Czw Cze 18, 2009 5:54 pm
Jeszcze o wczorajszym rekordzie. Fajnie, że w Katowicach to wypaliło i że byliśmy najlepsi. Super
______________________________________________
17.06.2009
Rekord Guinnessa pobity!
Ponad 31 tysięcy osób kozłowało jednocześnie w środowe popołudnie piłki do koszykówki w siedmiu miastach Polski, ustanawiając w ten sposób Światowy Rekord Guinnessa. Była to impreza zorganizowana przez Polski Związek Koszykówki, promująca odbywające się w Polsce w dniach 7-20 września 2009 mistrzostwa Europy koszykarzy - EuroBasket 2009.
Według danych zebranych przez organizatorów 31 004 osób przeszło pozytywnie próbę bicia Rekordu Guinnessa. Piłki kozłowano w siedmiu miastach: Katowicach, Łodzi, Bydgoszczy, Warszawie, Poznaniu, Gdańsku i Wrocławiu. To właśnie tu we wrześniu grać będą najlepsi koszykarze Europy. Końcowa liczba uczestników podlegać jeszcze będzie weryfikacji Guinness World Records. Bicie rekordu rozpoczęło akcję rozdawania 170 tysięcy piłek do koszykówki, które znajdą się w rękach polskiej młodzieży w najbliższych tygodniach. Każdy z uczestników środowej próby bicia rekordu zabrał swoją piłkę do domu.
Gratulacje od premiera
Transmisję na żywo z tego wydarzenia we wszystkich siedmiu miastach przeprowadziła stacja TVP Info. Centralnym punktem akcji była Warszawa. Kozłowanie odbyło się tam w malowniczej scenerii - na ulicy Agrykola, przylegającej do parku łazienkowskiego. Tutaj była centrala akcji, tutaj odliczanie do rozpoczęcia kozłowania poprowadził Wicepremier Rzeczpospolitej Polskiej i Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Grzegorz Schetyna. Obecni byli również między innymi Minister Sportu i Turystyki Mirosław Drzewiecki, Nar Zanolin, Sekretarz Generalny FIBA Europe oraz oczywiście prezes Polskiego Związku Koszykówki i główny organizator bicia Rekordu Guinnessa Roman Ludwiczuk. Nie mogło zabraknąć również koszykarza, był nim w Warszawie reprezentant Polski Łukasz Koszarek. Na scenie wystąpił zespół Excited.
- Cieszę się bardzo, że zgromadziliśmy się tu, by promować koszykówkę w tak fantastyczny sposób, jakim jest bicie rekordu. Gratuluje PZKoszowi wspaniałej inicjatywy, a we wrześniu trzymam kciuki za naszych koszykarzy podczas EuroBasketu - mówił wicepremier Schetyna.
Prezes PZKosz Roman Ludwiczuk był również bardzo zadowolony. - To niesamowite wydarzenie, cieszę się, że promujemy koszykówkę i turniej EuroBasket w siedmiu miastach. 170 tysięcy piłek do koszykówki dla polskich szkół to ważne wydarzenie - stwierdził.
- Jako minister sportu cieszę się, że tyle dzieci dzięki tej akcji zajmie się sportem. Weźcie te piłki i przyjdźcie na Orliki, by tam grać w koszykówkę! - nawoływał minister sportu i turystyki, Mirosław Drzewiecki.
Sekretarz generalny europejskiej części Międzynarodowej Federacji Koszykówki (FIBA Europe) Nar Zanolin był pod wrażeniem tego, co zobaczył. - Wszyscy jesteśmy koszykówką. Nigdy jeszcze nie uczestniczyłem w tak wspaniałym wydarzeniu. To niesamowite, jak koszykówka łączy. Jesteście wspaniali! - mówił do uczestników akcji bicia rekordu.
Godziny pompowania, tysiące kozłujących
Pierwsza runda mistrzostw Europy obok Warszawy odbędzie się w Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu (7-9 września). We wszystkich tych miastach pierwsze grupy dzieci zaczęły pojawiać się w wyznaczonych miejscach tuż po godzinie 9. Na wrocławski Rynek 5 tysięcy piłek przywiózł miejski autobus. Jak poinformowali organizatorzy, 5 osób pompowało je przez ponad 20 godzin przy pomocy specjalnego agregatu i sprężarki.
Obok blisko 5 tysięcy dzieci na wrocławskim Rynku pojawiły się wiele znanych osobistości. Władze miasta reprezentowali prezydent Rafał Dutkiewicz, dyrektor departamentu spraw społecznych Michał Janicki oraz szef sportu rady miasta Maciej Zieliński.
- Nie jest wcale tak łatwo kozłować przez 5 minut. Choć jeśli człowiek troszkę się skoncentruje, to jest to do zrobienia. Bicie Rekordu Guinnessa to olbrzymia promocja koszykówki. Po tłumie, jaki zgromadził się we wszystkich miastach widać, że zainteresowanie było ogromne. Oby wśród tych tysięcy dzieci znalazły się w przyszłości jakieś koszykarskie diamenty - powiedział wielokrotny reprezentant Polski, Maciej Zieliński.
Znani koszykarze, którzy we Wrocławiu pomagali w biciu Rekordu Guinnessa to Mieczysław Łopatka, Adam Wójcik, Michał Ignerski, Dominik Tomczyk i Kamil Chanas. Na scenie występowali raper Massey i wrocławskie cheerleaders.
W Gdańsku kozłowanie odbyło się na Placu Zebrań Ludowych. Ponad 2,5 tysiąca uczestników bawiło się przy muzyce zespołu Ziemianie, który - jak można było zaobserwować - ma w Trójmieście swoje wierne fanki. W kozłowaniu uczestniczyli także między innymi prezydent miasta Gdańska Paweł Adamowicz, wiceprezes Polskiego Związku Koszykówki i prezes klubu Lotos Gdynia Mieczysław Krawczyk, rektor Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu profesor Tadeusz Huciński oraz znana aktorka Anna Przybylska.
- Z koszykówką miałam wcześniej do czynienia na szkolnym wf, ale kibicuję, zwłaszcza koszykarzom z Sopotu. Nie wiem jeszcze, czy będę na EuroBaskecie, plany na jesień mam jeszcze niesprecyzowane - mówiła Przybylska, która była długo oblegana przez dzieci i podpisała setki piłek. Podobnie zresztą jak prezydent Adamowicz, który wcześniej osobiście zagrzewał tłum do kozłowania, wznosząc okolicznościowe okrzyki.
W Poznaniu przed Halą Arena zarejestrowało się 3024 uczestników bicia Rekordu Guinnessa. Organizatorzy przeprowadzali próbę generalną przed tym wydarzeniem i dlatego o godzinie 12.45 nikt nie popełnił błędów w kozłowaniu. We wszystkich miastach wolontariusze mieli bowiem za zadanie wykluczać osoby, które albo odbijały piłkę oburącz lub też nie wzięły czynnego udziału w przedsięwzięciu.
W próbie bicia rekordu uczestniczył zastępca prezydenta Poznania Jerzy Stępień. Minutą ciszy uczczono z kolei pamięć zmarłego dzień wcześniej wiceprezydenta Poznania i wielkiego miłośnika sportu Macieja Frankiewicza.
Na poznańskiej scenie wystąpił Norbi, a furorę wśród najmłodszych robił wielokrotny reprezentant Polski w koszykówce, a obecnie trener PBG Basketu Poznań Eugeniusz Kijewski.
- Rozdałem dzisiaj setki autografów, każdy chciał mieć podpis na piłce, ale jak można było tego odmówić dzieciom. Aż się oczy i dusza radowały gdy tyle młodych osób kozłowało piłkami. To była bardzo dobra promocja koszykówki. Myślę, że cała akcja odbije się echem nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie - ocenił Eugeniusz Kijewski.
Odbijanie w Łodzi i o barkę
W Łodzi przy centrum handlowym M1 na Bałutach kozłowało prawie 6000 dzieci, a wśród nich w próbie bicia rekordu pomagali między innymi wiceprezydent miasta Łodzi Włodzimierz Tomaszewski, były znany bramkarz piłkarski Jan Tomaszewski, medalista olimpijski w skoku wzwyż Artur Partyka oraz mistrzyni Europy w koszykówce z 1999 roku Elżbieta Trześniewska. Reprezentację Polski koszykarzy reprezentował Robert Skibniewski, a grał Pudzian Band.
- Zapraszam na EuroBasket w Łodzi. To będzie piękna impreza, bo mamy najpiękniejszą halę w Polsce. Łódź będzie żyła koszykówką podczas EuroBasketu - mówił wiceprezydent Tomaszewski.
Kozłujących do gry w koszykówkę zachęcała także Alicja Gortat, mama naszego reprezentanta, wicemistrza NBA z Orlando Magic.
- Marcin żałuje, że nie mógł tu dzisiaj być, ale jest z nami sercem. Już niedługo przyjedzie do Polski i spotka się z kibicami tutaj, w Łodzi, gdzie się wychował - mówiła Alicja Gortat.
W Bydgoszczy bito Rekord Guinnessa pod Spichlerzem. 6 tysięcy piłek przypłynęło tu rzeką Brdą na barce. Także na niej odbywała się próba bicia rekordu. W sumie wzięło w niej udział ponad 3 tysiące osób.
- Myślę, że uderzenia piłką o barkę było słychać w całej Polsce - żartował prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz. - To niesamowite jak wiele osób wzięło udział w biciu rekordu. Jestem dumny, że bydgoszczanie stawili się tak licznie pod Spichlerzem - triumfował prezydent Dombrowicz.
Oprócz prezydenta, pod Spichlerzem stawili się także reprezentant kraju w koszykówce Krzysztof Szubarga, rekordzista Polski w dziesięcioboju Sebastian Chmara oraz znany z występów w Astorii Bydgoszcz Przemysław Gierszewski. Na scenie zagrał zespół rockowy Róże Europy, przy którego przebojach wszyscy świetnie się bawili.
Katowice liderują Polsce
W Katowicach odbędzie się runda finałowa wrześniowych mistrzostw Europy. Nic dziwnego, że to właśnie w tym mieście najwięcej osób wzięło udział w biciu Rekordu Guinnessa. Pod halę Spodek przyszło 6536 osób. Tylko 29 z nich nie przeszło pozytywnie próby.
- Bardzo się cieszę, że aż tyle osób odpowiedziało na nasze zaproszenie. Okazało się, że Katowice liderują całej Polsce. To wielki zaszczyt. Zapraszam wszystkich na EuroBasket do naszego miasta - powiedział prezydent Katowic Piotr Uszok.
- Cieszę się, że wziąłem udział w tym fantastycznym wydarzeniu - stwierdził z kolei Piotr Kupicha, lider zespołu Feel, który kozłował piłką w Katowicach. - To były piękne emocje, kiedy po udanej próbie wszystkie dzieci wyrzuciły w niebo kilka tysięcy piłek. Ja jestem chyba za niski na koszykarza. Ewentualnie mogę być rozgrywającym - żartował muzyk.
Kto i gdzie kozłował?
Liczba uczestników bicia rekordu w poszczególnych miastach:
Katowice 6507
Łódź 5978
Warszawa 5207
Wrocław 4618
Bydgoszcz 3042
Poznań 3024
Gdańsk 2628
Suma: 31004
http://www.eurobasket2009.org/pl/coid_3 ... de_on.html
absinth - Czw Cze 18, 2009 9:04 pm
foto ze strony um
Wit - Śro Lip 01, 2009 6:53 pm
Marcin Gortat zagra w kosza pod Spodkiem
tod 2009-06-30, ostatnia aktualizacja 2009-06-30 22:07:55.0
Wicemistrz NBA będzie w ten sposób promował wrześniowe mistrzostwa Europy w koszykówce.
W ramach tournĂŠe po Polsce Gortat, w ostatnim sezonie środkowy Orlando Magic, odwiedzi też Łódź, Poznań, Wrocław, Warszawę, Bydgoszcz i Gdańsk. Na Śląsk dotrze 16 lipca. - Impreza odbędzie się pod katowickim Spodkiem i potrwa około trzech godzin. Na początek Gortat, a wraz z nim pięciu trenerów ze Śląska i okolic, poprowadzi trening. Później będzie czas na pogadankę. Marcin opowie o życiu sportowca - mówi Piotr Kwiatkowski z Polskiego Związku Koszykówki.
- Pod Spodkiem będzie trenować około 100 dzieci. Oczywiście, że w zabawie mogłoby wziąć udział więcej młodych koszykarzy, ale wtedy zamiast treningu byłby bałagan - dodaje Kwiatkowski. Impreza odbędzie się pod patronatem "Gazety".
Mistrzostwa Europy rozpoczną się 7 września. Rywalizacja przeniesie się do Katowic dziesięć dni później. Bilety można rezerwować za pośrednictwem strony internetowej www.eventim.pl
Wit - Śro Lip 15, 2009 7:33 pm
Olbrzym pod Spodkiem
Wojciech Todur 2009-07-15, ostatnia aktualizacja 2009-07-15 21:16:00.0
Marcin Gortat - nasz najlepszy koszykarz, którego zwą w NBA "polskim młotem" - zagra na Śląsku w niezwykłej drużynie! W czwartek poprowadzi zespół dzieci z najbiedniejszych rodzin w Katowicach.
Cztery kosze pod Spodkiem już stoją. Białą farbą nakreślono też linie boiska. Środowe przedpołudnie, straszny upał, kilka osób rozkłada barierki ograniczające plac gry. Z boku przygląda im się 15-letni Michał z Wełnowca. - Czy te obręcze wytrzymają? Pan widział, z jaką on siłą potrafi zrobić wsad? - niepokoi się. Michał nie zagra w czwartek ze środkowym Orlando Magic. Po pierwsze - jest za stary (w zabawie mogą brać udział dzieci z rocznika 1996 i młodsze), po drugie - nie wysłał maila ze zgłoszeniem. Z Gortatem będzie trenować tylko 105 szczęściarzy. - Chętnych było zdecydowanie więcej. Chcieliśmy jednak, żeby to był trening, a nie zabawa. Już nad tak dużą grupą trudno zapanować - podkreśla Piotr Kwiatkowski z Polskiego Związku Koszykówki.
Gortat ma za sobą świetny sezon w barwach drużyny z Florydy, z którą wywalczył wicemistrzostwo NBA - najlepszej ligi świata. Polski olbrzym - ma 214 cm wzrostu - dostał właśnie propozycję podpisania nowego kontraktu. Niewiarygodnie wysokiego kontraktu! Zarobi 34 mln dolarów za pięć lat gry.
25-latek od kilku dni podróżuje po Polsce, promując wrześniowe mistrzostwa Europy. Był już w rodzinnej Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu, wybiera się jeszcze do Warszawy, Bydgoszczy i Gdańska. - Lubi spotkania z dziećmi, ale też dzień ma wypełniony po same brzegi - mówi Robert Gortat, starszy brat Marcina, który mieszka w Jaworznie. Robert Gortat to wielokrotny mistrz Polski w boksie, ale na życie zarabia teraz jako strażnik miejski. - Nie dostanę w czwartek wolnego. Pracę kończę o godz. 15 i dopiero wtedy wybiorę się do Katowic, żeby porozmawiać z bratem - uśmiecha się.
W organizację spotkania jest też zaangażowany katowicki urząd miejski. - Śląski dzień z Gortatem będzie pod wieloma względami niepowtarzalny - zapewnia Sławomir Witek, naczelnik wydziału sportu i turystyki.
- Nie będziemy zamykać Marcina Gortata w hali z garstką dzieciaków. Chcemy, żeby to było spotkanie z mieszkańcami naszego regionu. Po treningu każdy będzie mógł do niego podejść, poprosić o wspólne zdjęcie, autograf, a jeżeli starczy mu śmiałości, to i porozmawiać - wyjaśnia Witek. Organizatorzy przygotowali scenę, na którą zaproszą koszykarza, oraz telebim, na którym będzie można śledzić zabawę pod Spodkiem.
Katowice będą jedynym miejscem podczas podróży po Polsce, gdzie Gortat nie poprowadzi treningu w klimatyzowanej hali. - Czy to prawda, że w czwartek ma być na Śląsku 34 stopnie Celsjusza? Zanosi się na ciężki dzień - przyznaje Kwiatkowski.
Upał na pewno będzie doskwierał uczestnikom treningu, tym bardziej że zajęcia rozpoczną się o godz. 11 i potrwają trzy godziny. Ważnym punktem wydarzenia ma być niecodzienny mecz. - Zaprosiliśmy do zabawy dzieci z najbiedniejszych rodzin w Katowicach. Marcin Gortat wzmocni właśnie ich drużynę! - podkreśla Witek. Uczestnicy zabawy otrzymają strój sportowy i piłki do koszykówki z autografem koszykarza.
Tomasz Służałek - najbardziej utytułowany trener z naszego regionu - podkreśla, że wizyta Gortata to świetny pomysł na promocję wrześniowych mistrzostw Europy, a przypomnijmy, że najważniejsze mecze turnieju odbędą się właśnie w Spodku (17-20 września). - Pomysł doskonały, ale wielka szkoda, że jeden z nielicznych. Polski Związek Koszykówki śpi. Zachowuje się tak, jakby zapomniał, że tej rangi impreza zdarza się raz na pokolenie. Może PZKosz jeszcze weźmie przykład z Marcina Gortata, który też zaczął trenować późno, bo w wieku 18 lat, a już siedem lat później wspiął się na sam szczyt? Prowadziłem Marcina w młodzieżowej reprezentacji Polski. By nadrobić stracony czas, pracował i po sześć godzin dziennie. Do dziś mam przed oczami obrazek z obozu w Cetniewie. Przyszedł do mojego pokoju z walizkami i powiedział, że ma dosyć i wyjeżdża. Nawet go nie słuchałem. Już wtedy mówiłem, że kiedyś trafi do NBA! - przypomina Służałek.
Ważna informacja - po spotkaniu z Gortatem boiska do koszykówki pozostaną pod Spodkiem co najmniej do końca września. - Każdy chętny będzie mógł przyjść i porzucać. Będą nawet czekały piłki. W czasie mistrzostw Europy pod Spodkiem będzie tzw. strefa kibica. Chcemy, żeby to miejsce żyło sportem - kończy Witek.
KOSZYKÓWKA Dziś przed Spodkiem Marcin Gortat pouczy dzieci koszykówki 16.07.2009
Dziś o godzinie 11. pod katowickim Spodkiem rozpocznie się show z Marcinem Gortatem, jedynym Polakiem w NBA. Setka dzieci będzie miała jedyną okazję, by potrenować pod okiem mistrza.
W czasach, gdy Robert Kubica ma wolny sezon, Radwańskie wciąż nie mają szans z siostrami Williams, a nasi piłkarze nie grają, a raczej katują futbol - za oceanem narodził nam się prawdziwy sportowy idol: Marcin Gortat.
Nasz człowiek w NBA udowadnia, że biali nie tylko potrafią skakać, ale są w stanie zarabiać gigantyczne pieniądze w najlepszej koszykarskiej lidze świata. I choć Marcina można w Polsce oglądać wyłącznie nocami w kodowanej telewizji, liczba jego fanów nad Wisłą rośnie równie szybko, jak uznanie, które zasłużenie zdobywa w Stanach Zjednoczonych.
Lepszą okazję do podziwiania umiejętności polskiego giganta będziemy mieli podczas wrześniowych mistrzostw Europy, których najważniejsze mecze (miejmy nadzieję, że z udziałem Polaków) odbędą się w Katowicach. Przedsmakiem tych emocji są na razie miniobozy koszykarskie dla dzieci, które pochodzący z Łodzi Marcin organizuje w całej Polsce. Dziś sprawi frajdę młodym fanom basketu ze Śląska, pokazując im triki rodem z Harlem Globetrotters na placu przed katowickim Spodkiem. Jutro przystanek Warszawa, pojutrze Bydgoszcz, w niedzielę Gdańsk.
Obwoźne przedstawienie z Gortatem w roli głównej pokazuje, jak wielki i jak bardzo niewykorzystany jest w naszym kraju popyt na koszykówkę na wysokim poziomie. Gwiazda tej dyscypliny doskonale to rozumie i wykorzystuje, jak przystało na sportowca wyedukowanego w perfekcyjnie zorganizowanym medialnie świecie amerykańskich show. Bo pomysł uczenia dzieci koszykówki przez zawodników NBA w sezonie ogórkowym, to nie nowość. Amerykańska liga, dbająca o swój pozytywny wizerunek, od lat bierze udział w charytatywnych przedsięwzięciach. Bo NBA to wielowątkowy, atrakcyjny produkt, którego częścią są też kolejni Gortatowie, promujący wielką koszykówkę w swoich krajach.
Do Polski Marcin przyleciał opromieniony sukcesami, na które zapracował ogromnym zaangażowaniem, wytrwałością i pokorą. Choć w NBA jest ledwie od dwóch sezonów i dopiero stawia pierwsze kroki w koszykarskim Disneylandzie, już osiągnął więcej niż jakikolwiek inny Polak. W Orlando Magic wywalczył sobie miejsce solidnego zmiennika Dwighta Howarda, najlepszego na świecie zawodnika na pozycji środkowego.
Z drużyną z Florydy awansował do finału ligi, zbierając pochwały od ekspertów w Ameryce. Z każdym tygodniem ubiegłego sezonu komentatorzy NBA musieli coraz częściej radzić sobie z wymową jego nazwiska. "Marczin Guortat! Polish Hammer!" - krzyczeli, gdy Polak znakomitą grą w defensywie powstrzymywał w półfinałowej rywalizacji w play-off gwiazdora ligi, LeBrona Jamesa. "Polski Młot" dokonał za oceanem tego, co wcześniej nie udało się choćby Cezaremu Trybańskie- mu czy Maciejowi Lampe, którzy z różnych względów w NBA w ogóle nie zagrzali miejsca.
Gortat nie dość, że przebił się wśród setek często bardziej utalentowanych zawodników, to jeszcze potrafił utrzymać swoją pozycję, co dla wielu polskich sportowców - marzących o zagranicznych podbojach - stanowi zadanie niewykonalne.
Lada dzień Marcin podpisze nowy, pięcioletni kontrakt z Orlando wart blisko 34 miliony dolarów. Latem o polskiego koszykarza biło się kilka innych mocnych klubów, na czele z Dallas Mavericks, które pierwsze zaproponowało Gortatowi lukratywną umowę. Analitycy NBA podkreślali, że Polak jest jednym ze zwycięzców obecnego okresu transferowego.
Jak to się ma do piłkarzy znad Wisły, którzy po sezonie niezłej gry w przeciętnych zagranicznych ligach gasną i wracają "odbudowywać się" do kraju? Czy od czasów Bońka mieliśmy futbolistę, o którego licytowały się potęgi z najsilniejszych lig?
W sytuacji, gdy naszym kopaczom brakuje charakteru, Marcin zawsze był właśnie diabelnie "charakterny". Zupełnie jak jego ojciec Janusz - jeden z najlepszych polskich bokserów. Gortat senior dwukrotnie zdobywał brązowe medale olimpijskie (Monachium 1972 i Montreal 1976), był wicemistrzem Europy i wielokrotnym mistrzem Polski. W jednej z walk pokonał Leona Spinksa, późniejszego pogromcę Muhammada Aliego.
Marcin ma też innych sportowców w rodzinie: mama Alicja grała w siatkówkę w ŁKS-ie Łódź i w kadrze narodowej; starszy brat Robert poszedł w ślady ojca i zajął się pięściarstwem.
Marcin zaczynał od lekkoatletyki, potem próbował grać w piłkę, a gdy w technikum samochodowym trudno było mu łączyć naukę ze sportem, podjął najważniejszą w życiu decyzję - zapisał się na koszykówkę, bo... trener zaoferował mu pomoc w szkole. Wcześniej, przez siedemnaście lat, chłopak z łódzkich Bałut basketu nawet nie spróbował. Jego pierwsi szkoleniowcy wspominają, że gdy rozpoczął treningi, biegał po sali z piłką pod pachą, bo nie wiedział, że trzeba kozłować. Amerykanie do dziś nie mogą wyjść z podziwu, że człowiek, który grać w kosza zaczął tuż przed osiągnięciem pełnoletności, w ciągu siedmiu lat (dziś ma 25) był w stanie osiągnąć poziom najlepszych zawodników.
Droga Gortata do NBA to zresztą dobry materiał na film. W Hollywood zrobiliby z tej historii wzruszającą superprodukcję o wierze w siebie i pokonywaniu własnych słabości. Bo Marcin zaledwie po roku ćwiczeń znalazł się w reprezentacji Polski! Później wylądował w niemieckim Rhein Energie Kolonia - to dlatego, że w kraju nie było nikogo, kto zainwestowałby w surowego, mierzącego 214 cm olbrzyma. Jego postępy w Niemczech w końcu zwróciły uwagę wysłanników NBA, ale zanim Marcin zadebiutował na amerykańskich parkietach, przez kilka lat sam przedzierał się do najlepszej ligi świata.
Po sezonie w Europie, w wakacje przylatywał do USA na rozgrywki ligi letniej, w której kluby testują młode talenty. Gdy odsyłano go do domu, zaciskał zęby i wracał po kolejnym roku. W końcu szansę dało mu Orlando Magic. Zanim dostał się do składu "Magików", miesiącami poświęcał się katorżniczym treningom. Jak sam wspomina, po zajęciach wymiotował z nadludzkiego wysiłku, a często musiał nawet prosić o tlen. Podczas meczów początkowo zajmował się głównie podawaniem ręczników bardziej znanym kolegom, ale cierpliwie czekał aż przyjdzie jego kolej i walczył ze swoimi wątpliwościami.
Dziś Gortat jest szansą dla mocno podupadłej polskiej koszykówki - bo bez idoli i wzorców, z którymi mogliby identyfikować się młodzi sportowcy, nie ma co marzyć o wydobyciu naszego basketu z marazmu i medialnego niebytu. Marcin na idola nadaje się jak mało kto - przykładając do jego historii siebie, każdy początkujący koszykarz ma prawo wierzyć, że i jemu też się uda. Jeśli wystarczy mu woli, sił i talentu.
Podglądaj mistrza!
Dziś Marcin Gortat zawita do Katowic na pokazowy trening z dziećmi przed Spodkiem (od godz. 11).
To kolejny etap akcji "Marcin Gortat Camp 2009", promującej wrześniowe mistrzostwa Europy w Polsce.
Ze względu na remont Spodka, trening i spotkanie odbędą się przed halą, gdzie stanie siedem koszy. Gdyby pogoda uniemożliwiła zajęcia pod chmurką, impreza przeniesie się do małej hali przy Spodku.
Marcin Zasada - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1024628.html
Kris - Czw Lip 16, 2009 11:01 am
Katowice zaskoczyły Gortata
i /PAP
37 minut temu
- Możecie być dumni z Katowic, w żadnym innym mieście nie ma tak dobrej promocji wrześniowych mistrzostw Europy - podkreślał przed treningiem z młodymi koszykarzami środkowy Orlando Magic, Marcin Gortat.
Czwartkowe spotkanie w Katowicach było kolejnym z cyklu Marcin Gortat Camp 2009. Przypomnijmy, że nasz jedynak z NBA odwiedza kolejne miasta-gospodarzy ME promując wrześniowy turniej.
Gortat podkreślał, że z takim zaangażowaniem władz miasta w promocję imprezy spotkał się po raz pierwszy.
- Możecie być dumni ze swojego miasta. Przy wjeździe do Katowic przywitały mnie trzy olbrzymie banery reklamujące EuroBasket, w innych miastach nie jest tak dobrze - przyznał finalista ostatnich rozgrywek NBA.
Spore zainteresowania koszykówką widać także wśród mieszkańców miasta, którzy owacyjnie powitali lidera polskiej reprezentacji i do ostatniego miejsca wypełnili boczną halę Spodka (główna jest w remoncie). - Takiego powitania nigdzie nie miałem - powiedział pozytywnie zaskoczony Gortat.
W treningu z Marcinem udział wzięło 105 młodych adeptów koszykówki. Środkowemu Orlando Magic w prowadzeniu zajęć pomagał m.in. były reprezentant Polski i czołowy zawodnik polskiej ekstraklasy, Tomasz Jankowski.
Przed rozpoczęciem zajęć Gortat dokonał oficjalnego otwarcia "katowickiej strefy koszykówki", czyli kompleksu boisk zlokalizowanych w okolicach Spodka, które będą udostępnione wszystkim chętnym, aż do początku wrześniowych ME.
Do Katowic przyjadą tylko najlepsze ekipy EuroBasketu. - Zrobimy wszystko, żeby dotrzeć tutaj z reprezentacją. Mogę wam obiecać, że do Katowic zawita koszykówka z najwyższej półki i wiele gwiazd NBA - rekomendował finałowy turniej Gortat.
Dariusz Jaroń, Łukasz Piątek, Katowice
źródło informacji: INTERIA.PL
http://sport.interia.pl/koszykowka/aktu ... ta,1339750
d-8 - Czw Lip 16, 2009 12:33 pm
w sumie fajna promocja miasta :-) muzyka i sport + kultura - tak powinno się promować to miasto
Wit - Czw Lip 16, 2009 4:46 pm
Marcin Gortat Camp w Katowicach. Dzieci trenowały pod okiem mistrza
Marcin Gortat w Katowicach
Marcin Gortat trenował z dziećmi w Katowicach. Hala treningowa w Spodku pękała w szwach. Takiej publiczności nie było jeszcze na żadnym z trzech poprzednich campów!
Katowice były czwartym miastem, w którym nasz jedyny koszykarz występujący w NBA pojawił się, aby promować EuroBasket 2009. Marcin Gortat Camp wcześniej zawitał do Łodzi, Poznania i Wrocławia. To jednak w Katowicach pojawiło się najwięcej chętnych do treningu z zawodnikiem Orlando Magic.
- Możemy tutaj nauczyć się rzeczy, których nie ma w Polsce, a jest w NBA. Jest to zupełnie inny styl grania koszykówki - powiedział Bartłomiej Kuna z Dąbrowy Górniczej, uczestnik campu.
Zajęcia odbyły się w hali treningowej w Spodku, a nie jak wcześniej planowano na placu przed Spodkiem. - Przepraszam, że zmieniliśmy lokalizację, ale wczoraj gdy spojrzałem na ten plac, uznaliśmy, że nie jest możliwe by tutaj trenować. Dzieci bardzo mocno angażują się w ćwiczenia, często upadają, a na betonie byłoby to dla nich zbyt niebezpieczne. Dlatego zdecydowaliśmy przenieść się do środka – tłumaczył Marcin Gortat.
Marcin oficjalnie otworzył też strefę koszykówki w Katowicach, która będzie istniała aż do wrześniowego EuroBasketu w Polsce. - Katowice są czwartym miastem, które odwiedzam w związku z campem i muszę przyznać, że promocja EuroBasketu 2009 jest tu najlepsza. W drodze z hotelu na halę widziałem trzy ogromne reklamy EuroBasketu. Od razu wiadomo, że w Katowicach będą mistrzostwa Europy - podsumował Gortat.
Polski jedynak w NBA zagości jeszcze w Warszawie, Bydgoszczy i Gdańsku, czyli w mistach, w których odbywać się będzie EuroBasket 2009.
[youtube]VdM4sb7DjBQ[/youtube]
http://www.mmsilesia.pl/6503/2009/7/16/ ... anged=true
KOSZYKÓWKA Ponad setka dzieci oczarowana gwiazdą z NBA 17.07.2009
- Macie nade mną wielką przewagę, bo ja zaczynałem grać w kosza, dopiero gdy miałem 18 lat. Jesteście młodsi, wykorzystajcie więc tę szansę - apelował wczoraj w Katowicach do adeptów koszykówki nasz jedynak w NBA - Marcin Gortat.
Ponad setka dzieci wzięła udział w treningu przeprowadzonym przez zawodnika Orlando Magic. Pokazowe zajęcia miały odbyć się na placu przed Spodkiem, jednak zostały przeniesione do małej hali, w której można było poczuć się jak w saunie. Trybunki pękały w szwach, a ponad setka dzieciaków z trudem mieściła się na parkiecie.
- Przepraszam, że zmieniliśmy lokalizację, ale w środę, gdy spojrzałem na ten plac, uznaliśmy, że nie jest możliwe, by tutaj trenować. Dzieci bardzo mocno angażują się w ćwiczenia, często upadają, a na betonie byłoby to dla nich zbyt niebezpieczne - tłumaczył Gortat, który oficjalnie otworzył Katowicką Strefę Koszykówki, trafiając do kosza dopiero za trzecim razem. - Gdy mieszkałem w Łodzi, nie miałem takich miejsc do grania. To kapitalny pomysł - dodał koszykarz.
Bohaterem dnia stał się ten, który... wywrócił mierzącego 214 cm koszykarza z NBA- Wojtek Mordal z Gliwic. Gortat zahaczył o stopę biegającego obok niego sześciolatka i z hukiem upadł na parkiet! Przejęty chłopczyk starał się podnieść koszykarza, potem pomagali mu koledzy, co ubawiło Gortata.
- Ale on jest ciężki, nie dało rady go podnieść. Wywrócił się, bo trafił w moją nogę - tłumaczył nam Wojtek.
Wśród uczestników "Marcin Gortat Camp 2009" były też dzieci ze świetlic środowiskowych MOPS z Szopienic i Ligoty.
- Nie wiedziałam, że ludzie mogą być tacy wielcy - zachwycała się 11-letnia Marta. - Marcina Gortata znam z... plakatu. Jest bardzo fajny, taki przyjazny, i ładnie się uśmiecha - dodała. - Ja przyjechałem z Gliwic, bo oglądam mecze NBA w telewizji - mówił 12-letni Jacek Baczkowski. - Koszykówki uczył mnie dziadek. Grał kiedyś w kadrze Śląska. Moimi idolami są Bryant, Iverson. Gortat też!
- Jestem z osiedla Odrodzenia w Katowicach - powiedziała 13-letnia Sandra Górka. - Chciałam się czegoś nauczyć od kogoś tak bardzo sławnego. Muszę go zapytać, jak długo trzeba trenować, żeby być tak dobrym jak on.
--------------------------------------------------------------------------------
Chcę do was jeszcze wrócić!
Z Marcinem Gortatem, jedynym Polakiem w lidze NBA, rozmawia Tomasz Kuczyński
Jak panu się podoba w Katowicach?
Świetnie się tu czuję. Już w środę wieczorem na jednej ze stacji benzynowych zostałem rozpoznany. Podeszli do mnie kibice, życzyli, żeby mi nadal dobrze szło w NBA. W nocy nieźle się spało, choć może byłoby lepiej bez tej burzy i ulewy (śmiech).
We wrześniu w Spodku zagrają najlepsze drużyny Europy. Będzie wśród nich Polska?
Zrobię wszystko, żeby tak się stało, musimy jednak przejść grupy eliminacyjne we Wrocławiu i Łodzi. Chcę tutaj wrócić, chociażby dlatego, że niedaleko mieszka mój brat (w Jaworznie - red). Jestem pod wrażeniem, bo z tych miast, w których do tej pory byłem, EuroBasket jest najlepiej promowany właśnie w Katowicach. Już przy wjeździe do tego miasta widziałem trzy duże banery reklamujące mistrzostwa. Czeka was kapitalna impreza, przyjedzie mnóstwo kibiców i turystów. Szczególnie Hiszpanów będzie wszędzie pełno na ulicach, w nocnych klubach, dyskotekach.
Czy pana spotkania z dziećmi, to też promocja mistrzostw Europy?
To przede wszystkim akcja promująca koszykówkę oraz styl życia z nią związany. Może w ten sposób uda mi się kogoś zainspirować, zmienić życie któregoś z tych dzieciaków. Gdyby tak się stało, to byłbym szczęśliwy.
Pan zachęci dzieci do gry w kosza, a u nas tymczasem brakuje trenerów zawodowo zajmujących się szkoleniem narybku.
Powtarzam to jak z taśmy magnetofonowej: wszystko zależy od was, od ludzi tu mieszkających, od władz i przedstawicieli mediów. Gortat sam niczego nie załatwi, mogę natomiast wspierać wasze działania. Chcę, aby za rok do Polski przyjechali trenerzy-asystenci z NBA i przeprowadzili zajęcia dla polskich szkoleniowców koszykówki.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1025202.html
Wit - Czw Lip 16, 2009 6:41 pm
Gortat wyłożył się na spotkaniu w Katowicach
Wojciech Todur2009-07-16, ostatnia aktualizacja 2009-07-16 20:12
Koszykarski olbrzym odwiedził Śląsk. 214 centymetrów Marcina Gortata robiło kolosalne wrażenie. - Nie sądziłam, że ludzie mogą być aż tacy wysocy - zadzierała głowę 11-letnia Marta ze świetlicy środowiskowej w Szopienicach.
Mijała godzina 11, gdy co bardziej niecierpliwe dzieci zaczęły przestępować z nogi na nogę. - No i gdzie on jest? Może nie przyjedzie? - poirytowany malec szarpał za rękę swoją mamę. Najlepszy polski koszykarz dotarł na Śląsk już w środę wieczorem. - Co to była za noc! Takiej burzy dawno nie przeżyłem, ale spało mi się dobrze - uśmiechał się Gortat, który podróżuje po Polsce i promuje wrześniowe mistrzostwa Europy w koszykówce.
Najważniejsze są jednak treningi z dziećmi. Szczęśliwców jest zawsze około setki - najstarsi nie mogą mieć więcej niż 13 lat. Informowaliśmy, że śląskie spotkanie ma być inne niż pozostałe. Urząd Miejski w Katowicach ustawił kosze na otwartym powietrzu, tuż przed Spodkiem. Gdy jednak Gortat dowiedział się, że ma grać na brukowej kostce, pochmurniał. - Kontrakt z klubem zabrania mi skakać po betonie. Przenieśmy się do hali, to będzie też bezpieczniejsze dla dzieciaków - zaproponował.
I wykrakał! W czasie zabawy Gortat nagle stracił równowagę i z wielkim impetem runął na parkiet. Ziemia zadrżała, kibice jęknęli z bólu. Olbrzyma położył metrowy malec w przydługich spodenkach.
Wystraszony chłopiec podbiegł do koszykarza. Podał mu rękę i próbował postawić do pionu. Roześmiany Gortat przez chwilę poprzeciągał się z chłopcem, ale wstał o własnych siłach.
Chłopcem, który przewrócił środkowego Orlando Magic, był Wojtek Mordal z Gliwic. - Nie chciałem. Przez przypadek podłożyłem mu nogę. Próbowałem go podnieść, ale był straaaasznie ciężki. A ile ja mam lat? Pięć? Nie, już sześć! - opowiadał rezolutny malec.
Chociaż w małej hali Spodka był ścisk jak w autobusie w godzinach szczytu dzieci i tak były szczęśliwe. Dobrego humoru nie zburzył nawet napis na drzwiach wejściowych: "prosimy wycierać ładnie buty". Gortat miałby co wycierać, już w wieku 15 lat jego stopa osiągnęła rozmiar 49! - Rodzice mieli olbrzymi problem, żeby kupić mi nowe buty, a para wystarczała mi na dwa, trzy miesiące - uśmiechał się.
Jakub Jaworski też ma stopę niczego sobie. 11-latek z Katowic już osiągnął rozmiar 43. - Nie wiem, czy będę wyższy od Marcina. Moi rodzice nie są zbyt wysocy. Mamę już dogoniłem - mówił Jakub, który kibicował Gortatowi podczas nocnych finałów ligi NBA.
W treningu wzięła też udział 11-letnia Karolina ze świetlicy środowiskowej w Szopienicach. - Do tej pory widziałam go tylko na plakacie - zdradziła. - Nie sądziłam, że ludzie mogą być aż tacy wysocy - wtórowała jej koleżanka Marta.
Dziewczynami opiekował się Krzysztof Łącki, kierownik ośrodka z Szopienic. - Są też z nami dzieci z Ligoty. Razem 10 osób. Zainteresowanie było zdecydowanie większe. Poszczęściło się tym, którzy mieli najlepsze wyniki w nauce - podkreślał wychowawca.
Gortat też świetnie bawił się na Śląsku. - Trenujcie koszykówkę. Kiedyś myślałem, że będę bokserem [w ringu walczyli ojciec i brat koszykarza - przyp.red.], ale jaka to przyjemność budzić się każdego dnia z bólem głowy - żartował.
Koszykarz chwalił również Katowice. - Z miast, które dotąd odwiedziłem, promocja mistrzostw Europy jest u was na najwyższym poziomie. Zrobimy wszystko, by razem z reprezentacją przyjechać do Spodka [eliminacje odbędą się w innych miastach - przyp.red.] i walczyć o medale - zapewniał Gortat, który miał oficjalnie zapoczątkować w czwartek działalność tzw. strefy kibica. Miejsce znajduje się tuż przed Spodkiem. W czasie mistrzostw zaroi się tutaj od turystów z całego świata, a na razie można tam wpaść, by pograć w koszykówkę.
.......................
MAGICZNY OLBRZYM
Tomasz Brzoza, 2009-07-16 17:26
Polska gwiazda amerykańskiej koszykówki w Katowicach. Marcin Gortat koszykarz Orlando Magic zagrał dziś w Spodku. To kolejne spotkanie z cyklu Marcin Gortat Camp 2009. Koszykarz odwiedza miasta-gospodarzy Mistrzostw Europy promując wrześniowy turniej, którego najważniejsze mecze odbędą się właśnie w Spodku. W dzisiejszym treningu z Marcinem udział wzięło ponad stu młodych adeptów koszykówki. Przed rozpoczęciem zajęć zawodnik NBA dokonał oficjalnego otwarcia "katowickiej strefy koszykówki", czyli kompleksu boisk zlokalizowanych w okolicach Spodka. Pozostaną tam one co najmniej do końca września, czekając na wszystkich chętnych.
Gdy się ma tyle wzrostu co pan Marcin biegać na parkiecie wcale nie jest łatwo. Wystarczy jednak odpowiednie wsparcie i można biec dalej. Dziś Marcin Gortat jest najlepszym polskim koszykarzem. - Uznana marka
już w NBA. Człowiek, którym zaczynają się poważne kluby interesować, który naprawdę ''liznął'' koszykówki na poważnie, zagrał zresztą przecież w finale NBA - zachwala Adam Wilkin, koszykarz, MKKS Zabrze. Jako jedyny Polak w historii. Dlatego dziś niemal wszystkie oczy skierowane są właśnie na niego. - Głównie zacięcie moje sprawiło, że doszedłem do tego poziomu i nie zamierzam teraz zatrzymać się na nim. Chcę dalej kontynuować moją ciężką prace i zapisać się w historii.
Po udanym sezonie w barwach zespołu z Florydy - olbrzym z Orlando wrócił do Polski. Od kilku dni podróżuje po kraju promując wrześniowe mistrzostwa Europy w koszykówce. - Jesteśmy w sytuacji kiedy mamy ogromną imprezę przed nami i należy zrobić tutaj wszystko żeby ta impreza powiodła się. Oczywiście bardzo duże znaczenie będzie miał wynik naszej reprezentacji, ale trzeba przygotować kibiców, organizatorów, żeby pomogli nam jak najbardziej - mówi Marcin Gortat. Jednak wizyta i trening z młodzieżą to jednak coś więcej niż tylko promocja dużej imprezy. Bo tak naprawdę polska koszykówka od dawna nie miała swojego idola, a jej obecna kondycja pozostawia wiele do życzenia. - To wszystko sprawi, że po prostu koszykówka polska pójdzie w górę i podniesie się z tych kolan, na których, że tak powiem jest - uważa Tomasz Jankowski, były kapitan reprezentacji Polski. - Nigdy nie wiązałem swojej przyszłości z tym, bo po pierwsze nie jestem tak zawzięty i ambitny jak Marcin Gortat, poza tym jednak nie mam takiego talentu jak Marcin i warunków fizycznych - mówi uczestnik imprezy.
Ale jak przekonuje "polski młot" z Orlando - by odnieść sukces nie to jest najważniejsze, a ciężka praca
. - Jest dużo wyrzeczeń, jest dużo rzeczy, które muszą niestety ominąć. Muszą zrezygnować z wielu rzeczy i tak naprawdę jeśli będą bardzo chcieli, to jest wszystko do osiągnięcia. A grać i trenować będzie gdzie. Bo to właśnie przed Spodkiem powstała specjalna strefa katowickiej koszykówki. Każdy chętny może przyjść i porzucać. Nawet bez swojej piłki. - Aby już te 63 dni do rozpoczęcia Eurobasketu odbywały się pod takim coraz bardziej mocno budowanym napięciem do przyjęcia tych najlepszych drużyn koszykarskich - wyznaje Krystyna Siejna, wiceprezydent Katowic.
Ci, którzy przyszli dziś na spotkanie wierzą, że wśród tych najlepszych za 63 dni znów zobaczą olbrzyma tym razem nie z koszulką Orlando Magic, a z orłem na piersi.
http://www.tvs.pl/informacje/12979/
Wit - Śro Lip 22, 2009 7:22 pm
Król Hiszpanii chce przyjechać do Spodka
dziś
Jeżeli koszykarze Hiszpanii zagrają 20 września w finale mistrzostw Europy, to wielce prawdopodobna jest wizyta w Katowicach ich... króla, wielkiego fana sportu - Juana Carlosa. Kibice z Półwyspu Iberyjskiego są tak pewni sukcesu swej drużyny, że zarezerwowali już restaurację w przeszklonej kopule na katowickim rondzie. - Zażyczyli sobie szampany, więc chcą u nas fetować mistrzostwo! - mówi szef restauracji, Marek Szkaradek.
EuroBasket koszykarzy to druga pod względem wielkości impreza rangi ME, zaraz po piłkarskich mistrzostwach. Katowice mogą się spodziewać najazdu kibiców i turystów.
- Hiszpanie zamówili u nas imprezę na 300 osób. Już dwa razy był u mnie ich przedstawiciel - dodaje Szkaradek. - Pod koniec sierpnia mają potwierdzić rezerwację. Mieliśmy też wizytę ambasadora Hiszpanii, który zapowiadał, że w fecie chce wziąć udział król Juan Carlos. Zawsze znajdziemy dla niego odpowiednie miejsce.
Najlepszy polski koszykarz, Marcin Gortat, na wieść, że Hiszpanie są pewni wygranej w ME nie krył zdziwienia: - Wynajęli salę na fetowanie? To dla nas wręcz obraza! Postaramy się im popsuć święto i ich pokonać. Wiem, że są faworytami mistrzostw, ale na boisku wszystko jest możliwe - podkreśla nasz jedynak w lidze NBA. - Najpierw jednak musimy awansować z grup we Wrocławiu i w Łodzi.
Tomasz Kuczyński , - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1026850.html
m20 - Sob Sie 01, 2009 8:40 pm
Ktos kiedys pytal kiedy 2 tura biletow- no to sa od dzisiaj, rzucili to co im zostalo (eventim.pl)
Wit - Śro Sie 05, 2009 5:27 pm
KOSZYKÓWKA Gortat: Polska awansuje do finału Eurobasketu 03.08.2009
- Liczę, że w mistrzostwach Europy Polska będzie grać do samego końca. Stać nas na awans do finału - powiedział koszykarz Orlando Magic Marcin Gortat na konferencji prasowej w Warszawie. Reprezentacja biało-czerwonych przyjechała do stolicy ze Spały, gdzie ponad tydzień temu rozpoczęła zgrupowanie przed wrześniowymi mistrzostwami Europy.
- Do piątku dalej trenować będziemy w Spale, skąd przeniesiemy się do Łodzi. Tam zaczniemy zajęcia czysto koszykarskie, gdyż do tej pory skupialiśmy się głównie na ćwiczeniu siły i kondycji - relacjonuje przebieg przygotowań trener reprezentacji Muli Katzurin.
W Łodzi nasi koszykarze zmierzą się w dwóch towarzyskich meczach z Chorwacją (11 i 12.08), która także wystąpi w Eurobaskecie na polskich parkietach. Rok temu w igrzyskach olimpijskich ta reprezentacja doszła do ćwierćfinału. Będzie to dopiero początek zmagań z trudnymi sparingpartnerami. W drugiej połowie sierpnia zagramy jeszcze m.in. z Anglią i Turcją, a na koniec przygotowań z aktualnymi wicemistrzami olimpijskimi i mistrzami świata - Hiszpanami.
Te mecze po części dadzą odpowiedź, na jak wiele możemy liczyć w mistrzostwach Europy. Optymiści wskazują, że nasza kadra, z Gortatem, Maciejem Lampe i Davidem Loganem (we wtorek w Gdańsku Amerykanin odebrał akt nadania polskiego obywatelstwa), dawno nie była tak mocna. Dodatkowo grać będziemy we własnych halach, wspierani przez polską publiczność.
Realiści twierdzą z kolei, że inne reprezentacje mają w swoich składach dużo więcej gwiazd z NBA i najsilniejszych klubów Starego Kontynentu, a więc walka o medale jest daleko poza zasięgiem Gortata i spółki.
Na pewno nie przemawiają za nami wyniki. Ostatni raz w mistrzostwach Europy graliśmy w 2007 roku, ale w Hiszpanii przegraliśmy wszystkie mecze. Ubiegły sezon przyniósł jeszcze gorsze rezultaty.
- Jest za wcześnie, by typować nasze szanse we wrześniowych mistrzostwach. Do faworytów nie należymy, ale w koszykówce często zdarzają się niespodzianki. Może jedną sprawimy właśnie my - uważa świeżo upieczony Polak David Logan.
- Mamy ponad miesiąc, by popracować nad zgraniem. Wiadomo, że w takim składzie reprezentacja zebrała się po raz pierwszy. Najważniejsze, że wszyscy przykładają się do treningów. Także Logan, z którego zaangażowania jestem bardzo zadowolony - mówił dziennikarzom trener Katzurin.
Osoba Logana na razie wzbudza sporo kontrowersji. W wywiadzie da "Przeglądu Sportowego" zawodnik stwierdził, że o nadaniu polskiego obywatelstwa nie powiedział nawet rodzinie i nie ma dla niego różnicy, czy gra dla nas, czy na przykład dla Afganistanu.
- Nie będę tego komentował - rzucił kapitan kadry Adam Wójcik zapytany o postawę nowego kolegi.
- Na razie współpraca z Davidem przebiega normalnie. Nie mamy z nim żadnych problemów. Musi jednak pamiętać, że to on ma dostosować się do nas, a nie my do niego. Czy nauczymy go hymnu? Jak będzie miał ochotę, to pewnie, że tak - dodał 39-letni lider polskiej kadry.
- Na pewno zaopiekuję się Loganem, bo wiem jak to jest przebywać w otoczeniu, które mówi innym językiem - zapewnił z kolei Gortat, który stwierdził też, że zawsze marzył o grze z Adamem Wójcikiem i poprosił go o pamiątkową koszulkę.
Kontrowersje wzbudza też nasz bodaj najbardziej utalentowany koszykarz ostatnich lat - Maciej Lampe. Skrzydłowy Maccabi Tel Awiw ostatnio wiele razy odmawiał gry w reprezentacji. Teraz spóźnia się z przyjazdem na zgrupowanie, gdyż czekał na narodziny dziecka.
- Bez obaw, Maciek dołączy do nas na sto procent. Dokładnie 7 sierpnia stawi się na zgrupowaniu. Jestem z nim w stałym kontakcie. Cały czas trenuje indywidualnie. Na czas mistrzostw powinien osiągnąć dobrą formę - zapewnił na konferencji prezes Polskiego Związku Koszykówki Roman Ludwiczuk.
Na razie z kadrą nie może trenować także Gortat. "Polski Młot" czeka na zakończenie ostatnich formalności związanych z jego kontraktem z Orlando Magic i ubezpieczeniem.
- Ćwiczę więc indywidualnie. Mam nadzieję, że do drużyny dołączę już dziś, a najpóźniej jutro - kończy nasz jedynak w NBA.
Szeroka kadra Polski na mistrzostwa Europy:
Rozgrywający: Łukasz Koszarek (Eldo Caserta, 187 cm, 25 lat); Michał Chyliński (Unicaja Malaga, 195 cm, 23); Robert Skibniewski (Prostejov, 183cm, 26); Krzysztof Szubarga (Anwil Włocławek, 178cm, 25).
Środkowi: Szymon Szewczyk (Lokomotiw Rostow, 209cm, 27); Adam Wójcik (Turów Zgorzelec, 209cm, 39); Maciej Lampe (Maccabi Tel Awiw, 211cm, 24); Marcin Gortat (Orlando Magic, 213cm, 25).
Skrzydłowi: Filip Dylewicz (Air Avellino, 202cm, 29); Michał Ignerski (San Sebastian, 207cm, 29); Krzysztof Roszyk (200cm, 31); Robert Witka %07(obaj Turów Zgorzelec, 207cm, 28).
Rzucający: Paweł Kikowski (Kotwica Kołobrzeg, 193cm, 23); Iwo Kitzinger (Turów Zgorzelec, 188, 23); Wojciech Szawarski (Basket Poznań, 195cm, 33); David Logan (Asseco Gdynia, 184cm, 25).
Maciej Stolarczyk, Antoni J. Bohdanowicz - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1031687.html
m20 - Śro Sie 05, 2009 9:37 pm
Skład z Loganem na prawdę solidny, bez dwóch zdań najmocniejszy od lat, chyba od pamiętnego (dla mnie troche jak przez mgłę:) ) '97 .
Finał to abstrakcja ale o ćwierćfinał można przy sprzyjających warunkach powalczyć - w grupie powinno wystarczyć wygranie 1 meczu (Bułgaria ), w następnej rundzie trójka z grupy C- najprawdopodbniej Hiszpania, Serbia, Słowenia hmm... trzeba szukać przynajmniej jednego zwycięstwa do awansu do ćwierćfinałów.
Generalnie sporo będzie zalażało od presji i przede wszystkim zgrania - bo ta drużyna w takim skłądzie jeszcze w żadnym meczu o stawkę nie grała, ale na dzisiaj i "na jutro" ja silniejszego składu (+ solidny trener) nie widzę.
Wit - Czw Sie 06, 2009 7:49 am
Na Gortata biletów brak. Euro siatkarek daleko w tyle za Eurobasketem
Przemysław Iwańczyk, Michał Owczarek 2009-08-04, ostatnia aktualizacja 2009-08-03 19:58:37.0
Nie ma już nawet jednego biletu na mecze Polaków we wrześniowych mistrzostwach Europy koszykarzy. Wejściówki zostały tylko na najmniej ciekawe spotkania. W euro siatkarek poza meczami Polek kibice prawie w ogóle nie są zainteresowani biletami
- Sprzedaliśmy 90 proc. wejściówek na spotkania we Wrocławiu, w Łodzi oraz na rundę finałową w Katowicach - mówi Marcin Świetlik z Polskiego Związku Koszykówki.
Ogromna większość biletów na mecze Polaków (40-100 zł), którzy we Wrocławiu zagrają w grupie z Bułgarią, Turcją i Litwą, rozeszła się już kilka miesięcy temu w pierwszym dniu sprzedaży. Jeśli Polacy wyjdą z grupy, będą grać w Łodzi. - Druga tura ruszyła 1 sierpnia i wejściówek już nie ma - informuje Świetlik.
Na rundę finałową w Katowicach zostały tylko bilety trzeciej kategorii, czyli na najmniej atrakcyjne miejsca, które kosztują 120 zł (za dwa mecze). Nie ma już wejściówek najdroższych, czyli po 300 zł za finał i mecz o trzecie miejsce.
W sumie ze 132 tys. biletów sprzedano już około 80 tys. Połowę kupili kibice z zagranicy - najwięcej Litwini, Słoweńcy oraz Łotysze. Najmniej fani faworytów turnieju - Hiszpanów.
Poza Wrocławiem, Łodzią i Katowicami nieliczne wejściówki zostały na mecze w Warszawie, gdzie zagra najsilniejsza grupa C (Hiszpania, Serbia, Słowenia i Wielka Brytania), potencjalni rywale Polaków w drugiej rundzie. - Miejsca na Torwarze rozeszły się bardzo szybko. To w zasadzie jedyna rzecz, jaka nas zaskoczyła. Na ligową koszykówkę w stolicy rzadko przychodzi powyżej tysiąca osób, teraz z pewnością hala zostanie zapełniona - mówi Świetlik. Najmniejszym zainteresowaniem cieszą się mecze w Bydgoszczy, gdzie rozegrana zostanie druga faza bez udziału Polaków.
Są dwa powody, dla których bilety się tak dobrze sprzedają - uważa Mirosław Noculak, trener i ekspert TVP Sport. - Po pierwsze, Marcin Gortat. Swoją grą w finałach NBA zrobił strasznie dużo dobrego pod względem marketingowym. Media i telewizja rozdmuchały to wydarzenie. Drugi powód to ranga imprezy. Wytrawni kibice to doceniają i nawet jeśli kilka gwiazd nie przyjedzie, nie będzie to miało wpływu na frekwencję. Zainteresowanie koszykówką na poziomie lokalnym nie słabnie, hale na meczach są pełne, gorzej jest na poziomie globalnym. Sukces reprezentacji na Eurobaskecie, a takim moim zdaniem będzie miejsce w ósemce, może pomóc całej dyscyplinie.
Ze 121 tys. biletów (od 20 do 60 zł) na rozpoczynające się kilka dni po finale koszykarzy mistrzostwa Europy w siatkówce kobiet sprzedano około 24 tys. Najwięcej na mecze w Łodzi, gdzie będzie można obejrzeć mecze Polek, półfinały i finał. - Kibice z zagranicy kupują bilety sporadycznie. Mniejsze jest też zainteresowanie w miastach, gdzie Złotka nie zagrają. Ale liczymy, że sprzedaż jeszcze się rozkręci - mówi Magda Śmiecińska z PZPS. - W miastach, gdzie nie grają Polki, trzeba będzie coś wymyślić - twierdzi Mirosław Przedpełski, prezes związku.
Wyniki sprzedaży na obie imprezy wydają się zaskakujące, bo siatkówka, nawet kobieca, jest w Polsce o wiele bardziej popularna niż koszykówka, która dopiero ostatnio pnie się do góry po występach Marcina Gortata w finale NBA. Przedpełski: - Zupełnie inaczej rzecz się ma w Europie. Z całym szacunkiem dla siatkarek, to za koszykarzami jeżdżą tłumy kibiców z innych krajów, u nas tego nie ma.
Siatkarki w ostatnich latach dwukrotnie były mistrzyniami kontynentu, koszykarze dwa lata temu zagrali w turnieju finałowym dopiero po 10 latach błąkania się po europejskich nizinach. Porównanie oglądalności koszykarskiej ligi z siatkarską dla tej pierwszej wypada druzgocąco.
- Nie możemy dopuścić do tego, by hale były puste. W Katowicach zaprosiliśmy dwa tysiące dzieciaków, które w przerwach między meczami będą grać w minisiatkówkę. A do innych miast ściągniemy szkoły, żeby wypełniły trybuny. W końcu mistrzostwa Europy to nasza wizytówka - kończy Przedpełski.
Mecz Gwiazd młodych koszykarzy w Katowicach
Środa, 5 sierpnia (19:27)
Po raz pierwszy w historii europejskiej koszykówki podczas finałów mistrzostw Europy odbędzie się Mecz Gwiazd zawodników do lat 18. Spotkanie zostanie rozegrane w katowickim Spodku 18 września przed meczami ćwierćfinałowymi Eurobasketu.
W gronie 30 zawodników nominowanych do udziału w Meczu Gwiazd U18 przez renomowanego serbskiego trenera Svetislava Pesicia jest reprezentant Polski Sebastian Szymański (Turów Zgorzelec). Szymański był czołowym zawodnikiem polskiej drużyny juniorskiej w turnieju Dywizji B w Sarajewie, który zakończył się sukcesem biało-czerwonych. Polacy w półfinale turnieju pokonali Czarnogórę 65:63 i wywalczyli awans do Dywizji A - mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej.
Większość z nominowanych koszykarzy stanowią uczestnicy mistrzostw Europy do lat 18 (Dywizja A), które zakończyły się 2 sierpnia w Metzu zwycięstwem Serbii nad Francją 78:72.
Ostateczny skład Meczu Gwiazd U18 zostanie podany 24 sierpnia. Koszty pobytu młodych zawodników w Katowicach oraz ich ubezpieczenie pokryje Międzynarodowa Federacja Koszykówki strefy europejskiej (FIBA-Europe).
źródło informacji: INTERIA.PL/PAP
http://sport.interia.pl/koszykowka/aktu ... ch,1349001
Tequila - Pią Sie 07, 2009 7:39 am
Wielka koszykowa kampania
Prawie 135 tysięcy złotych będzie kosztowała zewnętrzna kampania promocyjna Mistrzostw Europy w koszykówce mężczyzn, czyli EuroBasket 2009. W przetargu, ogłoszonym przez miasto, zwyciężyła jedyna zainteresowana tym przedsięwzięciem firma - Stroer Media.
Koszykarskie rozgrywki będą się odbywały od 7 do 20 września w Katowicach. Imprezy towarzyszące i promujące to wydarzenie w Katowicach odbywały się już od kilku tygodni.
- Przy głównych ciągach komunikacyjnych zawisły także banery. Będą wisiały co najmniej do końca mistrzostw. Koszt tych działań to kilka tysięcy złotych - wyjaśnia Katarzyna Włodarczyk z Wydziału Informacji i Promocji Urzędu Miasta w Katowicach.
Kampania zewnętrzna ruszy dopiero 15 sierpnia i zakończy się miesiąc później.
Dzięki nim, o katowickiej imprezie, dowiedzą się ludzie w Bydgoszczy, Łodzi, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu, Warszawie i Krakowie.
Obligatoryjnie przynajmniej jeden nośnik reklamy w Trójmieście i Krakowie musi znajdować się w ścisłym centrum tych miast. Najwięcej billboardów będzie w Bydgoszczy i Łodzi - po piętnaście. Najmniej, bo tylko pięć - w Krakowie i w Warszawie.
Wedle wstępnego projektu, zaproponowanego przez miasto, do udziału w koszykarskim święcie kusić ma reklama - czerwony plakat, naturalnie z informacją już w nagłówku, że chodzi o Katowice - miasto wielkich wydarzeń i rozgrywek EuroBasket 2009.
Dodatkowo o wydarzeniu będą informowały filmy promocyjne, wyświetlane jednak tylko w Warszawie na dwudziestu tak zwanych infoscreenach, czyli specjalnych ekranach. Film ma być wyświetlany przez czternaście dni, do znudzenia, bo minimum... sto razy dziennie.
LOTA - POLSKA Dziennik Zachodni
http://www.katowice.naszemiasto.pl/wyda ... 33483.html
Wit - Śro Sie 19, 2009 12:51 pm
Piętnaście tysięcy monet nie tylko dla koszykarzy
wczoraj
Miejska Poczta Doręczeniowa z Rybnika wybije na Mistrzostwa Europy w Koszykówce Mężczyzn Eurobasket 2009 15 tysięcy okolicznościowych monet o nominale 10 basketów. Imprezę zaplanowano od 17 do 20 września w katowickim Spodku. - Do tych mistrzostw miasto przygotowywało się już od kilku lat. My też chcemy jakoś uczcić to wielkie wydarzenie sportowe. Do każdej monety, wybitej w tombaku, będziemy dodawać folder informacyjny polsko-angielski - mówi Tomasz Bodach, szef prywatnej rybnickiej poczty. Na awersie monety będzie przedstawiony herb Katowic z nominałem 10 basketów i napisem informującym o tym, w jakim okresie moneta ma się znajdować w obiegu. Rewers ma przedstawiać grę w kosza. - Będzie sześć różnych scen, a więc sześć różnych monet. Każdą serię wydamy w nakładzie 2,5 tysiąca sztuk. Kolekcjonerzy będą mogli kupić cały komplet sześciu monet lub pojedyncze egzemplarze - mówi Bodach.
Monety są przeznaczone dla kibiców i turystów, którzy zjadą do stolicy Śląska na koszykarskie mistrzostwa. Za 10 basketów trzeba będzie zapłacić 10 zł. Monety zastępcze będą w obiegu od 1 do 20 września. - Będą do nabycia choćby w Punkcie Informacji Urzędu Miasta w Katowicach przy Rynku, a płacić nimi można za przesyłki w naszej poczcie doręczeniowej i w kilku sklepach - dodaje Bodach.
W katowickim Urzędzie Miasta popierają inicjatywę prywatnej poczty z Rybnika, ale podkreślają, że miasto nie ma z nią nic wspólnego. - Pan Bodach zwrócił się do nas jedynie z prośbą o udostępnienie herbu miasta. Ale herb jest własnością wszystkich mieszkańców, nie musieliśmy specjalnej zgody wyrażać - mówi Jakub Jarząbek z biura informacji UM.
Miesiąc temu miasto Katowice wydało swoją oficjalną monetę okolicznościową o nominale 10 balkanów. Na jej awersie są nominał i herb miasta, a na rewersie wizerunek Spodka i napis: "Katowice - miasto wielkich wydarzeń". - To moneta kolekcjonerska, nie może być używana jako środek płatniczy - zaznacza Jarząbek.
Mira Suchodolska - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1037473.html
KOSZYKÓWKA Młoda kadra za Big Stara
dziś
W Spodku trwają ostatnie przygotowania do sobotniego "dnia otwartego", podczas którego będzie można zobaczyć efekty remontu wnętrza hali przed mistrzostwami Europy koszykarzy.
W próbie generalnej Euro-Basketu miały wziąć udział pierwszoligowe drużyny AZS AWF Katowice i Big Star Tychy. Zagrają jednak tylko "akademicy" ponieważ wczoraj okazało się, że Polski Związek Koszykówki postanowił podnieść prestiż imprezy.
- Otrzymaliśmy informację, że w Spodku wystąpi kadra Polski do lat 18 i właśnie z tą reprezentacją kraju zagra nasza drużyna AZS AWF - informuje Ewelina Kajzerek z UM w Katowicach.
Jednym ze spikerów na finały EuroBasketu (17-20 września) został były koszykarz Baildonu, Bobrów i Zagłębia Sosnowiec, Maciej Guzik. Również on poprowadzi "spikerkę" w czasie meczu pokazowego w sobotę.
TOK - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/1037763.html
Strona 2 z 4 • Wyszukano 229 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4