ďťż
[Śląskie] Muzea miejskie i tematyczne



Wit - Śro Maj 06, 2009 9:18 pm


Broń i mundury już mają, teraz szukają odpowiednich manekinów
dziś
Trzy niemal kompletne mundury, dwa karabiny mauser, jeden sten oraz ciężki karabin maszynowy Vickersa znajdą się na wystawie poświęconej czynowi zbrojnemu siemianowiczan.

- Brakuje nam już tylko manekinów. Na szczęście miasto przyznało nam dotację i jak tylko pieniądze znajdą się na naszym koncie, to skończymy kompletować eksponaty i przygotowywać pomieszczenia - mówi Artur Garbas, pracownik Muzeum Miejskiego i pomysłodawca wystawy.

W muzeum zebrano już wyposażenie żołnierza II Korpusu i niemal całe polskie umundurowanie z 1939 r. Jest też mundur żołnierza Wehrmachtu.

- Chcemy pokazać jak podczas wojny wyglądały losy tysięcy siemianowiczan - opowiada Garbas. - Wielu z nich zostało wówczas siłą wcielonych do wehrmachtu. Tak było w przypadku mojego dziadka, który walczył w powstaniu śląskim, bronił Polski w 1939 roku, a później, prosto ze stalagu, trafił do niemieckiej armii. Uciekł jednak przy pierwszej okazji i walczył w armii generała Andersa.

Broń, która trafiła do Muzeum Miejskiego to repliki.

CKM zamówiono w Poznaniu, zaś mausery i stena Artur Garbas kupił na internetowej aukcji.

- Broń jest metalowa i dobrze wykonana. Na jednym z karabinów mauser jest nawet sygnatura: 1930 r. Radom - opowiada.

Siemianowiczanie chcą kupić jeszcze manekiny. Oczywiście w internecie.

- Niestety, na razie są same nowe modele, a szkoda płacić za nie po 500 zł, a potem ciąć je i łamać. Manekiny ustawimy przecież w różnych pozycjach. Ten w niemieckim mundurze będzie się poddawał - śmieje się Garbas.

Dodajmy, że "twarzami" manekinów zajmie się siemianowicki artysta Jacek Kiciński.

Wystawa ma być tak przygotowana, aby zwiedzający - szczególnie dzieci i młodzież - mogli dotknąć i z bliska pooglądać wojskowe wyposażenie z okresu II wojny światowej. - Nie chcemy chować eksponatów za szybą - zapowiada Garbas.

Wystawa ma być gotowa najpóźniej na wrzesień. Muzeum znajduje się przy ul. Chopina 6. Formalnie istnieje od 1991 r., ale już wcześniej, od 1974 r. działała tu izba tradycji.

Grzegorz Lisiecki - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/995408.html




Wit - Wto Maj 12, 2009 4:13 pm
Nie warto spać 16 maja, to Noc Muzeów
Łukasz Kałębasiak 2009-05-12, ostatnia aktualizacja 2009-05-12 13:37:36.0



I to z wielu powodów: fotoplastykon, nauka charlestona, gra na łyżkach czy trójwymiarowe portrety cyfrowe. W skrócie - Noc Muzeów

Na nocne zwiedzanie muzeów z dodatkowymi atrakcjami 16 maja wyruszy cała Europa. Ten francuski pomysł podchwyciło już 39 krajów naszego kontynentu, więc do późnej nocy otwarte za darmo będą tysiące muzeów, w tym ponad 130 w Polsce. Na Śląsku Noc Muzeów świętujemy od pięciu lat. Tłumy, które wtedy się pojawiają, świadczą o tym, że pomysł nam się podoba. Żeby podobał nam się jeszcze bardziej, nasze muzea wymyślają dziesiątki atrakcji, by uczynić tę noc wyjątkową.

Gliwice

Muzeum w Gliwicach jak zwykle szeroko otworzy na tę noc drzwi Willi Caro, Zamku Piastowskiego i Oddziału Odlewnictwa. Tym razem jednak do zwiedzania będzie jeszcze jedno muzeum - wirtualne. Dzięki nowoczesnej technologii na ekranie komputera zobaczymy cyfrowe modele najcenniejszych zabytków z muzealnych zbiorów (m.in. wazy z kolekcji króla Augusta II Sasa) czy makietę średniowiecznych Gliwic.

Dlaczego by też siebie nie uczynić cennym zabytkiem i nie zrobić sobie trójwymiarowego cyfrowego portretu? Taką atrakcję dla najmłodszych przygotowują pracownicy Polskiej Akademii Nauk. Rodzice w tym czasie chętnie dowiedzą się, jak konserwuje się starą komodę albo jak dbać o srebrne łyżeczki. - Nasi konserwatorzy opowiedzą i pokażą, co robić z zabytkami, żeby przeżyły 100, 200, a nawet 300 lat - zachęca Krystyna Goczoł z Muzeum w Gliwicach.

Katowice

Muzeum Śląskie szykuje nie lada gratkę. Po prawie 20 latach spędzonych w magazynie znów zostanie uruchomiony fotoplastykon. Jeszcze w latach 80. był udostępniany na parterze gmachu przy obecnej al. Korfantego. Kiedy zniknął, z tego przodka projektora filmowego można było skorzystać już tylko w Warszawie i Łodzi. - Teraz nasz fotoplastykon został specjalnie wyremontowany. Pokażemy w nim historyczne widokówki i zdjęcia poświęcone Górnemu Śląskowi - mówi Danuta Kamińska-Bania z muzeum.

Kiedy nasycimy już oczy dawnymi obrazami, może skusi nas przegląd filmów na temat Śląska z... portalu YouTube wyświetlanych na wewnętrznym dziedzińcu muzeum. Jednak i tak najbardziej oblegane będą wycieczki po dawnej kopalni Katowice, gdzie buduje się nowe muzeum. O godz. 20 w wyjątkowo przygotowanych na tę okazję warsztatach zagrają mistrzowie akordeonu z Motion Trio (bezpłatne wejściówki można do środy rezerwować w muzeum).

Muzeum Historii Katowic w swoich mieszczańskich wnętrzach zwykle przywoływało klimat XIX wieku. - Teraz postanowiliśmy się trochę odmłodzić - żartuje dyrektorka Jadwiga Lipońska-Sajdak i zaprasza na podróż do szalonych lat 20. i 30. XX wieku. W muzealnych wnętrzach spotkamy modeli i modelki w strojach z tamtych czasów, z którymi będzie można zrobić sobie zdjęcie. Ciekawe, czy któraś z modelek będzie przypominać Josephine Baker, mistrzynię charlestona, którego to tańca spróbują nas nauczyć zawodowi tancerze. Będzie nawet chór rewelersów, który o północy zaśpiewa przeboje przedwojennych kabaretów.

Zabrze

Muzeum Miejskie na tę jedną noc zamieni się w obozowisko Celtów. Galerię Cafe Silesia opanuje grupa polskich przedstawicieli tego ludu ze Stowarzyszenia "Celtica". Kobiety pokażą, jak z tłuszczów, miodów czy ziół przyrządzać odmładzające pomady i dadzą skosztować celtyckich specjałów, a wojownik opowie o prawdziwie męskim zajęciu, czyli o wojnie. Wszystko wokół wystawy archeologicznej "Celtowie prawdziwi". Obejrzymy m.in. wydobyte spod ziemi na całym Śląsku monety i biżuterię.

W gościnną scenę kina Roma uderzać będą swoimi podkutymi butami tancerze tańca szkockiego i irlandzkiego z grupy Comhlan oraz wszyscy chętni do nauki tańca rodem z francuskiej Bretanii. Na Noc Muzeów do Zabrza warto też zabrać dwie stołowe łyżki. Jak na nich grać, zdradzi Grzegorz Chudy z zespołu Beltaine.



Take - Pią Maj 15, 2009 2:53 pm
Dni Otwarte w Centralnym Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach
(Tomasz Kusiak, MMSilesia.pl)

Niejeden chłopiec w dzieciństwie marzył by zostać strażakiem. Teraz choć na chwilę marzenie to może stać się namacalne. Zasiadając za kółkiem prawdziwego czerwonego, ogniowego wozu.

Z okazji obchodzonych tradycyjnie w maju Dni Ochrony Przeciwpożarowej w Centralnym Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach 16 i 17 maja będzie można nieodpłatnie w godzinach od 10.00 do 19.00 zwiedzać jedyne i największe w kraju muzeum pojazdów i sprzętu pożarniczego, które także znajduje się na śląskim Szlaku Zabytków Techniki.

Zwiedzający będą mieli możliwość zaznajomienia się z historią straży pożarnej na ziemiach polskich oraz obsługą historycznego sprzętu strażackiego. Zaś największą atrakcją będzie możliwość wejścia do samochodów strażackich i poznania ich od środka. Weekend ten uświetni także niedzielny koncert orkiestry dętej OSP Dziećkowice.

W zbiorach muzeum znajduje się unikalna kolekcja pojazdów pożarniczych od pocz.ątków XVIII wieku, w tym m.in. Daimler i Benz-Gagenau z początku XX wieku oraz najstarsza w Polsce drewniana sikawka konna z 1717 roku, samochody pożarnicze na podwoziu „Fede­ral six model A6” (USA) z zabudową pożarniczą firmy „Strażak” w Warszawie z 1929 roku, autopogotowie na podwoziu „Polski Fiat 621” z 1938 roku autodrabina „Magirus” z 1927 roku autodrabina „Metz” zabudowana na podwoziu Mercedes Benz z 1938 roku.


Strażak na podwoziu Federal Six model A6 z 1929 roku

Zobaczyć można także kolekcje sztandarów strażackich z okresu międzywojennego, odznaczeń, odznak, mundurów straży polskich i obcych wraz z kolekcją hełmów z połowy XIX wieku do współczesnych czy też poznać historię największych w historii pożarów.



Wit - Wto Maj 19, 2009 6:59 pm
Noc Muzeów na Śląsku. Wszyscy wynosili obrazy
Łukasz Kałębasiak 2009-05-17, ostatnia aktualizacja 2009-05-18 07:58:09.0



Wyniósł pan coś ciekawego, bo chętnie kupimy? - zagadnęło mnie przy wyjściu z Muzeum Historii Katowic dwóch typów jak z obstawy Ala Capone. A ja, naiwny, nic nie wyniosłem, choć była noc

Tymczasem wszyscy wokół mnie wynosili jakieś dzieła sztuki. Najczęściej litografie, ale niektórzy też i portrety. Tyle że własnego autorstwa, bo podczas Nocy Muzeów w gmachu przy ul. Szafranka można było zrobić własną grafikę, a nawet spróbować sił w malarstwie portretowym. Atrakcje nocnego zwiedzania Muzeum Historii Katowic związane były bowiem z wystawą Józefa Kidonia - ulubionego portrecisty śląskich elit lat 20. i 30. Dwa zbiry w kapeluszach przed muzeum pochodziły prosto z tamtej epoki.

Jeszcze starszy - bo z ok. 1900 r. - był fotoplastykon, wokół którego kłębił się tłum nocnych gości Muzeum Śląskiego. - Ależ ci ludzie zabawnie wyglądają. I te stroje! - można było usłyszeć od widzów przyklejonych do okularów fotoplastykonu. Zabawnie, bo przed ich oczami przesuwały się zdjęcia z przedwojennego Śląska, Krakowa, Włoch, a nawet Syrii i Jerozolimy.

Tłoczno było zresztą w całym muzeum. - Na co dzień brakuje mi czasu, więc w Noc Muzeów nadrabiam zaległości. Szkoda, że fotoplastykon pojawił się tu na jedną noc. To mogłaby być spora atrakcja turystyczna, jak w Warszawie - mówiła Katarzyna Niemczyk, którą spotkałem przy zabytkowej maszynie.

Co piętro to inna atrakcja. W pracowni konserwatorskiej trwało pozłacanie ramy starego obrazu. Obok domorośli archeolodzy kleili skorupy, jakby to była ceramika kultury łużyckiej, a w nowej Galerii Malarstwa Polskiego po 1945 roku trwało wielkie tworzenie dzieła sztuki opartego o... rachunek prawdopodobieństwa. Każdy chętny mógł rzucić monetą. Reszka oznaczała, że na białym obrazie podzielonym na setki małych kwadracików jedno pole pozostawało puste. Kto wyrzucił orła, dostawał samoprzylepny czarny kwadracik, którym zapełniał jedno pole. Do nocy powstał w ten sposób obraz nawiązujący do wiszącej na wystawie kompozycji Ryszarda Winiarskiego, który stworzył ją dokładnie tą samą metodą.

Noc Muzeów - razem z prawie dwoma tysiącami muzeów w 39 państwach Europy - świętował cały Śląsk. W Zabrzu muzeum miejskie zaprosiło mieszkańców na noc celtycką z nauką tańców i kursem gry na łyżkach. W Gliwicach każdy mógł się stać zabytkiem i jak cenna waza czy misa zrobić sobie trójwymiarowy portret specjalistycznym skanerem. W Chorzowie, gdzie trwa wystawa sztuki w czasach PRL-u, dzieci budowały z klocków Pałac Kultury i Nauki, i oglądały stare dobranocki.

Kto przespał sobotnią noc, może jeszcze nadrobić zaległości w najbliższą sobotę. Na noc w muzeum zaprasza jeszcze m.in. pałac Schoena w Sosnowcu i pszczyński zamek.


Noc Muzeów w Muzeum Śląskim, fotoplastykon


Koncert Motion Trio w dawnych warsztatach kopalni Katowice


Warsztaty portretowe w Muzeum Historii Katowic


Warsztaty tańca bretońskiego w Zabrzu


Oświetlone budynki dawnej kopalni Katowice


Dzieci układają z klocków Pałac Kultury i Nauki w chorzowskim Muzeum Miejskim




Wit - Śro Lip 29, 2009 3:53 am


Milicja i policja pod jednym dachem 21.07.2009

Muzeum Miejskie "Sztygarka" opanowały policyjne klimaty rodem z PRL i III RP. Kurtka zimowa milicjanta sąsiaduje z kaskiem funkcjonariusza ORMO i obecnym, nowym mundurem policjantów. Wystawę "Policja 1919-2009. Polska i Świat" poświęcono historii tej formacji od początków funkcjonowania policji państwowej do współczesności, ze szczególnym uwzględnieniem terenu Zagłębia Dąbrowskiego.

- Historyczną ciekawostką z naszego rejonu jest fotografia z 1916 roku przedstawiająca Edwarda Kosińskiego, pierwszego burmistrza Dąbrowy Górniczej, w otoczeniu miejskiej policji. Wykonano ją po opuszczeniu Zagłębia przez władze rosyjskie - mówi Arkadiusz Rybak, dyrektor placówki.

Jednak wystawa nie składa się jedynie z archiwalnych zdjęć. Fotografie tylko dopełniają ekspozycję. Zaprezentowano m.in. kompletne umundurowania, odznaczenia oraz czapki policyjne z kilkudziesięciu krajów. Pokazano około tysiąca eksponatów. Ciekawostką jest krzesło do robienia zdjęć zatrzymanych oraz kombinezon pozoranta do szkolenia psów policyjnych, czy naszywki indiańskich stróżów prawa z rezerwatów w USA.

- Zbiory pochodzą z Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie oraz od osób prywatnych. W sumie przekazało je nam 20 darczyńców - dodaje dyrektor Rybak.

Największe zainteresowanie wzbudzają mundury. Jest np. umundurowanie milicjanta z 1954 roku Można też zobaczyć najnowsze, dopiero wprowadzane do polskich jednostek policyjnych mundury.

Policyjną wystawę można oglądać do końca tego roku.



Anna Polewiak - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/1026405.html



Wit - Czw Sie 27, 2009 8:21 am
Niemcy wkraczają do Katowic. Na zdjęciach
Anna Malinowska2009-08-26, ostatnia aktualizacja 2009-08-26 20:14



Muzeum Historii Katowic kupiło fotografie przedstawiające wejście wojsk niemieckich do Katowic w 1939 r. Po raz pierwszy zostaną pokazane publicznie 4 września - w 70. rocznicę wydarzeń, które dokumentują.
Jadwiga Lipońska-Sajdak, dyrektorka placówki, cieszy się z cennego nabytku. Nie chce zdradzić, ile zapłaciła, bo zabrania tego umowa. - Tanio nie było - mówi tylko i zaprasza do ich oglądania.

Jacek Mastalerz, najlepszy specjalista od fotografii w MHK, zapewnia, że zakupiona kolekcja stanowi doskonałą dokumentację z wejścia niemieckich wojsk do Katowic. Przypuszcza, że część zdjęć wykonał ktoś, kto zawodowo uwieczniał przemarsz Wehrmachtu przez zdobywane ziemie.

Niemcy weszli do Katowic w dwóch kolumnach. Pierwsza od strony Mikołowa przez Piotrowice kierowała się na Ligotę i Załęską Hałdę, druga z Podlesia wkroczyła do Katowic od Brynowa. Na zdjęciach widać żołnierzy na dziedzińcu koszar (obecne oddziały prewencji przy ul. Koszarowej) czy obok ówczesnego (dziś już nieużywanego) dworca. Większość postaci uwieczniono jednak na katowickim rynku. Najbardziej interesujące są zdjęcia, na którym widać jego południową pierzeję. W miejscu gdzie dziś stoją Zenit i Dom Prasy, ciągnęły się kamienice ze sklepami i restauracjami. Część w 1945 r. została spalona przez wkraczających do miasta czerwonoarmistów.

Wszystkie fotografie będą prezentowane publiczności po raz pierwszy 4 września w siedzibie muzeum przy ul. Szafranka 9 o godz. 14.



taxi - Pią Wrz 04, 2009 9:44 pm
był ktoś na tym(powyżej), warto?



Wit - Wto Paź 27, 2009 10:14 pm
już bardziej jako ciekawostka

Bramę Brandenburską zaprojektował śląski architekt
Iwona Sobczyk 2009-10-16, ostatnia aktualizacja 2009-10-16 00:33:52.0



Carl Gotthard Langhans, projektant Bramy Brandenburskiej i wielu innych wspaniałych budowli, urodził się w Kamiennej Górze na Dolnym Śląsku. W gliwickiej Willi Caro można podziwiać jego nieznane projekty, które muzeum odkryło w swoich zbiorach

Carl Gotthard Langhans był jednym z najwybitniejszych architektów swojego czasu. Na ojczystym Dolnym Śląsku miał opinię człowieka renesansu. Potrafił zaprojektować reprezentacyjny klasycystyczny pałac, kościół o wspaniałej akustyce, drogę, most i śluzę na rzece.

W 1788 roku król Fryderyk Wilhelm II ściągnął dobiegającego sześćdziesiątki architekta do Berlina i powierzył mu stanowisko dyrektora urzędu kierującego królewskimi inwestycjami. W tym okresie Langhans zaprojektował Bramę Brandenburską, przebudowę wnętrz Zamku Królewskiego w Berlinie, frontową część pałacu królewskiego we Wrocławiu czy teatr w Charlottenburgu.

Wiadomo też o jego związkach z Górnym Śląskiem. - Prawdopodobnie pszczyńska Bażantarnia powstała na podstawie jego projektu - mówi Anna Kwiecień, kuratorka prezentowanej w Willi Caro wystawy nieznanych projektów Langhansa. Na Górny Śląsk mógł przyciągać go także nowoczesny przemysł. - Był wielbicielem techniki. Zachował się jego wpis w księdze gości kopalni srebra Fryderyk w Tarnowskich Górach - dodaje Kwiecień.

Projekty Langhansa gliwickie muzeum ma od... 1908 roku. Wtedy właśnie Oberschlesisches Museum im Gleiwitz podarował je jeden z założycieli placówki i jej ówczesny dyrektor Artur Schiller. Dopiero co założona instytucja na gwałt potrzebowała eksponatów. Nie wiadomo jak i gdzie dyrektor zdobył projekty. - Członkowie zarządu fundacji zakładającej muzeum zaopatrywali się w zabytki na rozmaitych giełdach staroci. Jeździli w tym celu między innymi do Wrocławia. Może tam? - zastanawia się Kwiecień.

Sześć kart przedstawiających różne widoki tego samego budynku kilkadziesiąt lat przeleżało w magazynach muzeum. Opisano je lakonicznie jako "projekty architektoniczne". - Pod koniec lat 80. zaczęłam pracować w muzeum i powoli przeglądać jego zbiory. Historię sztuki skończyłam we Wrocławiu, tam szczególny nacisk kładziono na architekturę Śląska. Te projekty przykuły moją uwagę - mówi Kwiecień. Ze zdumieniem na jednej z kart dostrzegła pominiętą wcześniej sygnaturę "Langhans fecit". - Dosłownie to znaczy "Langhans zrobił". Niesamowite! Nadal jednak nie było wiadomo, czego to projekt - mówi kuratorka.

Tajemnicę rozszyfrował dopiero dr Jerzy Krzysztof Kos z Uniwersytetu Wrocławskiego, ekspert od Langhansa. Okazało się, że Gliwice mają jedną z wersji projektu teatru muzycznego przy Gendarmenmarkt w Berlinie. - Wersję "C", odrzuconą przez miasto, bardziej nowoczesną, oszczędną w zdobieniach od tej zrealizowanej - wyjaśnia Kwiecień. W ubiegłym roku projekty wróciły do muzeum po konserwacji. Teraz przyszedł czas, żeby je pokazać. - Nie dość, że to kompletnie nieznane na świecie projekty, to jeszcze same w sobie są prawdziwymi dziełami sztuki - dodaje kuratorka.

Sześciu kartom ze zbiorów gliwickiego muzeum towarzyszy wystawa poświęcona życiu i twórczości Langhansa przygotowana dwa lata temu pod kuratelą dr. Jerzego Krzysztofa Kosa przez Muzeum Tkactwa Dolnośląskiego w Kamiennej Górze. Wystawę poświęconą Langhansowi można oglądać w Gliwicach do końca października.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... itekt.html



Wit - Nie Lis 01, 2009 10:05 am
Muzeum Pacyfikacji Kopalni Wujek ma kłopoty
Tomasz Głogowski 2009-10-30, ostatnia aktualizacja 2009-10-30 22:20:24.0



Nie dość, że krucho z finansami, to jeszcze firma sfuszerowała prace budowlane i mimo gwarancji nie chce wykonać poprawek. - Pomożemy załatwić ten problem - obiecuje Katowicki Holding Węglowy.

Otwarte z wielką pompą przed niespełna rokiem muzeum w dawnym kopalnianym magazynie odzieżowym tuż przy pomniku poległych górników nie narzeka na brak gości. Samych wycieczek szkolnych było w tym roku ponad sto, a prócz nich wielu ludzi zagląda tu samodzielnie albo ze znajomymi. Makieta, na której odtworzono wydarzenia z pacyfikacji kopalni w grudniu 1981 roku, pomaga wyobrazić sobie tragedię górników. Na wystawie pokazywane są m.in. hełm najmłodszej z ofiar, 19-letniego Janka Stawisińskiego, czy zebrane pod kopalnią pociski i łuski.

Niestety, należące do kopalni Wujek muzeum ma kłopoty finansowe. Działa pięć dni w tygodniu, od poniedziałku do piątku, ale nie pobiera opłat za wstęp.

- Od początku chcieliśmy, aby to miejsce było dostępne dla wszystkich i nie wyobrażamy sobie, by młodzież oraz inni płacili za bilety. Ale w dotychczasowej formule nie damy już rady działać - przyznaje Krzysztof Pluszczyk, przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników Poległych w KWK "Wujek".

Zapewnia, że muzeum na pewno nie zniknie, ale w przyszłym roku być może będzie musiało ograniczyć godziny otwarcia. - Może skończy się tak, że będziemy działać tylko jeden albo dwa dni w tygodniu - dodaje Pluszczyk.

Sytuację pogarsza fakt, że firma, która adaptowała budynek na potrzeby placówki, sfuszerowała robotę. Źle wylano posadzkę, która nie dość, że popękała, to jeszcze się przebarwiała. Jakby tego było mało, źle działają też antywłamaniowe żaluzje.

Muzeum już kilkakrotnie prosiło o pomoc dyrekcję kopalni Wujek. Ta zlecała prace, ale bez skutku, chociaż umowa gwarancyjna zobowiązuje wykonawcę do usunięcia usterek.

Ostatnio sprawą zainteresował się Katowicki Holding Węglowy, do którego należy kopalnia Wujek. - Poprosiłem już dyrektora, żeby zwrócił się do wykonawcy o dokonanie napraw. Ta sprawa psuje wizerunek nie tylko muzeum, ale i całej kopalni. Trzeba to jak najszybciej załatwić - mówi Stanisław Gajos, prezes KHW, i obiecuje, że holding wspomoże finansowo samą działalność muzeum.

Zdaniem prezesa Gajosa docelowo placówka powinna znaleźć się jednak pod skrzydłami samorządu. - Absolutnie nie odcinamy się od muzeum, ale miasto lepiej niż kopalnia poradzi sobie z promocją tego miejsca. Wszyscy na tym skorzystają - mówi Gajos. Zapewnia, że holding zawsze będzie pomagał placówce.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... opoty.html

Muzeum to sprawa Solidarności
komentuje Józef Krzyk
2009-10-30, ostatnia aktualizacja 2009-10-30 22:32

Muzeum pacyfikacji kopalni Wujek powinna wziąć na swoje utrzymanie śląsko-dąbrowska "Solidarność"

W ten sposób odda hołd ludziom, którzy oddali swoje życie za jej sprawę. Dla każdego innego gospodarza - kopalni czy magistratu - to muzeum będzie jak piąte koło u wozu, a społeczny komitet pamięci pewnie nie da rady udźwignąć takiego obowiązku. Mam nadzieję, że "Solidarność", która właśnie remontuje i rozbudowuje swoją katowicką siedzibę przy Floriana, nie zasłoni się brakiem pieniędzy. Gdyby tak się stało, niech lepiej od razu zrezygnuje z pompatycznych uroczystości co rok pod pomnikiem.



Wit - Wto Gru 01, 2009 7:00 pm


MUZEUM HANSA KLOSSA W KATOWICACH ZAMKNIĘTE

10 miesięcy i koniec. Tyle działało muzeum Hansa Klossa w Katowicach. Mimo, że jedyne taki w Polsce, nie zdołało przyciągnąć tylu klientów by móc swobodnie prosperować. Jednak jego założyciel przyznaje, że frekwencja odwiedzających to niewielki problem. Czarę goryczy przelały plany Ministerstwa Kultury i Sztuki, by wprowadzić zakaz używania nazwy "muzeum" przez placówki komercyjne. Teraz trwa wielka wyprzedaż majątku muzeum, a jej zwieńczeniem będzie piątkowy happening.

Klucza do serc wielbicieli "Stawki większej niż życie" i nowoczesnego bycia fanem Piotr Owcarz, właściciel Muzeum Hansa Klossa, szukał w Katowicach. I wszystko wskazuje na to, że nie znalazł. Były autografy i huczne otwarcie z udziałem głównych bohaterów serialu. Jednak na nic to się zdało. Minęło zaledwie 10 miesięcy od otwarcia, a już zapadła decyzja o tym, że muzeum trzeba zamknąć.

Większość gadżetów związanych z serialem skończy zatem na półkach prywatnych kolekcjonerów. Będzie można nabyć je podczas piątkowego happeningu w Empiku.

Dlaczego zatem muzeum, które dobrze prosperuje trzeba zamknąć?
- Problem mamy nie my, a Ministerstwo - wyjaśnia Owcarz. Chodzi o plany, ograniczenia używania nazwy muzeum, o których myśli Ministerstwo Kultury.

Zdaniem dyrektor Muzeum Historii Katowic trzeba na niwie muzealnej walczyć przede wszystkim z komercją, która miała miejsce w przypadku Klossa.

- Była placówką nastawioną na zysk, a muzea nie są nastawione na zysk, chociaż pobierają pewne opłaty - stwierdza Jadwiga Lipońska-Sajdak, dyrektor Muzeum Historii Katowic.

Ten zarzut jest dla właściciela muzeum absurdalny i dlatego nie widzi sensu, by z takimi zarzutami walczyć. A ironią losu wydaje się być fakt, że już podczas uroczystego otwarcia, Stanisław Mikulski wróżył muzeum powodzenie, dlatego, że projekt był jak na polskie warunki bardzo śmiały.

Nieuchronne są zarzuty, że oświadczenie o zamknięciu to próba zrobienia dymu wokół muzeum. Muzeum, które miało być zapowiedzią nowej formy zwiedzania.

http://www.tvs.pl/informacje/18795/



Wit - Sob Gru 05, 2009 6:28 pm
Co robimy w muzeach? Wynosimy eksponaty na pamiątkę
Ewa Furtak 2009-11-05, ostatnia aktualizacja 2009-11-05 22:44:27.0



Ogromną popularnością cieszą się muzea bez typowych sal wystawienniczych, gablot, barier oddzielających od eksponatów. Wszystkie można dotknąć. Ale to nie oznacza, że ludzie mogą sobie zabierać eksponaty na pamiątkę. A tak robią. W zamian zostawiają gumy do żucia.

Muzeum Browaru w Żywcu otwarto pięć lat temu. W tym roku otrzymało nominację w konkursie 2009 European Museum of the Year. Odwiedza je około 100 tys. osób rocznie. Nie bez powodu: to muzeum, w którym wszystkiego można dotknąć. Jest wąska, brukowana uliczka ze stojącymi przy niej niewysokimi domami. W jednym z nich jest drukarnia - z maszyny schodzą etykiety na butelki z piwem, w innym warsztat bednarza, jest też sklep kolonialny oraz karczma, w której można usiąść przy drewnianym stole. W innej części muzeum, poświęconej dwudziestoleciu międzywojennemu, jest np. restauracja urządzona w stylu art deco. Wszędzie są dziesiątki eksponatów.

- Pomimo monitoringu i obecności przewodnika, niektórym odwiedzającym tak bardzo podobają się eksponaty, że próbują je sobie przywłaszczyć. Najczęściej wybierają drobne rzeczy mieszczące się w kieszeniach: elementy wystroju baru, historyczne sztućce, filiżanki, szklanki, kufle, muzealne butelki - opowiada Sebastian Tołwiński, rzecznik prasowy Grupy Żywiec.

Kiedyś ktoś próbował wynieść czapkę karczmarza. Inna osoba próbowała zabrać na pamiątkę odważniki wagi laboratoryjnej. Dzięki monitoringowi złodziejaszków często udaje się przyłapać na gorącym uczynku. Są karani odebraniem łupów na zakończenie zwiedzania na oczach całej grupy. Płoną wtedy ze wstydu.

O problemach opowiada też Jacek Balicki, twórca bielskiego Muzeum Starych Samochodów. Jego eksponaty są najbardziej narażone, gdy wyjeżdżają w teren, na rajdy. - Zdarzyło nam się już, że ktoś zabrał sobie kierunkowskaz na pamiątkę. Mieliśmy też mamę, która dziecko w zabłoconych butach sadzała na skórzaną tapicerkę. I była strasznie oburzona, gdy zwróciliśmy jej uwagę - opowiada Balicki. - Niestety, ale dlatego gdy samochody na rajdzie stoją gdzieś dłużej, odgradzamy je taśmą. To samo musiałem zrobić w muzeum - dodaje.

Inne popularne muzeum w regionie to Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich. Urządzono je w domu pisarki. Będąc tutaj, ma się wrażenie, że Kossak-Szatkowska na chwilę wyszła i zaraz wróci. Aż chce się usiąść przy stole w kuchni i poczekać na nią.

Dominik Dubiel, kierownik muzeum, mówi, że choć wszystkie eksponaty są na wyciągnięcie ręki, to ich wyniesienie jest naprawdę niemożliwe. Muzeum jest tak maluteńkie, że cały czas ma się zwiedzających na oku. - Za to mógłbym wiele opowiedzieć o innych wybrykach ludzi. Choćby o zostawianych przez nich w różnych miejscach gumach do żucia... - wzdycha kierownik.



http://bielskobiala.gazeta.pl/bielskobi ... iatke.html



Wit - Wto Gru 15, 2009 9:01 pm
Jak było w epoce karbonu? Zobaczysz to tylko w Zabrzu
mn 2009-12-15, ostatnia aktualizacja 2009-12-15 21:21:43.0

Huki piorunów, biegnące w stronę widza skorpiony, kopalniane wybuchy to tylko część pierwszej na Śląsku wystawy z użyciem nowoczesnych technik multimedialnych

"Tajemnice lasu karbońskiego" to wystawa nowej generacji, która działa na wzrok, słuch, dotyk, a nawet powonienie. Od wtorku można ją oglądać w zabrzańskim Muzeum Górnictwa Węglowego. Dzięki nowoczesnej technice, autentycznym okazom paleobotanicznym i aranżacji zwiedzający przenoszą się do karbońskiej puszczy pełnej wielkich skorpionów, pająków i ważek (trudno oprzeć się wrażeniu, że te ostatnie latają nad naszymi głowami).

To nowa, stała ekspozycja muzeum. W jej przygotowaniu uczestniczyli śląscy plastycy i naukowcy. Można ją oglądać od wtorku do czwartku w godz. 9-15 (w środę do godz. 18), w sobotę od 10 do 14, a w niedzielę od 12 do 17. Bilety kosztują 6 i 5 zł, a przy dziesięcioosobowej grupie za jeden bilet zapłacimy 2 zł.




http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,7368877.html

http://www.tvs.pl/informacje/19361/



Wit - Pon Sty 04, 2010 8:36 pm
Żeliwne cacka powędrują do magazynów
Jacek Madeja2010-01-04, ostatnia aktualizacja 2010-01-04 21:21



Gliwiccy muzealnicy muszą się wyprowadzić z zabytkowej hali dawnej Królewskiej Odlewni Żeliwa. - Nie stać nas, żeby płacić za jej wynajem - mówią.

Dwie pracownice Oddziału Odlewnictwa Artystycznego wypowiedzenie dostały dwa dni przed wigilią. Elżbieta Dębowska, kierowniczka filii gliwickiego muzeum, nie kryje rozgoryczenia. - To jedyna taka kolekcja w Polsce i unikat na skalę europejską. Przygotowywane przez nas wystawy były wielokrotnie nagradzane. Nie przypuszczałam, że to wszystko będzie miało taki finał - mówi.

Gliwicka kolekcja to prawdziwe cacka wykonane przez hutniczych rzemieślników. Oprócz rzeźb wśród eksponatów są też bogato zdobione bibeloty: świeczniki, talerze, patery, stojaczki na zegarek, kałamarze i przyciski do papierów, które kunsztem zachwycają do dziś.

Ale to nie jedyna atrakcja kolekcji. Dodatkowym atutem jest fakt, że zwiedzający mogą je oglądać w miejscu, gdzie powstały.

Problem w tym, że zabytkowa hala nie jest własnością muzeum. Budynek należy do Gliwickich Zakładów Urządzeń Technicznych, które były partnerem przy utworzeniu Oddziału Odlewnictwa Artystycznego. Od 1991 roku w którym filia powstała gliwickie muzeum za darmo dzierżawiło halę od GZUT. Ale w związku ze złą sytuacją ekonomiczną, przedsiębiorstwo zażyczyło sobie 90 tys. zł rocznego czynszu.

- Nie stać nas to, dlatego musimy się wyprowadzić - mówi Grzegorz Krawczyk, dyrektor Muzeum w Gliwicach i dodaje, że taka kwota to bardzo duża pozycja w budżecie muzeum. - Musielibyśmy zrezygnować z organizacji wielu imprez m.in. Gliwickich Dni Dziedzictwa Kulturalnego i zawiesić publikacje. Tego sobie po prostu nie wyobrażam - mówi.

- Przez całe lata nasza współpraca układała się bardzo dobrze. I nie ma się co teraz obrażać. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że GZUT jest spółką, która musi działać zgodnie z warunkami rynkowymi - dodaje Krawczyk. Jak podkreśla wyprowadzka wcale nie oznacza likwidacji filii. Zbiory najprawdopodobniej będą prezentowane w budynku cechowni, który jest częścią kompleksu Nowe Gliwice. Ale jak szacują muzealnicy zorganizowanie tam ekspozycji to koszt od 150-350 tys. zł. Takich pieniędzy muzeum na razie nie ma.

- Będziemy starali się o dofinansowanie z różnych źródeł. Kolekcja żeliwa na pewno nie powędruje na zawsze do magazynu. Wróci, ale najwcześniej za rok lub dwa - obiecuje dyrektor muzeum w Gliwicach.

Dariusz Walerjański, dyrektor Międzynarodowego Centrum Dokumentacji Dziedzictwa Przemysłowego dla Turystyki nie ma wątpliwości, że wyprowadzka Oddziału Odlewnictwa Artystycznego to ogromna strata. - To obiekt ze Szlaku Zabytków Techniki. XIX-wieczna hala, która była częścią Królewskiej Odlewni Żeliwa to na pewno był magnes dla turystów. Tym bardziej szkoda, bo obiektów związanych z hutnictwem, od którego wszystko się zaczęło, mamy bardzo mało - mówi.

Oddział Odlewnictwa Artystycznego przy ul. Robotniczej 2 zostanie zamknięty do 18 stycznia.



http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... zynow.html



megaziom - Pon Sty 04, 2010 9:28 pm
O przenosinach Muzeum w ITV

http://www.telewizja.gliwice.pl/artykul ... &dodaj=tak



Wit - Pon Sty 11, 2010 9:26 pm
Ludzie chcą spokoju, a nie muzeum we własnej kamienicy
Anna Malinowska2010-01-11, ostatnia aktualizacja 2010-01-11 13:20



Obiecywana od lat galeria dzieł wybitnego śląskiego grafika Pawła Stellera nie może powstać, bo protestują przeciwko niej niemal wszyscy mieszkańcy kamienicy przy ul. Kościuszki 47 w Katowicach. - Muzeum oznacza niekontrolowany przepływ ludzi, a my chcemy mieć spokój - przekonują.

Galeria ma powstać w mieszkaniu na pierwszym piętrze. Ponad 300 m kw., zabytkowa boazeria i kominki. Muzeum Historii Katowic dostało je od miasta. - W fatalnym stanie. Cały czas pracujemy nad konserwacją - mówi Jadwiga Lipońska-Sajdak, dyrektorka muzeum. Ale przeciągający się remont to tylko jedna z przeszkód. Mieszkanie ma status pomieszczenia administracyjno-magazynowego. Na przekształcenie go w galerię nie chcą zgodzić się sąsiedzi.

Kiedy tylko mieszkańcy kamienicy usłyszeli o planach MHK, zaczęli zbierać podpisy pod protestem do magistratu. - Argumenty były przeróżne. Głównie, że obcy będą się kręcić po budynku, że będzie głośno. Trudno było się z tym zgodzić, bo przecież chodzi o galerię artystyczną, a nie o klub muzyczny - dziwi się Jarosław Lewicki, mieszkający w kamienicy pisarz, który jako jedyny petycji nie podpisał.

Ale mieszkańcy wiedzą swoje. - Mamy domofon, a i tak były próby włamań. Muzeum w kamienicy oznacza niekontrolowany przepływ ludzi, a my chcemy mieć spokój. Żadnej galerii tu nie będzie! - usłyszeliśmy od jednego z nich.

Magistrat chce teraz załagodzić sytuację. - Z mieszkańcami spotka się prezydent. Nie chcemy niczego narzucać, ale nie może być też tak, że dobry pomysł blokuje grupka osób. Jestem pewna, że wypracujemy kompromis - mówi Edyta Sytniewska, naczelniczka wydziału kultury.

Na razie puste mieszkanie jest magazynem katowickiego muzeum. Miesięcznie kosztuje to 3 tys. zł. - Jak na magazyn, to rzeczywiście drogo. Ale jest nam potrzebny, bo nie mamy już gdzie trzymać naszych zbiorów. Dostaliśmy mnóstwo mebli. W tym mieszkaniu mamy zresztą już przepiękne kredensy, kanapy, biurka czy szafy. Pora najwyższa by wreszcie je udostępnić - mówi Lipońska-Sajdak.

Kamienica przy ul. Kościuszki 47 jest znana z tego, że na początku XX wieku wychował się tu Hans Bellmer, ceniony na całym świecie surrealista. Ale na galerię jego dzieł nie ma w Katowicach szans. - Prac Bellmera w Polsce praktycznie nie ma. Oczywiście możemy wystawić w mieszkaniu przy ul. Kościuszki reprodukcje. Tyle że ludzie przychodzą do muzeum, by oglądać autentyki - przekonuje Lipońska-Sajdak. Za to w jednym z pomieszczeń obejrzymy multimedialną projekcję, która pokaże Katowice oczami Bellmera i przybliży jego twórczość. - W galerii prowadzona będzie również pracownia artystyczna, by jeszcze bardziej ożywić to miejsce. Wszystko w rękach urzędników i samych mieszkańców. Mam nadzieję, że wreszcie zrozumieją, że takie miejsce wpłynie na prestiż ich kamienicy - dodaje dyrektorka.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... enicy.html



Kris - Czw Sty 14, 2010 6:52 pm
^ czy lokatorzy liczą, że w tym muzeum od razu będzie tłum zwiedzających ludzi? Przecież oni sami nie wiedzą kim był Paweł Steller
Może wyjściem byłoby wzorem Tysiąclecia zatrudnienie ochroniarza-biletera. To jest wyjście na włamania .

________________

Koniec kłopotów muzeum

Koniec finansowych kłopotów Muzeum Kopalni „Wujek”. Placówka będzie miała stabilny budżet - zapewnia szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności, Piotr Duda.


fot. arch.

W tym roku w budżecie Katowic przeznaczono na Muzeum 60 tysięcy złotych. To suma trzykrotnie wyższa niż w zeszłym roku. Także Narodowe Centrum Kultury ma w tym roku wesprzeć placówkę kwotą 5 tysięcy złotych.

Jak podkreśla Piotr Duda, wkrótce dzięki Muzeum powstanie także Śląskie Centrum Solidarności.

Piotr Duda dodaje, że wtedy też zbiory Muzeum znacznie się powiększą i nie będą pochodziły tylko z Wujka.

Obecnie Muzeum Kopalni „Wujek” składa się z dwóch części. Pierwsza pokazuje historię kopalni, druga jest związana z tragiczną pacyfikacją zakładu 16 grudnia 1981 roku.
http://ww6.tvp.pl/6605,20100113954116.strona



Kris - Czw Sty 14, 2010 7:08 pm



Powstanie muzeum PRL
05.12.2007
Wczoraj w Katowicach podpisano uroczyście deklarację honorową popierającą ideę utworzenia w Rudzie Śląskiej Muzeum PRL-u. Największego w Polsce! Swą siedzibę znajdzie w remontowanym właśnie folwarku w Rudzie Śląskiej Bielszowicach, gdzie dawniej mieścił się PGR.

Już można deklarować przekazywanie pamiątek: nie tylko dzieł sztuki, ale np. charakterystycznych dla epoki mebli, wydawnictw, kontaktując się drogą elektroniczną. (muzeum-muzeumprl.pl lub kontakt-muzeumprl.pl).

W skład Komitetu Honorowego nowego muzeum weszły bardzo ważne osobistości m.in.: Andrzej Drogoń, dyrektor katowickiego oddziału IPN, ks. Henryk Pyka, dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach, Andrzej Stania, prezydent Rudy Śląskiej, Lech Szaraniec, dyrektor Muzeum Śląskiego oraz Jan Rzymełka poseł PO, który został przewodniczącym komitetu. Funkcja wiceprzewodniczącego przypadła Krzysztofowi Kornackiemu, szefowi Muzeum Zamojskich w Kozłówce, gdzie znajduje się... Muzeum Socrealizmu - gromadzące ok. 1600 prac plastycznych oraz rzeźb z okresu Polski Ludowej.
- Nasze placówki nie będą ze sobą konkurować, bo muzeum w Rudzie Śląskiej będzie gromadzić i przechowywać wszelką dokumentację związaną z historią Polski z lat 1944-1989. A zatem nie tylko obrazy i plakaty, ale też pisma, książki, inne pamiątki. Naszym zamiarem jest stworzenie reprezentatywnej kolekcji dzieł sztuki z tego okresu, ale także z takich dziedzin jak: teatr, muzyka, film, literatura - obiecuje Rzymełka.

Istotnym elementem części historycznej ma być dokumentowanie odbudowy kraju po II wojnie światowej, w tym odbudowy Warszawy. - Usytuowanie Muzeum w Rudzie Śląskiej narzuca konieczność pokazania złożoności życia mieszkańców Górnego Śląska w warunkach PRL - ocenia Rzymełka. - Tu także powinna się znaleźć szeroka informacja o województwie śląskim, gdzie swoje miejsce znajdzie i Stalinogród i Katanga.

Osobny dział będzie poświęcony historii oporu przeciw narzuconej władzy: od ugrupowań partyzanckich, które w 1945 roku nie złożyły broni, przez poznański czerwiec'56, studencki marzec'68, gdański grudzień'70, aż do powstania wolnych związków zawodowych "Solidarność" i pierwszych, w połowie wolnych, wyborów w 1989 r.

- Do podjęcia inicjatywy zachęca nas popularność muzeum w Kozłówce, które rocznie, by obejrzeć popiersie Bieruta, odwiedza 300 tysięcy turystów. Nasze ze względu na lokalizację może przyciągnąć jeszcze więcej pasjonatów najnowszej historii Polski - mówi Rzymełka.

Agata Pustułka - POLSKA Dziennik Zachodni


Muzeum PRL-u

W jednym z najstarszych w regionie XIX wiecznym Folwarku w Rudzie Śląskiej Bielszowicach powstaje Muzeum PRL-u.

Nie ma w Polsce miejsca, które odzwierciedlałoby codzienne życie powojennej Polski.

Młodzi ludzie często mają problem z rozszyfrowaniem skrótu PRL. Wierzymy, że nasze przedsięwzięcie, przypomni iż czasy, które z perspektywy XXI wieku, odznaczają się najczęściej groteskowym obrazem w filmach z tamtej epoki, niosły ze sobą również brzemię represji i ucisku.

Chcemy by młodzi ludzie poznali prawdę o ówczesnych zdarzeniach, sposobie życia, zobaczyli w jakich warunkach dorastali ich rodzice, a starszej części społeczeństwa przypomnieć czasy młodości.

Muzeum PRL-u jest przedsięwzięciem apolitycznym i ma na celu pokazać życie obywatela Polski Ludowej pomiędzy 1945 rokem, a przełomowym 1989.

Planujemy odtworzenie niewielkiego mieszkania ówczesnej, przeciętnej rodziny, sklepu mięsnego z pustymi hakami, gabinetu I sekretarza, czy charakterystycznego dla epoki baru mlecznego.

Część ekspozycji poświęcimy historii przemysłu, wyeksponujemy motorowery, motocykle, samochody osobowe, ciężarowe z tamtych lat.

Ale nie będzie to jedynie podróż sentymentalna, oprócz blasków pokażemy również cienie minionego ustroju.

Nie zabraknie walki Polaków o wolność i kolejnych znaczących momentów naszej historii, jak Poznań ’56, wydarzeń marcowych czy sierpnia 1980r.

Przy Muzeum powstaną sale edukacyjne, w których będą odbywały się lekcje historii.

Obecnie trwają wykończeniowe prace konserwatorskie i budowlane. Otwarcie planujemy w 2010r.

Do życia powołana została Fundacja Minionej Epoki, która jest odpowiedzialna za powstanie Muzeum PRL-u.

Zapraszamy każdego, kto chciałby wspomóc naszą inicjatywę. Nie chodzi nam o pieniądze lecz o przekazywanie eksponatów, które mogłyby wzbogacić ekspozycję.

Kontakt:

e-mail: fundacjaminionejepoki@gmail.pl

tel. 0 608 27 69 83

fax. +48 32 700 36 10
http://www.festiwalwspomnien.pl/?kolekc ... uzeum_prlu



Maciek B - Czw Sty 14, 2010 8:47 pm

Może wyjściem byłoby wzorem Tysiąclecia zatrudnienie ochroniarza-biletera. To jest wyjście na włamania .


Włamywacz może przecież kupić bilet. Chyba, że ochroniarz miałby monitoring całego budynku do dyspozycji.



kiwele - Czw Sty 14, 2010 9:01 pm

Ludzie chcą spokoju, a nie muzeum we własnej kamienicy
Anna Malinowska2010-01-11, ostatnia aktualizacja 2010-01-11 13:20



Obiecywana od lat galeria dzieł wybitnego śląskiego grafika Pawła Stellera nie może powstać, bo protestują przeciwko niej niemal wszyscy mieszkańcy kamienicy przy ul. Kościuszki 47 w Katowicach. - Muzeum oznacza niekontrolowany przepływ ludzi, a my chcemy mieć spokój - przekonują.

Galeria ma powstać w mieszkaniu na pierwszym piętrze. Ponad 300 m kw., zabytkowa boazeria i kominki. Muzeum Historii Katowic dostało je od miasta. - W fatalnym stanie. Cały czas pracujemy nad konserwacją - mówi Jadwiga Lipońska-Sajdak, dyrektorka muzeum. Ale przeciągający się remont to tylko jedna z przeszkód. Mieszkanie ma status pomieszczenia administracyjno-magazynowego. Na przekształcenie go w galerię nie chcą zgodzić się sąsiedzi.

Kiedy tylko mieszkańcy kamienicy usłyszeli o planach MHK, zaczęli zbierać podpisy pod protestem do magistratu. - Argumenty były przeróżne. Głównie, że obcy będą się kręcić po budynku, że będzie głośno. Trudno było się z tym zgodzić, bo przecież chodzi o galerię artystyczną, a nie o klub muzyczny - dziwi się Jarosław Lewicki, mieszkający w kamienicy pisarz, który jako jedyny petycji nie podpisał.

Ale mieszkańcy wiedzą swoje. - Mamy domofon, a i tak były próby włamań. Muzeum w kamienicy oznacza niekontrolowany przepływ ludzi, a my chcemy mieć spokój. Żadnej galerii tu nie będzie! - usłyszeliśmy od jednego z nich.

Magistrat chce teraz załagodzić sytuację. - Z mieszkańcami spotka się prezydent. Nie chcemy niczego narzucać, ale nie może być też tak, że dobry pomysł blokuje grupka osób. Jestem pewna, że wypracujemy kompromis - mówi Edyta Sytniewska, naczelniczka wydziału kultury.

Na razie puste mieszkanie jest magazynem katowickiego muzeum. Miesięcznie kosztuje to 3 tys. zł. - Jak na magazyn, to rzeczywiście drogo. Ale jest nam potrzebny, bo nie mamy już gdzie trzymać naszych zbiorów. Dostaliśmy mnóstwo mebli. W tym mieszkaniu mamy zresztą już przepiękne kredensy, kanapy, biurka czy szafy. Pora najwyższa by wreszcie je udostępnić - mówi Lipońska-Sajdak.

Kamienica przy ul. Kościuszki 47 jest znana z tego, że na początku XX wieku wychował się tu Hans Bellmer, ceniony na całym świecie surrealista. Ale na galerię jego dzieł nie ma w Katowicach szans. - Prac Bellmera w Polsce praktycznie nie ma. Oczywiście możemy wystawić w mieszkaniu przy ul. Kościuszki reprodukcje. Tyle że ludzie przychodzą do muzeum, by oglądać autentyki - przekonuje Lipońska-Sajdak. Za to w jednym z pomieszczeń obejrzymy multimedialną projekcję, która pokaże Katowice oczami Bellmera i przybliży jego twórczość. - W galerii prowadzona będzie również pracownia artystyczna, by jeszcze bardziej ożywić to miejsce. Wszystko w rękach urzędników i samych mieszkańców. Mam nadzieję, że wreszcie zrozumieją, że takie miejsce wpłynie na prestiż ich kamienicy - dodaje dyrektorka.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... enicy.html


A mnie sie przypomina, ze kilkadziesiat lat temu widzialem na ul. Andrzeja, tuz obok Pl. OMP tabliczke anonsujaca tam muzeum Pawla Stellera. On chyba tam mieszkal wczesniej.
W Ustroniu, w muzeum, jest tez ekspozycja poswiecona P. Stellerowi.



Kris - Czw Sty 14, 2010 10:14 pm


Włamywacz może przecież kupić bilet. Chyba, że ochroniarz miałby monitoring całego budynku do dyspozycji.


Może, ale osoba sprzedająca może poinformować pracowników muzeum (np. poprzez telefon/domofon), że przyszło 5 osób



Wit - Śro Lut 17, 2010 9:06 pm
Przyjedź do Gliwic i zostań średniowiecznym rycerzem
jm 2010-02-14, ostatnia aktualizacja 2010-02-15 10:51:41.0



O tym, że rycerski oręż nie był wcale cięższy od wyposażenia współczesnego żołnierza, przekonają się wszyscy, którzy odwiedzą pasjonującą wystawę w gliwickiej Willi Caro.

Gliwiccy muzealnicy zebrali eksponaty z prawie dwudziestu różnych muzeów. Warunek był tylko jeden - wszystkie muszą być związane ze średniowiecznym uzbrojeniem. Dlatego do Gliwic przyjechały miecze, topory, hełmy, kolczugi używane przed wiekami przez rycerzy. Zwiedzający - oprócz oglądania eksponatów w gablotach - mogą też sami przekonać się, jak wyglądało rycerskie życie. - Można spróbować naciągnąć kuszę, przymierzyć hełm albo sprawdzić, ile ważyła zbroja. Wbrew powszechnym przekonaniom wcale nie była taka ciężka. Całe wyposażenie rycerza ważyło około 25 kg - mówi Radosław Zdaniewicz, kurator wystawy.

Wystawę "Oręż średniowiecza" można oglądać w gliwickiej Willi Caro do 30 kwietnia.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... erzem.html



Kris - Sob Mar 06, 2010 12:45 pm
ZAPRASZAMY DO KATOWIC

Figury woskowe Myslowitz bez dachu nad głową


W hali, z której ma się wyprowadzić Muzeum Miasta Mysłowice, stoją m.in. woskowe figury zespołu Myslovitz (© fot. lucyna nenow)

Dziennik Zachodni Monika Chruścińska

2010-03-04 08:00:08, aktualizacja: 2010-03-04 08:00:09

Tak jak OFF Festival przeniósł się do Katowic, tak teraz wyprowadzka z Mysłowic czeka figury woskowe muzyków Myslovitz.
Nie jest to bynajmniej zemsta Muzeum Miasta na Arturze Rojku, ale wypowiedzenie tej placówce umowy najmu hali, gdzie stoją dziś ekspozycje. Z żądaniem zwolnienia jej wystąpiło Centralne Muzeum Pożarnictwa, w którego siedzibie gości miejska instytucja. Strażacy potrzebują bowiem więcej przestrzeni w związku ze zbliżającym się jubileuszem 35-lecia istnienia CMP. Muzeum ma się wyprowadzić do sierpnia.

- Mamy tu rekonstrukcję familoka - domek z drewna od beskidzkich górali z urządzonymi na śląską chatę kuchnią i izbą - figury Myslovitz i nasz magazyn - oprowadza po feralnej hali Adam Plackowski, dyrektor Muzeum Miasta Mysłowice. - To połowa naszej placówki. Nie da rady upchnąć tego w drugiej sali. Musielibyśmy zrezygnować z czwartków muzealnych, bo za nic nie pomieszczą się tu mieszkańcy, którzy zawsze chętnie i licznie w nich uczestniczą - żali się.

Jak wyliczył, zainwestowano tu około 100 tys. zł. Nie rozumie, czym w swych działaniach kieruje się szefostwo CMP.

- Za czasów poprzedniego dyrektora współpraca układała się znakomicie. Placówki wzajemnie nakręcały sobie koniunkturę. Poza tym przecież opłacamy wynajem hal - wspomina. Jak twierdzi, wszystko się zmieniło, odkąd strażaków wziął pod swoje skrzydła st. bryg. Włodzimierz Bareła. - Mierzi go to, że u nas cały czas coś się dzieje. Prezentujemy lokalnych pasjonatów i artystów, kręcimy własnym sumptem filmy o historii naszego regionu, mysłowiczanie dzielą się z nami swoimi rodzinnymi pamiątkami, podczas gdy CMP kojarzone jest głównie z sympozjami i uroczystościami jubileuszowymi - przypuszcza Plackowski.

- Zbliża się nasz jubileusz i szykujemy z tej okazji kilka niespodzianek. Chcemy też powrócić do ekspozycji, która niegdyś prezentowana była w hali, którą zajmuje obecnie Muzeum Miasta (sztandary, mundury i hełmy strażackie - przyp. red.). Obecnie eksponaty są porozstawiane po kątach, zamierzamy zebrać je na nowo w jedno miejsce - tłumaczy Bareła.

Podkreśla, że wypowiedzenie było ostatecznością. - Wcześniej rozmawiałem z dyrektorem Plackowskim, aby mi użyczył hali na czas obchodów, ale on nie zechciał zająć żadnego stanowiska wobec mojej propozycji - twierdzi. Przypomina, że za rok umowa z miastem w sprawie najmu pomieszczeń CMP będzie ponownie negocjowana. - Niewykluczone, że wtedy hala powróci do Muzeum Miasta - mówi.

Zdemontowanej konstrukcji familoka nie będzie można jednak na nowo złożyć. Poza tym Plackowski obawia się, że za rok Bareła nie zechce podpisać umowy najmu w ogóle albo na niedogodnych dla jego muzeum warunkach. Dlatego zapowiada, że będzie interweniował w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, pod którego nadzorem jest CMP. Sprawy nie zamierza tak zostawić też Urząd Miasta, który również wystosowało już pismo do ministerstwa.
http://www.dziennikzachodni.pl/slask/22 ... ,id,t.html



Wit - Śro Mar 24, 2010 10:12 pm
Muzeum szuka wody Brutal i kawy Super. Pomożecie?
is2010-03-11, ostatnia aktualizacja 2010-03-11 22:25



Muzeum Miejskie w Tychach przygotowuje wystawę poświęconą budowie Nowych Tychów. Jej współtwórcami mają być mieszkańcy.

Wystawa ma obrazować, jak powstawały Nowe Tychy w najintensywniejszym okresie prac budowlanych, w latach 1950 - 1975. W Muzeum Miejskim oglądać będzie można między innymi zdjęcia z prywatnej kolekcji Hanny i Kazimierza Wejchertów, generalnych projektantów miasta podarowane placówce przez córkę architektów. - Dokumentację fotograficzną z tego okresu mamy dość bogatą, co nie znaczy, że mamy wszystko. Muzeum jest placówką młodą i nasze zbiory są ciągle niekompletne. Z budowy kina Andromeda mamy tylko dwa czy trzy zdjęcia. Mało - mówi Agnieszka Ociepa z działu historii miasta.

Dlatego muzeum postanowiło poprosić o pomoc mieszkańców. Każdy, kto ma gdzieś w domu pamiątki z czasów budowy Nowych Tychów może je oddać lub wypożyczyć muzeum i stać się współtwórcą wystawy. W przypadku szczególnie ciekawych eksponatów placówka weźmie pod uwagę także ich odkupienie.

Muzeum szuka nie tylko zdjęć i dokumentów. Chce jak najpełniej odmalować pejzaż epoki. Mają w tym pomóc przedmioty codziennego użytku. Muzeum z utęsknieniem czeka na buteleczki po wodzie kolońskiej "Brutal", pudełka po herbacie "Gruzińskiej" czy kawie "Super". - Może ktoś kolekcjonuje takie rzeczy? Szukamy też rozmaitych misiów, lalek, wrotek i żołnierzyków. Nowe Tychy były przecież miejscem dla młodych, ściągało tu mnóstwo rodzin małymi dziećmi. Chcemy to pokazać - dodaje Ociepa.

Wernisaż wystawy zaplanowano na 26 kwietnia. W sprawie eksponatów należy kontaktować się z Agnieszką Ociepą: a.ociepa@muzeummiejskie.tychy.pl, tel. 032 327 18 23.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ecie_.html



Wit - Wto Mar 30, 2010 8:11 pm
Marszałek ogłosi konkurs na szefa Muzeum Górnośląskiego
Małgorzata Węgiel, współpraca PSZ

2010-03-26 07:22:46



Urzędasy próbują zniszczyć człowieka po tylu latach nienagannej pracy. Szkoda - skomentowała nasz artykuł internautka Aga na stronie www.bytom.naszemiasto.pl.

Kilka dni temu pisaliśmy, że Mieczysław Dobkowski kierujący od 18 lat Muzeum Górnośląskim straci pracę zaraz po Wielkanocy.

- Kompletnie nie rozumiem jak po 18 latach wspaniałej działalności dla Muzeum można się w taki sposób kogoś pozbyć. Po tylu latach pracy?! Po przeczytaniu tego artykułu jest mi przykro, że tak się u nas traktuje ludzi. Jasnym jest, że ktoś to skrzętnie zaplanował. To bitwa o krzesła, bo przecież nie chodzi tu o tak zwaną świeżość, nowość - napisała na stronie www.dziennikzachodni.pl Bernadeta.

W oficjalnych wypowiedziach nie ma tylu emocji, co wśród internautów. - Kontrakt kończy mi się 4 kwietnia i nie zostanie automatycznie przedłużony. I nie będę tego komentował - powiedział nam tylko dyrektor Dobkowski. Jest dyrektorem Muzeum Górnośląskiego od wielu lat. Jak twierdzą pracownicy, to dzięki niemu placówka odżyła. Od 1992 udało się przeprowadzić rewitalizację budynków muzeum m.in. naprawiono zmurszały strop w budynku przy ul. Korfantego i wpisano budynek do rejestru zabytków. Za rządów Dobkowskiego udało się sprowadzić do Bytomia międzynarodową wystawę "Fotografii Dzikiej Przyrody" poszerzono zbiory archeologiczne i entomologiczne. Muzeum Górnośląskie zaczęło dysponować największą na Śląsku kolekcją sztuki współczesnej.

Ale Dobkowskiemu nie szczędzono też krytyki. Kilka miesięcy temu dostało mu się od Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.

- Dyrektor Dobkowski stworzył ciepłą posadkę kustosza Markowi Łabno - człowiekowi, który, delikatnie mówiąc, nie przepracowywał się na tym stanowisku i który sam ściągnął kiedyś Dobkowskiego do Bytomia. Nie przypuszczam, żeby to był główny czynnik nie przedłużenia umowy z dyrektorem, choć było to z jego strony spore niedopatrzenie - mówi Danuta Skalska, prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.

Prezydent Bytomia chwali sobie jednak współpracę z dyrektorem.

- Jest to moim zdaniem dobry przykład harmonijnej współpracy samorządu gminnego z wojewódzkim. Wspólnie udało się zrealizować wiele interesujących przedsięwzięć - komentuje Piotr Koj.

Zarząd województwa nie chce komentować sprawy. Dlaczego więc zdecydował o ogłoszeniu konkursu na nowego dyrektora?

- Mieczysławowi Dobkowskiemu kończy się kontrakt. Zarząd podjął decyzję, żeby w konkursie wyłonić nowego dyrektora placówki. Oczywiście, obecny dyrektor będzie mógł również wziąć udział w procedurze - wyjaśnia Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka województwa śląskiego.

Decyzja marszałka o nieprzedłużeniu kontraktu z Dobkowskim wywołała jednak falę niepokoju wśród pracowników muzeum.

- Nie możemy podważać decyzji marszałka, ale zrodziły się w nas obawy, jak będzie teraz wyglądać sytuacja w muzeum. Obecny dyrektor rozpoczął wiele kluczowych przedsięwzięć i boimy się, że to, nad czym pracowaliśmy, może zostać zaprzepaszczone przez tak nagłą decyzję - komentuje sytuację Waldemar Żyła ze związku zawodowego NSZZ "Solidarność".

Związkowcy wysłali więc list z pytaniami do marszałka, odnośnie zaistniałej sytuacji. Odpowiedzi na razie nie dostali.

Jak udało nam się ustalić, konkurs na dyrektora Muzeum Górnośląskiego jest już w przygotowaniu. Niebawem zostanie ogłoszony w biuletynie informacji publicznej.

http://bytom.naszemiasto.pl/artykul/357 ... egoria=858



mark40 - Sob Maj 15, 2010 12:53 pm
Elektronoc 2010

Wystarczy własny plecak, suchy prowiant i latarka, aby odbyć fascynującą nocną wędrówkę po mrocznych, industrialnych przestrzeniach Elektrociepłowni Szombierki w Bytomiu. 15 maja szykuje się prawdziwa gratka dla miłośników poprzemysłowych klimatów: Elektronoc.



Na szlaku przygotowanym we wnętrzach przemysłowej hali, będzie można między innymi posłuchać opowieści przewodnika, poznać historię i zobaczyć eksponaty obchodzącej w tym roku jubileusz 90-lecia obiektu, ale przede wszystkim delektować się zjawiskową architekturą obiektu w blasku księżyca i pochodni.

Uczestnicy Elektronocy poczują prawdziwy przemysłowy klimat dzięki ścieżce instalacji dźwiękowych z prawdziwymi odgłosami pracującej maszynerii. Ze strony artystycznej Elektronoc uświetnią: koncert Barka Persicha z wizualizacjami Marty Deskur oraz malowane techniką graffiti schematy wytwarzania ciepła oraz projekcja filmów.

Start: 21.00. Więcej szczegółów na: http://ecszombierki.pl/noc.html

szczegółowe konfirmacje o Nocy Muzeów w aglomeracji

http://insilesia.pl/aktualnosci/artykul ... _na_Slasku
http://www.gzm.org.pl/index.php?option= ... &Itemid=35



Wit - Sob Maj 15, 2010 2:15 pm
ATRAKCJE CZEKAJĄ - ŚLĄSKA NOC W MUZEUM W KATOWICACH
IAR, 2010-05-15 08:36

Okazjonalne wystawy, spotkania z artystami, warsztaty plastyczne dla dzieci, prezentacje pracowni muzealnych oraz koncerty czekają najbliższej nocy na odwiedzających Muzeum Śląskie w Katowicach.

Imprezę pod hasłem "Śląska Noc w Muzeum w Katowicach" rozpocznie o 15.00 zwiedzanie z przewodnikiem terenu dawnej kopalni "Katowice". W miejscu gdzie powstanie nowe muzeum odbędzie się też koncert Józefa Skrzeka. W dotychczasowej siedzibie
wśród wielu atrakcji zaplanowano m.in. gry i łamigłówki "Śląskie scrable", wystawę "Śląskie ABC według Pawła Wróbla"-jednego z najbardziej znanych śląskich malarzy nieprofesjonalnych, w ramach cyklu "Śląscy mistrzowie fotografii" swoje prace z lat 80-tych pokaże Ryszard Czernow.

Tylko w tę noc zaprezentowane zostaną dzieła wybitnych przedstawicieli
malarstwa polskiego na unikalnej ekspozycji "Arcydzieła z depozytu". Wśród nich obrazy m.in. Juliana Fałata, Jacka Malczewskiego oraz Tamary Łempickiej i Jerzego Nowisielskiego. Można też będzie obejrzeć prezentację systemu do tworzenia wizerunków przestrzennych eksponatów muzealnych w 3D.

W Centrum
Scenografii Polskiej od 18.00 oglądać można wystawę "Artyzm teatralnego rzemiosła, czyli czego nie widać", przybliżającą kulisy tworzenia przedstawienia teatralnego oraz wziąć udział w warsztatach scenograficznych.

Noc dla uczczenia Roku Chopinowskiego w Muzeum Historii
Katowic współorganizuje Akademia Muzyczna im. Karola Szymanowskiego. Oprócz muzyki Chopina, Barbara Ptak pokaże autorskie projekty kostiumów do filmu "Chopin", zaprezentowany zostanie też cykl "Chopinowi Duda Gracz", będzie też konkurs mody inspirowany i wzorowany na epoce romantyzmu, recital organowy prof. Juliana Gembalskiego i wiele innych atrakcji. Początek o 18.00.

W Noc Muzeów włączy się katowicki IPN. Od 16.00 zaplanowano szereg wykładów połączonych z projekcjami filmów oraz prezentacjami multimedialnymi dotyczącymi najnowszej historii Polski; wystawy "Oczy i uszy bezpieki" i "Zbrodnia Katyńska" oraz koncert Andrzeja Kołakowskiego zatytułowany "Oskarżeni o wierność".

Na nocne zwiedzanie zapraszają też Muzeum Ewangelicyzmu w kościele Ewangelicko-Augsburskim, katowicka Galeria Sztuki Współczesnej BWA oraz Rozgłośnia Polskiego Radia Katowice, w której o godzinie 20-tej rozpocznie się wędrówka podczas której można będzie spotkać Ducha Radia, zobaczyć, jak kiedyś tworzono program oraz posłuchać anegdot o ludziach, którzy weszli do radiowej historii.

http://www.tvs.pl/informacje/24612/

Europejska Noc Muzeów już 15 maja
Noc Muzeów 2010 na Śląsku i w Zagłębiu

Zbliża się kolejna Noc Muzeów. Z tej okazji muzea w aglomeracji otwarte będą dłużej niż zwykle. Część z nich przygotowała na tą okazję specjalne atrakcje.

- Idea „Nocy w muzeach” narodziła się we Francji, która do wspólnej zabawy zaprasza od 2005 roku. Impreza odbywa się w maju, z roku na rok ciesząc się coraz to większą popularnością - mówi Danuta Piękoś z Muzeum Śląskiego.

Tegoroczna Noc Muzeów zapowiada się ciekawie również w naszym regionie. Z tej okazji Muzem Śląskie zaprasza aż w trzy miejsca. Otwarta będzie także zabytkowa kopalnia Guido w Zabrzu, która z tej okazji przygotowała Noc Absurdu.

Poniżej prezentujemy wszystkie wydarzenia, które odbędą się podczas Nocy Muzeów 2010 na Śląsku i w Zagłębiu.

Śląska Noc w Muzeum Śląskim

W tym roku nocne zwiedzanie muzeum odbędzie się pod hasłem: Śląska Noc w Muzeum Śląskim. Wśród atrakcji nocne zwiedzanie terenu byłej kopalni Katowice i koncert Józefa Skrzeka.

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6903/%C ... +2010.html

Noc Muzeów 2010 w Katowicach z Chopinem w tle

Muzeum Historii Katowic zaprasza w swoje mury do obejrzenia śląskich retrospekcji a do sali koncertowej Akademii Muzycznej na wysłuchanie koncertu z okazji Roku Chopinowskiego.

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6907/No ... w+tle.html

Noc Muzeów w Galerii BWA

W programie wystawa Stanisława Dróźdża początekoniec, koncer Damas & Trela oraz pokaz filmu Wojciecha Sosnowskiego "Alea Iacta Est".

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6934/No ... i+BWA.html

Noc Muzeów w Rondzie Sztuki

Można podziwiać dzieła współpracy Janoscha z Wydawnictwem Merlin w Gifkendorf. Jej uzupełnieniem są reprodukcje z ilustracji książek dla dzieci oraz druki z motywami z jego bajek (plakaty, pocztówki, malowanki). Podczas ekspozycji wyświetlany jest film animowany „Godzina snów Janoscha”.

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6936/No ... ztuki.html

Noc Muzeów w Gliwicach

Wiodącą propozycją tegorocznej Nocy Muzeów jest poświęcony sztuce i kulturze Japonii projekt – ORIENTAkCJA. Spotkania w Willi Caro dadzą możliwość kontaktu z oryginalnymi obiektami sztuki japońskiej – grafiką, ceramiką a także, dzięki pokazom, z podniesionymi w kulturze Japonii niemal do rangi sztuki rytuałami życia codziennego, takimi jak ceremonia parzenia herbaty, czy sztuka ikebany.

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6925/No ... Akcja.html

Noc Absurdu podczas Nocy Muzeów w Zabrzu

Zabytkowa Kopalnia Węgla Kamiennego „Guido” w ramach Europejskiej Nocy Muzeów serdecznie zaprasza do wzięcia udziału w „Nocy Absurdu 2”. Jak co roku udział w imprezie jest bezpłatny. Rezerwację przyjmujemy telefonicznie pod nr tel. 032 271-40-77 wew. 5183 lub bezpośrednio w kasie biletowej od 1 maja 2010 roku od godz. 12.00.

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6926/No ... abrzu.html

Noc Muzeów w Pałacu Schoena

Największym wydarzeniem w Pałacu będzie otwarcie wystawy „Zdzisław Beksiński. Malarstwo” ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku. Aktorzy Teatru Gry i Ludzie, w kostiumach z pogranicza jawy i snu, pomogą publiczności przejść w sensie fizycznym i mentalnym z pikniku historyczno – militarnego do świata fanta-zji i fikcji obrazów Z. Beksińskiego.

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6924/No ... nowcu.html

Elektronoc 2010, czyli Noc Muzeów w Elektrociepłowni Szombierki

Wprawdzie EC Szombierki jeszcze nie jest placówką muzealną, ale jej Jubileusz 90-lecia i w bliskiej perspektywie wygaszenie produkcji, skłaniają gospodarzy obiektu do promocji jego nieocenionych walorów. Dlatego też zaprasza w Elektronoc, aby odbyć poznawczą wędrówkę po wewnętrznym szlaku, wyznaczonym przez przewodników

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6937/El ... ierki.html

Noc Muzeów w Siemianowicach Śląskich

Prezydent Miasta Siemianowic Sląskich Jacek Guzy zaprasza do Muzeum Miejskiego na "Europejską Noc Muzeów", która odbędzie się 15 maja. Od godz. 19.00 do 1.00 będzie można uczestniczyć w tym jedynym w swoim rodzaju, nastrojowym święcie sztuki.

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6935/No ... skich.html

Noc w Muzeum w Chorzowie

Muzeum w Chorzowie przy ul. Powstańców 25 na "Noc Muzeów" przygotowało m.in. wystawę "Bracia mniejsi z Muzeum Lalek w Pilźnie", zajęcia plastyczne dla dzieci, bicie pamiątkowego żetonu oraz spotkanie z Eugeniuszem Lerchem i Henrykiem Duszą - byłymi piłkarzami Ruchu Chorzów.

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6938/No ... zowie.html

Noc Muzeów na zamku w Będzinie

15 maja, już po raz kolejny, Zamek w Będzinie otworzy swoje podwoje dla zwiedzających, którzy zechcą go obejrzeć w mrokach nocy. Zamek będzie otwarty w godzinach 9.00-15.00 oraz 19.00-1.00.

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6943/No ... zinie.html

Noc Muzeów w Bramie Cukermana

W ramach Europejskiej Nocy Muzeów dom modlitewny Brama Cukermana będzie czynny w godzinach od 18:00 do 22:00

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6944/No ... rmana.html

Noc Muzeów na zamku w Chudowie

Muzeum Zamku w Chudowie oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Zamku w Chudowie
"Castellum" zapraszają 15 maja na Noc Muzeów.
Start godz. 20:00. W programie m.in. pokazy walk rycerskich, pokazy tańca średniowiecznego oraz fantazy, niezwykłe zwiedzanie Zamku z duchami i wiele innych.

http://www.mmsilesia.pl/meeting/6946/No ... dowie.html

http://www.mmsilesia.pl/10287/2010/5/15 ... anged=true



maciek - Sob Maj 15, 2010 2:38 pm
Co do "muzeuf" to usłyszalem z dobrego źródła, że np. w takim Muzeum Śląskim panuje przerost zatrudnienia. I tak ponoć w tym przybytku pracuje około 100. ludzi. Ciekawe co nie? Za publiczną kasę oczywiście, czyli niczyją, czyli Twoją i moją. Ponoć w Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach, które jest jeszcze mniejszą jednostką niż M. Śląskie pracuje 70 osób. Za publiczne pieniądze oczywiście.



Wit - Nie Maj 16, 2010 9:05 pm
Przyszli na Noc muzeów ułożyć krawężnik
łuk 2010-05-16, ostatnia aktualizacja 2010-05-16 21:19:58.0



- Jak jest po śląsku krawężnik? Borsztajn? Kurcze, nie pasuje - martwiła się grupka młodych ludzi, którzy w sobotnią noc grali w Muzeum Śląskim w scrabble po śląsku. Na planszy wielkości ściany trzeba było układać i krzyżować słowa, ale tylko w gwarze. Gra była jedną z wielu atrakcji, które na tę wyjątkową noc przyszykowało muzeum przy al. Korfantego. Przyszły tłumy. Wielu zwabił wyjątkowy pokaz 12 obrazów przekazanych niedawno muzeum w depozyt przez anonimowego kolekcjonera. Wśród nich piękny portret malarza Kazimierza Pochwalskiego pędzla Jacka Malczewskiego czy martwa natura z kwiatami Tamary Łempickiej. Obrazy zostaną w muzeum przez 10 lat, ale wszystkie naraz można było obejrzeć tylko tej nocy.

Noc Muzeów świętowały też m.in. Gliwice. Jeśli Katowice obchodziły ją po śląsku, to w Willi Caro wszystko było po japońsku. Goście zwiedzali wystawy japońskiej grafiki i ceramiki i uczyli się walki samurajskimi mieczami albo układania ikebany.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... eznik.html

ŚLĄSKA NOC W MUZEUM
Marta Buchla, 2010-05-16 18:43

Lodowisko w kopalni, spotkania z wróżką, pokazy mody - miłośnicy sztuki na brak wrażeń ostatniej nocy nie mogli narzekać. Muzea prześcigały się w pomysłach, by przyciągnąć na nocne zwiedzanie turystów. To już kolejna edycja imprezy, która coraz bardziej zakorzenia się w regionie. Tutejsze zamki, kopalnie, izby pamięci i muzea skusiły ostatniej nocy tysiące odwiedzających.

Takiej tajemniczej i zagadkowej nocy w Kopalni Guido 320 metrów pod ziemią jeszcze nie było. - Mamy tutaj labirynt przeznaczenia po prawej stronie, z niej możemy udać się do komnaty przyszłości, żeby sprawdzić co nas czeka - zachęcał Ryszard Woźniak, przewodnik Kopalni Guido. Na jedną noc w roku, podczas której muzea prześcigają się w kuszeniu turystów, Kopalnia Guido postawiła na absurd - stała się krainą wiecznej zimy z najniżej w Polsce położoną ślizgawką. - Byłem rok temu, jak była tu plaża, ale w tym roku zaskoczenie, głównie lodowiskiem. Wspaniała sprawa i liczę, że za rok także nas zaskoczą - oznajmia Arkadiusz Marek
, uczestnik Nocy Absurdów w Kopalni Guido.

Ostatniej nocy, muzea w wielu krajach Europy zaskakiwały nie tylko wystrzałowymi eksponatami. W areszcie katowickiego IPN-u można było poczuć ducha minionej epoki. Muzea wczorajszej nocy przeżywały też prawdziwe oblężenie. Kuszenie odwiedzających imponujące efekty przyniosło w Muzeum Śląskim. - Jest trochę gorąco, trzeba się przepychać, ale to co można zobaczyć to w jakiś sposób rekompensuje - uważa Łukasz Kądziołka, uczestnik Nocy Muzeów w Muzeum Śląskim.

Ta chęć spotkania ze sztuką cieszy tych, którzy na co dzień nie oglądają w muzeach takich tłumów. - To co dzieje się dzisiaj przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Przede wszystkim satysfakcja
, że ta praca
może być doceniona - podkreśla Sonia Wilk, Muzeum Śląskie w Katowicach. Nocne zwiedzanie to także okazja do ocieplenia wizerunku tych niektórych instytucji, jak na przykład IPN. - To jest właściwe oblicze instytutu. Oczywiście bardzo się cieszę, że tak to jest odbierane, że tego typu akcje
mogą zmieniać utarty schemat myślowy - zaznacza Andrzej Drogoń, dyrektor IPN w Katowicach.

A przygoda z odkrywaniem mrocznych tajemnic i zaglądaniem w muzealne zakamarki może sprawić, że miłośników sztuki wciąż będzie przybywać.

http://www.tvs.pl/informacje/24667/



katowiceR - Nie Maj 16, 2010 11:29 pm
Jeden problem. Na codzień nie za bardzo interesuję się muzeami itp. Miałem mapkę i tam były zaznaczone 3 pozycje, które warto odwiedzić. Nikt mnie nie poinformował, że IPN można, że Szafranka można itp. Fajnie, ze byłem na Kopalni, w MŚ i na GCK. Ale co dalej ? Za rok oby było dokładniej.



Tymoteusz - Śro Maj 26, 2010 3:03 pm
Wszystko OK - tylko, że program dotyczył trzech obiektów Muzeum Śląskiego - a IPN do muzeum nie należy, więc w programie chyba dlatego go nie było



Wit - Czw Cze 03, 2010 11:33 am
"Wydarzenie Muzealne Roku 2009" w kategorii "wystawy"

2010-06-01 23:31:50



W ciągu niespełna pół roku, przez zakamarki karbońskiego lasu przeszło ponad 20 tys. osób, szczerze usatysfakcjonowanych tą atrakcyjną wycieczką w przeszłość. Dopełnieniem skali sukcesu Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu było przyznanie ekspozycji pod nazwą "Tajemnice lasu karbońskiego" nagrody marszałka województwa śląskiego za "Wydarzenie Muzealne Roku 2009" w kategorii "wystawy".

Rekonstrukcja lasu sprzed 300 milionów lat powstawała przez dwa lata, ale efekt jest imponujący. Dzięki zastosowaniu różnorakich (i na różne zmysły działających) efektów multimedialnych, zwiedzający przeżywają dramatyczną burzę i pożar lasu, czują zapach bagna, w panice mijają ich też zwierzęta żyjące w okresie karbonu, w tym gigantyczna ważka o rozpiętości skrzydeł 75 cm i trzymetrowy wij.

Muzeum to jednak nie kino, całe to multimedialne "zielone piekło" stanowi więc nie istotę wystawy, lecz jej tło. Adam Frużyński, autor scenariusza "Tajemnic lasu karbońskiego", mówi: - Jesteśmy muzeum o charakterze technicznym, nic więc dziwnego, że inspirują nas nowe metody prezentacji, ale naprawdę ważne są zbiory. A tych mamy mnóstwo. Pomiędzy wirtualnymi drzewami znajdują się więc autentyczne skamieniałe rośliny, okazy geologiczne oraz dowody na narodziny węgla kamiennego w tej epoce.

W wojewódzkim rankingu nagrody zdobyły także inne placówki. Za inicjatywy edukacyjne oraz popularyzację dziedzictwa kulturowego nagrodę otrzymało Muzeum w Gliwicach, organizator VII Gliwickich Dni Dziedzictwa Kulturowego "Pamięć przywrócona. Ofiary wojen i terroru w Gliwicach w XX wieku". Za "dokonania z zakresu konserwacji" nagrodę otrzymało Muzeum w Raciborzu za "Konserwację zespołu zabytkowych obrazów z chorągwi cechowych XVIII/XIX w., pochodzących ze zbiorów Muzeum w Raciborzu".

Dwie równorzędne nagrody w kategorii "publikacje" zdobyły: Muzeum Śląska Cieszyńskiego oraz Muzeum Śląskie w Katowicach.

http://www.katowice.naszemiasto.pl/arty ... egoria=859

NAGRODZONO WYDARZENIA MUZEALNE 2009 ROKU
silesia-region.pl, 2010-06-01 10:29

W Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu odbyła się uroczystość wręczenia Nagród Marszałka Województwa Śląskiego za Wydarzenie Muzealne Roku 2009.

Ustanowione w 2006 roku nagrody przyznawane są za najwybitniejsze osiągnięcia z zakresu działalności muzealnej w województwie śląskim dla podkreślenia wagi ochrony i upowszechniania dziedzictwa kulturowego. Honoruje się muzea działające na terenie województwa.

Nagrody przyznawane są w czterech kategoriach: wystawy, publikacje, dokonania z zakresu inicjatyw edukacyjnych oraz popularyzacji dziedzictwa kulturowego i dokonania z zakresu konserwacji.

Wnioski o przyznanie nagród mogą składać instytucje kultury, jednostki samorządu terytorialnego, związki lub stowarzyszenia twórcze i kulturalne, fundacje statutowo działające w sferze kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, uczelnie wyższe, osoby fizyczne zajmujące się działalnością w zakresie ochrony
dziedzictwa narodowego.

Nagrody dla muzeów przyznawane są w wysokości 10 tys. zł każda. Do Muzeum Śląskiego w Katowicach, które przeprowadza konkurs, wpłynęły łącznie 44 wnioski o przyznanie nagród we wszystkich czterech kategoriach (wystawy - 20 zgłoszeń, publikacje - 9 zgłoszeń, dokonania z zakresu konserwacji - 3 zgłoszenia, dokonania z zakresu inicjatyw edukacyjnych i popularyzacji dziedzictwa kulturowego - 11 zgłoszeń). Wnioskodawcami było 19 instytucji.

Marszałek województwa przyznał następujące nagrody i 6 wyróżnień o charakterze honorowym:

Kategoria „wystawy": Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu - „Tajemnice lasu karbońskiego".

Wyróżnienia: Muzeum Historii Katowic za wystawę „Portrecista elit międzywojennych Katowic - Józef Kidoń (1890-1968)", Muzeum Śląskie w Katowicach za wystawę „Maska. Magia - Sztuka - Metamorfoza", Muzeum w Tarnowskich Górach za wystawę „Ciebie przyzywam w siedmiu ogniach. Żydzi tarnogórscy - historia i obrzędowość".

Kategoria „dokonania z zakresu inicjatyw edukacyjnych oraz popularyzacji dziedzictwa kulturowego":

Nagroda: Muzeum w Gliwicach - VII Gliwickie Dni Dziedzictwa Kulturowego „Pamięć przywrócona. Ofiary wojen i terroru w Gliwicach w XX w." - w cyklu projektów związanych z rocznicą wybuchu II wojny światowej.

Wyróżnienie: Muzeum w Żorach za „AmerIndia 2009". Projekt kulturoznawczo-edukacyjny.

Kategoria „dokonania z zakresu konserwacji":

Nagroda: Muzeum w Raciborzu za „Konserwację zespołu zabytkowych obrazów
z chorągwi cechowych XVIII/XIX wieku pochodzących ze zbiorów Muzeum w Raciborzu".

Wyróżnień nie przyznano.

Kategoria „publikacje":

Dwie nagrody równorzędne: Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Praca zbiorowa. „Drewniane kościoły i kaplice w Beskidach i okolicy", Muzeum Śląskie w Katowicach. „Secesja i jej górnośląskie formy" red. Katarzyna Jarmuł.

Wyróżnienia: Muzeum Ustrońskie im. Jana Jarockiego. Autor Jan Szczepański, „Dzienniki z lat 1935 - 1945", Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej Zabytkowa Kopalnia Srebra. „Ziemia Tarnogórska w obiektywie".

Jury zaproponowało także uhonorowanie Muzeum Regionalnego im. Zygmunta Krasińskiego w Złotym Potoku listem gratulacyjnym marszałka województwa śląskiego za inaugurację samodzielnej działalności i związane z tym osiągnięcia w dziedzinie adaptacji pomieszczeń, stworzenia stałych wystaw i działania edukacyjne.

- Województwo śląskie to obszar o dużej kulturowej różnorodności, lecz tradycje wszystkich regionów
są kultywowane i pielęgnowane. Świadczą
o tym nagrody przyznawane placówkom zarówno Górnego Śląska, ziemi cieszyńskiej czy jury - powiedział wręczając nagrody wicemarszałek, Zbigniew Zaborowski.

http://www.tvs.pl/informacje/25240/
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 4 z 5 • Wyszukano 225 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.