ďťż
[Ruda Śląska] Plany, inwestycje, etc...



Wit - Wto Wrz 19, 2006 8:13 am


Kaufhaus, czyli najstarszy dom towarowy w Polsce
Przemysław Nadolski2006-09-18, ostatnia aktualizacja 2006-09-18 16:04

Architektura gmachu przypomina najokazalsze berlińskie domy towarowe

Kaufhaus oznacza w języku niemieckim dom towarowy. Była to zupełnie nowa forma handlu w Niemczech w czasach tzw. grynderstwa (GrĂźnderzeit), po wygraniu wojny z Francją i zjednoczeniu Niemiec w 1871 r. Pierwszy dom towarowy otworzył Leonhard Tietz w 1879 r. w Stralsund, który potem stworzył całą sieć takich placówek. Obowiązywały w nich niskie ceny przy zachowaniu jednak odpowiedniej jakości oferowanych towarów. To spowodowało masowy napływ klientów, rekrutujących się ze wszystkich warstw społecznych.

Inne znane sieci domów towarowych to Hertie (założył ją wuj Leonharda - Hermann Tietz), Wertheim i Karstadt. Najsłynniejszym z nich jest istniejący do dziś w Berlinie wybudowany w 1907 r. Kaufhaus des Westens - KaDeWe. Placówki te umieszczano w okazałych, specjalnie projektowanych do tych celów i luksusowo wykończonych wielopiętrowych budynkach.

Domy towarowe powstawały również na Śląsku, przede wszystkim we Wrocławiu - stolicy regionu. Tu najbardziej znana przed I wojną światową była sieć domów braci Barasch, którzy swoje placówki otworzyli m.in. w Katowicach, Gliwicach i Bytomiu.

Na pomysł budowy własnego domu towarowego, przeznaczonego dla robotników zatrudnionych we FriedenshĂźtte (obecna Huta Pokój) wpadli również na początku XX wieku szefowie koncernu Oberbedarf, do którego należał wówczas ten zakład. Nie miał to być typowy dom towarowy podobny do tych z wielkich miast, lecz rodzaj przyfabrycznego konsumu, w którym pracownicy zatrudnieni w hucie i zamieszkali w jej najbliższej okolicy mieli znaleźć szeroki wybór towarów (zarówno spożywczych, jak i tekstylnych) po umiarkowanych cenach. Taki sklep czynił zatrudnienie w hucie bardziej atrakcyjnym i zachęcał do związania swojej kariery zawodowej z tym, a nie innym zakładem. Wykwalifikowana siła robocza była cennym dobrem, poszukiwanym zarówno wówczas, jak i obecnie.

Kaufhaus zlokalizowano na - istniejącym już od lat siedemdziesiątych XIX wieku - osiedlu robotniczym, które z chwilą jego zbudowania od tego właśnie gmachu zyskało potoczną nazwę. Architektura gmachu przypomina najokazalsze berlińskie domy towarowe, choć oczywiście w skromniejszych rozmiarach. Oddano go do użytku w 1904 r. (według innych źródeł rok później), a czas jego świetności trwał do wybuchu wojny. W okresie międzywojennym pełnił on jeszcze swoją funkcję, lecz w coraz bardziej ograniczonym zakresie, zaś upadek nastąpił po II wojnie światowej, kiedy umieszczono tu "uspołecznione" sklepy, których asortyment nie różnił się niczym od otaczającej siermiężnej rzeczywistości PRL-u. Tylko mieszkańcy wciąż nazywali zarówno gmach, jak i przylegające osiedle robotnicze Kaufhausem (wymawiając to słowo "Kafałs", o czym świadczą napisy umieszczane na okolicznych murach przez młodzież).

Dopiero ostatnie lata przyniosły przejęcie Kaufhausu przez prywatnego właściciela i jego remont pod nadzorem konserwatora zabytków, zwłaszcza elewacja odzyskała swój pierwotny blask. Pomieszczenia służą pod wynajem na cele handlowe i biurowe, można tu zrobić zakupy, a osiedle również powoli odzyskuje dawną świetność.


Młodzi mieszkańcy Rudy umawiają się na spotkania pod Kafałsem, jak nazywają najstarszy dom towarowy na ziemiach polskich
fot. Joanna Siwiec




DivinaCommedia - Wto Wrz 19, 2006 11:27 am
Na temat Rudy Śląskiej był sympatyczny dodatek w GW w piątek 8.09. Co piątek będą dodatki na temat śląskich miast ( w zeszłym tygodniu byl Rybnik)

Ciekawa informacją jest też to, ze wlaśnie w rudzie Śląskiej jeden z większych inwestorów branży energetycznej chce zainwestować ciężkie pieniądze w cieżki przemysł:

Jeden z najpotężniejszych koncernów energetycznych w Europie, belgijsko-francuski Electrabel, zainteresowany jest modernizacją przestarzałej Elektrowni Halemba w Rudzie Śląskiej. Tak naprawdę chodzi o budowę na terenie Halemby całkowicie nowego zakładu.

Należąca do Południowego Koncernu Energetycznego SA Elektrownia Halemba od kilku lat czeka na inwestora, który sprawi, że będzie mogła funkcjonować przez następne lata.

Najciekawsze w ofercie Electrabela jest to, że przewiduje wykorzystanie sąsiedztwa należącej do Kompanii Węglowej kopalni Halemba. Electrabel chciałby kupić kopalnie, a jeśli z powodów politycznych, czyli zablokowania przez rząd prywatyzacji kopalń, byłoby to niemożliwe, zakupu przez Elektrownię całego jej urobku. Warto dodać, że węgiel z Halemby jest bardzo trudno zbywalny na rynku, ze względu na jego jakość. Zapasy w kopalni Halemba należą do jednych z największych we wszystkich kopalniach Kompanii Węglowej.

- Za wcześnie jest mówić o naszej ofercie, procedury trwają - powiedział Grzegorz Górski, prezes Electrabel Polska, do którego należy już Elektrownia Połaniec.

Przedstawiciele Południowego Koncernu Energetycznego przypominają, że ogłoszony przetarg na odtworzenie mocy w Elektrowniach Halemba i Blachownia zakłada, że PKE nie chce definitywnie sprzedawać wszystkich udziałów w obu zakładach. Chodzi o możliwość utworzenia spółki. Przypomnijmy jednak, że trwały już rozmowy nad powołaniem takiej spółki PKE i Kompanii Węglowej, ale zakończyły się niepowodzeniem. Polskie firmy nie potrafiły wygenerować odpowiednio dużych kapitałów do realizacji takiej inwestycji.

W kwietniu 2006 roku Południowy Koncern Energetyczny SA zaprosił potencjalnych partnerów do składania koncepcji wspólnej odbudowy i rozwoju mocy wytwórczych Elektrowni Halemba w Rudzie Śląskiej oraz Elektrowni Blachownia w Kędzierzynie-Koźlu. Zarząd spółki chce zmodernizować oba zakłady do 2012 roku. Do 30 maja wpłynęło 9 koncepcji dotyczących Blachowni i 13 w sprawie Halemby.

- Autorami są praktycznie wszystkie największe firmy obecne już na polskim rynku energii lub przygotowujące się do wejścia na niego - mówi Paweł Gniadek, rzecznik prasowy PKE. - Aktualnie trwa ich analiza. Dla nas najważniejsza jest koncepcja odbudowy Elektrowni. To, jakie miejsce będzie miała w niej konkretna kopalnia, jest już z naszego punktu widzenia mniej ważne.

Koncern jest zainteresowany rozwiązaniami, które będą przewidywać jeden z wariantów: odtworzenie mocy na węglu kamiennym (w Blachowni częściowo również na gazie koksowniczym); budowę spalarni odpadów komunalnych produkującej energię elektryczną i cieplną, budowę elektrociepłowni produkującej energię z biomasy lub inne rozwiązanie związane z produkcją energii elektrycznej i cieplnej.

44-letnia Elektrownia Halemba położona jest w południowej części Rudy Śląskiej w województwie śląskim. Sąsiaduje z Kopalnią Halemba. W pobliżu przebiega autostrada A-4. Moc elektryczna elektrowni wynosi 200 MW. Zakład wyposażony jest w cztery bloki o mocy 50 MWe każdy. W ciągu 40 lat jednostki te przepracowały po około 235 000 godzin. Elektrownia posiada człon ciepłowniczy o mocy około 60 MWt. Pracuje w niej 209 osób.

10 czerwca Elektrownia Halemba w Rudzie Śląskiej została odstawiona na trzy miesiące do tzw. zimnej rezerwy. Zakład całkowicie wstrzymał produkcję.

Halemba jest dziś zakładem trwale nierentownym. Zużycie urządzeń wytwórczych, a przez to wysokie koszty zmienne - przy obecnych cenach energii na rynku - nie pozwalają jej na zyskowną działalność.

Po odstawieniu zakładu do zimnej rezerwy załoga zabezpiecza urządzenia oraz wykonuje prace niezbędne do zapewnienia funkcjonowania elektrowni w zimie. W czasie przestoju pracownicy wykorzystają także urlopy wypoczynkowe. Zarząd spółki - w porozumieniu przedstawionym związkom zawodowym - zaproponował wszystkim chętnym możliwość zwolnienia ze świadczenia pracy w dłuższym okresie niż wymiar urlopu wypoczynkowego. W tym czasie pracownicy będą otrzymywać 70-75 proc. wynagrodzenia liczonego jak za urlop.

WWW.wnp.pl



Luki_SL - Nie Paź 08, 2006 11:58 am


Halemba: Gwarancja w drugim podejściu

Gmina będzie żyrantem budowy kompleksu basenowego w dolinie Kłodnicy. Przez ćwierć wieku, co roku trzeba będzie na ten cel "zamrozić" w budżecie 1,750 miliona euro. Decyzję taką przegłosowali radni podczas ostatniej sesji Rady Miasta.

To już drugie podejście radnych do tej uchwały - przegłosowane w maju poręczenie unieważniła Regionalna Izba Obrachunkowa wskazując naruszenia ustawy o finansach publicznych, o samorządzie gminnym oraz o postępowaniu w sprawach dotyczących pomocy publicznej. Tym razem samorządowcy zapewniają, że dopełnili wszystkich wymogów formalnych.

Istota uchwały pozostała bez zmian. Gmina zgodziła się pełnić rolę żyranta dla kredytu na budowę kompleksu basenowego w dolinie Kłodnicy. Inwestycja będzie kosztować niespełna 44 miliony euro czyli ponad 174 miliony złotych, a kredyt będzie spłacany przez 25 lat, od roku 2009 do 2033 (po tym terminie obiekt przejmie miasto). Przez cały ten okres kompleks musi zarabiać rocznie 1,750 miliona złotych. Jeśli zarobi mniej, różnicę z pieniędzy podatników pokryje gmina.

Porównanie z trzema miejskimi, krytymi pływalniami nie napawa optymistycznie, co do rentowności przedsięwzięcia - w ubiegłym roku utrzymanie MOSiR-owskich basenów kosztowało ok. 2,6 miliona złotych (najdroższy był ten w Nowym Bytomiu, głównie ze względu na przeprowadzony remont), podczas gdy dochody z nich nie przekroczyły miliona złotych.

Występująca w trakcie sesji Ewa Truchan, prezes spółki Park Wodny podkreślała, iż obiekt w dolinie Kłodnicy będzie nie tyle pływalnią, co kompleksem rekreacyjnym. Nie chciała nam jednak powiedzieć ilu klientów musiałoby go odwiedzić oraz ile musieliby płacić za wejście, by interes się spłacił.

- Jest to jeszcze tajemnicą handlową. Biznesplan jest jednak tak przygotowany, by wpływy zapewniły spłatę raty kredytu, bieżące utrzymanie obiektu, a także zysk na przyszły remont - zapewnia (bardziej rozmowni od prezes Truchan byli przedstawiciele grupy inwestorskiej, którzy półtora roku temu "chlapnęli", iż dla zbilansowania nakładów trzeba pół miliona gości rocznie i biletów w cenie sześciu euro za trzy godziny pobytu - dla porównania wszystkie kryte baseny MOSiR-u odwiedzało w ubiegłym roku średnio 24.365 osób miesięcznie tj. niewiele ponad 292 tysięcy rocznie).

Niezależnie od opłacalności interesu gmina corocznie będzie musiała "zamrozić" w budżecie po stronie wydatków około siedmiu milionów złotych - to zaś zdaniem oponentów przedsięwzięcia uderzy w inne inwestycje, na które po prostu braknie pieniędzy.

Nie ma takiego zagrożenia. W 2008 roku kończy się program restrukturyzacji Szpitala Miejskiego, na który co roku przeznaczaliśmy około 30 milionów złotych. Po tej dacie tych wydatków już nie będzie - replikuje Artur Krawczyk, skarbnik miasta.



Adasmos - Wto Paź 10, 2006 5:33 pm
Słyszałem że mają przebudować plac Jana Pawła 2 w Nowym Bytomiu przed kościołem św. Pawła na swoisty rynek



sam kościół



ma ktoś więcej informacji na ten temat?




jacek_t83 - Wto Paź 10, 2006 5:51 pm
Adam - druga strona tego watku



martin13 - Wto Paź 10, 2006 6:07 pm

Słyszałem że mają przebudować plac Jana Pawła 2 w Nowym Bytomiu przed kościołem św. Pawła na swoisty rynek
ma ktoś więcej informacji na ten temat?


Z tego co wiem to w przyszłym roku mają zacząć go przebudować jak zdobędą dofinansowanie z UE.Mieli już w tym roku ale nie dostali już pieniędzy z UE czy coś.



Adasmos - Wto Paź 10, 2006 7:31 pm
Ups, zawsze sprawdzam czy coś już było ale akurat nie tym razem. W każdym razie dzięki za info



YCB - Pią Lis 03, 2006 11:26 pm

Ruda Śląska odnawia zabytki i zmienia swój wizerunek
Tomasz Malkowski

2006-11-03, ostatnia aktualizacja 2006-11-03 19:35

Od kilku lat w mieście odnawiane są kościoły, kamienice, osiedla robotnicze i stare szyby kopalniane. Miasto chce w ten sposób pozbyć się niechlubnego miana "kombinatu i pustyni kulturalnej".

Śląskie miasta najczęściej dbają o kamienice mieszczańskie, stojące przy głównych ulicach, a także świątynie. Mało kto zwraca uwagę na budowle będące esencją regionu. Zabrze sprzedało swój symbol - ośmioboczną wieżę wodną, która teraz niszczeje. Podobny los spotkał wieżę w Mysłowicach. W Chorzowie znika jedno z najstarszych osiedli robotniczych między ulicami Katowicką i Kalidego, a Huta Kościuszko to jedna wielka ruina. Gliwice przyjęły kontrowersyjną politykę rewitalizacji terenów poprzemysłowych poprzez wyburzanie starych obiektów i odsprzedawanie gruntu wielkim deweloperom, budującym centra handlowe. Z naszego pejzażu stale znikają szyby kopalniane i kominy. Na tym tle Ruda Śląska jawi się jako ewenement. W mieście nie ma wielu bogatych kamienic, tak charakterystycznych dla śródmieścia Bytomia, Katowic czy Gliwic, a jednak miasto doceniło swoje zabytki, zwłaszcza te robotnicze.

Lista zakończonych w tym roku renowacji jest długa. Kompleksowo odrestaurowano elewacje ponad stuletniego kościoła ewangelicko-augsburskiego w Wirku, oczyszczono cegły, uzupełniono ubytki, wymieniono dach. Świątynia zaprojektowana przez wrocławianina Feliksa Henry'ego stoi u wlotu ulicy Kubiny - wypełnionej z jednej strony kamiennymi domkami kolonii robotniczej Ficinus. Miasto postanowiło odsprzedać domki, a prywatni inwestorzy otwarli w nich puby i restauracje. Powstał pasaż, który obok zmodernizowanego dworca w Chebziu reprezentuje Rudę Śląską na Szlaku Zabytków Techniki.

W tym roku zakończono również renowację kościoła w Orzegowie, a kilkanaście dni temu rozebrano rusztowania przy odnowionej kamienicy robotniczej z charakterystycznym narożnikiem w dzielnicy Ruda, na skrzyżowaniu ulic Wolności z Kościelną. Ten budynek to wręcz symbol miasta. Gdy zaczęto wznosić go w 1922 roku, na rogu stała olbrzymia rzeźba przedstawiająca scenę pasyjną. Projektant, Hans von Poellnitz, architekt rodziny Ballestremów, postanowił ją obudować budynkiem, tworząc wysoką, zakończoną ostrołukiem wnękę. Dziś można oglądać zarówno odświeżone elewacje budynku, jak i oczyszczoną rzeźbę.

Kilka miesięcy wcześniej zakończono restaurację innej kamienicy tegoż architekta na rogu 1 Maja i Wolności, z półbasztą na rogu. - Każde osiedle autorstwa Poellnitza miało zawsze jeden charakterystyczny budynek, rodzaj znaku czy logo. Postanowiliśmy odnowić w pierwszej kolejności te najwspanialsze budynki. Miasto stało się świadome, że naszym bogactwem są osiedla robotnicze. Rudzkie kolonie są naprawdę fantastyczne i w niczym nie ustępują Nikiszowcowi czy Giszowcowi - mówi Henryk Mercik, miejski konserwator zabytków w Rudzie Śląskiej.

Jednak największą chlubą miasta są dwa szyby: Mikołaj i Andrzej. W pierwszym działa sprawna maszyna wyciągowa z kołem typu Koepe wraz z oprzyrządowaniem, drugi to jedyna zachowana na Górnym Śląsku wieża typu Małachowskiego, w formie obronnej baszty. W zeszłym roku szyb Andrzej odzyskał dach, w tym roku z pieniędzy, które miasto otrzymało od kopalni za szkody górnicze, czyszczone są dwie elewacje. - Został tylko kostium, obudowa architektoniczna, w środku nic nie przetrwało. Jednak ten szyb jest jak zamek na Szlaku Orlich Gniazd: bez funkcji, ale z olbrzymim ładunkiem symboli. To wizytówka miasta - mówi z dumą rudzki konserwator.

- Ruda Śląska to pozytywny przykład miasta dbającego o zabytki. Jeśli chodzi o renowacje osiedli robotniczych, jest liderem w regionie, a renowacja familoków nie jest prostą sprawą. Zwykle są traktowane jako substandard i najczęściej zamieszkują je najubożsi. Ruda pokazuje, że można zmienić to myślenie. Oby tak dalej! - mówi Jacek Owczarek, śląski wojewódzki konserwator zabytków.




d-8 - Sob Lis 11, 2006 10:19 am
tvn pokazuje Slask i GOP tak jak pokazuje . natomiast milo sie zaskoczylem znajdujac taka strone na 'wyborczej' i nawet sporo artykulow o Rudzie Slaskiej :

http://miasta.gazeta.pl/katowice/8,35053,3626692.html




Luki_SL - Sob Lis 11, 2006 1:04 pm

W Rudzie Śląskiej-Halembie powstanie nowa elektrownia

Do 2012 roku w Rudzie Śląskiej-Halembie kosztem 450 milionów euro powstanie nowa elektrownia oparta na nowoczesnym pozyskiwaniu energii z węgla kamiennego. Będzie to największa inwestycja w mieście.

Nowa elektrownia zastąpi obecnie funkcjonującą, już mocno wysłużoną. Obok niej ma powstać ultranowoczesna, w pełni ekologiczna spalarnia śmieci, która będzie produkować ciepło dla mieszkań. Ma ona przerabiać około 200 tysięcy ton odpadów rocznie. W najbliższej przyszłości obie planowane inwestycje będą częścią potężnego holdingu energetycznego Południe, w skład którego wejdzie m.in. Południowy Koncern Energetyczny oraz Enion.

Obecnie Elektrownia Halemba należy do najbardziej przestarzałych w naszym kraju. W czerwcu br. została nawet na pewien czas wyłączona z eksploatacji przechodząc do tzw. zimnej rezerwy. W lipcu, w związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem na energię została jednak ponownie włączona. W tej chwili jej maksymalna moc produkcyjna oceniana jest na 200 megawatów, po inwestycji będzie ona co najmniej dwa razy większa. W tej chwili pracuje w elektrowni 190 osób, ale nowa inwestycja może dwukrotnie pomnożyć miejsca pracy.



martin13 - Czw Lis 23, 2006 10:48 am
W Rudzie Śląskiej ostatnio prócz inwestycji drogowych mało się buduje. Ale zrobiłem fotki dwóch inwestycji:

pierwsza to juz prawie skończony budynek przy ulicy Niedurnego w Nowym Butomiu o przeznaczeniu handlowo - biurowym:

a druga to osiedle mieszkaniowe TBS na Wirku :






Luki_SL - Pią Lis 24, 2006 9:01 am
Miło się patrzy jak w miejscu starych, wyburzonych budynków powstają nowe Jeśli jest taka możliwość to takie "wyburzone" luki powinny być wypełniane nowymi budowlami jak to jest na powyższych zdjęciach



Adasmos - Pią Lis 24, 2006 10:31 am
^^ zależy jakie budynki zostaly wyburzone i co budują na ich miejscu



Ten budynek jest nawet przyzwoity, nawiązuje do okolicznych. Mogliby tylko inaczej ukształtować podziały okienne i z innego materiału.



martin13 - Pią Lis 24, 2006 5:21 pm
Większość tych starych budynków na których teraz budują nowe zostały zburzone już dawno i były głównie burzone tylko dlatego że przez szkody górnicze pękały i się sypały. Mnie cieszy przede wszystkim fakt że w Rudzie Śl. wreszcie się coś buduje.

Dodam że oprócz tych 2 inwestycji budowane jeszcze jest osiedle na Bielszowicach.



martin13 - Pon Gru 04, 2006 8:49 pm


Dom jak z Dzikiego Zachodu w sercu Rudy Śląskiej

Tomasz Malkowski
2006-12-03, ostatnia aktualizacja 2006-12-04 12:05

Przy Niedurnego, głównej ulicy Nowego Bytomia, zbudowano kiczowaty obiekt biurowy, który wygląda, jakby nałożono na siebie dwa pawilony handlowe z lat 70. i doklejono do nich kostium historyczny w postaci okładziny z cegły, gzymsów i ornamentów.



Przez lata był tu parking, wokół odrestaurowane pieczołowicie stuletnie kamienice mieszczańskie. Obok, pod numerem 34., jest dawny tzw. zameczek myśliwski, pochodzący z okresu sprzed industrializacji Nowego Bytomia, później mieszkał tu zarządca huty Rozamunda. Kiedyś pusta działka była rozległym ogrodem zameczku. Z drugiej strony posesję zamyka okazała kamienica secesyjno-modernistyczna z 1910 roku, której narożnik zdobi zegar słoneczny, często występujący na widokówkach miasta. Pusta działka była więc nie lada gratką - samo centrum w nobilitującym towarzystwie.

Jednak nowy budynek rozczarowuje. Jest wpisany w pierzeję, ale nie styka się ze swoim sąsiadami, aby umożliwić im dojazd na podwórka. Ma zaprojektowaną tylko elewację frontową, jak w domach z miasteczek na Dzikim Zachodzie. Front jest pełen ozdóbek, ma gzyms wieńczący, okładzinę klinkierową, między parterem a piętrem jest pasmo ornamentu żywcem przeniesione z okolicznych kamienic. Jednak ta kakofonia form na bocznych ścianach sięga tylko dwóch metrów, dalej jest już pusta ściana, ocieplona styropianem i pokryta jaskrawożółtym tynkiem. Jakby nagle urwała się inwencja architektów albo skończyła się kasa inwestorowi.

Tył to kompletna porażka, parę przypadkowo porozrzucanych plastikowych, tandetnych okien na wielkiej ścianie. Przypomina jakiś magazyn z przedmieścia, ale to niestety ścisłe centrum. Obok w opozycji są szlachetne tyły kamienicy i zameczku, które tylko w niewielkim stopniu ustępują ich frontom.

Nowy budynek jest pełen rewelacji, stolarka okienna parteru jest niebieska, natomiast jedynego piętra - biała. Na Niedurnego wszystkie partery stanowią duże witryny, w nowym obiekcie witryny zawędrowały nawet na piętro. Budynek już na etapie budowy wynajęły dwa banki, czy więc tak duże okna są uzasadnione?

To przykład skrajnie fałszywej architektury. Oglądając nowy obiekt, przypominają się słowa prekursora modernizmu Adolfa Loosa, który już w 1908 roku powiedział "Ornament to zbrodnia" i w projektowanych przez siebie obiektach odrzucił zdobnictwo. W przypadku nowobytomskiego gargamela projektanci zamiast stworzyć godną plombę zamykającą ważną pierzeję, uciekli w ornament, którym chcieli ukryć brak jakiegokolwiek pomysłu.

Urzędnicy załamują ręce - budynek powstał zgodnie z zapisami planu miejscowego: respektuje linię zabudowy, nie jest parterowy i nawiązuje materiałowo do historycznego otoczenia. Architekt miejski i konserwator miejski zatwierdzili projekt, ale - jak mówią - nie mieli podstaw prawnych, by takiej zgody nie wydać.

Na szczycie elewacji frontowej jest medalion z brązu - RM. To inicjały właściciela obiektu Rajmunda Magiery. Potrafił odrestaurować sąsiedni zameczek myśliwski, którego jest właścicielem. Na pustej działce wolał początkowo zbudować parking. Taki wstępny projekt złożył w urzędzie, ale gdy dowiedział się o zapisie przeznaczającym to miejsce na zabudowę usługowo-mieszkalną, postanowił do parkingu dodać budynek. I tak w skrócie można opisać całą koncepcję obiektu - to parking, do którego dodano budynek. Trudno też wskazać winnego architekta, inwestor zmieniał ich kilka razy, co też z pewnością odbiło się na jakości architektury albo jej braku.



Wit - Pon Gru 04, 2006 11:22 pm
Ała...nie pamiętam, kiedy pan Tomasz tak ostro skrytykował jakiś budynek



Luki_SL - Czw Sty 11, 2007 8:45 pm
Ze strony UM:
Hydrobudowa Śląsk S.A. odstąpiła od realizacji umowy2007-01-10

Dnia 28 grudnia 2006r. wykonawca kontraktów 03 i 05 – firma Hydrobudowa Śląsk S.A. - odstąpił od realizacji umowy na „Budowę kanalizacji w zlewni oczyszczalni Halemba” oraz na „Budowę kanalizacji w zlewni oczyszczalni Orzegów”.

28 grudnia 2006r. Spółka Hydrobudowa Śląsk S.A. odstąpiła od wiążących ją z Miastem Ruda Śląska kontraktów na „Budowę kanalizacji w zlewni oczyszczalni Halemba” i „Budowę kanalizacji w zlewni oczyszczalni Orzegów”.

W związku z powyższym Wykonawca zaprzestał realizacji dalszych robót. Pozostałe do wykonania w ramach kontraktów prace budowlano-montażowe będą wstrzymane do momentu wyłonienia nowych Wykonawców, którzy w późniejszym terminie zrealizują zaplanowane roboty. Obecnie trwają uzgodnienia związane z zabezpieczeniem prac.



martin13 - Czw Sty 11, 2007 8:51 pm
^^ Coś ostatnio Ruda Śl nie ma szczęścia do firm budowlanych. Niedawno spartaczony tymczasowy most na Orzegowie, teraz to.
Czy wiadomo dlaczego Hydrobudowa odstąpiła od kontraktu



budziq - Czw Sty 11, 2007 11:02 pm
To nie te same Hydrobudowy. Jedna jest Śląsk, a druga 6. I nie mają one nic wspólnego ze sobą



Luki_SL - Pią Sty 12, 2007 7:39 am

^^ Coś ostatnio Ruda Śl nie ma szczęścia do firm budowlanych. Niedawno spartaczony tymczasowy most na Orzegowie, teraz to.
Czy wiadomo dlaczego Hydrobudowa odstąpiła od kontraktu


Kiedyś była mowa o tym że w momencie ,gdy rozstrzygali przetargi to hydrobudowa dawała najniższe ceny(prawie na skraju opłacalnosci) ,a teraz sie na tym przejechali, gdyż po pierwsze wtedy nie było 22%VAT na materialy budowlane i były one tansze, a teraz widac bilans był "pod kreską..." ,nie wiem jak wygląda teraz sytucja na Goduli i Orzegowie, ale kilka tygodni temu gdy tam byłem to było dużo wykopek, ciekawe czy to będzie tak pozostawione przez te kilka miesięcy...



Luki_SL - Pią Sty 26, 2007 8:28 am


Przebudowa miejskiej kanalizacji utknęła w martwym punkcie

W martwym punkcie utknęła przebudowa kanalizacji w zlewniach oczyszczalni "Halemba" i "Orzegów". Wykonawca inwestycji - Hydrobudowa Śląsk - wycofał się z placu budowy. Przedstawiciele spółki twierdzą, iż gmina nie udzieliła im gwarancji finansowych. Urzędnicy utrzymują zaś, iż to nieprawda, ale odmawiają szerszych komentarzy. Bardziej rozmowny jest były wiceprezydent, który uważa, iż argumenty Hydrobudowy to tylko pretekst.

Bo nie dali gwarancji?

- Wystąpiliśmy do miasta o gwarancję płatności. Nie otrzymaliśmy jej jednak w wyznaczonym terminie, więc 28 grudnia wyszliśmy z budowy - tłumaczy Robert Białczyk, rzecznik prasowy Hydrobudowy Śląsk. Nie przekonują go argumenty, iż obie budowy są obficie dotowane ze środków unijnego programu ISPA.

- Unia Europejska dofinansowuje inwestycję, ale nie ona jest płatnikiem. Dysponentem tych środków jest zmawiający czyli w tym przypadku samorząd - podkreśla.

Urzędnicy nie chcą komentować sytuacji. W piątek poprzez Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego wystosowali jedynie oświadczenie, w którym piszą, że "W ocenie Miasta odstąpienie od kontraktów stanowiło nadużycie prawa, albowiem zarówno w Memorandum Finansowym, którego sygnatariuszami są Rząd Rzeczypospolitej Polskiej i Komisja Europejska jak i w budżetach Miasta Ruda Śląska środki finansowe na wynagrodzenie Hydrobudowa Śląsk S. A. na podstawie kontraktów są zapewnione. Miasto stoi na stanowisku, iż odstąpienie od kontraktów nie wywołało skutków prawnych oraz wezwało Hydrobudowę Śląsk S. A. do podjęcia robót". Robert Białczyk potwierdza, że spółka otrzymała takie wezwanie, lecz jak mówi nie zmienia to niczego w jej ocenie sytuacji.

- Stoimy na stanowisku z 28 grudnia - zapowiada.

To tylko pretekst - replikuje radny

W piątkowym komunikacie samorządowcy podważają podstawę prawną, na którą powołuje się Hydrobudowa, wskazując na uchylający ją wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Czy to oznacza, że wykonawca oraz inwestor spotkają się w sądowej sali? Precedensy wprawdzie już były, ale nie dają powodów do optymizmu.

- W Bydgoszczy gmina oddała podobną sprawę do sądu i przegrała - ostrzega radny Teodor Howaniec, do niedawna wiceprezydent miasta odpowiedzialny za ochronę środowiska. Jego zdaniem brak gwarancji to jedynie pretekst, który umożliwił Hydrobudowie zejście z budowy.

- Oni wiedzą, że gmina ma środki na finansowe zabezpieczenie tych inwestycji i nie ma możliwości, by im nie zapłacono. Z powodu niekorzystnych dla nich różnic kursowych (kontrakty zawierane były w euro - przyp. red.), wzrostu cen materiałów i zmian w przepisach realizacja tych zadań przestała im się po prostu opłacać - przekonuje, choć przyznaje, iż najkorzystniej dla gminy byłoby gdyby jednak udało się nakłonić Hydrobudowę do ukończenia robót.

- Każdy inny scenariusz będzie kosztowniejszy dla miasto. Gdyby szukać innego wykonawcy, to trzeba będzie wpierw zinwentaryzować i wycenić to, co już zostało zrobione, potem ogłosić przetarg na dokończenie tych prac. Tyle tylko, że teraz to wykonawca dyktować będzie ceny, a różnicę w wysokości kontraktów zapłaci gmina - tłumaczy.

W grę wchodzą miliony euro

Umowę na budowę kanalizacji w zlewni oczyszczalni "Halemba" i "Orzegów" miasto podpisało z Hydrobudową Śląsk w listopadzie 2004 r.
W ramach inwestycji położonych miało zostać ponad 38 kilometrów kanalizacji grawitacyjnej, ponad 27 kilometrów przewodów ciśnieniowych, wybudowanych miało zostać 18 przepompowni, a jedną czekała modernizacja. Przebudowana kanalizacja miała odprowadzać ścieki z Orzegowa, Goduli, Rudy, Chebzia, Halemby, Bielszowic i części Wirku. Całość prac kosztować miało przeszło 15,5 miliona euro (netto).

Przebudowa kanalizacji odbywała się w ramach programu porządkowania gospodarki ściekowej na terenie Rudy Śląskiej. Łączną wartość wszystkich prac oszacowano na blisko 46 milionów euro - 65 procent tej kwoty pokrywa Unia Europejska w ramach programu ISPA, resztę dopłaca z własnej kasy gmina. Wedle pierwotnych założeń realizacja programu miała zakończyć się w tym roku - miasto uzyskało jednak aneks do Memorandum (może uczynić to dwa razy).
Dane ze strony: www.ispa.rudaslaska.pl



jacek_t83 - Pią Sty 26, 2007 8:39 am
widac nie tylko Kato maja problem z kanalizacja i Hydrotworem



absinth - Pią Sty 26, 2007 2:50 pm
z tym ze w rudzie to jest inny podmiot choc dosc podobny z nazwy



martin13 - Pią Lut 09, 2007 5:34 pm


Halemba: Na razie oczyszczalnia wykorzystuje 60 procent swoich możliwości
dziś

Oficjalnie oddano do użytku oczyszczalnię ścieków "Halemba Centrum". To pierwsza ukończona inwestycja z sześciu, realizowanych w ramach współfinansowanego przez Unię Europejską projektu uporządkowania gospodarki ściekowej w mieście.



Obiekt obsługiwać będzie ponad 53 tysięcy mieszkańców z Halemby, Bielszowic i części Wirku - do tej pory ścieki z Halemby trafiały do dwóch małych i przestarzałych oczyszczalni, a nieczystości z dwóch pozostałych dzielnic w większości spuszczane były wprost do Kochłówki.

- To nie był łatwy kontrakt dla wykonawcy: zawierany w zupełnie innej sytuacji jeśli idzie o ceny materiałów i siłę naszej waluty, choć z drugiej strony można by sobie życzyć, aby wszystkie inwestycje były tak dobrze przygotowane - mówił Jacek Łaziak, przedstawiciel konsorcjum firm Polimex-Mostostal i WTE Wassertechnik, które postawiły obiekt.

Wybudowana za ponad sześć milionów euro oczyszczalnia na razie wykorzystywana jest tylko w 60 procentach (może przyjąć ponad 12,5 tysiąca metrów sześciennych nieczystości na dobę, obecnie przyjmuje 7,5 tysiąca). Lukę mają uzupełnić kopalnie "Halemba" i "Bielszowice" - obecnie zrzucające swe ścieki z łaźni do Kłodnicy i Kochłówki - które przed kilkoma laty zadeklarowały wolę odprowadzania nieczystości do oczyszczalni, a także osiedla z Borowej Wsi, stanowiącej część powiatu mikołowskiego (stosowna umowa między prezydentami obu miast została podpisana w ubiegłym roku). Jak przekonywał kierownik obiektu wycofanie się "Hydrobudowy Śląsk" z budowy kanalizacji w zlewni "Halemba Centrum" nie miało większego wpływu na funkcjonowanie obiektu.

Firma zrealizowała 90 procent infrastruktury, zapewniającej transport ścieków do oczyszczalni. W chwili obecnej nie są oczyszczane ścieki tylko z rejonu osiedla domków jednorodzinnych przy ulicy Nowy Świat i osiedla domków przy ulicy Kaczmarka - mowił szef obiektu.

Ani on, ani też nikt z obecnych podczas poniedziałkowego otwarcia obiektu samorządowców nie był jednak w stanie określić kto i kiedy dokończy przerwane przez "Hydrobudowę" roboty.

- Ta umowa nie jest rozwiązana, trwają rozmowy. Te kontrakty muszą być zrealizowane, a problemy nie wynikają z winy miasta. Na oba kontrakty są zabezpieczone środki finansowe, zarówno ze strony UE, jak i budżetu miasta oraz Gminego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - podkreślała Krystyna Kurowska, zastępca prezydenta miasta.
Michał Wroński, - Dziennik Zachodni



martin13 - Pon Lut 12, 2007 10:14 am


Studenci mają świetne pomysły
dziś

Sześć i pół miliona złotych przekazała Agencja Rozwoju Przemysłu na zagospodarowanie budynków po kopalni "Wawel". Cechownia, łaźnia i lampownia odzyskać mają dawny blask do marca przyszłego roku. Urzędnicy z rudzkiego magistratu oraz władze Śląskiego Parku Przemysłowego chcą, aby projekt uwzględniał koncepcje Aleksandry Postawy i Anety Wiatr, studentek V roku architektury Politechniki Śląskiej. Ich praca zyskała największe uznanie w ogłoszonym przez Park konkursie.



- Budynek ma być nastawiony na edukację i promocję regionu. W środku zaplanowałyśmy powierzchnie wystawiennicze, biurowe, restauracje oraz sale konferencyjne - tłumaczy Aneta Wiatr.

Na placu przed budynkiem miałaby zostać wymalowana mapa aglomeracji śląskiej. Obok pojawiłby się "śląski dywan" - edukacyjny pasaż, wykonany z typowych dla Śląska materiałów.

- Z zagospodarowaniem terenów poprzemysłowych jest spory problem, więc ta inicjatywa jest zupełnie wyjątkowa - cieszy się dr Jolanta Rusinowska-Trojca z Instytutu Nowej Kultury Industrialnej.

Paweł Błażyca, prezes Śląskiego Parku Przemysłowego marzy o powstaniu w pomieszczeniach dawnej łaźni centrum architektoniczno-geodezyjnego, gdzie karierę mogliby rozpoczynać świeżo upieczeni architekci.

- Będą mogli liczyć na preferencyjne czynsze i zaplecze, jakie otrzymują firmy w inkubatorach przedsiębiorczości - zapowiada.
(miw) - Dziennik Zachodni



Tequila - Pon Lut 12, 2007 8:55 pm


Miliony złotych na Silesianum

Tomasz Malkowski
2007-02-12, ostatnia aktualizacja 2007-02-12 21:28

W dawnej cechowni i łaźni kopalni Walenty-Wawel powstanie pierwszy w Polsce inkubator firm architektonicznych. Tereny wokół przemienią się w Silesianum - park edukacyjny poświęcony regionowi wymyślony przez dwie studentki.

Na olbrzymich terenach po nieczynnej kopalni Walenty-Wawel od kilku lat Ruda Śląska tworzy nowoczesną strefę przemysłową. Wspólnie ze Świętochłowicami powołano tu Śląski Park Przemysłowy i zaproszono do współpracy studentów architektury Politechniki Śląskiej. - Młodzi projektanci mają odważne pomysły, a tylko takie dają szansę na zdobycie unijnych pieniędzy - mówi Paweł Błażyca, prezes zarządu Śląskiego Parku Przemysłowego.

Przedstawicielom parku i miasta marzy się stworzenie miejsca, które łączyłoby edukację i rekreację z nowymi technologiami.

Ostatnio zachwycił ich projekt dwóch studentek piątego roku: Anety Wiatr i Aleksandry Postawy. Zgodnie z nim park miałby stać się centrum wiedzy o regionie. - Założyłyśmy stworzenie wielu atrakcji w tym miejscu, również zminiaturyzowanej mapy aglomeracji, gdzie poszczególnym miastom poświęcono by specjalne boksy - mówi Postawa.

Po olbrzymiej mapie na świeżym powietrzu można by swobodnie chodzić czy jeździć na rowerze, kolorowe pawilony zawierałyby informacje na temat danego miasta. Mapa witałaby przyjeżdżających do Silesianum. Za nią byłby olbrzymi plac. - To byłby śląski dywan utkany z węgla, cegły, betonu, piasku, drewna, czyli naszych regionalnych bogactw. Każdemu materiałowi towarzyszyłyby informacje, np. piasek - to Pustynia Błędowska, drewno - to szlak drewnianej architektury - wyjaśnia Wiatr.

Same budynki dawnej łaźni, cechowni i lampiarni przekształcono by w centrum wystawienniczo-biurowe. Urzędnicy chcą tu utworzyć kolejny inkubator przedsiębiorczości, ale o profilu architektoniczno-budowlanym. Absolwenci mieliby szansę po studiach otworzyć tu własne biura projektowe. Będą na nich czekać nie tylko duże pomieszczenia, ale liczne udogodnienia w postaci odpowiedniego sprzętu. - Przy tworzącej się aglomeracji górnośląskiej będzie potrzebnych wiele projektów, tutaj można by organizować spotkania, warsztaty i konferencje - tłumaczy Błażyca. Wysoka dwukondygnacyjna cechownia byłaby miejscem prezentacji projektów architektonicznych młodych twórców.

Rudzcy urzędnicy zapewniają, że to nie mrzonki. Na stworzenie inkubatora architektonicznego Śląski Park Przemysłowy otrzymał 6,5 mln zł Agencji Rozwoju Przemysłu, kolejne 16,7 mln na rozwój infrastruktury terenów wokół niego.

Za te pieniądze ma powstać duża hala o powierzchni 7 tys. m kw. wraz z budynkiem biurowym, które będą następnie na preferencyjnych warunkach udostępniane przedsiębiorcom. W marcu ruszy budowa infrastruktury, w tym półtorakilometrowej drogi dojazdowej, która ma być gotowa za pół roku.

Studentki zapewniono, że będą brały udział przy realizacji projektu. Architekt Michał Stangel z politechniki, promotor pracy Anety i Aleksandry, komentuje: - Dziś trzeba stawiać na oryginalne funkcje muzealne. Przykładem są sukces Pacanowa, który otrzymał olbrzymie dofinansowanie z Unii na budowę Europejskiego Centrum Bajek im. Koziołka Matołka, czy niewielki Krasiejów z powstającym dinoparkiem i muzeum dinozaurów.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3914483.html



Kris - Pon Lut 12, 2007 9:50 pm
dobre rozwiązanie.
Czas zaadoptować również inne obiekty poprzemysłowe (np. wieże ciśnień) których w Rudzie i na Śląsku nie brakuje.



martin13 - Pon Lut 12, 2007 10:11 pm
Pomysł naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i cieszy mnie bardzo i nie tylko dlatego, że mieszkam bardzo blisko tej inwestycji, ale dlatego że wreszcie coraz więcej poprzemysłowych budynków zaczyna się adaptować na inne cele. Mogliby jeszcze tylko coś zrobić w znajdującej się niedaleko cegielni i byłoby juz super.



absinth - Pon Lut 12, 2007 10:22 pm
swietna sprawa

byc moze za pare lat dzieki temu GOP bedzie dominowal jesli idzie o architekture w Polsce dzieki takim projektom



martin13 - Pią Lut 16, 2007 10:08 am


Agencja Rozwoju Przemysłu daje pieniądze na rewitalizację terenów po kopalni
dziś

Dzięki dotacjom z Agencji Rozwoju Przemysłu tereny po zlikwidowanej kopalni "Walenty" mają szansę wrócić do życia. W ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy remont przejdzie cechownia, łaźnia i lampownia. Nowa droga połączy je z halą magazynową przy ulicy Zajęczej.

Agencja daje pieniądze

Od zamknięcia "Walentego" minęło dziewięć lat - to starczyło, by po jednej z najstarszych polskich kopalń ostało się ledwie kilka zdewastowanych budynków, otoczonych "księżycowym" krajobrazem. Obecnie większością tych ruder, podobnie jak i z całą 18-hektarową działką zarządza Śląski Park Przemysłowy. Spółka ma przygotować teren pod przyszłe inwestycje, a ten rok ma być przełomowy jeśli idzie o realizację przyjętych założeń.

Do grudnia przy ulicy Zajęczej ma stanąć hala magazynowa o powierzchni 7 tysięcy metrów kwadratowych. Z ulicą Szyb Walenty połączy ją nowa droga o długości 1,6 kilometra (gotowa ma być w lipcu). Na przeprowadzenie tych inwestycji Park dostał 16,7 miliona złotych z Agencji Rozwoju Przemysłu (z tej kwoty przeprowadzono już remont biurowca przy ulicy Wojska w Świętochłowicach). Kolejne 6,5 mln. złotych agencja przekazała na modernizację kompleksu pokopalnianych budynków: cechowni, łaźni i lampowni (całość prac kosztować ma 9 mln. złotych). Ich remont powinien się zakończyć do marca przyszłego roku.

Studentki z pomysłami

Początkowo chcieliśmy tu zrobić hale, ale to zbyt fajne budynki, by je przeznaczyć na taki cel. Trzeba było znaleźć im jakąś inną funkcję - mówi Paweł Błażyca, prezes Śląskiego Parku Przemysłowego. Władzom spółki pomogły studentki V roku architektury Politechniki Śląskiej - Aleksandra Postawa i Aneta Wiatr - które wygrały konkurs na najlepszą koncepcję zagospodarowania "Walencioka". - Budynek ma być nastawiony na edukację, promocję oraz informację o regionie. W środku zaplanowałyśmy powierzchnie wystawiennicze, biurowe, restauracje oraz sale konferencyjne. Integralną częścią byłaby też dwuczęściowa makieta, będąca metaforą pracy i życia na Śląsku - wyjaśnia Aneta Wiatr. Na przeznaczonym pod funkcje wystawiennicze placu przed cechownią wymalowana ma być mapa aglomeracji śląskiej, a obok znajdzie się się tzw. "śląski dywan" - otwarty pasaż, wykonany z typowych dla tego regionu materiałów. - Dwie myśli przewodnie tego projektu to edukacja i promocja regionu - podkreślała Aleksandra Postawa.

Chcą zwabić architektów

Na ile te wizje zostaną uwzględnione w opracowanym na zlecenie ŚPP projekcie? Paweł Błażyca zapewnia, iż wykonujący go architekt zostanie zobowiązany do wykorzystania możliwie wielu elementów z wyróżnionej koncepcji. Marzy, aby odnowiony kompleks stał się centrum geodezyjno-architektonicznym dla regionu. - Chcemy tu stworzyć warunki do rozpoczęcia działalności przez młodych architektów. Mogliby tu mieć pracownie, a w cechowni stałą ekspozycję. Mogliby też liczyć na preferencyjne stawki czynszu - zapowiada prezes Błażyca.

A droga dziurawa

Bez porządnej drogi dojazdowej nie ma nawet co marzyć, iż odnowiony kompleks pokopalnianych budynków stanie się miejscem wystaw czy regionalnym centrum architektonicznym. Obecnie przejazd ulicą Szyb Walenty naraża kierowcę w najlepszym razie na pewną wizytę w myjni (w gorszym na uszkodzenie zawieszenia). W tegorocznym budżecie miasta nie ujęto remontu tej "arterii", lecz jak zapowiada wiceprezydent miasta Bartosz Satała taki remont jest możliwy w tym roku, o ile tylko gmina uzyska środki zewnętrzne. - Projekt jest już prawie gotowy - zapowiada.
Michał wroński - Dziennik Zachodni



Adasmos - Pią Lut 16, 2007 10:40 am

Pomysł naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i cieszy mnie bardzo i nie tylko dlatego, że mieszkam bardzo blisko tej inwestycji, ale dlatego że wreszcie coraz więcej poprzemysłowych budynków zaczyna się adaptować na inne cele. Mogliby jeszcze tylko coś zrobić w znajdującej się niedaleko cegielni i byłoby juz super.

Wyskocz tam kiedyś i zrób fotorelację z inwestycji Chciałbym zobaczyć, jak wyglądają te obiekty pokopalniane.



absinth - Pią Lut 16, 2007 11:04 am
czy chodzi o ten budynek?
http://mkz.ruda-sl.pl/gal_mik.html

bonie kojarze zeby tam cos wiecej bylo

a ten obiekt z tego co pamietam sam w sobie jakos szczegolnie imponujacy nie byl zwlaszcza porownujac z innymi postindustrialami, tym niemniej brawo za pomysl i mam nadzieje juz wkrotce realizacje



martin13 - Sob Lut 17, 2007 2:39 pm
Mała fotorelacja z okolic byłej kopalni KWK Wawel, gdzie zaniedługo mają być rewitalizowane tereny pokopalniane:

Tutaj zaczyna się wjazd w drogę, która prowadzi na te tereny:

droga jest w fatalnym stanie i są nawet na niej takie stawki, nie mówiąc juz o chodniku, którego prawie nie ma:

cały szum jest zapewne wokół tego budynku:

i tego za nim:

a przy okazji porobiłem fotki innych budynków wokół, tu Rudzki Inkubator Ptrzedsiębiorczości:


myślę ża ten budynek jest dość ciekawy i powinni tez znaleść mu jakąś funkcje:


i zaraz obok stoi bardzo podobna willa:


wokół tych pozostałości po kopalni jest masa wolnego terenu po zburzonych budynkach innych zakładów przemysłowych i osiedli robotniczych:

jest wiele miejsca jeszcze pod inne duże inwestycje

to tyle, myślę że teraz będziecie mieć trochę większa wiedze o tych terenach.



Kris - Nie Lut 25, 2007 9:46 am
Nie będzie dotacji na Park Wodny
2007-02-23

Cieszy się Bytom, smuci Ruda Śląska, ponieważ Park Wodny „OTI” z gotowym projektem budowlanym i zapisem w planie zagospodarowania województwa śląskiego ponownie przepadł po decyzji Urzędu Marszałkowskiego. Dlatego Ruda Śląska stawia trzy pytania: jakie były kryteria decyzji, który z projektów jest tak bardzo zaawansowany, jakie znaczenie w postaci wartości dodanej dla mieszkańców dają wybrane projekty? 21 lutego na stronach Urzędu Marszałkowskiego ukazał się komunikat w sprawie wyboru projektów realizowanych w województwie z dodatkowych 200 mln EURO przyznanych dla naszego regionu. Na liście tej nie znalazły się projekty z Rudy Śląskiej. Jednym z nich był Park Wodny „OTI”.

http://www.radiopiekary.pl/



martin13 - Nie Lut 25, 2007 12:19 pm
^^ Wielka szkoda, że Ruda Śl. nie dostała pieniędzy na ten park, bo ta inwestycja napewno stałaby się atrakcją miasta, a nawet sąsiadujących miast pozbawionych takiego parku wodnego. Myślę że ta inwestycja jest potrzebna i miasto powinno dalej szukać na nią pięniędzy.



Safin - Nie Lut 25, 2007 2:06 pm
Park Wodny położony blisko DTŚ naprawde by się przydał. Ruda-Chebzie to dobra lokalizacja, w miare w centrum GZZM Katowice :].
Ja korzytam z mini parku w Jaworznie, gdzie akurat dojazd mam dobry[os witosa jest blisko autorstrady]
Podkreslam-wazne by takie inwestycje były dobrze połozone, cos ie sprowadza do DTŚki.

PS: W zakopanem otwarto wreszcie tamtejszy park wodny. Moloch, paskudztwo, nijak nie komponujacy sie z lokalnym sytlem, wybijajacy sie ponad linie drzew[to jego najwiekszy grzech], o totalnie popapranym ukladzie korytarzy. ale najlepsze jest to, ze pomimo iz atrakcjami nie przewyzsza Krakowskiego np, to koszt 16zł/h bez zadnych ulg+ sauny dodatkowo platne Acha, narazie działała jedna zjeżdzalnia



martin13 - Nie Lut 25, 2007 2:37 pm
^^ No niestety lokalizacja planowana na ten park to Halemba, więc daleko od DTŚ, ale za to A4 jest w miare blisko. Mnie osobiście najlepiej pasowałaby Ruda



Safin - Nie Lut 25, 2007 5:53 pm
Teraz doczytałem o rewitalizacji Walenty-Walewl!!!

GENIALNIE! Chciałbym podkresliż, że IMO RUda Śląska jest najlepiej rozwiającym się miastem całej aglomeracji, jesli weźmie się pod uwagę wszytkie problemy i przywileje!

A co do Wawelu, to tak sie śmiesznie skalda ze byłem tam niedawno. Jedna z wycieczek indywidualnych[inspiracji dla pełzajacej z poowdu zimy SZAMY] Mama gdzieś zdjecia maszyn, ktore zachowano we wnęrzu. Łacznie ze schronem przeciwlotniczym, zrobionym z jaiegoś pieca czy kasy Tylko znajdę...



martin13 - Nie Lut 25, 2007 6:23 pm
^^ Szczerze powiedziawszy to mimo bliskości mi do tej kopalni i przechadzek po tych terenach ze psem, to jeszcze nigdy nie byłem w środku budynków przy szybie Mikołaj, gdzie są te maszyny. Więc twoje fotki będą mile widziane.



Safin - Nie Lut 25, 2007 6:28 pm
zdjecia jak tam dojechac to zrobiłes juz :] a ze srodka to jest troche od Absintha, to te http://mkz.ruda-sl.pl/gal_mik.html

ja mam jeszce kilka, ale teraz mykam do Krypty na DA...wrzuce jak znajde!



brysiu - Pią Mar 02, 2007 3:47 pm
co do Szybu Mikolaja polecam uaktualniona stronke MKZ, traktujacej o warsztatach przy SzM, na ktorej znajdzie sie m.in.:
Przedstawiamy wizualizacje kilku obiektów kompleksu szybu "Mikołaj"
- po realizacji projektu na rok 2007 tj. adaptacji warsztatów na cele muzealne.
Zapraszamy do obejrzenia galerii!




-----------------------------------------------------------------
Po decyzji Urzędu Marszałkowskiego przepadł Park Wodny „OTI” ( 2007-02-22)

Park Wodny „OTI” z gotowym projektem budowlanym i zapisem w planie zagospodarowania województwa śląskiego ponownie przepadł po decyzji Urzędu Marszałkowskiego. Dlatego Ruda Śląska stawia trzy pytania: jakie były kryteria decyzji, który z projektów jest tak bardzo zaawansowany, jakie znaczenie w postaci wartości dodanej dla mieszkańców dają wybrane projekty?

21 lutego na stronach Urzędu Marszałkowskiego ukazał się komunikat w sprawie wyboru projektów realizowanych w województwie z dodatkowych 200 mln EURO przyznanych dla naszego regionu.

Na liście tej nie znalazły się projekty z Rudy Śląskiej. Jednym z nich był Park Wodny „OTI”.

– Jakie były kryteria wyboru – pyta Bartosz Satała, zastępca prezydenta miasta Ruda Śląska – nasz projekt „Budowa Parku Wodnego »OTI« w Dolinie Kłodnicy w Rudzie Śląskiej” ma gotowy projekt budowlany, a inwestycja ta wpisana jest w miejscowy plan zagospodarowania województwa śląskiego! Który z projektów ma tak mocny argument i który z projektów tak zwiększa atrakcyjność województwa? Jaką wartość dodaną dla przestrzeni województwa daje zaakceptowana przez Zarząd Województwa budowa drogi do nieistniejącego skrzyżowania nieistniejącej autostrady A 1? – pyta zastępca prezydenta - Czy w Katowicach, gdzie nie brakuje pomieszczeń i sal konferencyjnych potrzebne jest Centrum Kongresowe?

Miasto Ruda Śląska zgłosiło dwa projekty, których wartość przekracza 20 mln euro i mają kluczowe znaczenie dla rozwoju regionu i poprawy życia mieszkańców: „Budowa Parku Wodnego OTI w Dolinie Kłodnicy w Rudzie Śląskiej” oraz „Budowa kluczowych elementów sieci drogowej regionu – połączenie autostrady A-4 z Drogową Trasą Średnicową w Rudzie Śląskiej”. Dofinansowanie, jakie mogły uzyskać projekty, wynosiło maksymalnie 85%.

Warto przypomnieć, że latem zeszłego roku, kiedy to Zarząd Województwa dokonywał wyboru tzw. projektów kluczowych dla rozwoju regionu na lata 2007-2013, Prezydent Miasta Ruda Śląska zgłosił do Urzędu Marszałkowskiego aż 10 projektów, m.in. budowę trasy Północ-Południe (N-S). Żadna ze zgłoszonych i zlokalizowanych na terenie Rudy Śląskiej inwestycji, nie została uznana przez ówczesnego Marszałka Województwa za istotną dla regionu na tyle, aby ją dofinansować unijnymi pieniędzmi w trybie bezkonkursowym. Decyzją Zarządu Województwa jeszcze w 2006 roku Marszałek przeznaczył część pieniędzy pochodzących już z puli na lata 2007-2013, w wysokości 351,68 mln euro, na wsparcie w trybie bezkonkursowym 14 projektów w tym 3 dużych (powyżej 50 mln euro), wymagających akceptacji Komisji Europejskiej.

-Pomimo tego, że jesteśmy największą gminą górniczą w Europie, nie otrzymaliśmy też środków z funduszu Programu Łagodzenia w Regionie Śląskim Skutków Restrukturyzacji Zatrudnienia w Górnictwie Węgla Kamiennego na drogę dojazdową do terenów inwestycyjnych Śląskiego Parku Przemysłowego zlokalizowanego na terenach pogórniczych – dodaje Bartosz Satała – a otrzymał je np. Teatr Lalek z Bielska – Białej oraz Szczyrk na modernizację ulicy Wrzosowej! Decyzja Urzędu Marszałkowskiego stawia na rozwój obrzeży, zamiast centrum regionu, a miasta takie jak Świętochłowice, czy Ruda Śląska są pomijane w przyznawaniu środków unijnych.

Czekamy na Państwa opinie:

media@ruda-sl.pl




martin13 - Pią Mar 02, 2007 3:52 pm
^^ O parku wodnym juz pisałem, ale wielka szkoda że miasto nie dostało pięniędzy na trasę N-S, która znacznie rozładowałaby ruch na 1-go Maja i skruciłaby czas przejechania z DTŚ na A4. Cóż widocznie Urząd Marszałkowski nie lubi mojego miasta.



absinth - Pią Mar 02, 2007 7:41 pm

co do Szybu Mikolaja polecam uaktualniona stronke MKZ, traktujacej o warsztatach przy SzM, na ktorej znajdzie sie m.in.:
Przedstawiamy wizualizacje kilku obiektów kompleksu szybu "Mikołaj"
- po realizacji projektu na rok 2007 tj. adaptacji warsztatów na cele muzealne.
Zapraszamy do obejrzenia galerii!
http://mkz.ruda-sl.pl/IMG/mikolaj_wiz/mik1.jpg

http://mkz.ruda-sl.pl/IMG/mikolaj_wiz/mikolaj%20montaz.jpg



tak szczerze to szczegolnie imponujaco to nie wyglada...



Safin - Pią Mar 02, 2007 8:22 pm
zielony daszek - raźi!
Mam nadzieję ze to tylko przykładowa koncepcja.



brysiu - Pią Mar 02, 2007 8:26 pm
@absinth
no coz - nie mozna sie spodziewac czegos arcy-super-mega-ekstra wyjatkowego majac do dyspozycji jedynie budzet miasta i nieco ojro z Brukseli, a jesli chodzi o sama jakosc wizualek - no coz, spojrz na inne ze strony MKZ, a zrozumiesz, ze chyba wszystkie sa robione w Paincie (przykladem niech bedzie pierwsza wizualka nowego gmachu Biblioteki [obecny peka w szwach - doslownie i w przenosni - przyp.red.] w oparciu o Szyb Andrzeja (ktora nie moze dojsc do skutku ze wzgl. na obecnosc garazy w tamtym rejonie, ktorych wlasciciele maja problemy [czyt. chca kasy]))...

inna sprawa jest szykujace sie od pewnego czasu pole do popisu dla inwestorow w tamtej strefie - w koncu moze odswieza stronke Śląskiego Parku Przemysłowego?
chociaz to jest chyba zbyt daleko siegajacym marzeniem...



absinth - Pią Mar 02, 2007 8:43 pm
uwierz mi, ze nie patrze na to przez pryzmat jakosci wizualek
raczej staram sie wyobrazivc jak by to wygladalo w rzeczywistosci no i jakos mnie to nie rzuca na kolana

z reszta sam szyb Mikolaj a moze raczej budynki nadszybia i inne a w okolicy nie tak dawno temu bylem, nie robi na mnie jakiegos oszalamiajacego wrazenia jak chocby budynki KWK Wieczorek czy nieczynnej juz KWK Jowisz
ale co do samego konserwatora zabytkow uwazam ze macie chyba najlepszego w calej aglomeracji



martin13 - Pią Mar 02, 2007 9:07 pm
^^ No napewno nie jest to cos szczególnie specjalnego, ale efekty oceniajmy po skoczeniu projektu.
Co do samego kompleksu budynków Mikołaja, to masz racje że nie rzucaja na kolana, ale przynajmniej sa chronione i dzięki temu nie zostaną zburzone jak inne podobne obiekty miast sąsiadujących i prócz chronienia miasto zamierza jeszcze je odnowic i dbać o nie. W kwestii zabytków to juz wiele razy było pisane że moje miasto jest liderem regionu i to widać przejeżdżając między dzielnicami.



Pieczar - Sob Mar 10, 2007 11:06 am
Awaria ciepłownicza w Rudzie Śląskiej

www.wnp.pl

Około stu odbiorców z Rudy Śląskiej nie ma ciepłej wody i ogrzewania. W nocy z piątku na sobotę uszkodzona została tam jedna z rur ciepłowniczych.

Przez kilka godzin ciepła woda nie docierała do kilku dzielnic Rudy Śląskiej. Na szczęście awarię częściowo usunięto. Przedstawiciele rudzkiego PEC zapewniają, że do południa wszystkie prace powinny zostać zakończone.



martin13 - Sob Mar 10, 2007 2:41 pm
^^ Dodam że to musiałabyć awaria w rurach elektrociepłowni Mikołaj w Rudzie. Mnie na szczęście nie dodkła ta awaria.



Kris - Nie Mar 11, 2007 7:25 pm


Rudzianie chcą uhonorować Eduarda Meiera
Tomasz Malkowski
2007-03-11, ostatnia aktualizacja 2007-03-11 19:08
Górnośląskie miasta na nowo odkrywają swoją przeszłość. Wielkim przemysłowcom, wcześniej kojarzonym z niemieckim uciskiem, przywraca się należne miejsce w historii. Katowice upamiętniły już Grundmanna, Chorzów Redena, teraz rudzianie myślą o Meierze.


Fot. GRZEGORZ CELEJEWSKI / AG
Leon Swaczyna chce, aby ul. Gwardii Ludowej nosiła imię Eduarda Meiera
Nowy Bytom, dzielnica Rudy Śląskiej, powstała początkowo jako osada przy FriedenshĂźtte, której początki sięgają 1840 roku. Zakład szybko się rozwijał, a jego największy rozkwit przypadł na okresy, gdy był zarządzany przez Eduarda Meiera.

Saksończyk przybył na Górny Śląsk jako inżynier hutniczy, w 1880 roku został dyrektorem generalnym FriedenshĂźtte, dzisiejszej Huty Pokój. - Niestety, mało kto o nim pamięta - mówi Leon Swaczyna, rudzianin, przewodniczący Koła Ruchu Autonomii Śląska. - To była wybitna postać. Meier zmodernizował zakład, za jego dyrekcji uruchomiono stalownię tomasowską oraz martenowską, były to wtedy najnowsze osiągnięcia techniki - wyjaśnia Swaczyna.

Dynamiczny rozwój huty szedł w parze z gwałtownym rozwojem całej osady. W czasach Meiera liczba pracowników wzrosła trzykrotnie, zaistniała konieczność budowy osiedla przy hucie. Dyrektor postawił nie tylko na familoki, ale i na kamienice urzędnicze oraz budynki usługowe. Tak powstała kolonia robotnicza nazywana popularnie Kaufhausem. Wysoki standard mieszkań i nowoczesne rozwiązania osiedla były magnesem przyciągającym do huty najlepszych specjalistów. Meier pomyślał nawet o rozrywce dla swoich ludzi, z jego intencji wybudowano budynek kasyna, funkcjonujący do dziś jako Miejskie Centrum Kultury. Te zasługi dla lokalnej społeczności spowodowały, że jako jedyny dyrektor został uhonorowany pomnikiem przy bramie zakładowej. Monument powstał prawdopodobnie w 1905 roku, na niewysokiej kolumnie umieszczono żeliwne popiersie dyrektora, obok stała również odlana postać hutnika. Po II wojnie światowej pomnik zniknął.

- Należałoby przypomnieć rudzianom postać Meiera. Powinien zostać patronem ulicy na osiedlu robotniczym, które wybudował. Proponuję zmienić nazwę ulicy Gwardii Ludowej - mówi Swaczyna.

Ulica Gwardii Ludowej biegnie przez środek Kaufhausu, jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku była po obu stronach szczelnie wypełniona ceglanymi familokami, jednak teraz stoi tam tylko kilka domów. Niektóre zostały w ostatnim czasie odnowione. - Nie byłoby więc problemu ze zmianą adresu, bo jest tam tylko kilkudziesięciu mieszkańców - argumentuje Swaczyna. Projekt zmiany ulicy przedstawił Radzie Miejskiej poprzedniej kadencji, jednak wtedy lewicowi radni odrzucili pomysł, argumentując, że nie ma dowodów na zbrodniczą działalność Gwardii Ludowej. - To absurd, ale będę starał się pomysł przeforsować w obecnej radzie - dodaje Swaczyna.

Uhonorowanie Meiera podoba się też miejskiemu konserwatorowi zabytków Henrykowi Mercikowi. - Gwardia Ludowa nie miała żadnych zasług dla tego osiedla. Tam nawet przystanek autobusowy ma nazwę Gwardii, która się chyba ostała przez jakieś niedopatrzenie. Meier byłby adekwatny do tego miejsca. To był człowiek o niesamowitych zdolnościach menedżerskich, nawet po wielkim wybuchu kotłowni w 1887 roku potrafił wznowić działalność huty i zwielokrotnić jej moc produkcyjną - mówi Mercik.

Konserwatorowi kilka lat temu udało się odkryć zaginiony fragment pomnika dyrektora. W czasie remontu kościoła w Bielszowicach okazało się, że kolumna, na której stoi anioł przed kościołem, ma inskrypcję z nazwiskiem Meiera. Przez tyle lat nikt tego nie zauważył, bo napis był skierowany w stronę muru. Natomiast cokół od kolumny na pobliskim skwerze odkrył dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej, Krystian Gałuszka. - Meier to wielka postać, to on praktycznie zbudował Nowy Bytom, dzielnicę centralną Rudy Śląskiej, a więc jego osoba ma znaczenie dla całego miasta. Odnaleźliśmy kawałki pomnika dyrektora, warto byłoby odbudować cały monument - mówi Gałuszka.

Swaczyna będzie próbował w najbliższym czasie przekonać miejskich rajców do zmiany nazwy ulicy. - Potem można pójść za ciosem i odtworzyć również pomnik Meiera - mówi.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3979569.html



absinth - Nie Mar 11, 2007 9:48 pm
swietnie

ciesze sie ze wreszcie zmienia sie podejscie w takich sprawach



babaloo - Nie Mar 11, 2007 10:23 pm
No oby tylko się udało radnych przekonać. W Katowicach były podobno problemy z Grundmanem więc dali mu dla równowagi polskiego księdza Stęślickiego



martin13 - Czw Mar 15, 2007 9:30 pm


Skąd wziąć pieniądze na OTI?

jm 2007-03-15, ostatnia aktualizacja 2007-03-15 22:12

Rudzcy urzędnicy nie zamierzają wycofać się z planów budowy kompleksu nowoczesnych basenów, chociaż Urząd Marszałkowski nie uwzględnił inwestycji w rozdziale dodatkowych pieniędzy unijnych, które dostało województwo śląskie.

Pomysł, aby w mieście wybudować ogromny kompleks wodno-rekreacyjny, pojawił się po pływackich sukcesach urodzonej w Rudzie Śląskiej Otylii Jędrzejczak. Miasto przygotowało projekt architektoniczny i tereny pod inwestycję. Wciąż jednak nie było wiadomo, skąd wziąć potrzebne 20 mln euro. Szansę na szybkie rozpoczęcie inwestycji przekreśliło odrzucenie projektu przy rozdziale dodatkowych 200 mln euro, które otrzymał nasz region. Rudzcy urzędnicy zamierzają teraz zgłosić projekt do najbliższego jesiennego konkursu o środki unijne, choć nie wykluczają, że baseny mogą powstać z prywatnych pieniędzy. - Prowadzimy bardzo zaawansowane rozmowy z prywatnymi inwestorami. Chcemy, by aquapark powstał w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego. My damy pomysł, plany i teren, a inwestor wyłoży pieniądze - mówi Bartosz Satała, zastępca prezydenta Rudy Śląskiej.



Kris - Czw Mar 15, 2007 9:56 pm
Trzymam kciuki za sukces tej inwestycji.



kaspric - Czw Mar 15, 2007 10:43 pm
Trzymam kciuki i jednocześnie uważam, że nie powinna być finansowana ze środków unijnych. To jest przecież inwestycja czysto komercyjna (nie chodzi przecież o bazę dla sportowców) i nie powinno być problemów ze znalezieniem inwestora. Niech RŚ pomyśli o lepszym wykorzystaniu środków, dużo lepiej na tym wyjdzie.



Safin - Czw Mar 15, 2007 11:28 pm
Z Meierem bomba. A takie naleciałości jak ul. Gwardii Ludowej to trzeba jakoś delikatnie pozmieniać-jak dal mnie w pęlni sensowna inicjatywa.

A co do basenów-Kaspic, przeciez to też jest dosc istotna inwestycja. Moze nie tak prestizowan jak Podium, ale potrzeby sa pewnie nie duzo mniejsze-szczegolnie ze dobrych aquaparków nam brak, a hal...

Ale jeszce raz podkreslam- Ruda Śląska ma dobrych zarzadajacych! Zamiast biadolic ze ich okradamy[Katowiczanie] albo ze sie daje innym[choćby Gliwicom] kontynuują projekt. Oby jak najwięcej partnerstwa publiczno prywatnego!



kaspric - Pią Mar 16, 2007 12:04 am
^^ ja tylko mówię o tym, że można upiec 2 pieczenie na 1 ogniu . Nie ma co liczyć, że jakiś inwestor zbuduje halę, natomiast taki aquapark? Tu nie byłoby "to lub to" tylko "to i to". Po prostu tam, gdzie się da, trzeba szukać alternatywnych źródeł finansowania , a tak RŚ miałaby argument pod inne inwestycje "ostatnio nic nie dostaliśmy z puli"



salutuj - Pią Mar 16, 2007 1:18 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



kaspric - Pią Mar 16, 2007 1:56 pm
^^ a dlaczego z tego powodu miałaby przepaść? Zresztą nie ma funkcji czysto komercyjnych.



brysiu - Czw Mar 22, 2007 10:33 pm
ahym... a sie pochwale - a cooo... ;-)

jak pisza na RudaSlaska.com.pl:
Zmiany w Urzędzie
21 marca 2007 www.sferatv.pl

Wydział Rozwoju Miasta działa w Urzędzie Miejskim w Rudzie Śląskiej od 1 marca. Jak sama nazwa wskazuje pracownicy tego wydziału nie mają łatwego zadania.

"Miasto otwartych możliwości" - na to, by choć odsetek mieszkańców, ale przede wszystkim inwestorów z zewnątrz, kojarzył to hasło z Rudą Śląską trzeba się napracować. Aby jednak Ruda Śląska była "Miastem otwartych możliwości" potrzeba jeszcze więcej pracy.

Nowopowstały Wydział Rozwoju w Urzędzie Miasta ma jednak jeszcze więcej trudnych zadań. Pierwsze zadanie otoczone jest tajemnicą. Z czym jest związane? Rąbka tajemnicy uchylił nam wiceprezydent:
- Bartosz Satała, wiceprezydent Rudy Śląskiej: "Innowacje i ... park". Przekształcony wydział ma funkcjonować sprawniej. Promować Rudę Śląską, jej dokonania, możliwości inwestycyjne, artystów - to nie łatwe. Najtrudniej jednak, by sami mieszkańcy swoje miasto cenili.
W Urzędzie Miasta między innymi po to, by efektywniej pracował, nastąpiło kilka innych zmian. Dlatego na przykład jako wydział wyodrębnił się z pierwotnego referatu "Zespól ds. górnictwa". Te zmiany od razu efektów nie przyniosą, oby jednak w ogóle przyniosły.

Źródło: www.sferatv.pl



martin13 - Pią Mar 23, 2007 11:52 am


Orzegów: Czy najbardziej zdegradowana dzielnica miasta ożyje z pomocą unijnych ekspertów?
dziś

Trójka unijnych ekspertów doradzać będzie rudzkim samorządowcom jak zmienić oblicze Orzegowa. Jako najbardziej zdegradowana dzielnica miasta został on wytypowany do programu URBACT "Support for Cities".

Oprócz Rudy Śląskiej do pilotowanego przez Śląski Związek Gmin i Powiatów projektu przystąpiły jeszcze Bytom, Świętochłowice i Chorzów, typując do pomocy Chropaczów, Lipiny, Chorzów II i Szombierki. Wszystkie te dzielnice łączy bliskie sąsiedztwo i wspólne problemy: zniszczona substancja mieszkaniowa, ubóstwo, duży odsetek rodzin dysfunkcyjnych, brak infrastruktury kulturalnej i rekreacyjnej.

- Wymogi co do Orzegowa są obniżone do poziomu minimum. Uważa się, iż pewne normy są tutaj niepotrzebne. Wciąż jeszcze zdarzają się tu tzw. suche ubikacje na podwórzach, a mamy XXI wiek. Swego czasu słyszałem wypowiedź jednego z wiceprezydentów: gdzieś te slumsy trzeba zrobić, niech będą w Orzegowie. Konieczna jest modernizacja substancji mieszkaniowej oraz calej infrastruktury - podsumowuje Marek Kobierski, który przed dwoma laty przewodniczył komitetowi 700-lecia dzielnicy.

Wysłani przez Komisję Europejską eksperci są doświadczonymi specjalistami od rewitalizacji poprzemysłowej, planowania przestrzennego oraz rozwiązywania problemów społeczno-gospodarczych. Na Śląsku spędzą jednak tylko pięć dni.

- Czasu będą mieli niewiele, ale postaramy się maksymalnie wykorzystać ich pobyt. Chcielibyśmy, aby spojrzeli na wytypowane dzielnice poprzez pryzmat ich wspólnych problemów - wyjaśnia Filip Helwig ze Śląskiego Związku Gmin i Powiatów.

- Przedstawimy im dane statystyczne, plan zagospodarowania przestrzennego, oczywiście zapoznają się też z sytuacją na miejscu - dodaje Joanna Sochacka z Zespołu Polityki Europejskiej i Pozyskiwania Funduszy rudzkiego magistratu. Jak zapewnia pozostawione przez ekspertów wnioski zostaną uwzględnione przy aktualizacji lokalnego programu rewitalizacji.

- Dzięki temu będziemy lepiej przygotowani do występowania o unijne fundusze na rewitalizację. Jeśli we wniosku uwzględnimy porady unijnych ekspertów, to już nikt nie będzie mógł nam zarzucić, iż jest to "jakiś tam" urzędniczy wymysł - mówi Joanna Sochacka.

Dobre pomysły samorządowców mogą zaś liczyć na dobre premie z unijnych pieniędzy - na rewitalizację, prowadzoną w miastach województwa śląskiego o liczebności powyżej 50 tysięcy mieszkańców, przewidziano na najbliższe siedem lat kwotę prawie 64 milionów euro, a wysokość dofinansowania może sięgać nawet 85 procent kosztów zgłaszanych inwestycji.
Michał Wroński, - Dziennik Zachodni



MephiR - Pią Mar 23, 2007 12:07 pm
Oby się nam poszczęściło, bo potrzeby są wielkie. Jakieś inne miasta z GOPu starają się o pieniądze na rewitalizacje?



martin13 - Śro Kwi 04, 2007 6:49 pm


Nowe życie na osiedlu w Rudzie Ślaskiej

Małgorzata Goślińska 2007-04-04, ostatnia aktualizacja 2007-04-04 18:53

Ruda Śląska oddała w środę do użytku osiedle socjalne na obrzeżach miasta. Zgłosiła je do konkursu na najlepszą przestrzeń publiczną. Osada będzie gettem czy dumą miasta?

Był ksiądz, który pokropił, był prezydent miasta, który przeciął wstęgę, były szczęśliwe rodziny, które w trudnej sytuacji życiowej dostały nowe mieszkania. Podobna uroczystość w Rudzie Śląskiej odbyła się w lipcu zeszłego roku. Najubożsi mieszkańcy wprowadzili się do byłej plebanii przy ul. Lompy. Na wstępie zostali pouczeni o zakazach wieszania prania w okolicznym parku oraz przerabiania wnętrz, ponieważ budynek jest zabytkowy. Okazało się to bardzo uciążliwe dla wielodzietnych rodzin. Strabowie w siódemkę gnieżdżą się w dwóch pokojach, z czego drugi połączony jest z kuchnią. Hanselowie wystarali się o zgodę na postawienie ścianki działowej w pokoju (urzędników trzeba pytać nawet o to, czy można odmalować ściany), ostatecznie jednak urządzili kąt dla córek w kuchni. U niektórych na ścianach pojawiły się pęknięcia i grzyb. Lokatorzy twierdzą, że zawiodły stuletnie fundamenty. Urzędnicy upatrują przyczynę w gotowaniu przy zamkniętych oknach. A może to przez pranie parujące na okrągło przy piecach?

Nowe osiedle przy ul. Szczęść Boże wydaje się bardziej przyjazne ludziom. Parterowe szeregowce są przystosowane dla niepełnosprawnych, do każdego mieszkania jest wejście z podwórka i plac zabaw, którego plebania nie doczekała się do dziś, mimo obietnic. Jak będzie wyglądało za parę lat? - Wszystko zależy od sąsiadów - mówi Ewa Skurczyńska, samotna matka piątki dzieci, która zajmie jedno z największych, trzypokojowych mieszkań.

Osiem budynków przeznaczono dla 48 rodzin (plebanię dla 10). Każda ma wyrok eksmisji - taki był warunek otrzymania kluczy. Osiedle zlokalizowano na obrzeżach miasta. Z tyłu tory kolejowe, od frontu nieużytki z familokami na horyzoncie. - Tu powstanie budynek komunalny - ucina Andrzej Stania na zarzut, że stworzył getto. Nie odpowiedział, dlaczego nie urządził lokali socjalnych w normalnych budynkach albo nie wprowadził na osiedle ludzi, którzy sobie radzą (mieszkania mają tu zwykły standard - są łazienki, aneksy kuchenne i wszystko na prąd).

- Z socjologicznego punktu widzenia tak powinno być - przyznaje architekt Ryszard Jurkowski, który był jurorem w konkursie "Najlepsza Przestrzeń Publiczna Województwa Śląskiego". Ruda Śląska zgłosiła osiedle na Szczęść Boże do tegorocznej edycji konkursu.

Jurkowski radzi, jak nie zepsuć inwestycji, wartej skądinąd 3,5 mln zł. - Przestrzeń publiczna musi być tak zrobiona, żeby ci skoszarowani ludzie chcieli odejść od telewizorów i spotykać się z sąsiadami, zapraszać znajomych, wymieniać informacje jak wychowywać dzieci, jak szukać pracy, a może razem założyć firmę? Nie wystarczy piaskownica. Ale takie miejsce na grilla? Wspólne przygotowywanie posiłków sprzyja plotkowaniu.

Jurkowski dodaje, że stworzenie takiego nastroju jest trudne. Szansę widzi w konkursie. - Osiedle nie musi wygrać - mówi (dotąd osiedla nie wygrywały). - Sam udział może wzbudzić w mieszkańcach dumę, dać poczucie wartości, zmienić ich.

Oddając w zeszłym roku plebanię, urzędnicy tłumaczyli, że na mieszkańców zbawczo wpłyną spokój i piękno wokół, a brak komfortu zmotywuje, żeby stanąć na nogi, znaleźć pracę i większe mieszkanie. Po dziewięciu miesiącach nikt się z plebanii nie wyprowadził (poza chłopakiem, którego zamknięto w szpitalu psychiatrycznym za wąchanie kleju).



Kris - Pią Kwi 06, 2007 5:46 am


W osiedlu socjalnym zamieszka 48 rodzin
dziś


Ewa Skurczyńska ze swymi dziećmi, jedna z lokatorek osiedla przy ul. Szczęść Boże.

ruda śląska

Pierwsi lokatorzy odebrali wczoraj klucze do swych mieszkań na wybudowanym od podstaw osiedlu socjalnym. W ośmiu parterowych budynkach przy ulicy Szczęść Boże nowy dom znalazło 48 rodzin. Przeznaczone dla nich mieszkania mają od 23 do 44 metrów kwadratowych. Każde wyposażone jest w hol, łazienkę z pełnym węzłem sanitarnym i aneks kuchenny. Wejścia przystosowane są do potrzeb osób niepełnosprawnych.

- Mieliśmy pokój z kuchnią na trzecim piętrze i to był problem zarówno dla dzieci, jak i dla mnie, bo mam pierwszą grupę inwalidzką i problemy z sercem - mówi Ewa Skurczyńska, która wraz z piątką dzieci zamieszka nowym lokalu. - Tutaj dostaliśmy trzypokojowe mieszkanie na parterze, to dla nas komfort. Wprawdzie samo osiedle położone jest trochę na uboczu, ale może w przyszłości po sąsiedzku coś tu stanie.

Budowa osiedla kosztowała gminę 3,5 miliona złotych. W kolejce po mieszkanie socjalne czeka w Rudzie Śląskiej jeszcze około 1400 rodzin. Na zakwaterowanie w podobnych warunkach raczej nie mogą liczyć. - Na razie więcej tego typu osiedli nie będzie. Na lokale socjalne będziemy przeznaczać mieszkania odzyskiwane z ruchu ludności - zapowiada wiceprezydent Bartosz Satała. Dodaje też, iż władze samorządowe będą monitorować to, jak mieszkańcy zachowywać się będą na osiedlu. - Jeśli okaże się, że są tu ludzie, którzy nie dbają o te mieszkania, to nie będziemy mieli większych skrupułów, by zmienić im je na mieszkanie o niższym standardzie - przestrzega.

Lokatorzy podpisali umowy bezterminowe. Gdyby jednak wzrosła ich stopa życiowa (powyżej 50 proc. najniższej emerytury na osobę), będą musieli przenieść się do "normalnych" mieszkań komunalnych.
(miw) - Dziennik Zachodni

http://rudaslaska.naszemiasto.pl/wydarzenia/718092.html



martin13 - Pią Kwi 13, 2007 3:49 pm


Władze miasta liczą na to, iż obiekt przy ulicy Bytomskiej w ciągu najbliższych lat całkowicie zmieni oblicze
dziś

Samorządowcy chcą całkowicie przebudować kompleks Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ulicy Bytomskiej. Co roku miałby się tam odbywać ogólnopolski Festiwal Zdrowia dla dzieci ze szkół podstawowych. W poniedziałek gmina oficjalnie wystąpi o dofinansowanie tej inwestycji do tzw. Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Dotacja może wynieść nawet 85 procent wycenionego na około 15 milionów złotych projektu.

W skład kompleksu miałoby wchodzić pokryte sztuczną trawą boisko do piłki nożnej, otoczone 5-torową bieżnią, boiska do siatkówki i koszykówki, korty tenisowe, skocznia do skoku w dal i wzwyż, rzutnia do pchnięcia kulą oraz plac zabaw dla dzieci. Za norwerskie pieniądze uruchomiono by też program zdrowotny dla dzieci z klas 1-3 szkoły podstawowej (warty około jednej trzeciej całego projektu). Jego najbardziej spektakularnym elementem miałby być odbywający się do 2012 roku dwudniowy festiwal zdrowia.

- Zajęcia dla rodziców z dziećmi odbywałyby się tu jednak przez cały rok. Chcemy, aby ten teren żył i by każdy znalazł tu coś ciekawego dla siebie - mówi Aleksandra Skowronek, zastępca prezydenta miasta.

Informacja o wynikach konkursu powinna być znana w drugiej połowie roku. Gmina już raz występowała o dofinansowanie z Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Wówczas samorządowcy chcieli dostać pieniądze na pracownię angiografii i angioskopii w Szpitalu Miejskim - skończyło się jednak na niczym. Tym razem są pewni, że historia się nie powtórzy.

- Nikt nie pokusił się o taki projekt jak nasz. Ma on ogólnokrajowy charakter. Udział w festiwalu zdrowia mogą też brać nasze miasta partnerskie. W tym roku postaramy się dopełnić wszystkich procedur, tak by od przyszłego roku można już rozpocząć prace w terenie. Mamy już zabezpieczone w budżecie środki na dwa pierwsze kwartały 2008 roku. Zakończenie inwestycji planujemy na rok 2010 - podkreśla Aleksandra Skowronek.

Projekt przebudowy MOSiR-owskiego kompleksu nie obejmuje modernizacji zarządzanego również przez MOSiR letniego kąpieliska po drugiej stronie ul. Bytomskiej. Przejęty cztery lata temu za górnicze długi obiekt w dalszym ciągu pozostanie więc zdewastowaną ruderą. Dlaczego gmina nie wystąpiła o norweskie pieniądze na remont pływalni?

- Warunkiem uczestnictwa w funduszach norweskich jest stworzenie programu zdrowotnego i jego całoroczna realizacja. W przypadku otwartego basenu byłoby to mało realne do wykonania. Poza tym uwzględnienie w projekcie przebudowy kąpieliska doprowadziłoby do znacznego wzrostu kosztów i mogłoby się skończyć tym, iż w ogóle nie dostalibyśmy żadnych pieniędzy. Bezpieczniej będzie jeśli o środki na przebudowę basenu występimy do innych funduszy - wyjaśnia Aleksandra Skowronek.
Michał Wroński, - Dziennik Zachodni



martin13 - Pią Kwi 20, 2007 2:06 pm


Rewitalizacja parku ma kosztować grube miliony złotych ...
dziś

Blisko trzy tysiące osób - uczniów, wędkarzy i mieszkańców - ruszy jutro sprzątać miejskie skwery i parki. Wszystko za sprawą "Dnia Ziemi". Są jednak miejsca, gdzie być może nie trzeba angażować tłumu "akcjowiczów". Wystarczyłoby postawić kosze na śmieci.

Tak właśnie jest w nowobytomskim parku - największym spośród wszystkich miejskich parków. W urzędowych szufladach gotowe są już koncepcje jego odnowy - za grube miliony złotych w parku ma pojawić się między innymi ogród różany, staw, fontanna czy skatepark. Póki co na 5 hektarach powierzchni nie udało nam się znaleźć ani jednego kosza na śmieci za około dwieście złotych brutto sztuka. Jak usłyszeliśmy od stałych bywalców parku kosze znikły z niego w połowie ubiegłego roku. Efekty tego "deficytu" widać gołym okiem. Reakcji jednak nie ma.

- Straż Miejska "czepia się" właścicieli psów, bo brudzą. Owszem psie odchody uroku temu miejscu nie dodają. Tego jednak, że w parku nie ma ani jednego śmietnika tego już żaden ze strażników nie zauważy. I jak tu ma być czysto? Starsi może jeszcze zadbają, ale dzieci czy młodzież nie będą nosić ze sobą odpadków - denerwuje się jedna z lokatorek pobliskiego budynku.

- Istotnie, jak się coś zje przy wejściu, to trzeba potem z papierkiem w ręku przejść cały park, by natrafić na kosz - potwierdza spotkana przy placu zabaw Stanisława Wójcik.

Dopiero po naszym poniedziałkowym zapytaniu o przyczyny takiego stanu rzeczy w magistracie "drgnęło". Wprawdzie urzędnicy nie wyjaśnili dlaczego w parku nie można znaleźć ani jednego śmietnika, ale zapewnili, iż do końca kwietnia stanie ich tutaj piętnaście.



martin13 - Sob Kwi 28, 2007 8:07 pm


Czy na „Walencioku” powstanie lotnisko sportowe dla latających taksówek?
wczoraj

Samorządowcom marzy się budowa na "Walencioku" lotniska dla samolotowych taksówek. Ich zdaniem Ruda ma idealną lokalizację na taki obiekt. Realizacja pomysłu może kosztować około 28 milionów złotych. Zastępca prezydenta miasta zapewnia jednak, iż na ten cel nie pójdą pieniądze z miejskiego budżetu. Sprawą otwartą pozostaje społeczne zapotrzebowanie na taką inwestycję.



Lotnisko miałoby powstać w rejonie ulicy 1 Maja i Szyb Walenty. Pokryta grubą warstwą kamienia dołowego 22-hektarowa działka należy obecnie do zabrzańskiego kombinatu koksochemicznego, lecz wszystko wskazuje na to, iż wcześniej czy później przejmie ją gmina, a wówczas pojawi się sprawa jej zagospodarowania (w planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczona jest pod przemysł i usługi). Wstępne zainteresowanie terenem wyraziła już duża firma, która chciałaby tu postawić swoje centrum logistyczne, w dalszym ciągu aktualny jest pomysł przyłączenia tej działki do Śląskiego Parku Przemysłowego. Pomysłem numer 3 jest lądowisko dla małych, jedno- i dwusilnikowych samolotów.

- Takie podniebne taksówki są bardzo popularne w całej Unii Europejskiej. Samoloty tanieją. Biznesmena lub osobę, która zarządza firmą na mały samolot stać i dobrze byłoby umożliwić takim osobom lądowanie w centrum aglomeracji czyli właśnie w Rudzie Śląskiej, skąd wszędzie jest blisko, a ona sama jest jednym z najlepiej skomunikowanych miast w aglomeracji - podkreśla Bartosz Satała, zastępca prezydenta miasta.

Lotnisko miałoby się składać z jednego pasa startowego, trzech hangarów, wieży kontroli lotów i punktu obsługi. Jak tłumaczy Tadeusz Kostoń, naczelnik wydziału urbanistyki i architektury magistratu to jedyny teren w mieście, na którym mogłaby stanąć taki obiekt.

- Jest na wzniesieniu i w terenie niezabudowanym. Działka jest po rekultywacji. Strategicznie jest doskonale położona, w bezpośrednim sąsiedztwie Drogowej Trasy Średnicowej - wyjaśnia.

Wedle aktualnie obowiązujących stawek budowa obiektu kosztowałaby 28 milionów złotych. - Pieniądze na realizację inwestycji będą pochodzić ze środków Unii Europejskiej, a nie z budżetu miasta - zapowiada wiceprezydent Satała.

Obecnie na terenie województwa śląskiego lądowiska dla małych samolotów działają w: Gotartowicach koło Rybnika, Aleksandrowicach koło Bielska i w Katowicach przy ul. Murckowskiej.

- Katowickie lotnisko to nie jest obiekt, który może przyjmować międzynarodowe taksówki. To jest lotnisko Aeroklubu Śląskiego i tylko jego samoloty mogą tam lądować. Są prowadzone rozmowy o powstaniu tam normalnego lądowiska, ale to taka sama sytuacja jak w Rudzie Śląskiej. Naszą przewagą jest natomiast położenie, tereny i plan zagospodarowania przestrzennego - argumentuje wiceprezydent Satała.
Michał Wroński - Dziennik Zachodni
_________________________________________________________________

Nie wiem co myślec o pomyśle budowy lotniska, ale w sumie to mi wszystko obojętne co tam powstanie, ważne żeby wreszcie zagospodarowali te tereny.



martin13 - Pią Maj 11, 2007 6:06 pm

Pierwsi lokatorzy wprowadzą się do TBS-ów przy ul. Kokota już latem
dziś

Wiadomo już kto zamieszka w budynkach TBS-u przy ul. Kokota. Chętnych było ponad 1400, mieszkań 86 (na jedno miejsce przypadało więc ponad 16 kandydatów). Wyboru „szczęśliwców” dokonała w środę trzyosobowa komisja, złożona z radnego, urzędnika wydziału lokalowego magistratu (wskazał ich prezydent miasta) oraz przedstawiciela spółki.



– Braliśmy pod uwagę kryteria dochodowe, wskazane w ustawie o wspieraniu niektórych formy budownictwa mieszkaniowego; związanie ubiegających się o mieszkania z Rudą Śląską, a w razie spełniania przez większą liczbę kandydatów tych dwóch kryteriów patrzyliśmy na datę złożenia wniosku – mówi Anna Stemplewska, zastępca naczelnika wydziału lokalowego magistratu. Jak dodaje kandydaci do zamieszkania w czarnoleskim TBS nie wpłacali partycypacji.

Przygotowana przez komisję lista trafi jeszcze do akceptacji do prezydenta miasta i prezesa Międzygminnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Zasiedlanie czarnoleskich TBS-ów rozpocznie się z początkiem lipca. Jak zapowiadają urzędnicy jeszcze w tym roku rozpocznie się też przygotowywanie koncepcji i dokumentacji pod drugą część TBS-owskiego osiedla, gdzie powstanie około 130 mieszkań.
(miw) - Dziennik Zachodni



Wit - Śro Maj 16, 2007 6:06 pm


Ruda Śląska: jest ściernisko, będzie lotnisko
Tomasz Głogowski2007-05-16, ostatnia aktualizacja 2007-05-16 16:41

Nawet 30 mln zł może kosztować lotnisko dla awionetek na terenie byłej koksowni Walenty w Rudzie Śląskiej. - To pomysł komercyjny, na lotnisku chcemy zarabiać - deklarują władze miasta.

Wygląda na to, że Ruda Śląska chce wykorzystać konflikt wokół lotniska na katowickim Muchowcu, gdzie dwa aerokluby kłócą się o prawo własności. Wybrano już nawet teren: 22 ha po byłej koksowni Walenty. Betonowy pas startowy dla lekkich samolotów, trzy hangary i niewielka wieża kontroli lotów mają kosztować blisko 30 mln zł. Pieniądze mają pochodzić z funduszy unijnych.

Miasto zleciło właśnie opracowanie ekspertyzy, która ma rozstrzygnąć, czy przedsięwzięcie będzie opłacalne. - Lotnisko powstanie, jeżeli będziemy mieli gwarancję, że na nim zarobimy. Dla nas to przedsięwzięcie komercyjne, do którego nie zamierzamy dopłacać - mówi Bartosz Satała, wiceprezydent Rudy Śląskiej.

Jednocześnie broni pomysłu, bo już pojawiły się głosy, że miasto potrzebuje wszystkiego, tylko nie lądowiska dla samolotów.

- Oczywiście nie mówimy o czymś takim jak Pyrzowice, ale o niewielkim lotnisku dla prywatnych i sportowych samolotów. Za kilka lat każda większa firma będzie miała powietrzną taksówkę. My już teraz chcemy stworzyć odpowiednią infrastrukturę - dodaje Satała.

Prezydent podkreśla atuty takiej lokalizacji: dobre połączenie z Drogową Trasą Średnicową i nowo wybudowaną autostradą A4.


Adam Nowak z rudzkiego magistratu na terenach, na których miasto chce wybudować lotnisko dla awionetek
Fot. MARCIN TOMALKA / AG



absinth - Śro Maj 16, 2007 8:55 pm
nie ukrywam, ze wolalbym takie lotmisko na katowickim Muchowcu, ale gdzie dwoch sie bije tam trzeci korzysta, a ze ten trzeci lezy w aglomeracji to ok



Safin - Śro Maj 16, 2007 10:07 pm
Ech. Trzeba powołać tą aglomerację. Tak to każdy będzie sie mogł identyfikowac z sukcesami takich podMiast jak Ruda, i poganiać swoich lokalnych nierobów.

Z tego co wynika z opinii prasowych, RŚ ma naprwde duzo lepsze władze, konseratora i jakiś taki pomysł niż "stołeczne' Katowice. A nie dosc ze jest duzo biedniejsza, to jeszce porowalana.

Pomysł z lotniskiem dobry- blisko A4 i DTŚ to wszyscy na tym skorzysamy. No i Brynowianie się uciesza, gdy konkurencja dobije im lotnisko obok domów
[A my bedziemy czekać, kiedy to biurowce na muchowcu posieją ]



salutuj - Czw Maj 17, 2007 12:01 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 2 z 17 • Wyszukano 1600 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.