ďťż
[Region] Handel, obiekty, trakty i centra handlowe



mark40 - Wto Lip 29, 2008 9:38 pm


Aż o 14 tys. metrów kwadratowych zwiększy się powierzchnia handlowa czeladzkiego M1. Powstanie ponad 60 nowych sklepów.

Centrum M1 Czeladź było pierwszym centrum handlowym w regionie śląskim. W roku 2007 obchodziło okrągłą, bo dziesiątą rocznicę swego istnienia na tym rynku. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom swoich klientów centrum zostanie powiększone o 14 tys. metrów kwadratowych i powstanie drugi pasaż. Dzięki temu oferta sklepów znajdujących się w pasażu zwiększy się i wyniesie ponad 120 najemców.

Do nowych marek, które pojawią się w Centrum należą m.in. Monnari, New Yorker, Ecco, Molton, Tamaris, Pabia, Gerry Weber, The Athlete's Foot, Vision Express, Cache Cache, Coccodrillo i Reporter.

Otwarcie przebudowanego centrum nastąpi 27 sierpnia 2008 roku.






Tequila - Sob Sie 16, 2008 10:51 am
W ciągu najbliższego tygodnia (chyba koło 20.08) w koło Centrum Handlowego "Agata" swoje podwoje otworzy kolejny elektromarket - pierwszy na śląsku Electro World.



SPUTNIK - Sob Sie 16, 2008 11:21 am
i to jest dobra wiadomość !



Iluminator - Nie Sie 17, 2008 11:29 am
Electro World miał powstać też w okolicach Ikei w Katowicach. W sumie to na 3 stawach jest MediaMarkt, w SCC Saturn, więc by pasowało.




Bartek - Nie Sie 17, 2008 11:34 am

Electro World miał powstać też w okolicach Ikei w Katowicach.

Sklep Agata jest koło Ikei więc by pasowało



d-8 - Nie Sie 17, 2008 6:08 pm
ten sklep będzie w nowym pawilonie agaty, od strony roździeńskiego.

otwarcie 22 sierpnia.

czy jakies wątpliwości jeszcze ?



MarcoPolo - Pon Sie 18, 2008 7:04 am
No wreszcie konkurencja.



Kolo Colo - Pon Sie 18, 2008 8:49 pm

otwarcie 22 sierpnia.

czy jakies wątpliwości jeszcze ?


Jak podają wszelkie media, otwarcie w środę, 20.08. o godz. 6:00



Iluminator - Wto Sie 19, 2008 6:31 am
No to pięknie Jestem ciekaw czy znowu będą takie cyrki jak z otwarciem Saturna.



Tequila - Wto Sie 19, 2008 6:47 am
Pewno tak - szczególnie że ceny podawane w reklamach są bardzo. ale to bardzo atrakcyjne



Wit - Śro Sie 20, 2008 4:32 pm
Electro World otwarty bez walki
Milena Nykiel2008-08-20, ostatnia aktualizacja 2008-08-20 18:20



Pierwszy na Śląsku sklep Electro World przygotował na środowe otwarcie atrakcyjne ceny towarów. Można było kupić tylko po jednej sztuce. Może dlatego obyło się bez zwyczajowej bitwy klientów o pierwszeństwo wejścia do środka

Środa, godz. 6. Przed wejściem do budynku Centrum Handlowego "Agata" w Katowicach ustawiła się prawie dwustumetrowa kolejka. - Nie za długa - ocenia Stanisław Olszowski z Sosnowca, jeden z pierwszych klientów marketu Electro World. To bardzo popularna w Europie brytyjska sieć sklepów ze sprzętem elektronicznym i AGD, ale w Polsce jeszcze mało znana.

- Przy otwarciu katowickiego Saturna stałem w trzy razy dłuższej kolejce, więc tu nie ma dramatu - mówi Olszowski. Wstał o 4 rano, bo chciał zapolować na prawdziwy "hicior" cenowy z pierwszej strony gazetki reklamowej Electro - 32-calowy telewizor LCD za 1290 zł!

Za Olszowskim stanęła Agata, która przyjechała po nowy komputer. Była przekonana, że przed drzwiami wejściowymi rozegra się bitwa, więc do pomocy wzięła Tomka, swojego chłopaka. Zaraz za nimi pan Krzysztof z Katowic (miał chrapkę na laptopa), potem pan Marek ze Świętochłowic (przyjechał po aparat cyfrowy), Marek z Tychów (kamera cyfrowa). Tylko osiemnastoletni Konrad z Chorzowa nie przygotował listy zakupów. - Chcę się trochę porozglądać. Może akurat jakiś sprzęcior wpadnie mi w oko - powiedział, wzruszając ramionami.

Ciekawe jak będzie. W końcu obsługa otwiera drzwi wejściowe i do sklepu wlewa się lawina ludzi. Ochroniarze zatrzymują kolejkę tuż przed Tomaszem z Sosnowca. - Dlaczego nie wpuszczacie? - pyta ochroniarzy. - Spokojnie, niczego nie zabraknie. Wpuszczamy po kilkadziesiąt osób, żeby nie było kolejek przy kasach - odpowiada ochroniarz.

A my już w środku. Ceny naprawdę atrakcyjne: 15-calowy laptop za 888 zł, cyfrowy aparat fotograficzny za 148 zł, kuchenka mikrofalowa za 88 zł i telewizor LCD 32 cale za 1290 zł.

Nie wszyscy jednak wyszli ze sklepu usatysfakcjonowani. - Chciałem kupić dwa telewizory z oferty, ale pozwolili mi tylko na jeden - żalił się Łukasz z Sosnowca.

Artur Adamowicz, specjalista od PR-u w Electro World, wyjaśnia, że to popularna taktyka handlowa. Ograniczając możliwość zakupu, sklep utrudnia życie nieuczciwym hurtownikom.

Sklep ma prawie 3,5 tys m kw. powierzchni, a w ofercie około 11 tys. produktów. Jest tam także Klinika PC, w której można "wyleczyć" zainfekowany wirusami komputer lub wgrać nowe oprogramowanie. Electro World zatrudnia 70 osób. Wczoraj był czynny do godz. 22. Teraz zaprasza od godz. 10 do 21.



Tequila - Śro Sie 20, 2008 5:32 pm
Heh już wiem gdzie wybrać się po nowy sprzęt komputerowy (2X500 gb HDD )



Michał Gomoła - Śro Sie 20, 2008 7:31 pm

Heh już wiem gdzie wybrać się po nowy sprzęt komputerowy (2X500 gb HDD )

Jeśli mogę coś doradzić to odeślę Cię na allegro. Zestawy oferowane w Electro-World są zeszmacone grafiką ( w najlepszym wypadku GeForce 8600GT ). Oczywiście jeżeli w gry nie grywasz to grafika specjalnie nie powinna Cię interesować, jednak warto mieć coś lepszego żeby w razie czego odpalić np. Diablo III



absinth - Wto Sie 26, 2008 7:58 am
Wczoraj bylem na oficjalnym otwarciu powiekszonego M1 w Czeladzi.

W srodku obiekt wyglada naprawde ok - tzn ten nowy pasaz bo reszta bez zmian

z perzekazanej wczoraj informacji prasowej:

W dniu 27 sierpnia o godzinie 9.00 nastąpi otwarcie Centrum Handlowego M1 Czeladź po rozbudowie. Powiększone M1 będzie miało ponad 68 tys. m2, o 14 tys. m2 więcej niż dotychczas. Centrum w nowym pasażu wzbogaci się o 57 lokali i łącznie pomieści 110 sklepów oraz ponad 30 wolnostojących punktów handlowo-usługowych.
Wśród nowych najemców jest wielkopowierzchniowy New Yorker, a także sklepy Gerry Weber, Almi Decor, Royal Collection, Tchibo. W rozbudowanym CH M1 Czeladź dodatkowo pracę znajdzie ok. 500 osób. Rozbudowie towarzyszyła reorganizacja parkingu. Wydzielono dwie części: jedną - wyłącznie dla klientów i drugą - osobny powiększony parking dla pracowników centrum. Dzięki takiej zmianie uzyskano dodatkowe miejsca parkingowe dedykowane klientom centrum.



mark40 - Wto Sie 26, 2008 3:31 pm
68 tys m2? To jest wieksze od Silesii, która ma 65 tys m2

Trzeba się tam bedzie przejechać



absinth - Pon Wrz 01, 2008 10:20 pm
hmm wieksze to juz na oko nie jest, tzn pasaz

btw dla mnie ciekawostka jest to ze z powodu rozbudowy marketu przemawia burmistrz, ale co kto lubi



mark40 - Śro Wrz 24, 2008 10:09 am
Byłem niedawno, widzialem ten drugi pasaż w czeladzkim M1. Wygląda ok, elegancko, mogliby ten stary, tez tak zrobić. I koniecznie przenieść z tego starego te wolnostojące stanowiska, bo na tym starym jest za dużo ich, a na tym nowym nie ma żadnego.

@absinth; w M1 jest wiecej sklepów wielkopowierzchniowych więc pewnie dlatego w sumie jest większe.



_PM_ - Śro Paź 08, 2008 4:18 pm
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... olski.html

....hmmmm, no to nie za długo by sobie pofunkcjonował katowicki ELECTRO WORLD....



U2W2EU - Śro Paź 08, 2008 8:33 pm
to tylko czekać, aż zniknie...
a w jego miejsce pojawi się (sklep dla idiotów) czy (żer dla skner)...



Michał Gomoła - Śro Paź 08, 2008 8:44 pm
Nie chcę przesądzać losu katowickiego sklepu, ale fakt, że od początku przynosił straty nie za dobrze mu wróży. Niestety nie zbyt dobrze to sobie zaplanowali wszystko, nałożyło się na to parę czynników:

1) Sklep otwiera się w czasie tzw. "sezonu ogórkowego" kiedy to duża część społeczeństwa ma na karku świeże kredyty wakacyjne. Dużo lepszy byłby okres przedświąteczny.
2) Otwarcie sklepu zbiegło się z remontem Alei Górnośląskiej co potężnie utrudniło dojazd do niego. Jeżeli ktoś kieruje operacją otwarcia nowej placówki to obowiązkowo musi takie rzeczy sprawdzać.
3) Ceny są nazbyt wygórowane, przegrywają nie tylko z Media-Markt i Saturnem, ale także z mniejszymi graczami ( takimi jak Euro RTV-AGD ).
4) Większe i mniejsze problemy organizacyjne.

Istnieje więc wysokie ryzyko, że katowicki Electro-World zniknie z rynku. Z punktu widzenia konsumenta nie będzie to wielka strata, z punktu widzenia miasta zrobi nam negatywny pr, bo w branży takie informacje niestety się rozchodzą.



absinth - Śro Paź 08, 2008 9:00 pm

Nie chcę przesądzać losu katowickiego sklepu, ale fakt, że od początku przynosił straty nie za dobrze mu wróży. Niestety nie zbyt dobrze to sobie zaplanowali wszystko, nałożyło się na to parę czynników:

1) Sklep otwiera się w czasie tzw. "sezonu ogórkowego" kiedy to duża część społeczeństwa ma na karku świeże kredyty wakacyjne. Dużo lepszy byłby okres przedświąteczny.
2) Otwarcie sklepu zbiegło się z remontem Alei Górnośląskiej co potężnie utrudniło dojazd do niego. Jeżeli ktoś kieruje operacją otwarcia nowej placówki to obowiązkowo musi takie rzeczy sprawdzać.
3) Ceny są nazbyt wygórowane, przegrywają nie tylko z Media-Markt i Saturnem, ale także z mniejszymi graczami ( takimi jak Euro RTV-AGD ).
4) Większe i mniejsze problemy organizacyjne.

Istnieje więc wysokie ryzyko, że katowicki Electro-World zniknie z rynku. Z punktu widzenia konsumenta nie będzie to wielka strata, z punktu widzenia miasta zrobi nam negatywny pr, bo w branży takie informacje niestety się rozchodzą.


fajna analiza, ale przeciez EW ma w ogole zniknac z Polski



Michał Gomoła - Śro Paź 08, 2008 9:17 pm
Z tego co ja rozumiem to ma być sprzedany brand, a nie zniknąć z Polski cała sieć. Dokładnie nie wiem jak to wszystko jest zorganizowane, ale z moich strzępkowych informacji wynika, że Węgry, Czechy i Polska tworzą osobną gałąź mającą osobną nazwę ( Electro-World ), tej marki chcą się Anglicy pozbyć. Tak mi się wydaje przynajmniej.

Nie zmienia to jednak faktu, że ( przynajmniej do połowy września ) katowicki Electro-World miał jeden z najgorszych obrotów z całej sieci i jedno z najgorszych otwarć w środkowej Europie, a wiadomo przecież, że takie sklepy otwarcia zwykle mają najlepsze. Do obrotu Saturna czy Media-Markt nie można tego porównywać, nawet w dzień otwarcia było stosunkowo spokojnie, a promocyjne telewizory z pierwszej strony rozkładówki ( czyli "mega-promocja" ) zalegały na półkach do 4 dnia od otwarcia.

Pozostaje mieć nadzieję, że nadchodzące święta będą dla katowickiego EW wyjątkowo korzystne i pozwolą odbić się od dna



absinth - Czw Paź 16, 2008 8:26 pm
GE sells 3 Stawy
POLAND The 3 Stawy shopping centre in Katowice has been sold by GE Real Estate to German-based Union Investment for EUR 95 mln. The 37,000 sqm mall is the German company’s first Polish acquisition, as it expands its portfolio in the CEE region. 3 Stawki is now fully-let, to tenants such as Real, H&M, Empik and Smyk. CB Richard Ellis acted as advisory to the seller for this transaction. (Source: ‘Property EU’)



Tequila - Sob Paź 18, 2008 10:14 am
W Tychach przy Towarowej (obok TESCO) powstaje Centrum Handlowe z serii Dom i Ogród (prawdopodnie przenosiny OBI ze Skałki lub też Leroy Merlin)

Leroy Merlin zastąpi również CONFORAME na katowickich 3 Stawach.



Wit - Czw Paź 30, 2008 9:58 pm
Centrum Handlowe 3 Stawy czeka na lifting
Tomasz Głogowski2008-10-30, ostatnia aktualizacja 2008-10-30 20:51



Centrum Handlowe "3 Stawy" w Katowicach ma nowego właściciela, który planuje odświeżenie budynku i nową strategię marketingową. Czy to początek bitwy o klientów z Silesią City Center?

3 Stawy kończą właśnie 10 lat i miały w swojej historii kilka trudnych momentów, ale z pewnością jednym z najgorszych był listopad 2005 roku, gdy w Katowicach powstała Silesia City Center. Gołym okiem było widać, że spadła ilość klientów w najpopularniejszym do tej pory centrum handlowym w mieście.

Kilka dni temu 3 Stawy zmieniły właściciela. Za 95 mln euro kupił je niemiecki fundusz Union Investment Real Estate AG, dla którego to pierwsza inwestycja w naszym kraju. To największa w tym roku transakcja inwestycyjna związana ze sprzedażą centrum handlowego w Polsce.

Patrick O'Gorman z firmy CB Richard Ellis, która doradzała przy tej transakcji tłumaczy, że to zasługa naszej gospodarki - mocnej na tle światowego kryzysu.

- Oczekiwany wzrost PKB na poziomie 4-5 proc., pozwala liczyć inwestorom na zwiększenie wydatków konsumentów, a co za tym idzie również wzrost czynszów - mówi O'Gorman.

Co zmiana właściciela przyniesie klientom? Przedstawiciele firmy Apsys, która zarządza 3 Stawami nie chcą na razie zdradzać wszystkich szczegółów, ale wiadomo, że cały obiekt ma zostać gruntownie odświeżony. - Nowy właściciel zdaje sobie sprawę, że centrum ma już 10 lat i wymaga takich działań - mówi Aleksandra Wasilewska, dyrektorka ds. komunikacji firmy Apsys. Na początek zostanie unowocześniona architektura wewnątrz centrum oraz poprawione oświetlenie. W 3 Stawach mają pojawić się też nowi najemcy, głównie firmy odzieżowe. Swoje stoisko uruchamia właśnie szwedzki Kappahl.

Apsys zapowiada również nową strategię marketingową. Oficjalnie 3 Stawy nie będą bezpośrednio konkurowały z Silesią, która zdaniem przedstawicieli Apsysu jest centrum regionalnym, a nie miejskim. - Fakt, że nasze centrum jest mniejsze od Silesii stanowi jego atut. Odwiedzają go klienci, którzy po prostu wolą mniejsze obiekty - tłumaczy Wasilewska.

Przedstawiciele Silesia City Center nie chcą komentować zmian własnościowych w 3 Stawach, ale zapewniają, że ten rok ma być dla SCC jeszcze lepszy niż poprzedni, gdy odwiedziło ją 12 mln klientów. Wstrzymano jednak rozbudowę Silesi, która miała rozpocząć się w tym roku. Powierzchnia centrum miała zwiększyć się z 3,5 do 10 tys. metrów kwadratowych, w zależności od wybranego projektu. Decyzję o rozbudowie odłożono na później, oficjalnie do czasu zakończenia kryzysu na rynkach finansowych.

SCC ma dziś 65 tys. metrów kwadratowych i 250 najemców. Centrum 3 Stawy jest dużo mniejsze: ma 40 tys. metrów kwadratowych i 51 butików oraz punktów usługowych. Rocznie odwiedza je ok. 6,5 mln klientów.



absinth - Pią Paź 31, 2008 8:47 am
z tego tekstu mozna wysnuc dwa wnioski

podstawowy to taki, ze TriGranit ma problemy z finansowaniem inwestycji. Jesli odkladaja rozbudowe SCC to znaczy, ze musza miec ciezko z uzyskniem kredytu. Inwestycje w takie obiekty jak galerie handlowe nawet w czasach kryzysu sa oplacalne, tym bardziej, ze kryzys tego rynku w zasadzie nie dotyczy. A sadzac po zyskach jakie przynosi samo SCC to jest to dosc oczywiste.
Warto zwrocic uwage, ze TriGranit odpadl tez z negocjacji w sprawie przebudowy dworca PKP, a z tego co wiadomo negocjacje z PKP dotyczyy glownie kwestii finansowych. Podobnie wczesniejsze informacje o SOT...

drugi wniosek:
fajnie ze KappAhl bedzie w Kato



bty - Pią Paź 31, 2008 12:24 pm
Tri Granit buduje centrum handlowe w Krakowie - Bonarka City Center, pewnie tam dużo kasy im idzie. Myślę, że polegną na tej inwestycji. Nie dość, że mają sporą konkurencję, na pewno większą niż w Kato, to jeszcze wybrali zupełnie moim zdaniem nie trafioną lokalizację.



mark40 - Pią Paź 31, 2008 12:33 pm

drugi wniosek:
fajnie ze KappAhl bedzie w Kato
Najlepsze jest to, ze on juz tam kiedys był na 3 stawach i sie wyniósł kilka lat temu. Ale to dobrze że wraca, nie trzeba bedzie jezdzic do gliwickiego Forum.



d-8 - Pią Paź 31, 2008 5:39 pm

drugi wniosek:
fajnie ze KappAhl bedzie w Kato
Najlepsze jest to, ze on juz tam kiedys był na 3 stawach i sie wyniósł kilka lat temu. Ale to dobrze że wraca, nie trzeba bedzie jezdzic do gliwickiego Forum.



Fachura - Sob Lis 01, 2008 6:13 am
TriGranit nie jest już właścicielem SCC od dawna! Obecnie należy do jednej z austriackich spółek. można o tym poczytać na stronce SCC.



mark40 - Sob Lis 01, 2008 4:51 pm

chyba jednak nie. wiem ze swego czasu jedyny kappAhl na śląsku był w bytomskiej plejadzie. i tylko tam
Pamiętam, ze był, bo tam kupowałem. W bytomskiej plejadzie też był, ale plejada została otwarta później wiec moze tego na 3 stawach juz nie było wtedy, skoro sie nazywało że jedyny na ślasku .



Wit - Czw Lis 06, 2008 11:43 pm


Zainwestują 1 mld euro
Czwartek, 6 listopada (17:33)

Około 1 mld euro zainwestuje w Polsce do końca 2012 r. należąca do Grupy Casino firma deweloperska Mayland Real Estate. Środki trafią na budowę lub rozbudowę kilkunastu centrów handlowych.

W czwartek w Dąbrowie Górniczej (Śląskie) zaprezentowano jeden z takich obiektów. W zbudowanym w dwa lata za ok. 60 mln euro Centrum Handlowym "Pogoria" wynajęto już całą powierzchnię handlową. Na ok. 30 tys. m kw. mieści się tam ponad 80 sklepów, punktów usługowych oraz kino wielosalowe. Przy budowie pracowały 4 tys. osób, stałą pracę znajdzie tam 1,5 tys. kolejnych.

Jak mówił w przeddzień otwarcia "Pogorii" członek zarządu Mayland Real Estate Maciej Kiełbicki, plany inwestycyjne spółki, która w tym roku otworzyła już centra "Karolinka" w Opolu i "Jantar" w Słupsku, zmierzają ku średnim i dużym obiektom łączącym funkcje handlowe, usługowe i rozrywkowe z biurowymi i hotelowymi.

- Powoli orientujemy się na centra multifunkcjonalne, zawierające również inne funkcje niż handel. Dziś jest to rozrywka, jutro będą biura i hotele. Mamy już kilka takich projektów - w Rzeszowie, Warszawie i Wrocławiu. Prócz tego planujemy nowe centra m.in. w Szczecinie, Bielsku-Białej, Krakowie, Przemyślu i Pile - wskazał Kiełbicki.

Powierzchnia handlowa nowych inwestycji będzie zależała m.in. od lokalizacji. W Rzeszowie będzie to w dwóch etapach prawie 90 tys. m kw., podobną wielkość ma mieć obiekt we Wrocławiu. W Warszawie deweloper planuje centrum na ponad 60 tys. m kw., w Krakowie 44 tys. m kw., w Szczecinie ok. 35 tys. m kw., a w Pile i Bielsku- Białej po ok. 30 tys. m kw.

W kolejnych latach Mayland zamierza też stawiać inne obiekty handlowo-biznesowe: w Poznaniu, Zabrzu i Tarnobrzegu. Niektóre istniejące już centra będą rozbudowywane - np. dąbrowska "Pogoria" o kompleks budowlano-ogrodniczy i dodatkowe miejsca parkingowe.

Wszystkie inwestycje będą realizowane na podstawie umowy między Grupą Casino, a zarządzanym przez Bank Goldman Sachs Group funduszem Whitehall, który finansuje 75 proc. kosztów. Grupa Casino pokrywa pozostałą część ze środków własnych, kontroluje jednak całość procesu inwestycyjnego, do niej trafiać ma też 65-70 proc. zysku.

Nowe centrum handlowe w Dąbrowie Górniczej powstało na zdegradowanym terenie poprzemysłowym w ścisłym centrum miasta według koncepcji biur architektonicznych Chapman Taylor i Saguez. Z miejskim deptakiem - ul. 3 Maja - łączy je kładka przerzucona ponad ruchliwą ul. Sobieskiego, przed wejściem do kompleksu powstał plac z fontanną.

Mayland powstał w 2006 r. i specjalizuje się w realizacji dużych projektów deweloperskich. Spółka należy do Grupy Casino, która podczas swojej 15-letniej działalności w Polsce otworzyła 13 centrów handlowych i była właścicielem marki GĂŠant. Oprócz nowych inwestycji w Polsce planuje bądź realizuje kolejne, m.in. w Bułgarii, Rumunii i na Ukrainie.

źródło informacji: PAP

http://biznes.interia.pl/nieruchomosci/ ... 07315,4206





Wit - Pią Lis 07, 2008 3:56 pm


Fashion House Outlet Centre
2008-11-06 20:50:54, ostatnia aktualizacja: 2008-11-06 20:56:28

W Fashion House Outlet Centre w Sosnowcu zakończyła się druga faza inwestycji i jednocześnie rozpoczęła realizacja finalnej rozbudowy obiektu. Sosnowiecki outlet, skupiając sklepy z markowymi produktami w cenach niższych od 30 do 70 procent w porównaniu do cen w tradycyjnych salonach, posiada największą ofertę w swojej branży na południu Polski.

Dotychczasowa powierzchnia sosnowieckiego outletu (ponad 10,000 metrów kw.) w drugiej fazie inwestycji została powiększona nakładem ponad 10 milionów Euro o około 40 procent. Przybyło blisko 20 nowych sklepów. Rozbudowany outlet funkcjonuje na powierzchni ponad 16,500 metrów kw. Już na wiosnę 2009 roku zakończy się rozpoczęty właśnie proces finalnego powiększenia obiektu. W trzeciej fazie inwestycji, Fashion House w Sosnowcu zwiększy się o ponad 5,500 metrów kw. Całkowita powierzchnia handlowa wyniesie 23,000 metry kw. Podwojona w wyniku pierwszej rozbudowy liczba zatrudnionych w outlecie ulegnie zwiększeniu i w 2009 roku przekroczy pół tysiąca osób. Totalna liczba sklepów przekroczy 100.

Fashion House Outlet Centre w Sosnowcu to jedyne centrum w województwie śląskim, w którym przeceny trwają przez cały rok. Outlet oferuje bogaty wybór markowych produktów sprzedawanych w cenach niższych o 30-70 procent w porównaniu z cenami w tradycyjnych salonach tych samych firm.

Autor:lk
Źródło:Imago PR

http://www.gkw24.pl/wiadomosc/111/fashi ... let-centre



absinth - Pią Lis 07, 2008 7:18 pm
bylem wczoraj na otwarciu czy co to tam dokladnie bylo
Outlet jest teraz naprawde spory, jako, ze ostatnio bylem tam z 2 lata temu to bylem milo zaskoczony.
Fajnie, ze sa tam takie marki jak Mexx, Quicksilver czy Scotch&Soda.
Jako, ze dyrekcja centrum sprawila mile upominki na otwarcie wiec wkrotce zawitam znowu



Kris - Pią Lis 07, 2008 8:47 pm


Zagłębie ma nowe centrum. Handlowe
is
2008-11-07, ostatnia aktualizacja 2008-11-07 20:55

Centrum handlowe Pogoria otwarto w piątek. To zagłębiowska odpowiedź na katowickie Silesia City Center. Największa po tej stronie Brynicy, dwupoziomowa Pogoria ma się stać najważniejszym miejscem spotkań mieszkańców okolicznych miast

Centrum handlowe Pogoria to zagłębiowska odpowiedź na katowickie Silesia City Center. Największa po tej stronie Brynicy, dwupoziomowa Pogoria ma się stać najważniejszym miejscem spotkań mieszkańców okolicznych miast.

Klienci nie zawiedli. Pierwszego dnia funkcjonowania nowego centrum handlowego odwiedzili je tłumnie. Czekało na nich 85 sklepów, głównie odzieżowych, kilka restauracji, hipermarket i pięciosalowe kino. Do tego - tryskająca na osiem metrów fontanna na placu przed wejściem i wielki dąb, symbol miasta, ustawiony wewnątrz pod ogromnym świetlikiem. To nie koniec, bo w planach jest rozbudowa centrum. Do 2010 roku w odrestaurowanym budynku dawnej komendy policji ma powstać klub fitness, a obok market budowlany.

Pogoria, największe centrum handlowe Zagłębia, w zamyśle dewelopera ma się stać najważniejszym punktem spotkań i wypoczynku mieszkańców okolicznych miast, zagłębiowskim odpowiednikiem katowickiego Silesia City Center.

Centrum handlowe Pogoria zbudowano na terenach dawnej Huty Bankowej kosztem 250 mln zł.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... dlowe.html



Wit - Czw Lis 27, 2008 1:51 pm


Klient jak złodziej
dziś
Ochroniarze Tesco w Silesia City Center w Katowicach kontrolują prawie wszystkich, którzy wychodzą ze sklepu bez zakupów.

Klienci muszą pokazywać zawartość kieszeni, torebek, neseserów i plecaków. Pretekstem do rewizji nie jest dźwięk bramek ani nagranie z kamer.

Jeden z pracowników ochrony (dane do wiadomości redakcji) zwolnił się z pracy, bo nie chciał grzebać w cudzych kieszeniach. - Przepisy na to nie pozwalają, ale kierownictwo to lekceważy. Dostaliśmy rozkaz, żeby zaglądać do każdej torby, czasem do kieszeni, choć nie ma sygnałów, że ktoś coś ukradł. Dlaczego? Bo każdy może okazać się złodziejem. Ale jak mnie ktoś oskarży, to ja będę miał kłopoty - mówi.

Zgodnie z ustawą o ochronie osób i mienia, ochroniarze nie mają uprawnień do takich rewizji. Jeśli kogoś podejrzewają, muszą wezwać policję. Tylko policjant może sprawdzić zawartość bagażu i dokonać osobistego przeszukania.

Rewizję przeżyła kobieta zatrudniona w innym sklepie w SCC. Wyskoczyła do Tesco do baru na obiad. Kiedy wracała bez zakupów, ochroniarz dokładnie przejrzał, co ma w torebce. - Na pytanie, dlaczego mnie obszukuje, odpowiedział, że taką ma pracę - opowiada. - Było mi głupio, ludzie patrzyli. Ja tam pracuję. Po mnie rzeczy ze swojej torebki wyjmowała starsza pani, widać było, że jej wstyd.

Obserwowaliśmy, jak klienci otwierają torby na polecenie ochrony, pokazują kieszenie, mężczyźni otwierają saszetki. Nie protestowali. - Nie mam czasu, otworzyłem aktówkę i mam spokój - machnął ręką jeden z kontrolowanych.

Rzecznik śląskiej policji, Andrzej Gąska, nie pozwoliłby na przeszukanie swojej aktówki na polecenie ochroniarza. Zwróciłby się o pomoc do patrolu policji. - Ochrona musi wyjaśnić, dlaczego chce przeprowadzić rewizję bagażu. Jeśli uważa, że klient coś wynosi, lecz nie pozwala na kontrolę, powinna wezwać policję. Jeśli klient czuje się szykanowany, też może wezwać patrol - wyjaśnia. Policja nie przyjedzie jednak na wezwanie, jeśli ochrona nie poda powodu. Policjanci twierdzą, że nie chcą służyć do zastraszania klientów. I ochrona dobrze o tym wie. - To prawda, zaglądamy klientom do torebek i kieszeni. Jeśli klient odmówi pokazania zawartości, pozwalamy mu odejść. Jesteśmy grzeczni. Nie wzywamy policji - zapewnia Marcin Fedurczyk, kierownik ochrony Tesco w SCC.

Jego zdaniem to nie rewizje, a niepisana umowa: prosi się klienta o pokazanie zawartości torby, a on rozumie, że tak trzeba. Towar w sklepie jest przecież łatwo dostępny. - Jeśli ma czyste sumienie, to się zgadza - dodaje Fedurczyk. - To nie łamanie przepisów, ale propozycja otwarcia torby czy pokazania kieszeni. Niestety, notujemy dużo kradzieży i nasza rola polega na tym, żeby je ograniczyć.

W Tesco działa częstochowska agencja ochrony TFK. Według jej szefów, przeszukiwani klienci rzadko się buntują i wzywają policję. Rzadko też trzeba ich przepraszać. - Zdarzyło się to może kilkanaście razy w ostatnich latach - zapewnia Zbigniew Ziębiński, prezes TFK. - Plaga kradzieży w supermarketach wciąż się nasila i stąd nasze działania. Klienci są proszeni, żeby przed wejściem do sklepu zostawiali torby w szafkach. Niektórzy tego nie robią i pojawiają się problemy. Zaglądanie do kieszeni to może przesada, ale w sklepie jest wiele małych rzeczy, które można ukraść.

Prezes TFK zapewnia, że w Tesco odbędą się szkolenia pracowników, żeby szczegółowe kontrole odbywały się w uzasadnionych przypadkach i dyskretniej.

Ochroniarze sklepów często jednak przeszukują bagaże osobiste bez powodu. - Chodzi o nieuzasadnione, bezprawne zatrzymania klientów i sprawdzanie zakupów. W każdym przypadku przeprowadzamy postępowanie wyjaśniające z udziałem właściciela agencji ochrony - mówi Piotr Olędzki z biura komunikacji MSWiA. - Ustawa o ochronie osób i mienia zawiera także przepisy karne. Art. 50 ustawy przewiduje, że pracownik ochrony, który przy wykonywaniu zadań przekroczył upoważnienia, naruszając dobro osobiste człowieka, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5.

- Pracownik ochrony nie ma prawa rewizji, w tym kontrolowania osobistego bagażu, torebek, plecaków i kieszeni klientów - potwierdza Wioletta Paprocka, rzeczniczka MSWiA. - Taka rewizja jest bezprawna. Osoba ujęta z własnej woli może okazać zawartość torby, opróżnić kieszenie. Zgodnie z ustawą o ochronie osób i mienia, pracownik ochrony ma prawo ujęcia tylko osób stwarzających w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie.

Grażyna Kuźnik - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/927842.html



Wit - Nie Gru 07, 2008 1:03 pm


Centra szykują się na świąteczne żniwa
04.12.2008
Kryzys finansowy sprawił, że centra handlowe w regionie śląskim musiały się zmienić. Jedne planują mocne uderzenie i otwierają kolejną część z markowymi ciuchami tańszymi nawet o 70 proc.

Inne zmieniły właściciela, przechodzą gruntowny lifting i przyciągają atrakcyjnych najemców - by zdobyć większą grupę klientów i pokonać konkurencję. Są i tacy, którzy planowali rozbudowę. Kryzys i obawa o spadek optymizmu klientów zniechęconych do zakupów spowodowały, że odwołali szumnie zapowiadany rozwój.

Metropolis Nieruchomości Komercyjne szacuje, że w ciągu ostatniej dekady na Śląsku o 100 proc. zwiększyła się liczba centrów handlowych.

- Brakuje nam jeszcze około miliona metrów kwadratowych powierzchni handlowych i logistycznych. Na szczęście zainteresowanie inwestorów jest duże. Aglomeracja górnośląska to region, który najdłużej był przez nich niedoceniany, ale to się zmienia - mówi Jarosław Kubica, prezes zarządu Metropolis Nieruchomości Komercyjne.

Na Górnym Śląsku sukcesywnie przybywa centrów handlowych, dotychczasowe się rozbudowują, a inne zmieniają właściciela. Carrefour Polska - zgodnie z decyzją Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - do końca roku musi pozbyć się 9 sklepów. Prawdopodobnie niemiecka Billa zostanie właścicielem części supermarketów, które wcześniej działały pod szyldami Albert i Champion, zaś brytyjska Castorama może zostać właścicielem przynajmniej jednego hipermarketu Hypernova. Kryzys finansowy sprawił jednak, że konkurencja sieci słabnie. Wstrzymano m.in. rozbudowę Silesia City Center odwiedzanego rocznie przez 12 mln klientów. To się stanie, ale nie w najbliższym czasie.

- Wzrost gospodarczy w Polsce w ostatnich kilku latach odbywał się na kredyt. Znaczne zmniejszenie finansowania przez banki wyhamuje go - mówi Jerzy Krajewski, dyrektor Instytutu Bankowości Spółdzielczej.

Na rozbudowę obiektu postawił Fashion House w Sosnowcu. Jego polityka handlowa to znane marki odzieży, tańsze o 30-70 proc. nie w trakcie promocji, ale przez cały rok. W ostatnich dniach oddał już do użytku drugą część obiektu, dzięki czemu ma 80 sklepów, a na wiosnę 2009 roku zostanie oddana trzecia. Tym samym Fashion House zwiększy się o kolejne 5,5 tys. m kw.

- Sukcesywnie zwiększamy zatrudnienie. O ile pierwsza część dawała 280 miejsc pracy, druga - kolejnych 150 miejsc, to po wybudowaniu trzeciej zatrudnionych będzie pół tysiąca osób - mówi Wojciech Wilczak, dyrektor outletu Fashion House w Sosnowcu.

Jak powiedział Neil Thompson, dyrektor generalny Fashion House, całkowity koszt inwestycji w Sosnowcu wyniesie 25 mln euro.

- My jesteśmy świadomi, że Polacy będą myśleli o mniejszych wydatkach, także na święta - mówi Mirosław Januszko, wiceprezes ds. inwestycji w AIB PPM, firmie zarządzającej nieruchomościami. - W sytuacji kryzysowej na Zachodzie, na przykład we Włoszech, w Anglii czy USA to właśnie outlety przyciągały tłumy klientów. Dlatego jesteśmy optymistycznie nastawieni do takich inwestycji w Polsce.

Obroty sklepów typu outlet pokazują, że to dobry interes - w Warszawie wzrosły w 2007 r. o 40 proc., w Gdańsku o 64 proc., w Sosnowcu o 42 proc.

W Polsce outlety są już Sosnowcu, Piasecznie i Gdańsku oraz Wrocławiu i Krakowie. Analitycy handlu w Polsce twierdzą, że jest u nas miejsce na 14 takich obiektów.

Outlet w Sosnowcu rozbudowuje się zgodnie z planem wzdłuż uliczki stylizowanej na XIX-wieczny industrializm i wiktoriańską Anglię. Z kolei Centrum 3 Stawy wprowadza nowych najemców z atrakcyjnymi markami ubrań. Wszystkie te działania mają przyciągnąć klientów już na zakupy świąteczne. Boże Narodzenie to dla sieci handlowych czas prawdziwych zimowych żniw.

Beata Sypuła - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/gospodarka/931221.html



Wit - Sob Gru 27, 2008 12:13 pm
Ogień jak tajfun zniszczył sklepy w Zabrzu
Marcin Pietraszewski2008-12-26, ostatnia aktualizacja 2008-12-26 19:22



Wielki pożar centrum handlowego M1. Ogień całkowicie strawił Praktikera, jego magazyny oraz sklep Jysk. Pasaż handlowy i hipermarket uratowali strażacy i grodzie przeciwpożarowe. Prawdopodobnie nikt nie zginął. Dopiero dziś inspektorzy nadzoru budowlanego zdecydują, kiedy centrum będzie mogło zostać ponownie otwarte.

Centrum handlowe M1 w Zabrzu stoi na obrzeżach miasta, przy trasie Bytom -Wrocław. To 90 butików, restauracje, centra budowlano-wykończeniowe Praktiker i Jysk, hipermarket Real oraz sklep z elektroniką Media Markt. Około północy w nocy z czwartku na piątek w M1 włączyły się czujki wykrywające dym. Sygnalizowały pożar w Praktikerze. Ogień rozprzestrzeniał się z zawrotną prędkością.

- Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, płomienie zajęły już dach. Nie było już szans na wejście do środka Praktikera, więc gasiliśmy ogień z wysięgników - mówi starszy brygadier Jacek Kycia, dowodzący akcją ratunkową komendant Państwowej Straży Pożarnej w Zabrzu.

Ochrona zapewniała, że w środku nie ma nikogo. Na miejsce ściągnięto 40 wozów gaśniczych ze wszystkich ościennych miast. Strażacy przez kilka godzin walczyli, aby ogień nie rozprzestrzenił się z dachu na całe centrum. To była heroiczna walka, bo zamarzały hydranty, a obciążeni sprzętem strażacy ślizgali się jak na lodowisku. Na szczęście nikomu z nich nic się nie stało. Cały czas musieli jednak pracować w aparatach tlenowych, bo płonące w Praktikerze farby, wanny i inne chemikalia wydzielały chmury toksycznego dymu. Co jakiś czas eksplodowały aerozole i sztuczne ognie.

- Na szczęście w środku zadziałały kurtyny przeciwpożarowe, które oddzieliły płonącą część budynku od reszty. Gdyby zawiodły, centrum mogłoby się całkowicie spalić - podkreślał komendant Kycia.

Ogień opanowano nad ranem. Nadpalony dach Praktikera runął do środka. Pożar strawił wszystkie jego działy oraz prawie cały magazyn. Uratowano tylko te towary, które składowano na zewnątrz budynku. - Za wcześnie mówić o stratach, ale szacunkowo to dziesiątki milionów złotych - podkreślali zmęczeni strażacy.

Wczoraj nad ranem na miejsce przyjechał jeden z dyrektorów regionalnych sieci Praktikera. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że spotkał się z menedżerami poszczególnych działów i obiecał, że żaden z pracowników sklepu nie straci pracy. Zostaną przeniesieni do marketów w Katowicach, Bytomiu i Czeladzi. Spalona hala Praktikera prawdopodobnie będzie musiała zostać rozebrana.

Całkowicie zniszczone jest także centrum wykończeniowe Jysk, a sąsiadujące z nim sklepy oraz Kraina Dzieci, w której można zostawiać pociechy na czas zakupów, zostały zalane wodą. W pozostałych częściach centrum - odciętych przez kurtyny pożarowe - nawet nie czuć było dymu.

Przez cały dzień do Zabrza zjeżdżali zaniepokojeni właściciele butików, którzy chcieli sprawdzić, co z ich majątkiem. - Kamień spadł mi z serca, bo nic się nie stało. Muszę jednak poprosić M1 o przeniesienie mojego stoiska, bo stoi tuż przy rumowisku - mówił handlujący góralskimi wyrobami Jerzy Cios. Mniej szczęścia miała właścicielka sklepu z zabawkami. Ochrona nie wpuściła jej do środka, bo sklep był już za zamkniętą kurtyną przeciwpożarową. - Nie wiem, czy tam jest pogorzelisko, czy tylko kupa dymu - mówiła podenerwowana.

Na razie nie wiadomo, kiedy centrum handlowe M1 zostanie otwarte. - Czekamy na decyzję nadzoru budowlanego, który sprawdza, czy ogień nie na ruszył konstrukcji pozostałej części budynku - tłumaczyła Sylwia Kasprzak z kierownictwa M1. Inspektorzy przyjadą tam dzisiaj rano, a w południe ogłoszą swoją decyzję. Potem trzeba będzie także przeprowadzić próbę systemu przeciwpożarowego.

Brygadier Kycia: - Jeżeli opinia inspektorów będzie pozytywna, pozwolimy robić zakupy.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Śledztwo w tej sprawie wszczęła policja. - Jednak nasi biegli wejdą do środka dopiero, kiedy strażacy całkowicie wygaszą ogień i zabezpieczą teren. To potrwa - mówi aspirant Marek Wypych z zabrzańskiej policji.
......................


Pożar zniszczył część Centrum Handlowego M1
dziś
Przez kilkanaście godzin strażacy walczyli wczoraj z pożarem, pustoszącym Centrum Handlowe M1. Szczęśliwie nikt z ludzi nie ucierpiał. Gorzej było w Wigilię - w pożarze, jaki wybuchł w budynku przy ulicy Jordana zginęły trzy osoby.

Ogień pojawił się Centrum Handlowym M1 tuż po północy. Płomienie błyskawicznie objęły "Praktikera", "Jysk" oraz sklepowe "przedszkole" - w sumie wypalonych zostało ponad 10 tysięcy m. kwad. powierzchni (ok. 20 procent całości). Opuszczone kurtyny ochronne, zamontowane między poszczególnymi częściami Centrum oraz akcja strażaków uniemożliwiły przeniesienie się ognia na resztę obiektu. Z pożarem walczyło ponad 40 zastępów straży pożarnej z Zabrza, Bytomia, Gliwic, Tarnowskich Gór, Chorzowa, Katowic, Tychów i Będzina, wspomaganych przez grupę kadetów z Centralnej Szkoły Straży Pożarnej w Częstochowie.

Akcja prowadzona była w bardzo trudnych warunkach. Grożący zawaleniem dach marketu (w końcu zresztą runął) uniemożliwiał wejście do środka, strażacy gasili więc ogień z podnośników i drabin. Znajdujące się w środku płonącego sklepu farby i rozpuszczalniki sprawiały, iż ratowników spowijały kłęby gryzącego dymu.

- Strażacy musieli pracować w aparat chroniących drogi oddechowe. Ich zużycie było tak duże, iż w na miejsce akcji trzeba było dowieźć kontener ze 120 dodatkowymi aparatami. Dodatkową trudność sprawiały też wybuchające fajerwerki - mówi st. brygadier Jarosław Wojtasik, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.

Na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Nieznana jest też wysokość strat.

- W najgorszym stanie jest ta część, gdzie znajdował się "Praktiker". Dopiero jednak rzeczoznawca będzie mógł ocenić, czy cały obiekt trzeba będzie rozebrać i postawić od nowa, czy też da się wykorzystać pewne elementy starego obiektu - mówi Andrzej Nowak, dyrektor Centrum.

W momencie wybuchu ognia nikt nie znajdował się w środku sklepu. Nie ucierpiał również żaden z uczestniczących w akcji strażaków. Tragicznie natomiast zakończył się pożar, jaki w Wigilię nad ranem wybuchł w kamienicy przy ul. Jordana w Zabrzu- Helence. Gdy strażacy dotarli na miejsce zastali płonące mieszkanie na drugim piętrze, a wychodzące z niego płomienie obejmowały już kolejną kondygnację. Ratownicy znaleźli tam zwłoki dwójki staruszków - prawdopodobnie zginęli wskutek zaczadzenia. Z płonącego mieszkania uciekł mężczyzna, jego żony nie dało się już uratować.

- Starałem się lać wodę z wiader, ale ogień był tak duży, że nie było szans, aby dostać się do pokoju - relacjonuje Antoni Sikora, jeden z mieszkańców.

Biegli wykluczyli, iż przyczyną pożaru był piecyk lub zwarcie instalacji elektrycznej. Policja przyznaje natomiast, iż lokator, któremu udało się uciec był kompletnie pijany.

- Miał ponad dwa promile alkoholu - mówi Marek Wypych, rzecznik zabrzańskiej policji.

Na wypadek ewentualnej ewakuacji budynku gmina przygotowała 35 miejsc dla jego mieszkańców - lokatorzy święta spędzili w domach.

M.Wroński, A. Azyan - POLSKA Dziennik Zachodni



http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/940230.html



Wit - Pon Gru 29, 2008 1:04 am
Centrum handlowe w Zabrzu wraca do życia
Jacek Madeja2008-12-28, ostatnia aktualizacja 2008-12-29 00:54



Do centrum handlowego M1 w Zabrzu od niedzielnego poranka przychodzili ludzie. Wielu z ciekawości. Chcieli zobaczyć, dokąd doszedł ogień.

W części centrum handlowego, do którego nie dotarły płomienie, handel ruszył już w sobotę wieczorem. Klienci mogli wybrać się na zakupy do Reala i Media Marktu. - Te sklepy chciały jak najszybciej wznowić sprzedaż. Wszystkie ekspertyzy dotyczące bezpieczeństwa klientów były pozytywne, więc nie było żadnych przeszkód - mówi Dominik Piwek, rzecznik grupy Metro, która jest właścicielem M1.

Pożar, który wybuchł w nocy z czwartku na piątek, strawił 20 proc. powierzchni centrum handlowego. Ogień całkowicie zniszczył sklepy budowlano-wykończeniowe Praktiker i Jysk. Ucierpiało także 11 mniejszych sklepów, część z powodu zalania wodą i zadymienia. Jak podkreślają strażacy, odpowiednio zadziałała samoczynna instalacja gaśnicza i kurtyny przeciwpożarowe. Najprawdopodobniej to właśnie dzięki kurtynom ogień nie objął całego centrum.

Do galerii handlowej kupcy wrócili na dobre w niedzielę. Narzekali jedynie na unoszący się w powietrzu swąd spalenizny. Małgorzata Jałocha, kierowniczka salonu odzieżowego KMX, może mówić o wielkim szczęściu. Jej sklep jest pierwszym, który oddziela kurtyna przeciwpożarowa. - Właściwie nie ma żadnego śladu pożaru. Od rana tłumnie odwiedzają nas klienci, żeby zobaczyć, czy istniejemy. Problemem jest tylko smród spalenizny, którym przesiąkły ubrania. Ale i tak nam się udało. Po drugiej stronie jest sklep Campusa. Ogień tam nie doszedł, ale towar jest zalany - mówi Jałocha.

A co z towarem ze spalonego Praktikera? Czy sklep planuje urządzić wyprzedaż towaru, który nie uległ zniszczeniu? Czy zamierza wyprzedać produkty, które są uszkodzone, ale można je naprawić? Przedstawiciele Praktikera na razie o tym nie myślą. Nie oszacowali jeszcze strat, nie zrobili inwentaryzacji towarów.

Towarów nie przecenili także właściciele sklepów i butików, które ocalały z pożaru. - Mamy normalne ceny, ale może rzeczywiście powinniśmy o tym pomyśleć. Zastanawiamy się też, czy ubezpieczyciel wypłaci nam odszkodowanie - mówi Jałocha.

W sąsiednim Greenpoincie przekonują, że obniżka nie jest konieczna. - Zapach dymu czuć tylko w sklepie. Specjalnie wyszłam z ubraniami na zewnątrz i sprawdziłam, że nie są przesiąknięte dymem - przekonuje Karina Morcioszek, szefowa sklepu.

Klienci centrum handlowego nie pytają zresztą o przeceny. - Przychodzą z ciekawości. Chcą zobaczyć, dokąd doszedł ogień - mówi Karolina Pawłowska, która pracuje w kawiarni Cafe Verdi.

Po drugiej stronie kurtyny, na pogorzelisku, wciąż pracują specjaliści, którzy ustalają przyczyny pożaru. Rozpoczęło się też podliczanie strat. Według wstępnych ustaleń prokuratury przyczyną pożaru najprawdopodobniej nie było podpalenie. Jako pierwsze zaczęły się palić materiały budowlane na półkach sklepowych. Z nagrań monitoringu wynika, że gdy wybuchł pożar, w sklepach już dawno nikogo nie było.

Wiadomo też, że pracy nie straci około 140 osób zatrudnionych w Praktikerze. Firma obiecała, że wszystkich zatrudni w jednym z czterech sklepów na Śląsku: w Bytomiu, Czeladzi, Katowicach lub Rybniku. - Już rozpoczęliśmy rozmowy z naszymi pracownikami. Proponujemy im zatrudnienie na takich samych warunkach jak dotychczas. Podstawowym kryterium przydziału nowego miejsca pracy jest odległość od miejsca zamieszkania do marketu. Oczywiście, staramy się uwzględniać indywidualne potrzeby naszych pracowników. Ponadto Praktiker pokryje zwiększone koszty dojazdu pracowników do nowych miejsc pracy - zapewnia Mariola Pyszna, kierowniczka ds. marketingu w Praktiker Polska.
...............................



Pożar prawdopodobnie wywołało zwarcie instalacji elektrycznej
dziś
Klienci wrócili do zabrzańskiego Centrum Handlowego M1. Działa już większość spośród ponad 90 znajdujących się w nim sklepów. Wciąż natomiast nie wiadomo, co spowodowało pożar, który w piątek spustoszył 20 procent obiektu. Wyniki rozstrzygającej to ekspertyzy biegłych znane będą za kilka tygodni.

Dogaszanie pożaru, jaki wybuchł w M1 w nocy z 25 na 26 grudnia zakończyło się dopiero w sobotę. Akcję prowadziło ponad czterdzieści zastępów straży pożarnej z całego regionu, wspomaganych przez kadetów z częstochowskiej szkoły strażackiej. W sumie ponad 160 ratowników. W opanowaniu sytuacji pomogło to, iż sklepowe systemy przeciwpożarowe zadziałały bez zarzutu - uruchomiły się zraszacze, a kurtyny przeciwpożarowe odcięły od ognia większość centrum.

Jeszcze w sobotę można było więc uruchomić dwa spośród około 80 ocalałych od pożaru sklepów. Reszta otworzyła drzwi w niedzielę.

- Wszystkie systemy bezpieczeństwa zostały wcześniej odpowiednio sprawdzone, naszym klientom nic nie więc zagraża - zapewnia Dominik Piwek z zarządzającej siecią sklepów M1 spółki Metro Group Asset Management.

Jakie będą losy najbardziej zniszczonych przez pożar marketów "Praktiker" i "Jysk", na razie nie wiadomo. Decyzję o ich odbudowie, względnie o rozbiórce pozbawionych dachu resztek konstrukcji i ewentualnym postawieniu jej od nowa podjąć będzie można dopiero po wydaniu ekspertyzy przez rzeczoznawców. Z całą pewnością jednak klienci nieprędko będą mogli robić tu zakupy. Podobnie oceniają sytuację właściciele sklepów. Szefostwo "Praktikera" już w sobotę zaproponowało wszystkim pracownikom zabrzańskiego obiektu (jest ich około 140) zatrudnienie w innych punktach swej sieci - na terenie województwa śląskiego spółka ma jeszcze cztery markety.

Nieczynnych pozostaje też jeszcze 11 innych sklepów, znajdujących się podczas pożaru w tzw. strefie zagrożenia - stan ich bezpieczeństwa analizują obecnie eksperci.

Prowadzący dochodzenie w sprawie przyczyn piątkowego pożaru policjanci wykluczają, iż został on celowo wywołany przez podpalacza.

- Kamery sklepowego monitoringu nie zarejestrowały obecności żadnych osób trzecich na terenie obiektu przed wybuchem pożaru. Obecnie idziemy więc raczej w kierunku wersji o zwarciu instalacji elektrycznej. Z ostateczną oceną musimy jednak poczekać do czasu wydania opinii przez biegłych. Powinno to nastąpić w ciągu dwóch, trzech tygodni - tłumaczy aspirant sztabowy Marek Wypych, rzecznik zabrzańskiej policji.

Michał Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/941035.html



d-8 - Wto Sty 20, 2009 2:19 pm
IKEA planuje w Polsce wielkie inwestycje
las, IAR2009-01-20, ostatnia aktualizacja 2009-01-20 13:16

IKEA rozważa nowe inwestycje w Polsce. W ciągu 8 lat szwedzki producent mebli chciałby zainwestować 6 miliardów złotych w fabryki, centra handlowe i sklepy.

Pierwszy z planowanych zakładów produkcyjnych zostanie zlokalizowany we wschodniej Polsce. Dalsze lokalizacje są analizowane przez firmę. Docelowo nowe inwestycje IKEA stworzą około kilku tysięcy nowych miejsc pracy.

Grupa IKEA stara się o objęcie planowanych inwestycji rządowym programem wsparcia wieloletniego. Założyciel firmy Ingvar Kamprad przebywał w ostatnich dniach w Polsce. Na temat planów koncernu rozmawiał między innymi z ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem.

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... tycje.html

-------------------------------------------------------------------------------------------------

IKEA planuje budowę nowy sklepów w Polsce

PAP2009-01-16, ostatnia aktualizacja 2009-01-16 16:15

Grupa IKEA, prowadząca w Polsce siedem sklepów wielkopowierzchniowych, rozbudowuje sieć sprzedaży. Firma planuje budowę sklepów w Bydgoszczy, Rzeszowie i Szczecinie - poinformowali przedstawiciele firmy w piątek na konferencji prasowej w Krakowie.

Według przedstawicieli IKEI, firma nie odczuwa dekoniunktury w handlu. Przychody sieci w Polsce wzrosły w 2008 r. o 25 proc. i wyniosły 1,3 mld zł.

Firma rozbudowuje już istniejące sklepy. Kończy przebudowę swoich obiektów w Poznaniu i Gdańsku, a zaczyna - w Krakowie.

Krakowski sklep IKEI, drugi pod względem liczby klientów po warszawskim Targówku, zwiększy swą powierzchnię ponad dwukrotnie - z 11,8 do 27,9 tys. metrów kwadratowych. Po zakończeniu rozbudowy obiekt będzie dwukondygnacyjny. Przebudowa zakończy się jesienią 2010 r.

"Przewidujemy, że koszt inwestycji wyniesie około 65 mln zł" - powiedziała kierująca projektem przebudowy IKEA Kraków Magdalena Krokowska.

IKEA powstała w 1943 roku w szwedzkiej wiosce Elmtaryd z inicjatywy 17-letniego Ingvara Kamprada. Obecnie grupa ma 253 sklepy w 24 krajach.

W 2008 r. IKEA zanotowała 7-proc. wzrost sprzedaży, do 21,1 mld euro. Grupa miała 522 mln klientów, a zatrudniała 127 tys. pracowników.

---------------------------------------------------------------------------------------------

hmmmmmm
ja myślałem, że katowicki sklep jest drugim w PL , a tu prosze - krakówek... phi



kiwele - Wto Sty 20, 2009 3:33 pm
Nie moge zrozumiec dlaczego IKEA, tak wielki organizm produkcyjno-handlowy ma tak skromna i nieruchawa oferte handlowa, tym bardziej, ze te same meble z tego samego katalogu sa sprzedawane w calej Europie.
Np. taki sztandarowy ich zestaw Besta byl produkowany w 2 glebokosciach: 40 i 20 cm. Od przeszlo roku w sprzedazy sa tylko meble o gleb. 40 cm. Z 13 tzw. struktur (a powinno ich byc przynajmniej 16) dostepnych jest tylko 7.
Obok najprostszych oklein papierowych drewnopodobnych, bardzo slabych mechanicznie, mogliby rowniez dla czesci klienteli miec meble fornirowane naturalnie.
Oferta stolikow niskich okolicznosciowych powinna byc co najmniej potrojona jesli chodzi o ich rozmiary i design. Te dostepne sa zbyt toporne, a wlasnie tego rodzaju drobne meble powinny sie wyrozniac elegancja.
Meble kuchenne i zestawy szafowe PAX dosc kompletne i uniwersalne dowodza, ze IKEA moglaby sie postarac o duzo wiecej w rozszerzeniu swojej oferty handlowej.



kr0lik - Wto Sty 20, 2009 4:28 pm
Ja nie rozumiem (pomijając już zarobki) czemu w brytyjskiej Ikei te same produkty są nawet do 5 razy tańsze, a inne produkty jeśli są droższe to tylko o kilka funtów ...



kiwele - Wto Sty 20, 2009 4:38 pm

Ja nie rozumiem (pomijając już zarobki) czemu w brytyjskiej Ikei te same produkty są nawet do 5 razy tańsze ...
Mam katalogi IKEA, francuski i polski. Spokojnie stwierdzam, ze ceny sa zupelnie podobne. Roznia sie, w jedna i druga strone o niewiele procent, srednio troche taniej w Polsce. Te niskie ceny brytyjskie biore z duza rezerwa, tam na ogol jest drozej niz we Francji.



kr0lik - Wto Sty 20, 2009 5:17 pm
Większość cen jest podobnych (aczkolwiek w Polsce jednak regularnie wyższych o jakieś 10-20%), ale można znaleźć lepsze pułapki:

1000 zł drożej
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/90084444
http://www.ikea.com/gb/en/catalog/products/40084489

Ponad 1000zł drożej:
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/70121094
http://www.ikea.com/gb/en/catalog/products/80121102

Tu już mamy 60% różnicy w cenie:
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/30124768
http://www.ikea.com/gb/en/catalog/products/10124769

Kolejna niemała marża:
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/70124771
http://www.ikea.com/gb/en/catalog/products/50124772

Posta napisałem pod wpływem tego, że z miesiąc temu była szafka w Anglii po £9.95, a w Polsce taka sama za 199zł. Niestety wycofali tą szafkę i nie mam jak podlinkować.
Gdybym miał więcej czasu, to znalazłbym więcej kwiatuszków.



MARIQ_1985 - Śro Sty 28, 2009 1:15 am
Katowicka IKEA jest największa nadal i tak zostanie na jakiś czas

PS w niedzielę 25 stycznie Katowicki sklep odwiedził Ingvar Kamprad, od godziny 6 do 17 przebywał na sklepie obecnośc ta byla nie małą atrakcją dla klientów

Bardzo sympatyczny staruszek z Ingvara



Wit - Śro Lut 18, 2009 6:27 pm
Będzie pogrzeb w Silesii czy pogrzeb Silesii?
Rozmawiała Małgorzata Goślińska2009-02-16, ostatnia aktualizacja 2009-02-16 20:54



Dlaczego nie ma grajków ulicznych, a ochroniarze biorą pod lupę starsze osoby, źle ubrane, które nie pasują do ideału konsumenta? Dlaczego nie można rozdawać ulotek bez specjalnej zgody, robić zdjęć bez strachu przed narażeniem się ochronie? - badacz kultury konsumpcyjnej twierdzi, że centra handlowe przestaną być czysto komercyjne

Małgorzata Goślińska: W sobotę w Katowicach odbył się pierwszy w Polsce ślub w centrum handlowym. Jest Pan zaskoczony?

Grzegorz Makowski*: Słyszałem i nie jestem zaskoczony. Zajmuję się centrami handlowymi naukowo i wiem, że różne dziwne rzeczy się tam dzieją. Taki ślub to może nowe wydarzenie w Polsce, ale na tle świata żadna rewelacja. W centrach handlowych odbywają się nie tylko śluby, ale działają przedszkola, żłobki, wesołe miasteczka, stoki narciarskie, występują politycy. To tylko kolejny sposób kreowania wizerunku. Obok katowickiego Silesia City Center jest kaplica, czekam więc teraz na ślub kościelny.

Tamtejszy ksiądz nie miałby nic przeciwko, żeby przyjąć przysięgę małżeńską na środku centrum handlowego. Co się z nami porobiło, skąd to się wzięło?

- Postawię tezę, że jesteśmy narodem konsumpcyjnym. Pracowitym, a pracujemy po to, żeby dogonić Zachód, który tak nam się zawsze podobał. Podróż poślubna, umeblowana sypialnia, które były dodatkiem do ślubu w Silesii - Polak chwyta każdą okazję, żeby polepszyć standard życiowy i utrzymać go. Przeszczepiamy wszystkie nowinki. Mamy sporo centrów handlowych, które są nowocześniejsze niż amerykańskie, jesteśmy najbardziej ucentrowieni w swoim regionie Europy. Polacy są stworzeni do kultury konsumpcyjnej.

Zawsze tacy byliśmy?

- Może powoli stawaliśmy się po Big Brotherze, Tańcu na lodzie, Idolu i wszystkich tych programach, w których można się sprzedać. Ludzie na to psioczą i oglądają. Psioczą na centra handlowe i do nich chodzą. Polacy są pracowici, ale paradoksalnie leniwi w czasie wolnym. Dlatego mamy tak mało organizacji pozarządowych, tak niską frekwencję na wyborach. Niewiele nam się chce. Najłatwiej iść do centrum handlowego.

To co teraz będzie po tym ślubie?

- Basen, sauna, termy, a może noc poślubna? Nie podejrzewam, że pogrzeby, chociaż zapowiadano, że w tej kaplicy w Silesii liturgia ma być odprawiana w pełnym zakresie. Ale myślę, że jak wcześniej był niesamowity boom na centra handlowe, tak teraz nastąpi kryzys. Jak w Stanach, gdzie jest już kategoria centrów-duchów. Było za dużo powierzchni handlowych w stosunku do możliwości finansowych klientów. Niektóre, żeby nie upaść, dziś przekształcają się w centra społeczności lokalnej. Taka zresztą była pierwotna idea shopping malls - żeby ludzie oprócz zakupów mogli zrobić coś dla dobra publicznego. Szkoda, że Polska nie korzysta z tej amerykańskiej lekcji.

Urząd Miasta w Rudzie Śląskiej otworzył w centrum handlowym biuro podawcze. Ale ja myślałam, że Pan będzie próbował odciągnąć ludzi od centrów handlowych?

- Co z tego, że pragnęlibyśmy, aby ludzie zostali w mieście, skoro miasto nie daje żadnej alternatywy? A w Stanach widziałem centra handlowe, które w połowie są centrami edukacji. Dzieci mogą się tam wcielać w różne role: bibliotekarza, muzyka, tancerza, budowniczego, robić eksperymenty z wodą czy zobaczyć, jak to jest być ekspedientką w sklepie.

W Silesii jest bawialnia, można zostawić dziecko i spokojnie robić zakupy.

- No właśnie, a tu chodzi nie tylko o zakupy.

Silesia ufundowała szkółkę narciarską dla biednych dzieci, była zbiórka pieniędzy, przymierzanie strojów, sprzętu...

- Nie chodzi też o jednorazowe akcje, które mają czysto wizerunkowy charakter.

Organizacja pozarządowa z Krakowa chce urządzić w centrum handlowym świetlicę środowiskową dla dzieci marginalizowanych.

- O, to jest ciekawa inicjatywa, ale uwierzę, że realna, jak ją zobaczę. Zwykle mall chce być miejscem rodzinnym dla ludzi dobrze ułożonych, a tu obok jakaś trudna młodzież, która być może przychodzi do centrum prostytuować się. Centra handlowe akceptują tylko działania jednoznacznie pozytywne dla wizerunku.

W Silesii można było promować adopcję zwierząt i protestować przeciwko transportowi koni na rzeź, ale jak ekolodzy urządzili happening pod sklepem z futrami, to zostali wyprowadzeni siłą. Na co centrum handlowe powinno ludziom pozwolić?

- Nie mówię, żeby na przykład zgadzało się na żebractwo. Ale dlaczego nie ma w centrach grajków ulicznych, a ochroniarze biorą pod lupę starsze osoby, źle ubrane, które nie pasują do ideału konsumenta? Dlaczego nie można rozdawać ulotek bez specjalnej zgody, robić zdjęć bez strachu przed narażeniem się ochronie? Niech zarządca centrum odda przestrzeń ludziom, wyznaczy ławeczki oddalone od gwaru sklepowego, żeby można było poczytać książkę, miejsce dla grafficiarzy, żeby mogli się wyżyć, niech zorganizuje dyskusję o tym, co się dzieje w samorządzie czy o wolontariacie.

Ale jaki wolontariusz, grafficiarz czy grajek zrobi tam zakupy? Jak ludzie się zaczytają, to też nic nie kupią. Dlaczego to ma się opłacać centrum handlowemu? O ślubie trąbiły wszystkie media, a o szkółce narciarskiej dla biednych dzieci tylko "Gazeta".

- Być może niedługo będzie to jedyne wyjście. Myślę, że zarządcy zaczną się ku temu skłaniać. Bez zmiany nastawienia nie będzie w centrach ludzi ani handlu.

* Dr Grzegorz Makowski jest socjologiem w Instytucie Spraw Publicznych, wykłada kulturę konsumpcyjną w warszawskiej uczelni Collegium Civitas, jest autorem książki "Świątynia konsumpcji. Geneza i społeczne znaczenie centrum handlowego".


W sobotę pierwszy raz w Polsce ślub odbył się w centrum handlowym. Narzeczeni to Monika i Przemek, którzy poznali się przez internet

foty ze "ślubu w Silesii"
http://miasta.gazeta.pl/katowice/5,3506 ... enter.html
....................


Pierwszy w Polsce ślub w hipermarkecie
16.02.2009
"Za chwilę na Placu Tropikalnym odbędzie się pierwszy w Polsce ślub w hipermarkecie. Zapraszamy wszystkich, by mogli zobaczyć jak młodzi zaczynają nowe życie" - takie słowa płynące z megafonów mogli w sobotę usłyszeć wszyscy ci, którzy przed piętnastą w sobotę wybrali się na zakupy do Silesia City Center w Katowicach. To właśnie wtedy 23-letnia Monika i 27 -letni Przemek, którzy wygrali konkurs zorganizowany przez SCC i w obecności kilkuset klientów i urzędnika USC powiedzieli sobie "tak".

- Chcieliśmy w jakiś szczególny sposób uczcić walentynki, dlatego postanowiliśmy zorganizować ślub, bo to on najbardziej kojarzy się z miłością - przekonuje Marek Thorz, rzecznik prasowy SCC.

Organizatorzy płacili nie tylko za stroje ślubne, przyjęcie weselne w jednym z hoteli w Ustroniu, ale i za podróż poślubną - świeżo upieczeni małżonkowie spędzą tydzień w Wenecji. A o wygraną trzeba było długo walczyć: pół tysiąca par z całego regionu stanęło do walki o palmę pierwszeństwa. Najtrudniej było już w finale: trzeba było zebrać jak najwięcej podpisów od przypadkowych przechodniów. Monice i Przemkowi się udało: już po ślubie przyznali, że planowali pobrać się dawno, ale chcieli zrobić to w nietypowy sposób. I to im się udało. Było tak nietypowo, że wśród klientów SCC zawrzało.

- To tragiczne, co ci oni robią - emocjonował się Marek Pełka z Tarnowskich Gór. - Biorą ślub, a ludzie dookoła patrzą na to jedząc lody i pogryzając hamburgery. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że nie wszystko jest na sprzedaż. Niedługo będziemy zamiast w góry jeździć na wakacje do działu warzywnego w markecie - ironizował.

Zdecydowanie przychylniej o tym pomyśle wypowiadała się młodzież.

- Chciałabym mieć podobny ślub - przekonywała dziewiętnastoletnia Monika Kłys z Chorzowa. - To miłe, gdy świadkami ślubu może być tyle osób.

Takie podejście, zdaniem socjologów, to znak czasu.

- Ludzie w natłoku codziennych spraw i pędzącego czasu coraz częściej potrzebują wyrazistych akcentów w swoim życiu - mówi dr Weronika Ślęzak-Tobbir socjolog z Katedry Socjologii Ogólnej Uniwersytetu Śląskiego. - Chcą być coraz bardziej oryginalni. I to wykorzystali organizatorzy w myśl pierwszej zasady marketingu: nie możesz być lepszy, bądź chociaż pierwszy. To właśnie oni na tym wydarzeniu najbardziej skorzystali. Jest rozgłos medialny i już zawsze będzie wiadomo, że pierwszy ślub w Polsce odbył się w Silesia City Center.

W SCC twierdzą, że to wydarzenie miało być próbą wyjścia naprzeciw oczekiwaniom klientów. - Od dawna obserwowaliśmy, że pary młode robią sobie u nas sesje ślubne, dlatego doszliśmy do wniosku, że SCC jest dla nich po prostu atrakcyjnym miejscem - tłumaczy Thorz.

Tymczasem wiele osób zastanawiało się nad tym, czy w tym przypadku nie została przekroczona granica prywatności.

- Na widok publiczny wystawiono coś, co jest w życiu najważniejsze, uczucia - mówi Ślęzak-Tobbir. - Wzięli ślub pod okiem wielkiego brata. W tym wypadku należy jednak zastanowić się, czy ci młodzi ludzie nie skomercjalizowali swojego uczucia. Bo jedno jest pewne: dziesięć lat temu takiego wydarzenia by nie było.

Magdalena Sekuła - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/961360.html



koniaq - Śro Lut 18, 2009 6:43 pm
ale tandeciarze !



Kris - Czw Mar 26, 2009 3:41 pm
TVS, 2009-03-25 18:07
W Katowicach mówią o nim "u Belga", to jeden z najstarszych supermarketów na Śląsku. Dziś zaliczył prawie całodniową przerwę w życiorysie, bo sklep zamknięto. Właściciel nie płaci za energię elektryczną, więc dostawca prądu, firma
Vatenfall odcięła dziś zasilanie. Dopiero obietnica uregulowania ponad 200 tys. zł. należności do 27 marca udobruchała energetyków.

http://www.tvs.pl/informacje/9749/



Piotreq - Czw Mar 26, 2009 9:53 pm
I znów będzie ruina na osiedlu? Masakra...



d-8 - Pią Mar 27, 2009 8:59 am
dziwne. carrefour nie wygląda na firmę, którą nie stać na zapłacenie rachunku...



salutuj - Pią Mar 27, 2009 11:40 am
bo Paderewa idzie kładką na 3 Stawy a nie tam



salutuj - Pią Mar 27, 2009 11:42 am
ale swoją drogą nie byłoby źle gdyby popadli w takie długi by wyprzedać ziemie za bezcen i mogło ją np miasto pod miejskie inwestycje kupić, albo jacyś developerzy.



SPUTNIK - Pią Mar 27, 2009 12:01 pm

ale swoją drogą nie byłoby źle gdyby popadli w takie długi by wyprzedać ziemie za bezcen i mogło ją np miasto pod miejskie inwestycje kupić, albo jacyś developerzy.

miasta GZM tak się wyspecjalizowały w wykupie działek pod strategiczne inwestycje że niekiedy do 40% urzędników magistratu przeczesuje googlemaps w poszukiwaniu w.w.

gdzie ty żyjesz ?



macu - Pią Mar 27, 2009 12:28 pm
I jeszcze ta wyprzedaż ziemii za bezcen



SPUTNIK - Wto Kwi 14, 2009 10:28 pm
Wyłącznie w wybranych salonach Royal Collection pojawiła się włoska marka SMilano. Kolekcja wiosenno-letnia zachwyca zwiewnymi, kolorowymi sukienkami, które w tym sezonie są niemal obowiązkowe dla każdej kobiety.
Kolekcja dedykowana jest miejskim kobietom, które są świadome swojego wyglądu i lubią skupiać na sobie uwagę otoczenia. Oryginalne połączenia kolorów, wzorów i nadruków z pewnością wyróżnią je ze zgiełku wielkiego miasta. Propozycje projektantów przywołują na myśl wiosenne słońce, gorącą plażę, kolorową łąkę i wieczorny seksapil. Konieczna w szafie każdej kobiety jest sukienka, która zachwyca zwiewnością, romantyzmem i zmysłowością.

Jako strój do pracy SMilano proponuje klasyczne zestawienie koszuli i spodni, jednak w niekonwencjonalny sposób. Subtelnie błyszczące dodatki i hafty dodadzą oryginalności i charakteru, wyróżniając się tym samym z biurowej konwencji. Wieczorem kobieta SMilano zachwyci elegancką małą czarną z charakterystycznymi dodatkami-błyskotkami. Na weekend dobrze będzie wyglądać w kurtce skórzanej połączonej z jasnymi, dopasowanymi dżinsami, które są ozdobione nietuzinkowymi cekinami. Sportowy szyk zapewni wygodna i intensywnie kolorowa bluza na suwak.

Wiosenno-letnia kolekcja SMilano dostępna jest w salonach Royal Collection w Warszawie w Galerii Mokotów i Klifie, w Poznaniu w Starym Browarze oraz w Katowicach w Silesii.

Przykładowe ceny:
T-shirt – 289 zł
Koszula – 519 zł
Kurtka – 1319 zł
Spodnie – 479 zł
Sukienka – 699 zł
Torba – 519 zł

Światowa marka M Missoni w Royal Collection

Royal Collection wprowadziło na polski rynek włoską markę M Missoni, znaną na całym świecie z charakterystycznych wzorów i doskonałej jakości tkanin. Salon w Galerii Mokotów to jedyne miejsce w Polsce, w którym można zakupić propozycje na sezon wiosna-lato 2009.
– Do tej pory wielbicielki marki Missoni mogły kupować ubrania z jej metką wyłącznie za granicą. Od tego sezonu tańsza linia M Missoni jest dostępna w naszym salonie w Galerii Mokotów – podkreśla Patrycja Hatalska, Dyrektor Marketingu i PR Royal Collection.

Wiosenno-letnie propozycje M Missoni są nienagannie kobiece, frywolne i kolorowe. Łączą w sobie liberalne koncepcje lat 80’tych oraz orientalny nastrój „Baśni z tysiąca i jednej nocy”. Kobieta M Missoni jest niezwykle zmysłowa i przyciągająca spojrzenia innych. Nie bez znaczenia dobrana została kolorystyka kolekcji – od żółtego do kasztanowego, od niebieskiego po granat, od różowego poprzez czerwień aż do wiśniowego. W każdym zestawieniu akcent stanowi nuta koloru białego i beżowego. Dominujące materiały to jedwabie, dzianina i bawełna.

M Missoni to tańsza linia rozpoznawalnej na całym świecie marki Missoni, słynącej z zygzakowatych wzorów. Oryginalne zestawienia kolorów, kobiece fasony i najlepszej jakości tkaniny sprawiają, że M Missoni kreuje nie tylko styl ubierania się, ale również sposób życia. Ubrania marki noszą światowej sławy gwiazdy takie jak Sharon Stone, Demi Moore, Cameron Diaz czy Drew Barrymore.

Przykładowe ceny:
Bluzki: 1079 zł –2879 zł
Spodnie: 929 zł –1279 zł
Sukienki: 1789 zł – 4779 zł
Tuniki: 2179 zł
Swetry: 1779 zł – 2879 zł
Topy: 1079 – 2579 zł

Źródło: http://www.otopr.pl



salutuj - Wto Kwi 14, 2009 10:41 pm



miasta GZM tak się wyspecjalizowały w wykupie działek pod strategiczne inwestycje że niekiedy do 40% urzędników magistratu przeczesuje googlemaps w poszukiwaniu w.w.

gdzie ty żyjesz ?


No widzimy jakie jest zapotrzebowanie na grunty, np na Korfantego plan Koniora jest już tak zaawansowany, że jutro już budować będą



BART - Czw Maj 14, 2009 7:18 am
od ponad tygodnia trwa remont bylej CONFORAMY pisze ze beda otwierac LEROY MERLIN a przebudowuje go HOCHTIEF Polska



Wit - Śro Lip 08, 2009 9:24 pm

Mamy pierwszy w Polsce kiosk dla kierowców
pj 2009-07-03, ostatnia aktualizacja 2009-07-03 23:33:18.0



Podjeżdżam pod okienko kiosku, proszę o colę. Płacę i odjeżdżam. Tak wyglądają zakupy w KioskDrive. Pierwszym w Polsce kiosku dla kierowców.

KioskDrive działa od piątku w Tychach. Na parkingu przy Tesco stoi budka, która wyglądem przypomina zwykły kiosk. Można tu kupić m.in.: gazety, papierosy, słodycze i napoje. Najważniejsze, że w KioskDrive zakupy zrobimy bez wysiadania z samochodu.

Jacek Skrzyp, właściciel firmy, zapewnia, że zakupy można zrobić w 60 sekund. Postanowiłem to sprawdzić. Podjeżdżam pod okienko, proszę o colę. Płacę, a sprzedawczyni pakuje puszkę w firmową torebkę i po chwili jadę dalej. - I o to chodzi. Ludzie ciągle się gdzieś spieszą. Postanowiłem wymyślić coś, co pomogłoby im oszczędzić czas - mówi Skrzyp.

Ma 25 lat, mieszka w Bielsku-Białej i studiuje na Politechnice Częstochowskiej. - Kiedy dwa lata temu o swoim pomyśle opowiadałem znajomym, śmiali się i pukali w czoło, mówiąc, że to się nie uda - przypomina. W piątek udowodnił, że nie mieli racji, bo otworzył pierwszy kiosk dla kierowców. Na razie Skrzyp zatrudnia sześć osób, ale ma ambitne plany. - Wkrótce otwieramy kolejne punkty przy Silesia City Center w Katowicach. Chcę stworzyć sieć kilkuset takich kiosków w całej Polsce - zapowiada. W biznes zainwestował 100 tys. zł.

W piątek nie miał jednak zbyt wielu klientów. - To początek. Uda się. Liczę, że z czasem będzie tu co najmniej stu klientów dziennie - mówi.





absinth - Śro Sie 19, 2009 10:38 pm
Mniej najemców sklepów
Piotr Mazurkiewicz 19-08-2009, ostatnia aktualizacja 19-08-2009 02:27

Przybywa pustostanów. Ich liczba w Łodzi i Trójmieście już się podwoiła, a zamykanie sklepów dopiero rusza

Dane o liczbie pustostanów w I półroczu dopiero spływają. Ale z pierwszych zebranych przez firmę doradczą Cushman & Wakefield wynika, że w porównaniu z IV kw. ub.r. w pierwszym półroczu wskaźnik powierzchni niewynajętej w Łodzi wzrósł z 0,2 do 0,42 proc., a w Trójmieście z 0,8 do 1,76 proc.

Według C&W otwieranie nowych placówek wstrzymały sklepy z domowymi akcesoriami i elektroniką oraz branża finansowa. Rozwijają się firmy spożywcze, restauracje i kawiarnie, i one mogą liczyć na znacznie większy wybór lokali.

– Wolnej powierzchni handlowej na rynku jest dużo więcej, w cenach atrakcyjniejszych niż w latach wcześniejszych. Kontynuujemy rozwój, mając już podpisane umowy na sklepy Delima w kilku kolejnych galeriach – mówi Artur Kawa, prezes Emperia Holding, właściciela sieci Delima.

Pustych sklepów będzie jeszcze więcej, bo firm przeżywających problemy przybywa. Monnari już zamknęło kilkadziesiąt sklepów, część także Galeria Centrum. Kłopoty mają też marki Reporter, Deep; salonów prasowych w galeriach handlowych chce się pozbyć Kolporter.

– Wolnych lokali przybywa, same galerie zwracają się z ofertami, jednak każdą rozważamy pod kątem choćby liczby odwiedzających, wielkości sklepu czy warunków finansowych i zależnie od tych warunków podejmujemy decyzje – mówi Andrzej Wojciechowicz, prezes Bomi.

Właściciele galerii nadal spokojnie podchodzą do sprawy. Jednak sytuacja za kilka miesięcy będzie wyglądać dużo gorzej. Wiele firm woli bowiem zapłacić karę za zerwanie umowy z deweloperem, niż inwestować w wykończenie sklepu, który może przynosić tylko straty.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/9211,350894_Mn ... lepow.html





d-8 - Nie Paź 18, 2009 8:16 am
w CH 3 Stawy jakos tak 'biedniej' troche... wyniosl sie Cubus, Kazar a kilka innych lokali jest w przebudowie. ale z 'przebudowa' to roznie tez bywa. takie jakies dziwne wrazenie sie odnosi idac tak i co chwile na widoku jakis zamkniety lokal. w tym zaulku z restauracjami tez nie wszystkie lokale sa czynne, ogolnie centrum wizualnie sprawia wrazenie takiego troche 'malo fresh' a poza tym chyba konkurencja jest dosc mocna. chociaz uwazam, ze to jest miejscowka jedna z nalepszych w regionie jesli chodzi o skomunikowanie, a jednak jakos chyba nie do konca daja rade po powstaniu nalesnika scc



Maciek B - Nie Paź 18, 2009 12:23 pm
Masz rację, miejscami jest mało zadbane. Widać to szczególnie idąc wzdłuż pordzewiałych metalowych barierek. Ale za to bajerancko robi się tam zakupy, jeśli komuś nie przeszkadzają ubrania z sieciówek. Raz-dwa i pozamiatane.



d-8 - Nie Paź 18, 2009 1:12 pm

Masz rację, miejscami jest mało zadbane. Widać to szczególnie idąc wzdłuż pordzewiałych metalowych barierek. Ale za to bajerancko robi się tam zakupy, jeśli komuś nie przeszkadzają ubrania z sieciówek. Raz-dwa i pozamiatane.

to sie zgadza, kolejek nie ma praktycznie w ogole, nawet w realu a o pasazu juz nie wspomne. zupelna odskocznia od wszedobylskich tlumow



d-8 - Nie Paź 25, 2009 5:48 pm
na 4 listopada planowane jest otwarcie 2-pietrowego lary mery w CH 3 stawy ( hangarek po dawnej conforamie )



Bartek - Pon Lis 30, 2009 4:49 pm
Kupcy z centrum rzucają rękawicę Silesia City Center
Anna Malinowska 2009-11-30, ostatnia aktualizacja 2009-11-30 12:05:46.0

Kupcy z centrum Katowic rzucają wyzwanie Silesia City Center. Będą organizować noc obniżek i promocji, wydrukują też mapki z lokalizacją swoich sklepów. Ale ich pomysły to powielenie tego, co od lat stosuje centrum handlowe. Dlatego mają małe szanse, żeby wygrać w tym starciu.

Silesia City Center ze swoimi ulicami, placami i kawiarniami to namiastka miasta. Na miejscu jest kino, kręgielnie, dyskoteka. Miejsce zadaszone, w zimie ciepło, latem działa klimatyzacja, nie ma problemu z zaparkowaniem samochodu. W Silesii zawsze też coś się dzieje: koncerty, pokazy mody, wystawa kopii chińskiej armii terakotowej, urządzanie ślubów. Na ostatnią Noc Zakupów zaproszono DJ-ów, a gwiazdą był Andrzej Smolik, muzyk uhonorowany m.in. Paszportem "Polityki". Impreza przyciągnęła aż 25 tys. ludzi.

Centrum handlowemu sytuację ułatwia brak konkurencji. Tym bardziej, że właściciele pubów oraz sklepów do tej pory nie potrafili wykorzystać nawet oczywistych okazji. Wystarczy przypomnieć sobie, jak wyglądały Katowice w dzień koncertu supergrupy U2 w sierpniu. Przyjechały tłumy fanów z całego kraju, nie brakowało też gości z zagranicy. Wszyscy od razu pojechali na stadion, bo w centrum nie działo się nic ciekawego. Najazdu gości nie wykorzystały puby czy restauracje - próżno było znaleźć miejsce z muzyką U2 czy np. drinki Bono serwowane ze zniżką dla posiadaczy biletów na koncert.

Kilka razy w roku w mieście organizowane są też imprezy sportowe i kulturalne, które są świetnym pretekstem, by ludzi w centrum zatrzymać. Np. w ostatnią Noc Muzeów wieczorem na ulicach było mnóstwo mieszkańców, którzy spacerowali między Muzeum Śląskim a Muzeum Historii Katowic. Nie zauważyłam jednak, by jakiekolwiek sklepiki czy knajpki taki przepływ ludzi wykorzystały.

Artur Mocek, który od kilku miesięcy prowadzi na rogu ulic Młyńskiej i Wawelskiej sklep z artykułami dziecięcymi zrozumiał, że w pojedynkę niewiele zdziała. Zaproponował pozostałym kupcom z centrum, żeby zjednoczyć siły i zawiązać stowarzyszenie. - Każdy z mieszkańców Katowic otrzyma mapkę z naniesionym punktami gastronomicznymi, sklepami czy kawiarniami. Uruchomiona będzie też strona internetowa www.centrumkatowic.pl . Tam prócz przewodnika, każdy będzie mógł znaleźć informację o rabatach, promocjach. Będą też prowadzone różnego rodzaju konkursy. Chcemy włączyć do akcji placówki kultury i wspólnie opracować scenariusz na jeden dzień, kiedy przeprowadzimy obniżki. Chcemy, by towarzyszyło im na ulicach jakieś wydarzenie - koncert, teatrzyk dla dzieci. Musimy wypracować wspólną ofertę, by pokazać, że centrum może być ciekawsze niż zamknięta przestrzeń centrum handlowego - proponuje Mocek.

Ale czy takie działania zaludnią śródmieście? Centra handlowe przyciągały i przyciągać będą tłumy ludzi, którzy w takich miejscach lubią spędzać czas. Korzystają z nich również ci, którzy muszą zrobić cotygodniowe zakupy. Dla nich ważne jest, by podjechać samochodem, zabrać z parkingu wózek, kupić, załadować do auta i odjechać. I jedynie ta grupa ludzi mogłaby być zainteresowana spędzaniem wolnego czasu w centrum. Ale żeby tak się stało, trzeba im zaoferować coś więcej niż mapkę z zaznaczonymi sklepami, w których odbywają się promocje. Musi być czysto, bezpiecznie, estetycznie i ciekawie. Wtedy ludzie przyjdą, wstąpią na kawę i może przy okazji coś kupią. Moim zdaniem kolejność powinna być więc taka: najpierw miłe otoczenie, ciekawe wydarzenia, fajne sklepy i knajpki, a dopiero później można myśleć o obniżkach.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... enter.html

Jeszcze strona http://www.centrumkatowic.pl

Brawo!!



a_z - Pon Lis 30, 2009 10:26 pm
Wydaje mi się że autorka się czepia. Ci, którzy lubią centra handlowe i ci, którzy robią "cotygodniowe zakupy" to jednak nie jest całość klienteli, spora część ludzi jednak chodzi tam bo zwyczajnie chce coś kupić, a sklepy są skatalogowane w przewodniczku z mapką i w miarę blisko siebie (bo jednak po Silesii nachodzić się trzeba). Tacy na pewno sprawdziliby też ofertę w centrum.

Nie nazwałbym też tej metody promocji powielaniem tego co robi SCC, raczej próbą reklamy trzymającej taki trochę wyższy poziom.

Oczywiście dalsze działania przy tym projekcie są niezbędne, bo strona to tylko początek początków, jednak wydaje mi się, że cały artykuł napisany jest w tonie "Po co w ogóle coś robić, skoro w Silesii jest fajnie?". A myślę, że to jedna z ciekawszych inicjatyw handlowców z centrum.



d-8 - Pon Lis 30, 2009 10:49 pm
w koncu handlowcy zaczynaja dzialac. owszem, do zrobienia jest jeszcze masa rzeczy i jeszcze bardzo daleka droga do tego aby centrum bylo mocnym konkurentem dla blaszakow, ale ja akurat uwazam, ze z czasem ludzie wroca do centrum, trzeba tylko czasu i dobrego zorganizowania tej przestrzeni w nowych standardach.
i jest to oczywiscie jak najbardziej mozliwe



Iluminator - Wto Gru 01, 2009 9:17 am
Również całkowicie nie zgadzam się z tezami z tego artykułu. Centra handlowe mają cały sztab ludzi, którzy się zajmują promocją i wymyślaniem wabików. Kupcy z centrum miasta nie mają takich możliwości i w związku z tym mogą bazować na tym co wymyślają inni. Dodatkowo z pomocą powinien wyjść UM.

W zeszłym roku np. pod SCC było lodowisko, które generowało jakiś tam ruch. Dlaczego w centrum miasta nie mogłoby takie coś powstać? Kolejny przykład z SCC - punkty informacyjne z mapkami sklepów.

Zresztą w centrach handlowych nie wszystko wypala, np wspomniane w artykule dyskoteki. FunCity świeci pustkami, szczególnie porównując do podobnie sprofilowanego Garażu przy ul. Opolskiej (też ma bilard i kręgle).

I na koniec: nawet cały sztab specjalistów nie spowoduje, że blaszak będzie miał klimat.



Prince - Wto Gru 01, 2009 4:13 pm
W mojej ocenie idea i działanie kupców jest bardzo dobre. To chyba pozytywne, że coś i to oddolnie zaczyna się dziać. Artykuł jest bardzo jednostronnie napisany, nawet trochę bez sensu...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukano 496 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.