ďťż
[Ogólne] Handel uliczny



rasgar - Pon Cze 30, 2008 9:06 pm
Handel na ulicach to jedynie dopełnienie tego ogólnego burdlu na pl.Szewczyka.
Gdybyśmy (zgodnie z wieloma wypowiedziami) zrobili porządek z 3 maja i pl. Szewczyka (remont pierwszego, przebudowa drugiego), nie byłoby miejsca na taki folklor. A skoro i tak widok jest jarmarczny...

Może należy tylko cieszyć się że ktoś (uliczni handlarze) przejawia jakąś inicjatywę (co prawda prywatną, a nie społecznikowską) - w przeciwieństwie do ludzi, którym za to płacimy




Bartek - Pon Cze 30, 2008 9:41 pm
Ten cały Waldemar Bojarun to tak serio uważa czy był pijany?



jacek_t83 - Wto Lip 01, 2008 6:14 am

może za przyzwoleniem policji napuścić by jakichś sfrustrowanyh kiboli rUCHU by ich przegnali - rozwiąże się i problem handlarzy i bezpieczeństwa na Nikiszu

a tak poza tym to widac jak byk że potrzebna jest hala targowa. nie może być za daleko bo wtedy zaś wrócą.

mogłaby być w hali dworca, jak proponowałem 2 lata temu, ale co tam.


to ja proponuje jeszcze gieksiorzy z welnowca na nich napuscic i zniknie problem bezpieczenstwa np. zalezu i giszowcu.



d-8 - Wto Lip 01, 2008 8:23 am
Waldemar Bojarun, rzecznik magistratu: - Bzdura! Wielokrotnie monitowałem, żeby zrobić porządek na Stawowej, powstał tam nawet komisariat policji, ale patrole mogą potknąć się o skrzynkę, a interwencji nie podejmą. Od kiedy to dbanie o porządek, należy do samorządu? - pyta rzecznik.
Przypomina, że Rada Miasta nie ma możliwości kontrolowania targowisk, bo jest to w gestii właściciela terenu, na jakim targowisko powstało. - Co do placu Szewczyka, to jest to teren PKP, niech o niego zadbają - ucina.




absinth - Śro Lip 02, 2008 1:21 pm
w Katowicach w dzien targowy takie tocza sie rozmowy...







d-8 - Śro Lip 02, 2008 1:35 pm
ale to nie jest teren miasta wiec miastu nic do tego.

mamy niesamowite szczescie ze nikomu sie nie chce tam robic odwiertow w poszukiwaniu ropy naftowej...

to by sie dopiero dzialo, a w dodatku miastu by nic do tego bylo ! ha !



salutuj - Śro Lip 02, 2008 1:36 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Nie Lip 13, 2008 5:00 pm


Dąbrowa Górnicza. Zniknęły stragany z przejścia podziemnego
wczoraj
Z przejścia podziemnego w centrum miasta zniknęło ponad 20 boksów, w których handlowali kupcy.

Handel w przejściu funkcjonował od dziesięciu lat. Teraz musieli rozebrać swoje stragany, bo od poniedziałku rozpoczyna się generalny remont przejścia, związany z przebudową układu komunikacyjnego do powstającego Centrum Handlowego Pogoria.

Na razie kupcy sami szukają miejsc m.in. na innych targowiskach. Dziś nie wiadomo jeszcze, czy w ogóle wrócą na stare miejsce. To okaże się we wrześniu.

- Nie wiemy, co będzie dalej, ale mamy nadzieję, że nasza obecność nie będzie nikomu przeszkadzała. Tak, jak dotychczas. Mamy stałych klientów, to nasze źródło utrzymania - argumentują dąbrowscy handlowcy.

Gdyby handel miał wrócić do przejścia, musiałyby się tam zmienić warunki sanitarne. Dziś brakuje tutaj dostępu do wody, nie ma toalet.

Czy tak się stanie? Wiadomo, że remont potrwa do połowy września. Obejmie modernizację oświetlenia, naprawę schodów, zadaszenia wejść oraz piaskowanie starych marmurów.

Na ostatnim, czerwcowym spotkaniu władz miasta z kupcami nie zapadło rozstrzygnięcie. Nie wykluczono ponownego handlu w przejściu, ale zaznaczono, że ostateczny sposób zagospodarowania przejścia podziemnego będzie ściśle podporządkowany jego podstawowej funkcji, jaką jest komunikacja piesza.

- Dzisiaj nie ma możliwości sprecyzowania warunków, jakie trzeba będzie spełnić, by kontynuować tam działalność handlową. Konkretne decyzje zapadną dopiero po zakończeniu remontu oraz ponownym zasięgnięciu opinii powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Dąbrowie Górniczej, powiatowego inspektora sanitarnego, a także Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Dąbrowie Górniczej. Dlatego też uczestnicy spotkania ustalili wstępnie termin kolejnego, w połowie września - informuje Anna Zubko z dąbrowskiego magistratu.

Zbigniew Podraza, prezydent miasta zapewnił podczas spotkania, że nie przewiduje już wydawania nowych zezwoleń osobom, które dotychczas nie handlowały w przejściu podziemnym i zapowiedział, że czeka na ciekawe propozycje ze strony kupców.

Piotr Sobierajski - POLSKA Dziennik Zachodni



absinth - Śro Lip 16, 2008 9:59 am


Lepiej nie jeść kanapki na Schodach Hiszpańskich

Surowy przepis, wprowadzony przez prawicowe władze stolicy, ma na celu przede wszystkim rozwiązanie problemu imigrantów i bezdomnych, koczujących i śpiących w miejscach publicznych oraz posilających się na chodnikach i schodach
[...]
Władze zapewniają, że ich zamiarem jest przywrócenie porządku w mieście, zasypanym przez odpadki pozostawione przez biwakujących turystów i oszpeconym przez urządzane wszędzie pikniki.

Jednocześnie rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę akcja zwalczania plagi handlu podróbkami przez imigrantów. Straż konfiskuje towar i zatrzymuje handlarzy . Dodatkowa kara spotyka nielegalnych imigrantów - ci stanowią zdecydowaną większość wśród obnośnych sprzedawców.



salutuj - Śro Lip 16, 2008 10:16 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



caterina - Śro Lip 16, 2008 10:17 am



Lepiej nie jeść kanapki na Schodach Hiszpańskich

Surowy przepis, wprowadzony przez prawicowe władze stolicy, ma na celu przede wszystkim rozwiązanie problemu imigrantów i bezdomnych, koczujących i śpiących w miejscach publicznych oraz posilających się na chodnikach i schodach
[...]
Władze zapewniają, że ich zamiarem jest przywrócenie porządku w mieście, zasypanym przez odpadki pozostawione przez biwakujących turystów i oszpeconym przez urządzane wszędzie pikniki.

Jednocześnie rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę akcja zwalczania plagi handlu podróbkami przez imigrantów. Straż konfiskuje towar i zatrzymuje handlarzy . Dodatkowa kara spotyka nielegalnych imigrantów - ci stanowią zdecydowaną większość wśród obnośnych sprzedawców.


a co na to pan Nawratek ?



d-8 - Śro Lip 30, 2008 7:34 am
przed dworcem pkp przy estakadzie coraz wiecej straganow, stoliczkow, i innych tego typu handlowych atrakcji.

coraz wiecej i coraz ciezej tamtedy przejsc ! dzis foliowo drewniany kontuar wysuniety z dawnego kiosku zaczynal wchodzic bezposrenio na zejscie z pasow.

rowniez nowe stoisko uroslo bezposrenio na stanowisku autobusow w strone paderewy ( to z ktorego odjezdza 12, 51, 10, 600/601, 674 itd )

co porabia straz miejska i policja ?



d-8 - Nie Sie 17, 2008 6:23 pm
nadal jak zarazy przybywa stoliczkow ze szmelcem w centrum !

stawową często nie da się przejsc - ogródki zabierają swoje a jaśnie państwo handlarze na tej powierzchni ktora została w najlepsze się ustawiają !! a jak !

poza tym kram przy SP 10 rośnie w siłe , juz nawet 3 rodzaje bananów mają - lekko zepsute, bardziej zepsute i trzecie - prawie spleśniałe. ciekawe czy to odkupują od kogoś na bocheńskiego czy zbierają tam z tych rowów gdzie handlarze czasami 'zepsute nadwyżki upłynniają'

na placu szewczyka za niedługo nie będzie sie dało w ogóle przejść.

handel zaczyna sie również przy korfantego przy muzeum śląskim.

gdzie są służby miejskie ???



mark40 - Nie Sie 17, 2008 10:10 pm
No przecież Uszok powiedział, że w Katowicach też się będą odbywać Targi i że nie odda ich Sosnowcowi



kiwele - Pon Sie 18, 2008 10:34 am

nadal jak zarazy przybywa stoliczkow ze szmelcem w centrum !

stawową często nie da się przejsc - ogródki zabierają swoje a jaśnie państwo handlarze na tej powierzchni ktora została w najlepsze się ustawiają !! a jak !

poza tym kram przy SP 10 rośnie w siłe , juz nawet 3 rodzaje bananów mają - lekko zepsute, bardziej zepsute i trzecie - prawie spleśniałe. ciekawe czy to odkupują od kogoś na bocheńskiego czy zbierają tam z tych rowów gdzie handlarze czasami 'zepsute nadwyżki upłynniają'
na placu szewczyka za niedługo nie będzie sie dało w ogóle przejść.
handel zaczyna sie również przy korfantego przy muzeum śląskim.
gdzie są służby miejskie ???

Dokladnie to samo zjawisko obserwowalem zawsze w miastach afrykanskich.
W Wersalu trudno byloby to sobie wyobrazic, choc, co prawda, w Paryzu zdarzaja sie miejsca gdzie, najczesciej kolorowi (bo to sa zwykle ci biedniejsi), probuja wciskac kit pseudoturystyczny, ale sa to dosc wyizolowane zjawiska.
Za wiele widzialem, by to dalej komentowac. Przechodze obok.
Gdybym byl jednak wladza miejska... chyba zadbalbym o jej honor... i o interesy miasta.



salutuj - Pon Sie 18, 2008 11:22 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



kiwele - Pon Sie 18, 2008 12:04 pm

imo wystarczyłoby gdyby pozwolono im handlować gdzies w bocznej ulicy albo w hali jakiejś, tak po prostu za darmo ale konsekwentnie pilnować żeby nie wychodzili poza to.

Chyba nie ma miasta w Europie gdzie by tego nie było, tylko zazwyczaj dzieje się to gdzies na boku

Jestesmy na okreslonym poziomie rozwoju, z okreslona mentalnoscia.
Choc mi wstyd, to przeciez nieprzypadkowo przywolalem obraz miast afrykanskich znanych mi przez dlugie lata, prawie przez cwierc wieku.
Taki obraz miast z takim handlem jest tam, gdzie sa grupy bardzo biednych ludzi, ktorzy rozpaczliwie probuja sie utrzymac na jakims poziomie.
Podejrzewam, ze Miasto nie walczy z tym konsekwentnie, bo zdaje sobie sprawe, ze walka z objawami to za malo; trzeba przeciez siegnac rowniez do korzeni zla, a na to nie ma pomyslu, energii ani srodkow.
W Katowicach mamy bazarowe Zaleze, mniejsze bazary sa chyba w kazdej dzielnicy. Mimo to rozpaczliwie biedny, tandenty handel rozpelza sie coraz szerzej, wrecz atakuje podstepnie.
Spoleczenstwa z bardziej sprawiedliwie podzielona zasobnoscia nie podzielaja tego losu. Nie chcialbym draznic kogos opisami jak to jest tu w Wersalu, w le Chesnay, gdzie handel codzienny jest tak dyskretny, a ten stolikowy czy calkiem trotuarowy po prostu nie istnieje.



salutuj - Pon Sie 18, 2008 12:54 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Wto Sie 19, 2008 7:26 pm

Jestesmy na okreslonym poziomie rozwoju, z okreslona mentalnoscia.
Choc mi wstyd, to przeciez nieprzypadkowo przywolalem obraz miast afrykanskich znanych mi przez dlugie lata, prawie przez cwierc wieku.
Taki obraz miast z takim handlem jest tam, gdzie sa grupy bardzo biednych ludzi, ktorzy rozpaczliwie probuja sie utrzymac na jakims poziomie.
Podejrzewam, ze Miasto nie walczy z tym konsekwentnie, bo zdaje sobie sprawe, ze walka z objawami to za malo; trzeba przeciez siegnac rowniez do korzeni zla, a na to nie ma pomyslu, energii ani srodkow.
W Katowicach mamy bazarowe Zaleze, mniejsze bazary sa chyba w kazdej dzielnicy. Mimo to rozpaczliwie biedny, tandenty handel rozpelza sie coraz szerzej, wrecz atakuje podstepnie.
Spoleczenstwa z bardziej sprawiedliwie podzielona zasobnoscia nie podzielaja tego losu. Nie chcialbym draznic kogos opisami jak to jest tu w Wersalu, w le Chesnay, gdzie handel codzienny jest tak dyskretny, a ten stolikowy czy calkiem trotuarowy po prostu nie istnieje.


Proletaryusze wszystkich krajów łączcie się!



kiwele - Wto Sie 19, 2008 7:46 pm
Zachodze w glowe po co pojawiaja sie ci Proletaryusze.



absinth - Wto Sie 19, 2008 7:48 pm
zeby stanowic baze dla nadbudowy



kiwele - Wto Sie 19, 2008 7:58 pm
Niestety, w tej dziedzinie ja juz to wszystko zapomnialem. I nie zaluje.
Zdaje sie, ze chodzilo o to jakiego kija moze uzywac Straz Miejska.



Wit - Pią Wrz 05, 2008 5:00 pm
Przykład z Bielska....
Efektywność władz zerowa.



Kpią z lokalnego prawa
dziś
Niewielki plac przy wyremontowanym deptaku miejskim, nowym moście na Białej, przed główną siedzibą banku od miesięcy przypomina zaściankową tandeciarnię. Byle jak i byle gdzie kartonowe pudła, rachityczne stoliki i druciane pojemniki rozstawia kilka osób. Handlują czym się da, robią mnóstwo hałasu. Wspólnie z klientami-miłośnikami tandety, utrudniają przejście w tym i tak ruchliwym miejscu. Dotrzeć trudno do domu handlowego Klimczok, znajdujących się za nim innych pawilonów, dwóch bankomatów i bankowego holu. Tam gdzie handel jest od dawna zakazany lokalnym prawem, niewielka grupa nic sobie najwyraźniej z tego nie robi.

Interweniowałem w tej sprawie u komendanta Straży Miejskiej i usłyszałem, że na handlujących nie ma rady, bo nie mają dochodu i nie ma jak wyegzekwować mandatów. Podobno tak twierdzi Urząd Skarbowy. A co z prawem lokalnym, zakazującym handlowania w tym miejscu i wielu innych w centrum miasta. Targowisko powinno zostać natychmiast usunięte. Nie można tamtędy w ogóle przejść, a gdy zwróci się handlującym uwagę, następuje agresywny atak sprzedawców. Używają wulgarnych słów, nie przyjmują się niczym. Po prostu paraliżują centrum - mówi Wojciech Dębowski z Bielska-Białej.

Panie, bo głównie one oddają się nielegalnemu handlowaniu, źle reagują nie tylko na uwagi przechodniów. Odważnie poczynają sobie również ze strażnikami miejskimi, fatalnie reagują na dziennikarzy. Robiąc zdjęcia, nasz reporter musiał bardzo uważać na sprzęt. - Bo gazety nas nie lubią - uzasadniają panie swoją awersję do prasy.

Nie tylko gazety. Zablokowane przejścia, hałas, widoki i odzywki jak na targowisku przy ul. Lompy, przeszkadzają również właścicielom okolicznych legalnych interesów, a przede wszystkim pracownikom dużego banku. - Hałas jest tak duży, że nie da się pracować. To uciążliwe również dla klientów banku. Nie rozumiem tego zjawiska. Przychodzą strażnicy, spisują, a panie dalej bez przeszkód handlują. Administrator obiektu rozmawiał ze strażą, z Urzędem Miejskim, ale nie ma żadnego efektu. Spróbujemy jeszcze raz interweniować w Ratuszu, może tym razem poskutkuje. To teren miejski i samorząd jest za to odpowiedzialny. Zjawisko jest żenujące. Ulica 11 Listopada pięknieje, robi się kwietniki, ławeczki, a tu nagle taka tandeta - dziwi się Barbara Dębniak, dyrektorka bielskiego oddziału PKO BP.

Straż Miejska rzeczywiście nie przymyka oka na nielegalny handel. Jak się okazuje, mundurowi niewiele jednak mogą. - Możemy jedynie wystawiać mandaty, informować o prawie odmowy zapłaty i kierować wnioski do sądy. Nie możemy ani konfiskować towaru, ani zatrzymywać handlujących. Efekt jest taki, że strażnicy przychodzą, panie nawet nie przerywają pracy, podają dokumenty, my piszemy mandaty, kierujemy wnioski do sądu o egzekucję. Niektórzy handlujący mają już ponad 50 tys. zł zaległości mandatowych. W sądzie wszystko trwa bardzo długo. Poinformowaliśmy też wszystkie możliwe instytucje: Urząd Skarbowy, Urząd Kontroli Skarbowej, Urząd Celny. Kończy się na korespondencji, skutek jest niewielki. Nie weszła niestety w życie propozycja ustawowa, by w takich przypadkach można było konfiskować towar. To załatwiłoby sprawę w jeden dzień - uważa Andrzej Grzegorzek, komendant Straży Miejskiej.

Bezradne wobec nielegalnego handlowania czuje się również miasto, którego samorząd jest autorem prawa lokalnego, a więc powinien zadbać o jego egzekucję. - Poza Strażą Miejską nie mamy żadnych innych narzędzi prawnych do walki z takim zjawiskiem. Nie możemy wyrzucić ich siłą, z mandatów handlujący nic sobie nie robią. Nie są nigdzie zatrudnieni i nie ma jak ściągnąć należności administracyjnie. Możemy tylko informować o tym Urząd Kontroli Skarbowej, kierować wnioski do sądu i robimy to. W miejskim gospodarstwie pomocniczym, którego pracownicy egzekwują opłaty za handel, zapewniono mnie, że panie handlujące przed bankiem płacą je. Na pytanie czy w ten sposób nie legalizujemy tego dzikiego targowiska odpowiedziano mi, że inkasent jest od tego, żeby pobierać opłaty jeśli ktoś handluje, a legalnością zajmuje się kto inny - wyjaśnia nam Tomasz Ficoń, rzecznik prasowy bielskiego Ratusza.

Możliwości szybkiego wyjścia z sytuacji nie widzi również Krystyna Mierzwa, wicedyrektor ośrodka zamiejscowego katowickiego Urzędu Kontroli Skarbowej. - Do nas dotarło tylko zawiadomienie zastępcy komendanta Straży Miejskiej o nielegalnym handlowaniu w warzywniaku w tym rejonie. Ponieważ właściciel stoiska zarejestrowany jest w Wadowicach, sprawę odesłaliśmy do małopolskiego UKS. W sprawie pozostałych handlujących nie mamy żadnych zgłoszeń. My możemy jedynie naliczyć kary z ustawy skarbowej jeśli handlujący jest zarejestrowany i podatkowo sprawdzać. Jeśli nie ma zarejestrowanej działalności, możemy wystawić mandat. Jako UKS nie zajmujemy się jednak takimi drobnymi sprawami, mamy dużo większych spraw i afer - mówi.

Najwyraźniej niewiele dają również miejskie zawiadomienia kierowane do Urzędu Skarbowego. - Jeżeli wpływa do nas doniesienie, badamy go tylko pod względem ewentualnego dochodu, który nie został opodatkowany. Możliwości mamy jednak ograniczone, bo nawet jeśli ktoś handluje, może powiedzieć, że nie ma dochodu. Przepisy nie są bowiem spójne. Każda instytucja może się poruszać w określonych ramach, co powoduje, że dochodzi do sytuacji paradoksalnych. Takie mamy prawo. Oczywiste oszustwo jest trudne do udowodnienia - uważa Danuta Nikiel, zastępca naczelnika I Urzędu Skarbowego w Bielsku-Białej.

Nieco optymistycznych informacji, z których wynika, że jest szansa na ukrócenie tego kłopotliwego dla miasta i mieszkańców procederu uzyskaliśmy jedynie od aspiranta sztabowego Wiesława Gołucha, oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej: -Też możemy jedynie wystawiać mandaty i w razie ich niepłacenia sporządzać wnioski do Sądu Grodzkiego. Sprawa nie jest jednak przegrana. Choć zapewne przeciągnie się w czasie, egzekucja niepłaconych mandatów trafi w końcu z sądu do komorników, a już oni mają swoje skuteczne sposoby. Handlujący wbrew lokalnemu prawu na pewno poniosą konsekwencje. Na razie czują się bezkarni, bo mają zestaw mandatów, ale ktoś przyjdzie w końcu z drugim ich odcinkiem i wyegzekwuje, choćby odpracowanie kary. Wiele osób próbuje i działa wbrew prawu, ale zazwyczaj ostatecznie ponosi konsekwencje.

Wanda Then - POLSKA Dziennik Zachodni

http://bielskobiala.naszemiasto.pl/wyda ... 93987.html



salutuj - Pią Wrz 05, 2008 5:49 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Tequila - Sob Wrz 06, 2008 8:33 am
A'propos zarazy straganowej - wczoraj popołudniu wracając z rehabilitacji widziałem rozpieprzone stragany z jednorazowymi chińskimi T-shirtami na stanowisku tam gdzie stają zatramwaje na dworcu PKP. Normalnie człowieka szlag człowieka trafia jak widzi takie Ułan Bator czy inny Kazimierz nad Wisłą w centrum aglomeracji, na moje nad wyraz ekspresyjne komentarze wielu ludzi reagowała - biedni itd ... Ręce opadają ....



salutuj - Sob Wrz 06, 2008 8:56 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Tauzen - Wto Wrz 09, 2008 12:47 pm
Na dzień dzisiejszy z braku wolnego miejsca dla "handlu" kramem na Stawowej nasi biznesmani zaczęli oblegać ul. Mickiewicza, pewien pan na swym jakże atrakcyjnym stoliczku chciał zapewne stworzyć zagrożenie dla marketów rtv wystawiając w swej ofercie zegary ścienne i klawiatury...



salutuj - Wto Wrz 09, 2008 2:29 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



U2W2EU - Wto Wrz 09, 2008 5:15 pm
Witam

Jako że to mój pierwszy post

Wracając dziś, ok godz. 11/12:00 do domu zauważyłem dzikiego handlarza, na wysepce naprzeciwko kolektury biletów. Zdaje się to miejsce mu odpowiadało , oczywiście straży miejskiej, policji brak...

Pozdro
U2W2EU



Tauzen - Wto Wrz 09, 2008 5:35 pm
@Salutuj :

Źle się wyraziłem, moja wina. Chodziło mi o to, że nie było już więcej miejsca na Stawowej bo handlarze delikatnie mówiąc na potęgę "okupowali" deptak...



kropek - Wto Wrz 09, 2008 5:36 pm

Witam

Jako że to mój pierwszy post

Wracając dziś, ok godz. 11/12:00 do domu zauważyłem dzikiego handlarza, na wysepce naprzeciwko kolektury biletów. Zdaje się to miejsce mu odpowiadało , oczywiście straży miejskiej, policji brak...

Pozdro
U2W2EU


Witamy

niestety na "wysepkach" na dworcu PKM handlarze rowniez sie zadomowili; sprzedaja w najlepsze juz tak od okolo 2 tygodni...



Wit - Wto Wrz 09, 2008 5:43 pm
no nie...Kiszyniów albo Tirana
tam z handlem stolikowym na dworcach autobusowych się spotkałem



kiwele - Wto Wrz 09, 2008 6:13 pm
Tego rodzaju zaraze handlowa mozna spotkac nawet na Manhattanie w okolicach Chinatown, Soho i Greenwich Village.
Na Houston albo moze Canal Street widzialem energiczna akcje policji. Kilkunastu masywnych policjantow z wyciagnieta bronia, na ogol w cywilu, otoczylo handlarzy (tez nie ulomkow), ustawilo pod sciana, zarekwirowalo towar.
Przyjalem to z ulga, bo kusilo mnie kupno "Rolexa" za 30-40 dolarow.
Tam gdzie sie nie utrzymuje porzadku narasta wszelki brud.
Tam gdzie wladza miejska jest slaba rozprzestrzenia sie dziki handel uliczny.
Zaleznosc ta nie za bardzo zalezy od zamoznosci spoleczenstwa.
No, ale jesli na dodatek spoleczenstwo jest biedne...



d-8 - Pią Wrz 19, 2008 1:17 pm
handlarze ! kupcy ! innej maści biznesowcy objazdowi i straganowi !

skądkolwiek jesteście !

od singapuru po berlin wschodni !

od johanesburga po sztokholm !

przybywajcie !!! przybywajcie !!!

handlujesz sandałkami lub używanymi porschakami ?
rzodkiew czarna bądz perfumki ?

cokolwiek ! kołderki, gaz,magiczne ołówki, drewno kominkowe czy salami z meduzy ! co tylko ci sie zamarzy !

tu sie zrealizujesz ! bez ŻADNYCH pozwoleń, pitów, citów i innych pierdół ! tylko w katowicach TOTALNA wolność ekonomiczna i gospodarcza ! raj na ziemi !!!!! tylko tu !

rozkładasz się z towarem i jedziesz z koksem ! ile zarobisz to twoje drogi kupcze!

gdzie chcesz ! gdzie tylko zapragniesz ! zapraszamy do naszego miasta ! wolnego miasta ! fantastycznego miasta!



Tauzen - Pią Wrz 19, 2008 2:45 pm
A tymczasem plac przed dworcem przypomina bazar a na świeżo wyremontowanym zbiegu ulic Stawowej i Chopina powstał nowy element małej architektury w postaci starego metalowego wózka pełnego warzyw...



kiwele - Pią Wrz 19, 2008 3:11 pm
...patrze osowialy...



Jaimar - Pią Wrz 19, 2008 7:38 pm
Może należałoby karać tych co kupują ?
Tylko na jakiej podstawie ?
Gdyby zabrakło kupców to zabrakłoby też handlarzy.



salutuj - Pią Wrz 19, 2008 7:46 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



kiwele - Pią Wrz 19, 2008 8:03 pm
Pisalem juz 10 dni temu.
Dodam tylko, ze na dzis wladza (ogolnie biorac) jest rozpaczliwie slaba, bez autorytetu i zalosnie niepewna siebie.
Na dodatek nie umie sie poslugiwac prawem, bo jest krucho skonstruowane.

Skadinad, nalezy sie jej bac, bo taka jaka jest potrafi zachowac sie histerycznie, groznie.

W efekcie, najwyrazniej brak dzisiaj "Jezusa", ktory, by odwazyl sie wyganiac konsekwentnie przekupniow ze swiatyni i karac za brak dyscypliny.



d-8 - Pon Wrz 22, 2008 2:05 pm
uwaga uwaga!

smakosze !

nowo uruchomione stoisko pod chmurką oferujące świeże pomidory zajmuje kawałek chodnika pod wiaduktem koło kina rialto.

polecam pomidory zamiast chipsów jako fantastyczną przegryzkę w wyżej wymienionym kinie



salutuj - Pon Wrz 22, 2008 2:09 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Pon Wrz 22, 2008 2:51 pm
pamiętam szaberplac na Dworcowej w początkach lat 90-tych, to stoliki ciągnęły się też pod wiaduktem aż za Rialto
plus w przejściu pod starym dworcem...handlowa to była kiedyś okolica



kiwele - Pon Wrz 22, 2008 5:20 pm

pamiętam szaberplac na Dworcowej w początkach lat 90-tych, to stoliki ciągnęły się też pod wiaduktem aż za Rialto
plus w przejściu pod starym dworcem...handlowa to była kiedyś okolica

... na Rynku zdezelowane bagazowki, otwarte klapy, w srodku mieso, maslo....
Potrzebujemy tej autodĂŠrision, wisielczego humoru, autodeskrycji?
Silniejsza wladza miejska potrafilaby sie wykazac wiekszym zdecydowaniem.
Dzis mamy prawo wymagac czegos wiecej.



absinth - Śro Wrz 24, 2008 9:53 am


Trudno zwalczać nielegalny handel uliczny
Michał Kosiarski 24-09-2008, ostatnia aktualizacja 24-09-2008 07:03

Strażnicy miejscy nie mogą nielegalnie handlującym zatrzymywać towarów na poczet grożących im grzywien. Dlatego tak trudno walczyć z tym zjawiskiem

http://www.rp.pl/artykul/61229,195028_T ... czny_.html



d-8 - Czw Wrz 25, 2008 7:16 am
a co w ogóle w tej kwesti mogą ?



Wit - Pon Paź 13, 2008 9:58 pm
temat tego przejścia pojawia się też w temacie dąbrowskim:



Zniknęły kramy, stanęły łóżka polowe
dziś
W przejściu podziemnym w centrum Dąbrowy Górniczej zlikwidowano wszystkie boksy handlowe, bo władze miasta prowadziły tam remont. Miało być estetyczniej. Efekt taki, że część ulicznych handlarzy, którzy zdecydowali się tu pozostać, rozstawia teraz swój towar na ziemi lub na polowych łóżkach.

- Zostaliśmy zwyczajnie wyrzuceni na bruk. Z Urzędu Miasta dostaliśmy zapewnienie, że po remoncie boksy wrócą. A tu remont prawie skończony, a boksów nie ma - żali się Alina Gnoinska, jedna ze sprzedawczyń. - Najgorsze jest to, że w efekcie takiego handlu niszczy się towar, przez co jesteśmy stratni podwójnie. Kiedy zaczynaliśmy działalność handlową warunkiem jej rozpoczęcia było, żeby handel odbywał się z obiektów zabudowanych. Teraz okazuje się, że miasto polepsza estetykę likwidując nam miejsca pracy - dodaje.

Urzędnicy dąbrowskiego magistratu odpowiadają, że w tej sprawie na początku listopada odbędzie się spotkanie władz miasta ze sprzedającymi.

- Wszystkie nasze działania podejmowane są w związku z powstającym CH Pogoria i mają na celu udrożnić ruch w przejściu podziemnym. Aby mogły zapaść jakiekolwiek decyzje, musimy poczekać na ekspertyzy z takich instytucji, jak Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego oraz Straży Pożarnej - mówi Marcin Bazylak z Urzędu Miasta w Dąbrowie Górniczej.

Okazuje sie też, że według urzędników, handlarzy w przejściu już dawno nie powinno być.

- Handel odbywający się tam jest nielegalny - twierdzi Bazylak.

Sprzedający mają inne informacje. - Z tego, co wiemy do momentu, kiedy nie zapadną konkretne decyzje, możemy nadal handlować - podkreślają.

Daniel Świderski - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/908739.html



Wit - Czw Lis 06, 2008 9:54 pm


Handlarze na celowniku
Grzegorz Żądło, 2008-11-06 17:04

Nie pomagały prośby, mandaty i wnioski do sądu. Przez lata miasto nie mogło znaleźć sposobu na nielegalnych handlarzy, którzy opanowali centrum Katowic. Pomogło dopiero zabieranie im towaru. W ciągu ostatnich kilku dni katowicka straż miejska wspólnie z policją przeprowadziły akcję, dzięki której z ulicy Stawowej i placu Szewczyka zniknęły stragany. Ale nawet strażnicy nie mają złudzeń, że zniknęły na zawsze.

Katowiccy strażnicy miejscy dosłownie zajęli się handlem. Liczą na długotermonowe zyski. Bo właśnie zyskiem dla mieszkańców ma być pozbycie się z centrum miasta handlujących żywnością niewiadomego pochodzenia. Ostatnio życie osób, które nielegalnie handlują owocami i warzywami w centrum Katowic trochę się skomplikowało. Straż miejska wspólnie z policją zaczęły zabierać towar tym wszystkim, którzy nie mieli pozwolenia na handel. - Pierwszy wróg jest dla nas strażnik. Jak nie będę handlował tu, to będę handlował tu. A jak nie tu, to gdzie indziej. Będę handlował i koniec.

Dlatego strażnicy nie mają złudzeń. Z handlarzami wygrali bitwę, ale wojny jeszcze nie. - Pomimo kierowania wniosków do sądu grodzkiego te osoby dalej podejmują się tego nielegalnego handlu i mamy świadomość, że prawdopodobnie te akcje trzeba będzie powtarzać - tłumaczy Krzysztof Król, Straż Miejska w Katowicach.

Akcje, której elementem jest badanie żywnośći przez sanepid. - Wykazywała zepsucie, zapleśnienie, zmienioną barwę niektóre warzywa i owoce wykazywały. Poza tym grzyby świeże nie miały atestów - powiedziała Elżbieta Jarosławiecka, Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Katowicach.

Klienci o tym wszystkim najwyraźniej nie wiedzą, bo po owoce i warzywa przyjeżdżają do centrum nawet z odległych dzielnic. - Wie pan, ja zawsze owoc myje. A marchew to się tak raczej na surowo nie je, tylko się gotuje. Także tak jak pan mówi w razie czego to w gotowaniu wyjdzie. Także obawy żadnej nie ma - oznajmił Zygmunt Kędziora.

Innego zdania jest szef Zakładu Targowisk Miejskch, Adam Lidwin, na których w przeciwieństwie do centrum miasta, wszystkie towary sprzedawane są legalnie. - Kupcy, właściciele za jakiś marne grosze sprzedają. Jest to towar, który nie jest do końca pełnowartościowy, bo jego okres trwałości jest tak krótki, że często po zakupie i przyniesieniu do domu ten towar ulega zniszczeniu. Ale dla klientów większą wagę ma to, że jest tani. - Teraz marchew widzi pan. Tam gdzieś jest po cztery złote, a tu pięć złotych. To pięćdziesiat groszy dołożę i mam kilo marchwi - mówi Zygmunt Kędziora.

Z takimi argumentami trudno polemizować. Łatwiej za to zmienić opinię, że nieleglanym handlem zajmują się głównie biedne staruszki. - Podczas jednej z akcji zatrzymaliśmy osobę, która handlowała artykułami spożywczymi, handlowała warzywami, owocami i była poszukiwana przez organy ścigania - powiedział Jacek Pytel, KMP w Katowicach.

Teraz to handlarze muszą sobie poszukać nowych miejsc. Bo na Stawowej i na placu Szewczyka spokojnie stać już nie mogą. Co nie znaczy, że wraz z nimi zniknęły wszystkie owoce.

http://www.tvs.pl/informacje/6182/
...................
Nie wierzę....vivat straż miejska
Oby to nie była jednorazowa akcja



absinth - Pią Lis 07, 2008 9:03 am
niestety srednio wierze w zapal strozow prawa w tej kwestii

a tu tylko nieustanne egzekwowanie prawa moze pzyniesc jakis skutek, a nie dwie akcje w roku, od tak



d-8 - Pią Lis 07, 2008 9:52 am
ale przyznać trzeba, że przez plac szewczyka można teraz normalnie przejść a nie kluczyć między 'ofertami dnia'

na stawowej tez luzniej. za to nowi byznesmeni powoli rozwijają sie przy PZU na mickiwicza ( w ofercie są m.in. baterie ) oraz coraz wiecej kramow jest na korfantego niedaleko muzeum śląskiego.

mało tego! tam przy sklepie vistuli jest zaparkowany duzy fiat ktory ma wypchane wycieraczki mandatami i stoi tam "od zawsze" a służy za magazyn skrzynek i innych tego typu. oczywiscie parkuje tam caly czas dzien i noc - i jest nie do ruszenia ?



Wit - Pią Lis 28, 2008 9:24 pm


Tychy - Straż miejska wzięła się za porządek na giełdzie kwiatowej
21.11.2008
Nowe rozwiązanie ma poprawić bezpieczeństwo pieszych i ułatwić życie tyszan mieszkających w pobliżu.

- To oni zgłosili się do nas z prośbą o interwencję - wyjaśnia Andrzej Doniec, kierownik działu administracji drogowej Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów. - Narzekali, że w dni targowe nie mogą wydostać się z domów, bo handlujący i klienci giełdy blokują drogi dojazdowe i główną ulicę.

Sytuacji nie ułatwia też sąsiedztwo Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Ciężarówki opuszczające jego siedzibę włączają się do ruchu mniej więcej w tym samym czasie, gdy na ulicy i tak jest już wystarczająco tłoczno.

Choć administratorzy giełdy mieli umowę z MZUiM-em na użyczenie ulicy w celach handlowych, to przyjęli jego argumentację. Większość wyproszonych z ulicy sprzedawców otrzymała w zastępstwie zadaszone stanowiska po takiej samej cenie.

- To jeszcze nie tragedia, ale wielu z tych handlowców miało stałych klientów, którym będzie teraz trudniej ich znaleźć - mówi Michał Kostelecki z firmy Synergia, największego spośród czterech administratorów giełdy. - Rozumiemy mieszkańców. Wiemy, że giełda bywa uciążliwa, zwłaszcza w sezonie. Moglibyśmy łapać i upominać osoby, które handlują w niedozwolonych miejscach, ale są tu tysiące sprzedawców. Nie możemy upilnować wszystkich.

Dlatego łapaniem, upominaniem i rozdzielaniem mandatów zajmuje się straż miejska. Za złamanie zakazu grozi nawet 5.000 zł grzywny. Kara nie ominie także kierowców, którzy będą niepotrzebnie zajmować pas drogowy, a strażnicy będą przymusowo usuwać wszelkie przedmioty i urządzenia z bezprawnie zajmowanego miejsca. Wszyscy zainteresowani otrzymali już stosowne zawiadomienia.

- Na razie jest spokój, nie musieliśmy nikogo na siłę przepędzać - twierdzi Ryszard Polcyn, komendant Straży Miejskiej w Tychach. - Prawdziwy sprawdzian czeka nas dopiero w grudniu.

- Listopad należy do najspokojniejszych miesięcy - potwierdza Wioletta Piltz, która to samo stanowisko na Śląskiej Giełdzie Kwiatowej zajmuje od 15 lat. - Tuż po Wszystkich Świętych ruch się uspokaja i nasila się dopiero przed Bożym Narodzeniem, choć problemy z parkowaniem są praktycznie zawsze.

Giełdę czeka kontrola tuż przed świętami, gdy do handlu przyłączają się sprzedawcy choinek.

- Równie dobrze można by mieć pretensje do osób, które sprzedają znicze przed cmentarzami - konkluduje Michał Kostelecki. - Myślę jednak, że dobrze się stało. Mam nadzieję, że bezpieczeństwo się poprawi.

Katarzyna Grygierczyk - POLSKA Dziennik Zachodni

http://tychy.naszemiasto.pl/wydarzenia/924494.html



Wit - Wto Sty 27, 2009 7:59 pm
Targowiska przy Mickiewicza nie da się ruszyć
Anna Malinowska2009-01-26, ostatnia aktualizacja 2009-01-26 21:08



Katowiczanie mają za złe władzom miasta brzydkie stragany przy Mickiewicza, ale okazuje się, że winne są ogólnopolskie przepisy. I nic nie wskazuje na to, żeby dało się je zmienić.

Dzikie targowisko, które kilka lat temu powstało przy ulicy Mickiewicza, gdy handlowców przegoniono z estakady koło dworca kolejowego, szpeci okolicę i utrudnia życie pasażerom odjeżdżających stąd autobusów. Niektóre namioty ustawione są tak blisko jezdni, że trzeba nieźle się nagimnastykować, aby nie wpaść pod koła. Miasto już dawno próbowało przepędzić stąd handlujących, ale właściciel działki (odkupił ją od gminy żydowskiej) oddał sprawę do wojewódzkiego sądu administracyjnego i wygrał, choć urzędnicy zarzekali się, że targowisko jest nielegalne.

Okazuje się, że z podobnym problemem borykają się też władze innych miast. Np. w Krakowie na placu pod Wawelem właściciel ustawił budki z piwem. - Nie pomogły negocjacje, zachęcanie do ewentualnego odkupienia terenu. Włączyliśmy służby konserwatora zabytków, sanepid i nic! Budki jak były, tak będą. Przynajmniej do momentu, kiedy obowiązują tylko obecne przepisy - wzdycha Jacek Stokłosa, główny plastyk Krakowa.

Chodzi o ustawę z 2003 roku, która wykasowała większość obowiązujących planów zagospodarowania przestrzennego.

Każde miasto od tego momentu musiało zacząć go opracowywać od nowa. Tam, gdzie tego planu jeszcze nie przyjęto, bardzo trudno jest wyegzekwować jakieś zakazy. W Katowicach dotyczy to właśnie terenu przy Mickiewicza. Niestety, nowy plan będzie musiał uwzględniać stan faktyczny, a to oznacza, że handlowania przy Mickiewicza nadal nie można będzie zakazać. Urzędnicy uważają, że to im krępuje ręce. - Plan nie może działać wstecz, bo ustalać ma to, co powinno być w przyszłości - mówią.

Problemy samorządowców z powodu nowelizacji planów zagospodarowania przestrzennego rozumie posłanka Danuta Pietraszewska. - Likwidacja starych planów wprowadziła chaos. Jeśli nie ma planu, samorząd powinien mieć większe kompetencje w kreowaniu, porządkowaniu miejskiej przestrzeni. Będę zabiegać o prace nad nowelizacją, bo nie może być tak, że każdy na swoim prywatnym terenie robi, co mu się podoba. Wystarczy popatrzeć na centra miast poobwieszane płachtami reklam. Każdemu wolno, bo robi to na swojej kamienicy, a harmonijny, estetyczny rozwój miasta został całkowicie pominięty - mówi Pietraszewska.



Safin - Pon Mar 02, 2009 11:10 pm

(...)planów zagospodarowania przestrzennego. Każde miasto od tego momentu musiało zacząć go opracowywać od nowa. Tam, gdzie tego planu jeszcze nie przyjęto, bardzo trudno jest wyegzekwować jakieś zakazy. W Katowicach dotyczy to właśnie terenu przy Mickiewicza.
Chyba mnie coś źle uczyli, gdy wspominali o cywilnoprawnych formach ochrony własności, takich jak ODSZKODOWANIE z powodu uchwalenia MPZP, który w istoty sposób zmiania/utrudnia sposób korzystania z nieruchomości. Ściema.
A że Katowice nie mają MPZP, to wszyscy czytający GKW powinni pamietać jak Prezydent Uszok wspominali że "tak jest lepiej dla inwestorów". Historia pokazała jak inwestorzy gromadnie korzystali z tych kompleksowych udogodnień. Katowice będą płacić jeszcze długo za władzę nieudaczników.

Problemy rozumie posłanka Danuta Pietraszewska.



absinth - Wto Mar 03, 2009 3:40 pm

Chyba mnie coś źle uczyli, gdy wspominali o cywilnoprawnych formach ochrony własności, takich jak ODSZKODOWANIE z powodu uchwalenia MPZP, który w istoty sposób zmiania/utrudnia sposób korzystania z nieruchomości. Ściema.
A że Katowice nie mają MPZP, to wszyscy czytający GKW powinni pamietać jak Prezydent Uszok wspominali że "tak jest lepiej dla inwestorów". Historia pokazała jak inwestorzy gromadnie korzystali z tych kompleksowych udogodnień. Katowice będą płacić jeszcze długo za władzę nieudaczników.



tak, sam o tym pisalem, ale jednoczesnie "Tereny, których przeznaczenie plan miejscowy zmienia, mogą być wykorzystywane w sposób dotychczasowy do czasu ich zagospodarowania zgodnie z tym planem' czyli mozna uzytkowac teren jak dotychczas, t/j bez zakazow jesli nie zmienia se jego przeznaczenia



kiwele - Wto Mar 03, 2009 4:36 pm
Ja Panow kompletnie nie rozumiem.
Jesli jest dzikie targowisko, to znaczy, ze jego poczatkiem byla jakas samowola, a kazda samowole mozna przeciez usunac w szybkim administracyjnym trybie.
Chyba, ze wladza jest na tyle oslabiona, ze nie ma zdolnosci do skutecznego dzialania i boi sie "sprawic inna krzywde".
Mysle, ze na jakimkolwiek dzikim handlu nie ma pojecia: zasiedzenie.



absinth - Wto Mar 03, 2009 4:51 pm

Ja Panow kompletnie nie rozumiem.
Jesli jest dzikie targowisko, to znaczy, ze jego poczatkiem byla jakas samowola, a kazda samowole mozna przeciez usunac w szybkim administracyjnym trybie.
Chyba, ze wladza jest na tyle oslabiona, ze nie ma zdolnosci do skutecznego dzialania i boi sie "sprawic inna krzywde".
Mysle, ze na jakimkolwiek dzikim handlu nie ma pojecia: zasiedzenie.


co masz na mysli piszac dziki targowisko? Niestety, to na Mickiewicza nie jest dzikie... :/

zasiedzenie nie jest kategoria, ktora sie tu moze w jskikolwiek sposob odnosic do takich spraw



kiwele - Wto Mar 03, 2009 5:28 pm

Ja Panow kompletnie nie rozumiem.
Jesli jest dzikie targowisko, to znaczy, ze jego poczatkiem byla jakas samowola, a kazda samowole mozna przeciez usunac w szybkim administracyjnym trybie.
Chyba, ze wladza jest na tyle oslabiona, ze nie ma zdolnosci do skutecznego dzialania i boi sie "sprawic inna krzywde".
Mysle, ze na jakimkolwiek dzikim handlu nie ma pojecia: zasiedzenie.


co masz na mysli piszac dziki targowisko? Niestety, to na Mickiewicza nie jest dzikie... :/

zasiedzenie nie jest kategoria, ktora sie tu moze w jskikolwiek sposob odnosic do takich spraw



absinth - Wto Mar 03, 2009 5:43 pm
to, ze dziennikarz napisal, ze dzikie to znaczy, ze napisal, ze dzikie, a nie przesadza jeszcze czy taki jest stan prawny, ze jest ono nielegalne.

Co do dzialki moze ja wykorzystac w kazdy sposob, byle to nie naruszalo prawa (rozumianego tu szeroko)

tak, jest to glupie
zaatakowac od frontu tego sie nie da

ale Al'a Capone tez nie wsadzili do wiezienia za gangsterke tylko za podatki...



kiwele - Wto Mar 03, 2009 6:14 pm
Och,...



Emenefix - Pią Cze 26, 2009 11:50 am


Straż miejska i policja wypędziła handlowców sprzed katowickiej estakady [Zdjęcia + Wideo] Autor: Krzysztof Gierak

Dziś w okolicach godzin południowych katowicka straż miejska wspólnie z policją zlikwidowała nielegalne stoiska handlarzy targujących przed katowicką estakadą. Zobacz nasz materiał foto i wideo z tej akcji.



Akcja likwidowania nielegalnego targowiska trwała ponad 2 godziny i zaczeła się w okolicach godziny 11. Przed katowicką estakadą pojawiły się pojazdy Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej oraz radiowozy policji i straży miejskiej.

Polecamy również: Targowisko na placu Synagogi jeszcze postraszy

Nie obyło się bez utarczek słownych między policjantami, strażnikami miejskimi, a osobami handlującymi, których stragany zostały zlikwidowane. - To skandal! Złodzieje! Nic nie mogę zrobić, oni zniszczyli cały mój stragan, wszystkie produkty jakie miałem zostały wyrzucone na śmieci. Z czego ja się mam utrzymywać? Mam iść kraść teraz? - pyta w rozmowie z MM Silesia rozgoryczony handlarz, który pragnie zachować anonimowość.

Nie pomogały tłumaczenia handlowców - pracownicy MPGK zabezpieczani przez policjantów i strażników miejskiej sukcesywnie likwidowali stragany handlarzy nie posiadających zezwolenia na handel w tym miejscu. Kilkakrotnie doszło do utarczek słownych między handlarzami, a strażnikami miejskimi.

- Osoby te mogą handlować, jednak w miejscach do tego wyznaczonych - tłumaczy w rozmowie z MMSilesia zastępca komendanta Straży Miejskiej Katowic Krzysztof Król - Kilku z handlowców obraziło słownie funkcjonariusz. Straż Miejska wystosuje wnioski do odpowiednich organów o ukaranie co głośniejszych osób za znieważenia funkcjonariuszy - dodaje.

http://www.mmsilesia.pl/6189/2009/6/26/ ... egory=news



koniaq - Pią Cze 26, 2009 12:03 pm
brawo ! W koncu jakies działania i zdecydowanie. A hasła w stylu czy ma isc krasc mnie słabią...



Kamyk85 - Pią Cze 26, 2009 12:23 pm
Czyli jednak się da Oby się nie skończyło na jednej takiej akcji, bo że handlarze wrócą to to jest niemal pewne



kropek - Pią Cze 26, 2009 12:45 pm
bardzo dobrze!

jestem zdziwiony, bo wczoraj byłem świadkiem sytuacji - pani strażnik podchodzi do stosika koło estakady iii... robi zakupy
prawdę mówiąc widać było, że handlarz był nawet zdziwiony...



nrm3 - Pią Cze 26, 2009 12:51 pm
a co miał zrobić? jego to wali, urzędników wszystko wali. Póki nie ma rozkazu z góry to każdy ma to głęboko gdzieś... 7/15 i do domu.



Bartek - Pią Cze 26, 2009 1:21 pm


Mają szczęście że mi mojego ukochanego hot-doga zostawili! Bo jakby mi zabrali to bym głodny do domu wracal



szpic - Sob Cze 27, 2009 7:55 am
pytanie co ma krasc jest totalnie bez sensu.
Watpie aby handlujac w tym miejscu odprowadzal cokolwiek. czy tez dawal rachunki

wiec tez okrada, tyle ze skarb panstwa.



Wit - Sob Cze 27, 2009 8:26 am
poprzednią taką akcję nasze forum odnotowało w listopadzie 2008, nie mniej handlarze i tak zaraz wrócą, niestety
przechodziłem ostatnio po dłuższej przerwie w środku dnia przez plac szewczyka...to co zrobili z niego handlarze, to zgroza. To miejsce, tak jak placyk na mickiewicza, wykreślam z moich szlaków spacerowych w Kato

i TVS



Sprzątanie placu
Adam Sierak, 2009-06-26 15:48

NKWD, złodzieje, bandyci - takie epitety padały dziś pod adresem policji i straży miejskiej w Katowicach. Służby postanowiły zająć się w końcu nielegalnym handlem na placu Szewczyka przed głównym dworcem PKP. Nie obyło się bez przepychanek, zwłaszcza tych słownych. Przez kilka godzin handlarze tarasowali wyjazd ciężarówce, na której były ich towary, które wcześniej zarekwirowała policja.

Katowicka policja wraz ze strażą miejską zarekwirowała warzywa i owoce, których na Placu Szewczyka nie powinno być. Likwidacja nielegalnego targowiska, które na stałe już wpisało się w krajobraz miasta, nie była wcale łatwa. Padały ostre słowa i były przepychanki. I tak przez kilka godzin.

Część zarekwirowanego towaru uległa zniszczeniu, natomiast to, co mogło ocaleć - po negatywnej opinii wydanej przez służby - trafiło na ciężarówkę MPGK.

Handlowcy towar chcą odzyskać. Ale z tym może
być problem, bo jak zapewniają podczas konfiskaty służby nie notowały, co komu zabierają. Podczas akcji dostało się nie tylko policjantom, ale też sprzątaczom.

Służby porządkowe powoli przyzwyczajają się już do takich "nalotów". Na zdjęciach straży miejskiej z podobnej akcji sprzed prawie roku, oprócz miejsca, również twarze sprzedających przypominają te z dzisiejszej akcji.

Jak mówią mieszkańcy Katowic - terenowi przed głównym dworcem PKP od dawna już się takie sprzątanie należało. - Wstyd po prostu, że takie duże miasto, a takie brudne. To nie powinno być pod samym dworcem. Koszyki rozłożone, bałagan - po prostu mnie się to nie podoba, ale szkoda też ludzi, którzy nie mają z czego żyć - uważa Walentyna Kowalska, mieszkanka Katowic.

Straż miejska podkreśla jednak, że o żadnej szkodzie nie ma mowy. - Takim punktem zapalnym był zawsze Plac Szewczyka. I tak zwane środki pośrednie, typu mandaty, wnioski
do sądu grodzkiego nie przynosiły spodziewanych rezultatów - wyjaśnia Rafał Turak ze straży miejskiej w Katowicach.

- Często mieszkańcom wydaje się, że warto kupić tanie artykuły warzywne, które są sprzedawane tuż przy naszym przejściu. Jednak okazuje się, że ani sprzedawca nie ma uprawnień, żeby handlować tego typu żywnością, ani też przy różnego typu kontrolach nie może udokumentować pochodzenia właśnie tych artykułów. - podkreśla Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy katowickiego magistratu. Stąd i przymusowa ich eksmisja, która jednak jak pokazują inne przykłady, może się zakończyć powrotem na ten sam bruk.

http://www.tvs.pl/informacje/12275/



absinth - Sob Cze 27, 2009 1:52 pm

Nie obyło się bez utarczek słownych między policjantami, strażnikami miejskimi, a osobami handlującymi, których stragany zostały zlikwidowane. - To skandal! Złodzieje! Nic nie mogę zrobić, oni zniszczyli cały mój stragan, wszystkie produkty jakie miałem zostały wyrzucone na śmieci. Z czego ja się mam utrzymywać? Mam iść kraść teraz? - pyta w rozmowie z MM Silesia rozgoryczony handlarz, który pragnie zachować anonimowość

Masz chlopie isc do normalnej roboty!



MarcoPolo - Nie Cze 28, 2009 7:38 am
Albo przeprowadzić się do miasta z normalnym legalnym targowiskiem miejskim i tam handlować.



Tequila - Nie Cze 28, 2009 8:21 am
Wykorzystać Supersam i wybudować drugie piętro handlowe - problem przynajmniej na jakiś czas byłby rozwiązany. I dobrze że w końcu wzięto się za Plac Szewczyka by wyglądało to jak gdzieś na prowincji w Kambodży.



Bartek - Nie Cze 28, 2009 8:58 am
Wczoraj te same twarze co krzyczały że nie będą mieli z czego żyć, od nowa sprzedawali swoje śmierdzące warzywa i owoce...



Tequila - Nie Cze 28, 2009 9:13 am
Straż miejska powinna codzienne robić takie naloty aż tą wyplenią tę plagę.



Sabino Arana - Nie Cze 28, 2009 12:56 pm
Ale co chcesz od strazy miejskiej? ona nie ma w tej dziedzinie zadnych uprawnien . Winić należy tych idiotów z Wiejskiej . Strażnik nie może nakazac usuniecia straganu ,tylko policja na takie uprawnienia . Zlikidowac straz miejska i tych ludzi wcielic do policji albo dac im wieksze uprawnienia . Na razie to jest straz wiejska , oni to co normalne w duzych miastach ,czyli nielegalne parkowanie, traktuja z najwzysza surowoscia zaś to co naprawde naszym miastom szkodzi ; oszpecanie i psucie przestrzeni miejskiej , zupelnie olewaja .



Tequila - Nie Cze 28, 2009 5:29 pm
Ależ można przejść się na Stawową i zgłosić ów fakt łamania prawa. i co to tego parkowania też bym mocno polemizował.



kropek - Nie Cze 28, 2009 6:33 pm
akurat nielegalne parkowanie często skutecznie utrudnia życie - nie mniej niż "dziki" handel...



Michał Gomoła - Nie Cze 28, 2009 6:55 pm
Dokładnie, gdyby co poniektórym pozwolić to byśmy w Katowicach nie mieli którędy chodzić. Już teraz chodniki/ścieżki rowerowe są pozajmowane przez kierowców, dlatego powiedziałbym nawet, że SM zbyt liberalnie podchodzi do kwestii mandatów.



Silesian - Wto Cze 30, 2009 9:30 pm
A może zorganizować taką pikitę uświadamiającą ludzi ,że nie warto kupować u handlarzy tego pokroju ,którzy nie dość ,że niszczą ład w przestrzeni miejskiej ,sprzedają produkty niewiadomego pochodzenia to najzwyczajniej okradają Nas wszystkich.Pan/pani sprzątająca ulice odprowadzają podatki więc dlaczego oni mają być poza prawem.



nrm3 - Wto Cze 30, 2009 10:02 pm

A może zorganizować taką pikitę uświadamiającą ludzi ,że nie warto kupować u handlarzy tego pokroju
chwasty się wycina a nie robi pogadanki o nich



Sabino Arana - Wto Cze 30, 2009 10:28 pm
Dzialanie strazy miejskiej to nie tylko kwestia zapisanych w prawie obowiazkow tej sluzby ale tez priorytetow,na jakie sprawy kladziemy nacisk . Licze ze straznik ma troche empatii i rozumie ciezki los kierowcy w tym cholernym kraju . Nie moge jezdzic w nieskonczonosc zeby znalezc jakies miejsce w centrum kiedy zalezy mi na czasie . Nie moja wina ze nie dorobilismy sie sprawnej komunikacji miejskiej . Nie moja wina ze miasta nie buduja parkingow wielozpoziomowych w centrum . Miasta nie sa zageszczone i nie moge sie poruszac rowerem bo wszedzie daleko .Wszystko zmusza do korzystania z samochodu . Wiem ze czasami ludzie dzialaja bezrozumnie i parkuja gdzie sie da blokujac ruch . Kiedy jednak przystane na 5 minut nie tam gdzie wolno zeby wyskoczyc na poczte czy do banku to licze choc na minum tego zrozumienia ktore pałkowi okazuja ''biednym ludziom" permanentnie lamiacych prawo w najbardziej widocznych punktach miasta . To samo w Sosnowcu,wjade na moment na Patelnie to zaraz wyjdzie straznik z komendy ale kilkadziesiat metrow dalej na Modrzejowskiej straganiarze stoja caly czas i nikt nie robi blokady ich mienia .

Nie mam pretensji ze wlepiaja mandaty ale nie da sie z nimi pogadac,wypisuja i czesc piesni,ale widze ze pyskate drechy ,nielegalni nalepiacze ogloszen i straganiarze maja jakies wieksze prawa .



Bartek - Czw Lip 16, 2009 5:52 am
Od rana straż miejska i służby porządkowe rekwirują towary i wyrzucają sprzedawców z placu Szewczyka



d-8 - Czw Lip 16, 2009 7:02 am
yes !



Kris - Wto Lip 21, 2009 3:09 pm
BITWA O HANDEL
TVS, 2009-07-21 16:29

Przepadek towaru, a nawet areszt i ograniczenie wolności - taki bat na nielegalnych handlarzy szykują posłowie. Do laski marszałkowskiej trafił właśnie projekt
ustawy w tej sprawie. Nowe przepisy cieszą samorządowców, którzy do tej pory nie mogli sobie poradzić z usunięciem sprzedawców z ulic i placów, na których handel jest niepożądany. Narzekają za to kupcy, dla których to często jedyne źródło dochodu
.
http://www.tvs.pl/informacje/13238/



Wit - Śro Lip 22, 2009 8:13 pm


"Dzikie" targowiska przejdą do historii
wczoraj
Jest sposób na pozbycie się z centrów miast i kurortów przenośnych straganów z nadpsutymi bananami, bateriami i tandetnymi zabawkami. Od października, najdalej od listopada przyłapani na handlu "na dziko" stracą towar. Teraz co najwyżej dostają niskie mandaty, których i tak nie płacą. Do marszałka Sejmu trafił wczoraj projekt nowelizacji kodeksu wykroczeń autorstwa sejmowej Komisji Przyjazne Państwo. A konkretnie dopisany nowy art. 603. Pierwsze czytanie projektu - w sierpniu, po parlamentarnych wakacjach. Pozytywnie oceniają go wszystkie ugrupowania.

Komisyjna propozycja zakłada, że kto handluje, utrudniając ruch lub postój pojazdów lub pieszych, albo poza miejscami przeznaczonymi do tego przez właściciela bądź zarządcę terenu - dostanie grzywnę, areszt lub karę ograniczenia wolności. Dodatkowo sąd będzie mógł orzec przepadek towarów przeznaczonych do sprzedaży, nawet gdy nie stanowią własności handlarza. Dzięki takiemu zapisowi policjanci i strażnicy gminni mogą zatrzymać towar sprzedawcy.

- Stoliki i pudełka z towarem to utrapienie wszystkich miast. Pora zrobić z tym porządek - mówi Hanna Zdanowska, posłanka PO, która w imieniu komisji pilotuje zmianę przepisów.

Jej entuzjazm podzielają śląscy samorządowcy. - Świetny pomysł. Konsekwentnie usuwamy osoby handlujące nielegalnie sprzed dworca PKP. One jednak wracają. To jak walka z wiatrakami - twierdzi Waldemar Bojarun, rzecznik prezydenta Katowic.

42-letni Zygmunt (imię zmienione) na małym rynku w centrum Gliwic sprzedaje lawendowe kule na mole. W ręce trzyma kartonowe pudełko. Jest małe, łatwo je ukryć i uciec z nim przed kontrolerami.

- Od pięciu lat tak zarabiam na życie. Nie płacę nic, najwyżej mnie złapią. Kilka razy mandat już dostałem. Gdybym chciał to załatwić legalnie, musiałbym zapłacić ZUS, podatek zryczałtowany i opłatę za miejsce. W sumie jakieś 1200 zł - mówi. Dodaje, że do normalnej pracy nie pójdzie. - No chyba, że będzie u nas euro. Za dwa tysiące mógłbym majstrowi skoczyć po wódkę i gazetę poczytać - drwi. Planowana zmiana przepisów nie budzi w nim niepokoju.

Tuż obok stoisko z warzywami mają Jacek i Halina Śniegowie. Odprowadzają podatki, płacą czynsz, zatrudniają sprzedawców. - Nielegalny handel jest po prostu nieuczciwy. Co z tego, że ci ludzie dostają mandaty, jak i tak wracają. Czas z tym skończyć - podkreśla pani Halina.

Centra naszych miast przypominają często bazary rodem z PRL

Rozkładają stoliki i kartony na trawnikach lub wprost na chodnikach i ulicach. Twierdzą, że to dla nich jedyne źródło utrzymania. Narzekają na biedę, wysokie podatki i strażników miejskich, ale gdy ktoś oferuje im legalny zarobek - zwykle odmawiają.

- Te osoby nie są zainteresowane miejscem na targowisku. Nie widzą potrzeby legalizowania biznesu. Od lat handlują na czarno i nadal chcą to robić - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik prezydenta Katowic.

Stolica Górnego Śląska od lat zmaga się z problemem nielegalnego handlu. Udało się tylko usunąć obskurne minitargowiska z estakady przy dworcu PKP. Sprzedawcy przenieśli się z pudłami pod schody i na pobliskie ulice: Stawową, 3 Maja, Staromiejską, Dyrekcyjną i Rynek. Handlują warzywami i owocami, które czas świeżości dawno mają za sobą. W upalne dni po prostu cuchną. Dwa tygodnie temu na polecenie katowickiego Sanepidu wszystko to zostało załadowane na ciężarówkę i przewiezione na badania. - NKWD, bandyci i złodzieje! - krzyczeli na mundurowych sprzedawcy.

- Te owoce i warzywa nie miały udokumentowanego źródła pochodzenia. Niektóre owoce były spleśniałe, albo nie miały atestu. Nie było żadnych faktur - mówiła wtedy Elżbieta Jarosławiecka z Sanepidu.

Następnego dnia handlarze wrócili na plac Szewczyka z nowym towarem.

W Gliwicach nielegalni handlowcy ulokowali się m.in. przy małym rynku, koło oficjalnego targowiska. Pani Jadzia (75 lat) sprzedaje tam z kartonów. Pomysł zmiany przepisów i odbierania towaru za nielegalny handel uznaje za dręczenie biednych ludzi. - Dorabiam tu, żeby lekarstwa wykupić. Przychodzę, jak mam siłę - mówi. Już trzy razy płaciła mandat, ale to i tak tańsze niż obowiązkowe opłaty.

Takich jak ona - dorabiających do emerytury - jest jednak niewielu. Większość nielegalnych handlarzy nie płaci podatków i opłat, bo ma taki sposób na życie. Ubogo wyglądającym babciom handlującym oscypkami w centrum Katowic opłaca się każdego dnia przyjeżdżać pociągiem spod Bielska-Białej. Inne kobiety z torbami wypchanymi bluzkami i obrusami przyjeżdżają spod Łodzi.

Teraz handlarzy straszą mandatami strażnicy i policjanci, ale oni grzywny mają wkalkulowane w zarobki. Po odejściu mundurowych handlują nadal.

- Cały zysk zgarniają do kieszeni. Mandatów nie płacą. Sprawy trafiają do sądów, a tam mandaty się grupuje i ze względu na niską szkodliwość orzeka po 50 zł grzywny - denerwuje się Hanna Zdanowska, posłanka PO.

Towaru zabrać im nie można. Wyjątek stanowią podróbki butów, ubrań, perfum, kosmetyków. Handel nimi jest przestępstwem. - W razie podejrzeń informujemy policję i to ona sprawą się zajmuje - tłumaczy Andrzej Dansczyk, strażnik ze Świętochłowic. Tam "nielegalni" przylepiają się do oficjalnych targowisk. - To nieuczciwe. Sprzedają to, co my, tylko taniej. Mogą spuścić z ceny, bo nie płacą podatków. Ja za boks płacę miesięcznie 500 zł, do tego energię - twierdzi właścicielka sklepiku na targowisku w Chropaczowie, dzielnicy Świętochłowic.

Sejmowa komisja Przyjazne Państwo znalazła skuteczny sposób na walkę z handlującymi na dziko. Policja i straż miejska będą zabierać towar osobom przyłapanym na takim handlu na poczet przyszłych kar. Problemem może być jedynie sposób i miejsce składowania towaru. Samorządy są jednak tak zdeterminowane chęcią pozbycia się handlarzy, że na pewno sobie z tym poradzą.

Współpraca: J. Przybytek, O. Wiśniowska, B. Baranek

Aldona Minorczyk-Cichy, - POLSKA Dziennik Zachodni



http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/1026560.html



d-8 - Czw Lip 23, 2009 6:36 am
w końcu.

oprócz tego przydałoby się żeby straż miejska wizytowała plac przy zakończeniu prac przez tą chołotę i wlepiała mandaty za to co pozastawiają codziennie wieczorem po sobie. a pozostawiają sporo niestety



absinth - Pon Sie 03, 2009 3:06 pm
na Zachodzie bez zmian...

holota dalej łamie prawo




koniaq - Pon Sie 03, 2009 3:39 pm
kolejnym plusem zabudowy placu szewczyka to pozbycie sie tego handlujacego menelstwa.



mark40 - Pon Sie 03, 2009 3:42 pm
Menelstwo nie zniknie. Przeniesie sie gdzie indziej. Pytanie gdzie.



Iluminator - Pon Sie 03, 2009 4:28 pm
Uliczni handlarze bez towaru i w areszcie
Gazeta Prawna, 31 lipca 2009

Nie tylko areszt, lecz także przepadek sprzedawanych towarów będzie groził nielegalnie handlującym na ulicach i skwerach.

ZMIANA PRAWA

Do Sejmu trafił projekt nowelizacji kodeksu wykroczeń przygotowany przez nadzwyczajną sejmową Komisję Przyjazne Państwo. Zgodnie z propozycją autorów projektu handlujący w miejscach do tego nieprzeznaczonych oprócz kary aresztu czy grzywny będą mogli stracić sprzedawany towar, nawet gdy nie stanowi on własności osoby handlującej.

– Zaproponowane rozwiązanie ma na celu zwiększenie dolegliwości kar wobec osób, które handlując, utrudniają ruch pojazdów i pieszych albo prowadzą działalność poza miejscami do tego wyznaczonymi przez właściciela, użytkownika lub zarządcę terenu – mówi Hanna Zdanowska, poseł sprawozdawca ustawy.

Obecnie, gdy sprzedaż odbywa się w pasie drogowym, wykroczenie to karane jest naganą lub grzywną w wysokości do 500 złotych. Dodatkowo osoby handlujące nielegalnie mogą odpowiadać za prowadzenie tego rodzaju działalności gospodarczej bez wymaganego zgłoszenia do ewidencji.

– Jak wynika z informacji uzyskanych od Straży Miejskiej i Policji, takie rozwiązania ustawowe, a zwłaszcza przewidziane sankcje, są nieskuteczne. Grzywna nawet w maksymalnej kwocie jest traktowana przez handlarzy ulicznych jako koszt prowadzonej działalności – tłumaczy Hanna Zdanowska. Dodaje, że osoby te dodatkowo w znacznej części nie rejestrują prowadzonej działalności i nie odprowadzają podatków.

W ocenie samorządowców każde miasto cierpi na plagę ulicznych handlowców. Zdaniem Jarosława Kapsy z Urzędu Miejskiego w Częstochowie zjawisko to powoduje niezdrową rywalizację z osobami sprzedającym swoje produkty legalnie. Dodatkowo handel uliczny w miejscach do tego nieprzeznaczonych negatywnie wpływa na wizerunek miasta i jest uciążliwy dla otoczenia.

– Konsekwentnie usuwamy osoby handlujące nielegalnie, ale one jednak wracają – wyjaśnia Jarosław Kapsa. Dodaje jednak, że nowe przepisy nie uporządkują handlu obwoźnego. Jego zdaniem najbardziej na nowym rozwiązaniu ucierpią sezonowi sprzedawcy owoców, warzyw czy grzybów.

– Rzadko się zdarza, aby osoba sprzedająca grzyby wykupiła miejsce na placu targowym, zapłaciła podatek czy poddała się ocenie sanepidu. Są to wymogi niemożliwe do spełnienia i osoby te będą podejmowały ryzyko konfiskaty towaru, sprzedając dalej grzyby przy poboczach dróg i miejskich placów – podsumowuje Jarosław Kapsa.

Nowe przepisy wejdą w ciągu 14 dni od ich ogłoszenia.

http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/3 ... szcie.html



paolo - Pon Sie 03, 2009 8:42 pm
skoro tak wszyscy lakniemy prawa to przeciez straz z policja juz rekwiruja towar na poczet przyszlych znaczy sie oni nawet wyprzedzaja prawo ktore ma wejsc przyklad fantastyczny zeby nie lamac prawa



salutuj - Pon Sie 03, 2009 9:36 pm

skoro tak wszyscy lakniemy prawa to przeciez straz z policja juz rekwiruja towar na poczet przyszlych znaczy sie oni nawet wyprzedzaja prawo ktore ma wejsc przyklad fantastyczny zeby nie lamac prawa

to nie jest takie proste jak ci się zdaje.

nie rekwirują każdego tylko ten który już mogą, a moga np żwyność nieznanego pochodzenia etc.



paolo - Wto Sie 04, 2009 5:30 pm
no coz podam bardzo konkretny przyklad zarekwirowali a nastepnie zniszczyli bo jak inaczej nazwac wrzucenie na pake samochodu w brudnym worze facetowi obwarzanki i drozdzowki na ktore mial faktury z legalnych piekarn bedaacych oczywiscie pod kontrola sanepidu zeby bylo ciekawiej gosc na placu byl tez po opieka sanepidu to znaczy byl kontrolowany i nigdy nie mial nakazu zamkniecia stoiska ale zeby bylo jeszcze ciekawiej facet mial przez siedem lat lokalizacje ale i tego malo bo niewierze ze nie zdziwi cie argumentacja miasta dlaczeggo lokalizacja zostaje mu zabrana cytuje ;wokol pana stoiska kwitnie dziki handel; slowa pani nieslawnej pamieci wiceprezydent szoltysik no coz takie prowincje jak krakow wroclaw czy inne miasta moga sobie pozwolic na wozki z obwarzankami ale nie taka perla jak katowice a w szczegolnosci plac szewczyka .urawnilowka w najleprzym socjalistycznym stylu



koniaq - Wto Sie 04, 2009 5:37 pm
dzis to co bylo na placu szewczyka przeszło wszystko co dotychczas widzialem... Nie bylo praktycznie miejsca by tamtedy przejsc ! Z kazdej strony banany banany i banany ! Tragedia !
A swoja drogą dlaczego ci biedni kupcy maja tak spijaczone i zniszczone mordy ?



paolo - Wto Sie 04, 2009 5:39 pm
a wiesz co sie dzieje z tym niby niewiadomego pochodzenia towarem spozywczym na pewno nie uwierzyrz bo to traca gombrowiczem punkt szesnasta zostaje zwrocony moze to brzmiec dla ciebie nieprawdopodobnie wiec jak masz ochote zweryfikuj to co napisalem



paolo - Wto Sie 04, 2009 5:42 pm
stary powiedz szczerze wierzysz ze jakikolwiek przepis na stale zlikwiduje uliczny handel



SPUTNIK - Wto Sie 04, 2009 7:40 pm
przepis nie, konsekwentne egzekwowanie tak



paolo - Wto Sie 04, 2009 7:54 pm
konsekwentne czlowieku tam musialoby stac codziennie kilku policjantow bo straz to sluzba lekko smieszna



absinth - Wto Sie 04, 2009 7:56 pm
czlowieku codziennie przechodzi tamtedy kilkanascie patroli zwlaszcza ze na Stawowej jest komisariat...



koniaq - Wto Sie 04, 2009 7:58 pm
straz zajmuje sie innymi bardzo waznymi rzeczami, np zwraca mi uwagę ze trzymam nogi na siatkowym stoliku na mariackiej.... :[



paolo - Wto Sie 04, 2009 8:26 pm
nna placu jest za duza kasa zeby co niekturzy zrezygnowali kasa ktora zeby zarobic trzeba miec naprawde dobra firme



Michał Gomoła - Wto Sie 04, 2009 9:03 pm
Ciekawe czy przy codziennych rekwirowaniu towaru zarobki nadal będą tak atrakcyjne..



salutuj - Wto Sie 04, 2009 9:10 pm

stary powiedz szczerze wierzysz ze jakikolwiek przepis na stale zlikwiduje uliczny handel

pożyjemy zobaczymy, na pewno nie załatwi problemu nicnierobienie.



paolo - Śro Sie 05, 2009 5:41 pm

Ciekawe czy przy codziennych rekwirowaniu towaru zarobki nadal będą tak atrakcyjne.. przeciez ci juz napisalem ze rano towar spozywczy jest rekwirowany a raczej pretekstem jest jego badanie przez sanepid a o szesnastej oddawanyFAKT BEZSPORNY



heniek - Śro Sie 05, 2009 6:12 pm
moim zdaniem na razie rekwirowanie tego towaru ludziom z placu jest bezsensu i tak plac Szewczyka wygląda tragicznie, parę stoisk z owocami chyba nie zmienia tego obrazu na jeszcze gorszy. Po przebudowie nie widzę już tam miejsca dla sprzedawców.



Tequila - Śro Sie 05, 2009 6:23 pm
Niestety przy społecznym przyzwoleniu na tego typu obraz, żadne prawo i akcje Straży Miejskiej czy Policji nic tu zmieni. Jeżeli nie będzie tam popytu na takie handlowanie to i sami handlujący w końcu będą musieli stamtąd kiedyś wynieść.



kiwele - Śro Sie 05, 2009 7:01 pm
Obraz handlu ulicznego jest tylko jedna z pochodnych obrazu spoleczenstwa w calosci i bez zmian obrazu tego spoleczenstwa, czy tez prosciej, bez zmian w tym spoleczenstwie niewiele sie zrobi w cywilizowaniu takiego handlu.
To beda zawsze dzialania objawowe, groteskowe w swojej krancowej formie przypominajace leczenie syfu javoxem czy innym proszkiem czyszczacym.

Mam przed oczami do porownania:
- obojetnie jakie miasto afrykanskie - wczoraj, dzis i jutro,
- bogata zurbanizowana Europe Zachodnia - dzis, nie wczoraj,
- jakby mniej bogaty i slabiej zurbanizowany nasz kraj - oczywiscie w pelni obiecujacej transformacji.
Wstrzymajmy sie troche z komentarzami.
Przeciez zawsze mozna cos zrobic na szybko.

Acha! Na wlasne oczy pamietam i dam sie za to pokroic:
W polowie lat szescdziesiatych nie tylko w centrum Katowic, ale chyba wszedzie w Polsce, nie bylo absolutnie zadnych zebrakow.
Menelstwo bylo skryte lokalnie w odleglych dzielnicach.
Dziki handel uliczny byl nie do pomyslenia.

Hm, zawsze mozna powiedziec, ze po prostu wszyscy bylismy wtedy dziadami .



paolo - Śro Sie 05, 2009 7:08 pm

moim zdaniem na razie rekwirowanie tego towaru ludziom z placu jest bezsensu i tak plac Szewczyka wygląda tragicznie, parę stoisk z owocami chyba nie zmienia tego obrazu na jeszcze gorszy. Po przebudowie nie widzę już tam miejsca dla sprzedawców. i to chyba bedzie wlasnie ten jedyny skuteczny sposob



salutuj - Śro Sie 05, 2009 9:41 pm

przeciez ci juz napisalem ze rano towar spozywczy jest rekwirowany a raczej pretekstem jest jego badanie przez sanepid a o szesnastej oddawanyFAKT BEZSPORNY

mimo wszystko, to jest 8 godzin utraconych "klientów".



paolo - Nie Sie 09, 2009 7:34 am


mimo wszystko, to jest 8 godzin utraconych "klientów".
jesli ktorys z was zgadnie jaka dniowka wychodzi najwiekszemu potentatowi owocowemu stawiam kawe a zrodlo mam pewne z samego srodka i przyjmijcie to jako pewnik i wtedy zrozumiecie o co toczy sie walka



paolo - Nie Sie 09, 2009 7:37 am


mimo wszystko, to jest 8 godzin utraconych "klientów".
jesli ktorys z was zgadnie jaka dniowka wychodzi najwiekszemu potentatowi owocowemu stawiam kawe a zrodlo mam pewne z samego srodka i przyjmijcie to jako pewnik i wtedy zrozumiecie o co toczy sie walka



salutuj - Nie Sie 09, 2009 7:48 am

jesli ktorys z was zgadnie jaka dniowka wychodzi najwiekszemu potentatowi owocowemu stawiam kawe a zrodlo mam pewne z samego srodka i przyjmijcie to jako pewnik i wtedy zrozumiecie o co toczy sie walka

To jest nieważne.
Przecież myjesz się codziennie, mimo że codziennie się brudzisz i pocisz.



paolo - Nie Sie 09, 2009 7:53 am

Obraz handlu ulicznego jest tylko jedna z pochodnych obrazu spoleczenstwa w calosci i bez zmian obrazu tego spoleczenstwa, czy tez prosciej, bez zmian w tym spoleczenstwie niewiele sie zrobi w cywilizowaniu takiego handlu.
To beda zawsze dzialania objawowe, groteskowe w swojej krancowej formie przypominajace leczenie syfu javoxem czy innym proszkiem czyszczacym.

Mam przed oczami do porownania:
- obojetnie jakie miasto afrykanskie - wczoraj, dzis i jutro,
- bogata zurbanizowana Europe Zachodnia - dzis, nie wczoraj,
- jakby mniej bogaty i slabiej zurbanizowany nasz kraj - oczywiscie w pelni obiecujacej transformacji.
Wstrzymajmy sie troche z komentarzami.
Przeciez zawsze mozna cos zrobic na szybko.

Acha! Na wlasne oczy pamietam i dam sie za to pokroic:
W polowie lat szescdziesiatych nie tylko w centrum Katowic, ale chyba wszedzie w Polsce, nie bylo absolutnie zadnych zebrakow.
Menelstwo bylo skryte lokalnie w odleglych dzielnicach.
Dziki handel uliczny byl nie do pomyslenia.

Hm, zawsze mozna powiedziec, ze po prostu wszyscy bylismy wtedy dziadami .
a wracajac do tego co napisal kiwele trzeba koniecznie zaznaczyc ze jaki by nie byl mentalny obraz spoleczenstwa to zmiany na leprze lub gorsze zachodza pod wplywem grupy ludzi wybitnych lub miernych tzw elit ktore maja ksztaltowc ta mentalnosc a odnosze wrazenie ze nasza wladza lokalna pochlonieta ,,wielkimi wizjami'' ktore notabene jakos nie moga sie spelnic nie potrafi rozwiazywac problemow zwyklych rozmawiamy o likwidacji calkowitej handlu w tym przypadku na placu szewczyka i nie bierzemy pod uwage innych opcji a przeciez nie sadze zeby kilka stoisk nie wnikam z czym moglo funkcjonowac w formie uzgodninej z uurzedem miasta ale do tego trzeba jakiegos wysilku i wtedy gwarantuje ze ci ktorzy staliby legalnie zadbali by o porzadek bez pomocy policji czy strazy miejskiej



paolo - Nie Sie 09, 2009 8:01 am


To jest nieważne.
Przecież myjesz się codziennie, mimo że codziennie się brudzisz i pocisz.
cniestety wazne jak mowi stare slangowe powiedzenie sex i pieniadz to najmocniejsze motory popychajace codzienne zycie do przodu sorki za troszke lekkie podejscie w tym momencie do tematu ale tak jest



salutuj - Nie Sie 09, 2009 8:09 am


To jest nieważne.
Przecież myjesz się codziennie, mimo że codziennie się brudzisz i pocisz.
cniestety wazne jak mowi stare slangowe powiedzenie sex i pieniadz to najmocniejsze motory popychajace codzienne zycie do przodu sorki za troszke lekkie podejscie w tym momencie do tematu ale tak jest



paolo - Nie Sie 09, 2009 9:04 am


To jest nieważne.
Przecież myjesz się codziennie, mimo że codziennie się brudzisz i pocisz.
cniestety wazne jak mowi stare slangowe powiedzenie sex i pieniadz to najmocniejsze motory popychajace codzienne zycie do przodu sorki za troszke lekkie podejscie w tym momencie do tematu ale tak jest



salutuj - Nie Sie 09, 2009 9:16 am


To jest nieważne.
Przecież myjesz się codziennie, mimo że codziennie się brudzisz i pocisz.
cniestety wazne jak mowi stare slangowe powiedzenie sex i pieniadz to najmocniejsze motory popychajace codzienne zycie do przodu sorki za troszke lekkie podejscie w tym momencie do tematu ale tak jest



paolo - Nie Sie 09, 2009 9:27 am


To jest nieważne.
Przecież myjesz się codziennie, mimo że codziennie się brudzisz i pocisz.
cniestety wazne jak mowi stare slangowe powiedzenie sex i pieniadz to najmocniejsze motory popychajace codzienne zycie do przodu sorki za troszke lekkie podejscie w tym momencie do tematu ale tak jest



paolo - Nie Sie 09, 2009 9:36 am
praeciez juz teraz jest przepis w kodeksie wykroczen mowiacy ze ktos popelniajacy po raz trzeci to samo wykroczenie moze byc skazany na kare aresztu o co zreszta w pewnym czasie wnioskowa straz miejska na co w sposob kategoryczny powtarzam kategoryczny nie zgadzli sie sedziowie sadu wyobraz sobie jak kategoryczne to byly odmowy skoro straz przestala o to wnioskowac nie sadze zeby w najblizszym czasie stanowisko sedziow sie zmienilo



salutuj - Nie Sie 09, 2009 9:50 am
pożyjemy zobaczymy



kiwele - Nie Sie 09, 2009 10:48 am

praeciez juz teraz jest przepis w kodeksie wykroczen mowiacy ze ktos popelniajacy po raz trzeci to samo wykroczenie moze byc skazany na kare aresztu o co zreszta w pewnym czasie wnioskowa straz miejska na co w sposob kategoryczny powtarzam kategoryczny nie zgadzli sie sedziowie sadu wyobraz sobie jak kategoryczne to byly odmowy skoro straz przestala o to wnioskowac nie sadze zeby w najblizszym czasie stanowisko sedziow sie zmienilo

O rozne rzeczy sie upominamy, ale tak naprawde nie wiemy co sie dzieje w istocie.
Kto i jak dalece rznie glupa.
Dla ilustracji: nie tak dawno rozpisywano sie, ze jakies 30 tysiecy skazanych nie moze odbywac orzeczonej kary, bo musza do niej stac w kolejce - wiezienia przepelnione.



paolo - Nie Sie 09, 2009 11:10 am


O rozne rzeczy sie upominamy, ale tak naprawde nie wiemy co sie dzieje w istocie.
Kto i jak dalece rznie glupa.
Dla ilustracji: nie tak dawno rozpisywano sie, ze jakies 30 tysiecy skazanych nie moze odbywac orzeczonej kary, bo musza do niej stac w kolejce - wiezienia przepelnione.
dlatego to jest jeden z bardziej poronionych pomyslow zawykac za tego rodzaju wykroczenie jakby nie bylo uciazliwe



absinth - Nie Sie 09, 2009 11:15 am
areszt byl by glupota w takich przypadkach, ale ograniczenie wolnosci byloby w sam raz.
Zamiast kary grzywny prace typu sprzatanie ulic z ulotek, psich gowien itp imo byloby w sam raz



kiwele - Nie Sie 09, 2009 11:27 am
Czasem nie chce mi sie czegos robic. I tak zostaje, bo siebie jakos nie moge wymienic.

Innych, zwlaszcza wladze, jest natomiast latwo wymienic, przynajmniej w gebie.

Jest w czym wybierac, by to mialo sens?
Chetni (tacy do faktycznej roboty) sie glosza?



paolo - Nie Sie 09, 2009 11:28 am
ale likwidowanie obwarzanek to juz byla glupota rano na sniadanie byly w sam raz nie robily syfu wszedzie w kazdym miescie w centrum mozna kupic tylko nie w katowicach



nrm3 - Nie Sie 09, 2009 11:34 am
Wkrótce wszystko tam zniknie więc nie ma o co się burzyć



absinth - Nie Sie 09, 2009 11:38 am

Wkrótce wszystko tam zniknie więc nie ma o co się burzyć

tam i owszem...

ale juz widac od jakiegos czasu ekspansje na Korfantego przy Muzeum Slaskim...



kiwele - Nie Sie 09, 2009 11:46 am
Ponad wszystko: wladza miejska (nie tylko w Katowicach) jest slaba, slabiutka, slabiutenka.
Tak naprawde to ona nie ma ochoty czegos ruszyc, bo boi sie, ze sama zostanie ruszona.
Byle tylko trwac.
Stad wiec, ona udaje i ciagle udaje. A my, patrzac na nia, jestesmy lepsi?



paolo - Nie Sie 09, 2009 12:14 pm

Ponad wszystko: wladza miejska (nie tylko w Katowicach) jest slaba, slabiutka, slabiutenka.
Tak naprawde to ona nie ma ochoty czegos ruszyc, bo boi sie, ze sama zostanie ruszona.
Byle tylko trwac.
Stad wiec, ona udaje i ciagle udaje. A my, patrzac na nia, jestesmy lepsi?
cos w tym jest a do tego dochodzi zdaje sie calkowite oderwanie sie od ludzi przyklad w zeszlych kadencjach jego ekscelencja prezydent przyjmowal zwyklych ludzi terminy odlegle ale zawsze przynajmiej stwarzal pozory w tej kadencji juz zwyklej choloty nie przyjmuje ja zdaje sobie sprawe z tego ze prezydent nie jest od wysluchiwania rzeczy ktorymi powinien zajmowac sie kompetentny urzednik niemniej ta ewolucja swiadczy o tzw powolnym odrywaniu sie od zwyklej rzeczywistosci



Wit - Wto Sie 18, 2009 12:13 pm
Pod dworcem stoi auto pełne gnijącego jedzenia
Małgorzata Goślińska 2009-08-18, ostatnia aktualizacja 2009-08-18 13:36:38.0



Pod dworcową estakadą w Katowicach od miesięcy stoi mercedes dostawczy pełen gnijących owoców i warzyw. Straż miejska rozkłada ręce, a kolej przymyka oczy

Handel owocami i warzywami pod katowickim dworcem kłuje w oczy i kręci w nosie. Nie sposób przejść obok obojętnie. Obskurne kramy z plastikowych skrzynek i kartonów rozciągają się na placu Szewczyka wzdłuż ul. 3 Maja i rozlewają na ul. Stawową. Trudno się dziwić handlarzom, to najlepsze miejsce do interesów. Największy ruch w mieście, zawsze znajdą klienta, chociaż towar podejrzanie wygląda, pachnie i kosztuje - jest niewiarygodnie tani.

Pamiętacie, jak długo włodarze miasta i kolej walczyli z handlem na estakadzie? Dodajmy, że pod naciskiem mediów. A potem u stóp schodów pojawiały się pojedyncze handlarki z bukiecikami kwiatów w ręku. Włodarze uśpieni sukcesem nie zauważyli, że handel nieśmiało rozkwita na powrót, aż rozpanoszył się na dobre. Teraz znów muszą stoczyć bój, znów dopiero na alarm mediów. I znów są bezsilni.

Przy estakadzie od strony Młyńskiej, mniej więcej w połowie mostu, na asfaltowej wysepce między uliczkami dla prywatnych busów stoi biały dostawczy mercedes. Szybko można zgadnąć, że do jeżdżenia nie służy. Kabina kierowcy zawalona, oberwany przedni błotnik, z kół uszło powietrze, w prawym tylnym kompletny flak. Z tyłu nie ma chłodni, chociaż przez rozsunięte drzwi widać skrzynki pomidorów ustawione pod sufit. Puste skrzynki albo z zepsutymi cuchnącymi brzoskwiniami piętrzą się też pod schodami estakady, stoją tam także wózki do rozwożenia towaru. To magazyn handlarzy z placu Szewczyka i Stawowej. Biorą towar skoro świt i chowają przed zmrokiem. Nie chcą o tym rozmawiać, nie reagują, gdy kręcę się wokół mercedesa i spisuję rejestrację. Samochód wydaje się bezpański. - Tu jest od miesiąca. Wcześniej stał po drugiej stronie estakady. Holują go z miejsca na miejsce - mówią kierowcy prywatnych busów.

Taki wóz Drzymały, można powiedzieć, tyle że właściciel nie stara się tak jak legendarny chłop z Poznańskiego. Drzymała przesuwał swój wóz co dobę, uciekając przed restrykcyjnym prawem pruskim. Właściciela mercedesa niespecjalnie ktoś goni.

Józef Barański, kierownik Referatu Śródmieście z katowickiej straży miejskiej dawno wypatrzył też duży biały wóz. - Dwa lata temu jeszcze dowoził towar. Od paru miesięcy tylko stoi. Jest na numerach jaworznickich. Ale ekipa, która handluje towarem z mercedesa, to mieszkańcy Katowic, kilka osób - mówi Barański.

Strażnicy nie mogą ruszyć magazynu na kółkach, bo parkuje na terenie prywatnym. Zwalczają więc proceder od końca, czyli kramy na miejskim kawałku placu i Stawowej.

- Zaczęliśmy w zeszłym tygodniu. Czekaliśmy na asystę policjanta i ciężarówkę - mówi Barański.

- Niemożliwe! Byłam pod dworcem wczoraj - mówię - i mogłam kupić z kramu jabłka, śliwki, fasolkę szparagową...

Barański: - Bo wczoraj była niedziela! Kto pracuje w niedzielę, musi mieć wolne w poniedziałek. Mamy za mało pracowników, dlatego w niedziele i święta odpuszczamy. Tylko wtedy jest handel pod dworcem. Dzisiaj już zarekwirowaliśmy trzy kramy pomidorów.

Straż nie ma do tego uprawnień tak jak policja. - Sami możemy tylko wypisywać mandaty albo kierować wnioski o ukaranie do sądu grodzkiego, ale to jest mało skuteczne - przyznaje Barański. - Rekwirujemy więc towar z powodu niewiadomego pochodzenia. Handlowcy nie mają dowodów zakupu, prawdopodobnie biorą owoce i warzywa z giełdy, tam gdzie składuje się odpady. Przewozimy je na badanie do sanepidu. Handlowcy mogą odebrać towar wieczorem. Najczęściej tego nie robią, bo i tak nie nadaje do spożycia. Sanepid znajduje w nim pleśń.

W sprawie mercedesa straż napisała do rejonu Dworce Kolejowe w Katowicach, bo to PKP jest właścicielem i zarządcą terenu, na którym powstał dziki magazyn. - Podpowiedzieliśmy, żeby sprawdzili, czy auto ma tam prawo parkować i zażądali opłaty - mówi Barański.

Zarządca dworca jednak prawdopodobnie nie czyta uważnie pism, nie chodzi wokół estakady i nie wie, co do niego należy. Dopiero po naszej interwencji zamierza interweniować. - W piśmie od straży nie ma słowa o mercedesie - twierdzi Barbara Leszczyńska z biura prasowego PKP. - Sprawdzimy, czy stoi na naszej działce, czy płaci za parkowanie i czy wokół jest brudno i śmierdzi. Podejmiemy odpowiednie kroki. Mandatów nie możemy nakładać, szkoda, że straż miejska nie może tego robić na prywatnym terenie, bardzo by to nam ułatwiło sprawę. Zwrócimy się do pracowników firmy, która pobiera opłaty za parkowanie pod dworcem, oraz do ochrony dworca, żeby nękali właściciela mercedesa, aż się stamtąd nie wyniesie.

Drzymała, nękany przez Prusaków za drobne uchybienia, ostatecznie wyniósł się do zaboru austriackiego. Handlarze, jak wcześniej kloszardzi z katowickiego dworca, może przeniosą się do Gliwic? Gliwice już sobie nie poradzą, tam na dworcu nie ma ochroniarzy.

Na cześć Drzymały jego wieś w Poznańskiem przechrzczono na Drzymałowo. Jak można inaczej nazwać katowicki dworzec? Najlepiej pasuje zgnilizna. Legenda, jak ta o Drzymale, rozniesie się po świecie. Po drugiej stronie dzikiego magazynu przy estakadzie znajduje się przystanek autobusowy na lotnisko w Pyrzowicach.



absinth - Śro Sie 19, 2009 5:24 pm
oby wiecej takich artykulow. Wlasnie o takiej wymowie, mowiacych o tym, ze sprzedawana zywnosc pochodzi z... no wlasnie niewiadomo skad, a do tego jest zaplesniala.

Dzis bylem swiadkiem takiej sytuacji. Facet podchodzi i pyta o pomidory. konieta ktora z nim byla mowi do niego, zeby tu nie kupowal, na co on zdziwiony "dlaczego.\, przeciez zawsze tu sama kupowalas?" na co Ona: w Gazecie pisalo, ze oni nie wiadomo skad to maja, ponoc zbieraja z tych odpadow z szaberplacu"
Co przekonalo tego goscia.

Im mniej klientow tym mniej oplacalne tp bedzie dla tych ............

swoja droga holota sie czuje coraz pewniej i dzis juz spotkalem straganik na Mieleckiego:


Dzielni stroze porzadku ze Strazy Miejskiej... pojechali dalej




Podlesianin - Śro Sie 19, 2009 8:25 pm
Jeśli chodzi o tego mercedesa pod estakadą to go już tam nie ma, jest za to Gazela to taki pojazd który im służy za magazyn ale to jeździ . Nawet już są handlarze na przystanku obok Pałacu Młodzieży przy ulicy Mikołowskiej. Więc ten bałagan zaczyna się rozlewać na całe miasto, nie wiem czy nie da się śmieciarki zamówić i co dzień to wywozić to na wysyp może to by pomogło.



jacek_t83 - Śro Sie 19, 2009 9:05 pm

Jeśli chodzi o tego mercedesa pod estakadą to go już tam nie ma, jest za to Gazela to taki pojazd który im służy za magazyn ale to jeździ . Nawet już są handlarze na przystanku obok Pałacu Młodzieży przy ulicy Mikołowskiej. Więc ten bałagan zaczyna się rozlewać na całe miasto, nie wiem czy nie da się śmieciarki zamówić i co dzień to wywozić to na wysyp może to by pomogło.
potwierdzam typa przy palacu mlodziezy




beschu - Śro Sie 19, 2009 9:31 pm
Widzę, że tu już do polowań dochodzi(na szczęście tylko z aparatem). Zamazujcie przynajmniej twarze tych ludzi(sprzedawców)- pewnie nie chcą, żeby ich zdjęcia krążyły po necie.



absinth - Śro Sie 19, 2009 10:03 pm
??



Ruslan - Śro Sie 19, 2009 10:27 pm
Tzn. mieliby czerpać zyski z tego, że zanieczyszczają i zaśmiecają miasto, łamią prawo, a my (mieszkańcy) powinniśmy dbać o to, żeby pozostali anonimowi? :| Może oni nie chcą, żeby ich zdjęcia latały po necie...a ja nie chcę, żeby w Katowicach panoszył się syf gdzie popadnie.



koniaq - Czw Sie 20, 2009 6:24 am
ostatnio bylem świadkiem jak dwie panie handlowaly tym syfem na końcu ul Stawowej zaraz przy pubie szafran... Policja przyjechała, okazalo sie ze kobiety sa pijane, wsadzono je do radiowozu. Kazano im wykonac telefon i w 2 minuty pojawili sie jacys osilkowie z wózkami by zabrac towar. To wyglada mi na jakas mafię, czy co... Sa świetnie zorganizowani. Najsmieszniejsze jest to, ze gdy plicja spisywała te kobiety ludzie sie zatrzymywali i chcieli cos od nich kupic... ŻENADA. Zero pomyślunku i taktu. Policja im wpisuje mandat za nielegalny handel a ludzie sobie nic z tego nie robią, bo pieczarki i truskawki 50 groszy tańsze... Chyba nie musze dodawac, ze ta napieprzona kobieta o twarzy świni znowu w tym miejscu handluje.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 2 z 4 • Wyszukano 835 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.