ďťż
[Katowice] Nikiszowiec



Wit - Nie Mar 19, 2006 11:41 pm
"Nikiszowiec będzie wielką atrakcją Katowic

Przemysław Jedlecki 19-03-2006 , ostatnia aktualizacja 19-03-2006 21:21

Czy blisko stuletnie familoki Nikiszowca staną się wreszcie wizytówką Katowic? Władze miasta uważają, że tak. Wkrótce rozpoczną renowację całej dzielnicy, a potem może starania o wpisanie jej na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO

Nikiszowiec to najczęściej pokazywany na ekranie kawałek Śląska. Pojawił się w filmach Kazimierza Kutza, Janusza Kidawy, Macieja Pieprzycy, Lecha Majewskiego i telewizyjnych reportażach - częściej zagranicznych niż polskich. Turyści obcokrajowcy zaglądają tu częściej niż goście z innych regionów Polski. Wczoraj, pomimo zimna, które nie zachęcało do pieszych wycieczek, przed południem kręciła się tu grupa Francuzów i Niemców. Pstrykali zdjęcia familoków, zaglądali na podwórka, zachwycali się kościołem i arkadami na centralnym placu.

- Widziałyśmy już podobne osiedle w Berlinie, ale nie było aż tak wielkie. To jest naprawdę coś imponującego, jakby czas cofnął się o sto lat. Wystarczy tylko trochę pielęgnacji i będzie super! - mówiły zgodnie Edith Kahlert i Thea HĂśll, turystki z Niemiec.

Spotkałem je na ulicy Rymarskiej, naprzeciw zaniedbanego budynku starego magla i pralni. Jezdnia straszy wybojami. Podobnie jest na sąsiednich ulicach, a nawet na placu przed kościołem św. Anny, centralnym punkcie Nikiszowca. W niektórych budynkach straszą puste oczodoły po wybitych szybach, a inne szpecą plastikowe okna i drzwi wejściowe.

Wkrótce ma się to zmienić. Władze Katowic deklarują, że jak tylko zakończą renowację śródmieścia, wezmą się za Nikisz.

Sam remont starego magla, obecnie filii Muzeum Historii Katowic, pochłonie 3 mln zł. Plac przed kościołem i okoliczne uliczki zostaną wybrukowane kostką, taką jaka tu kiedyś była, a wzdłuż jezdni postawione zostaną lampy. Magistrat chce również wesprzeć finansowo remonty elewacji i przypilnuje, żeby na podwórkach zrobiono porządek. Dziś strach na niektóre z nich zaglądać nawet w biały dzień.

- Musimy mieć produkt turystyczny z prawdziwego zdarzenia. Wszyscy wiedzą, gdzie jest Spodek, ale mamy również Nikiszowiec. Jeździ tam mnóstwo wycieczek i musimy zrobić wszystko, by był jeszcze atrakcyjniejszy - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy katowickiego magistratu.

Piotr Uszok, prezydent Katowic, w tamtym roku osobiście oprowadzał po Nikiszu goszczące na Śląsku żony akredytowanych w Polsce dyplomatów. Gościł tu też były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, a w czasie kampanii wyborczej jego następca Lech Kaczyński. - Tu jest prawdziwy Śląsk - tłumaczyli im gospodarze.

Alojzy Koszawski, emerytowany górnik, który mieszka na Nikiszowcu od 50 lat, zgadza się, że remonty są potrzebne.

- Ale najpierw przyda się tu trochę posprzątać. Od początku zimy tak tu jest - mówi, pokazując pryzmę zlodowaciałego śniegu obsypaną petami i papierkami.

Urzędnicy mają nadzieję, że Nikiszowiec uda się wpisać na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Nie zrażają się nawet tym, że pytana w tej sprawie Urszula Brzezińska z Polskiego Komitetu ds. UNESCO w Warszawie nawet nie wie, gdzie jest Nikiszowiec.

- To unikat i wszyscy nasi goście są zauroczeni tym miejscem. Jestem za tym, by wpisać dzielnicę na listę - mówi Grażyna Szołtysik, wiceprezydent Katowic. Pod wnioskiem na pewno podpisze się Jacek Grela, prezes Spółki Mieszkaniowej "Wieczorek", która administruje częścią zabytków.

- To by nam pomogło w staraniach o dodatkowe pieniądze na remonty. Cieszę się także z planów miasta. Ciągle spotykam tu turystów, ale wiem, że trzeba tu jeszcze wiele zrobić - mówi Grela i radzi, by w pierwszej kolejności zadbać o poprawę bezpieczeństwa w dzielnicy. Ten pomysł ma akurat największe szanse na szybką realizację - wspólnie z magistratem spółka założy system monitoringu.

Nikiszowiec to osiedle wzniesione w pobliżu szybu Nikisch na początku XX wieku. Zespół budynków na Nikiszowcu to katowicka perełka architektury. Osiedle zaprojektowali bracia Emil i Georg Zillmannowie z Charlottenburga. Sercem kompleksu jest centralny plac z neobarokowym kościołem. Od placu rozchodzi się pięć ulic. Z lotu ptaka całość przypomina widownię amfiteatru ze sceną umiejscowioną na centralnym placu. Każdy z trzykondygnacyjnych familoków stanowi zamkniętą całość, wyposażony jest w wewnętrzne podwórko, na którym jeszcze do niedawna w tzw. piekarniokach piekło się chleb i hodowano świnie i kury. Budynki były, jak na swój czas, niezwykle nowoczesne, miały bieżącą wodę i kanalizację. "

Popieram....do UNESCO z Nikiszem!!!!
Osiedle jest rewelacyjne!




Oskar - Nie Mar 19, 2006 11:56 pm
Świetnie gdyby UNESCO zauważyło właśnie Nikiszowiec, a nie skupiało się zazwyczaj tylko na starszej architekturze. Pomysł jak najbardziej mi się podoba; istnieje tylko - delikatnie mówiąc - problem mieszkańców i społecznosci tej dzielnicy Katowic.



Pieczar - Pon Mar 20, 2006 1:00 pm
Problem z mieszkancami i spolecznoscia to jedna sprawa i bardzo wazna, ale dla mnie niepokojacym jest kontekst zblizajacych sie wyborow. Znowu teraz slyszymy o Nikiszowcu, fajnie gdyby to sie udalo zrobic tylko pytam sie skad na to pieniadze sie wezmie??
Rynek, dworcowa, Korfantego, dworzec PKS, dworzec PKP ilez to juz zmian mialo byc i co z tego wyniknelo??
Boe sie, ze tak samo bedzie z Nikiszowcem.
Przed wyborami dojdzie nowy swietny pomysl, ale ze spelnienie jego bedzie troche problemow.
OBYM SIE MYLIL.



Andrzej - Pon Mar 20, 2006 1:47 pm
napewno sie nie pomylisz
jedyna rada nie glosowac na tych co obiecuja gruszki na wierzbie




SPUTNIK - Pon Mar 20, 2006 4:32 pm

Wkrótce ma się to zmienić. Władze Katowic deklarują, że jak tylko zakończą renowację śródmieścia, wezmą się za Nikisz.

ten fragment to jest wielkie LOL podsumowujace cały arykuł ,

równie dobrze mógłby brzmieć: " Władze Katowic deklarują, że jak tylko zakończą budowę reaktora atomowego wezmą sie za Nikisz"

wszyscy wiemy ,ze renowacja śródmieścia ciągnąc się będzie jeszcze latami więc słowo wkrótce jest zdecydowanie nie na miejscu .



Maar - Pon Mar 20, 2006 5:13 pm
Moim zdaniem jest to świetny pomysł (nie uwzględniając aspektów finansowych), wzrósłby wizerunek Katowic, kolejna atrakcja, nowy sektor usług - turystyka. Myślę, że wypadałoby się też zatroszczyć o przylegającą do osiedla kopalnię, która nie będzie działać wiecznie, a po małym liftingu świetnie prezentowałaby się w tamtejszym otoczeniu .



SPUTNIK - Pon Mar 20, 2006 5:28 pm
sam pomysł jest świetny , natomiast od realizacji dzielą nas lata świetlne niestety .

obawiam się ,że problem został poruszony jednynie w kontekście zbliżajacych się wyborów, a szkoda

pare fotek znalezinych na goglach:















salutuj - Pon Mar 20, 2006 6:34 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



drzewko - Pon Mar 20, 2006 8:09 pm
Pierwsze co powinni zrobic, to zafundowac mieszkancom kablowke
Po czym zdemontowac te anteny sateliarne...



absinth - Pon Mar 20, 2006 9:11 pm
@ Sputnik
dokladnie na to samo zwrocilem uwage to dosc symptomatyczne

a Nikisz na liscie Unesco? jak najbardziej!
pytanie kto musi zglosic obiekt?
moze niech najpierw wpisza na liste, to i pieniadze sie szybciej znajda
pewnie jacys sponsorzy chcieliby sie pochwalic ze daja kase na obiekt bedacy na liscie Unesco.
gdy kolejnosc bedzie odwrotna to mam spore obawy co do efektu



Wit - Pon Mar 20, 2006 10:07 pm
Na stronie internetowej miasta Torunia jest historia wpisania miasta na listę UNESCO. W skrócie to wyglądało tak:
- rok 1989, gdy z inicjatywy Pax powstał Społeczny Komitet działający na rzecz wpisania Starego Miasta w Toruniu na listę.
- Komitet szuka poparcia inicjatywy w środowisku lokalnym, głównie Urząd Miasta
- władze Torunia oficjalnie wystąpią do Ministra Kultury i Sztuki z wnioskiem o wszczęcie starań rządu RP o wpisanie Torunia na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO i przygotuje materiały niezbędne jako załącznik do wniosku.
- rok 1996 wniosek Rządu Polskiego do UNESCO o wpisanie Torunia na Listę, przedstawiciele UNESCO odwiedzają miasto
- 4 grudnia 1997 roku, podczas XXI plenarnej sesji Komitetu Dziedzictwa Światowego UNESCO w Neapolu, Zespół Staromiejski Torunia został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO.

Link:http://www.torun.pl/portal/zawartosc_n.php?strona=zw_unesco

Jak widać droga jest długa i wieloetapowa, wymagająca wiele pracy, starań i pieniędzy. Ale na pewno warto ten wysiłek podjąć.



kropek - Wto Mar 21, 2006 3:36 pm
Ja jestem zadowolony z tego, iż napisano w tym artylule, że położą tam taką samą kostę jaka była w tym miejscu dawniej.

Projek z UNESCO jak najbardziej popieram.



jacek_t83 - Pią Kwi 14, 2006 8:16 am


Co zmienić na Nikiszu?

Michał Smolorz 07-04-2006 , ostatnia aktualizacja 07-04-2006 16:33

Nikiszowiec - legendarne i unikatowe osiedle robotnicze z początku XX wieku - wreszcie ma zostać solidnie wyremontowane i stać się atrakcją turystyczną regionu. To bardzo szlachetny zamysł i wart dobrej prasy. Szkoda, że ujawnione dotąd zamiary ojców miasta wskazują raczej na kosmetykę niż na solidną restaurację, na którą Nikisz zasługuje. Mówi się bowiem o uporządkowaniu podwórek, odświeżeniu elewacji domów, remontach klatek schodowych, wymianie okien etc. Mówi się także o ułożeniu granitowej kostki brukowej, choć ledwie kilka lat temu leżąca tam od stu lat solidna, wielkoformatowa kostka została zerwana, wywieziona w nieznanym kierunku i zastąpiona zalegającą w całym mieście tandetą betonowego "behatonu" (warto przy okazji przyjrzeć się, kto i jak na tym zarobił).

Te plany napawają raczej pesymizmem niż optymizmem w myśleniu o przyszłości Nikiszowca. Cała operacja pochłonie kilkanaście (kilkadziesiąt?) milionów złotych i tak naprawdę niczego nie zmieni. Prawdziwym problemem tej bajkowej osady nie są bowiem zmurszałe mury i nieszczelne okna. Realny i daleko trudniejszy do usunięcia kłopot to społeczny skład mieszkańców. Szlachetni, wykrochmaleni Ślązacy, żyjący tu od pokoleń, to coraz mniejsza mniejszość. Powiedzmy sobie wreszcie prawdę i przestańmy udawać, że o tym nie wiemy: od lat na Nikiszu wodzi prym i sieje terror bandycki lumpenproletariat, osiedlany tu z powodu niskich standardów socjalnych mieszkań. Spośród "normalnych" ludzi, każdy kto miał dość siły i determinacji, uciekał stąd, gdzie pieprz rośnie, trudno bowiem żyć i pracować pośród wszechobecnego chamstwa, dresiarstwa, złodziejstwa, pijaństwa i wszelkich innych wynaturzeń. Kogo nie było stać na ucieczkę, przemyka dziś chyłkiem przez podwórko w strachu o własny portfel lub wręcz o własne życie. Miejscowi kupcy śpią w sklepach z kijami w dłoniach, otoczeni pancernymi blachami i piętrowymi kratami. Bramy butwieją nie od deszczowej wilgoci, lecz od cuchnącej uryny. To jest ta baśniowa rzeczywistość miejsca, które stało się kiedyś symbolem robotniczego Śląska i Pana Kutzowym Hollywood.Jeśli naprawdę zależy nam na uratowaniu tego magicznego zakątka, jeśli chcemy go ożywić i pokazywać turystom, to trzeba go najpierw przebudować do cna, łącznie z przebudową struktury mieszkańców. Domy muszą być atrakcyjne socjalnie, a do tego niezbędne jest wyprucie wszystkich ich wnętrzności i stworzenie nowych, wygodnych mieszkań, odpowiadających najlepszym standardom. Tylko wówczas zechcą się tu osiedlać ludzie aktywni zawodowo, którzy nie spędzają życia na chlaniu jabcoków, podkradaniu sąsiadom węgla z piwnicy, szczaniu w bramie i rozbijaniu witryn sklepowych, gdy nocą nagle chwyci pragnienie.

Żadna z ekip samorządowych nie miała dotąd odwagi, by wypowiedzieć wojnę lumpiarstwu i dresiarstwu. To są zwykle decyzje trudne i kosztowne. Trzeba gdzieś na obrzeżach miasta wybudować domy socjalne (albo zaadaptować np. stare hotele robotnicze) i do nich przesiedlać ludzi, którzy żyją z dnia na dzień i terroryzują otoczenie. Ale bez tego ani rusz. Bez tych podstawowych zabiegów, trudnych, lecz koniecznych, całe przedsięwzięcie z remontowaniem Nikiszowca nie ma sensu. Już po kilku latach zauważymy, że były to miliony wyrzucone w błoto.

Nie pierwszy raz zabieram głos w tej sprawie, bo to jest też kawałek mojej własnej Heimat i serce mi się kraje, gdy widzę jej upadek. Jestem za remontem, ale nie tylko tym murarskim, ale także tym społecznym, który uwolni Nikisz od dzisiejszej grozy. Przywożenie turystów do skansenu górnośląskich patologii to dość wyrafinowana, ale jednak ryzykowna gra.

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35068,3267548.html



SPUTNIK - Pią Kwi 14, 2006 9:46 am
Pan Smolorz miewa felietoniczne wpadki ale tym razem udała mu się perełka . W tym właśnie jest cały problem nikiszowaca , nie w nierównym chodniku , ale w strukturze społecznej.



jacek_t83 - Czw Wrz 28, 2006 5:18 pm
Kilka fotek zrobionych podczas wypadu na Nikisz, dnia 17.08.2006 z Absinthem, Miglancem i Adasmosem



W prawym dolnym rogu widzimy profil Absintha (chlopak nie przepusci zadnej okazji zeby byc na zdjeciu )




















bty - Czw Wrz 28, 2006 7:24 pm
Trzeba na SSC zrobić jakis dobry wątek o Nikiszu. Mam tez kilkanaście fajnych zdjęć tylko, że na papierze muszę zeskanować. Za miesiąc się za to zabiorę



Kris - Czw Wrz 28, 2006 7:46 pm
świetne zdjęcia!!!

Szkoda, bo brakuje promocji takich miejsc jak Nikisz, Giszowiec czy Murcki.
Naszych urzędników to nie interesuje, bo sami zwiedzają w wolnym czasie np. Kraków czy Zakopane
Brakuje przewodników miejskich [licencjonowanych tj. np. w w-wie czy we wrocku], którzy oprowadzaliby gości po Katowicach
Brak zainteresowania ze strony miasta promocją zabytków . Brakuje identyfikacji np. kamienic [kiedy powstała, w stylu została zbudowana itd...; takie tablice funkcjonują choćby w stolicy.]



Kris - Pią Wrz 29, 2006 7:56 am
Czas leci...
Nikisz móglby żyć "przez okrągła dobę" (knajpy, puby, galerie, festiwale, - jednym słowem turystyka przez duże "T"), ale wydaje mi się ze władze nie mają na niego pomysł

_________________________________________-
Opóźnia się remont Magla
dziś

Mimo że wcześniejsze plany zakładały co innego, w tym roku nie rozpocznie się remont zabytkowego budynku tzw. Magla przy ul. Rymarskiej w Nikiszowcu. Wszystko przez długotrwałe konsultacje, które projektant przebudowy obiektu musi przeprowadzać z wojewódzkim konserwatorem zabytków.



Anna Makselon, plastyczka z Muzeum, przyznaje, że czeka na remont. Na razie w środku tynk sypie się na głowę. Tomasz Jodłowski

W budynku Magla mieści się oddział Muzeum Historii Katowic. Mimo złego stanu technicznego obiektu, cały czas coś się tu dzieje. Obecnie trwają przygotowania do wystawy fotograficznej, na której będzie można obejrzeć zdjęcia Załęża wykonane przez dzieci mieszkające w tej dzielnicy. Żeby jednak w pełni wykorzystać możliwości budynku, trzeba go wyremontować. Plany zakładają zorganizowanie na parterze ekspozycji pralni i magla, a także magazynów muzeum. Z kolei część piętra zajmie tzw. mieszkanie nikiszowieckie, a pozostała powierzchnia przeznaczona będzie na ekspozycje zmienne.

Opóźnienie remontu ma dwie główne przyczyny i obie dotyczą klatek schodowych. Na razie w budynku jest tylko jedna klatka, która w dodatku nie spełnia wymogów przepisów budowlanych. - Dlatego projektant zaproponował jej zburzenie, a potem wybudowanie od nowa, już zgodnie z wszystkimi normami - mówi Adam Kochański, naczelnik wydziału inwestycji Urzędu Miasta. Na takie rozwiązanie nie zgodził się jednak konserwator zabytków. - Musimy więc wystąpić do straży pożarnej o tak zwane odstępstwo - tłumaczy Kochański. - Żeby wszystko było zgodnie z przepisami, straż musi wydać nam pozytywną decyzję, ale takie sprawy załatwia się każdorazowo w ministerstwie budownictwa. Wiadomo, że to trochę potrwa.

To jednak nie jedyny problem. Okazuje się bowiem, że jeśli na piętrze, gdzie znajduje się powierzchnia ekspozycyjna, będzie więcej niż 50 osób, wówczas w budynku muszą być dwie drogi ewakuacyjne. Jak wiadomo, na razie jest jedna. - Projektant będzie sobie musiał z tym poradzić. Nie będzie to łatwe, bo mamy do czynienia z obiektem zabytkowym - mówi Kochański.

- Nikt tu nie jest winny poza przepisami - mówi Jadwiga Lipońska-Sajdak, dyrektor Muzeum Historii Katowic. - My niczego nie możemy przyspieszyć. Naszym zadaniem jest tylko opiniowanie koncepcji. Może to i lepiej, bo przecież nie jesteśmy fachowcami w dziedzinie budownictwa. Zdajemy sobie sprawę, że bezpieczeństwo jest bardzo ważne, w końcu budynek ma już prawie sto lat.

Nie wiadomo dokładnie kiedy powstał Magiel. Było to prawdopodobnie w latach 1910-1912. - Dokładna data nie jest znana, bo nie zachowały się projekty budynku - wyjaśnia Lipońska-Sajdak.

Próbowaliśmy dowiedzieć się w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków na jakim etapie znajdują się konsultacje z projektantem w sprawie przebudowy Magla. Przez dwa dni osoba, która zajmuje się tą sprawą była jednak nieuchwytna.

Pewne jest, że w tym roku żadne prace w budynku się nie rozpoczną.

Grzegorz Żądło - Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/652444.html



jacek_t83 - Pią Wrz 29, 2006 8:39 am

Czas leci...
Nikisz móglby żyć "przez okrągła dobę" (knajpy, puby, galerie, festiwale, - jednym słowem turystyka przez duże "T"), ale wydaje mi się ze władze nie mają na niego pomysł

tak, UM to na wiele rzeczy nie ma pomyslu
ostatnio nawet wymyslelismy z Absinthem, ze mozna by tramwaj puscic na Nikisz
szkoda, ze Pawel teraz tak rzadko bywa na necie to by nam pewnie narysowal



absinth - Pią Wrz 29, 2006 9:06 am
no Nikisz jest niestety caly czas niewykorzystany

poki co sa 2 glowne problemy 1 to ze transport tam z centrum powinien byc jak najszybszy tak zeby sciagnac na ta jakby nie bylo peryferyjna dzielnice ludzi. Ci ciekawe stosunkowo spora czesc mieszkancow nigdy nawet nie byla na Nikiszu

2 kiedy Ci ludzie tam przyjada to musi byc cos co ich zatrzyma, i tu wcale nie wystarczy sam Nikisz. Tam musialoby byc wykreowana nowa jakos opierajaca sie jednak na tradycji tego miejsca ---> w KWK Wieczorek ktora przeciez za pare lat bedzie zamykana mozna by stworzyc nowa funkcje ktora przyciagnie do tego miejsca tez ludzi z zewnatrz. Niech to nawet bedzie galeria handlowa ale taka w stylu starego probwaru, ze sa dobre sklepy, ale sa tez tam galerie, odbywaja sie koncerty, czasem odbywaja sie jakies konferencje, i wypromowac to przez klimat miejsca. z tym ze tu jednoczesnie musi byc zapewniony dojazd najlepiej, jak napisal Jacek szybkim tramwajem z centrum. Trzeba zrobic cos zeby Nikisz byl po prostu modny. Trzeba jednoczesnie zadbac o bezpieczenstwo w tej dzielnicy i tu tak na prawde mogloby pomoc zaadaptowanie zabudowan po KWK do tej nowej funkcji o ktorej pisalem. Wytarczy popatrzec jak jest teraz wokol IMAXa na Zalezy kiedy tam powstal ten obikt, ta funkcja



jacek_t83 - Pią Wrz 29, 2006 9:27 am
a ja bym nie chcial zeby tam "galeria handlowa" powstala.
jak by to mialo wygladac przekonalismy sie gdy nam zafundowali cudo pod nazwa "Silesia City Center"
chcialbym zeby powstalo tam cos na ksztalt Zollverien. tylko, ze tym musialaby sie zajac prywatna instytucja, podobnie jak w przypadku Zollverein, powstalo "Stowarzyszenie Zollverein" tak w tym przypadku byloby potrzebne cos takiego.

EDIT:
prawie jak Szyb Willson:




absinth - Pią Wrz 29, 2006 9:40 am
ja nie mowie o galerii handlowej w wersji Silesia City Center, co chyba oczywiste jesli sie poczyta moje komenatrze na temat SCC

mowie o czyms takim jak Stary Browar gdzie jest bardzo dobre wywazenie poszczegolnych funkcji w tym tez handlowej. A dlaczego napisalem, ze dobrze by bylo gdyby powstalo cos tam na ksztalt Starego Browaru z galeria handlowa? Otoz dlatego, ze nie czarujmy sie ale sklepy po prostu przyciagaja ludzi. Inwestorowi musi sie to oplacac. Wazne jednak zeby byl to inwestora, tak jak o tym mowilem ostatnio w UM ktoremu zalezy nie tylko na zysku ale tez na prestizu, czyli tak jak to mialo miejsce w przypadku Pani Kulczyk (czy jeszcze Kulczyk?? )
a wiec nie jest tu mowa o 250 sklepach i hipermasrkecie a wszystko w opakowaniu z blachy trapezowej.
Chodzi tu raczej o obiekt wielofunkcyjny zapakowany glownie w to co juz istnieje czyli architekture przemyslowa z przelomow XIX i XX wieku. Obiekt wielofunkcyjny czyli taki gdzie jednoczesnie mozna isc na zakupy, mozna isc do galerii, gdzie odbywaly by sie konferencje, gdzie promowany bylby design itp czyli to co udalo sie chyba w 100% w przypadku Starego Browaru wlasnie



jacek_t83 - Pią Wrz 29, 2006 9:45 am

ja nie mowie o galerii handlowej w wersji Silesia City Center, co chyba oczywiste jesli sie poczyta moje komenatrze na temat SCC

a czy ja napisalem, ze ty powiedziales
ja po prostu wiem, co nam zafundowalby UM
co do tego, ze sklepy przyciagaja ludzi to ok, tylko to ze bylyby one wkomponowane w ta, jak to ladnie nazwales "architekture przemyslowa z przelomu XIX i XX wieku" to juz bardziej watpie. wydaje mi sie, ze koszty adaptacji starych budynkow do nowych potrzeb wzgledem wyburzenia i postawienia nowego sa niespolmierne. a na to, ze UM przyciagnie do Kato ludzi pokroju pani Kulczyk bym nie liczyl.
chyba, ze zabraloby sie za to, tak jak napisalem i co sie sprawdzilo w przypadku Zollverein, prywatna instytucja.



absinth - Pią Wrz 29, 2006 10:10 am
Jacku chodzi o to zeby UM nieczego nie fundowal tylko zeby to zrobil inwestor, jedynym zadaniem UM powinno byc pilnowanie zeby inwestor nie spieprzyl sprawy
mowie tu o zaadaptowaniu obiektow po KWK Wieczorek a nie o calym Nikiszu oczywiscie

Dlaczego watpisz w to zeby sklepy dalo sie zapakowac w stara arch przemyslowa? I jeszcze najwazniejsze czy to watpienie to jest tak in abstracto czy in concreto
To ze da sie wkomponowac w stara zabudowe przemslowa takie funkcje jak sklepy biura etc to wlasnie przykladem moze byc stary browar w tej czesci pochodzacej z XIX wieku
innym przykladem moze byc np Stara Papiernia z Piaseczna ktora zanim ja zaadaptowano do nowej funkcji wygladala tak:



a obecnie jest calkiem sympatycznym centrum handlowym w ktorym mozna tez znalezc i galerie sztuki






Wreszcie troche nie rozumiem konca Twojego postu
Napisales ze na Kulczyka byc nie liczyl tylko na prywatna instytucje
hmmm no ale czym jest Kulczyk Foundtation czy inne ipodmioty z tej stajni jak nie prywatnymi instytucjami.
Zauwaz ze prywatna instytucje latwiej da sie namowic do inwestycji jezeli bedzie ona jednak miala jakies funkcje nazwijmy to komercyjne bo na taki calkowity altruizm to ja bym raczej nie liczyl



jacek_t83 - Pią Wrz 29, 2006 10:14 am
oj absinth naucz sie czytac ze zrozumieniem
Kulczyk sam od siebie tutaj nie wpadnie i niczego nie wybuduje, do tego jest potrzebna jakas zacheta ze strony UM, a z tym w naszym magistracie jak wiemy nie jest najlepiej.
a po drugie nie chcialbym zeby UM pilnowal zeby "Kulczyk" czegos nie spieprzyl bo jak na razie to UM wszystko "pieprzy"

a w to, ze sklepy da sie zapakowac w taka architekture tez nie watpie, znowu nie zrozumiales tego co napisalem
a napisalem: ze jesli nie pojawi sie inwestor z gruba kasa, to najprawdopodobniej wszystko pojdzie pod spychacz bo koszt wybudowania nowego budynku bedzie mniejszy niz adaptacja.



absinth - Pią Wrz 29, 2006 10:27 am
hehe nawijasz jak miglanc z tym nie zrozumiales co napisalem

hehe mysle ze tez do konca nie zrozumiales co mialem na mysli
owszem "Kulczyk" sam tu nie wpadnie ale tez sama nie wpadnie tu prywatna instytucja ktora zrobi tu drugi Zollverein
I co do tego ze to UM powinien zachecac to oczywiscie jestesmy tu zgodni. To powinno byc zadanie UM zeby taki pomysl sprzedac.

Co do tego inwestora i spychacza to jak juz napisalem wczesniej trzeba zabiegac o takiego inwestora ktoremu oprocz zysku zalezy tez na budowaniu prestizu, na nazwijmy to pokazaniu sie poprzez stworzenie czegos unikatowego



jacek_t83 - Pią Wrz 29, 2006 10:41 am

hehe nawijasz jak miglanc

to byl cios ponizej pasa
mysle, ze wszystko juz zostalo wyjasnione
teraz chyba pora zeby UM cos zrozumial a z tym moze byc ciezko



bty - Pią Wrz 29, 2006 8:58 pm
W ramach uatrakcyjniania miejsca ja bym jeszcze wybudował Nikisz II po drugiej stronie drogi, naprzeciwko Nikiszowca. Zdaje się, że tam nic nie ma, ewentualnie jakieś pojedyncze zabudowania.

Osiedle byłoby inspirowane starym Nikiszowcem, trochę cofnięte od drogi żeby w żaden sposób z nim nie konkurować.

Co myślicie?



absinth - Pią Wrz 29, 2006 9:13 pm
Bezposrednio po drugiej stronie drogi sa zabudowania kopalniane
tam jest tez zdaje sie stacja ratownictwa gorniczego natomiast trocher dalej sa jakies nieuzytki

Co do budowy nazwijmy to umownie Nikiszowca II to czemu nie tam jest troche terenow ale z tym nawiazywaniem to boje sie ze obecnie jest spore ryzyku ze wyszedlby kicz z tego

Ja bym nawiazywal ale tylko przez samo uzycie podobnych materialow raczej
a wiec archtektura wspolczesna ale z ceglana elewacja



miglanc - Pią Wrz 29, 2006 11:45 pm
Za Nikiszowiec trzeba sie zabrac juz teraz. Trzeba znalezc jakies rozwiazanie na przyszlosc tej dzielnicy. Jak zamkna kopalnie Wieczorek to ebzrobocie w tej dzielnicy wzrosnie gwaltownie i wszystkie te bezcenne zabytki zostana zniszcozne przez zlomiarzy. Nie mozna do tego dopuscic. Konieczna ejst rewitalizacja spoleczna dzielnicy, trzeba zapewnic ludziom jakies wsparcie, trzeba przyciagnac inwestorow. Trzeba tez znalezc zastosowanie dla budynkow kopalni wieczorek.



maciek - Sob Wrz 30, 2006 7:28 am
W pokoju 215 od poniedziałku w UM pani Zosia będzie przyjmować potencjalnych inwestorów. Liczymy na duże zainteresowanie



bty - Sob Wrz 30, 2006 8:21 am

Bezposrednio po drugiej stronie drogi sa zabudowania kopalniane
tam jest tez zdaje sie stacja ratownictwa gorniczego natomiast trocher dalej sa jakies nieuzytki


Nie pamiętam co jest po drugiej stronie, jeżeli to jest coś warte, a zdaje się, że są tam obiekty które powstały razem z kopalnią i osiedlem to Nikisz II widziałbym dopiero za tymi zabudowaniami. Ciekawe, czy tamte tereny nadają się do zabudowy i nie są czymś skażone, bo przy budowie ul. Woźniaka to najwięcej kosztuje usunięcie skażonej ziemi.

Nie wiecie jak wygląda ten stadion przy lodowisku? To jest jakaś ruina, czy funkcjonuje?



absinth - Sob Wrz 30, 2006 8:37 am

Konieczna ejst rewitalizacja spoleczna dzielnicy

ladnie to brzmi i pewnie wszyscy sie z tym zgadzamy natomiast pozostaje pytanie jak ten piekny zwrot wypelnic czyms konkretnym?
bo ja no niestety nie mam pomysly jak przeprowadzic taka rewitalizacj spoleczna tak zeby to nie bylo tylko pustym haslem a zeby ona jednoczesnie byla efektywna



jacek_t83 - Sob Wrz 30, 2006 10:33 am

bo ja no niestety nie mam pomysly jak przeprowadzic taka rewitalizacj spoleczna tak zeby to nie bylo tylko pustym haslem a zeby ona jednoczesnie byla efektywna

a niby czemu mialbys miec tym sie chyba powinni zajac ludzie po resocjalizacji, socjologii i psychologii spolecznej. tak mniemam.
to raczej nie jest temat na pare postow na frum, tylko na potezne opracowanie analityczne.



MarcoPolo - Sob Wrz 30, 2006 10:41 am
Rewitalizacja spoleczna by sie moze zaczela dziac gdyby uwolniono od roznych nalecialosci PRLu rynek nieruchomosci oraz rozkrecono slaski rynek umiejetnym marketingiem.
Wlasnosc rowna sie odpowiedzialnosc, ambicja i ruch.

Oczywiscie to nie zlatwia problemu ale napewno wspomaga proces ozywczy.



miglanc - Sob Wrz 30, 2006 11:14 am

ladnie to brzmi i pewnie wszyscy sie z tym zgadzamy natomiast pozostaje pytanie jak ten piekny zwrot wypelnic czyms konkretnym?
bo ja no niestety nie mam pomysly jak przeprowadzic taka rewitalizacj spoleczna tak zeby to nie bylo tylko pustym haslem a zeby ona jednoczesnie byla efektywna
To juz zalezy od tego jaka jest struktura zatrudnienia w kopalni. Czesc ludzi pojdzie na emerytury, czesc wyjedzie. Dla pozostalych trzeba znalezc miejsce pracy, potrzebne sa inwestycje i szkolenia. To akurat jest wazne dla calego miasta, bo jeszcze pare takich zakladow do likwidacji jest. Nie mzona natomiast dawac odpraw - to spowoduje wlasnie wysyp zlomiarzy. Generalnie przydalyby sie porzadne badania wsrod mieszkancow dzielnicy i pracownikow kopalni. Dopiero potem mozna wymyslic strategie.

Wazne jest zapewnienie przyszlosci dla budynkow po kopani Wieczorek.



bty - Sob Paź 07, 2006 2:40 pm
Byłem dziś na Nikiszowcu. Zauważyłem, że sporo okien jest wymienionych na nowe. Cieszy, że nowe mają taki kształt jak stare, a nie zlikwidowano łuczków, wszystkie nowe są też białe.

Dzielnica może nie kwitnie, ale przynajmniej nie upada coraz bardziej.

Budynek straży pozarnej w Szopienicach nabiera kształtów, we fragmencie ma już nawet elewacje.



d-8 - Sob Paź 07, 2006 3:39 pm
te nowe okna na Nikiszu to plastiki czy drewno ?

poza tym zastanawiam sie co dalej z tymi ktorzy juz powymieniali jakis czastemu okna, bo w niektorych budynkach jest maly 'misz-masz' - raz plastik taki, raz inny i w ogole zlikwidowane luki... trzeba to chyba bedzie kiedys zreperowac...



bty - Sob Paź 07, 2006 4:50 pm

te nowe okna na Nikiszu to plastiki czy drewno ?

poza tym zastanawiam sie co dalej z tymi ktorzy juz powymieniali jakis czastemu okna, bo w niektorych budynkach jest maly 'misz-masz' - raz plastik taki, raz inny i w ogole zlikwidowane luki... trzeba to chyba bedzie kiedys zreperowac...


plastki i zapomniałem dodać, że to chyba jakaś zorganizowana akcja, bo nie wierzę, że w Polsce jest możliwym żeby 10 ludzi wymieniło okna na takie same.



jacek_t83 - Sob Paź 07, 2006 5:02 pm
a ja sie ostatnio dowiedzialem skad taki zwyczaj malowania okien na czerwono w familokach



salutuj - Sob Paź 07, 2006 5:55 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



SPUTNIK - Sob Paź 07, 2006 9:07 pm
bo na hucie dawali inna farbe niz na grubie



salutuj - Sob Paź 07, 2006 11:56 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



macu - Pią Gru 29, 2006 12:31 pm
Kilka fotek.










absinth - Nie Gru 31, 2006 12:26 am
Biuletyn Zamówień
Publicznych nr 347
z dnia 2006-12-29

POZYCJA 65355

OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - roboty budowlane

Katowice: wykonanie wewnętrznej instalacji centralnego ogrzewania w budynkach mieszkalnych zlokalizowanych na osiedlu Nikiszowiec w Katowicach

SEKCJA II: PRZEDMIOT ZAMÓWIENIA

II.1) Opis
1.1) Nazwa nadana zamówieniu przez zamawiającego: wykonanie wewnętrznej instalacji centralnego ogrzewania w budynkach mieszkalnych zlokalizowanych na osiedlu Nikiszowiec w Katowicach - IV etap.
1.2) Rodzaj zamówienia oraz miejsce wykonania robót budowlanych, realizacji dostaw lub świadczenia usług: roboty budowlane, wykonanie.
Główne miejsce lub lokalizacja robót budowlanych: Osiedle Nikiszowiec Katowice.
1.3) Ogłoszenie dotyczy: Zamówienia publicznego.
1.4) Informacje na temat umowy ramowej:
Czas trwania umowy ramowej:
Wartość umowy ramowej:
Częstotliwość oraz wartość zamówień, które zostaną udzielone:
1.5) Określenie przedmiotu zamówienia: Wykonanie wewnętrznej instalacji centralnego ogrzewania wraz z rozbiórką piecy oraz demontażem starej instalacji c.o. w budynkach mieszkalnych zlokalizowanych na osiedlu Nikiszowiec w Katowicach - IV etap
1.6) Informacja o oświadczeniach i dokumentach potwierdzających spełnianie przez oferowane dostawy, usługi lub roboty budowlane wymagań określonych przez zamawiającego: Dokumenty określone w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia
1.7) Wspólny słownik zamówień (CPV):



salutuj - Nie Gru 31, 2006 3:20 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Adasmos - Pią Lut 02, 2007 8:29 pm






^^ drogi Jacku, te fotki zrobiłem ja

A jeśli chodzi o Nikisz, to moim zdaniem dobrze byłoby się przyjrzeć, co dzieje się obecnie w Łodzi z (poniekąd analogicznym) osiedlem Księży Młyn, gdzie miasto daje mieszkańcom ankiety do wypełnienia, w których to ankietach pyta się, co sądzą o pomysłach na jego rewitalizację. Info do przeczytania na portalu Gazety Wyborczej: http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,72937,3869300.html



jacek_t83 - Pią Lut 02, 2007 8:46 pm
[quote="Adasmos"]http://url291.imageshack.us/url291/3647/nikisz2om3.jpg

http://url291.imageshack.us/url291/3539/nikisz3yf6.jpg

http://url169.imageshack.us/url169/6707/nikisz4hj3.jpg

^^ drogi Jacku, te fotki zrobiłem ja
/quote]
no to mamy takie same, bo ja wtedy tez mialem aparat a zadnych fot z Nikisza od ciebie nie bralem [



Kris - Pon Kwi 16, 2007 7:07 pm


Cudny stary świat
dziś


Robert Wiącek

Kiedyś na Nikiszu sąsiadka bez pukania wchodziła do izby sąsiadów. Siadała na ryczce i łosprawiała. Dzieci na podwórku się bawiły, a jak zgłodniały, to dostawały chleba z tustym. Okna zawsze były pomalowane na czerwono. Wisiały w nich sztrykowane firanki. Paliło się węglem, więc dymu i pyłu było dużo, ale w mieszkaniu zawsze był porządek. Jak kobiety umyły podłogę, to wodę wylewały wiadrami na podwórka - właśnie taki stary, odchodzący w zapomnienie Nikiszowiec, wspomina Krzysztof Niesporek, fotograf.


Robert Wiącek

Robert Wiącek

Robert Wiącek

Na Nikiszu znają go wszyscy. Tutaj w 1919 roku założył studio fotograficzne jego dziadek, Augustyn. Rodzinny interes przejął ojciec Franciszek, a w końcu także syn Krzysztof. Dziadek i ojciec robili tylko zdjęcia portretowe. Dopiero Krzysztof Niesporek postanowił utrwalić na fotografiach Nikisz, ale inaczej, nie tak jak robią to wszyscy, którzy żałują zaniedbanych podwórek, albo pokazują tylko ulice, familoki i podcienia oryginalnych wejść do klatek schodowych. Zdjęcia, które pokazujemy, Krzysztof Niesporek wykonuje od roku. Do tej pory prezentowano je tylko w Muzeum Historii Katowic. - Stworzenie takich obrazów w dobie komputerów nie było trudne technicznie. Trudność polegała na wykreowaniu i wymyśleniu, jak ten obraz ma wyglądać - tłumaczy fotograf.


Robert Wiącek

Robert Wiącek

Na jego zdjęciach widać wyraźnie inspirację malarstwem Grupy Janowskiej*. Symboliczny i metafizyczny Nikiszowiec Krzysztofa Niesporka to domy starzyków, ludzi prostych, poczciwych, religijnych, albo lumpów spod budki z piwem, ładnych dziewczyn w modnych ciuchach, to dzielnica ginących zwyczajów i tradycji, miejsce ustalonego od pokoleń porządku, ale też tajemniczej atmosfery i niepokojących widoków. Oglądamy obrazy, na których prawie widać niepokojącą ciszę i dramatyczną rzeczywistość. Oglądamy Nikiszowiec w niespotykanej palecie barw. - Takich kolorów tutaj naprawdę nie ma. Nikisz jest brązowo-czerwony. Kolor jest sprawą indywidualnego spojrzenia i odbioru. Czerń i biel podkreślają dramaturgię, sepia starość - tłumaczy Niesporek. Przyznaje, że Nikiszowiec jest trudny do fotografowania. - Kamienice ustawione są w takiej konfiguracji, że przy słonecznej pogodzie zawsze jedna część ulicy jest oświetlona, a druga zacieniona - mówi nasz przewodnik. Radzi, żeby na fotografowanie Nikisza latem wybrać godzinę czwartą, piątą rano. - Dobrze jest nawiązać kontakt z miejscowymi, zapytać księdza, czy można wejść na wieżę kościelną i stamtąd zrobić zdjęcie - fotograf podsuwa pomysły tym, którzy sami chcą spojrzeć na Nikisz przez obiektyw.

Sam widziałby Nikiszowiec w roli Starego Miasta Katowic. - Tak jak Kraków ma swój Kazimierz - porównuje.

Widziałby Nikisz jako miasteczko studenckie albo zakątek artystów. - Tylko jak to zrobić, żeby tę dzielnicę, z tymi ludźmi, którzy tutaj mieszkają, doprowadzić do rozkwitu? - zastanawia się Krzysztof Niesporek.

* Grupa Janowska: grupa malarzy nieprofesjonalnych (m. in. Teofil Ociepka, Ewald Gawlik, Erwin Sówka) powstała w 1946 r. przy Domu Kultury KWK Wieczorek. Dziś mówi się o niej jako o fenomenie artystycznym, wyróżniku kulturowym Górnego Śląska.
Katarzyna Wolnik - Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/720828.html



maciek - Pon Kwi 16, 2007 7:14 pm
Sam widziałby Nikiszowiec w roli Starego Miasta Katowic. - Tak jak Kraków ma swój Kazimierz - porównuje.



d-8 - Pon Kwi 16, 2007 7:42 pm

Ciekawe czy urzędnicy w UM mają sny? Jak myślicie? Ja obstawiam, że nie

zgadzam sie z Toba.
mysle ze nie maja. nie maja snow, nie maja marzen i nie maja wizji. nie maja pomyslu na siebie i swoje zycie wiec dlaczego mieliby miec na swoje miasto.
przykre ale wydaje sie po tym co widac dookola ze tak akurat jest.



Safin - Pon Kwi 16, 2007 7:59 pm
Ale mają
"w domku wodę,światło,gaz"
i jest wesoło, bo zarabiają.

Wymyślmy jakąś jajcarską formę protestu na biernosć.
taki mały, wewnętrzny konkurs[kto wie, moze urośnie to, wypali i bedziemy miesli wkąłd w zmiany oraz histo, jak pomarańczowa alternatywa"

NP: Podrzucanie jajek w centrum, gdziebądz. Jajko jes tanie, jak sie zepsuje to śmierdzi, jajko to chyba symbol życia, jajko jest male, można je nosic w kieszeni, nie da sie zabronic posiadania jajek , łatwo je podrzucic [o, upadło...], takie zawalone jajami centrum, jako oznaka ze nam nie jest wszytko jedno, ze oni maja robic wiecej i lepiej!!! Jajami w nich



jacek_t83 - Wto Cze 12, 2007 7:24 pm
http://www.flickr.com/photos/ahorcado/s ... 331526256/

obczajcie sobie te foty



Wit - Pon Sie 27, 2007 8:43 pm
Marzy mi się Nikisz - atrakcja turystyczna
Anna Malinowska 2007-08-27, ostatnia aktualizacja 2007-08-27 22:06



Rynek, kościół św. Anny, podcienia, w których ciasno tłoczą się galerie i sklepiki z pamiątkami. Słychać języki z całej Europy. W podwórkach - teatry, przy kopalni - muzeum. Czy tak może wyglądać mój ukochany Nikisz?

Kiedy wieczorem spaceruję po swojej ulubionej dzielnicy Katowic, jest mi smutno. Jakiś barczysty, młody facet rzuca mi zaczepnie "dobry wieczór", nie mam gdzie napić się kawy, nie ma nawet ławki, na której można by zwyczajnie posiedzieć. A mimo to wciąż tu przychodzę.

"Nikiszowiec to nasza perełka", "Kazimierz Kutz kręcił tam wszystkie swoje filmy", "To jeden z naszych najcenniejszych zabytków" - powtarzają do znudzenia urzędnicy i wszyscy ważni ludzie regionu. Który z nich ostatnio zaglądał do Nikiszowca? Czy widzieli to, co dziennie widzą mieszkańcy dzielnicy?

Jadących w kierunku starego górniczego miasteczka wita ulica Szopienicka. Brudna, zakurzona, bo ciężarówki wożą nią węgiel i zaniedbana, bo dookoła jakieś nieużytki, jakieś budy, płoty, krzaki. Dalej piękna architektura domów mieszkalnych i kopalnianych budynków. Na architekturze jednak się kończy piękno Nikisza.

A mogłoby być tak pięknie...

Przyjeżdżają do mnie znajomi z Warszawy - małżeństwo z dwójką dzieci, dziennikarz i nauczycielka. Zobaczyli w telewizji reklamę najlepszego skansenu górniczego w Europie Środkowo-Wschodniej i od tego czasu nudzą, że muszę im pokazać Nikisz.

Odbieram ich z dworca, ale wycieczkę rozpoczynamy na Giszowcu. Spacerujemy po zielonej okolicy, oglądamy niewielki skansen - zadbane wiejskie domki. W kinie plenerowym - film Kutza "Paciorki jednego różańca", ale my nie mamy czasu. Za chwilę odjeżdża Balkan, kolejka na Nikiszowiec. Pięknie zrekonstruowane wagoniki suną powoli, dookoła las. Bilet kosztuje 10 zł, ale wiele można zapłacić za taką przyjemność!

Na Nikiszu wita nas przewodnik. Ubrany jak typowy elwer, grzecznie pyta: godać czy mówić po polsku. Wybieramy pierwszą opcję, obiecuję znajomym tłumaczyć. Dostajemy jeszcze plik folderów i mapkę. Dużo anegdot, kawałów, śmiechu, ale i sporo historii: przewodnik opowiada o ważnych gościach i wydarzeniach.

Zwiedzanie zaczynamy od obejrzenia budynków fedrującej ciągle kopalni Wieczorek. Przewodnik opowiada: tu szyb taki, tu cechownia, tędy węgiel wyjeżdża.

Wchodzimy do muzeum kopalni. Przewodnik opowiada, jak wydobywano węgiel setki lat temu, co się zmieniło. Ja tłumaczę, znajomi słuchają zdumieni, a dzieci bawią się puzzlami - układają górnika i Karolinkę. Wystarczy sięgnąć po słuchawkę starego telefonu, by posłuchać opowieści powstańca, na dużych ekranach o swoim Śląsku opowiadają pisarz Kuczok, trener Piechniczek, reżyser Kutz, kompozytor Kilar. Na wielkich planszach zdjęcia starego Śląska z dokładnymi opisami: Żyd stoi przed swoim sklepem na Mariackiej w Katowicach, niemieckie panny spacerują po Beuthen, polskie dzieci bawią się na placu Andrzeja.

Potem przechodzimy już uliczkami do serca dzielnicy. Rynek, kościół św. Anny, podcienia, w których ciasno tłoczą się galerie, sklepiki z pamiątkami. Dookoła mnóstwo zwiedzających. Słychać języki z całej Europy: angielski, hiszpański, francuski, niemiecki. Przewodnik przekonuje, że zakupy zostawimy sobie na koniec. Najpierw zwiedzanie. Wchodzimy w jedno z podwórek. Tu historia cofa się o ponad setkę lat: widać ludzi w strojach z epoki. Kobiety sprzątają, zapraszają do kuchni, gdzie właśnie gotują obiad, mężczyźni grają w skata, żartują. Na podwórku występuje jakaś trupa cyrkowa, gra zespół uliczny. - Terozki bydzie o tym, jak my żyli - śmieje się przewodnik. Oglądamy więc śląskie podwórko, śląskie domy i ich mieszkańców. Każdy z nich opowiada, co słychać, jak się chleb piecze, jak na szychcie było. Podwórkiem przechodzimy w kolejną uliczkę.

Chwila na odpoczynek, bo wita nas karczma. Co jemy? Wiadomo: kluski, rolada i modra kapusta. Do tego po dużym zimnym kuflu piwa z nikiszowieckiego browaru. Pycha!

Po sutym obiedzie trzeba jeszcze obowiązkowo zwiedzić pobliskie lodowisko Naprzodu Janów, jedno z najnowocześniejszych w Polsce, i można myszkować po położonych przy Rynku sklepikach. Bibeloty, obrazy, albumy, koszulki z różnymi nadrukami, ale w obowiązkowym śląskim klimacie.

Później odwiedzamy galerie. Nikszowiec od lat inspirował artystów. Dziś też ich nie brakuje. U jednego z nich zamawiamy rysunek: portret znajomej na tle rynku. Kiedy czekamy aż rysownik skończy, podchodzi dziewczyna z ulotkami.

Dziś wieczorem zabawa taneczna. Grać ma orkiestra górnicza. Stroje dowolne, parkiet wspólny, ale sale wzorem karczm górniczych osobne: jedna dla mężczyzn, druga dla kobiet. Dzieci mają swoją salkę!

Znajomi bez wahania podejmują decyzję: zostajemy. Idziemy więc do urządzonego w jednej z kamienic hostelu. Mamy szczęście, choć turystów mnóstwo, łapiemy się na pokój... Ale wracamy do niego dopiero nad ranem... Zabawa była przednia. Bo na Nikiszu się bawi, a nie śpi.

Dlaczego nie mogłoby być tak pięknie?



Safin - Pon Sie 27, 2007 9:01 pm
Czy zeby sie dowartosciowac, trzeba słuchac jezyków innych niz własny?
Nie jestem przeciw, ale promocja miedzynarodowa turystyczna to tylko jedna z kilku opcji.

Inną jest np: zadbac i zadbane pozostawić.

Choć wizja pani redaktor jest bardzo czarująca



Wit - Wto Sie 28, 2007 8:31 pm
Turyści nie mają szans znaleźć Nikiszowca
Anna Malinowska2007-08-28, ostatnia aktualizacja 2007-08-28 20:39



Nikiszowiec to niedostępna dzielnica. Autobusy jeżdżą tu rzadko. Nie prowadzą tu także żadne drogowskazy.

Turysta, który chce zobaczyć słynne zabytkowe osiedle robotnicze, do Nikiszowca może dojechać autobusem spod katowickiego dworca PKP. Może wybrać jedną z trzech linii: 30, 674 i 12. Po 30-40 minutach będzie na miejscu. Musi się jednak spieszyć, bo po godz. 22 trudno mu będzie wrócić. Pozostaje taksówka albo własny środek transportu.

Alodia Ostroch, rzeczniczka KZK GOP, ostrzega, że będzie jeszcze gorzej. - W mieście trwają remonty dróg, szykuje się przebudowa ul. 73. Pułku Piechoty, co dodatkowo utrudni dojazdy autobusów do Nikiszowca - mówi.

- Szkoda, że jak drogowcy budowali autostradę, nie pomyśleli o zjeździe do Nikisza. Skorzystaliby nie tylko mieszkańcy. W pobliżu są dwie kopalnie: Wieczorek i Staszic, do których dojeżdża wielu pracowników - mówi Bernadeta Stalmach, która z Nikiszowca do pracy w Rudzie Śląskiej jedzie półtorej godziny.

Sylwester Kasperek z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczy, że autostrada musi mieć ograniczoną dostępność. - Nie można budować zbyt wielu zjazdów. Niedaleko Nikiszowca jest przecież węzeł Murckowska i jeśli ktoś tam zjedzie i trochę pokluczy, na pewno dotrze do Nikiszowca - mówi. To jednak rozwiązanie tylko dla miejscowych. Jeśli obcy kierowca zacznie kluczyć po mieście, dzielnicy z pewnością nie znajdzie.

To dziwne, bo władze regionu chwalą, że Nikiszowiec to prawdziwa perła, warta odwiedzenia. Tymczasem brązowe tablice informacyjne wskazujące dojazd do miejsc atrakcyjnych turystycznie wskazują drogę do pałacu w Pszczynie i muzeum piwowarstwa w Tychach. O zabytkowym Nikiszowcu nikt nie pomyślał.

Jak się dowiedzieliśmy w GDDKiA, z pomysłem ustawienia tablic wystąpiła Śląska Organizacja Turystyczna. - W zeszłym roku ustawiliśmy tablice informujące o największych atrakcjach regionu. W tym oznakujemy szlak zabytków techniki. Informacja o Nikiszowcu pojawi się na tablicach najdalej w październiku - obiecuje Agnieszka Sikorska, dyrektorka ŚOT.

Na razie jednak jest po staremu. Na nikiszowieckim rynku spotykamy Piotra i Antka Grześczyków z Warszawy. Przyjechali do Katowic tylko po to, by zwiedzić Nikiszowiec. - Syn jest wielkim pasjonatem architektury poprzemysłowej. Zrobiliśmy więc sobie wycieczkę. Trudno było tu dojechać, trochę pobłądziliśmy, ale w końcu jesteśmy - mówi pan Piotr.

O istnieniu Nikiszowca Grześczykowie dowiedzieli się przypadkiem. - Wstukałem w wyszukiwarkę hasło "osiedla robotnicze" i wyskoczył mi Nikiszowiec. Na szczęście dużo poczytałem o jego historii, na miejscu niczego bym się nie dowiedział. Nie mają tu nic, nawet zwykłej ulotki! - wzdycha chłopak. Dlatego tata i syn spędzili na Nikiszu godzinę - wystarczyło na krótki spacer i zrobienie zdjęć. - Nie ma tu gdzie zjeść, nie ma żadnych pamiątek, nikt niczego nam nie oferuje. Szkoda, bo na całym świecie w takich miejscach turyści zostawiają pieniądze - dziwią się warszawiacy.



Mies - Śro Sie 29, 2007 8:48 am
Niby zabawne, ale koniecznie w tym miejscu być nie musi.


Z bloga http://warsawanews.blox.pl/html



bty - Śro Sie 29, 2007 3:14 pm
żeby tylko przy okazji jakiegoś remontu Nikiszowca nie usunięto resztek bruku, bo żeby odtworzono go to nawet nie marzę.

Tak mi się patrząc na zdjęcie nasuneło



rasgar - Śro Sie 29, 2007 7:53 pm
Kto jest właścicielem budynków nikisza?

Miasto, spółdzielnia, kopalnia, mieszkańcy?



Safin - Śro Sie 29, 2007 7:56 pm
Spóldzielnie chyba.



Wit - Śro Sie 29, 2007 9:05 pm
Na Nikiszowcu nikt nie chce zarabiać
Anna Malinowska2007-08-29, ostatnia aktualizacja 2007-08-29 21:11



Choć każdy turysta mógłby w dzielnicy zostawić pieniądze, nie są tym zainteresowani ani miejscowi sklepikarze, ani jedyna restauracja.

Na Nikiszowcu jest kilka sklepów spożywczych, poczta, bank, apteka i fryzjer. To, co potrzebne dla ludzi żyjących w dzielnicy, nie zadowoli jednak gości. Nie kupi się tu pamiątki: kartki, kubka czy koszulki z nadrukiem. - Kiedyś zamówiłam pocztówki z Katowic. Dwa lata się z nimi męczyłam. Od lat w handlu jestem i wiem, że to u mnie w dzielnicy nie zejdzie - zapewnia Urszula Pajer, która prowadzi sklepik z drobiazgami przy nikiszowieckim rynku. - Ja na Nikiszu mieszkam od zawsze. I od zawsze się dziwię: co tu jest do zwiedzania? Posikany przez psy i pijaczków park? Te kwiatki wymalowane na poczcie? Kościół? Wszędzie gdzie się pojedzie, jest jakiś kościół. I co? Nikiszowiec nie jest żadną atrakcją turystyczną! - dodaje Pajer.

Zjeść też nie ma gdzie. Jest mało zachęcający bar z piwem i restauracja SITG. - Najczęściej organizujemy imprezy okolicznościowe - mówi pan Adam, jeden z kelnerów. Kiedy rozmawiamy, w SITG-u kończy się stypa. - Jakby tu była karczma śląska taka ze strojami i tylko śląskim jadłem? Myślę, że nie miałoby to racji bytu. Turyści owszem, bywają, ale raczej nie co dzień - przekonuje kelner.

W dzielnicy swoją filię ma Muzeum Historii Katowic. Na drzwiach tabliczka: "Zmiana ekspozycji. Przygotowanie do remontu". Nie ma informacji, kiedy zostanie otwarte. Nie widać też robotników, którzy do remontu przygotowywaliby budynek. Zapytaliśmy Piotra Uszoka, prezydenta Katowic, dlaczego muzeum jest zamykane akurat wtedy, gdy odwiedzających jest najwięcej. - Dlaczego akurat w czasie wakacji to nie wiem. Wiem jednak, że miasto kupiło resztę budynku, w którym muzeum się znajduje i mamy już gotowy projekt na jego przebudowę - mówi prezydent.

Czy powstanie kolejne muzeum z gablotkami, czy miejsce z ofertą ściągającą tłumy? - Zależy mi na muzeum multimedialnym. Będziemy się starać o unijne dofinansowanie - obiecuje Uszok.

Póki co pozostaje galeria Szyb Wilson. Trudno jednak znaleźć w dzielnicy jakiekolwiek informacje, co w niej się dzieje. Nie ma afiszy, ulotek czy zwykłych drogowskazów, że takie miejsce w ogóle istnieje. - Możecie pisać o naszych przedsięwzięciach i w ten sposób czytelnicy będą wiedzieć, przychodzić - przekonuje Johan Bros, pomysłodawca galerii. Jako największe wydarzenie ostatniego czasu w Szybie Wilson Bros wymienia koncert Solidarni z Rudą Śląską. Zorganizowany przez Caritas i Telewizję Polską odbył się w grudniu zeszłego roku. - Cały czas mamy ekspozycje malarskie, rzeźby i instalacje - dodaje Bros. Czy nie warto w galerii poświęcić trochę miejsca dzielnicy, w której się znajduje? - Część naszych prac nawiązuje do Nikiszowca, jest przez to miejsce zainspirowanych. A czy trzeba by więcej? Nie wiem, czy zwiedzający byliby tym zainteresowani - uważa pomysłodawca galerii.


Zmiana ekspozycji w filii Muzeum Historii Katowic przeciąga się



absinth - Śro Sie 29, 2007 9:24 pm
spółdzielnie

z tego co pamietam dwie



Safin - Śro Sie 29, 2007 9:29 pm
Błagam o zrozumienie droga Pania Redaktor faktu, ze Galeria Szyb Wilson nie jest zaadresowana do elementu zamieszkujacego Nikiszowiec. Problemem totalnego zalumpienia nikisza powinien sie zajac nasz załosny magistrat, a nie prywatny inwestor, ktory juz i tak zrobił bardzo duzo dla tego rejonu i miasta. Restaurujac stare obiekty i nadajac im nowa forme nie tylko je uratował przed ruina, ale tez pokazał ze mozna.
A od ochroniarza pilnujacego obecnej wystawy w Wilsonie[bardzo fajna, polecam!] dowiedziałem sie, ze po zorganizowanym w tym roku darmowym sylwestrze dla [biednych]dzieci z okolicy tylko sporo rzeczy zostało zniszczonych lub ukradzionych.

~~~~
No napisałem że SpółdzielniE



Wit - Czw Sie 30, 2007 6:16 pm
Co prezydent Uszok zrobił dla Nikiszowca?
Anna Malinowska2007-08-30, ostatnia aktualizacja 2007-08-30 19:51



Piotr Uszok jest prezydentem Katowic od 1998 roku. Co przez te wszystkie lat zrobił dla Nikiszowca?
Anna Malinowska: Kiedy ostatnio odwiedził Pan Nikiszowiec?

Piotr Uszok: Bywam tam bardzo często. Ostatni raz spacerowałem po Nikiszowcu w lipcu, oprowadzałem zagranicznych inwestorów. Ale najlepiej pamiętam, jak odwiedziłem dzielnicę kilka lat temu zimą. Nad uliczkami unosił się czad i dym z kominów. To było nie do wytrzymania. Wtedy postanowiłem, że trzeba zmienić system ciepłowniczy we wszystkich budynkach. Udało się. Już prawie wszędzie mamy centralne ogrzewanie zamiast pieców węglowych, dzięki temu powietrze jest czystsze.

To największe osiągnięcie?

Jedno z większych. Kolejne sukcesy to modernizacja lodowiska Jantor i urządzenie filii Muzeum Historii Katowic w budynku po byłym maglu.

Budynek stoi pusty...

Będzie remontowany. Ogłosiliśmy już przetarg na jego zagospodarowanie. Dofinansowaliśmy też prace renowacyjne w kościele św. Anny. Żeby nie było tak, że za bardzo się chwalę, to były też rzeczy, których żałuję. Najbardziej tego, że na kilku uliczkach dzielnicy położono asfalt, zamiast wyłożyć je kostką brukową.

Nikiszowiec mógłby być magnesem przyciągającym do Katowic turystów, a tak niewiele się w nim dzieje. Podobno czekacie aż kopalnia Wieczorek przestanie fedrować?

Nie czekamy na koniec funkcjonowania kopalni, chociaż mamy świadomość, że węgla w niej starczy na kilka najbliższych lat. Osobiście chciałbym, żeby już teraz wydzielić część dla zwiedzających. Skansen w działającej kopalni to byłoby coś! To jest jednak pomysł nierealny ze względu na bezpieczeństwo.

Pamiętajmy też, że za Nikiszowiec odpowiada nie tylko prezydent miasta, ale również Katowicki Holding Węglowy i dwie spółki mieszkaniowe, które mają tam swoje budynki. Wiele obiektów znajdujących się na Nikiszowcu nie jest własnością gminy, nie mogę więc robić z nimi, co chcę. Myśli Pani, że nie ma spółek deweloperskich, dla których te kamieniczki są łakomym kąskiem? Owszem, jest ich wiele. Na to jednak nie ma zgody. Nikiszowiec ma służyć jako atrakcja turystyczna, a nie eleganckie, ogrodzone osiedle dla bardzo zamożnych ludzi!

Dlaczego udało się w takim razie zadbać o ościenny Giszowiec? Jest tam przepiękna szkoła, buduje się domy w starym stylu. Zadbano o rynek, park, Karczmę Śląską.

Z Giszowcem było łatwo, bo kopalnia Staszic przekazała nam obiekty. Mieliśmy wolną rękę.

Kopalnia Wieczorek w Nikiszowcu nie jest zainteresowana takim posunięciem?

Trzeba by zapytać Katowicki Holding Węglowy, do którego Wieczorek należy. Ja jestem otwarty na wszelkie propozycje, na debatę publiczną. Sprawa powinna zyskać akceptację Urzędu Marszałkowskiego. Takie inwestycje to bardzo poważna sprawa. Wymagają wielu działań. Dziennikarze często nie zdają sobie z tego sprawy. Myślą, że jak jest miejsce, jakiś pomysł, to szybko zrealizujemy inwestycję. Niedawno "Gazeta Wyborcza" przekonywała, żeby rozpocząć starania wpisania Nikiszowca na listę UNESCO. Tymczasem w Gdańsku też się starano o wpisanie Długiego Targu. Niestety, nie udało się! Mimo że kamienice są w dobrym stanie technicznym.

Na Nikiszowcu trudno nawet o informacje. Turyści błądzą z miejsca na miejsce. Nie wiedzą, co zwiedzają. Nie da się nawet postawić jednej tablicy informacyjnej?

Da się. Zadbam, żeby takie tablice stanęły.



salutuj - Czw Sie 30, 2007 6:33 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



SPUTNIK - Czw Sie 30, 2007 6:35 pm
Ostatnie zdanie to dowód na to że prezydent działa na popych.



MarcoPolo - Czw Sie 30, 2007 6:45 pm
Na popych się zgodzę ale czy działa? Na moje oko nawet rozrusznik spierniczony.



Safin - Czw Sie 30, 2007 7:18 pm
I ten (Prawicowy) wstręt do bogaczy....

A gdy prezydent mowi o bruku, to na ogól wychodzi kostka betonowa...

I wieczne asekurowanie sie tym, ze cos "jest w toku"
Remonty w toku, rozmowy w toku, przetargi w toku

A gdy przychodzi do podsumowania 9lat prezydentury Pana Piotra, to okazuje sie ze sukcesy tez sa w toku.



Kris - Pią Sie 31, 2007 8:25 pm

Nikiszowiec: w zabytkowych domach żyją ludzie
Rozmawiała Anna Malinowska
2007-08-31, ostatnia aktualizacja 2007-08-31 21:25


- Władza nie miała i nie ma pomysłu na Nikiszowiec - mówi Przemek
Fot. JACEK BOCZAR / AG

- Kocham to miejsce, choć potrafi mnie wkurzyć jak nic innego na świecie - o swoim osiedlu mówi Przemek Jendroska. Ten 26-letni fotograf od dziecka mieszka w Nikiszowcu. I nigdy nie zamierza się przeprowadzać!

Anna Malinowska: Co młody człowiek może robić w Nikiszowcu? Nie ma tu knajpy, do której można by iść z kumplami na piwo, ani zwykłej ławki, żeby z dziewczyną posiedzieć.

Przemysław Jendroska*: - Faktycznie, nie ma. Jest tylko restauracja SITG, do której młodzi nie pójdą. A ławki były, ale ktoś je kiedyś powyrywał. Jeśli więc chcesz iść do knajpy, to poza Nikiszem, na randki też. Część moich kumpli tak robi. Część stoi na skrzyżowaniu. Zawsze tam się spotykali i żadne inne miejsce nie jest im potrzebne. Ja realizuję się zawodowo. Podróżuję, mam znajomych na całym Śląsku. A niektórzy wolą stać na skrzyżowaniu.

Skrzyżowania nie wybrałeś. Wybrałeś za to dalsze życie na Nikiszu.

- Sam nie wiem, od czego to zależy. Pewnie od rodziny, wychowania, własnych marzeń, charakteru. Na każdym osiedlu istnieją takie różne kręgi towarzyskie. Już na koniec podstawówki widać, co dalej będzie się działo. Niektórzy z twoich kolegów zaczynają myśleć, jak skręcić na flaszkę, a koleżanki z ławki zachodzą w ciążę. Widzisz też, że ktoś idzie dalej, bo ma jakąś pasję. Nawet, gdy wypije z kumplami piwo, to szybko żegna się i biegnie na autobus, bo się umówił na wernisaż.

Fajne było dzieciństwo w takiej dzielnicy?

- Fajne, bo do szkoły było blisko. Za komuny były place zabaw, trawniki równo przycięte. Trzeba się było pilnować, żeby na nie nie wchodzić, bo od razu z okna ktoś krzyczał, że nie wolno. Ludzie sami dbali. A teraz wymagają, by dbali o to inni: spółdzielnia, sąsiedzi, może jacyś radni.

Nie powiem, żebyśmy byli święci. Na porządku dziennym były bitwy na kamienie między dziećmi z różnych podwórek. Ale nigdy nic poważnego się nie stało, najwyżej szyba gdzieś poleciała. Inna zabawa, ale to już z czasów późniejszych, to ucieczka przed policjantem. Do dzielnicy swego czasu podjeżdżał polonez z tajniakami. Kumple ubierali wtedy kominiarki, pokazywali się gliniarzom, a oni zaczynali ich gonić. Nie mieli szans! To wcale nie chodzi o spryt i szybkość. Jak się nie zna naszych podwórek i zakamarków, to się nigdy nikogo nie złapie. To zresztą najlepszy test na znajomość dzielnicy. Nie umiesz uciec, znaczy - jesteś obcy.

Mówi się, że Nikisz do najbezpieczniejszych nie należy.

- Takie poczucie potęguje atmosfera ścisłej zabudowy. Inaczej gdy idziesz między blokami na Tysiącleciu, gdzie też stoją blokersi, a inaczej jak masz ciasne uliczki. Ja jestem stąd, więc się nie boję. Nie zmieni tego nawet to, że niedawno ktoś stłukł mi szybę w aucie.

Co cię wkurza w Nikiszowcu?

- Lista obietnic bez pokrycia. Konserwator zabytków obiecał centralne ogrzewanie już w 1986 roku. Mam to pismo do dziś. Na centralne czekaliśmy... 20 lat. Od lat mówią o monitoringu i na mówieniu się kończy. Wiesz, to już jest tak, że nie chce się wymieniać. Wszyscy się cieszą, że tacy jesteśmy zabytkowi, ciekawi, turystyczni. I co z tego? Władza nie ma i nie miała pomysłu na tę dzielnicę. A jak już ktoś próbuje jakąś wizję przedstawić, to traktuje Nikiszowiec jak skansen. A tu żyją ludzie! Z krwi i kości. Wystarczy dać ludziom jakąś możliwość. Kiedyś na zabraniu z radnym zaproponowano: zamknijmy rynek dla ruchu samochodowego, bo dzięki temu powstaną kawiarenki, zacznie się jakieś życie. Pomysł wydawał się niegłupi, ale radny powiedział: nie. Przestraszył się protestów, bo trzeba by przenieść przystanek autobusowy. Podobnie jest z każdą inicjatywą. Brakuje odważnych kroków, które stworzą ludziom w Nikiszowcu nowe możliwości.

Narzekasz, ale o wyprowadzce nie myślisz.

- Bo uwielbiam to miejsce. Architekturę, duże mieszkania, podwórka i sąsiadów. Nikiszowcowi daję jeszcze szansę. Wciąż na coś czekam. Boję się tylko, że jak zamkną kopalnię Wieczorek, jej obiektami zajmie się ktoś bez pomysłu, bez wyobraźni i zza biurka zdecyduje: zrobimy tu muzeum. Jeden skansen już nam wystarczy. Jak ktoś chce pooglądać, jak to onegdaj bywało, niech jedzie do Chorzowa.

*Przemysław Jendroska jest absolwentem Studium Fotograficznego w Katowicach. Obecnie przygotowuje się do obrony pracy dyplomowej w Wyższym Studium Fotograficznym w łódzkiej filmówce. Od wielu lat dokumentuje życie Nikiszowca (www.nikiszowiec.pl). Pracował m.in. przy filmie „Angelus” Lecha Majewskiego. Laureat wielu nagród w ogólnopolskich konkursach fotograficznych, m.in. za zdjęcia z Przystanku Woodstock. Na co dzień fotoedytor w „Gazecie Wyborczej”.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4451006.html



Safin - Pią Sie 31, 2007 10:52 pm
fajny wywiad.
smutne wnioski.
chyba napisze dzis list do radnych reprezentujacych mój region. co takiego robili dla naszego miasta. I ile osiągnęli. Zachecam was tez do podobnych działań.



Iluminator - Nie Wrz 02, 2007 1:40 pm
Myślę, że trzeba wykorzystać aktualne nagłośnienie tej dzielnicy w mediach do wywarcia presji na prezydencie Uszoku. Możemy jako SMM wystosować list otwarty do UM z prośbą o podjęcie inicjatywy stworzenia z tej dzielnicy atrakcji turystycznej.

Podstawową sprawą dla mnie jest podwyższenie bezpieczeństwa tej dzielnicy. Wymaga do zaintalowania monitoringu oraz częstrzych patroli policji.

Dalszą sprawą jest promocja dzielnicy. Gdy zaczną się pojawiać tam turyści to przedsiębiorcy na pewno to "wyłapią" i zaczną tworzyć restauracje, puby, sklepy z pamiątakimi.



absinth - Nie Wrz 02, 2007 1:51 pm
zgadzam sie

na wstepie trzeba zadbac o takie podstawowe sprawy jak oznaczenie jak tam dojechac

w wywiadzie z Prez. Uszokiem sam powiedzial, ze zadba o to zeby stanely wiec moze warto zadbac o to, zeby nie zapomnial

W poniedzialek napisze do UM, zeby podali termin kiedy takie tablice stana.

sprawa niby prozaiczna, ale jest to imo podstawa

z bezpieczenstwem chyba nie jest tam az tak zle, tzn il razy bylem to bylo ok

ale bezpieczenstwo to jedno a poczucie bezpieczentwa to drugie i w przypadku jesli mowa o Nikiszu jako atrakcji turystycznej jest to niezmiernie wazne



babaloo - Nie Wrz 02, 2007 2:48 pm
Bardzo fajny ten cykł artykułów i wywiadów o Nikiszowcu. To jest to czego czasem w naszej prasie brakuje. Ciągnięcia tematu od poczatku do końca. Redaktor Anna Malinowska daje radę Mam nadzieję, że temat nie ucichnie.



kropek - Wto Wrz 04, 2007 7:25 am


Czy na Nikiszowcu powinien powstać aquapark?

Jak ratować Nikiszowiec? - pytamy od zeszłego tygodnia. W poniedziałek dowiedzieliśmy się, że podziemne muzeum raczej tu nie powstanie, ale za to mógłby być... aquapark. Poinformowano nas też, że zabytek wpisano na listę UNESCO.

Od kilku dni opisujemy piękno zabytkowej dzielnicy Katowic. Zastanawiamy się, pytamy co dalej z Nikszowcem. Od lat dzielnicą chwalą się wszyscy ważni regionu, ale nikt nie widzi, że chyli się ona ku upadkowi. W zeszłym tygodniu o Nikiszu rozmawialiśmy już z Piotrem Uszokiem. Prezydent Katowic zapewniał, że zależy mu na tym, by miejsce stało się atrakcją turystyczną z prawdziwego zdarzenia. Tłumaczył jednak, że sam zadaniu nie podoła, bo większość obiektów w dzielnicy nie jest własnością gminy. Odesłał nas więc do Katowickiego Holdingu Węglowego i dwóch spółek mieszkaniowych, które w Nikiszowcu mają swoje budynki.

Dzwonimy więc po kolei do wszystkich.

- My nic nie możemy zrobić, bo jesteśmy spółką, a nie spółdzielnią. Jako spółka nie możemy ubiegać się o unijne dotacje, które pozwoliłby np. na wyczyszczenie elewacji domów - mówi Jacek Grela, prezes Spółki Mieszkaniowej "Wieczorek". Spółka zarządza kilkoma budynkami w dzielnicy, które należą do kopalni Wieczorek.

Grela dodaje: - Nie możemy realizować żadnych pomysłów, bo nie my jesteśmy właścicielem. Co innego Hutniczo-Górnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa, która ma 90 proc. zabudowań w dzielnicy.

Pytamy więc w spółdzielni: - Czy nie czas byście się Państwo poczuli odpowiedzialni za zabytkową dzielnicę? - Ależ my się czujemy bardzo odpowiedzialni! To przecież zabytek klasy zero, wpisany na listę UNESCO - odpowiada Zbigniew Sztos, wiceprezes spółdzielni.

- Przecież Nikiszowiec nie jest na liście UNESCO... - protestuję.

Sztos zdumiony: - Nie jest? No cóż, mnie wydawało się, że i owszem. Hm, takie ładne, a nie jest... Nie zgłębiałem tego tematu aż tak bardzo, co nie zmienia faktu, że Nikiszowiec zabytkiem jest.

- Skoro jest zabytkiem, to czas o niego zadbać. Prezydent Uszok twierdzi, że Wy macie to zrobić - drążę.

Teraz protestuje prezes: - O nie, tu ruch jest po stronie miasta. To władze Katowic powinny zająć się zadbaniem o Nikiszowiec i jego promocją. Za mało jest wyeksponowana działalność muzeum, które jest w dzielnicy. W ogóle niewykorzystane są tereny wokół Nikiszowca. A przecież tam nic nie ma! Miasto mogłoby tam zbudować aquapark, który przyciągnąłby ludzi! - uważa Sztos.

Dzwonimy do Katowickiego Holdingu Węglowego, w skład którego wchodzi kopalnia Wieczorek (znajduje się na terenie dzielnicy). Jak mogliby pomóc Nikiszowi? - To nie jest pytanie do nas, bo my zajmujemy się wydobyciem węgla - uważa Ryszard Fedorowski, rzecznik Holdingu.

- Słusznie - pomyślałam. Ale wiadomo, że w złożach Wieczorka jest tyle węgla, że wystarczy go tylko na kilka następnych lat. - Co będzie później? Czy poprzemysłowe budynki będzie można wykorzystać w celach turystycznych? - pytam rzecznika.

- Kopalnia nie będzie zamknięta tylko połączona z KWK Staszic i Murcki. Oznacza to, że na pewno tylko jej części - budynki lub fragmenty chodników - będą zamknięte. Reszta dalej będzie pracować - tłumaczy Ryszard Fedorowski, rzecznik KHW.

Czy można będzie urządzić w nich skansen? - Pod ziemią raczej nie powstanie muzeum. Jest za głęboko i byłoby to bardzo kosztowne. Zresztą nie ma tam nic ciekawego do oglądania, zwykłe chodniki. Jeśli chodzi o kopalniane budynki, to liczymy tu na współdziałanie miasta. Razem będziemy decydować, co powstanie, co sprzedać, co zburzyć. Mamy dobre doświadczenia, bo przecież razem zagospodarowaliśmy budynki po byłej kopalni Gottwald, w których dziś jest Silesia City Center - tłumaczy Fedorowski.

Prezydent Uszok powiedział mi, że w sprawie zabytkowej dzielnicy jest otwarty na wszelkie sugestie. Zaproponował też, by zorganizować spotkanie, debatę nad przyszłością Nikiszowca. Sam jednak nie zdecydował się na podjęcie takiej inicjatywy. Problem w tym, że podobnie myślą pozostali rozmówcy. - Jak miasto zorganizuje spotkanie, chętnie przyjdziemy. To jednak władze Katowic muszą wystąpić z jakąś propozycją - kwitują przedstawiciele Holdingu i spółek mieszkaniowych.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
www.gazeta.pl



babaloo - Wto Wrz 04, 2007 8:40 am
Napisałem list do Prezydenta Uszoka w sprawie Nikiszowca. Jak ktoś chce to też może, np. wykorzystując poniższy wzór:

Szanowny Panie Prezydencie.

Nazywam się ................... i jestem mieszkańcem Katowic. Z uwagą przeczytałem serię artykułów dotyczących Nikiszowca, które ukazały się ostatnio w Gazecie Wyborczej. Uważam, że ten cykl dobrze oddaje problem niewykorzystanego potencjału dzielnicy. Oczywiście, Miasto Katowice poczyniło w ostatnim czasie spore inwestycje na tym terenie. Wyraźnie widać jednak, że nie ma kompleksowego planu rewitalizacji tej dzielnicy, ani nikt nawet o takim planie nie myśli. Podejmowane działania są powolne i dość chaotyczne. Wydaje się, że istnieje wręcz obawa przed potencjałem tej dzielnicy i przed podejmowaniem ryzykownych działań zmierzających do zmiany jej charakteru.

Główne problemy to:
- fatalne skomunikowanie dzielnicy z centrum miasta, komunikacja publiczna nieprzystosowana do potrzeb Nikiszowca
- brak planu zagospodarowania przestrzennego
- niewielki zakres remontów zarówno zabudowy jak i infrastruktury Nikiszowca. A przeprowadzone remonty często tylko pogarszają wygląd dzielnicy, tak jak zamiana bruku na kostkę betonową.
- brak działań zmierzających do poprawy struktury ludności dzielnicy. Niezrozumiała obawa przed rozsądną komercjalizacją dzielnicy bez której nic się na Nikiszowcu nie zmieni.
- brak koncepcji zagospodarowania terenów i obiektów po Kopalni Wieczorek. Tego rodzaju koncepcję należy przygotowywać już teraz skoro wiadomo, że kopalnia przestanie działać za parę lat. Chodzi o to, żeby tereny i obiekty kopalni zagospodarować bezpośrednio po zaprzestaniu ruchu kopalni.
- brak dostatecznej informacji turystycznej o dzielnicy, nie mówiąc o promocji. Nie ma drogowskazów, folderów, podstrony na stronie internetowej Miasta Katowice, pamiątek itd

Jedyną pozytywną informacją dotyczącą Nikiszowca jaka pojawiła się w ostatnim czasie jest zapowiedź budowy parku technologicznego w okolicy. Liczę, że ta inwestycja będzie szybko realizowana i nie odbije się negatywnie na architekturze dzielnicy.

Park technologiczny nie rozwiązuje jednak wszystkich powyższych problemów. Oczywiście, nie wszystkie one mogą być rozwiązane przez Miasto. Większość pozostaje jednak w gestii Miasta, bądź Miasto powinno być inicjatorem i koordynatorem działań. Wydaje się, że ani działające na Nikiszowcu spółdzielnie mieszkaniowe, ani KHW nie są szczególnie zainteresowane inicjowaniem działań zmierzających do zmian w dzielnicy, ale nie będą im przeszkadzać, a może nawet sprzyjać. Głównym problemem jest więc tu charakterystyczny dla całego naszego regionu kompletny brak współpracy i przerzucanie problemu pomiędzy różnymi instytucjami. Oczekuję zatem, że Urząd Miasta zainicjuje i będzie koordynował działania zmierzające do rozwiązania wyżej przedstawionych problemów. Uprzejmie proszę o poinformowanie mnie o podjętych działaniach.

Z wyrazami szacunku
...............................



absinth - Wto Wrz 04, 2007 9:22 am
swietnie babaloo

wprowadzilem drobne zmiany i tez wyslalem



Wit - Śro Wrz 05, 2007 7:08 pm
Nikiszowiec to nie piłeczka do odbijania
Anna Malinowska2007-09-04, ostatnia aktualizacja 2007-09-04 20:46



Nie może być tak, że nikt nie czuje się odpowiedzialny za Nikiszowiec, a problem dzielnicy jest odbijany jak piłeczka - powiedział we wtorek Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski. I obiecał działać.

Od tygodnia na łamach "Gazety" zastanawiamy się, dlaczego o Nikiszowcu nikt nie myśli poważnie. Dzielnica, która mogłaby przyciągać turystów, popada w ruinę. - To po prostu żenujące. Władze powinny się wreszcie obudzić. Tym bardziej że możliwości jest wiele. Nikiszowiec ma szanse na dotacje z Unii. A u nas marazm, niemoc! - martwi się senator Kazimierz Kutz, który w Nikiszowcu kręcił swoje najważniejsze filmy.

Piotr Uszok, prezydent Katowic, zapewniał nas, że bardzo mu zależy na zmianie wizerunku dzielnicy, ale niewiele może zrobić, bo budynki w Nikiszowcu są własnością Katowickiego Holdingu Węglowego i dwóch spółek mieszkaniowych. Jego zdaniem dzielnicą powinien się zająć urząd marszałkowski. Z kolei przedstawiciele holdingu i spółdzielni odsyłają do urzędu miasta. Twierdzą ponadto, że nie ma o co kruszyć kopii, bo przecież Nikiszowiec jest... wpisany na listę UNESCO!

- Takie wypowiedzi są po prostu oburzające. Żeby zmienić Nikiszowiec, trzeba najpierw uregulować sprawy własnościowe. Taką perłą architektury nie powinna się zajmować spółdzielnia mieszkaniowa, ale miasto - uważa Tomasz Stemplewski, dyrektor Wydziału Promocji w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim. Zaraz jednak zastrzega, że w sprawie zabytku niewiele może zrobić.

W podobnym tonie wypowiada się Łucja Ginko, dyrektor Wydziału Kultury Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. - Nie bardzo wiem, co prezydent Uszok miał na myśli, mówiąc, że my też powinniśmy się zająć tą dzielnicą. Ping-pong jest dobry, ale na zawodach sportowych. Nikt nie ma wątpliwości, że Nikiszowiec to sprawa dla całego regionu, ale pierwszy krok niech wykona miasto. To nawet nie musi być coś konkretnego, wystarczy wyrazić zainteresowanie, ogłosić pospolite ruszenie. Niech Katowice pokażą, że im zależy i zaczną szukać sojuszników - przekonuje Ginko.

I tylko wojewoda Pietrzykowski nie ma wątpliwości. - Najwyższy czas, by o zabytkowym Nikiszowcu zacząć nie tylko wspólnie rozmawiać, ale też wspólnie działać. W przyszłym tygodniu zaproszę do siebie wszystkie strony, które powinny być zainteresowane przyszłością dzielnicy - obiecuje Pietrzykowski.



Mies - Czw Wrz 06, 2007 7:23 am

Z kolei przedstawiciele holdingu i spółdzielni odsyłają do urzędu miasta. Twierdzą ponadto, że nie ma o co kruszyć kopii, bo przecież Nikiszowiec jest... wpisany na listę UNESCO!


Coś przeoczyłem?



Iluminator - Czw Wrz 06, 2007 3:08 pm
Widać, że instytucje które są bezpośrednio związane z tą dzielnicą nic o niej nie wiedzią. Smutne ale niestety prawdziwe.



Kris - Pon Wrz 17, 2007 6:26 pm

Nikiszowiec nie chce biznesmena
Anna Malinowska
2007-09-17, ostatnia aktualizacja 2007-09-17 19:56

Wiadomość o tajemniczym biznesmenie, który uważa się za właściciela Nikiszowca, zbulwersowała w poniedziałek mieszkańców osiedla. - Nie zgadzamy się na prywaciarza - mówili ludzie.


Andrzej Halena obawia się, że biznesmeni mogą wygrać w sądzi i przejąć Nikiszowiec
Fot. MARCIN TOMALKA / AG

Już od rana na Nikiszu mówiło się tylko o artykule w "Gazecie". Przypomnijmy: Marek Niegrzybowski z Gdyni, reaktywował dwa lata temu spółkę Giesche, do której niegdyś należały nieruchomości w Katowicach. Wśród nich Giszowiec i Nikiszowiec. Niegrzybowski zapowiedział, że będzie domagać się dawnego majątku spółki. Choć prezydent Piotr Uszok zapewnił, że zrobi wszystko, aby te plany pokrzyżować, mieszkańcy Nikisza obawiają się, że może mu się nie udać. Jedni boją się podwyżki czynszów, inni martwią się o los wykupionych przez siebie mieszkań.

- Tu w większości żyją biedni ludzie. Co z nimi będzie, jak czynsze wzrosną? - pyta Bogusław Drywa, emerytowany górnik kopalni Wieczorek.

Andrzej Halena, który remontuje właśnie mieszkanie dla córki, też uważa, że to nie są strachy na Lachy. - W Polsce wszystko może się zdarzyć. Co z tego, że nasz prezydent się nie zgadza? Jeśli spółka ma mocne papiery w garści, to w sądzie mogą wygrać! Kto mi wtedy zagwarantuje, że pieniądze wydane na remont nie poszły w błoto? - denerwuje się mężczyzna. Podobnie reagują inni nasi rozmówcy.

- Przecież człowiek po nocach przestanie spać. Żeby się z gazety dowiedzieć takich rzeczy? Człowiek żyje w nieświadomości, a tu z dnia na dzień może stracić dach nad głową. Prezydent Uszok powinien tu przyjechać i wyjaśnić ludziom, o co chodzi - denerwuje się Teresa Jarczyk, która w Nikiszowcu mieszka ponad 60 lat.

Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu, zapewnia, że jak trzeba będzie, prezydent do Nikisza przyjedzie.

- Na razie nie ma żadnego realnego zagrożenia - mówi Bojarun.

Także Katowicki Holding Węglowy i Hutniczo-Górnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa, do których obecnie należy większość domów na Nikiszu, uspokajają:

- Podzielamy w tej sprawie stanowisko prezydenta Uszoka - uciął naszą prośbę o komentarz Ryszard Fedorowski, rzecznik holdingu.

- Wierzymy, że nie dojdzie do przekazania takiej nieruchomości jak Nikiszowiec - dodała Katarzyna Liszka ze spółdzielni. Przyznała jednak, że roszczenia traktowane są poważnie. Tym bardziej że spółka Giesche wytoczyła już spółdzielni sprawę w sądzie. Domaga się oddania przedwojennej willi w Szopienicach.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4497240.html



izula - Pon Paź 01, 2007 1:10 pm
chcialabym sie dowiedziec czy jest jakas mozliwosc otrzymania kontaktu do przemka jendroska poniewaz interesuje mnie to co robi. pisze prace magisterska poniekad na temat nikiszowca no i fajnie by bylo z nim pogadac. jak ktos ma jego namiary albo on sam przeglada forum...hmmm prosze Cię o kontakt;)



SPUTNIK - Pon Paź 01, 2007 1:55 pm

chcialabym sie dowiedziec czy jest jakas mozliwosc otrzymania kontaktu do przemka jendroska poniewaz interesuje mnie to co robi. pisze prace magisterska poniekad na temat nikiszowca no i fajnie by bylo z nim pogadac. jak ktos ma jego namiary albo on sam przeglada forum...hmmm prosze Cię o kontakt;)

myślę ze najprościej będzie zadzwonić do Muzeum Historii Katowic gdzie przemek ma swoją wystawę czasową.

swoją drogą, chciałbym się dowiedziec czy istnieje możliwość otrzymania kontaktu do nataszy urbańskiej. jeśli ktoś ma namiary... albo ona sama przegląda to forum...



Wit - Czw Paź 04, 2007 8:41 pm
Zebrał się okrągły stół w sprawie Nikiszowca
am2007-10-04, ostatnia aktualizacja 2007-10-04 19:34



Wyłączenie rynku z ruchu, utworzenie wzorcowego podwórka, ustawienie tablic dla turystów, knajpa ze śląską kuchnią - to tylko niektóre z pomysłów na dzielnicę. Nad wszystkim miałby czuwać monitoring i wynajęta grupa ochroniarska.

Po serii naszych publikacji o tym, że Nikiszowiec mógłby być perełką turystyczną regionu, Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski zorganizował wczoraj spotkanie. Wzięli w nim udział Piotr Uszok, prezydent Katowic, Adam Bomba, prezes zarządu Hutniczo-Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej, Stanisław Gajos, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego.

- Nie może być tak, że problem dzielnicy jest przerzucany jak gorący kartofel. Nikt nie poczuwa się do zrobienie pierwszego kroku. Musimy więc zjednoczyć siły, żeby razem wypracować projekt zmian - przekonywał Pietrzykowski. By w dzielnicy było bezpieczniej, uczestnicy spotkania zgodzili się na montaż monitoringu i wynajęcie grupy ochroniarskiej.

- Jak będzie bezpiecznie, to można robić kolejne rzeczy - zgodzili się zebrani. Kolejne propozycje posypały się jak z rękawa: jak rynek będzie wyłączony z ruchu, to zrobi się ciekawa atmosfera, jak się ustawi dobre tablice informacyjne, to turyści będą wiedzieć gdzie są, jak zbuduje się wzorcowe podwórko, to etapami wyremontuje się je wszystkie po kolei. - No i oczywiście przydałaby się knajpka - rozmarzył się Piotr Uszok.

To na razie początek, bo jak zapewnili goście wojewody, za dwa lata w dzielnicy będzie wymieniana kanalizacja, zaraz potem nawierzchnia.

Kolejne spotkanie w sprawie Nikiszowca zaplanowano już za dwa tygodnie. Tym razem ma być również zaproszona Barbara Klajmon, wojewódzki konserwator zabytków.


Uczestnicy spotkania w sprawie Nikiszowca (od lewej): Adam Bomba, Stanisław Gajos, Piotr Uszok, Ewa Malik. Tyłem do obiektywu: Tomasz Pietrzykowski i Anna Malinowska,
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 1 z 10 • Wyszukano 831 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.