[Sporty zimowe] Biathlon, skoki, biegi etc
MarcoPolo - Nie Mar 19, 2006 3:41 pm
http://www.sport.wp.pl/kat,41524,wid,82 ... &_ticrsn=5
PŚ w biathlonie: Sikora wygrał zawody!
PAP 15:15 (aktualizacja 15:50)
(fot. WP)
Tomasz Sikora wygrał w fińskiej miejscowości Kontiolahti zawody Pucharu Świata w biathlonie ze startu wspólnego na dystansie 15 km. Sikora na tym samym dystansie wywalczył srebrny medal podczas igrzysk olimpijskich w Turynie.
Drugie miejsce zajął lider Pucharu Świata Francuz Raphael Poiree, który stracił do zwycięzcy 30,7 s. Na trzeciej pozycji zawody ukończył Norweg Ole Einar Bjoerndalen - strata 38,0 s.
REKLAMA Czytaj dalej
Po zwycięstwie w Kontiolahti Tomasz Sikora awansował na szóste miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Wyniki biegu na 15 km:
1. Tomasz Sikora (Polska) 42.51,2 (1. r.k.)
2. Raphael Poiree (Francja) 30,7 (2)
3. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) 38,0 (4)
4. Andreas Birnbacher (Niemcy) 46,4 (2)
5. Alexander Wolf (Niemcy) 1.15,7 (3)
6. Sven Fischer (Niemcy) 1.27,2 (5)
7. Emil Svendsen (Norwegia) 1.32,9 (3)
8. Michael Roesch (Niemcy) 1.34,6 (5)
9. Roman Dostal (Czechy) 1.36,5 (4)
10. Frode Andresen (Norwegia) 1.41,8 (5)
Klasyfikacja generalna Pucharu Świata (po 23 z 26 zawodów):
1. Raphael Poiree (Francja) 683 pkt
2. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) 662
3. Sven Fischer (Niemcy) 633
4. Michael Roesch (Niemcy) 542
5. Halvard Hanevold (Norwegia) 537
6. Tomasz Sikora (Polska) 506
7. Frode Andresen (Norwegia) 476
8. Michael Greis (Niemcy) 470
9. Vincent Defrasne (Francja) 455
10. Alexander Wolf (Niemcy) 425
Wit - Czw Mar 23, 2006 9:51 pm
Tomek Sikora wygrał klasyfikację PŚ w sprincie!
Jest pierwszym polskim biathlonistą, który wygrał Małą Kryształową Kulę.
Klasyfikacja końcowa PŚ w sprincie:
1. Tomasz Sikora (Polska) 256 pkt
2. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) 251
3. Raphael Poiree (Francja) 243
4. Sven Fischer (Niemcy) 232
5. Vincent Defrasne (Francja) 227
6. Ricco Gross (Niemcy) 214
Hehe...same sławy za Tomkiem
W klasyfikacji generalnej PŚ Sikora jest piąty. Jeszcze dwa starty i realne szanse na 4 miejsce....
Jak dla mnie to sportowiec roku 2006 w Polsce
jacek_t83 - Czw Mar 23, 2006 9:54 pm
Bjerndalena nawet wyprzedzil!! No nie moge!!! RESPECT!! Masz absolutna racje Wit: sportowiec roku 2006 jak nic!
Wit - Czw Lip 06, 2006 8:56 pm
Tomasz Sikora dzięki interwencji Ministerstwa Sportu będzie mógł rozpocząć przygotowania do kolejnego sezonu
Leszek Błażyński 06-07-2006
Wczoraj pisaliśmy w "Gazecie" o kłopotach wicemistrza olimpijskiego z Turynu. Polski Związek Biatlonu nie miał pieniędzy na obozy, stypendia czy sprzęt dla Sikory i innych kadrowiczów, bo... nie otrzymał dotacji od Ministerstwa Sportu. Minister sportu Tomasz Lipiec podjął wczoraj decyzję o zawieszeniu w czynnościach władz PZBiat.
Jak ujawniła kontrola przeprowadzona przez ministerstwo, w związku doszło do naruszenia statutu, przepisów ustaw oraz do wyłudzenia dotacji na kwotę blisko 600 tys. zł poprzez poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Ministerstwo do czasu wyboru nowych władz wyznaczyło kuratora związku. Został nim Zbigniew Waśkiewicz, rektor Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Najważniejszy jednak jest fakt, że ministerstwo zawarło umowę ze stowarzyszeniem AZS AWF Katowice na finansowanie zadań szkoleniowych. - To dla mnie bardzo dobra informacja. Będę mógł wreszcie rozpocząć przygotowania - cieszy się Sikora. Pierwsze zgrupowanie planowane jest na 12 lipca w fińskiej miejscowości Vuokatti, jednak związek do dzisiaj nie opłacił tam pobytu. - Jestem dobrej myśli. Minister sportu obiecał, że ten obóz się odbędzie - nie traci wiary wicemistrz olimpijski.
Głównym celem Sikory w tym sezonie będzie dobry start na mistrzostwach świata we włoskim Antholz-Anterselva, które odbędą się w lutym przyszłego roku. To właśnie tam 11 lat temu wodzisławianin zdobył mistrzostwo świata.
............................................................................................................
Czy jest w tym kraju choć jeden "zdrowy" związek sportowy?
Działacze zabijają polski sport....
Wit - Pon Paź 09, 2006 9:13 pm
Siedziba Polskiego Związku Biatlonowego ma zostać przeniesiona z Warszawy do Katowic
Leszek Błażyński
2006-10-09, ostatnia aktualizacja 2006-10-09 20:40
- Wszyscy będą z tego powodu zadowoleni, bo przecież kluby biatlonowe działają na południu kraju i są bliżej Śląska niż stolicy Polski - przekonuje Tomasz Sikora, mistrz świata i wicemistrz olimpijski.
Zbigniew Waśkiewicz, rektor katowickiego AWF-u, tydzień temu został wybrany na nowego prezesa Polskiego Związku Biatlonowego. Waśkiewicz od lipca był kuratorem związku. Poprzedni zarząd został zawieszony przez ministra sportu za nieprawidłowości w finansach. Od tej pory przez trzy lata wszelkie środki budżetowe na biatlon przechodziły poprzez AZS AWF Katowice. Na najbliższym posiedzeniu zarządu (między 11 a 16 października) działacze zdecydują, czy przenieść siedzibę do Katowic. Ma to być tylko formalność. - Najważniejszym powodem przeprowadzki jest położenie Katowic. Przecież stąd jest bliżej do Dusznik Zdroju czy Kościeliska, gdzie znajdują się ważne ośrodki biatlonowe - tłumaczy Krzysztof Nowak, sekretarz rektora Waśkiewicza. - Faktycznie łatwiej będzie nam dojechać na Śląsk niż do Warszawy. Wiem, że większość delegatów popiera ten pomysł - dodaje Józef Staszel, działacz BKS-u WP Kościelisko. Biuro związku ma się znajdować w jednym z budynków AWF-u. - W nowej hali wszystkie pomieszczenia są już wykorzystane. Znajdziemy jednak odpowiednie miejsce dla siedziby związku - zapewnia Nowak.
Z przeprowadzki związku zadowolony jest Tomasz Sikora, najlepszy polski biatlonista, który mieszka w Wodzisławiu, a jest zawodnikiem Dynamitu Chorzów. - Podróż do związku nie zajmie mi już tyle czasu - mówi sportowiec, który w austriackim Ramsau przygotowuje się właśnie do rozpoczynającego się pod koniec listopada sezonu. - Mamy znakomite warunki do przygotowań. Muszę pochwalić nowe władze. W przeszłości, kiedy prosiliśmy o jakiś sprzęt, często słyszeliśmy, że związku nie stać na to. Teraz jest inaczej, a przecież budżet jest podobny. Po prostu nowi działacze lepiej potrafią gospodarować pieniędzmi - dodaje Sikora.
salutuj - Pon Paź 09, 2006 9:40 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Wit - Sob Sty 27, 2007 12:15 pm
PŚ: fantastyczny bieg Kowalczyk, historyczny triumf Polki!!!
Rośnie forma Justyny Kowalczyk przed zbliżającymi się mistrzostwami świata w narciarstwie klasycznym. Brązowa medalistka olimpijska z Turynu w biegu na 30 km wygrała bowiem, jako pierwsza Polka w historii, zawody PŚ w biegach narciarskich!
Polka od początku biegu na 10 km techniką klasyczną, który rozgrywany był w estońskim Otepaeae, spisywała się znakomicie systematycznie powiększając przewagę nad najgroźniejszymi rywalkami. Nasza zawodniczka, jako jedyna na trasie uzyskała czas poniżej 31 minut.
Nad drugą na mecie Finką Virpi Kuitunen, liderką klasyfikacji generalnej PŚ, Kowalczyk miała 7,8 sek. Trzecia na mecie Ukraina Walentina Szewczenko straciła do Polki 14,5 sek.
Jeszcze większą przewagę miała nasza medalistka olimpijska nad triumfatorką dwóch sezonów w PŚ Marit Bjoergen. Norweżka straciła 19,9.
Dzięki tej wygranej nasza zawodniczka awansowała z 15. na 11. pozycję w klasyfikacji generalnej PŚ.
Przed rokiem Kowalczyk, startując również w Otepaeae, osiągnęła wówczas najlepszy swój wynik w zawodach PŚ. Była wówczas 3. w biegu na 10 km.
Reprezentantka Polski startowała ostatnio w 23. Zimowej Uniwersjadzie w Turynie, gdzie wywalczyła trzy złote i jeden brązowy medal.
W rywalizacji mężczyzn na 15 km stylem klasycznym szóste zwycięstwo w karierze odniósł Axel Teichmann. Niemiec zwyciężył w zawodach PŚ po ponad dwuletniej przerwie. Ostatnie zwycięstwo w zawodach PŚ odiósł bowiem 11 grudnia 2004 roku w Lago di Tesero.
Na mecie w Otepaeaea wyprzedził on Norwegów - Frode Estila (+6,4 sek.) i Odd Bjoerna Hjelmesetha (+28,7). Na szóstej pozycji został sklasyfikowany rodak Teichmanna Tobias Angerer (+41,3), który utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej PŚ. Polacy w Estonii nie startowali.
Na niedzielę zaplanowane zostały biegi sprinterskie.
.............................................................................................
Brawo
Nie muszę dodawać, że Justyna jest wychowanką i zawodniczką naszego katowickiego AZS AWF
MarcoPolo - Sob Sty 27, 2007 1:16 pm
Trzeba promowac aglome-racje jako silny osrodek sportu, ktory kontrastuje z stereotypem przemyslu ciezkiego!
AWF Katowice plasuje sie przeciez na szczycie rankingow uczelni sportowych. Mamy tez jako aglomeracja chyba najwiekszy odsetek sportowcow z czolowki. ( + oczywiscie Wisla!)
Safin twoj spot z narciarzem nabiera nowego wymiaru zeby nie powiedziec jakosci .;D
martin13 - Sob Sty 27, 2007 3:13 pm
Adam Małysz nie chciałbyc gorszy od Justyny Kowalczyk i wygrał dzisiejszy konkurs w Oberstdorfie
Wit - Sob Sty 27, 2007 3:13 pm
Adaś Małysz też w końcu wygrał
Wit - Wto Sty 30, 2007 10:43 pm
W beskidzkich klubach brakuje trenerów biegów narciarskich
Piotr Zawadzki
2007-01-30, ostatnia aktualizacja 2007-01-30 18:11
Justyna Kowalczyk coraz pewniej czuje się w światowej elicie biegaczek. Tymczasem w Beskidach nie ma obecnie ani jednej seniorki uprawiającej biegi narciarskie! Zresztą i tak nie miałby ich kto trenować
Jeszcze w 1998 roku na Igrzyskach Olimpijskich w Nagano startowały trzy biegaczki z Beskidów: Bernadetta Bocek-Piotrowska, Dorota Kwaśny-Lejawa i Katarzyna Gębala z BBTS-u Włókniarz Bielsko-Biała. Kiedy skończyły kariery, zrobiła się pustka.
Kowalczyk reprezentuje AZS AWF Katowice, ale karierę rozpoczynała poza naszym regionem - w małopolskim Maratonie Mszana Dolna. Dlaczego beskidzkie góralki nie chcą biegać na nartach?
Trenerzy jadą do Irlandii
- Bo fundamentem sukcesów są kluby, a ich już prawie nie ma - mówi Józef Michałek, który był prezesem Narciarskiego Klubu Sportowego Trójwieś Beskidzka. - Ja ostatni wariat jestem, ale też się poddałem - dodaje Michałek, obecnie szkoleniowiec młodzieżowej kadry biegaczy.
Dwa lata temu musiał odprawić z kwitkiem 30 dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjów. W klubie nie miał ich... kto trenować. - Uczelnie kształcą trenerów, ale potem nie ma dla nich pracy - mówi Michałek. Może wymienić nazwiska absolwentów, którzy zamiast uczyć biegania na nartach, wyjechali za pracą do Irlandii.
- Dla istnienia narciarskiego klubu najważniejszą sprawą są pieniądze dla trenera. Ze sprzętem źle nie jest - zapewnia Michałek.
Urszula Migdał, trenerka młodzieżowej kadry biegaczek, jeszcze niedawno pracowała w Klimczoku Bystra. - Sekcje się rozpadają, bo w biegach ciężko o wynik. W Klimczoku były niezłe warunki, ale generalnie to gminy, które finansują kluby, "nie czują" sportu - mówi.
W Marklowicach potrafią
Okazuje się jednak, że narciarki można wychować także poza Beskidami. Na przykład w Marklowicach koło Wodzisławia. Z tamtejszego Uczniowskiego Międzyszkolnego Klubu Sportowego wywodzi się Kornelia Marek, medalistka tegorocznej uniwersjady w sztafecie. W połowie marca reprezentująca obecnie AZS AWF Katowice 22-letnia zawodniczka pobiegnie w młodzieżowych MŚ w Tarvisio. - Kornelia to nasza nadzieja. Liczymy, że za trzy lata wystartuje na olimpiadzie - mówi prezes klubu Henryk Klaja.
Klub jest dotowany przez gminę, ale sam też szuka sponsorów. Niedawno jeden z nich ufundował zawodnikom kurtki. Kiedy jest śnieg, młodzież trenuje na wytyczonych w Marklowicach trasach. Gdy pogoda nie dopisuje, zawodnicy jadą na oddaloną o ponad 70 km Kubalonkę.
Najlepsi biegacze przenoszą się do szkoły sportowej w Szczyrku, potem na Akademię Wychowania Fizycznego. Według prezesa Klai o sukcesie klubu, który regularnie przywozi medale z krajowych zawodów, stanowi też osoba jego trenerki. Aleksandra Pustołka pochodzi z Ujsół, od prawie 20 lat jest nauczycielką w marklowickim gimnazjum i jednocześnie prowadzi zajęcia w klubie.
Tequila - Sob Lut 03, 2007 5:23 pm
Radosnych weekendowych informacji z Niemiec poczatek:
Orzeł z Wisły okazał się bezkonkurencyjny w dzisiejszym konkursie oddajac w kazdej z serii najdłuższe skoki. Obecnie Adam Małysz awansował na 3 miejsce w punktacji generalnej Pucharu Swiata.
Wit - Sob Lut 03, 2007 5:44 pm
Dziś też początek MŚ w biathlonie. Nasz Tomek Sikora przegrał jednym pudłem medal w sprincie (5 miejsce).
martin13 - Sob Lut 03, 2007 7:20 pm
^^ Szkoda bardzo tego pudła
Co do Małysza to jest w wyśmienitej formie i oby trwała ta forma jak najdłużej i może w Japoni zdobędzie jakiś medal
Tequila - Nie Lut 04, 2007 5:20 pm
Małysz potwierdziłdzis wielka klasę znowu bedąc najlepszym w obu skokach - dobre to na pocieszenie po porażce szczypiornistów oraz przegranej walce Adamka w boksie.
martin13 - Czw Lut 15, 2007 6:48 pm
Ostatnie przygotowania na skoczni w Szczyrku przed mistrzostwami Polski
2007-02-15, ostatnia aktualizacja 2007-02-14 18:20
Czołówka polskich skoczków narciarskich przed wylotem na mistrzostwa świata do Japonii sprawdzi formę na Skalitem w Szczyrku.
Od kilku dni na Skalitem uwija się dwudziestu pracowników, aby jak najlepiej przygotować skocznię. Śnieg zwożony jest już nawet z Przełęczy Salmopolskiej. - Jeśli potwierdzą się prognozy pogody, zapowiadające minusowe temperatury wnocy, to będzie dobrze. Jednak szczęśliwy to ja będę dopiero, jak zobaczę startujących zawodników - mówi Andrzej Wąsowicz, prezes Beskidzkiego Związku Narciarskiego.
Najwięcej zależy od aury, ale także od delegata Polskiego Związku Narciarskiego, który dziś przyjedzie wizytować obiekt. Delegatem jest Jan Kowal z Zakopanego, przed laty znany skoczek. - Pan Kowal będzie także kierownikiem konkurencji, więc na pewno przede wszystkim zainteresuje go, czy skocznia jest bezpieczna dla zawodników. Wierzę, że nie będzie miał żadnych zastrzeżeń - dodaje Wąsowicz.
Magnesem dla kibiców, których na sobotnim konkursie indywidualnym spodziewanych jest około 4 tys., będzie oczywiście start Adama Małysza. Skoczek z Wisły na pewno wystartuje w sobotę, o ewentualnym występie w piątkowych zawodach drużynowych zawodnik zadecyduje zapewne w ostatniej chwili. - Listę startową będziemy znali po czwartkowej odprawie technicznej - mówi Tomasz Furtak, rzecznik prasowy mistrzostw.
Piątek: godz. 9 - skok do kombinacji norweskiej, 10.30 - drużynowy konkurs skoków, 15 - bieg 7,5 km do kombinacji
Sobota: godz. 11 - seria kwalifikacyjna, 13 - konkurs indywidualny
Mamy bilety
Aby wygrać jedno z dwudziestu podwójnych zaproszeń na piątkowe i sobotnie zawody w Szczyrku, wyślij SMS o treści: SZCZYRK.imie i nazwisko (np. SZCZYRK.JAN KOWALSKI) pod nr 71007 (cena 1 zł netto + VAT, 1,22 zł brutto) o godz. 8. Prosimy nie używać polskich znaków. Całkowita długość SMS-a to 160 znaków.
Wygrywa pierwsze dwadzieścia osób.
O sposobie odbioru nagrody poinformujemy w zwrotnym SMS-ie.
MarcoPolo - Pią Lut 23, 2007 10:20 am
Perfekcyjny Sikora
Sport 06:07
Wczoraj Tomasz Sikora miał najlepszy występ w tym sezonie. Polak był faworytem sprintu na dystansie 10 km na biathlonowych mistrzostwach Europy w bułgarskiej miejscowości Bansko i nie zawiódł. Zdobył złoty medal!
Obie konkurencje (bieg i strzelanie) wykonał perfekcyjnie. Gdyby nasz zawodnik to samo zrobił na niedawnych mistrzostwach świata w Anterselvie, to stanąłby na podium, pomimo znacznie silniejszej konkurencji aniżeli w Bułgarii. Sikora o pół minuty pokonał drugiego na mecie, Czecha Jaroslava Soukupa, i o ponad minutę Austriaka Tobiasa Eberhartera. To jest czwarty złoty medal Sikory wywalczony w ME, ale pierwszy w jego ulubionej konkurencji – sprincie. Trzy poprzednie zdobył w biegu na dochodzenie (2) i w biegu długim. Ponadto posiada jeszcze cztery krążki srebrne i 2 brązowe.
REKLAMA Czytaj dalej
Zupełnie nie udał się wczoraj występ naszym zawodniczkom (sprint na 7,5 km). Magdalena Gwizdoń, brązowa medalistka z poprzedniego dnia w biegu na 15 km, w sprincie popełniła aż cztery błędy na strzelnicy i zajęła 19. miejsce. Krystyna Pałka spudłowała pięć razy i zajęła 38. miejsce, a lepsza od niej była najmłodsza w naszej ekipie, Agnieszka Grzybek - 26. pozycja. Paulina Bobak zajęła miejsce tuż za Pałką, 39. Wszystkie nasze zawodniczki zakwalifikowały się do biegu na dochodzenie. Sprint wygrała Białorusinka Daria Domraczewa.
W rywalizacji juniorów dobrze spisał się Adam Kwak, który w sprincie (10 km) był piąty, natomiast w biegu juniorek (7,5 km) najlepszą, 13. lokatę zajęła Weronika Nowakowska.
Tomasz Sikora wystartował wczoraj zaraz na początku stawki, z numerem 6. Polak już po pierwszym pomiarze czasu był najlepszy. Po bezbłędnym strzelaniu leżąc zwiększył przewagę. Po drugim pobycie na strzelnicy, gdzie również w stojącej nie pudłował, było wiadomo, że to jemu przypadnie tytuł mistrza Europy. Startujący po nim zawodnicy mieli znacznie gorsze czasy. Zwycięzca biegu na 20 km, Norweg Egil Gjeland, pomimo celnego strzelania, tracił do Polaka prawie dwie minuty.
Inni, którzy mogli jeszcze zagrozić Sikorze, strzelali niecelnie. Po słabszym występie, Sikora zmobilizował się do wczorajszych zawodów. Był skoncentrowany, szczególnie widoczne było to na strzelnicy. Śmiem twierdzić, że wczoraj najlepiej strzelał w całym sezonie. Do sobotniego biegu na dochodzenie wystartuje ze sporą przewagą nad rywalami.
Znacznie gorzej spisali się pozostali nasi zawodnicy. Dobrze strzelający Pływaczyk bardzo wolno pobiegł. Bodziana i Kobus, mało że byli wolni, to jeszcze pudłowali.
Więcej w "Sporcie"
martin13 - Nie Lut 25, 2007 3:10 pm
Mateja zaprzepaścił szansę na medal
Niedziela, 25 lutego (10:53)
Fatalne skoki Roberta Matei pozbawiły reprezentację Polski skoczków medalu podczas konkursu drużynowego mistrzostw świata w japońskim Sapporo. Polacy zajęli ostatecznie 5. miejsce.
Po pierwszej serii Polacy zajmowali czwarte miejsce, tracąc do Japończyków zaledwie trzy punkty. Podium było więc jak najbardziej w zasięgu biało-czerwonych. Nadzieje Polaków pogrzebał Robert Mateja w drugiej próbie, oddając zdecydowanie najgorszy skok w finałowej serii.
Zresztą w pierwszej serii Mateja był również najsłabszym ogniwem ekipy prowadzonej przez Hannu Lepistoe. Piąty zawodnik MŚ w Trondheim z konkursu na średniej skoczni uzyskał zaledwie 106,5 m. Dwa-trzy metry dalej dałyby Polakom trzecie miejsce na półmetku.
Początek konkursu był dla Polski znakomity. Kamil Stoch lądował na 129. metrze, przegrywając rywalizację tylko ze Szwajcarem Simonem Ammannem, który triumfował na "Okurayamie" dzień wcześniej w zawodach indywidualnych.
Później po 115 m Piotra Żyły oprócz Szwajcarów wyprzedzili Polaków jeszcze Austriacy. Słaby wynik Matei spowodował spadek na szóste miejsce. Jednak zamykający stawkę Adam Małysz poleciał na odległość 133,5 m i wprowadził drużynę na czwartą pozycję. Dalej od trzykrotnego mistrza świata z Wisły skoczyli w niedzielę tylko Ammann - 136 i 135 m, Fin Harri Olli - 135 m i Norweg Roar Ljoekelsoey - 134 m.
Na półmetku prowadzili Austriacy. Wolfgang Loitzl, Gregor Schlierenzauer, Andreas Kofler i Thomas Morgenstern byli w niedzielę nie do pokonania. Prezentowali równą, bardzo wysoką dyspozycję. Trener Alexander Pointner po każdym skoku wyrzucał ręce w górę. Norwegów po pierwszej serii wyprzedzali o 15 pkt, Japończyków o ponad 43 pkt.
W drugiej serii wszyscy Polacy lądowali bliżej. Po 120 m Stocha i 111,5 m Żyły biało-czerwoni zajmowali piąte miejsce. Strata do plasujących się na czwartej pozycji Rosjan wynosiła kilka punktów, a do piątych w stawce Japończyków zaledwie 0,3. Wiadomo było, że znajdujący się w znakomitej dyspozycji Małysz nie zawiedzie. Wielką niewiadomą był tylko Mateja.
Skończyło się na kompromitującej odległości 94,5 m, jedynym poniżej 100 m w finałowej serii. Sen o brązie pękł jak bańka mydlana. Polacy spadli na ostatnie miejsce. 131,5 m Małysza na zakończenie było znakomitym wynikiem, ale pozwoliło tylko na awans na piąte miejsce.
Przed rokiem w konkursie drużynowym zimowych igrzysk olimpijskich w Turynie Polacy, prowadzeni wtedy przez Austriaka Heinza Kuttina, również uplasowali się na piątej pozycji. W MŚ wyrównali osiągnięcie z Lahti z 2001 roku, kiedy taki rezultat osiągnęli w drużynówce na średniej skoczni.
Złoto Austriaków i srebro Norwegów nikogo nie może dziwić. Ale Japończycy przez cały sezon skakali słabo. Zawiedli także w sobotnim konkursie indywidualnym. Jednak potrafili się zmobilizować na rywalizację drużynową i stanąć na podium MŚ po raz pierwszy od 2003 roku - wtedy w Val di Fiemme wywalczyli srebro.
Teraz pozostaje im tylko żałować, że w Sapporo jest tylko jeden konkurs drużynowy. Dwa lata temu w Oberstdorfie były dwa, a w zawodach indywidualnych na średnim obiekcie żaden z zawodników gospodarzy nie ma szans na podium.
Wyniki:
1. Austria 1000,2 pkt
(Wolfgang Loitzl 125,0/133,5 m, Gregor Schlierenzauer 123,5/117,5, Andreas Kofler 130,0/128,5, Thomas Morgenstern 126,0/125,0)
2. Norwegia 953,3
(Tom Hilde 122,5/130,5, Anders Bardal 119,0/114,5, Anders Jacobsen 122,0/117,0, Roar Ljoekelsoey 134,0/126,5)
3. Japonia 905,9
(Shohhei Tochimoto 118,0/110,0, Takanobu Okabe 121,0/120,0, Daiki Ito 117,0/131,5, Noriaki Kasai 128,0/117,5)
4. Finlandia 869,8
(Arttu Lappi 104,5/112,5, Matti Hautamaeki 119,0/109,0,
Harri Olli 123,0/135,0, Janne Ahonen 124,0/119,0)
5. Polska 857,2
(Kamil Stoch 129,0/120,0, Piotr Żyła 115,0/111,5, Robert Mateja 106,5/94,5, Adam Małysz 133,5/131,5)
6. Rosja 849,5
7. Szwajcaria 839,1
8. Niemcy 837,6
Źródło informacji: PAP/INTERIA.PL
drzewko - Nie Lut 25, 2007 3:26 pm
Mamy kolejny powód do dumy
Wszystkie pierwsze miejsca w eliminacjach do MP 2007 w Curlingu zajęły katowickie kluby (ŚKC)
Oto wyniki:
Mężczyźni grupa A
Lp. Drużyna Wygrane Przegrane Mecze
1. Awans ŚKC "Śląskie Kamole" 5 0 5
2. Awans AZS "Cieniasy" Gliwice 4 1 5
3. Awans MCC "GPW" Warszawa 3 2 5
4. baraż o 4 m-ce KKC Piechowice 1 4 5
4. baraż o 4 m-ce ŚKC "To Se Ne Da" 1 4 5
4. baraż o 4 m-ce KKC Kraków 2 1 4 5
Mężczyźni grupa B - klasyfikacja końcowa
Lp. Drużyna Wygrane Przegrane Mecze
1. Awans ŚKC "Chec Sport" 5 0 5
2. Awans MCC "Icicles" Warszawa 4 1 5
3. Awans SCC Wa'ku'ta "Blues Brothers" 2 3 5
4. Awans CCC "Yeti" Warszawa 2 3 5
5. AZS "RT3M" Gliwice 1 4 5
6. KKC Kraków 1 1 4 5
Kobiety
Lp. Drużyna Wygrane Przegrane Mecze
1. Awans ŚKC "Spark" 4 0 4
2. Baraż o 2 m-ce ŚKC "JDB" 3 1 4
3. Baraż o 2 m-ce RKC Curlik 2 3 1 4
4. CCC Warszawa 2 2 2 4
5. AZS "Dzwoneczki" Gliwice 2 2 4
6. SCC Wa'ku'ta "Nikita" 2 2 4
7. Axel Toruń 2 2 4
8. AZS "Chili" Łódź 1 3 4
9. PKC Poznań 1 3 4
MarcoPolo - Nie Lut 25, 2007 3:57 pm
Sikora wczoraj czy przedwczoraj znowu cos wygral.
Wit - Nie Lut 25, 2007 4:07 pm
Normalnie tego Mateje....
Medal w drużynie nigdy nie był i raczej szybko nie będzie tak blisko...
@Drzewko....zamiatasz szczotą po lodzie?
drzewko - Nie Lut 25, 2007 5:04 pm
Wit:
Nie. Moja siostra zamiata
(ŚKC Spark)
Tequila - Sob Mar 03, 2007 10:42 am
Po całej serii vice mistrzostw świata nasz Orzeł z Wisły w wspaniałym stylu (dwa najdłuższe skoki w konkursie), zdobył tytuł mistrza świata na skoczni w Sapporo
Gratulujemy !!
Wit - Sob Mar 03, 2007 10:48 pm
Wit - Pon Mar 12, 2007 3:52 pm
Prasa: Małysz miażdży rywali
Adam Małysz we wspaniałem stylu wygrał zawody Puchar Świata w Lahti i w klasyfikacji generalnej zajmuje drugie miejsce ze stratą 134 punktów do Andersa Jacobsena. W niedzielę lider PŚ nie zakwalifikował się nawet do drugiej serii!
Oto tytuły z dzisiejszej prasy:
Przegląd Sportowy: Wraca do raju, kryształowo
Adam Małysz miażdży rywali! Zwyciężył w Lahti i odrobił 100 punktów do Jacobsena. Znów brak słów, by opisać skoki Adama Małysza. On jeden lata, gdy pozostali skaczą.
Sport: Generalnie drugi
Adam Małysz po raz 33. wygrał zawody Pucharu Świata, czy zrównał się z Jensem Weissflogiem. Wyprzedza ich tylko Matti Nykaenen. Orzeł z Wisły jest już bliski czwartego triumfu w PŚ.
Gazeta Wyborcza: Małysz goni Jacobsena i Kryształową Kulę
Adam Małysz w drodze po Puchar Świata! Polski skoczek odrobił w klasyfikacji generalnej 100 punktów do Andresa Jacobsena, który w ogóle nie zakwalifikował się do drugiej serii. W klasyfikacji generalnej na sześć konkursów przed końcem sezonu Polak ma 134 punktów straty do Norwega.
Rzeczpospolita: Małysz bliżej Pucharu Świata
Nie można było napisać lepszego scenariusza wydarzeń. Nie tylko Jacobsen, ale także Gregor Schlierenzauer i Simon Ammann przegrali z kapryśnym wiatrem w plecy i nerwami, a Małysz po doskonałych skokach zwyciężył przed Austriakiem Andreasem Koflerem i Niemcem Martinem Schmittem. Pogoń za Wielką Kryształową Kulą jest znacznie łatwiejsza, gdy do końca jest sześć konkursów, a przewaga lidera klasyfikacji pucharowej nad Polakiem zmalała do 134 punktów.
Życie Warszawy: Małysz już drugi
Wygrywając w Lahti, Polak odrobił 100 punktów do Jacobsena. Po wczorajszym konkursie chyba nawet najwięksi malkontenci w naszym kraju uwierzyli, że Małysz może zdobyć w tym sezonie czwarty w swojej karierze Puchar Świata.
Dziennik: Małysz wygrał i ruszył w pogoń po Puchar Świata
Nasz skoczek znów pokazał, że jest w świetnej formie. Po pierwszej serii konkursu Pucharu Świata w Lahti był czwarty, bo rywale skakali przy dużo lepszym wietrze. Jednak w drugiej części zawodów, kiedy wszyscy mieli takie same warunki, Polak pokazał, kto jest mistrzem. Wylądował na 128 m i wygrał zawody.
SuperExpress: Cud na progu, Małysz jak rakieta
Nie ma mocnych na Adama Małysza! Polski superskoczek w imponujący sposób rozprawił się z konkurencją w fińskim Lahti. W arcytrudnych warunkach, gdy wiatr wyprawiał cuda na progu, nasz "Orzeł" po raz kolejny potwierdził, że jest w tej chwili najlepszym zawodnikiem na świecie.
martin13 - Pon Mar 12, 2007 7:15 pm
Coraz bardziej zaczynam wierzyć, że Małysz odrobi stratę do Jacobsena i sięgnie po kryształową kulę. To byłoby wspaniałe ukoronowanie sezonu dla niego
martin13 - Wto Mar 13, 2007 6:00 pm
PŚ w Kuopio: 34. triumf Małysza!
Wtorkowy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w fińskim Kuopio na obiekcie HS-127 wygrał Adam Małysz. Był to 34. triumf naszego skoczka w Pucharze Świata. Małysz prowadzi także w Turnieju Nordyckim - skandynawskim odpowiedniku Turnieju Czterech Skoczni.
Adam Małysz nie dał szans rywalom - skoczył 125,0 i 115,0 metrów (229,0 pkt).
Kamil Stoch skoczył 104,0 i 118,0 metrów (191,1 pkt - 17. lokata). Stoch oddał trzeci najdłuższy skok drugiej serii.
Do drugiej serii nie awansował Stefan Hula - 98,0 metrów (67,9 pkt - 40. lokata)
Drugie miejsce zajął Austriak Andreas Kofler - 120,0 i 118,5 metra (227.3 pkt), a trzecie jego rodak Thomas Morgenstern 116,5 i 117,5 metra (217,7 pkt)
Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Norweg Anders Jacobsen skoczył 111,0 i 114,0 metrów (198,0 pkt - 10. lokata). Austriak Gregor Schlierenzauer skoczył 115,5 i 111,0 metrów (201,2 pkt - 9. lokata).
drzewko - Nie Mar 18, 2007 6:14 pm
W Gliwicach zakończyły się właśnie MP w Curlingu.
Koncowa klasyfikacja Mezczyzn
1. Miejsce: SKC Kamole (Katowice)
2. Miejsce: SKC Chec-Sport (Katowice)
3. Miejsce: MCC Icicles (Warszawa)
Koncowa klasyfikacja Kobiet
1. Miejsce: MC Team (Warszawa)
2. Miejsce: SKC Toxic (Katowice)
3. Miejsce: SKC Spark (Katowice)
Jak widac Nasi oblegają czołowe miejsca
babaloo - Nie Mar 18, 2007 6:16 pm
Yeah, znaczy mamy w jakiejś dyscyplinie tytuł mistrza Polski.
drzewko - Wto Mar 20, 2007 5:30 pm
Curling cieszy się coraz większą popularnością
dziś
Curling w Polsce pod względem oglądalności konkurencji zimowych w telewizji jest na drugim miejscu za skokami narciarskimi, jednak zawody curlingowe można śledzić tylko w Eurosporcie. Od igrzysk w Nagano (1998) jest on dyscypliną olimpijską. U nas uprawia się go w zorganizowany sposób od 2003 roku. W Polskim Związku Curlingu zarejestrowanych jest 15 klubów i około 300 zawodniczek i zawodników. Najsilniejszymi okręgami są Warszawa i Śląsk. Widać to było podczas finałowego turnieju o mistrzostwo Polski, który rozegrano na lodowisku "Tafla" w Gliwicach - najlepszym obiektem curlingowym w Polsce.
W finale mężczyzn spotkały się podobnie jak w ubiegłym roku dwie drużyny Śląskiego Związku Curlingowego: "Śląskie Kamole" i "Chec Sport". Wygrali ci pierwsi 6:5. "Śląskie Kamole" wystąpiły w składzie: Piotr Podgórski, Damian Herman, Krzysztof Beck, Tomasz Sopiński; "Chec Sport": Maciej Cesarz, Tomasz Kierzkowski, Adam Sterczewski, Ziemowit Ostrowski, Maciej Cylupa.
W rywalizacji kobiet w finale zespół Media Curling Team Warszawa wygrał z ŚKC TOXIC Katowice 8:7. Katowiczanki występowały w składzie: Barbara Karwat, Magdalena Jagielska, Anna Ostrowska, Agnieszka Pluta.
W meczu o III miejsce wśród pań ŚKC Katowice (Katarzyna Dołęga, Patrycja Mach, Joanna Warot, Justyna Zalewska) pokonał CCC Coctail Warszawa 11:3.
Złoty medal mężczyzn, srebrne medale mężczyzn i kobiet, a także brązowy medal pań zdobyte przez Śląski Klub Curlingowy Katowice świadczą, że nasz okręg jest prawdziwą potęgą w Polsce.
- Wygraliśmy finał dzięki olbrzymiej determinacji, walcząc do końca z naszymi klubowymi kolegami - powiedział Piotr Podgórski z ŚKC "Śląskie Kamole".
Andrzej Azyan - Dziennik Zachodni
Zawodnicy ŚKC „Śląskie Kamole” od lewej: Piotr Podgórski, Damian Herman, Krzysztof Beck dobrze grali w finale z „Chec Sport”
Wit - Wto Mar 20, 2007 11:42 pm
Beskidy przygotowują się do wielkich imprez narciarskich
Leszek Błażyński2007-03-20, ostatnia aktualizacja 2007-03-20 19:51
Beskidy czekają w najbliższych latach duże imprezy narciarskie: w 2008 roku mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym, a rok później Zimowy Olimpijski Festiwal Młodzieży
Mistrzostwa odbędą się w Szczyrku i Wiśle. W pierwszym z miast zaplanowane są skoki narciarskie oraz kombinacja norweska. W Wiśle odbędą się konkurencje biegowe. Oba miasta będą także gościły młodzież z całej Europy na IX Zimowym Olimpijskim Festiwalu Młodzieży. Wtedy jeszcze w Cieszynie zaplanowano konkurs łyżwiarstwa figurowego, w Tychach zawody hokeja na lodzie, a w Bielsku-Białej curlingu.
- Nasze obiekty są przestarzałe, ale dzięki pozyskanym środkom, między innymi z Unii Europejskiej, powstaną nowe, a stare zostaną zmodernizowane - informuje szef komitetu organizacyjnego Festiwalu Tadeusz Pilarz. Dlaczego jednak tak późno biorą się za modernizację, skoro organizację obu imprez przypadło Polsce już kilka lat temu? - Przez długi czas nie przyznawano nam pieniędzy. Najpierw gwarancje rządowe dawała Polska Konfederacja Sportu, potem partnerem było Ministerstwo Edukacji i Sportu, teraz jest Ministerstwo Sportu. Dlatego tak długo to trwało - wyjaśnia Pilarz.
Skocznia Skalite w Szczyrku zostanie powiększona o 10 metrów, obok powstaną dwa mniejsze obiekty K-70 i K-40. Na Kubalonce wytyczy się sześć nowych tras, zbudowana zostanie również strzelnica biatlonowa. - W pierwszym etapie koszt modernizacji skoczni wyniesie 13 mln zł. Trasy na Kubalonce oraz strzelnica będą kosztować 4,5 mln zł. Oba obiekty będą spełniać wszelkie wymogi Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Będzie można tam rozgrywać zawody Pucharu Świata - przekonuje Pilarz. Modernizowane będą także hale i lodowiska w Bielsku-Białej, Tychach i Cieszynie.
W maju przyjedzie w Beskidy delegacja Europejskiego Stowarzyszenia Komitetów Olimpijskich, która oceni stan przygotowań do Festiwalu. - Naszym największym problemem jest czas, ale wykonawcy zapewniają nas, że wszystkie prace zostaną skończone w terminie. Podczas ostatniego festiwalu w hiszpańskiej miejscowości Jaca lodowisko oddano w dniu otwarcia imprezy - mówi Pilarz.
Organizatorzy Festiwalu spodziewają się przyjazdu około 1600 sportowców i trenerów. - To dla nas duże wyzwanie, ale również świetna promocja miasta - zapewnia Wojciech Bydliński, burmistrz Szczyrku.
Tequila - Nie Mar 25, 2007 10:49 am
Znakomitego sportowego weekendu ciąg dalszy po wczorajszej 37 wygranej Adama Małysza i pogromie w Warszawie drużyny Azerbejdżanu w eliminacjach ME 5-0, dziś najpierw w Melbourne Otylia została wicemistrzynią świata w pływaniu na dystansie 400 m w stylu dowolnym, a potem Adam Małysz skokiem na 220 m przypięczetował zdobycie 4 w karierze Kryształowej Kuli oraz wygranie 38 zawodów Pucharu świata oraz jedyny w historii zaliczył swoisty hatrick na mamuciej skoczni w Planicy.
Emenefix - Nie Gru 23, 2007 9:06 am
Oto materiał ze stoku na Środuli... Wygląda atrakcyjnie
[youtube]vnPzF5qxhBk[/youtube]
Piccolo - Pią Sty 25, 2008 6:03 am
po temacie:)
Wit - Czw Lut 28, 2008 9:51 pm
Kowalczyk za słaba na nagrodę prezydenta
Anna Malinowska2008-02-28, ostatnia aktualizacja 2008-02-28 19:56
Prezydent Katowic przyznał jak co roku nagrody dla najwybitniejszych sportowców. W gronie laureatów jest np. pływak junior Mikołaj Machnik, a nie ma Justyny Kowalczyk, najlepszej polskiej biegaczki narciarskiej. Dlaczego?
W tym roku laureatami zostali: Magdalena Wójcik (mistrzyni Polski i Europy w karate kyokushinkai), Paulina Ligocka (brązowy medal na snowboardowych mistrzostwach świata), Rajnhold Bromboszcz (bokser, mistrz Polski juniorów i mistrz juniorów Unii Europejskiej), Michał Krzak (karate kyokushinaki, I miejsce w mistrzostwach Polski i V w mistrzostwach Europy), Mikołaj Machnik (wielokrotnie nagradzany w klasie juniorskiej w pływaniu) oraz za działalność sportowo-trenerską Ginter Płaza.
Mimo że katowicka Akademia Wychowania Fizycznego nominowała jedną ze swoich gwiazd - Justyna Kowalczyk, która zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji ogólnej Pucharu Świata, a styczniu osiągnęła swój historyczny sukces, wygrywając po raz pierwszy zawody o Puchar Świata, wyróżnienia nie dostała.
- Nagroda prezydenta przyznawana jest sportowcom, którzy w roku minionym mają najwięcej osiągnięć. Poza tym istnieją kryteria regulaminu, które mówią, że najbardziej punktowane są mistrzostwa świata, Europy i Polski - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
- Powiedzmy sobie szczerze: w Katowicach nie mamy zbyt wielu zawodników, którzy wygrywają zawody tej rangi. Dzięki takim sportowcom jak Justyna Kowalczyk o uczelni i mieście, w którym się znajduje, jest głośno na całym świecie. Jeśli oglądamy w telewizji transmisję z biegu, cały czas komentator powtarza: "zawodniczka AZS-u AWF-u Katowice". Czy to nie jest wspaniała promocja miasta? - pyta Krzysztof Nowak, rzecznik AWF-u.
Andrzej Zydorowicz, radny, a wcześniej wieloletni komentator sportowy, nie ukrywa swojego zażenowania. - Dramat polega na tym, że pominięto sztandarową postać katowickiego sportu. Nazwisko Kowalczyk jest rozpoznawalne. Każdy laik, nawet osoba, która nie interesuje się zimowymi dyscyplinami, wie o dokonaniach tej biegaczki. Regulamin konkursu traktowany jest w sposób mechaniczny przez komisję, której nie stać na jakąś głębszą analizę. Zresztą zasiadają w niej w większości urzędnicy. Krótko mówiąc, o nagrodach decydują ludzie, którzy nie mają najlepszej orientacji w sporcie - uważa Zydorowicz.
Zgodnie z ustawą o kulturze fizycznej w każdej gminie powinna funkcjonować Rada Sportu. To ciało doradcze, w skład którego wchodzą wybitni sportowcy, trenerzy i działacze. Choć kilka miesięcy temu władze miasta zadeklarowały, że niebawem zostanie powołana, do tej pory jej nie ma. - Szkoda, bo w takich sprawach jak nagrody za osiągnięcia sportowe powinni decydować fachowcy, a nie urzędnicy - kwituje Zydorowicz.
.........................................
Luzik...w przyszłym roku są MŚ w narciarstwie klasycznym, Justana pokaże na co ją stać...a czy wtedy ucieszy się nagrodą z UM?
Wit - Wto Mar 11, 2008 5:52 pm
Echa ostatnich dobrych startów Tomka Sikory
NARCIARSTWO Sikora na pół etatu
dziś
Ekipa polskich biathlonistów przebyła wczoraj długą drogę z Chanty-Mansijska na Syberii do Holmenkollen w Norwegii. Tam odbędą się ostatnie zawody Pucharu Świata, po których Tomasz Sikora oficjalnie ogłosi, że nie kończy kariery i chce wystartować w 2010 roku w igrzyskach olimpijskich w kanadyjskim Vancouver. O tym, że nasz najlepszy zawodnik zamierza nadal rywalizować na biathlonowych trasach pisaliśmy już w połowie lutego.
- Tomek i kończenie kariery, to trochę temat wydumany przez dziennikarzy. Ktoś coś źle zrozumiał, przeinaczył jego słowa i poszło w świat. Zresztą po tak udanych startach na Syberii trudno nie być dobrej myśli - ocenia Zbigniew Waśkiewicz, prezes Polskiego Związku Biathlonu.
Drugie i pierwsze miejsce w biegach w Chanty Mansijsku oznacza dla Sikory nie tylko zwiększenie pewności siebie, ale również konkretny zarobek.
- To nagrody pieniężne od organizatorów Pucharu Świata w wysokości 17,5 tysięcy euro, minus podatek - informuje prezes Waśkiewicz. - Po zakończeniu sezonu Tomek może też liczyć na docenienie przez sponsorów. Sikora robi świetną robotę dla naszej dyscypliny. Zresztą to był kapitalny weekend polskiego biathlonu. Oprócz Tomka, klasę pokazała Magda Gwizdoń, zajmując szóste miejsce. Dobrze spisali się też juniorzy w Pucharze Europy w San Sicario. Karolina Pitoń wygrała sprint, Łukasz Szczurek był czwarty w sprincie i trzeci w biegu pościgowym. Wyniki Sikory ciągną do góry pozostałych. On dla reszty kadrowiczów jest jak guru, co powie, jest dla nich święte. Jego dobre wyniki, mobilizują pozostałych. Może ktoś powiedzieć, że spóźnił się z formą, bo przyszła po mistrzostwach świata. Dla nas jednak to bez znaczenia, czy są to mistrzostwa, czy PŚ. Liczą wyniki, które potwierdzają jego przynależność do światowej czołówki.
W klubie Sikory, Dynamicie Chorzów, wczoraj nie mówiło się o niczym innym, jak o sukcesie najbardziej znanego zawodnika. - Jesteśmy wniebowzięci! Wreszcie Tomek się przełamał. W sobotę drugie miejsce, w niedziele pierwsze! W biegu pościgowym trafił wszystkie dwadzieścia strzałów, z dziewiętnastego miejsca awansował na drugie. W biegu masowym znów zerwał ostatni strzał, ale stojący obok niego Czerezow pomylił się trzy razy. Tomek wygrał. Czy można chcieć czegoś więcej? Tak, już czekamy na następne dobre wieści z Norwegii - śmieje się wieloletni wiceprezes Dynamitu, Marcel Truchan.
Co ciekawe, sukcesy wicemistrza olimpijskiego nie przekładają się na lepszą kondycję klubu z Chorzowa. - Z tego, że Tomek wygrywa w Pucharze Świata nie mamy żadnych pieniędzy. Dobrze chociaż, że ktoś wspomni czasami z jakiego klubu jest Sikora - dodaje Truchan. - Środki z Urzędu Marszałkowskiego otrzymujemy na podstawie wyników naszej młodzieży i tylko na młodzież możemy wydać. W klubie się nie przelewa, mamy nawet trochę długów.
Co więc wiąże dziewiątego obecnie zawodnika w klasyfikacji PŚ z chorzowskim klubem? Sikora jest w nim... zatrudniony!
- Nie wiem, czy warto o tym wspominać - broni się wiceprezes. - Tomek studiuje na katowickiej AWF, ma stypendium z Polskiego Komitetu Olimpijskiego, dostaje pieniądze w Pucharze Świata, ale dzięki naszej pomocy ma stałe zatrudnienie i ciągłość pracy. Jest zatrudniony w klubie na pół etatu, na najniższej z możliwych pensji. Z niej płaci nam składki członkowskie. Dynamit opłaca mu ZUS i Urząd Skarbowy.
Po powrocie Sikory z zawodów Pucharu Świata działacze Dynamitu chcą zorganizować z nim spotkanie, zaprosić telewizję, podziękować za sukcesy. Możliwe, że właśnie wtedy wodzisławianin oficjalnie ogłosi kontynuację kariery, którą zaczął w 1989 roku. Do tej pory piętnaście razy stawał na podium Pucharu Świata, cztery razy wygrywał, w tym dwa razy w tym sezonie.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
Edit
i jeszcze fragment podobnego artykułu z GW:
Dlaczego pan Tomasz powinien dalej startować?
Bo wciąż może wygrywać. W biatlonie panuje ogromna konkurencja. Jest około dwudziestu zawodników, z których każdy ma prawo stanąć na podium i nie będzie to żadną niespodzianką. W tej grupie jest nasz Sikora.
Bo jego wiek nie jest żadną przeszkodą. W grudniu Polak skończy 35 lat. Jak na biatlonistę to wciąż niewiele. Spójrzmy na innych zawodników z czołowej dziesiątki Pucharu Świata: Ole Einar Bjorndalen ma 34 lata, Dmitrij Jaroszenko 32, Emil Svendsen 23, Bjoern Ferry 30, Maksym Czudow 26, Michael Greis 32, Halvard Hanevold 39, Iwan Czerezow 28, Nikołaj Krugłow 27.
Bo biatlon to jego zawód. Dobrze płatny zawód. Tylko za ostatnie sukcesy w Chanty-Mansijsku Sikora zarobił odpowiednio 10 tys. i 7,5 tys. euro.
Bo Sikora osiągnął taką pozycję, że nie musi już nikomu niczego udowadniać. Ma olimpijski medal, mistrzostwo świata, mnóstwo innych sukcesów na koncie. Start na igrzyskach w Vancouver może w najgorszym wypadku potraktować jako najzwyklejsze zwieńczenie kariery.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Wit - Pon Mar 17, 2008 12:29 am
Nie Adam Małysz, nie Tomek Sikora ale Justyna Kowalczyk została królową tego sezonu zimowego:
PŚ: niesamowita Kowalczyk, Polka trzecią biegaczką świata!
W znakomitym stylu zakończyła sezon Justyna Kowalczyk. Najlepsza polska biegaczka była druga w zamykającym rywalizację biegu pościgowym na 10 km stylem dowolnym w Bormio w ramach finału Pucharu Świata, co pozwoliło jej awansować na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej!
Podobnie jak w sobotnim biegu stylem klasycznym Kowalczyk prowadziła przez większą część dystansu. Jednak znów na ostatnich metrach musiała uznać Virpi Kuitunen, z którą tym razem przegrała o 0,3 s. Mimo to druga pozycja na mecie dała Polce miejsce na podium w "generalce".
Zawody w Bormio zakończyły zmagania o "Kryształową Kulę". Na finał Pucharu Świata składały się trzy biegi - piątkowy prolog, sobotni bieg ze startu wspólnego oraz niedzielny bieg pościgowy. Do klasyfikacji generalnej zaliczone zostały łączne wyniki tych trzech biegów
W sezonie 2007/2008 Justyna Kowalczyk dziewięciokrotnie kończyła zawody Pucharu Świata na podium. W dotychczasowej karierze w czołowej trójce plasowała się 11 razy.
07.01.2006 - Otepaeae (Estonia) - 3. miejsce - 10 km st. klasycznym
27.01.2007 - Otepaeae (Estonia) - 1. miejsce - 10 km st. klasycznym
02.12.2007 - Kuusamo (Finlandia) - 3. miejsce - 10 km st. klasycznym
28.12.2007 - Nove Mesto (Czechy) - 3. miejsce - sprint 3,3 km st. klasycznym
04.01.2008 - Asiago (Włochy) - 3. miejsce - sprint 1,2 km st. dowolnym
22.01.2008 - Canmore (Kanada) - 1. miejsce - bieg na dochodzenie (7,5 km klas. + 7,5 km dow.)
23.01.2008 - Canmore (Kanada) - 3. miejsce - sprint na 1,2 km st. klasycznym
25.01.2008 - Canmore (Kanada) - 3. miejsce - 10 km st. dowolnym
16.02.2008 - Liberec (Czechy) - 2. miejsce - 8,7 km st. dowolnym
15.03.2008 - Bormio (Włochy) - 2. miejsce - 10 km st. klasycznym
16.03.2008 - Bormio (Włochy) - 2. miejsce - 10 km st. dowolnym.
..................................
Przypomnę, ze Justyna jest zawodniczką katowickiego AZS AWF
Wit - Pon Lis 10, 2008 12:10 am
Olimpiada dla młodych, obiekty dla wszystkich
Marcin Hetnał2008-11-09, ostatnia aktualizacja 2008-11-09 20:00
Młodzieżowa Olimpiada w Beskidach zbliża się wielkimi krokami. Wizytatorzy przez trzy dni oglądali nasz region i oceniali stan przygotowań. Są zadowoleni.
IX Zimowy Olimpijski Festiwal Młodzieży Europy "Śląsk-Beskidy 2009" odbędzie się w lutym przyszłego roku.
W miejscowościach naszego regionu powstają nowe obiekty, które będą służyć młodym sportowcom z całej Europy, a potem mieszkańcom.
W czwartek i piątek szefowie Misji Olimpijskich wizytowali hotele i areny sportowe, na których odbywać się będą zawody . - Byli bardziej niż zadowoleni - zdradza nam Tomasz Furtak, rzecznik prasowy komitetu organizacyjnego. - Wszystkie obiekty są nowoczesne i choć nie wszystkie są jeszcze gotowe, to będą gotowe na czas.
Dobiega końca drugi etap modernizacji kompleksu skoczni narciarskich "Skalite" w Szczyrku. - To obiekt nowoczesny i wygodny, położony w centrum miasta, tuż obok Ośrodka Przygotowań Olimpijskich - zachwala dyrektor Witold Cisowski z Centralnego Ośrodka Sportu. Wiele ekip skoczków z zagranicy już pytało o możliwość trenowania u nas. Skorzystają też miejscowe kluby. Komisja była też zachwycona trasami biegowymi na Kubalonce, gdzie odbywać się będą biegi oraz biathlon.
Sprawnie toczy się modernizacja lodowiska w Tychach, która kosztuje 28 mln zł. Ze starego zostały prawie same filary. Na co dzień swoje mecze rozgrywa tu GKS. - To kolejny obiekt który nie tylko spełnia wszystkie wymogi festiwalu, ale będzie potem z powodzeniem służył kibicom - cieszą się organizatorzy.
Jednak nie wszystko idzie gładko. Są problemy z trasami zjazdowymi na Skrzycznem, bo trzeba wyciąć trochę drzew. Trwają rozmowy z Lasami Państwowymi.
Olimpijski Festiwal Młodzieży trwać będzie tydzień. To impreza pod flagą MKOL. W Beskidy i na Śląsk przyjedzie kilkuset sportowców z 46 krajów. Będą rywalizować w dziewięciu dyscyplinach. Gościć ich będą Bielsko-Biała (curling), Cieszyn (łyżwiarstwo), Szczyrk (skoki i narciarstwo alpejskie), Tychy (hokej) i Wisła (biegi i biathlon).
Organizatorzy martwią się już tylko o śnieg. Rok temu z tego powodu nie udało się w Beskidach zorganizować mistrzostw świata juniorów w narciarstwie klasycznym.
Wit - Pią Lis 21, 2008 12:18 am
sezon zimowy za pasem, więc co słychać u naszych zimowych Asów:
NARCIARSTWO Justyny Kowalczyk - Narty i apteczka
14.11.2008
Kibice nie mają raczej co liczyć na świetne wyniki Justyny Kowalczyk na początku rozpoczynającego sezonu w biegach narciarskich. Jak podkreśliła na poniedziałkowej konferencji prasowej zawodniczka nie jest jeszcze w optymalnej formie.
"Na pewno od pierwszych startów nie będzie wielkich wyników, bo nie jestem do tego przygotowana. Zresztą trasa w Gaellivare jest dla mnie najgorsza na świecie. Nie cierpię tam biegać, ale oczywiście będę się starać uzyskać jak najlepszy wynik" - powiedziała Kowalczyk.
Z kolei prezes PZN Apoloniusz Tajner oświadczył, że: "Oczekiwania wobec Justyny Kowalczyk są najwyższego rzędu, bo zawodniczka już nas do tego przyzwyczaiła. Ale nawet jeśli coś w tym sezonie nie będzie wychodziło to trzeba podkreślić, że jest ona ciągle w drodze do swojej wielkiej kariery i jeden sezon o niczym nie decyduje".
Tajner dodał, że w tym sezonie Justynie Kowalczyk będzie pomagał szwedzki serwisman Ulf Olson, który wcześniej współpracował m.in. z Kateriną Neumannovą. Oprócz Olsona i oczywiście trenera Aleksandra Wierietielnego, w teamie Kowalczyk są jeszcze Rafał Węgrzyn i Mateusz Nuciak. Dwaj ostatni są testerami nart.
Jak poinformowała Justyna Kowalczyk przygotowania do zbliżającego się sezonu rozpoczęła na początku maja. "Najpierw trenowaliśmy w hiszpańskich górach Sierra Nevada, potem w Austrii, Estonii, Białorusi. Praktycznie trzy tygodnie w miesiącu byliśmy poza granicami naszego kraju. Zdrowie dopisywało i według mojej oceny w tym okresie zrealizowaliśmy wszystko co chcieliśmy".
Nasza najlepsza narciarka biegowa chciałaby, aby znów jej wyniki w Pucharze Świata w sezonie były względnie równe: "Według statystyk w minionym sezonie biegałam najrówniej ze wszystkich zawodniczek. Chciałabym, aby tak samo było i w tym. Oczywiście nie jest to możliwe, aby wszystkie biegi kończyć na przykład na piątym miejscu. Przecież zdarzy się i lepszy wynik, ale także bieg w którym będę 30. Zresztą myślę, że Puchar Świata w tym sezonie nie będzie tak ważny jak mistrzostwa świata. Jeśli w Libercu pokażę sto procent swoich możliwości to będzie dobrze".
Trener Wierietielny poinformował, że Kowalczyk w sezonie 2008/20089 będzie mieć do dyspozycji 80 par nart - w tym 10 treningowych, 20 testowych i 50 startowych. W tym aspekcie polska zawodniczka - według niego - nie ustępuje już światowej czołówce.
"Ustępujemy jeszcze w smarowaniu nart w stylu klasycznym. W zeszłym sezonie z tego powodu miała trzy bardzo nieudane starty. Wpadliśmy na pomysł, aby uzyskać kilka nart ze specjalną stopką, dzięki czemu nie trzeba ich specjalnie smarować. Można je wykorzystać, w ciężkich warunkach - raczej na nich nie zrobi się najlepszego wyniku, ale i nie straci się wielkiego dystansu do najlepszych" - powiedział trener Wierietielny.
Kowalczyk dodała, że po to, aby uniknąć chorób, które nękały ją w minionej sezonie, od kwietnia jest pod ścisłą opieką Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej.
Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/922199.html
NARCIARSTWO Adam Małysz znalazł śnieg
14.11.2008
W norweskim Lillehammer Adam Małysz i reszta reprezentacji Polski w skokach narciarskich przywitała się ze śniegiem.
- To jeszcze nie jest prawdziwa zima, ale skocznia została przygotowana znakomicie, więc niczego nam nie brakuje, choć białego puchu jest jak na lekarstwo. Czekamy na opady, bo ujemna temperatura sprzyja utrzymaniu śniegu - przyznał trener kadry, Łukasz Kruczek.
Bezwietrzna pogoda sprzyja skakaniu.
- Jest słonecznie i bezwietrznie. To dobre warunki, żeby spokojnie zaaklimatyzować się na śniegu - opowiada Kruczek.
Liderem ekipy na treningach pozostaje Małysz, który regularnie skacze powyżej 130 metrów. Mocno naciska go Kamil Stoch, reszta reprezentantów sporo dop tego duetu traci.
Pierwsze zawody w tym sezonie odbędą się 27 listopada w Kuusamo.
- Wcześniej trenowaliśmy w Predazzo, mam wrażenie, że zawodnicy obecnie utrzymali formę z włoskiej skoczni. Pewnie dopiero pod koniec obecnego zgrupowania, gdy wszyscy będą mieli na koncie sporo skoków, wyklaruje się zespół, który wystartuje podczas inauguracji Pucharu Świata. Na razie wszyscy mają równe szanse - zapowiada selekcjoner reprezentacji.
Czas pobytu Polaków w Norwegii uzależniony jest od pogody. Maksymalnie spędzą tam tydzień.
Wiadomo już, że w Kuusamo zabranie Czechów, którzy przeżywają kłopoty finansowe. Być może wyjątkiem będzie Jakub Janda, który sam opłaca swoje starty.
Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/922193.html
NARCIARSTWO Tomasz Sikora postawił na indywidualne przygotowania
14.11.2008
Najlepszy polski biathlonista, Tomasz Sikora przed zbliżającym się sezonem biathlonowego Pucharu Świata postawił na indywidualne przygotowania. Niedawno dołączył do kadry narodowej przebywającej w fińskim Muonio, a w weekend weźmie udział w teście biegowym z udziałem najlepszych zawodników świata.
Puchar Świata rozpoczyna się 2 grudnia w szwedzkim Oestersund. Wcześniej, bo 28 listopada odbędą się zawody Pucharu Europy w Idre, w których również wystąpi nasza kadra.
- Wspólnie z Tomkiem i trenerem Romanem Bondarukiem postanowiliśmy, że lider reprezentacji będzie miał tym razem indywidualne przygotowania - mówi Zbigniew Waśkiewicz, prezes Polskiego Związku Biathlonu. - Chodziło głównie o psychiczny odpoczynek dla Sikory. Jeździł praktycznie w te same miejsca co kadra, ale tylko z masażystą. Aby miał lepszy komfort pracy, bywała z nim żona i dzieci. Tomek płacił za ich pobyt, nie mieliśmy nic przeciw ich obecności, wręcz przeciwnie. Był w stałym kontakcie telefonicznym z trenerem i lekarzem Krzysztofem Fickiem.
- Powiem szczerze, że na tą decyzję patrzyłem także pod kątem zostania w przyszłości trenerem. Chciałem swoje przemyślenia wypróbować na sobie, a nie od razu na młodych zawodnikach. W dużej mierze skupiłem się na strzelaniu i poprawianiu postawy strzeleckiej, pamiętam ile razy przez jeden niecelny strzał traciłem dobre miejsce. Oddałem już sześć tysięcy strzałów, oprócz tego zaliczyłem niezliczoną ilość złożeń "na sucho". Do tego trzeba doliczyć około sześciu tysięcy przebiegniętych kilometrów - podkreśla Sikora, który swoje przygotowania łączy ze startem w igrzyskach olimpijskich w Vancouver w 2010 roku.
Sikora zostawił sobie swój stary karabin, ale postanowił zmienić narty. - Kiedy przechodziłem na narty firmy Madshus niewielu zawodników użytkowało ten sprzęt. Teraz coraz więcej rywali biega na tych nartach i pojawiły się problemy, aby wybrać dla siebie jak najlepsze narty. Postanowiłem zmienić narty. Firma Fischer potraktowała mnie bardzo dobrze, mamy dobry kontakt i mam nadzieję, że ta zmiana będzie na plus. Już dostałem dwanaście par nart i nie ma żadnego problemu żeby na Pucharach Świata systematycznie wymieniać gdy jakaś para będzie trochę słabsza - mówi Sikora cytowany przez portal biathlon.pl.
Polski Związek Biathlonu też jest zabezpieczony na najbliższe lata.
- Podpisaliśmy umowę z firmą Viessmann w zakresie usług reklamowych i promocyjnych oraz patronatu na rzecz naszego związku. Viessmann stał się sponsorem strategicznym reprezentacji Polski w biathlonie w sezonie 2008/09 oraz 2009/10. Dzięki temu stypendia dla zawodników wzrosną o 20-30 procent - informuje prezes Waśkiewicz.
Tak doświadczony zawodnik jak Sikora (35 lat) ma jeszcze marzenia związane z uprawianiem biathlonu. Chciałby "na stare lata" pojawić się na trasach w żółtym plastronie lidera Pucharu Świata, co nigdy mu się jeszcze nie udało! A kogo upatruje wśród faworytów w nowym sezonie?
- Oczywiście, Ole Einar Bjoerndalen, ale będzie mu deptał po piętach Emil Svendsen - ocenia nasz biathlonista.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://wodzislawslaski.naszemiasto.pl/sport/922200.html
Wit - Wto Gru 09, 2008 8:53 am
Moc mięśni Małysza na najwyższym poziomie
Marcin Hetnał2008-12-08, ostatnia aktualizacja 2008-12-08 22:33
Tydzień temu Adam Małysz skończył 31 lat. Początek obecnego sezonu jest jednym z najbardziej nieudanych w jego karierze. Czy to tylko chwilowa obniżka formy orła z Wisły, czy może już schyłek jego kariery?
Po nieudanych startach na skoczni w Trondheim (25. i 27. miejsce) Małysz i pozostali kadrowicze zostali wycofani z następnych startów Pucharu Świata w Pragelato. Dla skoczka z Wisły najważniejsze mają być dwie imprezy: przyszłoroczne mistrzostwa świata w Libercu oraz Igrzyska Olimpijskie w Vancouver w 2010 r.
Są w historii skoków zawodnicy, którzy i po trzydziestce wygrywali konkursy. Janne Ahonen, starszy od Małysza o pół roku, w zeszłym sezonie wygrał cztery konkursy. Niemiec Jens Weissflog w wieku 30 lat zdobył złoty medal olimpijski, w wieku 31 lat - wygrał Turniej Czterech Skoczni. Japończyk Takanobu Okabe (rocznik 1970) ostatni konkurs wygrał jako 28-latek, ale w wieku 36 (!) lat stanął jeszcze dwukrotnie na podium Pucharu Świata. Czy Małysz może ich wszystkich pobić? Zapytaliśmy o to narciarskich fachowców.
Apoloniusz Tajner
prezes Polskiego Związku Narciarskiego, były trener kadry narodowej
Konsekwentnie będę twierdził to, co mówiłem latem i tuż przed obecnym sezonem: Adam Małysz ma potencjał, by nadal wygrywać. W tym momencie przechodzi wyraźną obniżkę formy, ale to, co najlepsze tej zimy, jeszcze przed nim.
prof. Jerzy Żołądź
fizjolog kadry skoczków
Motoryczne przygotowanie do sezonu przebiegało poprawnie. Moc mięśni Adama jest na najwyższym poziomie. W tej chwili Adam ma problem z niską prędkością najazdową oraz efektywnością odbicia. Te dwa elementy będą przedmiotem korekt na treningach w Ramsau. Jak na sportowca, Adam jest już w zaawansowanym wieku. Ale jeśli chodzi o wiek biologiczny, czyli zużycie mięśni, ich podatność na trening, Adam jest dużo młodszy. Początek sezonu należy do młodych skoczków. Przewiduję jednak, że z upływem czasu będą oni słabnąć, a forma starszych skoczków wzrośnie. Małysz będzie w grupie faworytów mistrzostw świata.
Tadeusz Kołder
były trener kadry narodowej
Znam Adama od lat, choć nigdy go nie trenowałem. Jego wiek na pewno nie jest jeszcze przeszkodą, bo jest skoczkiem wyjątkowym. Ta chwilowa zapaść formy, kwestia błędów technicznych. Adam ma nieprzeciętne umiejętności. Ma też wielką motywację - brak złotego medalu olimpijskiego. Myślę, że ta motywacja starczy, by znów wygrywał.
Tadeusz Pawlusiak
dwukrotny olimpijczyk, były rekordzista Wielkiej Krokwi
31 lat to nie jest jeszcze dla skoczka najgorszy wiek. Problem leży gdzie indziej. Talentu Adam na pewno nie stracił, ale czołówka światowa poszła niesłychanie do przodu. Adama stać na rywalizację na wysokim poziomie, ale czy na zwycięstwa - tego nie wiem.
Jan Szturc
wujek i pierwszy trener Małysza
Na pewno nie brakuje mu sił. Parametry wskazują, że motorycznie jest dobrze przygotowany. Kuleje technika odbicia, zresztą nie tylko u niego. Być może zabrakło treningów imitacyjnych? Trzeba dopracować pozycję dojazdową, by się lepiej odbijał na progu. Odpuszczenie konkursów w Pragelato i spokojny trening to dobra decyzja. Dwa tygodnie to wystarczający okres, aby poprawić mankamenty. Adam na pewno się jeszcze wykaże, forma ma przyjść na MŚ w Libercu.
Andrzej Wąsowicz
wiceprezes PZN
Słabsza forma wynika stąd, że Adam po raz pierwszy trenował całkiem innym tokiem. Wierzę, że wróci do mistrzowskiej dyspozycji. Małysz jest podobny do Jensa Weissfloga - zarówno charakterem, jak i budową ciała. Dlatego mam podstawy sądzić, że podobnie jak on, będzie jeszcze wygrywał.
Piotr Wala
trzykrotny mistrz Polski, olimpijczyk
Adam nie jest jeszcze w wieku emerytalnym, w dodatku omijały go poważne kontuzje. Najważniejsza dla zwyciężania jest psychika, a on jest bardzo mocny psychicznie. Jestem pewien, że może sprawić niespodziankę w Libercu.
......................
Cóż...za to Tomek Sikora w super formie
Wygrana i podium w PŚ i drugie miejsce w generalce na poczętek sezonu...oby tak dalej. Podobnie świetnie Justyna Kowalczyk, ale póki co bez zwycięstwa w tym sezonie
potok77 - Śro Gru 10, 2008 10:07 am
Sikora bliski spełnienia marzenia
Polska kadra biathlonowa, na czele z Tomaszem Sikorą przeniosła się już ze Szwecji do austriackiego Hochfilzen.
Tam w piątek rozpoczną drugie zawody Pucharu Świata. Po świetnym występie w Oestersund zawodnik Dynamitu Chorzów jest wiceliderem pucharowej rywalizacji.
- Czego można spodziewać się po Tomku w następnych startach? Gdyby były to tylko biegi, byłbym pewny wygranej - śmieje się trener Roman Bondaruk. - Warunki pogodowe mają jednak ogromy wpływ na strzelanie, dlatego z tym bywa różnie.
Sikora nie kryje zaskoczenia kapitalnym rozpoczęciem sezonu (po dwunastym miejscu, było drugie i pierwsze). - Nie potrafię wyjaśnić tak dobrej formy, przecież zmieniłem tylko narty - mówi 35-letni wodzisławianin, który przed sezonem przygotowywał się indywidualnie, poza kadrą. - To wspaniałe uczucie stać na najwyższym stopniu podium obok wielkiego Ole Einara Bjorn-dalena i Emila Hegle Svendsena, a potem siedzieć razem z nimi podczas konferencji prasowej. Chciałbym po następnych startach znów znaleźć się w takiej sytuacji - uśmiecha się Sikora.
Polak jest bliski spełnienia swego marzenia o założeniu żółtego plastronu lidera PŚ, jednak Svendsen nie odda go łatwo. - Chcę pozostać liderem co najmniej do świąt i znaleźć żółty plastron... pod choinką - zapowiada Norweg.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/933240.html
potok77 - Czw Gru 11, 2008 9:46 am
Ciepłe morze? To nie dla mnie
Tomasz Sikora rewelacyjnie rozpoczął nowy sezon pucharu świata w biathlonie. Po pierwszym i drugim miejscu na zawodach w Szwecji zapowiada twardą walkę o najwyższe lokaty. - Cieszę się, że po wakacjach nad ciepłym morzem wróciłem do zimna - mówi "Echu Miasta"
Miejscowość Oestersund w Szwecji, stajesz na linii pierwszego pucharowego startu tego sezonu - czy zawodnik z takim dorobkiem odczuwa w tym momencie jakieś emocje?
Tomasz Sikora: - I to ogromne! Zawsze przed pierwszym startem człowiek jest trochę stremowany, poza tym po raz pierwszy do pucharu świata przygotowałem się indywidualnie, nie wiedziałem do końca na co mnie stać. Jednak na mnie stres działa bardzo pozytywnie i zazwyczaj im jest większy, tym osiągam lepszy wynik.
Co potwierdza twój świetny występ w Szwecji.
- Najważniejsze, że przełamałem niemoc na tej trasie. Wolę startować np. we Włoszech, w Anterselvie. Szwecji dotychczas dobrze nie wspominałem, ale po tych emocjonujących biegach i dwóch miejscach na podium to się chyba zmieni.
Przyzwyczaiłeś się już do pucharowego rytmu?
- Tak, to dla mnie nic nowego - jeśli start jest przed południem, to trzy godziny przed nim jem śniadanie, później szybkie ubieranie, pakowanie ubrań na zmianę i około dwóch godzin przed startem melduję się na stadionie. Tam zaczyna się praca - najpierw testowanie nart, aby wybrać te najlepsze na daną pogodę, a na godzinę przed startem przestrzeliwanie broni. Co pewnie ciekawe, po zawodach także biegam na nartach około 6 km, dopiero po tym rozruchu wracam do hotelu. Po południu kros (krótki trening biathlonowy), kolacja i tak mija dzień. Jeśli start jest w godzinach popołudniowych, to plan jest taki sam z tą różnicą, że na kros wychodzimy rano.
Przed sezonem wymieniłeś narty - patrząc jak świetnie biegasz, to chyba była dobra decyzja?
- Bardzo ciężko o taką ocenę po jednym starcie. Fischery, na które zmieniłem matshusy, na razie spisywały się świetnie, ale trzeba odczekać z oceną przynajmniej do końca grudnia, kiedy będę miał za sobą starty w różnych warunkach pogodowych.
Gorzej sprawdzał się stary karabin?
- Karabin jest okej, tylko strzelec czasami zawodzi (śmiech). Nie da się ukryć, że w ostatnich latach ze strzelaniem mam najwięcej problemów. W ubiegłym sezonie zmieniałem lufę, kolbę i niewiele to pomagało, więc w tym roku dałem sobie spokój.
Przez długi czas wahałeś się czy dalej startować - jak na twoją ostateczną decyzję zareagowała rodzina?
- Decyzja przemyśleliśmy wspólnie. Jeśli przetrwaliśmy kilkuletni okres moich średnich startów, to naprawdę teraz, kiedy wiemy, że stać mnie na dobre wyniki byłoby przykro zakończyć karierę.
Zdążyłeś odpocząć przed sezonem?
- Tak - co roku staramy się pojechać gdzieś nad ciepłe morze i teraz było podobnie. Choć szczerze powiedziawszy ja bardzo ciężko znoszę wysoką temperaturę, męczę się (śmiech). Być może to już kwestia przyzwyczajenia do zimna i śniegu.
Do sezonu przygotowywałeś się indywidualnie - czy taki system lepiej się sprawdza?
- Mam dwojakie odczucia. Z jednej strony, trenując samemu jestem bardziej skupiony, a sama organizacja treningu zajmuje o wiele mniej czasu. Z drugiej jednak strony, brakuje rywalizacji i ciężko sprawdzić, w jakiej jest się dyspozycji na dany moment. Bardzo często testy biegałem sam, a to nie to samo, co rywalizacja z innymi uczestnikami. Tym większe było napięcie przed pierwszym startem.
Na treningach przebiegłeś 6,5 tys. km, to mało czy dużo?
- Średnio. Na początku seniorskiej kariery trenowałem o wiele więcej, nawet 9 tysięcy kilometrów rocznie. Wychodzę z założenia, że jeśli chcesz być długowieczny w takim sporcie jak biathlon, to właśnie w wieku 20-24 lat trzeba założyć dobrą bazę. Im więcej się wtedy przebiegnie, tym dłużej jest się w formie.
Czy w Polsce jest dużo miejsc, gdzie można profesjonalnie trenować biathlon?
- Nie wygląda to najlepiej - jedynym letnim ośrodkiem, gdzie można dobrze potrenować jest Jamrozowa Polana w Dusznikach. Mają tam rolkostradę i dobrą strzelnicę. Jest jeszcze niezły ośrodek w Kościelisku Kirach, ale niestety przy strzelnicy nie można trenować na nartorolkach. W tym roku starałem się znaleźć miejsca, gdzie jeszcze nie trenowałem, więc wybrałem kierunek wschodni. Dwa pierwsze zgrupowania odbyły się w Polsce, a później Litwa, Łotwa, Estonia i ostatni obóz bez śniegu odbył się w Austrii.
Czy po świetnym początku sezonu czujesz, że to już szczyt formy na jaką cię stać?
- Jeszcze nie. Myślę, że nie tylko dla mnie najważniejsze będą lutowe mistrzostwa świata w Korei. Właśnie pod nie przygotowujemy treningi.
W którym z biegów liczysz na najwyższe miejsce?
- Najbardziej lubię sprint, a to dlatego, że są w nim tylko dwa strzelania.
Czy jest szansa, że Tomasz Sikora będzie na koniec sezonu lepszy od Ole Einara Bjoerndalena?
- Będzie trudno, bo walka rozegra się pewnie pomiędzy dwoma Norwegami - Bjoerndalenem i Emilem Hegle Svendsenem. Moim planem minimum jest powrót do pierwszej dziesiątki (w ubiegłym sezonie byłem 12).
No i później przygotowania do olimpiady w Vancouver w 2009 roku?
- Oczywiście, tak. Jeśli zdecydowałem się startować w tym sezonie, to również w następnym oczywiście, jeśli tylko zdrowie będzie dopisywać.
Tomasz Sikora już w piątek wystąpi w kolejnych zawodach pucharu świata (sprint). Tym razem w austriackiej miejscowości Hochfilzen - transmisja od godz. 11.25 na TVP Sport.
Tomasz Sikora 21 grudnia skończy 35 lat. Urodził się i mieszka w Wodzisławiu Śląskim, reprezentuje klub Dynamit Chorzów. W dorobku ma m.in. mistrzostwo i wicemistrzostwo świata na 20 km, mistrzostwa Europy oraz srebrny medal olimpijski na 15 km (2006), wielokrotny mistrz Europy. W PŚ startuje od 15 lat, zawody indywidualne wygrał pięciokrotnie.
Łukasz Buszman
http://www.echomiasta.pl/index.php?opti ... &Itemid=43
potok77 - Pią Gru 12, 2008 8:17 am
Sikora jeszcze nigdy tak dobrze nie zaczął sezonu
Przed startem tegorocznego biathlonowego sezonu Tomasz Sikora zapowiedział, że przede wszystkim będzie chciał spełnić swoje marzenie i założyć żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata. To marzenie być może uda się spełnić szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał.
W ostatnią niedzielę Sikora wygrał w szwedzkim %D6stersund bieg pościgowy. Dzień wcześniej był drugi w sprincie. Dzięki tym wspaniałym startom zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej ze stratą 13 punktów do prowadzącego Norwega Emila Svendsena. Wyprzedzić go będzie miał okazję już dziś. O 11.30 rozpocznie się sprint w austriackim Hochfilzen.
Jak przed każdymi pucharowymi zawodami Sikora ostatnie dni poświęca na wybór nart. Z 12-13 par zostają 3-4. Pomaga mu w tym doświadczony Wiesław Ziemianin, były zawodnik, który teraz należy do sztabu sprzętowego. Wczoraj przeprowadzono oficjalne treningi.
- Nie jest to mój ulubiony obiekt, ale nie jest też najgorszy. Miałem tu kilka dobrych startów. Pogoda jest zupełnie inna niż w Szwecji. W czwartek temperatura utrzymywała się w granicach 0 stopni. Na noc przed zawodami zapowiadają duże opady, mam nadzieję, że śniegu, a nie... deszczu - martwił się wczoraj Sikora. - Najważniejsze jednak, żeby zrobiło się trochę zimniej, przynajmniej minus 4 stopnie. Przy takich prognozach trudno jest wybrać odpowiednią grupę do startu, czy startować z niższym, czy z wyższym numerem.
- Tomek jest w znakomitej formie biegowej. Gdyby tylko od tego zależało zwycięstwo, to postawiłbym na niego w ciemno. Niewiadomą jest, jak pójdzie mu strzelanie, ale na pewno stać go w Austrii na dobry wynik - twierdzi trener polskiej kadry Roman Bondaruk.
Jeżeli Tomasz Sikora pobiegnie tak jak tydzień wcześniej w Szwecji i obejmie prowadzenie w Pucharze Świata, to właśnie podczas tego sezonu może zostać królem sportów zimowych w naszym kraju.
Chociaż utytułowany biathlonista ma już na koncie liczne sukcesy (między innymi mistrzostwo i wicemistrzostwo świata oraz srebrny medal olimpijski) w Polsce nigdy nie zapanowała sikoromania, jak to było w przypadku Adama Małysza.
Problemem Sikory są wahania formy. Znakomite starty przeplatał przeciętnymi. Rok 2006 zakończył na przykład na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej PŚ, rok później był zaledwie osiemnasty.
Po raz pierwszy na podium w zawodach Pucharu Świata Sikora stanął w 1993 r. Małysz był wtedy dopiero obiecującym juniorem pilnie uczącym się w szkole zawodowej fachu dekarza.
Bo poza sukcesami sportowymi Sikorę z Małyszem łączy właśnie... naprawianie dachów. Po fatalnym starcie w igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City w 2002 r. (46. miejsce w biegu indywidualnym, 31. w sprincie i 25. w biegu pościgowym) Sikora chciał zrezygnować z uprawiania biathlonu i zająć się naprawianiem dachów. Liczył, że w firmie zatrudni go brat. Na szczęście zmienił decyzję i wrócił do sportu.
Dekarstwo nie było jednak wyuczonym zawodem biathlonisty. W Zasadniczej Szkole Zawodowej "Ryfamy" w Rybniku uczył się na tokarza.
Sikora całe życie związany jest ze Śląskiem. Urodził się, wychował i mieszka w Wodzisławiu. Jego klubem od lat jest chorzowski Dynamit. Studiuje na AWF Katowice.
- Czuję się stuprocentowym Ślązakiem i nie zamieniłbym tego miejsca na żadne inne%07- podkreślał wielokrotnie.
Sikora jest nie tylko znakomitym sportowcem, ale także przykładnym mężem i ojcem. Z żoną Danutą doczekali się dwójki dzieci. Oczkiem w głowie taty są 10-letnia córka i 4-letni syn. W wolnym czasie nasz biathlonista lubi pograć w tenisa, posłuchać muzyki i dobrze zjeść. Szczególnie rozsmakowuje się w potrawach kuchni śląskiej. Z dzieciństwa pozostał mu zaś apetyt na... mleko. - Na szczęście przy takiej dawce treningów mogę pozwolić sobie na więcej przy%07stole - śmieje się nasz mistrz świata.
Zatem czy ten sezon może stać się jasnym punktem owocnej kariery 35-letniego sportowca? Fachowcy twierdzą, że wiek nie będzie przeszkodą. Wręcz przeciwnie, w biathlonie doświadczenie jest wielkim atutem. W tym sezonie Kryształowej Kuli broni o rok młodszy od Sikory, najbardziej utytułowany w tej dyscyplinie Norweg Ole Einar Bjoerndalen.
- Sikora ma najlepszy początek sezonu w swojej karierze. Cieszy jego wysoka forma biegowa. W razie problemów na strzelnicy i tak ma gwarancję zajęcia dobrego miejsca%07- mówi wieloletni komentator biathlonu w Eurosporcie Tomasz Jaroński. - Myślę, że już podczas tego weekendu, a najpóźniej w trakcie następnego Tomek zrealizuje marzenie o założeniu żółtej koszulki lidera PŚ. Jeżeli chodzi o cały sezon, o Kryształową Kulę, będzie mu niezwykle ciężko. Na pewno jednak miejsce na podium jest w jego zasięgu.
Kalendarz PŚ w Hochfilzen:
12.12.
11.30 10 km sprint mężczyzn
14.15 7,5 km sprint kobiet
13.12.
11.45 12,5 km bieg na dochodzenie mężczyzn
14.15 10 km bieg na dochodzenie kobiet
14.12.
11.00 4 x 7,5 km sztafeta mężczyzn
14.15 4 x 6 km sztafeta kobiet
Maciej Stolarczyk, Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/934900.html
potok77 - Pią Gru 12, 2008 1:33 pm
PŚ w Hochfilzen: Kolejna wygrana Svendsena, Sikora czwarty
Zwycięstwem Emila Hegle Svendsena zakończył się sprint biathlonowego Pucharu Świata w austriackim Hochfilzen. Norweg umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej. Tomasz Sikora pobiegł najszybciej z całej stawki, i mimo dwóch pudeł na strzelnicy zajął czwarte miejsce.
Mimo sukcesów w ubiegłym tygodniu Sikora był ostrożny w ocenie swoich szans.
- Obiekt w Hochfilzen nie należy do moich ulubionych, ale też nie należy do tych, których nie lubię. Nigdy nie stanąłem tu na podium, ale miałem wiele wyników w pierwszej dziesiątce - powiedział Polak dzień przed startem.
Faktycznie, przed rokiem w Hochfilzen Sikora spisał się średnio. Zajął siódme miejsce w sprincie i był 24. w biegu na dochodzenie. Polska sztafeta nie wystartowała, ponieważ Sikora narzekał na ból pleców.
Polak potwierdził znakomite przygotowanie biegowe. Pierwszą pętle przebiegł najszybciej z całej stawki. Pierwsze strzelanie w pozycji leżącej zaliczył bez pudła, jednak zajęło mu ono aż 35 sekund. Po wizycie na strzelnicy Polak prowadził, wyprzedzając Svendsena o zaledwie 0,6 sekundy.
Na drugiej pętli Polak znów powiększał przewagę nad rywalami. Niestety, strzelając w pozycji stojącej Sikora spudłował dwa razy i musiał przebiec dwie dodatkowe 150-metrowe rundy.
Po powrocie na trasę Sikora spadł na dziesiąte miejsce, jednak na ostatniej rundzie znów był najszybszy i na metę przybiegł z czwartym czasem.
Wygrał Emil Hegle Svendsen, który biegł wolniej od Polak, ale na strzelnicy nie pomylił się ani razu. Norweg wyprzedził Rosjanina Ivana Czerezowa i swojego rodaka, Alexandra Osa.
W klasyfikacji generalnej nie nastąpiły większe zmiany: prowadzi Svendsen, z przewagą 30 pkt. nad Sikorą.
Jeszcze dziś na trasie sprintu o długości 7,5 kilometra rywalizować będą kobiety. Start zaplanowano na godzinę 14.15. Jutro zostaną rozegrane biegi na dochodzenie a w niedzielę sztafety.
Wyniki:
1. Emil Hegle Svendsen (Norwegia) (0+0) 26:08,1
2. Iwan Czerezow (Rosja) (0+1) +26,3
3. Alexander Os (Norwegia) (1+0) +32,9
4. Tomasz Sikora (Polska) (0+2) +39,9
5. Bjorn Ferry (Szwecja) (0+1) +36,4
...
12. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) (1+1) +59,5
84. Łukasz Szczurek (Polska) (1+1) +2:57,0
90. Adam Kwak (Polska) (1+1) +3:03,4
108. Tomasz Puda (Polska) (0+1) +4:32,8
Czołówka Klasyfikacji Generalnej Pucharu Świata:
1. Emil Hegle Svendsen 216
2. Tomasz Sikora 186
3. Michael Greis 164
4. Alexander Os 154
5. Ole Einar Bjoerndalen 143
http://www.sport.pl/sport/1,65025,60562 ... ikora.html
potok77 - Pon Gru 15, 2008 7:13 am
Sikora musi zmienić priorytety
Przed rozpoczęciem sezonu Tomasz Sikora stawiał sobie za cel jak najlepsze przygotowanie do mistrzostw świata oraz zajęcie miejsca w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
- Po tak udanym początku sezonu muszę poprzeczkę zawiesić znacznie wyżej - mówi najlepszy polski biathlonista, który stał się jednym z najpopularniejszych zawodników. Po każdym jego starcie ustawia się kolejka chętnych dziennikarzy po wywiad.
- Jestem bardzo zadowolony z ostatnich występów - powiedział Tomasz Sikora. - Po czwartym strzelaniu w sobotnim biegu na dochodzenie zrozumiałem, że będzie ciężko pokonać Ole Einara Bjoerndalena. W tym momencie byłem już trochę zmęczony i starałem się dotrzymać kroku Norwegowi. On jednak narzucił tak ogromne tempo, że nie byłem w stanie wyprzedzić go na finiszu.
Sikora podkreślił, że w niedawnych startach popełniał błędy na strzelnicy, szczególnie w czasie ostatniej próby.
- Zmęczenie powoduje, że trudno skoncentrować się na strzelnicy - powiedział.
Do sezonu Tomasz Sikora przygotowywał się poza kadrą.
- Jestem w reprezentacji weteranem - powiedział. - Wielu moich kolegów, z którymi zaczynałem karierę, już nie startuje. Moje obciążenia treningowe są inne niż młodych zawodników.
Wicelider Pucharu Świata podkreślił, że biathlon bardzo mocno zmienił się w ostatnich latach, stał się bardziej profesjonalny.
- Gdy zaczynałem karierę ten sport był na poziomie amatorskim - powiedział. - Teraz jest w pełni profesjonalny. Np. przed laty na strzelanie traciło się czterdzieści sekund, teraz trzydzieści.
Polski biathlonista startował w biegach narciarskich. Więcej takich prób w tym sezonie nie zamierza robić.
- Nie da się łączyć jednej dyscypliny z drugą - powiedział Tomasz Sikora. - W dodatku nie jestem rywalem najlepszych biegaczy. Trzeba mieć przede wszystkim dobry styl klasyczny, a z mojego śmieją się serwisanci.
http://sport.onet.pl/176527,1271079,188 ... omosc.html
potok77 - Wto Gru 16, 2008 10:57 am
NARCIARSTWO Sam król Ole docenił Sikorę
Po zawodach Pucharu Świata w Hochfilzen biathloniści zostali w Austrii, bo również w tej miejscowości odbędą się następne pucharowe zmagania. Pierwotnie karuzela PŚ miała przenieść się do Pokljuki, ale Słoweńcy nie zdążyli z przebudową swego obiektu. Pierwsze starty drugiej serii w Hochfilzen już w czwartek, dlatego Tomasz Sikora i spółka mają tylko chwilę wytchnienia.
- Wreszcie mieliśmy trochę odpoczynku! - cieszy się polski wicelider Pucharu Świata. - W poniedziałek do południa trener Bondaruk postanowił dać nam wolne, a po obiedzie odbyliśmy trening biegowy na nartach tzw. rozbieganie, po trzech dniach startów. Ten odpoczynek mi się przydał, bo w czwartek mamy do pokonania najdłuższy dystans, czyli bieg na 20 km. Na dodatek czterokilometrowa pętla, którą pobiegniemy jest naprawdę bardzo trudna.
Sikora podczas minionego weekendu był czwarty w sprincie, drugi w biegu pościgowym i... najlepszy na swojej zmianie sztafety, która zajęła 16. miejsce.
- Podsumowując drugie zawody pucharowe jestem bardzo zadowolony z biegów indywidualnych. Co do sztafety, przyznam, że czuję niedosyt. Wprawdzie przed startem nie liczyliśmy na lepsze miejsce, ale w czasie biegu taka szansa się pojawiła, ale nie została wykorzystana - podkreśla nasz najlepszy biathlonista.
Bardzo dobrą formę Sikory docenia sam "Król Biathlonu", czyli Ole Einar Bjoerndalen. - Obecnie moimi najgroźniejszymi rywalami są Tomasz Sikora i kolega z reprezentacji Emil Hegle Svendsen. Już dwa razy właśnie z nimi walczyłem o najwyższe lokaty i nie byłem jeszcze pierwszy. Chorowałem jednak w trakcie przygotowań do sezonu i nie mam optymalnej formy - przypomina słynny Norweg.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata prowadzi Norweg Emil Hegle Svendsen (276 pkt.), przed Sikorą (234), Niemcem Michaelem Greisem (200) i Bjoerndalenem (197). W czwartek w Hochfilzen odbędą się biegi indywidualne kobiet i mężczyzn, w sobotę sprinty, a w niedzielę sztafety.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/936315.htmlzanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Strona 1 z 5 • Wyszukano 147 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5
MarcoPolo - Nie Mar 19, 2006 3:41 pm
http://www.sport.wp.pl/kat,41524,wid,82 ... &_ticrsn=5
PŚ w biathlonie: Sikora wygrał zawody!
PAP 15:15 (aktualizacja 15:50)
(fot. WP)
Tomasz Sikora wygrał w fińskiej miejscowości Kontiolahti zawody Pucharu Świata w biathlonie ze startu wspólnego na dystansie 15 km. Sikora na tym samym dystansie wywalczył srebrny medal podczas igrzysk olimpijskich w Turynie.
Drugie miejsce zajął lider Pucharu Świata Francuz Raphael Poiree, który stracił do zwycięzcy 30,7 s. Na trzeciej pozycji zawody ukończył Norweg Ole Einar Bjoerndalen - strata 38,0 s.
REKLAMA Czytaj dalej
Po zwycięstwie w Kontiolahti Tomasz Sikora awansował na szóste miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Wyniki biegu na 15 km:
1. Tomasz Sikora (Polska) 42.51,2 (1. r.k.)
2. Raphael Poiree (Francja) 30,7 (2)
3. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) 38,0 (4)
4. Andreas Birnbacher (Niemcy) 46,4 (2)
5. Alexander Wolf (Niemcy) 1.15,7 (3)
6. Sven Fischer (Niemcy) 1.27,2 (5)
7. Emil Svendsen (Norwegia) 1.32,9 (3)
8. Michael Roesch (Niemcy) 1.34,6 (5)
9. Roman Dostal (Czechy) 1.36,5 (4)
10. Frode Andresen (Norwegia) 1.41,8 (5)
Klasyfikacja generalna Pucharu Świata (po 23 z 26 zawodów):
1. Raphael Poiree (Francja) 683 pkt
2. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) 662
3. Sven Fischer (Niemcy) 633
4. Michael Roesch (Niemcy) 542
5. Halvard Hanevold (Norwegia) 537
6. Tomasz Sikora (Polska) 506
7. Frode Andresen (Norwegia) 476
8. Michael Greis (Niemcy) 470
9. Vincent Defrasne (Francja) 455
10. Alexander Wolf (Niemcy) 425
Wit - Czw Mar 23, 2006 9:51 pm
Tomek Sikora wygrał klasyfikację PŚ w sprincie!
Jest pierwszym polskim biathlonistą, który wygrał Małą Kryształową Kulę.
Klasyfikacja końcowa PŚ w sprincie:
1. Tomasz Sikora (Polska) 256 pkt
2. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) 251
3. Raphael Poiree (Francja) 243
4. Sven Fischer (Niemcy) 232
5. Vincent Defrasne (Francja) 227
6. Ricco Gross (Niemcy) 214
Hehe...same sławy za Tomkiem
W klasyfikacji generalnej PŚ Sikora jest piąty. Jeszcze dwa starty i realne szanse na 4 miejsce....
Jak dla mnie to sportowiec roku 2006 w Polsce
jacek_t83 - Czw Mar 23, 2006 9:54 pm
Bjerndalena nawet wyprzedzil!! No nie moge!!! RESPECT!! Masz absolutna racje Wit: sportowiec roku 2006 jak nic!
Wit - Czw Lip 06, 2006 8:56 pm
Tomasz Sikora dzięki interwencji Ministerstwa Sportu będzie mógł rozpocząć przygotowania do kolejnego sezonu
Leszek Błażyński 06-07-2006
Wczoraj pisaliśmy w "Gazecie" o kłopotach wicemistrza olimpijskiego z Turynu. Polski Związek Biatlonu nie miał pieniędzy na obozy, stypendia czy sprzęt dla Sikory i innych kadrowiczów, bo... nie otrzymał dotacji od Ministerstwa Sportu. Minister sportu Tomasz Lipiec podjął wczoraj decyzję o zawieszeniu w czynnościach władz PZBiat.
Jak ujawniła kontrola przeprowadzona przez ministerstwo, w związku doszło do naruszenia statutu, przepisów ustaw oraz do wyłudzenia dotacji na kwotę blisko 600 tys. zł poprzez poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Ministerstwo do czasu wyboru nowych władz wyznaczyło kuratora związku. Został nim Zbigniew Waśkiewicz, rektor Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Najważniejszy jednak jest fakt, że ministerstwo zawarło umowę ze stowarzyszeniem AZS AWF Katowice na finansowanie zadań szkoleniowych. - To dla mnie bardzo dobra informacja. Będę mógł wreszcie rozpocząć przygotowania - cieszy się Sikora. Pierwsze zgrupowanie planowane jest na 12 lipca w fińskiej miejscowości Vuokatti, jednak związek do dzisiaj nie opłacił tam pobytu. - Jestem dobrej myśli. Minister sportu obiecał, że ten obóz się odbędzie - nie traci wiary wicemistrz olimpijski.
Głównym celem Sikory w tym sezonie będzie dobry start na mistrzostwach świata we włoskim Antholz-Anterselva, które odbędą się w lutym przyszłego roku. To właśnie tam 11 lat temu wodzisławianin zdobył mistrzostwo świata.
............................................................................................................
Czy jest w tym kraju choć jeden "zdrowy" związek sportowy?
Działacze zabijają polski sport....
Wit - Pon Paź 09, 2006 9:13 pm
Siedziba Polskiego Związku Biatlonowego ma zostać przeniesiona z Warszawy do Katowic
Leszek Błażyński
2006-10-09, ostatnia aktualizacja 2006-10-09 20:40
- Wszyscy będą z tego powodu zadowoleni, bo przecież kluby biatlonowe działają na południu kraju i są bliżej Śląska niż stolicy Polski - przekonuje Tomasz Sikora, mistrz świata i wicemistrz olimpijski.
Zbigniew Waśkiewicz, rektor katowickiego AWF-u, tydzień temu został wybrany na nowego prezesa Polskiego Związku Biatlonowego. Waśkiewicz od lipca był kuratorem związku. Poprzedni zarząd został zawieszony przez ministra sportu za nieprawidłowości w finansach. Od tej pory przez trzy lata wszelkie środki budżetowe na biatlon przechodziły poprzez AZS AWF Katowice. Na najbliższym posiedzeniu zarządu (między 11 a 16 października) działacze zdecydują, czy przenieść siedzibę do Katowic. Ma to być tylko formalność. - Najważniejszym powodem przeprowadzki jest położenie Katowic. Przecież stąd jest bliżej do Dusznik Zdroju czy Kościeliska, gdzie znajdują się ważne ośrodki biatlonowe - tłumaczy Krzysztof Nowak, sekretarz rektora Waśkiewicza. - Faktycznie łatwiej będzie nam dojechać na Śląsk niż do Warszawy. Wiem, że większość delegatów popiera ten pomysł - dodaje Józef Staszel, działacz BKS-u WP Kościelisko. Biuro związku ma się znajdować w jednym z budynków AWF-u. - W nowej hali wszystkie pomieszczenia są już wykorzystane. Znajdziemy jednak odpowiednie miejsce dla siedziby związku - zapewnia Nowak.
Z przeprowadzki związku zadowolony jest Tomasz Sikora, najlepszy polski biatlonista, który mieszka w Wodzisławiu, a jest zawodnikiem Dynamitu Chorzów. - Podróż do związku nie zajmie mi już tyle czasu - mówi sportowiec, który w austriackim Ramsau przygotowuje się właśnie do rozpoczynającego się pod koniec listopada sezonu. - Mamy znakomite warunki do przygotowań. Muszę pochwalić nowe władze. W przeszłości, kiedy prosiliśmy o jakiś sprzęt, często słyszeliśmy, że związku nie stać na to. Teraz jest inaczej, a przecież budżet jest podobny. Po prostu nowi działacze lepiej potrafią gospodarować pieniędzmi - dodaje Sikora.
salutuj - Pon Paź 09, 2006 9:40 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Wit - Sob Sty 27, 2007 12:15 pm
PŚ: fantastyczny bieg Kowalczyk, historyczny triumf Polki!!!
Rośnie forma Justyny Kowalczyk przed zbliżającymi się mistrzostwami świata w narciarstwie klasycznym. Brązowa medalistka olimpijska z Turynu w biegu na 30 km wygrała bowiem, jako pierwsza Polka w historii, zawody PŚ w biegach narciarskich!
Polka od początku biegu na 10 km techniką klasyczną, który rozgrywany był w estońskim Otepaeae, spisywała się znakomicie systematycznie powiększając przewagę nad najgroźniejszymi rywalkami. Nasza zawodniczka, jako jedyna na trasie uzyskała czas poniżej 31 minut.
Nad drugą na mecie Finką Virpi Kuitunen, liderką klasyfikacji generalnej PŚ, Kowalczyk miała 7,8 sek. Trzecia na mecie Ukraina Walentina Szewczenko straciła do Polki 14,5 sek.
Jeszcze większą przewagę miała nasza medalistka olimpijska nad triumfatorką dwóch sezonów w PŚ Marit Bjoergen. Norweżka straciła 19,9.
Dzięki tej wygranej nasza zawodniczka awansowała z 15. na 11. pozycję w klasyfikacji generalnej PŚ.
Przed rokiem Kowalczyk, startując również w Otepaeae, osiągnęła wówczas najlepszy swój wynik w zawodach PŚ. Była wówczas 3. w biegu na 10 km.
Reprezentantka Polski startowała ostatnio w 23. Zimowej Uniwersjadzie w Turynie, gdzie wywalczyła trzy złote i jeden brązowy medal.
W rywalizacji mężczyzn na 15 km stylem klasycznym szóste zwycięstwo w karierze odniósł Axel Teichmann. Niemiec zwyciężył w zawodach PŚ po ponad dwuletniej przerwie. Ostatnie zwycięstwo w zawodach PŚ odiósł bowiem 11 grudnia 2004 roku w Lago di Tesero.
Na mecie w Otepaeaea wyprzedził on Norwegów - Frode Estila (+6,4 sek.) i Odd Bjoerna Hjelmesetha (+28,7). Na szóstej pozycji został sklasyfikowany rodak Teichmanna Tobias Angerer (+41,3), który utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej PŚ. Polacy w Estonii nie startowali.
Na niedzielę zaplanowane zostały biegi sprinterskie.
.............................................................................................
Brawo
Nie muszę dodawać, że Justyna jest wychowanką i zawodniczką naszego katowickiego AZS AWF
MarcoPolo - Sob Sty 27, 2007 1:16 pm
Trzeba promowac aglome-racje jako silny osrodek sportu, ktory kontrastuje z stereotypem przemyslu ciezkiego!
AWF Katowice plasuje sie przeciez na szczycie rankingow uczelni sportowych. Mamy tez jako aglomeracja chyba najwiekszy odsetek sportowcow z czolowki. ( + oczywiscie Wisla!)
Safin twoj spot z narciarzem nabiera nowego wymiaru zeby nie powiedziec jakosci .;D
martin13 - Sob Sty 27, 2007 3:13 pm
Adam Małysz nie chciałbyc gorszy od Justyny Kowalczyk i wygrał dzisiejszy konkurs w Oberstdorfie
Wit - Sob Sty 27, 2007 3:13 pm
Adaś Małysz też w końcu wygrał
Wit - Wto Sty 30, 2007 10:43 pm
W beskidzkich klubach brakuje trenerów biegów narciarskich
Piotr Zawadzki
2007-01-30, ostatnia aktualizacja 2007-01-30 18:11
Justyna Kowalczyk coraz pewniej czuje się w światowej elicie biegaczek. Tymczasem w Beskidach nie ma obecnie ani jednej seniorki uprawiającej biegi narciarskie! Zresztą i tak nie miałby ich kto trenować
Jeszcze w 1998 roku na Igrzyskach Olimpijskich w Nagano startowały trzy biegaczki z Beskidów: Bernadetta Bocek-Piotrowska, Dorota Kwaśny-Lejawa i Katarzyna Gębala z BBTS-u Włókniarz Bielsko-Biała. Kiedy skończyły kariery, zrobiła się pustka.
Kowalczyk reprezentuje AZS AWF Katowice, ale karierę rozpoczynała poza naszym regionem - w małopolskim Maratonie Mszana Dolna. Dlaczego beskidzkie góralki nie chcą biegać na nartach?
Trenerzy jadą do Irlandii
- Bo fundamentem sukcesów są kluby, a ich już prawie nie ma - mówi Józef Michałek, który był prezesem Narciarskiego Klubu Sportowego Trójwieś Beskidzka. - Ja ostatni wariat jestem, ale też się poddałem - dodaje Michałek, obecnie szkoleniowiec młodzieżowej kadry biegaczy.
Dwa lata temu musiał odprawić z kwitkiem 30 dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjów. W klubie nie miał ich... kto trenować. - Uczelnie kształcą trenerów, ale potem nie ma dla nich pracy - mówi Michałek. Może wymienić nazwiska absolwentów, którzy zamiast uczyć biegania na nartach, wyjechali za pracą do Irlandii.
- Dla istnienia narciarskiego klubu najważniejszą sprawą są pieniądze dla trenera. Ze sprzętem źle nie jest - zapewnia Michałek.
Urszula Migdał, trenerka młodzieżowej kadry biegaczek, jeszcze niedawno pracowała w Klimczoku Bystra. - Sekcje się rozpadają, bo w biegach ciężko o wynik. W Klimczoku były niezłe warunki, ale generalnie to gminy, które finansują kluby, "nie czują" sportu - mówi.
W Marklowicach potrafią
Okazuje się jednak, że narciarki można wychować także poza Beskidami. Na przykład w Marklowicach koło Wodzisławia. Z tamtejszego Uczniowskiego Międzyszkolnego Klubu Sportowego wywodzi się Kornelia Marek, medalistka tegorocznej uniwersjady w sztafecie. W połowie marca reprezentująca obecnie AZS AWF Katowice 22-letnia zawodniczka pobiegnie w młodzieżowych MŚ w Tarvisio. - Kornelia to nasza nadzieja. Liczymy, że za trzy lata wystartuje na olimpiadzie - mówi prezes klubu Henryk Klaja.
Klub jest dotowany przez gminę, ale sam też szuka sponsorów. Niedawno jeden z nich ufundował zawodnikom kurtki. Kiedy jest śnieg, młodzież trenuje na wytyczonych w Marklowicach trasach. Gdy pogoda nie dopisuje, zawodnicy jadą na oddaloną o ponad 70 km Kubalonkę.
Najlepsi biegacze przenoszą się do szkoły sportowej w Szczyrku, potem na Akademię Wychowania Fizycznego. Według prezesa Klai o sukcesie klubu, który regularnie przywozi medale z krajowych zawodów, stanowi też osoba jego trenerki. Aleksandra Pustołka pochodzi z Ujsół, od prawie 20 lat jest nauczycielką w marklowickim gimnazjum i jednocześnie prowadzi zajęcia w klubie.
Tequila - Sob Lut 03, 2007 5:23 pm
Radosnych weekendowych informacji z Niemiec poczatek:
Orzeł z Wisły okazał się bezkonkurencyjny w dzisiejszym konkursie oddajac w kazdej z serii najdłuższe skoki. Obecnie Adam Małysz awansował na 3 miejsce w punktacji generalnej Pucharu Swiata.
Wit - Sob Lut 03, 2007 5:44 pm
Dziś też początek MŚ w biathlonie. Nasz Tomek Sikora przegrał jednym pudłem medal w sprincie (5 miejsce).
martin13 - Sob Lut 03, 2007 7:20 pm
^^ Szkoda bardzo tego pudła
Co do Małysza to jest w wyśmienitej formie i oby trwała ta forma jak najdłużej i może w Japoni zdobędzie jakiś medal
Tequila - Nie Lut 04, 2007 5:20 pm
Małysz potwierdziłdzis wielka klasę znowu bedąc najlepszym w obu skokach - dobre to na pocieszenie po porażce szczypiornistów oraz przegranej walce Adamka w boksie.
martin13 - Czw Lut 15, 2007 6:48 pm
Ostatnie przygotowania na skoczni w Szczyrku przed mistrzostwami Polski
2007-02-15, ostatnia aktualizacja 2007-02-14 18:20
Czołówka polskich skoczków narciarskich przed wylotem na mistrzostwa świata do Japonii sprawdzi formę na Skalitem w Szczyrku.
Od kilku dni na Skalitem uwija się dwudziestu pracowników, aby jak najlepiej przygotować skocznię. Śnieg zwożony jest już nawet z Przełęczy Salmopolskiej. - Jeśli potwierdzą się prognozy pogody, zapowiadające minusowe temperatury wnocy, to będzie dobrze. Jednak szczęśliwy to ja będę dopiero, jak zobaczę startujących zawodników - mówi Andrzej Wąsowicz, prezes Beskidzkiego Związku Narciarskiego.
Najwięcej zależy od aury, ale także od delegata Polskiego Związku Narciarskiego, który dziś przyjedzie wizytować obiekt. Delegatem jest Jan Kowal z Zakopanego, przed laty znany skoczek. - Pan Kowal będzie także kierownikiem konkurencji, więc na pewno przede wszystkim zainteresuje go, czy skocznia jest bezpieczna dla zawodników. Wierzę, że nie będzie miał żadnych zastrzeżeń - dodaje Wąsowicz.
Magnesem dla kibiców, których na sobotnim konkursie indywidualnym spodziewanych jest około 4 tys., będzie oczywiście start Adama Małysza. Skoczek z Wisły na pewno wystartuje w sobotę, o ewentualnym występie w piątkowych zawodach drużynowych zawodnik zadecyduje zapewne w ostatniej chwili. - Listę startową będziemy znali po czwartkowej odprawie technicznej - mówi Tomasz Furtak, rzecznik prasowy mistrzostw.
Piątek: godz. 9 - skok do kombinacji norweskiej, 10.30 - drużynowy konkurs skoków, 15 - bieg 7,5 km do kombinacji
Sobota: godz. 11 - seria kwalifikacyjna, 13 - konkurs indywidualny
Mamy bilety
Aby wygrać jedno z dwudziestu podwójnych zaproszeń na piątkowe i sobotnie zawody w Szczyrku, wyślij SMS o treści: SZCZYRK.imie i nazwisko (np. SZCZYRK.JAN KOWALSKI) pod nr 71007 (cena 1 zł netto + VAT, 1,22 zł brutto) o godz. 8. Prosimy nie używać polskich znaków. Całkowita długość SMS-a to 160 znaków.
Wygrywa pierwsze dwadzieścia osób.
O sposobie odbioru nagrody poinformujemy w zwrotnym SMS-ie.
MarcoPolo - Pią Lut 23, 2007 10:20 am
Perfekcyjny Sikora
Sport 06:07
Wczoraj Tomasz Sikora miał najlepszy występ w tym sezonie. Polak był faworytem sprintu na dystansie 10 km na biathlonowych mistrzostwach Europy w bułgarskiej miejscowości Bansko i nie zawiódł. Zdobył złoty medal!
Obie konkurencje (bieg i strzelanie) wykonał perfekcyjnie. Gdyby nasz zawodnik to samo zrobił na niedawnych mistrzostwach świata w Anterselvie, to stanąłby na podium, pomimo znacznie silniejszej konkurencji aniżeli w Bułgarii. Sikora o pół minuty pokonał drugiego na mecie, Czecha Jaroslava Soukupa, i o ponad minutę Austriaka Tobiasa Eberhartera. To jest czwarty złoty medal Sikory wywalczony w ME, ale pierwszy w jego ulubionej konkurencji – sprincie. Trzy poprzednie zdobył w biegu na dochodzenie (2) i w biegu długim. Ponadto posiada jeszcze cztery krążki srebrne i 2 brązowe.
REKLAMA Czytaj dalej
Zupełnie nie udał się wczoraj występ naszym zawodniczkom (sprint na 7,5 km). Magdalena Gwizdoń, brązowa medalistka z poprzedniego dnia w biegu na 15 km, w sprincie popełniła aż cztery błędy na strzelnicy i zajęła 19. miejsce. Krystyna Pałka spudłowała pięć razy i zajęła 38. miejsce, a lepsza od niej była najmłodsza w naszej ekipie, Agnieszka Grzybek - 26. pozycja. Paulina Bobak zajęła miejsce tuż za Pałką, 39. Wszystkie nasze zawodniczki zakwalifikowały się do biegu na dochodzenie. Sprint wygrała Białorusinka Daria Domraczewa.
W rywalizacji juniorów dobrze spisał się Adam Kwak, który w sprincie (10 km) był piąty, natomiast w biegu juniorek (7,5 km) najlepszą, 13. lokatę zajęła Weronika Nowakowska.
Tomasz Sikora wystartował wczoraj zaraz na początku stawki, z numerem 6. Polak już po pierwszym pomiarze czasu był najlepszy. Po bezbłędnym strzelaniu leżąc zwiększył przewagę. Po drugim pobycie na strzelnicy, gdzie również w stojącej nie pudłował, było wiadomo, że to jemu przypadnie tytuł mistrza Europy. Startujący po nim zawodnicy mieli znacznie gorsze czasy. Zwycięzca biegu na 20 km, Norweg Egil Gjeland, pomimo celnego strzelania, tracił do Polaka prawie dwie minuty.
Inni, którzy mogli jeszcze zagrozić Sikorze, strzelali niecelnie. Po słabszym występie, Sikora zmobilizował się do wczorajszych zawodów. Był skoncentrowany, szczególnie widoczne było to na strzelnicy. Śmiem twierdzić, że wczoraj najlepiej strzelał w całym sezonie. Do sobotniego biegu na dochodzenie wystartuje ze sporą przewagą nad rywalami.
Znacznie gorzej spisali się pozostali nasi zawodnicy. Dobrze strzelający Pływaczyk bardzo wolno pobiegł. Bodziana i Kobus, mało że byli wolni, to jeszcze pudłowali.
Więcej w "Sporcie"
martin13 - Nie Lut 25, 2007 3:10 pm
Mateja zaprzepaścił szansę na medal
Niedziela, 25 lutego (10:53)
Fatalne skoki Roberta Matei pozbawiły reprezentację Polski skoczków medalu podczas konkursu drużynowego mistrzostw świata w japońskim Sapporo. Polacy zajęli ostatecznie 5. miejsce.
Po pierwszej serii Polacy zajmowali czwarte miejsce, tracąc do Japończyków zaledwie trzy punkty. Podium było więc jak najbardziej w zasięgu biało-czerwonych. Nadzieje Polaków pogrzebał Robert Mateja w drugiej próbie, oddając zdecydowanie najgorszy skok w finałowej serii.
Zresztą w pierwszej serii Mateja był również najsłabszym ogniwem ekipy prowadzonej przez Hannu Lepistoe. Piąty zawodnik MŚ w Trondheim z konkursu na średniej skoczni uzyskał zaledwie 106,5 m. Dwa-trzy metry dalej dałyby Polakom trzecie miejsce na półmetku.
Początek konkursu był dla Polski znakomity. Kamil Stoch lądował na 129. metrze, przegrywając rywalizację tylko ze Szwajcarem Simonem Ammannem, który triumfował na "Okurayamie" dzień wcześniej w zawodach indywidualnych.
Później po 115 m Piotra Żyły oprócz Szwajcarów wyprzedzili Polaków jeszcze Austriacy. Słaby wynik Matei spowodował spadek na szóste miejsce. Jednak zamykający stawkę Adam Małysz poleciał na odległość 133,5 m i wprowadził drużynę na czwartą pozycję. Dalej od trzykrotnego mistrza świata z Wisły skoczyli w niedzielę tylko Ammann - 136 i 135 m, Fin Harri Olli - 135 m i Norweg Roar Ljoekelsoey - 134 m.
Na półmetku prowadzili Austriacy. Wolfgang Loitzl, Gregor Schlierenzauer, Andreas Kofler i Thomas Morgenstern byli w niedzielę nie do pokonania. Prezentowali równą, bardzo wysoką dyspozycję. Trener Alexander Pointner po każdym skoku wyrzucał ręce w górę. Norwegów po pierwszej serii wyprzedzali o 15 pkt, Japończyków o ponad 43 pkt.
W drugiej serii wszyscy Polacy lądowali bliżej. Po 120 m Stocha i 111,5 m Żyły biało-czerwoni zajmowali piąte miejsce. Strata do plasujących się na czwartej pozycji Rosjan wynosiła kilka punktów, a do piątych w stawce Japończyków zaledwie 0,3. Wiadomo było, że znajdujący się w znakomitej dyspozycji Małysz nie zawiedzie. Wielką niewiadomą był tylko Mateja.
Skończyło się na kompromitującej odległości 94,5 m, jedynym poniżej 100 m w finałowej serii. Sen o brązie pękł jak bańka mydlana. Polacy spadli na ostatnie miejsce. 131,5 m Małysza na zakończenie było znakomitym wynikiem, ale pozwoliło tylko na awans na piąte miejsce.
Przed rokiem w konkursie drużynowym zimowych igrzysk olimpijskich w Turynie Polacy, prowadzeni wtedy przez Austriaka Heinza Kuttina, również uplasowali się na piątej pozycji. W MŚ wyrównali osiągnięcie z Lahti z 2001 roku, kiedy taki rezultat osiągnęli w drużynówce na średniej skoczni.
Złoto Austriaków i srebro Norwegów nikogo nie może dziwić. Ale Japończycy przez cały sezon skakali słabo. Zawiedli także w sobotnim konkursie indywidualnym. Jednak potrafili się zmobilizować na rywalizację drużynową i stanąć na podium MŚ po raz pierwszy od 2003 roku - wtedy w Val di Fiemme wywalczyli srebro.
Teraz pozostaje im tylko żałować, że w Sapporo jest tylko jeden konkurs drużynowy. Dwa lata temu w Oberstdorfie były dwa, a w zawodach indywidualnych na średnim obiekcie żaden z zawodników gospodarzy nie ma szans na podium.
Wyniki:
1. Austria 1000,2 pkt
(Wolfgang Loitzl 125,0/133,5 m, Gregor Schlierenzauer 123,5/117,5, Andreas Kofler 130,0/128,5, Thomas Morgenstern 126,0/125,0)
2. Norwegia 953,3
(Tom Hilde 122,5/130,5, Anders Bardal 119,0/114,5, Anders Jacobsen 122,0/117,0, Roar Ljoekelsoey 134,0/126,5)
3. Japonia 905,9
(Shohhei Tochimoto 118,0/110,0, Takanobu Okabe 121,0/120,0, Daiki Ito 117,0/131,5, Noriaki Kasai 128,0/117,5)
4. Finlandia 869,8
(Arttu Lappi 104,5/112,5, Matti Hautamaeki 119,0/109,0,
Harri Olli 123,0/135,0, Janne Ahonen 124,0/119,0)
5. Polska 857,2
(Kamil Stoch 129,0/120,0, Piotr Żyła 115,0/111,5, Robert Mateja 106,5/94,5, Adam Małysz 133,5/131,5)
6. Rosja 849,5
7. Szwajcaria 839,1
8. Niemcy 837,6
Źródło informacji: PAP/INTERIA.PL
drzewko - Nie Lut 25, 2007 3:26 pm
Mamy kolejny powód do dumy
Wszystkie pierwsze miejsca w eliminacjach do MP 2007 w Curlingu zajęły katowickie kluby (ŚKC)
Oto wyniki:
Mężczyźni grupa A
Lp. Drużyna Wygrane Przegrane Mecze
1. Awans ŚKC "Śląskie Kamole" 5 0 5
2. Awans AZS "Cieniasy" Gliwice 4 1 5
3. Awans MCC "GPW" Warszawa 3 2 5
4. baraż o 4 m-ce KKC Piechowice 1 4 5
4. baraż o 4 m-ce ŚKC "To Se Ne Da" 1 4 5
4. baraż o 4 m-ce KKC Kraków 2 1 4 5
Mężczyźni grupa B - klasyfikacja końcowa
Lp. Drużyna Wygrane Przegrane Mecze
1. Awans ŚKC "Chec Sport" 5 0 5
2. Awans MCC "Icicles" Warszawa 4 1 5
3. Awans SCC Wa'ku'ta "Blues Brothers" 2 3 5
4. Awans CCC "Yeti" Warszawa 2 3 5
5. AZS "RT3M" Gliwice 1 4 5
6. KKC Kraków 1 1 4 5
Kobiety
Lp. Drużyna Wygrane Przegrane Mecze
1. Awans ŚKC "Spark" 4 0 4
2. Baraż o 2 m-ce ŚKC "JDB" 3 1 4
3. Baraż o 2 m-ce RKC Curlik 2 3 1 4
4. CCC Warszawa 2 2 2 4
5. AZS "Dzwoneczki" Gliwice 2 2 4
6. SCC Wa'ku'ta "Nikita" 2 2 4
7. Axel Toruń 2 2 4
8. AZS "Chili" Łódź 1 3 4
9. PKC Poznań 1 3 4
MarcoPolo - Nie Lut 25, 2007 3:57 pm
Sikora wczoraj czy przedwczoraj znowu cos wygral.
Wit - Nie Lut 25, 2007 4:07 pm
Normalnie tego Mateje....
Medal w drużynie nigdy nie był i raczej szybko nie będzie tak blisko...
@Drzewko....zamiatasz szczotą po lodzie?
drzewko - Nie Lut 25, 2007 5:04 pm
Wit:
Nie. Moja siostra zamiata
(ŚKC Spark)
Tequila - Sob Mar 03, 2007 10:42 am
Po całej serii vice mistrzostw świata nasz Orzeł z Wisły w wspaniałym stylu (dwa najdłuższe skoki w konkursie), zdobył tytuł mistrza świata na skoczni w Sapporo
Gratulujemy !!
Wit - Sob Mar 03, 2007 10:48 pm
Wit - Pon Mar 12, 2007 3:52 pm
Prasa: Małysz miażdży rywali
Adam Małysz we wspaniałem stylu wygrał zawody Puchar Świata w Lahti i w klasyfikacji generalnej zajmuje drugie miejsce ze stratą 134 punktów do Andersa Jacobsena. W niedzielę lider PŚ nie zakwalifikował się nawet do drugiej serii!
Oto tytuły z dzisiejszej prasy:
Przegląd Sportowy: Wraca do raju, kryształowo
Adam Małysz miażdży rywali! Zwyciężył w Lahti i odrobił 100 punktów do Jacobsena. Znów brak słów, by opisać skoki Adama Małysza. On jeden lata, gdy pozostali skaczą.
Sport: Generalnie drugi
Adam Małysz po raz 33. wygrał zawody Pucharu Świata, czy zrównał się z Jensem Weissflogiem. Wyprzedza ich tylko Matti Nykaenen. Orzeł z Wisły jest już bliski czwartego triumfu w PŚ.
Gazeta Wyborcza: Małysz goni Jacobsena i Kryształową Kulę
Adam Małysz w drodze po Puchar Świata! Polski skoczek odrobił w klasyfikacji generalnej 100 punktów do Andresa Jacobsena, który w ogóle nie zakwalifikował się do drugiej serii. W klasyfikacji generalnej na sześć konkursów przed końcem sezonu Polak ma 134 punktów straty do Norwega.
Rzeczpospolita: Małysz bliżej Pucharu Świata
Nie można było napisać lepszego scenariusza wydarzeń. Nie tylko Jacobsen, ale także Gregor Schlierenzauer i Simon Ammann przegrali z kapryśnym wiatrem w plecy i nerwami, a Małysz po doskonałych skokach zwyciężył przed Austriakiem Andreasem Koflerem i Niemcem Martinem Schmittem. Pogoń za Wielką Kryształową Kulą jest znacznie łatwiejsza, gdy do końca jest sześć konkursów, a przewaga lidera klasyfikacji pucharowej nad Polakiem zmalała do 134 punktów.
Życie Warszawy: Małysz już drugi
Wygrywając w Lahti, Polak odrobił 100 punktów do Jacobsena. Po wczorajszym konkursie chyba nawet najwięksi malkontenci w naszym kraju uwierzyli, że Małysz może zdobyć w tym sezonie czwarty w swojej karierze Puchar Świata.
Dziennik: Małysz wygrał i ruszył w pogoń po Puchar Świata
Nasz skoczek znów pokazał, że jest w świetnej formie. Po pierwszej serii konkursu Pucharu Świata w Lahti był czwarty, bo rywale skakali przy dużo lepszym wietrze. Jednak w drugiej części zawodów, kiedy wszyscy mieli takie same warunki, Polak pokazał, kto jest mistrzem. Wylądował na 128 m i wygrał zawody.
SuperExpress: Cud na progu, Małysz jak rakieta
Nie ma mocnych na Adama Małysza! Polski superskoczek w imponujący sposób rozprawił się z konkurencją w fińskim Lahti. W arcytrudnych warunkach, gdy wiatr wyprawiał cuda na progu, nasz "Orzeł" po raz kolejny potwierdził, że jest w tej chwili najlepszym zawodnikiem na świecie.
martin13 - Pon Mar 12, 2007 7:15 pm
Coraz bardziej zaczynam wierzyć, że Małysz odrobi stratę do Jacobsena i sięgnie po kryształową kulę. To byłoby wspaniałe ukoronowanie sezonu dla niego
martin13 - Wto Mar 13, 2007 6:00 pm
PŚ w Kuopio: 34. triumf Małysza!
Wtorkowy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w fińskim Kuopio na obiekcie HS-127 wygrał Adam Małysz. Był to 34. triumf naszego skoczka w Pucharze Świata. Małysz prowadzi także w Turnieju Nordyckim - skandynawskim odpowiedniku Turnieju Czterech Skoczni.
Adam Małysz nie dał szans rywalom - skoczył 125,0 i 115,0 metrów (229,0 pkt).
Kamil Stoch skoczył 104,0 i 118,0 metrów (191,1 pkt - 17. lokata). Stoch oddał trzeci najdłuższy skok drugiej serii.
Do drugiej serii nie awansował Stefan Hula - 98,0 metrów (67,9 pkt - 40. lokata)
Drugie miejsce zajął Austriak Andreas Kofler - 120,0 i 118,5 metra (227.3 pkt), a trzecie jego rodak Thomas Morgenstern 116,5 i 117,5 metra (217,7 pkt)
Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Norweg Anders Jacobsen skoczył 111,0 i 114,0 metrów (198,0 pkt - 10. lokata). Austriak Gregor Schlierenzauer skoczył 115,5 i 111,0 metrów (201,2 pkt - 9. lokata).
drzewko - Nie Mar 18, 2007 6:14 pm
W Gliwicach zakończyły się właśnie MP w Curlingu.
Koncowa klasyfikacja Mezczyzn
1. Miejsce: SKC Kamole (Katowice)
2. Miejsce: SKC Chec-Sport (Katowice)
3. Miejsce: MCC Icicles (Warszawa)
Koncowa klasyfikacja Kobiet
1. Miejsce: MC Team (Warszawa)
2. Miejsce: SKC Toxic (Katowice)
3. Miejsce: SKC Spark (Katowice)
Jak widac Nasi oblegają czołowe miejsca
babaloo - Nie Mar 18, 2007 6:16 pm
Yeah, znaczy mamy w jakiejś dyscyplinie tytuł mistrza Polski.
drzewko - Wto Mar 20, 2007 5:30 pm
Curling cieszy się coraz większą popularnością
dziś
Curling w Polsce pod względem oglądalności konkurencji zimowych w telewizji jest na drugim miejscu za skokami narciarskimi, jednak zawody curlingowe można śledzić tylko w Eurosporcie. Od igrzysk w Nagano (1998) jest on dyscypliną olimpijską. U nas uprawia się go w zorganizowany sposób od 2003 roku. W Polskim Związku Curlingu zarejestrowanych jest 15 klubów i około 300 zawodniczek i zawodników. Najsilniejszymi okręgami są Warszawa i Śląsk. Widać to było podczas finałowego turnieju o mistrzostwo Polski, który rozegrano na lodowisku "Tafla" w Gliwicach - najlepszym obiektem curlingowym w Polsce.
W finale mężczyzn spotkały się podobnie jak w ubiegłym roku dwie drużyny Śląskiego Związku Curlingowego: "Śląskie Kamole" i "Chec Sport". Wygrali ci pierwsi 6:5. "Śląskie Kamole" wystąpiły w składzie: Piotr Podgórski, Damian Herman, Krzysztof Beck, Tomasz Sopiński; "Chec Sport": Maciej Cesarz, Tomasz Kierzkowski, Adam Sterczewski, Ziemowit Ostrowski, Maciej Cylupa.
W rywalizacji kobiet w finale zespół Media Curling Team Warszawa wygrał z ŚKC TOXIC Katowice 8:7. Katowiczanki występowały w składzie: Barbara Karwat, Magdalena Jagielska, Anna Ostrowska, Agnieszka Pluta.
W meczu o III miejsce wśród pań ŚKC Katowice (Katarzyna Dołęga, Patrycja Mach, Joanna Warot, Justyna Zalewska) pokonał CCC Coctail Warszawa 11:3.
Złoty medal mężczyzn, srebrne medale mężczyzn i kobiet, a także brązowy medal pań zdobyte przez Śląski Klub Curlingowy Katowice świadczą, że nasz okręg jest prawdziwą potęgą w Polsce.
- Wygraliśmy finał dzięki olbrzymiej determinacji, walcząc do końca z naszymi klubowymi kolegami - powiedział Piotr Podgórski z ŚKC "Śląskie Kamole".
Andrzej Azyan - Dziennik Zachodni
Zawodnicy ŚKC „Śląskie Kamole” od lewej: Piotr Podgórski, Damian Herman, Krzysztof Beck dobrze grali w finale z „Chec Sport”
Wit - Wto Mar 20, 2007 11:42 pm
Beskidy przygotowują się do wielkich imprez narciarskich
Leszek Błażyński2007-03-20, ostatnia aktualizacja 2007-03-20 19:51
Beskidy czekają w najbliższych latach duże imprezy narciarskie: w 2008 roku mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym, a rok później Zimowy Olimpijski Festiwal Młodzieży
Mistrzostwa odbędą się w Szczyrku i Wiśle. W pierwszym z miast zaplanowane są skoki narciarskie oraz kombinacja norweska. W Wiśle odbędą się konkurencje biegowe. Oba miasta będą także gościły młodzież z całej Europy na IX Zimowym Olimpijskim Festiwalu Młodzieży. Wtedy jeszcze w Cieszynie zaplanowano konkurs łyżwiarstwa figurowego, w Tychach zawody hokeja na lodzie, a w Bielsku-Białej curlingu.
- Nasze obiekty są przestarzałe, ale dzięki pozyskanym środkom, między innymi z Unii Europejskiej, powstaną nowe, a stare zostaną zmodernizowane - informuje szef komitetu organizacyjnego Festiwalu Tadeusz Pilarz. Dlaczego jednak tak późno biorą się za modernizację, skoro organizację obu imprez przypadło Polsce już kilka lat temu? - Przez długi czas nie przyznawano nam pieniędzy. Najpierw gwarancje rządowe dawała Polska Konfederacja Sportu, potem partnerem było Ministerstwo Edukacji i Sportu, teraz jest Ministerstwo Sportu. Dlatego tak długo to trwało - wyjaśnia Pilarz.
Skocznia Skalite w Szczyrku zostanie powiększona o 10 metrów, obok powstaną dwa mniejsze obiekty K-70 i K-40. Na Kubalonce wytyczy się sześć nowych tras, zbudowana zostanie również strzelnica biatlonowa. - W pierwszym etapie koszt modernizacji skoczni wyniesie 13 mln zł. Trasy na Kubalonce oraz strzelnica będą kosztować 4,5 mln zł. Oba obiekty będą spełniać wszelkie wymogi Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Będzie można tam rozgrywać zawody Pucharu Świata - przekonuje Pilarz. Modernizowane będą także hale i lodowiska w Bielsku-Białej, Tychach i Cieszynie.
W maju przyjedzie w Beskidy delegacja Europejskiego Stowarzyszenia Komitetów Olimpijskich, która oceni stan przygotowań do Festiwalu. - Naszym największym problemem jest czas, ale wykonawcy zapewniają nas, że wszystkie prace zostaną skończone w terminie. Podczas ostatniego festiwalu w hiszpańskiej miejscowości Jaca lodowisko oddano w dniu otwarcia imprezy - mówi Pilarz.
Organizatorzy Festiwalu spodziewają się przyjazdu około 1600 sportowców i trenerów. - To dla nas duże wyzwanie, ale również świetna promocja miasta - zapewnia Wojciech Bydliński, burmistrz Szczyrku.
Tequila - Nie Mar 25, 2007 10:49 am
Znakomitego sportowego weekendu ciąg dalszy po wczorajszej 37 wygranej Adama Małysza i pogromie w Warszawie drużyny Azerbejdżanu w eliminacjach ME 5-0, dziś najpierw w Melbourne Otylia została wicemistrzynią świata w pływaniu na dystansie 400 m w stylu dowolnym, a potem Adam Małysz skokiem na 220 m przypięczetował zdobycie 4 w karierze Kryształowej Kuli oraz wygranie 38 zawodów Pucharu świata oraz jedyny w historii zaliczył swoisty hatrick na mamuciej skoczni w Planicy.
Emenefix - Nie Gru 23, 2007 9:06 am
Oto materiał ze stoku na Środuli... Wygląda atrakcyjnie
[youtube]vnPzF5qxhBk[/youtube]
Piccolo - Pią Sty 25, 2008 6:03 am
po temacie:)
Wit - Czw Lut 28, 2008 9:51 pm
Kowalczyk za słaba na nagrodę prezydenta
Anna Malinowska2008-02-28, ostatnia aktualizacja 2008-02-28 19:56
Prezydent Katowic przyznał jak co roku nagrody dla najwybitniejszych sportowców. W gronie laureatów jest np. pływak junior Mikołaj Machnik, a nie ma Justyny Kowalczyk, najlepszej polskiej biegaczki narciarskiej. Dlaczego?
W tym roku laureatami zostali: Magdalena Wójcik (mistrzyni Polski i Europy w karate kyokushinkai), Paulina Ligocka (brązowy medal na snowboardowych mistrzostwach świata), Rajnhold Bromboszcz (bokser, mistrz Polski juniorów i mistrz juniorów Unii Europejskiej), Michał Krzak (karate kyokushinaki, I miejsce w mistrzostwach Polski i V w mistrzostwach Europy), Mikołaj Machnik (wielokrotnie nagradzany w klasie juniorskiej w pływaniu) oraz za działalność sportowo-trenerską Ginter Płaza.
Mimo że katowicka Akademia Wychowania Fizycznego nominowała jedną ze swoich gwiazd - Justyna Kowalczyk, która zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji ogólnej Pucharu Świata, a styczniu osiągnęła swój historyczny sukces, wygrywając po raz pierwszy zawody o Puchar Świata, wyróżnienia nie dostała.
- Nagroda prezydenta przyznawana jest sportowcom, którzy w roku minionym mają najwięcej osiągnięć. Poza tym istnieją kryteria regulaminu, które mówią, że najbardziej punktowane są mistrzostwa świata, Europy i Polski - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
- Powiedzmy sobie szczerze: w Katowicach nie mamy zbyt wielu zawodników, którzy wygrywają zawody tej rangi. Dzięki takim sportowcom jak Justyna Kowalczyk o uczelni i mieście, w którym się znajduje, jest głośno na całym świecie. Jeśli oglądamy w telewizji transmisję z biegu, cały czas komentator powtarza: "zawodniczka AZS-u AWF-u Katowice". Czy to nie jest wspaniała promocja miasta? - pyta Krzysztof Nowak, rzecznik AWF-u.
Andrzej Zydorowicz, radny, a wcześniej wieloletni komentator sportowy, nie ukrywa swojego zażenowania. - Dramat polega na tym, że pominięto sztandarową postać katowickiego sportu. Nazwisko Kowalczyk jest rozpoznawalne. Każdy laik, nawet osoba, która nie interesuje się zimowymi dyscyplinami, wie o dokonaniach tej biegaczki. Regulamin konkursu traktowany jest w sposób mechaniczny przez komisję, której nie stać na jakąś głębszą analizę. Zresztą zasiadają w niej w większości urzędnicy. Krótko mówiąc, o nagrodach decydują ludzie, którzy nie mają najlepszej orientacji w sporcie - uważa Zydorowicz.
Zgodnie z ustawą o kulturze fizycznej w każdej gminie powinna funkcjonować Rada Sportu. To ciało doradcze, w skład którego wchodzą wybitni sportowcy, trenerzy i działacze. Choć kilka miesięcy temu władze miasta zadeklarowały, że niebawem zostanie powołana, do tej pory jej nie ma. - Szkoda, bo w takich sprawach jak nagrody za osiągnięcia sportowe powinni decydować fachowcy, a nie urzędnicy - kwituje Zydorowicz.
.........................................
Luzik...w przyszłym roku są MŚ w narciarstwie klasycznym, Justana pokaże na co ją stać...a czy wtedy ucieszy się nagrodą z UM?
Wit - Wto Mar 11, 2008 5:52 pm
Echa ostatnich dobrych startów Tomka Sikory
NARCIARSTWO Sikora na pół etatu
dziś
Ekipa polskich biathlonistów przebyła wczoraj długą drogę z Chanty-Mansijska na Syberii do Holmenkollen w Norwegii. Tam odbędą się ostatnie zawody Pucharu Świata, po których Tomasz Sikora oficjalnie ogłosi, że nie kończy kariery i chce wystartować w 2010 roku w igrzyskach olimpijskich w kanadyjskim Vancouver. O tym, że nasz najlepszy zawodnik zamierza nadal rywalizować na biathlonowych trasach pisaliśmy już w połowie lutego.
- Tomek i kończenie kariery, to trochę temat wydumany przez dziennikarzy. Ktoś coś źle zrozumiał, przeinaczył jego słowa i poszło w świat. Zresztą po tak udanych startach na Syberii trudno nie być dobrej myśli - ocenia Zbigniew Waśkiewicz, prezes Polskiego Związku Biathlonu.
Drugie i pierwsze miejsce w biegach w Chanty Mansijsku oznacza dla Sikory nie tylko zwiększenie pewności siebie, ale również konkretny zarobek.
- To nagrody pieniężne od organizatorów Pucharu Świata w wysokości 17,5 tysięcy euro, minus podatek - informuje prezes Waśkiewicz. - Po zakończeniu sezonu Tomek może też liczyć na docenienie przez sponsorów. Sikora robi świetną robotę dla naszej dyscypliny. Zresztą to był kapitalny weekend polskiego biathlonu. Oprócz Tomka, klasę pokazała Magda Gwizdoń, zajmując szóste miejsce. Dobrze spisali się też juniorzy w Pucharze Europy w San Sicario. Karolina Pitoń wygrała sprint, Łukasz Szczurek był czwarty w sprincie i trzeci w biegu pościgowym. Wyniki Sikory ciągną do góry pozostałych. On dla reszty kadrowiczów jest jak guru, co powie, jest dla nich święte. Jego dobre wyniki, mobilizują pozostałych. Może ktoś powiedzieć, że spóźnił się z formą, bo przyszła po mistrzostwach świata. Dla nas jednak to bez znaczenia, czy są to mistrzostwa, czy PŚ. Liczą wyniki, które potwierdzają jego przynależność do światowej czołówki.
W klubie Sikory, Dynamicie Chorzów, wczoraj nie mówiło się o niczym innym, jak o sukcesie najbardziej znanego zawodnika. - Jesteśmy wniebowzięci! Wreszcie Tomek się przełamał. W sobotę drugie miejsce, w niedziele pierwsze! W biegu pościgowym trafił wszystkie dwadzieścia strzałów, z dziewiętnastego miejsca awansował na drugie. W biegu masowym znów zerwał ostatni strzał, ale stojący obok niego Czerezow pomylił się trzy razy. Tomek wygrał. Czy można chcieć czegoś więcej? Tak, już czekamy na następne dobre wieści z Norwegii - śmieje się wieloletni wiceprezes Dynamitu, Marcel Truchan.
Co ciekawe, sukcesy wicemistrza olimpijskiego nie przekładają się na lepszą kondycję klubu z Chorzowa. - Z tego, że Tomek wygrywa w Pucharze Świata nie mamy żadnych pieniędzy. Dobrze chociaż, że ktoś wspomni czasami z jakiego klubu jest Sikora - dodaje Truchan. - Środki z Urzędu Marszałkowskiego otrzymujemy na podstawie wyników naszej młodzieży i tylko na młodzież możemy wydać. W klubie się nie przelewa, mamy nawet trochę długów.
Co więc wiąże dziewiątego obecnie zawodnika w klasyfikacji PŚ z chorzowskim klubem? Sikora jest w nim... zatrudniony!
- Nie wiem, czy warto o tym wspominać - broni się wiceprezes. - Tomek studiuje na katowickiej AWF, ma stypendium z Polskiego Komitetu Olimpijskiego, dostaje pieniądze w Pucharze Świata, ale dzięki naszej pomocy ma stałe zatrudnienie i ciągłość pracy. Jest zatrudniony w klubie na pół etatu, na najniższej z możliwych pensji. Z niej płaci nam składki członkowskie. Dynamit opłaca mu ZUS i Urząd Skarbowy.
Po powrocie Sikory z zawodów Pucharu Świata działacze Dynamitu chcą zorganizować z nim spotkanie, zaprosić telewizję, podziękować za sukcesy. Możliwe, że właśnie wtedy wodzisławianin oficjalnie ogłosi kontynuację kariery, którą zaczął w 1989 roku. Do tej pory piętnaście razy stawał na podium Pucharu Świata, cztery razy wygrywał, w tym dwa razy w tym sezonie.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
Edit
i jeszcze fragment podobnego artykułu z GW:
Dlaczego pan Tomasz powinien dalej startować?
Bo wciąż może wygrywać. W biatlonie panuje ogromna konkurencja. Jest około dwudziestu zawodników, z których każdy ma prawo stanąć na podium i nie będzie to żadną niespodzianką. W tej grupie jest nasz Sikora.
Bo jego wiek nie jest żadną przeszkodą. W grudniu Polak skończy 35 lat. Jak na biatlonistę to wciąż niewiele. Spójrzmy na innych zawodników z czołowej dziesiątki Pucharu Świata: Ole Einar Bjorndalen ma 34 lata, Dmitrij Jaroszenko 32, Emil Svendsen 23, Bjoern Ferry 30, Maksym Czudow 26, Michael Greis 32, Halvard Hanevold 39, Iwan Czerezow 28, Nikołaj Krugłow 27.
Bo biatlon to jego zawód. Dobrze płatny zawód. Tylko za ostatnie sukcesy w Chanty-Mansijsku Sikora zarobił odpowiednio 10 tys. i 7,5 tys. euro.
Bo Sikora osiągnął taką pozycję, że nie musi już nikomu niczego udowadniać. Ma olimpijski medal, mistrzostwo świata, mnóstwo innych sukcesów na koncie. Start na igrzyskach w Vancouver może w najgorszym wypadku potraktować jako najzwyklejsze zwieńczenie kariery.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Wit - Pon Mar 17, 2008 12:29 am
Nie Adam Małysz, nie Tomek Sikora ale Justyna Kowalczyk została królową tego sezonu zimowego:
PŚ: niesamowita Kowalczyk, Polka trzecią biegaczką świata!
W znakomitym stylu zakończyła sezon Justyna Kowalczyk. Najlepsza polska biegaczka była druga w zamykającym rywalizację biegu pościgowym na 10 km stylem dowolnym w Bormio w ramach finału Pucharu Świata, co pozwoliło jej awansować na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej!
Podobnie jak w sobotnim biegu stylem klasycznym Kowalczyk prowadziła przez większą część dystansu. Jednak znów na ostatnich metrach musiała uznać Virpi Kuitunen, z którą tym razem przegrała o 0,3 s. Mimo to druga pozycja na mecie dała Polce miejsce na podium w "generalce".
Zawody w Bormio zakończyły zmagania o "Kryształową Kulę". Na finał Pucharu Świata składały się trzy biegi - piątkowy prolog, sobotni bieg ze startu wspólnego oraz niedzielny bieg pościgowy. Do klasyfikacji generalnej zaliczone zostały łączne wyniki tych trzech biegów
W sezonie 2007/2008 Justyna Kowalczyk dziewięciokrotnie kończyła zawody Pucharu Świata na podium. W dotychczasowej karierze w czołowej trójce plasowała się 11 razy.
07.01.2006 - Otepaeae (Estonia) - 3. miejsce - 10 km st. klasycznym
27.01.2007 - Otepaeae (Estonia) - 1. miejsce - 10 km st. klasycznym
02.12.2007 - Kuusamo (Finlandia) - 3. miejsce - 10 km st. klasycznym
28.12.2007 - Nove Mesto (Czechy) - 3. miejsce - sprint 3,3 km st. klasycznym
04.01.2008 - Asiago (Włochy) - 3. miejsce - sprint 1,2 km st. dowolnym
22.01.2008 - Canmore (Kanada) - 1. miejsce - bieg na dochodzenie (7,5 km klas. + 7,5 km dow.)
23.01.2008 - Canmore (Kanada) - 3. miejsce - sprint na 1,2 km st. klasycznym
25.01.2008 - Canmore (Kanada) - 3. miejsce - 10 km st. dowolnym
16.02.2008 - Liberec (Czechy) - 2. miejsce - 8,7 km st. dowolnym
15.03.2008 - Bormio (Włochy) - 2. miejsce - 10 km st. klasycznym
16.03.2008 - Bormio (Włochy) - 2. miejsce - 10 km st. dowolnym.
..................................
Przypomnę, ze Justyna jest zawodniczką katowickiego AZS AWF
Wit - Pon Lis 10, 2008 12:10 am
Olimpiada dla młodych, obiekty dla wszystkich
Marcin Hetnał2008-11-09, ostatnia aktualizacja 2008-11-09 20:00
Młodzieżowa Olimpiada w Beskidach zbliża się wielkimi krokami. Wizytatorzy przez trzy dni oglądali nasz region i oceniali stan przygotowań. Są zadowoleni.
IX Zimowy Olimpijski Festiwal Młodzieży Europy "Śląsk-Beskidy 2009" odbędzie się w lutym przyszłego roku.
W miejscowościach naszego regionu powstają nowe obiekty, które będą służyć młodym sportowcom z całej Europy, a potem mieszkańcom.
W czwartek i piątek szefowie Misji Olimpijskich wizytowali hotele i areny sportowe, na których odbywać się będą zawody . - Byli bardziej niż zadowoleni - zdradza nam Tomasz Furtak, rzecznik prasowy komitetu organizacyjnego. - Wszystkie obiekty są nowoczesne i choć nie wszystkie są jeszcze gotowe, to będą gotowe na czas.
Dobiega końca drugi etap modernizacji kompleksu skoczni narciarskich "Skalite" w Szczyrku. - To obiekt nowoczesny i wygodny, położony w centrum miasta, tuż obok Ośrodka Przygotowań Olimpijskich - zachwala dyrektor Witold Cisowski z Centralnego Ośrodka Sportu. Wiele ekip skoczków z zagranicy już pytało o możliwość trenowania u nas. Skorzystają też miejscowe kluby. Komisja była też zachwycona trasami biegowymi na Kubalonce, gdzie odbywać się będą biegi oraz biathlon.
Sprawnie toczy się modernizacja lodowiska w Tychach, która kosztuje 28 mln zł. Ze starego zostały prawie same filary. Na co dzień swoje mecze rozgrywa tu GKS. - To kolejny obiekt który nie tylko spełnia wszystkie wymogi festiwalu, ale będzie potem z powodzeniem służył kibicom - cieszą się organizatorzy.
Jednak nie wszystko idzie gładko. Są problemy z trasami zjazdowymi na Skrzycznem, bo trzeba wyciąć trochę drzew. Trwają rozmowy z Lasami Państwowymi.
Olimpijski Festiwal Młodzieży trwać będzie tydzień. To impreza pod flagą MKOL. W Beskidy i na Śląsk przyjedzie kilkuset sportowców z 46 krajów. Będą rywalizować w dziewięciu dyscyplinach. Gościć ich będą Bielsko-Biała (curling), Cieszyn (łyżwiarstwo), Szczyrk (skoki i narciarstwo alpejskie), Tychy (hokej) i Wisła (biegi i biathlon).
Organizatorzy martwią się już tylko o śnieg. Rok temu z tego powodu nie udało się w Beskidach zorganizować mistrzostw świata juniorów w narciarstwie klasycznym.
Wit - Pią Lis 21, 2008 12:18 am
sezon zimowy za pasem, więc co słychać u naszych zimowych Asów:
NARCIARSTWO Justyny Kowalczyk - Narty i apteczka
14.11.2008
Kibice nie mają raczej co liczyć na świetne wyniki Justyny Kowalczyk na początku rozpoczynającego sezonu w biegach narciarskich. Jak podkreśliła na poniedziałkowej konferencji prasowej zawodniczka nie jest jeszcze w optymalnej formie.
"Na pewno od pierwszych startów nie będzie wielkich wyników, bo nie jestem do tego przygotowana. Zresztą trasa w Gaellivare jest dla mnie najgorsza na świecie. Nie cierpię tam biegać, ale oczywiście będę się starać uzyskać jak najlepszy wynik" - powiedziała Kowalczyk.
Z kolei prezes PZN Apoloniusz Tajner oświadczył, że: "Oczekiwania wobec Justyny Kowalczyk są najwyższego rzędu, bo zawodniczka już nas do tego przyzwyczaiła. Ale nawet jeśli coś w tym sezonie nie będzie wychodziło to trzeba podkreślić, że jest ona ciągle w drodze do swojej wielkiej kariery i jeden sezon o niczym nie decyduje".
Tajner dodał, że w tym sezonie Justynie Kowalczyk będzie pomagał szwedzki serwisman Ulf Olson, który wcześniej współpracował m.in. z Kateriną Neumannovą. Oprócz Olsona i oczywiście trenera Aleksandra Wierietielnego, w teamie Kowalczyk są jeszcze Rafał Węgrzyn i Mateusz Nuciak. Dwaj ostatni są testerami nart.
Jak poinformowała Justyna Kowalczyk przygotowania do zbliżającego się sezonu rozpoczęła na początku maja. "Najpierw trenowaliśmy w hiszpańskich górach Sierra Nevada, potem w Austrii, Estonii, Białorusi. Praktycznie trzy tygodnie w miesiącu byliśmy poza granicami naszego kraju. Zdrowie dopisywało i według mojej oceny w tym okresie zrealizowaliśmy wszystko co chcieliśmy".
Nasza najlepsza narciarka biegowa chciałaby, aby znów jej wyniki w Pucharze Świata w sezonie były względnie równe: "Według statystyk w minionym sezonie biegałam najrówniej ze wszystkich zawodniczek. Chciałabym, aby tak samo było i w tym. Oczywiście nie jest to możliwe, aby wszystkie biegi kończyć na przykład na piątym miejscu. Przecież zdarzy się i lepszy wynik, ale także bieg w którym będę 30. Zresztą myślę, że Puchar Świata w tym sezonie nie będzie tak ważny jak mistrzostwa świata. Jeśli w Libercu pokażę sto procent swoich możliwości to będzie dobrze".
Trener Wierietielny poinformował, że Kowalczyk w sezonie 2008/20089 będzie mieć do dyspozycji 80 par nart - w tym 10 treningowych, 20 testowych i 50 startowych. W tym aspekcie polska zawodniczka - według niego - nie ustępuje już światowej czołówce.
"Ustępujemy jeszcze w smarowaniu nart w stylu klasycznym. W zeszłym sezonie z tego powodu miała trzy bardzo nieudane starty. Wpadliśmy na pomysł, aby uzyskać kilka nart ze specjalną stopką, dzięki czemu nie trzeba ich specjalnie smarować. Można je wykorzystać, w ciężkich warunkach - raczej na nich nie zrobi się najlepszego wyniku, ale i nie straci się wielkiego dystansu do najlepszych" - powiedział trener Wierietielny.
Kowalczyk dodała, że po to, aby uniknąć chorób, które nękały ją w minionej sezonie, od kwietnia jest pod ścisłą opieką Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej.
Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/922199.html
NARCIARSTWO Adam Małysz znalazł śnieg
14.11.2008
W norweskim Lillehammer Adam Małysz i reszta reprezentacji Polski w skokach narciarskich przywitała się ze śniegiem.
- To jeszcze nie jest prawdziwa zima, ale skocznia została przygotowana znakomicie, więc niczego nam nie brakuje, choć białego puchu jest jak na lekarstwo. Czekamy na opady, bo ujemna temperatura sprzyja utrzymaniu śniegu - przyznał trener kadry, Łukasz Kruczek.
Bezwietrzna pogoda sprzyja skakaniu.
- Jest słonecznie i bezwietrznie. To dobre warunki, żeby spokojnie zaaklimatyzować się na śniegu - opowiada Kruczek.
Liderem ekipy na treningach pozostaje Małysz, który regularnie skacze powyżej 130 metrów. Mocno naciska go Kamil Stoch, reszta reprezentantów sporo dop tego duetu traci.
Pierwsze zawody w tym sezonie odbędą się 27 listopada w Kuusamo.
- Wcześniej trenowaliśmy w Predazzo, mam wrażenie, że zawodnicy obecnie utrzymali formę z włoskiej skoczni. Pewnie dopiero pod koniec obecnego zgrupowania, gdy wszyscy będą mieli na koncie sporo skoków, wyklaruje się zespół, który wystartuje podczas inauguracji Pucharu Świata. Na razie wszyscy mają równe szanse - zapowiada selekcjoner reprezentacji.
Czas pobytu Polaków w Norwegii uzależniony jest od pogody. Maksymalnie spędzą tam tydzień.
Wiadomo już, że w Kuusamo zabranie Czechów, którzy przeżywają kłopoty finansowe. Być może wyjątkiem będzie Jakub Janda, który sam opłaca swoje starty.
Rafał Musioł - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/922193.html
NARCIARSTWO Tomasz Sikora postawił na indywidualne przygotowania
14.11.2008
Najlepszy polski biathlonista, Tomasz Sikora przed zbliżającym się sezonem biathlonowego Pucharu Świata postawił na indywidualne przygotowania. Niedawno dołączył do kadry narodowej przebywającej w fińskim Muonio, a w weekend weźmie udział w teście biegowym z udziałem najlepszych zawodników świata.
Puchar Świata rozpoczyna się 2 grudnia w szwedzkim Oestersund. Wcześniej, bo 28 listopada odbędą się zawody Pucharu Europy w Idre, w których również wystąpi nasza kadra.
- Wspólnie z Tomkiem i trenerem Romanem Bondarukiem postanowiliśmy, że lider reprezentacji będzie miał tym razem indywidualne przygotowania - mówi Zbigniew Waśkiewicz, prezes Polskiego Związku Biathlonu. - Chodziło głównie o psychiczny odpoczynek dla Sikory. Jeździł praktycznie w te same miejsca co kadra, ale tylko z masażystą. Aby miał lepszy komfort pracy, bywała z nim żona i dzieci. Tomek płacił za ich pobyt, nie mieliśmy nic przeciw ich obecności, wręcz przeciwnie. Był w stałym kontakcie telefonicznym z trenerem i lekarzem Krzysztofem Fickiem.
- Powiem szczerze, że na tą decyzję patrzyłem także pod kątem zostania w przyszłości trenerem. Chciałem swoje przemyślenia wypróbować na sobie, a nie od razu na młodych zawodnikach. W dużej mierze skupiłem się na strzelaniu i poprawianiu postawy strzeleckiej, pamiętam ile razy przez jeden niecelny strzał traciłem dobre miejsce. Oddałem już sześć tysięcy strzałów, oprócz tego zaliczyłem niezliczoną ilość złożeń "na sucho". Do tego trzeba doliczyć około sześciu tysięcy przebiegniętych kilometrów - podkreśla Sikora, który swoje przygotowania łączy ze startem w igrzyskach olimpijskich w Vancouver w 2010 roku.
Sikora zostawił sobie swój stary karabin, ale postanowił zmienić narty. - Kiedy przechodziłem na narty firmy Madshus niewielu zawodników użytkowało ten sprzęt. Teraz coraz więcej rywali biega na tych nartach i pojawiły się problemy, aby wybrać dla siebie jak najlepsze narty. Postanowiłem zmienić narty. Firma Fischer potraktowała mnie bardzo dobrze, mamy dobry kontakt i mam nadzieję, że ta zmiana będzie na plus. Już dostałem dwanaście par nart i nie ma żadnego problemu żeby na Pucharach Świata systematycznie wymieniać gdy jakaś para będzie trochę słabsza - mówi Sikora cytowany przez portal biathlon.pl.
Polski Związek Biathlonu też jest zabezpieczony na najbliższe lata.
- Podpisaliśmy umowę z firmą Viessmann w zakresie usług reklamowych i promocyjnych oraz patronatu na rzecz naszego związku. Viessmann stał się sponsorem strategicznym reprezentacji Polski w biathlonie w sezonie 2008/09 oraz 2009/10. Dzięki temu stypendia dla zawodników wzrosną o 20-30 procent - informuje prezes Waśkiewicz.
Tak doświadczony zawodnik jak Sikora (35 lat) ma jeszcze marzenia związane z uprawianiem biathlonu. Chciałby "na stare lata" pojawić się na trasach w żółtym plastronie lidera Pucharu Świata, co nigdy mu się jeszcze nie udało! A kogo upatruje wśród faworytów w nowym sezonie?
- Oczywiście, Ole Einar Bjoerndalen, ale będzie mu deptał po piętach Emil Svendsen - ocenia nasz biathlonista.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://wodzislawslaski.naszemiasto.pl/sport/922200.html
Wit - Wto Gru 09, 2008 8:53 am
Moc mięśni Małysza na najwyższym poziomie
Marcin Hetnał2008-12-08, ostatnia aktualizacja 2008-12-08 22:33
Tydzień temu Adam Małysz skończył 31 lat. Początek obecnego sezonu jest jednym z najbardziej nieudanych w jego karierze. Czy to tylko chwilowa obniżka formy orła z Wisły, czy może już schyłek jego kariery?
Po nieudanych startach na skoczni w Trondheim (25. i 27. miejsce) Małysz i pozostali kadrowicze zostali wycofani z następnych startów Pucharu Świata w Pragelato. Dla skoczka z Wisły najważniejsze mają być dwie imprezy: przyszłoroczne mistrzostwa świata w Libercu oraz Igrzyska Olimpijskie w Vancouver w 2010 r.
Są w historii skoków zawodnicy, którzy i po trzydziestce wygrywali konkursy. Janne Ahonen, starszy od Małysza o pół roku, w zeszłym sezonie wygrał cztery konkursy. Niemiec Jens Weissflog w wieku 30 lat zdobył złoty medal olimpijski, w wieku 31 lat - wygrał Turniej Czterech Skoczni. Japończyk Takanobu Okabe (rocznik 1970) ostatni konkurs wygrał jako 28-latek, ale w wieku 36 (!) lat stanął jeszcze dwukrotnie na podium Pucharu Świata. Czy Małysz może ich wszystkich pobić? Zapytaliśmy o to narciarskich fachowców.
Apoloniusz Tajner
prezes Polskiego Związku Narciarskiego, były trener kadry narodowej
Konsekwentnie będę twierdził to, co mówiłem latem i tuż przed obecnym sezonem: Adam Małysz ma potencjał, by nadal wygrywać. W tym momencie przechodzi wyraźną obniżkę formy, ale to, co najlepsze tej zimy, jeszcze przed nim.
prof. Jerzy Żołądź
fizjolog kadry skoczków
Motoryczne przygotowanie do sezonu przebiegało poprawnie. Moc mięśni Adama jest na najwyższym poziomie. W tej chwili Adam ma problem z niską prędkością najazdową oraz efektywnością odbicia. Te dwa elementy będą przedmiotem korekt na treningach w Ramsau. Jak na sportowca, Adam jest już w zaawansowanym wieku. Ale jeśli chodzi o wiek biologiczny, czyli zużycie mięśni, ich podatność na trening, Adam jest dużo młodszy. Początek sezonu należy do młodych skoczków. Przewiduję jednak, że z upływem czasu będą oni słabnąć, a forma starszych skoczków wzrośnie. Małysz będzie w grupie faworytów mistrzostw świata.
Tadeusz Kołder
były trener kadry narodowej
Znam Adama od lat, choć nigdy go nie trenowałem. Jego wiek na pewno nie jest jeszcze przeszkodą, bo jest skoczkiem wyjątkowym. Ta chwilowa zapaść formy, kwestia błędów technicznych. Adam ma nieprzeciętne umiejętności. Ma też wielką motywację - brak złotego medalu olimpijskiego. Myślę, że ta motywacja starczy, by znów wygrywał.
Tadeusz Pawlusiak
dwukrotny olimpijczyk, były rekordzista Wielkiej Krokwi
31 lat to nie jest jeszcze dla skoczka najgorszy wiek. Problem leży gdzie indziej. Talentu Adam na pewno nie stracił, ale czołówka światowa poszła niesłychanie do przodu. Adama stać na rywalizację na wysokim poziomie, ale czy na zwycięstwa - tego nie wiem.
Jan Szturc
wujek i pierwszy trener Małysza
Na pewno nie brakuje mu sił. Parametry wskazują, że motorycznie jest dobrze przygotowany. Kuleje technika odbicia, zresztą nie tylko u niego. Być może zabrakło treningów imitacyjnych? Trzeba dopracować pozycję dojazdową, by się lepiej odbijał na progu. Odpuszczenie konkursów w Pragelato i spokojny trening to dobra decyzja. Dwa tygodnie to wystarczający okres, aby poprawić mankamenty. Adam na pewno się jeszcze wykaże, forma ma przyjść na MŚ w Libercu.
Andrzej Wąsowicz
wiceprezes PZN
Słabsza forma wynika stąd, że Adam po raz pierwszy trenował całkiem innym tokiem. Wierzę, że wróci do mistrzowskiej dyspozycji. Małysz jest podobny do Jensa Weissfloga - zarówno charakterem, jak i budową ciała. Dlatego mam podstawy sądzić, że podobnie jak on, będzie jeszcze wygrywał.
Piotr Wala
trzykrotny mistrz Polski, olimpijczyk
Adam nie jest jeszcze w wieku emerytalnym, w dodatku omijały go poważne kontuzje. Najważniejsza dla zwyciężania jest psychika, a on jest bardzo mocny psychicznie. Jestem pewien, że może sprawić niespodziankę w Libercu.
......................
Cóż...za to Tomek Sikora w super formie
Wygrana i podium w PŚ i drugie miejsce w generalce na poczętek sezonu...oby tak dalej. Podobnie świetnie Justyna Kowalczyk, ale póki co bez zwycięstwa w tym sezonie
potok77 - Śro Gru 10, 2008 10:07 am
Sikora bliski spełnienia marzenia
Polska kadra biathlonowa, na czele z Tomaszem Sikorą przeniosła się już ze Szwecji do austriackiego Hochfilzen.
Tam w piątek rozpoczną drugie zawody Pucharu Świata. Po świetnym występie w Oestersund zawodnik Dynamitu Chorzów jest wiceliderem pucharowej rywalizacji.
- Czego można spodziewać się po Tomku w następnych startach? Gdyby były to tylko biegi, byłbym pewny wygranej - śmieje się trener Roman Bondaruk. - Warunki pogodowe mają jednak ogromy wpływ na strzelanie, dlatego z tym bywa różnie.
Sikora nie kryje zaskoczenia kapitalnym rozpoczęciem sezonu (po dwunastym miejscu, było drugie i pierwsze). - Nie potrafię wyjaśnić tak dobrej formy, przecież zmieniłem tylko narty - mówi 35-letni wodzisławianin, który przed sezonem przygotowywał się indywidualnie, poza kadrą. - To wspaniałe uczucie stać na najwyższym stopniu podium obok wielkiego Ole Einara Bjorn-dalena i Emila Hegle Svendsena, a potem siedzieć razem z nimi podczas konferencji prasowej. Chciałbym po następnych startach znów znaleźć się w takiej sytuacji - uśmiecha się Sikora.
Polak jest bliski spełnienia swego marzenia o założeniu żółtego plastronu lidera PŚ, jednak Svendsen nie odda go łatwo. - Chcę pozostać liderem co najmniej do świąt i znaleźć żółty plastron... pod choinką - zapowiada Norweg.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/933240.html
potok77 - Czw Gru 11, 2008 9:46 am
Ciepłe morze? To nie dla mnie
Tomasz Sikora rewelacyjnie rozpoczął nowy sezon pucharu świata w biathlonie. Po pierwszym i drugim miejscu na zawodach w Szwecji zapowiada twardą walkę o najwyższe lokaty. - Cieszę się, że po wakacjach nad ciepłym morzem wróciłem do zimna - mówi "Echu Miasta"
Miejscowość Oestersund w Szwecji, stajesz na linii pierwszego pucharowego startu tego sezonu - czy zawodnik z takim dorobkiem odczuwa w tym momencie jakieś emocje?
Tomasz Sikora: - I to ogromne! Zawsze przed pierwszym startem człowiek jest trochę stremowany, poza tym po raz pierwszy do pucharu świata przygotowałem się indywidualnie, nie wiedziałem do końca na co mnie stać. Jednak na mnie stres działa bardzo pozytywnie i zazwyczaj im jest większy, tym osiągam lepszy wynik.
Co potwierdza twój świetny występ w Szwecji.
- Najważniejsze, że przełamałem niemoc na tej trasie. Wolę startować np. we Włoszech, w Anterselvie. Szwecji dotychczas dobrze nie wspominałem, ale po tych emocjonujących biegach i dwóch miejscach na podium to się chyba zmieni.
Przyzwyczaiłeś się już do pucharowego rytmu?
- Tak, to dla mnie nic nowego - jeśli start jest przed południem, to trzy godziny przed nim jem śniadanie, później szybkie ubieranie, pakowanie ubrań na zmianę i około dwóch godzin przed startem melduję się na stadionie. Tam zaczyna się praca - najpierw testowanie nart, aby wybrać te najlepsze na daną pogodę, a na godzinę przed startem przestrzeliwanie broni. Co pewnie ciekawe, po zawodach także biegam na nartach około 6 km, dopiero po tym rozruchu wracam do hotelu. Po południu kros (krótki trening biathlonowy), kolacja i tak mija dzień. Jeśli start jest w godzinach popołudniowych, to plan jest taki sam z tą różnicą, że na kros wychodzimy rano.
Przed sezonem wymieniłeś narty - patrząc jak świetnie biegasz, to chyba była dobra decyzja?
- Bardzo ciężko o taką ocenę po jednym starcie. Fischery, na które zmieniłem matshusy, na razie spisywały się świetnie, ale trzeba odczekać z oceną przynajmniej do końca grudnia, kiedy będę miał za sobą starty w różnych warunkach pogodowych.
Gorzej sprawdzał się stary karabin?
- Karabin jest okej, tylko strzelec czasami zawodzi (śmiech). Nie da się ukryć, że w ostatnich latach ze strzelaniem mam najwięcej problemów. W ubiegłym sezonie zmieniałem lufę, kolbę i niewiele to pomagało, więc w tym roku dałem sobie spokój.
Przez długi czas wahałeś się czy dalej startować - jak na twoją ostateczną decyzję zareagowała rodzina?
- Decyzja przemyśleliśmy wspólnie. Jeśli przetrwaliśmy kilkuletni okres moich średnich startów, to naprawdę teraz, kiedy wiemy, że stać mnie na dobre wyniki byłoby przykro zakończyć karierę.
Zdążyłeś odpocząć przed sezonem?
- Tak - co roku staramy się pojechać gdzieś nad ciepłe morze i teraz było podobnie. Choć szczerze powiedziawszy ja bardzo ciężko znoszę wysoką temperaturę, męczę się (śmiech). Być może to już kwestia przyzwyczajenia do zimna i śniegu.
Do sezonu przygotowywałeś się indywidualnie - czy taki system lepiej się sprawdza?
- Mam dwojakie odczucia. Z jednej strony, trenując samemu jestem bardziej skupiony, a sama organizacja treningu zajmuje o wiele mniej czasu. Z drugiej jednak strony, brakuje rywalizacji i ciężko sprawdzić, w jakiej jest się dyspozycji na dany moment. Bardzo często testy biegałem sam, a to nie to samo, co rywalizacja z innymi uczestnikami. Tym większe było napięcie przed pierwszym startem.
Na treningach przebiegłeś 6,5 tys. km, to mało czy dużo?
- Średnio. Na początku seniorskiej kariery trenowałem o wiele więcej, nawet 9 tysięcy kilometrów rocznie. Wychodzę z założenia, że jeśli chcesz być długowieczny w takim sporcie jak biathlon, to właśnie w wieku 20-24 lat trzeba założyć dobrą bazę. Im więcej się wtedy przebiegnie, tym dłużej jest się w formie.
Czy w Polsce jest dużo miejsc, gdzie można profesjonalnie trenować biathlon?
- Nie wygląda to najlepiej - jedynym letnim ośrodkiem, gdzie można dobrze potrenować jest Jamrozowa Polana w Dusznikach. Mają tam rolkostradę i dobrą strzelnicę. Jest jeszcze niezły ośrodek w Kościelisku Kirach, ale niestety przy strzelnicy nie można trenować na nartorolkach. W tym roku starałem się znaleźć miejsca, gdzie jeszcze nie trenowałem, więc wybrałem kierunek wschodni. Dwa pierwsze zgrupowania odbyły się w Polsce, a później Litwa, Łotwa, Estonia i ostatni obóz bez śniegu odbył się w Austrii.
Czy po świetnym początku sezonu czujesz, że to już szczyt formy na jaką cię stać?
- Jeszcze nie. Myślę, że nie tylko dla mnie najważniejsze będą lutowe mistrzostwa świata w Korei. Właśnie pod nie przygotowujemy treningi.
W którym z biegów liczysz na najwyższe miejsce?
- Najbardziej lubię sprint, a to dlatego, że są w nim tylko dwa strzelania.
Czy jest szansa, że Tomasz Sikora będzie na koniec sezonu lepszy od Ole Einara Bjoerndalena?
- Będzie trudno, bo walka rozegra się pewnie pomiędzy dwoma Norwegami - Bjoerndalenem i Emilem Hegle Svendsenem. Moim planem minimum jest powrót do pierwszej dziesiątki (w ubiegłym sezonie byłem 12).
No i później przygotowania do olimpiady w Vancouver w 2009 roku?
- Oczywiście, tak. Jeśli zdecydowałem się startować w tym sezonie, to również w następnym oczywiście, jeśli tylko zdrowie będzie dopisywać.
Tomasz Sikora już w piątek wystąpi w kolejnych zawodach pucharu świata (sprint). Tym razem w austriackiej miejscowości Hochfilzen - transmisja od godz. 11.25 na TVP Sport.
Tomasz Sikora 21 grudnia skończy 35 lat. Urodził się i mieszka w Wodzisławiu Śląskim, reprezentuje klub Dynamit Chorzów. W dorobku ma m.in. mistrzostwo i wicemistrzostwo świata na 20 km, mistrzostwa Europy oraz srebrny medal olimpijski na 15 km (2006), wielokrotny mistrz Europy. W PŚ startuje od 15 lat, zawody indywidualne wygrał pięciokrotnie.
Łukasz Buszman
http://www.echomiasta.pl/index.php?opti ... &Itemid=43
potok77 - Pią Gru 12, 2008 8:17 am
Sikora jeszcze nigdy tak dobrze nie zaczął sezonu
Przed startem tegorocznego biathlonowego sezonu Tomasz Sikora zapowiedział, że przede wszystkim będzie chciał spełnić swoje marzenie i założyć żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata. To marzenie być może uda się spełnić szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał.
W ostatnią niedzielę Sikora wygrał w szwedzkim %D6stersund bieg pościgowy. Dzień wcześniej był drugi w sprincie. Dzięki tym wspaniałym startom zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej ze stratą 13 punktów do prowadzącego Norwega Emila Svendsena. Wyprzedzić go będzie miał okazję już dziś. O 11.30 rozpocznie się sprint w austriackim Hochfilzen.
Jak przed każdymi pucharowymi zawodami Sikora ostatnie dni poświęca na wybór nart. Z 12-13 par zostają 3-4. Pomaga mu w tym doświadczony Wiesław Ziemianin, były zawodnik, który teraz należy do sztabu sprzętowego. Wczoraj przeprowadzono oficjalne treningi.
- Nie jest to mój ulubiony obiekt, ale nie jest też najgorszy. Miałem tu kilka dobrych startów. Pogoda jest zupełnie inna niż w Szwecji. W czwartek temperatura utrzymywała się w granicach 0 stopni. Na noc przed zawodami zapowiadają duże opady, mam nadzieję, że śniegu, a nie... deszczu - martwił się wczoraj Sikora. - Najważniejsze jednak, żeby zrobiło się trochę zimniej, przynajmniej minus 4 stopnie. Przy takich prognozach trudno jest wybrać odpowiednią grupę do startu, czy startować z niższym, czy z wyższym numerem.
- Tomek jest w znakomitej formie biegowej. Gdyby tylko od tego zależało zwycięstwo, to postawiłbym na niego w ciemno. Niewiadomą jest, jak pójdzie mu strzelanie, ale na pewno stać go w Austrii na dobry wynik - twierdzi trener polskiej kadry Roman Bondaruk.
Jeżeli Tomasz Sikora pobiegnie tak jak tydzień wcześniej w Szwecji i obejmie prowadzenie w Pucharze Świata, to właśnie podczas tego sezonu może zostać królem sportów zimowych w naszym kraju.
Chociaż utytułowany biathlonista ma już na koncie liczne sukcesy (między innymi mistrzostwo i wicemistrzostwo świata oraz srebrny medal olimpijski) w Polsce nigdy nie zapanowała sikoromania, jak to było w przypadku Adama Małysza.
Problemem Sikory są wahania formy. Znakomite starty przeplatał przeciętnymi. Rok 2006 zakończył na przykład na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej PŚ, rok później był zaledwie osiemnasty.
Po raz pierwszy na podium w zawodach Pucharu Świata Sikora stanął w 1993 r. Małysz był wtedy dopiero obiecującym juniorem pilnie uczącym się w szkole zawodowej fachu dekarza.
Bo poza sukcesami sportowymi Sikorę z Małyszem łączy właśnie... naprawianie dachów. Po fatalnym starcie w igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City w 2002 r. (46. miejsce w biegu indywidualnym, 31. w sprincie i 25. w biegu pościgowym) Sikora chciał zrezygnować z uprawiania biathlonu i zająć się naprawianiem dachów. Liczył, że w firmie zatrudni go brat. Na szczęście zmienił decyzję i wrócił do sportu.
Dekarstwo nie było jednak wyuczonym zawodem biathlonisty. W Zasadniczej Szkole Zawodowej "Ryfamy" w Rybniku uczył się na tokarza.
Sikora całe życie związany jest ze Śląskiem. Urodził się, wychował i mieszka w Wodzisławiu. Jego klubem od lat jest chorzowski Dynamit. Studiuje na AWF Katowice.
- Czuję się stuprocentowym Ślązakiem i nie zamieniłbym tego miejsca na żadne inne%07- podkreślał wielokrotnie.
Sikora jest nie tylko znakomitym sportowcem, ale także przykładnym mężem i ojcem. Z żoną Danutą doczekali się dwójki dzieci. Oczkiem w głowie taty są 10-letnia córka i 4-letni syn. W wolnym czasie nasz biathlonista lubi pograć w tenisa, posłuchać muzyki i dobrze zjeść. Szczególnie rozsmakowuje się w potrawach kuchni śląskiej. Z dzieciństwa pozostał mu zaś apetyt na... mleko. - Na szczęście przy takiej dawce treningów mogę pozwolić sobie na więcej przy%07stole - śmieje się nasz mistrz świata.
Zatem czy ten sezon może stać się jasnym punktem owocnej kariery 35-letniego sportowca? Fachowcy twierdzą, że wiek nie będzie przeszkodą. Wręcz przeciwnie, w biathlonie doświadczenie jest wielkim atutem. W tym sezonie Kryształowej Kuli broni o rok młodszy od Sikory, najbardziej utytułowany w tej dyscyplinie Norweg Ole Einar Bjoerndalen.
- Sikora ma najlepszy początek sezonu w swojej karierze. Cieszy jego wysoka forma biegowa. W razie problemów na strzelnicy i tak ma gwarancję zajęcia dobrego miejsca%07- mówi wieloletni komentator biathlonu w Eurosporcie Tomasz Jaroński. - Myślę, że już podczas tego weekendu, a najpóźniej w trakcie następnego Tomek zrealizuje marzenie o założeniu żółtej koszulki lidera PŚ. Jeżeli chodzi o cały sezon, o Kryształową Kulę, będzie mu niezwykle ciężko. Na pewno jednak miejsce na podium jest w jego zasięgu.
Kalendarz PŚ w Hochfilzen:
12.12.
11.30 10 km sprint mężczyzn
14.15 7,5 km sprint kobiet
13.12.
11.45 12,5 km bieg na dochodzenie mężczyzn
14.15 10 km bieg na dochodzenie kobiet
14.12.
11.00 4 x 7,5 km sztafeta mężczyzn
14.15 4 x 6 km sztafeta kobiet
Maciej Stolarczyk, Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/934900.html
potok77 - Pią Gru 12, 2008 1:33 pm
PŚ w Hochfilzen: Kolejna wygrana Svendsena, Sikora czwarty
Zwycięstwem Emila Hegle Svendsena zakończył się sprint biathlonowego Pucharu Świata w austriackim Hochfilzen. Norweg umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej. Tomasz Sikora pobiegł najszybciej z całej stawki, i mimo dwóch pudeł na strzelnicy zajął czwarte miejsce.
Mimo sukcesów w ubiegłym tygodniu Sikora był ostrożny w ocenie swoich szans.
- Obiekt w Hochfilzen nie należy do moich ulubionych, ale też nie należy do tych, których nie lubię. Nigdy nie stanąłem tu na podium, ale miałem wiele wyników w pierwszej dziesiątce - powiedział Polak dzień przed startem.
Faktycznie, przed rokiem w Hochfilzen Sikora spisał się średnio. Zajął siódme miejsce w sprincie i był 24. w biegu na dochodzenie. Polska sztafeta nie wystartowała, ponieważ Sikora narzekał na ból pleców.
Polak potwierdził znakomite przygotowanie biegowe. Pierwszą pętle przebiegł najszybciej z całej stawki. Pierwsze strzelanie w pozycji leżącej zaliczył bez pudła, jednak zajęło mu ono aż 35 sekund. Po wizycie na strzelnicy Polak prowadził, wyprzedzając Svendsena o zaledwie 0,6 sekundy.
Na drugiej pętli Polak znów powiększał przewagę nad rywalami. Niestety, strzelając w pozycji stojącej Sikora spudłował dwa razy i musiał przebiec dwie dodatkowe 150-metrowe rundy.
Po powrocie na trasę Sikora spadł na dziesiąte miejsce, jednak na ostatniej rundzie znów był najszybszy i na metę przybiegł z czwartym czasem.
Wygrał Emil Hegle Svendsen, który biegł wolniej od Polak, ale na strzelnicy nie pomylił się ani razu. Norweg wyprzedził Rosjanina Ivana Czerezowa i swojego rodaka, Alexandra Osa.
W klasyfikacji generalnej nie nastąpiły większe zmiany: prowadzi Svendsen, z przewagą 30 pkt. nad Sikorą.
Jeszcze dziś na trasie sprintu o długości 7,5 kilometra rywalizować będą kobiety. Start zaplanowano na godzinę 14.15. Jutro zostaną rozegrane biegi na dochodzenie a w niedzielę sztafety.
Wyniki:
1. Emil Hegle Svendsen (Norwegia) (0+0) 26:08,1
2. Iwan Czerezow (Rosja) (0+1) +26,3
3. Alexander Os (Norwegia) (1+0) +32,9
4. Tomasz Sikora (Polska) (0+2) +39,9
5. Bjorn Ferry (Szwecja) (0+1) +36,4
...
12. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) (1+1) +59,5
84. Łukasz Szczurek (Polska) (1+1) +2:57,0
90. Adam Kwak (Polska) (1+1) +3:03,4
108. Tomasz Puda (Polska) (0+1) +4:32,8
Czołówka Klasyfikacji Generalnej Pucharu Świata:
1. Emil Hegle Svendsen 216
2. Tomasz Sikora 186
3. Michael Greis 164
4. Alexander Os 154
5. Ole Einar Bjoerndalen 143
http://www.sport.pl/sport/1,65025,60562 ... ikora.html
potok77 - Pon Gru 15, 2008 7:13 am
Sikora musi zmienić priorytety
Przed rozpoczęciem sezonu Tomasz Sikora stawiał sobie za cel jak najlepsze przygotowanie do mistrzostw świata oraz zajęcie miejsca w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
- Po tak udanym początku sezonu muszę poprzeczkę zawiesić znacznie wyżej - mówi najlepszy polski biathlonista, który stał się jednym z najpopularniejszych zawodników. Po każdym jego starcie ustawia się kolejka chętnych dziennikarzy po wywiad.
- Jestem bardzo zadowolony z ostatnich występów - powiedział Tomasz Sikora. - Po czwartym strzelaniu w sobotnim biegu na dochodzenie zrozumiałem, że będzie ciężko pokonać Ole Einara Bjoerndalena. W tym momencie byłem już trochę zmęczony i starałem się dotrzymać kroku Norwegowi. On jednak narzucił tak ogromne tempo, że nie byłem w stanie wyprzedzić go na finiszu.
Sikora podkreślił, że w niedawnych startach popełniał błędy na strzelnicy, szczególnie w czasie ostatniej próby.
- Zmęczenie powoduje, że trudno skoncentrować się na strzelnicy - powiedział.
Do sezonu Tomasz Sikora przygotowywał się poza kadrą.
- Jestem w reprezentacji weteranem - powiedział. - Wielu moich kolegów, z którymi zaczynałem karierę, już nie startuje. Moje obciążenia treningowe są inne niż młodych zawodników.
Wicelider Pucharu Świata podkreślił, że biathlon bardzo mocno zmienił się w ostatnich latach, stał się bardziej profesjonalny.
- Gdy zaczynałem karierę ten sport był na poziomie amatorskim - powiedział. - Teraz jest w pełni profesjonalny. Np. przed laty na strzelanie traciło się czterdzieści sekund, teraz trzydzieści.
Polski biathlonista startował w biegach narciarskich. Więcej takich prób w tym sezonie nie zamierza robić.
- Nie da się łączyć jednej dyscypliny z drugą - powiedział Tomasz Sikora. - W dodatku nie jestem rywalem najlepszych biegaczy. Trzeba mieć przede wszystkim dobry styl klasyczny, a z mojego śmieją się serwisanci.
http://sport.onet.pl/176527,1271079,188 ... omosc.html
potok77 - Wto Gru 16, 2008 10:57 am
NARCIARSTWO Sam król Ole docenił Sikorę
Po zawodach Pucharu Świata w Hochfilzen biathloniści zostali w Austrii, bo również w tej miejscowości odbędą się następne pucharowe zmagania. Pierwotnie karuzela PŚ miała przenieść się do Pokljuki, ale Słoweńcy nie zdążyli z przebudową swego obiektu. Pierwsze starty drugiej serii w Hochfilzen już w czwartek, dlatego Tomasz Sikora i spółka mają tylko chwilę wytchnienia.
- Wreszcie mieliśmy trochę odpoczynku! - cieszy się polski wicelider Pucharu Świata. - W poniedziałek do południa trener Bondaruk postanowił dać nam wolne, a po obiedzie odbyliśmy trening biegowy na nartach tzw. rozbieganie, po trzech dniach startów. Ten odpoczynek mi się przydał, bo w czwartek mamy do pokonania najdłuższy dystans, czyli bieg na 20 km. Na dodatek czterokilometrowa pętla, którą pobiegniemy jest naprawdę bardzo trudna.
Sikora podczas minionego weekendu był czwarty w sprincie, drugi w biegu pościgowym i... najlepszy na swojej zmianie sztafety, która zajęła 16. miejsce.
- Podsumowując drugie zawody pucharowe jestem bardzo zadowolony z biegów indywidualnych. Co do sztafety, przyznam, że czuję niedosyt. Wprawdzie przed startem nie liczyliśmy na lepsze miejsce, ale w czasie biegu taka szansa się pojawiła, ale nie została wykorzystana - podkreśla nasz najlepszy biathlonista.
Bardzo dobrą formę Sikory docenia sam "Król Biathlonu", czyli Ole Einar Bjoerndalen. - Obecnie moimi najgroźniejszymi rywalami są Tomasz Sikora i kolega z reprezentacji Emil Hegle Svendsen. Już dwa razy właśnie z nimi walczyłem o najwyższe lokaty i nie byłem jeszcze pierwszy. Chorowałem jednak w trakcie przygotowań do sezonu i nie mam optymalnej formy - przypomina słynny Norweg.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata prowadzi Norweg Emil Hegle Svendsen (276 pkt.), przed Sikorą (234), Niemcem Michaelem Greisem (200) i Bjoerndalenem (197). W czwartek w Hochfilzen odbędą się biegi indywidualne kobiet i mężczyzn, w sobotę sprinty, a w niedzielę sztafety.
Tomasz Kuczyński - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/sport/936315.html
Strona 1 z 5 • Wyszukano 147 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5