ďťż
[Kolej] Pociągi podmiejskie/regionalne



daroslav - Śro Sie 29, 2007 8:58 pm
Na stronie http://bip.silesia-region.pl/index.php?grupa=28 Zamieszczony jest krótki plan jutrzejszej prezentacji
godz. 10.15
Prezentacja pociągu FLIRT/TILO oraz jazda promocyjna na trasie Katowice- Gliwice- Katowice

W programie uroczystości przewidziano wjazd pociągu na Dworzec Główny w Katowicach (10.15), przemówienia okolicznościowe, kurs pociągu na trasie Katowice – Gliwice (wyjazd godz. 11:00, przyjazd godz. 11:30) oraz Gliwice – Katowice (wyjazd godz. 11:40, przyjazd godz. 12.10).

W uroczystościach uczestniczyć będzie członek Zarządu Województwa Śląskiego Jarosław Kołodziejczyk




Emenefix - Czw Sie 30, 2007 3:55 pm


Prezentacja pociągu regionalnego dla Mazowieckiego i Śląskiego

Pociąg typu FLIRT/TILO dla obsługi ruchu regionalnego, którego 14 egzemplarzy pokrewnego typu FLIRT zamówiły w zeszłym roku samorządy województw mazowieckiego i śląskiego, zaprezentowano w Katowicach.



Wyprodukowane w Polsce pociągi zaczną wozić pasażerów w czerwcu 2008 r.

- To pociąg nowy, a jednocześnie już sprawdzony. Choć jego debiut miał miejsce w 2002 r., został zamówiony w 335 egzemplarzach, z których 89 jeździ m.in. w Szwajcarii, Niemczech, Austrii, we Włoszech i na Węgrzech - podkreślił w Katowicach przedstawiciel producenta - szwajcarskiej firmy Stadler - Stanisław Skalski.

Nazwa pociągu FLIRT jest niemieckim skrótem oznaczenia "Lekki, Innowacyjny, Regionalny Pociąg Motorowy". Jest to nowoczesny odpowiednik jeżdżących po polskich torach tzw. Elektrycznych Zespołów Trakcyjnych (EZT). Każdy czteroczłonowy skład ma 74 m i może pomieścić ok. 500 pasażerów, z czego ok. 200 na miejscach siedzących.

Do zakupu nowych pociągów dla ruchu regionalnego zarządy woj. śląskiego i mazowieckiego przymierzały się od 2004 r. Wtedy postanowiono, że pociągi zostaną kupione wspólnie - dla obniżenia ceny. Wypracowana między samorządami umowa zakłada, że z 14 zamówionych w zeszłym roku pociągów, 10 trafi do woj. mazowieckiego, a 4 - do śląskiego.

- Ostatnie nowe jednostki dla woj. śląskiego zakupiono ponad 20 lat temu. Prócz 4 kupionych teraz za ok. 90 / Fot. PAP/Andrzej Grygielmln zł, w budżecie regionu zabezpieczyliśmy już 160 mln zł na kolejne. To zakupy na długo; te pociągi będą jeździły ponad 40 lat - powiedział członek zarządu woj. śląskiego Jarosław Kołodziejczyk.



Jak dodał, aby zakupy nowego taboru miały sens, muszą być poparte prowadzonymi przez kolej remontami zniszczonych torów, które teraz w wielu miejscach - również na głównych liniach - wymuszają ograniczenia prędkości nawet do 15 km na godzinę. Kołodziejczyk podkreślił, że do 2013 r. na ten cel w woj. śląskim kolej ma przeznaczyć ok. 4,5 mld zł.

Nowe pociągi będą kierowane na linie, którymi podróżuje najwięcej pasażerów - między Gliwicami i Częstochową oraz Bielskiem-Białą i Katowicami. Przedstawiciele władz regionu zapowiadają starania o pieniądze na kolejne nowe składy. W Śląskim działa w sumie ponad 500 połączeń, obsługiwanych m.in. przez ok. 180 starych składów EZT.

Pociągi FLIRT/TILO mają m.in. po osiem rozsuwanych wejść z każdej strony, otwarty przedział pasażerski z 90-proc. udziałem niskiej podłogi, klimatyzację. Na odpowiednim torowisku mogą
osiągać prędkość 160 km na godzinę.

W Katowicach firma Stadler pokazała w czwartek egzemplarz pociągu FLIRT/TILO przeznaczony dla włoskiego regionu Lombardia. Pociągi dla polskich odbiorców - noszące handlową nazwę FLIRT - mają być bardzo podobne wizualnie i konstrukcyjnie.

Pokazowy pociąg, po Katowicach, w piątek prezentowany będzie we Wrocławiu, w poniedziałek w Poznaniu i w środę w Warszawie, skąd pojedzie do Siedlec. Tego dnia uroczyście otwarty zostanie tam uruchomiony kosztem ok. 4 mln euro zakład montażowy Stadlera. Tam od czerwca tego roku powstają już FLIRT-y, które trafią na polskie tory.

Moce polskiego zakładu firmy pozwalają na wyprodukowanie jednego pociągu miesięcznie. Do Siedlec dostarczane są lakierowane pudła wagonów i gotowe bloki elektryczne. Na miejscu wykonywane są prace wykończeniowe we wnętrzu, montaż dachu i wyposażenia zewnętrznego oraz końcowe prace przy układach zasilania i kierowania.




kropek - Czw Sie 30, 2007 5:49 pm
Pociag przyjemny
Gdyby tak jeszcze ten poczestunek dla pasazerów zawsze był

Licze na kolejne zakupy zgodnie z tym co powiedział pan Kołodziejczyk, bo 4 pociągi to kropla w morzu; aczkolwiek pozywtywny sygnał i zawsze jakas zmiana na lepsze.
Dobrze, ze jednoczesnie modernizowane są stare składy, ktore po generalnym remoncie rowniez dobrze się prezentuja.



Wit - Czw Sie 30, 2007 6:09 pm
Superpociąg pojechał z Katowic do Gliwic
Tomasz Głogowski2007-08-30, ostatnia aktualizacja 2007-08-30 19:34



Jazda pociągiem Flirt/Tilo to czysta przyjemność. Doskonale wyciszone wnętrze, duże okna, superwygodne siedzenia i wreszcie toaleta większa niż w niejednej... kawalerce. Za dziesięć miesięcy pierwsze takie pociągi pojawią się na Śląsku.
Przy dźwiękach fanfar, punktualnie o godz. 10.15, na katowicki dworzec wjechał w czwartek Flirt/Tilo, pociąg wyprodukowany przez Stadlera na rynek szwajcarski i włoski. Za kilka miesięcy cztery takie same maszyny, tyle że wyprodukowane w Polsce, trafią na Śląsk. To dla nas dobra informacja. Wczoraj przekonaliśmy się, że jazda Flirtem to naprawdę czysta przyjemność.

Do Gliwic ruszyliśmy tuż po godz. 11. W środku nowoczesnego pociągu jest zupełnie inaczej niż w tradycyjnych składach należących do PKP. Flirt ma duże, widne okna i bardzo wygodne lotnicze siedzenia. Odległość między nimi jest spora - tak że pasażerowie nie muszą podróżować z podkurczonymi nogami.

Choć jedziemy dość szybko, wewnątrz pociągu jest cicho. Wydaje się, że Flirt płynie, a nie jedzie po torach. I kolejna zaleta - gdy staniemy na końcu przedziału, widzimy wnętrze całego pociągu. Nie ma w nim żadnych zakamarków czy wąskich przejść, w których pasażerowie mogliby czuć się niepewnie. - Zamontowaliśmy też specjalne telefony SOS, przez które w każdej chwili można wezwać pomoc - tłumaczy Stanisław Skalski, dyrektor ds. handlowych Stadlera.

Widać, że producent nie oszczędza na bezpieczeństwie. W suficie zamontowano obrotowe kamery i czujniki przeciwpożarowe. We Flircie jest też klimatyzacja i kilka niewielkich monitorów, na których można wyświetlać nazwy stacji czy rozkład jazdy. I w końcu półkolista toaleta, oddalona o tysiąc lat świetlnych od WC, jakie znamy z tradycyjnych pociągów. Jest większa niż w niejednej kawalerce.

Słabym punktem Flirta jest niewiele miejsca dla pasażerów, którzy podróżują na stojąco. Choć teoretycznie każdy skład może pomieścić 500 osób, gdyby rzeczywiście byłoby ich aż tyle, w pociągu zrobiłoby się trochę ciasno.

Pierwsze dwa Flirty zamówione przez województwo mają trafić na Śląsk w czerwcu przyszłego roku. Kolejne dwa - do końca 2008 roku. Kupione przez województwo maszyny zostaną wydzierżawione PKP.

Pociągi, które kosztowały w sumie 90 mln zł, będą kursować między Bielskiem-Białą i Częstochową oraz między Tychami, Katowicami a Sosnowcem. Na tej drugiej trasie, specjalnie dla pociągów Flirt, przeprowadzony zostanie remont. - To przełomowa chwila, bo ostatnie całkowicie nowe pociągi trafiły na Śląsk jakieś dwadzieścia lat temu - przekonuje Jarosław Kołodziejczyk, członek zarządu województwa śląskiego.

Do 2013 roku na śląskich torach ma pojawić się 16 następnych nowoczesnych maszyn (osiem z nich to nowe składy, a drugie osiem - gruntownie wyremontowane). Województwo chce przeznaczyć na ten cel kolejne 160 mln zł. Pociągi mają jeździć m.in. pomiędzy Gliwicami a Częstochową oraz Bielskiem-Białą a Katowicami.

Wygląda na to, że dla pasażerów nadchodzą lepsze czasy, bo unowocześnienie taboru zapowiada też PKP. Na przełomie 2008 i 2009 roku kolej chce kupić 20 nowoczesnych maszyn produkowanych przez bydgoską Pesę. Marek Nitkowski, dyrektor handlowy PKP Przewozy Regionalne, zapewnił wczoraj "Gazetę", że połowa z nich trafi na Śląsk.




Kris - Pią Sie 31, 2007 8:55 am
Już niedługo Flirt wjedzie na śląskie szyny
dziś


Flirt pierwszy raz na katowickim dworcu.

Pociąg firmy Stadler to połączenie szwajcarskiej precyzji i włoskiej elegancji. Flirt, bo taką nazwę mu nadano, zaprezentowano wczoraj na peronie czwartym dworca głównego w Katowicach. Już w połowie przyszłego roku cztery takie pociągi będą obsługiwały pasażerów na Śląsku. Każdy z nich zmieści 500 osób.


Wnętrze superpociągu robi świetne wrażenie.

- Flirt lub inaczej Tilo przyjechał do Katowic prosto ze Szwajcarii - mówi Agnieszka Podraza z firmy Questia, dbającej o obsługę prasową Stadlera.

Do tej pory składy były produkowane na rynki szwajcarskie i włoskie. Wkrótce podbiją serca polskich pasażerów. Cztery Flirty zakupił w drodze przetargu Urząd Marszałkowski w Katowicach.

- Kosztowały 90 mln zł. Zmontowane zostaną w Siedlcach - informuje Katarzyna Pokrontka z biura prasowego rzecznika marszałka województwa śląskiego.

Prezentowany wczoraj na dworcu w Katowicach elektrowóz szybko zyskał sobie miano Rolls Royce'a śląskich szyn.

Zaproszeni goście mieli okazję przekonać się jak wygląda podróż pociągiem XXI wieku, oferującym pasażerom maksymalny komfort, klimatyzowane wagony i maksymalną prędkość - aż 120 km/h. Nowoczesny pociąg został zaprojektowany przez Stadler Rail AG, wiodącego europejskiego specjalistę w dziedzinie produkcji pojazdów szynowych, z myślą o wykorzystaniu ich do transportu pasażerskiego na trasach regionalnych oraz podmiejskich. Pierwszymi klientami firmy Stadler w Polsce są województwa śląskie oraz mazowieckie, które po rozstrzygnięciu wspólnego przetargu zakupiły łącznie czternaście pociągów (4 śląskie i 10 mazowieckie).

Cztery nowoczesne pociągi będą kursować między Bielskiem - Białą i Częstochową oraz na linii Tychy - Katowice - Sosnowiec.

Jaki jest tilo

Jest czteroczłonowym pociągiem motorowym, z 212 miejscami siedzącymi i 284 stojącymi. Pojazd został tak zaprojektowany, aby zapewnić podróżnym dostęp do wszystkich wagonów oraz przedziałów bez wchodzenia na stopnie. Szybką wymianę pasażerów gwarantuje duża liczba drzwi wejściowych - po 8 z każdej ze stron. Specjalne schodki pojawiają się tylko w jednej sytuacji - wysuwają się spod podłogi wagonu ułatwiając wejście do pociągu na dworcach z niskimi peronami. Pojazdy posiadają bogato wyposażone przedziały pasażerskie i obszerne platformy wejściowe. W wagonie środkowym znajduje się powierzchnia wielofunkcyjna przeznaczona do przewozu wózków dziecięcych, rowerów i dużego bagażu. W pomieszczeniu tym znajdują się również stanowiska dla wózków inwalidzkich, siedzenia składane dla osób niepełnosprawnych i toaleta dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Przy każdym oznakowanym wejściu w wagonie środkowym znajduje się platforma, umożliwiająca wsiadanie pasażerom na wózkach inwalidzkich, jak również rampa wjazdowa dopasowana do wysokości peronów.

Maciej Wąsowicz - Dziennik Zachodni
http://chorzow.naszemiasto.pl/wydarzenia/764501.html



kropek - Pią Sie 31, 2007 9:00 am
Kilka fotek z www.gazeta.pl









Toalety są bardzo przyjemne



Kris - Pią Sie 31, 2007 9:37 am
"Flirt" już na torach

74 metry długości, 117 ton i zawrotna szybkość - nawet 160 km/h. W takim tempie będzie się flirtować we Flircie - nowoczesnym pociągu wyprodukowanym w Szwajcarii, który w przyszłym roku trafi do województwa śląskiego. Cztery takie maszyny mają kursować na trasie Katowice - Tychy.


Flirt - długo oczekiwany - przyjechał na krótko. Pierwszy przystanek Katowice

Przygotowania już trwają, bo trzeba wyremontować 150 kilometrów torowisk. Wszystko po to żeby szybki pociąg jeździł równie szybko w Polsce jak w innych krajach.

Długo oczekiwany - przyjechał na krótko. Pierwszy przystanek Katowice. Kolejne we Wrocławiu, Poznaniu i Warszawie. Flirt to szybki, lekki, innowacyjny, regionalny pociąg motorowy - zachwala producent.

Na razie coś takiego jeździ w Szwajcarii, Włoszech, Niemczech i na Węgrzech. Przewozi ponad 400 osób z szybkością nawet 160 km/h. Tylko czy ta maszyna nie okaże się wyścigowym samochodem na wiejskich drogach?
Urząd Marszałkowski obiecuje, że cztery nowoczesne pociągi to dopiero początek wymiany całego taboru.
W czwartek z flirtem flirtowali samorządowcy.
Na pasażerów przyjdzie pora w czerwcu przyszłego roku. Na początek tylko na trasie Katowice - Tychy.

Hanna Blokesz
http://ww6.tvp.pl/2862,20070830549762.strona



Kris - Pią Sie 31, 2007 8:39 pm
PKP wraca na zamknięte kilka lat temu tory
Tomasz Głogowski
2007-08-31, ostatnia aktualizacja 2007-08-31 21:27


Fot. Dawid Chalimoniuk / AG

Po pięciu latach przerwy na trasę Gliwice - Bytom wrócą pociągi pasażerskie. Będą konkurować z autobusami i mają na siebie zarobić.

Ostatni pociąg pasażerski przejechał z Gliwic do Bytomia w 2002 roku. Potem kolej uznała, że utrzymanie ruchu na tej linii jest nieopłacalne i wycięła wszystkie kursy. Nie pomogły protesty pasażerów, przede wszystkim studiujących w Gliwicach bytomian, którzy od tego czasu byli zdani na autobusy. Wiecznie zapchane i spóźniające się z powodu korków dały się studentom mocno we znaki. Dlatego z radością przywitali rozważane w urzędzie marszałkowskim plany wznowienia kursów.

Przedsięwzięciem zainteresowało się kilka prywatnych firm, ale gdy ogłoszono przetarg, okazało się, że żadna z nich nie ma nawet taboru. W tej sytuacji zdecydowano się podpisać umowę z PKP. - Zmieniliśmy strategię i tam, gdzie może to być opłacalne, chcemy wrócić na tory - tłumaczy powody reaktywacji Marek Nitkowski, dyrektor handlowy PKP Przewozów Regionalnych.

Pociągi wyjadą na trasę w lutym przyszłego roku. Wstępnie ustalono, że za dnia kursować będą co pół godziny. Na razie umowa obowiązywać będzie tylko przez rok. Co dalej? - To będzie zależało m.in. od sukcesu przedsięwzięcia. Część kolejarzy jest w tej sprawie sceptyczna. - Pasażerów łatwo stracić, a trudniej ich ponownie do siebie przyzwyczaić - ostrzegają.

Magnesem mają być przede wszystkim centra handlowe, które w ostatnich latach powstały wzdłuż tej trasy. To głównie one mają napędzić pasażerów, a województwo zwróciło się nawet do władz Zabrza, by wyłożyły pieniądze na nowy przystanek przy M1.

- Ta linia musi wrócić do świadomości ludzi, bo tylko wtedy przedsięwzięcie ma szanse powodzenia. Kto wie, może będziemy musieli przeprowadzić nawet jakąś akcję promocyjną - zastanawia się Jarosław Kołodziejczyk, członek zarządu województwa śląskiego.

Jednak stuprocentowej pewności, że znajdą się pasażerowie, nie ma. Nie mają jej nawet samorządowcy i kolejarze, bo inaczej oceniają możliwości trasy. Kolej przekonuje, że w każdym pociągu będzie podróżować od 15 do 20 osób, samorząd, że co najmniej 30 osób. - Przez jakiś czas możemy dopłacać do tej linii, ale prędzej czy później to połączenie musi na siebie zarabiać. Jeżeli tak się nie stanie, trzeba będzie je zamknąć - nie pozostawia złudzeń Kołodziejczyk. Jego zdaniem szanse kolei byłyby większe, gdyby między Gliwicami a Bytomiem jeździło nieco mniej niż obecnie autobusów. - Będę przekonywał do tego szefów KZK GOP - deklaruje Kołodziejczyk.

Alodia Ostroch, rzeczniczka Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP, mówi, że w tej sprawie żadne decyzje jeszcze nie zapadły. KZK GOP czeka na strategię komunikacyjną dla Śląska, którą przygotowuje właśnie firma doradcza Ernst&Young. - Tam będzie analiza dotycząca liczby pasażerów na poszczególnych trasach. Dopiero wtedy będziemy mogli stwierdzić, czy rzeczywiście pociąg jest w stanie odciążyć komunikację autobusową - mówi Ostroch.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4451011.html



Wit - Pią Wrz 07, 2007 9:44 pm
Pasażerowie pociągów, bądźcie cierpliwi!
Anna Malinowska2007-09-06, ostatnia aktualizacja 2007-09-07 08:12

Jedziesz pociągiem do pracy albo wracasz do domu? Załóż się, że się spóźnisz. Pociągi nie jeżdżą już według rozkładu, a kolej tłumaczy się remontami.

Fakty:

- podróż pociągiem z Pszczyny do Katowic może trwać nawet półtorej godziny,

- pociąg z Rybnika do Tychów ma codziennie nawet kilkadziesiąt minut opóźnienia,

- przejazd na trasie z Katowic do Zabrza to dramat, np. pociąg, który ma odjechać z Katowic o godz. 17.39, rusza dopiero przed godz. 18,

- nikt nie jest w stanie udzielić kompetentnej informacji, nawet konduktor na peronie nie wie, o której pociąg przyjedzie i odjedzie.

Barbara Szczerek z Przewozów Regionalnych PKP w Katowicach prosi pasażerów o cierpliwość. - W niektórych miejscach torowisko czy sieć trakcyjna są stare i wymagają remontu. Musimy prowadzić naprawy, żeby pasażerom dobrze się jeździło. O remontach i związanych z nimi utrudnieniami informowaliśmy wcześniej na naszej stronie internetowej, na dworcach kolejowych wywiesiliśmy też ogłoszenia - mówi Szczerek.

Nasi Czytelnicy mają inne doświadczenia. Informacji na dworcach kolejowych próżno szukać. - Jakby tego było mało, informacje, np. na katowickim dworcu, są tak naprawdę dezinformacją. Na tablicy wyświetlają, że pociąg z Katowic do Gliwic jedzie... przez Dęblin albo że pociąg odjeżdża o godz. 15.75 - denerwuje się Czytelniczka.

Szczerek wzdycha: - Niestety, kolej ma bardzo rozdrobnioną strukturę własności. Tablice należą do Telekomunikacji Kolejowej, która jest spółką-córką PKP. Wiemy, że na tablicach pojawiają się dziwaczne błędy, ale Telekomunikacja nie spieszy się z ich usuwaniem.

Jeszcze słowo o rozdrobnionej strukturze w PKP. Na regionalnych trasach napraw dokonują Polskie Linie Kolejowe. - W tej chwili prace trwają na odcinku Katowice - Gliwice. Remontowany jest jeden tor, więc ruch pociągów odbywa się wahadłowo, stąd też opóźnienia. Gliwice powinny być zakończone za kilka dni. Do 15 listopada remont będzie prowadzony na wiaduktach w okolicach Sosnowca i Dąbrowy Górniczej - wylicza Włodzimierz Leski z PLK.

Prawdziwy horror przeżyją pasażerowie podróżujący z Katowic do Bielska-Białej. Od 10 września do 16 listopada z ruchu mają być całkowicie wyłączone tory na odcinkach Kobiór - Pszczyna i Pszczyna do mostu na Wiśle. - Przeprowadzimy tu kompleksową naprawę nawierzchni i sieci trakcyjnej. Na tych odcinkach będziemy organizować transport zastępczy - obiecuje Leski.

Kolejny remont planowany jest na listopad, a wtedy na kilka godzin dziennie będzie wyłączany z ruchu odcinek między Tychami a Katowicami Ligotą. - Termin prac jest nieprzypadkowy. Właśnie teraz dostaliśmy pieniądze i musimy się zmieścić z pracą między letnimi upałami i zimowym mrozem. Poza tym kiedyś musieliśmy te remonty w końcu zacząć - dodaje Leski.



maciek - Sob Wrz 08, 2007 7:06 am
^ Katowice - Warszawa - z 2h 35 minut zrobiło się 3h 30min i tak podobno przez miesiąc.



absinth - Sob Wrz 08, 2007 8:48 am
fuck.
akurat do Wawy jade za 2 tygodnie ;/



maciek - Sob Wrz 08, 2007 11:39 am

fuck.
akurat do Wawy jade za 2 tygodnie ;/


Biedny Ty

Ja jeżdżę dwa razy w tygodniu i nie przeklinam...w obcym języku



Wit - Czw Wrz 13, 2007 4:52 pm


Koszmar powraca
13września2007

Nawet dwie godziny może znowu trwać podróż pociągiem z Rybnika do Katowic! Jak dowiedział się DZ, już za miesiąc ruszy remont kolejnego odcinka torowiska. Tym razem ruch zostanie wstrzymany od Orzesza do stacji Łaziska Brada. Pasażerowie już chwytają się za głowę i wspominają koszmar, który zafundowała im kolej w zeszłym roku, gdy remontowane były tory między Leszczynami a Orzeszem.

- To był horror - mówi nam Katarzyna Lipińska, studentka. - Nie dość, że podróż trwała 2,5 godziny to jeszcze fatalnie była zorganizowana komunikacja zastępcza. Autobusy często nie były podstawiane na czas i często przyjeżdżało ich za mało, żeby zabrać wszystkich pasażerów z pociągu - dodaje.

Tym razem zamiast komunikacji autobusowej wprowadzonej na zamkniętym odcinku, pociągi będą jeździły objazdem. - Tam, gdzie jest jeden tor, nie da się przeprowadzić remontu bez pewnych utrudnień dla podróżnych - wyjaśnia Włodzimierz Leski, rzecznik PKP. - Od stacji w Łaziskach pociągi będą kursowały objazdem przez Tychy. To na pewno wydłuży czas przejazdu, ale lepsze to niż trzy przesiadki - dodaje.

(kub) - Dziennik Zachodni



mark40 - Pią Paź 12, 2007 9:26 am


Kolej: będzie więcej połączeń na Śląsku

Po raz pierwszy od sześciu lat nie będzie drastycznych cięć pociągów pasażerskich na Śląsku. Mało tego. W przyszłym roku pojawi się co najmniej 140 nowych połączeń!

Do tej pory powtarzał się ten sam czarny scenariusz: z rozkładu jazdy znikały kolejne połączenia. Kolej tłumaczyła, że nie ma pieniędzy na utrzymanie deficytowych linii, bo samorządy obcinają dotacje. Gdy nie pomagały te argumenty, sięgano po sprawdzone slogany. Muszą być cięcia, bo z pociągów korzysta zbyt mało pasażerów - przekonywano. Teraz, przynajmniej na Śląsku, ma być inaczej.

Urząd Marszałkowski w Katowicach ustala właśnie z PKP Przewozami Regionalnymi ostatnie szczegóły umowy dotyczącej dofinansowania przewozów pasażerskich w regionie. Jako jedyny w Polsce zdecydował się na nietypowy eksperyment. 19 października podpisze z koleją nie roczną, jak dotychczas, ale pięcioletnią umowę na organizację transportu pasażerskiego. W tym czasie samorząd przekaże na dofinansowanie pociągów 510 mln zł, czyli blisko 20 proc. więcej niż w ostatnich latach. - Długoletnia umowa to większa stabilizacja i szansa na rozwój - mówi Jacek Stumpf, dyrektor wydziału transportu Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.

Kolej i samorząd przekonują, że ponieważ pieniędzy ma być więcej, dla pasażerów nadchodzą lepszy czasy. Po raz pierwszy od sześciu lat w przyszłym roku nie będzie na Śląsku drastycznych cięć w rozkładzie jazdy. - To, co było do zlikwidowania, zostało już wycięte. W przyszłym roku nie tylko nie będziemy ograniczać liczby połączeń, ale powstaną nowe - deklaruje Jarosław Kołodziejczyk, członek zarządu województwa śląskiego.

Umowa zakłada, że PKP Przewozy Regionalne wrócą w 2008 r. na dwie trasy, na których przed laty położyły kreskę: Gliwice - Bytom oraz Tychy Miasto - Katowice. - To prawdziwy przełom - mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP PR.

Pomiędzy Gliwicami a Bytomiem od lutego przyszłego roku mają kursować 42 pociągi. Magnesem dla pasażerów mają być przede wszystkim centra handlowe, które w ostatnich latach powstały wzdłuż tej trasy. To głównie one mają napędzić podróżnych, choć, jak przyznają samorządowcy, zapomnianą trasę trzeba będzie nieco rozreklamować. - Dobrze by było, gdyby pomogły nam w tym media - mówi dyrektor Stumpf.

Linia pomiędzy Tychami a Katowicami ruszy później, bo najpewniej latem 2008 r. W rozkładzie jazdy ma pojawić się 98 pociągów. Przed laty zniknęły, bo okazało się, że podróż między miastami zajmuje im prawie godzinę. Ludzie przesiedli się na autobusy. Teraz samorząd wymusił na PKP Przewozach Regionalnych deklarację, że podróż z Tychów do Katowic nie potrwa dłużej niż 25 min. - Dostaliśmy zapewnienie, że tak zmodernizowano tory, że prędkość pociągów będzie większa - zapewnia Kołodziejczyk.

Samorząd chce też, aby w przyszłości w Katowicach powstał nowy przystanek kolejowy przy ul. Damrota. Póki co pociągi mają zatrzymywać się na czwartym i piątym peronie katowickiego dworca.

Podróżnym, z którymi wczoraj rozmawialiśmy na katowickim dworcu, podoba się przede wszystkim zapowiedź uruchomienia nowego połączenia Katowice - Tychy. - Od dawna wolę pociąg od autobusu, bo jedzie się nim dużo wygodniej. Szkoda tylko, że PKP ma tak kosmiczne ceny biletów. Jak ktoś, tak jak ja, nie ma 50 proc. zniżek, to nie może sobie ot tak jeździć, gdzie chce. Dlatego coś czuję, że te nowe pociągi nie zdobędą pasażerów - narzeka Zbigniew Malczyk, mieszkaniec Katowic.

Z zapowiadanych nowych połączeń cieszy się też 27-letni Michał Leks z Dąbrowy Górniczej, który jeszcze do niedawna dojeżdżał do pracy w Katowicach samochodem. Ale szybko zrezygnował. - Teraz są taki korki, że przesiadłem się na pociąg. Nie żałuję. Autem jechałem ponad godzinę, a pociągiem trochę ponad 20 min. Oby nowych połączeń było jak najwięcej - mówi Leks.

W przygotowywanej umowie strony zostawiły sobie furtkę. Jeżeli w ciągu roku nowe pociągi nie zyskają przynajmniej minimalnej liczby pasażerów, znikną z rozkładu. - Przez jakiś czas możemy dopłacać do tych linii, ale prędzej czy później muszą na siebie zarabiać - nie pozostawia złudzeń Kołodziejczyk.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



PIO - Pią Paź 12, 2007 7:35 pm
Bardzo interesuje mnie ta częśc wypowiedzi dotycząca budowy przystanku na Damrota. Ale ciekaw jestem też gdzie jest peron 5?????? który jest wymieniony w artykule



salutuj - Pią Paź 12, 2007 7:50 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Wit - Pią Paź 12, 2007 8:03 pm
może chodzi o stary dworzec, bo chyba kiedyś przez jakiś czas był wykorzystywany jeszcze do obsługi pasażerów po wybudowaniu obecnego....jako przystanek linii miejskiej akurat...od ul. Wojewódzkiej np



Iluminator - Sob Paź 13, 2007 7:49 am
A może jest to peron Poczty Polskiej ??? :P:P



absinth - Sob Paź 13, 2007 9:22 am
peron 5 to jest peron na starym dworcu



Jastrząb - Nie Paź 14, 2007 8:51 pm
Czyli reaktywacja starego dworca jeszcze przed jego sprzedażą i inwestycją na Dworcowej:?: Ciekawie jak ewentualne funkcjonowanie tego peronu będzie pogodzone z pracami budowlanymi.



bty - Pon Paź 15, 2007 7:14 am
hehe też mnie zdziwił ten 5 peron. Ja jestem za reaktywacją starego dworca - peronu 5. Zastanawiam się tylko, czy dworzec i stary dworzec nie są zbyt blisko siebie. Jak jeszcze do tego dodamy planowany przystanek na damrota i przystanek Katowice - Zawodzie to na odcinku 2-3 km mamy 4 przystanki kolejowe, chyba trochę za gęsto nawet jak na linię kolejki miejskiej.



Jastrząb - Pon Paź 15, 2007 7:54 am
Stary dworzec mógłby np. obsługiwać tylko ruch LKM a nowy (tzn. obecny) przyjmowałby tylko pociągi dalekobieżne. Skutkiem ubocznym takiego rozwiązania będzie wytworzenie sztucznego ruchu pomiędzy nim a dworcem autobusowym - dokładnie jak ma to miejsce na Stawowej.
Generalnie chyba lepiej niech wszystko zostanie na obecnym dworcu, który jest odpowiednio duży a po przebudowe miejmy nadzieje, będzie odpowiednio reprezentacyjny. Wprawdzie na czas przebudowy placu Szewczyka, stary dworzec mógłby przejąć jakieś funkcje nowego, ale przecież on również ma być przebudowywany w tym samym czasie.

@bty żeby LKM faktycznie spełniał swoje zadanie to musi mieć przystanki oddalone od siebie nie mniej niż 1km. To przy odpowiednich powiązaniach z innymi środkami transportu decyduje o opłacalności tego przecięwzięcia. W wypadku Damrota, lepszy przystanek byłby przy Granicznej (zakładamy, że poszerzonej do dwóch jezdni z linią tramwajową po środku), gdzie można by zrobić węzeł przesiadkowy a tramwaj przywoziłby tu ludzi z Paderewy i Gwiazd.
Przystanek Zawodnie to już zupełnie inna bajka, inny region i inni pasażerowie.



absinth - Pon Paź 15, 2007 9:13 am

hehe też mnie zdziwił ten 5 peron. Ja jestem za reaktywacją starego dworca - peronu 5. Zastanawiam się tylko, czy dworzec i stary dworzec nie są zbyt blisko siebie. Jak jeszcze do tego dodamy planowany przystanek na damrota i przystanek Katowice - Zawodzie to na odcinku 2-3 km mamy 4 przystanki kolejowe, chyba trochę za gęsto nawet jak na linię kolejki miejskiej.
z tym, ze ten peron 5 ma byc do czasu yuruchomienia przystanku na Damrota

peron 5 to jest ten najblizej Wojewodzkiej

@ Jastrzab

z tym, ze przy Damrota jest miejsce na przystanek - tam gdzie stoja te budki kolejowe z zoltej blachy trapezowej a na Granicznej ciezko by bylo z miejscem. Poza tym, ten przystanek na Damrota bedzie chyba obslugiwal wieksza liczbe obiektow bo blisko jest Polibuda, Uniwersytet Slaski, Akademia Muzyczna, Wyzsza Szkola im Zietka i centrum miasta nie tak daleko

z Graniczna blizej by bylo tylko do AE, no i do Polibudy porownywalnie jak z Damrota



Jastrząb - Pon Paź 15, 2007 9:26 am

z tym, ze przy Damrota jest miejsce na przystanek - tam gdzie stoja te budki kolejowe z zoltej blachy trapezowej a na Granicznej ciezko by bylo z miejscem. Poza tym, ten przystanek na Damrota bedzie chyba obslugiwal wieksza liczbe obiektow bo blisko jest Polibuda, Uniwersytet Slaski, Akademia Muzyczna, Wyzsza Szkola im Zietka i centrum miasta nie tak daleko

z Graniczna blizej by bylo tylko do AE, no i do Polibudy porownywalnie jak z Damrota


Te budki to masz na myśli placyk na przeciwko akademii muzycznej? Kiedyś marzył mi się przystanek właśnie tam, połączony z jakimś ciekawym miejskim placem i wyjściem wprost na akademię muzyczną. Placyk ciekawy zostaje, jednakże lokalizacja przy Granicznej wygrywa, ponieważ:
- mogłaby być lepiej skomunikowana z innymi środkami transportu (zakładam optymistycznie poszerzenie odcinka Granicznej od Krasińskiego do 1-go maja i budowę tramwaju na Paderewskiego)
- Obsługiwałaby całe Osiedle Paderewskiego (a to powinien być priorytet stacji w tamtym miejscu). Wprawdzie z centrum byłoby na taki przystanek dalej, ale centrum ma mieć stacje na dworcu PKP a nie pod samą Paderewą.
- Byłoby równie blisko na Politechnikę i do Akademii Muzycznej, a pozostałe uczelnie znów zostają w zasięgu rozbudowanej sieci tramwajowej (odległość 1 do 3 przystanków)
- Poza tym lokalizacja dwóch stacji kolejowych oddalonych od siebie o odległość równą dwóm przystankom tramwajowym to jednak zbyt blisko.



absinth - Pon Paź 15, 2007 9:50 am

Te budki to masz na myśli placyk na przeciwko akademii muzycznej? Kiedyś marzył mi się przystanek właśnie tam, połączony z jakimś ciekawym miejskim placem i wyjściem wprost na akademię muzyczną.

nie do konca o ten placyk raczej o troche miejsca ktore jest bezposrednio przy torach gdzie kiedys staly wagony mieszkalne dla robotnikow czy cos w tym guscie, tam juz istnieje bocznica kolejowa, ktora moglaby latwo byc przeksztalcona w przystanek kolei miejskiej
w miejsce tych budynkow ktore widac na zdjciu lotniczym powinnien powstac budynek poczekalni z kasa (lub automatami) i jakims kioskiem, juz obecnie istnieje tam zejscie/wejsciu do tych budynkow przy moscie na Damrota.


i odleglosci od najwazniejszych obiektow i osiedli, jak widac odleglosc od Paderwy do jej najbardziej na wschod wysunietej czesci nie jest dramatyczna

[/quote]



mark40 - Pon Paź 15, 2007 11:06 am
Mam jednka nadzieję, że na głównym dworcu LKM takze będzie sie zatrzymywać, bo Damrota jednak nie będzie atrakcyjnym miejscem docelowym lub do przesiadek.

No ale przede wszytskim, zeby nowe pociągi zdały egzamin, musi być wprowadzony wspólny bilet ATP i być moze zlikwidowane dublujące połaczenia autobusowe (850). Bo jeśli nie bedzie takiego biletu to pasazerowie nie wrócą do pociągów, bo taniej bedzie autobusem za 3,50 niz pociągiem za 5-6 zł, nie wspominajac juz o tych co maja miesięczne KZK GOP. Wtedy pociągi zostaną jeszcze szybciej zlikwidowanie aniżeli zostały wprowadzone. A samorzadowcy powiedza: "chcieliśmy dobrze ale wyszło jak zwykle". Jednak o wspólnym bilecie nikomu sie nie chce myśleć.



Jastrząb - Pon Paź 15, 2007 4:19 pm

i odleglosci od najwazniejszych obiektow i osiedli, jak widac odleglosc od Paderwy do jej najbardziej na wschod wysunietej czesci nie jest dramatyczna



przypominam, że celem tego przystnaku nie jest skomunikowanie ścisłego centrum (bo centrum ma swój dworzec PKP), tylko dzielnic wschodnich oraz zapewnienie jaknajlepszego połączenia z innymi środkami transportu.



absinth - Pon Paź 15, 2007 9:14 pm
skad wiesz, ze to jest akurat celem tej stacji?

dzielnice wschodnie raczej bedzie obslugiwala stacja na Zawodziu ( z ktorej np odleglosc do AE bedzie mniej wiecej taka sama jak proponowanej przez Ciebie stacji na granicznej)

stacja na Damrota oferuje w bardzo podobnym zakresie skomunikowanie z innymi srodkami transportu: przystanki tramwajowe i autobusowe na pl. Szramka



salutuj - Pon Paź 15, 2007 9:23 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Jastrząb - Pon Paź 15, 2007 10:55 pm
@ absinth, Osiedle Paderewskiego, gdzie mieszka ponad 12 tyś mieszkańców leży na wschód od centrum miasta a nie ma z nim żadnego racjonalnego połączenia nieautobusowego. Koło osiedla przebiega linia kolejowa, dla której naturalną koleją rzeczy, przy budowie połączeń podmiejskich jest skomunikowanie obszaru wyżej wymienionego osiedla. Po cóż innego stacja w tym rejonie, jeśli nie dla mieszkańców Paderewy. Propozycja z Damrota, moim skromnym zdaniem, za bardzo ciąży w stronę centrum. W końcu z Damrota można w niespełna 15 minut być na Dworcu PKP... PIESZO Przypomnijmy też, że stacje kolei miejskiej nie mogą być za gęsto. Powinny być rozmieszczone mniej więcej jedna na dzielnicę (Dworzec PKP na śródmieście, Graniczna/Damrota na Paderewę).

Sorry ale stacja Zawodzie to już zupełnie inna bajka. Proponuję z osiedla Paderewskiego przejść się parę razy na ową stację. Nie dość, że dystans jest około dwukrotnie większy niż do proponowanej przeze mnie lokacji to prawie niemożliwe jest przebycie go w linii prostej. Trzeba albo obchodzić stawy na dolinie, albo obchodzić całą dolinę 1-go maja, albo iść wzdłuż Murckowskiej. Żadna z tych dróg nie oferuje dostępności do stacji Zawodzie. Również połączenia tramwajowe i autobusowe nie rozwiązują tego problemu.

A co do Placu Szramka to z niego nic na południe, w stronę Paderewskiego nie jedzie i raczej nie pojedzie póki nie przetka się Damrota. A żeby to zrobić potrzeba przebudować północny odcinek Granicznej, co można połączyć z budową linii tramwajowej, więc znów wracamy z lokalizacją na Graniczną, bo będzie bezpośrednia przesiadka na tramwaj.

W wypadku Akademii Ekonomicznej obie stacje mogą ją śmiało obsługiwać, choć patrząc na mapę z Granicznej jest minimalnie bliżej.



absinth - Pon Paź 15, 2007 11:21 pm

@ absinth, Osiedle Paderewskiego, gdzie mieszka ponad 12 tyś mieszkańców leży na wschód od centrum miasta a nie ma z nim żadnego racjonalnego połączenia nieautobusowego. Koło osiedla przebiega linia kolejowa, dla której naturalną koleją rzeczy, przy budowie połączeń podmiejskich jest skomunikowanie obszaru wyżej wymienionego osiedla. Po cóż innego stacja w tym rejonie, jeśli nie dla mieszkańców Paderewy.

zgadzam sie, przy czym nie uwazam, ze stacja na Damrota to takie zle rozwiazanie.


Sorry ale stacja Zawodzie to już zupełnie inna bajka. Proponuję z osiedla Paderewskiego przejść się parę razy na ową stację. Nie dość, że dystans jest około dwukrotnie większy niż do proponowanej przeze mnie lokacji to prawie niemożliwe jest przebycie go w linii prostej. Trzeba albo obchodzić stawy na dolinie, albo obchodzić całą dolinę 1-go maja, albo iść wzdłuż Murckowskiej. Żadna z tych dróg nie oferuje dostępności do stacji Zawodzie. Również połączenia tramwajowe i autobusowe nie rozwiązują tego problemu.

ale czy ktos pisal, ze stacja Zawodzie mialaby obslugiwac Paderwe? Ja pisalem o tym, ze stacja Zawodzie mialaby obslugiwac dzielnice Zawodzie


A co do Placu Szramka to z niego nic na południe, w stronę Paderewskiego nie jedzie

podobnie jak z Granicznej w dodatku odleglos z tej czesci Paderwy blizej autostrady zarowno do Granicznej jak i do Damrota jest porownywalna

tak ogolnie, nie uwazam lokalizacji na Granicznej za zla, podobnie jak nie uwazam za zla lokalizacji na Damrota



Jastrząb - Wto Paź 16, 2007 8:10 am
No jeśli ani Damrota nie miałoby w pełni obsługiwać Paderewy ani Zawodzie to czy to osiedla nie miałoby w ogóle mieć żadnego sensownego połączenia kolejowego

Każda z lokalizacji ma swoje plusy i minusy (opisano wyżej), ale w tym rachunku chyba jednak więcej przemawia na korzyść Granicznej. Damrota to na pewno bardziej prestiżowa lokalizacja, ale to też przemawia na korzyść Granicznej, bo taki węzeł przesiadkowy (takie w istocie powinny być przystanki kolei miejskiej), ożywi trochę zapomnianą i zastaną okolicę.



absinth - Wto Paź 16, 2007 8:24 am

No jeśli ani Damrota nie miałoby w pełni obsługiwać Paderewy ani Zawodzie to czy to osiedla nie miałoby w ogóle mieć żadnego sensownego połączenia kolejowego

z tym, ze to nie jest wniosek a dopiero Twoja zakładana hipoteza


to też przemawia na korzyść Granicznej, bo taki węzeł przesiadkowy (takie w istocie powinny być przystanki kolei miejskiej), ożywi trochę zapomnianą i zastaną okolicę.

z tym, ze do wezla przesiadkowego tak samo daleko zarowno w przypadku Granicznej jak i Damrota
jest on narazie pewnym zalozeniem, ktore przemawia za lokalizacja na Granicznej, nie zas realna przewaga tej lokalizacji



Jastrząb - Wto Paź 16, 2007 2:05 pm
No nie tak zakładana hipoteza, tylko logiczny wniosek, jeśli Damrota jest stosunkowo daleko od Paderewy a Zawodzie jeszcze dalej, to żaden z tych przystanków nie obsłuży mieszkańców osiedla.

Węzeł przesiadkowy znacznie łatwiej byłoby zorganizować na Granicznej, bo jest to hipotetyczne miejsce przebiegu, jeśli nie obwodnicy, to ważnego szlaku komunikacyjnego północ-południe (zakładamy, że kiedyś będzie prowadzić do Bogucic), prawdopodobnie linii tramwajowej, oraz jest tam trochę niezagospodarowanego terenu (niestety poszerzenie drogi będzie wymagało wyburzeń). Oprócz tego, to co wspomniałem wcześniej, że taki węzeł w tym miejscu powinien troszkę rozruszać zastaną okolicę.

Może by tak zrobić ankietę, gdzie zdaniem forumowiczów lepiej umieścić taką stację



absinth - Wto Paź 16, 2007 2:43 pm
hehe mi az tak nie zalezy na lokalizacji na Damrota , to o czym pisze to jedynie, ze ta lokalizacja wcale nie jest taka zla

moglbys wrzucic na fotomapce gdzie bys dokladnie widzial stacje na Granicznej wraz z centrum przesiadkowym na tramwaj etc?



salutuj - Wto Paź 16, 2007 4:09 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



rasgar - Wto Paź 16, 2007 5:14 pm
dzielimy skórę na misiu - do SKM jeszcze daleko a tu już takie plany .

ale wrzuce i swoje kilka groszy: ja poszedłbym jeszcze dalej - i stację zorganizował na ul. paderewskiego - blisko do paderewy, gwiazd i AE, wystarczająco daleko od dworca (gdzie zbyt wczesna stacja dublowałaby tramwaj). poza tym jest to okolica aż błagająca o jakąś inwestycje - jeśli miał ktoś "przyjemność" przechodzić tamtejszym przejściem pieszym nad torami to wie o czym mówię



rasgar - Wto Paź 16, 2007 5:18 pm
aha - no i byłoby to też dość blisko nowego business parku nad północnym stawem



salutuj - Wto Paź 16, 2007 6:32 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



Jastrząb - Wto Paź 16, 2007 8:48 pm
Oto i lokalizacja stacji dumnie nazwanej centrum przesiadkowym. Jako, że moim zdaniem centrum przesiadkowe to poważne nadużycie (za takie to może np. dworzec PKP uchodzić), nazwę to po prostu węzłem przesiadkowym.



- Biały kolor to ciąg Graniczna-Nowograniczna, całość zmodernizowane do poziomu alei z tramwajem pośrodku.
- Żółty kolor to linie tramwajowe, zarówno obecne wzdłuż Warszawskiej (pozioma) jak i nowa łącząca gwiazdy i Paderewę.
- Czerwony to jest przybliżona lokalizacja peronów (przybliżona, bo ani mapa nie jest wystarczająco szczegółowa ani nie są znane mi funkcje poszczególnych torów).
- Niebieski, to wolne place, na których może powstać wszelka niezbędna infrastruktura. Oczywiście w grę wchodzi któryś z nich a nie oba na raz. Sam obstawiałbym raczej za tym bardziej na północ.
- Fioletowy to Politechnika Śląska, oznaczona, aby łatwiej się zorientować w terenie.

Koncepcje, co do szczegółów mogą być różne, wstępnie myślę o peronach bezpośrednio nad Graniczną, i bezpośredni zjazd z peronu windą lub ruchomymi schodami na przystanek tramwajowy znajdujący się pod wiaduktem. Wybrukowane torowisko pomiędzy jezdniami służy również za przystanek autobusowy, taki patent zastosowano np. we Wrocławiu.
Rozjazdy tramwajowe przy skrzyżowaniu z 1-go maja są jeszcze do przemyślenia, na pewno powinien powstać skręt od z omawianego węzła przesiadkowego do centrum, pozostałe w zależności od zapotrzebowania.



Wit - Pią Paź 19, 2007 9:36 pm
PKP wygrywa na Śląsku z prywatną konkurencją
Tomasz Głogowski2007-10-19, ostatnia aktualizacja 2007-10-19 22:27



Województwo śląskie podpisało w piątek pięcioletnią umowę z PKP Przewozami Regionalnymi na finansowanie przewozów pasażerskich. To dobra informacja dla podróżnych, ale koniec marzeń o prywatnej kolei na Śląsku.
To pierwsza w kraju umowa pomiędzy samorządem i przewoźnikiem zawarta na tak długo. W pozostałych województwach podobne kontrakty podpisano na dwa, maksimum trzy lata. Umowa zakłada, że w ciągu pięciu lat województwo śląskie przekaże na dofinansowanie przewozów regionalnych 510 mln zł - to ok. 20 proc. więcej niż w ostatnich latach. To gwarancja, że pociągów nie tylko nie ubędzie, ale pojawią się też nowe kursy.

Już od 9 grudnia wyruszą 134 nowe pociągi na trasach Bytom - Gliwice (42 pociągi dziennie) oraz Katowice - Tychy (92 pociągi). - Mieszkańcy regionu przez pięć lat nie będą się musieli niepokoić o przyszłość aktualnych połączeń. Ta umowa oznacza nie tylko stabilizację, ale i zwiększenie częstotliwości kursów - stwierdził Jan Tereszczuk, członek zarządu PKP Przewozów Regionalnych.

Jednak ta umowa to koniec marzeń (przynajmniej na razie) o prywatnej kolei na Śląsku. Tymczasem to w Jaworznie ma swoją siedzibę konsorcjum PCC Rail i brytyjskiej firmy Arriva, jedna z pierwszych prywatnych firm, które chcą wozić pasażerów. Konsorcjum już wygrało przetarg na przewozy pasażerskie w województwie kujawsko-pomorskim i przymierzało się też do inwestycji na Śląsku.

- Wieloletnia umowa samorządu województwa z PKP przekreśla właściwie te plany, ale nie robimy z tego dramatu. Wykorzystamy ten czas na zdobycie doświadczenia i przygotowanie taboru - mówi Rafał Błaszkiewicz z PCC Rail. - Na Śląsku będziemy chcieli jeszcze zaistnieć, ale póki co to władze woj. kujawsko-pomorskiego bardziej nam zaufały - przyznaje.

Przedstawiciele województwa zapewniają, że nie mają nic przeciwko prywatnej kolei. Przypominają jednak, że większość firm z tej branży, choć ma koncesję na przewóz pasażerów, to nie ma własnego taboru (konsorcjum PCC Rail i brytyjskiej firmy Arriva dopiero stara się (sprowadzić 200 pociągów). Tu przewagę jeszcze długo będą miały PKP Przewozy Regionalne.

Jak usłyszeliśmy od jednego z samorządowców, nawet dobrze się stało, że prywatna firma najpierw pojawi się na Pomorzu, a nie u nas. - Będziemy mogli się przyjrzeć, czy ten eksperyment w ogóle się uda - stwierdził nasz rozmówca.



Reds - Sob Paź 20, 2007 9:53 pm

PKP wygrywa na Śląsku z prywatną konkurencją


Według mnie jest to błędna decyzja. PKP PR wszystko robi, żeby unknać prywatnej konkurencji. Dobrze wiedzą, że byli by na staconej pozycji....



Wit - Śro Paź 24, 2007 9:06 pm
PKP: bilet strefowo-czasowy dla aglomeracji
Tomasz Głogowski2007-10-24, ostatnia aktualizacja 2007-10-24 22:52



Kolej chce wprowadzić specjalne bilety w aglomeracji katowickiej - dowiedziała się "Gazeta". Ma być wygodniej i przede wszystkim taniej. Ale nie wiadomo, czy eksperyment się powiedzie.
Niewykluczone, że nowy system sprzedaży biletów zacznie funkcjonować już w styczniu przyszłego roku, ale zarówno PKP Przewozy Regionalne, jak i samorząd województwa śląskiego, które zdecydowały się na ten eksperyment, przyznają, że trzeba ustalić jeszcze mnóstwo szczegółów.

Wstępne założenia, do których dotarła "Gazeta", są następujące: szeroko rozumiana aglomeracja katowicka zostanie podzielona na trzy strefy. Wewnątrz nich będzie obowiązywał specjalny bilet strefowo-czasowy ważny dwie, trzy lub cztery godziny. Mając taki bilet w ręku, będzie można podróżować nie jednym, a kilkoma pociągami, i przesiadać się do woli. - W ramach jednego biletu będzie można pokonać kilka tras - mówi Jacek Stumpf, dyrektor wydziału transportu urzędu marszałkowskiego w Katowicach.

Jednym z problemów jest podział aglomeracji na strefy. Z naszych informacji wynika, że w pierwszej mają znaleźć się Katowice, Mysłowice, Sosnowiec i Tychy, w drugiej Gliwice i Bytom, w trzeciej Tarnowskie Góry i Pszczyna. - To wstępna propozycja - zastrzegają urzędnicy i dodają, że wszystko może się jeszcze zmienić.

Ale największym wyzwaniem będzie maksymalne uproszczenie systemu tak, by był on czytelny dla wszystkich, zarówno kolejarzy, jak i pasażerów. Bilety strefowe testowano już w autobusach i tramwajach. Skończyło się to fiaskiem, bo nie wiadomo było, gdzie jedna strefa się kończy, a druga zaczyna. - To dla nas przestroga - przyznaje dyrektor Stumpf.

Bilety strefowe można kupić już Krakowie i Wrocławiu. Jednak śląski system ma być pionierski. Jak przyznają sami kolejarze, sytuacja u nas jest zupełnie inna. Nie ma jednego miasta, które wyraźnie dominuje, a granice między miejscowościami często się zacierają. To może być problem. - Mamy świadomość, że zadanie jest trudne. Ale liczymy, że nowy system wpłynie na wzrost liczby pasażerów - mówi Marek Nitkowski, dyrektor handlowy PKP Przewozów Regionalnych.

Tymczasem podróżni, z którymi wczoraj rozmawialiśmy na katowickim dworcu, są podzieleni. Jedni chwalą, inni ganią ten pomysł. - Na Śląsku kursuje zbyt mało pociągów, by taki bilet czasowy miał sens. Co innego, gdybyśmy mieli metro - mówi Marek Skolik, student z Katowic.

- Główne założenie biletu aglomeracyjnego jest takie: ma być taniej - mówi dyrektor Stumpf i dodaje, że jest jeszcze jeden warunek. Bilety strefowe muszą znaleźć nabywców. Bo ani kolej, ani samorząd nie zamierzają do nich dopłacać. - Owszem, system może ostatecznie wyjść na zero, ale nie ma mowy, by przynosił straty - usłyszeliśmy wczoraj.



macu - Czw Paź 25, 2007 7:06 am
Trochę nie rozumiem tej ogromnej obawy przed prawidłowym zaznaczeniem stref. W takim choćby Londynie granice pomiędzy poszczególnymi ulicami zacierają się jeszcze bardziej i nikt nie ma problemów. A tu chodzi o góra kilkadziesiąt stacji kolejowych i strach. Wystarczy dobre oznakowanie i po tym przerażającym problemie.



Jastrząb - Czw Paź 25, 2007 9:50 am
Ale co nam po takich biletach, skoro, gdy wysiądziemy już z pociągu to będziemy musieli kupować następny bilet na autobus

Tylko i wyłącznie wspólne bilety autobusowo-tramwajowo-kolejowe mają szansę podbić rynek.



Wit - Wto Lis 06, 2007 9:47 pm
Tychy: ludzie wyskakują z jadącego pociągu
Jarosław Piwowar2007-11-06, ostatnia aktualizacja 2007-11-06 21:00



W Tychach pasażerowie muszą wyskakiwać z rozpędzonego pociągu, bo ten nie zatrzymuje się na stacji. - Kiedyś dojdzie tu do tragedii - denerwują się ludzie.

Od października trwa remont torów na odcinku między Mikołowem a Orzeszem, dlatego pociąg z Rybnika do Katowic, który normalnie kursuje przez Mikołów, teraz jeździ naokoło. Przejeżdża przez Tychy, ale na miejscowej stacji się nie zatrzymuje. Nie ma dnia, żeby nie wynikły z tego niespotykane w pociągach historie. Niektórzy podróżni próbują uprosić konduktora, żeby zatrzymał skład i pozwolił im wysiąść, inni wszczynają awantury. Gdy pociąg choć trochę zwalnia pasażerowie wysiadają wprost na tory. Zdarzają się też bardziej desperackie próby opuszczenia wagonu. - Aż cud, że nie doszło jeszcze do żadnego wypadku! Zobaczcie, co tam się dzieje - prosił nas Czytelnik.

Wybrałem się w podróż we wtorek, około południa. W drodze z Katowic do Rybnika nic się nie działo. Choć w Tychach pociąg zatrzymał się na kilka minut, nikt tu nie wysiadł. Później wyjaśniono mi, że to był tylko postój techniczny, nie chodziło o umożliwienie wysiadania pasażerom. Całkiem inaczej wyglądała podróż powrotna. Tym razem pociąg w Tychach się nie zatrzymał. Już minął stację, gdy jakiś mężczyzna otworzył drzwi i wyskoczył. Wszystko rozegrało się w mgnieniu oka, zdążyłem tylko zobaczyć, jak człowiek podnosi się po upadku i powoli idzie przez tory w stronę peronów.

O wszystkim natychmiast poinformowałem konduktora.

- Naprawdę ktoś wyskoczył? To niemożliwe - zdziwił się i zapewnił, że niczego nie widział. Zaprzeczył, żeby pasażerowie kiedykolwiek prosili go o możliwość opuszczenia pociągu w tym miejscu.

Według planu remont torów miał potrwać tylko do środy (7 listopada), ale już wiadomo, że przedłuży się co najmniej do 24 listopada.

Kolej tłumaczy, że z myślą o pasażerach, którzy wysiadali w Mikołowie, uruchomiono zastępcze autobusy. Można się do nich przesiąść w Orzeszu, informacje na ten temat są podawane z dworcowych głośników, więc zdaniem kolei nikt nie powinien się tłumaczyć, że o tym nie wie.

Pasażerowie mają na ten temat swoje zdanie. - Jeżdżę tędy kilka razy w tygodniu. Taka przesiadka nie jest komfortowa. Zwłaszcza gdy pada deszcz i jest zimno - skarży się Ania, studentka ekonomii w Rybniku. Jej zdaniem lepiej było by, gdyby do czasu zakończenia objazdu pociąg zatrzymywał się w Tychach. Na to się jednak nie zanosi.

- Pociąg jedzie trasą okrężną, torami towarowymi i nie ma takiej możliwości, żeby mógł się zatrzymać przy jakimkolwiek peronie w Tychach - tłumaczy Włodzimierz Leski, rzecznik katowickiego oddziału Polskich Linii Kolejowych.



Wit - Śro Lis 28, 2007 6:47 pm


Kolejowy bubel za miliony
dziś
135 milionów złotych wydano na modernizację ponad siedemdziesięciu pociągów na Śląsku. Niestety, pasażerowie narzekają na usterki. Niezamykające się drzwi, niesprawne ogrzewanie, problemy z elektroniką to najczęstsze usterki.

Miało być nowocześnie i komfortowo, na miarę XXI wieku. Stare pociągi, które po polskich trasach kursowały wiele lat, odstawiono m.in. do Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Miński Mazowieckim. Wymieniono w nich ściany, podłogi, drzwi, tapicerkę, zmodernizowano mechanizmy. Efekt, na pierwszy rzut oka, był świetny. Pasażerowie nie narzekają więc na charakterystyczną estetykę w kolorach szarości, czerwieni i bieli. Chcieliby jednak, żeby pociągi były również sprawne. Tak, niestety, nie jest.

W wielu wagonach jednostek jeżdżących po torowiskach woj. śląskiego drzwi pneumatyczne otwierają się do połowy, albo wcale. Wewnętrzne drzwi łączące przedziały blokują się tak skutecznie, że nawet osiłek nie potrafi ich sforsować. Tablice elektroniczne informujące o kierunku jazdy nie zawsze działają. Wczoraj w porannym pociągu relacji Bielsko-Biała-Katowice ogrzewanie działało mniej niż na pół gwizdka. Pasażerowie opatuleni w płaszcze i kurtki czekali z utęsknieniem na koniec podróży.

- Jest zima, a ogrzewanie jest niewyczuwalne. Zdaję sobie sprawę z tego, że po polskich pociągach niewiele można się spodziewać, ale mogłoby być przynajmniej ciepło. Składy powinny być wykonane z materiałów bardziej odpornych na zniszczenia, bo sporo osób codziennie z nich korzysta - mówiła wczoraj Krystyna Bogunia z Bielska-Białej.

Projekt modernizacji, o czym informują przymocowane do ścian każdego przedziału tablice, kosztował 135 milionów złotych. Połowę tej kwoty wyłożyła Unia Europejska w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

PKP Przewozy Regionalne nie widzą w psujących się pociągach większego problemu. Zdaniem rzecznika Łukasza Kurpiewskiego wszystko mieści się w granicach normy. Informuje, że w czasie pierwszych dziesięciu miesięcy tego roku Śląski Zakład Przewozów Regionalnych odnotował siedem przypadków usterek drzwi wejściowych, dwadzieścia cztery dotyczyły drzwi wewnętrznych, a pięć elektronicznych tablic kierunkowych. - Wszystkie usterki pojawiły się na początku użytkowania i od razu zostały usunięte -twierdzi Kurpiewski.

"Biorąc pod uwagę liczbę pociągów kursujących w regionie codziennie, nie można powiedzieć, że notorycznie się psują. Sprawują się dobrze, a awarie zdarzają się - jak w każdym pojeździe. Nie ma w tym niczego wyjątkowego" - informuje w przesłanym komunikacie.

Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego z Mińska Mazowieckiego, które wchodzą w skład konsorcjum wykonawców, zmodernizowały 42 pociągi. - Zdarzające się problemy dotyczą głównie elektroniki. Są też przypadki awarii drzwi i ogrzewania. Zawsze jednak szybko interweniujemy, żeby składy nie zostały wyłączone z eksploatacji - mówi Leonard Sanowicz z ZNTK.

Zapewnia, że rozumie rozterki pasażerów. - Mogą się denerwować, bo skoro coś jest nowe powinno działać bez zarzutu. Zapewniam, że tak będzie. Wymieniamy niektóre urządzenia, między innymi termostaty - dodaje Sanowicz.

2 mln za pociąg

Elektryczne zespoły EN 57 były produkowane w latach 1961-1993 we Wrocławiu. Dwa lata temu zawiązało się konsorcjum, które rozpoczęło ich modernizację. W skład grupy wchodzą: ZNTK Mińsk Mazowiecki, NEWAG Nowy Sącz oraz Pesa Bydgoszcz. Modernizacja jednego pociągu kosztuje średnio 1,8 mln zł. To wszystko na co nas stać. Cena nowych pociągów jest wielokrotnie wyższa niż remont starych. Ich koszt może przekroczyć nawet piętnaście mln zł.



Katarzyna Piotrowiak - POLSKA Dziennik Zachodni



jdubowski - Nie Gru 02, 2007 12:17 pm
Robocza wersja rozkładu który niedługo wejdzie w życie:
http://www.pr.pkp.pl/,informacje-biezace,s,0,552.html



jdubowski - Nie Gru 02, 2007 12:46 pm

Oto i lokalizacja stacji dumnie nazwanej centrum przesiadkowym.



- Biały kolor to ciąg Graniczna-Nowograniczna, całość zmodernizowane do poziomu alei z tramwajem pośrodku.
- Żółty kolor to linie tramwajowe, zarówno obecne wzdłuż Warszawskiej (pozioma) jak i nowa łącząca gwiazdy i Paderewę.
- Czerwony to jest przybliżona lokalizacja peronów (przybliżona, bo ani mapa nie jest wystarczająco szczegółowa ani nie są znane mi funkcje poszczególnych torów).
- Niebieski, to wolne place, na których może powstać wszelka niezbędna infrastruktura. Oczywiście w grę wchodzi któryś z nich a nie oba na raz. Sam obstawiałbym raczej za tym bardziej na północ.


Kto jest autorem tej rozryski? Ktoś za to wziął pieniadze czy to są czyjeś luźne rozważania?

Co do meritum to funkcje torów są następujące, licząc od północy:
- (Warszawa - ) Sosnowiec - Katowice
- Katowice - Sosnowiec ( - Warszawa)
- (Kraków - ) Mysłowice - Katowice
- Katowice - Mysłowice ( - Kraków)
- tor dojazdowy do stacji postojowej (przez myjkę)
- tor dojazdowy do stacji postojowej

Jeśli więc zachować obecne funkcje torów to konieczna jest budowa 4 krawędzi peronowych. Wymagać to będzie odpowiedniego rozsunięcia torów.
Altenatywą jest przebudowa st. Bogucice tak by ruch pasażerski odbywał sie tylko po 2 torach 0 wtedy wystarczy dobudowanie jednego peronu wyspowego.

[/quote]



Jastrząb - Śro Gru 05, 2007 11:52 am
^Autorem jest niejaki Bartłomiej Jarząb, czyli ja
To jest wizualizacja stacji, będąca posiłkowym argumentem w mojej dyskusji z absinthem. Wskazuje jak rozwiązać stacje przesiadkową na wschód od centrum i dlaczego lokalizacja na Granicznej będzie lepsza od Damrota. Jest to oczywiście tylko orientacyjny szkic, z którego oświadczam nie czerpałem żadnych korzyści majątkowych.

Dokładnie trudno mi określić, gdzie znajduje się stacja Bogucice, ale na pewno w przeciwieństwie do tej na Granicznej, nie jest w centrum i na pewno nie obsługiwałaby tylu pasażerów (mieszkańcy Paderewy, Studenci Politechniki Śląskiej, Akademii Muzycznej, Akademii Ekonomicznej)



absinth - Śro Gru 05, 2007 8:28 pm
stacja Bogucice to dawna nazwa stacji Zawodzie



Wit - Czw Gru 06, 2007 8:56 pm
PKP nie obchodzi pasażer jadący do domu
Michał Chochoła2007-12-06, ostatnia aktualizacja 2007-12-06 11:44



- Jestem mieszkańcem Gliwic. Środowe popołudnie postanowiłem spędzić u katowickich przyjaciół. Planowo miałem wracać pociągiem o godzinie 20.35. Skład ten jednak od dłuższego czasu jest "planowo opóźniony" i odjeżdża ze stacji Katowice o 20.41 - pisze Michał Chochoła
Na dworcu w Katowicach byłem o godzinie 20.25. Chcąc się upewnić co do odjazdu pociągu, postanowiłem zapytać na informacji o ewentualne spóźnienia (bo warto zauważyć, że mimo "planowego spóźnienia" jest jeszcze dodatkowe opóźnienie, którego PKP w ogóle nie odnotowuje). Pani z informacji powiedziała, że pociąg odjeżdża punktualnie. Wobec tego udałem się na peron pierwszy.

Na marginesie wspomnę, że jest alternatywny dojazd do Gliwic. O godz. 20.45 odjeżdża autobus KZK GOP, a także linia nr 6 kwadrans po 21.

Gdy wybiła godzina 21, ponownie udałem się do pani z informacji z pytaniem, czy poinformowanie podróżnych, że pociąg jest opóźniony (co zostało ogłoszone w międzyczasie, czyli przed samą 21, przez megafony), jest tytanicznym wysiłkiem. Pani w informacji powiedziała, że po pierwsze: ona nie słyszy, czy pociąg jest opóźniony (może by i usłyszała, gdyby nie była zajęta w tym samym czasie rozmową z trzema kobietami siedzącymi w jej "kanciapie"), po drugie: nic ją nie obchodzi, jak dojadę do domu (no bo w sumie czemu miałoby ją to obchodzić). I wreszcie, że blokuję kolejkę (za mną stała jedna osoba).

Około godziny 21.20 na stację wjechał pociąg pośpieszny przejeżdżający przez Gliwice. Jeżdżący na trasie Katowice - Gliwice wiedzą, że czasowo pośpiech czy osobówka to praktycznie to samo (czyli zarówno pociągi osobowe, jak i pośpieszne jadą na tej trasie z tą samą prędkością, a co za tym idzie, czas podróży każdorazowo wynosi nieco ponad pół godziny).

Jestem studentem, mam bilet miesięczny. I okazało się, że nie mogę jechać pociągiem pośpiesznym, bo to jest inna spółka, i muszę dokupić bilet (ja nie miałem gotówki, a konduktor terminalu do odczytania karty płatniczej). Zaproponowano mi, że wystawią mi mandat za jazdę na gapę (60 zł), bo skoro zależy mi na dojeździe do domu, to przecież zapłacę każdą kwotę. Zaproponowałem konduktorowi, żeby wystawił mi coś w rodzaju weksla, który następnego dnia mógłbym opłacić w kasie PKP. Niestety, (...) pan konduktor stwierdził, iż nic go to nie obchodzi, on oka na moją podróż tym pociągiem nie będzie przymykał, bo pociągną go do odpowiedzialności dyscyplinarnej. I jeśli coś jeszcze mi się nie podoba, to on zaraz wezwie SOK (...).

Karnie poszedłem na ulicę Stawową i pojechałem do domu autobusem 840 o godz. 21.45. Być może zostanę uznany za pieniacza. Ale przez jakiś jeszcze czas jestem skazany na podróżowanie PKP. Całkiem niedawno właśnie ten przewoźnik dostał możliwość przewożenia ludności w woj. śląskim na pięć lat. W "Gazecie Wyborczej" jeden z prezesów spółki PKP dowodził, że to doskonale, bo wreszcie będzie można dokonać inwestycji etc.

Według mnie pierwszą z inwestycji powinno być zatrudnienie specjalistów od PR. Gdy pociąg jest tak haniebnie spóźniony, powinien być podstawiony skład zastępczy. A może PKP powinno sobie spokojnie dogorywać, a na rynek należałoby wypuścić prywatnego przewoźnika? (...) Chcemy budować metropolię, a okazuje się, że pokonanie zaledwie 28 km na terenie gęsto zabudowanym i gęsto zaludnionym jest barierą nie do pokonania.

Nie jestem politykiem i pewnie nim nie będę. Chciałbym jednak, żeby ten jeden raz vox populi dotarł tam, gdzie trzeba.



Tequila - Pią Gru 07, 2007 8:51 am
To pryszcz - ostatnio pociąg z Gliwic do Katowic (rozkładowo odjazd 17.35)- jechał tylko 75 minut 28km



Piotreq - Pią Gru 07, 2007 5:32 pm

To pryszcz - ostatnio pociąg z Gliwic do Katowic (rozkładowo odjazd 17.35)- jechał tylko 75 minut 28km

3,5h Katowice-Gliwice to mój rekord pociągiem pospiesznym:
1. Czekanie w Katowicach aż odjedzie (trasę główną remontowali).
2. Dojazd do Kochłowic trasą okrężną przez Biskupice.
3. 45min czekania bo ukradli trakcję
4. Przez Chorzów Batory (poza peronami) i Bytom do Gliwic.



kropek - Pon Gru 17, 2007 7:18 pm
Nowe połączenia i konkurencja zamiast integracji transportu zbiorowego w GOP

W październiku 2007 Samorząd Województwa Śląskiego podpisał 5-letnią umowę ramową ze spółką PKP Przewozy Regionalne. Jest to pierwsza w Polsce umowa na dofinansowanie przewozów kolejowych pomiędzy samorządem i operatorem, zawierana na tak długi okres czasu.

Kwota dofinansowania w okresie od 1 stycznia 2008 do 31 grudnia 2012 wynieść ma 510 mln zł. Wraz z umową wieloletnia podpisano szczegółowy roczny kontrakt, określający rozkład jazdy na 2008 rok. Zgodnie z założeniami kontraktu, w województwie śląskim pojawić się mają m. in. 134 nowe pociągi na trasach Bytom - Gliwice (21 par od 31 stycznia 2008 r.) oraz Katowice - Tychy Miasto (46 par od 1 września 2008 r.), co oznacza pierwsze w XXI stuleciu reaktywacje zawieszonych linii w województwie. Równocześnie strony umowy pracują nad specjalną ofertą aglomeracyjną w województwie śląskim.

Wyremontowana niedawno trasa Bytom - Gliwice ma być pokonywana w czasie 20 minut pociagami kursującymi co godzinę (w szczycie co 30 minut). Pozornie znakomity, jak na historię tej trasy, czas przejazdu będzie zasługą... tylko jednego przystanku pośredniego Bytom Bobrek (zrezygnowano z obsługi zdewastowanych przystanków Zabrze Biskupice i Zabrze Północ). Na trasie Tychy Miasto - Katowice przewidziany został zdecydowanie mniej imponujący czas przejazdu 29 - 31 minut i "takt" 30 - minutowy, zagęszczony w szczycie do 20 minut. Do obsługi tej ostatniej trasy przydzielone mają być cztery nowoczesne EZT typu Flirt, trudno dziś jednak powiedzieć, czy zapewnią one komercyjny sukces reaktywowanej relacji. Ekspresowa linia autobusowa E-1 MZK Tychy kursująca co 20 minut podobną trasę pokonuje szybciej - w 25 - 30 minut, a co więcej zatrzymuje się na znacznie dogodniej dla większości pasażerów położonych przystankach.

Duetowi PKP PR/Województwo Śląskie z pewnością nie pomoże w odniesieniu sukcesu handlowego fakt oddalającej się w tempie "Latającego Ślązaka" wizji integracji taryfowej kolei z komunikacją miejską w obszarze Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Z początkiem listopada 2007 Komunalny Związek Komunikacyjny GOP opublikował 25-letni plan rozwoju transportu zbiorowego w aglomeracji katowickiej wykonany kosztem 600 tys. zł przez renomowaną firmę consultingową Ernst&Young (E&Y). Celem strategicznym planu miało być odwrócenie negatywnej tendencji zmniejszania się roli transportu zbiorowego na rzecz transportu indywidualnego samochodami prywatnymi, w szczególności wzrost roli komunikacji szynowej. Wobec braku zrównoważonej polityki transportowej, system transportu zbiorowego aglomeracji katowickiej utracił od lat 90-tych XX stulecia ok. 50% rynku na rzecz transportu indywidualnego, a kluczowy dla obsługi wielkich miast aglomeracji podsystem tramwajowy znalazł się na krawędzi śmierci technicznej. Niestety, rola kolei aglomeracyjnej w obsłudze sektora przewozów międzymiastowych została przez ekspertów E&Y zmarginalizowana w sposób budzący poważne kontrowersje. Pomijając kierunki, na których połączenia kolejowe przewyższać mogą szeregiem parametrów jakościowych połączenia KZK GOP, zaznaczyli oni jedynie potrzebę "wzmacniania przewozów regionalnych koleją na najdogodniejszych [wychodzących z obszaru KZK GOP] kierunkach" którymi zdaniem autorów opracowania są Rybnik, Tychy oraz... nie posiadające w ogóle połączenia kolejowego w śródmieściu Jaworzno!

Wygląda więc na to, że zamiast połączenia sił, pomiędzy samorządami szczebla wojewódzkiego i gminnego utrwala się konkurencja na równoległych połączeniach aglomeracyjnych, która wydaje się być jawnym marnotrawieniem środków, tak potrzebnych na inwestycje w zaniedbaną infrastrukturę szynową regionu.

Jakub Halor

Wykorzystano informacje prasowe opublikowane na
www.kzkgop.com.pl , www.pr.pkp.pl [14 grudnia 2007]

www.wpk.katowice.pl



salutuj - Pon Gru 17, 2007 8:14 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



mark40 - Pon Gru 17, 2007 8:22 pm
Co prawda to prawda. Powstają nowe połaczenia kolejowe ale nie likwiduje sie tych autobusowych. Pieniadze na to i na to przelatują jak woda a nie powinny. Można by je przeznaczyc na bardziej strategiczne cele.



MarcoPolo - Pon Gru 17, 2007 8:43 pm

Nowe połączenia i konkurencja zamiast integracji transportu zbiorowego w GOP

W październiku 2007 Samorząd Województwa Śląskiego podpisał 5-letnią umowę ramową ze spółką PKP Przewozy Regionalne. Jest to pierwsza w Polsce umowa na dofinansowanie przewozów kolejowych pomiędzy samorządem i operatorem, zawierana na tak długi okres czasu.

Z początkiem listopada 2007 Komunalny Związek Komunikacyjny GOP opublikował 25-letni plan rozwoju transportu zbiorowego w aglomeracji katowickiej wykonany kosztem 600 tys. zł przez renomowaną firmę consultingową Ernst&Young (E&Y). Celem strategicznym planu miało być odwrócenie negatywnej tendencji zmniejszania się roli transportu zbiorowego na rzecz transportu indywidualnego samochodami prywatnymi, w szczególności wzrost roli komunikacji szynowej. Wobec braku zrównoważonej polityki transportowej, system transportu zbiorowego aglomeracji katowickiej utracił od lat 90-tych XX stulecia ok. 50% rynku na rzecz transportu indywidualnego, a kluczowy dla obsługi wielkich miast aglomeracji podsystem tramwajowy znalazł się na krawędzi śmierci technicznej. Niestety, rola kolei aglomeracyjnej w obsłudze sektora przewozów międzymiastowych została przez ekspertów E&Y zmarginalizowana w sposób budzący poważne kontrowersje. Pomijając kierunki, na których połączenia kolejowe przewyższać mogą szeregiem parametrów jakościowych połączenia KZK GOP, zaznaczyli oni jedynie potrzebę "wzmacniania przewozów regionalnych koleją na najdogodniejszych [wychodzących z obszaru KZK GOP] kierunkach" którymi zdaniem autorów opracowania są Rybnik, Tychy oraz... nie posiadające w ogóle połączenia kolejowego w śródmieściu Jaworzno!

Wygląda więc na to, że zamiast połączenia sił, pomiędzy samorządami szczebla wojewódzkiego i gminnego utrwala się konkurencja na równoległych połączeniach aglomeracyjnych, która wydaje się być jawnym marnotrawieniem środków, tak potrzebnych na inwestycje w zaniedbaną infrastrukturę szynową regionu.

Jakub Halor

Wykorzystano informacje prasowe opublikowane na
www.kzkgop.com.pl , www.pr.pkp.pl [14 grudnia 2007]

www.wpk.katowice.pl

To jest granda. Sobiepanstwo KZK GOP piora pieniadze na jakies pseudoopracowania, w oderwaniu od wyraznie widocznych potrzeb rynku(komunikacja nocna, zroznicowanie tras, ssynchronizowanie kursow, jeden bilet, bilety czasowe itd) oraz wspolpracy z innnymi podmiotami odpowiedzialnymi za kompletny system komunikacji publicznej w GOP.
Przed kim jest odpowiedzialny Przes KZK GOP? chyba tylko przed Bogiem i historia...



absinth - Pon Gru 17, 2007 10:12 pm

Przed kim jest odpowiedzialny Prezes KZK GOP?

Marco nie przeklinaj, staramy sie trzymac poziom



plain - Pią Gru 21, 2007 1:53 pm
Jako że jestem od kilku lat stałym klientem PKP zdążyłem sie przyzwyczaić do słabej obsługi klienta, syfu i tego ze ogólnie maja nas w d..nosie. Do opóźnień oraz tzw. "planowych opóźnień" które się pojawiły ostatnimi czasy podobno w związku z pracami torowymi również. Ale dzisiaj miarka już się przebrała i postanowiłem, że to moja ostatnia podróż z tą "firmą".

Nie wszyscy podróżujący z biletami miesięcznymi wiedzą, że niewykorzystany bilet miesięczny można było zwrócić i dostać zwrot za niewykorzystane dni(nie wszyscy wiedzą bo PKP się z tym nie afiszuje i nigdzie takowej informacji nie ma i nie było). Warunek był taki, że można było go oddać do 20 dni od zakupu a dodatkowo z kwoty zwróconej PKP zabierało jeszcze 5%. Więc dzisiaj udałem się jak zwykle oddać bilecik (zakupiony 6 grudnia warty 68.15 trasa Katowice - Gliwice). Jak łatwo policzyć wykorzystane 15 dni ... no ale Pani "grzecznie" mnie poinformowała że zwrotu nie dostanę bo PKP zmieniło zasady i można oddać bilecik do 14 dni od daty zakupu ....... Gdyby gdzieś taka informacja była oddałbym go w środę i na dziś kupił jednorazowy no ale po co informować klienta, pasażera jak można go oskubać na 34zl ..... a więc stwierdziłem że już nie skorzystam z usług PKP.



absinth - Pon Gru 31, 2007 12:10 pm
wypowiedz Łukasza Kurpiewskiego, rzecznika spółki PKP PR

– Podwyżek cen biletów nie planujemy, utrzymamy ofertę tanich biletów, m.in. turystycznych, rodzinnych czy grupowych, wprowadzimy też nowe – deklaruje Łukasz Kurpiewski. Spółka planuje rozwinąć współpracę z samorządami nie tylko wojewódzkimi, ale i miejskimi przy tworzeniu wspólnych ofert biletowych, biletów aglomeracyjnych, powiązaniu biletu kolejowego z biletem na komunikację miejską.



absinth - Pią Sty 04, 2008 10:24 am


Pociąg łączący Bytom i Gliwice po kilkuletniej przerwie wyjedzie na tory 31 stycznia

To dobra wiadomość dla wszystkich tych, którzy każdego dnia autobusami pokonują trasę między tymi miastami.

Przypomnijmy. Decyzję o zlikwidowaniu pociągu podjęto pod koniec maja 2001 roku. Połączenie poszło do kasacji, bo przewożenie ludzi z Bytomia do Gliwic i z powrotem było niedochodowe. Dwa lata temu jednak pojawił się pomysł ponownego uruchomienia pociągu. - Zrodził się w Urzędzie Marszałkowskim. O ogłoszeniu przetargu zdecydowały wyniki badań z Politechniki Śląskiej. Specjaliści stwierdzili, że infrastruktura jest w dobrym stanie. Trzeba ją będzie częściowo odnowić, ale na remont nie trzeba wyłożyć ogromnych pieniędzy - mówił półtora roku temu Witold Trulka z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.

No i zaczęło się. Urząd Marszałkowski dwa razy rozpisywał przetarg, ale ani w pierwszym, ani w drugim nie udało się wyłonić przewoźnika. Przyczyny były różne. Albo przewoźnicy w ogóle nie byli zainteresowani obsługą trasy Bytom-Gliwice, albo składali niekompletne dokumenty. Urzędnicy z Urzędu Marszałkowskiego uznali więc, że skoro przewoźnicy nie interesują się przetargiem i ofertą, to wykorzystają to, co już jest, czyli umowę podpisaną z PKP Przewozy Regionalne. Wystarczyło rozszerzyć współpracę na jeszcze jedno połączenie. W październiku nie było jeszcze wiadomo, czy pociąg rzeczywiście wróci. Cały czas trwały rozmowy z PKP.

Ale obu stronom udało się dojść do porozumienia i uruchomienie połączenia stało się faktem. Będzie kosztowało 4 mln zł. Pieniądze wyłoży samorząd województwa. - 1/4 tych kosztów chcemy pokryć z dochodów, jakie przyniesie sprzedaż biletów - mówi Jacek Stumpf, dyrektor Wydziału Komunikacji i Transportu Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. - To, czy próba uruchomienia pociągu powiedzie się, będzie zależało tylko i wyłącznie od tego, czy pasażerowie będą chcieli podróżować z Bytomia do Gliwic i z powrotem właśnie pociągiem - przyznaje Stumpf. Próba będzie trwała rok. - Jeżeli do końca roku pociąg nie zainteresuje pasażerów, zastanowimy się, co zrobić dalej. To życie weryfikuje decyzje - mówi dyrektor. Jeżeli przywrócenie połączenia okaże się strzałem w dziesiątkę i będzie przynosiło zyski, w przyszłości zostanie rozbudowywane.

Pasażerów ma przyciągnąć atrakcyjna oferta. - Wprowadzimy promocyjną cenę biletu - zapowiada Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP Przewozy Regionalne. Jaka to cena? - Na razie tego nie ujawniamy. Więcej informacji przekażemy w styczniu - mówił jeszcze przed Nowym Rokiem Kurpiewski. Stumpf ceny biletu też nie chce zdradzić. - Oferta jest właśnie przygotowywana, ale mogę zapewnić, że będzie konkurencyjna w stosunku do tego, co oferuje transport autobusowy - mówi dyrektor.

Pociąg pojedzie aż 42 razy w ciągu doby. - W godzinach szczytu pociągi będą kursowały co pół godziny - zapowiada Kurpiewski. Między Bytomiem a Gliwicami pociąg będzie się zatrzymywał tylko raz, w Zabrzu. Całą trasę w jedną stronę pokona w 25 minut. Pasażerowie mogą liczyć na większy komfort podróży, czyli przede wszystkim miejsca siedzące i pewność, że kurs nie wypadnie.

Co pociąg da mieszkańcom Bytomia i Gliwic? - Przede wszystkim będzie lepszy dojazd do ośrodka akademickiego i lepsze połączenie między centrami handlowymi. Przypomnijmy, że w Gliwicach jest strefa ekonomiczna. Ludzie dojeżdżają tam do pracy - ocenia Stumpf.

Bytomianie nie ukrywają, że pociąg do Gliwic by się przydał. Daria Nowak jest studentką pierwszego roku Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Mieszka w Szombierkach. Najczęściej jeździ z Bytomia do Katowic, ale kilka razy w miesiącu, żeby załatwić uczelniane sprawy musi pojechać do Gliwic. - Jeżdżę autobusami, które bardzo często są przepełnione. Gdybym mogła wybrać inny środek lokomocji, bardziej wygodny, na pewno bym to zrobiła. Pociągi są też z reguły punktualniejsze niż autobusy i nie tak zależne od warunków atmosferycznych. Podróżowanie autobusami daje się we znaki szczególnie zimą - mówi Daria. - Mam nadzieję, że ceny biletów na nowy pociąg będą przystępne i porównywalne z tymi na autobus.

Pomysł reaktywacji pociągu popiera też profesor Andrzej Świerniak, wykładowca Wydziału Automatyki, Elektroniki i Informatyki Politechniki Śląskiej w Gliwicach. - Od kiedy zlikwidowano pociąg łączący Bytom i Gliwice dojeżdżam do pracy samochodem. Kiedyś przez wiele lat jeździłem pociągiem. W czasie podróży zawsze można było poczytać gazetę lub sprawdzić kartkówki studentów. Ja przyzwyczaiłem się już do wygody podróżowania samochodem, ale pociąg przydałby się studentom - przyznaje profesor.

Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni



d-8 - Pią Sty 04, 2008 10:33 am
- Wprowadzimy promocyjną cenę biletu - zapowiada Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP Przewozy Regionalne. Jaka to cena? - Na razie tego nie ujawniamy.



Kris - Pią Sty 11, 2008 8:59 am
Po torach do Bytomia
dziś


Obecnie do Bytomia można dojechać wyłącznie autobusem lub busikiem. Pasażerowie mają nadzieję, że ceny biletów na nowy pociąg będą przystępne i porównywalne z tymi na autobus. Fot. Agnieszka Klich

Połączenie kolejowe Gliwice -Bytom po kilkuletniej przerwie ruszy 31 stycznia. To dobra wiadomość dla wszystkich tych, którzy każdego dnia autobusami pokonują trasę między tymi miastami.

Przypomnijmy. Decyzję o zlikwidowaniu pociągu podjęto pod koniec maja 2001 roku. Połączenie poszło do kasacji, bo przewożenie ludzi z Bytomia do Gliwic i z powrotem było niedochodowe. Dwa lata temu jednak pojawił się pomysł ponownego uruchomienia pociągu. Urząd Marszałkowski dwa razy rozpisywał przetarg, ale ani w pierwszym, ani w drugim nie udało się wyłonić przewoźnika. Przyczyny były różne. Albo przewoźnicy w ogóle nie byli zainteresowani obsługą trasy Bytom-Gliwice, albo składali niekompletne dokumenty. Urzędnicy z Urzędu Marszałkowskiego uznali więc, że skoro przewoźnicy nie interesują się przetargiem i ofertą, to wykorzystają to, co już jest, czyli umowę podpisaną z PKP Przewozy Regionalne. Wystarczyło rozszerzyć współpracę na jeszcze jedno połączenie. W październiku nie było jeszcze wiadomo, czy pociąg rzeczywiście wróci.

Udało się dojść do porozumienia i uruchomienie połączenia stało się faktem. Będzie kosztowało 4 mln zł. Pieniądze wyłoży samorząd województwa. - 1/4 tych kosztów chcemy pokryć z dochodów, jakie przyniesie sprzedaż biletów - mówi Jacek Stumpf, dyrektor Wydziału Komunikacji i Transportu Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. - To, czy próba uruchomienia pociągu powiedzie się, będzie zależało tylko i wyłącznie od tego, czy pasażerowie będą chcieli podróżować z Bytomia do Gliwic i z powrotem właśnie pociągiem - przyznaje Stumpf. Próba będzie trwała rok. - Jeżeli do końca roku pociąg nie zainteresuje pasażerów, zastanowimy się, co zrobić dalej. To życie weryfikuje decyzje - mówi dyrektor. Jeżeli przywrócenie połączenia okaże się strzałem w dziesiątkę i będzie przynosiło zyski, w przyszłości zostanie rozbudowywane.

Pasażerów ma przyciągnąć atrakcyjna oferta. - Wprowadzimy promocyjną cenę biletu - zapowiada Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP Przewozy Regionalne. Jaka to cena? - Na razie tego nie ujawniamy. Więcej informacji przekażemy w styczniu - mówił jeszcze przed Nowym Rokiem Kurpiewski. Stumpf ceny biletu też nie chce zdradzić. - Oferta jest właśnie przygotowywana, ale mogę zapewnić, że będzie konkurencyjna w stosunku do tego, co oferuje transport autobusowy - mówi dyrektor.

Pociąg pojedzie aż 42 razy w ciągu doby. - W godzinach szczytu pociągi będą kursowały co pół godziny - zapowiada Kurpiewski. Między Bytomiem a Gliwicami pociąg będzie się zatrzymywał tylko raz, w Zabrzu. Całą trasę w jedną stronę pokona w 25 minut. Pasażerowie mogą liczyć na większy komfort podróży, czyli przede wszystkim miejsca siedzące i pewność, że kurs nie wypadnie.

Co pociąg da mieszkańcom Bytomia i Gliwic? - Przede wszystkim będzie lepszy dojazd do ośrodka akademickiego i lepsze połączenie między centrami handlowymi. W Gliwicach jest strefa ekonomiczna. Ludzie dojeżdżają tam do pracy - ocenia Stumpf.

I gliwiczanie, i bytomianie nie ukrywają, że pociąg do Gliwic by się przydał. Daria Nowak jest studentką pierwszego roku Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Mieszka w Szombierkach. Najczęściej jeździ z Bytomia do Katowic, ale kilka razy w miesiącu, żeby załatwić uczelniane sprawy musi pojechać do Gliwic. - Jeżdżę autobusami, które bardzo często są przepełnione. Gdybym mogła wybrać inny środek lokomocji, bardziej wygodny, na pewno bym to zrobiła. Pociągi są też z reguły punktualniejsze niż autobusy i nie tak zależne od warunków atmosferycznych. Podróżowanie autobusami daje się we znaki szczególnie zimą - mówi Daria. - Mam nadzieję, że ceny biletów na nowy pociąg będą przystępne i porównywalne z tymi na autobus.

Pomysł reaktywacji pociągu popiera też profesor Andrzej Świerniak, wykładowca Wydziału Automatyki, Elektroniki i Informatyki Politechniki Śląskiej w Gliwicach. - Od kiedy zlikwidowano pociąg łączący Bytom i Gliwice dojeżdżam do pracy samochodem. Kiedyś przez wiele lat jeździłem pociągiem. W czasie podróży zawsze można było poczytać gazetę lub sprawdzić kartkówki studentów. Ja przyzwyczaiłem się już do wygody podróżowania samochodem, ale pociąg przydałby się studentom - przyznaje profesor.
Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni
http://gliwice.naszemiasto.pl/wydarzenia/806527.html



MephiR - Śro Sty 16, 2008 1:00 pm
W programie rewitalizacyjnym Bytomia znalazłem taką mapkę:

Interesujący jest "przebieg projektowanej trasy szynobusu >>air trans<<". Wiecie o co co może dokładnie chodzić? Mi się to kojarzy z trasą z Katowic do Pyrzowic lub z CMK.



kropek - Śro Sty 16, 2008 4:22 pm

Interesujący jest "przebieg projektowanej trasy szynobusu >>air trans<<". Wiecie o co co może dokładnie chodzić? Mi się to kojarzy z trasą z Katowic do Pyrzowic lub z CMK.

Moze to ten fragment trasy kolejki Katowice Centrum - Lotnisko Pyrzowice, ktory maja wybudowac od podstaw .. ?
Trasa w sumie by sie zgadzala
Ciekawi to rozgalezienie .. ?



mark40 - Śro Sty 16, 2008 9:36 pm
Z tym, że trasa kolejowa miała iść równolegle z A1. Z któego roku jest ten program Bytomia?



MephiR - Śro Sty 16, 2008 9:58 pm
Pewnie jest gdzieś z zeszłego roku, ale niedawno był aktualizowany. Nie wiem czy aktualizacja objęła też tą mapkę. Wyróżnienie Stadionu Śląskiego pozwala sądzić, że mapka została sporządzona stosunkowo niedawno, bo przed ogłoszeniem kto będzie gospodarzem Euro 2012 raczej wielu samorządowców ten obiekt nie interesował...

To rozgałęzienie, to pewnie odnoga do Gliwic, która przy okazji będzie przebiegać przez dworzec główny w Bytomiu.
W sumie zgadzałoby się z tą linią Katowice-Pyrzowice, bo trasa miała przebiegać właśnie przez południowa część miasta i przez Piekary Śląskie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 2 z 9 • Wyszukano 750 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.