Gwara czy język śląski?
lindsay - Czw Lip 19, 2007 8:54 pm
zastanawiam sie, dlaczego Ślaska gwara była tak bardzo tępiona w okresie po II Wojnie Światowej przez okres PRL-u i jeszcze wiele lat później.
Chodziłam do podstawówki w latach 80-tych i pamietam że nauczyciele bardzo dbali, by nikt nie "zajeżdżał" po Śląsku. Gwara utożsamiana była z niepoprawnym stylem. Podobnie było w liceum. Mówienie nie-gwarą było cześcią integralną wykształcenia. Robiono wszystko by gwara, jeśli ma w ogóle przetrwać, stała się językiem ludzi niewykształconych i kojarzyła się ze społecznymi "nizinami". Albo, żeby w ogóle została wytrzebiona.
I moje pytanie: dlaczego? Jakie były po temu przesłanki Czy dlatego, ze Śląsk przed II Wojną Światową lezał na terenie Niemiec i że Ślązacy byli utozsamiani przez władze ludową z narodem Niemieckim? Nie wiem. To takie moje domniemanie. Czy jest ktosw stanie ten problem wyjaśnić?
pozdrawiam
salutuj - Czw Lip 19, 2007 10:26 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
jacek_t83 - Pią Lip 20, 2007 7:31 am
tjaaa juz to gdzies o tym internacjonalizmie komunistycznym slyszalem pozostawie bez komentarza
jesli chodzi o tepienie gwary mialo to bez watpienia zwiazek z etniczno-jezykowa homogenizacja ludnosci Polskiej, zarowno przed 1989 rokiem jak i w okresie miedzywojennym.
fiodor - Pią Lip 20, 2007 8:49 am
A nie wynikało to raczej z założeń totalitaryzmu?
Trochę z innej beczki:
Słuchałem ostatnio wywiadu z niejakim Pawelką, który mówił o godce: "wasserpolnisch" - wyraźnie z pogardą.
tjaaa juz to gdzies o tym internacjonalizmie komunistycznym slyszalem pozostawie bez komentarza
jesli chodzi o tepienie gwary mialo to bez watpienia zwiazek z etniczno-jezykowa homogenizacja ludnosci Polskiej, zarowno przed 1989 rokiem jak i w okresie miedzywojennym.
salutuj - Pią Lip 20, 2007 9:03 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
fiodor - Pią Lip 20, 2007 9:40 am
Stwierdzenie, że komunizm nie był ustrojem totalitarnym, w świetle ustaleń współczesnej nauki, jest dość oryginalne i nowatorskie. Totalitaryzm może, ale nie musi opierać się na nacjonalizmie.
Polecam Ci chociażby lekturę publicystyki dr Jerzego Gorzelika :-).
W wielu doktrynach opartych na komunistycznej ideologii elementy nacjonalizmu występowały: politolodzy pisali np. o "narodowym bolszewizmie" w odniesieniu do stalinowskiej polityki zagranicznej.
Wiele cech nacjonalizmu widać również w azjatyckich doktrynach komunizmu.
Komunizm z założenia nie był systemem totalitarnym.
Jacek opiera swój pogląd na komunizm w oparciu o antysemityzm z jego późniejszego okresu.
Twierdzenie że podstawą komunizmu był nacjonalizm i że nie był internacjonalizm jest śmieszne.
No to w podobnie jak mówili Polacy w latach PRL o godce - wyraźnie z pogardą.
salutuj - Pią Lip 20, 2007 12:18 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
jacek_t83 - Pią Lip 20, 2007 12:45 pm
Komunizm z założenia nie był systemem totalitarnym.
Jacek opiera swój pogląd na komunizm w oparciu o antysemityzm z jego późniejszego okresu.
incydenty antysemickie pojawialy sie juz od poczatku istnienia komunizmy. majetni Żydzi tak samo byli wrogami klasy robotniczej jak arystokracja czy przedsiebiorcy.
@fiodor - salutuj ma to do siebie ze szkoda mu czasu na czytanie naukowych "dyrdymalow" i wiecej uwagi poswieca ukladaniu swoich wlasnych teorii
a moze sie myle, co pawle?? co ciekawe przeczytales na temat komunizmu i tworzeniu sie tego systemu. polecam ci fajna ksiazke Johna Reeda "10 dni ktore wstrzasnely swiatem" mozesz pozyczyc od abisntha
Sabino Arana - Pią Lip 20, 2007 2:31 pm
tjaaa juz to gdzies o tym internacjonalizmie komunistycznym slyszalem pozostawie bez komentarza
A nie wynikało to raczej z założeń totalitaryzmu?
Komunizm z założenia nie był systemem totalitarnym.
Jacek opiera swój pogląd na komunizm w oparciu o antysemityzm z jego późniejszego okresu.
Twierdzenie że podstawą komunizmu był nacjonalizm i że nie był internacjonalizm jest śmieszne.
Trochę z innej beczki:
Słuchałem ostatnio wywiadu z niejakim Pawelką, który mówił o godce: "wasserpolnisch" - wyraźnie z pogardą.
No to w podobnie jak mówili Polacy w latach PRL o godce - wyraźnie z pogardą.
absinth - Pią Lip 20, 2007 3:46 pm
incydenty antysemickie pojawialy sie juz od poczatku istnienia komunizmy. majetni Żydzi tak samo byli wrogami klasy robotniczej jak arystokracja czy przedsiebiorcy.
@fiodor - salutuj ma to do siebie ze szkoda mu czasu na czytanie naukowych "dyrdymalow" i wiecej uwagi poswieca ukladaniu swoich wlasnych teorii
a moze sie myle, co pawle?? co ciekawe przeczytales na temat komunizmu i tworzeniu sie tego systemu. polecam ci fajna ksiazke Johna Reeda "10 dni ktore wstrzasnely swiatem" mozesz pozyczyc od abisntha
Stalin ponoc nieprzepadal za Żydami, czego Trocki - jeden z przywódców rewolucji październikowej a potem glowny organizator Armii Czerwonej doświadczył osobiście
choc nie wiem czy moty antysemicki akurat decydował
a co do ksiazek to o komunizmie i jego przyodcach mam mnostwo:
polecam zwlaszcza "Stalina" Edwarda Radzinskiego
ksiazka cegla, ale fantastycznie napisana i czyta sie niemal jak powiesc
Sabino Arana - Pią Lip 20, 2007 4:10 pm
a ja bym dorzucil ksiazke ''Stalin-dwór czerwonego cara'' Simona Montefiore .
Stalin i jego otoczenie opisane przez naocznych swiadkow. Dobre bo pokazuje jak dzialal system decyzyjny i przede wszystkim , opisuje prywatnosc tych ludzi . Lektura szokujaca , Hitler to jednak byl prywatnie niegroznym troche zboczonym malarzem a tu mamy demony zła jakich swiat nie widzial
jacek_t83 - Pią Lip 20, 2007 4:12 pm
dobra dobra panowie, mialo byc o gwarze a nie ustrojach totalitarnych
lindsay - Pią Lip 20, 2007 4:16 pm
dobra dobra panowie, mialo byc o gwarze a nie ustrojach totalitarnych
No właśnie! Też tak myślałam, ale nie chciałam się wtracać jako nowicjusz na tym forum. No i jako osoba mniej zorientowana w historii i polityce wolałam nie podskakiwać za bardzo Dzięki Jacku, że mnie wyreczyłeś w sprowadzeniu dyskusji na własciwe tory
Oczywiscie dziękuję za wyjaśnienia - i te na temat gwary i na temat komuny Jako laik w obu kwestiach wiele mogłam skorzystać z powyzszych wywodów i wiele sie nauczyć. I oczywiscie będę wdzięczna za dalsze informacje na temat przyczyn trzebienia gwary śląskiej.
jacek_t83 - Pią Lip 20, 2007 4:30 pm
troche na temat gwary i tepienia mozna poczytac w ksiazce dr Kamuselli "Schlonzko"
jakby co moge na priva podac namiary gdzie mozna dostac. ksiazka kosztuje jak sie nie myle 15 PLN
maciek - Pią Lip 20, 2007 5:19 pm
jesli chodzi o tepienie gwary mialo to bez watpienia zwiazek z etniczno-jezykowa homogenizacja ludnosci Polskiej, zarowno przed 1989 rokiem jak i w okresie miedzywojennym.
Niedawno matka mi powiedziała, że mój dziadek jak miała 7-8 został wezwany do szkoły, gdzie pani polonistka z pochodzenia wchodnio-azajtycko-rusko-ukraińsko-jakiegoś tam powiedziała, że córka ma mówić po polsku i koniec, bo inaczej zostaną wyciągnięte konsekwencje i matka będzie kiblować i koniec. Dziadek się oburzył, zaczął mówić o wielu wiekach tradycji itd., ale takie pindy jak to babsko które przyjechały z pipidów mniejszych zrobiły swoje przynajmniej w dużych śląskich miastach.
Mies - Pią Lip 20, 2007 6:56 pm
troche na temat gwary i tepienia mozna poczytac w ksiazce dr Kamuselli "Schlonzko"
jakby co moge na priva podac namiary gdzie mozna dostac. ksiazka kosztuje jak sie nie myle 15 PLN
Czy to nie ten pan, który twierdzi, że Śląsk był do 1991 roku jedynie pod tymczasową polską administracją, z czego wnioskować można np. że mój ojciec urodził się w Niemczech czym niezmiernie bym go zaskoczył?:)
miglanc - Pią Lip 20, 2007 8:30 pm
Komunizm z założenia nie był systemem totalitarnym.Nieprawda. Komunizm byl sytemem totalitarnym w zalozeniu. Ideologia totalitaryzmu to ideologia gloszaca ze panstwo powinno przejac kontrole nad wszytskimi aspektami zycia spolecznego. Jest to podstawa ideologii komunistycznej.
W Polsce gware tepiono nie z pobudek ideologii komunistycznej, aloe najconalistycznej. W Poslce juz w okresie meidzywojennym gloszono idee panstwa jednolitego narodowosciowo i dzieki Hitlerowi i wysiedleniom Niemcow taka Poslka po wojnie powstala.
Skojazenie gwary z ludnoscia niewyskztalcona jest stare jak sama gwara. W okresie przynaleznosci do Niemiec ludzie niewyksztalceni mowili dialektem Oberschlesisch lub gwara slaska "Wasserpolnisch", natomiast elity mowily literackim niemieckim. Po zmianie granic role niemieckiego pelni polski. Gwara slaska nie byla mieszczanska - mieszczanstwo mowilo Hiochdeutsch lub Oberschlsesisch. Gwara slaska dominowala w osiedlach robotniczych i takich miejscowosciach jak Bogucice, ale w samych Katowicach mowiono glownie po niemiecku.
Na Slasku w pewnym okresie w miedzywojniu i po II wojnie wsrod inteligencji i aparatu partyjnego dominowlai nie-Slazacy. Stad skojazenie gwary z ludnoscia chlopska i robotnicza. Dopiero wytworzeniu sie autochtonicznych elit to sie troche zmienilo.
Mies - Nie Lip 22, 2007 2:12 pm
W Poslce juz w okresie meidzywojennym gloszono idee panstwa jednolitego narodowosciowo i dzieki Hitlerowi i wysiedleniom Niemcow taka Poslka po wojnie powstala.
A nie właściwiej napisac, że były takie środowiska, które takie hasła głosiły (obok takich, które głosiły też coś zupełnie odwrotnego np. sfederelizowanej RP z Ukrainą i Litwą)? Bo w Polsce pewnie też gloszono wiele innych bzdur, tak jak w każdym innym kraju. Jak tak sprawę ujmowac, to można napisac, że w Szwajcarii głosi się idee, w myśli których piramidy zbudowali kosmici
jacek_t83 - Nie Lip 22, 2007 2:18 pm
Czy to nie ten pan, który twierdzi, że Śląsk był do 1991 roku jedynie pod tymczasową polską administracją, z czego wnioskować można np. że mój ojciec urodził się w Niemczech czym niezmiernie bym go zaskoczył?:)
a nie wiem nie doczytalem jeszcze
Adek - Pon Lip 30, 2007 11:11 pm
troche na temat gwary i tepienia mozna poczytac w ksiazce dr Kamuselli "Schlonzko"
jakby co moge na priva podac namiary gdzie mozna dostac. ksiazka kosztuje jak sie nie myle 15 PLN
Czy to nie ten pan, który twierdzi, że Śląsk był do 1991 roku jedynie pod tymczasową polską administracją, z czego wnioskować można np. że mój ojciec urodził się w Niemczech czym niezmiernie bym go zaskoczył?:)
uRodzony na sektoRze - Śro Wrz 05, 2007 12:08 pm
A ja uwazam ze w tytule tematu jest błąd. Zadna gwara, tylko i wyłacznie język śląski
Kris - Pią Wrz 07, 2007 8:04 pm
23 posłów chce nadania gwarze śląskiej statusu języka regionalnego
Projekt nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, nadający gwarze śląskiej status języka regionalnego, złożyło u marszałka Sejmu 23 posłów - poinformował w piątek PAP asystent reprezentującego grupę posła Krzysztofa Szygi (RLN).
Pod projektem podpisali się posłowie Ruchu Ludowo-Narodowego, Samoobrony, PiS, PSL i niezrzeszeni. Status języka regionalnego ma obecnie, w myśl ustawy, tylko język kaszubski.
Jak podkreślają posłowie w uzasadnieniu, podczas narodowego spisu powszechnego w 2002 r. używanie w domu języka śląskiego zadeklarowało 56,6 tys. osób zamieszkałych głównie w województwach śląskim i opolskim. „Jest to trzeci co do wielkości w naszym kraju, po języku niemieckim i angielskim, najczęściej +używany język w domu+” - napisali.
Zaznaczyli, że ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym nie sankcjonuje faktu istnienia danego języka, ale jest wsparciem dla wszelkich grup ludności użytkujących język niepolski. „Ślązacy od momentu uchwalenia w 2005 r. ustawy, ciągle domagają się usankcjonowania i dowartościowania swojego języka, który z całą determinacją uważają za odmienny od języka polskiego” - podkreślili.
W uzasadnieniu powołują się też na fakt, że 18 lipca 2007 r. językowi śląskiemu został nadany kod międzynarodowy przez ISO 639 Joint Advisory Committee, czyli Wspólny Komitet Doradczy ISO 639. Współtworzą go - jak podają wnioskodawcy - m.in. Międzynarodowe Centrum Informacyjne w Zakresie Terminologii w Wiedniu, założone przez Unesco w 1971 roku i Biblioteka Kongresu w Waszyngtonie.
Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych - największa i najbardziej prestiżowa instytucja tego typu na świecie - wpisała niedawno język śląski do swojego rejestru języków świata.
„Dopisanie języka śląskiego do ustawy spowoduje, że będzie on wspierany przez państwo polskie. Nie zmieni to stanu faktycznego istnienia języka śląskiego, który funkcjonuje na terytorium Górnego Śląska jako język używany nie tylko w domu, ale też w kontaktach międzyludzkich, mediach, książkach” - piszą posłowie w uzasadnieniu.
(PAP)
http://ww6.tvp.pl/2858,20070907556127.strona
salutuj - Pią Wrz 07, 2007 9:20 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Pią Wrz 07, 2007 9:23 pm
biorac pod uwage to ze sejm sie rozwiazal i istnieje zasada niekontynuowania prac sejmu w nowej kadencji to niestety nic z tego wniosku nie wynika
tzn sam fakt inicjatywy cieszy, ale na konkretny efekt to trzeba bedzie poczekac i to nie wiadomo jak dlugo
caterina - Sob Wrz 08, 2007 10:03 am
jezeli chodzi o sejm mnie juz nie cieszy sam fakt inicjatywy...mnie cieszy jak juz licza głosy i jest wiekszosc za.sory za OT
Safin - Pon Wrz 17, 2007 9:45 pm
Pewnie sie buraki beda tym wnioskiem chwalić podczas agitacji wyborczej...hipokryci!
Wit - Wto Wrz 18, 2007 9:04 pm
Ogólnopolskie dyktando ze śląskiej godki
Patrycja Karwicka2007-09-18, ostatnia aktualizacja 2007-09-18 20:35
Do końca września każdy może wziąć udział w internetowym, śląskim dyktandzie. Nietypowym, bo odsłuchany tekst trzeba zapisać gwarą.
Najpierw wchodzimy na stronę www.dyktando.org, gdzie wita nas przerobiona maksyma Mikołaja Reja, w gwarze oczywiście: "Szlonzoki njy gynjsji. Njy gęgają!". Potem odsłuchujemy tekst dyktanda, tyle razy ile chcemy. Myli się jednak ten, kto myśli, że będzie tu mowa o tradycjach, obyczajach i sentymentalnych wspomnieniach dawnych czasów. W treści dyktanda przewija się problem globalnego ocieplenia klimatu i sposobów oszczędzania zasobów energii! - Zależało nam na tym, żeby nie było archaicznie - mówi Adam Rygioł, jeden z inicjatorów akcji. - Internauci chcą posługiwać się gwarą na co dzień i odnosić ją do współczesności, a nie traktować jak zabytek.
Uczestnicy muszą podać miejscowość, z której pochodzą. To może być informacja kluczowa przy sposobie odbioru niektórych fragmentów tekstu, a tym samym wskazówka dla oceniających. W pracach jury będzie brał udział m.in. Artur Czesak, członek Instytutu Języka Polskiego PAN, który bada zjawisko obecności gwary śląskiej w internecie.
Zmagania przy klawiaturze
Magdalena Goj jest nauczycielką języka angielskiego w Katowicach. O dyktandzie dowiedziała się od swojego chłopaka. Słabo mówi gwarą, ale zapewnia, że wszystko rozumie, bo w domu jej dziadków mówiło się po śląsku. W dyktandzie wzięła udział, ponieważ chce się sprawdzić zarówno jako Ślązaczka i lingwistka. - Gdybym musiała specjalnie gdzieś jechać na to dyktando, pewnie bym się nie wybrała. A tak laptop na kolana, odsłuch i wysyłam e-mail z moim tekstem - mówi pani Magdalena.
Przy klawiaturze kibicują jej chłopak i mama. Śmieją się, gdy słyszą w tekście dyktanda "komputry" i inne "maszynioki". - Z pisownią byłoby pewnie u mnie kiepsko - stwierdza Ewa Goj, matka pani Magdy. - Ale przynajmniej dowiem się jak w gwarze nazywa się obecne cuda techniki.
Przed panią Magdą pierwsza próba. Musi zdecydować się na jeden z dziesięciu sposobów zapisu gwary i konsekwentnie go przestrzegać. Do wyboru jest między innymi ortografia polska, którą najłatwiej się posłużyć, ale nie w pełni oddająca brzmienia wszystkich śląskich głosek, czeska, diakrytyczna i tadzikowa - najbardziej popularna wśród internautów, bo omijająca typowo polskie znaki, co staje się ważne dla korespondujących z osobami z zagranicy. Wybór pada na ortografię Hermannowa.
Pani Magda: - Będę do niej namawiać swoich uczniów, bo mam zamiar pobawić się z nimi w to dyktando na kółku lingwistycznym.
Dwunastoletni Tomek Świerczyński z Mysłowic mocno wzdycha przy komunikacie "Wybjer uortografijo". Nudzą go objaśnienia każdego z możliwych zapisów ortograficznych, szczegółowa analiza ich wad i zalet. - Będę pisać po swojemu - decyduje chłopak.
Wcześniej korzysta z tablicy "posuchej głosków". Jeśli ma wątpliwości, klika myszką na daną literkę. W ten sposób dowiaduje się jaki oznacza ona dźwięk. Tomek nie wszystko zrozumiał, ale jest dobrej myśli. W pisaniu dyktanda pomoc obiecała mu ciocia.
Gwara w popkulturze
- Różne sposoby zapisywania to faktycznie problem - przyznaje Mirosław Syniawa, autor tekstu. - Ale tworzyliśmy dyktando z myślą, by zwrócić na to uwagę. Uczestnicy zresztą dają sygnały, że tych możliwości jest o wiele więcej niż podaliśmy!
Zdaniem organizatorów dyktanda śląska gwara mocno weszła do popkultury. Studenci na imprezach snobują się, używając "godki" niczym slangu. Ze śląskiego czerpią reklamy takich marek jak McDonald's ("Jo wola szejk"), mBank ("Mnie niy pytoj"), Praktiker ("Nierozgarnięci kupują wcześnie - zaczekej") i wiele innych. Nie poprzestają na hasłach dźwiękowych. Slogany reklamowe w gwarze pojawiają się także w druku. Przybywa też witryn internetowych prowadzonych w gwarze. Przykład może stanowić portal Urzędu Miasta w Łaziskach. - Pracując jako webmaster w śląskim serwisie internetowym, stoję nieustannie przed problemem zapisywania tekstu w gwarze. Nie mogę liczyć na pomoc żadnych podręczników ani, niestety, językoznawców - skarży się Rygioł. - Może lingwiści ruszą z pomocą, jeśli dyktando będzie miało wzięcie?
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Henryk - Pon Wrz 24, 2007 5:18 pm
Znalazłem taką ładną - tematycznie - stronę i polecam wszystkim osobom, które interesują się mową śląską.
http://punasymu.com/start.php
ÄŚym je ślĹŻnsko godka? - PĹŻ naĹĄymu dlo ŚlĹŻnzokĹŻw, PolokĹŻw a ĆechĹŻw.
Chwała temu, który zwie się Hermann i opracował alfabet do mowy śląskiej. Zmodyfikował sterowniki do klawiatury komputerowej, które umożliwią pisanie po śląsku, polsku, czesku, słowacku, dolnołużycku i górnołużycku. Dobrze, że znalazł się ktoś, kto chce - próbuje - uporządkować sprawy mowy śląskiej.
Polecam jeszcze stronę -> http://slunskoeka.pyrsk.com/
A to mały wstęp z powyższej strony.
GĹŻrny ŚlĹŻnzek, rostomjyły Hajmatland!
Z Anaberga widźiĹĄ go aĹź po sĹŻm rant.
I w nojgorĹĄy Äas tam ludźe wjerne sĹŻm;
Za ta Źymja wĹĄysko, co nojdrogĹĄe, dĹŻm.
Tam, kaj w ĹĄachće migo jyno ĹĄole ćyń,
Tam, kaj flama z werku nocka mjyńi w dźyń,
Tam, kaj w ćymnych chałpach dycki jasno je,
Tam, podwjela Ĺźyćo, myślĹŻm wrocĹŻm śe
Tam, kaj śmjerć to Äynsto je bergmana los,
Kaj kobjytki skrĹŻmne, gryfnych dźoúťkĹŻw moc,
Tam, kaj wele hołdy stoł fatrowy dĹŻm,
Tam Ĺźech zowdy dĹŻma, tam mĹŻj Hajmat mĹŻm.
dalej >>
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej lektury.
Henryk - Sob Paź 20, 2007 9:46 am
Chcesz kultywować i promować śląską mowę, zajrzyj na -> forum członków i sympatyków towarzystwa Pro Loquela Silesiana.
Kris - Pon Sty 21, 2008 6:52 am
Śląsk Cieszyński ma stronę www. w gwarze
asz
2008-01-20, ostatnia aktualizacja 2008-01-20 20:49
Od opisu regionalnych smakołyków do wytłumaczenia specyfiki architektury - najważniejsze informacje o Śląsku Cieszyńskim znalazły się w nowym portalu. Strona jako pierwsza jest napisana w miejscowej gwarze.
Autorem strony www.gwara.zafriko.pl jest Tomasz Sochacki, na co dzień pracownik firmy gazowniczej, a z wykształcenia etnolog i miłośnik folkloru. - Urodziłem się i wychowałem na Śląsku Cieszyńskim, znam tu prawie każdy kąt i wiem, jak specyficzny i wartościowy jest ten teren. Na pomysł stworzenia strony wpadłem w Wigilię, gdy oglądałem zdjęcia dziadka. Uświadomiłem sobie, jak szybko ginie dawna kultura, tradycja, a zwłaszcza język - opowiada Sochacki.
Gdy zaczynał pracę nad stroną, miał już kilka zebranych tekstów: legend, podań i piosenek. Szybko zbudował szkielet portalu. Postanowił, że ma być on zbiorem informacji o folklorze, o tym, co było dawniej i co przetrwało, m.in. o miejscowej kuchni, muzyce, instrumentach, tańcach, obrzędach, architekturze. Codziennie stara się wrzucać nowe dane, teraz opracowuje wiadomości o męskim stroju regionalnym. Witryna bardzo szybko stała się popularna, miała ponad 600 odsłon, a internauci pozytywnie ją komentują. Oczywiście w gwarze. - Na razie w pracy nikt mi nie pomaga. Jeśli ktoś chciałby zamieścić artykuły pisane gwarą, chętnie je przyjmę - zapewnia Sochacki.
Śląsk Cieszyński jest opisywany w wielu portalach, ale strona etnologa z Kończyc Małych jest jedyną w sieci tworzoną w gwarze. Na razie nie ma w niej działu aktualności, ale pojawiają się już wiadomości bieżące (np. o narodzinach syna pana Tomasza).
Portal jest adresowany nie tylko do znawców gwary, ale także do turystów. Z myślą o osobach, które gwary nie znają zbyt dobrze, Sochacki przygotowuje dostępny w tym samym portalu słownik. Na razie pojawiły się w nim tylko słowa na literę "A".
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4854237.html
Wit - Pon Lut 25, 2008 10:05 pm
Silesiana: Śląska mowa nie dla idiotów
Przemysław Jedlecki2008-02-25, ostatnia aktualizacja 2008-02-25 22:27
Osoby, które mówią po śląsku, są często traktowane jako niekulturalne i niedouczone. - To efekt czasów PRL-u, gdy mowę śląską sprowadzono do pozycji przaśnej, wiejskiej gwary. Czas z tym skończyć - mówi założyciel stowarzyszenia, które chce promować śląską mowę.
Stowarzyszenie Pro Loquela Silesiana powstało w ostatnich dniach stycznia. Wśród jego założycieli jest m.in. Bogdan Kallus, autor "Słownika górnoślonskij godki", Mirosław Syniawa, który przygotował w zeszłym roku tekst internetowego dyktanda w gwarze śląskiej, i Rafał Adamus, ekonomista z Chorzowa.
Adamus wyjaśnia, że pomysł powołania stowarzyszenia, które będzie się troszczyło o mowę śląską, zrodził się niedawno. - Część internautów chce pisać po śląsku, niektórzy też tak wysyłają sms-y. Okazało się jednak, że w języku polski nie ma znaków graficznych, które odpowiadają śląskim głoskom - wyjaśnia Adamus. Dlatego jednym z najważniejszych zadań stowarzyszenia jest opracowanie takich znaków i wprowadzenie ich do alfabetu śląskiej mowy. - Przy pomocy naukowców staramy się wszystko skodyfikować. Chodzi o wspólną ortografię i normy gramatyczne - dodaje Adamus.
Kodyfikacja będzie pierwszym krokiem do starań o uznanie mowy śląskiej za język regionalny (Biblioteka Kongresu USA już w zeszłym roku uznała śląski jako jeden z używanych języków - przyp. red). By tak się stało, należy jednak zmienić ustawę o mniejszościach etnicznych i językach regionalnych. Dziś wymienia ona tylko język kaszubski. Ustawę w tej sprawie przygotowuje Lucjan Karasiewicz, poseł PiS-u z Koszęcina. - Będę prosił wszystkich śląskich posłów, by poparli ten projekt. Bez głosów Platformy nie ma on szans powodzenia - przyznaje Karasiewicz.
Stowarzyszeniu zależy również na odpowiednim traktowaniu śląskiej mowy. W zeszłym roku "Gazeta" pisała o tym, że "godka" stała się elementem popkultury. Studenci na imprezach popisują się, używając jej jak slangu. Ze śląskiego czerpały reklamy też takich marek, jak: McDonald's ("Jo wola szejk"), mBank ("Mnie niy pytoj"), Praktiker ("Nierozgarnięci kupują wcześnie - zaczekej").
- To dobrze, bo im więcej będzie śląskiego w mediach, tym bardziej będzie znany - ocenia Adamus. Przestrzega jednak przed stereotypowym traktowaniem "godki". Wciąż bowiem zdarza się, że osoby, które publicznie mówią po śląsku, są traktowane z przymrużeniem oka albo wręcz uważa się je jako niekulturalne i nieinteligentne. - Chcemy promować mowę śląską i walczyć z tymi stereotypami - zapowiada Adamus.
Wit - Śro Kwi 23, 2008 7:05 pm
Powstała koalicja na rzecz mowy śląskiej
Przemysław Jedlecki2008-04-23, ostatnia aktualizacja 2008-04-23 20:29
Po raz pierwszy w historii trzy śląskie organizacje upomniały się u posłów o wpisanie mowy śląskiej do ustawy o językach regionalnych. - Wcześniej śląskość była uznawana za coś podejrzanego, ale mamy prawo upominać się o to, co nam się należy - mówi Jerzy Gorzelik, lider Ruchu Autonomii Śląska.
Apel do posłów o oficjalne uznanie mowy śląskiej za język regionalny przygotowały wspólnie Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy Pro Loquela Silesiana, Ruch Autonomii Śląska i Związek Górnośląski. W piśmie, które wysłano do wszystkich parlamentarzystów z Górnego Śląska, przypominają, że w ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym śląską mowę pominięto. Twierdzą, że Ślązacy odebrali to jako arogancję wobec ich zwyczajów, mowy i tradycji. Dlatego teraz chcą zmiany prawa.
- Mowa śląska zasługuje na taki sam status, jaki ma język kaszubski - mówi Gorzelik.
Podczas spisu powszechnego sześć lat temu blisko 60 tys. osób stwierdziło, że mowa śląska jest ich językiem domowym. Śląski jest dostrzegany również za granicą. Biblioteka Kongresu USA wpisała go do swojego rejestru języków świata.
- Przez lata był u nas zły klimat dla śląskości. Uważano ją za coś podejrzanego, dopatrywano się niebezpiecznych związków z tradycją niemiecką. Z drugiej strony sami Ślązacy nie byli zdeterminowani walczyć o swoje. Jeszcze nie oswoiliśmy się z myślą, że w normalnym państwie możemy osiągnąć to, co się nam należy - wyjaśnia Gorzelik.
Józef Buszman, prezes Związku Górnośląskiego, uważa, że podkreślenie wartości mowy śląskiej pomoże w pielęgnowaniu tożsamości regionu. - To najlepsze lekarstwo na globalizację, której przecież i tak nie da się uniknąć - mówi. Podkreśla jednocześnie, że nie można zapominać o skodyfikowaniu mowy śląskiej. Tym właśnie zajmuje się już Pro Loquela Silesiana.
Senator Andrzej Misiołek (PO), koordynator zespołu parlamentarzystów z województwa śląskiego, już teraz deklaruje poparcie dla tego pomysłu. - Będziemy o tym rozmawiać podczas obrad zespołu. Postaram się, by pozytywnie załatwić tę sprawę - obiecuje.
salutuj - Śro Maj 21, 2008 6:27 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Wit - Wto Maj 27, 2008 6:44 pm
Jest już Wikipedia po śląsku
Przemysław Jedlecki2008-05-27, ostatnia aktualizacja 2008-05-27 19:55
Grupa zapaleńców postanowiła utworzyć śląską wersję najpopularniejszej internetowej encyklopedii. Wikipedyja we slunskij godce już działa i ma blisko sto haseł.
Śląska wersja Wikipedii jest dostępna od poniedziałku pod adresem http://szl.wikipedia.org/. Internautów wita napis: "To je Wikipedyjo we slunskij godce". Znajdziemy tu prawie sto artykułów po śląsku. Można przeczytać m.in. o tym, kim jest heksa, czym ancug i fusbal. Są też informacje o śląskich miastach i tłumaczenia z języka polskiego wielu innych haseł.
Administratorem śląskiej wersji popularnej internetowej encyklopedii jest 38-letni katowiczanin Maciej Wójcik. Z wykształcenia jest mechanikiem urządzeń górniczych. Ima się dorywczo różnych zajęć, ale mimo to sporo czasu spędza przy komputerze, by pracować nad śląską Wikipedią.
- Wikipedia powinna być dostępna we wszystkich językach, które istnieją na świecie. Skoro znam śląski, to czemu nie stworzyć też encyklopedii w tym języku? - mówi Wójcik i dodaje, że nie chodzi tu tylko o niego. Tworząc hasła w mowie śląskiej, dokłada swoją cegiełkę do jej przetrwania i spopularyzowania.
Do tej pory Wójcik przygotował ponad sto haseł w gwarze, część z nich nie została jeszcze opublikowana. To kwestia dni. - Pozostałe piszą wolontariusze. Stale robi to mniej więcej dziesięć osób - dodaje.
Największą trudnością w pracy nad encyklopedią jest używanie odpowiednich znaków. Jednak i z tym Wójcik sobie poradził. Ma specjalny program, dzięki któremu może użyć każdej potrzebnej czcionki.
Paweł Zienowicz, rzecznik stowarzyszenia Wikimedia Polska, uważa, że twórcy śląskiej wersji encyklopedii sami też dzięki niej sporo zyskają.
- Uczą się języka śląskiego i pomagają tym, którzy chcą na co dzień używać tej mowy. To nie jest tworzenie tylko dla idei. Ta wersja powstała z potrzeby używania języka, który wcale nie jest wymarły - mówi Zienowicz.
Śląska Wikipedia nie jest pierwszą odmianą jej polskiej wersji. Powstała już Wikipedia po kaszubsku. Ma dziś ponad 1600 haseł. - Ale jest tworzona od paru lat. Myślę, że w rok prześcigniemy Kaszubów w liczbie haseł - zapowiada Wójcik.
Jerzy Gorzelik, historyk sztuki i lider Ruchu Autonomii Śląska, podkreśla, że takie inicjatywy są bardzo cenne.
- Toczą się spory, czym jest mowa śląska: gwarą, dialektem, odmianą polskiego czy może językiem. A tu zastosowano politykę faktów dokonanych. Jasno widać, że te dyskusje nie mają wpływu na rzeczywistość - mówi Gorzelik. Jego zdaniem to tylko zwiększa szanse na uznanie przez Sejm mowy śląskiej za język regionalny. Niedawno apelowali w tej sprawie do parlamentarzystów Towarzystwo Kultywowania i Promowania Mowy Śląskiej "Pro Loquela Silesiana", Związek Górnośląski i RAŚ.
Gorzelik cieszy się też, że coraz częściej młodzi ludzie starają się dbać o tradycje regionu. - Nie mają żadnych kompleksów śląskości i potrafią wykorzystać nowe media. Tylko się z tego cieszyć - komentuje Gorzelik.
Wit - Wto Cze 17, 2008 4:27 pm
Kolejna organizacja chce walczyć o śląską gwarę
dziś
Powstała kolejna organizacja, której działacze chcą walczyć, by śląska gwara znowu zagościła pod śląskimi strzechami. To również sygnał dla polityków z Warszawy, by nie wahali się, gdy przyjdzie im uznać naszą gwarę za język regionalny.
Sąd w Opolu właśnie zarejestrował . Należą do niej mieszkańcy różnych części historycznego Śląska, również Łużyc, które dzisiaj należą do Niemiec.
Kulisz, na co dzień wykładowca elektroniki na Politechnice Śląskiej w Gliwicach, mówi że stowarzyszenie powołano, bo gwara odchodzi w zapomnienie. - Często dowiadujemy się o ginących kulturach i językach z odległych zakątków świata. Łatwo zapominamy, że blisko nas nasza rodzima śląszczyzna powoli rozpływa się w języku ogólnopolskim - dodaje Kulisz.
Z jego opinią zgadza się wybitny filolog prof. Jan Miodek. - Gwary są zjawiskiem zamierającym. Sto lat temu 80 proc. społeczeństw mówiła na co dzień gwarą, a to dialektem warszawskim, a to wielkopolskim. - mówi. prof. Jan Miodek. - Dzisiaj jest odwrotnie. Znam górnośląskie z dziada pradziada domy, w których nie używa się gwary.
Według Grzegorza Wieczorka, redaktora naczelnego wydawanego w języku dolnołużyckim tygodniku "Nowy Casnik" w Cottbus śląska mowa nie jest już postrzegana tak negatywnie jak kiedyś. Mimo to, kolejne pokolenia Ślązaków posługują się nią coraz gorzej. - Rodzice obawiają się rozmawiać z dziećmi po śląsku chcąc im zaoszczędzić problemów w szkole - twierdzi Wieczorek. - Śląszczyzna w mediach jest po części zdegenerowana, "rozwodniona", i bardzo rzadko może być uznana za wzór do naśladowania - dodaje.
Dlatego "Danga" chce walczyć, by mieszkańcy województw: śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego potrafili na codzień komunikować się gwarą. Będą domagać się również instytucjonalnej ochrony śląskiej mowy. Nie są w tym osamotnieni. Kilka miesięcy tem u w Katowicach powstało stowarzyszenie "Pro loquela Silesiana", a o ustawowe usankcjonowanie gwary jako języka regionalnego walczy również Ruch Autonomii Śląska.
Powołanie "Tęczy" to kolejny sygnał dla posłów, by poważnie potraktowali aspiracje mieszkańców naszego regionu. Posłowie Śląskiej Grupy Parlamentarnej zapowiadają, że wkrótce złożą w Sejmie projekt ustawy uznającej naszą gwarę za język regionalny. Do tej pory taki status ma tylko kaszubski. - Do końca czerwca powinienem mieć większość ekspertyz. W połowie lipca złożyć projekt ustawy. To kwestia zmiany dosłownie dwóch zapisów - mówi Lucjan Karasiewicz, niezależny poseł z Częstochowy, który jeszcze w poprzedniej sejmowej kadencji był jednym z autorów podobnego wniosku.
Ekspertyzy są potrzebne, by udowodnić, że nasza gwara zasługuje na taką nobilitację, a status języka regionalnego nie jest preludium do walki o autonomię regionu. A z takim przekonaniem można się spotkać na salonach w stolicy. Problem ze "ślunską godką" polega również na tym, że występuje w wielu regionalnych odmianach. Organizatorzy pierwszego w historii ogólnopolskiego dyktanda po Śląsku, podawali aż dziesięć różnych możliwości pisania po śląsku. - Jeżeli każdy będzie zapisywał, tak jak chce, to do niczego nie dojdziemy - zauważa dr hab. Jolanta Tambor z wydziału filologii Uniwersytetu Śląskiego. - Sądzę, że prace nad kodyfikacją zasad, mogłyby być bardzo krótkie.
Gwara zanika, czy też wręcz przeciwnie, coraz więcej osób się nią posługuje? Potrzebujemy zapisu w ustawie, by lepiej się poczuć, czy może należy nam się to tak samo, jak Kaszubom. Czekamy na państwa opinie. Proszę je przesyłać na adres mailowy: k.bak@dz.com.pl
Krzysztof P. Bąk - POLSKA Dziennik Zachodni
Kris - Pią Cze 20, 2008 7:32 am
Śląski wśród języków świata
dziś
Mirosław Syniawa ze stowarzyszenia 'Pro Loquela Silesiana' podjął się próby przygotowania przykładowej strony i okładki śląskiego elementarza.
Językiem domowym ponad 56 tysięcy mieszkańców naszego województwa jest śląski. Pierwsza, więc o wymiarze historycznym, konferencja poświęcona przyszłości języka śląskiego odbędzie się już 30 czerwca, w sali Sejmu Śląskiego.
Zaproszeni na obrady przedstawiciele Stowarzyszenia "Pro Loquela Silesiana", kultywującego i promującego śląską mowę, chcą powołania komisji, która ustali zasady pisowni w języku śląskim. - Szukamy ekspertów, którzy wezmą udział w pracach komisji, zbieramy też ekspertyzy dotyczące możliwości uznania śląskiego za język regionalny - mówi Rafał Adamus ze stowarzyszenia.
- Mam nadzieję, że ponad istniejącymi podziałami politycznymi i językowymi dojdziemy do porozumienia, a język śląski zostanie wpisany do ustawy jako regionalny - przekonuje Krystyna Bochenek wicemarszałek Senatu.
- Warunkiem ustawowego uznania języka jest standaryzacja jego pisowni - dodaje prof. Jolanta Tambor, językoznawca z Uniwersytetu Śląskiego. Stąd pomysł powołania komisji złożonej z ekspertów i użytkowników śląskiej godki.
Kaszubi, których język został uznany za regionalny mają swoją gramatykę oraz elementarz. Także na Śląsku musi powstać elementarz, czyli ślabikorz. - Zwrócę się do marszałka śląskiego o przeznaczenie środków na kodyfikację - mówi poseł Lucjan Karasiewicz, który już w minionej kadencji Sejmu z grupą 23 parlamentarzystów wystąpił z inicjatywą uznania śląskiego za język.
W zeszłym tygodniu Sąd Rejonowy w Opolu zarejestrował stowarzyszenie o nazwie TĂ´warzistwo PiastowaniĂ´ Ślónskij MĂ´wy "Danga" tj. Tęcza, z siedzibą w Cisku. W województwie śląskim od stycznia 2008 roku działa "Pro Loquela Silesiana" - ferajn do pjastowańo a prĹŻmowańo ślĹŻnskij godki, czyli stowarzyszenie kultywujące mowę śląską. To tylko dwie ostatnio powołane organizacje, które chcą ocalić język śląski od zapomnienia. O dziwo, chcą go pielęgnować coraz młodsze osoby.
Wśród młodzieży istnieje moda przesyłania esemesów po śląsku, rekordy popularności bije Radio Piekary, którego spikerzy godają, a w internecie ujawnili się "Łowcy Felerów", dbający o czystość śląskiego języka i wyłapujący wszystkie błędy, jakie pojawiły się w mediach.
Jeszcze niedawno w jednej z gmin na Śląsku Cieszyńskim osoby, pretendujące do urzędniczych stanowisk, musiały wykazać się znajomością gwary. Na szczęście pomysł zarzucono, bo posługiwanie się gwarą nie może być miernikiem profesjonalizmu.
Wszystkie te fakty świadczą jednak o jednym - mowa śląska przeżywa swój renesans. Stała się naszym dobrem regionalnym, ale dobrem, z którego nie potrafimy skorzystać, bo gwara wciąż nie jest uznana za język.
- A to umożliwiłoby między innymi wsparcie finansowe z kasy państwa regionalnych ścieżek edukacyjnych, czyli lekcji o śląskiej kulturze - mówi Rafał Adamus "Pro Loquela Silesiana".
30 czerwca w Sali Sejmu Śląskiego powinno dojść do przełomowych decyzji i powołania komisji, składającej się ekspertów oraz użytkowników języka, którzy ustalą jego jednolitą gramatykę oraz ortografię.
Sprawa nie jest prosta. Przede wszystkim dlatego, że ma podtekst polityczny. Przeciwnicy standaryzacji języka śląskiego podnoszą fakt, że motorem kodyfikacji jest Ruch Autonomii Śląska oraz walczący od 12 lat o rejestrację Związek Ludności Narodowości Śląskiej. Obu organizacjom przypisywane są ciągoty separatystyczne.
- Od uznania języka do uznania narodowości droga będzie otwarta. Dla mnie śląski, obecny w mojej rodzinie od pokoleń, to jeden z dialektów języka polskiego - ocenia Piotr Spyra, prezes Ruchu Polski Śląsk.
Warto dodać, że Słowacy uznają Ślązaków za mniejszość narodową, zaś we wspomnianym spisie powszechnym narodowość śląską w województwie śląskim zadeklarowały 173 tysiące mieszkańców.
To dzięki inicjatywie RAŚ oraz ZLNŚ 18 lipca 2007 roku językowi śląskiemu został nadany kod międzynarodowy przez ISO 639 Joint Advisory Committee, czyli Wspólny Komitet Doradczy ISO 639. Współtworzą go m.in. Międzynarodowe Centrum Informacyjne w Zakresie Terminologii w Wiedniu, założone przez Unesco w 1971 roku, oraz Biblioteka Kongresu w Waszyngtonie. Właśnie ta największa i najbardziej prestiżowa instytucja tego typu na świecie wpisała język śląski do swojego rejestru języków świata!
- Odrzućmy politykę. Na konferencyjne spotkanie zapraszamy wszystkich, których interesują sprawy Śląska i języka, jakim posługują się mieszkańcy Śląska. Tych, którzy badają mowę śląską, tych, którzy piszą po śląsku i propagują śląsko godka, tych, którzy mówią po śląsku, kierzy godają, tych, którzy chcieliby godać, tych, którym istnienie, rozwój, dobra kondycja śląskij godki leży na sercu - apeluje prof. Jolanta Tambor jedna z organizatorek spotkania.
Gwara brzmi obraźliwie
Na język śląski, jak na inne języki, składają się narzecza i dialekty. Różnice między językiem polskim i językiem śląskim są większe niż między językiem polskim, a słowackim. Używanie określenia "gwara" dla języka śląskiego jest nietrafione, a także obraźliwe.
"Gwara" nie jest nazwą własną języka śląskiego, pochodzi raczej od gwarnego mówienia, bo użytkownicy śląskiego mówią gwarnie z dużym szumem. Przed II wojną światową używano na język śląski określeń: narzecze lub dialekt śląski.
W latach 50-tych XX w. zapanowało określenie "gwara", którego używali nauczyciele wobec uczniów mówiących po śląsku. Z powodu używania języka śląskiego obniżano oceny, utrudniano użytkownikom śląskiego zajmowania stanowisk. Form szykan było dużo. Do dziś żyje wielu tych, którzy zaznali przykrości i upokorzeń z powodu użytkowania śląskiego określanego jako "gwara".
Parlamentarzyści pomogą?
Zwróciliśmy się z prośbą do śląskich parlamentarzystów o podjęcie inicjatywy ustawodawczej zmierzającej do ustawowego nadania śląskiej mowie statusu języka regionalnego.
Na nasz apel odpowiedział m.in. poseł Lucjan Karasiewicz z Koszęcina, który poprosił o zebranie ekspertyz naukowych. Przygotowali je dla nas specjaliści z różnych dyscyplin (socjolingwistyka, językoznawstwo, socjologia, filozofia). Wynika z nich jasno, że z naukowego punktu widzenia nie ma żadnych przeszkód w uznaniu języka śląskiego językiem regionalnym. Moje stowarzyszenie "Pro Loquela Silesiana" postuluje standaryzację języka śląskiego w oparciu o 3 główne grupy jego dialektów: północno-zachodnią (opolską), południową (cieszyńską) oraz centralną (rybnicko-gliwicką). Pozwoli to na zachowanie bogactwa jego regionalnych odmian.
Śląski językiem ustawowym?
Śląszczyzna musi przejść taką drogę, jak Kaszubi.
Po pierwsze trzeba napisać bardzo porządną gramatykę, a potem stworzyć elementarz do nauki języka - mówi prof. Jolanta Tambor. - Na Kaszubach powstały słowniki naukowe, popularne i ilustrowane słowniki dla dzieci. Wprowadzono nauczanie języka kaszubskiego do szkół podstawowych i średnich. Nawet na Uniwersytecie Gdańskim uruchomiono lektorat. Poza tym od końca XIX wieku datuje się powstanie wielu interesujących dzieł po kaszubsku. Jesteśmy na początku tej drogi.
Dole i niedole "godki"
Pierwszym radykalnym posunięciem, które sprowokowało urzędniczą Polskę do poważnego zastanowienia się nad Śląskiem, była proklamacja śląskiej narodowości. Teraz mamy na tapecie naturalną konsekwencję tej idei: próbę zdefiniowania śląskiego języka. Mając argument językowej odrębności, można skuteczniej dopominać się o swoje. A żeby mieć język, trzeba go skodyfikować gramatycznie, fonetycznie i w piśmie, trzeba też legitymować się literaturą w tym języku.
Teraz garstka zapaleńców chce w ciągu kilku lat zrealizować proces, który zwykle dokonuje się na przestrzeni stuleci. Właściwie wszystko przemawia przeciw. Nie mamy jednego języka i jednej wymowy, bo "co wieś to pieśń", dziesiątki lokalnych gwar i dialektów, które różnią się wymową, znaczeniem słów i pojęć, zapożyczeniami z języków ościennych (tu z niemieckiego, tam z czeskiego, ówdzie z morawskiego). Nie mamy żadnego dobrego wzorca pisowni, do którego można by się odnieść. Wszelkie dotychczas podjęte próby literackie są kiepskie i na kilometr trącą amatorszczyzną. Twardy jest opór językoznawców. Sam prof. Jan Miodek, wielki miłośnik "śląszczyzny" z powątpiewaniem kręci głową : "Mogą mieć moi ziomkowie do mnie żal, ale konsekwentnie będę powtarzał, że jedyną literacką formą śląskiej gwary jest literacki język polski". Gwara od dziesięcioleci wtapia się w nowoczesny język polski i jest już w nim mocno zasymilowana : coraz bardziej przypomina "masztalszczyznę", czyli gwarę udawaną, codzienny polski język wymawiany z użyciem "pochylonych" głosek. I wreszcie nasz język jest bardzo, bardzo ubogi, żaden ze słowników nie oferuje więcej niż 5000 słów - bo więcej po prostu nie ma. Jeśli miałby się wyraźnie różnić od polskiego, trzeba by wymyślić minimum 10.000 nowych słów, które w dodatku musiałyby być spójne z już istniejącym słownictwem, t.zn. umiejętnie łączyć archaiczną formę z twórczymi zapożyczeniami z języków ościennych. Kto to zrobi, a wreszcie, kto potem zechce się tego nauczyć ?
Nie ma racjonalnych argumentów "za". A jednak irracjonalnie kibicuję temu przedsięwzięciu. Bo język jest już ostatnim z wyróżników, który może być naszą legitymacją. Nie używamy na co dzień żadnych regionalnych strojów (cepeliada z zespołów pieśni i tańca tego nie zastąpi), nie mamy własnej wyrazistej muzyki i pieśni (bo trudno uznać za takowe przywleczone z Niemiec "hajmaty"), nie dorobiliśmy się nawet jednoznacznie kojarzonej górnośląskiej architektury (to, co zostało po epoce przemysłowej jest identyczne w całej poprzemysłowej Europie). Zatem jeśli nie będzie języka... to nie będzie Śląska. Może w tym szaleństwie jest metoda ?
http://nm.dz.com.pl/pix/grafikiPOLSKA/slask-duzy.jpg
Kilka faktów
2002 rok
w Narodowym Spisie Powszechnym ponad 56 tys. osób zadeklarowało język śląski jako domowy.
2007 rok
18 lipca Biblioteka Kongresu USA wpisała język śląski w rejestr języków świata. Został on też zarejestrowany w Międzynarodowej Organizacji Językowej, gdzie przydzielono mu kod ISO: "szl",
Odbyło się pierwsze internetowe Ogólnopolskie Dyktando Języka Śląskiego, a 6 września
23 posłów zgłosiło projekt ustawy ustanawiającej dla języka śląskiego status języka regionalnego.
2008 rok
30 czerwca - wielka konferencja poświęcona językowi śląskiemu pod patronatem wicemarszałek Senatu Krystyny Bochenek i wojewody Zygmunta Łukaszczyka i podjęcie próby kodyfikacji języka.
Z profesor Jolantą Tambor rozmawia Agata Pustułka
Czy śląski jest językiem?
Nie. To "mowa", "etnolekt". Status śląszczyzny nie jest jasny. Niektórzy nazywają ją gwarą, dialektem, niektórzy językiem. Każda z tych etykietek da się obronić przy przyjęciu pewnych kryteriów. I w tej sprawie powinniśmy się tu, na Śląsku wreszcie dogadać, by mówić w miarę jednym głosem.
A może stać się językiem?
Tak. Jeżeli regionalny język śląski wpisalibyśmy do dokumentów ratyfikacyjnych Europejskiej Karty Języków Mniejszościowych i Regionalnych lub gdyby śląski język regionalny znalazł się w polskiej Ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, to wtedy śląszczyzna, etnolekt śląski, bądź mowa polska stałaby się językiem.
Nie ma argumentów językoznawczych za tym byśmy jakąś mowę uznawali za język lub dialekt. Nie da się pokazać jak dużo cech różniących musi wystąpić między językiem narodowym a mową aspirującą do roli języka, by za tokowy go uznawać. Między kaszubskim i ogólnopolskim, między śląskim i ogólnopolskim różnic jest więcej niż między serbskim a chorwackim, a serbski i chorwacki zostały uznane za odrębne języki narodowe, państwowe, bo taką decyzję podjęły parlamenty obu państw.
Kaszubski jest już językiem.
Językoznawcy dość długo "kłócili się" o status kaszubszczyzny, czy to dialekt, czy język. Językoznawcy niemieccy i amerykańscy ciągle mówili, że to język, a niektórzy polscy naukowcy uznawali mowę Kaszubów za dialekt. Ja do 2005 roku studentom na dialektologii mówiłam, że to dialekt i wskazywałam jego cechy. Od 6 stycznia 2005 roku mówię, że to język regionalny, bo wtedy język ten został wpisany do Ustawy.
Uznanie śląskiego za język jest decyzją polityczną?
Tak uważam. Przy czym trzeba zaznaczyć, iż istnieją pojęcia: język narodowy (takim jest np. polski) i język regionalny (to np. kaszubski). Ja jestem zwolenniczką uznania śląskiego za język regionalny i odcinam się od wszelkich pomysłów uznania go za język narodowy. Ślązacy nie są narodem i nigdy nim nie byli. Są grupą etniczną, czy też regionalną.
A może śląski to język wymierający?
Nie zgadzam się. Tysiące osób mówią po śląsku, a niektóre nigdy nie nauczyły się polszczyzny ogólnej. Nie jest to więc ożywianie języka, ale próba jego usankcjonowania. Najpierw trzeba jednak skodyfikować pisownię.
Ile mamy odmian śląskiego?
Trzy podstawowe:
cieszyńską, opolską i górnośląską, choć tej ostatniej nazwie wielu historyków się sprzeciwia.
Kaszubi swoją literaturę mają bogatą, a my?
Dużą rolę popularyzatorską odegrał Marek Szołtysek. Powstaje też mnóstwo amatorskich słowników, prób powieści i opowiadań, jak "Klachula Cila". Śląszczyzna zaczyna wchodzić do kultury wysokiej. Rewelacją jest "Cholonek", przetłumaczony z niemieckiego na polski w wydaniu książkowym, a potem na śląski dla teatru. Do tego trzeba dodać sztukę "Polterabend" napisaną po śląsku przez absolwenta naszego Uniwersytetu.
A. Pustułka, A. Roczniok, R. Adamus, M. Smolorz - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/865999.html
Wit - Pon Cze 30, 2008 5:58 pm
Śląsko godka to tylko gwara czy już język?
Anna Malinowska2008-06-30, ostatnia aktualizacja 2008-06-30 17:30
- Nieuznawanie śląskiego za język to decyzja polityczna. Ta konferencja jednak pokazuje, że wola 60 tys. osób, które zadeklarowały, że w domu posługują się śląskim, nie może być zignorowana - mówił dr Tomasz Kamusella z Uniwersytetu Opolskiego. Na poniedziałkowej sesji o języku śląskim debatowali w Katowicach językoznawcy, parlamentarzyści i samorządowcy
Konferencja w sali Sejmu Śląskiego "Śląsko godka - jeszcze gwara czy jednak już język?" zaczęło się od złożenia rezolucji na ręce Krystyny Bochenek, wicemarszałek Senatu oraz Zygmunta Łukaszczyka, wojewody śląskiego, pod których patronatem impreza się odbyła. Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy "Pro Loquela Silesiana" zaapelowało o uznanie śląskiego za język regionalny. - Dysponujemy sześcioma ekspertyzami naukowymi, które o tym świadczą - przekonywał Rafał Adamus, prezes towarzystwa.
Wśród zebranych ekspertyz znajdowała się także przygotowana przez dr Jolantę Tambor z Uniwersytetu Śląskiego: - Śląszczyzna jeszcze językiem nie jest, ale może się nim stać. Najważniejsze jest zebranie, skodyfikowanie godki. Sprawa jest trudna ze względu na jej różnorodność w terenie. Bo co będzie ważniejsze? Opolska gniotka czy szopienicka zmora? Jaki wybrać alfabet? Pisać poszczególne litery, całe wyrazy? Strzimać przez rz? Ajtopf czy antopf? - pytała w trakcie wczorajszego wystąpienia dr Tambor.
- Jak zapisać Bochenek w transkrypcji śląskiej? - dopytywała z kolei prowadząca konferencję wicemarszałek Senatu. - Mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie to początek wielkiej śląskiej dyskusji. Ważne, że zaczynamy mówić o tym głośno. Tym bardziej że na najbliższym posiedzeniu Senatu będzie prezentowane stanowisko w sprawie ustawy o ratyfikacji europejskiej karty języków regionalnych lub mniejszościowych - mówiła Bochenek.
Największe brawa otrzymał dr Kamusella, który stwierdził, że nieuznawanie śląskiego za język to decyzja polityczna. - Ustawodawca uznał za odrębny np. język romski, choć nie zawiera on jakiejkolwiek standaryzacji. Uznał też tatarski, choć na terytorium RP język ten nie był używany od 300 lat. Dlaczego więc nie śląski? - pytał Kamusella.
Dr Artur Czesak z Uniwersytetu Jagiellońskiego z kolei podkreślał, że nadszedł czas obalenia śląskich mitów. - Tych straszących separatyzmem i tych, które mówią, że literatura po śląsku to "opowieści spod hasioka"! Już teraz widać półki zapełnione śląskimi dziełami: liryki ks. Kałuży, eseje Zbigniewa Kadłubka czy proza Alojzego Lyski to tylko niektóre przykłady. Koniec mitu, że śląski to niemiecki z polskimi końcówkami! I wszystko przy udziale tych, no, jak im tam, g... goroli - zażartował Czesak.
Wystąpieniom przysłuchiwał się prof. Walery Pisarek z Rady Języka Polskiego. - Często zwolennicy śląskiego jako języka powołują się na przykład kaszubski. Tam jednak było inaczej: u Kaszubów doszło do polonizacji języka połabskiego. Tu, na Śląsku, język jest jak korzeń, nierozerwalnie związany z drzewem jakim są ludzie nim się posługujący. Wiem na pewno, że godkę trzeba zapisać. A właściwie godki, bo jest ich wiele. Osobiście uważam, że wtopienie wszystkich gwar śląskich w jedną, byłoby błędem - mówi profesor. Jego zdaniem, samo spisanie godek to proces długotrwały. - To już nie czasy Gierka, który dałby pieniądze i zarządził: ma być gotowe za pięć lat. Warunki są inne - podkreślał prof. Pisarek.
Przedstawiciele Pro Loquela Silesiana uważają z kolei, że gdyby śląski został uznany za język, ze spisaniem go i kodyfikacją nie byłoby problemu. - Płacono by z budżetu. Tak działo się w hiszpańskiej Asturii z językiem asturyjskim. Prace nad jego kodyfikacją trwają już od 30 lat. U nas mogłoby być podobnie - uważa Adamus.
Kris - Pon Cze 30, 2008 7:22 pm
Od gwary do języka...?
Gwara to, czy język regionalny? Czym jest ta śląsko godka? Mądre głowy łamią na tym.... głowy. A 56 tys. obywateli godo w domu po śląsku - nie bacząc na status formalny tego "godania".
O powołanie specjalnej komsji ds. standaryzacji mowy śląskiej postulowano na konferencji w Katowicach. Debata odbyła się z udziałem językoznawców, regionalistów i publicystów.
Ślązacy nie gęsi też "swoja godka majom!”. "Cholonek" w teatrze Korez - wybitny spektakl o Ślązakach i po śląsku - dobitnie temu dowodzi.
Czy śląski to gwara i kropka? Czy słusznie rości sobie pretensje do rangi języka regionalnego. Pytania proste - odpowiedzi już nie.
Kaszubi mają swój język regionalny - co znaczy też, że mają swój elementarz, gramatykę, skodyfikowaną pisownie. Ślązacy- dopóki tego nie stworzą - gwara gwarą pozostanie. Bez szans na więcej. Stąd pomysł powołania specjalnego zespołu fachowców, który opracuje standardy dla śląszczyzny.
Tak jak duży może więcej, tak i język regionalny ma większe moce, niż gwara. Można się go uczyć w szkole, używać w urzędach, zdawać na maturze. Nie brakuje jednak językoznawców, którzy miejsce śląskiej mowy widzą w polszczyźnie - jako gwarę, dialekt, ale nie język regionalny.
Tak jak gwara śląska nie jest jednolita, tak niejednolite jest stanowisko, czy ta gwara to oby na pewno tylko gwara. Na pewno jednak otwarta dyskusja na argumenty wyjdzie śląskiej godce na zdrowie.
Lidia Tarczyńska, Aktualności
http://ww6.tvp.pl/6605,20080630744738.strona
Kris - Pon Cze 30, 2008 7:31 pm
Mówić czy godoć?
2008-06-30 20:07:02
Dla większości z tych, którzy wolą byfyj od kredensu czy szolkę od szklanki różnica między gwarą a językiem ma ograniczone znaczenie, ot mówią jak im wygodniej, ale w ich spokojne życie wdziera się ustawa o mniejszościach narodowych i pomysł, by wpisać w nią język śląski.
Samorządowcy, politycy, naukowcy debatują, czy podniesie to rangę regionu, czy nakręci spiralę autonomicznych ciągot. Dla kogo ta gwara to język, a dla kogo ten język to tylko gwara?
Naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego i członkowie towarzystwa kultywowania i promowania śląskiej mowy, którzy twierdza, że jeśli godka nie urośnie do rangi języka regionalnego to będzie powoli zanikać. - Trzeba okreslić zasady jego gramatyki, trzeba stworzyć te wszystkie reguły, których później można nauczać pisząc choćby podręczniki - powiedział doktor Jerzy Gorzelik z Ruchu Autonomii Śląska.
Lecz nim znaczną powstawać elementarze do nauki śląskiego, entuzjaści pomyslu będą musieli do swoich racji przekonac sceptyków, których na konferencji nie brakowało. Bo według częsci naukowców śląski to tylko narzecze podwórek i ulic, a nie mowa uniwerystetow i urzędów. Dla polityków próba powołania do życia języka śląskiego to sprawa co najmniej podejrzana. - Zaczynamy rozmawiać o polityce i zaczynamy rozmawiać o pewnych argumentach, które mogą być wykorzystywane przez nurty dotyczące autonomizacji - powiedział Jan Olbracht, eurodeputowany.
http://www.tvs.pl/informacje/2522/
salutuj - Pon Cze 30, 2008 8:47 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Kris - Wto Lip 01, 2008 7:13 am
Ojczyzna śląszczyzna
dziś
60 tysięcy osób rozmawia w domu po śląsku. Fot. Mikołaj Suchan
Jak spisać śląską godkę i kto ma to zrobić? Wczoraj na te dwa pytania próbowali odpowiedzieć naukowcy i politycy, którzy w sali Sejmu Śląskiego po raz pierwszy w historii Śląska debatowali o kodyfikacji, a więc ortograficznym i gramatycznym zapisie języka śląskiego.
Andrzej Roczniok ze Związku Ludności Narodowości Śląskiej zaproponował nawet stworzenie Rady Języka Śląskiego na wzór Rady Języka Polskiego. Obecnie status śląszczyzny nie jest jasny. Czy to gwara, tzw. etnolekt, a może już język ?
- Jedno jest pewne: uznanie śląskiego za język będzie decyzją polityczną - stwierdziła prof. Jolanta Tambor z Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego, jedna z organizatorek konferencji.
To właśnie jej kandydaturę na przewodniczącą komisji kodyfikacyjnej, w skład której powinni wejść językoznawcy i użytkownicy śląszczyzny, wysunęli członkowie stowarzyszenia "Pro Loquela Silesiana", kultywującego i promującego śląską mowę.
Szef Stowarzyszenia Rafał Adamus wręczył wojewodzie śląskiemu Zygmuntowi Łukaszczykowi stosowną petycję oraz cztery ekspertyzy potwierdzające, iż śląski zasługuje na miano języka. Wpis musi się jednak znaleźć w ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym.
Do pomysłu trzeba jednak przekonać parlamentarzystów z innych regionów, co łatwe nie jest. - Może w tej kadencji będzie to możliwe. Taką konferencję trzeba powtórzyć w Warszawie - oceniła posłanka PiS, Maria Nowak.
Prof. Walery Pisarek z Rady Języka Polskiego namawiał śląskich parlamentarzystów, by w Sejmie sami promowali gwarę i występując publicznie używali śląskiego.
- Myślę, że jeszcze w lipcu ustalimy konkrety związane z powołaniem komisji, zaś wojewoda zadeklarował, że częściowo znajdzie środki na jej prace - mówi prof. Tambor.
O tym, że przed Ślązakami długa droga do języka przekonał zaproszony na konferencję Łukasz Grzędzicki, wiceprezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, który przypomniał, że walka Kaszubów o uznanie kaszubskiego trwała 130 lat, a więc od czasu wydania w 1879 roku gramatyki kaszubskiej. - Od 1956 roku interesy Kaszubów reprezentuje jedna organizacja, a więc moje zrzeszenie i od początku mówimy jednym głosem, czego na Śląsku brakuje, choć absolutnie nie chcę nikogo oceniać - wyjaśnia Grzędzicki. Warto jednak dodać, że od nowego roku szkolnego naukę kaszubskiego rozpocznie aż 9 tysięcy uczniów, co jest najlepszym dowodem żywotności języka.
Ślązacy są na początku drogi, choć niektórzy naukowcy twierdzą, że już na tym etapie, tj. bez kodyfikacji, śląski może być uznany za język regionalny. - Wola 60 tysięcy osób przyznających, że ich domowym językiem jest śląski nie może być ignorowana - stwierdził dr Tomasz Kamusella z Uniwersytetu Opolskiego.
Redaktor naczelny miesięcznika "Śląsk", Tadeusz Kijonka, przestrzega, by nie łączyć języka śląskiego z narodowością. - Ta budząca emocje sprawa z jednej strony tworzy klimat wrogości wobec Śląska, a z drugiej może być wykorzystana przez zwolenników separatyzmu - ocenił.
O potraktowanie tematu ponad politycznymi podziałami apelowała wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek. Dyskusji przysłuchiwało się liczne grono aktywistów Ruchu Autonomii Śląska. Jednak prezes organizacji Jerzy Gorzelik, pomny apelu senator Bochenek, był aktywny jedynie w kuluarach.
Agata Pustułka - POLSKA Dziennik Zachodni
http://rudaslaska.naszemiasto.pl/wydarzenia/869916.html
Kris - Czw Lip 10, 2008 1:13 pm
Bóg jest też hanysem
2008.07.10
O kazaniach po śląsku rozmawiamy z księdzem Arkadiuszem Sitką z Rybnika, który ma ich już ponad dwadzieścia na swoim koncie. Ostatnie wygłosił w minioną sobotę w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Mysłowicach
Bóg rozumie śląską godke - zapewnia ksiądz Arkadiusz Sitko (fot. Joanna Nowicka)
Pamięta ksiądz swoje pierwsze kazanie po śląsku?
Ks. Arkadiusz Sitko: - Pamiętam. To było cztery lata temu w Ruptawie, dzielnicy Jastrzębia-Zdroju.
Jaka była reakcja wiernych?
- Szok i milczenie. Ludzie zamarli, ale jako że Ruptawa jest dzielnicą robotniczą, to szybko chwycili o czym godałem. Potem wielu wiernych mi gratulowało i zaczęto mnie zapraszać do kolejnych kościołów. Dostałem nawet propozycję prowadzenia programu w Radiu Piekary.
Czy kazania po śląsku są potrzebne?
- Są bardzo potrzebne, by śląski język nie kojarzył się tylko z humorem, wicami, czy środowiskiem robotniczym. To piękna gwara, która na szczęście przeżywa dzisiaj swój renesans również w kościele. Dlaczego nie miałbym mówić do wiernych po śląsku, skoro oni mówią tak do siebie? Przecież Bóg rozumie nie tylko język polski - gwarę, kierom godajom hanysy, tyż zrozumi, prowda? Nauczyłem się tego podejścia, gdy jako misjonarz wyjechałem do Botswany. Tam przecież nie mogłem ludzi uczyć polskiego, żeby się z nimi dogadać. To ja musiałem przyswoić sobie ich język.
Jak długo ksiądz przygotowuje kazanie gwarą?
- Przygotowuję się do każdego przynajmniej tydzień, ale nie tak, że spisuję sobie tekst, tylko myślę nad tematyką i układam sobie, o czym po kolei mówić. Potem, jak staję na ambonie, to godka przychodzi mi sama.
Czyli gwarę ma ksiądz opanowaną?
- Zdecydowanie. Pochodzę z Katowic-Piotrowic. W czasach mojej młodości wiele osób wstydziło się gwary i mama dbała, bym mówił ładnie po polsku, ale z kolei mój dziadek godoł ino po śląsku i czasem mnie nieźle spieronił, jak żech z nim chwila nie posiedzioł. To on wpoił mi pierwsze słowa gwary.
Jak ksiądz zaczyna swoje kazania?
- Moi roztomili...
Czy inni chcą iść w księdza ślady?
- Nie ma jeszcze jakiegoś śląskiego boomu wśród księży, ale mój kolega z Bytomia już próbuje swoich sił w kazaniach. Co prawda pochodzi z Olesna, więc jego gwara jest bardziej opolska i różni się końcówkami, ale jako że Katowice, Rybnik i Opole to jeden Górny Śląsk, więc bez problemów go rozumiemy.
http://echomiasta.pl/index.php?option=c ... Itemid=46#
salutuj - Czw Lip 10, 2008 2:12 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
caterina - Czw Lip 10, 2008 5:35 pm
do szkół to watpie ale mozna by organizowac kursy np. i połaczyc nauke jezyka z historia .sama bym sie na cos takiego zapisałą
Wit - Pon Lip 28, 2008 8:13 pm
Posłom się nie spieszy do śląskiej godki
Przemysław Jedlecki2008-07-27, ostatnia aktualizacja 2008-07-28 09:54
Śląscy posłowie jeszcze niedawno mówili, że zrobią wszystko, by jak najszybciej rozpocząć prace nad uznaniem śląskiej mowy za język regionalny. Ostatecznie postanowili tę sprawę odłożyć na półkę i nie wiadomo, kiedy do niej wrócą.
Status języka regionalnego ma dziś tylko kaszubski, dzięki czemu Kaszubi mogą liczyć na wsparcie z budżetu na pielęgnowanie języka. Wydawało się, że w sprawie mowy śląskiej przełomem będzie apel, który niedawno wspólnie wystosowały Związek Górnośląski, Ruch Autonomii Śląska i Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy "Pro Loquela Silesiana".
- Nieuznawanie śląskiego za język to decyzja polityczna. Ta konferencja jednak pokazuje, że wola 60 tys. osób, które zadeklarowały, że w domu posługują się śląskim, nie może być zignorowana - mówił w czerwcu podczas konferencji o godce dr Tomasz Kamusella z Uniwersytetu Opolskiego, co miało tylko zdopingować parlamentarzystów do szybkiego działania. Obiecał to zresztą senator Andrzej Misiołek (PO), lider grupy śląskich parlamentarzystów.
Teraz okazuje się, że na działania polityków przyjdzie jeszcze poczekać. Senator Misiołek uważa bowiem, że z tą sprawą śpieszyć się nie należy. - Sprawę mowy śląskiej trzeba najpierw zgłębić na poziomie naukowym, a nie politycznym. Jeśli to ma mieć ręce i nogi, dajmy więcej czasu naukowcom i dopiero później zdecydujmy, czy jest to język regionalny, czy nie - mówi senator. Dlatego zamiast projektu ustawy jesienią możemy spodziewać się w Senacie konferencji naukowej o Śląsku.
Lucjan Karasiewicz (niezrzeszony) nie ukrywa rozczarowania. - Naukowcy już mieli czas. Jednym z argumentów przeciwko uznaniu mowy śląskiej za język regionalny jest to, że najpierw trzeba ją skodyfikować. To bzdura. Język romski przecież nie jest skodyfikowany! A jak wpiszemy godkę do ustawy, to będą też pieniądze na jej kodyfikację - wyjaśnia swoje racje.
Jednak nie wszyscy politycy popierają jego pomysły. Senator Bronisław Korfanty (PiS) przypomina, że część naukowców uważa mowę śląską za odmianę języka polskiego. Takiego zdania jest np. ceniona etnografka prof. Dorota Simonides.
- Dla mnie jest to odmiana języka oficjalnego, a ustawa o języku polskim wyraźnie mówi, że obowiązkiem państwa jest ochrona gwar i dialektów, tak by nie zginęły. To oznacza, że mamy już prawną ochroną gwary śląskiej - mówi.
Korfanty ma jednak jeszcze inne obawy. - Zastanawiam się, czy sprawa języka regionalnego nie jest wstępem do upomnienia się o autonomię Śląska. Przecież tymi sprawami ciągle zajmują się te same środowiska. To wpisuje się w pewien ciąg zdarzeń. Wydaje mi się, że ci ludzie dążą tak naprawdę do tego, by mowa śląska stała się językiem narodu śląskiego - uważa senator.
Zaskoczony takim obrotem spraw jest Jerzy Gorzelik, lider RAŚ. - Byłem przekonany, że w sprawie mowy śląskiej udało nam się dokonać jakiegoś przełomu. Teraz widzę, że te nadzieje były jednak przedwczesne. Widać, że wielu polityków ciągle nie rozumie tego problemu albo boi się sprawy, która może ich przerosnąć - mówi Gorzelik.
Wit - Śro Sie 20, 2008 4:37 pm
Śląska godka ponad podziałami
Przemysław Jedlecki2008-08-20, ostatnia aktualizacja 2008-08-20 18:19
Trójka śląskich posłów, choć dzielą ich poglądy polityczne, chce wspólnie przygotować projekt ustawy, dzięki której śląska godka uznana zostanie za język regionalny
Gdyby śląska godka została uznana za język, państwo musiałoby wspierać wydawane po śląsku książki, a w szkołach - w razie potrzeby - organizować nauczanie po śląsku. Maria Nowak z PiS-u, Marek Plura z Platformy Obywatelskiej i Lucjan Karasiewicz, poseł niezrzeszony, zapowiadają, że już we wrześniu przekażą szykowany przez siebie projekt marszałkowi Sejmu.
Karasiewicz mówi, że dłużej czekać nie można, jeśli ustawa ma wejść w życie przed wyborami parlamentarnymi. - Marszałek będzie miał pół roku na skierowanie projektu pod obrady, na pewno długo będą się nim zajmowały też sejmowe komisje. Mogą pojawić się liczne kontrowersje - mówi Karasiewicz. Najbardziej boi się, że Ślązakom znów ktoś zarzuci, że mówią o języku śląskim, a tak naprawdę myślą o autonomii. - Trzeba będzie znowu tłumaczyć, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Wiem, że nie wszyscy to zrozumieją. Potrzebna będzie dyplomacja. Dlatego projekt przygotują parlamentarzyści z różnych ugrupowań - dodaje.
- Na pewno nie wszyscy posłowie z euforią podejdą do tej sprawy, ale wierzę, że uda się przekonać wystarczającą ich liczbę - mówi posłanka Nowak.
Przeciwnicy uznania śląskiego za język regionalny wskazują np. na to, że nie został on dotąd skodyfikowany. Według organizacji związanych ze Śląskiem nie jest to jednak przeszkoda. Związek Górnośląski, Ruch Autonomii Śląska oraz Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy "Pro Loquela Silesiana" wspólnie zaapelowały do parlamentarzystów w tej sprawie. Niestety, senator Andrzej Misiołek (PO), szef grupy śląskich parlamentarzystów, uznał, że nie należy się z tym spieszyć. Tłumaczył, że najpierw powinni wypowiedzieć się na ten temat naukowcy, którzy dziś nie są zgodni, czy mowa śląska to dialekt polskiego, czy może osobny język.
kiwele - Czw Wrz 04, 2008 6:14 pm
Prawie pol wieku temu, kolega, niezle przygotowany merytorycznie, zostal wyrzucony z egzaminu z miernictwa gorniczego, bo przedstawial profesorowi swoja wiedze mniej wiecej w taki sposob: ...terozki biera ta luneta i przeciepuja jom bez niebo...
W otoczeniu slaskim bylo to nieodmiennie komentowane z rozbawieniem.
Jakie by byly dzisiejsze reakcje: profesora, srodowiska slaskiego?
bidzis004 - Nie Wrz 07, 2008 4:22 am
U mnie w szkole dokładnie sytuacja wyglądała podobnie "Kaj Momy Polski" nie mówi sie kaj tylko gdzie gdy to usłyszałem myslałem ze zaczne nawijac ale jakis strach przedemną stanoł i nie miałem odwagi na rozmowe na temat slonskij gotki , Pyrsk Ślonzoki! trzimejcie sie
salutuj - Nie Wrz 07, 2008 7:54 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Wit - Czw Wrz 18, 2008 1:21 pm
i proszę...taki kwiatek:
Ameryka jednak nie dostrzegła śląskiego
dziś
Nie ma języka śląskiego w rejestrze Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych i nigdy nie było. Wbrew temu, co ogłosił Andrzej Roczniok ze Związku Ludności Narodowości Śląskiej, a powtarzali jego sympatycy. Roczniok i ZLNŚ informując wszem i wobec, że Amerykanie uznali gwarę śląską za język, chcieli dodać jej prestiżu i utorować drogę do tego, by w Polsce nasza gwara została uznana za język regionalny.
Niestety, okazuje się, że w Bibliotece Kongresu śląskiego nie ma. Łatwo można to sprawdzić na stronach internetowych szacownej instytucji amerykańskiej. Biblioteka Śląska poszła dalej, by ustalić fakty. Skontaktowała się z książnicą w USA, skąd otrzymała odpowiedź, która nie budzi wątpliwości.
- Język śląski nie został wpisany do rejestru Biblioteki Kongresu - tłumaczy Agnieszka Koszowska ze śląskiej książnicy. - Wykaz języków Biblioteki Kongresu opracowany jest na podstawie międzynarodowej normy ISO 639-2. By otrzymać ten kod, trzeba spełnić określone wymogi.
Andrzej Roczniok, owszem, zabiegał, by śląski trafił do tego rejestru, ale jego wniosek został odrzucony. Dokumentacja, mająca dowodzić istnienia języka śląskiego, trafiła ostatecznie do mniej prestiżowej organizacji Summer Institute of Linguistics (Letni Instytut Lingwistyczny) w Dallas. Zajmuje się on studiowaniem i dokumentowaniem mniej znanych języków. Tam jest formularz nadania kodu "szl" i dołączone przez Rocznioka dane o języku śląskim.
Senator Maria Pańczyk-Poździej, propagatorka kultury śląskiej, uważa, że opinia publiczna została wprowadzona w błąd. Roczniok protestuje: - Te dwie instytucje: Biblioteka Kongresu i SIL ze sobą współpracują, więc to nie ma znaczenia - przekonuje.
Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych wpisała język śląski do swojego rejestru języków świata na wniosek Andrzeja Rocznioka - przedstawiciela Związku Ludności Narodowości Śląskiej. Tej treści komunikat dotarł przed rokiem do wielu serwisów, także internetowych. Dziś Roczniok twierdzi, że przecież można było sprawdzić, czy informacja jest prawdziwa, a poza tym... jest prawdziwa. Mimo obietnicy nie przekazał nam żadnego dowodu na piśmie.
Wniosek o włączenie języka śląskiego był rozpatrywany lecz ostatecznie nie został zatwierdzony.
Biblioteka Kongresu pełni rolę Urzędu ds. Rejestracji powołanego przez Międzynarodową Organizację Normalizacji dla potrzeb normy ISO 639-2. Do jej zadań należy przyjmowanie i rozpatrywanie wniosków o dodanie do normy nowych języków lub zmiany w pozycjach już wprowadzonych.
- Każdy nowy język musi spełnić wymogi zgodne z określonymi kryteriami. Musi istnieć co najmniej 50 dokumentów w nim napisanych, musi być powszechnie używany. Język będący dialektem innego nie jest uznawany za odrębny. Wymogi te są skrupulatnie badane - mówi Agnieszka Koszowska z Biblioteki Śląskiej. - Zgodnie z wyjaśnieniami Biblioteki Kongresu, język śląski nie został dodany do listy kodów ISO 639-2 ani do prowadzonej przez nią listy kodów języków formatu MARC, który ma charakter techniczny i służy do celów komputerowego opracowania zbiorów.
Wszystko to jest dość skomplikowane. W gruncie rzeczy chodzi o sprawę czysto praktyczną i przypisywanie temu rejestrowi szczególnej nobilitacji jest nieuzasadnione. Kody języków wykorzystywane są przy tworzeniu opisów bibliograficznych dokumentów. Opis taki pozwala na jednoznaczną identyfikację takiego dokumentu, m.in. języka, w którym powstał dany dokument. Figuruje w nim także język polski i ma kod "pol".
Śląska mowa znalazła się w rejestrze Summer Institute of Linguistics (Letni Instytut Lingwistyczny) i pewnie też dobrze jej tam, ma kod 639-3 nowej, międzynarodowej normy.
Jacek Tomaszewski z Ruchu Autonomii Śląska twierdzi, że wniosek o nadanie kodu językowi śląskiemu Roczniok składał wspólnie z członkami RAŚ. Roczniok zaprzecza.
Kto zechce zajrzeć do dokumentów rejestracyjnych, znajdzie listę ponad 60 pozycji, które mają dowodzić, że istnieje taki język, jak śląski. Jest na niej "Pośpiewomy po naszymu" Marii Pańczyk-Poździej. - Uważam to za nadużycie - mówi autorka śląskiego śpiewnika.
Na tej liście w SIL znalazły się też trzy wydawnictwa Alojzego Lyski, m.in. "Ślónskie parszczynie". - Ja nie piszę w języku śląskim, bo go nie ma - mówi Lysko. - Zmagam się z tą moją niby-śląszczyzną od lat i chciałbym, żeby wypracowany został dla niej jakiś kod.
Lista publikacji dołączona do SIL przez Andrzeja Rocznioka i jego ludzi świadczy o tym, że śląska mowa nie ma systemu skodyfikowanego zwanego ortografią i każdy pisze po swojemu. A to dowód na to, że mamy do czynienia z gwarami śląskimi, a nie językiem.
Aby śląski stał się językiem muszą zostać stworzone jednolite zasady ortograficzne i na tym powinniśmy się skupić.
Teresa Semik - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/899240.html
kiwele - Czw Wrz 18, 2008 1:40 pm
Czy jest ktos na Forum, kto by potrafil rzeczowo wytlumaczyc co to jest ch'ti w jednym-dwu zdaniach?
PS. Widze, ze ch'ti dotarlo jednak sladowo do Polski, moze nawet na Slask.
Pisze, bo nie chcialbym odkrywac Ameryki. Ciekawa rzecz.
Mies - Czw Wrz 18, 2008 2:10 pm
To lokalny dialekt w północno-wschodniej Francji i belgijskim Hainaut określany też jako pikardyjski.
A z Pana Rocznioka to jest niezły kawalarz jak się okazało
kiwele - Czw Wrz 18, 2008 3:02 pm
To lokalny dialekt w północno-wschodniej Francji i belgijskim Hainaut określany też jako pikardyjski.
Na pewno w polnocno-zachodniej, ale to maly drobiazg.
Globalizacja obecnie jest niesamowita. Na ekranach Polski i Francji leca te same filmy. Wytropilem akurat, ze "Bienveue chez les Ch'tis" jest wyswietlany, takze w Katowicach, jako "Jeszcze dalej niz polnoc", wiec efekt mojego pytania sie mocno spalil.
W tej bardzo sympatycznej komedii, na ktora wali cala Francja, uzywana jest gwara, dialekt ch'ti, ktorym sie posluguja mieszkancy polnocnej pogorniczej Francji.
W ogole film przypomina troche slaskie realia.
Gwara ch'ti dla przecietnego Francuza jest praktycznie niezrozumiala, jednak nigdy poslugujacy sie nia nie probowali podniesc jej do rangi oddzielnego jezyka.
Dla mnie gwara slaska to czysty polski jezyk tylko z pewna lokalna specyfika.
Tylko w Europie takich lokalnych specyfik w postaci gwar czy dialektow jest co najmniej kilkaset albo i wiecej, a tendencje do deklarowania ich jako samodzielnych jezykow sa raczej slabe, bo on istnieja bardziej oralnie niz pisemnie. A tak jest wlasnie z gwara slaska.
maciek - Czw Wrz 18, 2008 3:08 pm
http://www.youtube.com/watch?v=H4bjjq0tdLw
Coś mi to przypomina
kiwele - Czw Wrz 18, 2008 3:25 pm
http://www.youtube.com/watch?v=H4bjjq0tdLw
Coś mi to przypomina
Dzieki, Maciek.
Warto ogladnac ten film nie tylko w kontekscie gwary slaskiej i w ogole slaskosci. W Google jest ciekawa dokumentacja,takze po polsku.
Mies - Czw Wrz 18, 2008 3:31 pm
Na pewno w polnocno-zachodniej, ale to maly drobiazg.
Na pewno w północnej
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/p ... rancji.JPG
kiwele - Czw Wrz 18, 2008 4:08 pm
Na pewno w polnocno-zachodniej, ale to maly drobiazg.
Na pewno w północnej
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/p ... rancji.JPG
Wit - Śro Paź 15, 2008 9:39 am
Śląskie dyktando: Godać ńyma gańba!
dziś
Rozpoczęła się druga edycja Dyktanda Śląskiego. W tym roku przyświeca mu hasło: "Godać ńyma gańba". - Czyli, że używanie gwary śląskiej nie jest powodem do wstydu - tłumaczy Adam Rygioł, jeden z organizatorów konkursu.
Pierwsze śląskie dyktando zorganizowano w ubiegłym roku. Wzięło w nim udział kilkaset osób. Uczestnicy Śląskiego Dyktanda w każdej chwili w domowych pieleszach mogą wejść na stronę dyktando.org i odtworzyć przygotowany plik multimedialny. Spisany tekst trzeba wysłać na adres: 2008@dyktando.org. Prace można wysyłać do 10 listopada.
Tekst dyktanda czyta Łukasz Jednicki, basista grupy Underground. Zespół jest znany głównie z rockowego hitu po śląsku "Niy poradza". Członkowie grupy mieszkają w Rybniku i Czerwionce-Leszczyny. Jak mówi Jednicki, na próbach "godają". - Stąd jesteśmy, to nasz język. Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy do siebie mówić literackim polskim językiem - uśmiecha się muzyk.
Dlatego nie zastanawiał się, gdy zaproponowano mu przeczytanie tekstu dyktanda. - Zapis fonetyczny śląskiego jest trudny i skomplikowany. Gratuluje wszystkim, którym udało się zbliżyć do pisowni oryginalnego tekstu - ocenia Łukasz Jednicki.
A to, jak bardzo uczestnicy dyktanda zbliżyli się do poprawnej pisowni, oceni kilkuosobowe jury. W jego skład weszli między innymi członkowie organizacji wspierających rozwój gwary śląskiej - Grzegorz Wieczorek (Towarzystwo Danga), Rafał Adamus (Pro Loquela Silesiana) oraz dr Tomasz Kamusella, wykładowca Uniwersytetu Opolskiego.
- Teksty dyktanda staramy się przygotować w możliwie najpoprawniejszej gwarze śląskiej. Bez zbędnych germanizmów, polonizmów i bohemizmów - mówi Rygioł.
Dla dziesięciu najlepszych osób przygotowano nagrody.
Krzysztof P. Bąk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/909854.htmlzanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Strona 1 z 5 • Wyszukano 269 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5
lindsay - Czw Lip 19, 2007 8:54 pm
zastanawiam sie, dlaczego Ślaska gwara była tak bardzo tępiona w okresie po II Wojnie Światowej przez okres PRL-u i jeszcze wiele lat później.
Chodziłam do podstawówki w latach 80-tych i pamietam że nauczyciele bardzo dbali, by nikt nie "zajeżdżał" po Śląsku. Gwara utożsamiana była z niepoprawnym stylem. Podobnie było w liceum. Mówienie nie-gwarą było cześcią integralną wykształcenia. Robiono wszystko by gwara, jeśli ma w ogóle przetrwać, stała się językiem ludzi niewykształconych i kojarzyła się ze społecznymi "nizinami". Albo, żeby w ogóle została wytrzebiona.
I moje pytanie: dlaczego? Jakie były po temu przesłanki Czy dlatego, ze Śląsk przed II Wojną Światową lezał na terenie Niemiec i że Ślązacy byli utozsamiani przez władze ludową z narodem Niemieckim? Nie wiem. To takie moje domniemanie. Czy jest ktosw stanie ten problem wyjaśnić?
pozdrawiam
salutuj - Czw Lip 19, 2007 10:26 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
jacek_t83 - Pią Lip 20, 2007 7:31 am
tjaaa juz to gdzies o tym internacjonalizmie komunistycznym slyszalem pozostawie bez komentarza
jesli chodzi o tepienie gwary mialo to bez watpienia zwiazek z etniczno-jezykowa homogenizacja ludnosci Polskiej, zarowno przed 1989 rokiem jak i w okresie miedzywojennym.
fiodor - Pią Lip 20, 2007 8:49 am
A nie wynikało to raczej z założeń totalitaryzmu?
Trochę z innej beczki:
Słuchałem ostatnio wywiadu z niejakim Pawelką, który mówił o godce: "wasserpolnisch" - wyraźnie z pogardą.
tjaaa juz to gdzies o tym internacjonalizmie komunistycznym slyszalem pozostawie bez komentarza
jesli chodzi o tepienie gwary mialo to bez watpienia zwiazek z etniczno-jezykowa homogenizacja ludnosci Polskiej, zarowno przed 1989 rokiem jak i w okresie miedzywojennym.
salutuj - Pią Lip 20, 2007 9:03 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
fiodor - Pią Lip 20, 2007 9:40 am
Stwierdzenie, że komunizm nie był ustrojem totalitarnym, w świetle ustaleń współczesnej nauki, jest dość oryginalne i nowatorskie. Totalitaryzm może, ale nie musi opierać się na nacjonalizmie.
Polecam Ci chociażby lekturę publicystyki dr Jerzego Gorzelika :-).
W wielu doktrynach opartych na komunistycznej ideologii elementy nacjonalizmu występowały: politolodzy pisali np. o "narodowym bolszewizmie" w odniesieniu do stalinowskiej polityki zagranicznej.
Wiele cech nacjonalizmu widać również w azjatyckich doktrynach komunizmu.
Komunizm z założenia nie był systemem totalitarnym.
Jacek opiera swój pogląd na komunizm w oparciu o antysemityzm z jego późniejszego okresu.
Twierdzenie że podstawą komunizmu był nacjonalizm i że nie był internacjonalizm jest śmieszne.
No to w podobnie jak mówili Polacy w latach PRL o godce - wyraźnie z pogardą.
salutuj - Pią Lip 20, 2007 12:18 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
jacek_t83 - Pią Lip 20, 2007 12:45 pm
Komunizm z założenia nie był systemem totalitarnym.
Jacek opiera swój pogląd na komunizm w oparciu o antysemityzm z jego późniejszego okresu.
incydenty antysemickie pojawialy sie juz od poczatku istnienia komunizmy. majetni Żydzi tak samo byli wrogami klasy robotniczej jak arystokracja czy przedsiebiorcy.
@fiodor - salutuj ma to do siebie ze szkoda mu czasu na czytanie naukowych "dyrdymalow" i wiecej uwagi poswieca ukladaniu swoich wlasnych teorii
a moze sie myle, co pawle?? co ciekawe przeczytales na temat komunizmu i tworzeniu sie tego systemu. polecam ci fajna ksiazke Johna Reeda "10 dni ktore wstrzasnely swiatem" mozesz pozyczyc od abisntha
Sabino Arana - Pią Lip 20, 2007 2:31 pm
tjaaa juz to gdzies o tym internacjonalizmie komunistycznym slyszalem pozostawie bez komentarza
A nie wynikało to raczej z założeń totalitaryzmu?
Komunizm z założenia nie był systemem totalitarnym.
Jacek opiera swój pogląd na komunizm w oparciu o antysemityzm z jego późniejszego okresu.
Twierdzenie że podstawą komunizmu był nacjonalizm i że nie był internacjonalizm jest śmieszne.
Trochę z innej beczki:
Słuchałem ostatnio wywiadu z niejakim Pawelką, który mówił o godce: "wasserpolnisch" - wyraźnie z pogardą.
No to w podobnie jak mówili Polacy w latach PRL o godce - wyraźnie z pogardą.
absinth - Pią Lip 20, 2007 3:46 pm
incydenty antysemickie pojawialy sie juz od poczatku istnienia komunizmy. majetni Żydzi tak samo byli wrogami klasy robotniczej jak arystokracja czy przedsiebiorcy.
@fiodor - salutuj ma to do siebie ze szkoda mu czasu na czytanie naukowych "dyrdymalow" i wiecej uwagi poswieca ukladaniu swoich wlasnych teorii
a moze sie myle, co pawle?? co ciekawe przeczytales na temat komunizmu i tworzeniu sie tego systemu. polecam ci fajna ksiazke Johna Reeda "10 dni ktore wstrzasnely swiatem" mozesz pozyczyc od abisntha
Stalin ponoc nieprzepadal za Żydami, czego Trocki - jeden z przywódców rewolucji październikowej a potem glowny organizator Armii Czerwonej doświadczył osobiście
choc nie wiem czy moty antysemicki akurat decydował
a co do ksiazek to o komunizmie i jego przyodcach mam mnostwo:
polecam zwlaszcza "Stalina" Edwarda Radzinskiego
ksiazka cegla, ale fantastycznie napisana i czyta sie niemal jak powiesc
Sabino Arana - Pią Lip 20, 2007 4:10 pm
a ja bym dorzucil ksiazke ''Stalin-dwór czerwonego cara'' Simona Montefiore .
Stalin i jego otoczenie opisane przez naocznych swiadkow. Dobre bo pokazuje jak dzialal system decyzyjny i przede wszystkim , opisuje prywatnosc tych ludzi . Lektura szokujaca , Hitler to jednak byl prywatnie niegroznym troche zboczonym malarzem a tu mamy demony zła jakich swiat nie widzial
jacek_t83 - Pią Lip 20, 2007 4:12 pm
dobra dobra panowie, mialo byc o gwarze a nie ustrojach totalitarnych
lindsay - Pią Lip 20, 2007 4:16 pm
dobra dobra panowie, mialo byc o gwarze a nie ustrojach totalitarnych
No właśnie! Też tak myślałam, ale nie chciałam się wtracać jako nowicjusz na tym forum. No i jako osoba mniej zorientowana w historii i polityce wolałam nie podskakiwać za bardzo Dzięki Jacku, że mnie wyreczyłeś w sprowadzeniu dyskusji na własciwe tory
Oczywiscie dziękuję za wyjaśnienia - i te na temat gwary i na temat komuny Jako laik w obu kwestiach wiele mogłam skorzystać z powyzszych wywodów i wiele sie nauczyć. I oczywiscie będę wdzięczna za dalsze informacje na temat przyczyn trzebienia gwary śląskiej.
jacek_t83 - Pią Lip 20, 2007 4:30 pm
troche na temat gwary i tepienia mozna poczytac w ksiazce dr Kamuselli "Schlonzko"
jakby co moge na priva podac namiary gdzie mozna dostac. ksiazka kosztuje jak sie nie myle 15 PLN
maciek - Pią Lip 20, 2007 5:19 pm
jesli chodzi o tepienie gwary mialo to bez watpienia zwiazek z etniczno-jezykowa homogenizacja ludnosci Polskiej, zarowno przed 1989 rokiem jak i w okresie miedzywojennym.
Niedawno matka mi powiedziała, że mój dziadek jak miała 7-8 został wezwany do szkoły, gdzie pani polonistka z pochodzenia wchodnio-azajtycko-rusko-ukraińsko-jakiegoś tam powiedziała, że córka ma mówić po polsku i koniec, bo inaczej zostaną wyciągnięte konsekwencje i matka będzie kiblować i koniec. Dziadek się oburzył, zaczął mówić o wielu wiekach tradycji itd., ale takie pindy jak to babsko które przyjechały z pipidów mniejszych zrobiły swoje przynajmniej w dużych śląskich miastach.
Mies - Pią Lip 20, 2007 6:56 pm
troche na temat gwary i tepienia mozna poczytac w ksiazce dr Kamuselli "Schlonzko"
jakby co moge na priva podac namiary gdzie mozna dostac. ksiazka kosztuje jak sie nie myle 15 PLN
Czy to nie ten pan, który twierdzi, że Śląsk był do 1991 roku jedynie pod tymczasową polską administracją, z czego wnioskować można np. że mój ojciec urodził się w Niemczech czym niezmiernie bym go zaskoczył?:)
miglanc - Pią Lip 20, 2007 8:30 pm
Komunizm z założenia nie był systemem totalitarnym.Nieprawda. Komunizm byl sytemem totalitarnym w zalozeniu. Ideologia totalitaryzmu to ideologia gloszaca ze panstwo powinno przejac kontrole nad wszytskimi aspektami zycia spolecznego. Jest to podstawa ideologii komunistycznej.
W Polsce gware tepiono nie z pobudek ideologii komunistycznej, aloe najconalistycznej. W Poslce juz w okresie meidzywojennym gloszono idee panstwa jednolitego narodowosciowo i dzieki Hitlerowi i wysiedleniom Niemcow taka Poslka po wojnie powstala.
Skojazenie gwary z ludnoscia niewyskztalcona jest stare jak sama gwara. W okresie przynaleznosci do Niemiec ludzie niewyksztalceni mowili dialektem Oberschlesisch lub gwara slaska "Wasserpolnisch", natomiast elity mowily literackim niemieckim. Po zmianie granic role niemieckiego pelni polski. Gwara slaska nie byla mieszczanska - mieszczanstwo mowilo Hiochdeutsch lub Oberschlsesisch. Gwara slaska dominowala w osiedlach robotniczych i takich miejscowosciach jak Bogucice, ale w samych Katowicach mowiono glownie po niemiecku.
Na Slasku w pewnym okresie w miedzywojniu i po II wojnie wsrod inteligencji i aparatu partyjnego dominowlai nie-Slazacy. Stad skojazenie gwary z ludnoscia chlopska i robotnicza. Dopiero wytworzeniu sie autochtonicznych elit to sie troche zmienilo.
Mies - Nie Lip 22, 2007 2:12 pm
W Poslce juz w okresie meidzywojennym gloszono idee panstwa jednolitego narodowosciowo i dzieki Hitlerowi i wysiedleniom Niemcow taka Poslka po wojnie powstala.
A nie właściwiej napisac, że były takie środowiska, które takie hasła głosiły (obok takich, które głosiły też coś zupełnie odwrotnego np. sfederelizowanej RP z Ukrainą i Litwą)? Bo w Polsce pewnie też gloszono wiele innych bzdur, tak jak w każdym innym kraju. Jak tak sprawę ujmowac, to można napisac, że w Szwajcarii głosi się idee, w myśli których piramidy zbudowali kosmici
jacek_t83 - Nie Lip 22, 2007 2:18 pm
Czy to nie ten pan, który twierdzi, że Śląsk był do 1991 roku jedynie pod tymczasową polską administracją, z czego wnioskować można np. że mój ojciec urodził się w Niemczech czym niezmiernie bym go zaskoczył?:)
a nie wiem nie doczytalem jeszcze
Adek - Pon Lip 30, 2007 11:11 pm
troche na temat gwary i tepienia mozna poczytac w ksiazce dr Kamuselli "Schlonzko"
jakby co moge na priva podac namiary gdzie mozna dostac. ksiazka kosztuje jak sie nie myle 15 PLN
Czy to nie ten pan, który twierdzi, że Śląsk był do 1991 roku jedynie pod tymczasową polską administracją, z czego wnioskować można np. że mój ojciec urodził się w Niemczech czym niezmiernie bym go zaskoczył?:)
uRodzony na sektoRze - Śro Wrz 05, 2007 12:08 pm
A ja uwazam ze w tytule tematu jest błąd. Zadna gwara, tylko i wyłacznie język śląski
Kris - Pią Wrz 07, 2007 8:04 pm
23 posłów chce nadania gwarze śląskiej statusu języka regionalnego
Projekt nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, nadający gwarze śląskiej status języka regionalnego, złożyło u marszałka Sejmu 23 posłów - poinformował w piątek PAP asystent reprezentującego grupę posła Krzysztofa Szygi (RLN).
Pod projektem podpisali się posłowie Ruchu Ludowo-Narodowego, Samoobrony, PiS, PSL i niezrzeszeni. Status języka regionalnego ma obecnie, w myśl ustawy, tylko język kaszubski.
Jak podkreślają posłowie w uzasadnieniu, podczas narodowego spisu powszechnego w 2002 r. używanie w domu języka śląskiego zadeklarowało 56,6 tys. osób zamieszkałych głównie w województwach śląskim i opolskim. „Jest to trzeci co do wielkości w naszym kraju, po języku niemieckim i angielskim, najczęściej +używany język w domu+” - napisali.
Zaznaczyli, że ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym nie sankcjonuje faktu istnienia danego języka, ale jest wsparciem dla wszelkich grup ludności użytkujących język niepolski. „Ślązacy od momentu uchwalenia w 2005 r. ustawy, ciągle domagają się usankcjonowania i dowartościowania swojego języka, który z całą determinacją uważają za odmienny od języka polskiego” - podkreślili.
W uzasadnieniu powołują się też na fakt, że 18 lipca 2007 r. językowi śląskiemu został nadany kod międzynarodowy przez ISO 639 Joint Advisory Committee, czyli Wspólny Komitet Doradczy ISO 639. Współtworzą go - jak podają wnioskodawcy - m.in. Międzynarodowe Centrum Informacyjne w Zakresie Terminologii w Wiedniu, założone przez Unesco w 1971 roku i Biblioteka Kongresu w Waszyngtonie.
Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych - największa i najbardziej prestiżowa instytucja tego typu na świecie - wpisała niedawno język śląski do swojego rejestru języków świata.
„Dopisanie języka śląskiego do ustawy spowoduje, że będzie on wspierany przez państwo polskie. Nie zmieni to stanu faktycznego istnienia języka śląskiego, który funkcjonuje na terytorium Górnego Śląska jako język używany nie tylko w domu, ale też w kontaktach międzyludzkich, mediach, książkach” - piszą posłowie w uzasadnieniu.
(PAP)
http://ww6.tvp.pl/2858,20070907556127.strona
salutuj - Pią Wrz 07, 2007 9:20 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Pią Wrz 07, 2007 9:23 pm
biorac pod uwage to ze sejm sie rozwiazal i istnieje zasada niekontynuowania prac sejmu w nowej kadencji to niestety nic z tego wniosku nie wynika
tzn sam fakt inicjatywy cieszy, ale na konkretny efekt to trzeba bedzie poczekac i to nie wiadomo jak dlugo
caterina - Sob Wrz 08, 2007 10:03 am
jezeli chodzi o sejm mnie juz nie cieszy sam fakt inicjatywy...mnie cieszy jak juz licza głosy i jest wiekszosc za.sory za OT
Safin - Pon Wrz 17, 2007 9:45 pm
Pewnie sie buraki beda tym wnioskiem chwalić podczas agitacji wyborczej...hipokryci!
Wit - Wto Wrz 18, 2007 9:04 pm
Ogólnopolskie dyktando ze śląskiej godki
Patrycja Karwicka2007-09-18, ostatnia aktualizacja 2007-09-18 20:35
Do końca września każdy może wziąć udział w internetowym, śląskim dyktandzie. Nietypowym, bo odsłuchany tekst trzeba zapisać gwarą.
Najpierw wchodzimy na stronę www.dyktando.org, gdzie wita nas przerobiona maksyma Mikołaja Reja, w gwarze oczywiście: "Szlonzoki njy gynjsji. Njy gęgają!". Potem odsłuchujemy tekst dyktanda, tyle razy ile chcemy. Myli się jednak ten, kto myśli, że będzie tu mowa o tradycjach, obyczajach i sentymentalnych wspomnieniach dawnych czasów. W treści dyktanda przewija się problem globalnego ocieplenia klimatu i sposobów oszczędzania zasobów energii! - Zależało nam na tym, żeby nie było archaicznie - mówi Adam Rygioł, jeden z inicjatorów akcji. - Internauci chcą posługiwać się gwarą na co dzień i odnosić ją do współczesności, a nie traktować jak zabytek.
Uczestnicy muszą podać miejscowość, z której pochodzą. To może być informacja kluczowa przy sposobie odbioru niektórych fragmentów tekstu, a tym samym wskazówka dla oceniających. W pracach jury będzie brał udział m.in. Artur Czesak, członek Instytutu Języka Polskiego PAN, który bada zjawisko obecności gwary śląskiej w internecie.
Zmagania przy klawiaturze
Magdalena Goj jest nauczycielką języka angielskiego w Katowicach. O dyktandzie dowiedziała się od swojego chłopaka. Słabo mówi gwarą, ale zapewnia, że wszystko rozumie, bo w domu jej dziadków mówiło się po śląsku. W dyktandzie wzięła udział, ponieważ chce się sprawdzić zarówno jako Ślązaczka i lingwistka. - Gdybym musiała specjalnie gdzieś jechać na to dyktando, pewnie bym się nie wybrała. A tak laptop na kolana, odsłuch i wysyłam e-mail z moim tekstem - mówi pani Magdalena.
Przy klawiaturze kibicują jej chłopak i mama. Śmieją się, gdy słyszą w tekście dyktanda "komputry" i inne "maszynioki". - Z pisownią byłoby pewnie u mnie kiepsko - stwierdza Ewa Goj, matka pani Magdy. - Ale przynajmniej dowiem się jak w gwarze nazywa się obecne cuda techniki.
Przed panią Magdą pierwsza próba. Musi zdecydować się na jeden z dziesięciu sposobów zapisu gwary i konsekwentnie go przestrzegać. Do wyboru jest między innymi ortografia polska, którą najłatwiej się posłużyć, ale nie w pełni oddająca brzmienia wszystkich śląskich głosek, czeska, diakrytyczna i tadzikowa - najbardziej popularna wśród internautów, bo omijająca typowo polskie znaki, co staje się ważne dla korespondujących z osobami z zagranicy. Wybór pada na ortografię Hermannowa.
Pani Magda: - Będę do niej namawiać swoich uczniów, bo mam zamiar pobawić się z nimi w to dyktando na kółku lingwistycznym.
Dwunastoletni Tomek Świerczyński z Mysłowic mocno wzdycha przy komunikacie "Wybjer uortografijo". Nudzą go objaśnienia każdego z możliwych zapisów ortograficznych, szczegółowa analiza ich wad i zalet. - Będę pisać po swojemu - decyduje chłopak.
Wcześniej korzysta z tablicy "posuchej głosków". Jeśli ma wątpliwości, klika myszką na daną literkę. W ten sposób dowiaduje się jaki oznacza ona dźwięk. Tomek nie wszystko zrozumiał, ale jest dobrej myśli. W pisaniu dyktanda pomoc obiecała mu ciocia.
Gwara w popkulturze
- Różne sposoby zapisywania to faktycznie problem - przyznaje Mirosław Syniawa, autor tekstu. - Ale tworzyliśmy dyktando z myślą, by zwrócić na to uwagę. Uczestnicy zresztą dają sygnały, że tych możliwości jest o wiele więcej niż podaliśmy!
Zdaniem organizatorów dyktanda śląska gwara mocno weszła do popkultury. Studenci na imprezach snobują się, używając "godki" niczym slangu. Ze śląskiego czerpią reklamy takich marek jak McDonald's ("Jo wola szejk"), mBank ("Mnie niy pytoj"), Praktiker ("Nierozgarnięci kupują wcześnie - zaczekej") i wiele innych. Nie poprzestają na hasłach dźwiękowych. Slogany reklamowe w gwarze pojawiają się także w druku. Przybywa też witryn internetowych prowadzonych w gwarze. Przykład może stanowić portal Urzędu Miasta w Łaziskach. - Pracując jako webmaster w śląskim serwisie internetowym, stoję nieustannie przed problemem zapisywania tekstu w gwarze. Nie mogę liczyć na pomoc żadnych podręczników ani, niestety, językoznawców - skarży się Rygioł. - Może lingwiści ruszą z pomocą, jeśli dyktando będzie miało wzięcie?
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Henryk - Pon Wrz 24, 2007 5:18 pm
Znalazłem taką ładną - tematycznie - stronę i polecam wszystkim osobom, które interesują się mową śląską.
http://punasymu.com/start.php
ÄŚym je ślĹŻnsko godka? - PĹŻ naĹĄymu dlo ŚlĹŻnzokĹŻw, PolokĹŻw a ĆechĹŻw.
Chwała temu, który zwie się Hermann i opracował alfabet do mowy śląskiej. Zmodyfikował sterowniki do klawiatury komputerowej, które umożliwią pisanie po śląsku, polsku, czesku, słowacku, dolnołużycku i górnołużycku. Dobrze, że znalazł się ktoś, kto chce - próbuje - uporządkować sprawy mowy śląskiej.
Polecam jeszcze stronę -> http://slunskoeka.pyrsk.com/
A to mały wstęp z powyższej strony.
GĹŻrny ŚlĹŻnzek, rostomjyły Hajmatland!
Z Anaberga widźiĹĄ go aĹź po sĹŻm rant.
I w nojgorĹĄy Äas tam ludźe wjerne sĹŻm;
Za ta Źymja wĹĄysko, co nojdrogĹĄe, dĹŻm.
Tam, kaj w ĹĄachće migo jyno ĹĄole ćyń,
Tam, kaj flama z werku nocka mjyńi w dźyń,
Tam, kaj w ćymnych chałpach dycki jasno je,
Tam, podwjela Ĺźyćo, myślĹŻm wrocĹŻm śe
Tam, kaj śmjerć to Äynsto je bergmana los,
Kaj kobjytki skrĹŻmne, gryfnych dźoúťkĹŻw moc,
Tam, kaj wele hołdy stoł fatrowy dĹŻm,
Tam Ĺźech zowdy dĹŻma, tam mĹŻj Hajmat mĹŻm.
dalej >>
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej lektury.
Henryk - Sob Paź 20, 2007 9:46 am
Chcesz kultywować i promować śląską mowę, zajrzyj na -> forum członków i sympatyków towarzystwa Pro Loquela Silesiana.
Kris - Pon Sty 21, 2008 6:52 am
Śląsk Cieszyński ma stronę www. w gwarze
asz
2008-01-20, ostatnia aktualizacja 2008-01-20 20:49
Od opisu regionalnych smakołyków do wytłumaczenia specyfiki architektury - najważniejsze informacje o Śląsku Cieszyńskim znalazły się w nowym portalu. Strona jako pierwsza jest napisana w miejscowej gwarze.
Autorem strony www.gwara.zafriko.pl jest Tomasz Sochacki, na co dzień pracownik firmy gazowniczej, a z wykształcenia etnolog i miłośnik folkloru. - Urodziłem się i wychowałem na Śląsku Cieszyńskim, znam tu prawie każdy kąt i wiem, jak specyficzny i wartościowy jest ten teren. Na pomysł stworzenia strony wpadłem w Wigilię, gdy oglądałem zdjęcia dziadka. Uświadomiłem sobie, jak szybko ginie dawna kultura, tradycja, a zwłaszcza język - opowiada Sochacki.
Gdy zaczynał pracę nad stroną, miał już kilka zebranych tekstów: legend, podań i piosenek. Szybko zbudował szkielet portalu. Postanowił, że ma być on zbiorem informacji o folklorze, o tym, co było dawniej i co przetrwało, m.in. o miejscowej kuchni, muzyce, instrumentach, tańcach, obrzędach, architekturze. Codziennie stara się wrzucać nowe dane, teraz opracowuje wiadomości o męskim stroju regionalnym. Witryna bardzo szybko stała się popularna, miała ponad 600 odsłon, a internauci pozytywnie ją komentują. Oczywiście w gwarze. - Na razie w pracy nikt mi nie pomaga. Jeśli ktoś chciałby zamieścić artykuły pisane gwarą, chętnie je przyjmę - zapewnia Sochacki.
Śląsk Cieszyński jest opisywany w wielu portalach, ale strona etnologa z Kończyc Małych jest jedyną w sieci tworzoną w gwarze. Na razie nie ma w niej działu aktualności, ale pojawiają się już wiadomości bieżące (np. o narodzinach syna pana Tomasza).
Portal jest adresowany nie tylko do znawców gwary, ale także do turystów. Z myślą o osobach, które gwary nie znają zbyt dobrze, Sochacki przygotowuje dostępny w tym samym portalu słownik. Na razie pojawiły się w nim tylko słowa na literę "A".
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4854237.html
Wit - Pon Lut 25, 2008 10:05 pm
Silesiana: Śląska mowa nie dla idiotów
Przemysław Jedlecki2008-02-25, ostatnia aktualizacja 2008-02-25 22:27
Osoby, które mówią po śląsku, są często traktowane jako niekulturalne i niedouczone. - To efekt czasów PRL-u, gdy mowę śląską sprowadzono do pozycji przaśnej, wiejskiej gwary. Czas z tym skończyć - mówi założyciel stowarzyszenia, które chce promować śląską mowę.
Stowarzyszenie Pro Loquela Silesiana powstało w ostatnich dniach stycznia. Wśród jego założycieli jest m.in. Bogdan Kallus, autor "Słownika górnoślonskij godki", Mirosław Syniawa, który przygotował w zeszłym roku tekst internetowego dyktanda w gwarze śląskiej, i Rafał Adamus, ekonomista z Chorzowa.
Adamus wyjaśnia, że pomysł powołania stowarzyszenia, które będzie się troszczyło o mowę śląską, zrodził się niedawno. - Część internautów chce pisać po śląsku, niektórzy też tak wysyłają sms-y. Okazało się jednak, że w języku polski nie ma znaków graficznych, które odpowiadają śląskim głoskom - wyjaśnia Adamus. Dlatego jednym z najważniejszych zadań stowarzyszenia jest opracowanie takich znaków i wprowadzenie ich do alfabetu śląskiej mowy. - Przy pomocy naukowców staramy się wszystko skodyfikować. Chodzi o wspólną ortografię i normy gramatyczne - dodaje Adamus.
Kodyfikacja będzie pierwszym krokiem do starań o uznanie mowy śląskiej za język regionalny (Biblioteka Kongresu USA już w zeszłym roku uznała śląski jako jeden z używanych języków - przyp. red). By tak się stało, należy jednak zmienić ustawę o mniejszościach etnicznych i językach regionalnych. Dziś wymienia ona tylko język kaszubski. Ustawę w tej sprawie przygotowuje Lucjan Karasiewicz, poseł PiS-u z Koszęcina. - Będę prosił wszystkich śląskich posłów, by poparli ten projekt. Bez głosów Platformy nie ma on szans powodzenia - przyznaje Karasiewicz.
Stowarzyszeniu zależy również na odpowiednim traktowaniu śląskiej mowy. W zeszłym roku "Gazeta" pisała o tym, że "godka" stała się elementem popkultury. Studenci na imprezach popisują się, używając jej jak slangu. Ze śląskiego czerpały reklamy też takich marek, jak: McDonald's ("Jo wola szejk"), mBank ("Mnie niy pytoj"), Praktiker ("Nierozgarnięci kupują wcześnie - zaczekej").
- To dobrze, bo im więcej będzie śląskiego w mediach, tym bardziej będzie znany - ocenia Adamus. Przestrzega jednak przed stereotypowym traktowaniem "godki". Wciąż bowiem zdarza się, że osoby, które publicznie mówią po śląsku, są traktowane z przymrużeniem oka albo wręcz uważa się je jako niekulturalne i nieinteligentne. - Chcemy promować mowę śląską i walczyć z tymi stereotypami - zapowiada Adamus.
Wit - Śro Kwi 23, 2008 7:05 pm
Powstała koalicja na rzecz mowy śląskiej
Przemysław Jedlecki2008-04-23, ostatnia aktualizacja 2008-04-23 20:29
Po raz pierwszy w historii trzy śląskie organizacje upomniały się u posłów o wpisanie mowy śląskiej do ustawy o językach regionalnych. - Wcześniej śląskość była uznawana za coś podejrzanego, ale mamy prawo upominać się o to, co nam się należy - mówi Jerzy Gorzelik, lider Ruchu Autonomii Śląska.
Apel do posłów o oficjalne uznanie mowy śląskiej za język regionalny przygotowały wspólnie Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy Pro Loquela Silesiana, Ruch Autonomii Śląska i Związek Górnośląski. W piśmie, które wysłano do wszystkich parlamentarzystów z Górnego Śląska, przypominają, że w ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym śląską mowę pominięto. Twierdzą, że Ślązacy odebrali to jako arogancję wobec ich zwyczajów, mowy i tradycji. Dlatego teraz chcą zmiany prawa.
- Mowa śląska zasługuje na taki sam status, jaki ma język kaszubski - mówi Gorzelik.
Podczas spisu powszechnego sześć lat temu blisko 60 tys. osób stwierdziło, że mowa śląska jest ich językiem domowym. Śląski jest dostrzegany również za granicą. Biblioteka Kongresu USA wpisała go do swojego rejestru języków świata.
- Przez lata był u nas zły klimat dla śląskości. Uważano ją za coś podejrzanego, dopatrywano się niebezpiecznych związków z tradycją niemiecką. Z drugiej strony sami Ślązacy nie byli zdeterminowani walczyć o swoje. Jeszcze nie oswoiliśmy się z myślą, że w normalnym państwie możemy osiągnąć to, co się nam należy - wyjaśnia Gorzelik.
Józef Buszman, prezes Związku Górnośląskiego, uważa, że podkreślenie wartości mowy śląskiej pomoże w pielęgnowaniu tożsamości regionu. - To najlepsze lekarstwo na globalizację, której przecież i tak nie da się uniknąć - mówi. Podkreśla jednocześnie, że nie można zapominać o skodyfikowaniu mowy śląskiej. Tym właśnie zajmuje się już Pro Loquela Silesiana.
Senator Andrzej Misiołek (PO), koordynator zespołu parlamentarzystów z województwa śląskiego, już teraz deklaruje poparcie dla tego pomysłu. - Będziemy o tym rozmawiać podczas obrad zespołu. Postaram się, by pozytywnie załatwić tę sprawę - obiecuje.
salutuj - Śro Maj 21, 2008 6:27 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Wit - Wto Maj 27, 2008 6:44 pm
Jest już Wikipedia po śląsku
Przemysław Jedlecki2008-05-27, ostatnia aktualizacja 2008-05-27 19:55
Grupa zapaleńców postanowiła utworzyć śląską wersję najpopularniejszej internetowej encyklopedii. Wikipedyja we slunskij godce już działa i ma blisko sto haseł.
Śląska wersja Wikipedii jest dostępna od poniedziałku pod adresem http://szl.wikipedia.org/. Internautów wita napis: "To je Wikipedyjo we slunskij godce". Znajdziemy tu prawie sto artykułów po śląsku. Można przeczytać m.in. o tym, kim jest heksa, czym ancug i fusbal. Są też informacje o śląskich miastach i tłumaczenia z języka polskiego wielu innych haseł.
Administratorem śląskiej wersji popularnej internetowej encyklopedii jest 38-letni katowiczanin Maciej Wójcik. Z wykształcenia jest mechanikiem urządzeń górniczych. Ima się dorywczo różnych zajęć, ale mimo to sporo czasu spędza przy komputerze, by pracować nad śląską Wikipedią.
- Wikipedia powinna być dostępna we wszystkich językach, które istnieją na świecie. Skoro znam śląski, to czemu nie stworzyć też encyklopedii w tym języku? - mówi Wójcik i dodaje, że nie chodzi tu tylko o niego. Tworząc hasła w mowie śląskiej, dokłada swoją cegiełkę do jej przetrwania i spopularyzowania.
Do tej pory Wójcik przygotował ponad sto haseł w gwarze, część z nich nie została jeszcze opublikowana. To kwestia dni. - Pozostałe piszą wolontariusze. Stale robi to mniej więcej dziesięć osób - dodaje.
Największą trudnością w pracy nad encyklopedią jest używanie odpowiednich znaków. Jednak i z tym Wójcik sobie poradził. Ma specjalny program, dzięki któremu może użyć każdej potrzebnej czcionki.
Paweł Zienowicz, rzecznik stowarzyszenia Wikimedia Polska, uważa, że twórcy śląskiej wersji encyklopedii sami też dzięki niej sporo zyskają.
- Uczą się języka śląskiego i pomagają tym, którzy chcą na co dzień używać tej mowy. To nie jest tworzenie tylko dla idei. Ta wersja powstała z potrzeby używania języka, który wcale nie jest wymarły - mówi Zienowicz.
Śląska Wikipedia nie jest pierwszą odmianą jej polskiej wersji. Powstała już Wikipedia po kaszubsku. Ma dziś ponad 1600 haseł. - Ale jest tworzona od paru lat. Myślę, że w rok prześcigniemy Kaszubów w liczbie haseł - zapowiada Wójcik.
Jerzy Gorzelik, historyk sztuki i lider Ruchu Autonomii Śląska, podkreśla, że takie inicjatywy są bardzo cenne.
- Toczą się spory, czym jest mowa śląska: gwarą, dialektem, odmianą polskiego czy może językiem. A tu zastosowano politykę faktów dokonanych. Jasno widać, że te dyskusje nie mają wpływu na rzeczywistość - mówi Gorzelik. Jego zdaniem to tylko zwiększa szanse na uznanie przez Sejm mowy śląskiej za język regionalny. Niedawno apelowali w tej sprawie do parlamentarzystów Towarzystwo Kultywowania i Promowania Mowy Śląskiej "Pro Loquela Silesiana", Związek Górnośląski i RAŚ.
Gorzelik cieszy się też, że coraz częściej młodzi ludzie starają się dbać o tradycje regionu. - Nie mają żadnych kompleksów śląskości i potrafią wykorzystać nowe media. Tylko się z tego cieszyć - komentuje Gorzelik.
Wit - Wto Cze 17, 2008 4:27 pm
Kolejna organizacja chce walczyć o śląską gwarę
dziś
Powstała kolejna organizacja, której działacze chcą walczyć, by śląska gwara znowu zagościła pod śląskimi strzechami. To również sygnał dla polityków z Warszawy, by nie wahali się, gdy przyjdzie im uznać naszą gwarę za język regionalny.
Sąd w Opolu właśnie zarejestrował . Należą do niej mieszkańcy różnych części historycznego Śląska, również Łużyc, które dzisiaj należą do Niemiec.
Kulisz, na co dzień wykładowca elektroniki na Politechnice Śląskiej w Gliwicach, mówi że stowarzyszenie powołano, bo gwara odchodzi w zapomnienie. - Często dowiadujemy się o ginących kulturach i językach z odległych zakątków świata. Łatwo zapominamy, że blisko nas nasza rodzima śląszczyzna powoli rozpływa się w języku ogólnopolskim - dodaje Kulisz.
Z jego opinią zgadza się wybitny filolog prof. Jan Miodek. - Gwary są zjawiskiem zamierającym. Sto lat temu 80 proc. społeczeństw mówiła na co dzień gwarą, a to dialektem warszawskim, a to wielkopolskim. - mówi. prof. Jan Miodek. - Dzisiaj jest odwrotnie. Znam górnośląskie z dziada pradziada domy, w których nie używa się gwary.
Według Grzegorza Wieczorka, redaktora naczelnego wydawanego w języku dolnołużyckim tygodniku "Nowy Casnik" w Cottbus śląska mowa nie jest już postrzegana tak negatywnie jak kiedyś. Mimo to, kolejne pokolenia Ślązaków posługują się nią coraz gorzej. - Rodzice obawiają się rozmawiać z dziećmi po śląsku chcąc im zaoszczędzić problemów w szkole - twierdzi Wieczorek. - Śląszczyzna w mediach jest po części zdegenerowana, "rozwodniona", i bardzo rzadko może być uznana za wzór do naśladowania - dodaje.
Dlatego "Danga" chce walczyć, by mieszkańcy województw: śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego potrafili na codzień komunikować się gwarą. Będą domagać się również instytucjonalnej ochrony śląskiej mowy. Nie są w tym osamotnieni. Kilka miesięcy tem u w Katowicach powstało stowarzyszenie "Pro loquela Silesiana", a o ustawowe usankcjonowanie gwary jako języka regionalnego walczy również Ruch Autonomii Śląska.
Powołanie "Tęczy" to kolejny sygnał dla posłów, by poważnie potraktowali aspiracje mieszkańców naszego regionu. Posłowie Śląskiej Grupy Parlamentarnej zapowiadają, że wkrótce złożą w Sejmie projekt ustawy uznającej naszą gwarę za język regionalny. Do tej pory taki status ma tylko kaszubski. - Do końca czerwca powinienem mieć większość ekspertyz. W połowie lipca złożyć projekt ustawy. To kwestia zmiany dosłownie dwóch zapisów - mówi Lucjan Karasiewicz, niezależny poseł z Częstochowy, który jeszcze w poprzedniej sejmowej kadencji był jednym z autorów podobnego wniosku.
Ekspertyzy są potrzebne, by udowodnić, że nasza gwara zasługuje na taką nobilitację, a status języka regionalnego nie jest preludium do walki o autonomię regionu. A z takim przekonaniem można się spotkać na salonach w stolicy. Problem ze "ślunską godką" polega również na tym, że występuje w wielu regionalnych odmianach. Organizatorzy pierwszego w historii ogólnopolskiego dyktanda po Śląsku, podawali aż dziesięć różnych możliwości pisania po śląsku. - Jeżeli każdy będzie zapisywał, tak jak chce, to do niczego nie dojdziemy - zauważa dr hab. Jolanta Tambor z wydziału filologii Uniwersytetu Śląskiego. - Sądzę, że prace nad kodyfikacją zasad, mogłyby być bardzo krótkie.
Gwara zanika, czy też wręcz przeciwnie, coraz więcej osób się nią posługuje? Potrzebujemy zapisu w ustawie, by lepiej się poczuć, czy może należy nam się to tak samo, jak Kaszubom. Czekamy na państwa opinie. Proszę je przesyłać na adres mailowy: k.bak@dz.com.pl
Krzysztof P. Bąk - POLSKA Dziennik Zachodni
Kris - Pią Cze 20, 2008 7:32 am
Śląski wśród języków świata
dziś
Mirosław Syniawa ze stowarzyszenia 'Pro Loquela Silesiana' podjął się próby przygotowania przykładowej strony i okładki śląskiego elementarza.
Językiem domowym ponad 56 tysięcy mieszkańców naszego województwa jest śląski. Pierwsza, więc o wymiarze historycznym, konferencja poświęcona przyszłości języka śląskiego odbędzie się już 30 czerwca, w sali Sejmu Śląskiego.
Zaproszeni na obrady przedstawiciele Stowarzyszenia "Pro Loquela Silesiana", kultywującego i promującego śląską mowę, chcą powołania komisji, która ustali zasady pisowni w języku śląskim. - Szukamy ekspertów, którzy wezmą udział w pracach komisji, zbieramy też ekspertyzy dotyczące możliwości uznania śląskiego za język regionalny - mówi Rafał Adamus ze stowarzyszenia.
- Mam nadzieję, że ponad istniejącymi podziałami politycznymi i językowymi dojdziemy do porozumienia, a język śląski zostanie wpisany do ustawy jako regionalny - przekonuje Krystyna Bochenek wicemarszałek Senatu.
- Warunkiem ustawowego uznania języka jest standaryzacja jego pisowni - dodaje prof. Jolanta Tambor, językoznawca z Uniwersytetu Śląskiego. Stąd pomysł powołania komisji złożonej z ekspertów i użytkowników śląskiej godki.
Kaszubi, których język został uznany za regionalny mają swoją gramatykę oraz elementarz. Także na Śląsku musi powstać elementarz, czyli ślabikorz. - Zwrócę się do marszałka śląskiego o przeznaczenie środków na kodyfikację - mówi poseł Lucjan Karasiewicz, który już w minionej kadencji Sejmu z grupą 23 parlamentarzystów wystąpił z inicjatywą uznania śląskiego za język.
W zeszłym tygodniu Sąd Rejonowy w Opolu zarejestrował stowarzyszenie o nazwie TĂ´warzistwo PiastowaniĂ´ Ślónskij MĂ´wy "Danga" tj. Tęcza, z siedzibą w Cisku. W województwie śląskim od stycznia 2008 roku działa "Pro Loquela Silesiana" - ferajn do pjastowańo a prĹŻmowańo ślĹŻnskij godki, czyli stowarzyszenie kultywujące mowę śląską. To tylko dwie ostatnio powołane organizacje, które chcą ocalić język śląski od zapomnienia. O dziwo, chcą go pielęgnować coraz młodsze osoby.
Wśród młodzieży istnieje moda przesyłania esemesów po śląsku, rekordy popularności bije Radio Piekary, którego spikerzy godają, a w internecie ujawnili się "Łowcy Felerów", dbający o czystość śląskiego języka i wyłapujący wszystkie błędy, jakie pojawiły się w mediach.
Jeszcze niedawno w jednej z gmin na Śląsku Cieszyńskim osoby, pretendujące do urzędniczych stanowisk, musiały wykazać się znajomością gwary. Na szczęście pomysł zarzucono, bo posługiwanie się gwarą nie może być miernikiem profesjonalizmu.
Wszystkie te fakty świadczą jednak o jednym - mowa śląska przeżywa swój renesans. Stała się naszym dobrem regionalnym, ale dobrem, z którego nie potrafimy skorzystać, bo gwara wciąż nie jest uznana za język.
- A to umożliwiłoby między innymi wsparcie finansowe z kasy państwa regionalnych ścieżek edukacyjnych, czyli lekcji o śląskiej kulturze - mówi Rafał Adamus "Pro Loquela Silesiana".
30 czerwca w Sali Sejmu Śląskiego powinno dojść do przełomowych decyzji i powołania komisji, składającej się ekspertów oraz użytkowników języka, którzy ustalą jego jednolitą gramatykę oraz ortografię.
Sprawa nie jest prosta. Przede wszystkim dlatego, że ma podtekst polityczny. Przeciwnicy standaryzacji języka śląskiego podnoszą fakt, że motorem kodyfikacji jest Ruch Autonomii Śląska oraz walczący od 12 lat o rejestrację Związek Ludności Narodowości Śląskiej. Obu organizacjom przypisywane są ciągoty separatystyczne.
- Od uznania języka do uznania narodowości droga będzie otwarta. Dla mnie śląski, obecny w mojej rodzinie od pokoleń, to jeden z dialektów języka polskiego - ocenia Piotr Spyra, prezes Ruchu Polski Śląsk.
Warto dodać, że Słowacy uznają Ślązaków za mniejszość narodową, zaś we wspomnianym spisie powszechnym narodowość śląską w województwie śląskim zadeklarowały 173 tysiące mieszkańców.
To dzięki inicjatywie RAŚ oraz ZLNŚ 18 lipca 2007 roku językowi śląskiemu został nadany kod międzynarodowy przez ISO 639 Joint Advisory Committee, czyli Wspólny Komitet Doradczy ISO 639. Współtworzą go m.in. Międzynarodowe Centrum Informacyjne w Zakresie Terminologii w Wiedniu, założone przez Unesco w 1971 roku, oraz Biblioteka Kongresu w Waszyngtonie. Właśnie ta największa i najbardziej prestiżowa instytucja tego typu na świecie wpisała język śląski do swojego rejestru języków świata!
- Odrzućmy politykę. Na konferencyjne spotkanie zapraszamy wszystkich, których interesują sprawy Śląska i języka, jakim posługują się mieszkańcy Śląska. Tych, którzy badają mowę śląską, tych, którzy piszą po śląsku i propagują śląsko godka, tych, którzy mówią po śląsku, kierzy godają, tych, którzy chcieliby godać, tych, którym istnienie, rozwój, dobra kondycja śląskij godki leży na sercu - apeluje prof. Jolanta Tambor jedna z organizatorek spotkania.
Gwara brzmi obraźliwie
Na język śląski, jak na inne języki, składają się narzecza i dialekty. Różnice między językiem polskim i językiem śląskim są większe niż między językiem polskim, a słowackim. Używanie określenia "gwara" dla języka śląskiego jest nietrafione, a także obraźliwe.
"Gwara" nie jest nazwą własną języka śląskiego, pochodzi raczej od gwarnego mówienia, bo użytkownicy śląskiego mówią gwarnie z dużym szumem. Przed II wojną światową używano na język śląski określeń: narzecze lub dialekt śląski.
W latach 50-tych XX w. zapanowało określenie "gwara", którego używali nauczyciele wobec uczniów mówiących po śląsku. Z powodu używania języka śląskiego obniżano oceny, utrudniano użytkownikom śląskiego zajmowania stanowisk. Form szykan było dużo. Do dziś żyje wielu tych, którzy zaznali przykrości i upokorzeń z powodu użytkowania śląskiego określanego jako "gwara".
Parlamentarzyści pomogą?
Zwróciliśmy się z prośbą do śląskich parlamentarzystów o podjęcie inicjatywy ustawodawczej zmierzającej do ustawowego nadania śląskiej mowie statusu języka regionalnego.
Na nasz apel odpowiedział m.in. poseł Lucjan Karasiewicz z Koszęcina, który poprosił o zebranie ekspertyz naukowych. Przygotowali je dla nas specjaliści z różnych dyscyplin (socjolingwistyka, językoznawstwo, socjologia, filozofia). Wynika z nich jasno, że z naukowego punktu widzenia nie ma żadnych przeszkód w uznaniu języka śląskiego językiem regionalnym. Moje stowarzyszenie "Pro Loquela Silesiana" postuluje standaryzację języka śląskiego w oparciu o 3 główne grupy jego dialektów: północno-zachodnią (opolską), południową (cieszyńską) oraz centralną (rybnicko-gliwicką). Pozwoli to na zachowanie bogactwa jego regionalnych odmian.
Śląski językiem ustawowym?
Śląszczyzna musi przejść taką drogę, jak Kaszubi.
Po pierwsze trzeba napisać bardzo porządną gramatykę, a potem stworzyć elementarz do nauki języka - mówi prof. Jolanta Tambor. - Na Kaszubach powstały słowniki naukowe, popularne i ilustrowane słowniki dla dzieci. Wprowadzono nauczanie języka kaszubskiego do szkół podstawowych i średnich. Nawet na Uniwersytecie Gdańskim uruchomiono lektorat. Poza tym od końca XIX wieku datuje się powstanie wielu interesujących dzieł po kaszubsku. Jesteśmy na początku tej drogi.
Dole i niedole "godki"
Pierwszym radykalnym posunięciem, które sprowokowało urzędniczą Polskę do poważnego zastanowienia się nad Śląskiem, była proklamacja śląskiej narodowości. Teraz mamy na tapecie naturalną konsekwencję tej idei: próbę zdefiniowania śląskiego języka. Mając argument językowej odrębności, można skuteczniej dopominać się o swoje. A żeby mieć język, trzeba go skodyfikować gramatycznie, fonetycznie i w piśmie, trzeba też legitymować się literaturą w tym języku.
Teraz garstka zapaleńców chce w ciągu kilku lat zrealizować proces, który zwykle dokonuje się na przestrzeni stuleci. Właściwie wszystko przemawia przeciw. Nie mamy jednego języka i jednej wymowy, bo "co wieś to pieśń", dziesiątki lokalnych gwar i dialektów, które różnią się wymową, znaczeniem słów i pojęć, zapożyczeniami z języków ościennych (tu z niemieckiego, tam z czeskiego, ówdzie z morawskiego). Nie mamy żadnego dobrego wzorca pisowni, do którego można by się odnieść. Wszelkie dotychczas podjęte próby literackie są kiepskie i na kilometr trącą amatorszczyzną. Twardy jest opór językoznawców. Sam prof. Jan Miodek, wielki miłośnik "śląszczyzny" z powątpiewaniem kręci głową : "Mogą mieć moi ziomkowie do mnie żal, ale konsekwentnie będę powtarzał, że jedyną literacką formą śląskiej gwary jest literacki język polski". Gwara od dziesięcioleci wtapia się w nowoczesny język polski i jest już w nim mocno zasymilowana : coraz bardziej przypomina "masztalszczyznę", czyli gwarę udawaną, codzienny polski język wymawiany z użyciem "pochylonych" głosek. I wreszcie nasz język jest bardzo, bardzo ubogi, żaden ze słowników nie oferuje więcej niż 5000 słów - bo więcej po prostu nie ma. Jeśli miałby się wyraźnie różnić od polskiego, trzeba by wymyślić minimum 10.000 nowych słów, które w dodatku musiałyby być spójne z już istniejącym słownictwem, t.zn. umiejętnie łączyć archaiczną formę z twórczymi zapożyczeniami z języków ościennych. Kto to zrobi, a wreszcie, kto potem zechce się tego nauczyć ?
Nie ma racjonalnych argumentów "za". A jednak irracjonalnie kibicuję temu przedsięwzięciu. Bo język jest już ostatnim z wyróżników, który może być naszą legitymacją. Nie używamy na co dzień żadnych regionalnych strojów (cepeliada z zespołów pieśni i tańca tego nie zastąpi), nie mamy własnej wyrazistej muzyki i pieśni (bo trudno uznać za takowe przywleczone z Niemiec "hajmaty"), nie dorobiliśmy się nawet jednoznacznie kojarzonej górnośląskiej architektury (to, co zostało po epoce przemysłowej jest identyczne w całej poprzemysłowej Europie). Zatem jeśli nie będzie języka... to nie będzie Śląska. Może w tym szaleństwie jest metoda ?
http://nm.dz.com.pl/pix/grafikiPOLSKA/slask-duzy.jpg
Kilka faktów
2002 rok
w Narodowym Spisie Powszechnym ponad 56 tys. osób zadeklarowało język śląski jako domowy.
2007 rok
18 lipca Biblioteka Kongresu USA wpisała język śląski w rejestr języków świata. Został on też zarejestrowany w Międzynarodowej Organizacji Językowej, gdzie przydzielono mu kod ISO: "szl",
Odbyło się pierwsze internetowe Ogólnopolskie Dyktando Języka Śląskiego, a 6 września
23 posłów zgłosiło projekt ustawy ustanawiającej dla języka śląskiego status języka regionalnego.
2008 rok
30 czerwca - wielka konferencja poświęcona językowi śląskiemu pod patronatem wicemarszałek Senatu Krystyny Bochenek i wojewody Zygmunta Łukaszczyka i podjęcie próby kodyfikacji języka.
Z profesor Jolantą Tambor rozmawia Agata Pustułka
Czy śląski jest językiem?
Nie. To "mowa", "etnolekt". Status śląszczyzny nie jest jasny. Niektórzy nazywają ją gwarą, dialektem, niektórzy językiem. Każda z tych etykietek da się obronić przy przyjęciu pewnych kryteriów. I w tej sprawie powinniśmy się tu, na Śląsku wreszcie dogadać, by mówić w miarę jednym głosem.
A może stać się językiem?
Tak. Jeżeli regionalny język śląski wpisalibyśmy do dokumentów ratyfikacyjnych Europejskiej Karty Języków Mniejszościowych i Regionalnych lub gdyby śląski język regionalny znalazł się w polskiej Ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, to wtedy śląszczyzna, etnolekt śląski, bądź mowa polska stałaby się językiem.
Nie ma argumentów językoznawczych za tym byśmy jakąś mowę uznawali za język lub dialekt. Nie da się pokazać jak dużo cech różniących musi wystąpić między językiem narodowym a mową aspirującą do roli języka, by za tokowy go uznawać. Między kaszubskim i ogólnopolskim, między śląskim i ogólnopolskim różnic jest więcej niż między serbskim a chorwackim, a serbski i chorwacki zostały uznane za odrębne języki narodowe, państwowe, bo taką decyzję podjęły parlamenty obu państw.
Kaszubski jest już językiem.
Językoznawcy dość długo "kłócili się" o status kaszubszczyzny, czy to dialekt, czy język. Językoznawcy niemieccy i amerykańscy ciągle mówili, że to język, a niektórzy polscy naukowcy uznawali mowę Kaszubów za dialekt. Ja do 2005 roku studentom na dialektologii mówiłam, że to dialekt i wskazywałam jego cechy. Od 6 stycznia 2005 roku mówię, że to język regionalny, bo wtedy język ten został wpisany do Ustawy.
Uznanie śląskiego za język jest decyzją polityczną?
Tak uważam. Przy czym trzeba zaznaczyć, iż istnieją pojęcia: język narodowy (takim jest np. polski) i język regionalny (to np. kaszubski). Ja jestem zwolenniczką uznania śląskiego za język regionalny i odcinam się od wszelkich pomysłów uznania go za język narodowy. Ślązacy nie są narodem i nigdy nim nie byli. Są grupą etniczną, czy też regionalną.
A może śląski to język wymierający?
Nie zgadzam się. Tysiące osób mówią po śląsku, a niektóre nigdy nie nauczyły się polszczyzny ogólnej. Nie jest to więc ożywianie języka, ale próba jego usankcjonowania. Najpierw trzeba jednak skodyfikować pisownię.
Ile mamy odmian śląskiego?
Trzy podstawowe:
cieszyńską, opolską i górnośląską, choć tej ostatniej nazwie wielu historyków się sprzeciwia.
Kaszubi swoją literaturę mają bogatą, a my?
Dużą rolę popularyzatorską odegrał Marek Szołtysek. Powstaje też mnóstwo amatorskich słowników, prób powieści i opowiadań, jak "Klachula Cila". Śląszczyzna zaczyna wchodzić do kultury wysokiej. Rewelacją jest "Cholonek", przetłumaczony z niemieckiego na polski w wydaniu książkowym, a potem na śląski dla teatru. Do tego trzeba dodać sztukę "Polterabend" napisaną po śląsku przez absolwenta naszego Uniwersytetu.
A. Pustułka, A. Roczniok, R. Adamus, M. Smolorz - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/865999.html
Wit - Pon Cze 30, 2008 5:58 pm
Śląsko godka to tylko gwara czy już język?
Anna Malinowska2008-06-30, ostatnia aktualizacja 2008-06-30 17:30
- Nieuznawanie śląskiego za język to decyzja polityczna. Ta konferencja jednak pokazuje, że wola 60 tys. osób, które zadeklarowały, że w domu posługują się śląskim, nie może być zignorowana - mówił dr Tomasz Kamusella z Uniwersytetu Opolskiego. Na poniedziałkowej sesji o języku śląskim debatowali w Katowicach językoznawcy, parlamentarzyści i samorządowcy
Konferencja w sali Sejmu Śląskiego "Śląsko godka - jeszcze gwara czy jednak już język?" zaczęło się od złożenia rezolucji na ręce Krystyny Bochenek, wicemarszałek Senatu oraz Zygmunta Łukaszczyka, wojewody śląskiego, pod których patronatem impreza się odbyła. Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy "Pro Loquela Silesiana" zaapelowało o uznanie śląskiego za język regionalny. - Dysponujemy sześcioma ekspertyzami naukowymi, które o tym świadczą - przekonywał Rafał Adamus, prezes towarzystwa.
Wśród zebranych ekspertyz znajdowała się także przygotowana przez dr Jolantę Tambor z Uniwersytetu Śląskiego: - Śląszczyzna jeszcze językiem nie jest, ale może się nim stać. Najważniejsze jest zebranie, skodyfikowanie godki. Sprawa jest trudna ze względu na jej różnorodność w terenie. Bo co będzie ważniejsze? Opolska gniotka czy szopienicka zmora? Jaki wybrać alfabet? Pisać poszczególne litery, całe wyrazy? Strzimać przez rz? Ajtopf czy antopf? - pytała w trakcie wczorajszego wystąpienia dr Tambor.
- Jak zapisać Bochenek w transkrypcji śląskiej? - dopytywała z kolei prowadząca konferencję wicemarszałek Senatu. - Mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie to początek wielkiej śląskiej dyskusji. Ważne, że zaczynamy mówić o tym głośno. Tym bardziej że na najbliższym posiedzeniu Senatu będzie prezentowane stanowisko w sprawie ustawy o ratyfikacji europejskiej karty języków regionalnych lub mniejszościowych - mówiła Bochenek.
Największe brawa otrzymał dr Kamusella, który stwierdził, że nieuznawanie śląskiego za język to decyzja polityczna. - Ustawodawca uznał za odrębny np. język romski, choć nie zawiera on jakiejkolwiek standaryzacji. Uznał też tatarski, choć na terytorium RP język ten nie był używany od 300 lat. Dlaczego więc nie śląski? - pytał Kamusella.
Dr Artur Czesak z Uniwersytetu Jagiellońskiego z kolei podkreślał, że nadszedł czas obalenia śląskich mitów. - Tych straszących separatyzmem i tych, które mówią, że literatura po śląsku to "opowieści spod hasioka"! Już teraz widać półki zapełnione śląskimi dziełami: liryki ks. Kałuży, eseje Zbigniewa Kadłubka czy proza Alojzego Lyski to tylko niektóre przykłady. Koniec mitu, że śląski to niemiecki z polskimi końcówkami! I wszystko przy udziale tych, no, jak im tam, g... goroli - zażartował Czesak.
Wystąpieniom przysłuchiwał się prof. Walery Pisarek z Rady Języka Polskiego. - Często zwolennicy śląskiego jako języka powołują się na przykład kaszubski. Tam jednak było inaczej: u Kaszubów doszło do polonizacji języka połabskiego. Tu, na Śląsku, język jest jak korzeń, nierozerwalnie związany z drzewem jakim są ludzie nim się posługujący. Wiem na pewno, że godkę trzeba zapisać. A właściwie godki, bo jest ich wiele. Osobiście uważam, że wtopienie wszystkich gwar śląskich w jedną, byłoby błędem - mówi profesor. Jego zdaniem, samo spisanie godek to proces długotrwały. - To już nie czasy Gierka, który dałby pieniądze i zarządził: ma być gotowe za pięć lat. Warunki są inne - podkreślał prof. Pisarek.
Przedstawiciele Pro Loquela Silesiana uważają z kolei, że gdyby śląski został uznany za język, ze spisaniem go i kodyfikacją nie byłoby problemu. - Płacono by z budżetu. Tak działo się w hiszpańskiej Asturii z językiem asturyjskim. Prace nad jego kodyfikacją trwają już od 30 lat. U nas mogłoby być podobnie - uważa Adamus.
Kris - Pon Cze 30, 2008 7:22 pm
Od gwary do języka...?
Gwara to, czy język regionalny? Czym jest ta śląsko godka? Mądre głowy łamią na tym.... głowy. A 56 tys. obywateli godo w domu po śląsku - nie bacząc na status formalny tego "godania".
O powołanie specjalnej komsji ds. standaryzacji mowy śląskiej postulowano na konferencji w Katowicach. Debata odbyła się z udziałem językoznawców, regionalistów i publicystów.
Ślązacy nie gęsi też "swoja godka majom!”. "Cholonek" w teatrze Korez - wybitny spektakl o Ślązakach i po śląsku - dobitnie temu dowodzi.
Czy śląski to gwara i kropka? Czy słusznie rości sobie pretensje do rangi języka regionalnego. Pytania proste - odpowiedzi już nie.
Kaszubi mają swój język regionalny - co znaczy też, że mają swój elementarz, gramatykę, skodyfikowaną pisownie. Ślązacy- dopóki tego nie stworzą - gwara gwarą pozostanie. Bez szans na więcej. Stąd pomysł powołania specjalnego zespołu fachowców, który opracuje standardy dla śląszczyzny.
Tak jak duży może więcej, tak i język regionalny ma większe moce, niż gwara. Można się go uczyć w szkole, używać w urzędach, zdawać na maturze. Nie brakuje jednak językoznawców, którzy miejsce śląskiej mowy widzą w polszczyźnie - jako gwarę, dialekt, ale nie język regionalny.
Tak jak gwara śląska nie jest jednolita, tak niejednolite jest stanowisko, czy ta gwara to oby na pewno tylko gwara. Na pewno jednak otwarta dyskusja na argumenty wyjdzie śląskiej godce na zdrowie.
Lidia Tarczyńska, Aktualności
http://ww6.tvp.pl/6605,20080630744738.strona
Kris - Pon Cze 30, 2008 7:31 pm
Mówić czy godoć?
2008-06-30 20:07:02
Dla większości z tych, którzy wolą byfyj od kredensu czy szolkę od szklanki różnica między gwarą a językiem ma ograniczone znaczenie, ot mówią jak im wygodniej, ale w ich spokojne życie wdziera się ustawa o mniejszościach narodowych i pomysł, by wpisać w nią język śląski.
Samorządowcy, politycy, naukowcy debatują, czy podniesie to rangę regionu, czy nakręci spiralę autonomicznych ciągot. Dla kogo ta gwara to język, a dla kogo ten język to tylko gwara?
Naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego i członkowie towarzystwa kultywowania i promowania śląskiej mowy, którzy twierdza, że jeśli godka nie urośnie do rangi języka regionalnego to będzie powoli zanikać. - Trzeba okreslić zasady jego gramatyki, trzeba stworzyć te wszystkie reguły, których później można nauczać pisząc choćby podręczniki - powiedział doktor Jerzy Gorzelik z Ruchu Autonomii Śląska.
Lecz nim znaczną powstawać elementarze do nauki śląskiego, entuzjaści pomyslu będą musieli do swoich racji przekonac sceptyków, których na konferencji nie brakowało. Bo według częsci naukowców śląski to tylko narzecze podwórek i ulic, a nie mowa uniwerystetow i urzędów. Dla polityków próba powołania do życia języka śląskiego to sprawa co najmniej podejrzana. - Zaczynamy rozmawiać o polityce i zaczynamy rozmawiać o pewnych argumentach, które mogą być wykorzystywane przez nurty dotyczące autonomizacji - powiedział Jan Olbracht, eurodeputowany.
http://www.tvs.pl/informacje/2522/
salutuj - Pon Cze 30, 2008 8:47 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Kris - Wto Lip 01, 2008 7:13 am
Ojczyzna śląszczyzna
dziś
60 tysięcy osób rozmawia w domu po śląsku. Fot. Mikołaj Suchan
Jak spisać śląską godkę i kto ma to zrobić? Wczoraj na te dwa pytania próbowali odpowiedzieć naukowcy i politycy, którzy w sali Sejmu Śląskiego po raz pierwszy w historii Śląska debatowali o kodyfikacji, a więc ortograficznym i gramatycznym zapisie języka śląskiego.
Andrzej Roczniok ze Związku Ludności Narodowości Śląskiej zaproponował nawet stworzenie Rady Języka Śląskiego na wzór Rady Języka Polskiego. Obecnie status śląszczyzny nie jest jasny. Czy to gwara, tzw. etnolekt, a może już język ?
- Jedno jest pewne: uznanie śląskiego za język będzie decyzją polityczną - stwierdziła prof. Jolanta Tambor z Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego, jedna z organizatorek konferencji.
To właśnie jej kandydaturę na przewodniczącą komisji kodyfikacyjnej, w skład której powinni wejść językoznawcy i użytkownicy śląszczyzny, wysunęli członkowie stowarzyszenia "Pro Loquela Silesiana", kultywującego i promującego śląską mowę.
Szef Stowarzyszenia Rafał Adamus wręczył wojewodzie śląskiemu Zygmuntowi Łukaszczykowi stosowną petycję oraz cztery ekspertyzy potwierdzające, iż śląski zasługuje na miano języka. Wpis musi się jednak znaleźć w ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym.
Do pomysłu trzeba jednak przekonać parlamentarzystów z innych regionów, co łatwe nie jest. - Może w tej kadencji będzie to możliwe. Taką konferencję trzeba powtórzyć w Warszawie - oceniła posłanka PiS, Maria Nowak.
Prof. Walery Pisarek z Rady Języka Polskiego namawiał śląskich parlamentarzystów, by w Sejmie sami promowali gwarę i występując publicznie używali śląskiego.
- Myślę, że jeszcze w lipcu ustalimy konkrety związane z powołaniem komisji, zaś wojewoda zadeklarował, że częściowo znajdzie środki na jej prace - mówi prof. Tambor.
O tym, że przed Ślązakami długa droga do języka przekonał zaproszony na konferencję Łukasz Grzędzicki, wiceprezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, który przypomniał, że walka Kaszubów o uznanie kaszubskiego trwała 130 lat, a więc od czasu wydania w 1879 roku gramatyki kaszubskiej. - Od 1956 roku interesy Kaszubów reprezentuje jedna organizacja, a więc moje zrzeszenie i od początku mówimy jednym głosem, czego na Śląsku brakuje, choć absolutnie nie chcę nikogo oceniać - wyjaśnia Grzędzicki. Warto jednak dodać, że od nowego roku szkolnego naukę kaszubskiego rozpocznie aż 9 tysięcy uczniów, co jest najlepszym dowodem żywotności języka.
Ślązacy są na początku drogi, choć niektórzy naukowcy twierdzą, że już na tym etapie, tj. bez kodyfikacji, śląski może być uznany za język regionalny. - Wola 60 tysięcy osób przyznających, że ich domowym językiem jest śląski nie może być ignorowana - stwierdził dr Tomasz Kamusella z Uniwersytetu Opolskiego.
Redaktor naczelny miesięcznika "Śląsk", Tadeusz Kijonka, przestrzega, by nie łączyć języka śląskiego z narodowością. - Ta budząca emocje sprawa z jednej strony tworzy klimat wrogości wobec Śląska, a z drugiej może być wykorzystana przez zwolenników separatyzmu - ocenił.
O potraktowanie tematu ponad politycznymi podziałami apelowała wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek. Dyskusji przysłuchiwało się liczne grono aktywistów Ruchu Autonomii Śląska. Jednak prezes organizacji Jerzy Gorzelik, pomny apelu senator Bochenek, był aktywny jedynie w kuluarach.
Agata Pustułka - POLSKA Dziennik Zachodni
http://rudaslaska.naszemiasto.pl/wydarzenia/869916.html
Kris - Czw Lip 10, 2008 1:13 pm
Bóg jest też hanysem
2008.07.10
O kazaniach po śląsku rozmawiamy z księdzem Arkadiuszem Sitką z Rybnika, który ma ich już ponad dwadzieścia na swoim koncie. Ostatnie wygłosił w minioną sobotę w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Mysłowicach
Bóg rozumie śląską godke - zapewnia ksiądz Arkadiusz Sitko (fot. Joanna Nowicka)
Pamięta ksiądz swoje pierwsze kazanie po śląsku?
Ks. Arkadiusz Sitko: - Pamiętam. To było cztery lata temu w Ruptawie, dzielnicy Jastrzębia-Zdroju.
Jaka była reakcja wiernych?
- Szok i milczenie. Ludzie zamarli, ale jako że Ruptawa jest dzielnicą robotniczą, to szybko chwycili o czym godałem. Potem wielu wiernych mi gratulowało i zaczęto mnie zapraszać do kolejnych kościołów. Dostałem nawet propozycję prowadzenia programu w Radiu Piekary.
Czy kazania po śląsku są potrzebne?
- Są bardzo potrzebne, by śląski język nie kojarzył się tylko z humorem, wicami, czy środowiskiem robotniczym. To piękna gwara, która na szczęście przeżywa dzisiaj swój renesans również w kościele. Dlaczego nie miałbym mówić do wiernych po śląsku, skoro oni mówią tak do siebie? Przecież Bóg rozumie nie tylko język polski - gwarę, kierom godajom hanysy, tyż zrozumi, prowda? Nauczyłem się tego podejścia, gdy jako misjonarz wyjechałem do Botswany. Tam przecież nie mogłem ludzi uczyć polskiego, żeby się z nimi dogadać. To ja musiałem przyswoić sobie ich język.
Jak długo ksiądz przygotowuje kazanie gwarą?
- Przygotowuję się do każdego przynajmniej tydzień, ale nie tak, że spisuję sobie tekst, tylko myślę nad tematyką i układam sobie, o czym po kolei mówić. Potem, jak staję na ambonie, to godka przychodzi mi sama.
Czyli gwarę ma ksiądz opanowaną?
- Zdecydowanie. Pochodzę z Katowic-Piotrowic. W czasach mojej młodości wiele osób wstydziło się gwary i mama dbała, bym mówił ładnie po polsku, ale z kolei mój dziadek godoł ino po śląsku i czasem mnie nieźle spieronił, jak żech z nim chwila nie posiedzioł. To on wpoił mi pierwsze słowa gwary.
Jak ksiądz zaczyna swoje kazania?
- Moi roztomili...
Czy inni chcą iść w księdza ślady?
- Nie ma jeszcze jakiegoś śląskiego boomu wśród księży, ale mój kolega z Bytomia już próbuje swoich sił w kazaniach. Co prawda pochodzi z Olesna, więc jego gwara jest bardziej opolska i różni się końcówkami, ale jako że Katowice, Rybnik i Opole to jeden Górny Śląsk, więc bez problemów go rozumiemy.
http://echomiasta.pl/index.php?option=c ... Itemid=46#
salutuj - Czw Lip 10, 2008 2:12 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
caterina - Czw Lip 10, 2008 5:35 pm
do szkół to watpie ale mozna by organizowac kursy np. i połaczyc nauke jezyka z historia .sama bym sie na cos takiego zapisałą
Wit - Pon Lip 28, 2008 8:13 pm
Posłom się nie spieszy do śląskiej godki
Przemysław Jedlecki2008-07-27, ostatnia aktualizacja 2008-07-28 09:54
Śląscy posłowie jeszcze niedawno mówili, że zrobią wszystko, by jak najszybciej rozpocząć prace nad uznaniem śląskiej mowy za język regionalny. Ostatecznie postanowili tę sprawę odłożyć na półkę i nie wiadomo, kiedy do niej wrócą.
Status języka regionalnego ma dziś tylko kaszubski, dzięki czemu Kaszubi mogą liczyć na wsparcie z budżetu na pielęgnowanie języka. Wydawało się, że w sprawie mowy śląskiej przełomem będzie apel, który niedawno wspólnie wystosowały Związek Górnośląski, Ruch Autonomii Śląska i Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy "Pro Loquela Silesiana".
- Nieuznawanie śląskiego za język to decyzja polityczna. Ta konferencja jednak pokazuje, że wola 60 tys. osób, które zadeklarowały, że w domu posługują się śląskim, nie może być zignorowana - mówił w czerwcu podczas konferencji o godce dr Tomasz Kamusella z Uniwersytetu Opolskiego, co miało tylko zdopingować parlamentarzystów do szybkiego działania. Obiecał to zresztą senator Andrzej Misiołek (PO), lider grupy śląskich parlamentarzystów.
Teraz okazuje się, że na działania polityków przyjdzie jeszcze poczekać. Senator Misiołek uważa bowiem, że z tą sprawą śpieszyć się nie należy. - Sprawę mowy śląskiej trzeba najpierw zgłębić na poziomie naukowym, a nie politycznym. Jeśli to ma mieć ręce i nogi, dajmy więcej czasu naukowcom i dopiero później zdecydujmy, czy jest to język regionalny, czy nie - mówi senator. Dlatego zamiast projektu ustawy jesienią możemy spodziewać się w Senacie konferencji naukowej o Śląsku.
Lucjan Karasiewicz (niezrzeszony) nie ukrywa rozczarowania. - Naukowcy już mieli czas. Jednym z argumentów przeciwko uznaniu mowy śląskiej za język regionalny jest to, że najpierw trzeba ją skodyfikować. To bzdura. Język romski przecież nie jest skodyfikowany! A jak wpiszemy godkę do ustawy, to będą też pieniądze na jej kodyfikację - wyjaśnia swoje racje.
Jednak nie wszyscy politycy popierają jego pomysły. Senator Bronisław Korfanty (PiS) przypomina, że część naukowców uważa mowę śląską za odmianę języka polskiego. Takiego zdania jest np. ceniona etnografka prof. Dorota Simonides.
- Dla mnie jest to odmiana języka oficjalnego, a ustawa o języku polskim wyraźnie mówi, że obowiązkiem państwa jest ochrona gwar i dialektów, tak by nie zginęły. To oznacza, że mamy już prawną ochroną gwary śląskiej - mówi.
Korfanty ma jednak jeszcze inne obawy. - Zastanawiam się, czy sprawa języka regionalnego nie jest wstępem do upomnienia się o autonomię Śląska. Przecież tymi sprawami ciągle zajmują się te same środowiska. To wpisuje się w pewien ciąg zdarzeń. Wydaje mi się, że ci ludzie dążą tak naprawdę do tego, by mowa śląska stała się językiem narodu śląskiego - uważa senator.
Zaskoczony takim obrotem spraw jest Jerzy Gorzelik, lider RAŚ. - Byłem przekonany, że w sprawie mowy śląskiej udało nam się dokonać jakiegoś przełomu. Teraz widzę, że te nadzieje były jednak przedwczesne. Widać, że wielu polityków ciągle nie rozumie tego problemu albo boi się sprawy, która może ich przerosnąć - mówi Gorzelik.
Wit - Śro Sie 20, 2008 4:37 pm
Śląska godka ponad podziałami
Przemysław Jedlecki2008-08-20, ostatnia aktualizacja 2008-08-20 18:19
Trójka śląskich posłów, choć dzielą ich poglądy polityczne, chce wspólnie przygotować projekt ustawy, dzięki której śląska godka uznana zostanie za język regionalny
Gdyby śląska godka została uznana za język, państwo musiałoby wspierać wydawane po śląsku książki, a w szkołach - w razie potrzeby - organizować nauczanie po śląsku. Maria Nowak z PiS-u, Marek Plura z Platformy Obywatelskiej i Lucjan Karasiewicz, poseł niezrzeszony, zapowiadają, że już we wrześniu przekażą szykowany przez siebie projekt marszałkowi Sejmu.
Karasiewicz mówi, że dłużej czekać nie można, jeśli ustawa ma wejść w życie przed wyborami parlamentarnymi. - Marszałek będzie miał pół roku na skierowanie projektu pod obrady, na pewno długo będą się nim zajmowały też sejmowe komisje. Mogą pojawić się liczne kontrowersje - mówi Karasiewicz. Najbardziej boi się, że Ślązakom znów ktoś zarzuci, że mówią o języku śląskim, a tak naprawdę myślą o autonomii. - Trzeba będzie znowu tłumaczyć, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Wiem, że nie wszyscy to zrozumieją. Potrzebna będzie dyplomacja. Dlatego projekt przygotują parlamentarzyści z różnych ugrupowań - dodaje.
- Na pewno nie wszyscy posłowie z euforią podejdą do tej sprawy, ale wierzę, że uda się przekonać wystarczającą ich liczbę - mówi posłanka Nowak.
Przeciwnicy uznania śląskiego za język regionalny wskazują np. na to, że nie został on dotąd skodyfikowany. Według organizacji związanych ze Śląskiem nie jest to jednak przeszkoda. Związek Górnośląski, Ruch Autonomii Śląska oraz Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy "Pro Loquela Silesiana" wspólnie zaapelowały do parlamentarzystów w tej sprawie. Niestety, senator Andrzej Misiołek (PO), szef grupy śląskich parlamentarzystów, uznał, że nie należy się z tym spieszyć. Tłumaczył, że najpierw powinni wypowiedzieć się na ten temat naukowcy, którzy dziś nie są zgodni, czy mowa śląska to dialekt polskiego, czy może osobny język.
kiwele - Czw Wrz 04, 2008 6:14 pm
Prawie pol wieku temu, kolega, niezle przygotowany merytorycznie, zostal wyrzucony z egzaminu z miernictwa gorniczego, bo przedstawial profesorowi swoja wiedze mniej wiecej w taki sposob: ...terozki biera ta luneta i przeciepuja jom bez niebo...
W otoczeniu slaskim bylo to nieodmiennie komentowane z rozbawieniem.
Jakie by byly dzisiejsze reakcje: profesora, srodowiska slaskiego?
bidzis004 - Nie Wrz 07, 2008 4:22 am
U mnie w szkole dokładnie sytuacja wyglądała podobnie "Kaj Momy Polski" nie mówi sie kaj tylko gdzie gdy to usłyszałem myslałem ze zaczne nawijac ale jakis strach przedemną stanoł i nie miałem odwagi na rozmowe na temat slonskij gotki , Pyrsk Ślonzoki! trzimejcie sie
salutuj - Nie Wrz 07, 2008 7:54 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Wit - Czw Wrz 18, 2008 1:21 pm
i proszę...taki kwiatek:
Ameryka jednak nie dostrzegła śląskiego
dziś
Nie ma języka śląskiego w rejestrze Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych i nigdy nie było. Wbrew temu, co ogłosił Andrzej Roczniok ze Związku Ludności Narodowości Śląskiej, a powtarzali jego sympatycy. Roczniok i ZLNŚ informując wszem i wobec, że Amerykanie uznali gwarę śląską za język, chcieli dodać jej prestiżu i utorować drogę do tego, by w Polsce nasza gwara została uznana za język regionalny.
Niestety, okazuje się, że w Bibliotece Kongresu śląskiego nie ma. Łatwo można to sprawdzić na stronach internetowych szacownej instytucji amerykańskiej. Biblioteka Śląska poszła dalej, by ustalić fakty. Skontaktowała się z książnicą w USA, skąd otrzymała odpowiedź, która nie budzi wątpliwości.
- Język śląski nie został wpisany do rejestru Biblioteki Kongresu - tłumaczy Agnieszka Koszowska ze śląskiej książnicy. - Wykaz języków Biblioteki Kongresu opracowany jest na podstawie międzynarodowej normy ISO 639-2. By otrzymać ten kod, trzeba spełnić określone wymogi.
Andrzej Roczniok, owszem, zabiegał, by śląski trafił do tego rejestru, ale jego wniosek został odrzucony. Dokumentacja, mająca dowodzić istnienia języka śląskiego, trafiła ostatecznie do mniej prestiżowej organizacji Summer Institute of Linguistics (Letni Instytut Lingwistyczny) w Dallas. Zajmuje się on studiowaniem i dokumentowaniem mniej znanych języków. Tam jest formularz nadania kodu "szl" i dołączone przez Rocznioka dane o języku śląskim.
Senator Maria Pańczyk-Poździej, propagatorka kultury śląskiej, uważa, że opinia publiczna została wprowadzona w błąd. Roczniok protestuje: - Te dwie instytucje: Biblioteka Kongresu i SIL ze sobą współpracują, więc to nie ma znaczenia - przekonuje.
Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych wpisała język śląski do swojego rejestru języków świata na wniosek Andrzeja Rocznioka - przedstawiciela Związku Ludności Narodowości Śląskiej. Tej treści komunikat dotarł przed rokiem do wielu serwisów, także internetowych. Dziś Roczniok twierdzi, że przecież można było sprawdzić, czy informacja jest prawdziwa, a poza tym... jest prawdziwa. Mimo obietnicy nie przekazał nam żadnego dowodu na piśmie.
Wniosek o włączenie języka śląskiego był rozpatrywany lecz ostatecznie nie został zatwierdzony.
Biblioteka Kongresu pełni rolę Urzędu ds. Rejestracji powołanego przez Międzynarodową Organizację Normalizacji dla potrzeb normy ISO 639-2. Do jej zadań należy przyjmowanie i rozpatrywanie wniosków o dodanie do normy nowych języków lub zmiany w pozycjach już wprowadzonych.
- Każdy nowy język musi spełnić wymogi zgodne z określonymi kryteriami. Musi istnieć co najmniej 50 dokumentów w nim napisanych, musi być powszechnie używany. Język będący dialektem innego nie jest uznawany za odrębny. Wymogi te są skrupulatnie badane - mówi Agnieszka Koszowska z Biblioteki Śląskiej. - Zgodnie z wyjaśnieniami Biblioteki Kongresu, język śląski nie został dodany do listy kodów ISO 639-2 ani do prowadzonej przez nią listy kodów języków formatu MARC, który ma charakter techniczny i służy do celów komputerowego opracowania zbiorów.
Wszystko to jest dość skomplikowane. W gruncie rzeczy chodzi o sprawę czysto praktyczną i przypisywanie temu rejestrowi szczególnej nobilitacji jest nieuzasadnione. Kody języków wykorzystywane są przy tworzeniu opisów bibliograficznych dokumentów. Opis taki pozwala na jednoznaczną identyfikację takiego dokumentu, m.in. języka, w którym powstał dany dokument. Figuruje w nim także język polski i ma kod "pol".
Śląska mowa znalazła się w rejestrze Summer Institute of Linguistics (Letni Instytut Lingwistyczny) i pewnie też dobrze jej tam, ma kod 639-3 nowej, międzynarodowej normy.
Jacek Tomaszewski z Ruchu Autonomii Śląska twierdzi, że wniosek o nadanie kodu językowi śląskiemu Roczniok składał wspólnie z członkami RAŚ. Roczniok zaprzecza.
Kto zechce zajrzeć do dokumentów rejestracyjnych, znajdzie listę ponad 60 pozycji, które mają dowodzić, że istnieje taki język, jak śląski. Jest na niej "Pośpiewomy po naszymu" Marii Pańczyk-Poździej. - Uważam to za nadużycie - mówi autorka śląskiego śpiewnika.
Na tej liście w SIL znalazły się też trzy wydawnictwa Alojzego Lyski, m.in. "Ślónskie parszczynie". - Ja nie piszę w języku śląskim, bo go nie ma - mówi Lysko. - Zmagam się z tą moją niby-śląszczyzną od lat i chciałbym, żeby wypracowany został dla niej jakiś kod.
Lista publikacji dołączona do SIL przez Andrzeja Rocznioka i jego ludzi świadczy o tym, że śląska mowa nie ma systemu skodyfikowanego zwanego ortografią i każdy pisze po swojemu. A to dowód na to, że mamy do czynienia z gwarami śląskimi, a nie językiem.
Aby śląski stał się językiem muszą zostać stworzone jednolite zasady ortograficzne i na tym powinniśmy się skupić.
Teresa Semik - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/899240.html
kiwele - Czw Wrz 18, 2008 1:40 pm
Czy jest ktos na Forum, kto by potrafil rzeczowo wytlumaczyc co to jest ch'ti w jednym-dwu zdaniach?
PS. Widze, ze ch'ti dotarlo jednak sladowo do Polski, moze nawet na Slask.
Pisze, bo nie chcialbym odkrywac Ameryki. Ciekawa rzecz.
Mies - Czw Wrz 18, 2008 2:10 pm
To lokalny dialekt w północno-wschodniej Francji i belgijskim Hainaut określany też jako pikardyjski.
A z Pana Rocznioka to jest niezły kawalarz jak się okazało
kiwele - Czw Wrz 18, 2008 3:02 pm
To lokalny dialekt w północno-wschodniej Francji i belgijskim Hainaut określany też jako pikardyjski.
Na pewno w polnocno-zachodniej, ale to maly drobiazg.
Globalizacja obecnie jest niesamowita. Na ekranach Polski i Francji leca te same filmy. Wytropilem akurat, ze "Bienveue chez les Ch'tis" jest wyswietlany, takze w Katowicach, jako "Jeszcze dalej niz polnoc", wiec efekt mojego pytania sie mocno spalil.
W tej bardzo sympatycznej komedii, na ktora wali cala Francja, uzywana jest gwara, dialekt ch'ti, ktorym sie posluguja mieszkancy polnocnej pogorniczej Francji.
W ogole film przypomina troche slaskie realia.
Gwara ch'ti dla przecietnego Francuza jest praktycznie niezrozumiala, jednak nigdy poslugujacy sie nia nie probowali podniesc jej do rangi oddzielnego jezyka.
Dla mnie gwara slaska to czysty polski jezyk tylko z pewna lokalna specyfika.
Tylko w Europie takich lokalnych specyfik w postaci gwar czy dialektow jest co najmniej kilkaset albo i wiecej, a tendencje do deklarowania ich jako samodzielnych jezykow sa raczej slabe, bo on istnieja bardziej oralnie niz pisemnie. A tak jest wlasnie z gwara slaska.
maciek - Czw Wrz 18, 2008 3:08 pm
http://www.youtube.com/watch?v=H4bjjq0tdLw
Coś mi to przypomina
kiwele - Czw Wrz 18, 2008 3:25 pm
http://www.youtube.com/watch?v=H4bjjq0tdLw
Coś mi to przypomina
Dzieki, Maciek.
Warto ogladnac ten film nie tylko w kontekscie gwary slaskiej i w ogole slaskosci. W Google jest ciekawa dokumentacja,takze po polsku.
Mies - Czw Wrz 18, 2008 3:31 pm
Na pewno w polnocno-zachodniej, ale to maly drobiazg.
Na pewno w północnej
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/p ... rancji.JPG
kiwele - Czw Wrz 18, 2008 4:08 pm
Na pewno w polnocno-zachodniej, ale to maly drobiazg.
Na pewno w północnej
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/p ... rancji.JPG
Wit - Śro Paź 15, 2008 9:39 am
Śląskie dyktando: Godać ńyma gańba!
dziś
Rozpoczęła się druga edycja Dyktanda Śląskiego. W tym roku przyświeca mu hasło: "Godać ńyma gańba". - Czyli, że używanie gwary śląskiej nie jest powodem do wstydu - tłumaczy Adam Rygioł, jeden z organizatorów konkursu.
Pierwsze śląskie dyktando zorganizowano w ubiegłym roku. Wzięło w nim udział kilkaset osób. Uczestnicy Śląskiego Dyktanda w każdej chwili w domowych pieleszach mogą wejść na stronę dyktando.org i odtworzyć przygotowany plik multimedialny. Spisany tekst trzeba wysłać na adres: 2008@dyktando.org. Prace można wysyłać do 10 listopada.
Tekst dyktanda czyta Łukasz Jednicki, basista grupy Underground. Zespół jest znany głównie z rockowego hitu po śląsku "Niy poradza". Członkowie grupy mieszkają w Rybniku i Czerwionce-Leszczyny. Jak mówi Jednicki, na próbach "godają". - Stąd jesteśmy, to nasz język. Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy do siebie mówić literackim polskim językiem - uśmiecha się muzyk.
Dlatego nie zastanawiał się, gdy zaproponowano mu przeczytanie tekstu dyktanda. - Zapis fonetyczny śląskiego jest trudny i skomplikowany. Gratuluje wszystkim, którym udało się zbliżyć do pisowni oryginalnego tekstu - ocenia Łukasz Jednicki.
A to, jak bardzo uczestnicy dyktanda zbliżyli się do poprawnej pisowni, oceni kilkuosobowe jury. W jego skład weszli między innymi członkowie organizacji wspierających rozwój gwary śląskiej - Grzegorz Wieczorek (Towarzystwo Danga), Rafał Adamus (Pro Loquela Silesiana) oraz dr Tomasz Kamusella, wykładowca Uniwersytetu Opolskiego.
- Teksty dyktanda staramy się przygotować w możliwie najpoprawniejszej gwarze śląskiej. Bez zbędnych germanizmów, polonizmów i bohemizmów - mówi Rygioł.
Dla dziesięciu najlepszych osób przygotowano nagrody.
Krzysztof P. Bąk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/909854.html
Strona 1 z 5 • Wyszukano 269 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5