[Aglomeracja katowicka]Aglomeracja największych możliwości
Wit - Wto Wrz 16, 2008 12:06 am
Śląskie kusi hiszpańskich inwestorów
wnp.pl (Tomasz Cukiernik) - 15-09-2008 09:08
Podczas konferencji gospodarczej na EXPO w Saragossie zorganizowanej przez Samorząd Województwa Śląskiego hiszpańskich przedsiębiorców zachęcano do inwestycji w regionie.
- Śląskie to województwo, które w rankingach gospodarczych plasuje się w czołówce. To najbardziej uprzemysłowiony region w kraju, chłonny rynek zbytu. To tutaj krzyżują się istotne dla Europy połączenia komunikacyjne. Niezwykle cenny jest też kapitał ludzki. Mieszkańcy charakteryzują się wysoką kulturą pracy zakorzenioną w tradycji. To tu, na Śląsku, jest rozwinięta kultura przemysłowa - tymi słowami rekomendował Śląskie wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Mówił on też o wzroście w gospodarce krajowej, spadku bezrobocia, którego poziom jest niższy niż w wielu krajach zjednoczonej Europy oraz wzroście popytu wewnętrznego w kraju.
Marszałek Bogusław Śmigielski zaprezentował walory gospodarcze, kulturalne oraz turystyczne regionu. Podkreślił także, że jednym z priorytetów polityki regionalnej Samorządu Województwa jest stworzenie strategii, dotyczącej rozwoju innowacyjności oraz nowoczesnych technologii w przemyśle. Mówił również o dużym kapitale, jakim są wykształceni mieszkańcy, którzy gotowi są podnosić swoje kwalifikacje i doświadczenia na wymagającym rynku pracy.
Podczas spotkania wiceprezydent Katowic Arkadiusz Godlewski mówił rozwoju miasta, a prezes Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów Jarosław Kania przedstawił koncepcję Śląskiego Klastra Wodnego.
Konferencję na terenie EXPO poprzedziło spotkanie marszałka Bogusława Śmigielskiego i wiceministra Adama Szejnfelda z prezesem Izby Gospodarczej w Saragossie Manuelem Teruel Izquierdo.
- Dla nas największym problemem jest rozwój infrastruktury, dróg, lotnisk oraz ograniczenie emisji CO2 - mówił Marszałek Województwa, wskazując tym samym pola współpracy. Dodał, że korzystna byłaby także współpraca Międzynarodowego Portu Lotniczego "Katowice" w Pyrzowicach ze swoim odpowiednikiem w Saragossie w zakresie ruchu towarowego. Manuel Teruel Izquierdo przyjął zaproszenie marszałka do złożenia wizyty w regionie, która najprawdopodobniej odbędzie się w listopadzie. W jej trakcie ma dojść do skonkretyzowania przyszłej współpracy z inwestorami z województwa.
Zdaniem prezesa Izby współpraca między firmami może być korzystna dla rozwoju gospodarki. Nie ukrywał on, że kryzys w budownictwie w Hiszpanii wymusza na przedsiębiorcach z tej branży szukania nowych rynków poza granicami swego kraju. Hiszpanie są gotowi przygotować projekty inwestycyjne, które mają być realizowane przez polskiego partnera.
http://finanse.wnp.pl/slaskie-kusi-hisz ... 1_0_0.html
driver - Czw Wrz 25, 2008 10:33 am
Szanowni Państwo,
Ernst & Young, Redakcja Miesięcznika Gospodarczego Nowy Przemysł i portalu www.wnp.pl wraz z wydawcą, PTWP, oraz TVN CNBC Binzes pragną zaprosić na "Regionalne Forum Biznesu"
Regionalne Forum Biznesu w Katowicach odbędzie się 20 października 2008 r. (Hotel Qubus, ul. Uniwersytecka 13)
9.00-9.30 Rejestracja gości
9.30-9.50 Otwarcie forum
9.50-11.30 Debata:
Nowe wyzwania dla gospodarki Śląska
Pakiet klimatyczny Unii Europejskiej, limity CO2
Moderator: Marek Tejchman - Dziennikarz, TVN CNBC Biznes
Paneliści: Bernard Błaszczyk - Podsekretarz Stanu, Ministerstwo Środowiska; Jerzy Buzek - Poseł Parlamentu Europejskiego; Antonio Francavilla - Dyrektor Generalny, General Motors Manufacturing Poland Sp. z o.o.; Jerzy Hausner - Kierownik Katedry Gospodarki i Administracji Publicznej, Wydział Ekonomii i Stosunków Międzynarodowych, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie; Andrzej Karbownik - Rektor, Politechnika Śląska; Leszek Lerch - Dyrektor Biura w Katowicach, Partner Ernst & Young; Dariusz Lubera - Prezes Zarządu, Tauron Polska Energia; Zygmunt Łukaszczyk - Wojewoda Śląski; Aleksander Nawrat - Członek Zarządu, Wasko SA; Jerzy Podsiadło - Wiceprezes Zarządu, Arcelor Mittal Poland SA; Bogusław Śmigielski - Marszałek Województwa Śląskiego; Piotr Wojaczek - Prezes Zarządu, Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna
11.30-12.00 Przerwa
12.00-14.45 Sesja I
Kapitał na rozwój
12.00-12.30
Możliwości budowania wartości firmy poprzez promocję w TV
12.30-12.40
Możliwości pozyskiwania kapitału
Zbigniew Jusis - Dyrektor, Dział Doradztwa Transakcyjnego, Ernst & Young
12.40-13.00
Możliwości pozyskania kapitału na rynku publicznym i niepublicznym
Krzysztof Rytel - Dyrektor Departamentu Bankowości Inwestycyjnej, Secus Holding SA
13.00-13.20
Case Study: Maciej Mączka - Prezes Zarządu, Invest SA; Grzegorz Pędras - Prezes Zarządu, Secus Holding SA; Dariusz Smagorowicz - Wiceprezes, Pronox Technology; Katarzyna Sobstyl - Prezes Zarządu, Ruch Chorzów
13.20-13.40
Wartość spółki w transakcjach z funduszami Private Equity i Venture Capital
Zbigniew Jusis - Dyrektor, Dział Doradztwa Transakcyjnego, Ernst & Young
13.40-14.00
Dotacje to nie wszystko. Dodatkowe źródła finansowania inwestycji ze źródeł publicznych (20 min)
Adam Allen - Menedżer, Usługi doradztwa w zakresie Ulg i Dotacji Inwestycyjnych, Ernst & Young; Agnieszka Skręt-Bednarz - Specjalista, Usługi doradztwa w zakresie Ulg i Dotacji Inwestycyjnych, Ernst & Young
14.00-14.45
Dyskusja i komentarze
Paneliści:
Piotr Haczyk - Wiceprezes, Silesia Fund; Zbigniew Jusis - Dyrektor, Dział Doradztwa Transakcyjnego, Ernst & Young; Tomasz Kosobucki - Członek Zarządu, Wasko SA; Maciej Mączka - Prezes Zarządu, Invest SA; Grzegorz Pędras - Prezes Zarządu, Secus Holding SA; Dariusz Smagorowicz - Wiceprezes, Pronox Technology; Katarzyna Sobstyl - Prezes Zarządu, Ruch Chorzów
12.00-14.45 Sesja II
Region
12.00-13.30
Górnośląski Związek Metropolitalny
- Powstanie i działalność Górnośląskiego Związku Metropolitalnego - pierwsze wspólne doświadczenia.
- Ramy prawne funkcjonowania instytucji metropolitalnych.
- Wiele źródeł, wiele celów - finansowanie metropolii.
- Aglomeracja górnośląska i reszta województwa w świetle procesu metropolizacji - synergia czy konkurencja?
- Metropolia a rozwój gospodarczy regionu.
13.30-14.45
Promocja Regionu
- Narzędzia weryfikacji stereotypów określających postrzeganie Śląska na zewnątrz - ostatnie doświadczenia.
- Śląskie wartości, indywidualności, atuty - na czym oprzeć się w budowaniu regionalnej marki?
- Dwa spojrzenia: region o sobie oraz jak nas widzą inni.
- Jak się promować - razem czy osobno (komunikacja-integracja-promocja).
- Zmiany w gospodarce a nowy wizerunek regionu w kraju i Europie.
Paneliści: Rafał Czechowski - Managing Partner, Imago PR; Kazimierz Górski - Prezydent Miasta Sosnowiec; Piotr Koj - Prezydent Miasta Bytom; Zygmunt Łukaszczyk - Wojewoda Śląski; Zbigniew Podraza - Prezydent Miasta Dąbrowa Górnicza; Jerzy Polaczek - Poseł na Sejm; Marian Salwiczek - Zastępca Prezydenta ds. Gospodarczych, Urząd Miasta Chorzów; Bogusław Śmigielski - Marszałek Województwa Śląskiego; Rafał Świerk - Zastępca Prezydenta Miasta Świętochłowice; Tomasz Tomczykiewicz - Poseł na Sejm; Piotr Uszok - Prezydent Miasta Katowice; Marek Wójcik - Poseł na Sejm; Zbigniew Zaborowski - Wicemarszałek Województwa Śląskiego; Mateusz Zmyślony - Dyrektor Kreatywny, Grupa Eskadra
14.45 Lunch
Osoby przedstawione są w kolejności alfabetycznej. Jesteśmy w trakcie potwierdzania obecności zaproszonych gości.
Prosimy o potwierdzenie udziału w konferencji do 17 października 2008 r. wypełniając formularz
Organizator zastrzega sobie możliwość odmowy przyjęcia zgłoszenie w przypadku braku wolnych miejsc.
Szczegółowe informacje: 32/ 209 13 03 (pod tym numerem nie jest prowadzona rejestracja).
Udział w konferencji jest bezpłatny.
Liczba miejsc ograniczona (decyduje kolejność zgłoszeń).
Prosimy o zabranie ze sobą wizytówek
Bartek - Wto Wrz 30, 2008 7:15 am
Prezydent Katowic wita i zaprasza. I chce drugiego San Jose
Puls Biznesu - 30-09-2008 05:42
Jak brać przykład, to z najlepszych. Wierzą w to Katowice i ściągają do technoparku firmy z Doliny Krzemowej. A co!
Niedługo Śląsk nikomu nie będzie kojarzył się z węglem - pisze "Puls Biznesu". Katowice szykują przetarg na park technologiczny, w którym mogą się pojawić ciekawe firmy. Przedstawiciele regionu na czele z prezydentem Katowic Piotrem Uszokiem wrócili z misji gospodarczej w Kalifornii, gdzie spotkali się z kilkunastoma spółkami. Głównie IT, jak Cisco i Symantec, a także biotechnologicznymi, jak Genentech.
— Mam nadzieję, że wizyta w Kalifornii zaowocuje kilkoma inwestycjami w Katowicach. Bardzo zależy nam na firmach z branży zaawansowanych technologii, ze szczególnym uwzględnieniem centrów badawczo-rozwojowych. Staraliśmy się też przekonać polonijnych wynalazców, że warto rozpocząć działalność w Polsce — mówi Mateusz Skowroński, pełnomocnik prezydenta Katowic ds. kontaktów z inwestorami strategicznymi.
— Spotkaliśmy się i z gigantami, i ze start-upami, które chcą otwierać oddziały badawczo-rozwojowe poza USA. Śląsk ma olbrzymi potencjał intelektualny i chcemy to wykorzystać — twierdzi Jerzy Szymura, senator i prezes Stowarzyszenia Firm Autostrady Nowych Technologii, który od lat zachęca innowacyjne firmy do inwestycji w regionie.
Oprócz inwestycji będzie współpraca międzyuczelniana.
— Trochę trzeba będzie zmienić profile naszych uczelni. W Kalifornii kształcenie oparte jest na projektach realizowanych często we współpracy międzynarodowej — mówi profesor Jerzy Rutkowski, prorektor ds. współpracy międzynarodowej Politechniki Śląskiej.
Zdaniem Piotra Wojaczka, prezesa Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, amerykańskie firmy mogą myśleć o przejęciach.
— Jedna z firm, producent software i zaawansowanego sprzętu hardware, przedstawiła oczekiwania dotyczące projektu na 800 osób: laboratorium i hali produkcyjnej. Jednak na ogół te firmy chcą się rozwijać przez akwizycje. Chętnie kupią start-upy. Dlatego byłoby świetnie przenieść do Polski amerykańskie doświadczenia w tworzeniu takich firm — mówi Piotr Wojaczek.
Pierwsza jaskółka
Na razie żadnej umowy nie podpisano.
— Wcale się tego nie spodziewaliśmy. To pierwsza taka wizyta. Będą kolejne — uważa Jerzy Rutkowski.
Senator Szymura od wielu lat pracuje nad projektem, dzięki któremu południowa Polska ma stać się regionem zaawansowanych technologii. Kilka firm już jest, np. DisplayLink, z którym rozmowy zaczęły się w 2007 r. Śląski dział RD firmy, pracujący nad systemem pozwalającym na pracę na kilku monitorach jednocześnie, ruszył we wrześniu, o czym informował "PB".
Katowice nauką stoją
W stolicy Śląska jest już kilka inwestycji z branży IT i RD. Cap Gemini ma oddział BPO zajmujący się sektorem IT, w którym pracuje kilkaset osób. Od lat w mieście rozwija się Mentor Graphics, firma zajmująca się automatyzacją projektowania w elektronice. Rockwell Automation ma centrum inżynieryjne. Są tu też obecne: Kroll Ontrack, Neubloc, Aitech, Pronox Technology oraz Aldec.
wnp.pl
-------------------
No to się troszkę ucieszyłem, ale z drugiej strony efekty są najważniejsze. Mimo to tego typu wyjazdy przedstawicieli magistratu z Katowic są bardzo potrzebne!
Iluminator - Wto Wrz 30, 2008 7:30 am
Super, nawet jeśli nie ma efektów w postaci umów, to myślę, że wśród kilku menadżerów z krzemowej doliny, zaświeci się lampka, że może akurat w Katowicach ulokować swój oddział. No i dodatkowy PR w Pulsie Biznesu
Wit - Wto Wrz 30, 2008 7:33 am
spoko, ale z drugiej strony ten kryzys światowy
absinth - Wto Wrz 30, 2008 7:47 am
wczoraj miala miejsce taka konferencja w Altusie wrzucam tu bo jednym z prtnerow jest wlasnie firma z Kaliforni, ktora w Kato otwarla swoj oddział
Konferencja "Project Management dla Firm Innowacyjnych"
Urząd Miasta Katowice, Polskie Towarzystwo Informatyczne - Oddział Górnośląski, Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach oraz Display Link mają zaszczyt zaprosić na
konferencję
"Project Management dla Firm Innowacyjnych: droga do sukcesu - od idei do globalnego businessu".
Konferencja odbędzie się w poniedziałek, 29 września 2008 r. w wieżowcu Altus, w Sali Ametystowej hotelu Qubus. Udział w konferencji jest bezpłatny (po wcześniejszym zarejestrowaniu).
Konferencja objęta jest patronatem honorowym Prezydenta Miasta Katowice Piotra Uszoka.
Konferencja skierowana jest do dwóch grup odbiorców niezbędnych do zbudowania skutecznego innowacyjnego biznesu: do aktywnych i twórczych naukowców oraz do inżynierów, którzy wyrastają ponad poziom rozwiązywania codziennych problemów pielęgnacji oprogramowania.
Pozyskiwanie nowych pomysłów a następnie przekuwanie ich w produkty nastawione na globalne rynki to prawdziwe wyzwanie dla środowiska naukowego i gospodarczego w Polsce. Dotychczasowe wzorce opierające się na zamkniętych rynkach nie mogą być dobrą podstawą do budowania nowoczesnej gospodarki.
Jako kraj mamy wszelkie zasoby aby uczestniczyć w wymianie dóbr intelektualnych i produktów opartych o wiedzę na najwyższym poziomie.
Pierwsza część konferencji skierowana jest do naukowców i tych twórczych inżynierów, którzy są gotowi tworzyć nowe koncepcje lub już w tej chwili mają gotowe pomysły. Chcemy otworzyć dyskusję na temat jak przenieść pomysł do biznesu robiąc to szybko i z korzyścią dla wszystkich stron. Zastosowanie gotowych sprawdzonych wzorców może być bardzo pomocne.
Druga część konferencji skierowana jest do inżynierów, którzy dojrzeli do zarządzania zespołami ludzkimi. Zarządzanie w środowisku firmy innowacyjnej jest trudne i niewiele osób może pochwalić się powtarzalnymi sukcesami w tym zakresie. Ta część konferencji skierowana jest także do osób zarządzających wyższego szczebla. Mamy nadzieję, że pozwoli im nabrać dystansu do własnych bieżących problemów i być może wykorzystać doświadczenia innych.
maciek - Wto Wrz 30, 2008 8:22 am
Jeśli prezydent Uszok był w Doinie Krzemowej podczas wizyty wiceprezydenta Bilbao to jego absencja jest usprawiedliwiona. Tylko przecież wiceprezydentów mamy w UM w liczbie więcej niż jeden także chyba ktoś mógł go zastąpić. No z tym, że Uszok Piotr jest "niezastąpialny" i niezatapialny.
Wit - Śro Gru 10, 2008 12:31 pm
Firmy wciąż chcą budować w województwie śląskim
dziś
Po raz czwarty Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową stwierdził, że najbardziej atrakcyjnym dla inwestorów terenem w kraju jest województwo śląskie. Na podium pozostały mazowieckie i dolnośląskie, tyle że w tym roku Warszawa wyprzedziła Wrocław. O jedną pozycję spadły natomiast województwa małopolskie, łódzkie i opolskie. Wschodnia Polska nadal jest na szarym końcu rankingu.
- Mazowsze przegrało rywalizację ze Śląskiem m.in. ze względu na koszty pracy - podkreśla Tomasz Kalinowski, współautor raportu. Atutem Warszawy był z kolei duży rynek zbytu i aktywność względem inwestorów zagranicznych.
Instytut działa w Gdańsku od 1989 roku. To niezależna instytucja naukowo-badawcza zajmująca się gospodarką i polityką państwa. Raport o "Atrakcyjności inwestycyjnej województw i podregionów Polski 2008" instytut przygotował razem z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego
Według danych NBP w 2007 roku zagraniczne inwestycje w Polsce wyniosły 16,6 mld euro. To miliard więcej niż rok wcześniej. Z kolei od stycznia do września 2008 roku nasz kraj przyciągnął 9,8 mld euro z zagranicy. Słowem - jest o co walczyć. A inwestorzy wybierając miejsce na ulokowanie swoich pieniędzy opierają się m.in. na takich rankingach jak ten ogłoszony w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. - Raport, który właśnie ogłosiliśmy, jest co roku przez regiony wyczekiwany i wnikliwie analizowany - podkreśliła Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego.
Gdański instytut przygotowując ranking brał pod uwagę dostępność transportową, koszty pracy, wielkość i jakość zasobów pracy, chłonność rynku zbytu, poziom infrastruktury gospodarczej i społecznej, poziom rozwoju gospodarczego i bezpieczeństwa. Śląsk - zdaniem ekspertów instytutu - we wszystkich tych wskaźnikach zdecydowanie przoduje. Wyjątkiem jest poziom bezpieczeństwa. Tutaj ciągle pozostaje sporo do zrobienia
Eksperci oceniali trzy sfery gospodarki: działalność przemysłową, usługową i zaawansowaną technologicznie. W tej pierwszej zdecydowanie przoduje południe kraju. W drugiej region katowicki wyprzedza Warszawa i Łódź.
Dlaczego Katowice są atrakcyjne? Bo tutaj są długie tradycje przemysłowe, istnieje dobrze rozwinięty sektor przedsiębiorstw produkcyjnych i specjalistyczny rynek pracy. Są też duże zasoby wykwalifikowanych pracowników. Z kolei dzięki autostradzie A4 region jest również dobrze dostępny. Ponadto w Specjalnych Strefach Ekonomicznych woj. śląskiego wciąż dysponują sporą powierzchnią wolnych terenów.
Na plus Katowicom instytut zaliczył też dużą liczbę wykwalifikowanych pracowników i studentów. Mocną stroną są też drogi i dostęp do międzynarodowego lotniska w Pyrzo-%07wicach. Do tego dochodzi spora siła nabywcza gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Minusem kolejny rok z rzędu okazał się niski poziom bezpieczeństwa, spora emisja nie-%07oczyszczonych ścieków, zanieczyszczenie atmosfery, niski odsetek terenów chronionych pod względem przyrodniczym.
W czym jeszcze tkwi tajemnica atrakcyjności inwestycyjnej województwa śląskiego? Na pewno nie w zabieganiu o inwestorów, bo w tej dziedzinie wyraźnie bije nas Wielkopolska, Dolny Śląsk i Mazowsze. Natomiast, dość niespodziewanie, instytut dobrze ocenił coś na Ślązacy od lat lubią narzekać. Chodzi o ofertę życia kulturalnego, infrastrukturę turystyczną i gastronomiczną. Za wysoką uznano też aktywność lokalnych ośrodków kultury.
Na szarym końcu rankingu instytutu są województwa: podlaskie, lubelskie i świętokrzyskie.
- Mam nadzieję, że dzięki programowi operacyjnemu Rozwój Polski Wschodniej te regiony będą mogły nadrobić zaległości - podkreśliła minister Elżbieta Bieńkowska.
Z pomocą unijnych pieniędzy
Mówi Paweł Siembab, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Funduszami Europejskimi Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Atrakcyjność regionu podnoszą inwestycje finansowane przez Unię Europejską. W ubiegłym roku w ich ramach wydano około 460 mln zł, w tym już 300 mln zł, ale planowane jest jeszcze wydanie 100-120 mln.
Ważna dla regionu jest m.in. budowa Drogowej Trasy Średnicowej oraz obwodnicy północnej aglomeracji górnośląskiej. Trwa przebudowa infrastruktury tramwajowej. To wieloletnia inwestycja obliczona na 440 mln zł. Wykonano już połowę prac.
Co się zaś tyczy kultury, to jednym z lepszych projektów było Centrum Nauki i Edukacji Muzycznej "Symfonia" katowickiej Akademii Muzycznej.
14 mld dolarów inwestycji
W ostatnich siedmiu latach zagraniczne firmy zainwestowały na Śląsku ok. 14 mld dolarów.
Pod względem udziału w handlu zagranicznym województwo zajmuje drugie miejsce w kraju i odnotowuje najwyższe dodatnie saldo bilansu i handlu. Tereny rolnicze zajmują ponad połowę powierzchni regionu, a 40 proc. ludności żyje na obszarach wiejskich.
Aldona Minorczyk-Cichy - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/933691.html
mark40 - Pon Gru 15, 2008 10:15 pm
Innowacyjny sprint i maraton
Na Śląsku rusza pierwszy "Mityng Innowacyjności"
Za kilka tygodni w Katowicach rusza seria siedmiu warsztatów pod hasłem "Mityng Innowacyjności". Odbywające się co trzy tygodnie spotkania, którym patronuje Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach poświęcone będą m.in. zagadnieniom: łańcucha wartości, trendów rynkowych, nowych pomysłów i modelów biznesu, portfolio projektów innowacyjnych i kultury innowacji.
W czasie warsztatów śląscy przedsiębiorcy będą mogli skorzystać z doradztwa ekspertów firmy InnoCo, którzy specjalizują się w problematyce innowacji. - Otwarte nastawienie na innowacje jest potrzebne w dobrych i złych czasach, bo pozwala patrzeć na swój biznes przez pryzmat obecnych i nowych wartości w firmie - mówi Luk Palmen, szef InnoCo. - Inwestycje w innowacjach rzadko odnoszą przewidywany sukces, ale bez nich nie jest łatwo przetrwać na rynku. Musimy przecież wiedzieć, w jakim kierunku warto pójść - dodaje Plamen.
Organizatorzy warsztatów nieprzypadkowo porównują proces wprowadzania innowacji do wyścigów na bierzni. Z jednej strony będą się skupiać na długoterminowych aspektach rozwoju firmy, czyli maratou, z drugiej do sprintu - czyli kreowania i wdrażania nowych pomysłów biznesowych. Zagadnienia związane z strategią informatyzacji firmy pojawią się w trakcie warsztatu "bieg przez płotki". Program Mityng Innowacyjności" skierowany jest do menedżerów i kadry zarządzającej przedsiębiorstw, które chcą zdobyć praktyczną wiedzę o zarządzaniu innowacjami.
Spotkania będą obywać się w siedzibie Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach, przy ulicy Opolskiej 15. Dodatkowe informacje można znaleźć na stronach: www.innoco-team.com lub www.rig.katowice.pl.
(jor)
http://katowice.biznespolska.pl/gazeta/ ... tid=176474
mark40 - Nie Gru 28, 2008 2:15 pm
Żegnamy kopalniane szyby
O rodzącej się klasie średniej, nowych śląskich ikonach i przyszłości metropolii rozmawiamy z prof. Markiem Szczepanskim - socjologiem Uniwersytetu Śląskiego i rektorem Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach
Biznes Śląski: W jak dużej skali - pańskim zdaniem - coraz wyraźniejszy kryzys gospodarczy dotknie mieszkańców Śląska?
Marek M. Szczepański: Śląsk nie jest zamkniętą, ekonomiczną wyspą. To, jaka będzie wielkość stojącego przed nami kryzysu, wyniknie z warunków światowych. Jako socjolog mogę powiedzieć, że w tej chwili kondycja społeczna w naszym regionie jest dobra. Myślę, że wyjdziemy z obecnej sytuacji obronną ręką.
- W pana pracach naukowych jako pozytywny przykład rozwoju przemysłu na Śląsku ostatnich lat opisana jest gliwicka fabryka Opla. Tymczasem wstrzymywana jest tam produkcja. Co pan o tym myśli?
- No tu mamy problem. Wczoraj widziałem program w CNN, w którym mówiono, że trzy największe firmy samochodowe w Stanach Zjednoczonych przeżywają duże problemy. Stwierdzono nawet, że kondycja finansowa General Motors jest zagrożona. A przecież w moich rodzinnych Tychach jest fabryka Fiata, a w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej znajduje się wiele zakładów produkujących na potrzeby rynku motoryzacyjnego. Szczerze mówiąc, jestem tą sytuacją zaniepokojony.
- Myśli pan, że w związku z tym Śląsk w najbliższym czasie nie będzie miał zbyt dużych szans na rozwój?
- Tego w żadnej mierze nie mogę powiedzieć. Zrobiliśmy niedawno ciekawy eksperyment. Obejrzeliśmy zdjęcia satelitarne Europy, I porównaliśmy, w jakich miejscach nocą światła miejskie świecą najjaśniej. Wzorując się na wynikach badań zachodnioeuropejskich instytutów wyszliśmy z założenia, że tam, gdzie świecą światła w nocy, tam jest potencjał rozwojowy. Okazało się, że Śląsk świeci zdecydowanie najjaśniej w całej Rzeczpospolitej, jaśniej niż Warszawa. To tu znajduje się polska potęga energetyczna. Wyniki naszego eksperymentu nazwaliśmy "Lux ex Silesia".
- Co ten potencjał może oznaczać dla regionu w ciągu najbliższych kilku, kilkunastu lat?
- Metropolie rządzą światem. W Polsce Śląsk to jedyna metropolia obok Warszawy. Moim zdaniem Śląsk stanie się ważną metropolią europejską. Jednocześnie Polska będzie miała dwie konurbacje, które będą decydować o jej przyszłości: czteromilionową warszawsko-łódzką, a także dziesięciomilionową śląsko-krakowsko-ostrawską, oczywiście przy zachowaniu istniejących granic państwowych.
- Rozumiem, że ta olbrzymia, międzynarodowa konurbacja, o której pan mówi, to raczej odległa przyszłość?
- Przeciwnie. Ten proces jest coraz bardziej wyraźny. Na przykład już teraz wielu Ślązaków korzysta z lotniska w Ostrawie, a nie w Katowicach, często też polscy klienci korzystają z oferty czeskich biur podróży. Powstawanie tej regionalnej całości dzieje się na naszych oczach.
- Jaki charakter będzie miała pana zdaniem ta wciąż tworząca się śląska metropolia? Czy w dalszym ciągu będzie w niej dominował przemysł?
- Żegnamy kopalniane szyby. Stajemy się społeczeństwem poprzemysłowym, w którym dominujące są usługi. W tej chwili w tym sektorze pracuje 52 procent mieszkańców Śląska. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych 80 procent pracowników zatrudnionych jest w trzecim sektorze. To jest przestrzeń niedorozwoju gospodarczego, ale i wielkiej szansy do nadgonienia różnicy cywilizacyjnej.
- Wciąż jednak tradycyjną ikoną Śląska jest postać górnika. Pana zdaniem nie opisuje ona już charakteru regionu?
- Dziś w sektorze górniczym pracuje 115 tysięcy ludzi. Czas, gdy decydował on o obliczu cywilizacyjnym Śląska odchodzi w przeszłość. Teraz jest moment, w którym powstają nowe ikony regionu. Nadszedł czas budowania klasy średniej, opisywanej w amerykańskich podręcznikach socjologicznych. Ze swojej strony chciałbym, aby ikoniczne dla śląska stało się szkolnictwo wyższe. W tej chwili studiuje u nas 200 tys. ludzi. To jest absolutna rewolucja. Dzięki temu w regionie rozwijać się będą nowoczesne usługi i technologie, również internetowe, a także usługi bankowe i biznesowe.
- Powiedział pan, że jesteśmy w momencie kształtowania się śląskiej klasy średniej. Mógłby pan wskazać symptomy tego procesu?
- W ostatnich miesiącach 371 Ślązaków poddało się operacjom plastycznym. Poprawiali nosy, by lepiej wyglądać. Te wyniki przedstawił mi prowadzący badania dr Zbigniew Mazan. W tym momencie zrozumiałem, że zmienił się Śląsk i myślenie o Śląsku. Zaczynamy budować namiastkę srebra i patyny klasy średniej. W naszym województwie mieszka 144 milionerów, ważne jest wytworzenie dla nich odpowiednich produktów. Oprócz tego zmienia się cały czas model życia mieszkańców regionu. To już nie jest tylko ora et labora - módl się i pracuj, ale też módl się, pracuj i odpoczywaj.
- Jakie więc powinno się zapewnić warunki tej nowej klasie średniej?
- Powstająca klasa średnia to również wielu menedżerów zagranicznych firm, którzy u nas pracują. Muszą mieć oni miejsca, w których będą się spotykać wieczorem po pracy, lub uprawiać sport. Na przykład Japończycy chcą grać w squasha i pić sake. Wielu z nich zamieszkało w Woli Justowskiej pod Krakowem. Chcą, by ich firmy również tam się przeniosły. Dlatego też oprócz rozwiązań związanych z rozrywką potrzebujemy także szkół z wykładowym językiem angielskim. No i kulturę na wysokim poziomie. Jak powiedział Molier: mieszczanin nic z tego nie rozumie, ale tęgo za to płaci.
- Wydaje się, że takim miejscem powinno być centrum miasta. Pan pewnie też przygląda się projektowi przebudowy śródmieścia Katowic.
- Tak. Jestem życzliwym obserwatorem. Dobrze byłoby przyspieszyć działania z tym związane. Z pewnością nie może być w środku miasta skrzyżowania dwóch torowisk. Ważne jest to, że potrzebujemy centrum nie na potrzeby 350-tysięcznego miasta, ale ponad dwumilionowej metropolii. Chodzi o to, by były znalazły się w nim takie miejsca, w których można pójść na kawę, porozmawiać. Ale także eleganckie butiki i deptaki.
- Jak widać centrum miasta odgrywać będzie ogromną rolę. Czy nie będzie to jednak miejsce jedynie dla bogatszych mieszkańców regionu?
- Po wielu latach prowadzonych przez nas badań nad gettami biedy, zaczęliśmy na uniwersytecie przyglądać się też drugiej stronie. Mamy przecież na Śląsku nie tylko przegranych transformacyjnych, ale także wygranych. A bogactwo nie powinno być przecież powodem zamknięcia, lecz dumy. Ci, którzy zamieszkają w centrum metropolii, w takich miejscach jak kamienica przy Kościuszki 38, będą tworzyli nowy genius loci miasta. Ci ludzie stworzą nie tylko nową jakość klasy średniej w metropolii. Będą też płatnikami podatków, pomagając tym, którzy są najważniejsi dla socjologa - najbiedniejszym.
Rozmawiał: Adam Sieroń
http://katowice.biznespolska.pl/gazeta/ ... tid=176399
salutuj - Nie Gru 28, 2008 2:39 pm
hm
kiwele - Nie Gru 28, 2008 3:59 pm
Nie wiem o co tu chodzi, co tu dobre, a co zle, ale Irlandia, wespol z Afryka i wschodnimi sasiadami, mialaby tego jakby wiecej niz Polska.
Cukierki, snieg, poziom seksu? ...hm...
mark40 - Nie Gru 28, 2008 4:28 pm
Czego to jest mapka? Lux ex Silesia?
salutuj - Nie Gru 28, 2008 5:09 pm
tak to obrazuje, jak pamiętam nocne naświetlenie.
kiwele - Nie Gru 28, 2008 5:22 pm
Jesli naswietlenie, to patrze na te mapke z duza rezerwa.
Cos za wiele tu honoru dla nas.
salutuj - Nie Gru 28, 2008 5:53 pm
znalezione na:
http://www.astro.uni.wroc.pl/
salutuj - Nie Gru 28, 2008 6:02 pm
Fig.1. Mozaika zdjęć pokazująca Ziemię w nocy widzianą z orbity. Doskonale widoczne są obszary najbardziej zurbanizowane - Europa, Ameryka Północna i Japonia (źródło: NASA)
Fig.2. Nocne zdjęcie Europu. Wyrażnie widoczne są duże miasta europejskie (źródło: NASA)
Fig.3. Polska w nocy. Zaznaczone zostały większe miasta polskie i państw sąsiednich (źródło: NASA)
Fig.4. Mapa sztucznej jasności nocnego nieba dla Europy. Kolory oznaczają rózne wartości ilorazu jasności jasności sztucznej do jasności naturalnej (autorzy: P. Cinzano, F. Falchi, C. D. Elvidge; © Royal Astronomical Society)
Fig.5. Mapa sztucznej jasności nocnego nieba dla Polski. Oznaczenia kolorami takie same jak na Fig.4. (autorzy: P. Cinzano, F. Falchi, C. D. Elvidge; © Royal Astronomical Society)
Fig.6. Porównanie zdjęcia satelitarnego z mapą sztucznej jasności nieba (na przykładzie północnej Polski.)
Fig.7. Mapa całkowitej jasności nocnego nieba dla Europy. Kolory oznaczają różne wartości tej jasności wyrażonej w mag/arcsec2. (autorzy: P. Cinzano, F. Falchi, C. D. Elvidge; © Royal Astronomical Society)
Fig.8. Mapa ilości gwiazd widocznych okiem nieuzbrojonym (Europa). Kolory pokazują ile gwiazd można zobaczyć w danym miejscu. (autorzy: P. Cinzano, F. Falchi, C. D. Elvidge; © Royal Astronomical Society)
kiwele - Nie Gru 28, 2008 6:07 pm
No, wlasnie. Okazuje sie, ze astronomowie nie maja czego szukac na naszym niebie. Powinni sie wynosic daleko. Cos za jasno u nas.
Bartek - Wto Sty 06, 2009 4:09 pm
Powołano Instytut Informatyki Śledczej
Informatycy, prawnicy, biegli sądowi i pracownicy firm odpowiedzialni za bezpieczeństwo systemów i danych komputerowych zawiązali w Katowicach stowarzyszenie Instytut Informatyki Śledczej.
Jego założyciele chcą m.in. wpłynąć na poprawę polskiego prawa w zakresie stosowania dowodu elektronicznego.
- Główne cele Instytutu to popularyzacja wiedzy z zakresu informatyki śledczej oraz wprowadzanie nowych, dobrych standardów w zakresie postępowania z dowodami elektronicznymi - powiedział we wtorek prezes stowarzyszenia, Przemysław Krejza, współtwórca największych w Polsce laboratoriów informatyki śledczej i odzyskiwania danych.
Podkreślił, że inicjatywa stworzenia Instytutu wyszła nie tylko ze środowiska informatyków, odpowiedzialnych za techniczną stronę gromadzenia dowodów elektronicznych, ale także prawników, wyspecjalizowanych w ich stosowaniu w praktyce policyjnej i sądowej czy np. wewnątrz korporacyjnym dochodzeniu wyjaśniającym w firmach.
Stąd m.in. obecność w stowarzyszeniu dr. Arkadiusza Lacha z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, specjalizującego się w prawie nowych technologii i europejskim prawie karnym; prokuratora Marcina Szymczaka - eksperta w problematyce przestępczości komputerowej i własności intelektualnej, oraz Tomasza Dyrdy ze Stowarzyszenia Biegłych ds. Przestępstw i Nadużyć Gospodarczych.
- Ważnym kierunkiem naszych działań będą z pewnością zmiany w obowiązującym systemie prawnym. Elektroniczny materiał dowodowy, który coraz częściej pojawia się na sali rozpraw, wymaga stworzenia legalnej definicji oraz bardziej precyzyjnych uregulowań prawnych - wyjaśnił Krejza.
Stowarzyszenie chce opiniować nowe akty prawne (już współpracuje z resortem sprawiedliwości w pracach nad ustawą o biegłych) związane z nowymi rodzajami przestępstw, dokonywanych z wykorzystaniem technologii teleinformatycznych. Ma też wskazywać wynikające z ułomności prawa problemy, na jakie napotykają biegli informatycy.
Twórcy stowarzyszania podkreślają, że choć skupia ono ludzi z całej Polski, nieprzypadkowo powstało na Śląsku, gdzie przemysł ciężki w coraz większym stopniu jest zastępowany przez nowe produkty i usługi. Jedną z nich są nowoczesne technologie, dzięki którym Śląsk staje się powoli zagłębiem firm informatycznych. Stowarzyszenie chce to wykorzystać do promocji regionu i edukacji informatycznej.
Oficjalnie Instytut Informatyki Śledczej zainauguruje działalność organizowaną w najbliższy czwartek i piątek w Bibliotece Śląskiej w Katowicach I Ogólnopolską Konferencją Informatyki Śledczej. Wezmą w niej udział przedstawiciele działów bezpieczeństwa kilkunastu polskich banków, firm sektora paliwowego i energetycznego, a także biegli sądowi z zakresu informatyki, policjanci, prokuratorzy oraz pracownicy wyższych uczelni.
Informatyka śledcza to polskie tłumaczenie angielskiego wyrażenia "computer forensics". Pod tym pojęciem kryje się poszukiwanie i analiza informacji w formie cyfrowej, mająca na celu dostarczenie elektronicznych dowodów popełnionych przestępstw lub nadużyć.
http://fakty.interia.pl/news/powolano-i ... source=rss
MarcoPolo - Wto Sty 06, 2009 4:48 pm
Ciekawe czy w gronie jest dr Gramatyka?
miglanc - Wto Sty 06, 2009 9:32 pm
Zastanawiaja mnie te plamy na Morzu Polnocnym: http://www.astro.uni.wroc.pl/ludzie/kol ... tar_eu.jpg Czyzby platformy wydwbywcze?
salutuj - Wto Sty 06, 2009 11:01 pm
tak,na pewno te na zachód od Norwegii.
absinth - Wto Sty 06, 2009 11:35 pm
mapa gazociagow Morza Polnocnego
a wracajac do tematu:
Łódź w Wielkiej Piątce
Łódź znalazła się w piątce najbardziej atrakcyjnych miast dla usług outsourcingowych. Raport o perspektywach rynku BPO w Polsce przygotowały: Colliers International Poland Sp. z o.o. (jedna z największych firm doradczych na rynku nieruchomości w Polsce) oraz ATRIA Real Estate Partners SICAR (fundusz typu „private equity” inwestujący w projektach deweloperskich).
W raporcie czytamy:
W wyborze miast, które są potencjalnie atrakcyjne dla prowadzenia usług outsourcingowych, zostały wzięte pod uwagę następujące kluczowe czynniki: dostęp do kadry, koszty pracy, infrastruktura biznesowa, dostępność nieruchomości, polityka władz lokalnych. Na tej podstawie zostały wybrane następujące miasta: Wielka Piątka: Łódź, Kraków, Katowice, Trójmiasto i Wrocław oraz Wschodzące Gwiazdy: Lublin, Rzeszów, Bydgoszcz/Toruń, Szczecin i Poznań.
(...)
Wielka Piątka, która obejmuje najbardziej atrakcyjne miasta pod względem potencjalnej działalności typu offshoring i outsourcing. Są to miasta, które już goszczą tego typu projekty i mają potencjał, aby przyciągnąć kolejne.
W tabeli dotyczącej atrakcyjności miast w trzech kategoriach dostrzeżono w Łodzi „trend pozytywny”. Mowa o: dostępie do kadry, nieruchomościach i polityce władz lokalnych. (M.Ka.)
wrzucone ostatnio na SSC przez 19przemek91
Iluminator - Wto Sty 13, 2009 5:44 am
Śląsk liderem dobrobytu
(PAP, dd/13.01.2009, godz. 06:12)
Jeśli mieszkać i pracować, to najlepiej na Śląsku - wynika z wyliczeń "Rzeczpospolitej". Standard życia jest tam najwyższy w Polsce.
W wyliczonym przez gazetę wskaźniku dobrobytu Śląsk wiedzie prym (1,86 pkt), nieznacznie wyprzedzając województwo mazowieckie (1,79 pkt). "Rz" brała pod uwagę różnice w płacach i bezrobociu między najlepszymi i najgorszymi pod tym względem województwami.
Dlaczego Śląsk tak wyraźnie wyprzedził inne regiony, dystansując też Mazowsze? "Jest tam silny przemysł, silne związki zawodowe, które potrafią wywalczyć sobie podwyżki. Co więcej, Śląsk znajduje się w czołówce regionów o dużej atrakcyjności inwestycyjnej, więc firmy chętnie lokują tam swoje inwestycje" - mówi gazecie dr Wojciech Dziemianowicz z Uniwersytetu Warszawskiego.
Statystycznie najgorzej żyje się w Warmińsko-Mazurskim (ma najniższy wskaźnik dobrobytu - 1,0), a także w Podkarpackim i Kujawsko-Pomorskim. Nie dość, że zarabia się tam niewiele, to trudno w ogóle znaleźć pracę - wyjaśnia "Rz".
Bartek - Wto Sty 13, 2009 6:38 am
Po raz kolejny karmią ludzi w Polsce że u nas jest the best... Szkoda że nie przekłada się to wszystko na codzienność i nasze wspólne bogactwo nie przekłada się na wygląd miast lub stan komunikacji miejski.
MarcoPolo - Wto Sty 13, 2009 8:10 am
Ciekawe ile wynosi łącznie budżet kilkudziesięciu miejscowości wchodzących w obręb aglomeracji?
absinth - Wto Sty 13, 2009 10:20 am
Po raz kolejny karmią ludzi w Polsce że u nas jest the best... Szkoda że nie przekłada się to wszystko na codzienność i nasze wspólne bogactwo nie przekłada się na wygląd miast lub stan komunikacji miejski.
hehe...
z tym dobrobytem i atrakcyjnoscia to jest tak, ze z polowa moich znajomych, chce stad wyjechac, bo uznaje, ze nie ma tu ciekawych perspektyw na przyszlosc
Ciekawe ile wynosi łącznie budżet kilkudziesięciu miejscowości wchodzących w obręb aglomeracji?
jak to zliczalem 2 lata temu to wychodzilo jakies 5 czy 5,5 mld zł
dla porzadku cal artykul:
Śląsk liderem dobrobytu
Aleksandra Fandrejewska , Anna Cieślak-Wróblewska 13-01-2009, ostatnia aktualizacja 13-01-2009 04:31
Jeśli mieszkać i pracować, to najlepiej na Śląsku – wynika z wyliczeń „Rz”. Standard życia jest tam najwyższy w Polsce
Ubiegły rok był dla Ślązaków niezwykle udany. To tam najszybciej rosły płace, przekraczając średnio pod koniec listopada 3,9 tys. zł, zaledwie 76 zł mniej niż na Mazowszu. Stosunkowo szybko ubywało też osób pozostających bez pracy. Dzięki temu stopa bezrobocia spadła do 6,7 proc. i jest to obecnie drugi wynik w kraju.
W wyliczonym przez „Rz” wskaźniku dobrobytu Śląsk wiedzie prym, nieznacznie wyprzedzając województwo mazowieckie. Wyliczyliśmy go, biorąc pod uwagę różnice w płacach i bezrobociu między najlepszymi i najgorszymi pod tym względem województwami.
Dlaczego Śląsk tak wyraźnie wyprzedził inne regiony, dystansując m.in. Mazowsze? – Jest tam silny przemysł, silne związki zawodowe, które potrafią wywalczyć sobie podwyżki. Co więcej, Śląsk znajduje się w czołówce regionów o dużej atrakcyjności inwestycyjnej, więc firmy chętnie lokują tam swoje inwestycje – mówi dr Wojciech Dziemianowicz z Uniwersytetu Warszawskiego.
Stosunkowo dobrze płatną, a przede wszystkim dostępną pracę można było znaleźć w 2008 r. także w woj. mazowieckim i wielkopolskim.
Jeszcze w 2007 r. wydawało się, że najbiedniejsze regiony zaczynają nadrabiać straty, przynajmniej pod względem różnic płac. Ale w 2008 r. dysproporcje znów zaczęły narastać. Przykładowo w woj. warmińsko-mazurskim zarobki wzrosły tylko o 3,7 proc., a w podlaskim – o 4 proc. W woj. łódzkim, po 22-procentowym wzroście w 2007 r., w ubiegłym roku zwiększyły się tylko o 6,4 proc.
– Polska wciąż rozwija się według schematu, w którym bogaci stają się jeszcze bardziej zamożni, a biedni w porównaniu z nimi coraz biedniejsi. I trudno będzie to zmienić – zauważa Jarosław Górski z Instytutu im. Sobieskiego.
Statystycznie najgorzej żyje się w woj. warmińsko-mazurskim, podkarpackim i kujawsko-pomorskim. Nie dość, że zarabia się tam niewiele, to trudno w ogóle znaleźć pracę.
Bogate regiony odjeżdżają biednym
Aleksandra Fandrejewska , Anna Cieślak-Wróblewska 13-01-2009, ostatnia aktualizacja 13-01-2009 02:31
Pogłębiają się różnice w jakości życia. Na Mazowszu można było przeciętnie zarabiać w grudniu o 1500 zł więcej niż na Mazurach. Ale ceny bardziej wzrosły na północy kraju
– Wciąż nie wykorzystujemy potencjału ściany wschodniej – uważa prof. Elżbieta Adamowicz z SGH. – Jeśli tylko te województwa dostają bodziec do rozwoju, natychmiast z niego korzystają. Niestety, są równie wrażliwe na osłabienie. Dlatego tak ważne jest dobre wykorzystanie pieniędzy przeznaczonych na „Rozwój Polski wschodniej” – dodaje prof. Adamowicz. Zmniejszenia różnic w zamożności regionów jest jednym z głównych celów pomocy finansowej z Unii Europejskiej. Dlatego w ramach funduszy na lata 2007 – 2013 najbiedniejsi dostać mają relatywnie więcej pieniędzy. Pytanie tylko, czy uda się je efektywnie wykorzystać. – Doświadczenia Hiszpanii pokazują, że biednym regionom udaje się podnieść poziom życia w stosunku do średniej unijnej. Ale niestety wewnątrz kraju następuje dalsze rozwarstwienie. Bogatsi uciekają biednym coraz szybciej – mówi dr Łuksza Hardt z Instytutu Sobieskiego. – Prawdopodobnie w Polsce też tak będzie – dodaje.
Prof. Adamowicz zwraca uwagę na to, że warunki życia są zróżnicowane w samych województwach. – Najlepszym przykładem jest Mazowsze ze stolicą i terenami wschodnimi, podobnymi do sąsiednich. Stopa bezrobocia waha się od 1,9 proc. w Warszawie do 19 proc. w Radomiu.
Zmianom na rynku pracy towarzyszą różnice w cenach. Ale te w zeszłym roku nie rosły równomiernie. Przez dziewięć miesięcy ceny towarów i usług konsumpcyjnych skoczyły o 4,4 proc. Najbardziej podwyżki odczuli mieszkańcy Dolnego Śląska i Wielkopolski (po 4,9 proc.), najmniej Mazowsza (3,9). Ale ceny rosły szybciej niż w innych regionach, także w woj. podkarpackim i świętokrzyskim.
Różnice w sile nabywczej już dawno uwzględnił handel. Sklepy i sieci dostosowują swoją ofertę do możliwości klientów. – Większa część oferty w naszych sklepach jest taka sama, ale regionalnie klienci wolą kupować np. lokalne produkty, dlatego ich ceny się różnią – mówi Przemysław Skory, rzecznik Tesco. W ramach jednej sieci można spotkać różnice sięgające nawet ponad 10 – 20 proc.
Prof. Zofia Jacukowicz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych podkreśla za to, że regionalne różnice w kosztach utrzymania nie dotyczą osób najbiedniejszych.
– Pozycja liderów jest stabilna, a peleton zamykają te same województwa – tak Tomasz Kalinowski komentuje wyniki raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową na temat atrakcyjności inwestycyjnej województw, którego jest współautorem. – Najlepsze warunki rozwoju oferują inwestorom: śląskie, mazowieckie, dolnośląskie i wielkopolskie. Na końcu zaś są województwa wschodnie oraz świętokrzyskie i warmińsko-mazurskie. Z analizy danych GUS na temat rentowności firm w zeszłym i w 2007 roku wynika, że ta poprawiła się w czterech województwach, w tym na Lubelszczyźnie, a na Podkarpaciu nie uległa zmianie. Podobne dane dotyczą wzrostu zatrudnienia, bo choć wszędzie firmy zatrudniały, jedynie w pięciu województwach wzrost był wyższy niż w 2007 roku. To: lubelskie, lubuskie, małopolskie, opolskie i podlaskie.
Śląskie prowadzi w tej klasyfikacji od czterech lat. Wtedy IBnGR zaczął badać różnice w atrakcyjności inwestycyjnej regionów.
Rzeczpospolita
MarcoPolo - Wto Sty 13, 2009 10:31 am
A ile miast uwzgledniles przy tych 5.000.000.000 PLN?
absinth - Wto Sty 13, 2009 10:52 am
przyznam, ze nie pamietam :-/
salutuj - Wto Sty 13, 2009 12:15 pm
z tym dobrobytem i atrakcyjnoscia to jest tak, ze z polowa moich znajomych, chce stad wyjechac, bo uznaje, ze nie ma tu ciekawych perspektyw na przyszlosc
Ja zawsze podaję wtedy anonimowo przykład Maćka, który jest kim jest, i zdecydował się zostać tu i budować. Podaję przykład Kilara jako osoby z góry. Podaję przykład swój, czy jednej znajomej jako mieszkających za granicą, którzy wracają. Oraz przykłądy ludzi którzy tu przyjeżdżają, aby zamieszkać.
absinth - Wto Sty 13, 2009 1:52 pm
Maciek juz nie pracuje w Warszawie?
salutuj - Wto Sty 13, 2009 2:23 pm
Dojeżdża chyba, w sumie sam może się wypowiedzieć. Natomiast istotne jest że tu ma swój dom.
maciek - Wto Sty 13, 2009 2:27 pm
Nie wiem, z tego co z nim ostatnio gadałem to pracuje w Katowicach a do Warszawy jeździ naprostować ludzi do odpowiednio wytężonej pracy.
rasgar - Wto Sty 13, 2009 3:16 pm
z tym dobrobytem i atrakcyjnoscia to jest tak, ze z polowa moich znajomych, chce stad wyjechac, bo uznaje, ze nie ma tu ciekawych perspektyw na przyszlosc
Bo ta atrakcyjność pokazuje tylko "w skali makro" przepływ pieniędzy. Przekłada się to oczywiście na ilość/jakość wolnych miejsc pracy, ale nie mówi wcale że dobrze/źle jest w każdych branżach/dziedzinach.
"Średnią" mamy niezłą, ale siedziby największych firm (będącym dobrym, chociaż nie zawsze jedynym, miejscem zdobycia doświadczenia zawodowego) sąÂ w Wwie/Krku/Wrocku...
Poza tym dochodzi do tego jeszcze ten przykry fakt, że bogacą się u nas LUDZIE, rozwijają się FIRMY, a MIASTO stoi w miejscu, utrzymując podstarzałą, nieudaczną ekipę u steru, trzymającą się na fali nieswoich dokonań.
Wiesz sam dobrze że ten niedorozwój miasta/społeczności może być naszym największym problemem
szymon_k-ce - Wto Sty 13, 2009 7:44 pm
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... rado_.html
MarcoPolo - Wto Sty 13, 2009 7:54 pm
5.000.000.000 PLN jest czym obracać...
GoldBoy - Wto Sty 13, 2009 8:19 pm
Ten ranking to ranking województw, Śląskie jest wysoko bo generalnie prawie całe województwo dobrze sobie radzi nie tylko stolica, inna sprawa że ranking np.: miast wg danych GUS nie pokazałby rzeczywistego "rozkładu sił".
Poza tym moim zdaniem, jeżeli ktoś chce wyjeżdżać z powodu braku pracy/słabej pensji/kariery to nie pojedzie tam, gdzie jest fioletowo na mapie, a może nawet tam gdzie jest zielono.
No i zawsze to dobry PR na nadmiar którego raczej ciężko narzekać
salutuj - Wto Sty 13, 2009 8:31 pm
To może jeszcze parę komentarzy tam dodac by był marketing szeptany :-)
absinth - Wto Sty 13, 2009 9:09 pm
"Średnią" mamy niezłą, ale siedziby największych firm (będącym dobrym, chociaż nie zawsze jedynym, miejscem zdobycia doświadczenia zawodowego) sąÂ w Wwie/Krku/Wrocku...
to jest wlasnie podstawowy problem, ze Slask nie jest w stanie zapewnic takiej ilosci dobrych i perspektywicznych miejsc pracy jak wymienione miasta i w tym wzgledzie nie ma sie co oszukiwac imo. od chyba 5 lat na pocieszenie dostajemy rankingi o potencjale inwestycyjnym, atrakcyjnosci bla bla bla
przez te 5 lat niewiele z tego wyniklo tak naprawde, a na pewno nie tyle ile rozsadnie mozna sie spodziewac
MefistoTT - Wto Sty 13, 2009 11:37 pm
Z ciekawostek, bodaj wczoraj o tym dobrobycie na Śląsku była mowa w Trójce i panowie redaktorzy mocno się zdziwili wynikami.
Ciekawe tylko jak ten ranking zmieniłby się gdybyśmy dodali do niego wartość wydarzeń kulturalnych i jakość życia w regionie, komunikacje etc. Pewno byśmy spadli mocno.
Co do kultury, niestety instytucje działające w regionie mają duże problemy aby tworzyć festiwale, wydarzenia na dobrym poziomie.
Szkoda ;(
Iluminator - Śro Sty 14, 2009 7:23 am
To co już wcześniej było wspomniane: pozycja Śląska zależy od danych które są brane pod uwagę. W materiale z Polsatu zaznaczono coś o środowisku. Moim zdaniem całe województwo również tutaj wypada dobrze - Beskidy, Ogrodzieniec - a patrząc nawet na same Katowice to ulokowane są tu dwa rezerwaty przyrody, lasy, parki.
Dodatkowo kilka czy kilkanaście branż ma się tu bardzo dobrze (a będzie jeszcze lepiej):
1. Usługi około kopalniane: produkcja maszyn górniczych itp
2. Usługi finansowe, bankowość
3. Energetyka
4. Centra i usługi logistyczne
5. Usługi medyczne
Wit - Śro Sty 14, 2009 3:55 pm
Szanse i zagrożenia dla śląskiej gospodarki.
2009-01-14 00:07:18
Śląskie po dziesięciu latach swego funkcjonowania prezentuje się w porównaniu z innymi województwami okazale. Jak podaje Rzeczpospolita pod względem zamożÂności mieszkańców prześcignęliśmy Mazowsze i obecnie jesteśmy regionem - „liÂderem dobrobytu” o najwyższym standardzie życia. Potwierdzają to inne źródła. Katowice i Dąbrowa Górnicza mają wyższe średnie wynagrodzenia niż Warszawa. Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Śląskie jest regionem o najÂwiększym potencjale inwestycyjnym – tę pozycję dzierży od kilku lat.
Źródeł tego sukcesu upatruje się w sile naszego przemysłu. Górnictwo i hutnictwo uporały się z strukturalnymi problemami będącymi spadkiem po nieracjonalnej goÂspodarce komunistycznego reżimu. Energetyka rozwija skrzydła. Katowicka SpeÂcjalna Strefa Ekonomiczna przyciągnęła sporo inwestorów z branży motoryzacyjÂnej. Kwitnie tez branża automatyczna i informatyczna. Katowice są ponad to silÂnym ośrodkiem telekomunikacji. Przemysł pociąga rozwój sektora usług i handlu. Po kilku latach zastoju ruszyła w Katowicach budowa nowoczesnych biurowców wysokiej klasy.
Region może się przy tym pochwalić dobrą infrastrukturą (autostrady, lotnisko PyÂrzowice, które dogoniło krakowskie Balice). Mamy też dobrze rozwiniętą służbę zdrowia i edukacje na szczeblach podstawowym i średnim. Jesteśmy mimo dużeÂgo stopnia urbanizacji regionem zielonym i świetnie położonym.
Te pozytywne wskaźniki mogą przysłonić pewne strukturalne problemy, jakie w naÂszym regionie ciągle nie zostały rozwiązane, a które mogą stanowić hamulce dla dalszego rozwoju gospodarczego. Rozpoczynający się właśnie kryzys ekonomiczÂny jest ostrzeżeniem, dla regionów i miast, które swą gospodarkę opierają na jedÂnej branży przemysłu. Motoryzacja teraz przeżywa trudności i to może dotknąć gliÂwicką fabrykę General Motors. Śląsk i Zagłębie już raz zostały dotknięte kryzysem strukturalnym. Nasz region którego ekonomia opierała się na górnictwie poważnie ucierpiał w latach '90 kiedy ten przemysł się załamał. Obecnie aglomeracja śląska ma bardziej zróżnicowaną gospodarkę. Energetyka i górnictwo prawdopodobnie ucierpią mniej na kryzysie. Hutnictwo w związku z załamaniem się budownictwa bardziej. Pewne nadzieje rodzą inwestycje publiczne w infrastrukturę, których bęÂdzie sporo dzięki unijnym funduszom. To może zwiększyć popyt na stal.
Jednak długoterminowe prognozy dla naszego regionu nie są pewne. Nawet jeśli nasza gospodarka wyjdzie z kryzysu obronną ręką, nie będzie to oznaczać, że Śląskie pozostanie liderem rozwoju. Opieranie ekonomii na takich inwestycjach, jakie dotychczas dominowały w regionie pozwoli na pewien wzrost, ale tylko do określonego poziomu. Śląskie musi zacząć inwestować w gospodarkę opartą na wiedzy, w nowoczesne usługi. Największą słabością naszego regionu jest kapitał ludzki. Nasze uczelnie wyższe i instytucje naukowe nie należą obecnie do czołówÂki polskiej, (nie mówiąc o europejskiej). Marszałek Bogusław Śmigielski rozmawiał z rektorami śląskich uczelni o strategii rozwoju regionu. Mam nadzieję, że rozwój nauki stanie się dla samorządów priorytetem. Śląsk powinien wykorzystywać funÂdusze unijne nie tylko na budowę kolejnych dróg, ale też na uruchamianie placóÂwek badawczo – rozwojowych, które przyciągałyby najzdolniejszych naukowców.
Jednak prawdziwy impuls rozwojowy musi wyjść z samego regionu. Nie można opierać gospodarki wyłącznie na zagranicznych inwestorach. Kłopoty Mittal Seal i General Motors są tego dowodem. Region musi Rozwinąć przedsiębiorczość. Ważne by ambitni ludzie mieli szanse by tu tworzyć nowe firmy, nowe miejsca praÂcy. To kreatywność mieszkańców jest największym potencjałem rozwojowym. Obecnie niestety głównym produktem eksportowym Województwa Śląskiego poza węglem i samochodami są dobrze wykształceni ludzie. Jest jeden wskaźnik atrakÂcyjności inwestycyjnej, pod względem którego nasz region wlecze się w ogonie – to aktywność samorządów w celu przyciągnięcia przedsiębiorców. To jest obszar do poprawy.
Źródło:Rzeczpospolita, silesia-region
Łukasz Kuś
http://www.gkw24.pl/artykul/43/szanse-i ... gospodarki
Bartek - Czw Sty 29, 2009 5:32 pm
Eksperci: ceny gruntów inwestycyjnych niższe nawet o 20 proc.
2009-01-29 10:03
29.1.Katowice (PAP) - Nawet o ok. 20 proc. spadły w ostatnich miesiącach ceny gruntów inwestycyjnych. Eksperci spodziewają się dalszego spadku i podpowiadają, że kryzys to dla planujących inwestycje firm dobry czas na zakup działek i nieruchomości.
Analizę bieżącej sytuacji na śląskim rynku nieruchomości przedstawili w czwartek eksperci katowickiej firmy Metropolis, wyspecjalizowanej m.in. w monitorowaniu tego rynku. Specjaliści podkreślają, że obserwowane obecnie tendencje w większości dotyczą nie tylko Śląska, ale również innych regionów kraju.
"Dodatkowym profitem w 2009 r. będzie także przyjęta ustawa dotycząca odrolnienia gruntów m.in. w miastach, gdzie ceny powinny być w tym roku jeszcze niższe" - ocenił wiceprezes Metropolis, Marek Wollnik.
M.in. dlatego trwające na rynku nieruchomości spowolnienie specjaliści uważają za najlepszy czas na inwestowanie w działki przeznaczone pod budowę obiektów dla firm. Wywołany ogólnym kryzysem w gospodarce spadek cen dotyczy nie tylko gruntów, ale również mieszkań. Eksperci są przekonani, że spadek cen w stosunkowo krótkim czasie ożywi ruch na rynku.
Analitycy Metropolis przestrzegają jednak, że tańsze grunty nie gwarantują wysokiej jakości realizacji projektu. Podpowiadają, by nie kierować się jedynie ceną, ale przygotowywać projekty spójne pod kątem biznesowym, prawnym, planistycznym i technicznym. Ważna jest też atrakcyjność komunikacyjna terenu pod inwestycje.
Za spełniający takie wymagania eksperci uznali projektĂĄSynergy Park, zlokalizowany - jak wynika z analizy - w jednym z najlepiej skomunikowanych miejsc w Europie - w okolicach węzła autostradowego Sośnica w Gliwicach, gdzie wkrótce przetną się autostrady: istniejąca A-4 i będąca w trakcie budowy A-1.
Według przedstawicieli Metropolis, pod względem atrakcyjności lokalizacji ten rejon porównywalny jest m.in. z obszarem euroregionu Moza-Ren w Niemczech. Jego dobre zagospodarowanie może podnieść rangę aglomeracji górnośląskiej do jednego z najważniejszych regionów Unii Europejskiej.
"Zachowuje on zarazem szansę na powtórzenie sukcesu tzw. Trójkąta Moza-Ren, w rejonie którego pojawiło się już ponad 250 tysięcy firm, na czele z takimi gigantami, jak Mercedes-Benz, Ericsson czy Vodafone" - uważają analitycy Metropolis. (PAP)
absinth - Czw Sty 29, 2009 6:03 pm
b]Za spełniający takie wymagania eksperci uznali projektĂĄ Synergy Park, zlokalizowany - jak wynika z analizy - w jednym z najlepiej skomunikowanych miejsc w Europie - w okolicach węzła autostradowego Sośnica w Gliwicach, gdzie wkrótce przetną się autostrady: istniejąca A-4 i będąca w trakcie budowy A-1.
bawi mnie troche takie porownanie skomunikowania GOP jako jednego z lepiej skomunikowanych regionow w Europie
Wystarczy popatrzec na sama mape niemieckich autostrad, zeby juz na pierwszy rzut oka zobaczyc, ze nasze dwie autostrady na krzyz to jest standard europejski, a nie zadne "jedno z najlepiej skomunikowanych miejsc w Europie"
W skali Polski owszem, w skali Europy... no sorry
miglanc - Czw Sty 29, 2009 6:32 pm
Mnie w ogole dziwi ze planowana "siatka" autostrad w Polsce jest taka srkomna. tylko 3 linie. Niemcy te swoje autobany budowali kilkadziesiat lat. Tymczasem Polska w ciagu kilkunastu lat wybuduje 3 autostrady i na tym zamierza poprzestac.
kiwele - Czw Sty 29, 2009 7:25 pm
Dla pocieszenia. Przez zaszlosci historyczne jestesmy autostradowo lepiej skomunikowani z Niemcami niz Francja, tez majaca potezna siec autostrad.
I inne moze pocieszenie. Jakby nie bylo, zabieramy sie do budowy uprzywilejowanej sieci drog ekspresowych, troche tylko gorszych niz autostrady, ale za to bezplatnych.
Prince - Czw Sty 29, 2009 7:25 pm
Mnie w ogole dziwi ze planowana "siatka" autostrad w Polsce jest taka srkomna. tylko 3 linie. Niemcy te swoje autobany budowali kilkadziesiat lat. Tymczasem Polska w ciagu kilkunastu lat wybuduje 3 autostrady i na tym zamierza poprzestac.
Najpierw niech powstaną te 3 linie.
Zobacz, że autostrady budowane są u nas niby latami aaa ile ich mamy...
Także na początek trzeba się cieszyć z tego jeśli w ogóle powstanie tyle ile jest planowane, a później można będzie mówić o więcej.
Dodatkowo Metropolia Śląska jest i tak w komfortowej sytuacji, że u nas będą się krzyżowały 2 autostrady.
jacek_t83 - Wto Lut 03, 2009 4:01 pm
Katowice chcą przyciągnąć Chińczyków i Hindusów
- Są rynki, które oparły się kryzysowi gospodarczemu - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik Urzędu Miasta Katowice. Chcemy im sprzedać pomysł na przebudowę śródmieścia Katowic.
Szykuje się powtórka z rozrywki. Katowice już raz promowały się na największych w Europie Targach Nieruchomości MIPiM. Wtedy startowały pół roku po ogłoszeniu konkursu na przebudowę centrum (wygranym przez pracownię Tomasza Koniora), z największym od lat projektem architektoniczno - urbanistycznym w mieście. Później nadszedł kryzys gospodarczy, jednak, według zapewnień miejskich urzędników, projekt przebudowy jest niezagrożony, a dodatkowo pojawia się szansa na promocję miasta na rynkach niezainteresowanych do tej pory lokowaniem kapitału w mieście.
- To że amerykański i europejskie rynki kapitałowe przeżywają kryzys to żadne odkrycie, ale są jeszcze rynki które w kryzysie ogólnoświatowym nie uczestniczą. Myślę tu przede wszystkim o dwóch kierunkach: Indiach i Chinach. Trzeci kierunek, który nie jest przez nas rozeznany, ale również funkcjonuje w Europie to rynek bliskowschodni - mówi MM Silesii Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
Zobacz również: Katowice zaprezentowały nowe logo miasta
Rzecznik szczególnie mocno wierzy w kierunek chiński, zważywszy na ścisłe kontakty Katowic z Shenyangiem, miastem partnerskim. - Chiny swój potencjał gospodarczy do czasu organizacji olimpiady w Pekinie zużywały wewnątrz siebie, a teraz trzeba go gdzieś wypuścić. Rezerwy inwestycyjne w zakresie gotówki, która tam drzemie są gigantyczne, niewyobrażalne. Inwestycja ogromna dla nas, dla tamtych rynków wcale nie musi być taka duża. Rozmawiałem z przedstawicielami naszego miasta partnerskiego. Ich inwestycje realizowane były poza krajem już przed olimpiadą, np. w Moskwie. Liczymy na pojawienie się tych kierunków tutaj - podkreśla Bojarun.
Paweł Niewiadomski z Stowarzyszenia Moje Miasto uważa, że miasto powinno prezentować swoją ofertę wszystkim, gdyż sytuacja gospodarcza na rynkach światowych może się zmienić. - Trzeba się wczuć w sytuację ekonomiczną, ani chińska ani indyjska gospodarka nie jest w 100% pewna. Bardziej liczyłbym tutaj na Bliski Wschód, "petrodolary" wciąż mają siłę przebicia. Trzeba patrzeć przyszłościowo, rozważyć wszystkie możliwe warianty. Chiny na pewno mają potencjał, ale jak sobie poradzą jeśli nastąpi spadek dolara? Stany Zjednoczone wpompowały tam ogromny kapitał, ale te zapasy mogą równie dobrze się skurczyć - uważa Niewiadomski.
Zobacz również: "Metropolia Katowice" promuje się w Europie
Jak oceniane są szanse Katowic na targach, gdzie konkurencja wśród wystawców będzie niemała? - Podchodzę do tego bez zbytniego entuzjazmu, ale na pewno optymistycznie. A nasze prace związane z przebudową śródmieścia i tak będą realizowane, niezależnie od sytuacji na giełdzie. Myślę tu m.in. o przebudowie torowiska tramwajowego - mówi Bojarun.
- Generalnie nie liczyłbym tutaj na związki kulturowe, mają niewielkie znaczenie. Przede wszystkim liczy się dobra oferta i to, jak zostanie przedstawiona. Inwestor musi widzieć tutaj szansę na zysk - uważa Niewiadomski.
Targi MIPiM odbędą się w dniach 13-16 marca 2009. W 2008 roku swoją ofertę prezentowało tam ponad 2.5 tysiąca wystawców z 89 krajów, na powierzchni ponad 25 tysięcy metrów kwadratowych.
Wit - Pon Mar 16, 2009 7:52 pm
Uszok chce ściągnąć londyńczyków do Katowic
Anna Malinowska2009-03-15, ostatnia aktualizacja 2009-03-16 01:21
Od grudnia bezrobocie w Katowicach podskoczyło o jedną piątą. Wolnych posad jak na lekarstwo. Co na to władze miasta? Będą zachęcać do osiedlania się u nas Polaków z Londynu
O tym, że w Polsce równie dobrze można robić karierę zawodową, jak w Londynie, bodaj jako pierwszy przekonywał najnowszych polskich emigrantów Wrocław. W szybko rozwijającym się mieście wielu firmom brakowało specjalistów, więc władze postanowiły szukać ich na Wyspach. Potem z tej metody skorzystali inni, ostatnio Szczecin i Poznań, a w piątek do Londynu wybiera się delegacja władz Katowic.
W hotelu Novotel w Hammersmith o walorach rządzonego przez siebie miasta będzie opowiadał prezydent Piotr Uszok. Wraz z nim pojadą też przedstawiciele Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz firm: rekrutacyjnej Heys i deweloperskiej Tri Granit. Chcą udowodnić polskim londyńczykom, że Katowice to miasto, w którym warto mieszkać i pracować.
Jakub Jarząbek z biura prasowego katowickiego magistratu zapewnia, że będą konkrety, a nie tylko puste hasła. Specjaliści z Inkubatora Gospodarki Społecznej zaoferować mają np. pomoc przy zakładaniu własnej działalności gospodarczej. Z myślą o tych, którzy pojechali do Anglii, by wymigać się od zasadniczej służby wojskowej, w składzie katowickiej delegacji znajdzie się podpułkownik Zbigniew Sieradzy z wojskowej komendy uzupełnień. Ma uspokoić, że przymusowego poboru już w Polsce nie będzie, a na tych, którzy sami się zaciągną do armii, czeka atrakcyjna i dobrze płatna praca.
Problem w tym, że pytani o szczegóły ofert uczestnicy katowickiej delegacji najczęściej bezradnie rozkładają ręce.
- Nie będziemy promować konkretnych miejsc pracy w konkretnych firmach. Bardziej skoncentrujemy się na możliwościach współpracy, zakładaniu własnych firm, które mogłyby współpracować z już istniejącymi. Będziemy się też odwoływać do uczuć patriotycznych naszych rodaków, którzy za chlebem musieli wyjechać na emigrację - mówi Wojciech Rusek z Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Z kolei prezydent Uszok zamierza opowiadać o inwestycjach, które mają sprzyjać powstaniu nowych miejsc pracy: przebudowie śródmieścia, budowie Międzynarodowego Centrum Kongresowego i zrewitalizowanej ulicy Mariackiej, która ma przyciągnąć restauratorów.
Jeśli ktoś da się namówić na przyjazd do Katowic, może jednak przeżyć spore rozczarowanie. Wprawdzie bezrobocie jest tu wciąż niższe niż gdzie indziej w Polsce, ale tylko między grudniem a styczniem wzrosło o jedną piątą. W powiatowym urzędzie pracy na oferty mogą liczyć głównie kucharze, barmani i sprzedawcy, a to i tak pod warunkiem, że mogą pochwalić się praktyką. W branży budowlanej zastój, więc w ogóle nie ma posad, a dla posiadaczy dyplomu wyższej uczelni udało się nam wypatrzeć tylko pracę handlowca.
Wygląda jednak na to, że Polacy z Londynu nawet bez odwiedzin w urzędzie pracy dobrze orientują się w sytuacji. Maciej Gutowski, katowiczanin pracujący w jednym z londyńskich biur architektonicznych, często odwiedza swoje stare miasto. Zapewnia, że darzy je sentymentem i zależy mu na jego rozwoju, ale wracać na razie nie ma do czego. - Nie słyszałem, by powstawały jakiekolwiek miejsca pracy. Akcja zachęcająca do powrotu miałaby sens, gdyby połączyć ją z konkretnym planem - twierdzi. Jego zdaniem Katowice takiego planu nie mają, nawet plan przebudowy śródmieścia pozostaje wciąż na papierze.
Prezydencie, heloł, mamy kryzys
Józef Krzyk2009-03-15, ostatnia aktualizacja 2009-03-15 19:26
Fajnie by było, gdyby młodzi Polacy mieszkający w Londynie zechcieli wrócić do Polski. Super, gdyby zdecydowali się osiedlić w Katowicach. Dobrze byłoby jednak nie mamić ich czczymi obietnicami. A co będzie, jak się ktoś skusi i do nas przyjedzie? Czy będzie miał co robić, z czego żyć, gdzie mieszkać? A może ma cierpliwie poczekać na zasiłku, aż w mieście rozpoczną się wielkie inwestycje? Może się tym czekaniem nie wkurzy...
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Dzisiaj w Katowicach życie nie jest łatwiejsze niż w Londynie. Gdyby prezydent i jego urzędnicy nie zauważyli, to dla porządku wołam: Panie prezydencie, heloł, mamy kryzys!
salutuj - Pon Mar 16, 2009 10:18 pm
Ciekawe jak to zrobią, czy bedzie to tylko pompatyczna impreza, czy może postarają się także o iście amerykański sposób prowadzenia całości - konkretnie ale z jajem i dużą dawką humoru.
kiwele - Wto Mar 17, 2009 6:40 pm
Ciekawe jak to zrobią, czy bedzie to tylko pompatyczna impreza, czy może postarają się także o iście amerykański sposób prowadzenia całości - konkretnie ale z jajem i dużą dawką humoru.
Chyba w ogole nie czytales tego artykulu wyzej.
Mozna przypuszczac, ze ta wycieczka byla planowana moze i rok temu w kontekscie calkiem innej koniunktury.
Taka modna inicjatywa, choc w przypadku Katowic juz wtedy mocno naciagana.
Dzis widzimy, ze chec wyjazdu jest nadal tak duza, ze nie krepuja sie tym, ze stracil on wszelki swoj sens, przynajmniej z punktu widzenia podatnikow i hipotetycznych efektow dla miasta.
Co konkretnego Miasto moze zaproponowac Londynczykom, jak dopiero co, choc to inna para kaloszy, przegnalo swoich Czeczenow?
Ta impreza nie bedzie ani pompatyczna ani taka z jajem i z humorem.
Dominowac bedzie tam zazenowanie i zaklopotanie, byle przez nia przebrnac bez zbyt klopotliwych pytan i incydentow, a potem zachowac czas dla siebie.
salutuj - Wto Mar 17, 2009 6:44 pm
wg mnie kryzys to czas kiedy można się rozwijać inaczej. Tak jak na kryzysie da sie zarabiać, i tak powinno się to przedstawić.
kiwele - Wto Mar 17, 2009 7:06 pm
wg mnie kryzys to czas kiedy można się rozwijać inaczej. Tak jak na kryzysie da sie zarabiać, i tak powinno się to przedstawić.
Zachowuje dla Ciebie cala moja wyrozumialosc.
Przeciez tam nie pojada profesorowie ekonomii z cyklami wykladow czy tez wrozki ezoteryczne, jedni i drudzy rozswietlajacy dzisiejsze i przyszle meandry swiata.
Jak niegdysiejsze wojskowe komisje werbunkowe tak ta delegacja stanie przed ludzmi i to takimi glownie zza zmywaka, by obiecac im kokosy w Katowicach, a w artykule wyraznie czytamy, ze nie ma na nie zadnego pomyslu.
salutuj - Wto Mar 17, 2009 7:19 pm
Emigracja to nie tylko zmywak.
Bezrobocie w Katowicach w końcu 2008r wyniosło 2,2%
Oczywiście kokosów się nie zrobi, ale też nie zrobi się ich w żadnym innym mieście. Wreszcie jak już jechać obiecywać to dobrze sie przygotować, tak by trafić i do takich i do takich, a wielu z tych co pojechali na zmywak, zrozumiało mozliwości jakie daje edukacja i rozpoczęli studia tam.
Sporo osób mających tylko średnie wykształcenie i słabo znających angielski, po roku pobytu zaczęła się uczyć i języka i potem studiować. Nie jest nawet istotne, jak ich wiedza będzie wyglądać oraz czy studia tam skończą, ale to że poszerzyli horyzonty swoje. Że mając kwalifikacje np. budowlańców, przyjeżdżając tu będą myśleć o własnych biznesach.
kiwele - Wto Mar 17, 2009 7:30 pm
@Salutuj: Nie moge miec do Ciebie pretensji o to, ze myslisz pozytywnie.
Przypuszczam, ze domyslasz sie, ze moge w tych sprawach miec szerszy oglad sytuacji, ale nie chce tego zbytnio rozwijac.
absinth - Wto Mar 17, 2009 9:17 pm
Nie będzie masowych powrotów do Polski
(inf. własna, Martyna Mroczek/17.03.2009, godz. 17:33)
Badania przeprowadzone wśród emigrantów pokazują, że Polacy za granicą są zadowoleni ze swojej sytuacji. Żyje im się lepiej, niż przed wyjazdem z kraju. Jeśli za czymś tęsknią, to za rodziną i znajomymi, jeśli kogoś nie lubią – to innych Polaków.
Tegoroczna edycja badania „Emigranci”, przeprowadzonego przez firmę PBI objęła 20 tys. Polaków, po połowie kobiet i mężczyzn, mieszkających od co najmniej 3 miesięcy w jednym z 11 krajów Europy. Kim są emigranci? Przede wszystkim to osoby młode – prawie trzy czwarte z nich ma od 21 do 35 lat. Nie wszyscy wyjechali za granicę za chlebem. Dwie trzecie badanych zdecydowała opuścić kraj, żeby znaleźć pracę albo zarobić na konkretny cel, pozostali zaś chcieli poznać świat i nowych ludzi.
Wbrew pozorom, duża część emigrantów jest wykształcona – 42% respondentów ma wykształcenie wyższe, gdy średnia w Polsce wynosi około 10%. Aż 90% badanych ma wykształcenie co najmniej średnie (w Polsce to około 60%). Polacy za granicą wyprzedzają zatem swoich rodaków w kraju pod względem wykształcenia, ale jeśli chodzi o karierę zawodową, zostają w tyle – niemal połowa z nich wykonuje prace fizyczne. Zdecydowana większość (81%) badanych ma pracę, a 19% studiuje, prowadzi dom lub szuka zatrudnienia. Raport nie precyzuje, ile osób dotknął problem bezrobocia.
Jednak mimo, że Polacy najczęściej pracują fizycznie, są zadowoleni ze swoich zarobków i warunków życia – dużo bardziej, niż przed wyjazdem. Wśród badanych tylko 12% miało w kraju pieniądze na wszystkie bieżące wydatki, na emigracji to już 66%. Za granicą udaje im się też odkładać. Jedna trzecia emigrantów oszczędza przynajmniej jedną trzecią pensji. Uzbierane pieniądze planują wydać na podróże (38%), zakup domu lub mieszkania w Polsce (33%) lub poza jej granicami (20%).
Skutki kryzysu jako pierwsi dostrzegli ankietowani z Włoch i Hiszpanii. Łącznie jedynie 17% badanych odczuło je osobiście.
Polacy w większości czują się na emigracji dobrze, są zadowoleni nie tylko z warunków życia, ale także z relacji z innymi osobami. Najbardziej pozytywny stosunek mają do osób lokalnej narodowości, najmniej sympatyzują z innymi Polakami. 38% respondentów doświadczyło nieprzyjemności na tle narodowościowym, w większości były to obraźliwe żarty.
Niemal każdy badany tęskni za kimś lub czymś z Polski. Dla 66% jest to rodzina, dla ponad połowy (51%) – przyjaciele, a dla co czwartego – produkty spożywcze (o swojskim jedzeniu marzą głównie Polacy w Norwegii i Hiszpanii).
Co trzeci emigrant planuje pozostać za granicą na stałe. Najczęściej chcą wracać Polacy z Irlandii, najrzadziej – ze Szwecji. Powrót planują przede wszystkim ci, którzy są zagranicą od niedawna albo słabo znają lokalny język.
Martyna Mroczek
biznes.onet.pl
salutuj - Śro Mar 18, 2009 12:19 am
@Salutuj: Nie moge miec do Ciebie pretensji o to, ze myslisz pozytywnie.
Przypuszczam, ze domyslasz sie, ze moge w tych sprawach miec szerszy oglad sytuacji, ale nie chce tego zbytnio rozwijac.
Oczywistym jest że nie walczy się o wszystkich;) ale o tych którzy akurat chcą wrócić, a takich jest na pewno niemało.
Artykuł potwierdza to co piszę - 90% ma conajmniej średnie, ponad 50% pracuje umysłowo lub studiuje.
Być może masz inny ogląd, ale współczesna emigracja ma zdecydowanie inny charakter. Wiele osób nie wyjeżdża stąd jak do ziemi obiecanej, zostawiając wszystko co ma. To już inne czasy, a targetem nie są ludzie którzy wyjeżdżali w ub wieku i się zakorzenili na dobre.
koniaq - Pon Mar 23, 2009 4:00 pm
Świetnym sposobnem na zmiane wizerunku naszego miasta byloby pozyskanie fabryki Intela.
[youtube]duzO0YX4WnA[/youtube]
W naszym rejonie europy nigdzie blisko intel nie ma fabryki, w Polsce z roku na rok rośnie sprzedaz komputerów, powstaja nowe montownie (dell, lenovo). POwinnismy wykorzystac okazje i zaproponowac Intelowi ulokowanie sie w Katowicach, nawet gdyby miasto musialo do tego duzo dopłacić... Taka inwestycje daje niesamowity prestiz i ogromnego kopa inwestycyjnegp.
MarcoPolo - Pon Mar 23, 2009 4:09 pm
Jeszcze lepiej byłoby pozyskać Rolls Royce albo Coco Chanel.
koniaq - Pon Mar 23, 2009 4:17 pm
lol smiej sie smiej
MarcoPolo - Pon Mar 23, 2009 4:20 pm
My tu sobie gadu gadu a i tak bedzie z tego klopsik poki nie zmienimy czegos idac na wybory. I to dotyczy wiekszosci miast aglomeracji.
maciek - Pon Mar 23, 2009 7:15 pm
No może jakby nasi uczeni wymyślili tanią metodę produkcji "płytek" grafenowych to świat patrzyłby na nas i na pewno postawiono by nie jedną a wiele fabryk tego typu. Ale na razie to Koreańczycy są bliscy opracowania takie metody a u nas raczej o grafenie się tylko czyta
Emenefix - Pon Mar 23, 2009 7:35 pm
Hehe. Najpierw to dokończmy czyste technologie węglowe. Bo zaczyna się to znowu rozmywać jak Szklane Domy Żeromskiego
Siny Knur - Pon Mar 23, 2009 8:40 pm
No może jakby nasi uczeni wymyślili tanią metodę produkcji "płytek" grafenowych to świat patrzyłby na nas i na pewno postawiono by nie jedną a wiele fabryk tego typu. Ale na razie to Koreańczycy są bliscy opracowania takie metody a u nas raczej o grafenie się tylko czyta Orientujesz się może czy w Polsce są ośrodki zajmujące się tego typu (nano) zagadnieniami? Mówię o ośrodkach zdolnych prowadzić badania, robić wdrożenia (równoważnie publikować w zagranicznych journalsach, co powinno być dobrym miernikiem jakości)?
koniaq: fabra intela to dość odległy pomysł. Mogę się mylić, ale obiło mi się, że mamy tak zanieczyszczone powietrze, że same procesy dostosowywania go do wymogów produkcyjnych stawiają prawdopodobnie sprawę pod znakiem zapytania.
koniaq - Pon Mar 23, 2009 8:54 pm
^^^^ pieprzenie z tym zanieczyszczeniem powietrza, i tak procesory produkuje sie w jałowych pomieszczeniach...
absinth - Pon Mar 23, 2009 9:06 pm
koniaq: fabra intela to dość odległy pomysł. Mogę się mylić, ale obiło mi się, że mamy tak zanieczyszczone powietrze, że same procesy dostosowywania go do wymogów produkcyjnych stawiają prawdopodobnie sprawę pod znakiem zapytania.
my czyli kto?
btw co do powietrza
Kraków ma dalece bardziej zanieczyszczone powietrze niz Katowice np
Piotreq - Pon Mar 23, 2009 11:05 pm
Tutaj moze byc problem bo wokolo nie ma przemyslu takiego typu. Najbliżej bodajże Drezno i FAB AMD. Ale w Giwicach projektuje się procesory więc jakis HiTec jest. Tylko jest go cholernie mało.
Siny Knur - Wto Mar 24, 2009 5:35 pm
my czyli kto?
btw co do powietrza
Kraków ma dalece bardziej zanieczyszczone powietrze niz Katowice npHmmm... zawsze wydawało mi się, że co prawda powietrze u nas jest czystsze niż w innych miastach, jednak nie dotyczy to zapylenia, które akurat odgrywa dość istotną rolę przy pilotowaniu takich inwestycji.
A co do intela - jeśli nawet nie zapylenie, to jest sporo powodów czysto ekonomicznych, które o takiej inwestycji raczej każą zapomnieć. Myślmy dalej.
Piotreq: o właśnie, dobrze mi się coś w głowie tłukło o AMD w Dreźnie. I zgadzam się - możemy mieć coś wspólnego z procesorami, jeśli nauczymy się je projektować.
Wit - Śro Mar 25, 2009 5:36 pm
To wróćmy na moment do misji Londyn
Misja Londyn, czyli jak ściągnąć emigrantów
dziś
Wojaż prezydenta Piotra Uszoka z urzędową świtą do Londynu kosztował mieszkańców Katowic 80 tys zł. Co przywieźli w zamian? Twierdzą, że... zainteresowanie arabskich przedsiębiorców inwestycjami w Katowicach i dobre wrażenie na polskich emigrantach.
Chociaż urzędnicy zapewniają, że samolot, którym wracali, po brzegi wypełniony był Polakami, to jeszcze nie emigranci wracający na Śląsk. A właśnie z misją ściągnięcia rodaków do Katowic polecieli do Londynu samorządowcy. Spotkanie z Polonią odbyło się w ramach projektu "12 Miast - Wracać? Ale dokąd? - porozmawiajmy o konkretach", akcji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Młodej Polonii w Wielkiej Brytanii - Poland Street. - U nas jest jeszcze dobra sytuacja na rynku pracy, mamy tylko 2,2-proc. stopę bezrobocia i nie ma sygnałów o masowych zwolnieniach. Polacy za granicą są w trudnej sytuacji, tam jest chaos informacyjny - tłumaczył przed wyjazdem Jakub Jarząbek z biura prasowego UM w Katowicach.
Na spotkanie z prezydentem przyszło, według relacji urzędników, około 200 osób. Prezentacja tego, co w Katowicach dobre, spodobała się działaczom Poland Street. - Było sporo konkretów, ceny mieszkań czy chociażby biletu autobusowego, koszty utrzymania na Śląsku. Prezydent próbował zburzyć stereotypy kojarzące się ze Śląskiem. Po tej prezentacji chciałbym odwiedzić Katowice, niekoniecznie tam pracować - przyznaje Wojciech Ostrowski z Poland Street. Problem w tym, że prezydent mamił emigrantów podobnymi mrzonkami, którymi karmi katowiczan. Największe hity prezydenckiej prezentacji, to perspektywy pracy. Gdzie? W nowoczesnym śródmieściu, którego wciąż nie ma. Mikołowska Office Center, Silesia Business Park, Silesia Tower zachwyciły Ostrowskiego. Kiedy powiedzieliśmy, że tych biurowców jeszcze nie ma, nie potrafił ukryć zdumienia. - Nie wiedziałem, nigdy nie byłem Katowicach.
Była też mowa o Stadionie Śląskim i polu golfowym. O tym, że pierwszy jest w Chorzowie, drugi Siemianowicach Śląskich, prezydent nie powiedział.
Czy naprawdę warto wracać do Katowic? Według danych Powiatowego Urzędu Pracy w mieście jest coraz mniej ofert pracy. Na koniec lutego - 532, w lutym 2008 było ponad tysiąc. Rośnie liczba bezrobotnych, z ok. 3 tys. w grudniu 2008, do ponad 5 tys. w lutym. Mimo tego Piotr Uszok mówił emigrantom: praca jest, w hotelarstwie, handlu, są oferty dla automatyków, spawaczy, pracowników magazynowych.
- Największe kolejki były do osób doradzających przy zakładaniu własnej działalności gospodarczej. Myślą o powrocie i zatrudnieniu kilku pracowników - ocenia Ostrowski.
Wbrew zapewnieniom, że na Śląsku jest dobrze, Polacy ostrożnie podchodzą do decyzji o powrocie. - Część chce wracać, a reszta próbuje sobie poradzić z kryzysem. Kto chce, znajdzie tu pracę. Moja znajoma wróciła do Polski i po dwóch miesiącach przyleciała znów do Anglii - mówi Dominika Bergaut, od ponad dwóch lat mieszkająca w Londynie.
Najbardziej trafionym pomysłem samorządowców było zaproszenie do Londynu przedstawiciela wojska. - Niewiele osób wie, że poboru nie ma, myślą, że jak przylecą do Polski, to już na lotnisku zostaną zakuci w kajdanki i odstawieni do Wojskowej Komendy Uzupełnień - przyznaje Ostrowski.
Justyna Przybytek - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/978380.html
kiwele - Śro Mar 25, 2009 5:46 pm
Chyba w ogole nie czytales tego artykulu wyzej.
Mozna przypuszczac, ze ta wycieczka byla planowana moze i rok temu w kontekscie calkiem innej koniunktury.
Taka modna inicjatywa, choc w przypadku Katowic juz wtedy mocno naciagana.
Dzis widzimy, ze chec wyjazdu jest nadal tak duza, ze nie krepuja sie tym, ze stracil on wszelki swoj sens, przynajmniej z punktu widzenia podatnikow i hipotetycznych efektow dla miasta.
Co konkretnego Miasto moze zaproponowac Londynczykom, jak dopiero co, choc to inna para kaloszy, przegnalo swoich Czeczenow?
Ta impreza nie bedzie ani pompatyczna ani taka z jajem i z humorem.
Dominowac bedzie tam zazenowanie i zaklopotanie, byle przez nia przebrnac bez zbyt klopotliwych pytan i incydentow, a potem zachowac czas dla siebie.
Hm... ten kiwele... taki sceptyk!
Bartek - Śro Kwi 01, 2009 8:31 pm
GĂźnter Verheugen przyjeżdża na Śląsk
Komisarz UE ds. Przedsiębiorczości i Przemysłu, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej GĂźnter Verheugen będzie w najbliższy weekend dyskutował z przedstawicielami gliwickich i śląskich władz, przedstawicielami Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz biznesmenami o znaczeniu stref ekonomicznych w czasie kryzysu oraz wpływie innowacyjności na sektor małych i średnich firm.
Wizyta GĂźntera Verheugena stanowi preludium Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbędzie się w Katowicach, w dniach 15-17 kwietnia.
To właśnie tę, największą w Europie Centralnej w tym roku imprezę biznesową, ma głównie zapowiadać wizyta GĂźntera Verheugena w Polsce, a tematy zainicjowane w Gliwicach swoje rozwinięcie znajdą podczas obrad Kongresu.
Spotkanie odbędzie się w Centrum Edukacji i Biznesu Nowe Gliwice. W jego pierwszej części uczestnicy będą rozmawiać o znaczeniu stref ekonomicznych w czasie kryzysu. W rozmowie, oprócz GĂźntera Verheugena, udział wezmą: Janusz Steinhoff, wicepremier i minister gospodarki w latach 1997-2001; Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski; Piotr Uszok, prezydent Katowic; Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz Krzysztof Krystkowski, prezes AVIO Polska.
Druga część rozmów poświęcona będzie innowacyjności i nowym technologiom jako lekarstwu na kryzys dla małych i średnich przedsiębiorstw. W dyskusji gościowi głównemu spotkania towarzyszyć będą Jerzy Samborski, prezes SME Union Polska; Zbigniew Podraza, prezydent Dąbrowy Górniczej; Ryszard Pregiel, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Zaawansowanych Technologii i Jerzy Bradecki, dyrektor WASKO SA.
Uczestnikiem spotkania będzie również Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego, jednocześnie przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2009, który rozpocznie się 15 kwietnia br. w Katowicach.
beschu - Śro Kwi 01, 2009 9:29 pm
^^ Ręce opadają.
Bartek - Czw Kwi 02, 2009 5:42 am
^^ Ręce opadają.
Dlaczego?
absinth - Czw Kwi 02, 2009 3:54 pm
^^ Ręce opadają.
Dlaczego?zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Strona 3 z 4 • Wyszukano 478 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4
Wit - Wto Wrz 16, 2008 12:06 am
Śląskie kusi hiszpańskich inwestorów
wnp.pl (Tomasz Cukiernik) - 15-09-2008 09:08
Podczas konferencji gospodarczej na EXPO w Saragossie zorganizowanej przez Samorząd Województwa Śląskiego hiszpańskich przedsiębiorców zachęcano do inwestycji w regionie.
- Śląskie to województwo, które w rankingach gospodarczych plasuje się w czołówce. To najbardziej uprzemysłowiony region w kraju, chłonny rynek zbytu. To tutaj krzyżują się istotne dla Europy połączenia komunikacyjne. Niezwykle cenny jest też kapitał ludzki. Mieszkańcy charakteryzują się wysoką kulturą pracy zakorzenioną w tradycji. To tu, na Śląsku, jest rozwinięta kultura przemysłowa - tymi słowami rekomendował Śląskie wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Mówił on też o wzroście w gospodarce krajowej, spadku bezrobocia, którego poziom jest niższy niż w wielu krajach zjednoczonej Europy oraz wzroście popytu wewnętrznego w kraju.
Marszałek Bogusław Śmigielski zaprezentował walory gospodarcze, kulturalne oraz turystyczne regionu. Podkreślił także, że jednym z priorytetów polityki regionalnej Samorządu Województwa jest stworzenie strategii, dotyczącej rozwoju innowacyjności oraz nowoczesnych technologii w przemyśle. Mówił również o dużym kapitale, jakim są wykształceni mieszkańcy, którzy gotowi są podnosić swoje kwalifikacje i doświadczenia na wymagającym rynku pracy.
Podczas spotkania wiceprezydent Katowic Arkadiusz Godlewski mówił rozwoju miasta, a prezes Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów Jarosław Kania przedstawił koncepcję Śląskiego Klastra Wodnego.
Konferencję na terenie EXPO poprzedziło spotkanie marszałka Bogusława Śmigielskiego i wiceministra Adama Szejnfelda z prezesem Izby Gospodarczej w Saragossie Manuelem Teruel Izquierdo.
- Dla nas największym problemem jest rozwój infrastruktury, dróg, lotnisk oraz ograniczenie emisji CO2 - mówił Marszałek Województwa, wskazując tym samym pola współpracy. Dodał, że korzystna byłaby także współpraca Międzynarodowego Portu Lotniczego "Katowice" w Pyrzowicach ze swoim odpowiednikiem w Saragossie w zakresie ruchu towarowego. Manuel Teruel Izquierdo przyjął zaproszenie marszałka do złożenia wizyty w regionie, która najprawdopodobniej odbędzie się w listopadzie. W jej trakcie ma dojść do skonkretyzowania przyszłej współpracy z inwestorami z województwa.
Zdaniem prezesa Izby współpraca między firmami może być korzystna dla rozwoju gospodarki. Nie ukrywał on, że kryzys w budownictwie w Hiszpanii wymusza na przedsiębiorcach z tej branży szukania nowych rynków poza granicami swego kraju. Hiszpanie są gotowi przygotować projekty inwestycyjne, które mają być realizowane przez polskiego partnera.
http://finanse.wnp.pl/slaskie-kusi-hisz ... 1_0_0.html
driver - Czw Wrz 25, 2008 10:33 am
Szanowni Państwo,
Ernst & Young, Redakcja Miesięcznika Gospodarczego Nowy Przemysł i portalu www.wnp.pl wraz z wydawcą, PTWP, oraz TVN CNBC Binzes pragną zaprosić na "Regionalne Forum Biznesu"
Regionalne Forum Biznesu w Katowicach odbędzie się 20 października 2008 r. (Hotel Qubus, ul. Uniwersytecka 13)
9.00-9.30 Rejestracja gości
9.30-9.50 Otwarcie forum
9.50-11.30 Debata:
Nowe wyzwania dla gospodarki Śląska
Pakiet klimatyczny Unii Europejskiej, limity CO2
- Sprostanie rygorom Pakietu klimatycznego jest wielkim wyzwaniem - szczególnie dla nowych krajów członkowskich UE, które w tradycyjnych branżach przemysłu nadal borykają się z problemami będącymi spuścizną dawnego porządku społeczno-gospodarczego. W regionie Górnego Śląska, gdzie kumuluje się energochłonna i głęboko oddziaływująca na środowisko produkcja przemysłowa, problemy te wystąpią ze szczególnym nasileniem.
- Nieunikniony wzrost cen energii i ograniczenia wynikające z limitów emisji CO2 będą oznaczały dla niektórych najbardziej energochłonnych branż konieczność podjęcia strategicznych decyzji - o zmianie profilu produkcji, kosztownym wdrożeniu nowych czystszych technologii lub nawet o przeniesieniu działalności poza Europę. Procesy te, które przybiorą formę swoistej "rewolucji postindustrialnej", wymagać będą politycznego i finansowego wsparcia ze strony struktur unijnych dla łagodzenia skutków ekonomiczno-społecznych tych zjawisk.
- Wiele firm i organizacji dostosuje model swojego działania i weryfikuje długoletnie strategie pod kątem nowych uwarunkowań prawnych związanych z wdrażaniem unijnej polityki zrównoważonego rozwoju. Gospodarki krajów europejskich wobec globalnej konkurencji będą musiały budować swoją przewagę poprzez rozwój innowacyjności i gospodarki opartej na wiedzy.
Moderator: Marek Tejchman - Dziennikarz, TVN CNBC Biznes
Paneliści: Bernard Błaszczyk - Podsekretarz Stanu, Ministerstwo Środowiska; Jerzy Buzek - Poseł Parlamentu Europejskiego; Antonio Francavilla - Dyrektor Generalny, General Motors Manufacturing Poland Sp. z o.o.; Jerzy Hausner - Kierownik Katedry Gospodarki i Administracji Publicznej, Wydział Ekonomii i Stosunków Międzynarodowych, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie; Andrzej Karbownik - Rektor, Politechnika Śląska; Leszek Lerch - Dyrektor Biura w Katowicach, Partner Ernst & Young; Dariusz Lubera - Prezes Zarządu, Tauron Polska Energia; Zygmunt Łukaszczyk - Wojewoda Śląski; Aleksander Nawrat - Członek Zarządu, Wasko SA; Jerzy Podsiadło - Wiceprezes Zarządu, Arcelor Mittal Poland SA; Bogusław Śmigielski - Marszałek Województwa Śląskiego; Piotr Wojaczek - Prezes Zarządu, Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna
11.30-12.00 Przerwa
12.00-14.45 Sesja I
Kapitał na rozwój
12.00-12.30
Możliwości budowania wartości firmy poprzez promocję w TV
12.30-12.40
Możliwości pozyskiwania kapitału
Zbigniew Jusis - Dyrektor, Dział Doradztwa Transakcyjnego, Ernst & Young
12.40-13.00
Możliwości pozyskania kapitału na rynku publicznym i niepublicznym
Krzysztof Rytel - Dyrektor Departamentu Bankowości Inwestycyjnej, Secus Holding SA
13.00-13.20
Case Study: Maciej Mączka - Prezes Zarządu, Invest SA; Grzegorz Pędras - Prezes Zarządu, Secus Holding SA; Dariusz Smagorowicz - Wiceprezes, Pronox Technology; Katarzyna Sobstyl - Prezes Zarządu, Ruch Chorzów
13.20-13.40
Wartość spółki w transakcjach z funduszami Private Equity i Venture Capital
Zbigniew Jusis - Dyrektor, Dział Doradztwa Transakcyjnego, Ernst & Young
13.40-14.00
Dotacje to nie wszystko. Dodatkowe źródła finansowania inwestycji ze źródeł publicznych (20 min)
Adam Allen - Menedżer, Usługi doradztwa w zakresie Ulg i Dotacji Inwestycyjnych, Ernst & Young; Agnieszka Skręt-Bednarz - Specjalista, Usługi doradztwa w zakresie Ulg i Dotacji Inwestycyjnych, Ernst & Young
14.00-14.45
Dyskusja i komentarze
Paneliści:
Piotr Haczyk - Wiceprezes, Silesia Fund; Zbigniew Jusis - Dyrektor, Dział Doradztwa Transakcyjnego, Ernst & Young; Tomasz Kosobucki - Członek Zarządu, Wasko SA; Maciej Mączka - Prezes Zarządu, Invest SA; Grzegorz Pędras - Prezes Zarządu, Secus Holding SA; Dariusz Smagorowicz - Wiceprezes, Pronox Technology; Katarzyna Sobstyl - Prezes Zarządu, Ruch Chorzów
12.00-14.45 Sesja II
Region
12.00-13.30
Górnośląski Związek Metropolitalny
- Powstanie i działalność Górnośląskiego Związku Metropolitalnego - pierwsze wspólne doświadczenia.
- Ramy prawne funkcjonowania instytucji metropolitalnych.
- Wiele źródeł, wiele celów - finansowanie metropolii.
- Aglomeracja górnośląska i reszta województwa w świetle procesu metropolizacji - synergia czy konkurencja?
- Metropolia a rozwój gospodarczy regionu.
13.30-14.45
Promocja Regionu
- Narzędzia weryfikacji stereotypów określających postrzeganie Śląska na zewnątrz - ostatnie doświadczenia.
- Śląskie wartości, indywidualności, atuty - na czym oprzeć się w budowaniu regionalnej marki?
- Dwa spojrzenia: region o sobie oraz jak nas widzą inni.
- Jak się promować - razem czy osobno (komunikacja-integracja-promocja).
- Zmiany w gospodarce a nowy wizerunek regionu w kraju i Europie.
Paneliści: Rafał Czechowski - Managing Partner, Imago PR; Kazimierz Górski - Prezydent Miasta Sosnowiec; Piotr Koj - Prezydent Miasta Bytom; Zygmunt Łukaszczyk - Wojewoda Śląski; Zbigniew Podraza - Prezydent Miasta Dąbrowa Górnicza; Jerzy Polaczek - Poseł na Sejm; Marian Salwiczek - Zastępca Prezydenta ds. Gospodarczych, Urząd Miasta Chorzów; Bogusław Śmigielski - Marszałek Województwa Śląskiego; Rafał Świerk - Zastępca Prezydenta Miasta Świętochłowice; Tomasz Tomczykiewicz - Poseł na Sejm; Piotr Uszok - Prezydent Miasta Katowice; Marek Wójcik - Poseł na Sejm; Zbigniew Zaborowski - Wicemarszałek Województwa Śląskiego; Mateusz Zmyślony - Dyrektor Kreatywny, Grupa Eskadra
14.45 Lunch
Osoby przedstawione są w kolejności alfabetycznej. Jesteśmy w trakcie potwierdzania obecności zaproszonych gości.
Prosimy o potwierdzenie udziału w konferencji do 17 października 2008 r. wypełniając formularz
Organizator zastrzega sobie możliwość odmowy przyjęcia zgłoszenie w przypadku braku wolnych miejsc.
Szczegółowe informacje: 32/ 209 13 03 (pod tym numerem nie jest prowadzona rejestracja).
Udział w konferencji jest bezpłatny.
Liczba miejsc ograniczona (decyduje kolejność zgłoszeń).
Prosimy o zabranie ze sobą wizytówek
Bartek - Wto Wrz 30, 2008 7:15 am
Prezydent Katowic wita i zaprasza. I chce drugiego San Jose
Puls Biznesu - 30-09-2008 05:42
Jak brać przykład, to z najlepszych. Wierzą w to Katowice i ściągają do technoparku firmy z Doliny Krzemowej. A co!
Niedługo Śląsk nikomu nie będzie kojarzył się z węglem - pisze "Puls Biznesu". Katowice szykują przetarg na park technologiczny, w którym mogą się pojawić ciekawe firmy. Przedstawiciele regionu na czele z prezydentem Katowic Piotrem Uszokiem wrócili z misji gospodarczej w Kalifornii, gdzie spotkali się z kilkunastoma spółkami. Głównie IT, jak Cisco i Symantec, a także biotechnologicznymi, jak Genentech.
— Mam nadzieję, że wizyta w Kalifornii zaowocuje kilkoma inwestycjami w Katowicach. Bardzo zależy nam na firmach z branży zaawansowanych technologii, ze szczególnym uwzględnieniem centrów badawczo-rozwojowych. Staraliśmy się też przekonać polonijnych wynalazców, że warto rozpocząć działalność w Polsce — mówi Mateusz Skowroński, pełnomocnik prezydenta Katowic ds. kontaktów z inwestorami strategicznymi.
— Spotkaliśmy się i z gigantami, i ze start-upami, które chcą otwierać oddziały badawczo-rozwojowe poza USA. Śląsk ma olbrzymi potencjał intelektualny i chcemy to wykorzystać — twierdzi Jerzy Szymura, senator i prezes Stowarzyszenia Firm Autostrady Nowych Technologii, który od lat zachęca innowacyjne firmy do inwestycji w regionie.
Oprócz inwestycji będzie współpraca międzyuczelniana.
— Trochę trzeba będzie zmienić profile naszych uczelni. W Kalifornii kształcenie oparte jest na projektach realizowanych często we współpracy międzynarodowej — mówi profesor Jerzy Rutkowski, prorektor ds. współpracy międzynarodowej Politechniki Śląskiej.
Zdaniem Piotra Wojaczka, prezesa Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, amerykańskie firmy mogą myśleć o przejęciach.
— Jedna z firm, producent software i zaawansowanego sprzętu hardware, przedstawiła oczekiwania dotyczące projektu na 800 osób: laboratorium i hali produkcyjnej. Jednak na ogół te firmy chcą się rozwijać przez akwizycje. Chętnie kupią start-upy. Dlatego byłoby świetnie przenieść do Polski amerykańskie doświadczenia w tworzeniu takich firm — mówi Piotr Wojaczek.
Pierwsza jaskółka
Na razie żadnej umowy nie podpisano.
— Wcale się tego nie spodziewaliśmy. To pierwsza taka wizyta. Będą kolejne — uważa Jerzy Rutkowski.
Senator Szymura od wielu lat pracuje nad projektem, dzięki któremu południowa Polska ma stać się regionem zaawansowanych technologii. Kilka firm już jest, np. DisplayLink, z którym rozmowy zaczęły się w 2007 r. Śląski dział RD firmy, pracujący nad systemem pozwalającym na pracę na kilku monitorach jednocześnie, ruszył we wrześniu, o czym informował "PB".
Katowice nauką stoją
W stolicy Śląska jest już kilka inwestycji z branży IT i RD. Cap Gemini ma oddział BPO zajmujący się sektorem IT, w którym pracuje kilkaset osób. Od lat w mieście rozwija się Mentor Graphics, firma zajmująca się automatyzacją projektowania w elektronice. Rockwell Automation ma centrum inżynieryjne. Są tu też obecne: Kroll Ontrack, Neubloc, Aitech, Pronox Technology oraz Aldec.
wnp.pl
-------------------
No to się troszkę ucieszyłem, ale z drugiej strony efekty są najważniejsze. Mimo to tego typu wyjazdy przedstawicieli magistratu z Katowic są bardzo potrzebne!
Iluminator - Wto Wrz 30, 2008 7:30 am
Super, nawet jeśli nie ma efektów w postaci umów, to myślę, że wśród kilku menadżerów z krzemowej doliny, zaświeci się lampka, że może akurat w Katowicach ulokować swój oddział. No i dodatkowy PR w Pulsie Biznesu
Wit - Wto Wrz 30, 2008 7:33 am
spoko, ale z drugiej strony ten kryzys światowy
absinth - Wto Wrz 30, 2008 7:47 am
wczoraj miala miejsce taka konferencja w Altusie wrzucam tu bo jednym z prtnerow jest wlasnie firma z Kaliforni, ktora w Kato otwarla swoj oddział
Konferencja "Project Management dla Firm Innowacyjnych"
Urząd Miasta Katowice, Polskie Towarzystwo Informatyczne - Oddział Górnośląski, Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach oraz Display Link mają zaszczyt zaprosić na
konferencję
"Project Management dla Firm Innowacyjnych: droga do sukcesu - od idei do globalnego businessu".
Konferencja odbędzie się w poniedziałek, 29 września 2008 r. w wieżowcu Altus, w Sali Ametystowej hotelu Qubus. Udział w konferencji jest bezpłatny (po wcześniejszym zarejestrowaniu).
Konferencja objęta jest patronatem honorowym Prezydenta Miasta Katowice Piotra Uszoka.
Konferencja skierowana jest do dwóch grup odbiorców niezbędnych do zbudowania skutecznego innowacyjnego biznesu: do aktywnych i twórczych naukowców oraz do inżynierów, którzy wyrastają ponad poziom rozwiązywania codziennych problemów pielęgnacji oprogramowania.
Pozyskiwanie nowych pomysłów a następnie przekuwanie ich w produkty nastawione na globalne rynki to prawdziwe wyzwanie dla środowiska naukowego i gospodarczego w Polsce. Dotychczasowe wzorce opierające się na zamkniętych rynkach nie mogą być dobrą podstawą do budowania nowoczesnej gospodarki.
Jako kraj mamy wszelkie zasoby aby uczestniczyć w wymianie dóbr intelektualnych i produktów opartych o wiedzę na najwyższym poziomie.
Pierwsza część konferencji skierowana jest do naukowców i tych twórczych inżynierów, którzy są gotowi tworzyć nowe koncepcje lub już w tej chwili mają gotowe pomysły. Chcemy otworzyć dyskusję na temat jak przenieść pomysł do biznesu robiąc to szybko i z korzyścią dla wszystkich stron. Zastosowanie gotowych sprawdzonych wzorców może być bardzo pomocne.
Druga część konferencji skierowana jest do inżynierów, którzy dojrzeli do zarządzania zespołami ludzkimi. Zarządzanie w środowisku firmy innowacyjnej jest trudne i niewiele osób może pochwalić się powtarzalnymi sukcesami w tym zakresie. Ta część konferencji skierowana jest także do osób zarządzających wyższego szczebla. Mamy nadzieję, że pozwoli im nabrać dystansu do własnych bieżących problemów i być może wykorzystać doświadczenia innych.
maciek - Wto Wrz 30, 2008 8:22 am
Jeśli prezydent Uszok był w Doinie Krzemowej podczas wizyty wiceprezydenta Bilbao to jego absencja jest usprawiedliwiona. Tylko przecież wiceprezydentów mamy w UM w liczbie więcej niż jeden także chyba ktoś mógł go zastąpić. No z tym, że Uszok Piotr jest "niezastąpialny" i niezatapialny.
Wit - Śro Gru 10, 2008 12:31 pm
Firmy wciąż chcą budować w województwie śląskim
dziś
Po raz czwarty Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową stwierdził, że najbardziej atrakcyjnym dla inwestorów terenem w kraju jest województwo śląskie. Na podium pozostały mazowieckie i dolnośląskie, tyle że w tym roku Warszawa wyprzedziła Wrocław. O jedną pozycję spadły natomiast województwa małopolskie, łódzkie i opolskie. Wschodnia Polska nadal jest na szarym końcu rankingu.
- Mazowsze przegrało rywalizację ze Śląskiem m.in. ze względu na koszty pracy - podkreśla Tomasz Kalinowski, współautor raportu. Atutem Warszawy był z kolei duży rynek zbytu i aktywność względem inwestorów zagranicznych.
Instytut działa w Gdańsku od 1989 roku. To niezależna instytucja naukowo-badawcza zajmująca się gospodarką i polityką państwa. Raport o "Atrakcyjności inwestycyjnej województw i podregionów Polski 2008" instytut przygotował razem z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego
Według danych NBP w 2007 roku zagraniczne inwestycje w Polsce wyniosły 16,6 mld euro. To miliard więcej niż rok wcześniej. Z kolei od stycznia do września 2008 roku nasz kraj przyciągnął 9,8 mld euro z zagranicy. Słowem - jest o co walczyć. A inwestorzy wybierając miejsce na ulokowanie swoich pieniędzy opierają się m.in. na takich rankingach jak ten ogłoszony w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. - Raport, który właśnie ogłosiliśmy, jest co roku przez regiony wyczekiwany i wnikliwie analizowany - podkreśliła Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego.
Gdański instytut przygotowując ranking brał pod uwagę dostępność transportową, koszty pracy, wielkość i jakość zasobów pracy, chłonność rynku zbytu, poziom infrastruktury gospodarczej i społecznej, poziom rozwoju gospodarczego i bezpieczeństwa. Śląsk - zdaniem ekspertów instytutu - we wszystkich tych wskaźnikach zdecydowanie przoduje. Wyjątkiem jest poziom bezpieczeństwa. Tutaj ciągle pozostaje sporo do zrobienia
Eksperci oceniali trzy sfery gospodarki: działalność przemysłową, usługową i zaawansowaną technologicznie. W tej pierwszej zdecydowanie przoduje południe kraju. W drugiej region katowicki wyprzedza Warszawa i Łódź.
Dlaczego Katowice są atrakcyjne? Bo tutaj są długie tradycje przemysłowe, istnieje dobrze rozwinięty sektor przedsiębiorstw produkcyjnych i specjalistyczny rynek pracy. Są też duże zasoby wykwalifikowanych pracowników. Z kolei dzięki autostradzie A4 region jest również dobrze dostępny. Ponadto w Specjalnych Strefach Ekonomicznych woj. śląskiego wciąż dysponują sporą powierzchnią wolnych terenów.
Na plus Katowicom instytut zaliczył też dużą liczbę wykwalifikowanych pracowników i studentów. Mocną stroną są też drogi i dostęp do międzynarodowego lotniska w Pyrzo-%07wicach. Do tego dochodzi spora siła nabywcza gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Minusem kolejny rok z rzędu okazał się niski poziom bezpieczeństwa, spora emisja nie-%07oczyszczonych ścieków, zanieczyszczenie atmosfery, niski odsetek terenów chronionych pod względem przyrodniczym.
W czym jeszcze tkwi tajemnica atrakcyjności inwestycyjnej województwa śląskiego? Na pewno nie w zabieganiu o inwestorów, bo w tej dziedzinie wyraźnie bije nas Wielkopolska, Dolny Śląsk i Mazowsze. Natomiast, dość niespodziewanie, instytut dobrze ocenił coś na Ślązacy od lat lubią narzekać. Chodzi o ofertę życia kulturalnego, infrastrukturę turystyczną i gastronomiczną. Za wysoką uznano też aktywność lokalnych ośrodków kultury.
Na szarym końcu rankingu instytutu są województwa: podlaskie, lubelskie i świętokrzyskie.
- Mam nadzieję, że dzięki programowi operacyjnemu Rozwój Polski Wschodniej te regiony będą mogły nadrobić zaległości - podkreśliła minister Elżbieta Bieńkowska.
Z pomocą unijnych pieniędzy
Mówi Paweł Siembab, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Funduszami Europejskimi Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Atrakcyjność regionu podnoszą inwestycje finansowane przez Unię Europejską. W ubiegłym roku w ich ramach wydano około 460 mln zł, w tym już 300 mln zł, ale planowane jest jeszcze wydanie 100-120 mln.
Ważna dla regionu jest m.in. budowa Drogowej Trasy Średnicowej oraz obwodnicy północnej aglomeracji górnośląskiej. Trwa przebudowa infrastruktury tramwajowej. To wieloletnia inwestycja obliczona na 440 mln zł. Wykonano już połowę prac.
Co się zaś tyczy kultury, to jednym z lepszych projektów było Centrum Nauki i Edukacji Muzycznej "Symfonia" katowickiej Akademii Muzycznej.
14 mld dolarów inwestycji
W ostatnich siedmiu latach zagraniczne firmy zainwestowały na Śląsku ok. 14 mld dolarów.
Pod względem udziału w handlu zagranicznym województwo zajmuje drugie miejsce w kraju i odnotowuje najwyższe dodatnie saldo bilansu i handlu. Tereny rolnicze zajmują ponad połowę powierzchni regionu, a 40 proc. ludności żyje na obszarach wiejskich.
Aldona Minorczyk-Cichy - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/933691.html
mark40 - Pon Gru 15, 2008 10:15 pm
Innowacyjny sprint i maraton
Na Śląsku rusza pierwszy "Mityng Innowacyjności"
Za kilka tygodni w Katowicach rusza seria siedmiu warsztatów pod hasłem "Mityng Innowacyjności". Odbywające się co trzy tygodnie spotkania, którym patronuje Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach poświęcone będą m.in. zagadnieniom: łańcucha wartości, trendów rynkowych, nowych pomysłów i modelów biznesu, portfolio projektów innowacyjnych i kultury innowacji.
W czasie warsztatów śląscy przedsiębiorcy będą mogli skorzystać z doradztwa ekspertów firmy InnoCo, którzy specjalizują się w problematyce innowacji. - Otwarte nastawienie na innowacje jest potrzebne w dobrych i złych czasach, bo pozwala patrzeć na swój biznes przez pryzmat obecnych i nowych wartości w firmie - mówi Luk Palmen, szef InnoCo. - Inwestycje w innowacjach rzadko odnoszą przewidywany sukces, ale bez nich nie jest łatwo przetrwać na rynku. Musimy przecież wiedzieć, w jakim kierunku warto pójść - dodaje Plamen.
Organizatorzy warsztatów nieprzypadkowo porównują proces wprowadzania innowacji do wyścigów na bierzni. Z jednej strony będą się skupiać na długoterminowych aspektach rozwoju firmy, czyli maratou, z drugiej do sprintu - czyli kreowania i wdrażania nowych pomysłów biznesowych. Zagadnienia związane z strategią informatyzacji firmy pojawią się w trakcie warsztatu "bieg przez płotki". Program Mityng Innowacyjności" skierowany jest do menedżerów i kadry zarządzającej przedsiębiorstw, które chcą zdobyć praktyczną wiedzę o zarządzaniu innowacjami.
Spotkania będą obywać się w siedzibie Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach, przy ulicy Opolskiej 15. Dodatkowe informacje można znaleźć na stronach: www.innoco-team.com lub www.rig.katowice.pl.
(jor)
http://katowice.biznespolska.pl/gazeta/ ... tid=176474
mark40 - Nie Gru 28, 2008 2:15 pm
Żegnamy kopalniane szyby
O rodzącej się klasie średniej, nowych śląskich ikonach i przyszłości metropolii rozmawiamy z prof. Markiem Szczepanskim - socjologiem Uniwersytetu Śląskiego i rektorem Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach
Biznes Śląski: W jak dużej skali - pańskim zdaniem - coraz wyraźniejszy kryzys gospodarczy dotknie mieszkańców Śląska?
Marek M. Szczepański: Śląsk nie jest zamkniętą, ekonomiczną wyspą. To, jaka będzie wielkość stojącego przed nami kryzysu, wyniknie z warunków światowych. Jako socjolog mogę powiedzieć, że w tej chwili kondycja społeczna w naszym regionie jest dobra. Myślę, że wyjdziemy z obecnej sytuacji obronną ręką.
- W pana pracach naukowych jako pozytywny przykład rozwoju przemysłu na Śląsku ostatnich lat opisana jest gliwicka fabryka Opla. Tymczasem wstrzymywana jest tam produkcja. Co pan o tym myśli?
- No tu mamy problem. Wczoraj widziałem program w CNN, w którym mówiono, że trzy największe firmy samochodowe w Stanach Zjednoczonych przeżywają duże problemy. Stwierdzono nawet, że kondycja finansowa General Motors jest zagrożona. A przecież w moich rodzinnych Tychach jest fabryka Fiata, a w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej znajduje się wiele zakładów produkujących na potrzeby rynku motoryzacyjnego. Szczerze mówiąc, jestem tą sytuacją zaniepokojony.
- Myśli pan, że w związku z tym Śląsk w najbliższym czasie nie będzie miał zbyt dużych szans na rozwój?
- Tego w żadnej mierze nie mogę powiedzieć. Zrobiliśmy niedawno ciekawy eksperyment. Obejrzeliśmy zdjęcia satelitarne Europy, I porównaliśmy, w jakich miejscach nocą światła miejskie świecą najjaśniej. Wzorując się na wynikach badań zachodnioeuropejskich instytutów wyszliśmy z założenia, że tam, gdzie świecą światła w nocy, tam jest potencjał rozwojowy. Okazało się, że Śląsk świeci zdecydowanie najjaśniej w całej Rzeczpospolitej, jaśniej niż Warszawa. To tu znajduje się polska potęga energetyczna. Wyniki naszego eksperymentu nazwaliśmy "Lux ex Silesia".
- Co ten potencjał może oznaczać dla regionu w ciągu najbliższych kilku, kilkunastu lat?
- Metropolie rządzą światem. W Polsce Śląsk to jedyna metropolia obok Warszawy. Moim zdaniem Śląsk stanie się ważną metropolią europejską. Jednocześnie Polska będzie miała dwie konurbacje, które będą decydować o jej przyszłości: czteromilionową warszawsko-łódzką, a także dziesięciomilionową śląsko-krakowsko-ostrawską, oczywiście przy zachowaniu istniejących granic państwowych.
- Rozumiem, że ta olbrzymia, międzynarodowa konurbacja, o której pan mówi, to raczej odległa przyszłość?
- Przeciwnie. Ten proces jest coraz bardziej wyraźny. Na przykład już teraz wielu Ślązaków korzysta z lotniska w Ostrawie, a nie w Katowicach, często też polscy klienci korzystają z oferty czeskich biur podróży. Powstawanie tej regionalnej całości dzieje się na naszych oczach.
- Jaki charakter będzie miała pana zdaniem ta wciąż tworząca się śląska metropolia? Czy w dalszym ciągu będzie w niej dominował przemysł?
- Żegnamy kopalniane szyby. Stajemy się społeczeństwem poprzemysłowym, w którym dominujące są usługi. W tej chwili w tym sektorze pracuje 52 procent mieszkańców Śląska. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych 80 procent pracowników zatrudnionych jest w trzecim sektorze. To jest przestrzeń niedorozwoju gospodarczego, ale i wielkiej szansy do nadgonienia różnicy cywilizacyjnej.
- Wciąż jednak tradycyjną ikoną Śląska jest postać górnika. Pana zdaniem nie opisuje ona już charakteru regionu?
- Dziś w sektorze górniczym pracuje 115 tysięcy ludzi. Czas, gdy decydował on o obliczu cywilizacyjnym Śląska odchodzi w przeszłość. Teraz jest moment, w którym powstają nowe ikony regionu. Nadszedł czas budowania klasy średniej, opisywanej w amerykańskich podręcznikach socjologicznych. Ze swojej strony chciałbym, aby ikoniczne dla śląska stało się szkolnictwo wyższe. W tej chwili studiuje u nas 200 tys. ludzi. To jest absolutna rewolucja. Dzięki temu w regionie rozwijać się będą nowoczesne usługi i technologie, również internetowe, a także usługi bankowe i biznesowe.
- Powiedział pan, że jesteśmy w momencie kształtowania się śląskiej klasy średniej. Mógłby pan wskazać symptomy tego procesu?
- W ostatnich miesiącach 371 Ślązaków poddało się operacjom plastycznym. Poprawiali nosy, by lepiej wyglądać. Te wyniki przedstawił mi prowadzący badania dr Zbigniew Mazan. W tym momencie zrozumiałem, że zmienił się Śląsk i myślenie o Śląsku. Zaczynamy budować namiastkę srebra i patyny klasy średniej. W naszym województwie mieszka 144 milionerów, ważne jest wytworzenie dla nich odpowiednich produktów. Oprócz tego zmienia się cały czas model życia mieszkańców regionu. To już nie jest tylko ora et labora - módl się i pracuj, ale też módl się, pracuj i odpoczywaj.
- Jakie więc powinno się zapewnić warunki tej nowej klasie średniej?
- Powstająca klasa średnia to również wielu menedżerów zagranicznych firm, którzy u nas pracują. Muszą mieć oni miejsca, w których będą się spotykać wieczorem po pracy, lub uprawiać sport. Na przykład Japończycy chcą grać w squasha i pić sake. Wielu z nich zamieszkało w Woli Justowskiej pod Krakowem. Chcą, by ich firmy również tam się przeniosły. Dlatego też oprócz rozwiązań związanych z rozrywką potrzebujemy także szkół z wykładowym językiem angielskim. No i kulturę na wysokim poziomie. Jak powiedział Molier: mieszczanin nic z tego nie rozumie, ale tęgo za to płaci.
- Wydaje się, że takim miejscem powinno być centrum miasta. Pan pewnie też przygląda się projektowi przebudowy śródmieścia Katowic.
- Tak. Jestem życzliwym obserwatorem. Dobrze byłoby przyspieszyć działania z tym związane. Z pewnością nie może być w środku miasta skrzyżowania dwóch torowisk. Ważne jest to, że potrzebujemy centrum nie na potrzeby 350-tysięcznego miasta, ale ponad dwumilionowej metropolii. Chodzi o to, by były znalazły się w nim takie miejsca, w których można pójść na kawę, porozmawiać. Ale także eleganckie butiki i deptaki.
- Jak widać centrum miasta odgrywać będzie ogromną rolę. Czy nie będzie to jednak miejsce jedynie dla bogatszych mieszkańców regionu?
- Po wielu latach prowadzonych przez nas badań nad gettami biedy, zaczęliśmy na uniwersytecie przyglądać się też drugiej stronie. Mamy przecież na Śląsku nie tylko przegranych transformacyjnych, ale także wygranych. A bogactwo nie powinno być przecież powodem zamknięcia, lecz dumy. Ci, którzy zamieszkają w centrum metropolii, w takich miejscach jak kamienica przy Kościuszki 38, będą tworzyli nowy genius loci miasta. Ci ludzie stworzą nie tylko nową jakość klasy średniej w metropolii. Będą też płatnikami podatków, pomagając tym, którzy są najważniejsi dla socjologa - najbiedniejszym.
Rozmawiał: Adam Sieroń
http://katowice.biznespolska.pl/gazeta/ ... tid=176399
salutuj - Nie Gru 28, 2008 2:39 pm
hm
kiwele - Nie Gru 28, 2008 3:59 pm
Nie wiem o co tu chodzi, co tu dobre, a co zle, ale Irlandia, wespol z Afryka i wschodnimi sasiadami, mialaby tego jakby wiecej niz Polska.
Cukierki, snieg, poziom seksu? ...hm...
mark40 - Nie Gru 28, 2008 4:28 pm
Czego to jest mapka? Lux ex Silesia?
salutuj - Nie Gru 28, 2008 5:09 pm
tak to obrazuje, jak pamiętam nocne naświetlenie.
kiwele - Nie Gru 28, 2008 5:22 pm
Jesli naswietlenie, to patrze na te mapke z duza rezerwa.
Cos za wiele tu honoru dla nas.
salutuj - Nie Gru 28, 2008 5:53 pm
znalezione na:
http://www.astro.uni.wroc.pl/
salutuj - Nie Gru 28, 2008 6:02 pm
Fig.1. Mozaika zdjęć pokazująca Ziemię w nocy widzianą z orbity. Doskonale widoczne są obszary najbardziej zurbanizowane - Europa, Ameryka Północna i Japonia (źródło: NASA)
Fig.2. Nocne zdjęcie Europu. Wyrażnie widoczne są duże miasta europejskie (źródło: NASA)
Fig.3. Polska w nocy. Zaznaczone zostały większe miasta polskie i państw sąsiednich (źródło: NASA)
Fig.4. Mapa sztucznej jasności nocnego nieba dla Europy. Kolory oznaczają rózne wartości ilorazu jasności jasności sztucznej do jasności naturalnej (autorzy: P. Cinzano, F. Falchi, C. D. Elvidge; © Royal Astronomical Society)
Fig.5. Mapa sztucznej jasności nocnego nieba dla Polski. Oznaczenia kolorami takie same jak na Fig.4. (autorzy: P. Cinzano, F. Falchi, C. D. Elvidge; © Royal Astronomical Society)
Fig.6. Porównanie zdjęcia satelitarnego z mapą sztucznej jasności nieba (na przykładzie północnej Polski.)
Fig.7. Mapa całkowitej jasności nocnego nieba dla Europy. Kolory oznaczają różne wartości tej jasności wyrażonej w mag/arcsec2. (autorzy: P. Cinzano, F. Falchi, C. D. Elvidge; © Royal Astronomical Society)
Fig.8. Mapa ilości gwiazd widocznych okiem nieuzbrojonym (Europa). Kolory pokazują ile gwiazd można zobaczyć w danym miejscu. (autorzy: P. Cinzano, F. Falchi, C. D. Elvidge; © Royal Astronomical Society)
kiwele - Nie Gru 28, 2008 6:07 pm
No, wlasnie. Okazuje sie, ze astronomowie nie maja czego szukac na naszym niebie. Powinni sie wynosic daleko. Cos za jasno u nas.
Bartek - Wto Sty 06, 2009 4:09 pm
Powołano Instytut Informatyki Śledczej
Informatycy, prawnicy, biegli sądowi i pracownicy firm odpowiedzialni za bezpieczeństwo systemów i danych komputerowych zawiązali w Katowicach stowarzyszenie Instytut Informatyki Śledczej.
Jego założyciele chcą m.in. wpłynąć na poprawę polskiego prawa w zakresie stosowania dowodu elektronicznego.
- Główne cele Instytutu to popularyzacja wiedzy z zakresu informatyki śledczej oraz wprowadzanie nowych, dobrych standardów w zakresie postępowania z dowodami elektronicznymi - powiedział we wtorek prezes stowarzyszenia, Przemysław Krejza, współtwórca największych w Polsce laboratoriów informatyki śledczej i odzyskiwania danych.
Podkreślił, że inicjatywa stworzenia Instytutu wyszła nie tylko ze środowiska informatyków, odpowiedzialnych za techniczną stronę gromadzenia dowodów elektronicznych, ale także prawników, wyspecjalizowanych w ich stosowaniu w praktyce policyjnej i sądowej czy np. wewnątrz korporacyjnym dochodzeniu wyjaśniającym w firmach.
Stąd m.in. obecność w stowarzyszeniu dr. Arkadiusza Lacha z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, specjalizującego się w prawie nowych technologii i europejskim prawie karnym; prokuratora Marcina Szymczaka - eksperta w problematyce przestępczości komputerowej i własności intelektualnej, oraz Tomasza Dyrdy ze Stowarzyszenia Biegłych ds. Przestępstw i Nadużyć Gospodarczych.
- Ważnym kierunkiem naszych działań będą z pewnością zmiany w obowiązującym systemie prawnym. Elektroniczny materiał dowodowy, który coraz częściej pojawia się na sali rozpraw, wymaga stworzenia legalnej definicji oraz bardziej precyzyjnych uregulowań prawnych - wyjaśnił Krejza.
Stowarzyszenie chce opiniować nowe akty prawne (już współpracuje z resortem sprawiedliwości w pracach nad ustawą o biegłych) związane z nowymi rodzajami przestępstw, dokonywanych z wykorzystaniem technologii teleinformatycznych. Ma też wskazywać wynikające z ułomności prawa problemy, na jakie napotykają biegli informatycy.
Twórcy stowarzyszania podkreślają, że choć skupia ono ludzi z całej Polski, nieprzypadkowo powstało na Śląsku, gdzie przemysł ciężki w coraz większym stopniu jest zastępowany przez nowe produkty i usługi. Jedną z nich są nowoczesne technologie, dzięki którym Śląsk staje się powoli zagłębiem firm informatycznych. Stowarzyszenie chce to wykorzystać do promocji regionu i edukacji informatycznej.
Oficjalnie Instytut Informatyki Śledczej zainauguruje działalność organizowaną w najbliższy czwartek i piątek w Bibliotece Śląskiej w Katowicach I Ogólnopolską Konferencją Informatyki Śledczej. Wezmą w niej udział przedstawiciele działów bezpieczeństwa kilkunastu polskich banków, firm sektora paliwowego i energetycznego, a także biegli sądowi z zakresu informatyki, policjanci, prokuratorzy oraz pracownicy wyższych uczelni.
Informatyka śledcza to polskie tłumaczenie angielskiego wyrażenia "computer forensics". Pod tym pojęciem kryje się poszukiwanie i analiza informacji w formie cyfrowej, mająca na celu dostarczenie elektronicznych dowodów popełnionych przestępstw lub nadużyć.
http://fakty.interia.pl/news/powolano-i ... source=rss
MarcoPolo - Wto Sty 06, 2009 4:48 pm
Ciekawe czy w gronie jest dr Gramatyka?
miglanc - Wto Sty 06, 2009 9:32 pm
Zastanawiaja mnie te plamy na Morzu Polnocnym: http://www.astro.uni.wroc.pl/ludzie/kol ... tar_eu.jpg Czyzby platformy wydwbywcze?
salutuj - Wto Sty 06, 2009 11:01 pm
tak,na pewno te na zachód od Norwegii.
absinth - Wto Sty 06, 2009 11:35 pm
mapa gazociagow Morza Polnocnego
a wracajac do tematu:
Łódź w Wielkiej Piątce
Łódź znalazła się w piątce najbardziej atrakcyjnych miast dla usług outsourcingowych. Raport o perspektywach rynku BPO w Polsce przygotowały: Colliers International Poland Sp. z o.o. (jedna z największych firm doradczych na rynku nieruchomości w Polsce) oraz ATRIA Real Estate Partners SICAR (fundusz typu „private equity” inwestujący w projektach deweloperskich).
W raporcie czytamy:
W wyborze miast, które są potencjalnie atrakcyjne dla prowadzenia usług outsourcingowych, zostały wzięte pod uwagę następujące kluczowe czynniki: dostęp do kadry, koszty pracy, infrastruktura biznesowa, dostępność nieruchomości, polityka władz lokalnych. Na tej podstawie zostały wybrane następujące miasta: Wielka Piątka: Łódź, Kraków, Katowice, Trójmiasto i Wrocław oraz Wschodzące Gwiazdy: Lublin, Rzeszów, Bydgoszcz/Toruń, Szczecin i Poznań.
(...)
Wielka Piątka, która obejmuje najbardziej atrakcyjne miasta pod względem potencjalnej działalności typu offshoring i outsourcing. Są to miasta, które już goszczą tego typu projekty i mają potencjał, aby przyciągnąć kolejne.
W tabeli dotyczącej atrakcyjności miast w trzech kategoriach dostrzeżono w Łodzi „trend pozytywny”. Mowa o: dostępie do kadry, nieruchomościach i polityce władz lokalnych. (M.Ka.)
wrzucone ostatnio na SSC przez 19przemek91
Iluminator - Wto Sty 13, 2009 5:44 am
Śląsk liderem dobrobytu
(PAP, dd/13.01.2009, godz. 06:12)
Jeśli mieszkać i pracować, to najlepiej na Śląsku - wynika z wyliczeń "Rzeczpospolitej". Standard życia jest tam najwyższy w Polsce.
W wyliczonym przez gazetę wskaźniku dobrobytu Śląsk wiedzie prym (1,86 pkt), nieznacznie wyprzedzając województwo mazowieckie (1,79 pkt). "Rz" brała pod uwagę różnice w płacach i bezrobociu między najlepszymi i najgorszymi pod tym względem województwami.
Dlaczego Śląsk tak wyraźnie wyprzedził inne regiony, dystansując też Mazowsze? "Jest tam silny przemysł, silne związki zawodowe, które potrafią wywalczyć sobie podwyżki. Co więcej, Śląsk znajduje się w czołówce regionów o dużej atrakcyjności inwestycyjnej, więc firmy chętnie lokują tam swoje inwestycje" - mówi gazecie dr Wojciech Dziemianowicz z Uniwersytetu Warszawskiego.
Statystycznie najgorzej żyje się w Warmińsko-Mazurskim (ma najniższy wskaźnik dobrobytu - 1,0), a także w Podkarpackim i Kujawsko-Pomorskim. Nie dość, że zarabia się tam niewiele, to trudno w ogóle znaleźć pracę - wyjaśnia "Rz".
Bartek - Wto Sty 13, 2009 6:38 am
Po raz kolejny karmią ludzi w Polsce że u nas jest the best... Szkoda że nie przekłada się to wszystko na codzienność i nasze wspólne bogactwo nie przekłada się na wygląd miast lub stan komunikacji miejski.
MarcoPolo - Wto Sty 13, 2009 8:10 am
Ciekawe ile wynosi łącznie budżet kilkudziesięciu miejscowości wchodzących w obręb aglomeracji?
absinth - Wto Sty 13, 2009 10:20 am
Po raz kolejny karmią ludzi w Polsce że u nas jest the best... Szkoda że nie przekłada się to wszystko na codzienność i nasze wspólne bogactwo nie przekłada się na wygląd miast lub stan komunikacji miejski.
hehe...
z tym dobrobytem i atrakcyjnoscia to jest tak, ze z polowa moich znajomych, chce stad wyjechac, bo uznaje, ze nie ma tu ciekawych perspektyw na przyszlosc
Ciekawe ile wynosi łącznie budżet kilkudziesięciu miejscowości wchodzących w obręb aglomeracji?
jak to zliczalem 2 lata temu to wychodzilo jakies 5 czy 5,5 mld zł
dla porzadku cal artykul:
Śląsk liderem dobrobytu
Aleksandra Fandrejewska , Anna Cieślak-Wróblewska 13-01-2009, ostatnia aktualizacja 13-01-2009 04:31
Jeśli mieszkać i pracować, to najlepiej na Śląsku – wynika z wyliczeń „Rz”. Standard życia jest tam najwyższy w Polsce
Ubiegły rok był dla Ślązaków niezwykle udany. To tam najszybciej rosły płace, przekraczając średnio pod koniec listopada 3,9 tys. zł, zaledwie 76 zł mniej niż na Mazowszu. Stosunkowo szybko ubywało też osób pozostających bez pracy. Dzięki temu stopa bezrobocia spadła do 6,7 proc. i jest to obecnie drugi wynik w kraju.
W wyliczonym przez „Rz” wskaźniku dobrobytu Śląsk wiedzie prym, nieznacznie wyprzedzając województwo mazowieckie. Wyliczyliśmy go, biorąc pod uwagę różnice w płacach i bezrobociu między najlepszymi i najgorszymi pod tym względem województwami.
Dlaczego Śląsk tak wyraźnie wyprzedził inne regiony, dystansując m.in. Mazowsze? – Jest tam silny przemysł, silne związki zawodowe, które potrafią wywalczyć sobie podwyżki. Co więcej, Śląsk znajduje się w czołówce regionów o dużej atrakcyjności inwestycyjnej, więc firmy chętnie lokują tam swoje inwestycje – mówi dr Wojciech Dziemianowicz z Uniwersytetu Warszawskiego.
Stosunkowo dobrze płatną, a przede wszystkim dostępną pracę można było znaleźć w 2008 r. także w woj. mazowieckim i wielkopolskim.
Jeszcze w 2007 r. wydawało się, że najbiedniejsze regiony zaczynają nadrabiać straty, przynajmniej pod względem różnic płac. Ale w 2008 r. dysproporcje znów zaczęły narastać. Przykładowo w woj. warmińsko-mazurskim zarobki wzrosły tylko o 3,7 proc., a w podlaskim – o 4 proc. W woj. łódzkim, po 22-procentowym wzroście w 2007 r., w ubiegłym roku zwiększyły się tylko o 6,4 proc.
– Polska wciąż rozwija się według schematu, w którym bogaci stają się jeszcze bardziej zamożni, a biedni w porównaniu z nimi coraz biedniejsi. I trudno będzie to zmienić – zauważa Jarosław Górski z Instytutu im. Sobieskiego.
Statystycznie najgorzej żyje się w woj. warmińsko-mazurskim, podkarpackim i kujawsko-pomorskim. Nie dość, że zarabia się tam niewiele, to trudno w ogóle znaleźć pracę.
Bogate regiony odjeżdżają biednym
Aleksandra Fandrejewska , Anna Cieślak-Wróblewska 13-01-2009, ostatnia aktualizacja 13-01-2009 02:31
Pogłębiają się różnice w jakości życia. Na Mazowszu można było przeciętnie zarabiać w grudniu o 1500 zł więcej niż na Mazurach. Ale ceny bardziej wzrosły na północy kraju
– Wciąż nie wykorzystujemy potencjału ściany wschodniej – uważa prof. Elżbieta Adamowicz z SGH. – Jeśli tylko te województwa dostają bodziec do rozwoju, natychmiast z niego korzystają. Niestety, są równie wrażliwe na osłabienie. Dlatego tak ważne jest dobre wykorzystanie pieniędzy przeznaczonych na „Rozwój Polski wschodniej” – dodaje prof. Adamowicz. Zmniejszenia różnic w zamożności regionów jest jednym z głównych celów pomocy finansowej z Unii Europejskiej. Dlatego w ramach funduszy na lata 2007 – 2013 najbiedniejsi dostać mają relatywnie więcej pieniędzy. Pytanie tylko, czy uda się je efektywnie wykorzystać. – Doświadczenia Hiszpanii pokazują, że biednym regionom udaje się podnieść poziom życia w stosunku do średniej unijnej. Ale niestety wewnątrz kraju następuje dalsze rozwarstwienie. Bogatsi uciekają biednym coraz szybciej – mówi dr Łuksza Hardt z Instytutu Sobieskiego. – Prawdopodobnie w Polsce też tak będzie – dodaje.
Prof. Adamowicz zwraca uwagę na to, że warunki życia są zróżnicowane w samych województwach. – Najlepszym przykładem jest Mazowsze ze stolicą i terenami wschodnimi, podobnymi do sąsiednich. Stopa bezrobocia waha się od 1,9 proc. w Warszawie do 19 proc. w Radomiu.
Zmianom na rynku pracy towarzyszą różnice w cenach. Ale te w zeszłym roku nie rosły równomiernie. Przez dziewięć miesięcy ceny towarów i usług konsumpcyjnych skoczyły o 4,4 proc. Najbardziej podwyżki odczuli mieszkańcy Dolnego Śląska i Wielkopolski (po 4,9 proc.), najmniej Mazowsza (3,9). Ale ceny rosły szybciej niż w innych regionach, także w woj. podkarpackim i świętokrzyskim.
Różnice w sile nabywczej już dawno uwzględnił handel. Sklepy i sieci dostosowują swoją ofertę do możliwości klientów. – Większa część oferty w naszych sklepach jest taka sama, ale regionalnie klienci wolą kupować np. lokalne produkty, dlatego ich ceny się różnią – mówi Przemysław Skory, rzecznik Tesco. W ramach jednej sieci można spotkać różnice sięgające nawet ponad 10 – 20 proc.
Prof. Zofia Jacukowicz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych podkreśla za to, że regionalne różnice w kosztach utrzymania nie dotyczą osób najbiedniejszych.
– Pozycja liderów jest stabilna, a peleton zamykają te same województwa – tak Tomasz Kalinowski komentuje wyniki raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową na temat atrakcyjności inwestycyjnej województw, którego jest współautorem. – Najlepsze warunki rozwoju oferują inwestorom: śląskie, mazowieckie, dolnośląskie i wielkopolskie. Na końcu zaś są województwa wschodnie oraz świętokrzyskie i warmińsko-mazurskie. Z analizy danych GUS na temat rentowności firm w zeszłym i w 2007 roku wynika, że ta poprawiła się w czterech województwach, w tym na Lubelszczyźnie, a na Podkarpaciu nie uległa zmianie. Podobne dane dotyczą wzrostu zatrudnienia, bo choć wszędzie firmy zatrudniały, jedynie w pięciu województwach wzrost był wyższy niż w 2007 roku. To: lubelskie, lubuskie, małopolskie, opolskie i podlaskie.
Śląskie prowadzi w tej klasyfikacji od czterech lat. Wtedy IBnGR zaczął badać różnice w atrakcyjności inwestycyjnej regionów.
Rzeczpospolita
MarcoPolo - Wto Sty 13, 2009 10:31 am
A ile miast uwzgledniles przy tych 5.000.000.000 PLN?
absinth - Wto Sty 13, 2009 10:52 am
przyznam, ze nie pamietam :-/
salutuj - Wto Sty 13, 2009 12:15 pm
z tym dobrobytem i atrakcyjnoscia to jest tak, ze z polowa moich znajomych, chce stad wyjechac, bo uznaje, ze nie ma tu ciekawych perspektyw na przyszlosc
Ja zawsze podaję wtedy anonimowo przykład Maćka, który jest kim jest, i zdecydował się zostać tu i budować. Podaję przykład Kilara jako osoby z góry. Podaję przykład swój, czy jednej znajomej jako mieszkających za granicą, którzy wracają. Oraz przykłądy ludzi którzy tu przyjeżdżają, aby zamieszkać.
absinth - Wto Sty 13, 2009 1:52 pm
Maciek juz nie pracuje w Warszawie?
salutuj - Wto Sty 13, 2009 2:23 pm
Dojeżdża chyba, w sumie sam może się wypowiedzieć. Natomiast istotne jest że tu ma swój dom.
maciek - Wto Sty 13, 2009 2:27 pm
Nie wiem, z tego co z nim ostatnio gadałem to pracuje w Katowicach a do Warszawy jeździ naprostować ludzi do odpowiednio wytężonej pracy.
rasgar - Wto Sty 13, 2009 3:16 pm
z tym dobrobytem i atrakcyjnoscia to jest tak, ze z polowa moich znajomych, chce stad wyjechac, bo uznaje, ze nie ma tu ciekawych perspektyw na przyszlosc
Bo ta atrakcyjność pokazuje tylko "w skali makro" przepływ pieniędzy. Przekłada się to oczywiście na ilość/jakość wolnych miejsc pracy, ale nie mówi wcale że dobrze/źle jest w każdych branżach/dziedzinach.
"Średnią" mamy niezłą, ale siedziby największych firm (będącym dobrym, chociaż nie zawsze jedynym, miejscem zdobycia doświadczenia zawodowego) sąÂ w Wwie/Krku/Wrocku...
Poza tym dochodzi do tego jeszcze ten przykry fakt, że bogacą się u nas LUDZIE, rozwijają się FIRMY, a MIASTO stoi w miejscu, utrzymując podstarzałą, nieudaczną ekipę u steru, trzymającą się na fali nieswoich dokonań.
Wiesz sam dobrze że ten niedorozwój miasta/społeczności może być naszym największym problemem
szymon_k-ce - Wto Sty 13, 2009 7:44 pm
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... rado_.html
MarcoPolo - Wto Sty 13, 2009 7:54 pm
5.000.000.000 PLN jest czym obracać...
GoldBoy - Wto Sty 13, 2009 8:19 pm
Ten ranking to ranking województw, Śląskie jest wysoko bo generalnie prawie całe województwo dobrze sobie radzi nie tylko stolica, inna sprawa że ranking np.: miast wg danych GUS nie pokazałby rzeczywistego "rozkładu sił".
Poza tym moim zdaniem, jeżeli ktoś chce wyjeżdżać z powodu braku pracy/słabej pensji/kariery to nie pojedzie tam, gdzie jest fioletowo na mapie, a może nawet tam gdzie jest zielono.
No i zawsze to dobry PR na nadmiar którego raczej ciężko narzekać
salutuj - Wto Sty 13, 2009 8:31 pm
To może jeszcze parę komentarzy tam dodac by był marketing szeptany :-)
absinth - Wto Sty 13, 2009 9:09 pm
"Średnią" mamy niezłą, ale siedziby największych firm (będącym dobrym, chociaż nie zawsze jedynym, miejscem zdobycia doświadczenia zawodowego) sąÂ w Wwie/Krku/Wrocku...
to jest wlasnie podstawowy problem, ze Slask nie jest w stanie zapewnic takiej ilosci dobrych i perspektywicznych miejsc pracy jak wymienione miasta i w tym wzgledzie nie ma sie co oszukiwac imo. od chyba 5 lat na pocieszenie dostajemy rankingi o potencjale inwestycyjnym, atrakcyjnosci bla bla bla
przez te 5 lat niewiele z tego wyniklo tak naprawde, a na pewno nie tyle ile rozsadnie mozna sie spodziewac
MefistoTT - Wto Sty 13, 2009 11:37 pm
Z ciekawostek, bodaj wczoraj o tym dobrobycie na Śląsku była mowa w Trójce i panowie redaktorzy mocno się zdziwili wynikami.
Ciekawe tylko jak ten ranking zmieniłby się gdybyśmy dodali do niego wartość wydarzeń kulturalnych i jakość życia w regionie, komunikacje etc. Pewno byśmy spadli mocno.
Co do kultury, niestety instytucje działające w regionie mają duże problemy aby tworzyć festiwale, wydarzenia na dobrym poziomie.
Szkoda ;(
Iluminator - Śro Sty 14, 2009 7:23 am
To co już wcześniej było wspomniane: pozycja Śląska zależy od danych które są brane pod uwagę. W materiale z Polsatu zaznaczono coś o środowisku. Moim zdaniem całe województwo również tutaj wypada dobrze - Beskidy, Ogrodzieniec - a patrząc nawet na same Katowice to ulokowane są tu dwa rezerwaty przyrody, lasy, parki.
Dodatkowo kilka czy kilkanaście branż ma się tu bardzo dobrze (a będzie jeszcze lepiej):
1. Usługi około kopalniane: produkcja maszyn górniczych itp
2. Usługi finansowe, bankowość
3. Energetyka
4. Centra i usługi logistyczne
5. Usługi medyczne
Wit - Śro Sty 14, 2009 3:55 pm
Szanse i zagrożenia dla śląskiej gospodarki.
2009-01-14 00:07:18
Śląskie po dziesięciu latach swego funkcjonowania prezentuje się w porównaniu z innymi województwami okazale. Jak podaje Rzeczpospolita pod względem zamożÂności mieszkańców prześcignęliśmy Mazowsze i obecnie jesteśmy regionem - „liÂderem dobrobytu” o najwyższym standardzie życia. Potwierdzają to inne źródła. Katowice i Dąbrowa Górnicza mają wyższe średnie wynagrodzenia niż Warszawa. Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Śląskie jest regionem o najÂwiększym potencjale inwestycyjnym – tę pozycję dzierży od kilku lat.
Źródeł tego sukcesu upatruje się w sile naszego przemysłu. Górnictwo i hutnictwo uporały się z strukturalnymi problemami będącymi spadkiem po nieracjonalnej goÂspodarce komunistycznego reżimu. Energetyka rozwija skrzydła. Katowicka SpeÂcjalna Strefa Ekonomiczna przyciągnęła sporo inwestorów z branży motoryzacyjÂnej. Kwitnie tez branża automatyczna i informatyczna. Katowice są ponad to silÂnym ośrodkiem telekomunikacji. Przemysł pociąga rozwój sektora usług i handlu. Po kilku latach zastoju ruszyła w Katowicach budowa nowoczesnych biurowców wysokiej klasy.
Region może się przy tym pochwalić dobrą infrastrukturą (autostrady, lotnisko PyÂrzowice, które dogoniło krakowskie Balice). Mamy też dobrze rozwiniętą służbę zdrowia i edukacje na szczeblach podstawowym i średnim. Jesteśmy mimo dużeÂgo stopnia urbanizacji regionem zielonym i świetnie położonym.
Te pozytywne wskaźniki mogą przysłonić pewne strukturalne problemy, jakie w naÂszym regionie ciągle nie zostały rozwiązane, a które mogą stanowić hamulce dla dalszego rozwoju gospodarczego. Rozpoczynający się właśnie kryzys ekonomiczÂny jest ostrzeżeniem, dla regionów i miast, które swą gospodarkę opierają na jedÂnej branży przemysłu. Motoryzacja teraz przeżywa trudności i to może dotknąć gliÂwicką fabrykę General Motors. Śląsk i Zagłębie już raz zostały dotknięte kryzysem strukturalnym. Nasz region którego ekonomia opierała się na górnictwie poważnie ucierpiał w latach '90 kiedy ten przemysł się załamał. Obecnie aglomeracja śląska ma bardziej zróżnicowaną gospodarkę. Energetyka i górnictwo prawdopodobnie ucierpią mniej na kryzysie. Hutnictwo w związku z załamaniem się budownictwa bardziej. Pewne nadzieje rodzą inwestycje publiczne w infrastrukturę, których bęÂdzie sporo dzięki unijnym funduszom. To może zwiększyć popyt na stal.
Jednak długoterminowe prognozy dla naszego regionu nie są pewne. Nawet jeśli nasza gospodarka wyjdzie z kryzysu obronną ręką, nie będzie to oznaczać, że Śląskie pozostanie liderem rozwoju. Opieranie ekonomii na takich inwestycjach, jakie dotychczas dominowały w regionie pozwoli na pewien wzrost, ale tylko do określonego poziomu. Śląskie musi zacząć inwestować w gospodarkę opartą na wiedzy, w nowoczesne usługi. Największą słabością naszego regionu jest kapitał ludzki. Nasze uczelnie wyższe i instytucje naukowe nie należą obecnie do czołówÂki polskiej, (nie mówiąc o europejskiej). Marszałek Bogusław Śmigielski rozmawiał z rektorami śląskich uczelni o strategii rozwoju regionu. Mam nadzieję, że rozwój nauki stanie się dla samorządów priorytetem. Śląsk powinien wykorzystywać funÂdusze unijne nie tylko na budowę kolejnych dróg, ale też na uruchamianie placóÂwek badawczo – rozwojowych, które przyciągałyby najzdolniejszych naukowców.
Jednak prawdziwy impuls rozwojowy musi wyjść z samego regionu. Nie można opierać gospodarki wyłącznie na zagranicznych inwestorach. Kłopoty Mittal Seal i General Motors są tego dowodem. Region musi Rozwinąć przedsiębiorczość. Ważne by ambitni ludzie mieli szanse by tu tworzyć nowe firmy, nowe miejsca praÂcy. To kreatywność mieszkańców jest największym potencjałem rozwojowym. Obecnie niestety głównym produktem eksportowym Województwa Śląskiego poza węglem i samochodami są dobrze wykształceni ludzie. Jest jeden wskaźnik atrakÂcyjności inwestycyjnej, pod względem którego nasz region wlecze się w ogonie – to aktywność samorządów w celu przyciągnięcia przedsiębiorców. To jest obszar do poprawy.
Źródło:Rzeczpospolita, silesia-region
Łukasz Kuś
http://www.gkw24.pl/artykul/43/szanse-i ... gospodarki
Bartek - Czw Sty 29, 2009 5:32 pm
Eksperci: ceny gruntów inwestycyjnych niższe nawet o 20 proc.
2009-01-29 10:03
29.1.Katowice (PAP) - Nawet o ok. 20 proc. spadły w ostatnich miesiącach ceny gruntów inwestycyjnych. Eksperci spodziewają się dalszego spadku i podpowiadają, że kryzys to dla planujących inwestycje firm dobry czas na zakup działek i nieruchomości.
Analizę bieżącej sytuacji na śląskim rynku nieruchomości przedstawili w czwartek eksperci katowickiej firmy Metropolis, wyspecjalizowanej m.in. w monitorowaniu tego rynku. Specjaliści podkreślają, że obserwowane obecnie tendencje w większości dotyczą nie tylko Śląska, ale również innych regionów kraju.
"Dodatkowym profitem w 2009 r. będzie także przyjęta ustawa dotycząca odrolnienia gruntów m.in. w miastach, gdzie ceny powinny być w tym roku jeszcze niższe" - ocenił wiceprezes Metropolis, Marek Wollnik.
M.in. dlatego trwające na rynku nieruchomości spowolnienie specjaliści uważają za najlepszy czas na inwestowanie w działki przeznaczone pod budowę obiektów dla firm. Wywołany ogólnym kryzysem w gospodarce spadek cen dotyczy nie tylko gruntów, ale również mieszkań. Eksperci są przekonani, że spadek cen w stosunkowo krótkim czasie ożywi ruch na rynku.
Analitycy Metropolis przestrzegają jednak, że tańsze grunty nie gwarantują wysokiej jakości realizacji projektu. Podpowiadają, by nie kierować się jedynie ceną, ale przygotowywać projekty spójne pod kątem biznesowym, prawnym, planistycznym i technicznym. Ważna jest też atrakcyjność komunikacyjna terenu pod inwestycje.
Za spełniający takie wymagania eksperci uznali projektĂĄSynergy Park, zlokalizowany - jak wynika z analizy - w jednym z najlepiej skomunikowanych miejsc w Europie - w okolicach węzła autostradowego Sośnica w Gliwicach, gdzie wkrótce przetną się autostrady: istniejąca A-4 i będąca w trakcie budowy A-1.
Według przedstawicieli Metropolis, pod względem atrakcyjności lokalizacji ten rejon porównywalny jest m.in. z obszarem euroregionu Moza-Ren w Niemczech. Jego dobre zagospodarowanie może podnieść rangę aglomeracji górnośląskiej do jednego z najważniejszych regionów Unii Europejskiej.
"Zachowuje on zarazem szansę na powtórzenie sukcesu tzw. Trójkąta Moza-Ren, w rejonie którego pojawiło się już ponad 250 tysięcy firm, na czele z takimi gigantami, jak Mercedes-Benz, Ericsson czy Vodafone" - uważają analitycy Metropolis. (PAP)
absinth - Czw Sty 29, 2009 6:03 pm
b]Za spełniający takie wymagania eksperci uznali projektĂĄ Synergy Park, zlokalizowany - jak wynika z analizy - w jednym z najlepiej skomunikowanych miejsc w Europie - w okolicach węzła autostradowego Sośnica w Gliwicach, gdzie wkrótce przetną się autostrady: istniejąca A-4 i będąca w trakcie budowy A-1.
bawi mnie troche takie porownanie skomunikowania GOP jako jednego z lepiej skomunikowanych regionow w Europie
Wystarczy popatrzec na sama mape niemieckich autostrad, zeby juz na pierwszy rzut oka zobaczyc, ze nasze dwie autostrady na krzyz to jest standard europejski, a nie zadne "jedno z najlepiej skomunikowanych miejsc w Europie"
W skali Polski owszem, w skali Europy... no sorry
miglanc - Czw Sty 29, 2009 6:32 pm
Mnie w ogole dziwi ze planowana "siatka" autostrad w Polsce jest taka srkomna. tylko 3 linie. Niemcy te swoje autobany budowali kilkadziesiat lat. Tymczasem Polska w ciagu kilkunastu lat wybuduje 3 autostrady i na tym zamierza poprzestac.
kiwele - Czw Sty 29, 2009 7:25 pm
Dla pocieszenia. Przez zaszlosci historyczne jestesmy autostradowo lepiej skomunikowani z Niemcami niz Francja, tez majaca potezna siec autostrad.
I inne moze pocieszenie. Jakby nie bylo, zabieramy sie do budowy uprzywilejowanej sieci drog ekspresowych, troche tylko gorszych niz autostrady, ale za to bezplatnych.
Prince - Czw Sty 29, 2009 7:25 pm
Mnie w ogole dziwi ze planowana "siatka" autostrad w Polsce jest taka srkomna. tylko 3 linie. Niemcy te swoje autobany budowali kilkadziesiat lat. Tymczasem Polska w ciagu kilkunastu lat wybuduje 3 autostrady i na tym zamierza poprzestac.
Najpierw niech powstaną te 3 linie.
Zobacz, że autostrady budowane są u nas niby latami aaa ile ich mamy...
Także na początek trzeba się cieszyć z tego jeśli w ogóle powstanie tyle ile jest planowane, a później można będzie mówić o więcej.
Dodatkowo Metropolia Śląska jest i tak w komfortowej sytuacji, że u nas będą się krzyżowały 2 autostrady.
jacek_t83 - Wto Lut 03, 2009 4:01 pm
Katowice chcą przyciągnąć Chińczyków i Hindusów
- Są rynki, które oparły się kryzysowi gospodarczemu - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik Urzędu Miasta Katowice. Chcemy im sprzedać pomysł na przebudowę śródmieścia Katowic.
Szykuje się powtórka z rozrywki. Katowice już raz promowały się na największych w Europie Targach Nieruchomości MIPiM. Wtedy startowały pół roku po ogłoszeniu konkursu na przebudowę centrum (wygranym przez pracownię Tomasza Koniora), z największym od lat projektem architektoniczno - urbanistycznym w mieście. Później nadszedł kryzys gospodarczy, jednak, według zapewnień miejskich urzędników, projekt przebudowy jest niezagrożony, a dodatkowo pojawia się szansa na promocję miasta na rynkach niezainteresowanych do tej pory lokowaniem kapitału w mieście.
- To że amerykański i europejskie rynki kapitałowe przeżywają kryzys to żadne odkrycie, ale są jeszcze rynki które w kryzysie ogólnoświatowym nie uczestniczą. Myślę tu przede wszystkim o dwóch kierunkach: Indiach i Chinach. Trzeci kierunek, który nie jest przez nas rozeznany, ale również funkcjonuje w Europie to rynek bliskowschodni - mówi MM Silesii Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
Zobacz również: Katowice zaprezentowały nowe logo miasta
Rzecznik szczególnie mocno wierzy w kierunek chiński, zważywszy na ścisłe kontakty Katowic z Shenyangiem, miastem partnerskim. - Chiny swój potencjał gospodarczy do czasu organizacji olimpiady w Pekinie zużywały wewnątrz siebie, a teraz trzeba go gdzieś wypuścić. Rezerwy inwestycyjne w zakresie gotówki, która tam drzemie są gigantyczne, niewyobrażalne. Inwestycja ogromna dla nas, dla tamtych rynków wcale nie musi być taka duża. Rozmawiałem z przedstawicielami naszego miasta partnerskiego. Ich inwestycje realizowane były poza krajem już przed olimpiadą, np. w Moskwie. Liczymy na pojawienie się tych kierunków tutaj - podkreśla Bojarun.
Paweł Niewiadomski z Stowarzyszenia Moje Miasto uważa, że miasto powinno prezentować swoją ofertę wszystkim, gdyż sytuacja gospodarcza na rynkach światowych może się zmienić. - Trzeba się wczuć w sytuację ekonomiczną, ani chińska ani indyjska gospodarka nie jest w 100% pewna. Bardziej liczyłbym tutaj na Bliski Wschód, "petrodolary" wciąż mają siłę przebicia. Trzeba patrzeć przyszłościowo, rozważyć wszystkie możliwe warianty. Chiny na pewno mają potencjał, ale jak sobie poradzą jeśli nastąpi spadek dolara? Stany Zjednoczone wpompowały tam ogromny kapitał, ale te zapasy mogą równie dobrze się skurczyć - uważa Niewiadomski.
Zobacz również: "Metropolia Katowice" promuje się w Europie
Jak oceniane są szanse Katowic na targach, gdzie konkurencja wśród wystawców będzie niemała? - Podchodzę do tego bez zbytniego entuzjazmu, ale na pewno optymistycznie. A nasze prace związane z przebudową śródmieścia i tak będą realizowane, niezależnie od sytuacji na giełdzie. Myślę tu m.in. o przebudowie torowiska tramwajowego - mówi Bojarun.
- Generalnie nie liczyłbym tutaj na związki kulturowe, mają niewielkie znaczenie. Przede wszystkim liczy się dobra oferta i to, jak zostanie przedstawiona. Inwestor musi widzieć tutaj szansę na zysk - uważa Niewiadomski.
Targi MIPiM odbędą się w dniach 13-16 marca 2009. W 2008 roku swoją ofertę prezentowało tam ponad 2.5 tysiąca wystawców z 89 krajów, na powierzchni ponad 25 tysięcy metrów kwadratowych.
Wit - Pon Mar 16, 2009 7:52 pm
Uszok chce ściągnąć londyńczyków do Katowic
Anna Malinowska2009-03-15, ostatnia aktualizacja 2009-03-16 01:21
Od grudnia bezrobocie w Katowicach podskoczyło o jedną piątą. Wolnych posad jak na lekarstwo. Co na to władze miasta? Będą zachęcać do osiedlania się u nas Polaków z Londynu
O tym, że w Polsce równie dobrze można robić karierę zawodową, jak w Londynie, bodaj jako pierwszy przekonywał najnowszych polskich emigrantów Wrocław. W szybko rozwijającym się mieście wielu firmom brakowało specjalistów, więc władze postanowiły szukać ich na Wyspach. Potem z tej metody skorzystali inni, ostatnio Szczecin i Poznań, a w piątek do Londynu wybiera się delegacja władz Katowic.
W hotelu Novotel w Hammersmith o walorach rządzonego przez siebie miasta będzie opowiadał prezydent Piotr Uszok. Wraz z nim pojadą też przedstawiciele Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz firm: rekrutacyjnej Heys i deweloperskiej Tri Granit. Chcą udowodnić polskim londyńczykom, że Katowice to miasto, w którym warto mieszkać i pracować.
Jakub Jarząbek z biura prasowego katowickiego magistratu zapewnia, że będą konkrety, a nie tylko puste hasła. Specjaliści z Inkubatora Gospodarki Społecznej zaoferować mają np. pomoc przy zakładaniu własnej działalności gospodarczej. Z myślą o tych, którzy pojechali do Anglii, by wymigać się od zasadniczej służby wojskowej, w składzie katowickiej delegacji znajdzie się podpułkownik Zbigniew Sieradzy z wojskowej komendy uzupełnień. Ma uspokoić, że przymusowego poboru już w Polsce nie będzie, a na tych, którzy sami się zaciągną do armii, czeka atrakcyjna i dobrze płatna praca.
Problem w tym, że pytani o szczegóły ofert uczestnicy katowickiej delegacji najczęściej bezradnie rozkładają ręce.
- Nie będziemy promować konkretnych miejsc pracy w konkretnych firmach. Bardziej skoncentrujemy się na możliwościach współpracy, zakładaniu własnych firm, które mogłyby współpracować z już istniejącymi. Będziemy się też odwoływać do uczuć patriotycznych naszych rodaków, którzy za chlebem musieli wyjechać na emigrację - mówi Wojciech Rusek z Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Z kolei prezydent Uszok zamierza opowiadać o inwestycjach, które mają sprzyjać powstaniu nowych miejsc pracy: przebudowie śródmieścia, budowie Międzynarodowego Centrum Kongresowego i zrewitalizowanej ulicy Mariackiej, która ma przyciągnąć restauratorów.
Jeśli ktoś da się namówić na przyjazd do Katowic, może jednak przeżyć spore rozczarowanie. Wprawdzie bezrobocie jest tu wciąż niższe niż gdzie indziej w Polsce, ale tylko między grudniem a styczniem wzrosło o jedną piątą. W powiatowym urzędzie pracy na oferty mogą liczyć głównie kucharze, barmani i sprzedawcy, a to i tak pod warunkiem, że mogą pochwalić się praktyką. W branży budowlanej zastój, więc w ogóle nie ma posad, a dla posiadaczy dyplomu wyższej uczelni udało się nam wypatrzeć tylko pracę handlowca.
Wygląda jednak na to, że Polacy z Londynu nawet bez odwiedzin w urzędzie pracy dobrze orientują się w sytuacji. Maciej Gutowski, katowiczanin pracujący w jednym z londyńskich biur architektonicznych, często odwiedza swoje stare miasto. Zapewnia, że darzy je sentymentem i zależy mu na jego rozwoju, ale wracać na razie nie ma do czego. - Nie słyszałem, by powstawały jakiekolwiek miejsca pracy. Akcja zachęcająca do powrotu miałaby sens, gdyby połączyć ją z konkretnym planem - twierdzi. Jego zdaniem Katowice takiego planu nie mają, nawet plan przebudowy śródmieścia pozostaje wciąż na papierze.
Prezydencie, heloł, mamy kryzys
Józef Krzyk2009-03-15, ostatnia aktualizacja 2009-03-15 19:26
Fajnie by było, gdyby młodzi Polacy mieszkający w Londynie zechcieli wrócić do Polski. Super, gdyby zdecydowali się osiedlić w Katowicach. Dobrze byłoby jednak nie mamić ich czczymi obietnicami. A co będzie, jak się ktoś skusi i do nas przyjedzie? Czy będzie miał co robić, z czego żyć, gdzie mieszkać? A może ma cierpliwie poczekać na zasiłku, aż w mieście rozpoczną się wielkie inwestycje? Może się tym czekaniem nie wkurzy...
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Dzisiaj w Katowicach życie nie jest łatwiejsze niż w Londynie. Gdyby prezydent i jego urzędnicy nie zauważyli, to dla porządku wołam: Panie prezydencie, heloł, mamy kryzys!
salutuj - Pon Mar 16, 2009 10:18 pm
Ciekawe jak to zrobią, czy bedzie to tylko pompatyczna impreza, czy może postarają się także o iście amerykański sposób prowadzenia całości - konkretnie ale z jajem i dużą dawką humoru.
kiwele - Wto Mar 17, 2009 6:40 pm
Ciekawe jak to zrobią, czy bedzie to tylko pompatyczna impreza, czy może postarają się także o iście amerykański sposób prowadzenia całości - konkretnie ale z jajem i dużą dawką humoru.
Chyba w ogole nie czytales tego artykulu wyzej.
Mozna przypuszczac, ze ta wycieczka byla planowana moze i rok temu w kontekscie calkiem innej koniunktury.
Taka modna inicjatywa, choc w przypadku Katowic juz wtedy mocno naciagana.
Dzis widzimy, ze chec wyjazdu jest nadal tak duza, ze nie krepuja sie tym, ze stracil on wszelki swoj sens, przynajmniej z punktu widzenia podatnikow i hipotetycznych efektow dla miasta.
Co konkretnego Miasto moze zaproponowac Londynczykom, jak dopiero co, choc to inna para kaloszy, przegnalo swoich Czeczenow?
Ta impreza nie bedzie ani pompatyczna ani taka z jajem i z humorem.
Dominowac bedzie tam zazenowanie i zaklopotanie, byle przez nia przebrnac bez zbyt klopotliwych pytan i incydentow, a potem zachowac czas dla siebie.
salutuj - Wto Mar 17, 2009 6:44 pm
wg mnie kryzys to czas kiedy można się rozwijać inaczej. Tak jak na kryzysie da sie zarabiać, i tak powinno się to przedstawić.
kiwele - Wto Mar 17, 2009 7:06 pm
wg mnie kryzys to czas kiedy można się rozwijać inaczej. Tak jak na kryzysie da sie zarabiać, i tak powinno się to przedstawić.
Zachowuje dla Ciebie cala moja wyrozumialosc.
Przeciez tam nie pojada profesorowie ekonomii z cyklami wykladow czy tez wrozki ezoteryczne, jedni i drudzy rozswietlajacy dzisiejsze i przyszle meandry swiata.
Jak niegdysiejsze wojskowe komisje werbunkowe tak ta delegacja stanie przed ludzmi i to takimi glownie zza zmywaka, by obiecac im kokosy w Katowicach, a w artykule wyraznie czytamy, ze nie ma na nie zadnego pomyslu.
salutuj - Wto Mar 17, 2009 7:19 pm
Emigracja to nie tylko zmywak.
Bezrobocie w Katowicach w końcu 2008r wyniosło 2,2%
Oczywiście kokosów się nie zrobi, ale też nie zrobi się ich w żadnym innym mieście. Wreszcie jak już jechać obiecywać to dobrze sie przygotować, tak by trafić i do takich i do takich, a wielu z tych co pojechali na zmywak, zrozumiało mozliwości jakie daje edukacja i rozpoczęli studia tam.
Sporo osób mających tylko średnie wykształcenie i słabo znających angielski, po roku pobytu zaczęła się uczyć i języka i potem studiować. Nie jest nawet istotne, jak ich wiedza będzie wyglądać oraz czy studia tam skończą, ale to że poszerzyli horyzonty swoje. Że mając kwalifikacje np. budowlańców, przyjeżdżając tu będą myśleć o własnych biznesach.
kiwele - Wto Mar 17, 2009 7:30 pm
@Salutuj: Nie moge miec do Ciebie pretensji o to, ze myslisz pozytywnie.
Przypuszczam, ze domyslasz sie, ze moge w tych sprawach miec szerszy oglad sytuacji, ale nie chce tego zbytnio rozwijac.
absinth - Wto Mar 17, 2009 9:17 pm
Nie będzie masowych powrotów do Polski
(inf. własna, Martyna Mroczek/17.03.2009, godz. 17:33)
Badania przeprowadzone wśród emigrantów pokazują, że Polacy za granicą są zadowoleni ze swojej sytuacji. Żyje im się lepiej, niż przed wyjazdem z kraju. Jeśli za czymś tęsknią, to za rodziną i znajomymi, jeśli kogoś nie lubią – to innych Polaków.
Tegoroczna edycja badania „Emigranci”, przeprowadzonego przez firmę PBI objęła 20 tys. Polaków, po połowie kobiet i mężczyzn, mieszkających od co najmniej 3 miesięcy w jednym z 11 krajów Europy. Kim są emigranci? Przede wszystkim to osoby młode – prawie trzy czwarte z nich ma od 21 do 35 lat. Nie wszyscy wyjechali za granicę za chlebem. Dwie trzecie badanych zdecydowała opuścić kraj, żeby znaleźć pracę albo zarobić na konkretny cel, pozostali zaś chcieli poznać świat i nowych ludzi.
Wbrew pozorom, duża część emigrantów jest wykształcona – 42% respondentów ma wykształcenie wyższe, gdy średnia w Polsce wynosi około 10%. Aż 90% badanych ma wykształcenie co najmniej średnie (w Polsce to około 60%). Polacy za granicą wyprzedzają zatem swoich rodaków w kraju pod względem wykształcenia, ale jeśli chodzi o karierę zawodową, zostają w tyle – niemal połowa z nich wykonuje prace fizyczne. Zdecydowana większość (81%) badanych ma pracę, a 19% studiuje, prowadzi dom lub szuka zatrudnienia. Raport nie precyzuje, ile osób dotknął problem bezrobocia.
Jednak mimo, że Polacy najczęściej pracują fizycznie, są zadowoleni ze swoich zarobków i warunków życia – dużo bardziej, niż przed wyjazdem. Wśród badanych tylko 12% miało w kraju pieniądze na wszystkie bieżące wydatki, na emigracji to już 66%. Za granicą udaje im się też odkładać. Jedna trzecia emigrantów oszczędza przynajmniej jedną trzecią pensji. Uzbierane pieniądze planują wydać na podróże (38%), zakup domu lub mieszkania w Polsce (33%) lub poza jej granicami (20%).
Skutki kryzysu jako pierwsi dostrzegli ankietowani z Włoch i Hiszpanii. Łącznie jedynie 17% badanych odczuło je osobiście.
Polacy w większości czują się na emigracji dobrze, są zadowoleni nie tylko z warunków życia, ale także z relacji z innymi osobami. Najbardziej pozytywny stosunek mają do osób lokalnej narodowości, najmniej sympatyzują z innymi Polakami. 38% respondentów doświadczyło nieprzyjemności na tle narodowościowym, w większości były to obraźliwe żarty.
Niemal każdy badany tęskni za kimś lub czymś z Polski. Dla 66% jest to rodzina, dla ponad połowy (51%) – przyjaciele, a dla co czwartego – produkty spożywcze (o swojskim jedzeniu marzą głównie Polacy w Norwegii i Hiszpanii).
Co trzeci emigrant planuje pozostać za granicą na stałe. Najczęściej chcą wracać Polacy z Irlandii, najrzadziej – ze Szwecji. Powrót planują przede wszystkim ci, którzy są zagranicą od niedawna albo słabo znają lokalny język.
Martyna Mroczek
biznes.onet.pl
salutuj - Śro Mar 18, 2009 12:19 am
@Salutuj: Nie moge miec do Ciebie pretensji o to, ze myslisz pozytywnie.
Przypuszczam, ze domyslasz sie, ze moge w tych sprawach miec szerszy oglad sytuacji, ale nie chce tego zbytnio rozwijac.
Oczywistym jest że nie walczy się o wszystkich;) ale o tych którzy akurat chcą wrócić, a takich jest na pewno niemało.
Artykuł potwierdza to co piszę - 90% ma conajmniej średnie, ponad 50% pracuje umysłowo lub studiuje.
Być może masz inny ogląd, ale współczesna emigracja ma zdecydowanie inny charakter. Wiele osób nie wyjeżdża stąd jak do ziemi obiecanej, zostawiając wszystko co ma. To już inne czasy, a targetem nie są ludzie którzy wyjeżdżali w ub wieku i się zakorzenili na dobre.
koniaq - Pon Mar 23, 2009 4:00 pm
Świetnym sposobnem na zmiane wizerunku naszego miasta byloby pozyskanie fabryki Intela.
[youtube]duzO0YX4WnA[/youtube]
W naszym rejonie europy nigdzie blisko intel nie ma fabryki, w Polsce z roku na rok rośnie sprzedaz komputerów, powstaja nowe montownie (dell, lenovo). POwinnismy wykorzystac okazje i zaproponowac Intelowi ulokowanie sie w Katowicach, nawet gdyby miasto musialo do tego duzo dopłacić... Taka inwestycje daje niesamowity prestiz i ogromnego kopa inwestycyjnegp.
MarcoPolo - Pon Mar 23, 2009 4:09 pm
Jeszcze lepiej byłoby pozyskać Rolls Royce albo Coco Chanel.
koniaq - Pon Mar 23, 2009 4:17 pm
lol smiej sie smiej
MarcoPolo - Pon Mar 23, 2009 4:20 pm
My tu sobie gadu gadu a i tak bedzie z tego klopsik poki nie zmienimy czegos idac na wybory. I to dotyczy wiekszosci miast aglomeracji.
maciek - Pon Mar 23, 2009 7:15 pm
No może jakby nasi uczeni wymyślili tanią metodę produkcji "płytek" grafenowych to świat patrzyłby na nas i na pewno postawiono by nie jedną a wiele fabryk tego typu. Ale na razie to Koreańczycy są bliscy opracowania takie metody a u nas raczej o grafenie się tylko czyta
Emenefix - Pon Mar 23, 2009 7:35 pm
Hehe. Najpierw to dokończmy czyste technologie węglowe. Bo zaczyna się to znowu rozmywać jak Szklane Domy Żeromskiego
Siny Knur - Pon Mar 23, 2009 8:40 pm
No może jakby nasi uczeni wymyślili tanią metodę produkcji "płytek" grafenowych to świat patrzyłby na nas i na pewno postawiono by nie jedną a wiele fabryk tego typu. Ale na razie to Koreańczycy są bliscy opracowania takie metody a u nas raczej o grafenie się tylko czyta Orientujesz się może czy w Polsce są ośrodki zajmujące się tego typu (nano) zagadnieniami? Mówię o ośrodkach zdolnych prowadzić badania, robić wdrożenia (równoważnie publikować w zagranicznych journalsach, co powinno być dobrym miernikiem jakości)?
koniaq: fabra intela to dość odległy pomysł. Mogę się mylić, ale obiło mi się, że mamy tak zanieczyszczone powietrze, że same procesy dostosowywania go do wymogów produkcyjnych stawiają prawdopodobnie sprawę pod znakiem zapytania.
koniaq - Pon Mar 23, 2009 8:54 pm
^^^^ pieprzenie z tym zanieczyszczeniem powietrza, i tak procesory produkuje sie w jałowych pomieszczeniach...
absinth - Pon Mar 23, 2009 9:06 pm
koniaq: fabra intela to dość odległy pomysł. Mogę się mylić, ale obiło mi się, że mamy tak zanieczyszczone powietrze, że same procesy dostosowywania go do wymogów produkcyjnych stawiają prawdopodobnie sprawę pod znakiem zapytania.
my czyli kto?
btw co do powietrza
Kraków ma dalece bardziej zanieczyszczone powietrze niz Katowice np
Piotreq - Pon Mar 23, 2009 11:05 pm
Tutaj moze byc problem bo wokolo nie ma przemyslu takiego typu. Najbliżej bodajże Drezno i FAB AMD. Ale w Giwicach projektuje się procesory więc jakis HiTec jest. Tylko jest go cholernie mało.
Siny Knur - Wto Mar 24, 2009 5:35 pm
my czyli kto?
btw co do powietrza
Kraków ma dalece bardziej zanieczyszczone powietrze niz Katowice npHmmm... zawsze wydawało mi się, że co prawda powietrze u nas jest czystsze niż w innych miastach, jednak nie dotyczy to zapylenia, które akurat odgrywa dość istotną rolę przy pilotowaniu takich inwestycji.
A co do intela - jeśli nawet nie zapylenie, to jest sporo powodów czysto ekonomicznych, które o takiej inwestycji raczej każą zapomnieć. Myślmy dalej.
Piotreq: o właśnie, dobrze mi się coś w głowie tłukło o AMD w Dreźnie. I zgadzam się - możemy mieć coś wspólnego z procesorami, jeśli nauczymy się je projektować.
Wit - Śro Mar 25, 2009 5:36 pm
To wróćmy na moment do misji Londyn
Misja Londyn, czyli jak ściągnąć emigrantów
dziś
Wojaż prezydenta Piotra Uszoka z urzędową świtą do Londynu kosztował mieszkańców Katowic 80 tys zł. Co przywieźli w zamian? Twierdzą, że... zainteresowanie arabskich przedsiębiorców inwestycjami w Katowicach i dobre wrażenie na polskich emigrantach.
Chociaż urzędnicy zapewniają, że samolot, którym wracali, po brzegi wypełniony był Polakami, to jeszcze nie emigranci wracający na Śląsk. A właśnie z misją ściągnięcia rodaków do Katowic polecieli do Londynu samorządowcy. Spotkanie z Polonią odbyło się w ramach projektu "12 Miast - Wracać? Ale dokąd? - porozmawiajmy o konkretach", akcji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Młodej Polonii w Wielkiej Brytanii - Poland Street. - U nas jest jeszcze dobra sytuacja na rynku pracy, mamy tylko 2,2-proc. stopę bezrobocia i nie ma sygnałów o masowych zwolnieniach. Polacy za granicą są w trudnej sytuacji, tam jest chaos informacyjny - tłumaczył przed wyjazdem Jakub Jarząbek z biura prasowego UM w Katowicach.
Na spotkanie z prezydentem przyszło, według relacji urzędników, około 200 osób. Prezentacja tego, co w Katowicach dobre, spodobała się działaczom Poland Street. - Było sporo konkretów, ceny mieszkań czy chociażby biletu autobusowego, koszty utrzymania na Śląsku. Prezydent próbował zburzyć stereotypy kojarzące się ze Śląskiem. Po tej prezentacji chciałbym odwiedzić Katowice, niekoniecznie tam pracować - przyznaje Wojciech Ostrowski z Poland Street. Problem w tym, że prezydent mamił emigrantów podobnymi mrzonkami, którymi karmi katowiczan. Największe hity prezydenckiej prezentacji, to perspektywy pracy. Gdzie? W nowoczesnym śródmieściu, którego wciąż nie ma. Mikołowska Office Center, Silesia Business Park, Silesia Tower zachwyciły Ostrowskiego. Kiedy powiedzieliśmy, że tych biurowców jeszcze nie ma, nie potrafił ukryć zdumienia. - Nie wiedziałem, nigdy nie byłem Katowicach.
Była też mowa o Stadionie Śląskim i polu golfowym. O tym, że pierwszy jest w Chorzowie, drugi Siemianowicach Śląskich, prezydent nie powiedział.
Czy naprawdę warto wracać do Katowic? Według danych Powiatowego Urzędu Pracy w mieście jest coraz mniej ofert pracy. Na koniec lutego - 532, w lutym 2008 było ponad tysiąc. Rośnie liczba bezrobotnych, z ok. 3 tys. w grudniu 2008, do ponad 5 tys. w lutym. Mimo tego Piotr Uszok mówił emigrantom: praca jest, w hotelarstwie, handlu, są oferty dla automatyków, spawaczy, pracowników magazynowych.
- Największe kolejki były do osób doradzających przy zakładaniu własnej działalności gospodarczej. Myślą o powrocie i zatrudnieniu kilku pracowników - ocenia Ostrowski.
Wbrew zapewnieniom, że na Śląsku jest dobrze, Polacy ostrożnie podchodzą do decyzji o powrocie. - Część chce wracać, a reszta próbuje sobie poradzić z kryzysem. Kto chce, znajdzie tu pracę. Moja znajoma wróciła do Polski i po dwóch miesiącach przyleciała znów do Anglii - mówi Dominika Bergaut, od ponad dwóch lat mieszkająca w Londynie.
Najbardziej trafionym pomysłem samorządowców było zaproszenie do Londynu przedstawiciela wojska. - Niewiele osób wie, że poboru nie ma, myślą, że jak przylecą do Polski, to już na lotnisku zostaną zakuci w kajdanki i odstawieni do Wojskowej Komendy Uzupełnień - przyznaje Ostrowski.
Justyna Przybytek - POLSKA Dziennik Zachodni
http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/978380.html
kiwele - Śro Mar 25, 2009 5:46 pm
Chyba w ogole nie czytales tego artykulu wyzej.
Mozna przypuszczac, ze ta wycieczka byla planowana moze i rok temu w kontekscie calkiem innej koniunktury.
Taka modna inicjatywa, choc w przypadku Katowic juz wtedy mocno naciagana.
Dzis widzimy, ze chec wyjazdu jest nadal tak duza, ze nie krepuja sie tym, ze stracil on wszelki swoj sens, przynajmniej z punktu widzenia podatnikow i hipotetycznych efektow dla miasta.
Co konkretnego Miasto moze zaproponowac Londynczykom, jak dopiero co, choc to inna para kaloszy, przegnalo swoich Czeczenow?
Ta impreza nie bedzie ani pompatyczna ani taka z jajem i z humorem.
Dominowac bedzie tam zazenowanie i zaklopotanie, byle przez nia przebrnac bez zbyt klopotliwych pytan i incydentow, a potem zachowac czas dla siebie.
Hm... ten kiwele... taki sceptyk!
Bartek - Śro Kwi 01, 2009 8:31 pm
GĂźnter Verheugen przyjeżdża na Śląsk
Komisarz UE ds. Przedsiębiorczości i Przemysłu, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej GĂźnter Verheugen będzie w najbliższy weekend dyskutował z przedstawicielami gliwickich i śląskich władz, przedstawicielami Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz biznesmenami o znaczeniu stref ekonomicznych w czasie kryzysu oraz wpływie innowacyjności na sektor małych i średnich firm.
Wizyta GĂźntera Verheugena stanowi preludium Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbędzie się w Katowicach, w dniach 15-17 kwietnia.
To właśnie tę, największą w Europie Centralnej w tym roku imprezę biznesową, ma głównie zapowiadać wizyta GĂźntera Verheugena w Polsce, a tematy zainicjowane w Gliwicach swoje rozwinięcie znajdą podczas obrad Kongresu.
Spotkanie odbędzie się w Centrum Edukacji i Biznesu Nowe Gliwice. W jego pierwszej części uczestnicy będą rozmawiać o znaczeniu stref ekonomicznych w czasie kryzysu. W rozmowie, oprócz GĂźntera Verheugena, udział wezmą: Janusz Steinhoff, wicepremier i minister gospodarki w latach 1997-2001; Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski; Piotr Uszok, prezydent Katowic; Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz Krzysztof Krystkowski, prezes AVIO Polska.
Druga część rozmów poświęcona będzie innowacyjności i nowym technologiom jako lekarstwu na kryzys dla małych i średnich przedsiębiorstw. W dyskusji gościowi głównemu spotkania towarzyszyć będą Jerzy Samborski, prezes SME Union Polska; Zbigniew Podraza, prezydent Dąbrowy Górniczej; Ryszard Pregiel, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Zaawansowanych Technologii i Jerzy Bradecki, dyrektor WASKO SA.
Uczestnikiem spotkania będzie również Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego, jednocześnie przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2009, który rozpocznie się 15 kwietnia br. w Katowicach.
beschu - Śro Kwi 01, 2009 9:29 pm
^^ Ręce opadają.
Bartek - Czw Kwi 02, 2009 5:42 am
^^ Ręce opadają.
Dlaczego?
absinth - Czw Kwi 02, 2009 3:54 pm
^^ Ręce opadają.
Dlaczego?
Strona 3 z 4 • Wyszukano 478 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4