ďťż
[Katowice] Wieża spadochronowa w Parku Kościuszki



salutuj - Wto Sie 23, 2005 10:04 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko




Wit - Wto Sie 23, 2005 10:07 pm
ale wieża fajna jest taki symbolik Katowic



Tequila - Wto Sie 23, 2005 10:12 pm
I stała juz sobie przed wojną - nawet nie wiem co komu ona przeszkadza.



absinth - Wto Sie 23, 2005 10:13 pm
a komus przeszkadza?




Tequila - Wto Sie 23, 2005 10:14 pm
No są takowi - co to im sie mit wieży nie podoba



absinth - Wto Sie 23, 2005 10:23 pm
jezeli to nie byla prawda no to nie mam nic przeciw zeby takie mity obalac

myslalem ze puisales o wiezy w znaczeniu konstrukcji a nie mitu z nia zwiazanego



Tequila - Wto Sie 23, 2005 10:26 pm
Dla wielu konstrukcja równa się jej mitowi
WG
Moglby to byc super punkt widokowy - po zamknieciu dachu drapcza chmur na Żwirki/Wigury



salutuj - Śro Sie 24, 2005 6:41 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



jacek_t83 - Sob Lip 15, 2006 2:14 pm
A wieżą w Kato jest jedyną tego typu wieżą zachowaną w Polsce. Były jeszcze inne ale zostały zburzone:

Historyczne wieże spadochronowe w Polsce

Warszawa - rok budowy: 1936, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca
Ostrów Mazowiecka - rok budowy: 1936, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca
Grudziądz - rok budowy: 1936, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca
Bydgoszcz - rok budowy: 1936, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca
Kielce - rok budowy: 1936, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca
Warszawa - rok budowy: 1937, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca
Bielsko-Biała - rok budowy: 1937, 40 metrów wysokości, nieistniejąca
Łódź - rok budowy: 1937, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca
Poznań - rok budowy: 1937, 30 metrów wysokości, nieistniejąca
Toruń - rok budowy: 1937, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca
Lublin - rok budowy: 1937, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca
Białystok - rok budowy: 1937, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca
Radom - rok budowy: 1937, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca
Kowel - rok budowy: 1937, ok. 20 metrów wysokości, nieistniejąca

Katowice - rok budowy: 1937, 50 metrów wysokości

w dodatku jest najwyzsza kolejny niewykorzystany fakt turystyczny



Safin - Nie Lip 16, 2006 11:39 am
z tego co słyszałem, to ta nasz też jest już przeróbką. Dawniej była drewniana! Kiedyś ja chyba spalili, czy coś...



Wit - Pon Lip 17, 2006 5:17 pm
można powiedzieć, ze mamy tą wieżę dzięki legendzie o bohaterskiej jej obrony przez harcerzy....ale bardzo dobrze....dla mnie jedna z wizytówek Katowic



Mies - Pon Lip 24, 2006 8:21 am
Drewniana była chyba w innym miejscu. Bliżej Hali Parkowej. Natomiast gdzieś czytałem, że ta obecna wieża (podobno to oryginał sprzed 1939 r.) została przesunięta na południe kilkanaście metrów, bo dawniej stała bliżej ul. Górnośląskiej (autostrady).



Mies - Pon Lip 24, 2006 9:11 am
W jednym z biuletynów IPN http://www.ipn.gov.pl/biuletyn6-7_41-42.html



zamieszczono artykuł prokurator prowadzacej Sledztwo w sprawie wieży spadochronowej. Fragment ze zródłami przeklejam, może kogos zainteresuje.

"Prokurator Ewa Koj, Okręgowa Komisja SZPNP IPN Katowice
WIEŻA SPADOCHRONOWA
(...) Wspomniany raport, a także fragment Księgi Wojennej 3. Odcinka Oddziału Granicznego (GrenzschutzAbschnitt-Kommando) wraz z aneksem i swiadków, których dotychczas udało się przesłuchać (przesłuchano 37 osób), daje już częsciowo obraz tego, co wydarzyło się w Parku Kosciuszki, a o czym nie wiedział prokurator w 1973 r., zawieszajac sledztwo. Meldunek gen. Neulinga zawiera między innymi następujace informacje: "Po południu 3.09 ustalone zostało, że pozostałosci polskiej 23. dywizji uciekły z Katowic [...] Oddział ochrony pogranicza otrzymuje rozkaz, aby w dniu 4.09 zajĹĄć obszar przemysłowy,
w tym celu przydziela się do niego 239. dywizję piechoty. Dowódca dywizji opuszcza Mikołów o godzinie 4.45 [...] O godzinie 8.00 czoło grupy wzmocnionego regimentu [tj. pułku w nomenklaturze polskiej] piechoty I.R.444, w której znajduje się dowódca dywizji, dociera do wyznaczonego punktu postoju około 3 km na południe od południowego krańca Katowic. [...] Prawie równoczesnie przybywa oficer oddziału zwiadowczego z Katowic i melduje, że oddział utknĹĄł w starciu z powstańcami i bez wsparcia nie ruszy dalej. [...] regiment piechoty przekazany zostaje natychmiast do wsparcia oddziału zwiadowczego. [...]
Nagle polski karabin maszynowy zaczyna strzelać z wyżej wymienionej wieży w parku miejskim na sztaby, na szczęscie seria przeleciała nad głowami. W odpowiedzi zostaje otwarty ogień z armaty przeciwpancernej i jeden z pierwszych strzałów trafia linę windy, winda spada, ogień zostaje wstrzymany. Za to otwarty zostaje ogień z karabinów i także droga między Brynkiem i wzniesieniem znajduje się nagle pod obstrzałem kilku karabinów maszynowych. [...] Jedna bateria zajmuje pozycje i park miejski zostaje wkrótce oczyszczony, kilku ciężko rannych powstańców zostaje odniesionych, jednakże jeńców nie wzięto do niewoli. [...]"

Równie istotne informacje zawieraja dokumenty opublikowane przez A. Szefera: "Godz.5.30: głównodowodzĹĄcy udaje się wraz ze sztabem i sztabem bojowym najpierw do Mikołowa, a potem [...] na wzgórze położone 1 km na południe od Katowic [...] Na wzgórzu tym sztab zostaje ostrzelany z karabinów maszynowych od strony Parku Południowego. Szybko wprowadzone do akcji działo przeciwpancerne unieszkodliwia gniazdo karabinów maszynowych, znajdujĹĄce się na wieży spadochronowej. Godz. 11.40: wkroczenie 239. Dywizji [...] do Katowic po przełamaniu oporu nieprzyjacielskiego. Wymiana strzałów z bandami w okolicy dworca i Parku Południowego. Własna artyleria i działa przeciwpancerne strzelajĹĄ w kierunku rozpoznanych gniazd nieprzyjacielskich. W godzinach popołudniowych i wieczornych ożywia się strzelanina na ulicach Katowic. Właczenie się partyzantów do działań wojennych powoduje dezorientację wojsk i nasila wymianę ognia."

Aneks do dziennika zawiera natomiast następujĹĄce informacje:
"239. Dywizja wyrusza o godz. 5.00 z Mikołowa i okolicy i wkracza z małym opóznieniem do akcji ze względu nato, iż pózno otrzymała rozkaz wymarszu [...]. Oddział rozpoznawczy wkroczył przez Hałdę Katowicka. Za nim szła w kierunku Katowic obok Parku Południowego wzmocniona jednostka piechoty pod dowództwem HĂśckera oraz batalion zabezpieczajĹĄcy pod dowództwem Metza. Równolegle do nich posuwał się z zachodu przez Ligotę oddział Runebauma. Kiedy batalion Metza przekroczył punkt 334, położony ok. 1 km od południowych krańców Katowic, gdzie już stawiły się sztaby bojowe GrenzschutzAbschnitt-Kommando 3 i 239. Dywizji, nastĹĄpił ożywiony ogień nieprzyjacielski z Parku Południowego i południowej dzielnicy Katowic. Intensywnie strzelano także z kierunku Załęża i ul. Karbowej. Wkroczenie oddziału HĂśckerazostało opóznione dlatego, że opór Polaków stawał się coraz silniejszy, a był on zlokalizowany w południowej częsci miasta i w okolicach dworca katowickiego. Dopiero użycie cekaemów, broni pancernej i artylerii przełamało opór wroga i od godz. 11.00 poczawszy, wojska wkraczały do miasta, gdzie ludnosć niemiecka witała je z radoscia. "

Z dokumentów tych wynika, że nadciagajaca od strony południowej do Katowic 239. Dywizja została ostrzelana na tyle intensywnie, iż bez wsparcia nie było mowy o wkroczeniu do Katowic. Z wieży usytuowanej w Parku Kosciuszki strzelano z karabinu maszynowego i dopiero użycie artylerii, a konkretnie działa przeciwpancernego, przerwało ostrzał. Mimo że wojska niemieckie wkraczaja na Rynek około południa, do godzin wieczornych trwa strzelanina na terenie Katowic.



Tequila - Wto Sie 22, 2006 3:46 pm
Z historii wieży spadochronowej

Z informacji na innych forach internetowych wynika że obecnie wieża ta nie stoi w swoim historycznym miejscu lecz jest przesunięta w głąb parku o około 40 - 50 m oraz obnizono jej wysokość o 15 metrów.

Wieża została przesunięta z powodu Górnośląskiej
Autor: Gość: tadeusz IP: *.kg.net.pl / *.kg.net.pl

Chyba w 1970 roku kiedy to Elbud Katowice zrobił remont którego skutki widzimy
dzisiaj.
Wieżę skrócono o 15 metrów oraz przesunięto w prawo skos od poprzedniego
miejsca jakieś 40 - 50 metrów.
Wieża pierwotnie stała jakieś 25 metrów od ulicy Kościuszki dokładnie tam gdzie
teraz jest wykop pod A4.
Ten wykop zabrał także sporą część Parku Kościuszki
Wtedy cały teren był równy nie było wykopu pod autostradę.
Górnośląska była szeroką drogą gruntową - po prostu przed lub w trakcie wojny
ktoś zaczął budować te drogę ale nie zdążył połozyć nawierzchni i tak zostało
do końca lat 60 .
Gdybyś zadał sobie trud odnalezienia tunelu który pod nasypem idzie od ulicy
Lompy do Ceglanej to zauważyłbyś ,że składa się z dwóch różnych części .
Ta stara oddaje pierwotną szerokość nasypu który jako dzieci
nazywaliśmy "Górką".
Mam sporo negatywów ale musze sobie kupić skaner do nich.
Być może coś znajdę bo nie chcę ruszać ich bez potrzeby.
Nie były niestety traktowane z estymą.
Tego stawu to raczej nie mam bo za moich czasów tam były "Dzikie Pola" a nadto
nie było Paderewy , miasto kończyło się połączeniem ulic Damrota z Powstańców .
zaraz potem był taki jak gdyby rów o stromym uskoku i dalej istna puszcza do
samych Sztanwajerów, jakieś ogródki jakieś resztki alei lipowych itd.itp.
Jesli nie liczyć boiska piłkarskiego używanego chyba przez Gieksę to teren był
dziki.



jacek_t83 - Wto Sie 29, 2006 1:02 pm
Jak zapewne wszyscy wiemy, a jak nie wiemy to sie zaraz dowiemy , obecna wieza spadochronowa nie byla pierwsza wieza w Parku Kosciuszki.
Pierwsza wieza zostala wybudowana w najwyzszym punkcie parku, na wzgorzu Beaty w 1903 r. i nazywala sie wieza Bismarcka. Miala upamietniac dokonania knaclerza tworcy Rzeszy. Gdy wladze przejela polska administracja w dni 20 czerwca 1922 roku grupa powstańcow prowizorycznie przemodelowala oblicze Bismarcka starajac sie nadac mu rysy twarzy Piłsudskiego zmieniono tez napis dedykacyjny. 22.09.1925 odnslonieto na wiezy brazowy medalion przedstawiajacy T. Kościuszkę. W 1933 wieze ostatecznie rozebrano.*

*por. Ciekawa historia pewnego parku... rozmowa z Jackiem Siebelem, D. Demarczyk, "Kościuszki i okolice" Katowice 2006, nr 10, s. 4.



Mies - Wto Sie 29, 2006 1:55 pm
Za to najstarszą wieżą stojącą w parku, jest wieża z XVII w. stojąca przy drewnianym kościółku z 1510 r., który został przeniesiony z Syrynii koło Wodzisławia



boguslawpolak - Nie Maj 04, 2008 1:59 pm
EWA KOJ, OKŚZPNP IPN KATOWICE
WIEŻA SPADOCHRONOWA
Od wielu lat w rocznicę Września 1939 r. pojawiają się w prasie regionalnej
publikacje dotyczące bohaterskiej obrony Katowic. Pozwalają
przypomnieć tym, których historia coraz mniej interesuje, tych,
dzięki którym narodowi polskiemu udało się przetrwać okupację.
21 września 2003 r. w „Przeglądzie” pojawił się artykuł Śląskie Westerplatte dotyczący
obrony Katowic we wrześniu 1939 r., a w szczególności roli harcerzy broniących wieży
spadochronowej w Parku Kościuszki. Autor artykułu powołał się między innymi na zeznania
świadków ze śledztwa prowadzonego przez byłą Okręgową Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich
w Katowicach.
Umorzenia śledztw
Podczas kwerendy w archiwum zakładowym Oddziałowej Komisji w Katowicach ustalono,
że w 1967 r. prowadzone było śledztwo w sprawie zbrodni dokonanych przez Wehrmacht
i Freikorps polegających na masowym rozstrzeliwaniu powstańców śląskich, harcerzy
i patriotów polskich na terenie Katowic po dniu 1-go września 1939 r.1 W styczniu
1973 r. śledztwo to zostało zawieszone wobec braku możliwości ustalenia sprawców zabójstw.
Chociaż uzasadnienie postanowienia o zawieszeniu śledztwa zawierało rzetelną
ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, na który składały się głównie zeznania
88 świadków, to jednak nie obejmowało pełnego opisu wydarzeń, jakie rozegrały się
w Katowicach we wrześniu 1939 r.
Przykładowo w postanowieniu wskazano, że od strony południowej Katowic Freikorps najpierw
zaatakował Park Kościuszki, gdzie bronili się harcerze, jednak nie można było ustalić, jak
wyglądała sytuacja w tym rejonie miasta, gdyż brak było naocznych świadków.
Całość materiałów tego śledztwa została włączona do innego, wszczętego w 1976 r.
postępowania w sprawie martyrologii członków ZHP w okresie okupacji hitlerowskiej od września
1939 r. do stycznia 1945 r. na obszarze byłego województwa katowickiego. Zakończyło
się ono 28 listopada 1977 r. postanowieniem o umorzeniu ze względu na niecelowość jego
dalszego prowadzenia „albowiem sprawcy przestępstw popełnionych wobec obywateli polskich
(harcerzy, b. powstańców i patriotów) ujawnieni w toku tegoż śledztwa zostali skazani
przez sądy polskie [...] zaś materiały w postaci zeznań świadków i dokumentów wyłączone ze
śledztwa zostały przesłane Głównej Komisji BZWH w P[olsce] do sprawy przeciwko Bruno
Streckenbachowi i Udo von Woyrschowi”. Taka podstawa umorzenia była wadliwa, gdyż tak
naprawdę nigdy nie udało się ustalić bezpośrednich zabójców, o których wiadomo jedynie,
że byli żołnierzami Wehrmachtu lub członkami Freikorpsu, a czasem nawet sympatyzującymi
z nazistami sąsiadami ofiar.
W ramach prowadzonego obecnie postępowania ustalono, że powołany w postanowieniu
o umorzeniu postępowania proces przed sądami polskimi to sprawa przeciwko Wiktorowi Gro-
1 Sprawa b. Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Katowicach sygn. Ds
53/66 – obecnie OKŚZpNP w Katowicach, S 56/03/Zn.
38 PRAWO I
HISTORIA
Fot. z archiwum IPN w Katowicach
39
PRAWO I HISTORIA
likowi, Gerhardowi Kampertowi i Pawłowi Ulczokowi, których skazano na kary śmierci za działalność
agenturalną na rzecz gestapo. Okoliczność ta świadczy o tym, że prawomocnie osądzone
czyny sprawców nie pozostają w żadnym związku z wydarzeniami Września 1939 r. Podobnie
było ze sprawą Brunona Streckenbacha, dowódcy specjalnej jednostki policyjnej
Einsatzgruppe I, przydzielonej 14. armii gen. W. Lista. Brunon Streckenbach, mimo że w 1955 r.
został wydany przez ZSRR władzom zachodnioniemieckim jako nieamnestionowany zbrodniarz
wojenny skazany na dożywocie za zbrodnie dokonane na okupowanych terenach radzieckich,
został zwolniony i do końca swych dni cieszył się wolnością w Hamburgu2. Z kolei Udo von
Woyrsch dowodził Einsatzgruppe do zadań specjalnych (z.b.V.) powołaną 3 września 1939 r.
w celu „radykalnego stłumienia wybuchającego powstania Polaków na nowo zajętej części
Górnego Śląska”. Grupa ta, której dowódcami oddziałów byli: Otto Rasch, Otto Helwig oraz
Hans TĂźmmler, stacjonowała na Śląsku od 6 do 11 września 1939 r. i uczestniczyła w zbrodniach
dokonanych już po zajęciu Katowic. W 1977 r. prokuratura przy Sądzie Krajowym w Stuttgarcie,
nie kwestionując popełnienia zbrodni masowych rozstrzeliwań dokonywanych przez
członków grupy operacyjnej z.b.V. i uznając, że nie przedawniły się one jako „okrutne” w rozumieniu
art. 211 niemieckiego kodeksu karnego, umorzyła postępowanie przeciwko Otto Raschowi
(zmarł w 1948 r. w czasie norymberskiego procesu nr 9 tzw. oddziałów specjalnych)3,
Otto Helwigowi oraz Hansowi TĂźmmlerowi wobec ich śmierci. Natomiast postępowanie wobec
Udo von Woyrscha umorzono z powodu jego trwałej niezdolności do udziału w rozprawie.
Nie ma żadnych wątpliwości, że opisane postępowania nie dawały żadnej podstawy do zakończenia
omawianego śledztwa.
Wznowienie postępowania
Już wstępna analiza porównawcza zebranego w sprawie materiału dowodowego w ramach
tamtego śledztwa oraz treść licznych publikacji historycznych i prasowych utwierdza
w przekonaniu, że postępowanie to należy kontynuować chociażby po to, by procesowo utrwalić
zeznania świadków, którzy dotychczas nie byli przesłuchani, a których liczne relacje spisali
dziennikarze; by zweryfikować listę poległych i zamordowanych oraz załączyć do akt kopie
dokumentów z tamtych czasów, znajdujące się w archiwach polskich i zagranicznych. Dlatego
też 3 października 2003 r. prokurator IPN wydał decyzję o podjęciu tego śledztwa.
Praktycznie zbiegło się to z opublikowaniem 31 października 2003 r. przez „Gazetę
Wyborczą” raportu gen. Ferdinanda Neulinga4 odnalezionego latem 2003 r. w archiwum
we Fryburgu przez prof. Ryszarda Kaczmarka – historyka z Uniwersytetu Śląskiego. Dokument
ten został w październiku ub. roku przekazany przez profesora również do celów
procesowych prowadzącemu postępowanie prokuratorowi5. Emocje, jakie rozgorzały na tle
interpretacji treści raportu, artykułowane w prasie i telewizji także świadczą o tym, że nie
można zakończyć tego śledztwa bez zebrania w sposób możliwie wyczerpujący materiałów
dowodowych. Wspomniany raport, a także fragment Księgi Wojennej 3. Odcinka Oddziału
Granicznego (Grenzschutz–Abschnitt-Kommando) wraz z aneksem6 oraz zeznania świad-
2 K. Radziwończyk, Zbrodnie generała Streckenbacha, Warszawa 1966.
3 T. Cyprian, J. Sawicki, Nieznana Norymberga, Warszawa 1965.
4 Dowódca 239. Dywizji Landwehry wkraczającej 4 IX 1939 r. do Katowic, w 1945 r.
popełnił samobójstwo (inf. Wojskowego Instytutu Historycznego – akta sprawy: OKŚZpNP,
S56/03/Zn w Katowicach).
5 Odpis dokumentu wraz z tłumaczeniem ibidem, S 56/03/Zn.
6 Opublikował go A. Szefer w „Zaraniu Śląskim” 1974, z. 2.
40 PRAWO I
HISTORIA
ków, których dotychczas udało się przesłuchać (przesłuchano 37 osób), dają już częściowo
obraz tego, co wydarzyło się w Parku Kościuszki, a o czym nie wiedział prokurator w 1973 r.,
zawieszając śledztwo.
Raporty
Meldunek gen. Neulinga zawiera między innymi następujące informacje: „Po południu
3.09 ustalone zostało, że pozostałości polskiej 23. dywizji uciekły z Katowic [...] Oddział 3
ochrony pogranicza otrzymuje rozkaz, aby w dniu 4.09 zająć obszar przemysłowy, w tym celu
przydziela się do niego 239. dywizję piechoty. Dowódca dywizji opuszcza Mikołów o godzinie
4.45 [...] O godzinie 8.00 czoło grupy wzmocnionego regimentu [tj. pułku w nomenklaturze
polskiej] piechoty I.R.444, w której znajduje się dowódca dywizji, dociera do wyznaczonego
punktu postoju około 3 km na południe od południowego krańca Katowic. [...] Prawie równocześnie
przybywa oficer oddziału zwiadowczego z Katowic i melduje, że oddział utknął
w starciu z powstańcami i bez wsparcia nie ruszy dalej. [...] regiment piechoty przekazany
zostaje natychmiast do wsparcia oddziału zwiadowczego. [...] Nagle polski karabin maszynowy
zaczyna strzelać z wyżej wymienionej wieży w parku miejskim na sztaby, na szczęście seria
przeleciała nad głowami. W odpowiedzi zostaje otwarty ogień z armaty przeciwpancernej
i jeden z pierwszych strzałów trafia linę windy, winda spada, ogień zostaje wstrzymany. Za to
otwarty zostaje ogień z karabinów i także droga między Brynkiem i wzniesieniem znajduje się
nagle pod obstrzałem kilku karabinów maszynowych. [...] Jedna bateria zajmuje pozycje
i park miejski zostaje wkrótce oczyszczony, kilku ciężko rannych powstańców zostaje odniesionych,
jednakże jeńców nie wzięto do niewoli. [...]”
Równie istotne informacje zawierają dokumenty opublikowane przez A. Szefera: „Godz.
5.30: głównodowodzący udaje się wraz ze sztabem i sztabem bojowym najpierw do Mikołowa,
a potem [...] na wzgórze położone 1 km na południe od Katowic [...] Na wzgórzu tym
sztab zostaje ostrzelany z karabinów maszynowych od strony Parku Południowego. Szybko
wprowadzone do akcji działo przeciwpancerne unieszkodliwia gniazdo karabinów maszynowych,
znajdujące się na wieży spadochronowej.
Godz. 11.40: wkroczenie 239. Dywizji [...] do Katowic po przełamaniu oporu nieprzyjacielskiego.
Wymiana strzałów z bandami w okolicy dworca i Parku Południowego. Własna
artyleria i działa przeciwpancerne strzelają w kierunku rozpoznanych gniazd nieprzyjacielskich.
W godzinach popołudniowych i wieczornych ożywia się strzelanina na ulicach
Katowic. Włączenie się partyzantów do działań wojennych powoduje dezorientację wojsk
i nasila wymianę ognia”.
Aneks do dziennika zawiera natomiast następujące informacje: „239. Dywizja wyrusza
o godz. 5.00 z Mikołowa i okolicy i wkracza z małym opóźnieniem do akcji ze względu na
to, iż późno otrzymała rozkaz wymarszu [...]. Oddział rozpoznawczy wkroczył przez »Hałdę
Katowicką«. Za nim szła w kierunku Katowic obok Parku Południowego wzmocniona jednostka
piechoty pod dowództwem HĂśckera oraz batalion zabezpieczający pod dowództwem
Metza. Równolegle do nich posuwał się z zachodu przez Ligotę oddział Runebauma. Kiedy
batalion Metza przekroczył punkt 334, położony ok. 1 km od południowych krańców Katowic,
gdzie już stawiły się sztaby bojowe Grenzschutz–Abschnitt-Kommando 3 i 239. Dywizji,
nastąpił ożywiony ogień nieprzyjacielski z Parku Południowego i południowej dzielnicy Katowic.
Intensywnie strzelano także z kierunku Załęża i ul. Karbowej. Wkroczenie oddziału HĂśckera
zostało opóźnione dlatego, że opór Polaków stawał się coraz silniejszy, a był on zlokalizowany
w południowej części miasta i w okolicach dworca katowickiego. Dopiero użycie cekaemów,
41
PRAWO I HISTORIA
broni pancernej i artylerii przełamało opór wroga i od godz. 11.00 począwszy, wojska wkraczały
do miasta, gdzie ludność niemiecka witała je z radością”.
Z dokumentów tych wynika, że nadciągająca od strony południowej do Katowic 239.
Dywizja została ostrzelana na tyle intensywnie, iż bez wsparcia nie było mowy o wkroczeniu
do Katowic. Z wieży usytuowanej w Parku Kościuszki strzelano z karabinu maszynowego
i dopiero użycie artylerii, a konkretnie działa przeciwpancernego, przerwało ostrzał. Mimo
że wojska niemieckie wkraczają na Rynek około południa, do godzin wieczornych trwa
strzelanina na terenie Katowic.
Zeznania
Odpowiedź na to, kto strzelał z wieży, przynoszą zeznania świadków. Oto niektóre z nich:
Salomea Rząca – ([1923] mieszkanka dzielnicy Katowic Ochojec) 3 września 1939 r. wraz
z młodszą koleżanką Marią Seneiko wybrała się do centrum Katowic, by ustalić losy ojca –
pracownika poczty. Około godz. 13.00 wyruszyły w drogę powrotną do domu. Idąc ulicą
Kościuszki, przechodziła koło Parku. Na szczycie wieży widziała harcerzy, jednak nie było
widać, co dzieje się pod wieżą. Słyszała odgłosy strzałów. Wiliam Bura ([1916] mieszkaniec
Karwiny) 1 września 1939 r. na motocyklu opuścił swoje miasto w obawie przed aresztowaniem
przez Niemców i udał się do Katowic, gdzie mieszkała jego ciotka, by zgłosić się do
wojska polskiego. Dotarł tam wieczorem 2 września i gdy dojeżdżał do Parku Kościuszki,
zatrzymało go trzech harcerzy. Mówili gwarą, nie mieli broni. Ostrzegli go, że w centrum jest
dużo Niemców. Powiedzieli, żeby został z nimi i pomógł w przygotowaniu okopów. Przystał
na to, dostał łopatę i zaczął kopać z innymi harcerzami. Z tamtego miejsca widział wieżę
spadochronową, a na jej platformie poruszające się sylwetki ludzkie. Kopali prawie całą noc
i do południa, nie było walk, ale z oddali słychać było odgłosy strzałów. Przed południem
harcerzom przywieziono broń – długie karabiny i pistolety. Rano 4 września zaczęli ich atakować
Niemcy i Freikorps. Zaczęła się wymiana strzałów. Widział, jak zabito czterech lub pięciu
harcerzy. On sam został ranny w bok. Członkowie Freikorpsu wpadli do okopu i zaczęli
okładać ich hełmami. Świadek otrzymał cios w twarz, stracił przytomność i obudził się dopiero
w więzieniu przy ul. Mikołowskiej. Gertruda Kamińska (siostra Wandy Marcinkowskiej
[1922] należącej do drużyny harcerskiej w Katowicach). Już w sierpniu 1939 r. drużyna
siostry stacjonowała w Parku Kościuszki. Chodziła do niej z zupą. Na terenie parku widziała
sporo harcerzy. W pierwszych dniach wojny razem z matką i bratem ewakuowała się do
Mysłowic, Wanda została na służbie. Dalej świadek zeznaje, iż wie od siostry, że była na
wieży w parku do momentu, aż weszli tam Niemcy. Dopóki Niemcy strzelali z broni ręcznej,
harcerze bronili się, gdy zaczęli strzelać z działa – jej siostra uciekła z wieży nie schodami,
tylko bokiem, by jej nie zestrzelono. Potem ukrywała się w piwnicy u koleżanki. Szczegółów
obrony Kamińska nigdy nie poznała.
W świetle tych zeznań nie ma wątpliwości, iż ostrzał z wieży prowadzili harcerze, że
kilku z nich zginęło, a część wzięto do niewoli. Podobnych relacji jest wiele, a ich zestawienie
pozwala bezdyskusyjnie na wyprowadzenie wniosku, że Katowic od strony Parku
Kościuszki bronili harcerze.
Zaprezentowane powyżej ustalenia, oparte między innymi na fragmentach dokumentów
i zeznaniach świadków, są jedynie częścią stanu faktycznego ustalanego w ramach
obecnie prowadzonego śledztwa i mają na celu zwrócenie uwagi na fakt, że mimo upływu
kilkudziesięciu lat od tamtych tragicznych wydarzeń ciągle można uzupełniać wiedzę o nich



salutuj - Nie Maj 04, 2008 2:17 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



boguslawpolak - Nie Maj 04, 2008 2:46 pm
pierwsza wieża spadochronowa w Katowicach powstała przed 2 wojnom i służyła do skoków spadochronowych była ze stali wieża drewniana to wieża triangulacyjna która mieściła sie nie daleko hali parkowej wieża spadochronowa została rozebrana przez Niemców ta istniejąca do teraz jest repliką o 15 metrów niszą i została postawiona w chłodzie harcerzom poległym w obronie Katowic druga wieża spadochronowa była w poznaniu i została rozebrana w latach 1960 jeśli do wieży w Katowicach Niemcy by nie strzelali to jej nie rozebrali szkolili by pilotów i skoczków lotnisko na Muchowcu już istniało
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 1 z 2 • Wyszukano 94 wypowiedzi • 1, 2
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.