ďťż
[Gospodarka] Tauron/PKE i sprawy związane z energetyką



Wit - Śro Lip 30, 2008 9:57 pm


Buzek: Energia atomowa uratuje śląski węgiel
dziś
Z prof. Jerzym Buzkiem, eurodeputowanym,rozmawia Michał Wroński

Rząd chce przekonać Polaków do projektu budowy elektrowni atomowych. Będziemy potrzebować mniej węgla?

W żadnym razie! Ani program budowy elektrowni atomowych, ani planowane zwiększenie ilości energii ze źródeł odnawialnych nie stanowią zagrożenia dla górnictwa. Prawdziwe kłopoty mogą się dopiero zacząć, jeśli tego nie zrobimy!

Za 15 lat tylko 70 proc. energii ma pochodzić z węgla, pozostała część, po równo, ze źródeł odnawialnych i elektrowni atomowych. Dziś udział węgla w produkcji energii wynosi 90 proc.

Zgadza się. Tyle tylko, że zapotrzebowanie na energię elektryczną będzie rosnąć nawet o 3 proc. w skali roku. Oznacza to, że za 15 lat będzie- my jej potrzebować o 40-50 proc. więcej niż obecnie. A zatem, żeby za 15 lat 70 proc. energii pochodziło ze spalania węgla, trzeba go będzie wy- dobywać co najmniej tyle samo, ile dzisiaj. Nie ma się co martwić o to, że spadnie zapotrzebowanie na ten surowiec. Martwić należy się raczej o to, jak go w dotychczasowej ilości wydobywać bez narażania ludzi na nadmierne niebezpieczeństwo, bez strat finansowych i szkód górniczych. Bez szybkich inwestycji w górnictwie może być z tym problem. Dlatego należy życzyć sobie zwiększenia udziału odnawialnych źródeł energii i pomyślnego rozwoju programu budowy elektrowni atomowych. Bo jeśli to się nie powiedzie, to skąd weźmiemy taką ilość węgla, by pokryć rosnące zapotrzebowanie na energię? Im szybciej taka wyważona i solidna analiza o budowie w Polsce elektrowni atomowych zostanie przeprowadzona, tym lepiej dla nas.

Nie ma alternatywy?

Jedyne, co możemy zrobić, to maksymalnie oszczędzać energię, byśmy nadążyli z jej produkcją wobec rosnącego zapotrzebowania. Ale obawiam się, że to nie będzie skuteczne.

W latach 80. Polska już raz postawiła na energetykę atomową i mimo zaangażowania olbrzymich środków wycofała się z tego projektu. Czy tamtą decyzję należy uznać za pomyłkę?

Wówczas o takim kroku zadecydowały nadzwyczajne okoliczności. Decyzję o przerwaniu inwestycji w Żarnowcu poprzedziła katastrofa w Czarnobylu. Aby było jasne, nie uważam tamtego wycofania za błąd. W latach 80. potrzebowaliśmy energii elektrycznej, gdyż jej nie oszczędzaliśmy. Nasza gospodarka była w tym czasie najbardziej energożerną gospodarką Europy. Budowanie elektrowni atomowej było więc działaniem "na zapas". Wystarczyło zacząć oszczędzać energię, co później zrobiliśmy, by uniknąć konieczności budowy elektrowni atomowej. I bardzo dobrze. Budowano je wówczas na bazie przestarzałych projektów z lat 70. Od tego czasu technologie radykalnie się zmieniły. Dziś jeśli nawet operator w takim zakładzie popełni błąd, natychmiast koryguje to system komputerowy.

Skoro już raz udało się odsunąć konieczność budowy elektrowni atomowych, to może i tym razem warto sięgnąć po ten środek?

Tak właśnie sadzi minister środowiska i ja szanuję tę opinię. Mam jednak wątpliwości, czy stać nas na taki wysiłek. Nie sadzę, by oszczędzając nawet kilkanaście procent energii udało nam się zagwarantować jej stałe dostawy dla gospodarki i ludności. Szwecja i Dania mają dużo bardziej energooszczędną gospodarkę, a mimo to zużywają znacznie więcej energii na głowę mieszkańca niż Polska. To wynika z tego, że gospodarstwa domowe i firmy są znacznie lepiej wyposażone w różnorodny sprzęt, zaś zużycie prądu przez indywidualnych użytkowników jest wskaźnikiem postępu cywilizacyjnego, świadectwem budowy społeczeństwa wiedzy. Także u nas w miarę rozwoju cywilizacyjnego zużycie energii będzie rosło. Poza tym wskutek konieczności ograniczania emisji dwutlenku węgla produkcja energii z węgla staje coraz droższa. Energetyka jądrowa nie ma tego mankamentu.

Ile nas będzie kosztować program budowy elektrowni atomowych? I czy możemy liczyć na pomoc finansową Unii Europejskiej?

Koszty pójdą w miliardy euro. Trudno liczyć na bezzwrotną pomoc ze strony UE. Dotuje ona nowoczesne, czyste technologie, ale nie wypróbowane komercyjne inwestycje na taką skalę. Sadzę natomiast, że projektem zainteresują się prywatni inwestorzy. Dla nich to będzie biznes.

Skoro UE dotuje nowoczesne, czyste technologie, także węglowe, to może lepiej zrezygnować z energetyki jądrowej i postawić na węgiel?

Unijne dotacje dotyczą pionierskich instalacji, takich jak te, które planujemy postawić w Bełchatowie czy Blachowni, gdzie produkowany będzie oprócz prądu także gaz syntezowy. Nie ma co liczyć na wsparcie dla komercyjnych przedsięwzięć. Poza tym nie byłoby dobrze wracać do rabunkowej gospodarki węglem, do wydobywania go na siłę. Trzeba szanować zasoby tego surowca. W przyszłości będziemy produkować z niego paliwa płynne i gaz. W tym kontekście można powiedzieć, że energia atomowa stanowi nie konkurencję, ale ratunek dla węgla.

Jeśli tak potrzebujemy węgla, to wraca pytanie, czy uzasadniona była decyzja o zamykaniu kopalń u schyłku lat 90.?

W tamtym czasie dopłacaliśmy do górnictwa 5 mld zł rocznie, a ceny węgla były cztery razy niższe niż dzisiaj. Utrzymywanie produkcji było nieopłacalne. W zdecydowanej większości byłoby zresztą i dzisiaj. Zamknęliśmy ok. 20 kopalń, a dyskusje o zasadności tego kroku dotyczą jednej czy dwóch. Do niektórych z tamtych pokładów można zresztą wrócić przy obecnych cenach węgla.

Prościej byłoby to zrobić, gdyby po zatrzymaniu wydobycia utrzymano ich funkcjonalność.

Tak robiono niekiedy w Niemczech, ale to bogaty kraj, który mógł sobie pozwolić na to, by przez kilkadziesiąt lat utrzymywać dostępność takich pokładów. W żadnym z nich nie wznowiono jednak wydobycia. Bardziej opłacalna jest eksploatacja nowych złóż. Będę więc bronił naszych decyzji sprzed 10 lat. W odważny sposób uratowaliśmy polskie górnictwo. Proszę popatrzeć na stocznie. Od lat nie podejmowano trudnych decyzji i co się dzisiaj dzieje.

Czy program budowy elektrowni atomowych będzie trudno przeforsować?

Przekonanie Polaków, że energia jądrowa może być bezpieczna będzie trudne. Sam podzielam ich obawy. Nie mamy jednak innego wyjścia, jeśli nie chcemy zostać bez prądu.

Jerzy Buzek (68), absolwent

Politechniki Śląskiej. Pracownik naukowy Instytutu Inżynierii Chemicznej PAN w Gliwicach. W l. 1997-2001 premier rządu RP. Od 2004 roku europoseł

- POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/877833.html




Cuma - Czw Sie 14, 2008 7:28 am
Miałem ostatnio kurs na Eletrownie Halemba i rozmawiałem z jednym z pracowników. Pytałem kiedy bedą budować tą nową elektrownię. Wiadomo tyle że działalność starej została wydłużona do roku 2015, czyli do tego roku najwcześniej ona powstanie. Oby już więcej nie oddalali tego terminu.



Wit - Czw Sie 21, 2008 10:22 pm
wtorek, 19 sierpnia 2008 godz. 13:32
Elektrownia Rybnik zwiększy moc

W roku 2015 planowane jest uruchomienie pierwszego nowoczesnego bloku w Elektrowni Rybnik. Docelowo Elektrownia może mieć moc ok. 2,5-2,7 tys. MW, zamiast obecnych 1,8 tys. - mówi Jerzy Chachuła, prezes Elektrowni Rybnik.
Przy rozbudowie mocy naszej elektrowni będziemy limitowani dostępem wody chłodzącej, dlatego docelowo Elektrownia Rybnik może mieć moc ok. 2,5-2,7 tys. MW - mówi.

Nie wiadomo jeszcze, w jakiej technologii miałyby powstać nowe jednostki o wysokiej sprawności. Jerzy Chachuła jest zwolennikiem wykorzystania kotłów pyłowych - przynajmniej dla pierwszego bloku.

Rozważana jest również modernizacja elektrociepłowni z grupy EdF.

Elektrociepłownie w Polsce mają duży potencjał wysokosprawnego przetwarzania węgla na energię elektryczną i cieplną. W Polsce pojawiło się pojęcie szczytu letniego, popyt na energię elektryczną latem nadal będzie rósł. Powstaje więc pytanie, czy elektrociepłownie mogą być modernizowane tak, aby latem mogły efektywniej pracować poprawiając podaż energii - dodaje Jerzy Chachuła.

W czerwcu br. Philippe Vavasseur, prezes EdF Polska, zapowiedział, że koncern zamierza zbudować w Polsce nową elektrownię o mocy 900-1000 MW. Vavasseur nie podał konkretnych kosztów inwestycji, ocenił, że wybudowanie nowej elektrowni o mocy 900-1000 może kosztować ok. 1,5 mld euro.

(WNP.PL)

http://ww6.tvp.pl/View?Cat=6605&id=774822



Wit - Śro Sie 27, 2008 1:59 pm


Śląskie firmy są zainteresowane budową nowych elektrowni
dziś
Za kilka lat w Polsce zabraknie prądu, najszybciej w aglomeracjach Warszawy, Wrocławia i Poznania - ostrzegają eksperci od energetyki. Śląsk ze względu na największą ilość elektrowni w kraju jest w nieco lepszej sytuacji, ale przed katastrofą energetyczną musi również ratować się budową kolejnych elektrowni węglowych.

Do gigantycznych inwestycji przymierza się kilka firm na południu województwa.

Kosztem 1,5 miliarda euro unowocześni się elektrownia w Rybniku - planowana inwestycja oznacza praktycznie powstanie całkiem nowego zakładu. Prace rozpoczną się tu już w przyszłym roku. Tymczasem elektrownie pod klucz chce budować również raciborskie Rafako, które dotąd dostarczało głównie kotły do polskich i europejskich elektrowni.

- Przygotowujemy ofertę na cały blok energetyczny. Jesteśmy w stanie robić to już samodzielnie - mówi Mariusz Różacki, prezes raciborskiej firmy.

Swoją elektrownię chce mieć również Kompania Węglowa, która zamierza wybudować ją razem z niemieckim koncernem energetycznym RWE. Powstanie w Woli koło Pszczyny.

Według raportu przygotowanego kilka miesięcy temu przez szefów kilku dużych spółek energetycznych, by uniknąć katastrofy, każdego roku w Polsce muszą powstawać nowe bloki o mocy co najmniej 1000 megawatów. W ciągu kilkunastu lat na nowe elektrownie trzeba będzie przeznaczyć 50 mld zł.

Firmy z naszego regionu zamierzają wykroić dla siebie jak największą część tego tortu, bo prąd, który wyprodukują, będą mogły sprzedać na uwolnionym rynku.

Raciborskie Rafako przygotowuje obecnie dwa projekty na budowę bloków o olbrzymich parametrach. Na razie szczegóły projektu i miejsce ich budowy objęte są tajemnicą.

- Obecnie jesteśmy na etapie przygotowania oferty handlowej - mówi tajemniczo Różacki.

Nowy, potężny blok o mocy 2700 megawatów powstanie również w Rybniku. Inwestycja ma olbrzymie znaczenie dla całego miasta, bo w nowej części zakładu znajdzie pracę kilkaset osób, a nowa siła robocza będzie potrzebna również podczas samej budowy. - Uruchomienie bloku planowane jest na 2015 rok - mówi Jerzy Chachuła, prezes Elektrowni Rybnik. Z Elektrowni Rybnik II popłynie niemal dwa razy więcej prądu niż dotychczas. Obecnie największa elektrownia w naszym województwie produkuje 7 procent krajowej energii elektrycznej.

- Ze Śląska dochodzą dobre sygnały. Ale nie czarujmy się, to wszystko za mało. Śląsk nie pociągnie całego kraju. Budowa kilku nowych elektrowni węglowych, pozwoli nam co najwyżej jakoś przetrwać, do czasu powstania elektrowni jądrowej w okolicach 2025 roku. Pod warunkiem, że już teraz poważnie się za to weźmiemy - mówi dr Ludwik Pieńkowski z Laboratorium Ciężkich Jonów przy Uniwersytecie Warszawskim.

Prognozy nie są jednak zbyt ciekawe. W sierpniu Ministerstwo Gospodarki opublikowało nowy projekt polityki energetycznej Polski do 2030 roku. Eksperci nie zostawiają na nim suchej nitki. - Energetyce jądrowej poświęcono tu tylko jedno zdanie, a to obecnie jedyna alternatywa - uważa Pieńkowski.

Eksperci zastrzegają, że na Śląsku nadal prąd będzie produkowany przede wszystkim z węgla. Co roku zapotrzebowanie na energię zwiększa się o 2 procent, więc - nawet przy inwestowaniu w odnawialne źródła energii - kopalnie będą miały zapewniony zbyt w elektrowniach.

Awarie sieci coraz częściej

Polska już dziś boryka się z poważnymi niedoborami energii, o czym świadczą potężne awarie prądu w Szczecinie i Warszawie.

W ubiegłym tygodniu "wygasła" południowa część stolicy. W dzielnicach: Ursynów, Wilanów i Mokotów zapanował chaos.

Stanęły zakłady i nie funkcjonowała sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniach. Lotnisko Okęcie oraz szpitale działały wyłącznie dzięki awaryjnemu zasilaniu. Jeszcze w gorszej sytuacji był w kwietniu br. Szczecin, gdzie nie można było przywrócić energii przez kilka dni. Awaria dwóch najważniejszych linii dotknęła również miejscowości oddalone o sto kilometrów od miasta. Usterka spowodowała olbrzymie straty m.in. w tutejszych Zakładach Chemicznych.

Według ekspertów od energetyki, w najbliższej przyszłości podobne awarie będą zdarzały się bardzo często w dużych miastach.

Aleksander Król - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/890427.html




Wit - Sob Sie 30, 2008 10:29 pm


Przyszłość Elektrociepłowni Zabrze wciąż jest niepewna
29.08.2008
Obecnie właścicielem EC Zabrze jest Skarb Państwa. W najbliższym czasie potrzebna będzie jednak pomoc strategicznego inwestora i szeroko pojęta modernizacja elektrociepłowni.

Przestarzałe urządzenia i maszyny do produkcji energii cieplnej niebawem przestaną spełniać wszelkie normy. Jeśli nie zostaną poczynione odpowiednie kroki, po 2017 roku EC będzie się nadawała już tylko do zamknięcia - wyjaśnia Adam Kurbiel, wiceprezydent Zabrza.

Takim inwestorem może być grupa energetyczna Tauron. O możliwościach konsolidacji rozmawiano, ale przyszłość zabrzańskiej elektrociepłowni wciąż jest niepewna. - Szukamy w grupie firm z udziałem skarbu państwa. Warunek jest jeden - inwestor musi chcieć kupić elektrociepłownię. Jeśli taki się nie znajdzie, EC Zabrze zostanie sprzedana grupie z prywatnym kapitałem. Na razie nic jednak nie jest przesądzone - tłumaczy Adam Kurbiel, uczestniczący we wstępnych rozmowach zarządu EC Zabrze z przedstawicielami Tauronu.

- Powołany został zespół, który ma przygotować się do kolejnych rozmów z Tauronem. Nie będzie jednak żadnych efektów jeśli inwestor nie będzie chciał się zaangażować. Osobiście nie widziałem entuzjazmu po stronie przedstawicieli Tauronu. Wynika to z faktu ogromnych nakładów finansowych, jakie koncern ten musiałaby zainwestować w zabrzańską EC - mówi Kurbiel.

Po przejęciu EC Zabrze Tauron miałby utworzyć spółkę z dobrze prosperującym, gminnym Zabrzańskim Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej, zajmującym się dystrybucją ciepła. Warunek wejścia do koncernu również firmy dystrybucyjnej jest zrozumiały, zwłaszcza kiedy inwestor chce zainwestować dużo pieniędzy. Jednak decyzje w sprawie gminnej spółki szybko nie zapadną.

- Taką wolę musi wyrazić prezydent miasta, Małgorzata Mańka-Szulik, natomiast Rada Miasta podjąć uchwałę o przeniesieniu majątku. Wcześniej potrzeba jednak biznesplanu, nad którym prace rozpoczął powołany zespół - zaznacza wiceprezydent Zabrza.

Dagmara Gębczyk - POLSKA Dziennik Zachodni

http://zabrze.naszemiasto.pl/wydarzenia/890759.html



Wit - Pon Wrz 01, 2008 5:00 pm


Tauron przejmuje hurtowy handel energią
Poniedziałek, 1 września (15:22)

Spółka Tauron Polska Energia, dotąd głównie nadzorująca firmy energetyczne ze swojej grupy kapitałowej, przejmuje od nich hurtowy handel energią.

- Tauron zawarł umowę na świadczenie usług przesyłania energii elektrycznej z PSE-Operator i tym samym stał się od 1 września uczestnikiem rynku bilansującego. To kolejny ważny krok w przejmowaniu handlu hurtowego przez spółkę holdingową - poinformował w poniedziałek PAP Paweł Gniadek z Taurona.

Rynek bilansujący to jeden z trzech segmentów rynku energii w Polsce, którego celem jest fizyczna realizacja zawartych przez uczestników rynku umów kupna/sprzedaży energii i bilansowanie w czasie rzeczywistym zapotrzebowania na energię z jej produkcją.

Umowa między Tauronem a operatorem systemu przesyłowego została zawarta 21 sierpnia, a w poniedziałek weszła w życie. Od tego momentu Tauron stał się uczestnikiem rynku bilansującego. Umożliwi to spółce aktywne uczestnictwo w rynku energii. Umowa przesyłowa była konieczna, aby Tauron mógł uczestniczyć w giełdzie energii i innych platformach obrotu energią w kraju.

Choć Tauron należy do największych w Polsce grup energetycznych, sam nie mógł dotąd handlować energią. Było to domeną czterech spółek z jego grupy. Dopiero w maju spółka otrzymała 10-letnią koncesję na obrót energią elektryczną, co formalnie rozpoczęło proces przejmowania od spółek grupy hurtowego handlu.

Przejmując handel, Turon stanie się spółką operacyjną, bardziej atrakcyjną dla przyszłych inwestorów giełdowych. Dzięki koncentracji, firma chce oferować konkurencyjne zasady bilansowania handlowego.

W grupie Tauron są trzy spółki handlujące energią na rynku hurtowym i detalicznym: Enion Energia, EnergaPro Gigawat oraz Polska Energia PKH; obrotem zajmuje się także główny producent, czyli Południowy Koncern Energetyczny (PKE).

Tauron chce przejąć tylko handel hurtowy i - docelowo - bezpośrednie umowy z dużymi odbiorcami, natomiast handel detaliczny pozostanie domeną spółek dystrybucyjnych.

Firma Tauron Polska Energia została utworzona w grudniu 2006 r. pod nazwą Energetyka Południe, w ramach realizacji rządowego programu dla elektroenergetyki. W maju 2007 r. Skarb Państwa wniósł do niej po 85 proc. akcji PKE, Enionu, EnergiiPro i Elektrowni Stalowa Wola, a następnie 95,5 proc. akcji Elektrociepłowni Tychy w upadłości. EP objęła też 95,66 proc. akcji Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Katowice w upadłości.

Tauron jest podmiotem obejmującym swoim działaniem 17 proc. powierzchni kraju. Jest drugim pod względem wielkości producentem energii elektrycznej w Polsce oraz liderem pod względem sprzedaży energii.

PAP

http://biznes.interia.pl/gieldy/aktualn ... 71251,1844



Cuma - Pią Wrz 05, 2008 6:28 pm
Nowe inwestycje energetyczne Tauronu
05-09-08 15:09:09:18, Robert Grzesiński, Gospodarka Śląska
Dobiegają końca prace przy budowie nowego bloku Elektrowni Łagisza, będącej największą inwestycją Grupy Tauron. Koncern przygotowuje już kolejny projekt – budowę farmy wiatrowej.

Nowy blok Elektrowni Łagisza, o mocy 460 MW, ma kosztować około pół miliarda euro. Dziś, w piątek 5 września, budowę pokazywali dziennikarzom Dariusz Lubera, prezes Tauronu, oraz Jan Krup, kierujący wchodzącym w skład grupy Południowym Koncernem Energetycznym. Okazją do spotkania było rozpalenie palników technologicznych. Jak zapowiada Jan Krup, elektrownia ruszy w przyszłym roku.

– Mam nadzieję, że ta inwestycja będzie początkiem całego cyklu inwestycyjnego – mówi prezes Dariusz Lubera. – Sądzę, że jest to ważne nie tylko dla nas jako koncernu, ale i dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Lubera dodaje, że nowe inwestycje są niezbędne ze względu na starzejące się moce wytwórcze obecnych elektrowni.

Jak mówi Lubera, te kolejne inwestycje PKE to budowa dwóch bloków w Jaworznie i Halembie o mocy 800-900 MW. Planowana jest też budowa farmy wiatrowej. Wstępną analizę lokalizacji elektrowni wiatrowej opracowują dla Koncernu specjaliści z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Rozważana jest lokalizacja wiatraków na terenie składowisk popiołów w Jaworznie, Halembie i Łaziskach. Ale decyzja będzie zależeć od badania wiejących tam wiatrów, jeśli będą niedostateczne dla opłacalności inwestycji, PKE będzie szukał innych lokalizacji w Polsce.

PKE chce też się zająć spalaniem odpadów komunalnych. W województwie śląskim miałyby powstać dwie takie instalacje. Każda z nich spalałaby około 300 tys. ton odpadów rocznie. PKE chciałby zlokalizować spalarnie na terenie elektrowni Halemba i Jaworzno. Czy do tego dojdzie zależy od porozumienia z miejscowymi samorządami. Problemem, z którym musi się zmierzyć PKE, jest przekonanie do inwestycji mieszkańców, bowiem spalarnie śmieci budzą ciągle skrajną niechęć i strach.

>Farma wiatrowa na Śląsku :d fajnie no i prawdopodobnie i tak bedziemy mieli spalarnie śmieci nawet jak projekt GZM przepadnie



Wit - Sob Wrz 06, 2008 5:28 pm


Zapłonęły palniki w Łagiszy
dziś
Wczoraj rozpalono palniki do prób technologicznych w nowym bloku energetycznym w Elektrowni Łagisza.

Moc nowego bloku wyniesie 460 MW. Będzie wytwarzał energię potrzebną do zaopatrzenia w prąd pół miliona gospodarstw.

- Czekaliśmy na to pięć lat. Teraz rozpoczynamy końcowy etap inwestycji, czyli rozruch wszystkich urządzeń. Będzie to trwało cztery miesiące i liczymy na to, że w końcu grudnia popłynie już prąd - mówił wczoraj Jan Kurp, prezes zarządu PKE SA.

Jeszcze w tym miesiącu mają ruszyć roboty w węźle przesiewania i kruszenia węgla. Koniec wszystkich prac związanych z budową nowoczesnego bloku energetycznego zaplanowano na luty 2009 roku.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, blok oficjalnie ruszy w marcu przyszłego roku. Inwestycja pochłonie około dwóch miliardów złotych.

Obsługiwać tego giganta będzie 50 osób. Ludzie będą pracować na cztery zmiany.

- Będzie to bardzo nowoczesny blok, jakiego dotąd jeszcze nie było. Dzięki zastosowanej technologii spalania będzie też ekologiczny. Znacznie obniżymy bowiem emisję pyłów - wyjaśnia Jacek Śmigielski, kierownik Wydziału Ruchu Bloków Elektrowni Łagisza.

Magdalena Nowacka - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/894704.html



Wit - Pon Wrz 08, 2008 11:56 pm


Tauron liczy na giełdę
Poniedziałek, 8 września (05:27)

Budowę nowych bloków energetycznych o łącznej mocy 2-2,5 tys. megawatów planuje do 2020 r. grupa Tauron Polska Energia. Część środków na inwestycje ma pochodzić z giełdy, gdzie firma chce zadebiutować w trzecim lub czwartym kwartale 2009 r.

Rozbudowa mocy wytwórczych to jedno z głównych założeń naszej strategii, nad którą kończą się prace. Ważne będą również inwestycje w modernizację i rozwój sieci, na które już dziś spółki dystrybucyjne z naszej grupy przeznaczają kilkaset mln zł rocznie - powiedział w piątek prezes Taurona, Dariusz Lubera.

W piątek, po trwającej ponad 2,5 roku budowie, uroczyście rozpalono palniki do prób technologicznych w nowym bloku należącej do Południowego Koncernu Energetycznego (PKE) z grupy Tauron Elektrowni Łagisza w Będzinie. Blok o mocy 460 megawatów to jedna z największych inwestycji w polskiej energetyce, wartości ok. 2 mld zł. Blok ruszy po kilku miesiącach rozruchu, w marcu przyszłego roku.

-Traktujemy tę inwestycję jako dobry zwiastun przed kolejnymi przedsięwzięciami, służącymi zwiększeniu mocy wytwórczych. Rozpoczynamy już prace nad przygotowaniem inwestycji w Jaworznie, bierzemy też pod uwagę Elektrownię Halemba oraz mamy plany odnośnie Elektrowni Stalowa Wola - powiedział prezes.

W Elektrowni Halemba w Rudzie Śląskiej PKE planuje inwestycję o skali podobnej jak Łagiszy (460 megawatów); mogłaby tam powstać również spalarnia odpadów. Większy blok, o mocy 900 megawatów, miałby powstać w Jaworznie. W ZEC Bielsko-Biała powstaje natomiast blok ciepłowniczy o mocy 50 megawatów elektrycznych.

Plany koncernu zakładają też, że w Elektrowni Blachownia zastosowane będzie prototypowe rozwiązanie oparte na tzw. poligeneracji, we współpracy z Zakładami Chemicznymi w Kędzierzynie-Koźlu. Chodzi o zgazowanie węgla, na czym ma skorzystać zarówno energetyka, jak i zakłady chemiczne. Natomiast w Elektrowni Stalowa Wola ma powstać blok parowo-gazowy o mocy ok. 200 megawatów.

Jak powiedział Lubera, obecnie cykl inwestycyjny w energetyce to ok. 6-7 lat od chwili rozpoczęcia inwestycji. Przyjmuje się, że szacunkowy koszt budowy jednego megawata mocy to ok. 2 mln euro. Budowa ok. 2,5 tys. megawatów nowych mocy kosztowałaby więc koncern ok. 5 mld euro kilkanaście miliardów złotych. Jak informowano wcześniej, ze środków pozyskanych na giełdzie Tauron chciałby w większości sfinansować budowę ok. 1 tys. megawatów nowych mocy. Oprócz funduszy z giełdy firma zainwestuje pieniądze własne i ze źródeł zewnętrznych.

Według wcześniejszych założeń, na giełdę mają trafić akcje nowej emisji. Skarb Państwa nie będzie na razie sprzedawał starych akcji i po emisji pozostanie większościowym akcjonariuszem spółki. Nowi inwestorzy mają mieć początkowo ok. 20-30 proc. w akcjonariacie grupy.

Budowa nowych mocy wytwórczych będzie priorytetem Taurona, ale w planach są też inne inwestycje, m.in. w sieci dystrybucyjne, a także odnawialne źródła energii.

Inwestycja w Łagiszy finansowana ze środków własnych spółki, pożyczek funduszy ekologicznych oraz ze środków pochodzących z emisji obligacji. Nowy blok będzie spalał rocznie ok. 1,2 mln ton węgla. Będzie emitował jedną czwartą dwutlenku węgla mniej niż stare bloki.

Południowy Koncern Energetyczny SA, wchodzący w skład holdingu Tauron Polska Energia, jest drugim pod względem wielkości polskim producentem energii; ma 14 proc. udziału w krajowej zainstalowanej mocy elektrycznej i 16 proc. rynku ciepła w woj. śląskim.

Grupa Tauron, do której należą m.in. PKE, Elektrownia Stalowa Wola oraz spółki dystrybucyjne Enion i EnergiaPro, obejmuje swoim działaniem 17 proc. powierzchni kraju. Jest drugim pod względem wielkości producentem energii elektrycznej w Polsce oraz liderem pod względem sprzedaży energii dla klientów korporacyjnych i indywidualnych.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

http://biznes.interia.pl/wiadomosci/kra ... 74035,4200



Wit - Sob Wrz 20, 2008 10:34 am


Kandydatka na ministra wpędziła holding w kłopoty
wczoraj
Joanna Strzelec-Łobodzińska, doradca Waldemara Pawlaka i pewna kandydatka PSL na wiceministra gospodarki do spraw górnictwa i energetyki, jest odpowiedzialna za wyrzucenie w błoto przez jedną z największych energetycznych firm państwowych miliona złotych.

Strzelec-Łobodzińska jako prezes spółki Energetyka Południe SA była odpowiedzialna za strategię promocyjną firmy przed jej planowanym wejściem na giełdę. Pani prezes postanowiła zmienić nazwę holdingu na Tauron Polska Energia. Ta operacja kosztowała milion złotych. Strzelec--Łobodzińska zdecydowała o przyjęciu właśnie tej nazwy, choć wiedziała, że w Łodzi działa już inna firma Tauron.

Wymyślenie nazwy i wykreowanie wizerunku koncernu w grudniu 2006 roku powierzono gdańskiej spółce Totem (obecnie Loża A5).

- Zarząd, czyli prezes Strzelec-Łobodzińska, wybrał nazwę Tauron, bo kojarzyła się z siłą. Prezes wiedziała, że jest ona już używana przez spółkę w Łodzi - podkreśla Aleksandra Sosnowska z Loży A5. Dodajmy, że nazwę Tauron zdobi logo, które przedstawia rogi byka.

Teraz właściciele łódzkiego Taurona żądają od państwowego koncernu 5 mln zł. Negocjacje z nimi trwają od marca, kiedy to Strzelec-Łobodzińska straciła fotel szefowej holdingu. Tauron Polska Energia zdecydował w końcu, że nie będzie płacił łódzkiej spółce 5 milionów złotych. Znów zmieni nazwę, co będzie kosztowne, ale tańsze niż odszkodowanie. - W przyszłym roku wchodzimy na giełdę. Wszystko musi być zgodne z prawem. Nie możemy ryzykować sporu prawnego z łódzkim przedsiębiorcą - podkreśla Paweł Gniadek, dyrektor departamentu komunikacji rynkowej i PR w Tauronie.

Czy ktoś, kto nie poradził sobie z wprowadzeniem nowej marki na rynek, może być odpowiedzialny za największe sektory przemysłowe w kraju?

- Wolę tego nie oceniać. W ogóle nie znamy jej jako fachowca. Wolelibyśmy, by o przyszłości górnictwa decydował ktoś, kto "siedzi" w temacie i zna branżę od podszewki - mówi Wacław Czerkawski, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.

Co na to wszystko Joanna Strzelec-Łobodzińska? Wielokrotnie próbowaliśmy się z nią skontaktować: dzwoniliśmy na jej telefon komórkowy i do sekretarki w ministerstwie. Pani doradca premiera Pawlaka telefonów od dziennikarzy nie odbierała.

(...)

Aldona Minorczyk-Cichy - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/899796.html
..............
heh



Wit - Śro Wrz 24, 2008 1:50 pm


Pakt klimatyczny groźny dla polskiej gospodarki
dziś
Górnicy, energetycy, a nawet stoczniowcy protestować będą w Brukseli przeciwko tzw. paktowi klimatycznemu. Od ich skuteczności zależeć będzie, czy w ciągu najbliższych lat podwyżki cen energii nie będą wyższe niż do tej pory. Bo - jak mówią związkowcy - ten pakt to zamach na węgiel. A polska energetyka węglem stoi.

Do Brukseli wyjedzie dziś pół tysiąca osób. Największą grupę wysyła NSZZ Solidarność, ale nie zabraknie również przedstawicieli Związku Zawodowego Górników w Polsce. Pikieta przed Komisją Europejską odbędzie się w czwartek o godz. 13. Prawdopodobnie związkowcy spotkają się z unijnym komisarzem ds. środowiska, Stavrosem Dimasem.

- Jeżeli czwartkowa pikieta nie przyniesie efektu, jeśli przegramy kolejne głosowanie, to nie wykluczam, że przed głosowaniem plenarnym zorganizujemy manifestację. Wesprą nas związkowcy z innych państw - zapowiada Dominik Kolorz, szef górniczej "S".

Pakt klimatyczny to zbiór propozycji legislacyjnych Komisji Europejskiej, które mają przeciwdziałać pogarszaniu się klimatu na świecie. Nakładają na kraje unijne limity emisji gazów. Według ekspertów, przyznane Polsce wartości (nieco ponad 200 mln ton rocznie) są o 30 mln ton za małe w stosunku do naszych potrzeb.

- Rząd zaskarżył decyzję Komisji do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Czekamy aż rozpatrzą tę skargę - mówi Wojciech Jaworski, dyrektor Krajowego Administratora Systemu Handlu Uprawnieniami do Emisji. To ta instytucja zajmuje się rozdzielaniem przyznanych nam limitów.

Brakujące 30 mln ton trzeba będzie kupić od krajów, które nie wykorzystają przyznanych im kwot. To, zdaniem przedstawicieli branży, może spowodować drastyczny wzrost cen energii w Polsce. - W Unii średnia emisja CO2 na 1 megawatogo-dzinę wyprodukowanej energii to ok. 300 kg. W Polsce trzy razy więcej. Taka też będzie różnica we wpływie pakietu na cenę energii - wylicza Paweł Gniadek z grupy Tauron, jednego z większych polskich producentów energii.

Datego też protestują związkowcy. - Wzrost cen energii obniży konkurencyjność gospodarki oraz drastycznie podniesie koszty utrzymania - przestrzega Kazimierz Grajcarek, szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność. - Zlikwidowane zostaną tysiące stanowisk pracy w sektorze paliwowo-energetycznym. Polska zacznie importować energię.

Magdalena Zowsik, koordynatorka kampanii klimatyczno-energetycznej Greenpeace Polska, wskazuje na konsekwencje nieograniczonej emisji gazów.

- Jeżeli w wyniku zmian klimatu poziom Bałtyku podniesie się o metr, to straty spowodowane zalaniami sięgną 30 mld dolarów - wylicza Magdalena Zowsik.

Według niej, uchwalając pakiet klimatyczny, Unia chce wymusić produkowanie energii z tzw. odnawialnych źródeł energii - m.in. wiatraków, elektrowni wodnych, czy wykorzystujących ciepłe podziemne źródła. Według niej nasz kraj musi jak najszybciej zmienić źródło pozyskiwanie energii z węgla na proekologiczny. - W Polsce tylko 3 proc. energii pochodzi z ekologicznych źródeł - podkreśla.

- Polska w stosunku do zobowiązań protokołu z Kioto spośród członków Unii najbardziej ograniczyła emisję - odpowiada jej Dominik Kolorz. - Na wolnym handlu emisjami najbardziej zarobią te kraje, które wypuszczają do atmosfery najmniej gazów - Francja, Niem-cy i Anglia. Ich budżety będą zwiększały się naszym kosztem.

Wzrost cen energii o sto procent

Z eurodeputowanym, prof. Jerzym Buzkiem, rozmawia Michał Wroński

Czy uliczne protesty naszych związkowców w Brukseli mogą przekonać Komisję Europejską do uwzględnienia polskich postulatów w sprawie pakietu energetyczno-klimatycznego?

Fakt, że tak rozpoznawalny w Europie związek zawodowy, jakim wciąż jeszcze jest Solidarność, sprzeciwia się części rozwiązań tego pakietu, powinien być ważnym sygnałem dla Komisji Europejskiej. Tym bardziej, że związkowcy popierają stanowisko polskiego rządu w tej sprawie. Podobnie nie kwestionują samej konieczności wprowadzenia pakietu, natomiast zwracają uwagę, że niektóre jego zapisy niosą zagrożenia dla polskiej gospodarki. Komisja zna zresztą nasze zastrzeżenia wobec pakietu. To, co musimy teraz najszybciej zrobić, to umiędzynarodowić nasz protest.

Na czyje wsparcie możemy liczyć?

Niemcy, Czesi i Rumuni dekla- rują podobne do naszych postulaty. Eurodeputowani z Bułgarii, Grecji i Hiszpanii, choć ich rządy prezentują inne stanowisko, też ostrożnie sygnalizują poparcie. Ważne jest, by związki zawodowe z tych krajów podjęły ten temat. Wspólnie byłaby większa szansa na skuteczność.

Czy zamiast protestować, nie lepiej zabrać się za szybką przebudowę polskiego sektora energetycznego tak, aby pakiet nie stanowił dla nas kłopotu?

Nie ma żadnych szans, abyśmy do roku 2013 zdążyli z olbrzymim zadaniem. Takiej inwestycji nie da się przeprowadzić w cztery lata i to nawet gdybyśmy dostali kilkadziesiąt miliardów euro, koniecznych do jej realizacji. Potrzebujemy czasu. Dlatego właśnie naszą propozycją jest stopniowe wchodzenie w postulowany przez pakiet system. Terminem mógłby być rok 2020 - w ciągu dwunastu lat można wiele zrobić.

Co się stanie, jeśli Komisja Europejska nie uwzględni naszych postulatów? Niektórzy prognozują wzrost cen energii o 300 procent!

To akurat przesada. Podwyżka o sto procent jest jednak całkiem realna. Może to poważnie zaszkodzić konkurencyjności polskiej branży energetycznej, doprowadzić do utraty wielu miejsc pracy i migracji, bo przemysł energetyczny będzie się w tej sytuacji przenosił poza granice Unii Europejskiej.

Krzysztof P. Bąk - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/901375.html



Wit - Czw Wrz 25, 2008 5:54 pm


Elektrownia Rybnik uruchomiła instalację odsiarczania
wnp.pl (Dariusz Ciepiela) - 25-09-2008 05:03

25 września nastąpiło uruchomienie Instalacji Mokrego Odsiarczania Spalin w Elektrowni Rybnik. Koszt tej inwestycji to ok. 240 mln zł.
- Głównym zadaniem instalacji mokrego odsiarczania spalin (IMOS) będzie oczyszczanie spalin do poziomów gwarantujących maksymalną produkcję Elektrowni przy zachowaniu rygorów emisji zanieczyszczeń - mówi Jerzy Chachuła, prezes Elektrowni Rybnik.

Eksploatację pierwszego reaktora rozpoczęto w maju, drugiego w czerwcu. Budowa IMOS to najważniejsze przedsięwzięcie realizowane w ostatnich latach przez Elektrownię Rybnik.

Z uwagi na skalę przedsięwzięcia i jego wartość przekraczającą 240 mln zł, w finansowaniu inwestycji zaangażowanych było kilka instytucji: Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie, który w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw udzielił elektrowni dotacji na kwotę ponad 20,3 mln zł, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach podpisał z Elektrownią Rybnik dwie umowy umorzenia części udzielonych w poprzednich latach pożyczek z przeznaczeniem na przedmiotową inwestycję na łączną kwotę ponad 2 mln zł. Ponadto z konsorcjum banków Bank Handlowy w Warszawie i Societe Generale zawarto umowę dotyczącą emisji obligacji, dzięki którym na potrzeby finansowania instalacji odsiarczania pozyskano 90 mln zł. Elektrownia pozyskała również pożyczki z WFOŚiGW w kwocie 50 mln zł oraz NFOŚiGW w wys. 36 mln zł. Pozostała część nakładów inwestycyjnych została sfinansowana ze środków własnych elektrowni.

Instalacja odsiarczania została wybudowana przez konsorcjum Austrian Energy & Environment z Polimex-Mostostal. Akt erekcyjny pod tę inwestycję został wmurowany w kwietniu 2007 r.

Przygotowywane są już kolejne inwestycje w Elektrowni Rybnik.

- W roku 2015 planowane jest uruchomienie pierwszego nowoczesnego bloku w Elektrowni Rybnik. Przy rozbudowie mocy naszej elektrowni będziemy limitowani dostępem wody chłodzącej, dlatego docelowo Elektrownia Rybnik może mieć moc ok. 2,5-2,7 tys. MW zamiast obecnych 1,8 tys. MW - mówi Jerzy Chachuła.

http://energetyka.wnp.pl/elektrownia-ry ... 1_0_0.html

PKE wybuduje nowy szyb wydobywczy?
wnp.pl (Dariusz Ciepiela) - 25-09-2008 05:06

Za ok. dwa lata zapadnie decyzja o tym, czy Południowy Koncern Węglowy wybuduje nowy szyb wydobywczy – informuje Jan Kurp, prezes Południowego Koncernu Energetycznego.

PKE dąży do sytuacji, w której 50-60 proc. dostaw węgla będzie pochodziło od własnych źródeł. Roczne potrzeby PKE to ok. 11-12 mln ton węgla. Aby to osiągnąć, PKW musiałby wydobywać ok. 2 mln ton węgla więcej niż obecnie. Obecnie kopalnie PKW nie są w stanie zwiększyć wydobycia. Do PKW zapewne już nie trafi kopalnia Bolesław Śmiały, więc Koncern szuka innych sposobów zapewnienia sobie dostaw węgla.

- PKW prowadzi prace nad możliwością budowy nowego szybu, który mógłby stanąć na pograniczu złóż kopalń Sobieski i Janina. Prowadzone są już wiercenia rozpoznawcze – mówi Jan Kurp.

Jak ocenia Jan Kurp, decyzja czy budować nowy szyb czy nie, mogłaby zapaść za ok. 2 lata.

W skład Południowego Koncernu Węglowego wchodzą dwie kopalnie: Sobieski z Jaworzna i Janina z Libiąża.

68,01 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy PKW posiada Południowy Koncern Energetyczny a 31,99 proc. Kompania Węglowa.

http://energetyka.wnp.pl/pke-wybuduje-n ... 1_0_0.html



absinth - Wto Wrz 30, 2008 9:57 pm
http://www.silesia-region.pl/wiadomosc.php?id=2818

Inwestycja dla środowiska
W Elektrowni Jaworzno III do eksploatacji oddano trzeci ciąg Instalacji Odsiarczania Spalin w należącej do Południowego Koncernu Energetycznego (Grupa Tauron)

Inwestycja jest jednym z najważniejszych przedsięwzięć realizowanych w PKE w ramach dostosowania firmy do surowych norm ekologicznych. Budowa zostało sfinansowane ze środków własnych PKE w wysokości 130 mln złotych oraz dofinansowana w kwocie 5 mln euro przez Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego oraz Nowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Nowa instalacja pozwala na ograniczenie emisji dwutlenku siarki do poziomu niższego niż wymagają tego zaostrzone przepisy aktów prawnych. Dzięki temu wszystkie bloki elektrowni są odsiarczane i zakład spełnia zaostrzone wymogi ochrony środowiska.

Prace budowlane trwały od kwietnia 2007 roku i objęły modernizację istniejącej już instalacji odsiarczania spalin oraz budowa trzeciego ciągu odsiarczania spalin dla bloków nr 3 i 4. Głównym wykonawcą zadania inwestycyjnego w systemie „pod klucz” jest Fabryka Kotłów Rafako SA.

W uroczystości otwarcia udział wziął członek Zarządu Województwa, Piotr Spyra.



Wit - Sob Paź 04, 2008 12:19 am


Coraz bliżej poligeneracji
PKE, 2008-10-02 14:27

Pomiędzy Południowym Koncernem Energetycznym SA (Grupa Tauron) a Zakładami Azotowymi Kędzierzyn SA siedzibą w Kędzierzynie-Koźlu, został podpisany list intencyjny dotyczący budowy elektrowni poligeneracyjnej. W imieniu Zarządu PKE SA list podpisał prezes Jan Kurp, natomiast w imieniu Zarządu ZAK SA prezes Krzysztof Jałosiński. Dokument podpisano 2 października podczas odbywających się na terenach Expo Silesia w Sosnowcu Targów Energetyki Silesia Power Meeting, połączonych z Konferencją Czyste Technologie Węglowe dedykowanej problemom wykorzystania na skalę przemysłową czystych technologii produkcji energii elektrycznej.

List intencyjny został podpisany w obecności prof. Jerzego Buzka, który wyraził głębokie poparcie dla działań sygnatariuszy. Obie strony deklarują współpracę w celu uruchomienia przedsięwzięcia, jakim jest budowa w przyszłości nowoczesnej elektrowni poligeneracyjnej wytwarzającej energię elektryczną, ciepło i gaz syntezowy dla chemii. Jej głównym celem będzie zastąpienie dotychczasowej gospodarki energetycznej Zakładów Azotowych Kędzierzyn i wyeksploatowanych jednostek wytwórczych wspólnym, nowoczesnym kompleksem energetycznym zlokalizowanym w Kędzierzynie-Koźlu. Realizacja projektowanego przedsięwzięcia zwiększy bezpieczeństwa energetycznego kompleksu przemysłowego Kędzierzyn - Blachownia oraz stanowić będzie bazę do budowy elektrowni zeroemisyjnej. Strony zgodnie deklarują, iż każda z nich pokryje w całości własne koszty i wydatki związane z działaniami podjętymi na mocy postanowień parafowanego listu.

Południowy Koncern Energetyczny SA, wchodzący w skład holdingu Tauron Polska Energia SA, jest drugim pod względem wielkości producentem energii w kraju (4952,7 MWe, 2399,7 MWt) – firma dysponuje 14-proc. udziałem w krajowej mocy zainstalowanej elektrycznej i 16-proc. rynkiem produkcji ciepła w województwie śląskim. Elektrownia Jaworzno III, wchodząca w skład PKE SA, posiada moc zainstalowaną elektryczną 1535 MWe oraz moc osiągalną cieplną 390,2 MWt.

Tauron Polska Energia SA – spółka powstała w grudniu 2006 roku, a faktycznie rozpoczęła działalność 9 maja 2007 roku, kiedy – zgodnie z rządowym „Programem dla elektroenergetyki” - wniesiono do niej akcje: EnergiiPro SA, Enionu SA, Południowego Koncernu Energetycznego SA i Elektrowni Stalowa Wola SA. Tauron jest podmiotem obejmującym swoim działaniem 17 proc. powierzchni kraju. Spółka jest drugim pod względem wielkości producentem energii elektrycznej w Polsce oraz liderem pod względem sprzedaży energii zarówno dla klientów korporacyjnych, jak i indywidualnych.

http://www.tvs.pl/informacje/5223/



Wit - Śro Lis 19, 2008 10:04 am


Grupa Tauron wybuduje ok. 3 tys. megawatów nowych mocy
Poniedziałek, 17 listopada (11:21)

W ciągu najbliższych czterech lat grupa energetyczna Tauron rozpocznie budowę ok. 3 tys. megawatów nowych mocy wytwórczych, kosztem ok. 13 mld zł - poinformował w poniedziałek prezes grupy, Dariusz Lubera.

Pierwsze efekty tych inwestycji, ze względu na długi cykl inwestycyjny w energetyce, będą w latach 2015-2016. Choć stopniowo uruchamiane będą nowe moce, w pierwszym okresie nie będzie to oznaczało znacznego przyrostu łącznych mocy holdingu.

- Przyrostu mocy od razu nie będzie, ponieważ równocześnie będziemy musieli wyłączać stare moce, m.in. z powodu konieczności dostosowywania się do zaostrzających się norm ekologicznych. Przyrost mocy nastąpi po 2016-2017 roku. Liczymy, że w 2020 roku osiągniemy ok. 7 tys. megawatów - zapowiedział prezes.

Przypomniał, że obecny potencjał wytwórczy holdingu to ok. 5,5 tys. megawatów. Tauron, oprócz będącego na ukończeniu bloku w Elektrowni Łagisza (460 megawatów), planuje m.in. budowę nowego bloku w Jaworznie (ok. 1000 megawatów), a także dużych bloków w elektrowniach Blachownia (900 megawatów) i Halemba (460 megawatów). W Elektrowni Stalowa Wola ma powstać blok gazowy.

Zgodnie z unijnymi dyrektywami, firmy z grupy Tauron będą też rozwijać produkcję tzw. zielonej energii, czyli pochodzącej ze źródeł odnawialnych. Docelowo takiej energii ma być ok. 3,5 terawatogoodzin rocznie, dziś - ok. 0,7. Decyzje o inwestycjach w tym zakresie mają zapaść w przyszłym roku. Chodzi o budowę elektrowni wiatrowych o łącznej mocy ok. 440 megawatów.

Lubera przypomniał, że przyjęta jesienią strategia grupy Tauron przewiduje łączne nakłady inwestycyjne rzędu 30 mld zł do 2020 roku. Środki na inwestycje grupa chce pozyskać m.in. z giełdy, kredytów oraz strategicznych aliansów z partnerami energetycznymi, w zakresie realizacji konkretnych projektów.

Grupa chce także, w drodze inwestycji we własnych kopalniach i akwizycji nowych zakładów wydobywczych, zwiększyć ilość węgla pochodzącego z własnych źródeł do ponad 50 proc. (dziś ponad 40 proc.). Do Taurona należy Południowy Koncern Węglowy, skupiający kopalnie "Sobieski" i "Janina". Firmy z grupy Tauron zużywają ponad 11 mln ton węgla rocznie.

Grupa Tauron jest krajowym liderem w sprzedaży energii elektrycznej do klientów detalicznych, ma też 16 proc. udziału w całej polskiej produkcji prądu. Główne spółki grupy to Południowy Koncern Energetyczny, Elektrownia Stalowa Wola oraz spółki dystrybucyjne: Enion i EnergiaPro. Grupa produkuje ok. 21 terawatogodzin energii rocznie, a dostarcza do klientów 35 terawatogodzin, na powierzchni 17 proc. kraju.

http://biznes.interia.pl/wiadomosci/kra ... 12204,4200



absinth - Pon Lis 24, 2008 1:17 pm


Wszyscy chcą budować nowe elektrownie
Agnieszka Łakoma , Karolina Baca 24-11-2008, ostatnia aktualizacja 24-11-2008 01:57

Do 2020 r. kopalnie i energetyka mogą wydać nawet 58 mld zł na zwiększenie mocy. Wspólne przedsięwzięcia planują m.in. niemieckie RWE z Kompanią Węglową i poznańska Enea z kopalnią Konin

Plany współpracy ogłosił także Katowicki Holding Węglowy. – Planujemy budowę bloku energetycznego o mocy

800 MW na bazie nieczynnej kopalni Niwka-Modrzejów, chodzi o pole Brzezinka – przyznaje Stanisław Gajos, prezes KHW. Inwestycja – wg szacunków ”Rzeczpospolitej” – pochłonęłaby ok. 1,6 mld euro.

Rozmowy z potencjalnymi partnerami w energetyce już się rozpoczęły, jednak prezes Gajos nie chce zdradzać szczegółów. Być może jednym z kontrahentów jest szwedzki Vattenfall. Z nieoficjalnych informacji wynika, że koncern otrzymał zapytanie o możliwość współpracy od jednej z polskich firm górniczych i odpowiedział na nie pozytywnie. Kiedy i czy w ogóle dojdzie do podpisania umowy – tego nie wiadomo.

RWE i Kompania Węglowa umowę już mają. W 2014 r. na bazie nieczynnej kopalni Czeczott ruszy wart 1,5 mld euro blok energetyczny o mocy 800 MW. – Już wkrótce zostanie powołana spółka celowa, która zajmie się m.in. uzyskaniem pozwoleń na budowę i wykupem brakujących gruntów – mówi Mirosław Kugiel, prezes KW.

O budowie elektrowni mówi też Lubelski Węgiel Bogdanka. Gdy kopalnia uruchomi w 2014 r. pole Stefanów 2, jej wydobycie wzrośnie dwukrotnie, do 10,5 mln ton węgla rocznie. Planowana Elektrownia Wschód, która mogłaby powstać w pobliżu kopalni, rozwiązałaby problem ze zbytem surowca. Partnerem Bogdanki będzie zapewne Polska Grupa Energetyczna. Poprzedni zarząd PGE już kilka miesięcy temu mówił o planach inwestycji na Lubelszczyźnie za ok. 10 mld zł. Grupa złożyła oficjalną ofertę spółce w Bogdance. Prezes PGE Tomasz Zadroga potwierdza, że w regionie jest miejsce co najmniej na jeden, a może nawet dwa bloki po 800 megawatów mocy każdy. Ale wcześniej niż około 2015 r. pierwszy z nich nie powstanie. – Nie wykluczamy porozumień także z innymi spółkami górniczymi – dodaje prezes Zadroga. – Tym bardziej że projekt wspólny bloku energetycznego ma wiele zalet, daje gwarancję dostaw paliwa i możliwość kontrolowania jego ceny.

PGE nie jest jednak jedyną spółką, która chce inwestować razem z Bogdanką. Mówi się nawet, że szefowie kopalni zamierzają ogłosić tzw. krótką listę potencjalnych partnerów. Gdyby w pobliżu Bogdanki powstały dwa bloki energetyczne, koszt tego przedsięwzięcia wyniósłby ok. 12,5 mld zł, o ile nie spadną ceny urządzeń dla sektora.

Wspólne inwestycje elektrowni i kopalni przewidziane są nie tylko przy wykorzystaniu węgla kamiennego, lecz i brunatnego. W środę Sąd Rejonowy w Zielonej Górze zarejestrował Przedsiębiorstwo Wydobywczo-Energetyczne Gubin, w którym po 50 proc. udziałów mają Enea oraz Kopalnia Węgla Brunatnego Konin. PWE zajmie się badaniem złóż węgla brunatnego na terenie gmin Brody i Gubin, a następnie budową kopalni i elektrowni (w wersji optymistycznej inwestycja miałaby zostać zakończona przed 2020 r.). Ostateczna decyzja może zapaść za dwa lata, tyle bowiem potrwają badania i analizy złoża.

Jeśli zapadnie decyzja o eksploatacji tzw. pól legnickich (największe w Europie zasoby węgla brunatnego – ok. 15 mld ton), to tam inwestycje do 2020 r. sięgną 24 mld zł. Według wyliczeń prof. Jerzego Bednarczyka z Instytutu Górnictwa Odkrywkowego Poltegor na Zespół Górniczo-Energetyczny w Legnicy składałaby się kopalnia za ok. 7,5 mld zł oraz niskoemisyjna elektrownia o mocy 4,4 tys. MW za 34 mld zł.



Kris - Pon Lis 24, 2008 6:55 pm


Nowe bloki w Jaworznie i Blachowni

Energoprojekt Katowice przygotuje dokumentację związaną z przygotowaniem budowy nowych bloków energetycznych w dwóch elektrowniach Południowego Koncernu Energetycznego (PKE): Blachownia i Jaworzno.

O podpisaniu kontraktów w tej sprawie, faktycznie rozpoczynających przygotowania do realizacji tych wartych w sumie ok. 10 mld zł inwestycji, poinformowały służby prasowe PKE.

„Kontrakty dotyczą wykonania dokumentacji technicznej, niezbędnej do uzyskania pozwolenia na budowę bloku energetycznego w Elektrowni Blachownia i Elektrowni Jaworzno III oraz dokumentacji do uzyskania pozwolenia na budowę linii wyprowadzenia mocy z nowych bloków” - wyjaśniła rzeczniczka PKE, Patrycja Hamera- Pierzchała.

Dodała, że kontrakty obejmują też przygotowanie dokumentów niezbędnych do ogłoszenia przetargów na wykonanie tych inwestycji. Dokumentacja ma być gotowa w drugiej połowie 2010 roku. Pierwsze efekty inwestycji PKE w zakresie odbudowy zdolności wytwórczych mają być widoczne w latach 2015-2016.

Według wcześniejszych informacji, w ciągu najbliższych czterech lat grupa energetyczna Tauron, w której największym producentem prądu jest PKE, rozpocznie budowę ok. 3 tys. megawatów nowych mocy wytwórczych, kosztem ok. 13 mld zł. W sumie do 2020 roku holding chce zainwestować 30 mld zł.

Zgodnie z zapowiedziami, PKE chce wybudować w Jaworznie i Blachowni nowe bloki energetyczne o mocy ok. 900 megawatów każdy. Koszt każdego z nich szacowany jest wstępnie na ok. 5 mld zł. Natomiast w Blachowni, kosztem ok. 3 mld zł, miałaby powstać także tzw. elektrownia poligeneracyjna, produkująca oprócz prądu i ciepła również gaz na potrzeby Zakładów Azotowych Kędzierzyn.

Ponadto budowa bloku o mocy 460 megawatów planowana jest w Elektrowni Halemba. Inna inwestycja przygotowywana jest w Elektrowni Stalowa Wola, gdzie w ciągu ok. 5 lat ma powstać zasilany gazem blok energetyczny. Wstępnie zakłada się, że będzie on dysponował mocą ok. 400 megawatów. Koszt inwestycji - także wstępnie - szacowany jest na 1,5 mld zł. W ZEC Bielsko-Biała powstaje natomiast blok ciepłowniczy.

Pierwsze efekty planowanych inwestycji, ze względu na długi cykl inwestycyjny w energetyce, będą w latach 2015-2016. Choć stopniowo uruchamiane będą nowe moce, w pierwszym okresie nie będzie to oznaczało znacznego przyrostu łącznych mocy holdingu. Wzrost nastąpi po 2016-2017 r., kiedy grupa Tauron ma osiągnąć ok. 7 tys. megawatów mocy, wobec 5,5 tys. obecnie.

Inwestycje mają być finansowane ze środków uzyskanych na giełdzie po podwyższeniu kapitału spółki (debiut giełdowy planowany jest wstępnie na 2009 r.), ze środków własnych, kredytów i pożyczek, a także dzięki ewentualnym aliansom strategicznym z partnerami branżowymi.

(PAP)
http://ww6.tvp.pl/6605,20081124833969.strona



Kris - Wto Lis 25, 2008 8:01 pm
Kłopotliwa modernizacja

Alicja Waliszewska, 2008-11-25 19:03
Elektrownia Rybnik będzie nowocześniejsza. Na modernizację, która uczyni zakład bardziej przyjaznym dla środowiska, nie wszyscy patrzą jednak z sympatią. Dla mieszkańców dzielnicy Rybnicka Kuźnia zmiany oznaczają koniec taniego ciepła. Elektrownia, która do przyzakładowego osiedla dostarcza energię po bardzo konkurencyjnych cenach, po modernizacji nie będzie już tego robić.

Tymi rurami płynie najtańsze ciepło w regionie i jedno z najtańszych w Polsce. A trafia tu - na sąsiadujące z elektrownią osiedle. I jak mówi Józef Jurek - mieszkaniec osiedla przy Elektrowni Rybnik - grzeją dobrze. Ale prawdopodobnie kurek z tanim i ekologicznym ciepłem Elektrownia zakręci już za sześć lat. - O tym się dowiedziałem przed chwilą. W czasie zebrań - a często chodzę - bo takie zebranie jest zawsze co roku, nie słyszałem nic. Nic nie wspominano o tym - stwierdza Józef Jurek, mieszkaniec osiedla.

Nie wspomniał również prezes spółdzielni mieszkaniowej przy Elektrowni. Mimo, że o budowie nowych bloków wie nie od dziś - to informacja o prawdopodobnych kłopotach z ciepłem dotarła do niej kilka dni temu. DUR|00:16100% Barbara Kluba, prezes spółdzielni mieszkaniowej przy Elektrowni Rybnik

- Ponieważ dotąd elektrownia była tą instytucją, która o swoich pracownikach myślała, to zawsze wydawało nam się, że to się jakoś samo rozwiąże. No ale póki co jesteśmy zaskoczeni, że to tak się dzieje - wyjaśnia Barbara Kluba, prezes spółdzielni mieszkaniowej przy Elektrowni Rybnik.

Zaskoczona jest nie tylko pani prezes. - Ten problem praktycznie jest mi znany można powiedzieć od czterech, pięciu dni, że taka możliwość może być. Że wtedy, kiedy turbo zespoły będą wymieniane w Elektrowni Rybnik ustaje możliwość dostarczania ciepła - mówi Adam Fudali, prezydent Rybnika.

Elektrownia zapewnia, że włączy się w rozwiązanie problemu. Ale nie za darmo. - My nie jesteśmy ani Skarbem Państwa, ani fundacją tylko przedsiębiorstwem i w zawiązku z tym musimy jako minimum stosować pokrycie kosztów ponoszonych przez Elektrownię - tłumaczy Jerzy Chachuła, prezes Elektrowni Rybnik.

Władze elektrowni twierdzą, że dotąd ten zakład był traktowany zarówno przez władze miasta, jak i mieszkańców dzielnicy jak dobry Wujek Sam. Teraz nadeszła pora, aby miasto zaczęło sobie radzić same. - Ja myślę, że za rok czasu, jeśli państwo przyjedziecie i będziemy rozmawiać na ten temat, już pewne rozwiązania bardziej konkretne będę mógł podać. W tej chwili ja już nad pewnymi rozwiązaniami pracuję. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest taka prosta sprawa. Ja potrzebuję fachowców wysokiej klasy - uważa Fudali.

A czasu coraz mniej. I nawet najwyższej klasy fachowcy nie przekonają już elektrowni, że warto dobudować człon ciepłowniczy, który zapewni tanie i ekologiczne ciepło. - Nie elektrownia, tylko zarządzający miastem prezydent i rada miasta są odpowiedzialni za dostarczenie ciepła dla mieszkańców - stwierdza Chachuła.

To że ciepło będzie co najmniej o 100% droższe to już prawie pewne. A kolejną szansę na zmniejszenie wydatków na media mieszkańcy dostaną prawdopodobnie dopiero w 2023 roku. - Dla takich co pracują i dobrze zarabiają to jest jakiś ułamek budżetu, ale dla mnie to jest bardzo dużo - mówi Józef Jurek.

I nie jest jedyny. Z taniego ciepła korzysta teraz około 3 tysięcy ludzi.
http://www.tvs.pl/informacje/6615/



Wit - Sob Lis 29, 2008 10:01 pm


Francuski właściciel Elektrowni Rybnik odchudza administrację
dziś
Blady strach padł na pracowników administracyjnych Elektrowni Rybnik, jednego z największych pracodawców na terenie miasta. Jeśli będą chcieli dalej pracować, muszą dojeżdżać aż do Krakowa.

Francuska Grupa EDF Polska, do której należy zakład, planuje reorganizację działu administracji i chce otworzyć w Krakowie jedno Centrum Usług Wspólnych. Będzie się ono zajmowało obsługą firm całej grupy - a w Polsce jest ich aż jedenaście.

Zmiany są podyktowane oszczędnościami, ale również usprawnieniem pracy administracji. Na razie nikt nie wie na pewno, ile osób z Rybnika może otrzymać propozycję przeprowadzki. Zdaniem zwią- zkowców, przed takim problemem może stanąć ponad stu pracowników biurowych elektrowni.

- To przecież jedna dziesiąta załogi, która kiedyś świadomie wybrała jako miejsce pracy Elektrownię w Rybniku, a nie w Krakowie - tłumaczy Tadeusz Kukiełka, przewodniczący zakładowej Solidarności. %07- Obawiamy się, że pracownicy otrzymają propozycję "nie do odrzucenia", czyli albo praca w Krakowie, albo zwolnienie. Jeśli tak się stanie, to idziemy na wojnę - zapowiada Kukiełka.

Jerzy Chachuła, prezes Elektrowni Rybnik uspokaja:

- Do końca roku zostanie opracowana koncepcja Centrum Usług Wspólnych, na podstawie której będzie możliwe dokładne określenie grupy pracowników, których dotyczy projekt. Dopiero wtedy zaczniemy mówić o liczbach - mówi prezes.

Wiadomo już natomiast, jakie działy czeka reorganizacja. Na pewno będzie dotyczyć pracowników administracji, usług IT, księgowości, finansów czy biur zarządzania zasobami ludzkimi.

Prezes Chachuła zapewnia, że nikt nie będzie do niczego zmuszany.

- Wszelkie działania związane z utworzeniem centrum będą prowadzone w oparciu o zasadę pełnej dobrowolności. Pracownicy, którzy obecnie są zatrudnieni w tych działach elektrowni, będą mogli wziąć udział w procesie rekrutacji do centrum. Dla pewnej grupy pracowników będzie to również oznaczało geograficzną zmianę miejsca i przeniesienie do Krakowa, dla innych zaś pracę w Rybniku mimo przynależności do centrum w Krakowie. Na razie nie ma mowy o zwolnieniach - wyjaśnia prezes.

Choć pracownicy cenią prezesa, to nie do końca wierzą w jego zapewnienia.

- Z całym szacunkiem, ale prezes nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia. Decyzję podejmują ludzie z centrali i nie wiemy, jaka ona będzie - mówi jeden z pracowników.

W ramach całej Grupy EDF zapoczątkowane zostały negocjacje ze związkowcami. Chodzi o wypracowanie wspólnego porozumienia dotyczącego spo- sobu przeprowadzenia reorganizacji. W ramach porozumienia mają powstać propozycje programów wsparcia dla pracowników, w tym dla tych, którzy skorzystają z oferty pracy w centrum. Na razie w warszawskiej siedzibie grupy EDF Polska odbyło się jedno spotkanie.

- To dopiero początek rozmów i do porozumienia jest jeszcze daleko. Na pewno będziemy walczyć o gwarancje zatrudnienia osób, które nie będą chciały się przenieść do Krakowa, i dla tych, który zdecydują się na zmianę miejsca pracy - mówi Tadeusz Kukiełka.

Dodatkowo związki zawodowe chcą, żeby firma pomogła pracownikom przeniesionym do Krakowa w zakupie mieszkań. EDF Polska nie zgadza się na tak szczegółowe zapisy w porozumieniu. W przyszłym tygodniu w Warszawie odbędzie się kolejna tura rozmów.

1046 pracowników zatrudnia obecnie Elektrownia Rybnik

100 osób może otrzymać, zdaniem związkowców, propozycję przeprowadzki

Tomasz Siemieniec - POLSKA Dziennik Zachodni

http://slask.naszemiasto.pl/wydarzenia/928946.html
..............
Co to za Francuzi? Rybnik nie należy do Taurona?...albo się o tym nie pisało, albo mi umknęło...heh, Krakówek



Wit - Wto Gru 02, 2008 10:46 am
Powietrze w Bielsku będzie czystsze
mac2008-12-01, ostatnia aktualizacja 2008-12-01 21:46



Dzięki przebudowie bielska elektrociepłownia będzie wysyłała w atmosferę o 30 proc. mniej dwutlenku węgla niż teraz. Inwestycja pochłonie 500 mln zł
Modernizacja stojącej w centrum miasta elektrociepłowni jest efektem podpisanego wczoraj porozumienia między władzami Bielska-Białej, Południowego Koncernu Energetycznego oraz Przedsiębiorstwa Komunalnego "Therma", które zajmuje się przesyłem ciepła w mieście. Umowa przewiduje dostawę ciepła dla mieszkańców Bielska aż do 2027 r. - To strategiczne porozumienie dla naszego miasta - podkreślał Jacek Krywult, prezydent Bielska.

Przy obecnym stanie elektrociepłowni byłoby to jednak niemożliwe. Jej urządzenia działają od pół wieku i powoli kończą swój żywot. Będą pracowały tylko do 2011 r., ponieważ nie spełniają unijnych norm w zakresie ochrony środowiska. Bielskie władze obawiały się, że PKE zlikwiduje bielską elektrociepłownię, a jej rolę przejmie elektrociepłownia w Czechowicach-Dziedzicach, która dzisiaj tylko częściowo zasila Bielsko. - Takie rozwiązanie oznaczałoby jednak niezwykle trudną budowę nowej sieci w mieście, która kosztowałaby nas 100 mln zł - mówi Józef Niedokos, prezes Thermy.

Po długich negocjacjach ustalono, że bielska elektrociepłownia zostanie na swoim miejscu, ale będzie całkowicie zmodernizowana. Zamiast starych kotłów pojawią się tu nowoczesne, bardziej wydajne i ekologiczne urządzenia. Będą mogły pracować przez 40 lat. - Ciepło z nowej jednostki popłynie w 2012 r. Dzięki temu emisja zanieczyszczeń przez elektrociepłownię zostanie znacznie ograniczona - powiedział Jan Kurp, prezes PKE.

Według wyliczeń zakład będzie wysyłał w powietrze o 30 proc. mniej dwutlenku węgla niż teraz. Gdy w mieście nie będzie potrzeb cieplnych - np. latem - praca nowej elektrociepłowni będzie mogła zostać wstrzymana. Modernizacja pochłonie około 500 mln zł.



absinth - Śro Sty 07, 2009 9:58 am


Kędzierzyn walczy o dotacje
Karolina Baca 07-01-2009, ostatnia aktualizacja 07-01-2009 05:31

Zakłady Azotowe Kędzierzyn wraz z Południowym Koncernem Energetycznym walczą o dotację dla inwestycji o wartości 5 – 6 mld złotych

Inwestycja Kędzierzyna i PKE to jeden z 12 w UE i jeden z dwóch w Polsce, obok projektu Bełchatowa, plan budowy demonstracyjnej instalacji wychwytywania i podziemnego magazynowania CO2.

Decyzja o przyznaniu dofinansowania ma zapaść w pierwszym kwartale 2009 r. Szacuje się, że 12 projektów może liczyć na 10 – 12 mld euro. Gra jest więc warta świeczki.

ZAK – PKE i Bełchatów walczą o dotacje, bo własnymi środkami trudno byłoby im zrealizować instalacje.

– A gdyby z polskiej strony pojawiło się nieproporcjonalnie wiele propozycji, to KE mogłaby je po prostu odrzucić, dlatego jestem przekonany, że te dwa już zaawansowane projekty mają w tej sytuacji największe szanse – mówi Krzysztof Jałosiński, prezes PKE.

ZAK – PKE już rozpoczął prace nad instalacją – sama budowa mogłaby ruszyć już w 2010 r. Na razie ZAK za własne pieniądze sporządził wstępne studium wykonalności projektu i szuka wykonawcy na końcowe studium wykonalności.– Nie ukrywam, że dobrze by było, gdyby ten wykonawca był związany z jakimś dużym europejskim koncernem energochemicznym, bo wtedy łatwiej się starać o pieniądze unijne – mówi Jałosiński w rozmowie z „Rz”.

A co się stanie, jeśli ZAK – PKE nie dostanie unijnego dofinansowania? – Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów z KE mieliśmy dwa konsorcja bankowe i jeden fundusz inwestycyjny, które chciały sfinansować projekt na zasadzie wzajemnej współpracy, więc niewykluczone, że gdyby się okazało, iż nie ma szans na dofinansowanie unijne, to wrócimy do takich rozmów – tłumaczy Jałosiński.

Projekt ZAK i PKE przewiduje budowę elektrowni poligeneracyjnej, w której zastosowane byłoby zgazowanie węgla (sam ten proces emituje mniej CO2) oraz wychwytywanie i magazynowanie CO2. Inwestycja produkująca gaz i energię elektryczną docelowo zastąpiłaby starą elektrociepłownię ZAK oraz elektrownię Blachownia należącą do PKE.
Rzeczpospolita



Wit - Pon Sty 12, 2009 12:11 am
Vattenfall od lutego podwyższa ceny prądu
Tomasz Głogowski2009-01-11, ostatnia aktualizacja 2009-01-11 21:51



Vattenfall, największy na Śląsku dostawca energii elektrycznej, od początku lutego podwyższa ceny prądu. Za rachunek zapłacimy średnio o 10 zł miesięcznie więcej.
Nowe taryfy, opublikowane właśnie przez koncern Vattenfall, z pewnością nie ucieszą ponad miliona klientów firmy na Górnym Śląsku. Prąd zdrożeje o 15,5 proc., co oznacza, że rodzina zużywająca średnio 2 tys. kWh rocznie zapłaci około 10 zł miesięcznie więcej. Podwyżki zaczną obowiązywać od 1 lutego, mimo że nowej taryfy nie zatwierdził Urząd Regulacji Energetyki. Vattenfall twierdzi, że do wprowadzenia nowego cennika zgoda URE jest niepotrzebna, bo sprywatyzowane firmy energetyczne nie muszą uzyskiwać rządowej akceptacji dla swoich cenników. Mimo to, jak zapewnia Grzegorz Lot, dyrektor sprzedaży i marketingu Vattenfalla, rachunki mieszkańców Górnego Śląska będą należały do jednych z najniższych w Polsce. - To był nasz cel strategiczny, który udało się osiągnąć - przekonuje Lot.

Polska Agencja Prasowa poinformowała tymczasem, że na początku stycznia prezes URE zatwierdził taryfy firm konkurujących z Vattenfallem, m.in. z grupy Tauron (Enion Energia i EnergiaPro Gigawat). Ich nowe cenniki zaczną obowiązywać od 16 stycznia i będą średnio o 19,3 proc. wyższe w EnergiiPro Gigawat i 21,5 proc. wyższe w Enionie Energii.

Dyrektor Lot tłumaczy, że podwyżki były nieuniknione, bo wzrosły ceny energii na rynku hurtowym. Podczas gdy jeszcze w lipcu 2007 roku Vattenfall płacił za megawatogodzinę energii 120 zł, to obecnie już 220 zł. Mimo to firma zapewnia, że przez cały czas przygląda się sytuacji na rynku producentów energii. - Zwróciliśmy się do dostawców z pytaniem o możliwość renegocjacji zawartych wcześniej kontraktów. Gdyby cena węgla znacząco spadła, być może elektrownie zgodziłyby się na obniżkę cen energii w ciągu roku. W tym wypadku obniżymy też ceny dla naszych klientów - zapewnia Lot.

Niestety, chyba nie można na to liczyć. Przedstawiciele spółek węglowych już bowiem zapowiedzieli, że ceny węgla energetycznego pójdą w tym roku w górę. A to niechybnie oznacza kolejne podwyżki cen prądu, bo 95 proc. polskich elektrowni korzysta z węgla kamiennego.



absinth - Wto Lut 17, 2009 10:26 am


Tauron gotowy do prywatyzacji przed końcem roku
j.a. 16-02-2009, ostatnia aktualizacja 16-02-2009 15:31

Do końca roku spółka Tauron Polska Energia planuje zakończyć przygotowania do prywatyzacji. Termin i forma tej prywatyzacji będzie zależeć od decyzji resortu skarbu

[...]
W sumie w ciągu najbliższych kilkunastu lat grupa Tauron planuje inwestycje warte ok. 25-30 mld zł, z czego 15-18 mld zł to wydatki na budowę i modernizację mocy wytwórczych energii. Zakładane są także inwestycje w odnawialne źródła energii, sieci przesyłowe oraz przemysł węglowy, aby zwiększyć ilość paliwa z własnych źródeł.

Według Zamasza, zasadnicze projekty zapisane w strategii inwestycyjnej grupy zostaną zrealizowane niezależnie od obecnej trudnej sytuacji rynkowej. Jego zdaniem, realizacja dużych, koniecznych inwestycji w energetyce, może być elementem pobudzającym gospodarkę, a tym samym przyczynić się do złagodzenia skutków kryzysu ekonomicznego.

Południowy Koncern Energetyczny z grupy Tauron, gdzie planowane są największe inwestycje, złożył już dokumenty wymagane do uzyskania pozwoleń na budowę nowych bloków energetycznych w elektrowniach Jaworzno i Blachownia. Starania o te pozwolenia przedstawiciele Taurona oceniają jako zaawansowane.
[...]
http://www.rp.pl/artykul/73891,264212_T ... _roku.html



salutuj - Wto Lut 17, 2009 10:36 am
Miejmy nadzieję że przy okazji nie przeniosą siedziby;)



Wit - Śro Lut 18, 2009 10:36 pm
Ciepłownicy się dogadali. Nie zamarzniemy
Tomasz Głogowski2009-02-12, ostatnia aktualizacja 2009-02-13 13:51



Będzie ciepło! Mieszkańcy Śląska mogą odetchnąć z ulgą, bo pracownicy Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Katowicach dogadali się z zarządem w sprawie gwarancji zatrudnienia.

PEC to prawdziwy potentat. Dostarcza ciepło do pięciu miast Śląska: Katowic, Chorzowa, Świętochłowic, Siemianowic Śląskich oraz Mysłowic. W sumie z usług firmy korzysta ponad 800 tys. mieszkańców naszego regionu. W miniony poniedziałek pracownicy PEC-u, wspierani przez związkowców z "Solidarności", zorganizowali pod siedzibą firmy manifestację. Zagrozili, że jeżeli zarząd nie da pracownikom gwarancji zatrudnienia na najbliższe trzy lata, do końca tygodnia zakręcą kurki z ogrzewaniem.

Poskutkowało. Groźba zimnych kaloryferów sprawiła, że zarząd PEC-u, mający wszelkie pełnomocnictwa od właściciela, czyli Tauron Polskiej Energii, zgodził się dać 660 pracownikom gwarancje zatrudnienia do 2012 roku oraz podwyżki po około 200 zł brutto. Umowa ma zostać podpisana w piątek w południe.

Pytamy Czesława Kiszkalewicza, przewodniczącego "Solidarności" w katowickim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, czy szantaż ciepłowniczy poskutkował.

- Nie szantaż, a desperacja pracowników. Od siedmiu miesięcy upominaliśmy się o załatwienie tej sprawy. Jesteśmy jedynym zakładem w grupie Tauron, gdzie takich gwarancji nie udzielono - odpowiada Kiszkalewicz, ale przyznaje, że w razie fiaska negocjacji, związkowcy byli gotowi spełnić groźby i po kolei wyłączać ogrzewanie w poszczególnych budynkach.

Marian Ber, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Katowicach przekonuje, że w zamian za gwarancje zatrudnienia, pracownicy będą musieli zgodzić się na wprowadzenie specjalnego "planu kryzysowego". To oznacza, że załoga będzie musiała regularnie uczestniczyć w kursach i szkoleniach podnoszących kwalifikacje. Będzie też więcej pracy, bo wiele usług, które do tej pory firma zlecała firmom zewnętrznym, PEC będzie wykonywał teraz własnymi siłami. - Nadal mamy monopol na "rurę", ale już nie na ciepło które w niej płynie. Nasi klienci w każdej chwili mogą przerzucić się na gaz, olej, czy węgiel, dlatego nie możemy stracić czujności, musimy przystosować się do nowych warunków na rynku - mówi prezes Ber i zapewnia, że zarząd przedsiębiorstwa nie ugiął się pod presją związkowców. - Porozumienie mieliśmy wynegocjowane już dawno, wystarczyło tylko dogadać niektóre szczegóły - mówi prezes.

Pracownicy PEC-u mogą mieć satysfakcję, bo jeszcze do niedawna firma była bankrutem. Gdy nie udało się na czas spłacić kredytu zaciągniętego w latach 90. na modernizację sieci ciepłowniczej, ogłoszono upadłość spółki. PEC przetrwał tylko dzięki temu, że przejął go Tauron i spłacił 150- milionowy dług firmy.



absinth - Śro Lut 18, 2009 11:54 pm


Lobbing w Brukseli za polskim CO2
Karolina Baca 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 18:41

Są spore szanse, że Polska dostanie dotację z UE na obie instalacje wychwytywania i magazynowania dwutlenku węgla - powiedział w Brukseli Paal Frisvold, członek komisji, która ustala warunki konkursu

Do podziału na 12 projektów jest ponad 10 mld euro. W Polsce o dotacje walczą ZA Kędzierzyn w konsorcjum z PKE oraz elektrownia Bełchatów. We wtorek w Brukseli swój projekt prezentował ZAK. - Ten projekt jest inny niż wszystkie, bo oprócz wychwytywania i magazynowania CO2 proponuje też jednocześnie zgazowanie węgla do produkcji gazu syntetycznego - mówi Frisvold. - Ale Bełchatów to największa w Europie elektrownia na węgiel brunatny. Szanse dla obu projektów są, choć muszę podkreślić, że musimy zachiwać równowagę geograficzną – dodał.

- Projekty trzeba dobrze przygotować, by nie było do nich żadnych zastrzeżeń i przekonywać i rząd Polski i ludzi w UE, że musimy walczyć o te pieniądze - powiedział były premier, europoseł Jerzy Buzek. Podkreślił, że jego zdaniem projekt ZAK będzie miał większe szanse, jeśli będzie zakładał ścisłą współpracę przy transporcie rurociągami CO2 z Czechami, oraz gdyby do konsorcjum dołączyła jakaś znana w UE firma. – Np. Vattenfall, BASF czy Shell – powiedział Buzek.

Do końca roku ma zapaść decyzja, komu UE przyzna dotacje - to ok. 800 mln euro na instalację (a np. koszt tej w ZAK to 5-6 mld zł). - Bierzemy pod uwagę także alternatywne sposoby finansowania, ale pieniądze z Unii to najważniejszy zastrzyk - przyznaje Krzysztof Jałosiński, prezes ZAK.

Z informacji "Rz" wynika, że Bełchatów pokaże swój projekt w Brukseli w marcu.

Kryteria konkursowe mają być ogłoszone za kilka tygodni. Jednak lobbing wspierający obie inwestycje już ruszył. Samorządowcy z Kędzierzyna i Opolszczyzny w następny wtorek wystosują pismo do rządu w sprawie wsparcia projektów CCS (przypomnijmy: minister środowiska Maciej Nowicki powiedział bowiem, że jeśli dotacji w ramach 12 projektów flagowych nie będzie, Polska samodzielnie nie udźwignie finansowania tych projektów - zwłaszcza, że są testowymi i nie wiadomo, czy sprawdzą się potem na skalę przemysłową). Dodatkowe pisma do rządu mają przygotować szefowie Bełchatowa i ZAK. - Ta instalacja może się zwrócić w 15 lat - przekonuje prezes Jałosiński.

W piątek w sejmie konferencja PO w sprawie CCS oraz zgazowania węgla, dzień wcześniej projekt zgazowania surowca (bez instalacji CCS) zaprezentują ZA Puławy w Warszawie. Ten projekt powstaje siłami Puław i Bogdanki, bo nie mając CCS nie był zgłaszany do UE.

- Ale jest najlepiej dopracowany - powiedział prof. Buzek. Zdaniem wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka im lepiej przygotowany projekt, tym większe szanse na dotacje.
Rzeczpospolita



Wit - Czw Lut 19, 2009 12:22 pm
Vattenfall obniża ceny prądu dla biznesu
Tomasz Głogowski2009-02-10, ostatnia aktualizacja 2009-02-11 09:19



Vattenfall postanowił obniżyć ceny prądu dla dużych przedsiębiorstw od 4,1 do 6 proc. Przedsiębiorcy nie skaczą jednak z radości. - Szkoda, że wcześniej były 40-procentowe podwyżki - mówią.

Trzeba przyznać, że Vattenfall zdecydował się na coś, co innym firmom energetycznym nie przyszło nawet do głowy. Od 1 kwietnia ceny prądu dla biznesu zostaną obniżone średnio o 4,1 proc., a w niektórych przypadkach nawet o 6 proc. Niższe taryfy zostaną wprowadzone automatycznie, bez konieczności podejmowania formalnych kroków ze strony klientów.

Spółka energetyczna przekonuje, że obniżka dla biznesu jest możliwa, bo spadły ceny energii na rynku hurtowym. - Kilka miesięcy temu obiecaliśmy, że jeżeli obniżą się ceny w hurcie, to spadną też ceny energii. Dotrzymaliśmy słowa - mówi Grzegorz Lot, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Vattenfall Sales.

Dyrektor Lot zapewnił, że firma na bieżąco śledzi sytuację na rynku (przede wszystkim trudności, w jakich znalazło się wiele przedsiębiorstw z powodu kryzysu), dlatego spadek cen prądu może pomóc wielu klientom Vattenfalla przetrwać trudny okres. - Teraz jest dobry czas, by zakontraktować kupno energii na najbliższe 12-18 miesięcy - zachęca Grzegorz Lot.

Co na to sami przedsiębiorcy? Nie skaczą z radości, choć przyznają, że decyzja Vattenfalla to krok w dobrym kierunku. Wszystko przez drastyczne tegoroczne podwyżki dla biznesu. Ceny dla dużych przedsiębiorstw skoczyły średnio o 40 proc., a były także przypadki że nawet o 50 proc (przede wszystkim kopalnie). - Niestety, jest to obniżka po znacznej podwyżce, więc w naszym przypadku oszczędności nie będą znaczące. Ale odbieramy to jako dobry sygnał na przyszłość - mówi Andrzej Krzyształowski, rzecznik koncernu hutniczego ArcelorMittal, który jest jednym z większych odbiorców prądu w naszym regionie.

Przedsiębiorcy powtarzają, że mogliby realnie odczuć obniżkę cen energii, gdyby była dwucyfrowa, ale na to nie ma co liczyć. - Korekty cen wydają się kosmetyczne, ale dobrze, że w ogóle są. Miejmy nadzieję, że to początek trendu, którego w energetyce dotąd nie było. Chodzi nie tylko o to, by kształtując ceny, monitorować bieżącą sytuację rynkową, ale także by w partnerski sposób układać relacje z dużymi odbiorcami - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Romuald Talarek, szef Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach.

Przypomnijmy, że od 1 lutego wzrosły ceny dla odbiorców indywidualnych. Prąd zdrożał o 15,5 proc., co oznacza, że rodzina zużywająca 2 tys. kWh rocznie zapłaci około 10 zł miesięcznie więcej.
................


Kowalski miałby zafundować prąd zakładom przemysłowym?
12.02.2009

Jeśli masz elektryczny bojler, nieszczelne mieszkanie dogrzewane "słoneczkiem" albo stać cię na basen podgrzewany - zużywasz więcej prądu niż przeciętny Kowalski.

Niektórzy sprzedawcy energii chcą, żebyś płacił drożej za każdy kilowat, jeśli przekroczysz limit 1,5 tys. kWh rocznie. Twoje pieniądze mają sprawić, że dystrybutorzy prądu obniżą ceny dla przemysłu.

Ministerstwo Gospodarki uznało ten pomysł za interesujący, ale nadzór energetyczny w dobrą wolę sprzedawców energii jednak wiary nie daje.

- Ceny energii dla przemysłu mogą doprowadzić do tego, że przedsiębiorstwa nie będą się rozwijać i mogą paść - alarmuje Kazimierz Grajcarek, przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ "S".

Przekonuje, że rząd powinien przyjrzeć się akcyzie na prąd dla przedsiębiorstw, bo ceny energii są dziś dla firm zabójcze. Na takie posunięcie zgody rządu jednak nie ma. W tej sytuacji dystrybutorzy prądu zgłosili własne pomysły. Od kwietnia Vattenfall obniży ceny prądu dla biznesu o 4-6 proc., choć od stycznia podniosła im o 22 proc. (w sumie od października o ponad %0740 proc.).

- Kilka miesięcy temu obiecaliśmy, że obniżka cen w hurcie spowoduje redukcję finalnych cen energii elektrycznej. Dotrzymaliśmy słowa - mówi Grzegorz Lot, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w spółce Vattenfall Sales.

Natomiast gdańska Energia ma inny pomysł: złożyła wniosek do URE (Urząd Regulacji Energetyki) o częściowe urynkowienie cen prądu. Szuka poparcia dla swoich planów wśród innych dystrybutorów, a także w Ministerstwie Skarbu. Proponuje, by każde z gospodarstw domowych, które przekroczy w rocznym zużyciu 1,5 tys. kWh, płaciło za każdy kolejny kilowat więcej. Użala się, że ma straty przy dostarczaniu prądu gospodarstwom domowym, które zużywają go więcej. Chce więc, by płaciły wyższe rachunki za przekroczenie limitu.

Kogo to może dotknąć? Na przykład tych, którzy mieszkają w starych, nieszczelnych budynkach - choćby komunalnych. Trzeba je dogrzewać przysłowiowymi "słoneczkami" %07- a licznik prądu wówczas szaleje. Dopłacą także ci, którzy nie mają podgrzewanej wody z miejskiej ciepłowni ani gazu grzejącego wodę w junkersie%07 - na przykład mieszkańcy wsi. Oni także musieliby płacić za prąd więcej, bo używają elektrycznych bojlerów. Ich również uderzyłaby boleśnie propozycja gdańskiej Energii.

Dystrybutorzy przekonują jednak, że wówczas obniżyliby ceny dla przemysłu. Argumentują, że taryfy zatwierdzone przez URE na sprzedaż energii gospodarstwom domowym są poniżej ich kosztów. Stąd propozycja: więcej za prąd zużywany przez zwykłego Kowalskiego ponad limit - niższa cena dla przemysłu.

Dla wiceministra skarbu Jana Burego to interesujący pomysł, bo dzięki tej zmianie przedsiębiorstwa energetyczne nie notowałyby strat ze sprzedaży prądu dla gospodarstw domowych i przy okazji mogłyby obniżyć jego cenę przedsiębiorcom.

Jest jednak poważny problem: średnio polskie gospodarstwa domowe zużywają 1,9 tys. kWh. Ustalając próg limitu o 400 kWh niżej, Energia zamierza uderzyć po kieszeni niemal wszystkich indywidualnych klientów.

O takim rozwiązaniu debatowali wczoraj przedstawiciele grup energetycznych. Czy jednak na ich propozycję: więcej dla rodzin, mniej dla firm, przystanie nadzór energetyczny? Można wątpić.

- Postępowanie w sprawie wniosku jeszcze trwa, a jego wynik zostanie podany do publicznej wiadomości w następnym tygodniu - wyjaśnia prezes URE, Mariusz Swora.

Jednak uważa już dziś, że na rynku energii elektrycznej nie ma skutecznej konkurencji, a transakcje dokonywane są w sposób mało przejrzysty. To zaś nie upoważnia URE do uwolnienia cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Na już uwolnionej części rynku dla firm w 2008 roku tylko 114 odbiorców przemysłowych zmieniło sprzedawcę energii.

- Przedsiębiorstwa energetyczne nie czynią starań, aby pozyskać klientów z tej grupy, odbierając ich konkurentom w ramach naturalnej na prawidło- wo funkcjonującym rynku gry rynkowej. Uwolnienie cen skutkowałoby zatem istotnym ich wzrostem, a nie przekładałoby się na korzyści dla konsumentów - uważa prezes Swora.

Beata Sypuła - POLSKA Dziennik Zachodni

http://katowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/960010.html



mark40 - Czw Mar 05, 2009 8:40 pm
Chyba ten watek bedzie odpowiedni:



Energetyzujące porozumienie

Vettenfall rozpoczął współpracę z Zespołem Szkół Technicznych i Ogólnokształcących nr 3 w Chorzowie. Umowę uroczyście podpisano 24 lutego.



- Przyjrzeliśmy się kilkunastu szkołom w województwie śląskim wybraliśmy tą w Chorzowie – mówi Julia Komander, koordynator współpracy. – Przekonała nas ilość ambitnych uczniów, absolwentów i kierunki oferowane przez placówkę – dodaje.

Głównym celem porozumienia jest wpieranie przez firmę procesu kształcenia zawodowego w obszarze energetyki. Vattenfall proponuje uczniom nie tylko możliwość odbycia ciekawej praktyki i zdobycia cennego doświadczenia, ale również liczne szkolenia dotyczące sprawnego funkcjonowania na obecnym rynku pracy. Do tego dochodzą konkursy, panele dyskusyjne połączone z wyjazdami do obiektów energetycznych, a także spotkania ze specjalistami firmy. Najpilniejsi uczniowie mogą liczyć na bezpłatne kursy i egzaminy SEP.

- Jedną z ambicji firmy jest bycie pracodowacą z wyboru – podkreśla Tomasz Rodziewicz, wiceprezes Vattenfall Network Services Poland. - Ta inicjatywa wpisuje się doskonale w realizację naszej strategii. Współpraca ze szkołą powinna zapewnić nam w przeszłości pracowników, szkole zaś dumę z sukcesów swoich wychowanków. Postaramy się pokazywać młodzieży, że każda godzina spędzona na nauce jest kapitałem, z którego korzystać można przez całe życie. Joachim Otte, I zastępca prezydenta Chorzowa, zaznaczał, że zarówno szkołą jak i Vattenfall w ciągu wielu lat zapracowały na dobrą opinię. – Myślę, że wybór tej szkoły był bardzo dobry. Jako miasto zawsze promujemy firmy, które z nami współpracują. A na tej współpracy najbardziej skorzysta młodzież.

Krystian Biadacz dyrektor, ZSTiO nr 3, cieszył się z nowych możliwości. – Dla większości uczniów Vattenfall do tej pory kojarzył się tylko z płaceniem rachunków za prąd. Muszą poznać i zobaczyć ogromny potencjał tej firmy. Dzięki nawiązanej współpracy chcielibyśmy przyciągać do naszej szkoły najzdolniejszych uczniów. T. Rodziewicz nie ukrywał, że nowa, zaangażowana kadra będzie w przyszłości bardzo potrzebna. – Myślę, że w oczach absolwentów będziemy postrzegani jako wiarygodny i stabilny pracodawca.

http://www.chorzowianin.pl/news-243.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukano 468 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.