ďťż
[Zatoka Perska] Rywalizacja o marzenia



Prince - Czw Lis 27, 2008 8:52 pm
Koniec architektonicznych marzeń Dubaju?



Uroczysta gala otwarcia najnowszego luksusowego hotelu na sztucznej wyspie Palm Jumeirah w Dubaju, nie odwróci uwagi świata od kryzysu budowlanego Emiratów.

Fajerwerki dawno już zgasły, 4 000 pancerzy homarów trafiło do kosza, a Lily Allen odstawiła paracetamol. W Dubaju potrzebowało go jeszcze kilka dni temu wiele osób - otwarcie hotelu Atlantis, kolejnego cudu architektonicznego na wyspie Palma Dżumajra (Palm Jumeirah), ściągnęło do miasta rzesze celebrytów i zapełniło pierwsze strony gazet. Koszt wieczoru - 20 milionów dolarów.

Gdy opadły emocje, okazało się, że nie tylko z szampana zniknęły bąbelki - wreszcie pękła też bańka deweloperska. Do tej pory znawcy architektury ze zdumieniem, a nawet niedowierzaniem przyglądali się, jak w niewielkich Emiratach , na przekór globalnemu kryzysowi, powstają projekty na coraz większą skalę - drapacze chmur , olbrzymie hotele czy sztuczne wyspy . Ale kryzys dotarł i tutaj. Brytyjski tygodnik "Architects' Journal" donosi, że w obliczu załamania rynku nieruchomości architekci i deweloperzy z Dubaju wstrzymują zatrudnienia i zwalniają kolejnych pracowników. Redukcje personelu nie ominęły też wielkich graczy, w tym firmy Emaar Properties, do której inwestycji należy najwyższy wieżowiec świata, Burj Dubai . Według tygodnika wstrzymano również budowę kolejnej sztucznej wyspy, Palmy Deira, co spowodowało kolejne zwolnienia w firmach architektonicznych i biurach projektów, w tym RMJM i Ramboll Whitbybird. Zgodnie ze słowami jednego z brytyjskich architektów sytuacja w Dubaju wygląda jeszcze gorzej.

Wstrzymywane są niemal wszystkie inwestycje, za którymi nie stoi fundusz majątkowy gwarantowany przez państwo. Wiele budowli powstanie według tańszych projektów i zostanie sprzedanych za mniejsze pieniądze. Kupcy zatrzymali się na etapie pierwszej raty, a większość ukończonych budowli pozostanie pusta.
Oczywiście oficjalnie niczego się w Dubaju nie potwierdza. Jak mówią znawcy tematu, nikt nie chce stracić twarzy, stąd "lukrowanie" złych wiadomości. Żaden projekt nie został całkowicie porzucony, a jedynie wstrzymany do odwołania.

Do tej pory filozofia "najpierw budujemy, potem zjawią się kupcy" przynosiła Dubajowi spektakularne efekty. Udało mu się wedrzeć na scenę międzynarodową dzięki realizowaniu projektów z pozoru niemożliwych oraz wyjątkowo skutecznej reklamie. Wszyscy pamiętamy, jak David Beckham kupował dom na jednej z wysp, ale czy ktoś go tam później widział? A jednak szum medialny zdziałał cuda - posiadłości na wyspie sprzedawały się jeszcze przed ich budową za ceny sięgające prawie ośmiu milionów dolarów. Dwa miesiące temu ceny spadły do czterech milionów dolarów - dziś nie przekraczają trzech milionów.
Skończył się sen, a zaczęła smutna rzeczywistość - indeks rynku finansowego w Dubaju (DFM) spadł z zawrotnego poziomu 6315 punktów z początku roku do zaledwie 2012 odnotowanych kilka dni temu. Od początku roku ceny akcji Emaaru straciły na wartości o 79%, a ceny nieruchomości - miejscami nawet o 49%. Średnia plasuje się w okolicach zaledwie 4%, jednak dla kraju doświadczającego do tej pory jedynie tendencji wzrostowych takie zmiany zwiastują chaos.

Wygląda na to, że najnowsza polityka to "nie budujemy, bo nikogo nie będzie na to stać". Kryzys finansowy na całym świecie na pewno nie przyczyni się także do rozwoju turystyki w Emiratach . Coraz mniej osób może pozwolić sobie na luksusowe wakacje w Dubaju , a nielicznych zamożnych odstraszyć może reakcja władz na niedawny skandal z "seksem na plaży" - oskarżeni, para Brytyjczyków, trafili na trzy miesiące do więzienia. W świetle tych wydarzeń możemy spodziewać się w najbliższym czasie promocyjnych cen wynajmu pokoi w hotelu Atlantis.

Na razie nie ma jednak powodu, by całkowicie skreślać Dubaj - ma wszelkie dane, by wkrótce osiągnąć pozycję dominującego centrum finansowego na świecie, jako że ucierpiał mniej niż choćby Londyn czy Nowy Jork. Burj Dubai zapewne na długo jeszcze pozostanie najwyższym budynkiem świata (chyba nikt nie podejmie się teraz bicia rekordu), lecz starannie wypracowana wizja Dubaju jako miasta przyszłości nieprędko przekształci się w coś więcej niż tylko wizję.

Steve Rose

źródło: The Guardian

http://www.bryla.pl/bryla/1,85298,5992597.html

Co o tym sądzicie, bo mi sie zwyczajnie nie chce wierzyc....




rasgar - Pią Lis 28, 2008 3:24 pm
Z jednej strony: niby czemu kryzys miałby ich ominąć (z tego co pamiętam, to tylko 3% PKB to dochód ze sprzedaży ropy, reszta to normalne usługi)?

Z drugiej, żródło: The Guardian...



Michał Gomoła - Pią Lis 28, 2008 3:28 pm
a co złego jest w Guardianie? oO



kiwele - Pią Lis 28, 2008 7:20 pm
Ciekawe o ile bylibysmy do przodu, gdybysmy mieli taki klimat jak Dubaj?
Bez ogrzewania, bez sniegu i lodu na dachach, tylko klimatyzacja.




rasgar - Pią Lis 28, 2008 11:24 pm

a co złego jest w Guardianie? oO

Moim skromnym zdaniem po prostu ostatnio obniża loty.

Ciężko powiedzieć bo w tej chwili już docierają do mnie tylko wycinki, takie ot osobiste wrażenie



Prince - Sob Lis 29, 2008 10:34 am

Ciekawe o ile bylibysmy do przodu, gdybysmy mieli taki klimat jak Dubaj?
Bez ogrzewania, bez sniegu i lodu na dachach, tylko klimatyzacja.


A pomyślałeś o kosztach doprowadzenia wody???
W końcu Dubaj jest zlokalizowany na pustynii. Jak widać więc, coś za coś. Nigdzie niestety nie ma raju na ziemii;)



Wit - Sob Lis 29, 2008 10:47 am
Ekwador
Równik, więc stałe warunki słoneczne i temperatura, natomiast klimat jest łagodzony przez zimny prąd oceaniczny i Andy...żyć nie umierać. Na stare lata tam się pewnie wyniosę



Prince - Sob Lis 29, 2008 10:59 am
W Ameryce Południowej są wielkie różnice społeczne i kulturowe, więc nie wiem czy to miejsce na "spokojną starość" może pod względem klimatu tak, ale pod innymi to już sprawa dyskusyjna, nie mniej, życze jak najlepiej;)



Iluminator - Nie Lis 30, 2008 6:29 pm
Wśród inwestorów chodzą ciekawe opinie na temat tego rynku. W skrócie, trzeba się wynosić z Dubaju (zaczynają zamykać budowy, zwalniać budowlańców itd.) i to raczej szybko. Palma powstanie i Burj Dubai też, bo są finansowane po części przez państwo i są te inwestycje priorytetowe. Pozostałe mogą być wstrzymane.

Pytanie co zrobić z tymi wszystkimi dźwigami, maszynami? Wolny rynek nie lubi pustki

Odpowiedź brzmi: Abu Dhabi. W ciągu 3 lat, ma to być największy plac budowy. Dubaj dalej będzie znaczący, ale właśnie pękła bańka spekulacyjna.

Zobaczymy czy się sprawdzi



kiwele - Nie Lis 30, 2008 6:57 pm
@Wit:Cwierc wieku takiego i jeszcze lepszego klimatu mam za soba. To se ne vrati.



Iluminator - Śro Maj 13, 2009 7:52 am


Białe kołnierzyki tracą pracę w Dubaju
Tomasz Dominiak
2009-05-12

Samochody porzucone na lotnisku przez właścicieli. Niektóre z nich mają nawet kluczyki zostawione w stacyjkach. Inne za przednią szybą kartkę z napisem "Sorry".
To nie scena z najnowszego filmu sensacyjnego, ale rzeczywistość w Dubaju, z którego masowo zaczęli uciekać dotychczas świetnie zarabiający zagraniczni menedżerowie. I choć oficjalnie władze Dubaju zaprzeczają, że istnieje taki problem, to tylko na przełomie grudnia i stycznia zarekwirowano na lotnisku w Dubaju ponad 2,5 tys. porzuconych aut.

Gwałtowne spowolnienie gospodarcze na całym świecie sprawiło, że w ostatnich tygodniach Dubaj wstrzymał zaplanowane na lata 2009-2012 projekty budowlane o wartości grubo przekraczającej 100 mld dol. Dokończone zostaną tylko najbardziej zaawansowane inwestycje. Jednak los innych ambitnych projektów, w tym zwłaszcza kolejnych luksusowych hoteli, jest niemal przesądzony.
Obłożenie obiektów wypoczynkowych pod koniec ubiegłego roku wynosiło 79 proc., co jest najgorszym wynikiem od 2004 r. Co gorsza, w tym roku nadal spada. Na brak klientów nie narzekają jedynie najbardziej luksusowe obiekty jak Jumeirah Beach Hotel, niedawno otwarty Atlantis czy słynny Burj al Arab, w którym doba kosztuje ok. 20 tys. zł. To oznacza, że rynek jest już nasycony i nie potrzeba nowych obiektów.

Dobitnie pokazują to dane z rynku nieruchomości. Nieoficjalnie szacuje się, że w tym sektorze pracę w liczącym 1,6 mln osób Dubaju w ostatnich miesiącach straciło ponad 65 tys. osób. Ale liczba ta może być znacznie zaniżona. W statystykach ujmuje się tylko osoby zatrudnione legalnie, czyli menedżerów czy architektów. Robotnicy w Dubaju natomiast są przyjmowani do pracy głównie na czarno. Oprócz deweloperów z Dubaju wycofują się firmy pośredniczące w handlu mieszkaniami. Nic dziwnego, bowiem tutaj z wielkim hukiem pękła cenowa bańka spekulacyjna. Od września ceny transakcyjne spadły o jedną trzecią. Dwaj główni gracze na rynku kredytów hipotecznych - Amlak Finance i Tamweel - przestali bowiem praktycznie udzielać pożyczek na zakup nieruchomości.

Na zapaść na rynku nieruchomości nałożył się spadek ruchu turystycznego z innych krajów. Właściciele dubajskich hoteli, centrów handlowych i parków rozrywki obwiniają o to zachodnie media, które według nich w ostatnim czasie bardzo negatywnie piszą o Dubaju. "Dubaj

- Czy to koniec imprezy?", pytał retorycznie tygodnik "Newsweek" jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Z kolei w kwietniu brytyjski dziennik "The Independent" opublikował artykuł pod wymownym tytułem "Czarna strona Dubaju". Autor tekstu dotarł do osoby, która straciła dach nad głową i spała w swoim aucie na parkingu jednego z centrów handlowych. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie ma czegoś takiego jak upadłość konsumencka. Jeśli ktoś nie jest w stanie spłacić długów, idzie do więzienia. Stąd też obcokrajowcy, którzy pozaciągali kredyty mieszkaniowe, a teraz stracili pracę i nie mogą znaleźć nowej, coraz częściej albo się ukrywają, albo potajemnie uciekają z Dubaju.

Miasto będące gigantycznym placem budowy trzęsie się w posadach z powodu rozmachu inwestycji. - Niesamowity rozwój Dubaju został okupiony ogromnym zadłużeniem, a pożyczki te były udzielane w latach prosperity ze względu na duży potencjał miasta do generowania zysków - wyjaśnia Mark Townsend, dziennikarz pracujący w Zjednoczonych Emiratach Arabskich od ponad czterech lat.

Założone przez państwo firmy deweloperskie uginają się teraz pod ciężarem gigantycznych długów. Łączne zadłużenie Dubaju wynosi już grubo ponad 100 proc. PKB szacowanego na 54 mld dol. Przy coraz mniejszej liczbie turystów trudno dotrzymać obietnicy szybkich zwrotów z inwestycji i spłacać na czas kredyty.

- Jak na ironię Dubaj, który w ostatnich latach świetnie prosperował dzięki rozwojowi globalnej gospodarki, dziś staje się ostatnią ofiarą światowego kryzysu finansowego - mówi Townsend.

Mimo kryzysu Dubaj nie zrezygnuje z rozbudowy transportu publicznego. W terminie, czyli na początku września, zostanie oddana naziemna kolejka o długości 70 kilometrów. Władze emiratu ukończą też budowę nowego międzynarodowego lotniska gotowego przyjąć 120 mln pasażerów rocznie.

http://www.polskatimes.pl/pieniadze/116 ... ,id,t.html



absinth - Czw Lis 26, 2009 5:32 pm
a teraz o zderzeniu marzen z rzeczywistoscia



Widmo krachu nad Dubajem

Dubaj zszokował inwestorów zwracając się o wstrzymanie spłaty zadłużenia Dubai World, rządowego holdingu, który jako flagowy okręt gospodarki kraju zrealizował niektóre z najbardziej ekstrawaganckich projektów deweloperskich na świecie.

Posunięcie to wzbudziło widmo niewypłacalności w centrum handlu na Bliskim Wchodzie, właśnie gdy pojawiły się pierwsze oznaki gospodarczego ożywienia. W okresie boomu Dubaj płynął na fali łatwego kredytu generując fenomenalny wzrost gospodarczy, lecz dotkliwie ucierpiał w wyniku globalnego kryzysu kredytowego.

Niespodziewany krok Dubaju oburzył niektórych inwestorów, od miesięcy zapewnianych przez miejscowych oficjeli, że pomimo recesji i kryzysu na rynku nieruchomości miasto wywiąże się ze wszystkich zobowiązań wynikających z zadłużenia sięgającego 80 mld dolarów.

- Inwestorzy uważają to za szokująco złą wiadomość – oświadczył Rob Whichello z BNP Paribas. Dwie godziny po ogłoszeniu, iż uzyskał 5 mld dolarów od dwóch banków z Abu Dhabi, departament finansów zwrócił się o wstrzymanie do 30 maja wszelkiego finansowania mocno zadłużonego Dubai World oraz firmy deweloperskiej Nakheel, która ma do 14 grudnia spłacić 4 mld dolarów z obligacji islamskich.

Dubaj rozpoczął także restrukturyzację rządowej firmy holdingowej sprawującej nadzór nad operatorem portów DP World, firmą P&O Ferries z siedzibą w Wielkiej Brytanii oraz borykającą się z kłopotami firmą inwestycyjną Istithmar. Nakheel, który realizował dla miasta projekt Palm Islands, gdzie właścicielami są celebryci w rodzaju Davida Beckhama, zmuszony był zwolnić tysiące pracowników i pozostawił wykonawców bez pieniędzy w sytuacji gdy miejscowe ceny nieruchomości spadły o połowę i wysechł rynek kredytów. Symbolizująca rozrzutność Dubaju sprzed kryzysu firma rządowa musiała w obliczu załamania się przepływów gotówkowych odwołać plany budowy najwyższego na świecie wieżowca oraz konstelacji sztucznych wysp.

Komunikat rządu ogłoszono po zamknięciu miejscowej giełdy oraz w przededniu świąt Eid, podczas których większość biur pozostanie zamknięta do 6 grudnia. – Cały ten proces był bardzo nieprzejrzysty i niesprawiedliwy dla inwestorów i zniszczy to zaufanie do Dubaju – powiedział Eckart Woertz, ekonomista w dubajskim Gulf Research Centre.

Rzeczniczka departamentu finansów oznajmiła, że rząd zamierza zwrócić się do wszystkich posiadaczy obligacji o przedłużenie terminu płatności do maja. Rząd nie podjął dotąd decyzji jak postępować z inwestorami domagającymi się spłaty w grudniu.

Rozmiary problemu zadłużenia Dubai World sięgającego 22 mld dolarów były widoczne już od roku. Jednak zakres rządowego wsparcia zaciemniały względy polityczne oraz brak jasności co do sum możliwych do uzyskania na rynkach międzynarodowych i bogatej w fundusze naftowe stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich Abu Dhabi.

Rynki obligacji zareagowały ostro na nadchodzące wiadomości. W Londynie ubezpieczenie 10 mln dolarów w papierach dłużnych rządu Dubaju kosztowało w środę 460 000 dolarów rocznie na okres pięciu lat, wobec 360 000 dolarów we wtorek. Wzrosły także ceny dla sąsiadów Dubaju – ubezpieczenie dla Abu Dhabi o 100.000 dolarów w porównaniu z wtorkiem.

Serwisy dla inwestorów Standard & Poor’s i Moody’s natychmiast obniżyły ratingi wszystkich emitentów powiązanych z rządem Dubaju zastrzegając możliwość dalszego obniżenia. Moody’s obniżył niektóre ratingi do statusu aktywów „śmieciowych” (junk), zaś S&P o jeden szczebel wyżej. S&P oznajmił, że restrukturyzacja może „może być uznana za niewypłacalność według naszych kryteriów i świadczy o nie udzieleniu na czas przez rząd Dubaju pomocy finansowej podmiotowi powiązanemu z rządem”.

Autorzy: Simeon Kerr, Dubaj; Jennifer Hughes, Londyn



kiwele - Czw Lis 26, 2009 5:52 pm

a teraz o zderzeniu marzen z rzeczywistoscia



Widmo krachu nad Dubajem

Dubaj zszokował inwestorów zwracając się o wstrzymanie spłaty zadłużenia Dubai World, rządowego holdingu, który jako flagowy okręt gospodarki kraju zrealizował niektóre z najbardziej ekstrawaganckich projektów deweloperskich na świecie.

Posunięcie to wzbudziło widmo niewypłacalności w centrum handlu na Bliskim Wchodzie, właśnie gdy pojawiły się pierwsze oznaki gospodarczego ożywienia. W okresie boomu Dubaj płynął na fali łatwego kredytu generując fenomenalny wzrost gospodarczy, lecz dotkliwie ucierpiał w wyniku globalnego kryzysu kredytowego.

Niespodziewany krok Dubaju oburzył niektórych inwestorów, od miesięcy zapewnianych przez miejscowych oficjeli, że pomimo recesji i kryzysu na rynku nieruchomości miasto wywiąże się ze wszystkich zobowiązań wynikających z zadłużenia sięgającego 80 mld dolarów.

- Inwestorzy uważają to za szokująco złą wiadomość – oświadczył Rob Whichello z BNP Paribas. Dwie godziny po ogłoszeniu, iż uzyskał 5 mld dolarów od dwóch banków z Abu Dhabi, departament finansów zwrócił się o wstrzymanie do 30 maja wszelkiego finansowania mocno zadłużonego Dubai World oraz firmy deweloperskiej Nakheel, która ma do 14 grudnia spłacić 4 mld dolarów z obligacji islamskich.

Dubaj rozpoczął także restrukturyzację rządowej firmy holdingowej sprawującej nadzór nad operatorem portów DP World, firmą P&O Ferries z siedzibą w Wielkiej Brytanii oraz borykającą się z kłopotami firmą inwestycyjną Istithmar. Nakheel, który realizował dla miasta projekt Palm Islands, gdzie właścicielami są celebryci w rodzaju Davida Beckhama, zmuszony był zwolnić tysiące pracowników i pozostawił wykonawców bez pieniędzy w sytuacji gdy miejscowe ceny nieruchomości spadły o połowę i wysechł rynek kredytów. Symbolizująca rozrzutność Dubaju sprzed kryzysu firma rządowa musiała w obliczu załamania się przepływów gotówkowych odwołać plany budowy najwyższego na świecie wieżowca oraz konstelacji sztucznych wysp.

Komunikat rządu ogłoszono po zamknięciu miejscowej giełdy oraz w przededniu świąt Eid, podczas których większość biur pozostanie zamknięta do 6 grudnia. – Cały ten proces był bardzo nieprzejrzysty i niesprawiedliwy dla inwestorów i zniszczy to zaufanie do Dubaju – powiedział Eckart Woertz, ekonomista w dubajskim Gulf Research Centre.

Rzeczniczka departamentu finansów oznajmiła, że rząd zamierza zwrócić się do wszystkich posiadaczy obligacji o przedłużenie terminu płatności do maja. Rząd nie podjął dotąd decyzji jak postępować z inwestorami domagającymi się spłaty w grudniu.

Rozmiary problemu zadłużenia Dubai World sięgającego 22 mld dolarów były widoczne już od roku. Jednak zakres rządowego wsparcia zaciemniały względy polityczne oraz brak jasności co do sum możliwych do uzyskania na rynkach międzynarodowych i bogatej w fundusze naftowe stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich Abu Dhabi.

Rynki obligacji zareagowały ostro na nadchodzące wiadomości. W Londynie ubezpieczenie 10 mln dolarów w papierach dłużnych rządu Dubaju kosztowało w środę 460 000 dolarów rocznie na okres pięciu lat, wobec 360 000 dolarów we wtorek. Wzrosły także ceny dla sąsiadów Dubaju – ubezpieczenie dla Abu Dhabi o 100.000 dolarów w porównaniu z wtorkiem.

Serwisy dla inwestorów Standard & Poor’s i Moody’s natychmiast obniżyły ratingi wszystkich emitentów powiązanych z rządem Dubaju zastrzegając możliwość dalszego obniżenia. Moody’s obniżył niektóre ratingi do statusu aktywów „śmieciowych” (junk), zaś S&P o jeden szczebel wyżej. S&P oznajmił, że restrukturyzacja może „może być uznana za niewypłacalność według naszych kryteriów i świadczy o nie udzieleniu na czas przez rząd Dubaju pomocy finansowej podmiotowi powiązanemu z rządem”.

Autorzy: Simeon Kerr, Dubaj; Jennifer Hughes, Londyn


Z doswiadczenia wiadomo, ze to takie wiesci znamionuja kolejne konwulsje koniunktury swiatowej przez efekt domina czy uderzenia motylich skrzydel.
Tym, ktorzy uwierzyli w odwrocenie trendow i nadchodzenie kolejnego ozywienia gospodarczego rytm serca moze juz sie troche zaklocic.

PS. Leci wlasnie glowne wydanie dziennika TV. Glowna wiadomosc to Dubaj. Jak w postach powyzej. Gielda paryska dzis poleciala o 3,41%.
La même tendance partout ailleurs.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukano 128 wypowiedzi • 1, 2
    Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.