[Opole] Muzeum Czynu Powstańczego
Janek - Wto Sie 16, 2005 5:34 pm
W niedzielę byłem u rodziny, mieszka w okolicach Góry Św. Anny. Przez przypadek trafiłem na Muzeum Czynu Powstańczego (chodzi o taki pawilon, a nie o pomnik)- gromadzone są tam eksponaty z doby walki o powrót Śląska do Macierzy. Był tam akurat jakiś dziennikarz z TV Wrocław, który kręcił materiał o tym muzeum. Dowiedziałem się od niego, że jest planowana jego likwidacja.
Co prawda znajduje się w innym województwie, ale może w związku ze zbliżającymi się wyborami, zapytać kandydatów na posłów jak zamierzają bronić historii regionu z którego kandydują?
Albo może w tej chwili dąży się do tego by uznać, iż jedynym powstaniem, o którym jest sens mówić jest Powstanie Warszawskie? Co prawda Powstania Śląskie już ulegają zapomnieniu, bo moja koleżanka nie jest w stanie podać daty żadnego z nich, a nawet nie potrafi określić ich liczby.
Przykre, że pomimo tylu lat, nadal realizowny jest plan zniszczenia poczucia wszelkiej odrębności wśród Ślązaków.
salutuj - Wto Sie 16, 2005 5:43 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
maciek - Wto Sie 16, 2005 5:51 pm
Z tym powrotem do Macierzy Janku to bym nie przesadzał. Nie tak bardzo powstańcy chcieli powracać, jak Ci się wydaje. Walczyli o wolność, ale nie o przyłączenie na zasadach zrównania ich z innymi regionami Polski, jakie powstały po Wielkiej Wojnie Światowej.
Janek - Wto Sie 16, 2005 6:48 pm
Ale czy ja gdzieś napisałem, że chcieli by Śląsk został zrównany z innymi dzielnicami Polski? Nie chcieli, bo w chwili wybuchu III Powstania obowaiązywała już ustawa o autonomii województwa katowickiego (śląskiego?)- był to zresztą środek skłonienia Ślązaków do opowiedzenia się po stronie Polski w czasie plebicytu
maciek - Śro Sie 17, 2005 6:37 pm
A dziś rocznica wybuchu I Powstania Śląskiego a pod pomnikiem raptem jeden wieniec, jak pokazali w TVP3. Smutne to, ale Śląsk przestaje być śląski.
Wit - Śro Sie 17, 2005 7:20 pm
TV nie oglądam, za to dużo radia słucham....dziś w pracy głównie Katowice (w końcu namówiłem resztę na bojkot RMF )....w relacjach o rocznicy powstania byo głownie....o Cimoszewiczu na Śląsku
salutuj - Śro Sie 17, 2005 10:07 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
maciek - Sob Lis 19, 2005 9:12 am
Z serwisu Naszemiasto - Opole:
Kto ma dbać o powstańcze tradycje?
Piątek, 18 listopada 2005r.
Muzeum Czynu Powstańczego na Górze św. Anny będzie miało radę naukową złożoną z naukowców z województw opolskiego i śląskiego. Taką decyzję podjęli śląski marszałek Michał Czarski i wicemarszałek Opolszczyzny Ewa Rurynkiewicz. – Trzeba podnieść rangę placówki – tłumaczy DZ Rurynkiewicz.
Wstyd przyznać, ale powstańcze muzeum w ostatnich latach mocno podupadło. Stało się ofiarą polityki: gdy na Opolszczyźnie zorganizowała się mniejszość niemiecka, tradycje powstań śląskich zaczęły być traktowane jako przeszkoda w budowie dobrych relacji etnicznych w regionie. Muzeum nadal jest odwiedzane przez indywidualnych gości i zorganizowane wycieczki, ale niemal wszyscy zwiedzający przyjeżdżają na Górę św. Anny z województwa śląskiego, gdzie pamięć o powstańcach jest nadal żywa.
O kłopotach muzeum najlepiej świadczy sformułowany kilka lat temu pomysł zmiany charakteru placówki: samorządowcy związani z mniejszością niemiecką chcieli uzupełnić ekspozycję o wystawy... roślin i szopek bożonarodzeniowych. Bardzo ostro zareagowało środowisko naukowe, widząc w tym zamach na patriotyczne tradycje. Pomysł upadł.
– Przyznaję, że wspólna rada naukowa i nadanie muzeum statusu placówki międzywojewódzkiej ma je uchronić przed podobnymi politycznymi zawirowaniami – mówi DZ wicemarszałek Rurynkiewicz.
Dyrektor Muzeum Śląska Opolskiego Krystyna Lenart-Juszczewska, której podlega też Muzeum Czynu Powstańczego, wiele sobie obiecuje po współpracy z Muzeum Górnośląskim w Bytomiu i całym śląskim środowiskiem naukowym.
– Liczymy na to, że muzeum nie tylko wzbogaci swoje zbiory, ale będzie mogło realizować ambitne programy badawcze – mówi Lenart-Juszczewska.
Dodajmy, że powstańcze muzeum – nawet jako placówka międzyregionalna – nadal będzie finansowane przez samorząd województwa opolskiego.
[hr]
Ciekawe, czy przeciętny mieszkaniec Opola(czytaj. napływowy) wie w ogóle z jakimi wydarzeniami związane jest to muzem.
Bruno_Taut - Sob Lis 19, 2005 5:31 pm
Muzeum Czynu Powstańczego w obecnej formule, która sprowadza się do gloryfikacji jednej ze stron konfliktu, nie ma racji bytu. Dziwię się mniejszości niemeickiej, że współrządząc województwem opolskim przez kilka już kadencji nie doprowadziła do nadania tej placówce naukowego charakteru. Obecnie jest to relikt minionej epoki - parę spetryfikowanych propagandowych klisz podanych w mało atrakcyjnej formie.
A w zasadzie to się mniejszości nie dziwię, bo wiem kto tam rządzi .
maciek - Sob Lis 19, 2005 9:42 pm
A w zasadzie to się mniejszości nie dziwię, bo wiem kto tam rządzi .
Możesz rozwinąć swoją myśl?
Czy nie jest czasem tak, że od czasów spisu powszechnego organom dysponującym pieniędzmi mniejszości znacznie uszczuplał budżet z uwagi na to, że nagle zrobiło się mniej Niemców a więcej ludzi zaczęło optować za przynależnością do narodowości śląskiej?
Bruno_Taut - Nie Lis 20, 2005 8:50 am
Nie, nie o to w tym przypadku chodzi. Mniejszość od ustanowienia samorządu wojewódzkiego, jest niezbędnym koalicjantem każdej ekipy rządzącej w województwie opolskim (mimo systematycznie spadającego poparcia). Ma zatem środki, by wymóc zmianę tkwiącej w starych szablonach polityki kulturalnej i edukacyjnej. Tymczasem właśnie na tym polu nie robi niemal niczego, przegrywając "wojnę o pamięć", którą niegdyś wypowiedział w Polsce Rokita. Dwa przykłądy. Mimo protestów w Opolu nadal istenieje ulica Ilji Ehrenburga, sowieckiego pisarza, który wsławił się odezwą "Zabij!", zawierającą apel o mordowanie Niemców (bez roróżniania na żołnierzy i cywilów). Odezwa była kolportowana wśród czerwonoarmistów, zatem Ehrenburg ponosi współodpowiedzialność za mordy na ludności cywilnej dokonanaej między innymi w podpolskich wsiach (np. w Boguszycach czy Kątach). Ulica jest krótka, ale władze miasat zasłaniają sę kosztami, w tym samym czasie rozważając zmianę nazwy całego osiedla (ZWM na AK). Druga sprawa. Zespół szkół w Olkeśnie miał nosić imię Noblistów Śląskich. Miał, ale nie nosi. Jeden z posłów (zresztą z rzekomo liberalnej PO), wygrzebał, że jeden z laureatów kierowa niemieckimi atakami chemicznymi w czasie I wojny światowej. Sprawa jest oczywiście znana - Haber dostał Nobla już po I wojnie (w czasie której zakaz używania gazów nie był jednoznaczny). Dwuznaczna postawa moralna jednej z 11 postaci wystarczyła jednak jako pretekst do storpedowania oleskiej inicjatywy.
Władze mniejszości w żadnej ze spraw nie kiwnęły palcem. Prowadzi to do wniosku, że zarząd TSKN nie jest zainteresowany takimi kwestiami jak tożsamośc czy pamięć historyczna. I potwierdza się to także w innych sytuacjach. W Polsce w roku 2005 r. matury z niemeickiefgo jako języka ojczystego nie zdawał ani jeden uczeń (z kaszubskiego ponad 20).
Rozwinąłem temat chyba za bardzo . Konkluzja: dla liderów mniejszości w woj. opolskim kwestie związane z edukacją i kulturą są drugo- jeśli nie trzeciorzędne.
maciek - Nie Lis 20, 2005 9:44 am
Dziękuję za rzeczową odpowiedź.
To z tym Erynburgiem, sprawa dalej nie jest rozwiązana?:/ Z tego co pamiętam to RAŚ kiedyś wystąpił z prośbą do władź o zmianę nazy tej ulicy... No "ładnie" :/
Mies - Pon Sie 07, 2006 2:28 pm
Swoją drogą, tradycja powstań śląskich mogłaby zostać wykorzystana przez Katowice, tak jak to robi Warszawa ze swoim powstaniem. W Warszawie 4 lata temu nikt na Powstanie warszawskie nie zwracał uwagi, a teraz pełno koncertow przy muzeum, filmów w plenerze, nad miastem przelatywał brytyjski bombowiec, była rekonstrukcja historyczna.
Na te imprezy chodzi bardzo dużo ludzi. W dodatku powstania śląskie jest za co czcić, bo zarówno II i III okazały się sukcesem.
Teraz panuje sezeon ogórkowy i pomyslowe zorganizowanie obchodów można by wykorzystać przy promocji Katowic. Np rekonstrukcja walk powstańczych, w którejś z dzielnic miasta.
Oskar - Pon Sie 07, 2006 2:31 pm
No i my mamy aż trzy powstania.
jacek_t83 - Pon Sie 07, 2006 2:47 pm
odnośnie Powstań Śląskich:
HYMN ŚLĄSKI
FELIKSA NOWOWIEJSKIEGO
Stanisław Rybka
Hej, bracia Ślązacy do pracy,
jutrzenka wolności wita nas.
Hutnicy porzućcie swe chaty,
do czynu dla Polski nadszedł czas.
Bo w ziemię krew nasza się wpiła
i w brylant i w skarb się zmieniła.
W ten brylant czarny kilofem wal.
Bracia hutnicy, hej-że do hal!
Na nic plebiscyty, kajdany,
bo w śląskim narodzie silny duch,
Miłością nasz lud jest zbratany,
a Ślązak to wierny Polak. Zuch!
Bo w ziemię krew nasza się wpiła
i w brylant i w skarb się zmieniła.
W ten brylant czarny kilofem wal.
Bracia górnicy, hej-że do hal!
Minęły już wieki niewoli,
kajdany rozszarpał śląski lud,
A z krwi naszej, z tego co boli,
Ojczyzna powstała, jako cud.
Bo w ziemię krew nasza się wpiła
i w brylant i w skarb się zmieniła.
W ten brylant czarny kilofem wal.
Bracia górnicy, hej-że do hal!
absinth - Pon Sie 07, 2006 2:48 pm
tez mi sie wydaje ze moznaby to jakos wykorzystac
Poznan tez wykorzystal obchody czerwca 56 wiec mysle ze i my bysmy mogli
Bruno_Taut - Wto Sie 08, 2006 9:00 am
Swoją drogą, tradycja powstań śląskich mogłaby zostać wykorzystana przez Katowice, tak jak to robi Warszawa ze swoim powstaniem. W Warszawie 4 lata temu nikt na Powstanie warszawskie nie zwracał uwagi, a teraz pełno koncertow przy muzeum, filmów w plenerze, nad miastem przelatywał brytyjski bombowiec, była rekonstrukcja historyczna.
Na te imprezy chodzi bardzo dużo ludzi. W dodatku powstania śląskie jest za co czcić, bo zarówno II i III okazały się sukcesem.
Teraz panuje sezeon ogórkowy i pomyslowe zorganizowanie obchodów można by wykorzystać przy promocji Katowic. Np rekonstrukcja walk powstańczych, w którejś z dzielnic miasta.
Nie, no trzymajcie mnie. Nacjonalizm to rzeczywiscie najlepszy sposob na promocje Katowic, zwlaszcza, ze w plebiscycie ponad 80% mieszkancow opowiedzialo sie za Niemcami.
Proponuje wielka inscenizacje. Pociag pancerny wjezdzajacy od strony Sosnowca i przerzucane przez Brynice transporty broni i amunicji. Potem marsz pod Annaberg i powrot (tym razem biegiem). W epilogu ci, ktorzy grali powstancow, wsiadaja do autobusu i wyjezdzaja do efu.
A tak serio. Naprawde uwazasz, ze wojna wywolana przez przegrana w plebiscycie mniejszosc na obszarze znajdujacym sie pod kontrola sil rozjemczych to dobry powod do swietowania? To moze Serbowie powinni swietowac swoje sukcesy w Bosni? Np. rocznice utworzenia Republiki Pale?
No i czyim sukcesem byly II i III powstanie, ze dzisiaj powinnismy je czcic?
jacek_t83 - Wto Sie 08, 2006 9:10 am
Swoją drogą, tradycja powstań śląskich mogłaby zostać wykorzystana przez Katowice, tak jak to robi Warszawa ze swoim powstaniem. W Warszawie 4 lata temu nikt na Powstanie warszawskie nie zwracał uwagi, a teraz pełno koncertow przy muzeum, filmów w plenerze, nad miastem przelatywał brytyjski bombowiec, była rekonstrukcja historyczna.
Na te imprezy chodzi bardzo dużo ludzi. W dodatku powstania śląskie jest za co czcić, bo zarówno II i III okazały się sukcesem.
Teraz panuje sezeon ogórkowy i pomyslowe zorganizowanie obchodów można by wykorzystać przy promocji Katowic. Np rekonstrukcja walk powstańczych, w którejś z dzielnic miasta.
Nie, no trzymajcie mnie. Nacjonalizm to rzeczywiscie najlepszy sposob na promocje Katowic, zwlaszcza, ze w plebiscycie ponad 80% mieszkancow opowiedzialo sie za Niemcami.
Proponuje wielka inscenizacje. Pociag pancerny wjezdzajacy od strony Sosnowca i przerzucane przez Brynice transporty broni i amunicji. Potem marsz pod Annaberg i powrot (tym razem biegiem). W epilogu ci, ktorzy grali powstancow, wsiadaja do autobusu i wyjezdzaja do efu.
A tak serio. Naprawde uwazasz, ze wojna wywolana przez przegrana w plebiscycie mniejszosc na obszarze znajdujacym sie pod kontrola sil rozjemczych to dobry powod do swietowania? To moze Serbowie powinni swietowac swoje sukcesy w Bosni? Np. rocznice utworzenia Republiki Pale?
No i czyim sukcesem byly II i III powstanie, ze dzisiaj powinnismy je czcic?
salutuj - Wto Sie 08, 2006 9:11 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
salutuj - Wto Sie 08, 2006 9:13 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Wto Sie 08, 2006 9:18 am
Ja jestem za tym zeby rocznice powstan slaskich obchodzic bardziej hucznie tym samym promowac miasto.
wole zeby robic uroczystosci z okazji zwycieskiego dla Polski powstania niz zebym slyszal tylko o przegranym powstaniu warszawskim.
Bruno_Taut - Wto Sie 08, 2006 10:23 am
Biorac pod uwage, dla kogo powstanie bylo zwycieskie, proponuje obchody przeniesc do Warszawy. Powstania odbyly sie wbrew woli wiekszosci mieszkancow Katowic i Gornego Slaska. Wielu z tych, ktorzy brali w nich udzial (a mowie tu m.in. o mojej rodzinie), po latach nie miala zadnego poczucia odniesionego zwyciestwa. Wrecz przeciwnie - ludzie ci niejednokrotnie czuli sie przegrani i oszukani.
Zgadzam sie w pelni z Pawlem. Nalezy swietowac to, co przynioslo miastu i regionowi rozwoj. Przejawem schizofrenii byloby najpierw obchodzic rocznice otwarcia pierwszej linii kolejowej laczacej Katowice z Berlinem, a potem celebrowac rocznice powstania. Ja stawiam na kolej.
PS. Dlaczego oni tu maja na klawiaturach "z" w miejsce "y"?
Mies - Wto Sie 08, 2006 11:27 am
Rocznica otwarcia linii kolejowej to byłby raczej średnio intersujący news. Równie dobrze kilkadziesiąt miejscowości typu Koluszki mogłoby świętować takie wydarzenie.
Porównywalnie dobry medialnie byłby news z rocznicy pierwszego spustu surówki w Hucie Katowice.
Powstania są związane ściśle z regionem i jeśli Katowice tego nie wykorzystają to może to zrobić inne miasto i będziemy jak ten Cieszyn przy Wrocławiu.
A co jest nacjonalistycznego w powstaniach śląskich? Bez przesady. Niedługo się okaże, że każda historia to nacjonalizm. Powstańcy nie uciekali spod Góry Św. Anny do Katowic, więc nie wiem po co piszesz takie rzeczy. Co do poparcia w plebiscycie, to w Katowicach głosowano za Niemcami ale zapomniałeś też dodać, że w wiejskim powiecie katowickim (czyli na terenie wielu obecnych dzielnic Katowic) większość głosujacych opowiedziało się za Polską.
Piszmy lepiej o promocji miasta a nie polityce i różnorakich interpretacjach historii.
W walkach w I powstaniu powstańcy zestrzelili podobno niemiecki samolot w Dąbrówce Małej czy w Bogucicach. Wyobraźcie sobie jaka by to była atrakcja dla mediów i gawiedzi, postawić replikę takiego samolotu na rynku w Katowicach w rocznicę wybuchu. Wiem że może to i śmieszne, ale takie obrazki zapadają w pamięć. Możnaby się pokusić też o uszczypliwe prowokacje typu: powstania śląskie kontra bezsensowne i głupio czczone powstanie warszawskie. W prasie by była piękna awantura
salutuj - Wto Sie 08, 2006 12:12 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Bruno_Taut - Wto Sie 08, 2006 12:23 pm
Otwarcie linii kolejowej to moze byc news. Wszystko jest kwestia inwencji. Grupka przebierancow uganiajaca sie za soba jak milosnicy paintballa jest bardziej atrakcyjna niz wjazd zabytkowego pociagu? Mozna odniesc sie do roznych wydarzen zwiazanych z linia kolejowa - np. wjazdu cesarza wilhelma czy wczesniej krola Prus Fryderyka Wilhelma. A jezeli juz lubisz duze bum, to pozostaje eksplozja wagonow z amunicja na Zawodziu, ktora pod koniec wojny zniszczyla czesc tamtejszego kosciola.
Rozumie, ze sugerujesz, iz wiekszosc, ktora glosowala w plebiscycie za Niemcami, nie byla przeciwna wybuchowi powstania? Interesujacy poglad. Swoja droga, dlaczego wyniki w powiecie wiejskim mialyby byc tu jakimkolwiek argumentem. W miescie i w skali calego regionu strona polska przegrala i proponuje sie z arytmetyka nie spierac.
No i pozostaje jeszcze problem techniczny. W Katowicach zadne ciezkie walki sie nie toczyly. Dotyczy to zreszta i innych miast okregu przemyslowego. Inscenizacje moga sobie urzadzic na przyklad Strzelce. Tam powstancy walczyli m.in. przeciw zolnierzom sil miedzynarodowych. Przynajmniej beda fajne skojarzenia z wydarzeniami wspolczesnymi - nie wiem tylko, czy pozadane dla organizatorow.
PS. A propos samolotow. Proponuje postawic na rynku w Katowicach replike tego, ktory wedlug ksiazki Kazimierza Golby zestrzelili z broni krotkiej obroncy wiezy spadochronowej. To bedzie atrakcja!
PS2. Czczenie powstan slaskich w kontekscie relacji Gorny Slask - Warszawa moze miec tylko jeden wydzwiek - "Macie to, czegoscie chcieli, frajerzy".
absinth - Wto Sie 08, 2006 12:31 pm
Rocznica otwarcia linii kolejowej to byłby raczej średnio intersujący news. Równie dobrze kilkadziesiąt miejscowości typu Koluszki mogłoby świętować takie wydarzenie.
Porównywalnie dobry medialnie byłby news z rocznicy pierwszego spustu surówki w Hucie Katowice.
Powstania są związane ściśle z regionem i jeśli Katowice tego nie wykorzystają to może to zrobić inne miasto i będziemy jak ten Cieszyn przy Wrocławiu.
Jakoś nie słyszałem by ludność wypowiadała się wcześniej w głosowaniu przeciwko albo za wybuchowi jakiegokolwiek powstania. Co do poparcia w plebiscycie, to w Katowicach głosowano za Niemcami ale zapomniałeś dodać, że w wiejskim powiecie katowickim (czyli na terenie wielu obecnych dzielnic Katowic) większość głosujacych opowiedziało się za Polską.
Piszmy lepiej o promocji miasta a nie polityce i różnorakich interpretacjach historii.
W walkach w I powstaniu powstańcy zestrzelili podobno niemiecki samolot w Dąbrówce Małej czy w Bogucicach. Wyobraźcie sobie jaka by to była atrakcja dla mediów i gawiedzi, postawić replikę takiego samolotu na rynku w Katowicach w rocznicę wybuchu. Wiem że może to i śmieszne, ale takie obrazki zapadają w pamięć. Możnaby się pokusić też o uszczypliwe prowokacje typu: powstania śląskie kontra bezsensowne i głupio czczone powstanie warszawskie. W prasie by była piękna awantura
w tej dyskusji zdecydowanie mi blizej do Miesa niz Bruna
a co do pomyslu Pawla wszystko fajnie tylko ze sam wiesz jak wygladaja Kato od strony torow
to by byla dopiero "promocja" miasta hehe
szkoda ze zlikwidowano ta kolejke Balkan na Nikiszowcu i Giszowcu to by byla swietna atrakcja:
"Kolejka wąskotorowa "Balkan"
W 1920 roku zarząd kopalni uruchomił; wąskotorową kolejkę; do przewozu ludzi i materiałów, nazwaną popularnie �Balkan�. Pochodzenie tej nazwy nie zostało do dziś wyjaśnione. Prawdopodobnie pochodzi ona od popularnego pociągu ekspresowego, kursującego między Paryżem, a Konstantynopolem, nazwanego �Orient-Ekspress� lub �Balkan-Ekspress�. Przystanki usytuowane były przy szybach �Carmer�, �Nikisch�, �Richthofen� i �Albert�. Długo�ć trasy wynosiła 3,5km, a czas jazdy trwał; około 18 minut. �Balkan� kursował; 28 razy w dni robocze, 19 razy w niedziele i święta I służył; nie tylko do przewozu pracowników do i z pracy ale korzystali z niej bardzo chętnie wszyscy inni mieszkańcy osiedli górniczych. Kolejka była bowiem bezpłatna, a końcowy przystanek znajdował się w odległości około 1 km od dworca kolejowego Katowice-Szopienice. Kolejka przewoziła dziennie od 8000 do 8500 osób. Trasa tej kolejki służyła również do przewozu materiałów, drewna, kamienia i węgla do hut Szopienickich. W 1921 roku przedłużonoono jej trasę od cegielni "Giszowiec" do szybu "Wschodniego". Przewóz osobowy tej kolejki został zlikwidowany w 1977 roku. Ostatni kurs popularnego "Balkanu" odbył się; 31 grudnia 1977 roku.
We wrześniu 2001 odrestaurowane zostały ostatnie dwa wagoniki. Jeden wagonik został wyposażony wg pierwotnego projektu w ławki do siedzenia i hamulec, natomiast w drugim wagoniku prezentowana jest ekspozycja fotografii przedstawiajĹĄca początki powstawania kopalni i osiedli z nią związanych.
Informacja:
W\w text pochodzi z gabloty wystawionej przed wagonikami, które znajdują się przy szybie "Pułaski"
Mies - Wto Sie 08, 2006 1:03 pm
Za Polską głosowała większość w powiatach wiejskich np w Katowicach, Bytomiu czy Tarnowskich Górach ale przecież nikt nie głosował w plebiscycie czy ma wybuchnąć powstanie.
W analogiczny sposób powinniśmy zaniechać świętowania powstania miasta Katowice, bo jak wiemy większość mieszkańców miała wrogi stosunek do faktu założenia miasta.
Co do "problemu technicznego" to w Katowicach ciężkie walki toczyły się podczas I powstania w Dąbrówce Małej i w Bogucicach. Jakieś bardziej zacięte walki były w Lipinach. Co do II i III powstania to trzeba by sprawdzić (chyba w II powstaniu były walki o Hutę Baildon). Może działo się coś jeszcze, ale obecnie temat powstań jest równie popularny jak interesowanie się wojną 1920 r. za czasów PRL.
Świętowanie wjechania cesarza Wilhelma na dworzec w Katowicach? To byłoby ciekawe jak dzieci i Uszok z kwiatami pod flagami Rzeszy witają cesarza Wilhelma. Przydałaby się na miejscu minister Fotyga żeby ją pocieszyć, że jednak był w historii jakiś bardziej beznadziejny dyplomata. Proponuję też zainscenizować wjazd do Katowic Leonida Breżniewa i jego odwiedziny w Spodku. Możnaby wtedy zaprosić delegacje z Kuby i Korei Północnej.
absinth - Wto Sie 08, 2006 1:27 pm
Świętowanie wjechania cesarza Wilhelma na dworzec w Katowicach? To byłoby ciekawe jak dzieci i Uszok z kwiatami pod flagami Rzeszy witają cesarza Wilhelma. Przydałaby się na miejscu minister Fotyga żeby ją pocieszyć, że jednak był w historii jakiś bardziej beznadziejny dyplomata. Proponuję też zainscenizować wjazd do Katowic Leonida Breżniewa i jego odwiedziny w Spodku. Możnaby wtedy zaprosić delegacje z Kuby i Korei Północnej.
hahahahahaha
Oskar - Wto Sie 08, 2006 1:28 pm
Oczywiście kwestie sporne na temat czy powstania były zwycieskie (bo w kontekście lat obecnych to już w ogóle o sukcesie mowy być nie może)będzie trwała nieskończenie długo, niemniej można sprawić by przyniosły one jakiś zysk, a także rozreklamowały miasto; pokazały, że Śląsk to nie tylko kopalnie, huty i drogi z PRLu, ale również starsza historia o czym wielu Polaków zapomina, notabene mieszkańców regionu również.
Co więcej, tylko świętowanie takiego wydarzenia pozwala - na co myślę Bruno powinieneś zwrócić uwagę - rozpoczęcie szerokiej dyskusji na ten temat i możliwość wyartykułowania swoich racji.
Bruno_Taut - Wto Sie 08, 2006 5:36 pm
Porownanie cesarza Wilhelma do Leonida Brezniewa rzuca nieco swiatla na inteletualna atmosfere, w jakiej zrodzil sie pomysl promowania Katowic przez powstania slaskie.
"Ciezkie walki" w pierwszym powstaniu? Hehehe. To jak w tym wicu. "Wzieli my giwery i poszli my na ta holda. A Niymce wyciongli tako sroooogo kanona. No i pizlo! I wtedy my pitli".
Na porownanie powstan slaskich do powstania Katowic mozna odpowiedziec dwojako. Po pierwsze, skad wiesz, ze wiekszosc mieszkancow (i czego? wsi Katowice czy wsi i dobr rycerskich?) byla przeciw? Z legendy o "polskim" soltysie Skibie? Po drugie, czy aby, zgodnie z zasada, ze po owocach ich poznacie, obu wydarzen nie trzeba ocenic zupelnie roznie?
Oskar - swietowanie nie tylko nie daje okazji do dyskusji, ale ja uniemozliwia. Myslisz, ze po co funduja nam te hece z powstaniem warszawskim? Chodzi o to, by uczynic z niego mit, a mitow obalac nie wolno.
SPUTNIK - Wto Sie 08, 2006 7:23 pm
"Ciezkie walki" w pierwszym powstaniu? Hehehe. To jak w tym wicu. "Wzieli my giwery i poszli my na ta holda. A Niymce wyciongli tako sroooogo kanona. No i pizlo! I wtedy my pitli".
a signal ?
absinth - Wto Sie 08, 2006 9:23 pm
Na porownanie powstan slaskich do powstania Katowic mozna odpowiedziec dwojako. Po pierwsze, skad wiesz, ze wiekszosc mieszkancow (i czego? wsi Katowice czy wsi i dobr rycerskich?) byla przeciw? Z legendy o "polskim" soltysie Skibie?
o tym jest tez zdaje sie napisane w tej ksiace ktora kiedys pozyczylem od Jacka Historia Miasta Katowice Georga Hoffmana to jest reprint tej z 1895 roku zdaje sie... Jacek bedzie wiedzial dokladniej
jacek_t83 - Wto Sie 08, 2006 9:33 pm
hmm biorac pod uwage fakt, ze ksiazka zastala wydana w 1895, a I powstanie bylo w 1919 to chyba nie bardzo...
ale glowy nie dam jutro przewertuje ksiazke, dzis juz pozno
absinth - Wto Sie 08, 2006 9:42 pm
z tego co zrozumialem to Bruno sie odnosil do tego
W analogiczny sposób powinniśmy zaniechać świętowania powstania miasta Katowice, bo jak wiemy większość mieszkańców miała wrogi stosunek do faktu założenia miasta.
czyli do przeksztalcenia w miasto
bty - Wto Sie 08, 2006 10:00 pm
Wielu z tych, ktorzy brali w nich udzial (a mowie tu m.in. o mojej rodzinie), po latach nie miala zadnego poczucia odniesionego zwyciestwa. Wrecz przeciwnie - ludzie ci niejednokrotnie czuli sie przegrani i oszukani.
Nie wiem ilu się czuło rozgoryczonych a ilu nie, jakoś moja rodzina nie narzekała.
Po przełomie 1989 też większość ludzi w PL jest/była niezadowolona. Tego typu teksty jak powyższe to przypominają mi gadkę LPR i spółki.
Mies - Śro Sie 09, 2006 6:43 am
"Ciezkie walki" w pierwszym powstaniu? Hehehe. To jak w tym wicu. "Wzieli my giwery i poszli my na ta holda. A Niymce wyciongli tako sroooogo kanona. No i pizlo! I wtedy my pitli".
Na porownanie powstan slaskich do powstania Katowic mozna odpowiedziec dwojako. Po pierwsze, skad wiesz, ze wiekszosc mieszkancow (i czego? wsi Katowice czy wsi i dobr rycerskich?) byla przeciw? Z legendy o "polskim" soltysie Skibie? Po drugie, czy aby, zgodnie z zasada, ze po owocach ich poznacie, obu wydarzen nie trzeba ocenic zupelnie roznie?
Hehe, dobrze że wczoraj przejrzałem coś na ten temat W Bogucicach 18 sierpnia walki trwały parę godzin, więc chyba twój opis o ucieczce powstańców nie jest zbyt dokładny. W następnych dniach koło Dąbrówki użyto artylerii i samolotów. W Szopienicach w walce udział wziął pociąg pancerny a Niemcy mieli 100 zabitych. Jasne, w porównaniu ze Stalingradem to nie były ciężkie walki ale na tyle ciężkie, że na ewentualną rekonstrukcję nadają się wystarczająco
Dokładnie jak to ktoś wcześniej napisał, u Hoffmana jest wzmianka o tym jak chłopi sprzeciwiali się powstaniu miasta. Trudno uznać, że książka z 1895 jest źródłem z czasów PRL szerzącym legendę o sołtysie Skibie.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 8:30 am
Wielu z tych, ktorzy brali w nich udzial (a mowie tu m.in. o mojej rodzinie), po latach nie miala zadnego poczucia odniesionego zwyciestwa. Wrecz przeciwnie - ludzie ci niejednokrotnie czuli sie przegrani i oszukani.
Nie wiem ilu się czuło rozgoryczonych a ilu nie, jakoś moja rodzina nie narzekała.
Po przełomie 1989 też większość ludzi w PL jest/była niezadowolona. Tego typu teksty jak powyższe to przypominają mi gadkę LPR i spółki.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 8:47 am
"Ciezkie walki" w pierwszym powstaniu? Hehehe. To jak w tym wicu. "Wzieli my giwery i poszli my na ta holda. A Niymce wyciongli tako sroooogo kanona. No i pizlo! I wtedy my pitli".
Na porownanie powstan slaskich do powstania Katowic mozna odpowiedziec dwojako. Po pierwsze, skad wiesz, ze wiekszosc mieszkancow (i czego? wsi Katowice czy wsi i dobr rycerskich?) byla przeciw? Z legendy o "polskim" soltysie Skibie? Po drugie, czy aby, zgodnie z zasada, ze po owocach ich poznacie, obu wydarzen nie trzeba ocenic zupelnie roznie?
Hehe, dobrze że wczoraj przejrzałem coś na ten temat W Bogucicach 18 sierpnia walki trwały parę godzin, więc chyba twój opis o ucieczce powstańców nie jest zbyt dokładny. W następnych dniach koło Dąbrówki użyto artylerii i samolotów. W Szopienicach w walce udział wziął pociąg pancerny a Niemcy mieli 100 zabitych. Jasne, w porównaniu ze Stalingradem to nie były ciężkie walki ale na tyle ciężkie, że na ewentualną rekonstrukcję nadają się wystarczająco
Dokładnie jak to ktoś wcześniej napisał, u Hoffmana jest wzmianka o tym jak chłopi sprzeciwiali się powstaniu miasta. Trudno uznać, że książka z 1895 jest źródłem z czasów PRL szerzącym legendę o sołtysie Skibie.
bty - Śro Sie 09, 2006 9:26 am
A Twoje porownanie jest niedorzeczne. Ja pisze o powstancach, ktorzy zalowali swojego udzialu w walkach 1919-1921. Ty natomiast o ludziach niezadowolonych ogolnie z zycia, czyli po prostu zmierzlych.
Może nie zostałem dobrze zrozumiany albo nie wyraziłem się dość precyzyjnie
Ja widzę pewną analogię w rozgoryczeniu części byłych powstańców i części opozycji solidarnościowej. Jedni i drudzy o coś tam walczyli i po zwycięstwie doszli do wniosku, że nie o to nam chodziło.
Mies - Śro Sie 09, 2006 10:54 am
Odwołałem się do I powstania bo zaprzeczyłeś by na terenie Katowic cokolwiek się działo, a ja akurat cokolwiek o tym słyszałem. Co do niekonsekwencji to wspomniałem też o II powstaniu w kontekście ataku na Hutę Baildon. To jest sprawa dla znawców powstań, którzy mogą zaproponować jakieś wydarzenia do zainscenizowania. W każdym razie trudno zgodzić sie z twierdzeniem, że w Katowicach nie było starć, które dałoby się wykorzystać jako atrakcji zwracającej uwage na nasze miasto.
Cieszę się że zgadzasz się, że jednak ktoś taki jak Skiba istniał i że protestował przeciwko powstaniu miasta, bo inaczej byłbym przypuszczał, że to faktycznie mroczna postać rodem z PRL.
Co do wizerunku miasta to nie należy tej sprawy stawiać jako alternatywy, która zaprzepaściłaby dynamiczny wizerunek miasta. Kraków mimo odwołań do przeszłości podczas różnych imprez jest odbierany jako miasto dynamiczne. Dla promocji miasta każdy pomysł ściągający uwagę potencjalnych inwestorów jest dobry a jednocześnie, być moze, spowodowałby większą identyfikację mieszkańców z miejscem zamieszkania, czego pozytywne skutki chyba są oczywiste. W dodatku nagłośnienie takich spraw jak rozbudowana organizacja i w sumie osiągnięcie celów przez powstańców np poprzez hasło "My wiemy jak wygrywać" w kontrapunkcie do powstania warszawskiego, byłoby jak sądzę niezłym pomysłem i zwróciłoby uwagę prasy.
Napisałeś "Racje uczestnikow powstan sa dla mnie w duzym stopniu zrozumiale i nie mam zamiaru oceniac ich postepowania przez pryzmat pozniejszych wydarzen", więc stosownie do tego niewiele stoi na przeszkodzie by fakt takich walk wykorzystać.
Nasze miasto jest bardzo młode, więc sporego wyboru nie ma.
Zresztą grupy rekonstrukcyjne już na Górnym Śląsku istnieją (była chyba rekonstrukcja potyczki pod Wyrami http://poloniamilitaris.pl/?tryb=news&id_news=153 ), więc to pewnie kwestia czasu gdy ktoś to zorganizuje. Czy będą to Katowice? Moim zdaniem nie byłoby to żadną szkodą dla miasta.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:04 pm
A Twoje porownanie jest niedorzeczne. Ja pisze o powstancach, ktorzy zalowali swojego udzialu w walkach 1919-1921. Ty natomiast o ludziach niezadowolonych ogolnie z zycia, czyli po prostu zmierzlych.
Może nie zostałem dobrze zrozumiany albo nie wyraziłem się dość precyzyjnie
Ja widzę pewną analogię w rozgoryczeniu części byłych powstańców i części opozycji solidarnościowej. Jedni i drudzy o coś tam walczyli i po zwycięstwie doszli do wniosku, że nie o to nam chodziło.
bty - Śro Sie 09, 2006 12:11 pm
Niejeden powstaniec uwazal natomiast, ze przy Polsce bylo gorzej niz za Niemca.
Mój pradziadek też uważał, że najlepiej było za cesarza Wilusia, bo można było bardzo dużo kupić za 10 pfenigów. Trzeba wziąć poprawkę, że to było tego typu gadanie.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:14 pm
Odwołałem się do I powstania bo zaprzeczyłeś by na terenie Katowic cokolwiek się działo, a ja akurat cokolwiek o tym słyszałem. Co do niekonsekwencji to wspomniałem też o II powstaniu w kontekście ataku na Hutę Baildon. To jest sprawa dla znawców powstań, którzy mogą zaproponować jakieś wydarzenia do zainscenizowania. W każdym razie trudno zgodzić sie z twierdzeniem, że w Katowicach nie było starć, które dałoby się wykorzystać jako atrakcji zwracającej uwage na nasze miasto.
Cieszę się że zgadzasz się, że jednak ktoś taki jak Skiba istniał i że protestował przeciwko powstaniu miasta, bo inaczej byłbym przypuszczał, że to faktycznie mroczna postać rodem z PRL.
Co do wizerunku miasta to nie należy tej sprawy stawiać jako alternatywy, która zaprzepaściłaby dynamiczny wizerunek miasta. Kraków mimo odwołań do przeszłości podczas różnych imprez jest odbierany jako miasto dynamiczne. Dla promocji miasta każdy pomysł ściągający uwagę potencjalnych inwestorów jest dobry a jednocześnie, być moze, spowodowałby większą identyfikację mieszkańców z miejscem zamieszkania, czego pozytywne skutki chyba są oczywiste. W dodatku nagłośnienie takich spraw jak rozbudowana organizacja i w sumie osiągnięcie celów przez powstańców np poprzez hasło "My wiemy jak wygrywać" w kontrapunkcie do powstania warszawskiego, byłoby jak sądzę niezłym pomysłem i zwróciłoby uwagę prasy.
Napisałeś "Racje uczestnikow powstan sa dla mnie w duzym stopniu zrozumiale i nie mam zamiaru oceniac ich postepowania przez pryzmat pozniejszych wydarzen", więc stosownie do tego niewiele stoi na przeszkodzie by fakt takich walk wykorzystać.
Nasze miasto jest bardzo młode, więc sporego wyboru nie ma.
Zresztą grupy rekonstrukcyjne już na Górnym Śląsku istnieją (była chyba rekonstrukcja potyczki pod Wyrami http://poloniamilitaris.pl/?tryb=news&id_news=153 ), więc to pewnie kwestia czasu gdy ktoś to zorganizuje. Czy będą to Katowice? Moim zdaniem nie byłoby to żadną szkodą dla miasta.
Postac Skiby zostala w PRL poddana manipulacji - jego protestowi nadano narodowy charakter, co pewnie samego soltysa nieco by zdziwilo.
Nie przypominam sobie, bym oponowal przeciw odwolywaniu sie do historii w celu promowania miasta. Krytykuje konkretny pomysl.
Pomysl, ktory dzieli. Proponujesz haslo - "My umiemy wygrywac". Problem w tym, ze dla mnie powstancy to "my" w niewiekszym stopniu niz Gornoslazacy walczacy w Selbstschutzu. A na pewno w mniejszym niz ta wiekszosc, ktora nie zyczyla sobie na Gornym Slasku wojny. A ta wiekszosc wlasnie przegrala.
Jakich inwestorow chcesz przyciagnac taka hucpa? Niemieckich?
I jeszcze jedno. Nie proponujesz neutralnej rekonstrukcji zmagan militarnych, ale, co jednoznacznie wynika z Twoich wypowiedzi, impreze z gatunku zaangazowanych, wpisujaca sie znakomicie w lansowane obecnie wzorce polityki historycznej.
Mies - Śro Sie 09, 2006 12:17 pm
Może dajmy spokój interpretacjom. Mam nadzieję, że zgodzimy się że sięganie do wydarzeń historycznych jest częstym sposobem na promocję różnych miejscowości i u nas także taki sposób przedarcia się przez medialny szum można brać pod uwagę. Jednak rozumiem, że moglibyśmy dyskutowac jakie wydarzenie byłoby do tego najlepsze, toteż warto by się zastanowić co szczególnie zwróciłoby na siebie uwagę.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:18 pm
Niejeden powstaniec uwazal natomiast, ze przy Polsce bylo gorzej niz za Niemca.
Mój pradziadek też uważał, że najlepiej było za cesarza Wilusia, bo można było bardzo dużo kupić za 10 pfenigów. Trzeba wziąć poprawkę, że to było tego typu gadanie.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:21 pm
Może dajmy spokój interpretacjom. Mam nadzieję, że zgodzimy się że sięganie do wydarzeń historycznych jest częstym sposobem na promocję różnych miejscowości i u nas także taki sposób przedarcia się przez medialny szum można brać pod uwagę. Jednak rozumiem, że moglibyśmy dyskutowac jakie wydarzenie byłoby do tego najlepsze, toteż warto by się zastanowić co szczególnie zwróciłoby na siebie uwagę.
Pozar w kopalni "Kleofas".
A nie latal kiedys nad Katowicami sterowiec?
Mies - Śro Sie 09, 2006 12:33 pm
No tak, napisałem swojego wcześniejszego posta nie widząc Twojego.
Akurat kolejny raz dokonujesz interpretacji i przedstawiasz jeden z poglądów w myśl którego w Selbschutz było tylu Górnoślązaków co w powstaniu. Teza to bardzo polemiczna o czym doskonale wiesz (nawet jeśli chodzi o III powstanie). Dodatkowo skaczesz z I powstania do III jak Ci wygodnie, bo trudno uznać że w I czy III powstaniu udział Górnoślązaków był identyczny nawet przy przyjęciu interpretacji niemieckich. Nie wiem kogo ma dzielić taki pomysł? Rozumiem że inscenizacja bitwy pod Grunwaldem też kogoś dzieli. Jeśli chodzi o inwestorów to przecież wydarzenia historyczne są dla osób z innych krajów totalnie nieczytelne i są tylko czymś na kształt fajerwerków. Zresztą Niemcy zazwyczaj nawet nie wiedzą co to jest Śląsk a jeśli wiedzą to go często nie lokalizują na mapie więc nie bądź taki przewrażliwiony. Moja propozycja lansuje jakis wzorzec polityki zaangażowanej?;) A jak mogłaby wyglądać takie neutralne przedstawienie? Czy ja je wykluczyłem w jakiejkolwiek swojej wypowiedzi? Czy samo wspomnienie o powstaniach jest naruszeniem political correctness? Nigdy bym siebie o to nie podejrzewał, że lansuję jakiś wzorzec, tym bardziej że powstania funkcjonują w miejscowej pamięci niewiele lepiej niż wojna 30-letnia.
Mam małą prośbę, nie próbuj mi przypisać poglądów, których nie głoszę.
bty - Śro Sie 09, 2006 12:36 pm
Nie mowiac juz o dosc powszechnym przekonaniu o dyskryminacji Slazakow w PRL-u.
W innych regionach Polski widzą to dokładnie na odwrót. Nie oceniam, czy słusznie, czy nie.
Mój głos w tej dyskusji jest tylko głosem sprzeciwu wobec przyjmowania bezkrytycznie oceny powstań śląskich dokonanej przez niemieckich historyków. Czyli w skrócie, że powstanie były inspirowane, zorganizowane i przeprowadzone przez warszawkę, a górnoślązacy to walczyli w powstaniu, ale po drugiej stronie, ewentualnie żałują swojego udziału.
Mies - Śro Sie 09, 2006 12:39 pm
ok, dajmy już spokój.
mamy takie propozycje:
- starcia powstańcze
- sterowiec
- pożar w kopalni Kleofas (hmm jak to zainscenizować?)
- przyjazd Wilhelma
- przyjazd Leonida Breżniewa
Pomysł ze sterowcem jest niezły.
Czy w Katowicach nie był z koncertem jeden ze Straussów?
Przypomniało mi się jeszcze wesele Kiepury w Monopolu ale on był z Sosnowca, więc dla niektórych to mogłoby być nie do przejścia
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:46 pm
Skoro Tobie wolno skakac po powstaniach, to dlaczego ja mam sobie odmaiwac?
Teza, ze po stronie polskiej i niemieckiej w 1921 r. walczylo mniej wiecej tylu samo Gornoslazakow byla "polemiczna" w PRL-u a obecnie podwazana jest przez naukowe skamieliny w stylu prof. Lisa.
Tymczasem dzis jest ni mniej ni bardziej polemiczna jak teza przeciwstawna, co wynika z faktu, ze nie przedstawiono pelnego osobowego skladu obu wojsk. Zdrowy rozsadek podopowiada jednak, ze skoro 60% Gornoslazakow w plebiscycie opowiedzialo sie za przynaleznoscia regionu do Niemiec, to w tej grupie znalalo sie nie mniej skorych do obrony swoich racji z bronia w reku, niz wsrod pozostalych 40%.
Nie rozumiesz, kogo ma dzielic Twoj pomysl i nie przyznajesz sie do uprawiania polityki historycznej w nowym stylu. A proponowane haslo "my umiemy wygrywac" nie jest wyrazem zaangazowania? Jesli nie, to proponuje opatrzyc nim inscenizacje zajecia Parku Kosciuszki przez dywizje Neulinga.
Gdybys nie zauwazyl, Polacy wiedza o Slasku niewiele wiecej niz Niemcy. Proponuje posluchac w glownonurtowych polskich mediach np. o Dabrowie Gorniczej na Slasku.
Powstania, przez swoja obecnosc w programach nauczania, sa akurat jednym z nielicznych powszechnie kojarzonych wydarzen w historii regionu.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:51 pm
Nie mowiac juz o dosc powszechnym przekonaniu o dyskryminacji Slazakow w PRL-u.
W innych regionach Polski widzą to dokładnie na odwrót. Nie oceniam, czy słusznie, czy nie.
Mój głos w tej dyskusji jest tylko głosem sprzeciwu wobec przyjmowania bezkrytycznie oceny powstań śląskich dokonanej przez niemieckich historyków. Czyli w skrócie, że powstanie były inspirowane, zorganizowane i przeprowadzone przez warszawkę, a górnoślązacy to walczyli w powstaniu, ale po drugiej stronie, ewentualnie żałują swojego udziału.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:55 pm
ok, dajmy już spokój.
mamy takie propozycje:
- starcia powstańcze
- sterowiec
- pożar w kopalni Kleofas (hmm jak to zainscenizować?)
- przyjazd Wilhelma
- przyjazd Leonida Breżniewa
Pomysł ze sterowcem jest niezły.
Czy w Katowicach nie był z koncertem jeden ze Straussów?
Przypomniało mi się jeszcze wesele Kiepury w Monopolu ale on był z Sosnowca, więc dla niektórych to mogłoby być nie do przejścia
Co do wjazdow, to chyba najlepiej nadaje sie przyjazd Fryderka Wilhelma przyjetego z wielka pompa przez Franza Wincklera, przy tej okazji uszlachconego.
Mies - Śro Sie 09, 2006 12:59 pm
Co do 1921 r. jest to teza polemiczna, natomiast co do 1919 i 1920 już raczej nie.
Tak przy okazji interesujący też był kiedyś artykuł w Wyborczej jak to ze Ślązakami w III powstaniu walczyli górale z Bawarii. Mała uwaga, Twoje 60 do 40 nie bierze pod uwagę oczywiscie tzw. "emigrantów", którzy chyba długo tu nie pozostali po plebiscycie. Inna kwestia to rozwinięcie konspiracji przez POW wśród miejscowej ludności i po stronie niemieckiej, która tego robić nie musiała bo miała na miejscu zdemobilizowanych żołnierzy z głębi Niemiec.
Równie dobrze "my umiemy wygrywać" mogłoby się znaleść na inscenizacji wkroczenia Rosjan do Katowic w 1945. To hasło, jeśli nie zauważyłeś w moim tekscie, miało być odniesieniem do powstania warszawskiego. O takie zaangażowanie mi chodziło.
Dlatego też uprzejmie zwróć uwagę na ostatnie zdanie w moim wcześniejszym poście.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 1:10 pm
Co do 1921 r. jest to teza polemiczna, natomiast co do 1919 i 1920 już raczej nie.
Tak przy okazji interesujący też był kiedyś artykuł w Wyborczej jak to ze Ślązakami w III powstaniu walczyli górale z Bawarii. Mała uwaga, Twoje 60 do 40 nie bierze pod uwagę oczywiscie tzw. "emigrantów", którzy chyba długo tu nie pozostali po plebiscycie. Inna kwestia to rozwinięcie konspiracji przez POW wśród miejscowej ludności i po stronie niemieckiej, która tego robić nie musiała bo miała na miejscu zdemobilizowanych żołnierzy z głębi Niemiec.
Równie dobrze "my umiemy wygrywać" mogłoby się znaleść na inscenizacji wkroczenia Rosjan do Katowic w 1945. To hasło, jeśli nie zauważyłeś w moim tekscie, miało być odniesieniem do powstania warszawskiego. O takie zaangażowanie mi chodziło.
Dlatego też uprzejmie zwróć uwagę na ostatnie zdanie w moim wcześniejszym poście.
W powstaniach 1919 i 1920 roku wziela udzial niewielka grupa ludzi. Obojetnosc reszty powinna dawac do myslenia. Spotkalem sie ostatnio z teza powaznego historyka, ze II powstanie zaszkodzilo stronie polskiej, ktora postrzegana byla odtad przez czesc do tej pory neutralnej ludnosci jako wichrzyciele.
Artykul o bawarskich zolnierzach Freikorpsu czytalem. Podobny mozna by napisac o lwowskich kadetach walczacych po polskiej stronie.
"Emigranci" byli Gornoslazakami zamieszkalymi poza obszarem plebiscytowym. I bez nich strona niemiecka miala przewage.
Niemcy nie mieli na miejscu zdemoblizowanych zolniuerzy z glebi Niemiec, bo ci przybyli tu dopiero pozniej, by wziac udzial w walkach 1921 roku. Mieli natomiast zdemoblizowanych Gornoslazakow, takich jak chocby Hyacinth von Strachwitz z Kamienia Slaskiego. Z weteranow I wojny i ich wojskowego doswiadczenia korzystac mogly jednak obie strony.
PS. Ostatnie zdanie w ostatnim poscie to to o Kiepurze.
Mies - Śro Sie 09, 2006 1:11 pm
Takie hasło miałoby dodatkowe perfidne znaczenie gdyby Uszok wygrał z kandydatem PiS (o ile sam nim nie będzie)
a ze zdemobilizowanych członków Freikorpsu niezłym przykładem jest von dem Bach Zelewski czyli rodowity Kaszub
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 1:16 pm
Takie hasło miałoby dodatkowe perfidne znaczenie gdyby Uszok wygrał z kandydatem PiS (o ile sam nim nie będzie)
To ja proponuje mala korekte:
"My potrafimy wygrywac - dla innych"
Pod tym haslem zmiescimy zarowno powstancow, jak i Lucasa Podolskiego z Miroslavem Klose, a moze i Uszoka, jesli wystartuje z PiS.
Freikorpsy nie stacjonowaly na Gornym Slasku, ale zostaly tu przyslane. Selbstschutz skladal sie jednak nie tylko i nie przede wszystkim z Freikorpsow. Dowodzil nim Carl Hoefer z Pszczyny.
bty - Śro Sie 09, 2006 2:15 pm
Musze o to zapytac - jakie prace niemieckich historykow na ten temat znasz?
Bezpośrednio żadnych, tylko z cytatów w polskich źródłach.
Moim zdaniem gdyby nie powstania to w Katowicach byłoby równie mało ślązaków co we Wrocławiu.
Warmia i Mazury zostały po I WŚ w Niemczech i w chwili obecnej Mazurzy i Warmiacy nie istnieją.
Zwrócicie uwagę, jakże inaczej przedstawia się sytuacja Ślązaków i Kaszubów.
Myślę, że wszyscy byśmy teraz siedzieli za Łabą
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 2:29 pm
To na pierwszy rzut oka dosc prawdopodobna hipoteza, ale zgodnie z teoria chaosu zmiana drobnego szczegolu np. w biegu historii moze niesc ze soba bardzo powazne skutki. Czyli wyobrazajac sobie dzieje bez podzialu Gornego Slaska w 1922 roku, nie mozemy byc pewni czy jest w nich miejsce dla wojny i wypedzen.
Nawet jesli przyjac te teorie, skutek, o ktorym piszesz, jest efektem ubocznym wydarzen po I wojnie swiatowej.
Mies - Śro Sie 09, 2006 2:43 pm
To ja proponuje mala korekte:
"My potrafimy wygrywac - dla innych"
Eee, Warszawa też mogłaby to wykorzystać.
Przemo - Czw Sie 10, 2006 7:46 pm
Witam, ciekawa wymiana myśli. Chciałem dodac swoje trzy grosze "w temacie" rekonstrukcji historycznej. Jestem blisko związany z Grupami Rekonstrukcji Historycznej (GRH) i jestem jednym z trybików które organizowały w tym roku imprezę "Bitwa Wyrska 1939". Dużo więcej informacji na stronie www.profort.org.pl - zapraszam. Chce Wam powiedzieć , że organizatorom insceniuzacji (walk powstańczych w W-wie) możemy zazdrościć : KASY , KASY i wsparcia miasta, wojska, policji, mediów i innych "świętych..." . Pomysł zorganizowania jakiejkolwiek imprezy jest SUPER. Od pomysłu do realizacji droga daleka ale warto ją podjąć.
bty - Czw Sie 10, 2006 9:51 pm
to bitwa wyrska była insenizowana już drugi rok z rzędu prawda? w zeszłym roku też była
Przemo - Pią Sie 11, 2006 7:34 am
tak, od wrzesnia rusza praca przy WYRY 2007. Acha , zapomniałem wczoraj napisać, że jesienią 2005r GRH + IPN + fajni ludzie (uczniowie jakieś szkoły) zorganizowali w Bytomiu (przy dworcu PKP od stony Szombierek) inscenizacje z deportacji ślązaków do pracy na "gościnnej ziemi kraju rad".
Druga informacja to,że kolega z Pro Fortalicjum wysłał na strone "gkw" informacje o imprezie , którą organizujemy 15 sierpnia . Zapraszam. jaktos ma jakieś pytania co do imprezy to PYTAJCIE ... odpowiem.
Mies - Pią Sie 11, 2006 7:36 am
Hmm, to ja wysłałem ale chyba jeszcze nie jestem Waszym kolegą
Przemo - Pią Sie 11, 2006 7:44 am
Mylić się jest rzeczą ludzką. Przepraszam ... jestem winny. i prosze o łagodny wymiar kary. Pytanko czy : mozna spodziewac się Ciebie na imprezie ?
Bruno_Taut - Pią Sie 11, 2006 8:54 am
Witam, ciekawa wymiana myśli. Chciałem dodac swoje trzy grosze "w temacie" rekonstrukcji historycznej. Jestem blisko związany z Grupami Rekonstrukcji Historycznej (GRH) i jestem jednym z trybików które organizowały w tym roku imprezę "Bitwa Wyrska 1939". Dużo więcej informacji na stronie www.profort.org.pl - zapraszam. Chce Wam powiedzieć , że organizatorom insceniuzacji (walk powstańczych w W-wie) możemy zazdrościć : KASY , KASY i wsparcia miasta, wojska, policji, mediów i innych "świętych..." . Pomysł zorganizowania jakiejkolwiek imprezy jest SUPER. Od pomysłu do realizacji droga daleka ale warto ją podjąć.
Sama idea rekonstrukcji historycznych to niezla rzecz, tyle, ze wybor wydarzenia i to co wokol takiej rekonstrukcji sie dzieje, sa wazne. Ja Warszawie nie zazdroszcze, bo obecna wadza posluzyla sie rekonstrukcja walk, by uprawiac swa chora polityke historyczna stojaca pod znakiem mesjanizmu. Mieszaja ludziom w glowach, a potem tacy jada w swiat i mysla, ze im sie cos nalezy, bo Zachod opuscil Polske w ciezkich chwilach.
Jedna rzecz to widowisko i dobra zabawa, druga to polityczna otoczka, ktora prokuruja wladze.
Mies - Pią Sie 11, 2006 9:20 am
W ciągu ostatnich miesięcy słyszałem, że organizowano w Warszawie i okolicach inscenizacje m.in. walk pod Arsenałem w zwiazku z powstaniem listopadowym, musztrę wojsk Księstwa z okazji 3 maja, inscenizację bitwy pod Olszynką Grochowską, walk ze Szwedami w czasie Potopu, inscenizację bitwy pod Raszynem, walk o PWPW w 1944, były też jakieś pokazy na polach wilanowskich i bitwy napoleońskiej Pułtuskiem . Te inscenizacje tworzą grupy, które działały jeszcze przed ostatnimi wyborami, więc trudno uznać, że działają ze względu na obecną sytuację polityczną, bo taka działalność to są podobno lata przygotowań, organizacja sprzętu, ludzi, umundurowania. Potwierdza to też "wysyp" różnych bractw rycerskich już w latach 90. Zresztą to dość popularna działalnosć w Europie (istnieje nawet chyba jakaś grupa z Poznania przebierająca się za Wehrmacht;). Z tego co właśnie znalazłem w sieci wynika że organizowane są inscenizacje bitwy pod Marengo, Lipskiem, Waterloo, Austerlitz. Trudno więc uznać, że obecna władza coś tam wykorzystuje w celach mesjanizmu. Te grupy działały często zanim tzw. "obecna władza" zarejestrowała się w sądzie.
Przemo - Pią Sie 11, 2006 10:39 am
Nawet jak coś jest fajne i dobre to są "osobnicy i całe masy" , które potrafią to sprowadzić do poziomu ... zero. Tam gdzie ludzie z pasją i hasłem "pro publico bono" zastępowani są przez TKM-y i towarzyszy lub co częściej przez komercje coś się traci a coś sie zmienia . Przedstawianie wybranych elementów z histori (w formie inscenizacji) to tylko jedna z form zachęcenia ludzi do poznania bliżej histori regionu, ludzi itd.
Bruno_Taut - Pią Sie 11, 2006 1:09 pm
W ciągu ostatnich miesięcy słyszałem, że organizowano w Warszawie i okolicach inscenizacje m.in. walk pod Arsenałem w zwiazku z powstaniem listopadowym, musztrę wojsk Księstwa z okazji 3 maja, inscenizację bitwy pod Olszynką Grochowską, walk ze Szwedami w czasie Potopu, inscenizację bitwy pod Raszynem, walk o PWPW w 1944, były też jakieś pokazy na polach wilanowskich i bitwy napoleońskiej Pułtuskiem . Te inscenizacje tworzą grupy, które działały jeszcze przed ostatnimi wyborami, więc trudno uznać, że działają ze względu na obecną sytuację polityczną, bo taka działalność to są podobno lata przygotowań, organizacja sprzętu, ludzi, umundurowania. Potwierdza to też "wysyp" różnych bractw rycerskich już w latach 90. Zresztą to dość popularna działalnosć w Europie (istnieje nawet chyba jakaś grupa z Poznania przebierająca się za Wehrmacht;). Z tego co właśnie znalazłem w sieci wynika że organizowane są inscenizacje bitwy pod Marengo, Lipskiem, Waterloo, Austerlitz. Trudno więc uznać, że obecna władza coś tam wykorzystuje w celach mesjanizmu. Te grupy działały często zanim tzw. "obecna władza" zarejestrowała się w sądzie.
Nie widze najmniejszej sprzecznosci miedzy spontaniczna dzialalnoscia pasjonatow a jej wykorzystywaniem przez wladze. Wynika to zreszta z konkluzji mojego porzedniego posta.
A ze obecna wladza wykorzystuje historie w celach politycznych to nie tylko latwo uznac - temu trudno zaprzeczyc, bowiem wladza sie do tego otwarcie przyznaje.
Mies - Pią Sie 11, 2006 1:20 pm
Trudno uznać by wykorzystywanie historii przez polityków było jakimś ewenementem na tle Europy. To pewnie najbardziej prymitywny sposób by zyskać poklask, bo koszt jest prawie żaden. Uważam jednak, że nawet jeśli takie wykorzystywanie ma miejsce, nie można z tego powodu deprecjonować czyjegokolwiek zamiłowania do historii, które przejawia się np w tworzeniu inscenizacji lub opiece nad zabytkami.
Bruno_Taut - Pią Sie 11, 2006 4:50 pm
Skala tego wykorzystywania, zwlaszcza ostatnio, jest ewenementem.
Gdzie deprecjonowalem czyjekolwiek zamilowanie do historii?
Mies - Czw Sie 17, 2006 10:04 am
Bez przesady. Zobacz jak wyglądają np. obchody zburzenia Bastylii we Francji. To jest dopiero pompa i to zarówno w stolicy jak i w mniejszych miastach. Kiedyś byłem w Lyonie gdzie przeloty samolotów, czołgi itp żelastwo przewalało się przez miasto przez pół dnia, a prywatne imprezy na ulicach kończyły się nad ranem. A ostatnie wielkie obchody zakończenia wojny w Moskwie albo rocznica D-Day gdy zrzucano setki skoczków spadochronowych? Byłem kiedyś świadkiem obchodzenia jakiegoś święta narodowego w Budapeszcie i wyglądało to tak jakby właśnie odzyskali niepodległość, więc nawet nie ma porównania z tym co można zobaczyć u nas, gdzie zazwyczaj wygląda to tak:
Przemo - Czw Sie 17, 2006 10:52 am
Witam , gdzie to zdjecie zostało zrobione i kiedy ? Dzisiaj mam trochę czasu więc obiecuje, że "podam" kilka zdjęć z obchodów dniania / świeta WP zorganizowanych przez PF w Dobieszowicach. Dodatkowo "gratis i w promocji" (jak mówi mój syn) dam zdjecia z inscenizacji "deportacji ślązaków do kraju rad" jesień 2005. Tylko, proszę , poczekajcie bo ja i komputer to .... .
Przemo - Czw Sie 17, 2006 11:16 am
Kilka zdjęć jest na stronie www.piekary.info.pl - szukajcie przy fotoreportarz lub Dzień WP. Przemo
kombatant - Czw Sie 17, 2006 11:52 am
Zdjecia z rekonstrukcji Deportaci Ślązakow z 45 r, o ktore prosil mnie Przemo, dostepne sa pod adresem:
http://www.goslask.profort.org.pl/pliki ... _21_bytom/
A zdjecia z obchodow Święta WP w Dobieszowicach, dostepne sa pod Tym adresem.
http://piekary.info.pl/fotoreportaz.htm
Reszta na www.profort.org.pl
pzdr
absinth - Czw Sie 17, 2006 12:02 pm
bardzo fajnie ze takie inscenizacje sa oprganizowane. Zaluje ze nie bylem w Wyrach
Moj znajomy tam mieszka i mowil ze bylo konkret
Bruno_Taut - Czw Sie 17, 2006 1:33 pm
Bez przesady. Zobacz jak wyglądają np. obchody zburzenia Bastylii we Francji. To jest dopiero pompa i to zarówno w stolicy jak i w mniejszych miastach. Kiedyś byłem w Lyonie gdzie przeloty samolotów, czołgi itp żelastwo przewalało się przez miasto przez pół dnia, a prywatne imprezy na ulicach kończyły się nad ranem. A ostatnie wielkie obchody zakończenia wojny w Moskwie albo rocznica D-Day gdy zrzucano setki skoczków spadochronowych? Byłem kiedyś świadkiem obchodzenia jakiegoś święta narodowego w Budapeszcie i wyglądało to tak jakby właśnie odzyskali niepodległość, więc nawet nie ma porównania z tym co można zobaczyć u nas, gdzie zazwyczaj wygląda to tak:
No wlasnie. Tam wielki teatr i malo ideologii (poza Moskwa i w mniejszym stopniu Paryzem), a u nas proporcje odwrotne.
Janek - Czw Sie 17, 2006 7:13 pm
Nie wiecie jak będą wyglądać obchody (nie wiem czy to jest dobre słowo) 25 lecia masakry na KWK Wujek
Bo jakoś o tym nie słychać i obawiam się że skończy się to na złożeniu wieńców pod pomnikiem przez Kaczyńskiego (Lecha/Jarosława- do wyboru ). Zauważyłem że z roku na rok jest o tym coraz ciszej. Puszczenie co jakiś czas "Śmierci jak kromka chleba" to niestety za mało.zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Janek - Wto Sie 16, 2005 5:34 pm
W niedzielę byłem u rodziny, mieszka w okolicach Góry Św. Anny. Przez przypadek trafiłem na Muzeum Czynu Powstańczego (chodzi o taki pawilon, a nie o pomnik)- gromadzone są tam eksponaty z doby walki o powrót Śląska do Macierzy. Był tam akurat jakiś dziennikarz z TV Wrocław, który kręcił materiał o tym muzeum. Dowiedziałem się od niego, że jest planowana jego likwidacja.
Co prawda znajduje się w innym województwie, ale może w związku ze zbliżającymi się wyborami, zapytać kandydatów na posłów jak zamierzają bronić historii regionu z którego kandydują?
Albo może w tej chwili dąży się do tego by uznać, iż jedynym powstaniem, o którym jest sens mówić jest Powstanie Warszawskie? Co prawda Powstania Śląskie już ulegają zapomnieniu, bo moja koleżanka nie jest w stanie podać daty żadnego z nich, a nawet nie potrafi określić ich liczby.
Przykre, że pomimo tylu lat, nadal realizowny jest plan zniszczenia poczucia wszelkiej odrębności wśród Ślązaków.
salutuj - Wto Sie 16, 2005 5:43 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
maciek - Wto Sie 16, 2005 5:51 pm
Z tym powrotem do Macierzy Janku to bym nie przesadzał. Nie tak bardzo powstańcy chcieli powracać, jak Ci się wydaje. Walczyli o wolność, ale nie o przyłączenie na zasadach zrównania ich z innymi regionami Polski, jakie powstały po Wielkiej Wojnie Światowej.
Janek - Wto Sie 16, 2005 6:48 pm
Ale czy ja gdzieś napisałem, że chcieli by Śląsk został zrównany z innymi dzielnicami Polski? Nie chcieli, bo w chwili wybuchu III Powstania obowaiązywała już ustawa o autonomii województwa katowickiego (śląskiego?)- był to zresztą środek skłonienia Ślązaków do opowiedzenia się po stronie Polski w czasie plebicytu
maciek - Śro Sie 17, 2005 6:37 pm
A dziś rocznica wybuchu I Powstania Śląskiego a pod pomnikiem raptem jeden wieniec, jak pokazali w TVP3. Smutne to, ale Śląsk przestaje być śląski.
Wit - Śro Sie 17, 2005 7:20 pm
TV nie oglądam, za to dużo radia słucham....dziś w pracy głównie Katowice (w końcu namówiłem resztę na bojkot RMF )....w relacjach o rocznicy powstania byo głownie....o Cimoszewiczu na Śląsku
salutuj - Śro Sie 17, 2005 10:07 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
maciek - Sob Lis 19, 2005 9:12 am
Z serwisu Naszemiasto - Opole:
Kto ma dbać o powstańcze tradycje?
Piątek, 18 listopada 2005r.
Muzeum Czynu Powstańczego na Górze św. Anny będzie miało radę naukową złożoną z naukowców z województw opolskiego i śląskiego. Taką decyzję podjęli śląski marszałek Michał Czarski i wicemarszałek Opolszczyzny Ewa Rurynkiewicz. – Trzeba podnieść rangę placówki – tłumaczy DZ Rurynkiewicz.
Wstyd przyznać, ale powstańcze muzeum w ostatnich latach mocno podupadło. Stało się ofiarą polityki: gdy na Opolszczyźnie zorganizowała się mniejszość niemiecka, tradycje powstań śląskich zaczęły być traktowane jako przeszkoda w budowie dobrych relacji etnicznych w regionie. Muzeum nadal jest odwiedzane przez indywidualnych gości i zorganizowane wycieczki, ale niemal wszyscy zwiedzający przyjeżdżają na Górę św. Anny z województwa śląskiego, gdzie pamięć o powstańcach jest nadal żywa.
O kłopotach muzeum najlepiej świadczy sformułowany kilka lat temu pomysł zmiany charakteru placówki: samorządowcy związani z mniejszością niemiecką chcieli uzupełnić ekspozycję o wystawy... roślin i szopek bożonarodzeniowych. Bardzo ostro zareagowało środowisko naukowe, widząc w tym zamach na patriotyczne tradycje. Pomysł upadł.
– Przyznaję, że wspólna rada naukowa i nadanie muzeum statusu placówki międzywojewódzkiej ma je uchronić przed podobnymi politycznymi zawirowaniami – mówi DZ wicemarszałek Rurynkiewicz.
Dyrektor Muzeum Śląska Opolskiego Krystyna Lenart-Juszczewska, której podlega też Muzeum Czynu Powstańczego, wiele sobie obiecuje po współpracy z Muzeum Górnośląskim w Bytomiu i całym śląskim środowiskiem naukowym.
– Liczymy na to, że muzeum nie tylko wzbogaci swoje zbiory, ale będzie mogło realizować ambitne programy badawcze – mówi Lenart-Juszczewska.
Dodajmy, że powstańcze muzeum – nawet jako placówka międzyregionalna – nadal będzie finansowane przez samorząd województwa opolskiego.
[hr]
Ciekawe, czy przeciętny mieszkaniec Opola(czytaj. napływowy) wie w ogóle z jakimi wydarzeniami związane jest to muzem.
Bruno_Taut - Sob Lis 19, 2005 5:31 pm
Muzeum Czynu Powstańczego w obecnej formule, która sprowadza się do gloryfikacji jednej ze stron konfliktu, nie ma racji bytu. Dziwię się mniejszości niemeickiej, że współrządząc województwem opolskim przez kilka już kadencji nie doprowadziła do nadania tej placówce naukowego charakteru. Obecnie jest to relikt minionej epoki - parę spetryfikowanych propagandowych klisz podanych w mało atrakcyjnej formie.
A w zasadzie to się mniejszości nie dziwię, bo wiem kto tam rządzi .
maciek - Sob Lis 19, 2005 9:42 pm
A w zasadzie to się mniejszości nie dziwię, bo wiem kto tam rządzi .
Możesz rozwinąć swoją myśl?
Czy nie jest czasem tak, że od czasów spisu powszechnego organom dysponującym pieniędzmi mniejszości znacznie uszczuplał budżet z uwagi na to, że nagle zrobiło się mniej Niemców a więcej ludzi zaczęło optować za przynależnością do narodowości śląskiej?
Bruno_Taut - Nie Lis 20, 2005 8:50 am
Nie, nie o to w tym przypadku chodzi. Mniejszość od ustanowienia samorządu wojewódzkiego, jest niezbędnym koalicjantem każdej ekipy rządzącej w województwie opolskim (mimo systematycznie spadającego poparcia). Ma zatem środki, by wymóc zmianę tkwiącej w starych szablonach polityki kulturalnej i edukacyjnej. Tymczasem właśnie na tym polu nie robi niemal niczego, przegrywając "wojnę o pamięć", którą niegdyś wypowiedział w Polsce Rokita. Dwa przykłądy. Mimo protestów w Opolu nadal istenieje ulica Ilji Ehrenburga, sowieckiego pisarza, który wsławił się odezwą "Zabij!", zawierającą apel o mordowanie Niemców (bez roróżniania na żołnierzy i cywilów). Odezwa była kolportowana wśród czerwonoarmistów, zatem Ehrenburg ponosi współodpowiedzialność za mordy na ludności cywilnej dokonanaej między innymi w podpolskich wsiach (np. w Boguszycach czy Kątach). Ulica jest krótka, ale władze miasat zasłaniają sę kosztami, w tym samym czasie rozważając zmianę nazwy całego osiedla (ZWM na AK). Druga sprawa. Zespół szkół w Olkeśnie miał nosić imię Noblistów Śląskich. Miał, ale nie nosi. Jeden z posłów (zresztą z rzekomo liberalnej PO), wygrzebał, że jeden z laureatów kierowa niemieckimi atakami chemicznymi w czasie I wojny światowej. Sprawa jest oczywiście znana - Haber dostał Nobla już po I wojnie (w czasie której zakaz używania gazów nie był jednoznaczny). Dwuznaczna postawa moralna jednej z 11 postaci wystarczyła jednak jako pretekst do storpedowania oleskiej inicjatywy.
Władze mniejszości w żadnej ze spraw nie kiwnęły palcem. Prowadzi to do wniosku, że zarząd TSKN nie jest zainteresowany takimi kwestiami jak tożsamośc czy pamięć historyczna. I potwierdza się to także w innych sytuacjach. W Polsce w roku 2005 r. matury z niemeickiefgo jako języka ojczystego nie zdawał ani jeden uczeń (z kaszubskiego ponad 20).
Rozwinąłem temat chyba za bardzo . Konkluzja: dla liderów mniejszości w woj. opolskim kwestie związane z edukacją i kulturą są drugo- jeśli nie trzeciorzędne.
maciek - Nie Lis 20, 2005 9:44 am
Dziękuję za rzeczową odpowiedź.
To z tym Erynburgiem, sprawa dalej nie jest rozwiązana?:/ Z tego co pamiętam to RAŚ kiedyś wystąpił z prośbą do władź o zmianę nazy tej ulicy... No "ładnie" :/
Mies - Pon Sie 07, 2006 2:28 pm
Swoją drogą, tradycja powstań śląskich mogłaby zostać wykorzystana przez Katowice, tak jak to robi Warszawa ze swoim powstaniem. W Warszawie 4 lata temu nikt na Powstanie warszawskie nie zwracał uwagi, a teraz pełno koncertow przy muzeum, filmów w plenerze, nad miastem przelatywał brytyjski bombowiec, była rekonstrukcja historyczna.
Na te imprezy chodzi bardzo dużo ludzi. W dodatku powstania śląskie jest za co czcić, bo zarówno II i III okazały się sukcesem.
Teraz panuje sezeon ogórkowy i pomyslowe zorganizowanie obchodów można by wykorzystać przy promocji Katowic. Np rekonstrukcja walk powstańczych, w którejś z dzielnic miasta.
Oskar - Pon Sie 07, 2006 2:31 pm
No i my mamy aż trzy powstania.
jacek_t83 - Pon Sie 07, 2006 2:47 pm
odnośnie Powstań Śląskich:
HYMN ŚLĄSKI
FELIKSA NOWOWIEJSKIEGO
Stanisław Rybka
Hej, bracia Ślązacy do pracy,
jutrzenka wolności wita nas.
Hutnicy porzućcie swe chaty,
do czynu dla Polski nadszedł czas.
Bo w ziemię krew nasza się wpiła
i w brylant i w skarb się zmieniła.
W ten brylant czarny kilofem wal.
Bracia hutnicy, hej-że do hal!
Na nic plebiscyty, kajdany,
bo w śląskim narodzie silny duch,
Miłością nasz lud jest zbratany,
a Ślązak to wierny Polak. Zuch!
Bo w ziemię krew nasza się wpiła
i w brylant i w skarb się zmieniła.
W ten brylant czarny kilofem wal.
Bracia górnicy, hej-że do hal!
Minęły już wieki niewoli,
kajdany rozszarpał śląski lud,
A z krwi naszej, z tego co boli,
Ojczyzna powstała, jako cud.
Bo w ziemię krew nasza się wpiła
i w brylant i w skarb się zmieniła.
W ten brylant czarny kilofem wal.
Bracia górnicy, hej-że do hal!
absinth - Pon Sie 07, 2006 2:48 pm
tez mi sie wydaje ze moznaby to jakos wykorzystac
Poznan tez wykorzystal obchody czerwca 56 wiec mysle ze i my bysmy mogli
Bruno_Taut - Wto Sie 08, 2006 9:00 am
Swoją drogą, tradycja powstań śląskich mogłaby zostać wykorzystana przez Katowice, tak jak to robi Warszawa ze swoim powstaniem. W Warszawie 4 lata temu nikt na Powstanie warszawskie nie zwracał uwagi, a teraz pełno koncertow przy muzeum, filmów w plenerze, nad miastem przelatywał brytyjski bombowiec, była rekonstrukcja historyczna.
Na te imprezy chodzi bardzo dużo ludzi. W dodatku powstania śląskie jest za co czcić, bo zarówno II i III okazały się sukcesem.
Teraz panuje sezeon ogórkowy i pomyslowe zorganizowanie obchodów można by wykorzystać przy promocji Katowic. Np rekonstrukcja walk powstańczych, w którejś z dzielnic miasta.
Nie, no trzymajcie mnie. Nacjonalizm to rzeczywiscie najlepszy sposob na promocje Katowic, zwlaszcza, ze w plebiscycie ponad 80% mieszkancow opowiedzialo sie za Niemcami.
Proponuje wielka inscenizacje. Pociag pancerny wjezdzajacy od strony Sosnowca i przerzucane przez Brynice transporty broni i amunicji. Potem marsz pod Annaberg i powrot (tym razem biegiem). W epilogu ci, ktorzy grali powstancow, wsiadaja do autobusu i wyjezdzaja do efu.
A tak serio. Naprawde uwazasz, ze wojna wywolana przez przegrana w plebiscycie mniejszosc na obszarze znajdujacym sie pod kontrola sil rozjemczych to dobry powod do swietowania? To moze Serbowie powinni swietowac swoje sukcesy w Bosni? Np. rocznice utworzenia Republiki Pale?
No i czyim sukcesem byly II i III powstanie, ze dzisiaj powinnismy je czcic?
jacek_t83 - Wto Sie 08, 2006 9:10 am
Swoją drogą, tradycja powstań śląskich mogłaby zostać wykorzystana przez Katowice, tak jak to robi Warszawa ze swoim powstaniem. W Warszawie 4 lata temu nikt na Powstanie warszawskie nie zwracał uwagi, a teraz pełno koncertow przy muzeum, filmów w plenerze, nad miastem przelatywał brytyjski bombowiec, była rekonstrukcja historyczna.
Na te imprezy chodzi bardzo dużo ludzi. W dodatku powstania śląskie jest za co czcić, bo zarówno II i III okazały się sukcesem.
Teraz panuje sezeon ogórkowy i pomyslowe zorganizowanie obchodów można by wykorzystać przy promocji Katowic. Np rekonstrukcja walk powstańczych, w którejś z dzielnic miasta.
Nie, no trzymajcie mnie. Nacjonalizm to rzeczywiscie najlepszy sposob na promocje Katowic, zwlaszcza, ze w plebiscycie ponad 80% mieszkancow opowiedzialo sie za Niemcami.
Proponuje wielka inscenizacje. Pociag pancerny wjezdzajacy od strony Sosnowca i przerzucane przez Brynice transporty broni i amunicji. Potem marsz pod Annaberg i powrot (tym razem biegiem). W epilogu ci, ktorzy grali powstancow, wsiadaja do autobusu i wyjezdzaja do efu.
A tak serio. Naprawde uwazasz, ze wojna wywolana przez przegrana w plebiscycie mniejszosc na obszarze znajdujacym sie pod kontrola sil rozjemczych to dobry powod do swietowania? To moze Serbowie powinni swietowac swoje sukcesy w Bosni? Np. rocznice utworzenia Republiki Pale?
No i czyim sukcesem byly II i III powstanie, ze dzisiaj powinnismy je czcic?
salutuj - Wto Sie 08, 2006 9:11 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
salutuj - Wto Sie 08, 2006 9:13 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Wto Sie 08, 2006 9:18 am
Ja jestem za tym zeby rocznice powstan slaskich obchodzic bardziej hucznie tym samym promowac miasto.
wole zeby robic uroczystosci z okazji zwycieskiego dla Polski powstania niz zebym slyszal tylko o przegranym powstaniu warszawskim.
Bruno_Taut - Wto Sie 08, 2006 10:23 am
Biorac pod uwage, dla kogo powstanie bylo zwycieskie, proponuje obchody przeniesc do Warszawy. Powstania odbyly sie wbrew woli wiekszosci mieszkancow Katowic i Gornego Slaska. Wielu z tych, ktorzy brali w nich udzial (a mowie tu m.in. o mojej rodzinie), po latach nie miala zadnego poczucia odniesionego zwyciestwa. Wrecz przeciwnie - ludzie ci niejednokrotnie czuli sie przegrani i oszukani.
Zgadzam sie w pelni z Pawlem. Nalezy swietowac to, co przynioslo miastu i regionowi rozwoj. Przejawem schizofrenii byloby najpierw obchodzic rocznice otwarcia pierwszej linii kolejowej laczacej Katowice z Berlinem, a potem celebrowac rocznice powstania. Ja stawiam na kolej.
PS. Dlaczego oni tu maja na klawiaturach "z" w miejsce "y"?
Mies - Wto Sie 08, 2006 11:27 am
Rocznica otwarcia linii kolejowej to byłby raczej średnio intersujący news. Równie dobrze kilkadziesiąt miejscowości typu Koluszki mogłoby świętować takie wydarzenie.
Porównywalnie dobry medialnie byłby news z rocznicy pierwszego spustu surówki w Hucie Katowice.
Powstania są związane ściśle z regionem i jeśli Katowice tego nie wykorzystają to może to zrobić inne miasto i będziemy jak ten Cieszyn przy Wrocławiu.
A co jest nacjonalistycznego w powstaniach śląskich? Bez przesady. Niedługo się okaże, że każda historia to nacjonalizm. Powstańcy nie uciekali spod Góry Św. Anny do Katowic, więc nie wiem po co piszesz takie rzeczy. Co do poparcia w plebiscycie, to w Katowicach głosowano za Niemcami ale zapomniałeś też dodać, że w wiejskim powiecie katowickim (czyli na terenie wielu obecnych dzielnic Katowic) większość głosujacych opowiedziało się za Polską.
Piszmy lepiej o promocji miasta a nie polityce i różnorakich interpretacjach historii.
W walkach w I powstaniu powstańcy zestrzelili podobno niemiecki samolot w Dąbrówce Małej czy w Bogucicach. Wyobraźcie sobie jaka by to była atrakcja dla mediów i gawiedzi, postawić replikę takiego samolotu na rynku w Katowicach w rocznicę wybuchu. Wiem że może to i śmieszne, ale takie obrazki zapadają w pamięć. Możnaby się pokusić też o uszczypliwe prowokacje typu: powstania śląskie kontra bezsensowne i głupio czczone powstanie warszawskie. W prasie by była piękna awantura
salutuj - Wto Sie 08, 2006 12:12 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Bruno_Taut - Wto Sie 08, 2006 12:23 pm
Otwarcie linii kolejowej to moze byc news. Wszystko jest kwestia inwencji. Grupka przebierancow uganiajaca sie za soba jak milosnicy paintballa jest bardziej atrakcyjna niz wjazd zabytkowego pociagu? Mozna odniesc sie do roznych wydarzen zwiazanych z linia kolejowa - np. wjazdu cesarza wilhelma czy wczesniej krola Prus Fryderyka Wilhelma. A jezeli juz lubisz duze bum, to pozostaje eksplozja wagonow z amunicja na Zawodziu, ktora pod koniec wojny zniszczyla czesc tamtejszego kosciola.
Rozumie, ze sugerujesz, iz wiekszosc, ktora glosowala w plebiscycie za Niemcami, nie byla przeciwna wybuchowi powstania? Interesujacy poglad. Swoja droga, dlaczego wyniki w powiecie wiejskim mialyby byc tu jakimkolwiek argumentem. W miescie i w skali calego regionu strona polska przegrala i proponuje sie z arytmetyka nie spierac.
No i pozostaje jeszcze problem techniczny. W Katowicach zadne ciezkie walki sie nie toczyly. Dotyczy to zreszta i innych miast okregu przemyslowego. Inscenizacje moga sobie urzadzic na przyklad Strzelce. Tam powstancy walczyli m.in. przeciw zolnierzom sil miedzynarodowych. Przynajmniej beda fajne skojarzenia z wydarzeniami wspolczesnymi - nie wiem tylko, czy pozadane dla organizatorow.
PS. A propos samolotow. Proponuje postawic na rynku w Katowicach replike tego, ktory wedlug ksiazki Kazimierza Golby zestrzelili z broni krotkiej obroncy wiezy spadochronowej. To bedzie atrakcja!
PS2. Czczenie powstan slaskich w kontekscie relacji Gorny Slask - Warszawa moze miec tylko jeden wydzwiek - "Macie to, czegoscie chcieli, frajerzy".
absinth - Wto Sie 08, 2006 12:31 pm
Rocznica otwarcia linii kolejowej to byłby raczej średnio intersujący news. Równie dobrze kilkadziesiąt miejscowości typu Koluszki mogłoby świętować takie wydarzenie.
Porównywalnie dobry medialnie byłby news z rocznicy pierwszego spustu surówki w Hucie Katowice.
Powstania są związane ściśle z regionem i jeśli Katowice tego nie wykorzystają to może to zrobić inne miasto i będziemy jak ten Cieszyn przy Wrocławiu.
Jakoś nie słyszałem by ludność wypowiadała się wcześniej w głosowaniu przeciwko albo za wybuchowi jakiegokolwiek powstania. Co do poparcia w plebiscycie, to w Katowicach głosowano za Niemcami ale zapomniałeś dodać, że w wiejskim powiecie katowickim (czyli na terenie wielu obecnych dzielnic Katowic) większość głosujacych opowiedziało się za Polską.
Piszmy lepiej o promocji miasta a nie polityce i różnorakich interpretacjach historii.
W walkach w I powstaniu powstańcy zestrzelili podobno niemiecki samolot w Dąbrówce Małej czy w Bogucicach. Wyobraźcie sobie jaka by to była atrakcja dla mediów i gawiedzi, postawić replikę takiego samolotu na rynku w Katowicach w rocznicę wybuchu. Wiem że może to i śmieszne, ale takie obrazki zapadają w pamięć. Możnaby się pokusić też o uszczypliwe prowokacje typu: powstania śląskie kontra bezsensowne i głupio czczone powstanie warszawskie. W prasie by była piękna awantura
w tej dyskusji zdecydowanie mi blizej do Miesa niz Bruna
a co do pomyslu Pawla wszystko fajnie tylko ze sam wiesz jak wygladaja Kato od strony torow
to by byla dopiero "promocja" miasta hehe
szkoda ze zlikwidowano ta kolejke Balkan na Nikiszowcu i Giszowcu to by byla swietna atrakcja:
"Kolejka wąskotorowa "Balkan"
W 1920 roku zarząd kopalni uruchomił; wąskotorową kolejkę; do przewozu ludzi i materiałów, nazwaną popularnie �Balkan�. Pochodzenie tej nazwy nie zostało do dziś wyjaśnione. Prawdopodobnie pochodzi ona od popularnego pociągu ekspresowego, kursującego między Paryżem, a Konstantynopolem, nazwanego �Orient-Ekspress� lub �Balkan-Ekspress�. Przystanki usytuowane były przy szybach �Carmer�, �Nikisch�, �Richthofen� i �Albert�. Długo�ć trasy wynosiła 3,5km, a czas jazdy trwał; około 18 minut. �Balkan� kursował; 28 razy w dni robocze, 19 razy w niedziele i święta I służył; nie tylko do przewozu pracowników do i z pracy ale korzystali z niej bardzo chętnie wszyscy inni mieszkańcy osiedli górniczych. Kolejka była bowiem bezpłatna, a końcowy przystanek znajdował się w odległości około 1 km od dworca kolejowego Katowice-Szopienice. Kolejka przewoziła dziennie od 8000 do 8500 osób. Trasa tej kolejki służyła również do przewozu materiałów, drewna, kamienia i węgla do hut Szopienickich. W 1921 roku przedłużonoono jej trasę od cegielni "Giszowiec" do szybu "Wschodniego". Przewóz osobowy tej kolejki został zlikwidowany w 1977 roku. Ostatni kurs popularnego "Balkanu" odbył się; 31 grudnia 1977 roku.
We wrześniu 2001 odrestaurowane zostały ostatnie dwa wagoniki. Jeden wagonik został wyposażony wg pierwotnego projektu w ławki do siedzenia i hamulec, natomiast w drugim wagoniku prezentowana jest ekspozycja fotografii przedstawiajĹĄca początki powstawania kopalni i osiedli z nią związanych.
Informacja:
W\w text pochodzi z gabloty wystawionej przed wagonikami, które znajdują się przy szybie "Pułaski"
Mies - Wto Sie 08, 2006 1:03 pm
Za Polską głosowała większość w powiatach wiejskich np w Katowicach, Bytomiu czy Tarnowskich Górach ale przecież nikt nie głosował w plebiscycie czy ma wybuchnąć powstanie.
W analogiczny sposób powinniśmy zaniechać świętowania powstania miasta Katowice, bo jak wiemy większość mieszkańców miała wrogi stosunek do faktu założenia miasta.
Co do "problemu technicznego" to w Katowicach ciężkie walki toczyły się podczas I powstania w Dąbrówce Małej i w Bogucicach. Jakieś bardziej zacięte walki były w Lipinach. Co do II i III powstania to trzeba by sprawdzić (chyba w II powstaniu były walki o Hutę Baildon). Może działo się coś jeszcze, ale obecnie temat powstań jest równie popularny jak interesowanie się wojną 1920 r. za czasów PRL.
Świętowanie wjechania cesarza Wilhelma na dworzec w Katowicach? To byłoby ciekawe jak dzieci i Uszok z kwiatami pod flagami Rzeszy witają cesarza Wilhelma. Przydałaby się na miejscu minister Fotyga żeby ją pocieszyć, że jednak był w historii jakiś bardziej beznadziejny dyplomata. Proponuję też zainscenizować wjazd do Katowic Leonida Breżniewa i jego odwiedziny w Spodku. Możnaby wtedy zaprosić delegacje z Kuby i Korei Północnej.
absinth - Wto Sie 08, 2006 1:27 pm
Świętowanie wjechania cesarza Wilhelma na dworzec w Katowicach? To byłoby ciekawe jak dzieci i Uszok z kwiatami pod flagami Rzeszy witają cesarza Wilhelma. Przydałaby się na miejscu minister Fotyga żeby ją pocieszyć, że jednak był w historii jakiś bardziej beznadziejny dyplomata. Proponuję też zainscenizować wjazd do Katowic Leonida Breżniewa i jego odwiedziny w Spodku. Możnaby wtedy zaprosić delegacje z Kuby i Korei Północnej.
hahahahahaha
Oskar - Wto Sie 08, 2006 1:28 pm
Oczywiście kwestie sporne na temat czy powstania były zwycieskie (bo w kontekście lat obecnych to już w ogóle o sukcesie mowy być nie może)będzie trwała nieskończenie długo, niemniej można sprawić by przyniosły one jakiś zysk, a także rozreklamowały miasto; pokazały, że Śląsk to nie tylko kopalnie, huty i drogi z PRLu, ale również starsza historia o czym wielu Polaków zapomina, notabene mieszkańców regionu również.
Co więcej, tylko świętowanie takiego wydarzenia pozwala - na co myślę Bruno powinieneś zwrócić uwagę - rozpoczęcie szerokiej dyskusji na ten temat i możliwość wyartykułowania swoich racji.
Bruno_Taut - Wto Sie 08, 2006 5:36 pm
Porownanie cesarza Wilhelma do Leonida Brezniewa rzuca nieco swiatla na inteletualna atmosfere, w jakiej zrodzil sie pomysl promowania Katowic przez powstania slaskie.
"Ciezkie walki" w pierwszym powstaniu? Hehehe. To jak w tym wicu. "Wzieli my giwery i poszli my na ta holda. A Niymce wyciongli tako sroooogo kanona. No i pizlo! I wtedy my pitli".
Na porownanie powstan slaskich do powstania Katowic mozna odpowiedziec dwojako. Po pierwsze, skad wiesz, ze wiekszosc mieszkancow (i czego? wsi Katowice czy wsi i dobr rycerskich?) byla przeciw? Z legendy o "polskim" soltysie Skibie? Po drugie, czy aby, zgodnie z zasada, ze po owocach ich poznacie, obu wydarzen nie trzeba ocenic zupelnie roznie?
Oskar - swietowanie nie tylko nie daje okazji do dyskusji, ale ja uniemozliwia. Myslisz, ze po co funduja nam te hece z powstaniem warszawskim? Chodzi o to, by uczynic z niego mit, a mitow obalac nie wolno.
SPUTNIK - Wto Sie 08, 2006 7:23 pm
"Ciezkie walki" w pierwszym powstaniu? Hehehe. To jak w tym wicu. "Wzieli my giwery i poszli my na ta holda. A Niymce wyciongli tako sroooogo kanona. No i pizlo! I wtedy my pitli".
a signal ?
absinth - Wto Sie 08, 2006 9:23 pm
Na porownanie powstan slaskich do powstania Katowic mozna odpowiedziec dwojako. Po pierwsze, skad wiesz, ze wiekszosc mieszkancow (i czego? wsi Katowice czy wsi i dobr rycerskich?) byla przeciw? Z legendy o "polskim" soltysie Skibie?
o tym jest tez zdaje sie napisane w tej ksiace ktora kiedys pozyczylem od Jacka Historia Miasta Katowice Georga Hoffmana to jest reprint tej z 1895 roku zdaje sie... Jacek bedzie wiedzial dokladniej
jacek_t83 - Wto Sie 08, 2006 9:33 pm
hmm biorac pod uwage fakt, ze ksiazka zastala wydana w 1895, a I powstanie bylo w 1919 to chyba nie bardzo...
ale glowy nie dam jutro przewertuje ksiazke, dzis juz pozno
absinth - Wto Sie 08, 2006 9:42 pm
z tego co zrozumialem to Bruno sie odnosil do tego
W analogiczny sposób powinniśmy zaniechać świętowania powstania miasta Katowice, bo jak wiemy większość mieszkańców miała wrogi stosunek do faktu założenia miasta.
czyli do przeksztalcenia w miasto
bty - Wto Sie 08, 2006 10:00 pm
Wielu z tych, ktorzy brali w nich udzial (a mowie tu m.in. o mojej rodzinie), po latach nie miala zadnego poczucia odniesionego zwyciestwa. Wrecz przeciwnie - ludzie ci niejednokrotnie czuli sie przegrani i oszukani.
Nie wiem ilu się czuło rozgoryczonych a ilu nie, jakoś moja rodzina nie narzekała.
Po przełomie 1989 też większość ludzi w PL jest/była niezadowolona. Tego typu teksty jak powyższe to przypominają mi gadkę LPR i spółki.
Mies - Śro Sie 09, 2006 6:43 am
"Ciezkie walki" w pierwszym powstaniu? Hehehe. To jak w tym wicu. "Wzieli my giwery i poszli my na ta holda. A Niymce wyciongli tako sroooogo kanona. No i pizlo! I wtedy my pitli".
Na porownanie powstan slaskich do powstania Katowic mozna odpowiedziec dwojako. Po pierwsze, skad wiesz, ze wiekszosc mieszkancow (i czego? wsi Katowice czy wsi i dobr rycerskich?) byla przeciw? Z legendy o "polskim" soltysie Skibie? Po drugie, czy aby, zgodnie z zasada, ze po owocach ich poznacie, obu wydarzen nie trzeba ocenic zupelnie roznie?
Hehe, dobrze że wczoraj przejrzałem coś na ten temat W Bogucicach 18 sierpnia walki trwały parę godzin, więc chyba twój opis o ucieczce powstańców nie jest zbyt dokładny. W następnych dniach koło Dąbrówki użyto artylerii i samolotów. W Szopienicach w walce udział wziął pociąg pancerny a Niemcy mieli 100 zabitych. Jasne, w porównaniu ze Stalingradem to nie były ciężkie walki ale na tyle ciężkie, że na ewentualną rekonstrukcję nadają się wystarczająco
Dokładnie jak to ktoś wcześniej napisał, u Hoffmana jest wzmianka o tym jak chłopi sprzeciwiali się powstaniu miasta. Trudno uznać, że książka z 1895 jest źródłem z czasów PRL szerzącym legendę o sołtysie Skibie.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 8:30 am
Wielu z tych, ktorzy brali w nich udzial (a mowie tu m.in. o mojej rodzinie), po latach nie miala zadnego poczucia odniesionego zwyciestwa. Wrecz przeciwnie - ludzie ci niejednokrotnie czuli sie przegrani i oszukani.
Nie wiem ilu się czuło rozgoryczonych a ilu nie, jakoś moja rodzina nie narzekała.
Po przełomie 1989 też większość ludzi w PL jest/była niezadowolona. Tego typu teksty jak powyższe to przypominają mi gadkę LPR i spółki.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 8:47 am
"Ciezkie walki" w pierwszym powstaniu? Hehehe. To jak w tym wicu. "Wzieli my giwery i poszli my na ta holda. A Niymce wyciongli tako sroooogo kanona. No i pizlo! I wtedy my pitli".
Na porownanie powstan slaskich do powstania Katowic mozna odpowiedziec dwojako. Po pierwsze, skad wiesz, ze wiekszosc mieszkancow (i czego? wsi Katowice czy wsi i dobr rycerskich?) byla przeciw? Z legendy o "polskim" soltysie Skibie? Po drugie, czy aby, zgodnie z zasada, ze po owocach ich poznacie, obu wydarzen nie trzeba ocenic zupelnie roznie?
Hehe, dobrze że wczoraj przejrzałem coś na ten temat W Bogucicach 18 sierpnia walki trwały parę godzin, więc chyba twój opis o ucieczce powstańców nie jest zbyt dokładny. W następnych dniach koło Dąbrówki użyto artylerii i samolotów. W Szopienicach w walce udział wziął pociąg pancerny a Niemcy mieli 100 zabitych. Jasne, w porównaniu ze Stalingradem to nie były ciężkie walki ale na tyle ciężkie, że na ewentualną rekonstrukcję nadają się wystarczająco
Dokładnie jak to ktoś wcześniej napisał, u Hoffmana jest wzmianka o tym jak chłopi sprzeciwiali się powstaniu miasta. Trudno uznać, że książka z 1895 jest źródłem z czasów PRL szerzącym legendę o sołtysie Skibie.
bty - Śro Sie 09, 2006 9:26 am
A Twoje porownanie jest niedorzeczne. Ja pisze o powstancach, ktorzy zalowali swojego udzialu w walkach 1919-1921. Ty natomiast o ludziach niezadowolonych ogolnie z zycia, czyli po prostu zmierzlych.
Może nie zostałem dobrze zrozumiany albo nie wyraziłem się dość precyzyjnie
Ja widzę pewną analogię w rozgoryczeniu części byłych powstańców i części opozycji solidarnościowej. Jedni i drudzy o coś tam walczyli i po zwycięstwie doszli do wniosku, że nie o to nam chodziło.
Mies - Śro Sie 09, 2006 10:54 am
Odwołałem się do I powstania bo zaprzeczyłeś by na terenie Katowic cokolwiek się działo, a ja akurat cokolwiek o tym słyszałem. Co do niekonsekwencji to wspomniałem też o II powstaniu w kontekście ataku na Hutę Baildon. To jest sprawa dla znawców powstań, którzy mogą zaproponować jakieś wydarzenia do zainscenizowania. W każdym razie trudno zgodzić sie z twierdzeniem, że w Katowicach nie było starć, które dałoby się wykorzystać jako atrakcji zwracającej uwage na nasze miasto.
Cieszę się że zgadzasz się, że jednak ktoś taki jak Skiba istniał i że protestował przeciwko powstaniu miasta, bo inaczej byłbym przypuszczał, że to faktycznie mroczna postać rodem z PRL.
Co do wizerunku miasta to nie należy tej sprawy stawiać jako alternatywy, która zaprzepaściłaby dynamiczny wizerunek miasta. Kraków mimo odwołań do przeszłości podczas różnych imprez jest odbierany jako miasto dynamiczne. Dla promocji miasta każdy pomysł ściągający uwagę potencjalnych inwestorów jest dobry a jednocześnie, być moze, spowodowałby większą identyfikację mieszkańców z miejscem zamieszkania, czego pozytywne skutki chyba są oczywiste. W dodatku nagłośnienie takich spraw jak rozbudowana organizacja i w sumie osiągnięcie celów przez powstańców np poprzez hasło "My wiemy jak wygrywać" w kontrapunkcie do powstania warszawskiego, byłoby jak sądzę niezłym pomysłem i zwróciłoby uwagę prasy.
Napisałeś "Racje uczestnikow powstan sa dla mnie w duzym stopniu zrozumiale i nie mam zamiaru oceniac ich postepowania przez pryzmat pozniejszych wydarzen", więc stosownie do tego niewiele stoi na przeszkodzie by fakt takich walk wykorzystać.
Nasze miasto jest bardzo młode, więc sporego wyboru nie ma.
Zresztą grupy rekonstrukcyjne już na Górnym Śląsku istnieją (była chyba rekonstrukcja potyczki pod Wyrami http://poloniamilitaris.pl/?tryb=news&id_news=153 ), więc to pewnie kwestia czasu gdy ktoś to zorganizuje. Czy będą to Katowice? Moim zdaniem nie byłoby to żadną szkodą dla miasta.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:04 pm
A Twoje porownanie jest niedorzeczne. Ja pisze o powstancach, ktorzy zalowali swojego udzialu w walkach 1919-1921. Ty natomiast o ludziach niezadowolonych ogolnie z zycia, czyli po prostu zmierzlych.
Może nie zostałem dobrze zrozumiany albo nie wyraziłem się dość precyzyjnie
Ja widzę pewną analogię w rozgoryczeniu części byłych powstańców i części opozycji solidarnościowej. Jedni i drudzy o coś tam walczyli i po zwycięstwie doszli do wniosku, że nie o to nam chodziło.
bty - Śro Sie 09, 2006 12:11 pm
Niejeden powstaniec uwazal natomiast, ze przy Polsce bylo gorzej niz za Niemca.
Mój pradziadek też uważał, że najlepiej było za cesarza Wilusia, bo można było bardzo dużo kupić za 10 pfenigów. Trzeba wziąć poprawkę, że to było tego typu gadanie.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:14 pm
Odwołałem się do I powstania bo zaprzeczyłeś by na terenie Katowic cokolwiek się działo, a ja akurat cokolwiek o tym słyszałem. Co do niekonsekwencji to wspomniałem też o II powstaniu w kontekście ataku na Hutę Baildon. To jest sprawa dla znawców powstań, którzy mogą zaproponować jakieś wydarzenia do zainscenizowania. W każdym razie trudno zgodzić sie z twierdzeniem, że w Katowicach nie było starć, które dałoby się wykorzystać jako atrakcji zwracającej uwage na nasze miasto.
Cieszę się że zgadzasz się, że jednak ktoś taki jak Skiba istniał i że protestował przeciwko powstaniu miasta, bo inaczej byłbym przypuszczał, że to faktycznie mroczna postać rodem z PRL.
Co do wizerunku miasta to nie należy tej sprawy stawiać jako alternatywy, która zaprzepaściłaby dynamiczny wizerunek miasta. Kraków mimo odwołań do przeszłości podczas różnych imprez jest odbierany jako miasto dynamiczne. Dla promocji miasta każdy pomysł ściągający uwagę potencjalnych inwestorów jest dobry a jednocześnie, być moze, spowodowałby większą identyfikację mieszkańców z miejscem zamieszkania, czego pozytywne skutki chyba są oczywiste. W dodatku nagłośnienie takich spraw jak rozbudowana organizacja i w sumie osiągnięcie celów przez powstańców np poprzez hasło "My wiemy jak wygrywać" w kontrapunkcie do powstania warszawskiego, byłoby jak sądzę niezłym pomysłem i zwróciłoby uwagę prasy.
Napisałeś "Racje uczestnikow powstan sa dla mnie w duzym stopniu zrozumiale i nie mam zamiaru oceniac ich postepowania przez pryzmat pozniejszych wydarzen", więc stosownie do tego niewiele stoi na przeszkodzie by fakt takich walk wykorzystać.
Nasze miasto jest bardzo młode, więc sporego wyboru nie ma.
Zresztą grupy rekonstrukcyjne już na Górnym Śląsku istnieją (była chyba rekonstrukcja potyczki pod Wyrami http://poloniamilitaris.pl/?tryb=news&id_news=153 ), więc to pewnie kwestia czasu gdy ktoś to zorganizuje. Czy będą to Katowice? Moim zdaniem nie byłoby to żadną szkodą dla miasta.
Postac Skiby zostala w PRL poddana manipulacji - jego protestowi nadano narodowy charakter, co pewnie samego soltysa nieco by zdziwilo.
Nie przypominam sobie, bym oponowal przeciw odwolywaniu sie do historii w celu promowania miasta. Krytykuje konkretny pomysl.
Pomysl, ktory dzieli. Proponujesz haslo - "My umiemy wygrywac". Problem w tym, ze dla mnie powstancy to "my" w niewiekszym stopniu niz Gornoslazacy walczacy w Selbstschutzu. A na pewno w mniejszym niz ta wiekszosc, ktora nie zyczyla sobie na Gornym Slasku wojny. A ta wiekszosc wlasnie przegrala.
Jakich inwestorow chcesz przyciagnac taka hucpa? Niemieckich?
I jeszcze jedno. Nie proponujesz neutralnej rekonstrukcji zmagan militarnych, ale, co jednoznacznie wynika z Twoich wypowiedzi, impreze z gatunku zaangazowanych, wpisujaca sie znakomicie w lansowane obecnie wzorce polityki historycznej.
Mies - Śro Sie 09, 2006 12:17 pm
Może dajmy spokój interpretacjom. Mam nadzieję, że zgodzimy się że sięganie do wydarzeń historycznych jest częstym sposobem na promocję różnych miejscowości i u nas także taki sposób przedarcia się przez medialny szum można brać pod uwagę. Jednak rozumiem, że moglibyśmy dyskutowac jakie wydarzenie byłoby do tego najlepsze, toteż warto by się zastanowić co szczególnie zwróciłoby na siebie uwagę.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:18 pm
Niejeden powstaniec uwazal natomiast, ze przy Polsce bylo gorzej niz za Niemca.
Mój pradziadek też uważał, że najlepiej było za cesarza Wilusia, bo można było bardzo dużo kupić za 10 pfenigów. Trzeba wziąć poprawkę, że to było tego typu gadanie.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:21 pm
Może dajmy spokój interpretacjom. Mam nadzieję, że zgodzimy się że sięganie do wydarzeń historycznych jest częstym sposobem na promocję różnych miejscowości i u nas także taki sposób przedarcia się przez medialny szum można brać pod uwagę. Jednak rozumiem, że moglibyśmy dyskutowac jakie wydarzenie byłoby do tego najlepsze, toteż warto by się zastanowić co szczególnie zwróciłoby na siebie uwagę.
Pozar w kopalni "Kleofas".
A nie latal kiedys nad Katowicami sterowiec?
Mies - Śro Sie 09, 2006 12:33 pm
No tak, napisałem swojego wcześniejszego posta nie widząc Twojego.
Akurat kolejny raz dokonujesz interpretacji i przedstawiasz jeden z poglądów w myśl którego w Selbschutz było tylu Górnoślązaków co w powstaniu. Teza to bardzo polemiczna o czym doskonale wiesz (nawet jeśli chodzi o III powstanie). Dodatkowo skaczesz z I powstania do III jak Ci wygodnie, bo trudno uznać że w I czy III powstaniu udział Górnoślązaków był identyczny nawet przy przyjęciu interpretacji niemieckich. Nie wiem kogo ma dzielić taki pomysł? Rozumiem że inscenizacja bitwy pod Grunwaldem też kogoś dzieli. Jeśli chodzi o inwestorów to przecież wydarzenia historyczne są dla osób z innych krajów totalnie nieczytelne i są tylko czymś na kształt fajerwerków. Zresztą Niemcy zazwyczaj nawet nie wiedzą co to jest Śląsk a jeśli wiedzą to go często nie lokalizują na mapie więc nie bądź taki przewrażliwiony. Moja propozycja lansuje jakis wzorzec polityki zaangażowanej?;) A jak mogłaby wyglądać takie neutralne przedstawienie? Czy ja je wykluczyłem w jakiejkolwiek swojej wypowiedzi? Czy samo wspomnienie o powstaniach jest naruszeniem political correctness? Nigdy bym siebie o to nie podejrzewał, że lansuję jakiś wzorzec, tym bardziej że powstania funkcjonują w miejscowej pamięci niewiele lepiej niż wojna 30-letnia.
Mam małą prośbę, nie próbuj mi przypisać poglądów, których nie głoszę.
bty - Śro Sie 09, 2006 12:36 pm
Nie mowiac juz o dosc powszechnym przekonaniu o dyskryminacji Slazakow w PRL-u.
W innych regionach Polski widzą to dokładnie na odwrót. Nie oceniam, czy słusznie, czy nie.
Mój głos w tej dyskusji jest tylko głosem sprzeciwu wobec przyjmowania bezkrytycznie oceny powstań śląskich dokonanej przez niemieckich historyków. Czyli w skrócie, że powstanie były inspirowane, zorganizowane i przeprowadzone przez warszawkę, a górnoślązacy to walczyli w powstaniu, ale po drugiej stronie, ewentualnie żałują swojego udziału.
Mies - Śro Sie 09, 2006 12:39 pm
ok, dajmy już spokój.
mamy takie propozycje:
- starcia powstańcze
- sterowiec
- pożar w kopalni Kleofas (hmm jak to zainscenizować?)
- przyjazd Wilhelma
- przyjazd Leonida Breżniewa
Pomysł ze sterowcem jest niezły.
Czy w Katowicach nie był z koncertem jeden ze Straussów?
Przypomniało mi się jeszcze wesele Kiepury w Monopolu ale on był z Sosnowca, więc dla niektórych to mogłoby być nie do przejścia
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:46 pm
Skoro Tobie wolno skakac po powstaniach, to dlaczego ja mam sobie odmaiwac?
Teza, ze po stronie polskiej i niemieckiej w 1921 r. walczylo mniej wiecej tylu samo Gornoslazakow byla "polemiczna" w PRL-u a obecnie podwazana jest przez naukowe skamieliny w stylu prof. Lisa.
Tymczasem dzis jest ni mniej ni bardziej polemiczna jak teza przeciwstawna, co wynika z faktu, ze nie przedstawiono pelnego osobowego skladu obu wojsk. Zdrowy rozsadek podopowiada jednak, ze skoro 60% Gornoslazakow w plebiscycie opowiedzialo sie za przynaleznoscia regionu do Niemiec, to w tej grupie znalalo sie nie mniej skorych do obrony swoich racji z bronia w reku, niz wsrod pozostalych 40%.
Nie rozumiesz, kogo ma dzielic Twoj pomysl i nie przyznajesz sie do uprawiania polityki historycznej w nowym stylu. A proponowane haslo "my umiemy wygrywac" nie jest wyrazem zaangazowania? Jesli nie, to proponuje opatrzyc nim inscenizacje zajecia Parku Kosciuszki przez dywizje Neulinga.
Gdybys nie zauwazyl, Polacy wiedza o Slasku niewiele wiecej niz Niemcy. Proponuje posluchac w glownonurtowych polskich mediach np. o Dabrowie Gorniczej na Slasku.
Powstania, przez swoja obecnosc w programach nauczania, sa akurat jednym z nielicznych powszechnie kojarzonych wydarzen w historii regionu.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:51 pm
Nie mowiac juz o dosc powszechnym przekonaniu o dyskryminacji Slazakow w PRL-u.
W innych regionach Polski widzą to dokładnie na odwrót. Nie oceniam, czy słusznie, czy nie.
Mój głos w tej dyskusji jest tylko głosem sprzeciwu wobec przyjmowania bezkrytycznie oceny powstań śląskich dokonanej przez niemieckich historyków. Czyli w skrócie, że powstanie były inspirowane, zorganizowane i przeprowadzone przez warszawkę, a górnoślązacy to walczyli w powstaniu, ale po drugiej stronie, ewentualnie żałują swojego udziału.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 12:55 pm
ok, dajmy już spokój.
mamy takie propozycje:
- starcia powstańcze
- sterowiec
- pożar w kopalni Kleofas (hmm jak to zainscenizować?)
- przyjazd Wilhelma
- przyjazd Leonida Breżniewa
Pomysł ze sterowcem jest niezły.
Czy w Katowicach nie był z koncertem jeden ze Straussów?
Przypomniało mi się jeszcze wesele Kiepury w Monopolu ale on był z Sosnowca, więc dla niektórych to mogłoby być nie do przejścia
Co do wjazdow, to chyba najlepiej nadaje sie przyjazd Fryderka Wilhelma przyjetego z wielka pompa przez Franza Wincklera, przy tej okazji uszlachconego.
Mies - Śro Sie 09, 2006 12:59 pm
Co do 1921 r. jest to teza polemiczna, natomiast co do 1919 i 1920 już raczej nie.
Tak przy okazji interesujący też był kiedyś artykuł w Wyborczej jak to ze Ślązakami w III powstaniu walczyli górale z Bawarii. Mała uwaga, Twoje 60 do 40 nie bierze pod uwagę oczywiscie tzw. "emigrantów", którzy chyba długo tu nie pozostali po plebiscycie. Inna kwestia to rozwinięcie konspiracji przez POW wśród miejscowej ludności i po stronie niemieckiej, która tego robić nie musiała bo miała na miejscu zdemobilizowanych żołnierzy z głębi Niemiec.
Równie dobrze "my umiemy wygrywać" mogłoby się znaleść na inscenizacji wkroczenia Rosjan do Katowic w 1945. To hasło, jeśli nie zauważyłeś w moim tekscie, miało być odniesieniem do powstania warszawskiego. O takie zaangażowanie mi chodziło.
Dlatego też uprzejmie zwróć uwagę na ostatnie zdanie w moim wcześniejszym poście.
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 1:10 pm
Co do 1921 r. jest to teza polemiczna, natomiast co do 1919 i 1920 już raczej nie.
Tak przy okazji interesujący też był kiedyś artykuł w Wyborczej jak to ze Ślązakami w III powstaniu walczyli górale z Bawarii. Mała uwaga, Twoje 60 do 40 nie bierze pod uwagę oczywiscie tzw. "emigrantów", którzy chyba długo tu nie pozostali po plebiscycie. Inna kwestia to rozwinięcie konspiracji przez POW wśród miejscowej ludności i po stronie niemieckiej, która tego robić nie musiała bo miała na miejscu zdemobilizowanych żołnierzy z głębi Niemiec.
Równie dobrze "my umiemy wygrywać" mogłoby się znaleść na inscenizacji wkroczenia Rosjan do Katowic w 1945. To hasło, jeśli nie zauważyłeś w moim tekscie, miało być odniesieniem do powstania warszawskiego. O takie zaangażowanie mi chodziło.
Dlatego też uprzejmie zwróć uwagę na ostatnie zdanie w moim wcześniejszym poście.
W powstaniach 1919 i 1920 roku wziela udzial niewielka grupa ludzi. Obojetnosc reszty powinna dawac do myslenia. Spotkalem sie ostatnio z teza powaznego historyka, ze II powstanie zaszkodzilo stronie polskiej, ktora postrzegana byla odtad przez czesc do tej pory neutralnej ludnosci jako wichrzyciele.
Artykul o bawarskich zolnierzach Freikorpsu czytalem. Podobny mozna by napisac o lwowskich kadetach walczacych po polskiej stronie.
"Emigranci" byli Gornoslazakami zamieszkalymi poza obszarem plebiscytowym. I bez nich strona niemiecka miala przewage.
Niemcy nie mieli na miejscu zdemoblizowanych zolniuerzy z glebi Niemiec, bo ci przybyli tu dopiero pozniej, by wziac udzial w walkach 1921 roku. Mieli natomiast zdemoblizowanych Gornoslazakow, takich jak chocby Hyacinth von Strachwitz z Kamienia Slaskiego. Z weteranow I wojny i ich wojskowego doswiadczenia korzystac mogly jednak obie strony.
PS. Ostatnie zdanie w ostatnim poscie to to o Kiepurze.
Mies - Śro Sie 09, 2006 1:11 pm
Takie hasło miałoby dodatkowe perfidne znaczenie gdyby Uszok wygrał z kandydatem PiS (o ile sam nim nie będzie)
a ze zdemobilizowanych członków Freikorpsu niezłym przykładem jest von dem Bach Zelewski czyli rodowity Kaszub
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 1:16 pm
Takie hasło miałoby dodatkowe perfidne znaczenie gdyby Uszok wygrał z kandydatem PiS (o ile sam nim nie będzie)
To ja proponuje mala korekte:
"My potrafimy wygrywac - dla innych"
Pod tym haslem zmiescimy zarowno powstancow, jak i Lucasa Podolskiego z Miroslavem Klose, a moze i Uszoka, jesli wystartuje z PiS.
Freikorpsy nie stacjonowaly na Gornym Slasku, ale zostaly tu przyslane. Selbstschutz skladal sie jednak nie tylko i nie przede wszystkim z Freikorpsow. Dowodzil nim Carl Hoefer z Pszczyny.
bty - Śro Sie 09, 2006 2:15 pm
Musze o to zapytac - jakie prace niemieckich historykow na ten temat znasz?
Bezpośrednio żadnych, tylko z cytatów w polskich źródłach.
Moim zdaniem gdyby nie powstania to w Katowicach byłoby równie mało ślązaków co we Wrocławiu.
Warmia i Mazury zostały po I WŚ w Niemczech i w chwili obecnej Mazurzy i Warmiacy nie istnieją.
Zwrócicie uwagę, jakże inaczej przedstawia się sytuacja Ślązaków i Kaszubów.
Myślę, że wszyscy byśmy teraz siedzieli za Łabą
Bruno_Taut - Śro Sie 09, 2006 2:29 pm
To na pierwszy rzut oka dosc prawdopodobna hipoteza, ale zgodnie z teoria chaosu zmiana drobnego szczegolu np. w biegu historii moze niesc ze soba bardzo powazne skutki. Czyli wyobrazajac sobie dzieje bez podzialu Gornego Slaska w 1922 roku, nie mozemy byc pewni czy jest w nich miejsce dla wojny i wypedzen.
Nawet jesli przyjac te teorie, skutek, o ktorym piszesz, jest efektem ubocznym wydarzen po I wojnie swiatowej.
Mies - Śro Sie 09, 2006 2:43 pm
To ja proponuje mala korekte:
"My potrafimy wygrywac - dla innych"
Eee, Warszawa też mogłaby to wykorzystać.
Przemo - Czw Sie 10, 2006 7:46 pm
Witam, ciekawa wymiana myśli. Chciałem dodac swoje trzy grosze "w temacie" rekonstrukcji historycznej. Jestem blisko związany z Grupami Rekonstrukcji Historycznej (GRH) i jestem jednym z trybików które organizowały w tym roku imprezę "Bitwa Wyrska 1939". Dużo więcej informacji na stronie www.profort.org.pl - zapraszam. Chce Wam powiedzieć , że organizatorom insceniuzacji (walk powstańczych w W-wie) możemy zazdrościć : KASY , KASY i wsparcia miasta, wojska, policji, mediów i innych "świętych..." . Pomysł zorganizowania jakiejkolwiek imprezy jest SUPER. Od pomysłu do realizacji droga daleka ale warto ją podjąć.
bty - Czw Sie 10, 2006 9:51 pm
to bitwa wyrska była insenizowana już drugi rok z rzędu prawda? w zeszłym roku też była
Przemo - Pią Sie 11, 2006 7:34 am
tak, od wrzesnia rusza praca przy WYRY 2007. Acha , zapomniałem wczoraj napisać, że jesienią 2005r GRH + IPN + fajni ludzie (uczniowie jakieś szkoły) zorganizowali w Bytomiu (przy dworcu PKP od stony Szombierek) inscenizacje z deportacji ślązaków do pracy na "gościnnej ziemi kraju rad".
Druga informacja to,że kolega z Pro Fortalicjum wysłał na strone "gkw" informacje o imprezie , którą organizujemy 15 sierpnia . Zapraszam. jaktos ma jakieś pytania co do imprezy to PYTAJCIE ... odpowiem.
Mies - Pią Sie 11, 2006 7:36 am
Hmm, to ja wysłałem ale chyba jeszcze nie jestem Waszym kolegą
Przemo - Pią Sie 11, 2006 7:44 am
Mylić się jest rzeczą ludzką. Przepraszam ... jestem winny. i prosze o łagodny wymiar kary. Pytanko czy : mozna spodziewac się Ciebie na imprezie ?
Bruno_Taut - Pią Sie 11, 2006 8:54 am
Witam, ciekawa wymiana myśli. Chciałem dodac swoje trzy grosze "w temacie" rekonstrukcji historycznej. Jestem blisko związany z Grupami Rekonstrukcji Historycznej (GRH) i jestem jednym z trybików które organizowały w tym roku imprezę "Bitwa Wyrska 1939". Dużo więcej informacji na stronie www.profort.org.pl - zapraszam. Chce Wam powiedzieć , że organizatorom insceniuzacji (walk powstańczych w W-wie) możemy zazdrościć : KASY , KASY i wsparcia miasta, wojska, policji, mediów i innych "świętych..." . Pomysł zorganizowania jakiejkolwiek imprezy jest SUPER. Od pomysłu do realizacji droga daleka ale warto ją podjąć.
Sama idea rekonstrukcji historycznych to niezla rzecz, tyle, ze wybor wydarzenia i to co wokol takiej rekonstrukcji sie dzieje, sa wazne. Ja Warszawie nie zazdroszcze, bo obecna wadza posluzyla sie rekonstrukcja walk, by uprawiac swa chora polityke historyczna stojaca pod znakiem mesjanizmu. Mieszaja ludziom w glowach, a potem tacy jada w swiat i mysla, ze im sie cos nalezy, bo Zachod opuscil Polske w ciezkich chwilach.
Jedna rzecz to widowisko i dobra zabawa, druga to polityczna otoczka, ktora prokuruja wladze.
Mies - Pią Sie 11, 2006 9:20 am
W ciągu ostatnich miesięcy słyszałem, że organizowano w Warszawie i okolicach inscenizacje m.in. walk pod Arsenałem w zwiazku z powstaniem listopadowym, musztrę wojsk Księstwa z okazji 3 maja, inscenizację bitwy pod Olszynką Grochowską, walk ze Szwedami w czasie Potopu, inscenizację bitwy pod Raszynem, walk o PWPW w 1944, były też jakieś pokazy na polach wilanowskich i bitwy napoleońskiej Pułtuskiem . Te inscenizacje tworzą grupy, które działały jeszcze przed ostatnimi wyborami, więc trudno uznać, że działają ze względu na obecną sytuację polityczną, bo taka działalność to są podobno lata przygotowań, organizacja sprzętu, ludzi, umundurowania. Potwierdza to też "wysyp" różnych bractw rycerskich już w latach 90. Zresztą to dość popularna działalnosć w Europie (istnieje nawet chyba jakaś grupa z Poznania przebierająca się za Wehrmacht;). Z tego co właśnie znalazłem w sieci wynika że organizowane są inscenizacje bitwy pod Marengo, Lipskiem, Waterloo, Austerlitz. Trudno więc uznać, że obecna władza coś tam wykorzystuje w celach mesjanizmu. Te grupy działały często zanim tzw. "obecna władza" zarejestrowała się w sądzie.
Przemo - Pią Sie 11, 2006 10:39 am
Nawet jak coś jest fajne i dobre to są "osobnicy i całe masy" , które potrafią to sprowadzić do poziomu ... zero. Tam gdzie ludzie z pasją i hasłem "pro publico bono" zastępowani są przez TKM-y i towarzyszy lub co częściej przez komercje coś się traci a coś sie zmienia . Przedstawianie wybranych elementów z histori (w formie inscenizacji) to tylko jedna z form zachęcenia ludzi do poznania bliżej histori regionu, ludzi itd.
Bruno_Taut - Pią Sie 11, 2006 1:09 pm
W ciągu ostatnich miesięcy słyszałem, że organizowano w Warszawie i okolicach inscenizacje m.in. walk pod Arsenałem w zwiazku z powstaniem listopadowym, musztrę wojsk Księstwa z okazji 3 maja, inscenizację bitwy pod Olszynką Grochowską, walk ze Szwedami w czasie Potopu, inscenizację bitwy pod Raszynem, walk o PWPW w 1944, były też jakieś pokazy na polach wilanowskich i bitwy napoleońskiej Pułtuskiem . Te inscenizacje tworzą grupy, które działały jeszcze przed ostatnimi wyborami, więc trudno uznać, że działają ze względu na obecną sytuację polityczną, bo taka działalność to są podobno lata przygotowań, organizacja sprzętu, ludzi, umundurowania. Potwierdza to też "wysyp" różnych bractw rycerskich już w latach 90. Zresztą to dość popularna działalnosć w Europie (istnieje nawet chyba jakaś grupa z Poznania przebierająca się za Wehrmacht;). Z tego co właśnie znalazłem w sieci wynika że organizowane są inscenizacje bitwy pod Marengo, Lipskiem, Waterloo, Austerlitz. Trudno więc uznać, że obecna władza coś tam wykorzystuje w celach mesjanizmu. Te grupy działały często zanim tzw. "obecna władza" zarejestrowała się w sądzie.
Nie widze najmniejszej sprzecznosci miedzy spontaniczna dzialalnoscia pasjonatow a jej wykorzystywaniem przez wladze. Wynika to zreszta z konkluzji mojego porzedniego posta.
A ze obecna wladza wykorzystuje historie w celach politycznych to nie tylko latwo uznac - temu trudno zaprzeczyc, bowiem wladza sie do tego otwarcie przyznaje.
Mies - Pią Sie 11, 2006 1:20 pm
Trudno uznać by wykorzystywanie historii przez polityków było jakimś ewenementem na tle Europy. To pewnie najbardziej prymitywny sposób by zyskać poklask, bo koszt jest prawie żaden. Uważam jednak, że nawet jeśli takie wykorzystywanie ma miejsce, nie można z tego powodu deprecjonować czyjegokolwiek zamiłowania do historii, które przejawia się np w tworzeniu inscenizacji lub opiece nad zabytkami.
Bruno_Taut - Pią Sie 11, 2006 4:50 pm
Skala tego wykorzystywania, zwlaszcza ostatnio, jest ewenementem.
Gdzie deprecjonowalem czyjekolwiek zamilowanie do historii?
Mies - Czw Sie 17, 2006 10:04 am
Bez przesady. Zobacz jak wyglądają np. obchody zburzenia Bastylii we Francji. To jest dopiero pompa i to zarówno w stolicy jak i w mniejszych miastach. Kiedyś byłem w Lyonie gdzie przeloty samolotów, czołgi itp żelastwo przewalało się przez miasto przez pół dnia, a prywatne imprezy na ulicach kończyły się nad ranem. A ostatnie wielkie obchody zakończenia wojny w Moskwie albo rocznica D-Day gdy zrzucano setki skoczków spadochronowych? Byłem kiedyś świadkiem obchodzenia jakiegoś święta narodowego w Budapeszcie i wyglądało to tak jakby właśnie odzyskali niepodległość, więc nawet nie ma porównania z tym co można zobaczyć u nas, gdzie zazwyczaj wygląda to tak:
Przemo - Czw Sie 17, 2006 10:52 am
Witam , gdzie to zdjecie zostało zrobione i kiedy ? Dzisiaj mam trochę czasu więc obiecuje, że "podam" kilka zdjęć z obchodów dniania / świeta WP zorganizowanych przez PF w Dobieszowicach. Dodatkowo "gratis i w promocji" (jak mówi mój syn) dam zdjecia z inscenizacji "deportacji ślązaków do kraju rad" jesień 2005. Tylko, proszę , poczekajcie bo ja i komputer to .... .
Przemo - Czw Sie 17, 2006 11:16 am
Kilka zdjęć jest na stronie www.piekary.info.pl - szukajcie przy fotoreportarz lub Dzień WP. Przemo
kombatant - Czw Sie 17, 2006 11:52 am
Zdjecia z rekonstrukcji Deportaci Ślązakow z 45 r, o ktore prosil mnie Przemo, dostepne sa pod adresem:
http://www.goslask.profort.org.pl/pliki ... _21_bytom/
A zdjecia z obchodow Święta WP w Dobieszowicach, dostepne sa pod Tym adresem.
http://piekary.info.pl/fotoreportaz.htm
Reszta na www.profort.org.pl
pzdr
absinth - Czw Sie 17, 2006 12:02 pm
bardzo fajnie ze takie inscenizacje sa oprganizowane. Zaluje ze nie bylem w Wyrach
Moj znajomy tam mieszka i mowil ze bylo konkret
Bruno_Taut - Czw Sie 17, 2006 1:33 pm
Bez przesady. Zobacz jak wyglądają np. obchody zburzenia Bastylii we Francji. To jest dopiero pompa i to zarówno w stolicy jak i w mniejszych miastach. Kiedyś byłem w Lyonie gdzie przeloty samolotów, czołgi itp żelastwo przewalało się przez miasto przez pół dnia, a prywatne imprezy na ulicach kończyły się nad ranem. A ostatnie wielkie obchody zakończenia wojny w Moskwie albo rocznica D-Day gdy zrzucano setki skoczków spadochronowych? Byłem kiedyś świadkiem obchodzenia jakiegoś święta narodowego w Budapeszcie i wyglądało to tak jakby właśnie odzyskali niepodległość, więc nawet nie ma porównania z tym co można zobaczyć u nas, gdzie zazwyczaj wygląda to tak:
No wlasnie. Tam wielki teatr i malo ideologii (poza Moskwa i w mniejszym stopniu Paryzem), a u nas proporcje odwrotne.
Janek - Czw Sie 17, 2006 7:13 pm
Nie wiecie jak będą wyglądać obchody (nie wiem czy to jest dobre słowo) 25 lecia masakry na KWK Wujek
Bo jakoś o tym nie słychać i obawiam się że skończy się to na złożeniu wieńców pod pomnikiem przez Kaczyńskiego (Lecha/Jarosława- do wyboru ). Zauważyłem że z roku na rok jest o tym coraz ciszej. Puszczenie co jakiś czas "Śmierci jak kromka chleba" to niestety za mało.