[Korytarz ze schodami] "Trzeba jej pomóc"
Niara - Wt lip 28, 2009 4:54 pm
Niara pu¶ci³a w koñcu d³oñ Rizochiego. Stali w ma³ym ciemnym korytarzu ³±cz±cym salon z sypialni±. Znajdowa³y siê tutaj tylko schody na górê i drzwi do sypialni w której spa³a Niara. Dziewczyna stanê³a przy ¶cianie. Tak naprawdê nadal nie wiedzia³a co ma mu powiedzieæ.
- To nie jest zwyk³y anio³ - wykrztusi³a w koñcu z siebie, stara³a siê mówiæ jak najciszej - Nale¿ny do jakiego¶ wy¿szego rzêdu wys³anników Stwórcy. Nie mo¿na pozwoliæ by dotar³ do Kyrie, je¿eli nie bêdzie chcia³a wróciæ na ¶cie¿kê wytyczon± przez Pana... wiesz co mo¿e siê staæ? W najlepszym przypadku "odbior±" jej skrzyd³a, w najgorszym... bêd± ja torturowaæ, a w koñcu str±c± do Otch³ani. Nie mogê pozwoliæ by co¶ takiego przytrafi³o siê Kyrie. Nie jej. Trzeba jej pomóc. Niech sama podejmie decyzje o swoim ¿yciu, ale z dala od Najwy¿szego. Nadal jest anio³em, je¶li kolejny raz przeciwstawi siê Panu... nie bêdzie dla niej ratunku... nie bêdzie mog³a zostaæ nawet cz³owiekiem... On j± zabije.
RiZochi - Wt lip 28, 2009 6:36 pm
Ch³opak doskonale to rozumia³. Ca³± obawê Niary, jak równie¿ do czego móg³ byæ stoj±cy w kuchni Carl. Widzia³, ¿e to wszystko denerwuje dziewczynê. Zapewne przypomina³a sobie w³asne wygnanie, pozbawienie skrzyde³ lub jeszcze inne gorsze etapy. Westchn±³ ciê¿ko. Delikatnie dotkn±³ jej ramion. U¶miechn±³ siê.
-Rozumiem twoje obawy. – odpar³ stanowczo. – Dlatego w³a¶nie chcê siê udaæ z nim. Kyrie najprawdopodobniej jest teraz sama. Przynajmniej tak mi siê wydaje, gdy¿ nas i Meridiona, nikt nie wie, ¿e odesz³a. Wiem, ¿e je¿eli siê z nim udam, nawet je¿eli bêdzie próbowa³ jej co¶ zrobiæ bêdê móg³ go zatrzymaæ. Poradzê sobie z nim.
-Poza tym ja nie chcê zaprowadziæ go do niej. Tak naprawdê nie wiem gdzie ona jest. – wznowi³, a wyraz jego twarzy sta³ siê stanowczy. – Nie mam na celu pomóc mu jej odnale¼æ, ale przypilnowaæ, aby nie post±pi³ zbyt pochopnie na jej niekorzy¶æ. Znam istoty tego pokroju. – zawiesi³ g³os. – Sam by³em taki jak on. Doskona³y ¿o³nierz, wierny s³uga mistrza. Jeden rozkaz i nic nie mog³o mnie zatrzymaæ. A¿ nad to wiem, jak tacy jak my potrafi± byæ niebezpieczni. Nie chcia³em ci tego mówiæ, ale dawno temu walczy³em z anio³em.
Zamilk³. Te wydarzenia. Nie lubi³ do nich wracaæ. By³y jego przekleñstwem od dnia, w którym dowiedzia³ siê, czym naprawdê by³ Order Prawa. Westchn±³ ciê¿ko.
-Jestem okropnym cz³owiekiem. – odpar³. – Przepraszam.
Niara - Wt lip 28, 2009 7:13 pm
Niara s³ucha³a uwa¿nie s³ów Rizochiego. Nie wiedzia³a nic o tym ¿e walczy³ z anio³em wiedzia³a jednak ¿e tego móg³ nie zdo³aæ pokonaæ.
- Bojê siê o ni±... O Ciebie z reszt± te¿... - szepnê³a - Nie wiem czy podró¿ z tym... anio³em, jest bezpieczna, on nie zawaha siê przed niczym, z reszt± wiesz. Kyrie powinna siê ukryæ, problem w tym, ¿e nie znam miejsca w którym Najwy¿szy nie mia³ by swych mocy. Musia³a by j± chroniæ jaka¶ potê¿na si³a by nie mia³ nad ni± w³adzy. Tak± magi± w³adaj± tylko wielcy czarodzieje, smoki i królowie elfów.
RiZochi - ¦r lip 29, 2009 12:22 am
Zamy¶li³ siê. Nie wiedzia³ co ma my¶leæ. Wydawa³o mu siê, ¿e Pan jest wszech mocny. Westchn±³ ciê¿ko. Najwyra¼niej w tym ¶wiecie sprawy wygl±da³y nieco inaczej ni¿ w miejscu z którego pochodzi³.
-Nie bój siê o mnie. – odpar³. – Zrobiê wszystko, aby Kyrie by³a bezpieczna. Zreszt± to samo tyczy siê ciebie. Na razie jednak nie chcê pozwoliæ odej¶æ mu samemu. Wcze¶niej czy pó¼niej sam j± znajdzie. Je¿eli z nim siê udam bêdê móg³ przynajmniej powstrzymaæ go, gdy spróbuje co¶ zrobiæ.
Niara - ¦r lip 29, 2009 8:54 am
Niara zamy¶li³a siê na d³u¿sz± chwilê.
- Wiêc dobrze. Id¼ z nim, ale uwa¿aj na siebie i na Kyrie, je¶li ona ju¿ podjê³a decyzjê, która w przekonaniu Najwy¿szego jest... z³a... - nie dokoñczy³a. - Po portu id¼.
RiZochi - ¦r lip 29, 2009 11:20 am
Ch³opak lekko siê u¶miechn±. Widok Niary przypomina³ mu bardzo dawne chwile. Westchn±³ ciê¿ko. Przytuli³ do siebie dziewczynê.
-Wrócê. – odpar³. – Wszystko siê u³o¿y.
Mówi±c to opu¶ci³ przedpokój i uda³ siê do kuchni. Nie odwraca³ siê. Wiedzia³, ¿e nie mo¿e zwlekaæ. Nie zamierza³ pozwoliæ anio³owi na skrzywdzenie anielicy. Podobnie z reszt± je¿eli chcia³ wykonaæ rozkaz pana wzglêdem Kyrie, kto wie co móg³by jeszcze zrobiæ Niarze. Zastanawia³o go jeszcze jedno. Skoro jest anio³em, to dlaczego nie wyczu³ Ashury. By³o to niezwykle dziwne.
Niara - ¦r lip 29, 2009 6:09 pm
Niara odwzajemni³a u¶cisk, nie uda³o jej siê jednak ukryæ smutku i troski jaki malowa³ siê na jej twarzy. patrzy³a jak Rizochi znika za drzwiami. Opar³a plecy o ¶cianê.
- Co robiæ? ... - mruknê³a sama do siebie. Nie mia³a pojêcia co dalej. Rizochi wyszed³ z Wys³annikiem Pana szukaæ Kyrie. Ona zosta³a, mimo to chcia³a pomóc tylko jak?
Nagle co¶ za¶wita³o w g³owie dziewczyny.
- Zora! Tylko jak sprawiæ by siê tutaj zjawi³ - westchnê³a ciê¿ko, znalaz³a rozwi±zanie, ale teraz nie wiedzia³a jak przywo³aæ Zorê. Wszystko zdawa³o siê co raz bardziej zapêtlaæ.
***
Nagle dziewczyna us³ysza³a huk dochodz±cy sprzed domu. Wiele nie my¶l±c wbieg³a do sypialni doby³a miecza i wybieg³a na zewn±trz.
Ci±g dalszyzanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
Niara - Wt lip 28, 2009 4:54 pm
Niara pu¶ci³a w koñcu d³oñ Rizochiego. Stali w ma³ym ciemnym korytarzu ³±cz±cym salon z sypialni±. Znajdowa³y siê tutaj tylko schody na górê i drzwi do sypialni w której spa³a Niara. Dziewczyna stanê³a przy ¶cianie. Tak naprawdê nadal nie wiedzia³a co ma mu powiedzieæ.
- To nie jest zwyk³y anio³ - wykrztusi³a w koñcu z siebie, stara³a siê mówiæ jak najciszej - Nale¿ny do jakiego¶ wy¿szego rzêdu wys³anników Stwórcy. Nie mo¿na pozwoliæ by dotar³ do Kyrie, je¿eli nie bêdzie chcia³a wróciæ na ¶cie¿kê wytyczon± przez Pana... wiesz co mo¿e siê staæ? W najlepszym przypadku "odbior±" jej skrzyd³a, w najgorszym... bêd± ja torturowaæ, a w koñcu str±c± do Otch³ani. Nie mogê pozwoliæ by co¶ takiego przytrafi³o siê Kyrie. Nie jej. Trzeba jej pomóc. Niech sama podejmie decyzje o swoim ¿yciu, ale z dala od Najwy¿szego. Nadal jest anio³em, je¶li kolejny raz przeciwstawi siê Panu... nie bêdzie dla niej ratunku... nie bêdzie mog³a zostaæ nawet cz³owiekiem... On j± zabije.
RiZochi - Wt lip 28, 2009 6:36 pm
Ch³opak doskonale to rozumia³. Ca³± obawê Niary, jak równie¿ do czego móg³ byæ stoj±cy w kuchni Carl. Widzia³, ¿e to wszystko denerwuje dziewczynê. Zapewne przypomina³a sobie w³asne wygnanie, pozbawienie skrzyde³ lub jeszcze inne gorsze etapy. Westchn±³ ciê¿ko. Delikatnie dotkn±³ jej ramion. U¶miechn±³ siê.
-Rozumiem twoje obawy. – odpar³ stanowczo. – Dlatego w³a¶nie chcê siê udaæ z nim. Kyrie najprawdopodobniej jest teraz sama. Przynajmniej tak mi siê wydaje, gdy¿ nas i Meridiona, nikt nie wie, ¿e odesz³a. Wiem, ¿e je¿eli siê z nim udam, nawet je¿eli bêdzie próbowa³ jej co¶ zrobiæ bêdê móg³ go zatrzymaæ. Poradzê sobie z nim.
-Poza tym ja nie chcê zaprowadziæ go do niej. Tak naprawdê nie wiem gdzie ona jest. – wznowi³, a wyraz jego twarzy sta³ siê stanowczy. – Nie mam na celu pomóc mu jej odnale¼æ, ale przypilnowaæ, aby nie post±pi³ zbyt pochopnie na jej niekorzy¶æ. Znam istoty tego pokroju. – zawiesi³ g³os. – Sam by³em taki jak on. Doskona³y ¿o³nierz, wierny s³uga mistrza. Jeden rozkaz i nic nie mog³o mnie zatrzymaæ. A¿ nad to wiem, jak tacy jak my potrafi± byæ niebezpieczni. Nie chcia³em ci tego mówiæ, ale dawno temu walczy³em z anio³em.
Zamilk³. Te wydarzenia. Nie lubi³ do nich wracaæ. By³y jego przekleñstwem od dnia, w którym dowiedzia³ siê, czym naprawdê by³ Order Prawa. Westchn±³ ciê¿ko.
-Jestem okropnym cz³owiekiem. – odpar³. – Przepraszam.
Niara - Wt lip 28, 2009 7:13 pm
Niara s³ucha³a uwa¿nie s³ów Rizochiego. Nie wiedzia³a nic o tym ¿e walczy³ z anio³em wiedzia³a jednak ¿e tego móg³ nie zdo³aæ pokonaæ.
- Bojê siê o ni±... O Ciebie z reszt± te¿... - szepnê³a - Nie wiem czy podró¿ z tym... anio³em, jest bezpieczna, on nie zawaha siê przed niczym, z reszt± wiesz. Kyrie powinna siê ukryæ, problem w tym, ¿e nie znam miejsca w którym Najwy¿szy nie mia³ by swych mocy. Musia³a by j± chroniæ jaka¶ potê¿na si³a by nie mia³ nad ni± w³adzy. Tak± magi± w³adaj± tylko wielcy czarodzieje, smoki i królowie elfów.
RiZochi - ¦r lip 29, 2009 12:22 am
Zamy¶li³ siê. Nie wiedzia³ co ma my¶leæ. Wydawa³o mu siê, ¿e Pan jest wszech mocny. Westchn±³ ciê¿ko. Najwyra¼niej w tym ¶wiecie sprawy wygl±da³y nieco inaczej ni¿ w miejscu z którego pochodzi³.
-Nie bój siê o mnie. – odpar³. – Zrobiê wszystko, aby Kyrie by³a bezpieczna. Zreszt± to samo tyczy siê ciebie. Na razie jednak nie chcê pozwoliæ odej¶æ mu samemu. Wcze¶niej czy pó¼niej sam j± znajdzie. Je¿eli z nim siê udam bêdê móg³ przynajmniej powstrzymaæ go, gdy spróbuje co¶ zrobiæ.
Niara - ¦r lip 29, 2009 8:54 am
Niara zamy¶li³a siê na d³u¿sz± chwilê.
- Wiêc dobrze. Id¼ z nim, ale uwa¿aj na siebie i na Kyrie, je¶li ona ju¿ podjê³a decyzjê, która w przekonaniu Najwy¿szego jest... z³a... - nie dokoñczy³a. - Po portu id¼.
RiZochi - ¦r lip 29, 2009 11:20 am
Ch³opak lekko siê u¶miechn±. Widok Niary przypomina³ mu bardzo dawne chwile. Westchn±³ ciê¿ko. Przytuli³ do siebie dziewczynê.
-Wrócê. – odpar³. – Wszystko siê u³o¿y.
Mówi±c to opu¶ci³ przedpokój i uda³ siê do kuchni. Nie odwraca³ siê. Wiedzia³, ¿e nie mo¿e zwlekaæ. Nie zamierza³ pozwoliæ anio³owi na skrzywdzenie anielicy. Podobnie z reszt± je¿eli chcia³ wykonaæ rozkaz pana wzglêdem Kyrie, kto wie co móg³by jeszcze zrobiæ Niarze. Zastanawia³o go jeszcze jedno. Skoro jest anio³em, to dlaczego nie wyczu³ Ashury. By³o to niezwykle dziwne.
Niara - ¦r lip 29, 2009 6:09 pm
Niara odwzajemni³a u¶cisk, nie uda³o jej siê jednak ukryæ smutku i troski jaki malowa³ siê na jej twarzy. patrzy³a jak Rizochi znika za drzwiami. Opar³a plecy o ¶cianê.
- Co robiæ? ... - mruknê³a sama do siebie. Nie mia³a pojêcia co dalej. Rizochi wyszed³ z Wys³annikiem Pana szukaæ Kyrie. Ona zosta³a, mimo to chcia³a pomóc tylko jak?
Nagle co¶ za¶wita³o w g³owie dziewczyny.
- Zora! Tylko jak sprawiæ by siê tutaj zjawi³ - westchnê³a ciê¿ko, znalaz³a rozwi±zanie, ale teraz nie wiedzia³a jak przywo³aæ Zorê. Wszystko zdawa³o siê co raz bardziej zapêtlaæ.
***
Nagle dziewczyna us³ysza³a huk dochodz±cy sprzed domu. Wiele nie my¶l±c wbieg³a do sypialni doby³a miecza i wybieg³a na zewn±trz.
Ci±g dalszy