[Katowice] System informacji o mieście, zagraniczni turyści
MarcoPolo - Pon Lip 04, 2005 11:59 am
Wstep wpisuje sie w ogolna poetyke tematu:
Wczoraj siedzialem na Stawowej i jakiez bylo nasze zaskoczenie kiedy okazalo sie, ze jestesmy nielicznymi tubylcami w ogrodku piwnym!
Dookola Czesi, Skandynawowie i nierozpoznani(tylko wyglad i kilka zdan po angielsku sugerowaly ze sa "out of here":))
To pewnie sprawa koncertu U2, ale zauwazmy, ze dzialo sie to 2 dni przed wydarzeniem. Ciekawe czy goscie beda mieli co robic i sie nie zanudza?
I tu jako odpowiedz pojawia sie nastepna scenka sprzed kilku dni.
Umowilem sie z kolezanka w Zrodelku a ta przywlekla ze soba Wlocha, ktory zablakal sie u nas. Podrozowal po Pln Europie, troche po Polsce odwiedzil kumpli Italiancow osiadlych w Porebie i Zawierciu. Do nas zawital, juz w celu zlapania pociagu w strone domu. Nie mogl znalezc informacji o miescie, bo chcial wykupic nocleg w rozsadnej cenie, probowal zagadnac kilkanascie osob w roznorakich miejscach handlowych po angielsku, lecz po ochoczej odpowiedzi "Yes!" na pytanie" Do You speak English?" niestety dalej bylo juz gorzej. W koncu trafil do 1 ze szkol angielskiego, gdzie probowal zagadnac szefa tejze placowki, niestety ten ostatni okazal sie niemota.
I tu cudownie objawila sie nieszczesnemu Wlochowi moja kolezanka, ktora wlada angielskim w znakomitym stopniu. Co wiecej wloski zna nie gorzej, wiec losy Wlocha w Katowicach odmienily sie diametralnie. Zmeczony, choc wczesniej chcial cos u nas zobaczyc, postanowil siasc w pubie. Czego mam nadzieje nie zaluje.
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... 01430.html
Tanie latanie zmienia Polskę
Wystarczyło, by Ryanair dotarł do Rzeszowa, a prowincjonalny dotąd terminal zaczął się cieszyć popularnością
Wojciech Pelowski 03-07-2005 , ostatnia aktualizacja 04-07-2005 12:18
Do miast, z których latają tanie linie, przenoszą się duże firmy. Samorządy wydają miliony na przygotowanie terenów pod inwestycje. Hotelarze szykują się do przyjęcia rzesz turystów. I tylko niektórzy narzekają: "Zadepczą nam Bieszczady!"
Jeszcze niedawno lotnisk takich jak Rzeszów, Łódź czy Bydgoszcz w ogóle nie zaznaczano na dużych mapach. Dziś wystarczyła zapowiedź, że wystartuje z nich irlandzki Ryanair, żeby zmieniło się myślenie samorządów, hotelarzy, przedsiębiorców.
- Firma, która planowała inwestycje w jednej ze stref ekonomicznych w kraju, zrezygnowała z podatkowych ulg, żeby siedzibę otworzyć przy naszym lotnisku! - przekonuje Daniel Kozdęba, wiceprezes Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Niejedna firma i nie jeden Rzeszów, bo Ryanair zapowiedział starty aż z siedmiu polskich portów. A regiony, z których tanie linie latają od roku, korzyści z połączeń przeliczają już dziś.
Turyści w przeliczeniu
Tani przewoźnicy podają, że jeden ich samolot w bazie to prawie tysiąc miejsc pracy w regionie. Te wyliczenia praktyczny wymiar zyskały już w Krakowie, w którym tanie linie pojawiły się przed rokiem. Lotnisko Balice pęka w szwach - w ubiegłym tygodniu odnotowano tu rekord - ponad 6,7 tys. pasażerów w ciągu dnia. Bazę ma SkyEurope (mniejsza jest w Warszawie). - Zatrudniliśmy w Polsce sto osób, wliczając w to pilotów, obsługę pokładową i naziemną. A w sumie przewieźliśmy z i do Polski ponad 350 tys. pasażerów, przez co powstało 300 miejsc pracy. Kraków rozwija się nam szczególnie dobrze - mówił niedawno w Balicach Alain Skowronek, prezes SkyEurope Airlines.
Ale większe od liczb wrażenie robią wypełnione wielojęzycznym gwarem ulice. - W ubiegłym roku ruch turystyczny skoczył w mieście o prawie 30 proc. W tym po pierwszym półroczu widać, że będzie jeszcze lepiej - przyznaje pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. turystyki Grażyna Leja, która przyciągnęła tanie linie do Krakowa (lata ich stąd pięć, kolejne dwie się przymierzają). Badania przeprowadzone przez Małopolską Organizację Turystyczną pokazują, że odwiedzający województwo zostawili tu w ubiegłym roku 3,3 mld zł. Rodzimi goście wydawali średnio 303 zł na osobę, a zagraniczni 771 zł - jest o co walczyć.
Jeszcze dwa lata temu roku temu nie było tu żadnego hotelu z pięcioma gwiazdkami, dziś są trzy i przybędą kolejne (m.in. Hilton). - Branża nastawia się na obsługę coraz bardziej wymagającego turysty. Bo to nieprawda, że tanie linie przywożą tylko tanich turystów. Ludzie wolą oszczędzić na transporcie, ale więcej wydać na miejscu - twierdzi Dorota Pilińska-Price z krakowskiego hotelu Radisson Sas. - Dzięki tanim liniom w hotelach zwiększyło się obłożenie poza sezonem. Teraz jesień i wczesna wiosna nie są sezonem martwym - przekonuje Grażyna Leja.
Przypomnieli, że istnieją
Z Wrocławia Ryanair lata od marca. - Spekulowano, że samoloty będą wozić tylko Polaków do pracy w londyńskich kuchniach. Nieprawda! 30 proc. pasażerów to Anglicy. Widać to na ulicach i w knajpach! - podkreśla wiceprezydent miasta Jarosław Obremski.
Wrocław zainwestował w promocję w Londynie, przygotował specjalną stronę internetową dla angielskich turystów. - Nie chodzi tylko o turystów. Wiem, że m.in. dostępność tanich połączeń lotniczych decydowała o otwarciu u nas centrum usług obliczeniowych Hewlett Packard. To praca dla tysiąca osób! - podkreśla wiceprezydent Obremski. - Dzięki tanim linom firmy obniżają koszty. Brał to pod uwagę i Whirlpool, kupując nasz Polar - dodaje (niedługo Centralwings uruchomi połączenia z Mediolanem - tam właśnie jest centrala Whirlpoola).
Skok Polski C
Dużo dzieje się na Podkarpaciu. - Dotąd nazywano nas Polską C. To już się zmienia! - twierdzi Daniel Kozdęba. Po ogłoszeniu przez Ryanaira lotów z Rzeszowa do Niemiec i Anglii ruszyły prace przy Podkarpackim Parku Naukowo-Technologicznym. - Za blisko 40 mln uzbrajamy teren wokół lotniska. 120 hektarów. Myślimy o doprowadzeniu połączenia kolejowego. Podkarpacie ma dziś najniższy współczynnik w unowocześnianiu przemysłu; jest wreszcie szansa, żeby się poprawić. Już dziś widzę ogromny ruch w naszym "punkcie obsługi inwestora" - przychodzą firmy, które mówią o zatrudnieniu 200-300 osób, a w przyszłości i pół tysiąca. To nie są pojedyncze przypadki i tylko ze względu na trwające jeszcze rozmowy nie mogę podać ich nazw - zaznacza.
Rzeszowski port w Jasionce wydłużył ostatnio pas startowy, planuje budowę nowego terminalu pasażerskiego. Ryanair zadeklarował, że ruch na lotnisku skoczy w krótkim czasie z 80 do 400 tys. rocznie.
W Szczecinie na jednym tylko kierunku Irlandczycy zamierzają przewieźć 100 tys. osób. Według rzecznika szczecińskiego portu Krzysztofa Domagalskiego tylko na lotnisku powstanie dzięki temu 40 miejsc pracy. - Przy okazji zaczęli się nami interesować inni przewoźnicy. A pasażerowie przypomnieli sobie, że takie lotnisko w ogóle istnieje i żeby lecieć do Europy, nie trzeba jechać do Warszawy czy Berlina - przyznaje.
Konkurencja dla Małopolski
Według wiceprezesa Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego rozwój lotniska przełoży się na rozwój sporej części tzw. ściany wschodniej. - Tanie linie stały się ostatnio tematem spotkań i debat wszystkich naszych władz samorządowych. Zastanawiamy się, jak się na nie przygotować. Gościom trzeba dać szansę wydać pieniądze, poprawić infrastrukturę, odrestaurować zamki, poprawić sieć transportową w Bieszczadach. Wiemy, że turystycznie możemy być konkurencją dla obleganej już dziś Małopolski - mówi.
25 gmin z dorzecza Sanu już założyło związek Błękitny San. - Chodzi o wspólne zagospodarowanie pięknej i wciąż dzikiej rzeki. Chcemy zachować jej charakter, ale wzbogacić otoczenie o przystanie, kempingi, informację turystyczną. Postawić też i na sporty ekstremalne, i na pokazanie lokalnej kultury - tłumaczy burmistrz Dynowa Anna Kowalska, inicjatorka projektu. Gminy wspólnie składają wniosek o dofinansowanie z funduszy UE, wspólnie też będą promować region.
U niektórych jednak informacja o połączeniach z Jasionki wzbudziła lęk: "Nie ma szans zachować Bieszczadów dla siebie; ehh, taka jest kolej rzeczy" - pisze na internetowym forum www.bieszczady.info.pl "irek Bieszczadnik". W sieci nie brakuje głosów, że dzikie góry będą zadeptane. Ale są i takie posty: "Rozwój turystyki w Bieszczadach pomoże stworzyć kilkadziesiąt nowych miejsc pracy, pomoże podnieść stopę życia mieszkańców, otworzy Podkarpacie na świat - nie uważacie????" - pyta "STYRO".
Na rozwój turystyki liczą i na Pomorzu. - Dotąd naszymi klientami byli głównie Niemcy i Skandynawowie. Teraz będziemy mieć Anglików, którym oprócz odnowy biologicznej zaproponujemy m.in. pięknie położone pola golfowe - zapewnia Anna Olszyńska, dyrektor hotelu Amber Baltic w Międzyzdrojach. Kurort przymierza się do dużej promocji w Anglii.
Sergio, Jessica, Jose... - lotniskowi turyści
Eksperci oceniają, że dzięki otwartemu niebu Polski rynek turystyczny szybciej upodobni się do zachodnioeuropejskiego. Przedstawicie Ryanaira przyznają, że przewoźnik będzie promował pożyczanie samochodów w Polsce. To dziś u nas słabo jeszcze rozwinięta usługa, nawet na lotniskach. Od jesieni wzroście na nią popyt - turysta wypożyczy auto w Rzeszowie, Szczecinie, czy Bydgoszczy i w dwa, trzy dni zwiedzi region.
Kuba Górski prowadzący serwis internetowy www.tanielatanie.net twierdzi, że lotniczą nowością, z której z pewnością skorzystają i polskie miasta, będzie tzw. turystyka lotniskowa. - Anglicy latają do Pragi i Krakowa, żeby się pobawić - mówi. Bartek z Krakowa, który od roku pracuje w Londynie, zjawisko wyjaśnia tak: - Mamy dwa dni - sobotę i niedzielę. Po co mamy jechać do londyńskiego Soho i przepłacać za zabawę?! Za te same pieniądze można polecieć tanią linią do dowolnego miasta w Europie i przeżyć coś nowego. Do Polski wybierają się Sergio, Jessica, Fergus, Jose, Josh... - Bartek liczy przyjaciół, którzy kupują już bilety. Dokąd dokładnie? Jeszcze nie wiedzą - gdzieś do Polski, bo tu jeszcze nie byli.
darius - Pon Lip 04, 2005 12:57 pm
No to ze ściągnięciem turystów juz nie ma problemu..teraz trzeba robic wszystko,żeby sie nie zawiedli i zawitali do nas ponownie...Czyli powraca odwieczny problem polskie drogi:( - to w kontekście tych wypożyczalni samochodów na lotniskach.
A tak poza tym to jakoś mam mieszane uczucia, co do zwiększenia liczby turystów w Bieszczadach. Trochę to egosityczne podejście z mojej strony,ale nie chciałbym,żeby stały się drugimi Tatrami...Piękno Bieszczad bierze się z tego,że są mało znane, nieodkyte i dzikie...
Hoover - Pon Lip 04, 2005 12:58 pm
no pięknie.... Artykulik cieszy, ale czemu nie pojawiło się w nim ani jedno zdanie o Katowicach? Czyżby pisał go kolejny wróg Katowic? Przecież Pyrzowice dzięki tanim przewoźnikom rozwinęły się najszybciej i najbardziej w Polsce... Co jest grane?!!?!
jackhalli - Pon Lip 04, 2005 1:27 pm
oj rozpisywali się już niejednokrotnie, nawet miałem wrażenie, że nie mając co pisać pisali o Pyrzowicach.
Teraz przyszła widocznie kolej na innych !
Dzięki tanim przewoźnikom Pyrzowice rozwinęły się chyba najszybciej w Europie !!!
Ciągle jednak nas blokuje brak szybkich połaczeń z miastami aglomeracji... ale o tym już było
MarcoPolo - Pon Lip 04, 2005 1:35 pm
O tak ! W dodatku istniejace drogi sa kiepsko oznakowane.
Ale przede wszystkim przyjmijmy godnie tych ktorzy tu aktualnie przyjezdzaja(czytaj docieraja do naszej cywilizacji), bo jest ich niemalo!
jackhalli - Pon Lip 04, 2005 1:45 pm
a propos "godnego przyjmowania" to ciekawe czy już poprawili błąd językowy jaki był na autobusie kursującym na linii Pyrzowice-Katowice
"Katowice - miasto przyszłej...." - francuzi się śmiali, że "przyszłej teściowej"
czy ktoś coś wie ???
absinth - Pon Lip 04, 2005 5:44 pm
tez ostatnio sporo Wlochow widzialem w Kato
a tanie linie nie zawsze sa tanie
np lufthansa lata na niektorych polaczeniach taniej niz np sky europe
poki co z moich obserwacji wyglada ze na razie najlepsza oferte przynajmniej dla mnie ma wizzair
drzewko - Pon Lip 04, 2005 6:15 pm
Stronka paryża nie byla lepsza Walneli teksty napisane po angielsku do translacora i tak oto z "We can" zrobiła się "My puszka metalowa"
drzewko - Pon Lip 04, 2005 6:27 pm
Szukalem tej stronki, ale juz ja skasowali
http://www.paris-tours-guides.com/index_polish.shtml
Na szczescie zachowala sie na web.archives
http://web.archive.org/web/20030228135408/http://www.paris-tours-guides.com/index_polish.shtml
Życze dobrej zabawy
MarcoPolo - Pon Lip 04, 2005 9:31 pm
Przegapili okazje, zeby siedziec cicho.
No ale na nich sie nie musimy na szczescie wzorowac.
salutuj - Wto Lip 05, 2005 3:48 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
MarcoPolo - Czw Cze 15, 2006 11:15 am
Pawel zdawaj relacje jak z Turczynami.
Ostanio z Johnym poznalismy w pubie "13" turystke z Francji(polskie korzenie). Szukala hostelu studenckiego, znalazla akademik szkoly muzycznej, heheh. Wspomniala o braku informacji o atrakcjach miejskich ize dlatego czuje sie tu troche samotna.
absinth - Czw Cze 15, 2006 11:25 am
no wlasnie! system szeroko rozumianej informacji o miescie po prostu nie dzial ( co wiecej mam powazne podejrzenia ze go w ogole nie ma )
taki system powinien obejmowac system informacji miejskiej
bezplatne ulotki wraz z mapka o atrakcjach turystycznych w okolicy ktore powinny byc dostepne w roznych czesciach miasta
oraz infokioski gdzie mozliwe by bylo uzyskanie nieco szerszej informacji w formie elektronicznej
jacek_t83 - Czw Cze 15, 2006 11:59 am
ostatnio mielismy okazje ze Sky'em oprowadzic po Kato, Toma Greena z SSC. I chyba mu sie spodobalo Czekamy na jego foty
Wit - Czw Cze 15, 2006 12:15 pm
heh....widać, że pomysł na kolejną akcję czyli system informacji miejskiej trzeba powoli zacząć realizować
jacek_t83 - Czw Cze 15, 2006 1:16 pm
W centrum na Młyńskiej istnieje coś takiego jak Centrum Informacji o mieście. Problem w tym, że:
1) nie bardzo wiadomo jak tam trafic, bo nigdzie nie ma takich informacji
2) jak juz sie trafi to sie mozna niezle zdziwic.
Jak wczoraj tam weszlismy z Pawlem i naszymi podopiecznymi Turkami, to starsza pani sie zdziwila i wymownie popatrzala na mnie wzrokiem "a ty tu czego". Nie sposobalo jej sie, ze ktos jej przerwal pasjonujaca lekture "Pani domu" (a moze to byla "Przyjaciółka"?, nie znam sie).
3) nie wiem czy starsza pani mowi po angielsku, szczerze watpie, wszystkie foldery o Kato czy Śląsku miała pochowane na zapleczu.
ALe w koncu sie doprosilismy i nam przyniosla, nawet troche tego bylo, wiekszosc w jezyku niemieckim, troche po francusku, bardzo malo po angielsku niestety.
Te ktore mi sie ostaly sfocilem i wklejam. Reszte rozdalem Turkom i mi juz nie zostalo moze Pawel ma jakies
Tyskie
(folder byl dostepny w wersji polskiej, angielskiej i niemieckiej)
Atrakcje turystyczne śląska
Mapa jest po polsku, angielsku i niemiecku
Wedlug tej mapy jedyna atrakcja turystyczna Katowic jest Spodek
Wit - Czw Cze 15, 2006 1:23 pm
czyli o informację turystyczną w mieście dba prywatny podmiot jakim są Browary Tyskie ( godne polecenia i zwiedzenia )
oraz Urząd Marszałkowski, który zapoda nieco materiałów o regionie
Same Katowice....ZERO
absinth - Czw Cze 15, 2006 4:00 pm
w takim CIOM powinny pracowacosoby znajace jezyki obce i dynamiczne ktore byly by w stanie w sposon zachecajacy opisac to co warto odwiedzic. Powinny umiec polecic jakies knajpy, itp
a ulotki i mapki w kliku jezykach powinny byc dostepne w wielu miejsach miasta a nie tylko w Centrum Informacji o Miescie ktore i tak jest slabo oznaczone jak z reszta i inne obiekty bo na ulicach nie ma drogowskazow do najwaznuiejszych obiekt
MarcoPolo - Czw Cze 15, 2006 4:07 pm
Ciekawe czy problemem dla UM jest pozyskanie studentow turystyki itp na praktyki w wyzej wymienionej kuriozalnej placowce ?
Czy UM nie mogloby zorganizowac jakiejs kanciapy blisko dworca albo na rynku, czy zainstalowac tamze jakiegos stanowiska/kiosku ?
No i te godziny otwarcia...
salutuj - Czw Cze 15, 2006 6:57 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Czw Cze 15, 2006 7:11 pm
Pawel pojechales po bandzie
hehe tez bym chcial Berlinski InfoBox ale zdaje sobie sprawe ze u nas to raczej nie ta skala
zadowoli mnie to o czym pisalem wczesniej
a to juz InfoBox zbudowany na poczatku lat 90 jako centrum majace na celu informowanie o zamiarach wladz dotyczacych przebudowy Berlina
The red pavilion was designed by Schneider und Schumacher as a temporary structure to provide information about, and a viewing station for, the construction around Potsdamer Platz.
Please note that the pictures and text here are from 1998-9 when the Potsdamer Platz was under construction, and the Info Box is no longer in place.
jacek_t83 - Czw Cze 15, 2006 7:20 pm
ale Pawłowi chyba zupelnie o nie o to chodzilo
absinth - Czw Cze 15, 2006 7:25 pm
ale Pawłowi chyba zupelnie o nie o to chodzilo
nie szkodzi
berlinski infobox jest jak najbardziej w temacie
hmmm moze warto by jednak wydzieic te posty o informacji w miescie do innego nowego topicu
kiedys taki byl ale awaria z kwietnia nam go zjadla
jacek_t83 - Czw Cze 15, 2006 7:34 pm
a po co wydzielac, i robic nowy topic, jak wystarczy zmienic temat
salutuj - Czw Cze 15, 2006 8:15 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
d-8 - Czw Cze 15, 2006 10:50 pm
Das ist WUNDERBAR ! Echt toll
salutuj - Pon Paź 23, 2006 5:51 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Safin - Pon Paź 23, 2006 6:56 pm
slodkie, nawiązują do dobrej stylistyki windy kopalnianej, ze szczególną dbałością o detale.
Safin - Pon Maj 14, 2007 12:22 pm
Co niektórzy, bardziej dorobieni urzytkownicy forum, wrzucją jakby mniej artyułów niż dawniej-nieslusznie!
Jedziemy z dobrym wzorem:
GDAŃSKI SYSTEM INFORMACJI MIEJSKIEJ NAGRODZONY
średni film, ale zawsze
Nowy System Informacji Miejskiej, który sukcesywnie wprowadzany jest w Gdańsku, został nagrodzony w drugiej edycji konkursu Bramy Kraju, którego organizatorem jest firma AMS. Wręczenie nagrody – kampania reklamowa na nośnikach AMS o wartości 120 tysięcy złotych - odbyło się w historycznych pomieszczeniach krakowskiego Collegium Maius.
Nagrodę wręczył Piotr Parnowski, prezes AMS oraz Mike Rawlinson, designer, współautor projektu Bristol Legible City z Agencji City ID z Bristolu. Wybrane, nagrodzone prace będzie można oglądać na wystawie towarzyszącej Festiwalowi Plakatu Reklamowego w Urzędzie Miasta Krakowa do końca maja.
Jury - w którego składzie znaleźli się wybitni architekci, urbaniści oraz specjaliści marketingu w kategorii „Najlepsza Realizacja SIM” przyznało nagrodę dodatkową dla miasta Gdańska. Jury uznało, że gdański SIM to projekt spójny, doskonale wkomponowany w obraz miasta, trójjęzyczny - uwzględniający wielokulturowość Gdańska. Do realizacji projektu użyte zostały materiały, forma i kolorystyka nawiązujące do architektury miasta. Nagrodą jest kampania reklamowa na nośnikach AMS o wartości 120 000 zł.
W tej edycji konkursu starano się zwrócić uwagę na systemy informacji miejskiej, ich rolę i formę zewnętrzną. Przestrzeń opisana i uporządkowana staje się przestrzenią przyjazną i przystępną. System zawierający nie tylko tablice kierunkowe i adresowe, ale i informacje o patronach ulic, miejscach ważnych dla historii miasta, pełni też rolę informacji turystycznej, a także elementu integrującego społeczność mieszkańców. Celem organizatora konkursu jest, by miasta i regiony zdawały sobie sprawę z potrzeby myślenia o profesjonalnym marketingu, uwzględniania go w strategii i zaczną takie profesjonalne rozwiązania wdrażać. AMS chce też jeszcze aktywniej włączyć się w proces przebudowy wizerunku polskich miast, aby wyglądały nowocześnie i aby ich mieszkańcy i goście dobrze się czuli w przestrzeni publicznej. Jest to szczególnie ważne przed zbliżającymi się mistrzostwami Euro 2012 - powiedział Marek Kuzaka Wiceprezes Zarządu AMS.
Karol Polejowski
absinth - Pon Maj 14, 2007 12:54 pm
swietne!
w Ooznaniu tez jest taki system infomacji Miejskiej i w Warszawie
we Wro chyba tez sie o cos takiego staraja
absinth - Śro Maj 23, 2007 7:02 pm
Praca dyplomowa studentki ułatwi podróżowanie autobusami po Katowicach
Projekt informacji wizualnej dla systemu komunikacji miejskiej, będący pracą dyplomową studentki wzornictwa katowickiej Akademii Sztuk Pięknych, ułatwi podróżowanie autobusami po Katowicach. Czytelny system kolorów i piktogramów, umieszczonych na przystankach i w autobusach ma być zrozumiały nawet dla cudzoziemca.
Obecny system informacji o komunikacji w Katowicach jest nieprzyjazny, są w nim tylko najpotrzebniejsze rzeczy, przedstawione w nieczytelny sposób
Autorka projektu Agnieszka Stawarczyk podkreśla, że jest mieszkanką Katowic, podróżuje komunikacją miejską i zdaje sobie sprawę z jej braków tym bardziej, że miała możliwość porównania jej z systemami w metropoliach zachodniej Europy.
„Obecny system informacji o komunikacji w Katowicach jest nieprzyjazny, są w nim tylko najpotrzebniejsze rzeczy, przedstawione w nieczytelny sposób. Bez pytania o drogę nie ma szans dotrzeć na miejsce” - powiedziała Stawarczyk podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach.
Opracowany przez nią system ma kompleksowy charakter - przystanki są oznaczone i znajduje się przy nich precyzyjna informacja o wszystkich kursujących tam liniach, podobne informacje można znaleźć już w autobusie. Ważną funkcję pełni kolor - nie tylko estetyczną, ale i informacyjną, kierując w poszczególne miejsca aglomeracji. Są też piktogramy oznaczające np. kino, kopalnię, basen czy pocztę.
„Ten projekt to bardzo dobry przykład designu, który jest sztuką, pozwalającą nam łatwiej żyć” - podkreślił rektor katowickiej ASP prof. Marian Oslislo.
Prezydent Katowic Piotr Uszok zapewnił podczas konferencji, że projekt studentki zostanie wykorzystany podczas planowanej modernizacji systemu Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego - największego organizatora transportu miejskiego w Polsce, obsługującego prawie całą aglomerację śląską. W planach jest m.in. właśnie zmiana systemu informacji przystankowej, korekty rozkładów jazdy i wprowadzenie elektronicznego biletu.
(PAP)
http://ww6.tvp.pl/2862,20070523502049.strona
salutuj - Śro Maj 23, 2007 9:32 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Czw Maj 24, 2007 6:26 am
Rewolucja komunikacyjna na Śląsku!
Tomasz Malkowski 2007-05-23, ostatnia aktualizacja 2007-05-23 21:32
Jeśli chcemy myśleć o Euro 2012, to musimy zmienić system informacji na dworcach, przystankach, w autobusach i tramwajach. W przeciwnym razie kibice się pogubią. Studentka ASP zrobiła profesjonalny projekt takiego systemu
Każdy, kto znajdzie się na dworcu autobusowym w Katowicach, Zabrzu czy Bytomiu - mieszkaniec czy turysta - może mieć problem z orientacją w terenie. Żadnych mapek, wszystkie linie oznaczone tymi samymi biało-niebieskimi kolorami, rozkłady jazdy z minimum informacji. Nie wiadomo, w którą stronę iść, kogo zapytać. Do tego dochodzą linie tramwajowe i połączenia kolejowe. Jednak na dworcach autobusowych próżno szukać informacji o alternatywnych pociągach czy tramwajach. Prawdziwy zawrót głowy!
Ten problem doskwierał Agnieszce Stawarczyk, katowiczance, studentka tutejszej Akademii Sztuk Pięknych. - Często spotykałam zdezorientowanych obcokrajowców pytających o drogę czy właściwy autobus. Także mieszkańcy regionu gubią się w gąszczu połączeń. Postanowiłam w ramach projektu dyplomowego przygotować system informacji wizualnej dla komunikacji publicznej, który byłby przyjazny i czytelny dla pasażerów - mówi Stawarczyk. Projekt wykonała w Pracowni Komunikacji Wizualnej pod kierunkiem prof. Michała Klisia.
Na środowej konferencji prasowej w Urzędzie Wojewódzkim przedstawiła efekty swojej rocznej pracy. Jej projekt zawęził się do Katowic i do komunikacji autobusowej, bo do przeanalizowania wszystkich kilkunastu miast wchodzących w skład Komunikacyjnego Związku Komunalnego potrzebowałaby zespołu ludzi. - Skupiłam się na Katowicach, ale to modelowe rozwiązanie, które można rozszerzyć na cały region obsługiwany przez KZK GOP - przekonuje Stawarczyk.
Nie musiała odkrywać Ameryki, w wielu metropoliach na świecie systemy informacji wizualnej działają od lat. W opinii projektantów za wzór uchodzi londyńskie metro. Kilkanaście linii, prawie 300 stacji skompresowano do małej schematycznej mapki, którą dostaje każdy podróżny. Tymczasem mapa połączeń KZK GOP to olbrzymia, niewygodna płachta! Gdy wojewoda Tomasz Pietrzykowski pokazywał ją na konferencji, zaplątał się w nią! - Nie wszystko się zmieściło na jednej stronie, z tyłu jest dalsza część - żartował. - Ale nie trzeba mieć komunikacji publicznej od 150 lat jak Londyn, by mieć czytelne mapki. Poznań potrafił to zrobić, wierzę, że i u nas da się to wykonać. Będę kibicował temu projektowi - mówił wojewoda.
Stawarczyk pokazała mapkę wszystkich połączeń autobusowych, którą wykonała dla Katowic. Elegancka i czytelna, linie biegnące do poszczególnych miast otrzymały różne kolory. Autobusy jeżdżące w obrębie samego miasta zaznaczono na szaro. Z mapki można nawet odczytać, czy jadąc z Katowic do Rudy Śląskiej Chebzia musimy kupić bilet na dwie czy trzy gminy, co często jest kłopotliwe, szczególnie gdy po raz pierwszy korzystamy z jakiejś linii.
Rewolucją mają być rozkłady jazdy z piktogramami, które informują, czy w danym miejscu jest jakiś ważny obiekt, na przykład muzeum, poczta, bank, szkoła czy kopalnia. To dziś duży problem, bo przystanki noszą najczęściej nazwy ulic, które turystom, zwłaszcza zagranicznym, nic nie mówią. Oni szukają konkretnego budynku, np. uczelni albo basenu.
Stawarczyk opracowała systemy informacji nie tylko na przystanki, ale i do wnętrz pojazdów. Opis całej trasy znalazłby się w autobusach, gdzie przy każdym przystanku byłyby zaznaczone możliwe przesiadki i ważne obiekty. Dziś wygląda to najczęściej tak, że pytamy kierowcę albo współpasażerów o drogę.
Projekt zrobił duże wrażenie na obecnym na konferencji Piotrze Uszoku, prezydencie Katowic. - Chcielibyśmy jak najszybciej mieć taki system informacji. Może za rok? - mówił Uszok.
W samych superlatywach o projekcie wyraża się Alodia Ostroch, rzeczniczka KZK GOP. - Świetny pomysł. Nas interesuje oczywiście możliwość objęcia nim wszystkich miast - mówi Ostroch. Dodaje, że KZK GOP właśnie dostanie raport z firmy doradczej Ernst & Young na temat stanu firmy oraz opinii pasażerów. Potem będzie czas na rewolucję informatyczną w górnośląskich autobusach i tramwajach.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Wit - Wto Gru 04, 2007 6:24 pm
Informacja dla turystów
02.12.2007
Koniec z błądzeniem turystów po Katowicach. Od kilku dni w stolicy Górnego Śląska działa Centrum Informacji Turystycznej (Rynek 13). Jego otwarcie odbyło się z wielką pompą. Przybyli m.in. przedstawiciele Śląskiego oddziału PTTK, Polskiej i Śląskiej Izby Turystyki, Polskiej i Śląskiej Organizacji Turystycznej oraz władze miejskie i samorządowe.
Centrum Informacji Turystycznej ma służyć pomocą i informacją nie tylko turystom odwiedzającym nasz region, ale również mieszkańcom aglomeracji śląskiej. Wchodzi w skład budowanego Systemu Informacji Turystycznej.
W je-go ramach zostanie stworzona sieć centrów i punktów IT, zarządzanych dwustopniowo - na poziomie lokalnym (subre-gionalnym) oraz na poziomie regionalnym, poprzez utworzone Regionalne Centrum Informacji Turystycznej (RCIT).
Wszystkie centra i punkty należące do sieci zostaną odpowiednio oznakowane, certyfikowane i skategoryzo-wane. Gwiazdkowy system kategoryzacji, podobnie jak hotelowy, określa zakres i poziom świadczonych w danym obiekcie usług, np. dostęp do internetu, znajomość języków obcych przez pracowników, zasięg działania, czy świadczenie dodatkowych usług, jak sprzedaż pamiątek, biletów, czy wręcz ofert turystycznych.
Działania te doprowadzić mają do sytuacji, w której turysta, bez względu na to w jakiej części województwa się znajdzie, będzie obsłużony zgodnie z tym samym standardem jakości i będzie mógł uzyskać informacje związane nie tylko z najbliższym otoczeniem punktu, ale także z innymi, nawet najdalszymi zakątkami województwa śląskiego.
Do zadań nowo otwartego Centrum należy gromadzenie i przetwarzanie informacji z terenu województwa, świadczenie usług przewodnickich, sprzedaż pamiątek, gadżetów, biletów, publikacji, doradztwo dla turystów indywidualnych i organizatorów wypoczynku, wydawanie i dystrybucja materiałów promocyjno-informacyjnych, aktywna współpraca z branżą turystyczną, organizacjami pozarządowymi i jednostkami świadczącymi usługi IT, w celu promowania regionu, jego oferty i produktów turystycznych.
(mim) - POLSKA Dziennik Zachodni
Wit - Wto Kwi 08, 2008 8:37 pm
Dla odmiany tu, a nie w temacie o lotnisku czy wizerunku
Fly to Katowice, czyli kuszenie obcokrajowca
Tomasz Głogowski2008-04-08, ostatnia aktualizacja 2008-04-08 22:01
Zagraniczny turysta podczas kilkudniowego pobytu zostawia na Śląsku ponad 2,6 tys. zł. Rozpoczynająca się akcja "Lataj do Katowic" ma sprawić, by został u nas dłużej i wydał jeszcze więcej. Tylko czym go do tego przekonać?
Wszyscy, którzy regularnie podróżują samolotami, znają prowadzony od siedmiu lat program "Lataj z Katowic", dzięki któremu pasażerowie odlatujący z Pyrzowic mogą korzystać z całej serii zniżek i promocji np. na wczasy wykupione w katowickim biurze podróży czy tańszy parking na lotnisku.
Akcja doczekała się swojego brata bliźniaka. Startujący właśnie program "Lataj do Katowic", czyli "Fly to Katowice!", ma być początkiem prawdziwej batalii o zagranicznych turystów. Pyrzowickie lotnisko razem z władzami województwa chcą przekonać obcokrajowców, żeby częściej odwiedzali Śląsk i zostali tu trochę dłużej niż tylko dwa, trzy dni. Akcja ma sprawić, by turyści nie uciekali od razu do Krakowa czy Wrocławia. - Chcemy, by zobaczyli nie tylko Beskidy i Jasną Górę, ale całą masę tutejszych atrakcji: zabytki techniki, browary czy stare sztolnie - wylicza Tomasz Stemplewski, dyrektor wydziału promocji w urzędzie marszałkowskim.
A jest się o co bić. W zeszłym roku na 2 mln pasażerów korzystających z Pyrzowic 540 tys. stanowili obcokrajowcy: turyści i biznesmeni. Z badań przeprowadzonych ostatnio przez prof. Marka Rekowskiego wynika, że podróżni odwiedzający nasz region w celach turystycznych wydawali średnio 413,93 zł dziennie, a podczas całego pobytu aż 2 tys. 612 zł.
Magnesem przyciągającym obcokrajowców mają być specjalne zniżki. Drukując kupon z anglojęzycznej strony www.flytokatowice.com, turyści będą mogli otrzymać 10 proc. zniżki na wynajęcie samochodu w wypożyczalni GTL-Service oraz 10 proc. rabatu w hotelach sieci Diament: dwa z nich znajdują się w Katowicach, dwa w Gliwicach oraz po jednym w Zabrzu oraz Ustroniu.
- To oczywiście dopiero początek, bo lista będzie przez cały czas rozszerzana - przekonuje Cezary Orzech, rzecznik GTL-u, spółki zarządzającej lotniskiem w Pyrzowicach.
Zdradza, że gotowe jest już porozumienie z hotelem Qubus w katowickim Altusie, który przyłączając się do akcji "Fly to Katowice", jest skłonny zaproponować nawet 15 proc. zniżki dla turystów lądujących w Pyrzowicach.
- Rozmawiamy ze wszystkimi liczącymi się hotelami w regionie. Do akcji chcemy wciągnąć też restauratorów, biura podróży i instytucje kultury. Nieprzypadkowo na stronie www.flytokatowice.com informujemy o wielkich koncertach Metalliki i The Police planowanych na Stadionie Śląskim - przekonują w GTL-u.
Akcję "Fly to Katowice" reklamowano już na targach turystycznych w Berlinie. Przygotowywane są też ogłoszenia prasowe mające ukazać się w londyńskich gazetach oraz ogłoszenia w przewodnikach turystycznych i specjalistycznych pismach poświęconych podróżowaniu samolotami.
Na razie powstała anglojęzyczna strona programu "Fly to Katowice". Przygotowywana jest też wersja niemiecka.
Wit - Wto Kwi 15, 2008 5:05 pm
Ułatwią życie turystom i utrudnią złomiarzom
Jacek Madeja2008-04-15, ostatnia aktualizacja 2008-04-15 11:44
Opisane w wielu językach mapy i tabliczki z hartowanego szkła przedstawiające dzieje zabytkowych budynków - władze Gliwic wreszcie pomyślały o turystach.
Gliwice przeżywają turystyczny boom. - Już w styczniu mieliśmy duży ruch, a to przecież nie jest sezon turystyczny. Ludzie pytają o wszystko: noclegi, atrakcje, często chcą też wynająć przewodnika - wylicza Elżbieta Zając, szefowa otwartego na początku roku przy rynku punktu informacji turystycznej. Pytanie o przewodnika pada nie bez przyczyny - bez niego osobom spoza Gliwic trudno połapać się w tym, co najbardziej godne jest uwagi w mieście. Tymczasem na rynku i w jego okolicy pełno jest interesujących obiektów.
- Mamy tyle ciekawych miejsc, ale w ogóle się tym nie chwalimy. W innych miastach wszędzie są mapy z najważniejszymi miejscami do odwiedzenia, na domach tabliczki z informacjami, kto w nich mieszkał albo się urodził. U nas kompletna pustynia. Nie ma żadnej informacji obok dworca, na rynku ani koło magistratu. Nawet mieszkańcy często nie wiedzą, jakie mają atrakcje pod nosem, a co dopiero zagraniczni turyści - mówi gliwiczanin Michał Leszczyński.
W magistracie przyznają, że pod tym względem Gliwice mają wiele do zrobienia. - Rzeczywiście, jest z tym problem, ale zwiększone zainteresowanie turystów zmusza nas do działania. Obecnie pracujemy nad koncepcją oznakowania miasta. To nie jest duży wydatek a na pewno ułatwi życie turystom - mówi Marek Jarzębowski, szef wydziału kultury i promocji miasta
Wkrótce w wybranych punktach miasta staną wielojęzyczne mapy, na których zaznaczone będą najciekawsze miejsca, a na budynkach zawisną tabliczki z informacjami o ich historii. Żeby nie kusiły złomiarzy, mają być wykonane z hartowanego szkła.
Wit - Pon Maj 19, 2008 5:51 pm
ECHO MIASTA
Taka szara promocja 2008.05.19
Dopiero po naszej interwencji urzędnicy katowickiego Centrum Informacji Turystycznej uzupełnili braki w materiałach promocyjnych. Mapek odbijanych na ksero ma już nie być
Mapka odbita na ksero to był przypadek - przekonuje Waldemar Bojarun (z prawej), pokazując oryginalne plany WPKiW, które niespodziewanie znalazły się w Centrum Informacji Turystycznej (fot. Joanna Nowicka)
Kilka dni temu odwiedziliśmy Centrum Informacji Turystycznej przy katowickim Rynku. Potrzebna była nam mapka WPKiW, więc stwierdziliśmy, że to dobry adres, by ją zdobyć. W CIT zapytaliśmy o plan chorzowskiego parku, nie mówiąc, że jesteśmy dziennikarzami.
- Mamy plan WPKiW. Dostaną go państwo za darmo - zachęciła jedna z urzędniczek.
Nagle się znalazły
Podano nam czarno-białe ksero wielkości A4, na którym z jednej strony była nieczytelna mapka parku, a z drugiej centrum Chorzowa. Trasy wycieczkowe (zapewne oznaczone kolorami) były na niej zupełnie niewidoczne, a kartka przypominała raczej materiał poglądowy na lekcję geografii. Postanowiliśmy zapytać w wydziale informacji i promocji, który wraz z PTTK i Śląską Organizacją Turystyczną zarządza centrum, czy rozdawanie turystom niewyraźnych, skserowanych i brudzących ręce świstków, to standardowa procedura.
Następnego dnia umówiliśmy telefonicznie z rzecznikiem magistratu (szefem WIiP). Po przybyciu do CIT okazało się, że oryginalne mapki w kolorze już się znalazły.
Ksero nie zachęca
- Faktycznie odbita na ksero mapka nie wygląda zachęcająco, ale to była jednostkowa sytuacja. Planów, które dostajemy od urzędu w Chorzowie akurat tego dnia zabrakło - zdarza się. Zresztą co w takiej sytuacji miał zrobić urzędnik? Uważam że lepiej, kiedy turysta dostanie ksero niż nie dostanie mapki wcale - tłumaczył Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
Zapewniono nas, że taka sytuacja nie będzie się powtarzać, a materiały będą uzupełniane na bieżąco.
Łukasz Buszman,
Wit - Czw Cze 05, 2008 4:01 pm
Budujemy Katowice marzeń: Przyjeżdża turysta do miasta
dziś
Urzędnicy nie wiedzą, gdzie jest Centrum Informacji Turystycznej, sympatyczna pani w dworcowej informacji porozumiewa się z obcokrajowcami na migi, ale za to jeśli już trafimy do CIT, dogadamy się w kilku językach. Czy zagraniczny turysta przeżyje w Katowicach?
Sprawdziliśmy. Poprosiliśmy kilku cudzoziemców, aby odwiedzili różne miejsca i instytucje. W tym sprawdzianie miasto wypadło zaledwie dostatecznie.
Pierwsze, co uderzyło Irlandczyka Jamesa Carey'a, który w Polsce jest od kilku dni to fakt, że pracownicy magistratu... nie potrafili odpowiedzieć na pytanie, gdzie w mieście jest punkt informacji turystycznej. A jest niedaleko, zaledwie parę metrów od urzędu. Usprawiedliwieniem urzędniczej niewiedzy mogłaby być zeszłoroczna przeprowadzka CIT. Nie jest, bo zanim nowe centrum informacji o Śląsku zaczęło w listopadzie działać przy Młyńskiej 13, urzędnicy w budynku magistratu przy tej samej ulicy mieli Centrum Informacji Turystycznej, tyle że dla Katowic.
James spędził w magistracie prawie pół godziny. Wychodząc wiedział o Katowicach tyle samo, co przekraczając próg. - Nie rozumieli, co do nich mówię - relacjonował. Urzędniczka z biura obsługi mieszkańców słysząc obcy język, w geście rezygnacji złapała się za głowę, po chwili łamaną angielszczyzną próbowała dopytać, o co przybyszowi chodzi. W końcu wspólnymi siłami - Jamesa i czterech urzędniczek, z których jedna angielski znała pobieżnie - ustalono, że chce wypożyczyć samochód. Co dalej? - Trzeba go odesłać do wydziału komunikacji. Nie, niech jedzie taksówką. A może pieszo? O ile dojdzie. Jak nie zna Katowic, to nie dojdzie - dyskutowały panie.
W końcu znająca angielski urzędniczka zabrała torebkę i wyprowadziła Jamesa z urzędu, prowadząc go wprost na ulicę Warszawską, po drodze mijając CIT. - Chyba chciała mnie zaprowadzić do wydziału komunikacji, albo do miejsca gdzie można wypożyczać auta - mówił rozbawiony James.
W CIT - pozytywne zaskoczenie. - Dowiedziałem się właściwie wszystkiego, czego chciałem. Nieco kłopotu sprawiło jedynie pytanie o restaurację wegetariańską i miejsce noclegowe. Okazało się, że w Katowicach jest tylko jeden hostel, na dodatek drogi - przyznaje James.
Pracowników CIT nie zagiął również przybyły z Argentyny Hugo Kowalczuk. Co prawda nikt tu nie włada hiszpańskim, lecz w ciągu kilku minut na miejsce ściągnięto pracownicę Wydziału Zagranicznego (podobnym sposobem zostaną obsłużeni Niemcy i Francuzi). Egzamin zdała.
- Pytałem, jak dojechać do Pszczyny i Nikiszowca, a także o to, co warto zobaczyć. Folderów w języku hiszpańskim nie było, ale usłyszałem, że mogę dostać je pocztą na adres domowy - opowiada Hugo.
Jest jedno "ale". - Centrum jest mało zauważalne - ocenili cudzoziemcy. Hugo, mimo że w aglomeracji mieszka już od jedenastu lat, o CIT dowiedział się... dopiero od nas. Podobnie jak urzędniczka, która zaopiekowała się Jamesem, wielokrotnie mijał CIT. Jednak nie wyróżniające się wejście i jedyny znak rozpoznawczy - litera "i" - nie przykuwają wzroku. Trudno do CIT dotrzeć z miejsc, do których turyści trafiają zaraz po przyjeździe. Na dworcu PKP tablice informacyjne są trzy, ale giną wśród setek innych. Za to jedyna, jaka znajduje się przy Rynku, jeszcze do naszej interwencji odsyłała turystów... na Młyńską 2, do starej siedziby. Aktualna zawieszona została dopiero w środę.
Informacja o zmianie siedziby od ubiegłej jesieni jeszcze nie dotarła na dworzec PKP. Portugalczyk Ricardo Pinho okienko informacyjne odnalazł "intuicyjnie". - Gdzie jest Centrum Informacji Turystycznej? - spytał po angielsku. Najpierw wymachy rąk, uśmiechy, wyraźnie i głośno mówione "Młyńska dwa". - Downstairs... center... - próbowała tłumaczyć pani w okienku. Wreszcie napisała na kartce: "Katowice, ul. Młyńska 2" i numer telefonu. W dworcowej informacji nie ma żadnych mapek Katowic, ulotek, folderów. A obcokrajowców nie brakuje.
- Z każdym rokiem jest ich coraz więcej: Anglików, Włochów, Czechów. Z tymi ostatnimi porozumiewamy się bez problemu. Gorzej z angielskim. Mieliśmy dwa lata temu kurs profesjonalnej obsługi klienta, finansowany ze środków unijnych. Trwał pięć dni, uczyliśmy się kilku podstawowych angielskich słów - przyznała sympatyczna pani w okienku. - Obcokrajowcy często szukają u nas informacji o mieście, ale my nie mamy nawet mapek. Nawet nie wiem, czy telefon, który podałam, o tej porze działa - dodała.
Raczej nie. Dworzec odwiedziliśmy po godz. 19, a CIT czynne jest od 9 do 17.
Urzędnik powinien to wiedzieć!
Marcin Stańczyk, kierownik referatu promocji miasta w UM.
Przykro mi, że urzędniczki nie potrafiły odpowiedzieć, gdzie jest CIT. Warto było zanotować ich nazwiska, zajęlibyśmy się tą sprawą. Na pewno zweryfikujemy te informacje. Urzędnik powinien wiedzieć, gdzie jest CIT - każdy podpisuje się pod wykazem wydziałów i jednostek podległych urzędowi.
Na dworcu są tablice informacyjne, ale nie da się uniknąć tego, że mogą zostać przeoczone. A będąc na rynku już nie sposób nie zauważyć Centrum, nawet jeśli tablica była nieaktualna.
Nie będziemy montować strzałek od dworca aż do CIT, bo centrum ma być przebudowywane, zatem takie działania byłyby nierozsądne. Mamy wspólne plany ze Śląską Organizacją Turystyczną, aby w Katowicach powstał system informacji kierunkowej, jednak trudno mi mówić teraz o szczegółach.
Do poprawy!
- W miejscach, do których turysta trafia na początku, trudno uzyskać informację o CIT. Tablice są mało widoczne, albo nie ma ich w ogóle. Brak punktów z ulotkami, folderami, mapkami. Takich materiałów nie ma też na dworcu.
- Siedzibę CIT trudno zauważyć. Nie ma znaków rozpoznawczych.
M. Żabińska, J. Przybytek, M. Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni
d-8 - Śro Cze 11, 2008 6:51 am
tu i ówdzie pojawiły się nowe znaki informacyjne ( drogowe, dla kierowców ) m.in. przy biurowcu DOKP jadąc od ronda w stronę gwiazd - przy pierwszym skręcie w prawo informują o muzeum i teatrze sląskim.
źle nie wyglądają, ale dobrze też nie
Wit - Wto Gru 09, 2008 12:01 am
System identyfikacji wizualnej w Katowicach powstanie być może już w 2009
Katowice: Dziś tablice dla mieszkańców, jutro dla turystów
W Katowicach pojawiły się nowe tablice ogłoszeniowe. W założeniu mają być pomostem na linii miasto - mieszkańcy. Jeszcze większe zmiany przyniesie rok 2009, kiedy to wdrożony ma być system identyfikacji wizualnej miasta.
Dwadzieścia nowych tablic pojawiło się w katowickich parkach. To nowy projekt Urzędu Miasta, mający ułatwić komunikację mieszkańcom. W jaki sposób?
- Są to ogólnodostępne, darmowe tablice ogłoszeniowe dla mieszkańców. W mieście wiele jest płatnych słupów ogłoszeniowych, brakowało ich bezpłatnych odpowiedników. Celowo umieściliśmy je w parkach, gdyż w założeniu mają informować m.in. o imprezach kulturalnych i wszelkich inicjatywach obywatelskich w mieście. Pasują tam swą estetyką wykonania, wpisują się w krajobraz - mówi MM Silesii Jakub Jarząbek z Wydziału Informacji i Promocji Urzędu Miasta Katowice.
Treści pojawiające się na tablicach w założeniu nie będą cenzurowane, jeżeli tylko mieszkańcy zapragną o czymś poinformować, będą to mogli zrobić praktycznie bez żadnych ograniczeń. Treści niepożądane mają regulować przepisy, a nadzór nad tablicami będzie sprawować katowicka straż miejska. Łączny koszt postawionych tablic to 60 tys. złotych. O tym, czy pojawią się kolejne zadecyduje wykorzystanie tych już postawionych.
Tablica informacyjna na katowickim "Drapaczu chmur"
Na tym nie koniec zmian w systemie informacji. Te największe szykowane są na koniec 2009, lub początek 2010 roku, kiedy to wdrożony ma być system identyfikacji wizualnej w Katowicach. Jak będzie wyglądał?
- Przede wszystkim zamierzamy poprawić oznakowanie miasta. Pojawią się drogowskazy do ciekawych miejsc czy np. zabytków, ale także tablice z planem miasta lub jego wycinkami. Taka pojawić się ma np. na słynnym Nikiszowcu. Prace koncepcyjne rozpoczną się wraz z nowym rokiem, więc nieznane są jeszcze szczegóły. Będziemy współpracować w tym zakresie z katowickimi uczelniami, m.in. Uniwersytetem Śląskim i Akademią Sztuk Pięknych - dodaje Jarząbek.
Pomysł utworzenia systemu odbierany jest pozytywnie, jako element promocyjny, który może pomóc miastu nie tylko na zewnątrz.
- Województwo śląskie rozpoczęło promocję od mieszkańców regionu, to dobry krok, tak samo powinno być w tym przypadku. Na pewno system pomoże budować świadomość regionu wśród mieszkańców, gdyż często zdarza się, że sami nie wiemy, co posiadamy. Nie każdy wie, że to w Katowicach powstał pierwszy w Polsce "Drapacz chmur", a takie przykłady można by mnożyć, dlatego uważam, że system powinien również w ciekawy sposób informować o tym, co konkretnie zamierza przedstawiać - stwierdził w rozmowie z MM Silesią Mirek Rusecki, rzecznik katowickiej Akademii Sztuk Pięknych.
W przyszłości tablice będą nie tylko przedstawiać ciekawe miejsca, zabytki techniki, czy wybrane, atrakcyjne turystycznie dzielnice, ale również system komunikacji miejskiej.
- Wzorujemy się m.in. na londyńskiej mapie metra, która w prosty i przejrzysty sposób obrazuje system komunikacyjny miasta, gdzie poszczególnym liniom przyporządkowane są odpowiednie kolory - tłumaczy Jarząbek.
Witold Stech
Wit - Wto Lut 03, 2009 9:20 pm
Katowice? Rozpoznasz to na pierwszy rzut oka
Anna Malinowska2009-02-03, ostatnia aktualizacja 2009-02-03 20:43
Jednolite przystanki oraz identyczne tabliczki z nazwami ulic i numerów domów przewiduje nowy system informacji miejskiej w Katowicach. Projekt ma być gotowy jeszcze w tym roku.
Aktualnie w Katowicach nazwy ulic, placów czy numery kamienic to tabliczki w różnym kształcie, o różnej czcionce i kolorze. Brakuje informacji o nazwach dzielnic i drogowskazów. - Dla miejscowych, to kwestia estetyki. Dla przyjeżdżających to brak podstawowych informacji, które pomagają w przemieszczaniu się - uważa Arkadiusz Godlewski, wiceprezydent Katowic.
Próby uporządkowania miejskich oznaczeń rozpoczęły się przed dwoma laty od pracy dyplomowej Agnieszki Stawarczyk, studentki Akademii Sztuk Pięknych. Projekt Stawarczyk to czytelna mapka komunikacji miejskiej. Dodatkowo w pracy studentki znalazł się system informacji na przystankach i wewnątrz autobusów.
Kolejną pracą poświęconą oznakowaniu miasta był doktorat Anny Kmity. Powstały konkretne założenia graficzne, np. wizualizacje tabliczek z nazwami ulic i numerami domów. - Oba projekty były nie tylko bardzo interesujące, ale też bardzo Katowicom potrzebne. Dlatego też zdecydowaliśmy się powołać zespół, który rozpocząłby prace nad kompleksowym projektem systemu informacji miejskiej - mówi prof. Marian Oslislo, rektor ASP.
Justyna Kucharczyk z powołanego zespołu podkreśla, że takie zadanie nie może ograniczać się tylko do Katowic. - Oczywiście, od tego miasta zaczniemy, ale pamiętać trzeba, że Katowice graniczą z Chorzowem czy Siemianowicami. Miasta na Śląsku są jak puzzle jednej układanki. Nie może być tak, że w pewnym momencie system znaków urywa się, zostaje czarna dziura. To wszystko musi być ze sobą powiązane - mówi Kucharczyk.
W Polsce jednolite oznakowanie wprowadziły już Warszawa, Łódź i Gdańsk. - Nie chcemy, by była to kalka. Zlecimy badanie socjologiczne nad rozpoznawaniem przestrzeni miejskiej przez mieszkańców. Musimy też zebrać wszelkie dane o nazwach miejsc, również te potoczne i gwarowe - dodaje Kucharczyk.
Godlewski zapewnia, że projekt będzie gotowy w tym roku
kropek - Wto Lut 03, 2009 9:53 pm
Nowe oznaczenia na przystankach (linie, przystanki pośrednie, rozkłady jazdy) są naprawdę dobre
Jeśli chodzi o tabliczki z numerami budynków, nazwami ulic, placów, skwerów itp. to mam nadzieję, że nie będzie to nic w stylu retro (nawiązanie do tych tablic informacyjnych, które ostatnio pojawiły się na mieście).
MefistoTT - Wto Lut 03, 2009 11:19 pm
czy to ten projekt, który był wystawiany w Rondzie Sztuki??
Pamiętam, że bardzo mi się spodobał
Ma ktoś jakieś zdjęcia dokładniejsze.
Mam tylko nadzieje, że ASP pokaże ciekawe podejście do tematu.
Byle tylko trzymali się daleko od projektów typu kalendarz GZM ;-)
absinth - Śro Lut 25, 2009 5:19 pm
Z mojego maila:
Spotkanie informacyjne: „Jak utworzyć system informacji miejskiej?”// 5.03.2009
Serdecznie zapraszamy do udziału w drugim spotkaniu informacyjnym, planowanym w ramach projektu „Dizajn w przestrzeni publicznej. Bezpieczeństwo”. Odbędzie się ono 5 marca, w godz. 11.00-13.00, w sali konferencyjnej Śląskiego Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości w Oranżerii.
Tym razem spotkanie poświęcone będzie sposobom tworzenia systemów informacji miejskiej- omówione zostaną zarówno aspekty graficzne, jak i techniczne tego procesu.
Spotkanie skierowane jest do przedstawicieli władz samorządowych, urzędów miejskich i gminnych oraz jednostek im podległych, przedsiębiorców oraz osób lub instytucji, które są zainteresowane wdrożeniem systemu informacji.
HARMONOGRAM:
10.45 – 11.00 Rejestracja uczestników
11.00 – 11.10 Powitanie /Ewa Gołębiowska, Dyrektor Śląskiego Zamku Sztuki Przedsiębiorczości/
11.10 – 11.55 Systemy informacyjne w przestrzeni publicznej /Justyna Kucharczyk, ASP Katowice/
11.55 – 12.10 Przerwa kawowa
12.10 – 12.55 Wyposażenie w przestrzeni publicznej / dr Andrzej Sobaś, ASP Katowice/
12.55 Dyskusja i zakończenie spotkania
Zgłoszenia prosimy przesyłać faksem na nr: (033) 851 08 21 w. 16 lub
e-mailem na adres: apilch@zamekcieszyn.pl , do dnia 3 marca br. do godz. 15.00,
Szczegółowe informacje pod numerem telefonu: 033 851 08 21 w. 18.
Liczba miejsc jest ograniczona, liczy się kolejność zgłoszeń.
Organizator zastrzega sobie możliwość zmian programowych.
Udział w spotkaniu jest bezpłatny, współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego i budżetu państwa.
Wydarzenia pod wspólnym tytułem „Dizajn w przestrzeni publicznej. Bezpieczeństwo" są realizowane w ramach projektu Samorządu Województwa Śląskiego pt.: „Zarządzanie, wdrażanie i monitorowanie Regionalnej Strategii Innowacji Województwa Śląskiego".
absinth - Śro Lut 25, 2009 5:36 pm
btw. na dzisiejszej konferencji "Metropolie rządzą światem" rozdawano uczestnikom m.in mapy Katowic, gdzie z tylu zamieszczony byl taki schemat lini komunikacyjnych:
imo calkiem spoko tzn wreszcie normalnie
btw takie schmematy powinny byc na najwazniejszych przystankach (a w zasadzie na kazdym) i dotyzyc calego GOPzanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
MarcoPolo - Pon Lip 04, 2005 11:59 am
Wstep wpisuje sie w ogolna poetyke tematu:
Wczoraj siedzialem na Stawowej i jakiez bylo nasze zaskoczenie kiedy okazalo sie, ze jestesmy nielicznymi tubylcami w ogrodku piwnym!
Dookola Czesi, Skandynawowie i nierozpoznani(tylko wyglad i kilka zdan po angielsku sugerowaly ze sa "out of here":))
To pewnie sprawa koncertu U2, ale zauwazmy, ze dzialo sie to 2 dni przed wydarzeniem. Ciekawe czy goscie beda mieli co robic i sie nie zanudza?
I tu jako odpowiedz pojawia sie nastepna scenka sprzed kilku dni.
Umowilem sie z kolezanka w Zrodelku a ta przywlekla ze soba Wlocha, ktory zablakal sie u nas. Podrozowal po Pln Europie, troche po Polsce odwiedzil kumpli Italiancow osiadlych w Porebie i Zawierciu. Do nas zawital, juz w celu zlapania pociagu w strone domu. Nie mogl znalezc informacji o miescie, bo chcial wykupic nocleg w rozsadnej cenie, probowal zagadnac kilkanascie osob w roznorakich miejscach handlowych po angielsku, lecz po ochoczej odpowiedzi "Yes!" na pytanie" Do You speak English?" niestety dalej bylo juz gorzej. W koncu trafil do 1 ze szkol angielskiego, gdzie probowal zagadnac szefa tejze placowki, niestety ten ostatni okazal sie niemota.
I tu cudownie objawila sie nieszczesnemu Wlochowi moja kolezanka, ktora wlada angielskim w znakomitym stopniu. Co wiecej wloski zna nie gorzej, wiec losy Wlocha w Katowicach odmienily sie diametralnie. Zmeczony, choc wczesniej chcial cos u nas zobaczyc, postanowil siasc w pubie. Czego mam nadzieje nie zaluje.
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... 01430.html
Tanie latanie zmienia Polskę
Wystarczyło, by Ryanair dotarł do Rzeszowa, a prowincjonalny dotąd terminal zaczął się cieszyć popularnością
Wojciech Pelowski 03-07-2005 , ostatnia aktualizacja 04-07-2005 12:18
Do miast, z których latają tanie linie, przenoszą się duże firmy. Samorządy wydają miliony na przygotowanie terenów pod inwestycje. Hotelarze szykują się do przyjęcia rzesz turystów. I tylko niektórzy narzekają: "Zadepczą nam Bieszczady!"
Jeszcze niedawno lotnisk takich jak Rzeszów, Łódź czy Bydgoszcz w ogóle nie zaznaczano na dużych mapach. Dziś wystarczyła zapowiedź, że wystartuje z nich irlandzki Ryanair, żeby zmieniło się myślenie samorządów, hotelarzy, przedsiębiorców.
- Firma, która planowała inwestycje w jednej ze stref ekonomicznych w kraju, zrezygnowała z podatkowych ulg, żeby siedzibę otworzyć przy naszym lotnisku! - przekonuje Daniel Kozdęba, wiceprezes Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Niejedna firma i nie jeden Rzeszów, bo Ryanair zapowiedział starty aż z siedmiu polskich portów. A regiony, z których tanie linie latają od roku, korzyści z połączeń przeliczają już dziś.
Turyści w przeliczeniu
Tani przewoźnicy podają, że jeden ich samolot w bazie to prawie tysiąc miejsc pracy w regionie. Te wyliczenia praktyczny wymiar zyskały już w Krakowie, w którym tanie linie pojawiły się przed rokiem. Lotnisko Balice pęka w szwach - w ubiegłym tygodniu odnotowano tu rekord - ponad 6,7 tys. pasażerów w ciągu dnia. Bazę ma SkyEurope (mniejsza jest w Warszawie). - Zatrudniliśmy w Polsce sto osób, wliczając w to pilotów, obsługę pokładową i naziemną. A w sumie przewieźliśmy z i do Polski ponad 350 tys. pasażerów, przez co powstało 300 miejsc pracy. Kraków rozwija się nam szczególnie dobrze - mówił niedawno w Balicach Alain Skowronek, prezes SkyEurope Airlines.
Ale większe od liczb wrażenie robią wypełnione wielojęzycznym gwarem ulice. - W ubiegłym roku ruch turystyczny skoczył w mieście o prawie 30 proc. W tym po pierwszym półroczu widać, że będzie jeszcze lepiej - przyznaje pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. turystyki Grażyna Leja, która przyciągnęła tanie linie do Krakowa (lata ich stąd pięć, kolejne dwie się przymierzają). Badania przeprowadzone przez Małopolską Organizację Turystyczną pokazują, że odwiedzający województwo zostawili tu w ubiegłym roku 3,3 mld zł. Rodzimi goście wydawali średnio 303 zł na osobę, a zagraniczni 771 zł - jest o co walczyć.
Jeszcze dwa lata temu roku temu nie było tu żadnego hotelu z pięcioma gwiazdkami, dziś są trzy i przybędą kolejne (m.in. Hilton). - Branża nastawia się na obsługę coraz bardziej wymagającego turysty. Bo to nieprawda, że tanie linie przywożą tylko tanich turystów. Ludzie wolą oszczędzić na transporcie, ale więcej wydać na miejscu - twierdzi Dorota Pilińska-Price z krakowskiego hotelu Radisson Sas. - Dzięki tanim liniom w hotelach zwiększyło się obłożenie poza sezonem. Teraz jesień i wczesna wiosna nie są sezonem martwym - przekonuje Grażyna Leja.
Przypomnieli, że istnieją
Z Wrocławia Ryanair lata od marca. - Spekulowano, że samoloty będą wozić tylko Polaków do pracy w londyńskich kuchniach. Nieprawda! 30 proc. pasażerów to Anglicy. Widać to na ulicach i w knajpach! - podkreśla wiceprezydent miasta Jarosław Obremski.
Wrocław zainwestował w promocję w Londynie, przygotował specjalną stronę internetową dla angielskich turystów. - Nie chodzi tylko o turystów. Wiem, że m.in. dostępność tanich połączeń lotniczych decydowała o otwarciu u nas centrum usług obliczeniowych Hewlett Packard. To praca dla tysiąca osób! - podkreśla wiceprezydent Obremski. - Dzięki tanim linom firmy obniżają koszty. Brał to pod uwagę i Whirlpool, kupując nasz Polar - dodaje (niedługo Centralwings uruchomi połączenia z Mediolanem - tam właśnie jest centrala Whirlpoola).
Skok Polski C
Dużo dzieje się na Podkarpaciu. - Dotąd nazywano nas Polską C. To już się zmienia! - twierdzi Daniel Kozdęba. Po ogłoszeniu przez Ryanaira lotów z Rzeszowa do Niemiec i Anglii ruszyły prace przy Podkarpackim Parku Naukowo-Technologicznym. - Za blisko 40 mln uzbrajamy teren wokół lotniska. 120 hektarów. Myślimy o doprowadzeniu połączenia kolejowego. Podkarpacie ma dziś najniższy współczynnik w unowocześnianiu przemysłu; jest wreszcie szansa, żeby się poprawić. Już dziś widzę ogromny ruch w naszym "punkcie obsługi inwestora" - przychodzą firmy, które mówią o zatrudnieniu 200-300 osób, a w przyszłości i pół tysiąca. To nie są pojedyncze przypadki i tylko ze względu na trwające jeszcze rozmowy nie mogę podać ich nazw - zaznacza.
Rzeszowski port w Jasionce wydłużył ostatnio pas startowy, planuje budowę nowego terminalu pasażerskiego. Ryanair zadeklarował, że ruch na lotnisku skoczy w krótkim czasie z 80 do 400 tys. rocznie.
W Szczecinie na jednym tylko kierunku Irlandczycy zamierzają przewieźć 100 tys. osób. Według rzecznika szczecińskiego portu Krzysztofa Domagalskiego tylko na lotnisku powstanie dzięki temu 40 miejsc pracy. - Przy okazji zaczęli się nami interesować inni przewoźnicy. A pasażerowie przypomnieli sobie, że takie lotnisko w ogóle istnieje i żeby lecieć do Europy, nie trzeba jechać do Warszawy czy Berlina - przyznaje.
Konkurencja dla Małopolski
Według wiceprezesa Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego rozwój lotniska przełoży się na rozwój sporej części tzw. ściany wschodniej. - Tanie linie stały się ostatnio tematem spotkań i debat wszystkich naszych władz samorządowych. Zastanawiamy się, jak się na nie przygotować. Gościom trzeba dać szansę wydać pieniądze, poprawić infrastrukturę, odrestaurować zamki, poprawić sieć transportową w Bieszczadach. Wiemy, że turystycznie możemy być konkurencją dla obleganej już dziś Małopolski - mówi.
25 gmin z dorzecza Sanu już założyło związek Błękitny San. - Chodzi o wspólne zagospodarowanie pięknej i wciąż dzikiej rzeki. Chcemy zachować jej charakter, ale wzbogacić otoczenie o przystanie, kempingi, informację turystyczną. Postawić też i na sporty ekstremalne, i na pokazanie lokalnej kultury - tłumaczy burmistrz Dynowa Anna Kowalska, inicjatorka projektu. Gminy wspólnie składają wniosek o dofinansowanie z funduszy UE, wspólnie też będą promować region.
U niektórych jednak informacja o połączeniach z Jasionki wzbudziła lęk: "Nie ma szans zachować Bieszczadów dla siebie; ehh, taka jest kolej rzeczy" - pisze na internetowym forum www.bieszczady.info.pl "irek Bieszczadnik". W sieci nie brakuje głosów, że dzikie góry będą zadeptane. Ale są i takie posty: "Rozwój turystyki w Bieszczadach pomoże stworzyć kilkadziesiąt nowych miejsc pracy, pomoże podnieść stopę życia mieszkańców, otworzy Podkarpacie na świat - nie uważacie????" - pyta "STYRO".
Na rozwój turystyki liczą i na Pomorzu. - Dotąd naszymi klientami byli głównie Niemcy i Skandynawowie. Teraz będziemy mieć Anglików, którym oprócz odnowy biologicznej zaproponujemy m.in. pięknie położone pola golfowe - zapewnia Anna Olszyńska, dyrektor hotelu Amber Baltic w Międzyzdrojach. Kurort przymierza się do dużej promocji w Anglii.
Sergio, Jessica, Jose... - lotniskowi turyści
Eksperci oceniają, że dzięki otwartemu niebu Polski rynek turystyczny szybciej upodobni się do zachodnioeuropejskiego. Przedstawicie Ryanaira przyznają, że przewoźnik będzie promował pożyczanie samochodów w Polsce. To dziś u nas słabo jeszcze rozwinięta usługa, nawet na lotniskach. Od jesieni wzroście na nią popyt - turysta wypożyczy auto w Rzeszowie, Szczecinie, czy Bydgoszczy i w dwa, trzy dni zwiedzi region.
Kuba Górski prowadzący serwis internetowy www.tanielatanie.net twierdzi, że lotniczą nowością, z której z pewnością skorzystają i polskie miasta, będzie tzw. turystyka lotniskowa. - Anglicy latają do Pragi i Krakowa, żeby się pobawić - mówi. Bartek z Krakowa, który od roku pracuje w Londynie, zjawisko wyjaśnia tak: - Mamy dwa dni - sobotę i niedzielę. Po co mamy jechać do londyńskiego Soho i przepłacać za zabawę?! Za te same pieniądze można polecieć tanią linią do dowolnego miasta w Europie i przeżyć coś nowego. Do Polski wybierają się Sergio, Jessica, Fergus, Jose, Josh... - Bartek liczy przyjaciół, którzy kupują już bilety. Dokąd dokładnie? Jeszcze nie wiedzą - gdzieś do Polski, bo tu jeszcze nie byli.
darius - Pon Lip 04, 2005 12:57 pm
No to ze ściągnięciem turystów juz nie ma problemu..teraz trzeba robic wszystko,żeby sie nie zawiedli i zawitali do nas ponownie...Czyli powraca odwieczny problem polskie drogi:( - to w kontekście tych wypożyczalni samochodów na lotniskach.
A tak poza tym to jakoś mam mieszane uczucia, co do zwiększenia liczby turystów w Bieszczadach. Trochę to egosityczne podejście z mojej strony,ale nie chciałbym,żeby stały się drugimi Tatrami...Piękno Bieszczad bierze się z tego,że są mało znane, nieodkyte i dzikie...
Hoover - Pon Lip 04, 2005 12:58 pm
no pięknie.... Artykulik cieszy, ale czemu nie pojawiło się w nim ani jedno zdanie o Katowicach? Czyżby pisał go kolejny wróg Katowic? Przecież Pyrzowice dzięki tanim przewoźnikom rozwinęły się najszybciej i najbardziej w Polsce... Co jest grane?!!?!
jackhalli - Pon Lip 04, 2005 1:27 pm
oj rozpisywali się już niejednokrotnie, nawet miałem wrażenie, że nie mając co pisać pisali o Pyrzowicach.
Teraz przyszła widocznie kolej na innych !
Dzięki tanim przewoźnikom Pyrzowice rozwinęły się chyba najszybciej w Europie !!!
Ciągle jednak nas blokuje brak szybkich połaczeń z miastami aglomeracji... ale o tym już było
MarcoPolo - Pon Lip 04, 2005 1:35 pm
O tak ! W dodatku istniejace drogi sa kiepsko oznakowane.
Ale przede wszystkim przyjmijmy godnie tych ktorzy tu aktualnie przyjezdzaja(czytaj docieraja do naszej cywilizacji), bo jest ich niemalo!
jackhalli - Pon Lip 04, 2005 1:45 pm
a propos "godnego przyjmowania" to ciekawe czy już poprawili błąd językowy jaki był na autobusie kursującym na linii Pyrzowice-Katowice
"Katowice - miasto przyszłej...." - francuzi się śmiali, że "przyszłej teściowej"
czy ktoś coś wie ???
absinth - Pon Lip 04, 2005 5:44 pm
tez ostatnio sporo Wlochow widzialem w Kato
a tanie linie nie zawsze sa tanie
np lufthansa lata na niektorych polaczeniach taniej niz np sky europe
poki co z moich obserwacji wyglada ze na razie najlepsza oferte przynajmniej dla mnie ma wizzair
drzewko - Pon Lip 04, 2005 6:15 pm
Stronka paryża nie byla lepsza Walneli teksty napisane po angielsku do translacora i tak oto z "We can" zrobiła się "My puszka metalowa"
drzewko - Pon Lip 04, 2005 6:27 pm
Szukalem tej stronki, ale juz ja skasowali
http://www.paris-tours-guides.com/index_polish.shtml
Na szczescie zachowala sie na web.archives
http://web.archive.org/web/20030228135408/http://www.paris-tours-guides.com/index_polish.shtml
Życze dobrej zabawy
MarcoPolo - Pon Lip 04, 2005 9:31 pm
Przegapili okazje, zeby siedziec cicho.
No ale na nich sie nie musimy na szczescie wzorowac.
salutuj - Wto Lip 05, 2005 3:48 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
MarcoPolo - Czw Cze 15, 2006 11:15 am
Pawel zdawaj relacje jak z Turczynami.
Ostanio z Johnym poznalismy w pubie "13" turystke z Francji(polskie korzenie). Szukala hostelu studenckiego, znalazla akademik szkoly muzycznej, heheh. Wspomniala o braku informacji o atrakcjach miejskich ize dlatego czuje sie tu troche samotna.
absinth - Czw Cze 15, 2006 11:25 am
no wlasnie! system szeroko rozumianej informacji o miescie po prostu nie dzial ( co wiecej mam powazne podejrzenia ze go w ogole nie ma )
taki system powinien obejmowac system informacji miejskiej
bezplatne ulotki wraz z mapka o atrakcjach turystycznych w okolicy ktore powinny byc dostepne w roznych czesciach miasta
oraz infokioski gdzie mozliwe by bylo uzyskanie nieco szerszej informacji w formie elektronicznej
jacek_t83 - Czw Cze 15, 2006 11:59 am
ostatnio mielismy okazje ze Sky'em oprowadzic po Kato, Toma Greena z SSC. I chyba mu sie spodobalo Czekamy na jego foty
Wit - Czw Cze 15, 2006 12:15 pm
heh....widać, że pomysł na kolejną akcję czyli system informacji miejskiej trzeba powoli zacząć realizować
jacek_t83 - Czw Cze 15, 2006 1:16 pm
W centrum na Młyńskiej istnieje coś takiego jak Centrum Informacji o mieście. Problem w tym, że:
1) nie bardzo wiadomo jak tam trafic, bo nigdzie nie ma takich informacji
2) jak juz sie trafi to sie mozna niezle zdziwic.
Jak wczoraj tam weszlismy z Pawlem i naszymi podopiecznymi Turkami, to starsza pani sie zdziwila i wymownie popatrzala na mnie wzrokiem "a ty tu czego". Nie sposobalo jej sie, ze ktos jej przerwal pasjonujaca lekture "Pani domu" (a moze to byla "Przyjaciółka"?, nie znam sie).
3) nie wiem czy starsza pani mowi po angielsku, szczerze watpie, wszystkie foldery o Kato czy Śląsku miała pochowane na zapleczu.
ALe w koncu sie doprosilismy i nam przyniosla, nawet troche tego bylo, wiekszosc w jezyku niemieckim, troche po francusku, bardzo malo po angielsku niestety.
Te ktore mi sie ostaly sfocilem i wklejam. Reszte rozdalem Turkom i mi juz nie zostalo moze Pawel ma jakies
Tyskie
(folder byl dostepny w wersji polskiej, angielskiej i niemieckiej)
Atrakcje turystyczne śląska
Mapa jest po polsku, angielsku i niemiecku
Wedlug tej mapy jedyna atrakcja turystyczna Katowic jest Spodek
Wit - Czw Cze 15, 2006 1:23 pm
czyli o informację turystyczną w mieście dba prywatny podmiot jakim są Browary Tyskie ( godne polecenia i zwiedzenia )
oraz Urząd Marszałkowski, który zapoda nieco materiałów o regionie
Same Katowice....ZERO
absinth - Czw Cze 15, 2006 4:00 pm
w takim CIOM powinny pracowacosoby znajace jezyki obce i dynamiczne ktore byly by w stanie w sposon zachecajacy opisac to co warto odwiedzic. Powinny umiec polecic jakies knajpy, itp
a ulotki i mapki w kliku jezykach powinny byc dostepne w wielu miejsach miasta a nie tylko w Centrum Informacji o Miescie ktore i tak jest slabo oznaczone jak z reszta i inne obiekty bo na ulicach nie ma drogowskazow do najwaznuiejszych obiekt
MarcoPolo - Czw Cze 15, 2006 4:07 pm
Ciekawe czy problemem dla UM jest pozyskanie studentow turystyki itp na praktyki w wyzej wymienionej kuriozalnej placowce ?
Czy UM nie mogloby zorganizowac jakiejs kanciapy blisko dworca albo na rynku, czy zainstalowac tamze jakiegos stanowiska/kiosku ?
No i te godziny otwarcia...
salutuj - Czw Cze 15, 2006 6:57 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Czw Cze 15, 2006 7:11 pm
Pawel pojechales po bandzie
hehe tez bym chcial Berlinski InfoBox ale zdaje sobie sprawe ze u nas to raczej nie ta skala
zadowoli mnie to o czym pisalem wczesniej
a to juz InfoBox zbudowany na poczatku lat 90 jako centrum majace na celu informowanie o zamiarach wladz dotyczacych przebudowy Berlina
The red pavilion was designed by Schneider und Schumacher as a temporary structure to provide information about, and a viewing station for, the construction around Potsdamer Platz.
Please note that the pictures and text here are from 1998-9 when the Potsdamer Platz was under construction, and the Info Box is no longer in place.
jacek_t83 - Czw Cze 15, 2006 7:20 pm
ale Pawłowi chyba zupelnie o nie o to chodzilo
absinth - Czw Cze 15, 2006 7:25 pm
ale Pawłowi chyba zupelnie o nie o to chodzilo
nie szkodzi
berlinski infobox jest jak najbardziej w temacie
hmmm moze warto by jednak wydzieic te posty o informacji w miescie do innego nowego topicu
kiedys taki byl ale awaria z kwietnia nam go zjadla
jacek_t83 - Czw Cze 15, 2006 7:34 pm
a po co wydzielac, i robic nowy topic, jak wystarczy zmienic temat
salutuj - Czw Cze 15, 2006 8:15 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
d-8 - Czw Cze 15, 2006 10:50 pm
Das ist WUNDERBAR ! Echt toll
salutuj - Pon Paź 23, 2006 5:51 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
Safin - Pon Paź 23, 2006 6:56 pm
slodkie, nawiązują do dobrej stylistyki windy kopalnianej, ze szczególną dbałością o detale.
Safin - Pon Maj 14, 2007 12:22 pm
Co niektórzy, bardziej dorobieni urzytkownicy forum, wrzucją jakby mniej artyułów niż dawniej-nieslusznie!
Jedziemy z dobrym wzorem:
GDAŃSKI SYSTEM INFORMACJI MIEJSKIEJ NAGRODZONY
średni film, ale zawsze
Nowy System Informacji Miejskiej, który sukcesywnie wprowadzany jest w Gdańsku, został nagrodzony w drugiej edycji konkursu Bramy Kraju, którego organizatorem jest firma AMS. Wręczenie nagrody – kampania reklamowa na nośnikach AMS o wartości 120 tysięcy złotych - odbyło się w historycznych pomieszczeniach krakowskiego Collegium Maius.
Nagrodę wręczył Piotr Parnowski, prezes AMS oraz Mike Rawlinson, designer, współautor projektu Bristol Legible City z Agencji City ID z Bristolu. Wybrane, nagrodzone prace będzie można oglądać na wystawie towarzyszącej Festiwalowi Plakatu Reklamowego w Urzędzie Miasta Krakowa do końca maja.
Jury - w którego składzie znaleźli się wybitni architekci, urbaniści oraz specjaliści marketingu w kategorii „Najlepsza Realizacja SIM” przyznało nagrodę dodatkową dla miasta Gdańska. Jury uznało, że gdański SIM to projekt spójny, doskonale wkomponowany w obraz miasta, trójjęzyczny - uwzględniający wielokulturowość Gdańska. Do realizacji projektu użyte zostały materiały, forma i kolorystyka nawiązujące do architektury miasta. Nagrodą jest kampania reklamowa na nośnikach AMS o wartości 120 000 zł.
W tej edycji konkursu starano się zwrócić uwagę na systemy informacji miejskiej, ich rolę i formę zewnętrzną. Przestrzeń opisana i uporządkowana staje się przestrzenią przyjazną i przystępną. System zawierający nie tylko tablice kierunkowe i adresowe, ale i informacje o patronach ulic, miejscach ważnych dla historii miasta, pełni też rolę informacji turystycznej, a także elementu integrującego społeczność mieszkańców. Celem organizatora konkursu jest, by miasta i regiony zdawały sobie sprawę z potrzeby myślenia o profesjonalnym marketingu, uwzględniania go w strategii i zaczną takie profesjonalne rozwiązania wdrażać. AMS chce też jeszcze aktywniej włączyć się w proces przebudowy wizerunku polskich miast, aby wyglądały nowocześnie i aby ich mieszkańcy i goście dobrze się czuli w przestrzeni publicznej. Jest to szczególnie ważne przed zbliżającymi się mistrzostwami Euro 2012 - powiedział Marek Kuzaka Wiceprezes Zarządu AMS.
Karol Polejowski
absinth - Pon Maj 14, 2007 12:54 pm
swietne!
w Ooznaniu tez jest taki system infomacji Miejskiej i w Warszawie
we Wro chyba tez sie o cos takiego staraja
absinth - Śro Maj 23, 2007 7:02 pm
Praca dyplomowa studentki ułatwi podróżowanie autobusami po Katowicach
Projekt informacji wizualnej dla systemu komunikacji miejskiej, będący pracą dyplomową studentki wzornictwa katowickiej Akademii Sztuk Pięknych, ułatwi podróżowanie autobusami po Katowicach. Czytelny system kolorów i piktogramów, umieszczonych na przystankach i w autobusach ma być zrozumiały nawet dla cudzoziemca.
Obecny system informacji o komunikacji w Katowicach jest nieprzyjazny, są w nim tylko najpotrzebniejsze rzeczy, przedstawione w nieczytelny sposób
Autorka projektu Agnieszka Stawarczyk podkreśla, że jest mieszkanką Katowic, podróżuje komunikacją miejską i zdaje sobie sprawę z jej braków tym bardziej, że miała możliwość porównania jej z systemami w metropoliach zachodniej Europy.
„Obecny system informacji o komunikacji w Katowicach jest nieprzyjazny, są w nim tylko najpotrzebniejsze rzeczy, przedstawione w nieczytelny sposób. Bez pytania o drogę nie ma szans dotrzeć na miejsce” - powiedziała Stawarczyk podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach.
Opracowany przez nią system ma kompleksowy charakter - przystanki są oznaczone i znajduje się przy nich precyzyjna informacja o wszystkich kursujących tam liniach, podobne informacje można znaleźć już w autobusie. Ważną funkcję pełni kolor - nie tylko estetyczną, ale i informacyjną, kierując w poszczególne miejsca aglomeracji. Są też piktogramy oznaczające np. kino, kopalnię, basen czy pocztę.
„Ten projekt to bardzo dobry przykład designu, który jest sztuką, pozwalającą nam łatwiej żyć” - podkreślił rektor katowickiej ASP prof. Marian Oslislo.
Prezydent Katowic Piotr Uszok zapewnił podczas konferencji, że projekt studentki zostanie wykorzystany podczas planowanej modernizacji systemu Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego - największego organizatora transportu miejskiego w Polsce, obsługującego prawie całą aglomerację śląską. W planach jest m.in. właśnie zmiana systemu informacji przystankowej, korekty rozkładów jazdy i wprowadzenie elektronicznego biletu.
(PAP)
http://ww6.tvp.pl/2862,20070523502049.strona
salutuj - Śro Maj 23, 2007 9:32 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko
absinth - Czw Maj 24, 2007 6:26 am
Rewolucja komunikacyjna na Śląsku!
Tomasz Malkowski 2007-05-23, ostatnia aktualizacja 2007-05-23 21:32
Jeśli chcemy myśleć o Euro 2012, to musimy zmienić system informacji na dworcach, przystankach, w autobusach i tramwajach. W przeciwnym razie kibice się pogubią. Studentka ASP zrobiła profesjonalny projekt takiego systemu
Każdy, kto znajdzie się na dworcu autobusowym w Katowicach, Zabrzu czy Bytomiu - mieszkaniec czy turysta - może mieć problem z orientacją w terenie. Żadnych mapek, wszystkie linie oznaczone tymi samymi biało-niebieskimi kolorami, rozkłady jazdy z minimum informacji. Nie wiadomo, w którą stronę iść, kogo zapytać. Do tego dochodzą linie tramwajowe i połączenia kolejowe. Jednak na dworcach autobusowych próżno szukać informacji o alternatywnych pociągach czy tramwajach. Prawdziwy zawrót głowy!
Ten problem doskwierał Agnieszce Stawarczyk, katowiczance, studentka tutejszej Akademii Sztuk Pięknych. - Często spotykałam zdezorientowanych obcokrajowców pytających o drogę czy właściwy autobus. Także mieszkańcy regionu gubią się w gąszczu połączeń. Postanowiłam w ramach projektu dyplomowego przygotować system informacji wizualnej dla komunikacji publicznej, który byłby przyjazny i czytelny dla pasażerów - mówi Stawarczyk. Projekt wykonała w Pracowni Komunikacji Wizualnej pod kierunkiem prof. Michała Klisia.
Na środowej konferencji prasowej w Urzędzie Wojewódzkim przedstawiła efekty swojej rocznej pracy. Jej projekt zawęził się do Katowic i do komunikacji autobusowej, bo do przeanalizowania wszystkich kilkunastu miast wchodzących w skład Komunikacyjnego Związku Komunalnego potrzebowałaby zespołu ludzi. - Skupiłam się na Katowicach, ale to modelowe rozwiązanie, które można rozszerzyć na cały region obsługiwany przez KZK GOP - przekonuje Stawarczyk.
Nie musiała odkrywać Ameryki, w wielu metropoliach na świecie systemy informacji wizualnej działają od lat. W opinii projektantów za wzór uchodzi londyńskie metro. Kilkanaście linii, prawie 300 stacji skompresowano do małej schematycznej mapki, którą dostaje każdy podróżny. Tymczasem mapa połączeń KZK GOP to olbrzymia, niewygodna płachta! Gdy wojewoda Tomasz Pietrzykowski pokazywał ją na konferencji, zaplątał się w nią! - Nie wszystko się zmieściło na jednej stronie, z tyłu jest dalsza część - żartował. - Ale nie trzeba mieć komunikacji publicznej od 150 lat jak Londyn, by mieć czytelne mapki. Poznań potrafił to zrobić, wierzę, że i u nas da się to wykonać. Będę kibicował temu projektowi - mówił wojewoda.
Stawarczyk pokazała mapkę wszystkich połączeń autobusowych, którą wykonała dla Katowic. Elegancka i czytelna, linie biegnące do poszczególnych miast otrzymały różne kolory. Autobusy jeżdżące w obrębie samego miasta zaznaczono na szaro. Z mapki można nawet odczytać, czy jadąc z Katowic do Rudy Śląskiej Chebzia musimy kupić bilet na dwie czy trzy gminy, co często jest kłopotliwe, szczególnie gdy po raz pierwszy korzystamy z jakiejś linii.
Rewolucją mają być rozkłady jazdy z piktogramami, które informują, czy w danym miejscu jest jakiś ważny obiekt, na przykład muzeum, poczta, bank, szkoła czy kopalnia. To dziś duży problem, bo przystanki noszą najczęściej nazwy ulic, które turystom, zwłaszcza zagranicznym, nic nie mówią. Oni szukają konkretnego budynku, np. uczelni albo basenu.
Stawarczyk opracowała systemy informacji nie tylko na przystanki, ale i do wnętrz pojazdów. Opis całej trasy znalazłby się w autobusach, gdzie przy każdym przystanku byłyby zaznaczone możliwe przesiadki i ważne obiekty. Dziś wygląda to najczęściej tak, że pytamy kierowcę albo współpasażerów o drogę.
Projekt zrobił duże wrażenie na obecnym na konferencji Piotrze Uszoku, prezydencie Katowic. - Chcielibyśmy jak najszybciej mieć taki system informacji. Może za rok? - mówił Uszok.
W samych superlatywach o projekcie wyraża się Alodia Ostroch, rzeczniczka KZK GOP. - Świetny pomysł. Nas interesuje oczywiście możliwość objęcia nim wszystkich miast - mówi Ostroch. Dodaje, że KZK GOP właśnie dostanie raport z firmy doradczej Ernst & Young na temat stanu firmy oraz opinii pasażerów. Potem będzie czas na rewolucję informatyczną w górnośląskich autobusach i tramwajach.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Wit - Wto Gru 04, 2007 6:24 pm
Informacja dla turystów
02.12.2007
Koniec z błądzeniem turystów po Katowicach. Od kilku dni w stolicy Górnego Śląska działa Centrum Informacji Turystycznej (Rynek 13). Jego otwarcie odbyło się z wielką pompą. Przybyli m.in. przedstawiciele Śląskiego oddziału PTTK, Polskiej i Śląskiej Izby Turystyki, Polskiej i Śląskiej Organizacji Turystycznej oraz władze miejskie i samorządowe.
Centrum Informacji Turystycznej ma służyć pomocą i informacją nie tylko turystom odwiedzającym nasz region, ale również mieszkańcom aglomeracji śląskiej. Wchodzi w skład budowanego Systemu Informacji Turystycznej.
W je-go ramach zostanie stworzona sieć centrów i punktów IT, zarządzanych dwustopniowo - na poziomie lokalnym (subre-gionalnym) oraz na poziomie regionalnym, poprzez utworzone Regionalne Centrum Informacji Turystycznej (RCIT).
Wszystkie centra i punkty należące do sieci zostaną odpowiednio oznakowane, certyfikowane i skategoryzo-wane. Gwiazdkowy system kategoryzacji, podobnie jak hotelowy, określa zakres i poziom świadczonych w danym obiekcie usług, np. dostęp do internetu, znajomość języków obcych przez pracowników, zasięg działania, czy świadczenie dodatkowych usług, jak sprzedaż pamiątek, biletów, czy wręcz ofert turystycznych.
Działania te doprowadzić mają do sytuacji, w której turysta, bez względu na to w jakiej części województwa się znajdzie, będzie obsłużony zgodnie z tym samym standardem jakości i będzie mógł uzyskać informacje związane nie tylko z najbliższym otoczeniem punktu, ale także z innymi, nawet najdalszymi zakątkami województwa śląskiego.
Do zadań nowo otwartego Centrum należy gromadzenie i przetwarzanie informacji z terenu województwa, świadczenie usług przewodnickich, sprzedaż pamiątek, gadżetów, biletów, publikacji, doradztwo dla turystów indywidualnych i organizatorów wypoczynku, wydawanie i dystrybucja materiałów promocyjno-informacyjnych, aktywna współpraca z branżą turystyczną, organizacjami pozarządowymi i jednostkami świadczącymi usługi IT, w celu promowania regionu, jego oferty i produktów turystycznych.
(mim) - POLSKA Dziennik Zachodni
Wit - Wto Kwi 08, 2008 8:37 pm
Dla odmiany tu, a nie w temacie o lotnisku czy wizerunku
Fly to Katowice, czyli kuszenie obcokrajowca
Tomasz Głogowski2008-04-08, ostatnia aktualizacja 2008-04-08 22:01
Zagraniczny turysta podczas kilkudniowego pobytu zostawia na Śląsku ponad 2,6 tys. zł. Rozpoczynająca się akcja "Lataj do Katowic" ma sprawić, by został u nas dłużej i wydał jeszcze więcej. Tylko czym go do tego przekonać?
Wszyscy, którzy regularnie podróżują samolotami, znają prowadzony od siedmiu lat program "Lataj z Katowic", dzięki któremu pasażerowie odlatujący z Pyrzowic mogą korzystać z całej serii zniżek i promocji np. na wczasy wykupione w katowickim biurze podróży czy tańszy parking na lotnisku.
Akcja doczekała się swojego brata bliźniaka. Startujący właśnie program "Lataj do Katowic", czyli "Fly to Katowice!", ma być początkiem prawdziwej batalii o zagranicznych turystów. Pyrzowickie lotnisko razem z władzami województwa chcą przekonać obcokrajowców, żeby częściej odwiedzali Śląsk i zostali tu trochę dłużej niż tylko dwa, trzy dni. Akcja ma sprawić, by turyści nie uciekali od razu do Krakowa czy Wrocławia. - Chcemy, by zobaczyli nie tylko Beskidy i Jasną Górę, ale całą masę tutejszych atrakcji: zabytki techniki, browary czy stare sztolnie - wylicza Tomasz Stemplewski, dyrektor wydziału promocji w urzędzie marszałkowskim.
A jest się o co bić. W zeszłym roku na 2 mln pasażerów korzystających z Pyrzowic 540 tys. stanowili obcokrajowcy: turyści i biznesmeni. Z badań przeprowadzonych ostatnio przez prof. Marka Rekowskiego wynika, że podróżni odwiedzający nasz region w celach turystycznych wydawali średnio 413,93 zł dziennie, a podczas całego pobytu aż 2 tys. 612 zł.
Magnesem przyciągającym obcokrajowców mają być specjalne zniżki. Drukując kupon z anglojęzycznej strony www.flytokatowice.com, turyści będą mogli otrzymać 10 proc. zniżki na wynajęcie samochodu w wypożyczalni GTL-Service oraz 10 proc. rabatu w hotelach sieci Diament: dwa z nich znajdują się w Katowicach, dwa w Gliwicach oraz po jednym w Zabrzu oraz Ustroniu.
- To oczywiście dopiero początek, bo lista będzie przez cały czas rozszerzana - przekonuje Cezary Orzech, rzecznik GTL-u, spółki zarządzającej lotniskiem w Pyrzowicach.
Zdradza, że gotowe jest już porozumienie z hotelem Qubus w katowickim Altusie, który przyłączając się do akcji "Fly to Katowice", jest skłonny zaproponować nawet 15 proc. zniżki dla turystów lądujących w Pyrzowicach.
- Rozmawiamy ze wszystkimi liczącymi się hotelami w regionie. Do akcji chcemy wciągnąć też restauratorów, biura podróży i instytucje kultury. Nieprzypadkowo na stronie www.flytokatowice.com informujemy o wielkich koncertach Metalliki i The Police planowanych na Stadionie Śląskim - przekonują w GTL-u.
Akcję "Fly to Katowice" reklamowano już na targach turystycznych w Berlinie. Przygotowywane są też ogłoszenia prasowe mające ukazać się w londyńskich gazetach oraz ogłoszenia w przewodnikach turystycznych i specjalistycznych pismach poświęconych podróżowaniu samolotami.
Na razie powstała anglojęzyczna strona programu "Fly to Katowice". Przygotowywana jest też wersja niemiecka.
Wit - Wto Kwi 15, 2008 5:05 pm
Ułatwią życie turystom i utrudnią złomiarzom
Jacek Madeja2008-04-15, ostatnia aktualizacja 2008-04-15 11:44
Opisane w wielu językach mapy i tabliczki z hartowanego szkła przedstawiające dzieje zabytkowych budynków - władze Gliwic wreszcie pomyślały o turystach.
Gliwice przeżywają turystyczny boom. - Już w styczniu mieliśmy duży ruch, a to przecież nie jest sezon turystyczny. Ludzie pytają o wszystko: noclegi, atrakcje, często chcą też wynająć przewodnika - wylicza Elżbieta Zając, szefowa otwartego na początku roku przy rynku punktu informacji turystycznej. Pytanie o przewodnika pada nie bez przyczyny - bez niego osobom spoza Gliwic trudno połapać się w tym, co najbardziej godne jest uwagi w mieście. Tymczasem na rynku i w jego okolicy pełno jest interesujących obiektów.
- Mamy tyle ciekawych miejsc, ale w ogóle się tym nie chwalimy. W innych miastach wszędzie są mapy z najważniejszymi miejscami do odwiedzenia, na domach tabliczki z informacjami, kto w nich mieszkał albo się urodził. U nas kompletna pustynia. Nie ma żadnej informacji obok dworca, na rynku ani koło magistratu. Nawet mieszkańcy często nie wiedzą, jakie mają atrakcje pod nosem, a co dopiero zagraniczni turyści - mówi gliwiczanin Michał Leszczyński.
W magistracie przyznają, że pod tym względem Gliwice mają wiele do zrobienia. - Rzeczywiście, jest z tym problem, ale zwiększone zainteresowanie turystów zmusza nas do działania. Obecnie pracujemy nad koncepcją oznakowania miasta. To nie jest duży wydatek a na pewno ułatwi życie turystom - mówi Marek Jarzębowski, szef wydziału kultury i promocji miasta
Wkrótce w wybranych punktach miasta staną wielojęzyczne mapy, na których zaznaczone będą najciekawsze miejsca, a na budynkach zawisną tabliczki z informacjami o ich historii. Żeby nie kusiły złomiarzy, mają być wykonane z hartowanego szkła.
Wit - Pon Maj 19, 2008 5:51 pm
ECHO MIASTA
Taka szara promocja 2008.05.19
Dopiero po naszej interwencji urzędnicy katowickiego Centrum Informacji Turystycznej uzupełnili braki w materiałach promocyjnych. Mapek odbijanych na ksero ma już nie być
Mapka odbita na ksero to był przypadek - przekonuje Waldemar Bojarun (z prawej), pokazując oryginalne plany WPKiW, które niespodziewanie znalazły się w Centrum Informacji Turystycznej (fot. Joanna Nowicka)
Kilka dni temu odwiedziliśmy Centrum Informacji Turystycznej przy katowickim Rynku. Potrzebna była nam mapka WPKiW, więc stwierdziliśmy, że to dobry adres, by ją zdobyć. W CIT zapytaliśmy o plan chorzowskiego parku, nie mówiąc, że jesteśmy dziennikarzami.
- Mamy plan WPKiW. Dostaną go państwo za darmo - zachęciła jedna z urzędniczek.
Nagle się znalazły
Podano nam czarno-białe ksero wielkości A4, na którym z jednej strony była nieczytelna mapka parku, a z drugiej centrum Chorzowa. Trasy wycieczkowe (zapewne oznaczone kolorami) były na niej zupełnie niewidoczne, a kartka przypominała raczej materiał poglądowy na lekcję geografii. Postanowiliśmy zapytać w wydziale informacji i promocji, który wraz z PTTK i Śląską Organizacją Turystyczną zarządza centrum, czy rozdawanie turystom niewyraźnych, skserowanych i brudzących ręce świstków, to standardowa procedura.
Następnego dnia umówiliśmy telefonicznie z rzecznikiem magistratu (szefem WIiP). Po przybyciu do CIT okazało się, że oryginalne mapki w kolorze już się znalazły.
Ksero nie zachęca
- Faktycznie odbita na ksero mapka nie wygląda zachęcająco, ale to była jednostkowa sytuacja. Planów, które dostajemy od urzędu w Chorzowie akurat tego dnia zabrakło - zdarza się. Zresztą co w takiej sytuacji miał zrobić urzędnik? Uważam że lepiej, kiedy turysta dostanie ksero niż nie dostanie mapki wcale - tłumaczył Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
Zapewniono nas, że taka sytuacja nie będzie się powtarzać, a materiały będą uzupełniane na bieżąco.
Łukasz Buszman,
Wit - Czw Cze 05, 2008 4:01 pm
Budujemy Katowice marzeń: Przyjeżdża turysta do miasta
dziś
Urzędnicy nie wiedzą, gdzie jest Centrum Informacji Turystycznej, sympatyczna pani w dworcowej informacji porozumiewa się z obcokrajowcami na migi, ale za to jeśli już trafimy do CIT, dogadamy się w kilku językach. Czy zagraniczny turysta przeżyje w Katowicach?
Sprawdziliśmy. Poprosiliśmy kilku cudzoziemców, aby odwiedzili różne miejsca i instytucje. W tym sprawdzianie miasto wypadło zaledwie dostatecznie.
Pierwsze, co uderzyło Irlandczyka Jamesa Carey'a, który w Polsce jest od kilku dni to fakt, że pracownicy magistratu... nie potrafili odpowiedzieć na pytanie, gdzie w mieście jest punkt informacji turystycznej. A jest niedaleko, zaledwie parę metrów od urzędu. Usprawiedliwieniem urzędniczej niewiedzy mogłaby być zeszłoroczna przeprowadzka CIT. Nie jest, bo zanim nowe centrum informacji o Śląsku zaczęło w listopadzie działać przy Młyńskiej 13, urzędnicy w budynku magistratu przy tej samej ulicy mieli Centrum Informacji Turystycznej, tyle że dla Katowic.
James spędził w magistracie prawie pół godziny. Wychodząc wiedział o Katowicach tyle samo, co przekraczając próg. - Nie rozumieli, co do nich mówię - relacjonował. Urzędniczka z biura obsługi mieszkańców słysząc obcy język, w geście rezygnacji złapała się za głowę, po chwili łamaną angielszczyzną próbowała dopytać, o co przybyszowi chodzi. W końcu wspólnymi siłami - Jamesa i czterech urzędniczek, z których jedna angielski znała pobieżnie - ustalono, że chce wypożyczyć samochód. Co dalej? - Trzeba go odesłać do wydziału komunikacji. Nie, niech jedzie taksówką. A może pieszo? O ile dojdzie. Jak nie zna Katowic, to nie dojdzie - dyskutowały panie.
W końcu znająca angielski urzędniczka zabrała torebkę i wyprowadziła Jamesa z urzędu, prowadząc go wprost na ulicę Warszawską, po drodze mijając CIT. - Chyba chciała mnie zaprowadzić do wydziału komunikacji, albo do miejsca gdzie można wypożyczać auta - mówił rozbawiony James.
W CIT - pozytywne zaskoczenie. - Dowiedziałem się właściwie wszystkiego, czego chciałem. Nieco kłopotu sprawiło jedynie pytanie o restaurację wegetariańską i miejsce noclegowe. Okazało się, że w Katowicach jest tylko jeden hostel, na dodatek drogi - przyznaje James.
Pracowników CIT nie zagiął również przybyły z Argentyny Hugo Kowalczuk. Co prawda nikt tu nie włada hiszpańskim, lecz w ciągu kilku minut na miejsce ściągnięto pracownicę Wydziału Zagranicznego (podobnym sposobem zostaną obsłużeni Niemcy i Francuzi). Egzamin zdała.
- Pytałem, jak dojechać do Pszczyny i Nikiszowca, a także o to, co warto zobaczyć. Folderów w języku hiszpańskim nie było, ale usłyszałem, że mogę dostać je pocztą na adres domowy - opowiada Hugo.
Jest jedno "ale". - Centrum jest mało zauważalne - ocenili cudzoziemcy. Hugo, mimo że w aglomeracji mieszka już od jedenastu lat, o CIT dowiedział się... dopiero od nas. Podobnie jak urzędniczka, która zaopiekowała się Jamesem, wielokrotnie mijał CIT. Jednak nie wyróżniające się wejście i jedyny znak rozpoznawczy - litera "i" - nie przykuwają wzroku. Trudno do CIT dotrzeć z miejsc, do których turyści trafiają zaraz po przyjeździe. Na dworcu PKP tablice informacyjne są trzy, ale giną wśród setek innych. Za to jedyna, jaka znajduje się przy Rynku, jeszcze do naszej interwencji odsyłała turystów... na Młyńską 2, do starej siedziby. Aktualna zawieszona została dopiero w środę.
Informacja o zmianie siedziby od ubiegłej jesieni jeszcze nie dotarła na dworzec PKP. Portugalczyk Ricardo Pinho okienko informacyjne odnalazł "intuicyjnie". - Gdzie jest Centrum Informacji Turystycznej? - spytał po angielsku. Najpierw wymachy rąk, uśmiechy, wyraźnie i głośno mówione "Młyńska dwa". - Downstairs... center... - próbowała tłumaczyć pani w okienku. Wreszcie napisała na kartce: "Katowice, ul. Młyńska 2" i numer telefonu. W dworcowej informacji nie ma żadnych mapek Katowic, ulotek, folderów. A obcokrajowców nie brakuje.
- Z każdym rokiem jest ich coraz więcej: Anglików, Włochów, Czechów. Z tymi ostatnimi porozumiewamy się bez problemu. Gorzej z angielskim. Mieliśmy dwa lata temu kurs profesjonalnej obsługi klienta, finansowany ze środków unijnych. Trwał pięć dni, uczyliśmy się kilku podstawowych angielskich słów - przyznała sympatyczna pani w okienku. - Obcokrajowcy często szukają u nas informacji o mieście, ale my nie mamy nawet mapek. Nawet nie wiem, czy telefon, który podałam, o tej porze działa - dodała.
Raczej nie. Dworzec odwiedziliśmy po godz. 19, a CIT czynne jest od 9 do 17.
Urzędnik powinien to wiedzieć!
Marcin Stańczyk, kierownik referatu promocji miasta w UM.
Przykro mi, że urzędniczki nie potrafiły odpowiedzieć, gdzie jest CIT. Warto było zanotować ich nazwiska, zajęlibyśmy się tą sprawą. Na pewno zweryfikujemy te informacje. Urzędnik powinien wiedzieć, gdzie jest CIT - każdy podpisuje się pod wykazem wydziałów i jednostek podległych urzędowi.
Na dworcu są tablice informacyjne, ale nie da się uniknąć tego, że mogą zostać przeoczone. A będąc na rynku już nie sposób nie zauważyć Centrum, nawet jeśli tablica była nieaktualna.
Nie będziemy montować strzałek od dworca aż do CIT, bo centrum ma być przebudowywane, zatem takie działania byłyby nierozsądne. Mamy wspólne plany ze Śląską Organizacją Turystyczną, aby w Katowicach powstał system informacji kierunkowej, jednak trudno mi mówić teraz o szczegółach.
Do poprawy!
- W miejscach, do których turysta trafia na początku, trudno uzyskać informację o CIT. Tablice są mało widoczne, albo nie ma ich w ogóle. Brak punktów z ulotkami, folderami, mapkami. Takich materiałów nie ma też na dworcu.
- Siedzibę CIT trudno zauważyć. Nie ma znaków rozpoznawczych.
M. Żabińska, J. Przybytek, M. Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni
d-8 - Śro Cze 11, 2008 6:51 am
tu i ówdzie pojawiły się nowe znaki informacyjne ( drogowe, dla kierowców ) m.in. przy biurowcu DOKP jadąc od ronda w stronę gwiazd - przy pierwszym skręcie w prawo informują o muzeum i teatrze sląskim.
źle nie wyglądają, ale dobrze też nie
Wit - Wto Gru 09, 2008 12:01 am
System identyfikacji wizualnej w Katowicach powstanie być może już w 2009
Katowice: Dziś tablice dla mieszkańców, jutro dla turystów
W Katowicach pojawiły się nowe tablice ogłoszeniowe. W założeniu mają być pomostem na linii miasto - mieszkańcy. Jeszcze większe zmiany przyniesie rok 2009, kiedy to wdrożony ma być system identyfikacji wizualnej miasta.
Dwadzieścia nowych tablic pojawiło się w katowickich parkach. To nowy projekt Urzędu Miasta, mający ułatwić komunikację mieszkańcom. W jaki sposób?
- Są to ogólnodostępne, darmowe tablice ogłoszeniowe dla mieszkańców. W mieście wiele jest płatnych słupów ogłoszeniowych, brakowało ich bezpłatnych odpowiedników. Celowo umieściliśmy je w parkach, gdyż w założeniu mają informować m.in. o imprezach kulturalnych i wszelkich inicjatywach obywatelskich w mieście. Pasują tam swą estetyką wykonania, wpisują się w krajobraz - mówi MM Silesii Jakub Jarząbek z Wydziału Informacji i Promocji Urzędu Miasta Katowice.
Treści pojawiające się na tablicach w założeniu nie będą cenzurowane, jeżeli tylko mieszkańcy zapragną o czymś poinformować, będą to mogli zrobić praktycznie bez żadnych ograniczeń. Treści niepożądane mają regulować przepisy, a nadzór nad tablicami będzie sprawować katowicka straż miejska. Łączny koszt postawionych tablic to 60 tys. złotych. O tym, czy pojawią się kolejne zadecyduje wykorzystanie tych już postawionych.
Tablica informacyjna na katowickim "Drapaczu chmur"
Na tym nie koniec zmian w systemie informacji. Te największe szykowane są na koniec 2009, lub początek 2010 roku, kiedy to wdrożony ma być system identyfikacji wizualnej w Katowicach. Jak będzie wyglądał?
- Przede wszystkim zamierzamy poprawić oznakowanie miasta. Pojawią się drogowskazy do ciekawych miejsc czy np. zabytków, ale także tablice z planem miasta lub jego wycinkami. Taka pojawić się ma np. na słynnym Nikiszowcu. Prace koncepcyjne rozpoczną się wraz z nowym rokiem, więc nieznane są jeszcze szczegóły. Będziemy współpracować w tym zakresie z katowickimi uczelniami, m.in. Uniwersytetem Śląskim i Akademią Sztuk Pięknych - dodaje Jarząbek.
Pomysł utworzenia systemu odbierany jest pozytywnie, jako element promocyjny, który może pomóc miastu nie tylko na zewnątrz.
- Województwo śląskie rozpoczęło promocję od mieszkańców regionu, to dobry krok, tak samo powinno być w tym przypadku. Na pewno system pomoże budować świadomość regionu wśród mieszkańców, gdyż często zdarza się, że sami nie wiemy, co posiadamy. Nie każdy wie, że to w Katowicach powstał pierwszy w Polsce "Drapacz chmur", a takie przykłady można by mnożyć, dlatego uważam, że system powinien również w ciekawy sposób informować o tym, co konkretnie zamierza przedstawiać - stwierdził w rozmowie z MM Silesią Mirek Rusecki, rzecznik katowickiej Akademii Sztuk Pięknych.
W przyszłości tablice będą nie tylko przedstawiać ciekawe miejsca, zabytki techniki, czy wybrane, atrakcyjne turystycznie dzielnice, ale również system komunikacji miejskiej.
- Wzorujemy się m.in. na londyńskiej mapie metra, która w prosty i przejrzysty sposób obrazuje system komunikacyjny miasta, gdzie poszczególnym liniom przyporządkowane są odpowiednie kolory - tłumaczy Jarząbek.
Witold Stech
Wit - Wto Lut 03, 2009 9:20 pm
Katowice? Rozpoznasz to na pierwszy rzut oka
Anna Malinowska2009-02-03, ostatnia aktualizacja 2009-02-03 20:43
Jednolite przystanki oraz identyczne tabliczki z nazwami ulic i numerów domów przewiduje nowy system informacji miejskiej w Katowicach. Projekt ma być gotowy jeszcze w tym roku.
Aktualnie w Katowicach nazwy ulic, placów czy numery kamienic to tabliczki w różnym kształcie, o różnej czcionce i kolorze. Brakuje informacji o nazwach dzielnic i drogowskazów. - Dla miejscowych, to kwestia estetyki. Dla przyjeżdżających to brak podstawowych informacji, które pomagają w przemieszczaniu się - uważa Arkadiusz Godlewski, wiceprezydent Katowic.
Próby uporządkowania miejskich oznaczeń rozpoczęły się przed dwoma laty od pracy dyplomowej Agnieszki Stawarczyk, studentki Akademii Sztuk Pięknych. Projekt Stawarczyk to czytelna mapka komunikacji miejskiej. Dodatkowo w pracy studentki znalazł się system informacji na przystankach i wewnątrz autobusów.
Kolejną pracą poświęconą oznakowaniu miasta był doktorat Anny Kmity. Powstały konkretne założenia graficzne, np. wizualizacje tabliczek z nazwami ulic i numerami domów. - Oba projekty były nie tylko bardzo interesujące, ale też bardzo Katowicom potrzebne. Dlatego też zdecydowaliśmy się powołać zespół, który rozpocząłby prace nad kompleksowym projektem systemu informacji miejskiej - mówi prof. Marian Oslislo, rektor ASP.
Justyna Kucharczyk z powołanego zespołu podkreśla, że takie zadanie nie może ograniczać się tylko do Katowic. - Oczywiście, od tego miasta zaczniemy, ale pamiętać trzeba, że Katowice graniczą z Chorzowem czy Siemianowicami. Miasta na Śląsku są jak puzzle jednej układanki. Nie może być tak, że w pewnym momencie system znaków urywa się, zostaje czarna dziura. To wszystko musi być ze sobą powiązane - mówi Kucharczyk.
W Polsce jednolite oznakowanie wprowadziły już Warszawa, Łódź i Gdańsk. - Nie chcemy, by była to kalka. Zlecimy badanie socjologiczne nad rozpoznawaniem przestrzeni miejskiej przez mieszkańców. Musimy też zebrać wszelkie dane o nazwach miejsc, również te potoczne i gwarowe - dodaje Kucharczyk.
Godlewski zapewnia, że projekt będzie gotowy w tym roku
kropek - Wto Lut 03, 2009 9:53 pm
Nowe oznaczenia na przystankach (linie, przystanki pośrednie, rozkłady jazdy) są naprawdę dobre
Jeśli chodzi o tabliczki z numerami budynków, nazwami ulic, placów, skwerów itp. to mam nadzieję, że nie będzie to nic w stylu retro (nawiązanie do tych tablic informacyjnych, które ostatnio pojawiły się na mieście).
MefistoTT - Wto Lut 03, 2009 11:19 pm
czy to ten projekt, który był wystawiany w Rondzie Sztuki??
Pamiętam, że bardzo mi się spodobał
Ma ktoś jakieś zdjęcia dokładniejsze.
Mam tylko nadzieje, że ASP pokaże ciekawe podejście do tematu.
Byle tylko trzymali się daleko od projektów typu kalendarz GZM ;-)
absinth - Śro Lut 25, 2009 5:19 pm
Z mojego maila:
Spotkanie informacyjne: „Jak utworzyć system informacji miejskiej?”// 5.03.2009
Serdecznie zapraszamy do udziału w drugim spotkaniu informacyjnym, planowanym w ramach projektu „Dizajn w przestrzeni publicznej. Bezpieczeństwo”. Odbędzie się ono 5 marca, w godz. 11.00-13.00, w sali konferencyjnej Śląskiego Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości w Oranżerii.
Tym razem spotkanie poświęcone będzie sposobom tworzenia systemów informacji miejskiej- omówione zostaną zarówno aspekty graficzne, jak i techniczne tego procesu.
Spotkanie skierowane jest do przedstawicieli władz samorządowych, urzędów miejskich i gminnych oraz jednostek im podległych, przedsiębiorców oraz osób lub instytucji, które są zainteresowane wdrożeniem systemu informacji.
HARMONOGRAM:
10.45 – 11.00 Rejestracja uczestników
11.00 – 11.10 Powitanie /Ewa Gołębiowska, Dyrektor Śląskiego Zamku Sztuki Przedsiębiorczości/
11.10 – 11.55 Systemy informacyjne w przestrzeni publicznej /Justyna Kucharczyk, ASP Katowice/
11.55 – 12.10 Przerwa kawowa
12.10 – 12.55 Wyposażenie w przestrzeni publicznej / dr Andrzej Sobaś, ASP Katowice/
12.55 Dyskusja i zakończenie spotkania
Zgłoszenia prosimy przesyłać faksem na nr: (033) 851 08 21 w. 16 lub
e-mailem na adres: apilch@zamekcieszyn.pl , do dnia 3 marca br. do godz. 15.00,
Szczegółowe informacje pod numerem telefonu: 033 851 08 21 w. 18.
Liczba miejsc jest ograniczona, liczy się kolejność zgłoszeń.
Organizator zastrzega sobie możliwość zmian programowych.
Udział w spotkaniu jest bezpłatny, współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego i budżetu państwa.
Wydarzenia pod wspólnym tytułem „Dizajn w przestrzeni publicznej. Bezpieczeństwo" są realizowane w ramach projektu Samorządu Województwa Śląskiego pt.: „Zarządzanie, wdrażanie i monitorowanie Regionalnej Strategii Innowacji Województwa Śląskiego".
absinth - Śro Lut 25, 2009 5:36 pm
btw. na dzisiejszej konferencji "Metropolie rządzą światem" rozdawano uczestnikom m.in mapy Katowic, gdzie z tylu zamieszczony byl taki schemat lini komunikacyjnych:
imo calkiem spoko tzn wreszcie normalnie
btw takie schmematy powinny byc na najwazniejszych przystankach (a w zasadzie na kazdym) i dotyzyc calego GOP