Festiwal Ars Cameralis
MefistoTT - Sob Lis 01, 2008 3:15 pm
Chyba jedno z większych jesiennych wydarzeń artystycznych na Śląsku
niestety jakieś problemy z promocją, mało o tym słychać i widać.
W każdym razie, festiwal zaczyna się 7 listopada i trwa do 30.
Poniżej zamieszczam skrócony program, jeszcze go nigdzie nie widziałem.
więcej informacji na ich stronie www.cameralis.art.pl, www.myspace.com/uppersilesianartfestival
XVII Górnośląski Festiwal Sztuki Kameralnej
7 listopada 2008 roku (piątek), godz. 19.30
Koncert inauguracyjny – Chapelle RhĂŠnane (Francja)
Kościół pw. św. ap. Piotra i Pawła w Katowicach
8 listopada 2008 roku (sobota), godz. 20.00
Koncert Billa Frisella (USA)
Art Cafe Muza w Sosnowcu
9 listopada 2008 roku (niedziela), godz. 19.00
Wieczór Muzyki Alternatywnej
Whip (USA) / I Am Kloot (Wielka Brytania) / Muariolanza
Klub Hipnoza (Górnośląskie Centrum Kultury) w Katowicach
12 listopada 2008 roku (środa), godz. 18.00
Wystawa
Jorn spotyka Deborda i Dubuffet
Obrazy – słowa – dźwięki
Litografie Asgera Jorna i jego muzyczna współpraca z Jean'em Dubuffetem /
Filmy Guy Deborda
Rondo Sztuki w Katowicach
13 listopada 2008 roku (czwartek), godz. 17.00
Wystawa masek „Skórzane oblicza”
(Maski sceniczne do komedii dell’arte autorstwa Stefano Perocco di Meduna)
Teatr Śląski w Katowicach
13 listopada 2008 roku (czwartek), godz. 18.00
„Wokół komedii dell’arte
(spotkanie z reżyserem Roberto Cuppone)
Teatr Śląski w Katowicach
14 listopada 2008 roku (piątek), godz. 19.00
Spektakl komedii dell’arte – „Arlekin / Don Giovanni” – w wykonaniu Teatru Pantakin da Venezia (Włochy)
Pierwsza interpretacja komedii Le Festin de Pierre
autorstwa Domenico Biancolelliego
Teatr Śląski w Katowicach
15 listopada 2008 roku (sobota), godz. 19.00
Koncert zespołu LOW (USA)
Teatr Rozrywki w Chorzowie
16 listopada 2008 roku (niedziela), godz. 19.30
Koncert muzyki dawnej
Venice Baroque Orchestra (Włochy)
Kościół pw. św. ap. Piotra i Pawła w Katowicach
18 listopada 2008 roku (wtorek), godz. 18.00
„Śniącym” wg Calderona
Teatr Remedium (III LO w Chorzowie)
Teatr Korez w Katowicach
19 listopada 2008 roku (środa), godz. 18.00
Jean-Michel Alberola: „Echa i fantomy 1968”
Wystawa
oraz promocja pierwszego polskiego wydania
„Rozprawy o dobrowolnej niewoli” Etienne’a de la BoĂŠtie,
ukazującego się z inicjatywy Jean-Michela Alberoli
Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach
20 listopada 2008 roku (czwartek)
21 listopada 2008 roku (piątek)
22 listopada 2008 roku (sobota)
Dni nowych mediów – Z udziałem Derricka de Kerckhove
Uniwersytet Śląski / Akademia Sztuk Pięknych/ Kinoteatr Rialto / Rondo Sztuki
w Katowicach
20 listopada 2008 roku (czwartek) godz. 19.00
Koncert zespołu Real Tuesday Weld (Wielka Brytania)
Rondo Sztuki w Katowicach
21 listopada 2008 roku (piątek), godz. 18.00
Roger Ballen: „Smutek śmierci” (retrospektywna wystawa fotografii)
Biuro Wystaw Artystycznych w Katowicach
21 listopada 2008 roku (piątek), godz. 20.00
Koncert zespołu Efterklang (Dania)
Kinoteatr Rialto w Katowicach
22 listopada 2008 roku (sobota), godz. 19.00
Zbieg Poetycki Na Dziko
Prezentacje poetyckie: Mary Jo Bang (USA), Ron Padgett (USA), Petr Hruska (Czechy), Roman Honet, Wojciech Bonowicz oraz Trupa poetycka Na Dziko (Kobierski, Majzel, Melecki, Olszański, Siwczyk) / Koncert zespołu Kryzys
Zbiegowi towarzyszyć będzie promocja książki Rona Padgetta opublikowana przez Instytucje Ars Cameralis oraz prezentacja Kamili Pawluś, laureatki Konkursu Kwartalnika Opcje
na debiutancką książkę poetycką
Klub Elektro w Katowicach
23 listopada 2008 roku (niedziela), godz. 19.30
The Hilliard Ensemble (Wielka Brytania)
oraz Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO
Kościół pw. św. ap. Piotra i Pawła w Katowicach
24 listopada 2008 roku (poniedziałek), godz. 19.00
Teatr Poddańczy (Absolwentki Akademii Teatralna w Białymstoku)
„Dwie godziny i trzynaście minut później”
Wg „Śmierć wierniejsza niż miłość” Marqueza
Bytomskie Centrum Kultury
27 listopada 2008 roku (piątek), godz. 20.00
Koncert
THE COMPLAINER & THE COMPLAINERS
oraz Artur Rojek i kwartet smyczkowy
Kinoteatr Rialto w Katowicach
28 listopada 2008 roku (piątek), godz. 19.00
Teatr Oskarasa KorĹĄunovasa (Litwa)
William Shakespeare: „Sen nocy letniej”
Teatr Rozrywki w Chorzowie
28 listopada 2008 roku (piątek), godz. 19.00
Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO
oraz Zespół Śpiewaków Miasta Katowice CAMERATA SILESIA
W programie: „Veni Creator” Wojciecha Kilara (polskie prawykonanie)
Archikatedra Chrystusa Króla w Katowicach
29 listopada 2008 roku (sobota), godz. 19.00
Joanna Rajkowska: „Camping”
CSW Galeria Kronika w Bytomiu
30 listopada 2008 roku (niedziela), godz. 20.00
Koncert finałowy
Mercury Rev (USA)
Art Cafe Muza w Sosnowcu
[/b]
Wit - Pon Lis 03, 2008 4:11 pm
Najsmutniejsze zespoły świata zagrają na Ars Cameralis
Dział kultury2008-10-22, ostatnia aktualizacja 2008-10-22 20:04
Listopad to dla Polaków niebezpieczna pora - pisał Stanisław Wyspiański. Ale nie w Katowicach. Tu wszyscy niecierpliwie czekają na niespodzianki, jakie zawsze przynosi festiwal Ars Cameralis. Oto nasz subiektywny wybór najciekawszych wydarzeń
Koncert La Chapelle RhĂŠnane
Katowice, 7 listopada
Francuski zespół śpiewaków i instrumentalistów założony siedem lat temu przez tenora Beno^t Hallera otworzy festiwal. Zespół od początku stara się wykorzystywać wyjątkowe położenie geograficzne Strasburga i regularnie zaprasza muzyków z całej Europy. La Chapelle RhĂŠnane dokonuje nowych interpretacji wielkich dzieł europejskiej sztuki wokalnej. W kościele pw. św. ap. Piotra i Pawła odkryją przed nami na nowo "Pasję wg św. Jana" Jana Sebastiana Bacha.
Wystawa Asgera Jorna
Katowice, 12 listopada
Rok 1968 wiecznie żywy. Przynajmniej na wystawie "Jorn spotyka Deborda i Dubuffet" w Rondzie Sztuki. Asger Jorn to awangardowy duński artysta związany z grupą COBRA. Ich naczelna zasada brzmiała: "nie ma żadnych zasad". On sam dodawał do tego: "Dzieło sztuki się nigdy nie powtarza". Na pewno się jednak powiela, bo w Katowicach obejrzymy jego litografie. W rewolucyjnym 1968 r. był u szczytu powodzenia, podobnie jak spotkany 10 lat wcześniej Guy Debord. Swoje do artystycznego fermentu tamtych lat dołożył też malarz Jean Dubuffet, który z Jornem eksperymentował muzycznie. Po 40 latach ich sztuka spotka się znów, tym razem na Śląsku.
Koncert Low
Chorzów, 15 listopada
Nazywany jest jednym z najsmutniejszych zespołów świata. Do mistrzostwa doprowadził formułę nastrojowego, minimalistycznego grania. Dość wspomnieć, że gdy przed laty zaproszono go na składankę poświęconą grupie Joy Division, nagrał jej piosenkę trzy razy wolniej od oryginału... Ale Low to amerykańska legenda muzyki slowcore. Przed rokiem nagrał ósmy album studyjny. "Drums and Guns" to jedna z ciekawszych płyt ostatnich kilkunastu miesięcy. Wszystko trzyma tu wysoki poziom - kompozycje, teksty i produkcja.
Zbieg Poetycki Na Dziko
Katowice, 22 listopada
Doroczne święto literatury związanej niegdyś z grupą śląskich poetów. I rzeczywiście, raz w roku Maciej Melecki, Krzysztof Siwczyk, Radosław Kobierski, Grzegorz Olszański oraz Bartłomiej Majzel prezentują swoje utwory i zapraszają gości ze świata. W tym roku przyjęli je: Mary Jo Bang oraz Ron Padgett ze Stanów Zjednoczonych, Petr Hruska z Czech oraz Wojciech Bonowicz. Wielkim wydarzeniem stanie się również koncert legendy polskiego punku zespołu Kryzys.
Koncert The Hilliard Ensemble i Aukso
Katowice, 23 listopada
The Hilliard Ensemble to fenomen, bo choć wypłynęli na fali mody na muzykę dawną, bez trudu przekraczają jej granice. Każda ich płyta i koncert przynoszaą porywające interpretacje, bez znaczenia, czy na warsztat wzięli akurat utwory średniowieczne, czy najnowsze. Teraz brytyjscy wokaliści wraz z orkiestrą Aukso zaprezentują m.in. najnowszą kompozycję Aleksandra Lasonia. Śląski kompozytor "Called Back" napisał właśnie z myślą o słynnym zespole.
Koncert Mercury Rev
Sosnowiec, 30 listopada
Amerykańska grupa gra muzykę równocześnie monumentalną i nastrojową. Powstała pod koniec lat 80., ale prawdziwe uznanie zdobyła w 1998 r. znakomitym albumem "Deserter's Songs". Potem były jeszcze "All is Dream" i "The Secret Migration" z 2005 r. Po wydaniu tej trylogii zespół zamilkł. Ale wciąż koncertuje - dwa lata temu grał na warszawskim Służewcu. Mercury Rev łączy niezależny rock z jazzem, folkiem i muzyką filmową. Jego dźwięki są eteryczne i wrażliwe - nic dziwnego, że perkusista pewnej czołowej polskiej grupy rockowej, słuchając go płacze.
Bilety do kupienia na www.ticketpro.pl i www.ticketportal.pl oraz przed koncertami
losewos - Sob Lis 22, 2008 9:02 pm
co prawda festiwal trwa juz od jakeigoś czasu, ale może warto było by zaprosic Was na jeszcze kilka fajnych wydarzen....
a mianowicie: hartowanie teatrem - Teatr Poddańczy w Beceku!
Dwie godziny i trzynaście minut później
25.11.2008 | godz. 19.00
Bytomskie Centrum Kultury, Bytom
Przedstawienie zainspirowane opowiadaniem Gabriela Garcii Marqueza pt. „Śmierć wierniejsza niż miłość”. Ukazuje ostatnie godziny życia senatora Onesimo Sancheza. Spotyka on na swojej drodze ważne dla niego osoby. Jego historię odgrywają Mojry, z których jedna (sprzeciwiając się swoim towarzyszkom) pragnie jak najszybciej przeciąć nić życia senatora. Nie wie jednak, że Sanchez może sam zadecydować, jaka śmierć go spotka. Czy wysłanniczki losu są w stanie w tak krótkim czasie dopomóc zepsutemu, zniszczonemu przez życie senatorowi w odwróceniu wyroków Fortuny?
„Dwie godziny i trzynaście minut później” – wg „Śmierć wierniejsza niż miłość” Marqueza – Teatr Poddańczy (absolwentki Akademii Teatralnej w Białymstoku). Występują: Agata Butwiłowska, Honorata Mierzejewska-Mikosza, Ewa Mrówczyńska
Spektakl odbędzie się w ramach projektu Hartowanie Teatrem oraz 17. Górnośląskiego Festiwalu Sztuki Kameralnej Ars Cameralis.
Bilety:
15 zł i 10 zł
poza tym konkurs- 2 wejsciowki do wygrnaia! - szczegoly na ultramarynie!
http://ultramaryna.pl/wydarzenie.php?id=11803
Wit - Sob Lis 22, 2008 10:08 pm
Witamy serdecznie na forum
MefistoTT - Śro Wrz 16, 2009 10:27 pm
informacje na temat tegorocznego festiwalu.
Line up został puszczony do netu jakiś czas temu. Poniżej informacje znalezione w internecie.
FESTIWAL ARS CAMERALIS 2009
http://vimeo.com/5639914
ROZKŁAD WYDARZEŃ:
6 Nov 2009
Roque Banos + Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO katowice
7 Nov 2009
Alternative music evening day 1
My Name is Nobody / Matt Elliott
Katowice
8 Nov 2009
Avishai Cohen
Sosnowiec
18 Nov 2009
Oskaras Korsunovas Theatre “Romeo and Juliet”
Chorzow
19 Nov 2009
Josephine Foster / Andrew Bird
Chorzow
21 Nov 2009
Na Dziko Poetry Evening + Amiri Baraka Speech Quartet Katowice
22 Nov 2009
Alternative music evening day 2
St. Vincent / Micah P. Hinson / Grizzly Bear
Katowice
24 Nov 2009
World/ folk music evening
Zywiolak / Kabbalah / Valravn
Katowice
25 Nov 2009
Yo La Tengo + support tba
Katowice
28 Nov 2009
Ramallah Underground
29 Nov 2009
Obara Quartet Special
30 Nov 2009
Philippe Jaroussky + Concerto Koeln Katowice
Więcej info na:
http://www.facebook.com/home.php?#/even ... 28&index=1
http://www.last.fm/event/1163864+Festiw ... ralis+2009
blur - Czw Wrz 17, 2009 10:07 am
się nam robi bardzo alternatywnie w Katowicach - mniam
bardzo ciekawy line-up Ars... Na St. Vincet., Andrew Bird, Grizzly Bear - musze pójść
szkoda jedynie braku promocji ... maja 2 miechy mam nadzieje że to nadrobią
ps. OFF zostaje w Mysłowicach ??
Wit - Wto Paź 20, 2009 10:15 pm
Prosta historia: David Lynch przyjeżdża do Katowic
Łukasz Kałębasiak 2009-10-20, ostatnia aktualizacja 2009-10-20 20:44:14.0
To już pewne. Reżyser "Miasteczka Twin Peaks" i "Blue velvet" pojawi się u nas w roli artysty plastyka. 25 listopada w ramach festiwalu Ars Cameralis ma otworzyć w Rondzie Sztuki wystawę swoich litografii i fotografii. Na Śląsk przyciągnął go przemysł i Hans Bellmer
- Kulisy zaproszenia do Katowic Davida Lyncha można nazwać "Prostą historią" - Marek Zieliński, dyrektor Instytucji Kultury "Ars Cameralis", robi aluzję do jednego z ostatnich filmów znanego reżysera. Ale droga do Lyncha wcale nie była prosta. Pierwszym ogniwem w tym łańcuchu był Jean-Michel Alberola, francuski artysta zaproszony na poprzedni festiwal. Za jego namową Ars Cameralis wydała po polsku traktat renesansowego myśliciela Etienne'a de la Boetie. Alberola był nim zachwycony.
Alberola nie omieszkał chwalić Ars Cameralis także wśród przyjaciół z paryskiego atelier Item Editions. To oficyna wydająca grafiki i książki artystyczne o ogromnych tradycjach. Przy rue Montparnasse tworzyli kiedyś Picasso i Matisse. Teraz wpada tam pracować nad litografiami także David Lynch. Każdy jego fan wie, że reżyser zaczynał karierę od malarstwa. Wpatrując się kiedyś w postać na swoim obrazie, wyobraził sobie, że się porusza. Postanowił zacząć tworzyć animacje. Stąd był tylko krok do filmu.
Dzięki Alberoli i właścicielowi Item Editions Patrice'owi Forestowi doszło do spotkania Zielińskiego i rektora katowickiej ASP prof. Mariana Oslislo z amerykańskim reżyserem. - Lynch niewiele mówił. Ubrany w skórzany fartuch pracował nad litografią i palił papierosa za papierosem - wspomina spotkanie Zieliński. Prof. Oslislo kusił Lyncha śląskimi obiektami poprzemysłowymi, do których reżyser ma słabość. Zieliński opowiadał mu o Hansie Bellmerze. Ten niemiecki surrealista urodził się i dorastał w Katowicach. Okazało się, że Lynch nie znał jego twórczości, ale kiedy zobaczył kilka albumów, od razu się nim zachwycił. Z miejsca zgodził się na przyjazd i wystawę.
W ten sposób na liście jego najbliższych wystaw katowickie Rondo Sztuki znalazło się między Los Angeles, Paryżem a Moskwą. Lynch ma otworzyć wystawę 25 listopada, ale w Katowicach ma się zjawić dzień wcześniej. Pewności, czy otworzy, nie możemy mieć żadnej, bo Lynch robi to, co chce, a nie to, co musi. Na wernisażu swojej wystawy w Galeries Lafayette we wrześniu w Paryżu przyszedł po dwóch godzinach.
Kto będzie miał cierpliwość (i zaproszenie), ma szansę się z nim spotkać. - Bo żeby pomieścić wszystkich chętnych, musielibyśmy chyba zorganizować wernisaż w Spodku - żartuje Zieliński. W Ars Cameralis liczą, że uda się namówić Lyncha na wcześniejsze spotkanie, np. w Centrum Sztuki Filmowej. Na razie jednak agenci reżysera milczą na ten temat.
Dla wszystkich pozostaną jego grafiki i zdjęcia w bardzo filmowym klimacie, a wcześniej przegląd jego filmów. Zaś 26 listopada w kinoteatrze Rialto czeka nas koncert muzyki do filmu "Miasteczko Twin Peaks" w nowych aranżacjach.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... towic.html
d-8 - Śro Paź 21, 2009 5:50 am
Ars Cameralis - kolejny dobry cykl wydarzen artystycznych w kato. oby tak dalej !
mark40 - Pią Paź 23, 2009 4:44 pm
Nie tylko w Kato
Sztuka na firmamencie
„Podróż do kresu nocy" - to hasło tegorocznego Festiwalu Ars Cameralis
6 listopada podróż integrującą wiele artystycznych dziedzin zainauguruje w Katowicach koncert muzyki filmowej Hiszpana Roque Bañosa w wykonaniu Zespołu Śpiewaków Miasta Katowice Camerata Silesia oraz Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy AUKSO, pod dyrekcją Marka Mosia i kompozytora.
Gwiazdami tegorocznego festiwalu, który potrwa do 30 listopada, będą doskonale znane w świecie amerykańskie grupy Grizzly Bear i Yo La Tengo. Na festiwalu nie zabraknie wieczorów z muzyką alternatywną, folkową, jazzową, czy filmową. Zaplanowano ponadto wiele wydarzeń plastycznych, teatralnych i literackich. O wszechstronności Davida Lyncha przypomni wystawa jego litografii i fotografii oraz przegląd filmów. W kinoteatrze Rialto wystąpi ze swym zespołem francuski wiolonczelista Jean-Philippe Audin, który przygotował nowe aranżacje niezapomnianej muzyki do „Twin Peaks".
Ponownie gościem festiwalu będzie Teatr Oskarasa KorsunovaĹĄa z Litwy, który w Teatrze Rozrywki wystawi brawurową inscenizację „Romeo i Julia". Thomas Merceul zaprezentuje bardzo współczesny monodram na motywach „Hamleta"... pod ziemią, w zabrzańskiej kopalni Guido. Wydarzeniem nie tylko o randze ogólnopolskiej stanie się wystawa „Bellmer Lost in Japan", która zgromadzi lalki najwybitniejszych współczesnych artystów japońskich, dla których inspiracją są dzieła katowiczanina Hansa Bellmera.
W finale podróży poprzez wiele artystycznych emocji wystąpi jeden z najbardziej znanych współczesnych śpiewaków operowych Philippe Jaroussky, któremu towarzyszyć będzie zespół Concerto KĂśln.
Festiwal Ars Cameralis tradycyjnie odbędzie się w salach koncertowych i widowiskowych nie tylko Katowic, ale również Sosnowca, Bytomia, Zabrza, Pszczyny i Chorzowa.
http://www.silesia-region.pl/wiadomosc.php?id=3544
6 listopada (piątek), godz. 19.30
Koncert inauguracyjny
Roque Banos / Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO /
Zespół Śpiewaków Miasta Katowice Camerata Silesia
- muzyka filmowa
Sala Koncertowa Akademii Muzycznej, Katowice
7 listopada (sobota), godz. 18.00
Joachim Mencel i Brad Terry
Sosnowieckie Centrum Sztuki - Zamek Sielecki
7 listopada (sobota), godz. 19.00
Wieczór Muzyki Alternatywnej I
Matt Elliott / My Name is Nobody /Iowa Super Soccer (support)
Jazz Club Hipnoza (Górnośląskie Centrum Kultury), Katowice
8 listopada (niedziela), godz. 19.00
Avishai Cohen "Aurora"
Teatr Zagłębia, Sosnowiec
9 (poniedziałek) 10 listopada (wtorek)
Przegląd filmów Carlosa Saury
Kinoteatr Rialto, Katowice
13 listopada (piątek), godz. 19.00
Maciej Obara / Esus
Kinoteatr Rialto, Katowice
16 listopada (poniedziałek), godz. 19.00
Teatr Klinika (III LO Chorzów), "Shoah"
Teatr Korez, Katowice
17 listopada (wtorek), godz. 19.00
Podróż do kresu nocy
Fenomen Louisa-Ferdinanda CĂŠline'a
Teatr Korez, Katowice
18 listopada (środa), godz. 19.00
Teatr Oskarasa KorĹĄunovasa, "Romeo i Julia"
Teatr Rozrywki, Chorzów
19 listopada (czwartek), godz. 19.00
Josephine Foster / Andrew Bird
Teatr Rozrywki, Chorzów
20 listopada (piątek), godz. 17.00
Polaku, kim jesteś? /
Sesja naukowa poświęcona książce Witolda Wirpszy
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
20 listopada (piątek), godz. 19.00
Koncert muzyki filmowej Nino Roty
w wykonaniu Śląskiej Orkiestry Kameralnej,
z udziałem muzyków z La Scali (Mediolan)
Muzeum Zamkowe, Pszczyna
21 listopada (sobota), godz. 19.00
Zbieg Poetycki Na Dziko / Amiri Baraka Speech Quartet
Klub 50x50 (dawny EleKtro Club), (Górnośląskie Centrum Kultury),
Katowice
22 listopada (niedziela), godz. 19.30
Wieczór Muzyki Alternatywnej II
Grizzly Bear / Micah P. Hinson / St. Vincent
Jazz Club Hipnoza (Górnośląskie Centrum Kultury), Katowice
23 listopada (poniedziałek) - 26 listopada (czwartek)
Przegląd filmów Davida Lyncha
Centrum Sztuki Filmowej, Katowice
24 listopada (wtorek), godz. 19.00
Wieczór Muzyki Folkowej
Żywiołak / Valravn / Kabbalah
Kinoteatr Rialto, Katowice
25 listopada (środa), godz. 18.00
Wernisaż wystawy litografii i fotografii Davida Lyncha
Rondo Sztuki, Katowice
25 listopada (środa), godz. 19.00
Yo La Tengo / Wreckless Eric & Amy Rigby (support)
Jazz Club Hipnoza (Górnośląskie Centrum Kultury), Katowice
26 listopada (czwartek), godz. 19.00
Koncert TWIN PEAKS
Hommage a David Lynch & Angelo Badalamenti
Kinoteatr Rialto, Katowice
27 listopada (piątek), godz.18.00
Wernisaż wystawy Bellmer Lost in Japan
CSW Kronika, Bytom
27 listopada (piątek), godz. 19.30
Naxos/Les TrĂŠtaux de La Pleine Lune, "Hamlet, albo koniec dzieciństwa"
ZKWK Guido, Zabrze
28 listopada (sobota), godz. 18.30
Autorska prezentacja wybranych videoartów wystawy Bytom-Ramallah/
oraz słowo Marka Mercier o koncepcji ekspozycji
CSW Kronika, Bytom
28 listopada (sobota), godz. 20.30
Ramallah Underground
Jazz Club Fantom (Bytomskie Centrum Kultury), Bytom
29 listopada (niedziela), godz. 19.00
Obara Special Quartet
Klub Szuflada 15, Chorzów
30 listopada (poniedziałek), godz. 19.00,
Koncert finałowy
Concerto KĂśln / Philippe Jaroussky
Sala Koncertowa Akademii Muzycznej, Katowice
Wit - Śro Paź 28, 2009 5:57 pm
Jest tylko jeden powód, żeby cieszyć się listopadem
Dział kultury 2009-10-28, ostatnia aktualizacja 2009-10-28 18:36:33.0
Ten powód to Festiwal Ars Cameralis. Od 6 listopada przez trzy tygodnie czekają na nas doskonałe koncerty, wystawy i spotkania. David Lynch, Hans Bellmer, Yo La Tengo i wielu, wielu innych.
O niektórych wydarzeniach było głośno, zanim jeszcze zostały oficjalnie ogłoszone. Teraz już wiadomo na pewno, że 25 listopada David Lynch otworzy w Rondzie Sztuki wystawę swoich litografii i fotografii. Wcześniej przypomnimy sobie jego filmy na przeglądzie w Centrum Sztuki Filmowej. Wizyta Lyncha będzie też pretekstem do wyjątkowego koncertu. Jean-Philippe Audin, na co dzień wiolonczelista paryskiej opery, zaprezentuje nowe aranżacje muzyki do "Miasteczka Twin Peaks".
Muzyka filmowa to specjalność hiszpańskiego kompozytora Roque Banosa. Jego utwory m.in. do filmów Carlosa Saury w wykonaniu orkiestry AUKSO i zespołu Camerata Silesia otworzą festiwal. Zamknie go 30 listopada, też na poważnie, koncert orkiestry Concerto KĂśln i Philippe'a Jaroussky'ego. Ten kontratenor był już gościem festiwalu - w 2007 r. śpiewał w Pszczynie. Był już wtedy znanym artystą, ale gdy w tym roku zdobył dwie Midem Classical Awards, w świecie muzyki dawnej zyskał status supergwiazdy. W Katowicach posłuchamy ich interpretacji muzyki Haendla i Johanna Christiana Bacha.
Ponownym gościem festiwalu będzie litewski reżyser Oskaras KorĹĄunovas. Uważany za jednego z najciekawszych rewolucjonistów litewskiego teatru pokaże nam 18 listopada swoją wersję "Romea i Julii" Szekspira. Ta inscenizacja z 2003 r. - jak zawsze z perfekcyjnym tempem i muzycznym wyczuciem KorĹĄunovasa - przywodzi tym razem na myśl włoskie kino neorealizmu.
Ars Cameralis, które jako jedno z pierwszych przypomniało Katowicom postać urodzonego tutaj w 1902 r. surrealisty Hansa Bellmera, na tym festiwalu znów wróci do tej postaci. W zaskakujący sposób, bo pokazując w CSW "Kronika" w Bytomiu japońskich artystów zafascynowanych lalkami Bellmera. Okazuje się, że już kilka pokoleń twórców z Kraju Kwitnącej Wiśni - świadomie lub nie - nawiązuje do sztuki katowickiego artysty.
Bellmer był artystą funkcjonującym na obrzeżu sztuki, wręcz alternatywnym, jak zespoły wybrane na festiwalowy wieczór muzyki alternatywnej. Tym razem będzie miał aż dwie odsłony. W sobotę, 7 listopada, wystąpi Matt Elliott, kultowy muzyk z Bristolu. Gra eksperymentalny post-rock, inspirowany m.in. słowiańskim folklorem i uchodzi za jednego z najważniejszych twórców europejskiej alternatywy muzycznej. W niedzielę, 22 listopada, gwiazdą wieczoru będzie Grizzly Bear z Brooklynu. To jedna z niewielu grup związanych z legendarną wytwórnią Warp Records, mimo że nie grają muzyki elektronicznej. Fanom ambitnych dźwięków nie trzeba mówić, że na obu tych koncertach trzeba być.
Pewnie nie zabraknie ich też 25 listopada, gdy wystąpi Yo La Tengo. Zespół gra od 25 lat, nagrał kilkanaście płyt. Nigdy nie odniósł wielkiego sukcesu komercyjnego, ale zawsze był pupilkiem krytyków i dziś jest już klasykiem amerykańskiej alternatywy. Przez lata zmieniał swoją muzykę, balansował między stylami, nigdy jednak nie zatracił artystycznej tożsamości.
Fani jazzu też będą szczęśliwi. 7 listopada Brad Terry zagra w duecie z Joachimem Menclem, a dwa dni później Avishai Cohen zaprezentuje swój nowy album "Aurora". Izraelski kontrabasista grał z takimi sławami, jak: Herbie Hancock, Chick Corea czy Bobby McFerrin, od lat prowadzi jednak własne zespoły. Magazyn "Bass Player" zaliczył go do grona 100 najbardziej wpływowych basistów XX wieku.
Dokładny program festiwalu znajdziemy na stronie www.myspace.com/uppersilesianartfestival . Bilety do kupienia w bileteriach internetowych.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... padem.html
Wit - Czw Lis 05, 2009 8:00 pm
Kompozytor Carlosa Saury otworzy Ars Cameralis
Łukasz Kałębasiak 2009-11-04, ostatnia aktualizacja 2009-11-04 18:16:02.0
O Roque Banosie słyszeli w Polsce tylko znawcy kinematografii. Ale każdy zapytany o niego hiszpański kinoman powie: kompozytor Carlosa Saury. Muzyka Banosa otworzy w piątek festiwal Ars Cameralis
Banos należy do tych artystów, którzy od początku wiedzieli, czemu chcą poświęcić życie. - Gdy miałem 14 lat obejrzałem film "E.T.", a przede wszystkim posłuchałem jego ścieżki dźwiękowej. Wtedy zdecydowałem, że zostanę kompozytorem muzyki filmowej - wspomina Banos.
Stworzył do tej pory ścieżki dźwiękowe do ośmiu filmów Carlosa Saury - zarówno fabularnych, jak i dokumentalnych. Po raz pierwszy mistrz hiszpańskiego kina i młody, wtedy 30-letni kompozytor spotkali się przy filmie "Goya w Bordeaux" o ostatnich latach życia wielkiego malarza. - Na początku miałem stworzyć tylko krótkie utwory na potrzeby scen tańca. Saurze tak się jednak spodobały, że poprosił mnie o stworzenie muzyki do całości - mówi Banos. Co ciekawe, film miał już kompozytora. I to nie byle jakiego, bo do pracy zabierał się Lalo Shifrin, twórca słynnego motywu przewodniego serialu i filmu "Mission: Impossible".
Od tamtej pory reżyser zapraszał go do współpracy przy swoich kolejnych obrazach: "Siódmy dzień" czy "Salome" . - Saura bardzo dba o stronę muzyczna filmów. Dla niego jest jednym z aktorów - mówi Banos.
Przekonanie, że muzyka ma w filmie ważne miejsce, łączy Banosa i Saurę. - Wierzę, że może opowiadać widzom o rzeczach, których na ekranie nie widać, np. o uczuciach bohaterów czy ich myślach - mówi. Co więcej, jego muzyka potrafi opowiadać historie sama, bez obrazów. I właśnie kilka taki historii (miłosnych, przygodowych czy melodramatycznych) Banos opowie muzyką w piątek w sali koncertowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Na przemian z Markiem Mosiem pokierują Orkiestrą Kameralną Miasta Tychy "Aukso" oraz chórem Camerata Silesia. Początek o godz. 19.30. Ostatnie bilety do nabycie w serwisach ticketportal.pl, ticketpro.pl i ebilet.pl.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... ralis.html
Tylko Hiszpan potrafi tak zagrać na emocjach
Łukasz Kałębasiak 2009-11-07, ostatnia aktualizacja 2009-11-07 10:36:54.0
- Chciałbym swoją muzyką opowiadać o tym, czego nie widać na ekranie - mówił w piątek "Gazecie" hiszpański kompozytor muzyki filmowej Roque Banos, gdy zaczynał próby do koncertu otwierającego festiwal Ars Cameralis.
Jak obiecywał, tak zrobił. W piątek w sali koncertowej Akademii Muzycznej w Katowicach orkiestra AUKSO i chór Camerata Silesia opowiedział nam historie XVII-wiecznych bitew i arystokratycznych balów, walk herosów i kryminalnych intryg. Bez obrazów, tylko muzyką.
Banos od 10 lat tworzy ścieżki dźwiękowe do najważniejszych hiszpańskich filmów - od kryminałów, przez filmy przygodowe, po dramaty. Skomponował je do ośmiu obrazów samego Carlosa Saury.
Dla Katowic wybrał muzykę z dwóch z nich: suitę z "Goi w Bordeaux" i "Symfonii Aragońskiej", a na deser - jako bis - dorzucił uroczy fragment z "Salome". Ale i tak najpiękniejsza jest jego suita do filmu "Alatriste" na podstawie powieści Arturo Pereza-Reverte, prywatnie przyjaciela kompozytora. Taką energię i emocje potrafi wydobyć z muzyki tylko Hiszpan.
To dopiero początek emocji z festiwalem Ars Cameralis. Przed nami trzy tygodnie koncertów muzyki alternatywnej, folkowej i poważnej, wystaw, spektakli i spotkań.
Już w sobotę w Jazz Clubie "Hipnoza" pierwszy wieczór z muzyką alternatywną, którego gwiazdą będzie Matt Elliott z Bristolu.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... cjach.html
Wit - Pon Lis 23, 2009 10:32 pm
Dla Davida Lyncha Katowice mogą okazać się wyzwaniem
Łukasz Kałębasiak 2009-11-23, ostatnia aktualizacja 2009-11-23 19:31:38.0
Davida Lyncha przywiezie do Katowic z Łodzi prof. Marian Oslislo, rektor katowickiej Akademii Sztuk Pięknych. - Jeśli się uda, to chciałbym mu tutaj coś pokazać - mówi prof. Oslislo, który będzie przewodnikiem reżysera w Katowicach.
Amerykański reżyser przyjeżdża na festiwal Ars Cameralis. W środę w Rondzie Sztuki w Katowicach ma otworzyć wystawę swoich litografii i fotografii. Wejść na wernisaż będzie można tylko z zaproszeniem, dlatego Marek Zieliński, szef Ars Cameralis, bez przerwy odbiera telefony z prośbą o magiczną wejściówkę. - Gdybyśmy chcieli pomieścić wszystkich, musielibyśmy wynająć Spodek - żartuje.
Lyncha udało się zaprosić, bo akurat w listopadzie objeżdża Europę. Najpierw był w Paryżu. W ostatnią sobotę otworzył wystawę w Muzeum Maksa Ernsta w BrĂźhl niedaleko Kolonii, skąd pojechał do Łodzi. Tu wraz z wybitnym architektem Frankiem Gehrym przygotowuje prezentację centrum festiwalowo-kongresowego Camerimage Łódź Center.
Lynch znany jest ze swojej fascynacji Łodzią i jej przemysłową przeszłością. Dlatego prof. Oslislo ma nadzieję, że namówi artystę na wycieczkę po przemysłowym Śląsku. - Może pojadę z nim pod kopalnię Wujek, opowiem mu jej historię i pokażę działający zakład. Może na Nikiszowiec, choć mam obawy, że może mu się wydać podobny do Manchesteru czy innych industrialnych miejsc na świecie. Wydaje mi się, że dla niego wyzwaniem mogą być same socjalistyczne Katowice - zdradza rektor ASP. I już zastanawia się, gdzie zabierze reżysera, który jest wegetarianinem, jeśli ten będzie chciał coś zjeść na mieście.
Dwie noce, które reżyser spędzi w Katowicach, gościć go będzie hotel Monopol. Artysta nie miał żadnych specjalnych życzeń. Wcześniej zdjęcia Monopolu chcieli obejrzeć tylko agenci reżysera. Obyło się bez zastrzeżeń.
Na długo przed Lynchem do Katowic przyjechały już jego prace. W poniedziałek w Rondzie Sztuki powoli rozpakowywano pięć skrzyń z czarno-białymi grafikami. Skrzynie zostały zrobione według projektu reżysera specjalnie na tę okazję. Każda solidna konstrukcja z drewna mieści siedem już oprawionych grafik. Ale nie tylko dzieła sztuki zobaczymy na wystawie. Z paryskiego atelier Item Editions, gdzie Lynch pracuje nad grafikami, przysłano jego stalową sztalugę. Reżyser trzyma na niej kilkudziesięciokilogramowy kamień litograficzny, na którym rytuje swoje grafiki. Taki kamień, użyty przy tworzeniu litografii "Insect Bites Women", także zobaczymy w Katowicach.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... aniem.html
Wit - Śro Lis 25, 2009 10:14 pm
David Lynch: śląkie fabryki są piękne jak katedry
Iwona Sobczyk 2009-11-25, ostatnia aktualizacja 2009-11-25 22:38:12.0
Kiedy w Paryżu otwierano wystawę jego litografii, kolejka chętnych do wejścia ustawiła się dwa dni wcześniej. W środę w Katowicach artysta wzbudził prawie takie samo podekscytowanie. David Lynch był chyba najbardziej obleganą gwiazdą wszystkich edycji Festiwalu Ars Cameralis.
Lynch przyjechał do Katowic we wtorek wieczorem. Maleńką cyfrową leicą fotografował miasto zza szyby samochodu. Na zdjęciach utrwalił między innymi Rondo Sztuki. - Na jego życzenie objechaliśmy je cztery razy. To bardzo ciepły człowiek, nazywany przez swoich przyjaciół "wujkiem", stonowany, umiejący słuchać. Ktoś kompletnie w opozycji do swojej sztuki. No i bardzo kocha Polskę, między innymi za to, że wszędzie można palić - śmiał się wczoraj rano przed konferencją prasową w hotelu Monopol prof. Marian Oslislo, rektor ASP i przewodnik Lyncha po Śląsku. Lynch czekał na konferencję w hotelowej restauracji, paląc papierosa.
Podczas konferencji zapewniał, że lubi Polskę z rozmaitych powodów. - Uwielbiam przestrzenie industrialne, a tutejsze fabryki są jak katedry. Teraz, gdy większość z nich jest nieczynna, natura zaczyna walczyć o odzyskanie tych terenów. Tworzą się pejzaże piękne jak sen - mówił Lynch. Opowiadał o radości, jaką daję mu tworzenie sztuki, perfekcjonizmie, intuicji, która podpowiada, kiedy przestać wprowadzać poprawki do dzieł, i o swojej wizji świata. - Na świecie, tak jak w moich pracach, jest dobro i zło. Wierzę, że dobra jest więcej - mówił.
Na krótkie indywidualne wywiady pozwolono tylko kilku redakcjom. - Mamy mało czasu, Lynch jutro rano wyjeżdża, a chcemy mu jeszcze pokazać Śląsk. Nie wiemy, co dokładnie - wyjaśniał prof. Oslislo.
Ostatecznie wybór padł na kopalnię Ludwik w Zabrzu, dzisiaj miejsce imprez kulturalnych. - To miejsce zostało niezmienione, a on lubi właśnie takie lekko zapyziałe przestrzenie - mówił rektor. W drodze powrotnej przejechali przez Załęże, odwiedzili plac Sejmu Śląskiego, zobaczyli "Dezember Palast" i trochę katowickiej moderny.
O godz. 18 Lynch miał otworzyć w Rondzie Sztuki swoją wystawę. Organizatorzy Festiwalu Ars Cameralis do ostatniej chwili nie byli pewni, czy znany z niezależności artysta spełni ich marzenie. - Kiedy jego prace były pokazywane w Paryżu, kolejka przed galerią zaczęła się ustawiać już dwa dni przed jej otwarciem. W dniu wernisażu wybuchły zamieszki, trzeba było wzywać policję. Wciąż ma to w pamięci, niechętnie zjawia się na takich imprezach - wyjaśniał Marek Zieliński, dyrektor Instytucji Kultury "Ars Cameralis".
Tłum przy Rondzie Sztuki zaczął się zbierać dopiero przed godz. 18, ale i tak osiągnął rozmiary, jakich jeszcze galeria nie widziała. - Nie, nie mam nic wspólnego ze sztuką. Jestem biotechnologiem. Ale kocham jego filmy. Mam nadzieję, że przyjedzie i będę go mogła zobaczyć - mówiła Olga Więcek, ściskając w dłoni zaproszenie na wernisaż. Ola Kania, studentka ASP, zaproszenia nie miała. - Jestem na liście rezerwowej gości, ale przyszli wszyscy z listy głównej i nie chcą mnie wpuścić. A przecież to najwspanialszy artysta na świecie, a ja jestem jego największą fanką. Dramat! Może chociaż przez szybę go zobaczę - mówiła.
Lynch nie zawiódł swoich wielbicieli. Tuż po godz. 18 wkroczył do Ronda Sztuki. Drogę przez pełną ludzi salę torowała mu straż miejska. Lynch ograniczył się tylko do podziękowania za zaproszenie, ale i tak dostał owację. Na swoją wystawę rzucił okiem już wcześniej, teraz ruszył obejrzeć inspirowany jego sztuką labirynt stworzony w galerii przez studentów ASP. Tłum podążył za nim. Lynch hojnie rozdawał autografy i uśmiechy. Z mediami rozmawiać już nie chciał. Do rozmowy zaprosił za to Erwina Sówkę. - Pokazałem naszemu gościowi malarstwo Sówki i Lynch bardzo chciał go poznać - mówił prof. Oslislo. Obaj artyści pogrążyli się w długiej i emocjonalnej dyskusji. O czym rozmawiali? Prof. Oslislo: - Sówka przedstawił mu swoją wizję sztuki. Zaprosił go na Nikisz. Uważa, że to dobry artysta.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... tedry.html
Wit - Pią Lis 27, 2009 6:57 pm
W Katowicach wystąpią poszukiwacze muzycznych trufli
Łukasz Kałębasiak 2009-11-29, ostatnia aktualizacja 2009-11-30 13:36:26.0
Wielki finał festiwalu Ars Cameralis. W poniedziałek w Katowicach wystąpią dwie gwiazdy muzyki dawnej: orkiestra Concerto KĂśln oraz kontratenor Philippe Jaroussky. Biletów nie ma już od tygodni, ale koncertu w Akademii Muzycznej mogą posłuchać wszyscy.
Trudno zdecydować, która z gwiazd świeci jaśniej. Na pewno dłużej trwa kariera orkiestry Concerto KĂśln. Zespół powstał 24 lata temu i niemal od początku jest uznawany za jednego z najlepszych wykonawców muzyki dawnej. Każdy wykonywany przez muzyków utwór jest wynikiem głębokich analiz, a żywiołowy lub liryczny styl wynika nie tylko z ich pasji, ale także z bardzo szczegółowych studiów nad źródłami. Orkiestrę porównano nawet kiedyś do... świń szukających trufli. W tym przypadku trufle to muzyczne rarytasy.
Orkiestra Concerto KĂśln nagrała 50 albumów, otrzymała także prawie tyle samo nagród i wyróżnień. Koncertowała właściwie na wszystkich kontynentach. Lista dyrygentów, pod których batutą występowała, budzi taki sam podziw jak zestaw solistów, z jakimi współpracowała. W bogatej karierze orkiestry jej drogi skrzyżowały się również z aktorami: Bruno Ganzem, Ulrichem Tukurem czy reżyserem Peterem Sellarsem.
Równie błyskotliwą, choć świeższą karierę zrobił Philippe Jaroussky. To kontratenor, a więc artysta śpiewający wysokim głosem. Kontratenorzy wykonują dziś partie wokalne tworzone przez wieki dla kastratów takich jak Farinelli. Jaroussky zasłynął jako genialny solista, który ożywił zapomniany i otoczony aurą mrocznej tajemnicy styl śpiewu kastratów. Zawdzięczamy mu też wielki renesans muzyki barokowej, choć podobno zawodowo śpiewać zaczął dopiero w wieku 18 lat! Wcześniej uczył się gry na fortepianie i skrzypcach w słynnym konserwatorium w Wersalu.
Jaroussky już wcześniej został uznany za jednego z najlepszych śpiewaków w świecie muzyki dawnej. Ale prawdziwą koronacją były dla niego tegoroczne targi Midem w Cannes. Nie dość, że jego płyta z utworami śpiewanymi przez XVIII-wiecznego kastrata Carestiniego dostała nagrodę Midem Classical Award, to sam Jaroussky uznany został artystą roku.
Warto wspomnieć, że Francuz był już gościem festiwalu Ars Cameralis. W 2007 roku zaśpiewał w pałacu w Pszczynie. Niepewni frekwencji organizatorzy zapewnili części słuchaczy nawet dojazd autokarem na koncert. W rezultacie sala pękała w szwach. Na katowicki koncert bilety rozeszły się w tempie ekspresowym. Na szczęście wydarzenie będzie transmitowane na antenie radiowej "Dwójki" (początek o godz. 19).
Na repertuar finałowego wieczoru złożą się kompozycje Jerzego Fryderyka Händla, m.in. fragmenty słynnej suity F-dur "Muzyka na wodzie" oraz arie (m.in. "Przybycie królowej Saby" z oratorium "Salomon"), jak również utwory rzadko wykonywanego Johanna Christiana Bacha, zwanego "Bachem londyńskim" bądź "monachijskim".
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... rufli.html
Wit - Pią Lis 27, 2009 7:57 pm
Lynch dla "Gazety": Stara fabryka zimą to marzenie!
Rozmawiali: Ewa Niewiadomska (Polskie Radio Katowice), Łukasz Kałębasiak 2009-11-26, ostatnia aktualizacja 2009-11-26 12:01:52.0
- Odczuwam szczególną miłość do starych fabryk. Mają dla mnie niezwykłą moc - mówi reżyser David Lynch, który przyjechał do Katowic, żeby otworzyć wystawę swoich grafik i fotografii.
Ewa Niewiadomska, Łukasz Kałębasiak: Przyjechał Pan do Katowic prosto z Łodzi. Może Pan odnieść wrażenie, że Polska to tylko poprzemysłowe miasta.
David Lynch, reżyser: Tak, to prawda. Ale byłem też niedawno w Toruniu, który jest zupełnie innym miejscem. Wiem, że wasz kraj ma bardzo różną temperaturę.
Co pociąga Pana w miastach poprzemysłowych, takich jak Łódź czy Katowice?
- Fascynują mnie ich kształty, faktury, nastrój i ludzie. To wszystko jest bardzo atrakcyjne z artystycznego punku widzenia.
Mówił Pan, że stara fabryka jest niczym katedra. Przebywanie w niej jest doświadczeniem religijnym?
- To na pewno doświadczenie duchowe.
Czy to nie dziwne, że sztuka dobrze się czuje w miejscach stworzonych do zupełnie innych celów?
- Nie, to mnie nie dziwi. Kiedy buduje się coś dla konkretnego celu, to zawsze ma swoje piękno. Jak to mówią: forma następuje po funkcji. Porównałbym to do krzesła, które musi udźwignąć osobę i nie może się przewracać. No i musi być wygodne. To zaskakujące, jak wiele niekomfortowych krzeseł istnieje na świecie! Ale jakże są piękne!
Ja odczuwam szczególną miłość do starych fabryk. Do tych powstałych mniej więcej od czasów rewolucji przemysłowej do lat 40., może 60. XX wieku. Mają niezwykłą moc. Współczesne fabryki są czyste i małe, dlatego mnie nudzą. Nie wydają tego samego rodzaju dźwięku, nie mają w sobie ognia, nie otacza je dzika zieleń. Wiem, że dzisiejsze fabryki są bezpieczniejsze dla środowiska, ale ja jestem wielkim miłośnikiem czasów rewolucji przemysłowej.
Na całym świecie, także na Śląsku, nieczynne fabryki czy kopalnie zamienia się w centra sztuki.
- To dobry pomysł, żeby je wyczyścić, nieco zmodernizować i znów z nich korzystać. Ale z drugiej strony, niszczy się w ten sposób 90 proc. tego, co ja nazywam pięknem.
Woli je Pan pozostawić w takim stanie, w jakim są teraz?
- Tak, w stanie dzikim. Są wtedy piękne, szczególnie zimą. Doświadczanie tych miejsc latem, gdy wszędzie są zielone liście, nie jest dla mnie tak przejmujące. Za to zimą, z nisko zawieszonymi chmurami, stara fabryka to po prostu marzenie!
Grafiki, które oglądamy teraz w Rondzie Sztuki, powstały w Paryżu. W Łodzi tworzy Pan centrum filmowe. Europa jest dla Pana ważnym miejscem.
- Kocham Los Angeles, ale znalazłem kawałek magicznego miejsca w Polsce, w Łodzi oraz w Paryżu. No i odrobinę malarskości w Nowym Jorku.
Pana sztuka jest inaczej odbierana w Europie niż w Ameryce?
- Oczywiście. Teraz mam wystawę w Los Angeles. Miałem tam już wystawy, ale nie w ciągu ostatnich 15, a może nawet 20 lat. Tak więc pokazuję tam teraz 13 nowych obrazów w dobrej galerii. To może zapoczątkować zmiany w postrzeganiu mojej sztuki w Stanach. Tak jak wystawa w Fondation Cartier w Paryżu otworzyła mi 12 lat temu drzwi do całej Europy, za co jestem jej bardzo wdzięczny.
Jest Pan malującym reżyserem czy reżyserującym malarzem?
- Oto problem! Tytuły zawsze sprawiają trudność. Nazwałbym się raczej "idea man" - człowiekiem pomysłów.
W książce "David Lynch. W pogoni za Wielką Rybą" pisze Pan o "medytacji transcendentalnej" jak o sposobie pozyskiwania nowych pomysłów. Po przyjeździe do Katowic też rozpoczął Pan od dwugodzinnej medytacji.
- Każda istota ludzka ma świadomość. Można powiedzieć, że świadomość jest życiem. Sęk w tym, że nie każdy ma jej taką samą ilość. Mówi się, że potencjał każdego człowieka jest nieskończony. Jak człowiek może zdobyć więcej świadomości? Tak jak bierze się pieniądze z banku. Wystarczy wziąć klucze do skarbca i wziąć tyle, ile potrzeba. Aż trudno sobie wyobrazić, jak wielu pomysłów do pracy dostarcza medytacja. Chodząc do tego skarbca dwa razy dziennie, dostrzegasz, że twoja pracy i życie stają się z dnia na dzień coraz lepsze.
Pana filmy są studiowane na uniwersytetach. Nasi rodzice i dziadkowie oglądali "Miasteczko Twin Peaks" z nadzieją, że się dowiedzą, kto zabił Laurę Palmer.
- (śmiech) Wszystkie odpowiedzi są w filmie. Film jest dziełem zamkniętym. Nie da się wykopać martwego pisarza i zapytać go o to, kto zabił. Widz musi sam wyciągnąć wnioski.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... enie_.html
onto - Sob Lis 28, 2009 4:36 pm
Ludzie stali na zewnątrz a VIP-y nie przyszły
Niemal wszystkie krzesła zarezerwowane dla VIP-ów na wernisażu wystawy Davida Lyncha w Katowicach były puste. W tym czasie wielu ludzi nie mogło wejść do środka, bo byli na liście rezerwowej
Wernisaż wystawy grafik i zdjęć Davida Lyncha w środę w Katowicach był wydarzeniem niezwykłym. Niezmiernie rzadko się bowiem zdarza, że trzeba limitować ilość zaproszeń na jakąkolwiek imprezę w Katowicach. Tym razem organizatorzy odbierali dziesiątki telefonów z prośbami o wejściówkę. Oczywiście dostali je lokalni urzędnicy wyższego szczebla. Z myślą o nich zarezerwowano aż trzy rzędy krzeseł w Rondzie Sztuki.
Okazało się, że wszystkie były puste. Tak żenującego widoku dawno nie widziałem. I wcale nie chodzi o to, że 400 innych osób musiało przez te kilkanaście minut stać w niemiłosiernym tłoku.
Od naszych samorządowców i polityków można wymagać, by uczestniczyli w ważnych wydarzeniach kulturalnych, więc zaproszenia im się należą. W końcu wiele z nich odbywa się dzięki publicznym pieniądzom, którymi w naszym imieniu zarządzają.
Ale otrzymać zaproszenie i nawet nie zadzwonić, że się nie przyjdzie, to zwykły wstyd. Tym bardziej, że taka sytuacja zdarza się nie po raz pierwszy. Może następnym razem VIP-owskie miejsca powinny być gdzieś na końcu sali, żebyśmy nie czuli zażenowania widokiem pustych krzeseł tuż za plecami zaproszonej gwiazdy?
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... zyszly.htm
Wniosek na przeszłość nie zapraszać katowickich"vipow"
Poza tym jeśli woleli zostać w domu i oglądać Taniec z gwiazdami lub M jak miłość
to z nich tacy ludzie kultury i elita jak ze mnie aborygen
Wit - Pon Lis 30, 2009 9:36 pm
Mamy festiwal, który staje się marką śląskiej kultury
Łukasz Kałębasiak 2009-11-30, ostatnia aktualizacja 2009-11-30 20:27:07.0
Jeśli o wydarzeniu kulturalnym na Śląsku mówi się w całej Polsce, a czasami i na świecie, to najpewniej zorganizowało go Ars Cameralis. Zakończony w poniedziałek festiwal powoli staje się marką śląskiej kultury od Japonii po Izrael, o Europie już nie wspominając - pisze Łukasz Kałębasiak.
Na profilu Ars Cameralis w serwisie internetowym MySpace.com jest licznik, który pokazuje, jakiej narodowości są goście zaglądający na stronę. Najwięcej jest oczywiście Polaków, ale na drugim miejscu są Japończycy, potem Amerykanie, Francuzi, nawet Izraelczycy. Oczywiście zagranicznych gości jest najwyżej kilkudziesięciu i nie znaczy to, że Japończycy masowo przylatują do Katowic na koncerty czy wystawy. Pokazuje za to, że mała instytucja kultury z Katowic potrafi stworzyć sieć kontaktów, która owocuje jednym z najbardziej międzynarodowych i bogatych festiwali w Polsce.
W tym roku ta różnorodność osiągnęła apogeum. Ostrożnie licząc, od 6 listopada przyjechali do nas artyści z dziewięciu państw i jednego terytorium o nieokreślonym statusie - Palestyny. Był więc koncert muzyki filmowej hiszpańskiego kompozytora Roque Banosa, muzycy z włoskiej La Scali grali wraz ze Śląską Orkiestrą Kameralną, Francuzi i Duńczycy (wraz z wokalistką z Wysp Owczych) grali swój folk, zaś litewski teatr Oskarasa Korsunovasa po raz kolejny pokazał, jak nowocześnie można zagrać Szekspira.
Osobna historia to Amerykanie na festiwalu. Zza oceanu pochodziły głównie zespoły grające muzykę alternatywną. To w Katowicach swój pierwszy koncert w Polsce miała amerykańska legenda Yo La Tengo. A grają już 25 lat! Nic dziwnego, że ich występ ściągnął fanów z całego kraju. Tydzień temu w Jazz Clubie "Hipnoza" była nawet spora grupa słuchaczy z Kanady. Przyjechali z Krakowa, gdzie byli na wycieczce i gdy tylko dowiedzieli się o koncercie, wybrali się na Śląsk.
Bo festiwalowa publiczność jest równie zróżnicowana jak sam festiwal. Na koncerty jazzowe chodzą 30-, 40-latkowie. Na world music i alternatywę - głównie studenci. Muzyka poważna i dawna gromadzi najbardziej dojrzałych słuchaczy. Ars Cameralis ma jednak renomę festiwalu dla młodych i wrażliwych. Nieprzypadkowo dr Tomasz Nawrocki, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, przeciwstawił niedawno młodych ludzi spędzających weekendowe wieczory w centrach handlowych z tymi, którzy chodzą wtedy na wydarzenia Ars Cameralis.
Ale o sile każdego wydarzenia decyduje zawsze jego oddźwięk poza regionem. W tym roku wywołała go oczywiście wizyta Davida Lyncha. Reżyser często bywa w Łodzi. Jednak to jego przyjazd do Katowic przyciągnął kilka ogólnopolskich stacji telewizyjnych. Jeden z przyjaciół festiwalu żartował, że o Ars Cameralis mówiono wtedy na każdym kanale, więc przełączył telewizor na CNN. Tam zaś zobaczył nagłówek "David Lynch in Katowice".
Ściągnięcie do nas Lyncha to dowód na to, że sieć Ars Cameralis sięga bardzo daleko. Katowicka instytucja działa na zasadzie ośmiornicy - stara się utrzymywać i zdobywać jak najliczniejsze kontakty i opiera je na wzajemnym zaufaniu. Dzięki świetnej wystawie Pierre'a Alechinsky'ego w 2006 roku i książce o jego współpracy z wydawcą Peterem Bramsenem, Ars Cameralis zdobyło renomę w Paryżu. Dzięki temu w 2008 roku swoją sztukę pokazał w Katowicach Jean-Michel Alberola. Wyjechał zadowolony i na pewno podzielił się wrażeniami z artystami tworzącymi razem z nim w paryskim atelier Item Editions. Tam nad swoimi grafikami pracuje też Lynch. Droga do Amerykanina wiodła więc przez Paryż.
Wielka gwiazda jak Lynch zawsze przyciągnie tłumy. Wielką umiejętnością Ars Cameralis jest jednak to, że ma nosa do gwiazd wschodzących. Tak było z Philippem Jarousskym, francuskim kontratenorem, którego koncert zamknął w poniedziałek festiwal. Kiedy wystąpił u nas po raz pierwszy w 2007 roku, był artystą znanym, ale w kręgu miłośników muzyki dawnej. W tym roku na targach Midem zdobył tytuł Artysty Roku, a jego płyta została okrzyknięta Płytą Roku. To, że mogliśmy posłuchać go wczoraj w pełnej sali koncertowej Akademii Muzycznej, zawdzięczamy temu, że dobrze wspominał poprzedni koncert na Śląsku. Menedżerowie występującego z nim zespołu Concerto KĂśln nie chcieli się zgodzić na ten występ.
Ale chyba najważniejsze jest to, że dzięki festiwalowi także śląscy artyści mają szansę wypłynąć na międzynarodowe wody. Roque Banos był tak zadowolony ze współpracy z orkiestrą Aukso i chórem Camerata Silesia, że obiecał nakłaniać swoich producentów do podjęcia współpracy. Nie zdziwmy się więc, jeśli któryś z zespołów usłyszymy w następnym filmie Carlosa Saury.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ltury.html
Wit - Śro Lip 28, 2010 8:06 pm
The National i Calexico jesienią w Polsce
Tegoroczną edycję festiwalu Ars Cameralis uświetnią m.in. koncerty zespołów The National i Calexico - podał serwis lastfm.com.
Najbardziej interesująco zapowiada się koncert The National - zespołu, który rok wizycie na OFF Festivalu, przyjedzie do Polski ponownie, ale już z nowym materiałem z wydanej niedawno płyty "High Violet".
Festiwal Ars Cameralis będzie miał swoje odsłony w listopadzie i grudniu w Katowicach, Bytomiu, Chorzowie oraz Sosnowcu, m.in. w klubie Hipnoza i Teatrze Rozrywka.
Więcej szczegółów poznamy wkrótce.
http://muzyka.onet.pl/10173,2203482,newsy.html
zaczyna sie fajnie
Sabino Arana - Pon Sie 02, 2010 9:14 am
Zapowiada sie bajecznie . Z tego co wiadomo narazie, w tegorocznym ARS Cameralis wystapia gwiazdy wagi cięzkiej ; Calexico Lambchop, Laurie Anderson i ....Tortoise!, plus Get Well Soon, Emily Jane White, The National, Midlake.
Wit - Wto Sie 10, 2010 10:00 am
The National i Lambchop na Ars Cameralis
The National i Lambchop, a także Calexico, Tortoise i Laurie Anderson będą gwiazdami festiwalu Ars Cameralis 2010.
Impreza odbędzie się w między 6 a 29 listopada na Śląsku.
- Informacje na temat dokładnych dat, miejsc wydarzeń festiwalowych oraz cen biletów ukażą się we wrześniu - czytamy na profilu Facebook imprezy.
Udział zapowiedzieli ponadto Midlake, Get Well Soon i Emily Jane White.
Swoje wystawy zaprezentują natomiast Jake & Dinos Chapman i Collier Schorr.
Podczas ubiegłorocznej edycji wystąpili m.in. Yo La Tengo, Andrew Bird czy St. Vincent.
http://tuba.pl/tubapl/1,103889,8231074, ... ralis.html
Wit - Czw Paź 28, 2010 6:32 pm
6 listopada startuje XIX edycja Festiwalu.
Ars Cameralis 2010
Dodane 2010-10-28 18.50 , komentarzy 0
Katowice walczą o ESK 2016. Nikt nie wie czy się uda. Jednak dzięki Ars Cameralis możemy już teraz poczuć kulturę na światowym poziomie.
6 listopada startuje XIX edycja festiwalu Ars Cameralis, najważniejsze wydarzenie kulturalne tej jesieni. Przez cały listopad w aglomeracji śląskiej będzie można ucztować ze sztuką w prawie każdej odmianie.
- W tym roku równowaga między dyscyplinami jest większa, różne tropy prowadzą do Festiwalu, będzie np. sporo teatru - powiedział Piotr Zaczkowski, jeden z organizatorów.
Zatem będą filmy Alberoli, spektakle w reżyserii Krystiana Lupy i konferencje. Zainteresowanie wzbudzi na pewno "No, global tour" czyli wędrująca rzeźba Santiago Sierry. Przez tydzień projekt będzie się pojawiał w różnych miejscach na Śląsku. Na pewno zobaczymy rzeźbę przed Katowicką ASP, zjedzie również do kopalni. Gdzie jeszcze? Tego już organizatorzy nie chcą zdradzić. Liczą, że zrobią niespodziankę. Jednak Ars Cameralis to wciąż przede wszystkim muzyka.
- W czasie tegorocznego Festiwalu większość koncertów to prezentacja amerykańskich zespołów sceny alternatywnej - powiedział Bartłomiej Majzel, organizator.
Na śląsku będą występowały zespoły legendarne, te które są obecnie na topie, jak również warte wypromowania nowe kapele. Wystąpią m.in. Maciej Obara, John Linberg i Harvey Sorgen grając utwory z najnowszej płyty "Three". Zobaczymy również Laurie Anderson z przekrojowym projektem, nie tylko muzycznym, Transistory Life a Retrospective, Songs and Stories. Największą gwiazdą festiwalu będzie jednak amerykańska grupa The National, która podbiła serca fanów na całym świecie płytą wydaną w tym roku - High Violet. Amerykanie wystąpią 13 listopada w chorzowskim Teatrze Rozrywki.
- Ogromny sukces komercyjny sprawił, że bilety na ich koncert sprzedały się zaledwie w ciągu dwóch godzin - powiedział Majzel.
Dla fanów The National którym nie udało się zakupić biletów mamy wspaniałą wiadomość. Organizatorom udało się wprowadzić do obiegu jeszcze 40 wejściówek na koncert. Będzie je można kupić przez internet. 8 listopada o godzinie 9.00 pojawią się w ofercie sieci Ticketportal.
Budżet Ars Cameralis 2010 szacuje się na ponad milion złotych. Koncert inauguracyjny planowany jest na 7 listopada. W Centrum Kultury Katowice zaśpiewa Ute Lemper wraz z Orkiestrą Kameralną miasta Tychy Aukso. Na niektóre wydarzenia będzie można wejść już za 5 zł (Kroniki Japońskie Alberoli) lub nawet za darmo (wystawa fotografii Collier Schorr). Najdroższy jest bilet na The National, bo kosztuje 80 zł (60 zł za ulgowy).
http://www.mmsilesia.pl/12268/2010/10/2 ... ry=kultura
Ars Cameralis 2010
6 listopada (sobota), 19:00
Wieczór muzyki alternatywnej
EMILY JANE WHITE / RYKARDA PARASOL
Jazz Club Hipnoza w Katowicach
7 listopada (niedziela), 19:30
Koncert inauguracyjny
UTE LEMPER oraz ORKIESTRA KAMERALNA MIASTA TYCHY AUKSO
pod dyrekcją Marka Mosia
Centrum Kultury Katowice
9 listopada (wtorek), 20:00
Koncert
LAURIE ANDERSON: TRANSITORY LIFE
A RETROSPECTIVE, SONGS AND STORIES
Występ w ramach światowej trasy
Pomegrate Arts
Teatr Rozrywki w Chorzowie
10 listopada (środa), 19:00
Wieczór muzyki jazzowej
Koncert
OBARA / LINDBERG / SORGEN
Promocja płyty âźThreeâ
Koncert
GRZYWACZ / NAKAMURA / PENN
Kinoteatr Rialto w Katowicach
13 listopada (sobota), 19:00
Koncert muzyki alternatywnej
MIDLAKE / THE NATIONAL
Teatr Rozrywki w Chorzowie
14 listopada ( niedziela), 19:00
Film z muzyką na żywo
Koncert zespołu PUSTKI z muzyką do filmu âźAelitaâ
Kinoteatr Rialto w Katowicach
15 listopada (poniedziałek), 18:00
JEAN-MICHEL ALBEROLA: âźKroniki japońskieâ
Prezentacja filmów oraz spotkanie z Autorem
18.00 â âźKoyamaru, zima i wiosnaâ, 90 min., reż. J-M Alberola
19.30 â Spotkanie z Autorem
20.00 â âźKoyamaru, lato i jesieńâ, 90 min., reż. J-M Alberola
Kino Kosmos / Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach
16 listopada (wtorek), 18:00
Finisaż wystawy
EDUARD OVÄŚAÄŚEK
ODADOZET ââ prace z lat 1963â2010
Galeria Rondo Sztuki w Katowicach
16 listopada (wtorek), 19:00
W ramach cyklu âźWork in Progressâ
Spektakl teatralny w reż. KRYSTIANA LUPY
Teatr Polski we Wrocławiu
Werner Schwab: âźPrezydentkiâ
Teatr Rozrywki w Chorzowie
18 listopada (czwartek), 19:30
Koncert muzyki alternatywnej
CALEXICO
Jazz Club Hipnoza w Katowicach
19 listopada (piątek), 12:00
Spotkanie z DURSEM GRĂśNBEINEM
Prowadzenie: Jakub Ekier
Uniwersytet Śląski / Instytut Filologii Germańskiej w Sosnowcu
20 listopada (sobota), 19:00
Zbieg Poetycki NA DZIKO / DURS GRĂśNBEIN / koncert zespołu VARIĂTĂ
Jazz Club Hipnoza w Katowicach
20 listopada (sobota), 21:30
Koncert
HYPNOTIC BRASS ENSEMBLE
Klub Szuflada 15 w Chorzowie
21-27 listopada
âźNO, GLOBAL TOURâ
Wędrujący projekt Santiago Sierry
Rzeźba będzie wędrować po Katowicach i Śląsku,
m. in. zjedzie do kopalni, stanie przed ASP
22-24 listopada (poniedziałek-środa)
Konferencja
II Dni Nowych Mediów z udziałem KEVINA WARWICKA
Wydział Filologiczny Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach / Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach
22 listopada (poniedziałek), 19:00
Wieczór muzyki alternatywnej
GET WELL SOON / LAMBCHOP PERFORMING IS A WOMAN
Teatr Rozrywki w Chorzowie
23 listopada (wtorek), 19:00
Filmy z muzyką na żywo
MERCURY REV'S CLEAR LIGHT ENSEMBLE
Kinoteatr Rialto w Katowicach
24 listopada (środa), 19:30
Koncert muzyki eksperymentalnej
TORTOISE
Jazz Club Hipnoza w Katowicach
25 listopada (czwartek)
W ramach cyklu âźWork in Progressâ
Wernisaż wystawy prac KRYSTIANA LUPY (projekty, rysunki, fotografie)
26 listopada (piątek), 18:00
Wernisaż wystawy JAKE & DINOS CHAPMAN:
In the Realm of the Senseless / W królestwie bezrozumności
Projekt realizowany we współpracy z White Cube w Londynie
Galeria Rondo Sztuki w Katowicach
27 listopada (sobota), 19:00
Wernisaż wystawy fotografii
COLLIER SCHORR: German Faces
CSW Kronika w Bytomiu
29 listopada (poniedziałek), 19:00
W ramach cyklu âźWork in Progressâ
Spektakl teatralny w reż. KRYSTIANA LUPY
Teatr La AbadĂa w Madrycie
Samuel Beckett: âźKońcówkaâ,
Teatr Rozrywki w Chorzowie
Impreza towarzysząca
25-26 listopada (czwartek-piątek), 17:00
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Sesja naukowa / Transgresja-Nieobecność-Ciało / Bataille-Blanchot-Bellmer
http://www.mmsilesia.pl/meeting/8051/Ar ... +2010.html
Wit - Śro Lis 03, 2010 12:29 pm
Startuje XIX edycja Festiwalu Ars Cameralis
Wioleta Niziołek
Dzisiaj 11:15:32 , Aktualizacja dzisiaj 11:16:14
Bilety na The National sprzedały się w ciągu 1,5 godziny, ale jest jeszcze szansa, żeby zdobyć ostatnie 40 sztuk, które organizatorzy zachowali na ostatnią chwilę i wypuszczą w piątek (5.11) o godz. 9 (ticketportal.pl).
Koncert The National (13 listopada) to jedno z największych wydarzeń tegorocznej XIX edycji Festiwalu Ars Cameralis. Festiwal startuje jednak oficjalnie już w ten weekend koncertem Ute Lemper, współczesnego wcielenia Marleny Dietrich, która wystąpi na scenie Centrum Kultury Katowice z towarzyszeniem Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy AUKSO pod dyrekcją Marka Mosia (godz. 19.30).
Dzień wcześniej, w Jazz Clubie Hipnoza, posłuchamy mrocznych dźwięków spod znaku Emily Jane White i Rykardy Parasol, wokalistki porównywanej do Nicka Cave, która da też dwa koncerty w więzieniach, w Katowicach i Wojkowicach.
Festiwal potrwa do 29 listopada. Obok koncertów muzyki alternatywnej i jazzowej, to także wydarzenia literackie, plastyczne, filmowe i teatralne. W tym "Kroniki japońskie", paradokument Jeana - Michaela Alberoli o prowincji japońskiej czy wędrowna rzeźba Santiago Sierry, która m.in. zjedzie do kopalni i stanie przed ASP w Katowicach.
Pooglądamy filmy z muzyką graną na żywo, w wykonaniu m.in. zespołu Pustki i posłuchamy poezji w ramach cyklicznego "Zbiegu poetyckiego na dziko". Zarówno "topowe", jak niszowe wydarzenia, koncerty w więzieniach czy sesja naukowa w Instytucie Mikołowskim (Bataille - Blanchot - Bellmer), są dla organizatorów festiwalu równie ważne. Wybierają je dla nas przez cały rok, a gwarancją jakości tego kulturalnego miksu jest dyrektor Ars Cameralis Marek Zieliński.
Organizacja festiwalu kosztuje ponad milion złotych, finansuje go Śląski Urząd Marszałkowski. Dzięki temu bilety nie są drogie: od 35 do 50 złotych za koncerty, a czasem tylko 5 złotych (na "Kroniki japońskie").
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=678
Ute Lemper otworzy festiwal Ars Cameralis
Łukasz Kałębasiak 2010-10-28, ostatnia aktualizacja 2010-10-29 11:47
Odkrył ją Andrew Lloyd Webber i uczynił światową gwiazdą musicali. O resztę zadbała sama interpretując pieśni Kurta Weila, Edith Piaf czy Jacquesa Brela. 7 listopada wystąpi w Katowicach
Scenę rozświetla tylko jeden punktowy reflektor. Światło pada na wysoką blondynkę w czarnej sukni. Zaczesane do tyłu włosy układają się w charakterystyczną burzę loków, brwi zaznaczone cienką kreską, czerwone usta. Zaczyna śpiewać "Allein", a potem "Lilly Marlene". To nie archiwalny zapis koncertu Marleny Dietrich. To Ute Lemper - niemiecka piosenkarka i aktorka, która równie wspaniale interpretuje piosenki Dietrich, jak i Edith Piaf czy Jacques'a Brela.
Sceniczna umiejętność przeistaczania się Lemper w Dietrich to zasługa jej teatralnego wykształcenia (najpierw szkoła tańca w Kolonii, potem Seminarium Dramatyczne Maxa Reinhardta w Wiedniu) i musicalowego doświadczenia. Już jako nastolatka śpiewała w klubach jazzowych. Tam dostrzegł ją Andrew Lloyd Webber, niekoronowany król angielskiego musicalu. Dostała rolę w jego największym przeboju - "Kotach", które wystawił po niemiecku w Wiedniu. Następne role w musicalu "Błękitny anioł" o Marlenie Dietrich czy "Kabarecie" skierowały ją w stronę niemieckiej piosenki okresu Republiki Weimarskiej. Jej ulubionym autorem stał się Kurt Weill, niemiecki kompozytor, który stworzył wraz z Bertoltem Brechtem słynną "Operę za trzy grosze". Lemper nagrała trzy płyty z piosenkami Weilla i zjeździła z nimi cały świat, stając się jedną z czołowych interpretatorek jego utworów.
Lemper nie jest tylko odtwórczynią. Ma przebogaty repertuar: Dietrich, Weill, Edith Piaf i Jacques Brel. Każdego z tych artystów interpretuje po swojemu. Śpiewając np. "Je ne regrette rien" Piaf zmienia zupełnie tempo, spowalniając pieśń do ballady. Pięknie interpretuje też piosenkę "Ne me quitte pas" Brela, której nie brakuje emocji oryginału.
Po francusku Lemper śpiewa jak Francuzka. Po angielsku jak Angielka. Potrafi też śpiewać w jidysz. Nic dziwnego, że magazyn "Billboard" nadał jej w 1993 roku tytuł Artystki Wszechstronnej. Bo Lemper nagrywa także własne piosenki. W 2000 roku ukazał się jej album "Punishing Kiss" z piosenkami, które napisali dla niej m.in. Tom Waits, Nick Cave i Philip Glass.
Last, but not least - Ute Lemper maluje również obrazy.
W Katowicach usłyszymy m.in. piosenki Piaf, Weilla, Brechta i Brela.
Ute Lemper wystąpi w niedzielę 7 listopada o godz. 19.30 w Centrum Kultury Katowice (pl. Sejmu Śląskiego). Towarzyszyć jej będzie Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO pod batutą Marka Mosia. Bilety kosztują 50 i 35 zł
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Katowice/1,104 ... ralis.html
mark40 - Pią Lis 05, 2010 7:41 pm
Bardzo cieszy mnie, że festiwal niegdyś katowicki, w tym roku będzie można określić jako katowicko-chorzowski
mark40 - Pon Lis 08, 2010 5:49 pm
Słuchanie listopadowe
Wyspiański uważał, że listopad to niebezpieczna pora dla Polaków. Ale jest dobry powód, żeby cieszyć się tym miesiącem - śląski festiwal Ars Cameralis. Laurie Anderson, The National, Lambchop, Mercury Rev, Tortoise - startująca w ten weekend i rozpisana na kilkanaście wieczorów edycja AC to jedno z największych koncertowych wydarzeń sezonu
Festiwal w listopadzie? Z imponującym programem pełnym artystów - gwiazd swoich gatunków? A jednak. Ars Cameralis zresztą nie tylko pod tym względem jest festiwalem niekonwencjonalnym. Jak piszą organizatorzy, to bardziej "prezentacja najbardziej fascynujących zjawisk w sztuce" niż jednorodna, nastawiona na muzykę impreza.
W dużej mierze decyduje o tym rodowód festiwalu. Ars Cameralis wystartował w pierwszej połowie lat 90. i do dziś związany jest ze śląskim samorządem. Początkowo projekt funkcjonował pod nazwą Górnośląskiego Festiwalu Kameralistyki. Od razu zaczął obrastać różnymi rodzajami prezentacji aktywności artystycznej: wystawami, projekcjami filmowymi, spotkaniami literackimi czy spektaklami organizowanymi w Katowicach i kilku innych miastach regionu. "To mają być spotkania ze sztuką, wobec której nikt nie może pozostać obojętnym" - piszą organizatorzy. Jak wygląda to w praktyce, pokazuje zestaw gości, którzy przewinęli się przez festiwalowe sceny - grali tu m.in. Kronos Quartet, Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO, Piotr Anderszewski, Bill Frisell, Madradeus, Cibelle, I Am Kloot, Grizzly Bear i Yo La Tengo.
Tyle o poprzednich latach, bo tegoroczna edycja może zakasować wszystko, co do tej pory działo się na śląskim festiwalu, który z interesującej, ale lokalnej inicjatywy przekształca się w imprezę o znaczeniu ponadkrajowym. Wrażenie robi już tylko sam muzyczny line-up.
Start już dziś. Mocny: w katowickim Jazz Club Hipnoza wystąpią Emily Jane White i Rykarda Parasol, dwie amerykańskie wokalistki zaliczane do nurtu tzw. folk noir. - Nie piszę wesołej muzyki i jest mi z tym dobrze - mówi o sobie White porównywana w recenzjach do PJ Harvey. Wydarzeniem wieczoru będzie jednak zapewne występ Parasol. Obdarzona niskim, intrygującym głosem Kalifornijka (ale córka emigrantów - Szwedki i polskiego Żyda, któremu zawdzięcza oryginalne imię) wywołuje skojarzenia zarówno z Nico, jak i Nickiem Cave'em, a jej piosenki rzadko pozostawiają słuchaczy obojętnymi. W Katowicach zagra materiał ze swojej drugiej, wydanej dosłownie przed chwilą płyty "For Blood and Wine".
Początek jak małe trzęsienie ziemi, potem jest jeszcze lepiej. Kilku z zaproszonych artystów przyjeżdża na Śląsk ze specjalnym programem. We wtorek w Teatrze Rozrywki w Chorzowie zagra Laurie Anderson. Królowa nowojorskiej awangardy i mistrzyni performance'u zaprezentuje kameralne widowisko "Transitory Life. A Retrospective, Songs and Stories", na które składają się utwory z jej najsłynniejszych projektów. 22 listopada w tym samym teatrze gwiazda alternatywnego country Lambchop zagra materiał z wydanej osiem lat temu płyty "Is a Woman". Dzień później specjalne multimedialne show pod nazwą "Clear Light Ensamble" w katowickim kinoteatrze Rialto da gwiazda amerykańskiej alternatywy lat 90. Mercury Rev.
Poza specjalnymi koncertami Ars Cameralis to także trochę bardziej rutynowe występy gwiazd. Pod szyldem festiwalu zagrają w tym roku m.in. melancholijni Amerykanie z The National, którzy po najnowszym albumie "High Violet" okrzyknięci zostali najciekawszym zespołem sceny indierockowej w Stanach Zjednoczonych (13 listopada w chorzowskim Teatrze Rozrywki), ojcowie chrzestni postrocka chicagowska grupa Tortoise (24 listopada w Jazz Club Hipnoza), jeszcze jedna gwiazda sceny altcountrowej Calexico (18 listopada w tym samym klubie) oraz niesamowity amerykański zespół instrumentów dętych Hypnotic Brass Ensamble, który na swoim koncie ma współpracę z Erykah Badu i Gorillaz (20 listopada w chorzowskim klubie Szuflada). Zestaw występów alternatywnych uzupełniają polskie gwiazdy gatunku - Pustki grające muzykę do filmu niemego "Aelita" oraz legenda lat 80., bydgoskie Variete. Będą także wieczór jazzowy, na którym zagrają m.in. Maciej Obara i Maciej Grzywacz oraz koncert orkiestry AUKSO z wokalistką Ute Lemper.
"Ars Cameralis tworzy nową, alternatywną wizję Śląska" - piszą o festiwalu organizatorzy. Z takim programem - z całą pewnością.
Więcej na: http://www.cameralis.art.pl
http://wyborcza.pl/1,75475,8620836,Sluc ... adowe.html
Wit - Pon Lis 08, 2010 8:06 pm
Podróż w czasie z Ute Lemper
Łukasz Kałębasiak 2010-11-07, ostatnia aktualizacja 2010-11-07 23:39:48.0
Ars Cameralis słynie z tego, że otwiera go zawsze koncert niezwykłego artysty. Nigdy jednak na otwarciu nie występował jeden artysta pod tak wieloma postaciami: Edith Piaf, Jacques'a Brela czy Marleny Dietrich.
Tak było do niedzieli, gdy na scenie Centrum Kultury Katowice zaśpiewała Ute Lemper przy akompaniamencie Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy AUKSO. Niemiecka gwiazda musicali została odkryta przed laty przez Andrew Lloyd Webbera. Tak rozpoczęła się jej światowa kariera musicalowa, za którą poszła też sława wybitnej interpretatorki piosenek z czasów Republiki Weimarskiej - Dietrich, Kurta Weilla czy Bertolta Brechta.
I właśnie podróż w czasie Lemper obiecała już na początku niedzielnego koncertu. Zaczęła od Paryża lat 20., gdzie zaczynała Edith Piaf. Jej interpretacja słynnego "Padam" pokazała, że nie mamy do czynienia z odtwórczynią, ale muzyczną osobowością. Na dodatek obdarzoną Głosem, bo o jej możliwościach wokalnych trzeba pisać wielką literą.
Potem trafiliśmy do Berlina przełomu lat 20. i 30., gdzie tworzyli Brecht i Weill. Lemper z francuskiego płynnie przeszła więc na niemiecki, a potem na angielski, podróżując wraz z Weillem do Nowego Jorku. Podróż zakończyła się z powrotem we Francji, ale już lat 60., przy poruszająco zaśpiewanym "Ne me quitte pas" Brela.
We wtorek w Teatrze Rozrywki w Chorzowie w ramach festiwalu Ars Cameralis wystąpi Laurie Anderson, legendarna artystka z Nowego Jorku.
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Katowice/1,104 ... emper.html
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Katowice/1,104 ... ralis.html
Wit - Czw Lis 18, 2010 11:22 pm
Relacja z koncertu The National w ramach Ars Cameralis 2010
I won't fuck us over, czyli The National w Teatrze Rozrywki
Pełna sala, dobry support i blisko dwie godziny z The National, gwiazdą Ars Cameralis w chorzowskim Teatrze Rozrywki. To recepta na udany wieczór kilkaset kilometrów od domu.
The National to bardzo ciekawy przykład zespołu, który robi stały progres, którego nie dopadła choroba drugiej płyty, co więcej, każdy kolejny album wnosi coś nowego, jest po prostu inny, po prostu dobry.
To jednak opinia fana amerykańskiej (bardzo szeroko rozumianej) alternatywy. Niespodziewanie podobne zdanie miało kilkaset osób w Polsce, dlatego też bilety na sobotnie (13 listopada) koncert w chorzowskim Teatrze Rozrywki wyprzedały się w trymiga. Z drugiej strony, co się dziwić, w końcu dla wielu amerykanie dali najlepszy koncert zeszłorocznego Off Festivalu. Swoje zrobiły też bilety, w cenie zaledwie 40 i 60 zł (temu zaledwie, że za mniej niż pół roku wracają do Polski z dwoma koncertami, za trzy i dwa razy tyle).
Przejdźmy jednak do rzeczy. Koncert odbył się w ramach Ars Cameralis, śląskiego festiwalu, który gościł będzie także m.in. Calexico i Tortoise, a festiwalowe wydarzenia obejmą praktycznie każdy rodzaj sztuki i kultury.
Przed siódemką ze stanu Ohio (w Chorzowie wspierani byli przez dwójkę trębaczy) zagrali Teksańczycy z Midlake, którzy specjalizują się spokojniejszych, naładowanych emocjami utworach z pogranicza folku, tradycyjnego i nawet psychodelicznego rocka. I tak, jak w przypadku The National siedzenie na krzesełku nie miało najmniejszego sensu, tak na koncercie muzyków z Denton z przyjemnością wtuliłem się w fotel i przysłuchiwałem się bardzo zawiłym kompozycjom, które jeszcze bardziej zyskiwały na wartości dzięki świetnemu nagłośnieniu w Teatrze Rozrywki.
Po około godzinnym występie Midlake, podczas którego udało się usłyszeć moje ulubione "Acts of Man" i "Winer Dies" z tegorocznego albumu "The Courage of Others", na scenie pojawili się muzycy The National, zespołu, który należy do moich ulubionych, więc tym bardziej nie mogłem się doczekać początku.
A jak już zaczęli, to blisko dwie godziny minęły... za szybko. Obecni fani (mniejsi lub więksi) doczekali się wielu kawałków z dwóch ostatnich, najbardziej znanych, albumów The National, ale także kilku starszych, w tym z "Aligator", dla mnie najlepszego w dyskografii Amerykanów.
Z tego właśnie krążka pochodzi utwór, który zrobił największą furorę na koncercie, ale też nie mogło być inaczej, to zdecydowanie najlepszy, najmocniejszy, z najlepszą sekcją rytmiczną... w historii zespołu. Podczas jego wykonywania Matt Berninger, wokalista The National, zeskoczył ze sceny i ruszył w tłum, momentami chodząc po fotelach i wykrzykując "I won't fuck us over, I'm Mr. November".
Nie zabrakło też świetnego kontaktu z publicznością, żartów i fantastycznego zakończenia. I tak jak "Mr. November" był szaleństwem, tak końcowe, akustyczne wykonanie "Vanderlyle Crybaby Geeks" rozczuliło połowę sali, ale nie ma co się dziwić - muzycy z Cincinnati pokazali klasę, od pierwszego taktu do ostatniego.
http://www.mmsilesia.pl/12468/2010/11/1 ... anged=truezanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl romanbijak.xlx.pl
MefistoTT - Sob Lis 01, 2008 3:15 pm
Chyba jedno z większych jesiennych wydarzeń artystycznych na Śląsku
niestety jakieś problemy z promocją, mało o tym słychać i widać.
W każdym razie, festiwal zaczyna się 7 listopada i trwa do 30.
Poniżej zamieszczam skrócony program, jeszcze go nigdzie nie widziałem.
więcej informacji na ich stronie www.cameralis.art.pl, www.myspace.com/uppersilesianartfestival
XVII Górnośląski Festiwal Sztuki Kameralnej
7 listopada 2008 roku (piątek), godz. 19.30
Koncert inauguracyjny – Chapelle RhĂŠnane (Francja)
Kościół pw. św. ap. Piotra i Pawła w Katowicach
8 listopada 2008 roku (sobota), godz. 20.00
Koncert Billa Frisella (USA)
Art Cafe Muza w Sosnowcu
9 listopada 2008 roku (niedziela), godz. 19.00
Wieczór Muzyki Alternatywnej
Whip (USA) / I Am Kloot (Wielka Brytania) / Muariolanza
Klub Hipnoza (Górnośląskie Centrum Kultury) w Katowicach
12 listopada 2008 roku (środa), godz. 18.00
Wystawa
Jorn spotyka Deborda i Dubuffet
Obrazy – słowa – dźwięki
Litografie Asgera Jorna i jego muzyczna współpraca z Jean'em Dubuffetem /
Filmy Guy Deborda
Rondo Sztuki w Katowicach
13 listopada 2008 roku (czwartek), godz. 17.00
Wystawa masek „Skórzane oblicza”
(Maski sceniczne do komedii dell’arte autorstwa Stefano Perocco di Meduna)
Teatr Śląski w Katowicach
13 listopada 2008 roku (czwartek), godz. 18.00
„Wokół komedii dell’arte
(spotkanie z reżyserem Roberto Cuppone)
Teatr Śląski w Katowicach
14 listopada 2008 roku (piątek), godz. 19.00
Spektakl komedii dell’arte – „Arlekin / Don Giovanni” – w wykonaniu Teatru Pantakin da Venezia (Włochy)
Pierwsza interpretacja komedii Le Festin de Pierre
autorstwa Domenico Biancolelliego
Teatr Śląski w Katowicach
15 listopada 2008 roku (sobota), godz. 19.00
Koncert zespołu LOW (USA)
Teatr Rozrywki w Chorzowie
16 listopada 2008 roku (niedziela), godz. 19.30
Koncert muzyki dawnej
Venice Baroque Orchestra (Włochy)
Kościół pw. św. ap. Piotra i Pawła w Katowicach
18 listopada 2008 roku (wtorek), godz. 18.00
„Śniącym” wg Calderona
Teatr Remedium (III LO w Chorzowie)
Teatr Korez w Katowicach
19 listopada 2008 roku (środa), godz. 18.00
Jean-Michel Alberola: „Echa i fantomy 1968”
Wystawa
oraz promocja pierwszego polskiego wydania
„Rozprawy o dobrowolnej niewoli” Etienne’a de la BoĂŠtie,
ukazującego się z inicjatywy Jean-Michela Alberoli
Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach
20 listopada 2008 roku (czwartek)
21 listopada 2008 roku (piątek)
22 listopada 2008 roku (sobota)
Dni nowych mediów – Z udziałem Derricka de Kerckhove
Uniwersytet Śląski / Akademia Sztuk Pięknych/ Kinoteatr Rialto / Rondo Sztuki
w Katowicach
20 listopada 2008 roku (czwartek) godz. 19.00
Koncert zespołu Real Tuesday Weld (Wielka Brytania)
Rondo Sztuki w Katowicach
21 listopada 2008 roku (piątek), godz. 18.00
Roger Ballen: „Smutek śmierci” (retrospektywna wystawa fotografii)
Biuro Wystaw Artystycznych w Katowicach
21 listopada 2008 roku (piątek), godz. 20.00
Koncert zespołu Efterklang (Dania)
Kinoteatr Rialto w Katowicach
22 listopada 2008 roku (sobota), godz. 19.00
Zbieg Poetycki Na Dziko
Prezentacje poetyckie: Mary Jo Bang (USA), Ron Padgett (USA), Petr Hruska (Czechy), Roman Honet, Wojciech Bonowicz oraz Trupa poetycka Na Dziko (Kobierski, Majzel, Melecki, Olszański, Siwczyk) / Koncert zespołu Kryzys
Zbiegowi towarzyszyć będzie promocja książki Rona Padgetta opublikowana przez Instytucje Ars Cameralis oraz prezentacja Kamili Pawluś, laureatki Konkursu Kwartalnika Opcje
na debiutancką książkę poetycką
Klub Elektro w Katowicach
23 listopada 2008 roku (niedziela), godz. 19.30
The Hilliard Ensemble (Wielka Brytania)
oraz Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO
Kościół pw. św. ap. Piotra i Pawła w Katowicach
24 listopada 2008 roku (poniedziałek), godz. 19.00
Teatr Poddańczy (Absolwentki Akademii Teatralna w Białymstoku)
„Dwie godziny i trzynaście minut później”
Wg „Śmierć wierniejsza niż miłość” Marqueza
Bytomskie Centrum Kultury
27 listopada 2008 roku (piątek), godz. 20.00
Koncert
THE COMPLAINER & THE COMPLAINERS
oraz Artur Rojek i kwartet smyczkowy
Kinoteatr Rialto w Katowicach
28 listopada 2008 roku (piątek), godz. 19.00
Teatr Oskarasa KorĹĄunovasa (Litwa)
William Shakespeare: „Sen nocy letniej”
Teatr Rozrywki w Chorzowie
28 listopada 2008 roku (piątek), godz. 19.00
Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO
oraz Zespół Śpiewaków Miasta Katowice CAMERATA SILESIA
W programie: „Veni Creator” Wojciecha Kilara (polskie prawykonanie)
Archikatedra Chrystusa Króla w Katowicach
29 listopada 2008 roku (sobota), godz. 19.00
Joanna Rajkowska: „Camping”
CSW Galeria Kronika w Bytomiu
30 listopada 2008 roku (niedziela), godz. 20.00
Koncert finałowy
Mercury Rev (USA)
Art Cafe Muza w Sosnowcu
[/b]
Wit - Pon Lis 03, 2008 4:11 pm
Najsmutniejsze zespoły świata zagrają na Ars Cameralis
Dział kultury2008-10-22, ostatnia aktualizacja 2008-10-22 20:04
Listopad to dla Polaków niebezpieczna pora - pisał Stanisław Wyspiański. Ale nie w Katowicach. Tu wszyscy niecierpliwie czekają na niespodzianki, jakie zawsze przynosi festiwal Ars Cameralis. Oto nasz subiektywny wybór najciekawszych wydarzeń
Koncert La Chapelle RhĂŠnane
Katowice, 7 listopada
Francuski zespół śpiewaków i instrumentalistów założony siedem lat temu przez tenora Beno^t Hallera otworzy festiwal. Zespół od początku stara się wykorzystywać wyjątkowe położenie geograficzne Strasburga i regularnie zaprasza muzyków z całej Europy. La Chapelle RhĂŠnane dokonuje nowych interpretacji wielkich dzieł europejskiej sztuki wokalnej. W kościele pw. św. ap. Piotra i Pawła odkryją przed nami na nowo "Pasję wg św. Jana" Jana Sebastiana Bacha.
Wystawa Asgera Jorna
Katowice, 12 listopada
Rok 1968 wiecznie żywy. Przynajmniej na wystawie "Jorn spotyka Deborda i Dubuffet" w Rondzie Sztuki. Asger Jorn to awangardowy duński artysta związany z grupą COBRA. Ich naczelna zasada brzmiała: "nie ma żadnych zasad". On sam dodawał do tego: "Dzieło sztuki się nigdy nie powtarza". Na pewno się jednak powiela, bo w Katowicach obejrzymy jego litografie. W rewolucyjnym 1968 r. był u szczytu powodzenia, podobnie jak spotkany 10 lat wcześniej Guy Debord. Swoje do artystycznego fermentu tamtych lat dołożył też malarz Jean Dubuffet, który z Jornem eksperymentował muzycznie. Po 40 latach ich sztuka spotka się znów, tym razem na Śląsku.
Koncert Low
Chorzów, 15 listopada
Nazywany jest jednym z najsmutniejszych zespołów świata. Do mistrzostwa doprowadził formułę nastrojowego, minimalistycznego grania. Dość wspomnieć, że gdy przed laty zaproszono go na składankę poświęconą grupie Joy Division, nagrał jej piosenkę trzy razy wolniej od oryginału... Ale Low to amerykańska legenda muzyki slowcore. Przed rokiem nagrał ósmy album studyjny. "Drums and Guns" to jedna z ciekawszych płyt ostatnich kilkunastu miesięcy. Wszystko trzyma tu wysoki poziom - kompozycje, teksty i produkcja.
Zbieg Poetycki Na Dziko
Katowice, 22 listopada
Doroczne święto literatury związanej niegdyś z grupą śląskich poetów. I rzeczywiście, raz w roku Maciej Melecki, Krzysztof Siwczyk, Radosław Kobierski, Grzegorz Olszański oraz Bartłomiej Majzel prezentują swoje utwory i zapraszają gości ze świata. W tym roku przyjęli je: Mary Jo Bang oraz Ron Padgett ze Stanów Zjednoczonych, Petr Hruska z Czech oraz Wojciech Bonowicz. Wielkim wydarzeniem stanie się również koncert legendy polskiego punku zespołu Kryzys.
Koncert The Hilliard Ensemble i Aukso
Katowice, 23 listopada
The Hilliard Ensemble to fenomen, bo choć wypłynęli na fali mody na muzykę dawną, bez trudu przekraczają jej granice. Każda ich płyta i koncert przynoszaą porywające interpretacje, bez znaczenia, czy na warsztat wzięli akurat utwory średniowieczne, czy najnowsze. Teraz brytyjscy wokaliści wraz z orkiestrą Aukso zaprezentują m.in. najnowszą kompozycję Aleksandra Lasonia. Śląski kompozytor "Called Back" napisał właśnie z myślą o słynnym zespole.
Koncert Mercury Rev
Sosnowiec, 30 listopada
Amerykańska grupa gra muzykę równocześnie monumentalną i nastrojową. Powstała pod koniec lat 80., ale prawdziwe uznanie zdobyła w 1998 r. znakomitym albumem "Deserter's Songs". Potem były jeszcze "All is Dream" i "The Secret Migration" z 2005 r. Po wydaniu tej trylogii zespół zamilkł. Ale wciąż koncertuje - dwa lata temu grał na warszawskim Służewcu. Mercury Rev łączy niezależny rock z jazzem, folkiem i muzyką filmową. Jego dźwięki są eteryczne i wrażliwe - nic dziwnego, że perkusista pewnej czołowej polskiej grupy rockowej, słuchając go płacze.
Bilety do kupienia na www.ticketpro.pl i www.ticketportal.pl oraz przed koncertami
losewos - Sob Lis 22, 2008 9:02 pm
co prawda festiwal trwa juz od jakeigoś czasu, ale może warto było by zaprosic Was na jeszcze kilka fajnych wydarzen....
a mianowicie: hartowanie teatrem - Teatr Poddańczy w Beceku!
Dwie godziny i trzynaście minut później
25.11.2008 | godz. 19.00
Bytomskie Centrum Kultury, Bytom
Przedstawienie zainspirowane opowiadaniem Gabriela Garcii Marqueza pt. „Śmierć wierniejsza niż miłość”. Ukazuje ostatnie godziny życia senatora Onesimo Sancheza. Spotyka on na swojej drodze ważne dla niego osoby. Jego historię odgrywają Mojry, z których jedna (sprzeciwiając się swoim towarzyszkom) pragnie jak najszybciej przeciąć nić życia senatora. Nie wie jednak, że Sanchez może sam zadecydować, jaka śmierć go spotka. Czy wysłanniczki losu są w stanie w tak krótkim czasie dopomóc zepsutemu, zniszczonemu przez życie senatorowi w odwróceniu wyroków Fortuny?
„Dwie godziny i trzynaście minut później” – wg „Śmierć wierniejsza niż miłość” Marqueza – Teatr Poddańczy (absolwentki Akademii Teatralnej w Białymstoku). Występują: Agata Butwiłowska, Honorata Mierzejewska-Mikosza, Ewa Mrówczyńska
Spektakl odbędzie się w ramach projektu Hartowanie Teatrem oraz 17. Górnośląskiego Festiwalu Sztuki Kameralnej Ars Cameralis.
Bilety:
15 zł i 10 zł
poza tym konkurs- 2 wejsciowki do wygrnaia! - szczegoly na ultramarynie!
http://ultramaryna.pl/wydarzenie.php?id=11803
Wit - Sob Lis 22, 2008 10:08 pm
Witamy serdecznie na forum
MefistoTT - Śro Wrz 16, 2009 10:27 pm
informacje na temat tegorocznego festiwalu.
Line up został puszczony do netu jakiś czas temu. Poniżej informacje znalezione w internecie.
FESTIWAL ARS CAMERALIS 2009
http://vimeo.com/5639914
ROZKŁAD WYDARZEŃ:
6 Nov 2009
Roque Banos + Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO katowice
7 Nov 2009
Alternative music evening day 1
My Name is Nobody / Matt Elliott
Katowice
8 Nov 2009
Avishai Cohen
Sosnowiec
18 Nov 2009
Oskaras Korsunovas Theatre “Romeo and Juliet”
Chorzow
19 Nov 2009
Josephine Foster / Andrew Bird
Chorzow
21 Nov 2009
Na Dziko Poetry Evening + Amiri Baraka Speech Quartet Katowice
22 Nov 2009
Alternative music evening day 2
St. Vincent / Micah P. Hinson / Grizzly Bear
Katowice
24 Nov 2009
World/ folk music evening
Zywiolak / Kabbalah / Valravn
Katowice
25 Nov 2009
Yo La Tengo + support tba
Katowice
28 Nov 2009
Ramallah Underground
29 Nov 2009
Obara Quartet Special
30 Nov 2009
Philippe Jaroussky + Concerto Koeln Katowice
Więcej info na:
http://www.facebook.com/home.php?#/even ... 28&index=1
http://www.last.fm/event/1163864+Festiw ... ralis+2009
blur - Czw Wrz 17, 2009 10:07 am
się nam robi bardzo alternatywnie w Katowicach - mniam
bardzo ciekawy line-up Ars... Na St. Vincet., Andrew Bird, Grizzly Bear - musze pójść
szkoda jedynie braku promocji ... maja 2 miechy mam nadzieje że to nadrobią
ps. OFF zostaje w Mysłowicach ??
Wit - Wto Paź 20, 2009 10:15 pm
Prosta historia: David Lynch przyjeżdża do Katowic
Łukasz Kałębasiak 2009-10-20, ostatnia aktualizacja 2009-10-20 20:44:14.0
To już pewne. Reżyser "Miasteczka Twin Peaks" i "Blue velvet" pojawi się u nas w roli artysty plastyka. 25 listopada w ramach festiwalu Ars Cameralis ma otworzyć w Rondzie Sztuki wystawę swoich litografii i fotografii. Na Śląsk przyciągnął go przemysł i Hans Bellmer
- Kulisy zaproszenia do Katowic Davida Lyncha można nazwać "Prostą historią" - Marek Zieliński, dyrektor Instytucji Kultury "Ars Cameralis", robi aluzję do jednego z ostatnich filmów znanego reżysera. Ale droga do Lyncha wcale nie była prosta. Pierwszym ogniwem w tym łańcuchu był Jean-Michel Alberola, francuski artysta zaproszony na poprzedni festiwal. Za jego namową Ars Cameralis wydała po polsku traktat renesansowego myśliciela Etienne'a de la Boetie. Alberola był nim zachwycony.
Alberola nie omieszkał chwalić Ars Cameralis także wśród przyjaciół z paryskiego atelier Item Editions. To oficyna wydająca grafiki i książki artystyczne o ogromnych tradycjach. Przy rue Montparnasse tworzyli kiedyś Picasso i Matisse. Teraz wpada tam pracować nad litografiami także David Lynch. Każdy jego fan wie, że reżyser zaczynał karierę od malarstwa. Wpatrując się kiedyś w postać na swoim obrazie, wyobraził sobie, że się porusza. Postanowił zacząć tworzyć animacje. Stąd był tylko krok do filmu.
Dzięki Alberoli i właścicielowi Item Editions Patrice'owi Forestowi doszło do spotkania Zielińskiego i rektora katowickiej ASP prof. Mariana Oslislo z amerykańskim reżyserem. - Lynch niewiele mówił. Ubrany w skórzany fartuch pracował nad litografią i palił papierosa za papierosem - wspomina spotkanie Zieliński. Prof. Oslislo kusił Lyncha śląskimi obiektami poprzemysłowymi, do których reżyser ma słabość. Zieliński opowiadał mu o Hansie Bellmerze. Ten niemiecki surrealista urodził się i dorastał w Katowicach. Okazało się, że Lynch nie znał jego twórczości, ale kiedy zobaczył kilka albumów, od razu się nim zachwycił. Z miejsca zgodził się na przyjazd i wystawę.
W ten sposób na liście jego najbliższych wystaw katowickie Rondo Sztuki znalazło się między Los Angeles, Paryżem a Moskwą. Lynch ma otworzyć wystawę 25 listopada, ale w Katowicach ma się zjawić dzień wcześniej. Pewności, czy otworzy, nie możemy mieć żadnej, bo Lynch robi to, co chce, a nie to, co musi. Na wernisażu swojej wystawy w Galeries Lafayette we wrześniu w Paryżu przyszedł po dwóch godzinach.
Kto będzie miał cierpliwość (i zaproszenie), ma szansę się z nim spotkać. - Bo żeby pomieścić wszystkich chętnych, musielibyśmy chyba zorganizować wernisaż w Spodku - żartuje Zieliński. W Ars Cameralis liczą, że uda się namówić Lyncha na wcześniejsze spotkanie, np. w Centrum Sztuki Filmowej. Na razie jednak agenci reżysera milczą na ten temat.
Dla wszystkich pozostaną jego grafiki i zdjęcia w bardzo filmowym klimacie, a wcześniej przegląd jego filmów. Zaś 26 listopada w kinoteatrze Rialto czeka nas koncert muzyki do filmu "Miasteczko Twin Peaks" w nowych aranżacjach.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... towic.html
d-8 - Śro Paź 21, 2009 5:50 am
Ars Cameralis - kolejny dobry cykl wydarzen artystycznych w kato. oby tak dalej !
mark40 - Pią Paź 23, 2009 4:44 pm
Nie tylko w Kato
Sztuka na firmamencie
„Podróż do kresu nocy" - to hasło tegorocznego Festiwalu Ars Cameralis
6 listopada podróż integrującą wiele artystycznych dziedzin zainauguruje w Katowicach koncert muzyki filmowej Hiszpana Roque Bañosa w wykonaniu Zespołu Śpiewaków Miasta Katowice Camerata Silesia oraz Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy AUKSO, pod dyrekcją Marka Mosia i kompozytora.
Gwiazdami tegorocznego festiwalu, który potrwa do 30 listopada, będą doskonale znane w świecie amerykańskie grupy Grizzly Bear i Yo La Tengo. Na festiwalu nie zabraknie wieczorów z muzyką alternatywną, folkową, jazzową, czy filmową. Zaplanowano ponadto wiele wydarzeń plastycznych, teatralnych i literackich. O wszechstronności Davida Lyncha przypomni wystawa jego litografii i fotografii oraz przegląd filmów. W kinoteatrze Rialto wystąpi ze swym zespołem francuski wiolonczelista Jean-Philippe Audin, który przygotował nowe aranżacje niezapomnianej muzyki do „Twin Peaks".
Ponownie gościem festiwalu będzie Teatr Oskarasa KorsunovaĹĄa z Litwy, który w Teatrze Rozrywki wystawi brawurową inscenizację „Romeo i Julia". Thomas Merceul zaprezentuje bardzo współczesny monodram na motywach „Hamleta"... pod ziemią, w zabrzańskiej kopalni Guido. Wydarzeniem nie tylko o randze ogólnopolskiej stanie się wystawa „Bellmer Lost in Japan", która zgromadzi lalki najwybitniejszych współczesnych artystów japońskich, dla których inspiracją są dzieła katowiczanina Hansa Bellmera.
W finale podróży poprzez wiele artystycznych emocji wystąpi jeden z najbardziej znanych współczesnych śpiewaków operowych Philippe Jaroussky, któremu towarzyszyć będzie zespół Concerto KĂśln.
Festiwal Ars Cameralis tradycyjnie odbędzie się w salach koncertowych i widowiskowych nie tylko Katowic, ale również Sosnowca, Bytomia, Zabrza, Pszczyny i Chorzowa.
http://www.silesia-region.pl/wiadomosc.php?id=3544
6 listopada (piątek), godz. 19.30
Koncert inauguracyjny
Roque Banos / Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO /
Zespół Śpiewaków Miasta Katowice Camerata Silesia
- muzyka filmowa
Sala Koncertowa Akademii Muzycznej, Katowice
7 listopada (sobota), godz. 18.00
Joachim Mencel i Brad Terry
Sosnowieckie Centrum Sztuki - Zamek Sielecki
7 listopada (sobota), godz. 19.00
Wieczór Muzyki Alternatywnej I
Matt Elliott / My Name is Nobody /Iowa Super Soccer (support)
Jazz Club Hipnoza (Górnośląskie Centrum Kultury), Katowice
8 listopada (niedziela), godz. 19.00
Avishai Cohen "Aurora"
Teatr Zagłębia, Sosnowiec
9 (poniedziałek) 10 listopada (wtorek)
Przegląd filmów Carlosa Saury
Kinoteatr Rialto, Katowice
13 listopada (piątek), godz. 19.00
Maciej Obara / Esus
Kinoteatr Rialto, Katowice
16 listopada (poniedziałek), godz. 19.00
Teatr Klinika (III LO Chorzów), "Shoah"
Teatr Korez, Katowice
17 listopada (wtorek), godz. 19.00
Podróż do kresu nocy
Fenomen Louisa-Ferdinanda CĂŠline'a
Teatr Korez, Katowice
18 listopada (środa), godz. 19.00
Teatr Oskarasa KorĹĄunovasa, "Romeo i Julia"
Teatr Rozrywki, Chorzów
19 listopada (czwartek), godz. 19.00
Josephine Foster / Andrew Bird
Teatr Rozrywki, Chorzów
20 listopada (piątek), godz. 17.00
Polaku, kim jesteś? /
Sesja naukowa poświęcona książce Witolda Wirpszy
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
20 listopada (piątek), godz. 19.00
Koncert muzyki filmowej Nino Roty
w wykonaniu Śląskiej Orkiestry Kameralnej,
z udziałem muzyków z La Scali (Mediolan)
Muzeum Zamkowe, Pszczyna
21 listopada (sobota), godz. 19.00
Zbieg Poetycki Na Dziko / Amiri Baraka Speech Quartet
Klub 50x50 (dawny EleKtro Club), (Górnośląskie Centrum Kultury),
Katowice
22 listopada (niedziela), godz. 19.30
Wieczór Muzyki Alternatywnej II
Grizzly Bear / Micah P. Hinson / St. Vincent
Jazz Club Hipnoza (Górnośląskie Centrum Kultury), Katowice
23 listopada (poniedziałek) - 26 listopada (czwartek)
Przegląd filmów Davida Lyncha
Centrum Sztuki Filmowej, Katowice
24 listopada (wtorek), godz. 19.00
Wieczór Muzyki Folkowej
Żywiołak / Valravn / Kabbalah
Kinoteatr Rialto, Katowice
25 listopada (środa), godz. 18.00
Wernisaż wystawy litografii i fotografii Davida Lyncha
Rondo Sztuki, Katowice
25 listopada (środa), godz. 19.00
Yo La Tengo / Wreckless Eric & Amy Rigby (support)
Jazz Club Hipnoza (Górnośląskie Centrum Kultury), Katowice
26 listopada (czwartek), godz. 19.00
Koncert TWIN PEAKS
Hommage a David Lynch & Angelo Badalamenti
Kinoteatr Rialto, Katowice
27 listopada (piątek), godz.18.00
Wernisaż wystawy Bellmer Lost in Japan
CSW Kronika, Bytom
27 listopada (piątek), godz. 19.30
Naxos/Les TrĂŠtaux de La Pleine Lune, "Hamlet, albo koniec dzieciństwa"
ZKWK Guido, Zabrze
28 listopada (sobota), godz. 18.30
Autorska prezentacja wybranych videoartów wystawy Bytom-Ramallah/
oraz słowo Marka Mercier o koncepcji ekspozycji
CSW Kronika, Bytom
28 listopada (sobota), godz. 20.30
Ramallah Underground
Jazz Club Fantom (Bytomskie Centrum Kultury), Bytom
29 listopada (niedziela), godz. 19.00
Obara Special Quartet
Klub Szuflada 15, Chorzów
30 listopada (poniedziałek), godz. 19.00,
Koncert finałowy
Concerto KĂśln / Philippe Jaroussky
Sala Koncertowa Akademii Muzycznej, Katowice
Wit - Śro Paź 28, 2009 5:57 pm
Jest tylko jeden powód, żeby cieszyć się listopadem
Dział kultury 2009-10-28, ostatnia aktualizacja 2009-10-28 18:36:33.0
Ten powód to Festiwal Ars Cameralis. Od 6 listopada przez trzy tygodnie czekają na nas doskonałe koncerty, wystawy i spotkania. David Lynch, Hans Bellmer, Yo La Tengo i wielu, wielu innych.
O niektórych wydarzeniach było głośno, zanim jeszcze zostały oficjalnie ogłoszone. Teraz już wiadomo na pewno, że 25 listopada David Lynch otworzy w Rondzie Sztuki wystawę swoich litografii i fotografii. Wcześniej przypomnimy sobie jego filmy na przeglądzie w Centrum Sztuki Filmowej. Wizyta Lyncha będzie też pretekstem do wyjątkowego koncertu. Jean-Philippe Audin, na co dzień wiolonczelista paryskiej opery, zaprezentuje nowe aranżacje muzyki do "Miasteczka Twin Peaks".
Muzyka filmowa to specjalność hiszpańskiego kompozytora Roque Banosa. Jego utwory m.in. do filmów Carlosa Saury w wykonaniu orkiestry AUKSO i zespołu Camerata Silesia otworzą festiwal. Zamknie go 30 listopada, też na poważnie, koncert orkiestry Concerto KĂśln i Philippe'a Jaroussky'ego. Ten kontratenor był już gościem festiwalu - w 2007 r. śpiewał w Pszczynie. Był już wtedy znanym artystą, ale gdy w tym roku zdobył dwie Midem Classical Awards, w świecie muzyki dawnej zyskał status supergwiazdy. W Katowicach posłuchamy ich interpretacji muzyki Haendla i Johanna Christiana Bacha.
Ponownym gościem festiwalu będzie litewski reżyser Oskaras KorĹĄunovas. Uważany za jednego z najciekawszych rewolucjonistów litewskiego teatru pokaże nam 18 listopada swoją wersję "Romea i Julii" Szekspira. Ta inscenizacja z 2003 r. - jak zawsze z perfekcyjnym tempem i muzycznym wyczuciem KorĹĄunovasa - przywodzi tym razem na myśl włoskie kino neorealizmu.
Ars Cameralis, które jako jedno z pierwszych przypomniało Katowicom postać urodzonego tutaj w 1902 r. surrealisty Hansa Bellmera, na tym festiwalu znów wróci do tej postaci. W zaskakujący sposób, bo pokazując w CSW "Kronika" w Bytomiu japońskich artystów zafascynowanych lalkami Bellmera. Okazuje się, że już kilka pokoleń twórców z Kraju Kwitnącej Wiśni - świadomie lub nie - nawiązuje do sztuki katowickiego artysty.
Bellmer był artystą funkcjonującym na obrzeżu sztuki, wręcz alternatywnym, jak zespoły wybrane na festiwalowy wieczór muzyki alternatywnej. Tym razem będzie miał aż dwie odsłony. W sobotę, 7 listopada, wystąpi Matt Elliott, kultowy muzyk z Bristolu. Gra eksperymentalny post-rock, inspirowany m.in. słowiańskim folklorem i uchodzi za jednego z najważniejszych twórców europejskiej alternatywy muzycznej. W niedzielę, 22 listopada, gwiazdą wieczoru będzie Grizzly Bear z Brooklynu. To jedna z niewielu grup związanych z legendarną wytwórnią Warp Records, mimo że nie grają muzyki elektronicznej. Fanom ambitnych dźwięków nie trzeba mówić, że na obu tych koncertach trzeba być.
Pewnie nie zabraknie ich też 25 listopada, gdy wystąpi Yo La Tengo. Zespół gra od 25 lat, nagrał kilkanaście płyt. Nigdy nie odniósł wielkiego sukcesu komercyjnego, ale zawsze był pupilkiem krytyków i dziś jest już klasykiem amerykańskiej alternatywy. Przez lata zmieniał swoją muzykę, balansował między stylami, nigdy jednak nie zatracił artystycznej tożsamości.
Fani jazzu też będą szczęśliwi. 7 listopada Brad Terry zagra w duecie z Joachimem Menclem, a dwa dni później Avishai Cohen zaprezentuje swój nowy album "Aurora". Izraelski kontrabasista grał z takimi sławami, jak: Herbie Hancock, Chick Corea czy Bobby McFerrin, od lat prowadzi jednak własne zespoły. Magazyn "Bass Player" zaliczył go do grona 100 najbardziej wpływowych basistów XX wieku.
Dokładny program festiwalu znajdziemy na stronie www.myspace.com/uppersilesianartfestival . Bilety do kupienia w bileteriach internetowych.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... padem.html
Wit - Czw Lis 05, 2009 8:00 pm
Kompozytor Carlosa Saury otworzy Ars Cameralis
Łukasz Kałębasiak 2009-11-04, ostatnia aktualizacja 2009-11-04 18:16:02.0
O Roque Banosie słyszeli w Polsce tylko znawcy kinematografii. Ale każdy zapytany o niego hiszpański kinoman powie: kompozytor Carlosa Saury. Muzyka Banosa otworzy w piątek festiwal Ars Cameralis
Banos należy do tych artystów, którzy od początku wiedzieli, czemu chcą poświęcić życie. - Gdy miałem 14 lat obejrzałem film "E.T.", a przede wszystkim posłuchałem jego ścieżki dźwiękowej. Wtedy zdecydowałem, że zostanę kompozytorem muzyki filmowej - wspomina Banos.
Stworzył do tej pory ścieżki dźwiękowe do ośmiu filmów Carlosa Saury - zarówno fabularnych, jak i dokumentalnych. Po raz pierwszy mistrz hiszpańskiego kina i młody, wtedy 30-letni kompozytor spotkali się przy filmie "Goya w Bordeaux" o ostatnich latach życia wielkiego malarza. - Na początku miałem stworzyć tylko krótkie utwory na potrzeby scen tańca. Saurze tak się jednak spodobały, że poprosił mnie o stworzenie muzyki do całości - mówi Banos. Co ciekawe, film miał już kompozytora. I to nie byle jakiego, bo do pracy zabierał się Lalo Shifrin, twórca słynnego motywu przewodniego serialu i filmu "Mission: Impossible".
Od tamtej pory reżyser zapraszał go do współpracy przy swoich kolejnych obrazach: "Siódmy dzień" czy "Salome" . - Saura bardzo dba o stronę muzyczna filmów. Dla niego jest jednym z aktorów - mówi Banos.
Przekonanie, że muzyka ma w filmie ważne miejsce, łączy Banosa i Saurę. - Wierzę, że może opowiadać widzom o rzeczach, których na ekranie nie widać, np. o uczuciach bohaterów czy ich myślach - mówi. Co więcej, jego muzyka potrafi opowiadać historie sama, bez obrazów. I właśnie kilka taki historii (miłosnych, przygodowych czy melodramatycznych) Banos opowie muzyką w piątek w sali koncertowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Na przemian z Markiem Mosiem pokierują Orkiestrą Kameralną Miasta Tychy "Aukso" oraz chórem Camerata Silesia. Początek o godz. 19.30. Ostatnie bilety do nabycie w serwisach ticketportal.pl, ticketpro.pl i ebilet.pl.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... ralis.html
Tylko Hiszpan potrafi tak zagrać na emocjach
Łukasz Kałębasiak 2009-11-07, ostatnia aktualizacja 2009-11-07 10:36:54.0
- Chciałbym swoją muzyką opowiadać o tym, czego nie widać na ekranie - mówił w piątek "Gazecie" hiszpański kompozytor muzyki filmowej Roque Banos, gdy zaczynał próby do koncertu otwierającego festiwal Ars Cameralis.
Jak obiecywał, tak zrobił. W piątek w sali koncertowej Akademii Muzycznej w Katowicach orkiestra AUKSO i chór Camerata Silesia opowiedział nam historie XVII-wiecznych bitew i arystokratycznych balów, walk herosów i kryminalnych intryg. Bez obrazów, tylko muzyką.
Banos od 10 lat tworzy ścieżki dźwiękowe do najważniejszych hiszpańskich filmów - od kryminałów, przez filmy przygodowe, po dramaty. Skomponował je do ośmiu obrazów samego Carlosa Saury.
Dla Katowic wybrał muzykę z dwóch z nich: suitę z "Goi w Bordeaux" i "Symfonii Aragońskiej", a na deser - jako bis - dorzucił uroczy fragment z "Salome". Ale i tak najpiękniejsza jest jego suita do filmu "Alatriste" na podstawie powieści Arturo Pereza-Reverte, prywatnie przyjaciela kompozytora. Taką energię i emocje potrafi wydobyć z muzyki tylko Hiszpan.
To dopiero początek emocji z festiwalem Ars Cameralis. Przed nami trzy tygodnie koncertów muzyki alternatywnej, folkowej i poważnej, wystaw, spektakli i spotkań.
Już w sobotę w Jazz Clubie "Hipnoza" pierwszy wieczór z muzyką alternatywną, którego gwiazdą będzie Matt Elliott z Bristolu.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... cjach.html
Wit - Pon Lis 23, 2009 10:32 pm
Dla Davida Lyncha Katowice mogą okazać się wyzwaniem
Łukasz Kałębasiak 2009-11-23, ostatnia aktualizacja 2009-11-23 19:31:38.0
Davida Lyncha przywiezie do Katowic z Łodzi prof. Marian Oslislo, rektor katowickiej Akademii Sztuk Pięknych. - Jeśli się uda, to chciałbym mu tutaj coś pokazać - mówi prof. Oslislo, który będzie przewodnikiem reżysera w Katowicach.
Amerykański reżyser przyjeżdża na festiwal Ars Cameralis. W środę w Rondzie Sztuki w Katowicach ma otworzyć wystawę swoich litografii i fotografii. Wejść na wernisaż będzie można tylko z zaproszeniem, dlatego Marek Zieliński, szef Ars Cameralis, bez przerwy odbiera telefony z prośbą o magiczną wejściówkę. - Gdybyśmy chcieli pomieścić wszystkich, musielibyśmy wynająć Spodek - żartuje.
Lyncha udało się zaprosić, bo akurat w listopadzie objeżdża Europę. Najpierw był w Paryżu. W ostatnią sobotę otworzył wystawę w Muzeum Maksa Ernsta w BrĂźhl niedaleko Kolonii, skąd pojechał do Łodzi. Tu wraz z wybitnym architektem Frankiem Gehrym przygotowuje prezentację centrum festiwalowo-kongresowego Camerimage Łódź Center.
Lynch znany jest ze swojej fascynacji Łodzią i jej przemysłową przeszłością. Dlatego prof. Oslislo ma nadzieję, że namówi artystę na wycieczkę po przemysłowym Śląsku. - Może pojadę z nim pod kopalnię Wujek, opowiem mu jej historię i pokażę działający zakład. Może na Nikiszowiec, choć mam obawy, że może mu się wydać podobny do Manchesteru czy innych industrialnych miejsc na świecie. Wydaje mi się, że dla niego wyzwaniem mogą być same socjalistyczne Katowice - zdradza rektor ASP. I już zastanawia się, gdzie zabierze reżysera, który jest wegetarianinem, jeśli ten będzie chciał coś zjeść na mieście.
Dwie noce, które reżyser spędzi w Katowicach, gościć go będzie hotel Monopol. Artysta nie miał żadnych specjalnych życzeń. Wcześniej zdjęcia Monopolu chcieli obejrzeć tylko agenci reżysera. Obyło się bez zastrzeżeń.
Na długo przed Lynchem do Katowic przyjechały już jego prace. W poniedziałek w Rondzie Sztuki powoli rozpakowywano pięć skrzyń z czarno-białymi grafikami. Skrzynie zostały zrobione według projektu reżysera specjalnie na tę okazję. Każda solidna konstrukcja z drewna mieści siedem już oprawionych grafik. Ale nie tylko dzieła sztuki zobaczymy na wystawie. Z paryskiego atelier Item Editions, gdzie Lynch pracuje nad grafikami, przysłano jego stalową sztalugę. Reżyser trzyma na niej kilkudziesięciokilogramowy kamień litograficzny, na którym rytuje swoje grafiki. Taki kamień, użyty przy tworzeniu litografii "Insect Bites Women", także zobaczymy w Katowicach.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... aniem.html
Wit - Śro Lis 25, 2009 10:14 pm
David Lynch: śląkie fabryki są piękne jak katedry
Iwona Sobczyk 2009-11-25, ostatnia aktualizacja 2009-11-25 22:38:12.0
Kiedy w Paryżu otwierano wystawę jego litografii, kolejka chętnych do wejścia ustawiła się dwa dni wcześniej. W środę w Katowicach artysta wzbudził prawie takie samo podekscytowanie. David Lynch był chyba najbardziej obleganą gwiazdą wszystkich edycji Festiwalu Ars Cameralis.
Lynch przyjechał do Katowic we wtorek wieczorem. Maleńką cyfrową leicą fotografował miasto zza szyby samochodu. Na zdjęciach utrwalił między innymi Rondo Sztuki. - Na jego życzenie objechaliśmy je cztery razy. To bardzo ciepły człowiek, nazywany przez swoich przyjaciół "wujkiem", stonowany, umiejący słuchać. Ktoś kompletnie w opozycji do swojej sztuki. No i bardzo kocha Polskę, między innymi za to, że wszędzie można palić - śmiał się wczoraj rano przed konferencją prasową w hotelu Monopol prof. Marian Oslislo, rektor ASP i przewodnik Lyncha po Śląsku. Lynch czekał na konferencję w hotelowej restauracji, paląc papierosa.
Podczas konferencji zapewniał, że lubi Polskę z rozmaitych powodów. - Uwielbiam przestrzenie industrialne, a tutejsze fabryki są jak katedry. Teraz, gdy większość z nich jest nieczynna, natura zaczyna walczyć o odzyskanie tych terenów. Tworzą się pejzaże piękne jak sen - mówił Lynch. Opowiadał o radości, jaką daję mu tworzenie sztuki, perfekcjonizmie, intuicji, która podpowiada, kiedy przestać wprowadzać poprawki do dzieł, i o swojej wizji świata. - Na świecie, tak jak w moich pracach, jest dobro i zło. Wierzę, że dobra jest więcej - mówił.
Na krótkie indywidualne wywiady pozwolono tylko kilku redakcjom. - Mamy mało czasu, Lynch jutro rano wyjeżdża, a chcemy mu jeszcze pokazać Śląsk. Nie wiemy, co dokładnie - wyjaśniał prof. Oslislo.
Ostatecznie wybór padł na kopalnię Ludwik w Zabrzu, dzisiaj miejsce imprez kulturalnych. - To miejsce zostało niezmienione, a on lubi właśnie takie lekko zapyziałe przestrzenie - mówił rektor. W drodze powrotnej przejechali przez Załęże, odwiedzili plac Sejmu Śląskiego, zobaczyli "Dezember Palast" i trochę katowickiej moderny.
O godz. 18 Lynch miał otworzyć w Rondzie Sztuki swoją wystawę. Organizatorzy Festiwalu Ars Cameralis do ostatniej chwili nie byli pewni, czy znany z niezależności artysta spełni ich marzenie. - Kiedy jego prace były pokazywane w Paryżu, kolejka przed galerią zaczęła się ustawiać już dwa dni przed jej otwarciem. W dniu wernisażu wybuchły zamieszki, trzeba było wzywać policję. Wciąż ma to w pamięci, niechętnie zjawia się na takich imprezach - wyjaśniał Marek Zieliński, dyrektor Instytucji Kultury "Ars Cameralis".
Tłum przy Rondzie Sztuki zaczął się zbierać dopiero przed godz. 18, ale i tak osiągnął rozmiary, jakich jeszcze galeria nie widziała. - Nie, nie mam nic wspólnego ze sztuką. Jestem biotechnologiem. Ale kocham jego filmy. Mam nadzieję, że przyjedzie i będę go mogła zobaczyć - mówiła Olga Więcek, ściskając w dłoni zaproszenie na wernisaż. Ola Kania, studentka ASP, zaproszenia nie miała. - Jestem na liście rezerwowej gości, ale przyszli wszyscy z listy głównej i nie chcą mnie wpuścić. A przecież to najwspanialszy artysta na świecie, a ja jestem jego największą fanką. Dramat! Może chociaż przez szybę go zobaczę - mówiła.
Lynch nie zawiódł swoich wielbicieli. Tuż po godz. 18 wkroczył do Ronda Sztuki. Drogę przez pełną ludzi salę torowała mu straż miejska. Lynch ograniczył się tylko do podziękowania za zaproszenie, ale i tak dostał owację. Na swoją wystawę rzucił okiem już wcześniej, teraz ruszył obejrzeć inspirowany jego sztuką labirynt stworzony w galerii przez studentów ASP. Tłum podążył za nim. Lynch hojnie rozdawał autografy i uśmiechy. Z mediami rozmawiać już nie chciał. Do rozmowy zaprosił za to Erwina Sówkę. - Pokazałem naszemu gościowi malarstwo Sówki i Lynch bardzo chciał go poznać - mówił prof. Oslislo. Obaj artyści pogrążyli się w długiej i emocjonalnej dyskusji. O czym rozmawiali? Prof. Oslislo: - Sówka przedstawił mu swoją wizję sztuki. Zaprosił go na Nikisz. Uważa, że to dobry artysta.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... tedry.html
Wit - Pią Lis 27, 2009 6:57 pm
W Katowicach wystąpią poszukiwacze muzycznych trufli
Łukasz Kałębasiak 2009-11-29, ostatnia aktualizacja 2009-11-30 13:36:26.0
Wielki finał festiwalu Ars Cameralis. W poniedziałek w Katowicach wystąpią dwie gwiazdy muzyki dawnej: orkiestra Concerto KĂśln oraz kontratenor Philippe Jaroussky. Biletów nie ma już od tygodni, ale koncertu w Akademii Muzycznej mogą posłuchać wszyscy.
Trudno zdecydować, która z gwiazd świeci jaśniej. Na pewno dłużej trwa kariera orkiestry Concerto KĂśln. Zespół powstał 24 lata temu i niemal od początku jest uznawany za jednego z najlepszych wykonawców muzyki dawnej. Każdy wykonywany przez muzyków utwór jest wynikiem głębokich analiz, a żywiołowy lub liryczny styl wynika nie tylko z ich pasji, ale także z bardzo szczegółowych studiów nad źródłami. Orkiestrę porównano nawet kiedyś do... świń szukających trufli. W tym przypadku trufle to muzyczne rarytasy.
Orkiestra Concerto KĂśln nagrała 50 albumów, otrzymała także prawie tyle samo nagród i wyróżnień. Koncertowała właściwie na wszystkich kontynentach. Lista dyrygentów, pod których batutą występowała, budzi taki sam podziw jak zestaw solistów, z jakimi współpracowała. W bogatej karierze orkiestry jej drogi skrzyżowały się również z aktorami: Bruno Ganzem, Ulrichem Tukurem czy reżyserem Peterem Sellarsem.
Równie błyskotliwą, choć świeższą karierę zrobił Philippe Jaroussky. To kontratenor, a więc artysta śpiewający wysokim głosem. Kontratenorzy wykonują dziś partie wokalne tworzone przez wieki dla kastratów takich jak Farinelli. Jaroussky zasłynął jako genialny solista, który ożywił zapomniany i otoczony aurą mrocznej tajemnicy styl śpiewu kastratów. Zawdzięczamy mu też wielki renesans muzyki barokowej, choć podobno zawodowo śpiewać zaczął dopiero w wieku 18 lat! Wcześniej uczył się gry na fortepianie i skrzypcach w słynnym konserwatorium w Wersalu.
Jaroussky już wcześniej został uznany za jednego z najlepszych śpiewaków w świecie muzyki dawnej. Ale prawdziwą koronacją były dla niego tegoroczne targi Midem w Cannes. Nie dość, że jego płyta z utworami śpiewanymi przez XVIII-wiecznego kastrata Carestiniego dostała nagrodę Midem Classical Award, to sam Jaroussky uznany został artystą roku.
Warto wspomnieć, że Francuz był już gościem festiwalu Ars Cameralis. W 2007 roku zaśpiewał w pałacu w Pszczynie. Niepewni frekwencji organizatorzy zapewnili części słuchaczy nawet dojazd autokarem na koncert. W rezultacie sala pękała w szwach. Na katowicki koncert bilety rozeszły się w tempie ekspresowym. Na szczęście wydarzenie będzie transmitowane na antenie radiowej "Dwójki" (początek o godz. 19).
Na repertuar finałowego wieczoru złożą się kompozycje Jerzego Fryderyka Händla, m.in. fragmenty słynnej suity F-dur "Muzyka na wodzie" oraz arie (m.in. "Przybycie królowej Saby" z oratorium "Salomon"), jak również utwory rzadko wykonywanego Johanna Christiana Bacha, zwanego "Bachem londyńskim" bądź "monachijskim".
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... rufli.html
Wit - Pią Lis 27, 2009 7:57 pm
Lynch dla "Gazety": Stara fabryka zimą to marzenie!
Rozmawiali: Ewa Niewiadomska (Polskie Radio Katowice), Łukasz Kałębasiak 2009-11-26, ostatnia aktualizacja 2009-11-26 12:01:52.0
- Odczuwam szczególną miłość do starych fabryk. Mają dla mnie niezwykłą moc - mówi reżyser David Lynch, który przyjechał do Katowic, żeby otworzyć wystawę swoich grafik i fotografii.
Ewa Niewiadomska, Łukasz Kałębasiak: Przyjechał Pan do Katowic prosto z Łodzi. Może Pan odnieść wrażenie, że Polska to tylko poprzemysłowe miasta.
David Lynch, reżyser: Tak, to prawda. Ale byłem też niedawno w Toruniu, który jest zupełnie innym miejscem. Wiem, że wasz kraj ma bardzo różną temperaturę.
Co pociąga Pana w miastach poprzemysłowych, takich jak Łódź czy Katowice?
- Fascynują mnie ich kształty, faktury, nastrój i ludzie. To wszystko jest bardzo atrakcyjne z artystycznego punku widzenia.
Mówił Pan, że stara fabryka jest niczym katedra. Przebywanie w niej jest doświadczeniem religijnym?
- To na pewno doświadczenie duchowe.
Czy to nie dziwne, że sztuka dobrze się czuje w miejscach stworzonych do zupełnie innych celów?
- Nie, to mnie nie dziwi. Kiedy buduje się coś dla konkretnego celu, to zawsze ma swoje piękno. Jak to mówią: forma następuje po funkcji. Porównałbym to do krzesła, które musi udźwignąć osobę i nie może się przewracać. No i musi być wygodne. To zaskakujące, jak wiele niekomfortowych krzeseł istnieje na świecie! Ale jakże są piękne!
Ja odczuwam szczególną miłość do starych fabryk. Do tych powstałych mniej więcej od czasów rewolucji przemysłowej do lat 40., może 60. XX wieku. Mają niezwykłą moc. Współczesne fabryki są czyste i małe, dlatego mnie nudzą. Nie wydają tego samego rodzaju dźwięku, nie mają w sobie ognia, nie otacza je dzika zieleń. Wiem, że dzisiejsze fabryki są bezpieczniejsze dla środowiska, ale ja jestem wielkim miłośnikiem czasów rewolucji przemysłowej.
Na całym świecie, także na Śląsku, nieczynne fabryki czy kopalnie zamienia się w centra sztuki.
- To dobry pomysł, żeby je wyczyścić, nieco zmodernizować i znów z nich korzystać. Ale z drugiej strony, niszczy się w ten sposób 90 proc. tego, co ja nazywam pięknem.
Woli je Pan pozostawić w takim stanie, w jakim są teraz?
- Tak, w stanie dzikim. Są wtedy piękne, szczególnie zimą. Doświadczanie tych miejsc latem, gdy wszędzie są zielone liście, nie jest dla mnie tak przejmujące. Za to zimą, z nisko zawieszonymi chmurami, stara fabryka to po prostu marzenie!
Grafiki, które oglądamy teraz w Rondzie Sztuki, powstały w Paryżu. W Łodzi tworzy Pan centrum filmowe. Europa jest dla Pana ważnym miejscem.
- Kocham Los Angeles, ale znalazłem kawałek magicznego miejsca w Polsce, w Łodzi oraz w Paryżu. No i odrobinę malarskości w Nowym Jorku.
Pana sztuka jest inaczej odbierana w Europie niż w Ameryce?
- Oczywiście. Teraz mam wystawę w Los Angeles. Miałem tam już wystawy, ale nie w ciągu ostatnich 15, a może nawet 20 lat. Tak więc pokazuję tam teraz 13 nowych obrazów w dobrej galerii. To może zapoczątkować zmiany w postrzeganiu mojej sztuki w Stanach. Tak jak wystawa w Fondation Cartier w Paryżu otworzyła mi 12 lat temu drzwi do całej Europy, za co jestem jej bardzo wdzięczny.
Jest Pan malującym reżyserem czy reżyserującym malarzem?
- Oto problem! Tytuły zawsze sprawiają trudność. Nazwałbym się raczej "idea man" - człowiekiem pomysłów.
W książce "David Lynch. W pogoni za Wielką Rybą" pisze Pan o "medytacji transcendentalnej" jak o sposobie pozyskiwania nowych pomysłów. Po przyjeździe do Katowic też rozpoczął Pan od dwugodzinnej medytacji.
- Każda istota ludzka ma świadomość. Można powiedzieć, że świadomość jest życiem. Sęk w tym, że nie każdy ma jej taką samą ilość. Mówi się, że potencjał każdego człowieka jest nieskończony. Jak człowiek może zdobyć więcej świadomości? Tak jak bierze się pieniądze z banku. Wystarczy wziąć klucze do skarbca i wziąć tyle, ile potrzeba. Aż trudno sobie wyobrazić, jak wielu pomysłów do pracy dostarcza medytacja. Chodząc do tego skarbca dwa razy dziennie, dostrzegasz, że twoja pracy i życie stają się z dnia na dzień coraz lepsze.
Pana filmy są studiowane na uniwersytetach. Nasi rodzice i dziadkowie oglądali "Miasteczko Twin Peaks" z nadzieją, że się dowiedzą, kto zabił Laurę Palmer.
- (śmiech) Wszystkie odpowiedzi są w filmie. Film jest dziełem zamkniętym. Nie da się wykopać martwego pisarza i zapytać go o to, kto zabił. Widz musi sam wyciągnąć wnioski.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... enie_.html
onto - Sob Lis 28, 2009 4:36 pm
Ludzie stali na zewnątrz a VIP-y nie przyszły
Niemal wszystkie krzesła zarezerwowane dla VIP-ów na wernisażu wystawy Davida Lyncha w Katowicach były puste. W tym czasie wielu ludzi nie mogło wejść do środka, bo byli na liście rezerwowej
Wernisaż wystawy grafik i zdjęć Davida Lyncha w środę w Katowicach był wydarzeniem niezwykłym. Niezmiernie rzadko się bowiem zdarza, że trzeba limitować ilość zaproszeń na jakąkolwiek imprezę w Katowicach. Tym razem organizatorzy odbierali dziesiątki telefonów z prośbami o wejściówkę. Oczywiście dostali je lokalni urzędnicy wyższego szczebla. Z myślą o nich zarezerwowano aż trzy rzędy krzeseł w Rondzie Sztuki.
Okazało się, że wszystkie były puste. Tak żenującego widoku dawno nie widziałem. I wcale nie chodzi o to, że 400 innych osób musiało przez te kilkanaście minut stać w niemiłosiernym tłoku.
Od naszych samorządowców i polityków można wymagać, by uczestniczyli w ważnych wydarzeniach kulturalnych, więc zaproszenia im się należą. W końcu wiele z nich odbywa się dzięki publicznym pieniądzom, którymi w naszym imieniu zarządzają.
Ale otrzymać zaproszenie i nawet nie zadzwonić, że się nie przyjdzie, to zwykły wstyd. Tym bardziej, że taka sytuacja zdarza się nie po raz pierwszy. Może następnym razem VIP-owskie miejsca powinny być gdzieś na końcu sali, żebyśmy nie czuli zażenowania widokiem pustych krzeseł tuż za plecami zaproszonej gwiazdy?
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... zyszly.htm
Wniosek na przeszłość nie zapraszać katowickich"vipow"
Poza tym jeśli woleli zostać w domu i oglądać Taniec z gwiazdami lub M jak miłość
to z nich tacy ludzie kultury i elita jak ze mnie aborygen
Wit - Pon Lis 30, 2009 9:36 pm
Mamy festiwal, który staje się marką śląskiej kultury
Łukasz Kałębasiak 2009-11-30, ostatnia aktualizacja 2009-11-30 20:27:07.0
Jeśli o wydarzeniu kulturalnym na Śląsku mówi się w całej Polsce, a czasami i na świecie, to najpewniej zorganizowało go Ars Cameralis. Zakończony w poniedziałek festiwal powoli staje się marką śląskiej kultury od Japonii po Izrael, o Europie już nie wspominając - pisze Łukasz Kałębasiak.
Na profilu Ars Cameralis w serwisie internetowym MySpace.com jest licznik, który pokazuje, jakiej narodowości są goście zaglądający na stronę. Najwięcej jest oczywiście Polaków, ale na drugim miejscu są Japończycy, potem Amerykanie, Francuzi, nawet Izraelczycy. Oczywiście zagranicznych gości jest najwyżej kilkudziesięciu i nie znaczy to, że Japończycy masowo przylatują do Katowic na koncerty czy wystawy. Pokazuje za to, że mała instytucja kultury z Katowic potrafi stworzyć sieć kontaktów, która owocuje jednym z najbardziej międzynarodowych i bogatych festiwali w Polsce.
W tym roku ta różnorodność osiągnęła apogeum. Ostrożnie licząc, od 6 listopada przyjechali do nas artyści z dziewięciu państw i jednego terytorium o nieokreślonym statusie - Palestyny. Był więc koncert muzyki filmowej hiszpańskiego kompozytora Roque Banosa, muzycy z włoskiej La Scali grali wraz ze Śląską Orkiestrą Kameralną, Francuzi i Duńczycy (wraz z wokalistką z Wysp Owczych) grali swój folk, zaś litewski teatr Oskarasa Korsunovasa po raz kolejny pokazał, jak nowocześnie można zagrać Szekspira.
Osobna historia to Amerykanie na festiwalu. Zza oceanu pochodziły głównie zespoły grające muzykę alternatywną. To w Katowicach swój pierwszy koncert w Polsce miała amerykańska legenda Yo La Tengo. A grają już 25 lat! Nic dziwnego, że ich występ ściągnął fanów z całego kraju. Tydzień temu w Jazz Clubie "Hipnoza" była nawet spora grupa słuchaczy z Kanady. Przyjechali z Krakowa, gdzie byli na wycieczce i gdy tylko dowiedzieli się o koncercie, wybrali się na Śląsk.
Bo festiwalowa publiczność jest równie zróżnicowana jak sam festiwal. Na koncerty jazzowe chodzą 30-, 40-latkowie. Na world music i alternatywę - głównie studenci. Muzyka poważna i dawna gromadzi najbardziej dojrzałych słuchaczy. Ars Cameralis ma jednak renomę festiwalu dla młodych i wrażliwych. Nieprzypadkowo dr Tomasz Nawrocki, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, przeciwstawił niedawno młodych ludzi spędzających weekendowe wieczory w centrach handlowych z tymi, którzy chodzą wtedy na wydarzenia Ars Cameralis.
Ale o sile każdego wydarzenia decyduje zawsze jego oddźwięk poza regionem. W tym roku wywołała go oczywiście wizyta Davida Lyncha. Reżyser często bywa w Łodzi. Jednak to jego przyjazd do Katowic przyciągnął kilka ogólnopolskich stacji telewizyjnych. Jeden z przyjaciół festiwalu żartował, że o Ars Cameralis mówiono wtedy na każdym kanale, więc przełączył telewizor na CNN. Tam zaś zobaczył nagłówek "David Lynch in Katowice".
Ściągnięcie do nas Lyncha to dowód na to, że sieć Ars Cameralis sięga bardzo daleko. Katowicka instytucja działa na zasadzie ośmiornicy - stara się utrzymywać i zdobywać jak najliczniejsze kontakty i opiera je na wzajemnym zaufaniu. Dzięki świetnej wystawie Pierre'a Alechinsky'ego w 2006 roku i książce o jego współpracy z wydawcą Peterem Bramsenem, Ars Cameralis zdobyło renomę w Paryżu. Dzięki temu w 2008 roku swoją sztukę pokazał w Katowicach Jean-Michel Alberola. Wyjechał zadowolony i na pewno podzielił się wrażeniami z artystami tworzącymi razem z nim w paryskim atelier Item Editions. Tam nad swoimi grafikami pracuje też Lynch. Droga do Amerykanina wiodła więc przez Paryż.
Wielka gwiazda jak Lynch zawsze przyciągnie tłumy. Wielką umiejętnością Ars Cameralis jest jednak to, że ma nosa do gwiazd wschodzących. Tak było z Philippem Jarousskym, francuskim kontratenorem, którego koncert zamknął w poniedziałek festiwal. Kiedy wystąpił u nas po raz pierwszy w 2007 roku, był artystą znanym, ale w kręgu miłośników muzyki dawnej. W tym roku na targach Midem zdobył tytuł Artysty Roku, a jego płyta została okrzyknięta Płytą Roku. To, że mogliśmy posłuchać go wczoraj w pełnej sali koncertowej Akademii Muzycznej, zawdzięczamy temu, że dobrze wspominał poprzedni koncert na Śląsku. Menedżerowie występującego z nim zespołu Concerto KĂśln nie chcieli się zgodzić na ten występ.
Ale chyba najważniejsze jest to, że dzięki festiwalowi także śląscy artyści mają szansę wypłynąć na międzynarodowe wody. Roque Banos był tak zadowolony ze współpracy z orkiestrą Aukso i chórem Camerata Silesia, że obiecał nakłaniać swoich producentów do podjęcia współpracy. Nie zdziwmy się więc, jeśli któryś z zespołów usłyszymy w następnym filmie Carlosa Saury.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ltury.html
Wit - Śro Lip 28, 2010 8:06 pm
The National i Calexico jesienią w Polsce
Tegoroczną edycję festiwalu Ars Cameralis uświetnią m.in. koncerty zespołów The National i Calexico - podał serwis lastfm.com.
Najbardziej interesująco zapowiada się koncert The National - zespołu, który rok wizycie na OFF Festivalu, przyjedzie do Polski ponownie, ale już z nowym materiałem z wydanej niedawno płyty "High Violet".
Festiwal Ars Cameralis będzie miał swoje odsłony w listopadzie i grudniu w Katowicach, Bytomiu, Chorzowie oraz Sosnowcu, m.in. w klubie Hipnoza i Teatrze Rozrywka.
Więcej szczegółów poznamy wkrótce.
http://muzyka.onet.pl/10173,2203482,newsy.html
zaczyna sie fajnie
Sabino Arana - Pon Sie 02, 2010 9:14 am
Zapowiada sie bajecznie . Z tego co wiadomo narazie, w tegorocznym ARS Cameralis wystapia gwiazdy wagi cięzkiej ; Calexico Lambchop, Laurie Anderson i ....Tortoise!, plus Get Well Soon, Emily Jane White, The National, Midlake.
Wit - Wto Sie 10, 2010 10:00 am
The National i Lambchop na Ars Cameralis
The National i Lambchop, a także Calexico, Tortoise i Laurie Anderson będą gwiazdami festiwalu Ars Cameralis 2010.
Impreza odbędzie się w między 6 a 29 listopada na Śląsku.
- Informacje na temat dokładnych dat, miejsc wydarzeń festiwalowych oraz cen biletów ukażą się we wrześniu - czytamy na profilu Facebook imprezy.
Udział zapowiedzieli ponadto Midlake, Get Well Soon i Emily Jane White.
Swoje wystawy zaprezentują natomiast Jake & Dinos Chapman i Collier Schorr.
Podczas ubiegłorocznej edycji wystąpili m.in. Yo La Tengo, Andrew Bird czy St. Vincent.
http://tuba.pl/tubapl/1,103889,8231074, ... ralis.html
Wit - Czw Paź 28, 2010 6:32 pm
6 listopada startuje XIX edycja Festiwalu.
Ars Cameralis 2010
Dodane 2010-10-28 18.50 , komentarzy 0
Katowice walczą o ESK 2016. Nikt nie wie czy się uda. Jednak dzięki Ars Cameralis możemy już teraz poczuć kulturę na światowym poziomie.
6 listopada startuje XIX edycja festiwalu Ars Cameralis, najważniejsze wydarzenie kulturalne tej jesieni. Przez cały listopad w aglomeracji śląskiej będzie można ucztować ze sztuką w prawie każdej odmianie.
- W tym roku równowaga między dyscyplinami jest większa, różne tropy prowadzą do Festiwalu, będzie np. sporo teatru - powiedział Piotr Zaczkowski, jeden z organizatorów.
Zatem będą filmy Alberoli, spektakle w reżyserii Krystiana Lupy i konferencje. Zainteresowanie wzbudzi na pewno "No, global tour" czyli wędrująca rzeźba Santiago Sierry. Przez tydzień projekt będzie się pojawiał w różnych miejscach na Śląsku. Na pewno zobaczymy rzeźbę przed Katowicką ASP, zjedzie również do kopalni. Gdzie jeszcze? Tego już organizatorzy nie chcą zdradzić. Liczą, że zrobią niespodziankę. Jednak Ars Cameralis to wciąż przede wszystkim muzyka.
- W czasie tegorocznego Festiwalu większość koncertów to prezentacja amerykańskich zespołów sceny alternatywnej - powiedział Bartłomiej Majzel, organizator.
Na śląsku będą występowały zespoły legendarne, te które są obecnie na topie, jak również warte wypromowania nowe kapele. Wystąpią m.in. Maciej Obara, John Linberg i Harvey Sorgen grając utwory z najnowszej płyty "Three". Zobaczymy również Laurie Anderson z przekrojowym projektem, nie tylko muzycznym, Transistory Life a Retrospective, Songs and Stories. Największą gwiazdą festiwalu będzie jednak amerykańska grupa The National, która podbiła serca fanów na całym świecie płytą wydaną w tym roku - High Violet. Amerykanie wystąpią 13 listopada w chorzowskim Teatrze Rozrywki.
- Ogromny sukces komercyjny sprawił, że bilety na ich koncert sprzedały się zaledwie w ciągu dwóch godzin - powiedział Majzel.
Dla fanów The National którym nie udało się zakupić biletów mamy wspaniałą wiadomość. Organizatorom udało się wprowadzić do obiegu jeszcze 40 wejściówek na koncert. Będzie je można kupić przez internet. 8 listopada o godzinie 9.00 pojawią się w ofercie sieci Ticketportal.
Budżet Ars Cameralis 2010 szacuje się na ponad milion złotych. Koncert inauguracyjny planowany jest na 7 listopada. W Centrum Kultury Katowice zaśpiewa Ute Lemper wraz z Orkiestrą Kameralną miasta Tychy Aukso. Na niektóre wydarzenia będzie można wejść już za 5 zł (Kroniki Japońskie Alberoli) lub nawet za darmo (wystawa fotografii Collier Schorr). Najdroższy jest bilet na The National, bo kosztuje 80 zł (60 zł za ulgowy).
http://www.mmsilesia.pl/12268/2010/10/2 ... ry=kultura
Ars Cameralis 2010
6 listopada (sobota), 19:00
Wieczór muzyki alternatywnej
EMILY JANE WHITE / RYKARDA PARASOL
Jazz Club Hipnoza w Katowicach
7 listopada (niedziela), 19:30
Koncert inauguracyjny
UTE LEMPER oraz ORKIESTRA KAMERALNA MIASTA TYCHY AUKSO
pod dyrekcją Marka Mosia
Centrum Kultury Katowice
9 listopada (wtorek), 20:00
Koncert
LAURIE ANDERSON: TRANSITORY LIFE
A RETROSPECTIVE, SONGS AND STORIES
Występ w ramach światowej trasy
Pomegrate Arts
Teatr Rozrywki w Chorzowie
10 listopada (środa), 19:00
Wieczór muzyki jazzowej
Koncert
OBARA / LINDBERG / SORGEN
Promocja płyty âźThreeâ
Koncert
GRZYWACZ / NAKAMURA / PENN
Kinoteatr Rialto w Katowicach
13 listopada (sobota), 19:00
Koncert muzyki alternatywnej
MIDLAKE / THE NATIONAL
Teatr Rozrywki w Chorzowie
14 listopada ( niedziela), 19:00
Film z muzyką na żywo
Koncert zespołu PUSTKI z muzyką do filmu âźAelitaâ
Kinoteatr Rialto w Katowicach
15 listopada (poniedziałek), 18:00
JEAN-MICHEL ALBEROLA: âźKroniki japońskieâ
Prezentacja filmów oraz spotkanie z Autorem
18.00 â âźKoyamaru, zima i wiosnaâ, 90 min., reż. J-M Alberola
19.30 â Spotkanie z Autorem
20.00 â âźKoyamaru, lato i jesieńâ, 90 min., reż. J-M Alberola
Kino Kosmos / Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach
16 listopada (wtorek), 18:00
Finisaż wystawy
EDUARD OVÄŚAÄŚEK
ODADOZET ââ prace z lat 1963â2010
Galeria Rondo Sztuki w Katowicach
16 listopada (wtorek), 19:00
W ramach cyklu âźWork in Progressâ
Spektakl teatralny w reż. KRYSTIANA LUPY
Teatr Polski we Wrocławiu
Werner Schwab: âźPrezydentkiâ
Teatr Rozrywki w Chorzowie
18 listopada (czwartek), 19:30
Koncert muzyki alternatywnej
CALEXICO
Jazz Club Hipnoza w Katowicach
19 listopada (piątek), 12:00
Spotkanie z DURSEM GRĂśNBEINEM
Prowadzenie: Jakub Ekier
Uniwersytet Śląski / Instytut Filologii Germańskiej w Sosnowcu
20 listopada (sobota), 19:00
Zbieg Poetycki NA DZIKO / DURS GRĂśNBEIN / koncert zespołu VARIĂTĂ
Jazz Club Hipnoza w Katowicach
20 listopada (sobota), 21:30
Koncert
HYPNOTIC BRASS ENSEMBLE
Klub Szuflada 15 w Chorzowie
21-27 listopada
âźNO, GLOBAL TOURâ
Wędrujący projekt Santiago Sierry
Rzeźba będzie wędrować po Katowicach i Śląsku,
m. in. zjedzie do kopalni, stanie przed ASP
22-24 listopada (poniedziałek-środa)
Konferencja
II Dni Nowych Mediów z udziałem KEVINA WARWICKA
Wydział Filologiczny Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach / Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach
22 listopada (poniedziałek), 19:00
Wieczór muzyki alternatywnej
GET WELL SOON / LAMBCHOP PERFORMING IS A WOMAN
Teatr Rozrywki w Chorzowie
23 listopada (wtorek), 19:00
Filmy z muzyką na żywo
MERCURY REV'S CLEAR LIGHT ENSEMBLE
Kinoteatr Rialto w Katowicach
24 listopada (środa), 19:30
Koncert muzyki eksperymentalnej
TORTOISE
Jazz Club Hipnoza w Katowicach
25 listopada (czwartek)
W ramach cyklu âźWork in Progressâ
Wernisaż wystawy prac KRYSTIANA LUPY (projekty, rysunki, fotografie)
26 listopada (piątek), 18:00
Wernisaż wystawy JAKE & DINOS CHAPMAN:
In the Realm of the Senseless / W królestwie bezrozumności
Projekt realizowany we współpracy z White Cube w Londynie
Galeria Rondo Sztuki w Katowicach
27 listopada (sobota), 19:00
Wernisaż wystawy fotografii
COLLIER SCHORR: German Faces
CSW Kronika w Bytomiu
29 listopada (poniedziałek), 19:00
W ramach cyklu âźWork in Progressâ
Spektakl teatralny w reż. KRYSTIANA LUPY
Teatr La AbadĂa w Madrycie
Samuel Beckett: âźKońcówkaâ,
Teatr Rozrywki w Chorzowie
Impreza towarzysząca
25-26 listopada (czwartek-piątek), 17:00
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Sesja naukowa / Transgresja-Nieobecność-Ciało / Bataille-Blanchot-Bellmer
http://www.mmsilesia.pl/meeting/8051/Ar ... +2010.html
Wit - Śro Lis 03, 2010 12:29 pm
Startuje XIX edycja Festiwalu Ars Cameralis
Wioleta Niziołek
Dzisiaj 11:15:32 , Aktualizacja dzisiaj 11:16:14
Bilety na The National sprzedały się w ciągu 1,5 godziny, ale jest jeszcze szansa, żeby zdobyć ostatnie 40 sztuk, które organizatorzy zachowali na ostatnią chwilę i wypuszczą w piątek (5.11) o godz. 9 (ticketportal.pl).
Koncert The National (13 listopada) to jedno z największych wydarzeń tegorocznej XIX edycji Festiwalu Ars Cameralis. Festiwal startuje jednak oficjalnie już w ten weekend koncertem Ute Lemper, współczesnego wcielenia Marleny Dietrich, która wystąpi na scenie Centrum Kultury Katowice z towarzyszeniem Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy AUKSO pod dyrekcją Marka Mosia (godz. 19.30).
Dzień wcześniej, w Jazz Clubie Hipnoza, posłuchamy mrocznych dźwięków spod znaku Emily Jane White i Rykardy Parasol, wokalistki porównywanej do Nicka Cave, która da też dwa koncerty w więzieniach, w Katowicach i Wojkowicach.
Festiwal potrwa do 29 listopada. Obok koncertów muzyki alternatywnej i jazzowej, to także wydarzenia literackie, plastyczne, filmowe i teatralne. W tym "Kroniki japońskie", paradokument Jeana - Michaela Alberoli o prowincji japońskiej czy wędrowna rzeźba Santiago Sierry, która m.in. zjedzie do kopalni i stanie przed ASP w Katowicach.
Pooglądamy filmy z muzyką graną na żywo, w wykonaniu m.in. zespołu Pustki i posłuchamy poezji w ramach cyklicznego "Zbiegu poetyckiego na dziko". Zarówno "topowe", jak niszowe wydarzenia, koncerty w więzieniach czy sesja naukowa w Instytucie Mikołowskim (Bataille - Blanchot - Bellmer), są dla organizatorów festiwalu równie ważne. Wybierają je dla nas przez cały rok, a gwarancją jakości tego kulturalnego miksu jest dyrektor Ars Cameralis Marek Zieliński.
Organizacja festiwalu kosztuje ponad milion złotych, finansuje go Śląski Urząd Marszałkowski. Dzięki temu bilety nie są drogie: od 35 do 50 złotych za koncerty, a czasem tylko 5 złotych (na "Kroniki japońskie").
http://katowice.naszemiasto.pl/artykul/ ... egoria=678
Ute Lemper otworzy festiwal Ars Cameralis
Łukasz Kałębasiak 2010-10-28, ostatnia aktualizacja 2010-10-29 11:47
Odkrył ją Andrew Lloyd Webber i uczynił światową gwiazdą musicali. O resztę zadbała sama interpretując pieśni Kurta Weila, Edith Piaf czy Jacquesa Brela. 7 listopada wystąpi w Katowicach
Scenę rozświetla tylko jeden punktowy reflektor. Światło pada na wysoką blondynkę w czarnej sukni. Zaczesane do tyłu włosy układają się w charakterystyczną burzę loków, brwi zaznaczone cienką kreską, czerwone usta. Zaczyna śpiewać "Allein", a potem "Lilly Marlene". To nie archiwalny zapis koncertu Marleny Dietrich. To Ute Lemper - niemiecka piosenkarka i aktorka, która równie wspaniale interpretuje piosenki Dietrich, jak i Edith Piaf czy Jacques'a Brela.
Sceniczna umiejętność przeistaczania się Lemper w Dietrich to zasługa jej teatralnego wykształcenia (najpierw szkoła tańca w Kolonii, potem Seminarium Dramatyczne Maxa Reinhardta w Wiedniu) i musicalowego doświadczenia. Już jako nastolatka śpiewała w klubach jazzowych. Tam dostrzegł ją Andrew Lloyd Webber, niekoronowany król angielskiego musicalu. Dostała rolę w jego największym przeboju - "Kotach", które wystawił po niemiecku w Wiedniu. Następne role w musicalu "Błękitny anioł" o Marlenie Dietrich czy "Kabarecie" skierowały ją w stronę niemieckiej piosenki okresu Republiki Weimarskiej. Jej ulubionym autorem stał się Kurt Weill, niemiecki kompozytor, który stworzył wraz z Bertoltem Brechtem słynną "Operę za trzy grosze". Lemper nagrała trzy płyty z piosenkami Weilla i zjeździła z nimi cały świat, stając się jedną z czołowych interpretatorek jego utworów.
Lemper nie jest tylko odtwórczynią. Ma przebogaty repertuar: Dietrich, Weill, Edith Piaf i Jacques Brel. Każdego z tych artystów interpretuje po swojemu. Śpiewając np. "Je ne regrette rien" Piaf zmienia zupełnie tempo, spowalniając pieśń do ballady. Pięknie interpretuje też piosenkę "Ne me quitte pas" Brela, której nie brakuje emocji oryginału.
Po francusku Lemper śpiewa jak Francuzka. Po angielsku jak Angielka. Potrafi też śpiewać w jidysz. Nic dziwnego, że magazyn "Billboard" nadał jej w 1993 roku tytuł Artystki Wszechstronnej. Bo Lemper nagrywa także własne piosenki. W 2000 roku ukazał się jej album "Punishing Kiss" z piosenkami, które napisali dla niej m.in. Tom Waits, Nick Cave i Philip Glass.
Last, but not least - Ute Lemper maluje również obrazy.
W Katowicach usłyszymy m.in. piosenki Piaf, Weilla, Brechta i Brela.
Ute Lemper wystąpi w niedzielę 7 listopada o godz. 19.30 w Centrum Kultury Katowice (pl. Sejmu Śląskiego). Towarzyszyć jej będzie Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO pod batutą Marka Mosia. Bilety kosztują 50 i 35 zł
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Katowice/1,104 ... ralis.html
mark40 - Pią Lis 05, 2010 7:41 pm
Bardzo cieszy mnie, że festiwal niegdyś katowicki, w tym roku będzie można określić jako katowicko-chorzowski
mark40 - Pon Lis 08, 2010 5:49 pm
Słuchanie listopadowe
Wyspiański uważał, że listopad to niebezpieczna pora dla Polaków. Ale jest dobry powód, żeby cieszyć się tym miesiącem - śląski festiwal Ars Cameralis. Laurie Anderson, The National, Lambchop, Mercury Rev, Tortoise - startująca w ten weekend i rozpisana na kilkanaście wieczorów edycja AC to jedno z największych koncertowych wydarzeń sezonu
Festiwal w listopadzie? Z imponującym programem pełnym artystów - gwiazd swoich gatunków? A jednak. Ars Cameralis zresztą nie tylko pod tym względem jest festiwalem niekonwencjonalnym. Jak piszą organizatorzy, to bardziej "prezentacja najbardziej fascynujących zjawisk w sztuce" niż jednorodna, nastawiona na muzykę impreza.
W dużej mierze decyduje o tym rodowód festiwalu. Ars Cameralis wystartował w pierwszej połowie lat 90. i do dziś związany jest ze śląskim samorządem. Początkowo projekt funkcjonował pod nazwą Górnośląskiego Festiwalu Kameralistyki. Od razu zaczął obrastać różnymi rodzajami prezentacji aktywności artystycznej: wystawami, projekcjami filmowymi, spotkaniami literackimi czy spektaklami organizowanymi w Katowicach i kilku innych miastach regionu. "To mają być spotkania ze sztuką, wobec której nikt nie może pozostać obojętnym" - piszą organizatorzy. Jak wygląda to w praktyce, pokazuje zestaw gości, którzy przewinęli się przez festiwalowe sceny - grali tu m.in. Kronos Quartet, Orkiestra Kameralna Miasta Tychy AUKSO, Piotr Anderszewski, Bill Frisell, Madradeus, Cibelle, I Am Kloot, Grizzly Bear i Yo La Tengo.
Tyle o poprzednich latach, bo tegoroczna edycja może zakasować wszystko, co do tej pory działo się na śląskim festiwalu, który z interesującej, ale lokalnej inicjatywy przekształca się w imprezę o znaczeniu ponadkrajowym. Wrażenie robi już tylko sam muzyczny line-up.
Start już dziś. Mocny: w katowickim Jazz Club Hipnoza wystąpią Emily Jane White i Rykarda Parasol, dwie amerykańskie wokalistki zaliczane do nurtu tzw. folk noir. - Nie piszę wesołej muzyki i jest mi z tym dobrze - mówi o sobie White porównywana w recenzjach do PJ Harvey. Wydarzeniem wieczoru będzie jednak zapewne występ Parasol. Obdarzona niskim, intrygującym głosem Kalifornijka (ale córka emigrantów - Szwedki i polskiego Żyda, któremu zawdzięcza oryginalne imię) wywołuje skojarzenia zarówno z Nico, jak i Nickiem Cave'em, a jej piosenki rzadko pozostawiają słuchaczy obojętnymi. W Katowicach zagra materiał ze swojej drugiej, wydanej dosłownie przed chwilą płyty "For Blood and Wine".
Początek jak małe trzęsienie ziemi, potem jest jeszcze lepiej. Kilku z zaproszonych artystów przyjeżdża na Śląsk ze specjalnym programem. We wtorek w Teatrze Rozrywki w Chorzowie zagra Laurie Anderson. Królowa nowojorskiej awangardy i mistrzyni performance'u zaprezentuje kameralne widowisko "Transitory Life. A Retrospective, Songs and Stories", na które składają się utwory z jej najsłynniejszych projektów. 22 listopada w tym samym teatrze gwiazda alternatywnego country Lambchop zagra materiał z wydanej osiem lat temu płyty "Is a Woman". Dzień później specjalne multimedialne show pod nazwą "Clear Light Ensamble" w katowickim kinoteatrze Rialto da gwiazda amerykańskiej alternatywy lat 90. Mercury Rev.
Poza specjalnymi koncertami Ars Cameralis to także trochę bardziej rutynowe występy gwiazd. Pod szyldem festiwalu zagrają w tym roku m.in. melancholijni Amerykanie z The National, którzy po najnowszym albumie "High Violet" okrzyknięci zostali najciekawszym zespołem sceny indierockowej w Stanach Zjednoczonych (13 listopada w chorzowskim Teatrze Rozrywki), ojcowie chrzestni postrocka chicagowska grupa Tortoise (24 listopada w Jazz Club Hipnoza), jeszcze jedna gwiazda sceny altcountrowej Calexico (18 listopada w tym samym klubie) oraz niesamowity amerykański zespół instrumentów dętych Hypnotic Brass Ensamble, który na swoim koncie ma współpracę z Erykah Badu i Gorillaz (20 listopada w chorzowskim klubie Szuflada). Zestaw występów alternatywnych uzupełniają polskie gwiazdy gatunku - Pustki grające muzykę do filmu niemego "Aelita" oraz legenda lat 80., bydgoskie Variete. Będą także wieczór jazzowy, na którym zagrają m.in. Maciej Obara i Maciej Grzywacz oraz koncert orkiestry AUKSO z wokalistką Ute Lemper.
"Ars Cameralis tworzy nową, alternatywną wizję Śląska" - piszą o festiwalu organizatorzy. Z takim programem - z całą pewnością.
Więcej na: http://www.cameralis.art.pl
http://wyborcza.pl/1,75475,8620836,Sluc ... adowe.html
Wit - Pon Lis 08, 2010 8:06 pm
Podróż w czasie z Ute Lemper
Łukasz Kałębasiak 2010-11-07, ostatnia aktualizacja 2010-11-07 23:39:48.0
Ars Cameralis słynie z tego, że otwiera go zawsze koncert niezwykłego artysty. Nigdy jednak na otwarciu nie występował jeden artysta pod tak wieloma postaciami: Edith Piaf, Jacques'a Brela czy Marleny Dietrich.
Tak było do niedzieli, gdy na scenie Centrum Kultury Katowice zaśpiewała Ute Lemper przy akompaniamencie Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy AUKSO. Niemiecka gwiazda musicali została odkryta przed laty przez Andrew Lloyd Webbera. Tak rozpoczęła się jej światowa kariera musicalowa, za którą poszła też sława wybitnej interpretatorki piosenek z czasów Republiki Weimarskiej - Dietrich, Kurta Weilla czy Bertolta Brechta.
I właśnie podróż w czasie Lemper obiecała już na początku niedzielnego koncertu. Zaczęła od Paryża lat 20., gdzie zaczynała Edith Piaf. Jej interpretacja słynnego "Padam" pokazała, że nie mamy do czynienia z odtwórczynią, ale muzyczną osobowością. Na dodatek obdarzoną Głosem, bo o jej możliwościach wokalnych trzeba pisać wielką literą.
Potem trafiliśmy do Berlina przełomu lat 20. i 30., gdzie tworzyli Brecht i Weill. Lemper z francuskiego płynnie przeszła więc na niemiecki, a potem na angielski, podróżując wraz z Weillem do Nowego Jorku. Podróż zakończyła się z powrotem we Francji, ale już lat 60., przy poruszająco zaśpiewanym "Ne me quitte pas" Brela.
We wtorek w Teatrze Rozrywki w Chorzowie w ramach festiwalu Ars Cameralis wystąpi Laurie Anderson, legendarna artystka z Nowego Jorku.
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Katowice/1,104 ... emper.html
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Katowice/1,104 ... ralis.html
Wit - Czw Lis 18, 2010 11:22 pm
Relacja z koncertu The National w ramach Ars Cameralis 2010
I won't fuck us over, czyli The National w Teatrze Rozrywki
Pełna sala, dobry support i blisko dwie godziny z The National, gwiazdą Ars Cameralis w chorzowskim Teatrze Rozrywki. To recepta na udany wieczór kilkaset kilometrów od domu.
The National to bardzo ciekawy przykład zespołu, który robi stały progres, którego nie dopadła choroba drugiej płyty, co więcej, każdy kolejny album wnosi coś nowego, jest po prostu inny, po prostu dobry.
To jednak opinia fana amerykańskiej (bardzo szeroko rozumianej) alternatywy. Niespodziewanie podobne zdanie miało kilkaset osób w Polsce, dlatego też bilety na sobotnie (13 listopada) koncert w chorzowskim Teatrze Rozrywki wyprzedały się w trymiga. Z drugiej strony, co się dziwić, w końcu dla wielu amerykanie dali najlepszy koncert zeszłorocznego Off Festivalu. Swoje zrobiły też bilety, w cenie zaledwie 40 i 60 zł (temu zaledwie, że za mniej niż pół roku wracają do Polski z dwoma koncertami, za trzy i dwa razy tyle).
Przejdźmy jednak do rzeczy. Koncert odbył się w ramach Ars Cameralis, śląskiego festiwalu, który gościł będzie także m.in. Calexico i Tortoise, a festiwalowe wydarzenia obejmą praktycznie każdy rodzaj sztuki i kultury.
Przed siódemką ze stanu Ohio (w Chorzowie wspierani byli przez dwójkę trębaczy) zagrali Teksańczycy z Midlake, którzy specjalizują się spokojniejszych, naładowanych emocjami utworach z pogranicza folku, tradycyjnego i nawet psychodelicznego rocka. I tak, jak w przypadku The National siedzenie na krzesełku nie miało najmniejszego sensu, tak na koncercie muzyków z Denton z przyjemnością wtuliłem się w fotel i przysłuchiwałem się bardzo zawiłym kompozycjom, które jeszcze bardziej zyskiwały na wartości dzięki świetnemu nagłośnieniu w Teatrze Rozrywki.
Po około godzinnym występie Midlake, podczas którego udało się usłyszeć moje ulubione "Acts of Man" i "Winer Dies" z tegorocznego albumu "The Courage of Others", na scenie pojawili się muzycy The National, zespołu, który należy do moich ulubionych, więc tym bardziej nie mogłem się doczekać początku.
A jak już zaczęli, to blisko dwie godziny minęły... za szybko. Obecni fani (mniejsi lub więksi) doczekali się wielu kawałków z dwóch ostatnich, najbardziej znanych, albumów The National, ale także kilku starszych, w tym z "Aligator", dla mnie najlepszego w dyskografii Amerykanów.
Z tego właśnie krążka pochodzi utwór, który zrobił największą furorę na koncercie, ale też nie mogło być inaczej, to zdecydowanie najlepszy, najmocniejszy, z najlepszą sekcją rytmiczną... w historii zespołu. Podczas jego wykonywania Matt Berninger, wokalista The National, zeskoczył ze sceny i ruszył w tłum, momentami chodząc po fotelach i wykrzykując "I won't fuck us over, I'm Mr. November".
Nie zabrakło też świetnego kontaktu z publicznością, żartów i fantastycznego zakończenia. I tak jak "Mr. November" był szaleństwem, tak końcowe, akustyczne wykonanie "Vanderlyle Crybaby Geeks" rozczuliło połowę sali, ale nie ma co się dziwić - muzycy z Cincinnati pokazali klasę, od pierwszego taktu do ostatniego.
http://www.mmsilesia.pl/12468/2010/11/1 ... anged=true