ďťż
[Katowice] Sukces "Goscia niedzielnego"



miglanc - Śro Maj 17, 2006 2:16 pm
"Gość Niedzielny" goni "Newsweeka" i "Wprost"

Z Gazety Wyborczej:

"Józef Krzyk, Katowice 17-05-2006, ostatnia aktualizacja 17-05-2006 07:58

Katolicki tygodnik sprzedał się w lutym w nakładzie tylko o kilka tysięcy mniejszym niż "Newsweek" i jego sprzedaż stale rośnie

"Gość", ogólnopolski tygodnik wydawany przez katowicką kurię archidiecezjalną, ma sprzedaż niewiele mniejszą niż "Polityka", "Wprost" i "Newsweek" - najpopularniejsze w Polsce tygodniki opinii.

Średnia sprzedaż "Gościa" w lutym wyniosła 131 287 egzemplarzy i była o 14,2 proc. wyższa niż przed rokiem. Dla porównania - "Newsweek" w tym czasie zmniejszył sprzedaż o 10 proc., a "Wprost" - o 4 proc. Od "Newsweeka" tygodnik z Katowic dzieli tylko 8 tys. egzemplarzy! W czterech województwach (śląskim, małopolskim, opolskim i świętokrzyskim) zajmuje już pierwsze miejsce na rynku tygodników opinii, zaś w województwie małopolskim - drugie.

Skąd ten sukces? Po pierwsze, tradycja. "Gość" ukazuje się od ponad 80 lat. Wiele osób w czasach stanu wojennego kupowało go dla felietonów politycznych (pisywał je np. Andrzej Wielowieyski). Czytelnicy na Śląsku są lojalni - niechętnie porzucają gazetę, nawet jeśli ona po latach się zmienia.

Do 2003 r., za czasów ks. Stanisława Tkocza, który był redaktorem naczelnym "Gościa" przez prawie 30 lat, gazeta przypominała nieco "Tygodnik Powszechny". Tkocz nie unikał jednoznacznego opowiedzenia się w różnych sprawach - np. poparł przystąpienie do Unii Europejskiej i poruszał kwestię ekumenizmu. Z tego powodu czasami zarzucano "Gościowi" liberalne ciągotki, a niektórzy księża niechętnie się do niego przyznawali.

Dzisiaj w większości parafii na Śląsku księża z ambony czytają zajawki artykułów "Gościa", a wierni zaraz po mszy wykupują gazetę z ustawionego przy drzwiach stolika. Głupio nie kupić, gdy wszyscy sąsiedzi kupują.

- Dostajemy gazety z sugestią, które artykuły zareklamować z ambony. Nikt się nie odważy tego nie zrobić, skoro "Gość" jest wydawany przez kurię - mówi jeden ze śląskich księży. W ten sposób przez sieć parafialną rozchodzi się 70 proc. gazety - tanio i prawie bez zwrotów.

Głównym źródłem powodzenia "Gościa" są jednak zmiany, jakie wprowadził w ciągu trzech lat nowy naczelny pisma ks. Marek Gancarczyk. Rzutki i energiczny. Ma 40 lat, karierę dziennikarską zaczynał od redagowania gazetki parafialnej, a potem kilka lat kierował zaadresowanym do najmłodszych archidiecezjalnym miesięcznikiem "Mały Gość".

W krótkim czasie zwiększył jego sprzedaż z 30 tys. do ponad 100 tys. egzemplarzy. Jak? Miesięcznik szatą graficzną i doborem tekstów bardzo przypomina kolorowe pisma, które dzieci lubią najbardziej. Są tu komiksy, dowcipy i wywiady ze znanymi z telewizji osobami. Dzieci na łamach "Małego Gościa" mogą wymieniać się adresami, a także zbierać dołączane do niego obrazki i gadżety. Niedawno była to... chusta św. Weroniki, którą otarto twarz Jezusowi.

Podobne pomysły ks. Gancarczyk wprowadził w dorosłym "Gościu". Do gazety dołączane są płyty (np. z fragmentami przemówień Jana Pawła II w pierwszą rocznicę jego śmierci) i obrazki.

Dużo ważniejszy od gadżetów i tradycji jest oczywiście sposób redagowania gazety. Ks. Gancarczyk, choć sprawia wrażenie łagodnego, w rzeczywistości trzyma redakcję żelazną ręką. Nie toleruje dyskusji. Dziennikarze wiedzą, że mają przedstawiać opinie wyważone. Ma być pobożnie, spokojnie i łagodnie.

Czym innym są felietony. Wśród ich autorów są ludzie o poglądach zbliżonych do PiS: Piotr Legutko, redaktor naczelny tygodnika "Nowe Państwo", Andrzej Grajewski, szef Kolegium IPN (w "Gościu" zastępca naczelnego), socjolog Barbara Fedyszak-Radziejowska, historyk i eurodeputowany PiS Wojciech Roszkowski. Wspierają zwykle wizję IV RP i lustrację, atakują feministki, rzeczników praw dzieci, Paradę Równości.

Ale wśród felietonistów "Gościa" są też prof. Władysław Bartoszewski, Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny Katolickiej Agencji Informacyjnej, czy ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów.

Gazeta redagowana jest tak, żeby przyciągać młodych ludzi. Dużo zdjęć i kolorowe infografiki. Krótkie teksty. Wiele dotyczy aktualnych spraw - np. przyczyn podwyżek cen benzyny i gazu. Sporo artykułów społecznych: o wychowaniu dzieci, bezrobociu, a ostatnio o pokoleniu JPII. Zawsze są też artykuły historyczne, bywają wywiady z politykami. Trochę o obyczajach, nieco o kuchni."

komentarz:
Niesamowicie ze udalo im sie przescignac "Tygodnik Powszechny" czy intensywnie reklamowany "Ozon"

Poza tym nie wiedzialem ze GN to tygodnik ogolnopolski - przynajmiej mamy w Katowicach powazny tygodnik.




Kris - Śro Maj 17, 2006 2:22 pm

bez komentarza



SPUTNIK - Śro Maj 17, 2006 2:45 pm
hm, jak się ma to ?


Ma być pobożnie, spokojnie i łagodnie.


do tego ?


Wspierają zwykle wizję IV RP i lustrację, atakują feministki, rzeczników praw dzieci, Paradę Równości.




miglanc - Śro Maj 17, 2006 2:54 pm
@Sputnik odpowiedz jest banalna - to jest artykul z "Gazety Wyborczej".




bty - Śro Maj 17, 2006 10:05 pm
Nie wiem, czy czytacie, ale to jest całkiem dobry tygodnik. Ja polecam, a felietony są dobre. Jednego takiego felietonistę mają, który co pewien czas musi jakoś dogryźć wyborczej,bo inaczej to chyba źle śpi po nocach.

Czesto w GN prezentują ilość sprzedawanych egzemplarzy w poszczególnych województwach. W naszym i opolskim to przewaga nad newsweekem wprostem itp jest druzgocąca. Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale zdaje się, że w opolskim to GN ma większą sprzedaż niż wszystkie pozostałe tygodniki tego typu razem wzięte.



miglanc - Śro Maj 17, 2006 11:03 pm
Pewnie masz na mysli F. Kucharczaka - akurat on moim zdaniem zaniza poziom GN - jest zbyt emocjonalny i infantylny. To pasuje raczej do "Wprost".
Ja jednak GN cenie raczej za spokojne i wywazone artykuly, jakie coraz trodniej spotkac w polskiej prasie. (Moze jeszcze tylko "Polityka" trzyma poziom). Nawet pomijajc fakt ze wiekszosc tekstow z GN mnie nie interesuje, z wieloma sie nie zgadzam, tam zawsze jest jakis fajny artykul.



Kris - Czw Maj 25, 2006 8:29 pm
To wyjaśnia sukces GN na Śląsku



W Katowicach odbędzie się II Kiermasz Wydawców Katolickich

tm 25-05-2006 , ostatnia aktualizacja 25-05-2006 20:04

To już drugie spotkanie wydawców z czytelnikami. Zaprezentowany zostanie m.in. album "A nadzieja zawieść nie może", poświęcony tragedii na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich.

Hol gmachu Wydziału Teologicznego przy ul. Jordana na dwa dni zamieni się w halę wystawową. Od 2 do 3 czerwca swoje stoiska ustawią tam najwięksi wydawcy katoliccy. W auli budynku z czytelnikami spotkają się m.in. ks. prof. dr hab. Roman Rogowski, autor książki "Ogień i słowo". Swoją najnowszą książkę będzie podpisywać o. Leon Knabit.

Przed budynkiem zagrają m.in. zespoły Non nomen i Ychtis. Pierwszego dnia w południe aktorzy Śląskiego Teatru Lalki i Aktora "Ateneum" zaprezentują na scenie dwie bajki. Główną atrakcją będzie wieczorny koncert zespołu Śląsk. Artyści wystąpią o godz. 19 w katedrze Chrystusa Króla w hołdzie dla ofiar tragedii w hali MTK.



HaSzyszek - Pią Maj 26, 2006 8:32 am
Denerwuje mnie to że (prawie) zawsze jak jest w mediach mowa o kościele, gazetach katolickich itp itd to zawsze chodzby raz musi sie przewinąć slowo PiS



SpinQ - Sob Wrz 16, 2006 1:17 pm
Moim zdaniem każda alternatywa dla opcji prezentowanej przez Radio Maryja jest dobra, a skoro nawet jeden forumowicz stwierdził, że da sie jeszcze to czytać i nie być nadmiernie indoktrynowanym uważam to za zjawisko jak najbardziej porządane. Im więcej pojawi się podobnych inicjatyw (mam nadzieję), tym mniejszy bedzie wpływ idei ojca muchomorka, na chłonne umysły stetryczałych osobników.



jacek_t83 - Sob Wrz 16, 2006 1:31 pm
taaa gość niedzielny to rzeczywiscie zajebista gazeta.
artykul wygrzebany przez arnolda7:

KIM SĄ ŻYDZI
"Gość Niedzielny" nr 39,24 IX 1933 r.

W nr 38 "Gościa Niedzielnego" zwróciliśmy uwagę na wzrastające niebez-
pieczeństwo naporu żydowskiego na Górny Śląsk i na częściowe już opanowanie go
przez Żydów!). Stwierdziliśmy, że smutny ten objaw domaga się wzmożenia akcji
ochronnej i podwojenia czujności katolickiej, których brak może kiedyś zemścić
się srodze.
Głosząc potrzebę akcji antyżydowskiej na Śląsku, pragniemy od razu zrobić
jedno zasadnicze zastrzeżenie. Dalecy jesteśmy od doradzania w tej akcji -
środków gwałtownych, terroru, prześladowań, katowni, jakich dopuszczają się
nasi sąsiedzi z zachodu, lub jakie były stosowane w ubiegłych wiekach.
Nawet w stosunku do Żydów stoimy na stanowisku etyki chrześcijańskiej
i miłości bliźniego - i nawet Żydowi dotkniętemu biedą lub nieszczęściem, nie
odmawiamy opieki i pomocy katolickiej. Miłość bliźniego jednak nie wyklucza
sprawiedliwości w sądzeniu go, a zwłaszcza jego błędów.
Nasza walka katolicka z naporem i zachłannością żydowską ma polegać na
izolowaniu się katolików od Żydów przede wszystkim w sferze życia gospodarcze-
go. Niechaj Żydzi handlują z Żydami i dla Żydów; niechaj chrześcijanie w życiu
gospodarczym trzymają się chrześcijan; niech popierają chrześcijańską wytwór-
czość, chrześcijańskie kupiectwo i handel; niechaj nie biorą z rąk żydowskich
i niechaj się nie zaprzedają w ręce żydowskie. Wtedy, nie czyniąc krzywdy ni
gwałtów ludności żydowskiej, zamknie się ją w ciasnym kole własnych interesów
i odsunie Żydów od życia i stosunków chrześcijańskich.
Zdajemy sobie sprawę, że nie jest to rzecz łatwa; Żydzi bowiem są nie tylko
doskonałymi handlowcami, świetnymi organizatorami, ale też znakomitymi psycho-
logami, którzy umieją pociągać chrześcijan do siebie, do swoich sklepów
złudzeniami rzekomych korzyści ze stosunków handlowych z Żydami.
Na te zjawiska gospodarczej natury zwrócimy uwagę później - dziś pra-
gniemy zająć się pytaniem czy dopiero w obecnych czasach pojawiła się niechęć
narodów chrześcijańskich do Żydów i gdzie trzeba szukać źródeł tej niechęci.
Już od dawien dawna różne ludy i narody żywiły i żywią niechęć, nawet nie-
nawiść do Żydów...
Jak już pisaliśmy w poprzednim artykule, Żydzi różnią się bowiem zasadni-
czo od wszystkich narodów aryjskich2) swą kulturą, moralnością i trybem życia.
Egoistyczna kultura odosobnienia Żydów od innych narodów wyrosła z mroków
i chłodu judaizmu, jego nienawiści, nieufności, zaciętości i mściwości.
Religia żydowska, ich wierzenia, praktyki, zwłaszcza Talmudu, stworzyły typy
ludzi niepodobne do typów aryjskich i nielubianych przez nie dla ich cech
odrażających.
Mówiąc i mniemając o sobie, jako o narodzie wybranym, powołanym przez
Jehowę do rządzenia innymi narodami i do panowania nad światem, stworzyli też
sobie Żydzi zgoła odrębną etykę, opierająca się na poczuciu swej wyższości
rasowej, na etykę, opierającą się na poczuciu swej wyższości rasowej, na
nienawiści i wzgardzie do wszystkiego, co nie jest żydowskie, a co - w takim
razie - jest stworzone przez Jehowę po to tylko, żeby służyć Żydom i ich
celom. Według pojęć żydowskich świat jest dla Żydów, a wszyscy inni ludzie i
stworzenia istnieją dla ich wygody.
Pomiędzy "gojem", a innym stworzeniem Żyd nie widzi zasadniczej różnicy; jak
wyzyskuje się dla swoich celów stworzenie, tak można wykorzystać, oszukać,
ograbić, a nawet miszczyć "goja". Dlatego - czy to będzie człowiek -
chrześcijanin, czy koń, czy pies, czy kot, jeżeli są uzależnieni od żyda i
zdani na jego łaskę, czują się jednakowo źle. Wszelkimi sposobami starają się
Żydzi utrzymać swa odrębność rasową, kulturalną, moralna i religijną.
Małżeństwo Żydówki z chrześcijaninem uchodzi u nich za zbrodnię nie do
darowania, za którą wyrzekają się jej na zawsze.
Tak daleka od chrześcijańskiej etyka żydowska i ten bezczelny; zły stosunek do
ludów i narodów niesemickiego pochodzenia - ten ich skrajny semicki separatyzm
jest chyba głównym źródłem niechęci i odrazy, żywionej od wieków do Żydów.
Ajednak, pomimo tej nienawiści do nas, na chrześcijanach Żydzi bogacą się szybko.
Nas nie lubią, ale za to lubią nasze pieniądze i majątki... Żydzi są narodem
bez ojczymy, bez państwa, bez ziemi. Zresztą nie czują się z tym źle! Nie
czują potrzeby pracy około i dla własnego państwa, nie obawiają się niczyjej
napaści na swoje ziemie, których nie mają, nie mając własnych form bytu
państwowego i związanych z tym koniecmości - całą wrodzona sobie energię,
spryt, przedsiębiorczość i pomysłowość obracają na gromadzenie dóbr
materialnych - głownie pieniędzy, na opanowanie życia gospodarczego i opinii
publicmej, gdyż rozumieją dobrze, że w ten sposób uzależnią świat od siebie i
będą jego niekoronowanymi władcami.
I rzeczywiście tak jest - skupiwszy w swych rękach niebywale ogromne kapitały
i majątki, handel i przemysł, olbrzymią ilość kamienic, fabryk, zakładów,
sklepów, dzienników i różnych wydawnictw prasowych, stali się Żydzi
międzynarodową potęgą, od której są uzależnione niekiedy nawet całe państwa,
liczące na kapitały - na pożyczki żydowskie. Żydom nie trzeba własnych rządów,
królów, prezydentów, administracji, ani policji, żeby trząść światem; mają
bajecmą organizację i solidarność plemienną; mają pieniądze, handel, przemysł
i prasę - to im wystarczy, żeby być niekoronowanymi władcami części świata i
panami jego położenia... Bogacąc się i tucząc kosztem "gojów", robiąc złote
interesy wśród społeczeństw i narodów chrześcijańskich, jako obcy ich etyce,
kulturze i celom Żydzi nie wnoszą w zamian nic, albo prawie nic do skarbca
kultury narodów, nie są czynnikiem tworzenia i powiększania bogactwa
narodowego. Ich bogactwo jest ich wyłącmą własnością, dla
ich wyłącmego dobra. A jeżeli nawet bogactwa swego użyczą narodom gojów - to
nie bezinteresownie, ale na wysoki procent bądź materialny, bądź moralny,
czyli że i na tym także robią nowy, dobry interes. Dlatego słusme jest stare
porównanie żydów z pasożytami. Pasożyt nie pracuje twórczo, nie dba o innych,
siebie tylko tuczy, o siebie się stara i bodaj ostatnie soki żywotne odbiera
temu, z kogo żyje, byle sam nie poniósł straty, byle sam nie był głodny. I
choćby organizm, opanowany przez pasożyty zmarniał, zginął, ich to nic nie
obchodzi - nigdy ratunku ani pomocy mu nie dadzą... Tacy też są Żydzi. Byt
narodów, ich przejścia, niebezpieczeństwa, ich wysiłki, zawody i trudności -
nic ich nie obchodzą. Oni tylko tuczą siebie i swoje kieszenie, zawsze
oczywiście, kosztem innych. Taka jest etyka, takie "zalety" du-
chowe Żydów; żyć jak najwygodniej na cudzy rachunek. Mają na oku wyłącznie
taki interesom ich pomoże. Dla interesu Żyd zmieni się 100 razy; raz temu, a
drugi raz innemu będzie schlebiać; raz tego, drugi raz owego oszuka i zdradzi.
Z czasów wielkiej wojny pamiętamy, ile to zdrad i występków dopuścili się
Żydzi; jak np. na ziemiach polskich jednakowo "entuzjastycznie" witali wojsko
polskie, jutro zaś bolszewickie, albo ukraińskie, zależnie od tego, kto był
górą. Najzupełniejsza obojętność, a czasem wrogie usposobienie dla spraw
narodów i państwa, dla ich bytu, powodzeń lub niepowodzeń, to jedna z
zasadniczych cech żydostwa międzynarodo wego. Jeżeli dodamy do tego, że jednym
z głównych celów żydostwa jest rozbijanie siły i moralności narodów
chrześcijańskich (szerzenie pornografii, rozpusty, bez-
wstydu w literaturze i sztuce, bezbożnictwa itp.), aby po ich osłabieniu tym
łacniej panować nad nimi, lub przynajmniej uzależnić je od siebie - to
będziemy mieli dość jasny obraz psychiki żydowskiej i odpowiedź na pytanie
"Kim są Żydzi?". Nic dziwnego, że rosną w ostatnich czasach gwałtowna niechęć
do Żydów i samoobrona ludów aryjskich przed niebezpieczeństwami, które z sobą
przynoszą3).
W następnym artykule przytoczymy szereg dowodów na potwierdzenie uwag
naszych.

I kolejny post arnolda7 w temacie:

I) Mimo tych utyskiwań liczba ludności żydowskiej w województwie śląskim była
niewielka. Znaczna część Żydów wyemigrowała po 1922 r. do Niemiec, tak że w 1923
r. pozostało ich około 4 800 osób. Następnie liczba Żydów stopniowo rosła na
skutek migracji z innych części Polski i (w mniejszym stopniu) napływu uchodźców
z Austrii, Niemiec i Czechosłowacji w 1938 r. W 1939 r. w województwie śląskim
mieszkało 23 571 Żydów (1,65% ogółu ludności). 85% Żydów zamieszkiwało miasta;
głównymi ośrodkami mniejszości żydowskiej były Katowice i Bielsko.
2) Termin oznaczający ludy mówiące językami indoeuropejskimi, przejęty i
nadużyty przez pseudonaukowe teorie rasistowskie i hitleryzm.
3) Prezentowane tezy są przykładem propagandy antysemickiej mającej na celu
zbudowanie w świadomości społecznej zmistyfikowanego stereotypu Żyda - "wroga".
Obraz taki szerzyły głownie ugrupowania prawicowe, związane z endecją i jej
politycznymi emanacjami. W drugiej połowie lat trzydziestych elementy
antysemickie znalazły się także w propagandzie obozu sanacyjnego.




cin - Pon Wrz 18, 2006 1:06 pm
1933... Wszystko sie zmienia, a PROBLEM Zydow w Polsce przed II WS istnial - i nie mam zamiaru tutaj tlumaczyc na czym polegal ("wasze ulice, nasze kamienice") bo sprawa nie jest czarno-biala, ale problem byl. Wyobrazcie sobie, ze dzis kilka milionow ludzi o zupelnie innej kulturze, tozsamosci narodowej, religii posiada wiekszosc dobr w Polsce. Absolutnie nie popieram "rozwiazan" Hitlera, ale to nie zmienia faktu, ze wtedy Zydom sie "oberwalo" - za wielki kryzys w Europie, kiedy Zydzi przez wielu ludzi byli utozsamiani z wyzyskiem i bogaceniem sie kosztem reszty.

Wiec nie patrzmy tak krytycznie na tekst z 33 roku, dzis to "czysty" antysemityzm, ale czy nie ma pewnej analogii, gdy dzis Zydzi izoluja sie od swoich sasiadow, walcza z nimi? Czemu? Bo jest konflikt kultury i religii. I jedna historyczna kraina. Przed II WS w Polsce tez taki konflikt (w duzo mniejszym stopniu) wystepowal. Zreszta czlowiek zawsze zawisci temu bogatszemu, sprytniejszemu, ktoremu sie lepiej powodzi. A tak bylo z Zydami w calej Europie - ta nacja bez ojczyzny przez wieki stworzyla bardzo silne struktury oparte jak wiadomo glownie na handlu i ekonomii oraz solidarnosci.

Wiec "wyjezdzanie" z tekstem z GN z 33 roku w kontekscie krytyki dziesiejszej gazety (tworzonej przez zupelnie inne pokolenie) uwazam za bezsensowne. I to jest sedno mojej wypowiedzi, w kwestiach antysemityzmu nie bede wchodzil w dyskusje, przynajmniej nie w tym watku. To inny problem, uprzedze tylko ewentualna polemike i zaznacze, ze nie jestem antysemita, nie znam osobiscie zadnych Zydow, uwazam ze w kazdej nacji sa ludzi porzadni i gorsi, nie szukam winy Zydow i Cyklistow za balagan w naszym kraju, GN jest dobrym tygodnikiem (choc jak kazdy ma tez wady) i zycie nie jest czarno-biale



salutuj - Pon Wrz 18, 2006 1:13 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



cin - Pon Wrz 18, 2006 2:03 pm
Dobra konkluzja salutuj



Mies - Pon Wrz 18, 2006 2:14 pm
A jaki ma to związek z dzisiejszym Gościem Niedzielnym? A słyszeliscie że w USA gnębiono kiedyś Indian i Murzynów a Wisława pisała wiersze ku czci Józefa S.?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl
  • Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.