ďťż
[Inwestycje] Siła inwestycyjna regionów



absinth - Sob Sie 20, 2005 10:29 am
Siła inwestycyjna regionów

RoÂśnie zainteresowanie naszym krajem wÂśród inwestorów zagranicznych.
Niestety, barierĹĄ ich skutecznego przyciĹĄgnięcia jest słaba jakoÂść ofert
inwestycyjnych.
Mamy zbyt mało dobrze przygotowanych gruntów i dobrych ofert, ocenia
Państwowa Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Szczególnie dużo do narobienia w tym zakresie ma wschodnia częÂść Polski.

W ubiegłym roku PAIiIZ 159 razy wyjeżdżała z inwestorami w celu
zaprezentowania lokalizacji pod inwestycję. Najwięcej – 41 razy – inwestorzy
odwiedzali woj. dolnoÂślĹĄskie, 25 razy ÂŚlĹĄsk i 17 razy Małopolskę. –
Zainteresowanie inwestorów poszczególnymi regionami pokazuje kierunki rozwoju naszego kraju – mówi Sebastian Mikosz, wiceprezes PAIiIZ. – Impet rozwoju idzie w kierunku Polski południowej i zachodniej – dodaje. Bardzo
niepokojĹĄcym sygnałem natomiast jest, jego zdaniem, fakt, że przez cały 2004 r. inwestorzy ani razu nie pojawili się w woj. opolskim i podlaskim. Niewiele lepiej było w woj. Âświętokrzyskim i kujawsko-pomorskim, do których
przedsiębiorcy przyjeżdżali tylko dwukrotnie.
Sytuacja niepokoi, tym bardziej że regiony rzadko lub w ogóle nieodwiedzane
przez inwestorów to jednoczeÂśnie te miejsca, które, według informacji będĹĄcej w dyspozyji PAIiIZ, majĹĄ niewiele dobrze przygotowanych działek, gotowych do zaprezentowania inwestorom.

Mało gruntów klasy „A”

Według standardów opracowanych w PAIiIZ, najlepszy grunt to taki, który: •
ma uregulowany stan prawny i jednego właÂściciela • jest przeznaczony pod
działalnoÂść przemysłowĹĄ • nie wymaga odrolnienia lub odlesienia, jest
stabilny i płaski • ma doprowadzone wszystkie media • położony jest w
bezpoÂśrednim sĹĄsiedztwie lub w odległoÂści do 0,5 km od autostardy, drogi
krajowej lub wojewódzkiej • ma regularny kształt, zbliżony do kwadratu lub
prostokĹĄta • jest gotowy do tego, by rozpoczĹĄć na nim inwestycję.
Grunt spełniajĹĄcy te wymogi w klasyfikacji PAIiIZ okreÂślony został jako
kategoria „A”. Jednak na 700 gruntów zgłoszonych do bazy agencji, standard
ten spełnia tylko 80 działek. Najwięcej, bo aż 23 z nich, położnych jest na
Dolnym ÂŚlĹĄsku. W ogóle nie dysponujĹĄ nimi Podlaskie i ÂŚwiętokrzyskie.
Z drugiej strony, aż 35 proc., czyli 245 ofert nadesłanych z gmin,
obciĹĄżonych jest wadami, które dyskwalifikujĹĄ je w opinii inwestorów. Te wady to przede wszyskim brak planu zagospodarowania przestrzennego, duża liczba właÂścicieli, brak dróg dojazdowych i mediów, a także koniecznoÂść odrolnienia czy też koniecznoÂść niwelacji gruntu. Działki tego rodzaju w zasadzie w ogóle nie sĹĄ prezentowane inwestorom.

Sieć COI

W dotychczasowych doÂświadczeniach PAIiIZ zdarzało się tracić inwestycje
właÂśnie z powodu braku dobrej, odpowiadajĹĄcej potrzebom lokalizacji albo też braku informacji o dobrym gruncie. Między innymi takim problemom ma
przeciwdziałać współpraca Agencji z Centrami Obsługi Inwestora
funkcjonujĹĄcymi na poziomie samorzĹĄdów wojewódzkich. Jednostki te, obecne w każdym województwie, będĹĄ współpracowały przy projektach prowadzonych przez PAIiIZ, udostępniajĹĄc bazę lokalizacji w regionie, wyszukujĹĄc dobre tereny pod inwestycje, a także szkolĹĄc gminy w zakresie odpowiedniego przygotowania oferty inwestycyjnej. BarierĹĄ w zatrzymywaniu inwestrów w naszym kraju bywa bowiem często Âźle przygotowana oferta.

Jak wyglĹĄda dobra oferta

Jak mówi S. Mikosz, dobra oferta musi odpowiadać na pytanie inwestora zanim on je zada. Według standardu PAIiIZ, powinna zawierać dokładny opis terenu, jego mapę z zaznaczonymi mediami, zdjęcie lotnicze z nakreÂślonymi granicami działki, a także inne zdjęcia prezentujĹĄce teren. Oprócz tego ważne jest wskazanie w ofercie proinwestycyjnych zachęt gminy (tj. program wsparcia nowych inwestycji, deklaracje lokalnych władz dotyczĹĄce doprowadzenia dróg dojazdowych itp.) oraz przygotowanie oferty wraz z załĹĄcznikami w wersji elektronicznej.

Sektory wysokiej szansy

Projekty realizowane wspólnie przez agencję i samorzĹĄdy wojewódzkie, w tym konkurs „Grunt na medal”, majĹĄ zaowocować m.in. tworzeniem lepszej oferty inwestycyjnej.
Współpraca PAIiIZ z Centrami Obsługi Inwestora będzie obejmowała także
promocję województw z uwzględnieniem tzw. sektorów wysokiej szansy. Jak mówi wiceprezes PAIiIZ, regiony rzadko okreÂślajĹĄ to, w czym sĹĄ lepsze i to, w czym gorsze. A właÂśnie taka typologia pozwala na ich indywidualnĹĄ, skutecznĹĄ promocję.

Żródło: "GAZETA SAMORZÄ˝DOWA"




salutuj - Sob Sie 20, 2005 1:43 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



miglanc - Sob Sie 20, 2005 2:45 pm
Z Gazety Wyborczej:

Po pracę na prowincję?

Wojciech Pelowski 19-08-2005 , ostatnia aktualizacja 19-08-2005 23:27

Inwestorzy nie wybierają już stolicy, wolą budować fabryki i otwierać firmy w innych regionach Polski. Tam powstają nowe miejsca pracy, tam toczy się walka samorządów o przyciąganie kapitału z zagranicy

Tendencja jest wyraźna - inwestorzy chętniej wybierają regiony niż stolicę. Przywożą dziesiątki, czasem setki milionów euro i szukają pracowników - mówią zgodnie przedstawiciele pośredników pracy i Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. To dzięki temu województwo małopolskie zdetronizowało Mazowsze pod względem najniższego bezrobocia - niespełna 14 proc. W Warszawie pracę znaleźć coraz trudniej, a coraz łatwiej na prowincji - tak wynika z badań jednej z największych firm pośrednictwa pracy Pracuj.pl.

Dokąd po pracę

Portal analizował oferty dla osób z wyższym wykształceniem. Wciąż najwięcej dotyczyło pracy w przemyśle ciężkim, ale rośnie też liczba ofert w telekomunikacji i firmach zajmujących się zaawansowanymi technologiami. A firmy farmaceutyczne oraz te z branży IT niemal podwoiły liczbę ofert w porównaniu z I kwartałem 2005 r.

Skąd te oferty? - Teraz z Warszawy pochodzi już tylko co szósta. W pierwszym kwartale 2005 r. ze stolicy była co piąta, a w roku 2004 - co czwarta oferta - wylicza Przemysław Gacek, prezes Pracuj.pl.

Podobne spostrzeżenia ma Izabela Juralewicz z dużej agencji Jobs.pl: - Do 2002 r. na rynku pracy liczyła się tylko Warszawa. Dziś w naszych ofertach zaczynają wybijać się Katowice, Trójmiasto i Kraków. Na uwagę zasługuje też Łódź, w której jeszcze niedawno był zastój. Szybko przybywa ofert w informatyce i telekomunikacji. Rusza też transport i logistyka.

Śladem inwestycji

Wzrost gospodarczy zaowocował zwiększeniem nowych rodzimych inwestycji, ale do Polski ciągną też inwestycje zagraniczne. - I to regiony korzystają na nich najbardziej, bo zagraniczne firmy coraz częściej właśnie w nich lokują swoje centra obsługi klientów, centra zarządzania kadrami i księgowością oraz zakłady produkcyjne. Regiony są coraz lepiej oceniane przez inwestorów - mówi prezes PAIIZ Andrzej Zdebski.

Wybija się region wrocławski. Whirlpool produkujący sprzęt AGD powiększa swoją fabrykę - wartość inwestycji to 135 mln euro, powstanie tysiąc miejsc pracy. Komputerowy Hewlett-Packard wykłada 50 mln euro na obsługę informatyczną i księgową - tysiąc zatrudnionych. Fagor buduje fabrykę AGD za 30 mln euro. Koelner fabrykę akcesoriów budowlanych za 25 mln euro. Wabco rozbudowuje zakład produkujący systemy hamulcowe - 25 mln euro, a Volvo rozszerza działalność o centrum obsługi księgowej i informatycznej na Europę - stworzy 600 nowych miejsc pracy.

- Naszą perełką jest Siemens - mówi wiceprezydent Wrocławia Jarosław Obremski. - Firma zbuduje u nas za 10mln euro laboratorium i centrum testowe dla telefonii komórkowej. To będzie dobrze płatna praca dla 300 wysokiej klasy specjalistów. Do tego razem z Kobierzycami walczymy o przyciągnięcie LG Philips - dodaje. Ostatnia z inwestycji miałaby wartość ponad 1 mld euro!

Dobrze radzą sobie Kraków i Niepołomice, które zwabiły do siebie motoryzacyjnego MAN-a. Niemcy wybudują tam fabrykę za prawie 100 mln euro. Philip Morris International wybrał Kraków na centrum księgowości i zarządzania kadrami w Europie - praca dla 500 osób. Takie centrum prowadzi i rozwija już Lufthansa.

W Mławie natomiast fabrykę rozbudowuje koreański koncern LG - chce produkować 6 mln plazmowych telewizorów i ekranów LCD rocznie, by zabezpieczać dostawy na całą zachodnią Europę.

Jak przyciągać inwestorów

Andrzej Zdebski podkreśla, że władze samorządowe w ostatnich latach zmieniły - wcześniej sztywne - podejście do inwestorów. - To widać szczególnie tam, gdzie tych inwestorów jest najwięcej - twierdzi. Obok Wrocławia dobrze postrzegane są m.in. Łódź (Gilette - kosmetyki), Olsztyn (Michelin - opony).

Małopolska zmienia swój wizerunek regionu mało przyjaznego dla inwestorów. Województwo powołuje specjalną spółkę zajmującą się wykupem prywatnych działek i przygotowaniem ich pod duże inwestycje. Samorząd obiecał przeprowadzić wiele inwestycji drogowych w okolicach planowanej fabryki MAN-a w Niepołomicach.

Burmistrz tego miasta Stanisław Kracik już liczy korzyści: - Nowi bogaci mieszkańcy, wyższe wpływy z podatków, więcej miejsc pracy, niższe bezrobocie.

Nowym pomysłem wicemarszałka Małopolski Witolda Śmiałka jest utworzenie specjalnych kierunków studiów na krakowskich uczelniach. - Chcemy wciągnąć inwestorów i uczelnie do wspólnych projektów. Niech uczelnie kształcą ludzi, którzy od razu mogą mieć pracę w nowych zakładach - mówi. Podobnie myśli Jerzy Rakowski, burmistrz Mławy: - Zaczynamy współpracę z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Ciechanowie - chodzi o powołanie specjalnego wydziału elektronicznego.

Ściana wschodnia chce się podnieść

Według prezesa PAIIZ kluczem do sukcesu regionalnych ośrodków jest - obok aktywności i kreatywności samorządów oraz wykształcenia ich mieszkańców - komunikacja. Wygrywają ci, którzy mają dobre drogi, jak Wrocław, albo prężne lotniska regionalne z połączeniami do wielu europejskich miast, jak Kraków - zaznacza.

- Pracujemy nad tym, żeby zachęcać biznesmenów do inwestycji na wschodzie Polski. Ale inwestorowi utrudnień w komunikacji nie zrekompensuje pomoc, którą jesteśmy w stanie zaoferować - mówi prezes.

Wiedzą to samorządowcy na tzw. ścianie wschodniej. - Razem z władzami województwa staramy się o budowę lotniska regionalnego w Topolanach - mówi Tadeusz Arłukowicz, rzecznik prezydenta Białegostoku. - To jednak ogromny wysiłek. Dlatego wcześniej z urzędem marszałkowskim chcemy przystosować istniejące już w mieście lotnisko sportowe do ruchu pasażerskiego - dodaje.

Budowę regionalnych portów lotniczych planują też władze w Koszalinie, Lublinie, Modlinie i Kielcach.

Władze Podkarpacia natomiast alarmują, że bez szybkiej budowy autostrady do granicy z Ukrainą ich region zostanie zupełnie zmarginalizowany. - Jeśli autostrada A4 skończy się na Tarnowie (takie są plany rządowe do 2013 r.), to z połączenia południowej Polski z Ukrainą nic nie będzie! Słowacy i Czesi przejmą ruch tranzytowy ze Wschodu na Zachód razem z centrami logistycznymi, które będą mu towarzyszyć - ostrzega Daniel Kozdęba, wiceprezes Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. W lobbing za budową A4 włączyli się też Ukraińcy, a nawet ambasada USA w Polsce.

Na razie Podkarpackie postawiło na rozwój lotniska. Po ogłoszeniu przez Ryanair lotów z Rzeszowa do Niemiec i Anglii ruszyły prace przy Podkarpackim Parku Naukowo-Technologicznym (do inwestycji szykuje się kilka "dużych firm").

Czekanie na kolejnych

Zdaniem analityków rynku pracy ofert w regionach będzie coraz więcej. Podobnie ma być z inwestycjami. - Gdyby już dziś w Polsce lotniska miały gęstszą sieć połączeń z Europą, tych regionalnych inwestycji byłoby znacznie więcej - twierdzi Andrzej Zdebski. Wszystko jednak wskazuje na to, że połączeń przybędzie - polski rynek lotniczy należy do najbardziej dynamicznych na świecie.

Co z drogami? - Źle. Jestem radnym w Mielcu, który lwią część budżetu wydaje na inwestycje drogowe. Ale i tak w takim tempie odnowienie dróg będzie trwać u nas 70 lat - przyznaje Daniel Kozdęba.

Szef PAIIZ jednak pociesza: - Fenomenem jest rozwijająca się turystyka. Niedawno spotkałem się z turystami biznesmenami, którzy przyjechali odpocząć do Krakowa. Chwilę później wrócili, żeby tu zainwestować.

Ryanair, zapowiadając uruchomienie połączeń z Rzeszowa, zadeklarował, że ruch na lotnisku wzrośnie w krótkim czasie z 80 do 400 tys. pasażerów rocznie.
_______________
___


Denerwuje mnei slowo "prowincja" od razu widac, ze artykul napisal warszawiak, ktoremu sloma z butow wylazi.

Cieszy mnei wysoka pozycja Slaska i Gornego - tradycyjnie juz na drugim miejscu i Dolnego. Tylko Opole sie ociaga.



wroclawczyk - Sob Sie 20, 2005 7:50 pm
mnie tez cieszy ta pozycja ale zauwazcie ze byc moze w tym roku juz was wyprzedzimy w ilosci tych BIZ
Opolskie tez mnie osłabia, taka dziura zawsze na mapkach. Nie sprzyja to konsolidacji regionu. Dobrze z ejest ta A4




maciek - Sob Sie 20, 2005 7:54 pm

mnie tez cieszy ta pozycja ale zauwazcie ze byc moze w tym roku juz was wyprzedzimy w ilosci tych BIZ
Opolskie tez mnie osłabia, taka dziura zawsze na mapkach. Nie sprzyja to konsolidacji regionu. Dobrze z ejest ta A4


Pożyczymy sobie Waszego prezydenta, albo tego poprzedniego. Dobrze płacimy. Co Ty na to?



wroclawczyk - Sob Sie 20, 2005 8:41 pm
prezydenta macie dobrego. Mysle ze problemem jest to ze w przeciwienstwie do DŚ wasz region nie przeszedł szokowej terapii rynkowej. U nas zamknięto wszystkie kopalnie w okolicach Wałbrzycha ale po tym momencie mogło byc juz tylko lepiej i jest...
W sumie to chciałbym aby DŚ był taką polską Bawarią



Wit - Sob Sie 20, 2005 8:54 pm
Rafis...mam nadzieję, ze adres naszej stronki widnieje w Twoich "ulubionych"
zależy nam na kontaktach za pozostałymi regionami Polski, bo najgorsze to jest dusic się we własnym sosie....może i Kot u nas sie zarejestruje



maciek - Sob Sie 20, 2005 9:01 pm
@Rafis, Bawarią nie będziecie, bo na DŚ nie mieszkają Bawarczycy. W Bawarii mieszkańcy czują się Bawarczykami. W przypadku DŚ tego nie ma, bo gdzie jak gdzie, ale tam jest najwięcej mieszanej ludności.



maciek - Sob Sie 20, 2005 9:05 pm
BTW, wbrew temu co mówią komuchy górnictwo ma sie u nas całkiem dobrze (nie mylić z niesławną ustawą). Problem nie tkwi w restrukturyzacjach a w otwartości umysłu, pomyśle na siebie i szukaniu inwestorów a nie czekaniu na nich.



wroclawczyk - Sob Sie 20, 2005 9:06 pm
Mówiłem o aspekcie gospodarczym czyli całkowitej przemianie regionu np z rolniczego na nowoczesny przemysł.

Strone mam w ulubionych i napewno bede tu zaglądał



wroclawczyk - Sob Sie 20, 2005 9:08 pm

BTW, wbrew temu co mówią komuchy górnictwo ma sie u nas całkiem dobrze (nie mylić z niesławną ustawą). Problem nie tkwi w restrukturyzacjach a w otwartości umysłu, pomyśle na siebie i szukaniu inwestorów a nie czekaniu na nich.

moim zdaniem upadek górnictwa wegla to tylko kwestia czasu...



darius - Sob Sie 20, 2005 9:21 pm

@Rafis, Bawarią nie będziecie, bo na DŚ nie mieszkają Bawarczycy. W Bawarii mieszkańcy czują się Bawarczykami. W przypadku DŚ tego nie ma, bo gdzie jak gdzie, ale tam jest najwięcej mieszanej ludności.

Dlaczego? Z tego co pamietam, to jedna z wielu rzeczy,z których słynie Bawaria są ...czerwone dachy. Nie wiem jak to wygląda w całym Wrocławiu,ale na Krzykach (okolice Gajowickiej) chyba wszystkie domki i dwupiętrówki mają czerwone dachy, więc jak w Bawarii
Poza tym, jesli mowa o Bawarii, to szkoda,że na DŚ nie ma jakiejś polskiej firmy, która mogłaby być graczem na skale światowa - cos w rodzaju BMW
Toyota i Faurecia to trochę za mało, a LG/Philips póki co to w sferze planów no i wszytsko to kapitał zagraniczny...
Zmarnowaliśmy duuużo lat.
A tak wogóle to najbardziej mi szkoda Odry (teraz nie jestem pewien czy ta firma się tak nazywała, czy ten komp z tej firmy - wiem,że na poczatku lat 90-tych kupił to Siemens i mocno zredukował,ale chyba się w porę zreflektował i teraz na gruzach tamtej firmy tworzy swoje centrum badawczo-naukowe) - gdyby to były inne czasy, może mielibysmy europejskiego odpowiednika IBM...



darius - Sob Sie 20, 2005 9:26 pm
...a Górny Śląsk będzie Nadrenią Płn-Westfalią
i jeszcze,żeby nikt na pd nie został bez partnera....Małopolska to będzie druga Badenia Wirtembergia - trudne zadanie,bo tu trzebaby znaleźć drugiego Mercedesa

Ale jesli by się tak bliżej przyjrzeć to można znaleźć dużo podobieństw między tymi polskimi i niemieckimi regionami...gospodarka, geografia, nawet kultura.



maciek - Sob Sie 20, 2005 9:38 pm
Darius, Śląsk to Śląsk a podobieństwa mogą tyczyś się jedynie kwestii gospodarczych. Jakież podobieństwa widzisz w kulturze pomiędzy Bawarią a DŚ?



wroclawczyk - Sob Sie 20, 2005 9:43 pm
podobienstwo jest jedno ale wielkie, wiekszosc "wygnanych" m.in. z terenów dzisiejszego DŚ osiedliła sie w Bawarii. Wg mnie własnie regiony gdzie społeczenstwo jest młode maja najwieksze szanse w gospodarczej rywalizacji.

Darius ale np BMW to firma amerykanska
Dzis pieniądz nie ma ojczyzny i mysle ze DŚ zmierza w dobrym kierunku.
Za przemysłem ida usługi i finanse



darius - Sob Sie 20, 2005 9:45 pm
akurat z ta kultura to się pospieszyłem...
DŚ,a zwłaszcza Wrocław po II w światowej stał się domem wielu Polaków z kresów wschodnich, więc raczej cięzko tu wskazać podobieństwa, bo nasze kresy,to już jednak całkiem inna kultura...juz chyba większe będą między GŚ (byłymi terenami niemieckimi z dużą mniejszością niem.) a Bawarią.



darius - Sob Sie 20, 2005 9:51 pm

Darius ale np BMW to firma amerykanska
Dzis pieniądz nie ma ojczyzny i mysle ze DŚ zmierza w dobrym kierunku.
Za przemysłem ida usługi i finanse


Amerykańska?? nie wiem jak wygląda struktura akcjonariuszy (z tego co pamietam, to wiekszośc akcji nalezy do rodziny załozycieli - BMW jest jedna z najw. rodzinnych firm na świecie...najw. jest Wal Mart),jeśli to miałeś na myśli,ale BMW jak dla mnie zawsze bedzie niemieckim produktem z Bawarii, nawet jesli ameryk. akcjonariusze będa posiadac pakiet kontrolny



miglanc - Nie Sie 21, 2005 11:38 am

prezydenta macie dobrego. Mysle ze problemem jest to ze w przeciwienstwie do DŚ wasz region nie przeszedł szokowej terapii rynkowej. U nas zamknięto wszystkie kopalnie w okolicach Wałbrzycha ale po tym momencie mogło byc juz tylko lepiej i jest...
W sumie to chciałbym aby DŚ był taką polską Bawarią
Oj Rafis Rafis tyle juz Ci tlumaczylem a Ty dalej swoje. U nas zrobiono terapie szokowa - restrukturyzacja przeprowadzono w tempie 10 razy szybszym niz w Anglii i Niemczech, a zwalnianym gornikom dano kilka razy mniejsze odszkodowania niz w teatcherowskiej Anglii. Zelazna dama dala angielskim gornikom odprawy za ktore mogli sobie wowczas kupic nowy jednorodzinny dom, nasz premier Buzek dal odprawy za ktore mogli sobie nasi gornicy kupic cinquecento. Teatcher to w porownaniuz Buzkiem byla niemal socjalistka. A w powszechnej opinii to nasi gornicy mieli oplywac w luksusy - zreszta podobne bzdury na resorach opowiada sie o pensjach gornikow.
10 lat temu w gornictwie pracowalo pol miliona ludzi dzis - 90 tysiecy. Na Gornym Slasku restrukturyzacja juz jest prawie zakonczona i juz bedzie tylko lepiej.



miglanc - Nie Sie 21, 2005 11:46 am

Darius ale np BMW to firma amerykanska
Dzis pieniądz nie ma ojczyzny i mysle ze DŚ zmierza w dobrym kierunku.
Za przemysłem ida usługi i finanse
Twierdzenie, ze pieniadz nie ma ojczyzny to bzdura ekonomiczna. To sie sprawdz tylko w teorii. Wielkie koncerny dziala irracjonalnie bo prawie zawsze kieruja sie szowinizmem narodowym lub emocjami, a bardzo rzadko rachunkiem ekonomicznym. Jesli juz o BMW mowa to oni wybudowali sobie fabryke w Lipsku mimo iz sila robocza tam droga i podatki tez wysokie. Gdyby sie kierowali rachunkiem ekonomicznym zainwestowaliby na przyklad na Dolnym Slasku. Niedawno ta firma miala byc sprzedana i wlasciciele tej firmy powiedzieli wyraznie, iz nie zaakcpetuja inwestorow spoza Niemiec nawet jesli beda oferowac wiecej pieniedzy. Dokladnie tak samo dziala wielki biznes na calym swiecie.

Dlatego powtarzam dopoki nie bedzie polskiego kapitalu dopoty nie bedzie u nas inwestycji z najwyzszej polki. Firmy beda tworzyc u nas oddzialy i labolatoria testowe - ale caly know - how beda mieli w swoich poki co ojczyznach. Oddzialy ktore powstaja w Polsce - jak Siemens we Wroclawiu beda slozyc miedzy innymi do werbowania najlepszych do centrali. Tu w Polsce beda pracowac przecietni a najciekawsze miejsca pracy beda w Niemczech.

Kapitalizm jest racjonalny tylko na papierze niestety - w koncernach pracuja ludzie i kieruja sie emocjami i sentymentami.

edit
Nie jest to oczywiscie regula - sa na przyklad firmy ktore dziala racjonalnie. Taka firma jest AMD - oni przejeli nrd-owskie zaklady elektoroniczne w Dreznie i tam powstala fabryka mikroprocesorow i centrum badawczo rozwojowe.

Siemens przejal zaklady Elwro - i co z nimi zrobil wiadomo. Mysle ze duzy wplyw na to ma wizerunek kraju. Amerykanie nie bali sie porzadnej inwestycji w Niemczech - bo Niemcy maja dobra opinie. Niemcy natomiast nie zrobili czegos podobnego we Wroclawiu bo sa da nas uprzedzeni.

Tak wiec trzeba pracowac nad promocja kraju i regionu, ale tez trzeba wspierac powstawanie rodzimego kapitalu. Mysle ze akurat w tych dwoch dziedzinach Wroclaw radzi sobie dobrze



wroclawczyk - Nie Sie 21, 2005 12:00 pm
BMW napewno dostało niezłe wsparcie od rzĹĄdu Niemiec. Decyzje o budowie fabryki w Lipsku tłumaczyli tym ze tam bedzie lepsza jakosc podczas gdy powszechnie wiadomo ze np Gliwicki Opel solidniej niz w Niemczech.
Poza tym decyzja BMW to raczej wyjĹĄtek potwierdzajĹĄcy regułę. Ostatnie potęzne inwestycje motoryzacyjne w Polsce, Czechach czy na Słowacji to najlepsze przykłady tego ze koncerny kieruja sie tylko ekonomiĹĄ.
We wrocławskim Siemensie pracujĹĄ najlepsi informatycy w Europie, więc jak Niemcy czegos nie potrafiĹĄ to dzwonia po Polaków.
Do przenosin tez zbyt wielu chętnych nie ma bo zarobki w tej dziedzinie nie sa wcale az o tyle wieksze w Niemczech.

"Wystarczy zapukać do drzwi którejÂś z firm, przekroczyć próg i zaczĹĄć
realizować marzenia – potwierdza Seweryn Krajewski, który już na studiach zaczĹĄł pracę we wrocławskim centrum rozwoju oprogramowania Siemensa. Dzisiaj 28-letni Krajewski jest autorytetem dla informatyków firmy w całej Europie i – jak mówi jego szef – przykładem dla 550 pracowników wrocławskiego oÂśrodka.
Krajewski wspólnie z kolegĹĄ wymyÂślił i opracował program, dzięki któremu operatorzy telefonów na kartę mogĹĄ przyznawać milionom użytkowników komórek dodatkowe minuty, SMS-y czy inne bonusy. Program zdobył wielkĹĄ popularnoÂść na całym Âświecie. Używa go kilkudziesięciu operatorów, w tym polski Heyah. To sprawiło, że Krajewski stał się sławĹĄ w branży i już kilka firm kusiło go większymi pieniędzmi i pracĹĄ za granicĹĄ. Konsekwentnie odmawiał, bo na tym etapie kariery woli gromadzić doÂświadczenia. A Siemens mu to zapewnia. Nie widzi powodu, żeby Wrocław zamieniać na Hamburg czy Sztokholm. Tu i tam robiłby
to samo.
(...)



miglanc - Nie Sie 21, 2005 12:22 pm

BMW napewno dostało niezłe wsparcie od rzĹĄdu Niemiec. Decyzje o budowie fabryki w Lipsku tłumaczyli tym ze tam bedzie lepsza jakosc podczas gdy powszechnie wiadomo ze np Gliwicki Opel solidniej niz w Niemczech.
Poza tym decyzja BMW to raczej wyjĹĄtek potwierdzajĹĄcy regułę. Ostatnie potęzne inwestycje motoryzacyjne w Polsce, Czechach czy na Słowacji to najlepsze przykłady tego ze koncerny kieruja sie tylko ekonomiĹĄ.
We wrocławskim Siemensie pracujĹĄ najlepsi informatycy w Europie, więc jak Niemcy czegos nie potrafiĹĄ to dzwonia po Polaków.
Do przenosin tez zbyt wielu chętnych nie ma bo zarobki w tej dziedzinie nie sa wcale az o tyle wieksze w Niemczech.
Ale te inwestycje w Polsce i na Slowacji nie powoduja zamykania fabryk w krajach macierzystych. To jest w wiekszosci wzrost produkcji a nie przenosiny.

A Siemens postapil irracjonalnie i teraz widac ponosi tego konsekwencje.

"Wystarczy zapukać do drzwi którejÂś z firm, przekroczyć próg i zaczĹĄć
realizować marzenia – potwierdza Seweryn Krajewski, który już na studiach zaczĹĄł pracę we wrocławskim centrum rozwoju oprogramowania Siemensa. Dzisiaj 28-letni Krajewski jest autorytetem dla informatyków firmy w całej Europie i – jak mówi jego szef – przykładem dla 550 pracowników wrocławskiego oÂśrodka.
Krajewski wspólnie z kolegĹĄ wymyÂślił i opracował program, dzięki któremu operatorzy telefonów na kartę mogĹĄ przyznawać milionom użytkowników komórek dodatkowe minuty, SMS-y czy inne bonusy. Program zdobył wielkĹĄ popularnoÂść na całym Âświecie. Używa go kilkudziesięciu operatorów, w tym polski Heyah. To sprawiło, że Krajewski stał się sławĹĄ w branży i już kilka firm kusiło go większymi pieniędzmi i pracĹĄ za granicĹĄ. Konsekwentnie odmawiał, bo na tym etapie kariery woli gromadzić doÂświadczenia. A Siemens mu to zapewnia. Nie widzi powodu, żeby Wrocław zamieniać na Hamburg czy Sztokholm. Tu i tam robiłby
to samo.
(...)
To akurat potwierdza co innego - obecnie praca coraz mniej wiaze sie z lokalizacja. Program mozna napisac np na Kamczatce, wyslac go mailem do Monachium i dostac tantiem poczta. Dlatego Krajewski nie musi sie przenosic. To pozytywny trend, ale to dotyczy tylko geniuszy;)

Na prawde nie sadze zeby we Wroclawiu powstalo kiedykolwiek takie centrum Siemensa jak w Niemczech. Choc moze zbuduja cos porzadnego jesli beda wiedziec ze nasi sa lepsi od ichnich. Ale bedzie to dla nich upokarzajace - jednk nie lodzmy sie ludzie sa ludzmi. Naprawde przyklady zarzadzania wielkimi firmami pokazuja ze one bardzo zadko zachowuja sie racjonalnie - na szczescie konsumenci tez sa irracjonalni. Tylko dziekit emu to sie jakos kreci.



MarcoPolo - Nie Sie 21, 2005 1:01 pm

Darius ale np BMW to firma amerykanska
Dzis pieniądz nie ma ojczyzny i mysle ze DŚ zmierza w dobrym kierunku.
Za przemysłem ida usługi i finanse
Twierdzenie, ze pieniadz nie ma ojczyzny to bzdura ekonomiczna. To sie sprawdz tylko w teorii. Wielkie koncerny dziala irracjonalnie bo prawie zawsze kieruja sie szowinizmem narodowym lub emocjami, a bardzo rzadko rachunkiem ekonomicznym. Jesli juz o BMW mowa to oni wybudowali sobie fabryke w Lipsku mimo iz sila robocza tam droga i podatki tez wysokie. Gdyby sie kierowali rachunkiem ekonomicznym zainwestowaliby na przyklad na Dolnym Slasku. Niedawno ta firma miala byc sprzedana i wlasciciele tej firmy powiedzieli wyraznie, iz nie zaakcpetuja inwestorow spoza Niemiec nawet jesli beda oferowac wiecej pieniedzy. Dokladnie tak samo dziala wielki biznes na calym swiecie.

Dlatego powtarzam dopoki nie bedzie polskiego kapitalu dopoty nie bedzie u nas inwestycji z najwyzszej polki. Firmy beda tworzyc u nas oddzialy i labolatoria testowe - ale caly know - how beda mieli w swoich poki co ojczyznach. Oddzialy ktore powstaja w Polsce - jak Siemens we Wroclawiu beda slozyc miedzy innymi do werbowania najlepszych do centrali. Tu w Polsce beda pracowac przecietni a najciekawsze miejsca pracy beda w Niemczech.

Kapitalizm jest racjonalny tylko na papierze niestety - w koncernach pracuja ludzie i kieruja sie emocjami i sentymentami.

edit
Nie jest to oczywiscie regula - sa na przyklad firmy ktore dziala racjonalnie. Taka firma jest AMD - oni przejeli nrd-owskie zaklady elektoroniczne w Dreznie i tam powstala fabryka mikroprocesorow i centrum badawczo rozwojowe.

Siemens przejal zaklady Elwro - i co z nimi zrobil wiadomo. Mysle ze duzy wplyw na to ma wizerunek kraju. Amerykanie nie bali sie porzadnej inwestycji w Niemczech - bo Niemcy maja dobra opinie. Niemcy natomiast nie zrobili czegos podobnego we Wroclawiu bo sa da nas uprzedzeni.

Tak wiec trzeba pracowac nad promocja kraju i regionu, ale tez trzeba wspierac powstawanie rodzimego kapitalu. Mysle ze akurat w tych dwoch dziedzinach Wroclaw radzi sobie dobrze



absinth - Nie Sie 21, 2005 1:13 pm
tez kiedys wierzylem ze kapital nie ma ojczyzny ale coraz wiecej przykladow swiadczy ze nie jest to jakis niepodwazalny dogmat
przyklad z ostatnich tygodni kiedy mowilo sie o przejecie francuskiego danona przez amerykanska pepsi
we francji podniesiono takie larum ze to zamach na interesy narodowe i sprawa ucichla
sa tez oczywiscie przyklady przeciwne chocby angielski rover
a wiec tego ze pieniadze nie maja ojczyzny jako niepodwazalnej zqsady traktowac nie mozna



wroclawczyk - Nie Sie 21, 2005 4:45 pm

tez kiedys wierzylem ze kapital nie ma ojczyzny ale coraz wiecej przykladow swiadczy ze nie jest to jakis niepodwazalny dogmat
przyklad z ostatnich tygodni kiedy mowilo sie o przejecie francuskiego danona przez amerykanska pepsi
we francji podniesiono takie larum ze to zamach na interesy narodowe i sprawa ucichla
sa tez oczywiscie przyklady przeciwne chocby angielski rover
a wiec tego ze pieniadze nie maja ojczyzny jako niepodwazalnej zqsady traktowac nie mozna


hehe ale mówimy o kapitalizmie a nie socjalizmie. We Francji rządz azwiazki zawodowe i będa blokowały każda próbe prywatyzacji gdyz wiedza ze oznacza to masowe zwolnienia. Jednak widac ze Francja źle na tym wychodzi a Wielka B wychodzi bardzo dobrze.
A np Fiat? zamknał włoskie fabryki a nie polskie. Niemieckie koncerny przenoszac produkcje do Polski tez zamykaja fabryki w swoim kraju tylko ostatnio mało sie o tym pisze zeby nie denerwowac związków. 3M przenoszac produkcje lekkiego gipsu do Wrocka zlikwidował fabryki we Francji, Japonii i Niemczech.
Ja mam podobne zdanie do Marco Polo. Najpierw do Polski przenoszona była rosta produkcja a wrecz sam montaz. Teraz pojawiaja sie centra usługowe oraz rozwojowe.
Natomiast pojawienie sie polskich duzych firm to kwestia wielu lat. Akumulacja kapitału trwa dziesieciolecia.



absinth - Nie Sie 21, 2005 4:50 pm
hehe widze ze mamy podobne zdanie o Francji



miglanc - Nie Sie 21, 2005 5:15 pm
Z tym socjalizmem francuskim to bardziej mit niz rzeczywistosc. Oni maja najwyzsza na swiecie wydajnosc godzinowa pracy, wiec moga sobie pozwolic na krotki tydzien pracy. Po prostu ich na to stac. Ale jesli ktos sie obija w pracy lub pracuje niesolidnie to jest to we Francji bardzo silnie tepione, paradoksalnie bardziej nawet w segmencie panstwowym niz prywatnym. Francuzi maja tez bardzo zdolnych inzynierow wiec dzieki temu ich gospodarka sie kreci - inwestuja duzo w armie i kosmos i stad maja nowoczesne technologie. Problem maja z nadetymi wydatkami socjalnymi, ktore powoduja ze wielu ludziom sie nie chce pracowac i wola zyc z zasilku. To tez jest polski problem.

A co do Niemiec to taka prymitywna produkcj jak gips jest przenoszona do innych krajow, ale tez nie powszechnie. Bardziej nowoczensa gospodarka jednak caly czas rozwija sie w Niemczech. Ten kraj jest drugim po Japonii na swiecie skupiskiem robotow i automatow. Oni maja na maksa zautomatyzowna produkcje wiec u nich koszy pracy w ten sposob malaeja. Zatrudniaja mniej robotnikow, ale wiecej inzynierow. To jest teraz trend ktory sie rozszerza dalej. Coraz mniej firm bedzie sie przenosic, beda zwealniach robotnikow a na ich miejsce wsadzac automaty. Niemcy nie maja jednak tak wybitnych konstruktorow jak Francja. Wiec tu jest pole do popisu dla najlepszych Polakow.

Zreszta poki co niestety Polska jest uzalezniona gospodarczo od tych dwoch panstw (i Rosji) wiec sytuacja gospodarcza u nich odbija sie na Polsce. Zyczmy im jak najlepiej.



absinth - Nie Sie 21, 2005 5:21 pm
ljuk o Francji slyszalem cos innego od mojej znajomej ktora byla tam przez rok
szczegolnie w stosunku co jest na poczatku twojego posta
sam nie wiem bo nie znam z autopsji tamtejszych realiow



miglanc - Nie Sie 21, 2005 5:28 pm

ljuk o Francji slyszalem cos innego od mojej znajomej ktora byla tam przez rok
szczegolnie w stosunku co jest na poczatku twojego posta
sam nie wiem bo nie znam z autopsji tamtejszych realiow
O tym zwalnianiu pracownikow wiem z godnego zaufania zrodla. A wydajnosc pracy to dane statystyczne kiedys je prezentowalem na SCC, ale juz mi sie nie chce googlowac.

A propos sedna dyskusji to bardziej niz same inwestycje zagraniczne, dla dobra kraju moze zrobic wypromowanie wlasnej marki - tak jak na przyklad czeska Skoda.



absinth - Nie Sie 21, 2005 5:34 pm
czeska Skoda byla juz marka w 20 leciu

z reszta teraz akurat dzieki inwestycji zagranicznej ze tak to okresle jest marka



miglanc - Nie Sie 21, 2005 5:36 pm

czeska Skoda byla juz marka w 20 leciu

z reszta teraz akurat dzieki inwestycji zagranicznej ze tak to okresle jest marka
Podobnie jak audi - to tylko logo, cos czego nie lubi Damian;)



wroclawczyk - Nie Sie 21, 2005 6:12 pm
ja o Francji mam jak najgorsze zdanie które zostało pogorszone wypowiedziami Siuraka.
Nigdy nie uwazałem jej za kraj silny gospodarczo-oczywiscie w porównaniu z GB czy RFN. Tam dominują panstwowe molochy z przerostem zatrudnienia i miliardami długów np Alstom.
Co do gipsu to nie wiem czy jest prymitywny bo to jest tzw lekki gips którego w Polsce sie nie stosuje bo dla naszych szpitali jest z adrogi. Poza tym jakos wątpie żeby niemieccy robotnicy tez tak bardzo cieszyli sie z tego ze przenoszą nawet ta najprostsz aprodukcje do np Polski.
Co do Czech to to był o wiele bogatszy od Polski kraj.Własciwie to chyba tylko Śląsk i moze Pomorze i czesciowo Wielkopolska były na podobnym poziomie rozwoju co Czechy.
Co do Niemiec to trudno zeby sie tam nie inwestowało skoro siła nabywcza jest ogromna. Tam inwestuje sie bodaj 50 mld EUR rocznie podczas gdy u nas 10 i to jest rekord
ale dla nas ta kasa ma o wiele wieksze znaczenie.



Wit - Nie Sie 21, 2005 6:20 pm
Tyklo VW spierd.....nieco wizerunek marki....podobnie jak z seatem, audi i czy nawet bentleyem i lamborghini.....disel w lambo....paranoja?BTW
Niestety...nawet mój ulubony koncren motoryzacyjny czyli fiat, tez powoli zatraca wizerunek swoich marek



darius - Nie Sie 21, 2005 8:47 pm
Z całym szacunkiem dla Ciebie ljuk,ale Francja już miała zdolnych i dobrych inżynierów, dzisiejsi wg mnie są gorsi od np. niemieckich...dzis Francji pozostaja sny o potędze, sny wspierane nacjonalizmem w najgorszym wydaniu...no coż jestem trochę uprzedzony do Francuzów i w Europie to Niemcy i WB rozdają karty w większości dziedzin...
A źródło wydajności gosp. Francji nie tkwi wcale w wydajności pracy, tylko w transferach z zagranicy..a co jak co Francuzi sa z tego znani, np opłata licencyjna za korzystanie z marki Orange przez TPSA w wysokości 1,5% rocznych przychodów!!!...nikt tak nie drenuje jak Francuzi.
Chetnie bym zajrzał to tych statystyk, na które się tu powołujesz...



miglanc - Nie Sie 21, 2005 10:14 pm

Z całym szacunkiem dla Ciebie ljuk,ale Francja już miała zdolnych i dobrych inżynierów, dzisiejsi wg mnie są gorsi od np. niemieckich...dzis Francji pozostaja sny o potędze, sny wspierane nacjonalizmem w najgorszym wydaniu...no coż jestem trochę uprzedzony do Francuzów i w Europie to Niemcy i WB rozdają karty w większości dziedzin...
A źródło wydajności gosp. Francji nie tkwi wcale w wydajności pracy, tylko w transferach z zagranicy..a co jak co Francuzi sa z tego znani, np opłata licencyjna za korzystanie z marki Orange przez TPSA w wysokości 1,5% rocznych przychodów!!!...nikt tak nie drenuje jak Francuzi.
Chetnie bym zajrzał to tych statystyk, na które się tu powołujesz...
Uprzedzenie. Przemysl maja nowoczesny i jakos sobie radzi. Armie poki co maja druga po USA. Nie jestem milosnikiem Frnacuzow - ale to przyznac im trzeba. A transfery - ktoz tego nie robi - przynajmiej dbaja o swoj interes.

A propos niemieckich inzynierow - wczoraj przeczytalem komentarz niemieckiej gazety na temat postepow motoryzacji. Bylo mniej wiecej tak "Niemiecki przemysl motoryzacyjny utracil kontakt z nowoczesna technologiami ekologicznymi" Zas za najnowoczesniejsze uznano PSA i Renault wlasnie.

A wiesz kto jest mistrzem transferow i sztuczek statystycznych - USA. Francuzi im do piet nie dorastaja. Amerykanie falszuja swoje statystyki PKB dzieki zawyzaniu wartosci towarow. Wiele firm amerykanskich utrzymuje sie przy zyciu tylko i wylacznie dzieki emitowaniu obligacji - ktore sa masowo wykuwpywane przez Chinczykow. Chinczycy maja nadwyzke dolara na wskutek eksportu wiec pozbywaja sie pieniedzy udzielajac Amerykanom kredytu - cale USA to jeden wielki kredyt. Rzeczywista wydajnosc pracy jest tam duzo nizsza niz w Europie, ale maja kupe kasy dzieki pozyczkom.

Francuzi jeszcze cos tam produkuja, a Amerykanie to juz prawie cala produkcja przenisli do Chin. Pod wzgledem robotyzacji i automatyzacji USA sa "100 lat za murzynami" - do piet nie dorastaja Europie a Japonii to nawet nie maja co marzyc. Poziom zycia maja wysoki. Oni malo pracuja a duza konsumuja - bo transferuja $ z calego swiata. A swiat nie ma innego wyjscia jak sie na to zgodzic, bo wszyscy sa od nich gospodarczo zalezni.



salutuj - Nie Sie 21, 2005 10:54 pm
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



absinth - Nie Sie 21, 2005 11:03 pm
nie wiem ljuk skad czerpiesz czesc swoich informacji ale chetnie bym sie dowiedzial zeby omijac to zrodlo
zartuje
ale nie moge sie zgodzic z tym co piszesz
moja znajoma mowila ze w piatki coraz czesciwej Francuzi traktuja jako kolejny wolny dzien moila ze w sporej czesci firm w piatek po 12 juz malo kogo mozna spotkc w pracy
i co chwile ktos strajkuje

co do armii to pod jakim wzgledem jest 2 na swiecie? pierwsze slysze musze przyznac



miglanc - Nie Sie 21, 2005 11:05 pm

Nie zgodze się to żaden mit. Admin sieci lokalnej, pracuje w tepsie i był na szkoleniach we Francji. Mówił że pracownicy francuscy są zupełnie inaczej traktowanie we France Telecom niż polscy tam pracują 7h mają lunch który zabiera im nawet godzine wychodzą na kawę i ogólnie dużo mniej się przepracowują a u nas zupełnie inaczej. Socjalizm francuski potwierdzają też strajki. siła związków zawodowych. Strach przed masowymi zwolnieniami itp.Z tym podejsciem do czasu wolonego to faktycznie tak jest. Zwlaszcza w panstwowych molochach. Ale tez musisz wiedziec ze Polska przegina w odwrotnym kierunku. Polacy to obecnie wieksi pracoholicy niz Japonczycy.



miglanc - Nie Sie 21, 2005 11:08 pm

nie wiem ljuk skad czerpiesz czesc swoich informacji ale chetnie bym sie dowiedzial zeby omijac to zrodlo
zartuje
ale nie moge sie zgodzic z tym co piszesz
moja znajoma mowila ze w piatki coraz czesciwej Francuzi traktuja jako kolejny wolny dzien moila ze w sporej czesci firm w piatek po 12 juz malo kogo mozna spotkc w pracy
i co chwile ktos strajkuje

co do armii to pod jakim wzgledem jest 2 na swiecie? pierwsze slysze musze przyznac
Inwestycji, nowoczesnosci, sily razenia - jesli nie liczyc ruskich rakiet rdzewiejacych obecnie. Zreszta nawet chorobliwie antyfrancuski Wprost to przyznal.

A z czasem pracy to wam napisalem jak to wyglada. Zreszta nie ukrywam ze to zdrowe podejscie. W Anglii tez pracownikow tez traktuje sie znacznie bardziej ludzko niz w Polsce.



absinth - Nie Sie 21, 2005 11:09 pm
poki co gorzej u nas z wydajnoscia



miglanc - Nie Sie 21, 2005 11:12 pm
http://www.exporter.pl/bazy/Informacje/115.php

Tylko ze z tymi nowoczesnymi technologiami to bzdura. Zaraz poszukam innego artykulu. Byl tam stopien komputeryzacji. Japonia miala 22 Europa zachodnia 12 a USA 6 tak jak Polska.

I jeszcze cytuje wypowiedz prof Kowalika z Instytutu NAuk ekonomicznych PAN;
"
Nie pamięta się o podstawowych faktach, że godzinowa wydajność pracy w Niemczech i Francji jest wyższa niż w Stanach Zjednoczonych, a wyższość gospodarki USA polega na tym, że tam znacznie dłużej się pracuje. Gdyby w Niemczech pracowano tyle co w USA, to dochód na głowę byłby tam ok. 10 proc. wyższy niż w Stanach. I to jest kardynalne pytanie - czy ludzie są stworzeni po to, żeby ciężko pracować, nie mieć czasu na przyzwoity odpoczynek, rodzinę, dokształcanie się, przekwalifikowanie, kulturę, podróże, czy też należy starać się pogodzić przyzwoite warunki pracy, bogaty czas odpoczynku i rozwój kapitału ludzkiego? "



miglanc - Nie Sie 21, 2005 11:14 pm

poki co gorzej u nas z wydajnosciaDlatego trzeba pracowac dluzej. I to jest chore.



absinth - Nie Sie 21, 2005 11:21 pm
powiem Ci ljuk ze jakos wybiorczo traktujesz te dane
ja Ci pasuje czesc z jednego zrodla to sie z nia zgadzasz a na ta czesc ktora Ci nie pasuje podajesz inne zrodlo z innymi danymi

powiem Ci ze troche sie nasluchalem od ludzi ktorzy byli i w USA i we Francji przez jakis czas i mowia ze Stany sie szybciej rozwijaja ze jest wieksdzy dynamizm
natomiat wrazenie z Francji to bylo cos co mozna by opisac jako zmeczenie materialu
trudno mi sie odniesc bo sam nie mieszkalem w obu krajach przez rok jak moi rozmowcy
moge tylko przekazac co slyszalem



miglanc - Nie Sie 21, 2005 11:28 pm

powiem Ci ljuk ze jakos wybiorczo traktujesz te dane
ja Ci pasuje czesc z jednego zrodla to sie z nia zgadzasz a na ta czesc ktora Ci nie pasuje podajesz inne zrodlo z innymi danymi

powiem Ci ze troche sie nasluchalem od ludzi ktorzy byli i w USA i we Francji przez jakis czas i mowia ze Stany sie szybciej rozwijaja ze jest wieksdzy dynamizm
natomiat wrazenie z Francji to bylo cos co mozna by opisac jako zmeczenie materialu
trudno mi sie odniesc bo sam nie mieszkalem w obu krajach przez rok jak moi rozmowcy
moge tylko przekazac co slyszalem
W USA maja wieckszy rozmach inwestycji w ostatnim czasie biora kredyty to se buduja. A Frnacja jest faktycznie w kryzysie - ale bez przesady.

Co do danych to nie byla dana tylko komentarz. Powinienem podac dane z urzedow statystyycznych, ale mi sie nie chce. Godzinowa wydajnosc pracy maja wyzsza tak podaje wiele zrodel. Jutro moze dojde do jakich bardziej wiarygodnych. na razie polecma art: http://www.radio.com.pl/spoleczenstwo/d ... asp?id=179

P.S.
A wiesz ze w USA w uzyciu nadal sa analogowe komorki? Moj kuzyn byl niedawno w Chicago i tam robili wielkie galy na widok jego telefonu komorkowego z apatratem i bajerami - tam to jest luksus. GSM to wynalazek francuski nomen omen.



absinth - Nie Sie 21, 2005 11:34 pm
mam kumpla w Chicago ktory ma nowa Nokie jego siostra ma motorole z z bajerami i aparatem i nie sa to dla nich jakies niesamowite gadzety ( kiedy rok temu przyjechal do Polski mial lepszy mobil od wiekszosci naszych znajomych stad )wiec jakos mnie to zdziwilo co napisales
prawda jest natomiast ze tak z 5 lat temu to telefonia komorkowa w USA byla lata swietlne za Europa



salutuj - Pon Sie 22, 2005 6:08 am
www.pajacyk.pl - Wejdź i nakarm głodne dziecko



darius - Pon Sie 22, 2005 7:22 am

Uprzedzenie. Przemysl maja nowoczesny i jakos sobie radzi. Armie poki co maja druga po USA. Nie jestem milosnikiem Frnacuzow - ale to przyznac im trzeba. A transfery - ktoz tego nie robi - przynajmiej dbaja o swoj interes. A propos niemieckich inzynierow - wczoraj przeczytalem komentarz niemieckiej gazety na temat postepow motoryzacji. Bylo mniej wiecej tak "Niemiecki przemysl motoryzacyjny utracil kontakt z nowoczesna technologiami ekologicznymi" Zas za najnowoczesniejsze uznano PSA i Renault wlasnie.


Ja zawsze traktuje dziennikarzy i to co pisza z przymrużeniem oka, bo przeważnie jest tak,że robia wszystko by udowodnic postawioną na początku przez siebie tezę, więc w tech. ekologicznych zdecydowanie przoduje obecnie Toyota a nastepnie...Ford, GM (choć to po większej częsci zasługa restrykcyjnych przepisów ekologicznych w Kalifornii,będącej najważaniejszym rynkiem w USA)...nie wiem jaka jest dalsza kolejnośc,ale faktem jest np.,ze to VW wyprodukował autko, które spala mniej niz 3 l/100km.


A wiesz kto jest mistrzem transferow i sztuczek statystycznych - USA. Francuzi im do piet nie dorastaja. Amerykanie falszuja swoje statystyki PKB dzieki zawyzaniu wartosci towarow. Wiele firm amerykanskich utrzymuje sie przy zyciu tylko i wylacznie dzieki emitowaniu obligacji - ktore sa masowo wykuwpywane przez Chinczykow. Chinczycy maja nadwyzke dolara na wskutek eksportu wiec pozbywaja sie pieniedzy udzielajac Amerykanom kredytu - cale USA to jeden wielki kredyt. Rzeczywista wydajnosc pracy jest tam duzo nizsza niz w Europie, ale maja kupe kasy dzieki pozyczkom.


Wydaje mi się,że Twoje wnioski są oparte na jednym z art., który ostatnio czytałem w jednej z gazet, który opisuje właśnie firmę, która żyje tylko dzięki emisjom...i z tego co pamiętam, to dziennikarz na końcu napisał,że wiele firm funkcjonuje podobnie w USA,ale nie wymienił żadnej...Więc trudno ocenić skalę zjawiska...Co do zawyżanie cen...kurcze to oni rzeczywiście muszą byc mistrzami kreatywnej księgowości,bo do dziś nie moge pojąc,że firmowe buty w USA,czy też puszkę coli mozna kupic znacznie taniej niż w Polsce, podobnie rzecz ma się w odniesieniu do samochodów i benzyny czy korzystania z usług telekomów...faktem jest,ze w dużej mierze to pewnie niższe podatki pośrednie-ale zauważ,że podatki od firm w Stanach są jednak dośc wysokie (po zsumowaniu podatków stanowych i federalnych),a wszystkiego nie da się zwalić na import, bo jednak 20%ameryk. PKB to nadal przemysł. A z obligacjami- naturalna rzecz i nie można tego nazwac jakimś fałszowaniem-świadczy to raczej o zaufaniu inwestorów do USD i gospodarki ameryk.przecież równie dobrze mogli by kupować papiery WB, która też ma ogromny deficyt w handlu,ale wolą bardziej te ameryk. i dzięki temu ameryk. biora tak masowo kredyty. Tylko tu jest jeszcze pewna sprawa o której wszyscy mówią,ale zapominają o akcjach, funduszach,a pamiętaja tylko o pieniądzu w bankach-oszczędności amerykanów.Amerykanie w obligacjach i akcjach maja ulokowane ok.1,5 biliona USD + ok. 1 bil. w bankach,wiec zawsze jest jakiś bufor dla tych kredytów...



miglanc - Pon Sie 22, 2005 2:33 pm
@Darius Generalnie to o Francji tak jak o USA kraza rozne sterotypy. Owszem Frnacuzi malo pracuja ale wynika to z ich mentalnosci niz z socjalizmu. Francuzow na to poki co stac. Ja zreszta uwazam ze to dobre podejscie. Inzynierow tez maja dobrych w ostatnich latach mieli pare innoacji naprawde niezlych.

A USA nie sa az tak neoliberalne jak sie powszechnie sadzi. Podatki wbrew powszechnej opinii sa w USA wysokie.

A co do ekologii to nie znam zadnych technologii GM i Ford, ktore bylyby rewelacja w tej dziedzinie. Rapotr o technologiach ekologicznych w motoryzacji przyzadzal niemiecki klub automobilowy wiec nie jst to chyba dziennikarksa kaczka.



d-8 - Śro Paź 18, 2006 2:43 am
nie wiedzialem gdzie to wrzucic a w sumie ciekawy artykul :
za gazeta.pl:

W Polsce narodzi się gigant high-tech? - zakład Czechowicz v. Wiatr

Czy do 2008 r. w Polsce narodzi się spółka high-tech, która podbije świat i wypromuje nową globalną markę w branży technologicznej? Tomasz Czechowicz i Dariusz Wiatr, doświadczeni menedżerowie venture capital, zakładają się o to na łamach "Gazety"

Stawką zakładu jest butelka kalifornijskiego wina Opus One (wartość - ok. 1,5 tys. zł). Prawdziwa stawka jest jednak znacznie większa i poważniejsza - to odpowiedź na pytanie, czy Polska ma potencjał i warunki, aby dorobić się w branży technologicznej firm o światowym znaczeniu. Firm, które odświeżyłyby przaśny wizerunek naszej gospodarki i stałyby się dla Polski tym, czym Nokia dla Finlandii.

Bohaterom naszego zakładu zdarzało się już stać po dwóch stronach barykady na rynku inwestycyjnym.

Przedstawiając alfabetycznie - Tomasz Czechowicz (36 lat) był jednym z założycieli spółki komputerowej JTT, od wielu lat kieruje notowanym na warszawskiej giełdzie funduszem MCI Management inwestującym w firmy internetowe i technologiczne.

Dariusz Wiatr (45 lat) dawniej był partnerem w firmach konsultingowych Andersen Consulting w San Francisco i McKinsey w Warszawie, potem współudziałowcem spółki doradczo-inwestycyjnej Hexagon Capital. Specjalista od branży TMT (technologie - media - telekomunikacja). Dziś rozkręca własną firmę inwestycyjno-doradczą Helix Ventures.

Czechowicz: - W maju dyskutowałem z ludźmi z różnych krajów podczas branżowej konferencji venture capital w Pradze. Wszyscy byliśmy pewni, że wkrótce w Europie Środkowej - bardzo możliwe, że właśnie w Polsce - narodzi się spółka technologiczna, której ranga na świecie będzie co najmniej porównywalna z firmą Skype.

- Jestem zazwyczaj optymistą, typem wolterowskiego Panglossa - mówi nam Dariusz Wiatr. - Ale ten pogląd to typowe myślenie życzeniowe. Taki scenariusz nie ma, niestety, w Polsce realnych szans i mogę się o to założyć. Na łamach "Gazety"? Doskonale.

Negocjujemy warunki zakładu. Kiedy rozstrzygnięcie? Na koniec 2008 r. W jakich branżach ma działać firma? Szeroko pojęte high-tech, czyli m.in. internet, technologie mobilne i bezprzewodowe, informatyka, software, półprzewodniki, biotechnologia, zaawansowane technologie medyczne. Jaka ma być miara sukcesu? Polska spółka powinna zaliczać się w swojej branży do pierwszej trójki w Europie pod względem popularności marki, liczby użytkowników (klientów) lub udziału w rynku. Za sukces uznamy też pozyskanie inwestora z absolutnej czołówki światowych funduszy venture capital (typu Benchmark Capital, Sequoia czy Kleiner Perkins).

W październiku spotykamy się w centrum Warszawy. Przecinamy.

Kto kupi wino, a kto je wypije? Nim to się rozstrzygnie, będziemy śledzić, kto bardziej przybliża się do wygranej - co pół roku wraz z Tomaszem Czechowiczem i Dariuszem Wiatrem będziemy przyglądać się rozwojowi sytuacji na polskim rynku, poszukując rodzącego się światowego giganta high-tech.

Dlaczego może się udać...

Przywołana przez Czechowicza firma Skype (z siedzibą w Luksemburgu i działem badawczo-rozwojowym m.in. w Estonii) to najsłynniejsza globalna marka w telefonii i komunikacji internetowej. Ma ponad 113 mln użytkowników. Choć nie ma na razie wielkich przychodów (niepotwierdzone dane to 60 mln dol. w ub. roku), została rok temu przejęta przez aukcyjnego giganta eBay za astronomiczną kwotę 2,6 mld dol.

Czy firma o podobnym rozmachu narodzi się niebawem nad Wisłą? Tomasz Czechowicz wylicza argumenty za:

• Ludzie w Europie Środkowej, w tym w Polsce, cechują się dużą przedsiębiorczością, inicjatywą i kreatywnością. Są ambitni, głodni sukcesu, gotowi do ciężkiej pracy.

• Mamy wielu absolwentów kierunków ścisłych, młodych specjalistów o wysokich umiejętnościach technologiczno-informatycznych. Potwierdzają to choćby świetne wyniki Polaków w światowych konkursach programistycznych czy coraz częstsze lokowanie w Polsce centrów badawczo-rozwojowych przez światowe koncerny.

• Coraz łatwiej będzie w Polsce o kapitał wysokiego ryzyka niezbędny do finansowania śmiałych przedsięwzięć technologicznych. Coraz więcej firm high-tech dostanie więc szansę, by zdobyć inwestora, pieniądze, rozwinąć się i sprawdzić na rynku.

• Kraje Europy Środkowej to niewielkie rynki wewnętrzne. Dlatego przedsiębiorcy muszą tu od razu planować biznes w skali międzynarodowej, myśleć, jak pozyskać klientów z zagranicy (ten argument akurat w niewielkim stopniu dotyczy 40-milionowej Polski).

• Po kilkunastu latach gospodarki wolnorynkowej polscy przedsiębiorcy coraz lepiej rozumieją biznes, wyczuwają potrzeby rynku.

Czechowicz zastrzega, że obstawia nie tyle samą Polskę, ile cały region Europy Środkowej. Jego zdaniem większe szanse na technologiczny przebój mają Węgry, kraje bałtyckie i Czechy (jeśli będzie to firma z któregoś z tych państw - jest remis). - Ale Polska to największy kraj regionu, więc jest duża szansa, że "nowy Skype" powstanie właśnie tutaj - mówi. - Nie jestem optymistą, tylko realistą.

...a dlaczego nie?

Dariusz Wiatr uśmiecha się: - Brzmi pięknie. Ale argumenty przeciw są bardziej przekonujące.

• Polskie młode spółki najczęściej nie mają bieżącej wiedzy na temat tego, co się dzieje w szerokim świecie. Dlatego „odkrywają Amerykę”, próbując wymyślić coś, co już zostało wymyślone, lub kopiują popularne pomysły amerykańskie. Ale z takimi kopiami można mieć szansę najwyżej na rynku lokalnym.

• W Polsce mało jest klientów, którzy pierwsi rzucają się na nowe produkty czy usługi, testują je i stają się dla innych przykładem do naśladowania (tzw. early adopters). Dlatego nie można u nas szybko zweryfikować, jaką wartość rynkową mają nowe pomysły technologiczne.

• Branża venture capital jest w Polsce bardzo słaba. To nieliczne fundusze niechętne, aby inwestować w spółki dopiero powstające (tzw. start-upy). Nie ma tego, co jest typowe dla technologiczno-inwestycyjnych zagłębi typu Dolina Krzemowa, a co Wiatr określa mianem „możliwości sieciowych”. - Chodzi o wzajemny przepływ informacji o ciekawych projektach między graczami z branży, o możliwości współpracy funduszy przy inwestycjach, o kreowanie współpracy firm z portfela tego samego inwestora. Takie powiązania to podstawa sukcesu Doliny Krzemowej.

• Barierą jest mentalność polskich informatyków czy elektroników wybierających raczej dobrą i pewną pensję w dużych firmach informatycznych niż ryzyko. - Myślą: po co tyrać za pół darmo we własnym start-upie i ryzykować, że nic z tego nie wyjdzie, skoro można zarobić 10 tys. zł na pracy etatowej i mieć spokój? - mówi Wiatr.

• Jeśli już ktoś stworzy firmę i zaczyna odnosić sukces, bardzo szybko nabiera chęci, by sprzedać cały biznes inwestorowi i odcinać kupony od sukcesu. Krótkodystansowe podejście nie sprzyja dużym wizjom.

• Problemem jest chciwość twórców firm w negocjacjach z inwestorami (ci są niezbędni, aby wypchnąć firemkę z garażu na szersze wody). - Właściciele małej spółki wyceniają ją na ogromne kwoty oderwane od realiów, ryzyka i rzeczywistych rokowań biznesowych. Nie chcą nawet słyszeć o tym, by większość akcji przeszła w ręce inwestora. Najlepiej, jakby dostał maksymalnie 10 proc. akcji, zapłacił jak za zboże i nie wtrącał się w genialny pomysł - ironizuje Wiatr.

Puenta? - Nie ma u nas kultury rynkowej, która sprzyjałaby rodzeniu się, a potem rozwijaniu wybitnych globalnych projektów technologicznych. Oczywiście zawsze mogą się zdarzyć jakieś niezwykłe samorodki, ale prawdopodobieństwo jest marginalne - mówi Wiatr. - Nie jestem pesymistą, tylko realistą.

Jest kiepsko, ale będzie lepiej?

Wskaźniki makroekonomiczne potwierdzałyby jego intuicję. Polska ma bardzo niskie nakłady na badania i rozwój - ledwo 0,58 proc. PKB. W USA ten współczynnik zbliża się do 3 proc., średnia krajów OECD to ponad 2 proc. PKB. Jeszcze bardziej niepokojący jest minimalny udział polskich firm w inwestycjach badawczo-rozwojowych - tylko jedna trzecia tych wydatków w kraju to inwestycje przedsiębiorstw.

Polski eksport produktów zaawansowanych technologii niemal nie istnieje - to ledwie kilka procent eksportu w ogóle. Dla porównania - w USA jest to 36 proc., w starej unijnej Piętnastce - 18 proc. eksportu. Jak na lekarstwo jest też międzynarodowych zgłoszeń patentowych z Polski. W branży informatycznej żadnej polskiej firmie nie udało się wyrobić naprawdę głośnej światowej marki. Absolwenci masowo wyjeżdżają do pracy za granicą. Wszystko to nie napawa wiarą, że lada dzień powstanie w Polsce światowa gwiazda high-tech.

Nadzieję mogą dawać m.in. programy rządowe, takie jak planowana "Wędka technologiczna" autorstwa minister Teresy Lubińskiej (rząd zapowiedział 320 mln zł na wspieranie projektów wysokich technologii) czy obowiązująca ustawa o wspieraniu działalności innowacyjnej (stworzona jeszcze przez poprzedni rząd). W końcu ma ruszyć zapowiadany od dawna Krajowy Fundusz Kapitałowy. Ma wspierać tych prywatnych inwestorów venture capital, którzy podejmowaliby ryzyko finansowania małych startujących spółek. Można też liczyć na 7 mld euro z Unii w ramach programu operacyjnego "Innowacyjna gospodarka".

Region Europy Środkowo-Wschodniej okazał się w ubiegłym roku doskonały dla Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOiR), który jest największym w regionie inwestorem w fundusze private equity i venture capital (od 1992 r. zaangażował łącznie 1,8 mld euro). To właśnie tutaj EBOiR odnotował w 2005 r. największe roczne zyski ze swoich inwestycji (55 proc.). To przyciąga nowy kapitał z zagranicy - według Polskiego Stowarzyszenia Inwestorów Kapitałowych w 2005 r. fundusze w Europie Środkowo-Wschodniej pozyskały ponad 1 mld euro na nowe inwestycje, w tym powinno być jeszcze lepiej.

• Jutro w „Gazecie” - Czechowicz czy Wiatr - kto ma większe szanse na wygraną? Komentarze i przewidywania ekspertów




martin13 - Śro Lis 22, 2006 11:13 am
IBnGR: Śląskie najatrakcyjniejszym inwestycyjnie województwem

2006-11-22 12:01

Najlepszym województwem pod względem atrakcyjności inwestycyjnej jest w 2006 roku, podobnie jak rok temu, województwo śląskie, wynika z raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) i Państwowej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ).

Na drugim miejscu uplasowało się województwo mazowieckie, natomiast na trzecim – dolnośląskie.

Województwa zostały oceniane w trzech kategoriach: działalności przemysłowej, usługowej i zaawansowanej technologicznie.

Oceny dokonano na podstawie wyników ankiet z Wydziałów Promocji Handlu i Inwestycji Ambasad RP w najważniejszych państwach – inwestorach, dostępności i jakości potencjalnych lokalizacji dla inwestycji oraz kilkudziesięciu wskaźników, podgrupowanych w następujące grupy czynników atrakcyjności inwestycyjnej: dostępność transportowa, zasoby pracy, chłonność rynku, infrastruktura gospodarcza, społeczna, poziom rozwoju gospodarczego, stan środowiska, poziom bezpieczeństwa powszechnego oraz aktywność województw wobec inwestorów.

Dla działalności przemysłowej najatrakcyjniejsze są podregiony: centralny śląski, rybnicko – jastrzębski, jeleniogórsko – wałbrzyski, bielsko – bialski, legnicki, rzeszowsko – tarnobrzeski, łódzki, krakowsko – tarnowski, wrocławski i częstochowski.

W przypadku działalności usługowej, najatrakcyjniejsze okazały się podregiony: warszawski, centralny śląski, wrocławski, krakowsko-tarnowski, poznański, bielsko-bialski, łódzki, rzeszowsko-tarnowski, gdański i częstochowski.

Czołówkę podregionów atrakcyjnych dla działalności zaawansowanej technologicznie stanowią podregiony: warszawski, wrocławski, centralny śląski, krakowsko-tarnowski, poznański, gdański, bielsko-bialski, łódzki, legnicki i szczeciński.

W porównaniu z rokiem 2005, połowa województw utrzymała swoją pozycję w rankingu, pięć województw przesunęło się o jedną lokatę do góry (dolnośląskie, pomorskie, zachodniopomorskie, kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie), natomiast w trzech przypadkach odnotowano spadek pozycji województwa (małopolskie, łódzkie i podkarpackie). (ISB)
Źródło: pb.pl



absinth - Pon Sty 15, 2007 8:11 am


Śląska stolica najwięcej inwestuje



Branżowa gazeta samorządów "Wspólnota" przyznała Katowicom pierwsze miejsce w rankingu wykorzystania funduszy zagranicznych, przede wszystkim unijnych, na inwestycje. Bielsko-Biała i Rybnik również wypadły świetnie w tym zestawieniu.

Ranking przeprowadzany jest od kilku lat. Aby wyniki były miarodajne, wydatki inwestycyjne dzielone są przez liczbę mieszkańców, bo tylko w ten sposób można porównać zaangażowanie samorządów niezależnie od wielkości gminy. Autorzy rankingu podkreślają, że choć czołówka miejsc co roku jest inna, to zawsze w szpicy utrzymują się Katowice, Rybnik i Bielsko. Nie inaczej było i tym razem. Wśród miast wojewódzkich bezapelacyjnie zwyciężyły Katowice z 572 zł ubiegłorocznych inwestycji przypadającymi na jednego mieszkańca. Tym samym stolica Śląska pobiła kolejną w zestawieniu Zieloną Górę z 302 zł.

Wśród miast na prawach powiatu drugi jest Rybnik, a czwarte Bielsko z 294,21 zł na inwestycje na głowę mieszkańca. - Przywiązujemy dużą wagę do inwestycji, bo to oznacza rozwój miasta - wyjaśnia Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego Urzędu Miejskiego. Wśród wielkich ubiegłorocznych inwestycji w stolicy Podbeskidzia czołowe miejsce znalazło odnowienie Rynku, głównie dzięki blisko 6,5 mln zł z funduszom Unii Europejskiej.
(łu) - Dziennik Zachodni



Bruno_Taut - Pon Sty 15, 2007 9:17 am
Z tą telefonią komórkową to argument taki, jak z elektryfikacją kolei. Pamietam jak komuchy chwaliły się, że w Polsce jest procentowo znacznie więcej zelektryfikowanych linii niż w USA. Przypadek porównywalny, bo o mniejszej popularności telefonii komórkowej i kolei elektrycznej w Stanach decyduje ten sam czynnik - rozległość terytorium.
O wydajności (nie godzinowej, bo ta nie ma najmniejszego znaczenia) pracowników amerykańskich w porównaniu np. z japońskimi jakiś czas temu pisano pozytywnie. Nie wiem, czy coś się od tego czasu zmieniło. Co do innowacyjności, zdecydowaną lokomotywą w tym zakresie są technologie kosmiczne i wojskowe. W obu dziedzinach USA są daleko przed Europą.



Pieczar - Wto Sty 23, 2007 4:47 pm
Kaczmarek o zagranicznych inwestycjach w Polsce

PAP

Elektronika, centra usług i motoryzacja to branże, które cieszą się największym zainteresowaniem zagranicznych inwestorów - poinformował wiceminister gospodarki Andrzej Kaczmarek na wtorkowym seminarium.

- Inwestycje zagraniczne to obszar, w którym osiągamy duże sukcesy - powiedział Kaczmarek. Zaznaczył, że chodzi zarówno o nowe firmy, zainteresowane lokowaniem swoich inwestycji w Polsce, jak też o firmy już działające w naszym kraju, które chcą rozszerzać działalność.

Zagraniczne przedsiębiorstwa przyciągają do Polski głównie wykwalifikowane młode kadry oraz dostęp do rynku konsumentów. Regionem który cieszy się największym zainteresowaniem jest Dolny Śląsk, ze względu na rozwiniętą infrastrukturę.
Kaczmarek poinformował, że obecnie "w toku" jest 30 nowych projektów, z których 8 dotyczy elektroniki, 13 - nowoczesnych usług (np. finansowo-księgowych), 8 - motoryzacji i 2 - lotnictwa.

Dzięki inwestycjom Polska staje się czołowym europejskim producentem telewizorów i sprzętu AGD, np. pralek i lodówek. Obecnie mamy 30-procentowy udział w europejskim rynku telewizorów, za dwa lata udział ten wzrośnie do 75-80 proc. europejskiego rynku - szacuje Kaczmarek. W 2010 r. będziemy produkować 35-38 mln sztuk telewizorów rocznie.

Ministerstwo szacuje też, że do 2010 roku nasz udział w europejskiej produkcji sprzętu AGD wzrośnie z obecnych 15 proc. do 30 proc.

Kaczmarek zapowiedział też, że w II połowie roku rząd ma zatwierdzić nową strategię polityki przemysłowej. Zdradził jedynie, że chodzi o koordynację działań całego rządu, aby ułatwić firmom działania na polskim rynku.

Według danych Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, wartość zagranicznych inwestycji bezpośrednich przekroczyła w 2006 r. 10 mld USD.



Bartek - Wto Sty 23, 2007 10:11 pm
Rozwniętą infrastrukturę? Niech mnie ktos oswieci bo nie wiem co tam jest poza A4...



Safin - Śro Sty 24, 2007 2:18 am
Jak to co Blisko do nie miec, a tam już się łatwo ucieka
A moze słynne Wrocławskie Krasnale coś dorobiły gdy nie patrzylismy?

PS: oby nam sie nie trafiła tylko motoryzacja.



brysiu - Czw Lip 05, 2007 12:52 pm

Kraków w "Krzemowej Dolinie"
1 godz. 4 minuty temu

Dzisiaj zastępca prezydenta Krakowa Wiesław Starowicz podpisze porozumienie w sprawie utworzenia tzw. Autostrady Firm Nowych Technologii. Dokument, którego sygnatariuszami są samorządy z czterech województw Polski południowo-zachodniej, zostanie podpisany we Wrocławiu.

Kraków od kilku lat przyciąga coraz więcej firm wykorzystujących nowoczesne technologie. Udział w "Dolinie Krzemowej" zwiększa szanse dalszego rozwoju potencjału naukowego miasta.

- Przedsięwzięcie może być także dodatkowym argumentem wzmacniającym nasze starania o środki unijne - mówi prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.

Autostrada Firm Nowych Technologii jest koncepcją wprowadzaną na terenie województw: dolnośląskiego, małopolskiego, opolskiego i śląskiego. Jej celem jest utworzenie "Polskiej Doliny Krzemowej" - regionu rozwoju i promocji technologii teleinformatycznych oraz swoistego zagłębia firm oferujących nowoczesne rozwiązania w tej dziedzinie. Ideą przewodnią Porozumienia jest promocja potencjału intelektualnego i technologicznego makroregionu południowego Polski w zakresie wykorzystania i stosowania nowoczesnych technologii oraz działalności gospodarczej, polityki, przemysłu i eksportu.

Autostrada Firm Nowych Technologii to przedsięwzięcie gospodarczo-społeczne, którego celem jest stworzenie strategii rozwoju makroregionu południowej Polski w zakresie nowych technologii.

Nazwa przedsięwzięcia nawiązuje do przebiegającej przez cztery zaangażowane w projekt regiony autostrady A4. Powstanie Autostrady Firm Nowych Technologii będzie szansą dla wykształconych kadr z obszaru Polski południowej.

Wstępne porozumienie w sprawie utworzenia Polskiej Dolny Krzemowej wzdłuż autostrady A4 zostało podpisane 13 maja 2002 roku przez przedstawicieli województw dolnośląskiego, małopolskiego, opolskiego, śląskiego.

Region południowej Polski to teren o trwającej od XIV wieku tradycji naukowej. Działa tu aż 125 uczelni, które corocznie opuszcza 75 tys. absolwentów.

Region południowej Polski charakteryzuje się niezwykle korzystną infrastrukturą komunikacyjną i teleinformatyczną: przecinają ją dwie autostrady A4 i A1, posiada 3 międzynarodowe lotniska (Kraków, Katowice, Wrocław) i rozbudowaną sieć kolejową z największym węzłem kolejowym w Europie w Tarnowskich Górach.

Źródło informacji: INTERIA.PL

------------------------------------
idea piekna i dobra - przyklasnac i wiwatowac...
...chociaz moim zdaniem termin "Dolina Krzemowa" jest w PL stanowczo naduzywany...



absinth - Czw Lip 12, 2007 7:27 am
Eldorad o na Śląsku
2007-07-12 (aktualizacja: 2007-07-11)
Marcin Bołtryk (Puls Biznesu wyd. 2389, s. 12)
Logistyczny środek ciężkości przesuwa się na południe kraju

Wkrótce może się okazać, że regionalne oddziały firm spedycyjnych będą notowały wyższe obroty niż ich warszawskie centrale.

Nikogo nie dziwi lawinowy przyrost powierzchni w centrach logistycznych w Katowicach czy Wrocławiu, ale o rozwoju tego typu obiektów np. w Dzierżoniowie już mało kto słyszał. Tymczasem logistyczne centrum Polski przesuwa się na południe. Według Raportu CB Richard Ellis, tylko w I kwartale 2007 roku w rejonie Katowic zawarto transakcje na najem niemal 60 tys. mkw. powierzchni magazynowych w parkach logistycznych, a wskaźnik powierzchni niewynajętej wynosi niecałe 2,6 proc. i jest najniższy w kraju. Jednocześnie deweloperzy stają się skłonni do rozpoczynania budowy nowych powierzchni bez wstępnych umów najmu, co wskazuje na malejące ryzyko takich inwestycji.

— Dynamiczny rozwój regionu widać również po rozwoju jego lotnisk, zarówno w sferze przewozów pasażerskich, jak i cargo. Lotnisko w podkrakowskich Balicach to przyzwoity, nowoczesny port regionalny, Katowice właśnie oddały do użytku nowy terminal pasażerski, a Wrocław przystępuje do poważnej rozbudowy terminalu cargo — wylicza Paweł Szczerbowski, pełnomocnik zarządu w firmie spedycyjnej Diera.

Dolny górą

Południową część kraju można podzielić na trzy regiony, które rozwijają się niezależnie i w różnym tempie.

— Pierwszy to Dolny Śląsk z Wrocławiem, który przez lata pozostawał dla wielu niespełnioną nadzieją. W ostatnim roku czy dwóch nabrał jednak wyjątkowego przyspieszenia. Górny Śląsk z kolei — obejmujący obszar od Gliwic, przez Katowice, po Olkusz na wschodzie i Bielsko na południu — od dawna pozostaje bardzo atrakcyjny ze względu na koncentrację przemysłu motoryzacyjnego. W ostatnich latach widać wyraźnie dywersyfikację branż, więc Górny Śląsk staje się najważniejszym obszarem dla firm spedycyjnych — twierdzi Paweł Szczerbowski.

Trzecim regionem jest Małopolska — od Krakowa przez Tarnów (ale też Mielec), po Rzeszów. Ten obszar również się rozwija, choć może nie tak spektakularnie jak dwa pozostałe. Jego rozwój jest też bardziej rozproszony geograficznie, co nie zmienia faktu, że i tu firmy spedycyjne mają coraz więcej roboty. Ale najsilniej przyciąga inwestorów.

Dolny Śląsk ma idealne położenie oraz władze, które widzą potrzebę rozwoju biznesu.

— W okolicach Wrocławia znajduje się już 224 tys. mkw. powierzchni magazynowej. Na Górnym Śląsku — 493 tys. mkw. Cały czas powstają też nowe parki magazynowe, m.in. w Dąbrowie Górniczej, Będzinie, Sosnowcu i Gliwicach. Lokują się tu firmy, dla których racjonalna obsługa wymiany i tranzytu towarów ma istotne znaczenie — mówi Renata Chłopek, dyrektor oddziału Wrocław w spółce Schenker.

Lokalne zachęty

O sukcesie regionu decyduje nie tylko korzystne położenie geograficzne czy szybko (w porównaniu z resztą kraju) rozwijająca się infrastruktura drogowa. Liczą się również energiczne działania władz lokalnych, zachęcające inwestorów do pojawienia się właśnie tu, a nie gdzie indziej.

— Modelowym i bardzo pozytywnym przykładem jest Wrocław i podwrocławska gmina Kobierzyce, ale warto też zauważyć rozwój takich miast, jak Tychy czy Bielsko-Biała. Także my postawiliśmy na rozwój w tym regionie. Znacznie wzmocniony oddział, przeniesiony ostatnio do nowej lokalizacji w Czechowicach-Dziedzicach, daje nam większe możliwości obsługi klientów z Górnego Śląska, Małopolski i Podbeskidzia. Następny priorytetowy projekt to Wrocław, gdzie w nieodległej przyszłości chcemy zbudować kolejny oddział. Nie zdziwiłbym się, gdyby te dwa oddziały szybko wyprzedziły Warszawę, Poznań czy Białystok — uważa Paweł Szczerbowski.

Dynamiczny rozwój zauważalny jest również w Jelczu Laskowicach, Wałbrzychu czy Dzierżoniowie.

— Najmniejszą dynamikę pod względem logistycznym obserwujemy w Opolu, Częstochowie, Bytomiu, Rzeszowie, Lublinie — dodaje Renata Chłopek.
__________________



Bartek - Śro Wrz 05, 2007 5:38 pm
Hinduski najazd inwestycyjny

Firmy z Indii mają zatrudnić w naszym kraju 4,7 tys. osób.

Opłacało się jechać do Indii. Najbardziej prezydentowi Wrocławia, który wyprzedził PAIIZ i teraz zbiera plony. Gdy pod koniec ubiegłego roku przedstawiciele Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ) wrócili z Indii, ówczesny prezes agencji Andrzej Kanthak przyznał, że żałuje, że ta podróż nie odbyła się wcześniej. Mówił o dziesięciu firmach poważnie zainteresowanych inwestycją w Polsce.

Pierwsza i najnowsza

Indie odwiedzali też przedstawiciele kilku polskich miast. Jednym z pierwszych był Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. Był w Indiach na początku 2006 r. Rezultat? Rok temu otwarcie centrum usług IT i księgowości na 500 osób ogłosił KPIT-Infosystems Central Europe. Była to pierwsza inwestycja usługowa indyjskiej firmy w Polsce. Potem do stolicy Dolnego Śląska weszło centrum GE Money i Genpact.

Teraz nadszedł czas na indyjską spółkę zależną amerykańskiego Cybernet - SlashSupport (CSS).

- Właśnie rozpoczęliśmy rekrutację. Początkowo chcemy zatrudnić 50-60 osób, w ciągu trzech lat 500 - mówi Mani P. Sam, wiceprezes CSS Corporation ds. specjalnych projektów.

Polskie centrum IT i obsługi klienta to drugi taki projekt w Europie (po Irlandii). CSS już zaczął rekrutować pracowników. Wynajmuje 200 mkw. we Wrocławskim Parku Technologicznym.

- Wrocław zaczyna obrastać usługowym planktonem. Zależy nam na dywersyfikacji firm usługowych, bo dzięki temu w momencie wycofania jednej spółki jej pracownicy znajdą pracę w innej - komentuje Paweł Panczyj, prezes Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej.

Miasta informatyków

Poza Wrocławiem indyjska firma IT pojawiła się ostatnio w Gdańsku. Do Łodzi wszedł Infosys, który odkupił od firmy Philips trzy centra księgowe na świecie. Centrum IT otwiera w Krakowie HCL. Także w Krakowie wielkie plany ma Tata Consultancy Services, choć firma na razie ograniczyła się do otwarcia biura w stolicy. Przedstawiciele indyjskiej ambasady w Warszawie są przekonani, że fala inwestycji, która rozpoczęła się na dobre 2-3 lata temu, w najbliższym czasie będzie jeszcze większa.

Made in India

Indyjskie inwestycje to nie tylko branża IT i outsourcing, ale także produkcja. Miesiąc temu "PB" informował o planach Apollo Tyres, drugiego w Indiach producenta opon, który może zainwestować 800 mln zł w fabrykę w Polsce zatrudniającą 2,5 tys. osób. W maju inwestycję za 5 mld zł zapowiedział w fabryce w podwarszawskim Piasecznie Videocon. W Międzyrzeczu, w Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej fabrykę tub laminowych dla przemysłów kosmetycznego i farmaceutycznego za 23 mln USD wybudował koncern Essel Propack z grupy Arista Tubes.

PAIIZ docenia indyjski potencjał i nie skończył na ubiegłorocznej wizycie w Indiach.

- Misja była także w tym roku. To perspektywiczny kierunek. Indie to największy na świecie rynek usług. Jednak spółki z tego kraju chcą też zaistnieć w Europie, a Polska wydaje się bardzo dobrym rynkiem. Regularnie prowadzimy kilka projektów inwestycyjnych firm z Indii - mówi Wojciech Szelągowski, wiceprezes PAIIZ.

Źródło: Puls Biznesu

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Oczywiście ani słowa o Górnym Śląsku :/



driver - Pon Gru 08, 2008 2:53 pm
Śląsk najlepszy na inwestycje

Puls Biznesu - 08-12-2008 11:40

Województwo śląskie czwarty rok z rzędu zwycięża w rankingu atrakcyjności inwestycyjnej. Wschodnia Polska nadal na szarym końcu.
Po raz czwarty Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową stwierdził, że w ogólnej ocenie atrakcyjności inwestycyjnej najlepszym województwem w Polsce jest śląskie. Na podium pozostały mazowieckie i dolnośląskie, tyle że w tym roku stolica wyprzedziła Wrocław. O jedną pozycję spadły też województwa małopolskie, łódzkie i opolskie - informuje "Puls Biznesu".

- Pod względem atrakcyjności dla inwestycji produkcyjnych zwyciężają podregiony z południa Polski. Natomiast dla działalności usługowej i zaawansowanej technologicznie nadal najlepsze miejsca skoncentrowane są wokół metropolii: Łodzi, Warszawy, Katowic, Krakowa, Poznania – komentuje Tomasz Kalinowski z IBnGR.
Wśród województw od lat na końcu tabeli są te ze wschodniej Polski: warmińsko-mazurskie, świętokrzyskie, lubelskie i podlaskie.

- To pole do popisu dla nas. Mamy nadzieję, że pomogą takie programy, jak np. program rozwoju Polski Wschodniej – zapowiada Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego. MAG

Atrakcyjność polskich województw (województwo - pozycja w 2008 - pozycja w roku 2007):

Śląskie - 1 - 1
Mazowieckie - 2 - 3
Dolnośląskie - 3 - 2
Wielkopolskie - 4 - 5
Małopolskie - 5 - 4
Pomorskie - 6 - 7
Łódzkie - 7 - 6
Zachodniopomorskie - 8 - 8
Lubuskie - 9 - 10
Opolskie - 10 - 9
Kujawsko-Pomorskie - 11 - 11
Podkarpackie - 12 - 12
Warmińsko-Mazurskie - 13 - 13
Świętokrzyskie - 14 - 14
Lubelskie - 15 - 15
Podlaskie - 16 - 16



Wit - Wto Gru 15, 2009 9:12 pm
ŚLĄSKIE NA PIERWSZYM MIEJSCU
Maciej Leśnik, 2009-12-15 20:52

Najlepsze drogi, najbardziej wykwalifikowani pracownicy, najmilsi urzędnicy. Jednym słowem: raj. W opublikowanym dziś rankingu atrakcyjności inwestycyjnej województw - śląskie znalazło się na pierwszym miejscu. Zaskoczenia nie ma, bo to nie pierwszy raz, ale może ostatni - przestrzegają autorzy raportu. Po piętach depcze nam bowiem konkurencja.

Supernowoczesne centrum logistyczne otwarto w tym roku w Tychach za bagatela 130 milionów złotych. Znajdziemy w nim m.in. inteligentne wózki widłowe, które nie potrzebują kierowców czy kilkudziesięciometrowe automatyczne suwnice. - Postawiliśmy na Tychy, bliskość bardzo dobrego węzła komunikacyjnego, bliskość autostrad, które są i które są planowane - wyjaśnia Piotr Gieruszczak, wiceprezes M-Logistic.

To właśnie dobra infrastruktura, wyszkoleni pracownicy i świetny klimat inwestycyjny - przyciąga inwestorów na Śląsk. Odnotowali to autorzy rankingu atrakcyjności inwestycyjnej województw. Liderem zostało województwo śląskie wyprzedzając między innymi województwa: dolnośląskie i mazowieckie. Autorzy raportu przestrzegają jednak przed wpadaniem w samozachwyt. - Należy jednak zauważyć, że ta przewaga wobec innych województw zaczyna topnieć - ostrzega Marcin Nowicki, współautor raportu.

A topnieje wraz z topniejącymi inwestycjami. Widać to szczególnie w katowickiej specjalnej strefie ekonomicznej
. - Rok 2009 jest gorszy od poprzednich dwóch lat, ale te były ogromnym wysypem inwestycji w całej Polsce - przyznaje Piotr Wojaczek, prezes KSSE. Między innymi dlatego specjaliści uspokajają. - Powinniśmy się cieszyć, bo dalej utrzymujemy pozycję lidera i to jest coś, co powinno nas cieszyć - uważa dr Bartłomiej Gadryś, ekonomista AE w Katowicach.

No i cieszą się - szczególnie ci, którzy zarządzają zwycięskim województwem. - Mamy przewagę konkurencyjną, wyprzedziliśmy po raz kolejny mazowieckie i dolnośląskie, które w mediach są uznawane za liderów zmian - oznajmia Zbigniew Zaborowski, wicemarszałek województwa śląskiego.

Tyle tylko, że do grona uradowanych nie dołączają ci, którzy szczególnie powinni korzystać z dobrodziejstw inwestycyjnego raju. Janusz Dratwieński od prawie 20 lat prowadzi niewielki sklep z tkaninami w centrum Katowic. I jak podkreśla rajskie warunki biznesowe dla mniejszych, w tym regionie skończyły się wiele lat temu. - To już właściwie jest już tylko tak, żeby zapłacić te podstawowe rzeczy, niewielkie wynagrodzenia pracownikom i to jest po prostu wszystko - stwierdza. A wszystko jak mówi przez wielkich - centra handlowe, olbrzymie firmy - czyli tych, którzy w województwie są najmilej widziani i o których władze najbardziej zabiegają.

- Państwo powinno stwarzać równe warunki dla wszystkich, a nie preferencje dla dużych inwestorów, pomoc publiczną dla firm, które nie potrzebują tej pomocy
, bo sobie bardzo dobrze radzą - uważa dr Tomasz Teluk, ekonomista z Instytutu Globalizacji.

I pewnie będą sobie radzić jeszcze lepiej, przynosząc regionowi chlubę i świetne miejsca w kolejnych rankingach.

http://www.tvs.pl/informacje/19375/
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl
  • Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.