ďťż
Autostrady w Europie



kiwele - Sob Wrz 20, 2008 6:25 pm
Wlasnie, 10.09.2008, zostala zakonczona budowa autostrady A6 (Via Carolina) w Niemczech.
Ostatni odcinek, o dlugosci 20,4 km z Amberg Ost do skrzyzowania Oberpfälzer Wald z autostrada A93 budowany byl od czerwca 2004. Koszt budowy planowany na 152 miliony € wyniosl ostatecznie 168 milionow € tj. 8,24 mln€/km. Na tym odcinku zbudowano 9 wiaduktow nad dolinami, 10 przejazdow gora i 13 przejazdow dolem.
Tym samym koncza sie podroze tranzytowe np. w strone Paryza lokalnymi drogami od czeskiej granicy do Ambergu, bardzo uciazliwe z powodu przeciazenia ruchem samochodowym, zwlaszcza TIR-ami oraz z powodu nadzwyczajnie czesto wystepujacych mgiel.
Czesi skonczyli te autostrade po swojej stronie, z Pragi do granicznego Rozvadova, duzo wczesniej. Ostatni odcinek, obwodnica Pilzna z tunelem, byl oddany 2 lata temu.




michael_siberia - Śro Lis 11, 2009 4:35 pm
Sorry, że wyciągam tak stary temat, ale - 1 września 2009 ukończono najdłuższą autostradę w Niemczech: A7. http://www.bild.de/BILD/regional/mue...eigegeben.html



salutuj - Śro Lis 11, 2009 8:39 pm
coś link nie działa



beschu - Śro Lis 11, 2009 9:04 pm

coś link nie działa
Pewnie chodziło o to(Bild jak to Bild, nie poczytasz dużo;)):
http://www.bild.de/BILD/regional/muenchen/dpa/2009/09/01/a7-von-flensburg-bis-fuessen-freigegeben.html
Wikipedia.de:
http://de.wikipedia.org/wiki/Bundesautobahn_7
Die Welt:
http://www.welt.de/reise/article4394691/Deutschlands-laengste-Autobahn-ist-fertig.html




miguel55 - Czw Lis 19, 2009 12:09 pm
Mam nadzieje ze z tymi autostradami zdazymy na euro 2012 bo na razie to raczej kiepsko idzie :/



kiwele - Czw Lis 19, 2009 2:30 pm
Takie notatki przy okazji.
Podroz Katowice- troche za Paryz, dokladnie ta sama trasa:
w lipcu 1539,6 km, przez ubiegly weekend 1532,6 km.
Moze trasa sie skurczyla, bo wyraznie zimniej , albo z powodu zmiany opon na zimowe.
Tankowanie tuz przed granica Czechy-Niemcy:
6,64 l/ 100 km, obecnie 6,94 l/100 km.
Tankowanie na granicy Niemcy-Francja, stacja Goldene Bremm,
8,16 l/100 km, obecnie 8,37 l/100 km.
Katowice-Waidhaus 646,5 km w ciagu 7h45min (w tym winietka, tankowanie, siusiu, cos na ruszt).
Spokojna jazda ( kilka siusiu , jakies drozdzowki i soczek wlacznie) przez Niemcy (Waidhaus-Goldene Bremm) w pogodny niedzielny poranek:
477 km w ciagu 3h40min.
Przejazd przez wieczorne pieklo podparyskie:
jakies 30 km przez prawie poltorej godziny.

Podobne tendencje mam przez lata.
Wyglada na to, ze roznica szybkosci jazdy o mniej niz jakies 20 km/h daje juz ponad 1 l/ 100 km roznicy w zuzyciu paliwa.
Sam nie wiem czy warto sie bic o te jakies 15 euros oszczednosci na calej trasie.
I tak jezdze coraz wolniej, bo coraz bardziej boje sie drogi.
Nie powtorze "wyczynu" z wrzesnia gdy trase do Polski przejechalem w 16 godzin (w weekend, z soboty na niedziele), bo chcialem zachowac swiezosc francuskim serom.



Cuma - Czw Lis 19, 2009 3:02 pm

Takie notatki przy okazji.
Podroz Katowice- troche za Paryz, dokladnie ta sama trasa:
w lipcu 1539,6 km, przez ubiegly weekend 1532,6 km.
Moze trasa sie skurczyla, bo wyraznie zimniej , albo z powodu zmiany opon na zimowe.
Tankowanie tuz przed granica Czechy-Niemcy:
6,64 l/ 100 km, obecnie 6,94 l/100 km.
Tankowanie na granicy Niemcy-Francja, stacja Goldene Bremm,
8,16 l/100 km, obecnie 8,37 l/100 km.
Katowice-Waidhaus 646,5 km w ciagu 7h45min (w tym winietka, tankowanie, siusiu, cos na ruszt).
Spokojna jazda ( kilka siusiu , jakies drozdzowki i soczek wlacznie) przez Niemcy (Waidhaus-Goldene Bremm) w pogodny niedzielny poranek:
477 km w ciagu 3h40min.
Przejazd przez wieczorne pieklo podparyskie:
jakies 30 km przez prawie poltorej godziny.

Podobne tendencje mam przez lata.
Wyglada na to, ze roznica szybkosci jazdy o mniej niz jakies 20 km/h daje juz ponad 1 l/ 100 km roznicy w zuzyciu paliwa.
Sam nie wiem czy warto sie bic o te jakies 15 euros oszczednosci na calej trasie.
I tak jezdze coraz wolniej, bo coraz bardziej boje sie drogi.
Nie powtorze "wyczynu" z wrzesnia gdy trase do Polski przejechalem w 16 godzin (w weekend, z soboty na niedziele), bo chcialem zachowac swiezosc francuskim serom.
A do pomiaru odległości uzyłes licznika samochodowego, tak? Stąd ta różnica Każdy licznik samochodowy ma przekłamanie w górę, i jak nietrudno się domyśleć przekłamanie rośnie z predkością. W ten sposób licznik także "odnotuje" inna odległość w zależności od prędkości jazdy. I Twoje "pomiary" potwierdzaja to (jeździsz coraz wolniej to coraz mniej km pokazuje)



kiwele - Czw Lis 19, 2009 4:53 pm

Takie notatki przy okazji.
Podroz Katowice- troche za Paryz, dokladnie ta sama trasa:
w lipcu 1539,6 km, przez ubiegly weekend 1532,6 km.
Moze trasa sie skurczyla, bo wyraznie zimniej , albo z powodu zmiany opon na zimowe.
Tankowanie tuz przed granica Czechy-Niemcy:
6,64 l/ 100 km, obecnie 6,94 l/100 km.
Tankowanie na granicy Niemcy-Francja, stacja Goldene Bremm,
8,16 l/100 km, obecnie 8,37 l/100 km.
Katowice-Waidhaus 646,5 km w ciagu 7h45min (w tym winietka, tankowanie, siusiu, cos na ruszt).
Spokojna jazda ( kilka siusiu , jakies drozdzowki i soczek wlacznie) przez Niemcy (Waidhaus-Goldene Bremm) w pogodny niedzielny poranek:
477 km w ciagu 3h40min.
Przejazd przez wieczorne pieklo podparyskie:
jakies 30 km przez prawie poltorej godziny.

Podobne tendencje mam przez lata.
Wyglada na to, ze roznica szybkosci jazdy o mniej niz jakies 20 km/h daje juz ponad 1 l/ 100 km roznicy w zuzyciu paliwa.
Sam nie wiem czy warto sie bic o te jakies 15 euros oszczednosci na calej trasie.
I tak jezdze coraz wolniej, bo coraz bardziej boje sie drogi.
Nie powtorze "wyczynu" z wrzesnia gdy trase do Polski przejechalem w 16 godzin (w weekend, z soboty na niedziele), bo chcialem zachowac swiezosc francuskim serom.
A do pomiaru odległości uzyłes licznika samochodowego, tak? Stąd ta różnica Każdy licznik samochodowy ma przekłamanie w górę, i jak nietrudno się domyśleć przekłamanie rośnie z predkością. W ten sposób licznik także "odnotuje" inna odległość w zależności od prędkości jazdy. I Twoje "pomiary" potwierdzaja to (jeździsz coraz wolniej to coraz mniej km pokazuje)



heniek - Czw Lis 19, 2009 5:27 pm
@Kiwele: Nie wiem jak z twoim bieżnikiem, wiem jednak, że każdy pomiar obarczony jest błędem.
W twoim przypadku:

błąd < 1%

To wcale nie jest taki zły wynik.



Cuma - Czw Lis 19, 2009 5:31 pm
Mówie Ci jak jest Pozycz od kogoś GPS, zobaczysz że kiedy jedziesz powiedzmy 60 w/g licznika to naprawdę jedziesz jakieś 57 a kiedy na liczniku masz 100 to jedziesz 90. Stąd rozbieżności. Zużycie bieżnika może i do tego dochodzi ale raczej ma to znikomy wpływ. Natomiast odległość przejechana jest mierzona zgodnie z prędkością wskazaną na liczniku.

Natomiast to zawyżanie ma celu (według mnie) działanie na psychike kierowcy, myśli że już przekracza prędkośc o 10 a przekracza tylko o 6-7, jak i jest to pewnego rodzaju zapas na włożenie wiekszych kół (aby licznik nie zaniżał prędkości).



m20 - Czw Lis 19, 2009 5:33 pm

Natomiast odległość przejechana jest mierzona zgodnie z prędkością wskazaną na liczniku.


nie znam sie, ale na chłopski rozum, nie jest przypadkiem na odwrót ?:wink:



Cuma - Czw Lis 19, 2009 5:35 pm

@Kiwele: Nie wiem jak z twoim bieżnikiem, wiem jednak, że każdy pomiar obarczony jest błędem.
W twoim przypadku:

błąd < 1%

To wcale nie jest taki zły wynik.
Dlatego tam niewielki błąd, ponieważ zapewne jechał z różnicą tylko paru-parunastu km/h, co da zmianę odchyłki w granicach 0,5-2km/h, natomiast napewno tez niektóre fragmenty jechał szybciej niż poprzednio, a znaczną częś trasy bardzo zblizona predkością do poprzedniej (w końcu to te same autobany).



m20 - Czw Lis 19, 2009 5:41 pm
i jeszcze jedno - twoim zdaniem wskazanie na gpsie - przejechane kilometry sa dokladniejsze niz ilosc obrotow koła ?, bo brzmi to oryginalnie



kiwele - Czw Lis 19, 2009 6:19 pm
Brawo, dziekuje, mam okazje pozartowac.

@Cuma, nie naczytales sie ostatnio za wiele o szczegolnej teorii wzglednosci Einsteina?
Tam jest cos takiego, ze jak jeden blizniak (zadnych dalszych skojarzen! ) wsiadzie do ultraszybkiego pojazdu o szybkosci zblizonej do predkosci swiatla i wroci po jakims czasie do swojego brata-blizniaka, to oni sie beda bardzo roznic wiekiem. Doswiadczenia w CERN-ie dawno to potwierdzily.
Ty bys chcial takie zjawisko potwierdzic juz na poziomie naszych poczciwych samochodow.
Calkiem fajnie.

Troszke powazniej.
Rzeczywiscie szybkosc wskazywana na licznikach samochodowych czesto wydaje sie zawyzana z powodow o ktorych piszesz.
To nie daje jednak prawa do sformulowania zdania:
Natomiast odleglosc przejechana jest mierzona zgodnie z predkoscia wskazana na liczniku.
m20, kpiac, slusznie watpi.
Najkrocej powiedzialbym, ze wskazania odleglosci (liczba obrotow kol przemnozona przez okreslona stala) sa numeryczne, a szybkosc jest wskazywaniem analogowym (zmienne wychylenie wskazowki zalezne od liczby obrotow w jednostce czasu).

@heniek: Z bieznikiem u mnie jest dobrze, chyba i pod sufitem jest tez nienajgorzej . lal, afrykanskie miasta.
Przeciez to nie o to chodzi, to nie jest obarczanie bledem kolejnych pomiarow.
Droga jest ta sama, licznik jest ten sam, roznice odleglosci, jak pisalem, wynikaja nie z jakichs bledow pomiarowych (?), lecz z uzywania w kolejnych podrozach roznych opon (letnich i zimowych). Zauwazylbym tylko, ze przy tych samych oponach, nowych i czesciowo zuzytych, wskazania licznika beda rozne.
Nie zwracam na to za wiele uwagi, ale najczesciej wskazania odleglosci na liczniku w samochodzie i na slupkach na drodze sa najbardziej zblizone, gdy opony sa uzywane od pewnego dluzszego czasu.
Acha! Czechy nie sa referencja, tam droga na drogowskazach lubi kaprysnie rosnac i malec.



heniek - Czw Lis 19, 2009 6:39 pm
Od dobrych kilku lat nie ma już samochodów z analogowymi prędkościomierzami, a zwłaszcza ich wskaźnikami.



kiwele - Czw Lis 19, 2009 6:56 pm

Od dobrych kilku lat nie ma już samochodów z analogowymi prędkościomierzami, a zwłaszcza ich wskaźnikami.

Chyba masz racje. Czasomierze w samochodach teraz rzeczywiscie musza juz byc cyfrowe.
To nie zmienia jednak tego co slusznie podejrzewa Cuma, ze szybkosciomierze (nie odleglosciomierze) moga byc podrasowywane i to nawet nieliniowo, nieproporcjonalnie dla roznych predkosci:
jade przez jakis czas rowniutko 150 km/h, a potem ze slupkow na drodze i z chronometru wyliczam, ze faktyczna predkosc byla nieco nizsza.



beschu - Czw Lis 19, 2009 7:18 pm
Zawsze można zrobić eksperyment i zainstalować np. droższy cyfrowy licznik rowerowy wzbudzany indukcyjnie, oczywiście wprowadzając dane koła samochodowego (średnicę lub obwód koła, zależnie od modelu) i porównać wskazania prędkości chwilowej i odległości z licznikami samochodu. Dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest możliwość zmiany parametrów koła w liczniku, np. po wymianie opon na zimowe (jak komuś chce się to mierzyć).



kiwele - Czw Lis 19, 2009 7:28 pm
Napompowanie opon tez ma tu cos do rzeczy.



Cuma - Czw Lis 19, 2009 7:49 pm
Jejku źle mnie zrozumieliście Zgodnie z wkazaniami predkości, czyli jeśli licznik pokazuje 60 km/h to zostanie "nabita" odległość dla takiej predkości. Liczniki działają dzisiaj na zasadzie tych rowerowych, a prędkość jest wskazywana na podstawie obrotów wałka wyjsciowego w skrzyni biegów. Dla różnych wersji samochodu "zakodowane" sa odpowiednie wartości do przeliczenia liczby impulsów na prędkość. Często bowiem bywa że oprucz podstawowej wersji na 14 calach są wersje z nawet 17-tkami. Oczywiście kupując na 14' możemy wsadzić 17 jednak tedy na wkazania licznika nie ma co liczyć.

A teraz, skoro ilość impulsów będzie przeliczana na wiekszą prędkość niz predkość rzeczywista (czy tak jakby były wieksze koła) to automatycznie przy tej samej zmianie prędkości różnica jest wieksza dla predkości wyzszej.

A GPS jest dzisiaj najdokładniejszą metodą pomiaru predkości dostepna masowo I bardzo dokładnie przelicza predkość (oczywiście sa fragmenty dróg wprowadzone na mapie nieco obok prawdziwego przebiegu i zapewne inne błędy, jednak wydaje mi się że jest to znikome).

Natomiast napompowanie kół może miec jakiś wpływ, tylko o ile zmienia on obwód koła o uile zmienia go w ogóle o jakąś wartość "zauwazalną"?

Ale sie dyskusja zrobiła



rasgar - Czw Lis 19, 2009 7:59 pm

Nie powtorze "wyczynu" z wrzesnia gdy trase do Polski przejechalem w 16 godzin (w weekend, z soboty na niedziele), bo chcialem zachowac swiezosc francuskim serom.

Wracałem z Saulieu (nie, nie jechałem tam na kolację w słynnym "La CĂ´te d'Or" ) z przełomem września podobnie motywowany - próbowałem uciec od zapachu Roqefort'a wiezionego w bagażniku



m20 - Czw Lis 19, 2009 8:18 pm


A GPS jest dzisiaj najdokładniejszą metodą pomiaru predkości dostepna masowo


Nie wiem jaka jest dokładność modułów GPS stosowanych w samochodach, ale podejrzewam ze nie wieksza niz 2,3metry. Traca sie wowczas np. wszystkie omijania przeszkod na drodze, parkowanie, wyjezdzanie z miejsca parkingowego. Mimo wszystko wydaje mi sie wiec ze pomiar taki jest bardziej narazony na blad niz standardowy w samochodach.



kiwele - Czw Lis 19, 2009 8:42 pm


A GPS jest dzisiaj najdokładniejszą metodą pomiaru predkości dostepna masowo


Nie wiem jaka jest dokładność modułów GPS stosowanych w samochodach, ale podejrzewam ze nie wieksza niz 2,3metry. Traca sie wowczas np. wszystkie omijania przeszkod na drodze, parkowanie, wyjezdzanie z miejsca parkingowego. Mimo wszystko wydaje mi sie wiec ze pomiar taki jest bardziej narazony na blad niz standardowy w samochodach.



salutuj - Czw Lis 19, 2009 9:11 pm

Nie powtorze "wyczynu" z wrzesnia gdy trase do Polski przejechalem w 16 godzin (w weekend, z soboty na niedziele), bo chcialem zachowac swiezosc francuskim serom.

Francuskie sery najlepiej smakują gdy świeżość odrobinę przeminie !



kiwele - Czw Lis 19, 2009 9:34 pm

Nie powtorze "wyczynu" z wrzesnia gdy trase do Polski przejechalem w 16 godzin (w weekend, z soboty na niedziele), bo chcialem zachowac swiezosc francuskim serom.

Francuskie sery najlepiej smakują gdy świeżość odrobinę przeminie !



Cuma - Pią Lis 20, 2009 10:56 am


A GPS jest dzisiaj najdokładniejszą metodą pomiaru predkości dostepna masowo


Nie wiem jaka jest dokładność modułów GPS stosowanych w samochodach, ale podejrzewam ze nie wieksza niz 2,3metry. Traca sie wowczas np. wszystkie omijania przeszkod na drodze, parkowanie, wyjezdzanie z miejsca parkingowego. Mimo wszystko wydaje mi sie wiec ze pomiar taki jest bardziej narazony na blad niz standardowy w samochodach.



heniek - Pią Lis 20, 2009 11:23 am

Nie powtorze "wyczynu" z wrzesnia gdy trase do Polski przejechalem w 16 godzin (w weekend, z soboty na niedziele), bo chcialem zachowac swiezosc francuskim serom.

Francuskie sery najlepiej smakują gdy świeżość odrobinę przeminie !



kiwele - Pią Lis 20, 2009 8:40 pm


Wracałem z Saulieu (nie, nie jechałem tam na kolację w słynnym "La CĂ´te d'Or" ) z przełomem września podobnie motywowany - próbowałem uciec od zapachu Roqefort'a wiezionego w bagażniku


No, mam szczescie, bo moja troche pretensjonalna butada mogla sie skonczyc niemalymi zlosliwosciami na Forum.

I jeszcze male OT:
Ja raczej odchodze od Roqueforta, znajduje go teraz jako zbyt slony i przesmakowany. Jesli juz, to polecam rzadko spotykane, troche tansze, "Boulettes d'Avesnes", cudownie pikantne, sprzedawane w formie piramidek.
Wsrod serow plesniowych na codzien wole raczej "Bleu d'Auvergne", a jeszcze bardziej "Saint Agur".
W "Piotrze i Pawle" na Bazantowie spotkalem go kilka razy ponizej 30 zl/kg!
Calkiem przyzwoity, sami nie wiedza co posiadaja.
A nasz Rokpol czy Lazur, z tej samej rodziny, wcale nie maja sie czego wstydzic.

NBbis. Ze swiata zrobila sie globalna wioska. Wlasciwie to wszystko jest wszedzie.
Dlatego wlasnie, ze oryginalne, to jest sens wozic z Francji sery, wino i perfumy, bo tansze, perfumy nawet o polowe. A wino, na nasze niezbyt wyrafinowane gardla i podniebienia, prosze mi darowac, w pieciolitrowych kartonach, ale ze znanych regionow i od znanych producentow.

NB. Sery przywiozlem calkiem swieze, ale i tak po jednym dniu ktos marszczyl nos w samochodzie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • romanbijak.xlx.pl
  • Copyright (c) 2009 | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.